nowyczas2007/034/022

Page 1

24

NOWYCZAS THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

Nr 22 (34) LONDON 1 June 2007

ISSN 1752-0339

FREE

Niewolnicy bananowej firmy ELŻBIETA SOBOLEWSKA/NowyCzas

W zeszły piątek, „na mieście” usłyszałam, że Polacy zatrudnieni przez jakąś fabrykę w Luton będą strajkować. Okazało się, że chodzi o potężną hurtownię bananów, o której głośno było w BBC, w związku z Polką, która poroniła, ponieważ pracowała ponad siły, dźwigając skrzynie z bananami.

P

Elżbieta Sobolewska e.sobolewska@nowyczas.co.uk

ojechaliśmy do siedziby firmy S.H. Pratt & Co., bo o niej mowa i rzeczywiście, spotkaliśmy grupę Polaków, którzy opowiedzieli nam o realiach swojej pracy. Najpierw jednak dostałam do ręki ulotkę, w której m.in. napisano: „Czy pamiętacie Eddiego, który kategorycznie, z dużą pewnością siebie, jeszcze tak niedawno odmówił wypłacania nam dodatkowych pieniędzy za bank holiday? Jeśli pamiętacie, to zastanówcie się dlaczego dziś jest inaczej. Wiemy, że będziemy mieli zapłacone. Do zmiany decyzji doszło tylko z powodu samej zapowiedzi naszego protestu!” Firma S.H. Pratt & Co. istnieje od dziesięciu lat. Jest to przedsięwzięcie rodzinne z siedzibą w Luton. Pratt zajmuje się importem bananów z farm Dominikany, Kostaryki i Ekwa-

doru. W potężnym składzie firmy banany są segregowane, pakowane i rozsyłane do poszczególnych sklepów. Jej pracownicy fizyczni to m.in. Polacy, Pakistańczycy, Słowacy, Czesi, Estończycy. Pratt działa bardzo prężnie, na przestrzeni dziesięciu lat rozwoju, osiągnął status jednego z głównych dostawców bananów do supermarketów m.in. Londynu. Jest również uczestnikiem programu Fair Trade, czyli Sprawiedliwy Handel. Posiadanie logo Fair Trade jest gwarantem tego, że Pratt zapłacił za banany godziwą cenę rolnikowi czy drobnemu producentowi z wyżej wymienionych krajów. Jednym z celów istnienia ruchu, jest poprawa warunków pracy ludzi zatrudnionych w zachodnich fabrykach. Jeśli banan posiada logo FT, oznacza to, że pracownicy plantacji czy fabryki, mają prawo przystąpienia do związków zawodowych i są godziwie opłacani. Tak firma Pratt prezentuje się na zewnątrz. Pierwszy akapit tego tekstu świadczy jednak o tym, że mamy tu

do czynienia z wyrachowaniem i jawnym kłamstwem, które musi zostać napiętnowane. Jak wiele brytyjskich przedsiębiorstw, Pratt zatrudnia ludzi na dwa sposoby. Albo samodzielnie, oferując im pracę w pełnym wymiarze godzin i stawkę wyższą od minimalnej, albo

KULTURA

»12 Śladami Pana Pióro

» str. 18

O wrażeniach z ostatniej wystawy Andrzeja Krauze, nazywanego Panem Pióro, pisze jeden z jego przyjaciół, również wybitny grafik – Richard Adams.

korzystając z pracowników agencyjnych. Jednym z nich jest Alek: – Nie mamy szansy na full time, pracujemy przez agencję pracy, a tam panują zupełnie inne zasady. Pracujemy na tych samych stanowiskach, co ludzie zatrudnieni przez Pratt, ale ci mają wyższe stawki, w sobotę mają półto-

PRAKTYCZNIE MÓWIĄC

»18 Aktualnie O niuansach języka angielskiego z polskiej perspektywy w cotygodniowym felietonie pisze Konrad Brodziński.

rej stawki, w niedzielę podwójną stawkę. Jeśli ktoś wyrobił sobie jakiś układ, zna menegerów, jest zatrudniany przez firmę. Pakistańczycy, Albańczycy są poza wszelkimi represjami, ich się traktuje zupełnie inaczej. Wszyscy Polacy, z którymi rozmawiałam

»4

Szybki, bezpieczny i zaufany sposób przesylania pieniedzy c do Polski.


„C

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

2

nowyczas.co.uk

ZAS

jest wszystkim

Napoleon Bonaparte

DRUGA STRONA Poczta Szanowna Redakcjo. Zwracam się do was z wielką prośbą – chodzi tu o mojego brata, który zaginął w połowie lutego bieżącego roku. Wiem tylko, że wyjechał za Londyn nie podając żadnego konkretnego adresu i od połowy lutego słuch po nim zaginął, tzn. jego jedyny kontakt ze mną, czyli telefon, milczy. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście mogli opublikować ten list na łamach waszej gazety. Może napiszę więcej o bracie: Mariusz Klimonda, ur.02.02.1983 r. w Bielsku-Białej, ostatnio przebywający w Walthamstow. Od około trzech miesięcy poza Londynem. Ma 178 cm wzrostu, szczuplej budowy ciała, oczy niebieskie, szatyn. Jeżeli ktoś posiada jakiekolwiek informacje, bardzo proszę o kontakt pod nr tel. 0792 167 6273 lub na e-mail womanuk@wp.pl. Za wszelką pomoc z góry dziękuję. Monika Klimonda •••

Szanowni Państwo, Chciałbym skomentować relację pana Tomasza Likusa z 3 strony ostatniego nr „Nowego Czasu” pt. „Promocja Trójmiasta”. Przede wszystkim zdziwiło mnie wymienianie dyrektora Instytutu Kultury Polskiej jako gospodarza spotkania z władzami regionu pomorskiego przy braku najmniejszej wzmianki o organizatorach (nie mówiąc już o organizacjach wspierających). Takie przedstawienie sprawy sugerowało, że to pan Paweł Potoroczyn całe wydarzenie zorganizował, co jednak nie jest prawdą. Bez ciężkiej pracy Adama Pawłowicza i Macieja Mochola spotkanie nie tylko nie doszłoby do skutku, ale w ogóle nie zostałoby zainicjowane. Panowie Pawłowicz i Mochol wywodzą się z Polish Professionals in London (PPL), chociaż organizowali ten wieczór niezależnie od stowarzyszenia, jedynie przy współpracy zarówno PPL, jak i Poland Street oraz IKP właśnie. Poza tym w relacji jest kilka błędów merytorycznych. Pan Likus pisze, że po zbudowaniu autostrady z Gdańska do Warszawy trasę tę będzie można pokonać w 2 godziny i 15 minut. Po pierwsze – na spotkaniu mowa była o autostradzie A1, która ma prowadzić z Gdańska, ale wcale nie do Warszawy, tylko do Łodzi. Natomiast czas 2 godziny i 15 minut podawany

NOWYCZAS

Kartki z kalendarza

124 Whitechapel Road London E1 1JE

Piątek, 1.06 – Jakuba. Konrada 1934 – Bolesław Orliński ustanowił rekord świata w szybkości samolotu myśliwskiego. Jego PZL Super P-24 osiągnął prędkość 416 km/godz. 1919 – Przedstawiciele 21 państw podpisali traktat pokojowy w Wersalu, który zakończył oficjalnie I wojnę światową.

Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk

Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780

Sobota, 2.06 – Marcelina, Piotra 1953 – Koronacja Elżbiety II na królową Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej.

1817 – Cesarz Franciszek II zatwierdził statut Fundacji Ossolineum założonej we Lwowie przez hrabiego Józefa Maksymiliana Ossolińskiego. Fundacja gromadziła książki i zbiory muzealne z całej Polski. Wtorek, 5.06 – Walerii, Bonifacego 1883 – Na trasie między Paryżem a Konstantynopolem otwarta została linia kolejowa Orient Express. 1946 – Na pokazie letniej mody w Paryżu po raz pierwszy zaprezentowano dwuczęściowy damski kostium kąpielowy, określany później nazwą „bikini”.

marketing@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Red akcja: Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Elżbieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk Zdjęcia: Grzegorz Ciepiel, Daria Danowska Współp raca: Krystyna Cywińska, Agnieszka Dale, Katarzyna DeptaGarapich, Piotr Dobroniak, Michał P. Garapich, Paweł Glijerski, Stefan Gołębiowski, Mikołaj Hęciak, Marek Kremer, Marcin Piniak, Jędker Realista, Waldemar Rompca, Robert Rybicki, Anna Stanek, Kamil Stanek, Alex Sławiński, Jakub Sobik, Robert Trojanowicz, Anna Wendzikowska, Krzysztof Wojdyło Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia Sołtys Kraków – Andzej Brzeski, Justyna Drath, Aleksandra Ptasińska, Michał Tyrpa

Niedziela, 3.06 – Karola, Leszka 1910 – Amerykanka Cardyn Dale została pierwszą rekordzistką sportową. Jej wynik w skoku wzwyż to 1,41m. 1925 – Pierwszy raz do niepodległej Polski przyjechała laureatka Nagrody Nobla Maria Curie-Skłodowska. Poniedziałek, 4.06 – Franciszka, Kwiryny 1811 – Otwarto Szkołę Dramatyczną przy Teatrze Narodowym. Dyrektorem został Wojciech Bogusławski.

Środa, 6.06 – Ingridy, Norberta 1886 – Powstało Warszawskie Towarzystwo Cyklistów. 1982 – Izrael zwrócił Egiptowi Półwysep Synaj zajęty podczas wojny sześciodniowej.

25.05 26.05 27.05 28.05 29.05 30.05 31.05

Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Remigiusz Farbotko remi@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

Euro 25.05 26.05 27.05 28.05 29.05 30.05 31.05

Wydawca: CZAS Publishers Ltd

również na » www.nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

UK

UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

POKAŻCIE SIĘ!

6

5.61 --------5,60 5,61 5,61 5,62

Tyle milionów dolarów kosztowała budowa największej fontanny na świecie, którą postawiono w Singapurze. Jest odlana z brązu i pokrywa powierzchnię prawie 1700 m kw..

131

Jest to liczba pięter w największym domku zbudowanym z kart do gry. Ma wysokość siedmiu pięter.

3.80 --------3,79 3,80 3,80 3,79

2000

Tylu trębaczy zagrało Hejnał Mariacki w południe 11 czerwca 2000 roku, pobijając rekord Księgi Guinnessa.

Formularz

liczba wydań

••• Szanowna Redakcjo! Dostałam zeskanowany artykuł ze wzmianką o Roadshow w Londynie od Polonii. Jest mi niezmiernie miło, że Roadshow Metropolii Pomorskiej tak pozytywnie został odebrany. Tak z dziennikarskiego obowiązku wspomnę, że szkoda, iż nie znalazła się informacja, że organizatorem głównym Roadshow była Gdańska Akademia Bankowa, ale najważniejsze, że sama impreza się udała. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że będzie jeszcze niejedna okazja do pochwał pod naszym adresem. dr Joanna Próchniak Kierownik Projektu Gdańska Akademia Bankowa

Czwartek, 7.06 – Roberta, Wiesława 1793 – Obrady sejmu w Grodnie, ostatni sejm I Rzeczypospolitej, który pod przymusem uznał fakt II rozbioru Polski. 1973 – Kanclerz RFN Willy Brandt jako pierwszy szef rządu niemieckiego złożył oficjalną wizytę w Izraelu.

GBP

Prenumerata Płatność

na spotkaniu dotyczył połączenia kolejowego po modernizacji torów między Gdańskiem a stolicą. Następnym błędem jest konsekwentne określanie planowanego stadionu w Gdańsku mianem „Baltic Area", podczas gdy prawdziwa nazwa to „Baltic Arena". Ostatnim kwiatkiem w artykule jest stwierdzenie, jakoby procentowo najwięcej Polaków pracujących na Wyspach Brytyjskich w swoim zawodzie wywodziła się z uczelni trójmiejskich. Nie dość, że nie jest to prawda (według statystyk), które prowadzi nasza organizacja, rozkład ten jest w miarę równomierny pomiędzy wszystkimi polskimi uczelniami), to na dodatek tego typu informacja na spotkaniu z władzami regionu pomorskiego nie została w ogóle podana. Podsumowując – pan Tomasz Likus powinien bardziej przykładać się do pisanych tekstów. Proponuję za przykład postawić mu pana Piotra Dobroniaka, którego tekst o wcześniejszej promocji miasta Gdańska w Ambasadzie był ciekawy, stylistycznie dopracowany i praktycznie wolny od błędów. Takich właśnie artykułów życzę „Nowemu Czasowi” jak najwięcej. Z poważaniem Bartek Wasiewski Polish Professionals in London

BEATKA skończy w tym roku siedem lat. W Londynie odwiedziła swojego tatę, za którym bardzo tęskni. Chociaż od wizyty upłynęło już kilka miesięcy, do tej pory wspomina płaszczkę, którą głaskała w London Aquarium oraz potężne dinozaury z Muzeum Historii Naturalnej. Po wakacjach nie tylko idzie do pierwszej klasy, ale rozpoczyna również naukę gry na pianinie.

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres

Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

Zdjęcia wraz krótką informacją o prezentowanej osobie prosimy przesyłać na adres redakcji „Nowego Czasu”: redakcja@nowyczas.co.uk


9UMCŖGO[ 2CģUVYW URQUÏD PC \CġQŖGPKG MQPVC DCPMQYGIQ Y 9KGNMKGL $T[VCPKK a bankowego 1VYCTEKG MQPVC Y PCU\[O DCPM LGUV DCTF\Q ġCVYG 9 YKøMU\QĸEK RT\[RCFMÏY Y[UVCTE\[ V[NMQ LGFGP FQYÏF VQŖUCOQĸEK s RCU\RQTV NWD FQYÏF QUQDKUV[ <C LGF[PG HWPV[ OKGUKøE\PKG RT\G\ RKGTYU\G VT\[ OKGUKäEG OQŖPC MQT\[UVCæ \ YKGNW HWPMELK MQPVC 5KNXGT RQ\YCNCLäE[EJ QU\E\øF\Kæ 6YÏL E\CU K RKGPKäF\G 5ä VQ PC RT\[MġCF MCTVC FGDGVQYC 8KUC MVÏTGL OQŖPC WŖ[YCæ YG YU\[UVMKEJ RNCEÏYMCEJ CMEGRVWLäE[EJ MCTVø 8KUC ECġQFQDQY[ FQUVøR FQ RKGPKøF\[ K MCTVC /QPG[ 6TCPUHGT %CTF WOQŖNKYKCLäEGL U\[DMKG K DG\RKGE\PG RT\GU[ġCPKG RKGPKøF\[ FQ FQOW 2Q VT\GEJ OKGUKäECEJ DøF\KG UVQUQYCPC PQTOCNPC QRġCVC Y Y[UQMQĸEK HWPVC <CRTCU\CO[ PC TQ\OQYø LGU\E\G F\KUKCL 2GTUQPGN PCU\[EJ QFF\KCġÏY WġCVYK 2CģUVYW FQġäE\GPKG FQ ITQPC PCU\[EJ MNKGPVÏY

6[NMQ \P K G E ø K U G OK H W PV [ T YU\G G K R RT \G\ UKäEG OKG

<CRTCU\CO[ FQ QFYKGF\GPKC PCU\GIQ QFF\KCġW YYY NNQ[FUVUD EQO YGNEQOG

1HGTVC LGUV UMKGTQYCPC FQ PQY[EJ MNKGPVÏY QTC\ QUÏD MQT\[UVCLäE[EJ QDGEPKG \ MQPV %NCUUKE K %CUJ MVÏTG \FGE[FWLä UKø PC \OKCPø V[RW MQPVC FQ RCŔF\KGTPKMC TQMW 1VYCTEKG MQPVC LGUV W\CNGŖPKQPG QF PCU\GL QEGP[ 2CģUVYC U[VWCELK CD[ \ġQŖ[æ YPKQUGM Q QVYCTEKG MQPVC PCNGŖ[ OKGæ WMQģE\QPG NCV $CPM \CUVT\GIC UQDKG RTCYQ FQ Y[EQHCPKC QHGTV[ Y FQYQNPGL EJYKNK


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

4 CZAS NA WYSPIE

Niewolnicy bananowej firmy dokończenie ze str. 1

są zatrudnieni przez agencję Response, z siedzibą w Luton. Teoretycznie obowiązuje ich 48-godzinny tydzień pracy, opłacany stawką 5,35 za godzinę. Zgodnie z brytyjskim prawem pracy, każda godzina pracy ponad normę, powinna być lepiej opłacona, a jeśli nie, pracownik powinien mieć możliwość odmowy pracy, bez strachu o utratę zatrudnienia. Tymczasem Alek opowiadał dalej: – pracujemy ponad 50, 60 godzin i nadgodziny są płacone minimalną stawką. Właściciel nie ma obowiązku płacenia wyższej stawki, to rozumiemy, ale powinien z nami negocjować. Powinniśmy mieć wybór, jeśli nie chcemy pracować więcej niż to wymaga prawo, powinniśmy mieć możliwość zrezygnowania. Zrezygnować nie możemy, bo za to grozi nam zwolnienie. Normalne są takie sytuacje, że nie możemy odmówić pracy w soboty, bo mówią nam, że owszem nie pracujcie, ale wtedy na wasze miejsce zatrudnimy nowe osoby i wtedy w ogóle będziecie pracowali trzy, cztery dni w tygodniu. Żyjemy pod straszną presją. Pracowała tu kobieta, chyba z trzy lata na bananach, która wylądowała w Polsce w szpitalu z depresją. Znowu jednak tutaj wróciła, ale pracuje tylko dwa dni w tygodniu. W opowieściach systematycznie powtarzały się te same wątki, sformułowania: grozi nam zwolnienie, nie możemy odmówić, presja. Spotkaliśmy się przed potężnym hangarem fabryki, a ponieważ lał deszcz, wszyscy: strajkujący i dziennikarze, skupiliśmy się pod wiatą, gdzie rozmawialiśmy: – Po ośmiu godzinach każdy powinien iść do domu, prawda? A tu nie można. Na początku płacili REKLAMA

nam overtime’y, a później wszystko się zmieniło. Mieliśmy w Bank Holiday 8,02 funtów brutto, ale miesiąc temu, jak była Wielkanoc, zakomunikowano nam, że nie będą płacić nam większych stawek za ustawowy Bank Holiday, bo to nie są polskie święta, więc zapłacą nam więcej tylko za Boże Narodzenie i Wielkanoc. I stąd wynikł ten protest. Kiedy o planach strajku dowiedzieli się menadżerowie, zastosowali najprostsze metody zastraszania i szantażu: – kierownictwo niższej, wyższej kadry próbowało poróżnić pracowników. Byli proszeni do office’u, wypytywani, była im uświadamiana sytuacja, że jeśli nie będą pracować, firma potraci kontrakty, a my stracimy pracę. Edi z agencji powiedział, że jeśli będziemy strajkować, on wymieni całą załogę. Jednak po kilku dniach szefostwo zmieniło taktykę i zgodziło się zapłacić Polakom wyższą stawkę za pracę w Bank Holiday, 28-go maja, pomijając jednak żądania dotyczące wyższej stawki za 7-go maja. Zapanowała również normalna atmosfera w pracy, bez krzyków, nachalnych ponagleń, wyzwisk. Wyrobienie normy to pierwsze przykazanie, które nie ma prawa zostać naruszone, bo grozi natychmiastowym powrotem do domu. Jesteś chory? Proszę bardzo, ale masz tydzień offa. Nie jest łatwo wyrobić normę, bo trafiają się złe, zepsute owoce, bo brakuje opakowań. Bywa, że dziewczyny płaczą, bo się nie wyrabiają, bo nie wytrzymują napięcia, bo nawet nie mogą zamienić ze sobą kilku słów, by nie narazić się na naganę. Jedna z nich opowiedziała mi o sytuacji, kiedy negocjowano wcześniejsze wyjście do domu, czyli o 22.00, a nie o północy. A i tak na drugi dzień, praca

miała zacząć się, jak zwykle, o szóstej rano. Prawo do jedenastu godzin przerwy między kolejnymi zmianami, również nie jest respektowane. O sprawie rozmawiałam z jednym z prawników kancelarii Dettlaff Solicitors: – Pracodawca nie ma prawa zmuszać pracownika w tym kraju do pracy powyżej 48 godzin. Jeżeli pracodawca zwalnia pracownika ze względu na to, że stara się on walczyć o swoje prawa wynikające z prawa pracy, to takie zwolnienie ma automatycznie charakter bezprawnego. Jednak tutaj mowa jest o pracownikach agencji. A prawo pracy traktuje ich inaczej od tych, którzy są zatrudnieni przez firmy. Tutaj sprawa bezprawnych zwolnień nie jest taka prosta. To, co dużo łatwiej będzie im udowodnić, to dyskryminację ze względu na narodowość. Zostało im bowiem powiedziane, że nie otrzymają wyższej stawki za pracę podczas brytyjskiego Bank Holiday. Jest to czysta dyskryminacja. O to powinni walczyć w sądzie. Próbowaliśmy porozmawiać o sytuacji Polaków, z którymś z menedżerów firmy, jednak kazano nam wyjść z budynku, nikt nie zgodził się na wypowiedź. Do dnia publikacji tego artykułu, żaden ze strajkujących nie stracił pracy. Polakom rzucono ochłap w postaci wyższej stawki za Bank Holiday 28 maja i zaczęto traktować ich, jak innych pracowników, tych nieagencyjnych. Jednak jak przewiduje Alek, niebawem wszystko wróci do normy, którą firmuje się marką Fair Trade.

Elżbieta Sobolewska Imię pracownika firmy Pratt zostało zmienione na jego wyraźne życzenie.

Inwestowanie w nieruchomości w Wielkiej Brytanii Seminarium Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej KOLEJNE seminarium organizowane przez BBCC odbędzie się w czwartek, 21 czerwca o godzinie 18.00 w restauracji Łowiczanka w POSK-u.

Przez ostanie 30-40 lat, ceny nieruchomości w Wielkiej Brytanii szły prawie nieustannie w górę. Nieruchomość stała się najpewniejszą inwestycją, na której wielu Polaków już się wzbogaciło. Czy tendencja wzrostu cen będzie się utrzymywać? Jakie są czynniki regulujące ceny nieruchomości na Wyspach? Ile można zarobić na kupnie domu pod wynajem lub remont? Czy bardziej opłaca się kupić

mieszkanie niż je wynajmować? Jakie są wymagania prawne zakupu nieruchomości oraz możliwości sfinansowania takiej inwestycji na Wyspach? Odpowiedzi na te pytania uzyskać będzie można od ekspertów w dziedzinie nieruchomości z brytyjskich agencji nieruchomości, banków i firm udzielających pożyczek na zakup nieruchomości. Wstęp: £18 od osoby, wszelkie informacje na ten temat dostępne są pod numerami: 078 0970 5363 lub 079 4978 0212, oraz za pośrednictwem maila: mira.faber@bpcc.org.pl

„Herbatka” dla Polonii POLSCY mieszkańcy miasta St Al- bienia ich wiedzy o naszym kraju i bans pod Londynem, zostaną za- poznania naszych doświadczeń z proszeni 6 czerwca na tea par ,ty życia w Anglii. Twórcy przedstaczyli po naszemu „herbatkę”. Bę- wienia chcieliby dowiedzieć się, jadzie to impreza zorganizowana w kie są upodobania muzyczne Polacelu integracji lokalnej społeczno- ków, jakie polskie piosenki cieszą ści miasta z nowoprzybyłymi się popularnością przez lata. Są ciemieszkańcami z Polski. Inicjatorem kawi bajek i legend, które pamiętaspotkania jest ośrodek kulturalny my z dzieciństwa. Zainteresowani Trestle Arts Base. Ludzie działający proszeni są o przyniesienie ulubiow ośrodku pracują obecnie nad nych płyt CD, instrumentów, wierstworzeniem przedstawienia mu- szy, tekstów piosenek. zycznego o Polsce i Polakach miesz„Herbatka” rozpoczyna się o kających w okręgu Hertfordshire, a 17.30. Więcej informacji pod nume„herbatka” ma być okazją do pogłę- rem telefonu: 01727 850950.


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

CZAS NA WYSPIE 5

Dzień otwarty dla pracowników migracyjnych

O generale Władysławie Andersie „Generał Władysław Anders: żołnierz i przywódca wolnych Polaków na uchodźstwie” to temat dwudniowej, międzynarodowej konferencji naukowej w Londynie. Konferencja odbędzie się w dniach 15-16 czerwca w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym. Konferencja ta będzie jednym z wielu wydarzeń, których celem jest przybliżenie sylwetki i zasług Generała w ramach obchodów Roku Władysława Andersa, ustanowionego Uchwałą Senatu RP z dnia 20 grudnia 2006 roku. Głównym organizatorem konferencji jest Polski Uniwersytet na Obczyźnie przy współudziale placówek i osób z Polski, Wielkiej Brytanii i Włoch. Swoim patronatem przedsięwzięcie objęli: Arcybiskup Szczepan Wesoły – były Delegat Prymasa Polski dla Duszpasterstwa Emigracji oraz Stowarzyszenie Polskich Kombatantów. Gościem specjalnym kon-

REKLAMA

ferencji będzie żona Generała – Irena Anders. Jednym z elementów programu, poza licznymi wykładami, będzie dyskusja panelowa weteranów II Korpusu z młodzieżą polskich szkół sobotnich, przedstawicielami harcerstwa i studentami z uczelni brytyjskich. W pierwszym dniu konferencji zostaną wygłoszone referaty głównie w języku angielskim, natomiast w drugim dniu całość zostanie poprowadzona po polsku. Już 10 czerwca, w galerii POSK zostanie otworzona wystawa złożona z wybranych zbiorów fotografii, które zostaną zaprezentowane pod tytułem „II Korpus Polski w regionie Marche: 1944 – 46”. Wystawę opracował Instytut Historii Ruchu Wyzwoleńczego Regionu Marche we Włoszech. Pełen program konferencji i wszelkie informacje na temat wzięcia w niej udziału dostępne są w sekretariacie PUNO w POSK-u lub pod numerem telefonu: 020 8846 9305.

ORGANIZUJĄ w sobotę, 9 czerwca, pracownicy Centrum Związkowego działającego na uczelni The Dunstable College w miasteczku Dunstable niedaleko Luton. Głównym celem tego przedsięwzięcia jest uświadomienie Polakom, bo głównie do nich zostanie ono skierowane, przydatność wstąpienia do związków zawodowych. Między godziną 11.00, a 15.00 w

college’u będzie można zdobyć informacje na temat związków i szkoleń podnoszących kwalifikacje. Wsparcia organizatorom Dnia otwartego udzielają: the Luton Rights Centre, the Bedfordshire African Community Centre, the Polish Club w Luton i the South East Region TUC. Uczelnia mieści się w budynku przy Kingsway, Bedfordshire LU5 4HG.

Przemytnicy zatrzymani

Polak z nożem

750 TYS. sztuk papierosów przemycało pięciu Polaków, którzy zostali zatrzymani przez brytyjskie służby celne na granicy w Dover. Zysk z ich sprzedaży wyniósł by 116 tysięcy funtów, czyli około 700 tysięcy złotych. Papierosy ukryte były w luku bagażowym ciężarówki, a dokładnie w grzejnikach, które rzekomo były zamówione przez konkretnego odbiorcę na terenie Wielkiej Brytanii. Mężczyźni są mieszkańcami Śląska i Wielkopolski. Zatrzymano ich w areszcie w Dover. Czeka ich rozprawa, w wyniku której mogą trafić za kratki nawet na siedem lat.

21-LETNI Leszek J. został postawiony w stan oskarżenia po tym, jak zaatakował nożem 28- letnią mieszkankę Dublina. Do zdarzenia doszło w piątek, 25 maja, niedaleko miejsca zamieszkania Mairead O'Dwyer. Pokaleczona ofiara napaści trafiła do szpitala, a napastnika zatrzymała policja. Z powodu braku jakichkolwiek przesłanek łagodzących czyn, nie zgodzono się na zwolnienie za kaucją, w związku z czym oskarżony aż do dnia rozprawy, która odbędzie się w piątek 1-go czerwca, przebywa w areszcie śledczym.

Oddziały banku Lloyds w Wielkiej Brytanii, w których obsługa mówi po polsku: Londyn: Ealing Slough: High Street Reading: Broad Street Brighton: North Street Manchester: Mosley Street Northampton: George Row Peterborough: Westgate Leicester: High Street Liverpool: Church Street Bedford: High Street Coventry: Rugby Boston: Market Place Lincoln: High Street Warrington: Town Hall Hanley: Fountain Square Telford: 101 The Border Southport: London Street Ipswich: Cornhill North Burton: High Street Nottingham: Hyson Green Birmingham: City Centre Scunthorpe: High Street Bolton: Hotel Street Glasgow: St Vincent Street Edinburgh: Hanover Street Southampton: Above Bar Street Milton Keynes Wellingborough


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

6 POLSKA spacerkiem po kraju T Z wizytą w Polsce przebywał premier Szwecji. W czasie spotkania szefów rządu wyrażono wspólną obawę o ekologiczne zabezpieczenie budowy rosyjskiego gazociągu przez Bałtyk. T Sejm uczcił specjalną uchwałą 85 rocznicę przyłączenie do Polski Górnego Śląska. Specjalne podziękowanie wyrażono Śląskim Powstańcom. T W Warszawie odbyła się konwencja Platformy Obywatelskiej. Zdominowały ją ataki na rząd i koalicję. Donald Tusk oświadczył, że „IV RP musi być krótkim epizodem w historii”. Konwencja wykazała zepchnięcie na margines partyjny Jana Marii Rokity. T W procesie ZOMO-wców z kopalni „Wujek” wszyscy oskarżeni wnieśli wnioski o uniewinnienie. T Po wizycie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w Szwajcarii przez prasę przeszły spekulacje na temat ujawnienia przez tamtejsze banki kont polityków SLD zamieszanych w afery korupcyjne. T Żandarmeria wojskowa prowadzi śledztwo w sprawie przetargów na sprzęt dla armii. Według ministra obrony Aleksandra Szczygły przetargi z lat poprzednich wpłynęły fatalnie na przygotowanie polskich żołnierzy do zagranicznych misji. T Trwa administracyjny strajk lekarzy, którzy m.in. nie wystawiają zaświadczeń dla ZUS, a w niektórych placówkach ograniczają pracę do ostrych dyżurów. Z okazji Dnia Matki prezydent Lech Kaczyński odznaczył matki-więźniarki polityczne z lat 1944-56. T Na Zamku Królewskim w Warszawie odbyły się uroczystości związane z 25-leciem powołania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej działającej w podziemiu „Solidarności”. T Doradca ministra Ziobry prof. Władysław Mącior został oskarżony o współpracę z SB. Dokumentów IPN na dowód takiej współpracy nie ma, ale przeciwnicy Ziobry, w tym prof. Andrzej Zoll, widzieli jak Mącior rozmawiał kiedyś z uczelnianym esbekiem. Czy nie jest to czasami „dzika lustracja”? T Akcyza na wyroby tytoniowe wzrośnie w 2008 roku o 23,3 procent. T W Polsce fale upałów i burze z gradobiciem. Gwałtowne ulewy spowodowały dużo strat m.in. w Lublinie, Łodzi, Gdyni, miastach województwa świętokrzyskiego.

WARSZAWA » Polskie VIP-y nie mają czym latać

Maszyny ledwo dyszą KIEDY polski prezydent miał lecieć na polityczne spotkanie do czeskiej Pragi trzeba było specjalnie dla niego ściągnąć TU-154 z ... Kabulu. Kiedy maszyna wykonała swoją misję, niemal od razu poleciała z powrotem do Afganistanu po ministra obrony narodowej. Tak naprawdę rząd i prezydenta obsługuje w tej chwili jeden odrzutowiec i to na dodatek przestarzały. Są jeszcze mniejsze maszyny, typu Jak-40, ale o ich kondycji nie da się nic lepszego powiedzieć. Niedawno w maszynie tego typu pękła jedna z warstw przedniej szyby, kiedy Jak leciał z ministrem ochrony środowiska do Berlina. Takich usterek było więcej. W roku 1998 rządowy samolot nie mógł wystartować z Wilna i premier Jerzy Buzek czekał wiele godzin aż przysła-

no kolejny samolot. W rok później o mało co nie zginęła w Arabii Saudyjskiej ówczesna marszałek Senatu Alicja Grześkowiak. W roku 2001 maszyna z premierem Leszkiem Millerem miała poważną awarię na lotnisku w Norymberdze. I tak dalej i tak dalej... Każda kolejna władza jak ognia unika sprawy zakupu odpowiednich maszyn dla polskich VIP-ów. Od razu bowiem poniósłby się szum, że kraj biedny, że są ważniejsze potrzeby. Tym razem ma być inaczej i kolejny przetarg rozpisano. W ciągu najbliższych kilku miesięcy ma być wiadome, jakimi maszynami będzie latał polski premier, prezydent i ministrowie. Zakup takich nowoczesnych samolotów, prawdopodobnie Boeingów to wydatek kilkuset milionów dolarów. Ale w końcu takie maszyny trzeba kupić.

Brakuje amunicji ZACZYNA się prawdziwa misja polskich oddziałów w Afganistanie. Jedziemy tam na prawdziwą wojnę. Tymczasem dochodzące sygnały sprawiają, że i nasi politycy i rodziny żołnierzy mogą mieć powody do niepokojów. Bo oto okazało się, że część elementów uzbrojenia i amunicji, która przybyła drogą morską do pakistań-

Na Dworze Wazów DO PROKURATURY zgłosił się niejaki Wiesław Michalski, ps. Olsen, który na początku lat 90. uchodził za biznesmena i był członkiem mafii. Michalski stara się o status „świadka koronnego”. Miał za łapówkę dla Marka Ungiera nabyć poniżej wartości tzw. Dwór Wazów we Wrocławiu od Juventuru, któremu szefował wówczas Aleksander Kwaśniewski. Politycy lewicy byli częstymi gośćmi na biesiadach w Dworze Wazów. Mafia miała wspierać też kampanię wyborczą Frasyniuka. Wszyscy oczywiście zaprzeczają.

Spór o kamienicę SĄD apelacyjny utrzymał obowiązek zapłacenia 900 tysięcy zł przez Lucianę Frassati-Gawrońską za odzyskaną w stolicy kamienicę. 104letnia pani Frassati to matka włoskiego eurodeputowanego Jasia Gawrońskiego, żona polskiego dyplomaty, która w czasie wojny przyczyniła się do uwolnienia z rąk Gestapo wielu Polaków. Jej kamienicę znacjonalizowano w 1950 roku. Sąd uznał, że zniszczona w ponad 80 proc. kamienica została odbudowana przez miasto i musi ono odzyskać poniesione koszta.

skiego Karaczi została… rozkradziona. Do żołnierzy nie dotarły jeszcze wszystkie granatniki. Na miejscu żołnierze stwierdzają, że ich mundury już po pierwszym praniu skurczyły się do niebezpiecznych rozmiarów, a pasta do zębów nie nadaje się do użytku. Większość tych mankamentów powstała, bo przetargi wyłoniły nie-

Piloci z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, którzy latają z VIP-ami niechętnie mówią o stanie technicznym swych maszyn. O wysłużonych TU-154 wspominają tylko, że zużywają o połowę więcej paliwa niż porównywalne w klasie Boeingi, że są zbyt hałaśliwe, no i, że generalnie powinny już przejść na emeryturę. Opozycja zapowiada, że nie będzie krytykowała zakupu nowych maszyn dla najważniejszych ludzi w kraju. – W końcu kiedyś będzie inny premier, inny prezydent, inni ministrowie i oni też będą korzystali z tych maszyn – przekonuje były minister obrony Jerzy Szmajdziński, który ma jak najgorsze zdanie o stanie technicznym rządowych maszyn.

Bartosz Rutkowski solidne firmy. – To ma się w najbliższym czasie zmienić – zapewniają w biurze prasowym ministra obrony narodowej. Urzędnicy ministerstwa obrony narodowej zapewniają też niezmiennie, że nasi żołnierze przeszli odpowiednie przeszkolenie i w Afganistanie nie powinno być większych problemów. Takimi optymistami nie są jednak ani dowódcy amerykańscy, ani niemieccy, ani innych krajów natowskich, które mają tam swoje oddziały. (br)

Minister Religa poważnie chory O CHOROBIE Zbigniew Religa dowiedział się dwanaście dni temu. Jego sekretarka zmusiła go wręcz do wykonania badań, z których wynikało, że ma raka lewego płuca. W związku z tym, że rak został wykryty w stanie początkowym, jego wyleczenie jest możliwe w 100 procentach. Religa zaprzeczył, że nowotwór jest wynikiem palenia papierosów. Mimo swojej choroby, minister zdrowia nie zamierza podać się do dymisji. – W sytuacji strajku lekarzy moje podanie się do dymisji byłoby ucieczką od problemu, co nie jest w moim stylu. Ja nie uciekam od problemów, gotów jestem stawiać im czoła – oświadczył. Kolejnymi powodami pozostania na stanowisku, które przytacza Religa są reformy w służbie zdrowia, które niedługo mają być przedstawione na posiedzeniu rady ministrów jako nowa ustawa o Służbie Zdrowia. Operacja była przeprowadzona w ostatni czwartek w warszawskim Instytucie Gruźlicy i Chorób Płucnych; dalsze leczenie będzie się odbywać w Instytucie Onkologii.

Twarde stanowisko premiera – POLSKA nie łagodzi swojego stanowiska w sprawie wpisania do nowego traktatu europejskiego tzw. systemu pierwiastkowego liczenia głosów w Radzie Unii Europejskiej – deklarował premier, podczas konferencji prasowej w Warszawie. Premier zaproponował, by metodę głosowania tzw. podwójną większością zastąpił system pierwiastkowy, który zakłada sumowanie głosów na podstawie pierwiastka kwadratowego z liczby ludności kraju. Oznacza to, że siła głosu przeliczona na pojedynczego obywatela mniejszego państwa jest dowartościowana, a większego – osłabiona.


WIELKA BRYTANIA I ŚWIAT 7

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

ROSJA » Carska władza

spacerkiem po świecie

Putin na trzecią kadencję UWIELBIANY przez większość Rosjan ma teraz twardy orzech do zgryzienia: czy złamać konstytucję i po raz trzeci startować w wyścigu na prezydenta kraju, czy też odejść z honorem na emeryturę? Otoczenie najpotężniejszego człowieka w Rosji i jednego z najbardziej mocarnych na kuli ziemskiej robi wszystko, by jednak przedłużyć rządy Władimira Putina. On sam robi wszystko, by pokazać, że pod jego rządami kraj odzyskuje mocarstwową wielkość, rośnie w siłę militarną, ekonomiczną, nie boi się Unii Europejskiej, nie mówiąc już o takich "karzełkach", jak Estonia czy Polska, które właśnie teraz są szczególnie atakowane przez Putina. Estonii dostaje się za pomniki radzieckie, Polsce, bo śmiało powiedziała rosyjskim planom współpracy gospodarczej z Unią - Nie. A to dlatego, że Rosjanie z czysto politycznych pobudek wstrzymali eksport naszego mięsa. Miesiąc w miesiąc nasi producenci tracą po sto milionów złotych, ale to nie wzrusza Putina. W przyszłym roku Rosjanie będą znów wybierać prezydenta. Zgodnie z konstytucją Putin po raz trzeci nie może się ubiegać o ten urząd. Ale niemal cały kraj nie wyobraża sobie Rosji bez Putina. – On naprawdę jest w swoim kraju kochany i poważany - twierdzi z całym przekonaniem wielki znawca spraw Wschodu profesor Jerzy Pomianowski, naczelny pisma "Nowaja Polsza". - Żaden poprzedni władca nie może się równać popularnością z Putinem - dodaje.

T W czeskim Brnie odbył się XIV Szczyt Europy Środkowej. Udział w nim brał m.in. prezydent Lech Kaczyński. Nie przyjechał natomiast prezydent Juszczenko, który był zaangażowany w konflikt na Ukrainie. Rozmawiano o rozszerzaniu UE, traktacie konstytucyjnym i sytuacji w Kosowie. T Na Ukrainie doszło do „zawieszenia broni” pomiędzy obozem prezydenta Juszczenki i premiera Janukowycza. Datę wyborów ustalono na 30 września. Prezydent zawiesił dekret o rozwiązaniu parlamentu, do koszar powróciło wojsko, z Kijowa wyjechali demonstranci. T Prezydent G. W. Bush podpisał ustawę amerykańskiego parlamentu, która ostatecznie przyznała 100 miliardów dolarów na misje wojskowe w Iraku i Afganistanie. T Iran wykrył na terenie swojego kraju kolejne zachodnie „siatki szpiegowskie”.

Co na to Putin? On sam mówi od czasu do czasu, że ma już dość rządów, że chciałby skończyć z polityką. Ale ci, co go znają, wiedzą, że nie mówi prawdy. Bo jest jeszcze młody, w idealnej kondycji, ambicji też mu nie uleciało. Jego marzeniem jest odbudowa pozycji Rosji na miarę Kraju Rad. Nie darmo nie tak dawno Putin mówił, że rozpad Związku Ra-

dzieckiego, to jedna z największych tragedii XX wieku. Mówi to były pułkownik KGB, dziś potężny polityk, dla którego koledzy już szykują partię. Jej nazwa brzmi... Trzecia Kadencja. I to jest chyba prawdziwy pomysł Putina na kolejne lata.

Bartosz Rutkowski

IRAK » Sztab kryzysowy Cobra prowadzi narady

Porwano pięciu Brytyjczyków Armia Mahdiego jest podejrzana o porwanie w Bagdadzie pięciu Brytyjczyków – powiedzial Hosziar Zebari z irackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Prawdopodobnie porywaczom udzieliła pomocy iracka Policja. Porwanie było zaplanowane. Brytyjczycy zostali porwani sprzed Ministerstwa Finansów w centrum Bagdadu. Według relacji swiadków na ulicę przy której znajduje sie gmach ministerstwa finansów podjechało około czterdziestu samochodów. Wysiedli z nich zamaskowani porywacze w mundurach policyjnych i weszli do budynku.

Porwani to konsultant komputerowy z kanadyjskiej firmy GardaWorld oraz jego czterech ochroniarzy. Brytyjskie media podają, że w sprawie porwanych obradowano na specjalnym posiedzeniu sztabu kryzysowego Cobra z udziałem przedstawicieli MI6, SAS oraz Metropolitan Police. Priorytetem sztabu kryzysowego, jest upewnienie się kto stoi

Zagrożone truskawki ZDANIEM Krajowego Związku Farmerów w tegorocznym sezonie truskawkowym zabraknie rąk do pracy. W konsekwencji duża część zbiorów nie trafi do klienta. Jak powiedział dziennikarzom doradca farmerów Philip Hud spowodowane jest to mniejszym zainteresowaniem pracą sezonową wśród Polaków, których warunki życia w Polsce znacznie się poprawiły.

za porwaniem. Mimo, że iracki minister wydał już specjalne oświadczenie, Brytyjczycy chcą mieć pewność i sprawdzają wszystkie doniesienia sami. Treść oświadczenia tarktuje się w Wielkiej Brytani raczej jako jeden ze scenariuszy. Brytyjczycy mają również nadzieję, że bedą możliwe negocjacje. Jednak po ostatnich wydarzeniach w mieście Basra, gdzie w zeszłym tygodniu siły koalicyjne zastrzeliły lidera Armii Mahdiego, Abu Qadira, prowadzenie negocjacji będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. – To nie jest tylko reakcja na obecność Brytyjczyków, ale ko-

Podatki za buy-to-let TYSIĄCE właścicieli nieruchomości, zakupionych w celach inwestycyjnych, może spodziewać się listów z urzędu skarbowego żądających zapłaty nieuregulowanych podatków. W ten sposób brytyjski fiskus chce uzupełnić braki w finansach rządowych. Jak oceniają rzeczoznawcy HM Revenue & Customs istnieje duża liczba właścicieli, którzy nie ujawnili swoich inwestycji. Są też tacy, którzy korzystali z ulg podatkowych, do czego nie byli upoważnieni. W Wielkiej Brytanii jest ponad 400 tys. właścicieli takich nieruchomości. Od kilku lat zakupienie drugiego mieszkania stało się najpopularniejszą formą zabezpieczenia emerytalnego. Tylko w roku 2006 pożyczki buy-to-let wyniosły 94 miliardy funtów.

niec obecności Brytyjczyków w Iraku. Bierzemy odwet. Takich operacji bedzie więcej i bedą one większe – stwierdził Abu Hussein, dowódca Armii Mahdiego z Basry. Tony Blair oświadczył podczas swojej wizyty w Libanie – Zrobimy wszystko co możliwe żeby pomóc porwanym. Brytyjczycy są dziś główną podporą militarną Amerykanów w Iraku. Być może jednak Gordon Brown po przejęciu władzy będzie dążył do wycofania wojsk brytyjskich z Iraku, co ostatnio sugerował jego bliski współpracownik Nigel Griffith.

Duchowe wsparcie RODZICE porwanej 3 maja w portugalskim kurorcie nadmorskim w Praia de Luz Madelein McCann spotkali się z papieżem Benedyktem XVI. Kate i Gerry McCann, opuścili Portugalię pierwszy raz od zniknięcia dziewczynki. Papież poświęcił fotografię Madeleine i modlił się za jej bezpieczny powrót.

T W czasie dyskusji na temat bezpośrednich wyborów prezydenta w parlamencie Turcji doszło do rękoczynów. Gorąca atmosfera obrad? T Wojskowy rząd Birmy przedłużył o rok areszt domowy dla laureatki pokojowego Nobla pani Aung San Kyi. T Premier Rumunii Calion Tariceanu poinformował, że odtajni akta i dokumenty Partii Komunistycznej. T Rumunia odwołała swojego ambasadora z Wiednia. Corbea Hoisie okazał się współpracownikiem tajnej milicji politycznej Securitate. T Znany dysydent rosyjski Władmir Bukowski oświadczył, że wystartuje w wyborach prezydenckich w 2008 roku. T Chiny sprzeciwiają się amerykańskiemu planowi nałożenia sankcji na Sudan. Sudan oskarżany jest o podżeganie do rozruchów w prowincji Darfur. T Japońska para cesarska Ahito odbyła 10-dniową podróż po Europie. JCM odwiedziły m.in. Litwę, Łotwę i Estonię. T Kongres białoruskiej opozycji potwierdził jej rozłam. Aleksander Milinkiewicz nie wszedł do kolegialnych władz i będzie budował własną formację polityczną. T Komisja sejmowa parlamentu Litwy zaakceptowała projekt ustawy o pisowni nazwisk. Chodzi tu głównie o ciągnącą się od lat sprawę pisowni i lituanizacji nazwisk tamtejszych Polaków.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

8 TAKIE CZASY SPOD ANGIELSKIEGO PARASOLA

Złoty Wawrzyn dla Generała

W

Krzysztof Muszkowski redakcja@nowyczas.co.uk

roku 1933 powstała w Warszawie Polska Akademia Literatury. Miała ona piętnastu członków dożywotnich, wybranych spośród najwybitniejszych pisarzy i poetów. Jej prezesem był senior ówczesnych pisarzy Wacław Sieroszewski. Wśród członków byli m.in.: Juliusz Kaden Bandrowski, Wacław Berent, Andrzej Strug, Jan Parandowski, Maria Dąbrowska, Karol Hubert Rostworowski, Ferdynand Goetel, Marian Kukiel, Leopold Staff. Akademia, raz do roku, honorowała Złotymi i Srebrnymi Wawrzynami zasłużonych dla literatury pisarzy, poetów i dramaturgów. Nie pomijano również tych, którzy literaturze pięknej, jak i każdej formie słowa drukowanego, dodawali skrzydeł. Poza pisarzami honorowano wybitnych wydawców, księgarzy, bibliofilów, bibliotekarzy, pracowników oświaty, historyków i filologów, tłumaczy prozy i poezji polskiej na języki obce i odwrotnie. Długi to był łańcuch, choć krótkotrwały – zaledwie pięć lat – osób, dla których drukowane słowo polskie było chlebem powszednim. ••• Rząd polski w Warszawie słusznie ogłosił rok 2007 Rokiem Generała Władysława Andersa. Rok ten czci też cała emigracja polska w świecie. Prasa pełna jest wspomnień, relacji, opowieści, opracowań historycznych, analiz wojennych, kalendarium bitew, opracowań strategicznych, nie tylko polskich, ale też alianckich, głównie brytyjskich, nowozelandzkich i amerykańskich. Mówią one w szczegółach o Generale, jego strategicznym geniuszu, wywodzącym się z tradycji wychowawczych wojska polskiego, szczególnie kawalerii, jego osobowości, jego zrozumieniu sytuacji żołnierzy II Korpusu – raczej wyjątkowej jednostki w II wojnie światowej, bo utworzonej z więźniów politycznych, których kadrę oficerską wymordowali sowieccy komuniści. O tym zresztą nie wiedzieli (poza niepokojącymi przypuszczeniami) aż do momentu, kiedy odkryto groby w Katyniu. Niemniej byli to żołnierze, których gen. Anders w Rosji odrodził i tak jak dobry dowódca i przewodnik, przysposobił do noszenia raz jeszcze karabinu. Z tym karabinem doprowadził ich do stanu, w któ-

rym stanęli na własnych nogach mając poczucie tego, co ich może czekać. Tak przeszli zwycięsko wojnę. I tak wielu z nich znalazło się na zachodniej emigracji. To wszystko jest pięknie i dobrze opisane w literaturze. Nie jest to jednak pełny obraz. Może pokazać warto i trzeba inną gałąź działalności Generała: tę, gdzie jego rozkazy skierowane do dowódców jednostek nakazywały kształcenie żołnierzy nie tylko w rzemiośle wojennym, ale też w uzupełnianiu wiedzy ogólnej. Bo oto już w Tockoje (Armia Polska w ZSRR 1941-42), w Buzułuku, a potem w Jangu Julu na południu, wszędzie tam, gdzie gen. Anders ze swoim sztabem rozbił namioty, wrzała praca dydaktyczna i intelektualna z jego właśnie inicjatywy. Nauczano (niektórych uczono pisać), przygotowywano do małej matury, potem do szkoły oficerskiej czy podoficerskiej. Ówcześni żołnierze gen. Andersa to byli ludzie młodzi i w średnim wieku wywodzący się z Kresów. Niektórzy po szkole powszechnej, inni przed nią. Niektórzy po maturze, inni przed nią. Wielu młodych wywiezionych z Kresów z rodzinami, którzy dorastali w łagrach czy na posiołkach. Generał przygarnął ich wszystkich i kazał się uczyć. Wpierw czytać i pisać, a potem strzelać. Czas naglił, więc jeden cykl nie czekał na następny. Strzelano nie przerywając

pamięciowej tabliczki mnożenia. Generał, walcząc na dwa fronty, do czego był już przyzwyczajony, pertraktował z władzami sowieckimi, komunikował się z władzami polskimi w Londynie, ani na chwilę nie zapominając o potrzebach swoich niecierpliwych żołnierzy. Cały czas wiedząc, że po doświadczeniu sowieckiego poniżenia, sama podniesiona głowa do góry nie wystarczy, trzeba tej głowie dać podstawę. Był cały szereg osób, na których Generał polegał w swoim programie kształcenia. Na pierwszym miejscu Józef Czapski, więzień Starobielska, znakomity malarz, pisarz i żołnierz, który przypadkiem uniknął śmierci w Katyniu; Władysław Broniewski, poeta legionowy, przed wojną lewicujący, mianowany przez gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego oficerem oświatowym 6 Dywizji Dzieci Lwowskich, którą generał dowodził. A wśród cywilów, historyk, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Stanisław Kot, wówczas ambasador RP w Rosji; dr Wiktor Weintraub – pisarz i profesor literatury, szef biura oświaty w Ambasadzie RP w Kujbyszewie; pisarz i dziennikarz Ksawery Pruszyński i wielu innych. Józef Czapski w Buzułuku, wówczas miejscu postoju Generała, potem w Kujbyszewie, był kierownikiem komórki Sztabu, później Wydziału Prasy i Informacji, która miała na celu zbieranie wiadomości o ludziach zaginionych w Rosji. Edukacja „w terenie”, może ta najważniejsza, zważywszy na nieugiętą wolę Generała i wszystkich jego żołnierzy, by wrócić na wojenny front, miała swój początek w pierwszym kursie Szkoły Podchorążych przy 6. Dywizji. W jednym z pierwszych rozkazów dotyczących kształcenia przyszłych kadr, była mowa o tej, słynnej dziś w armii polskiej, Podchorążówce. Jej dowódcą był kapitan służby stałej Władysław Harner. Piszę te słowa jako dumny elew tej wyjątkowej Podchorążówki i żołnierz Generała od Tockoje do Iraku, skąd zostałem odkomenderowany do lotnictwa w Anglii. Dziś, po latach, widać że jasna wizja gen. Andersa w tych tak trudnych czasach, miała w sobie wszelkie cechy świetnego zrozumienia wszystkich potrzeb narodu. Za to zrozumienie i wprowadzenie go w realia życiowe – pięknym, choć symbolicznym gestem byłby wpis do księgi Złotych Wawrzynów Polskiej Akademii Literatury, gdyby dziś taka istniała.

L

Przeżywanie i przeżuwanie

Krystyna Cywińska

edwie weszła do domu z walizkami, a już pomstuje. – Wy nie wiecie, jak jest w kraju naprawdę. Jest strasznie! Kaczy zamordyzm, bagno i szambo lustracyjne. Zwolnili mnie z radia. Zaraz ci opowiem – mówi moja młoda, stosunkowo, że dodam, przyjaciółka. Dziennikarka, przedstawicielka polskich chattering classes. Wszystko krytykującej, wszystko nicującej klasy inteligenckiej. Czyli wykształciuchów, jak powiada marszałek Dorn. – Jak to cię zwolnili? – pytam. – To ten pisowski lizus, Targalski nas zwolnił. Ponad 250 osób wyrzucił z radia! – Któż to taki, ten targający was Targalski? – pytam. – Wiceprezes radia przecież! Żebyś ty wiedziała, jak on nas traktował. Obcesowo, bezpardonowo, bez względu na kwalifikacje i zasługi. Kto przyszedł do radia przed rokiem 1989 – won! Zwolnił dziennikarkę muzyczną Marię Szabłowską, znaną prezenterkę Joannę Dukaczewską, no i Tadeusza Sznuka! Nic mi te nazwiska nie mówią, ale słucham. – Za co ich zwolnił? – pytam. – Powiedział, że robi porządki w radio i likwiduje przestarzałe struktury komunistyczne. Masz pojęcie! I że to ludzie z załogi gomułkowsko-gierkowskiej. – No, trudno się dziwić – dukam. – W każdej rozgłośni, wszędzie, są zwolnienia. – Ale nie takie chamskie i polityczne. – Bywa – znowu dukam. Niektórzy zwolnieni złożyli na Jerzego Targalskiego skargę w Radzie Nadzorczej Polskiego Radia. A Rada przekazała skargi Komisji ds. Etyki. – Obrażał przecież pracowników. – No i co dalej? – pytam. – Zawiesili go w czynnościach. – Zawiesili w czynnościach… – mówię. – Zdarza się. Mnie też w „Dzienniku Polskim” zawiesili w czynnościach. – Żartujesz chyba? – Nie żartuję. – Ale za co? – Za nieprawomyślność i działanie na szkodę pisma. Zamilkła z niedowierzaniem. – I co dalej z tym Targalskim – pytam. – Napisał, żeby Komisja ds. Etyki sama się zlustrowała. Masz pojęcie! – Nie mam, bo na emigracji nie istnieje żadna komisja etyki. Oniemiała. Targalski jest znanym zwolennikiem lustracji. Twierdzi, że przeciwnicy lustracji chcą go utrupić czy upupić. – I co, upupią go? – Coś ty! W tym klimacie lustracyjnego szamba? Co chwilę dowiadujemy się, że kolejny literat-bożyszcze i kolejni wieszcze i idole „Solidarności” to świnie. Współpracowali, donosili, pobierali. Boję się o dziadka. Dziadku, pytam, a ty, jak jeździłeś za PRL-u za granicę, to coś podpisywałeś? – A jeśli nawet, no to co! – burczy dziadek. – Jak to co? Będą cię teraz mieli na haku. – A niech mają – dziadek na to. – I dajcie mi wszyscy święty spokój. – Nasz sąsiad, wiesz, taki miły człowiek, okazał się ubekiem i zaszczuli go. – A tobie go żal? – pytam. – No nie, ale jakoś przykro pomyśleć, z kim się przyjaźniło. Czyli typowe rozdarcie. Jak nie jaźni, to przyjaźni. Polska kraj łaźni polityczno-ideowej. Aż para bucha, ale na nudę w Polsce narzekać nie można. Fascynacja rewelacją wciąż działa. Jak przestanie, bo się znudzi, media będą miały problem

jak zaspokoić ten społeczny apetyt na dreszcze emocji. Wyrafinowana gra polityczna podejrzeniami trwa. A cała Polska rozpyskowana i rozpolitykowana i każdy może wyrażać swoje wtręty i wstręty. A polskie chattering classes nie muszą jeździć do Dalmacji po temat do konwersacji, jak pisał Boy Żeleński. W Niemczech, jak przeczytałam, do berlińskiego „urzędu oczyszczania” wpłynęło ponad trzy miliony pytań. Dotyczyły powiązań pracobiorców z tajną służbą STASI. I lustracja trwa nadal. Polska nie jest wyjątkiem w tym procesie. A polowanie na czarownice, takie czy inne, jest nadal powszechnym nieobyczajem. – No tak – powiada moja przyjaciółkadziennikarka. – Ale gdzie indziej nie szerzy się takie chamstwo, cynizm, cwaniactwo, oportunizm, pogarda dla moralności, wrogość… – Nie? – pytam. Bez odpowiedzi. – Tego przedtem nie było – słyszę. – Nie było? I sięgam po wiersz Kazimierza Wierzyńskiego At. „Zawracanie głowy” z tomu wierszy „Czarny polonez”, wydane w roku 1968. – Posłuchaj, mówię: Co mi pan głowę zawraca? Godność ludzka? Ja panu mówię gnój!/ Podnieśliśmy śluzy, chlusnęło narodem, popłynął jak powódź/ I płynie, mówią, na nowe życie./ Do kina płynie, do żarcia, na ubaw miejski, na chamstwo z kastetem./ Nie pytaj pan, co to kosztuje. I ci z nim potem robić i na co ich wynieść? Na godność ludzką?. – Mamy spadek po komunie – mówię. – Podnoszenie kolejnych śluz kończy się przeważnie rynsztokiem. Obie milczymy. – A co u was? – pyta ona. – Czy odejście Blaira robi tu wrażenie? – Wrażenie? No, trochę się od krytyk gotuje, trochę w mediach kipi. – No, tak – słyszę. – Kraj flegmatyków. Nic się tu sensacyjnego nie dzieje. Jedziemy do centrum Londynu. W autobusie wielojęzyczne gdakanie do komórek. Międzynarodowy jazgot. – Oszaleć można – syczy moja przyjaciółka. – Co za szczęście, że w Warszawie w autobusach nie słyszy się tego obcego jazgotu – powiada. – Za to na ulicach korki. Wszyscy się rozbijają samochodami. Czyli jest lepiej – stwierdzam. – Po tylu latach niepodległości miałoby być gorzej? – dziwi się. W co drugim sklepie i barze wita nas polska obsługa. Miła, grzeczna, uśmiechnięta. – Jak ci Polacy tu się zmienili – słyszę. – To nasza przyszłość – mówię. – Przyszłość sama przyjdzie – powiada pan Gucio z delikatesów. – W postaci domku z ogródkiem. Tym ci tutejsi Polacy żyją. Chlebem powszednim. Wieczorem w drugim programie BBC leci quiz i pada pytanie: – Po której wojnie podpisano umowę jałtańską? – Po I wojnie światowej, po II wojnie światowej czy po wojnie krymskiej? – Krymskiej – pada odpowiedź. – Co za durny naród – komentuje moja przyjaciółka. – Może raczej szczęśliwy i normalny. Bez przeżyć od Jałty do lustracji – odpowiadam. – Czyli niczego nie przeżywają, a wszystko przeżuwają – słyszę dziwnie znudzony ton. – Włącz lepiej polską telewizję, może będzie o lustrucji.


nowyczas.co.uk

Grzegorz Małkiewicz

Szykuje się wojna graniczna z przemytnikami wyrobów tytoniowych. Podobna do tej, jaką „granicznicy” prowadzili kilka lat temu z przemytem żywego towaru, czyli nielegalnych imigrantów. Kiedy problem narastał, co było widoczne w mediach, rząd postanowił zwiększyć liczbę pracowników celnych, wyposażonych w najnowszą technologię.

P

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

FELIETONY 9

odobnie będzie teraz. Statystyki zmuszają do działania. Tym bardziej, że wchodzący niedługo w życie zakaz palenia w miejscach publicznych zmniejszy, jak przewidują eksperci, wpływy do rządowej kiesy z nałożonych na palaczy podatków. Rozwinięty na tak dużą skalę przemyt tytoniu i papierosów do Wielkiej Brytanii związany jest właśnie z największymi w Unii Europejskiej podatkami nakładanymi na produkty tytoniowe. Ujednolicić podatki w stosunku do innych krajów Unii, za czym przemawiają wszystkie argumenty swobodnej wymiany handlowej pomiędzy państwami-członkami, czy utrzymać własne, najwyższe, wbrew logice i dyrektywom Brukseli? Brytyjski rząd wybrał drugą opcję. Z tego powodu zmuszony był wielokrotnie zawierać kompromisy z konsumentami dóbr wspólnego rynku. Musiał rezygnować z ograniczeń i zezwolić na bezcłowy prze-

JAZDA bez cugli

pływ towarów tytoniowych i spirytusowych zakupionych w innych krajach Unii. Z jednym zastrzeżeniem – wyłącznie do własnej konsumpcji, co oczywiście powodowało sprzeczne interpretacje i odwołania do europejskiego wymiaru sprawiedliwości. Oczywiście konsumenci mieli znacznie większe potrzeby niż kalkulacja celników. Z drugiej strony, jeśli przyjąć te potrzeby za normę, były to dawki śmiertelne, zarówno jeśli chodzi o palenie jak i picie. Urzędnicy protestowali, ale nie byli w stanie zahamować popularnych wycieczek na drugą stronę Kanału w wiadomym celu. Tracił rząd, tracili producenci. Na nic zdały się apele o ujednolicenie rynku. Aż w końcu rynek się powiększył i do gry dołączyli nowo przyjęci członkowie z Europy Środkowo-Wschodniej, przede wszystkim Polacy. Różnica cenowa okazała się jeszcze bardziej atrakcyjna. Okres przyznany no-

wym członkom na dogonienie Europy Zachodniej utrzymuje niskie ceny i stwarza duży margines dochodowy dla przedsiębiorczych „eksporterów” poszukiwanego towaru. Zarobek duży, ryzyko znacznie mniejsze niż w przypadku przemytu narkotyków. Brytyjski rząd utrzyma swoją dotychczasową absurdalną politykę podatkową, tym bardziej że premierem zostanie prawdopodobnie dotychczasowy kanclerz. Jedynym wyjściem jest wojna graniczna. Kilka spektakularnych zatrzymań zrobi swoje. Już teraz, w kampanii „uświadamiającej” władze mówią o grożących wysokich wyrokach (prawo przewiduje konfiskatę mienia i karę więzienia do siedmiu lat). W ubiegłym tygodniu aresztowano grupę polskich przemytników, należy spodziewać się kolejnych zatrzymań. Czy ten segment rynku stał się kolejną polską specjalnością?

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

O

Michał P. Garapich

Pogoda dla filozofów

nierównościach we współczesnym zglobalizowanym kapitalizmie można by mówić godzinami, ale istnieje jeden silny element, który miłośnikom zrównania szans dodaje optymizmu – pogoda. Czy ktoś biedny czy bogaty – załamanie pogody w Bank Holiday, czyli dzień św. Kasy, było z gruntu egalitarne. Deszcz padał równo na wypasione bentleje, zdezelowane fordy i nowiutkie beemwu. Ta demokratyczna dawka psiej aury pozwala głębiej wniknąć w fenomen narzekania - arcyciekawej działalności. Narzekanie stanowi głęboko osadzony w kulturze nawyk odnoszenia się do świata. Weźmy słynne „polskie narzekanie”. O co chodzi? Ano o mówienie, że generalnie jest fatalnie i do kitu. Socjologowie za cholerę nie mogą odpowiedzieć na pytanie dotyczące relacji między kondycją polskiego społeczeństwa, a stosunkiem do niej samych badanych. Problem ujawnił się, kiedy z najszerzej zakrojonych polskich badań socjologicznych prowadzonych przez prof. Janusza Czapińskiego okazało się, że mimo, iż Polacy są coraz zdrowsi, mniej palą i piją, mają więcej, ekonomia hula, bezrobocie spada, etc. – badani są tak samo pesymistycznie nastawieni do świata co dawniej. Moja interpretacja może nie jest zbyt wyrafinowana, odnosi się jednak do codziennych strategii zwykłych ludzi. Skoro na razie jest znośnie, lepiej udawać, że jednak zbyt dobrze nie jest, bo ściągnie się uwagę zawistnego sąsiada, lub Urzędu Skarbowego. Narzekając, identyfikujemy winnego przeszłych i potencjalnych przyszłych niepowodzeń – komunę, prawicę, korupcję, spisek etc; przypisujemy innym przyczyny naszych ewentualnych porażek. To takie wywoływanie wilka z lasu po to, by udowodnić jego istnienie i obarczyć go winą. W narzekaniu polskim jest zapewne coś z historycznych doświadczeń, bo w kraju który od kilkuset lat był linią frontu i trasą tranzytową dla armii różnych maści, pewność jutra należała do dóbr bardzo reglamentowanych. W tym sensie, narzekanie jest ekspresją lęków ludzi o sens istnienia i świadomości, że „fajny telewizor kupiłem, ale jednak szlag i tak mnie kiedyś trafi”. Dlatego malowanie czegoś w przesadnie czarnych barwach, paradoksalnie sprzyja optymistycznemu spojrzeniu na świat. Dziwne, ale Polacy to szczególne plemię. By się w tym połapać doradzam rozmowy z Brytyjczykami i próby wprowadzenia ich w te kulturowe zakamarki. Znajoma Angielka pisze książkę o postrzeganiu Wielkiej Brytanii przez imigrantów. Wysłałem ją na polski film „Oda do radości”. „Ale ponuractwo” – skomentowała. Odpowiedziałem: „Polacy lubią filmy, po których mają ochotę się pochlastać. Bo sam fakt, że po wyjściu z kina tego nie robią, utwierdza ich w przekonaniu, że tak źle nie jest i inni miewają dużo gorzej”. Po ponurym filmie człowiekowi chce się hasać, ot tajemnica polskich gniotów filmowych od czasów Zanussiego. Jak to się ma do angielskich debat o pogodzie? Ano tak, że w pełnej aktywizmu i indywidualizmu anglosaskiej kulturze, pogoda jest jedną z tych rzeczy, nad którą człowiek nie ma kontroli. Rozmowa o pogodzie to tak jak konwersacja o życiu pozagrobowym, śmierci, religii – sprawach, które zdecydowanie wyszły z mody jako tematy do przygodnego coctail talk. Po prostu narzekanie na deszcz, daje każdemu możliwość atawistycznej refleksji nad nieprzewidywalnością świata tego.

O BYC Z A J ÓW K A

W

Waldemar Rompca ielokulturowość Londynu pokazała swoje oblicze. Moja koleżanka, Włoszka, pracująca w call centre jednej z największych brytyjskich firm przeżyła prawdziwy szok, gdy jeden z klientów dzwoniących do firmy zwrócił jej uwagę, że jej prawie nie rozumie. Roberta przyjęła upokorzenie ze spokojem. Mówi świetnie po angielsku, tylko że jej akcent pozostawia wiele do życzenia. Wychowała się na północy Włoch, rodzimego akcentu nie pozbędzie się nigdy, bez względu na to, czy mówi po angielsku, włosku czy hiszpańsku. Wielu z nas na jej miejscu pewnie by się załamało. Nie dość, że zdaje sobie ona sprawę ze swojej językowej ułomności, to na dodatek mieszka w obcym dla siebie kraju, mówi w obcym języku i obsługuje obcych klien-

Włoszka z akcentem tów, dla których angielski jest przeważnie rodzimym językiem. Ale Robercie daleko do popadania w depresję. Nic z tego. Następnego dnia oznajmiła mi ze spokojem, że do swojego i tak dość wypełnionego rozkładu dnia postanowiła dodać zajęcia językowe. – Wiem, że w internecie można poznać ludzi, którzy spotykają się tylko po to, by nauczyć się języka angielskiego w zamian za jakiś inny. Ja mówię dobrze po włosku, hiszpański mam w małym palcu, dałam więc swoje ogłoszenie – przyznała zadowolona i dumna z siebie. Mnie by się nie chciało, bo nie lubię sobie niepotrzebnie komplikować życia. Ale dla Roberty to sprawa honoru, jak się na coś napali, nic nie jest w stanie stanąć jej na drodze. Taka jest! Dwa dni później z dumą przyznała, że po pracy idzie na spotkanie z kolesiem, który jak wszystko dobrze pójdzie, dokona cudu i wypleni z niej rdzenne włoskie naleciałości, gdy mówi good morning czy zwykłe thank you. Podziwiam ją za entuzjazm, z jakim to opowiada. Jeszcze większe wrażenie robi na mnie jej wiara w to, że wszystko będzie dobrze. Potem – niejako już na końcu – dowiaduję się,

że koleś jest Szkotem, co Robercie akurat nie przeszkadza. Pewnie i tak mówi lepiej po angielsku od niej. Jeśli w ogóle mówi z… angielskim a nie szkockim akcentem – myślę sobie. Wszystko przygotowane, obmyślone, zaplanowane. Powinno być dobrze. Sam wiele razy spotykałem się z ludźmi, których udało mi się poznać przez internet i uważam, że jest to szybki i stosunkowo prosty sposób na zawieranie nowych znajomości. W internecie znajdziesz każdego. Bez względu na to, co potem chcesz robić. Wystarczy wiedzieć, gdzie szukać. Roberta wiedziała. Gdy następnego dnia pytam, jak było, odpowiada krótko: – Nie poszłam. – Dlaczego? – pytam i nie wierzę własnym uszom. Tyle przygotowań, emocji i nerwów, a tu się okazuje, że nie poszła. – Coś nie tak? – jestem dociekliwy. Roberta uśmiecha się, właściwie to już praktycznie śmieje się pełną gębą zanim nawet zacznie mi opowiadać szczegóły. – Jak zobaczyłam kolesia, to powiedziałam sobie, że za nic na świecie. Jego twarz przypominała coś pomiędzy perwertem a psychopatą. Czy myślisz, że mógłby mi pomóc w angielskim? – pyta retorycznie.


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

W

nowyczas.co.uk

10 CZAS PRZESZŁY

Alex Sławiński redakcja@nowyczas.co.uk

ieść o pomysłach stawiania pomników Gierkowi dotarła nawet tu, nad Tamizę. W przeciwieństwie do Polski, w której temat ten raczył wywołać ostrą polemikę i niezdrowe wypieki na wielu twarzach, tutaj raczej przyjęto go jednomyślnie. Rodacy popukali się w czoło i wzruszyli ramionami nad głupotą „tych, tam”. W końcu to oni, lepiej niż ktokolwiek inny, wiedzą dzięki komu i z jakiej przyczyny sterczą dziś pod „ścianą płaczu” z dala od rodzinnego domu szukając środków do życia. Trochę większy problem miałem z wytłumaczeniem Anglikom, o co tu właściwie chodzi. Chociaż – nie aż tak wielki, jakby się mogło wydawać. Przede wszystkim dziś w Londynie prawdziwego Anglika można ze świecą szukać, więc mało kto zadawał mi głupie „pytania o Polskę”. Poza tym – tak naprawdę tubylców nasz zamorski kraj obchodzi nie bardziej niż zeszłoroczny śnieg, więc większości z nich wystarczyło kilka zdawkowych uwag, by uznali temat za wyczerpany, a ciekawość za zaspokojoną. Najwięcej jednak dylematów miałem ja sam. Bo przecież – może tak naprawdę – pod niektórymi względami to wcale nie jest taki głupi pomysł... Pomyślcie tylko – taki pomnik może mieć wielką wartość poznawczą w nauce historii (a przede wszystkim ekonomii, bo tu chyba Polacy mają największe braki, więc nauka im się należy). Może też taki pomnik służyć jako swoisty wentyl bezpieczeństwa dla sfrustrowanych rodaków. Społeczność muzułmańska ma w swym świętym mieście takie miejsce, w którym zbiera się co roku między innymi po to, by wspólnie porzucać sobie kamieniami w symboliczne wyobrażenie zła. W innych kulturach stosuje się podobne praktyki. Wśród dawnych Słowian topiło się Marzannę, w świecie średniowiecznym palono czarownice, w III Rzeszy polowano na Żyda, a w komunie na kułaka. W ten sposób społeczną agresję zawsze dało się jakoś skanalizować. Władzy w ten sposób ubywał poważny problem wyjaśnienia, czemu na świecie jest, jak jest. Bo przecież zawsze łatwiej znaleźć najbardziej nawet absurdalnego winnego, niż tłumaczyć tępej tłuszczy zawiłości makro i mikroekonomii, polityki międzynarodowej, czy – chociażby – doktryny religijnej. Władza sama tych tematów często nie rozumiała, więc rzucenie hasła „zabij!” pozwalało uniknąć długiego filozofowania. Dlatego też idea stawiania pomników różnym kontrowersyjnym, choć na dobrą sprawę, często dość przeciętnym, postaciom, może nie jest taka

GIERKOWI POMNIK, DIABŁU OGAREK, A CHŁOPU ZEGAREK Dziwaczne pomysły mają to do siebie, że zwykle im głupsze, tym większa ich szansa, że kiedyś doczekają się realizacji. Są przy tym zwykle do tego stopnia nagłaśniane, że wyciekają za granicę i tam, w odległych krajach, w formie śmiechoterapii, działają leczniczo na obce społeczeństwo. głupia. Wyobraźcie sobie - wylali was z roboty, nie dali wam podwyżki, ZUS po raz kolejny was okantował, skarbówka was ściga, żona się puszcza, a dzieciak ze szkoły znowu przyniósł pałę... Zamiast zżerać nerwy w bezsilnej wściekłości, bierzecie drąga albo kilka kamieni i idziecie walić w pomnik. Jeśli będzie to jeszcze w jakiś spo-

sób zabronione przez ogólnie przyjęte prawo, to tym lepiej – owoc zakazany, a więc i frajda większa. Gwarantuję – do domu wrócicie wypompowani, ale wolni od frustracji. Wspomniałem już o poznawczych wartościach, jakie taki pomnik – i jemu podobne – mógłby nieść. Jednakże nie wydaje mi się, by Gierek był jedyną osobą, którą powinno się uhonorować odlewem ze spiżu. To przecież pikuś przy znacznie barwniejszych postaciach historycznych minionego wieku. Czemu byśmy nie mieli postawić pomnika Hitlerowi, Stalinowi, czy Jaruzelskiemu wreszcie? Moim zdaniem jak najbardziej zasługują na to, by ich popiersia stanęły w specjalnie ku temu przygotowanym miejscu. Można by owo miejsce nazwać chociażby Aleją Ludobójców. Tu znów pozwolę sobie odwołać się do wyobraźni czytelnika. Spójrzie – oto w zacisznym parku, pośród zieleni stoją naprzeciw siebie biusty znanych postaci z przeszłości. Słońce prześwieca przez korony drzew, ptaki śpiewają, kozy beczą, króliki kicają po trawniku, a z oddali słychać zbliżające się głosy. To nauczycielka przeprowadza właśnie lekcję z grupą uczniów. – Oto, widzicie – mówi – pomnik Ślepowrona. Owa odważna postać, zmęczona bezskutecznym namawianiem dzielnej, bratniej armii do przyjacielskiej interwencji w naszym kraju, postanowiła sama zaprowadzić tu porządek i „tymi oto rękoma” spacyfikować własny naród. Jemu to również zawdzięczać możecie, że wasi wujo-

wie, dziadkowie, babki i sąsiadki, otrzymawszy bilet na Zachód, przysyłali piękne prezenty waszym rodzicom w czasach, gdy wskutek przejściowych kłopotów zaopatrzeniowych, w które wpędziła naród poprzednia ekipa, w sklepach na półkach znaleźć było można tylko ocet. Następnie pani nauczycielka prowadzi dzieci pod pomnik Józka Słoneczko i objaśnia im, że to właśnie dzięki niemu mieszkają dziś w Zielonej Górze, a nie – dajmy na to – we Lwowie. Potem grupa ogląda statuę Malarza, który dzięki sprytnej polityce rozwiązał u naszych zachodnich sąsiadów problem zatrudnienia, dając pracę bezrobotnym w fabrykach czołgów. Następnie wszyscy przejdą w okolicę, w której stoją dzielni przywódcy zaprzyjaźnionych państw azjatyckich, ktorym nasz naród pomagał udolnie, szkoląc ich pilotów w czasie wojny z imperialnym najeźdzcą jakieś czterdzieści lat temu... I tak dalej i dalej. Głos nauczycielki będzie z wolna cichnął, aż zmilknie w oddali, zostawiając nas samych, kontemplujących pomnik Edwarda Wielkiego. Piękna, piękna wizja. Zastanawia mnie, skąd się to bierze, że niektóre kretyńskie pomysły odbijają się wśród Polaków aż tak szerokim echem, zaś inne, całkiem rozsądne, czekają na realizację latami, by ostatecznie zgnić na śmietniku historii. Czyżbyśmy byli aż tak wielkimi romantykami, żyjącymi w świecie mrzonek marzycielami, żeby mierzić nas miały jakiekolwiek odniesienia do rzeczywistości? Czy może, niczym często bite dzieci – znany to w psychiatrii przypadek – gdy realny świat jest dla nas zbyt okrutny, wolimy zbudować sobie nowy, wyimaginowany, w którym smoki to całkiem sympatyczne stworzenia, zaś otaczający nas na co dzień ludzie to właśnie żyjące uosobienie zła, od którego trzeba uciec? Możliwe, że tak właśnie się dzieje, zwłaszcza że naszych wschodnich sąsiadów ostatnio dotknął podobny, wzięty z psychiatryka przypadek. Do dziś w ich kraju jest całkiem liczne grono przyjemniaczków twierdzących, że Józek Słoneczko był w gruncie rzeczy całkiem przyzwoitym gościem. Chcą mu – wielkiemu wodzowi – stawiać pomniki, nie zważając na fakt, że kilkadziesiąt milionów ich rodaków dzięki niemu w trybie przyspieszonym wylądowało w piachu. Już sam sam fakt wyboru na prezydenta dawnego szpiona ze STASI świadczyć może o głębokim upośledzeniu narodu. Zresztą – czy u nas jest lepiej? Czy jest możliwe, żebyśmy mogli wreszcie wyrwać się z zaklętego kręgu, jakim jest ogólnonarodowe szaleństwo? Skończyć z zajmowaniem się bzdurami, uczciwie rozliczyć przeszłość, bez mydlenia sobie oczu nazwać konkretne rzeczy po imieniu, a potem wreszcie, gdy już zrzucimy ciągnący się za nami przez lata garb, wziąć za budowanie uczciwej przyszłości? Ależ oczywiście! Wystarczy tylko, żebyśmy wyszli ze skorupy zaściankowego, kołtuńskiego patrzenia wyłącznie na koniec własnego nosa i miast drobiazgami, zająć się w końcu poważnymi sprawami, z których większość dłużej czekać na rozwiązanie już nie może. Aby tego dokonać trzeba umieć stanąć obok, znaleźć dystans, gdyż dopiero z daleka zwykliśmy należycie oceniać rzeczy naprawdę wielkie. Ta odległość być może wyjaśni, czemu rodacy tu w Londynie potraktowali pomysł z pomnikami tak bardzo zdroworozsądkowo. Oni w kraju zostawili rodziny, którym muszą zapewnić byt, ustawiwszy się najpierw przyzwoicie tutaj. Muszą znaleźć pracę, mieszkanie, zacząć życie na nowo, od podstaw. Co kogo obchodzi, w jakie złodziejsko-teczkowe afery pchał swe ręce były Pan Prezydent, a w jakie nie? Co to za różnica? Wczoraj był, dziś już go nie ma, niezależnie od tego, jak bardzo chce ponownie zaistnieć w Wielkim Świecie. Jego postać (i parę innych) zostawić powinniśmy historykom i prokuraturze, zaś sami zająć się budowaniem własnego życia. Albowiem by rozsądnie myśleć o przyszłości, trzeba się najpierw zająć tym, co najważniejsze, cement przeznaczywszy na stawianie domów, a nie pomników bohaterów z betonu.


Twoje pieniądze są gotowe do odbioru po 10 minutach*

Odbierz swoje pieniądze w Złotówkach, Euro lub Dolarach Amerykańskich w każdej placówce banku Pekao SA **

Odbierz z

Wyślij z

Albo wszedzie gdzie jest widoczny znak MoneyGram® c

Zadzwoń pod darmowy numer 00800 8971 8971 Lub wejdź na stronę www.moneygram.co.uk *W zależnosci od godzin pracy lokalnego agenta. **Tylko w wybranych placówkach. TM & © 2007 MoneyGram. All rights reserved.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

RICHARD ADAMS

G

12 KULTURA

Śladami Pana Pióro ang-handed to Coxwold in Yorkshire, for the Spring Bank Holiday weekend and the exhibition preview of a marvellous selection of new drawings by the graphic artist Andrzej Krauze, a regular contributor to the pages of Nowy Czas. Although best known for his political drawings, which appear regularly in the Guardian, the Independent and the Observer, much of the work on show was generated privately or taken from a book recently published by Penguin Viking, The Book of Lost Books, by Stuart Kelly. The book is still available and the exhibition runs through to 29 July. These beautifully enigmatic images were entirely appropriate for the exhibition venue since this was home, during the 18th century, to one of England's most brilliant and witty writers, Laurence Sterne, author of Tristram Shandy and Sentimental Journey, both of which he wrote in what became known, in his lifetime, as Shandy Hall during the years when he was the vicar of St Mary's Church, Coxwold. He was probably as well known for his powerful and inspired sermons which attracted enormous numbers of people to his Sunday services as he was for his fiction writing. The setting for this exhibition was suitably dramatic and the exhibition curator and Sterne scholar Patrick Wildgust, together with Chris, his wife – the garden supremo, played leading roles in the most theatrical of weekends. The view across the garden stretches to the ancient ruins of Byland Abbey, the Sutton White Horse, and the sudden hilly rise to the southern edge of the North Yorkshire Moors, in one almighty panoramic sweep. The arrival of 10 or so camp followers – friends and family of the artist – saw us, on our arrival, having tea and biscuits in gardens dripping with spring blossom, and awash with colour in every

Z

conceivable corner of the gardens. Our introductory tour of the house was conducted by Patrick at breakneck speed with him jamming in the most obscure and fascinating facts of Sterne's life, made more vivid by the presence all around us of furniture, objects, pictures and the magnificent library situated in Sterne's study. That evening and, in fact, each evening throughout the long weekend, our balmy band of dedicated friends would assemble in the bar of the excellent Fauconberg Arms to consume copious amounts of the local beers, Theakstons Yorkshire bitter and Bomber Lancashire bitter! In true 18th century style, our party would then navigate its way through to the restaurant where a long table had been set at the far end of the dining room for 12 hungry visitors well away from the smaller and more dignified family groups assembled elsewhere. We must have kicked up a hell of a racket! Eating and drinking would continue until far into the evening when we would eventually dissemble and disappear to our comfortable beds at the Inn itself, Shandy Hall or a neighbouring farm within easy staggering distance. For us city folk and, for the most part, Londoners to boot, the crowd

3 maja w Coxwold Hall odbył się wernisaż rysunków naszego współpracownika Andrzeja Krauzego, (recenzję z wystawy zamieściliśmy 11 maja, NC, nr 19). Andrzej Krauze ma grupę wielbicieli i przyjaciół, którzy wędrują śladami Pana Pióro, niezależnie od tego czy wystawa jest w Warszawie, Londynie, Coxwold, Krakowie czy Jeleniej Górze. O wrażeniach z ostatniej pisze jeden z nich, Richard Adams, również wybitny grafik, który chciał podzielić się z czytelnikami „Nowego Czasu” atmosferą miejsca, gdzie odbywa się wystawa rysunków Pana Pióro. Tekst pozostawiamy w oryginale. Na zdjęciu obok Andrzej Krauze w bibliotece Coxwold Hall; poniżej „his camp followers”

assembled at the exhibition preview on Sunday morning was a rare and eclectic sight indeed! Farmers, teachers, university lecturers, artists and writers, potters and publishers, landowners and tenants, village neighbours and friends from all around, York and beyond. Crates of Fentiman's-sponsored Shandy, Dandelion & Burdock, as well as a great selection of wine got the day kick-started in a way that Sterne would surely have approved, although it has to be said, this marvellous rural occasion had nothing of the ‘tea with the vicar’ atmosphere more often associated with Sunday mornings at the vicarage!

Królestwo za talent

azwyczaj unikam opisywania tu płyt polskich wykonawców. Przyczyny są raczej prozaiczne – brak godnych uwagi materiałów a także niska dostępność tychże w Albionie. Tym razem jednak postanowiłem zrobić wyjątek. Dlaczego? Bo rzadko zdarza się trafić na polską wokalistkę, której piosenki można śmiało zaprezentować angielskim znajomym, bez obaw o to, że jej „inglisz” wywoła u nich pełen politowania uśmiech. A to tylko jeden z powodów. Najważniejszym bowiem jest niezaprzeczalna oryginalność dokonań opisywanej piosenkarki na tle naszego marnego, polskiego mainstreamu, w którym królują Doda et consortes. Z muzyką Gabrieli Kulki zetknąłem się

przypadkiem, podczas wizyty u przyjaciółki, która wiedząc o mojej sympatii do Kate Bush, zaprezentowała mi piosenki szerzej nie znanej artystki (dzięki ci, Joasiu!). I wpadłem w pułapkę, bo była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wkrótce potem trafiła w moje ręce płyta „Out”, będąca właściwym tematem tej recenzji. Wspomniałem przed chwilą o Kate Bush. Nieprzypadkowo, gdyż mała Kasia o wielkim głosie jest najlepszym odniesieniem dla opisywanej tu płyty. Gabriela dysponuje podobnym (choć może nie tak potężnym) głosem. Jej muzyka oscyluje pomiędzy ambitnym popem, jazzem i czymś, co umownie określa się mało precyzyjnym mianem „piosenki autorskiej”. Dużo tu fortepianu, na którym nasza

artystka gra ze sporą biegłością. Słychać tu echa zarówno wspomnianej już Kate Bush, jak i Kurta Weila a nawet Queen. Brzmi dziwnie? No to posłuchajcie takiego „Królestwa i Pół”, piosenki, która w latach osiemdziesiątych mogłaby stać się wielkim przebojem. Symboliczny, bajkowy tekst, wpadający w ucho refren i uroczo manieryczny wokal, uzupełnione wyrazistymi smyczkami.. Świetnie broni się otwierający całość „In the Lens”, w którym w pełni słychać, iż Kulka nie ma kłopotów z operowanie językiem angielskim. Wyróżnia się „Laleczka”, ze zjadliwym tekstem, będącym rozliczeniem z „urokami” show bussinesu. W dynamicznym „Death Won’t Save the Day” Gabriela szaleje niczym Freddie Mercury we wczesnych czasach Queen. Komuś może przeszkadzać, że na piętnaście kompozycji jedynie cztery są w naszym języku, ale zaręczam, że nie robi to większej różnicy. Dobra muzyka broni się bez względu na język. „Out” to, w moim skromnym odczuciu,

If this sounds like a plug then I wouldn't deny it. Andrzej's show is a must see event, set in a beautiful house and gallery, in a fascinating village in a county often described – by Yorkshire people of course – as being God’s own country! Coxwold has everything required to restore the spirits of the jaded city resident and in spades!

Richard Adams Next stop Krakow, Autumn 2008 Shandy Hall. Information, opening times gallery, gardens and future events call 01347 868465 Fauconberg Arms, Coxwold. Information call: 01347 868214

najciekawsza płyta nagrana przez polską wokalistkę w ostatnich latach. Niestety, nie można kupić jej w sklepach, dostępna jest jedynie za pośrednictwem strony internetowej - http://gabakulka.com/ z której można też ściągnąć kilka piosenek w plikach mp3.

Krzysztof Wojdyło


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

KULTURA 13

WYGRAJ KSIĄŻKĘ! UFUNDOWANĄ PRZEZ POLSKĄ KSIĘGARNIĘ FONT. Wystarczy wysłać SMS na numer 87070 w formacie: NC (spacja) KSIAZKA + dane adresowe. (Koszt SMS £1.50 + standardowa stawka operatora). Na zgłoszenia czekamy do czwartku 31 maja. ROBERT RYBICKI/NowyCzas

Anthony Gormley, znany i szokujący brytyjski artysta-rzeźbiarz, realizuje projekt przedstawiający 31 posągów nagich postaci, które pojawią się na cokołach i attykach budynków oraz alejkach spacerowych w okolicy Southbank. Wzięciem udziału w tym projekcie zainteresowało się ponad stu właścicieli posesji. Dodatkowo, instalacja Gormley o nazwie „Blind Light” (Ślepe Światło) ruszyła 17 maja w Hayward Gallery i będzie można ją oglądać (raczej w niej uczestniczyć) do 19 sierpnia.

B

Nagie rzeźby

Robert Rybicki redakcja@nowyczas.co.uk

lind Light jest instalacją, która została stworzona z udziałem naukowców i ekspertów od klimatyzacji, a polega na tym, że wewnątrz szklanego pomieszczenia, wygenerowanego w jednej z sal, woda przedostająca się przez ultrafiolet nabiera takich właściwości, że potencjalni widzowie tracą orientację w przestrzeni i nie mogą znaleźć wyjścia. Ci, którzy byli na przedpremierowym pokazie instalacji, ulegali atakom paniki lub klaustrofobii. Tu właśnie wyłania się problem granicy sztuki, to znaczy granicy odbioru, percepcji i recepcji. Na ile artysta może ingerować w ludzki organizm, aby osiągnąć efekt katharsis? Zresztą sama wystawa-instalacja może dla jednych znaczyć alegorię brodzenia po omacku przez całe życie, dla innych znikomość i marność naszej percepcji, a wreszcie, mogą pojawiać się pytania o status ludzkiego istnienia. Sceptycy pytają o zasadność takiej dojmującej ingerencji dzieła sztuki w świadomość, a więc o ludzki wymiar dzieła, a co za tym idzie: nieszkodzenie (w katalogu pojawia się notka, wprawdzie małą czcionką, że zwiedzający wystawę, którzy chorują na astmę, mają stwierdzoną klaustrofobię lub zaburzenia nerwowe, powinni zachować szczególną ostrożność). Wewnątrz przecież jest tak gęsta mgła, że nic nie widać! Nic oprócz mlecznobiałej poświaty! Artysta twierdzi, że każdy może zawołać o pomoc, więc nie ma problemu. Z kolei zaaranżowane przedstawienie statuł nagich postaci w okręgu pół-

i Ślepe światło

kiego wymiaru miasta, przypomnienia lub zwrócenia uwagi na to, że w miastach, a więc i w Londynie, nie mniej ważni od budynków są ludzie jako podstawowe byty każdej aglomeracji. W tym momencie ciało ludzkie może stać się, jako przeniesione w rzecz, częścią topografii miasta, która może nabrać innego aksjomatycznego charakteru. Na ile to pomoże potencjalnemu widzowi-spacerowiczowi uzmysłowić sobie głębię idei człowieczeństwa lub jakąkolwiek psychologiczną prawdę dotyczącą naszego egzystowania pośród budowli, pokaże czas. Tymczasem nadzy i nieruchomi zaludniają symboliczną przestrzeń Londynu, otaczając galerię Hayward. Częścią wystawy Gormleya, obok instalacji Blind Light, są również dwie inne przestrzenie, które razem z Blind Light tworzą niepowtarzalny tryptyk instalacyjny. W jednej z przestrzeni obcujemy ze zwalistą konstrukcją metalową o tytule Space Station, która składa się z połączonych ze sobą w jedną grudę metalowych sześcianów i prostopadłościanów, która gdzieś w pamięci przywołuje swoim kształtem dryfujący w przestrzeni międzygwiezdnej meteor. Przechodząc w pobliżu Space Station widz odczuwa niemal namacalnie ciężar metalowej rzeźby; wystające ostre krawędzie napawać mogą lękiem. A więc obok zagubienia wewnątrz mglistej poświaty pojawia się magnetyczne odrzucenie przez metalo-

książki

wą konstrukcję. Kolejny krok w alienacji, a więc uzmysłowieniu sobie kondycji współczesnego człowieka. Trzecia przestrzeń jest nieco bardziej, zaryzykuję okreslenie, antropomorficzna. Allotment II, bo tak brzmi nazwa instalacji, to przestrzeń „zaludniona” geometrycznymi konstrukcjami, prostopadłościanami, które są wynikiem przetransponowania na geometrię losowo wybranych wzrostów trzystu mieszkańców miasta Malmoe. Każda z rzeźb opatrzona jest odciśniętym numerem, a każdemu numerowi przyporządkowane jest imię i nazwisko mieszkańca miasta. Rzeźby, raczej betonowe odlewy, tworzą symboliczny tłum, co znowu spycha wszelkie skojarzenia ku samotności, ale w tym wypadku technologicznej. Wszystkie trzy przestrzenie, opanowane przez różnorodne materie, sugerują nam, że to, co nas otacza w wielkiej cywilizacji, para wodna, beton, stal, może nabrać innych form. Cała wystawa, pod względem konceptowym, zdaje się być hołdem złożonym obrzeżom człowieczeństwa jako idei. Dramaturgii obrazu dopełniają rozwieszone gdzieniegdzie postacie, raz w pozach sugerujących cierpienie, raz odwrócone w stronę ścian, jakby nie chciały nikogo i niczego widzieć. A po wyjściu z galerii spotkajmy się z posągami stojącymi na skrajach budowli. Gdy się w nie wsłuchać, mogą nam o nas samych dużo powiedzieć.

naCZASIE

do nabycia w Polskiej Księgarni FONT Jerzy Pilch POCIĄG DO ŻYCIA WIECZNEGO

Zbiór felietonów Pilcha, które ukazywały się w „Polityce” i „Dzienniku”. Kwintesencja stylu pisarza: cięty dowcip, ironia, szczypta sarkazmu i mnóstwo komentarza do tego, co tu i teraz. Obserwacje obyczajowe nie są u Pilcha jedynie zgrabnym opisem, lecz raczej popisem erudycji i inteligencji w połączeniu z wielką sprawnością pióra.

Orhan Pamuk NAZYWAM SIĘ CZERWIEŃ

tora kilometra kwadratowego w okolicach Southbank, między innymi na Waterloo Bridge, the National Theatre i

King's College, miałoby stać się czymś na wzór uzmysłowienia idei naturalnego krajobrazu, próby powrotu do ludz-

Ta wybitna powieść tureckiego pisarza, laureata literackiej Nagrody Nobla, została już przetłumaczona na 24 języki. Stanowi połączenie tajemnicy, intrygi i romansu z filozoficzną zagadką. Akcja rozgrywa się w XVIwiecznym Stambule. Najlepsi artyści kraju otrzymują zlecenie stworzenia wielkiej księgi o życiu i chwale sułtana. Jeden z mistrzów zostaje zamordowany.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

14 LUDZIE • MIEJSCA • ZDARZENIA

Między młotem, a kowadłem Anna Wendzikowska redakcja@nowyczas.co.uk

W

J

rownicę po lewej, europejskiej stronie. Zaczęłam się baczniej przyglądać i okazało się, że ogromna większość pojazdów ma kierownicę po niewłaściwej stronie. Zagadnęłam o to jednego z taksówkarzy. – Rzeczywiście – przyznał ze śmiechem. – Dlatego my wszyscy potrafimy prowadzić siedząc po obu stronach. Niby tak. Trochę to jednak niebezpieczne. Nie bez kozery wszystko jest wymyślone tak, jak jest! Okazuje się jednak, że z oczywistych względów tubylcom taniej i łatwiej jest importować samochody ze Stanów niż z Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza przy 50-procentowym podatku od wszystkich importowanych na Bahamy rzeczy, o którym również informuje mnie taksówkarz. Wysyłam pocztówki z pozdrowieniami do rodziny i przyjaciół. Płacę za nie amerykańskimi dolarami. Kupuję również znaczki.

W ZWOLNIONYM TEMPIE

Super-Guma adąc ukradzionym szefowi jeepem, właściwie to pełzając od korka do korka, patrzę na spływające krople tego niekończącego się deszczu. Mija nas przegubowy autobus. Dlaczego zmienili te kultowe stare z konduktorami? Przecież, skoro się psuły już tak bardzo, to można było wyprodukować nowe, ale w identycznej karoserii, przecież to takie proste wydawałoby się... Klimat Londynu został by utrzymany, konduktorzy dalej mieliby pracę, a ja zaś mógłbym wskoczyć do autobka na czerwonym świetle kiedy to właśnie uciekł mi sprzed nosa:) „O to ten darmowy, jak w Polsce” rzucił mój kolega. Hehehe, zacząłem śmiać się w duchu. To taka tragikomedia, kiedy normalnością jest oszustwo. Wśród mas zapanowało przeświadczenie, że uczciwość to frajerstwo. Ten który nie wykorzystuje okazji do niezapłacenia czegokolwiek i obejścia przepisów jest wyśmiewany. To przecież nienormalne, żeby płacić za przejazd kiedy nie

Chcę dobrać jakieś tematyczne, z widokiem Bahamów, z flagą. Niestety! Do wyboru mam tylko dwa rodzaje: jeden z fiołkiem, drugi z królową brytyjską. Jestem zaskoczona. Rezygnuję jednak z fiołka. Sprzedawczyni uśmiecha się zza lady. – Ja też mam sentyment do tego z królową – mówi. Okazuje się, że mieszkańcy wysp tak jak i Brytyjczycy mają sentyment do monarchii. Pomiędzy wszystkimi zapożyczeniami od Anglików i Amerykanów, Bahamczykom udało się jednak wypracować własną jakość. Żyją wolniej i spokojniej. Kiedy wysiadam z taksówki, kierowca zatrzymuje się, wysiada, otwiera mi drzwi. Nie wyrzuca mnie w biegu. Nie pędzi do następnego klienta. Może to warunki pogodowe tak korzystnie wpływają na ludzi. Nie wiem. Tak czy owak, miło jest być turystą na Bahamach!

Fotografia obok przedstawia jeden z planów zdjęciowych teledysku do piosenki „Kill the pain”, polsko-łotewskiego zespołu Poise Rite. Na tle białej satyny widać reżysera i producenta teledysku Marka Kremera oraz aktorkę Anię Wendzikowską. Oboje piszą felietony do „Nowego Czasu”. Zdjęcia odbyły się w minionym tygodniu i trwały bez przerwy od piątej rano w poniedziałek do trzeciej trzydzieści rano we wtorek. Pracy było dużo, ale wszystko przebiegało sprawnie, chociaż zaczynaliśmy z dwugodzinnym opóźnieniem. Efektem wytężonej pracy całej ekipy będzie ciekawy klip, w którym wykorzystano najnowsze techniki filmowe. Całość była nagrywana w systemie high definition. Ten klip będzie się znacznie różnił od dotychczasowych produkcji Marka. Teraz czekają nas ostatnie zdjęcia do teledysku, które będą nagrywane podczas najbliższego koncertu Poise Rite w Rythm Factory na Whitechapel w niedzielę o godzinie 19.00. Razem z zespołem wystąpi angielska formacja Domino Effect. Wstęp wolny – ZAPRASZAMY! Więcej o produkcji teledysku napiszemy w przyszłym numerze „Nowego Czasu”, zamieścimy również więcej zdjęć. Po raz pierwszy teledysk zostanie pokazany w polskiej telewizji już 15 czerwca, w dniu wejścia na rynek nowej płyty zespołu Poise Rite. „KILL THE PAIN” – Poise Rite. Scenariusz, reżyseria, montaż: Marek Kremer (H22). Producent generalny: Marek Kremer (H22). Kierownik produkcji: Tomek Likus (buch.co.uk). Kierownik zdjęć: Damian Chrobak. Zdjęcia: Piotrek Dobroniak oraz Daria Danowska (entymedia.com). Światło: Damian Chrobak oraz Daria Danowska i Grzegorz Ciepiel (entymedia.com). W klipie występują: Anna Wendzikowska, zespół Poise Rite oraz zaproszeni goście

DAMIAN CHROBAK

ielka Brytania i Stany Zjednoczone to jakby dwa przeciwieństwa. Ameryka wprawdzie z Wysp bierze niejako swój początek, ale od czasu odzyskania niepodległości wyewoluowała w zupełnie odwrotnym, do brytyjskiego, kierunku. Zjednoczone Królestwo to tradycja, monarchia, lekko napuszony akcent, klasowość. Ameryka to nowoczesność, wolność, jedna z najstarszych demokracji, równe szanse. Co by się zatem stało, gdyby te dwa tak różne światy połączyć w jedno? Jako, że wciąż jestem na urlopie, w tym tygodniu znowu korespondencja z zagranicy. Spędziłam kilka dni w Nassau, stolicy Ba-

hamów. Odpoczywałam, cieszyłam się słońcem, ale jak na prawdziwą dziennikarkę przystało, miałam oczy i uszy szeroko otwarte. Jak gąbka chłonęłam tę zupełnie, dla mnie, nową kulturę. No właśnie! Niby zupełnie nową, a jednak nie do końca. Bahamy aż do lat 70. należały do Korony, wszędzie więc noszą ślady brytyjskiego kolonializmu. Mieszają się one ze śladami „piętna“, jakie wyciska na tych wyspach bliskie sąsiedztwo Ameryki. Tak więc urocze, otoczone kolumnadami budynki, stoją tuż obok nieoryginalnych hotelowych molochów i centrów handlowych. Wrażenie jest przedziwne! Na Bahamach jeździ się lewą stroną drogi, tak jak w Wielkiej Brytanii. Nic w tym niby dziwnego. Dawne kolonie przejęły angielskie zasady i zwyczaje. Po kilku dniach pobytu zauważyłam jednak, że niektóre auta mają kie-

Problem z komputerem?

ma kontrolera, no nie? Ostatnia sytuacja z płaceniem podatków przez nas „wyspiarzy“ też nie zachęca do uczciwości. Ciekawi mnie ile osób odprowadziło podatek za te ostatnie dwa lata dwukrotnie? No cóż, w naszym przekonaniu to oni oszukują w tym momencie. Wszystkie te problemy zaczęły się kiedy nadano w telewizji pierwszą reklamę „gumy do żucia”, którą każdy zapragnął żuć. „Żuj żuj, będziesz burżuj”. Guma uzależnia jak biegacza bieżnia. Aby ją mieć musisz zapłacić tyle i tyle, aby mieć tyle i tyle musisz popracować tu i tam, aby mieć tu i tam czasem musisz wyjechać do Anglii. Filzofowie głowili się przez lata nad wynalezieniem antidotum, wydaje się jednak, że bezskutecznie. Prawda jest taka, każdy chce żuć. Myśli o tym nieuczciwy właściciel baru dolewając wody do piwa, myśli o tym też jego żona delikatnie stymulując swój akces do kart kredytowych męża. Można by wymieniać bez końca: polityk sprzedający swoje wpływy, sklepikarz polerujący olejem starą kiełbasę, paliwowy magnat czyli paliwowy chrzciciel, czy też właściciel supermarketu smażący popsute kurczaki. Każdy chce kupić sobie nowe pudełeczko pełne super-gum. Kiedy

gumę miał już każdy i przestała być aż taka cool, pojawiła się nowa reklama, a za nią kolejna. Arbiter sprzedawczyk chce lecieć na wczasy do Honolulu, a młoda „gwiozdka“ porno podczas maksymalnego wczuwania się w realizację scenariusza myśli o nowym mini morrisie, na którego kopul... ups, znaczy się, na którego kumuluje pulę. Nikt nie przewidział skutków ubocznych działania gumy czy też innych kuszących dóbr. Ludzie boją się zapisywać do oddania potrzebującym swych organów w razie nagłej śmierci, gdyż po nie tak odległych wydarzeniach w pogotwiu, zaistniała obawa o stanie się ofiarą uzależnionego od super-gumy handlarza częściami zamiennymi dla homo sapiens. A przecież to w sumie fajnie by było w razie takiej szybkiej śmierci żyć dalej w innym człowieku. Niech to się jednak stanie kiedy faktycznie umrzemy tragicznie, a nie z pomocą Pana Dr Żującego. Razi nas, kiedy gumę żują lekarze, politycy, księża czy nauczyciele, ale prawda jest taka, że gumę żuje każdy z nas. Żuj super-gumę, pracuj, prokreuj, naucz tego dzieci! Ładne jaja...

Zadzwoń

Marek Kremer

0792 229 7627

Żaden problem!


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

15

P

Codziennie rano budziły nas śpiewy modlitewne z pobliskiego meczetu. Środa przypomina tam, swoim nastrojem, naszą niedzielę – jest luźniejsza, a zarazem bogatsza w modlitwy.

PODRÓŻE ZDJĘCIA: KATARZYNA LISSOŃ/ NowyCzas

Katarzyna Lissoń Historia Maroka sięga IV wieku p.Chr., kiedy istniało tam państwo mauretańskie. Przejęte przez Rzymian po upadku Kartaginy, pozostawało przez wieki pod jej władaniem. Później na krótko ziemie te zostały przejęte przez Bizancjum, by stać się ostatecznie domeną świata arabskiego i islamu. Rządzone przez następujące po sobie arabskie dynastie. W XIX wieku Maroko było areną ścierających się wpływów potęg kolonialnych, takich jak Francja, Wielka Brytania, a także przez krótki czas Niemcy. W wyniku porozumienia w Fezie z 1912 roku Maroko stało się protektoratem Francji, a w 1956 roku uzyskało niepodległość. Niepodległe Maroko jest monarchią, które ma ugruntowaną pozycję w świecie arabskim. Głową państwa jest król Muhammad VI, panujący od 23 lipca 1999 roku.

redakcja@nowyczas.co.uk

odróżować lubi wielu. Ja do „wielu" się zaliczam... Podążając za wskazówkami Stormrider Guide (biblia dla surferów), w styczniu tego roku udaliśmy się z mężem i przyjacielem rodziny na północnozachodnie wybrzeże lądu, wcześniej znanego mi z lekcji geografii oraz z programów telewizyjnych. „Afryka dzika dawno odkryta” – piosenka ta towarzyszyła mi gdzieś z tyłu głowy. Po wylądowaniu na lotnisku w Agadirze natychmiast na myśl przyszły mi sceny z filmu Midnight Express. Dla niewtajemniczonych powiem, że film jest oparty na faktach i opowiada o amerykańskim turyście w Turcji, próbującym przemycić trochę haszyszu, no i jak to w filmach i w życiu bywa, zostaje złapany na lotnisku i spędza wiele lat w tureckim więzieniu... Powstało we mnie to skojarzenie na skutek obecności na lotnisku niewzruszonych strażników, uzbrojonych po zęby, stojących z bronią w gotowości do wystrzału. Ja haszyszu nie przemycałam, ale i tak poczułam dreszcz niepokoju na ich widok. Mieliśmy ze sobą deski surfingowe i zamierzaliśmy pojechać do Taghazoute, wioski, która znana jest w świecie sportów wodnych ze swoich niesamowitych fal. Dziesiątki białych, starych mercedesów czekało na turystów po drugiej stronie terminalu. Zmęczeni po podróży, bez namysłu skorzystaliśmy z oferty podwiezienia nas do odległej o 60 kilometrów wioski. Miejscowi też korzystają z taksówek, zwłaszcza że dzięki ignorancji władz, można zapakować się do auta aż w siedem osób. Co rusz spotykaliśmy na drogach przeładowane taksówki wiozące wieśniaków na odległe targowiska. Handel w Maroko jest jednym z głównych źródeł utrzymania. Targowisko w Marakeszu jest wielkie, rzędu kilku stadionów piłkarskich, a poczuć się tam można jak w bajce o Sindbadzie... Nie rezerwując uprzednio noclegów, liczyliśmy na to, że mafia taksówkowa, jak na całym świecie, jest ściśle powiązana z przemysłem turystycznym i mieliśmy nadzieję, że kierowca skieruje nas do jakiegoś zaprzyjaźnionego hotelu. Tak się też się stało. Mafia taksówkowa okazała się bardzo sympatyczna i jeszcze dała nam osiem procent rabatu za przejazd, co wyniosło nas 250 dirhamów, czyli około 25 euro (średnia miesięczna pensja wynosi tam około 150 euro).

Kurz w Maroku I tak wylądowaliśmy u Hasana w hotelu Atlantic, w centrum wioski rybackiej. Koszt noclegu to 50 euro za tydzień od osoby. Klasa tzw. podstawowa, czyli: łóżko, mała szafa na ubrania, zlew z wodą, prawie śmiertelnie trującą, i stół, który służył nam do gromadzenia skarbów znalezionych na plaży, bądź składowania pewnych części męskiej garderoby, a przede wszystkim do grania w karty po wyczerpującym dniu. Przez trzy tygodnie chłopcy niezmordowanie rzucali się na fale, a ja postanowiłam skupić się na fotografowaniu i nic nierobieniu, jako że moje osiągnięcia w surfingu to przepłynięcie metra w pozycji na kolanach – wszelkie próby wstawania kończyły się zaryciem nosem w dno. Surfing odłożyłam więc na mniejsze fale. Codziennie rano budziły nas śpiewy modlitewne z pobliskiego meczetu. Środa przypomina tam, swoim nastrojem, naszą niedzielę – jest luźniejsza, a zarazem bogatsza w modlitwy. Jest również dniem targowym. Choć wszystkie osady marokańskie codziennie są wielkim kolorowym targiem, to środa ma swoje specjalne znaczenie, przynajmniej w Taghazoute. Codziennie można było spotkać tam rzesze pięknie i kolorowo ubranych ludzi, zwłaszcza kobiet. Uderzył mnie tam brak jakiegokolwiek wyczucia

estetycznego i nonszalancja europejskich turystów, szczególnie niemieckich emerytek paradujących w krótkich spodenkach i burych bawełnianych koszulkach na ramiączkach, odsłaniających ich nalane , pokryte żyłkami ciała... Nie żebym miała coś przeciwko emerytom i starości, sama zbliżam się ku temu nieuchronnie, ale w kraju, gdzie kobiety i mężczyźni starannie dbają o swój wizerunek, Europejczycy nie powinni do tego podchodzić z taką nonszalancją. Muszę przyznać, że w pewnym sensie zrozumiałam styl ubioru muzułmańskich kobiet. Zwłaszcza chodzi mi o zasłonięte twarze. Kraje arabskie są suche i piaszczyste, a niezliczone pojazdy czy wiatry ciągle wznoszą tumany kurzu, które bez osłony twarzy po prostu wdzierają się do gardła i nozdrzy. Pomyślałam, że może te Arabki wcale nie są jakimiś głupimi gęsiami, że to ich maskowanie się to nie w każdym przypadku religijne nakazy, ale zwykła ochrona przed wszędobylskim kurzem. Sama sprawiłam sobie piękny szal, który skutecznie chronił mnie przed kurzem w Maroku. Co więcej, wcale nie odczułam jakiejś dyskryminacji kobiet, wręcz przeciwnie. Kobiety są tam bardzo szanowane. Sama widziałam, jak na środku ulicy jakiś pan w sukmanie i czapeczce

Na targowisku w Marakeszu poczuć się można jak w bajce o Sindbadzie obcałowywał ręce miejscowej kobiety. Tamtejsze kobiety zrobiły na mnie wrażenie szczęśliwych, wesołych i zrelaksowanych, a jeśli chciały, to wcale nie musiały się zasłaniać. I podejrzewam, że więcej szczęścia i radości sprawia im zajmowanie się domem, chodzenie z dzieciakami na targowiska i spotykanie się z koleżankami, niż wizja harowania od świtu do nocy

w jakimś molochu, jak to ma miejsce w bardziej cywilizowanych krajach. Od zarania dziejów środki do życia zdobywają przecież w większości mężczyźni. Tyle że nie zawsze wiadomo, na kogo się trafi… Ale jest to już zupełnie inny temat, którym przejmuje się ludzkość nawet i nie tylko w Maroku.


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

mANIA gotowania

PROSTO Z KUCHNI 16

Milczenie owiec

Mikołaj Hęciak redakcja@nowyczas.co.uk

rocze i surowe zakątki północnej Anglii są zamieszkiwane nie tylko przez dziką zwierzynę, lecz przede wszystkim hoduje się tu liczne stada bydła i owiec. Charakterystyczne dla owiec jest to, że nawet, gdy nie słychać ich przenikliwego beczenia, dźwięk dzwoneczków obwieszcza ich obecność. To właśnie z tej części kraju pochodzi wiele znanych i popularnych przepisów. Nawet dla przybyszów z Europy wschodniej, czy jakiegokolwiek innego zakątka ziemi, nieobce są po-

U

REKLAMA

trawy takie jak Yorkshire pudding, czy Steak and Kidney Pie i wiele innych. Niektóre z nich omówimy właśnie dzisiaj. Wspomniany już Yorkshire pudding to nic innego jak puszysta mieszanka mleka, mąki i masy jajecznej upieczona w wysokiej temperaturze. Można wierzyć lub nie, ale według Anglików nie ma lepszego dania w brytyjskiej kuchni, niż wołowa pieczeń z Yorkshire pudding. Mięso z północnych terenów jest postrzegane jako bardziej soczyste i delikatniejsze, niż z innych części kraju. Innym, znanym przysmakiem jest Cumberland sausages, czyli popularne wieprzowe kiełbaski, odpowiednio przyprawione z akompaniamentem ziół. Długość tych smakołyków dochodziła nawet do 120 cm! Mniejszą popularnością cieszy się kolejny, brytyjski specjał, zwany Cumberland ham. Sposób przygotowania takiej szynki polega na suszeniu, soleniu i wykończeniu brązowym cukrem, bez wcześniejszego wędzenia mięsa. W samym hrabstwie Cumbria hoduje się około 3 milionów owiec, a w położonym na południu Yorkshire około 2milionów. Lokalne krzyżówki świetnie radzą sobie podczas srogich zim, pożywiając się głównie tym, co rośnie na pastwiskach. Od czerwca zacznie się trzymiesięczny okres, kiedy na rynku będzie dostępna najlepszej jakości jagnięcina. Wiele regionalnych dań opiera się na tym gatunku mięsa. Przykładem może być Hot Pot z okolic Lancashire, a jedna z najpopularniejszych jest Sheperd’s pie. Długi czas szukałem odpowiedzi na pytanie, jaka jest różnica pomiędzy Cottage i Sheperd’s pie. Część znawców tematu uważa, że do Sheperd’s pie używa się mięsa jagnięcego, a do Cottage pie mięsa wołowego. Zostawmy jednak te niuanse Brytyjczykom. My zaś zakasajmy rękawy, zawiążmy fartuszki i oddajmy się łatwemu i przyjemnemu przygotowywaniu Sheperd’s pie. Może w Polsce jagnięcina nie cieszy się dużą popularnością, jednak warto spróbować czegoś nowego, do czego zachęcam.

Sheperd’s pie Dla 4 osób potrzebujemy 450-500g mielonego mięsa jagnięcego, 1 dużą cebulę, liść laurowy, 50g pieczarek, 2 marchewki, 25g mąki, 300ml rosołu z jagnięciny lub wołowiny, 1 łyżkę koncentratu pomidorowego, 1 kg ziemniaków, 25g masła, 4 łyżki mleka, 50g sera Lancashire. Najpierw podsmażamy mięso, gdy się zetnie, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę, liść laurowy, pocięte w plastry pieczarki i marchewkę. Wszystko razem obsmażamy około 810 minut. Dodajemy mąkę i gotujemy następną minutę, po czym stopniowo dodajemy rosół wymieszany z przecierem pomidorowym. Całość doprowadzamy do wrzenia i zmniejszamy ogień, delikatnie dusząc przez następne 30 minut. Następnie przekładamy wszystko do żaroodpornego naczynia, wyjmując liść laurowy, doprawiając do smaku solą i pieprzem. W międzyczasie obieramy ziemniaki i gotujemy w osolonej wodzie przez 20 minut. Gdy będą gotowe mieszamy je z masłem i mlekiem, wykładając na mięso. Danie pieczemy w nagrzanym piekarniku, w temperaturze 2000C przez 15-20 minut. Na kilka minut przed końcem pieczenia posypujemy danie startym serem. Zamiast sera Lancashire, możemy użyć bardziej popularnego i dostępnego Cheddara. Sheperd’s pie doskonale komponuje się z gotowanymi lub blanszowanymi warzywami. Smacznego!!!


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

17 CO SIĘ DZIEJE Film In the name of... / W imię... Dramat 2007 r. Reż. Beata Hughes Premiera: 1 czerwca, godz. 18.30 Wstęp: £5 Rex Cinema 21 Rupert Street Soho W1V 7FE Trzy kobiety: Ona – piosenkarka pop, Jude – eks księgowa, a teraz striptizerka i Hon - zawodniczka judo, nie są zainteresowane niczym poza pracą i osiąganiem własnych celów życiowych. Ona zaczyna trenować judo, aby utrzymać zainteresowanie sobą swoich fanów. Hon pracuje w ochronie w klubie striptizerskim, który jest również miejscem pracy Jude. Firma produkująca najdroższe diamenty na świecie ma kłopoty z ich sprzedażą i zatrudnia Bruca, guru od marketingu. Nagle życie wszystkich splata się, oferując szansę, która zdarza się w życiu się tylko raz... Pianista Dramat, 2002 r. reż. Roman Polański 2 czerwca, godz. 15.30 Barbican Centre Silk Street, EC2Y 8DS Film opowiada historię kompozytora Władysława Szpilmana, któremu udało się uniknąć deportacji do obozu koncentracyjnego. Przez długie lata wojny Szpilman się ukrywał. Muzyka nie raz ocaliła mu życie i pozostała jego pasją aż do śmierci. Lunacy Horror, 2006 r. reż. Jan Švankmajer BFI Southbank Cinema South Bank SE1 8XT Film określany jest jako „horror filozoficzny”. Oparty został o fabuły opowiadań Edgara Allana Poe, natomiast główny bohater – Markiz, jednoznacznie kojarzy się z postacią Markiza de Sade. Akcja rozgrywa się w dziewiętnastowiecznej Francji.

Muzyka Kulturalnie na Wyspach – Nowy Czas zaprasza: Stanisław Sojka Jacek Kulesza Trio

występ nagrano i tak objawił się pierwszy album Sojki „Don’t you cry” z utworami Raya Charlesa, Stevie Wondera, Beatlesów, Gershwina. W 1981 roku ukazuje się płyta „Blublula”. Zawiera porywające wykonania takich standardów jak „I’m just a lucky so and so” D. Ellington’a czy Naima J. Coltrane’a. Album stał się „Jazzową płytą roku 81”. W 1988 roku rozpoczyna długoletnią współpracę z gitarzystą Januszem Yaniną Iwańskim. Rodzi się słynna „Tolerancja” i wiele innych piosenek: ciepłych, mądrych, niezapomnianych. Nagrywa również albumy odważne i dalekie od popularnego obiegu: „Soyka sings W. Shakespear’s sonnets” i „Tryptyk Rzymski”. Sojka jest zwierzęciem muzycznym z charyzmą performera. Wchodzi na scenę i obejmuje całkowite panowanie nad publicznością. Przyjdźcie i posłuchajcie.

T. LOVE 10 czerwca godz. 19.00 klub KOKO 1a Camden High Street NW1 7JE Wstęp: £15 / £17

BUCH PRZEPRASZA & ZAPRASZA: DOMINO EFFECTS ZAMIAST APTEKI WSTĘP BEZPŁATNY!

Soundo Collective Crew zaprasza: Paprika Korps (PL) & Headjam (UK) 1 czerwca godz. 19.00 – 22.30 + Dj party Klub Jamm 261 Brixton Rd SW9 6LH Bilety: £10 ( na stronie www.soundo.org) i £12 przed koncertem Koncert rozpoczyna festiwal Pulse w Londynie ( www.pulse-festival.com ) Bilety są dostępne on-line: www.ticketweb.co.uk, www.pohyby.co.uk , a także w polskich sklepach. Więcej informacji na : www.buch.co.uk Paprika Korps Swoją muzykę określają mianem heavy-reggae. Wystąpili już w ponad 25-ciu europejskich krajach i w większości z nich zapraszani są regularnie na trasy koncertowe. W Londynie zostanie zaprezentowany materiał z najnowszej płyty „Magnetofon”. Headjam Grupa pochodząca z południowego Londynu. Ich muzykę można zdefiniować jako bardzo oryginalną i indywidualną mieszankę szalonych dub beatów splecionych z metal-punk i wszystkim innym, co przyjdzie im do głowy.

Koncert O.S.T.R. After Party: DJ Deszczu Strugi & DJ Rod Dixon 16 czerwca Rhythm Factory London 16-18 Whitechapel Road E1 1EW Godz. 23.00 – 4.00 after party: DJ Rod Dixon (Skill Mega) DJ Deszczu Strugi (WWO) Bilety: £13 Info: 07834194884 / dmd@o2.pl

Jazz Cafe w POSK-u zaprasza: Kwartet Tomasza Nowaka 2 czerwca, godz. 20.00 Bilety: £5 Trębacz i lider zespołu Tomek, towarzyszył słynnemu skrzypkowi Nigelowi Kennedy w jego tournee po Polsce, a po przyjeździe do Londynu stworzył własną grupę jazzową, do której zaprosił pianistę Tima Richardsa, basistęYarona Stavi i perkusistę Andrea Trillo. Soundjac production prezentuje: Polskie MayDay 3 czerwca godz. 21.00 – 4.00 klub Turnmills 63B Clerkenwell Road Bilety: £17.50 i £20 przy drzwiach Sześciu DJ-ów: Archi, Quasar, Kroma, Hazel, Groove Dee, C-Bool i Jaco Bilety do nabycia pod numerem telefonu: 08 700 600 100 lub na stronie: www.ticketweb.co.uk

Wystawa zdjęć fotografów Nowego Czasu: Darii Danowskiej i Grzesia Ciepiela 15 Czerwiec Początek koncertu: 19.30 Od godziny 18.30 do 21.30 wystawa zdjęć otwarta dla wszystkich Conway Hall 25 Red Lion Square (Holborn) WC1R 4RL Bilety: £15 i £18 w przedsprzedaży £18 i £20 przy drzwiach Do nabycia pod numerami telefonów: 02072470780, 0207 650 87 25, w redakcji i w polskich sklepach oraz na stronach: www.ticketweb.co.uk www.polskaksiegarnia.co.uk Stanisław Sojka – lekki jazzman, gra i śpiewa od 1978 roku, kiedy zadebiutował w ramach cyklu „ Jazz w Filharmonii”. Ów

Procent z zysku przeznaczamy na Fundację Polsat Dzieciom!

Londyńskie koncerty jednego z najlepszych polskich hiphopowców stają się już powoli tradycją. Adam Ostrowski aka O.S.T.R., raper niezwykle produktywny, w lutym uraczył swoich fanów kolejną płytą, „HollyŁódź”. Koncert w Rhythm Factory będzie więc kontynuacją trasy koncertowej promującej nowy album. Po koncercie całonocne after party poprowadzą znani dj-e: DJ Deszczu Strugi (WWO) oraz DJ Rod Dixon (Skill Mega).

Ewa Becla prezentuje: Janusz Radek: „Serwus Madonna” 17 czerwca godz. 19.00 (drugi spektakl o godz. 16.00 do potwierdzenia) Sala Teatralna POSK

3 czerwca godz.19.00 Rhtyhm Factory 16-18 Whitechapel Road E1 1EW Informujemy, że zespół APTEKA nie wystąpi na koncercie 3 czerwca w Rythm Factory z przyczyn różnych i niezależnych od agencji BUCH. Koncert Apteki został przełożony na 7 września. Pieniądze za zakupione bilety będą zwracane w kasie klubu 3 czerwca od godziny 19.00. Zamiast APTEKI wystąpią: DOMINO EFFECT – angielski band oraz grupa POISE RITE. Uwaga! Wszystkie osoby, które przybędą do Fabryki Rytmu na koncert, będą brały udział w zdjęciach do teledysku zespołu Poise Rite, którego premiera zbiegnie się z premierą płyty zespołu: 15 czerwca 2007 roku. Wydawcą płyty jest EMI/Pomaton. Więcej o zespole na stronach: www.poiserite.art.pl www.myspace.com/poiserite 238-246 King Street London W6 0RF Bilety w cenie: £18, £15 do nabycia w kasie POSK Koncert wybitnego wokalisty młodego pokolenia obdarzonego zabójczym kontr-tenorem. W spektaklu m.in.: kompozycje Zygmunta Koniecznego, Jana Kantego Pawluśkiewicza do tekstów m.in. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Wiesława Dymnego. Większość utworów jest doskonale znanych z wykonań samej Ewy Demarczyk (Groszki i róże”, „Tomaszów”, Grande Valse Brillante). Janusz Radek jest częstym gościem krakowskiej Piwnicy Pod Baranami, laureat Grand Prix, Nagrody Publiczności i Nagrody Dziennikarzy 29 Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Megayoga zaprasza: Voo Voo 17 czerwca godz.19.00 Klub Cargo 83 Rivington Street Shoreditch EC2A 3AY

Bilety: £14 i £16 przed koncertem Dostępne na stronie: www.ticketweb.co.uk oraz w polskich sklepach Voo Voo – niesamowita energia eksplodująca ze sceny i udzielająca się publiczności i jedyna w swoim rodzaju podróż przez różne style muzyki – rock, jazz, etno, muzyka żydowska, drum n'bass, house. Voo Voo czerpie z różnych źródeł, lecz wciąż wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Zespół od lat uprawia coś na kształt rockowego szamanizmu. Buduje atmosferę, a nie wyłącznie odtwarza przygotowaną przed koncertem tracklistę. Zespół zaprezentuje się w swoim stałym składzie: Wojciech Waglewski (voc,g), Mateusz Pośpieszalski (voc,sax), Piotrek „Stopa” Żyżelewicz (drums) oraz Karim Martusewicz (bass).


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

18

Cytat tygodnia Marszałek Ludwik Dorn zachowuje się jak mały cwaniak. Mały, chociaż jest wysoki.

JERZY SZMAJDZIŃSKI

CZAS NA RELAKS horoskop tygodniowy

ANDRZEJ LICHOTA

Mirosława Krogulska i Izabela Podlaska BARANY czeka udany tydzień, bez większych problemów czy kłótni. Warto więcej niż zwykle czasu poświęcić na hobby czy edukację. Czas sprzyja także snuciu planów, które dotyczą niezwykłych podróży. W weekend nie odrzucajcie zaproszeń na ciekawe imprezy. Nadarzy się okazja do zawarcia nowych przyjaźni, które wniosą w wasze życie więcej optymizmu i radości. Po 5.06 samotne Barany mają więcej szczęścia w miłości. BYKI w tym tygodniu będą skoncentrowane na prywatnych sprawach. W weekend odpocznijcie. Po 4.06 poczujecie większy przypływ sił, staniecie się towarzyscy i wykorzystacie nadarzające się okazje do zawierania nowych znajomości. 5.06 przejmiecie się stanem swojego konta bankowego, a nawet zaczniecie oszczędzać. Będzie to dobry czas, aby spokojnie zaplanować inwestycje i poważniejsze wydatki na nadchodzące wakacje. BLIŹNIĘTA będą w doskonałym humorze. Cały tydzień sprzyja szybkim decyzjom i niespodziewanym zmianom sytuacji. W weekend otrzymacie dobre wiadomości i spotkacie ciekawych ludzi. 4.06 bądźcie ostrożni podczas rachunków lub zakupów. Możecie o czymś zapomnieć lub spóźnić się na spotkanie. Po 5.06 wyjaśni się pewna tajemnicza sprawa lub nieprzychylna wam osoba postanowi zmienić swoje zachowanie, co bardzo poprawi wam humor. RAKOM trudno się będzie skupić na tym, co ważne i potrzebne. Zajmować się będziecie domem i rodziną, zrobicie porządki we własnych sprawach. W niedzielę odpocznijcie, najlepiej z dala od głośnych znajomych. 1.06 unikajcie nerwowych dyskusji, a reszta tygodnia także będzie udana. Ten dzień sprzyja podsumowaniom sukcesów i porażek. Od 5.06 sprzyja wam powodzenie finansowe, być może ktoś odda wam stare długi. LWOM uda się w tym tygodniu załatwić większość zaplanowanych spraw, bo będą energiczne i pewne siebie. 4 i 5.06 warto bardziej zaangażować się w zawodowe sprawy. Wasze pomysły będą nowatorskie i spodobają się osobom młodym i odważnym. 5.06 Wenus wkroczy w wasz znak zodiaku i będziecie mogli liczyć na powodzenie w miłości. Nie bądźcie tylko zbyt pewni siebie, bo stracicie sympatię nieśmiałej osoby.

WAGI czeka ciekawy tydzień. Nie zmarnujcie okazji, aby pokazać się z jak najlepszej strony komuś, kto może wam pomóc w zdobyciu lepszej posady. Weekend będzie udany, ale podczas pełni Księżyca, 1.06, uważajcie na swoje słowa, szczególnie podczas randek. Od 5.06 sprzyja Wagom powodzenie w miłości. Także w sprawach zawodowych staniecie się bardziej serdeczni i ugodowi. Dzięki uprzejmości załatwicie trudną, zaległą sprawę.

praktycznie

PANNY czeka pracowity tydzień. Nawet w weekend będziecie nadrabiać różne zaległości. Postanowicie przeprowadzić większe domowe porządki oraz porozmawiacie z rodziną o ważnych planach. Dni po 5.06 sprzyjają rozmowom na służbowe tematy oraz poszukiwaniu lepszej posady. Także nowe znajomości, jakie w tym tygodniu uda się wam zawrzeć, mogą okazać się zyskowne. Pamiętajcie tylko o kimś, komu obiecaliście wsparcie i pomoc.

mówiąc

Skorpiony załatwią kilka zaległych spraw zawodowych i będą z tego powodu bardzo zadowolone. Możliwe są w tym tygodniu korzystne propozycje i dodatkowe zyski, ale też będziecie musieli trochę bardziej się starać. 3.06 sprzyja wam powodzenie w miłości, a ludzie będą wam bardziej niż zwykle przychylni. Postarajcie się zakończyć konflikt z osobą, która czuje się urażona i przeszkadza wam w realizacji ambitnych planów. STRZELCE będą roztrzepane. Wpływ planet sprzyja niezwykłym spotkaniom, a nawet ujawnianiu tajemnic. Nie omawiajcie ich z osobami, które lubią plotkować za waszymi plecami. 5.06 czeka was ważna rozmowa na temat waszych życiowych planów. Ten dzień sprzyja ustaleniom i pomysłom, które w niedalekiej przyszłości przyniosą wam powodzenie finansowe. Warto szukać lepszej pracy lub rozmawiać z szefem o podwyżce czy awansie. KOZIOROŻCOM grożą w tym tygodniu drobne nieporozumienia. Uważajcie, aby w weekend nie pokłócić się z kimś, kto lubi wytykać innym błędy i potknięcia. 4.06 możliwa jest miła towarzyska niespodzianka. Pozostałe dni tygodnia okażą się udane. Planety korzystnie wpłyną na wasz nastrój, przyniosą poprawę zdrowia i przypływ optymizmu. 7 i 8.06 możliwy przypływ gotówki, nie zaniedbujcie spraw finansowych. WODNIKI w tym tygodniu zrobią wiele, aby zyskać czyjąś sympatię i uznanie. Weekend sprzyja dobrej zabawie i uprawianiu sportu. Najwięcej ciekawych sprawi sukcesów czeka was od 5.06. Wpływ planety Wenus pomoże wam poznać sympatyczne osoby, unikniecie konfliktów i nieporozumień. 5.06 zostaniecie poproszeni o pomoc lub radę, a przyjaciele nie będą mogli się bez was obejść. 7 i 8.06 bądźcie ostrożni, bo możliwe są zguby i straty przez nieuwagę. RYBOM radzimy w tym tygodniu nie wierzyć we wszystko, co przypadkowo usłyszą. Możecie być zbyt wyrozumiali i serdeczni wobec osób, które wcale nie zasługują na takie traktowanie. Weekend sprzyja romantycznym schadzkom i czułym wyznaniom. 5.06 nie zmieniajcie ułożonych wcześniej planów. Bliskie osoby będą nalegać, abyście wywiązali się z danych im obietnic. 7 i 8.06 warto rozejrzeć się za nowym interesem!

R

Konrad Brodziński redakcja@nowyczas.co.uk

Aktualnie

ozmowa. Anglik pyta Polkę: What do you do? – Czym się zajmujesz? Polka odpowiada: By profession I’m a vet (z zawodu jestem weterynarzem), but actually I’m a waitress. I zapisuje się na twarzy Anglika lekka konsternacja, jakby czegoś nie pojął. Czego? Problem leży w błędnym użyciu słowa actually. Wiele języków europejskich posługuje się słowem takim, jak aktuel, actuellement, w znaczeniu, które znamy z polskiego: obecnie,

w tym okresie czasu, lub, jak mawiają w polskich mediach, „na dzień dzisiejszy”. Tylko angielski wyłamuje się z tej reguły. Chociaż … wolno spytać, czy to raczej nie te inne języki się wyłamują. Możemy owszem pożartować o mamusi, która obserwując defiladę wojska dumnie mówi, że jej Jasiu jest jedynym, który maszeruje poprawnie, ale coś jest na rzeczy. Łacińskie actum nie oznacza czasu bieżącego: oznacza rzeczywistość, przeciwstawioną teorii. Angielski temu znaczeniu pozostaje wierny. A więc sales manager, prezentując dane dotyczące sprzedaży towaru na ostatni kwartał, najpierw przedstawia forecast sales – obroty, które były przewidziane w planie, a potem actual sales – ilość rzeczywiście sprzedana. Przydatne jest to słówko. I’ve learnt about it, but I’ve never actually used it: uczyłem się o tym, ale nigdy nie miałem okazji tego konkretnie użyć. Albo na przykład: chcemy bezkonfliktowo wyprowadzić kogoś z błędu. Anglik mówi: When Germany invaded Poland in 1939 … A my: Actually, it wasn’t just Germany. It was the Soviet Union as well. (To nie tylko Niemcy, to również Sowiety.) Zdarza się też, że w trakcie rozmowy poprawiamy sami siebie. „No, to spotkajmy się na Leicester Square. Albo wiesz, nie, lepiej by było na Piccadilly Circus.” Let’s meet up at Leicester Square. Actually, no, Piccadilly Circus would be better. Więc jak rozumie Anglik zdanie, cytowane na wstępie? Mniejwięcej tak: z zawodu to ja jestem może i weterynarzem, ale tak naprawdę, to jestem kelnerką. Bez sensu. Musimy więc przestroić nieco wewnętrze przekonanie o znaczeniu „aktualności”, i przesunąć to słowo na inną pozycję w zdaniu: Right now, I’m a waitress – but actually, by profession, I’m a vet.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

CZAS NA RELAKS 19 łatwe

trudne

średnie

1 2 9

2

3 5

4 9 5 7 1 2 6 9 4 6 8 5 2 8 4 4 6 3

6

3 9 4 5 2 7 2 1 4 8 4 1 7 9 5 8 6 5 1 9 4 3 6 8 9 5

3 7 8 7 6

5

5

4

1

6 4 3 6 2 1

2

2

2

3 2

1 9 7 2 8 5

3

4 1 2 3

Sudoku

8 9

5 9

8

Wypełnij diagram w taki sposób, aby w każdym poziomym wierszu, w każdej pionowej kolumnie i w każdym dziewięciopolowym kwadracie 3x3 znalazły się cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mogą się powtarzać. Rozwiązania sudoku z nr 21

Absurd tygodnia

średnie

trudne

Humor

Rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska powiedziała, że spotkała się z opinią, że brytyjski program „Teletubisie” promuje homoseksualizm po czym zleciła sprawdzenie czy może on być pokazywany w publicznej telewizji. Rzecznika zaniepokoiło to, że Tinky Winky ma damską to-

rebkę. – W tym może być jakiś ukryty homoseksualny podtekst – przyznała Sowińska. Marszałek Sejmu Ludwik Dorn zaapelował do Sowińskiej, by „w publicznych wypowiedziach unikała sformułowań, które mogą narazić jej urząd na śmieszność”.

łatwe

Hasło krzyżówki z nr 21: Nie wycofuj się przed siebie.

Krzyżówka

W

rybim okiem

rybim okiem chodząc w sen, zrzucamy z siebie balast dnia, budząc się, zrzucamy balast snów. I tak w kółko; przypominając sobie coś, ocieramy się o sen. Albo sen, jak kotka, łasi się, elektryzując widzialne. Bądź mną, jęczy. Zaśnij na stojąco, mruczy widzialne. I tak ze wszystkich rusztowań, zza zmywaków, znad koszy ze śmieciami wstańmy, zejdźmy się w jeden punkt i zaśnijmy. Będzie to kontrasen dla całej polskiej polityki, która tworzy oniryczne podstawy dla ekonomii, nie mówiąc już o tak zwanych sprawach socjalnych, które przypominają koszmarny sen wyczerpanego włóczęgi. Jak to wszystko objąć wyobraźnią? Czytelniku, metafora piwnicy

snu wyczerpała się. Bujanie z głową w obłokach jest technologicznie niemożliwe. Bratnia planeta jest za daleko. Wiem, czytelniku, że nie jest lekko, ale wypada raz na tydzień zrobić coś zwariowanego. Zejdźmy się wszyscy na Trafalgar Square i zaśnijmy na stojąco. To może być odebrane jako protest. Wyobraźcie sobie prominentne gazety: „Kilkuset Polaków zeszło się na Trafalgar Square i zasnęło”. Wyobraźcie sobie inny tytuł: „Kontestacyjny sen Polaków”. Taktyka snu jako protestu przeciwko rzeczywistości byłaby napiętnowana mianem ucieczki od rzeczywistości. Kilku dziennikarzy zasnęłoby przed komputerami, dokonując analizy snów. Pojawiłyby się próby skoncentrowania się na

otwarciu powiek. Podniesienie powieki stałoby się aktem heroizmu. Rozpadająca się i scalająca na powrót rzeczywidmość to majstersztyk wśród psikusów naszej percepcji. Polska polityka już dawno została owiana mianem surrealistycznej, a więc takiej, która podległa jest bardziej snom niż jawie. Politycy na jawie mówią tak, jakby krzyczeli przez sen, próbując się uwolnić z uścisku koszmaru. Opowiedz mi swój sen a powiem Ci, z jakiej partii jesteś. Przypuszczalnie polscy politycy są pierwszymi dadaistami w historii polskiej sztuki. Dadaizm i surrealizm, jako nurty w sztuce, zaprzeczały w jawny sposób logice. Żeby było śmiesznie, widziałem dzisiaj Hindusa w krawacie Samoobrony.

Wyobraziłem sobie Żyda w Młodzieży Wszechpolskiej. Chcę zrobić zdjęcie Murzynowi w krawacie Samoobrony! Koledzy z Polski wymyślili pojęcie homo vomitus, co miałoby być zgrabnym ujęciem obywatela rzygającego absurdem politycznym serwowanym nam przez ugrzecznione media. Ciężko znaleźć coś bardziej delikatnego w słowniku określającym politykę surrealistyczną. Zwłaszcza gdy widzi się premiera śpiącego w Parlamencie. Zastanawiam się, co mu się śniło. I czy te sny były kolorowe. Może to były biało-czerwone sny? A może, dajmy upust złośliwości, śnił mu się wicepremier bez krawatu? Zwłaszcza, że w latach międzywojennych surrealizm, jako nurt

artystyczny, nie mógł rozwinąć się w Polsce z powodów politycznych. Otóż surrealizm kojarzony był z anarchizmem i ruchem komunistycznym, ponieważ francuscy surrealiści powiązani byli z francuskimi komunistami. Politycy polscy nadrabiają więc braki i ucieleśniają surrealizm, bardziej w jego anarchistycznym wydaniu, odrywając się od komunistycznych korzeni i stosując go w groteskowy sposób w ekonomii, oświacie i innych dziedzinach życia. Chodźmy na Trafalgar, zaśnijmy. Zaludnijmy krajobraz symboli. Dajmy się zwieść przez prawdę. Zrzućmy balast polityki.

Robert Rybicki


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

OGŁOSZENIA DROBNE 20 MIESZKANIE do wynajęicia

Clapton, Brooke Rd, E5. Nieduże studio flat po generalnym remoncie. £125 tygodniowo. Council Tax, gaz wliczony. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Tooting (5 min. do kolejki). 2 dwójki i jedynka w domu z ogrodem. Tylko osoby niepalące, spokojne i dbające o czystość. Tel. 0788 287 2015.

Cricklewood. 2 bedroom flat po remoncie. 3 osobne pokoje. £240 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0798 085 4663 Marek.

Kilburn Park/Swiss Cottage. 2-osobowy pokój, 2-ga strefa, TV/tel./internet, rachunki wliczone, £110/tydz. Tel. 0797 6354 659.

Clapton. Nieduże studio flat, £116 tygodniowo, woda, gaz, prąd wliczone. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Pokój 2- i 1-osobowy na wschodzie Londynu w nowo wyremontowanym domu. 20 min. kolejką do centrum. £80-£50 od pokoju. Rachunki wliczone. Tel. 0787 294 0041.

West Ealing. 2 bedroom flat. 3 osobne pokoje. £215 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Isleworth, TW7. Pokój 1-osobowy do wynajęcia dla osoby niepalącej. £60 tygodniowo + 2 tygodnie depozytu. Tel. 0788 789 1688. Stockwell. 2 min. od metra! Do wynajęcia miejsce w pokoju 2-osobowym dla spokojnego chłopaka. Tel. 0787 615 3030.

JOB VACANCIES

Job Title: TRAINEE RECRUITMENT CONSULTANT WSQ/102711 Location: LIVERPOOL Hours: Mon-Fri 8am-6pm (inc one 7am-6pm) + 1 sat p/month 8-12noon Wage: To be discussed at interview Work Pattern: Days, Weekends Employer: Proactive Personnel Ltd Closing Date: 30/07/2007 Pension: Pension available Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be professional and a good relationship builder, ideally with a sales and customer service background. Will be conducting candidate interviews, referencing, making warm and cold sales calls to promote the business as well as visiting clients at their place of work. Full training will be given. Successful candidate will ideally be fluent in Polish. Full driving license is essential. This role would be ideal for a Graduate looking for an opening into Industrial Recruitment. Immediate Interviews How to apply: You can apply for this job by telephoning 0151 9059050 and asking for Kelly Newell. Job Title: TEAM LEADER LOS/11242 Location: GLENTHAM MARKET RASEN LINCS Hours: 40 PER WEEK MONDAYFRIDAY 7AM-4PM Wage: £6.00-£7.00 PER HOUR DEPENDING ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Team Leader experience of working on a busy farm would be an advantage or if you have an agriculture qualification. Most of the workforce is Polish so the ability to speak Polish would be an advantage. This post offers the potential to move into farm management so strong interpersonal and management skills are essential. A fork lift licence an advantage. This is a temporary vacancy with a view to permanency. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearingimpaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference LOS/11242.

Jo ob Title: SALES EXECUTIVE HAY/19296 Location: HAYES, MIDDLESEX Hours: 40 PER WEEK, MONDAY SATURDAY, BETWEEN 6.30 AM 7PM Wage: EXCEEDS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Platform Building Materials Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have previous sales experience. Knowledge of Indian or Polish is an advantage. Must be enthusiastic and vibrant, able to work on own incentive, have good PC skills and excellent communication skills. Duties to increase cooperate awareness, some telesales and customer relation management. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Mohsen Saleh at Platform Building Materials, Pasadena Close, Hayes, Middlesex, UB3 3NQ, or to mohen.saleh@platformbulidingmaterial s.co.uk.

Job Title: RECRUITMENT CONSULTANT DUA/33721 Location: DUDLEY, WEST MIDLANDS Hours: MON-FRI Wage: £20-25K Work Pattern: Days Employer: Kings Recruitment Consultancy Employer: Refdudley2 Closing Date: 06/06/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: We are looking for an experienced Recruitment Consultant in the industrial sector, you will be running your own temp desk, bringing in new business, you will need to be pro active and able to work on your own initiative, account management skills are an advantage. You will be doing face2face interviews, meeting clients/candidates on a regular basis. Polish speaker would be an advantage but not essential. Call for an informal chat or send your cv to cking@krcnet.co.uk You will be given all back office support, an excellent OTE package is available for the right candidate. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01992 305468 ext 0 and asking for Carolyne King.

Pokój 2-osobowy na wschodzie Londynu w nowo wyremontowanym domu. 20 min. kolejka do centrum. £80 za tydzień od pokoju. Rachunki wliczone. Tel. 0787 294 0041. Wynajmę pokój dwuosobowy dla pary lub 2 chłopaków. Dom z ogrodem, Internetem, warunki mieszkania dobre, £120 plus tydz. depozytu, wszystkie rachunki wliczone. Dom czysty, tylko max 5 osób w domu. Tel. 0791 294 9120. Pokój 2-osobowy (dwa osobne łóżka) + jedynka dla dziewczyn od zaraz (£50/tydz. od osoby). Pokoje przestronne, umeblowane, TV + internet. Do dyspozycji ogródek. W pobliżu stacja Bellingham, pomiędzy Catford a Sydenham (płd.-wsch. Londyn). Wojtek, tel. 0780 941 7184. Pokoje lub miejsca w pokoju na Leyton, Leytonstone lub okolicach. Pokoje są umeblowane, do dyspozycji masz wyposażoną kuchnię, dostęp do łazienki. Gwarantujemy miłą atmosferę, spokój i ciszę. Mieszkania niedaleko metra. £55/tydz. + depozyt, rachunki wliczone. Tel. 0784 034 5369. Pokoje 1-2-3-osobowe do wynajęcia, blisko stacji metra Harlesden. Internet, ogród. Tel. 0770 299 5185.

Seven Sisters. 4 bedroom flat po remoncie. £275 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Clapton. Bardzo małe studio dla jednej osoby z dostępem do ogrodu. £300 miesięcznie. Tel. 0772 706 0386 Tomek. Clapton. Nieduże studio flat po remoncie. £125. Wszystkie rachunki wliczone z wyjątkiem elektryczności. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Walthamstow, Wood Street, blisko kolejki. £170 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Stamfor Hill. 4 bedroom flat z ogrodem, oddzielny living. £350 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Domy, mieszkania, kawalerki. Sprawdź aktualne oferty www.bubletting.com Plumsted. 3 bedroom house. £180 tygodniowo, Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

MIESZKANIA szukam Szukam taniego, spokojnego i czystego pokoju 1-osobowego w okolicach Tulse Hill. Jestem osobą niepalącą i ustabilizowaną. Jacek, tel. 0785 250 2592. W czystym i spokojnym domu. Koniecznie z internetem. I oczywiście w rozsądnej cenie. Wszystko do uzgodnienia, ale nie więcej niż £90). Nie zawsze mogę odebrać telefon więc sms-y mile widziane. Tel. 0782 112 0230.

Stamford Hill. 3 bedroom flat. 4 osobne pokoje. £208 tygodniowo (niższy czynsz w zamian za remont). Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Poszukuję jedynki z internetem od zaraz, z dobrym dojazdem do stacji East Croydon. Niepalący, ceniący czystość i spokój. (Możliwa lokalizacja w Smitham, Ridam, Chipsted i Kingswood). Paweł, tel. 0787 132 5292.

Tottenham, Higham Rd, N17. 3 bedroom flat, 4 osobne pokoje, panele. £240 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Szukam pokoju w okolicy Ealing Broadway. Bartek, tel. 0791 913 6535.

Stamford Hill. 2 bedroom flat. £220 tyg. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Stoke Newington. Tavistock Close. Dwupoziomowe 3 bedroom flat. £270 tyg. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 7060 386 Tomek Tottenham, Rosebury Avenue. 1 bedroom flat z ogrodem. £150 tyg. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Stamford Hill. 5 bedroom house z ogrodem. 6 osobnych pokoi, kuchnia połączona z jadalnią. £430 tygodniowo, dostępne od maja. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

CHISWICK. Miejsce w pokoju dla dziewczyny/kobiety. Blisko do linii metra District Line (Turnham Green). £55 za tydzień plus tyg. depozyt. Tel. 0208 995 3768.

Hendon. 2 bedroom flat dostępny od 27/05/07. £220 tyg. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Bowes Rd, N11. 3 bedroom flat, £1250 miesięcznie. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Clapton. Glenarm Rd. Małe studio, £100 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Clapton, Brooke Rd, E5. Studio flat po Walthamstow. 2 bedroom z ogrodem, £185 generalnym remoncie. £145 tygodniowo. tygodniowo. Tel. 0208 Nowy Czas 150x104 19/3/07 19:05 Page 1 802 5537 Kamila, Council Tax, gaz wliczony. Tel. 0208 802 5537 0772 706 0386 Tomek. Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Szukam pokoju dwuosobowego dla mnie oraz kolegi. Wood Green, Bounds Green, Palmers Green, Seven Sisters i okolice. Szukam pokoju, w którym będę miał dostęp do internetu. Krzysztof, tel. 0790 273 9930.

ZATRUDNIĘ Praca polega na sprzątaniu domu i opiece nad dwoma jamnikami. Bardzo miła rodzina i fajna praca w godz. 8.00-13.00 i 18.00-20.00. Rano sprzątanie i spacer z psami a wieczorem pomoc przy kolacji i spacer z pieskami. Polecam. Rodzina anglojęzyczna, więc angielski na poziomie komunikatywnym. Edyta, tel. 0798 311 7190. Groundworker/plumber needed. Birmingham starting at £7 ph. Fulltime, holiday and sick pay. Work involves drain cleaning and water mains replacement also minor plumbing repairs. Do not need to be qualified plumber but must have some plumbing experience. Must be competent with powertools and willing to dig trenches. We provide tools, vehicle, uniform and can arrange accomodation. Must have valid Driving license and fluent in English. More info about company http://plumbing.kobus.co.uk. Contact us on info@kobus.co.uk or write to KOBUS, 9 Olliver Close, Halesowen, B62 0QB.

TANIE UBEZPIECZENIA

Samochody osobowe Pojazdy dostawcze Biznesowe Domy i mieszkania

0845 375 2544 Profesjonalna porada w jezyku polskim 153-155 Mitcham Road London SW17 9PG Authorised and regulated by the Financial Services Authority


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

JOB VACANCIES

21 OGŁOSZENIA DROBNE

c.n.c. operator/stonemason required

To work in the Marble & Granite Industry based in North West Kent. Must have a good level of English and be willing to work well with a Team of Stonemasons. Salary subject to experience. Apply in writing to: Apex Masonry Ltd Unit 5 Hulberry, Lullingstone Lane Eynsford Kent, DA4 4NA Tel 01322 860254 or Info@apexmasonry.co.uk

Praca w Coffee Shop w przyjemnej atmosferze na stanowisku barista. Kafejka znajduje sie w zach. Londynie (stacja metra Boston Manor). Praca jest (na razie) na part-time (weekendy). Wynagrodzenie to 5£/h "na rękę". Tel. 0790 797 0930 pn-pt po godz. 18.00 lub wysłać CV sylwia.wegier@gmail.com Firma Atlanco Ltd. zatrudni na stanowiska: rzeźnik, rozbieracz mięsa. Wymagania: doświadczenie. Piotr Kania, tel. 0791 953 3431, e-mail: pkania@atlanco.co.uk Angielska firma poszukuje kobiety na stanowisko administrator. Wymagane doświadczenie w marketingu oraz znajomość języka angielskiego. Praca na południu Londynu Brixton. Warn, tel. 0794 978 3945. Szukamy opiekunów osób starszych. Praca w domach opieki. Wymagany dobry angielski. Kontakt: 0172 788 4678, care@grafton-group.com

Job Title: BILINGUAL SECRETARY/P.A. IWM/36614 Location: LONDON, VICTORIA SW1W Hours: 40 PER WEEK, FLEXIBLE Wage: UP TO £35,000 PER ANNUM PLUS BONUS Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Halbrook Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be fluent in Polish or Russian. Must be available to travel overseas. Good communication skills & computer skills are essential. Will act as personal assistant to Company Director purchasing coal, petroleum & raw materials. Will liase with overseas clients and accompany them to various venues, meetings and tours. to apply send cv and covering letter fao Hamit McKay at employers address. COAL ENERGY, UNIT 134,35-37 GROSVENOR GARDENS, LONDON SW1W 0BS. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Simon Billingham at Halbrook, Unit 134, Grosvenor Gardens House, 35-37 Grosvenor Gardens, Victoria, London, SW1W0BS, or to halbroolkltd@hotmail.com. Szukam pary do pokoju w moim domu. Cena pokoju £110 tygodniowo. Dla chłopaka praca na myjni samochodowej od 8.00 do 19.00. Dniówka 30 funtów. Piotr, tel. 0785 315 1067. Restauracja w centrum Londynu (około 150m od London Eye) zatrudni od zaraz kitchen portera. Zainteresowanych proszę o kontakt Kostadin Stanem, tel. 0781 885 5774. Poszukujemy kierowców autobusów (Essex). Wymagany: angielski, prawo jazdy Atlanto, doświadczenie w UK. Kontakt: 0172 788 4678, drvers@grafton-group.com Firma Atlanco Ltd zatrudni pracowników budowlanych. Nowy kontrakt: Norwegia. Wymagania: NIN, doświadczenie. Piotr Kania: 0791 953 3431, pkania@atlanco.co.uk.

SZUKAM PRACY Mam 27 lat, szukam stałej pracy w fabrykach, magazynach, itp. Posiadam angielskie prawo jazdy kat. B i 3-letnie doświadczenie w prowadzeniu pojazdu po Londynie. Tel. 0770 958 8693. Szukam legalnej i stałej pracy w zachodniej części Londynu. Posiadam angielskie prawo jazdy kategorii B oraz 3-letnie doświadczenie w prowadzeniu pojazdu po Londynie, język angielski podstawowy. Tel. 0770 958 8693. Jestem prawie rok w Londynie. Mam 25 lat, szukam pracy jako kierowca skuterów do rozwożenia pizzy etc. Mam tymczasowe prawo jazdy, umiem dobrze jeździć na motorach,

Do m y, mieszkania, mieszkania, Domy, studio flaty flaty ww p ‚nocno-wschodnim Londynie Londynie północno-wschodnim 020 8802 5537 Kamila 077 2706 0386 Tomek 079 6112 5269 Marek

www.bubletting.com letting@bubletting.com

szukam stałej pracy lub tymczasowej. Tel. 0780 933 5616. Szukam pracy jako kelnerka, mogę sprzątać domy prywatne lub biura, bądź zaopiekować się dzieckiem. Zależy mi na szybkim znalezieniu czegoś. Tel. 0773 776 0644.

SPRZEDAM Sprzedam polski sklep, cena do uzgodnienia. Tel. 0778 391 8794.

Job Title: SECRETARY CTM/2508 Location: MEDWAY CITY ESTATE ROCHESTER Hours: 40 HOURS PER WEEK MONDAY TO FRIDAY 9AM-5PM Wage: MEETS NAT MIN WAGE NEGOTIABLE ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: Highways International Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY

Description: The ability to speak Romanian, Polish, Russian, Lithuanian, Hungarian, Czech, Serbian or Slovakian is preferred but not essential. Must have a good telephone manner and customer service skills. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Pavel Gaga at Highways International, Unit B15, Laser Quay, Culpeper Close, Medway City Estate, Rochester, Kent, ME2 4HU. Advice about completing a CV is available from your local Jobcentre Plus Office.

Job Title: SALES EXECUTIVE HAY/19296 Location: HAYES, MIDDLESEX Hours: 40 PER WEEK, MONDAY SATURDAY, BETWEEN 6.30 AM 7PM Wage: EXCEEDS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Platform Building Materials Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have previous sales experience. Knowledge of Indian or Polish is an advantage. Must be enthusiastic and vibrant, able to work on own incentive, have good PC skills and excellent communication skills. Duties to increase cooperate awareness, some telesales and customer relation management. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Mohsen Saleh at Platform Building Materials, Pasadena Close, Hayes, Middlesex, UB3 3NQ, or to mohen.saleh@platformbulidingmaterials .co.uk.


NOWYCZAS 1 czerwca 2007

nowyczas.co.uk

OGŁOSZENIA DROBNE 22 Vauxhall Vectra, 99 rocznik, esteta, 1,8. Idealna kondycja. Dagmara, tel. 0793 234 5913. Sprzedam śliczną suknię ślubna, rozmiar 36/38. Cena £200, a kosztowała mnie £800. Stan idealny, ubrana tylko raz w dniu ślubu). Sprzedam tanio, gdyż potrzebuję szybko wózeczek dla dzieciaczka). Magda, tel. 0772 462 4350. Tanio sprzedam rowerek dziecięcy (barbie koła 16) w bardzo dobrym stanie dla dziecka w wieku 5-7 lat. Posiada jeszcze boczne koła do nauki jazdy (odkręcane). Sylwia, tel. 0782 860 9175. Sprzedam piękną włoską suknie ślubną, kolekcja Demetrios, color ecru, z tafty, jednoczęściowa, góra wyszywana perełkami, rozmiar 8-10, 164 cm, nowa. KOSZTOWALA £800. Tel. 0797 315 2927. Sprzedam Nissan Primera, 2002. Stan Bardzo dobry, 27000 mil, klimatyzacja, elek. szyby, CD. Tel. 0778 249 1297. Sprzedam Volvo v40, 98 r., 2.0T, dobra opcja, skóra, czarna perła, felgi 17". Michał, tel. 0787 202 7903. Sprzedam sofę dwuosobową w kolorze czerwonym, obicie wymienne. Sofa jest w idealnym stanie. Tel. 0787 534 2624. Sprzedam sprzęt budowlany. Tel. 0789 540 7433. Sprzedam rower treningowy w bardzo dobrym stanie, mało używany i co najważniejsze bardzo tanio. Krystian, tel. 0770 279 1473. Sprzedam Renault Megane 1.6, benzyna, 97 r., zielony metalik, stan bdb. Cena £800. Tel. 0792 809 7177. Komputer AMD 800MHz 10204RAM CD/RW 120GB HDD karta muzyczna, monitor 17", klawiatura, mysz, cena: £120. Tel. 0784 368 4014. Komputer Pentium 4 2.9GHz 256RAM, 80GB, HDD, DVD/RW, Karta muzyczna LAN (nowy), £200, ref:50. Tel. 0784 368 4014.

KUPIĘ Kupię każdą ilość części samochodowych tj: maski, zderzaki, przednie, wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. BARDZO DOBRE CENY Kontakt: PAWEŁ, tel. 0774 576 8185. Poszukuję samochody mpv w diesle do £700, niekoniecznie musi być Tax i MOT. Tel. 0788 699 8434. Odkupie płytę do mp3 sony NW-e 003. Bardzo proszę o kontakt telefoniczny po godzinie 18.30. Tel. 0774 336 5482. Kupię bilet do Krakowa z Londynu na 15 czerwca powrót najpóźniej 20 czerwca za dogodną cenę. Proszę o kontakt na mój email: ania1186@yahoo.co.uk Kupię metale kolorowe (miedz, aluminium, mosiądz, ołów) w każdej ilości, płacę gotówką, dojazd do klienta na telefon, bardzo dobre ceny. Marek, tel. 0798 277 7873.

Usługi hydrauliczne i elektryczne od A do Z. Systemy Megaflo, instalacje elektryczne, alarmy przeciwpożarowe i domofony wraz z certyfikatami na własne usługi. Tel. 0785 027 5652. Jestem w stanie zrobić hydraulikę, dekoratorkę, elektrykę, dachy, dobudówki itp. Mateusz, tel. 0785 702 6839. Serwis, naprawy, elektroniczna diagnostyka silnikow, MOT, komputerowa zbieżność kół, możliwy dojazd do klienta oraz odbiór i zwrot auta do domu klienta, zapewniamy części. Tel. 0208 951 3557, 0788 645 2359.

ACHILLES PRZEPROWADZKI Przeprowadzki kompleksowo do Anglii i z Anglii do Polski. Posiadamy pełen pakiet ubezpieczeń i zezwoleń. Tel. +48 58 343 48 36 Kom. +48 601 61 25 33 www.achilles.gda.pl

Laboratorium medyczne: THE PATH LAB Kompleksowe badania krwi na zawartość narkotyków, badania hormonalne, nasienia oraz na choroby przenoszone drogą płciową, EKG, USG. Tel.: 020 7935 6650, lub po polsku: Iwona 0797 704 1616 TRANSPORT PRZEPROWADZKI DUŻY VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl

Informatyk przyjmie zlecenia: serwis komputerów, konfiguracja, usuwanie wirusów, strony internetowe, sieci, podział internetu. Tel. 0789 562 4664, www.it4gb.co.uk

Serwis komputerowy w Birmingham Nie naprawiony – nie płacisz!

Piotrek, tel. 077 8394 2023 www.mojkomputer.co.uk

W R ÓŻK A S EB I LA

TRANSPORT NA LOTNISKA

przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.

•Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409

150x150_STD_NowyCzas_4029_polishPage 1 05/03/2007 17:59:29

Dzwoę do Polski juİ od 3p/min*

T e l. 07 9 8 8 5 5 33 7 8

z telefonu stacjonarnego

USŁUGI Po prostu wybierz

Usuwanie usterek komputerowych codziennie, a także w soboty i niedziele. Tel. 0792 337 2936. Dekoratorka, malowanie, remonty. Tel. 0781 495 4735.

084 4988 4029 C

M

Y

Dowiozę na lotniska, dworce, do lekarza, na zakupy itp. Samochód z klimatyzacją, GPS-em, fotelik dla dziecka, duży bagażnik. Miła obsługa gwarantowana. Grzegorz, tel. 0775 624 9666.

CM

MY

CY

CMY

Zaopiekuje się dzieckiem w weekendy lub odbiorę ze szkoły. Tel. 0778 599 4020.

Polska tel. stacjonarny 3p/min 084 4988 4029

K

Polska tel. komórkowy 10p/min 087 1919 4029

Przedłużanie żelowe paznokci. Tel. 0778 599 4020. W atrakcyjnych cenach ułożę każdy rodzaj podłogi wewnątrz oraz kostki brukowej, krawężniki, obrzeża, itp. Posiadam własne narzędzia usługa na terenie całego Londynu z możliwością wystawienia faktury VAT. Tel. 0772 455 1163.

DostĊpne 24/7 bez dodatkowych kosztów Helpline: 087 0041 4029

www.auracall.com/polska

To proste… spróbuj teraz

*Terms and conditions: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute and include VAT. Calls billed per second. Minimum call charge 5p by BT. Calls from mobiles may vary. Check with your operator. Charges apply from the moment of connection to the service. Prices are subject to change without prior notice. This service is provided by Auracall Ltd, Nicholas Peters Business Centre, 7b High Street, Barnet Herts EN5 5UE. Agents required, please call 0870 0414 604.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 1 czerwca 2007

23

Angielska drużyna rugby wybiera się do Południowej Afryki. Wszyscy liczą na Jonny’ego Wilkinsona, który po kolejnej kontuzji wraca do formy.

SPORT

Powrót Beckhama DAVID BECKHAM, który gra obecnie w amerykańskim zespole Galaxy Los Angeles, został powołany do kadry reprezentacji Anglii na mecz towarzyski z Brazylią, który ma się odbyć na nowootwartym stadionie Wembley. Beckham został usunięty przez obecnego szkoleniowca drużyny z Wysp zaraz po Mistrzostwach Świata w Niemczech, gdy to Anglia odpadła z rozgrywek po przegranym meczu w rzutach karnych z Portugalią. Wtedy Beckham był kapitanem drużyny. Prawdopodobnie zawodnik Galaxy i Realu zagra też w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy z Estonią, jako prawy pomocnik. Zawodnicy, którzy nadal grają w składzie reprezentacji kraju, przyjęli jego powołanie ze zrozumieniem. Bec-

bieg na przełaj T Szefowie wojewódzkich zarządów PZPN uzgodnili, że nowym prezesem związku miałby zostać na rok Grzegorz Lato. Biorąc pod uwagę jego koneksje z SLD, minister sportu Lipiec chyba tej kandydatury nie polubi. T Podczas meczu Pucharu Ligi Wisły Kraków z Lechem Poznań (3:2 i awans Wisły do półfinału) na trybunach zasiadł niemiecki szkoleniowiec Winfred Schaefer, z którym klub prowadzi rozmowy o posadzie trenera. Nimiec trenował m.in. Kamerun i Vfb Stuttgart. Inna propozycja dla Wisły to trener Skorża z Groclinu, który otrzymał zielone światło od swojego klubu do zmiany barw. Niewykluczone też, że do Wisły może powrócić Henryk Kasperczak.

kham, w jakiejkolwiek byłby formie, zawsze był ważnym punktem w reprezentacji, jako rozgrywający, strzelec, czy wykonawca rzutów wolnych. Decyzja Steve'a McLarena, trenera Anglii, jest kontrowersyjna. Najpierw usunął kluczowego zawodnika drużyny, potem z reprezentacją w eliminacjach nie osiągnął zbyt wiele (trzecie miejsce w grupie E, po Chorwacji, Izraelu to blamaż dla futbolu wyspiarzy, poza tym czwarta w grupie Rosja ma tyle samo punktów, co Anglicy i jeden mecz mniej), więc sięga po tego, który był mu niepotrzebny? Taki ciąg decyzji świadczy o chwiejności i krótkowzroczności selekcjonera. A z innej strony - czy piłkarz grający w lidze USA może zachować europejską formę?

PIŁKA NOŻNA » Orange Ekstraklasa

Zagłębie Mistrzem Polski EKSTRAKLASA zakończyła rozgrywki. Mistrzem Polski został zespół Zagłębia Lubin, który w dość dziwny sposób pokonał w Warszawie Legię. Lubinianie odbierali medale przy akompaniamencie chóru kibiców skandujących – „złodzieje!”. Sędzia nie uznał Legionistom bramki i nie podyktował „karnego”. W poprzednich sezonach Zagłębie było zamieszane w afery korupcyjne i zdaniem niektórych powinno zostać zdegradowane do niższej ligi. GKS Bełchatów, który przez wiele kolejek liderował w tabeli może mieć jednak pretensje tylko do siebie. Zespół został chyba przytłoczony odpowiedzialnością i pod koniec rozgrywek

grał w kratkę. Wygrana z Pogonią niczego już nie zmieniła. Bełchatów musi się zadowolić tytułem wicemistrza. Trzecią pozycję zdobyła Legia, a na czwarte miejsce nieoczekiwanie awansowała Cracovia. Najlepszym strzelcem został Reiss z Lecha – 15 goli, który wyprzedził Chałbińskiego (Zagłębie) i Sikorę (Groclin) po 12 zdobytych bramek. 11 goli strzelił Piszczek z Zagłębia. Teraz przed Zagłębiem stoją występy w LM i UEFA. Klub nie ma złudzeń. Do awansu w Lidze Mistrzów potrzebny jest budżet w wysokości 50 milionów złotych. Zagłębie szuka wzmocnień, ale o takich pienią-

TRANSFERY Bramkarz Legii Łukasz Fabiański odchodzi do Arsenalu. Jego kontrakt będzie najwyższym w historii przejścia zawodnika z polskiej ligi do innego klubu i wyniesie 4,7 mln euro. Z Wisły odchodzi za 4,4 mln do Borussi Dortmund Jakub Błaszczykowski. Obydwa kontrakty są wyższe od najdroższego dotąd transferu Żurawskiego do Celticu (4,2 mln). Matusiak może opuścić US Palermo. Piłkarz ma 2 oferty z klubów włoskich, jedną z Rosji oraz propozycję wypożyczenia do Astron Villa. Jacek Bąk przyjechał na zgrupowanie kadry z Kataru, ale po drodze prowadził rozmowy o grze w Polsce z Legią. Bąka widziano też w krakowskiej Wiśle. Boavista Porto jest zainteresowane kolejnym polskim graczem. Tym razem propozycja transferu dotyczy Adriana Sikory z Groclinu. Wzmocnień szuka już mistrz Polski Zagłębie. Na testach w Lubinie znalazł się 21-letni Brazylijczyk Nunes. Dyrektor Celticu Lawwel oświadczył, że klub zrobi wszystko w granicach swoich możliwości finansowych, by nie odszedł z niego Artur Boruc. Ciekawe ile podwyżki dostanie polski bramkarz?

dzach może tylko marzyć (klub ma budżet w wysokości 20 milionów). Na razie w Zagłębiu pozostają wszyscy piłkarze, ale trzeba będzie zapewne podwyższyć kontrakty. Klubowi zależy, by nie doszło w Pucharach do blamażu. Wiadomo już, że mecze nie będą rozgrywane na stadionie w Lubinie, który jest zbyt przestarzały. W grę wchodzi gościnne wypożyczenie obiektów w Kielcach lub Poznaniu. Zagłębiu należą się gratulacje, ale z pewnością tegoroczna liga pozostawia u wielu niedosyt. „Jaka liga taki mistrz” - napisał „Przegląd Sportowy” i jest to chyba najlepszy komentarz do zamknięcia sezonu. (ab)

POLSCY PIŁKARZE ZA GRANICĄ Auxerre wygrało 3:1 z Valenciennes. Nieźle zaczął Jeleń, ale z powodu kontuzji musiał zejść z boiska w 34 minucie. Skoda Xhanthia pozbyła się Olisadebe. Piłkarz nie wyklucza powrotu do Polski i gry w kraju. W Szachtarze Donieck w finale Pucharu Ukrainy grał przeciw Dynamu Kijów Lewandowski i strzelił gola. Jego klub przegrał jednak 1:2. Turecki klub Antalyspor, w którym grają Polacy – Dziewicki i Bieniuk spadł do II ligi.

1. Zag∏´bie Lubin

62

2. GKS Be∏chatów

61

3. Legia Warszawa

52

4. Cracovia Kraków

49

5. Groclin Grodzisk Wlkp.

48

6. Lech Poznaƒ

47

7. Kolporter Korona Kielce

47

8. Wis∏a Kraków

46

9. ¸KS ¸ódê

41

10. Odra Wodzis∏aw Âlàski

40

11. Arka Prokom Gdynia

40

12. Widzew ¸ódê

28

13. Górnik ¸´czna

26

14. Górnik Zabrze

25

15. Wis∏a P∏ock

23

16. MKS Pogoƒ Szczecin

16

ELIMINACJE ME 2008 W sobotę, 2 maja, polska reprezentacja rozegra mecz z Azerbejdżanem, a 6 maja, w środę, z Armenią. Będą to trudne mecze mimo, że rywale są notowani o wiele niżej niż nasza reprezentacja. Azerbejdżan i Armenia są walecznymi zespołami, poza tym mogą wykorzystać atut własnego terenu i pogodę. Do reprezentacji nie został powołany Jeleń, a Matusiak, Głowacki i Garguła z powodu kontuzji lub zmęczenia sezonem zostali odwołani z kadry.

T Mieszkający we Francji Waldemar Kita przyjechał na rozmowy w celu odkupieniu Wisły od Telefoniki Bogusława Cupiała. Kita nie był jednak zachwycony klubem. Jego zdaniem Polska potrzebuje „ludzi doświadczonych, jak ja czy Kasperczak, bo jesteście zacofani, nie tylko w futbolu”. Kibice już Kity nie lubią... T Z Pogonii Szczecin odlatują nie tylko piłkarze z Brazylii, ale też właściciel klubu Ptak. Zdegradowaną Pogoń miałby odkupić Zbigniew Koźmiński z synem Markiem. T W wyścigu F-1 GP Monako triumfowały Mc’Lareny. Wygrał Alonso przed Hamiltonem, a na 3 pozycji dojechał kierowca Ferrari Massa. Robert Kubica zajął dobre 5 miejsce. W klasyfikacji generalnej Polak jest 7 z dorobkiem 12 punktów. T Siatkarki Winiar Kalisz zdobyły mistrzostwo Polski wygrywając 3:1 z Farmutilem Piła. Stan rywalizacji play-off również wyniósł 3:1. T Nadal trwa rozgrywka o mistrzostwo koszykarzy. Turów pokonał 86:71 Prokom i choć przegrywa w play-off 1:3 to jeszcze nie wypadł z gry. T Krzysztof „Diablo” Włodarczyk stracił pas mistrzowski i przegrał w żenującym stylu pojedynek bokserski z Cunninghamem. T Rozpoczęła się Liga Światowa siatkówki. Polacy w pierwszych meczach podejmowali Chińczyków, z którymi wygrali 3:0 i 3:2. Następne mecze z Argentyną.



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.