Panorama Silesia 11/2014 r.

Page 1

silesia

Śląska Śląska i Zagłębia i Zagłębia ukazuje ukazuje sięsię nana terenie terenie

„Listopadowa noc”, J. Jaśnikowski

5 (41) (47)//2014 2014(maj) (listopad) NR 11

ry t s e i k Or e z c i n r gó budzą e i o świc

AmericAn DreAm KAtArzyny tKocz, czyli jAK się świętuje zA oceAnem

W ciszy rozmoWy fotoreportaż Daniela Dmitriewa

www.pAnorAmAsilesiA.pl

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY


Z drugiej strony

Panorama poleca koncerty w Kinoteatrze Rialto arc Kinoteatr Rialto

Sobota, 8 listopada, godz. 18.00 koncert Gaby Kulki. Bilety: 40 zł (normalny), 35 zł (ulgowy) Gaba Kulka śpiewa, pisze piosenki i gra na fortepianie. Można powiedzieć, że jej muzyka to progresywny pop: pstrokata mieszanka gatunków, od fortepianowego rocka, przez jazz, po weillowski kabaret. Wydała trzy autorskie płyty: „Out”, pokryty złotem „Hat, Rabbit” i wydane w 2013 roku „Wersje”. Nagrodzona między innymi Fryderykiem (wokalistka roku 2009), Mateuszem Programu Trzeciego Polskiego Radia, główną nagrodą Transvocale we Frankfurcie, nominowana do Paszportu Polityki. „The Escapist”, jej najnowszy, studyjny album ukazał się we wrześniu 2014. Gaba współpracuje z innymi artystami często i chętnie. Owoce tych działań to między innymi retro-popowy „Sleepwalk” duetu Kucz/Kulka, album piosenek Wojciecha Młynarskiego nagrany z projektem Młynarski Plays Młynarski, mroczny „The Saintbox” z pogranicza jazzu i folku współtworzony z Olem Walickim, płyta nietuzinkowych coverów Iron Maiden „Baaba Kulka”, a także – nagrany również z zespołem Baaba – zestaw zapomnianych perełek polskiego big-beatu „Piastelsi”. Gaba jest też autorką piosenek, które znalazły się płytach artystów takich jak Hey, Smolik, czy Reni Jusis. Koncertuje w całej Polsce, występowała także Londynie, Berlinie, Kolonii, Frankfurcie, Pradze, Oslo i Tajpej.

Zespół rozpoczął działalność z początkiem nowego wieku. W zaciszu domowym powstawały pierwsze piosenki skomponowane przez Tomka „Serka” Krawczyka i Asię Chacińską. Po kilku latach wspólnego grania zadebiutowali płytą „Inny Smak” (nominacja do Fryderyka w kategorii debiut roku). Niedługo po niej ukazały drugi album pt. „Pytania”. Dziś, po kilku latach przerwy BISQUIT wraca z nowymi dźwiękami – świetnymi kompozycjami i niebanalnymi tekstami. „Lilly” to bardzo emocjonalny krążek – od prostych, akustycznych piosenek, po bardziej rozbudowane formy, które potwierdzają

Nieśmiertelni Vincent V. Severski W świecie wywiadu nigdy nic nie jest tym, na co wygląda. W każdej akcji trzeba zaplanować przypadek, a szpiegów nie ma tam, gdzie ich szukasz. Ekipa Konrada Wolskiego znów rusza do akcji daleko poza granice kraju. Dostają niezwykle trudne zadanie. Jadą do Teheranu, by zapobiec konfliktowi zbrojnemu na skalę światową. Niestety wszystko zaczyna się komplikować. Czy Konrad i Sara wygrają wyścig z czasem i uratują życie swoich ludzi? Tymczasem na politechnice w Sztokholmie zostają brutalnie zamordowane cztery osoby. Do gry wraca inspektor Gunnar Selander, który wraz z genialną hakerką Harriet Berghen i naczelnik wydziału ds. zwalczania terroryzmu Lindą Lund mają rozwiązać tę zagadkę. Śledztwo jest jednak zbyt trudne, by poradzili sobie z nim sami. Rozpoczynają arcytrudną rozgrywkę ze światem szpiegów i zdrajców. W Moskwie dochodzi do cichego zamachu stanu. Michaił Popowski, chcąc wspomóc spiskowców, wyjeżdża do Sztokholmu na ostatnią misję. Jagan wraz ze swoim oddziałem podąża za Aminą na Kaukaz.

www.matras.pl

www.matras.pl

6. „religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga” Dariusz Kortko, Judyta Watoła 7. „Żyj zdrowo i aktywnie z anną lewandowską. Porady, ćwiczenia, przepisy, motywacja” Anna Lewandowska 8. „Pyszne. na każdą okazję” Anna Starmach 9. „Gniew” Zygmunt Miłoszewski 10. „Krew olimpu. olimpijscy Herosi. tom 5” Rick Riordan

ma a r o Pan leca po

ogromną wrażliwość na dźwięki i słowa. Nie ma nic ważniejszego od poszukiwania prawdy – dojrzałość, której nabywają jest tym, co niezwykle słychać w drodze artystycznej zespołu. Nie ulegając modom, wciąż starają się odnaleźć największe piękno w opowieściach o człowieku – przeżywaniu porażek i sukcesów, tęsknoty czy chwilowego szczęścia.

W maju do rozgłośni radiowych trafił drugi singiel „Kino”, który szybko zajął czołowe miejsca list przebojów.

Kinoteatr rialto, ul. Św. Jana 24, 40-012 Katowice, www.rialto.katowice.pl, tel. 32 251-04-31

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo w takich miejscach, jak:

Matras poleca 1. „Wnuczka do orzechów” Małgorzata Musierowicz 2. „Księgi Jakubowe” Olga Tokarczuk 3. „nieśmiertelni” Vincent V. Severski 4. „Zniszcz ten dziennik” Keri Smith 5. „Przystań Julii” Katarzyna Michalak

arc Kinoteatr Rialto

Piątek, 28 listopada, godz. 20.00 Koncert Bisquit. Bilety: 25 zł (przedsprzedaż), 30 zł (w dniu koncertu)

Gniew Zygmunt Miłoszewski Gniew to pożegnanie z Szackim, jednym z najbardziej znanych bohaterów kryminalnych w Polsce, dostrzeżonym i docenionym na świecie, co potwierdzają recenzje i wyróżnienia dla kolejnych wydań książek Zygmunta Miłoszewskiego za granicą. Prestiżowy „Publisher’s Weekly” w recenzji Uwikłania napisał, że czytelnicy będą chcieli kontynuacji losów prokuratora Szackiego. I trochę żal, że autor – równie stanowczo jak swego czasu Artur Conan Doyle – obwieścił koniec przygód swojego bohatera! 25 listopada 2013 r. prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego w Olsztynie. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie „odfajkowuje Niemca”, jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.

altus, Katowice, ul. Uniwersytecka 13 energomontaż-Południe, Katowice, ul. Mickiewicza 15 Biuro Centrum Katowice, ul. Mickiewicza 29 rektorat Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, ul. Bankowa 12 rektorat Uniwersytetu ekonomicznego, Katowice, ul. 1 Maja 5 Cogitatur, Katowice, ul. Gliwicka 9a Jazz Club Hipnoza, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 MG Centrum, Katowice, ul. Kolejowa 54 Hotel arsenal Palace, Katowice/Chorzów, ul. Paderewskiego 35 Centrum informacji turystycznej, Katowice ul. Rynek 13 lorneta z Meduzą, Katowice, ul. Mariacka 5 Flow Club, Katowice, ul. 3 Maja 23 Kato Bar, Katowice, ul. Mariacka 13 tommed, Katowice, ul. Fredry 22 oko Miasta, Katowice, Rondo im. Gen. Jerzego Ziętka 1 Śląski Urząd Wojewódzki, pl. Sejmu Śląskiego 1 Biuro eSK 2016, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 Quality Hotel Katowice, ul. Szybowcowa 1A WSZMoiJo Gallus, Katowice, ul. Gallusa 12 Bawaria Motors, Katowice, al. Roździeńskiego 204 teatr Śląski, Katowice, Rynek 10 Biblioteka Śląska, Katowice, pl. Rady Europy 1 lexus, Katowice, al. Roździeńskiego 208A autokopex, Katowice, al. Roździeńskiego 208 B.Fit, Katowice, ul. Dąbrówki 10 Cyferblat, Katowice, ul. Damrota 6 Centrum Sztuki Filmowej, Katowice, ul. Sokolska 66 Galeria Szyb Wilson, Katowice, ul. Oswobodzenia 1 renault Pietrzak, Katowice, ul. Bocheńskiego 125 Pro-Moto, Katowice, ul. Rzepakowa 6 regionalna izba Gospodarcza, Katowice, ul. Opolska 15 Fundusz Górnośląski, Katowice, ul. Sokolska 8 Filharmonia Śląska (Hala Gallus), Katowice, ul. Pszczyńska 6 tauron Pe, Katowice, ul. Lwowska 23 Księgarnia Matras, Katowice, Stawowa 10 Księgarnia Matras, Katowice, pl. Wilhelma Szewczyka 1 (dworzec PKP)

Księgarnia Matras, Katowice, Chorzowska 107 (Silesia City Center) Geszeft, Katowice, Morcinka 23-25 Złoty osioł, Katowice, Mariacka 1 longman, Katowice, Gliwicka 10 Dentim Clinic, Katowice, ul. Opolska 7 Dębowe tarasy, Dentim Clinic, Katowice, ul. Baildona 12 Centrum Kultury Katowice, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 WSZoP, Katowice, ul. Bankowa 8 Dobra Karma, Katowice, ul. Św. Jacka 1 Urząd Miejski, Bytom, ul. Parkowa 2 auto-Boss, Chorzów, Drogowa Trasa Średnicowa 51 teKlimaty, Czeladź, ul. Wojkowicka 13 opera Śląska, Bytom, ul. Moniuszki 21/23 Peugeot lubos, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 82C renault Bamarko, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 51 Centrum Działalności Podwodnej „nurek-Bytom”, Bytom, ul. Chorzowska 28A Jazz Club Fantom, Bytom, ul. Żeromskiego 27 Music republic Museum, Bytom, pl. Jana III Sobieskiego 2 agora Bytom, pl. Kościuszki Hala na Skarpie, Bytom, ul. Frycza Modrzewskiego 5a teatr Dzieci Zagłębia, Będzin, ul. Teatralna 4 Urząd Miejski, Będzin, ul. 11 Listopada 20 Zamek, Będzin, ul. Zamkowa 1 Centrum Handlowe Pogoria, Dąbrowa Górnicza, ul. Jana III Sobieskiego 6 nemo, Dąbrowa Górnicza, Aleja Róż 1 Galeria Secesja, Gliwice, ul. Grodowa 5A Siłownia Dublet, Gliwice, ul. Warszawska 35 Squash Ball Club, Gliwice, ul. Robotnicza 2 Biurowiec GZUt, Gliwice, ul. Kościuszki 1C autostrada a4, Punkt obsługi Klienta, Mysłowice, ul. Piaskowa 20 Śląski Klub Golfowy, Siemianowice Śląskie, ul. Sowia Hotel Vacanza, Siemianowice Śląskie, ul. Olimpijska 4 renault Pietrzak, Świętochłowice, ul. Bytomska 39 Urząd Miasta, Piekary Śląskie, ul. Bytomska 84

MBP w rudzie Śląskiej, ul. Dąbrowskiego 18 Centrum informacji Miejskiej, Sosnowiec, pl. Stulecia agencja rozwoju lokalnego, Sosnowiec, ul. Teatralna 9 Salon Berendowicz & Kublin, Sosnowiec, ul. Warneńczyka 2 Urząd Miasta Sosnowiec, al. Zwycięstwa 20 eXPo SileSia, Sosnowiec, ul. Braci Mieroszewskich 124 Środula, Sosnowiec, ul. Zuzanny 24 Urząd Miasta radzionków ul. Męczenników Oświęcimia 42 Centrum Kultury Karolinka Radzionków, pl. Jana Pawła II 2 Muzeum Chleba, Radzionków, ul. Z. Nałkowskiej 5 Zamek tarnowice Stare, Tarnowskie Góry, ul. Pyskowicka 39 Muzeum Miejskie, Tychy, ul. Katowicka 9 tyskie Browarium, Tychy, ul. Mikołowska 5 Mera, Tychy, ul. Przemysłowa 70 Kopalnia Guido, Zabrze, 3 Maja 93 Muzeum Górnictwa Węglowego, Zabrze, ul. 3 Maja 19 Panorama trafia także do najlepszych szkół średnich w regionie: lo Filomata, Gliwice, ul. Bojkowska 20A ii lo, Gliwice, ul. Wróblewskiego 9 technikum nr 1, Gliwice, ul. Chorzowska 5 iii lo, Katowice, ul. Adama Mickiewicza 11 i Społeczne lo, Katowice, ul. Mikołowska 26 i lo, Katowice, ul. Sienkiewicza 74 Centrum na Mariackiej, Katowice, ul. Mariacka 10 Zespół Szkół Plastycznych, Katowice, ul. Ułańska 7A Śląskie techniczne Zakłady naukowe, Katowice, ul. Sokolska 26 technikum nr 1, Katowice, ul. Techników 7 technikum nr 2, Katowice, ul. Raciborska 3 Katolickie lo, Zabrze, ul. Tarnopolska 3 iii lo, Zabrze, ul. Sienkiewicza 33 iV lo, Sosnowiec, pl. Zillingera 1 i lo, Chorzów, ul. Dąbrowskiego 36 i lo, Bytom, ul. Strzelców Bytomskich 9 iV lo, Bytom, pl. Sikorskiego 1 technikum nr 2, Bytom, ul. Powstańców Śląskich 10 technikum nr 8, radzionków, ul. Knosały 113 Kolejnej Panoramy szukajcie w grudniu

PANORAMA SILESIA adres redakcji: ul. Szpitalna 3, 41-250 Czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl

2

Książki są dostępne w sieci Księgarni Matras, Katowice: ul. Stawowa, Dworzec PKP, Silesia City Center i Galeria Katowicka

redaktor naczelny: Dawid Kwiecień / d.kwiecien@panoramasilesia.pl / Zespół: Monika Pacukiewicz, Adrian Karpeta, Tomasz Adamiec, Łukasz Respondek, Izabela Suliga, Rafał Barteczko, Mariusz Szczygielski, Sebastian Zamiejski / Fotoreporter: Łukasz Kaliszewski, Adrian Larisz / Skład: emildesign / Wydawca: Panorama Silesia Sp. z o.o. / ul. Szpitalna 3/ 41-250 Czeladź / reklama i Promocja: Rafał Bura, reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 668 355 248 / Kolportaż: Erwin Sławik / Druk: Polskapresse Sp. z o.o. Oddział Poligrafia / ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec

listopad 2014 nr 11 (47)


www.panoramasilesia.pl www.hotelleszczynski.pl

Tradycje i zwyczaje Kiedy kończą się wakacje, kolejnym miłym punktem w kalendarzu są święta i sympatyczne zwyczaje, które ubarwiają nam szczególnie ostatni, zimny i dżdżysty kwar tał roku. Przed nami cykl przeróżnych świąt i tradycyjnych zabaw. Sam początek może nie był taki zabawny, bardziej skłaniał do refleksji, bo dotyczy tych, którzy na zawsze od nas odeszli. 1 listopada, w dzień Wszystkich Świętych cmentarze rozbłysły feerią kolorowych świateł świadczących o pamięci o umarłych. Ale już kilka dni później sklepy zmieniają swoje dekoracje na te świąteczne, kusząc ofertą na św. Mikołaja, na prezenty świąteczne, a wszelkie hotele i restauracje proponują szampańską zabawę sylwestrową. Jej przedsmak stanowią „Andrzejki”. Kiedyś zwyczaj bardziej związany z wróżeniem przyszłości, a dziś taka mała prapremiera zabawy noworocznej z tańcami i wyszynkiem. Prócz dat wyznaczających religijne tradycje mamy też przed sobą wolne od pracy Święto Odzyskania Niepodległości. Czy 11 listopada zagoszczą w naszych domach myśli patriotyczne, przemyślenia dotyczące wielkiej ofiary tysięcy naszych przodków, którzy wolność Polski okupili życiem, zdrowiem czy też zsyłką na daleką Syberię? A może po prostu zagości w naszych głowach katz, efekt wydłużonego weekendu? Z kolei na początku grudnia czeka nas kolejne, nadal ważne na Śląsku i Zagłębiu świę-

to górnicze Barburka. Czy ograniczy się ono jedynie do krótkich występów górniczej orkiestry dętej? Jak widać kalendarz różnego rodzaju bardziej i mniej świątecznych wydarzeń w końcówce roku jest bardzo bogaty. Powstaje jednak pytanie czy te wszystkie zwyczaje i tradycje zachowują nadal swój świąteczny lub przynajmniej odświętny charakter? Czy odwiedziny grobów najbliższych 1 listopada są przyczynkiem do zadumy nad życiem czy też rewią mody, gdy wyciągamy z szafy najlepsze stroje, jakie mamy, aby znajomi na cmentarnych alejkach mogli nas podziwiać? Czy 11 listopada czujemy większy niż zwykle związek pomiędzy wszystkimi Polakami? Czy wreszcie bożonarodzeniowe święta mają dla nas wymiar religijny, a może wynikającej z tradycji integracji rodzinnej, czy też są po prostu okazją do większej niż zwykle uczty przy stole? Z czymkolwiek nam się kojarzą i jakkolwiek obchodzimy wszelkiego rodzaju odświętne daty w kalendarzu, ważne, że one są. Powodują bowiem, że chcąc nie chcąc budujemy pomost pomiędzy swoją przeszłością, w której te same

tradycje były kultywowane przez naszych rodziców czy dziadków, a przyszłością pokazując naszym dzieciom i wnukom, że są w roku pewne wyjątkowe dni, inne od codzienności. Są dni i daty w kalendarzu, które świadczą o naszej tożsamości. Jeśli nawet nie do końca obchodzimy te święta tak, jak one na to zasługują, to przynajmniej nie uciekamy od wielowiekowych tradycji, które świadczą o pewnej odrębności naszej polskiej kultury. Świadczą o tym, że mamy

swój własny charakter, swoje korzenie. W dobie globalizacji, gdy ekonomia, gospodarka, nauka i informacja przekraczają wszelkie granice tworząc jeden i to wcale nie taki wielki świat, nasze tradycje, kultura, zwyczaje to jedyna i pożądana forma odrębności. Inaczej żylibyśmy w mało ciekawym i zunifikowanym świecie. mariusz szczygielski

Hotel leszczyński w Konstantynowie zamiast tradycyjnych wróżb andrzejkowych oferuje ognisko i kiełbaski w „Andrzejki”... można i tak

reklama

listopad 2014 nr 11 (47)

3


Panorama gospodarcza

czyje To odpady czyli problem ze śmieciami 1 lipca 2013 roku zaczęła obowiązywać znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Chociaż zazwyczaj nie przywiązujemy zbytniej wagi do zmieniających się regulacji, to ten konkretny przypadek większości z nas głęboko zapadł w pamięci i początek ubiegłorocznych wakacji kojarzymy z pewnego rodzaju zamieszaniem i powszechnymi wątpliwościami czy śmieci zostaną zabrane na czas. Ponad rok od zmiany przepisów może się wydawać, że wszystko już dawno się unormowało. To jednak tylko pozory, gdyż na odebraniu śmieci z osiedlowych kontenerów kwestia gospodarki odpadami się nie kończy. Powinny zostać one przekazane tzw. ripokom czyli Regionalnym Instalacjom Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Okazuje się, że tak się nie dzieje i duża część odpadów trafia do instalacji zastępczych Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, to gminy są bezpośrednio odpowiedzialne za nadzór i egzekwowanie prawa w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi. Przepisy nakazują im więc kontrolowanie firmy, która została wyłoniona do odbierania odpadów od właścicieli nieruchomości i przekazywania ich do ripoków. Tych w naszym regionie odpadowym jest kilka – w Katowicach, Zabrzu, Dąbrowie Górniczej oraz Sosnowcu. Przepisy przewidują jednak wyjątki, w których odpady zamiast do ripoków można kierować do instalacji zastępczych. Mają one miejsce między innymi w przypadku awarii lub braku wolnych mocy przerobowych instalacji regionalnej. Taka sytuacji ma miejsce w Miasteczku Śląskim. Pytając o procent odpadów, który przekazywany jest do ripoków, dowiedzieliśmy się, że odpady kierowane są do instalacji zastępczych. Dlaczego tak się dzieje? – W okresie o którym mówimy ripoki nie miały mocy przerobowych. Alba (Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej – przyp. redakcja) poinformowała nas, że mają wolne moce przerobowe, ale dopiero od 17 września posiada status Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Dlatego teraz wyjaśniamy tę sprawę z firmą Remondis, która obsługuje naszą gminę – mówi Aldona Wosz z Referatu Gospodarki Miejskiej Urzędu Miejskiego w Miasteczku Śląskim. Problem odpadów jest dość duży. Jak udało nam się dowiedzieć, w niektórych gminach urzędnicy nie rozumieją do końca nowych przepisów, przez co twierdzą, że cała odpowiedzialność za gospodarowanie odpadami spada na firmy wyłonione w przetargu. Tymczasem od 1 lipca wszystkie odpady komunalne są własnością gminy i to ona ma dopilnować, by podmiot odbierający odpady przetransportował je we właściwe miejsce. Gdy ten podmiot nie wywiązuje się z umowy, gmina ma obowiązek wezwać go do zaniechania naruszania warunków, a jeśli to nie pomoże – wycofać mu zezwolenie na świadczenie usług. – W planie gospodarki odpadami na 2014 rok gminy województwa śląskiego zostały podzielone na cztery regiony odpadowe. W Regionie II (obejmującym między innymi Sosnowiec, Katowice, Zabrze) znajduje się Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Dlatego podmioty obsługujące gminę muszą sprawdzić je wszystkie i dopiero w sytuacji, gdy żaden z nich nie chce przyjąć odpadów, może skorzystać z instalacji zastępczej – usłyszeliśmy w Wojewódzkim Inspektoriacie Ochrony Środowiska w Katowicach. D. Kwiecień

Nowa nazwa firmy

dąbrowskie Wodociągi sp. z o.o. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej od dnia 30 września br. to już Dąbrowskie Wodociągi Sp. z o.o. Firma postawiła na przyjazną i łatwą do zapamiętania nazwę, a co najważniejsze, najczęściej używaną przez klientów. Decyzja o zmianie nazwy odzwierciedla jeden z elementów misji firmy jakim są partnerskie rela-

4

cje z mieszkańcami miasta. – Z konsultacji społecznych, jakie przeprowadziliśmy wynikało, że jedynie 17 proc. zapytanych osób znało oficjalną, dotychczas obowiązującą nazwę przedsiębiorstwa, a ponad połowa używała określenia „wodociągi” lub „dąbrowskie wodociągi”. Jest to sformalizowanie i tak już funkcjonującej wśród mieszkańców nazwy. Dobre rela-

cje z klientami są dla nas bardzo ważne. – mówi Andrzej Malinowski, Prezes Zarządu Dąbrowskich Wodociągów Sp. z o.o.

AKcjA informAcyjnA Przedsiębiorstwo przygotowało ulotki informacyjne, które kolportowane są wraz z rachunkami. Nowa nazwa nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi czynnościami ze

strony mieszkańców Dąbrowy Górniczej. – Wszelkie procedury dotyczące nowej nazwy firmy pozostają bez wpływu na dotychczas zawarte umowy. Oznacza to, że zmiana nie wymaga wizyt w siedzibie spółki ani wizyt naszych pracowników u klientów. Aktualne pozostają też adres firmy oraz wszystkie inne dane – mówi Andrzej Malinowski.

w DbAłości o śroDowisKo Przy okazji nowej nazwy warto wspomnieć, że w firmie szczególną rolę odgrywa dbałość o środowisko naturalne, dlatego też nowa nazwa będzie wdrażana sukcesywnie. – Zależy nam, żeby maksymalnie wykorzystać istniejące druki i inne materiały z dotychczasową nazwą. Musimy

też uwzględnić koszty działań związanych z wprowadzeniem nowej nazwy, dlatego te czynności będziemy wykonywali z rozwagą – podkreśla Andrzej Malinowski. rafał barteczko

listopad 2014 nr 11 (47)


Reklama

listopad 2014 nr 11 (47)

5


Reklama

6

listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama Refleksji

W migotliwym świetle znicza fakty.tvn24.pl

Śmierć osoby bliskiej ma wymiar kosmiczny, choć jest przeżyciem najbardziej indywidualnym ze wszystkich. Takie nagłe zniknięcie, choćby nawet po długiej chorobie, odczuwane jest wszystkimi zmysłami. Często też mogą nas boleć nawet same myśli. Tej ogromnej wyrwy w życiu nie jesteśmy w stanie niczym wypełnić. Musi boleć i boli. Jedynie czas, choć powoli, ale pomaga pogodzić się z czymś, co jest okrutnie nieodwracalne. Jest też inny rodzaj pustki, która się pojawia wokół nas. Już trochę mniej bolesna, ale budząca smutek i poczucie przemijania tego, co nas inspiruje, bawi, cieszy. Tego, co jest integralną częścią naszych życiowych fascynacji. Jest to śmierć osoby publicznej, znanej. Osoby, która poprzez swoje działanie wpłynęła na nasz sposób patrzenia na świat lub też w jakiś pośredni sposób uczestniczyła w tym naszym życiu. Również i w tym roku i tylko z rejony Śląska i Zagłębia odeszły osoby nietuzinkowe, wybitne. Takie, które pozostają w naszej pamięci, bo też w tej pamięci na stałe kiedyś zagościły.

fakty.tvn24.pl

WoJCieCH Kilar

DariUSZ KMieCiK

Jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów po II wojnie światowej. Wraz z Krzysztofem Pendereckim i Henrykiem Góreckim stworzył nową polską szkołę awangardową w muzyce. Był też niekwestionowanym liderem i najwybitniejszym twórcą muzyki filmowej. Można powiedzieć, że wszystkim ważniejszym polskim filmom należącym do kanonu krajowej kinematografii towarzyszy muzyka Wojciecha Kilara. Wśród nich jest śląska trylogia Kazimierza Kutza czyli „Sól ziemi czarnej”, „Perła w koronie” czy „Paciorki jednego różańca”, „Rejs” Marka Piwowskiego, „Ziemia obiecana”, „Korczak” i „Pan Tadeusz” Andrzeja Wajdy, a także muzyka do ekranizacji wspomnień Władysława Szpilmana „Pianista” w reżyserii Romana Polańskiego. Artysta zmarł 29 grudnia 2013 roku. Jest pochowany na cmentarzy katowickim przy ul. Sienkiewicza.

Kolejna niezrozumiała i przedwczesna śmierć. Znany z TVN-owskich „Faktów” Dariusz Kmiecik odpowiedzialny był za relacje telewizyjne z Zagłębia i Śląska. Niemal codziennie jego twarz i opowieść o jakiejś śląskiej lub zagłębiowskiej historii gościły na ekranach telewizorów. Gdy 23 października br. wybuch gazu spowodował tragiczne w skutkach zawalenie się jednej z katowickich kamienic, należało się spodziewać, że to właśnie Dariusz Kmiecik przedstawi relację z tego wydarzenia. I na pewno by to zrobił, gdyby nie stał się ofiarą tej tragedii wraz z żoną i dwuletnim synkiem. Dotąd to on poprzez swoje materiały telewizyjne z katastrofy na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, z katastrofy w kopalni Halemba czy z katastrofy kolejowej pod Szczekocinami przekazywał nam śmiertelnie przygnębiające informacje. Ślepy los spowodował, że sam znalazł się po tej drugiej stronie, po której tak naprawdę nigdy i nikogo nie powinno być.

sporty-walki.bielsko.org

ZBiGnieW PietrZyKoWSKi

sport.fakt.pl

Jeden z najwybitniejszych polskich bokserów, należący do elitarnego grona pięściarzy w kadrze Feliksa Stamma. Czterokrotny mistrz Europy, trzykrotny medalista igrzysk olimpijskich. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku wielokrotnie dostarczał polskim kibicom niezapomniane emocje. Warto dodać, że w 1960 roku podczas Mistrzostw Olimpijskich w Rzymie Pietrzykowski dotarł do finału w wadze półciężkiej. Zmierzył się tam z początkującym dopiero osiemnastoletnim zawodnikiem z USA Cassiusem Clayem i przegrał. Po latach okazało się, że walczył z najlepszym bokserem świata Muhammadem Alim. Przez całą swoją karierę Z. Pietrzykowski reprezentował jeden klub BBTS Bielsko – Biała. Zmarł 19 maja 2014 roku. Jest pochowany na cmentarzu Parafii Opatrzności Bożej w Bielsku – Białej.

raFał SZnaJDer Czołowy polski szablista. Trzykrotny olimpijczyk, czterokrotny medalista mistrzostw świata. Na swoim koncie miał 12 medali Mistrzostw Polski, w tym trzy złote. Po zakończeniu kariery sportowej w 2007 roku Rafał Sznajder został sędzią. Był arbitrem na wielu międzynarodowych imprezach. Zmarł na atak serca w bułgarskim Płowdiw, gdzie uczestniczył w mistrzostwach świata kadetów i juniorów. Pod koniec października br. podczas uroczystego otwarcia Pucharu Świata w szabli odsłonięta została pamiątkowa tablica i nadane zostało Sali Szermierczej imię Rafała Sznajdera. Szablista zmarł nagle i przedwcześnie w wieku 41 lat. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym w Będzinie.

mariusz szczygielski

orkiesTry górnicze budzą o świcie

Orkiestry górnicze to jeden symboli, które nieodłącznie kojarzą się z Górnym Śląskiem. Muzyków w charakterystycznych mundurach, ubranych w czako z czerwonym pióropuszem, można spotkać nie tylko podczas górniczych uroczystości zdjęcia: TMK

W dawnych czasach orkiesty składały się z muzyków amatorów, którzy w czasie wolnym grali na instrumentach i tworzyli doraźne kapele. Przygrywali oni na festynach czy weselach. Z biegiem lat, orkiestry profesjonalizowały się. Uzdolnieni muzycznie górnicy z kilku kopalń zbierali się w zespoły i szlifowali swoje umiejętności. Ponadto, funkcja muzyka w orkiestrze dawała stablilizację oraz pozycję społeczną. Jedną z najstarszych orkiestr górniczych jest zespół działający przy KWK Murcki-Staszic. Istnieje od 1907 roku. Podobnie jak w wielu innych orkiestrach, w jej szeregach można spotkać całe rodziny, a muzykowanie przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Obecnie, muzycy wchodzący w skład zespołów to profesjonaliści z odpowiednim wykształceniem muzycznym. Orkiestry uświetniają swoją grą różne uroczystości, ale jak przyznają sami muzycy najważniejszym wydarzeniem w całym roku jest dzień 4 grudnia, czyli Barbórka. W ten dzień orkiestry już o świcie budzą mieszkańców osiedli górcznicych. Poranne koncerty na ulicach miast to tradycyjny element górniczego święta. Najbardziej znany i medialny jest przemarsz orkiestry KWK Wieczorek, która gra na katowickim Nikiszowcu. Inne miejsca w których możemy posłuchać orkiestr grających na ulicach miast w Barbórkę to Ruda Śląska (dzielnice Ruda, Halemba czy Bielszowice), Bytom (Karb, Miechowice), Mysłowice (Wesoła), Gliwice (Sośnica) oraz wiele innych dzielnic naszych miast gdzie nadal są żywe tradycje górnicze. tmK

listopad 2014 nr 11 (47)

7


Panorama ludzkich pasji

american dream zdjęcia: arch. prywatne Katarzyny Tkocz

Jak być opiekunką do dzieci, to tylko w Ameryce. Pochodząca z Wodzisławia Śląskiego Katarzyna Tkocz przez prawie 2 lata pracowała w USA. Większość pieniędzy przeznaczyła na podróże. Zwiedziła 28 stanów i ponad 70 miast. Była w Las Vegas, Miami, na Hawajach, mieszkała w Nowym Jorku. Na łamach Pareklama

czyli jak się świętuje za oceanem

noramy opowie m.in. o sposobach świętowania Amerykanów.

jak to się stało, że na prawie 2 lata wylądowałaś w stanach? Bardzo dobre pytanie. Myślę, że przyszedł taki moment w moim życiu, kiedy chciałam coś zmienić. Chciałam spróbować czegoś nowego, żyć spontanicznie

i otworzyć się na nowe możliwości. Chciałam podróżować, budzić się w miejscach, które kiedyś tylko oglądałam na filmach. Znalazłam program, który umożliwiał mi taki wyjazd i już 2 miesiące później siedziałam w samolocie. Dzisiaj, z perspektywy czasu zastanawiałabym się dłużej, ale wtedy nie – wiedziałam, że

będzie to przygoda życia. I się nie pomyliłam. Zwiedziłam 28 stanów, i ponad 70 miast. Większość pieniędzy, które zarobiłam przeznaczyłam na podróże. W końcu taki był cel mojego wyjazdu. Do tych miejsc, które bardziej zapamiętam na pewno zaliczę Hawaje, Las Vegas i Miami. To takie wisienki na mojej liście. Z każdym z tych miejsc wiążą się niezapomniane historie.

większość polaków sporo uwagi poświęca tradycji – czy to tej regionalnej, państwowej czy religijnej. jak jest z Amerykanami? Które święto jest dla nich najważniejsze? jak je obchodzą? Szczerze muszę przyznać, że słowo tradycja raczej nie znajduje się w słowniku Amerykanów. Lubią świętować i to z hukiem. Jednak nie przywiązują do tego większej wagi. Jest święto, jest wolne – napijmy się, zjedzmy, siądźmy przed telewizorem, zobaczmy mecz, jutro i tak trzeba iść do pracy – w większości taką wyznają zasadę. Najważniejszym świętem zdecydowanie jest Święto Dziękczynienia. Wtedy piecze się ogromnego indyka i przygotowuje mnóstwo potraw, które dla Polaków raczej nie miałyby racji bytu. Słodkie ziemniaki zapiekane z piankami marshmellows – interesujący smak, który jednak mnie nie przekonał. Każda rodzina inaczej obchodzi to święto, zazwyczaj w szerszym gronie wspólnie ze znajomymi, czasem i sąsiadami. Przyjęło się, że przed posiłkiem chwytają się za ręce, modlą, a później każdy dziękuje za coś dobrego, co spotkało go w mijającym roku. Później odbywa uczta z mnóstwem ciast: z jabłek, dyni, orzechów – wszystkie w formie typu pie. Obowiązkowo z kilkoma butelkami cydru i wina.

jakie są podstawowe różnice pomiędzy świętami bożego narodzenia w polsce a w Ameryce?

8

kaTarzyny Tkocz

Święta Bożego Narodzenia obchodzi się zupełnie inaczej. Nie

ma tej atmosfery, magii. Rok temu nawet nie miałam za oknem śniegu, tylko palmy i 30-stopniowy upał. Mam wrażenie, że te święta nie są dla nich ważne, nie czują, że powinni spędzić je z najbliższą rodziną. Oczywiście ubiera się choinkę. Można znaleźć na niej dosłownie wszystko: od cukierków, papierowych ozdób przygotowanych przez najmłodszych, po przepiękne ornamenty przywiezione z najróżniejszych miejsc na świecie. Każdy z datą i nazwą miejsca. Ozdoby są kolekcjonowane przez lata i każda przywołuje inne wspomnienia. Obowiązkowo nad kominkiem muszą wisieć skarpety z imionami. Kilka miesięcy przed Wigilią dzieciaki piszą listy do Mikołaja. 24 grudnia zostawiają dla niego ciasteczka i mleko oraz marchewkę dla Rudolfa. W Internecie mogą sprawdzić, w którym dokładnie miejscu znajduje się Święty Mikołaj. 25 grudnia wczesnym rankiem (pobudka o 6:00 gwarantowana) z piskiem zbiegają na dół i sprawdzają czy były wystarczająco grzeczne, by ich życzenia się spełniły. Amerykańscy rodzice rozpieszczają swoje pociechy. Nowy iPad czy iPhone to nic nadzwyczajnego. To, co mi się spodobało to rozmach, atmosfera wyczuwana w powietrzu. Ogromne ozdoby na ulicach miasta, ogromna choinka pod Rockeffeler Center z tysiącami światełek, pod którą jeździ się na łyżwach – piękny widok, zwłaszcza nocą. Mikołajowie na każdym rogu i wszechobecne kolędy. Koniecznym punktem jest również Christmas Spectacular w Radio City. Spektakl świąteczny z udziałem słynnych Rocketts – najlepsze przedstawienie jakie w życiu widziałam.

podobno jak świętować sylwestra to tylko w nowym jorku. potwierdzasz to zdanie? To zależy kto jak lubi świętować. Oczywiście w Nowym Jorku każdy znajdzie coś dla siebie. Pierwszego sylwestra spędziłam na Times Square. Wśród 2 milio-

nów ludzi. Czekając na opadnięcie kuli. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Była godzina 18:00 a wszystkie ulice dookoła Times Square były odgrodzone i zamknięte. Ludzi nie wpuszczano od godziny 12:00. Wtedy już był komplet – ludzi z całego świata, gotowych czekać 12 godzin, bez możliwości pójścia do toalety czy też kupienia jedzenia, tylko po to by powiedzieć, że przeżyli sylwestra w samym sercu Nowego Jorku. Pamiętam, że kilkaset metrów przed nami występowała Taylor Swift, Carly Rae Jepsen i Neon Trees. A gwiazda wieczoru był PSY. Wtedy też po raz ostatni, oficjalnie wykonał swój najsłynniejszy utwór – Gangam Style. Niesamowite uczucie, gdy tysiące ludzi śpiewa i wykonuje ten sam taniec. Jednak najważniejsza tej nocy była kula, która opadła równo o północy witając nowy rok. Z wieżowców wypadło konfetti – specjalne konfetti – z życzeniami. Każdy, przez cały rok może przyjść do muzeum na Times Square, napisać swoje marzenie na maleńkim kawałku papieru i tam je zostawić. W sylwestra będzie wirowało w powietrzu, pewnie ktoś je znajdzie. Oczywiście stałym punktem tuż po wybiciu północy jest utwór Franka Sinatry – New York, New York, bo przecież „jeśli uda mi się w Nowym Jorku, to uda mi się wszędzie.”

planujesz kiedyś wrócić do Ameryki? może masz inne plany podróżnicze? Tak naprawdę niczego nie planuję. Życie samo pokaże co będzie dalej. Póki co skupiam się na ukończeniu studiów i funkcjonowaniu w polskiej rzeczywistości. Nauczyłam się żyć z dnia na dzień, ciesząc się każdą chwilą. Do Nowego Jorku kiedyś wrócę – to wiem na pewno. A co do planów podróżniczych, to jest jeszcze wiele pięknych miejsc na świecie, czekających na odkrycie. rafał barteczko

listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama tradycji

Rebranding obyczajów naszswiat.net

Zwyczaje i obrzędy, które nazywamy tradycją wyniesioną z rodzinnego domu, kojarzymy jako nieodłączny element obchodów różnych świąt katolickich. Czy jednak są one wytworem chrześcijaństwa? Większość z nich ma swoje korzenie w pogaństwie. I nawet bardzo surowy, konserwatywny i zaborczy Kościół średniowieczny nie zdołał ich wykorzenić. Nadal były i w nieco zmodyfikowanej formie są przekazywane przez kolejne pokolenia. Jedyne, co Kościół mógł zrobić, to nadać nowe znaczenie starym obyczajom. Dziś powiedzielibyśmy, że była to forma rebrandingu określonych wierzeń, by pasowały do wiary chrześcijańskiej.

boże nAroDzenie Boże Narodzenie przypada na okres przesilenia zimowego. Termin tych świąt nie został wybrany przypadkowo. Nie ma jednak nic wspólnego z datą urodzin Chrystusa, bo ta nie jest w ogóle znana. Jest natomiast formą wypchnięcia z pamięci pogańskiego święta Sol Invictus czyli Boga Słońce. Jego kult istniał od starożytności również wśród Słowian. Byli oni przekonani, że najdłuższa noc w roku kończy gorszy porządek świata i rozpoczyna nowy, lepszy, gdy dni są coraz dłuższe. Kiedyś okres ten obfitował w różnego rodzaju wróżby. Wierzono, że w tym czasie za pomocą magii można poznać własną przyszłość. Z tamtych czasów pochodzi zwyczaj stawiania

althistory.wikia.com

snopka siana w izbie. Miało to zapewnić gospodarstwu obfitość i urodzaj. Obecnie ten obrządek ma formę bardziej symboliczną. Polega na umieszczeniu pod obrusem garstki siana. Inna też jest interpretacja tego zwyczaju, który pod wpływem Kościoła Katolickiego bardziej nawiązuje do betlejemskiej stajenki, w której na sianku leżało dzieciątko Jezus.

pogAńsKie DziADy i KAtolicKie święto zmArłycH I w tym wypadku zbieżność dat z pewnością nie jest przypadkowa. Zaraz po chrześcijańskim dniu wszystkich świętych przypada bowiem starosłowiański, pogański obrządek dnia zadusznego, gdy żywi próbują nawiązać kontakt z umarłymi wierząc, że ci ostatni są opiekunami płodności i urodzaju. Niegdyś, podobnie, jak dziś Romowie, Słowianie przygotowywali na grobach uczty goszcząc dusze zmarłych miodem, kutią, chlebem i wódką. Ucztujący jedząc lub pijąc rozsypywali pożywienie albo ulewali napoje na grób dzieląc się nimi z duszami zmarłych. W niektórych rejonach pozostawiano też duszom możliwość ogrzania się rozpalając w pobliżu grobów ognie. Dziś ten rytuał powtarzamy zapalając nagrobne znicze.

cHoinKA – symbol pogAństwA Trudno nam sobie dziś wyobrazić Boże Narodzenie bez choinki. W rzeczywi-

niezwykłe jest podobieństwo solarycznej w formie chrześcijańskiej monstrancji i pogańskiego symbolu boga słońca (sol invictus) stości tradycja zielonego drzewka w święcie chrześcijańskim jest bardzo krótka lub jak kto woli powróciła po latach wygnania. Kościół niechętnie przyjął choinkę i nałożył na nią symbolikę chrześcijańską. Większość ozdób choinkowych wywodzi się jednak z czasów pogańskich. Jedynie gwiazda to typowo chrześcijański znak nawiązujący do trzech mędrców, których gwiazda prowadziła do Betlejem. Pozostałe ozdoby mają swój rodowód w ludowej tradycji. Świeczki lub lampki miały bronić dostępu do domu złym mocom. Chrześcijanizm nadał im znaczenie światłości chrystusowej. Główną ozdo-

bą choinkową były natomiast jabłka zastąpione później przez bombki. Były one symbolem płodności, ale kościół nadał im znaczenie grzechu nieposłuszeństwa Adama i Ewy. Łańcuchy początkowo robione ze słomy oznaczały silną rodzinną więź osób zgromadzonych przy choince. Chrześcijanizm przerobił to jednak na symbol węża kuszącego do grzechu. Tych kilka przykładów obrzędów głęboko zakorzenionych w pogaństwie, ale sprytnie zmodyfikowanych przez chrześcijanizm wskazuje na dwie istotne kwestie. Po pierwsze obrzędy i obyczaje przekazywane z ojca na syna mają nie-

zwykłą siłę. Stanowią swego rodzaju fundament tożsamości ludzi, którzy nie są w stanie się ich wyrzec. Po drugie Kościół Katolicki, który był twórcą stosów dla heretyków, tortur dla sprzeciwiających się jego woli, w przypadku obrzędów zachował się jak znakomity psycholog i pr-owiec. Wykorzystał je bowiem do umacniania wiary chrześcijańskiej. Dziś bowiem tak naprawdę mało kto pamięta, że są to zwyczaje pogańskie. Dla większości z nas wpisują się one w rodzinną tradycję budowaną na świętach chrześcijańskich. mariusz szczygielski

Spalenie Husa i Dzień Kupały weg-theater.de

Są w naszym kalendarzu takie święta, których nie uświadczy się w tradycjach innych krajów i narodów, np. upamiętniające powstanie drugiej na świecie i pierwszej w Europie konstytucji – święto 3 Maja czy nasz polski Dzień Odzyskania Niepodległości – 11 listopada. Zasada ta działa jednak i w drugą stronę. Nasi sąsiedzi mają bowiem własne rocznice, święta kościelne i narodowe zgodne z własną tradycją i historią. Przykładowo jedną z najważniejszych rocznic obchodzonych przez naszych południowych sąsiadów jest w Czechach Dzień Spalenia Jana Husa. Ten czeski duchowny, reformator kościoła, który stworzył podwaliny protestantyzmu na 100 lat przed Marcinem Lutrem, był jednocześnie wielkim patriotą. Wprowadził do literatury język czeski, prowadził msze w dwóch językach. Zginął na stosie oskarżony o herezję. Jego śmierć wywołała w Czechach narodowe powstanie, które przerodziło się w wojny husyckie. Również i mieszkańcy Ukrainy mają swoje wyjątkowe święta i tradycje. Przede wszystkim kierując się prawosławnym kalendarzem świąt religijnych Ukraińcy obchodzą Boże Narodzenie listopad 2014 nr 11 (47)

materiał własny

alina SHeVtSoVa JeSt UKrainKą, StUDentKą, Która oD KilKU lat PrZeByWa W PolSCe. Z WielKiM ZaanGaŻoWanieM oPoWiaDa JeDnaK o SWoiM KraJU i JeGo traDyCJaCH.

wszystKie świętA sĄ wAżne – Trudno powiedzieć, które święta są na Ukrainie najważniejsze, ponieważ wszystkie mają dla nas jakieś znaczenie, zarówno te kościelne, jak i narodowe. Można natomiast mówić o różnicach w ich obchodzeniu. Przykładowo w Chrzest Pański czyli 19 stycznia ludzie zbierają się nad rzeką, wchodzą do niej i zanurzają się w chłodnej wodzie. Później oczywiście dalsze nabożeństwo prowadzone jest w cerkwi. Z kolei od 8 czerwca przez trzy dni obchodzimy święto Trójcy Świętej. Ozdabiamy wtedy domy zielonymi gałązkami brzozy i kwiatami. W Zieloną Niedzielę dziewczyny rzucają wianki na wodę. Te wianki, które się ze sobą zejdą, wróżą dziewczynie zamążpójście.

święto KupAły – Ciekawym i wyjątkowym obrzędem jest święto Kupały, kiedy zbierane są zioła i kwiaty, wyplatane są wianki. Wieczorem rozpalane jest ognisko, niszczone są strachy na wróble i odbywają się skoki przez płomienie. Młode pary skaczą przez ogień. Jeśli im się to uda mogą liczyć na ślub w najbliższym czasie. Można też skakać samemu. Wtedy udany skok oznacza, że człowiek będzie przez cały rok zdrowy. Jest też takie wierzenie, że w święto Kupały rosa nabiera uzdrawiającej mocy. Trzeba więc rano przejść się boso po trawie, aby odpędzić od siebie wszelkie choroby.

pAtriotyzm i trADycjA

w styczniu, a nie w grudniu. Ciekawym i wciąż kultywowanym zwyczajem jest Dzień Iwana Kupały, który wywodzi się jeszcze z pogańskich obrządków. W Polsce w pewnym zakresie podob-

nym obrządkiem jest tzw. sobótka pojawiająca się w kulturze przede wszystkim południowych regionów. mariusz szczygielski

– Mamy też swoje święta narodowe, które są dla nas ważną formą wyrażania patriotyzmu. Dla mnie patriotyzm to przede wszystkim poczucie tego, jak postrzegam świat i jak świat widzi mnie. To pewność, że jestem częścią swojej ojczyzny. Z kolei tradycja to wspólne, rodzinne spędzanie Bożego Narodzenia i marzenia wypowiadane w Nowy Rok. Te tradycje pojawiły się w moim dzieciństwie i towarzyszą mi przez całe życie. Na pewno będę chciała je przekazać swoim dzieciom. Chcę je nauczyć, że tradycja jest źródłem wszystkiego. Jednym z najważniejszych zadań, które mamy w życiu, to zachowanie ich do końca swoich dni i przekazanie kolejnemu pokoleniu. Dla kogoś tradycja przejawia się w śpiewaniu ukraińskich piosenek, moja tradycja przejawia się w tym, że jak bym nie była daleko od Ukrainy, swojego domu, jestem wierna swoim marzeniom, celom, wierze i wrócę do swojego kraju, aby podzielić się wiedzą i doświadczeniem, które otrzymałam tu, w Polsce.

9


Panorama sztuki fotograficznej

W ciszy rozmoWy tekst i foto grafie:

Daniel DM it

rieW

www.danie ldmitriew.c om

Nawet najbardziej szczegółowy opis nie jest w stanie oddać istoty ciszy. Brak dźwięków dla słyszącego człowieka jest zwyczajną odmianą rzeczywistości. Zawsze jednak jest to tylko chwilowe. Dla głuchego, który nigdy nie poznał odgłosu pisku opon, szumu wiatru, czy głosu matki – cisza to coś naturalnego. Czy może brakować komuś czegoś, czego nigdy nie doznał? Nie. Tak właśnie odpowiedziały mi dwie pytane o to osoby. Mnie – słyszącemu – odpowiadali zdziwieni pytaniem oni – Głusi. Świat pozbawiony dźwięków natura stara się w pewnym stopniu rekompensować. Nieobecność jednego ze zmysłów powoduje wyostrzenie innych. Nic tu tak do końca nie ginie. Świetny wzrok idealnie przydaje się podczas prowadzenia samochodu. Prawo jazdy to dla każdego młodego człowieka powód do dumy. Wspominam o tym nie przypadkowo. Na korytarzu stoi kilkanaście osób podczas klasycznej szkolnej długiej przerwy. Kanapki, sprawdzanie planu lekcji i czuwający nad wszystkim nauczyciel. Mała grupka w kółku przy schodach przygląda się plastikowej karcie. Karta ze zdjęciem, kategoria B. Nie

10

jest ważne, które to już podejście do egzaminu. Istotne, że powrót z niego z tarczą, a nie na niej. Ważne, że się udało. Wieści w szkole rozchodzą się szybko i już wszyscy wiedzą, że mamy w Polsce kolejnego kierowcę. To co najbardziej zaskakuje w przypadku głuchych, jest dosłownie niewypowiedziane. Komunikacja za pomocą rąk, dłoni, palców i gestów. Język ciszy, który dla słyszących wydaje się raczej tajemniczy i bardzo odległy. Dłonie na co dzień używane do obierania jabłek i wiązania butów mówią „cześć, co słychać?”. Mówi wtedy całe ciało. Ekspresyjny język, który znamy głównie z telewizji, dzięki panu Zbigniewowi Grzegorzewskiemu z prawego dolnego rogu ekranu. A obecność pana Zbigniewa jest bardzo ważna, ponieważ jego tłumaczenie oddaje sens dialogu w filmie rzetelniej, niż nawet najlepsze napisy. Miganie, bo tak określa się ten sposób porozumiewania, jest językiem w wielu przypadkach ilustrującym konkretną czynność. Gesty rozkładania gazety, albo mieszania łyżeczką w kubku, naśladują wykonywanie tych właśnie czynności. Nie jest to jednak język międzynarodowy. Choć zawierający wspólne

cechy, nie zostanie zrozumiany przez głuchego z innego kraju. W Polsce istnieją dwa „systemy” porozumiewania się głuchych. Jeden jest językiem naturalnym zwanym Polskim Językiem Migowym (PJM), drugi zaś jest Systemem Językowo-Migowym (SJM) – sztucznie wytworzonym, naśladującym dokładnie gramatykę języka polskiego. W odróżnieniu od tego drugiego, równie ważne są elementy mowy ciała. Treść przekazywana za pomocą mimiki, stanowi ważny element gramatyki języka migowego w przypadku pomylenia znaku. Poniedziałkowe lekcje matematyki o 8 rano przypomniały o bólu bycia uczniem. Było to już jakiś czas temu, kiedy dzwonek ratował mnie od Pani Urszuli – matematyczki w liceum. Pamiętam to jak dziś. W momencie dzwonka, większość piórników i zeszytów była już w plecakach, a połowa klasy stała przy drzwiach. Matematyka działała równie dobrze jak syrena przeciwpożarowa, dosłownie, pełna ewakuacja. Właśnie to było dla mnie zaskoczeniem. Dzwoni dzwonek. Nikt się nie

rusza, niczego nie pakuje. Po chwili uświadamiam sobie dlaczego. Nauczyciel uderza nogą w podłogę, uczniowie czują wibracje. Koniec lekcji, ktoś gasi światło, wszyscy wychodzą. Szkoła prowadzona przez ludzi z pasją. Ucząca zaradności i praktyki, której brakuje wielu innym absolwentom. Co z tego, że będziesz znał stolicę Turkmenistanu, jeśli nie będziesz potrafił ugotować sobie zupy, nie wykopiesz główki kapusty z ogródka. Leśne otoczenie sprzyja nauce. Miejsce i czasy, o których miga się swoim dzieciom. Opowiada się o wygranym konkursie fotograficznym i „dniu krawata” kiedy to za brak tej części garderoby wymierzana jest kara – szczypta pieprzu zagryziona czekoladowym cukierkiem. O dniu nie wiedziałem, krawat został w domu, więc pokornie poddałem się sprawiedliwości. Pamięta się tutejsze zakamarki – szklarnie z cytrynami, stołówkę i szkolne boisko – które były świadkami wielu wspaniałych chwil. Choć bez dźwięku, będą kiedyś pięknymi wspomnieniami.

listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama sztuki fotograficznej

listopad 2014 nr 11 (47)

11


Panorama książki

rekord na 18. urodziny Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie! zdjęcia: materiały prasowe

Tego można było się spodziewać. 18. edycję Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie (23-26 października) według szacunkowych danych odwiedziło niemal 60 tysięcy osób – to kolejny rekord frekwencji dla jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w naszym kraju – Lepszego prezentu urodzinowego nie mogliśmy sobie wymarzyć. Pierwszą edycję Targów w nowej hali EXPO Kraków odwiedziły tłumy czytelników z całej Polski. Kilometrowe kolejki do autorów, niezapomniany klimat prawdziwego literackiego święta, wyjątkowy Salon Małych Ojczyzn. Za nami bez wątpie-

nia wyjątkowa edycja Targów – najgłośniejsza literacka osiemnastka tego roku – podsumowuje Grażyna Grabowska, prezes Targów w Krakowie. Edycja, którą na przekór wynikom badań czytelnictwa odwiedziło przez 4 dni niemal 60 tys. osób (w zeszłym roku 40 tys.)! O fenomenie krakowskich Targów Książki mogła się przekonać m.in. Pani Prezydentowa Anna Komorowska. – Przede wszystkim jestem pod wrażeniem imponującej frekwencji, ale też i oferty godnej tego zainteresowania. Cudownie, że tylu Polaków interesuje się książką i przygodzi na Targi. Piękny dzień dzisiaj tutaj w Krakowie. To niesamowite, że tyle osób przyszło do EXPO Kraków ściągniętych magią książki. Naprawdę bardzo przyjemnie przeciskać się przez ten tłum wielbicieli książek – mówiła Anna Komorowska.

Spotkania z autorami to esencja Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie. Każdego roku ustawiają się do nich kilometrowe kolejki. Podczas minionej edycji na stoiskach pojawiło się ponad 600 autorów, reprezentujących wydawnictwa z Polski i zagranicy. Najdłuższe ustawiały się do: Borisa Akunina – najsłynniejszego rosyjskiego twórcy kryminałów i C. J. Daugherty, Jaume Cabré – najpopularniejszego katalońskiego autora oraz do polskich autorów cieszących się od lat niesłabnącym zainteresowaniem: Marka Krajewskiego, Olgi Tokarczuk czy Andrzeja Stasiuka. Pierwszego dnia Targów podczas uroczystej gali w Teatrze im. J. Słowackiego poznaliśmy laureata 17. edycji Konkursu o Nagrodę im. Jana Długosza. Mocą decyzji Jury nagrodę otrzymał prof. Grze-

gorz Niziołek za książkę Polski teatr Zagłady, która ukazała się w roku 2013 nakładem Instytutu Teatralnego i Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Ponadto rozstrzygnęło się szereg innych konkursów. Od 2011 roku przyznawane są tytuły Ambasadorów Targów Książki w Krakowie. Podczas tegorocznej edycji tytuł Ambasadora Targów Książki otrzymali Jacek Majchrowski – Prezydent Miasta Krakowa, Grzegorz Gauden – dyrektor Instytutu Książki, Anna Polony i Józef Opalski – przez lata prowadzący galę Konkursu o Nagrodę im. Jana Długosza, oraz, w głosowaniu fanów na facebooku, Jerzy Fąfara – dyrektor Podkarpackiego Instytutu Książki i Marketingu w Rzeszowie. materiały prasowe

reklama

12

listopad 2014 nr 11 (47)


Reklama

listopad 2014 nr 11 (47)

13


Panorama humoru

d o ych ł m T

Dziewiętnasta edycja Rybnickiej Jesieni Kabaretowej była wyjątkowa z dwóch powodów. Dziesięć lat działalności obchodził Kabaret Młodych Panów, a także – po raz pierwszy w historii – Ryjek był transmitowany na żywo w telewizji

nóW pa

kabar e

Sebastian Góra

14

u

ś

wi k j ęto y r wał na

Rybnicka Jesień Kabaretowa rozpoczęła się 22 października od dwóch konkursów. Wryjek wygrał Kabaret Noc z Rybnika, a w One Ryj Show najlepszy okazał się Tomasz Nowaczyk z Poznania. Dla Tomasza Nowaczyka bardzo dobrze rozpoczął się również pierwszy dzień konkursu głównego, gdzie Kabaret Czesauf, w którym występuje, prowadził na półmetku. W drugim dniu zdecydowanie najlepszy okazał się jednak Kabaret Dno, który zwyciężył w kategoriach Pamięć Złotej Ryby i Strzał w Kolano. Za pierwszy z nich dostał aż 70 punktów. Dzięki temu kabaret z Dąbrowy Górniczej zdobył Złote Koryto. Z kolei Złote Koryto Publiczności przypadło Kabaretowi 44-200 z Rybnika. Najlepsze grupy kabaretowe miały okazję zaprezentować się szerszej publiczności podczas koncertu finałowego, który po raz pierwszy był transmitowany na żywo przez telewizję Polsat. Dlaczego po raz pierwszy widzowie w kraju mogli zobaczyć Ryjka na żywo? – To wydarzenie jest poparte wielokrotnym udowadnianiem, że na nas jako na kabaret można liczyć. Wszystko, co ustalamy jest przez nas realizowane. Widzimy teraz to zaufanie – mówi Piotr Sobik, manedżer Kabaretu Młodych Panów. W ostatnim dniu Kabaret Młodych Panów obchodził dziesiąte urodziny. W jubileuszu uczestniczył, m.in. Kabaret Pod Wyrwigroszem, Kabaret Smile czy Kabaret Łowcy. B – Chcieliśmy, żeby nasi goście nie byli powtarzalni stąd, np. pomysł na Kabaret Pod Wyrwigroszem, który na Ryjku był po raz pierwszy – podkreśla Piotr Sobik. Krzysztof wodecki

listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama zakupów

mikołaj zamiast znicza

czyli przyspieszony kalendarz centrów handlowych Jeszcze kilka dni temu Polacy masowo odwiedzali groby swych bliskich, by zapalić na nich symboliczne znicze i wspominać tych, którzy już odeszli. To oznacza, że już za chwilę centra handlowe wypełnią się bombkami, choinkami oraz Świętymi Mikołajami w towarzystwie Śnieżynek. Nie ważne, że do świąt Bożego Narodzenia pozostały niemal dwa miesiące, a po drodze mamy jeszcze Święto Niepodległości i Andrzejki. Gdy tylko skończy się popyt na znicze, pora zmienić wystrój i sprzedawany towar. Okazuje się jednak, że świąteczny asortyment na początku listopada nie dziwi nas już tak, jak jeszcze kilka lat temu, gdy uśmiechaliśmy się pod nosem i pukaliśmy w głowę. Dziś coraz częściej przestajemy zwracać na to uwagę, a nawet cieszymy się, że możemy zacząć przygotowania dużo wcześniej. Potwierdzają to badania przeprowadzone w ubiegłym roku w Silesia City Center. Aż 46 procent respondentów twierdzi, że nie ma nic przeciwko świętom Bożego Narodzenia w listopadzie,

a 21 procent chętnie skorzystałoby z wcześniejszych, świątecznych promocji. – W listopadzie sklepy robią nam rozgrzewkę przed świątecznymi zakupami, pozwalają się zorientować w ofercie. W części sklepów już teraz pojawiają się pierwsze promocje, specjalne kolekcje, świąteczne zestawy. Prawdziwa gorączka zakupów zacznie się jednak dopiero po 1 grudnia, kiedy ruszymy do sklepów po prezenty na Mikołajki i święta – mówi Ewa Marcinek, dyrektor Silesia City Center w Katowicach. Te słowa potwierdza drugie duże centrum handlowe w Katowicach. – Świąteczny, ciepły klimat zawita do Galerii Katowickiej z początkiem grudnia. Na placu Szewczyka przed Galerią Katowicką stanie także, podobnie jak w roku ubiegłym, wysoka na ponad 15 metrów choinka. Świąteczne drzewko rozbłyśnie 16 tysiącami światełek w ostatnim dniu listopada. Od tego dnia aż do Świąt choinka i dekoracje świąteczne w Galerii Katowickiej tworzyć będą przyjemny, ciepły, bożonarodzeniowy klimat. Grudzień to czas

prezentów zarówno z okazji św. Mikołaja jak również Świąt Bożego Narodzenia. Dbamy o przyjemną atmosferę w Galerii Katowickiej z intencją, by zakupy były radością, a nie tylko koniecznością. O tym, kiedy świąteczne ekspozycje pojawiają się w sklepowych witrynach, decydują sami najemcy – mówi Marta Stach, rzecznik prasowy Galerii Katowickiej. Właściwie to powinniśmy się cieszyć z takiego świątecznego falstartu. W Niemczech, Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii już od wielu lat sezon bożonarodzeniowy rozpoczyna się nawet na 3 miesiące przed 24 grudnia. Oznacza to, że dogoniliśmy naszych zachodnich sąsiadów. Czy to jednak powód do radości? Czy w świętach najważniejsze jest kupowanie kolejnych produktów? Czy dwa miesiące w towarzystwie kolęd, Mikołajów i choinek nie wypacza tego, co w Bożym Narodzeniu najważniejsze? Mam poważne wątpliwości.

Silesia City Center

Bartek Barczyk

Dawid Kwiecień

reklama

listopad 2014 nr 11 (47)

15


Panorama historii Klearchos Kapoutsis

ciemno głucho

Wszędzie Lesza Ślężyńska / www.RKP.org.pl

co To będzie, co To będzie…

Gibich / www.RKP.org.pl

Gibich / www.RKP.org.pl

od pogaństwa do chrześcijaństwa

przygotowanie obiaty w trakcie święta Dziadów – rKp, 2008, pęcice.

pokarmy dla duchów zmarłych i maski (kraboszki) je symbolizujące – Dziady 2009, rKp, chram mazowiecki,

Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny – 1 oraz 2 listopada to dni, kiedy Polacy masowo odwiedzają groby swoich bliskich, by wspominać zmarłych, zapalić znicze, a w przypadku osób wierzących pomodlić się za ich dusze. Cmentarze wypełniają wtedy tłumy, a nocą rozświetla je łuna płonących zniczy. Chociaż te dwa świąteczne dni kojarzą nam się przede wszystkim z religią katolicką, to tradycje wspominania zmarłych na początku listopada sięgają czasów pogańskich, kiedy to zaczęto obchodzić Dziady.

DAwne zwyczAje Doskonałym przykładem zapożyczenia zwyczajów jest zapalanie zniczy. W dawnych czasach ogień kojarzony był ze światem zmarłych i miał podwójną funkcję podczas Dziadów. Rozpalano go na grobach, w pobliżu cmentarzy i na rozstajach dróg. Celem było wskazanie drogi dobrym duszom i umożliwienie im ogrzania się, gdyż „drugą stronę” wyobrażano sobie jako ciemne i zimne miejsce. Z drugiej strony ogniska miały za zadanie odstraszać złe duchy – wszelkiego rodzaju demony i upiory. Dziś już nie traktujemy ognia w ten sposób, ale przetrwał on setki lat i wciąż jest ważnym elementem obchodzenia święta zmarłych. Samo odwiedzanie nekropolii w tym czasie również wywodzi się z dawnych obrządków. Niegdyś cmentarze traktowano jako krainę zmarłych, którą żywi powinni zostawić w spokoju. Dlatego groby przodków odwiedzano jedynie w Dziady. Te wizyty miały jednak inny charakter niż dzisiaj. Obowiązkowym zwyczajem było ucztowanie. Na grobach rozstawiano jedzenie (między innymi kaszę, jajka i miód) oraz alkohol, by zmarli mogli się pożywić. Co ciekawe, miejscem spotkań z przodkami były nie tylko cmentarze. Dusze nierzadko przychodziły z rewizytą, by odwiedzić domy, w których mieszkały za życia. Dlatego nocą domownicy zostawiali uchylone drzwi, co miało umożliwić przodkom wejście do środka. Tu również dawano szansę zmarłym na posilenie się żywnością. Jedzenie to jednak nie wszystko, co pozostawiano dla duchów. Mogły one skorzystać też z mydła i ręcznika. Dodatkowo ze względu na obecność duchów wśród żywych pewne czynności w domu były zakazane. W tym dniu nie można było udeptywać kapusty czy też wylewać wody. Ponadto zakazane było palenie w piecu, gdyż wierzono, że przodkowie dostają się do domów między innymi przez kominy. Wszystkie te zasady miały jeden cel – nie naruszyć spokoju przechadzających się wkoło dusz. Jeśli zaś w trakcie uczty ze stołu spadła łyżka, należało ją pozostawić w tym

16

chram mazowiecki, rKp w trakcie obchodów święta Dziadów w 2009

miejscu. Wierzono, że to duchy sięgnęły po sztućce, by posilić się strawą. Ciekawą funkcję pełnili bezdomni, których nazywano Dziadami. Ludzie wierzyli, że łączą oni świat żywych i umarłych. Co więcej, przy pomocy modlitwy mogli oni wstawić się za poszczególnymi duszami. Dlatego podczas święta żebracy cieszyli się szczególnym uznaniem. W zamian za modlitwę dawano im żywność i pieniądze. Bogacze natomiast zapraszali Dziadów na specjalne uczty, podczas których mogli najeść się i napić do syta. Chrześcijaństwo walczyło z pogańskimi zwyczajami, jakie praktykowała ludność. Rzeczą niemożliwą jest jednak usunięcie tradycji, która była kultywowana od pokoleń. Dlatego, podobnie jak w przypadku innych świąt, zdecydowano się na adaptację niektórych obrzędów. Dawne zwyczaje i wierzenia nie tylko przetrwały w nieco zmodyfikowanej formie, ale powstały również nowe. W czasach chrześcijańskich ludzie sądzili na przykład, że nocą w kościołach odbywają się msze odprawiane przez zmarłych księży. Tak więc po zmroku do świątyń ciągnęły kondukty nieżywych, a niektórzy świadkowie twierdzili, że słyszeli wtedy ciche bicie kościelnych dzwonów, które dobiegło do ich uszu. Ponadto wierzono, że na zmarłych w kościele można było się natknąć także w dzień. Bywało, że modlący się zauważali w pobliżu ludzi niezwykle podobnych do ich nieżyjących krewnych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że dziady obchodzono nie tylko na początku listopada. Tak naprawdę święto to przypadało nawet do sześciu razy w roku. Najważniejsze dziady odbywały się jednak jesienią oraz wiosną (w okolicach 2 maja, choć data zależała od fazy księżyca).

DziADy Dziś Dziś obyczaje wywodzące się z Dziadów – nie licząc tych, które zaadoptowała nowa religia – są przez większość społeczeństwa zapomniane. W zasadzie dawne tradycje, które kojarzymy jedynie z dzieła Adama Mickiewicza, kultywują jedynie grupy neopogańskie. Szkoda, że mając tak bogatą kulturę wolimy patrzeć z podziwem na zachodnie wzorce, czego doskonałym przykładem są grupki dzieci bawiące się w Helloween, które coraz częściej odwiedzają domy na przełomie października i listopada. Dawid Kwiecień

listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama sztuki

beaTa kolba

Wystawa w ośrodku kultury w będzinie

artystka, która nie znosi nudy zdjęcia: D. Kwiecień

Jak sama mówi, nie znosi nudy. Dlatego w twórczości Beaty Kolby znajdziemy różnego rodzaju prace. Począwszy od sztuki pierwotnej, przez erotyki czy taszyzm. Maluje między innymi na celulozie i jest prawdopodobnie pierwszą artystką na świecie, która wykorzystuje ją w swojej twórczości. Za płótno służą jej również żaluzje, a oprócz tego uwielbia rzeźbić. Prace artystki o wielu twarzach możemy oglądać w Ośrodku Kultury w Będzinie, gdzie właśnie trwa wystawa. Jej wernisaż odbył się 26 października. Wystawa jest różnorodna, obejmuje szeroki zakres tematyczny, którym zajmuje się artystka. Najstarsze obrazy odwołują się do sztuki pierwotnej, malowideł naskalnych. Kolejne cykle Beaty Kolby obejmują erotyki oraz taszyzm. Wśród tych ostatnich prac znajdziemy między innymi obraz „Katedra”. – Ten obraz powstawał bardzo długo, ciągle go przemalowywałam – opowiada Beata Kolba. Artystka przyznaje, że odbiorcy często chcą dotknąć tego obrazu, poczuć go pod palcami. Cieszy ją to, że sztuka dociera do artystów poprzez różne zmysły. -Jest to przegląd moich prac, które tworzyłam przez ostatnie 25 lat. Na początku inspirowałam się sztuką pierwotną – szukałam symboli i znaków towarzyszących człowiekowi od samego początku, które do dziś nie straciły na swojej wartości. Później zajęłam się profanum, czyli człowiekiem, chociaż uważam, że to też sacrum. Akt zawsze mnie interesował, miałam bardzo fajne modelki i modelki.. Teraz idę w taszyzm, co może kojarzyć się z Sidneyem Pollockiem. Może to jest duchowość, może coś innego, ale każdy znajdzie coś w tej twórczości. Te prace dają możliwość szerokiego interpretowania przez odbiorców-. Prace Beaty Kolby pojawiły się w Ośrodku Kultury w Będzinie w ramach cyklu „Obrazy Mistrzów. Ekspozycję można oglądać do 14 listopada. Wstęp wolny.

Beata KolBa Urodzona w 1963 r. w Chełmie Śląskim. Absolwentka PLSP w Katowicach oraz Instytutu Sztuki Wydziału ArtystycznoPedagogicznego Uniwersytetu Śląskiego Filia w Cieszynie. Dyplom z malarstwa zdobyła w pracowni prof. Jerzego Wrońskiego w 1989 r. Zajmuje się głównie malarstwem olejnym, grafiką, rzeźbą i innymi formami plastycznymi w poszukiwaniu nowych rozwiązań formalnych. Ma za sobą wystawy indywidualne i zbiorowe. Związana z Grupą Plastyczną Pławna 9. Najczęstszym tematem prac malarskich są zwierzęta pojmowane jako rodzaj spuścizny kulturowej od ludów pierwotnych i malowideł naskalnych. Zwierzęta wyrażają formą, ruchem, gestem to czego człowiek nie potrafi celnie sformułować słowem. Są to najtrudniejsze pojęcia do zwerbalizowania; strach, bunt, wyciszenie, czujność, słabość, rezygnacja, dystans, agresja, zamyślenie metafizyka bytu, wyrażona przez ulotność chwili tworzenia. Nastrój buduje kolor z jego bezczelnym, rozedrganym, pozornym dysonansem, który i tak skrupulatnie złożony tworzy harmonię przestrzeni ducha natury.

D. Kwiecień

Zatańcz ze mną po miłości kres Leonard Cohen stworzył kiedyś pieśń, której większość z nas nie do końca rozumie. „Dance me to the end of love”. Pojawia się ona na różnych zabawach, weselach, prywatkach. Sprawia tańczącym przyjemność. Czy słusznie? Nie pierwszy raz zamierzenia twórcy nie trafiają ze swoją wymową do odbiorcy. Publiczność, słuchacze, tancerze, skupiają się w tym wypadku na rytmice, na muzyce. Zapominają jednak o tekście, o jego wymowie. A Cohen mówi lub śpiewa o śmierci, o końcu miłości. „Wtańcz mnie po miłości kres”… Nie on pierwszy dotyka tego tematu. Nie po raz pierwszy spotykamy się z ostatecznością. To prawda, że jej nie lubimy. A nawet często się na nią oburzamy, ale ona jest. Śmierć i życie to jedne z najbardziej ulubionych motywów w sztuce. „Dance macabre” czyli „taniec

śmierci” to nurt, który jest wyznacznikiem sztuki średniowiecznej w każdej postaci: w muzyce, malarstwie, literaturze. Artystyczny świat z tamtych czasów skupił się na ostateczności pozostawiając nam w spadku swoje dzieła. Powszechne wówczas, średniowieczne hasło „memento mori” czyli „pamiętaj o śmierci” zawładnęło myślami i działaniem artystów. Stworzyli oni prace, które niepokoją i wzruszają. Postanowili pokazać, że obecność na Ziemi to etap, w którym ludzie opowiadają się za tym, co chcą i mogą robić w …. wieczności. Można się tam smażyć w kotle grzechów lub też przebywać w towarzystwie Boga. Zgodnie z tą maksymą nasze życie na Ziemi jest więc określonym od dnia narodzin do dnia śmierci etapem. Nie jest zatem końcem. Dlatego musimy się starać. Musimy być wierni

określonym zasadom, aby ostatecznie trafić do lepszego, wiecznego świata. Średniowieczny dance macabre to alegoryczny taniec, którego wodzirejem jest śmierć. W długim korowodzie podąża za nią każdy niezależnie od swojego stanu, płci czy wieku. Śmierć powoduje, że wszyscy stają się wobec niej równi. Przykładów tego wątku w sztuce jest bardzo wiele. Można je znaleźć w wielu kościołach nadbałtyckich, w tym także w Kościele Mariackim w Lubece, gdzie Bernt Notke stworzył fresk pt. „Taniec śmierci”. Dzieło tego samego autora i pod tym samym tytułem znajduje się także w kościele w estońskim Tallinie. Innym autorem wykorzystującym w średniowieczu ten motyw był Michael Wolgemut. mariusz szczygielski fot. wikipedia.org

listopad 2014 nr 11 (47)

17


Panorama motoryzacji arc www.autopodroze.pl

coraz bliżej… zima Synoptycy straszą już niskimi temperaturami i opadami śniegu. Nic więc dziwnego, że do warsztatów samochodowych i wulkanizacyjnych ustawiają się kolejki kierowców wymieniających letnie opony na zimowe. Choć zmiany ogumienia są oczywiście bardzo ważne, nie należy wierzyć niektórym serwisom (zarówno tym mechanicznym jak i internetowym) donoszącym o obowiązku zmiany opon i dużym karom dla osób, które nie przestrzegają przepisów. Ustawowy obowiązek wymiany opon w Polsce nie tylko nie wszedł w życie, ale nawet nie przeszedł sejmowej ścieżki legislacyjnej. Nadal obowiązują przepisy, w myśl których przez cały rok można jeździć na dowolnych oponach, byle ich bieżnik miał minimum 1,6 mm. Większość z kierowców zmian opon jednak dokonuje. W tym numerze Panoramy przygotowaliśmy mały poradnik.

ile kosztuje wymiana opon? Widełki cenowe są jak ta tę usługę dosyć spore. Wynoszą od 40 do nawet 100 zł. Nie więcej niż 50 zł na wymianę zapłacimy w Będzinie. Dla porównania, w Chorzowie czy Bytomiu trudno nam będzie znaleźć zakład w którym zapłacimy mniej niż 50 zł. Ceny od 65 zł w górę zaczynają się w Katowicach i Dąbrowie Górniczej. Zatem średnia cena usługi to 60 zł. Pojawiają się atrakcyjne oferty na 35 czy 39 zł, jednak warto się na nie porywać tylko w zaprzyjaźnionych zakładach mechanicznych.

opony jakiego producenta wybrać? Obecnie na rynku mamy szeroki wybór opon. Decydując się na zakup kompletu opon należy uwzględnić wiele kryteriów, nie tylko klimatycznych i geograficznych, ale także indywidualny styl jazdy, typ samochodu, sposób użytkowania auta, ilość kilometrów do pokonania oraz posiadany budżet.

Kiedy wymieniać opony w aucie? Ze względu na klimat w naszym kraju, opony wymienia się 2 razy w roku w porze letniej i w porze zimowej. Najlepiej zgłosić się na wymianę opon jeszcze przed nadejściem zimy, szczególnie przed pierwszymi mrozami i opadami śniegu, kiedy zaczyna być ślisko. Im dłużej będziemy czekać z wymianą opon, tym bardziej narażamy się na ryzyko wypadku, kiedy zaskoczy nas pogoda, a także możemy spodziewać się większych kolejek w serwisach. Gdy zimowy okres się kończy, na drogach zaczyna być sucho, udajemy się na wymianę opon na letnie.

na co zwrócić uwagę przy wymianie opon? Przede wszystkim ważny jest wybór dobrego warsztatu, który dysponuje profesjonalnym sprzętem do wyważania kół oraz ma doświadczonych fachowców. Wymiana opony to szereg czynności, których właściwe wykonanie zagwarantuje nam bezpieczeństwo jazdy. Przede wszystkim należy: – Wyczyścić dokładnie felgi, w celu usunięcia zabrudzeń, -

Przed montażem sprawdzić głębokość bieżnika zakładanych opon, -Wymienić zaworki, -Sprawdzić stan śrub mocujących, -Dokładnie wyczyścić piasty z wszelkich zabrudzeń następnie pokryć je miedzią, co zapobiega zapieczeniu felg na piaście, -Sprawdzić stan elementów zawieszenia, klocków hamulcowych, -Wyważyć a następnie zamontować koła., -Napompować opony do ciśnienia zalecanego przez producenta pojazdu.

czy warto korzystać z opon całorocznych? Konstrukcja opony całorocznej to kompromis. Pozwala bezpiecznie poruszać się na nich przez cały rok, pod warunkiem, że używamy samochodu do jazdy głównie po mieście, gdzie zimą drogi są odśnieżone. Jednak na suchym asfalcie, opona całoroczna będzie gorsza od dobrej letniej, a na śniegu – od dobrej zimowej. Kto dużo jeździ poza miastem (w tym zimą – po zaśnieżonych drogach), będzie spokojniejszy używając dwóch kompletów ogumienia. Opony całoroczne nie występują w ofercie wszystkich producentów, ale można je kupić bez większych problemów. Aby oponę można było nazwać całoroczną, musi spełniać wymagania stawiane ogumieniu zimowemu. Środkowa część bieżnika typowej opony całorocznej ma więcej nacięć gwarantujących dobrą trakcję na śniegu. Zewnętrzna część bieżnika zbudowana jest z bardziej masywnych klocków, odpornych na odkształcenia i wyłamywanie

podczas dużych przeciążeń powstających podczas szybkiej jazdy.

czy trzeba wymieniać opony letnie na zimowe? Prawo o ruchu drogowym nie nakłada na kierowców obowiązku poruszania się zimą pojazdami wyposażonymi w zimowe opony. Są jednak one zalecane, głównie dlatego że miękka guma oraz większa ilość wyżłobień w bieżniku zapewniają znacznie lepszą przyczepność na śliskiej nawierzchni. Nie ma mowy o bezpiecznym jeżdżeniu przez cały rok na oponach let-

nich. Na śniegu i lodzie zachowują się one niemal nieobliczalnie (szczególnie od czasu, kiedy producenci wprowadzili wyraźny podział na gumy letnie i zimowe). Jedynym rozwiązaniem zastępczym są opony całoroczne, przy czym także należy pamiętać o ich wymianie oraz kontroli.

jak długo trwa wymiana opon? Z reguły czas na wymianę opon w serwisie to około 20-45 minut. rafał barteczko

reklama

Fundusz Pożyczkowy ARL S.A. działa od 1998 r., udzielił przedsiębiorcom ponad 600 pożyczek na łączną kwotę ponad 40 mln zł.

Pożyczki dla firm

Agencja Rozwoju Lokalnego S.A. Sosnowiec, ul. Teatralna 9 tel. 32 266 50 41, 32 293 36 10 fax 32 293 37 31 e-mail: arl@arl.org.pl www.arl.org.pl

18

Pożyczki do 120 tys. zł z okresem spłaty do 5 lat. Możliwość karencji do 12 miesięcy. Oprocentowanie już od 4,95%. Prowizja od 1%. Profesjonalna obsługa oraz indywidualne podejście. Szybka decyzja i proste zasady. Elastyczne formy zabezpieczenia pożyczki. Szeroki zakres przeznaczenia pożyczki. Finansowanie do 90% wartości przedsięwzięcia. listopad 2014 nr 11 (47)


Panorama gastronomiczna

panorama gastronomiczna powstaje we współpracy z portalem

W tym wydaniu rozpoczynamy podróż kulinarną przez wszystkie miejsca, w których nasi czytelnicy spędzają wolny czas – zarówno podczas długich urlopów, jak i weekendowych wyjazdów. Na początek wybraliśmy Wisłę. Turystyczna miejscowość położona w odległości niecałych 100 km od stolicy województwa jest jednym z najczęściej odwiedzanych przez mieszkańców naszego regionu miejscem

kopenhaska Noma

i prowansalskie bistro

w Wiśle

„Borowy Cafe” Wisła, ul. Wyzwolenia 72 600 640 989

Borowy

zdjęcia: Borowy Cafe

Cafe

Od lat najbardziej znaną kawiarnią w Wiśle była cukiernia u Janeczki. Dziś już jednak słodka korona nie należy do niej, a na tronie zasiąść może ktoś inny. Wielkie szanse ma „Borowy Cafe” – nowe miejsce na gastronomicznej mapie Wisły, znajdujące się około 1,5 kilometra od centrum w kierunku nowej skoczni. 13 września otwarto kawiarnię, której klimatyczne wnętrze jest połączeniem ascetycznej, kopenhaskiej Nomy i małych, prowansalskich bistro W oczekiwaniu na zamówienie można zrobić prasówkę lub pogawędzić o jedzeniu i roślinach z właścicielką, gdyż jej pasją są obie te rzeczy. Wystrój „Borowy Cafe” sprzyja spędzaniu tu wolnego czasu i nadaje kawiarni przyjemnej atmosfery. Co można powiedzieć o aranżacji wnętrza? Na wystrój składają się między innymi niewielkie drewniane stoliki, „przeszklone” krzesła i pastelowe kolory ścian. Umieszczono tu również stare, wygodne fotele, zabytkowe pianino oraz pierniki udekorowane ziarnami, które stanowią interesującą ozdobę. Pisząc o „Borowy Cafe” nie można nie wspomnieć o charakterystycznych, drewnianych półkach. Do odwiedzenia tego miejsca zachęcają również bardzo przystępne ceny. Co czeka nanas w„Borowy Cafe”? Zamówić możemy różnego rodzaju kolumbijskie kawy (ceny od5,50zł do10 zł), które serwowane są z tradycyjnego, kolbowego ekspresu. Do tego liściaste herbaty (5,50 zł) i belgijskie czekolady. W „Borowy Cafe” codziennie pojawiają się inne ciasta, tarty, desery i ciasteczka. Warto wiedzieć, że podaje się je jeszcze gorące, bo wszystkie te przysmaki pieczone są przygościach. Dostępne są również przyprawy oraz zioła (naprzykład stewia), którymi możnaposłodzić kawę czy też gorzką czekoladę. Ostatnio pojawiły się tu kolejne pyszne napoje: Chill z pigwową nutą, Yerbata, kwas chlebowy, Merry Berry, Wostok estragonowoimbirowy i granatowo-jabłkowo-daktylowy, ponadto mamy kilka nowych smaków z serii Fritz: stewia, wiśnia z bzem, melon i mischmasz. Ciekawostką jest to, że w weekendy kawiarenka zamienia się w małe bistro, gdzie coś dla siebie znajdą nie tylko miłośnicy słodkości. Wtedy w menu pojawia się między innymi przepyszny burger (10 zł). Świeżo upieczona bułka obsypana sezamem, świeże warzywa, ręcznie robione sosy, ser i kurczak bądź sardynki, to przepis na burgera „Borowy Cafe”. Sardynki w burgerze? Chwilę się wahałem zanim złożyłem zamówienie. Teraz jednak wiem, że burgera z sardynkami chętnie zjem ponownie, a do „Borowy Cafe” na pewno powrócę. Tym bardziej, że kawiarnia cały czas się rozwija. Zmianom ulega nie tylko wystrój, ale i rozszerzane o nowe, smakowite pozycje menu. Skoro tyle udało się osiągnąć właścicielce po dwóch miesiącach, to co będzie po pół roku? Jestem pewien, że „Borowy Cafe” jeszcze nie raz nas zaskoczy. Pozytywnie rzecz jasna! sebastian zamiejski

Pijalnia czekolady

Drugim pretendentem do korony po Janeczce jest „Mount Blanc”, usytuowany przy głównej drodze u podnóża hotelu Gołębiewski. Ta sieciowa restauracja zajęła miejsce w budynku, gdzie wcześniej znajdowała się restauracja sushi. Japońskie potrawy jednak się tu nie przyjęły, w przeciwieństwie do słodkości podawanych w „Mount Blanc”, której specjalnością jest gorąca czekolada. Trudno o bardziej smakowity napój na mroźny dzień. Zwłaszcza w Beskidach, gdyż dopamina i kofeina to doskonała mieszanka, dająca energię do odkrywania uroczych zakątków Wisły listopad 2014 nr 11 (47)

Mount Blanc „Mount Blanc” to coś więcej niż zwykła pijalnia czekolady, a zasługą tego jest bogate menu. Trzeba naprawdę wielu wizyt, by spróbować wszystkich tutejszych przysmaków. Na gości czekają belgijskie czekolady na gorąco i na zimno, zestawy dla dzieci, kawy (również mrożone), desery, ciasta, tor ty, naleśniki, czekoladowe fondue, koktajle czy też szejki. Z czym możemy napić się czekolady? W „Mount Blanc” wykorzystuje się takie dodatki jak chili, bitą śmietanę, marcepan, migdały, lody, banany czy maliny. Czekoladowych

wariacji jest pełno i nie sposób ich tu wszystkich wymienić. Jeśli jednak miałbym polecić coś konkretnego, to moim zdaniem war to spróbować czekolady deserowej z migdałami, której smaku dodają karmel i bita śmietana (12,90 zł). W chłodny dzień możemy rozgrzać się również czekoladą z dodatkiem bitej śmietany oraz rumu bądź Advocata (13,90 zł). Nie jest to jednak jedyny likier, z którym podaje się tu gorącą czekoladę. W menu znajdziemy także takie rodzaje jak: Sheridan’s, Baileys, Malibu czy Amaretto.

Co ważne, dla dzieci również przygotowano ciekawe propozycje. Małym gościom szczególnie smakuje biała czekolada, którą podaje się z lodami truskawkowymi i bitą śmietaną (9,90 zł). Jeśli jednak znajdzie się jakiś mały klient, który nie przepada za truskawkami, może zdecydować się na lody kokosowe, bitą śmietanę i białą czekoladę (9,90 zł). Smakowicie zapowiadają się zestawy, które kuszą nie tylko smakiem, ale także wyglądem i nazwą. „Mała Pokusa” (12,90 zł) to mini pucharek lodowy i ciasteczka cyna-

„Mount Blanc” ul. 1 Maja 66C 43-460 Wisła

zdjęcia: Mount Blanc

monowe razem z kawą Espresso Lunga. Z kolei na „Śnieżny Szczyt ze Smakiem” (17,90 zł) składają się pucharek lodowy, ciasteczka cynamonowe i kawa Latte Macchiatto. Podobno z czekoladą i słodkościami nie można przesadzać. Będąc w „Mount Blanc” łatwo jednak o tym zapomnieć, no bo jak można odmówić sobie spróbowania tylu różnych pyszności. Ja nie potrafię i wydaje mi się, że ta sztuka nie uda się żadnemu z gości pijalni czekolady w Wiśle.

19

sebastian zamiejski


Panorama świata

most ludwika i nad rzeką Douro. zaprojektowany przez teofila seyriga, ucznia gustawa eiffela. swoją konstrukcją przypomina wieżę eiffla w paryżu.

symbol lizbony – żółte, zabytkowe tramwaje. Do dzisiaj istnieją linie, na których kursują składy mające ponad 100 lat.

porTugalia st zdjęć je autorem łKoWSKi. Kie toMaSZ tografik i k s Ślą fo wadzi bloga nik. Pro r i pod óż graficzego foto com.pl lkowski. ie .k g lo www.b

Azulejo czyli ceramiczne, malowane i szliwione płytki tworzące mozaiki. znajdują się na fasadach budynków. tradycja zdobienia azulejo jest obecna w portugalii od XV wieku.

cabo da roca – najbardziej na zachód wysunięty fragment kontynentalnej europy. brzeg na przylądku jest skalisty i w najwyższym miejscu wznosi się na wysokość 144 metrów ponad poziom oceanu Atlantyckiego.

20

widok na Alfamę, najstarszą dzielnicę w lizbonie.

w wąskich i stromych uliczkach Alfamy najlepiej czuć niepowtarzalny klimat miasta. listopad 2014 nr 11 (47)


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.