Panorama Silesia 04/2013 r.

Page 1

silesia

panorama

NR 4 (34) / 2013 (lipiec – sierpień)

ukazuje się na terenie Śląska i Zagłębia

ISSN 2082-1417

MAGAZYN BEZPŁATNY

TORTORysTa Z BĘDZINa Zygmunt miernik Z BędZina rZucił tortem w sędZinę podcZas procesu prZeciwko cZesławowi kisZcZakowi. uważa, że wielu innych sędZiów i polityków społecZeństwo powinno potraktować takim torcikiem. Zapowiada, że jeśli wojciech jaruZelski prZyBędZie do sejmu na ZaprosZenie sld w swoje 90 urodZiny, na wsZystkich pod sejmem posypie się grad jajek i pomidorów...

THE VOICE OF PIEKaRCZyK nie neguję formuły tego programu, która jest BardZo fajna, ale nie ZawsZe jest tak, że wykonawca, którego wsZyscy pokochają, okaże się tym, który wygra i ZroBi karierę

MŁODOŚĆ Adrian Larisz

I PRZEMIJANIE Z inicjatywy katowickiego BWA w szopienickiej walcowni 17 tancerzy z bytomskiego oddziału PWST w Krakowie pozowało fotografom. Była to pierwsza edycja cyklicznych warsztatów fotograficznych pod nazwą „Pstrykowisko”

www.panoramasilesia.pl


Z drugiej strony Matras poleca

Startuje PRZysTaNEK KOsMOs

Top 20 1. joyland, stephen king, prószyński media 2. Zmień swoje życie z ewą chodakowską, ewa chodakowska, lefteires kavoukis, k. e. liber 3. chustka, joanna sałyga, Znak 4. alibi na szczęście, anna ficner ogonowska, Znak 5. kronos, witold gombrowicz, wydawnictwo literackie 6. dowód, eben alexander, Znak 7. wielbiciel, charlotte link, sonia draga 8. ostatni, który umrze, tess gerritsen, albatros 9. szmaragdowa tablica, carla montero, rebis 10. pięćdziesiąt twarzy greya, e. l. james, sonia draga 11. Bezdomna, katarzyna michalak, Znak 12. honor harrington. Zwiastun burzy, david weber, rebis 13. trochę większy poniedziałek, katarzyna grochola, wydawnictwo literackie 14. w krzywym zwierciadle, maciej stuhr, Zwierciadło 15. kalendarzyk niemałżeński, paulina młynarska, dorota wellman, Znak 16. krok do szczęścia, anna ficner ogonowska, Znak 17. nie ma jednej rosji, Barbara włodarczyk, wydawnictwo literackie 18. nowe oblicze greya, e. l. james, sonia draga 19. ciemniejsza strona greya, e. l. james, sonia draga 20. Brzechwa nie dla dzieci, mariusz urbanek, iskry

Podczas wakacji nigdzie nie zamierzamy się spieszyć. Na zielonej trawie hołdujemy lokalnym gustom i nie schlebiamy światowym trendom. Rozmyślnie marnotrawimy z przyjaciółmi czas na przyjemności. Całkowicie bez kompleksów prezentujemy smaki lokalnej kuchni popularnej, przedstawiamy śląskich projektantów, pokazujemy francuskie kino, gramy w kule (boule)… piknikujemy, plotkujemy i oddajemy się „nicnierobieniu”. W każdy piątek i sobotę zapraszamy do nas – spotykamy się na skwerze za Kinem Kosmos.

PO PIERWSZE: KINO. Sielskie, francuskie kino pod gwiazdami – niezwykle przyjemne dla oka, ucha i zrównoważonego stanu umysłu. Na ekranie pojawią się Audrey Tautou, Emmanuelle Seigner, Catherine Deneuve, Juliette Binoche, Gérard Depardieu, Daniel Auteil i Louis de Funès! Przed nami 9 niezwykłych filmów: 05.07 AMELIA, 12.07 PECHOWIEC; 19.07 FRANTIC, 26.07 8 KOBIET; 02.08 NIEBO NAD PARYŻEM; 16.08 COCO CHANEL; 23.08 ŻANDARM W NOWYM JORKU; 30.08 film wybrany w głosowaniu widzów. W lipcu star tujemy o 21.30, w sierpniu o 21.00. Wstęp na każdy z seansów jest bezpłatny, w razie niepogody przenosimy się do wnętrza kina. PO DRUGIE: CAFÉ STERIA. Strefa mocy wynikająca z frankofońskich zakusów zaprzyjaźnionej z Kosmosem Sterii Polska, która postanowiła rozbić obóz na Przystanku Kosmos. To właśnie tutaj jemy ciastka (nie tylko francuskie), pijemy hektolitry kawy (bez fusów) i w całej okazałości stajemy się… francuskimi pieskami. Nie obce są nam hasła wolności, równości, braterstwa i ewidentnie bawią nas francuskie stereotypy. Zagłębiamy się we francuskojęzyczną lekturę, gramy w pentaque (boule, po naszemu:

amae r o n Pa tronuj pa

kulki), a przede wszystkim ćwiczymy samogłoski, by w końcu posiąść wiedzę ostateczną i odpowiedzieć na pytanie: ile tak naprawdę wersji wymawiania samogłoski „e” istnieje w języku francuskim? PO TRZECIE: GESZEFT. Nowa, jeszcze gorąca, miejscówka przy Morcinka 23-25 prowadzona przez chłopaków z KATO, eksploduje nie tylko dobrymi produktami, ale i bezczelnie wychodzi w przestrzeń. A wraz z Geszeftem pojawiają się na zielonej trawie lokalne produkty, śląskie marki, projektanci i producenci z krwi i kości. Będzie więc można nie tylko dotykać, próbować, przymierzać, negocjować cenę, ale i dyskutować, opiniować i inspirować (się). Co piątek pod wieczór maszkiecimy lokalne produkty, a w każdą wakacyjną sobotę spotykamy się z najciekawszymi i bezkompromisowymi projektantami mody, sztuki i tego wszystkiego, co nas bawi, cieszy i zadowala. Geszeft mo recht!

reklama

2

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


istock

B. Zawisza

www.panoramasilesia.pl

Ludzie skargi piszą…

…czyli trzy pytania do sędzi BarBary ZawisZy ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA

niedawno do internetu trafiło nagranie, jak sędzia obcesowo odnosiła się do brata obwinionego, bo ten chciał złożyć wniosek o rejestrowanie rozprawy. Czy to przykład arogancji sędziów i upadku sądowych obyczajów? Zdecydowanie nie. Jestem przekonana, że ten jednostkowy przypadek, choć nagłośniony przez media, jest absolutnym marginesem, jeśli chodzi o sposób procedowania, a przede wszystkim traktowania uczestników rozpraw. My, jako Iustitia, ubolewamy, że w ogóle czasem dochodzi do niewłaściwego zachowania na sali rozpraw, ale jest w tym wszystkim pozytyw – przez upublicznienie tego typu spraw idzie wyraźny sygnał, że takie zachowania nie mogą i nie będą tolerowane.

ale z danych Krajowej rady sądownictwa wynika, że na Temidę, w tym jej zachowanie na sali rozpraw, skarży się coraz więcej polaków. w ubiegłym roku o 75 procent więcej niż w 2011 roku. To jakiś trend, czy jednak diagnoza?

Trudno dyskutować z indywidualnym poczuciem ludzi, którzy skarżą się na niesatysfakcjonujące ich wyroki czy długość trwania procesów, bo takich skarg jest najwięcej. Poczucie sprawiedliwości osoby pokrzywdzonej nieczęsto będzie takie, jak bezstronnego sędziego. Inna sprawa, że wśród skarg zdarzają się też takie, gdy ktoś czuje się dotknięty przez zachowanie sędziego na sali rozpraw. Każdy przypadek jest dokładnie badany.

To jak wytłumaczyć, że media przedstawiają niezbyt chlubny obraz polskich sądów? To rzeczywiście smutne. Ale można zapytać przewrotnie: a jaki mają mieć ten obraz, skoro nawet Ministerstwu Sprawiedliwości nie zależy na budowaniu autorytetu władzy sądowniczej? Czy fakt, że w ocenie Banku Światowego polscy sędziowie dobrze pracują, został nagłośniony? Nie. Odnosząc się jeszcze do raportu Banku Światowego: zmiany w organizacji sądownictwa – tego teraz potrzeba. Ale to jest zadanie dla Ministerstwa Sprawiedliwości i Parlamentu – sędziowie nie mogą tego zrobić.

a m a r Panooleca p

Materiały prasowe

Materiały prasowe

„Panoramę Silesia” znajdą Państwo w takich miejscach, jak:

„Prawda” Michaela Palina 5 czerwca do księgarń trafiła „prawda” – najnowsza powieść michaela palina. główny bohater keith mabbut, niespełniony pisarz i dziennikarz, znajduje się na życiowym zakręcie. żona szuka inspiracji w ramionach młodszego partnera, dzieci kontakty z ojcem najchętniej ograniczyłyby do minimum. mabbut, niegdyś ceniony dziennikarz śledczy, dziś dorabia pisząc teksty na zlecenie korporacji naftowych. nieoczekiwanie dostaje propozycję nie do odrzucenia, która może odmienić jego los. pewne wydawnictwo zleca mu napisanie biografii heroicznego ekologa, obrońcy praw człowieka, owianego legendą hamisha melville’a. dziennikarz w poszukiwaniu swojego bohatera wyrusza do indii, gdzie staje się świadkiem degradacji przyrody i niszczenia lokalnych plemion w imię postępu i rozwoju cywilizacji. im więcej mabbut dowiaduje się o melvillu, tym bardziej go podziwia i chce naśladować. ale czy melvill jest na pewno tym, za kogo się podaje? gdzie leży prawda? a może prawdą jest tylko to, co chcemy, by za nią uchodziło? nie zawiodą się fani, którzy palina kojarzą z monthy pythonem, zadowoleni powinni być również ci czytelnicy, którzy poszukują w literaturze ciepła i subtelnego humoru. doskonała książka, z pozoru lekka i przyjemna, a jednak skłaniająca do refleksji, nie pozwalająca o sobie zapomnieć. Pipi

„Bezcenny” Zygmunta Miłoszewskiego Zagadka sięgająca ii wojny światowej, świat kolekcjonerów sztuki, polityka i sekrety supermocarstwa. tak w dużym skrócie wygląda fabuła najnowszej powieści Zygmunta miłoszewskiego „Bezcenny”, której premiera odbyła się 26 czerwca. historia książki rozpoczyna się w 1945 roku. wojna się kończy, a hans frank ukrywa zrabowane łupy, w tym skarb mogący zapewnić mu nietykalność. rok później do polski wracają utracone dzieła sztuki. Brak jednak śladu po „portrecie młodzieńca” rafaela santi. kilkadziesiąt lat później historyk sztuki Zofia lorentz, specjalistka od zaginionych dzieł, zostaje wezwana przez premiera. odnaleziono obraz rafaela! sprawa jest jednak tajna, a legalne środki nie wchodzą w grę. Zofia lorentz, oficer służb specjalnych, marszand i szwedzka złodziejka mają ukraść dzieło. akcja thrilleru rozgrywa się w wielu krajach. Bohaterowie zostają wciągnięci do gry, która wiąże się z supermocarstwem i może namieszać we współczesnej historii. to nie spodoba się pewnym ludziom, chcącym zrobić wszystko, by przeszkodzić grupie Zofii lorentz. DK

Altus, katowice, ul. uniwersytecka 13 Energomontaż-Południe, katowice, ul. mickiewicza 15 Biuro Centrum Katowice, ul. mickiewicza 29 Rektorat Uniwersytetu Śląskiego, katowice, ul. Bankowa 12 Rektorat Uniwersytetu Ekonomicznego, katowice, ul. 1 maja 5 Cogitatur, katowice, ul. gliwicka 9a Jazz Club Hipnoza, katowice, pl. sejmu śląskiego 2 MG Centrum, katowice, ul. kolejowa 54 Hotel Arsenal Palace, katowice/chorzów, ul. paderewskiego 35 Centrum Informacji Turystycznej, katowice ul. rynek 13 Lorneta z Meduzą, katowice, ul. mariacka 5 Flow Club, katowice, ul. 3 maja 23 Kato Bar, katowice, ul. mariacka 13 Tommed, katowice, ul. fredry 22 Oko Miasta, katowice, rondo im. gen. jerzego Ziętka 1 Śląski Urząd Wojewódzki, pl. sejmu śląskiego 1 Biuro ESK 2016, katowice, pl. sejmu śląskiego 2 Quality Hotel Katowice, ul. szybowcowa 1a WSZMOiJO gallus, katowice, ul. gallusa 12 Bawaria Motors, katowice, al. roździeńskiego 204 Teatr Śląski, katowice, rynek 10 Biblioteka Śląska, katowice, pl. rady europy 1 Lexus, katowice, al. roździeńskiego 208a Autokopex, katowice, al. roździeńskiego 208 B.Fit, katowice, ul. dąbrówki 10 Cyferblat, katowice, ul. damrota 6 Centrum Sztuki Filmowej, katowice, ul. sokolska 66 Galeria Szyb Wilson, katowice, ul. oswobodzenia 1 Renault Pietrzak, katowice, ul. Bocheńskiego 125 Pro-Moto, katowice, ul. rzepakowa 6 Regionalna Izba Gospodarcza, katowice, ul. opolska 15 Fundusz Górnośląski, katowice, ul. sokolska 8 Filharmonia Śląska (hala gallus), katowice, ul. pszczyńska 6 Tauron PE, katowice, ul. lwowska 23

Empik, Silesia City Center, katowice, ul. chorzowska 107 Dentim Clinic, katowice, ul. opolska 7 Dębowe Tarasy, dentim clinic, katowice, ul. Baildona 12 Centrum Kultury Katowice, katowice, pl. sejmu śląskiego 2 WSZOP, katowice, ul. Bankowa 8 Dobra Karma, katowice, ul. św. jacka 1 Urząd Miejski, Bytom, ul. parkowa 2 Auto-Boss, chorzów, drogowa trasa średnicowa 51 Marrakech, czeladź, ul. wojkowicka 13 Opera Śląska, Bytom, ul. moniuszki 21/23 Peugeot Lubos, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 82c Renault Bamarko, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 51 Centrum Działalności Podwodnej „Nurek-Bytom”, Bytom, ul. chorzowska 28a Jazz Club Fantom, Bytom, ul. żeromskiego 27 Music Republic Museum, Bytom, pl. jana iii sobieskiego 2 Agora Bytom, pl. kościuszki Hala na Skarpie, Bytom, ul. frycza modrzewskiego 5a Teatr Dzieci Zagłębia, Będzin, ul. teatralna 4 Urząd Miejski, Będzin, ul. 11 listopada 20 Zamek, Będzin, ul. Zamkowa 1 Centrum Handlowe Pogoria, dąbrowa górnicza, ul. jana iii sobieskiego 6 Nemo, dąbrowa górnicza, aleja róż 1 Galeria Secesja, gliwice, ul. grodowa 5a Siłownia Dublet, gliwice, ul. warszawska 35 Squash Ball Club, gliwice, ul. robotnicza 2 Biurowiec GZUT, gliwice, ul. kościuszki 1c Autostrada A4, Punkt Obsługi Klienta, mysłowice, ul. piaskowa 20 Śląski Klub Golfowy, siemianowice śląskie, ul. sowia Hotel Vacanza, siemianowice śląskie, ul. olimpijska 4 Renault Pietrzak, świętochłowice, ul. Bytomska 39 Urząd Miasta, piekary śląskie, ul. Bytomska 84

MBP w Rudzie Śląskiej, ul. dąbrowskiego 18 Centrum Informacji Miejskiej, sosnowiec, pl. stulecia Agencja Rozwoju Lokalnego, sosnowiec, ul. teatralna 9 Salon Berendowicz & Kublin, sosnowiec, ul. warneńczyka 2 Urząd Miasta Sosnowiec, al. Zwycięstwa 20 EXPO SILESIA, sosnowiec, ul. Braci mieroszewskich 124 Środula, sosnowiec, ul. Zuzanny 24 Urząd Miasta Radzionków ul. męczenników oświęcimia 42 Centrum Kultury Karolinka radzionków, pl. jana pawła ii 2 Muzeum Chleba, radzionków, ul. Z. nałkowskiej 5 Zamek Tarnowice Stare, tarnowskie góry, ul. pyskowicka 39 Muzeum Miejskie, tychy, ul. katowicka 9 Tyskie Browarium, tychy, ul. mikołowska 5 Mera, tychy, ul. przemysłowa 70 Kopalnia Guido, Zabrze, 3 maja 93 Muzeum Górnictwa Węglowego, Zabrze, ul. 3 maja 19 Panorama trafia także do najlepszych szkół średnich w regionie: LO Filomata, gliwice, ul. Bojkowska 20a II LO, gliwice, ul. wróblewskiego 9 Technikum nr 1, gliwice, ul. chorzowska 5 III LO, katowice, ul. adama mickiewicza 11 I Społeczne LO, katowice, ul. mikołowska 26 I LO, katowice, ul. sienkiewicza 74 Centrum na Mariackiej, katowice, ul. mariacka 10 Zespół Szkół Plastycznych, katowice, ul. ułańska 7a Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe, katowice, ul. sokolska 26 Technikum nr 1, katowice, ul. techników 7 Technikum nr 2, katowice, ul. raciborska 3 Katolickie LO, Zabrze, ul. tarnopolska 3 III LO, Zabrze, ul. sienkiewicza 33 IV LO, sosnowiec, pl. Zillingera 1 I LO, chorzów, ul.dąbrowskiego 36 I LO, Bytom, ul. strzelców Bytomskich 9 IV LO, Bytom, pl. sikorskiego 1 Technikum nr 2, Bytom, ul. powstańców śląskich 10 Technikum nr 8, radzionków, ul. knosały 113 Kolejnej Panoramy szukajcie na początku września

panorama silesia Książki są dostępne w sieci Księgarni Matras, Katowice: ul. Stawowa, Dworzec PKP, ul. Chorzowska

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

Adres redakcji: ul. szpitalna 3, 41-250 czeladź, redakcja@panoramasilesia.pl Redaktor naczelny: marek szeles / m.szeles@panoramasilesia.pl / Zespół: monika pacukiewicz, adrian karpeta, tomasz adamiec, łukasz respondek, dawid kwiecień, anna polewiak / Fotoreporter: adrian larisz / Skład: emildesign / Wydawca: panorama silesia sp. z o.o. / ul. szpitalna 3/ 41-250 czeladź / Reklama i Promocja: łukasz dziedzic reklama@panoramasilesia.pl, / tel. 660 443 980 / Kolportaż: erwin sławik / Druk: polskapresse sp. z o.o. oddział poligrafia / ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 sosnowiec

3


Reklama

4

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama zawodowców foto. gornikarchitecs

Kolejny sukces architektów z województwa śląskiego! Projekt rozbudowy niewielkiego domu z lat 70. położonego w Zawierciu, autorstwa Mateusza Górnika z Górnik Architects, został nagrodzony prestiżową nagrodą World Architecture Award – 20+10+X przez World Architecture Community. Do tegorocznego konkursu zgłoszono 93 projekty z całego świata

Poszukiwacze

klejnotów architektury

Zadaniem i misją World Architecture Award – 20+10+X World Architecture Community Awards, jest wyszukiwanie i rozpowszechnianie projektów architektonicznych, które – mimo, że są na bardzo wysokim poziomie – mogłyby pozostać niezauważone. Utarło się, że prace nagrodzone w konkursie stają się ważnym elementem w dyskusji o współczesnej światowej architekturze. World Architecture to społeczność licząca już ponad 17 tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Tworzą ją uznani architekci, krytycy, teoretycy, redaktorzy czasopism architektonicznych oraz eksperci z ośrodków architektonicznych. Oprócz Mateusza Górnika nagrodzono jedynie trzy inne projekty Polaków – Z-loft (Menthol Architects), Festung Ślęza (kameleonlab) oraz K House (Marek Wróblewski). Projekt domu w Zawierciu, autorstwa Górnik Architects, był

jednym z 19 zwycięskich projektów wybranych podczas 14. Konkursu. Niewielki budynek z lat 70. zyskał nowe życie. Został powiększony o nową, jasną konstrukcję, współgrającą z ogrodem. Jest to już kolejny duży sukces śląskiej pracowni architektonicznej w ostatnim czasie. Nie tak dawno projekt Mateusza i Magdaleny Górnik otrzymał honorowe wyróżnienie w konkursie czasopisma Murator „Energooszczędny Dom Dostępny”, a jednocześnie za tę samą pracę pracownia otrzymała nagrodę specjalną od producenta okien FAKRO. Również w ogólnopolskim konkursie „Twój dom – Dialog z tradycją”, za projekt nawiązujący do klimatów mazurskiego krajobrazu „Górnik Architects” otrzymała wyróżnienie. Firma wygrała także zamknięty konkurs na przebudowę rezydencji polskiego dyrygenta Karola Stryji położonej w Wiśle.

Pewna praca po szkole to luksus? Dla Zawodowców to standard Gwarancja pracy jeszcze przed ukończeniem szkoły? To możliwe. Rośnie zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników z wykształceniem zawodowym lub technicznym. Przedsiębiorcy szukają przyszłej kadry już w szkolnych murach. A pomaga im w tym realizowany przez Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego projekt „Mam zawód – mam pracę w regionie” – Kształcenie zawodowe jest właściwym pomostem do kariery. Realia rynku pracy wskazują jednoznacznie, że po ukończeniu szkoły zawodowej jest zdecydowanie większa szansa na znalezienie pracy – tłumaczy Marek Koźmiński, dyrektor Bielskiej Szkoły Rzemiosł. – W naszej szkole uczniowie pobierają naukę teoretyczną, a u pracodawcy lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

praktyczną naukę zawodu – dodaje dyrektor. Największym wzięciem pracodawców cieszą się uczniowie z konkretnymi umiejętnościami. A te mogą nabyć podczas bezpłatnych kursów z projektu „Mam zawód – mam pracę w regionie”, realizowanego niemal w całym województwie (więcej na www.e-zawodowcy.eu). Do wyboru są m.in. kursy: AutoCAD, ECDL, SEP, grafiki komputerowej, prawa jazdy kat. B, księgowości, obsługi kasy fiskalnej, operatora wózków widłowych, koparko-ładowarki, spawania TIG/MAG, CNC, wizażu. W ramach Projektu uczniowie

mogą też odbyć praktyki i staże u pracodawców.

FaCH w rĘKU – praCa w KiesZeni Dla nastolatka dopiero przygotowującego się do zawojowania rynku pracy, niewątpliwą zaletą szkoły zawodowej, obok zdobycia konkretnych umiejętności, może być pierwsza umowa o pracę. Młody człowiek uzyskuje podwójny status prawny – ucznia i pracownika młodocianego. Nie tylko zdobywa wiedzę i umiejętności, ale zarabia też swoje pierwsze pieniądze i zyskuje doświadczenie w poruszaniu się

na rynku pracy. Dzięki temu, już po ukończeniu szkoły może z powodzeniem próbować swoich sił, pracując na własny rachunek. Ale to nie wszystko, co szkoły oferują Zawodowcom. Wielu może tylko pozazdrościć komfortu, jaki mają uczniowie Zespołu Szkół Mechanicznych im. Arki Bożka w Raciborzu. Dzięki współpracy szkoły z Raciborską Fabryką Kotłów RAFAKO SA, jej uczniowie mają gwarancję pracy jeszcze przed zakończeniem nauki. Młodzi raciborzanie, którzy chcą zostać ślusarzami, teorii uczą się w szkolnych murach,

foto: Grupa PRC

doświadczenie zdobywając w RAFAKO. Tutaj, pod kierunkiem doświadczonej i wyspecjalizowanej kadry, zapoznają się ze wszystkimi metodami spawania stosowanymi w fabryce. Dzięki temu po ukończeniu trzyletniej nauki są przygotowani do podjęcia pracy u największego w Europie producenta kotłów dla energetyki. – Można stwierdzić z całym przekonaniem, że kształcenie na potrzeby konkretnego, dającego gwarancję zatrudnienia i pozyskania cenionych umiejętności i uprawnień podmiotu gospodarczego, wyzwala w pracodawcy,

szkole i pracowniku młodocianym pozytywną motywację, skutkującą wzrostem jakości i efektywności prowadzonego procesu dydaktyczno-wychowawczego – twierdzi Mirosław Uliczka, dyrektor ZSM w Raciborzu. Przyszli ślusarze przez cały okres nauki w szkole zawodowej otrzymują wynagrodzenie. Po ukończeniu Zespołu Szkół Mechanicznych każdy z młodocianych pracowników RAFAKO, który wyrazi taką wolę, może dalej rozwijać się zawodowo, pracując w Raciborskiej Fabryce Kotłów.

5


Panorama gospodarcza Rig

Europejska rozmowa w Katowicach o przedsiębiorczości Wywiad z TADeUSZeM DoNoCIKeM – Prezesem Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach, Wiceprezesem Krajowej Izby Gospodarczej.

Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach już we wrześniu po raz trzeci organizuje Europejski Kongres Małych i Średnich Przedsiębiorstw. To największe spotkanie firm sektora MŚP odbędzie się w dniach 16–18 września br. w Katowicach. Poprzednie dwie edycje zgromadziły liczne grono przedstawicieli świata biznesu, nauki, polityki i środowisk gospodarczych. Ponad 6 tys. uczestników, ponad 300 prelegentów z Polski i zagranicy – liczby te mówią same za siebie. Europejski Kongres MŚP objęli patronatem honorowym: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oraz Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz

premier Janusz piechociński powiedział, że Katowice stają się centrum debat o najważniejszych sprawach europy. Co, pana zdaniem, przyciąga uczestników do stolicy Górnego Śląska? Przede wszystkim sprawy gospodarcze. W Katowicach wiosną odbywa się Europejski Kongres Gospodarczy, a we wrześniu Europejski Kongres MŚP, nie Warszawa, a właśnie Katowice. Uczestników z pewnością przyciągają m.in. programy tych kongresów i różnorodność paneli dyskusyjnych. Należy również podkreślić, że Śląsk na gospodarczej mapie Polski czy Europy jest regionem, który kojarzy się z gospodarnością. W okresie międzywojennym na terenach obecnych województw śląskiego i opolskiego było 17 noblistów. Tradycje dobrego gospodarowania i zarządzania gospodarką są olbrzymie. Znaleźli się ludzie, którzy dostrzegli problemy globalne gospodarki i tym właśnie zajmuje się Europejski Kongres Gospodarczy, gdzie mówi się o problemach takich jak: skutki zmian klimatycznych, perspektywy problematyki energetycznej dla rozwiązań gospodarczych i dla kosztów prowadzenia działalności gospodarczej itd.

W Europie sektor MŚP to ponad 22 mln firm, w samej Polsce ponad 1,7 mln. Z racji tej atomizacji, firmy działające w rozproszeniu nie są w stanie pojedynczo artykułować problemów, które nurtują ich obszar działalności. Ponad połowa to firmy rodzinne. Zajmują się produkcją, handlem i usługami, a ich właściciele pracują w nielimitowanym czasie pracy po 14, a nawet 16 godzin na dobę. Często również w weekendy, których nie obowiązuje w tym obszarze kodeks pracy. Mówiąc inaczej, problemy oraz wzorce i dobre praktyki ich rozwiązywania oraz wspieranie rozwoju MŚP podpatrzone w państwach starej Europy, państwach wschodnich, krajach szybko rozwijających się oraz w Stanach Zjednoczonych, są właśnie przedmiotem analiz i dyskusji na Europejskim Kongresie MŚP.

Dlaczego mali i średni przedsiębiorcy mają przyjechać i wziąć udział w dyskusji? Powinni przyjechać, bo wraz z zaproszonymi ekspertami z kraju i z zagranicy będziemy dyskutować o wyzwaniach i barierach prowadzenia działalności gospodarczej oraz o sposobach stworzenia lepszych

warunków dla rozwoju sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, jak i w całej Europie. A tych, którym na przyjazd nie pozwala np. rodzaj prowadzonej działalności czy liczba zatrudnienia w ich firmach, także zapraszamy do dołączenia do tego pospolitego ruszenia. Kongres będzie bowiem transmitowany on-line. Będziemy prowadzić aktywną dyskusję przed Kongresem, w trakcie i po. Zostanie ona podsumowana w formie rekomendacji pokongresowych. Zatem nawet fizycznie nie uczestnicząc, będzie można wziąć udział w poszczególnych panelach Kongresu oraz zadawać pytania ekspertom m.in. poprzez stronę internetową kongresu: www.kongresmsp.eu.

Jakie w tym roku tematy poruszy Kongres? Myślą przewodnią jest współpraca na poziomie lokalnym, regionalnym, krajowym i międzynarodowym. Chcemy skupić się na obszarze, który jest bodaj największą słabością polskich firm, a mianowicie na totalnym braku zaufania społecznego. Nie lubimy współpracować ze sobą, obawiamy się tej współpracy, boimy się drugiego człowieka. W bizne-

Tadeusz Donocik – prezes regionalnej izby Gospodarczej w Katowicach, wiceprezes Krajowej izby Gospodarczej

sie przenosi się to także na sferę ekonomiczną i finansową. W związku z czym firmy, które były mikro pozostają mikro, średnie – średnimi. Rzadko przeskakuje się z mniejszej formy prowadzenia działalności na większą, gdyż wymagałoby to już współpracy. Chcemy, przez różne pryzmaty: ekonomiczny, finansowy, zarządzania zasobami ludzkimi, ryzykiem, przyjrzeć się zdolności do współpracy, również w obszarze mentalnym. Po raz pierwszy podczas Kongresu odbędzie się uroczyste posiedzenie Sejmiku Województwa Śląskiego z udziałem przedstawicieli regionów europejskich, które współpracują z woj. śląskim, opolskim i małopolskim. Chcemy pokazać, jak w Europie regionalne struktury samorządów terytorialnych działają na rzecz wspierania MŚP i tworzą im warunki dla rozwoju. Myślę, że wnioski z tego wynikające będą bardzo ciekawe. Do udziału w Kongresie zaprosiliśmy także odpowiedniki Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z Europy, USA, Rosji i Chin. Pokażemy całe bogactwo instrumentów i narzędzi, które stosuje się do wspierania MŚP na świecie. Zachęcam do odwiedzania strony in-

ternetowej Kongresu, gdzie na bieżąco będziemy informować o aktualnym stanie przygotowań. Przed nami niecałe 3 miesiące intensywnych prac. Już dzisiaj w dniach 16–18 września zapraszam do osobistego udziału w Kongresie lub do obejrzenia transmisji on-line.

oprócz cyklicznych wydarzeń izba pomaga przedsiębiorcom również na co dzień. Jaka jest główna rola instytucji samorządu gospodarczego, takich jak riG w Katowicach, we wspieraniu przedsiębiorców? Izba, oprócz tych okazjonalnych wydarzeń jak Europejski Kongres MŚP, Śląska Nagroda Jakości, Laury Umiejętności i Kompetencji, jak i wiele innych cyklicznych przedsięwzięć, pracuje na co dzień służąc przedsiębiorcom doradztwem, szkoleniami oraz możliwością nawiązania kontaktów w kraju i zagranicą. Ponadto reprezentujemy interesy firm, współpracując na co dzień z samorządami terytorialnymi wszystkich szczebli. Szczegóły naszej oferty znajdują się na naszej stronie internetowej www.rig.katowice.pl. Zapraszam do członkostwa. ps

NOWY PARKING DLA SAMOLOTÓW W Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach dobiegła końca budowa nowej płyty postojowej. Lotnisko zyskało 15 hektarów nawierzchni, dzięki czemu może przyjąć dwa razy więcej statków powietrznych niż dotychczas. Inwestycja kosztowała 81 mln zł, a pierwsze samoloty skorzystają z nowej infrastruktury już w drugiej połowie lipca

Ten swoisty parking dla stalowych ptaków ma 110 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni i mieści jednocześnie trzynaście średniodystansowych samolotów. Zmodernizowane zostały też trzy drogi kołowania. Są one teraz przystosowane do obsługi szerokokadłubowych samolotów wielkości Jumbo Jet’a. Aż 30% kosztów pochłonęło wyposażenie płyty postojowej w urządzenia

odwadniające. Posiada ona aparaturę wychwytującą paliwo lotnicze i inne substancje ropopochodne oraz system podczyszczania i retencjonowania ścieków deszczowych, co było wymogiem decyzji środowiskowej i pozwoleń wodnoprawnych. Obecnie wykonane prace na lotnisku to część większej inwestycji, której zakończenie planowane jest na II kwartał 2015 roku.

W Katowice Airport ma powstać bowiem nowa droga startowa o długości 3200 metrów. Będzie ona wyposażona w system ILS CAT II, umożliwiający lądowanie samolotów w dwukrotnie gorszych warunkach niż obecnie. Całkowita wartość inwestycji to niemal 268 mln zł brutto. Połowę tych kosztów pokryje jednak Unia Europejska z Funduszu Spójności. foto: Grupa PTWP SA

6

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama kultury

Ślepy bożek internetu Dojrzewający chłopcy lubią mroczne i niebezpieczne historie. Sporo ich oferuje wirtualny świat technologicznych zdobyczy. Są to gry, w których można zabijać przeciwników do woli, zostać superbohaterem i wyjść ze śmiertelnych pojedynków z zapasem jeszcze kilku żywotów, ujarzmić bestie, które w realnym życiu byłyby nie do pokonania. Zawsze mnie zastanawia, co siedzi w umysłach i duszach wielbicieli niebezpiecznych gier foto: Teatr Dzieci Zagłębia

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

wymyśla zabawę bardziej wyrafinowaną, manipulację ludzkimi uczuciami. Dlaczego? Bo jest osobą niemoralną? Nie. Nick szuka uczucia. Chce się dowiedzieć, co znaczy miłość. Wciąga więc swoją ofiarę w emocjonalną pułapkę. Nick nawiązuje znajomość z Adamem, naiwniakiem poszukującym „dziewczyny do zakochania”, ale przedstawia mu się jako Rachel. Romans Adama i Nicka – Rachel dzieje się w wirtualnym świecie, ale znajdzie koniec w rzeczywistości. Zdaniem Henryka Adamka, reżysera spektaklu, internet posłużył jedynie za opakowanie do opo-

wiedzenia historii o oszukiwaniu innych, ale przede wszystkich samego siebie. Scenografia jest dosyć oszczędna. Dominują w niej formy kwadratowe, podkreślające ascetyczność przestrzeni. Czatujące postacie pojawiają się również w pudełkowych maskach-kwadratach. Jednym słowem kwadrat staje się obrazem wirtualnego świata. Główny ciężar emocjonalny spoczął na aktorach. Najlepszą kreację stworzył Michał Kusztal, aktor będzińskiego teatru, szczególnie zaangażowany w Scenę Inicjatyw Twórczych. Nick w interpretacji Kusztala jest przede wszystkim

Lerki

osobą zagubioną w świecie. Może właśnie to zagubienie potęguje jego okrucieństwo również wobec siebie samego. Możemy się o tym przekonać jeszcze na wstępie spektaklu. Chód Nicka jest niepewny, stawia on chwiejne kroki, jakby nie wiedział, kim być w życiu. Nick lubi oszukiwać, ale czy potrafi przestać grać? Blizna, którą nosi, jest wynikiem wdania się w niebezpieczną grę z Adamem, czy może Nick tworzy całą historię w swojej wyobraźni, bo nie uznaje prawdy. Nie do końca zgadzam się z reżyserem spektaklu, że internet jest tutaj tylko opakowaniem. Czy

największym zagrożeniem nastoletniego człowieka nie jest oszustwo, które wypełnia internetowy świat i w nim ma swoje źródło. Spektakl zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz: świat nastolatków, częstych bywalców internetu. Adam (Michał Piotrowski) Rachel (Dominika Dzierżęga) w scenach czatowania robią miny niczym „derwisze” modlący się do ślepego wirtualnego bożka. Efekt jest komiczny, ale pod pozorem komedii kryje się dramat samotności w sieci.

Reżyseria: Henryk Adamek, scenografia: Barbara Wójcik-Wiktorowicz, muzyka: Rafał Smoleń, ruch sceniczny: Arkadiusz Buszko, asystent reżysera: Michał Kusztal. Występują: Agnieszka Raj-Kubat, Dominika Dzierżęga (gościnnie), Michał Kusztal, Michał Piotrowski (gościnnie), Patrycy Hauke. Premiera: 16 czerwca 2013 r. Spektakl dofinansowano z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

anna polewiak

materiały prasowe

Wszystkie kobiety

Najnowszy spektakl będzińskiego Teatru Dzieci Zagłębia „Mroczna gra albo historie dla chłopców” pozwala zajrzeć w ten zakamarek chłopięcej duszy, gdzie rodzą się diabelskie pomysły. Jest to propozycja dla nastoletniego i dorosłego widza, powstała w ramach Sceny Inicjatyw Twórczych. Tym razem realizatorzy wzięli na warsztat odważną sztukę amerykańskiego dramatopisarza Carlosa Murillo o psychologicznych zabawach w cyberprzestrzeni i ich ponurych konsekwencjach. Głównego bohatera Nicka nie bawią gry w zabijanie wirtualnych przeciwników. On

Należy do grona 256 najlepiej sprzedających się polskich artystów malarzy. Jego wystawy gościły między innymi w Centrum olimpijskim PKol w Warszawie, a także w tak prestiżowych miejscach jak galeria Will’s Art oraz Blackheath w Londynie. Grzegorz Lerka – malarz kobiet, których wielorakie twarze odwzorowuje na swoich płótnach. Zachwyca nie tylko kunsztem i wirtuozerią, ale także sposobem ujęcia i prezentacji kobiecego piękna Na każdym obrazie jego muzy są inne – jedne zaskakują, inne wydają się zamyślone, jeszcze inne śmiało patrzą na widza, prezentując swoje wdzięki. Wszystkie mają jednak wspólną cechę – są stałą inspiracją dla rybnickiego malarza, który głównym i niemal jedynym motywem malarskiej twórczości uczynił kobiety. Według autora kobieta, jej spojrzenie, gest, linia ciała, są czymś wspaniałym, delikatnym i zwiewnym. I to właśnie najbardziej go fascynuje.

– Namalowałem wiele portretów, obrazów i aktów, a jednak przy każdej kolejnej pracy odkrywam w moich muzach coś nowego – wyjaśnia Grzegorz Lerka. – Jedno drżenie ramion, jedno charakterystyczne spojrzenie wystarczy, by w z pozoru zwyczajnej kobiecie dostrzec jakąś iskierkę piękna, którą chcę utrwalić na płótnie. Właśnie to sprawia, że każdy z moich obrazów staje się unikatowym odwzorowaniem mijającej chwili, której nie można powtórzyć.

Właśnie dlatego malowanie jest dla mnie tak wyjątkowym przeżyciem – dodaje malarz.

miłoŚniK KoBieCeGo piĘKna W jego pracach widoczna jest techniczna wirtuozeria, harmonia linii i ciągłość konturu podobna do tej, którą możemy obserwować na obrazach renesansowych twórców. Obrazy i grafiki artysty to opowieść o jego osobistych przeżyciach. Maluje intu-

icyjnie, utrwalając w kolorach i gestach stworzonej na obrazie postaci sytuację, która właśnie zaistniała. – Nie mam jednej gamy kolorystycznej, w której tworzę – mówi Lerka. – Wszystko zależy od chwili, w której przystępuję do pracy. Niektóre płótna są mroczne, tak jak mroczna bywa kobieca natura. Inne epatują kolorami, optymizmem i ciepłem, bo takie właśnie były pozujące do obrazów kobiety. Tak naprawdę ja sam nie wiem, jaką formę

ostatecznie przybierze nowa praca – podsumowuje artysta. Wybrane obrazy i grafiki są stale eksponowane na stronie internetowej artysty, www.grzegorzlerka.eu. Tam też wszyscy zainteresowani nabyciem jego prac znajdą niezbędne dane kontaktowe. Dzięki nim mogą nawiązać wyjątkową współpracę z wybitnym artystą – nie tylko kupując jego płótna, ale także stając się inspiracją i natchnieniem do jego kolejnych dzieł.

7


Panorama regionu foto: Jacek Mężyk

NOWOCZESNy SZlIF

W 2011 roku wbito pierwszą łopatę i teren po byłej kopalni „Katowice” zamienił się w wielki plac budowy. Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że mający powstać w tym miejscu nowy gmach Muzeum Śląskiego będzie nowoczesnym budynkiem o oryginalnym wyglądzie. Dziś nikt już nie ma wątpliwości. Chociaż nowy gmach dopiero został oddany do odbioru i ma być poddany odpowiednim procedurom oraz pracom wykończeniowym, to już prezentuje się rewelacyjnie

i artefakty z przeszłości

8

Wszystko za sprawą dość nietypowej koncepcji, której autorem jest austriacka pracownia projektowa Riegler Riewe Architekten. To właśnie ona, w czerwcu 2007 roku, wygrała z siedemnastoma rywalami międzynarodowy konkurs architektoniczny. Riegler Riewe Architekten zaproponowała, by kondygnacje głównego budynku umieścić pod ziemią. Ekspozycje Muzeum Śląskiego zwiedzający będą mogli jednak podziwiać w naturalnym świetle. To dlatego, że doprowadzane jest ono do środka dzięki szklanym boksom umieszczonym na powierzchni ziemi. Nie oznacza to jednak, że nowoczesność wyparła przemysłowego ducha tego miejsca. Zabytkowe pozostałości po Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice”, które pochodzą z przełomu XIX i XX wieku, postanowiono wykorzystać w nowym Muzeum Śląskim. Dawny magazyn odzieżowy ma służyć jako pomieszczenia Centrum Scenografii Polskiej. W maszynowni szybu „Warszawa” będzie można coś zjeść – powstanie tam restauracja. Dawna wieża wyciągowa zmieni swoją funkcję na widokową, dzięki czemu zwiedzający będą mogli obserwować panoramę zmieniającego się Śląska. W ten sposób gmach połączy nowo-

czesność z przemysłową historią regionu. Budynek na terenach pokopalnianych pozwoli w końcu muzealnikom na zaprezentowanie eksponatów, które do tej pory musiały być zamknięte w magazynach. Teraz będą mogli wykorzystać dwa poziomy muzeum o łącznej powierzchni 6068 metrów kwadratowych. Na kondygnacji P-2 będą znajdować się wystawy poświęcone: malarstwu polskiemu od 1800 do 1945 roku (474 metry kwadratowe), malarstwu polskiemu po 1945 roku (1264 metry kwadratowe) oraz plastyce nieprofesjonalnej (504 metry kwadratowe). Z kolei głównym punktem na kondygnacji P-4 ma być ekspozycja dotycząca historii Śląska (1364 metry kwadratowe). Znalazło się tu również miejsce na wystawę śląskiej sztuki sakralnej (212 metrów kwadratowych), Centrum Scenografii Polskiej (751 metrów kwadratowych) oraz ekspozycje czasowe (848 metrów kwadratowych). Wystawy czasowe Centrum Scenografii Polskiej mają się również mieścić w byłym magazynie odzieżowym kopalni. W głównym budynku Muzeum Śląskiego zaplanowano między innymi sale wykładowo-konferencyjne, czytelnię, magazyny oraz pracownie plastyczne i konserwatorskie.

Nowa siedziba Muzeum Śląskiego będzie pierwszym obiektem, wyznaczającym w mieście oś kultury. W jej skład będą wchodzić również Międzynarodowe Centrum Kongresowe i siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.

JaK To Było? Planowanie zmiany siedziby Muzeum Śląskiego nie jest kwestią ostatnich kilku lat. Jeszcze w poprzednim ustroju, w 1986 roku, ogłoszono konkurs realizacyjny Stowarzyszenia Architektów Polskich na budowę nowego gmachu. Wygrał go warszawianin Jan Fiszer. Z powodu braku funduszy realizację projektu odłożono w czasie. W 1999 roku powrócono do koncepcji Jana Fiszera. Powołano Komitet Budowy Nowego Gmachu Muzeum Śląskiego, który przyjął zmodyfikowany projekt warszawskiego architekta. 3 lata później miasto Katowice udostępniło grunt przy ulicy Ceglanej w for mie darowizny. Wtedy koncepcja uległa zmianie. Powstał pomysł, by nowy gmach Muzeum Śląskiego wybudować na terenach byłej kopalni „Katowice”. Pod koniec 2004 roku podpisano porozu-

mienie w sprawie zamiany nieruchomości. W 2005 roku pod budowę Muzeum Śląskiego przekazano działkę, na której znajdowała się kopalnia. Rok później Muzeum Śląskie podpisało z województwem śląskim i miastem Katowice porozumienie w sprawie współpracy na rzecz budowy nowego gmachu. Wtedy też ogłoszono międzynarodowy konkurs na koncepcję architektoniczną. Wygrała go austriacka pracownia projektowa Riegler Riewe Architekten. Do drugiej połowy 2011 roku trwały wszelkie formalności, związane z uzyskaniem pozwoleń, ogłaszaniem przetargów i otrzymaniem dofinansowania od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Generalnym wykonawcą zostało polsko-hiszpańskie konsorcjum firm Budimex S.A. z Warszawy oraz Ferrovial Agroman S.A. z Madrytu. W 2011 roku rozpoczęto prace przygotowawcze, które polegały między innymi na wyburzeniu obiektów, kolidujących z nowym gmachem. W maju Muzeum Śląskie otrzymało ostateczną decyzję Komisji Europejskiej o przyznaniu dofinansowania. Miesiąc później uruchomiono przekaz z kamery online, dzięki czemu można było na bieżąco śledzić przebieg bu-

dowy. 5 lipca 2011 roku nastąpiło uroczyste wbicie łopaty, które symbolizowało oficjalne rozpoczęcie budowy nowego gmachu Muzeum Śląskiego.

mUZeUm ŚląsKie JUż prawie GoTowe Planowane zakończenie budowy miało się odbyć w marcu 2013 roku. Zgłoszenie obiektu do odbioru nastąpiło jednak dopiero w czerwcu. Teraz nowy gmach poddawany jest procedurom technicznym oraz pracom wykończeniowym, które mają trwać 56 dni. Nie oznacza to jednak, że pod koniec lata zostanie otwarte dla zwiedzających. We wrześniu ma rozpocząć się przeprowadzka zbiorów oraz przygotowanie wystaw stałych. Równolegle z urządzaniem wnętrz trwają wybory nowego dyrektora placówki. O stanowisko ubiegało się osiem osób, w tym Leszek Jodliński, który pełnił tę funkcję przez pięć lat. W konkursie najwięcej głosów otrzymał Lesław Nowara. 18 czerwca br. marszałek razem z zarządem województwa przyjęli protokół komisji, ale nie podjęto decyzji, czy gliwicki poeta będzie nowym dyrektorem Muzeum Śląskiego. Dawid Kwiecień

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama medyczna

Sex, drugs & rock’n’roll

witajcie wakacje Nareszcie wakacje. okres wolny od szkoły, może być wykorzystany na wiele sposobów. Nadmiar czasu i brak pomysłów na jego spędzenie to woda na młyn dla młodego człowieka. o najpoważniejszych problemach związanych z wakacjami mówi SyLWIA FIGURA – dyrektor NZoZ „Puls-Med” w Rybniku, prowadzącego opiekę pielęgniarską w kilkunastu szkołach istock

wakacje to niespokojny czas dla młodzieży. Ciągle narastającym problemem są – niestety – narkotyki. I to już nie tylko problem środowisk szkół średnich i wyższych. Teraz dotyka coraz młodszych: uczniów gimnazjów oraz szkół podstawowych.

Dlaczego coraz młodsi sięgają po narkotyki? Dzięki otwarciu granic wiele rodzajów środków odurzających jest łatwiej dostępnych. Decydują też następujące czynniki: chęć bycia modnym, ogromna ciekawość, szpan, naśladowanie dorosłych i wreszcie ucieczka od rzeczywistości. Wśród ludzi młodych panuje przekonanie, że są silni i kontrolują swój eksperyment z używkami, sporadyczne palenie trawki nie uzależnia i zawsze można przestać. To niestety bardzo zgubne myślenie. Narkotyki szybciej lub wolniej wpływają na układ nerwowy, co skutkuje tym, że o uzależnieniu dowiadujemy się zbyt późno.

Co zwiększa ryzyko wystąpienia uzależnienia? Wśród dzieci, to przede wszystkim biologiczny rodzic nadużywający narkotyków, bliski kontakt z osobami uzależnionymi, bezpośredni dostęp do narkotyków, niestabilna sytuacja oraz przemoc w rodzinie. Ale także słaba umiejętność radzenia sobie z problemami, nuda, brak perspektyw.

Technika w służbie medycyny Swoich pacjentów przyjmuje w dwóch miejscach: w Katowicach, przy ul. Żwirki i Wigury 4 oraz w Świętochłowicach, przy ul. Chorzowskiej 36. Zawsze wita go tłum osób, które w jego innowacyjności upatrują ratunku dla swojego wzorku. Dr Jaworski jest nie tylko okulistą – jest także wizjonerem i wynalazcą sprzętu, który ułatwia zabiegi i operacje i znacznie skraca czas ich trwania. – Cieszę się, że pomagam pacjentom szybciej wrócić do zdrowia – mówi dr Piotr Jaworski. – Wyspecjalizowałem się w leczeniu przypadków, które inni lekarze traktują jako trudne do wyleczenia. Dla mnie każdy taki przypadek to wyzwanie, które jest pretekstem do łączenia lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

wiedzy medycznej i kreatywnego działania – dodaje lekarz.

pomysłowy niCZym DoBromir Dr Jaworski z zespołem pracującym w Centrum Mikrochirurgii Oka Optomed jako pierwszy wprowadził do Polski technologię indywidualnego dopasowania miękkich i twardych soczewek kontaktowych oraz technikę łączącą laser z mikroendoskopem do rekonstrukcji kanalików łzowych. Jego największym osiągnięciem jest skonstruowanie sprzętu, który ułatwia umieszczanie soczewek wieloogniskowych. – Metoda ta coraz częściej stosowana jest w trakcie operacji korekcji wady wzroku, nierzadko

łączonej z jednoczesnym leczeniem zaćmy – wyjaśnia dr Jaworski. – Dzięki wszczepieniu soczewek możliwe jest widzenie z daleka i z bliska bez konieczności stosowania dodatkowych okularów – opowiada. Aby soczewka spełniała swoją rolę musi być umieszczona w ściśle określonym miejscu. Nie da się go jednak zmierzyć ani linijką, ani cyrklem – to właśnie nakładka stworzona przez doktora Jaworskiego pozwala na doskonałe dopasowanie soczewki.

Dr JUDym współCZesneJ oKUlisTyKi Sprzęt, który okulista tworzy na własne potrzeby, zdobywa co-

raz większe uznanie – opatentowane prototypy po fazie testów mają szanse trafić do masowej produkcji. – W swojej działalności nie widzę nic nadzwyczajnego – stwierdza dr Jaworski. –To, że

Jakie są objawy używania narkotyków, na co powinniśmy zwrócić uwagę w zachowaniu naszych podopiecznych? Występuje wiele sygnałów, najczęstsze z nich to: częsta nieuzasadniona nieobecność w domu, spóźnione powroty, niewyjaśnione noce spędzane poza domem, izolowanie się od reszty domowników, zamykanie się we własnym pokoju, niewykonywanie dotychczasowych obowiązków, łamanie przestrzeganych dotychczas zasad zachowania, nagła zmiana grona przyjaciół na innych, szczególnie starszych od siebie, pojawienie się częstych tajemniczych telefonów o stałych porach, zaburzenia żywieniowe (nagłe łaknienie, lub długotrwały brak apetytu), zaburzenia snu (senność w dzień, pobudzenie w nocy).

Jak ustrzec własne dziecko przed czyhającymi na nie pokusami w czasie wakacji? Przede wszystkim należy bacznie obserwować zachowanie naszego dziecka, interesować się jego życiem, problemami, znać jego rówieśników, możliwie często rozmawiać. Należy również zadbać, aby podczas odpoczynku wakacyjnego dziecko nie było pozbawione dobrych, aktywnych zajęć, ale takich, które spełnią jego oczekiwania.

Przywykliśmy do ciągłego narzekania na polską służbę zdrowia. Na kolejki, drogie leczenie prywatne i lekarzy, którzy tylko zaglądają do kieszeni pacjenta. Ale są wśród nich tacy, którzy swoją pracę traktują także jako pasję – jednym z nich jest okulista dr Piotr Jaworski A.Larisz

moje wynalazki ułatwiają pracę lekarzom to ich dodatkowa zaleta – priorytetem jest dla mnie zdrowie i jakość życia pacjentów. Jeśli mogę skrócić czas zabiegów i przyspieszyć rekonwalescencję chorych, jest to dla mnie najwięk-

sza satysfakcja – podkreśla lekarz. Więcej o jego działalności oraz oferowanych zabiegach znaleźć można na stronie www.okulista.pl

9

sandra adjak


Panorama sztuki

Z inicjatywy katowickiego BWA w szopienickiej walcowni 17 tancerzy z bytomskiego oddziału PWST w Krakowie pozowało fotografom. Była to pierwsza edycja cyklicznych warsztatów fotograficznych pod nazwą „Pstrykowisko”. Jednym z uczestników pleneru był Adrian Larisz współpracujący z „Panoramą Silesia”. W zatrzymanych przez niego kadrach następuje połączenie ekspresyjnej mowy ciała młodych ludzi z industrialnym wspomnieniem dawnej świetności tego miejsca. Stało się ono tłem dla opowiedzenia historii o emocjach, o młodości i przemijaniu, o ruchu i zatrzymanym przez los czasie

MŁODOŚĆ I P

10

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


www.panoramasilesia.pl

PRZEMIJANIE lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

11


Reklama

12

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama regionu

WałĘsaKa na spacerze nie spotkamy foto: A. Polewiak

ptasznik czerwonokolanowy (Brachypelma smithi) jest pięknym pająkiem, ale lepiej podziwiać go za szybą terrarium Phoneutria (z greckiego morderczyni) lub wałęsak brazylijski, agresywny i bardzo jadowity pająk, za sprawą makabrycznego żartu stał się czerwcową sensacją Będzina. Internauci ochrzcili pająka – uciekiniera mianem „Wałęsak będziński”. Jednakże włochatego stwora na spacerze w Będzinie nie spotkamy, jego pojawienie się jest zjawiskiem fikcyjnym. Zaczęło się od tego, że mieszkańców osiedla Ksawera zelektryzowała wiadomość o rzekomej ucieczce z hodowli dziesięciu tysięcy wałęsaków brazylijskich. Poinformował o tym w porozwieszanych ogłoszeniach szczerze zmartwiony „hodowca”.

żarTowniŚ ZosTanie napiĘTnowany Brawurowa ucieczka wałęsaków okazała się niesmacznym żartem, który jednak postawił na nogi wszystkie służby w mieście i napędził ludziom niezłego stracha. Poszukiwaniem dowcipnisia zajęła się będzińska policja. – Traktujemy sprawę priorytetowo. Zależy nam na napiętnowaniu autora tych ulotek. Postawiły one w stan gotowości wszystkich naszych funkcjonariuszy – przyznaje Paweł Łotocki, oficer prasowy lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

będzińskiej Komendy Powiatowej Policji. Policjanci nie przypominają sobie, by w ostatnim czasie napłynęły zgłoszenia prawdziwe lub zmyślone o ucieczce egzotycznych i niebezpiecznych zwierząt z hodowli. Sprawca okrutnego żartu nie wziął pod uwagę skali społecznej szkodliwości swojego czynu. Grozi mu kara, zgodnie z paragrafem 224a Kodeksu Karnego dotyczącym fałszywego zawiadomienia, od sześciu miesięcy do lat 8 lat pozbawienia wolności. Zdaniem środowiska terrarystów – hodowców egzotycznych zwierząt, dowcip o jadowitych uciekinierach nie był dziełem hodowcy, tym bardziej, że cała sprawa godzi w ich środowisko. Teraz każdy posiadacz egzotycznego okazu stanie się podejrzanym w oczach sąsiadów.

HoDowanie wałĘsaKa ZaBronione Hodowla Wałęsaka brazylijskiego (Phoneutria nigriventer), którego ukąszenie może zagrozić życiu nawet dorosłego człowieka, jest w Polsce zakazana! – Teoretycznie ktoś może posiadać takiego pająka, choć nigdy się z nim w prywatnych ho-

dowlach nie spotkałem. Po zatwierdzeniu (przez Ministerstwo Środowiska – przyp. red.) listy zwierząt niebezpiecznych, handel takimi stworzeniami jest praktycznie niemożliwy. Służby państwowe monitorują różne fora internetowe oraz sprawdzają organizowane giełdy. Nawet gdyby ktoś takiego pająka (i to raczej pojedynczy egzemplarz) sobie sprowadził, to wyłącznie na własne potrzeby. Co więcej, w naszym kraju, w zdecydowanej większości hoduje się pająki ptaszniki, a pająki właściwe ze względu na bardzo krótki żywot, nie cieszą się popularnością. Można zatem stwierdzić, że pająka Phoneutria nigriventer nie ma w hodowlach prywatnych, a już zupełną fantazją jest twierdzenie, że ktoś posiadał tysiące tych osobników. Ogłoszenie napisała osoba, która nie ma elementarnego pojęcia o hodowli pająków – podkreśla Andrzej Piróg, administrator serwisu Arachnea, skupiającego hodowców egzotycznych zwierząt. W ich ocenie ten niesmaczny żart urodził się pod wpływem telewizyjnego serialu „Na dobre i na złe”, gdzie w jednym z odcinków wałęsak brazylijski ukąsił młodego mężczyznę. Ukąsze-

nie samicy spowodowało dodatkowo u mężczyzny erekcję, więc twórcy zadbali o pikanterię, ale już nie o realizm w zakresie posiadania jadowitych pająków.

pTasZniKi wolno mieć Inaczej sprawa przedstawia się chociażby z popularnymi ptasznikami. Ich hodowla nie jest zakazana. – Jad żadnego z ptaszników nie jest groźny dla zdrowego człowieka, wykluczam oczywiście reakcje alergiczne, małe dzieci, osoby chore. Ochroną są objęte tylko te ptaszniki (np. Brachypelmy), którym grozi wyginięcie w naturze i dlatego zostały umieszczone na liście CITES (Konwencja Waszyngtońska – przyp. red.), co oznacza, że te pająki można sprzedawać pod warunkiem posiadania dla nich świadectwa urodzenia w niewoli. Sprzedaż tych pająków nie wymaga specjalnego pozwolenia. Muszą jedynie pochodzić z prywatnych hodowli, a nie z odłowu – dodaje administrator serwisu Arachnea. Dostęp do zakupu egzotycznego pająka wcale nie jest trudny. Sklep zoologiczny na terenie Czeladzi w ofercie ma również pająki, m.in. ptaszniki. – Ogromna większość pają-

ków spotykanych w hodowlach, w tym wszystkie dostępne w sieci sklepów AQUAEL ZOO, nie stanowią realnego zagrożenia dla zdrowia człowieka. Co prawda większość z nich posiada gruczoły jadowe, ale produkują one substancje o ograniczonej toksyczności, służące głównie do uśmiercania owadów i innych niedużych zwierząt, stanowiących standardowe pożywienie pająka. Dla człowieka są niegroźne. Ponadto nasz personel instruuje każdą osobę nabywającą pająka, jak należy postępować z tym zwierzęciem, aby uniknąć jakiegokolwiek zagrożenia – informuje Paweł Zarzyński z firmy AQUAEL. Teoretycznie każdy może sobie sprawić ptasznika, choć nie każdy powinien brać się za jego hodow-

lę. Liczy się nie tylko odpowiedzialność. – Hodowca powinien posiadać przynajmniej minimalną wiedzę odnośnie tych stworzeń i na temat zapewnienia im właściwych warunków. Arachnea, jako pierwszy serwis internetowy skupiający terrarystów – hodowców zwierząt egzotycznych, wdrożył kilka lat temu Program Mecenat, za pomocą którego prowadziliśmy i dalej robimy akcje edukacyjne i wspieramy początkujących hodowców – informuje Andrzej Piróg. Będziński żart zaszkodził nie tylko hodowcom, ich podopiecznym, ale też krajowym pająkom. A te są bardzo pożyteczne i pożądane w środowisku.

13

Tekst i foto: anna polewiak


Panorama na szlaku

I amSTERDAM samochód jest tutaj wyjątkowo passe. natomiast rower to podstawowy środek lokomocji. Jest tu prawie milion bicykli różnej maści. Dla nich budowane są ogromne wielopoziomowe parkingi

i amsTerDam – to świetnie skonstruowane hasło znakomicie wpisuje się w przestrzeń miasta. Już po kilku dniach każdy turysta utożsamia się z tym określeniem. amsterdam to nie tylko stolica państwa, ale też kultury i sztuki, a przede wszystkim wolności i tolerancji. Tysiące barw na kwiatowych targach przeplatają się z mnogością nacji operujących językami całego świata w historycznym centrum amsterdamu

wiele takich zakątków jak rijksmuseum warto odwiedzić. To jedno z najbogatszych muzeów na świecie z kolekcją malarstwa rembrandta czy Vincenta van Gogha

Tak wielu, nie tylko duchowych doznań, dostarcza nam spacer po amsterdamie. poszukiwacze tych bardziej przyziemnych lądują w licznych coffe shopach. łatwo je znaleźć. Zapach wypalanych jointów unosi się na kilkadziesiąt metrów wokół wejścia

14

Za kilka euro wypożyczymy też miejski rower i... mamy wszędzie blisko. imponująca sieć ścieżek rowerowych konkuruje jedynie z budowanym przez wieki, systemem kanałów. wodną taksówką można dostać się w każdy zakątek amsterdamu, zwanego też wenecją północy

Jeśli ktoś szuka doznań cielesnych, i te znajdzie w stolicy tolerancji. licząca sobie kilka wieków słynna dzielnica... czerwonych latarni – De wallen – leży w najstarszej części miasta. Ze względu na swój charakter uciech tu bezmiar

Tekst i foto: GieDeon

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama dyskusyjna

TORTorysta Z BęDZINA Rozmowa z ZyGMUNTeM MIeRNIKIeM z Będzina, który podczas procesu przeciw Czesławowi Kiszczakowi, podejrzanemu o wydanie rozkazu strzelania do górników w kopalni „Wujek”, rzucił tortem w sędziego

a może jednak te procesy w demokratycznym państwie muszą tak długo trwać? nie można przecież skazywać człowieka, jeśli mu się nie udowodni winy.

Do tej pory próbowaliśmy jedynie głośno protestować wobec poczynań sądu w sprawach, które już dawno i jednoznacznie powinny się zakończyć. Efekt był taki, że karano nas, a nie tych zbrodniarzy. Adam Słomka dostał czternaście dni aresztu, ja grzywnę tysiąc złotych. Sędziowie są kompletnie bezkarni. Mają za sobą policję, prokuraturę i tak naprawdę nikt nie jest ich w stanie rozliczyć za to, że takie sprawy, jak Kiszczaka trwają w nieskończoność. Większość sędziów naszym zdaniem to ludzie skorumpowani, albo z układu.

Czy ja mówię, że Kiszczak ma iść do więzienia? Ale trzeba go ukarać, zdegradować. Jak to możliwe, żeby tych ludzi gloryfikować? Oczywiście, jeśli lewica chce, niech sobie zaprasza Jaruzelskiego do siebie, ale nie do Sejmu. Jeżeli się dowiem i potwierdzą się wiadomości, że Jaruzelskiemu w Sejmie będą urządzać dziewięćdziesięciolecie, to ja osobiście wszystkich moich kolegów, osoby represjonowane i wielu innych zbieram, zaopatrzymy się w dwie tony pomidorów „specjalnej troski”, fermy oferują nam jajka, staniemy wszyscy pod Sejmem z apelem do pracowników Sejmu, żeby w tym dniu nie przychodzili do pracy, bo zostaną obrzuceni. Ktokolwiek wejdzie czy wjedzie do Parlamentu, spadnie na niego grad jajek i pomidorów.

sędzia anna wielgowska też? przecież w stanie wojennym ona raczej bawiła się lalkami niż wspierała tamten układ. To było tylko wywołanie tematu. Pokazanie, że założenie togi nie zwalnia od oceny społecznej. Jeśli bowiem wielu uważa, że wymiar sprawiedliwości i reprezentujący go ludzie nie spełniają naszych oczekiwań, mamy prawo wyrazić tę dezaprobatę. Nie może być dobrze w naszym kraju, gdy nie potrafimy rozliczyć zbrodniarzy, którzy działali przeciw całemu społeczeństwu. Taka bezkarność powoduje kolejne. Jak na przykład mamy rozliczyć złodziei z Kolei Śląskich, skoro przez 20 lat nie można zakończyć procesu odpowiedzialnych za śmierć niewinnych ludzi w stanie wojennym?

mimo wszystko celny rzut tortem bardziej przyniósł panu popularność, niż przyspieszył proces. O popularność nigdy nie zabiegałem. Chciałem tylko zwrócić uwagę na problem. Trzeba było coś zrobić. Ale co? Użyć kija bejsbolowego? Cała akcja była przemyślana i jak będzie trzeba, to ją powtórzymy. Niech się pilnuje sędzia Małek i wielu innych, bo to, co robią, nie ma nic wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. W końcu sędziowie nie mogą być z przypadku. To powinno być ukoronowanie zawodu prawnika, jak dla sportowca medal olimpijski. A nie, że mama sędzina, no to i córeczka szybko się sędzią staje. To taki trochę „syndrom wójta”.

Co to jest „syndrom wójta”? Załóżmy, że ogłaszany jest konkurs na jakieś stanowisko. Startuje w nim człowiek po Sorbonie, inny po KUL-u, ale też pojawia się jakaś miernota, czyli szwagier ciotki żony wójta. I on ten konkurs wygrywa. Co więcej, zatrudnia jeszcze większe miernoty od siebie, żeby nie mieć konkurencji. Uważam, że ten symboliczny torcik powinien spotkać o wiele więcej osób. Nie tylko sędziów, ale i radnego, który głosuje wbrew woli swoich wyborców, prezydenta miasta, który załatwia interesy swoich kolegów i wszystkich tych, którzy mają nas, społeczeństwo – reprezentować, ale o tym zapomnieli. Potrzebują nas przy urnach wyborczych, a później stają się nieomylni i... nietykalni. Ale nie, wcale nie są nietykalni. Tortów w Polsce jest sporo.

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

M.Szeles

Tomasz lis często zadaje pytanie „Co z tą polską?”. niejako w tym właśnie kontekście pytam pana: Co z tym tortem?

Chce pan zatem powiedzieć, że chodzi tylko o sprawiedliwość dziejową? Skoro nie ukaraliśmy winnych za 1956 rok, za rok 1970 w Gdańsku, za 1976 w Radomiu – mamy tego skutki. Teraz jeszcze łatwiej wyprowadza się nie tylko w Polsce, ale i w Europie policję przeciwko własnym obywatelom. A ja mam pytanie, dlaczego władza tak robi, że obywatele się oburzają. A może powinno być odwrotnie. Skoro ludzie są oburzeni, to władza powinna być osądzona? To oburzenie jest przecież spowodowane czyimiś błędami. I znów wracam do wymiaru sprawiedliwości. To trzeba naprawić. Trzeba rozliczać sędziów za ich decyzje. Nie może być tak, że sędzia ma rozliczać swojego kolegę „od kielicha”. W tak wypaczonym wymiarze sprawiedliwości wychodzi nawet na to, że ksiądz Popiełuszko sam się pobił, powiązał i zginął, żeby świętym zostać. Przecież nie jest możliwe, żeby jakiś milicjant Piotrowski sam tę całą akcję wymyślił. A przecież nigdy nie tylko nie skazano, ale nawet nie wskazano jego mocodawców.

Chcąc naprawiać wymiar sprawiedliwości nie można jednak łamać przepisów prawa, a chyba rzucanie tortem w sędziego nie jest zgodne z prawem? A w jaki sposób społeczeństwo może wyrazić swoją dezaprobatę? Jeśli wszyscy są równi wobec prawa, to sędziowie też chyba powinni. Ten rzut tortem to było bardzo głośne i stanowcze „nie” dla poczynań ludzi odpowiedzialnych za przestrzeganie prawa, bo my się po prostu nie zgadzamy na taki wymiar sprawiedliwości. Jeśli on się zmieni i będzie nor malnie, tor ty wrócą na urodzinowe stoły. Jeśli będzie nadal tak, jak jest, my będziemy protestować i nie wykluczam, że taka akcja powtórzy się jeszcze raz, dwa, a może wiele razy.

Dziękuję za rozmowę. marek szeles

15


Panorama sztuki Angelika Galus zaliczana jest do grona wciąż młodych artystów malarzy, ale jej twórczość to bardzo głębokie i dojrzałe studium kondycji psychofizycznej człowieka we współczesnym świecie

materiały prasowe

Samotność w wesołym miasteczku Angelika Galus zaliczana jest do grona wciąż młodych artystów malarzy, ale jej twórczość to bardzo głębokie i dojrzałe studium kondycji psychofizycznej człowieka we współczesnym świecie. Artystka jest bardzo wiarygodna w swoim przekazie ze względu na osobiste, dramatyczne doświadczenia. I nie ma co ukrywać, mają one wpływ

na jej twórczość, w której występują przeważnie postacie i przedmioty wyalienowane z otoczenia. Człowiek, krzesło, samochód jawią się w tych obrazach nie jako integralna część przestrzeni, ale jako jej osobny, kompletnie odrębny element. Co więcej, owa przestrzeń krzyczy kolorami niemal jak neony wielkiego miasta nocą. Natomiast

sylwetki ludzi, kontrastując z otoczeniem, utrzymane są w monochromatycznej tonacji. Ponadto z jednej strony są pozbawione jakichkolwiek cech indywidualnych, a z drugiej są nienaturalnie, wręcz modelowo doskonałe, jak manekiny. Właśnie manekiny to jeden z motywów prac Angeliki Galus. Unieruchomione w statycznej po-

stawie, potwornie osamotnione w wielkich kolorowych przestrzeniach, są symbolem samotności i zatracania własnej tożsamości człowieka we współczesnym świecie, który dąży do uniformizacji i preferuje masowe zachowania, a nie indywidualność. Zgodzić się trzeba z prof. Stanisławem Sobolewskim, że te „prace

ujmują porządkiem wyrażającym się jasną kompozycją, ciekawie budowaną harmonią kolorystyki, która za każdym razem, obok walorów czysto estetycznych niesie ze sobą przesłanie symboliczne”. Twórczość Angeliki Galus opowiada o samotności, o depresjach ludzi, którzy nie wsiedli do karuzeli rzeczywistości wirującej wokół

konsumpcjonizmu i źle się czują w tym „przereklamowanym” wesołym miasteczku. Jednak ten ich indywidualizm czy odmienność wobec masowych zachowań powoduje alienację. Każdy odbiorca malarstwa Angeliki Galus musi sobie jednak sam odpowiedzieć na pytanie co lepsze: wsiąść do karuzeli czy pozostać samotnie z boku.

reklama

16

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama sztuki

lucyna Czajka (w środku) obecnie prowadzi będzińskie Kino nowość

Popcorn

Anna Polewiak

w kokosowym tłuszczu W będzińskim kinie Nowość popcorn robi się na tłuszczu kokosowym, sprowadzonym z Krakowa. Ze ściany pomieszczenia, gdzie Lucyna Czajka sprzedaje bilety, spogląda Jimmy Hendrix. Na korytarzu spotykamy postacie z filmów animowanych, m.in. staruszka Carla, bohatera bajki „Odlot” z nieodłącznymi balonikami. Są też prace absolwentów dąbrowskiego Zespołu Szkół Plastycznych i twórców związanych z Będzinem. Widzowie dostają na życzenie kawę lub herbatę. Bywa, że miłośnicy będzińskiego kina zbierają się przed seansem

przy cieście pieczonym przez panią Lucynę. Te wszystkie rzeczy tworzą kameralną i niepowtarzalną atmosferę małego kina z dwustoma miejscami, jedynego w mieście. Mieszkańcy doceniają to urocze sąsiedztwo, w którym da się wyczuć ducha starego Będzina. Urszula Pędracka do kina wpada po sąsiedzku. Prowadzi obok sklep z rajstopami i bielizną. – Bardzo lubię ten specyficzny, rodzinny klimat kina studyjnego, tę kameralność. To jest inna forma przekazu niż w multipleksie. Oglądam tutaj ciekawe filmy. Ostatnio spodobał mi się

film francuski „Wspaniała”, rozgrywający się w latach pięćdziesiątych. Przepiękna historia – mówi. Odbiorcami będzińskiego kina są wszyscy ceniący sobie kameralność tego miejsca i wrażenia po seansie. Tutaj wszystko odbywa się inaczej niż w multipleksie. Zdarza się, że po filmie, niekoniecznie dobrze przyjętym, rozpęta się dyskusja. Widzowie mogą być też świadkiem romantycznych scen. – W naszym kinie miały miejsce zaręczyny. Po seansie chłopak oświadczył się dziewczynie, przyjęła go. Po czym oboje na szczęście zostali obsypani po-

pcornem – mówi Lucyna Czajka, prowadząca kino. Pani Lucyna stara się dobierać repertuar pod starszą i młodszą widownię. Miesza filmowe gatunki. Wyświetlane są tutaj komedie, melodramaty, filmy sensacyjne, horrory. – Staram się prezentować filmy, które mają wzięcie wśród publiczności. Na przykład film „Wspaniała” podbił serca widzów. W czerwcu wyświetlaliśmy obraz produkcji brytyjskiej „Weekend z królem”. W tym miesiącu organizuję seanse na zamówienie, może pomyślę o wakacyjnym maratonie filmowym z myślą o młodzieży, choćby cyklu horrorów – zapowiada.

Na seanse przychodzi wiele starszych osób, ale zaglądają też ludzie młodzi. – Kino studyjne jest potrzebne w Będzinie. Przypomina o dawnych klimatach miasta. Sam rzadko oglądam filmy. W przypadku tego typu kina nie tyle ważny jest dla mnie sam film, co możliwość spotkania się – mówi Kamil Grabowski. Tych spotkań nie brakuje. – Staramy się ratować kino, zapraszając grupy znajomych, dzieci ze szkół i przedszkoli. To kino jest potrzebne – mówi Jolanta Kula, radna powiatu będzińskiego. Odbywają się tu również seanse w ramach Będzińskiego Klubu

Filmowego. Najbliższe zaplanowane jest na 20 września, gdzie zostanie pokazany obraz Woody’ego Allena „O północy w Paryżu”. Kino ma też bogatą historię. Mieści się ono w najstarszej części miasta, w jednej z największych kamienic przy ulicy Potockiego 3. Przed drugą wojną światową kino nosiło nazwę Kino – Teatr „Nowości”. W bliskim sąsiedztwie kina znajdowała się synagoga. Można powiedzieć, że obok kina modlił się rabin. Tekst i foto anna polewiak

Galeria Mistrzów obrazy Mistrzów to cykl wystaw malarstwa, które od miesięcy można oglądać w będzińskim ośrodku Kultury. W Galerii wystawiano już prace Jarosława Jaśnikowskiego, eugeniusza Gerlacha czy Tomasza Sętowskiego. W czerwcu przyszedł czas na obrazy Jana Świderskiego Grodźczanin, plastyk, twórca i teoretyk sztuki, znany na całym świecie. W latach trzydziestych ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie – Wydział Malarstwa. Potem był zresztą prorektorem i rektorem ASP oraz twórcą katowickiej filii krakowskiej uczelni. Właśnie minęła setna rocznica urodzin profesora. Rodzinne miasto opuścił za młodu, ale zawsze było ono dla niego ważne i przewijało się w jego pracach. Szczególnie upodobał sobie wzgórze św. Doroty w Grodźcu oraz będziński zamek. W efekcie w roku 2000 na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Będzina przyznano mu Tytuł Honorowego Obywatela Miasta Będzina. Od czternastu lat odbywa się także Ogólnopolski Konkurs Plastyczny „Pejzaże osobliwe” dedykowany pamięci profesora. Tym razem rozstrzygnięcie konkursu połączono z projekcją fillipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

mu Marka Czarnołęskiego pt. „Starzeć się trzeba interesująco...” oraz z wernisażem jego prac. Pojawiła się na nim żona profesora Janina Kraupe-Świderska, która ze wzruszeniem podkreśliła, że cieszy ją pamięć o jej mężu. Lata młodości Jana Świderskiego przypadły na czas wojny. Jako ochotnik Legii Akademickiej uczestniczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, w wyniku czego okres okupacji spędził w obozie jenieckim. Tego właśnie czasu dotyczyła historia, niewielu znana, a przytoczona podczas będzińskiego wer nisażu przez jednego z gości – Jerzego Stankiewicza, muzykologa, prezesa Oddziału Krakowskiego Związku Kompozytorów Polskich. Okazuje się bowiem, że na początku II wojny światowej francuski kompozytor, organista i nauczyciel Olivier Messiaen został po-

foto: M. Sowińska-Kłosowska

wołany do Ar mii Francuskiej. Pod Verdun dostał się do niewoli niemieckiej i trafił do obozu jenieckiego w Görlitz. W maju 1940 roku został uwięziony w Stalagu VIII A. Tam napisał „Kwar tet na koniec Czasu”, arcydzieło muzy-

ki XX wieku. Utwór miał swoją premierę w styczniu 1941 roku, a wśród więźniów słuchających pierwszego wykonania był również Jan Świderski, który w obozowej rzeczywistości nadal pozostawał przede wszystkim artystą, starając się organizować życie kulturalne. Dziwnie splatają się czasem losy wielkich artystów. Na swej artystycznej drodze spotkał też Jan Świderski, już jako profesor krakowskiej ASP, Pablo Picasso – goszczącego w 1948 roku w Polsce. Picasso zaprosił wtedy Świderskiego do siebie i rewizyta doszła do skutku. Pamiątką z tego hiszpańskiego spotkania jest grafika Picassa znajdująca się w zbiorach rodzinnych. Jan Świderski do ostatnich chwil swojego życia pracował twórczo. Zmarł 1 marca 2004 roku w Krakowie. marta sowińska-Kłosowska

17


Panorama motoryzacji

Nowy materiały prasowe Suzuki

najpopularniejszy w rodzinie suzuki Niemal 40% udziału w sprzedaży wszystkich modeli Suzuki na Śląsku i Zagłębiu ma model SX4. Jego następca, nowy SX4, ma szansę zostać flagowym modelem marki Suzuki, w którym znajdziemy wiele ciekawych rozwiązań, a pierwszą zasadniczą różnicą wobec poprzednika jest przejście z segmentu B+ do C dzięki nowej o 20 cm dłuższej płycie podłogowej Nowego SX4 plasuje to w jednym szeregu z innymi japońskimi crossoverami, jak Mitsubishi ASX czy Nissan Qashqai. Jednak już na wstępie wyróżnia się on od swoich rywali, bowiem watrakcyjnej cenowo wersji zsilnikiem benzynowym1,6 jako jedyny posiada napęd na cztery koła. Nowy SX4 został zpompą zaprezentowany 27 czerwca br w salonie Suzuki Japan Motors w Chorzowie.

paKowny sporTowieC Z napĘDem na 4 Koła Design nowego SX4 to połączenie świetnych właściwości aero-

dynamicznych z odważnym i sportowym kształtem nadwozia oraz mocno zarysowanymi liniami i wyjątkowym charakterem. Jednocześnie zwiększone wymiary crossovera powodują, że znakomicie nadaje się on dla rodziny. Sprzyja temu większa przestrzeń pasażerska oraz pojemność bagażnika wynosząca 430 litrów. To nie jedyny fakt, który powoduje, że SX4 jest jednym z liderów w swojej klasie. Również nowy system napędu 4WD, oferujący cztery tryby pracy, zapewnia jeszcze lepsze osiągi i wyższy po-

ziom bezpieczeństwa w każdych warunkach jazdy. Jeśli dodamy do tego dopracowane silniki, doskonałą aerodynamikę i lekkie nadwozie, które pozwalają osiągnąć bardzo niski poziom emisji CO2, otrzymamy obraz wyjątkowego crossovera w segmencie C. A na dokładkę konstruktorzy dorzucili jeszcze podwójnie przesuwany, przeszklony, panoramiczny dach. To powoduje, że nowy SX4 ma jedną z największych po-

osZCZĘDny silniK Z moCną sKrZynią BieGów Ten model wyposażony jest w dwa silniki o pojemności 1,6 l – benzynowy i diesla. Oba osiągają moc 120 KM. Jednostka benzynowa M16A ma maksy-

malny moment obrotowy rzędu 156 Nm, diesel może natomiast rozwinąć 320 Nm. W standardzie znajdziemy manualne skrzynie biegów z tą różnicą, że przy silnikach benzynowych przekładnia będzie miała 5 przełożeń, a w wypadku motorów wysokoprężnych 6-biegową przekładnię. Nowa konstrukcja skrzyni ogranicza hałas i wibracje, dzięki czemu podróżowanie stanie się bardziej relaksują-

ce. Opcjonalnie będzie można nabyć auto z bezstopniową skrzynią biegów CVT, która w trybie manualnym będzie miała 7 przełożeń. Na koniec to, co dla każdego, kto poszukuje nowego auta, najważniejsze. Obecnie cena nowego SX4 waha się od 55 do 77 tys. zł w zależności od silnika, rodzaju napędu, skrzyni biegów i wyposażenia. marek szeles materiały prasowe Ferrari

Ferrari

wierzchni w samochodach tej kategorii. Nic więc dziwnego, że już teraz nowe dziecko Suzuki cieszy się tak dużą popularnością.

Piękne hostessy, impreza prowadzona przez oliviera Janiaka i przyciągające uwagę sportowe samochody, będące kwintesencją włoskiego designu i stylu. To wszystko czekało na 350 gości, którzy zjawili się 7 czerwca przy ulicy Bocheńskiego w Katowicach, by wziąć udział w długo wyczekiwanym otwarciu salonu Ferrari

w Katowicach Goście mogli przyjrzeć się z bliska kilku modelom sportowych samochodów oraz jedynemu na świecie egzemplarzowi zabytkowego 126S! – Do otwarcia Ferrari Katowice przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu, ponieważ chcieliśmy mieć pewność, że będziemy gotowi, aby w pełni spełniać oczekiwania naszych klientów, zarówno w zakresie obsługi klienta, jak i usług serwisowych – mówi Jakub Pie-

18

trzak, dyrektor zarządzający. – Dużo zainwestowaliśmy w kompleksowe przeszkolenie naszych pracowników, wszyscy odbyli także szkolenia w fabryce Ferrari S. p. A. – dodaje. Choć w salonie znajduje się tylko kilka samochodów, to klienci mogą zakupić każdy model Ferrari. Warto wiedzieć, że katowicki dealer wprowadza do oferty także używane modele. Oczywiście o taki samochód trzeba

dbać, a pomoże nam w tym świeżo otwarty serwis. Właścicielem Ferrari Katowice jest Spółka Maranello Motors sp. z o.o., która należy do Grupy Pietrzak, skupiającej firmy zajmujące się motoryzacją od przeszło 20 lat. Salon znajduje się przy ulicy Bocheńskiego 109. Przygotowano tu również lądowisko dla śmigłowców. Dawid Kwiecień

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)


Panorama smaku materiały prasowe Sakana

Sakana Sushi Bar

wybrane dania z sakana menu

Japonia w Katowicach W ostatniej dekadzie mogliśmy zaobserwować wysyp restauracji i barów serwujących dania japońskie. W naszej metropolii można znaleźć już ponad dwadzieścia takich lokali. ostatni rok pokazał duży spadek popularności kuchni japońskiej wśród Polaków. Powody są dwa. po pierwsze cena. teraz szczególnie, w czasie kryzysu, kowalski oszczędza, a kuchnia japońska do najtańszych nie należy. po drugie jakość i smak ser wowanych potraw – nieświeże ryby i owoce morza, posklejany ryż. oprócz potraw liczy się miejsce, a niestety bardzo często tego typu lokale otwierają i prowadzą ludzie, dla których cała filozofia i klimat japonii ogranicza się do posiadania toyoty. i nierzadko wielka wycieczka do kraju kwitnącej wiśni może skończyć się samobójczym rytualnym okrzykiem banzai w toalecie. dlatego jak już chcemy skosztować sushi w naszym regionie, to wybierzmy najlepszych. jedną z restauracji, którą mogę bezdyskusyjnie polecić jest sakana sushi Bar na ul. mielęckiego 6 w katowicach. niewielkie klimatyczne pomieszczenie z centralnym stołem/barem, gdzie dwaj sushi masters przygotowują przy klientach zamówione dania. styl wnętrza nawiązuje do nowoczesnego, minimalistycznego japońskiego designu, drewno i kamień dają ciepły i przytulny klimat. wokół stołu pływają maki i sashimi na kolorowych talerzykach. przepływa – chcesz – bierzesz, na końcu płacisz od koloru talerzyka. obiad dla dwojga minimum 200 zł /2 x zupa, 3–4 talerzyki sushi, marynowane warzywa, 2 x deser i dzbanek pysznej herbaty/ – nie tanio, ale produkty przedniej jakości, a do tego uśmiechnięta obsłu-

SUSHI talerzyk biały talerzyk zielony talerzyk żółty talerzyk niebieski talerzyk czarny talerzyk czerwony

11 zł 14 zł 18 zł 25 zł 30 zł 34 zł

SASHIMI sashimi – trzy rodzaje ryb

60 zł

SAłATKI sałatka z tofu 14 zł i glonami wakame ośmiornica z marynowanymi warzywami 15 zł ZUPy misoshiru – zupa z pasty sojowej i tofu 12 zł Zupa rybna – bullion rybny 14 zł z warzywami tempura 50 zł 18 zł lody z zielonej herbaty lody imbirowe 18 zł piwo sapporo 15 zł

ga i sushi master czyli gość w środku stołu, który chętnie podpowie, odpowie i opowie. smak sushi niepowtarzalny, a za wszystko zapłacisz kar tą maestro. ja polecam tatar z tuńczyka na ostro, maki z gotowaną krewetką, zupę z łososia i lody o smakach zielonej herbaty i imbiru. sebastian Zamiejski

materiały prasowe Manana

Nos vemos en la Mañana – Do zobaczenia rano – tak mogą żegnać każdego wieczoru swoich klientów gospodarze Maňana Bistro & Wine Bar w Chorzowie. Albowiem to wyjątkowy lokal, który jest czynny już od godz. 9.00 każdego dnia. A zatem nie bez powodu „Maňana” czyli „rano” i nie bez powodu właśnie po hiszpańsku, bowiem – jak przyznaje szef kuchni Przemysław Błaszczyk – menu w dużej mierze inspirowane jest kuchnią śródziemnomorską

przemysław Błaszczyk nie kryje, że więcej jest w nim pasji, niż wykształcenia gastronomicznego. maňana Bistro to wypadkowa jego wielu kulinarnych podróży po świecie, kursów u kurta schellera, a także spełnienie marzeń. Być może właśnie dlatego lokal odbiega od utartych stereotypów. do godziny 13.00 każdego dnia goście posilają się lekkim śniadaniem, w skład którego może wejść muesli, croissant lub jajko w najprzeróżniejszej postaci. co ważne, koszt jajka po florencku to tylko 12 zł, zaś jajecznica kosztuje 8 zł. do każdego dania śniadaniowego gość może sobie dobrać takie dodatki, które najbardziej lubi. Bekon, pomidor czy cebula kosztują 1 zł. po 13.00 możemy zamówić sobie lekki lunch, w którym dominują przeważnie makarony i sałatki, a wszystko w cenie od 20 do 25 zł. później zaczyna się największa uczta. do wyboru zazwyczaj jest kilka dań głównych, ale za to jakich. każdy znajdzie coś dla siebie, bo jest zarówno wołowina, jagnięcina, kurczak, jak i ryby. kwestia gustu, co do wyboru mięsa. jednak kwestia smaku rodzi się w odpowiedniej kompozycji z różnego rodzaju dodatkami i przyprawach, które nadają potrawie wyjątkowy smak.

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

menu w maňana Bistro & wine Bar zmienia się kilka razy w roku i jest uzależnione od dostępu do świeżych, sezonowych produktów. dziś zatem możemy liczyć na chłodnik ogórkowy z mrożonym arbuzem lub na przykład na krem z zielonego groszku z mleczkiem kokosowym. to, co z pewnością przyciąga do maňana Bistro, to atmosfera i pewna doza przyjemnej niepewności jaką potrawą uraczy nas tym razem szef kuchni, bowiem lubi on swoich gości zaskakiwać czymś nowym, nietuzinkowym. Być może jest to sposób na klientów, którzy za każdym razem mają możliwość odkryć zupełnie inny smak, niż podczas poprzedniej wizyty. świadczą o tym z pewnością wpisy zadowolonych klientów na facebook-u. najpierw jednak warto samemu skosztować smacznie i gustownie przyrządzonych potraw, w miłej i kameralnej atmosferze maňana Bistro & wine Bar, aby ewentualnie później podzielić się swą opinią o tym lokalu w świecie wirtualnym. polecam z czystym sumieniem. marek szeles

19


Panorama gwiazd

The Voice

of

Piekarczyk Rozmowa z Markiem Piekarczykiem, jurorem programu „The Voice of Poland”, wokalistą zespołu TSA

Trudno być trenerem w „The Voice of poland” i w decydującym etapie żegnać się z wybranymi wcześniej przez siebie wokalistami? Mówi się „twoja drużyna...”, a to nie jest żadna drużyna, bo ja nie walczę z innymi jurorami. Na końcu programu to wykonawcy rywalizują między sobą o publiczność i moje serce. Wszyscy to znakomici i utalentowani ludzie. Zawodowcy od dawna. Nie są amatorami wyciągniętymi z domu kultury. A ten program to dla nich duża promocja i staram się zrobić wszystko, żeby ludzie ich zapamiętali i pokochali. Nagroda główna jest gdzieś na końcu tej piramidy. Jedna osoba ją dostanie i wcale nie musi to oznaczać, że to będzie ta najlepsza. Nie neguję formuły tego programu, która jest bardzo fajna, ale nie zawsze jest tak, że wykonawca, którego wszyscy pokochają, okaże się tym, który wygra i zrobi karierę. Moim zdaniem jednak nie najważniejsze jest, by robić tak zwaną karierę. Bo jak się kocha muzykę, to się ją gra.

20

ma pan sentyment do opola? To przepiękne miasto, gospodarne, dużo dobrego się dzieje i nie ukrywam, że wiele świetnych chwil tu przeżyłem. Choć ma to samo, co inne miasta czyli beznadziejny dworzec remontowany dla wyglądu, a niekoniecznie dla funkcjonalności.

w opolu nagrywał pan teledysk... Jeździłem na nagrania teledysku, z którego nic nie wynikło. Tylko zmarzłem i namęczyłem się. Wyjeżdżałem potem na Syberię, gdzie mniej zmarzłem niż w Opolu, choć nad Bajkałem było minus 30 stopni (śmiech).

Kilka lat mieszkał pan w stanach Zjednoczonych. Jak z perspektywy czasu wspomina pan ten okres? Było to panu potrzebne? Wszystko, co robiłem było potrzebne, nie można tego oceniać ani wartościować. Wyjechałem do Nowego Jorku na koncerty z TSA. Po ich zakończeniu zadzwoniłem do Polski i okazało się, że nie ma występów dla nas. Może jacyś ludzie chcieli, abyśmy zagrali, ale nie ujawniali się z tym. Zaczęła się moda na pseudo rock. Panoszyło się disco polo, radia zmieniały się co chwi-

la. Ludzie, z którymi walczyliśmy przez lata, doszli do władzy. Bez sensu było wracać do kraju, w którym wszystko jest zdradą. Miałem być robotnikiem w Polsce? Wolałem być nim w Ameryce i to szczęśliwym robotnikiem. Na początku było ciężko, zajmowałem się różnymi rzeczami. W końcu sprowadziłem żonę i dzieci. Tęskniłem nie za Polską, a za najbliższymi, czasem za wspomnieniami. A czego można się nauczyć od Amerykanów? Na pewno patriotyzmu i pracowitości.

wróci pan kiedyś do stanów? Zawsze, kiedy mi się kończy wiza amerykańska, to idę do ambasady. Muszę ją mieć, choć teraz jest tyle pracy, że nie ma czasu tam jechać. W Stanach mam córkę, siostrę, przyjaciół. Mam tam swoje miejsca, które uwielbiam. Myślałem w trudnych chwilach, że kiedyś będę tam mieszkał na stałe i przyjeżdżał do Polski na koncerty. Jednak mnie bardzo wiele łączy z Polską. To piękny i fascynujący kraj, który ma ciągle jakieś kłopoty. Myślę, że ta wiza do USA, to raczej syndrom emigranta, bo jednak najbardziej kocham Polskę i ludzi, którzy tu żyją.

lipiec – sierpień 2013 nr 4 (34)

wikipedia

Jak wspomina pan swoje początki w Tsa? pozostali muzycy z opola, pan z Bochni. połączenie dwóch światów bywa trudne i nie zawsze się udaje.

W jednym mieście nie może się zdarzyć, że będzie pięciu fajnych facetów. Nie ma takiej możliwości (śmiech). Myślałem, żeby śpiewać z TSA, oni nie mieli wokalisty. Usłyszałem najlepszy zespół, jaki miałem okazję słyszeć do tej pory, który świetnie grał rocka. Począwszy od konstrukcji tego, jak się gra, po sposoby aranżowania. TSA to wszystko zrobiło samo. Był to najbardziej dojrzały zespół w Polsce, jaki spotkałem. Zawodowcy nie brzmieli tak, jak brzmiało TSA, które wtedy dopiero zaczynało. Wiele lat czekałem na taki zespół. Zaczęło się od Jarocina w 1981 roku. Tam Jacek Sylwin zaproponował, bym zaczął śpiewać z nimi. Mówił, że czeka nas razem wielka sława i kariera światowa. Ale nie przewidział, że będzie stan wojenny i nie będzie żadnej światowej kariery (śmiech). Zacząłem jeździć do Opola autostopem, nie było pieniędzy, a miałem żonę i dziecko. Robiłem koraliki ceramiczne, sprzedawałem je, by mieć co jeść. Naprawdę musiałem kombinować. Spałem u kolegów, raz u Andrzeja Nowaka, raz u Marka Kapłona, gdzieś na materacu. Wszyscy stukali się w czoło: „co ty z Bochni do Opola stopem będziesz jeździć?”. Z czasem było coraz lepiej i to, że jesteśmy z innych miast, przestało mieć znaczenie.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.