MAGAZYN ŻET NR 18

Page 13

Cedetu. Klienci wchodzą drzwiami i oknami, kupują co popadnie, nie zważając na fason czy rozmiar, część towaru wynoszą nawet bez zapłaty. Zamieszanie jest tym większe, że przy okazji kolekcji otworzono też “awangardową” sprzedaż wysyłkową. Na tak duże zainteresowanie nikt nie był gotowy. Hoff jednak nie ustaje, ciągle tworzy kolejne kolekcje. Po latach wyzna Aleksandrze Boćkowskiej, autorce reportażu “To nie są moje wielbłądy. O modzie w PRL”, że o niczym tak nie marzyła, jak o tym, aby “Umyć głowę. Mieć dzień wolny”.

nawet okres transformacji, zamkną go dopiero w 2007. Dziś Barbara Hoff żyje nadal, sporadycznie pisze do “Przekroju” - ostatni jej artykuł pochodzi z 2017r. Zmieniło się jej podejście do mody (prawdopodobnie dlatego, że zmieniły się czasy) - coraz częściej zauważa, że bałwochwalczy stosunek do niej bywa ograniczający lub zwyczajnie niepraktyczny. Przygląda się jej z pozycji niejako eksperckiej, krytycznym okiem, raczej od strony socjologicznej niż techniczno-fasonowej. Niezmiennie ostre pozostało jednak jej pióro - nadal pisze w sposób niepozbawiony pewnej ironii, czy nawet złośliwości, odznaczający się “szeroką metaforą” i swoistą słodkogorzkością. “Ona jest ze szkoły Konwickiego. Długo milczy, a gdy coś w powie to w punkt i bardzo zabawnie” twierdzi Zuzanna Łapicka.

Od 1969 roku ma już własne stoisko w dopiero co otwartym “Juniorze” – jednym z pierwszych sklepów Domów Towarowych Centrum. Współpracuje z kilkudziesięcioma spółdzielniami, nadal jeździ po całym kraju, potrafi się dogadać i jeśli trzeba, pójść na ustępstwa. Dziwi się, że zakłady produkcyjne psują innym wzory. “Mnie nie psują. Oczywiście sama interesuję się tym, co się dzieje z moim projektem w robocie”.

Podobno nie jest łatwo się z nią spotkać, unika wywiadów, rozmów – szczególnie na temat własnej twórczości. “Co miałabym opowiadać? Nic takiego nie zrobiłam” mówi. “Z resztą, wszystko i tak jest w «Przekroju»”.

Buduje ogromną rozpoznawalność marki na własnym nazwisku. Do “Hofflandu” chodzi się nie tylko po to by coś kupić, ale też podejrzeć i zamówić podobny przedmiot u krawcowej (praktyka popularna szczególnie wśród modnych dziewcząt z innych miast, będących w Warszawie przejazdem). Modele są proste, klasyczne, ponadczasowe - kawał dobrego wzornictwa. Furorę robią sukienki “w łączkę” lub długie, flanelowe; koszule w chińskie znaki; sztruksowe marynarki, czy hit lat 80-tych – bluzy i Tshirty z logiem marki. Hoffland przetrwa

KIEDY SMUTEK STAJE SIĘ CHOROBĄ, CZYLI CZYM JEST DEPRESJA Weronika Przygoda

13


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.