Panorama marzec 2018 ok

Page 1

NR 1(74)/2018

ukazuje się na terenie WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

ISSN 2082-1417

II Przegląd Sztuki Współczesnej Nowa Awangarda str. 10-11 WOS – Kubeł zimnej wody str. 17 E-sport zyskuje coraz większą popularność str. 22

WWW.PANORAMASILESIA.PL

znajdź nas w sieci

facebook.com/panoramasilesia

www.panoramasilesia.pl

M AG A Z Y N B E Z P Ł AT N Y


Z drugiej strony

SUBIEKTYWNY PRZEGLĄD TEGO, CO WARTO ORGANEK W WOJKOWICACH

»

Natalia Przybysz, fot. A. Belina-Brzozowski (wikipedia)

NATALIA PRZYBYSZ W TARNOWSKICH GÓRACH Pod koniec kwietnia w Tarnogórskim Domu Kultury wystąpi Natalia Przybysz, promując swoją najnowszą płytę „Światło nocne”.

» KORTEZ W KATOWICACH Na początku kwietnia w katowickim MCK-u wystąpi Kortez, promując swoją drugą płytę „Mój dom”. Jest to rozpisana na dziewięć utworów opowieść o rozpadzie związku. Jak sam artysta zaznacza, to nie jest studium rozstania, ale historia związku, który nie przetrwał. Większość ludzi ma takie przeżycia za sobą i z pewnością odnajdzie je w tych utworach, przynajmniej w jakiejś części. Kortez, czyli Łukasz Federkiewicz zadebiutował w 2015 roku, a jego utwory „Zostań” i „Od dawna już wiem” przez długi czas gościły na Liście Przebojów Trójki. Warto dodać, że Kortez próbował swoich sił w precastingu „Must Be the Music”, ale nie zdobył uznania jurorów. Zauważył go wówczas szef wytwórni muzycznej Jazzboy, Paweł Jóźwicki, co zaowocowało w 2014 roku podpisaniem kontraktu i pracą nad pierwszą płytą „Bumerang”. Została ona wydana we wrześniu 2015 roku i rozeszła się w nakładzie przekraczającym 60 tysięcy egzemplarzy.

Tomasz Organek rozpoczynał muzyczną SZPAK W DĄBROWIE GÓRNICZEJ karierę m.in. od grania razem z toruńskim zespołem SOFA. Po kilku latach postawił jedRównież w kwietniu do Pałacu Kultury Zagłębia nak na solową karierę. Dziś projekt Ørganek w Dąbrowie Górniczej po raz pierwszy zawita jest już poważną marką, obok której nie niezwykle utalentowany i charyzmatyczny womożna przejść obojętnie. Debiutancka płyta kalista, jeden z najlepszych głosów w Polsce Organka szybko pokryła się platyną, a wy- Michał Szpak. Artysta wystąpi wraz ze swoją dana kilka miesięcy temu płyta pt. „Czarna siostrą, śpiewaczką operową Marleną Szpak Madonna” zbiera doskonałe recenzje. Jest oraz zespołem Classic Sisters. laureatem wielu znaczących nagród, w tym Nagrody Muzycznej Programu 3 Polskiego Michał Szpak zadebiutował w programie X FacRadia im. Mateusza Święcickiego. wybrał: MuzyMarek Szeles tor, gdzie zachwycił swoimi możliwościami woka, którą tworzy to mix stylów i gatunków kalnymi i doszedł do finału. Sześć lat temu wypodrasowanych rockowym brzmieniem, tak dał swoją pierwszą EPkę. W 2013 roku wygrał więc jego twórczością mogą zachwycić się Festiwal w Zielonej Górze. Od tego czasu dojfani zarówno hip-hopu jak i soulu lub funku. rzał emocjonalnie i muzycznie. Wszystko, czego dowiedział się o życiu, o ludziach jak i o sobie samym - rzeczy dobre i złe, radość, smutek – znajdują ujście w piosenkach, które znalazły się na jego albumie. Byle być sobą to album do bólu szczery i autentyczny. W 2016 roku reprezentował Polskę na Konkursie Eurowizji, gdzie zajął 8. miejsce. Rok później zasiadł w fotelu jurora w polskiej edycji programu The Voice oraz wydał nowy singiel Don’t Poison Your Heart. Artysta obecnie ruszył w nową trasę zatytułowaną Classica Tour, podczas której prezentuje swoje największe przeboje w niezwyOrganek, kłych rockowo-klasycznych aranżacjach oraz fot. Itdyla (wikipedia) niezapomniane duety. Wszystko to w magicznej oprawie wizualnej.

»

Kortez, fot. Fryta73 (wikipedia)

W sierpniu 2011 roku Natalia zagrała przed Erykah Badu na koncercie w Warszawie. Latem 2012 roku nagrała płytę z okazji 50-lecia debiutu artystycznego Janis Joplin. Projekt został bardzo dobrze przyjęty zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Według redaktorów internetowego portalu Jazzsoul Tour premiera Kozmic Blues była jednym z najważniejszych wydarzeń muzycznych roku. Uznanie krytyków i duża frekwencja publiczności na jej koncertach przyczyniły się do wydania albumu Kozmic Blues; Tribute to Janis Joplin w czerwcu następnego roku. Album okazał się inspiracją do płyty Natalii Przybysz Prąd, który osiągnął status platynowej płyty (30 000 sprzedanych egzemplarzy). W 2015 roku Natalia otrzymała nagrodę Fryderyka w dwóch kategoriach - Album Roku za Prąd oraz Singiel Roku dla Miód. 9 maja odbyła się premiera singla Światło nocne zapowiadającego kolejny album Natalii Przybysz o tym samym tytule – premiera płyty od była się 1 września 2017 roku.

Podczas tegorocznej odsłony wojkowickiego święta kultury wystąpi gwiazda alternatywnego rocka – Tomasz Organek. Znany z występów na trasach koncertowych Męskiego Grania, zawita do Wojkowic, dzieląc się z widzami muzyką wyjątkową, inteligentną i pełną wieloznacznych tekstów.

Michał Szpak, fot. Piotr Bieniecki (wikipedia)

»

Codziennie w naszym regionie odbywa się kilkanaście lub kilkadziesiąt wydarzeń muzycznych, teatralnych czy związanych z innym rodzajem sztuki. Nie sposób wymienić wszystkich. Tym razem przyjęliśmy założenie, by pokazać, co najciekawszego zdarzy się w poszczególnych miastach Śląska i Zagłębia. Przegląd jest na wskroś tendencyjny i oddaje charakter naszych zainteresowań kulturalnych.

COMA W BIELSKU BIAŁEJ W połowie kwietnia do Bielska Białej zawita formacja Piotra Roguckiego „COMA”. Koncerty tego zespołu zawsze są wyjątkowe. Coma ma na swoim koncie wydanie pięciu polskojęzycznych albumów studyjnych, spośród których ostatni - „2005 YU55” ukazał się w październiku 2016. Grupa otrzymała wiele nagród przemysłu muzycznego, jak

chociażby pierwsze miejsce na Festiwalu w Węgorzewie (2004), statuetkę Fryderyka w kategorii „Album Roku - Rock” za płytę „Pierwsze wyjście z mroku”, Fryderyka w kategorii „Grupa Roku 2006”, a także nagrodę publiczności Przystanku Woodstock „Złotego Bączka”. Jako jedyny łódzki zespół rockowy przez 20 tygodni Coma nie opuszczała pierwszego miejsca na liście przebojów Radia Łódź. Lider formacji,

Piotr Rogucki, poza aktywnością w zespole, prowadzi również solową działalność artystyczną. Artysta zagrał w spektaklach „Zaryzykuj Wszystko”, „Giovanni” czy „2007:Macbeth”. W latach 2014 - 2015 był także jurorem w czterech edycjach programu „Must Be the Music. Tylko muzyka”. W zeszłym roku, wraz z Brodką i Organkiem był czołowym artystą na trasie Męskiego Grania. wybrał: Marek Szeles

02

2018, nr 1


www.panoramasilesia.pl / Rek lama

'

t a i w S h ' c y ł o s e W ikom n l e t y z C m

Wszy. stki y nadziei zyczym rowia d rado'sci i z oraz łnien' e p s h c y m sa owym d o w a z i . istym b o s o u i c y wz Redakcja fot. by Freepik

reklama

n o cle g i i re s ta uracja

Komfortowe pokoje, klimatyzacja, parking, Internet, 9 km do centrum Katowic

W ceny wliczone jest śniadanie 1-os. – 99 zł 2-os. – 139 zł Pokoje Superior – 169 zł (dwuosobowy) i 199 zł (trzyosobowy)

Kontakt: 660 443 981 ◦ rezerwacja@teklimaty.pl Czeladź ◦ ul. Wojkowicka 13

www.teklimaty.pl

Okładka – „Nauta astrum - gwiezdny żeglarz”, rzeźba Artura Szołdry (fot. M.Jaromin) PANORAMA SILESIA Adres redakcji: ul. Szpitalna 3, 41-250 Czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl Redaktor Naczelny: Marek Szeles / redakcja@panoramasilesia.pl / Zespół: Alicja Szostek, Lidka Gawlak, Rafał Barteczko, Sebastian Zamiejski / Fotoreporter: Daniel Dmitriew / Skład: Edyta Bagińska / Wydawca: Panorama Silesia Sp. z o.o. / ul. Szpitalna 3/ 41-250 Czeladź / Reklama i Promocja: reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 668 355 248 / Druk: POLSKA PRESS Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Sosnowiec

2018, nr 1

03


Panorama spółek miejsk ich

Tysiące osób na Święcie Wody w Dąbrowie Górniczej Warsztaty tworzenia latawców i parasolek, koncerty, konkursy z nagrodami – m.in. takie atrakcje Dąbrowskie Wodociągi przygotowały dla mieszkańców z okazji Światowego Dnia Wody. W obchodach zorganizowanych 17 marca w Centrum Handlowym Pogoria uczestniczyło kilka tysięcy osób. W tym roku odbyły się one pod hasłem „Przyroda dla wody”. wego Ośrodka Pracy Twórczej w Dąbrowie Górniczej. Obchody Światowego Dnia Wody są dobrym momentem, by przypomnieć wszystkim, jak ważną rolę odgrywa woda w życiu człowieka i w całym ekosystemie. Dąbrowskie Wodociągi do wspólnego świętowania zaprosiły mieszkańców 17 marca do Centrum Handlowego Pogoria. Impreza zgromadziła w tym roku kilka tysięcy osób. – Poprzez organizowane co roku obchody Światowego Dnia Wody chcemy zwrócić uwagę jak można o nią dbać i jak nią gospodarować w sposób bezpieczny dla środowiska. Łączymy przy tym rozrywkę i zabawę z edukacją. I jak widać takie podejście podoba się wielu miesz-

kańcom, którzy włączyli się w obchody w Dąbrowie Górniczej – mówi Andrzej Malinowski, prezes zarządu Dąbrowskich Wodociągów.

Ponadto dzieci mogły ozdobić buzie wodnymi „tatuażami” o przeróżnych wzorach oraz wziąć udział w licznych konkursach z nagrodami. Uśmiech na twarzy wielu maluchów wywołała maskotka „Strażnika Czystej Wody”, z którą mogły sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie.

Na uczestników czekało mnóstwo atrakcji. – Gratką dla miłośników zajęć plastycznych, zwłaszcza tych najmłodszych, były warsztaty tworzenia latawców i parasolek, których ostatecznie powstało około tysiąca. Warsztaty prowadzili artyści i instruktorzy z Młodzieżowego Ośrodka Pracy Twórczej. Nie zabrakło także muzycznych wrażeń, o które zadbali nasi wokaliści, którzy w swoim repertuarze mieli również utwory o tematyce wodnej – opowiada Iwona Wilk, dyrektor Młodzieżo-

Światowy Dzień Wody obchodzony jest corocznie 22 marca. Tegorocznemu wydarzeniu towarzyszyło hasło „Przyroda dla wody” dotyczące możliwości wykorzystania rozwiązań dostępnych w przyrodzie celem sprostania wyzwaniom związanym z wodą w XXI wieku.

20 lat działalności MASTER - Odpady i Energia Sp. z o.o. W tym roku firma MASTER – Odpady i Energia Sp. z o.o. z Tychów świętuje Jubileusz 20-lecia działalności. Od powstania Spółki w 1998 roku wiele się zmieniło. Dziś przedsiębiorstwo jest jednym z liderów w branży gospodarowania odpadami, obsługuje ponad 300 zakładów i instytucji oraz przeszło 200 tysięcy mieszkańców z terenu ośmiu gmin wspólników (Tychy, Bieruń, Lędziny, Kobiór, Wyry, Bojszowy, Imielin oraz Chełm Śląski) – te liczby mówią same za siebie.

04

Jubileusz 20-lecia Master – Odpady i Energia Sp. z o.o.

W ramach Uroczystych Obchodów Jubileuszu 20-lecia MASTER – Odpady i Energia Sp. z o.o. w dniu 17 maja 2018 r. w tyskiej Mediatece zorganizowana zostanie konferencja pn. „Gospodarka zrównoważona w działaniach przedsiębiorstw sektora usług komunalnych. Konkurencja-kooperacja-przyszłość. Nauka dla praktyki”. Głównym celem konferencji będzie wymiana myśli i specjalistycznych doświadczeń. Zaprezentowany zostanie dorobek naukowy w zakresie problematyki zrównoważonej gospodarki w działaniach przedsiębiorstw sektora usług komunalnych. Dojdzie też do konfrontacji nauki z dobrymi praktykami podmiotów tego sektora i jednostek kooperujących. Poruszone zostaną zagadnienia z zakresu systemowości działania przedsiębiorstw usług komunalnych w wymiarze podmiotowym, narzędziowym i procesowym. Zaprezentowane zostaną nowoczesne rozwiązania zastosowane w Międzygminnym Zakładzie Kompleksowego Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Tychach. Dyskusja będzie też dotyczyć wyzwań i sposobów sprostania im w perspektywie strategicznej.

W kolejnym dniu, tj. 18 maja br. odbędzie się Jubileuszowa Gala – uroczyste podsumowanie obchodów 20-lecia MASTER – Odpady i Energia Sp. z o.o., podczas którego planowane jest uhonorowanie osób zasłużonych dla rozwoju Master – Odpady i Energia Sp. z o.o., w tym długoletnich pracowników Spółki. Uroczyste Obchody Jubileuszu uświetnione zostaną koncertem galowym AUKSO – Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy.

POD HONOROWYM PATRONATEM: Andrzeja Dziuby, Prezydenta Miasta Tychy dr hab. Roberta Tomanka, prof. UE, JM Rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach WSPÓŁORGANIZATOR: Polska Izba Ekologii PARTNERZY WYDARZENIA: SUEZ Południe Sp. z o.o. , REMONDIS Sp. z o.o.

Więcej informacji dotyczących Spółki Master-Odpady i Energia Sp. z o.o., jak również samego Jubileuszu 20-lecia Spółki Master – w tym szczegółowy PROGRAM KONFERENCJI, jak i GALI JUBILEUSZOWEJ, znajduje się na stronie www.master.tychy.pl/jubileusz

2018, nr 1


Panorama zdarzeń

60-latek,

lecz nie senior

Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej świętuje w tym roku jubileusz 60-lecia. Perła architektury projektu Zbigniewa Rzepeckiego jest jednym z najważniejszych miejsc na kulturalnej mapie województwa. Nie ma osoby w Zagłębiu Dąbrowskim, która nie utożsamiałaby Dąbrowy Górniczej z Pałacem Kultury Zagłębia. Monumentalny gmach rósł na horyzoncie miasta, między dwoma osiedlami robotniczymi i najważniejszymi zakładami przemysłowymi – Kopalnią Węgla Kamiennego „Reden” oraz Hutą Żelaza „Bankowa” – przez siedem lat, od 1951 r. Inicjatorem jego powstania był pierwszy powojenny wojewoda śląsko-dąbrowski Aleksander Zawadzki. Autorem projektu architekt Zbigniew Rzepecki, który projektując siedzibę Domu Kultury Zagłębia (jego pierwotna nazwa, zmieniona w 1964 r.), trafnie przewidział jego długą „karierę”. Początkowe projekty nieco różniły się od ostatecznego. Pierwszy z nich zakładał budowę prawie

dwa razy większego obiektu z salą widowiskową mieszczącą 2000 osób, kolejny przewidywał wybudowanie dwóch obiektów. Ostatecznie powstał projekt budowli, w której znalazła się sala dla 1000 osób. Dzień otwarcia gmachu – 11 stycznia 1958 r. – przez lokalną prasę nazywany był „punktem zwrotnym dla Dąbrowy Górniczej”. Budynek opisywano wówczas jako „największy i najpiękniejszy tego typu obiekt w województwie katowickim, a kto wie, czy nie w całym kraju”. Wnętrze pałacu to hole pełne zdobień, kolumn, olbrzymich żyrandoli, a przede wszystkim wszechobecnych marmu-

2018, nr 1

rów, które nadają przestrzeniom monumentalizmu. Napotkamy tu bogate, wolne od wymowy ideologicznej sztukaterie stropów z motywami roślinnymi oraz mitologicznymi stworzeniami. Są sale wyłożone majoliką czy boazeriami i lustrami. Za ten kunszt projektowy obiekt został wpisany do rejestru zabytków już w 1979 r. Dziś Pałac Kultury Zagłębia świeci nowym blaskiem za sprawą remontu (odbył się w latach 2011–2014), dzięki któremu udało się połączyć zabytkowe pomieszczenia z nowoczesną technologią.

dzieży, dorosłych oraz seniorów. PKZ to również 11 świetlic środowiskowych oraz 5 klubów osiedlowych, działających na terenie całego miasta. Instytucja zasłynęła w kraju i za granicą za sprawą sztandarowych imprez, które co roku odbywają się na pałacowych scenach. Są to m.in. Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. Michała Spisaka dla młodych instrumentalistów, Międzykulturowy Festiwal Folklorystyczny „Zagłębie i Sąsiedzi”, Dąbrowska Ściema Kabaretowa „DeBeŚciak” czy Dąbrowski Festiwal Kultury Zagłębiewood.

»

»

Rok 2018 r. to cykl jubileuszowych wydarzeń specjalnych, które rozpoczął koncert urodzinowy, łączący 60-lecie instytucji oraz 40-lecie pracy twórczej Jacka Cygana (pochodzącego z Zagłębia). To także koncert walentynkowy Sorry Boys czy koncert światowej sławy pianisty Dmitriego Shishkina, laureata Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego. Druga połowa roku przyniesie jeszcze więcej jubileuszowych niespodzianek – np. koncert Korteza 24 marca. Więcej na oficjalnej stronie pałacu: www.palac.art.pl.

KULTURZE I SZTUCE – TO NIE TYLKO MOTTO U szczytu wejścia do dąbrowskiego pałacu widnieje złote motto „Kulturze i Sztuce”. Na tych dwóch filarach opiera się działalność pałacu – instytucji. Kultura, czyli koncerty największych gwiazd, spektakle teatralne, festiwale, kabarety, opery oraz seanse filmowe wyświetlane w pałacowym studyjnym Kinie KADR oraz sztuka – wystawy odbywające się w nowoczesnej galerii, w przestrzeniach wystawienniczych pokaźnych, marmurowych holi. W pałacu doskonale rozwija się także dział edukacji artystycznej dzieci, mło-

Tak, pałac! Sześćdziesiąta rocznica oddania do użytku Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej stała się okazją do dokładniejszego przyjrzenia się gmachowi i pretekstem do wydania książki o nim. Publikacja „Tak, pałac!” jest niezwykłą prezentacją obiektu, odwołującą się do jego historii i pokazującą jego niepowtarzalne, bogate wnętrza. Jest wizualną próbą skompaktowania dużej instytucji i budynku do formatu książki, dzięki której czytelnicy będą mogli niewielką część tej różnorodności zabrać do swoich domów. Książka do kupienia w kasie Pałacu Kultury Zagłębia. POLECAMY!

05


Panorama miast

Zielone KATOWICE

propozycją na medal! Jeżeli nie potrafisz usiedzieć w miejscu, a aktywność to Twoje drugie imię – to te propozycje są dla Ciebie. Sportową przygodę w Katowicach można przeżywać dwojako – albo podczas dużych sportowych wydarzeń lub po prostu samemu próbując swoich sił.

»

– Krajobraz Katowic, które z poprzemysłowego miasta stały się dynamicznym centrum ponad dwumilionowej metropolii zachwyca każdego, kto dawno miasta nie widział. Jesteśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu niż 10 lat temu. W Strefie Kultury, na terenach po dawnej kopalni węgla kamiennego, powstały wspaniałe siedziby Muzeum Śląskiego, z zabytkowym Szybem Warszawa, z którego można podziwiać panoramę Katowic, a także Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Tuż obok - koło Spodka – powstało Międzynarodowe Centrum Kongresowe (MCK) – miejsce spotkań biznesu, nauki, kultury oraz sportu. Rozległe tereny zielone naszego miasta sprzyjają aktywnościom sportowym, a Spodek, MCK, czy inne obiekty goszczą wiele ciekawych rozrgywek – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.

W Katowicach przede wszystkim warto wsiąść na rower, a może to zrobić każdy, bo w mieście działa sieć wypożyczalni rowerów miejskich. Dzięki temu zobaczymy różnorodny krajobraz Katowic. Z jednej strony mamy ścieżki rowerowe prowadzące przez centrum miasta, z drugiej przez liczne tereny zielone. Perełką jest oczywiście Dolina Trzech Stawów, gdzie aktywni mogą pojeździć na rolkostradzie, która była jedną z pierwszych w regionie. Nie każdy także wie, że w Katowicach można popływać kajakiem, spróbować wędkarstwa, a także skorzystać z bogatej oferty obiektów sportowych, która obecnie rozbudowywana jest o trzy baseny z halami sportowymi. Aura sprzyja w Katowicach sportowcom – mogą tutaj biegać, jeździć na rowerze po parkach, lasach i jeziorach, które zajmują połowę powierzchni miasta! Z drugiej strony można skorzystać z bogatej oferty imprez sportowych. Na stałe w kalendarzu miejskich wydarzeń zapisał się wyścig Tour de Pologne, który w tym roku odbędzie się po raz dziewiąty. Meta katowickiego etapu usytuowana jest przy Spodku, który regularnie jest areną najważniejszych widowisk siatkarskich. To właśnie tutaj, w 2014 roku, reprezentacja Polski wywalczyła złoto podczas Mistrzostw Świata w Siatkówce. Spodek to także arena, w której odbył się Mecz Gwiazd – jedyne takie widowisko na świecie, w którym zmierzyli się najlepsi siatkarze globu. Katowice mają także swoją Aleję Gwiazd Siatkówki, która w maju zyska nowe odciski.

06

2018, nr 1


Panorama miast

Biznes wybiera dziś

KATOWICE

– Katowice to silna marka w oczach przedsiębiorców, na którą składa się szereg czynników, takich jak np.: dostęp do wykwalifikowanej kadry, doskonała lokalizacja i rozbudowany system wsparcia. Dziś mówimy także o potencjale naukowym, gospodarczym i infrastrukturalnym całej metropolii. Katowice są przyjazne dla biznesu – a potwierdzają to firmy, które zdecydowały się u nas zainwestować. To wzorcowy model win-win. Każdy nowy inwestor to nowe miejsca pracy, czy też podatki wpływające do kasy miasta. Oczywiście nieustannie podejmujemy działania, by Katowice z roku na rok stawały się jeszcze bardziej atrakcyjne dla biznesu. Posiadamy ponad 450 tys. metrów kwadratowych powierzchni biurowej, co sytuuje nas na 5. miejscu w Polsce według raportu Colliers International Poland. Oczywiście duży nacisk kładziemy na rozwój tzw. przemysłu czasu wolnego – bo o to dziś pytają inwestorzy zastanawiając się, co ich pracownicy będą robić popołudniami i wieczorami. W Katowicach można wybrać się na dobry koncert, ciekawą imprezę kulturalną, czy wydarzenie sportowe o zasięgu globalnym w Spodku lub wypoczywać na łonie natury – bo przecież blisko połowa Katowic to tereny zielone – lasy, parki i jeziora – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowice. Efekty miejskiej polityki w zakresie pozyskiwania inwestorów widać każdego roku. Kilka tygodni temu otwarcie swoich biur w Katowicach zapowiedziała firma Fujitsu, która już prowadzi rekrutację i planuje zatrudnić około 200 osób. Tego typu działania zwiększają szansę mieszkańców na znalezienie dobrej pracy

2018, nr 1

»

Aby miasto rozwijało się w sposób zrównoważony, powinno być atrakcyjne zarówno dla dużych inwestorów, ale także dla mniejszych firm lokalnych, często rodzinnych. Ich wkład w rozwój miasta i w tworzenie marek będących ikonami regionu jest nieoceniony. Aby zachować równowagę w rozwoju dużego i małego biznesu, Katowice ciągle udoskonalają strategię przyciągania inwestorów. Poprzez wzmocnienie współpracy z inwestorami przy równoczesnym budowaniu ekosystemu innowacyjności i wsparciu katowickich start-up’ów, miasto Katowice chce ułatwić ich ekspansję na światowy rynek.

w międzynarodowych korporacjach w nowoczesnych sektorach gospodarki. Do tej pory w Katowicach zainwestowały m.in. IBM, Capgemini, PwC. Warto podkreślić, że w sektorze nowoczesnych usług w Katowicach działa 83 inwestorów z 20 państw, które zatrudniają ponad 20 tys. osób. Katowice otwarły także swoje biuro w Dolinie Krzemowej w USA, gdzie znajdują się siedziby największych firm technologicznych, których innowacyjne rozwiązania trafiają na globalne rynki. Miasto Katowice dostrzega potencjał małych i początkujących przedsiębiorstw – start-up’ów, oferując im wsparcie i możliwości ekspansji na rynku amerykańskim. W ramach współpracy z Doliną Krzemową stolica województwa śląskiego posiada biuro reprezentacyjne w Palo Alto działające od października 2016 r. Biuro to umożliwia wymianę doświadczeń między katowickimi, a amerykańskimi przedsiębiorcami, ułatwiając tym samym firmom z Katowic poznanie możliwości finanso-

GŁÓWNE ATUTY KATOWIC W OPINII INWESTORÓW: ✓ dostępność wykwalifikowanej kadry ✓ przemiana miasta – zmiana wizerunku ✓ korzystne położenie i dogodna komunikacja ✓ współpraca: biznes – władze lokalne wania ich działalności oraz potencjalne wejście na rynek amerykański. Przykładowym sukcesem Miasta Katowice w zakresie współpracy z Doliną Krzemową jest otwarcie biura katowickiej firmy Kotrak S. A. w Palo Alto, które odbyło się w październiku 2017 roku.

POTENCJAŁ KATOWIC JEST DOSTRZEGANY ZARÓWNO W KRAJU, JAK I ZA GRANICĄ. WŚRÓD WAŻNIEJSZYCH WYRÓŻNIEŃ PRZYZNANYCH DLA MIASTA NALEŻY WYMIENIĆ:

2. miejsce Katowic wśród polskich miast w kategorii „Miasto najbardziej przyjazne inwestorom” – „Eurobuild Awards 2017”. 2. miejsce Katowic wśród polskich miast w kategorii „Miasto” – konkurs „CEE Investment & Green Building Awards” organizowanym przez EuropaProperty.com (2017)

07


Panorama inicjatyw / Rek lama dując dla nich domki, Ślązacy zaprosili je do miejskich parków i ogrodów.

Mieszkańcy Katowic przekazali ponad 200kg karmy dla ptaków z chorzowskiego ZOO

200 KG POKARMU I NOWY DOM DLA SÓW – Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, że Ptaszkowe Love cieszyło się takim zainteresowaniem, i że ludzie po prostu tak kochają zwierzęta, kochają ptaki. Akcja bez wątpienia okazała się dużym sukcesem, czego efekty mamy dzisiaj. Mamy 400 ptaków, karma trafi do mniejszych okazów jak papugi czy puchoczuby czy gołąbki diamentowe – powiedziała Jolanta Kopiec, dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie.

fot. M. Jaromin

23 marca przedstawiciele Centrum Handlowego 3Stawy przekazali ponad 200 kg karmy dla podopiecznych ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Pokarm dla ptaków został zebrany dzięki zaangażowaniu mieszkańców Katowic i regionu podczas akcji Ptaszkowe Love. To właśnie wtedy w Centrum Handlowym 3 Stawy w Katowicach powstało 500 budek lęgowych, które Ślązacy najpierw zmontowali, a potem powiesili w ogrodach i parkach pomagając odbudować populację miejskich ptaków.

KATOWICE POKOCHAŁY PTAKI! Ptaszkowe Love w tym roku to oprócz tworzenia budek lęgowych również zbiórka niezbędnego dla nich pokarmu, który dziś trafił do skrzydlatych podopiecznych Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. W siedem dni udało się zgromadzić tyle ziaren, że pierzastym milusińskim z zoo starczy go na najbliższe kilka miesięcy. Inicjatywa Centrum Handlowego 3Stawy spotkała się z ogromnym zainteresowaniem i sprawiła, że mieszkańcy Śląska pokochali ptaki!

Pokarm zbierany był do ogromnej, 1,5 metrowej budki lęgowej, która przez tydzień stała w CH 3 Stawy, a przez jeden dzień na katowickim rynku. Mieszkańcy Katowic chętnie wrzucali ulubione ptasie smakołyki: słonecznik, kanar, konopie, siemię lniane, soczewicę, proso, orzechy i wiele innych nasion tworzących gotowe mieszkanki. WIĘCEJ PTAKÓW? MNIEJ KOMARÓW! Najwięcej pokarmu w 1,5 metrowej budce lęgowej pojawiło się 17 lutego, kiedy w Centrum Handlowym 3 Stawy pełną parą ruszyła wielka stolarnia. Tysiące mieszkańców zaangażowało się z ogromnym rozmachem w budowanie ptasich domków. Łącznie powstało ich 500. Mieszkańcy powiesili je na miejskich drzewach, a część drewnianych schronień zawisła m.in. na terenie ZOO w Chorzowie czy w Śląskim Ogrodzie Botanicznym w Radzionkowie. Dzięki temu mniej będzie np. much, komarów a więcej ptasich rodzin, które w ostatnich latach zniknęły z dużych miast. Bu-

Razem podczas Ptaszkowego Love uzbierano ponad 200 kg pokarmu. Ale to nie wszystko. Chorzowskie ZOO otrzymało również 1,5 metrową budkę, która trafiła do woliery sów, którym tak się spodobała, że wkrótce będzie ona domem małych pisklaków! Do akcji organizowanej przez Centrum Handlowe 3 Stawy przyłączyło się m.in. Miasto Katowice, ZOO w Chorzowie, Śląski Ogród Botaniczny w Radzionkowie, Stowarzyszenie na Rzecz Niepełnosprawnych SPES, które przygotowało części składowe budek. W akcję włączył się również Leroy Merlin, który zapewnił narzędzia do montażu budek.

reklama

Reklama CBDIGP

Termin konferencji: 11-13 kwietnia 2018 r.

08

2018, nr 1


Panorama dobr ych praktyk

Dojrzały marketing miast i regionów Nie trzeba wydawać milionów, aby osiągać założone cele marketingowe. Wiedzą to już miasta i regiony, które coraz częściej konsekwentnie i w przemyślany sposób realizują swoje działania promocyjne. Marketing terytorialny wszedł wreszcie w fazę dojrzałości. Wiosna każdego roku opracowuję raport „Wydatki i działania promocyjne polskich miast i regionów”, który bezpłatnie można pobrać z www.MarketingMiejsca.com.pl. Na podstawie tych analiz mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że większość samorządów, które zechciały udzielić informacji o podejmowanych przez siebie działaniach marketingowych, w pełni świadomie realizują swoje strategie. Praktycznie nie ma już wizerunkowych, niewiele mówiących o danej miejscowości, ale za to szalenie drogich kampanii, realizowanych w ogólnopolskich, a niekiedy i zagranicznych mediach. Jeśli już takie kampanie

są realizowane, to zazwyczaj mają one za zadanie wypromować jakiś konkretny produkt, przedsięwzięcie lub inicjatywę i są skierowane do bardzo dokładnie wyselekcjonowanej grupy odbiorców. Jak jednak łatwo zauważyć, coraz więcej działań promocyjnych nie jest wcale kierowanych do potencjalnych inwestorów i turystów, ale do mieszkańców, w myśl propagowanej przeze mnie od kilku lat zasady, że to mieszkańcy są najlepszymi ambasadorami swojej miejscowości i to przez nich najlepiej wypromować miasto czy region. Większość samorządów ogranicza również wydatki na promocję. W tym roku duża

Robert Stępowski fot. materiały prasowe

część miast i regionów wyda na działania promocyjne mniej niż rok wcześniej, albo kwoty te pozostaną na porównywalnym poziomie. Z najnowszego raportu „Wydatki i działania promocyjne polskich miast i regionów”, który zostanie opublikowany w połowie kwietnia, a jego prapremierowa prezentacja odbędzie się podczas III Warsztatów PR w Samorządzie i Administracji Publicznej w Wodzisławiu Śląskim, wybrałem 10 działań i samorządów, które w mojej, subiektywnej ocenie, zasługują na uwagę. Ich kolejność jest zupełnie przypadkowa.

Warszawa za serię testimoniali z udziałem obcokrajowców. Bohaterami testimoniali byli: austriacka blogerka Viktoria, hiszpańska triathlonistka Marina, irlandzki instruktor golfa Duncan i znany reżyser teatralny z Włoch – Giovanni. Filmowa kampania zdobyła jedną z nagród prestiżowego Międzynarodowego Festiwalu Filmów Turystycznych Art & Tur 2017 w portugalskim Vila Nova de Gaia. Lublin za promocję obchodów 700-lecia miasta. Obchody jubileuszu były uwzględniona we wszystkich projektach realizowanych przez Urząd Miasta Lublin, a także miejskie instytucje kultury i podmioty podległe gminie. Dodatkowo, wszystkie te wydarzenia zostały oznaczone stworzonym specjalnie na jubileusz systemem identyfikacji wizualnej, który w czytelny sposób wskazywał, że Lublin świętuje wielki jubileusz a wydarzenie jest elementem jego obchodów. Na promocję jubileuszu składały się działania ogólnopolskie. Jednym z elementów promujących miasto przy okazji jubileuszu był również film „Volta” Juliusza Machulskiego.

i turyści podczas kilku dni imprezy wydają łącznie w mieście kilkaset milionów złotych.

Dolny Śląsk za kampanię „Tajemniczy Dolny Śląsk”. Co prawda kolejne odsłony tej kampanii realizowane są w ogólnopolskich mediach, a i budżet wielu, zwłaszcza przedstawicieli mniejszych samorządów, może przyprawić o zawrót głowy, ale docenić należy konsekwencję i autentyczność działań. Dzięki nim faktycznie, w przekonaniu większości Polaków, Dolny Śląsk jest pełen tajemniczości, magii, nieodkrytych miejsc i skarbów, które warto eksplorować.

Katowice za Strefę kultury i niezwykłe eventy, które zmieniają wizerunek miasta. W ostatnich latach obraz Katowic, a przez to i całej aglomeracji śląskiej, uległ zupełnej przemianie. Miasto nie kojarzy się już z węglem i dymiącymi kominami, a z licznymi: koncertami, kongresami biznesowymi, czy choćby coroczny Sylwestrem. Najmłodsze pokolenie kojarzy Katowice już chyba przede wszystkim z niezwykłym wydarzeniem jakim jest Intel Extreme Masters, który przyciąga do katowickiego Spodka ponad 170 tys. osób, chcących uczestniczyć w tym wydarzeniu na żywo i ponad 40 milionów widzów na całym świecie.

2018, nr 1

Legnica za kalendarz i wszystkie działania związane z projektem „Magiczna Legnica”. Miasta od lat wydają kalendarze. I tyle. Ale Legnica podeszła do tego projektu strategicznie. Zaangażowano wybitnego lokalnego, ale znanego niemal na całym świecie, artystę - Jarosława Jaśnikowskiego. Pokazano w nieoczywisty sposób najpiękniejsze legnickie zabytki, zachęcając zarówno mieszkańców jak i turystów do odkrywania na nowo miasta. Zorganizowano eventy i szereg innych działań promocyjnych – słowem zrobiono wiele pozytywnego szumu, wokół wydawać by się mogło „tylko” kalendarza. Szczecin za Finał regat The Tall Ships Races. To niezwykle widowiskowe, żeglarskie wydarzenie, każdorazowo przyciąga do Szczecina, który przecież wcale nie leży nad morzem, tysiące turystów z Polski i świata. Każda jego edycja jest wsparta dużą kampanią promocyjną: za granicą, w Polsce i w regionie. Z badań przeprowadzonych w minionych latach wynika, że mieszkańcy

Wodzisław Śląski za całoroczne działania #760 lat #tworzyMYwodzisław. Z okazji 760-lecia miasta starano się zaangażować w uczczenie tego jubileuszu mieszkańców, gdyż to tylko dzięki nim miasto żyje i rozwija się. Marka miasta bez pozytywnie rozumianego lokalnego patriotyzmu, dumy, a niekiedy wręcz miłości, jest martwa.

Wrocław za Międzynarodowy Festiwal Krasnoludów. Krasnale, które aktualnie znajdziemy już niemal na każdym kroku we Wrocławiu, wrosły i stały się charakterystycznym elementem tego miasta. Zaś wydarzenie Międzynarodowy Festiwal Krasnoludów, wbrew pozorom wcale nie jest skierowane tylko dla dzieci. W 2017 roku w ramach akcji promocyjnej, wrocławski krasnal Życzliwek Podróżnik, odwiedził Bulwary Wiślane w Warszawie.

Małopolskę za kampanię „Małopolska na rowery”. Celem tej ogólnopolskiej kampanii promocyjnej było wzmacnianie wizerunku Małopolski jako regionu przyjaznego dla rowerzystów i lidera w tworzeniu ścieżek rowerowych. Zaś samo hasło „Małopolska na rowery” było zabawną parafrazą peerelowskiego „Kobiety na traktory”. W 2017 roku Małopolska zainaugurowała również projekt „Made in Małopolska”, za który bardzo mocno trzymam kciuki.

Miasta, które organizują kampanie i działania promocyjne zachęcające mieszkańców do płacenia podatków. Większość dochodów miast pochodzi z podatku PIT, płaconego przez mieszkańców. Ci przyjeżdżają do dużych miast i zamieszkują w nich, skuszeni pracą i możliwością lepszych zarobków, jednak podatki najczęściej płacą w swoim rodzinnym mieście. Dlatego takie miasta jak: Warszawa, Gdańsk, Wrocław czy Kraków, przeprowadzają kampanie, a niekiedy nawet loterie z nagrodami, mające na celu zachęcić mieszkańców do płacenia podatku w mieście, w którym na co dzień żyją.

09


Panorama sztuk i

„Nauta astrum - gwiezdny żeglarz”, fot. zbiory A.Szołdry

Eksperymenty i nowatorskość pomysłów – II Przegląd Sztuki Współczesnej Nowa Awangarda

Doskonały sposób na wyrażenie emocji, wrażliwości i subiektywnego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość. Tym jest właśnie sztuka współczesna, tworzona dzisiaj, tu i teraz. Oderwana niemal całkowicie od ugruntowanych przez lata norm artystycznych i trendów ustalonych w przeszłości. Dzięki innowacyjności i odwadze w procesie tworzenia, rzuca zupełnie nowe i świeże światło, pozwalające spojrzeć na dzieła sztuki z innej perspektywy. Charakteryzuje się różnorodnością, eksperymentatorstwem w doborze form, materiałów i sposobów ich łączenia. Nie boi się nowego i nieznanego. Bierze oryginalność za rękę i ramię w ramię idzie z nią przez świat sztuki.

NIE ODBIEGAMY OD EUROPY Najlepszą okazją, by zapoznać się ze smakiem dzisiejszej sztuki i poznać jej najnowsze tendencje jest II Przegląd Sztuki Współczesnej Nowa Awangarda organizowany w katowickiej Galerii Szyb Wilson. – Nowa Awangarda to przede wszystkim przestrzeń oddana artystom do tego, by mogli skonfrontować się ze sobą, sprawdzić swoje umiejętności i porównać swój warsztat z innymi twórcami. Dla publiczności odwiedzającej galerię jest to z kolei miejsce, w którym zobaczą, jakie trendy panują aktualnie w polskiej sztuce współczesnej. Należy tutaj podkreślić, iż poziomem polska awangarda nie odbiega szczególnie od tego, co można zobaczyć na zachodzie Europy. Różni się rzecz jasna np. od sztuki współczesnej Ameryki Południowej czy Afryki, ale wpływ na to ma oczywiście nie tylko szkoła, technika czy światło, ale również otoczenie – mówiła Monika Paca-Bros, dyrektor Przeglądu. Postindustrialna przestrzeń katowickiej Galerii przyjęła ponad 200 różnorodnych prac, w których można dostrzec próbę poszukiwań artystów. Owe poszukiwania objawiają się bowiem nie tylko w środkach artystycznego wyrazu, ale przede wszystkim w formach prac. NAJLEPSI SPOŚRÓD DOBRYCH II Przegląd Sztuki Współczesnej to bezapelacyjna dominacja malarstwa. To właśnie ten sposób dzielenia się z ludźmi emocjonalnością i artystyczną czułością wciąż jest najpopularniejszy wśród twórców. Oprócz tradycyjnego malarstwa na Przeglądzie można podziwiać również: rzeźbę, digital art, fotografię, video art, grafikę tradycyjną, wzornictwo, tkaninę artystyczną a także performance. Całość wystawy składa się na niezwykle interesujący projekt pokazujący szeroki przekrój kondycji sztuki współczesnej w Polsce. – Poziom prac był niezwykle wyrównany. Początkowo otrzymaliśmy ponad 600 zgłoszeń z czego w drodze weryfikacji jury musiało odrzucić ok. 400 dzieł, które nie spełniały oczekiwanych kryteriów. Pozostali artyści, których prace zostały zakwalifikowane, cechowali się dość dobrym warsztatem, różnymi sposobami widzenia świata i wypowiadaniem się w najprzeróżniejszych technikach. Przez jurorów oceniany był indywidualizm. Staraliśmy się wybrać spośród dobrych tych najlepszych. Nie mogę powiedzieć jednak, że objawił nam się tutaj jakiś szczególny

10

2018, nr 1


Panorama sztuk i

Marta Szczepańska zdobyła 1. miejsce w II Przeglądzie Sztuki Współczesnej Nowa Awangarda w Katowicach. (fot. M.Jaromin)

talent, który nagle zaistnieje gdzieś na świecie. Powiedziałabym raczej, że wyrównany poziom nie dał możliwości zdominowania Przeglądu przez jakąś charakterystyczną osobowość. – komentowała dr hab. Irma Kozina – historyk sztuki i członek jury. 1. MIEJSCE ZA ... PRZEŁAMANIE LODÓW Dzień inauguracji wystawy był jednocześnie dniem ogłoszenia wyników konkursowych. Jury w składzie: Marek Kamieński, Irma Kozina, Johann Bros, Monika Paca-Bros, Agnieszka Nowak oraz Rada Programowa Galerii Szyb Wislon po burzliwych naradach i niejednogłośnym werdykcie wyłoniło zwycięzców II edycji konkursu. Pierwsze miejsce zajęła Marta Szczepańska, artystka z Torunia, druga nagroda trafiła w ręce Michaliny Trefon, a podium zamknął Daniel Białowąs. Każdy z artystów otrzymał nagrodę pieniężną oraz statuetkę Angelusa Silesiusa. Oprócz nagród Grand Prix jury przyznało także sześć nagród specjalnych w tym m.in. Arturowi Szołdrze i Magdalenie Juszczak oraz czternaście wyróżnień. Nagrodzeni twórcy nie kryli swojego zdumienia – Kiedy usłyszałam swoje nazwisko, poczułam ogromne zaskoczenie. Dla mnie przysłanie tutaj swoich prac było próbą przełamania pewnych lodów, które ostatnio gdzieś u mnie zagościły. Potraktowałam to jako wyzwanie. Wysłać się, zrobić coś, nie stać w miejscu. Przyjechałam do Katowic, usłyszałam, że zajęłam pierwsze miejsce i ugięły się pode mną nogi. Zupełnie nie wiem, co o tym myśleć, mam pustkę w głowie. – mówiła laureatka pierwszego miejsca Marta Szczepańska. Trzy prace artystki, które można zobaczyć w Galerii Szyb Wilson to zaledwie część większego cyklu. Prace dotykają niezwykle ważnego dla artystki tematu. Mówią o połamaniu i pognieceniu człowieka, którego każdy może doznać na pewnym etapie swojego życia. Marta Szczepańska mimo tej smutnej perspektywy próbuje pokazać jednak, że na każde takie załamanie można rzucić nowe

światło. Wówczas powstają obrazy, które pokazują, iż taki moment w życiu człowieka, który dzisiaj jest zły, jutro może być naprawdę dobry. Artystka prezentuje swoje wnętrze i wnętrze wszystkich kobiet. – Marta Szczepańska jest niezwykle ciekawą artystką. W interesujący warsztatowo sposób łamie przestrzeń, gnie ją, ale jednocześnie dokonuje fantastycznego wykończenia. Dysponuje przepiękną gamą kolorów. Dodatkowym kontekstem prac jest fakt, iż Marta zajmuje się w swoim tworzeniu kobietami. W tym roku obchodzimy przecież 100-lecie praw wyborczych kobiet. Myślę więc, że artystka idealnie wpasowała się ze swoim tematem w ramy czasowe. – komplementowała laureatkę Monika Paca-Bros. KLUCZ DO ZUPEŁNIE INNYCH MIEJSC Artur Szołdra, który otrzymał nagrodę specjalną podczas II Przeglądu Sztuki Współczesnej Nowa Awangarda mówił, iż – Nagroda na Przeglądzie jest przede wszystkim ogromną zachętą do dalszego działania i pracy. Trzeba się cieszyć z tego, co się dostaje. Pracując nad swoimi kolejnym rzeźbami wiem, że robię to, co lubię. Całą resztę zostawiam ocenie ludzi. Jeśli im się spodoba to znaczy, że wysiłek nie poszedł na marne. – dodał. Na wystawie można znaleźć dwie niezwykle ciekawe prace rzeźbiarza, w których intrygującym elementem jest obecność kluczy.

»

fot. M.Jaromin

– Staram się przedstawić w moich pracach jakąś tajemnicę, coś czego ludzie nie rozumieją i coś, co chcieliby poznać. Wydaje mi się, że właśnie to przyciąga ich do mojej sztuki. Element klucza w rzeźbach to przenośnia. Dla mnie są to ludzie, którzy potrafią otworzyć nowe drzwi do zupełnie nowych miejsc. Dobrym przykładem jest właśnie Przegląd Sztuki Współczesnej. To też są drzwi, a kluczem był człowiek, który mnie tu skierował. – wyjaśnił Szołdra.

Wystawa prac pokonkursowych wszystkich artystów, którzy zakwalifikowali się do konkursu, będzie dostępna w Galerii Szyb Wilson aż do 20 maja. Jeśli komuś specjalnie przypadły do gustu prace Artura Szołdry, może je zobaczyć w Wiśle, w Muzeum Magicznego Realizmu "Ochorowiczówka". Jedynym miejscu, w którym rzeźbiarz postanowił je prezentować szerszej publiczności. fot. M.Jaromin

2018, nr 1

Adrian Ligorowski

11


Panorama osobowości

Sztuka samorodna, nieprofesjonalna, naiwna, prymitywna – wszystkie określenia opisują jeden zbiór prac. Bardzo ogólnie mówi się o sztuce artystów nieprofesjonalnych, nie będących absolwentami artystycznych szkół wyższych. Za ojczyznę sztuki nieprofesjonalnej uznaje się Francję. Jak się ma w takim razie odległa nam Francja do niewielkiego mieszkania, w wysokim niczym szyb kopalni bloku, na katowickim osiedlu Zawodzie?

afie: foto gr i t s k Te ITRIEW M D L E DANI anie w w w.d

ldmitr

i e w.c o

m

Profesjonalny prymitywizm

Kluczem do tej zagadki jest właściciel mieszkania, a właściwie pracowni i galerii zarazem, jest urodzony w Giszowcu – Erwin Sówka – ostatni żyjący przedstawiciel legendarnej Grupy Janowskiej, stanowiącej podstawę polskiego naiwizmu. Pan Erwin to 81- letni emerytowany górnik, który maluje od 15 roku życia. Łatwo więc obliczyć, że obrazy jego powstają już od ponad 60 - ciu lat. Dzisiaj jego dzieła wiszą w galeriach, są przedrukowywane, a także stanowią pozycję obowiązkową dla kolekcjonerów sztuki z kręgu prymitywizmu i naiwizmu. Jak twierdzi sam autor, bodźcem do rozpoczęcia przygody z pędzlem i sztalugą, była chęć oderwania się od problemów dnia codziennego. Swoistą odskocznią od uporządkowanego świata, w którym każdy mężczyzna idzie na szychta na gruba i wroco na łobiod do swojej familii. Grupa Janowska, czyli grupa Ślązaków skupiona wokół prymitywnego malarstwa, mistycyzmu, idącego w parze z głębokim kultem religijnym, tradycją rodzinną i ciężką

12

2018, nr 1


Panorama osobowości

pracą, którą w okolicach Janowa najczęściej było górnictwo. Profil członka Grupy Janowskiej był – z niewielkimi tylko odstępstwami – ściśle określony. Zmęczony pracą górnik, z wielkim szacunkiem podchodzący do pracy i związanych z nią tradycji. Ojciec tradycyjnej śląskiej rodziny. Bogobojny, bo 500 metrów pod ziemią każdy by się bał. Silnie wierzący, bo każdy uwierzyłby, że w sytuacji kryzysowej, 1000 metrów pod ziemią św. Barbara – patronka – przyjdzie z pomocą, od śmierci uchroni, bądź w ostateczności dobrą śmierć przyniesie. Cała rodzina Pana Erwina pracowała w kopalni, więc młody Sówka też poszedł i tak został na 38 lat związany z czarnym złotem, w tym 25 lat spędził pod ziemią. Dziś praca w kopalni to wspomnienie, o którym przypomina brak palca, utraconego na dwa lata przed przejściem na emeryturę. W 2014 roku emerytowany górnik ponownie odwiedził swój oddział podczas zorganizowanej wycieczki. Nie zdążyłem nawet zapytać o wrażenia z powrotu na przodek, a już usłyszałem: „jak ja mogłem tam pracować”. Dziś nie musi wstawać, kiedy na dworze jest jeszcze ciemno i cieszy się z pełnoprawnych przywilejów emeryta, czyli poświęca czas wnukom, a ma ich troje oraz jednego prawnuka. Całość obrazka dopełniająca wizerunek artysty spełnionego ociepla żona Imgrida, krzątająca się po kuchni gospodyni, pilnująca, aby ukochanemu Erwinowi niczego nie brakowało. Tak jak kiedyś towarzyszyła mu na szlaku i razem schodzili od Śnieżki aż po Halicz lub spędzając urlopy w ulubionym Ustroniu. Wspomnienia 15 letniej dziewczyny, która siedziała na ławce z koleżanką wywołuje uśmiech na twarzy Pana Erwina, kiedy to zakochał się w wieku 21 lat i od tej pory są nierozłączni. Warto wspomnieć o jeszcze jednym mieszkańcu, czyli o papudze falistej, która akurat podczas mojej wizyty postanowiła uciec z klatki i i latać pod sufitem, zwiedzając kolejne pokoje.

»

Jego prace łączą górnicze legendy z filozofią starożytnego wschodu. Głównym bohaterem Sówki jest kobieta, najczęściej naga, otoczona ogródkiem działkowym, albo fragmentem górniczego osiedla. Sam tłumaczy przedstaw ianie kobiet w ten sposób: wianie

„Na kobiety w moim malarstwie nie należy patrzeć, jak na kobiety, które są wokół nas, ani też nie należy patrzeć z lubieżnością, bo z tym nie mają nic wspólnego. Kobiety, które maluję, to jedna z mocy Boga objawiającego się w żeńskości”.

Tworzył w świadomości, że dla większości odbiorców, „goła baba” to po prostu „goła baba”, bez żadnej dodatkowej filozofii, „bo i po co komu ona”. Artysta zdawał sobie sprawę, że odbiór jego aktów nie zakłada poprawnego odczytania symbolicznego przekazu. Żartobliwie opisuje powstawanie aktów, zaprzeczając obecności modelek. W niewiel-

kiej, zamkniętej społeczności, każdy sąsiad wiedziałby o czynach, wykraczających poza przyjęte normy moralne. Konsekwencje takiego działania odbiłyby się nie tylko na malarzu i modelce, lecz także na ich rodzinach.

2018, nr 1

Panie Erwinie, a ludzie zamawiają u Pana konkretne obrazy? Nie maluję na zamówienie – to by była prostytucja – kończąc zdanie bierze łyk herbaty i uśmiecha się od ucha do ucha. Taki jest właśnie Erwin Sówka.

13


Metropolia

Panorama regionu

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma być szansą na rozwój obu regionów, najlepszym miejscem do inwestycji, otwartym na świat, tętniącym życiem i przyciągającym turystów. Czy po niecałych trzech miesiącach oficjalnej działalności ten największy ośrodek miejski w kraju, skupiający 41 miast i gmin, w których mieszka ok. 2, 3 mln osób sprawdza się? fot. Wojciech Mateusiak

Mieszkamy w jednym miejscu, a w innym pracujemy, chodzimy do szkoły, wypoczywamy, po czym wracamy do swojego domu. Wszędzie mamy blisko, ale brak metropolitalnych regulacji prawnych utrudniał pokonywanie międzymiastowych granic w realizacji różnego rodzaju zadań. Powstanie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w centrum naszego województwa było zatem czymś naturalnym. Samorządowcy ze Śląska i Zagłębia przez ponad 10 lat starali się o to, by Metropolia powstała. Tego momentu doczekali się 1 lipca 2017 roku. Oficjalnie Metropolia rozpoczęła swoją ustawową działalność 1 stycznia 2018 roku. - Metropolia powstała, by maksymalnie zintegrować miasta i gminy, które ją tworzą, a co za tym idzie – zadbać o lepszą koordynację realizowanych zadań, aby podnosić jakość i komfort życia mieszkańców. Chodzi o to, aby czerpać z potencjału gmin członkowskich, pobudzać kreatywność mieszkańców oraz inspirować zmiany, umożliwiające przyspieszenie procesów gospodarczych i społecznych, prowadzących do stworzenia silnego ośrodka metropolitalnego – mówi Kamila Rożnowska z De-

14

stawia na rozwój komunikacji miejskiej partamentu Promocji i Komunikacji Społecznej Górnośląsko - Zagłębiowskiej Metropolii. W skład Metropolii wchodzi 41 miast i gmin, zlokalizowanych w centralnej części województwa. Na obszarze GZM mieszka dziś około 2,3 mln osób. Przewodniczącym zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii jest Kazimierz Karolczak, natomiast wśród członków zarządu są: Danuta Kamińska, Grzegorz Kwitek, Karolina Wadowska i Krzysztof Zamasz. Metropolia została powołana do sześciu zadań. Trzy z nich dotyczą transportu – chodzi przede wszystkim o planowanie, koordynację, integrację i rozwój transportu publicznego oraz zrównoważonej mobilności miejskiej; rozwijanie metropolitalnych przewozów pasażerskich oraz współdziałanie w ustalaniu przebiegu dróg krajowych i wojewódzkich. Metropolia zajmuje się również zadaniami związanymi z kształtowaniem ładu przestrzennego, rozwojem społeczno-gospodarczym oraz promocją związku metropolitalnego i jego obszaru. Jak dotąd, największe zmiany dzięki działalności Metropoli zaszły w komunikacji miejskiej. – W Metropolii stawiamy na zdrowy kompromis i równowagę wszystkich podregionów. Udało nam się wprowadzić ułatwienia w korzystaniu z komunikacji miejskiej, które są pierwszym etapem integracji transportu publicznego w Metropolii. Od 1 stycznia obowiązują bowiem wspólne bilety jednorazowe dla wszystkich trzech orga-

nizatorów transportu – KZK GOP, MZK Tychy oraz MZKP Tarnowskie Góry. To rozwiązanie przełomowe, ponieważ różne taryfy obowiązywały przez ponad 20 lat – wyjaśnia Kamila Rożnowska z Departamentu Promocji i Komunikacji Społecznej Górnośląsko - Zagłębiowskiej Metropolii. – Ponadto wprowadzone zostały bezpłatne przejazdy dla dzie-

ci i młodzieży do 16 lat (muszą mieszkać na terenie Metropolii); podpisane zostało porozumienia z Kolejami Śląskimi ws. wspólnego ogłaszania bezpłatnej komunikacji miejskiej w Dni Smogowe, a od 1 kwietnia w życie wchodzi ujednolicony cennik dla biletów okresowych. Pracujemy również nad uruchomienie połączeń autobusowych na lotnisko w Pyrzowicach oraz zintegrowaniem biletów z koleją – kontynuuje Rożnowska. Powstał również Fundusz Solidarności, którego celem jest niwelowanie różnic w rozwoju spo-

łeczno-gospodarczym miast i gmin Metropolii. W tym roku budżet funduszu wyniósł 100 mln zł. W połowie lutego dotację przyznano 99 projektom o wartości 92 mln zł, podczas najbliższej sesji Zgromadzenia Metropolii pod głosowanie zostaną poddane 23 projekty o wartości 8 mln zł. Maksymalna wartość dotacji w ramach FŚ mogła wynieść 85 proc. A co w planach na najbliższy czas? 12 marca powołana została Rada Społeczno- G ospodarcza. To grono ekspertów: przedstawicieli świata nauki, biznesu, artystów, animatorów życia społecznego, których wiedza i doświadczenie ma być głosem doradczym dla władz Metropolii. Zmiany czekają także Park Śląski i system rowerów miejskich – wypożyczając taki rower w Katowicach, nie można go oddać we wspomnianym Parku, ponieważ administracyjnie znajduje się już w Chorzowie i nie ma tam odpowiednich stacji dokowania. Metropolia chce opracować koncepcję Roweru Metropolitalnego, który umożliwi swobodne podróżowania po gminach i miastach GZM.

2018, nr 1


Panorama profesjonalistów

Co wypada eleganckiej kobiecie? Jak ma się zachować, pomijana przez witających się mężczyzn? Czy komplement to dobry sposób na zagajenie rozmowy? W świecie, gdzie biznes nie zna płci, a kraj nadal płeć mocno rozgranicza, nie zawsze łatwo się odnaleźć. Również w savoir vivre. Te oraz inne dylematy związane z etykietą rozwiewała zaproszona przez chorzowską Sztygarkę dr Irena Kamińska-Radomska, specjalistka od bon ton, ekspert TVN, mentorka „Projekt Lady”. Temat arcyciekawy, a sala pełna pań.

fot. Sztygarka

Podstawowe zasady etykiety ogarniamy wszyscy, w niecodziennych trochę się gubimy, a tych, których nie znamy wcale, unikamy jak ognia. Dr Kamińska-Radomska z dużą znajomością tematu, ale i z humorem wprowadziła gości w tajniki świata savoir vivre, pokazując podstawowe różnice, szczególnie te biznesowe, gdzie płeć powinna schodzić na drugi plan. Uczestniczki spotkania dowiedziały się m.in.: jak zręcznie włączyć się w rozmowę, kiedy jest najlepszy moment na wręczenie wizytówki, kto płaci za biznesowy lunch oraz dlaczego elegancka kobieta nigdy nie epatuje zmysłowością, nigdy też... nie kicha!

towała przed kompromitacją. Ale by ją mieć, trzeba znać podstawowe zasady i ich używać, stale i w każdej sytuacji, aż wejdą nam w krew. I bywać! Wtedy towarzyskie czy biznesowe spotkania będą niestraszne, bo jeśli nawet coś pójdzie nie tak, wybrniemy. Kompleks to zespół zabytkowych obiektów, znajdujących się na terenie byłej kopalni „Prezydent” (dawniej „Król”) w Chorzowie z jej pięknie zachowanym historycznym charakterem. Warto odwiedzić „Restaurację Prezydent” (dawna kantyna dla inżynierów i sztygarów), „Kawiarnię pod Wieżą” (z przytulną przeszkloną werandą), a także wybrać się na jedną

z imprez w „Magazynie Ciekłego Powietrza” (dawna łaźnia wojskowa i kopalniana skraplarnia powietrza). Niebanalnie, industrialnie i z zachowaniem zasad savoir vivre. Polecamy! Książki dr Ireny Kamińskiej-Radomskiej: „Etykieta biznesu, czyli międzynarodowy język kurtuazji”, „Kultura biznesu. Normy i formy”, „Współczesna etykieta biznesu w codziennej praktyce w Polsce”, „Dress code dla kobiet” (współautorka) i „Jak zostać damą” (współautorka). lid

Okazuje się, że o niuansach, które "robią etykietę", można mówić długo, a sprawa wcale nie jest taka prosta. Weźmy np. pierwszą z brzegu sytuację w restauracji, w której bywamy wszyscy (pomijając już płeć). Jak się zachować, gdy widelec upadnie na podłogę? Podnosić czy nie? Wystarczy uruchomić głowę i wyobrazić sobie siebie pod stołem, by poprawna odpowiedź nasunęła się sama. Podniesiecie? Na spotkaniu padło sporo pytań, zaskakujących odpowiedzi jeszcze więcej, a jego krótki czas zostawił niedosyt. Liczymy więc na Sztygarkę, która znana jest z tego, że cyklicznie serwuje swoim gościom niebanalne spotkania: koncerty, spektakle, wystawy, wernisaże, a samo miejsce wybitnie im sprzyja. Zasady etykiety wszystkich nas czasem trochę gniotą. Zwłaszcza gdy nie wiemy, jak się zachować, a sytuacja wymaga. I gdy robi się z tego małe lub wielkie faux pas. Jak mówi dr Kamińska-Radomska najważniejsza jest dobrze pojęta swoboda, która niejednego ura-

fot. archiwum

2018, nr 1

fot. Sztygarka

15


Reklama

erwonej (980 mecz ), w ró et m 0 10 (1 h ieskic kolej ać na: 2 trasach nieb ow us sz ło by Skolnity Ski & Bike – ki na rs oż ia m rc e na zi k gd de ie ro m zi oś rów), Po udanej a maluchów (70 met dl – IŚ LN O SK gu ią yc senno-letni. io w n trów) i małym w zo e s a n za s ra p ęcy. 00 metrów) – za dzieci, folwark zwierz a dl linowa 4 osobowa (8 gi an rb eu y, zn ic nom widokowe, bar gastro sy ra ta ę: si ją towa. du aj zn tball, Strzelnica spor in Na szczycie góry Pa y, ow lin – rk Pa Przygoda Na terenie Ośrodka:

INFO WYCIĄG

+48 731 323 711 Kolejowa, 43-460 Wisła

16

2018, nr 1


Panorama muz yczna

WOS

Marek- Karol, Ty jesteś w zespole od niedawna? Karol - Od niedawna i od dawna. Znam się z zespołem od czterech lat. Poznaliśmy się w lutym 2014 roku. Wtedy realizowaliśmy wspólnie: Lao Che i Pink Freud projekt Jazzombie. Ta znajomość, przyjaźń zaowocowała wspólną trasą pod szyldem „Jazzombie”. Później była wspólna płyta. A w międzyczasie chłopaki zaprosili mnie do pracy nad płytą „Dzieciom”. Denat – Reasumując, Karol bardzo się przyczynił do naszych działań. A teraz idzie już na full longa, bo stał się stałym członkiem naszego zespołu i jest nas siedmiu. Więc, kiedy ktoś nas zaprasza na koncert, to potrzebna jest większa scena (śmiech). Marek – Było „Dzieciom”, bajki niekoniecznie dla najmłodszych. Teraz jest „Wiedza o społeczeństwie”. Czy to zamierzony zabieg, kolejna lekcja edukacji w wykonaniu Lao Che? Karol – WOS to taki kubeł zimnej wody wylanej na społeczeństwo. Marek – Czy to jest wyraz jakiegoś zaniepokojenia tym, co się dzieje wokół nas? Denat – Tak, Spięty często podkreśla, że kiedy pisał te teksty, to wynikały one ze swego rodzaju zaniepokojenia. Karol – Myślę, że każdy powinien być zaniepokojony tym, dokąd te nasze czasy zmierzają. Bo tak naprawdę nikt nie jest w stanie tego określić. Dziś rozmawiałem z moją babcią. To są trzy pokolenia różnicy i ona pamięta zupełnie inne życie. I to inne życie, inny świat, który nas spotka za ileś lat, jest dla nas jak wielka enigma. Denat – kiedyś będziemy mieli po siedemdziesiąt, osiemdziesiąt lat i zastaniemy na pewno świat inny, niż teraz, a już diametralnie inny, niż ten, który pamięta babcia Karola. A może nie? Może powrócimy do tamtych czasów babci. Kto to może wiedzieć?

2018, nr 1

– kubeł zimnej wody

foto: Lao Che

Karol – co ciekawe, Spięty nam nie tłumaczył tekstów tak po swojemu. Myślę, że każdy może interpretować je we własnym zakresie.

Marek – To dlatego większość kawałków na płycie jest taka, no jednak trochę pesymistyczna, sceptyczna? Karol – No nie, jest przecież „Spółdzielnia”, piosenka o miłości, taki… śląski szlagier (śmiech) Marek – A właśnie, wielu recenzentów waszej nowej płyty znajduje na niej muzyczne foto: Lao Che

W Kinoteatrze Rialto w Katowicach to był czwarty koncert na trasie, promującej nową płytę Lao Che „Wiedza o społeczeństwie”. Ukazała się ona w połowie lutego, ale na koncercie można było odnieść wrażenie, że wszyscy już dobrze ją znają. Widownia wraz ze Spiętym śpiewała fragmenty „Liczby mnogiej” czy „Nie raj”. Z „Denatem” czyli Mariuszem Denstem i nowym członkiem zespołu Karolem Golą rozmawialiśmy po koncercie.

chać kilka razy, żeby wejść w jej różne warstwy, tę muzyczną, tekstową i inne? Karol – to jest ciekawe. Do tej pory myślałem w takich kategoriach, że jeżeli płyta jest dobrze zrobiona, dobrze nagrana i dobrze wydana, to musi „zażreć”. I już po pierwszym jej przesłuchaniu będzie wiadomo czy to jest naprawdę duża wartość. Ale opinie, które otrzymałem od

odniesienia do lat osiemdziesiątych. Czyli co, Lao Che teraz gra do tańca? Denat – no tak, słychać to w klawiszach, w bitach, w rytmice, tempie. Może nie jest to takie jeden do jednego, ale jest to wyraźny ukłon dla muzyki z tamtych czasów. Karol – przyznam się bez bicia, że taką składankę przebojów z lat osiemdziesiątych kiedyś sobie ściągnąłem i uważam, że każdy numer z tamtej płyty jest trafiony. Trafiony pod względem aranżacji, słów, brzmienia, mimo że piosenki są bardzo taneczne. Denat – tak, można tu wymieniać długą listę takich wykonawców, na przykład C C Catsh, Modern Talking, Madonna, niemiecka Nena, dużo tego było. Marek – Kiedy pierwszy raz słuchałem „WOS”, pomyślałem: „Nie raj” i „Spółdzielnia” - to mi absolutnie i od razu wchodzi. Moja przyjaciółka stwierdziła wtedy, że z Lao Che jest tak, że przy każdym odsłuchaniu płyty, zauważasz coś innego. I faktycznie dziś na koncercie olśniło mnie coś innego. Czy też uważacie, że waszej płyty trzeba posłu-

Denat – za takie pytanie wprost o tekst można foto: Redakcja w nos dostać (śmiech). Samemu wyczuj, Chłopaku o co chodzi, a nie, że chciałbyś już wszystko na tacy dostać. I mogę powiedzieć tak: zmieniajcie Ludzie swoje ulubione piosenki. To jest jak najbardziej normalne. Marek – Promujecie płytę „Wiedza o społeczeństwie”, ale na koncercie pojawiają się też starsze kawałki. Czy one są wypełnieniem czy też dopełnieniem treści „WOS”? Karol – uważam, że one są kontynuacją poprzednich płyt i bardzo dobrze się miksują z nową. Denat – i jeszcze ewoluują, bo przez pryzmat stylu grania nowej płyty, brzmią troszeczkę inaczej.

foto: Redakcja

zaprzyjaźnionych fanów, były takie, że muszą sobie jeszcze dać chwilę, przesłuchać kilka razy. To było dla mnie coś nowego. W zasadzie ja sam też tak miałem. Z tą warstwą muzyczną, którą do tej płyty stworzyliśmy, byliśmy od dwóch lat. Wiedzieliśmy, jak ona zabrzmi. Ale jak zabrzmi całość, z tekstami Spiętego, nie mogliśmy się do końca spodziewać. I ta płyta w nas wchodziła. Myślę, że słuchacz będzie ciągle zmieniał jej odbiór. Denat – wniosek z tego płynie jeden: słuchać, słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. My to przemieliliśmy jeszcze podczas samych prób przed koncertami, których czasami było nawet paręnaście i to nie takich kilkugodzinnych, ale od dziewiątej rano do dwudziestej z ewentualną przerwą na obiad.

Karol – Muszę przyznać, że kiedyś, kiedy chłopaki zapraszali mnie do wspólnego grania, grałem za dużo. Uważałem, że muszę pokazać na jakim etapie jestem, gdzie jestem. A teraz wiem, że nie o to chodzi. Tak naprawdę wskazany jest w tym minimalizm i w tym momencie te utwory nabierają innego brzmienia, myślę, że ciekawszego. Denat – dobrze, bo to zawsze jest inaczej. Poprzednie wersje są już ograne. Teraz mamy nową płytę, nowe życie, nową trasę i gramy po nowemu. Marek - A ta trasa, gdzie was zawiedzie? Karol – mnie zawiedzie do „Nie raju” Denat – a ja teraz ida do dom! Rozmawiał: Marek Szeles

17


Panorama kultur y

SnowFest 2018,

»

MUZYCZNY GRZANIEC NA ZIMĘ W sezonie letnim praktycznie dogoniliśmy już Europę – gdyński Open’er, katowickie OFF i Tauron czy płocki Audioriver co roku nie zwalniają tempa i doczekały się grona wiernych fanów, którzy kupują bilety jeszcze przed prezentacją line-upu. Długi czas oczekiwania na błogi okres wakacyjny z pewnością umila SnowFest, który dla wielu stał się już dobrym kolegą, którego po prostu trzeba odwiedzić. A jeśli ktoś boi się zimna, to po prostu nie wie jak rozpala muzyczny grzaniec, który ten kolega serwuje. W TYM ROKU ORGANIZATORZY POSTAWILI RZECZ JASNA NA DOBRĄ MUZYKĘ KLUBOWĄ. OCZEKIWAŃ NIE ZAWIÓDŁ HEADLINER W POSTACI SUB FOCUSA.

Jeden z najbardziej uznanych DJ-ów w świecie drum’n’bassu na SnowFeście wystąpił w towarzystwie zasłużonego w kręgach drum’n’bassowych MC’s - MC ID. Panowie weszli na scenę ok. 2.40 (dla wielu nieco za późno), ale nie pozwolili publiczności ani przez sekundę pomyśleć o ziewaniu. Elektryzująca muzyka, klubo-

czyli mocny początek festiwalowego roku!

we, europejskie dźwięki i niezwykle barwny, mocny wokal w połączeniu z grą świateł sprawiały, że drewniany parkiet położony na TENTSTAGE’u był bliski eksplozji. Pozytywna recenzja ląduje także na koncie innych zagranicznych gwiazd, czyli CAMO & KROOKED i Digitalism. Cieszy, że rozpoznawalni artyści nie przyjeżdżają do małego miasta w Polsce w środku zimy tylko po to, by odcinać kupony i odbębniać robotę – a wręcz przeciwnie – raczą ciekawymi kompozycjami i angażują się na 100%. SIŁA Z POLSKI I ZARZĄDZANIE SYTUACJĄ KRYZYSOWĄ Parę godzin przed rozpoczęciem festiwalu fani mogli poczuć się nieco zdenerwowani. Organizatorzy poinformowali, że do Szczyrku nie dojedzie jedna z gwiazd – Wiley, raper, reprezentant wschodniego Londynu nazywany „ojcem chrzestnym” lub nawet „królem” muzyki Grime. Dziurę w programie SnowFestu załatano sprowadzając na festiwal Grubsona. Posiłki z Rybnika być może w perspektywie zastępstwa rozpoznawalnego na świecie rapera

mogły w pierwszej fazie wydawać się absurdalne, jednak Grubson i jego ekipa pokazali, że znają się na robocie. Ich niezwykle energiczny koncert na długo pozostanie w pamięci uczestników festiwalu. Jeśli mowa o energii to oczywiście nie sposób pominąć stałych już bywalców SnowFestu, czyli zespół Łąki Łan. Charakterystyczny muzyczny team z Paprodziadem na wokalu nie dał zmarznąć tłumowi. Podobnie jak inna muzyczna siła z Polski, czyli prezentujący się pierwszego dnia Dwa Sławy. Łódzkiemu duetowi prócz zdolności muzycznych nie można odmówić także ciekawych zapędów stand-upowych, którymi raz po raz rozbawiali publiczność. Wyróżnienie z otwartej sceny leci także do OTSOCHODZI. Młody raper udowodnił, że miliony wyświetleń na youtubie i współpraca z czołówką polskiego hip-hopu to nie przypadek. Artysta bardzo dobrze czuł się w Szczyrku, co przełożyło się na mocne rozpoczęcie festiwalowych zmagań. Po raz pierwszy w krótkiej historii festiwalu SnowFest przeprowadził ciekawy zabieg marketingowy i dosłownie ukrył jedną ze scen. Do BeamUp Stage można było trafić tylko za sprawą sprytu i spostrzegawczości, ewentualnie dzięki znajomym, którym udało się znaleźć scenę i zachcieli zdradzić nam jej lokalizację.

18

Namioty tętniące światową elektroniką, żywiołowe koncerty odstraszające mrozy, a do tego widowiskowe konkursy snowboardowo-narciarskie i smaczny zlot foodtrucków. Kolejna, piąta już edycja SnowFest Festival za nami. Dwudniowa, zimowa impreza w Szczyrku pomimo małych potknięć po raz kolejny udowodniła, że fani dobrej muzyki mogą zaczynać festiwalowy sezon już w lutym. fot. ishootmusic.eu

A warto było szukać. Świetnie zaprezentowali się tam m.in. Flirtinii czy Piotr Kędzierski ze swoją ekipą. Wielu powie, że SnowFestowi pewnie jeszcze trochę brakuje do dużej zimowej imprezy na wzór tych, które odbywają się w alpejskich kurortach. Jednak pytanie zasadnicze brzmi, czy festiwal w Szczyrku faktycznie chce taki być? Może lepiej dla fanów dobrych brzmień łączonych z zimowym klimatem budowanym m.in. poprzez turniej pokazów snowboardowo-narciarskich na skoczni, że SnowFest idzie swoją drogą. Oby szedł jak najdłużej i mógł się rozwijać, poprawiając m.in. takie mankamenty jak bardzo długie kolejki po napoje mniej lub bardziej wyskokowe. Rafał Barteczko

DO ZOBA za rok! 2018, nr 1


Panorama sztuk i / Rek lama Malarz, rzeźbiarz, pisarz, filmowiec, urodzony ekscentryk. Dla wielu geniusz, dla niektórych szalony indywidualista. Salvador Dali to bez wątpienia jedna z największych i najbardziej rozpoznawalnych postaci w sztuce XX wieku. Od 1 grudnia jego dzieła, goszczą w Wiśle na stałe, w Muzeum Magicznego Realizmu „Ochorowiczówka”. Wystawa obejmuje ponad sześćdziesiąt prac artysty. Dali to postać nietuzinkowa. Stąd w ekspozycji nie mogło zabraknąć kilkudziesięciu elementów związanych z jego życiem i twórczością. Odwiedzający „Ochorowiczówkę” prócz znanych grafik ojca surrealizmu, które idealnie komponują się z pracami polskich twórców, mogą podziwiać też m.in flakony perfum projektowane przez hiszpańskiego geniusza czy wieloletnią porcelanę Rosenthall malowaną przez Dalego i sygnowaną jego nazwiskiem. Wystawa obejmuje także okolicznościowe pamiątki, m.in. zdjęcia, albumy, wydawnictwa. Sztuka Dalego już za jego życia stała się prawdziwym znakiem handlowym, co uczyniło go kultowym twórcą. Krytycy sztuki osadzają jego twórczość w kontekście innych artystów surrealizmu, takich jak: Giorgio de Chirico, René Magritte czy Max Ernst. Dzięki wystawie, która od początku grudnia na stałe zagościła w Muzeum Magicznego Realizmu „Ochorowiczówka”, Wisła staje się miejscem jeszcze bardziej atrakcyjnym, nie tylko turystycznie czy rekreacyjnie, ale i kulturowo.

Salvador Dali na stałe w Wiśle! SZTUKA DALEGO JUŻ ZA JEGO ŻYCIA STAŁA SIĘ PRAWDZIWYM ZNAKIEM HANDLOWYM, CO UCZYNIŁO GO KULTOWYM TWÓRCĄ.

Konrad Zalas

reklama

2018, nr 1

19


Panorama literack a

Pisarz, kucharz, sportowiec w jednej osobie

fot. Tomasz Pluta

Świąteczny wywiad z Jakubem Małeckim

Kobiety w Polsce oszalały na punkcie jego publikacji. Za powieść Dygot nominowany był do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus i Poznańskiej Nagrody Literackiej oraz został laureatem Nagrody Literackiej im. Jerzego Żuławskiego. Za książkę Ślady został nominowany do Nagrody Literackiej „Nike” 2017. Z roku na rok kolejki do niego podczas targów książek rosną w zawrotnym tempie. Jaki jest przepis jego sukcesu? Nie mamy pojęcia, za to Jakub Małecki zdradził nam przepis na ciasto. Obok tego Pana nie można przejść obojętnie.

Kinga Maszota: Kilka dni temu przeczytałam, że Twoje książki idealnie sprawdzają się na przedświąteczne szaleństwo. Możemy zapaść się w domowym zaciszu i poznawać niezwykłe historię napisane przez życie. Pisząc książkę wyobrażasz sobie takie sytuacje? Jakub Małecki: Hmm, przyznam szczerze, że chyba nigdy podczas pisania książki nie wyobrażałem sobie Czytelnika leżącego z nią gdzieś obok święconek... Ale rzeczywiście chciałbym, żeby te opowiadane przeze mnie historie pozwalały ludziom oderwać się od codziennych spraw – a Święta, ze swoim

20

szczególnym klimatem, na pewno dodatkowo temu sprzyjają. Ja sam w przerwach pomiędzy sernikiem a makowcem lubię uwalić się gdzieś z książką i na chwilę zniknąć. KM: A zdajesz sobie sprawę, że kobiety wyczekują Twoich książek? Niedawno swoją premierę miała „Rdza”, a już wszędzie widzę zapytania o kolejną publikację. Nie stresuje Cię to? Ja bym chyba umarła z przerażenia. JM: Nie, w ogóle mnie to nie stresuje, wręcz przeciwnie – ja naprawdę nigdy nie sądziłem, że będę pisał książki i że tyle osób będzie

chciało je czytać. Dlatego wszelkie takie sygnały sprawiają mi wielką frajdę. Poza tym, kolejna książka w połowie jest już ukończona, więc w sumie nie ma się czym stresować. KM: Sport jest dla Ciebie oderwaniem od obowiązków? Tłumaczeń, kolejnych powieści, spotkań autorskich. Dla mnie sport to oczyszczenie umysłu, kiedy człowiek jest spocony, przebiegł dziesięć kilometrów, przerzucił kilkaset kilogramów, mniej myśli, a świat staje się bardziej klarowny. JM: Sport jest dla mnie trochę jak mycie zębów. To już nawet nie hobby, ale po prostu nieodłączna część dnia. Zawsze lubiłem wysiłek, ciężary i tak dalej, a po latach ćwiczenie weszło mi w krew. Obawiam się tylko pierwszej poważnej kontuzji, bo przy braku ruchu i takich ilościach KFC, które spożywam tygodniowo, może być ze mną niewesoło. KM: Oprócz sportu kręcą cię ciasta. To jest chyba dla mnie największe zaskoczenie, nie wyglądasz na osobę, która uwielbia smakołyki. Mam teorię, że wyniosłeś miłość do wypieków z rodzinnego domu, mylę się? JM: Tak, oczywiście, mama dużo piekła i nadal piecze, a zapach ciasta w domu kojarzy mi się z samymi dobrymi rzeczami. Być może w pieczeniu najfajniejsze jest właśnie to, jak mieszkanie powoli wypełnia się zapowiedzią tego, co za chwilę będziesz mogła zjeść.

KM: W święta też pieczesz wszystkie ciasta? JM: Rok temu upiekłem trzy, w tym roku pewnie też kilka zrobię. Mam w ogóle jakąś taką przypadłość, że nie lubię robić dwa razy tego samego wypieku, więc wymyślam coraz dziwniejsze rzeczy i sam się zastanawiam, co mi wyjdzie tym razem. Największy problem pojawia się oczywiście w momencie, kiedy trzeba to wszystko zjeść, bo ambicje ambicjami, ale są pewne granice możliwości ludzkiego organizmu. KM: Jak Kuba Małecki spędza święta? A może masz jakiś sposób, aby je przeżyć? JM: Lubię bardzo standardowe święta. Jedzenie, leżenie na kanapie z książką, jedzenie, spacer, jedzenie, książka, jedzenie, jedzenie. Podczas świąt całkowicie spuszczam się ze smyczy, jem milion kalorii dziennie i jest mi z tym wspaniale. KM: Zdradź nam jakiś ulubiony przepis. JM: Kilka dni temu upiekłem po raz pierwszy zwijany makowiec, który okazał się naprawdę dobry. Wiesz, standardowo: ugniatasz ciasto drożdżowe, masę makową mieszasz z bakaliami i ubitymi białkami jaj, zwijasz to warstwami w dwa duże „bochenki” i pieczesz, a potem na wierzch idzie polewa z soku z cytryny, cukru pudru i skórki pomarańczowej. Bardzo polecam. Rozmawiała Kinga Maszota

2018, nr 1


»

Od 14 lat wierna jednemu klubowi, kalendarz codziennych obowiązków stara się układać tak, by nie opuszczać żadnego meczu - rozmowa z Alicją Bagińską, kibicem Górnika Zabrze, miłośniczką koni.

fot. archiwum

Panorama różnych pasji

Łukasz Dziedzic: Z czym kojarzy Ci się kolor biało-niebiesko-czerwony? Ala Bagińska: Oczywiście z moim ukochanym klubem, Górnikiem Zabrze! Łukasz Dziedzic: Jak ta miłość się zaczęła? Środowisko kibicowskie jest zdominowane przez mężczyzn. Kobiety są chyba rzadkością na trybunach? Ala Bagińska: To tylko stereotyp. Cała moja historia z piłką nożną zaczęła się, kiedy miałam 18 lat. Pracowałam przez chwilę w lokalu, który zlokalizowany był niedaleko stadionu. Jednocześnie moim pierwszym chłopakiem, z którym dłużej chodziłam za rękę, był syn pracownika klubu z Zabrza. To właśnie on po raz pierwszy zabrał mnie na stadion. Jak się raz tam trafi i poczuje się jak to jest być otoczonym ludźmi patrzącymi w tę samą stronę, to ciężko jest uciec od dreszczy, które przechodzą po ciele człowieka, niezależnie od wyniku. W momencie, kiedy kibice zaczynają śpiewać, kiedy pojawia się oprawa to przechodzą mnie ciarki. Za piłką można tęsknić, nawet będąc kobietą. Zdarzyło mi się nie chodzić przez jakiś czas na mecze, bo nie było mnie w kraju i w tym czasie siedziałam w Internecie i sprawdzałam, co tam się dzieje. Swoją miłością zaraziłam też najbliższych: najpierw na mecz zaprowadziłam moją siostrę Olę, potem moją przyjaciółkę. Spodobało im się i teraz chodzimy zgraną ekipą, co pokazuje, że najpierw trzeba przyjść na mecz, zobaczyć i dopiero wtedy wypowiadać się i osądzać.

LUBIĘ, KIEDY PRZECHODZĄ MNIE CIARKI

wtarzać to, co tam usłyszały. Natomiast nie ma innego powodu, dla którego dzieci miałyby nie przychodzić na stadiony. Wracając do żeńskiego kibicowania - obecnie na mecze przychodzi coraz więcej kobiet, bo naprawdę na stadionie nie dzieje się nic niebezpiecznego. Zdarzają się jednak sytuacje, w których kibice zapominają o zasadach savoir vivre, ale po to są strefy buforowe, aby nie dopuścić do zbliżenia kibiców

przeciwnych drużyn. Zawsze psychologia tłumu działa tak, że jeśli jedna osoba coś zainicjuje to reszta za nią pójdzie. Nie jest to jednak w moim odczuciu związane ze środowiskiem kibicowskim jako takim. Gdybyś zebrał 20 tyś. osób, które są związane z marką Skoda i 20 tyś. osób, które uwielbiają VOLVO, to znajdą się tacy, którzy na siebie ruszą, bo każdy z nich ma inne zdanie na temat swojego samochodu.

ŁD. Na stadionach jest bezpiecznie, ale jak poza nimi? Czy spotkało Cię coś złego, czy byłaś może świadkiem jakichś potyczek kibicowskich? AB: Ciężko jest mi jako kobiecie brać udział w przepychankach związanych z kibicowaniem różnym drużynom i prawdę mówiąc nie interesuje mnie to. Generalnie rozumiem, że faceci mają potrzebę rywalizacji, co wynika z ich natury czy poziomu testosteronu. Kibice są przedstawiani w naszym kraju jako bandyci, natomiast będąc w środku tego środowiska, widzimy więcej rzeczy dobrych niż złych. W mediach nie mówi się o tym, jak kibice wspierają domy dziecka, robią paczki na święta, pomagają potrzebującym i to jest coś naprawdę niesamowitego.

z góry osądza kibiców i szufladkuje ich jako tych złych, z nizin społecznych. AB: Wśród kibiców na stadionie, a w 80% to mężczyźni, znajdziesz procent ludzi, nie mających żadnego wykształcenia, z wykształceniem średnim oraz wyższym. To pokazuje, że pasja nie zna granic. Dlatego nie wolno wrzucić kibiców do jednego worka, bo każde generalizowanie jest złe. Zawsze znajdą się osoby, które nie są społecznie przystosowane, a ciężko jest je wychwycić w tłumie, bo nie robi się przecież żadnych testów przed wejściem na stadion. Podobnie jest chociażby z Marszem Niepodległości: kilka osób robi burdy, ale to nie znaczy, że wszyscy idący w Marszu są źli.

W MEDIACH NIE MÓWI SIĘ O TYM JAK KIBICE WSPIERAJĄ DOMY DZIECKA, ROBIĄ PACZKI NA ŚWIĘTA, POMAGAJĄ POTRZEBUJĄCYM I TO JEST COŚ NAPRAWDĘ NIESAMOWITEGO.

ŁD: Piłka nożna to niejedyny twój konik, bo.. masz trzy konie, prawda? AB: Zgadza się. Trzy konie są pod moją kuratelą. Ponadto mam również psa, który jest dla mnie bardzo ważny. Zwierzęta to pasja moja i całej mojej rodziny. Wszyscy jesteśmy instruktorami, wszyscy jeździmy, bądź jeździliśmy konno. ŁD: Górnika Zabrze masz w sercu – to już wiemy. Ale czy generalnie jesteś kibicem piłki nożnej? Oglądasz np. mecze Ligi Mistrzów czy reprezentacji? Podział jest równy: najważniejszy jest klub oraz mecze reprezentacji. Podczas Mistrzostw Świata lub Europy oglądam wszystkie mecze, ale nie ze wszystkimi czuję się związana. Wydaje mi się, że wynika to z kobiecej natury: aby się z czymś związać muszę mieć to namacalnie. Ciężko by-

»

ŁD: Nie obawiasz się tłumu facetów z szalikami i racami? Nie boisz się, że może Ci się stać coś złego? AB: Na mecze regularnie chodzę od 14 lat. Nigdy w życiu nie byłam w sytuacji, w której mogłoby być zagrożone moje zdrowie. Nie mogę się zgodzić na straszenie stadionami. Owszem, przeklina się dużo, na co wpływa duża liczba ludzi w jednym miejscu i czasie oraz oczywiście towarzyszące meczom emocje. Zawahałabym się, czy polecić znajomym zabranie swoich rezolutnych dzieci na stadion – mogłyby po-

W MOMENCIE KIEDY KIBICE ZACZYNAJĄ ŚPIEWAĆ, KIEDY POJAWIA SIĘ OPRAWA TO PRZECHODZĄ MNIE CIARKI. ZA PIŁKĄ MOŻNA TĘSKNIĆ, NAWET BĘDĄC KOBIETĄ.

ŁD: A czy ty jesteś takim „zapaleńcem”, który nawet jak go nie ma na stadionie, to jest cały czas na bieżąco? AB: W telefonie mam dwie aplikacje, które same mi mówią z kim gramy, jaki jest wynik, jakie są statystyki itp. Bardzo je lubię (śmiech). Staram się być na wszystkich meczach, o ile oczywiście czas mi na to pozwala. ŁD: Wiem, że jednocześnie uczysz języka angielskiego, prowadzisz sklep oraz lekcje jazdy konnej. To zaprzecza stereotypowi, który

2018, nr 1

łoby mi się związać z Realem Madryt, bo nawet nigdy nie byłam w Hiszpanii. ŁD: Czego życzysz piłkarzom Górnika Zabrze? Masz jakieś marzenie? Moim marzeniem jest przede wszystkim mistrzostwo dla Górnika. Jak już zdobędziemy mistrza, to zagramy w pucharach i będzie szansa na kolejne sukcesy. Górniku, „zagraj, zagraj jak za dawnych lat”! PIPI

21


Panorama spor tu

Mistrzowie padów i klawiatur jak mistrzowie boisk!

CZY TO JUŻ SPORT? Jedna z definicji sportu mówi, że jest to forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznych lub psychicznych w ramach współzawodnictwa, indywidualnie bądź zbiorowo, w ramach umownych reguł. Czy wobec tego, to co starsze pokolenie nazywa „bezproduktywnym siedzeniem przed komputerem”, można nazwać sportem? Dziś zdecydowanie tak! Młode pokolenie profesjonalnych graczy dalekie jest od stereotypowego wizerunku „osoby marnującej czas przed komputerem”. Dziś gracz nie jest otyłym nastolatkiem z wadą wzroku. Profesjonalni gamerzy to wysportowani młodzi ludzie, którzy tyle samo czasu, co na treningach w najnowszych grach, spędzają na siłowni. To nie jedyne podobieństwo do tradycyjnych profesjonalnych sportowców. Kariera graczy wymaga nakładów finansowych. Gracz, by nadążać za rozwijającym się w błyskawicznym tempie rynkiem gier, musi inwestować w coraz to nowszy sprzęt. Coraz szybsze procesory, mocniejsze karty graficzne, więcej i więcej pamięci RAM – z tym codziennie mierzą się profesjonalni gracze. CZY E-SPORT PRZYNOSI ZYSKI, CZYLI ILE ONI ZARABIAJĄ?

vs. Sport tradycyjny

fot. pixabay.com

fot. wikimedia commons

fot. wikimedia commons

E-sport

E-sport zyskuje coraz większą popularność

22

Ledwo wstanie i już siada do komputera! – tego typu zdanie do tej pory mogło kojarzyć się tylko i wyłącznie z niezadowolonymi rodzicami, narzekającymi na swoje pociechy. Dziś może to oznaczać coś zupełnie innego – treningi od rana do wieczora i przygotowania do profesjonalnych zawodów. E-sport powoli zajmuje miejsce obok tradycyjnego sportu i stale zyskuje na popolarności.

Wartość rynku gier komputerowych systematycznie rośnie i jest zdecydowanie wyższa niż wartość rynku fonograficznego, filmowego, czy nawet książkowego. Według GamesIndustry.biz wartość rynku gier w 2017 roku wyniosła powalającą kwotę 116 mld dolarów. To o ponad 10% więcej niż w roku poprzednim. Jak zatem wyglądają zarobki najlepszych e-sportowców? Czy doniesienia o ich zarobkach to legendy? Niekoniecznie. Największe turnieje e-sportowe mogą poszczycić się pulą nagród w okolicach 18 mln dolarów, a nagroda za pierwsze miejsce oscyluje w nich w okolicach 6 mln dolarów! W tym względzie e-sport to już sport. Zresztą tradycyjne kluby sportowe zdają sobie sprawę z ogromnego potencjału tej dziedziny. W naszym regionie bryluje w tej materii GKS Tychy, który ma swoich e-sportowców, a ostatnio wyposażył swoją kadrę w klubową siedzibę z piekielnie mocnymi komputerami. GDZIE JESTEŚMY, CZYLI E-SPORT W POLSCE To jak wygląda dziś polska scena e-sportowa w głównej mierze możemy zawdzięczać zawodom Intel Extreme Masters. Wszystko rozpoczęło się w 2013 roku, kiedy to Intel postanowił zorganizować swoją imprezę w katowickim Spodku. Mówi się, że sport nie ma sensu bez kibiców. Cała ta sportowa rywalizacja bez kibiców byłaby bezzasadna. Niech zatem przemówią liczby: Intel Extreme Masters w Spodku zgromadził 173 tysiące osób. To znacznie więcej niż jest w stanie przyjąć stadion Camp Nou w Barcelonie. Zmagania e-sportowców w Katowicach oglądało online ponad 46 mln osób. Tak e-sport to już sport! Jego popularność stale będzie rosła i kto wie czy już niebawem mistrzowie klawiatur i padów nie będą odbierali za swoje zwycięstwa medali olimpijskich? mj

2018, nr 1


Panorama spor tu

Powrót Terminatora

fot. wtf1.com

I’ll be back! – te słowa wypowiadziane przez Arnolda Schwarzeneggera w słynnym „Terminatorze” śmiało można odnieść do tego, co wydarzyło się Robertowi Kubicy. Kiedy w 2011 roku najlepszy polski kierowca wyścigowy miał tragiczny wypadek w rajdzie Ronde di Andorra, nikt nie mógł nawet przypuszczać, że po 7 latach Kubica będzie autorem jednego z największych powrotów w historii sportu.

fot. f1fansite.com

ROBERT KUBICA W FATALNYM DLA NIEGO WYPADKU DOZNAŁ LICZNYCH ZŁAMAŃ RĘKI I NOGI. ISTNIAŁO POWAŻNE RYZYKO AMPUTACJI PRAWEJ RĘKI. WYROKI LEKARZY BYŁY JEDNOZNACZNE – TO KONIEC KARIERY POLSKIEGO KIEROWCY. KUBICA WIDZIAŁ TO JEDNAK ZGOŁA INACZEJ. I CHOĆ PO WYPADKU JASNO MÓWIŁ, ŻE MOŻE JUŻ NIGDY NIE WRÓCIĆ TO ZAWODOWEGO ŚCIGANIA, TO W JEGO GŁOWIE NA PEWNO BYŁ TYLKO JEDEN PLAN: POWRÓT DO FORMUŁY 1.

RAJDOWY MISTRZ ŚWIATA Robert Kubica plan powrotu do „królowej sportó motorowej” postanowił realizować poprzez pasję, która Formułę 1 mu odebrała. Równie mocno jak wyścigi, krakowianin ko-

2018, nr 1

cha bowiem rajdy samochodowe. Więcej miejsca we wnętrzu samochodu, znaczna swoboda ruchów – to to co dało nie w pełni sprawnemu Kubicy szansę na ponowne „czucie” szybkiej jazdy samochodem. Zaledwie dwa lata po pechowym wypadku Robert Kubica został… Mistrzem Świata WRC2. I to w debiutanckim sezonie. To był jasny sygnał: ja tu jeszcze wrócę! PROFESOR KUBICA 7 lat – tak długo trwał powrót Roberta Kubicy do świata F1. Zaczęło się od szansy i testów jakie dał najlepszemu polskiemu kierowcy zespół Renault. Zresztą z Renault, którego Kubica był kierowcą przed feralnym wypadkiem, kierowca utrzymywał stały kontakt. Testy wypadły bardzo obiecująco i wydawało się, że to właśnie fracuski zespół zdecyduje się na podpisanie kontraktu z Kubicą. W gruncie rzeczy nic nie stało na przeszkodzie. Czasy osiagane przez Roberta podczas jazd testowych były bardzo przyzwoite, a i jego sprawność nie mogła budzić żadnych zarzutów. Podczas sprawdzianu na szybkie opuszczenie bolidu Robert Kubica spisał się najlepiej spośród wszystkich kierow-

ców. Włodarze Renault nie zdecydowali się jednak na zatrudnienie Polaka. Wówczas „przetestować” Kubicę zdecydował się zespoł Williamsa, który po kiepskim sezonie 2017, szukał kierowcy, który będzie miał znaczący wpływ na rozwój bolidu. W padoku F1 Robert Kubica od zawsze miał opinię kierowcy, który doskonale rozumie wszelkie zawiłości techniczne bolidów i świetnie potrafi „dogadać” się z inżynierami. Dodtakowo podczas testów Kubica uzyskał lepsze czasy niż pozostali kierowcy Williamsa Lance Stroll i Sergey Sirotkin. Podpisanie kontraktu z Robertem Kubicą odbiegało jednak od oczekiwań polskich kibiców.

Krakowianin został zaledwie kierowcą rezerwowym. W mediach rozpętała się burza, że talent przegrał z pieniędzmi sponsorów. Tak czy inaczej sam Kubica dopiął swego. Ponownie był częścią ogromnej karuzeli F1. HALO!!! TU F1 Karuzela Formuły 1 2018 ruszyła na dobre. Nowe rewolucyjne rozwiązania widać na każdym kroku, jak np. futurystyczne ochronne kopuły nad głowami kierowców, zwane „Halo”. Bolidy są szybsze, jednocześnie mniej „zwinne” w zakrętach. Za nami również pierwszy wyścig o GP Australii, w którym zwycięskie okazało się Ferrari. A wszystko wskazywało na to, że po raz kolejny w F1 będziemy oglądać bezapelacyjne triumfy Mercedesa… A Williams…? W pierwszym wyścigu młodzi kierowcy zawiedli. Stroll dojechał do mety przedostatni, Sirotkin nie ukończył wyścigu. Ale to tylko woda na młyn Robrta Kubicy. On tam jeszcze wróci…!

fot. thedrive.com

mj

23


Jarosław Jaśnikowski, „Rynek po burzy”

Reklama

Godziny otwarcia

wtorek-niedziela godz. 11.00-18.00

Muzeum Magicznego Realizmu Ochorowiczówka jest największą tego typu instytucją w Polsce. Stworzone w miejscu, w którym stoi willa zbudowana przez jedną z najwybitniejszych postaci polskiej nauki XIX w. – Juliana Ochorowicza. W muzeum goście mogą zobaczyć ponad 300 eksponatów czołowych polskich twórców magicznego realizmu – obrazów, rzeźb, grafik.

www.ochorowiczowka.pl Juliana Ochorowicza 6, 43-460 Wisła

24

2018, nr 1


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.