Panorama Silesia nr6_2010

Page 1

silesia

PANORAMA

NR 6/2010 (grudzień)

ukazuje się na terenie Śląska i Zagłębia w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY

Z Katowic do Dakaru Za dwa lata będziemy mieć swoją reprezentację w najbardziej wymagającym rajdzie terenowym świata

Opętani są wśród nas Rośnie liczba ludzi, którzy szukają pomocy u egzorcystów

A niech to SzlAk! ARC HUTA SZKŁA ZAWIERCIE

Huta Szkła Zawiercie, to jeden z sześciu nowych obiektów przyłączonych do Szlaku Zabytków Techniki

nakład: 40 000


Z drugiej strony

Czas jarmarków świątecznych Już niebawem, składając sobie życzenia świąteczne i noworoczne, ponownie przywdziejemy szamańskie szaty i spróbujemy trudnej sztuki zaklinania przyszłości. Niezależnie od efektu, to ważne, aby przy okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku wypowiedzieć intencje wobec tego, co nas czeka. Do tradycyjnie składanych życzeń wesołych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz spełnienia tych marzeń, na których realizację zabrakło czasu w kończącym się roku, dołączamy nasze – przyjemnej lektury tego oraz kolejnych numerów „Panoramy Silesia”. Tak się szczęśliwie złożyło, że grudzień łączy się z naszym skromnym jubileuszem – jesteśmy z Państwem już pół roku. Pokrzepieni napływającymi słowami sympatii ponownie zapraszamy do spędzenia kilku chwil nad stronami najnowszego numeru naszego magazynu. Bartłomiej Wnuk Redaktor Naczelny

P. S. Kolejny numer „Panoramy Silesia” ukaże się 10 stycznia 2011 roku.

Nie jest dobrze. Święta Bożego Narodzenia są zbyt krótkie, czekamy na nie za długo, a na dodatek w tym roku wypadają w weekend. Dlatego, aby wydłużyć i zintensyfikować czas świątecznej sielanki, warto wybrać się na któryś z jarmarków świątecznych. Tych prawdziwych trzeba poszukać zagranicą. Mniej wymagający mogą spróbować na rodzimych podwórkach Bar tło miej Wnuk

Ze statystyk biur podróży wynika, że aż 10 tys. Polaków wyjedzie w tym roku na jar marki adwentowe do Wiednia, Budapesztu, Pragi, Berlina, Kolonii czy Drezna. Jak pokazały poprzednie lata, większość turystów spędzi w tych miastach parę, a najwyżej kilka dni. Minimalna kwota, którą trzeba przeznaczyć na taki wyjazd to stokilkadziesiąt złotych. O tym, że na przedświąteczne zakupy warto wybrać się zagranicę, przekonuje Jola Szymczyk-Przewoźna, właścicielka jednej z katowickich czekoladziarni. – Trzy lata temu, z mężem i córką wybraliśmy się na kilka dni do Wiednia, w którym było wówczas kilka jarmakrów świątecznych. Każdy składał się z niezliczonej ilości kramów i turystów, których kusiły zapachy prażonych kasztanów, pieczonych jabłuszek i grzanego wina sprzedawanego w ceramicznych kubkach – wspomina pa-

ni Jola. – Ogromne wrażenie zrobił na nas wiedeński ratusz, w którym, niczym w kalendarzu adwentowym, codziennie otwierały się kolejne okna informując wszystkich, ile jeszcze dni zostało do Świąt Bożego Narodzenia – dodaje. Nasze rodzime jarmarki niestety nie pachną jak te najsłynniejsze w Europie. Brakuje im magii, która obecna jest tam, gdzie kramy, kasztany, jabłuszka i wino są już w adwencie chlebem powszednim. Organizowany od kilku lat jar mark na ul. Staromiejskiej w Katowicach pełen jest przypadkowych sprzedawców, a jarmark na bytomskim Rynku świeci pustkami. Podczas gdy w europejskich stolicach adwentowych sprzedaje się słynne drezdeńskie strucle czy bratysławskie loksze (tradycyjne słowackie placki ziemniaczane), w kramach ustawionych przy głównych deptakach śląskich miast znajdziemy zatrzęsienie stoisk z damskimi majtkami bawełnianymi

Made in China, goframi i niedopieczoną kiełbasą z grilla. Strzałem w dziesiątkę okazał się za to jarmark, który tuż przed mikołajkami odbył się w Nikiszowcu. W ustawionych tylko na jeden dzień kramach znalazły się wyroby rękodzieła, a pełne magii uliczki zaroiły się od kupujących, fotografów i turystów (a ci przybyli nawet z Włoch i Grecji). Nie zabrakło tradycyjnego żurku, klusek z roladą i śląskiego kołocza z posypką. Sukces Nikisza być może powtórzy organizowana cyklicznie Śląsko Wilijo w Górnośląskim Parku Etnograficznym, którą w tym roku zaplanowano na 12 grudnia. Pozostaje nam życzyć sobie, aby kolejne kier masze świąteczne poszły w ślady Nikiszowca i aby do świąt nastrajał nas nie zapach smażonej kiełbasy, który dobywa się z jar marcznych budek w centrum Katowic, a zapach pierników z Budapesztu czy grzanego wina z Wiednia.

reklama

2

grudzień 2010 nr 6


Monika Pacukiewicz

www.panoramasilesia.pl Wszyscy przełamiemy się opłatkiem

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo na głównych deptakach Katowic, Sosnowca, Gliwic, Bytomia i Dąbrowy Górniczej oraz w takich miejscach jak:

Święta Bożego Narodzenia w całym województwie śląskim, we wszystkich jego częściach, są najbardziej radosnymi świętami rodzinnymi. Ze względu na rosnącą zamożność wielu – choć oczywiście nie wszystkich – rodzin, są świętami bardziej dostatnimi. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż wielu mieszkańców korzysta z wieczerzy wigilijnych przygotowywanych dla najuboższych. Nadal śpiewa się kolędy, składa życzenia i ser wuje te same tradycyjne potrawy wigilijne (częściej niż przed kilkoma laty, przygotowane rów-

arc UŚ

Zamiast samodzielnie przygotować potrawy wigilijne, coraz częściej decydujemy się na skorzystanie z usług firm cateringowych, a niektóre domy imponują świątecznymi iluminacjami tak bardzo, że zastanawiam się czy nie chodzi tutaj o rywalizację sąsiedzką – mówi prof. Marek S. Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, którego poprosiliśmy o kilka świątecznych refleksji

nież przez firmy cateringowe...). Część mieszkańców rezygnuje z tradycyjnego drzewka i zastępuje go drzewkiem sztucznym. Niektóre domy imponują świątecznymi iluminacjami tak bardzo, że zastanawiam się czy nie chodzi tutaj o rywalizację sąsiedzką. Technologie i sieci wkroczyły w nasze świąteczne życie. Nierzadko wigilijne życzenia przekazywane są w postaci smsów, maili lub rozmów skype'owych. Co ciekawe nadchodzące święta są tak samo ważne dla głęboko wierzących, jak też i niewierzących, agnostyków czy nawet zdeklarowanych ateistów. Wszyscy oni, nie bacząc na religijny kontekst Bożego Narodzenia, zasiądą w Wigilię za stołami, zaśpiewają kolędy i przełamią się opłatkiem. not. Mo ni ka Pię ciak

Altus, Katowice, ul. Uniwersytecka 13 Energomontaż-Południe, Katowice, ul. Mickiewicza 15 Centrum Biurowe Katowice, ul. Mickiewicza 29 Rektorat Uniwersytetu Śląskiego, Katowice, ul. Bankowa 12 Rektorat Akademii Ekonomicznej, Katowice, ul. 1 Maja 5 Silesia City Center, Chocofee, Katowice, ul. Chorzowska 107 Cogitatur, Katowice, ul. Gliwicka 9a Jazz Club Hipnoza, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 MG Centrum, Katowice, ul. Kolejowa 54 Hotel Arsenal Palace, Katowice/Chorzów, ul. Paderewskiego 35 Centrum Informacji Turystycznej, Katowice ul. Rynek 13 Lorneta z Meduzą,

Katowice, ul. Mariacka 5 Flow Club, Katowice, ul. 3 Maja 23 Kato Bar, Katowice, ul. Gliwicka 3 Centrum Urody, Katowice, ul. Warszawska 21 Salon Berendowicz & Kublin, Katowice, ul. 3-go Maja 12 Salon Berendowicz & Kublin, Katowice, ul. Wawelska 3 Biuro ESK 2016, Katowice, pl. Sejmu Śląskiego 2 Quality Hotel Katowice, ul. Szybowa 1A WSZMOiJO Gallus, Katowice, ul. Gallusa 12 Centrum Działalności Podwodnej „Nurek-Bytom”, Bytom, ul. Chorzowska 28A Jazz Club Fantom, Bytom, ul. Żeromskiego 27 Agora Bytom, pl. Kościuszki Jarmark Świąteczny, Bytom, Rynek Urząd Miejski, Będzin, ul. 11 Listopada 20

Zamek, Będzin, ul. Zamkowa 1 Centrum Handlowe Pogoria, Dąbrowa Górnicza, ul. Jana III Sobieskiego 6 Siłownia Dublet, Gliwice, ul. Warszawska 35 Squash Ball Club, Gliwice, ul. Robotniczan 2 Biurowiec GZUT, Gliwice, ul. Kościuszki 1C Autostrada A4, Punkt Obsługi Klienta, Mysłowice, ul. Piaskowa 20 Śląski Klub Golfowy, Siemianowice Śląskie, ul. Sowia Hotel Vacanza, Siemianowice Śląskie, ul. Olimpijska 4 Centrum Informacji Miejskiej, Sosnowiec, pl. Stulecia Salon Berendowicz & Kublin, Sosnowiec, ul. Warneńczyka 2 Urząd Miasta Sosnowiec, al. Zwycięstwa 20 EXPO SILESIA, Sosnowiec, ul. Braci Mieroszewskich 124

PAnORAMA SILeSIA Adres redakcji: ul. Mickiewicza 29, 40-085 Katowice, redakcja@panoramasilesia.pl Redaktor naczelny Bartłomiej Wnuk b.wnuk@panoramasilesia.pl Zespół Monika Pacukiewicz, Maciej Rzońca, Tomasz Adamiec, Paweł Przygoda, Sandra Adiak, ewelina Ładziak, Monika Pięciak, Marta Janik. Fotoreporter: Adrian Larisz

Skład/Korekta emildesign Wydawca Panorama Silesia Sp. z o.o. ul. Szpitalna 3 41-250 Czeladź Prezes Zarządu Bartłomiej Wnuk

Reklama Dagmara Potwinowska d.potwinowska@panoramasilesia.pl, tel. 668 355 071 Kolportaż erwin Sławik Druk Polskapresse Sp. z o.o. Oddział Poligrafia ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec

reklama

grudzień 2010 nr 6

3


Panorama wyborcza

Wybory 2010: Stawiamy na s

Bar tło miej Wnuk

Lubimy stabilizację – taki wniosek płynie z wyników tegorocznych wyborów samorządowych. Jeszcze przed głosowaniami 21 listopada i 5 grudnia przekonywali nas o tym socjologowie, politologowie i eksperci ds. mar-

Fot. Bartłomiej Wnuk

Tegoroczne wybory samorządowe są już za nami. Nie ma już pewniaków i wojowników, zostali tylko zwycięzcy i przegrani. Do tych pierwszych należą m.in. prezydenci Katowic, Zabrza i Siemianowic Śląskich, którzy zwyciężyli już w pierwszej turze. Niepocieszeni mogą być z kolei niemal stuprocentowi faworyci, którzy polegli w grudniowej dogrywce – m.in. dotychczasowi prezydenci Chorzowa, Będzina i Rudy Śląskiej

ketingu politycznego. Wygląda na to, że posłuchali ich urzędujący prezydenci Chorzowa, Będzina i Rudy Śląskiej – starzy wyjadacze, którzy wyraźnie odpuścili kampanię wyborczą w pierwszej fazie, przegrywając ostatecznie w drugiej turze wyborów ze swoimi kontrkandydatami.

i centralnym, muszą być lojalni względem swojej par tii. Ich działanie odzwierciedla linię par tii politycznej. Duża par tia polityczna, może sobie pozwolić na podporządkowanie celów lokalnych celom ogólnym – komentował na naszych łamach dr Marcin Gacek, socjolog polityki z Uniwersytetu Śląskiego.

PO RAż ki fA WO Ry tóW

eMO cje dO kOń cA

Największą sensacją tegorocznych wyborów na Śląsku jest detronizacja Andrzeja Kopela, który rządził Chorzowem od 1991 roku. Andrzej Kotala, szef miejscowej Platformy Obywatelskiej i prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku pokonał go zaledwie 291 głosami. 304 głosy zdecydowały z kolei o porażce Andrzeja Stani, prezydenta Rudy Śląskiej z 10-letnim stażem. Teraz, konserwatywną Rudą będzie rządziła kobieta – Grażyna Dziedzic, była dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Najbardziej emocjonujące były z kolei potyczki w nieprzewidywalnych w tym roku Mysłowicach, Bytomiu i Gliwicach. Ostatecznie, w mieście rządzonym dotychczas przez kontrowersyjnego Grzegorza Osyrę wygrał bezpartyjny Edward Lasok, w Bytomiu nad popieranym przez PiS Damianem Bar tylą triumfował rządzący miastem od czterech lat Piotr Koj, a w Gliwicach zwycięstwo świętował Zygmunt Frankiewicz, któremu władzę próbował wyrwać Zbigniew Wygoda z PO. Ostatecznie okazało się, że i w tych miastach mieszkańcy wybrali stabilizację – głosowali na dobrze sobie znanych – Koja i Frankiewicza oraz przeciwko doskonale znanemu Osyrze.

ZA głę Bie NA dAl cZeR WO Ne Zaskakująca była także klęska Radosława Barana w Będzinie.

Kandydat Platformy Obywatelskiej uległ zaledwie 30-letniemu rywalowi – Łukaszowi Komoniewskiemu z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tym samym, lewica umocniła swoją pozycję w Zagłębiu. W drugich turach zwyciężyli: w Dąbrowie Górniczej Zbigniew Podraza, a w Sosnowcu Kazimierz Górski.

Re gu łA się sPRAW dZi łA Generalnie głosowaliśmy jednak na tych, których znamy, i którzy sprawdzili się w pracy na najważniejszych stanowiskach

w naszych miastach. W cuglach wygrali Gabriel Tobor – bur mistrz Radzionkowa, Piotr Uszok – prezydent Katowic, Jacek Guzy – prezydent Siemianowic Śląskich, Stanisław Korfanty – prezydent Piekar Śląskich oraz Małgorzata Mańska-Szulik – prezydent Zabrza, która w arcyprestriżowej potyczce z powszechnie znanym posłem PO – Mirosławem Sekułą, triumfowała przewagą nieprzyzwoitą – już w pierwszej turze wyborów głosowało na nią 75,68 proc. zabrzan. Zwycięstwa Małgorzaty Mański-Szulik, Piotra Uszo-

ka, Gabriela Tobora, Stanisława Korfantego potwierdzają także tezę, że na własnych podwórkach nie tolerujemy wielkiej polityki, wolimy bezpar tyjnych. – Stowarzyszenia, które stają w szranki z partiami politycznymi w walce o władzę, muszą przede wszystkim kierować się interesem mieszkańców, potrzebą danej społeczności lokalnej. Jeśli tak nie będzie się działo, stowarzyszenie czeka śmierć. Inaczej jest w przypadku partii politycznych. Ich członkowie, kiedy chcą uzyskać władzę, zarówno na szczeblu lokalnym, jak

reklama

4

grudzień 2010 nr 6


www.panoramasilesia.pl

tabilizację NajwięKSi wygRaNi (21 liSTOpaDa 2010 R.)

ka to wi ce

Piotr Uszok 51,61% Pie ka ry Ślą skie

Stanisław Korfanty 54,19% reklama

Ra dzion ków

Gabriel Tobor – 76,58% sie mia no wi ce Ślą skie

Jacek Guzy 52,12% Za brze

Małgorzata Mańska-Szulik 75,68% WyNiki dOgRyWek (5 gRudNiA 2010 R.)

Bytom

Piotr Koj 52,93% Damian Bartyla 47,07%

Będzin

Łukasz Komoniewski 56,60% Radosław Baran 43,40%

gliwice

Zygmunt Frankiewicz 67,44% Zbigniew Wygoda 32,56%

chorzów

Andrzej Kotala 50,59% Marek Kopel 49,41%

dąbrowa górnicza

Zbigniew Podraza 63,60% Krzysztof Stachowicz 36,40%

Mysłowice

Edward Lasok 82,45% Grzegorz Osyra 17,55%

Ruda Śląska

Andrzej Stania 49,55% Grażyna Dziedzic 50,45%

sosnowiec

Kazimierz Górski 53,31% Jarosław Pięta 46,69%

tarnowskie góry

Arkadiusz Czech 69,33% Kazimierz Szczerba 30,67% grudzień 2010 nr 6

5


Temat numeru

A niech to SzlAk! Mo ni ka Pa cu kie wicz

Adam Hajduga, zastępca dyrektora wydziału promocji i współpracy międzynarodowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego podkreśla, że przyłączenie do Szlaku zaczyna świadczyć o prestiżu obiektu. Stało się tak między innymi dzięki Industriadzie, imprezie promującej Szlak. I choć w tym roku odbyła się po raz pierwszy, przyciągnęła 29 tys. ludzi! W imprezie wzięło udział ponad 20 miast i 40 znajdujących się w nich zabytków, często dopiero „aplikujących” o włączenie do szlaku. Pierwsze badania pokazały, że połowa gości imprez związanych z Industriadą zwiedzała obiekty poprzemysłowe po raz pierwszy w życiu. To świadczy o ogromnym potencjale, jaki kryje się w Szlaku Zabytków Techniki. I może wyjaśniać zainteresowanie nim zarządców kolejnych obiektów poprzemysłowych.

tech Ni kA, sZtu kA, BOks Hajduga wyjaśnia, że każdy z nowo przyłączonych zabytków jest wyjątkowy. Na przykład Elektrociepłownia Szombierki okazała się doskonałym miejscem nie tylko dla występów artystów, ale i dla organizacji… gali bokserskiej. Zakład, mimo że wciąż produkuje ciepło dla okolicznych mieszkańców, nieustannie jest uatrakcyjniany dla turystów. W ostatnich dniach odremontowano i podświetlono zegar wieżowy. Godzinę można odczytać nawet z oddalonej o kilkaset metrów ulicy Zabrzańskiej w centrum

6

Szombierek, dzielnicy Bytomia. Okazjonalnie budynek Elektrociepłowni jest podświetlany. Światło działa jak lep na fotografów i zwiedzających. I niebywale uatrakcyjnia każdy zabytek. Dlatego też i Szyb Prezydent w Chorzowie jest podświetlony (inaczej niż bytomska Elektrociepłownia – każdego dnia). Za fachowy remont modernistycznego żelbetonowego szybu odpowiada miasto, natomiast iluminacja jest dziełem firmy Vattenfall.

WAż NA WsPół PRA cA I właśnie taką ścisłą współpracę miast, stowarzyszeń czy prywatnych instytucji doceniają pracownicy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, którzy zarządzają Szlakiem. Co dzieje się z obiektem pozbawionym dozoru właściciela, pokazały losy dworca kolejowego w Chebziu, dzielnicy Rudy Śląskiej. Kilka lat temu odnowiony, także dzięki staraniom miasta, po wycofaniu z niego kas biletowych, został zupełnie zdewastowany. I w efekcie, w tym roku, wykreślony z listy obiektów Szlaku. Podobnie jak Porcelana Śląska, której zakład jest obecnie niedostępny dla zwiedzających z powodu upadłości.

kO lej kA dA lej stOi Obecnie szlak tworzy 36 obiektów. Wystarczy? Ależ skąd. Wciąż wiele osób marzy o wpisaniu kolejnych. – Marzyłbym o wpisaniu warsztatów tramwajowych w Chorzowie Batorym. Gdyby tylko ze strony Tramwajów Śląskich była wola, można by było

pokazać historię komunikacji na Śląsku – mówi Henryk Mercik. Gdy Szlak powstawał, był konserwatorem miejskim w Rudzie Śląskiej i wpisywał tamtejsze obiekty na listę. Teraz opiekuje się chorzowskimi zabytkami, dopilnował remontu Szybu Prezydent i dopisano go do szlaku.

W OcZe ki WA Niu NA gWiAZ dy Co dalej będzie dziać się ze Szlakiem, będzie się tylko rozrastał, czy także zmieniał? Hajduga planuje stworzenie listy dziesięciu, dwunastu „Gwiazd Szlaku”, czyli najprężniej działających obiektów, dzięki którym turyści trafią też do mniej znanych zabytków. Najpewniej trafią na tę listę obiekty, które już teraz przyciągają najwięcej zwiedzających. Na szczycie tej listy jest Muzeum Browaru Żywiec, które rocznie przyciąga około 100 tys. zwiedzających. Na drugim miejscu jest Zabytkowa Kopalnia Węgla Kamiennego Guido w Zabrzu, która ma około 66 tysięcy gości rocznie. Trzecie i czwarte miejsce zajmują tarnogórskie zabytki: Zabytkową Kopalnię Srebra odwiedza rocznie 60 tysięcy ludzi, a Sztolnię Czarnego Pstrąga – 40 tysięcy ludzi. Rocznie wszystkie obiekty Szlaku Zabytków Techniki odwiedza około 500 tysięcy osób. Kto chce oglądać stuletnie maszyny parowe, zjeżdżać pod ziemię lub zgłębiać tajniki produkcji zapałek? Badania pokazały, że te nietypowe zabytki odwiedzają nie szaleni turyści, ale bardzo porządni ludzie, których chętnie mielibyśmy za sąsiadów. Wśród gości Industriady dominowali ludzie

Aż 26 obiektów starało się o przyłączenie do Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego. Udało się tylko szóstce. Od niedawna do szlaku należą: cieszyńskie Muzeum Drukarstwa, Wieża Wyciągowa Szybu Prezydent w Chorzowie, Galeria Sztuki Współczesnej Elektrownia w Czeladzi, Kopalnia Ćwiczebna Muzeum Miejskiego Sztygarka w Dąbrowie Górniczej, Huta Szkła Zawiecie w Zawierciu oraz Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu grudzień 2010 nr 6


www.panoramasilesia.pl ZDJĘCIA: ARC ŚŁĄSKIEJ ORGANIZACJI TURYSTYCZNEJ

Nowe atrakcje na Szlaku Zabytków Techniki (na podstawie informacji Śląskiej Organizacji Turystycznej): . elektrociepłownia Szombierki w latach 30. XX wieku była największą elektrownią w europie. Budynek jednym przypomina twierdzę, innym kościół. Znawcy wysoko cenią architekturę z okresu wczesnego modernizmu, autorstwa niemieckich architektów emila i Georga Zillmannów. War to zobaczyć wieże: zegarową i węglową oraz halę maszynowni z unikatowym modrzewiowym sklepieniem i emporą, a także najwyższe w europie ceglane kominy. na dziedzińcu pod drugim co do wielkości polskim zegarem wieżowym z tarczą na cztery strony świata – można poczuć klimat pruskich zamków. Wnętrza elektrociepłowni przyciągają nie tylko amatorów industrialnych wycieczek oraz twórców i uczestników wydarzeń ar tystycznych i spor towych. Elektrociepłownia Szombierki, Bytom, ul. Kosynierów 30, www.ecszombierki.pl

1

. Huta Szkła w Zawierciu prowadzi produkcję szkła nieprzerwalnie od 1884 roku. Zwiedzając zakład można zgłębić tajniki topienia i formowania szkła oraz zdobienia i polerowania – nadającego wyrobom niepowtarzalny kształt i blask. Przyjrzeć można się również procesowi ręcznego zdobienia wyrobów kryształowych, pracy automatu zdobniczego, a także zobaczyć narzędzia, jakie stosowane są przy ręcznym formowaniu (dmuchaniu) wyrobów. Cały proces zwiedzania odbywa się podczas normalnej pracy zakładu i bieżącej produkcji wyrobów kryształowych. na zakończenie można także odwiedzić ekspozycję muzealną przedstawiającą wzornictwo z minionych lat i zrobić zakupy w sklepie przyzakładowym.

2

Stwórzmy program zwiedzania Mówi Edward wyżgoł, przewodnik, właściciel biura turystycznego Szlaki takie jak Szlak Zabytków Techniki dopiero zaistniały. I na przykład do mnie docierają sygnały, że bardzo mocno zainteresowały Francuzów. Zwłaszcza starsze osoby – te, które dawno produkowały urządzenia, jakie do dziś w naszych zabytkach stoją. Ja sam po szlaku obwoziłem tylko pojedynczych zapaleńców. Wymagało to wiele przygotowań, bo jak się okazuje, do wielu obiektów można wejść tylko wtedy, gdy załatwi się pozwolenie w „centrali”, a ta jest w Katowicach. Zabrało mi to jakieś dwa dni! Czy to dużo? To są dwa dni pracy, za które nikt nie płaci. Przy organizacji Szlaku Zabytków Turystyki dostrzegam jeden poważny błąd. Jego organizatorzy nie podają informacji, ile zajmuje przejazd z jednego obiektu do następnego. My tu na miejscu jesteśmy sobie w stanie wyobrazić trasę przejazdu, ale taka mała grupka Francuzów? A przecież przejazd z Cieszyna do Zawiercia zajmuje trzy godziny. Dlatego lepiej, moim zdaniem, byłoby oferować pewien program zwiedzania, a nie same obiekty. na przykład: zatrzymujesz się w hotelu w Bytomiu i możesz zobaczyć taki, taki i taki obiekt, tu zjesz obiad, a tam śpisz. Być może na swojej stronie organizatorzy szlaku powinni wskazywać biura turystyczne, które taki program zorganizują. Poza tym, jak już jesteśmy w Cieszynie to oprócz Muzeum Drukarstwa warto przecież zobaczyć Studnię Trzech Braci, Wenecję Cieszyńską czy Rotundę. grudzień 2010 nr 6

z wykształceniem średnim, średnimi dochodami oraz dziećmi. I pewnie dlatego administratorzy zabytków powoli wietrzą biznes. – Coraz więcej podmiotów zwraca się do nas z propozycją, by kooperować przy szlaku. Rynek zaczyna komercyjnie dostrzegać produkt – mówi zadowolony Adam Hajduga. I dlatego przy stronie Szlaku powstała zakładka: „Szlak poleca”.

Huta Szkła, Zawiercie, ul. Towarowa 18, www.hsg.pl . Muzeum Drukarstwa w Cieszynie to magiczne miejsce, w którym zachował się klimat dawnej drukarni. Zwiedzający (zawsze z przewodnikiem) jest świadkiem powstawania druku archaiczną metodą typograficzną. To jedyne takie muzeum w kraju, gdzie cały zgromadzony sprzęt i maszyny są sprawne. Oprócz lekcji historycznych, proponujemy warsztaty graficzne, gdzie uczestnik własnoręcznie wykonuje formę, z której po wydrukowaniu uzyskuje odbitkę swego dzieła. Muzeum Drukarstwa w Cieszynie, ul. Głęboka 50, Cieszyn, www.muzeumdrukarstwa.eu

3

. Galeria Sztuki Współczesnej elektrownia, to jeden z nielicznych obiektów, będący świadkiem „złotego wieku” kopalni „Saturn”, zbudowanej w XIX wieku przez księcia Hugo von Hohenlohe, a doprowadzonej do świetności przez łódzkich fabrykantów, „królów bawełny”: Karola von Scheiblera i Alfreda Biedermanna, twórców Towarzystwa Górniczo-Przemysłowego „Saturn”. Dziś w dawnej elektrowni pulsuje nowe życie – mijające dni i miesiące wyznaczają daty kolejnych ar tystycznych spotkań. Wśród noszących imiona swych właścicieli kół zamachowych i pulpitów sterowniczych na nowo żyje praca – to energia czerpana z nieprzebranych źródeł sztuki. Galeria Sztuki Współczesnej Elektrownia, Czeladź ul. Dehnelów (teren kopalni Saturn), www.galeria-elektrownia.pl

4

. Kopalnia Ćwiczebna Muzeum Miejskiego w Dąbrowie Górniczej powstała w 1927 r., jako obiekt szkoleniowy Państwowej Szkoły Górniczej i Hutniczej im. Stanisława Staszica. W zabytkowych wyrobiskach o łącznej długości 800 metrów, zaprezentowano maszyny i urządzenia górnicze używane w górnictwie w drugiej połowie XX wieku. Kopalnia składa się z wyrobisk zlokalizowanych na trzech poziomach połączonych pochylniami. na najniższym poziomie udostępniona jest ściana węglowa w pokładzie o numeracji 401. Ze względu na panujące w Kopalni Ćwiczebnej warunki górnicze (temperatura 11-12 stopni Celsjusza, wilgotność powietrza 80-90 proc.) zalecane jest stosowanie wygodnego (pełnego) obuwia i cieplejszego okrycia. Zwiedzający otrzymują dodatkowo kurtki ochronne i hełmy oraz oświetlenie osobiste. Kopalnia Ćwiczebna Muzeum Miejskiego Sztygarka, Dąbrowa Górnicza, ul. Górnicza, www.muzeum-dabrowa.pl

5

. Przy granicy Chorzowa Starego i byłej Królewskiej Huty, na terenie pomiędzy ulicami Piotra Skargi i Tadeusza Kościuszki stoi zabytkowa wieża wyciągowa dawnego szybu,, Prezydent” nieistniejącej już kopalni. To unikalna w skali europy żelbetonowa konstrukcja – wybudowana zgodnie z wymogami modernizmu. Wieczorami jej urodę podkreśla kolorowa iluminacja. na terenie kopalni funkcjonuje kompleks Sztygarka obejmujący m.in: restaurację, pensjonat, SPA, galerię „Straż Pożarna” oraz kawiarnię Pod Wieżą. Latem na scenie pod wieżą organizowane są m.in. spektakle „Chorzowskiego Teatru Ogrodowego”. Sztygarka, Chorzów, ul. Piotra Skargi 34, www.sztygarka.pl sztygarka@sztygarka.pl

6

reklama

PRO MO cjA Re giO Nu kOsZ tu je Być może możliwość zarabiania na Szlaku sprawi, że kilkadziesiąt różnych instytucji współtworzących go, dogada się i stworzy wspólną ofertę. Jak do tej pory za prowadzenie i promocję Szlaku oraz organizację na przykład Industriady jest odpowiedzialny urząd marszałkowski. – Oznakowanie tylko jednego obiektu wpisanego właśnie na Szlak to koszt około 10 tysięcy złotych. Na Szlak wydaliśmy już 2,8 miliona złotych od 2006 roku do 1 stycznia 2010 i 2,5 miliona złotych od stycznia tego roku – podsumowuje Hajduga. Szlak w zamierzeniu urzędników ma wypromować nasz region, a także przypominać o jego historii. Jest unikalny w skali kraju, a nawet Europy. Na początku tego roku, jako jedyny z Europy Środkowej i Wschodniej, został włączony do Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (European Route of Industrial Heritage). Czytelników z pewnością ucieszy informacja, że jest już wyznaczona data kolejnej Industriady. Odbędzie się ona 11 czerwca 2011 roku.

7


Panorama inwestycji Monika Pacukiewicz

Uwaga, tu zmienia się miasto Chcesz zobaczyć jak zmienia się miasto? przyjedź do Bytomia. Był senny plac Kościuszki z ławkami i klombami, a jest agora, czyli galeria handlowa. Zmieniły się widoki z Dworcowej czy Sądowej – kilka lat temu ulice otwierały się na plac, tak jak rzeki wpadają do jeziora. Teraz też te ulice przypominają rzeki, tyle że ludzi, którzy koniecznie chcą zobaczyć centrum handlowe, sprawdzić czy podają tam dobrą kawę, zobaczyć film w pierwszym w mieście wielosalowym kinie. w pierwszym tygodniu agora miała 225 tys. klientów (w Bytomiu mieszka około 180 tys. osób) Mo ni ka Pa cu kie wicz

Nie ty PO We PAR kO WA Nie Agora jest wyjątkowa nie tylko dlatego, że stoi na placu, który wielu ludzi myliło z rynkiem. Wyjątkowa jest też z innych powodów. Jako jedyna w okolicy galeria ma parking nie przy wejściu, ale przy innej ulicy. Galeria znajduje się na placu Kościuszki,

8

efekt AgO Ry Zabudowa zniszczonego Kwartału i wielopoziomowy parking to nie jedyne „poagorowe” zmiany w Bytomiu. – Wystarczy przejść ulicami przylegającymi do Agory, by zauważyć, że okolica się zmienia. Dotyczy to stanu budynków, ulic i chodników – mówi Piotr Koj, prezydent Bytomia. – Odnotowaliśmy wyraźne ożywienie na rynku nieruchomości. W ciągu dwóch lat miasto sprzedało wszystkie kamienice znajdujące się w pobliżu Agory. Odnawiane są nie tylko te budynki, które należały do miasta, ale i te, które wcześniej należały do prywatnych właścicieli. Katarzyna Krzemińska – Kruczek, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Bytomiu, precyzuje: – Spośród kamienic znajdujących się w sąsiedztwie Agory, wszystkie, które należały do miasta zostały sprzedane, a są to budynki przy ulicach Gliwic-

kiej 16, 18, 23, 25, Kwietniewskiego 3, 5 oraz Piłsudskiego 18, 39. Te kamienice zostały sprzedane w latach 2008-2010, łącznie za 3 miliony 763 tysiące złotych. Z pobieżnych nawet wyliczeń wynika, że statystyczna zabytkowa kamienica w sąsiedztwie Agory kosztowała niecałe pół miliona złotych. To tanio, zwłaszcza w świetle informacji, że Agora kosztowała około 90 milionów euro! – Przyjęto zasady, że to nie cena przy sprzedaży zabytkowych kamienic jest najważniejsza. Inwestor ma przedstawić projekt wykorzystania budynku i w ciągu dwóch lat zrealizować 30 procent inwestycji – wyjaśnia Kruczek – Krzemińska. Rzeczniczka przypomina także, że właściciele kamienic przystępując do ich remontu mogą liczyć na zwolnienie z podatku od nieruchomości oraz, że Rada Miejska w Bytomiu w tym roku pozwoliła na zwolnienie od podatku od nieruchomości budynków lub ich części, w których odnowiono elewacje. W wyniku starań kamieniczników i miasta w sąsiedztwie placu Kościuszki oczy cieszą odnowione fronty zabytkowych budynków: można je zobaczyć na Jainty, Katowickiej, Gliwickiej, Piekarskiej… Przy budowie galerii handlowej wyremontowano między innymi torowisko między tramwajowymi przystankami na pl. Sikorskiego i na Sądowej. Plac Sikorskiego dzielą od Agory jakieś cztery minuty spaceru, dlatego tramwaj jest jednym z najwygodniejszych sposobów dotarcia do galerii. Tym bardziej, że po odświeżeniu skwerów na placu i podświetleniu fantastycznego budynku liceum im. Sikorskiego, stał się jednym z najefektowniejszych zakątków Bytomia. Anna Koteras z KZK GOP potwierdza, że niektóre centra handlowe w naszym regionie płacą za na przykład większą ilość połączeń. Wtedy mogą liczyć, że najbliższy przystanek będzie nazywał się tak samo jak sklep. Czy Ślązacy chętnie korzystają z komunikacji publicznej wybierając się do marketu? – Nie prowadzimy takich badań – mówi

Koteras. – Ale do wielu centrów handlowych łatwiej dojechać komunikacją publiczną niż samochodem, zwłaszcza gdy idziemy tylko do kina, czy nie robimy dużych zakupów.

gA le RiA kul tu Ry Agora ma ambicje stać się kolejną instytucją kulturalną w Bytomiu. Dlatego trzecie piętro poświęciła na przestrzenie wystawowe i koncertowe. Zresztą już kilka lat temu, gdy tylko zaczęła się budowa Agory, jej inwestorzy postanowili współorganizować wydarzenia kulturalne. W tym roku już po raz trzeci młode grupy street dance’u rywalizowały o nagrodę Agory w ogólnopolskim turnieju organizowanym w ramach Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego, jednego z najważniejszych wydarzeń tego typu w Europie. Przed otwarciem galeria promowała się także poprzez działania parakulturalne: przyszli klienci układali limeryki, projektowali stroje, wyszukiwali stare pocztówki z Bytomia, malowali światłem… Zdaniem Macieja Borsy z katowickiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich zaangażowanie w kulturę jest dla inwestorów galerii handlowej koniecznością. – Żyjemy w takich czasach, że nie trzeba wychodzić z domu. Możemy zrobić zakupy przez Internet, zamówić pizzę, załatwić sprawy w urzędzie. Musi być jakiś pretekst, byśmy wyszli, na przykład koncert z muzyką inną niż z płyty, muzyka na żywo w restauracji, w której jemy obiad – mówi Maciej Borsa. Jego zdaniem nie trzeba długo czekać, by ocenić wpływ Agory na Bytom. – Bardzo dobrze się stało, że galeria powstała w centrum. Sklepy na obrzeżach zabijają miasto, wyciągają z niego handel; tak się stało w przypadku Silesii w Katowicach. Poza tym takie centra handlowe na ogół rozwiązują pewne problemy miasta, na przykład z parkingami. Oczywiście powodują problemy – są na przykład korki. Ale chyba lepiej mieć miasto z korkami, niż takie, do którego nikt nie chce przyjechać.

W cią gu dwóch lat mia sto sprze da ło wszyst kie ka mie ni ce znaj du ją ce się w po bli żu Ago ry. Od na wia ne są nie tyl ko te bu dyn ki, któ re na le ża ły do mia sta, ale i te, któ re wcze śniej na le ża ły do pry wat nych wła ści cie li Monika Pacukiewicz

Agora ruszyła niedawno, 15 listopada. Minie sporo czasu zanim się opatrzy i straci urok nowości. – Byłam już drugiego dnia. I podoba mi się. Uważam, że pasuje do otoczenia. Okoliczne kamienice odbijają się w szklanych ścianach, fragmenty wyłożone piaskowymi płytami pasują do secesyjnych kamienic Bytomia – mówi 25-letnia Sabina. Wcześniej kręciła nosem, że galeria zasłoniła kościół św. Trójcy (świątynia z końca XIX wieku na rogu pl. Kościuszki i ul. Kwietniewskiego). – Wieżę kościoła świetnie widać z restauracji na piętrze. To bardzo nietypowy widok – ucieszyła się Sabina po pierwszych zakupach. Zmartwiła się tylko jednym – otwar to tylko część sklepów. Planowała wielkie polowanie, a kupiła tylko czapkę. – W zasadzie wszystkie sklepy przyciągały klientów, a sklepy z branż związanych z modą przeżywały oblężenie. – Stoliki na poziomie restauracyjnym były stale pełne– przyznaje Katarzyna Skalska, marketing menager Agory. Nie wszyscy najemcy zdążą otworzyć sklepy – Jan Olav Braaten z firmy Braaten+Pedersen plus Partners, która wybudowała Agorę, przyznał to jeszcze przed otwarciem galerii. Na niektóre sklepy przyjdzie nam poczekać nawet do następnego roku. Jednak… budowa Agory Bytom przypadła na czas szczytu kryzysu i w Polsce odczuliśmy jego międzynarodowe skutki. Mimo to dziś Agora Bytom jest miejscem, w którym jest wielu najemców i marek. Głównie dzięki temu, że galeria to jedyna tego typu inwestycja o bardzo atrakcyjnej lokalizacji w centrum Bytomia.

a jej parking na 820 miejsc położony jest w pomiędzy ulicami Kwietniewskiego, Jainty, Dzieci Lwowskich i Webera. Przy budowie parkingu wykorzystano niedokończone budynki tak zwanego Kwartału. To była jedna z najbardziej wstydliwych części centrum Bytomia – po nigdy niezrealizowanych planach unowocześnienia miasta przy ul. Kwietniewskiego stały tylko szkielety domów. Postawienie parkingu w pewnej odległości od Agory komplikuje jej działalność. Czy bowiem parkingi mają być bezpłatne? Bytom nie odstaje od innych miast aglomeracji i w środku tygodnia każde miejsce parkingowe jest tu na wagę złota, a za darmo parkować można tylko wieczorami i w wolne dni. Jest więc bardzo prawdopodobne, że zamiast płacić za postój w centrum, bytomianie zostawią auto na parkingu Agory. Zaś wprowadzenie opłaty za sklepowy parking może zniechęcić klientów do galerii. Próbą pogodzenia wody z ogniem jest zapowiedź, że „przez pierwsze tygodnie” parking będzie za darmo. Jan Olav Braaten nie zdradził jak długo potrwa ta promocja.

grudzień 2010 nr 6


www.panoramasilesia.pl

Opętani są wśród nas Rośnie liczba ludzi, którzy szukają pomocy u egzorcystów. Kolejki do księży pełniących ten rodzaj posługi przypominają te do obleganych lekarzy specjalistów. Na spotkanie z księdzem januszem Czenczkiem, jedynym egzorcystą w diecezji gliwickiej trzeba czekać około trzech tygodni, mimo że od sierpnia ubiegłego roku zajmuje się tylko opętanymi i jak sam przyznaje: problem jest palący

– Mam dwa krzyże świętego Benedykta. Jeden z nich pobłogosławił sługa Boży papież Jan Paweł II i jego właśnie używam podczas egzorcyzmów. Kiedyś, kiedy się pomyliłem, Szatan mnie wyśmiał. Ustami opętanego wyszydził mnie i wykpił wartość krzyża – zaczyna swoją opowieść ksiądz Janusz Czenczek, egzorcysta z diecezji gliwickiej, dodając, że osoba opętana, nad którą się modlił, nie wiedziała, że ma dwa krzyże. Z roku na rok rośnie liczba ludzi, którzy szukają pomocy u egzorcystów. – Dla osób, które są nękane przez Złego to horror, ale Pan Bóg nigdy nie odmawia miłości – mówi ksiądz Janusz, który w połowie listopada zameldował się w podwarszawskim Niepokalanowie na drugim w tym roku zjeździe polskich egzorcystów. Przybyło na niego ponad stu księży! To imponująca liczba zważywszy na fakt, że jeszcze kilkanaście lat temu egzorcyści byli mianowani tylko do konkretnych przypadków. Egzorcyści obcują ze zjawiskami, które trudno logicznie wytłumaczyć, dlatego bardzo rzadko opowiadają o swojej pracy. – Także z powodu popadania ludzi w dwie skrajności. Jedną jest niewiara w Szatana i ośmieszanie go poprzez przypinanie mu rogów i ogona. Drugą – przedstawianie Szatana jako alternatywę dla Boga – wyjaśnia ksiądz Czenczek przypominając, że chrześcijańska wizja świata nie dzieli go na dwie równorzędne połowy – dobrą i złą.

„Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach” Katechizm Kościoła Katolickiego o egzorcyzmach – Człowiek nie stanowi żadnej wartości dla Szatana, jest jedynie środkiem do osiągnięcia celu, którym jest zrobienie jak największej przykrości Bogu – mówi ksiądz Czenczek i wylicza podstawowe metody, które stosuje Zły. To przede wszystkim rozbudzanie ciekawości oraz przewar tościowanie pojęć. – Bardzo często zdarza się, że podczas spowiedzi młodzi lugrudzień 2010 nr 6

dzie mówią: „Spałem z moją dziewczyną”, „Kochałam się z moim chłopakiem”. Odpowiadam im na to: „Świetnie! Kto śpi, ten nie grzeszy!” – żar tuje ksiądz Janusz, wyjaśniając, że nie chodzi o „spanie” czy „kochanie”, a o grzech cudzołóstwa. Jednak tylko niewiele osób szukających pomocy u egzorcysty można tak naprawdę nazwać mianem opętanych. Opętanie jest rozumiane jako akt woli człowieka, który przyjmuje Szatana jako swojego pana. To najtrudniejsze przypadki, bo wtedy człowiek musi chcieć wyrzucić złego ducha. Okazuje się, że podstawową przyczyną pokrewnej opętaniu obsesji demonicznej jest przekleństwo. – W swojej posłudze spotkałem się z wieloma przypadkami, przy których filmowe horrory to niewinne bajki – mówi tajemniczo egzorcysta z Gliwic i dodaje, że skutki przekleństw nie muszą być odczuwalne od razu. Mogą się pojawić po kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach. – Magia, wróżby, horoskopy, czary, talizmany, amulety, różnego rodzaju senniki, często noszą znamiona zabawy. Tak naprawdę są grzechami przeciw I przykazaniu Bożemu, a przez to zaproszeniem Szatana do swojego życia. A on nie ma poczucia humoru – kontynuuje. Jak bronić się przed Szatanem? Odpowiedź jest prosta: modlitwą, regularnym uczestniczeniem w mszach świętych i częstą spowiedzią. – W świecie materialnym nie ma próżni. Nie ma jej też w świecie duchowym – jeśli wyrzucisz Boga ze swojego życia, to w jego miejsce wejdzie Szatan. Walka duchowa rozgrywa się tu i teraz – podsumowuje ksiądz Czenczek.

Materiały prasowe

Bar tło miej Wnuk

jak wygląda opętany? Opętani wpadają w furię, rzucają przekleństwami, mówią obcymi językami, których nie znają, a to co święte, budzi w nich nienawiść. Zdarza się, że wiedzą o czymś, o czym wiedzieć nie mogą dzięki ludzkiemu poznaniu i są zdolni do niezwykłych zachowań. na przykład wiją się na podłodze jak węże i zaciskają dłonie tak mocno, że nikt nie jest w stanie rozprostować ich palców

Opętanie a choroba psychiczna

temat egzorcyzmów często podejmują filmowcy (na zdjęciu kadr z filmu „egzorcyzmy emily Rose”)

Byłem kiedyś z odwiedzinami w szpitalu psychiatrycznym. nie miałem na sobie sutanny i koloratki, po prostu poszedłem na oddział „na cywila”, żeby odwiedzić znajomego studenta. na korytarzu stanął przede mną jakiś chory mężczyzna i nagle zaczął krzyczeć w moją stronę: „Idź sobie stąd, klecho jeden! Pilnuj Boga gdzie indziej, a nam daj spokój!”. Bardzo się wtedy przeraziłem. Po pierwsze – ten człowiek niemal natychmiast wyczuł, że jestem księ-

dzem, a po drugie – patrzył na mnie z olbrzymim lękiem. Czułem wtedy, że jego problem to nie tylko problem choroby psychicznej, ale czegoś głębszego i jeszcze poważniejszego. Pytasz mnie o różnicę między chorobą psychiczną a opętaniem. Oczywiście, są sytuacje, w których łatwo tę różnicę wyczuć. Osoba zachowująca się zupełnie normalnie nagle czuje w sobie obecność kogoś drugiego, nakłaniającego ją do bluźnierstw przeciw Bogu i sprzeniewierzania się wierze. Sama treść i kierunek zachowania (przeciw Bogu, Kościołowi, modlitwie) już sugerują opętanie. I odwrotnie: ktoś, kto cierpi na schizofrenię, może odczuć różne głosy i stany, ale nie są one wprost i zawsze skierowane przeciwko osobom i rzeczom świętym. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Opętanie i choroba psychiczna mogą występować w „czystych” postaciach, ale zazwyczaj mieszają się ze sobą. Dlatego ideałem jest, gdy psychiatra i kapłan mogą współpracować ze sobą i wzajemnie się uzupełniać. Ks. dr Andrzej Przybylski („niedziela. Tygodnik Katolicki”; www.niedziela.pl)

reklama

wyznania egzorcysty „Wyznania egzorcysty” księdza Gabriele Amortha to tytuł podstawowej lektury dla każdego, kogo interesują zagadnienia złych duchów na świecie. W swojej książce, autor wyodrębnił m.in. cztery przyczyny nadzwyczajnego działania Szatana. Są to: Inicjatywa własna demona. Bóg, na mocy wolności danej stworzeniom toleruje zło wyrządzane przez Szatana, mimo że nie jest ono zgodne z Jego wolą. Wielu świętych było ofiarami dręczenia przez Szatana, np. ojciec Pio i Jan Vianney. Kontakty z różnymi magami, wróżkami, grupami satanistycznymi, udział w seansach spirytystycznych. Długotrwałe życie w stanie grzechu ciężkiego. Klątwy – dotyczy 90 proc. przypadków opętania. Jest to zło wyrządzone z pomocą demona przez magów, którzy rzeczywiście obcują z diabłem.

9


Panorama górnicza

Trzech na s Barbórka – najbardziej zapracowany dzień w roku JÓZEF SŁOD CZYK jest kapelmistrzem Górniczej Orkiestry Dętej Bytom. Ten rok jest rokiem jubileuszów: orkiestra obchodzi dziewięćdziesięciolecie, a pan Józef świętuje 55-lecie pracy w niej. W tym roku kapelmistrz skończył osiemdziesiąt lat. Barbórkę Józef Słodczyk planuje od dawna. Dla muzyków ten dzień jest logistycznym wyzwaniem, wszyscy bowiem chcą zaprosić na swoją uroczystość górniczą orkiestrę. Świętują nie tylko pracownicy kopalni, ale także zakładów pracujących na rzecz górnictwa i emeryci. Ponadto: – Święta Barbara to święto wszystkich górników, i tych z kopalni węgla kamiennego, i tych z kopalni węgla brunatnego – mówi Józef Słodczyk. W efekcie on sam tegoroczną Barbórkę spędził w Niemczech

na spotkaniu byłych górników śląskich kopalń. – Tak, najwięcej roboty mamy w barbórki – przyznaje pan Józef. I wylicza: – O piątej rano spotykamy się na szybkim śniadaniu. Raz dwa i idziemy. O szóstej jest pierwsze granie, po ósmej składanie kwiatów na grobie górników, którzy zginęli w kopalniach. Potem przemarsz na kopalnię, gdzie są główne uroczystości – tak wygląda plan prawie każdego roku. Minikoncerty o szóstej to pobudki – zwyczajowe koncer ty pod domami mieszkańców dzielnicy i gór ników; dawniej pobudki grano dla dyrektorów kopalń. Górnicza Orkiestra Dęta Bytom pierwszą pobudkę gra na ulicach Miechowic, jednej z bytomskich dzielnic. To właśnie przy kopalni „Miechowice” orkiestra rozwinęła skrzydła. Kopalnię zamknięto i zrównano z ziemią, ale orkiestra przetrwała. Po połączeniu

dla jacka Wichra – ratownika górniczego, takie dni jak Barbórka są czasem, kiedy wspomina słowa podziękowań, które usłyszał w ciągu ostatnich 24 lat. A były one nietypowe, bo dla wielu pierwsze po wyjściu z matni

10

Barbórka dla muzyków stała się dobrym sposobem na dorobienie przed nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia. I zimową odsłoną Dnia Kobiet. – W Barbórkę wszystkim paniom z orkiestry wręczamy po kwiatku –mówi Słodczyk. Mo ni ka Pa cu kie wicz

pod ziemią czarne jest czarne, białe znaczy białe IRENE USZ KOCOŃ pracuje jako przewodnik w Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego Guido w Zabrzu. Wcześniej, przez 28 lat pracował w kopalni „Staszic” w Zabrzu. – Ponad 4200 dniówek w wyrobiskach z IV kategorią zagrożenia metanowego, a o zagrożeniu wodnym, pyłowym i tompaniowym nie wspominając – mó-

wi. Czwarta kategoria zagrożenia metanem to ta najwyższa. Dlatego o swej obecnej pracy mówi: – To przedszkole. Ale swoje przedszkole pan Ireneusz bardzo lubi. – Jako górnik trzeba nieustannie poszerzać swoje horyzonty. Nieustannie się uczyć, choćby o geologii. Teraz tę wiedzę wykorzystuję, gdy po kopalni oprowadzam grupy – mówi. A ludzie do kopalni przychodzą przeróżni. Są wycieczki szkolne. Są też grupy z reaktywowanych szkół górniczych. Coraz chętniej Ślązacy przywożą do Zabrza swoich krewnych i przyjaciół, a często zdarza się, że ludzie spoza Śląska sami decydują się na przyjazd do Guido. Przewodnicy wśród zwiedzających dostrzegają nauczycielki, które do Guido przywożą kolejnych uczniów.– Ja to porównuję do kamienia rzuconego do wody. Najpierw widać pojedynczą drobną falę, ale potem rozchodzi się ona coraz dalej – mówi pan Ireneusz.

Mimo że w górnictwie pracuje jeszcze 115 tys. osób, Śląsk nie idzie już na co dzień rytmem wyznaczanym przez kopalnie. wyjątkiem jest 4 grudnia, Barbórka, z okazji której o swoich szychtach opowiedzieli nam trzej wyjątkowi przedstawiciele górniczej braci: kapelmistrz orkiestry dętej, przewodnik po kopalni guido i ratownik z bytomskiej CSRg

jako górnik trzeba nieustannie poszerzać swoje horyzonty. Nieustannie się uczyć, choćby o geologii. teraz tę wiedzę wykorzystuję, gdy po kopalni oprowadzam grupy – mówi ireneusz kocoń grudzień 2010 nr 6

Zdjęcia: Adrian Larisz

Zniknęły kopalnie, zmienił się system i zmienił się sposób świętowania Barbórki. – kiedyś było tak, że myśmy w kościołach nie grali, tylko na spotkaniach, akademiach… A teraz gramy głównie w kościołach – mówi józef słodczyk

z orkiestrą z kopalni w Bytomiu-Bobrku jest jedyną orkiestrą gór niczą w mieście. I dlatego zmieniła nazwę z Miechowice na Bytom. Zniknęły kopalnie, zmienił się system i zmienił się sposób świętowania Barbórki. – Kiedyś było tak, że myśmy w kościołach nie grali, tylko na spotkaniach, akademiach… A teraz gramy głównie w kościołach – mówi Józef Słodczyk. Zaproszenia muzycy dostają z około dziesięciu kościołów. Tym sposobem historia po raz kolejny udowodniła, że kołem się toczy. Wszak orkiestra powstała przy miechowickiej parafii pod wezwaniem Świętego Krzyża. Zamówień na barbórkowe koncerty jest sporo, dlatego obchody górniczego święta zaczynają się nawet dziesięć dni wcześniej. – Nas w orkiestrze jest około setka. Dlatego mogę orkiestrę podzielić na lekko dwa, trzy zespoły – mówi Słodczyk.


www.panoramasilesia.pl

szychcie Większość osób dopiero po zejściu pod ziemię, jest w stanie wyobrazić sobie pracę górnika. – Często media podają, że górnika przygniótł blok węgla. Co to takiego blok węgla? Tłumaczę, że ma wielkość trzydrzwiowej szafy – mówi przewodnik. – Aby opowiadać ludziom, jak to wygląda naprawdę, przepracowałem lata. Przez całe życie byłem pracownikiem fizycznym i znam górnictwo od strony, że tak powiem, niemedalowej. Do pracy poszedł zaraz po szkole zawodowej, miał wtedy 17 lat. Wciąż doskonale pamięta, na którą wychodził do pracy. Pierwsze cztery lata chodził na szóstą rano, następne trzy na zmianę od północy, przez osiem lat pracował na różne zmiany: zaczynał o 6, o 12, o 18 lub o 24, a przez 10 chodził tylko na 24 lub na 1.30. Odkąd przeszedł na emeryturę, ma jak w przedszkolu – powtarza. Grupy zaczyna oprowadzać o godz. 9 lub 11.

Razem z nim pracę w Staszicu zaczęło 1500 innych chłopaków, tak jak on, absolwentów szkoły górniczej. Teraz nawet trudno sobie wyobrazić, że tak wielu ludzi jednego dnia zaczyna robotę w jednym tylko zakładzie. – Jednak w tej samej kopalni do emerytury dotrwało nas pięciu. Pięciu z 1500 – mówi pan Ireneusz. – Wielu praca w kopalni nie odpowiadała. Komu odpowiadała? Najmniej przystosowanym do życia na powierzchni? Na dole są bardzo proste reguły, na górze one nie obowiązują. W kopalni czarne jest czarne, białe jest białe, przód jest przód, a zadek to zadek. Wśród zwiedzających często są górnicy. Często chcą pokazać najbliższym, jak wygląda czy wyglądała ich praca. Ale pan Ireneusz ma też swoje wytłumaczenie tych górniczych wizyt. – Sentyment lub nostalgia za młodością… Ale to też praca, która niesie adrenalinę, a przecież pani wie, że adrenalina uza-

leżnia. To takie życie na krawędzi. No bo co innego skłania rowerzystów do jazdy na złamanie karku? Co prowadzi kierowców rajdowych na tor wyścigowy? A nas górników na szychtę? Mo ni ka Pa cu kie wicz

jak wicher wyciąga z matni JA CEK WICHER jest ratownikiem gór niczym. Od 1986 roku pracuje w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. To on wraz z 95 pracownikami CSRG rusza pod ziemię, gdy pod bramami kopalni parkują wozy transmisyjne, a w relacjach na żywo, cała Polska liczy gór ników wyjeżdżających na powierzchnię. – Ratownik to też górnik. W kopalni każdy z nas mówi „Szczęść Boże”, a w momencie zjazdu na dół wielu wy-

konuje znak krzyża. Często spotykam się z tym, że koledzy przechodząc koło figury św. Barbary, uchylają czapkę czy kask. Choć być może dla wielu to tylko odruchowy gest, to zawsze ta Barbórka czy Pan Boczek jest przez nas przywoływany – opowiada Wicher. A do tej Barbórki niejeden gór nik zanosił już swoje prośby. Zwłaszcza wtedy, kiedy sytuacja wydawała się beznadziejna. Tak było pod koniec lat 80-tych w KWK Bobrek w Bytomiu i latach 90-tych w KWK Kazimierz Juliusz w Sosnowcu. Bez pomocy z „góry” nie udałoby się także w 1995 roku w kopalni Nowy Wirek w Rudzie Śląskiej. – To była najtrudniejsza akcja ratunkowa, w której brałem udział. Tąpnięcie spowodowało zawał, który odciął dziewięciu gór nikom drogę ucieczki. Nie mieliśmy kontaktu z poszkodowanymi, a wiedzieliśmy jakie skutki wywołało tąpnięcie. Z jednej strony wier-

ciliśmy poziomy otwór o długości 170 m, by mieć kontakt z zasypanymi i dostarczyć im pożywienie, a z drugiej próbowaliśmy się dokopać do poszkodowanych – wspomina Jacek Wicher. Akcja zakończyła się sukcesem. Niestety tylko połowicznym. Wówczas Barbórka zabrała do siebie pięciu górników. Na pytanie, czy podczas akcji ratunkowych porażki się zdarzały, Jacek Wicher bez zastanowienia odpowiada, że tak. – Kiedyś kilkanaście godzin uwalnialiśmy człowieka z zawału. Gdy już prawie się udało, gdy transportowaliśmy poszkodowanego na górę, ten w czasie transpor tu zmarł. Lekarze tłumaczyli nam potem, że tego górnika przy życiu trzymała jedynie nadzieja na to, że uda mu się przeżyć. Mimo wszystko, byliśmy zrezygnowani – mówi Wicher. Mar ta ja nik

reklama

Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych GZUT S.A. ul. Robotnicza 2, 44-100 Gliwice tel:32 3381501, 32 2304880 e-mail: inbox@gzut.pl , www.gzut.pl

Oferują usługi wynajmu własnych nieruchomości o charakterze biur i hal produkcyjnych położonych w centrum Gliwic; • przy ul Robotniczej 2 – Park przemysłowy 12 hektarów • przy ul Sw Małgorzaty 1 w kompleksie hal o powierzchni 10 tys m2 • przy ul Kościuszki 1C w 7 piętrowym biurowcu

grudzień 2010 nr 6

11


Panorama targowa

Gołębie po śląsku Na Śląsku i w Zagłębiu mieszka ponad sześć tysięcy hodowców gołębi pocztowych. Niebawem rozpocznie się ich święto, czyli czas dorocznych targów, które 11 i 12 grudnia odbędą się w hali Międzynarodowych Targów Katowickich, a 7, 8 i 9 stycznia w sosnowieckiej Expo Silesii Trudne chwile gołębiarzy

star sze osob ni ki od by wa ją rocz nie na wet 16 lo tów, na to miast mło de od 4 do 6

Wśród ho dow ców prze wa ża ją męż czyź ni star si i w śred nim wie ku Mar ta ja nik

Hodowanie gołębi to nudne hobby dla introwertyków, ale tylko pozor nie. – Zajmujemy się głównie rywalizacją spor tową. Wysyłamy nasze gołębie kilkanaście razy w roku na loty, za które zdobywają punkty – mówi Edward Polak. Loty od-

bywają się w dwóch kategoriach: gołębi starych i młodych. Starsze osobniki odbywają rocznie nawet 16 lotów, natomiast młode od 4 do 6. Poszczególne loty w ramach zawodów okręgowych są etapem do Generalnych Mistrzostw Polski, w których hodowcy walczą o laur pierwszeństwa. Każdy chce mieć

w swoim gołębniku ptaka, który przyleci jako pierwszy z 17 tys. startujących.

który poświęca swojemu przychówkowi ponad cztery godziny dziennie. Jego pasja rozpoczęła się ponad pół wieku temu, kiedy obser wował hodowle swoich krewnych. W rodzinie pana Czesława gołębiarstwo to tradycja, która przechodzi z ojca na syna i z matki na córkę. – Brat babci miał gołębie, brat ojca też. Potem przyszła kolej na mnie – wspomnina.

gOłęBiARstWO – tRAdycjA ROdZiNNA

MłO dych dO gO łę Bi Nie cią gNie

Mam 150 starych gołębi. Do tego dochodzą jeszcze młode – wylicza Czesław Przywara,

W ostatnich latach coraz mniej ludzi interesuje się hodowlą gołębi, bo – jak twierdzą starzy go-

Los nie oszczędza gołębiarzy, a opinia publiczna przypomina sobie o tej niemałej społeczności hobbystów niemal wyłącznie przy okazji dotykających ich nieszczęść. O śląskich hodowcach gołębi w naszym kraju szerzej usłyszano, kiedy pięć lat temu doszło do tragedii podczas wystawy gołębi pocztowych na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich. W jednej z największych katastrof budowlanych zginęło 65 osób, 170 zostało rannych, a tysiące gołębi zostało bez właścicieli. Głośno było również podczas nawałnic, które przeszły nad południową Polską w roku ubiegłym, w połowie czerwca zginęło nawet 30 tys. najlepszych gołębi pocztowych z województwa śląskiego. Ptakom nie udało się wrócić z niemieckiego Scheningen. Pokonanie 600 kilometrowej trasy w trakcie trwających burz i gradobić było dla nich niewykonalne – gołębie padły z wyczerpania.

Święto gołębiarzy w Katowicach i Sosnowcu 11-12 GRUDNIA 2010 R: XI Międzynarodowe Targi Gołębi Pocztowych GOŁĄB 2010 oraz IX Śląska Wystawa Gołębi Rasowych, Drobiu Ozdobnego i Królików. Międzynarodowe Targi Katowickie, Katowice, ul. Bytkowska 1B 7-9 STyCZNIA 2011 R.: 4. Międzynarodowe Targi Gołębi Pocztowych eXPOGołębie oraz Ogólnopolska Wystawa Gołębi Pocztowych. expo Silesia, Sosnowiec, ul. Braci Mieroszewskich 124

łębiarze – brakuje miejsca i dobrej woli sąsiadów. Młodzi ludzie nie dostrzegają uroku, który tkwi w gołębiarstwie. – Wśród hodowców przeważają mężczyźni starsi i w średnim wieku.

Dwudziesto- i trzydziestolatkowie to zaledwie 10 proc. – przyznaje Stanisław Płaszczyk, prezes bytomskiego oddziału Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych.

reklama

Są chwile, gdy wszystko emanuje pozytywną energią i wyjątkowością, ma w sobie urok, ciepło i wielką wspaniałą ciszę. Takie są Święta Bożego Narodzenia, z okazji których życzymy Państwu dużo zdrowia, spokoju i serdeczności, a w Nowym Roku 2011 pomyślności, sukcesów i wielu wspaniałych osiągnięć w pracy zawodowej Zarząd Biura Centrum Sp. z o.o.,

12

grudzień 2010 nr 6


www.panoramasilesia.pl

z katowic do Dakaru Kiedy zapyta się afrykanów z najbardziej zapadłych dziur Czarnego Kontynentu co to jest samochód i pokaże im się garaż jednego z możnych tego świata, ci bez wahania wskażą na land cruisera. w 2011 roku kultowy model Toyoty będzie obchodził 60. urodziny. w polsce, jedną z wizytówek uroczystości, w których będą królować strome podjazdy i błotne rozlewiska, będzie rajdowy land cruiser Toyoty Katowice, która wraz z Toyotą Motor poland powoli przymierza się do startu w najbardziej wymagającym rajdzie terenowym świata – Rajdzie Dakar

W pierwszy dzień Nowego Roku wystartuje kolejna odsłona kultowego Rajdu Dakar. Lista zgłoszeń do imprezy, która od 2009 roku odbywa się w Ameryce Południowej, obejmuje 430 pojazdów, w tym ekipę Orlen Team z Krzysztofem Hołowczycem i Jakubem Przygońskim na czele. Prawdopodobnie do Polaków startujących w Rajdzie już za dwa lata dołączą reprezentanci teamu Toyota Katowice – Dominik Bugajski i Kamil Nowak.

NO WA kON stRuk cjA ZA dWA lA tA Choć perspektywa 2013 roku wydaje się być odległą, to tak nie jest. Początek 2011 roku to właściwie ostatni dzwonek na to, by stworzyć profesjonalny zespół rajdowy, wybudować nowy samochód i przetestować go w najtrudniejszych warunkach. – Aktualnie, samochód, który startuje w rajdach pod szyldem salonu

Toyota Katowice, jest właściwie poligonem doświadczalnym – testowane są w nim różne rozwiązania techniczne i co za tym idzie, został zbudowany z tego, co w poszczególnych land cruiserach najlepsze – mówi Wojciech Szota z Toyoty Katowice. I tak, na rajdowego land cruisera 150 CC, oprócz elementów ze 150-tki składają się m.in. skrzynia, mosty i reduktor z kultowej 80-tki, a nawet nieco zmodyfikowana rama z... hiluksa. Na tę twórczą radość, inżynierom Toyoty pozwalają zasady budowy aut klasy T1, która dopuszcza praktycznie nieograniczoną liczbę przeróbek.

do star tu w Raj dzie da kar trze ba bę dzie skon stru ować zu peł nie no wy sa mo chód. Obec ny mo del to sa mo chód „te sto wy” – zbiór te go, co w land cru ise rach naj lep sze

Mikołaj Urbański

Bar tło miej Wnuk

ZA AtA ku ją PO diuM Obecna konstrukcja wydaje się być wymarzoną bazą dla samochodu, który stanie w szranki w najtrudniejszym terenowym rajdzie świata. Najpoważniejszy sprawdzian auto przeszło podczas tegorocznej edycji naj-

dłuższego rajdu terenowego w Europie – Drezno-Wrocław. Załoga Toyota Katowice doje-

chała do mety bezawaryjnie, zajmując doskonałą, siódmą lokatę! – W nadchodzącym

sezonie zaatakujemy podium w tym rajdzie – zapowiada Wojciech Szota.

Samochód należący do katowickiego dilera Toyoty napędza silnik V8 o pojemności 4 litrów i mocy około 300 KM. Podstawą konstrukcji jest zmodyfikowana rama z hiluksa. Zawieszenie zastąpiono o wiele mocniejszymi mostami sztywnymi niż w fabrycznym LC 150. Połączono je z ramą wahaczami pchanymi (przód) i wleczonymi (tył). Dołożono też dodatkowy podzespół zawieszenia, czyli tzw. „sierżanta”. Głównym elementem resorującym są cztery amortyzatory marki Fox Racing, każdy o skoku 400 mm z możliwością dowolnej regulacji

reklama

grudzień 2010 nr 6

13


P. S. Więcej przepisów ewy Wachowicz znajdziecie w książce „ewa gotuje”

Wigilia z Ewą wachowicz Uwielbiam świąteczną krzątaninę, a ze świąt najbardziej lubię Wigilię. I to bynajmniej nie dlatego, że mam w tym dniu imieniny! Dawanie jest dla mnie dużo przyjemniejsze niż przyjmowanie, a moich bliskich obdarowuję w tym dniu wyśmienitą strawą. Przygotowanie do tej szczególnej

wieczerzy zawsze zaczynam od grzybów, bo bez nich nie wyobrażam sobie Świąt Bożego Narodzenia. Suszone leśne grzyby dodaję do niemal wszystkich potraw wigilijnych: robię z nimi nie tylko uszka czy pierogi, ale także kapustę i kaszę, a prawdziwki dorzucam nawet do czerwonego barszczu

Barszcz zakwaszony w samą porę

reklama

ZAKWAS BURACZANy 1 kg czerwonych buraków, 3 l wody, 1 łyżeczka kminku, kawałek korzenia chrzanu (ok. 30 g), 1 główka czosnku, 3 łyżeczki soli, szczypta cukru, 1 kromka razowego chleba

Pokrojone buraki zalać letnią wodą, dać kminek, chrzan, czosnek, sól, cukier i kromkę razowego chleba. Odstawić pod przykryciem na 3-6 dni (najlepiej w kamionkowym naczyniu).

Wigilijny barszcz 100 g suszonych grzybów, włoszczyzna jak do rosołu (bez kapusty), 2 liście laurowe, 5-6 ziaren ziela angielskiego, 5-6 ziaren pieprzu, 1-2 ząbki czosnku, natka pietruszki, zakwas z buraków, cukier, sól, cytryny

Przygotować wy war z su szonych grzybów i warzyw (grzy by uprzed nio na mo czyć). Przy prawić li ść mi lau rowy mi, ziar na mi pie przu i zie lem an giel skim. Ugotować. Przecedzić. Czosnek prze ci snąć przez pra skę na gazę, zawiązać, wycisnąć sok do skla rowa ne go wy wa ru (pod ko niec moż na też zanurzyć w bulionie całe zawiniątko). Dodać zaki szo ny barszcz. Do prawić solą, cukrem i sokiem z cytry ny – zu pa powin na być słod ko -kwa śna. Pod grzać, ale nie dopuścić do wrzenia, bo barszcz straci kolor. Podawać z po sie ka ną na tką pietruszki.

Ewa podpowiada Zakwas buraczany przygotowuję wcześniej – zalany odrobiną oliwy może stać w lodówce lub piwnicy nawet parę miesięcy. Porcję z przepisu (ok. 1/2 l gotowego zakwasu) zużywam znacznie szybciej.

Uszka Ciasto 1/2 kg mąki, 1 jajko, szczypta soli, ok. 1 szklanki gorącej wody Farsz 100 g suszonych leśnych grzybów, 1 cebula, masło do smażenia KATOWICE C.H. AUCHAN, ul. Reńców 30 tel. 32/ 780 89 50

14

SOSNOWIEC C.H. AUCHAN ul. Zuzanny 20 tel. 32/ 730 60 80

GLIWICE C.H. AUCHAN tel. 0 600 388 129

ZABRZE C.H. PLATAN. Plac Teatralny tel. 32/ 278 33 89 ; 0 606 348 304 C.H. M1, ul. Szkubaczka tel. 0 664 323 737

RUDA ŚLĄSKA UL. Czarnoleska 7 tel. 32/ 771 47 72

Mąkę zaparzyć gorącą wodą. Dodać jajko i sól. Wyrobić. Rozwałkować bardzo cienko (dużo cieniej niż na pierogi). Wyciąć niewielkie kwadraciki, nałożyć farsz, skleić.

Ewa podpowiada: W wersji oszczędnej do farszu można dodać pieczarki – pół na pół z leśnymi grzybami.

Karp 1-2 karpie, mąka, oliwa i masło do smażenia, cebula do przełożenia ryby

Sprawionego karpia podzielić na dzwonka. Włożyć do miski, przełożyć cebulą, odstawić na noc w chłodne miejsce. W Wigilię rybę wyjąć z cebuli, posolić, obtoczyć w mące. Usmażyć z obu stron w oliwie z dodatkiem masła.

Kapusta z grzybami 1 kg kiszonej kapusty, 100 g suszonych grzybów, 3 liście laurowe, 1 łyżka ziela angielskiego

Grzyby namoczyć w wodzie (najlepiej przez całą noc). Kapustę kiszoną odcedzić. Przesiekać. Włożyć do szybkowaru. Dodać grzyby, liście laurowe i ziele angielskie, zalać wodą spod grzybów. Gotować 15 minut.

Ewa podpowiada: Kapusty nie zasmażam, gdyż po świętach często robię na niej bigos. Mąka z zasmażki powoduje, że kapusta szybciej się psuje – po prostu zaczyna fermentować.

Ziemniaczki a’la młode ziemniaki, mleko, woda do gotowania, 1-2 ząbki czosnku

Ziemniaki obrać, pokroić na ćwiartki. Z każdej ćwiartki wyciąć małego ziemniaczka. Ugotować w wodzie z mlekiem (pół na pół) i czosnkiem. Posolić do smaku.

Kasza z grzybami 1/2 kg kaszy jęczmiennej mazurskiej, 10-15 dag suszonych grzybów, 2-3 łyżki masła, sól

Grzyby zalać wrzątkiem i odstawić na noc. Namoczone wyłowić i włożyć do kaszy. Delikatnie zlać wodę spod grzybów (tak, by cały osad pozostał w garnku) i zalać nią kaszę. Dodać masło. Uzupełnić wodą do poziomu 2 cm powyżej kaszy. Posolić do smaku. Gotować na małym ogniu aż kasza wchłonie cały płyn (ok. 20 minut). Podawać z wiórkami chłodnego masła. grudzień 2010 nr 6


Reklama

grudzień 2010 nr 6

15


Reklama

16

grudzień 2010 nr 6


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.