nowyczas2007/033/021

Page 1

24

NOWYCZAS THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

Nr 21 (33) LONDON 25 MAY 2007

ISSN 1752-0339

DARIA DANOWSKA/NowyCzas

Zaatakowali niewinnych i są na wolności

S

FREE

Rok w zawieszeniu za atak na Polaków. Policja odstępuje od zamiaru apelacji. Michał P. Garapich redakcja@nowyczas.co.uk

iedmiu chuliganów zostało uznanych winnymi pobicia dwójki Polaków w ubiegłym roku w Norwich. Wbrew naciskom prokuratorów i policji, decyzją sądu przestępcy zostali wypuszczeni na wolność. W winę siedmiu wyrostków trudno było wątpić, gdyż całe zajście zarejestrowała kamera uliczna. Dostępne w internecie nagranie pokazuje dwóch mężczyzn (Tadeusz Broniak i Marcin Rapacz) siedzących wieczorem na murku na środku Lynn High Street, w miasteczku Lynn, przed pubem Hogshead. Jest wieczór, dookoła pusto. Wolnym krokiem podchodzi spora grupa nastolatków. Bez ostrzeżenia ani żadnej prowokacji zaczynają okładać pięściami i kopać Polaków. Po chwili odchodzą szybkim krokiem.

» str. 18

Sąd nie miał wątpliwości: „To był brutalny, niczym nie sprowokowany atak na dwie bezbronne osoby” – mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku. „Nie zachowaliście się jak mężczyźni. Byliście pijanymi, bezmyślnymi nastolatkami, którzy poddają się presji grupy” – dodał. Na szczęście Polacy nie odnieśli cięższych obrażeń. Jak się dowiedzieliśmy, obaj mieszkają teraz w Londynie. Chuligani: Benjamin Watson, Jody Tooke, Ben Winchester, John Plummley, Jack Nesbitt, Liam Winton i Christopher Tibbs zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata plus obowiązek prac społecznych – w sumie każdy z nich odpracuje 26 dni za darmo na rzecz miasta. Sędzia ostrzegł, iż w przypadku naruszenia zasad wyroku natychmiast trafią za kratki. Jak podały media, wychodząc z sądu skazani nie ukrywali dobrego humoru. Obrona argumentowała, iż młodzieńcy byli pod wpływem alkoholu i sami są zdumieni swoim zachowaniem.

»3

W sobotę, 26 maja, w Polsce obchodzony jest Dzień Matki. Wszystkim Mamom z okazji ich święta składamy najserdeczniejsze życzenia.

KULTURA

PROMOCJA

LUDZIE, MIEJSCA

»11

»12-13

»14

Kameralna Titchy

Gdańsk i Wrocław

Chrześniak Marszałka

Różnorodność dzieł, postaw twórczych i tłum zwiedzających. Obyło się bez pompy i panowała autentycznie bohemowa atmosfera, co rzadko się zdarza w polskim Londynie.

Zachęta zachęcie nierówna. Tydzień temu byli gdańszczanie, a kilka dni później Wrocław zbierał głosy poparcia Brytyjczyków dla Expo 2012. Dwa spotkania, jedno drugiemu nierówne.

Był szampan z etykietą z orłem w koronie, przywie ziony wprost z Paryża i przedwojenne szlagiery, a zdjęcia pozbierane z różnych archiwów opowiadały o życiu Prezesa…


„C

NOWYCZAS 25 maja 2007

2

nowyczas.co.uk

ZAS

jest wszystkim

Napoleon Bonaparte

DRUGA STRONA Poczta Ś.P. Szanowna Redakcjo! Chcę wam bardzo podziękować za tekst „Anioły mieszkają w Southampton”. Historia pana Józefa jest naprawdę zatrważająca. Przeżycia, których doświadczył bohater artykułu Piotra Dobroniaka, nie są jednak, niestety, jednostkowym przypadkiem. Pan Józef jest jednym z wielu Polaków wykorzystanych przez brytyjskich pracodawców. W ostatnich dniach można na przykład przeczytać nie tylko w polskich gazetach historię Magdy, która poroniła, kiedy szefowie firmy, w której pracowała, odmówili przeniesienia jej do lżejszej pracy, mimo że wiedzieli, iż ma problemy z donoszeniem ciąży. Teraz poszkodowana kobieta pozywa swojego pracodawcę do brytyjskiego sądu pracy. O sprawie pisze serwis BBC. Uważam, że wszystkie tego typu przypadki (oby było ich jak najmniej), powinny być nagłaśniane! Nie możemy pozwolić no to, by traktowano nas jak pozbawionych godności niewolników.

Prof. dr Wiktor Zin zmarł nagle 18 maja w Rzeszowie, w wieku 81 lat. Wybitny architekt i historyk sztuki, nasz Przyjaciel i Nauczyciel Łącząc się w żałobie składamy RODZINIE PROFESORA wyrazy współczucia redakcja „Nowego Czasu”

NOWYCZAS Kartki z kalendarza 124 Whitechapel Road London E1 1JE Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk

Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780 marketing@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Elżbieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk Zdjęcia: Grzegorz Ciepiel, Daria Danowska Współpraca: Krystyna Cywińska, Agnieszka Dale, Katarzyna DeptaGarapich, Piotr Dobroniak, Michał P. Garapich, Paweł Glijerski, Stefan Gołębiowski, Mikołaj Hęciak, Marek Kremer, Marcin Piniak, Jędker Realista, Waldemar Rompca, Robert Rybicki, Anna Stanek, Kamil Stanek, Alex Sławiński, Jakub Sobik, Robert Trojanowicz, Anna Wendzikowska, Krzysztof Wojdyło Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia Sołtys Krak ów – Andzej Brzeski, Justyna Drath, Aleksandra Ptasińska, Michał Tyrpa

Piątek, 25.05 – Grzegorza, Urbana 1829 – W Warszawie odbyła się koronacja cara Mikołaja I na króla Polski. 1947 – W Stanach Zjednoczonych powstała Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA). Sobota, 26.05 – Eweliny, Filipa 1894 – Premierowy pokaz „Panoramy Racławickiej” Wojciecha Kossaka i Jana Styki podczas Powszechnej Wystawy Krajowej we Lwowie. 1928 – Na olimpiadzie w Amsterdamie po raz pierwszy kobiety mogły wystąpić w dyscyplinach lekkoatletycznych. Niedziela, 27.05 – Jana, Augustyna 1937 – Otwarto słynny most Golden Gate, który łączy San Francisco z hrabstwem Main. 1941 – Okręty brytyjskie wraz z polskim niszczycielem ORP „Piorun” zatopiły dumę floty niemieckiej, pancernik „Bismarck”. Poniedziałek, 28.05 – Augustyna, Jaromira 1940 – Udział Samodzielnej Brygady Strzelców

Podhalańskich w bitwie o Narwik (Norwegia). 1979 – Grecja podpisała układ o przystąpieniu do Wspólnoty Europejskiej.

Wydawca: CZAS Publishers Ltd Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

również na » www.nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

25.05 26.05 27.05 28.05 29.05 30.05 31.05

5.61 --------5,60 5,61 5,61 5,62

25.05 26.05 27.05 28.05 29.05 30.05 31.05

3.80 --------3,79 3,80 3,80 3,79

Euro

11

117

Tyle jajek utrzymał w jednej ręce Brytyjczyk Daniel Miller.

Tyle sekund zajęło Amerykaninowi Robinowi Williamsowi zrobienie kanapki... nogą.

1900

Rok, w którym zostało otwarte paryskie metro (19 lipca)

400

Liczba personelu medialnego podczas tegorocznego Festivalu Filmowego w Cannes

Mam na imię Marta. W Anglii jestem od dwóch lat i jak na razie wiążę przyszłość z tym krajem. Przyjechałam tutaj z Kołobrzegu z tego samego powodu co większość osób – w celu zarobkowym, w celu zdobycia doświadczenia oraz nauki języka i poznania nowej kultury. Serdecznie pozdrawiam moją Mamę Krysię, za którą bardzo tęsknię, oraz moją drugą połowę Grzegorza i oczywiście całą redakcję oraz czytelników „Nowego Czasu”

Formularz

liczba wydań

UK

UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

POKAŻCIE SIĘ!

Środa, 30.05 – Jana, Feliksa 1505 – Zamknięto obrady sejmu w Radomiu, na którym przyjęto tzw. Statut Łaskiego, czyli spis ustaw obowiązujących w Polsce od czasów najdawniejszych do 1505 r. oraz konstytucję Nihil Novi. 1966 – Start amerykańskiej sondy kosmicznej „Surveyor 1”, która przekazała zdjęcia z powierzchni Księżyca. Czwartek, 31.05 – Anieli, Petroneli 1891 – Początek budowy Kolei Transsyberyjskiej 1940 – W Parku Łazienkowskim Niemcy wysadzili w powietrze pomnik Fryderyka Chopina.

Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Remigiusz Farbotko remi@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

Od redakcji: Informacje o dalszych losach pana Józefa zamieszczamy na str. 4. ••• Panie Michale, Chciałem pogratulować inicjatywy napisania artykułu na temat Dnia Emigranta w Londynie,jednakże w pański tekst wkradł się błąd, który jako uważny czytelnik chciałbym uwidocznić. Pisze Pan, że Kardynał Cormac Murphy-O'Connor w trakcie uroczystości mówił kazanie, co niestety nie jest prawdą. Kazanie mówił Archbishop Kevin McDonald zaś Kardynal skierował do uczestników na końcu swoje słowo. Serdecznie pozdrawiam Marcin Mazur

Wtorek, 29.05 – Magdaleny, Maksymina 1953 – Nowozelandzki alpinista Edmund Hillary i Nepalczyk Tensing Norkay zdobyli jako pierwsi najwyższy szczyt świata Mount Everest 1993 – Prezydent Lech Wałęsa przedterminowo rozwiązał parlament.

GBP

Prenumerata Płatność

Cieszy mnie fakt, że pan Józef znalazł pomoc i zamierza podać swojego byłego pracodawcę-oprawcę do sądu. Mam nadzieję, że redakcja „Nowego Czasu” będzie informować swoich czytelników o dalszych losach pana Józefa. Anna Kowalczyk

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres

Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

Zdjęcia wraz krótką informacją o prezentowanej osobie prosimy przesyłać na adres redakcji „Nowego Czasu”: redakcja@nowyczas.co.uk


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

CZAS NA WYSPIE 3

Promocja Trójmiasta

O planach i celach kampanii Trójmiasta mogliśmy się dowiedzieć na spotkaniu z władzami regionu pomorskiego, które odbyło się 17 maja w Instytucie Kultury Polskiej w Londynie. Na spotkanie, którego gospodarzem był dyrekor IPK Paweł Potoroczyn przybyli przedstawiciele Trójmiasta: prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, marszałek Sejmiku Województwa Pomorskiego, Jan Kozłowski oraz posłanka PO i doradca ds. korporacyjnych, Maria Pasło-Wiśniewska. Przedstawili oni grupie młodych polskich biznesmenów plany rozwoju regionu pomorskiego, a w głównej mierze Trójmiasta i samego Gdańska. Bardzo optymistycznie wypowiadali się o inwestycjach, o budowie autostard, w tym najważnieszej z Gdańska do Warszawy (trasę będzie można pokonać w 2 godz. 15 min.), budowie portu kontenerowego w Gdańsku, budowie obwodnicy wokół Gdyni oraz portu lotniczego, który miałby odciążyć lotnisko w Gdańsku. Ważną inwestycją będzie budowa stadionu piłkarskiego Baltic Area w związku z przyznaniem Polsce organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Orędownikiem promocji mistrzostw i budowy Baltic Area był i jest prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, który zdaje sobie sprawę, jaki ogrom pracy czeka wszystkich, by na czas powstały oczekiwane autostrady, hotele, stadiony, porty, centra biznesowe, lotniska itd. Goście z Trójmiasta zwrócili też uwagę na bardzo dobre notowania tamtejszych uczelni (jeśli chodzi o

Na Wyspach Brytyjskich coraz więcej polskich miast szuka wsparcia dla prowadzonych projektów. wykształconych rodaków pracujących na Wyspach Brytyjskich w swoim zawodzie, procentowo najwięcej wywodzi się właśnie z tamtych uczelni). Prezydent Gdańska, posłanka PO oraz marszałek Sejmiku Województwa Pomorskiego odwiedzili stolicę Wielkiej Brytanii w celu pozyskania inwestorów, którzy będą mogli liczyć na ulgi podatkowe. Na spotkaniu w Ambasadzie RP, które odbyło się wcześniej (piszemy o tym na str. 12), przekonywali przedstawicieli firm angielskich do inwestowania właśnie w regionie pomorskim, ze szczególnym uwzględnieniem Gdańska. Pozyskiwanie młodych biznesmenów i powrót do kraju rodaków z zaoszczędzonymi pieniędzmi i z pozyskaną wiedzą utrudniać będzie tzw. podwójne opodatkowanie. Tak wypowiedział się jeden z uczestników spotkania, sam posiadający dobrze prosperującą i rozwojową firmę. Niestety absurdalne przepisy podatkowe wykluczają jego powrót i inwestycje w kraju w ciągu najbliższych pięciu lat. Takich firm czy też zwykłych ludzi, nas emigrantów, jest na Wyspach kilkadziesiąt, a może i więcej tysięcy !!!). Na koniec jeden z uczestników dyskusji poprosił rząd polski, by nie przeszkadzał rodakom na emigracji, to prędzej czy później i tak wrócą do kraju z zarobionymi funtami i będą je inwestować. Gdańsk zaczął także promocję turystyczną regionu na Wyspach Brytyjskich. Coraz częściej można zauważyć plakaty i bilboardy promujące to miasto i zachęcające do odwiedzin regionu. Promotorom takich akcji należy więc życzyć powodzenia w realizacji planów, by Trójmiasto stało się ważnym, zarówno ekonomicznym jak i turystycznym regionem centralnej Europy.

Tomasz Likus

Zaatakowali niewinnych dokończenie ze str. 1 „Mój klient był zszokowany, kiedy na nagraniu kamery przemysłowej zobaczył, do czego jest zdolny po pijanemu” – powiedział obrońca jednego z nich. Obrońca innego wskazywał na fakt, że jego klient to „ciężko pracujący człowiek, który opiekuje się swoją babcią, gotuje i sprząta. Wstydzi się tego, co uczynił”. Ciekawa była reakcja policji, która najwyraźniej spodziewała się surowszego potraktowania przestępców. W anonimowej wypowiedzi dla „The Daily Telegraph” policjanci wyrazili rozczarowanie wyrokiem w zawieszeniu. „Jakie przesłanie płynie do brutalnych chuliganów? Że mogą bezkarnie katować ludzi na ulicach?” – gazeta cytuje wypowiedź jednego z policjantów. Bezpośrednio po rozprawie szef policji w Norwich, inspektor Neil Firm, zwrócił się do prokuratury o konsultacje w sprawie ewentualnego wniesienia ape-

DARIA DANOWSKA/NowyCzas

Metropolia Trójmiejska to kolejny z polskich regionów, który chce zwrócić na siebie uwagę potencjalnych inwestorów w Wielkiej Brytanii.

Londyn po stronie Wrocławia

lacji do wyroku – jak podkreśla lokalna gazeta „Eastern Daily Press”, krok dość nietypowy. Jak dowiedział się „Nowy Czas” odstąpiono jednak od zamiaru apelacji. – Przyjmujemy wyrok sądu i niewiele więcej możemy powiedzieć, nie mamy zamiaru więc składać apelacji – poinformowała „Nowy Czas” policja w Norwich. Jak nam powiedziała rzeczniczka, policja złożyła wniosek do właścicieli lokalnych szynków o zakazanie sprawcom wstępu do pubów w mieście. Z kolei reakcja mieszkańców Lynn wskazuje, iż większość chętniej widziałaby chuliganów za kratkami. W sondażu portalu „Eastern Daily Press”, 94 procent ankietowanych uznało, iż siódemka powinna dostać wyrok bez zawieszenia, „na bardzo długo i to w najcięższym więzieniu” – jak wyraził się jeden z uczestników dyskusji na portalu.

Komentarz, str. 9

W środę 23 maja w Ambasadzie RP w Londynie odbyło się spotkanie ministra Krzysztofa Olendzkiego – pełnomocnika rządu ds. organizacji Expo 2012 oraz Adama Grehla – wiceprezydenta Wrocławia z brytyjskimi parlamentarzystami i ludźmi biznesu. Celem spotkania było zabieganie o głosy poparcia dla Expo 2012, którego organizacja we Wrocławiu podniosłaby nie tylko prestiż miastu, ale stanowiłaby istotny wkład w rozwój gospodarczy i społeczny stolicy Dolnego Śląska. W czasie spotkania przedstawiono multimedialną prezentację nie tyle Wrocławia, ile projektu organizacji Expo. Wśród zaproszonych gości znalazł się również prof. Norman Davies, historyk, wielki orędownik polskich spraw, w tym Wrocławia,

miasta, któremu poświęcił jedną ze swoich książek. Zadał zresztą prowadzącym prezentację zabawne pytanie dotyczące trudności w wymowie nazwy miasta, która może stanowić element zniechęcający potencjalnych zainteresowanych Expo. Krzysztof Olendzki sprawnie wytłumaczył zgromadzonym, że należy końcówkę nazwy „Wrocław” przetransponować na „love”, w ten sposób wymowa przyjdzie łatwo. Norman Davies zasugerował również zmianę ostatniej litery nazwy „Wrocław”, która w fonetycznym zapisie powinna, jego zdaniem, brzmieć „f”. Zmianę od razu uwzględniono. Miejmy więc nadzieję, że cały świat przyjedzie w 2012 roku do „Vrotzlafia”. Wrocławskie Expo 2012, str. 13

Co lepsze dla Wrocławia, zastanawia się prof. Norman Davies

Demonstracja pod Ambasadą RP UBIEGłY czwartek był burzliwym dniem dla ministra Giertycha. W Polsce wrzało kiedy minister edukacji ogłosił, że w hiszpańskich oraz brytyjskich podręcznikach szkolnych są przedstawiane trzy modele rodziny: mama-mama, tata-tata oraz mama-tata (czemu zaprzeczali brytyjscy nauczyciele), i że w Polsce tak na pewno nie będzie, grożąc znów palcem dyrektorom szkół i nauczycielom za „promowanie homoseksualizmu”. Już tego samego dnia brytyjska organizacja British Youth Council zorganizowała manifestację przed polską Ambasadą RP w Londynie w obronie dyskryminacji młodych Polaków. Na rozdawanych ulotkach można było przeczytać między innymi, że rząd polski łamie podstawowe prawa człowieka określone w Światowej Deklaracji Praw Człowieka. Głównym mottem manifestujących były

REKLAMA

słowa z ulotek: W ciągu ostatnich paru lat, widzimy erozję praw człowieka wśród społeczności gejowskich w Polsce. Więcej informacji

na stronie www.byc.org.uk/PolandCampaign. (pd) Ja też jestem gejem, str. 9


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

4 CZAS NA WYSPIE

Poznaj historię Enigmy

POSZUKIWANY

Już po raz szósty w Bletchley Park, w niedzielę 3 czerwca, dla upamiętnienia naszego wkładu w rozszyfrowanie Enigmy zostanie zorganizowany Dzień Polski.

Jak podwyższyć swoje kwalifikacje?

To właśnie w Bletchley Park w czasie wojny angielscy kryptolodzy pracowali nad rozszyfrowaniem Enigmy w oparciu o materiały przygotowane przez polskich matematyków: Mariana Rejewskiego, Henryka Zygalskiego i Jerzego Różyckiego. Zasady działania Enigmy rozpracowali w 1933 roku i jako pierwsi stworzyli jej duplikat. Latem 1939 roku został on przekazany wywiadom – brytyjskiemu i francuskiemu. Dzięki pracy tych trzech polskich kryptologów alianci poznali terminy nalotów w czasie bitwy o Anglię

Poszukujemy Sebastiana Szoblika, urodzonego 20 stycznia 1973 roku, mieszkańca Bielska-Białej, ostatnio przebywającego w Edmonton. Mężczyzna jest średniego wzrostu (ok .173 cm), szczupłej budowy ciała, ma ciemne włosy i w dniu zaginięcia miał wąsy. Znaki szczególne: blizna na kolanie. Zaginął ponad miesiąc temu. Pracował na budowie. Ktokolwiek dysponuje informacjami na jego temat proszony jest o kontakt z redakcją „Nowego Czasu” pod numerem telefonu: 0207 650 87 25

oraz ruchów niemieckich U-bootów i okrętów Kriegsmarine. O wadze ich dokonań Jan Nowak-Jeziorański pisał: „Znajomość planów nieprzyjaciela, jego strategicznych i faktycznych zamiarów, rozmieszczenia sił, zapewniła aliantom przewagę, która miała decydujący wpływ na wynik wojny. Bez „Enigmy” Anglia przegrałaby zarówno bitwę o Wielką Brytanię, jak też bitwę o Atlantyk. „Enigma – polski sukces w Bletchley Park” to jeden z tematów wykładów, które zostaną wygłoszone 3 czerwca podczas Dnia Polskiego. Ko-

Historii pana Józefa cd. PAN JOZEF, o którym pisaliśmy w poprzednim numerze („Anioły mieszkają w Southampton”, Nowy Czas 18.05), bezlitośnie wykorzystywany przez poprzedniego pracodawcę, dzięki pomocy SOS Polonia znalazł pracę na budowie. Na razie, do 11 czerwca, jest zatrudniony na okres próbny, ale wszystko wskazuje na to, że będzie to jego stała praca. Zarabia sześć funREKLAMA

tów na godzinę. Wciąż mieszka z ludźmi, którzy zaoferowali mu swój dom, a co najważniejsze sam również zaangażował się w działalność ośrodka SOS Polonia, w którym bywa prawie codziennie. Od kilku dni mieszka z młodym chłopakiem, którego wyciągnął z towarzystwa ludzi, z którymi bez przerwy się upijał, w związku z czym miał problemy z pracą.

lejny dotyczyć będzie „Polskiego wywiadu podczas II wojny światowej”. Ponadto uczestnicy imprezy zostaną oprowadzeni po Bletchley Park, zapoznają się z historią tego miejsca, zwłaszcza od strony jego funkcjonowania podczas wojny. Będą mieli okazję podziwiania oddziału ułanów, wystąpią zespoły ludowe, a przez cały dzień będą serwowane potrawy polskiej kuchni. Dodatkowe informacje na temat Dnia Polskiego na stronie internetowej: www.bletchleypark.org.uk

Nowa siedziba 300 CZłONKÓW Anglo-Polish Society z Bristolu przeniosło się do nowej siedziby stowarzyszenia, którą uroczyście otworzył burmistrz Bristolu, Royston Griffey. AngloPolish Society powstało w 1832 roku, aby budować pozytywne stosunki między obiema społecznościami mieszkającymi w Bristolu. Po II wojnie światowej liczba członków znacznie wzrosła.

FIRMA Learndirect Advice Line przeprowadziła akcję, zorganizowaną pod hasłem „Tydzień Dorosłych Studentów“. Ludzie współtworzący Learndirect Line, przez cały tydzień, aż do piątku 25 maja, przebywali na terenie dzielnic szczególnie popularnych wśród Polaków. Można ich było spotkać na ulicach Islington, Ealingu, Hammersmith, Balham, Lewisham oraz podlondyńskiego Slough. Udzielali informacji na temat pomocy i porad dostępnych za pośrednictwem dwujęzycznej, telefonicznej linii. Ma ona być źródłem informacji o różnorodnych kursach dostępnych na terenie Wielkiej Brytanii. Działania te mają zachęcić do podejmowania kursów podwyższających kwalifikacje oraz do rozpoczęcia nauki na wyższych uczelniach. Polska linia porad czynna jest od poniedziałku do piątku od godz 9.00 do 17.00 pod numerem telefonu 0800 093 1114, natomiast angielska linia jest czynna codziennie, od godz 8.00 do 22.00 pod numerem telefonu 0800 100 900. Informacje są także dostępne na stronie internetowej www.learndirect-advice.co.uk (dd)


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

CZAS NA WYSPIE 5

Pracując razem dla bezpiecznego Londynu KATARZYNA POLIS/NowyCzas

Przedstawiciele Metropolitan Police gościli w sobotę, 19 maja, w Polskim Ośrodku SpołecznoKulturalnym na spotkaniu, którego celem było zapoznanie naszej społeczności z działalnością policyjnego centrum ds. komunikacji. Budowa ośrodka – Central Communications Command, na którą przeznaczono 60 milionów funtów, została niedawno ukończona. Jest to największa jednostka operacyjna w Wielkiej Brytanii. Posiada obecnie trzy oddziały w Londynie (w dzielnicach Lambeth, Hendon i Bow), które zajęły miejsce poprzednich trzydziestu dwóch telefonicznych jednostek operacyjnych, zlokalizowanych w poszczególnych dzielnicach Londynu. Całkowite zakończenie tworzenia CCC przewidziano na wrzesień 2007 roku. Centra zostaną wyposażone w najnowszy technologicznie sprzęt. Ich celem jest budowanie zaufania i ulepszenie komunikacji z lokalną społecznością. Projekt działa pod hasłem Working together for a safer London (Pracując razem dla bezpiecznego Londynu). Powodem zorganizowania spo-

tkania w POSK-u był fakt, że to właśnie Polacy są tą grupą narodowościową, która najczęściej dzwoni pod numer 999. Dlatego swoją kampanię informacyjną Central Communications Command rozpoczęło właśnie od spotkania z Polakami. Według statystyk brytyjskiej policji największa liczba przestępstw dotyczących polskich imigrantów wynika z nadużywania alkoholu. Po policjantach w Slough, uczących się języka polskiego i zapoznających się z polską kulturą, jest to kolejny krok w kierunku zbliżenia brytyjskiej policji z przedstawicielami polskiego społeczeństwa w celu lepszego zrozumienia i budowania wzajemnego zaufania. Prowadzący spotkanie – dyrektor operacyjny centrum Nigel Brown, gorąco zachęcał do informowania innych o możliwości skorzystania z usług tłumaczy, kiedy zaist-

Po sobotnim spotkaniu Nigel Brown, dyrektor operacyjny Central Communication Command, chętnie rozmawiał z przybyłymi do POSK-u Polakami

nieje konieczność połączenia się z numerem 999. Centrum używa linii językowej/tłumaczeniowej (Language Line) przeznaczonej dla obcokrajowców ze znikomą lub żadną znajomością języka angielskiego. Miesięcznie policja brytyjska reje-

struje ponad 500 takich rozmów. Proces łączenia osoby telefonującej z tłumaczem trwa około trzydziestu sekund. Obecnie centrum dysponuje możliwością tłumaczenia 150 obcych języków. Zapewniając tego rodzaju usługę, będącą odpowiedzią

na zmieniające się potrzeby mieszkańców brytyjskiej stolicy, policja ma nadzieję na utrzymanie bezpieczeństwa w coraz bardziej zróżnicowanym kulturowo Londynie.

Katarzyna Polis

Urodziny Radia Orła Stop przemytowi papierosów GRZEGORZ CIEPIEL/NowyCzas

INTERNETOWE Radio Orła świętowało w sobotę, 18 maja, pierwszą rocznicę swego istnienia. Początkowy etap działalności radia zakończył się zapowiedzią planów wejścia na fale tradycyjnego eteru oraz zmianami w ramówce, które weszły w życie 21 maja. Nowym programem jest poranny informacyjny News-stream, prowadzony od 6.30 do 9.00 przez Karola Borowskiego i Justynę Huczko. Później, aż do 13.00 gra Batima – etatowy Dj Radia Orła. Muzyczne stery stacji przejmuje od niego Alex Sławiński, który ukierunkowuje swoją audycję bardziej w stronę rocka. Urodziny Radia Orła odbyły się w Jazz Cafe. Atrakcje imprezy miały odzwierciedlić muzyczne zróżnicowanie stacji, w której posłuchać można zarówno muzyki klubowej, przebojów pop czy rocka, ale również jazzu, w niedzielnej audycji Jacka Peszko. Dlatego wieczór rozpoczął się koncertem pianisty Janusza Kohuta, który zagrał własne kompozycje osadzone w stylistyce jazzu, a swój występ okraszał, skądinąd bardzo zabawną, konferansjerką. Później przeistoczył się w akompaniatora, towarzysząc Dominice Zachman, która zaśpiewała kilka jazzowych standardów. Kolejnym punktem programu był koncert rockowego zespołu Noises In My Head, którego skład jest prawdziwie międzynarodowy, grają w nim Polacy i Anglicy, wokaliści pochodzą z Nowej Zelandii i Południowej Afryki. Całości dopełniły przeboje muzyki pop puszczone w ruch ręką Dj-a Batimy.

HM REVENUE & CUSTOMS (HMRC) rozpoczyna w Polsce kampanię medialną ostrzegającą przed konsekwencjami grożącymi za przemyt papierosów. Według ostatnich badań HMRC, odnotowano wzrost przemytu wyrobów tytoniowych w ładunkach pojazdów z Polski. Doszło do kilku potężnych konfiskat, które miały miejsce w ostatnim czasie. REKLAMA

Celem trzytygodniowej kampanii, którą będą promować zarówno gazetowe jak i radiowe reklamy, jest dążenie do wzrostu świadomości na temat problemu przemytu oraz uwydatnienie potencjalnych konsekwencji prawnych, grożących kierowcom szmuglującym papierosy do Wielkiej Brytanii. Carole Upshall, szefowa South Detection, powiedziała:

»

NAJSZYBSZA DROGA Z LONDYNU do

George Matlock, redaktor naczelny Radia Orła, otwiera urodzinowy wieczór

„Większość polskich kierowców ciężarówek jest uczciwych i przyzwoitych, jednakże zauważalny jest wzrost przemytu wyrobów tytoniowych przez polskich przewoźników i chcemy, by przemytnicy byli świadomi restrykcyjnych kontroli, z którymi się spotkają i kar, gdy zostaną złapani. Nasze przesłanie jest jasne: przemyt papierosów nie jest wart ryzyka!”. (kp)

KUP BILET W MAJU! ZAOSZCZĘDZISZ! Bilety autokarowe od £39 w jedną stronę, £75 w dwie strony

Szczecina, Słupska, Koszalina, Sławna, Karlina, Płotu, Nowogardu, Stargardu Szczecińskiego


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

6 POLSKA spacerkiem po kraju T Prezydent Lech Kaczyński spotkał się w Pradze z prezydentem Czech Vaclavem Klausem. Politycy potwierdzili m.in. wspólne stanowisko obydwu krajów wobec rozmieszczenia u siebie amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

KRAKÓW » 30 lecie Studenckiego Komitetu Solidarności

Rocznica buntu TERESA BAZARNIK/NowyCzas

T Prezydent Lech Kaczyński powołał w skład kapituły Orderu Orła Białego kolejnego członka – bpa Ignacego Tokarczuka, weterana oporu wobec komunizmu i wielkiego budowniczego kościołów w diecezji przemyskiej. T Premier Jarosław Kaczyński odbył wizytę w Iraku, gdzie rozmawiał z szefem rządu tego kraju Al Malikiem. Z powodu burzy piaskowej premierowi nie udało się odwiedzić polskich żołnierzy w bazie Dywanija. T Minister MON Aleksander Szczygło podróżował do Pakistanu i Afganistanu, gdzie m.in. odwiedził polskich żołnierzy. W Afganistanie stwierdzono pewne braki w zaopatrzeniu wojska. T W Warszawie przebywał minister MSZ Cypru Yorgos Lillikas. Omawiano sprawy bezpieczeństwa energetycznego Europy i stosunki handlowe. T Część osób podlegających lustracji złożyła oświadczenia jeszcze przed zakwestionowaniem tej czynności przez Trybunał Konstytucyjny. W MSZ do współpracy z SB przyznało się 60 pracowników. Minister Anna Fotyga zdążyła zaś zwolnić kilka osób, w tym dyrektora i zastępcę departamentu. Ocenia się, że liczba pracujących jeszcze w resorcie agentów to ok. 250 osób. T Pisarz i reportażysta Ryszard Kapuściński był współpracownikiem wywiadu PRL w latach 1965-77. Sprawę usiłuje się bagatelizować, ale nikogo to specjalnie nie dziwi. W końcu z PRL nie wypuszczano dziennikarzy tylko dla pisania sobie gazetowych reportaży. T „Newsweek” twierdzi, że doradca ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prof. Władysław Mącior był współpracownikiem SB. Ziobro odpowiada, że to próba ataku na jego osobę i zaprzecza, by Mącior figurował w aktach IPN. T Na wspólnej konferencji w „obronie demokracji” prezydentów Kwaśniewskiego i Wałęsy, poza Andrzejem Olechowskim pojawili się m.in. Geremek, Rakowski, Wachowski, Wajda, Hołdys, Olbrychski. Tylko 17 proc. ankietowanych Polaków życzy sobie, by na czele ruchu broniącego demokracji stał Wałęsa wespół z Kwaśniewskim.

Na Rynku, przed Sukiennicami wystawione były plansze ze zdjęciami studenckich buntowników Z okazji 30 rocznicy utworzenia SKS odbyły się też pokazy filmów dokumentalnych na krakowskim Rynku, koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego, okolicznościowe wystawy. Uroczystości zakończyło odsłonięcie tablicy poświęconej zmarłym autorytetom studentów, czyli fizykowi Zygmuntowi Chylińskiemu, filozofowi Mirosławowi Dzielskiemu i poecie Januszowi Szpotańskiemu. To z nimi toczyli w kawiarniach Krakowa niekończące się debaty. Ostatnim akcentem była msza św. w bazylice oo. Dominikanów, gdzie działało duszpasterstwo „Beczka”, z którego wywodziła się jedna z grup działaczy SKS. Ojciec Andrzej Kłoczowski, duchowy opiekun studentów, przypomniał atmosferę tamtych dni zagrożenia i solidarności. W trzy dni uczestnicy spotkań próbowali przypomnieć wydarzenia trzech lat studiów i buntu – niezależnego życia, alternatywnych wykładów, wydawania własnej prasy i niedostępnych w oficjalnym obiegu książek. Ich działalność zakończyło powstanie w 1980 roku NSZZ „Solidarność”, ruchu wspieranego czynnie, od chwili strajku w Stoczni Gdańskiej, przez członków SKS. Wieczorem, drugiego dnia obchodów, podczas okolicznościowego spotkania na Wzgórzu Wawelskim, przedstawiciel Prezydenta RP, Urszula Doroszewska, odczytała nazwiska osób związanych z SKS odznaczonych za swoją działalność na rzecz Ojczyzny.

Zmarł profesor Wiktor Zin PROFESOR WIKTOR ZIN zmarł w zeszły czwartek rano podczas przygotowań do zajęć ze studentami Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Tam kierował też katedrą dziedzictwa kulturowego i humanizacji biznesu. Znany jest przede wszystkim z telewizyjnego programu „Piórkiem i węglem”, podczas którego, gawędząc o osobliwościach architektury, szkicował z dużym wdziękiem detale pałaców, budowli i wiejskich chat. O jego randze w propagowaniu kultury polskiej mogą świadczyć stanowiska przez niego zajmowane, jak dziekan Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, przewodniczenie Krakowskiej Komisji Konserwatorskiej czy, w latach 1977-81, ge-

7 MAJA 1977 ROKU w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie znaleziono zwłoki Stanisława Pyjasa, studenta filologii polskiej UJ i działacza opozycji demokratycznej. Wydarzenie to stało się impulsem mobilizacji krakowskich studentów i założenia Studenckiego Komitetu Solidarności. Bezpieka ściągnęła wówczas do Krakowa posiłki z sąsiednich województw, rozpoczęto inwigilację wszystkich znajomych i rodzinę zamordowanego, badano nastroje i rozpowszechniano dezinformację o nieszczęśliwym wypadku studenta, który rzekomo po pijanemu spadł ze schodów. Odmówiono publikacji nekrologów, w czasie pogrzebu fotografowano jego uczestników. Zastraszenie nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Studenci odpowiedzieli bojkotem juwenaliów i słynnym już czarnym marszem pod Wawel, gdzie ogłoszono powstanie SKS. Dziś wiemy, że Stanisław Pyjas był prawdopodobnie zbyt mocno pobity przez boksera Cracovii Mariana Węclewicza, który za 100 dolarów miał go „postraszyć”. Węclewicz później także „spadł” ze schodów i zginął. Zginął również ostatni świadek, który widział żywego Pyjasa w towarzystwie innej osoby. Ów świadek, student Stanisław Pietraszko, miał się utopić, choć nigdy nie wchodził do wody. Pojawiła się też wersja, że Pyjas został zamordowany, ponieważ był blisko zdemaskowania agenturalnej roli swojego bliskiego kolegi Lesława Maleszki. Jeszcze jedna mroczna historia PRL, która dała początek inicjatywie pokoleniowej solidarności, dość masowemu ruchowi oporu przeciw wła-

dzy, pracy samokształceniowej, szeregu wydawnictw drugiego obiegu, niezależnemu systemowi edukacji... Działalność Studenckich Komitetów Solidarności, to już bezpośrednia ścieżka, która prowadziła do wydarzeń Sierpnia 1980 roku. Do ogólnopolskiego ruchu sprzeciwu weszła wówczas także nazwa – solidarność. W 30. rocznicę powstania Studenckiego Komitetu Solidarności do Krakowa, ich Krakowa, przyjechali uczestnicy tamtych wydarzeń. Nazwiska większości rzeczników i działaczy SKS są znane i dzisiaj. Dawni studenci są aktywnymi politykami, dziennikarzami, wydawcami. Wystarczy wymienić tu m.in. Bogusława Sonika (eurpoposeł), Bronisława Wildsteina (niedawny prezes TVP), Ludwika Dorna (marszałek Sejmu), Urszuli Doroszewskiej (kancelaria Prezydenta), Róży Woźniakowskiej (przedstawicielka UE w Polsce), Grzegorza Małkiewicza (redaktora naczelnego „Nowego Czasu”) i wielu innych. Trzydniowe uroczystości rozpoczęły się odsłonięciem tablicy upamiętniającej Stanisława Pyjasa na Wydziale Polonistyki UJ. Złożono także kwiaty przy tablicy na ul. Szewskiej. Uroczystości rocznicowe składały się z debat historyków i uczestników tamtych wydarzeń. Mówiono o słynnych „czarnych juwenaliach”, kiedy to zamiast studenckich dni zabawy, młodzież wybrała uczczenie pamięci zamordowanego kolegi. Sesje naukowe poświęcono takim tematom jak działania SB wobec SKS, rozwojowi studenckich komitetów poza Krakowem czy wolności w czasach zniewolenia.

Andrzej Brzeski

neralny konserwator zabytków. Otrzymał liczne nagrody i wyróżnienia, w tym międzynarodowe, takie jak Medal Meksykańskiej Akademii Nauk, doktorat honoris causa Uniwersytetu Technicznego w Budapeszcie, czy Nagroda Europejska im. Herdera. Zajmował się przede wszystkim pracą akademicką, projektami architektonicznymi, tworzeniem scenografii do spektakli teatralnych i oper, i konserwacją zabytków. Dla kultury polskiej był przede wszystkim charyzmatykiem, który przekazywał swoją fascynację pięknem sztuki i architektury. (rr)

Premier bez konta

Obwodnica

Lustracja

Strajk lekarzy

PRZY OKAZJI wyborów do sejmiku na Podlasiu głosowano także w referendum dotyczącym budowy obwodnicy przez Dolinę Rospudy. Referendum nie będzie ważne, bo zagłosowało trochę poniżej 30 proc. uprawnionych, ale większość, bo około 70 proc. opowiedziała się za kontynuowaniem budowy. Sprawę budowy roztrzygnie rząd.

W SEJMIE posłowie zajęli się tzw. małą nowelizacją ustawy lustracyjnej, która przywracałaby po wyroku Trybunału Konstytucyjnego możliwość wglądu do archiwów IPN przynajmniej historyków i dziennikarzy. Większość partii publicznie opowiada się za pełnym otwarciem tych archiwów, ale jednocześnie odkłada decyzję na później.

W CAŁYM KRAJU strajkowali lekarze. Na pomoc mogli liczyć pacjenci, którzy zachorowali nagle i ich stan zagrażał zdrowiu i życiu. Rząd twierdzi, że pieniędzy na podwyżki w budżecie nie ma, lekarze zgodzili się ograniczyć swoje żądania płacowe na razie do kilkuset złotych. Lekarze domagali się także zmian w systemie ochrony zdrowia.

PREMIER Jarosław Kaczyński przyznał się, że nie posiada konta bankowego, a pieniądze trzyma na rachunku matki. Skromności premiera nie doceniono. Eksperci finansowi rozpoczęli dywagacje na temat tego, czy matka premiera powinna płacić podatek od darowizny...


WIELKA BRYTANIA I ŚWIAT 7

NOWYCZAS 25 maja 2007

nowyczas.co.uk

LONDYN » „Cutty Sark” został podpalony?

MARIUSZ CZAJKOWSKI

Płonący żaglowiec WE WTOREK nad ranem w Greenwich spłonął słynny angielski żaglowiec „Cutty Sark”, należący do klasy kliprów, a więc najszybszych wśród dziewiętnastowiecznych statków z epoki poprzedzającej wykorzystanie maszyny parowej w żegludze. Na szczęście jeszcze przed pożarem z powodu remontu usunięto około 50 proc. poszycia, w tym maszty, więc pożar, mimo groźnego wyglądu, nie spowodował aż tak wielkich strat. Policja bada filmy z kamer przemysłowych, które dobitnie pokazują, że przed pojawieniem się ognia, w pobliżu statku przebywała grupka osób. Tak więc istnieje podejrzenie podpalenia stojącego w suchym doku żaglowca. „Cutty Sark” jest najstarszym zachowanym tego typu trójmasztowym żaglowcem. Zwodowany został pod koniec 1869 roku w szkockim Dumbarton, by przez kilka lat kursować między Wielką Brytanią a Chinami, pełniąc rolę herbacianego drobnicowca. Był w stanie pokonać 363 mile na dobę (672 kilometry). Uważany jest za najpiękniejszy żaglowiec świata i nazywany katedrą żagli ze względu na olbrzymią rozpiętość ożaglowania, która wynosi niemal trzy tysiące metrów

T Sąd w Moskwie odrzucił wniosek stowarzyszenia Memoriał o rehabilitację ofiar Katynia. Zdaniem sądu rehabilitacji polskich oficerów nie można dokonać, ponieważ nie zachowały się dokumenty sprawy.

kwadratowych. Drewniany kadłub wsparty jest na stalowym szkielecie. Sama nazwa „Cutty Sark” oznacza szkocką, krótką koszulkę i ma związek z jednym z poematów romantycznego poety Roberta Burns'a „Tom O'Shanter”, w którym występowała piękna Nanny, właśnie w krótkiej koszulce, a której postać wieńczy galion żaglowca. Bogata historia trójmasztowca, stanowi też o jego legendzie. W 1877 roku statek zakończył swą karierę pod banderą brytyjską. Zresztą statek wykonał tylko osiem rejsów do Chin, bo wkrótce wybudowano Kanał Sueski i pojawiły się statki napędzane silnikami parowymi, więc sprzedano go portugalskiej firmie, zmieniono nazwę na „Fereira”, ale załoga i tak nazwała go po swojemu: „Pequena Camisola”, co mniej więcej znaczyło to samo, co „Cutty Sark”. W 1922 roku statek ponownie wrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie, po wizycie w porcie Falmouth, kupił go Wilfred Dowman, odrestaurował, a po jego śmierci wdowa przekazała go dla Thames Nautical Training College. W 1954 żaglowiec spoczął w suchym doku w Greenwich, by od 1957 stać się eksponatem muzealnym. (rr)

T Szczyt Rosja – UE w Samarze zakończył się bez rezultatów. Reprezentująca UE Kanclerz Merkel okazała się dość twarda i podkreślono, że problemy Polski (mięso), Litwy (ropa) czy Estonii, są problemem całej Europy. Do porozumienia nie doszło. T Prezydent Francji Nicolas Sarkozy powołał na stanowisko premiera Francoise Fillona. Szefem MSZ został socjalista Bernard Kouchner, wprowadzono też w rządzie parytet płci. Nie wiadomo, czy prezydentowi brakuje pomysłów i siły do rzeczywistych reform, czy chodzi tu o rozgrywkę przed wyborami parlamentarnymi obliczoną na destabilizację lewicy. T Hamas i Al Fatah zawarły porozumienie o zawieszeniu walk w strefie Gazy. Izrael wprowadził wzdłuż granicy z Gazą stan wyjątkowy. T W walkach sił rządowych i tamilskich rebeliantów zginęło na Sri Lance ponad 600 osób.

Polański wywołał skandal w Cannes ROMAN POLAŃSKI wyszedł z konferencji prasowej, na której było obecnych trzydziestu trzech światowej sławy reżyserów. Przy okazji nazwał dziennikarzy bezmyślnymi trutniami. Zarzucił im również, że nie są przygotowani do konferencji i że ich pytania są żenujące. – To wstyd zadawać tak głupie pytania. To komputery sprowadziły was do tego poziomu. Po-

spacerkiem po świecie

T Nie udało się porozumienie sił opozycji na Białorusi. Zwolennicy Aleksandra Milinkiewicza zaczęli tworzyć własny Ruch Społeczny „O wolność”. Zjazd założycielski udało się przeprowadzić w Grodnie.

traficie tylko kopiować teksty z internetu – oświadczył reżyser zebranym. Polański opuścił salę przy dźwięku krzyków i gwizdów. Tylko nieliczni klaskali. Na 60 lecie festiwalu 33 trzech reżyserów zrobiło kilkuminutowe etiudy filmowe, które zostały połączone w jeden film i tego właśnie dotyczyła konferencja prasowa. (pd)

T Prezydent Iranu Achmadineżad odwiedził prezydenta Białorusi Łukaszenkę. Mińsk wyeksportuje traktory za cytrusy.

Ekstradycja WŁADZE BRYTYJSKIE poprosiły o ekstradycję Andrieja Ługowoja, powiązanego z morderstwem Aleksandra Litwinienki, w celu przeprowadzenia dochodzenia i wydania właściwego wyroku w tej sprawie. Moskwa jednak twierdzi, że konstytucja nie pozwala wydać w ręcę brytyjskie Ługowoja i odmawia zgody w tej sprawie. Wszystko wskazuje na to, że zatrucie Litwinienki zostało zlecone przez Moskwę. Aleksander Litwinienko zmarł w wieku 43 lat w listopadzie ubiegłego roku w wyniku zatrucia radioaktywnym polonem. Ługowoj przebywał z Litwinienką w dniu, gdy ów poczuł się źle. We wszystkich miejscach, gdzie przebywał Ługowoj, znaleziono ślady polonu. Ługowoj jest głównym podejrzanym. Moskiewska prasa prorządowa zarzuca Wielkiej Brytanii, że ekstradycja Ługowoja jest aktem politycznej manipulacji.

T Władze Iranu poinformowały, że przystępują do samodzielnej budowy elektrowni atomowej. T Groźba strajku lekarzy zawisła nad Słowacją. Problemy krajów postkomunistycznych okazują się wszędzie takie same. T Pierwsza wojna cybernetyczna. Hakerzy zaatakowali estońskie sieci komputerowe instytucji rządowych. Tallin oskarżył Rosję o wspieranie tego ataku. T Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju – OECD, zaprosiła do negocjacji o członkostwie Rosję, Chile, Estonię, Izrael i Słowenię. T Oskarżony o nepotyzm dyrektor Banku Światowego Paul Wolfowitz opuszcza stanowisko. Na „odprawę” dostanie 375 tysięcy dolarów. Wśród chętnych na jego fotel pojawili się m.in. Tony Blair i Leszek Balcerowicz.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

8 TAKIE CZASY SPOD ANGIELSKIEGO PARASOLA

Stara, młoda, nowa, inna...?

O

Krzysztof Muszkowski redakcja@nowyczas.co.uk

d czasu, kiedy spod poetyckiego pióra Marii Konopnickiej (1842-1910) wyruszył do Brazylii Pan Balcer, każde dziecko w Polsce już w szkole powszechnej usłyszało słowo „emigracja”. Bo tam za chlebem pojechał właśnie Pan Balcer, a za nim wielu innych, jako emigranci szukający pracy. I tak to słowo „emigracja” podróżuje z narodem przez lata. Dosłownie podróżuje, zważywszy na to, że nie ma granic geograficznych, a tylko polityczne i społeczne. Chleb, jako pojęcie też gra w tym olbrzymią rolę, ukazując człowieka czynu, który jest gotów podjąć niemal każde ryzyko, by się nie poddać złemu losowi. Obojętne czy chleb, czy wroga okupacja kraju. Pan Balcer jako dobry Polak, był człowiekiem sentymentalnym i często się wzruszał losem tak czy inaczej pokrzywdzonych współziomków. Konopnicka, jako poetka okresu polskiej niewoli, też miała w sobie dużą dozę sentymentalizmu, a jej poezja usprawiedliwiała tak dobrze znany w tym okresie stan smutku i zmartwienia. Pan Balcer martwił się tym, że emigracja była jedynym wyjściem z sytuacji. Mimo to stał ochoczo przy raz powziętej decyzji. Choć nie był to pierwszy ani ostatni w historii Polski epizod emigracyjny, z tych i podobnych mu epizodów historycznych powstał wielopiętrowy gmach polskiej emigracji na świecie. W tym gmachu zmieniały się pokolenia, zmieniały się liczby. Zmieniały się okoliczności, w jakich ten gmach powstawał. Starzy emigranci nie zawsze witali młodych z entuzjazmem. Czasem

przeciwnie. W czasach nowoczesnych, emigracja nie była już jedynym wyjściem z sytuacji. Był wybór. I właśnie o ten wybór chodzi. Mieli wybór, a wybrali emigrację. Nie ze smutkiem, nie w zmartwieniu, nie bo im coś groziło. Właśnie dlatego, że im nic nie groziło. Czyli z własnej, nieprzymuszonej woli. Są więc jedynym z tych polskich pokoleń w tym gmachu, które było wolne od urodzenia i dla którego ważne było doświadczenie szerokiego świata i praca. Od maja 2004 roku może nawet zrozumieli, że jednym z celów Unii Europejskiej było i jest zjednoczenie społeczne Europy. Dziś, patrząc wstecz na niedawną przeszłość, pamiętamy drugą wojnę światową i to, że dopiero po jej zakończeniu walczące na Zachodzie Polskie Siły Zbrojne i osoby cywilne pracujące w polskich instytucjach, stały się emigrantami. W czasie wojny byli aliantami u boku swoich tradycyjnych sojuszników. Kiedy stali się emigrantami z powodów czysto politycznych, weszli do gmachu emigracji polskiej na Zachodzie, bo dla wielu było za późno, by zmienić życie swoje i swoich bliskich. Młodym panienkom i młodym chłopcom, pracującym dziś w hotelach, bankach, klubach i sklepach, może nie będą obce opowiastki ich dziadków i babek o początkach ich życia na emigracji. Nie wiem, czy ktoś z nich wie o tym, że na przykład słynna bohaterka brytyjskich służb specjalnych w okupowanej Francji, wysoko odznaczona za wyjątkowe męstwo i odwagę podczas wojny, Krystyna Skarbek, po demobilizacji pracowała między innymi jako kelnerka w hinduskim klubie w Londynie. Może dziadek kiedyś opowie o tym, że tzw. „srebrna brygada” czyszcząca srebro w znanym

londyńskim hotelu „Dorchester” składała się ze zdemobilizowanych wyższych oficerów sztabowych armii polskiej. Albo grupa woźnych w londyńskich muzeach na South Kensington szczyciła się tym, że w jej składzie byli polscy ex-ministrowie, senatorowie i posłowie do Sejmu. Niektórym wybitnym polskim działaczom znającym język rosyjski (a w tym pokoleniu było ich wielu) udało się nieco lepiej: uczyli rosyjskiego brytyjskich oficerów, co w tym czasie, zaraz po wojnie, wydawało się Brytyjczykom konieczne. Gmach polskiej emigracji rośnie niemal w oczach. Nie tylko w Wielkiej Brytanii, choć ten kraj, jak widać, bardziej im odpowiada niż inne. Czy stara polska emigracja ma cokolwiek z tym wspólnego, nie wiemy. Pewnie tak. W każdym razie przechodzi przez to logiczna i wiążąca nić. Żadna emigracja nie może być sytuacją idealną. Emigracja jednostek to trochę tak jak niekończący się łańcuch osobistych zdarzeń, osobistych przeżyć i osobistych decyzji. Jeśli w rezultacie pomnożyć ją przez wiele bardzo różnych jednostek, to stworzy ona nowe piętro w gmachu, w którym zawsze będzie dla niej miejsce. A więc, na pewno nie stara, ale młoda, nowa, ale nie inna a tradycyjna.

P

Bajeczki o…

Krystyna Cywińska

oszłam z czekiem do banku na Balham. W banku kolejka do kas. Stanęłam, czekam, z nogi na nogę przestępuję. Przede mną starszawa, chuda Angielka. Przed nią młoda, tłusta Murzynka. Zostanę już przy tym etnicznym nazewnictwie. Polityczna poprawność, czyli higiena społeczna, wszystko odbarwia. Robi z języka chirurgiczny skalpel. Tłusta Murzynka stoi i szumi. Chuda Angielka coś szemrze pod nosem. W pewnej chwili Angielka robi jakiś nieopatrzny ruch. Na to Murzynka: – Don't push me you bitch. Bitch, czyli suka, zbaraniała. – Why are you calling me a bitch? – zaszumiała. No i usłyszała „why”. – You bitch. To jest moje Balham – wrzasnęła tłusta Murzynka. I takie jak ty są tu unwelcome. Nikt w tej kolejce do kas w banku na Balham nie ujął się za Angielką. Była w zasadniczej mniejszości. Ona jedna, rodowita autochtonka, a cała reszta napływowa. Wielokolorowa, wielorasowa, wielowyznaniowa itd. Mikrokosmos etniczny wymarzony przez lewicowo-liberalnych byłych kolonizatorów z poczuciem winy za podboje. Czyli ekspiacja historyczna na jawie. – No i co pani na to? – pytam Angielkę głośnym szeptem. – Niedawno temu Balham był moją, polską dzielnicą. Tylu tu mieszkało Polaków, że policjanci uczyli się po polsku. – Tak, tak – kiwa głową Angielka. – A jeszcze przedtem nikt tu na oczy nie widział cudzoziemca – powiada. – Kolorowego tu nie było nawet na lekarstwo. Moja rodzina mieszkała tu przez szereg pokoleń. Czyli to teraz ziemia przechodnia. Zdobywana bezkrwawym, etnicznoekonomicznym podbojem. Menedżer banku nieco zaniepokojony zadzwonił jednak po policję. Weszło ich dwóch. Dorodnych, barczystych blondynów. – Czy wszystko w porządku? – zapytał jeden z nich. – Tak – mówię . – Było tu takie małe lokalne nieporozumienie. – O! Pani Polka – stwierdza jeden z policjantów. Psiakość, ten niezbywalny nawet po latach akcent. – Ja też Polak – mówi. Tu urodzony, na Balham. W kościele na przeciwko byłem chrzczony. Teraz będę się tam żenił. – Więc czyje jest teraz to Balham? – pytam przekornie. Policjant się uśmiecha i powiada: – No mamy tu teraz coraz więcej rodaków z kraju. Ksiądz proboszcz zaciera ręce. Menedżer banku też. Kilka agencji nieruchomości i paru polskich adwokatów. „Kto mówi o interesach jednego tylko narodu, jest nieprzyjacielem wolności” – napisał Adam Mickiewicz, wielki romantyk, który żył w czasach mniej dialektycznych niż dzisiejsze. Dziś jest „wolnoć Tomku w swoim domku”. I dlatego każdy chce mieć swój domek w swojej dzielnicy. Czy w Polsce takie najazdy obcych, tworzących własne małe ojczyzny w Biłgorajach byłyby teraz akceptowane? Mniemam, że teraz nie. Jak się to stało, że Anglicy, naród ksenofobów, wierzących w swoją wyższość , pozwolił tak się najechać i obezwład-

nić obcym rasom? Długo można by na ten temat deliberować. Ale nic już nie zmieni biegu etnicznego. Może kiedyś silne rasy, azjatycka i afrykańska, zmienią mapę etniczną tego kraju. Przekoloryzują jej barwę. Masowy napływ Polaków może mógłby ten proces nieco opóźnić. Tak po cichu, dyskretnie wzdychają niektórzy Brytyjczycy. Marzyciele, czy rasiści? Dwa tygodnie temu odbył się w Londynie wiec z protestem na rzecz nielegalnych imigrantów. Jest ich tu podobno już ponad pół miliona. Czego się domagają? Pełnego prawa pracy po dłuższej niż cztery lata tu obecności. Bez przywilejów socjalnych. Po czym po dwóch latach, z przywilejami prawa stałego tu pobytu pod pewnymi warunkami. No a potem pełnego obywatelstwa. Pisał o tym wiecu i demonstracji z przejęciem Michał P. Garapich. No, witajcie w Wielkiej Brytanii mlekiem i miodem płynącej. Niczym Kukania albo Szlarafia. Legendarny kraj bajkowy pasibrzuchów, gdzie płoty grodzi się kiełbasami, pieczone prosięta biegają po ulicach, pieczone gołąbki same wpadają do gąbki, gdzie w rynsztokach płynie wino, a w rzekach mleko, gdzie domy kryje się słodkimi plackami i gdzie kto więcej ryczy, tym więcej dostaje. I tak się widać Wielka Brytania widzi imigrantom. Po cichu sobie myślę, bo to myślenie politycznie niepoprawne, żeby Polska nie dorobiła się takiej famy, żeby sobie pozostała krajem nie płynącym ani mlekiem, ani miodem. Nie wabiącym masy emigrantów. A z nimi konfliktów społecznych. Konfliktów religijnych. Problemów rasowych i pretensji do cudzych małych ojczyzn na naszej ojczystej ziemi. No i tych nieustających demonstracji, na czele z liberałami dobroróbkami, orkiestrami i cymbałami. Wielokulturowość bywa atrakcyjna, interesująca, mentalnie zapładniająca. Bywa, że wywrotowa i zniekształcająca krystaliczny kształt rodzimej kultury. I bywa niebezpieczna, agresywna i terrorystyczna. Niech Polska pozostanie krajem jak w tej bajeczce o złotej rybce. Nawinęła się na wędkę rybakowi: – Wypuść mnie rybaku, a spełnię trzy twoje życzenia. Na co rybak: – No dobrze. Chcę być piękny i młody. I stał się niczym adonis. – Chcę mieć wielkie wzięcie u dziewcząt. I stało się. Otoczył go rój kobiet. – I chcę być bogaty. – O, co to, to nie! – odparła zimno rybka. – Jesteś już Bóg wie którym w tym roku rybakiem, któremu spełniam życzenia. I wszyscy domagali się pieniędzy. A mój budżet jest już wyczerpany i to na kilka lat. Spieprzaj do Wielkiej Brytanii albo do Irlandii, jak chcesz się wzbogacać. Ale cię ostrzegam! Tam nie pływają złote rybki, tylko wieloryby i rekiny”. I złota rybka dała nura do wody. Pewien polski tatuś na Balham kupił córeczce małą złotą rybkę. Na co córeczka klasnęła w rączki i krzyknęła: – O, golden rybon! Pierwszą ofiarą wielokulturowości jest ojczysty język. O innych jej ofiarach sami się przekonacie.


nowyczas.co.uk

Grzegorz Małkiewicz

Sceny zarejestrowane przez kamerę CCTV, które można obejrzeć w internecie nie pozostawiają żadnej wątpliwości. Dwójka Polaków została bestialsko pobita przez grupę angielskich wyrostków. Bez widocznego powodu, po prostu, dla zabawy. Sąd skazał ich na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata.

N

NOWYCZAS 25 maja 2007

FELIETONY 9

ie dziwi więc, że skazani po wyjściu z sali rozpraw poczuli się jak zwycięzcy. Wyrok w zawieszeniu nie jest żadną karą. Wręcz przeciwnie, służy gloryfikowaniu przemocy. W tej kulturze, kulturze przemocy, jest ważniejszy niż uzyskanie zapisu dotyczącego antyspołecznych zachowań. Oskarżenie w sądzie, które kończy się fiaskiem wymiaru sprawiedliwości jest przyzwoleniem na rozbój, co słusznie wzbudza niepokój przestrzegających prawo obywateli. Pobicie dla pobicia w systemie społecznym jest kategorią negującą jakiekolwiek normy współżycia. To w świecie zwierząt obowiązują żelazne reguły wyznaczania rewirów, co związane jest z ich brutalną obroną. Jeśli chodzi o ludzi, mamy trochę wyższe oczekiwania. Sądy są potwierdzeniem takich oczekiwań. Ale jeśli, tak jak w przypadku pobicia w Norwich, wydają

JAZDA bez cugli

sygnał, jakby nie było, przyzwolenia, powodują wzmocnienie poczucia bezkarności przestępców i bezradności policji. Nie jest to pierwszy przypadek, że funkcjonariusze policji, którzy przygotowali dużym nakładem sił i środków akt oskarżenia, wyrażają zdziwienie obrotem sprawy. Po co mają się angażować w ściganie przestępstw? Po co Wielka Brytania, na skalę nie spotykaną gdzie indziej, opleciona jest siecią kamer? Podobno inwigilowani jesteśmy dla naszego bezpieczeństwa. Jeśli władze czynią taki pożytek z nagrywanego materiału, jak to miało miejsce w miasteczku King's Lynn, to należy zastanowić się nad celowością tej permanentnej inwigilacji. Nagrany i udostępniony film nie był wystarczającym dowodem brutalnego przestępstwa, które często kończy się śmiercią ofiar pobicia. Że tak nie było tym razem, jest czystym przypadkiem. Dla napastników film, który był najważniejszym dowo-

dem w sprawie, będzie przez długie lata pokazywaną z dumą „pamiątką” burzliwej młodości. Natomiast ofiary żyć będą ze świadomością, że ktoś gdzieś dobrze się bawi chwilami ich grozy i upokorzenia. W „bezpieczniejszej Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira” (o czym pisałem w ubiegłym tygodniu) ulicą rządzi mniejszość, system penitencjarny pęka w szwach, policja jest bezradna i sfrustrowana, a obywatel niepewny jutra, nawet w swoim domu, czyli twierdzy. Może być jednak pewny, że zostanie konsekwentnie ukarany za najmniejsze przewinienia – przekroczenie dozwolonej prędkości, niewłaściwe parkowanie, a już wkrótce za złamanie drakońskiego zakazu palenia w miejscach użyteczności publicznej. Mimo zagrożeń istniejących również we własnym domu, pozostanie on najbardziej bezpiecznym miejscem. Jak by nie było, your home is your castle.

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

W

Michał P. Garapich

Wrócą, nie wrócą

Polsce niemal jedna czwarta Polaków otrzymała podwyżki – donoszą najnowsze sondaże. Czy oznacza to, że wreszcie Polacy zaczną wracać z zagranicy? – zapytał mnie jeden dziennikarz. Na pierwszy rzut oka wszystko jest jak w podręczniku do ekonomii – migracje międzynarodowe wywoływane są przez płacowe dysproporcje w dwóch państwach; im więcej ludzi migruje, tym bardziej przerzedza się rynek pracy w kraju pochodzenia, co wywołuje wzrost konkurencyjności pracownika, czyli rosną płace. Z kolei w kraju docelowym presja jest odwrotna, tam migracje na zarobki działają antyinflacyjnie, maleje więc atrakcyjność migrowania jako strategii szybkiej akumulacji kapitału. Teoretycznie więc wyrównywanie zarobków w obu państwach powinno doprowadzić do stanu równowagi, czyli wyhamowania migracji. Kiedy zejdziemy z poziomu podręcznika do ekonomii na brytyjskie ulice i popytamy Polaków co na ten temat sądzą, rzeczywistość okaże się bardziej skomplikowana. Czy wzrost płac wpłynie na zmniejszenie motywacji do migrowania i atrakcyjności Londynu? Być może, ale z wielu względów nie spodziewałbym się masowych powrotów. Na pewno ostatnie wieści na temat podwyżek będą przedmiotem intensywnych kalkulacji. Ale czy będą to powroty? Raczej dalszy ciąg migrowania. Łatwość, z jaką można spakować walizki i spróbować szczęścia w Londynie, przekłada się na łatwość odwracalności tej decyzji, a następnie odwracalności i tej decyzji. Inaczej mówiąc, im ktoś mniej zainwestował w swój wyjazd, tym mniejsze zmiany w kraju, który pozostawił, mogą skłonić go do powrotu, a jeśli w Polsce się nie uda – kolejnej migracji. Zwłaszcza jeśli migranci to osoby młode, na początku zawodowej drogi, dla której granice państwowe są już (aczkolwiek niekiedy niewygodną) fikcją. Konsekwencją tej sytuacji jest fakt, iż mimo fizycznego przebywania poza granicami, migranci w sensie społecznym są w Polsce obecni. 84 proc. ludzi, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii od maja 2004 roku, to osoby poniżej 34 roku życia i jedną z najbardziej charakterystycznych cech ich strategii życiowych jest stałe, różnorodne podtrzymywanie relacji z miejscem, z którego wyjechali. Przybiera to różne formy – od spędzania długich godzin na gadu-gadu, ściąganiu znajomych na wakacje, wysyłaniu pieniędzy, po inwestowanie, kupowanie nieruchomości, aktywne szukanie pracy lub częste wyjazdy do kraju. Najbardziej jaskrawym przykładem są studenci, którzy studiują w Polsce zaocznie, a pracują w Londynie, dojeżdżając na zajęcia kilka razy w miesiącu. Ten transnarodowy tryb życia przypomina nam nie tylko jak bardzo kontynent europejski się skurczył, ale też jak migracje współczesne stają się zwykłą zawodową mobilnością w obrębie wspólnej rynkowej przestrzeni. W tym sensie, pytanie „kiedy wrócą?”, traci sens, bo tak naprawdę tysiące Polaków wraca do Polski codziennie – fizycznie i wirtualnie. Skoro sens wyjazdu ulega redefinicji, a jego symboliczna treść traci na mocy, to samo można odnieść do powrotów. Z drugiej strony, finansowe centra, takie jak Londyn, zawsze będą potężnymi rynkami pracy ssącymi pracowników z każdej strony świata, a dziesiątki tysięcy Francuzów, Norwegów, Niemców, Włochów i Amerykanów obecnych na londyńskim rynku pracy szuka nie tylko wyższych niż u siebie zarobków. Globalne miasto oferuje po prostu pewną wartość dodaną. Więc jeśli nawet parę osób na podwyżki się skusi i wróci – na pewno na ich miejsce przybędą następni.

O BYC Z A J ÓW K A

W

Waldemar Rompca

katolickiej stolicy katolickiej Polski odbyły się ostatnio dwie manifestacje. Na jednej spotkali się zwolennicy Parady Równości, która z założenia miała być polską wersją Gay Pride. Następnego dnia, niemalże w tym samym miejscu, spotkali się zwolennicy katolickich wartości. Niby nic takiego się nie wydarzyło, a jednak targają mną wątpliwości, z którymi nie potrafię sobie tak łatwo poradzić. Jeszcze parę lat temu o Paradzie Równości w Warszawie mówiono głównie w gejowskim środowisku. Było tak do czasu, gdy chłopakom z pomocą postanowił przyjść Lech Kaczyński, wówczas włodarz stolicy. Widział z ratusza jak organizatorzy tej imprezy nie po-

Ja też jestem gejem trafią sobie poradzić z publicznym wizerunkiem parady. On to co innego, doświadczony polityk, który wie, jak zadbać o medialny rozgłos. I chłopakom pokazał, jak taki rozgłos się robi… zakazując organizacji bodaj trzy lata temu. Efekt? O imprezie zrobiło się głośno nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Rok później na warszawskich ulicach maszerowali już nie tylko geje z całej Europy, ale także politycy i deputowani z wielu krajów. Nikt nawet nie podejrzewał, że prezydent Kaczyński ma aż takie zdolności w public relations. W tym roku impreza ściągnęła kilka tysięcy ludzi, niekoniecznie “kochających inaczej”, którzy w ten sposób manifestowali swoje przywiązanie do takich wartości jak równość, tolerancja, braterstwo. Ups… Czyżbym to już gdzieś kiedyś słyszał? Równość. Braterstwo…? Deja vu? Dla polityków z bardzo prawej strony polskiej sceny politycznej była to doskonała okazja do zorganizowania kontrmanifestacji następnego dnia, tyle że im już nie pomagał pan Kaczyński. W efekcie zjawiło się kilkaset osób. O konkurencji mowy więc nie było.

Dlaczego o tym piszę? Ano przy okazji, że złote usta Rzeczpospolitej Polskiej w osobie Romana Giertycha postanowiły po raz kolejny wypowiedzieć, jak walczyć będą z gejami i lesbijkami. I nie tylko. Z każdym, kto jest inny. Dla przykładu w szkołach już padł strach na każdego bez żony czy męża, a szczególnie tych bez własnych dzieci. Czystka? Może jeszcze nie, ale pewnie niewiele już brakuje do tego, by w kraju znowu zmienić konstytucję i zrobić kraj wyznaniowy. Kto nie jest z nami, jest zdecydowanie przeciwko nam, a my teraz przy władzy, więc wiemy najlepiej, co komu potrzeba i jakim krajem ma być Polska. Giertych wierzy, że jego krucjata zlikwiduje zjawisko, jakim jest homoseksualizm. Nie wie, że jest to prawo natury, że w rzeczywistości robi gejom ogromną przysługę, bo o tym, jak traktowani są w Polsce, trąbią media na całym świecie i dyskutują w Parlamencie Europejskim. Mieliśmy już polskiego hydraulika, który straszył europejskie stolice. Teraz mamy polskiego geja. Kolejny symbol opozycji. A jeśli tak to ma wyglądać, to ja też jestem gejem. I bardzo się z tego faktu cieszę.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

10 LUDZIE • MIEJSCA • ZDARZENIA ROBERT NOWAKOWSKI/NowyCzas

C

Złoty środek Anna Wendzikowska redakcja@nowyczas.co.uk

o tydzień dzielę się moimi obserwacjami dotyczącymi Brytyjczyków. Tym razem, jako że urlop spędzam w Nowym Jorku, będzie o Amerykanach. Niech i im się trochę dostanie, a co! W przeszłości nie raz i nie dwa zdarzyło mi się pomstować na nieokrzesanych Polaków. Urągałam, że brakuje im ogłady, że są opryskliwi, że wiele mogliby się nauczyć od innych (zwłaszcza zachodnich) kultur. Marzyło mi się, żeby Polacy byli bardziej podobni do Amerykanów. Mówili sobie „dzień dobry” i „miłego dnia”. Zawsze z uśmiecham. Jakby to było pięknie, myślałam. Cóż, przyszło mi skonfrontować moje marzenia z rzeczywistością i przyznaję, myliłam się! Powiem więcej, gdyby Polacy byli podobni do Amerykanów, to chyba bym zwariowała. Piątek w Nowym Jorku. Mój mąż pracuje, ja zabijam czas robiąc zakupy. Nie jestem w humorze. Zmęczona, do tego ciągle odczuwam skutki jetlag. Wcale nie mam ochoty uśmiechać się i prowadzić rozmów o niczym z obcymi ludźmi. Okazuje się jednak, że w Ameryce nie sposób tego uniknąć. W każdym sklepie, zanim na dobre przekroczę próg, słyszę: – Witaj! Jak się masz? Jak mogę Ci pomóc”. Niektóre ekspedientki posuwają się dalej: – Cześć, mam na imię Betty. Jak ty masz na imię? Jeśli będę mogła ci jakoś pomóc, to po prostu mnie zawołaj. Przybiegają za mną do przymierzalni i przez zasłonę krzyczą: – Ania, wszystko w porządku? Tego jest już dla mnie zbyt wiele. Nie jestem przyzwyczajona do takiej obsługi i zupełnie nie wiem, jak na nią reagować. Muszę się uśmiechać, chyba najbardzie fałszywym z uśmiechów. Teoretycznie nie muszę, ale nie chcę być niegrzeczna. Efekt jest taki, że po godzinie od tego uśmiechania

zaczyna mnie boleć szczęka i wcale nie mam już ochoty na zakupy. Stan krytyczny osiągam w sklepie DKNY, gdzie sprzedawca (klasycznie) od progu krzyczy: – Jak się masz? – Dobrze – odpowiadam. – To nie zabrzmiało przekonująco – odpowiada sprzedawca, uśmiechając się od ucha do ucha. – A ty czemu jesteś taki szczęśliwy – pytam tym razem ja. – Bo życie jest piękne i trzeba być szczęśliwym – mierzy mnie wzrokiem i dodaje: – A ty nie masz żadnego powodu, żeby się smucić! Wyglądasz świetnie. Podoba mi się twoja spódnica. Miłego dnia! Wszystko to wyrecytował jednym tchem szczerząc zęby w uśmiechu. Tylko że ja wcale nie byłam tego dnia smutna. Wręcz przeciwnie. Zaczęłam podejrzewać, że Amerykanie wszystkich, którzy nie uśmiechają się dwadzieścia cztery godziny na dobę, wrzucają do szufladki „smutas”. I to mnie powoli sprowadza do konkluzji. Narzekam na Amerykanów, ale to oczywiście nie oznacza, że nagle polski, często spotykany brak manier przestał mi przeszkadzać. W warszawskim sklepie ZARA ekspedientka pod żadnym pozorem nie pozwoliła mi wziąć do przymierzalni siedmiu rzeczy. Za takim zachowaniem absolutnie nie tęsknię i z dwojga złego wolę podejście amerykańskie. Myślę sobie jednak, że musi istnieć jakiś złoty środek pomiędzy tymi dwiema skrajnościami. Przychodzi mi do głowy podejście brytyjskie. Jest ono jakby w połowie drogi pomiędzy grubiaństwem Polaków, a amerykańską nachalnością. Brytyjczycy nie narzucają się ze swoją pomocą, ale udzielą jej natychmiast, gdy zostaną poproszeni. I tak to, zupełnie niechcący, w finale mojego felietonu wychwalam Brytyjczyków. I doradzam wszystkim, którzy na nich narzekają: pojedźcie do Ameryki, przekonacie się, że nie są tacy źli. Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło z Nowego Jorku!

M

Chrześniak Marszałka Elżbieta Sobolewska e.sobolewska@nowyczas.co.uk

ieczysław Stachiewicz, prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego nie był zaskoczony faktem obecności licznej grupy swoich przyjaciół w zacnej siedzibie pamięci Marszałka, bo czy tego chce, czy nie, o jego urodzinach pamięta się zawsze. Tym bardziej o dziewięćdziesiątych. Tak zapewne dzieje się w życiu wszystkich prezesów, z tą różnicą, że o jednych pamięta się, bo są prezesami, a o innych, ponieważ są ludźmi. Mieczysław Stachiewicz z pewnością zalicza się do tej drugiej kategorii. Oceniam to po stopniu zaangażowania „dziewczyn” z Instytutu w przygotowanie imprezy, które toczyły się jakieś dwa tygodnie, a może i dłużej. Jeden ze sztabów mieścił się w przepastnym domu pani Basi Buczek. Był szampan z etykietą z orłem w koronie przywieziony wprost z Paryża, od polsko-francuskiego wytwórcy; były przedwojenne szlagiery – tylko Ordonkę pominięto, gdyż jej archiwalne nagrania trzeszczą niemożliwie; była prezentacja zdjęć, które pozbierano z rozmaitych archiwów, tak by stanowiły pełną i bogatą opowieść o życiu Prezesa. Początek: rok 1917. I tu wspomnieć należy o

ojcu Mieczysława – Julianie Stachiewiczu, który był bliskim współpracownikiem Marszałka, w 1920 roku został mianowany szefem Sztabu Kwatery Głównej Naczelnego Wodza, wreszcie został najmłodszym generałem w armii Piłsudskiego. Marszałek został ojcem chrzestnym jego syna, czyli dziś dostojnego Jubilata. Czternastoletni Mietek Stachiewicz stał się członkiem elitarnego Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie. Po maturze został wcielony do wojska. W 1938 roku ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie. Jeszcze tego samego roku rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. W sierpniu 1939 roku został zmobilizowany i przydzielony do 4 Pułku Lotniczego w Toruniu. 17 września przekroczył granicę Rumunii. Uciekł z obozu Calafat, w którym był internowany, i w lutym 1940 roku znalazł się we Francji. Następnie, w czerwcu 1940 roku, przypłynął do Wielkiej Brytanii. Przebył kurs pilotażu, a w Bramcote (okolice Coventry) został przeszkolony jako pilot na Wellingtonach. Sformował własną załogę, która w kwietniu 1942 roku została przydzielona do 301 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Pomorskiej”. Po raz pierwszy sam poprowadził swoją załogę w nocy z

3 na 4 czerwca nad Dieppe (Normandia). Nad ranem 23 czerwca, wystartował na poszukiwanie zaginionej załogi z 301 Dywizjonu, ale zamiast niej odnalazł dinghy z czwórką australijskich lotników. Z tego też powodu na uroczystości w Instytucie pojawiła się reprezentantka Królewskich Australijskich Sił Powietrznych Wing Commandor, Cath Robberts. W listopadzie 1942 roku Stachiewicz zakończył turę lotów bojowych. Otrzymał roczny urlop i pozwolenie podjęcia studiów w Polskiej Szkole Architektury przy Liverpool University. W kwietniu 1945 roku uzyskał zwolnienie z Polskich Sił Powietrznych będąc w stopniu porucznika, a rok później otrzymał dyplom inżyniera architekta. W swoim zawodzie pracował aż do emerytury. Od 1984 roku pełni funkcję prezesa Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie. Za swoje wojenne zasługi został odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych. Jego powojenna działalność na rzecz niepodległej Polski została uhonorowana Krzyżem Oficerskim i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Felieton Marka Kremera „W zwolnionym tempie” nie ukazał się, gdyż autor zawarł umowę z EMI i zespołem Poise Rite na teledysk, którego premiera odbędzie się 16 czerwca. W tej chwili trwają zdjęcia do teledysku. Marek Kremer powróci na łamy „Nowego Czasu” w przyszłym tygodniu.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

KULTURA 11

DO WYGRANIA! DLA CZYTELNIKÓW „NOWEGO CZASU” POLSKA KSIĘGARNIA FONT UFUNDOWAŁA CZTERY KSIĄŻKI. Wystarczy wysłać SMS na numer 87070 w formacie: NC (spacja) KSIAZKA + dane adresowe. (Koszt SMS £1.50 + standardowa stawka operatora). Na zgłoszenia czekamy do czwartku 31 maja.

książki

Kameralna Titchy PAWEŁ KORDACZKA

Great Titchfield Street. Niepozorne wejście od ulicy, domofon. Lecz gdy przekroczyć próg, przedrzeć się przez wąski korytarzyk, zejść w dół po schodkach, oczom ukazuje się galeryjka. Mała. Titchy Gallery. A w środku różnorodność dzieł, postaw twórczych i… tłum zwiedzających.

T

do nabycia w Polskiej Księgarni FONT Josie Lloyd, Emly Rees ZASADA TRZECH DNI Kiedy cała, bliższa i dalsza, rodzina Thorne'ów przybywa do domu na wyspie, aby wspólnie spędzić święta, wszyscy mają nadzieję, że ta uciążliwa sytuacja potrwa zaledwie kilka dni, a potem każde z nich spokojnie wróci do normalnego życia. Za oknami szaleje śnieżyca, zmuszając uwięzionych w domu członków rodziny do stawienia czoła skrywanym uczuciom i wzajemnym konfliktom.

Barbara Skarga CZłOWIEK TO NIE JEST PIĘKNE ZWIERZĘ

W

Książka profesor Barbary Skargi to filozoficzna refleksja nad polskim życiem społecznym i politycznym ostatnich lat. Znajdują się w niej m.in. teksty o nienawiści, wolności, władzy, związku polityki z moralnością oraz portrety znanych współczesnych filozofów, jak Hans-Georg Gadamer czy Leszek Kołakowski.

I po konkursie

Robert Rybicki redakcja@nowyczas.co.uk

ak w skrócie można przedstawić wrażenia z wernisażu wystawy Imaginery World, otwartej w zeszły piątek. Inicjatywa wydaje się być szaleńczym skokiem w przepaść metropolii. A jednak. Grupka młodych plastyków postanowiła razem coś zorganizować. Przestrzeń będąca siedzibą firmy Polword, niewielka jak na potrzeby wystawiennicze, stała się dzięki temu na kilka godzin ośrodkiem ważnego wydarzenia kulturalnego. Bo takimi wydarzeniami stają się te, które powodują jakiś rozruch. Anna Bauer, Tomas Cyhitski, Anka Dąbrowska, Agnieszka Handzel, Paweł Kordaczka, Aneta Marchowska, Łukasz Przewłocki i Mateusz Ocias z wystawienniczym wyczuciem rozwiesili swe prace i czekali na reakcje, a te przerosły najśmielsze oczekiwania. Bo i prace, tworzone za pomocą różnych technik, przedstawiły się nad wyraz dobrze. Mateusz Ocias idzie w swej twórczości drogą podobną do malarzy naiwnych. Niemal w proporcjach geometrycznych zaludnia płótna kolorowymi, bajecznymi roślinami i stworami rodem z legend, eksplorując swój macierzysty krajobraz: Bieszczady. Przypomina w tym dziwne pejzaże Teofila Ociepki, czy prace Henri Rousseau, ale to zupełnie inny krajobraz, inne przestrzenie, z innych snów i innych wyobrażeń. Anna Dąbrowska przedstawiła

naCZASIE

Obraz Agnieszki Handzel

cykl rysunków cienkopisem, które przedstawiają z reguły odosobnione budynki; autorka zarazem zostawia dużo światła dla głębszego wyeksponowania nerwowej kreski, kładzionej dla paradoksu wyważonym, metodycznym ruchem. Za ciekawostkę uchodzi fakt, że dzieła swe tworzy na papierowych torebkach, które zastępują jej tradycyjny, rysowniczy papier, czy płótno. I tu można odnaleźć podobieństwa, ale się z nimi, dla przekory, nie zdradzimy. Tomas Cyhitski na swoich płótnach proponuje wizję miasta z lotu ptaka, przypominającą zestaw ideogramów. Czasem z kłębowiska kolorowych domostw wytryśnie niesforna wiązka torów kolejowych potrząsając zmysłem topografii widza jak kubkiem z kośćmi do gry. Sięgnięcie do dziecięcej wyobraźni ożywia tematykę, nadaje jej świeżości, co, z innej strony, przybliża go nieco w stronę malarstwa Tadeusza Dominika, ale ów zajmował się wiejskimi krajobrazami z lotu ptaka... Agnieszka Handzel w malarstwie operuje stonowaną gamą barw o subtelnym światłocieniu; postaci i przedmioty mają wydłużone kształty, a cały klimat emanuje dyskretnym urokiem oniryzmu. Koloryt lokalny, powstający z przemieszania barwnych przestrzeni, kieruje nas ku, prawdopodobnie, kolorystycznym inspiracjom autorki. Wnętrza pomieszczeń

zasnute są mgiełką, przez którą przedziera się matowe światło, co nadaje jej obrazom napięcia sytuacyjnego. Anna Bauer, fotograf, używa eksperymentalnych technik. Jej cztery wystawione zdjęcia wydają się być wizją kolorowego świata, którego połyskujące fragmenty wlewają się do obiektywu przez pryzmat dna szklanki. Okrągłe denko, nawet gdy nie jest w centrum fotografii, zdaje się koncentrować wokół siebie resztę obrazu, tworząc punkt odniesienia dla, zdających się falować, półek, ścian, kontuarów, jako rzeczy wyłaniających się z zamazanego tła. Wszystkich opisanych, aczkolwiek nie są to wszyscy uczestnicy, łączy nie tylko fakt, że są związani z Polską, czy, że ich prace związane są z wizją domu, dojmującą w obliczu bycia z dala od ziem rodzinnych, choć to można, owszem, wziąć za myśl przewodnią. Łączy ich wszystkich eksperyment twórczy i odejście od realizmu. Jakaś zwariowana halucynogenność, widoczna w pracach każdego w mniejszym lub większym stopniu, jak nić wiąże poszczególne dziełka. Wspólne wystąpienie ich wszystkich rokuje wielkie nadzieje. Co wspaniałe, obyło się bez pompy i panowała autentycznie bohemowa atmosfera, co rzadko się zdarza w “polskim" Londynie. Wystawę można oglądać w każdy piątek.

poskowym Jazz Cafe wręczono w minionym tygodniu nagrody Konkursu Literackiego „Na końcu świata napisane”, organizowanego przez księgarnię „Polish Books". Jury, w osobach Dany Parys-White, Marii Kurek-Evans i Andrzeja Żaka, spośród 250 prac wybrało dziesięć najlepszych; wyróżnienia otrzymało czternaście osób. Jurorzy, co już przeszło do tradycji wszelkich konkursów literackich, zwrócili uwagę na wysoki poziom prac nadesłanych na konkurs. Nagrodzonymi w dziedzinie prozy i poezji zostali: Katarzyna Latala, Jacek Ozaist, Magdalena Rattan, Jakub Bolec, Renata Suchodolska, Grzegorz Przybyszewski, Jolanta Bielawska, Tomasz Fellmann, Wioletta Grzegorzewska i Ewa Rajżewska. Wyróżnienia otrzymali: Marek Jakubowski, Dorota Antoniak, Leszek Girtler, Rustalka Ideyko, Michał Sędzikowski, Paweł Pejsko, Krystyna Howe, Tomasz Kwiatkowski, Paweł Baranowski, Urszula Gotowicka, Maciej Gardziejewski, Piotr Żebrowski, Małgorzata Zbudniewek i Joanna Jarzymowska. Wszyscy laureaci, również tradycyjnie, otrzymali dyplomy, a „Polish Books” zamierza opublikować książkę z tekstami nagrodzonych autorów. Impreza towarzysząca rozstrzygnięciu konkursu emanowała paraliżującą nudą. Wystrój sprawiał wrażenie sceny przygotowanej na balik dla

przedszkolaków. W przerwach między recytacjami wyróżnionych tekstów w wykonaniu aktorów, Ewa Becla, pod akompaniament playback'u, zaśpiewała swoje piosenki. Dlaczego nie było na sali, chociaż dla przykładu, Bolesława Taborskiego czy Adama Czerniawskiego, poważnych nazwisk w literaturze polskiej? Być może zależnie, a być może niezależnie od wszelkich koniunktur na polskiej mapie literackiego Londynu, 3 czerwca o godz. 17.30 odbędzie się w Klubie Orła Białego na Balham spotkanie twórców i miłośników literatury. Myślę, że wreszcie można będzie liczyć na ferment literacki... Pojawia się pytanie. I to pytanie będzie rosło w miare upływu czasu. Czy będzie szansa na stworzenie zintegrowanego środowiska literackiego wśród Polaków przybyłych na Wyspy? Czy da się stworzyć coś, co nie będzie ustępowało jakości „Wiadomości Literackich” albo "Kontynentów"? Jeśli emigracja polska ostatnich lat przybrała na sile, a na jedyny tego typu konkurs napłynęło aż tak dużo prac, chyba trzeba stworzyć od podstaw nowe środowisko literackie. A jak połączyć „stare” z „nowym”? Rozproszeni polscy pisarze w Londynie i całej Wielkiej Brytanii powinni wykorzystać sprzyjającą sytuację i stworzyć coś, co nie ugnie się pod naciskiem kaprysów historii. Więc, do piór!

Robert Rybicki


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

14 SPOŁECZEŃSTWO

K

Chory system opieki zdrowotnej

Tylko prywatnie

Polski epilog

Wielu Polaków, zwłaszcza tych, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii dłużej i nieźle zarabiają, korzysta tylko z prywatnych przychodni i szpitali. – Boję się państwowych szpitali – zwierza się Marzena, na Wyspach od dwunastu lat. – Tyle się słyszy historii o operacjach, w czasie których lekarz wyciął nie to, co potrzeba. To nie są jednostkowe przypadki. Z podobnych powodów Agnieszka, która w zeszłym roku przeszła operację wyrostka robaczkowego wolała zapłacić za prywatny szpital ,niż leczyć się w państwowym. – Nie można oszczędzać na zdrowiu – mówi. W przypadku ubezpiecznia prywatnego (za które trzeba zapłacić przynajmniej 50 funtów miesięcznie)

Niedługo po tych wydarzeniach byłam w Polsce i opowiedziałam całą historię siostrze mojego ojca, która sama jest lekarzem, ma dwie specjalizacje i pracuje w jednym z warszawskich szpitali za dużo poniżej średniej krajowej. Nie była zaskoczona. – Może dałabyś serię wykładów dla moich pacjentów? – zapytała. – Im się wydaje, że są tak źle traktowani i że wszędzie na świecie jest lepiej niż w Polsce. Ja również nie byłam zaskoczona. To przecież takie dla nas typowe. „Cudze chwalicie, swego nie znacie“. Ja już poznałam obydwa systemy i wiem jedno: jeśli kiedykolwiek zachoruję będąc na Wyspach, to pierwsze w co zainwestuję, będzie bilet do Polski.

PIOTR DOBRONIAKNowyCzas

dzenia. Do tego nie musiałam płacić za znieczulenie i dodatkowo umawiać się z anestezjologiem – dodaje. – Od znajomych wiem, że takie procedury praktykuje się w kraju. W czasie porodu może być przy tobie mąż, rodzice, przyjaciółka, kogo tylko chcesz. A rodzić możesz też jak chcesz, w każdej pozycji. Także w wodzie. Czułam po prostu, że w tym niezwykle trudnym dniu lekarze starali mi się wszystko ułatwić, a nie dodatkowo utrudnić. Polacy chwalą sobie też system informacyjny NHS. Rzeczywiście jeszcze w zeszłym roku NHS wydało na przykład specjalne ulotki w języku polskim. Do tego pacjenci mogą korzystać z pomocy tłumacza i czynnej 24 godziny na dobę linii z pomocą medyczną.

musimy mimo wszystko udać się w pierwszej kolejności do GP. Jeśli jednak zdecyduje on, że powinniśmy mieć wizytę u specjalisty, sami będziemy mogli wybrać sobie przychodnię i nie będzie nas obowiązywać kolejka. – Przez moją firmę jestem ubezpieczony w BUPA i bardzo sobie to chwalę – opowiada Janusz, pracujący dla jednego z banków w City. – Lekarze są bardzo profesjonalni, nie czekam w kolejkach. Nie mogę narzekać – dodaje. Ania natomiast opowiada, że systam brtyjskiej opieki zdrowotnej wprawia ją w zakłopotanie. – Musisz się zarejestrować, potem iść do GP, żeby dostać skierowanie do specjalisty. Do tego są jeszcze Walk-in Centre i Minor Injuries Units. Trudno się w tym wszystkim zorientować – mówi. Dlatego Ania nie ma ubezpieczenia i nie zarejestrowała się w lokalnej przychodni. Jeśli będzie taka potrzeba, skorzysta z prywatnej placówki. Przy takiej wizycie nie trzeba dodatkowego skierowania, ale trzeba być przygotowanym na wydatek rzędu 60 funtów. Okazuje się, że nawet sami lekarze pracujący jako GP nie liczą na NHS tylko korzystają z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Ostatnie badania przeprowadzone przez magazyn Hospital Doctor, a przytoczone przez BBC, wykazały, że prawie 28 proc. lekarzy zatrudnionych przez NHS ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne, a kolejnych 10 proc. zdecyduje się na nie w przyszłości. Najwyraźniej więc brytyjskim lekarzom rodzinnym brakuje zaufania do tutejszego systemu zdrowotnego. Nie jest to najlepsza wizytówka dla NHS. Prezes stowarzyszenia GP dr Hamish Meldrum zaprzecza takiej interpretacji danych. Jego zdaniem lekarze rodzinni korzystają z prywatnej opieki zdrowotnej, ponieważ oszczędza im ona czas. Rzeczwiście obsługa w prywatnych klinikach jest o wiele sprawniejsza, ale to tylko jeden z plusów prywatnego ubezpieczenia. Dla tych, którzy nie muszą liczyć na GP, którzy mają prywatne ubezpieczenie, brytyjska służba zdrowia nie wydaje się taka straszna. Nie czekają w kolejkach, są mile obsługiwani, nikt nie odmawia im specjalistycznych badań. Ale co zrobić, jeśli nas na to po prostu nie stać?

Anna Wendzikowska redakcja@nowyczas.co.uk

iedy dostałam zapalenia gardła, sądziłam, że to nic wielkiego. Kupiłam jakieś tabletki, aspirynę, położyłam się do łóżka. Po dwóch dniach jednak zamiast się poprawić, znacznie się pogorszyło. Ostry przypadek anginy. Nie miałam siły wyjść z domu, zrobić zakupów, kupić lekarstw. Zadzwoniłam do rodziców, chyba po to, żeby ponarzekać, bo cóż oni mieli niby zrobić? Po nieprzespanej nocy przyszedł bardzo ciężki poranek. Migdały powiększyły się do tego stopnia, że zaczęłam mieć problemy z oddychaniem. Koleżanka doradziła mi, żebym zadzwoniła po karetkę. Nie byłam przekonana, ale nie miałam innego wyjścia. Wykręciłam 999 i delikatnie naciągnęłam mówiąc, że się duszę. Karetka rzeczywiście przyjechała w ciągu 10 minut. Sanitariusze byli lekko zdziwieni, że nie zastali mnie w stanie zapaści. Osłuchali mnie, zmierzyli ciśnienie i zabrali do szpitala. Po drodze myślałam jeszcze „co za profesjonalna obsługa, nie to, co w Polsce“. Bajka skończyła się z chwilą wkroczenia do szpitala.

Samotność jest ceną, jaką wszyscy emigranci płacą za życie poza własnym krajem. Żyją jak chcą: zarabiają pieniądze, realizują się zawodowo, znajdują miłość, za to z dala od rodziny i przyjaciół. Samotność doskwiera najbardziej, gdy coś idzie nie po naszej myśli. Gdy kończą się pieniądze, opuszcza nas partner albo zawodzi zdrowie.

Ostry dyżur Izba przyjęć pełna była mniej lub bardziej poszkodowanych pacjentów. Czekałam na lekarza prawie dwie godziny. Siłą rzeczy zaczęły mi się nasuwać porównania. Moje doświadczenia z polskimi szpitalami są może ubogie, ale pozytywne. Wylądowałam raz na ostrym dyżurze po niefortunnym upadku z konia. To było w Warszawie, w szpitalu na Banacha. Miałam stłuczone mięśnie, a myślałam, że mam połamane żebra albo coś jeszcze gorszego. Lekarze potraktowali mnie bardzo poważnie. Obejrzało mnie trzech specjalistów, żeby wykluczyć złamania i uszkodzenia narządów wewnętrznych. Zrobili mi USG i prześwietlenie klatki piersiowej. Ze wszystkimi badaniami spędziłam tam góra godzinę. I teraz analizuję moje brytyjskie doświadczenie. Siędziałam w brudnej poczekalni czekając nie wiadomo na kogo i na co, bo sytuacja praktycznie się nie zmieniała. Wokół mnie byli wciąż ci sami pacjenci. W końcu udało mi się zobaczyć lekarza. Bynajmniej nie w gabinecie, tylko w boksie dwa na dwa za zasłoną. Nie czułam ani intymności, ani profesjonalizmu – dwóch walorów, które szpital mieć powinien. Lekarz pyta, co mi jest, zagląda do gardła i cofa się. Na jego twarzy mieszanina przerażenia i niesmaku. – Tak, to rzeczywiście wygląda fatalnie – przyznaje. – Dawno nie widziałem czegoś takiego… Mogę spojrzeć jeszcze raz? – pyta. – Proszę bardzo – odpowiadam. Trochę byłam usatysfakcjonowana, że poprawnie oceniłam powagę mojego stanu. Spodziewałam się reakcji współmiernej do mojego stanu. Zastrzyku ze sterydów na przykład. Tak prawdopodobnie zareagowanoby w

Polsce. Jakież było moje zdziwienie, gdy odesłano mnie z kwitkiem – receptą na leki. A dokładnie penicylinę (tak zwany antybiotyk pierwszej generacji, którego w Polsce już od dawna się nie przepisuje) i środki przeciwbólowe. Żadnych tabletek do ssania, żadnego płynu do płukania gardła. Nic! Później wytłumaczono mi, że lekarze w Wielkiej Brytanii starają się, jak najmniej dotykać pacjetów, leczyć w miarę nieinwazyjnie, bo boją się odpowiedzialności i procesów. Co w praktyce oznacza, że tak długo, jak nie umierasz, jedyna pomoc, jaka ci będzie udzielona to recepta na antybiotyk i painkillers. – Najczęściej przepisywanym lekiem na Wyspach jest chyba ibuprofan, środek przeciwbólowy, którym Brytyjczycy leczą dosłownie wszystko – mówi mi znajomy lekarz. – To jeden z powodów, dla których polscy lekarze tam jeżdżą. Łatwa praca. Zero odpowiedzialności – dodaje.

Czekania ciąg dalszy Okazało się, że leki przepisane przez lekarza mogę wykupić tylko w szpitalnej aptece. Tam natomiast system jest zagmatwany (z numerkami, trochę jak na naszej polskiej poczcie), a tempo pracy bardzo wolne. W rezultacie spędziłam kolejne półtorej godziny walcząc z bólem i gorączką, zanim dostałam moją penicylinę. Doświadczenie to wspomianam jako jedno z najgorszych w moim życiu. Spowodowało ono, że zakwestionowałam celowość mojego pobytu w Wielkiej Brytanii i byłam o krok od powrotu. Może i nasza polska służba

zdrowia jest źle zorganizowana i niedofinansowana, ale z pewnością ma bardziej ludzką twarz.

Jakie korzyści Nie jestem osamotniona w swojej niechęci do brytyjskiej służby zdrowia. Przyzwyczajeni do darmowej i całkiem porządnej opieki zdrowotnej Polacy często narzekają na brytyjski system. Ale są też tacy, którzy wolą go od rodzimego. – Ja lubię brytyjski system opieki zdrowotnej – mówi Ula. – Głównie dlatego, że dostaję pigułki antykoncepcyjne za darmo, bez problemu i co najważniejsze, bez niepotrzenych komentarzy. W Polsce dla wielu kobiet pigułki antykoncepcyjne to spory wydatek. Do tego niejednokrotnie narażone są na komentarze co bardziej religijnych, przeciwnych antykoncepcji lekarzy. W Wielkiej Brytanii, kraju tolerancji i wolnego wyboru, to się nie zdarza. W rozmowach na temat tutejszej służby zdrowia okazuje się, że wielu Polaków ma przeciwne do moich doświadczenia, jeśli chodzi o czas oczekiwania na usługę medyczną na Wyspach. Co więcej, wielu z nich wymienia krótki czas oczekiwania jako jeden z atutów NHS. Na jednym z forów internetowych czytam wypowiedź Kali: „Na wizytę u alergologa czekałam niecały tydzień, w Polsce czekałam zwykle minimum trzy tygodnie“. Bardzo pozytywnie o brytyjskiej opiece medycznej wypowiadają się też młode mamy. – Mam poczucie, że bardziej się tu o mnie dba niż w Polsce – mówi Paulina. – Po pierwsze organizowane są darmowe szkoły ro-


NOWYCZAS 25 maja 2007

nowyczas.co.uk

mANIA gotowania

PROSTO Z KUCHNI 15

Wcale nie musi być dzika ser, tam i masło znajdziesz. Nie jest to żadne powiedzenie, lecz życiowa prawidłowość. Ciekawostką jest Cumberland rum butter, czyli miejscowy specjal przyrządzony na bazie masła z dodatkiem rumu, cukru i przypraw. Tradycyjnie owo masło podawane było podczas narodzin dziecka, a do pustej miski po maśle wkładana była moneta. Miało to zapewnić szczęśliwe i dostatnie życie nowo narodzonego. Kto odwiedzał (lub zamieszkuje) północne zakątki Anglii wie, że góry i doliny zapewniają miejsce i wyżywienie nie tylko domowym, ale i dzikim zwierzętom. Dzięki temu kuchnia tego regionu obfituje w dania przygotowane z dziczyzny (jelenie, zające) oraz dzikiego ptactwa (bażanty, przepiórki, kaczki). Istotne jest też to, że wzrasta liczba farm, gdzie hoduje się dzikie gatunki zwierząt. Dzisiaj mam dla Państwa przepis na kaczkę, która wcale nie musi być dzika.

Kaczka w sosie Cumberland

Mikołaj Hęciak redakcja@nowyczas.co.uk

ostatnim numerze poznaliśmy jeden z bardziej rozpoznawalnych serów z północy – Wensleydale. Innym, może nawet popularniejszym serem jest Lancashire. Należy on do najdelikatniejszych serów twardych, co znaczy, że dobrze się topi i świetnie nadaje się do tostów i zapiekanek. Z serów pleśniowych można wymienić Cotherstone, przypominający w konsystencji francuski Camembert, lecz występujący tylko regionalnie. Tam, gdzie

W REKLAMA

Gotując dla 4 osób potrzebujemy: 4 piersi kaczki ze skórą, 1 pomarańczę, 1 cytrynę, 4 łyżki galaretki z czarnej porzeczki (red currant jelly), 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 4 łyżki porto, 2 łyżki brandy. Do przybrania rzeżucha ogrodowa i plasterki pomarańczy, sól i pieprz do smaku. Kacze piersi nakłuwamy nożem lub patyczkiem do szaszłyków, posypujemy solą i pieprzem, smażymy na średnio rozgrzanej patelni przez 2-3 minuty z każdej strony, układając piersi skórką do dołu. Tak przygotowane mięso przekładamy na tacę lub talerz i przez około 5 minut pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190C. Mięso kaczki powinno być średnio wypieczone, dzięki czemu będzie soczyste. Jeżeli nie dysponujemy piekarnikiem, możemy piersi usmażyć na patelni, na małym ogniu, uważając, by nie przypalić zbytnio mięsa. Jeżeli się uda, oddzielamy tłuszcz ze smażenia od soku z mięsa, który dodamy potem do sosu, poprawiając jego aromat.

Cytrynę i pomarańczę myjemy, a skórkę ścieramy na tarce. Wyciskamy sok do małego garnka, który użyjemy do przyrządzenia sosu. Dodajemy skórkę i na wolnym ogniu gotujemy około 5 minut. Dodajemy galaretę i pozwalamy jej rozpuścić się pod wpływem temperatury. Mąkę ziemniaczaną wymieszaną z porto wlewamy do garnka, doprowadzając całość do wrzenia, mieszając, aż zgęstnieje. Brandy łączymy z sokiem z mięsa (jeżeli nie udało nam się zebrać soku lub uważamy, że jest go za mało, możemy z kostki rosołowej lub vegety przygotować ok. 100ml bulionu, ale pamiętajmy, że to zmieni smak sosu), dodajemy sos, mieszamy razem i podajemy z mięsem. Ziemniaki w różnej postaci podkreślą smak kaczki i idealnie skomponują się z sosem. Za przybranie może posłużyć nam rzeżucha ogrodowa lub jej angielska odmiana watercress i plastry pomarańczy.


NOWYCZAS 25 maja 2007

nowyczas.co.uk

16 CO SIĘ DZIEJE Film Chinatown Kryminał, 1974 r. reż. Roman Polański 26 maja, godz. 15.30 Barbican Centre Silk Street, EC2Y 8DS

Hołd złożony klasycznemu, czarnemu kryminałowi. Rzecz dzieje się w latach 30-tych. Pechowy prywatny detektyw, tajemnicza piękność, bezwzględny mafioso oraz skomplikowana intryga utkana ze zdrady, morderstw, korupcji, skandali i śmiertelnie niebezpiecznych układów. Jindabyne Thriller, 2006 reż. Ray Lawrence Współczesna historia o duchach dla dorosłych. Stuart Kane wraz z przyjaciółmi udaje się na wędkarską wyprawę niedaleko australijskiego miasteczka Jindabyne. Tam odnajdują zwłoki zamordowanej dziewczyny. Jego żona Claire będzie musiała odbyć podróż, której celem będzie spokój duszy zabitej dziewczyny. To co nastąpi później odmieni ich życie na zawsze. W kinach w całym Londynie.

Muzyka Kulturalnie na Wyspach: „Nowy Czas” zaprasza: STANISłAW SOJKA Jacek Kulesza Trio Wystawa zdjęć fotografów „Nowego Czasu”: Darii Danowskiej i Grzesia Ciepiela

się płyta „Blublula”. Zawiera porywające wykonania takich standardów jak „I’m just a lucky so and so” D. Ellington’a czy Naima J. Coltrane’a. Całość z towarzyszeniem Tria Wojtka Karolaka. Album stał się „Jazzową płytą roku 81”. W 1988 roku rozpoczyna długoletnią współpracę z gitarzystą Januszem Yaniną Iwańskim. Rodzi się słynna „Tolerancja” i wiele innych piosenek: ciepłych, mądrych, niezapomnianych. Nagrywa również albumy odważne i dalekie od popularnego obiegu: „Soyka sings W. Shakespear’s sonnets” i „Tryptyk Rzymski”. Sojka jest zwierzęciem muzycznym z charyzmą performera. Wchodzi na scenę i obejmuje całkowite panowanie nad publicznością. Przyjdźcie i posłuchajcie. Droga Nadziei - Oratorium Oświęcimskie 26 maja godz. 22.00 Kościół NMP Matki Kościoła na Ealingu Bilety: £6, do nabycia w kościele przed koncertem i pod nr telefonu: 0791617 5356 oraz za pośrednictwem maila: artforgenerations@hotmail.co.uk „Droga Nadziei” będzie prezentowana w sześciu polskich kościołach aż do 17 czerwca. Wystąpią: autor Oratorium, pianista Janusz Kohut oraz Orkiestra Kameralna pod opieką Andrzeja Matuszewskiego, Chór „4generations”, prowadzony przez dyrygenta Przemysława Salamońskiego oraz soliści: Hanna Curran – sopran, Dominika Zachman – alt, Artur Galla – tenor.

Soundjac production prezentuje: Polskie MayDay 3 czerwca godz. 21.00 – 4.00

Klub Turnmills 63B Clerkenwell Road Bilety: £17.50 i £20 przy drzwiach Sześciu DJ-ów: Archi, Quasar, Kroma, Hazel, Groove Dee, C-Bool i Jaco Bilety do nabycia pod numerem telefonu: 08 700 600 100 lub na stronie: www.ticketweb.co.uk Procent z zysku przeznaczamy na Fundację Polsat Dzieciom!

Headjam Grupa pochodząca z południowego Londynu. Ich muzykę można zdefiniować jako bardzo oryginalną i indywidualną mieszankę szalonych dub beatów splecionych z metal-punk i wszystkim innym, co przyjdzie im do głowy. Buch zaprasza: Apteka Support: Poise Rite 3 czerwca, godz. 19.15 Rhythm Factory London 16-18 Whitechapel Road E1 1EW Bilety: £12/15 Apteka Jędrzeja Kodyma Kodymowskiego, która początkowo miała być tylko rodzajem przewrotnego eksperymentu, alternatywnym sposobem spędzania czasu kumpli z liceum, wyrosła ponad swoje założenia, stając się zespołem legendarnym, pewnym punktem odniesienia. Apteka od lat zajmuje ma swoje własne miejsce na polskim rynku muzycznym.

THE BEST OF IRENEUSZ KROSNY I STANISłAW TYM 26 maja godz. 19.30 27 maja godz. 17.00 i 20.00 Arts Theatre London 6/7 Great Newport Street WC2H 7JB Bilety: £14 £16 £18 do nabycia w kasie teatru lub pod numerem telefonu: 0791617 5356

Soundo Collective Crew zaprasza: Paprika Korps (PL) & Headjam (UK) 1 czerwca godz. 19.00 – 22.30 + Dj party Klub Jamm 261 Brixton Rd SW9 6LH Bilety: £10 ( na stronie www.soundo.org) i £12 przed koncertem Paprika Korps Swoją muzykę określają mianem heavy-reggae. Wystąpili już w ponad 25-ciu europejskich krajach i w większości z nich zapraszani są regularnie na trasy koncertowe. W Londynie zostanie zaprezentowany materiał z najnowszej płyty „Magnetofon”.

15 czerwiec Początek koncertu: 19.30 Od godziny 18.30 do 21.30 wystawa zdjęć otwarta dla wszystkich Conway Hall 25 Red Lion Square (Holborn) WC1R 4RL Bilety: £15 i £18 w przedsprzedaży £18 i £20 przy drzwiach Do nabycia pod numerami telefonów: 02072470780, 0207 650 87 25, w redakcji i w polskich sklepach oraz na stronach:www.ticketweb.co.uk, www.polskaksiegarnia.co.uk

Stanisław Sojka – lekki jazzman, gra i śpiewa od 1978 roku, kiedy zadebiutował w ramach cyklu „ Jazz w Filharmonii”. Ów występ nagrano i tak objawił się pierwszy album Sojki „Don’t you cry” z utworami Raya Charlesa, Stevie Wondera, Beatlesów, Gershwina. W 1981 roku ukazuje

Jest niezależną przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. To przywilej dany tylko nielicznym. Powstała w połowie lat osiemdziesiątych w Trójmieście. Od początku w zespole gra Jędrzej Kodym Kodymowski. Trans, psychodelia, rock, niesamowita energia i żywiołowość – oto Apteka.

Koncert O.S.T.R. After Party: DJ Deszczu Strugi & DJ Rod Dixon 16 czerwca Rhythm Factory London 16-18 Whitechapel Road E1 1EW Godz. 23.00 – 4.00 after party: DJ Rod Dixon (Skill Mega) DJ Deszczu Strugi (WWO) Bilety: £13 www.ticketweb.co.uk Info: 07834194884 / dmd@o2.pl

O sztuce Krosnego tak wypowiedział się Jerzy Stuhr: „Trudno jest przyznać człowiekowi, który całe swe artystyczne życie poświęcił teatrowi słowa, że bywa fenomen teatru, który to słowo pomija.” Bowiem Ireneusz Krosny to mim – komediant, operuje wyłącznie swoim ciałem, jest jedyny w swoim rodzaju i to dosłownie. Nie ma w Polsce artysty tej miary, którego pantomima służyłaby rozśmieszaniu ludzi. Jego debiut przyniósł mu cztery Grand Prix najważniejszych festiwali kabaretowych w kraju. Na scenie towarzyszyć mu będzie pianista Janusz Kohut, którego ekspresyjna muzyka, pełna eksperymentów brzmieniowych idealnie współgra z pomysłowością choreograficznych etiud.

Londyńskie koncerty jednego z najlepszych polskich hiphopowców stają się już powoli tradycją. Adam Ostrowski aka O.S.T.R., raper niezwykle produktywny, w lutym uraczył swoich fanów kolejną płytą, „HollyŁódź”. Koncert w Rhythm Factory będzie więc kontynuacją trasy koncertowej promującej nowy album. Po koncercie całonocne after party poprowadzą znani dj-e: DJ Deszczu Strugi (WWO) oraz DJ Rod Dixon (Skill Mega).

Wystawy Imaginary Homes The Titchy Gallery 64 Great Titchfield Street W1W 7QH Na wystawie zatytułowanej „Imaginary Homes” swoje prace zaprezentują polscy artyści: Mateusz Ocias, którego prace zakorzenione są w krajobrazach jego rodzinnych Bieszczadów; Tomas Cyhitski odkrywa artyzm dzieł kartografii, czyli starych map; Anka Dąbrowska przedstawia rysunki powstałe na powierzchniach, których nie posądzalibyśmy o to, że mogą stać się „płótnem” dla

artysty; Anna Bauer poszukuje granic tradycyjnej fotografii; Aneta Marchowska prezentuje możliwości techniki fotomontażu; Pawel Kordaczka zgłębia duchowość południowo-wschodniej Polski; Agnieszka Handzel relacjonuje w swoim malarstwie międzyludzkie relacje; Łukasz Przewłocki prezentuje serię portretów młodych par, które osiedliły się w Wielkiej Brytanii.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

OGŁOSZENIA DROBNE 17 MIESZKANIE do wynajęicia

Clapton. Nieduże studio flat, £116 tygodniowo, woda, gaz, prąd wliczone. Tel. 0208 802 5537 Kamila.

Wynajmę pokój 2-osobowy na wschodzie Londynu w nowo wyremontowanym domu. 20 min. kolejka do centrum. £80 za tydzień od pokoju. Rachunki wliczone. Tel. 0787 294 0041.

Seven Sisters. Studio flat, £140 tyg., wszystkie rachunki wliczone. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

Miejsce dla dziewczyny w sympatycznym mieszkaniu w dwuosobowym pokoju z balkonem, 15 min. do Canary Wharf DLR, tube, shoping mall, 5min. do Asdy. Cena £250 ma miesiąc, rachunki wliczone (w tym internet). Wymagany miesięczny depozyt. Płatne za miesiąc z góry. Tel. 0707 739 9936.

Golders Green. 3 bedroom flat, 4 osobne pokoje po remoncie. £300 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

MIESZKANIA szukam

Ealing Brodway. 2 bedroom flat, £240 tygodniowo, dostępne od końca miesiąca. Tel. 0772 706 0386 Tomek.

Dwóch chłopaków szuka pokoju, najlepiej na Acton Tawn w polskim domu, z polskim młodym towarzystwem, w cenie do £130. Tel. 0792 872 0821.

Wynajmę pokój dwuosobowy na South Ealing w nowo wyremontowanym domu. £120 tygodniowo, blisko metra. Tel. 0787 210 7714.

Domy, mieszkania, mieszkania, Domy, studio flaty flaty studio w północno-wschodnim Londynie w p ‚nocno-wschodnim Londynie

020 8802 5537 Kamila 077 2706 0386 Tomek 079 6112 5269 Marek

www.bubletting.com letting@bubletting.com

JOB VACANCIES Job Title: INDUSTRIAL SEWING MACHINIST National: Reference number: CHL/52596 Location: CHESTERFIELD, DERBYSHIRE Hours: 40 HOURS PER WEEK, MONDAY-FRIDAY, 8.30AM-4.50PM Wage: £5.35 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Damar Webbing Products Duration: PERMANENT ONLY Description: Sewing machine experience is preferred but not essential as full training can be provided. Duties to include sewing all webbings, using an industrial sewing machine and other related tasks as and when required. Due to health and safety the canidates will have to be able to verbally communicate in English. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01246 269969 and asking for Brian Crusher or send CV and covering letter to Damar@sling1.fsnet.co.uk

Job Title: INTERPRETERS/TRANSLATORS ACC/39454 Location: LANCASHIRE AREA Hours: 10 PER WEEK, MONDAYFRIDAY, BETWEEN 9AM-5:30PM Wage: £10.00 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Welcome Translations Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: This is a freelancing position. Professional Interpreters required. All languages welcome to apply especially Bengali, Polish, Slovak and Czech. Duties will involve acting as interpreters and translators for various businesses. Selfemployed people are responsible for paying their own National Insurance Contributions and Tax. For information on how benefits may be affected, and whether entitlement may be lost, speak to a Jobcentre Plus Adviser. The Company has given an assurance that this vacancy enables workers to achieve a wage equivalent to the National Minimum Wage rate. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to John Neseri at Welcome Translations, Unit 3 Lincoln

House, 1-3 Brixton Road, London, SW9 6DE, or to nassiry@welcometranslations.com.

Job Title : TRAI NEE RECRUITMENT CONSULTANT WSQ/102711 Location: LIVERPOOL Hours: Mon-Fri 8am-6pm (inc one 7am-6pm) + 1 sat p/month 812noon Wage: To be discussed at interview Work Pattern: Days , Weekends Employer: Proactive Personnel Ltd Closing Date: 30/07/2007 Pension: Pension available Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be professional and a good relationship builder, ideally with a sales and customer service background. Will be conducting candidate interviews, referencing, making warm and cold sales calls to promote the business as well as visiting clients at their place of work. Full training will be given. Successful candidate will ideally be fluent in Polish. Full driving license is essential. This role would be ideal for a Graduate looking for an opening into Industrial Recruitment. Immediate Interviews How to apply: You can apply for this job by telephoning 0151 9059050 and asking for Kelly Newell.

Job Title : POLISH / ENGLI SH TEACHER TUN/36881 Location: TUNBRIDGE WELLS, Kent Hours: 9.00-5.00 Wage: £18,000 per annum Work Pattern: Days Employer: Freelancers Ltd Closing Date: 30/05/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Experienced polish / english teacher required. Must be willing to travel. Duties will include training polish workers to speak English. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Nikita Turk at Freelancers Ltd, Mr.Richard.Prendergast, 121-123 Mount Pleasant Road, Tunbridge Wells, Kent, TN1 1QR. Advice about completing a CV is available from your local Jobcentre Plus Office.

Mieszkania i pokuje do wynajęcia dla spokojnych, młodych osób (pary). Mieszkanie na Ilford koło Stratford. £75/tyg., rachunki oddzielnie. Tel. 0787 895 0423. Przestronna dwójka do wynajęcia dla pary lub dwóch dziewczyn w domu z ogrodem. 5 min. od stacji Tooting Broadway. Cena £120. Tel. 0782 149 3278. Dwuosobowy pokój do wynajęcia na East Ham, 10 min. piechotą do metra. Ola, tel. 0777 622 3120. Duży, jednoosobowy pokój, ogród, internet, 2 łazienki, wielka kuchnia, parking, 50 m od stacji pociągów, £70 za tydzień. Tel. 0792 181 6857. Dwa pokoje do wynajęcia blisko stacji Plaistow. Ewa, tel. 0795 143 2655, Leszek 0790 884 8473. Wynajmę pokój 2-osobowy jako jedynkę. Dom z ogrodem, wyposażony. Blisko stacja metra Northfields. W domu mieszkają tylko 4 młode osoby. Cena 100 funtów plus 2 tyg. depozytu. Tel. 0782 157 6513. Pokój jednoosobowy w czystym mieszkaniu, w pełni wyposażony. 5 min. do kolejki Hacney Central, blisko Tesco. Cena £70. Tel. 0773 754 2552. Willesden Green. 2-pokojowe mieszkanie + living room + kuchnia z jadalnią. Dobrze umeblowane, blisko stacji metra Jubilee Line, autobusów i parku. Dostępne od zaraz! £1000 za miesiąc. Dorota, tel. 0208 741 8485. Chiswick. Dwupokojowe mieszkanie + living room. Dobrze umeblowane, blisko transportu, sklepów i parku. £1100 za miesiąc. Dorota, tel. 0208 741 8485. Clapton, Brooke Rd, E5. Studio flaty po generalnym remoncie. Ceny od £135-£145. Council Tax i gaz wliczony. Tel. Kamila, 0208 802 5537, 0772 706 0386 Tomek. Clapton, Brooke Rd, E5. Studio flat po generalnym remoncie. £135 tygodniowo. Council Tax i gaz wliczony. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

East Ham, E6, Lonsdale Rd. 2 bedroom flat. 3 osobne pokoje. £190 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Stamford Hill. 3 bedroom flat. 4 osobne pokoje. £208 tygodniowo. Niższy czynsz w zamian za remont. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Tottenham, Higham Rd, N17. 3 bedroom flat, 4 osobne pokoje, panele. £240 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 – Kamila, 0772 706 0386 – Tomek. Stamford Hill. Pokój jednoosobowy. £60 tygodniowo (2 tygodnie czynsz, 4 tygodnie depozyt, kontrakt na 6 miesięcy). Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0798 085 4663 Marek. Stoke Newington, Tavistock Clone. Dwupoziomowe, 3 bedroom flat. £270 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek. Tottenham. 1 bedroom z ogrodem. £150 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila 0772 706 0386, Tomek. Stamford Hill. 5 bedroom house z ogrodem. 6 osobnych pokoi, kuchnia połączona z jadalnią. £430 tygodniowo, dostępne od zaraz. Tel. 0208 802 5537 – Kamila, 0772 706 0386, – Tomek. Domy, mieszkania, kawalerki. Sprawdź aktualne oferty www.bubletting.com Hendon. 2 bedroom flat, dostępne od 27/05/07. £220 tygodniowo. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386, Tomek. Hommerton, Kenworthy Rd, E9. 1 bedroom flat, £150 tygodniowo. Akceptujemy DSS. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386, Tomek. Seven Sisters. Studio flat, £132 tygodniowo, wszystkie rachunki z wyjątkiem elektryczności wliczone. Tel. 0208 802 5537 Kamila, 0772 706 0386 Tomek.

East Finchley. 2 bedroom flat po generalnym Clapton, Glenarm Rd. Małe studio, £100 tygoremoncie. 3-osobne pokoje. £240 tygodniowo. dniowo. Tel. 0208 802 5537 – Kamila, Tel. 0208 802 5537 Ka mi la, 0798 085 4663 Nowy Czas 150x104 19/3/07 19:05 Page 0772 706 0386 –1 Tomek. Marek.

ZATRUDNIĘ Groundworker/plumber needed. Birmingham starting at £7 ph. Fulltime, holiday and sick pay. Work involves drain cleaning and water mains replacement also minor plumbing repairs. Do not need to be qualified plumber but must have some plumbing experience. Must be competent with powertools and willing to dig trenches. We provide tools, vehicle, uniform and can arrange accomodation. Must have valid Driving license and fluent in English. More info about company http://plumbing.kobus.co.uk. Contact us on info@kobus.co.uk or write to KOBUS, 9 Olliver Close, Halesowen, B62 0QB. Kierowca do sklepu meblowego z umiejętnościami stolarskimi (składanie mebli), angielskie prawo jazdy lub polskie do wymiany. Wiek: powyżej 25 lat, dobra znajomość angielskiego. Potrzebujemy również pomocnika do noszenia i składania mebli. Jacek, tel. 0773 974 3627. Potrzebna dziewczyna do kafejki internetowej. Wymagana dobra znajomość języka angielskiego (podstawy nie wystarczą) oraz doświadczenie w Coffee Shopie (robienie kawy: latte, cappuccino, americano, espresso itd; robienie kanapek) i przynajmniej podstawowa znajomość komputerów i internetu. Julia, tel. 0795 899 3849. Pilnie poszukujemy pomocników budowlanych do polskiej firmy. Prosimy o konkretne oferty od osób z doświadczeniem. Praca możliwa od zaraz. Kontakt: Jacek Palarz, tel. 0780 418 0396. Szukasz pracy jako sprzątaczka, jesteś uczciwa, odpowiedzialna i posiadasz doświadczenie w sprzątaniu. Ogłoszenie wyłącznie dla dziewczyn z południowo-wschodniego Londynu. Tel. 0792 287 4753. Szukam hydraulika, "złotą rączkę". Troszkę elektryki no i wszystkiego po troszkę. Pracujemy jako montażyści w małej, angielskiej firmie. Angielski komunikatywny. Jacek, tel. 0797 412 3038. Poszukuję kucharzy do włoskich restauracji na terenie Wielkiej Brytanii: pizza chef, gril chef, pa-

TANIE UBEZPIECZENIA

Samochody osobowe Pojazdy dostawcze Biznesowe Domy i mieszkania

0845 375 2544 Profesjonalna porada w jezyku polskim 153-155 Mitcham Road London SW17 9PG Authorised and regulated by the Financial Services Authority


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

JOB VACANCIES

18 OGŁOSZENIA DROBNE

Job Title: A REA SUPERVISOR SOM/7284 Location: SOUTHAMPTON, HAMPSHIRE Hours: 40 PER WEEK, MONDAYFRIDAY, 9PM-5PM Wage: £15,000-£20,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Employer: YBC Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have previous supervisory experience. Must have full clean driving licence. Full training will be provided. Must be fluent in both English and Polish. Duties include supervising cleaning staff in various locations in the Southampton area, talking to clients and managing cleaning operations. How to apply: You can apply for this job by telephoning 07900 551893 and asking for Miaya KC.

sta chef. Wojciech Czapla, tel. 0796 670 0592. Oddam pracę uczciwej dziewczynie od czerwca w barze szybkiej obsługi. Praca 12 godz. dziennie, 6 dni w tygodniu. Wynagrodzenie 160 funtów tygodniowo + wyżywienie. Angielski umożliwiający dogadanie się. Praca w miłych warunkach, dobra na start. Tottenham. Basia, tel. 0770 452 0448. Poszukuję dwóch dziewczyn z własnym samochodem do pracy w agencji sprzątającej domy. Okolice Orpington i nie tylko. Wynagrodzenie zależne od zaangażowania, koszty paliwa częściowo zwracane. Doświadczenie niekonieczne, angielski komunikatywny. Tel. 0794 727 3818. Brytyjski oddział światowego koncernu, lidera m.in. w branży energetycznej, chemicznej i przetwórstwa naftowego zatrudni kilka osób na stanowisko inżynier procesu ds. koordynacji projektów związanych z branżą chemiczną i przetwórstwem naftowym. Miejsce pracy: północno-wschodnia Anglia. Tel. 022 323 63 40; 502 095 536, kontakt: Anna Kaczorowska. Waiting and bar staff needed NOW. Central London, weddings, yacht parties, summer parties, barbeques, banquets, conferences, concerts. Send CV recruitment@tandateam.co.uk or call 020 8452 1411.

c.n.c. operator/stonemason required

To work in the Marble & Granite Industry based in North West Kent. Must have a good level of English and be willing to work well with a Team of Stonemasons. Salary subject to experience. Apply in writing to: Apex Masonry Ltd Unit 5 Hulberry, Lullingstone Lane Eynsford Kent, DA4 4NA Tel 01322 860254 or Info@apexmasonry.co.uk

SZUKAM PRACY Grupa 4-os. przyjmie zlecenia na prace budowlane w weekendy. Posiadamy doświadczenie i zdjęcia prac, narzędzia, transport, karty CIS, CSCS, Nin. Tel. 0786 469 2949. Solidny, 32 lata, wykształcenie średnie, prawo jazdy kat: B, podejmie każdą pracę w godz. 11.00-24.00 od zaraz. Moje motto: Jeżeli nie umiem to się nauczę. Tel. 0799 919 7366. Mam 26 lat, posiadam uprawnienia na wózki widłowe. Szukam pracy w Londynie w okolicy Edmonton. Język na poziomie podstawowym.

Praktyka na wózkach 2 lata. Tel. 4850 757 8446.

kilku usterek. Wymaga MOT i TAX. Samochód na chodzie. Tomek, tel. 0792 287 6619.

Szukam jakiejkolwiek pracy w Londynie. Prawo jazdy kat B. praktyka w UK. Znajomość komputera (w tym montaż, oprogramowanie, naprawa) oraz alarmów samochodowych. Dekarz (dobra znajomość). Uprawnienia na wózki widłowe (polskie). Uczciwy, pracowity, szybko uczący się. Piotr, tel. 0792 835 7871.

Sprzedam piękną włoską suknię ślubną, kolekcja Demetrios, color ecru, z tafty, jednoczęściowa, góra wyszywana perełkami, rozmiar 810, 164 cm, nowa. Kosztowała £800. Tel. 0797 315 2927.

Szukamy pracy jako stolarze w Liverpool. Doświadczenie w Anglii 9 miesięcy. Mamy własny samochód. Wcześniej pracowaliśmy jako robotnicy ogólnobudowlani, remontowaliśmy mieszkania. Tylko poważne oferty. Tomek, tel. 0792 708 2310. Szukam pracy na weekendy, język angielski komunikatywny budownictwo, ogrodnictwo, pomoc kuchenna lub jakakolwiek inna pomoc. Tel. 0792 306 2239.

SPRZEDAM Sprzedam Renault Megane 1.6, benzyna, 97 r., zielony metalik, stan bdb. £800. Tel. 0792 809 7177. Komputer Pentium 4 2.9GH z 256RAM, 80GB, HDD, DVD/RW. Karta muzyczna LAN (fabrycznie nowy). Cena £200. Tel. 0784 368 4014. Komputer AMD 800MH z 10204RAM, CD/RW, 120GB, HDD karta muzyczna. Monitor 17", klawiatura, mysz, cena £120. Tel. 0784 368 4014. Komputer Athlon 1000MH z 256RAM, CD/RW, DVD, 20GB, HDD. Monitor 17" klawiatura mysz, cena £100. Tel. 0784 368 4014. Komputer 900MHz + 700MHz dwuprocesorowy, 400MB, CD, 15GB, HDD, SCSI, S3, Savage4. Karta muzyczna Monitor 17", klawiatura, mysz, cena, £90. Tel. 0784 368 4014. Sprzedam VW Golf III gti, 2.0, 94 r., limitowana seria, srebrny, alufelgi 17, niski profil, radio, CD, 8 głośników, neony, obniżony, zadbany. Paweł, tel. 0781 236 5702 lub 0785 842 3019. Sprzedam suknię koloru ecru (delikatny odcień), rozmiar 12-14, 170 cm wzrostu. Suknia w stanie idealnym, po czyszczeniu chemicznym + długi, elegancki welon (gratis). Watro zobaczyć i przymierzyć. Cena £250 (do uzgodnienia). Tel. 0783 221 9566. Sprzedam samochód marki Peugeot 406 LX DT, DIESEL 1.9. Rok pr.1998. Typ nadwozia: 4drzwiowy. Kolor biały. Bardzo dobry stan nadwozia. Obecnie garażowany. Wymaga reperacji

Automatic, 2.0 hdi, klimatyzacja, el. lusterka, el. przednie szyby, Tax i MOT, 69 tys. mil, srebrny metalik, ciemny, szary welur, 7 grupa ubezpieczenia, superekonomiczny, pełna historia ser-

Job Title: BILINGUAL SECRETARY/P.A . IWM/36614 Location: LONDON, VICTORIA SW1W Hours: 40 PER WEEK, FLEXIBLE Wage: UP TO £35,000 PER ANNUM PLUS BONUS Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Halbrook Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be fluent in Polish or Russian. Must be available to travel overseas. Good communication skills & computer skills are essential. Will act as personal assistant to Company Director purchasing coal, petroleum & raw materials. Will liase with overseas clients and accompany them to various venues, meetings and tours. To apply send cv and covering letter fao Hamit McKay at employers address. COAL ENERGY, UNIT 134,35-37

GROSVENOR GARDENS, LONDON SW1W 0BS. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Simon Billingham at Halbrook, Unit 134, Grosvenor Gardens House, 35-37 Grosvenor Gardens, Victoria, London, SW1W0BS, or to halbroolkltd@hotmail.com.

Job Title: RECYCLING CANVASS ER SLU/12665 Location: SLOUGH, BERKSHIRE Hours: 20-35 HOURS PER WEEK, MONDAY -FRIDAY, 12PM-7PM Wage: £7.25 PER HOUR + HOLIDAY ALLOWANCE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: We are looking for people who are interested in environmental issues, are reliable and are able to talk to the public. The work will be in areas were a lot of people are from black and minority ethnic communities, therefore an ability to speak Polish, Urdu, Punjabi, Somali or Hindi would be an advantage. Full training will be given. The aim of this work is to encourage recycling across Slough. This is vacancy is temporary starting in June 2007 for 3-4 months. Team Leader positions also are available. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference SLU/12665.


NOWYCZAS 25 maja 2007

nowyczas.co.uk

OGŁOSZENIA DROBNE 19 wisu, do obejrzenia w każdej chwili. Gosia, tel. 0773 752 0739.

Laboratorium medyczne:

KUPIĘ

THE PATH LAB

Odkupię prywatne sprzątania. Joanna, tel. 0796 025 0420.

Kompleksowe badania krwi na zawartość narkotyków, badania hormonalne, nasienia oraz na choroby przenoszone drogą płciową, EKG, USG. Tel.: 020 7935 6650, lub po polsku: Iwona 0797 704 1616

Poszukuję samochody mpv w diesle do £700, niekoniecznie musi być Tax i MOT. Tel. 0788 699 8434. Kupię każdą ilość części samochodowych tj: maski, zderzaki, przednie, wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. Bardzo dobre ceny. PAWEŁ, tel. 0774 576 8185. Przyjmę małego kotka w dobre ręce bądź kupię. Tel. 0786 661 1413. Kupię metale kolorowe ( miedz, aluminium, mosiądz, ołów) w każdej ilości, płacę gotówką, dojazd do klienta, bardzo dobre ceny. Marek, tel. 0798 277 7873. Kupię każde auto. Mogą być bez Tax i MOT, lekko uszkodzone, niekompletne radia i spody, sprzęt komputerowy, telewizory DVD, playstation, telefony komórkowe itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976. Kupię wszystkie metale kolorowe, kable elektryczne. Najlepsza cena. Dojazd do klienta całą dobę. Tel. 0791 286 7455.

SZYBKA NAUKA JĘZYKA ANGIELSKIEGO Sprzedam zestawy do nauki języka angielskiego SITA na gwarancji. Dzięki Sita opanujesz język szybciej niż za pomocą tradycyjnych metod. Ceny już od £50. Nie przegap okazji! Tel. 0778 470 3296.

USŁUGI Dowiozę na lotniska, dworce, do lekarza, na zakupy itp. Samochód z klimatyzacją, GPS-em, fotelik dla dziecka, duży bagażnik. Miła obsługa gwarantowana. Grzegorz, tel. 0775 624 9666. Usługi hydrauliczne i elektryczne od A do Z. Systemy Megaflo, instalacje elektryczne, alarmy przeciwpożarowe i domofony wraz z certyfikatami na własne usługi. Tel. 0785 027 5652. Jestem w stanie zrobić hydraulikę, dekoratorkę. elektrykę, dachy, dobudówki itp. Mateusz, tel. 0785 702 6839. Serwis: naprawy, elektroniczna diagnostyka silników, MOT, komputerowa zbieżność kół, możliwy dojazd do klienta oraz odbiór i zwrot auta do domu klienta, zapewniamy części. Tel. 0208 951 3557, 0788 645 2359, 0787 549 0256. Paznokcie akrylowe na formach, wtapiane elementy kolorowe z dżetami i innymi aplikacjami oraz malowanie ręczne. Paznokcie w kształcie prostokątnym, ze skosem lub w szpic. Przyjmuję klientki w domu w okolicach stacji SELHURST. Katarzyna, tel. 0787 312 9779. DEKORATORKA, MALOWANIE, REMONTY. TEL. 0781 495 4735. W atrakcyjnych cenach ułożę każdy rodzaj podłogi wewnątrz oraz kostki brukowej, krawężniki, obrzeża, itp. posiadam własne narzędzia usługa na terenie całego Londynu z możliwością wystawienia faktury VAT. Tel. 0772 455 1163. Usługi elektryczne w zakresie wykonywania nowych instalacji elektrycznych, rozbudowa istniejących, naprawa różnego rodzaju sprzętu elektrycznego, szybkie i sprawne usuwanie usterek codziennie, a także w soboty i niedziele. Tel. 0792 337 2936. ABC elektryka i hydraulika od A do Z, możliwość wystawienia certyfikatu. Wykonujemy kompleksowe remonty kuchni i łazienek. Tanio i solidnie. Tel. 0790 806 0072.

TRANSPORT NA LOTNISKA

TŁUMACZ JĘZYKA ANGIELSKIEGO. WPIS DO NRPSI SZYKO I TANIO

Serwis komputerowy w Birmingham

TEL 0790 408 1656.

Nie naprawiony – nie płacisz!

W R ÓŻK A S EB I LA

Piotrek, tel. 077 8394 2023 www.mojkomputer.co.uk

OGŁOSZENIA DROBNE 0207 247 0780

•Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409

przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.

150x150_STD_NowyCzas_4029_polishPage 1 05/03/2007 17:59:29

Dzwoę do Polski juİ od 3p/min*

T e l. 07 9 8 8 5 5 33 7 8

z telefonu stacjonarnego

Po prostu wybierz

084 4988 4029 C

M

Y

Informatyk przyjmie zlecenia: serwis komputerów, konfiguracja, usuwanie wirusów, strony internetowe, sieci, podział internetu. Tel. 0789 562 4664, www.it4gb.co.uk TRANSPORT PRZEPROWADZKI DUŻY VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl

CM

MY

Polska tel. stacjonarny 3p/min 084 4988 4029

CY

CMY

K

Polska tel. komórkowy 10p/min 087 1919 4029

DostĊpne 24/7 bez dodatkowych kosztów Helpline: 087 0041 4029

www.auracall.com/polska

To proste… spróbuj teraz

*Terms and conditions: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute and include VAT. Calls billed per second. Minimum call charge 5p by BT. Calls from mobiles may vary. Check with your operator. Charges apply from the moment of connection to the service. Prices are subject to change without prior notice. This service is provided by Auracall Ltd, Nicholas Peters Business Centre, 7b High Street, Barnet Herts EN5 5UE. Agents required, please call 0870 0414 604.


NOWYCZAS 25 maja 2007

20

nowyczas.co.uk

Cytat tygodnia Jesteśmy w stanie zarejestrować bezrobotnego pod warunkiem, że w rubryce adres wpisze bezdomny, bo inaczej program komputerowy odrzuci cały wpis.

CZAS NA RELAKS horoskop tygodniowy

RZECZNIK PRASOWY LUBELSKIEGO URZĘDU PRACY

ANDRZEJ LICHOTA

Mirosława Krogulska i Izabela Podlaska BARANY poczują przypływ dobrego humoru. Zapomnicie o nieporozumieniach, a nawet sprawicie komuś prezent. Weekend sprzyja większym zakupom i układaniu rodzinnych planów. 26.05 pamiętajcie o Dniu Matki! Przez pozostałe dni tygodnia Barany będą załatwiać ważne sprawy. Randki i flirty przeplatać się będą z poważnymi rozmowami na temat pieniędzy. Nie oszczędzajcie na tym, co jest wam potrzebne! BYKI otrzymają wiele dobrych wiadomości, przede wszystkim od ukochanych im osób. W weekend warto wybrać się gdzieś z przyjaciółmi i nie myśleć o żadnych służbowych kłopotach. Nie przesadzajcie tylko z używkami, bo nawet mała dawka alkoholu może wam zaszkodzić. 28.05 wasza dociekliwość sprawi, że odkryjecie coś niezwykłego. W miłości bądźcie ostrożni, bo zadufanie w sobie nie wyjdzie wam na dobre. BLIŹNIĘTA w tym tygodniu będą układać plany letnich wyjazdów. W weekend staniecie się wyrozumiali, chętnie pomożecie innym. Uważajcie tylko, aby nie wykorzystał was ktoś, kto lubi narzekać. Po 29.05 zajmijcie się sprawami kariery. Będziecie mieli dobrą rękę do pieniędzy i różnych negocjacji. Wszystkie przeszkody pokonacie dzięki wyjątkowemu urokowi osobistemu. 31.05 sprzyja randkom i udanym spotkaniom towarzyskim. RAKI będą niechętne do opowiadania o swoich nastrojach i uczuciach. Odpocznijcie, a w wolnych chwilach najlepiej zajmijcie się zdrowiem i własną urodą. 29.05 planeta Merkury wkroczy w wasz znak zodiaku. Zapragniecie zdobyć potrzebne informacje, nadrobić różne zaległości. Stare sprawy ukażą się wam w nowym świetle, a to, co się opóźniało wreszcie ruszy do przodu! 30.05 czekają was sympatyczne zbiegi okoliczności i miłe wizyty.

PANNY zapragną, aby ich zdanie było brane pod uwagę w każdej sprawie . Nie zniesiecie sprzeciwu i będziecie uparci. Ostrożnie, taka postawa sprzyja kłótniom. Lepiej skupić się na własnych zajęciach i nie przejmować zbytnio uwagami innych. W weekend przyda się wam więcej odpoczynku. Po 29.05 sprzyja wam powodzenie w sprawach zawodowych. Jeśli narzekacie na brak gotówki, to warto rozejrzeć się za nową lub dodatkową posadą.

praktycznie

LWY będą przyjaźnie nastawione do świata i ludzi. Energia będzie je rozpierać – w weekend ruszycie się z domu, zaczniecie uprawiać jogging w parku lub z zapałem poćwiczycie jogę. Od 29.05 będziecie mieli szansę dyskretnie pozbyć się części przykrych obowiązków. Uważajcie tylko, żeby przyjaciele czy rodzina nie poczuli się dotknięci waszymi radykalnymi decyzjami. 31.05 samotne Lwy mają powodzenie w miłości.

mówiąc

WAGI w tym tygodniu poczują, że świat staje przed nimi otworem. Możesz spodziewać się dobrych wiadomości od rodziny lub przyjaciół, a nawet zaproszenia na ważną imprezę. Warto też planować podróże, szczególnie te dalsze. Do 29.05 Merkury stawiać będzie na twojej drodze ciekawe osoby, ale unikaj plotek. Nigdy nie wiadomo do końca, kto jest czyim znajomym. Od 30.05 warto skoncentrować się na zawodowych sprawach. Pojawi się szansa na dodatkowy zarobek lub nawet lepszą posadę. SKORPIONY rozpoczną badania nad tajemnicami psychiki, zjawiskami nadprzyrodzonymi lub medycyną niekonwencjonalną. Wybierzcie się na kurs lub wykład. Nowe zainteresowania wypełnią wam wolny czas i będą dobrą okazją do poznania zupełnie nowych znajomych. Po 29.05 uda się wam szybko załatwić pewną zaległą sprawę. 31.05 nie ignorujcie swoich przeczuć, a unikniecie nieprzyjemnej rozmowy. STRZELCE mogą w tym tygodniu liczyć na sympatyczne zbiegi okoliczności i miłe wiadomości. Odrobina odwagi może zmienić wasze życie towarzyskie, zawodowe i uczuciowe. 27.05 bądźcie ostrożni, bo przez przypadek możecie wyjawić czyjś miłosny sekret. Po 29.05 zwrócicie uwagę na rodzinne zobowiązania. Starsza osoba poprosi was o pomoc lub radę w trudnej sprawie. Możliwy także przyjazd gości lub zaproszenie na większą imprezę. KOZIOROŻCE będą niezdecydowane. W weekend zajmijcie się swoim zdrowiem, a nie wielkimi domowymi porządkami. Z zakupami lub pożyczkami poczekajcie do 29.05, kiedy planeta Merkury zacznie wam bardziej sprzyjać. 30 i 31.05 to dobre dni, aby nadrobić różne zaległości lub spotkać się z pewną ważną osobą. W pracy nie nadużywajcie jednak swoich uprawnień wobec osób słabszych czy niżej postawionych, a cały tydzień będzie udany. WODNIKÓW dobry humor nie opuści przez cały tydzień. 25.05 uważajcie, bo ktoś może spróbować zepchnąć na was swoje kłopoty. Przez weekend sprzyja wam powodzenie w miłości. 27.05 wasze plany mogą się nagle zmienić. W sprawach prywatnych coś się uda wyjaśnić lub naprawić. Po 29.05 zainteresujcie się swoimi finansami. Uda się wam odzyskać dług lub uporządkować sprawy związane z bankiem. 31.05 to dobry dzień, aby spotkać się z przyjaciółmi. Aura sprzyjać będzie nowym znajomościom. RYBY będą egoistyczne i skoncentrowane na własnych sprawach. Radzimy patrzeć dalej niż czubek własnego nosa i nie uczestniczyć w sporach. Więcej dyplomacji i cierpliwości, a cały tydzień okaże się udany. 25.05 samotnym Rybom sprzyja powodzenie w miłości, ale nie obiecujcie sobie zbyt wiele już po pierwszej randce. Po 29.05 uda się wam przekonać szefa do dobrego pomysłu, który może przynieść wam premię lub podwyżkę. Bądźcie odważni i pamiętajcie o wszystkim, czego się nauczyliście.

O

Konrad Brodziński redakcja@nowyczas.co.uk

Wolna amerykanka

d czasu do czasu słyszę: „Ja to chcę się nauczyć mówić porządnie: po angielsku, nie po amerykańsku”. Ustalmy więc parę rzeczy. Po pierwsze, języka amerykańskiego nie ma. Amerykanie władają (mniej lub bardziej sprawnie: obecny prezydent mniej) językiem English, i tak go nazywają; nie zauważyłem, żeby mieli z tego powodu jakieś kompleksy. Po drugie, angielski, jako czołowy język międzynarodowy, nie ma „oficjalnej” formy. Queen’s English? Dla ilu osób w Stanach, na świecie, nawet w samej Anglii, jest modelem sposób mówienia Królowej? BBC English? Owszem, wymowę new-

scaster’ów BBC określiłbym jako pewien standard, ale tylko jeden z kilku. Kapitanowie samolotów międzynarodowych linii lotniczych mówią najczęściej akcentem mid-Atlantic, gdzieś pomiędzy Cambridge, Massachussets a Cambridge, England. I skoro jesteśmy jeszcze przy wymowie – ten amerykański akcent, tak różny od angielskiego (dokładniej: od przeróżnych akcentów obecnej Wielkiej Brytanii), musiał skądś przypłynąć. Przypłynął z Anglii. Nie było nagrań, ipodów i downloadów w epoce elżbietańskiej, ale kto wie, czy ówczesny Hamlet, zamiast mówić to be, or nor to be, nie recytował: tabee, ahnattabee? To samo odnosi się do gramatyki i słownictwa. Amerykańskie gotten, angielskie got? Angielska autumn, amerykańska fall? Wyjechali Anglicy – religijni uchodźcy, emigranci ekonomiczni – ze swoją wersją języka, która potem w Ameryce się ostała, a w Anglii uległa zmianie. Obecnie the traffic is the other way: nastąpił zwrot. Stany Zjednoczone, poprzez media, business – to, co Francuzi nazwali Coca-Colonizacją – bombardują resztę świata swoją wersją angielskiego. Kiedy jechałem Eurostarem do Paryżą, trafił mi się sąsiadujący pasażer-Anglik, który do znudzenia tłumaczył siedzącej naprzeciwko parze amerykańskiej, że We say chips, you say french fries. We say queue, you say line. Nie jest ważne, że chips, to inne kilo kartofli, niż french fries. Istotne jest, że kiedy w bufecie tegoż pociągu pewna pani stanęła poza kolejką, obsługująca ją Francuzka nie powiedziała, jak by powiedziała Angielka, there’s a queue: powiedziała: you need to get in line. Owszem: Amerykanie mówią elevator; Brytyjczycy: lift. Ale kiedy moja córka – wychowana na różnych telewizyjnych Friends i innych zdesperowanych Housewives– dostała prawo jazdy (GB: driving licence; US: driver’s license) to natychmiast zadzwoniła do przyjaciółki: I got my driver’s license! Wkrótce będziemy wszyscy mówili po amerykańsku. Ale nadal będzie się on nazywał English.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

CZAS NA RELAKS 21 łatwe

trudne

średnie

5 2 8 2 8 6 5 4 9 6 3 1 5 3 1 7 2 2 3 5 7 7 4 6 9 1 2 9

5 8 8

4

2 9

7 7

9 1

5 4

8 2

3 2 5 1 5

8

Sudoku

5 8 1 2 7 6 1 5 7 1 8 3 4 5 6 2 7 5 2 5 3 4 6 8 3 5 5 6 9 3 2 5 8

3

1

6 3

6

Wypełnij diagram w taki sposób, aby w każdym poziomym wierszu, w każdej pionowej kolumnie i w każdym dziewięciopolowym kwadracie 3x3 znalazły się cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mogą się powtarzać. Rozwiązania sudoku z nr 20

Absurd tygodnia

średnie

trudne

Humor

W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o „zakazie palenia w kościołach”. Tym razem temat jest podobny, nie wiadomo tylko, co jest bardziej absurdalne. Otóż w pewnym stanie w Ameryce Północnej, gdzie obowiązuje kara śmierci zwyczajowo poproszono skazanego, by ten wyraził swo-

łatwe

je ostatnie życzenie, które zwyczajowo powinno być spełnione. Niestety, skazaniec poprosił o papierosa, co kiedyś było najbardziej powszechnym życzeniem. Nie teraz, usłyszał bowiem, że szafot znajduje się na terenie „budynku użyteczności publicznej” i obowiązuje w nim całkowity zakaz palenia.

Hasło krzyżówki z nr 20: Metafora nosi strój balowy.

Krzyżówka

S

rybim okiem

rybim okiem chodziliśmy stromymi, wyłożonymi karminowym dywanem, schodami w głąb czeluści, na których końcu widniały szafirowe drzwi. Wessało nas pomieszczenie pełne perskich dywanów i zwisających lampionów. Rozpoczęliśmy rozmowę. Nie było niespodziewanych przeskoków w czasie, przestrzeń rozkwitała nie do końca wyobrażonymi matecznikami porzuconych chaszczy w lasach przeszłości, taplaliśmy się w późnowiosennej zieleni, tu i ówdzie porzuconą ceramiką jako śladem zamierzchłej cywilizacji opartej na rozwijającym się rękodzielnictwie; jedyne, co nas mogło wyrwać z tej, jakże przyjemnej zapadni, to czy-

jeś natrętne spojrzenie. Coś, co nie było do końca w terminologii medycznej wiatrami, przemknęło przez jelito grube. Ktoś, wyłaniający się zza plastykowej szyby, zasugerował wzrokiem, abym przyznał się do tego, że coś, co nie było do końca wiatrami (zaznaczmy: w terminologii medycznej), przemknęło przez właśnie moje jelito grube. Więc przestrzeń przemieściła się, zanim powstała fabuła! Fabularna kaskado, pomyślałem, a właściwie uparłem się myśleć. Fabularna kaskado, starałem się pchnąć myśl ku wyłaniającym się, potencjalnym perspektywom sensu. Fabularna kaskado, i nic więcej nie mogłem urzeczywistnić. Jakie piękne chmury.

Kiedy dopadnie mnie całkowita afazja jako efekt odmowy sensu? Bowiem odmawiam sensu wszystkim moim wypowiedziom. Poprzednim siedmiu rybim oczom, dwóm książkom z wierszami, arkuszowi, recenzjom i listom. Sens pozostawiam relacjom międzyludzkim i, jakże bolesnej, miłości. Ręka przykleiła się do stołu, który pamiętał nadranną libację. Za plecami przegalopowała konnica rastafarian, w zwolnionym tempie, oczywiście. Gdy wstałem, zniknąłem. Ręka oderwała się od stołu, którego blat falował jak usta mamroczącego orientalne modlitwy. Za plecami nie było ściany, ale przepaść. Gdy zrobiłem pierwszy

krok, przypomniałem sobie wrażenie konwalii muskanej popołudniową bryzą, która okazała się być punkcikiem zostawionym przez biały korektor. Ręka stała się pyskiem węża, który zbliżał się do twarzy; ornamenty żył tętniły; szafirowe drzwi zniknęły w kosmicznej próżni i znów podczas wspinaczki po stromych schodach pojawił się zapach rżyska świeżo po żniwach. Wytarta farba ze ścian spływała jak muślin. Ze wszech ścian spuszczały się na niciach srebrne pająki, które migotały jak ozdóbki na choinkach. Wlokłem się jak czas. Rozwlekły, dosięgałem sufitu, który był szmaragdowo połyskującym niebem, nawleczonym na paciorek galaktyki, którym wy-

wijał owłosiony jak człowiek wystrzelony w mglisty prekambr. Zrobiłem ten przełomowy krok w bok czasu. Skleiłem się z ułamkiem rzeczywidmości i odetchnąłem z ulgą, teleportując swoją radość istnienia w głąb pamięci. Zwątpiłem we własne istnienie. Popychaliśmy te drzwi, które co rusz znikały spod dłoni lub jak odrzutowce wlatywały w przestrzeń, tyleż tajemną, co znaną dobrze tak, jak zna się moment porannego otwarcia oczu. Nie mówmy już więcej o żmudnym schodzeniu w labirynt przerywanego snu.

Robert Rybicki


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

22

Kadra piłkarzy przygotowuje się do meczów eliminacji ME z Azerbejdżanem i Armenią. Trener Leo Beenhakker (na zdjęciu) powołał dodatkowo pomocnika Zagłębia Lubin Macieja Iwańskiego. Z kolei Vfl Wolfsburg nie chce zwolnić Krzynówka na zgrupowanie kadry. Jego klub leci na tournee do Argentyny.

SPORT Walka o mistrzostwo do końca bieg na przełaj

T Ekstraliga żużlowa. Kronopol Zielona Góra Włókniarz Częstochowa 46:44, Unia Tarnów – Unibax Toruń 45:45, Polonia Bydgoszcz – Marma 42:48, Unia Leszno – Atlas 50:43. W tabeli prowadzi Unibax 11 punktów przednią Leszno – 10.

T Mieszkający we Francji biznesmen Waldemar Kita jest zainteresowany odkupieniem Wisły Kraków od Bogusława Cupiała (Telefonika). W grę wchodzi suma około 13 milionów euro. Przyjacielem Waldemara Kity jest były trener Wiślaków Henryk Kasperczak, który mógłby wrócić do klubu. Na razie Kraków opuszczają jednak piłkarze. Paulistą jest zainteresowany PAOK Saloniki, Dudką Real Murcia, wiadomo też, że odejdzie Błaszczykowski. T Manchester United wypożyczy swojego polskiego bramkarza Tomasza Kuszczaka do beniaminka Premiership – Sunderlandu. T Polonia Bytom może stracić szansę awansu do ekstraklasy. PZPN odebrał bytomianom 3 punkty za nieuregulowanie długów. T Piłkarz Wisły Kraków Nicola Mihailović, którego skazano za pobicie odwołuje się od wyroku. Serbowi nie podobają się szczególnie prace społeczne na które skazano go dodatkowo. T Były trener krakowskiej Wisły Dragomir Okuka znalazł zatrudnienie na Cyprze jako trener Omonii Nikozja. T Były reprezentant Polski Emmanuel Olisadebe został wyrzucony z greckiego klubu Skoda Xhantia. Klub chciał już dawno rozwiązać z nim kontrakt, narzucając piłkarzowi m.in. treningi o 5.30 rano. Olisadebe wpadł, kiedy poszedł do nocnego klubu w dzień meczu. T Katarska federacja piłkarska wynajmie Wietnamczyków do kibicowania swojemu zespołowi podczas Pucharu Azji. Zawody są rozgrywane właśnie w Wietnamie. T Po kontroli w Polskim Związku Szermierczym minister sportu Tomasz Lipiec chce zawiesić jego zarząd. T Skoczkowie narciarscy rozpoczęli już przygotowania do sezonu na igielicie. Narzeka Adam Małysz, który według nowych przepisów FIS musi utyć.

PIŁKA NOŻNA » Ekstraklasa

cem Legii Warszawa. Lepsi okazali się piłkarze ze stolicy, którzy wygrali 2:1, dzięki czemu zapewnili sobie brąz. Nie udał się wyjazd Kolportera Korony Kielce do Łodzi. Pogromca BOT GKS Bełchatów w poprzedniej kolejce tym razem nie zdobył ani jednego punktu, przegrywając 1:2 z ŁKS. Po tej porażce kielczanie stracili definitywnie szansę na trzecie miejsce w tabeli. W meczach 29. kolejki padło 30 bramek. Sędziowie pokazali 23 żółte kartki. Na trybunach siedmiu stadionów zasiadło ok. 44,5 tys. widzów. Mecz Cracovii z Górnikiem Łęczna rozegrany został bez udziału publiczności.

W EKSTRAKLASIE za nami 2 kolejki. Walka o tytuł mistrzowski będzie się jednak toczyła do samego końca. Wiadomo jedynie, że Legia wywalczyła sobie już pewne trzecie miejsce i tym samym zagra w Pucharze Intertoto. Zespoły ekstraklasy grają w kratkę. Zacznijmy jednak od wyników 28 kolejki. Największe niespodzianki to pogrom Wisły, łatwa przegrana Legii, wreszcie porażki Zagłębia ii lidera GKS BOT. W następnej kolejce większość z tych zespołów się obudziła i wygrała. Nie dotyczy to tylko Bełchatowa, któremu tytuł mistrza kraju może się wymknąć z rąk, a właściwie z nóg... Wyniki 28 kolejki: Lech – Legia 3:1, Wisła – Groclin 0:4, Widzew – Odra 1:2, Kolporter – BOT GKS 5:3, Górnik Łęczna – Zagłębie 2:1, Wisła Płock – ŁKS 2:1, Pogoń – Cracovia 0:2, Arka – Górnik Zabrze 3:0. W tym momencie w tabeli prowadziło jeszcze GKS BOT – 58 punktów, przed Zagłębiem Lubin – 56, Legią – 49 oraz Lechem i Kolporterem Koroną po 46. 29 kolejka przyniosła jednak zmiany. Prowadzenie w tabeli objęło Zagłębie Lubin, BOT GKS Bełchatów spadł na drugie miejsce. Jedyne dwie liczące się jeszcze w walce o mistrzostwo Polski drużyny grały w 29. kolejce przed własną publicznością. Lider – BOT GKS Bełchatów podejmował Wisłę Kraków, która ostatnio została rozbita przez Groclin Grodzisk Wlkp. W Bełchatowie „Biała Gwiazda” pokazała, że potrafi szybko pozbierać się nawet po kompromitującej porażce 0:4 i pokonała podopiecznych Oresta Lenczyka 2:1. W Wiśle wrócił do bramki Pawełek, a kontry Krakowian okazały się bezlitosne. Bełchatowski zespół przegrał drugi z rzędu mecz w lidze, co zemściło się utratą pozycji lidera. Porażkę wykorzystało Zagłębie Lubin, które wygrało z Widzewem Łódź 4:2 i awansowało na pierwsze miejsce w tabeli. Widzew nawet prowadził, ale Zagłębie odrobiło straty z naddatkiem. Podopieczni Czesława Michniewicza mają teraz jeden

Robert Gawroński Wyniki 29 kolejki: Arka – Lech 3:1, Górnik – Wisła P. 2:0, ŁKS – Kolporter 2:1, Bełchatów – Wisła K. 1:2, Groclin – Pogoń 3:1, Cracovia – Łęczna 5:0, Zagłębie – Widzew 4:2, Odra – Legia 1:2. TABELA

Jakub Błaszczykowski z Wisły faulowany przez Radosława Majewskiego punkt przewagi nad Bełchatowem i o mistrzowskim tytule zadecyduje ostatnia kolejka, w której BOT GKS zagra w Szczecinie w Pogonią, natomiast lubinianie spotkają się w Warszawie z Legią. Pogoń w ostatniej kolejce nie będzie miała już o co walczyć, bowiem się jej spadek do drugiej ligi. Podopieczni Bogusława Baniaka przegrali na wyjeździe z Groclinem Grodzisk Wlkp. 1:3 i stracili już definitywnie szanse na 14. miejsce, gwarantujące utrzymanie w pierwszej lidze. Szanse na utrzymanie straciła także Wisła Płock, która grała w Zabrzu z Górnikiem o miejsce w ekstraklasie. Gospodarze wykorzystali atut własnego boiska, wygrali 2:0, dzięki czemu uratowali pierwszoli-

gowy byt, przesądzając o spadku płockiej drużyny. Na dole tabeli wszystko już rozstrzygnięte. Oprócz Pogoni i Wisły Płock z Orange Ekstraklasą pożegnają się zdegradowane przez Wydział Dyscypliny PZPN, za udział w aferze korupcyjnej, Górnik Łęczna i Arka Gdynia. Zespół z Łęcznej, który w poprzedniej kolejce zapewnił sobie miejsce powyżej strefy spadkowej i degradację do trzeciej, a nie do czwartej ligi. Górnik przegrał 0:5 w Krakowie z Cracovią. Arka natomiast pokazała, że potrafi grać do końca i wygrała u siebie 3:1 z Lechem Poznań. W Wodzisławiu spotkali się dwaj trenerzy Jackowie Zielińscy. Jeden z nich prowadzi miejscową Odrę, drugi jest szkoleniow-

1. Zag∏´bie Lubin

29 59

2. GKS Be∏chatów

29 58

3. Legia Warszawa

29 52

4. Cracovia Kraków

29 46

5. Lech Poznaƒ

29 46

6. Kolporter Korona Kielce

29 46

7. Groclin Grodzisk Wlkp.

29 45

8. Wis∏a Kraków

29 45

9. Arka Prokom Gdynia

29 40

10. ¸KS ¸ódê

29 40

11. Odra Wodzis∏aw Âlàski

29 39

12. Widzew ¸ódê

29 28

13. Górnik ¸´czna

29 26

14. Górnik Zabrze

29 24

15. Wis∏a P∏ock

29 20

16. MKS Pogoƒ Szczecin

29 16

Ruch Chorzów w Ekstraklasie RUCH CHORZÓW dzięki wymęczonemu w wyjazdowym meczu remisowi ze Stalą Stalowa Wola 0:0 zapewnił sobie awans do I ligi. Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek Ruch ma dziesięć punktów przewagi nad zajmującą piąte miejsce warszawską Polonią (do Orange Ekstraklasy awansują cztery zespoły). Na górze jest jednak tłoczno i szanse awansu zachowuje jeszcze kilka zespołów. Wicelider Zagłębie Sosnowiec przegrał z czwartą w tabeli Polo-

nią Bytom 0:1, co zmniejszyło różnicę. Zespół z Sosnowca ma punkt przewagi nad Jagiellonią Białystok (remis 0:0 ze Śląskiem Wrocław), trzy nad Polonią Bytom, pięć nad Polonią Warszawa (3:0 z Piastem Gliwice) i sześć nad Lechią Gdańsk (walkower 3:0 za mecz z Zawiszą Bydgoszcz). Niepewna jest pozycja Polonii Bytom, nad którą wisi groźba odjęcia trzech punktów za zaległości finansowe. Kara ta na razie nie jest uwzględniana w tabeli, ale ponieważ

nie została anulowana, należy ją traktować jako obowiązującą. Ciekawie jest też na dole tabeli. Wiadomo już, że drugą ligę opuści Miedź Legnica, która w środę zremisowała na wyjeździe z Górnikiem Polkowice 2:2 i zakończy rozgrywki nad przedostatnim miejscu. Ostatnie miejsce w tabeli zajmuje wycofana z rozgrywek Zawisza Bydgoszcz. Nadal toczy się więc rywalizacja o uniknięcie pozostałych dwóch miejsc spadkowych.

Wyniki 31. kolejki: Lechia Gdańsk Zawisza Bydgoszcz 3:0 (walkower), Stal Stalowa Wola - Ruch Chorzów 0:0, Unia Janikowo - Tiger Kmita Zabierzów 1:0 (0:0), Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łomża 2:0 (1:0), Górnik Polkowice - Miedź Legnica 2:2 (2:1), Polonia Warszawa - Piast Gliwice 3:0 (2:0), Odra Opole - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 1:0 (0:0), Polonia Bytom - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0), Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0:0.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 25 maja 2007

23

Fin Marcus Groenholm (Ford Focus WRC) wygrał Rajd Sardynii, siódmą eliminację rajdowych mistrzostw świata. Drugie miejsce zajął także fabryczny kierowca teamu Ford – Fin Mikko Hirvonen tracąc do zwycięzcy 29,2 s, na trzeciej pozycji uplasował się Hiszpan Dani Sordo (Citroen C4 WRC) – strata 1.21,8.

SPORT PIŁKA NOŻNA » Finał Ligi Mistrzów

AC Milan odczarował Ateny Milan pokonał Liverpool FC 2:1 (1:0) w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów, rozegranym na Stadionie Olimpijskim w Atenach. Dwie bramki dla mediolańczyków zdobył Filippo Inzaghi. Honorowe trafienie dla „The Reds” uzyskał Dirk Kuyt. AC Milan zrewanżował się Liverpoolowi za porażkę w finale LM przed dwoma laty i odczarował stadion, na którym został poprzednio „zatrzymany” przez Jerzego Dudka. Milan zdobył Puchar Europy po raz siódmy. W przekroju całego meczu trzeba stwierdzić, że nie wygrali lepsi, tylko skuteczniejsi, a tacy okazali się Włosi. W pierwszej połowie Liverpool nie chcąc dopuścić do powtórki sprzed dwóch lat zaczął mecz bardzo rozważnie. Pierwszą akcję Anglicy przeprowadzili już w pierwszej minucie. Mecz może nie był najpiękniejszy, ale trudno było nie podziwiać taktyki podopiecznych trenera Beniteza. Mediolańczycy od początku meczu mieli bardzo zagęszczony środek pola. „The Reds” przyjęli natomiast wariant gry skrzydłami. W 10. minucie błąd popełnił Marek Jankulovski, który mógł kosztować Milan utratę bramki. W polu karnym w dobrej sytuacji znalazł się Pennant, ale jego uderzenie obronił Nelson Dida. Podopieczni Rafela Beniteza nie pozostawiali dużo miejsca Włochom i często gościli na połowie przeciwnika. Na ataki Anglików „Rossoneri” odpowiedzieli strzałem Kaki w 16. minucie meczu. Brazylijczyk mocno uderzył zza pola karnego, lecz uderzenie pewnie obronił Jose Reina. Chwilę później Hiszpan uprzedził czyhającego w polu karnym Fillipo Inzaghiego. Wraz z upływem minut Liverpool coraz śmielej zapuszczał się w pole karne Didy. Groźnie w 32. minucie uderzał z blisko 30 metrów Johne Arne Riise, ale piłka powędrowała ponad poprzeczką. Milan jakby onieśmielony poczynaniami rywala nie potrafił skonstruować dobrej akcji. Pierwszą żółtą kartkę w meczu obejrzał Gennaro Gattuso. Gracz Milanu w 40. minucie nieprzepisowo powstrzymywał Xabiego Alonso. Kiedy wydawało się, że przewaga Liverpoolu zostanie wreszcie skonsumowana, a bramka jest tylko kwestią czasu, zagubiony trochę Milan zaaplikował przeciwnikom bramkę „do

szatni”. Gol padł po faulu Alonso na Kace. Do piłki ustawionej na 22. metrze podszedł Andrea Prilo, uderzył mocno w kierunku bramki a futbolówka odbijając się po drodze od Inzaghiego wpadła do siatki. II połowa miała bardziej wyrównany przebieg. Włosi uskrzydleni prowadzeniem uspokoili grę. „Czerwoni” jednak nadal starali się atakować. Obrona Milanu umiejętnie jednak powstrzymywała napór rywala. W 53. minucie żółtą kartkę obejrzał Jankulowski - defensor Milanu ostro potraktował Pennanta. Mediolańczycy mając przewagę bramkową kontrolowali przebieg meczu i często zwalniali tempo swoich akcji. W 58. minucie Benitez na boisko wprowadził Harrego Kewella. Australijczyk zastąpił Boudewijna Zendena. Chwilę później Pirlo groźnie uderzał z rzutu wolnego, ale piłka poszybowała ponad bramką. Najdogodniejszą sytuację po przerwie Liverpool miał w 62. minucie. Piłkę po błędzie Gattuso przejął Steven Gerrard. Kapitan „The Reds” wpadł w pole karne, przymierzył w kierunku długiego rogu, ale jego strzał obronił Dida. Anglik ponownie wystąpił w roli głównej w 72. minucie, kiedy to niecelnie uderzał zza pole karnego. W 78. minucie Javiera Mascherano zmienił Peter Crouch. Na zmianę zdecydował się również Carlo Ancelotti. Jankulovskiego na placu gry zastąpił Kakha Kaladze. Zmęczony trudami spotkania Liverpool starał się atakować, ale znowu skuteczny okazał się... Milan. Inzaghi na siedem minut przed końcem zdobył swoją drugą bramkę. Włoski napastnik wykorzystał podanie Kaki, minął Reinę i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce rywala. Było po meczu. Być może szkoda, że tak późno na boisko wszedł Crouch, który trochę mieszał w defensywie Włochów. Bramka „kontaktowa” padła dopiero w 88. minucie. Czasu na drugą bramkę jednak już zabrakło.

Andrzej Brzeski

ZDOBYWCY PUCHARU 1956: Real Madryt 1957: Real Madryt 1958: Real Madryt 1959: Real Madryt 1960: Real Madryt 1961: Benfica Lizbona 1962: Benfica Lizbona 1963: AC Milan 1964: Inter Mediolan 1965: Inter Mediolan 1966: Real Madryt 1967: Celtic Glasgow 1968: Manchester United 1969: AC Milan 1970: Feyenoord Rotterdam 1971: Ajax Amsterdam 1972: Ajax Amsterdam 1973: Ajax Amsterdam 1974: Bayern Monachium 1975: Bayern Monachium 1976: Bayern Monachium 1977: FC Liverpool 1978: FC Liverpool 1979: Nottingham Forest 1980: Nottingham Forest 1981: FC Liverpool 1982: Aston Villa Birmingham 1983: HSV Hamburg 1984: FC Liverpool 1985: Juventus Turyn 1986: Steaua Bukareszt 1987: FC Porto 1988: PSV Eindhoven 1989: AC Milan 1990: AC Milan 1991: Crvena Zvezda Belgrad 1992: FC Barcelona 1993: Olympique Marsylia 1994: AC Milan 1995: Ajax Amsterdam 1996: Juventus Turyn 1997: Borussia Dortmund 1998: Real Madryt 1999: Manchester United 2000: Real Madryt 2001: Bayern Monachium 2002: Real Madryt 2003: AC Milan 2004: FC Porto 2005: Liverpool FC 2006: FC Barcelona 2007: AC Milan

Dobra gra Stevena Gerrarda nie wystarczyła Bramki: dla Milanu - Filippo Inzaghi dwie (45, 82); dla Liverpoolu - Dirk Kuyt (89). AC Milan: Dida; Massimo Oddo, Alessandro Nesta, Paolo Maldini, Marek Jankulovski; Gennaro Gattuso, Andrea Pirlo, Massimo Ambrosini, Clarence Seedorf, Kaka; Filippo Inzaghi; Liverpool: Pepe Reina; Steve Finnan, Daniel Agger, Jamie Carragher, JohnArne Riise; Jermaine Pennant, Javier Mascherano, Xabi Alonso, Steven Gerrard, Boudewijn Zenden; Dirk Kuyt. Sędziował: Herbert Fandel (Niemcy)

Nasze szanse na medal – Zdobędziemy brązowy medal. Co najmniej brązowy – już teraz obiecuje miłośnikom piłki nożnej w Polsce Michał Globisz, trener naszej młodzieżówki. Te obietnice składa dziś, a ich realizacja ma się skonkretyzować w roku 2012, kiedy Polska i Ukraina gościć będą najlepszych piłkarzy Starego Kontynentu. Globisz tak tłumaczy swoje słowa: – Do tego piłkarskiego święta mamy jeszcze pięć lat. To szmat czasu. Mamy dobry narybek, czyli wielu pełnych entuzjazmu młodych zawodników, którzy będą chcieli się pokazać przed całą Europą, przed całym światem, co tak naprawdę potrafią. Naszą perłą, jeśli można tak powiedzieć, jest Michał Janota. Jego lewa noga to prawdziwy skarb, tylko

trzeba mu pozwolić szlifować formę i wszystko będzie w najlepszym porządku – zachwala młodego zawodnika Globisz. Czy uda nam się wychować przez te pięć lat następców Macieja Żurawskiego? Nieodmiennie tryskający optymizmem Globisz mówi, że tak i wyjaśnia: – Pomocne będą tu szkółki piłkarskie. Powstanie ich niebawem w sumie szesnaście, po jednej w każdym województwie. Niektóre już działają, a taka na przykład w Gdańsku może być śmiało stawiana za prawdziwy wzór do naśladowania. Niestety, kiedy przechodzi się na poziom klubów, tam szkolenie młodzieży jest już znacznie gorsze. Trzeba wreszcie skończyć z amatorszczyzną i stawiać na czele tych klubów prawdziwych fachowców. (br)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.