Kurier WNET Gazeta Niecodzienna | Nr 93 | Marzec 2022

Page 1

Miesiąc temu napisałem, że Putin przegrał, że jego strategia dyplomatyczno-militarna poniosła klęskę, bo nie wierzyłem w to, że na serio rozważa wojskową interwencję na Ukrainie na pełną skalę. Myślałem, że prezydent Rosji nie aspiruje do roli zbrodniarza wojennego i do określeń, które coraz częściej padają, a porównujących go do największych ludobójców. Pomyliłem się. Okazało się, że władca Kremla nie zna granic i postanowił zapisać się w historii obok Dżyngis-chana i Adolfa Hitlera.

Mam nadzieję, że nie pomyliłem się co do jednego: że Putin przegrał.

Wprawdzie jego klęska jest, a w może przyszłości będzie okupiona jeszcze większym cierpieniem: giną cywile, giną żołnierze, rozwalane są miasta i infrastruktura Ukrainy, ale już widać, że świat zachodni się budzi, wprowadza prawie wszystkie możliwe sankcje, a Rosjanie są wykluczani z kolejnych dziedzin życia. Jednak postawa Zachodu nie przesądzi o klęsce Putina. Przesądzi o niej postawa prezydenta Zełenskiego i narodu ukraińskiego.

Piszę te słowa trzeciego dnia inwazji rosyjskiej na Ukrainę, w trakcie prowadzenia programu specjalnego w Radiu Wnet, poświęconego wojnie na Ukrainie. Przed chwilą rozmawiałem z młodym Ukraińcem, mieszkańcem Kijowa, który stał w długiej, kilkusetosobowej kolejce nie po chleb albo mleko, a po karabin. Z oficjalnych informacji wynika, że w samym Kijowie rozdano 25 000 karabinów i rzeczywiście Ukraińcy postanowili bić się o każdy metr kwadratowy swojej ziemi. Ich determinację potwierdzają wszystkie rozmowy, jakie przeprowadziłem, a były ich dziesiątki. W każdej z nich przejawiała się chęć obrony własnego kraju i nienawiść do Putina i do Rosjan. To jest prawdziwy przejaw klęski Putina. Ukraińcy naprawdę i ostatecznie odwrócili się od Rosji.

I nawet jeśli armia rosyjska zdobędzie

Kijów (w co nie wierzę), podbije Ukrainę i wprowadzi własny, marionetkowy rząd, to będzie to władza wyłącznie okupacyjna, a na terenach okupowanych będzie trwała partyzancka walka zbrojna.

Wierzę w to, że Ukraina zwycięży. A jeśli nie, to Rosja i tak zapłaci olbrzymią cenę za decyzje Putina.

Pomyliłem się nie tylko w ocenie Władimira Putina, ale również w ocenie prezydenta Ukrainy, Wołodymira Zełenskiego. Okazało się, że komediowy aktor, który został prezydentem Ukrainy „dla hecy”, stał się prawdziwym, charyzmatycznym przywódcą swojego narodu. Także i my możemy być usatysfakcjonowani bezkompromisową postawą władz Polski, które od samego początku widziały rosyjskie zagrożenie i domagały się wprowadzenia głębokich sankcji przeciw Rosji, a w momencie konfliktu okazały największą solidarność Polski z Ukrainą, potwierdzoną postawą większości społeczeństwa polskiego, gotowego do przyjęcia setek tysięcy, a może nawet milionów uchodźców z Ukrainy. Mam świadomość, że wojna na Ukrainie toczy się o naszą wolność, o przyszłość wolnego świata. K

Znacie? Znamy. To poczytajcie. Dawno, dawno temu w pewnym królestwie zagnieździł się smok. Pożerał mieszkańców królestwa i niszczył ich dobytek. Wyglądał strasznie i wszyscy się go bardzo bali. Rycerze, którzy próbowali go zgładzić, ginęli w jego paszczy. Jedynym sposobem na obłaskawienie smoka było dostarczanie mu raz w roku pięknej dziewicy na pożarcie. Aż któregoś roku, kiedy już wszystkie młode panny w królestwie zostały pożarte, przyszła kolej na córkę króla…

Bajka o smoku

Żyjemy jak w bajce: smok pożera kolejne dziewice, ale reszta mieszkańców królestwa żyje bezpiecznie. Karmimy go – pocierpią rodziny nieszczęsnych ofiar, ale my jesteśmy spokojni w swoich domach. I żeby tak zostało, nie będziemy go drażnić, tylko zaspokajać jego potrzeby. Ostatecznie żąda tylko trochę i co jakiś czas.

Czy czujemy się zagrożeni? A może wydaje nam się, że to nas nie dotyczy? Że skończy się na aneksji wschodniej Ukrainy, a my pozostaniemy bezpieczni? My – Polacy, Rumuni, Węgrzy, Niemcy, Francuzi, Anglicy i pozostali mieszkańcy państw Europy? Tak jak pozostaliśmy bezpieczni po spacyfikowaniu Czeczenii, po aneksji części Gruzji, Krymu, po konflikcie zbrojnym w Donbasie?

Ciekawe, gdzie są nasi historycy i publicyści, którzy tak dzielnie i przekonująco krytykują przedwojenne władze Polski. Którzy wiedzą, jak należało się wtedy zachować, żebyśmy wyszli z wojny obronną ręką. Proszę bardzo, niech teraz wykorzystają swoją mądrość po szkodzie i podpowiedzą. Na razie scenariusz się powtarza. Europa, która zarzucała Polakom nieuzasadnioną rusofobię, grozi Rosji (tym razem nie Niemcom; może kolejność będzie w tej wojnie odwrotna) palcem, a nawet szabelką. Zobaczymy, czy przejdzie do czynów. Może tak samo, jak nasi sojusznicy w 1939 roku.

Myślę, że tym, którzy nie graniczą z Rosją (nie liczę jej tradycyjnie zaprzyjaźnionych „sąsiadów” Niemców), wciąż wydaje się, że smoka da się oswoić. I tylko trzeba mieć zapas panien do pożarcia. Pierwszą z nich jest Ukraina. Drugą oczywiście Polska. Jeszcze niedawno o Polsce mówili niektórzy: brzydka stara panna na wydaniu. Takiej przecież nikomu nie żal. A o tych pożartych wcześniej i już prawie strawionych nikt nie chce pamiętać.

Ile lat zyska jeszcze zachodnia Europa, zatykając paszczę smoka kolejnymi ofiarami? Coraz mniej. Ale będzie próbować. Byle nie swoim kosztem.

że już nic gorszego wydarzyć się nie może, że była tak wielką nauczką dla ludzkości… I raz po raz obłaskawiano Hitlera, czyniąc drobne, wydawałoby się, ustępstwa, które miały go zaspokoić. A Stalin? Niech się nim martwią jego sąsiedzi. Reszta robiła z nim interesy. I nic się nie zmieniło od osiemdziesięciu kilku lat. Tylko nazwiska trzeba zmienić na aktualne. Wszystko już było i trwa nadal. Był grzech pierworodny, którym ludzkość będzie naznaczona do końca świata: ja chcę być bogiem, a Bóg Jahwe jest dla mnie zagrożeniem. Najlepiej zaprzeczyć Jego istnieniu. Potem Kain zabił Abla i zabija do dziś. Jeszcze

Ucisk i niebezpieczeństwo mobilizują i stawiają do pionu. Przywracają trzeźwe spojrzenie na to, co ma naprawdę wartość i czego należy bronić.

Znowu bezradność wobec agresora, zdumienie i zaskoczenie, że jednak jest drapieżny i zachłanny. Że jest gotów zabijać i burzyć. Że naprawdę nam grozi wojna, zniszczenie, okrucieństwo i śmierć. Od paru lat zastanawiam się, czy tak właśnie czuli się ludzie przed II wojną światową, jak my dzisiaj. Mówiło się o zagrożeniu, ale myśl o wojnie była zbyt straszna, żeby ją do siebie naprawdę dopuścić. Po Wielkiej Wojnie uważano przecież,

później była wieża Babel, w której żyjemy także teraz, a jakże! Próbujemy budować własny – niby wspaniały świat wbrew Bogu, a przy tym pożeramy się i kąsamy, mając pomieszane języki. I do dziś Bóg wyprowadza z Egiptu, i daje Ziemię Obiecaną tym, którzy chcą Mu uwierzyć i pójść za Nim niełatwą drogą pustyni. A potem, zamiast uczyć się na własnych błędach, znów budujemy swoje królestwa i Bóg musi nas korygować poprzez

Rosja przewidywalna czy nieprzewidywalna?

Słyszy się, że nie wiadomo, co zrobi Putin, bo to gracz nieprzewidywalny. Bywali jednak ludzie, którzy potrafili przewidywać działania Rosji i jej przywódców, ale ich prognoz nikt nie słuchał. Jan Martini 2

Propaganda bez granic

Sama świadomość propagandy wokół nas może sprawić, że w zalewie wzajemnie sprzecznych i nie zawsze prawdziwych informacji uda nam się zachować zdrowy rozsądek i realną ocenę sytuacji. Jolanta Hajdasz 2

Doroczne nagrody Radia Wnet –pierwsze rozdanie

przeróżne nieszczęścia i plagi, bo inaczej nie chcemy niczego zrozumieć. Wszystko to jest w Biblii. Także w Biblii możemy przeczytać o posłańcach Boga, takich jak Nabuchodonozor, którzy obracali w perzynę Jerozolimę, a naród uprowadzali w niewolę. Może i w ten sposób należy odczytać zagrożenie ze strony Rosji. Jako wezwanie do opamiętania i nawrócenia. Spokój i dobrobyt osłabiają, przede wszystkim moralnie. Rozleniwiają. Przewracają w głowach. Ucisk i niebezpieczeństwo mobilizują i stawiają do pionu. Przywracają trzeźwe spojrzenie na to, co ma naprawdę wartość i czego należy bronić.

Nie wiem, czy jeszcze mamy czas. Czy Bóg odwróci nieszczęście, pozwoli powstrzymać Putina. Czy Ukraina padnie ofiarą drapieżcy, który od lat ostrzy sobie zęby i nigdy nie rezygnuje? A potem Polska – przecież Rosja nie ukrywa swoich apetytów. Reszta Europy znowu będzie się przyglądać, zadowolona, że smok się nasycił i długo będzie trawił, a więc zostawi ich w spokoju.

W Piśmie Świętym św. Paweł zachęca do modlitwy za rządzących, abyśmy mogli wieść życie ciche i spokojne. „Służmy Panu w pobożności, a wybawi nas od naszych nieprzyjaciół” – to z kolei są słowa z brewiarza – Codziennej modlitwy Ludu Bożego – z jutrzni w czwartek 24 lutego, po nocy, kiedy wisząca nad Europą, a w pierwszym rzędzie nad Ukrainą, agresja rosyjska w stała się faktem. K

Czas przywracać, po pierwsze: radość z racjonalnego myślenia, po wtóre, nagradzać tych, którzy talentem, pracą i swoimi przymiotami ducha mogą być wzorem dla innych. Tomasz Wybranowski 4

Czy pokój jest utopią?

Wojna, nawet gdy spełniała cel pozytywny – pobudzenie społeczności czy gospodarki – była w kulturze europejskiej i starochińskiej oceniana jako zło, którego należy wszelkimi sposobami unikać. Teresa Grabińska 6

Zło nie ma zagwarantowanego zwycięstwa

Pan historii jest tam, gdzie John Lennon zakładał, że nie ma nikogo i przekonał niestety o tym miliony ludzi – pokolenie, które dzisiaj rządzi Europą Zachodnią. Krzysztof Skowroński, Andrzej Nowak 9

Religia w szkole

Do tej pory nie wykorzystano w katechezie szkolnej nauczania społecznego Kościoła jako pomysłu na dyskurs ze światem, na rozwiązywanie niektórych jego palących problemów.

Piotr Sutowicz 12

Wyklęty

„Student”

w kioskach sieci RUCH, Garmond Press, Kolporter oraz w Empikach

Staszek nie był w najmniejszym stopniu sprzedajny, choć miałby co sprzedać każdej władzy, gdyż energia i orientacja w bieżącej polityce oraz wpływy, jakie posiadał, mogły służyć każdej opcji. Paweł Milla 14–15

Kuźnie kadr

Uniwersytety powołane do poszukiwania prawdy z tego obowiązku abdykują na rzecz poszukiwania orientacji seksualnych. A związkowcy protestują w sprawach płacowych, ale nie cywilizacyjnych.

17

Następny numer „Kuriera WNET” będzie w sprzedaży
Nr 93 marzec · 2O22 9 zł w tym 8% VAT
5 kwietnia 2022
Radio WNET Białystok 103,9 FM Bydgoszcz 104,4 FM Łódź 106,1 FM Kraków 95,2 FM Szczecin 98,9 FM Warszawa 87,8 FM Wrocław 96,8 FM Krzysztof Skowroński Redaktor naczelny
ind. 298050
FOT. PAWEŁ BOBOŁOWICZ

Żyjemy w dziwnych czasach. We współczesnej dobie na salonach i w mediach brylują głównie osoby znane z tego tylko, że są znane i rozpoznawane. Raźno pierś ku pochwałom i popularności wyciągają influencerzy i tak zwane osobistości medialne, dość często podejrzanej konduity. Patrząc na ów dziwny świat, który za czasów Czesława Niemena nie był aż tak dziwny, z Krzysztofem Skowrońskim i Bogumiłem Feręcem stwierdziliśmy, że czas przywracać nam, po pierwsze: radość z racjonalnego myślenia, po wtóre zaś, że wyróżniać i nagradzać trzeba tych, którzy talentem, pracą i swoim ogólnym wyrazem cech charakteru i przymiotów ducha mogą być dla reszty społeczeństwa znakomitymi przykładami wzorców zachowań i latarniami, dobrymi świetlnymi azymutami w tych dziwnych i ciężkich czasach.

Statuetki „Wnetowych Koniczynek”

AD 2021 wręczone!

Tomasz Wybranowski · Zdjęcia: Paweł Cherek

Akcja nagród „Wnetowe Koniczynki” dzieje się w Dublinie, stolicy Republiki Irlandii. Czasami złośliwie obrywam słowami od tych i owych, czasem też od czynników oficjalnych, że „co tam redaktor z Wnetu może wiedzieć o świecie i ludziach na Wyspie”. A ja odpowiadam skromnie, że jestem tutaj od 18 lat. Od roku 2005 pracuję jako dziennikarz, reporter i luminarz kultury, organizator wydarzeń i wciąż czynny poeta i literat. Wciąż też w irlandzkim radiu NEAR FM od 16 lat płynie w eter Szmaragdowej Wyspy program Polska Tygodniówka NEAR FM, której jestem autorem, prowadzącym i współproducentem.

Potem był czas, gdy wydawałem miesięcznik „Wyspa” i szefowałem tygodnikowi „Kurier Polski”. Od 2010 roku nadajemy z Dublina w ramach Radia Wnet program Irlandzka Polska Tygodniówka, który stał się w roku 2017 Studiem Dublin. Przez te wszystkie lata opowiadam o ludziach irlandzkiej i wyspiarskiej emigracji i wspieram ich. Wspieram, pomagam i podpowiadam wraz z szefem portalu Polska­IE.com, Bogdanem Feręcem, Katarzyną Sudak, Tomaszem Szustkiem, Kubą Grabiaszem i całą moją medialną drużyną.

Ale dość o tym, bo i tak ktoś przyklepie błotkiem, co mnie i nie dziwi już, i absolutnie wrażenia nie robi. Bo ja i my – moja ekipa, tak jak całe Radio Wnet i redakcja „Kuriera WNET” –robimy swoje.

13 lutego 2022 roku, w siedzibie Domu Polskiego w Dublinie, po raz pierwszy swoje nagrody – „Wnetowe Koniczynki” rozdało Radio Wnet i Studio 37 Dublin, przy współpracy ze stowarzyszeniem Irish­Polish Society i redakcją portalu Polska­IE.com. Galę prowadził Marcin Natorski. Kapituła nagrody „Wnetowe Koniczynki”, w skład której wchodzą Krzysztof Skowroński, prezes Radia Wnet i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Katarzyna Sudak, producentka i dziennikarka, Bogdan Feręc, właściciel i redaktor naczelny portalu Polska­IE.com i Tomasz Wybranowski, dyrektor muzyczny sieci Radia Wnet, szef Studia 37 Dublin i dziennikarz irlandzkiej rozgłośni NEAR FM, uhonorowała pięć osób ze świata kultury, sztuki, nauki i biznesu za całokształt ich działań i bycie wspaniałymi ambasadorami polskiej marki i charakteru na Szmaragdowej Wyspie. Doceniliśmy

przede wszystkim te niezwykłe osoby, które przez wiele lat angażują się w promowanie Polski w Republice Irlandii.

W uroczystości wzięło udział prawie pięćdziesiąt osób, głównie luminarze kultury, z historykiem i pisarzem, zakochanym w Polsce i jej historii Patrickiem Quigleyem na czele. Na gali zjawili się także przedstawiciele świata nauki, edukacji, a także muzycy i artyści. Reprezentantem polskiej dyplomacji podczas uroczystości był I Radca Ambasady RP w Dublinie, Konsul Rzeczpospolitej Polskiej w Republice Irlandii, pan Grzegorz Sala, który z Bogumiłem Feręcem wręczył nagrody wszystkim Zwycięzcom.

Statuetki „Wnetowych Koniczynek” i okolicznościowe dyplomy otrzymali: W kategorii „Wschodząca Gwiazda Muzyki – Ambasador polskiej kultury w Republice Irlandii” statuetkę otrzymała Dora Gola – piosenkarka i tancerka, jedna z nadziei irlandzkiej muzyki według pisma „Hot Press”.

Krystyna Pycińska­Taylor, przewodnicząca zarządu Polskiego Ośrodka Społeczno­Kulturalnego w Dublinie (POSK), otrzymała „Wnetową Koniczynkę” w kategorii „Dwa serca –dwie ojczyzny”. W laudacji czytamy: „W uznaniu zasług za współpracę,

troskę o korzenie Polek i Polaków w Republice Irlandii i nasze dziedzictwo narodowe i kulturowe na Szmaragdowej Wyspie, umacnianie mostów polsko­irlandzkich i przewodzenie z sukcesami Polskiemu Ośrodkowi Społeczno­Kulturalnemu w Dublinie”.

Bartosz Marmol, muzyk i kompozytor, lider formacji Administratorr, Administratorr Electro i Dildo Baggins, doroczną nagrodę Radia Wnet otrzymał w kategorii „Najważniejszy polski album muzyczny 2021 roku”. Trofeum Bartosz Marmol otrzymał za album Dildo Bagginsa Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców, który ubogacił słuchaczy szczerością i sznytem prawdy w dobie pocovidowej. Statuetka w kategorii „Wiedza, edukacja, wychowanie młodzieży” należała się zdecydowanie doktorowi Jarosławowi Płacheckiemu, dyrektorowi i dziekanowi Staropolskiej Szkoły Wyższej, Wydziału Zamiejscowego w Dublinie. Nagrodzono go „Za działalność, która wciąż wnosi ważny wkład w rozkwit i umacnianie pozycji jedynej polskiej wyższej uczelni pod niebem Irlandii – Staropolskiej Szkoły Wyższej, Wydziału Zamiejscowego w Dublinie. Piętnastolecie istnienia uczelni przypada na rok 2022”.

Doceniono także działalność kronikarską w uwiecznianiu polskich śladów na Szmaragdowej Wyspie, czego przykładem są kolejne wydania „Rocznika Towarzystwa Irlandzko­Polskiego” czy wydawnictwo „Kalendarium polskiej dyplomacji w Irlandii”, które ukazały się pod redakcją doktora Jarosława Płacheckiego. W kategorii „Polski biznes w Irlandii” bezapelacyjnie zwyciężyła polska firma rodzinna, która zawojowała swoimi wypiekami całą Szmaragdową Wyspę – MMM Family Bakery, z panem Marcinem Chlebickim na czele. W uzasadnieniu Kapituły „Wnetowych Koniczynek” czytamy:

„Rodzinie Chlebickich – The Breadski Brothers – za dbałość o wyśmienitą jakość chleba i innych smacznych produktów za sprawą pracowitości i ogromu wkładanego serca w wypieki, a także za znakomity przykład dla Irlandczyków, jak wygląda polska etyka przedsiębiorczości i piękną umiejętność bezinteresownej pomocy innym”. Wszystkim Laureatom bardziej niż gorąco gratulujemy. Od marca kapituła „Wnetowych Koniczynek” oczekuje zgłoszeń do kolejnej edycji nagrody –za rok 2022. Szczegóły w programach sieci Radia Wnet: „Studio Dublin”

i „Studio 37”, a także w bloku „Polska Tygodniówka” irlandzkiej rozgłośni NEAR FM oraz na portalu Polska­IE. com. Dokładnie za rok zostaną rozdane w dwunastu kategoriach statuetki i pamiątkowe dyplomy z logo żółtej łodzi podwodnej. W kapitule zasiądą tegoroczni laureaci.

Strawą dla ducha były dwa nadzwyczajne muzyczne recitale. Najpierw Bartosz Marmol z gitarą zaczarował publiczność w dublińskim Domu Polskim. Usłyszeliśmy wiązankę nagrań z albumu Dildo Bagginsa (trzecia muzyczna twarz artysty) Dla wszystkich dziewczyn nie dla wszystkich chłopców. W opinii Radia Wnet to najlepsze wydawnictwo muzyczne roku 2021, obok płyty Marka Dyjaka Na wzgórzu rozpaczy

W finale pierwszej gali „Wnetowych Koniczynek” serca słuchaczy skradła Dora Gola, która specjalnie na tę okoliczność po raz pierwszy publicznie wykonała dwa nagrania ze swojej debiutanckiej dużej płyty, która ukaże się przed jesienią tego roku. Towarzyszył jej nadzwyczajny klawiszowiec i współkompozytor nagrań, Darragh Keary. Wywiad z Dorą Golą już w czerwcowym, wakacyjnym wydaniu miesięcznika „Kurier WNET”. K

4 KURIER WNET · MARZEC 2O22 NAGRODY WNET
Dr Jarosław Płachecki odbiera nagrodę z rąk Pana Konsula Grzegorza Sali Krystyna Pycińska-Taylor odbiera „Wnetową Koniczynkę” ...i podczas odbierania nagrody ...i nagrodę; przy mikrofonie Darragh Keary, partnerujący jej muzyk Bartosz Marmol podczas gali wręczenia statuetek „Wnetowych Koniczynek” Polsko-irlandzka gwiazda piosenki Dora Gola prezentje singiel Flying Tree

SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE

W ostatnim czasie docierają do mnie dzięki liście mailingowej ruchu „Lasy i Obywatele” kolejne sygnały o wycince lasów na terenie miast Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Przytaczam je wraz z moją odpowiedzią.

W obronie lasów miejskich w województwie śląskim

Roman Adler

Email pierwszy (2022­01­25, użytkownik piwkopharm@ gazeta.pl): „[J]estem inicjatorką obrony lasu w Jaworznie. Potrzebuję wsparcia od Was, bo może już to robiliście i macie przećwiczone pewne schematy działania urzędników. Pokrótce zreferuję, jak wygląda sprawa: Miasto chce przeznaczyć 8,2 ha lasu pod budownictwo mieszkaniowe – wysokie bloki w tej samej dzielnicy Jaworzna, gdzie ma być ulokowana Izera. To jest ostatni zielony skrawek, z którego mogą korzystać mieszkańcy. Zmiana studium zagospodarowania została przeprowadzona w pandemii, po cichu, nikt z nas nie zgłaszał uwag, bo nie wiedzieliśmy. Szybciutko gmina zrobiła wyłożenie planu – złożyliśmy mnóstwo uwag: 520 i petycję: 620 podpisów. Po naszych naciskach medialnych: artykuły w „Wyborczej”, pisma posłów i senatorów, występie w TVN i TVP3 – gmina się nieco ostudziła, ale nie rezygnuje z planów i zapowiedziała medialnie ponowne wyłożenie planu, w którym zapewne zaproponuje wysoką zabudowę nie 22 metry, ale 15…; jesteśmy załamani. Poradźcie mi, proszę, co możemy zrobić jeszcze w zakresie nacisków pozaprawnych – blokada drogi? czy to działa? czy sobie takim posunięciem zniechęcimy mieszkańców? pikieta przed urzędem? (pracują online). Stacje telewizyjne już były, prasa miejscowa pisze co tydzień coś w temacie…

Znacie może jakiegoś prawnika­specjalistę od tych zagadnień,

ewentualnie czy może ktoś wie, jak uzyskać fundusze na pomoc prawną, bo nikt nie będzie pracował za darmo”.

E­mail drugi (2022­02­02, użytkownik zn7@op.pl): „W połowie stycznia 2022 stwierdziłam, że w lesie kochłowickim w Katowicach wycinka lasu trwa z różnych stron: zaniepokojona już byłam jesienią ubiegłego roku oznaczeniem drzew przy Rondzie Gębały w Chorzowie. Była nie do końca zrozumiała konsultacja społeczna dotycząca przedłużenia ul. Bocheńskiego, w wyniku której wyciętych zostanie 3 hektary lasu. Dodatkowo w tym miejscu, gdzie trasa autobusu 70, wycięty jest już duży obszar lasu »pod stadion miejski«.

To nie wszystko, na osiedlu Witosa w Katowicach, tam, gdzie pętla 109, także zniknął duży kawałek lasu, o wiele większy niż »za kościołem pod cmentarz«, a obok ponumerowane są drzewa. Jak mówią mieszkańcy, »las zniknął pod cmentarz, a obok polanki drzewa wycięte zostaną pod dom kultury«.

W tym samym czasie była też petycja mieszkańców o ratowanie drzew w parku Dulęby. Natomiast przy ul. Kochłowickiej las jest mocno przerzedzony i jest informacja Nadleśnictwa Katowice o »wymianie pokoleniowej lasu«. Dzieje się więc coś niepokojącego. W najbliższym czasie chcę dzwonić do Nadleśnictwa Katowice, zapytać, co dzieje się w tym lesie, oraz udać się do Urzędu Miasta Katowice w sprawie osiedla Witosa, by RATOWAĆ MÓJ LAS, ale także, by pozostał

ładny widok z okna na las, a nie cmentarz. Bardzo proszę o pomoc w tym, jak zrobić to skutecznie.

Wycinki lasów w Katowicach mogą nasilić się także w związku z planami inwestycyjnymi miasta, w związku

To są mafie samorządowo-deweloperskie, którym, jak dotąd, nikt się nie jest w stanie przeciwstawić.

z budową sieci dróg i ścieżek rowerowych. Docierają informacje o wycinkach w innych miejscach Katowic (Giszowiec, Nikiszowiec). Katowice mogą utracić to, co mają najcenniejszego, jeśli chodzi o powierzchnię lasów. Jak ktoś działa na rzecz lasów w Nadleśnictwie Katowice, to chętnie włączę się i proszę o kontakt.

Także rok temu w Sosnowcu były koszmarne wycinki i chodzi o to, by z początkiem roku niektóre plany co do wycinek, które są kontynuacją, zatrzymać! (…)”.

Trzeci e­mail (2022­02­02, użytkownik zn7@op.pl):

„[Z]wracam się do wszystkich z prośbą o pomoc. Mieszkałam na Osiedlu Witosa w Katowicach, które obecnie też jest zagrożone (czego dotyczył poprzedni mail), a obecnie mieszkam w Sosnowcu w pobliżu ul. Ostrogórskiej (która przed ubiegłoroczną

wycinką była bardzo atrakcyjna i to uległo diametralnej zmianie). Byłam niedawno w Urzędzie Miasta Sosnowiec zapytać w związku z podaniem do publicznej wiadomości projektu planu zagospodarowania przestrzennego: na wskazaną działkę odpowiedzieli mi »budownictwo mieszkaniowe«; z otrzymanej dokumentacji wynika przekształcenie na cele mieszkaniowe i usługi, są dalsze inwestycje... To jest »lasek przy Ostrogórskiej w Sosnowcu«, na którym mi zależy (łącznik do celów rekreacyjnych do parku harcerskiego, potrzebny dla zachowania zdrowia, teren zielony na terenie miasta; po ewentualnej wycince nie byłoby lasu, zielonych płuc w Sosnowcu; obecność ptaków i ich siedliska).

Obecnie można pisać uwagi do urzędu miasta i brać udział w konsultacji, która odbędzie się 10 lutego; zamierzam to zrobić. Jak ktoś mieszka w okolicy albo może pomóc, to bardzo proszę o kontakt!

W ubiegłym roku były w Sosnowcu koszmarne wycinki: wycinka lasu Zagórskiego (cenne przyrodniczo obszary), wycinka wszystkich drzew przy ulicy Ostrogórskiej w związku z przebudową drogi (nastąpiła niekorzystna metamorfoza), wycinka pod dworcem Sosnowca Południowego pod budownictwo mieszkaniowe (był unikalny spacer w koronach drzew)… oraz wiele innych.

Jest początek roku, chodzi o to, by zatrzymać co niektóre plany wycinek, zwłaszcza związane z inwestycjami, które są kontynuacją ubiegłorocznych. (…)” Moja odpowiedź na każdy z nich:

„Mieliśmy w Świętochłowicach na Górze Hugona, w otulinie użytku ekologicznego »Las na Górze Hugona« to samo w 2018 r.: najpierw ówczesny platformerski prezydent oddał deweloperowi Xenakis w użytkowanie wieczyste prawie 5 ha zbocza tego wzgórza i doszło do wycinki prawie 1600 drzew. Później – mimo kilkusetosobowego przemarszu mieszkańców pod Urząd Miasta, mimo szumu w mediach łącznie z programem »Alarm« – ten prezydent z PO oddał kolejne ponad 10 ha tego wzgórza, do granicy użytku ekologicznego, deweloperowi Perfekt. Już tam od strony Rudy Śląskiej tną i likwidują ogródki działkowe, a Xenakis na swoim terenie buduje kolejne szeregi domów.

Wwyborach 2018 r. 120 głosami udało nam się wybrać na prezydenta prezesa Stowarzyszenia Przyjazne Świętochłowice, który wcześniej szedł na czele tego pochodu pod Urząd Miasta. Pierwsze, co zrobił po objęciu urzędu, to dogadał się z deweloperem Xenakis, a mój – jako współorganizatora protestów – pisemny wniosek o wyegzekwowanie od tego dewelopera nasadzenia 3 tys. drzew na ogołoconym wzgórzu jego urzędnicy utopili w procedurach samorządu. W zeszłym roku ten nowy prezydent z tymi urzędnikami dali do opiniowania zmianę studium zagospodarowania na dalszych hektarach tego lasu pod wysoką zabudowę… Ludziom, którzy przyszli na konsultacje, urzędniczka powiedziała, że ich uwagi nie mają znaczenia.

MNIEJ SMOGU

Z BENZYNĄ EfEcta

To są mafie samorządowo­deweloperskie, którym, jak dotąd, nikt się nie jest w stanie przeciwstawić. Skupianie się na wycinkach w przedsiębiorstwie Lasy Państwowe tylko odwraca uwagę od tragedii w lasach na terenie miast i od tego, jak są masakrowane lasy sprywatyzowane lub od dawna prywatne. Kiedy zwracałem się w sprawie Góry Hugona do ludzi z »Zielonych«, oprócz indywidualnej obecności trzech osób nie dostałem żadnego wsparcia. Podobnie z ochrony środowiska.

Na forum »Lasy i Obywatele« też próbowałem – najpierw na Fb i mailem, później na pierwszym spotkaniu jesienią zeszłego roku Katowicach –zainteresować tymi sprawami, bo to nie lasy, którymi gospodaruje przedsiębiorstwo Lasy Państwowe, a oni się specjalnie zajmują lasami państwowymi. Dlatego – bez rezultatu.

Nie chcę Cię zniechęcać, ale według mnie tylko próba zwołania referendum w sprawie odwołania władz miasta może coś dać, chociaż pewności, co będzie dalej, po ewentualnym sukcesie – nie ma. Wszystko zależy od tego, kogo uda się wybrać na miejsce tych odwołanych. Pozdrawiam, trzymam kciuki. Brońcie tego, co kochacie! Szanujmy to, co mamy!

Roman Adler, historyk kultury pracy na Śląsku, współorganizator protestów w obronie lasu na Górze Hugona w Świętochłowicach, współautor publikacji Kartki z dziejów Góry Hugona w Świętochłowicach (zeszyt nr 17 rocznika „Świętochłowice i świętochłowiczanie”)”. K

MaSy EMItOwaNych cZĄstEk stałYch

Testy wykonano na różnych samochodach, a wyniki emisji mogą różnić się od rzeczywistych wyników w zależności od rodzaju pojazdu, jego kondycji, stylu jazdy oraz innych czynników. Podany poziom emisji zanieczyszczeń benzyny względem paliw odniesienia na podstawie badań wykonanych w cyklu WLTC w niezależnym Instytucie Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL Sp. z o.o. Szczegóły na orlen.pl.

18 KURIER WNET · MARZEC 2O22
R E K L A M A
FOT. BLAKE CHEEK UNSPLASH

W nocy z 23 na 24 lutego nastąpił od dawna przygotowywany przez Rosję i niestety spodziewany atak zbrojny na Ukrainę. Natychmiast na polskiej granicy pojawiły się tysiące uchodźców. Tym razem nie są to uciekinierzy „medialni” ani narzędzia prowokacji, ale ludzie, których bezpieczeństwo jest realnie i bezpośrednio zagrożone przez rozpoczętą przez agresywnego, nienasyconego sąsiada wojnę. Zdjęcie wykonano 25 lutego na przejściu granicznym w Krościenku. Sznur samochodów oczekujących na wjazd do Polski miał długość ok. 15 km i liczył kilka tysięcy aut. Fot. Paweł Bobołowicz

Oto inny przedstawiciel tej profesji poczynił zgoła inne wyznanie. Zapytany, czy jest patriotą, powiedział: „Tak, przynajmniej ja tak uważam, ale dla większości osób pewnie już nie. (…) jestem patriotą, bo staram się zobaczyć ten kraj zarówno historycznie, od zaborów, rozbiorów, średniowiecza, katolicyzmu, który wszedł w którymś momencie i rozpieprzył nasz kraj, czyli od Wazów, aż do teraz, i do tego, co złego zrobił z nami Kościół, jak rozwalił ten naród w ogóle”…

Tenże człowiek dalej składa dość dziwne wyznanie wiary: „Jednocześnie myślę, że wierzę w Boga, jakikolwiek i gdzie jest. Ale nie odbieram tego Boga ani Hindusom, ani Afrykanom, bo wydaje mi się, że Bóg jest wszędzie, że widzimy go np. w miłości, ale nie w Kościele” (B. Linda, wywiad dla Onetu). Niezależnie od tego, że autorowi tej wypowiedzi trudno byłoby konkretnie wskazać to, „co złego zrobił z nami Kościół, jak rozwalił ten naród w ogóle”, to także historia Polski w jego ujęciu nie jest na wyższym poziomie niż jego pojmowanie religii. A nadto, kto odbiera Boga komukolwiek?

I czy to w ogóle jest to wykonalne? Wyznanie wiary aktora jest zwykłym bluźnierstwem i nawet ateista, o ile legitymuje się jakąś kulturą, szanuje, a nie trywializuje wierzenia innych, jakiekolwiek by one były.

Nie ujmując nikomu nic z jego przekonań, trzeba w imię racjonalnego postrzegania rzeczywistości przyznać, że bez wiary w kwestiach fundamentalnych nikt nie może zrozumieć sensu świata. Albo bowiem wierzy w samorództwo w każdym wymiarze, albo przyjmie przyczynowość Stwórcy i jej dalsze konsekwencje. Tertium non datur.

Chaos i zamieszanie, nie w świecie – to było u podstaw stworzenia – ale w ludzkich głowach ma różne postaci. Np. G., jeden z polityków lewicy, rozważa priorytety po odsunięciu PiS-u od władzy (Niezalezna.pl 13 XI 2021): „Po odsunięciu PiS-u od władzy bardzo chciałbym, żeby przynajmniej w mediach publicznych nie było transmisji live przyszłej kanonizacji Wyszyńskiego. Wystarczy wzmianka w wieczornych Wiadomościach” Czy to pragnienie to już zamach na tożsamość narodową? – zastanawia się komentator tych słów. Z pewnością nie, ale jest to wyraz hierarchii wartości lewicy w polskiej polityce i płycizny walki z religią. To ostatnie podnosi na duchu wierzących.

Są różne sposoby wyrażania przekonań i stanowisk, np. „Klękanie przed meczem związane jest z ruchem Black Lives Matter i szerzej – z problemem rasizmu na świecie”.

Otóż dowiadujemy się poprzez Niezalezna.pl z 9 IX 2021, że „podczas gdy piłkarze

Znany aktor, Dariusz Kowalski (Plebania), wyznaje: „Bez wiary życie nie miałoby sensu. Gdybym nie wierzył, to byłoby tak, jakbym jechał rozpędzonym samochodem na ścianę”. Przywołałem tu tę wypowiedź nie jako coś sensacyjnego i nie dlatego, że każde słowo aktora, kimkolwiek by był, trzeba brać na wagę słota. Bo aktor to w dzisiejszym rozumieniu celebryta, autorytet ipso facto, nie koniecznie de facto

Tohu wa bohu – chaos i zamieszanie

Anglii klęczeli na murawie, piłkarze polskiej reprezentacji wskazywali na napis »respekt« który znajduje się na ich koszulkach. Zachowanie Anglików nie spodobało się kibicom, którzy zaczęli gwizdać”. Taka reakcja najwyraźniej rozzłościła Macieja Stuhra, który wylał później swe żale w mediach społecznościowych. „Polscy kibice wygwizdali antyrasistowską akcję. Nie »nie poparli«. Wygwizdali. Przez pierwsze lata rządów PiS-u, pierwsze, drugie i trzecie afery, nepotyzmy, łamanie praw i norm, myślałem że to jakaś pomyłka, że suweren jest po prostu niedoinformowany i zaraz, jak wszystko wyjdzie na jaw, to się to musi rozlecieć”.

Ale się nie rozleci, natomiast rozlatuje się cały świat, jaki stworzył sobie Stuhr, co w sposób świadczący o targającej go jakiejś wewnętrznej burzy wyraża na Facebooku słowami:

„Dziś już tak nie myślę. Po prostu tacy jesteśmy i tego chcemy. Nie szczepimy się, nienawidzimy czarnych, Żydów i pedałów, nie chcemy pomagać innym, gardzimy nauką, sztuką, prawem. Mamy w dupie trójpodział władzy i wolne media. Po prostu nic, ale to nic nas to nie obchodzi. A cała reszta (mniejszość) może się z tym a) pogodzić, b) wyjechać, c) żyć w rozpaczy i depresji. To obecnie dla większości Polski nie ma zresztą właściwie żadnego znaczenia” W jednym aktor ma rację. Jeśli kierownictwo Unii Europejskiej będzie postępować w sposób przypisywany przez Stuhra Polakom „to Polska wyjdzie z Unii Europejskiej.

To nie jest dla nas miejsce” – stwierdza Stuhr, a ja myślę, że dla niego, tak.

Odwołuję się tu do sposobu artykułowania swych poglądów przez Stuhra, gdyż jest tu żywa analogia do retoryki zwalczających religię i Kościół; przy tym soczysta, znana z pewnych środowisk, niekoniecznie ze sceny polskiej, polszczyzna. Wściekłość dyktowana podświadomą bezsilnością.

Oczywiście ta anihilacja Boga i bożej rzeczywistości świata przyjmuje niekiedy powagę

Zygmunt Zieliński

wszechwiedzy i ostatecznej eksplikacji świata. Można tak powiedzieć o Nowej Umowie Społecznej, Igrzyskach Wolności odbytych w Łodzi w dniach 10–12 IX 2021 r. Organizatorem było Centrum Nauki i Techniki EC1, instytucja wcale użyteczna, zresztą z poparciem ministra kultury. Na kongresie nie brakowało osób, delikatnie mówiąc, w odbiorze społecznym niejednoznacznie przyjmowanych, ale gwiazdą imprezy był Yuwal Noah Harari, którego mężem jest Icik Jahawa. Para odbyła zaślubiny w Toronto, gdyż Izrael nie toleruje takich

Albo wierzy się w samorództwo w każdym wymiarze, albo przyjmie przyczynowość Stwórcy i jej dalsze konsekwencje.

mariaży. Mateusz Burzyk na łamach „Znaku” (listopad 2019) prezentuje Harari’ego jako kogoś, kto „w jednych kręgach uchodzi za poważnego intelektualistę, w innych za guru, który z podejrzaną łatwością objaśnia cały świat. Czy jeden człowiek może opanować tak wiele różnych dziedzin wiedzy i pisać na ich temat rzetelne książki?” Autor sprytnie wybrnął z tej prezentacji, mogącej budzić rożne skojarzenia i wątpliwości. Z tego, co wyczytałem w internecie, wynika jedno: Harari, burząc utrwalone w umysłowości ludzkiej pojęcia, traktuje całe urządzenie świata jako fikcję. Wszystko jest zatem względne i chwilowe. „Z niełatwym do przełknięcia dystansem i intelektualną dezynwolturą Harari mówi nam, że naród i bóg to wymyślone przez nas koncepty, które mogą się zmieniać i mogą też w końcu zniknąć. Ale uwaga: Harari nie mówi nam tych rzeczy dla czystej prowokacji. I absolutnie nie odbiera fikcjom znaczenia”. Autor tych spostrzeżeń

zauważa też, że „Harari nie ma zbyt wielu fanów na skrajnej prawicy – czy to nacjonalistycznej, czy religijnej”. A może brak ich także wśród ludzi nie zastępujących własną imaginacją gruntu, po jakim stąpają, który można też nazwać rozumnością? Szukanie jej śladów u Harari’ego nie wróży powodzenia.

OnetWiadomościŁódź (Piotr Kozanecki) widzi to jednak inaczej. Oto jak: „Boga wymyśliliśmy, a cukier jest gorszy od Al-Kaidy, czyli Harari w pigułce. Prawdopodobnie jest najważniejszym intelektualistą na świecie. Zapewne są gdzieś naukowcy od niego mądrzejsi (jeśli da się to w ogóle mierzyć). Prawdopodobnie są jacyś bardziej popularni.

Ale jeśli mądrość z popularnością połączyć, Yuval Noah Harari nie ma sobie równych. W piątek wieczorem będzie można obejrzeć jego spotkanie na Igrzyskach Wolności w Łodzi”. Obietnica ewidentnie na wyrost. Gdy wracam do czasów młodości, kiedy karmiono nas materializmem filozoficznym, mając na celu wytępienia religii z naszego życia, dostrzegam wiele przypadków utraty wiary nie tyle może z chęci zrobienia kariery w ustroju komunistycznym, ile z atrakcyjności racjonalizmu, rzeczywistego czy pozornego, ale w każdym razie odwołującego się do rozumu. W porównaniu z tym prymitywny ateizm np. pana Lindy i rozpaczliwe miotanie się przeciwko wszystkiemu, co mu nie odpowiada, pana Stuhra, czy wreszcie pseudointelektualna prowokacja zdrowego rozsądku Yuwala Harari’ego jest objawem chaosu myśli i uczuć. Tohu wa bohu – chaos i zamieszanie, którym kres położyło stworzenie, czyli także uporządkowanie bezkształtnej materii – te pojęcia oddają proces myślowy ludzi współczesnych usiłujących do tego stopnia przejąć atrybuty Stwórcy, że nie odrzucą żadnej myśli, by zburzyć to co już istnieje, w nadziei stworzenia nowej rzeczywistości. Widać to nie tylko w poglądach Harari’ego, ale w całym postawionym na głowie porządku, który

nawet trudno nazwać. Bo czymże jest ideologia gender, jak nie jedną z fikcji, w której seksualizm ma zastąpić wszelkie inne wartości, stwarzając nowy, jakże zwodniczy hedonizm, prowadzący, miast do spełnienia istotnych aspiracji życiowych, do znudzenia, niemocy i frustracji? Czym można zastąpić rodzinę? Czym jest kojarzenie homomałżeństw, będących radykalnym przeciwieństwem tego, czym chcą być małżeństwa? Jakim sposobem LGBT stało się normą regulującą via facti życie publiczne? A jest tak, gdyż krytyczne stanowisko wobec tej ideologii podlega karze, podobnie jak w wielu krajach sprzeciw wobec aborcji.

Uznanie dla tego wszystkiego można tylko wymusić systemem prawnym karzącym za słowo prawdy na te tematy. A uzasadnieniem dla tego prawa jest ponoć wolność. Także wolność słowa, wprawdzie nie dla wszystkich. Nie trzeba się uczyć logiki, by zrozumieć, że chaos nie tylko panuje w wielu umysłach, ale staje się on podwaliną porządku, bazującego na absolutnym nieporządku.

Jeśli odniesiemy te zjawiska do naszej obecnej opozycji, to może ma rację Piotr Lisiewicz, pisząc w „Gazecie Polskiej” 8 XI 2021 r.: „Platforma ujawniła wreszcie swój program. Są w nim: likwidacja szpitali, piłowanie katolików oraz pręgierz dla wrogów. Jakkolwiek by się ktoś oburzał na takie porównanie, bezspornie wszystkie te trzy punkty wcielają w życie talibowie w Afganistanie. Campus Polska Przyszłości dowiódł, że opozycja tylko gdy milczy, może zachowywać swój stan posiadania. Gdy jej liderzy zaczynają szczerze mówić, co myślą, okazują się odstręczający nawet dla części własnych zwolenników. Najważniejszy sygnał otrzymali głosujący na PO katolicy: nie życzymy sobie waszego poparcia”, bo w końcu jakiemuś bogu kłaniać się trzeba A jeśli chodzi o tych, którzy dziś zalecany nowy etos życia traktują bez zbędnej filozofii, to przytoczę zapis w OnetPodróżeAktualności: „Życie w zabytkowym centrum dużego turystycznego miasta, choć ma swój niewątpliwy urok, może okazać się koszmarem. Mieszkanki centrum Krakowa opisują zachowanie „patoturystów”. – W niedzielny poranek, wychodząc do pracy, zauważyłam, że na dziedzińcu leży stanik, zużyta prezerwatywa, a obok plama wymiocin. Kogoś poniosła magia nocy – wspomina w rozmowie z Onet Podróże Ola”. Trudno jednak nad tym biadać i temu się dziwić, bo co mają czynić ci, którzy przejęli się nauką Harari’ego, a brak im jego wyobraźni? Po prostu idą na skróty. K

20 KURIER WNET · MARZEC 2O22 OSTATNIA STRONA
Historia jednego zdjęcia…
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.