Panorama Silesia nr 5 2017

Page 1

NR 5(71)/2017

ukazuje się na terenie WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO

ISSN 2082-1417

M AG A Z Y N B E Z P Ł AT N Y

Samorządem zarządza się, jak firmą str. 4

Szkolenie młodzieży to podstawa str. 10-11

Katorżnik 2017 str. 12-13

WWW.PANORAMASILESIA.PL

znajdź nas w sieci

facebook.com/panoramasilesia

www.panoramasilesia.pl


Z drugiej strony

14 – 23 WRZEŚNIA Pałac Kultury Zagłębia godz. 20:30

14 września o godzinie 18:00 w Sali Teatralnej Pałacu Kultury Zagłębia odbędzie się koncert, który rozpocznie 11. Międzynarodowy Konkurs im. Michała Spisaka w Dąbrowie Górniczej. Młodzi instrumentaliści z całego świata będą rywalizować w specjalnościach skrzypce, altówka i obój, lecz tylko dziewięciu najlepszych otrzyma nagrodę oraz statuetkę dąbrowskiego kompozytora i stanie się młodym mistrzem instrumentu! Polska, Japonia, Stany Zjednoczone, Anglia, Niemcy, Korea, Czechy – to tylko nieliczne kraje, z których pochodzą młodzi muzycy biorący udział w tegorocznym Międzynarodowym Konkursie Muzycznym im. Michała Spisaka. Pomimo różnego pochodzenia łączy ich wspólna pasja i przynależność do wielkiego „narodu instrumentalistów”. 143 adeptów sztuki instrumentalnej, którzy nie przekroczyli 30. roku życia, rywalizować będzie w murach PKZ o nagrody i otwarcie drzwi do międzynarodowej kariery. Jednak zanim uczestnicy konkursu staną w szranki musi nastąpić uroczyste otwarcie. Tradycyjnie 14 września, w urodziny Michała Spisaka, odbędzie się koncert inauguracyjny, podczas którego wystąpią Anna Górecka oraz Aleksander Kobus z katowicką Na-

rodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia pod batutą Boon Hua Liena. Prawdziwa rywalizacja rozpocznie się 15 września od dwóch etapów przesłuchań. Wyłonią one 12 najlepszych, którzy wystąpią w III etapie konkursu. – Po raz pierwszy III etap - finałowy z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Zabrzańskiej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego zrealizowany będzie w formie trzech wieczornych koncertów, dostępnych dla publiczności za okazaniem bezpłatnych wejściówek – mówi dyrektor artystyczny konkursu prof. Zygmunt Tlatlik. Nowością w dzień inauguracji będzie również darmowy pokaz filmu „Michał Spisak – Listy rozproszone” autorstwa Wioletty Rotter-Kozery, który odbędzie się o 16:30 w Kinie KADR. Wszystkie etapy przesłuchań są otwarte dla publiczności i stanowią nie lada gratkę dla uczniów szkół muzycznych, wielbicieli muzyki instrumentalnej oraz wszystkich ciekawych przebiegu konkursu. Zwieńczeniem 11. Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Michała Spisaka będzie koncert laureatów, połączony z galą rozdania nagród. Darmowe wejściówki na koncerty finałowe dostępne w internetowym systemie sprzedaży biletów oraz Kasie PKZ. Więcej informacji na stronie www.spisakkonkurs.pl.

JESIENNE PREMIERY na Śląsku i Zagłębiu O ile okres letni obfituje w różnego rodzaju festiwale i plenerowe wydarzenia koncertowe czy teatralne, o tyle początek jesieni to nowy repertuar w teatrach, filharmoniach i operze, w tym premiery, działające na widzów jak magnes. TEATR ŚLĄSKI We wrześniu Teatr Śląski w Katowicach zaplanował przedstawienia sztuki Yasminy Rezy „SZTUKA”, jednej z najsłynniejszych komedii tej autorki, w której wieloletnia przyjaźń Marca, Serge’a i Yvana zostaje wystawiona na próbę. W przededniu ślubu jednego z nich, Serge kupuje dzieło sztuki współczesnej za dwieście tysięcy franków. Jego gust nie znajduje jednak wsparcia w przyjaciołach. Kilka

krytycznych uwag ujawnia narastające od pewnego czasu napięcia i zatajone konflikty, które wystawią męską przyjaźń na najtrudniejszą z prób… W spektaklu wyreżyserowanym przez Tadeusza Bradeckiego zobaczymy: Andrzeja Dopierałę (Yvan), Jerzego Glybina (Serge) oraz Andrzeja Warcabę (Marc)

Underground, fot. Teatr Rozrywki

TEATR ROZRYWKI Chorzowski Teatr Rozrywki zaplanował z kolei na jesień premierę spektaklu „UNDERGROUND”, który tworzy czternaście songów Toma Waitsa i Nicka Cave’a. To mroczna i tajemnicza historia pięćdziesięcioletniego „everymana”. Mężczyzna schodzi na dno undergroundu, by odszukać w nim swą młodość. Błąka się po zakamarkach własnej duszy, raz poddaje się emocjom, by za chwilę walczyć z nimi. Targany przez demony zła próbuje przeciwstawić im wieczną miłość i szlachetne marzenia. Twórczość Toma

Waitsa i Nicka Cave’a nie traci na popularności od wielu lat. Tysiące fanów ich twórczości zna te piosenki w oryginale i licznych tłumaczeniach. Scenariusz napisał i spektakl wyreżyserował Robert Talarczyk, a przekładu piosenek podjęli się Andrzej Porzuczek i Robert Talarczyk. Na scenie zobaczymy Artura Święsa, Beatę Kapluk, Aleksandrę Karch i Małgorzatę Mazurkiewicz

OPERA ŚLĄSKA Opera Śląska w Bytomiu rozpocznie swój 73. sezon artystyczny galowym koncertem „Miłość i Wojna”, podczas którego soliści Opery Śląskiej i zaproszeni goście zaprezentują najpiękniejsze arie pochodzące z dzieł operowych, znajdujących się w bieżącym repertuarze Opery. Dyrygentem uroczystego koncertu będzie jeden z najzdolniejszych koncertmistrzów swojego pokolenia – Bassema Akiki. Z kolei 30 września odbędzie się 8. edycja Metropolitarnej Nocy Teatrów, w programie której znajdzie się wiele atrakcji, m.in. przyjęty w zeszłym sezonie entuzjastycznie przez publiczność i krytyków spektakl „Moc przeznaczenia” Verdiego. Moc przeznaczenia, fot. Opera Ślaska

02

2017 nr 5


Jean Monet on his Hobby Horse, fot. pinterest.com

Życie po godzinach

www.panoramasilesia.pl / Rek lama Dlatego w tym wydaniu „Panoramy Silesia” postanowiliśmy przybliżyć naszym czytelnikom sposoby na „życie po godzinach”. Zwracamy szczególną uwagę na tę część aktywności, która nie jest obowiązkowa, ale świetnie dopełnia nasze bycie. Form takiej atywności jest bardzo wiele. Poczynając od pracy nad własną sylwetką na siłowni, poprzez pasjonujące często nie tylko górskie wycieczki, aż po gry komputerowe, które w odpowiednich dawkach nie powodują intelektualnej i psychicznej dewastacji organizmu, a wręcz przeciwnie – pozwalają odreagować, oczyścić głowę z presji i stresów. Bywa i tak, że praca może stać się życiowym hobby albo życiowe hobby jest naszą pracą. W takich

Wrzesień wyznacza moment, w którym po letniej relaksacji i fizycznej, i psychicznej powracamy do bardziej konkretnych zajęć, a przede wszystkim nasze myśli są zatrudnione przez pracę, obowiązki i wszystko to, co mieści się w codzienności. Ale przecież nie samą pracą człowiek żyje. Ktoś kiedyś mądrze stwierdził, że hobby czy zainteresowania spełniają szczególną rolę w życiu każdego z nas. Są równie ważnej jak wypoczynek, który powoduje równowagę fizyczną i psychiczną w naszym organizmie. Zainteresowania z kolei pozwalają oderwać się na moment od codzienności. Co więcej, wszystko to, co robimy z wlasnej nieprzymuszonej woli, a nie z konieczności lub obowiazku, przynosi nam radość i przyjemność, a to poprawia nasze samopoczucie. Stajemy się dzięki temu bardziej pogodni i gotowi na wszelkie wyzwania niesione przez los.

przypadkach możemy mówić o wielkim szczęściu osoby, która realizuje swoje pasje i jeszcze na tym zarabia. O takiej pasji opowiedział nam Antoni Piechniczek, piłkarz i znakomity trener, z którym nasza kadra narodowa zajęła trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej w 1982 roku. Przedstawiamy też fotorelację z Biegu Katorżnika, podczas którego uczestnicy na własną prośbę i bez jakiegokolwiek przymusu doprowadzają swój organizm do ekstremalnego wyczerpania, ale na finiszu na ich twarzach widać tylko i wyłącznie uśmiech. Codzienne obserwacje, ale też badania z zakresu psychologii dowodzą, że zainteresowania wyostrzają w określonym kierunku spostrzegawczość, sprzyjają rozwojowi fizycznemu i umysłowemu. Poznając jakieś zjawiska dlatego, że po prostu je lubimy, lepiej przyswajamy sobie taką wiedzę. I nie ma znaczenia czy dotyczy ona zbierania znaczków, modelarstwa, zjawisk kulturalnych lub wysiłku fizycznego. Po prostu w ten sposób w czymś się specjalizujemy, o czymś wiemy więcej niż inni, a to sprawia przecież wielką satysfakcję. Oczywiście wiele osób powie: no tak, ale jak na to znaleźć czas, człowiek przecież taki zabiegany? To prawda, jednak jeśli odłożymy swoje hobby czy zainteresowania na później, to tak naprawdę na kiedy? Marek Szeles reklama

Okładka – foto Daniel Dmitriew PANORAMA SILESIA Adres redakcji: ul. Szpitalna 3, 41-250 Czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl Redaktor Naczelny: Marek Szeles / redakcja@panoramasilesia.pl / Zespół: Alicja Szostek, Lidka Gawlak, Rafał Barteczko, Sebastian Zamiejski / Fotoreporter: Daniel Dmitriew / Skład: Edyta Bagińska / Wydawca: Panorama Silesia Sp. z o.o. / ul. Szpitalna 3/ 41-250 Czeladź / Reklama i Promocja: reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 668 355 248 / Druk: POLSKA PRESS Sp. z o.o., Oddział Poligrafia, Drukarnia Sosnowiec

2017 nr 5

03


Panorama samorządności budzić w mieszkańcach dumę, albo krytykę. Ważnym elementem kreowania wizerunku jest atrakcyjny pomysł na miasto. Dlatego większość samorządów posiada strategie promocji, w których wyznaczone są konkretne działania i terminy ich realizacji. Uważam, że strategię promocji powinna posiadać każda, nawet najmniejsza gmina w Polsce. Skąd wzięła się idea Konferencji PR w Samorządzie i Administracji Państwowej? Na początku były to spotkania służące wymianie doświadczeń tylko między samorządowcami w zakresie działań promocyjnych i wizerunkowych. Z czasem te zagadnienia wymagały coraz większego profesjonalizmu. Zaczęliśmy na nie zapraszać specjalistów i praktyków.

»

SAMORZĄDEM ZARZĄDZA SIĘ JAK FIRMĄ Rozmowa z Dr Sebastianem Chachołkiem, prezesem zarządu Grupy PRC, organizatora Ogólnopolskiej Konferencji PR w Samorządzie i Administracji Państwowej

Doradzał Pan samorządom, zajmował się pozycjonowaniem znanych marek. Czy promocja miasta różni się od promocji dóbr komercyjnych? Między miastami - podobnie jak między firmami - jest bardzo duża konkurencja. Miasta chcą się wyróżnić i zaistnieć w świadomości potencjalnych inwestorów, aby rozwijać turystykę, a także poprawić jakość życia swoich mieszkańców. Poszukują swojej tożsamości i promują to, co jest w danym miejscu lepsze, wyjątkowe, co tworzy odrębny wizerunek. Starają się przyciągnąć kapitał, który otwiera większe możliwości rozwoju. Władze zarządzają jednostką samorządu terytorialnego tak, jakby kierowali firmą. A przecież każda firma, żeby zaistnieć na rynku, musi się promować.

Jak ocenia Pan działania PR i marketingowe polskich samorządów? Co zmieniło się przez ostatnie lata? Coraz większą uwagę przywiązuje się do kwestii wizerunkowych, a zadania te są realizowane coraz bardziej profesjonalnie. Ma na to wpływ rozwój mediów i internet, w którym każdy może stać się recenzentem władzy. O ile kiedyś wystarczył rzecznik prasowy i dział promocji, który produkował plakaty i ulotki, o tyle dziś są to rozbudowane struktury, fachowcy z zakresu social mediów, sytuacji kryzysowych, media relations. Nie jest czymś wyjątkowym korzystanie

04

„Uważam, że strategię rozwoju i promocji powinna posiadać każda, nawet najmniejsza gmina w Polsce.” – dr Sebastian Chachołek

W ten sposób trafił do nas Adam Łaszyn, konsultant w kampaniach wyborczych, Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, Dariusz Kryszk z Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON, Izabella Laskowska, szef Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, Kamil Durczkok i wielu innych. Dziś jest to największa konferencja public relations dla samorządu organizowana przez nas we współpracy z władzami Krakowa.

Czym ta Konferencja wyróżnia się na tle innych, podobnych? Stawiamy na wiedzę praktyczną. Uczestnicy biorą udział w prelekcjach oraz warsztatach, podczas których na konkretnych przykładach omawiane są działania promocyjne i public relations. Dużym plusem konferencji jest również jej niepowtarzalna atmosfera. Uczestnicy poza udziałem w części oficjalnej mają możliwość spotkań kuluarowych i w sposób mniej sformalizowany mogą porozmawiać z prelegentami. Nierzadko z takich rozmów rodzą się nowe kontakty oraz ciekawe projekty. Ponadto niezwykle ważnym elementem każdej konferencji jest konkurs „Kryształy PR-u”. Jaka idea przyświeca temu konkursowi? W ten sposób doceniamy i nagradzamy najbardziej wartościowe inicjatywy samorządowe w zakresie kreatywnych działań i rozwiązań. Zwycięzcy wybierani są w sześciu kategoriach: najlepszy wizerunek w mediach społecznościowych, najlepszy film promocyjny, najlepsza promocja projektów unijnych, najlepsza kreatywna kampania promocyjna, najlepsza gazeta miejska/biuletyn oraz najlepsza kampania promocyjno-informacyjna spółki samorządowej. Konkurs cieszy się ogromną popularnością. Przesyłane prace mają bardzo wysoki poziom. Dostrzegamy również, że niektóre pomysły rodzą się podczas konferencji, a później są wdrażane przez samorządy, co nas bardzo cieszy. Warto dodać, że laureatami naszego konkursu są zarówno duże jak i małe miasta, co pokazuje, że każdy ma równe szanse. Czy dostrzega Pan progres w rozwoju konferencji? Przede wszystkim z każdą konferencją rośnie liczba uczestników. Ponadto, rokrocznie analizujemy opinie uczestników, zbierane na zakończenie każdej edycji. Dzięki tym opiniom zrodził się pomysł na zorganizowanie praktycznych Warsztatów PR w Samorządzie i Administracji, które po raz pierwszy odbyły się w 2016 roku w Wodzisławiu Ślaskim. Jest to spotkanie trochę bardziej kameralne i nastawione na więcej praktyki, a mniej teorii. Zajmujemy się tam wspólnym rozwiązywaniem problemów i najnowszymi trendami z zakresu public relations w samorządzie. Już dziś serdecznie zapraszam do Wodzisławia na 3. edycję Warsztatów PR w Samorządzie i Administracji Państwowej, które odbędą się wiosną 2018 roku. Rozmawiał: Konrad Zalas

ze wsparcia profesjonalnych firm public relations. Grupa PRC często współpracuje z samorządami. Wiele dobrego w tym zakresie zdziałały projekty unijne, które wręcz wymagały wręcz promowania określonych inwestycji realizowanych ze środków Unii Europejskiej. Do kogo przede wszystkim powinny być kierowane działania promocyjne w jednostkach samorządowych i administracyjnych? Jedną z najważniejszych grup są mieszkańcy. Stanowią – porównując miasto do firmy – zgromadzenie akcjonariuszy. Co cztery lata weryfikują działania władz. Te muszą nie tylko sprawnie zarządzać miastem, ale też skutecznie o tym informować. Od osób zajmujących się promocją i wizerunkiem w mieście zależy, jak to miasto będzie postrzegane. Albo będzie

2017 nr 5


Panorama samorządności

Wybrani prelegenci najbliższej edycji Jonny Daniels – doradca rządu Izraela oraz polityków w Wielkiej Brytanii i USA. W 2016 został uznany przez magazyn „Algemeiner” za jednego ze 100 najbardziej wpływowych Żydów na świecie, a przez „Times of Izrael” za najbardziej zaufanego izraelskiego doradcę Donalda Trumpa. Maciej Orłoś – aktor, prezenter telewizyjny, konferansjer. Współtwórca popularnego programu informacyjnego „Teleexpress”. Mariusz Sokołowski – wieloletni rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji. Izabella Laskowska – była rzeczniczka prasowa m.in. w Ministerstwie Finansów, a także w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa. Sebastian Chachołek – prezes zarządu Grupy PRC, komentator i ekspert z zakresu PR. Marek Skała – mówca inspiracyjny, konsultant biznesowy i PR, a także autor bestsellerowych książek „Psychologia zmiany” i „Manipulacja odczarowana”. Jarosław Flis – autor książek z zakresu public relations, socjolog, komentator polityczny.

»

ś o ł r O j e i c a M i a Doradca Trump w Krakowie

PR-u i mareowania wizerunku, kr su re ak z z ci er sp ek Czołowi Jonnym Daradcą Donalda Trumpa do m ny fa au z z in gu ketin ele, kilkadziesiąt godz cz na m sie ło Or m je ć nawiąnielsem i Macie relekcji oraz możliwoś i p w tó ta sz ar w ch ny wiada się specjalistycz inii. Tak w skrócie zapo op ny ia ym i w w tó ak zania kont morządzie i Admini Sa w R "P cja en er nf Ko rzeXIV Ogólnopolska się w dniach 27-29 w ie dz bę od a ór kt ", ej wydarzestracji Państwow matem przewodnim te ku ro m ty W . ie w śnia w Krako . Podczas y a polityka wyborów zn yc lit po g tin ke ar m nia jest ycji Kryształów ż laureatów szóstej ed te y am zn po cji en orząer konf ściowe inicjatywy sam to ar w j ie dz ar jb na PR-u - nagród za iązań. wnych działań i rozw ty ea kr ie es kr za w dowe

Kilkanaście wykładów autorskich, panele dyskusyjne, warsztaty i spotkania z ekspertami public relations z Polski i zagranicy. Ogólnopolska Konferencja PR w Samorządzie i Administracji Państwowej to jedna z najstarszych konferencji poświęconych komunikacji w instytucjach publicznych. Przez lata stała się też jednym z największych wydarzeń organizowanych z myślą o samorządach i administracji w Polsce, gdzie poruszane są tematy promocji, informacji, public relations, reklamy oraz efektywnego wykorzystania narzędzi social media.

Tegoroczny temat przewodni: „Marketing polityczny a polityka wyborów” idealnie wpisuje się w kalendarz, ponieważ w całej Polsce przyszły rok będzie stał pod znakiem wyborów samorządowych, które odbędą się jesienią 2018 roku. Jednak tematów poruszanych podczas konferencji będzie znacznie więcej. Prelegenci poruszą kwestie związane m.in. z marketingiem internetowym i przedstawią case study najlepszych kampanii promocyjnych w samorządach i administracji.

Kryształy PR-u po raz VI

Podczas konferencji odbędzie się uroczysta gala wręczenia Kryształów PR-u. To konkurs wyjątkowy, bo nagrody przyznawane są tylko jednostkom samorządu terytorialnego, administracji państwowej oraz spółkom komunalnym w sześciu kategoriach: wizerunek w mediach społecznościowych, film promocyjny, promocja projektów unijnych, kreatywna kampania promocyjna, gazeta miejska/biuletyn, kampania promocyjno-informacyjna spółki samorządowej. Szósta edycja pokazuje, że Konkurs cieszy się rosnącym zainteresowaniem, a zgłaszane projekty prezentują najwyższy poziom realizowanych działań.

Wojciech Krzysztof Szalkiewicz – adiunkt Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Olsztynie. Od ponad dwudziestu lat zajmuje się teoretycznymi i praktycznymi komunikacji marketingowej i społecznej, w tym różnymi aspektami marketingu politycznego. Sebastian Bykowski – wiceprezes zarządu, dyrektor generalny PRESS-SERVICE Monitoring Mediów. Zarządza największą w Polsce firmą zajmującą się kompleksowym monitoringiem mediów i analizami medialnymi. Dariusz Tworzydło – prezes zarządu EXACTO sp. z o.o., prezes Zarządu Instytutu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego (IRSI). Filip Szatanik – rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

2017 nr 5

05


Reklama

Po raz trzeci przez dziewięć dni będziemy bawić się na wodzisławskim rynku podczas Oktoberfest Wodzisław Śląski 2017. W tym roku impreza nawiązująca do bawarskiego święta trwać będzie od 16 do 24 września. Taka wyjątkowa okazja, by móc skosztować oryginalnych przysmaków, w tym golonki po bawarsku oraz unikatowego piwa Oktoberfest, specjalnie warzonego na Oktoberfest w Monachium, zdarza się tylko raz do roku. Dodatkowo koncerty na żywo, wiele ciekawych konkursów z nagrodami, jakie czekać będą na uczestników imprezy pod namiotem Oktoberfest są gwarancją wybornej zabawy. Dziewięciodniowe wydarzenie rozpoczyna się w sobotę, 16 września o godzinie 12:00 efektowną sceną wyładowania beczek, którą zaprezentuje Teatr Wodzisławskiej Ulicy. Zaś o godzinie 17:00 tradycyjnie już pierwszą beczkę odszpuntuje gospodarz miasta. Później na scenie pojawią się kapele. Muzyka w bawarskim stylu, w urozmaiconej formie, towarzyszyć będzie uczestnikom Oktoberfest Wodzisław Śląski 2017 każdego dnia. Wyjątkowa atmosfera, doborowe towarzystwo, specjały kuchni bawarskiej i złoty trunek, jakie-

06

RUSZA OKTOBERFEST WODZISŁAW ŚLĄSKI 2017 go nie skosztujemy nigdzie indziej to wystarczająca zachęta do tego, by wziąć udział w imprezie. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Zainteresowani mogą dokonać wcześniejszej rezerwacji miejsc siedzących. Szczegółowe informacje znajdują się na www.oktoberfestwodzislaw.pl Partnerami wydarzenia są: Miasto Wodzisław Śląski, Wodzisławskie Centrum Kultury, Piwiarnia Warka Wodzisław Śląski, Paulaner, Brackie Pils, Spółdzielnia Mieszkaniowa „ROW”, Printy Poland, Tomaszny, Handlobud, Bruk, Capek, Elektryk Hurt, ZPRB Artur Marcinek, Atex-Instal, Pol-Eko, Ren-Car, Damatic, Prevac, Agro Wodzisław.

2017 nr 5


Panorama rek reacji Samotnie przemierza śląskie tereny w poszukiwaniu postindustrialnych perełek. Docenia historię i charakter opuszczonych już symboli regionalnego przemysłu. Nie straszne są mu noce spędzane w rezerwatach przyrody, gdzie cierpliwie czeka na odpowiednie warunki świetlne. Gdy pojawiają się problemy, nie zniechęca

się, działa dalej. Stopniowo podnosi poziom i zdobywa nowe doświadczenia. O kim mowa? Łukasz „Rea” Szotek, artysta fotograf, pasjonat gór i kempingowego klimatu.

Okazuje się, że zapierające dech w piersiach zdjęcia podróżnicze zalewające ostatnio platformy takie jak Instagram czy Tumblr wcale nie muszą być wynikiem wielomiesięcznych wypraw w najdalsze i najdziksze zakątki świata. Coraz więcej robiących furorę w sieci kadrów pochodzi ze „zwykłych miejsc”, w których więk-

szość z nas nie dostrzega fotograficznego potencjału. Nie od dzisiaj wiadomo, że najbardziej spektakularne zdjęcia są najczęściej wynikiem świetnego warsztatu, dużej cierpliwości i przede wszystkim autorskiej wizji. Inspiracją do wyjątkowej serii fotograficznej może być droga mleczna, zjawisko mgły czy nawet liście dzikich paproci. Punktem wyjścia jest odkrycie własnej niszy i opatrzenie jej niepowtarzalną estetyką, która odróżni się na tle innych i przyciągnie uwagę odbiorców.

h c ina

z d po go

fot. Łukasz Szotek

K S Ą ŚL

Coraz częściej w otchłani social mediów możemy natknąć się na kadry rodem z Australijskiego Outbacku czy Trans-Canada Highway. Podziwiam te magiczne miejsca, nie mając jednocześnie świadomości że równie piękne znajdują się bardzo blisko nas. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia obok, aby przekonać się jak wielki potencjał drzemie w naszym regionie.

Wernisaże, koncerty, wieczory filmowe i spotkania literackie. Galeria artystyczna Artkwarium to nowe miejsce dla twórców sztuki i jej pasjonatów w Sosnowcu – stolicy Zagłębia.. Projekt zrealizowano w ramach programu samorządowego „Lokal na kulturę”. fot. archiwum prywatne Pomysłodawcom projektu kalendarz na kolejne tygodnie szybko się wypełnił. Swój talent w przestrzeni Artkwarium zaprezentowały osobistości ze świata tancerzy, malarzy, grafików czy poetów. Piotr Górki poprowadził warsztaty jednego z najbardziej romantycznych tańców – bachata. Na ścianach Galerii zawisły prace Grzegorza Skrzypka, specjalizującego się w malarstwie sztalugowym oraz Sylwii Wieczorek Wójcik, której pasją jest rysunek i grafika komputerowa. Poeta Jerzy Lucjan Woźniak spotkał się z miłośnikami literatury, przybliżając zebranym swoją twór-

2017 nr 5

Ostatnim projektem fotografa są nocne zdjęcia, wykonywane w różnych lokalizacjach województwa śląskiego w celu uchwycenia drogi mlecznej na tle postindustrialnego krajobrazu. Nie należy to do łatwych zadań ze względu na ogromną ilość światła jaką co noc generują miasta aglomeracji śląskiej. Dodatkowym problemem są często mało sprzyjające warunki atmosferyczne, które potrafią pokrzyżować starannie przygotowaną sesję. Jednak dzięki wytrwałości fotografa w dążeniu do celu podziwiać możemy tak klimatyczne ujęcia Śląska po godzinach. Więcej fotografii Łukasza znaleźć można na jego profilu Instagram @rea.photographer dostępnym pod adresem: https://www.instagram.com/ rea.photographer/

„SZTUKA NIEJEDNO MA IMIĘ”

Oficjalne otwarcie galerii Artkwarium odbyło się na początku wakacji. Na inaugurację organizatorzy przygotowali dla gości wernisaż fotografii Zbigniewa Podsiadło. To wyjątkowa postać o bogatym artystycznym CV: fotograf, prezes bielskiego okręgu ZPAF, laureat wielu ważniejszych nagród w Polsce, m. in. medale i dyplomy ZPAF (Związek Polskich Artystów

Z takiego założenia wyszedł autor zamieszczonych obok zdjęć. W jego nowym portfolio możemy znaleźć liczne interpretacje budzącego się do życia lasu czy też klimatyczne migawki poprzemysłowych śląskich unikatów. Zręcznie bawi się zjawiskami atmosferycznymi, przedstawiając je na fotografii w formie detalu. Potrafi również przy ich użyciu budować całą atmosferę zdjęcia.

Fotografików) i PFSF (Polska Federacja Stowarzyszeń Fotografików). Fotograf uznanie zdobył również na zagranicznych wystawach artystycznych m. in. medale i wyróżnienia w Moskwie, Zagrzebiu czy dalekich Chinach. Oprawę muzyczną podczas wydarzenia zapewniła Michalina Malinowska, finalistka programu The Voice of Poland, która zaśpiewała utwory w klimacie jazzowym.

czość. A wieczory filmowe w kilku częściach poświęcone były tajnikom fotografii. – Wystaw zaplanowanych mamy na ten czas do kwietnia 2018 roku, artyści zgłaszają się do nas

sami. Ekspozycję wiszą u nas miesiąc czasu, nie bazujemy tylko na fotografii, tylko za każdym razem staramy się pokazać inne oblicze sztuki. – powiedziała Daria Sobieraj, właścicielka Galerii. Artkwarium to nie tylko sztuka, to również dobra kuchnia. W ofercie mamy przekąski słone i dania główne na bazie produktów pochodzących z Włoch, domowej roboty ciasta, lava cake oraz szeroką gamę win i kaw. – dodaje. Jak przedstawia się program na wrzesień? - 19 września będziemy gościć pasjona-

tów milong. Goście będą mieli możliwość zatańczyć, przyjrzeć się jak wygląda tango. Pod koniec miesiąca (29 września) odbędzie się koncert gitarowy Tomasza Olesińskiego. Dla każdego coś dobrego. Kacper Matuszak

07


Reklama

Nemo

zmienia się dla Ciebie! NAJWAŻNIEJSZE JEST TO NIEWIDOCZNE DLA OCZU Nemo – Świat Rozrywki to pierwszy tego typu obiekt w regionie. Powstał w 2004 roku i jak każdy aquapark wymaga stałych prac modernizacyjnych. – Obiekt, który jest obecny na rynku już tak długo siłą rzeczy musi być modernizowany. Obecnie prowadzimy zaawansowane prace związane z wymianą systemu wentylacji, zarówno w strefie basenów rekreacyjnych, jak i w strefie basenu sportowego. Wymieniamy potężne centrale wentylacyjne, modernizujemy system wentylacji i klimatyzacji pomieszczeń ratowników, a także remontujemy ściany, sufity, podłogi i inne elementy elewacji. Parafrazując fragment „Małego Księcia” – najważniejsze jest to co niewi-

08

doczne dla oczu. Wszystko w trosce o jak największy komfort naszych Klientów – mówi Marek Jaromin, rzecznik prasowy Nemo – Świat Rozrywki. Na początku okresu wakacyjnego zakończony został remont strefy basenów zewnętrznych. Pracom podlegały: niecka basenu rekreacyjnego wypływowego, brodziki strefy zewnętrznej oraz zewnętrzny basen sportowy. Systematycznie prowadzona jest także modernizacja strefy saun, gdzie wymieniono m. in. siedziska i okładziny drewniane. W najbliższym czasie planowane są prace związane z modernizacją systemu wentylacji i sys-

Baseny zewnętrzne, system wentylacji, sauny, elewacja, zjeżdżalnie, szatnie i kręgielnia – to tylko część elementów infrastruktury Nemo – Świat Rozrywki, które w ostatnim czasie zostały lub będą zmodernizowane. Wszystko w ramach akcji „Nemo zmienia się dla Ciebie!”.

temu elektronicznego zjeżdżalni, remont wraz z modernizacją systemu elektronicznego przejdą szatnie Aquaparku i kręgielnia - tam wymieniony zostanie system sterowania torami. Przed zarządcą obiektu stoi również wymiana złoży filtrów basenowych.

maga modernizacji i poprawy infrastruktury. To analogiczna sytuacja jaką zastaje każdy z nas w swoich mieszkaniach – po pewnym czasie remont jest konieczny, by mieszkało nam się przyjemnie – podsumowuje Marek Jaromin.

Podjęte działania są częścią strategii funkcjonowania firmy na lata 2017-2019. Prace modernizacyjne będą pokryte w całości ze środków w wysokości 2,8 mln złotych pochodzących z dokapitalizowania spółki przez miasto Dąbrowa Górnicza. – Wszystkie prace modernizacyjne prowadzimy w myśl akcji „Nemo zmienia się dla Ciebie”. Nawet najlepszy produkt z czasem wy-

2017 nr 5


Reklama

Cena już od

N a j w i ę k s za

8 - t o r ow a

35 zł/tor/h

A I N L E I G Ę KR w regionie

Rezerwacje pod nr tel. 32 639 05 96

ul. Aleja Róż 1, 41-300 Dąbrowa Górnicza (Park Hallera)

www.nemo-swiatrozrywki.pl

Mali Medycy , fot. www.studiomaciej.pl

też dwa zespoły artystyczne: Pauza i Baletki, które z powodzeniem startują w festiwalach i konkursach.

Najmniejsi uczestnicy mają roczek, najstarsi to za niedługo będą pełnoletni. Zajęcia są tu bardzo zróżnicowane, od nauki anatomii człowieka i udzielania pierwszej pomocy nawet przez przedszkolaki, po panowanie nad emocjami w sytuacjach wyjątkowych, jak choćby podczas spektaklu teatralnego czy projekcji filmowej. Wśród programów autorskich mamy między innymi: Zręczne Łapki, Art. Inspiracje, Szkraby, Pędzelek i Nutka czy nagrodzone Laboratorium Doktora Łodygi. Istnieją

– To był mroźny, mglisty poranek, gdy z puszkami farb, garścią pędzli oraz wielkim zapałem zabraliśmy się do pracy, aby stworzyć miejsce wyjątkowe, niepowtarzalne, takie, do którego będzie chciało się wracać.

2017 nr 5

Na swojej stronie internetowej siostry Magda i Karolina piszą:

OŚMIORNICA

Jak to zrobić, żeby dzieci, w dodatku małe, w wieku przedszkolnym, skupiły swoją uwagę na biologii, astronomii, geografii czy matematyce? Przecież to są dla nich kosmiczne tematy. Na pewno w wersji, do której przywykliśmy tak, ale nie w wykonaniu Studia Artystycznego „Maciej” w Zabrzu. stawowej. Wszystko, co dzieje się w Studiu „Maciej” musi budzić zainteresowanie. I to nie to będące formą podziwu ludzi dorosłych, którzy doceniają oryginalność samego pomysłu i formy jego realizacji. Tu chodzi o zainteresowanie o wiele ważniejsze i trudniejsze do uzyskania. To jest uwaga małego człowieka, który z przyjemnością wkracza w świat najprze-

Cześć Maciej!

W 2015 roku Magdalena Ziółkowska i Karolina Jędryszek wygrały konkurs miejski na najlepszy zabrzański biznesplan. Dotyczył on innowacyjnych zajęć dla dzieci prowadzonych w formie doświadczeń i eksperymentów pod nazwą „Laboratorium Doktora Łodygi”. Ale to nie jedyny projekt realizowany w Studiu Artystycznym „Maciej”. Jest ich wiele i są skierowane do różnych grup wiekowych.

Kręgielnia

różniejszych zagadnień naukowych, artystycznych. W dodatku robi to z przyjemnością i absolutnie chce wrócić tu kolejny raz. Ktoś powie, że to fajny sposób na rozwinięcie w dziecku kreatywności, ciekawości świata. Wydaje się jednak, że właściwiej będzie stwierdzić, że ktoś wreszcie dość dobrze zrozumiał świat małych ludzi i potrafi do tego świata dostosować to, co chce tym ludziom powiedzieć. ms

Industriada, fot. www.studiomaciej.pl

Dwie szefowe, dwa światy, dwie wizje, dwa zdania, milion myśli i pomysłów… Tylko w takim miejscu mogło powstać coś zupełnie wyjątkowego. A wszystko kręci się wokół kwestii pod-

09


Panorama osobowości

Szkolenie młodzieży to podstawa Kadra piłkarska z trenerem Antonim Piechniczkiem – Mundial 1982, fot. bufetprl.com

Wywodzi się Pan z rodziny, w której też byli słynni bracia Bartoszkowie, założyciele Ruchu Chorzów. Czy ten fakt miał coś wspólnego z Pańskim zainteresowaniem piłką nożną? O istnieniu wujków mojej mamy dowiedziałem się, gdy byłem już trochę starszym chłopcem. Wcześniej miało miejsce inne zdarzenie. Babcia, kiedy jeszcze byłem w wózku, zabrała mnie na mecz. Pamiętam, że Ruch Chorzów grał wtedy z Polonią Warszawa. Kiedy zobaczyłem zieloną murawę, kolorowe stroje,

piłkę, wszystko to zrobiło na mnie ogromne wrażenie, które później przeniosło się na plac, bo tak po śląsku mówimy na podwórko. Należałem do wyrośniętych, dość szybkich chłopców i z piłką bardzo dobrze sobie radziłem. Dużo graliśmy, a ja często chodziłem na mecze Ruchu Chorzów. W domu się nie przelewało, więc wchodziłem metodą na „weźcie mnie”. Kibic, który miał bilet stwierdzał, że jestem jego synem i miałem wtedy bezpłatną wejściówkę.

Rozmowa z Antonim Piechniczkiem, piłkarzem i trenerem, który dwukrotnie doprowadził reprezentację Polski do Mistrzostw Świata, mieszkańcem Wisły. A.Piechniczek, fot.sport.pl

Kiedy zatem zaczęła się Pańska przygoda z piłką nożną tak na poważnie? Nauczyciel WF-u w technikum mechanicznym, do którego chodziłem, powiedział, żebym zebrał chłopaków, bo będziemy grać o mistrzostwo szkół średnich Chorzowa. Te zawody prowadził prof. Józef Murgot, który był jednocześnie trenerem szkolnego klubu Zryw Chorzów, a na tych zawodach szukał młodych talentów. W pewnym momencie podszedł do mnie i zaproponował, żebym zaczął grać w klubie. I tak to się zaczęło. Po dwóch latach grałem już w reprezentacji Polski juniorów. Ze Zrywem Chorzów zdobyłem mistrzostwo Polski wygrywając z Gwardią Warszawa, a mecz finałowy rozegrany został na Stadionie Śląskim. Warto dodać, że z tej szkolnej drużyny wyszło pięciu zawodników pierwszej reprezentacji Polski, Zygfryd Szołtysik, Jan Banaś, Józef Janduda, Erwin Wilczek i ja. Dla mnie prof. Murgot zawsze był prekursorem szkół mistrzostwa sportowego. Miał Pan zatem szczęście, że trafił właśnie na taką osobę? Na pewno. I przekonałem się, jak wiele daje porządny obóz treningowy. W tamtych czasach Kuratorium Oświaty fundowało nam dwumiesięczny pobyt na obozie sportowym w Wiśle – stąd teraz taka moja miłość do tej miejscowości – A tam przez sześćdziesiąt dni, dwa razy dziennie trenowaliśmy. Dzięki temu postęp w umiejętnoDariusz Szpakowski i Antoni Piechniczek, Mundial Hiszpania 1982, fot.24kurier.pl

10

ściach był niesamowity. W czasie wakacji mieliśmy więcej treningów, niż przez cały rok szkolny. A jak Pan ocenia dzisiejszy system szkolenia sportowego młodych ludzi? Dziś ponownie mocno stawia się na szkolenie młodzieży i przywiązuje do tego uwagę. Nigdy jeszcze w historii polskiej piłki nożnej tylu młodych adeptów nie kopało w piłkę nożną i nie miało tak fantastycznych warunków do trenowania. Największą słabością dziś jest marne opłacanie nauczycieli czy trenerów, którzy tym się zajmują. Jestem wykładowcą i często mówię moim studentom, że gdybym był o kilkadziesiąt lat młodszy i miał takie możliwości pracy z młodzieżą, jak dzisiaj to oczywiście, że chciałbym się tego podjąć, ale pod jednym warunkiem. Musiałbym zarabiać tyle, żeby utrzymać rodzinę dwa plus trzy czyli około sześć tysięcy złotych. A to dziś jest raczej nierealne. Czyli dziś utalentowanych zawodników skupiają w swoich klubach ci najbogatsi? Zgadza się. Jeśli pojawia się na Śląsku zdolny chłopak, za chwilę jest przejmowany przez Legię Warszawa albo Lech Poznań. Uważam, że u nas powinno zostać stworzone takie stypendium fundowane przez Marszałka czy Wojewodę. I to nie tylko w piłce nożnej, ale we wszystkich dziedzinach, gdzie pojawi się ktoś super utalentowany. Bo jaki pożytek dla śląskiej piłki był na przykład z Arkadiusza Milika? Zagrał jeden czy półtora sezonu w Górniku Zabrze i wyjechał. Chodzi o to, żeby przekonać takich chłopaków, że po pierwsze będą mieli określone stypendium, a poza tym tu,

2017 nr 5


Panorama osobowości u nas będą szkoleni na takim samym poziomie, jak w Warszawie, Poznaniu, Barcelonie czy Londynie. A jak się potoczyła Pańska kariera piłkarska, kiedy już wyrósł Pan z klubu szkolnego? Dostałem propozycję z Ruchu Chorzów. Ale byłem rozsądny i samokrytyczny. Wiedziałem, że jako osiemnastolatek nie znajdę miejsca w pierwszym składzie. Dlatego wybrałem drugoligowy Naprzód Lipiny ze Świętochłowic. Zagrałem tam jeden sezon, do matury i wyjechałem na studia w Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Przez te cztery lata grałem w Legii Warszawa. I to był dla mnie najważniejszy czynnik rozwojowy: studia oraz możliwość gry z czołowymi wówczas piłkarzami w kraju, jak Brychczy, Zientara, Woźniak, Gmoch, Blaut, Apostel i wielu innych. Po studiach wróciłem na Śląsk, mając tytuł magistra wychowania fizycznego i trenera drugiej klasy oraz renomę zawodnika Legii Warszawa i młodzieżowej reprezentacji Polski. Nigdy później nie miałem takiego przyspieszenia edukacyjnego, jak między 19 a 23 rokiem życia. Przez kolejne jedenaście lat grałem w różnych klubach, między innymi w Ruchu Chorzów, ale i za granicą. Byłem też trenerem zespołu w Bielsku Białej.

»

Chyba wówczas był Pan jednym z nielicznych piłkarzy z wykształceniem wyższym? Tak, w większości moi koledzy kończyli studia po zakończeniu kariery w systemie zaocznym. Ten

Aż w końcu trafił Pan do Odry Opole Tak, już jako dojrzały człowiek z doświadczeniem piłkarskim i trenerskim. Bardzo miło wspominam ten czteroletni okres w Opolu. Przeszedłem z tym zespołem od drugiej ligi do mistrza jesieni w pierwszej lidze. Gdybyśmy mieli takie warunki, jakie są dziś w Opolu, to pewnie zdobylibyśmy wtedy Mistrzostwo Polski. No i został Pan trenerem reprezentacji Polski, która zdobyła trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 roku. Zgadza się. Muszę przyznać, że te mistrzostwa sportowo stały na bardzo wysokim poziomie. Po

Dziś ponownie mocno stawia się na szkolenie młodzieży i przywiązuje do tego uwagę. Nigdy jeszcze w historii polskiej piłki nożnej tylu młodych adeptów nie kopało w piłkę nożną i nie miało tak fantastycznych warunków do trenowania.

okres wspominam fantastycznie. Ocierałem się wtedy o największe gwiazdy polskiego sportu. Obserwowałem treningi Ireny Szewińskiej, Ewy Kłobukowskiej, oszczepnika Janusza Sidło czy dyskobola Edmunda Piątkowskiego. Miałem przyjemność oglądać siatkówkę w wykonaniu Huberta Wagnera, Edwarda Skorka, Zdzisława Ambroziaka i wielu innych. W koszykówce miałem styczność z „czarodziejami” z Bielan. Obserwując ich treningi próbowałem wynieść z nich to, co najlepsze i przenieść na grunt piłki nożnej.

raz pierwszy startowało tam nie 16 drużyn, a 24. Przygotowania naszej reprezentacji odbywały się w bardzo trudnych warunkach, to był stan wojenny. Żadna reprezentacja nie chciała z nami grać. Mogliśmy wyjeżdżać za granicę, ale tam rozgrywaliśmy mecze tylko z zespołami klubowymi. Pojechaliśmy na te mistrzostwa z nastawieniem, żeby dobrze grać, wyjść z grupy i nie wracać za szybko do domu. I żeby Polakom w kraju dać trochę radości z naszej gry. Wiedzieliśmy, że zainteresowanie będzie olbrzymie, że wszyscy będą nam kibicowali. I patrząc na to z perspektywy czasu,

mogę powiedzieć, że naszym kibicom zapewniliśmy najwspanialszy serial pt. Mistrzostwa Świata – Hiszpania 1982. Zapewniliśmy siedem spektakli dramatycznych, ciekawych, wesołych czasem, ale dających prawdziwą satysfakcję. Skoro mówimy o reprezentacji. Czy Pańskim zdaniem ostatni mecz z Danią nie był takim zimnym prysznicem, który zweryfikował naszą obecną pozycję w rankingu FIFA, a jednocześnie wywołał więcej pokory zarówno u kibiców, jak i samych piłkarzy? Rzadko się zdarza, żeby jakaś reprezentacja przez trzy, cztery lata nie przegrała żadnego meczu. We współczesnej piłce jest to niemożliwe. Przyznam szczerze, że z taką porażką należało się liczyć. Może była ona trochę za wysoka i to napawa pewnym pesymizmem. Uważam jednak, że jest to rzecz normalna. Dobrze, że ten prysznic nastąpił teraz. Wyobraźmy sobie, że taki mecz zdarzyłby się nam w ostatnim meczu z Czarnogórą, która ma wszystkie atuty w ręku. My wcześniej mamy jakieś potknięcie z Armenią. Wtedy Czarnogóra gra mecz o wszystko. Gdyby coś takiego, jak z Danią przydarzyło nam się wówczas, byłoby o wiele gorzej. Teraz możemy wyciągnąć wnioski, przygotować się od strony psychicznej i powalczyć tak, że nasz awans nastąpi. To jeszcze zanim wybierzemy się na Mistrzostwa Świata do Rosji, wróćmy na nasz Śląsk. Za chwilę zakończy się przebudowa Stadionu Śląskiego. Jaka będzie Pańskim zdaniem jego ranga w konkurencji ze Stadionem Narodowym

Antoni Piechniczek z żoną Zytą w Wiśle fot. Grzegorz Celejewski (źródło: Katowice.wyborcza.pl)

czy stadionami w Gdańsku, Poznaniu lub Wrocławiu? Odpowiedź może być bardzo prosta. Reprezentacja zagra na Stadionie Śląskim, jeśli w jej składzie znajdzie się siedmiu lub ośmiu zawodników ze śląskich klubów. Ale pewnie szybko to nie nastąpi. Z pewnością jednak Stadion Śląski jest fenomenem. Gdyby porównać różne instytucje kultury, jak kino, teatr, filharmonię, operę ze Stadionem Śląskim, to żadna z nich nie gościła tylu wybitnych przedstawicieli danej dyscypliny, co piłka nożna na Stadionie Śląskim. W czasach świetności stadionu, byli tu nie tylko Pele, ale i Bobby Charlton, Lew Jaszyn, wybitni piłkarze hiszpańscy: Di Stefano, Suarez, a także Anglicy z Bobby Moorem. Dzięki operatywności ludzi ze Śląska ten stadion kwitł. Natomiast Warszawa ze swojego stadionu zrobiła największy bazar Europy. I dobrze na tym wyszła, bo na tym terenie wybudowano super nowoczesny Stadion Narodowy. Dziś Warszawa, jeśli chodzi o komunikację drogową, lotniczą jest w o wiele lepszej sytuacji, niż Katowice. Wygodniej jest piłkarzom, dziennikarzom czy kibicom przyjechać na mecz właśnie tam. Wydawałoby się, że w Pańskim wypadku naturalnym wyborem powinien być Chorzów lub Opole jako miejsce zamieszkania. Pan jednak wybrał Wisłę. Dlaczego? Zawodowo rzeczywiście to byłyby lepsze wybory, ale jestem w wieku emerytalnym i już nie ciągnie mnie do takiej pracy warsztatowej. Ze względu choćby na napięcie psychiczne, na stres. Można powiedzieć, że jeśli gdziekolwiek chcesz pracować, musisz tam mieszkać. Ja natomiast z uroków naszych Beskidów nie chcę rezygnować. Pokochałem Wisłę już od tego pierwszego obozu sportowego z prof. Murgotem. Mieszkam w atrakcyjnym miejscu z ładnym pejzażem i widokiem. Utożsamiam się z tym miejscem i ludziom z Wisły przypominam czasami, że kiedy Adam Małysz był malutkim dzieckiem, ja z reprezentacją Polski dwukrotnie w Wiśle przygotowywałem się do Mistrzostw Świata w Hiszpanii i Meksyku. Być może mały Małysz, prowadzony przez tatę za rękę obserwował wtedy nasze treningi, kto wie. Mieszkańcy Wisły zapomnieli też, ale właśnie tutaj przyjeżdżali bokserzy papy Stamma, szermierze, którzy później zdobywali złote medale, a także i lekkoatleci. Krótko mówiąc Wisła była taką mekką przygotowań olimpijskich rywalizującą z Zakopanem. A zatem nadal pozostaję w pewnym sensie w wiślańskim środowisku sportowym. - Dziękuję za rozmowę Marek Szeles Mecz Polska – Rosja 0:0 na Mundialu 1982

2017 nr 5

11


Panorama fotografii

»

KATORŻNIK 2017 Jest w tym jakiś paradoks, żeby dorośli ludzie dobrowolnie skazywali się na istną błotną katorgę. Dzieje się to wbrew ludzkiej logice, według której szukamy bezpieczeństwa, spokoju i odpoczynku.

12

XIII edycja elitarnego biegu - jakim niewątpliwie jest Bieg Katorżnika - zgromadziła na starcie ponad 1400 osób. Sława wydarzenia już dawno dotarła poza granice Polski i zwabiła niemałą grupę obcokrajowców, skuszonych wizją biegu w rowach, stawach, lasach i w najbardziej niedostępnych miejscach Śląska. Samo miejsce – malowniczy Kokotek - nadaje kolorytu temu co czeka uczestników biegu. O popularności wydarzenia świadczy fakt, że zapisy na tegoroczną edycję zakończyły się po 4 minutach od rozpoczęcia. To takie pierwsze eliminacje, tak więc bieg zaczyna się kilka miesięcy wcześniej. Już w domu, przed komputerem i co ważne, w głowach uczestników, którzy muszą powiedzieć sobie: „Tak, spróbuję. Tak, dam radę!” I jak co roku znaleźli się tacy, którzy podołali. Żołnierze, policjanci, posłowie, elektrycy, listonosze, nauczycielki, studenci i dzieci zmierzyli się z trasą, którą wytyczył tajemniczy ktoś. Ktoś, kto zdecydowanie nie kierował się logiką, najkrótszej drogi, tylko kluczem „im trudniej tym lepiej". Sam moment startu poniekąd ustawia uczestnika wobec trasy. Na dzień dobry skok w grupie 200 osób do wody i do przodu! Nie ma klasycznej trasy, drogi, dróżki czy choćby małej leśnej serpentyny. Jest mokro, a woda sięga pod samą szyję, a obok pozostałe 199 osób, z którymi startuje się w danej grupie próbujących cię wyprzedzić. I tak co godzinę 200 osób wskakiwało do stawu pędząc po dnie bo o pływaniu mowy nie ma.

afie: foto gr i t s k Te ITRIEW M D L E DANI an w w w.d

ieldmi

t r i e w.c

om

2017 nr 5


Panorama fotografii najmłodszych, którzy biegną na krótszej trasie wraz z opiekunem. Organizatorzy nie zapominają również o kibicach i rodzinach uczestników biegu dla których przygotowane są liczne atrakcje i pokazy. Chcąc poznać odpowiedź co motywuje ludzi do startu w biegu czasem na trasie rzu-

Nagrodą dla wszystkich, którzy ukończyli "katorżnika" jest słynna podkowa. Nagroda siermiężna, przynajmniej półtorakilogramowa ze stali. Zamiast tradycyjnej szarfy na szyję, którą znaleźć możemy na olimpijskich medalach jest łańcuch. Spośród nagród i medali popularnych w innych biegach ta podkowa z pewnością się wyróżnia. Radość po jej otrzymaniu widać na ubłoconych twarzach na każdym kroku. Sam pamiętam uczucie, kiedy w 2007 roku dostałem swoją, która do dziś wisi na honorowym miejscu. Jeden z laureatów na pytanie: „jak tam podkowa, ładna?” Odpowiedział: „ciężka, bieg ciężki to i podkowa ciężka” Co wyróżnia bieg od innych tego typu imprez? Wszystko. Na trasie praktycznie brak jest sztucznych przeszkód, przez co stawianie czoła naturze jest tak piękne i dosłownie naturalne. Bieg ten jest również najstarszym biegiem tego typu w Polsce i oczywiście - jak twierdzą uczestnicy i organizatorzy - najtrudniejszym. Załoga karetki pogotowia opatrywała otarcia, a quady zwoziły tych, którzy

całem pytanie. Dosyć prowokujące, takie z uśmiechem tego prawie suchego: „No i jak? Jak tam w wodzie?” Wszystkie odpowiedzi zaczynały się tak samo: „zaje......” więc na potrzeby tego reportażu określimy je eufemizmem „super”. Chyba się podobało. Większej rekomendacji raczej nie potrzeba.

z różnych przyczyn odpuszczali. Brzmi ciężko? Nie dla wszystkich. Można jeszcze trudniej. Jeśli ktoś znudzony jest standardowym „łykaniem” błota to może zgłosić się do kategorii level hard: ucieczka skazańca. Tu start nie odbywa się o 10 rano, tylko trochę wcześniej. Zaczyna się niewinnie. Ot, zwykłe codzienne porwanie przez zamaskowanych, bliżej nieokreślonych sprawców, skucie z drugim nieszczęśnikiem i przetrzymywanie w nieznanym miejscu przez kilka godzin. Potem sprawa banalnie prosta, bo faktem oczywistym jest to, że z niewoli można uciec. Problem tylko w tym, że dalej jest się skutym łańcuchem z drugim porwanym i jest ciemno. Pokonanie trasy samemu jest wyczynem, a spotkanie gdzieś w lesie człowieka bez spodni nikogo tu nie dziwi. Nie chodzi tu o leśny ekshibicjonizm tylko o przypadki, kiedy odzież jest w takim stanie, że się zwyczajnie rozpada. Tak więc para skazańców swój bieg zaczyna o wschodzie słońca i pokonuje identyczną trasę jak soliści. Na mecie czeka ich jeszcze rozkuwanie z łańcucha za pomocą młota i dłuta oraz unikatowa podwójna podkowa. Wspomnienia niezapomniane również dla

Bieg Katorżnika organizowany jest od 13 lat w miejscowości Kokotek przez Wojskowy Klub Biegacza META w Lublińcu, działający przy Jednostce Wojskowej Komandosów. Jest jedną z największych i najtrudniejszych imprez biegowych w Polsce. www.wkbmeta.pl

2017 nr 5

13


Panorama zainteresowań

Call Of Duty, Pro Evolution Soccer/FIFA, World Of Warcraft, Counter Strike. To tytuły gier, których miłośnikom elektronicznej rozrywki szerzej przedstawiać nie trzeba. Co ciekawe, dużą popularnością cieszą się nie tylko wśród najmłodszych. Czasy, w których w gry komputerowe grała głównie młodzież w wieku szkolnym i gimnazjalnym już dawno odeszły do lamusa. Coraz częściej przed telewizorem zasiadają… rodzice, szukając sposobu na relaks. A jak dowiedli naukowcy - gry komputerowe nie tylko u najmłodszych rozwijają spostrzegawczość czy kreatywność. Także dorośli powinni bardziej przychylnym okiem spojrzeć na wirtualne rozgrywki, które nie dość że dają sporą frajdę to jeszcze uczą.

FIFA17, fot. EA Sports

Na przykład języków. Spójrzmy na gry, które nie są tłumaczone na język polski. Wszystkie jednak opowiadają fabułę, ułatwiając graczowi pokonanie bariery językowej dzięki napisom. Czy można sobie wyobrazić lepszą formę nauki niż słuchanie języka obcego i jednoczesne czytanie już przetłumaczonych kwestii? Raczej nie. Oczywiście nic nie zastąpi lekcji z native speakerem, ale skoro taka forma nauki nie zaszkodzi a może tyko pomóc, to dlaczego z niej nie skorzystać? Według naukowców gry komputerowe generalnie rozwijają umysł i zmysły człowieka.

14

CallofDuty WWII, fot. materiały prasowe Activison

Dobrym przykładem są strzelanki, w których wcielamy się w postać żołnierza, super komandosa czy bohatera mającego do wykonania określoną misję. Jakie umiejętności rozwijają? Na pewno zwiększają spostrzegawczość. Podczas grania zmuszają mózg do analizowania setek informacji płynących do nas z ekranu monitora. To z kolei przekłada się np. na bezpieczniejsze prowadzenie samochodu – kierowcy szybciej dostrzegą zagrożenie na drodze. A co z grami strategicznymi? O ile w przypadku gier FPP (First-Person Perspective-perspektywa pierwszej osoby, np. wspomniane na początku Call Of Duty czy Counter Strike) zdania są podzielone – jedni twierdzą, że propagują przemoc, która może mieć negatywny wpływ na psychikę głównie dzieci, drudzy z kolei nie widzą w nich absolutnie nic złego- o tyle strategie mają zdecydowanie mniej przeciwników. Tutaj sprawa jest w miarę klarowna: najważniejsza jest umiejętność planowania, myślenia długofalowego – strategicznego. Nie należy również

Pro Evolution Soccer 2017, fot. materiały prasowe Konami

Na wojnę

»

zapominać o innej, równie istotnej umiejętności – współpracy. Szczególnie w kontekście gier MMO (rozgrywki prowadzone w sieci) ten aspekt jest bardzo ważny. Nie sposób wygrać pojedynku bez odpowiedniej komunikacji, wzajemnych podpowiedzi i kooperacji. Nie inaczej jest zresztą w przypadku sieciowych strzelanek. Nie tylko rozwijają spostrzegawczość i refleks, ale także są źródłem ciekawych znajomości, które ze świata wirtualnego często przenoszą się do realu. Działa to w bardzo prosty sposób: przypadkowo poznani gracze zawią-

po godzinach

zują bardziej sformalizowaną grupę - tzw. klan. Im częściej ze sobą grają tym lepiej się poznają. Po kilku miesiącach wiedzą o sobie więcej niż np. ich znajomi z pracy. To zupełnie naturalne – gracze spędzają ze sobą w wirtualnym świe-

cie po kilka godzin w tygodniu. Z czasem włączają konsolę już nie po to by wspólnie grać, ale przede wszystkim by pogadać z dobrymi kumplami (koleżankami również – coraz częściej za kontroler chwytają kobiety!).

World Of Warcraft, fot. materiały prasowe Blizzard Entertainment

Artykułów i tekstów naukowych na temat negatywnego czy pozytywnego wpływu gier komputerowych na psychikę powstało bardzo dużo. Jedne skrajnie wirtualną rozrywkę krytykują, inne wręcz przeciwnie – hołubią bez cienia krytyki. Prawda jak zwykle leży po środku – wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. O ile gry komputerowe nie poprawią kondycji równie dobrze jak spacer czy wizyta na siłowni, o tyle mogą być dobrą odskocznią i uzupełnieniem wieczornego relaksu.

autor: PIPI

2017 nr 5


Panorama zainteresowań Kiedy kończy się lato, kończy się także oferta letnich form spędzania czasu. Alternatywą dla miejskich kąpielisk, wypraw rowerowych i plażowania są jesienne plenery. Przysłowiowa piękna, złota jesień to dla niektórych najpiękniejsza pora roku. Przyroda udowadnia to najlepiej poprzez górskie krajobrazy pełne kolorowych barw i niesamowitych widoków. Jako mieszkańcy południa Polski mamy to szczęście, że tak naprawdę góry mamy na wyciągniecie ręki. I niewiele trzeba żeby z tego skorzystać.

To popularna, niedroga i naprawdę ciekawa propozycja dla aktywnych. A śląskie regiony pozostawiają szeroki wybór miejsc i szlaków. Na przykład Beskid Śląski. Najpopularniejsze i chętnie odwiedzane przez turystów miasta tego pasma to Ustroń, Wisła, Istebna, Brenna i Szczyrk. Miejscowości te oferują liczne możliwości górskich wycieczek. Najwyższymi szczytami Beskidu Śląskiego są Skrzyczne (1257 m n.p.m.) i Barania Góra (1220 m n.p.m.), natomiast dla części polsko-czeskiej Czantoria Wielka (995 m n.p.m.). Trasa na Skrzyczne łączy proste podejścia ze stromymi zboczami, które w okresie zimowym stają się rajem dla narciarzy. Jeden ze szlaków na szczyt prowadzi przez Siodło, przecina trasę wyciągu krzesełkowego i wzdłuż kamienistej ścieżki ukazuje bez wątpienia najpiękniejszy i najbardziej widokowy odcinek drogi na Skrzyczne. Ścieżka prowadzi niezalesionym górskim

stokiem, z którego roztacza się malownicza panorama na Magurę, Beskid Mały, Jezioro Żywieckie, okolice Żywca, Babią Górę i wiele innych szczytów. Barania Góra jest mniej wymagająca, a wędrówkę na nią umila widok i szum płynących obok potoków oraz kaskad Białej Wisełki. Dodatkowo na jej szczycie znajduje się ogólnodostępna, stalowa wieża widokowa, oferując panoramę gór trzech państw: Polski, Czech i Słowacji. Bez wątpienia Barania Góra stanowi jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w Beskidzie Śląskim. Najniższym, ale bardzo popularnym i lubianym kierunkiem wypraw jest Czantoria. Z pozoru wydająca się lekkim podejściem, stanowi wyzwanie. Długi szlak prowadzi kamienistą i dosyć stromą drogą, której pokonanie jest męczące. Warto jednak wejść na samą górę, już za granicznymi słupkami,

gdzie podążając czeską stroną można dotrzeć do wieży widokowej. Ten moment pozwala na relaks, a uczucie które towarzyszy satysfakcji ze zdobycia kolejnego szczytu jest bezcenne. Czasem warto spojrzeć na wszystko z góry. Tekst i foto: patsop

Jesień w śląskim, górskim plenerze

fot. pexels.com

JESIENNY BIEG PO LETNIĄ FORMĘ

Wrzesień to czas, kiedy skorzystać można jeszcze z jedynego w regionie kompleksu wyciągów do nart wodnych i wakeboardu – Wake Zone Stawiki. Wake park został otworzony w 2004 roku i od tego czasu cieszy nieprzerwanie cieszy się rosnącą popularnością. Wakeboarding polega na płynięciu po powierzchni wody na specjalnej desce, trzymając się linii zaczepionej na wyciągu. Sport ten powstał z połączenia nart wodnych, surfingu i snowboardingu. Nie ma ograniczeń wiekowych, a swoje pierwsze kroki na desce stawiają już najmłodsi. Dla dzieci i osób początkujących codziennie wyznaczone są dwie godziny wolniejszej jazdy. Przed wejściem na deskę wypożyczamy sprzęt, a następnie prze-

2017 nr 5

nych świetną propozycją będą kosze do wsadów, arena do zbijaka, strefa gladiatorów i specjalna strefa dla najmłodszych. Skoki na trampolinach to nie tylko doskonały sposób na spędzenie popołudnia, ale także do spalenia dużej ilości kalorii.

Fanów rolek z pewnością ucieszy możliwość pojeżdżenia również wtedy, gdy pogoda za oknem skutecznie to uniemożliwia. Coraz niższa temperatura, deszcz i klimat ogólSala WROTKA w Katowicach to nego zmęczenia sprawiają, że mamy znacznie miejsce z dużym parkietem, mniejszą ochotę na aktywne spędzanie czasu. doskonale przystosowanym do Skutecznie doskwiera nam brak słońca i motyjeżdżenia. Dodatkową atrakwacji. A przecież sport można uprawiać rówcją jest możliwość ścigania się nież jesienią i zimą tak, aby doskonałą formą cieszyć się przez cały rok. Nie przepadasz za siprzy rytmach ulubionej muzyłownią? Grupowe ćwiczenia to nie Twoja bajka? ki. Zastanawiacie się dlaczego Nic straconego! Sportowa oferta w aglomeracji warto przerzucić się na wrotki? śląskiej jest naprawdę bogata i każdy znajdzie W czasie godzinnej jazdy motutaj coś dla siebie. żecie spalić od 500-800 kalorii, wzmocnić kondycję i poćwiczyć chodzimy krótkie szkolenie. Potem zmysł równowagi, a to wszystko można już swobodnie pływać, wzmacniając bez obciążania stawów. przy tym mięśnie niemal całego ciała i pracując nad koordynacją. Miłośnicy wspinania mogą trenować siłę, chwyt i wytrzymałość także zimą, a to wszystko – na Jeżeli jednak nie jesteście miłośnikami spor- jednej z wielu ścianek wspinaczkowych w aglotów wodnych, możecie skorzystać z propozy- meracji śląskiej. Na terenie byłej Kopalni Sosnocji parku trampolin – JUMPCITY. To największy wiec znajduje się Poziom 450, gdzie każdy bez park trampolin na Śląsku, który zapewni roz- względu na poziom zaawansowania i umierywkę całej rodzinie. Znajdziecie tu zarówno jętności będzie mógł spróbować swoich sił we atrakcje dla młodszych, jak i nieco starszych wspinaczce. Jedna z największych znajdujących amatorów gimnastyki. Dodatkowo umiesz- się tam ścianek ma aż 1300m2 powierzchni wspiczono tu specjalne trampoliny sportowe, naczkowych. Aby rozpocząć swoją przygodę przeznaczone dla osób ćwiczących pod okiem z tym sportem wystarczy tylko zmienne obuwie trenera. Z kolei dla osób mniej zaawansowa- i niekrępujące ruchów ubranie.

A może by tak połączyć squasha i piłkę nożną? Kto nie próbował jeszcze Jorkyballa powinien to szybko nadrobić. Do gry w klatce potrzebne są zaledwie dwie dwuosobowe drużyny i sporo wytrwałości. Bez wątpienia nie jest to sport dla początkujących. Szybkie tempo i mała przestrzeń sprawiają, że tętno wyraźnie przyśpiesza. Kondycja przyda się również podczas zabawy w Laserhouse. To unowocześniony paintball, ale bez kolorowej farby, kasku i ciężkiego kombinezonu. Pozostaje nam więc wyłącznie dobra zabawa, strzelanie i sporo biegania. Nad całością uważnie czuwa system sterowany przez centralny komputer zliczający punkty i trafienia uczestników. Ilość zdobytych punktów decyduje o zwycięstwie danej drużyny. Ciekawą nowością jest w Katowicach Flyspot, czyli tunel aerodynamiczny, w którym spełnić można swoja marzenia o swobodnym lataniu. Emocje podczas latania porównywalne są do tych przeżywanych w trakcie uprawiania sportów ekstremalnych. Spróbować może każdy, nie potrzeba tu fizycznego przygotowania czy dobrej kondycji. Warto jednak pamiętać, że latanie wciąga. Coraz większa ilość klubów sportowych sprawia, że jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe nietypowe formy sportu: joga na szarfach, fitness na kołach czy ćwiczenia na trampolinach. Te kilka propozycji doskonale dowodzi, że jesień nie musi być nudna, a dla osoby chcącej trzymać formę cały przez cały rok nie ma rzeczy niemożliwych. Pamiętajmy jednak, że sport to przede wszystkim dobra zabawa. KD

15


Reklama

erwonej (980 mecz ), w ró et m 0 10 (1 h ieskic kolej ać na: 2 trasach nieb ow us sz ło by Skolnity Ski & Bike – ki na rs oż ia m rc e na zi k gd de ie ro m zi oś rów), Po udanej a maluchów (70 met dl – IŚ LN O SK gu ią yc trów) i małym w a sezon letni. n za s ra p ) za w – ró et ierzęcy. m 0 0 dla dzieci, folwark zw ee linowa 4 osobowa (8 ng bu ro eu y, zn ic nom widokowe, bar gastro sy ra ta ę: si ją towa. du aj zn tball, Strzelnica spor in Na szczycie góry Pa y, ow lin – rk Pa Przygoda Na terenie Ośrodka:

INFO WYCIĄG

+48 731 323 711 Kolejowa, 43-460 Wisła

16

2017 nr 5


Panorama tur ystyczna

PORTUGALIA W DWA TYGODNIE, CZYLI ALL INCLUSIVE PO SWOJEMU

PORTO-LIZBONA 1:1, CZYLI 7 DNI WŚRÓD WINA I PEREŁEK ARCHITEKTURY Portugalia zachwyca różnorodnością stylów architektonicznych i cudownych, kolorowych zdobień. Jak je najlepiej odkryć? Oczywiście podczas długich spacerów, wśród plątaniny stromych schodów i wąskich uliczek w dwóch najbardziej znanych miastach, czyli Porto i Lizbonie. Oba miasta zachowały dawny klimat i styl z czasów, kiedy żeglarze wyruszali w dalekie zamorskie podróże, aby przetrzeć szlaki do Indii, Chin, Brazylii. My swoją portugalską podróż zaczęliśmy od Porto, uznanego za stolicę północnej Portugalii, malowniczo rozłożonego na skalistych wzgórzach nad wpadającą do morza rzeką Douro. Odpowiednio wcześniej zabukowany nocleg poskutkował wymarzoną lokalizacją w centralnym punkcie miasta - u stóp Kościoła świętego Franciszka. Porto to miasto licznych zabytków i atrakcji, spośród których na pierwszy plan bez wątpienia wysuwa się dzielnica Ribeira wpisana na listę UNESCO. W 3 dni można zobaczyć całkiem dużo. Natomiast oczywiście nie sposób nie zauważyć Ponte Luís I, czyli dwukondygnacyjny mostu stalowego widniejącego na większości pocztówek. Warto wybrać się na wieczorno-nocną wycieczkę po moście, by zobaczyć Porto z góry podzielone

13 dni, 9 miast, 12 plaż, 4 wyspy, 7 różnych środków transportu (samolot, tramwaj, pociąg, samochód, autokar, autobus miejski i motorówka), 150 km spacerowym krokiem wspinając się pod górkę nawet wtedy, kiedy było z górki, 500 km przejechane samochodem po południowym wybrzeżu, perę litrów wina, kilka kilogramów zjedzonych ryb i owoców morza oraz cały bagaż niezapomnianych wrażeń, czyli Portugalia w telegraficznym skrócie w mojej wersji all inclusive.

rzyszki podróży - Lizbona. Z pewnością musimy tam wrócić ponownie!

na dwa brzegi. Po licznych spacerach przyda się orzeźwienie i relaks przy winie, które produkowane jest tutaj od wieków – głównie na przedmieściach w Vila Nova de Gaia, zamieszkiwanym przez licznych winiarzy. Nieodłącznym elementem krajobrazu tego miejsca są podłużne budynki rozlokowane głównie przy nadbrzeżu – piwnice, gdzie leżakuje porto a także tradycyjne barcos rabelos, którymi niegdyś transportowano wino w dół rzeki Douro. Większość atrakcji architektonicznych jest w centrum. Warto wybrać się na Dworzec Sao Bento, by zobaczyć przepiękne azulejos, które ozdabiają wewnętrzne ściany budynku. Prezentują one historię miasta, codzienne życie i zwyczaje miejscowych. Fani piłki nożnej powinni wybrać się na zwiedzanie Estádio do Dragão (siedziby klubu - FC Porto) wraz z interaktywnym Muzeum.

Po Porto przyszedł czas na większe miasto, choć w statystyce europejskich stolic wcale nie takie duże, czyli na Lizbonę. Jej wielkość jest zaletą – można spokojnie odkryć piękno tego miasta w 3-4 dni. Tyle też poświęciliśmy, by zwiedzić nie tylko centrum, ale także takie dzielnice jak Oriente (wraz z jednym z największych Oceanariów w Europie), czy Belem ze słynnym Pomnikiem Odkrywców, upamiętniającym najważniejsze osobistości z czasów wielkich odkryć geograficznych – znajdziemy tam m.in. figurę Vasco da Gamy, Henryka Żeglarza czy Magellana.

»

Zarówno Porto jak i Lizbona mają swój niepowtarzalny klimat. Nie będąc wcześniej w żadnym z nich, po powrocie przyznaliśmy po jednym punkcie dla obu miast. Szkopuł w tym, że w mojej ocenie wygrało Porto, w ocenie towa-

Cena przelotów dla jednej osoby, przylot – Porto, wylot – Faro: Cena 13 noclegów w 3 różnych hotelach (**/***):

Wypożyczenie samochodu w regionie Algarve na 4 dni z kosztem paliwa:

TYDZIEŃ W RAJU Jeśli szuka się raju dla oka i duszy należy wybrać się na samo południe Portugalii, czyli do najcieplejszego, pełnego błękitów wody regionu Algavre. Temperatura we wrześniu nie spada tu poniżej 27 stopni. Nasz plan: urokliwe Faro pełniące funkcję bazy noclegowej, wynajęcie samochodu i podróże po całym wybrzeżu zahaczając o zjawiskowy kraniec Europy, czyli miejscowość Sagres. W 6 dni zwiedziliśmy 9 plaż otoczonych często zjawiskowymi klifami, lagunami i tajemniczymi grotami. Wśród nich m.in. Praia Tres Imaos czy Praia da Rocha, która tak zachwyciła angielskich pisarzy i intelektualistów, że część z nich osiedliła się w okolicy. Przez 300 dni w roku w skąpanym słońcu Algarve życie toczy się wolno, leniwie, by wieczorem eksplodować w lokalnych knajpkach, restauracjach, w których można potańczyć, zasłuchać się w muzyce fado, zasmakować śródziemnomorskiej kuchni i skosztować słynnych portugalskich win. Tak też zrobiliśmy i nie możemy się doczekać aż zrobimy to ponownie! Obrigado Portugal! tekst i foto: Rafał Barteczko

650 zł 1000 zł 400 zł

Przejazdy wszystkimi środkami transportu miejskiego:

300 zł Kwota wydana na miejscu dla jednej osoby: ok. 1300 zł Razem: 3.650 zł 2017 nr 5

17


Panorama kultur y Trzech ostatnich wokalistów pojawiło się na scenie w kolejnym koncercie zespołu COMA. Przejmujący wokal Roguckiego świetnie uzupełniał się z nieco inną barwą zaproszonych gości, wśród których znalazła się także Marcelina. Ogromny aplauz towarzyszył wchodzącej później na scenę BRODCE. Artystka pokazała podczas tego występu mocniejsze aranżacje swoich piosenek, wśród których znalazły się m.in. roztańczone „Varsovie”, przekorna „Granda” czy nieco mroczniejsze „Horses”. Nie zawiódł też kolejny koncert. Fisz Emade Tworzywo z gościnnym udziałem DJ Eproma przenieśli swoje utwory na nowy wymiar, wypełniony emocjami i wyrazistym przekazem. Pod Grojcem ich muzyka brzmiała chyba nawet lepiej niż na scenie MCK w Katowicach poczas tegorocznego Tauron Festival.

»

Męskie Granie na finał

Równie udany był występ grupy ORGANEK, która potwierdziła, że na polskiej scenie jest prawdziwym zjawiskiem. Soczyste, mocne gitarowe solówki, przeplatane stylowymi bluesowymi brzmieniami i bijąca od zespołu ener-

Coś jest takiego w Żywcu, że co roku finałowy koncert Męskiego Grania w tym miejscu jest inny od pozostałych na trasie. Może to świadomość, że to już ostatni, a może atmosfera miejsca Amfiteatru pod Grojcem? A może line-up, który tak był w tym roku ułożony, że żadnego wykonawcy nie chciało się ominąć, a każdy kolejny sprawiał jeszcze większą przyjemność muzyczną? No ale to już jest bardzo subiektywna ocena. Choć z drugiej strony inna nie może być. foto: Żywiec Męskie Granie

gia - to było wyjątkowo intensywne przeżycie, przygotowujące publiczność na koncert wieczoru i całej trasy.

pod Grojcem W TRASIE Zaczęło się w Poznaniu. Później były: Wrocław, Katowice, Gdynia, Kraków, Warszawa i na finał Żywiec. Siedem koncertów, ponad 50 wykonawców i mnóstwo pozytywnej energii. Organizatorzy twierdzą, że była to niezwykle udana edycja. Ale chyba mogą tak mówić zawsze i co roku. Mają do tego prawo. Ostatni koncert oglądało w amfiteatrze pod Grojcem ponad 9 tysięcy widzów, a kilkaset tysięcy śledziło transmisję w Internecie. W każdym mieście bilety sprzedawały się w mgnieniu oka, co świadczy zarowno o doborze kapel, których ludzie są spragnieni, jak i stworzeniu marki imprezy, która tych widzów przyciąga.

18

POD GROJCEM W Żywcu na pierwszy ogień poszedł GrubSon. I dobrze, bo hip-hopowa rozgrzewka pozwoliła wszystkim wejść gładko w rytmy Męskiego Grania. Po nim na scenie pojawił się KAMP! Ten elektroniczny pop rodem z lat osiemdziesiątych lekko rozbujał wielotysięczny tłum przed sceną. Ważnym i badzo ciekawym wydarzeniem był występ projektu OBYWATEL GC 2.0, w którym Andrzej Smolik kreatywnie zaaranżował utwory Grzegorza Ciechowskiego z płyty „Tak! Tak!”. Magię tego występu budowały też odważne wokalne interpretacje Meli Koteluk, Błażeja Króla, Piotra Roguckiego i Skubasa. Naprawdę było czego posłuchać.

MĘSKIE GRANIE ORKIESTRA jeszcze raz porwało publiczność fantastycznymi wykonaniami m.in. „W deszczu maleńkich żółtych kwiatów” Hey, „Taty Dilera” z repertuaru Kazika, czy „Raz dwa raz dwa” Maanamu. Zaśpiewany przez kilka tysięcy gardeł hymn tegorocznej trasy – „Nieboskłon” i zagrane potem na bis „Hi Fi Superstar” z udziałem MIUOSHA były pięknym zwieńczeniem całej trasy i podziękowaniem dla publiczności, która na każdym występie szalała pod sceną.

DLACZEGO MĘSKIE GRANIE?

W internecie można znaleźć wszystko, również i takie opinie, że to żadna alternatywa, że u podstaw tkwi komercyjny cel jednej z piwnych marek. A w ogóle dlaczego „Męskie Granie”? Przecież to niemal seksizm. No i fajnie. Każdy ma prawo mówić, co mu się podoba, byle nikogo nie obrażał. A „Męskie Granie” broni się. Przede wszystkim z trzech powodów. Po pierwsze na każdy koncert bilety sprzedały się na pniu. Po drugie nazwy zespołów: od Voo Voo poczynając, przez Hey, Lao Che, Organka, Comę po Brodkę mówią same za siebie. Po trzecie wreszcie niezwykle trafny jest pomysł, by w trakcie koncertów oddawać hołd największym, jak Grzegorz Ciechowski czy Voo Voo. To strzał w dziesiątkę. Po trzecie, jeśli na scenie Męskiego Grania występuje Maria Peszek, Adam Nergal i John Porter czy Atur Rojek, twórca najbardziej off-owego Festiwalu nad Wisłą i Odrą, to trudno mówić, że to pseudo-alternatywa. A nazwa? No cóż, weszło już w muzyczny krwioobieg i trudno sobie wyobrazić, żeby teraz tę imprezę nazwać „Babskie Granie”... Marek Szeles

2017 nr 5


»

Pop surrealistyczna narracja i przedstawienie postaci wręcz z werystyczną dokładnością. Obok portretów ludzi postacie zwierząt, ale zawsze wpisane w nie uczucia lub namiętności. Marta Julia Piórko wypracowała swój oryginalny styl, tworząc w swych obrazach magiczny nastrój, ocierający się o atmosferę wyciągniętą ze snów. W ten sposób artystka opowiada o swoich emocjach. Oprowadza po nich widza, wywołując niepokojący klimat pełen melancholii, ale też czasem groteski. Jednak baśniowy nastrój obrazów to tylko tło dla przeżyć emanujących z postaci, które możemy obserwować. To trochę tak, jakby Alicja z Krainy Czarów nieco dojrzała i weszła w świat pełen namiętności i erotyzmu. Choć nadal ten świat wydaje się być bajkowy.

Panorama sztuk i / Rek lama

Marta w Krainie Czarów

W jednej ze swoich wypowiedzi artystka stwierdziła:

– Nie obrażam się na słowo „kicz”. Często świadomie i celowo stosuję poetykę kiczu i groteski Marta Julia Piórko jest absoljako formę przekorwentką ASP w Gdańsku na wydziale Malarstwa i Grafiki, nej wypowiedzi. na kierunku Malarstwo. To odzwierciedla Dyplom zdobyła w 2007 r. ducha czasów w pracowni prof. Macieja wszechobecnej Świeszewskiego, aneks z grakultury masowej, fiki warsztatowej u prof. Aliny w których przyszło Jackiewicz-Kaczmarek. nam żyć. fot. archiwum prywatne

reklama

2017 nr 5

19


Panorama spor tu / Rek lama

Siatkarski raport śląskich drużyn

Aluron Virtu Warta Zawiercie

Po Mistrzostwach Europy czas na rywalizację w PlusLidze. Sezon 2017/2018 zapowiada się bardzo ekscytująco i wiele drużyn liczy na podium. Jak drużyny ze Śląska przygotowały się do sezonu?

W zeszłym sezonie zawodnicy zawierciańskiego klubu sprawili dużą niespodziankę. Niespodziewanie w barażach okazali się najlepsi i to oni w tym roku powalczą w PlusLidze. Do Zawiercia przybyli: Grzegorz Bociek, Grzegorz Pająk, Taichiro Koga, Krzysztof Andrzejewski, David Smith,

Matej Patak, Hugo de Leon Guimaraes oraz Mariusz Marcyniak. Zawodnicy, którzy odeszli to Jarosław Macionczyk, Dawid Ogórek, Bartosz Dzierżanowski, Jakub Lewandowski, Grzegorz Wójtowicz, Adam Sobolewski, Paweł Filipowicz, Kamil Gutkowski oraz Sebastian Warda.

fot. www.plusliga.pl

PlusLiga GKS Katowice

BBTS Bielsko-Biała

W zeszłym sezonie beniaminek PlusLigi spisał się naprawdę dobrze. Zawodnicy z Katowic wygrali w 14 meczach, co ostatecznie dało dziesiątą pozycję w tabeli. W tym sezonie, w Spodku zostanie rozegranych 5 meczów Gieksy w PlusLidze. Do klubu przybyli: Marcin Komenda, Emanuel Kohut, Dominik Witczak oraz Gonzalo Quiroga. Zawodnicy, którzy opuścili klub z Katowic to Marco Falaschi, Gert van Walle oraz Michał Błoński.

BBTS Bielsko Biała o słabym sezonie 2016/2017 chce jak najszybciej zapomnieć. Klub w PlusLidze zajął dopiero 14 miejsce, co z pewnością nie ucieszyło kibiców. Do klubu dołączyli Piotr Łukasik, Kajetan Marek, Jarosław Macionczyk, Tomasz Piotrowski, Bartosz Cedzyński, Jakub Bucki, Harrison Peacock, Oleg Krikun, Wiaczesław Tarasow, Maciej Skowroński. Z klubu odeszli natomiast: Kamil Kwasowski, Łukasz Koziura, Bartłomiej Grzechnik, Paweł Gryc, Bartłomiej Lipiński, Krzysztof Bieńkowski.

Jastrzębski Węgiel

MKS Będzin

Jastrzębski Węgiel po raz kolejny pokazał, że jest drużyną z najwyższej półki. W sezonie 2016/2017 zespół grał na wysokim poziomie, co dało w rezultacie 3. miejsce w tabeli, choć kibice i trenerzy z pewnością liczyli na więcej. Do klubu przybyli: Kevin Tillie, Dardan Lushtaku i Rodrigo Quiroga. Zawodnicy, którzy opuścili klub to Scott Touzinsky, Marcin Bachmatiuk, Radosław Gil i Sebastian Schwarz.

Klub z Będzina w zeszłym sezonie spisywał się nieźle. Drużyna zajęła ostatecznie 11 miejsce w tabeli. Najbardziej zapamiętany przez kibiców został z pewnością mecz z Jastrzębskim Węglem, który zawodnicy będzińskiego klubu wygrali 3:1. Do zespołu dołączyli: Matej Kök, Rafał Faryna, Bartłomiej Grzechnik. Z MKS-u odeszli: Krzysztof Rejno, Nathan Roberts, Kyle Russel, Paweł Stysiał, Mateusz Piotrowski.

W I lidze siatkarzy ciekawie zapowiada się rywalizacja w Częstochowie, gdzie o punkty walczyć będą zawodnicy AZS-u Częstochowa oraz KS Norwid Częstochowa. Konrad Zalas reklama

noc l e g i i r est au racja

Komfortowe pokoje, klimatyzacja, parking, Internet, 9 km do centrum Katowic

W ceny wliczone jest śniadanie 1-os. – 99 zł 2-os. – 139 zł Pokoje Superior – 169 zł (dwuosobowy) i 199 zł (trzyosobowy)

Kontakt: 660 443 981 ◦ rezerwacja@teklimaty.pl Czeladź ◦ ul. Wojkowicka 13

20

www.teklimaty.pl 2017 nr 5


Panorama spor tu

„Śląsk

ma się cz ym pochwalić”

Czesław Lang to wielokrotny medalista mistrzostw Polski, zdobywca srebrnego medalu igrzysk olimpijskich w Moskwie, medalista mistrzostw świata w Valkenburgu i San Cristobal – obecnie Dyrektor Generalny największego wyścigu kolarskiego w Polsce, Tour de Pologne. fot. archiwum prywatne

Panie Czesławie, jak wygląda organizacja wyścigu kolarskiego Tour de Pologne od kuchni? To proces, który trwa wiele miesięcy. Sam wyścig to tylko tydzień w roku. Najważniejszy, bo wszyscy na niego czekają, ale wcześniej trzeba wszystko przygotować. To choćby dziesiątki spotkań z partnerami, czyli naszymi przyjaciółmi w miastach i samorządach, ze sponsorami, z przedstawicielami mediów. Staramy się, aby Tour de Pologne był dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Stałym punktem od wielu lat na mapie wyścigu jest etap przebiegający przez śląskie miasta. Czym wyróżnia się ten region na tle innych, że niezmiennie gości w harmonogramie praktycznie każdej edycji? Spotkaliśmy tutaj ludzi, którzy doskonale rozumieją sport, ale też to, jak fantastycznie dzięki

W świecie kolarstwa co jakiś czas słyszy się o zażywaniu środków dopingujących przez zawodowych zawodników. Jakie działania podejmowane są w przypadku Tour de Pologne, aby ograniczyć to zjawisko? Doping w kolarstwie istniał i był w pewnym momencie naprawdę wielkim problemem. Tylko to już przeszłość. Stało się tak dlatego, że kolarstwo, jako chyba jedyna dyscyplina sportu, nie schowała głowy w piasek, a stawiła czoła problemowi. To tu rozpoczął się program ADAMS, czyli monitorowanie miejsca pobytu sportowców, tu wprowadzono program paszportów biologicznych i wreszcie – co jest sprawą unikalną w całym sporcie – zawodnicy ekip zaliczanych do cyklu World Tour sami oddają część wypłat na dodatkowe badania. Pojedyncze przypadki dopingu wciąż się zdarzają, ale tego akurat nie da się uniknąć, bo

być wysokie podjazdy, a przede wszystkim tempo, w jakim rozgrywany jest wyścig. Nie ma u nas Alp czy Pirenejów, ale wyścig jest trudny. Ściana Bukowina to grubo ponad 20 procent nachylenia. W takim miejscu trudno jechać autem, nie mówiąc już o rowerze. Był też trudny etap z metą w Zakopanem, a klasyfikację generalną ustawiła meta w Orlim Gnieździe w Szczyrku już w pierwszej części imprezy. Nasz wyścig jest otwarty. Często pokazują się tutaj kolarze, którzy są na początku wielkiej kariery. Tak było choćby z Peterem Saganem, dzisiaj pewnie największą gwiazdą peletonu. Wygrywali tutaj też uznani kolarze, choćby Alessandro Ballan, czy nasz Rafał Majka. W 74. Edycji Tour de Pologne wzięły udział 22. grupy kolarskie z 15. krajów całego świata. Czy o polskich zawodach kolarskich można powiedzieć, że swoim presti-

kolarstwu można promować swój region. Etap trwa kilka godzin i tyle czasu widać w telewizji najpiękniejsze zakątki. Wyścig jest pokazywany z kilku kamer. Tych na motocyklach, ale też z helikopterów. Dzisiaj transmisje z wyścigów kolarskich oglądają kibice, ale jednocześnie wciągają się w ten sport ludzie, którzy nie interesowali się wcześniej kolarstwem. Dzieje się tak właśnie dzięki temu, jak można pokazywać ten sport. A Śląsk ma się czym pochwalić. W tym regionie Polski zmieniło się bardzo wiele. Kiedyś wydawało się, że są tu głównie kopalnie. Tymczasem widać pięknie odnowione starówki i rynki miast i miasteczek, są świetne zalewy i tereny leśne. Na początku wszystkiego są jednak ludzie. A ci w tym regionie są naprawdę wyjątkowi. Nie chodzi o to, żeby komuś słodzić, bo ja tylko stwierdzam fakty.

2017 nr 5

żem dorównały już najpopularniejszym wyścigom w Europie i na świecie? Tour de Pologne należy do cyklu World Tour, który skupia największe kolarskie imprezy świata. Nie tylko etapowe, takie jak Tour de France czy Giro d’Italia, ale też klasyki z legendarnym Mediolan – San Remo czy Paryż – Roubaix. Przyjeżdżają tu kolarze ze wszystkich największych ekip świata, a imprezę pokazuje nie tylko Telewizja Polska w naszym kraju, ale też Eurosport, który ma zasięg liczony w setkach milionów widzów. Postaraliśmy się, aby w tym roku kluczowe odcinki były transmitowane niemal od początku. Efekt jest taki, że Tour de Pologne jest dzisiaj marką, z którą kojarzy się nasz kraj na sportowej mapie świata. To efekt wielu lat pracy. My jednak nie siadamy na laurach. Nie cieszymy się tym, co już osiągnęliśmy, ale patrzymy przed siebie, bo wciąż mamy nowe plany i pomysły. Kacper Matuszak

w każdej dziedzinie życia znajdą się kombinatorzy. Gdybym miał jednak spojrzeć na sprawę szerzej, to mogę spokojnie powiedzieć, że kolarstwo wygrywa walkę z niedozwolonym wspomaganiem. A efekt jest taki, że poziom bardzo się wyrównał. Dzięki temu także nasi sportowcy zaczęli osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej w imprezach rangi cyklu World Tour, do którego należy między innymi Tour de Pologne. Najtrudniejszym odcinkiem w tegorocznym Tour de Pologne był ostatni 7. etap, gdzie zawodnicy musieli zmierzyć się z tzw. ścianą Bukowina. Jak ocenia Pan stopień trudności trasy polskiego wyścigu na tle innych topowych wyścigów kolarskich? Wyznacznikiem trudności wcale nie muszą

21


Panorama motor yzacji / Rek lama Moda na tuning, czyli mechaniczne i wizualne modyfikowanie seryjnych samochodów przeżyła ogromny rozkwit po wyświetleniu w kinach na całym świecie filmu „Szybcy i Wściekli” i premierze gry komputerowej „Need for Speed: Underground”. Oczywiście samo zjawisko

Zmodyfikowani Większość z nas chce się wyróżniać i być dostrzeżonym. Wielu z nas szuka zainteresowania i akceptacji. Nie ma w tym nic dziwnego, o ile nie przeradza się to w obsesję. Dzieje się tak w każdej grupie społecznej. Nie inaczej jest wśród właścicieli samochodów. Jedni wyróżniają się supersamo-

było obecne wśród miłośników motoryzacji już dużo, dużo wcześniej. Na początku lat 90. do naszego kraju zaczęły docierać niemieckie czasopisma traktujące o temacie, a w nich np. BMW E36 czy Opel Calibra na ogromnej feldze Borbet A z szerokim jak pas startowy „rantem”. To musiało na motomaniaków działać jak beczka miodu na Kubusia Puchatka. MODA SIĘ ZMIENIA To, co kiedyś było szczytem tuningowej mody, dziś jest już passe i często określane jest mianem wiejskiego tuningu. Ogromne spojlery i skrzydła, które częściej wyhamowywały sa-

mochód niż zwiększały docisk aerodynamiczny to dzisiaj obiekt śmiechu. Dziś tuning jest, rzec można, wysublimowany. Zdają sobie z tego sprawę zresztą producenci, którzy w swojej ofercie posiadają lub współpracują z osobnymi jednostkami zajmującymi się modyfikacjami seryjnych modeli. Fiat ma Abartha, Mercedes AMG i Brabusa, BMW Alpinę, nawet nieistniejący już SAAB miał Hirsch Performance. Stylowo dobrane spojlery, listwy, lotki i felgi to tylko część modyfikacji. Ważne to, co jest w środku… Niejednokrotnie silniki drzemiące w zmodyfikowanych pojazdach to prawdziwe motoryzacyjne potwory.

Ale tacy właśnie są pozytywnie… „zmodyfikowani”. mj

fot. pexels.com

fot. pexels.com

chodami typu Ferrari czy Lamborghini, inni zaś „bawią” się w tuning. Dla nich to styl życia…

STANCE Dzisiaj miłośnicy tuningu coraz częściej ulegają nowej modzie zwanej stance. To styl, który jest już mocno rozwinięty poza Europą. Polega na maksymalnie obniżonym i utwardzonym zawieszeniu z bardzo szerokimi kołami i oponami o niewyobrażalnie wręcz niskim profilu. Niejednokrotnie koła te są ustawione w tzw. negatyw, czyli pod kątem względem jezdni innym niż 90 stopni. Obłęd…

ŚPIOCHY Wyścig na ¼ mili. Na linii startu z jednej strony Ferrari 458 Italia, z drugiej stary Opel Kadett. Wynik wyścigu łatwy to przewidzenia… Zapala się zielone światło i Kadett dosłownie „połyka” włoski cud techniki. Jak to możliwe? Takie właśnie są „śpiochy” (z ang. sleeper cars) czyli niskobudżetowe samochody z niewyobrażalnie mocnymi silnikami pod maską. Wyobraźcie sobie co musi robić ponad 250-konny silnik SAAB-a w „kartonowej budzie” Trabanta. Taki pojazd w naszym kraju naprawdę istnieje i praktycznie „lata”.

fot. pixabay.com

reklama

Hotel · SPA · Ustroń

Odchudzanie i Odnowa Biologiczna Rehabilitacja – innowacyjne metody leczenia i wykwalifikowana kadra medyczna Nowoczesna Strefa Wellness & SPA Mazowsze Medi SPA

www.mazowszemedispa.com

22

ul. Stroma 6 Ustroń Tel. 33/ 854 26 59 mazows ze @mazows ze me dis pa. co m

2017 nr 5


Panorama kulinariów

Czym smakuje koniec lata?

Każda z pór roku charakteryzuje się swoim smakiem. Jesienią to grzyby są głównym składnikiem potraw. Od wielu lat grzyby na stałe goszczą w polskiej kuchni. W naszym kraju grzybobranie jest swego rodzaju relaksem, a nawet hobby.

Naukowcy przypuszczają, że istnieje około milion gatunków grzybów. Zapaleni grzybiarze każdego roku czekają na tzw. wysyp, kiedy koszyki zapełniają się w minutę a zwykły spacer po lesie sprawia, że powiększają się zbiory w domowych spiżarniach. Zeszły rok nie był udany dla grzybiarzy. Z powodu suszy grzybów nie było i u wszystkich miłośników leśnych spacerów pozostał niedosyt. W tym roku jest wręcz przeciwnie. Od początku zmieniająca się pogoda, mimo iż nie jest najlepsza do planowania wakacji, dla grzybni potrzebującej odpowiedniej wilgotności gleby, ściółki i powietrza jest idealna. „To dobry rok, grzyby są prawie wszędzie” - mówią grzybiarze. A my podpowiadamy co zrobić, kiedy trafimy na prawdziwy ich urodzaj. Najpopularniejsze jest marynowanie i suszenie, ale grzyby można również mrozić. Z mrożeniem trzeba jednak uważać, gdyż niektóre grzyby takie jak kurki po zamrożeniu na surowo stają się później gorzkie i cierpkie. Dlatego warto je podgotować w solonej wodzie, dzięki czemu zachowują swój smak i aromat. Pozostałe grzyby, takie jak prawdziwki czy podgrzybki, możemy mrozić na surowo. Maślaki, mimo iż bardzo smaczne, należą do najmniej lubianych przez grzybiarzy. To dlatego, że wymagają większej obróbki, ponieważ należy je wcześniej obrać. Przy suszeniu grzybów nie musimy obawiać się o późniejsze wykorzystanie.

Grzybami!

główne, aromatyczne zupy i sosy oraz smakowite przystawki. Marynowanie grzybów pozwala na ich długoletnie przechowywanie w spiżarniach i jest doskonałym sposobem na całoroczną przekąskę. Najlepsze grzyby to jednak te świeże, przyniesione prosto z lasu, pachnące, niemyte, oczyszczone z leśnego runa. Taki rarytas dla każdego fana grzybów stanowi podstawę wspaniałego dania. Począwszy od jajecznicy z grzybami, a skończywszy na tagliatelle czy pizzy z grzybami. O ile samo przyrządzanie grzybów nie jest sprawą trudną, o tyle samo zbieranie dobrych grzybów wymaga nie lada doświadczenia i wiedzy. Łatwo się pomylić, grzyby wyglądają tak samo, a te jadalne i trujące czasem różnią się jednym, z początku niewidocznym elementem. Dlatego jeśli nie mamy pewności co do okazu, lepiej nie ryzykować i pozostawić go w lesie. Grzybowy sezon dopiero się zaczyna, a prognozy pogody zapowiadają, że będzie udany. Nasz region jest jednym z bardziej zalesionych w kraju, dlatego nie musimy daleko szukać dostojnych kapeluszy. Wystarczy tylko życzyć powodzenia w lesie i smacznego w kuchni! Tekst i foto: patsop

W dawnych spiżarniach wisiały liczne wianki suszonych grzybów. Z nich przyrządzano potrawy, które przypominały dania ze świeżych grzybów i umożliwiały powrót do jesiennych smaków w zimowe dni. W kuchni staropolskiej przyrządzano je na różne sposoby, tworząc z nich dania

Przygotuj organizm na zimę czyli jedz zdrowo i rozgrzej się! Jesień to specyficzny czas. Bywa piękna i złota, ale też ponura, chłodna i przygnębiająca. Jesienią jesteśmy bardziej narażeni na infekcje wirusowe i spadek odporności, dlatego bardzo ważne w tym czasie jest odpowiednie odżywianie. O tej porze roku nasze posiłki winny być bardziej kaloryczne i treściwe niż latem, rozgrzewające oraz wzmacniające odporność.

WIĘC CHODŹ POMALUJ MÓJ… TALERZ Jesień to nieustająca feeria barw. Taka też powinna być nasza jesienna dieta. Na stole powinny królować kolorowe i ciepłe zupy na bazie warzyw dostępnych o tej porze roku. Silną moc rozgrzewania i sporo energii mają z pewnością: dynia, fasola, marchew, cebula, por, pietruszka, seler, buraki a nawet ziemniaki. Zupy-kremy z tych składników będą jesienią idealnym rozwiązaniem. Jesienią nie możemy zapominać o produktach bogatych w witaminę C i D. Witamina C wspiera odporność organizmu, reguluje działanie układu nerwowego i przede wszystkim zmniejsza uczucie zmęczenia i znużenia. Nie może zatem zabraknąć na naszych stołach kiszonej kapusty, szpinaku, owoców cytrusowych czy kiwi. Odpowiednią walkę z czającymi się na nas wirusami podejmie witamina D. Tłuste ryby morskie takie jak śledź, makrela, łosoś i tuńczyk będą naszymi sprzymierzeńcami. Jaja i żółty ser to także wartościowy składnik jesiennego menu. Jak wszędzie, tak i w jesiennej diecie wskazany jest rozsądek i umiejętność znalezienia „złotego środka”. Unikajmy zatem objadania się słodyczami i daniami typu fast food. Choć z drugiej strony… wszystko jest dla ludzi. I tylko od nas zależy jak sobie z tym poradzimy. :) Smacznego!

fot. pixabay.com

2017 nr 5

mj

ZUPA KREM Z DYNI (4 porcje)

SKŁADNIKI: 800 g dyni (500 g po obraniu) 250 g ziemniaków 25 g masła 1 cebula 2 ząbki czosnku 1 łyżeczka kurkumy w proszku 1 łyżeczka świeżego startego imbiru 1 pomidor lub 1/2 puszki krojonych pomidorów 1 i 1/2 szklanki bulionu 1 szklanka mleka

PRZYGOTOWANIE:

fot. pexels.com

Dynię obrać ze skórki, usunąć nasiona, miąższ pokroić w kostkę. Ziemniaki obrać i też pokroić w kostkę. W większym garnku na maśle zeszklić pokrojoną w kosteczkę cebulę oraz obrany i pokrojony na plasterki czosnek. Dodać dynię i ziemniaki, doprawić solą, wsypać kurkumę i dodać imbir. Smażyć co chwilę mieszając przez ok. 5 minut. Wlać gorący bulion, przykryć i zagotować. Zmniejszyć ogień do średniego i gotować przez ok. 10 minut. Świeżego pomidora sparzyć, obrać, pokroić na ćwiartki, usunąć szypułki oraz nasiona z komór. Miąższ pokroić w kosteczkę i dodać do zupy. Pomidory z puszki są już gotowe do użycia, wystarczy dodać do potrawy. Wymieszać i gotować przez 5 minut, do miękkości warzyw. Zmiksować w blenderze z dodatkiem mleka.

23


Jarosław Jaśnikowski, „Rynek po burzy”

Reklama

Godziny otwarcia

wtorek-niedziela godz. 11.00-18.00

Muzeum Magicznego Realizmu Ochorowiczówka jest największą tego typu instytucją w Polsce. Stworzone w miejscu, w którym stoi willa zbudowana przez jedną z najwybitniejszych postaci polskiej nauki XIX w. – Juliana Ochorowicza. W muzeum goście mogą zobaczyć ponad 300 eksponatów czołowych polskich twórców magicznego realizmu – obrazów, rzeźb, grafik.

www.ochorowiczowka.pl Juliana Ochorowicza 6, 43-460 Wisła

24

2017 nr 5


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.