Panorama listopad grudzien 2013

Page 1

silesia NR 6 (36) / 2013 (listopad – grudzień)

ukazuje się na terenie Śląska i Zagłębia

lamy, Kozy i święta rodzina

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY

Kuchenne rewolucje Boże NarodzeNie to szczególNe chwile – pełNe rodziNNego ciepła, spotkań z przyjaciółmi i serdeczNej atmosfery. jedNak coraz częściej świąteczNą radość przesłaNia Nam wzmożoNy stres – w i tak Napiętym grafiku trudNo Bowiem zNaleźć chwilę Na dodatkowe przygotowaNia. co roBić, kiedy praca i codzieNNe oBowiązki zaBierają czas NiezBędNy Na odpowiedNie przygotowaNie do wigilijNej wieczerzy? Nie paNikować – wystarczy zadzwoNić!

Osiołek Michał nie może się już doczekać. Od kilku lat, na przełomie grudnia i stycznia, rozwija swoje aktorskie zdolności. Wszystko dzięki żywej szopce ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Michał gra w niej... betlejemskiego osiołka

Gwiazdy na święta specjalnie dla „panoramy silesia” – alicja janosz i Krzysztof Hołowczyc

Koziegłowy zagłębie choinek WWW.paNOraMasilesia.pl

BOże NarOdZeNie Za paseM. sklepOWe WitryNy WypełNia ŚWiątecZNy asOrtyMeNt. W dOMach lada chWila rOZpOcZNieMy geNeralNe pOrZądki, a W sklepach pOjaWią się tłuMy klieNtóW. pOdcZas ZakupóW BędZieMy Nie tylkO sZukać preZeNtóW dla NasZych Bliskich, ale róWNież OdpOWiedNich OZdóB, Z których NajWażNiejsZą jest ŚWiątecZNe drZeWkO


Z drugiej strony

Regiofun 6 dni seansów, niemal sto filmów, około 60 premier i wyjątkowi goście. Tak właśnie wyglądała czwarta edycja Międzynarodowego Festiwalu Producentów Filmowych Regiofun. Jej hasłem było „Widz-Gra-Kino”, a impreza została dedykowana braciom Lumiere, bez których współczesny świat kinematografii mógłby wyglądać zupełnie inaczej

matras poleca 1. inferno - dan Brown 2. wiedźmin. sezon burz - andrzej sapkowski 3. szczęście w cichą noc - anna ficnerogonowska 4. moje lata w top Gear - jeremy clarkson 5. anioł w kapeluszu - monika szwaja 6. Boks na ptaku - maria czubaszek, wojciech Karolak, artur andrus 7. rok z ewą chodakowską - ewa chodakowska, lefteris Kavouiks 8. wiedeńska gra - carla montero 9. policja - Haruki murakami 10. flirtując z życiem - danuta stenka, łukasz maciejewski 11. carska manierka - andrzej pilipiuk 12. podróż do miasta świateł. rose de Vallenord małgorzata Gutowska-adamczyk 13. zezia, Giler i oczak - agnieszka chylińska 14. alibi na szczęście - anna ficner-ogonowska

Festiwal otworzył przedpremierowy pokaz „Papuszy” Joanny Kos-Krauze. Widzowie, którzy w dniu otwarcia Regiofunu wypełnili po brzegi salę kina Kosmos, mogli zapoznać się z historią cygańskiej poetki, wyklętej z romskiej społeczności. „Papusza” nie była jedynym filmem, który można było zobaczyć przed jego oficjalną premierą. Na gali zamknięcia tegorocznej edycji Regiofunu zostało zaprezentowane najnowsze dzieło Romana Polańskiego „Wenus w futrze”. W trakcie festiwalu odbyły się trzy konkursy. W kategorii filmów pełnometrażowych pierwsza nagroda trafiła do Europolis Film za „Matei Child Miner”. Wyróżniono natomiast producentów „Horses of god”. W uzasadnieniu decyzji jury, w którym zasiadali: Angela Bosch, Juliusz Machulski oraz Bruno Chatelin, podkreślało uznanie dla skuteczności pozyskiwania funduszy na skomplikowane projekty. Z kolei w konkursie produkcji krótko i średniometrażowych nagrodzono producenta „Inertial Love” – Solita Films. Joanna Kos-Krauze, Laurence Boyce oraz Tomasz Wasilewski docenili

intrygujący pomysł, zręczne osiągnięcie techniczne oraz błyskotliwe napisy końcowe. Swój głos miała również publiczność. Widzowie zdecydowali, że na nagrodę zasługuje Dog Ear Films za film „Great”. Jednym z ważniejszych wydarzeń Regiofunu był pokaz filmów braci Lumiere. Spośród odrestaurowanych i poddanych cyfrowej obróbce dzieł ojców kina wybrano 93 produkcje, które w Polsce zostały zaprezentowane po raz pierwszy. Wyjątkowości temu wydarzeniu dodał fakt, że filmy były komentowane przez Thierry’ego Fremauxa – dyrektora Instytutu Lumiere oraz dyrektora Festiwalu w Cannes. Regiofun to jedyny w Europie festiwal poświęcony filmom, które zostały zrealizowane dzięki regionalnym funduszom filmowym oraz wsparciu miast. Podczas kilkudniowej imprezy prezentowane są filmy z różnych stron kontynentu. Ich producentów nagradzają nie tylko jurorzy, ale także widownia, oddając głos na specjalnym formularzu tuż po seansie. Regiofun to też promocja województwa śląskiego, które dzięki swojej różnorodności idealnie nadaje się do kręcenia filmów.

Kuchenne rewolucje w świątecznym sosie

czyli dlaczego nie warto spędzać Bożego narodzenia w kuchni

Boże Narodzenie to szczególne chwile – pełne rodzinnego ciepła, spotkań z przyjaciółmi i serdecznej atmosfery. Jednak coraz częściej świąteczną radość przesłania nam wzmożony stres – w i tak napiętym grafiku trudno bowiem znaleźć czas na dodatkowe przygotowania. Co robić, kiedy praca i codzienne obowiązki zabierają czas niezbędny na odpowiednie przygotowanie do wigilijnej wieczerzy? Nie panikować – wystarczy zadzwonić!

Wigilia bez kar pia, uszek i makowca? Niemożliwe! Tradycyjne dania i specjały przygotowywane na tę jedną, wyjątkową kolację, to dla wielu osób nieodłączny element Bożego Narodzenia. Całe rodziny gromadzą się w kuchni i dzieląc między siebie obowiązki zgodnie z opracowywanym przez lata schematem, przygotowują wspólnie niepowtarzalną strawę. Coraz częściej zdarza się jednak, że zamiast stresować się i spędzać czas doglądając gotujących się potraw, wykorzystujemy ofertę firm

2

kuszących półproduktami, świątecznymi wypiekami, a nawet gotowymi kolacjami, które mogą być dostarczone wprost do naszych domów. I wszystko to na wyciągnięcie ręki. – W dzisiejszych czasach zamówienie wigilijnej kolacji z dostawą do domu to już nie powód do wstydu – mówi Aleksandra Szydłowska z katowickiej restauracji VIP-CATERING. – Z roku na rok coraz częściej zdarzają się telefony o możliwość dowozu wieczerzy wraz z pierwszą gwiazdką. Staramy się zaspo-

koić życzenia naszych klientów i w swojej ofercie świątecznej mamy zarówno nieco bardziej nowoczesne menu, jak i to bardzo tradycyjne – zapewnia. Gotowe uszka, barszcz, który wystarczy jedynie doprawić, aromatyczne śledzie zamknięte w słoikach czy kutia prosto z puszki też przestały budzić zniesmaczenie. Towarzyszą nam na sklepowych półkach mniej więcej od połowy listopada, dając czas na spokojne skompletowanie niezbędnych 12 wigilijnych potraw. A co z tymi, którzy nie wyobra-

żają sobie świąt bez charakterystycznego aromatu cynamonu, a nie potrafią lub nie mają czasu na upieczenie ciasta? I dla nich znajdzie się idealne rozwiązanie! – Wiele osób mówi, że nasze rollsy mają niesamowity smak, który przywodzi im na myśl domowe, przygotowywane przez babcię wypieki, a ich wyjątkowy zapach idealnie odwzorowuje zapach świąt, który pamiętają z dzieciństwa – wyjaśnia Marcin Barczyk, Członek Zarządu Cinnabon Polska. – Dlatego też coraz częściej cynamonowe przysmaki Cinnabon goszczą w do-

mach w okresie Bożego Narodzenia. Cieszymy się, że właśnie dzięki naszym przysmakom w wielu domach mimo braku czasu i natłoku zajęć może zagościć świąteczna atmosfera – dodaje Barczyk. Nie warto więc poddawać się świątecznej gorączce i zamartwiać brakiem czasu na gotowanie. Dużo ważniejsze od samej strawy jest przecież wspólne dzielenie wyjątkowego, świątecznego czasu i możliwość spędzenia spokojnych chwil w rodzinnym gronie. I żadna potrawa z restauracji tego nie zmieni. listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


www.panoramasilesia.pl

od redakcji

ma a r o Pan leca po

Danuta Stenka „Flirtując z życiem” piękna, emocjonalna, temperamentna, kobieta sukcesu, gwiazda ekranu. wykreowany przez media wizerunek danuty stenki nawet w połowie nie oddaje prawdy o jej niezwykłej osobowości. pełne szczerości rozmowy z łukaszem maciejewskim odsłaniają jej inne, nieznane oblicze. aktorka opowiada o swoim dzieciństwie spędzonym w maleńkiej kaszubskiej wsi, o wyboistej ścieżce kariery, która zaprowadziła ją na najważniejsze sceny stolicy, wreszcie o fascynującej pracy w teatrze, na planie filmowym, w telewizji. anegdoty z życia ludzi kina i teatru przeplatają się z wyznaniami na temat prywatnych spraw. stenka nie waha się otwarcie mówić o kosztach, jakie wiążą się z jej wymagającym zawodem, towarzyszącym jej przez lata stresie i ciągłym braku pewności siebie. z jej poruszających wspomnień wyłania się opowieść o dojrzewaniu kobiety do niezależności i spełnienia, w której każdy łatwo odnajdzie cząstkę własnego życia.

wobec istotnych dla firmy kontrahentów, czy też autentyczna potrzeba, aby pozdrowić, pożyczyć bliższym i dalszym znajomym wszystkiego, co może ich jeszcze dobrego spotkać? Zastanawiamy się też czym jest ta nasza wolność i niepodległość. Czy gotowością do obrony ojczyzny? A jeśli tak, to przed kim? Przed jakimś zewnętrznym wrogiem, czy przed nami samymi? W tym numerze „Panoramy Silesia” próbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie leży granica między tożsamością i autonomicznością, a zwykłą, niczym nie uzasadnioną wyższością tych, którzy mieszkają po lewej i prawej stronie Brynicy. Stawiamy wiele pytań, na które w poszczególnych artykułach nasz czytelnik znajdzie przynajmniej częściową odpowiedź. A jeśli nawet jej tam nie ma, to pozostanie pewne refleksja. Bo to właśnie taki czas nadchodzi, kiedy warto choć przez chwilę pomyśleć o tym, o czym zwykle się nie myśli, co się wydaje bardziej lub mniej oczywiste. W imieniu redakcji „Panoramy Silesia” wszystkim czytelnikom życzę wcale nie najlepszych świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Jeśli bowiem te będą najlepsze, to kolejne powinny być gorsze. Dlatego życzę przede wszystkim nadziei, że to, co najlepsze, ciągle jest i będzie przed nami. Marek Szeles redaktor naczelny „Panoramy Silesia”

www.matras.pl

www.matras.pl

Zbliża się koniec roku, dlatego my zdecydowaliśmy się przełamać też naszą gazetę, bo spraw jest wiele do opowiedzenia, ale niektóre w żaden sposób się ze sobą nie łączą. Z jednej strony święta za pasem, o czym z uporem maniaka przypominają nam reklamy w telewizji i wystawy pełne świecidełek w marketach, a z drugiej jeszcze nie przebrzmiały echa manifestacji niepodległościowych, w tym tej największej, w Warszawie. Nie chcemy tych tematów mieszać w myśl zasady „co boskie bogu, co cesarskie cesarzowi”. Dlatego też postanowiliśmy oddać w ręce czytelników niejako dwie gazety w jednej. Ma to swoje zalety, ponieważ uzyskaliśmy w ten sposób dwie pierwsze strony i żadnej ostatniej. Poza tym, jeśli komuś nie przypadną do gustu teksty pisane w świątecznej atmosferze, niech poczyta gazetę „do góry nogami” i może wtedy zainteresują go materiały bardziej uniwersalne, jak te o wolności i niepodległości bez zbędnego patosu i palenia tęczy lub te o hanysach i gorolach, w których szukamy odpowiedzi, czy faktycznie nasz region przedzielony jest Brynicą. Jest to ostatnie wydanie „Panoramy Silesia” w 2013 roku. Dlatego też jest inne nie tylko ze względu na układ stron. Jest też inne, ponieważ nadchodzący czas powoduje pewne refleksje. My zastanawiamy się w wielu artykułach, jakimi jesteśmy ludźmi? Czy faktycznie tylko w ten świąteczny czas, przez krótką chwilę, potrafimy być razem. Pozbyć się wszelkiego rodzaju ostracyzmów czy ksenofobii i usiąść przy wspólnym stole. Czy te życzenia, które będziemy sobie wysyłać przed wigilią Bożego Narodzenia to tylko taki zwyczaj, przyjęta ogólnie forma grzecznościowa, konieczność

Maria Czubaszek, Artur Andrus, Wojciech Karolak „Boks na ptaku” tak śmiesznie chyba jeszcze nie było! po absolutnym bestsellerze przychodzi czas na nową książkę marii czubaszek i artura andrusa! tym razem do prześmiesznych rozmów na pełnych prawach włącza się trzecia wybitna postać – wojciech Karolak. słynny jazzman, podpytywany przez dociekliwego andrusa, barwnie opowiada o małżeństwie z czubaszek, a jest to związek nie zawsze zgodnych indywidualistów! we trójkę wspominają dawne czasy, historie miłosne, prl, jazz i całą plejadę słynnych artystów: Koftę, Urbaniaka, ptaszyna wróblewskiego, dobrowolskiego i wielu innych. autorzy opowiadają masę anegdot, bezlitośnie punktują przeróżne absurdy, okraszając tekst brawurową twórczością marii czubaszek i sporą dawką abstrakcyjnego humoru najwyższej próby. czytelnicy dowiedzą się m.in. kiedy pani maria bywała zazdrosna, czemu mierzyła z nabitej broni do milicjanta, jak jazzmani pili wódkę w Krakowie, dlaczego szwedzka policja myślała, że Karolak zastrzelił świnkę morską oraz… z jakiego właściwie powodu zaproponowano marii czubaszek BoKs na ptaKU. „wszystkie teksty marii czubaszek, które znajdują się w tej książce, pochodzą z cudem odnalezionej w „piwnicy”, wysmaganej wiatrem i wychłodzonej mrozem walizki leżącej wcześniej wśród kilkunastu kołpaków do opla” – artur andrus.

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo w takich miejscach, jak: altus, Katowice, ul. Uniwersytecka 13 energomontaż-południe, Katowice, ul. mickiewicza 15 Biuro centrum katowice, ul. mickiewicza 29 rektorat uniwersytetu śląskiego, Katowice, ul. Bankowa 12 rektorat uniwersytetu ekonomicznego, Katowice, ul. 1 maja 5 cogitatur, Katowice, ul. Gliwicka 9a jazz club hipnoza, Katowice, pl. sejmu Śląskiego 2 mg centrum, Katowice, ul. Kolejowa 54 hotel arsenal palace, Katowice/chorzów, ul. paderewskiego 35 centrum informacji turystycznej, Katowice ul. rynek 13 lorneta z meduzą, Katowice, ul. mariacka 5 flow club, Katowice, ul. 3 maja 23 kato Bar, Katowice, ul. mariacka 13 tommed, Katowice, ul. fredry 22 oko miasta, Katowice, rondo im. Gen. jerzego ziętka 1 śląski urząd wojewódzki, pl. sejmu Śląskiego 1 Biuro esk 2016, Katowice, pl. sejmu Śląskiego 2 Quality hotel katowice, ul. szybowcowa 1a wszmoijo Gallus, Katowice, ul. Gallusa 12 Bawaria motors, Katowice, al. roździeńskiego 204 teatr śląski, Katowice, rynek 10 Biblioteka śląska, Katowice, pl. rady europy 1 lexus, Katowice, al. roździeńskiego 208a autokopex, Katowice, al. roździeńskiego 208 B.fit, Katowice, ul. dąbrówki 10 cyferblat, Katowice, ul. damrota 6 centrum sztuki filmowej, Katowice, ul. sokolska 66 galeria szyb wilson, Katowice, ul. oswobodzenia 1 renault pietrzak, Katowice, ul. Bocheńskiego 125 pro-moto, Katowice, ul. rzepakowa 6 regionalna izba gospodarcza, Katowice, ul. opolska 15 fundusz górnośląski, Katowice, ul. sokolska 8 filharmonia śląska (Hala Gallus), Katowice, ul. pszczyńska 6 tauron pe, Katowice, ul. lwowska 23 księgarnia matras, Katowice, stawowa 10 księgarnia matras, Katowice, pl. wilhelma szewczyka 1 (dworzec pKp)

księgarnia matras, Katowice, chorzowska 107 (silesia city center) geszeft, Katowice, morcinka 23-25 złoty osioł, Katowice, mariacka 1 longman, Katowice, Gliwicka 10 dentim clinic, Katowice, ul. opolska 7 dębowe tarasy, dentim clinic, Katowice, ul. Baildona 12 centrum kultury katowice, Katowice, pl. sejmu Śląskiego 2 wszop, Katowice, ul. Bankowa 8 dobra karma, Katowice, ul. Św. jacka 1 urząd miejski, Bytom, ul. parkowa 2 auto-Boss, chorzów, drogowa trasa Średnicowa 51 marrakech, czeladź, ul. wojkowicka 13 opera śląska, Bytom, ul. moniuszki 21/23 peugeot lubos, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 82c renault Bamarko, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 51 centrum działalności podwodnej „Nurek-Bytom”, Bytom, ul. chorzowska 28a jazz club fantom, Bytom, ul. Żeromskiego 27 music republic museum, Bytom, pl. jana iii sobieskiego 2 agora Bytom, pl. Kościuszki hala na skarpie, Bytom, ul. frycza modrzewskiego 5a teatr dzieci zagłębia, Będzin, ul. teatralna 4 urząd miejski, Będzin, ul. 11 listopada 20 zamek, Będzin, ul. zamkowa 1 centrum handlowe pogoria, dąbrowa Górnicza, ul. jana iii sobieskiego 6 Nemo, dąbrowa Górnicza, aleja róż 1 galeria secesja, Gliwice, ul. Grodowa 5a siłownia dublet, Gliwice, ul. warszawska 35 squash Ball club, Gliwice, ul. robotnicza 2 Biurowiec gzut, Gliwice, ul. Kościuszki 1c autostrada a4, punkt obsługi klienta, mysłowice, ul. piaskowa 20 śląski klub golfowy, siemianowice Śląskie, ul. sowia hotel Vacanza, siemianowice Śląskie, ul. olimpijska 4 renault pietrzak, Świętochłowice, ul. Bytomska 39 urząd miasta, piekary Śląskie, ul. Bytomska 84

mBp w rudzie śląskiej, ul. dąbrowskiego 18 centrum informacji miejskiej, sosnowiec, pl. stulecia agencja rozwoju lokalnego, sosnowiec, ul. teatralna 9 salon Berendowicz & kublin, sosnowiec, ul. warneńczyka 2 urząd miasta sosnowiec, al. zwycięstwa 20 eXpo silesia, sosnowiec, ul. Braci mieroszewskich 124 środula, sosnowiec, ul. zuzanny 24 urząd miasta radzionków ul. męczenników oświęcimia 42 centrum kultury karolinka radzionków, pl. jana pawła ii 2 muzeum chleba, radzionków, ul. z. nałkowskiej 5 zamek tarnowice stare, tarnowskie Góry, ul. pyskowicka 39 muzeum miejskie, tychy, ul. Katowicka 9 tyskie Browarium, tychy, ul. mikołowska 5 mera, tychy, ul. przemysłowa 70 kopalnia guido, zabrze, 3 maja 93 muzeum górnictwa węglowego, zabrze, ul. 3 maja 19 panorama trafia także do najlepszych szkół średnich w regionie: lo filomata, gliwice, ul. Bojkowska 20a ii lo, gliwice, ul. wróblewskiego 9 technikum nr 1, gliwice, ul. chorzowska 5 iii lo, katowice, ul. adama mickiewicza 11 i społeczne lo, katowice, ul. mikołowska 26 i lo, katowice, ul. sienkiewicza 74 centrum na mariackiej, katowice, ul. mariacka 10 zespół szkół plastycznych, katowice, ul. Ułańska 7a śląskie techniczne zakłady Naukowe, katowice, ul. sokolska 26 technikum nr 1, katowice, ul. techników 7 technikum nr 2, katowice, ul. raciborska 3 katolickie lo, zabrze, ul. tarnopolska 3 iii lo, zabrze, ul. sienkiewicza 33 iV lo, sosnowiec, pl. zillingera 1 i lo, chorzów, ul. dąbrowskiego 36 i lo, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 9 iV lo, Bytom, pl. sikorskiego 1 technikum nr 2, Bytom, ul. powstańców Śląskich 10 technikum nr 8, radzionków, ul. Knosały 113 kolejnej panoramy szukajcie w nowym roku

panorama silesia książki są dostępne w sieci księgarni matras, katowice: ul. stawowa, dworzec pkp, ul. chorzowska

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

adres redakcji: ul. szpitalna 3, 41-250 czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl redaktor naczelny: marek szeles / m.szeles@panoramasilesia.pl / zespół: monika pacukiewicz, adrian Karpeta, tomasz adamiec, łukasz respondek, dawid Kwiecień / fotoreporter: łukasz Kaliszewski, adrian larisz / skład: emildesign / wydawca: panorama silesia sp. z o.o. / ul. szpitalna 3/ 41-250 czeladź / reklama i promocja: łukasz dziedzic reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 660 443 980 / kolportaż: erwin sławik / druk: polskapresse sp. z o.o. oddział poligrafia / ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 sosnowiec

3


Panorama zdrowia

wyśniona Wieczorem jeszcze nosisz okulary, ale po przebudzeniu nie są Ci już potrzebne. Senne widziadło? Nic bardziej mylnego – to jak najbardziej możliwe! Wystarczą dobrze dobrane soczewki ortokorekcyjne i możesz pożegnać się z okularami. O tym, jak to zrobić, mówi doktor PiOTR JaWORSKi z Centrum Mikrochirurgii Oka Optomed

ortokorekcja

Zaparowane okulary, niewyraźne widzenie daleko położonych przedmiotów, trudności w rozpoznawaniu twarzy osób stojących nawet w niewielkiej odległości – to bolączki wszystkich, u których zdiagnozowana została krótkowzroczność. Niewielu pacjentów bowiem wie, że ich wadę można zniwelować w prosty i zupełnie nieinwazyjny sposób – stosując ortokorekcję. Ortokorekcja to idealne rozwiązanie zarówno dla dorosłych, jak i dla najmłodszych pacjentów. Metoda ta pozwala korygować krótkowzroczność do -5,00 D i astygmatyzm do -2,5 D. Może być też stosowana u dzieci. Nie ma natomiast górnej granicy wiekowej, która wykluczałaby jej stosowanie.

jak tO dZiała? Ortokorekcja w 70% przypadków stabilizuje lub znacznie hamuje postępującą krótkowzroczność. Wszystko odbywa się bez najmniejszego wysiłku czy naszego udziału, ponieważ ortosoczewki pracują wtedy, kiedy my się relaksujemy – wystarczy założyć je na czas snu. Soczewki wykonane są ze specjalnego gazoprzepuszczalnego tworzywa, co pozwala na pełne dotlenienie oka i uniknięcie jego podrażnienia. Każdej nocy stopniowo odkształcają nabłonek rogówki, poprawiając ostrość wzroku i zmniejszając wadę. Przez pierwsze trzy miesiące trzeba zakładać soczewki każdej nocy, jednak później częstotliwość ich noszenia spada. Powstałe odkształcenie rogówki nie jest trwałe i jest w pełni odwracalne, dlatego jeśli zdecydujemy się na zaprzestanie tej metody, możliwy jest powrót do okularów. Ortosoczewki w każdym przypadku dostosowywane są do indywidualnych potrzeb każdego pacjenta. Zawsze wykonuje się je na zamówienie, a ich przygotowanie poprzedzone jest bardzo dokładną diagnostyką.

kOMu pOlecaMy? Ortokorekcja to metoda polecana wszystkim, bez znaczenia na wiek, płeć czy tryb życia. Szczególnie docenią ją dzieci – u nich prawidłowo dopasowane soczewki mogą spowolnić narastanie wady szczególnie nawet do 90%. Zwolennikami tej metody są również sportowcy i osoby, które nie chcą nosić okularów w pracy, ale nie mogą stosować soczewek kontaktowych ze względu na przebywanie w zadymionych lub klimatyzowanych pomieszczeniach. Niestety istnieją pewne ograniczenia dla tej metody – choroby infekcyjne oczu, które muszą zostać wyleczone przed rozpoczęciem ortokorekcji. Zanim podejmiemy decyzję o leczeniu tą metodą, warto więc skonsultować się z okulistą.

4

coraz częściej stosuje się metody leczenia wzroku, które nie wymagają zabiegów chirurgicznych

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama świąteczna W śląskim zoo po raz piąty pojawi się bożonarodzeniowa szopka

lamy, kozy i święta rodzina

arc Śląski Ogród Zoologiczny

Osiołek Michał nie może się już doczekać. Od kilku lat, na przełomie grudnia i stycznia, rozwija swoje aktorskie zdolności. Wszystko dzięki żywej szopce ze Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Michał gra w niej... betlejemskiego osiołka Pozostałą część „obsady” w tym roku stworzą głównie owce i kozy. Nie będzie wielbłąda. – Te zwierzęta bardzo się męczą i nie nadają się do takiej ekspozycji – przyznaje Jolanta Kopiec, dyrektor śląskiego zoo. Nie wyklucza natomiast udziału lam. Szopka w ogrodzie stanie po raz piąty. Drewniany budynek zostanie – podobnie jak w latach poprzednich – zaadaptowany na stajenkę. Stanie w niej Święta Rodzina i Trzej Królowie. Zainteresowanie zawsze jest bardzo duże. – Przychodzi po kilka tysięcy osób. Szczególną frajdę mają dzieci. Kontakt z żywymi zwierzętami to dla nich ogromna atrakcja. Warto przy okazji zajrzeć do naszych pawilonów, które działają również zimą – podkreśla kopiec. Zwierzęta z chorzowskiego zoo do dużej ilości osób są przyzwyczajone. Można nawet powiedzieć, że gdy jest tłok, są w swoim żywiole. W zoo przestrzegają jedynie przed ich karmieniem. – Naprawdę niczego im u nas nie brakuje – zapewnia Kopiec. I zaznacza, że podawanie zwierzętom pokarmu może się dla nich skończyć zatruciem. – Taki osiołek jada głównie siano. Marchewkę i jabłka dostaje znacznie rzadziej. Nie można z nimi przesadzać, a ludzie właśnie nimi najchętniej karmią – podaje przykład dyrektor. W minionych latach zwierzęta ze śląskiego zoo jeździły na tzw. gościnne występy. Brały udział w szopkach organizowanych m.in. przez kościoły i domy kultury. Tym razem nie pojadą. – Wypożyczanie zwierząt wiązało się z kwarantanną, którą musiały przejść po powrocie, aby wykluczyć infekcje i zakażenia. Służby weterynaryjne uznały, że lepiej im tego oszczędzić – tłumaczy Kopiec. Bożonarodzeniowa szopka stanie na osi głównego wejścia, w kierunku nowego pawilonu żyraf. Zostanie otwarta po 20 grudnia i będzie dostępna co najmniej do 6 stycznia. Poza Wigilią ogród jest otwarty we wszystkie święta. Cena biletu jest niezwykle atrakcyjna – wstęp kosztuje jedynie 3 złote. Zoo jest otwarte od 9 do 16.

Na kolacji w „Kapeluszu” spodziewanych jest tysiąc gości

Mikołaja „sposób” na wigilię Pamiętacie „Sposób na Alcybiadesa”? W książce Edmunda Niziurskiego uczniowie kupowali metody na kolejnych nauczycieli, które gwarantowały im dobre stopnie. Gastronom Mikołaj Rykowski wymyślił taki właśnie idealny „sposób” na Wigilię. – Chcę dać ludziom tego dnia autentyczną radość – mówi. I zaprasza na prawdopodobnie największą w kraju wieczerzę do Hali Wystaw „Kapelusz” w Parku Śląskim. Zamiast dobrych ocen, z wdzięcznością wpatrują się w niego setki par oczu. Wcześniej, przez 10 lat, przygotowywał podobne przedsięwzięcia, ale na relatywnie mniejszą skalę. Gdy w ubiegłym roku Rykowski organizował Wigilię, niewielu uważało, że mu się uda. Mówił, że nawiązuje do akcji Jalistopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

na Kościuszki, którą znany małopolski filantrop organizuje na krakowskim rynku. Nie chodziło mu jednak tylko o bezdomnych, ale przede wszystkim o osoby samotne i skrzywdzone przez los. Co najistotniejsze: udział był całkowicie bezpłatny, a wieczerza nie miała formy spotkania opłatkowego, z którego wszyscy szybko uciekają do domu – rozpoczęła się 24 grudnia po godzinie 15. Przyszło ponad 600 osób. W tym roku ilość gości może się nawet podwoić! Co trzeba zrobić, aby wziąć udział? – Nic, wystarczy w Wigilię o 15. przyjść do „Kapelusza” lub podjechać darmowym wigilijnym autobusem – zaprasza Rykowski. Nie ukrywa, że sukces ubiegłorocznej kolacji sprawił, że łatwiej o sponsorów i wsparcie.

paNtOMiMa Z sZOpką Hala zostanie przystrojona w świąteczne ozdoby. Również choinki przed „Kapeluszem” będą udekorowane, w tle polecą z głośników kolędy. Rykowski zaproponuje swoim gościom bardzo bogate menu. Jedzenia będzie sporo: dwieście karpi, po pięćset litrów zup rybnej z grzankami i barszczu, kilkaset bochenków chleba, mnóstwo sałatek śledziowych, potężne ilości ryby po grecku oraz kilkaset kilogramów ciast. – Na pewno nikt nie wyjdzie głodny – zapewnia Rykowski. W tym roku ważną częścią Wigilii w „Kapeluszu” będzie program artystyczny. W hali stanie przygotowana przez chorzowski skansen szopka z kozami i baranem. W tej scenerii przygotowana zostanie

arc\Park Śląski

inscenizacja narodzin Chrystusa. Osoby w kapturach, trzymając świece, odczytają piękny psalm. Będą oczywiście kolędowanie i opłatek. Na zakończenie każdy znajdzie pod choinką prezent.

autOBusy Z harcerZaMi Wszystkich gości przywiezie i odwiezie pięć bezpłatnych autobusów, które podstawi KZK GOP. Odjadą z centrów Katowic, Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Pojadą nimi harcerze, którzy będą m.in. pomagać osobom starszym i udzielać informacji. W organizację Wigilii włączyło się kilkudziesięciu wolontariuszy z Fundacji Park Śląski. Każdy może jeszcze do nich dołączyć – spotykają się, w każdy wtorek o godzinie 18. w „Wiosce Rybackiej”. – To smutny sukces. Skoro jest frekwencja

Mikołaj rykowski organizuje Wigilię dla ponad tysiąca osób na takich imprezach, to znaczy, że jest tak źle. Cieszę się jednak, że udało mi się zatrzymać pewne osoby w biegu. Gonimy w nim przez wszystkie wydarzenia, od życia do śmierci i nie zauważa-

my ludzi, którzy są wokół nas. Dla nich Wigilia w samotności to trauma. A my możemy to zmienić – podkreśla Mikołaj Rykowski.

5

tekst: łukasz respondek


Panorama gwiazd na święta

TalenT show agata Władyczka

Dzięki talent show objawiło się wiele talentów. Laureaci tych programów robią większe i mniejsze kariery. Po 10 latach od emisji pierwszego z nich – polsatowskiego „idola” – rozmawiamy z jego zwyciężczynią, aLiCJą JaNOSZ panorama silesia: dekada to sporo czasu. startując w „idolu” spodziewałaś się, że programy wyławiające muzyczne talenty staną się aż tak popularne? Alicja Janosz: Nie zastanawiałam się nad tym, bo żyłam tu i teraz, szczęśliwa, że mogę śpiewać na wielkiej scenie i realizować swoje największe marzenie. Popularność rosnąca z dnia na dzień, dla nas wszystkich – finalistów Idola, była czymś niespodziewanym. Producenci programu dbali o nas i cały ten czas zawsze będę wspominać bardzo dobrze, jako piękną przygodę.

Z perspektywy czasu możesz teraz łatwo ocenić – udział w programie dał ci tylko i wyłącznie korzyści? a może jednak czegoś żałujesz? Uważam, że roszczeniowe nastawienie nie przynosi nic dobrego. Jedynie wyzwala w nas jad, który truje nas samych od środka, nie zmieniając nic na zewnątrz. Staram się dostrzegać to, co mam dziś z tego dobrego. Ale nie wątpię, że gdyby nie był to pierwszy Idol, byłoby mi łatwiej. Nie byłabym królikiem doświadczalnym. Śmialiśmy się ostatnio z mężem, bo przypadkowo trafiliśmy gdzieś w sieci na afgańskiego

to droga na skróty

robert Zembrzycki

Idola, w którym główna wygrana zapewniała dobry poziom życia na 10 lat. Może gdybym miała po zwycięstwie z Idolu luz finansowy, posłuchałabym Piotrka Banacha od razu i nie wydawała pierwszej płyty na szybko… Wtedy uniknęłabym „jajecznicy” i wielu upokorzeń z tym związanych.

twoja kariera miała różne momenty. które były najtrudniejsze? Chyba ten czas zaraz po Idolu i po wydaniu debiutanckiego krążka. Nie mogłam pojąć, dlaczego za coś, za co ja sama nie odpowiadałam, właśnie mnie dostaje się po uszach. To był czas, kiedy mocno odczuwałam niesprawiedliwość i ludzką podłość. Ale wtedy znalazłam spokój w domu przyjaciół, u których zamieszkałam, zrezygnowałam na długo z występów i skupiłam się na studiach i na wsiąkaniu w muzykę, której zaczęłam słuchać coraz więcej i chłonąć coraz mocniej. Dzięki temu odzyskałam spokój ducha i poczucie, że niczego w życiu nie muszę, a wszystko mogę. Zrozumiałam, że wolność, to stan umysłu.

Widać, że odżyłaś. Ostatnio wydałaś nową płytę, koncertujesz. Widać, że idziesz tą

alicja janosz występuje obecnie solowo i z zespołem hoodoo Band artystyczną drogą, na którą zawsze chciałaś wejść… Mój pierwszy solowy krążek po 10-letniej przerwie wydawniczej ukazał się niespełna dwa lata temu. W ubiegłym miesiącu wydaliśmy natomiast drugi w naszej zespołowej karierze album zespołu HooDoo Band. Zatytułowany jest „HooDoo Unplugged” i jest to DVD oraz CD będące zapisem wyjątkowego koncertu, jaki zagraliśmy dla wrocławskiej publiczności z naszymi autorskimi utworami oraz coverami, w dużej mierze zespołu The Rolling Stones. Cieszymy się z tego wydawnictwa i mamy nadzieję, że zostanie ono zauważone nie tylko w środowisku bluesowym, bo

Żyję do przodu

mocno wykraczamy poza ramki, jakie przypisuje się muzyce bluesowej, z której jednak zespół się wywodzi.

Na koniec muszę zapytać o radę dla artystów, którzy wahają się, czy brać udział w programach pokroju „idola”. Programy typu talent show to droga na skróty. Nie potępiam jej, bo sama nią szłam i życie pokazuje, że jeśli startują w nich ludzie świadomi, ukształtowani i niezależni twórczo, można się w tym odnaleźć i dużo zyskać. Z pewnością gwarantują szybką popularność i mnóstwo wrażeń. Ale czy ta droga na skróty jest właściwa… Nie wiem.

poszłabyś nią jeszcze raz? Myślę sobie, że gdybym teraz miała decydować o swoim rozwoju i drodze muzycznej, wolałabym znaleźć muzyków, z którymi mogłabym spotykać się na próbach, komponować i aranżować wspólnie piosenki, grać na początku w małych klubach, ale w ten sposób zdobywać wierną publiczność i budować solidny fundament, zamiast wysokiego zamku z kart, który może runąć w każdej chwili. Ale jakąkolwiek drogę wybierzecie… Pamiętajcie, że najważniejsza jest muzyka. rozmawiał łukasz respondek

Jak wyglądały początki jego kariery sportowej, jak zaczęła się życiowa pasja związana ze sportami motorowymi oraz jak spędza święta? – to niektóre z pytań do KRZySZTOFa HOłOWCZyCa. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich kierowców rajdowych wygrał ostatnio rajd Baja Portalegre 500 i zdobył Puchar Świata w Rajdach Cross Country. Obecnie przygotowuje się intensywnie do Rajdu Dakar Zdjęcia: holek.pl

panorama silesia: uprawia pan niebezpieczny zawód. a jak pan ocenia potencjalne, codzienne ryzyko, które podejmuje zwykły polski kierowca, siadając za kółkiem? słowem – polskie drogi okiem zawodowca… Krzysztof Hołowczyc: Jest kilka elementów, które decydują o bezpieczeństwie: najważniejszy to wyszkolenie kierowców, które ciągle można poprawiać. Moim zdaniem jest wiele elementów w systemie szkolenia kierowców, które należałoby zmienić. Po pierwsze bardzo ten system rozszerzyć. Kurs nie może kosztować tysiąca złotych, bo ktoś mówi, że za tyle nauczy jeździć – z tym, że najprostszy kurs

6

np. w Niemczech kosztuje tysiąc euro, przy podobnych cenach paliwa, przy podobnych cenach samochodów – to już daje skalę porównawczą, ile mamy do zrobienia. Już nie mówię o Skandynawii, gdzie kurs prawa jazdy trwa kilka miesięcy. Ćwiczy się w różnych warunkach, włącznie ze śliskimi nawierzchniami. Wierzę, że poprawimy system szkolenia. Bo jak na razie podkręcamy system egzaminowania. Widzę reklamę: „u nas zdawalność jest taka a taka”. Co robią szkoły? Szkoły nie wypuszczają nowego, w pełni sprawnego kierowcy, tylko przygotowują do zdania egzaminu. A nam potrzebna jest zmiana systemu myślenia za kierownicą.

przed panem rajd dakar z nowym pilotem. jeśli uda się wygrać, co dalej? Moja żona boi się, że potem może być drugi Dakar do wygrania, ale najpierw trzeba wygrać ten pierwszy. Wtedy można by powiedzieć: dokonałem tego! Ale nie ukrywam, że ogromną satysfakcję zaczyna mi przynosić oddawanie swoich umiejętności, swoich doświadczeń młodym zawodnikom. To jest ten element, który być może przeniesie mnie w świat już trenerski. W moto-sporcie nie ma takiego stricte trenera, ale teraz pomagając młodym zawodnikom, mam ogromną satysfakcję, że te moje umiejętności nie przepadają, wchodzą w kogoś nowego.

jak wyglądają święta w domu hołowczyców? Szczęśliwie święta Bożego Narodzenia wolne są od rajdów. Choć zdarzało mi się wyjeżdżać na przykład drugiego dnia świąt. Najbardziej lubię ten moment, kiedy czekamy, by zasiąść do wigilijnej kolacji. Trochę pościmy. Moment cudowny dla dzieci, dla mnie też cudowny, kiedy spod choinki wyciągamy prezenty. Wcześniej je wszyscy układamy. I ten moment, kiedy po wigilijnej kolacji dziewczynki „ochają” i „achają”. Ten moment strasznie mi się podoba, że można je uradować. To jest piękne, jak dzieci potrafią się cieszyć. listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama regionu

zagłębie choinek

Koziegłowy

www.swiatchoinek.com

Boże Narodzenie za pasem. W sklepach możemy zauważyć sezonowe ozdoby, a i półki coraz gęściej wypełnia świąteczny asortyment. To oznacza, że już niedługo Polacy przystąpią do wielkich przygotowań. W domach rozpoczniemy generalne porządki, a w sklepach pojawią się tłumy klientów. Podczas zakupów będziemy nie tylko szukać prezentów dla naszych bliskich, ale również odpowiednich ozdób, z których najważniejszą jest świąteczne drzewko.

OdWiecZNy dyleMat Żywa choinka czy sztuczna – na miesiąc przed świętami coraz częściej zaczynamy zastanawiać się nad tą kwestią. Oba rozwiązania mają swoje wady i zalety. Prawdziwe drzewko sprawia, że cały dom wypełniony jest pięknym zapachem lasu. Z drugiej strony gubione igły trzeba sprzątać każdego dnia, a po świętach nie bardzo wiadomo, co z nim zrobić. Sztuczna choinka to natomiast jednorazowy koszt i duża wygoda. Sztuczne choinki mają wiele zalet. Mogą służyć przez kilka sezonów, co wpływa korzystnie na domowy budżet. Te choinki nie sypią się i są symetryczne. Oprócz tego można je dowolnie modelować i stworzyć w ten sposób własne, niepowtarzalne świąteczne drzewko, o co trudno w przypadku prawdziwych choinek – wymienia pani Agata Skrobarczyk ze sklepu internetowego swiatchoinek.com. – Koszt również nie jest zbyt duży. Średnia cena choinki o wysokości 220 centymetrów to 220 złotych.

sZtucZNa chOiNka starsZa Niż MyŚlisZ Sztuczne drzewko wbrew pozorom wcale nie jest młodym wynalazkiem. Podobnie jak prawdziwa, przywędrowała do nas z Niemiec, gdzie powstała w XIX wieku z obawy przed zbyt dużym wylesieniem. Na samym początku do produkcji drzewek wykorzystywano gęsie pióra. Dla lepszego efektu malowano je na zielono. Sztuczne choinki zaczęły cieszyć się ogromną popularnością i trafiły również na rynek amerykański. Tam w 1930 roku firma Addis Brush wykonała pierwsze drzewko z włosia szczotkowego. Takie choinki były zdecydowanie lepsze od swoich poprzedniczek. Nie dość, że mogły udźwignąć znacznie cięższe ozdoby, to na dodatek nie były tak łatwopalne jak te z gęsich piór. W latach sześćdziesiątych panowała chwilowa moda na choinki aluminiowe, ale minęła dość szybko. Dziś rynek został zdominowany przez drzewka z PCV. Imitują one rzeczywiste gatunki, a wybór produktów jest ogromny.

pOlskie ZagłęBie sZtucZNych chOiNek Łatwo się domyślić kto jest dominującym producentem choinek na świecie. Zdecydowana większość z nich trafia do sklepów na całym świecie z Azji, a najwięcej drzewek powstaje w delcie Rzeki Perłowej w Chinach. Warto jednak wiedzieć, że choinki tworzy się nie tylko na dalekim wschodzie. Produkcja sztucznych drzewek na dużą skalę ma również miejsce w Polsce. W województwie śląskim, niecałe 30 kilometrów od Częstochowy, znajduje się gmina Koziegłowy, która nie bez powody nazywana jest zagłębiem sztucznych choinek. Bardzo możliwe, że nasze drzewko „narodziło” się właśnie tam! W żadnym innym miejscu w Polsce nie znajdziemy więcej firm związanych z „choinkową branżą”, niż w zamieszkałej przez niecałe 15 tysięcy osób gminie Koziegłowy. Zdecydowana większość z nich to producenci, którzy ze sprowadzonych materiałów tworzą gotowe drzewka. Na tym jednak nie koniec. Działają tu również dystrybutorzy, którzy sprzedają choinki zarówno indywidualnym klientom, jak i hurtownikom. Oprócz tego w Koziegłowach istnieje przedsiębiorstwo dostarczające maszyny do produkcji sztucznych drzewek.

Z kOZiegłóW dO pOlskich, cZeskich i rOsyjskich dOMóW Bum na produkcję choinek w Koziegłowach nie trwa od wczoraj. Mieszkańcy zajęli się świąteczną branżą znacznie wcześniej. Pierwsza firma rozpoczęła tu swoją działalność na początku lat 90. Inni również postanowili iść tą drogą i podjęli się produkcji choinek na własną rękę. W gminie wyrósł prawdziwy las przedsiębiorców zajmujących się świątecznymi drzewkami. O ich sukcesie najlepiej świadczy fakt, że Koziegłowy na brak klientów wcale nie narzekają i od pewnego czasu nazywane są zagłębiem sztucznych choinek. Sztuczne choinki cieszą się większą popularnością niż te prawdziwe. – Według mnie proporcja wynosi 70/30. Powody, dla których klienci wybierają właśnie te drzewka, są różne. Przede wszystkim taka choinka nie gubi igieł, więc nie mamy problemu z częstym sprzątaniem – mówi Sławomir Wróbel, producent choinek z Koziegłów. – Na dodatek drzewka są tak dobrze wykonane, że z odległości kilku metrów wyglądają jak żywe. Ich zaletą jest również to, że sztuczna choinka może posłużyć nawet 10 lat. Nie musimy więc kupować nowej na każde święta – dodaje pan Sławomir. Chociaż gmina Koziegłowy nie jest największa, to skala produkcji zasługuje na uznanie. Szacuje się, że powstaje tu około pół miliona choinek rocznie! Ich drzewka nie trafiają jednak tylko i wyłącznie do polskich domów. Towar producentów spod Częstochowy cieszy się także uznaniem hurtowników z innych krajów. Z tego powodu polskie choinki sprzedawane są między innymi w Czechach oraz Rosji.

MiesZkańcy kOZiegłóW Mają taleNt W rękach Choinki nie są jedyną pasją mieszkańców Koziegłów. Wcześniej rzemieślnicy z tej miejscowości zajmowali się wykonywaniem plecionek z długich, osikowych wiór, a ich rękodzieła (przede wszystkim kapelusze i koszyki) były znane w całej Polsce. Tradycja plecenia z łyków trwa od kilku wieków i w 2006 roku doprowadziła do pobicia przez mieszkańców gminy rekordu Guinessa. Podczas Dni Koziegłów Roman Noszczyk razem z przedstawicielkami Koła Gospodyń Wiejskich stworzył największy słomkowy kapelusz na świecie. Miał on 2,6 m wysokości, 6,65 m średnicy oraz 21,9 m obwodu. Praca nad stworzeniem kapelusza trwała 4 dni.

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

7


Panorama na słodko Katowice na słodko – w centrum powstała pierwsza w regionie

Kopalnia CuKieRKów Zdjęcia: Patryk Ossowski

„HANYS” Słodkie zapachy świeżo wytwarzanych i zdobionych łakoci już wabią mieszkańców Katowic. Wszystko za sprawą młodych przedsiębiorców z Gdańska – Patryka Ossowskiego i Magdaleny Tomczyk. Przy ulicy Młyńskiej otworzyli pierwszą na Śląsku manufakturę, w której klienci bez przeszkód mogą doświadczyć procesu tworzenia cukierków. Wprawdzie oficjalne otwarcie z udziałem mediów przewidziane jest na 6 grudnia, ale miłośnicy słodkości mogą przybywać do kolorowo zdobionej kopalni już od połowy listopada

8

Blisko 4 tysiące lizaków, 100 kilogramów wyprodukowanych cukierków, ponad 40 różnych zapachów, smaków i wzorów. Tak już na starcie wygląda oferta „Hanysa”. Jednak to nie tylko okazały asortyment stanowi o sile sklepu. – Sens naszej działalności polega na tym, żeby ludzie na żywo mogli uczestniczyć w procesie tworzenia słodkości – mówi Patryk Ossowski, współwłaściciel Kopalni Cukierków. Główną atrakcją mają być profesjonalne pokazy, przedstawiające cykl powstawania poszczególnych łakoci. – Wszystko rozpoczyna się od wylania gorącej masy karmelowej na granitowy blat. Później dodaje się do niej wybranej aromaty i barwniki, by na koniec napowietrzyć cukier na haku. Z przygotowanych w ten sposób elementów można zacząć tworzyć wzór, który w ostateczności ukaże się wewnątrz małych karmelków. Trudno to wszystko wyjaśnić, najlepiej zobaczyć na własne oczy – uściśla Patryk Ossowski. Pokazy mają odbywać się codziennie w dwugodzinnych odstępach – pierwszy przewidziany jest na 11. Gratką dla najmłodszych klientów będą cukiernicze warsztaty, w których każde dziecko może stworzyć własnego lizaka. Jak aromaty i słodkości – to święta, a one już za progiem. W przedświątecznej ofercie sklepu znajdą się smakołyki związane z tą okazją – między innymi marcepanowe, wiśniowe, jabłkowo-cynamonowe, kolorowe laski, znane niektórym często tylko z amerykańskich filmów. – Nasze produkty idealnie posłużą za oryginalne, przywołujące czasy dzieciństwa ozdoby choinkowe, które zapewnią także przyjemny za-

pach wokół wigilijnego stołu – mówi współwłaściciel. Jeśli nie na choinkę to może pod. Specjalnie zapakowane wyroby stanowią niezwykle oryginalne pomysły na prezenty. Pracownicy „kopalni” mają do dyspozycji kojarzące się ze świętami wzory – bałwana, choinki, prezentu czy Mikołaja. Z takich kształtów w każdej chwili mogą powstać łakocie. Pozostaje jedynie przywołać swój ulubiony smak. A jest w czym wybierać – od tradycyjnie kojarzących się z Gwiazdką – marcepan, wanilia czy piernik, po bardziej egzotyczne – grejpfrut, banan czy kiwi. Tego typu manufaktura to swego rodzaju nowość na Śląsku. Pierwszy sklep o takiej specyfice powstał w rodzinnym mieście właścicieli – Gdańsku. Potem przyszedł czas na inne: Warszawa czy Wrocław. – Teraz pragniemy naszymi kolorowymi wyborami nieco osłodzić serca mieszkańców Katowic – mówi Ossowski. Sam właściciel podkreśla, że niegdyś z zamiłowaniem śledził poczynania bohaterów serialu „Święta wojna”. Zarówno nazwa – „Hanys” jak i cukierki o smaku anyżu czy lukrecji w postaci wagonów węglowych, o które często pytają klienci – są ukłonem właśnie w stronę mieszkańców południa. Nie ukrywam, że z miłą chęcią nawiązujemy do śląskich tradycji, stąd także specyficzny wystrój – wyznaje współwłaściciel. Na terenie sklepu znajduje się miniatura kopalni, a lizaki wystawiane są w małych, kopalnianych wagonikach. Wystawę zdobią kolorowe młoty i kilofy. Jeśli zgłosi się do nas jakaś firma po logo czy symbol, chętnie wykonamy wzór i oblejemy karmelem – dodaje z uśmiechem Ossowski. listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama sztuki

tajemnicza

szTuKa

niedopowiedzeń Rozmowa z artystką - malarzem aGaTą OTuLSKą, reprezentującą nurt malarstwa figuratywnego

gdzie i w jaki sposób będzie pani spędzać święta i Nowy rok? Lubię świąteczny czas, spotkania rodzinne, wspólne z dziećmi lepienie ozdób choinkowych z masy solnej, szykowanie prezentów dla każdego wyjątkowych, artystycznych, pieczenie pierników, z przepisu mojej Prababci, zwanych przez nią „całuskami”. Na Święta z prawdziwą przyjemnością wracam do domu rodzinnego. Nowy Rok najchętniej w zaśnieżonych górach.

dlaczego kobieta, doskonale piękna kobieta, jest głównym tematem pani obrazów? Tematem – mam nadzieję – długo jeszcze niezgłębionym, niewyczerpanym. Uwielbiam powolne wydobywanie się spod pędzla kobiecego powabu, piękna, sensualności. Kobiety są nie tylko piękne, delikatne i uwodzicielskie, ale również niezwykle silne. Próbuję uwiecznić to intrygujące połączenie.

pani prace tworzą atmosferę nostalgii i ulotności chwili. Bije od nich pozytywna energia. czy to antidotum na rzeczywistość, czy też odzwierciedlenie przeżyć w rzeczywistości? Moje obrazy powstają ze wspomnień, przeżyć, uczuć. Przypominają i pozwalają powracać do najprzyjemniejszych chwil, estetycznych doznań, zachwycających krajobrazów napotkanych w podróży, miłych kobiecych spotkań przy lampce wina.

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

czy pani twórczość to rodzaj obrazoterapii, gdy na moment możemy uciec od prozy życia i wszystkiego, co w tym życiu nie jest doskonałe? Moja praca sprawia mi ogromną przyjemność. Zatapianie się w kolorze, wyszukiwanie nowych nieoczekiwanych połączeń barw, formowanie kobiecego piękna. Jestem optymistką może właśnie dlatego, że od dziecka żyję wśród kolorów, piękna, sztuki. Wychowałam się w pracowni malarskiej mojej Mamy Doroty Otulskiej. Sztuka niewątpliwie nastraja pozytywnie, polecam.

to, co pani maluje, posiada delikatną nutę erotyzmu. Brakuje tam jednak dość istotnego elementu tego rodzaju odczuć. gdzie są mężczyźni? czy tylko są obserwatorami? Mężczyźni pełnią ważną rolę, obserwują, podziwiają, inspirują. Niedopowiedzenia zabarwiają moją sztukę tajemnicą. Chociaż bardzo rzadko, zdarza mi się w tym spektaklu, gdzie główną rolę odgrywa płeć piękna, umieścić rolę męską.

W jaki sposób można określić pani malarstwo, do jakiego nurtu je zaliczyć? jacy artyści są lub byli dla pani inspiracją? Moja sztuka reprezentuje malarstwo figuratywne. Uwielbiam kobietę w sztuce, wielu jest artystów, którzy przedstawiają Ją w ciekawy sposób. Od współczesnych, jak na przykład Darek Pala, po Legendy m.in. Klimt, Modigliani czy Mucha.

jakie są pani życzenia na ten Nowy rok, a może na całe życie? Życzę Państwu i sobie Wielu miłych chwil z dobrą sztuką.

9


Panorama zdarzeń - w obiektywie 2

1

3

4

SuBieKt Panor wyda 2013 r w oBieK 5

10

6

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama zdarzeń - w obiektywie Zdjęcia: arkadiusz Ławrywianiec

9

7

10

tywna rama arzeŃ roKu Ktywie

11

8

1. 5 października bluesowe brzmienia po raz 33. wypełniły katowicki spodek. Główną gwiazdą tegorocznej edycji rawa Blues festival był Keb” mo” – amerykański gitarzysta i wokalista. 2. 13 lipca z placu wolności wyruszył 7. marsz autonomii 2013. mimo niesprzyjającej pogody uczestniczyły w nim 4 tysiące osób. na placu chrobrego liga obrony suwerenności zorganizowała manifestację w obronie polskości Śląska. 3. 3 września zakończył się trwający od lutego proces Katarzyny w. sąd okręgowy w Katowicach wymierzył jej karę 25 lat więzienia. prokurator żądał dla oskarżonej dożywotniego pozbawienia wolności, podczas gdy obrona wnosiła o uniewinnienie. Katarzyna w. będzie mogła ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 15 latach. 4. 18 września o godzinie 10 do Galerii Katowickiej wpuszczono pierwszych klientów. otwarcie centrum handlowego postanowiono uatrakcyjnić licznymi promocjami w ponad 200 sklepach i punktach usługowych. nie wszyscy byli jednak zadowoleni z powstania Galerii Katowickiej. niektórzy twierdzą, że nie pasuje ona do okolicznej zabudowy. 5. w kwietniu do Bytomia zjechali nietypowi goście. w mieście odbył się międzygalaktyczny zlot superbohaterów, w ramach którego przez ulice przeszedł kolorowy korowód. pochód swoją obecnością zaszczycił między innymi darth Vader. 6. Głównym bohaterem sztuki „w imię jakuba s.” jest jakub szela. akcja spektaklu nie toczy się jednak tylko w okresie listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

rabacji galicyjskiej, ale również w 2012 roku. chłopski wódz w bliższych nam czasach występuje jako przedstawiciel współczesnej władzy. 7. podczas spotkania ruchu chorzów z zawiszą Bydgoszcz na krzesełku, na którym zwykł siadać Gerard cieślik, złożono znicz oraz powieszono klubowy szalik. 8. Gerard cieślik zmarł 3 listopada po ciężkiej chorobie. piłkarz zdobył z ruchem chorzów trzy mistrzostwa oraz jeden puchar polski. jako piłkarz reprezentacji narodowej strzelił dwa gole drużynie związku radzieckiego, przez co został bohaterem całej polski. 9. 5 tysięcy osób pojawiło się 8 września w parku Śląskim, by skorzystać z nowej „elki”. jest to najnowocześniejsza kolejka linowa w polsce oraz jedyna w systemie gondolowo-kanapowym. na nową „elkę” mieszkańcy regionu musieli czekać 7 lat. 10. 2 lutego otwarto podziemny dworzec autobusowy oraz 230-metrowy tunel. przedsięwzięcie kosztowało około 280 mln złotych i było częścią większej inwestycji, na którą składał się nowy dworzec kolejowy oraz Galeria Katowicka. Budowa od początku budziła kontrowersje. przede wszystkim przeciwko wyburzaniu charakterystycznych kielichów protestowali zwolennicy architektury brutalistycznej. 11. 10 listopada w katowickiej akademii muzycznej odbyła się gala ambasadora polszczyzny 2013. nagrodzeni zostali wojciech młynarski, anna dymna oraz Katarzyna marciniak. tytuł wielkiego ambasadora polszczyzny został zaś przyznany przez kapitułę tadeuszowi różewiczowi.

11


silesia

edukacja

NR 6 (36) / 2013 (listopad – grudzień)

ukazuje się na terenie Śląska i Zagłębia

Bez PatoSu

o Prawdziwej wolności ale...

czym właŚciwie dziŚ jest wolnoŚć? to Bardziej stan dUcHa czy moŻe moŻliwoŚć Korzystania z rozryweK i przyjemnoŚci? zapytaliŚmy o to młodycH ŚlązaKów i artystów z naszeGo reGionU

goRole vs hanysy NiepOZOrNa rZeka BryNica staNOWi graNicę MiędZy ŚląskieM i ZagłęBieM – dWOMa regiONaMi O OdMieNNej histOrii OraZ kulturZe, cO prZeZ lata ByłO pOWOdeM Wielu aNiMOZji

WWW.paNOraMasilesia.pl

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY


Panorama wolności

wolność nie dla idiotów

fot. archiwum WOKiSF, M. Mendala

Spalona tęcza, samochód i budka pod rosyjską ambasadą. Grupka idiotów starających się wyrwać młode drzewka na warszawskich ulicach oraz całodzienna dyskusja: kto jest winien? Te wydarzenia zdominowały Święto Niepodległości, a w zasadzie zdominowały relacje medialne z tych wydarzeń A ja nie potrafię pozbyć się wrażenia, że to jakaś totalna paranoja. Po pierwsze dlatego, że Warszawa to nie cała Polska. Po drugie dlatego, że sam pochód i jego przebieg, to jedynie skutek, a nie przyczyna agresji. Po trzecie dlatego, że prawdziwi sprawcy tych wydarzeń nie tylko nie ponoszą żadnych konsekwencji, ale też nie zostali konkretnie zidentyfikowani. I nie mam na myśli kilku obdarzonych siłą, ale nie rozumem młodych ludzi, a prawdziwych prowodyrów agresji Polaków wobec Po-

laków w dniu ich najważniejszego święta narodowego. Od miesięcy, a nawet od lat w przestrzeni publicznej, szczególnie politycznej dominuje retoryka podziału i nienawiści. Zjawisko to nasiliło się po wydarzeniach smoleńskich. Stały się one politycznym argumentem do przejęcia władzy, argumentem idealnym, bo emocjonalnym. Wywołały falę agresji pod krzyżem ustawionym przy Pałacu Prezydenckim w kwietniu 2010 roku. A fala ta wciąż nabiera siły, staje się coraz szersza i porywa

kolejnych ludzi. Daje przyzwolenie do nagannych czynów grupom o skrajnych poglądach. Podobnie, jak w latach sześćdziesiątych w USA Ku Klux Klan wzmocnił swoją działalność w reakcji na wdrożenie Ustawy o Prawach Obywatelskich dającej równouprawnienie ludności murzyńskiej, tak dziś w Polsce wypowiedzi wielu polityków, czasem księży, jak również ludzi o medialnym autorytecie, jak Wojciech Cejrowski dają przyzwolenie do agresji wobec tych, którzy myślą inaczej.

Czy to jest jednak prawdziwy obraz wolnej i niepodległej Polski w 2013 roku? A może ta nasza wolność ma też inne oblicze? Na przykład wielkiego biało-czerwonego napisu ułożonego z prawdziwych ludzi, którzy 11 listopada bez żadnego przymusu przybyli na Stadion Śląski. Może ta wolność jest przejawem swobody tworzenia, o której mówi Sebastian Riedel, albo śmianiem się, ale nie naśmiewaniem – o czym wspomina Mariusz Kałamaga. Może wreszcie ta prawdziwa wolność i nie-

podległość to możliwość zabawy dla dziecka, pierwsze późne powroty do domu dla nastolatki, albo możliwość napisania „kurwa” ot tak w środku tekstu, z nadzieją, że nikt tego nie skasuje, bo mamy wolność słowa, co zauważa Kamila Okoń z Katowic? Mam wrażenie, że właśnie o taką wolność i niepodległość oddawali życie nasi przodkowie, a nie za spaloną tęczę, samochód czy budkę strażnika przed ambasadą, nawet jeśli jest to ambasada rosyjska.

reklama

2

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama animozji

hanysy i goRole Mieszkania na najwyższych piętrach wieżowców w Katowicach są najtańsze, bo widać z nich Sosnowiec, a najlepszą rzeczą w Sosnowcu jest autobus do Katowic. Ot, takie niewinne żarty Ślązaków. Nawet w jednym ze skeczy Kabaretu Młodych Panów „Opowieściach biblijnych po śląsku” Mojżesz – Ślązak oczywiście – „gierkówką” wybierał się do Faraona z Sosnowca Dla przyjezdnych z Polski województwo śląskie to jeden zwarty organizm. Ba, trudno im nawet powiedzieć czy są jeszcze w Katowicach, czy już w Sosnowcu, czy wjechali do Czeladzi, czy może to już Siemianowice. Urbanizacja śląsko-dąbrowskiej aglomeracji w nosie ma te animozje, których źródła sięgają czasów zaborów sprzed pierwszej wojny światowej. Wtedy na Śląsku należącym do zaboru pruskiego sytuacja ekonomiczna była znacznie lepsza, niż w zaborze rosyjskim, tuż po drugiej stronie Brynicy. Kiedy więc Ślązacy chcieli strajkiem wywalczyć sobie lepsze warunki pracy na kopalni, ich właściciele szybko znajdowali chętnych do fedrowania w Sosnowcu czy Będzinie. Byli to przeważnie biedni mieszkańcy małopolskich wsi i miasteczek, często górale. A dla Ślązaków były to łamistrajki, które otrzymały wredną etykietkę „goroli”. Gorole nie byli dłużni. Szybko znaleźli ksywkę, która nawiązywała do asymilacji Ślązaków z Niemcami i nazwali ich – od popularnego imienia niemieckiego Hans – „hanysami”. I tak już zostało, choć tych podstaw wzajemnej niechęci nikt już nie pamięta. Jest ona bardziej humorystycznym kolorytem tych ziem, niż faktyczną animozją.

Zdarza się nawet, że dziś jakiś gorol sprzedaje krupnioki w Chorzowie, a hanys handluje kaszanką w Dąbrowie Górniczej. Przykładem absolutnie wyjątkowym jest band z Sosnowca „Krupnioki”, który podbił Śląską Listę Szlagierów!!! Czasem zdarza się, że jakiś samorządowiec z Zagłębia kręci nosem na nierówny podział środków pomiędzy granicami Brynicy, a inny oburza się, że województwo jest śląskie, a nie na przykład zagłębiowsko-śląskie. Wydaje się jednak, że to są takie drobne i wcale nie wyjątkowe pretensje w rejonach, w których iskrzy, jak w starej miłości. Możliwe, że współcześnie łyżkę dziegdziu do tych stosunków dołożył Edward Gierek w latach siedemdziesiątych, który hołubił swoje rodzinne miasto i Zagłębie tak bardzo, że nie tylko zbudował słynną „gierkówkę” z Warszawy do Katowic, ale też spowodował, że Sosnowiec nazywany był najbardziej na południe położoną dzielnicą stolicy. Animozje śląsko-zagłębiowskie – mit czy rzeczywistość? Zastanawiamy się nad tym wraz z naszymi czytelnikami i zapraszamy do dalszej dyskusji na naszej stronie na Facebook-u. www.facebook.com/panoramasilesia

Dawid Kwiecień

reklama

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

3


Panorama regionu

prawdziwa historia Krupnioków

Śląsko-zagłębiowskie niesnaski były, są i będą. Kiedyś sprowadzały się do rzeczywistych antagonizmów, dziś idealnie sprawdzają się jako kabaretowy żart. Bo obecnie gorol sprzedający krupnioki w Chorzowie nie jest niczym dziwnym. Podobnie jak hanys handlujący kaszanką w Sosnowcu. Nawet na tak specyficznym rynku, jak ten ze śląskimi szlagierami, zdarzają się rodzynki. Jedną z nich są... Krupnioki z Sosnowca

a c w o n s z So arc/Krupnioki z Sosnowca

skład „krupnioków z sosnowca” tworzą mieszkańcy dąbrowy górniczej i katowic Zaczęło się od satyrycznych programów dla Telewizji Katowice. Były parodie znanych programów śledczych, publicystycznych, dokumentalnych. Wszystkie zakończone umiarkowanym sukcesem. Kilka lat temu nikt nie przypuszczał, do czego doprowadzi kolejny projekt. Jego autorzy – Maciek Michalski, Michał Bucholc, Tomasz Kiernożycki, Rafał Krzysztofik – są mieszkańcami Katowic i Dąbrowy Górniczej. I właśnie na kanwie śląsko-zagłębiowskich konfliktów postanowili zrobić sobie używanie, zrobić sobie „jaja”, jakich dawno nie było. Tak powstał zespół Krupnioki z Sosnowca, pierwszy zagłębiowski band wykonujący śląską muzykę biesiadną. Kredo „Krupnioków”: zrobić największy możliwy obciach, ale w możliwie autentyczny sposób. – Chcieliśmy w ten spo-

4

sób włożyć kij w mrowisko. Prowokowaliśmy. Kto to widział, krupniok z Sosnowca? Dla tych wszystkich tzw. prawdziwych Ślązaków, to był cios. Zagłębiacy byli natomiast w lekkim szoku – uśmiecha się Maciej.

Nic Nie MO ZNacZyNiO Do zadania przygotowali się poważnie: charakteryzacja, instrumenty, chwytające za serce historie, wymyślone alter ego. Skład tworzą: basista Tomek, Wojtek na keyboardzie, akordeonista Grzesiek i wokalista Paweł. Wszystko oczywiście w konwencji prześmiewczej, ale... – Nie wszyscy po emisji programu zrozumieli nasz żart – przyznaje Michalski. – Zaczęły pojawiać się propozycje koncertów. Nasza popularność rosła. Pewnego razu trafiliśmy na jedną z biesiad z gwiazdami śląskich hi-

tów, która odbyła się w Rybniku – mówi. Film o tym, jak Krupnioki kończą z dotychczasowym życiem, aby uczyć się śląskiego i komponować piosenki, spotkał się z różnymi reakcjami. Na youtubie obejrzało go kilka tysięcy osób. Większą rzeszę fanów mają jednak wykorzystujące muzykę m.in. zespołów Metallica, Red Hot Chili Peppers i Republiki przeboje „Krupnioków”: „ Nic nie mo znaczynio”, „Przed hasiokiem”, „Córko masorza”.

ŚląZacy jak słOiki – Czytanie obrzucających się błotem hanysów i goroli pod tymi nagraniami do dziś sprawia nam sporo radości. Chcieliśmy w prześmiewczy sposób pokazać, jak sztucznie napompowany jest obecnie ten konflikt oraz wyśmiać to całe śląskie disco polo, które nie ma nic wspólnego ze

śląskim folklorem – uważa Maciek Michalski. – Katowice i Sosnowiec dzielą dwa przystanki autobusowe. W czasach, gdy po wejściu do Unii zniesiono granice, nie może być mowy o barierach między tymi subregionami. To oczywiste, że na Śląsku coraz mniej jest Ślązaków, a np. w Warszawie coraz więcej „słoików” – twierdzi. Zresztą wie co mówi – od czterech lat sam jest jednym z nich. Obecnie Krupnioki z Sosnowca grywają okazjonalnie, a – co ciekawe – najczęściej właśnie w stolicy. W ubiegłym roku zostali tam bardzo ciepło przyjęci na Festiwalu Twórczości Żenującej Zacieralia.

ŚMiejMy się Z sieBie W filmie o „Krupniokach” głosem śląskich artystów biesiadnych jest Mirek

Szołtysek. – Jeżeli potrafimy się z siebie śmiać, nie obrażając się, to nie jest jeszcze z nami chyba tak źle – twierdzi. Wraca też do genezy śląsko-zagłębiowskich konfliktów. Wspomina czasy PRL-u i blokowiska, na których, po obu stronach Brynicy, osiedlano Ślązaków i mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego. – Wtedy ta asymilacja wypadła raczej średnio – uśmiecha się. Jego zdaniem dziś tolerancja jest jednak dużo większa. – Lepiej radzimy sobie ze stereotypami i animozjami – ocenia. – W TVP Katowice prowadzę „Gwarowy koncert życzeń”. Najchętniej, aby powinszować, dzwonią mieszkańcy Będzina, Sosnowca i Dąbrowy Górniczej – kończy Szołtysek. tekst: łukasz respondek

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama regionu

goRole vs hanysy Poszukiwania źródeł różnic pomiędzy Zagłębiakami i Hanysami powinno się rozpocząć w Sosnowcu u zbiegu Białej i Czarnej Przemszy, gdzie znajduje się Trójkąt Trzech Cesarzy. W tym właśnie miejscu stykały się granice zaboru austriackiego, pruskiego i rosyjskiego. Śląsk należał do Prus, podczas gdy władzę nad Zagłębiem Dąbrowskim sprawowała Rosja. Ten podział miał duży wpływ na zróżnicowanie ludności. Najlepszym tego dowodem jest język. Ślązacy godają, a większość używanych przez nich słów jest niezrozumiała dla Gorola. W mowie mieszkańców Zagłębia można natomiast usłyszeć elementy obecnie nieużywanej gwary zagłębiowskiej. Różnice między Hanysami i Gorolami dotyczą również innych sfer, jak na przykład kuchnia czy tradycje. Z przeszłości wywodzi się także żart na temat paszportów potrzebnych do podróżowania pomiędzy Śląskiem, a Zagłębiem Dąbrowskim. Na śląsko-zagłębiowską niechęć miało również wpływ wydarzenie z bliższych nam czasów. Powodem jest reforma administracyjna z 1999 roku. Dzięki niej wiele zagłębiowskich miast i miejscowości zaczęło być częścią jednego województwa o nazwie „śląskie”. To sprawia, że sosnowiczanie czy mieszkańcy Będzina w rozmowach z ludźmi z innych regionów Polski często mogą usłyszeć „A u Was na Śląsku…”. Oczywiście nie są z tego powodu zadowoleni. Na co dzień mało kto myśli o różnicach dzielących oba regiony. Część Goroli pracuje na Śląsku, a i zdarzają się Hanysi, którzy zatrudnienie znaleźli w Sosnowcu czy Dąbrowie Górniczej. Wieczorami bawimy się na Mariackiej w Katowicach lub odwiedzamy imprezy plenerowe w innych miastach. Ponadto każdy z nas pamięta wielkie koncerty organizowane w Spodku lub na Stadionie Śląskim. Jeśli zaś wybieramy się w podróż samolotem, to korzystamy z lotniska Katowice Airport, które znajduje się w Pyrzowicach – miejscowości leżącej na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

– Szczerze mówiąc nigdy na poważnie nie odczułem tych animozji. W czasach liceum imprezowałem w Katowicach, Chorzowie, Gliwicach czy Zabrzu wyłącznie ze Ślązakami i nigdy nie spotkałem się z jakimikolwiek negatywnymi postawami. Podobnie na studiach, gdzie Ślązaków i Zagłębiaków było sporo. Pracując od dłuższego czasu w różnych dzielnicach Katowic, spotykając wielu różnych ludzi, a w samej pracy przebywając ze Ślązakami z różnych miast, nie odczułem bym był jak ktoś im obcy. Osobiście uważam Ślązaków za wyjątkowo uprzejmych, otwartych i ciepłych ludzi, z którymi warto trzymać kontakty. Wszelkie antagonizmy funkcjonują dziś jako żarty i anegdoty wśród ludzi otwartych oraz jako powód do ataku dla patologii i kiboli – mówi Paweł, sosnowiczanin pracujący w Katowicach. Nie tylko Zagłębiacy zapominają o różnicach między nimi, a mieszkańcami Śląska. Podobne zdanie na temat konfliktu śląsko-zagłębiowskiego mają również mieszkańcy drugiej strony Brynicy, czego najlepszym dowodem są opinie katowiczan. – Wydaje mi się, że animozje śląsko-zagłębiowskie są teraz bardziej tematem do żartu, niż kwestią sprawiającą poważny problem. Oczywiście istnieją osoby, które swoje pochodzenie traktują bardzo poważnie i nie są w stanie nabrać do tego dystansu. Ja jednak nigdy nie spotkałam się z żadną agresją wobec mojej osoby, a wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że z problemem tym częściej możemy się spotkać na stadionach niż na co dzień, idąc do kawiarni czy kina – twierdzi Marta z Katowic. Trudno więc mówić o śląsko-zagłębiowskiej wojnie. Oczywiście fani klubów piłkarskich nie darzą się miłością, ale pozostali mieszkańcy województwa nie mają problemu z utrzymywaniem ze sobą kontaktów. Czasem zdarzy się, że Ślązak zapyta Zagłębiaka o paszport, ale jest to tylko niegroźnym żartem. tekst: dawid kwiecień

Przedostanie się z centrum Sosnowca do śródmieścia Katowic to kwestia pokonania 10 km. W sprzyjających warunkach kierowcy zajmie to kwadrans. Odległość jest tak mała, że osobom z innych rejonów Polski Katowice i Sosnowiec wydają się jednym tworem. Nic bardziej mylnego. Mieszkańcy obu miast różnią się od siebie znacznie bardziej, niż mogłoby się to wydawać... Niepozorna rzeka Brynica stanowi granicę między Śląskiem i Zagłębiem – dwoma regionami o odmiennej historii oraz kulturze, co przez lata było powodem wielu animozji

Dawid Kwiecień

zagłęBie dąBrowskie – region należący pod względem historycznym do małopolski. terminu „zagłębie” użył po raz pierwszy józef cieszkowski – naczelnik kopalń w Królestwie polskim. drugi człon wziął się z kolei od wsi dąbrowa, będącej wtedy najprężniej rozwijającym się ośrodkiem. górNy śląsk – (śl. Gůrny Ślůnsk, łac. silesia superior, niem. oberschlesien) – kraina historyczna znajdująca się na terenie polski i czech. obecnie podzielona pomiędzy dwa województwa: opolskie oraz śląskie. haNys – rdzenny mieszkaniec Górnego Śląska. pochodzi od imienia Hans i ma wskazywać na niemieckie pochodzenie Ślązaków. na początku miało mieć znaczenie pejoratywne, ale z czasem zmieniło się jego nacechowanie. dziś Ślązacy używają go z dumą. gorol – osoba nie mieszkająca na Górnym Śląsku. odnosi się nie tylko do osób żyjących w zagłębiu dąbrowskim, ale również pozostałych polaków. wcześniej terminem „gorol” określano Ślązaków cieszyńskich.

5


Panorama sztuki arc zespołu

nazywają się Nazywają się The Plodders (ang. kujoni) i są muzykami klasycznymi z Bielska-Białej. Na początku 2012 roku postanowili przełamać stereotypy i przy pomocy takich instrumentów jak skrzypce czy wiolonczela grać muzykę rozrywkową. udaje im się to bardzo dobrze, a już niedługo planują wydanie pierwszej płyty długogrającej

panorama silesia: ciężko jest łamać stereotypy? jak ludzie reagują na Waszą muzykę? The Plodders: Jeśli chodzi o kwestię łamania stereotypów, to musimy przyznać, że nie jest to łatwą sprawą. Nasze instrumenty, „skrzypce” i „wiolonczela” zazwyczaj kojarzą się z muzyką klasyczną. Zdajemy sobie sprawę, że na pierwszy rzut oka może to uprzedzić do naszego zespołu. Często po koncercie zaczepiają nas ludzie i mówią, że spodziewali się raczej „Mozarta”. W muzyce rozrywkowej instrumentem wiodącym prym jest gitara. My postanowiliśmy zastąpić je instrumentami klasycznymi, bo to na nich potrafimy grać najlepiej. Pomysł wypalił, sprawdza się doskonale i robi wrażenie na koncertach. W ten sposób łamiemy stereotyp, że na skrzypcach oprócz „Mozar-

The Plodders ta”, można zagrać wszystko, co nam w duszy zagra. Pokazujemy również młodym osobom wszechstronność instrumentów klasycznych.

Niestety nie udało Wam się za pośrednictwem platformy indiegogo zebrać środków na nagranie płyty długogrającej. czy to oznacza, że fani będą musieli jeszcze długo czekać na krążek the plodders? Indiegogo było tylko jedną z form pozyskania funduszy na nagranie płyty. Zespołowi bez wyrobionej marki na rynku muzycznym bardzo ciężko jest nagrać i wydać płytę. Kwestia dotyczy oczywiście pieniędzy. Niestety wiele zespołów boryka się z tym problemem na początku swojej kariery. Na Indiegogo niestety nie wyszło. Udało nam się jednak pozyskać pomoc finansową od naszego miasta Bielska-

Białej. Ponadto trwają rozmowy z mecenasami sztuki, na których wsparcie również liczymy. Ostatecznie płyta powstanie i to w bardzo niedługim czasie, bo na początku przyszłego roku. Towarzyszyć jej będą działania promocyjne oraz koncerty. Krążek długogrający poprzedzi wydanie singla „Dla nas”.

Na Waszej stronie można znaleźć zarówno utwory polskojęzyczne, jak i te z angielskim tekstem. W jakim języku wolicie „grać”? Czujemy się dobrze zarówno w reper tuarze polsko, jak i angielskojęzycznym. Dzięki temu nie musimy ograniczać się tylko do naszego rodzimego rynku. Ponadto niektóre utwory, z powodu składni i melodyjności, lepiej brzmią po angiel-

sku. Z drugiej strony chcemy podbić serca polskich słuchaczy, a w tym celu ważne jest, by śpiewać po polsku. Ostatecznie nasza płyta będzie dwujęzyczna.

Zespół składa się z aż sześciu osób. łatwo w tak dużej grupie znaleźć wspólny język? Podobno gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść (śmiech). W naszym zespole nie jest wcale tak źle, jak w tym powiedzeniu. Znamy się nie od dziś, co ułatwia współpracę. Każdy jest odpowiedzialny za swoją działkę, a w spornych sprawach decyzję podejmujemy wspólnie. Ważne jest to, że wszystkim zależy na najlepszym rezultacie, więc ciężko pracujemy, by to osiągnąć. Chociaż każdy z nas jest inny, to łączy nas pasja i miłość do muzyki.

Czy w Chorzowie powstanie kopalnia?

jest zainteresowanie terenami po

hucie Kościuszko Huta „Kościuszko” Sa w upadłości likwidacyjnej z siedzibą w Chorzowie przy ulicy Metalowców 13 dysponuje terenem o łącznej powierzchni 46 ha. Części powierzchni towarzyszy zainteresowanie ze strony inwestora, który ma w planach wybudowanie kopalni. Plany potencjalnego przedstawiciela branży górniczej ściśle współgrają z koncepcją syndyka, którego zasadniczym celem jest przede wszystkim sprzedaż terenów, ale także – przy okazji – próba odbudowania przemysłowego ducha miasta

6

materiały prasowe

Teren inwestycyjny spełnia wszystkie warunki, by przemysł mógł się na nim rozwinąć na nowo. Znajdujący się na gruntach huty materiał może być z powodzeniem wykorzystany w trakcie realizacji inwestycji np. przy budowie ciągów komunikacyjnych, placów, parkingów i innych budowli ziemnych. Na obrzeżach oferowanego na sprzedaż terenu znajdują się przyłącza wszystkich mediów: gazu, energii elektrycznej, ciepła i wody. Region ciągle się rozwija, a w okolicy funkcjonują duże firmy, zajmujące się produkcją. To kolejny atut, który może przyciągnąć uwagę inwestora. Bliskie intencjom syndyka zdają się być plany jednej ze spółek z branży górniczej. Firma na poprzemysłowych terenach huty planuje rozpocząć działalność ściśle powiązaną z przemysłem górniczym. Rozważa się kilka opcji, wśród nich znajduje się ta, która zakłada powstanie kopalni wydobywczej na części terenów huty. Takie rozwiązanie stanowiłoby ciekawy precedens, zważywszy na fakt, że na Śląsku panuje obecnie tendencja odwrotna – zakłady trudniące się eksploatacją węgla kamiennego są zamykane. Powstanie kopalni mogłoby pociągnąć za sobą kolejne inwestycje i pobudzić ogólny rozwój całego regionu, przywracając terenom poprzemysłowym tzw. drugie życie. Koncepcji na rewitalizację terenu jest kilka. Jedna z nich zakłada powstanie na obszarze, należącym do Huty Kościuszko, Parku Naukowo-Technologicznego. Wiązałoby się to z możliwością rozwoju i wykorzystaniem nowych rozwiązań technicznych i technologicznych w gospodarce Śląska. Tak wyodrębnione zespoły nieruchomości służą bowiem stymulacji rozwoju regionów, dzięki czemu w znaczący sposób wpływają m.in. na poziom innowacyjności. Parki Technologiczne, działając pomiędzy biznesem a ośrodkami naukowymi, są efektywnym narzędziem transferu i wykorzystania nowoczesnych technologii. Dzięki

temu przyczyniają się do rozwoju w szczególności małych i średnich firm, co w efekcie prowadziłoby do powstania nowych miejsc pracy na terenie Chorzowa. Cały region skorzystałby na ewentualnych działaniach zmierzających do utworzenia tzw. podstrefy ekonomicznej. Podobne podstrefy wchodzą w skład tzw. Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Celem jej funkcjonowania jest promocja gospodarcza regionu, stworzenie zachęt ekonomicznych dla dużych, strategicznych inwestorów. Przypomnijmy, że przedmiotem oferty są poprzemysłowe grunty, położone bezpośrednio w centrum miasta w obrębie ulic Nowej, Stacyjnej i Legnickiej. Na dogodną lokalizację składa się bardzo dobrze skomponowana sieć połączeń komunikacyjnych, drogowych i kolejowych. W odległości ok. 300 m na zachód od prezentowanego terenu przebiega ul. Katowicka (droga krajowa nr 79), będąca jedną z głównych arterii komunikacyjnych aglomeracji śląskiej (trasa Bytom – Chorzów – Katowice – Sosnowiec). Ważniejsze połączenia drogowe w okolicy potencjalnej inwestycji to także Autostrada A1 i A4, łącząca teren z Krakowem czy Wrocławiem. Połączenie lotnicze zapewnia lotnisko w Katowicach – Pyrzowicach, położone w odległości ok. 30 kilometrów. Ponadto władze miasta finalizują prace projektowe obwodnicy Chorzowa, która od strony wschodniej będzie bezpośrednio przylegać do oferowanego na sprzedaż terenu. – Ruch jest po stronie klienta – zapewniam, że zastanowimy się nad każdą konkretną propozycją, która do nas wpłynie. Naszym zasadniczym celem jest sprzedaż terenów, by zaspokoić wierzycieli. Jeżeli udałoby się przy okazji powrócić do przemysłowych tradycji regionu, zapewniając tym samym prace wielu chorzowianom, tym lepiej – podsumowuje Przemysław Zalewski, syndyk zarządzający majątkiem Huty Kościuszko. listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama wolności

o prawdziwej wolności, ale...

bez paTosu

ileż to już było górnolotnych słów na jej temat. Wolność. Człowiek – jak twierdził Jean-Paul Sartre – jest na nią skazany. ale czy na pewno? Czym właściwie dziś jest wolność? To bardziej stan ducha czy może możliwość korzystania z rozrywek i przyjemności? Zapytaliśmy o to młodych Ślązaków i artystów z naszego regionu

➜ ReMiGiuSZ KeMPKa, hutnik z Chorzowa

Łukasz respondek

sądzę, że w dzisiejszym czasach, gdy każdy jest w pewien sposób inwigilowany przez internet i pędzący coraz szybciej świat, prawdziwą wolność można poczuć tylko tam, gdzie ta inwigilacja nie dociera. ja idealnie czuję ją w górach, gdy jestem na szlaku, powiewa wiatr, a poziom dostępności sieci komórkowej wskazuje ledwie jedną kreskę. wolny czuję się też łowiąc ryby, gdy godzinami mogę wpatrywać się w wodę i haczyk i zbierając grzyby, gdy zapominam skąd przyszedłem i na własną rękę szukam wyjścia z lasu. niestety, dzisiejsza rzeczywistość i świat dorosłych oferują coraz mniej takich chwil. a szkoda. moim zdaniem warto czasem zwolnić i zastanowić się, czy aby tych momentów, które poprawiają nasze samopoczucie i uspokajają nas, nie jest za mało. warto korzystać z uroków wolności, warto też dawkować ją odpowiedzialnie, aby się nią nie zachłysnąć.

Łukasz respondek

aDaM DZieKaN, ratownik medyczny ze Świętochłowic

wolność? dla mnie nie ma ona nic wspólnego z ideałami, z postawą ludzi, których można oglądać w serialach o drugiej wojnie światowej. przyznaję się do tego, ale nie wstydzę. tak jest skonstruowany dzisiejszy świat. poza tym wychowaliśmy się w innych realiach niż nasi dziadkowie. moja codzienna praca jest bardzo ciężka. w wysokiej temperaturze codziennie wrzucam do pieca kilka ton różnych metali. wolny czuję się odpoczywając w towarzystwie narzeczonej i pijąc piwo z przyjaciółmi. wracając do wojny – lubię spacerować po niemieckich bunkrach. to moja ulubiona rozrywka. to też w pewnym sensie taka moja wolność. mogę oglądać pomieszczenia, które kryją masę tajemnic, a nawet zbrodni. i nikt mi nie może tego zabronić. poza tym myślę dość przyziemnie. moim zdaniem obecnie większą niezależność, a zatem i wolność, gwarantuje większa zasobność portfela.

Łukasz respondek

aNNa PODZiMSKa, grafik komputerowy z Tarnowskich Gór

wolność rozumiem w dwojaki sposób: jako doświadczenie wewnętrzne zależne od mojej własnej woli i wyobraźni oraz jako doświadczenie zewnętrzne w kontaktach z innymi ludźmi. wolność jest dla mnie możliwością samorealizacji, uczenia się, stanowienia o sobie, bycia tym kim jestem, czerpania z tego satysfakcji. na co dzień zajmuję się projektowanie graficznym, a także malarstwem. wolność jest dla mnie możliwością swobodnego działania, ekspresji, wyrażania siebie oraz indywidualnego podejścia do tematu. najogólniej mówiąc – tworzenia z własnej nieprzymuszonej woli. dla mnie to wolność słowa i myśli. nasza wolność przede wszystkim jest zależna od nas samych. dlatego, aby czuć się spełnionym i wolnym, należy akceptować siebie, słuchać swojego wewnętrznego głosu i realizować swoje pomysły. wtedy będziemy naprawdę wolni. jednak trzeba pamiętać o wolności otaczających nas ludzi, tak aby nasza wolność nie naruszała wolności innych.

ciąg dalszy na stronie 8

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

7


Panorama wolności

➜ Brak wolności kojarzy mi się głównie z ograniczeniami – czegoś nie można, coś nie wypada. ale wolność jest dla mnie przede wszystkim stanem ducha. ona daje w pewnym sensie taką łatwość tworzenia, możliwość wychodzenia do ludzi ze swoją muzyką. tę wolność doskonale widać w piosenkach dżemu. wtedy, w latach 80., było jednak chyba łatwiej pisać piosenki o wolności. realia były inne i łamanie istniejących barier i zakazów było czymś naturalnym. ale na najnowszej płycie cree „wyjdź...” staramy się również nawiązywać do współczesnego pojmowania wolności. Bo dla muzyka jest ona podstawą funkcjonowania. warto też podkreślić, że wolność nie jest czymś, co można zapisać w jakichś ramach czy definicjach,. Każdy ma swoją. wiele osób odbiera swoją wolność przez pryzmat szczęścia rodzinnego. to dobrze.

ZyGMuNT BRaCHMańSKi, rzeźbiarz

arc/Park Śląski

arc/Park Śląski

SeBaSTiaN RieDeL, muzyk

o prawdziwej wolności, ale...

dla mnie to coś podstawowego. nie wyobrażam sobie bez niej twórczości. to ona nadaje ton i pozwala myśleć o kolejnych projektach. wiele się mówi, że za czasów prl-u nie było wolności. muszę przyznać, że ja nie miałem z tym nigdy problemu. Gdy stwierdziłem, że jakieś zlecenie mogłoby ograniczać moją wolność, po prostu je odrzucałem. trudno w ciągu kilku chwil powiedzieć, jak bardzo jest ona istotna. Każda wypowiedź może wyglądać, jak nieprzemyślana w odpowiednim stopniu. ale dla ludzi wolność jest ważna. widzę to m.in. po ostatnim zleceniu. tworzę pomnik armii Krajowej, który stanie w Krakowie. to będą żołnierze stojący na ograniczonej przestrzeni, która kształtem przypomina przedwojenną mapę polski.

MaRiuSZ KałaMaGa, artysta kabaretowy

8

Marcin Wasiołka

powinnam może zacząć od jakiegoś chwytającego za serce cytatu, który odnosi się do wolności, który pięknie oddaje jej istotę. ale tego nie zrobię. z pewnością czym innym była dla mnie wolność, kiedy byłam dzieckiem czy nastolatką. wtedy synonimem wolności była zabawa. dla nastolatki były to pierwsze późne powroty do domu, pierwsze wakacje ze znajomymi. dziś w moim odczuciu wolność to przede wszystkim tu i teraz. to stan szczęścia psychicznego i duchowego, to brak frustracji. to możliwość bycia sobą i wyrażania tego na różne sposoby. wolność jest dla mnie jednym z piękniejszych darów i może przez to jest również często niedoceniana. poza tym wolność to możliwość napisania „kurwa” ot tak w środku tekstu, z nadzieją, że nikt tego nie skasuje. w końcu ponoć mamy wolność słowa. moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka.

Łukasz respondek

KaMiLa OKOń, marketingowiec z Katowic

wolność... Bez niej nikt z nas nie mógłby być sobą, dlatego też cenię wszystkich, którzy o nią walczyli, walczą i będą walczyć. sam również staram się nie być obojętny, nie stać bezczynnie i przeciwstawiać się temu, co próbuje nam ją ograniczyć. zarówno wolność osobista jak i artystyczna pozwala mi wyrażać siebie, unikać obłudy. scena, czyli w moim przypadku kabaret łowcy. B, zespół ja mmm chyba Ściebie, jest idealną formą do przekazu takich wartości. z przymrużeniem oka mogę mówić o tym, co mi się nie podoba, poruszać tematy niewygodne, kontrowersyjne, a przy okazji zwracać na to uwagę innym. dać im możliwość ustosunkowania się. oczywiście nie mówię tu o obrażaniu kogoś czy też o totalnej anarchii, bo są granice, których nie należy przekraczać. zasada jest prosta: śmiać się, ale nie naśmiewać. a jeśli przekraczać granice, to tylko aby tej wolności bronić.

Opracował: łukasz respondek

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)


Panorama regionu

bobrowniki przygotowują nową strategię Jak powinno wyglądać Twoje miejsce do życia? Uważasz, że powinny powstawać nowe drogi i chodniki, obiekty sportowe, a może warto położyć nacisk na rozwój turystyki? O tych i wielu innych sprawach związanych z przyszłością Gminy Bobrowniki decydują jej mieszkańcy. Właśnie trwają prace nad strategią rozwoju gminy do roku 2020. Każda miejscowość myśląca poważnie o swoim rozwoju co kilka lat przygotowuje plan działań uwzględniający bieżącą sytuację rynkową i opinie mieszkańców. Gmina Bobrowniki, przygotowująca swoją strategię rozwoju położyła nacisk na opinie mieszkańców wszystkich należących do niej sołectw. Od kilku tygodni trwają prace, których efektem ma być opracowanie tego ważnego dokument. 13 listopada w Dworku w Dobieszowicach odbyło się spotkanie inaugurujące prace, w którym uczestniczyli lokalni „liderzy opinii”. W trakcie warsztatów ich uczestnicy w anonimowych ankietach przedstawili swoją wizję Bobrownik 2020. W drugiej połowie listopada na ulicach całej Gminy pojawili się ankieterzy, którzy zebrali opinie i oceny mieszkańców. Bada-

nie prowadzone było na ulicach, w sklepach, pod kościołami, a niektórych bobrowniczan ankieterzy odwiedzili w domu. – Bardzo pozytywnie zaskoczyła nas otwartość i gościnność mieszkańców.

Chętnie dzielili się swoimi opiniami, a niektórzy zapraszali na ciepłą herbatę lub proponowali obiad – mówi Anna Szczerkowska z zespołu koordynującego projekt i dodaje. – Bardzo sprawnie

zrealizowaliśmy ponad pół tysiąca ankiet, a zebrane opinie po wstępnej analizie okazują się bardzo cenne. Ankietowani wykazali się dużą odpowiedzialnością i znajomością gminy.

Taka sytuacja to zasługa dobrze przeprowadzonej kampanii informacyjnej. Każdy z mieszkańców otrzymał list informujący o prowadzonym badaniu, mógł też dowiedzieć się o nim z licznych plakatów rozklejonych w gminie lub na stronie internetowej urzędu. Akcja, mimo posiadanej już wymaganej liczby respondentów, trwa nadal. Do 1 grudnia mieszkańcy mogą pobrać na stronie internetowej Gminy Bobrowniki oraz w urzędzie kwestionariusze i wyrazić swoje zdanie. Chcemy, aby wszyscy mieszkańcy decydowali o przyszłości gminy, dlatego badanie przeprowadzone jest tak, by ułatwić w nim udział każdemu – mówi Arkadiusz Ziemba Wójt Gminy Bobrowniki. – Zdanie mieszkańców jest dla nas najważniejsze i musimy mieć pewność, że żaden cenny głos w tej dyskusji nie zostanie pominięty – dodaje. Nim poznamy ostateczny dokument, projekt Strategii zostanie jeszcze skonsultowany z przedsiębiorcami, organizacjami pozarządowymi i innymi grupami społecznymi. Finał prac zapowiedziany został na wiosnę 2014 roku. kd

reklama

listopad – grudzień 2013 nr 6 (36)

9


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.