nowyczas2006/008/008

Page 1

Historie

»12

Twój portfel

W Londynie potocznie mówi się o nich – Polki… Zjednoczenie Polek w Wielkiej Brytanii działa już 60 lat.

»17

»11

Stare parkometery, do których wrzucaliśmy specjalnie do tego celu przechowywane drobne, znikają z ulic.

NOWYCZAS Nr 8

NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

LONDON 24/11/06

ISSN 1752-0339

FREE

KWARTALNY RAPORT HOME OFFICE

Mniejsze luki Robert Trojanowicz r.trojanowicz@nowyczas.co.uk

510 TYSIĘCY OSÓB – taka jest oficjalna liczba obywateli państw nowej Unii, którzy zarejestrowali się w ramach Workers Registration Scheme od maja 2004 roku. We wtorek Home Office ogłosił opracowywane co kwartał dane dotyczące imigracji. Największą część półmilionowej grupy pracowników stanowią Polacy – przyjechało nas tu do pracy, według dnych Home Office, ponad 307 tys., co stanowi 63 proc. wszystkich imigrantów. Dane te jednak nie uwzględniają osób, które co prawda zarejestrowały się, ale nie wniosły wymaganej opłaty 80 funtów. Poza tym, wielu studentów przyjeżdża tu do pracy latem, rejestruje się w Home Office, po czym po kilku miesiącach wraca do kraju. Z jednej strony szacowana przez Home Office liczba 307 tys. Polaków zatrudnionych przez różnych pracodawców może być niższa, z drugiej jednak na pewno jest nas tu znacznie więcej, bowiem wtorkowe dane nie uwzględniają osób zarejestrowanych jako self-employed. Szacuje się, że – wraz z samozatrudnionymi – przybyszów z Europy Wschodniej może być ponad 700 tys. Zgodnie z raportem Home Office, pomiędzy lipcem 2004 roku, a wrześniem br,. pracę w charakterze kierowców autobusów i samocho-

Czas na Wyspie

»5

dów ciężarowych podjęło 6,6 tys. obywateli A8 (nowych krajów Unii, dla których Wielka Brytanii otworzyła rynek pracy), dwa razy więcej – 14,2 tys. osób zarejestrowało się jako opiekunowie. Ponadto zarejestrowanych jest 1,7 tys. nauczycieli, pomocników nauczycielskich oraz pracowników naukowych; 700 stomatologów oraz pomocy stomatologicznych; ponad 2,3 tys. lekarzy rodzinnych, szpitalnych, pielęgniarek i specjalistów medycznych. Najwięcej jednak, 37 proc., podjęło pracę w fabrykach i zakładach przetwórczych, najczęściej w branży spożywczej. Ponad trzy czwarte imigrantów (82 proc.) stanowią osoby w wieku pomiędzy 18 a 34 rokiem życia, zaś 93 proc. przyjeżdża na Wyspy bez dzieci i osób będących na ich utrzymaniu. Od pewnego czasu Londyn nie jest już najpopularniejszym celem dla szukających pracy. Palmę pierwszeństwa oddał wschodniej Anglii, gdzie kieruje się 15 proc. wszystkich przyjeżdżających. Niewielki odsetek decyduje się na korzystanie z przysługujących im przywilejów – zasiłku dla bezrobotnych, świadczeń dla nisko zarabiających. Dokładnie 1244 osobom na 7,6 tys. wniosków przyznano tego typu świadczenia.

»3

Takie czasy

»10

Kilkuset ratowników przez dwa dni brało udział w bezskutecznej akcji ratowniczej na terenie kopalni „Halemba”, gdzie w wyniku wtorkowego wybuchu metanu nie przeżył żaden z 23 górników, którzy znajdowali się w rejonie eksplozji. Po tragedii w kraju ogłoszono żałobę narodową. PAP/Grzegorz Momot

Reportaż

»6

»13

Kultura

»15

Przyjemne z pożytecznym

Czy lubimy się bać?

Cenzor z wuzetką

Życie mi się podoba

W sobotni wieczór w Windsor Hall na Ealingu bawiło się około sto osób związanych ze Szkołą Przedmiotów Ojczystych im. T. Kościuszki. Listopadowy Quiz Night i czerwcowe BBQ to forma podziękowania, tym, którzy pracują dla szkoły społecznie.

Straszenie odbywa się nieustannie: a to że świat skończy się jutro, bo zaleją nas wody z roztopionych lodowców, a to że w kosmosie czekają nieznane siły czyhające na bezbronną ludzkość. Lepiej umrzeć od razu i nie czekać na kataklizmy.

Gości „Cenzora”, jedynego w Edynburgu polskiego pubu, witają plakaty utrzymane w absurdalnym klimacie socrealizmu, polski Żywiec i pierogi oraz… dwie młode Polki, Ania i Milena. Z powodzeniem prowadzą knajpę, w której bywają rodacy i Szkoci.

Jak zawsze, gdziekolwiek pojawia się publicznie, elegancki, w charakterystycznych dużych okularach, stanął wreszcie w miniony weekend przed polską publicznością w Londynie. Jacek Fedorowicz, człowiek o wielu profesjach…

REKLAMA


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

2

Coś interesującego lub bulwersującego dzieje się w twojej okolicy? Uważasz, że powinniśmy o czymś napisać? Daj nam znać. wydarzenia@nowyczas.co.uk

DRUGA STRONA Poczta Szanowny Panie Redaktorze, Jestem czytelniczką pańskiej gazety od miesiąca, bo tyle dokładnie jestem w Angli. Bardzo się cieszę, że jest taka gazeta jak „Nowy Czas”, to super, naprawdę. Piszę do pana może w nietypowej sprawie, ale po prostu musiałam, może pan mnie zrozumie. Przyjechalismy razem z mężem, tak jak i inni Polacy, na Wyspy do pracy. Nie chemy dorabiać się fortuny, chcemy zarobić na spłatę kredytu w Polsce i chcemy wrócić do kraju. Jestesmy tu od 11 października. W chwili obecnej pracujemy w fabryce pod Lincoln, pracę znaleźliśmy przez agencję. Nasz problem polega na tym, że agencja ta nie ma dla nas pracy w

124 Whitechapel Road Third Floor London E1 1JE Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk

Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780 Mobile: 0791 862 3380 ad@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Robert Trojanowicz r.trojanowicz@nowyczas.co.uk Korekta: Kamil Stanek k.stanek@nowyczas.co.uk Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

••• Od redakcji: Oczywiście nie mamy możliwości

pomocy w szukaniu pracy, ale może ktoś z naszych Czytelników zna agencje pracy, które ciągle, bez względu na porę roku, poszukują pracowników? Prosimy o kontakt z redakcją. ••• Redakcja „Nowego Czasu” dziękuje serdecznie studentom warszawskiej Akademii Fizycznej – bliźniakom Magdzie i Jankowi – za kolportaż naszego tygodnika w kilku punktach Warszawy, m.in. w hotelu Bristol, Victoria, Polonia, Sheraton, Marriott, w SPATiFie, Teatrze Sabath, w Łazienkach, Pałacu Prezydenckim oraz w kilku kawiarniach. „Nowy Czas” dojeżdża do Warszawy dzięki uprzejmości dyrekcji oraz kierowców biura podróży ATAS.

Kartki z kalendarza Piątek, 24.11 – Emilii, Franciszka, Jana 1224 – Podczas zjazdu książąt w Gąsawie zamordowany zostaje w łaźni przez rycerzy Świętopełka książę Leszek Biały, a Henryk Brodaty ciężko ranny. Zabójstwo to spowodowało wyzwolenie spod zwierzchnictwa książąt polskich Pomorza Wschodniego. Sobota, 25.11 – Erazma, Katarzyny 1795 – Abdykował ostatni król Rzeczypospolitej Stanisław August Poniatowski. 2001 – Oficjalnie poinformowano o pierwszym sklonowaniu zarodka ludzkiego. Dokonała tego amerykańska firma Advanced Cell Technology w celu stworzenia grupy komórek macierzystych potrzebnych do leczenia ludzi. Niedziela, 26.11 – Jana, Konrada, Leonarda 1973 – Francuski Concord osiągnął czas 3h 33m w trakcie lotu na trasie Waszyngton - Paryż. 1988 – „Krótki film o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego otrzymał prestiżową nagrodę Felixa. Poniedziałek, 27.11 – Dominika, Maksymiliana, Walerego 1582 – William Shakespeare ożenił się z Anne Hathaway.

1961 – Wycofanie z rynku środka nasennego „Contergan”. Zażywanie tych tabletek przez kobiety było przyczyną licznych przypadków urodzeń dzieci ze zniekształconymi kończynami. Wtorek, 28.11 – Jakuba, Zdzisława 1967 – Z taśmy produkcyjnej w warszawskiej FSO na Żeraniu zjechał pierwszy Polski Fiat 125p. 1969 – We Włoszech zmieniono prawo, pozwalając po raz pierwszy w historii tego kraju wziąć rozwód parze małżeńskiej. Środa, 29.11 – Błażeja, Fryderyka, Waltera 1814 – Po raz pierwszy zastosowano cylindryczną prasę drukarską (dla potrzeb drukowania dziennika „The Times”. Wynalazek ten zastąpił pracę zastępów drukarzy i pomnożył wydajność drukowania. 1870 – W Anglii wprowadzono obowiązek nauki. Czwartek, 30.11 – Andrzeja, Justyny 1872 – W Glasgow odbył się pierwszy oficjalny mecz międzynarodowy w piłce nożnej pomiędzy Anglią i Szkocją – zakończony bezbramkowym remisem. 1913 – Debiut młodego aktora Charliego Chaplina w filmie Macka Sennetta „Making a Living”.

17.11 18.11 19.11 20.11 21.11 22.11 23.11

Współpraca: Londyn – Agnieszka Dale, Michał P. Garapich, Maciej Psyk, Elżbieta Sobolewska Edynburg – Katarzyna Bielińska-Kuniszewska Hull – Grzegorz Futyma Northampton – Paweł Hrydziuszko Warszawa – Maria Kaleńska, Zofia Sołtys Kraków – Aleksandra Ptasińska Wydawca: CZAS Publishers Ltd Druk: Cambridge Newspapers Ltd

również na » www.nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

Zdjęcia prosimy wysyłać na adres: Polka@nowyczas.co.uk

20

GBP

Prenumerata Płatność

POKAŻCIE SIĘ! ARTUR BIELUCZYK

NOWYCZAS

styczniu i w lutym. W tym rejonie w ogóle nie ma pracy w tym okresie czasu, Mamy w Polsce czteroletniego synka, planowaliśmy z mężem, że pojedziemy po niego w styczniu, ale to nie jest realne, bo nie mamy stałej pracy i w związku z tym żadnych pewnych możliwości finansowych. Chciałam zapytać, czy istnieje możliwość, aby Państwo pomogli znaleźć nam pracę, taką która będzie cały czas. Nic wiecej nie jest nam potrzebne. Chcemy po prostu mieć możliwość pracy. Z poważaniem Monika Osiecka

Do tylu w mld funtów może wzrosnąć koszt organizacji Igrzysk Olimpijskich w Londynie

5,61 --------5,63 5,62 5,63 5,64

37 Tyle osób o znajomym i wdzięcznym nazwisku London znajduje się w książce telefonicznej BT.

Euro

132

17.11 18.11 19.11 20.11 21.11 22.11 23.11

Liczba meczetów znajdujących się wLondynie.

3,80 --------3,81 3,79 3,80 3,82

139 Szerokość w metrach stalowej wieży Crystal Palace.

Formularz

liczba wydań

UK

UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty

PAULINA PODURGIEL

Adres Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

Do Londynu przyjechała dwa lata temu z Białegostoku. Pracuje jako floor manager w sklepie Accessorize w dzielnicy Hammersmith. Kocha podróże i ma nadzieję, że z Londynu uda jej się wyruszyć w różne zakątki świata. Stąd jest przecież znacznie taniej niż z Polski.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

CZAS NA WYSPIE 3

Szkocka statystyka Dane udostępnione przez Home Office wskazują też na wzrost liczby migrantów w Szkocji. Tylko na podstawie rejestracji można powiedzieć, że z nowo przyjętych do UE krajów w ostatnich dwóch latach do Szkocji przyjechało 40 tys. osób. Szkockie dane nie uwzględniają, która z narodowości jest dominująca. Należy jednak założyć, że skoro w skali kraju Polacy stanowią 63% migracji, podobnie może być w Szkocji. Wzrost liczby przyjezdnych następował stopniowo. W 2004 roku zarejestrowało się 8150 osób, w 2005 zarejestrowanych było już 24 tys, a we wrześniu tego roku 37,570. Dane te oczywiście nie uwzględniają osoby samodzielnie prowadzące działalność gospodarczą, głównie w budownictwie, i osoby niepracujące. Pierwszy minister Szkocji, Jack

McConnell ocenia to zjawisko pozytywnie. Rzecznik prasowy lokalnego rządu powiedział: „Migranci nie tylko przyczyniają się do wzrostu gospodarczego Szkocji, dzięki nowoprzybyłym poprawia się demografia rejonu, jeden z największych naszych problemów”. Minister Jack McConnell, kiedy obejmował urząd zapowiedział, że przeciwdziałanie odpływowi ludzi, szczególnie wykwalifikowanych, będzie sprawą priorytetową dla jego rządu. Migranci pomogli ministrowi w realizacji tego celu.

Mniejsze luki na rynku pracy Dokończenie ze str. 1 Znacznie większej liczbie osób przyznano zasiłki na dzieci (child benefit) – 35,448. Dodając do tego osoby otrzymujące tax credit, liczba imigrantów otrzymujących różnego rodzaju świadczenia pieniężne wynosi niecałe 55 tys. Liczby tej nie omieszkały zauważyć niektóre brytyjskie gazety, zwłaszcza bulwarówki, które bardzo chętnie podkreślały wyłącznie dane dotyczące pobieranych zasiłków i świadczeń. Gazety te zapomina-

ją jednak, że ogromna większość spośród tej ponadpółmilionowej rzeszy pracowników płaci tutaj podatki i tutaj wydaje pieniądze, przyczyniając się do rozwoju gospodarczego Wielkiej Brytanii. Zauważyli to natomiast urzędnicy Home Office, którzy w raporcie napisali, że imigranci „pomagają zapełnić luki na rynku pracy, zwłaszcza w administracji, biznesie i zarządzaniu, sektorze hotelarskim i kateringowym, rolnictwie, przemyśle oraz przetwórstwie spożywczym”.

UP to 3000 minutes FREE international calls UP TO 12 MONTH

FREE

BUY 1 GET 1


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

4 CZAS NA WYSPIE

Pod skrzydłami związku Największy irlandzki związek zawodowy SIPTU (Services, Industrial, Professional and Technical Union) podpisał w poniedziałek umowę o współpracy z NSZZ „Solidarność”.

Złodzieje ubrań NAWET pięć ton tygodniowo starych ubrań przeznaczanych dla organizacji charytatywnych znika sprzed domów w West Midlands. Zabierane są przez przybyszów z Europy Wschodniej, którzy z zyskiem eksportują je poza granice kraju – uważają przedstawiciele Clothes Aid. Podszywające się pod przedstawicieli organizacji charytatywnej osoby kradną wystawiane przed domami torby wypełnione niepotrzebnymi ubraniami, butami, bielizną i innymi rzeczami. Grupy te rozprowadzają nawet ulotki, w których przedstawiają się jako organizacje charytatywne i zwracają się o przekazywanie niepotrzebnych przedmiotów i ubrań. Według policji, niektóre z ulotek na pierwszy rzut oka nie wzbudzają podejrzeń – jest na nich nazwa organizacji i numer, pod którym jest zarejestrowana. Ubrania są następnie eksportowane do Europy Wschodniej. REKLAMA

Des Queenan, dyrektor mającej siedzibę w West Midlands organizacji Clothes Aid zjawisko podszywania się pod przedstawicieli prawdziwych organizacji charytatywnych określa nawet „epidemią”. W jego opinii 10 proc. wszystkich ubrań przekazywanych rocznie przez mieszkańców West Midlands Clothes Aid kradzionych jest przez fałszywych odbiorców. – Tygodniowo tracimy cztery do pięciu ton ubrań – dodaje Des Queenan. Metoda działania jest prosta. Złodzieje ubrań jeżdżą w dzień zbiórki ubrań przed wolontariuszami Clothes Aid i ładują torby do swoich samochodów. Zjawisko nie jest nowe na Wyspach. Już pod koniec 2002 roku Advertising Standards Authority ostrzegała przed coraz licznie pojawiającymi się firmami, które podszywając się pod organizacje charytatywne, zarabiają na zbieranych rzeczach.

Polscy pracownicy w Irlandii znaleźli się więc oficjalnie pod związkowym parasolem. Zgodnie z treścią umowy, organizacje te będą przekonywały i ułatwiały pracownikom obu państw wstępowanie do związku zawodowego w trakcie pracy w drugim kraju. W rzeczywistości jednak (w Polsce

pracuje garstka Irlandczyków) chodzi o Polaków pracujących w Irlandii, których zgodnie z danymi rządowymi, jest w Irlandii obecnie 174 tys. Oba związki zawodowe będą także wspólnie przeciwdziałały próbom wykorzystania konkurencji między pracownikami, szczególnie migrującymi, do pogorszenia i redukcji płac i warunków pracy. Na podpisanie umowy do Dublina przyjechał szef Solidarności Janusz Śniadek. To już druga umowa „Solidarności” ze związkami zawodowymi na Wyspach – dwa lata temu porozumienie o współpracy podpisano z największą brytyjską centralą związkową TUC (Trades Union Congress).

ROZMÓWKI polsko angielskie

EastEuropean Business Club

europe.east Pomagać zaradnym 16 listopada w Ambasadzie RP w Londynie miało miejsce inauguracyjne spotkanie East European Business Club. Klub powstał z inicjatywy London East Chambers Partnership oraz West London Business i stawia sobie za zadanie wsparcie biznesowe przedsiębiorców z krajów grupy A8 East European Business Club powstał w odpowiedzi na powiększające się potrzeby firm działających w Londynie, których liczba znacznie wzrosła po akcesji nowych krajów Unii Europejskiej. Wielka Brytania jest dość specyficznym rynkiem, rządzącym się innymi prawami niż rynki kontynentalne. Doradcy rekrutują się spośród brytyjskich biznesmenów, którzy odnieśli sukces przechodząc drogę czekającą młode firmy rozpoczynające działalność w Londynie. Klub oferuje wsparcie w zakresie porad prawnych, rekrutacji, marketingu, obsługi klientów, zarządzania i finansowania oraz oddaje do dyspozycji członków EEBC w pełni wyposażone biuro. Dodatkową zaletą jest możliwość uzyskania pomocy w języku polREKLAMA

skim. Jak zapewniają inicjatorzy przedsięwzięcia, wiekszość oferowanych usług jest darmowa i mogą z nich korzystać również osoby prowadzące indywidualną działalność gospodarczą. Zarządzanie klubem wspomagają ambasady Czech, Węgier, Litwy i Polski – tę reprezentuje Leszek Banaszak z Wydziału Ekonomicznego. Strategicznymi partnerami są brytyjskie uczelnie: London Metropolitan University, Newham College of Further Education i University of East London oraz stowarzyszenie London East Ethnic Business Association. Żywe zainteresowanie nowo powstającym klubem wykazały polskie organizacje, m.in. Polish Psychologists Club i Polish Professionals in London.

Z HARRYM HAWKEREM rozmawiał Grzegorz Małkiewicz – Czy pamiętasz jak się spotkaliśmy? Upłynął już ładny kawałek czasu… – Rzeczywiście, chociaż mam wrażenie, że było to wczoraj. Byłeś „minicabowcem” i odwoziłeś mnie i Barbarę od naszego kuzyna w Barnes do domu. Z krótkiej rozmowy okazało się, że mimo wszystko jesteś kimś innym. Nie zapraszam często obcych do domu, tym bardziej w środku nocy, ale w tym przypadku tak zrobiłem. Intuicja mnie nie zawiodła, przyjaźnimy się od tylu lat. To był rok 1988. – Przegadaliśmy pół nocy, przy dobrym winie. Rozwiązaliśmy wszystkie problemy świata. Opowiedziałeś mi o swoich związkach z Polakami, których po raz pierwszy spotkałeś w czasie II wojny w Afryce. – Byłem pilotem RAF-u. Mój batalion stacjonował w Afryce, nie brałem więc udziału w Bitwie o Wielką Brytanię, którą śledziliśmy z zapartym tchem. Musisz wiedzieć, że piloci to specyficzna grupa ludzi, nie myślimy o strategii wojennej, o przesuwających się frontach. Dla nas liczył się każdy bojowy lot i osiągnięcia kolegów. Z kraju dochodziły wiadomości o brawurowych wyczynach Polaków. Byli dla nas prawdziwymi bohaterami. Kiedy spotkałem pierwszych, zwykłych żołnierzy, to czułem jakbym spotkał tych szalonych, odważnych pilotów broniących mojego kraju. Po wojnie nie mogłem wybaczyć politykom, że zdradzili naszego sojusznika. Bo była to zdrada… – Po wojnie często przebywałeś w polskim środowisku. Czy wynikało to z poczucia winy? – Niekoniecznie. Ludzi spotyka się zwykle przypadkowo, nie szukałem tych znajomości. Potem dokonuje się naturalna selekcja i zostajesz z kimś na całe życie. – Tak było z Władkiem Mackiewiczem. – Wpadał na drinka prawie do ostatnich swoich dni, a ponieważ ja piję wino, a on whisky, na wszelki wypadek przychodził ze swoją butelką. Władek był najmłodszym żołnierzem w Bitwie o Monte Cassino (nieletnim, zataił swój wiek). Jest jednym z bohaterów książki Wańkowicza. To on zabierał mnie w różne polskie miejsca, gdzie zdemobilizowana armia zachowała hierachiczne struktury. Szczególną estymą i oficerskim dworem cieszył się, i słusznie, gen. Anders.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

CZAS NA WYSPIE 5 LONDYN » Quiz Night z Polską Szkołą Sobotnią na Ealingu

Łączyć przyjemne z pożytecznym W sobotni wieczór, 18 listopada, w Windsor Hall przy kościele NMP Matki Kościoła na Ealingu bawiło się około sto osób związanych ze Szkołą Przedmiotów Ojczystych im. T. Kościuszki.

Była to już druga edycja zabawy, a jednocześnie okazja do lepszego poznania się i porozmawiania, zarówno dla pracowników szkoły, Zarządu, darczyńców jak i rodziców uczęszczających do niej uczniów. Organizatorzy zadbali o dobrą zabawę i dobre jedzenie, a przede wszystkim – serię quizów na tak wysokim poziomie, że nie powstydziliby się ich nawet studenci Oksfordu. Quiz Night, bo tak brzmi oficjalna nazwa, to tradycyjna angielska zabawa zespołowa, w której prowadzący zadaje pytania z różnych dziedzin wiedzy, a członkowie zespołów starają się podać poprawne odpowiedzi. Wygrwywa zespół z największą liczbą trafnych odpowiedzi. Przed uczestnikami postawiono całe osiem rund pytań tak skonstruowanych, że pojedyncza osoba nie mogła znać wszystkich odpowiedzi. Kluczem do zwycięstwa okazało się być współdziałanie Polonusów wszystkich generacji i „fal” emigracji. Po wspaniałej zabawie i emocjonującej walce okazało się, że na finiszu pierwsze miejsce przypadło ex equo

dwóm zespołom – One Car i Sugar Babes, które zdobyły po 76 puntów. Miejsce drugie zajęła drużyna Brainstormers a trzecie – Żywiec, w której miał przyjemność walczyć piszący te słowa. Zwycięzcy otrzymali symboliczne nagrody, takie jak natychmiast skonsumowana siatka mandarynek. Goście raczyli podniebienia znakomitymi specjałami polskiej kuchni, której tradycje są również pielęgnowane przez Szkołę Sobotnią na Ealingu od ponad pół wieku. Atrakcją wieczoru była loteria fantowa, z której cały dochód przeznaczony został na potrzeby szkoły. Wspaniałej zabawy dopełniła niezwykła aukcja tortu, mistrzowsko poprowadzona przez pana Wojciecha Pozę. Tort ów można było kupić „za jedynego funta", ale... każdy mógł wziąć udział w aukcji oferując nowego funta. Ostatecznie tort został kupiony "za jednego funta" po czterdziestu ośmiu ofertach – tyle w funtach wyniósł dochód z tej kolejnej zabawy. Szampański wieczór zakończył się po północy zabawą taneczną.

liwość zdawania egzaminu GCSE kończącego gimnazjum oraz A-level z języka polskiego jako języka obcego.

Zespół One Car, któremu przypadło pierwsze miejsce w Quiz Night ex equo z zespołem Sugar Babes. Obok „tort za funta”, za który uzyskano 48 funtów Zarząd Szkoły już zaprasza na kolejne imprezy, wśród nich w najbliższej przyszłości przedstawienie teatralne 2 grudnia i jasełka 9 grudnia. Szkoła Przedmiotów Ojczystych im. T. Kościuszki na Ealingu powstała ponad pięćdziesiąt lat temu. Od dwóch i pół roku, czyli od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, notuje skokowy wzrost zainteresowania swoją ofertą.

POLSKI plismon celem jest pomoc Polakom w lepszej integracji, poprzez m.in. ułatwienie dostępu do ważnych informacji związanych z BHP, przepisami ruchu drogowego, kwestiami ochrony zdrowia itp. Walijska policja zatrudniła w tym celu tłumaczy oraz zorganizowała grupy kontaktowe. Propozycja walijskiej policji spotkała się z aprobatą Federacji Policjantów. – Wydaje się, że jeśli wśród polskiej społeczności znajdą się odpowiedni kandydaci, należałoby wykorzystać ich umiejętności – powiedział Jeff Birch, zastępca sekretarza generalnego Federacji.

SELBY to niewielka miejscowość w północnym Yorkshire. Jak wszędzie na Wyspach, tak i tam mieszka sporo Polaków. Ile dokładnie , nie wiadomo – władze miasta szacują, że pomiędzy 500 a 1500. Jak się okazuje, spora grupa polskich mieszkańców tego miasta szlifuje angielski w tamtejszym college’u. Z opublikowanych niedawno danych North Yorkshire Council wynika, że 70 proc. nowo przyjmowanych uczniów i studentów do wszystkich szkół hrabstwa stanowią Polacy. W Selby College, gdzie języka angielskiego uczy się 60 osób z Polski, dla wszystkich początkujących przygotowano nawet polskojęzyczne tablice informacyjne. Przed Student Service Department widnieje wyraźna informacja „Usługi dla studentów”, co jest bardzo miłym gestem w stronę Polaków, pomagającym przełamać barierę obcości. REKLAMA

Podobny pomysł niedawno mieli szefowie szkockiej policji, jednak na przeszkodzie stanęły przepisy, które wymagają zaświadczenia o niekaralności sięgającego wielu lat wstecz, a polski dokument jest niewystarczający.

Popełniła samobójstwo z rozpaczy 10 LISTOPADA zakończyło się śledztwo w sprawie śmierci Izabeli Magdaleny Morzak. „Nikt zapewne nie jest świadom bólu, jaki może sprawić rozstanie, zwłaszcza tak młodej kobiecie, dla której mogło to się wydawać końcem świata” – powiedział koroner, przedstawiając orzeczenie o samobójstwie 21-letniej Polki. „Jej ogromne przygnębienie było najwyraźniej przyczyną decyzji o samobójstwie przez powieszenie. Izabela podjęła decyzję, na którą rano zapewne nie zdecydowałaby się” – dodał. Młoda Polka popełniła samobójstwo po tym, jak dostała od swojego chłopaka SMS-a, w którym poinformował ją o chęci zerwania związku. Mieszkająca w Leamington Spa (Warwickshire) 21-letnia Izabela Magdalena Morzak powiesiła się na jedwabnym szaliku uwiązanym do klamki po otrzymaniu wiadomości od Marcina, z którym była od pół roku.

Tekst i fot.: Maciej Psyk

Dwujęzycznie w college’u

Po Irlandii i Szkocji, teraz Walia rozważa zatrudnienie Polaków do szeregów policji. Powód jest taki sam, jak w innych przypadkach – coraz większa liczba osiedlających się w Walii Polaków. Najbardziej popularnymi regionami kraju są przemysłowy region Wrehham oraz Flintshire. Szefowie sił policyjnych północnej Walii poinformowali, że plany zatrudnienia Polaków pomogą im sprostać potrzebom związanym z szybko zmieniającą się strukturą społeczną w tej części kraju. – Sprawdzamy różne możliwości usprawnienia naszej służby wśród społeczności północnej Walii – poinformował zastępca komendanta walijskiej policji Constable Clive Wolfendale. – Szczególnie polska społeczność powiększa się w szybkim tempie. Zatrudnienie polskich policjantów jest jedną z wielu propozycji branych pod uwagę. We Flintshire wdrożono niedawno program Open Door Project, którego

Obecnie szkoła osiąga swoją maksymalną liczbę sześciuset uczniów znacznie przed początkiem roku szkolnego. Nauka trwa w soboty od godz. 9.00 do 13.00. Misją szkoły jest pielęgnowanie polskości i utrzymanie kontaktu z polską kulturą dla dzieci osób, które opuściły Polskę, bez względu na to, jak dawno i z jakiego powodu. Poza nauką w języku polskim dzieci uzyskują tam moż-

– Sprawia nam ogromną radość, że szkoła osiąga bardzo wysoki poziom nauczania. Co roku reprezentanci naszej szkoły plasują się wśród najlepszych w Anglii. Spełniamy wszystkie rządowe standardy nauczania, zatrudniamy wykwalifikowanych nauczycieli. Listopadowy Quiz Night i czerwcowe BBQ to forma podziękowania wszystkim, którzy pracują społecznie na nasze sukcesy – powiedział Andrzej Rumun, przewodniczący zarządu szkoły.

27 czerwca br. Izabela wróciła z pracy około pierwszej w nocy do domu, w którym mieszkała razem ze swoją siostrą Edytą. Z zeznania siostry wynika, że Izabela wyglądała tej nocy na zadowoloną, obie porozmawiały chwilę, po czym rozeszły się do swoich sypialni. Następnego dnia, okołó jedenastej przed południem Edyta znalazła zsiniałą Izabelę klęcząca na podłodze przy drzwiach. „W pierwszej chwili myślałam, że robi sobie makijaż, ale natychmiast zrozumiałam, że stało się coś strasznego” – zeznała w oświadczeniu. Zauważyła duży czerwony ślad na szyi siostry. Zadzwoniła do Marcina. Ten przybiegł natychmiast, po drodze prosząc przechodnia o wezwanie policji. Niestety, na uratowanie życia samobójczyni było już za późno. Izabela określana była jako „osoba pogodna, pełna energii, bardzo miła i uczynna”.


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

6 POLSKA SPACERKIEM PO KRAJU ■ Wizytę w Warszawie złożył premier Litwy G. Kirkilas. Litwa poparła Polskę w sprawie jej weta wobec umowy UE-Rosja. Rozmawiano też o „moście energetycznym”. Do Warszawy przyjechał także premier Finlandii Matti Vankanen. Finlandia sprawuje prezydencję UE. Vankanen przywiózł propozycje przerwania impasu w sporze o zawetowanie przez Polskę umowy o współpracy Unii z Rosją. ■ Nowym wicemarszałkiem Sejmu został Janusz Dobrosz z LPR, który zastąpił innego polityka tej partii Marka Kotlinowskiego. Kotlinowski został członkiem Trybunału Konstytucyjnego. ■ Premier Jarosław Kaczyński podczas pobytu w Stolicy Apostolskiej przekonywał Ojca Świętego Benedykta XVI do pozostawienia tytułu Prymasa Polski arcybiskupowi Warszawy. W kraju zarzucono prezydentowi wprowadzanie polskiej odmiany „józefinizmu”. ■ Prezydent odwołał z funkcji amba-

sadora w Argentynie i Paragwaju Stefana Paszczyka (dawny szef PKOl), z Afganistanu i Pakistanu – Bogdana Marczewskiego, a z Bułgarii kolejnego „działacza młodzieżowego” ZSMP Stefana Dąbrowę.

■ PAP ujawnił zeznania Jarosława Kaczyńskiego podczas rozprawy przeciw płk. Lesiakowi. Premier uważa, że za inwigilacją prawicy stali Wałęsa i Wachowski. Wałęsa zaprzecza i twierdzi, że „Kaczyńscy ogarnięci są manią prześladowczą”. ■ Według dwójki likwidatorów WSI

Cenckiewicza i Woyciechowskiego z wojskowych służb specjalnych została wyprowadzona najważniejsza agentura, co nadal stwarza zagrożenie dla państwa. Likwidatorzy twierdzą też, że WSI interesowała się wszystkimi najważniejszymi mediami w kraju.

■ Posłowie PiS przygotowali projekt li-

kwidacji „święta pracy” 1 maja. Polacy są przeciw likwidacji jakichkolwiek dni wolnych od pracy, ale najszybciej zgodziliby się właśnie na likwidację 1 maja.

■ Film „Jasminum” Jana Jakuba Kolskiego zdobył główną nagrodę w kategorii filmu fabularnego na 18. Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce, nagrodę w kategorii dokumentu zdobył zaś film Marcela Łozińskiego o polskich politykach, „Jak to się robi”. Statuetki amerykańskiego festiwalu to „Złote Zęby”, a przyznaje je publiczność. ■ Polskie MSZ jest gotowe podjąć się

mediacji pomiędzy Turcją a Armenią. Obydwa kraje nie utrzymują stosunków dyplomatycznych i nie uznają swoich granic. Już w sierpniu Polska zaproponowała, że jej ambasady będą reprezentowały nawzajem interesy tych krajów.

■ Jednorazową pomoc materialną w wysokości blisko 1300 lub 1800 zł – w zależności od dochodów – otrzymają poszkodowani w wydarzeniach czerwca 1976 roku. Pieniądze na wypłaty pochodzą ze specjalnego funduszu, który w czerwcu tego roku, w 30 rocznicę strajku w 1976 roku, powołał przy wojewodzie mazowieckim były premier Kazimierz Marcinkiewicz. 25 czerwca 1976 r. robotnicy zaprotestowali przeciw wprowadzanym przez władze podwyżkom. Zaczęły się strajki i demonstracje w Radomiu, Ursusie i Płocku.

Wybuch metanu w kopalni „Halemba” PAP/KRZYSZTOF ŚWIDERSKI

Żaden z 23 górników z kopalni „Halemba” w Rudzie Śląskiej, którzy we wtorek znaleźli się w strefie wybuchu metanu, nie przeżył katastrofy. W czwartek nad ranem ratownicy odnaleźli pod ziemią ostatnie ciała. Tak tragicznej katastrofy górniczej nie było w Polsce od prawie 30 lat. Ofiary mają od 21 do 59 lat. 15 pracowało w prywatnej firmie Mard, 8 – w „Halembie”. Osierocili 34 dzieci. W akcji ratowniczej uczestniczyło kilkuset osób, w tym ponad 200 ratowników, członkowie sztabu akcji, liczni eksperci, pracownicy kopalni, lekarze i psychologowie. W kraju odwołano wiele imprez kulturalnych i sportowych. Opuszczono do połowy masztów flagi narodowe, w wielu miejscach wystawiono księgi kondolencyjne. W intencji zmarłych i ich bliskich odprawiane są msze święte. Do Polski napływają kondolencje z wielu państw. Żałoba narodowa potrwa do soboty włącznie. Ruda Śląska natomiast trwać będzie w żałobie do przyszłej środy. Przed kopalnią cały czas płoną setki zniczy. W związku z tragedią w kopalni „Halemba” w całym kraju organizowana jest pomoc finansowa i psychologiczna dla rodzin górników, którzy zginęli w katastrofie. W wielu kościołach odprawiane są msze św. w intencji ofiar katastrofy i ich rodzin. Do Polski napływają kondolencje z zagranicy. Prezydent Lech Kaczyński w środę na miejscu zapoznał się z przebiegiem akcji ratowniczej. „Trzeba mieć iskierkę nadziei, ale nie kryję, że sytuacja jest bardzo zła” – powiedział. Kłopoty ratowników zaczęły się w nocy z wtorku na środę, kiedy wysokie stężenie metanu uniemożliwiło dalszą

penetrację chodnika. Rozpoczęto jego przewietrzanie, ale gdy rano jeden zespół ratowników wszedł w rejon katastrofy na rekonesans, również musiał się wycofać. W wyrobisku pojawiła się woda, ustała cyrkulacja powietrza, stężenie metanu i temperatura wzrosły. Prezydent Lech Kaczyński, podobnie jak we wtorek premier, zapowiedział pomoc finansową dla rodzin ofiar katastrofy. Ze swojego funduszu dyspozycyjnego prezydent zamierza przeznaczyć 10-12 tys. zł na poszkodowaną w wyniku wypadku rodzinę. „Uczynimy wszystko, by rodziny, także tych, którzy formalnie nie są górnikami, otrzymały bardzo istotną pomoc – zadeklarował prezydent. Chodzi o rodziny pracowników firmy zewnętrznej Mard, których było 15 wśród 23 osób, znajdujących się w strefie wybuchu metanu. Z budżetu państwa do rodzin poszkodowanych w tragedii trafi zasiłek celowy w wysokości 10 tys. zł, po 5 tys. zł na pokrycie kosztów pogrzebu oraz dodatkowo 1 tys. zł na osobę w rodzinie na koszty rehabilitacji. Ponadto każda z rodzin ofiar tragedii otrzyma dodatkowo po 30 tys. zł; środki te będą pochodzić z rezerwy budżetowej. Renty socjalne otrzymają także dzieci tych górników – ofiar tragedii, którzy nie mieli przywilejów górniczych. REKLAMA

Zimą w Krakowie fontanny będą świecić KRAKOWSKIE fontanny zimą zamiast wodą będą tryskać strumieniami światła. Pierwszą taką iluminację uruchomiono w środę na Plantach, w fontannie nieopodal Barbakanu. Wokół niej co godzinę rozbrzmiewa muzyka poważna – na początek utwory Piotra Czajkowskiego, w kolejnych tygodniach repertuar ma się zmieniać. Podczas uroczystości, która ze względu na tragedię na Śląsku miała skromną oprawę, po Plantach przechadzali się aktorzy z Teatru Groteska ubrani w stroje z początku XIX wieku. Przechodniom rozdawali pierniczki z czekoladą. Iluminacja jest podobna do strumieni wodnych tryskających latem. Jest zasilana prądem z maszynowni fontanny. Podświetlonych ma być sześć krakowskich fontann. Między innymi fontanna-rzeźba „Fryderykowi Chopinowi” przy ul. Wiślnej. Do połowy grudnia podświetlone zostaną także obiekty przy Al. Mickiewicza, w Rynku Podgórskim, na pl. Niepodległości i na pl. Marii Magdaleny. Instalacja świetlna jest zabezpieczona przed wpływem czynników atmosferycznych. Nagłośnienie umieszczono w niedostępnym miejscu w obawie przed wandalami.

Po 5 tys. zł zapomogi wypłaci rodzinom, które straciły w katastrofie bliskich, Caritas Polska. Wsparcie finansowe dla ofiar tragedii deklarują także pierwsze firmy i instytucje. Prezydent zaapelował, aby zawiesić programy rozrywkowe i ograniczyć do minimum kampanię wyborczą przed II turą wyborów samorządowych. Decyzję o zawieszeniu kampanii podjęła PO,

PiS zapowiedział wyciszenie kampanii przez wstrzymanie wszelkich wieców, koncertów, czy ostrych debat politycznych. Kampanię wstrzymali m.in. ubiegający się o reelekcję prezydenci Tychów i Jaworzna. Ze wszystkich form wiecowych w swojej kampanii wyborczej zrezygnował ubiegający się o fotel prezydenta Warszawy kandydat PiS – Kazimierz Marcinkiewicz.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

POLSKA 7 SPACERKIEM PO KRAJU ■ PO twierdzi, że obecny minister

sportu Tomasz Lipiec podczas szefowania warszawskiemu ośrodkowi sportu i rekreacji wyprowadził z kasy miasta pieniądze. Sprawę wyjaśnia prokuratura.

■ Parlament przyjął nowelizację prawa karnego, która umożliwia powoływanie sądów 24-godzinnych.

■ W Ostrowcu Świętokrzyskim stanął 4-metrowy pomnik Jana Pawła II. Monument znajduje się przy kolegiacie Michała Archanioła, a jego fundatorem są mieszkańcy powiatu.

■ O „tożsamości lewicy” dyskutowali na sesji w Warszawie Oleksy, Rakowski, Ziętek (Partia Pracy) i Maksymiuk (Samoobrona). Udział tego ostatniego wzbudził spekulacje na temat możliwych sojuszy ugrupowania Leppera.

■ W Polsce strajkowali listonosze. Domagają się podwyżki zarobków do 2500 zł. brutto.

■ 400 osób uczestniczyło w „marszu

równości” w Poznaniu. Pochód ten potępiła m.in. miejscowa kuria biskupia i Młodzież Wszechpolska.

■ W Lublinie odbyła się sesja naukowa zorganizowana przez IPN na temat zbrojnego podziemia antykomunistycznego po wojnie. Udział w sesji wzięli naukowcy z Polski, Ukrainy, Czech, Litwy i Rosji.

■ Mądry Polak po szkodzie… Agencje

nieruchomości twierdzą, że bardzo duża liczba Polaków jest zainteresowana zakupem nieruchomości w Rumunii i w Bułgarii. Kraje te wchodzą do UE i Polacy pomni doświadczeń krajowych uważają, że wartość mieszkań, ziemi i domów szybko w tych krajach wzrośnie.

■ Po aferze z zamianą leków w opako-

waniu jeleniogórska Jelfa wznowiła produkcję. Prokuratura bada możliwość zgonów po przyjęciu fałszywego lekarstwa. Zakłady skontrolowała Główna Inspekcja Farmaceutyczna, która zlekceważyła sygnał Jelfy o błędzie.

■ Problemy z prokuraturą ma piosen-

karz zespołu „Ich troje” Michał Wiśniewski. Wiśniewski miał oszukać niemieckiego wspólnika, z którym założył studio nagraniowe.

REKLAMA

PLATFORMA NIE CHCE WSPÓŁPRACY Z LEWICĄ

Będzie bitwa o prezydentów – Jeśli Platforma Obywatelska nie chce współpracy, nie chce odsunięcia Prawa i Sprawiedliwości od władzy tam, gdzie jest to tylko możliwe, to bez łaski – piekli się jeszcze do tej pory Marek Borowski, który wyrósł teraz na lidera nowej lewicy. Plan Borowskiego był taki: lewica przerzuca w drugiej turze wyborów swoje głosy na kandydatów Platformy Obywatelskiej na prezydentów, a PO wspiera kandydatów lewicy na te stanowiska, kiedy kontrkandydatami są ludzie Prawa i Sprawiedliwości. Liderzy Platformy Obywatelskiej uznali jednak, że wiązanie się z lewicą, z postkomunistami byłoby dla nich porażką i wolą samodzielnie walczyć w drugiej turze o prezydenckie posady. A wybory już w najbliższą niedzielę. W Łodzi walczyć będą w drugiej turze kandydaci PiS i PO. Pytanie, kogo poprze lewica? Jak na razie nie ma reakcji tamtejszych liderów. Najważniejszy jednak będzie bój o Warszawę. Bo prezydentura w stolicy, to jedna z najbardziej prestiżowych posad. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma kilkuprocentową przewagę nad byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem, który jest kandydatem PiS. Borowski w tej walce był trzeci, ale kiedy liderzy PO nie chcieli z nim zawrzeć koalicji, powiedział, że nie będzie popierał żadnego z kandydatów.

Za ćwierć miliarda NIEMIECKI koncern medialny Axel Springer zamierza kupić 25,1 procent udziałów w największej prywatnej polskiej stacji telewizyjnej „Polsat”. Jeśli dojdzie do transakcji, koncern będzie musiał zapłacić co najmniej 250 mln euro. Axel Springer umocniłby tą transakcją swoją obecność na polskim rynku, gdzie wydaje już gazety „Fakt” i „Dziennik” oraz tygodnik „Newsweek”. W najbliższym czasie ruszyć ma też portal internetowy, który w zamierzeniu ma stać się konkurencją dla już funkcjonujących portali.

ygmunt Solorz, znany także pod kilkoma innymi nazwiskami, jest dziś uznawany za jednego z najbogatszych Polaków. Według amerykańskiego pisma „Forbes” jego majątek wart jest około dwa miliardy dolarów. Najbardziej znanym produktem jest tu telewizja „Polsat”, ale Solorz kontroluje przecież także TV4, działa w ubezpieczeniach, telefonii. Jeszcze na początku lat 90. Solorz był człowiekiem znikąd. Do dziś nie wiadomo, w jaki sposób udało mu się od przewozu paczek z Niemiec do Polski przejść do interesów na skalę światową. Realizacja amerykańskiego snu o pucybucie, który zostaje milionerem, czy też może jego działalność ma jakieś drugie dno? Ujawniona kilka dni temu współpra-

Z

Sondaże mówią, że ponad dwie trzecie sympatyków Borowskiego i tak odda głos na Hannę Gronkiewicz-Waltz. Ale nawet gdyby została ona prezydentem, to i tak PO nie byłaby w stanie samodzielnie rządzić w stolicy, bo ma za mało głosów w radzie miasta. Potrzebna byłaby współpraca z PiS, a to nie wchodzi w rachubę, a z lewicą też się nie układa. Kilkanaście lat po ustrojowych przemianach Polska nadal podzielona jest na „my” i „oni”. Nadal wielka polityka i ambicje liderów decydują o tym, na kogo mają głosować ludzie w samorządach, tam, gdzie decyduje się ich los. – Walka o stanowiska w samorządach jest niezwykle zażarta. I to dlatego, że połowa pieniędzy, która przyjdzie do nas z Unii Europejskiej będzie właśnie tam dzielona. I ważne jest teraz, kto je będzie dzielił – mówią nieoficjalnie liderzy Platformy Obywatelskiej, którym marzy się władza w większości miast polskich, ale nie wiedzą, jak to zrobić.

Bartosz Rutkowski

Kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas konferencji prasowej nt. kampanii wyborczej w kontekście katastrofy na Śląsku PAP/BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI

POPiS-owa rewolucja ? OD ZESZŁEGO roku, gdy wybory parlamentarne i prezydenckie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, a koalicja z Platformą Obywatelską z różnych względów stała się nierealna, jesteśmy świadkami nieustannych i bezsensownych ataków zarówno jednej, jak i drugiej strony. Niedawne wybory samorządowe, a właściwie ich skutki dają nadzieję na pozytywną zmianę tej sytuacji w skali ogólnopolskiej. Tuż po wyborach rozmowę nad koalicją PO i PiS zaczęli nowo wybrani lubelscy samorządowcy. Został podpisany list intencyjny i koalicja w Lublinie jest prawie pewna. Warunkiem było poparcie przez PiS w II turze wyborów prezydenckich kandydata Platformy Adama Wasilewskiego. PiS otrzymał w zamian

fotel marszałka województwa. Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, Lublin i Lubelszczyzna będą miały silną koalicję w radzie miasta i sejmiku województwa. Rokowania są bardzo dobre również ze względu na poparcie, jakiego udzielił koalicji w takim kształcie prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz., który już po raz kolejny zwyciężył dzięki wspólnemu poparciu PO i PiS . Wrocławskie porozumienie od wielu lat przynosi wymierne korzyści dla tego miasta, jest więc szansa, że podobnie będzie w Lublinie. Na możliwe nadchodzące zmiany w stosunkach między niedoszłymi parlamentarnymi koalicjantami wskazywać może poparcie jednego z liderów PO Jana Rokity dla kandydata PiS-u na prezydenta Krako-

wa Ryszarda Terleckiego. Uzyskał on również poparcie kilku posłów i senatorów PO z Krakowa. Dobry przykład z samorządów potrafią czerpać również politycy szczebla centralnego. Wystarczy wspomnieć zgodne stanowisko rządu i Platformy w sprawie weta Polski dotyczącego rozpoczęcia rozmów UE z Rosją. Bronisław Komorowski mówił wtedy, że „jest to absolutnie dopuszczalne i może się okazać skuteczne”. Wygląda na to, że szykuje się prawdziwa rewolucja, w której spokojne i racjonalne spojrzenie na wiele spraw w końcu weźmie górę nad niepotrzebnymi emocjami.

ca Solorza z SB rzuca nowe światło na karierę biznesmena, który w 1983 roku podpisuje zobowiązanie do współpracy z SB i wywiadem PRL. Znamy tylko fragmenty jego teczki. Nie wiadomo, kiedy współpraca została przerwana,

ści mówi się o jakimś transporcie farby drukarskiej, który mógł wpaść przez Solorza. Znacznie bardziej oskarżycielsko wygląda sprawa pożyczki finansowej, którą biznesmen otrzymał z pieniędzy FOZZ. O aferze FOZZ napisano już

prywatnych telewizji postać Solorza budziła wątpliwości. Nie istniał wówczas IPN, a próba weryfikacji Solorza wskazuje, że był wówczas nadal chroniony. Właściciel „Polsatu” sięgnął po osoby z prawa – Walendziak czy Selin jak i z lewa – Jaskiernia. „Polsat” w odpowiednich momentach potrafił bronić Kwaśniewskiego, ale też pracę znalazł tu Markiewicz z AWS, który brał udział w procesie przyznawania koncesji jako członek KRRiTV. Warto jednak sobie postawić pytanie – czy ukrycie przeszłości nie podważa całego procesu koncesyjnego? Przynajmniej od strony moralnej. Polska ma stać się IV Rzeczypospolitą. Tymczasem na razie nie może wyjść z przeszłości PRL.

Wyjść z PRL-u nie wiemy też czy ten układ pomagał później Solorzowi. On sam wzorem wszystkich agentów oświadcza, że na nikogo nie doniósł i nikomu nie zaszkodził. Jest to tłumaczenie typowe i niestety mało wiarygodne. Współpraca z SB miała się zakończyć około 1985 roku. Kiedy zakończył interesy z wywiadem – nie wiadomo. W sprawie szkodliwo-

setki artykułów. Wiadomo, że fundusz służył tajnym operacjom właśnie wywiadu. Pożyczki w 1989 roku z FOZZ, która dawała przepustkę do skorzystania z dobrodziejstw transformacji ustrojowej, nie dostałby człowiek z ulicy. Dostał ją „Zeg”, vel „Zegarek” i ciekawe czym za to zapłacił lub nadal płaci? W czasie przyznawania koncesji dla

Krzysztof Stanek

Sebastian Lewicki


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

8 WIELKA BRYTANIA Zakaz noszenia krzyżyka Władze British Airways potwierdziły w poniedziałek wydany wobec jednej z pracownic zakaz noszenia krzyżyka na służbowym ubraniu. Obsługująca odprawy pasażerskie 55-letnia Nadia Eweida odwołała się od wydanego jej w październiku polecenia, by ukryła krzyżyk pod bluzką lub krawatem. Argumentowała, że ma prawo otwarcie deklarować swą wiarę chrześcijańską. Zarząd BA poinformował w poniedziałek, iż nie uwzględnił odwołania, bowiem w myśl realizowanej od kilku lat polityki w tej sprawie, biżuteria, także zawierająca symbolikę religijną, powinna być ukryta pod ubraniem. „Wolno nosić inne przedmioty religijne, takie jak turbany, hidżaby i bransolety, gdyż dla pracowników nie byłoby praktycznie możliwe chowanie ich pod ubraniem” – głosi oświadczenie BA.

Spór o zdjęcia Batalia prawna wytoczona przez Catherine Zeta-Jones i Michaela Douglasa za bezprawne opublikowanie zdjęć z ich ślubu przez magazyn „Hello!” zaprowadziła w poniedziałek aktorską parę przed oblicze Izby Lordów, ostatniej instancji sądowej w Wielkiej Brytanii. Magazyn „OK!” za prawa do obfotografowania ślubu gwiazdorskiej pary w Nowym Jorku w listopadzie 2000 roku zapłacił milion funtów. „Hello!” zrobił zdjęcia z ukrycia i za darmo. „OK!” domagał się od rywala odszkodowania i sąd najwyższy je przyznał. Wyroku nie podtrzymał jednak sąd apelacyjny. Sąd ten nie uznał także roszczeń Zety-Jones i Douglasa, którzy domagali się podwyższenia przyznanego im wcześniej odszkodowania w wysokości 14 tysięcy funtów. Zapłacić miał magazyn "Hello!" za naruszenie prywatności małżonków.

Kiełbasy ze smoka Kiełbasa, produkowana od lat przez rzeźnika Jona Carthew z miejscowości Powys w Walii nazywa się dumnie Welsh Dragon, czyli Walijski Smok. Tamtejsi biurokraci uznali jednak, że taka nazwa może być dla klientów myląca i nakazali wprowadzenie zmian. Władze lokalne w Powys zagroziły rzeźnikowi sankcjami, jeśli nie zmieni nazwy kiełbasy, która przecież „nie jest ze smoka”. Rzeźnik twierdzi, że jeszcze nigdy żaden z klientów nie zwracał na to uwagi i wyjaśnia, że swą pikantną kiełbasę z mięsa wieprzowego, porów i chili nazwał na cześć herbowego smoka Walii. Teraz jego wyrób będzie się musiał nazywać – zgodnie z urzędniczą sugestią – Kiełbasa Wieprzowa Walijski Smok. Biurokraci będą mieli pewność, że żaden klient nie zostanie wprowadzony w błąd.

AFGANISTAN » Walka z terroryzmem

Tony Blair w Kabulu TONY BLAIR potwierdził w poniedziałek zaangażowanie brytyjskie w Afganistanie, zapowiadając, iż siły jego kraju pozostaną tu tak długo, jak będzie to konieczne. Blair, który po rozmowach w Pakistanie przybył w poniedziałek do Afganistanu, wystąpił w Kabulu na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Hamidem Karzajem. Jak ocenił, likwidacja talibańskiego ruchu oporu ma zasadnicze znaczenie nie tylko dla Afganistanu, lecz również dla bezpieczeństwa międzynarodowego. Blair zaznaczył także, iż szczyt NATO – 28 i 29 listopada w Rydze – może stać się doskonałą okazją do potwierdzenia, iż kraje Sojuszu stoją u boku Afgańczyków w walce o bezpieczeństwo i rozwój ich kraju. Tony Blair ostrzegł, że walka z talibami, a także narkobiznesem, finansującym talibański ruch, może trwać długo. „Afganistan nie może zostać oczyszczony z narkotyków w ciągu roku czy dwóch lat” – powiedział. Na problem, jaki stanowi narkobiznes w Afganistanie, wskazał też prezydent tego kraju Hamid Karzaj. Na konferencji prasowej z Blairem wyraził nadzieję, że społeczność międzynarodowa trwać będzie u boku

Arcybiskup Canterbury w Watykanie BENEDYKT XVI w przemówieniu do arcybiskupa Canterbury Rowana Williamsa, honorowego zwierzchnika światowej Wspólnoty Anglikańskiej, powiedział w czwartek podczas audiencji w Watykanie, że cieniem na wzajemne relacje położyły się inicjatywy Kościoła anglikańskiego. W ten sposób odniósł się do przypadków wyświęcania kobiet na księży i biskupów oraz homoseksualisty na biskupa. Papież wyraził nadzieję, że mimo tych trudności dialog teologiczny będzie kontynuowany. „Ostatnie

Oddamy Basrę na wiosnę WIELKA BRYTANIA może na wiosnę przyszłego roku przekazać stronie irackiej kontrolę nad prowincją Basra – powiedziała w środę w Izbie Gmin minister spraw zagranicznych Margaret Beckett. Basra to najważniejsza prowincja na szyickim południu Iraku, zasobna w ropę naftową. „Postępy naszej obecnej operacji w Basrze upewniają nas, że będziemy mogli przekazać tę prowincję w ciągu najbliższej wiosny” – oświadczyła Beckett. Wielka Brytania ma w południowym Iraku 7200 żołnierzy. Większość z nich stacjonuje w mieście Basra, które od pewnego czasu jest terenem rywalizacji ugrupowań szyickich. Współzawodniczą one o kontrolę nad miastem i prowincją, jej obiektami naftowymi oraz eksportem i importem (a także przemytem).

Afganistanu do czasu, gdy Afgańczycy będą mogli sami zadbać o bezpieczeństwo swojego kraju. Blair w poniedziałek rano, przed przylotem do Kabulu, odwiedził bazę wojskową Camp Bastion w niespokojnej południowoafgańskiej prowincji Helmand. W Helmand stacjonuje czteri i pół tysiąca z około sześciu tysięcy brytyjskich żołnierzy, pełniących służbę w Afganistanie w wielonarodowych siłach, kierowanych przez NATO. Camp Bastion jest główną bazą brytyjskiego kontyngentu na południu Afganistanu. W walkach w Afganistanie, głównie w Helmand, od początku obecnego roku zginęło 38 brytyjskich żołnierzy. Blair, który po raz ostatni był w Afganistanie w 2002 roku, w Camp Bastion oddał hołd poległym oraz dokonał inspekcji bazy. W niedzielę brytyjski premier prowadził rozmowy z prezydentem Pakistanu Pervezem Musharrafem. Wielka Brytania i Pakistan porozumiały się, że będą razem walczyć z terroryzmem. Uznano też, że najważniejszym zadaniem w regionie jest przywrócenie ładu i bezpieczeństwa w Afganistanie.

wydarzenia, zwłaszcza dotyczące święceń kapłańskich i pewnych elementów nauczania moralnego, wpłynęły nie tylko na wewnętrzne stosunki we Wspólnocie Anglikańskiej, ale także na relacje między tą wspólnotą a Kościołem katolickim” – przyznał Benedykt XVI. Dodał następnie w przemówieniu do arcybiskupa Canterbury, prymasa Kościoła Anglii: „Mamy nadzieję, że sprawy te, które są obecnie przedmiotem dyskusji we Wspólnocie Anglikańskiej, będą miały istotne znaczenie dla głoszenia Ewangelii w jej całości i że trwająca u was dyskusja nakreśli przyszłość naszych stosunków”. We wspólnej deklaracji ogłoszonej po audiencji Benedykt XVI i arcybiskup Rowan Williams przyznali, że istnieją wciąż „poważne przeszkody” na drodze ekumenicznej między katolikami i anglikanami. Światowa Wspólnota Anglikańska liczy 70 mln wiernych.

Premier Pakistanu Szaukat Azizi premier Wielkiej Brytanii Tony Blair przed spotkaniem w Islamabadzie PAP/EPA/T.MUGHAL

„THE TIMES” »

Byłego agenta FSB polecił otruć Kreml

Wracają stare metody BYłY PUŁKOWNIK rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB, przedtem KGB) Aleksander Litwinienko został otruty na bezpośrednie polecenie Kremla – powiedział w poniedziałkowym wydaniu dziennika „The Times” inny były sowiecki szpieg mieszkający obecnie w Wielkiej Brytanii. Władze zdecydowały się na taki krok, ponieważ Liwinienko ostro i zjadliwie krytykował prezydenta Władimira Putina – uważa były agent KGB Oleg Gordijewski, który współpracował z brytyjskim wywiadem MI6 i przyjaźnił się z ofiarą. 44-letni Litwinienko walczy o życie w londyńskim szpitalu, stan jego zdrowia pogorszył się. Nieoficjalne doniesienia sugerują, że mógł on zostać otruty talem – wysoce trującym

pierwiastkiem chemicznym, bezbarwnym i bezwonnym, niegdyś stosowanym do trutek na szczury i mrówki. Próbowano go otruć w barze specjalizującym się w daniach sushi. „To jasne, że stoi za tym państwo. On (Litwinienko) był tak oczywistym wrogiem. Tylko KGB było w stanie to zrobić” – powiedział „The Times” Gordijewski, który nadal używa określenia KGB na rosyjskie służby specjalne. „Trucizna była bardzo wyrafinowana. Ale oni robili to już wcześniej – w zeszłym roku truli Annę Politkowską w samolocie. (...) Prawdopodobnie to właśnie KGB też ją zastrzeliło” w październiku tego roku – kontynuuje Gordijewski. Litwinienko twierdzi, że zna mroczne tajemnice rosyjskich tajnych służb.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

ŚWIAT 9 SPACERKIEM PO ŚWIECIE ■ Komisja Europejska obiecuje szeroką pomoc dla Białorusi, jeśli Mińsk dokona demokratycznych przemian. Opozycja się cieszy, Łukaszenko na razie nie odpowiada.

BLISKI WSCHÓD» Libańczycy składają ostatni hołd

Zabójstwo ministra

PAP/EPA/NABIL MOUNZE

■ Finlandia zażądała od Turcji, by Ankara do 6 grudnia udostępniła swobodę żeglugi morskiej i powietrznej dla Cypru. Helsinki, które przewodniczą pracom UE, zagroziły Turcji wstrzymaniem procesów akcesyjnych. ■ USA podpisały z Rosją dokument o zgodzie Waszyngtonu na przyjęcie Moskwy do Światowej Organizacji Handlu. USA blokowały przyjęcie Rosji do WTO przez 10 lat. Sprawa może okazać się jednak nie tak prosta, bo teraz wetem wobec Moskwy grozi Gruzja. ■ W Wietnamie odbył się szczyt Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku.

■ Senat USA przegłosował rozszerze-

nie NATO o Albanię, Chorwację, Gruzję i Macedonię.

■ W Mauretanii odbyły się pierwsze w historii tego kraju demokratyczne wybory. ■ Nie ma spokoju w Iraku. Tylko jednego dnia naliczono 120 ofiar terrorystycznych zamachów. ■ Rząd Holandii przygotowuje wprowadzenie zakazu chodzenia w miejscach publicznych w czadorach i burkach. ■ Turcja zawiesiła kontakty wojskowe z Francją. Jest to odwet za proormiańskie stanowisko Paryża. ■ Parlament Europejski zrezygnował z wprowadzenia „parytetu płci” na listach wyborczych. PE ograniczył się do apelu, by partie polityczne starały się o w miarę równy udział w polityce kobiet i mężczyzn. ■ Rosja chce przeciwdziałać powsta-

waniu na jej terytorium enklaw etnicznych. Nowe przepisy, które zaczną obowiązywać w styczniu 2007 zakazują imigrantom sprzedaży m.in. alkoholu, ich liczba na bazarach nie będzie mogła przekroczyć 40% handlowców. W dzielnicach imigranci mają stanowić od 17% do 20% liczby rdzennej ludności. Jeden z twórców ustawy stwierdził, że takie „Chinatown dobre jest w Ameryce, ale nie w Rosji”.

■ Irlandzkie związki zawodowe SIPTU zaprosiły do siebie przewodniczącego „Solidarności” J. Śniadka by rozmawiać o zabezpieczeniu praw pracowniczych Polaków, którzy pracują w tym kraju. ■ Rzecznik Praw Obywatelskich J. Kochanowski udał się do Włoch, by zapoznać się z problemem niewolniczych obozów pracy, w których byli przetrzymywani także Polacy. ■ W Kalifornii zmarł jeden z najlepszych ekonomistów świata Milton Friedman, obrońca gospodarczej wolności, jeden ze współtwórców reaganomiki, laureat Nobla z 1976 roku, krytyk monetaryzmu. ■ Policja Kostaryki zatrzymała łódź

podwodną, która przemycała z Kolumbii do USA 3 tony kokainy. Pomysłowość przemytników nie zna… granic.

Liban w UE? Kalendarz z Benedyktem XVI „DLACZEGO nie przyjąć Libanu do Unii Europejskiej?” – zapytał katolicki włoski dziennik „Avvenire” w artykule redakcyjnym, opublikowanym w czwartek w związku z ponowną eskalacją napięcia w tym kraju i wtorkowym zamachem na libańskiego ministra przemysłu Pierre'a Dżemajela. „Wobec tych, którzy starają się uczynić z Libanu posłuszny protektorat można by raz zagrać kartą pozytywnej prowokacji: na przykład wyrazić gotowość przyjęcia Bejrutu do Unii Europejskiej z politycznymi konsekwencjami posunięcia tego rodzaju. Po to, by nie pozwolić zwyciężyć ciemnym siłom” – napisał dziennik włoskiego episkopatu nawiązując do słów, wypowiedzianych przez Benedykta XVI.

Jak zatrzymać pijanych kierowców? W SYTUACJI, gdy nie sprawdziły się stosowane od lat takie kary wobec pijanych kierowców jak areszt czy wysoka grzywna, władze USA proponują rozwiązanie problemu poprzez umieszczenie w każdym samochodzie specjalnego urządzenia, wykrywającego stan upojenia alkoholowego prowadzącego pojazd. Urządzenie uniemożliwiałoby uruchomienie samochodu w przypadku stwierdzenia alkoholu w wydychanym powietrzu kierowcy. Urządzenie takie – blokada zapłonu (ang. ignition interlock) – stosowane jest już skutecznie w kilku amerykańskich stanach, jednakże tylko w przypadku osób, kilkakrotnie skazanych za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. W stanie Nowy Meksyk takie działania miały doprowadzić do spadku o 11,3 proc. liczby wypadków, spowodowanych przez pijanych kierowców. Co roku pijani kierowcy powodują w Stanach Zjednoczonych śmierć ponad 13 tysięcy ludzi.

Pług odśnieża drogę w pobliżu Waldau w Schwarzwaldzie, Niemcy PAP/EPA/ROLF HAID PAP/EPA

■ Kryzys polityczny w Czechach trwa. Centrowa ODS i socjaldemokraci mają po tyle samo posłów w parlamencie, a żadna z partii nie chce sojuszu z komunistami. Coraz częściej mówi się, że prezydent Klaus rozpisze nowe, przedterminowe wybory.

DZIESIĄTKI tysięcy Libańczyków składały w czwartek w Bejrucie ostatni hołd zabitemu we wtorek chrześcijańskiemu ministrowi przemysłu Pierre'owi Dżemajelowi. Pogrzeb przemienił się w wielką manifestację przeciw Syrii i jej sojusznikom. Mszę żałobną w katedrze św. Jerzego odprawił maronicki kardynał, patriarcha Libanu Nasrallah Sfejr. W tym czasie porządku w Bejrucie pilnowało kilka tysięcy żołnierzy i policjantów. Te wyjątkowe środki bezpieczeństwa towarzyszyły wydarzeniom ze względu na panujące w kraju wysokie napięcia społeczne. Libań-

czycy są bardzo podzielonym narodem - większość z nich to zdecydowani przeciwnicy albo gorący zwolennicy Syrii, ponadto oprócz chrześcijan-maronitów kraj zamieszkują m.in. szyici, sunnici i druzowie. Sunnici, druzowie i maronici oskarżyli Syrię o zabójstwo Dżemajela, twierdząc, że celem tego politycznego mordu było osłabienie antysyryjskiego rządu. Damaszek potępił zamach. Natomiast wspierany przez Syrię i Iran szyicki Hezbollah wcześniej nawoływał do obalenia rządu w Bejrucie. Tłumy ludzi powiewających flagami libańskimi oraz Falangi Libańskiej – partii politycznej zrzeszającej maronitów a założonej przez ojca Pierre'a Dżemajela, Amina – zgromadziły się na Placu Męczenników przed katedrą.

PAPIEŻ uznany przez media, jako osoba nie najlepiej czująca się przed kamerami i obiektywami zaskoczył dziennikarzy. Jak poinformowano bowiem w Watykanie, Ojciec Święty pozował tego lata do zdjęć, które zdobić mają kalendarz na rok następny. Kalendarz będzie w sprzedaży 23 listopada, jako dodatek do włoskiego katolickiego tygodnika „Famiglia Cristiana”. Cel tego przedsięwzięcia jest jednak nie reklamowy, a charytatywny, dochody ze sprzedaży kosztującego 5 euro kalendarza przeznaczone są na pomoc dla dzieci z Ruandy. Ojciec Święty sam zdecydował, na jaki cel przeznaczyć pieniądze. Zostaną one wykorzystane na dofinansowanie założonej przed ośmiu laty wioski w mieście Mbare, gdzie schronienie znalazło ponad trzysta dzieci. Zdjęcia zostały zrobione przez Giancarlo Giuliano, fotografa pracującego dla „Famiglia Cristiana”, a sesja miała miejsce tego lata w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. Na kolejnych kartkach kalendarza widać więc Ojca Świętego w ogrodach, w bibliotece, kaplicy czy podziwiającego przepiękną okolicę Castelli Romani z tarasu w pałacu papieskim. REKLAMA

Porywacz nie żyje, dzieci wolne ŚMIERCIĄ porywacza zakończyła się w poniedziałek próba wzięcia zakładników w szkole ponadpodstawowej w Emsdetten w Nadrenii Północnej-Westfalii. Wszystkie dzieci uwolniono. Kilka osób, w tym uczniowie, odniosło obrażenia. Zamaskowany i uzbrojony w broń krótką mężczyzna wtargnął tuż po godz. 9.30 na dziedziniec szkoły i oddał kilka strzałów. Później doszło do wymiany ognia z policją. Kilkoro uczniów i nauczycieli przewieziono do szpitala. Napastnikiem był 18-letni były uczeń szkoły. Sprawca miał opinię zamkniętego w sobie i dziwnie zachowującego się chłopca, miłośnika brutalnych gier komputerowych. Atak na szkołę zapowiedział w internecie.


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

10 TAKIE CZASY

Mniej wychowania, więcej karania Nie milkną spory i dyskusje na temat wychowania i zachowania w szkołach. Po serii tragicznych wypadków w gimnazjach w różnych częściach kraju, czasami celowo nagłaśnianych przez media i polityków, minister edukacji zaproponował nową – jego zdaniem – politykę radzenia sobie z tym problemem. Politykę, którą w skrócie można zamknąć w sloganie: mniej wychowania, więcej karania. Zapowiedziany program „Zero tolerancji”, o którym dyrektorzy szkół już powoli informują rodziców na szkolnych zebraniach, jest nie tylko wrogi wobec uczniów sprawiających problemy wychowawcze, ale również nie daje w dłuższej perspektywie szans na ukształtowanie powierzonych szkole młodych ludzi na takich członków naszego społeczeństwa, którzy będą się w nim liczyć w przyszłości. Jako rodzic i osoba czynnie związana z oświatą ubiegłotygodniowe enuncjacje ministra przyjęłam z przykrym uczuciem zawodu, jakiego doświadczamy, gdy orientujemy się, że osoba, od której tak wiele zależy, nie tylko nie jest w pełni zorientowana w sprawie, ale nawet chwilami może jej nie rozumieć. Szumne projekty kontroli wagarowiczów, czy zwiększonej czujności w szkołach de facto w moim mieście istnieją

Czy lubimy się bać? Ja osobiscie nie, ale środki masowego przekazu uważają, że tak, i przypominają mi o tym nawet nie codziennie, ale parę razy na dzień. traszenie odbywa się nieustannie: a to że świat skończy się jutro, bo zaleją nas wody z roztopionych lodowców, a to że terroryści zbombardują kolejny wieżowiec, a to że w kosmosie czekają nieznane siły czyhające na bezbronną ludzkość. Lepiej umrzeć od razu i nie czekać na kataklizmy. Od paru lat nie ma brytyjskiej gazety, która codziennie (i to jest moje podkreślenie) nie rozpisywałaby się na temat katastrofy ekologicznej, jaka dotknęła świat. Że źle się dzieje, co do tego nie ma watpliwości: ludności przybyło, a technika poszła tak daleko, iż nie wychodzi to na dobre atmosferze. Prawie każdy ma samochód, zużywa dużo energii, domy są większe, poziom życia w krajach rozwiniętych podniósł się do tak wysokiego poziomu, że nie potrafimy sobie już wyobrazić życia bez pewnych podstawowych wygód. Do obłędu może doprowadzić nieustajace straszenie przecietnego obywatela kataklizmami, które grożą światu. Temat stał się w tym kraju tak modny, że nikt nie widzi, iż skierowane jest to do zwykłego człowieka, który tak naprawdę tylko w niewielkim stopniu przyczynia się do dziury ozonowej. Dostaję furii, gdy czytam o konieczności oszczędzania energii lub wody. Tym

S

już od co najmniej trzech lat. Od takiego czasu bowiem Straż Miejska, patrolując parki i miejsca publiczne w godzinach przedpołudniowych, legitymuje i doprowadza do szkół tych, którzy dziwnym trafem tam jeszcze tego dnia nie trafili. Po każdego z tych delikwentów muszą zgłosić się rodzice i pokwitować odbiór (!) wagarowicza. Wstyd jest tak dojmujący, a kłopot tak duży, że każda następna próba zerwania się z lekcji jest znacznie lepiej przemyślana i często dzieje się w murach szkoły. To, czego minister w swoim programie nie dostrzega, a co moim zdaniem dla młodych ludzi jest czynnikiem niezwykle istotnym, to szeroko rozumiane poszanowanie prawa i przyjętych w społeczeństwie norm. Prawa wewnętrznego w szkołach, czyli obowiązującego w nich regulaminu i statutu, jak i kodeksu praw obowiązujących w

kraju. Bo jak inaczej, jeśli nie przez praworządność i brak przyzwolenia na łamanie istniejących przepisów, chcemy wychowywać tych, którzy każdą niemal chwilę poświęcają na sprawdzanie, czy może wolno im dziś więcej niż poprzednio? Ta ciągła ciekawość i doskonała pamięć sytuacji, które są dozwolone, jest dla nas wszystkich wielkim zobowiązaniem i stałym elementem kontroli. Dla nauczycieli, którzy nie mówią prawdy, a uczą, że nie godzi się kłamać, dla rodziców, którzy oszukują urząd skarbowy, a żądają prawdomówności dzieci, dla ministra wreszcie, który grzmi o „zerowej tolerancji” dla pozaprawnych zachowań, a sam ma na sumieniu wiele – od niejasnych operacji finansowych, poprzez szerzenie nienawiści, aż po tolerowanie faszystowskich zachowań podopiecznych z Młodzieży Wszechpolskiej.

Uczniowie źli, zbuntowani i niewychowani, którzy dopuszczają się chuligańskich wybryków i aktów łamania prawa, rekrutują się z chorych domów i rozbitych, niewydolnych rodzin. Trzeba mieć czas, motywację i możliwości, aby w życie tych ludzi wejrzeć i spróbować im pomóc. Pomóc, a nie przede wszystkim potępić. Praca w szkole, misyjna w swej istocie, wymaga od nauczycieli wielkiej odporności, empatii i wiedzy, głównie z zakresu psychologii i pedagogiki. Wiedzy, której nie zdobędzie się na uczelni, ani nie wyczyta z kultowego podręcznika, ale którą zdobywa się mozolnie dzień po dniu, eksperymentując na żywym materiale, jakim jest uczeń. Szkoda, że minister nie widzi tutaj wielkiej możliwości wsparcia szkoły. Najświeższe dane dotyczące demograficznej fali „becikowych dzieci” (termin nawiązuje do tzw. „becikowego”, czyli jednorazowej zapomogi w wys. 1000 zł wypłacanej od listopada 2005 na każde nowo narodzone dziecko) pozwala spodziewać się znacznie większych kłopotów wychowawczych już za lat siedem, gdy maluchy pójdą do

większej, że najgłośniej piszą o tym gazety, których właściciele mają kilkaście domów, samochodów, łazienek, prywatnych samolotów i nie liczą się z tym, czy światło w tych posiadłościach pali się dwadzieścia cztery godziny na dobę. Pan Murdoch – właściel może najbardziej wpływowych gazet – nie musi oszczędzać, za to jego korporacja przedstawia przeciętnemu obywatelowi czarny obraz i konieczność ograniczania się do minimum. Przeciętnemu człowiekowi nie trzeba tłumaczyć, że ma za sobą wyłączać światło lub nie używać zbyt wiele wody, gdyż on doskonale wie, że tego typu nieroztropność natychmiast odbije się na jego rachunkach. Nie zauważyłem, jak dotad, by któraś z gazet zaatakowała wielkie korporacje czy multimilionerów, by to właśnie oni ograniczyli zużywanie energii. To nam się mówi, by nie latać samolotem – raz w roku na wypracowany urlop! To nam nakazuje się oszczedzanie wody (czerwony Ken, czyli burmistrz Londynu, na którego głosowalem, ale już nigdy nie będę, wygłosił nawet hasełko: if it’s yellow, let it mellow), a zarazem co rusz widać, jak z popękanych rur woda na ulicach wylewa się hektolitrami i nikt za to nie jest karany. I dalej straszy się ludzi możliwością braku wody. A gdzie kary dla tych, którzy tę wodę najbardziej marnują? Przyglądając się przez wiele lat Brytyjczykom uważam, iż w wielu wypadkach są naiwni jak dzieci – wierzą w cokolwiek, co zostanie napisane. Nawet nie zadają sobie trudu, by sprawdzić, co jest prawdą, a co propagandą. Jest źle, ale konsekwencje powinni ponosić przede wszytkim ci, którzy naj-

bardziej do tego zła się przyczyniają. Krew mnie zalewa i dlatego postanowiłem, iż będę żył normalnie, bez przesadnego dbania o ekologię – niech Murdoch za mnie dba o środowisko. Chyba tylko raz i to gdzieś na odległych stronach przeczytalem opinię jakiegoś mądrego naukowca, iż natura ma wyjatkową zdolność odnawiania się, a okresy ocieplania oraz oziębiania są normalne, związane z cyklicznymi procesami naszej planety. Oczywiście teraz zachodzą one szybciej niż

przed milionami lat, kiedy prawie nie było ludzi – ale są i tak nieuniknione. Naukowcem nie jestem, ale w taką interpretację mogę uwierzyć. Media to jednak ignorują, gdyż efektowniej jest straszyć przeciętnych ludzi. A mówiąc o straszeniu – w telewizji czy kinie nie można teraz znaleźć nic poza przemocą i strachem. W jednym tylko dniu (wieczorem) naliczyłem w telewizji na pięciu głównych kanałach dziesięć programów, w których krew lała się gęsto, używana była broń, a ludzie

szkół. Oto bowiem okazuje się, że niemal połowa tych dzieci wywodzi się z patologicznego marginesu społecznego, dla którego to „becikowe” właśnie jest bodźcem do dawania życia nowym dzieciom – dzieciom bez rodzin, bez wzorców i bez norm. W dzień po wyborach do samorządu lokalnego, w których LPR poniósł totalną porażkę, minister Giertych z trybuny sejmowej chwalił się, że nareszcie mamy wzrost demograficzny i Polaków jest więcej. Przyznaję, że zimny pot mnie oblał w tamtej chwili, gdy dotarło do mnie, jak bardzo i jak głęboko psują państwo aktualne rządy. Wielkie dzieło przysposabiania polskiej szkoły do wychowywania totalnego, bez udziału rodziny, zaczynać trzeba już teraz, by – gdy dotrze tam fala becikowych dzieci – sporo rozwiązań było już sprawdzonych i przećwiczonych. A zawołanie „Giertych musi odejść” powinno być rozumiane jako demonstracja postawy patriotycznej, która ministrowi zawsze tak leżała na secu.

padali jak muchy. Czy rzeczywiście nasz codzienny świat tak wyglada? Liczba policyjnych programów (fikcyjnych lub nie) doszła do absurdu. Czy odbiorcy niczego innego nie chcą oglądać? Jeśli tak, jeśli to ma być odbiciem codziennego życia, to źle z nami… Nic dziwnego, że ludzie opisujący autentyczne, tragiczne zdarzenia odwołują się do swoich doświadczeń wirtualnych: Było tak jak w telewizji – mówią.

Julia Kamieńska

Stefan Gołębiowski REKLAMA


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

FELIETONY 11

Grzegorz Małkiewicz

Czy ktoś jeszcze czyta kryminały Agaty Christie? Chyba tylko grupa koneserów doceniająca styl i matematyczną wręcz elegancję zanikającej sztuki dedukcji. Zanikającej, dlatego że wypiera ją wszechobecna technologia. Teraz przestępcy szuka nie detektyw, lecz komputer.

Znacznie więcej na temat współczenych metod detektywistycznych mieli do powiedzenia wizjonerzy gatunku science fiction. Po kolejnych rewelacjach, kto i jak nas obserwuje, osoba wychowana na tym gatunku niejako z dumą odpowiada – mnie to nie dziwi, ja znam te sztuczki. Fenomenalne zupełnie osiągnięcie – fikcja literacka, najbardziej zdawałoby się oderwana od rzeczywistości, jest realizowana konsekwentnie i po cichu w życiu społecznym. Jeszcze 3-4 lata temu (dokładnie nie pamiętam) liberałowie w tym kraju głośno protestowali przeciwko planom rządu dotyczącym wprowadzenia obowiązkowych identyfikatorów osobowych czyli ID (odpowiednik polskich dowodów osobistych). Zamach na wolność – krzyczeli, i mieli rację, bo z punktu widzenia kilkusetletniej tradycji wolnego obywatela w wolnym kraju takie plany naruszały fundament życia społecznego. Był to jednak tylko sentyment, nie mieli już

JAZDA bez cugli

argumentów. Znacznie wcześniej zgodzili się bowiem na inne formy identyfikacji osobowej. Już wtedy stworzona była potężna baza danych w oplatającej nas sieci niewidocznych komputerów. W jednej sprawie liberałowie protestowali, w innej z pokorą godzili się na kolejną ingerencję i ograniczenie wolności. Największym sprawdzianem było umieszczanie różnego rodzaju kamer: w biurach, centrach handlowych, na skrzyżowaniach w autobusach itd. Nikt nie protestował, bowiem ich funkcja była uzasadniona – walka z przestępczością i ograniczanie liczby wypadków znajdowało poparcie społeczne. Tym łatwiej było wprowadzić system monitorowania ruchu ulicznego w centralnym Londynie. I znowu, generalnie nikt nie protestował, choć system naruszał wolność osobistą, o czym mówili Amerykanie, ale nie Brytyjczycy. Mało kto, poza specjalistami, wyobrażał sobie, że dostępna technologia potrafi zreali-

zować ambitny plan rejestrowania każdego samochodu wjeżdżającego do centralnego Londynu. Odniesiony sukces był zaskoczeniem dla wszystkich, poza specjalistami. Następnym krokiem było wykorzystanie sprawnych kamer w godzinach „nadliczbowych”. I znowu nikt nie protestował, ale tym razem nikt o tym nie wiedział. Dopiero teraz okazało się, że kamery włączone są 24 godziny na dobę. Miały służyć pobieraniu myta, wykorzystywane są również w innych celach. Jakich? Operatorzy są bardzo enigmatyczni. Nic to ich nie kosztuje, komputery zapisują dane i prawie że natychmiast wyrzucają je do śmieci. A z tych śmieci korzysta policja i inne agencje, oczywiście dla naszego bezpieczeństwa. Jeśli to jest logiczne, pojęcie wolności należy też wyrzucić do śmieci i zastąpić pojęciem bezpieczeństwa. Będzie prościej, wolności nie da się dawkować, chyba że przyjmiemy definicję Lenina: wolność to uświadomiona konieczność.

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

Michał P. Garapich

Brunatna soczewka Przygotowywane co kwartał raporty Home Office dotyczące przepływu ludzi z krajów akcesyjnych zdążyły już się przejeść. Problem polega na tym, iż produkcja liczb niewiele wnosi do naszej wiedzy o zjawisku, więc należy zapytać, po co komu te cyferki. Jakoś nikt nie liczy Francuzów lub Portugalczyków, których jak wiemy, jest w tym mieście od groma. Niestety, liczby przydają się co poniektórym panikarzom na brytyjskiej scenie politycznej, a zwłaszcza niechętnym imigrantom tytułom prasowym w stylu „The Daily Mail” i ludziom typu Andrew Green z organizacji MigrationWatch. Z raportu Home Office podchwycono liczbę 55 tys. osób, które pobierają zasiłek na dzieci i inne świadczenia. Liczba wprowadziła redaktorów w gorączkę. Mniejsza o szczegóły, wiemy w końcu nie od dziś, że media – jak sama nazwa wskazuje – są tylko soczewką, przez którą oglądamy rzeczywistość, a od tego, jakiego koloru jest soczewka, zależy obraz, jaki się wyłania obserwatorowi. Otóż kolor soczewki w tym wypadku mamy z lekka brunatny, gdyż w tonie oburzenia, jaki słyszymy w haśle, że aż 55 tys. pobiera zasiłki, jest sugestia, iż jest to coś nienaturalnego, nienormalnego. Żeby ktoś, kto przyjechał niedawno pobierał zasiłek? Skandal. Tym samym sugeruje się, że klienci, o których mowa, nie mają do owych zasiłków prawa, a tym samym nie przynależą do społeczeństwa. Oczywiście autorzy podobnych artykułów wiedzą, że to fałsz, ale w kreowaniu oburzenia, że oto „obcy” przyjeżdżają i drenują system zasiłków socjalnych jest ogromny potencjał do wywołania niechęci. A więc, tania siła robocza jest OK tylko pod warunkiem, że szybko spakuje manatki i wróci bez odzyskiwania tego, co oddała państwu. „The Daily Mail” i inne tabloidy nie wspominają, iż jednocześnie migranci wpompowali miliardy do gospodarki w formie podatków, pracy, transferu towarów z Polski, etc. Większość osób ma więc prawo do owych zasiłków. Generalnie chodzi o stworzenie fikcji, że zasiłki socjalne należą się tylko wspólnocie połączoną jakąś irracjonalną więzią – kulturową, etniczną, jakkolwiek ją nazwać. Patrząc na liczby widzimy, że wnoszenie podań o zasiłki socjalne ma tendencję wzrostową. To zrozumiałe. Pamiętajmy, iż wraz z rozszerzeniem, łamiąc prawo unijne Wielka Brytania wprowadziła zakaz korzystania z zasiłków dla osób przebywających mniej niż 12 miesięcy w tym kraju. Obecnie ludzie już nabywają to prawo i skrzętnie z niego korzystają. Należy się z tego cieszyć. Jako skrzętny konsument tego systemu redystrybucji sądzę, iż pomyślany jest całkiem rozsądnie, gdyż bez tego ciężko byłoby utrzymać się w jednym z najdroższych miast świata. Jest to jednocześnie potwierdzenie mojej przynależności lokalnej, gdyż chociaż obywatelem Korony jeszcze nie jestem, coś mnie z Londynem łączy i skoro płacę podatki, mogę też współdecydować jak pieniądze te będą wydawane poprzez udział w wyborach lokalnych. Jest więc kilka opcji reagowania na Brytyjczyka (np. Andrew Greena), który uważa za coś nienormalnego, że biorę zasiłek na dzieci. Można mu więc wytłumaczyć, że jest coś takiego jak Europa, rynek pracy, a jeśli łaska, on sam może z niego skorzystać szukając sobie pracy w Polsce (bez ironii tutaj) albo kupić tanie mieszkanie w Krakowie; niech więc się lepiej pogodzi z tym, że Polacy z przysługujących im praw będą korzystać.

(Dez)Informacja Teresa Bazarnik utor reportażu, opublikowanego w 94 numerze „Polish Express” (14-20 lisopada), pisząc o wizycie prezydenta RP w Wielkiej Brytanii, wylicza słabe jej strony: Nie było, niestety – czytamy – jak w przypadku wizyt wcześniejszych prezydentów RP – Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego – wspólnego przejazdu karocą wśród wiwatujących wzdłuż alei The Mall tłumów. Cóż, źle go potraktowali – mógłby pomyśleć niezorientowany czytelnik. Nie lubią naszego prezydenta na Wyspach. Żeby jednak czytelnik, u którego obudziły się niemodne dziś uczucia patriotyczne nie czuł się zbyt zawiedziony, należy mu się wyjaśnienie, że prezydent Lech Kaczyński na Wyspy Brytyjskie przybył na zaproszenie szefa rządu, a nie głowy państwa, którą w Zjednoczonym Królestwie wciąż jest królowa Elżbieta II i że to ona zabiera głowy innych państw na przejażdżkę karocą. W drodze wyjąt-

A

ku na przejażdżkę naszego prezydenta mógłby zabrać jeszcze Lord Mayor z City of London. Oczywiście tylko wtedy, gdyby ta wizyta zbiegła się z inauguracją urzędu Lorda Mayora, na którą swoją złoconą karocę wyprowadza z London Museum, ale na pewno nie premier brytyjski, który takowej jeszcze nie posiada. Prezydent RP nie mówił też o „nieudacznikach”, a o ludziach bezradnych, którzy znaleźli się na Wyspach, i o tym, że rząd polski nie uchyla się od odpowiedzialności za nich. Nieudacznikiem w tym wypadku okazał się raczej tłumacz, który słowo „bezradny” przetłumaczył na „nieudacznik”. Przytoczenie tłumaczenia z ksenofobicznej „Daily Mail” budującej cały złośliwy artykuł wokół słowa „feckless”– językowego lapsusa tłumacza – bez żadnego komentarza, nie jest tylko dezinformacją, ale wręcz szkodliwą propagandą. W tym samym numerze „Polish Express” czytamy, że na organizowanym po raz pierwszy

w Dublinie festiwalu polskich filmów fabularnych gościem specjalnym będzie jeden z najznakomitszych polskich aktorów Jerzy Stuhr, który swoją karierę zaczynał od roli w filmie Kieślowskiego „Trzy kolory: biały”. Na szczęście Jerzy Stuhr wybierał się tylko do Dublinia i miejmy nadzieję, że nie wpadnie mu w rękę „Polish Express” z 14-20 listopada, bo z pewnością po raz kolejny zapadłby na sercową chorobę. A tego, myślę, nikt nie życzy jednemu z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych i filmowych, który swoją karierę zaczął w latach 70. w jednym z najwybitniejszych spektakli Andrzeja Wajdy „Biesy” w krakowskim Starym Teatrze. W 1977 roku zagrał brawurowo główną rolę w „Wodzireju” Feliksa Falka, a już rok później w „Amatorze” Krzysztofa Kieślowskiego. „Trzy kolory: Biały” Kieślowski nakręcił szesnaście lat później, w roku 1993. W tzw. międzyczasie Jerzy Stuhr zagrał wiele znakomitych ról filmowych (np. w kultowej „Seksmisji”) i teatralnych (m.in. w „Zbrodni i karze” i „Kontrabasiście”). Chociaż, z drugiej strony, może szacowny dziś rektor Krakowskiej Wyższej Szkoły Teatralnej poczułby się młodziej czytając skróconą wersję swego życiorysu? Kto wie? Niemniej fakty są faktami i lepiej się ich trzymać.


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

12 HISTORIE

Działają już 60 lat. Bez rozgłosu, początkowo bez pieniędzy, natomiast z ogromną wrażliwością na potrzeby przede wszystkim samotnych kobiet, chorych, dzieci i starszych, zarówno tutaj, w Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce. Nie chcą wyróżnień i medali, chcą swój czas i pracę poświęcać innym.

Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk

ie dbały o to, by przejść do historii dzięki nagłaśnianiu w mediach swoich osiągnięć, dbały natomiast o to, by w miarę możliwości pomagać jak najwięcej i zaspokajać potrzeby pojawiające się niemal każdego dnia. Praca charytatywna jest pracą mozolną, niewidoczną dla szerszej publiczności. Wymaga poświęcenia i wyrzeczenia, a jedyną zapłatą za nią jest wdzięczność obdarowanych. Tysiące paczek, setki tysięcy funtów wysłanych najbardziej potrzebującym to plon ich 60-letniej działalności. W Londynie potocznie mówi się o nich – Polki… Londyn, 1946 rok. Grupa Polek, przybyłych na Wyspy Brytyjskie wraz z rządem emigracyjnym, bądź z 2. Korpusem gen. Andersa, zdając sobie sprawę, że powrót do wolnej Polski nie będzie przez długie lata możliwy, zakłada emigracyjną kobiecą organizację niepodległościową, niosącą pomoc najbardziej potrzebującym. W listopadzie 1946 roku – czyli dokładnie 60. lat temu – powstaje Zjednoczenie Polek na Emigracji. W pierwszych latach działalności Zjednoczenie Polek objęło swą opieką kobiety, które opuszczały szeregi wojsk i obozy. Chodziło głównie o to, by kobietom wytrąconym przez lata wojny z normalnego biegu życia ułatwić przystosowanie się do nowych warunków w obcym miejscu. Członkinie Zjednoczenia odwiedzały obozy przejściowe, gdzie umieszczani byli Polacy po przybyciu na Wyspy Brytyjskie i demobilizacji oraz miejsca ich zatrudnienia. Opiekowały się samotnymi matkami i ich dziećmi oraz sierotami. Organizowały kursy języka angielskiego, przysposobienia zawodowego oraz pogadanki i prelekcje. W okresie wakacyjnym dla dorastającej młodzieży Zjednoczenie organizowało kursy z historii i kultury polskiej, opracowane i prowadzone przez najlepszych specjalistów z tych dziedzin. Z upływem lat, kiedy społeczność emigracyjna powoli zaczęła się starzeć, Zjednoczenie Polek zaangażowało się w stworzenie Domu im. Ojca Kolbego, wsparło finansowo rozbudowę Antokolu i Penrhos – miejsc, gdzie starsi, często schorowani Polacy, mogą spokojnie, w troskliwej atmosferze

N

Dzielne, pracowite Polki

spędzić ostatnie lata swojego życia. Zjednoczenie Polek niezależnie od pomocy udzielanej tu na miejscu, nie pozostawało obojętne wobec problemów, jakie pojawiały się w naszym kraju. Udzielało pomocy repatriantom ze Związku Sowieckiego, ofiarom krwawych wydarzeń w Poznaniu, strajkującym na Wybrzeżu, w Radomiu i Ursusie, więźniom politycznym i ich rodzinom, członkom „Solidarności” i KOR-u, ofiarom stanu wojennego, powodzianom. Na co dzień pomoc kierowana jest do sierocińców i domów opieki, do rodzin wielodzietnych i osób indywidualnych. Źródłem środków finansowych, umożliwiających działalność organizacji były w pierwszych latach składki członkowskie, pomoc innych organizacji emigracyjnych, bale, odczyty i prelekcje, loterie i kiermasze oraz zbiórki przed polskimi kościołami. Z czasem, dzięki odwadze i wizji, pojawiały się nowe pomysły rozwijania i finansowania działalności społecznoopiekuńczej. Swój pierwszy dom Zjednoczenie Polek kupiło w 1952 roku, przy 3 Beaufort Gardens, w reprezentacyjnej dzielnicy Knighsbridge, na tyłach Harrodsa. Pieniędzy na remont i przystosowanie domu do zamierzonych celów już nie wystarczyło. W trudnym początkowym okresie członkinie organizacji własnoręcznie malowały pokoje, szyły zasłony, pokrowce i abażury, reperowały sprzęty. Na pierwsze imprezy przywoziły z własnych domów serwisy, sztućce i ozdoby. Były to bardzo ciężkie czasy dla powojennej emigracji – wiele członkiń pracowało zawodowo, często mimo wykształcenia i zdobytego w Polsce doświadczenia wykonując pracę fizyczną. Nie było to zjawisko odosobnione w pierwszych latach po wojnie – wykształceni Polacy najczęściej pracowali fizycznie (słynna była tzw. „srebrna brygada” – wysocy rangą oficerowie i generałowie, którzy czyścili srebra w restauracji londyńskiego hotelu Dorchester przy Park Lane). Dom nie tylko zapewniał schronienie kobietom, które z różnych powodów zostały pozbawione dachu nad głową, ale także – zgodnie z zamierzeniem – stał się centrum pracy charytatywnej oraz polskiego życia kulturalnego i towarzyskiego. Polki miały jednak wizję rozwinięcia działalności dochodowej, która mogłaby finanso-

Od góry: Jedno z ostatnich zebrań Zarządu w domu Zjednoczenia Polek przy 16-18 Warwick Road; drugi rząd (od lewej): paczki przygotowują Joanna Karpińska, Halina Klimacka i Łucja Ślepokóra; poniżej: poprzednia wieloletnia przewodnicząca Wanda PrawdzicSzlaska; członkini Zarządu Stefania Dembińska z przewodniczącą Zjednoczenia Polek Danutą Bogdanowicz-Rosco; na dole: Anna Mariańska – sekretarz organizacji. Zdjęcia Ryszard Zdyb wać wciąż wzrastające potrzeby pomocy charytatywnej. Na początku 1959 roku kupiono nieduży, 14-pokojowy hotelik przy 28 Warwick Road, w dzielnicy Earl’s Court. Nie ulękły się odpowiedzialności za sprostanie nowym wyzwaniom – ciężkiej pracy i zobowiązań finansowych. Zjednoczenie nie zaprzestało swojej rutynowej działalności, dzięki której zdobywały fundusze na cele statutowe organizacji czyli pomoc potrzebującym. Organizowano nadal loterie fantowe, zabawy towarzyskie, pogadanki na różne tematy oraz „Żywe dzienniki”, sprzedawano kratki świąteczne, a także – wraz z innymi organizacjami – przeprowadzano zbiórki pieniężne przed polskimi kościołami w Londynie. Dla pań, które chciały same szyć, uruchomiono poradnię krawiecką. Dom Zjednoczenia służył też bardzo często pomocą osobom przybyłym z kraju nie tylko poprzez organizowanie lekcji angielskiego. Polki udzielały też w razie potrzeby bezpłatnych noclegów, dając wyżywienie i opiekę oraz pomagając w zdobyciu pracy czy znalezieniu szkoły. Zdobyte fundusze przeznaczano przede wszystkim na działalność Sekcji Opieki, czyli na pomoc dla kraju – wysyłano kilkaset paczek, średnio półtorej tony rocznie. Paczki te, zanim zostały przez członkinie zaniesione na pocztę, musiały być przygotowane do wysyłki (odzież trzeba było posortować, równo ułożyć, by nie tracić niepotrzebnie miejsca). W listopadzie 1961 roku, w 15-lecie działalności Zjednoczenia Polek na Emigracji z inicjatywy ówczesnej przewodniczącej Anny Januszajtis oraz grona komitetu redakcyjnego zaczęto wydawać własne pismo – „Głos Kobiet”. Jak ważna to była decyzja

niech zaświadczą słowa jednej z członkiń, która zwracając się do uczestniczek Walnego Zebrania z prośbą o kolportowanie wydawnictwa powiedziała, że „przyjdzie kiedyś czas, że nas nie będzie, Zjednoczenia nie będzie, naszych domów nie będzie, jedyne co po nas pozostanie to nasze pismo, zachowane gdzieś w archiwach i bibliotekach rozrzuconych po świecie”. Nie było w tych słowach przesady, taka jest bowiem moc słowa drukowanego – po latach „Głos Kobiet” jest bezcennym źródłem wiedzy o nie tylko o działalności tej organizacji, ale życiu polskiej emigracji na Wyspach Brytyjskich. Jest rok 1964. Zjednoczenie Polek kupuje kolejne dwa domy przy 16-18 Warwick Road w dzielnicy Ealr’s Court – łącznie 23 pokoje. I znów zabrakło pieniędzy na opłacanie robotników, członkinie Zjednoczenia ponownie więc zakasały rękawy i zabrały się do odnawiania, remontowania i urządzania domów, które wcześniej zamieszkałe były przez squattersów, czyli dzikich lokatorów. Pracy był więc ogrom. Czasami potrzebna była też męska ręka, wtedy co poniektórzy mężowie członkiń stawali na wysokości zadania i poświęcali swój czas na pracę w nowo nabytych domach. Poza wynajmowaniem pokoi niski parter domu przy 16 Warwick Road stał się siedzibą Zjednoczenia. Uzyskano znacznie większą przestrzeń do segregowania i przygotowywania paczek oraz salę administracyjną. Mimo tak poważnych zobowiązań finansowych hotel i domy Zjednoczenia Polek nie zamieniły się nigdy w instytucje wyłącznie dochodowe – personel i członkinie Zarządu potrafiły tam stworzyć przystań dla wielu Polaków.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

REPORTAŻ 13

Mogłoby się wydawać, że odważne przedsięwzięcia i projekty finansowe Polek były zbyt trudne do zrealizowania. Po kilku latach, kiedy spłacono już wszystkie długi, okazało się, że wybrały właściwą drogę. Pomogły w tym oczywiście determinacja oraz ogrom ciężkiej, bezinteresownej pracy. Z biegeim lat ilość pracy przerastala kurczące się grono najbardziej oddanych członkiń. Sprzedano więc hotelik, pozostawiając dwa domy. Ważnym elementem działania Zjednoczenia Polek były świąteczne bazary, organizowane w Ognisku Polskim, a potem w sali parafialnej przy kościele św. Andrzeja Boboli. Ich wielką atrakcją stały się wyroby artystyczne i wspaniałe wypieki przygotowywane przez członkinie oraz atmosfera, która temu towarzyszyła, a przede wszystkim pięknie przygotowany świąteczny stół, który miał przypominać o naszych świątecznych tradycjach (pamietajmy, że wyjazdy do komunistycznej Polski nie były przez ideowych emigrantów akceptowane, więc ich dzieci kraj ojców znały tylko z opowieści). Mimo dość wysokiej średniej wieku – niesty nie udało się do organizacji przyciągnąć młodszego pokolenia – Polki wciąż wytrwale pracują. Codziennie na adres Zjednoczenia przychodzą listy z prośbą o pomoc (w skali rocznej ponad 2000 ). Od lat 90., kiedy kraje byłego bloku sowieckiego: Litwa, Białoruś i Ukraina uzyskały niezależność, regularnie udzielana jest pomoc Polakom tam mieszkającym – osobom prywatnym, ośrodkom parafialnym, szkołom, przedszkolom, szpitalom i domom opieki. Przekazywane są również pieniądze Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” oraz Komitetowi Pomocy Polakom w Rosji na kolonie letnie dla dzieci polskich z terenu byłego ZSSR. Wszystkie dane personalne (nazwiska, adresy, stan rodziny, stan zdrowia i rodzaj pomocy) są katalogowane. W kartotekach notowana jest także każda wysłana paczka. W ubiegłym roku – powiedziała na dorocznym spotkaniu opłatkowym przewodnicząca Zjednoczenia Danuta Bogdanowicz-Rosco – otrzymałyśmy 2149 listów z prośbą o pomoc – nieraz bardzo rozpaczliwych.

Wysłałyśmy 535 paczek, a raczej pak odzieżowo-żywnościowych i zapomogi pieniężne… Ogólna suma naszej pomocy dla kraju i na tereny wschodnie, tzn. na Litwę, Białoruś i Ukrainę, wyniosła 149 tys. 126 funtów. Ułatwiłyśmy ośmiu uczniom w roku przedmaturalnym przyjazd na roczny pobyt w angielskich prywatnych szkołach internatowych. Pomogłyśmy polskiemu naukowcowi na dokończenie studiów w Oksfordzie oraz dwóm doktorantom prowadzącym prace w Imperial College, dając im mieszkanie. Pomogłyśmy zapłacić depozyt i czynsz za mieszkanie rodzinie z Polski z czwórką dzieci. Dałyśmy również drobną dotację na Salvation Army, która uruchomiła doraźną pomoc dla bezdomnych Polaków na Victorii. Pomogłyśmy ponownie polskiemu misjonarzowi w Afryce Południowej dając tysiąc funtów na wyżywienie 300 sierot. W każdym roku pojawiają się podobne sprawozdania, może tylko lista obdarowanych trochę się zmienia. 4 listopada br. odbyło się Walne Zebranie Zjednoczenia Polek, na którym zadecydowano o sprzedaży domów przy Warwick Road. Ogrom pracy wynikający z utrzymania domów był zbyt dużym ciężarem do udźwignięcia. Fundusze uzyskane z tej transakcji z pewnością przez lata wspierać będą nie tylko starych i chorych, ale również młodych i zdolnych, w których – zdaniem członkiń tej organizacji – należy inwestować. Polki zawsze pracowały i pracują zespołowo, nie chcą indywidulanych wyróżnień, medali, odznaczeń, wymienię więc tylko przewodniczące w kolejności chronologicznej. Wanda Pełczyńska, Irena Komorowska, Maria Dębicka, Anna Januszajtis, Elżbieta Zamoyska, Maria Leśniakowa, Adela Wilkowa, Wanda Prawdzic-Szlaska i Danuta Bohdanowicz. Niezbyt długa lista jak na 60 lat działalności.

•••

Ze Zjednoczeniem Polek zetknęłam się w 2001 roku, kiedy napisałam artykuł o młodej studentce Basi Płoszaj, która przyjechała do Londynu ze wschodnich rubieży Polski uczyć się angielskiego i zarobić na kontynuację studiów w Polsce. Kiedy źle się poczuła i została skierowana na specjalistyczne badania, okazało się, że jest chora na bardzo złośliwą formę raka – Hodgkins Disease. Znalazła się bez środków do życia i dachu nad głową. Choć Royal Free Hospital w londyńskiej dzielnicy Hampstead zdecydwał się poddać ją bardzo drogiej kuracji, w przerwach między poszczególnymi jej etapami musiała gdzieś mieszkać i z czegoś żyć. W tej tragicznej sytuacji życiowej polskie organizacje emigracyjne, do których się zwróciła, odmówiły pomocy. O działalności Zjednoczenia Polek nie wiedziała, ale członkinie, przeczytawszy artykuł w „Tygodniu Polskim” same przyszły z pomocą. Zjednoczenie skontaktowało się z Basią i udostępniło jej oraz jej matce, która przyjechała z Polski, by zająć się chorą córką, bezpłatny pokój na czas leczenia oraz pomoc finansową. Poza pomocą udzieloną przez organizację, Basia z mamą spotkały się z płynącą z potrzeby serca życzliwością i wsparciem wielu członkiń Zjednoczenia.

Gości „Cenzora”, jedynego w Edynburgu polskiego pubu, witają plakaty utrzymane w absurdalnym klimacie socrealizmu, polski Żywiec i pierogi oraz… dwie młode Polki, Ania (na zdjęciu) i Milena. Nie mają jeszcze trzydziestki, jednak z powo dzeniem prowadzą knajpę, w której równie chętnie bywają rodacy, jak i Szkoci.

CENZOR

z obowiązkową wuzetką

Katarzyna Bielińska redakcja@nowyczas.co.uk

Kiedy młoda, mieszkająca w stolicy Szkocji Polonia zastanawia się nad wyborem miejsca na spotkanie przy piwie czy nawet na zwyczajne pogaduchy przy kawie, pewne jest, że prędzej czy później ktoś rzuci nazwę: „Cenzor!” I nic dziwnego – w końcu to jedyny w Szkocji polski pub. Aby do niego trafić, nie musimy wcale długo błądzić po wąskich ulicach Edynburga. Nawet osoby nie znające dobrze miasta, trafią tu łatwo: od Princess Street, głównej ulicy stolicy, do York Place 1-3, gdzie mieści się pub, idzie się spacerem około 5 minut. Klientów wita niepozorny szyld nakłaniający do zejścia po schodach w dół.

Promocje do wyboru Z każdym krokiem zagłębiamy się jak w labirynt. I to z epoki socrealizmu. Mnóstwo wnęk, zakamarków, co chwilę odkrywamy nowe pomieszczenia. Na pomalowanych na czerwono ścianach plakaty z lat 60. Przodownik pracy z ręką na ustach nakłania do „Strzeżenia tajemnicy państwowej”, na innym plakacie – roześmiane traktorzystki. Z napisu przy barze dowiadujemy się, że w tym miejscu „Kawa i wuzetka są obowiązkowe”. Na pomysł stworzenia polskiego pubu Anna Brudnowska i Milena Skonieczna wpadły równo rok temu. A potem zrealizowały swoje marzenie w rekordowym tempie. Podczas uroczystego otwarcia 19 lutego przy szampanie i bigosie bawiło się tylu rodaków, że szybko zbrakło miejsc. – Jeszcze szybciej skończyło się polskie piwo. Ale poza tym klimat był super – śmieje się Ania, która mieszka i pracuje w Szkocji od czterech lat. W czasie studiów psychologicznych na jednym z polskich uniwersytetów wzięła roczny urlop dziekański i przyjechała do pracy na północ Wyspy. I została. Ma za sobą pracę w restauracjach, hotelach, w pubach. Milena, przyjaciółka poznana w Krakowie, dołączyła do Anny dwa lata temu. Kiedy nadarzyła się okazja, by nie pracować już dla innych, ale wreszcie dla siebie, dziewczyny od razu z niej skorzystały. Znajomy z Indii prowadził w miejscu dzisiejszego „Cenzora” dwupoziomową restaurację, jednak interes nie szedł najlepiej. Anna wpadła na pomysł stworzenia na dolnym poziomie pubu. Polskiego. – To była nisza, nie było takiego miejsca w Edynburgu – dodaje. Na ogół otworzenie knajpy wymaga sporych nakładów finansowych: za samą odsprzedaż najmu lokalu położonego w centrum Edynburga trzeba zapłacić od 40 do 60 tys. funtów, do tego dochodzi miesięczny czynsz 2,5 tys. funtów. – Miałyśmy oszczędności, ale nie aż takie – mówią dziewczyny. – Na szczęście przyjaciel potraktował nas ulgowo. Polki mogły poważnie wziąć się za planowanie własnego biznesu. Długo rozmyślały nad nazwą. – Musiała być chwytliwa dla rodaków, ale także łatwa w wymowie i zrozumiała dla tubylców – mówią pomysłodawczynie „Cenzora”.

Ulubione gołąbki Polski pub szybko stał się ulubionym miejscem spotkań młodych Polaków. Przyciąga ich tam bezpretensjonalny

wystrój wnętrz utrzymany w klimacie lat 60. (dzieło Mileny), a także domowa kuchnia. Goście zamawiają gołąbki, placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną i pierogi, własnoręcznie lepione przez Tomka, zawodowego kucharza zatrudnionego w pubie. Tomasz po kilkanaście godzin dziennie wytapia wielkie płaty słoniny na domowy smalec do chleba, który stanowi jeden ze specjalności „Cenzora”. Dziewczyny cieszą się, że gośćmi pubu są także Szkoci, Francuzi, Hiszpanie, a także i inni obcokrajowcy, mieszkańcy wielokulturowej stolicy. O ile na początku prawie całą klientelę stanowili rodacy, dziś tylko połowa gości mówi po polsku. – Szkoci uwielbiają gołąbki, ale już trudniej przekonać ich do chleba ze smalcem – opowiada Anna. Obcokrajowcy cenią również polskie alkohole. W „Cenzorze” mają okazję spróbowania kilku rodzajów polskiego piwa i wódki. Anna i Milena są żywym dowodem powiedzenia, że za własnym biznesem naprawdę trzeba pochodzić. – Nie da się wyjść z pracy o przysłowiowej 16. Tym bardziej, że my o tej godzinie dopiero otwieramy knajpę! — śmieje się Ania, która przychodzi do pubu po południu, ale pracę naprawdę zaczyna wcześniej. Wylicza: – Jadę zamówić towar, kiedy trzeba coś naprawić wzywam fachowca, załatwiam sprawy w banku. Przed otwarciem dziewczyny sprzątają lokal. – Jeśli możemy coś zrobić same, to po co mamy komuś za to płacić? – mówią. Same dbają o promocję, rozrzucają zaprojektowane przez Milenę ulotki reklamowe. Pracują za barem do godziny 1-2 w nocy, od czasu do czasu pomaga im barmanka Monika, przyjaciółka, do której Ania przyjechała cztery lata temu. Dbają o to, by w pubie coś się działo: zorganizowały wspólne oglądanie mistrzostw w piłce nożnej, występ polskiego didżeja. – Takie zdarzenia przyciągają gości. A kiedy ktoś raz przyjdzie i mu się spodoba, są duże szanse, że następnym razem przyprowadzi znajomych – dodają.

Frajda z pracy dla siebie Kuchnia i księgowość – to dwie działki, których prowadzenie z ulgą oddały w inne ręce. – Nie można robić wszystkiego i znać się na wszystkim. Trzeba wiedzieć na czym się znamy, a co lepiej zlecić komuś innemu – mówi Ania. Dziś księgowością „Cenzora” zajmuje się rodowitySzkot. – A dobry księgowy, znający realia kraju to bardzo cenne wsparcie. Dzięki niemu nie musimy martwić się o finansową stronę prowadzenia biznesu i wiemy na przykład, który rachunek musimy zapłacić teraz, a z którym można poczekać nawet pół roku – mówi Ania. Prowadzenie własnego biznesu ma też oczywiście swoje przyjemne strony. – Dla nas ważna jest satysfakcja z pracy dla siebie – mówią dziewczyny. – Jeśli coś idzie źle, winisz tylko siebie i możesz to naprawić. Z drugiej strony – kiedy interes idzie dobrze, masz ogromną frajdę. Dziewczyny podkreślają, że własny biznes to często wzloty, upadki oraz duża odpowiedzialność. Opowiadają o czasie około Wielkanocy, kiedy klienci zaglądali do pubu rzadziej. Na szczęście to już przeszłość. Interes idzie dobrze, i patrząc na to, że w stolicy Szkocji pojawia się coraz więcej rodaków, taka tendencja się utrzyma. A dziewczyny cieszą się z tego i już planują otwarcie kolejnego pubu, w innej części Szkocji. Gdzie? — Tajemnica handlowa...– uśmiecha się Ania.


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

14 KULTURA

HOLLY czy BOLLY? Stefan Gołębiowski redakcja@nowyczas.co.uk

iemal każdy w jakimś okresie życia chciał zagrać w filmie czy wystąpić w telewizji. Praca „gwiazdy” jest na pewno bardziej pociągająca niż siedzenie za biurkiem lub za ladą sklepu. Nie mówiąc już o ewentualnej sławie, pieniądzach i adoracji tłumów. Przeciętny człowiek, który nigdy nie był na planie filmowym, oglądając gotowy obraz na ogół nie zdaje sobie sprawy, że jest to jedna z najnudniejszych robot na świecie, gdyż polega głównie na czekaniu. Nawet największe gwiazdy kręcą parominutową scenę nieraz kilka dni (wystarczy, że zmienią się warunki pogodowe) – tyle tylko, że gwiazdy czekają w luksusie i mogą mieć wymagania… Do tego – zwłaszcza przy filmach akcji dominujących teraz kino – praca aktora do bezpiecznych nie należy. Trzeba stanąć na niebezpiecznej wysokości, znaleźć się pod wodą lub w ogniu. Oczywiście do najbardziej trudnych sytuacji wykorzystywani są kaskaderzy, ale i tak prawie zawsze aktor wychodzi potłuczony, zmoczony i z sińcami. W biurze można się co najwyżej przewrócić lub nabić sińca o kant biurka… Mit i magia Hollywoodu sprawiają, iż młodzi gotowi są pójść na największe upokorzenia i wyrzeczenia, byle tylko dostać się do studia, bo a nuż zdarzy się cud i kariera stanie otworem. Tomowi Cruise się udało, więc może i mnie… A tymczasem na jednego Toma przypadają dziesiątki tysięcy tych, którym się nie udało i nigdy nie uda. Ale nadzieja pozostaje. Prawie po cichu i niezauważalnie,

N

Niestety nam z Zachodu trudno szukać szczęścia w Bollywoodzie (mimo takiej ogromnej produkcji). Nie ten język i kolor skóry. Czasami jednak zdarzy się, że do jakiegoś epizodu w produkcjach kręconych w Europie można się dostać i podejrzeć od środka jak to wygląda. Hollywoodowi – niezaprzeczalnemu potentatowi filmowemu – wyrosła konkurencja w postaci Bollywoodu. Na Zachodzie mało kto wie, iż jest to największy producent filmów na świecie. Nigdzie nie produkuje się tylu filmów rocznie. Przy okazji: skąd to Bolly? Sprawa jest prosta – ktoś tam w Ameryce pomyślał, że skoro studia filmowe są głównie w Bombaju (obecnie Mumbai), no to można z tego zrobić Bolly… I tak powstał Bollywood. Na Zachodzie filmy te nie są praktycznie znane ze względu na odmienność kulturową i wprowadzanie do każdego, nawet najbardziej dramatycznego filmu, tańca i śpiewu. Jednak w Azji mają one ogrom-

ne powodzenie, a gwiazdorzy noszeni są na rękach i otaczani może większym kultem niż nasi. Niestety nam z Zachodu trudno szukać szczęścia w Bollywoodzie. Nie ten język i kolor skóry. Czasami jednak zdarzy się, że do jakiegoś epizodu w produkcjach kręconych w Europie można się dostać i podejrzeć od środka jak to wygląda. Miałem ostatnio taką okazję. Pod pewnymi względami tak samo, pod pewnymi nie. Przede wszystkim całkiem często zdarza się, iż na planie filmowym siedzą członkowie rodzin nawet bardzo epizodycznych aktorów, co w Hollywood byłoby nie do pomyślenia. Hindusi są bardzo rodzinni, a w dodatku rodziny mają dosyć rozbudowane, więc tych dodatkowych osób może być nieraz całkiem sporo. Brałem udział w scenie toczącej się w pubie i poza zasięgiem kamery siedziało kilkanaście żon czy matek artystów, zajmując wszystkie możliwie krzesła, tak że w przerwach nie było nawet gdzie usiąść. Późnym wieczorem znalazło się nagle koło mnie dwóch hinduskich chłopaczków (dzieci któregoś z aktorów), którzy z rozdziawionymi buziami patrzyli na akcję, nie zdając sobie nawet sprawy, iż stoją w oku kamery. Nikogo to jednak nie zdziwiło – nawet reżysera. Obsługa techniczna też nie była zbyt profesjonalna – przechodzono w czasie filmowania, gadano, a charakteryzator po prostu wytarł moją, własną zresztą, podkoszulkę (bez pytania, czy się zgadzam) o koła dwóch samochodów, ponieważ reżyser uznał, że wyglądam zbyt czysto. W zachodnim filmie wymazanoby mi ją jakimś łatwym do sprania kosmetykiem. Od makijażu na twarzy dostałem uczulenia, więc w następnym dniu kręcenia poprosiłem o jakiś podkład z kremu. Charakteryzator nie wiedział o co mi chodzi… Przy innym z kolei filmie problemów nie miałem żadnych, choć obsada i techniczne trudności były większe. W żadnym razie jednak tych doświadczeń nie żałuję, bo jeszcze raz przekonałem się, że praca na planie filmowym do wielkich przyjemności nie należy i z tzw. glamour niewiele ma wspólnego, a z moich trzech dni całodziennego stania, siedzenia i czekania na zewnątrz w chłodzie i głodzie zostaną na ekranie może trzy sekundy (a mnie przeziębienie, z którym trzeba się zmagać cały tydzień). Gotowy film, a jego realizacja, to zupełnie odmienne światy.

Wiele hałasu o nic Elżbieta Sobolewska redakcja@nowyczas.co.uk

Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej – tak brzmi pełen tytuł filmu, który w pierwszych dwóch tygodniach wyświetlania całkowicie zapełniał w Londynie sale kinowe, a przed dwoma dniami, kiedy go oglądałam, towarzyszyło mi zaledwie siedmioro widzów. Przypomnę, że Borat pojawił się na ekranach kin 2 listopada. Borat Sagdijev jest kazachskim dziennikarzem, który na prośbę swojego rządu wyrusza do USA, aby poznać obyczaje Amerykanów i być może przemycić co nieco na grunt rodzimy, aby Kazachstan rósł… jak w tytule. Film został nakręcony w konwencji dokumentu, Borat spotyka się z kongresmenami, feministkami, uczy się zasad savoir vivre’u obowiązujących w kręgach nowojorskiej elity. Gdzieś między umówionymi spotkaniami dowiaduje się o istnieniu homoseksualistów. W swojej nieświadomości jest zachwycony ich otwartością i przyjaznym doń nastawieniem, w odróżnieniu do typowych heteroseksualnych przedstawicieli amerykańskiej społeczności, którzy nie odwzajemniają pocałunków na dzień dobry i nie wyrażają bezpardonowo swoich opinii, by sprostać wymogom politycznej poprawności, niezrozumiałej dla żywiołowego dziennikarza z dalekiego kraju. Autorem scenariusza i zarazem odtwórcą głównej roli jest słynny brytyjski komik Sacha Baron Cohen, znany przede wszystkim jako Ali G, gospodarz show, w którym nabija się ze wszystkich i ze wszystkiego. Podobnie jest w Boracie. Postać kazachskiego dziennikarza nie jest premierowa, pojawiał się on już w programach z serii Da Ali G Show, gdzie pojawia się ten sam

sposób bawienia publiczności – robienie w balona ludzi, którzy zaskoczeni idiotycznym, nietuzinkowym zachowaniem Cohena zachowują się jeszcze śmieszniej od niego, bo absolutnie naturalnie gorszą się, obrażają, a przecież powinni wiedzieć, że cokolwiek się z nimi wyprawia, to tylko farsa. I właśnie te momenty są w Boracie najlepsze: kiedy obserwujemy reakcje jego rozmówców silących się na zrozumienie i tolerancję, gdy tak bardzo chcą mu coś wytłumaczyć, nie orientując się, że są przedmiotem kpiny kuglarza.

Protesty

Pisząc ten tekst pod szekspirowskim hasłem Wiele hałasu o nic, nie mam na myśli jakości filmu, bo wręcz przeciwnie, siedziałam w kinie z prawdziwą przyjemnością, nie jak zakłamana Mamoniowa na zebraniu pasażerów Rejsu. Okazji bycia za lub przeciw zostali natomiast pozbawieni obywatele Rosji, gdzie 30 listopada miała się odbyć premiera filmu. Najwyraźniej agenci służb specjalnych, którzy obejrzeli komedię w zgniłych krajach Europy Zachodniej rychło donieśli, że rzecz skandalicznie obraża uczucia niektórych narodowości i ich religie, więc na rosyjskie ekrany nie wejdzie. Federalna Agencja Kultury i Kinematografii zakazała dystrybutorowi wyświetlania Borata. Sytuacja, jak znalazł, w konwencji omawianego filmu. Obraza majestatu nastąpiła również w samym Kazachstanie, którego włodarze uznali, że film lży ich kraj i przedstawia jego nieprawdziwy wizerunek. No jasne, że tak, lecz w porównaniu do wykreowanej na ekranie nędzy moralno-materialnej Kazachstanu, dużo bardziej monstrualną nędzą fałszu i zaściankowości wykazali się amerykańscy bohaterowie opowieści, a jednak w Stanach publika z zadowoleniem oglądała siebie na ekranie i w pierwszym tygodniu wyświetlania kupiła biletów za 36 milionów zielonych.

Mity Borat poznał kraj, który był dla niego legendarny, prawie nierzeczywisty, więc idealny. Gorzko się rozczarował, choć w rezultacie wrócił z Ameryki usatysfakcjonowany. Przywiózł do domu nową żonę, sztucznego penisa jako protezę dłoni dla przyjaciela, postać Jezusa na krzyżu oraz iPoda w prezencie dla odwiecznego wroga, aby miał z niego swój własny osobisty ubaw, bo przecież w Stanach iPody noszą tylko dziewczyny. Ozdobił rodzinną wieś symbolami innego świata, nadał im kompletnie odmienny kontekst; nawet Jezusowi, który w kościołach Dzikiego Zachodu jest bohaterem zbiorowej histerii i szału uwielbienia, a w wiosce Borata powrócił do roli opluwanego i dręczonego nędznika. Oczywiście, że wszystko w tym filmie jest okrutnie przerysowane, że jak prawdziwa zabawa, to tylko z prostytutką, że jak szczerość i międzyludzka bliskość, to tylko z gejami, ale w tym szaleństwie jest metoda, bo chcąco, czy niechcąco, kpina Barona trafnie obnażyła kilka amerykańskich mitów. Scena, kiedy gazetka o bohaterach serialu Baywatch płonie w ognisku, jest przejmująca, nie dlatego, że runęło marzenie Borata o miłości czystej i niewinnej, i aż po grób, lecz dlatego, że w chwili kiedy umarła w nim wiara w doskonałość ciała i ducha C.J. Parker, umarło w nim przekonanie, że może znaleźć w Stanach cokolwiek, co sprawiłoby, że Kazachstan rósłby w siłę, a ludzie żyliby dostatniej.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

KULTURA 15 WŁODEK FENRYCH

Życie mi się podoba Robert Trojanowicz r.trojanowicz@nowyczas.co.uk

reszcie, ponieważ przyjazd do Londynu zajął… 27 lat. Dawno temu, w 1979 roku, zaprosił go tu jego kolega z czasów studenckich i organizator Spotkania Jubileuszowego – Jurek Jarosz. – Nie było czasu – tłumaczył Jacek Fedorowicz zebranej w POSK-owej sali publiczności. I wtedy, i w okresie solidarnościowej wolności ręce miał zajęte „podgryzaniem władzy ludowej”, zaś po ogłoszeniu stanu wojennego „władza cofnęła mu łaskę paszportową”. Długo przed stanem wojennym Jacek Fedorowicz był już bardzo znanym i popularnym współtwórcą kultowej audycji radiowej „60 minut na godzinę”. Za sprawą stanu wojennego zmienił jednak profesję – 13 grudnia audycja została zawieszona. Jacka Fedorowicza to jednak to nie zraziło. Swoim prywatnym dekretem całkowicie zniósł cenzurę. Od tego dnia mógł rysować, pisać, tworzyć co chciał. Z satyry radiowej przerzucił się na wizualną. W niezamierzony sposób niemałą rolę odegrał tu rząd emigracyjny RP w Londynie. Z darów z Zachodu dostał magnetowid. Jeden to jednak za mało, aby coś z nagranym materiałem zrobić. Któregoś dnia jednak znajomy ksiądz przywiózł mu drugi – prezent od rządu londyńskiego. Teraz mógł już montować wywrotowe programy. Tak zaczęła się epoka dziennika telewizyjnego. – To był hit podziemia. Ludzie się zabijali o te kasety – opowiadał. Choć Jacka Fedorowicza przedstawiać nie trzeba, przedstawił się emigracyjnej publiczności. W zabawny – i jak zawsze nienaganny językowo – sposób opowiadał o sobie, swoich pasjach, postrzeganiu świata. W stanie wojennym bardzo martwił się tym, że nie został internowany. Pocieszył się dopiero w chwili, gdy spalili mu samochód. – Wtedy pomyślałem sobie, że może mam jakąś wartość – tłumaczył. Oczywiście samochód zniszczyła SB. – Spalili nie ot tak sobie, ale żeby wyglądało, że to oni. Położyli na dachu specjalny preparat do przepalania płyt czołogowych, żebym sobie nie myślał, że to jakiś przypadkowy chuligan. Jako zawodowy satyryk na wszelkie absurdy jest wyczulony, więc rozbawił publiczność do łez, przytaczając rozmowę z milicjantem: Padło rutynowe pytanie: „Kogo pan podejrzewa?”. „No nie wiem, albo wy, albo SB”. Na to milicjant się zastanowił i mówi „Chyba my, bo oni nam zawsze gorsze roboty podrzucają”. Lista zawodów wykonywanych przez Jacka Fedorowicza jest imponująca: malarz, aktor, artysta estradowy, rysownik, grafik (jest autorem pierwszego i jedynego komiksu o „Solidarności” i polskim zrywie wolnościowym w 1980 r.). Jacek Fedorowicz opowiadał też o

W

Jak zawsze, gdziekolwiek pojawia się publicznie, elegancki, w charakterystycznych dużych okularach, stanął wreszcie w miniony weekend przed polską londyńską publicznością. Jacek Fedorowicz, człowiek o wielu profesjach, choć najbardziej znany jest ze swojej działalności satyrycznej, najpierw jako współtwórca kultowej na przełomie lat 70/80 audycji radiowej „60 minut na godzinę”, potem twórca „Dziennika”, wyśmiewającej władzę parodii i pastiszu telewizyjnych wiadomości. swoich hobby. Jednym z nich jest bieg długodystansowy. Jak każdy długodystansowiec nadal jest pełen energii. W przyszłym roku skończy 70 lat, co go bardzo cieszy. Powód? Będzie miał okazję po raz pierwszy wystartować w półmaratonie w kategorii wiekowej powyżej 70 lat, będąc w tej kategorii najmłodszym. Innym jego hobby – choć jak mówi, główną wadą – są obsesje językowe. Nie omieszkał popastwić się nad powszechnymi w Polsce zdrobnieniami. – Nie znoszę, gdy ktoś mówi pieniążki, szczególnie minister finansów. Albo gdy kelner w restauracji przychodzi i ogłasza: – Proszę bardzo: pieczywko, masełko – polędwiczka będzie za chwilę.

W takich sytuacjach Jacek Fedorowicz mówi do żony: – O, popatrz kochanie, jakie pyszne danka postawił nam na obrusiku panek kelnerek. Poproszę jeszcze karteczkę potrawek, bo chciałbym sprawdzić cenki. Proszę się nie obawiać, pieniążków co prawda nie mamy, ale mamy karteczki kredytkowe z banczku. Miejmy nadzieję, że Jacek Fedorowicz, skoro już przetarł szlaki, będzie teraz częstszym gościem w Londynie i że nie będziemy musieli na niego czekać kolejnych 27 lat. Co do tego, że za 27 lat nadal będzie czynny twórczo i artystycznie nie ma najmniejszych wątpliwości. – Zamierzam żyć sto lat, bo życie mi się podoba – powiedział kiedyś o sobie.

Czekam aż coś mnie zafrapuje Satyrykowi żyło się łatwiej w PRL-u, czy teraz? – Zdecydowanie teraz. Obecnie każdy autor ograniczony jest wyłącznie własnymi zasadami: estetycznymi, kulturowymi, moralnymi, może czasem towarzyskimi. Za PRL-u państwo kontrolowało absolutnie wszystko. Teraz tego nie ma.

Ale cenzura zmuszała do pewnego „kombinowania”. Teraz natomiast można mówić i pisać o wszystkim. Czy to nie jest mniej atrakcyjne? – Ja kategorycznie, z całą powagą, naciskiem, serio, a nawet z lekkim zdenerwowaniem walczę z poglądem, że działalność cenzury uszlachetniała sztukę. Nie. Cenzura sztukę kastrowała, ponieważ łamańce intelektualne, które trzeba było robić, żeby coś poszło, albo czasami wręcz dopuszczać się kłamstwa, na które ja nie chciałem się godzić, były czymś bez porównania gorszym, niż te wszystkie niebezpieczeństwa wypływające z wolności. Powtarzam – pozornie wszystko można. Nie można. Ale to jest kwestia indywidualnych zasad, a nie narzucanych przez państwo. Ja na przykład staram się nie używać brzydkich słów, nie obrażam uczuć religijnych itd. A o politykach mówię co chcę, choć bez inwektyw. O nich już można.

O tym, że „nie można” przekonał się pan, odchodząc z telewizji z „Dziennikiem”...

– Nie, przepraszam bardzo, to zupełnie coś innego. Można, bo to, że nie chcą mnie w telewizji państwowej nie znaczy, że ja tego samego lub czegoś jeszcze bardziej skierowanego przeciwko ludziom chronionym nie mógłbym robić w innej telewizji. Do innej telewizji się nie przeniosłem, ale mógłbym, więc obstaję przy tym, że jest wolność i nie ma cenzury.

Audycja 60 minut na godzinę była swoistym fenomenem. Czy nie miał pan ochoty kontynuować programu z inna galerią postaci, albo przenieść je w nowe realia? – Te postacie miały za sobą długą tradycję, były tworzone wiele lat i zostały doprowadzone przeze mnie do... Boję się użyć słowa perfekcja, ponieważ może to zabrzmieć megalomańsko, ale jednak w moim pojęciu tak – doprowadziłem je prawie do perfekcji i jako artystę niespecjalnie mnie interesowało zaczynanie od nowa tego samego. Owszem, przyznaję, stworzenie iluzji, że te postacie naprawdę istnieją, choć mówiłem przecież tylko ja, to był udany eksperyment artystyczny, który po jakimś czasie się skończył, Trwał nawet jeszcze w stanie wojennym, ponieważ kolega kierownik największe swoje tryumfy, frenetyczne oklaski i nieprawdopodobny entuzjazm wzbudzał w stanie wojennym. Ale w latach 90. postać kolegi kierownika stała się anachronizmem. Nie wierzę w powroty do form, które były kiedyś bardzo popularne i w sposób naturalny

się skończyły. Tu akurat mam bardzo bogate doświadczenia, bo miałem szczęście być współzałożycielem teatru Bim-Bom, który w pewnym momencie – w połowie lat 50. – był uznany za najlepszy teatr w Polsce; ludzie szaleli z zachwytu i nosili nas na rękach. To się skończyło – wszelkie próby powrotu spełzły na niczym. To samo dotyczyło potem programów, które robiliśmy w telewizji z Jerzym Gruzą. Były tak popularne, że w godzinie nadawania ulice miasta pustoszały. W pewnym momencie jednak ich czas się skończył i nie dam się namówić na jakiekolwiek próby reaktywowania. Dotyczy to również audycji „60 minut na godzinę” i pewnie tak samo będzie z „Dziennikiem”.

A dlaczego pan i „Dziennik” zniknęliście z ekranu TVP? Dokładnie nie wiadomo. Może formuła się wyczerpała, widzowie się znudzili, może program był zbyt krytyczny wobec partii rządzących, może zagrażał czyimś posadom? A może wszystkiego po trochu.

W jednym z wywiadów powiedział pan „Nie napiszę opery, bo nie mam słuchu. Nie będę też występował w balecie. Natomiast cała reszta stoi przede mną otworem”. Skoro czas „Dziennika” się skończył, czym jeszcze chce pan zaskoczyć swoich wielbicieli? Nie wiem. Nigdy nie planowałem i na starość się już nie zmienię. Czekam, aż coś mnie zafrapuje.

W DZISIEJSZYM Londynie, idąc ulicą lub jadąc autobusem wciąż słyszymy ojczystą mowę. Jest nas w tym mieście może kilkaset tysięcy. Mijamy się każego dnia, słyszymy szybkie rozmowy, takie w biegu. Mam wrażenie, że przyszedł czas na refleksję, na to, by zastanowić się, do jakiego stopnia nasi rodacy integrują się z resztą brytyjskiego społeczeństwa. Co przeżywają, czym żyją młodzi przybysze? Sądzę, że warto zadać te pytania, gdyż wielu z nich w czasie prywatnych rozmów przyznaje się, za czym tak naprawdę tęsknią, a o czym nie wspominają obliczenia statystyczne. Po kilku spotkaniach z młodymi rodakami, powstała ta oto krótka impresja…

Anna Maria Mickiewicz

Ukryci Niegdyś ukryci w chatach Las przykrywał strach, zagłuszał milczenie ... Ciemność stała na drodze do domu Widzenie ograniczone Dochodzenie opóźniał zegar serca bijący sekundami Przybiec tam szybko rozłożyć ramiona Włosy łagodnie opadną To tylko sen... Ukryci przed losem Ukryci przed jasnością Dziś w londyńskim gąszczu wciąż niewidzialni Nie widząc siebie czują moc Ukrytą w przelotnym uśmiechu Takim na chwilę Naprawiają krany Piją mocną kawę Nie muszą jeść Czasami kanapka Żony przyjeżdżają, podoba im się Wydają tylko trochę Potem oczekują...


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

16 CO SIĘ DZIEJE Film

Pan’s Labyrinth Dramat fantasy, Meks./Hiszp./USA, 2005, re˝. Guillermo del Toro (od 15 l.) Guillermo del Toro zaczà∏ fenomenalnym, ma∏o znanym filmem „Kr´gos∏up diab∏a” (El Espinazo del Diablo) – metafizycznym horrorem o winie i odkupieniu, potem nakr´ci∏ komercyjne, choç ciekawe „Blade – Wieczny ∏owca II i „Hellboy”, a teraz powróci∏ filmem, który zosta∏ zg∏oszony przez Meksyk do Oscara. Czasy faszystowskiej Hiszpanii w 1944 roku. Bohaterka, dorastajàca Ofelia, jest niemal archetypowà postacià znanà choçby pod imionami Alicja, Wendy czy Dorothy, która uciekajàc przed rzeczywistoÊcià w Êwiat fantazji odkrywa siebie. Tytu∏owy „Labirynt” to mroczny Êwiat niezwyk∏ych, przedziwnych i ma∏o disneyowskich istot. Film pe∏en osza∏amiajàcych efektów wizualnych. W kinach w ca∏ym Londynie Leonard Cohen I`m Your Man Dokument muzyczny, USA 2005, re˝. Lian Lunson Zaczyna si´ od porywajàcego „I'm Your Man” w wykonaniu Nicka Cave’a, potem jest równie ciekawie. Film jest zapisem unikatowego koncertu „Came So Far For Beaty”, który odby∏ si´ w Sydney, a by∏ ho∏dem Leonardowi Cohenowi. Filmowy dokument jest zapisem trzynastu spoÊród czterdziestu zaprezentowanych na koncercie utworów, i pokazuje szeroki i zró˝nicowany zakres interpretacji utworów Cohena, w tym wiele prawdziwie mistrzowskich. Apollo West End, Ritzy Brixton Borat: Cultural Learnings of America for Make Benefit Glorious Nation of Kazakhstan Komedia, USA 2006, re˝. Larry Charles Kto jeszcze nie by∏ – zach´camy (recenzja na str. 14). Uwaga! Film z polskimi napisami! Niestety, tylko w jednym kinie: Vue Cinema przy Shepherd’s Bush. Film za funta The Prince Charles Cinema 7 Leicester Place (Leicester Square), WC2H 7BY Nie tylko bilety sà za funta, takà cen´ maja równie˝ lody, popcorn, napoje i piwo. 24 listopada, 13:40 – „Clerks 2”; 16:00 – „The Wind that Shakes the Barley”; 19:30 – „Wspólne Êpiewanie przy musicalu Sound of Music” Bilety: £1.00

oraz spotkanie z Micha∏em WiÊniewskim, by∏ym liderem zespo∏u „Ich troje”, wspó∏twórcà muzyki do filmu. Wi´cej informacji na stronie www.polishexpress.co.uk, rezerwacje biletów pod nr 0208 96 444 88. 1-3 grudnia Bilety: £5 (lub 3,50 przy zakupie powy˝ej trzech sztuk) SUNDAY CINEMA – Trzy razy po trzy fil my Stanleya Kubricka Roxy Bar & Screen 128 – 132 Borough High Street London SE1 1LB Gratka dla wielbicieli talentu jednego z najwi´kszych re˝yserów wspó∏czesnego kina. Przez trzy niedziele zobaczymy w sumie dziewi´ç filmów tego re˝ysera, m.in. „Mechanicznà pomaraƒcz´”, „Odysj´ kosmicznà 2001”, „Oczy szeroko zamkni´te”. Szczegó∏y, jak zwykle, przed projekcjà. 26 listopada, 14:00, 17:00 i 20:00 Wst´p wolny Monday Cinema Roxy Bar & Screen 128 – 132 Borough High Street London SE1 1LB Poniedzia∏ki w Roxy to najnowsze hollywoodzkie i niezale˝ne Êwiatowe kino Ka˝dy poniedzia∏ek, 20:00 Wst´p wolny

Teatr Feeast: Festival of Central and Eastern European Arts Riverside Studios Crisp Road, London W6 9RL W ramach trwajàcego w∏aÊnie w Riverside Festiwalu Sztuki Europy Wschodniej i Ârodkowej w najbli˝szym tygodniu zach´camy do obejrzenia dwóch interesujàcych spektakli. Pierwszy to wariacja na temat Don Kichota, tyle ˝e... bez s∏ów. Pantomim´ w re˝yserii Dimitra Krymowa zaprezentuje rosyjski zespó∏ Russian ACT. Drugi spektakl (s∏owackiego teatru) w re˝yserii Marjany Sadowskiej traktuje o sprawie bliskiej wielu polskim londyƒczykom – kondycji emigranta, powrotach, odnajdowaniu si´ w po latach obcym Êwiecie. Przed pokazem w Londynie spektakl zrobi∏ furor´ na festiwalu teatralnym w Edynburgu. Sir Vantes Donky Khot 24, 25 listopada, godz. 19:45 Sclavi (The Song of Emigrant) 29 listopada, godz. 19:45 Bilety: £19, zni˝kowe £14

Wieczór literacki Wieczór z poezjà Dany Parys White Polski OÊrodek Spo∏eczno Kulturalny (POSK) 240 King Street, London W6 0RF Wieczór poetycki polonijnej poetki Dany Parys White, czyli muzyka i s∏owo przy lampce wina. Jej poezje b´dà Êpiewaç i recytowaç znani polonijni artyÊci: Ewa Becla (Êpiew), Joanna Kaƒska (recytacja), Magdalena W∏odarczyk-Sroka (recytacja), Wojciech Piekarski (recytacja), Sebastian Ksià˝ek (gitara klasyczna), Andrzej Matuszewski (skrzypce). 30 listopada, 19:00, Sala Malinowa Bilety: £6

Wystawy LONDON: A LIFE IN MAPS British Library

Polskie komedie na Notting Hill Kino Coronet 103 Notting Hill Gate, London W11 3 LB W przysz∏y weekend mi∏oÊnicy polskich komedii b´dà mieli okazj´ zobaczenia ich na du˝ym ekranie. WyÊwietlone zostanà m.in. „Dzieƒ Âwira”, „MiÊ”, „Nic Êmiesznego”, „Nie lubi´ poniedzia∏ku”, „Rejs”, „Rozmowy kontrolowane”, „Seksmisja”. Wi´kszoÊç b´dzie wyÊwietlana z angielskimi napisami, wi´c mo˝na zabraç angloj´zycznych znajomych. 1 grudnia odb´dzie si´ specjalny pokaz filmu „W imi´” w re˝yserii Beaty Hughes

96 Euston Road, London NW1 2DB Korzystajàc z bardzo popularnych „Azetek” w poszukiwaniu jakiegoÊ adresu, cz´sto zapominamy, ˝e historia Londynu to równie˝ historia kartografii. W nowej (od dzisiaj – 24.11) wystawie w BL mamy okazj´ obejrzeç ciekawà kolekcj´ przeró˝nych map Londynu, poczàwszy od rzymskiego medalu sprzed 1700 lat (upami´tniajàcego „wyzwolenie” Londynu przez cesarza Konstantyna), na którym widnieje rzeka i mury miasta, po futurystycznà wizj´ sieci metra z „olimpijskiego” roku 2012. A z tzw. mi´dzyczasu udost´pniono mapy ze wszystkich niemal epok historycznych, sprzed, jak i po wielkim po˝arze z 1666 roku, ognisk cholery, ˝ydowskiego East Endu oraz – rzecz jasna – historia i rozwój popularnej A-Z. Wst´p wolny Volume Victoria & Albert Museum Cromwell Road, London SW7 2RL Nowa (od dzisiaj), niezwyk∏a ekspozycja typu „Êwiat∏o i dêwi´k”. Kolumny Êwiat∏a w ogrodzie im. Johna Madejskiego (milionera i sponsora kultury) reagujà na ruch zwiedzajàcych i dobiegajàcà z g∏oÊników muzyk´. Spektakl stworzony m.in. przez Neila Davidge’a, producenta zespo∏u Massive Attack oraz cz∏onka zespo∏u Dela Naj´. W ramach sezonu PlayStation. Codziennie w godz. 10:00-17:45, w Êrody i ostatni piàtek m-ca do 22:00. Wst´p wolny Manga Day Cartoon Museum 35 Little Russel Street, WC1A 2HH CoÊ dla mi∏oÊników japoƒskiego komiksu manga. W sobot´ Mangaka (czyli rysownicy mangi) b´dà na ˝ywo rysowali The Great Wall of Manga (Wielki Mur Mangi). Okazja do spotkania z twórcami, w tym przedstawicielami wydawnictw Umisen-Yamasen oraz Sweatdrop, zdobycia autografu, kupienia szkiców oraz narysowania w∏asnej mangi podczas warsztatów. 25 listopada, 12:00-16:00 Bilety £3, zni˝kowe £2, m∏odzie˝ do lat 18 i studenci – wst´p wolny

Kabaret Grudniowy Wieczór Kabaretowy Klub Or∏a Bia∏ego na Balham 211 Balham High Road London SW 17 7BQ Podczas maratonu kabaretowego wystàpià: Kabaret Skeczów M´czàcych z Kielc, Kabaret Smile z Lublina oraz Kabaret Inteligentny z Wroc∏awia. 10 grudnia 2006 Bilety: £10 Uwaga! Dla czytelników „Nowego Czasu” mamy prezent: dwa pojedyncze zaproszenia. Rozlosujemy je wÊród osób, które do godz. 24:00 w Êrod´ (30.11) przyÊlà e-mail na ad res: redakcja@nowyczas.co.uk. Pro simy o napisanie w temacie s∏owa „Kabaret”, a w treÊci swoich danych oraz nr telefonu. • Do wygrania równie˝ dwa bilety na koncert STACHURSKY’ego. Wystarczy zadzwoniç do redakcji „Nowego Czasu” w poniedzia∏ek w godz. 10.00-16.00. Tel: 0207 650 8725

Imprezy plenerowe Czas na ∏y˝wy Idzie zima, najwy˝szy wi´c czas na odszukanie szalików, r´kawiczek oraz ciep∏ych czapek uszanek. No i – oczywiÊcie – odkurzenie schowanych gdzieÊ g∏´boko w szafie ∏y˝ew, bo w Londynie czynnych jest ju˝ szeÊç mniejszych i wi´kszych lodowisk. Kto ∏y˝ew nie ma mo˝e je na miejscu za niewielkie pieniàdze wypo˝yczyç. Somerset House Ice Rink Somerset House, The Strand WC2R 0RN www.somersethouseicerink.co.uk

Jedno z najbardziej malowniczych lodowisk, znajdujàcych si´ na ogromnym dziedziƒcu XVIII-wiecznej monumentalnej budowli. Bilety: £10, wieczory i weekendy £12,50, dzieci £7

Karola Gajda My Polish Roots (and other vegetables)

Broadgate Ice Rink Broadgate Circle, London EC2M 2BL Informacje o godzinach otwarcia www.broadgateice.co.uk Bilety: £6 (+ £2 wypo˝yczenie ∏y˝ew), dzieci £4 (+ £1) Canary Wharf Ice Rink Canada Square Park, Canary Wharf E14 5AX www.canarywharficerink.com Bilety: £10, wieczory i weekendy £11, dzieci £7

Arts Theatre 6-7 Great Newport St, London WC2H 7JB Po sukcesie na Festiwalu w Edynburgu, spektakl „Moje polskie korzenie (i inne warzywa)” przez trzy wieczory będzie wystawiany w otwartym po remoncie Arts Theatre w centralnym Londynie. Urodzona w Wielkiej Brytanii Karola Gajda gotuje na scenie barszcz, przy okazji zastanawiając się nad swoimi polskimi korzeniami i okresem dorastania w Yorkshire. Więcej informacji na stronie www.karolagajda.org.uk 24 i 29 listopada Bilety: £10, £8 zniżkowe

Kew Gardens Ice Rink (1000 m/kw) Kew Road, Richmond TW9 3AB www.kewgardensicerink.com Bilety: £10, dzieci £7,50 Natural History Museum Ice Rink oraz Êwiàteczny jarmark Cromwell Road SW7 5BD www.nhmskating.com Bilety: £10,50 (wieczory i weekendy £12), dzieci £7,50 Tower of London Ice Rink Tower of London, Tower Hill EC3N 4AB www.toweroflondonicerink.com Bilety: £10, dzieci £7,50

Muzyka • Koncerty Laibach Mean Fiddler 165 Charing Cross Road, WC2H 0EN Laibach to niemiecka nazwa Lubljany stolicy S∏owenii. Grupa powsta∏a w 1980 roku i od poczàtku tworzy mroczny, wagnerowski rock.. 25 listopada, godz. 18:00 Bilety: £17

Klub Or∏a Bia∏ego 211 Balham High Road, London SW 17 7BQ 24 listopada 12.00 – Bajkowy Poranek: „Myszka Miki”, „Bolek i Lolek” i inne filmy rysunkowe. 20.00 – Polska Dyskoteka, Wydanie An drzejkowe, na najwi´ksze przeboje muzyki klubowej, dance, muzyki polskiej oraz czo∏owe hity z list przebojów zaprasza DJ Robert Czekalski oraz goÊcinnie DJe z Polski. Poczàtek godz. 20:00 Panie: wst´p wolny. Panowie po 22:00 tylko £3.00. 25 listopada 20.00 – Zabawa Andrzejkowa przy muzyce na ˝ywo; wystàpi znany z telewizji Polsat 2, popularny w Polsce zespó∏ „Novis”. 27 listopada 19.00 – Homero El Cubano zaprasza wszystkich ch´tnych na lekcje salsy, – wszystkie poziomy zaawansowania.

28 listopada 20.30 – Filmowy Wtorek: w tym tygodniu „Reich” W∏adys∏awa Pasikowskiego z Bogus∏awem Lindà, Miros∏awem Bakà, Aleksandrà NieÊpielak i Julià Rzepeckà. 29 listopada 17.00 – Zaj´cia karate dla dzieci i m∏odzie˝y prowadzi Jacek Lipiƒski ze School of Masters 19.00 – Pi∏karska Âroda: Liga Polska, Liga Mistrzów na du˝ym ekranie. 30 listopada 20.30 – Wieczór Karaoke: 4 tys. polskich i zagranicznych piosenek oraz du˝o humoru i dobrej zabawy. „Dyryguje” Basia z grupy Duet, atrakcyjne nagrody.

NIEDZIELNE MSZE ŚWIĘTE PO POLSKU BALHAM KoÊció∏ pw. Chrystusa Króla 243 Balham High Road, London SW17 7BQ Msze Êw.: 9.30, 10.30, 12:00 CROYDON KoÊció∏ Jezusa Mi∏osiernego 8 Oliver Grove, South Norwood, London SE26 6EJ Msze Êw.: 10:00, 11:30 EALING KoÊció∏ NMP Matki KoÊcio∏a 2 Windsor Road, London W5 5PD Msze Êw:. 9:00, 10:15, 11:30, 13:00, 19:00

Bilety: £17 (£25 w dniu koncertu). INFOLINIA: 0787 725 2631, 0774 913 3395

Tydzień w „Orle Białym”

HAMMERSMITH KoÊció∏ pw. Âw. Andrzeja Boboli

1 Leysfield Road, London W12 9FJ Msze Êw.:. 9:00, 10:30, 12:00, 17:00 HIGHGATE St. Joseph Retreat Highgate Hill, London N19 5NE Msza Êw.: 13:30 ILFORD KoÊció∏ St. Cedd 2 Ashgrove Road, London IG3 9XZ Msza Êw: 14.15 ISLINGTON KoÊció∏ NMP Cz´stochowskiej 2 Devonia Road, London N1 8JJ Msze Êw.: 8:00, 9:30, 11:00, 12:30, 15:30, 19:00

KENSINGTON Little Brompton Oratory Brompton Road, London SW7 2RP Msze Êw.: 12:30, 18:00 LEWISHAM Parafia Brockley Lewisham, 31 Breakspears Road London SE4 1XR Msza Êw.: 13:00 PUTNEY -WIMBLEDON KoÊció∏ pw. Âw. Jana Ewangelisty St. John's Avenue, London SW15 Msze Êw.: 9:00, 10:00, 11:15, 18:00 WILLESDEN GREEN Kaplica Mi∏osierdzia Bo˝ego 182 Walm Lane, London NW2 3AX Msze Êw.: 9:30, 11:00, 12:00, 15:00, 19:00


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

TWÓJ PORTFEL 17

JEŹDZISZ, PŁAĆ Stare parkometery do których wrzucaliśmy specjalnie do tego celu przechowywane drobne, znikają z ulic londyńskiej dzielnicy Westminster. Zastępują je najnowszej generacji urządzenia zdolne przyjąć opłatę kartą bankową bądź za pomocą sms-a. Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk

o eksperymentu, na który zdecydowały się władze Westminster przyczyniły się między innymi gangi odcinające zegary-skarbonki z pieniędzmi za parkowanie. Inną metodą jest wyrywanie „skarbonki” za pomocą samochodu terenowego. Najbardziej wyrafinowane gangi korzystają z dorobionych kluczy. W Westminster, gdzie proceder ten był szczególnie rozpowszechniony, dochodziło do walk między gangami i podziału dzielnicy na rewiry. Było się czym dzielić. W skali rocznej dzielnica Westminster uzyskuje 65,4 mln funtów za parkowanie samochodów oraz za mandaty za nielegalne parkowanie. Jedna „skarbonka” zawierała około 70 funtów, którą po odcięciu rozpruwano w zacisznym miejscu. Zdaniem policji gangi kradną tygodniowo około 20 tys. funtów, podwójny przyrost w ciągu trzech miesięcy. Taką samą kwotę władze dzielnicy proponują za udzielenie informacji na temat działających gangów. Tytułem eksperymentu Westminster Council wymienił 440 parkometrów, m.in. w okolicach Vic-

D

REKLAMA

torii, Covent Garden i Soho. Nowe parkometry czekają też na kierowców w dzielnicach mniej centralnych: Harrow Road i Queen’s Park. Instrukcja obsługi podobno jest prosta, szczególnie dla tych kierowców, którzy na co dzień wykorzystują w stu procentach swoje wielofunkcyjne komórki. W celu dokonania opłaty należy połączyć się z automatyczną obsługą, podać numer rejestracji samochodu i czterocyfrowy numer miejsca parkingowego. W ten sposób możemy zapłacić za cztery godziny, bądź cztery funty za godzinę. Nie jest to jedyna opłata. Doliczone będą koszta operacyjne i 10 pensów ekstra, jeśli chcemy otrzymać ostrzeżenie, że nasz czas parkingowy się kończy. Nowy system pozwala również na dopłatę bez powrotu do samochodu. Jest to niewątpliwe udogodnienie, bowiem do tej pory tego typu przedłużanie parkowania (tzw. feeding) karane było mandatem. Westminster Council jest swego rodzaju liderem w biznesie parkingowym na skalę europejską – rocznie wydaje 715 tys. mandatów. Mógł więc pozwolić sobie na dużą inwestycję w nową technologię, która pozwoli wyeliminować nieuczciwych beneficjentów. Inwestycja w nowe parkometry pozwoli też zmniejszyć koszta operacyjne

związane z regularnym opróżnianiem „skarbonek”. Dyrektor ds. parkowania w Westminster Council, Alastair Gilchrist, wskazywał na korzyści, jakie będzie czerpał z nowego rozwiązania kierowca. Bynajmniej nie finansowe, praktyczne – nie będzie już musiał zaopatrywać się przed wyprawą do centrum w portfel pełen monet. Kierowco, twój portfel będzie lżejszy, a wydawanie mniej bolesne, w dalszym ciągu bowiem łatwiej przychodzi wydawanie „pieniędzy plastikowych”. Kierowca będzie mógł dokonać opłaty nie wychodząc z samochodu, co szczególnie w przypadku kobiet jest rozwiązaniem korzystnym. W niedalekiej przyszłości Westminster planuje wyeliminować wszystkie formy transakcji gotówkowych – nowe parkometry mają jeszcze taką opcję. Należy pamiętać, że najnowsze rozwiązania technologiczne może ułatwiają życie, ale zmniejszają zakres naszej wolności. Elektroniczna płatność będzie kolejnym zapisem naszej obecności w określonym miejscu, w określonym czasie. Wrzucanie monet, pod warunkiem, że nie otrzymaliśmy mandatu, nie powodowało takiego ograniczenia. W tych ograniczeniach chodzi oczywiście o zasadę, ponoć uczciwy człowiek nie musi się bać jakiejkolwiek kontroli. Nie musi, ale zasady są ważne, tym bardziej że stopień

inwigilacji coraz bardziej się zwiększa i często nie służy celom, do których został stworzony. Chodzi np. o kamery rejestrujące wjazd samochodów do centralnego Londynu. Miały wymusić na kierowcach płacenie myta, początkowo pięć funtów, teraz już osiem. Powinny zatem działać w godzinach restrykcji. Są czynne 24 godzin na dobę, a fakt ten został dopiero teraz ujawniony, bynajmniej nie dobrowolnie.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

18 OGŁOSZENIA DROBNE J O B

V A C A N C I E S

Job Title: VAN DRIVER CMB/7981 Location: CAMBERWELL, LONDON, SE5 Hours: 20-30 PER WEEK, OVER 7 DAYS, BETWEEN 7AM-10PM Wage: NEGOTIABLE ON EXPERIENCE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Irolis Design Limited Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have full driving licence. It would be an advantage to speak either Portuguese or Polish. Must be capable of lifting up to 25kg. Duties will include driving around the London area and assisting with furniture removals. To apply email and application only. Do not telephone. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Wilson Gomes at Irolis Design Limited, 34b De Crespigny Park, Camberwell, London, SE5 8AB, or to irolis@irolisdesign.co.uk. Job Title: TELESALES OFFICER BWK/2206 Location: BERWICK UPON TWEED, NTHUMB Hours: 37.5 PER WEEK MONDAY-FRIDAY 8.30AM-5PM Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE PLUS COMMISSION Work Pattern: Days Employer: Clarence Corperation Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: We are seeking a Polish speaking telesales officer as this job will be to phone potential customers in Poland. Working in the sales department the candidate will be responsible for contacting potential customers, providing product information, updating data base and answering customer queries. Candidates should have spoken Polish and English and experience of working in a professional office as well as being computer literate and results driven. The languages are required as they are the main spoken languages in Poland. Overseas candidates can email nick.renton@euro-diesel.net Outside of the UK please ring on 0044 128 9331122 How to apply: You can apply for this job by telephoning 0128 9331122 ext 0 and asking for Nick Renton. Job Title: BILINGUAL SUPPORT OFFICER - CS257 ESB/5839 Location: HAILSHAM, EAST SUSSEX Hours: 6.5 HOURS PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY, DAYS Wage: £15,219 PER ANNUM PRO RATA Work Pattern: Days Closing Date: 01/12/2006 Pension: Pension available Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must be fluent and literate in both English and Polish. As this post is peripatetic own transport is essential. We are looking for someone to join our friendly team working for 6.5 hours a week supporting Polish pupils in Hastings and surrounding areas. This post is offered as a temporary contract from 8th January to 25th July 2007. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference ESB/5839. Job Title: OFFICE SECRETARY RFM/3549 Location: SANDOWN, ISLE OF WIGHT Hours: 30 HOURS PER WEEK, MONDAY-FRIDAY, BETWEEN 9AM-5PM Wage: £5.50 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Top Revamp Ltd. Closing Date: 15/01/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must speak and write English and Polish. Must be IT literate and be efficient in Microsoft Word, Microsoft Excel, Internet Explorer. Must be a car driver. Additional must be well organized, articulate and be able to work on own initiative. Duties will involve: payroll and HR issues, contact with accountant, preparing all document required by public institutions, ordering construction materials from domestic and foreign suppliers, supporting the director and other duties as required. Remuneration is negotiable. This is a temporary position from 15/01/07 to 15/03/07. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Stan Jazwinski at Top Revamp Ltd., 7 Cresents Road, Sandown, Isle of Wight, PO36 8AX, or to office@toprevamp.com. Job Title: BILINGUAL SECRETARY/P.A. IWM/32707 Location: LONDON, VICTORIA SW1 Hours: 40 HOURS PER WEEK MONDAY-FRIDAY DAYS ONLY Wage: £30,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be fluent in English, Russian or Polish. Must be available to travel overseas. Good communication skills & computer skills are essential. Will act as personal assistant to Company Director purchasing coal & raw materials from the former CIS countries. Will liase with overseas clients and accompany them to various venues, meetings and tours. Part time hours also available. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference IWM/32707.

MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA Heston, TW5. Jedynka, dwójka i miejsce w dwójce dla spokojnych osób w czystym dużym domu. Blisko Tesco i Heathrow, dobry dojazd. Tel. 0772 432 3517. Chiswick. Duża jedynka do wynajęcia z własną umywalką i telewizorem, do dzielenia kuchnio-jadalnia, łazienka i 2 VC. 2 min. do stacji Turnham Green. Cena £400 miesięcznie + rachunki za prąd i gaz. Aktualne od 1 grudnia br. Tel. 0791 902 1818. Perivale. Mała jedynka dla spokojnej, niepalącej osoby. Tylko 4 osoby w domu. Tel. 0782 891 3140. Stonebridge Park. Pokój 2-osobowy, w domu living, ogród, pl TV, czysto i miło. Blisko metro Wembley, Central i Stonebridge Park. Bogdan, tel. 0774 636 5750. Pokój dla pary, cena £107/tydz., rachunki wliczone, w domu dwie ubikacje, Streatham-Tooting. Tel. 0772 392 6573. Do wynajęcia miejsce w pokoju dla spokojnego mężczyzny. Bardzo dobre warunki, blisko stacji Perivale. Tel. 0778 352 8784. Wynajmę dużą dwójkę (£130) + tygodniowy depozyt i dużą jedynkę (£ 70) + tygodniowy depozyt, rachunki wliczone. Okolice Greenford (Red Lion). Kontakt po 19.00. Ania, tel. 0774 947 5250. Hounslow. Pokój 2-osobowy dla pary £110 za tydzień. Tel. 0772 509 0616. Wynajmę pokój dla dwóch dziewczyn lub dwóch chłopaków na Sudbury Town, blisko stacji metra, £110 tydzień + tydzień depozytu. Tel. 0770 107 9230. Mały, przytulny pokoik z zabudową kuchenną do wynajęcia dla pary, świeżo po remoncie. Dwie toalety z prysznicami znajdują się na półpiętrze wraz z pralką do wspólnego użytku. W budynku mieszkają trzy osoby. Okolica bardzo spokojna, ponieważ budynek znajduje się bardzo blisko posterunku policji. Dużo sklepów i dobre połączenie komunikacyjne i rozsądna cena. Płatność: miesiąc czynszu z góry i miesiąc depozytu, rachunki wliczone w czynsz. Tel. 0783 231 9991. Wynajmę studio flat w pełni wyposażony, z własną toaletą i prysznicem. Bardzo dobre połączenie komunikacyjne, w pobliżu dużo sklepów, w tym Tesco 24h. Płatność: miesiąc czynszu z góry i miesiąc depozytu, rachunki nie są wliczone w cenę czynszu. Tel. 0783 231 9991. Pokój do wynajęcia w pobliżu stacji metra na Tooting Broadway, cena bez opłat za prąd i gaz, depozyt dwutygodniowy. Proszę dzwonić do 14.00 i po 20.00. Tel. 0796 245 8849. Ładny, średni pokój z kominkiem i wyjściem na ogród dla pary, dobra lokalizacja: 10 min. od stacji Streatham Common. Cena £110 za tydzień (rachunki wliczone w cenę). Iwona, tel. 0787 146 7499. Wynajmę pokój dla pary lub małżeństwa bez nałogów (niepijących i niepalących). W mieszkaniu przebywa młode małżeństwo. Szukamy osób spokojnych, które pragną odpocząć po pracy. Mieszkanie w pełni wyposażone. Do wspólnego korzystania living room, kuchnia, łazienka. Dobra komunikacja, blisko do metra i stacji kolejki. Tel. 0785 650 2095. Pokój dla pary, dwóch chłopaków, dwóch dziewczyn na BETHNAL GREEN, 1 strefa. Mieszkanie jest czyste i zadbane, w pełni wyposażone, możliwość dostępu do internetu. Blisko do stacji metra LIVERPOOL Str., autobusy nr 8 i 388, Tessco 5 min. Chętnych zapraszamy £60/os + depozyt. Tel. 0780 920 6857 lub 0783 445 3917.

min. Chętnych zapraszamy £55 + depozyt. Kontakt: Piotr/Monika, tel. 0783 445 3917 lub 0780 920 6857. Dom na Leyton, ok 15 min. od stacji metra. Kuchnia z całym wyposażeniem, z wyjściem na ogród. Duży living room. Jadalnia połączona z pokojem dziennym. Trzy sypialnie, dwie podwójne, jedna jedynka. Dwutygodniowy depozyt. Mieszkanie jest dostępne już od dziś. Mariusz, tel. 0797 163 4484 lub Agnieszka, tel. 0797 050 8704.

MIESZKANIA SZUKAM Spokojny 29-latek szuka pilnie niedrogiej jedynki do wynajęcia w okolicy południowo-wschodniego Londynu, najlepiej blisko stacji Southern Service Train. Tel. 0772 463 0278. Szukam pokoju do wynajęcia od 2-go grudnia w okolicach Richmond, Twickenham, Putney, Brentford, Hounslow oraz Roehampton do kwoty £70-80 za tydz. z rach. Proszę o kontakt Dominik, tel. 0771 677 3109. Wynajmę dom lub mieszkanie dla 3 osób, może być z jedną sypialnią + living room, na północy Londynu, najlepiej w drugiej strefie, z dobrym dojazdem do centrum. Może być nieumeblowane, cena do £280 za tydzień. Michał, tel. 0795 586 9972, Gabrysia, tel. 0772 691 7580. Pilnie poszukuję dom/mieszkanie, 2 sypialnie w zachodnim Londynie. Najlepiej na Northolt, Greenford (mamy pieska). Kontakt: Email: tojoanna77@wp.pl, Joanna, tel. 0770 718 7002 lub 0770 690 9668. Poszukujemy mieszkanka w okolicy Bathnal Green, Whitechapel, Stepney Green, najlepiej 2-3-pokojowe i living room. Dzwonić najlepiej po godz. 4 pm, podkreślić na wstępie, że w sprawie mieszkania. Kasia, tel. 0773 883 6944. Wynajmę 3-pokoje: dwa małe i jeden większy. W domu tym zamieszkałyby trzy osoby i jedno dziecko, gwarantuję uczciwość, zero pijaństwa i przede wszystkim czystość. Możliwość odremontowania mieszkania. Najchętniej wynająłbym mieszkania od stycznia. Tel. 0787 749 9596. Szukam pokoju jednoosobowego, niedrogiego w spokojnym domu, okolice White City. Przynajmniej z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Tel. 0778 308 9660.

Spokojne dziewczyny szukają pokoju dwuosobowego na południu Londynu, Forest Hill, Beckenham, Clapham Junction lub okolice. Tel. 0787 538 9429.

ZATRUDNIĘ I am looking for a cleaner for an Agency. Work Monday to Saturday. Full time. Experience and basic English are a necessary. Please call on 0771 743 8778. Szukam opiekunki dla czteroletniego dziecka. Oferuję zakwaterowanie, wyżywienie i wszystko co do normalnego funkcjonowania jest potrzebne. Wynagrodzenie na początek 200 funtów miesięcznie, lecz nie jest to górna granica. Praca w Bristolu od zaraz. Tel. 0117 907 1462 lub 0782 129 2031. Zatrudnię montera kuchni. Wymagana znajomość elektryki, hydrauliki, umiejętność kładzenia płytek i stolarki. Mile widziana znajomość języka angielskiego i doświadczenie. Tel. 0795 645 2692. Pilnie zatrudnię dojeżdżających nauczycieli angielskiego Metodą Wilka. Zapewniam bezpłatne szkolenie. Tel. 077 2676 2622. Jestem przedstawicielem firmy FM Group, która zajmuje się rozprowadzaniem i sprzedażą znanych perfum. Nasza firma należy do stosunkowo „młodych”, dlatego jest nam bardzo łatwo sprzedawać produkt. Rynek nie jest jeszcze nim przepełniony, tak jak innymi tego typu firmami. My pomożemy Ci w znalezieniu pierwszych klientów, którzy podpiszą z Tobą kontrakt. Skontaktuj się ze mną, odpowiem na pytania. Tel. 0772 338 0789. Zostań konsultancką AVON w UK. Super zasady współpracy. Praca ciekawa, łatwa i dochodowa bez ryzyka i od zaraz. Nie zwlekaj, zadzwoń, pomogę. Magda, tel. 0772 706 2239. Sprzedaż produktów Avon na terenie całego Londynu. Darmowy katalog. Oferty świąteczne i niskie ceny. Magda, tel. 0772 706 2239. Poszukuję monterów fasad aluminiowych na projekty w Londynie i okolicach Londynu. Oferuję bardzo dobre warunki pracy za godziwe wynagrodzenie. Wymagana karta CSCS i CIS oraz własne podstawowe narzędzia pracy. Dla doświadczonych monterów praca od zaraz. Artur Wilczyński, tel. 0793 278 0768. Barstaff required for pub near Streatham Hill. Must live locally and speak good En-

glish. Call Bernard on 0776 800 2850. Praca dla hydraulika. Gregor Kot, tel. 0770 760 5402. Poszukuję plastrarza do remontu mojego domu w Wellingborough (blisko Northampton). Do zrobienia 2 pomieszczenia bez sufitów (tylko cienka warstwa multifiniszu). Możliwość pracy w weekend. Zapewniam transport (mogę dowieźć z Londynu) oraz nocleg. Tomasz Kaminski, tel. 0773 743 9087.

SZUKAM PRACY Plastrarz szuka zleceń. Tel. 0783 718 0604. Dziewczyna, 27lat, szuka pracy: sprzątanie, prasowanie, opieka nad dzieckiem. Angielski komunikatywny, bez nałogów. Proszę o kontakt, tel. 0778 334 3650. Ogólnobudowlaniec z doświadczeniem w UK i Polsce. Potrafię stawiać ścianki działowe, montować płyty G-K, malować, sufity podwieszane, szpachlować, drobna stolarka, prace wysokościowe. Mogę pracować również jako pomocnik. Nie boję się ciężkiej pracy. Tel. 0771 630 2052. Poszukuję pracy jako stolarz meblowy. Obecnie pracuję jako handymen w B&B (rok w Londynie). Posiadam duże doświadczenie z Polski: dwa lata przy montażu kuchni, zabudowie wnęk, szafy z systemem drzwi przesuwnych, również pracowałem jako pilarz. Wykształcenie – technik technologii meblarstwa, czteroletnia praktyka. Tel. 0793 357 1022. Chętnie zaopiekuję się dziećmi. Towarzyszył mi będzie w tym 2-letni synek, którego szczęśliwą mamą jestem. Mieszkamy blisko dzielnic Wimbledon, Tooting. Tel. 0789 679 7522. Poszukuję pracy polegającej na sprzątaniu, prasowaniu, gotowaniu, mogę też zaopiekować się dzieckiem lub osobą starszą. Pracę mogę rozpocząć natychmiast. Mam doświadczenie. Tel. 0795 568 0218. Mieszkam obecnie w Bedford, posiadam prawo jazdy kat. B, technik informatyk, doświadczenie w pracy w magazynach w TESCO i DANONE. Jestem osobą sumienną i pracowitą, szukam pracy w okolicach Londynu wraz z zakwaterowaniem. Tel. 0785 640 8176.

Dzwoń do Polski z komórki już od 2p/min* Krok pierwszy: Wyślij NOWYCZAS na numer 81616. Koszt wysłania wiadomości SMS na numer 81616 wynosi £5.00 plus opłata za wysłanie smsa według stawki operatora. Poczekaj, aż otrzymasz smsa potwierdzjącego dostępność usługi. Serwis dostępny jest dla wszystkich opertorów sieci kom.

Krok drugi: Wybierz 020 8497 4029 i rozmawiaj godzinami. Wykręć 020 8497 4029, a następnie nie rozłączjąc się wybierz 0048XXXXXX (zakończ # lub poczekaj na połączenie). *Minuta połączenia z 020 8497 4029 to standardowy koszt poł. z numerem stacjonarnym w Wielkiej Brytanii. Jeżeli posiadasz darmowe minuty koszt tego połączenia będzie wliczony w twoje darmowe minuty. GDY TWOJ KREDYT JEST NA WYCZERPANIU 30 sekund przed wyczerpaniem się Twojego kredytu usłyszysz ostrzeżenie o niskim stanie konta. Możesz wtedy: 1

Kontynuować połączenie i cieszyć się niezakłuconą rozmową. Wkrótce potem otrzymasz smsa potwierdzającego pobranie opłaty £5 i zasilenie twojego konta T-Talk. LUB

Miejsce w pokoju dla chłopaka na BETHNAL GREEN, 1 strefa, Mieszkanie jest czyste i zadbane, w pełni wyposażone, możliwość dostępu do internetu. Blisko do stacji metra LIVERPOOL Str., autobusy nr 8 i 388, Tesco 5

2

Rozłączyć się w ciągu 30 sekund by nie zostać automatycznie obciążonym. Aby otrzymać nowy kredyt na rozmowy zagraniczne wyślij smsa, tak jak dotychczas, NOWYCZAS na numer 81616.

USA 1.5p/min, Niemcy, Włochy 3p/min, Polska (kom.) 12p/min

To proste… spróbuj teraz Polska Infolinia 020 8497 4698 Terms & conditions: Cost of text to 81616 will be charged at £5.00 plus your standard text charge. The auto recharge of £5.00 is only applicable if you continue talking after hearing the warning prompt that your credit is running low. A confirmatory text will be sent shortly confirming that your phone has been charged £5.00. To avoid auto recharge, hang up within 30 seconds when you hear the warning. To stop auto recharge in the future, simply text STOP AUTO to 81616 (standard text rate applies). This is not a subscription based service. Cost of call to 020 / 012 is charged at your standard mobile rate to a landline or can be used as part of your mobile inclusive minutes. Calls charged per second. 4p connection fee applies on this service. Prices are subject to change without prior notice. Calls made to mobiles may cost more, unless specifically mentioned in the destination list. Obtain bill payer’s permission before using this service. The service is provided by Auracall Ltd, Nicholas Peters Business Centre, 7b High Street, Barnet, Herts EN5 5UE.

www.auracall.com/polska


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

OGŁOSZENIA DROBNE 19 SPRZEDAM Jeżeli chcesz wyglądać wyjątkowo i jesteś zainteresowana kupnem kosmetyków Avon zadzwoń! Sylwia, tel. 0778 470 3296. Nowość! Samouczek Buchmanna dla zaawansowanych z trzema płytami CD. Tel. 0772 676 2622. Pytaj również w najlepszych polskich sklepach. Sprzedam karty pamięci Sandisk minisd z adapterem SD i Sony memory stick pro duo 1Gb i 2Gb. Tel. 0779 644 5510. Sprzedam skuter TGB 50cc, 2002 rok, duży kufer, cena £250. Tel. 0787 501 4487.

JAK ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA DROBNE

O g ł o s ze n i a z w y k ł e Aby zamieścić ogłoszenie drobne w dziale „Szukam pracy”, „Zatrudnię”, „Mieszkanie wynaję”, „Mieszkania szukam”, „Kupię”, „Sprzedam”, „Oddam za darmo”, „Towarzyskie” wyślij SMS o treści: NC treść ogłoszenia, np. NC oddam kota... na numer 84010. Otrzymasz wiadomość zwrotną – odpowiedz wpisując słwo CORRECT. Koszt £1,50 (plus standardowa stawka operatora)

Sprzedam wózek dziecięcy i materac do przewijania. Tel. 0770 693 3024. Sprzedam bilety lotnicze Kraków-Londyn Stansted dla dwóch dorosłych i dziecka. Wylot 23.12 – powrót 2.01.07. Cena 150 funtów + zmiana nazwiska. Adrian, tel. 0775 611 0775. VW PASSAT 1.8 benz., 1998 R.reg., czerwony, klimatyzacja, elek., szyby, elekt., lusterka, 2 airbag, alufelgi, MOT 12 mies. Cena £1699. Tel. 0797 655 4753. Sprzedam bilet do Polski, wylot 26.12 – powrót 01.01.07. Proszę dzwonić: Damian, tel. 0773 746 6299. Z powodów zmiany planów sprzedam bilet na prom na 21.12.2006 – godz. 23:59, powrót 6.01.2007 – godz. 14:00. Cena do uzgodnienia, tel. 0778 350 0751.

O g ł o s ze n i a u s ł u g ow e Aby zamieścić ogłoszenie w działach: „Usługi”, Transport”, „Uroda, zdrowie”, „Inne” prosimy skontaktować się z Działem Sprzedaży, numer tel.: 0207 247 0780. Atrakcyjna oferta na ogłoszenia graficzne: Tel.: 0207 247 0780 Ogłoszenia usługowe:

do 10 słów do 15 słów do 20 słów do 30 słów

Zwykły tekst Pogrubiony Ramkowany Ramkowane, kolorowe, pogrubione

Bardzo mało używana. Nowa w sklepie kosztuje około £130. Tel. 0785 525 0169. Sprzedam Sony Ericsson D750i z aparatem, słuchawkami, kablem USB do PC z płytą instalacyjną plus pudełko. Stan idealny, wcale nieużywany. Tel. 0779 247 3564. Sprzedam sporą ilość ciuszków dla chłopczyka 0-3 miesiące. Cena do uzgodnienia. Tel. 0787 140 9322. Sprzedam Audi A6 2.4 Quattro, 2001r., złoto-beżowy, samochód może być wykluczone z płacenia Congestion Charge. Świetnie nadaje się na samochód rodzinny lub na TAXI. Instalacja gazowa sekwencyjna, certyfikat angielski + gwarancja, bardzo ekonomiczny za £25 jest w stanie zrobić 500 km. Tel. 0778 237 7856. W stałej sprzedaży markowe zestawy komputerowe Dell, HP, Compaq i inne. Tel. 0773 148 5106. Sprzedam RENO MEGANE 1.6 Sport, 98 r., 70 tys., £1500. Tel. 0798 863 8877. Makita Mod 6825R jest na 110 V, jest praktycznie nowa, ma trochę więcej jak tydzień.

Sprzedam Volvo 940 kombi. Kontakt: tel. 0778 302 9958. Sprzedam bilet na prom DOVER-BOLOUGNE 21.12.2006 – powrót BOLOUGNEDOVER – 30.12.2006. Samochód osobowy, 4 osoby, cena £78. Kontakt: Władek, tel. 0778 371 6927. Sprzedam laptopa IBM procesor: 800MHz, 512MB RAM, HDD 20GB, port IrDA, CD-RW, DVD-R (jako dwa osobne napędy), floppy 1,44'. Tel. 0792 839 1437, nowakkam@gmail.com Sprzedam Volvo S40 rok 98, 2 l, 16v, 84 tys. mil, nowe MOT, obniżany, elektryczne szyby i lusterka, alufelgi, srebrny kolor, bardzo dobry stan. Cena £1300. Tel. 0208 951 3557 lub 0788 645 2359. Vauxhall Astra 2 l, diesel, rok 2000, rejestra-

£10 £15 £15 £20

£15 £20 £20 £25

cja S, 5 doors, hatch-back, kolor srebrny-metalik, elektryczne szyby, klimatyzacja, znakomity stan, rok MOT, 6 miesięcy road tax, cena £2,250. Kontakt: 0795 657 046

KUPIĘ Kupię okazyjnie bardzo tani samochód i laptopa. Tel. 0782 891 3140. Kupię każdą ilość części samochodowych tj.: maski, zderzaki przednie, wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. BARDZO DOBRE CENY. Paweł, tel. 0774 576 8185. Kupię laptopa za rozsądną cenę. Mile widziany monitor 17 z wbudowanym mikrofonem i kamerą. Proszę o SMS z parametrami, ceną i stanem laptopa. Tel. 0785 782 4321. Papierosy polskie kupię po 19-20 funtów za karton. Marlboro czerwone i Light oraz Benson'y i inne. Kontakt w godzinach od 10.00 do 22.00. Tel. 0775 700 6356. Kupię każde auto. Może być bez TAX i MOT, lekko uszkodzone, niekompletne radia, iPody, sprzęt komputerowy, telewizory, DVD, play-

£20 £25 £25 £30

£30 £35 £35 £40

station, telefony komórkowe itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976. Kupuję auta uszkodzone i bez MOT-u lub na zagranicznych tablicach rejestracyjnych; wszystkie roczniki i w całej Anglii. Tel. 0792 870 6296. Kupię każdy silnik diesla po 95r. Dojazd do klienta, gotówka. Tel. 0781 700 1105. Kupię vana, może być sprawny lub uszkodzony. Tel. 0787 741 2417. Kupię pilnie bilet na święta do Warszawy, termin 21 lub 22 grudnia i powrót w styczniu 2007. Tel. 0785 775 3392. Kupię miedź £2.90, mosiądz £0.90, kable £0.80 i inne metale. Odbiór od klienta. Tel. 0784 948 2611. Pilnie kupię telewizor LCD od 19 do 26 cali. Tomek, tel. 0793 336 2873.

ZDROWIE I URODA Fryzjerstwo: strzyżenia damsko-męskie, koloryzacja (również baleyage), stylizacja. Dojazd

J O B

V A C A N C I E S

Job Title: MECHANIC ELY/21116 Location: WILBURTON, ELY, CAMRIDGESHIRE Hours: 46.5 PER WEEK, MONDAY-FRIDAY 8:30AM-6PM, SATURDAY 9AM1PM Wage: NEGOTIABLE-DEPENDING ON EXPERIENCE Work Pattern: Days, Weekends Employer: Rippingdales Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be able to speak Polish along with English as the business has an increasing number of Polish customers. Must have some experience of working as a mechanic. Duties include repairing and carrying out maintenance on a variety of vehicles and adhering to Health and Safety requirements. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0135 3749716 ext 0 and asking for Mrs S Rippingdale. Job Title: INTERPRETER FTS/102475 Location: MANCHESTER, LANCASHIRE Hours: 12-15 PER WEEK 5 OUT OF 7 DAYS BETWEEN 9.00AM-5.00PM Wage: £12.00-£15.00 PER HOUR Work Pattern: Days, Evenings, Nights, Weekends Employer: Language Empire North Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Applicants must have relevant qualifications and experience. Duties include interpreting and translations to the general public, courts, hospitals and solicitors assisting clients with language difficulties. Employer states that you will be required to work on a 24 hour call out service. We require people who can speak Bravanese, Kurdish, Polish, Chinese, Hungarian, Romanian, Yugoslavia, Slovenian, Kenyan, Turkish, Albanian, Tamil, Nigerian, Tirana and Tigrignya. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Fafil Zaman at Language Empire North, 11 Floor Portland Tower, Portland Street, MANCHESTER, M1 3LS, or to recruitnorth@language-empire.com. Job Title: EUROPEAN LANGUAGE INTERPRETER FAU/16458 Location: FARNWORTH, BOLTON, LANCASHIRE Hours: PART TIME. 18.75 PER WEEK Wage: £7,553-£9,864 PER ANNUM Work Pattern: Days Pension: Pension available Duration: PERMANENT ONLY Description: With excellent communication skills, holding a qualification in European Language Interpretation (preferably in Polish) you will have the ability to work as part of a team. You will work alongside our Clinical Staff in all Wards and Departments enhancing patient care, by carrying out interpretation. You will actively promote health awareness with community groups and continue to raise awareness of our Link Worker Service. We can offer you training and development opportunities, staff benefits which include on site cr ¨che facilities and a Sports and Social Club with gym. Hours of work flexible between Monday to Friday. Successful applicants are required to provide an enhanced disclosure. Disclosure expense will be met by employer. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference FAU/16458. Job Title: CUSTOMER SERVICE CO-ORDINATOR IKE/5128 Location: ILKESTON, Derbyshire Hours: 8:30am-5:00pm Wage: £18,000 Work Pattern: Days Closing Date: 17/01/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: A customer service representative who ca speak either German, Polish or Spanish all would be a bonus. Working in pressurised environment, the position is to co-ordinate all activities relating to meeting customers requirements from receipt of order to delivery of finished goods. The role is to provide customer service support and responsibility for a portfolio of accounts to meet customer expectations. If this sounds like the job for you then email a copy of your cv to perm@elizabethmichael.co.uk How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference IKE/5128.

Tel.: 0787 501 4487 e-mail: Krzycho58@wp.pl


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

20 OGŁOSZENIA DROBNE lub na miejscu. Hanwell. Marta, tel. 0774 679 966.

ne polskie dania oraz wypieki. Tel. 0778 470 3296.

Renomowana fryzjerka zaprasza do salonu fryzjerskiego. Anna, tel. 0208 735 2816 lub 0788 157 0242.

Załatwianie spraw urzędowych wszelkiego rodzaju, wypełnianie druków itd. Doświadczenie (byłem pracownikiem socjalnym w UK). West London. Szymon, tel. 0775 189 2165.

Profesjonalne usługi fryzjerskie (15 lat w zawodzie – 100% satysfakcji). Strzyżenie, koloryzacje, stylizacje, fryzury okolicznościowe. Dojazd do klienta. Danka. Tel. 0785 661 6682. Balejaż, farbowanie, strzyżenie, dobiorę fryzurę do Twojej osobowości. Fryzjerstwo artystyczne, awangardowe, Ealing. Aleksandra Janicka. Tel. 0774 937 7824. Najpiękniejsze paznokcie żelowe. 200 wzorów, żele kolorowe, wtapiane, malowanie, henna brwi i regulacja, Wembley Park. Tel. 0793 173 3937. Dyplomowana kosmetyczka: zabiegi kosmetyczne, oczyszczanie, nawilżanie, depilacja woskiem, trwałe podkręcanie rzęs, henna, manicure, pedicure. Stretham, tel. 0779 179 5463. Włosy są twoją wizytówką, Agata stylistka-fryzjerka zmieni Twój wygląd. Promocja, piąte strzyżenie gratis. Tel. 0787 791 0767. Profesjonalne usługi fryzjerskie: koloryzacja, cięcia damskie, męskie, balejage, fryzury okazjonalne. Materiały Matrix. Dojazd do klienta. Tel. 0785 842 0209. Fryzjerstwo, strzyżenie, koloryzacja, pasemka, balejage. Północno-zachodni Londyn, Neasden (również dojazd do klienta). Tel. 0778 390 2420.

USŁUGI Konta bankowe, karty CIS, CSCS, NIN, WRS, zwroty podatku, wymiana i nowe prawo jazdy. TANIO! Oferujemy upusty!!! Zadzwoń, Aga, tel. 0785 243 1110 info@bfsc.co.uk Trasnport, przeprowadzki, przewóz towarów, materiałów budowlanych, GPS. Tanio, szybko , bezpiecznie. 7 dni w tygodniu! Zadzwoń!!! Monika, tel. 0785 2395757. info@bfsc.co.uk

Transport, przeprowadzki, przewóz towarów, materiałów budowlanych, GPS. Tanio, szybko, bezpiecznie. 7 dni w tygodniu! Zadzwoń!!! Monika, tel. 0785 239 5757. info@bfsc.co.uk Jeżeli nie masz zdolności kulinarnych lub nie wiesz jak przygotować przyjęcie okolicznościowe – zadzwoń, mogę zrobić to za Ciebie. Pysz-

J O B

Plastrowanie, bondingowanie, szybko, dobrze, solidnie wykonuję. Profesjonalne, własne narzędzia, samochód. Tylko na wycenę. Przemek, tel. 0783 505 5047. Konta bankowe, karty CIS, CSCS, NIN, WRS, zwroty podatku, wymiana i nowe prawo jazdy. Tanio! Oferujemy upusty!!! Zadzwoń. Aga, tel. 0785 243 1110, info@bfsc.co.uk Salon Fryzjerski damsko-męski. Strzyżenie, farbowanie, baleyage, trwałe prostowanie włosów. 209 Uxbridge Road, West Ealing, 1 pietro. Katarzyna Bilkiewicz, tel. 0208 579 9995. Polskie przedszkole oferuje dobrą zabawę, edukację, lekcje angielskiego. Pyszne posiłki, zabawy rekreacyjne na placu zabaw. Cena £2,5/godz. Perivale, tel. 0787 748 6535. Montaż i sprzedaż anten satelitarnych: Polsatu cyfrowego, Cyfry +, Sky TV. Zestawów, bezabonamentowych. Telewizji kablowych. Cała Anglia, tel. 0789 421 4990 lub 0789 421 5122. Usługi hydrauliczne. Kompleksowe instalacje, podgrzewania podłogowe, przeróbki starych systemów na nowe, montaż kombi bojlerów oraz megaflow, certyfikaty CORGI. Tel. 077 9608 3520. Pranie dywanów tapicerki samochodowej, sof itp. Sprzęt: Kurcher, Numatic oraz tylko profesjonalnym detergentami! Tanio profesjonalnie. Dywan jak nowy! www.cf.fornale.pl Tel. 0780 940 9618. Konta, karty CIS, CSRS, Nin, rozliczenia podatkowe, zwrot podatku, zasiłki, rezydentura itp. Szybko i tanio. Tel. 0786 914 6107. Lekcje angielskiego, profesjonalnie, tanio. Pomoc językowa w sprawach urzędowych, listy urzędowe. Zapisz może się przydać. Tel. 078 40071 873. Przeprowadzki, transport materiałów. Konkurencyjne ceny. Mariusz, tel. 0774 937 1203. Szybko, tanio: konto 1h, NIN, karta CIS, CSRS, benefity, prawa jazdy, rejestracja Home Office, tel. 078 5243 1110; 078 5239 5757; 0207 495 5260. Usługi transportowe, lotniska, przeprowadzki, laweta. Zawsze punktualnie i za rozsądną cenę. Michał, tel. 0770 832 5387. mgr_ removals@ yahoo.co.uk

BIBLIOTEKA POLSKA POSK 238-246 King Street, London W6 0RF, zaprasza na kiermasz dubletów wydawnictw emigracyjnych i krajowych (większość książek po £1), który odbędzie się 26 listopada 2006 (niedziela) w godzinach: 11.00-18.00 w holu POSK-u. Dojazd metrem: District Line - stacja Ravenscourt Park. Najtaniej przewozy na lotniska, naprawy komputerów. Marcin, tel. 0792 227 5745. Całodobowy profesjonalny transport: lotniska, przeprowadzki. Klimatyzacja, nawigacja, duże doświadczenie. Rafał, tel. 0772 460 1128. Lotniska od £19. Volvo kombi, nawigacja, przeprowadzki - VAN Ducato MAXI. Transport, przewozy aut – Laweta. Tel. 0788 684 0006. Airport Service. Przewóz osób na lotniska: Heathrow, Luton, Gatwick, Stansted, a także odbiór osób z lotnisk. Najniższe ceny. Tel. 079 1943 3739. Bed bugs, pluskwy, karaluchy. Solidna, skuteczna dezynsekcja, odrobaczanie mieszkań. Tel. 0778 327 8836, www. homeserwice .uk. com Pomogę w uzyskaniu certyfikatu MOT, oraz tanie ubezpieczenia samochodowe. Tel. 0786 216 4244. Konto bankowe w 1h, CIS, CSRS, Child

Benefity, NIN, rezydentura, Home Office, tłumaczenia, CV. Tanio. Tel. 0792 229 5507. Przewozy na lotniska, przeprowadzki, transport. 24h na dobę. Tanio, solidnie, punktualnie. Doświadczony kierowca. Tel. 0787 024 9062. Chartered Accountants w zachodnim Londynie. Usługi dla Self Employment, księgi, Tax Returns, VAT Returns, CIS. Dzwoń Joanna, tel. 0208 943 1167. Wywóz śmieci. Konkurencyjne ceny. Tel. 0783 514 1210.

INNE Jadę do Wrocławia 22 grudnia br., mam jedno wolne miejsce w aucie, powrót 6 stycznia 2007. Tel. 077 677 22 026. Zabiorę samochodem do Polski 3 osoby. Wyjazd ok. 18 grudnia br., powrót w styczniu 2007. Tel. 0782 891 3140.

Superaktywne i skuteczne zajęcia z angielskiego sprawdzoną Metodą Wilka na poziomie komunikatywnym w polskich domach. Zadzwoń i zamów bezpłatny pokaz. Tel. 077 2676 2622.

DZIAŁ OGŁOSZEŃ 0207 247 0780 ad@nowyczas.co.uk

V A C A N C I E S

Job Title: BILINGUAL CUSTOMER SERVICE REPRESENTATIVE LUN/10776 Location: LONDON LUTON AIRPORT Hours: 37.5 HOURS MONDAY TO FRIDAY 9AM TO 5PM Wage: £6.50 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Response Personnel Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Working at London Luton airport. Must be fluent in either French, German, Spanish, Italian, Dutch, Portuguese, Polish or Slovenian written and spoken to a high standard. Need to have experience of sending and receiving emails and be able to speak clearly over the telephone. Duties are to deal with letters and correspondence in the form of letters and emails. Training lasts for 2 weeks. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Ms Stephanie Musgrove at Response Personnel, 7 Wellington Street, Luton, Bedfordshire, LU1 2QH. Advice about completing a CV is available from your local Jobcentre Plus Office. Job Title: GENERAL SITE CARPENTER KIA/33521 Location: NORTH WORCESTER AREA Hours: 40 PER WEEK, MON-FRI, 8AM-5PM Wage: £DEPENDENT ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: The Wells Joinery ltd. Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: General site carpenter willing to carry out all aspects of site carpentry and general building on barn conversion. Must be able to speak in Polish. How to apply: You can apply for this job by telephoning 07798 637373 and asking for Phillip Butler. Job Title: SALES ADVISORS STM/21063 Location: CENTRAL LONDON Hours: 37.5 HOURS WEEKLY, 5 DAYS FROM 7, BETWEEN 7AM - 1PM Wage: £6.39 PER HOUR Work: PatternDays , Evenings , Weekends Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must have 6 months retail fashion experience along with being friendly and approachable and be able to listen, respond enthusiastically and strive towards providing a high standard of customer service. Must have excellent communication skills and have a genuine interest in retail and enjoy working with the public. Must enjoy working in a large team. Will be required to fetch stock from upstairs storeroom on numerous occasions throughout the day. Should be numerate and literate for dealing with cash transactions. Will be responsible for assisting customers to find suitable footwear. This is a temporary position to cover the Christmas period until January 2007. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am - 6.00pm weekdays, 9.00am 1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference STM/21063. If you are looking for work, Tax Credits could top up your earnings. This vacancy meets the requirements of the National Minimum Wage Act


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

CZAS NA RELAKS 21 5

9 5 9 1 8

3

2

2

1 8

5 9 4 2 7 5 8 4 8 3 1 5 5 8 1

7

3

2

4

6

4 8

6

4

2 5 8

7 2

3 1 6

7 1 2

7

4

2 8 2 1 6 5 9 9 2 7 6

9

8

5

2

6 2

1 6 8

Sudoku

8

4

trudne

średnie

łatwe

7

8 8 1 3 7

5

9 2 1 4

Wypełnij diagram w taki sposób, aby w każdym poziomym wierszu, w każdej pionowej kolumnie i w każdym dziewięciopolowym kwadracie 3x3 znalazły się cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mogą się powtarzać.

Hasło krzyżówki z nr 7: Jajka sadzone nie rosną

Rozwiązania sudoku z nr 7 łatwe

Krzyżówka I Humor

ANDRZEJ LICHOTA

średnie

trudne

Wypadek tygodnia We wsi Dzietrzychowice koło Żagania zderzyli się rowerzysta z motorowerzystą. Do leżących bez znaku życia wezwano policję. Jeden z funkcjonariuszy zauważył, że rowerzysta ma chyba złamany bark, bo w nienaturalny sposób wygląda lewa strona klatki piersiowej. Po chwili zorientował się jednak, że to nie złamana kość, tylko plastikowa butelka z nalewką wiśniową włożoną za pazuchę. Okazało się brak oznak życia był... kamiennym snem. Rowerzysta miał 3,2 promila, motorowerzysta 2,5 promila.

Lazuryt 1 X – 20 X Ma poczucie humoru, prowadzi bogate życie towarzyskie, pragnie być podziwiany i adorowany. Jest konsekwentny w sprawach finansowych, umie korzystać z pieniędzy i urządzić sobie elegancko mieszkanie, czy kupić niezły samochód. Jest świetnym organizatorem spotkań towarzyskich. Niezawodny przyjaciel, ale zarazem egocentryk, który zawsze musi mieć rację, a swoich przeciwników zwalcza bezlitośnie. Całe życie pragnie pogłębiać swoją wiedzę, często pasjonuje się magią i wszystkim, co tajemnicze i nieznane. Uwielbia podróżować, fascynują go dalekie, egzotyczne kraje. Lubi sport i długo zachowuje młodzieńczy wygląd. Nudzi go szara codzienność, pragnie korzystać z życia więc z reguły późno wstępuje w związki małżeńskie. Pani Lazuryt potrafi doskonale podkreślić swoje walory i umiejętnie zatuszować niedostatki urody. Jest kokieteryjna, sympatyczna i co niezbyt często zdarza się – przyjacielska wobec innych kobiet.

Opal 21 X – 9 XI Doskonały obserwator życia i ludzi, z porażek wyciąga wnioski i uczy się na cudzych błędach. Umie odczytywać intencje innych i nie poddaje się presji otoczenia. Jeśli czymś się zainteresuje konsekwentnie dąży do celu. Jest uparty i bardzo pewny siebie, co może zrazić do niego innych. Opal to inteligencja znacznie przewyższająca prze-

ciętną, konkretność oraz umiejętność kierowania ludźmi. Zawsze mówi to co myśli, obca mu jest dyplomacja. Obiecuje tylko wtedy gdy pewny jest wywiązania się z danego słowa, zraża się bardzo szybko do osób niesłownych i niezdecydowanych. Nie znosi lenistwa i nudy, jest wulkanem energii i ciągle coś planuje, czegoś pragnie. W sprawach sercowych jest także uparty – jeżeli postanowi kogoś zdobyć, tylko kataklizm może mu pokrzyżować plany. Miłość przeżywa bardzo mocno, targają nim namiętności, ale nie można nazwać go wzorem wierności.

Akwamaryn 10 XI – 30 XI Bogata i trochę zagmatwana osobowość, trudna do rozszyfrowania. Intelektualista o oryginalnych zainteresowaniach. Potrafi zaskoczyć innych nawet po kilku latach znajomości. Obce mu wyrachowanie i cwaniactwo, jest całkowicie niezależny i nie przyjmuje nic na wiarę. Jest szczerym i oddanym przyjacielem, jednak jeśli zostanie przez kogoś oszukany, zerwie znajomość bez oglądania się za siebie. Gdy na czymś mu zależy, staje się zdumiewająco energiczny i uparty, chociaż trudniej przychodzi mu walka o swoje. W pracy jest niesystematyczny, potrafi się jednak zmobilizować i błyskawicznie nadrobić zaległości. Może daleko zajść, ale tylko wtedy, gdy interesuje go to, co robi. Pociągają go tajemnice i badania naukowe. W sprawach sercowych Akwamaryn ma trudności z zaangażowaniem i późniejszą akceptacją partnera, gdyż ma wobec niego wysokie wymagania. Kobieta z tego znaku jest łagodna i spokojna, lecz doprowadzona do ostateczności staje się niebezpieczna.

Koral 1 XII – 20 XII Koral żyje dniem dzisiejszym, wciąż wierzy w uśmiech losu. Lubi ryzykować i nie rozpamiętuje porażek, jeśli coś się nie uda, przerzuca się wtedy na inny pomysł. Prowadzi urozmaicone i zwariowane życie, działa impulsywnie i bez zastanowienia. Fascynują go wszelkie nowinki. Lubi komfortowe, pełne przyjemności życie, jeśli nie może zapewnić sobie wygód korzysta z czyjegoś majątku. Koral jest życzliwy, choć nie potrafi współczuć, sam nie przejmuje się nawet własnymi kłopotami. Szuka pracy wymagającej nieustannej aktywności i kontaktów z innymi. Uważa, iż pieniądze są po to, by je wydawać, więc często jego portfel świeci pustką. Ma za to wyjątkowe szczęście w grach hazardowych. W miłości jest porywczy i pełen temperamentu, nie angażuje się jednak głęboko, woli przelotne flirty. Po ślubie nie zmienia przyzwyczajeń, więc związek „na całe życie” rozpada się często po roku. Kobieta Koral jest atrakcyjna, próżna i lubi otaczać się wianuszkiem adoratorów.

Ametyst 21 XII – 9 I Dobrze wie, czego chce od życia. Jest mądry, rozsądny i ambitny. Nie uznaje improwizacji, działa powoli, ale bardzo precyzyjnie. Ametyst życie traktuje bardzo serio. Cechuje go niezależność, stara się liczyć jedynie na siebie. Wobec ludzi zachowuje dystans, jest nieufny i podejrzliwy. Ma niewielu, ale wypróbowanych przyjaciół. Sam budzi zaufanie, jest konkretny i słowny. Można na niego liczyć, chętnie pomaga, ale oczekuje na oklaski. Jest skryty i małomówny, mało kto wie, czy Ametyst ma kłopoty, czy też przeżywa

chwile szczęścia. W sprawach finansowych wyjątkowo ostrożny, zawsze stara się mieć odłożone pieniądze „na czarną godzinę”. W kwestiach sercowych pozbawiony jest sentymentów i temperamentu, zakochuje się bardzo powoli. Partner powinien podporządkować się, nie mieszać się do domowej kasy i wychowania dzieci. Kobieta Ametyst jest praktyczna i gospodarna, sprawy domowe stawia na pierwszym miejscu. Pozbawiona kokieterii, dość chłodna, lecz wierna, oddana i troskliwa.

Malachit 10 I – 31 I Uważa, że konwenanse, normy i reguły są po to, by ich przestrzegać. Ekscentrycy, dziwacy i artystyczne dusze to dla niego zupełnie obcy świat. Nie lubi wyróżniać się z tłumu, ubiera się klasycznie i przestrzega dobrych manier. Spokojny, skupiony i bardzo poważny, rzadko się uśmiecha. Solidny, zawsze rzetelnie wywiązuje się z obietnic. W kontaktach z ludźmi unika konfliktów, jest łagodny i taktowny. Od przyjaciół oczekuje uczciwości i prostolinijności, nie znosi intryg i matactw. Malachit ceni dobrą literaturę i inteligentnych ludzi. Jest skryty, woli słuchać, niż mówić. Brak mu inwencji, ale w pracy jest sumienny i dokładny. W miłości jest realistą – potrafi kochać, ale nigdy nie traci głowy. Bardzo poważnie podchodzi do kwestii małżeństwa, bowiem rodzina jest dla niego najważniejsza i najlepiej czuje się w domu. Kobieta jest inteligentna, rozsądna i praktyczna. Nie robi scen, unika sporów, lecz nie potrafi zdobyć się na czułość. Nie rozpieszcza dzieci, choć dba o nie.

Horoskop

Horoskop Majów, cz. 3


NOWYCZAS 24 listopada 2006

nowyczas.co.uk

22

Saitama, Japonia, 22.11.06. Potrójny blok Polaków, od lewej: Michał Winiarski, Daniel Pliński i Mariusz Wlazły w meczu Grupy A mistrzostw świata siatkarzy w Saitama, 22 bm z Japonią. Nasi, zwyciężyli 3:0.

SPORT

PAP/Jacek Kostrzewsk i

Przerwa dla Ekstraklasy

Piotr Włodarczyk z Legii Warszawa w meczu Orange Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin PAP/Adam Hawałej

Polacy za granicą

Po kontuzji w Auxerre zagrał Jeleń. Jego zespół pokonał 1:0 Toulouse, a Jeleń, który wszedł na boisko w 55 minucie był wyróżniającym się zawodnikiem. Dwie bramki dla IIligowego FC Southampton strzelił Grzegorz Rasiak. Southampton wygrał 3:0 z Leeds. Także dwa trafienia w lidze greckiej zanotował Mięciel, a jego PAOK pokonał 3:0 Ionikos. Było to 7 i 8 trafienie Mięciela w sezonie. Na Cyprze bramkę strzelił Sosin (Apollon) , w Katarze obrońca Bąk (Al. Rayyan). W 50 minucie na boisko wszedł Kosowski, a jego Chievo zremisowało 2:2 z Bergamo w lidze włoskiej. Frankowski zagrał II połowę dla Teneryfy, ale ta przegrała 0:1 z Valladolid (II liga hiszpańska). Najlepszy występ w lidze niemieckiej zanotował chwalony przez niemieckich dziennikarzy Dariusz Żuraw z Hanower 96. Rząsa zagrał cały mecz w SV Ried, 70 minut grał w Austrii Wiedeń Mila. Małkowski bronił w szkockim Hibernian (6:1 z Motherwell). W Celticu grali także Boruc i Żurawski (3:0 z Inverness). „Polski mecz” odbył się w Portugalii. Uniao Leiria (Ślusarski) zremisowało 0:0 z Boavistą Porto (Grzelak i Kaźmierczak – grał od 73 minuty). Na testy do II ligowego angielskiego klubu Stoke przyjechał reprezentacyjny obrońca Marcin Wasilewski (Lech Poznań).

W OSTATNIEJ 15 kolejce doszło do kilku niespodzianek. Niespodzianką jest też samodzielny lider tabeli zespół GKS BOT Bełchatów. GKS ma szansę na pierwsze w swojej historii zakwalifikowanie się do udziału Pucharach. Wicelider Zagłębie Lubin po słabym meczu wygrało całkiem zasłużenie z warszawską Legią 1:0. Dało to awns Lubinianom, którzy zrównali się ze swoim przeciwnikiem punktami, ale mają lepszy stosunek bramek. 6 goli oglądali kibice w Kielcach. Korona, dzięki wygranej z Górnikiem Zabrze kończy rundę na 4 pozycji, ale ma tyle samo punktów co 2 wyprzedzające ją zespoły. Piłkarz ŁKS Ensar Arifović dwukrotnie pogrążył rumuńskiego bramkarza Wisły Kraków Dolę. Bramkarz jest jedyną pozostałością po tre-nerze Petrescu. W zespole krakowskim trwa kryzys, a trener Okuka może szybko stracić stanowisko. Dwie porażki i remis na koniec sezonu, spowodowały, że Krakowianie kończą rundę dopiero na 5 pozycji. Wisła wydaje się błądzić nie tylko we mgle, która w czasie meczu spowiła stadion przy Alei Unii w Łodzi. Beniaminek ŁKS jest raczej z 5 miejsca

zadowolony. Groclin stał się specjalistą od remisów. Remis padł też w meczu Odry i Lecha. Kiedy w Wodzisławiu zabrakło najlepszego strzelca ligi - Chmiesta, Odra nie strzeliła gola. 8 pozycja w tabeli i remis w ostatniej kolejce Lecha Poznań, który miał grać o mistrzostwo, to niespodzianka raczej negatywna. Cracovia uporała się z Widzewem i ma bezpieczne miejsce w tabeli, ale poniżej swoich ambicji. „Brazylijska” Pogoń nadal przegrywa, za to jej rywal Arka pod wodzą trenera Stawowego zdobywa kolejne punkty. Beznadziejna Wisła Płock zjeżdża tymczasem po równi pochyłej do II ligi. Wyniki ostatniej XV kolejki: Kolporter – Górnik

4:2

Odra – Lech

0:0

Cracovia – Widzew

2:1

Groclin – Łęczna

1:1

Bełchatów – Pogoń

1:0

Arka - Wisła P.

4:1

Zagłębie – Legia

1:0

ŁKS - Wisła K.

2:1

Premiership coraz mniej angielska?

Podsumowanie rundy jesiennej Pi³karze rozegrali 120 meczów i strzelili 314 bramek. Najwiêcej goli strzeli³ GKS Be³chatów – 31. Najgorszy atak ma Górnik £êczna – 9 goli. Najwiêcej straconych goli ma na koncie Wis³a P³ock – 30, najmniej jej imienniczka z Krakowa – 13. Najmniej pora¿ek w sezonie zanotowa³y zespo³y Wis³y, Groclinu i Zag³êbia – tylko po 2 przegrane. Wis³a P³ock wygra³a tylko 1 raz. Najwiêcej wygranych maj¹ na koncie Wis³a K. i Legia – 6. Groclin jest mistrzem remisów – 10, a najlepsi strzelcy ekstraklasy to Chmiest (Odra) i Matusiak (GKS BOT) – po 9 zdobytych bramek. Dziennikarze uznali za najlepszego pi³karza ekstraklasy Rados³awa Matusiaka, za najgorszego – ca³y brazylijski zaci¹g Legii, szczególnie Eltona, o którym mniej by³o jako pi³karzu, za to czêœciej wystêpowa³ w kronikach policyjnych. Podobne przypad³oœci przytrafia³y siê tak¿e Mihailoviæowi z Wis³y, ale Serb przynajmniej walczy³ tak¿e na boisku. Za najlepszy zespó³ i niespodziankê uznano GKS BOT, niespodzianka in minus i rozczarowanie to Lech Poznañ. Po po³¹czeniu dru¿yna ma dobrych pi³karzy, œwietnego trenera i pieni¹dze. Brakuje jednak wyników. W ekstraklasie zimowa przerwa, ale ju¿ 21 listopada ruszy³ Puchar Ligii. S¹ to nowe rozgrywki, w których Trzy czołowe zespoły z kompletem punktów. Arsenal i Aston Villa musiały zadowolić się remisami. Manchester United ma już 11 punktów przewagi na trzecim Portsmouth. Warto zwrócić uwagę, że na czele Ligii znajdują się zespoły, których właścicielami są obcokrajowcy. Widać, że zainwestowane pieniądze dobrze się zwracają. Właśnie nadeszła wiadomość, że kolejny angielski klub zmienia właściciela. Konsorcjum Magnussona z Islandii za 85 milionów funtów kupuje większościowy pakiet akcji West Ham United. Będzie to szósty „zagraniczny” klub Premiership, ale chyba nie ostatni. Przypomnijmy, że Amerykanie przejęli Manchester United i Aston Villę, Egipcjanin al.-Fayed jest właścicielem Fulham, Francuz z izraelskim paszportem i wschodnimi korzeniami Gaydamak nabył Portsmouth, a Rosjanin Abramowicz – Chelsea. Pieniędzy potrzebuje też Liverpool, który negocjuje wpuszczenie do klubu dodatkowego kapitału z Amerykaninem Gilletem (właściciel hokejowego zespołu NHL Montreal Canadiens) i arabskim finansistą Ansarim z Dubaju.

mo¿na testowaæ m.in. trzech polskich graczy nie zg³oszonych do rozgrywek ligowych. Pula nagród wynosi milion z³otych (300 tysiêcy dla zwyciêzcy). Mecze transmituje „Polsat”, a fina³ Pucharu zostanie rozegrany 6 czerwca przysz³ego roku. W pierwszej fazie zespo³y ekstraklasy zagraj¹ podzielone na 4 grupy. Osiem najlepszych dru¿yn awansuje, do II fazy, gdzie rozgrywki bêd¹ siê odbywa³y systemem pucharowym. W pierwszych meczach fazy grupowej pad³y wyniki: Odra – Górnik Z. 0:1, Pogoñ – Lech 0:3, Arka-Groclin 0:1, Kolporter – Widzew 0:1.

Tabela Ekstraklasy 1. GKS Bełchatów

30

2. Zagłębie Lubin

27

3. Legia Warszawa

27

4. Kolporter Korona Kielce

27

5. Wisła Kraków

25

6. ŁKS Łódź

24

7. Cracovia Kraków

21

8. Lech Poznań

21

9. Groclin Grodzisk Wlkp.

19

10.Arka Prokom Gdynia

18

11.Widzew Łódź

15

12.Górnik Zabrze

15

13.MKS Pogoń Szczecin

14

14.Górnik Łęczna

14

15.Odra Wodzisław Śląski

12

16.Wisła Płock

9

Tabela 1.Manchester United

34

2.Chelsea Londyn

31

3.Portsmouth FC

23

4.Arsenal Londyn

22

5.Aston Villa

22

6.Bolton Wanderers

21

7.Everton FC

20

8.Reading FC

19

9.Wigan Athletic

18

10.FC Liverpool

18

11.Fulham Londyn

17

12.Tottenham Hotspurs

16

13.Manchester City

16

14.Middlesbrough FC

15

15.Blackburn Rovers

13

16.West Ham United

11

17.Newcastle United

10

18.Sheffield United

10

19.Watford FC

9

20.Charlton Athletic

8

Wyniki 13 kolejki

Tierry Henry ARSENAL NEWCASTLE Londyn, Wielka Brytania, 18.11.06. PAP/EPA

Manchester City - Fulham Londyn 3:1; Portsmouth FC – Watford FC 2:1; Sheffield United - Manchester United 1:2; Reading FC - Charlton Athletic 2:0; Arsenal Londyn - Newcastle United 1:1;

Chelsea Londyn - West Ham United 1:0; Everton FC - Bolton Wanderers 1:0; Middlesbrough FC - FC Liverpool 0:0; Wigan Athletic - Aston Villa 0:0; Blackburn Rovers - Tottenham Hotspurs 1:1.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 24 listopada 2006

23

Warszawa, 19.11.06. Niemiec Timo Boll (tył) triumfował w finale singla mężczyzn w zawodach z cyklu ITTF Pro Tour w Warszawie, 19 bm. pokonując serwującego Białorusina Władimira Samsonowa (front) 4:2. (dw)

SPORT

PAP/Leszek Szymański

BIEG NA PRZEŁAJ

Kara dla kibiców UEFA ukarała krakowską Wisłę za zachowanie jej kibiców podczas meczu z Iraklisem w Salonikach. Wiślacy wbiegli na boisko, a Wisła zapłaci 5 tysięcy franków szwajcarskich, czyli około 12 tysięcy złotych.

Siatkówka mężczyzn W Japonii trwają Mistrzostwa Świata w siatkówce mężczyzn. Polska w swojej grupie wygrała pod rząd wszystkie mecze i to bez straty seta. Polacy pokonali po kolei wynikiem 3:0 Chiny, Argentynę, Egipt (trenowany przez G. Rysia), Portoryko i Japonię. Zapewniło to już polskim siatkarzom awans do dalszej części mistrzostw, a marzenia o medalu stały się całkiem realne.

Tenis stołowy Na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski w tenisie stołowym sukces odniosła jedynie nasza para deblowa Błaszczyk-Zeng Yi, która wygrała swoją konkurencję. W turnieju indywidualnym Błaszczyk odpadł w 1/8 finału. Polska para deblowa Fyrstenberg i Matkowski została sklasyfikowana w światowym rankingu ATP na 8 miejscu.

Polska konkurencja

Wyniki 5. kolejki Ligi Mistrzów: Grupa A:. 1.Chelsea

10

2.Werder

10

3.FC Barcelona

8

4.Lewski

0

Grupa B: 1.Bayern Monachium

11

2.Inter Mediolan

9

3.Storting Lizbona

5

4.Spartak Moskwa

2

Grupa C: 1.Liverpool

13

2.PSV Eindhoven

7

3.Girondins

4

4.Galatasaray Grupa D: 1.Valencia FC

13

2.AS Roma

7

3.Szachtar

5

4.Olimpiakos

2

Grupa E: 1.Olimpique Lyon

13

2.Real Madryt

10

3.Steua Bukareszt

4

4.Dynamo Kijów

1

Grupa F: 1.Celtic

9

2.Manchester U.

9

3.Benfica

7

4.FC Kopenhaga

4

Pięciobój nowoczesny kobiet znowu staje się znowu „polską konkurencją”. Nasze panie w dalekiej Gwatemali zdobyły drużynowy tytuł Mistrzyń Świata. Indywidualnie triumfowała Marta Dziadura.

Grupa G:

Sukces golfowy

3.CSKA

8

4.Hamburger SV

0

Jest szansa na polskie sukcesu w dyscyplinie, gdzie nas jeszcze nie było. 15-letni Mateusz Jędrzejczak wygrał turniej „nadziei golfowych” w Palm Beach Garden w USA. Wyprzedził o 5 uderzeń Amerykanina J. Varolena. Jędrzejczak od roku trenuje i uczy się w USA.

Klasa Star W rozegranych u wybrzeży Miami Mistrzostwach USA w klasie Star załoga Kuśnierewicz i Życki zajęła 6 miejsce w klasyfikacji generalnej. Polacy spadli w klasyfikacji po ostatnim wyścigu, gdzie zajęli dopiero ostatnie 16 miejsce.

Zmarł Ferenc Puskas W wieku 79 lat zmarła legenda piłkarska Ferenc Puskas. Piłkarz „złotej jedenastki” Węgrów, po 1956 uciekł na Zachód i grał w Realu Madryt, a także drużynie narodowej Hiszpanii. W Budapeszcie w dzień pogrzebu Puskasa ogłoszono narodową żałobę.

1.Arsenal

10

2.FC Porto

10

LIGA MISTRZÓW W Lidze Mistrzów przejaśnia się coraz bardziej. Odpowiedź na pytanie o wszystkie zespoły, które awansują do fazy pucharowej poznamy jednak dopiero 6 grudnia, po ostatniej kolejce meczów. Później nastąpi przerwa do 20 lutego. Awans do fazy pucharowej zapewniło sobie na razie dziewięć zespołów. Są to Bayern Monachium, Inter Mediolan, Liverpool FC, PSV Eindhoven, Valencia CF, Olympique Lyon, Real Madryt, Celtic Glasgow i AC Milan. Do ostatniej chwili walka o awans będzie toczyć się w grupie A, w której jeszcze trzy zespoły mają szansę na awans. Zdecydowanych faworytów tej grupy, czyli Chelsea Londyn i Barcelonę, skutecznie straszy Werder Brema, który wygrał 1:0 z podopiecznymi Jose Mourinho i przedłużył swoje nadzieje na 1/16 finału. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka, w której londyński zespół podejmował będzie Lewskiego, a drużyna z Katalonii gościć będzie Werder. Barcelona jeśli chce myśleć o awansie musi wygrać. W grupie B awans już wcześniej miał zapewniony Bayern Monachium, który zremisował na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa 2:2. Rosyjska drużyna jest ostatnia w tabeli, mając tylko dwa punkty. W jej składzie w środę zabrakło polskiego bramkarza Wojciecha Kowalewskiego, który dochodzi do zdrowia po urazie głowy. W grupie C pewne awansu już były

Liverpool FC i PSV Eindhoven. Te drużyny spotkały się ze sobą w piątej kolejce w Anglii, a lepsi okazali się “The Reds”, którzy wygrali 2:0. Valencia CF, mimo iż także miała już zapewniony awans, nie potraktowała środowego meczu ulgowo i wygrała u siebie 2:0 z Olympiakosem Pireus. Żółtą kartkę w tym meczu dostał reprezentant Polski Michał Żewłakow, grający w obronie greckiej drużyny. Zawzięcie do ostatniej chwili walczy o awans Szachtar Donieck Mariusza Lewandowskiego, który wygrał u siebie z Romą 1:0. Ukraiński zespół zajmuje trzecie miejsce, ale traci już tylko dwa punkty do Włochów Bohaterem Celticu jest Artur Boruc. Polski bramkarz obronił „karnego” w 89 minucie meczu z Manchesterem United, co pozwoliło Szkotom na zajęcie pierwszego miejsce w grupie. Obydwie drużyny z dorobkiem dziewięciu punktów prowadzą w tabeli grupy F, jednak pewni awansu mogą być jedynie mistrzowie Szkocji. Benfica Lizbona, która we wtorek pokonała FC Kopenhaga 3:1, w ostatniej kolejce zagra u siebie właśnie z “Czerwonymi Diabłami”. Niezależnie od wyniku tego spotkania, jedna z tych drużyn nie wyprzedzi Celtiku, który ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Manchesterem United. W Glasgow jedynego gola uzyskał strzałem z rzutu wolnego Japończyk Shunsuke Nakamura w 81. minucie gry. Maciej Żurawski rozpoczął mecz w podsta-

wowym składzie, ale po przerwie już nie pojawił się na boisku.Oprócz Celtiku, awans do 1/8 finału zapewnił sobie we wtorek AC Milan, choć przegrał w Atenach z AEK 0:1. Grecka ekipa dzięki trzem punktom awansowała na drugą pozycję w tabeli grupy H. Wyprzedziła francuski OSC Lille, który zremisował z Anderlechtem Bruksela 2:2.Pierwsze punkty w rozgrywkach stracił Olympique Lyon, ale po remisie 2:2 z Realem w Madrycie zapewnił sobie pierwsze miejsce w grupie E. Goście prowadzili już 2:0, ale “Królewscy” wyrównali po golach byłego gracza mistrza Francji Mahamadou Diarry i Ruuda van Nistelrooya. W ostatniej kolejce rywalizacja o dwa miejsce premiowane awansem toczyć się będzie w grupie G. Obecnie FC Porto i Arsenal Londyn mają po dziesięć punktów, a CSKA Moskwa o dwa mniej. Mistrzowie Rosji we wtorek stracili pierwsze bramki w obecnej edycji LM, przegrywając przed własną publicznością z FC Porto 0:2. Z kolei w Londynie Arsenal długo nie mógł sobie poradzić z pozostającym bez punktu Hamburgerem SV - do 83. minuty był remis 1:1, ale w końcówce gole zdobyli reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Emmanuel Eboue i Brazylijczyk Julio Baptista, zapewniając gospodarzom zwycięstwo 3:1.

Grupa H: 1.AC Milan

10

2.AEK Ateny

6

3.OSC Lille

5

4.Anderlecht

3

Grupa A: Werder Brema - Chelsea 1:0, Lewski Sofia - FC Barcelona 0:2.Grupa B: Spartak – Bayern 2:2, Inter – Storting 1:0 Grupa C: Bordeaux – Galatasaray Stambuł 3:1, FC Liverpool – PSV 2:0 Grupa D: Valencia – Olimpiakos 2:0, Szachtar Donieck – AS Roma 1:0 Grupa E: Steaua Bukareszt - Dynamo Kijów 1:1 (0:1) (Dica 69);(Cernat 29); Real Madryt Olympique Lyon :2 (1:2) (Diarra 39,Nistelrooy 84);(Carew 11, Malouda 31);Grupa F: Celtic Glasgow - Manchester United 1:0 (0:0) (Nakamura 81); Benfica Lizbona - FC Kopenhaga 3:1 (2:0) (Leo 14, Miccoli 16, 37); Grupa G: CSKA Moskwa FC Porto 0:2 (0:1) (Quaresma 2, Gonzalez 61); Arsenal Londyn - Hamburger SV 3:1 (0:1) (Persie 52, Eboue 82,Baptista 88);(Vaart 4); Grupa H: OSC Lille - Anderlecht Bruksela 2:2 (1:1) (Odemwingie 28,Fauvergue 47);(Mpenza 38, 48); AEK Ateny - AC Milan 1:0 (1:0) (Cesar 32).

Przyczajony bramkarz Cracovii Rafał Radziszewski (L) obserwuje atakującego z krążkiem Mariusza Jakubika (C) z GKS Tychy PAP/Andrzej Grygie

POLSKI HOKEJ Znowu zagrała Polska Liga Hokejowa. Wyniki meczów o miejsca od 1 do 6: GKS Tychy - Cracovia Comarch Kraków 3:6 (1:3, 1:1, 1:2), Stoczniowiec Energa Gdańsk - Wojas Podhale Nowy Targ 4:3 (2:2, 1:1, 0:0, 1:0) po dogrywce, Zagłębie Sosnowiec - TKH ThyssenKrupp Energostal Toruń 3:4 (2:0, 1:2, 0:1, 0:1) po dogrywce. O miejsca 7-10: MUKS Naprzód Janów - KTH Krynica 5:5 (3:2, 1:1, 1:2, 0:0) po dogrywce, KH Sanok - TH Unia Oświęcim6:4 (2:0, 2:2, 2:2). Niewykluczone, że w polskim hokeju zacznie się coś zmieniać. Byli zawodnicy NHL Oliwa i Czerkawski przedstawili plan naprawczy. Oliwa wcześniej zrezygnował z funkcji w PZHL i skrytykował jego działaczy. Razem z Czerkawskim jest jednak gotowy zrealizować program zainteresowania hokejem młodzieży, zainwestowania w marketing tego sportu, poprawę szkolenia. PZHL twierdzi, że nie ma… pieniędzy.

Tabela: 1. GKS Tychy 46 2. Stoczniowiec Energa 41 3. Cracovia Comarch 40 4. Wojas Podhale 37 5. Zagłębie Sosnowiec 35

+47 +33 +27 +26 +9

6. TKH Toruń 32 7. MUKS Naprzód Janów 26 8. KTH Krynica 21 9. TH Unia Oświęcim 18 10. KH Sanok 12

-1 -12 -33 -19 -77



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.