nowyczas2007/026/014

Page 1

www.nowyczas.co.uk

Wielkanoc

»13 Zagrzejmy go do boju »3

Symbole dwóch g³ównych œwi¹t chrzeœcijañskich: choinka na Bo¿e Narodzenie i pisanka na Wielkanoc. Zapytajmy, jakie uczucia budz¹ w nas te symbole?

B¹dŸmy nad Tamiz¹, by dopingowaæ Micha³a – pierwszego Polaka na Blue Boat. Niech brzegi Tamizy bêd¹ bia³o-czerwone! Wieszajmy flagi na mostach, œpiewajmy „Mazurka” lub Budkê Suflera

NOWYCZAS

FREE

Pogodnych i radosnych Œwi¹t Wielkanocnych naszym Czytelnikom i Og³oszeniodawcom ¿yczy Redakcja

THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

CZAS NA WYSPIE

» str. 26

Wa¿na rzecz: policzmy siê

Nr 14 (26) LONDON 6 APRIL 2007

»4

W londyñskim ratuszu odby³o siê spotkanie z polskimi mediami. Nale¿a³oby wyjœæ z za³o¿enia, ¿e reprezentujemy Polaków w Londynie, a nie poszczególne redakcje.

TAKIE CZASY

»10

Zabaw hucznych nie urz¹dzaæ

Wielkanoc zesz³ego roku spêdzi³am w Londynie, na Ealingu, i muszê przyznaæ, ¿e nie mog³am narzekaæ na brak rozrywki, a wszystko to dziêki naszej polskiej, religijnej tradycji.

ISSN 1752-0339

CZAS PRZESZ£Y

Z³ota legenda Krakowa

»12

Przyjd¹ przyjaciele i zaœpiewaj¹ mu pieœñ „Przychodzimy, odchodzimy...", napij¹ siê z gwinta wódeczki i bêd¹ wspominaæ… Piotra Skrzyneckiego.


„C

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

2

Chcê Wam bardzo podziêkowaæ za ten du¿y tekst poœwiêcony tematowi abolicji podatkowej. Mo¿e nie zawiera³ jakichœ bardzo przydatnych informacji typu p³aciæ, czy nie p³aciæ, ale za to jest bardzo ciekaw¹ debat¹ natury lekko politycznej na temat podejœcia naszych w³adz do nas, obywateli. Oczywiœcie wnioski nie s¹ pocieszaj¹ce, ale ka¿dy o tym wie i nie ma co na ten temat wiêcej siê rozpisywaæ. Chcia³em natomiast zwróciæ wasz¹ uwagê na to, ¿e tyle by³o walki o zmianê tej ustawy i w Londynie

Przyjaciele z Londynu

124 Whitechapel Road Third Floor London E1 1JE

Redakcja Tel.: 0207 650 8725

redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk

Dzia³ Og³oszeñ Tel./fax: 0207 247 0780

marketing@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Ma³kiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Andrzej Baran a.baran@nowyczas.co.uk Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk El¿bieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk

Wspó³praca: Londyn – Krystyna Cywiñska, Daria Danowska, Piotr Dobroniak, Grzegorz Ciepiel, Agnieszka Dale, Micha³ P. Garapich, Stefan Go³êbiowski, Marcin Piniak, Jêdker Realista, Waldemar Rompca, Kamil Stanek, Alex S³awiñski, Robert Trojanowicz Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia So³tys Kraków – Andzej Brzeski, Olga Drath, Aleksandra Ptasiñska, Micha³ Tyrpa

Kartki z kalendarza

Piàtek, 6.04 – Wilhelma, Celestyna 1748 – We w∏oskiej Kampanii odkryto pozosta∏oÊci po staro˝ytnym mieÊcie Pompeje, zniszczonym przez wulkan Wezuwiusz w 79 r. 1934 – Otwarcie lotniska na Ok´ciu w Warszawie. Sobota, 7.04 – Jana, Rufina 1948 – Inauguracja dzia∏alnoÊci WHO – Âwiatowej Organizacji Zdrowia. 1995 – W Warszawie oddano do u˝ytku pierwszy w Polsce odcinek metra. Niedziela, 8.04 – Maksyma, Seweryna 1938 – Sejm RP przyjà∏ ustaw´ o ochronie imienia Józefa Pi∏sudskiego. 1994 – Polska z∏o˝y∏a wniosek o przyj´cie do Unii Europejskiej. Poniedzia∏ek, 9.04 – Marcelego, Dymitra 1865 – Wojska konfederatów z∏o˝y∏y kapitualcj´, koniec wojny secesyjnej. 1917 – Panama wypowiedzia∏a wojn´ Niemcom i przystàpi∏a do wojny ze wzgl´du na

nieograniczonà wojn´ podwodnà, jakà Niemcy prowadzi∏y w czasie I wojny Êwiatowej.

30.03 31.03 1.04 2.04 3.04 4.04 5.04

30.03 31.03 1.04 2.04 3.04 4.04 5.04

Wydawca: CZAS Publishers Ltd

również na » www.nowyczas.co.uk

8,5

Tyle metrów ma palma wielkanocna wykonana specjalnie na te œwiêta w Zielonej Górze.

5,69 --------5,71 5,70 5,70 5,67

.

88

Tyle ju¿ lat Hammersmith Palais dzia³a jako scena koncertowa

160

Euro

Tyle gramów wa¿y najwiêksze na œwiecie jajo kurze. Zosta³o z³o¿one na bia³oruskiej farmie .

3.87 --------3,86 3,85 3,85 3,84

1973

Rok, w którym powsta³ zespó³ U2

BARTEK mieszka w Londynie od trzech lat. Jego

Formularz

liczba wydań

UK

UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

POKA¯CIE SIÊ!

Czwartek, 12.04 – Juliusza, Oksany 1961 – Pierwszym cz∏owiekiem, któremu uda∏o si´ okrà˝yç Ziemi´ w pojeêdzie kosmicznym zosta∏ Rosjanin – Jurij Gagarin. 1861 – Ostrza∏ Fortu Sumter przez wojska Konfederacji Po∏udnia zapoczàtkowa∏ wojn´ secesyjnà 1861-65.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoœci za treœæ zamieszczanych reklam i og³oszeñ oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia og³oszenia.

Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

Od redakcji: Rzeczywiœcie trwa tutaj cisza w sprawie abolicji, dlatego te¿ zamieœciliœmy ten tekst, bo jest to przecie¿ bardzo wa¿ny temat dla nas wszystkich. Zapewne czyta³ Pan równie¿ relacjê ze spotkania z radc¹ prawnym dotycz¹c¹ w³aœnie podwójnego opodatkowania. W tekœcie jest kilka rad, jak mo¿na post¹piæ. Jak¹œ decyzjê musimy podj¹æ i Pan, i inni, którzy mieszkaj¹ tutaj, a s¹ jakoœ z Polsk¹ zwi¹zani. Co do uwagi o polonijnych organizacjach – nie chcemy ich broniæ, ale trudno, ¿eby wydawa³y jakiekolwiek s¹dy, bo niby sprawa ju¿ za³atwiona, nie musimy od tego roku rozliczaæ siê w Polsce, a najwyraŸniej walka o abolicjê wydaje im siê gr¹ nie wart¹ œwieczki.

Âroda, 11.04 – Leona, Filipa 1713 – Pokój w Utrechcie, koƒczàcy wojn´ o sukcesj´ hiszpaƒskà. 1970 – Start amerykaƒskiej rakiety Apollo 13, która mia∏a làdowaç na Ksi´˝ycu. Historia pechowego lotu sta∏a si´ kanwà filmu Rona Howarda „Apollo 13" z Tomem Hanksem.

GBP

Prenumerata Płatność

Wtorek, 10.04 – Micha∏a, Makarego 1525 – Albrecht Hohenzollern z∏o˝y∏ na rynku krakowskim pierwszy ho∏d pruski. 1864 – Rosjanie aresztowali Romualda Traugutta.

Dzia³ marketingu i reklamy: Henryka WoŸniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Remigiusz Farbotko remi@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

przecie¿ te¿ demonstrowaliœmy, ja przynajmniej by³em wtedy pod ambasad¹, a temat ten jakoœ umar³. Ani miejscowe organizacje polonijne siê nie wypowiadaj¹, ani jakoœ w Sejmie chyba nikt specjalnie o to nie walczy, a przecie¿ wniosek jest taki, ¿e albo bêdziemy siê ukrywaæ czekaj¹c na przedawnienie, albo trzeba bêdzie zap³aciæ za te ubieg³e, tutaj przecie¿, przepracowane lata. Ciekawy jestem czy ktoœ odpowiedzia³ na apel autora tekstu, w³aœnie nawo³uj¹cego do kontynuacji lobbowania za abolicj¹ podatkow¹. Bo jeœli o mnie chodzi to mogê wzi¹æ czynny udzia³ w protestach, czy podpisaæ siê pod listem, bo uwa¿am, ¿e trzeba walczyæ o swoje. Krzysztof Wójcik

Szanowna Redakcjo!

By³ wspania³ym m³odym cz³owiekiem, pe³nym energii i radoœci. Takim pozostanie w naszej pamiêci. £¹czymy siê w bólu z najbli¿szymi. B¹dŸcie silni.

NOWYCZAS

Stanis³aw Jerzy Lec

Poczta

MARCINA HAJNE

ZAS

robi swoje, a Ty cz³owieku?

DRUGA STRONA W œrodê, 28 marca 2007 roku nag³a i tragiczna œmieræ przerwa³a ¿ycie

nowyczas.co.uk

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres

Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

przyjaciele lubi¹ nazywaæ go „Sprytka”, bo ja k mówi¹, „to taki wyroœniêty, dobry skrzat”. Zna dobrze angielski, komunikatywnie grecki i ma podobno mnóstwo zalet. Na przyk³ad chodzi ci¹gle uœmiechniêty, a przede wszystkim jest prawdziwym przyjacielem – i to wystarczy za opis. Szacunek Bartku:) Zdj´cia wraz krótkà informacjà o prezentowanej osobie prosimy przesy∏aç na adres redakcji „Nowego Czasu” redakcja@nowyczas.co.uk


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

CZAS NA WYSPIE 3

Michał Płotkowiak – pierwszy Polak w regatach Oxford-Cambridge

Zagrzejmy go do boju!

Ceremonia ważenia zawodników

Wyścigi wioślarskich Ósemek uniwersytetów Oxford i Cambridge odbywają się od 1829 roku, należą więc do najstarszych na świecie. Rozgrywane są na Tamizie w Londynie, od Putney Bridge do Mortlake, na dystansie 4 mil i 374 yardów. Tegoroczne odbędą się w sobotę, 7 kwietnia, rozpoczną się o 16.30. W drużynie Oxford University znalazł się Michał Płotkowiak. Ma 25 lat, trening wioślarski rozpoczął już jako 14-latek, w klubie sportowym Posnania, kontynuował go w KW04 Poznań. W 1999 roku został powołany do kadry narodowej juniorów i uczestniczył w mistrzostwach świata juniorów w Płowdiw (Bułgaria). Studiował na Politechnice Poznańskiej skąd wyjechał na wymianę studencką do Niemiec. Miał być pół roku, został trzy lata, m.in. z tego powodu, że hanowerski klub wioślarski „Angaria” przyjął go z otwartymi ramionami. W Hanowerze skończył studia. Kontynuował edukację na Uniwersytecie Concordia w Kanadzie, później na Uniwersytecie Illinois w Stanach Zjednoczonych, skąd wyemigrował do Anglii, bo tu mógł połączyć pasję wioślarską ze studiami doktoranckimi. Zosta¬ przyjęty przez Oxford University na czteroletnie studnia doktoranckie. Przez sześć miesięcy intensywnie trenował w grupie 30 osób, by stać się jednym z zawodników trenera „Ósemek” Seana Bowdena. Poza Michałem Płotkowiakem polskie korzenie mają dwaj inni członkowie załogi Oxfordu. Pradziadek Adama Kosmickiego był Polakiem, Polką jest również mama Robina Ejsmonda-Freya.

Cały wyścig trwa zaledwie około siedemnastu minut. Pierwsze minuty są dla zawodników najtrudniejsze, później stopień zmęczenia utrzymuje się do końca na tym samym poziomie. Transmisję na żywo przeprowadzi kanał ITV1. Aby zobaczyć początek wyścigu warto zgromadzić się w takich miejscach jak: Putney Bridge, Putney Embankment i Bishops Park; etap środkowy to Hammersmith i

Medialnie jest to niemal tak ważne wydarzenie, jak same regaty, gdyż jest to bodaj jedyna okazja przed wyścigiem, kiedy dziennikarze całego świata mogą porozmawiać z zawodnikami i ich trenerami. Później, aż do turnieju, jest to niemożliwe, bo – jak powiedział nam Michał – mają zaplanowaną każdą minutę. Właśnie on, ze strony Oksfordu, wszedł na wagę jako pierwszy. Zabłysły flesze aparatów. Tuż przed wyjściem na podium, zawodnicy intensywnie „pakowali”, by zaprezentować się w pełnej krasie urody idealnie wymodelowanych ciał. Całkowitym przeciwieństwem rosłych młodzieńców byli sternicy – po stronie Cambridge dziewczyna, a po stronie Oksfordu 21-letni Nick Brodie, drobny i niewysoki. To na nich jednak spoczywa ogromna odpowiedzialność takiego poprowadzenia łodzi i jej bohaterów, by finisz okazał się zwycięski. Wokół wyścigu krąży plotka – bez przerwy podczas uroczystości dementowana – jakoby zawsze zwyciężała ta osada, której zawodnicy ważą więcej. W tym roku pierwszeństwo wagi wiedzie Cambridge, lecz w każdej plotce jest na szczęście tylko drobina prawdy.

Barnes, a koniec to Dukes Meadows i Chiswick Bridge. Co roku Anglicy okupują wszystkie mosty, trawniki i ławki, by dopingować zawodników. A skoro jednym z nich będzie Polak, i nas nie może zabraknąć. Bądźmy w sobotę nad Tamizą, aby nasze wsparcie i pozytywna energia po raz kolejny przyniosły zwycięstwo „Ósemce” z Oksfordu.

Elżbieta Sobolewska

Debiut Rafała Blechacza na Wyspach O tym 22-letnim pianiście świat muzyki klasycznej wyraża się z najwyższym uznaniem. Kiedy w 2005 roku wygrał Konkurs Chopinowski, jako pierwszy Polak po 30 latach od sukcesu Krystiana Zimmermana, najbardziej prestiżowe sale koncertowe stanęły przed nim otworem. Teraz przyszedł czas na Londyn. Gdziekolwiek nie występował – Niemcy, Japonia, Czechy – otrzymywał olbrzymi aplauz publiczności i recenzje, w których autorzy zgodnym chórem powtarzają niemal to samo: jest bliski doskonałości. Tak samo zareagowała publiczność prestiżowej sali koncertowej Londynu – Wigmore Hall, w której Rafał Ble-

chacz zagrał swój pierwszy koncert w Wielkiej Brytanii. Miejsce to słynie właśnie z prezentacji między innymi młodych twórców, którzy zabłysnęli już na firmamencie muzyki klasycznej, a możliwość występu w Wigmore Hall jest istotnym elementem budowania prestiżu artysty. Rafał Blechacz z pewnością zyska w Londy-

nie kolejnych miłośników swoich interpretacji, nie tylko Chopina. Kiedy wyszedł na scenę i zagrał pierwsze takty „Estampes" Debussy'ego, całkowicie zelektryzował publiczność. Tak delikatne, subtelne brzmienie, tak lekko, finezyjnie zagrane, momentalnie zbudowało nastrój niezwykłego skupienia, który przerywany był tylko krótkimi pauzami nieobecności artysty na scenie i długimi przerywnikami potężnego aplauzu. W repertuarze znalazły się utwory słynnych romantyków – Franza Liszta i Fryderyka Chopina – oraz Claude Debussy’ego, wielkiego innowatora muzyki XX wieku. Koncert był transmitowany przez radio BBC 3 w ramach cyklu Lunchtime Concert. Program zostanie powtórzony w sobotę 7 kwietnia o godzinie 14.00. Kalendarz występów Rafała Blechacza jest już zapełniony na dwa kolejne lata. Wystąpi on w najważniejszych salach koncertowych Europy, Ameryki Północnej i Dalekiego Wschodu. Już w maju zagra w Auditorio Nacional w Madrycie, potem w Tokio, a na wrzesień przewidziane są jego koncerty w Brukseli. (es)


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

4 CZAS NA WYSPIE POLACY W LONDYNIE » Spotkanie z polskimi mediami w Ratuszu

Ważna rzecz: dajmy się policzyć EL˚BIETA SOBOLEWSKA/NowyCzas KRZYSZTOF MALSKI

Władze Londynu dostrzegły obecność Polaków w brytyjskiej stolicy. W związku z tym w imieniu burmistrza do londyńskiego Ratusza z panoramicznym widokiem na Tamizę, w poniedziałek, 2 kwietnia, na pierwsze spotkanie zaproszeni zostali przedstawiciele polskich mediów. Skoro w Londynie jest 100 tys. Polaków i jest to szybko rosnąca społeczność, czas by potraktować nas jako liczącą się grupę mniejszościową – takie było główne założenie spotkania, na które przybyli przedstawiciele m.in. „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza”, „Cooltury”, „Gońca”, „Nowego Czasu”, „Polish Expressu”, „Londynka”, „Radia PRL” i rozgłośni „Bigos”, firmy Entymedia, korespondenci TVP i PAP-u oraz dziennikarze niezależni. Na pytanie „Nowego Czasu”, na jakiej podstawie określona została taka liczba, skoro wszystkie media brytyjskie mówią o tym, że jest ona znacznie wyższa, organizatorzy spotkania odpowiedzieli, w jaki sposób dokonano obliczeń. – Oficjalne władze odrzucają medialne spekulacje. – Z ostatniego spisu ludności (2001 r.) wynika – mówiła dyrektor ds. mediów i marketingu Joy Johnson – że 30 tys. respondentów przyznawało się do polskości, po REKLAMA

wprowadzeniu systemu rejestracji, na listę Home Office wpisało się 66 tys. Polaków. To daje 96 tys., dodajmy osoby towarzyszące i możemy bezpiecznie mówić o 100 tys. Polaków. Zasiadający za stołem prezydialnym: Judith Woodward (doradca ds.

programowych – na zdjęciu po lewej), Joy Johnson (dyrektor ds. mediów i marketingu – na zdjęciu w środku) i John Ross (dyrektor ds. ekonomicznych i biznesowych – na zdjęciu po prawej) zaznaczali, że nie są ekspertami do spraw mniejszości

narodowych mieszkających w stolicy. Reprezentują interes londyńczyków (w tym Polaków), ale bezpośrednie dotarcie do 100 tys. osób jest praktycznie niemożliwe. Potrzebni są pośrednicy – polskie media i polskie organizacje, które również zostaną zaproszone do współpracy z władzami Londynu. Ich nieobecność na poniedziałkowym spotkaniu nie była przeoczeniem – zapewniała Joy Johnson. – Będą kolejne spotkania – dodała. Wspieranie mniejszości etnicznych w Londynie ma długą historię i konkretne osiągnięcia. W tym mieście jest najmniej problemów na tle rasistowskim i narodowościowym. – Wiedza i wzajemne zrozumienie to najlepsze lekarstwo na ksenofobię – podkreślał John Ross. W festiwalach tematycznych (chińskich, irlandzkich, karaibskich, a nawet już rosyjskich, z których Londyn słynie, uczestniczą otwarci na inność londyńczycy, nie tylko przedstawiciele danej grupy – nawiązywał do karnawałowego dorobku Londynu John Ross. W organizowaniu festiwali niemałą rolę odgrywa burmistrz i jego ludzie. – Poparcie jest o tyle łatwiejsze – mówił John Ross, że władze Londynu są właścicielami Trafalgar Square, najbardziej prominentnego miejsca w Londynie. – Jesteśmy otwarci na propozycje – podkreślił kilkakrotnie. Był to wyraźny sygnał skierowany do polskich organizatorów. Propozycja z pewnością nie do zbagatelizowania. Do tej pory nie było promocji polskiej kultury na większą skalę, do czego, przy tak sprzyjającym stosunku londyńskich władz, powinno jak najszybciej dojść. Na mniejszą skalę obecność Polaków na artystycznej scenie Londynu jest widoczna. Na głos z sali o rozproszeniu Polaków odpowiedziała Joy Johnson, która słyszała o polskich miejscach: restauracjach, pubach, polskich dyskotekach i koncertach. Więc nie jest tak źle, młodzi ludzie

znajdują swoją drogę, wbrew wyrażonej opinii przez jednego z przedstawicieli polskich mediów. W większości przypadków znają angielski i nie czują się wyobcowani. Pojawiło się też pytanie uczestniczki spotkania, w jaki sposób ma promować Londyn. Czy media tego nie wiedzą? Andrew Chanerly, reprezentujący „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” – gazetę, która jak się dowiedzieliśmy wychodzi w 30 tys. nakładu – pytał o możliwości pomocy bezdomnym Polakom i polskim parafiom, które nie mogą sobie poradzić z tym problemem. – Nie leży to w gestii burmistrza Londynu – odpowiedział John Ross. – Władze miasta nie dysponują miejscami, które mogłyby stanowić schronienie dla bezdomnych. Były inne pytania i wypowiedzi świadczące o braku koordynacji z polskiej strony. Katarzyna Bzowska – dziennikarka niezależna – poprosiła o pomoc w zorganizowaniu spotkania z mediami brytyjskim. – Wystarczy przychodzić na cotygodniowe konferencje organizowane przez biuro prasowe burmistrza – odpowiedziała specjalistka ds. marketingu Joy Johnson. – To najlepszy sposób na nawiązywanie kontaktów nie tylko z mediami brytyjskimi. Ze spotkania należałoby wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przede wszystkim wyjść z założenia, że reprezentujemy Polaków w Londynie, a nie poszczególne redakcje. Ale rzeczą najważniejszą jest zapisanie naszej obecności w liczbach. Nieobecni w statystykach nie mogą liczyć na pomoc, a deklaracje pomocy są bardzo konkretne. Najbliższą okazją będą lokalne wybory w maju. Władze Londynu zrobiły pierwszy krok, wszystko zależy od nas, czy skończy się tylko na czystej kurtuazji.

Teresa Bazarnik


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

CZAS NA WYSPIE 5 EL˚BIETA SOBOLEWSKA/NowyCzas

Z wizytą u psychologów Klub Polskich Psychologów zrzesza specjalistów, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii. Są wśród nich pedagodzy, socjologowie i przedstawiciele innych pokrewnych dziedzin. W niedzielę, 1 kwietnia, zorganizowali w Blake Hall College w Londynie trzeci już z kolei Dzień Otwarty, na który przybyło ponad sto osób.

Członkinie Polish Psychologist Club w czasie niedzielnego Dnia Otwartego (w środku Iwona Kuszpit)

Takie przedsięwzięcia są szansą darmowej konsultacji oko w oko z fachowcem, dają możliwość wzięcia udziału w warsztatach i wykładach oraz roznoszą wieść o istnieniu forum metodą poczty pantoflowej, która być może poszerzy grupę zrzeszonych o kolejne osoby. Bowiem, parafrazując wypowiedź naszej stałej felietonistki Krystyny Cywińskiej – każdy gdzieś kogoś zna i każde gdzieś może być wszędzie. W Blake Hall College wykłady z psychologii prowadzi jedna z koordynatorek imprezy Ewa Markowska. Sala, w której odbywały się konsultacje, została zaaranżowana tak profesjonalnie, jakby na co dzień odbywa-

zestawem technik komunikacji słownej i pozawerbalnej, dążących ku osobistej zmianie człowieka oraz nabycia umiejętności kontroli stanów emocjonalnych. Nie mów „muszę”, zacznij mówić „chcę” – tak brzmi jedno z przesłań idei NLP. – Właśnie ten warsztat został jako pierwszy wypełniony chętnymi – powiedziała „Nowemu Czasowi” Iwona Kuszpit, jedna z trzech organizatorek Open Day. – A w każdej grupie mogło być tylko osiem osób, aby przebiegł on efektywnie. Powtórzyliśmy go więc trzy razy. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się zajęcia dotyczące rozwoju osobistego – kreatywność, zarządzanie stresem, bycie asertywnym.

REKLAMA

ły się w niej tego typu spotkania. Miejsca odseparowano od siebie niewielkimi przepierzeniami i donicami z kwiatami. Przyszło mnóstwo osób, które nie zdążyły się wcześniej zapisać i liczyły na możliwość dokooptowania, która zresztą w kilku przypadkach zaistniała. Ograniczona liczba miejsc podyktowana była specyfiką niektórych warsztatów, gdzie cała koncepcja ich skutecznej realizacji mogłaby zostać zrujnowana zbyt dużą liczbą chętnych. Jednym z takich mocno zindywidualizowanych zajęć były warsztaty NLP Coaching, prowadzone przez Agnieszkę Major. Metoda NLP czyli NeuroLingwistyczne Programowanie jest

Te tematy, poza doradztwem zawodowym, skupiły na sobie główną uwagę uczestników Open Day. W ankietach, które rozdawaliśmy ludziom, była rubryka dotycząca ich oczekiwań wobec kolejnych tego typu imprez, które będziemy organizować. Z wpisów jasno wynika, że najbardziej liczą oni właśnie na szkolenia umiejętności interpersonalnych, takich jak asertywność czy komunikacja w pracy zespołowej – dodała Iwona. Jedną z gałęzi zainteresowań klubu stała się również psychologia dziecięca, a raczej rodzinna, stąd obecność trzech psychologów dziecięcych. Oczywiście na pierwszym miejscu powodzenia były konsultacje i warsztaty

z zakresu rozwoju zawodowego: test z predyspozycji zawodowych, tworzenie listów motywacyjnych, formułowanie CV i prowadzenie rozmowy kwalifikacyjnej. Jednak podobnie jak w przypadku tematów dotyczących rozwoju osobistego, nie tyle pytano jak znaleźć jakąkolwiek pracę, ale jak rozwinąć się w tej, którą się posiada, lub jak ukierunkować bardzo konkretne zainteresowania. – Oznacza to, że się rozwijamy. Nie doskwiera nam tylko samotność, czy nostalgia z powodu rozstania z rodziną, lecz zadomowiliśmy się tutaj już na tyle, by zacząć dbać o swój osobowościowy rozwój – podsumowała niedzielny Dzień Otwarty socjolog Iwona Kuszpit. (es)


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

6 POLSKA

spacerkiem po kraju

❚ Wizytê w Polsce z³o¿y³ prezydent Estonii Tomas Hendrik Kres. Rozmawiano o bezpieczeñstwie energetycznym, elektrowni atomowej w Ignalinie i sytuacji na Ukrainie.

❚ Biskup Kazimierz Nycz obj¹³ rz¹dy w archidiecezji warszawskiej. Biskup Nycz zrezygnowa³ z uroczystego ingresu.

❚ Prezydent Lech Kaczyñski odby³ wizyty do Kazachstanu i Azerbejd¿anu. By³o to przecieranie szlaków do dostaw kazachskiej ropy. Prezydenci tych krajów przyjêli zaproszenie na majowy szczyt energetyczny do Warszawy. Kazachstan jest gotowy eksportowaæ ropê do Polski, ale przez ruroci¹g zbudowany przez terytorium Rosji, co niczego dla nas nie zmienia.

❚ W Sejmie znalaz³o siê 400 tysiêcy podpisów poparcia dla zmiany artyku³u 38 Konstytucji i dodania do niego ochrony ¿ycia od poczêcia do naturalnej œmierci. 190 tysiêcy osób popar³o te¿ ustawê ograniczaj¹c¹ dostêp do pornografii.

A mury rosn¹, rosn¹…

CÓRKA BARDA NA WALIZKACH

- To dla mnie niepojête. Od prawie roku staram siê o polskie obywatelstwo i ci¹gle napotykam na jakiœ mur. Czy mam zaœpiewaæ, jak kiedyœ mój tata, by mury znów runê³y - ironizuje 19letnia Patrycja Kaczmarska. Jest córk¹ s³ynnego barda Solidarnoœci Jacka Kaczmarskiego i myœla³a, ¿e zdobycie upragnionego przez ni¹ obywatelstwa nie bêdzie ¿adnym problemem. Pomyli³a siê. Teraz dziewczyna panicznie boi siê deportacji. Jej historia jest pe³na dramatu. Bo Kaczmarski w roku 1990 na krótko wróci³ z Niemiec do Polski. Potem jednak zdecydowa³ siê na wyjazd do Australii. Jak teraz t³umaczy Patrycja mówi³ jej, ¿e tam, na antypodach jest inne

❚ Andrzej Urbañski wygra³ konkurs na stanowisko prezesa TVP. Sekretarz rady Nadzorczej TVP Niedziela, oœwiadczy³, ¿e... wygra³ najlepszy program. Bior¹c pod uwagê konkurencjê, mo¿e to i prawda... ❚ Premier Jaros³aw Kaczyñski podpisa³ intencjê opracowania paktu spo³ecznego pomiêdzy zwi¹zkami zawodowymi, przedsiêbiorcami a rz¹dem. Program nosi nazwê „Gospodarka – Praca – Rodzina – Dialog”.

❚ By³y prezydent Aleksander Kwaœniewski twierdzi, ¿e „Konstytucji trzeba broniæ jak niepodleg³oœci”. Nam siê przypomina wypowiedŸ Wojciecha Jaruzelskiego, który w ten sam sposób chcia³ broniæ socjalizmu. Zaczynamy podejrzewaæ, ¿e mo¿e ów socjalizm przemycono w³aœnie do... Konstytucji.

Bartosz Rutkowski

ANDRZEJ BARAN/NowyCzas

❚ SLD protestuje przeciw projektowi ustawy PiS o „usuniêciu symboli komunistycznego panowania z ¿ycia publicznego”. Chodzi tu m.in. o zmiany nazwy ulic, które blokuj¹ zdominowane przez lewicê samorz¹dy.

❚ PiS pracuje nad ustaw¹ ograniczaj¹c¹ zakres immunitetów do przedmiotu dzia³alnoœci pos³ów, sêdziów i prokuratorów. Posz³o o sprawê oskar¿anej o przyjêcie ³apówek pos³anki SLD Ostrowskiej. G³osami SLD, PO i czêœci Samoobrony Sejm nie uchyli³ jej immunitetu. Minister sprawiedliwoœci Zbigniew Ziobro w odwecie upubliczni³ wniosek. Szczególnie dziwi stanowisko Platformy, która do niedawna zg³asza³a postulat likwidacji immunitetów.

¿ycie. Nie by³o to jednak, jak zapewnia teraz dziewczyna, ani mi³e ani sympatyczne ¿ycie. Kiedy 6-letnia Patrycja jecha³a z mam¹ do Australii zrzek³y siê polskiego obywatelstwa. Nie przypuszcza³y, ¿e kiedykolwiek jeszcze wróc¹ do kraju. Sta³o siê jednak inaczej. Najpierw do kraju wróci³ Jacek Kaczmarski. W roku 2004 zmar³ na raka krtani. Nie chcia³ przejœæ skomplikowanej terapii, bo ba³ siê, ¿e straci g³os. Rok temu postanowi³a tu wróciæ równie¿ Patrycja. Dlaczego zdecydowa³a siê na taki krok? - Bo tu mam wiêkszoœæ mojej rodziny, tam, w Australii, tylko znajomych, trochê przyjació³.

Z³o¿y³a wniosek do wojewody mazowieckiego i s¹dzi³a, ¿e nie bêdzie najmniejszych problemów z otrzymaniem polskiego obywatelstwa. W koñcu, jak mówi³ jej jeden z urzêdników przyjmuj¹cych papiery, pani tato to by³ ktoœ. Ale i to nie pomog³o. Co prawda rzecznik wojewody Marcin Wodziñski twierdzi, ¿e to normalna procedura, a ta musi trwaæ, ale Patrycja ju¿ siê dowiedzia³a, ¿e jej sytuacja nie jest taka jasna. Bo czasu do uzyskania obywatelstwa nie ma ju¿ wiele. Niebawem mo¿e siê okazaæ, ¿e najzwyczajniej w œwiecie grozi jej deportacja i przymusowy powrót do Australii. Za Patrycj¹ chc¹ siê wstawiæ starzy dzia³acze Solidarnoœci, którzy jednak zgodnie przyznaj¹, ¿e jeszcze trochê poczekaj¹, by daæ urzêdnikom ostatni¹ szansê. Zapewniaj¹, ¿e nigdy nie dopuszcz¹ do deportacji Patrycji. By³by to bowiem blama¿ naszego kraju. – Ja nie wyobra¿am sobie takiej sytuacji - dodaje Patrycja i wyjaœnia stanowczo, ¿e czu³a siê i nadal czuje siê Polk¹.

Francuzi o nas

FRANCUSKI dziennik „Le Monde” pisze, ¿e Polska jest latarni¹ konserwatyzmu. Lepiej byæ latarni¹ konserwatyzmu, ni¿ latarni¹ czerwon¹. Dziennik uwa¿a, ¿e z inicjatywy braci Kaczyñskich – Lecha prezydenta i Jaros³awa premiera rozpoczêto „antykomunistyczn¹ krucjatê” – lustracjê, która po 17 latach od upadku komunizmu „grozi przerodzeniem siê w polowanie na czarownice”. Dziennik pisze dalej, ¿e kraj, który w latach 80. by³ w awangardzie przemian w Europie, dziœ znalaz³ siê na szarym koñcu. Tu zwraca uwagê na wejœcie do koalicji rz¹dz¹cej skrajnej prawicy czy trwaj¹ce w Polsce kampanie przeciw aborcji i za kar¹ œmierci. Jest jeszcze o polskim proamerykanizmie, który szczególnie boli tubylców znad Sekwany.

Przed œwiêtami WIELKANOC jakoœ dziwnie kojarzy siê z wielkimi porz¹dkami i kolejkami. Kolejki ustawiaj¹ siê do konfesjona³ów, ale i do kas. Hypermarkety licz¹ dodatkowe obroty, ale na swoje wychodz¹ te¿ nawet ma³e wiejskie sklepiki. W Wielkim Tygodniu pojawi³y siê te¿ liczne oferty sezonowej pracy. Osoby do odgrywania roli „zaj¹czków” mog¹ zarobiæ od 6 do 7 z³ za godzinê. By³o te¿ zapotrzebowanie na kasjerów (4 do 5 z³ za godzinê), hostessy, no i personel sprz¹taj¹cy. Za metr kwadratowy umytej szyby p³acono od z³otówki po 1,5 z³. Za to w mieœcie mo¿na siê w szybach przejrzeæ i nie potrzeba nawet lusterek. Z nowego zjawiska „sezonowej pracy”, a w³aœciwie „wielkanocnej pracy” korzystaj¹ g³ównie studenci i uczniowie. Bezrobotni nie ma-

j¹ czasu, bo sami musz¹ jakoœ przygotowaæ œwiêta. Na sklepowych pó³kach od kilku tygodni goœci³y ju¿ czekoladowe kury, zaj¹ce, jajka. Du¿o ozdób, ma³e szyneczki do koszyka, których w ci¹gu roku raczej nie zobaczysz, bia³a kie³basa, wypieki. Wypieki tak¿e na twarzach zmêczonych rekolekcjami, sprz¹taniem i zakupami. Czysto w domach, na ulicach i w duszach. Nawet polityka przebija siê jakoœ s³abiej. Gdzieœ w jedno ucho wpada niepokój o Ukrainê, drugim informacja o tajnych kontach b. szefów PZU na wyspie Jersey. Przez kilka dni s¹ to jednak sprawy mniej wa¿ne. Z supermarketów Polacy pójd¹ do koœcio³ów. Usi¹d¹ przy rodzinnym stole, podziel¹ siê symbolem ¿ycia. Chrytus Zmartwychwsta³.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

Nawet Gmoch bra³ ³apówki

SPO£ECZEÑSTWO » Afery korupcyjne

Polska pi³ka no¿na jest tak prze¿arta korupcj¹, ¿e chyba nikt i nic nie jest w staniue jej oczyœciæ. Ponad 60 zatrzymanych w areszcie sêdziów i dzia³aczy pi³karskich. A to dopiero, jak twierdzi wroc³awska prokuratura, która rozpracowuje ciemn¹ stronê polskiej pi³ki no¿nej – pocz¹tek.

Ale ustawianie meczów, podkupywanie zawodników, czy przeci¹ganie sêdziów na swoj¹ stronê nie jest wynalazkiem naszych czasów. Prawd¹ jest, ¿e teraz kluby s¹ zasobniejsze, w ich kasach s¹ wiêksze pieni¹dze, a wiêc i pokusa brania i dawania jest wiêksza ni¿ w czasach minionych, czyli siermiê¿nych. Ale wtedy te¿ siê dawa³o i ludzie brali. I to kto bra³ ? Teraz przyznaje siê do tego kryminalnego procederu sam Jacek Gmoch, niegdyœ trener naszej reprezentacji. Jak do tego dosz³o ? Gmoch mówi, ¿e na szczêœcie dawno temu, kiedy jako zawodnik gra³ w sto³ecznej Legii. Razem z dru¿yn¹ pojecha³ do innej miejscowoœci na mecz. Rywale przeciwników Legii byli w takiej sytuacji, ¿e tylko wygrana sto³ecznego zespo³u

Personalia

WYBRANY prezesem TVP Andrzej Urbañski oœwiadczy³, ¿e by³by zaszczycony, gdyby Monika Olejnik wróci³a do telewizji publicznej. Przypomnijmy, ¿e dziennikarka odesz³a za prezesury Bronis³awa Wildsteina do TVN 24. Olejnik na umizgi nowego prezesa odpowiada z kolei, ¿e jest wzruszona. Wygl¹da na to, ¿e podejrzewany o chêæ upartyjnienia TVP Urbañski zaczyna rozgrywaæ doœæ ciekaw¹ partiê. Mo¿na mu jeszcze podsun¹æ Ninê Terentiew, która przez lata by³a niezatapialnym szefem „dwójki”.

dawa³a im szansê pozostania w pierwszej lidze. Rywale rywala Legii poszli wiêc po rozum do g³owy, a raczej siêgnêli do swojej kasy. – Wygracie, macie ekstra premie – pad³a propozycja dla Gmocha i jego kolegów. Gmoch dziœ przyznaje, ¿e prawo nie znaczy³o dla niego tyle, co teraz, no i skusi³ siê. By³a to ekstra premia i kac, który tkwi w nim do dziœ. Ta wygrana Legii 4 do 1 œni mu siê jeszcze po nocach. Twierdzi, ¿e teraz na taki uk³ad by nie poszed³. Ale czasy by³y inne, inna atmosfera. Gmoch ze swojej historii wyci¹ga tylko jeden wniosek. Smutny, ¿e korupcja w pi³ce no¿nej by³a, jest i bêdzie. Smutne, oby nieprawdziwe.

Bartosz Rutkowski

KOMISJA EUROPEJSKA na³o¿y³a na Polskê karê 12 milionów 400 tysiêcy euro za „nadmierne zapasy ¿ywnoœci” w momencie wstêpowania do Unii Europejskiej. Chomiki to maj¹ w UE przechlapane... Zapasy pochodzi³y z okresu „kartkowego”. REKLAMA

Ranking duchownych

POLSKA 7

spacerkiem po kraju

TYGODNIK „Wprost” ju¿ po raz drugi przeprowadzi³ ranking popularnoœci polskich duchownych. Pierwsze takie badania zrobiono 2 lata temu, tu¿ po œmierci papie¿a. Ranking jest doœæ g³upawy odzwierciedla tendencje „demokratyzacji” Koœcio³a. Badania popularnoœci, a wkrótce zapewne padnie postulat wyborów na stanowiska. Tymczasem Koœció³ jest instytucj¹ hierarchiczn¹ i w³aœnie nie uleganie modom i tendencjom jest jego g³ówn¹ si³¹. Pomys³ rankingu trudno zaliczyæ wiêc do m¹drych, ale mo¿e byæ pewn¹ wskazówk¹ nastawienia samych wiernych i tak nale¿y go potraktowaæ. Wysoka pozycja nowego metropolity warszawskiego jest chyba wyrazem potrzeby jednoœci zak³óconej zawirowaniami z poprzednim kandydatem na metropolitê abp Stanis³awem Wielgusem. Bp Nycz nie jest przecie¿ duchownym znanym szerzej poza swoj¹ dotychczasow¹ diecezj¹. Na czele sonda¿u s¹ duchowni z Koœcio³a krakowskiego, co jest zapewne uk³onem wobec pamiêci o Janie Pawle II. Obydwaj kardyna³owie byli przecie¿ bliscy polskiemu papie¿owi. Wysokie pozycje w rankingu zajêli te¿ duchowni najczêœciej eksploatowani w mediach – bp. Pieronek. Gorzej jest postrzegana inna medialna gwiazda - abp ¯yciñski, którego wyprzedzi³ ks. Isakiewicz-Zaleski, zwolennik lustracji w Koœciele. Wyniki sonda¿u przedstawiaj¹ siê nastêpuj¹co: 1. Kard. Stanis³aw Dziwisz (64 proc.) 2. kard. Franiszek Macharski (57.1 proc.) 3. bp Tadeusz Pieronek (41.6 proc.) 4. kard. Józef Glemp (39.2) 5. abp Tadeusz Goc³owski (34 proc.) 6. abp Kazimierz Nycz (29.8 proc.) 7. ks. Tadeusz Isakiewicz-Zaleski (28.9 proc.) 8. abp S³awoj Leszek G³ódŸ (28.2 proc.) 9. abp Józef ¯yciñski (26.7 proc.) 10. abp Józef Michalik (22.3 proc.) 11. ks. Adam Boniecki (22 proc.) 12. abp Józef Kowalczyk (19 proc.) 13. abp Stanis³aw Wielgus (18.9 proc.) 14. abp Henryk Muszyñski (15.6 proc.) 15. ks. Henryk Jankowski (15 proc.) 16. abp Alfons Nossol (14.2 proc.) 17. bp Piotr Libera (10.6 proc.) Ks. Isakiewicz-Zalewski

❚ Kontrofensywa. Sekcja Nauki NSZZ Solidarnoœæ popar³a lustracjê naukowców. Grupa innych naukowców opublikowa³a list otwarty tak¿e popieraj¹cy tego typu rozwi¹zanie. Tymczasem jeden z przeciwników lustracji na uczelniach rektor Uniwersytetu w Gdañsku prof. Ceynowa zosta³ oskar¿ony przez tygodnik ”Wprost”, ¿e sam by³ agentem SB. Ceynowa zaprzecza.

PO WETERYNARII MARTYROLOGIA. Rosja oskar¿a Polskê o wycofanie jej ekspozycji w Auschwitz. Koœci¹ niezgody jest zakwalifikowanie do ofiar sowieckich obywateli II RP z województw wschodnich, którzy po 1939 roku stali siê sowieckimi obywatelami i zginêli w hitlerowskim obozie. Moskwa testuje Polskê przed zbli¿aj¹cymi siê negocjacjami z UE. Prezydent Kaczyñski oœwiadczy³, ¿e nie bêdzie weta w stosunkach UE z Rosj¹ o ile Warszawa otrzyma gwarancje zniesienia embarga na nasze miêso. Rosjanie chc¹ jeszcze jednej kontroli naszych zak³adów.

❚ Dzia³acze Ruchu Praw cz³owieka i Obywatela zakoñczyli obchody 30-lecia jego powstania pielgrzymk¹ na Jasn¹ Górê.

❚ Wspó³pracownikiem SB okaza³ siê znany aktor Maciej Damiêcki. Okazj¹ do skaperowania go by³ wypadek drogowy po pijanemu. Damiêcki przyzna³ siê, ale mówi, ¿e nikomu nie zaszkodzi³. Mówi te¿ o „polowaniu na czarownice” i „makkartyzmie”. ❚ Fonoteka Gudzowatego wydaje siê coraz bogatsza. Lech Wa³êsa oznajmi³, ¿e w nagraniach mog¹ byæ tak¿e jego rozmowy z biznesmenem. Po ujawnieniu nagrañ z Oleksym polityk SLD odda³ legitymacjê partyjn¹.

❚ Donald Tusk nie zgodzi³ siê na ugodê i s¹d skaza³ Jacka Kurskiego na obowi¹zek przeprosin i 15 tysiêcy z³. grzywny za pomówienie szefa PO w tzw. aferze bilboardowej.

❚ W 2008 wzrosn¹ renty i emerytury. Bêd¹ one rewaloryzowane o 20 proc. powy¿ej poziomu inflacji. ❚ Samoobrona odda³a swoim dzia³aczom weksle podpisane przed wyborami do parlamentu..

❚ Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie uznaje w³adz samorz¹dowych dzielnicy Praga-Pó³noc, gdzie rz¹dzi PiS. Ostatnio jej pe³nomocniczka zabra³a radnym klucze od pomieszczeñ.

❚ Zmar³ Lech Grobelny, aferzysta i twórca tzw. Bezpiecznych Kas Oszczêdnoœci, które okaza³y siê sposobem wy³udzania pieniêdzy. Grobelny nigdy nie zosta³ skazany, bo nie udowodniono mu winy. Na ciele Grobelnego, który ostatnio ¿y³ w nêdzy, znaleziono ranê k³ut¹ od no¿a.

❚ S¹d apelacyjny w Poznaniu przychyli³ siê do europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Londyn i zgodzi³ siê na ekstradycjê Polaka oskar¿anego o gwa³t na Brytyjce.

❚ Synowa Edwarda Gierka, znana okulistka Ariadna G. mo¿e mieæ k³opoty nie tylko ze wzglêdu na przy³apaniu po pijanemu w klinice. Ostatnio mno¿¹ siê oskar¿enie pod jej adresem dotycz¹ce ³apówkarstwa.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

8 WIELKA BRYTANIA

Gadaj¹ce kamery?

Brytyjscy zak³adnicy uwolnieni

KRYZYS BRYTYJSKO-IRAÑSKI

IRAÑSKI prezydent Mahmoud Ahmadinejad oœwiadczy³ na specjalnie zwo³anej konferencji prasowej, ¿e 15 marynarzy porwanych dwa tygodnie temu zosta³o zwolnionych jako „dar” dla Wielkiej Brytanii. Jednoczeœnie powtórzy³ lansowan¹ przez Teheran wersjê, i¿ marynarze zostali zatrzymani na irañskich wodach terytorialnych, co k³óci siê z wersj¹ brytyjskiej marynarki. Londyn wyrazi³ zadowolenie z dyplomatycznego rozwi¹zania spiêcia, które przez dwa tygodnie utrzymywa³o rodziny porwanych, jak i polityków w stanie nerwowego oczekiwania. Uczucia ulgi nie ukrywali te¿ sami porwani, pokazani w telewizji obok irañskiego prezydenta. Oœwiadcze-

nie Ahmadinejada wygl¹da³o na starannie wyre¿yserowane. Po d³u¿szej tyradzie atakuj¹cej bliskowschodni¹ politykê USA i Londynu, wspomnia³ o incydencie argumentuj¹c, ¿e „Iran mia³ wszelkie prawo do postawienia Brytyjczyków przed s¹dem”. Iran przez ca³y czas trawnia kryzysu dozowa³ napiêcie. Kiedy pañstwowa telewizja pokazywa³a kolejnego z zatrzymanych brytyjskich ¿o³nierzy, wiadomo by³o, ¿e znów bêdzie polityczny spektakl. W tym samym czasie na ulicach Teheranu i innych irañskich miast przetacza³y siê demonstracje, w których t³um nawo³ywa³, by tych szpiegów, „dzieci Szatana”, jak ulica nazywa Anglików i Amerykanów, przyk³adnie ukaraæ.

Demostracja Irañczyków pod brytyjsk¹ ambasad¹ w Teheranie

W PROCESIE o morderstwo polskiej dziewczyny mieszkaj¹cej na plebanii w koœciele œw. Patryka w Edynburgu zeznawa³ ksi¹dz, ojciec Gerry Nuget. Ksi¹dz przyzna³ siê do nawi¹zania intymnych stosunków z Angelik¹, zaprzeczy³ jednak zarzutom, ¿e rewidowa³ jej pokój, rzeczy osobiste i czyni³ jej wyrzuty, i¿ nawi¹za³a romans z ¿onatym mê¿czyzn¹.

Oskar¿onym w procesie jest koœcielny, 63-letni Peter Tobin, któremu zarzuca siê, ¿e zgwa³ci³, po czym zamordowa³ no¿em Polkê. W trakcie procesu wysz³o na jaw, i¿ ksi¹dz Nuget sam nawi¹za³ romans z dziewczyn¹. Obroñca Tobina zaatakowa³ ksiêdza zarzucaj¹c mu, i¿ dowiedziawszy siê, i¿ ma romans z innym mê¿czyzn¹ nêka³ j¹ rewidowaniem jej

rzeczy, szukaj¹c dowodów na niewiernoœæ. Podczas procesu czytano fragmenty dziennika Angeliki, w którym skar¿y siê na z³e traktowanie przez kochanka. Ojciec Nuget zaprzeczy³, by by³ zazdrosny, jednak na jaw wysz³o tak¿e, ¿e namawia³ inn¹ lokatorkê parafii – Rosjankê Rebekê Dordi – do zatajenia w trakcie œledztwa pewnych informacji przed

Ksi¹dz przyzna³ siê do romansu z Angelik¹

EDYNBURG » Proces o morderstwo Angeliki Kluk

Na razie nie deportuj¹ rodziny chorej na AIDS

W OSTATNIEJ chwili Home Office wstrzyma³ deportacjê siedmioletniego ch³opca i jego chorych na AIDS rodziców do Malawi, sk¹d uciekli przed przeœladowaniami w 2005 roku. Zawa¿y³a interwencja Barnados – brytyjskiej organizacji charytatywnej walcz¹cej o przestrzeganie praw dzieci. Jak argumentuje szef organizacji, Martin Narey, rodzice Dumisani Lungu s¹ w finalnym stadium choroby i na skutek braku odpowiedniej opieki medycznej w Malawi w przeci¹gu tygodni czeka³aby ich tam niechybna œmieræ, a osierocony Dumisani zosta³by skazany na ¿ycie na ulicy w jednym z najbiedniejszych krajów Afryki. Powo³uj¹c siê na artyku³ 3 Europejskiej Konwencji Praw Cz³owieka, Narey wskazuje, i¿ Wielka Brytania ma obowi¹zek po-

wstrzymania deportacji chorych do krajów, gdzie opieka medyczna praktycznie nie istnieje. Znajduj¹cy siê pod polityczn¹ presj¹ Home Office wskazuje, i¿ nie mo¿e czyniæ wyj¹tków, a rodzina z Malawi nadal lada dzieñ mo¿e zostaæ deportowana z kraju – chocia¿ ch³opiec chodzi do szko³y. Dumisani i jego rodzice przebywaj¹ w zamkniêtym zak³adzie dla niedosz³ych azylantów. „Przysz³oœæ tej rodziny, bêd¹cej w stanie ci¹g³ej traumy, w dalszym ci¹gu jest niepewna”. Narey krytykuje bezdusznoœæ postêpowania ministerstwa, podkreœlaj¹c, ¿e „polityka Home Office prowadzi do tego, ¿e ten siedmioletni ch³opiec bêdzie patrzy³ jak umieraj¹ jego rodzice, po czym sam umrze”. W ca³ym kraju znajduje siê 20 dzieci w podobnej co Dumisani sytuacji.

The Beatles w internecie

NAGRANIA jednego z najbardziej znanych zespo³ów lat 60. bêd¹ w koñcu dostêpne w sieci. Dziêki porozumieniu firmy nagraniowej EMI z Apple – twórc¹ iPoda, w³aœciciele odtwarzczy MP3 wzbogac¹ swoj¹ kolekcjê. EMI by³a firm¹ nagraniow¹, która w 1963 roku singlem „Love Me Do” zapocz¹tkowa³a d³ug¹ karierê brytyjskich muzyków. Wyda³a równie¿ takie ju¿ klasyczne utwory jak „The Sky With Diamonds”. Przy nies³abn¹cym zainteresowaniu muzyk¹ lat 60. inicjatywa EMI i Apple wype³ni widoczn¹ na rynku muzycznym lukê.

policj¹. Dodatkowo podczas procesu, inna parafianka opowiada³a o swoim romansie z ksiêdzem. Angelika Kluk zosta³a zamordowana we wrzeœniu zesz³ego roku. Zosta³a znaleziona w specjalnym schowku pod pod³og¹ koœcio³a. Oskar¿ony Tobin przyznaje siê do uprawiania seksu z Polk¹ za jej zgod¹, nie przyznaje siê jednak do morderstwa.

Council zabiera tylko drogie auta

WSZYSCY wiedz¹ jak trudno parkowaæ w Londynie i jak ³atwo dostaæ mandat, lub co gorsza zobaczyæ w³asne auto odje¿d¿ajce na lawecie. Teraz okazuje siê, ¿e parkingowi prowadz¹ nieformaln¹ politykê selekcji aut, na te œci¹gane do gara¿u, i te które dostaj¹ tylko mandat. Kryterium selekcji jest proste: cena. Dwóch londyñczyków przekona³o siê o tym na w³asnej skórze, gdy zatrzymali siê na drinka na Fulham. Zaparkowali samochody obok siebie na ¿ó³tej linii. Po powrocie jeden samochód - terenowy i nowiutki Range Rover – zosta³ odholowany przez council, drugi – stary van Vauxhall – sta³ na miejscu z mandatem. Parkingowy przyzna³ bez ¿enady: „Zawsze zabieramy dro¿sze auto, bo wiemy, ¿e w³aœciciel je wykupi.” W³adze zaprzeczaj¹.

PO ZAINSTALOWANIU tysiêcy kamer w ca³ym Londynie, w³adze opracowa³y plan u¿ycia ich do pilnowania porz¹dku w bardziej bezpoœredni sposób. Do kamer zostan¹ wmontowane g³oœniki, które bêd¹ nadawaæ karc¹ce ostrze¿enia dla osób ³ami¹cych prawo. W chwili, kiedy fukcjonariusze obs³uguj¹cy kamery zauwa¿¹ kogoœ zaœmiecaj¹cego ulice, czy zachowuj¹cego siê aspo³ecznie, uruchamiaj¹ g³oœnik, z którego nadany zostaje strofuj¹cy g³os dziecka. Dla niektórych pomys³ zbytnio kojarzy siê z Orwellem, inni wskazuj¹, ¿e zwiêkszy poczucie bezpieczeñstwa. Pytanie pozostaje w jakim jêzyku kamery bêd¹ „mówiæ”. W³adze dzielnic z du¿ym odsetkiem Polaków powinny myœleæ o instalowaniu w kamerach taœm z nagraniami po polsku.

Hakerowi grozi do¿ywocie

GARY MCKINNON z Londynu zapewne ¿a³uje zabawy z komputerem podczas, której w³ama³ siê do komputera Pentagonu. Amerykañski s¹d z³o¿y³ podanie o jego ekstradycjê a prokuratorzy domagaj¹ siê postawienia mu zarzutów o cyber-terroryzm, za co w USA grozi kara do¿ywocia. Prawnicy McKinnona walcz¹ o postawienie go przed s¹dem brytyjskim, gdzie móg³by oczekiwaæ ³agodniejszego wyroku. W specjalnym oœwiadczeniu ujawnili groŸby jakie w prywatnej rozmowie amerykañscy prokuratorzy rzucili pod adresem ich klienta. Jeden z nich stwierdzi³, i¿ postara siê by haker „usma¿y³ siê” w wiêzieniu. McKinnon broni siê twierdz¹c, i¿ jego z³amanie kodów bezpieczeñstwa Pentagonu by³o tylko „g³upi¹” zabaw¹.


nowyczas.co.uk

spacerkiem po œwiecie

❚ W Rzymie zamkniêto I etap procesu beatyfikacyjnego Jana Paw³a II. Odby³y siê te¿ uroczystoœci z okazji drugiej rocznicy œmierci papie¿a. Szczególny charakter mia³y one w Polsce.

❚ Trwaj¹ negocjacje UE-Rosja nad nowym porozumieniem. Polska i Litwa popieraj¹, ale zastrzeg³y sobie prawo „rezerwy”, jeœli Moskwa nie zrezygnuje z embarga na³o¿onego na ¿ywoœæ z tych krajów.

❚ Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej £awrow twierdzi, ¿e „tarcza antyrakietowa” stworzy komplikacje dla Moskwy, ale i dla Europy. Tymczasem Czesi rozpoczynaj¹ prace nad budow¹ stacji radarowej.

❚ Wicepremier Rosji Siergiej Iwanow zachêca swoich rodaków do bojkotu towarów z Estonii. Powodem jest usuniêcie pomnika sowieckich ¿o³nierzy z centrum Tallina. ❚ Sejm Litwy odrzuci³ wniosek o przyspieszone wybory, który zg³osili rz¹dz¹cy socjaldemokraci. Partia ta poró¿ni³a siê z konserwatystami, których nie chce ju¿ widzieæ w koalicji.

❚ W Iraku skrócono godzinê policyjn¹. Obecnie obowi¹zuje ona od godziny 22. Komisja antykorupcyjna obliczy³a, ¿e w Iraku zdefraudowano w ostatnich latach oko³o 8 miliardów dolarów amerykañskiej pomocy.

❚ Iran tworzy w³asn¹ Legiê Cudzoziemsk¹. Jest to odpowiedŸ na og³oszone przez Rosjê i jej wywiad rewelacje, ¿e USA zaatakuj¹ Iran 6 kwietnia.

❚ W Somalii trwaj¹ walki z rebeliantami. W Mogadiszu zginê³o 381 osób, g³ównie cywilów.

❚ Fidel Castro ma siê chyba rzeczywiœcie lepiej. Ostatnio skrytykowa³ amerykañsk¹ politykê energetyczn¹ za... ludobójstwo.

Pogna³ po szynach jak pocisk

❚ Organizacja „Koœció³ w potrzebie” og³osi³a dane na temat przeœladowañ chrzeœcijan. W bieg³ym roku zabito 26 ksiê¿y i zakonników. Najwiêksze przeœladowania maj¹ miejsce na Kubie, w Birmie, Chinach, Wietnamie, Laosie i Zimbabwe.

ŒWIAT 9

TRANSPORT » Rekord francuskiej TGV

– To niemal nasze œwiêto narodowe – cieszyli siê Francuzi, gdy ju¿ by³o wiadomo, ¿e najszybszy poci¹g na Starym Kontynencie TGV pobi³ rekord prêdkoœci. Wysz³o dok³adnie 574.8 km na godzinê. Poprzedni rekord tego samego poci¹gu wynosi³ 515 kilometrów na godzinê i bity by³ w roku 1990. Francuzom spêdza sen z powiek jeszcze tylko jeden wyczyn, ustanowiony przez Japoñczyków, który wyniós³ 581 kilometrów. Z tym, ¿e ten ostatni ustanowiony zosta³ na specjalnym torze, czy jak kto woli na specjalnej poduszce magnetycznej. TGV gna³ po konwencjonalnym torze. Dwusilnikowy sk³ad szykowany by³ do tego wyczynu kilka miesiêcy. W tej ca³ej imprezie chodzi³o nie tylko o bicie rekordu dla rekordu, ale tak¿e chciano przekonaæ w³adze Francji i innych krajów Europy, ¿e w kolej warto inwestowaæ. I prawdopodobnie ta rekordowa próba przekona urzêdników w Brukseli, ¿e zarzucony swego czasu pomys³, by jednak opleœæ nasz kontynent sieci¹ szybkich po³¹czeñ kolejowych zostanie odgrzany, nabierze teraz realniejszych kszta³tów. Francja od dawna naciska³a w³aœnie na rozwój kolei. Nieco bardziej sceptyczne s¹ Niemcy, a po ostatniej, nieudanej próbie ich poci¹gu na poduszce magnetycznej wydawa³o siê, ¿e nikt i nic nie jest w stanie reanimo-

NiedŸwiadek Knut superstar

❚ Demokratka Hilary Clinton zgromadzi³a na funduszu wyborczym 26 milionów dolarów. Jest to suma 3 razy wiêksza ni¿ ta jak¹ mia³ do dyspozycji w czasie poprzednich wyborów George W. Bush.

❚ Komisja Europejska na³o¿y³a na Polskê karê 12 milionów 400 tysiêcy euro za „nadmierne zapasy ¿ywnoœci” w momencie wstêpowania do UE. Chomiki to maj¹ w UE przechlapane...

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

TO NAJS£YNNIEJSZY niedŸwiadek na naszym kontynencie. Wabi siê Knut i chwali sobie pobyt w berliñskim ogrodzie zoologicznym. A jeszcze nie tak dawno jego los wydawa³ siê byæ przes¹dzony, bo nie kto inny, tylko obroñcy zwierz¹t chcieli tego sympatycznego zwierzaka uœmierciæ. Dlaczego ? Bo matka porzuci³a Knuta, zajêli siê nim ludzie, a to – zdaniem obroñców – mo¿e tylko zaszkodziæ niedŸwiadkowi. On jest tworem natury i tylko rêka natury powinna go g³askaæ – przekonywali.

waæ linii kolejowych. – Mamy przecie¿ po Stanach Zjednocznych najbardziej gêst¹ sieæ autostrad. Nie po to wydawano gigantyczne pieni¹dze na ich rozwój, by teraz mówiæ o nierealnych koncepcjach budowy szybkich linii kolejowych – mówili kilka tygodni temu niemieccy politycy w Bundestagu. Dziœ ich nastawienie, podobnie jak Brytyjczyków ulega zmianie. V150, który pobi³ rekord daje nowe argumenty do rêki tym, którzy w kolei widz¹ przysz³oœæ. – Wszystko posz³o zgodnie z planem. Kilkanaœcie tysiêcy in¿ynierów chcia³oby teraz byæ na moim miejscu – cieszy³ siê, po udanej próbie Eric Pieczac, jeden z maszynistów rekordowego sk³adu. – Jestem dumny z tego osi¹gniêcia – mówi³ francuski prezydent Jacques Chirac. Doda³ on, ¿e pod wzglêdem ekonomicznym i ochrony œrodowiska TGV nie ma sobie równych. Poza Francuzami tylko Japoñczycy i Koreañczycy maj¹ dobre osi¹gniêcia jeœli chodzi o rozwój technologii, pozwalaj¹cych na budowê bardzo szybkich poci¹gów. Ale i Amerykanie nie chc¹ w tym wyœcigu pozostaæ w tyle i ju¿ gor¹czkowo pracuj¹ nad po³¹czeniem San Francisco z Los Angeles w³aœnie lini¹ super-szybkiego poci¹gu.

Bartosz Rutkowski

Kiedy ta szokuj¹ca informacja dotar³a do berliñczyków, zawrza³o w niemieckiej stolicy. Nie damy uœmierciæ Knuta – krzyczeli na ulicach zwykli mieszkañcy i dopiêli swego. Sam burmistrz Berlina przy³¹czy³ siê do tych g³osów i publicznie oznajmi³, ¿e Knut jest dobrem ca³ego miasta i nikt nie bêdzie mu grozi³. A potem przetoczy³a siê fala uwielbienia pod adresem misia. Kilkuset dziennikarzy zebra³o siê na specjalnej konferencji i pisz¹ tylko o tym, ile mleka pije misiaczek i jakie listy przychodz¹ do niego z ca³ego œwiata. Istne szaleñstwo. I to do tego stopnia, ¿e powstaj¹ wierszyki oraz piosenki o piêknym i dzielnym misiu, co to nie da³ siê tym wstrêtnym obroñcom zwierz¹t. Za kilka euro mo¿na kupiæ piosenkê, w wykonaniu niemieckiej dziewczynki. Proste s³owa, ale o to chodzi. Na misiu zarabiaj¹ ju¿ setki ludzi. Fotki, koszulki z podobizn¹ niedŸwiadka. To wszystko idzie jak woda. Sam miœ tylko od czasu do czasu pokazuje siê na wybiegu i wzbudza ogromne zainteresowanie zwiedzaj¹cych ZOO. Specjalne autokary dowo¿¹ goœci z najdalszych zak¹tków Niemiec i nie tylko. Pracownicy ogrodu zoologicznego zacieraj¹ rêce. Nie spodziewali siê takiego ruchu w interesie. I to za spraw¹ misia, krtóry jeszcze nie tak dawno mia³ byæ uœmiercony. W imiê wydumanych prawd tych, którzy powinni o zwierzêta dbaæ. (br)

G³odówk¹ po koœció³

POSZ£O o koœció³ pod wezwaniem œw. Marii Magdaleny we Lwowie. W latach 50. komuna kaza³a go zamkn¹æ i zamieniæ w sal¹ koncertow¹. Kiedy przysz³y nowe czasy niewiele siê zmieni³o. To œwieckie w³adze decydowa³y o tym, kiedy mo¿na korzystaæ z koœcio³a. G³odówkê zorganizowa³a Halina Makowska z kole¿ankami. Sprawa nie jest jeszcze przes¹dzona, ale dziêki g³odówce (przerwanej na okres œwi¹teczny) wydaje siê, ¿e odzyskanie koœcio³a przez Polaków jest bli¿sze ni¿ kiedykolwiek do tej pory.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

10 TAKIE CZASY

Zabaw hucznych nie urządzać…

Tradycja Krystyna Cywińska

Irena Bieniusa redakcja@nowyczas.co.uk

W

ielkanoc AD 2007. Część z nas, brytyjskich Polaków, na pewno pojechała (albo raczej poleciała) na ten czas do Polski, by w swojskiej atmosferze, na łonie rodziny spędzić te święta. Jednak zdecydowana większość raczej została tutaj na miejscu, bo wiadomo i o urlop trudno, i bilety drogie. Na szczęście, nawet tutaj w Wielkiej Brytanii, możemy spędzić Wielkanoc po swojemu, to znaczy, iść do kościoła (polskiego, oczywiście) z koszyczkiem, jak Pan Bóg przykazał, a póżniej zjeść to wszystko na śniadanie w Niedzielę Wielkanocną (wcześniej nie wolno!), bo tak nasza polska, religijna tradycja nakazuje. Wielkanoc zeszłego roku spędziłam w Londynie, na Ealingu, i muszę przyznać, że nie mogłam narzekać na brak rozrywki, a wszystko to dzięki naszej polskiej, religijnej tradycji. Pozwolę sobie przytoczyć kilka typowo polskich scenek, które szczególnie utkwiły mi w pamięci. Wielka Sobota, godzina około trzeciej po południu. Pogoda przepiękna, jak to zwykle bywa w Wielkanoc. Park na Ealingu, tuż obok polskiego kościoła. Grupka panów w średnim wieku siedzi wygodnie na ławeczce i raczy się piwkiem i papierosami. Rozmawiają dość głośno, więc nietrudno usłyszeć, że klną jak szewcy, albo – mówiąc delikatniej używają słów powszechnie uznanych za obelżywe. Kilku meneli, pomyślałby ktoś. Ależ skąd! To nasi drodzy rodacy, którzy w ten sposób zapijają tęsknotę za krajem. Na trawie obok ławki widać koszyczki starannie

przykryte białymi serwetkami. Z rozmowy wynika, że panowie dopiero co wyszli z kościoła i właśnie zaczęli świętować Wielkanoc. Scenka druga. Znowu Ealing i znowu rodacy, ale tym razem nie w parku, tylko w autobusie nr 297. Rozmowa dotyczy spowiedzi wielkanocnej. Jeden z panów usiłuje nakłonić drugiego na wypad do nocnego klubu. Zaznaczam, że obaj są już na mocnym rauszu. – Eee, no, k…, co ty taki! No, chodż! Będzie zaje…! – Ty się k… odwal ode mnie! No przecież mówiłem, że wczoraj u spowiedzi byłem! Co ty k… głuchy jesteś? – A od kiedy tyś się, k…, taki religijny zrobił? A co to, nie piłeś dzisiaj! Nie udawaj, k…, żeś taki znowu święty! – Ty się ode mnie odwal, dobra? Mówiłem, że byłem u spowiedzi wielkanocnej i, k…, nie mogę iść do tego tam klubu. Co ty, k…, nie wiesz? Zabaw hucznych nie urządzać! O piciu nic nie mówią! Zmiażdżony tak silnym argumentem, nieszczęsny amator klubów nocnych ucichł, ale niestety nigdy nie dowiedziałam się, jak potoczyła się dalej ta konwersacja, bo autobus zatrzymał się na przystanku i obaj panowie, chwiejąc się, wysiedli, co pozostali pasażerowie przyjęli z ulgą. Zapewne nie zdawali sobie sprawy, że to, co wyglądało dla nich (nie rozumiejących przecież polskiego) na początek niezłej awantury, było tylko normalną rozmową dwóch przyjaciół na tematy… religijne. I wreszcie scenka trzecia. Moja ulubiona. Niedziela Wielkanocna, póżny wieczór. Ealing Broadway, kościół polski na rogu. Wracamy z mężem od przyjaciół. Przed nami maszeruje dwójka rodaków. Oczywiście rodacy są pijani w sztok, no bo co można robić innego w

Niedzielę Wielkanocną w Londynie? Panowie są tak zalani, że nawet nie mają siły ani ochoty na rozmowę, bełkoczą coś tylko od czasu do czasu. Mijamy kościół. W tym momencie nasza dwójka milknie, zatrzymuje się i (nie uwierzycie!) obaj panowie, jak na komendę, dotykają ręką czoła i zaczynają się żegnać. Wygląda to doprawdy groteskowo. Mój mąż, który nie jest Polakiem, osłupiał. Był zdumiony tym, jacy to my, Polacy, jesteśmy religijni, nawet w stanie wskazujacym na spożycie. Właśnie. Bardzo często słyszę opinie, że my, Polacy, jesteśmy narodem niesłychanie religijnym i przywiązanym do tradycji. Polskie kościoły w Londynie pękają w szwach. I wszystko to bardzo pięknie, tylko odnoszę wrażenie, że czegoś tu brakuje. Bardzo trafnie określił to mój znajomy za Szkocji. – Wy Polacy, jesteście religijni w sposób, w jaki my byliśmy 50 lat temu. Cóż, trudno nie przyznać mu racji. Chyba zresztą my, Polacy, (a szczególnie my, Polacy w Wielkiej Brytanii), doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że jakby nie było, to rzeczywiście mamy te 50 lat do nadrobienia i niestety, ale pewnych rzeczy po prostu nie da się „przeskoczyć”. Pozostało nam tylko „modlić się” o to, aby nasz polski rząd prędzej niż póżniej doszedł do tego samego wniosku. Zanosi się na to, że tegoroczne święta znowu spędzę na Ealingu, co mnie bardzo cieszy. Życzę Państwu przyjemnej i spokojnej Wielkanocy, no i oczywiście mokrego śmingusa-dyngusa, bo taka nasza polska tradycja. Oby tylko pogoda dopisała!

C

zy święta są dla ducha, czy dla brzucha? – pytał z ambony pewien wiejski proboszcz. Na co mu wiejski lekarz odpowiedział: – Widać dla ducha, bo go łatwiej od brzucha nakarmić. Na co ksiądz: – Apage satanas! Na co wiejski organista na pedał nacisnął i Alleluja zaintonował. A była to wieś biedna, na dalekiej Suwalszczyźnie. I choć było to przed wojną, przed zalewami niemieckim i sowieckim, takie wsie nadal są na dalekiej Suwalszczyźnie. Ile razy słyszę o uginających się na święta stołach, zaraz mi się ten proboszcz i organista przypominają. I zapach kiszonej kapusty i ogórków, i placków kartoflanych z cebulą. Codziennej strawy dla brzucha, od której ducha wyzionąć można. A duch przetrwał, bo napędza go tradycja. Idą święta i święcone szykować trzeba! Baba w zagrodzie za kurą latała, cip, cip krzyczała i jajka zbierała. Na malowanki. A chłop za kurą ganiał jak jajka zniosła i pod topór ją! Żeby rosół był świąteczny i kurzego mięsa było na ząb! Poświęcili i na te święta jedynego prosiaka. Żeby kiełbasa była i boczku połeć. I pranie przed świętami robili. Baba z chłopa gacie ściągała, do balii wrzucała, wrzątkiem zalewała, kijem w mydlinach mieszała i na tarce brudy prała. Potem w tych mydlinach chłop z babą i dziećmi ostro się szorowali. Bo święta idą! Taka to była tradycja. Każdy z nas ma swoją tradycję w pamięci. Przywoływaną i odtwarzaną co roku. To nie potrawy, przysmaki, sałatki ani nie nalewki i napitki nasze stoły kraszą, ale tradycja. Misterium świątecznego obrządku. A jeśli ktoś się z tego wyłamuje. pozbawia się poczucia przynależności. I rytmu życia znaczonego tradycją. Gdyby było inaczej, rytm życia byłby zachwiany. Pewnie dlatego narody i społeczności swoje tradycje kultywują. Choć różnie z tymi tradycjami bywa. Niedawno w jednej z wiejskich szkół w kraju, nauczyciel zapytał małego Wojtusia: – Co to jest tradycja? Wojtuś głowę spuścił i powiedział: – Jak tato w sobotę z knajpy wraca i mamie dołoży. Wojtuś jak dorośnie też pewnie i do tej tradycji się przyłoży. Bo się w niej wychował. Ale nie o takiej tradycji mowa. Mowa o tej wielkanocnej, świątecznej. W moim rodzinnym domu, jak w wielu innych, zawsze było zastaw się a postaw się. Przed świętami przychodziła kobieta do pomocy w kuchni. I mężczyzna, mąż kobiety, do mycia okien. Ona na occie smażyła gruszki, a on wodą z octem mył szyby. W kuchni wrzało, bo się tam piekło i gotowało. W pokojach szurało, bo się meble przestawiało i stoły rozsuwało. Kotka uciekała pod kredens, pies uciekał na dwór, a ojciec do restauracji na „śledzika”. Jak wszystko było gotowe, rodzina się ustawiała przy świątecznym stole. A na stole, zgodnie z tradycją, pieczone prosię z jabłkiem w pysku pośrodku, śledzie mary-

nowane i w śmietanie, sałatki i przystawki, babki i mazurki. Pisanki i baterie wódek. Wreszcie dzwonienie! Idzie pleban z ministrantem! Ministrant kroczy z namaszczeniem, a pleban już dobrze namaszczony, na ostatnich nogach. Ojciec podsuwa nalewkę, a mama zakąskę. Kotka z sykiem wylatuje spod kredensu, bo jej się wodą święconą dostało, tata dyskretnie wyciera marynarkę, a mama odświętną suknię. Taka to była tradycja! A potem, po rezurekcji, rodzina i goście wszystko ze stołu zmiatają, choć stół na pułk piechoty zastawiony i do północy popijają. Allelują! Na to siulim i na pohybel i za zdrowie pań! Gdzie te czasy? I gdzie ta tradycja na emigracji? Zaprosili nas na święcone. Jajka kropidła nie widziały. Nie było czasu. Dzielili się białkiem. Bo w żółtkach choresterol. Kiełbasy nie tknęli, bo tłusta. Szynki ledwie uszczknęli, bo nie dość chuda. Grzybków w occie i gruszek nie ruszyli, bo nadkwasota. Paschy i mazurków ledwie spróbowali, bo cukrzyca. Kawy odmówili, bo zabójcza na ciśnienie. Czysta herbata też. Ale czysta wódka? Owszem poprosimy, bo arterie z tłuszczu oczyszcza. Śledziem, owszem zagryźli z listkiem sałaty, bo ryba zdrowa, a sałata ma witaminy. I przez cały czas „prowadzili ożywione dyskusje o przewlekłych chorobach”. I gdzie się w Polsce kuruje. W jakim uzdrowisku wody pija. Na podagrę, na śledzionę, na strzykanie w kościach, na łamanie w stawach, na dobry stolec. A tu stół zastawiony jedzeniem! No i jakie ziółka na co trzeba pić, żeby do późnego wieku żyć. A że ponad połowa biesiadników szczęśliwie dożyła osiemdziesiątki, niezłe ma aspiracje życiowe. Bo coraz to nowe wyzwania na tej emigracji! Wzywa do niej przecież nowa imigracja! Trzeba jej pomagać, pouczać i odouczać od ulicznych wyzwisk. Zadanie nadrzędne teraz na emigracji. A zresztą, im człowiek dłużej żyje, tym krótszą ma pamięć o swoim wieku. Po powrocie do domu z biesiady niczym u Gombrowiczowskiej hrabiny Kotłubaj, gdzie panowała ogólna niemożność, zaglądam do gazety i czytam: „Uczucie winy z powodu używania życia i używek prowadzi do grobu!”. Używajcie ile się da, a dane Wam będzie długie życie! Jedzcie i pijcie do syta i upadłego! Szczególnie w święta. I niech się księża martwią o Wasze dusze, a lekarze o Wasze ciała. Święta są dla brzucha i ducha! Badania właśnie wykazały, że martwiący się o ciało i duszę tracą odporność na infekcje i choroby. Nie wydzielają dość immunoglobiny A czy SIG A, pierwszej linii obroności i odporności organizmu. Czas ucieka, życie mija, a człowiek jest tym, co zje. Parafrazując Mickiewicza, bez ducha i brzucha to szkieletów ludy! I niech wasze uczty nie będa ucztami Lapidów greckich, kończące się bijatyką. Ani ucztami Tymona Ateńczyka, bez jadła i napitku. Życzę wszystkim Czytelnikom tradycyjnego polskiego święconego! Alleluja!


nowyczas.co.uk

Grzegorz Małkiewicz

Ważne są liczby. Z punktu widzenia lokalnych władz: Londynu, Liverpoolu, Southampton, Edynburga najważniejsze są statystyki. Nie ważne ilu nas jest, urzędnika obowiązują dane oficjalne, dusze w rejestrze. Gogol? Nie do końca, system jest na tyle sprawny, że „martwe dusze” nie znajdą swojego miejsca na listach obecności.

N

ieobecni, chociaż potencjalni beneficjenci różnych inicjatyw lokalnych, nie wpłyną na podejmowanie decyzji. Polacy na Wyspach są nadal ukrytą siłą. Jeśli 100 tys. odnotowanych Polaków w Londynie powoduje wzrost zainteresowania lokalnych władz, to można sobie wyobrazić, co by było, gdyby szacowane 300 tys. czy nawet ponad pół miliona zaistniało na dyskach komputerowych różnych urzędów. Niestety tak nie jest, a powody są liczne. Między innymi system rejestracji WRS nie obejmuje osób samozatrudniających się. A przecież oni są, tylko że w innych wykazach. Po zgłoszeniu działalności gospodarczej, już następnego dnia dowiadują się o nas różne agencje. Wiedzą o nas w „Yellow Pages”, ale nie w ratuszu. Szkoda, bo procent w ten sposób zatrudnionych Polaków jest duży. Należy do niego między innymi, najliczniej reprezentowana, branża budow-

JAZDA bez cugli

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

FELIETONY 11 lana. Nie licząc już wszelkiego rodzaju usług takich jak catering, hotelarstwo, czy świadczenia udzielane w ramach tzw. pomocy domowej, czyli sprzątaczki i nianie. Można by w ten sposób odsłaniać inne dziury systemowe, przez które przelatujemy nieodnotowani. A w naszym dobrze pojętym interesie jest ten stan rzeczy zmienić. Tylko wtedy, kiedy znajdziemy się na listach w liczbie zbliżonej do rzeczywistości, będziemy mogli oczekiwać pomocy od agencji rządowych, do czego płacąc podatki mamy pełne prawo. I nie chodzi tu wyłącznie o benefity w postaci zasiłków, które uzyskuje się w sytuacji ostatecznej i zawsze jakoś degradującej. Chodzi przede wszystkim o jakość świadczeń wpływających na nasz standard życia codziennego. Mam na myśli służbę zdrowia, szkolnictwo czy nawet monitorowanie przez władze przestrzegania prawa na rynku pracy. Wprowadzenie na przykład języka pol-

skiego do programu szkół brytyjskich nie odbędzie się z dnia na dzień. Potrzebne jest tutaj planowanie i ocena potencjalnego zainteresowania w niedalekiej przyszłości. 100 tys. nie jest jeszcze taką liczą, która takie planowanie spowoduje. Dlatego policzmy się, a może lepiej powiedzić: dajmy się policzyć. Let’s be counted. Co leży w naszym interesie. Oszczędność wynikająca z anonimowości nie jest patentem na przyszłość, a przyszłośc to niekoniecznie lata, przyszłością jest jutrzejszy dzień. Wykorzystajmy nasz potencjał już dzisiaj, rejestrując się na przykład na listach wyborczych, co dodatkowo wzmacnia naszą pozycję. Zaangażowanie obywatelskie przemawia do wyobraźni. Bez względu na nasze motywy wyjazdu z kraju, jesteśmy tu i teraz. I to się liczy. Wszystkim Czytelnikom życzę radosnych i pogodnych Świąt Wielkiej Nocy.

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

Michał P. Garapich

O dwóch Kaziach

C

iekawa jest ta ekstaza medialna dotycząca przygód eks-premiera, Kazimierza Marcinkiewicza na Wyspach. Dziennikarze polskich gazet w Londynie śledzą z zapartym tchem jego przygody w instalowaniu się w globalnym mieście, komunikują nam gdzie, co i jak polityk zrobił, jak sobie konto założył, jak tęskni za rodziną, jak metrem jeździ. Funkcja tej fascynacji jest jasna – niczym w operze mydlanej widzowie identyfikują się z wyszminkowaną wersją rzeczywistości, piękniejszymi ludźmi, ładniejszymi karierami, gdyż pozwala to zapomnieć na chwilę o niezbyt pięknej żonie, starym samochodzie i długu w banku. Przygody Marcinkiewicza w Londynie stanowią więc idealną historię, z którą każdy może się identyfikować, wpisuje się bowiem w mit wyjazdu za granicę, wraz ze wszystkimi konsekwencjami. Mit ten zaczyna się niczym biblijna opowieść o ojcu, synu i wyzwaniu. Oto kłótnia w miejscu pracy, brak promocji, despotyczny szef i oferta pracy za granicą. Z ciężkim sercem, człowiek podejmuje pracę, chociaż wiadomo – najchętniej do Ojczyzny by wrócił i Polskę tymi rękami budował... Mit, jaki jest opowiadany o przygodach pana Kazimierza jest więc czytelny też dla pana Kazia, którego znam z okolic ściany płaczu, a który stracił pracę w zakładzie, w którym spędził 20 lat, ima się robót dorywczych, czasami prześpi się w parku, nie zna języka i również tęskni za rodziną. Czytając wywiady z eks-premierem, pan Kazio zapewne myśli, że są jednak rzeczy wspólne, wszyscy mają jednakowe emigracyjne żołądki, czy to będzie konserwatywny polityk z Gorzowa, czy zakonserwowany alkoholik z Gołdapi. Problem oczywiście polega na tym, że jest to wielka zmyłka, i eks-premier dobrze o tym wie. Nie ma nic wspólnego między migracją pracownika fizycznego a pływaniem na szczycie drabiny paneuropejskiego rynku pracy, gdzie jest się na „ty” z premierami i ministrami, gdzie nawet nie trzeba znać dobrze angielskiego, ani mieć MBA z Oksfordu, żeby zostać szefem jednego z ważniejszych banków inwestycyjnych w Europie – liczy się bowiem tylko network i umiejętność klepania się po (właściwych) plecach. Łączenie obu światów może być dla jednych pocieszające („ech, to jednak nie tylko ja mam tak źle bez języka”) dla innych ma wartość kapitału politycznego „(hej, patrzcie, jestem premierem, ale takim samym człowiekiem jak wy!”), ale z rzeczywistością niewiele ma wspólnego. Stąd naprawdę naiwnie brzmią apele premiera o powroty Polaków do kraju. Czy ktoś w końcu zauważy, że mówienie, że z Polski wyjeżdżają „najlepsi, ambitni, chcący budować swoją karierę” jest obraźliwe dla tych, którzy nie migrują, gdyż sugeruje, że są gorsi, mniej ambitni, niechcący budować własnej kariery? Mój brat jest najlepszy w swojej dziedzinie i nie myśli o wyjeździe – podobnie jak miliony innych, i teksty o „najlepszych” wyjeżdżających mu uwłaczają. Mówienie o tych rzekomych „najlepszych” tak samo, jak mówienie o „nieudacznikach” jest po prostu bezmyślne, a wynika właśnie z jakiejś przemożnej chęci wpakowania życiowego doświadczenia pana Kazia spod ściany i Kazimierza z City w jeden schemat myślowy. Z jedną różnicą. Pan Kazimierz z City jako kiedyś rządzący Polską i będący częścią jej elit, jest współodpowiedzialny za to, co w Polsce się dzieje dobrego i złego. W tym sensie jest coś Kaziowi spod ściany winien.

O BYC Z A J ÓW K A

U Krysi na imieninach Waldemar Rompca

Z

ostałem zaproszony na imieniny pani Krysi. Przeważnie unikałem takich okazji, bo jakoś nie przekonuje mnie długie siedzenie przy stole i objadanie się wszystkim, co tylko gospodyni domu udało się przygotować. Tym razem było jednak inaczej. A wszystko za sprawą pana Zenka, który również dostąpił zaszczytu i zaproszenie dostał. Jego żona zresztą też. Impreza imieninowa w Londynie to jednak zupełnie inna historia niż ta sama w Polsce. I warunki inne, i koszty urządzenia imprezy wydają się jakby wyższe, a przede wszystkim goście też innego kalibru niż w domu. Tam to cała rodzina tłumnie by przybyła, tutaj zaprasza się tych, których się zna i lubi, a którzy z rodziną przeważnie nic wspólnego

nie mają. Tak jak pan Zenek, który po paru głębszych przestał ulegać żonie i zaczął opowiadać, jaki to on zdolny, ambitny i szczęśliwy. Życie mu się udało: dobrze było w Polsce, jeszcze lepiej w Wielkiej Brytanii. Jednak nie to wzruszyło mnie najbardziej, gdyż pan Zenek, przezornie, najsmaczniejsze kawałki swojej opowieści zachował na koniec, kiedy to wykazując stan upojenia alkoholowego zaczął wszystkich pouczać. Nauka to była przednia: jak zdobyć zasiłek na dziecko, jak dodatek do mieszkania, jak nie dać żonie pracować, skoro tyle samo albo i więcej można wyciągnąć od państwa. –Trzeba być frajerem, by sobie tego nie załatwić – przekonywał ku zdumieniu wszystkich pan Zenek. Pani Krysia przezornie uciekła do kuchni, gdzie starała się zatrzymać jak najwięcej gości. Zrobiło się jej przykro, że takiego Zenka na imieniny zaprosiła i to z żoną, która specjalnie wyczynami męża się nie przejmowała. Przez chwilę widać nawet było, że z przebiegłości życiowego partnera jest zadowolona. Lubię spotykać ludzi zdolnych, którzy do wszystkiego dochodzą samodzielnie. Chętnie

słucham ich opowieści, pytam i czasem nawet czegoś się uczę. Takich cwaniaczków jak pan Zenek jednak nie znoszę. Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że nie podobają mi się takie typy, którym zamarzyło się wyjechać do Wielkiej Brytanii tylko po to, by już po dwóch czy trzech miesiącach pobytu biegać z podaniami do urzędu i prosić o zapomogę, dodatek, benefit, jakkolwiek się to nazywa. Nie lubię takich cwaniaczkowatych panienek, które trzymają się męża i całymi dniami siedzą w domu, bo przecież rząd im za to dopłaca. Nie lubię. Czuję do nich po prostu wstręt i obrzydzenie. Może jestem naiwny, może głupi, ale nie umiem przyjechać do obcego kraju i na wstępie sięgać po zapomogi, nawet jeśli prawo mi na to pozwala. Jakby nie było, jestem tutaj gościem, cenię to, że mogę tutaj spokojnie mieszkać, pracować, dawać coś z siebie w zamian. Cenię fakt, że tu jestem. A zasiłki? Dobrze że są. Może kiedyś będę ich potrzebował. Kiedy nie będzie już innego wyjścia. Kiedy będzie to jedyne rozwiązanie. Tak, by nikt nie nazwał mnie pasożytem. I bym miał czyste sumienie.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

12 CZAS PRZESZŁY FOT. Z ARCHIWUM JOLANTY DRUŻYŃSKIEJ

Złota legenda Krakowa o Piotrze Skrzyneckim wspomnienie Jolanty Drużyńskiej Aleja Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na wprost od wejścia grób jednej z najbardziej oryginalnych polskich postaci drugiej połowy minionego wieku. Prosta marmurowa płyta, ozdobiona mosiężnym dzwonkiem – obok kapelusza, był to drugi nieodłączny jego atrybut. Na mogile zawsze leżą kwiaty, palą się znicze... 27 kwietnia będzie ich o wiele więcej niż zazwyczaj. Przyjdą przyjaciele i zaśpiewają mu pieśń “Przychodzimy, odchodzimy...", napiją się z gwinta wódeczki i będą wspominać… Od śmierci Piotra Skrzyneckiego, współtwórcy kabaretu Piwnica pod Baranami, honorowego obywatela dwóch polskich miast Mińska Mazowieckiego i Krakowa, mija dokładnie 10 lat.

Trudno powiedzieć co ja tam robię w tym kabarecie. Jestem inspicjentem, układam kolejność programów. Jestem taki między artystami. Tu wypchnę na scenę, tu poproszę, żeby ktoś coś zrobił, tu czasem coś doradzę. Tak się pętam między tymi ludźmi znakomitymi skądinąd" – zwierzał się w jednym z wywiadów w cyklicznej audycji o Piwnicy emitowanej przez wiele lat w Radiu Kraków. Wśród artystów piwnicznych „pętał się” ponad 40 lat. Piotr Skrzynecki – syn przedwojennego oficera, ppłk. Mariana Skrzyneckiego, dowódcy 7 pułku Ułanów Lubelskich i pięknej Żydówki Magdaleny z Endelmanów. Urodził się w Warszawie, ale wychowywał najpierw w Mińsku Mazowieckim, gdzie stacjonował pułk ojca przed wojną. Potem, w czasie wojny, w Makowie Podhalańskim u swojej cioci. Po jej zakończeniu przez Zabrze, Częstochowę i Łódź, w której zdał maturę trafił do Krakowa. Tego miasta o którym, jako dwunastoletni chłopiec pisał z ogromnym przejęciem w liście do starszego brata, Józefa. Kochany Józiu. Pisałeś, żebym ci opisał dokładnie jak było w Krakowie. Więc spróbuję ci opisać. (…) Poszliśmy do Sukiennic, zobaczyliśmy Kościół Mariacki. Jest on bardzo dużo ładniejszy w rzeczywistości niż na obrazkach lub fotografiach, a w środku to sobie nawet nie wyobrażasz. Jest tak cudownie, że po prostu tego się nie da powiedzieć, ani napisać. Taka cisza. Okna to piękne witraże doskonałych artystów. Piękne świeczniki i cudownie ubrane ołtarze, i w ogóle cała świątynia robi takie wrażenie, jakby się było po prostu nie na tym świecie, ale gdzieś w niebie, bo jest tak pięknie.** List pochodzi z września 1942 roku. Dziesięć lat później Piotr przyjechał do Krakowa ponownie, ale już z zamiarem studiowania historii sztuki w Uniwersytecie Jagiellońskim. Pięćdziesiąt pięć lat później w Kościele

Mariackim, którym tak się zachwycał, żegnaliśmy go na zawsze… Piotr Skrzynecki, Wielki Konferansjer Wielkiego Kabaretu, reżyser, aktor, kto dziś pamięta jego debiut filmowy w „Kaloszach szczęścia” Antoniego Bohdziewicza w 1958 roku? Współautor wielu radiowych audycji, wieloletni recenzent wystaw plastycznych w słynnej krakowskiej popołudniówce „Echu Krakowa”, który z równym znawstwem i powagą oceniał obrazy amatora-hutnika, kilkunastoletnich dzieci czy artystów znanej Grupy Krakowskiej. Dla jednych mag, czarodziej, filozof, dla innych kabaretowy wesołek. Jaka siła sprawiała, że wielbili go i o radę pytali wybitni profesorowie uniwersytetu, teolodzy, politycy, artyści, ale także, kwiaciarki, taksówkarze, drobni pijaczkowie i panienki lekkich obyczajów? 15 kwietnia 1994 roku w wielkiej sali kabaretowej „Piwnicy pod Baranami” odbyło się spotkanie studentów Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego z Piotrem Skrzyneckim, który wygłosił wtedy długi monolog o sobie: Pytacie się mnie, czy jestem postacią wyjątkową, wybitną? Odpowiem nieskromnie, że tak. Każdy jest osobą wyjątkową. To jest tak. Jak się urodzi dziecko o dwóch głowach – to też jest wyjątkowe. Jak jest jakiś człowiek, który inaczej niż inni realizuje swoje życie, a ja to robię, też jest wyjątkowy. Cóż, kapitalizm mi nie zaszkodzi, bo pieniędzy nie potrzebuję. Socjalizm mi nie szkodził, bo mogli mnie tylko zamknąć. (…) Nazywają mnie złotą legendą Krakowa, a tu nie ma ani złota, ani legendy. (…) Czy chciałem coś zmienić w swoim życiu, odejść od kabaretu? No pewnie, tylko nie ma gdzie. A jak tu jestem – to jestem i już. Gdyby jednak zdarzyło się to przypadkiem, nie żal by mi było zupełnie. Com się nabawił, tom się nabawił, to już mi wy-

starczy na resztę życia. Są podróżnicy i są tacy, którzy lubią życie osiadłe, ja bardzo lubię życie osiadłe. A w Krakowie jest miło żyć, sympatycznie, to czego jeszcze szukać ? A jednak Piotr podróże lubił. Bardzo mi się podoba sama podróż, bo ja uwielbiam podróż dla podróży – zwierzał się w jednym z wywiadów radiowych. Okolice Krakowa znał jak mało kto, lubił wspominać też pełne niesamowitych wrażeń wyprawy samochodem po Polsce, najpierw z Wiesławem Dymnym, po wielu latach ze znanym kompozytorem Zbigniewem Preisnerem czy wybitnym aktorem Janem Nowickim. Ale były też podróże dalsze, zazwyczaj (choć nie zawsze) z „Piwnicą pod Baranami”: Stany Zjednoczone, Kanada, Francja, Włochy, Austria, Węgry, Niemcy i Wielka Brytania. Trzy europejskie miasta, które niewątpliwie zrobiły na nim duże wrażenie (czy największe?) to Paryż, Wiedeń i Londyn. Najbardziej zachwycał się Paryżem: Paryż pokochałem niemal po urodzeniu – opowiadał w radiowej audycji. Moja babka mieszkała w Paryżu przy Rue de Acacies – nowej pięknej ulicy niedaleko placu Etoile, po której przechadzała się Proustowska Odet de Crécy. Po raz pierwszy do Paryża pojechałem w 1961 roku, kiedy było bardzo trudno wyjechać – za poręczeniem pani Teresy Stanisławskiej, która była naczelną redaktorką „Echa Krakowa". A zaprosiła mnie tam pani Marta Gellhorn, trzecia żona Ernesta Hemingway'a – niezwykła dziennikarka i pisarka. Przybyła do Krakowa, aby szukać młodego naukowca i ofiarować mu stypendium. Ale trafiła do „Piwnicy”, poznała między innymi mnie i powiedziała: „To ten człowiek powinien jechać do Paryża”. Dostałem zaproszenie i – jak na mnie – zawrotną sumę pieniędzy. I pojechałem do Paryża. Jednym z większych wyda-

rzeń moich pierwszych paryskich dni, na które wydałem prawie wszystkie pieniądze otrzymane od Marty Gellhorn, była wizyta w Olimpi, gdzie po raz pierwszy na własne uszy i oczy słyszałem i widziałem Edit Piaff. Jej piosenki znałem już z Krakowa i marzyłem, żeby ją zobaczyć. I tak spełniły się moje dwa marzenia, byłem w Paryżu i słuchałem Edit Piaff. Właściwie przed tym Paryżem, który Piotr odwiedzał później jeszcze wiele razy, powinien być Wiedeń, bo przecież przez tę naddunajską stolicę jechał do Paryża, ale nie chronologia jest tu najważniejsza. Uwielbiam Wiedeń. To piękne miasto. Po raz pierwszy byłem w nim w 1961 roku. Pamiętam, że w Wiedniu piłem pierwszy raz Pepsi Colę i wspaniałe francuskie wino. To było na dworcu, który był ładnie oświetlony i z którego pojechałem pociągiem Wiener Walzer – tak się nazywał – do Paryża. Wiedeń jest miastem, które otworzyło mi – w pewnym sensie – nowe spojrzenie na życie, na Europę, na wszystko. Potem byłem w Wiedniu kilka razy z kabaretem… Do Londynu Piotr Skrzynecki dotarł dopiero podczas artystycznej podróży z kabaretem w czerwcu 1986 roku. To była fenomenalna podróż – powiedział w radiowej audycji o „Piwnicy”. – Pierwszy występ odbył się w Hammersmith Town Hall, w sali na 900 osób. Byliśmy przerażeni, ale pięknie wyszło dzięki życzliwej publiczności. Potem były jeszcze dwa występy, ale w mniejszych już salach. Ciekawa podróż ze względu na miasto Londyn i na tę publiczność polsko-angielską, która przyjęła nas naprawdę bardzo serdecznie, a nawet niemal entuzjastycznie, co nas i wzruszyło i podniosło szalenie na duchu, że możemy występować także przed inną publicznością, nie tylko naszą, krakowską. W Londynie występowaliśmy na zaproszenie Polish Yacht Club. Mieszkali-

śmy u Polaków, co było fantastycznie ciekawe, dlatego, że otaczali nas czułą opieką i wszystkimi dobrami świata. A wracając do naszych występów. Czy nas rozumieją zagranicą? Raczej tak, bowiem mamy dużo kompozytorów, więc ten kabaret jest bardzo muzyczny w tej chwili. Poza tym zawsze wzywamy i prosimy, żeby Polacy tłumaczyli o czym śpiewamy obecnym na sali Anglikom. I bywało czasami tak, kiedy ktoś mówił jakąś wesołą rzecz, że część sali śmiała się od razu, a dopiero potem za chwilę druga część publiczności. To falowanie śmiechu było wspaniałe. Program był znacznie krótszy, trwał nie jak u nas w Piwnicy czasami cztery godziny, ale co najwyżej dwie godziny 15 minut. Poza tym w Anglii nie ma tego typu kabaretu jak nasz. My się trochę wygłupiamy, trochę śpiewamy piosenek bardzo poważnych, patriotycznych. Po prostu to tak wszystko wyszło z Krakowa i to jest szalenie krakowskie, więc może dlatego tak przyjmują nas serdecznie". Dziesięć lat temu zmarł Piotr Skrzynecki człowiek, o którym ksiądz profesor Józef Tischner mówił, że „przez kilkadziesiąt lat uczył nas, jak być wolnym w niewolnym kraju, i jak tej wolności nie utracić później”, więc musimy i dziś, jak podkreślał przed laty ksiądz Tischner, „pamiętając, że u Piotra wolność miała poetyckie oblicze, jeszcze bardziej wolniej i bardziej poetycko mieszkać na tej ziemi. Mamy poetycko mieszkać na tej Ziemi i z głębi naszej Poezji rzucać wyzwanie tej niemiłosiernie prozaicznej dziś Polsce”.

*) Wszystkie wypowiedzi P. Skrzyneckiego pochodzą z audycji J. Drużyńskiej „Piwnica pod Baranami”, emitowanej w Radiu Kraków w latach 1989 - 1997. ** fragment listu P. Skrzyneckiego do brata Józefa, za książką „Piotr” J. Olczak-Ronikier. Współpraca J. Drużyńska (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1998).


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

WIELKANOC 13

O wyższości pisanki nad choinką W

szyscy znamy popularne symbole dwóch głównych świąt chrześcijańskich: choinkę symbolizującą Boże Narodzenie i pisankę symbolizującą Wielkanoc. Zapytajmy, jakie uczucia budzą w nas te symbole? Choinka kojarzy nam się pewnie z ciepłem domu, z poczuciem bezpieczeństwa, z tym, że przy wigilijnym stole wszystko jest znajome, bliskie i przewidywalne. Pisanka prawdopodobnie nie budzi w nas tak silnych pozytywnych uczuć, ale na pewno wszyscy wiemy, że jajko, a raczej skorupki w towarzystwie nowo narodzonego kurczątka, to również symbol optymistyczny i budzący nadzieję. Wszak wielkanocne jajko symbolizuje nowe życie. Pan Jezus pokonując śmierć na Krzyżu i zmartwychwstając zapewnia nas, że i w naszym życiu wszelka śmierć i wszelkie umieranie nie mają ostatniego słowa. Zauważmy, że Boże Narodzenie też wiąże się z początkiem nowego życia i nowej ery. Po Narodzeniu Jezusa nic już nie będzie takie samo, jak przedtem. Jezus przychodząc na świat przemienia go na lepsze, stwarzając nowe możliwości, przede wszystkim możliwość życia w bliskości z Bogiem, życia pełniejszego i szczęśliwszego. W czasach PRL-u funkcjonowało sympatyczne powiedzenie, że „lepsze jutro było wczoraj”. Tymczasem zarówno choinka, jak i pisanka mówią nam o tym, że dla chrześcijanina lepsze jutro będzie jutro, a właściwie, że lepsze jutro może być już dzisiaj. Od razu może nam się nasunąć pytanie: jeśli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Jeśli przez swoje Narodzenie i przez swoją Śmierć i Zmartwychwstanie Jezus przemienił świat na lepsze, to dlaczego ja tego nie czuję? Good question – jak mówią Anglicy. By na nie odpowiedzieć wróćmy z powrotem do choinki i pisanki. Jako dzieci patrząc na choinkę czuliśmy się bezpieczni, szczęśliwi, spełnieni. Jako dzieci byliśmy pod dobrą opieką i mieliśmy pragnienia, które łatwiej było zaspokoić. Kurczątko zamknięte w jajku, zanim się wykluje, też chyba czuje się bezpiecznie. Rozbicie skorupy jajka, w którym czuło się bezpiecznie, jest na pewno dla niego

trudnym doświadczeniem. Gdyby mogło wybierać, to może kierowane lękiem przed utratą bezpiecznego środowiska nigdy by się nie zdecydowało na wyjście ze skorupy. Ale tak już jest, że nie można bez końca cieszyć się bezpieczną atmosferą początku naszej drogi. Boże Narodzenie to dopiero początek drogi. Nie możemy na zawsze zatrzymać czasu Bożego Narodzenia, nie możemy kurczowo trzymać się choinki, nie możemy zatrzymać się na początku drogi, nawet jeśli tam czujemy się najbezpieczniej, wolni od lęków, trosk, niepewności i obaw o to, co przyniesie przyszłość. Kurczątko, żeby się narodzić, nie musi wybierać. Skorupa sama pęka w odpowiednim czasie. Ale z tym narodzeniem do nowego życia, którego przykład dał nam Jezus i do którego nas wzywa jest trochę inaczej. My, jako ludzie dorośli i wolni musimy świadomie, dzień po dniu, wybierać, czy otworzyć się na to doświadczenie szoku pęknięcia tego, co stanowi naszą skorupę. Zawsze mamy jakieś skorupy, w których się chronimy. Nie mam tutaj wyłącznie na myśli tej skorupy, która oddziela nas od Boga: skorupy małej wiary, skorupy naszych grzechów czy duchowego lenistwa. Równie ważne jest, byśmy dostrzegli te skorupy, które oddzielają nas od naszych najgłębszych pragnień i te skorupy, które oddzielają nas od drugiego człowieka, czyniąc nas niezdolnymi do przeżywania miłości. Często sami dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że siedzimy zamknięci w okowach takich skorup, które się nawarstwiły przez lata, od czasu, gdy wyszliśmy spod choinki. I sami zdajemy sobie sprawę, że choć te skorupy chronią nas przed szokiem utraty tego minimum bezpieczeństwa, to jednak jest nam w tej skorupie ciasno i duszno. Siedzenie w skorupie, gdy przestaliśmy już być malutkim kurczątkiem,

jest nienaturalne. Dlatego też, choć Pan Bóg szanuje naszą wolność i zazwyczaj nie rozbija nam tej skorupy, tylko czeka na naszą decyzję wyjścia na zewnątrz, to nasza dusza i nasza psychika sama daje nam sygnały, że jest stworzona do wolności, do nowego życia. Zgoda na odrzucenie naszej skorupy, naszych zabezpieczeń, jest zgodą na przeżycie czegoś trudnego, jest zgodą na przejście przez doświadczenie umierania. Ale to jest właśnie to umieranie, bez którego nie ma życia. „Jeśli ziarno wrzucone w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo. Ale jeśli obumrze, wyda owoc. Kto zechce zachować swoje życie, straci je, a kto je straci, ten je zachowa, na życie wieczne”. Te słowa Jezusa nie odnoszą się do tej śmierci, która jest końcem naszego ziemskiego pielgrzymowania. Tu chodzi właśnie o takie obumieranie, którego jest odrzuceniem tego, co w nas niedojrzałe. Chodzi o umieranie, które jest takim bolesnym odrzucaniem skorupy, albo zdzieraniem z siebie masek, które sprawiają, że nie jesteśmy sobą, że nie żyjemy na miarę naszych własnych pragnień i aspiracji. Jezus dobrowolnie przechodząc przez śmierć do nowego życia pokazał nam, że chrześcijańskie obumieranie nie jest cierpieniem dla samego cierpienia. To obumieranie, którego symbolem jest Krzyż, jest tak naprawdę otwieraniem się na dar życia jeszcze bogatszego i szczęśliwszego, niż to, które jest teraz naszym udziałem. Nasz opór przed ta-

kim umieraniem, przed rozbijaniem naszych skorup i zdzieraniem z siebie naszych masek jest naturalny, bo bierze się z lęku. Jak to kurczątko, które jeszcze siedzi w środku lękamy się, bo nie jesteśmy pewni, jak będziemy się czuli, gdy nam stłuką naszą skorupkę. I właśnie na tym polega rola chrześcijańskiej wiary: w naszym naturalnym lęku przed codziennym umieraniem, aby żyć pełniej, możemy znaleźć oparcie w Jezusie. Jego przejście od śmierci do nowego życia było doświadczeniem tak ekstremalnym, że każda i każdy z nas może mieć pewność, że On rozumie nasze lęki i pragnie udzielić nam wsparcia i dodać odwagi. Pismo Święte zapewnia nas, że Jezus właśnie po to przyjął dobrowolnie śmierć na Krzyżu, „aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń

śmierci podlegli byli niewoli. (…) W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom”. Bojaźń przed umieraniem czyni nas niewolnikami naszej skorupy, która tłamsi nasze życie i nie pozwala nam rozwinąć w pełni naszego potencjału życia dojrzałego i szczęśliwego. Ale nie lękajmy się, bo Jezus, nasz Bóg i Przyjaciel, raz na zawsze pokonał śmierć i zapoczątkował królestwo życia, które nie ma końca i którego nic nie jest w stanie zniszczyć. A gdy mimo wszystko ogarnie nas lęk i wycofamy się do naszej skorupy, pamiętajmy, że On nas rozumie, bo sam przez to przeszedł. I tylko czeka, żeby nam przyjść z pomocą, kiedy przychodzi godzina próby.

o. Janusz Salamon SJ


Tiry na tory

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

14 EKOLOGIA

M

Grzegorz Ostro¿añski redakcja@nowyczas.co.uk

inê³o ju¿ kilka tygodni od gor¹cych i ciekawych sporów dotycz¹cych przysz³oœci doliny Rospudy, ostatniego tego rodzaju torfowiska na zachód od Uralu. Temat wokó³ unikatowej kotliny sta³ siê spraw¹ ca³ego kraju i nie tylko. Jeœli brukselska Komisja Œrodowiska pozwa³a ojczyznê nad Wis³¹ przed Trybuna³ Sprawiedliwoœci, to œwiadczy to o konflikcie wybiegaj¹cym poza granicê pañstwa polskiego. Obecnie, ze wzglêdu na okres ochronny ptaków, dolina rospudzka oddycha swym naturalnym rytmem. D³ugo to jednak nie potrwa, gdy¿ z dniem 1 sierpnia skoñczy siê termin os³onowy wspomnianego ptactwa i spór wokó³ Rospudy stanie siê ponownie aktualny. Rz¹d ju¿ teraz proponuje lokalne referendum, wbrew obroñcom œrodowiska oraz ich sprzymierzeñcom, którzy – zgodnie z prawem – twierdz¹, i¿ sprawa doliny nie jest wy³¹cznie tylko problemem mieszkañców Augustowa, ale tak¿e narodowym czy nawet europejskim dziedzictwem. St¹d zrozumia³y ostry protest Unii Europejskiej. Có¿, referendum stanowi jak najbardziej demokratyczne rozwi¹zanie i ci, którzy szanuj¹ cywilizacyjny dorobek ludzkoœci, powinni uszanowaæ tak¹ formê wyborów. Dlatego jak najbardziej optujê za ludowym g³osowaniem. Problem w tym, ¿e zdecydowanie nie stawia³bym pytania typu: „czy jesteœ za obwodnic¹”, b¹dŸ „czy jesteœ za ochron¹ doliny Rospudy”.

Uwa¿am, ¿e istnieje dobre alternatywne rozwi¹zanie, koñcz¹ce bezsensowny podzia³ spo³eczeñstwa. Jest to oczywiœcie nadal referendum, którego tak nie lubi¹ osoby o autorytarnych pogl¹dach. Problem w tym, by taki typ g³osowania jak najbardziej pogodzi³ wszystkie interesy obu zwaœnionych grup. Mam tu na uwadze zwyk³ych, szarych obywateli dwóch rzekomo przeciwnych obozów– podzia³ ten zawdziêczamy te¿ niestety mediom, a nie tylko w¹skiej grupie interesantów kapita³owo-politycznych dwóch stron.

Jak to zrobili Szwajcarzy?

Przyk³ad helwecki powinien stanowiæ wzór dla naszego spo³eczeñstwa. Zauwa¿my, ¿e oba kraje w miêdzynarodowym biznesie transportowym jak ula³ pasuj¹ do siebie. S¹ tak zwanym obszarem tranzytowym, przez który przechodz¹ liczne szlaki o kontynentalnym znaczeniu. Szwajcarzy te¿ pod wp³ywem miêdzynarodowego kapita³u oraz medialnej nagonki doszli do wniosku, i¿ nale¿y budowaæ autostrady. Wkrótce, zgodnie z dzia³aniem szwajcarskiego zegarka, kraj pokryty zosta³ setkami autostrad – „ojczyzna banków” sta³a siê jedn¹ z najbardziej gêstych sieci szybkiego ruchu na Starym Kontynencie. Oczywiœcie jakoœci wybudowanych dróg mo¿emy pozazdroœciæ, gdy¿ osoby takie, jak np. pan Kulczyk czy firmy typu „Stalexport” nie mia³yby szans w przetargach. Ale to ju¿ nasz polski problem. Powstanie tak znakomitej sieci dróg nie rozwi¹za³o jednak spraw zwi¹zanych z ¿yciem i zdrowiem szwajcarskiego spo³eczeñstwa, gdzie

ponad 30 proc. ludzi nara¿ona by³a na ¿ycie w ponadnormatywnym – zdecydowanie przekraczaj¹cym œredni¹ normê europejsk¹ – ha³asie z powodu ruchu drogowego. Rozwi¹zaniu tego problemu pomog³o referendum z 1994 roku. Szwajcarzy nie tracili czasu i energii na to, czy budowaæ obwodnicê przez rezerwat przyrody. Szybko dostrzegli, i¿ kolejne projekty budowy dróg

W Szwajcarii op³aty za ciê¿arówki s¹ coraz wiêksze, wiêc coraz wiêcej œrodków idzie na inwestycje kolejowe i coraz bardziej wzrasta iloœæ towarów przewo¿onych po torach.

nie rozwi¹zywa³y na d³u¿sz¹ metê ¿adnego ich problemu. Kolejne autostrady stawa³y siê wygodnym rozstrzygniêciem wy³¹cznie dla cudzoziemców, a co gorsze, przyczynia³y siê coraz bardziej do wzrastaj¹cego z roku na rok ruchu samochodowego. Skutecznym wyjœciem z tego impasu sta³o siê bezpoœrednie ludowe g³osowanie. W referendum, o którym mowa, Szwajcarzy zdecydowali siê na zmianê ca³ej dotychczasowej polityki transportowej, czyli na to, co od

roku 1996 okreœlamy w Polsce has³em „Tiry na tory”. Zwolennicy tej opcji odnieœli zwyciêstwo i choæ lobby autostradowe kilka lat potem – tak¿e przez referendum – próbowa³o obaliæ wyniki g³osowania z roku 1994, to jednak obywatele ponownie wybrali kolej. W wyniku g³osowania sprzed 13 lat Szwajcarzy zapisali nie gdzie indziej, lecz w konstytucji takie stwierdzenia: Artyku³ 84 (1) Konfederacja chroni regiony alpejskie przed negatywnymi skutkami transportu tranzytowego. Konfederacja ogranicza uci¹¿liwoœci spowodowane przez ruch tranzytowy tak, aby nie przynosi³y one uszczerbku ludziom, zwierzêtom, roœlinom, a tak¿e ich œrodowisku naturalnemu. (2) Transport towarowy przez Alpy szwajcarskie bêdzie odbywaæ siê kolej¹. Rz¹d federalny podejmie w tym celu konieczne kroki. Wyj¹tki od tej zasady mo¿liwe s¹ tylko wtedy, gdy jest to nieuniknione. Musz¹ one byæ okreœlone w ustawie. Dobry system transportu jest bez w¹tpienia jednym z g³ównych wyznaczników rozwoju kraju w XXI wieku. Mo¿emy wiêc unikn¹æ wczeœniejszych b³êdów, jakie najpierw pope³nili Szwajcarzy. Wspólna, sensowna polityka transportowa jest realizowana w najbardziej cywilizowanych pañstwach, z których Polska powinna braæ przyk³ad. Pomyœli ktoœ, ¿e Szwajcarzy mog¹ sobie pozwoliæ na takie fanaberie, jak inwestycje kolejowe, poniewa¿ s¹ bogaci. Tymczasem na przyk³adzie polityki transportowej widaæ, ¿e jest dok³adnie odwrotnie. Szwajcarzy s¹ bogaci w³aœnie dlatego, gdy¿ trzeŸwo myœl¹, a niemal ca³y program „Tiry

nowyczas.co.uk

na tory” jest tam finansowany przez op³aty pobierane od kierowców ciê¿arówek, w tym w du¿ej mierze (oko³o 20 proc.) od kierowców zagranicznych, którzy w efekcie zamiast spalin, zostawiaj¹ w tym kraju pieni¹dze. Te pieni¹dze z kolei pozwalaj¹ na zbudowanie infrastruktury kolejowej, odci¹¿aj¹cej drogi i poprawiaj¹cej stan œrodowiska, w którym ¿yj¹ gospodarze. W ten sposób stworzono samonapêdzaj¹cy siê mechanizm stymuluj¹cy zmiany w dobrym kierunku – op³aty za ciê¿arówki s¹ coraz wiêksze, wiêc coraz wiêcej œrodków idzie na inwestycje kolejowe i coraz bardziej wzrasta iloœæ towarów przewo¿onych po torach, w konsekwencji koleje s¹ coraz bardziej rentowne.

Amerykañskie wzory

W Polsce dzia³a mechanizm przeciwny, wzorowany na USA. Podatki w cenie benzyny, poprzez fundusz drogowy napêdzaj¹ budowê autostrad, te z kolei wywo³uj¹ coœ, co w jêzyku specjalistów okreœla siê jako ruch wzbudzony, i tak dalej… a¿ do totalnej betonizacji i zakorkowania kraju. Nie jest przypadkiem, ¿e narodem, który spêdza najwiêcej czasu w samochodzie s¹ Amerykanie. Niektóre wyliczenia pokazuj¹, ¿e czas stracony w ten sposób w USA pokrywa siê z urlopu, który w Ameryce jest w skali roku kilka tygodni krótszy w porównaniu do cywilizowanych krajów europejskich. Znaj¹c polsk¹ rzeczywistoœæ w¹tpiê, by dosz³o do takiego referendum. Szybciej Rospuda by³aby chroniona, gdyby powsta³y tam letnie domki wypoczynkowe. Niestety, panowie w garniturach nigdy tego nie zrobi¹. Bagna i komary s¹ zbyt uci¹¿liwe.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

Wielkanoc pachn¹ca ¿urkiem czyli podró¿ sentymentalna na trasie Londyn-Warszawa 16 REPORTA¯

Przyje¿d¿aj¹c kilka miesiêcy temu do Londynu nie zdawa³em sobie sprawy, ¿e to kosmopolityczne miasto dwa razy do roku staje siê œwiadkiem próby przeniesienia na ten grunt obcych, b¹dŸ co b¹dŸ, dla Anglików tradycji. Mówiê tu oczywiœcie o œwiêtach. Na pewno znajd¹ siê tacy, którzy powiedz¹, ¿e to nieprawda, ¿e przecie¿ na ca³ym œwiecie obchodzone s¹ œwiêta, tak¿e i w Anglii. Jednak moim zdaniem œwiêta s¹ œwiêtom nierówne. Andrzej Baran

a.baran@nowyczas.co.uk

wszem, Bo¿e Narodzenie jest na ca³ym œwiecie, jednak w 80 przypadkach na 100 sprowadza siê do kultu choinki i prezentów. G³ówna istota œwi¹t „zaginê³a w akcji”. Ale nie o Bo¿ym Narodzeniu lecz – co oczywiste – o Wielkanocy. Pomimo sentymentu, jakim darzê Londyn, pomimo ogromnej liczby moich rodaków przebywaj¹cych na Wyspach, œwiêta te kojarz¹ mi siê przede wszystkim z Polsk¹, krajem s³yn¹cym z kultywowania wielkanocnych tradycji. Kiedy wsiada³em do autokaru na londyñskim dworcu Victoria kilka dni temu, targa³y mn¹ co najmniej sprzeczne uczucia. Z jednej strony perspektywa œwi¹t spêdzonych w Polsce, z drugiej pozostawieni w Londynie przyjaciele, osoba bliska memu sercu, towarzysze doli i niedoli emigranta. Jednak dwadzieœcia piêæ godzin w autokarze zape³nionmy po brzegi Polakami zamieni³o siê za spraw¹ kilku osób w kulinarno-sentymentaln¹ podró¿ po polskiej Wielkanocy. W autokarze unosi³y siê œwi¹teczne zapachy, oczywiœcie wszystko za spraw¹ wyobraŸni

O

pobudzonej przez wspó³pasa¿erów. A wszystko zaczê³o siê… … od pani Jadzi, co po dwuletniej nieobecnoœci wraca do rodzinnej Pi³y. Pani Jadzia, na oko kobieta lat piêædziesi¹t, w Londynie od dwóch lat. Pracuje w „klinerce”, jak wponglish nazywa siê sprz¹tania. Umêczona ¿yciem, w pracy od rana do nocy, chêtnie zaczê³a rozmowê. – Bo wie pan, ja cieszê siê jak dziecko. Pierwszy raz do Polski po dwóch latach i od razu na œwiêta. Jak ja têskniê za rodzin¹, ale te¿ za naszym polskim, tradycyjnym wielkanocnym sto³em. Na moj¹ uwagê, ¿e przecie¿ w polskich sklepach w Londynie te¿ mo¿na kupiæ polskie produkty, pani Jadzia wybuch³a: – Jakie to jedzenie, panie? Wszystko w foliach, smaku ¿adnego. Wêdliny to wie pan, najlepiej smakuj¹ w³asne, a nie te mechaniczne. Bo miêso to w saletrze musi pole¿eæ, inaczej nie smakuje. Co racja to racja. Sam pamiêtam do dziœ smak wêdlin przygotowywanych przez moich rodziców czy dziadków. Ju¿ kilka dni przed œwiêtami nozdrza atakowa³ bukiet zapachów nieod³¹cznie kojarz¹cych siê z Wielkanoc¹. Jeœli dodaæ do tego rozwieszone wszêdzie, poœwiêcone w koœciele palmy – to obraz ten staje mi w myœlach jak ¿ywy. Moje marzenia przerwa³ jednak lekko

zachrypniêty g³os Pani Jadzi: – A wie pan, ¿e Anglicy to nawet nie do koñca wiedz¹ co to za œwiêta? Myœl¹, ¿e to jakiœ taki kult jedzenia ró¿nych potraw siê narodzi³. A przecie¿ œwiêta, panie, to nie tylko jedzenie, to przecie¿ przede wszystkim Jezus Zmartwychwsta³y. Pamiêtamy co zrobi³ dla ludzi. Tu niestety wtr¹ci³ siê do rozmowy… … lekko podchmielony pan. Pan Zdzis³aw, mê¿czyzna po czterdziestce, twardy, wielki jak

d¹b. Pracuje od roku na budowach. – Ja tam w Jezusa nie wierzê. Na œwiêta to ja jadê z kolegami siê spotkaæ. No có¿, ka¿dy spêdza œwiêta jak potrafi najlepiej. Na pytanie o rodzinê i tradycje wielkanocne, pan Zdzisio siê ¿achn¹³: – Rodzinê, proszê pana, to ja mia³em.Tu niespodziewanie z oczu pana Zdzis³awa pociek³y ³zy. – Syna i córkê mia³em, ale to ju¿ przesz³oœæ. Myœli pan, ¿e nie têskniê za

rodzinnymi œwiêtami, za œwi¹tecznym ¿urkiem, pachn¹cym czosnkiem, czy dzieleniem siê jajkiem przy stole. Têskniê, ale to ju¿ nie wróci i wiem, ¿e to wszystko moja wina. ¯al mi siê zrobi³o pana Zdziœka. Jest przyk³adem na to jak pokrêcone mo¿e byæ nasze ¿ycie. WyraŸnie wzruszony postanowi³ siê jednak trochê otworzyæ. – Najbardziej to brakuje mi w Anglii tego naszego polskiego

razowego chleba. Ja pochodzê ze wsi, gdzie od dziada pradziada wypieka³o siê chleb. Niby w Londynie mo¿na kupiæ polski chleb, ale proszê pana, jaki on polski. Chleb musi byæ na chrzanowych liœciach pieczony, inaczej nici. Trudno siê nie zgodziæ ze s³owami pana Zdzisia. Sam pamiêtam chleb, który piek³a moja babcia na wsi w glinianym piecu. Czasu cofn¹æ siê nie da, ale

REPORTA¯ 17

odpowiednio pielêgnowane wspomnienia s¹ ogromn¹ wartoœci¹ ka¿dego cz³owieka. Szczególnie te bliskie sercu. Lekki szum silnika, umykaj¹ce obrazy za oknami autobusu oraz dyskusja, jaka narodzi³a siê w œrodku spowodowa³y, ¿e wyjazd ten, zapowiadaj¹cy siê nie najlepiej, nabra³ innego wymiaru… … podró¿y sentymentalnej na trasie Londyn – Warszawa. Rozmowy toczone w autokarze

wprowadzi³y mnie w ciep³y, œwi¹teczny nastrój. Przywróci³y wspomnienia, które odesz³y gdzieœ g³êboko razem z odejœciem moich rodziców. Zatêskni³em za tymi polskimi przygotowaniami. Wizytami na bazarach, gdzie mo¿na do dziœ spotkaæ przekupkê z wiejskimi jajami i roso³ow¹ kur¹, nie do koñca oskuban¹ z pierza. Zatêskni³em nawet za kolejkami po wêdlinê (tu oczywiœcie mam na myœli czasy kryzysu, w czasach

Andrzej Baran/NowyCzas

galopuj¹cej komuny). Te nasilaj¹ce siê myœli spowodowa³y wewnêtrzny lêk przed tym, co spotka mnie tu na miejscu, w Polsce, Warszawie. Lêk irracjonalny. Przecie¿ wracam do kraju swoich przodków, w którym prze¿y³em blisko czterdzieœci lat, gdzie ¿yj¹ moje dzieci. Ba³em siê, co spotkam na ulicach, czy moje wspomnienia wielkanocne z przesz³oœci ró¿ni¹ siê od tego, co dzieje siê w kraju teraz. Jakie¿ zdziwienie mnie ogarnê³o, gdy zobaczy³em obrazki z mojej m³odoœci teraz. Mo¿e trochê zmodyfikowane, ale jednak. Niemal te same stragany, a na nich

wiejskie jaja, stoiska z bia³¹ kie³bas¹, ¿urek w butelkach, piêknie uwêdzone szynki wisz¹ce na hakach w sklepach i niezmienny od lat, ten sam t³um kupuj¹cych. Gdzieœ w g³êbi zadawa³em sobie pytanie o moich wspó³pasa¿erów z podró¿y. Czy Pan Zdzis³aw znajdzie swoje szczêœcie przy œwi¹tecznym stole, czy Pani Jadzia po dwuletniej nieobecnoœci w Polsce odnajdzie siê w polskiej rzeczywistoœci. Tylko rozdarcie wewnêtrzne we mnie pozosta³o, silniejsze ni¿ zwykle. Rozdarcie pomiêdzy moim nowym œwiatem, a wspomnieniami z niedalekiej przesz³oœci.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

18 KULTURA GRZEGORZ CIEPIEL/ NowyCzas

Białoczerwone kino na Wyspach

P

owiedzieć „będzie stale obecne” to już prawie prawda. Bo najwyraźniej działania Instytutu Kultury Polskiej w Londynie, służące propagowaniu polskiego filmu, zaczynają nabierać realnego wymiaru. Kiedyś było takie hasło: polskie dziewczyny na ekrany, jego parafrazę pozostawiam w domyśle. W środę 11 kwietnia odbyła pierwsza projekcja „Ciszy” Małgorzaty Szumowskiej, w kinie Watermans na Brentford. W każdym kolejnym tygodniu aż do końca kwietnia, film będzie wyświetlany w innej części Londynu. Lecz nie tylko, bo obejrzeć go będą mogli mieszkańcy Newcastle, Coventry, Liverpool, Manchester i kilku innych miast również Irlandii i Szkocji. „Cisza” powstała przed dziesięciu laty. Jest dokumentem. Oniryczną opowieścią o rodzinie zamieszkałej gdzieś na Mazurach, która żyje zgodnie z duchem przyrody, a niezgodnie z duchem galopującego czasu. Wierny obraz twórczego motta Szumowskiej: „Dla mnie pomysł, idea filmu jest najważniejsza. Fabuła, historyjka, zawsze jest na drugim miejscu.” Film jest na liście najlepszych w historii Łódzkiej Szkoły Filmowej. W 2001 roku „Time” wymienił Małgorzatę Szumowską jako person to watch. Śledźmy więc jej karierę.

REKLAMA

State Britain Artystyczna dyskusja na temat wolności słowa i wolności obywatelskiej Katarzyna Depta-Garapich redakcja@nowyczas.co.uk

W

szyscy, a zwłaszcza kierowcy pamiętają chaos, jaki panował swego czasu pod brytyjskim parlamentem. Mam na myśli obozowisko Briana Hawa, który rozpoczął w czerwcu 2001 roku protest przeciwko sankcjom ekonomicznym nałożonym na Irak, a które w ciągu pięciu lat, do 2006 roku, rozrosło się do ogromnych rozmiarów. Ogromnych terytorialnie, ponieważ mieszkający w prowizorycznym namiocie Haw zajął sporą część chodnika; w międzyczasie wybuchła wojna w Iraku, tematów do protestu przybyło i rosła liczba sympatyków demonstranta, a co za tym idzie – flag, zdięć, napisów, maskotek i innych akcesoriów. Zakłócenia ruchu ulicznego, hałas megafonów, zbierający się gapie – wszystko to nie podobało się parlamentarzystom (nie wszystkim) oraz lokalnym władzom. Dopiero jednak na podstawie wydanego w 2006 roku Serious Organised Crime and Police Act, który zakazuje nielegalnych demonstracji w promieniu jednego kilometra od parlamentu, policja w ulubionych przez siebie wczesnych godzinach porannych najechała protestujących i zarekwirowała prawie wszystko. Sprawa trwa do dzisiaj, ponieważ ograniczony do bodajże

trzech metrów kwadratowych protest Briana ciągnie się dalej, a on sam przejdzie do historii jako jeden z najsłynniejszych i na pewno najwytrwalszych aktywistów na rzecz pokoju. Kontemplujący sztukę w Tate Britain wielbiciele Francisa Bacona czy Hogartha nie zastanawiają się zapewne, w jakiej odległości znajdują się od parlamentu. Do teraz, kiedy całą długość galerii ciągnącej się od głównego wejścia zajęły znajome plakaty, flagi i maskotki. „State Britain” to tytuł instalacji artysty Marka Wallingera, która w najdrobniejszych szczegółach jest rekonstrukcją obozowiska protestu Hawa. Ponad 500 przedmiotów, w tym naznaczone deszczem i wiatrem plakaty, zamknięte w przestrzeni galerii wywierają silne wrażenie. Środkiem galerii artysta poprowadził linię, która przedziela wzdłuż ekspozycję. Linia ta naprawdę lub symbolicznie wyznacza odległość kilometra od Parlament Square. Oznacza to, iż połowa instalacji – potraktowana jako protest – jest nielegalna. Czyżby to, co zostaje skonstruowane w przestrzeni artystycznej, traciło moc polityczną? Mieszkający w Londynie Wallinger jest jednym z najciekawszych brytyjskich artystów. Jego prace są zwykle

silnie osadzone w społecznym i kulturowym kontekście współczesnych problemów. Najsłynniejsze dzieło z ostatnich lat, rzeźba „Ecce Homo” (na zdjęciu powyżej) zajmowało przez jakiś czas jeden z filarów na Trafalgar Square. Ta sama rzeźba reprezentowała Wielką Brytanię na Biennale w Wenecji w 1999 roku. Ustawienie w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc figury Chrystusa

Bryana Ferry Dylaneski

S

ięganie po coś, co już od wielu, wielu lat jest klasyką, to dość ryzykowny zabieg. Bryan Ferry, wokalista niegdyś znany z zespołu Roxy Music, od wielu zaś lat nagrywający solo, zdecydował się na wydanie płyty zawierającej wyłącznie kompozycje Boba Dylana, o znamiennej nazwie Dylanesque. Jak sam twierdzi, jest to jego dawne marzenie. Cóż, historia uczy, że realizowanie marzeń z młodość nie zawsze owocuje czymś, co miałoby walory artystyczne, staje się zaś najczęściej ciekawostką, która powinna znaleźć się w szufladzie wykonawcy. Jak jest tym razem? Ferry zawsze słynął z umiejęt-

ności aranżacji cudzych kompozycji. Kilka lat temu nagrał bardzo udaną płytę As Time Goes By z przeróbkami utworów z lat 30. i 40., zaś z Roxy Music stworzył mistrzowską wersję Jelous Guy Johna Lenona. Tym razem jednak sięgnął po piosenki, które już wcześniej doczekały się niezwykle udanych nowych nagrań, jak choćby All Along the Watchtower w wersji Jimiego Hendrixa, czy Knockin’ on Heaven’s Door Guns ‘n’ Roses. Choć związki Boba Dylana z rockiem są dość płynne, Bryan Ferry zdecydował się na wyeksponowanie właśnie rock’n’rollowego potencjału tych piosenek. Dzięki temu takie utwory jak Simple Twist of Fate czy I

Really Wanna Do nabrały iście elvisowskiej werwy i tempa. Pierwotnie skromna aranżacja, oparta na gitarze i organkach, została zastąpiona bogatym instrumentarium. Znakomity, pełen emocji głos Ferry’ego nadał tym utworom nowego blasku, zwłaszcza jeśli pamięta się, że sam wielki Bob wybitnym wokalistą raczej nie jest. Ładnie wypadają ballady (jak choćby Make You Feel My Love), gdzie w pełni słychać talent wokalny Ferry’ego. Gorzej poszło z tymi najbardziej znanymi utworami – All Along the Watchtower, The Times They’re a Changin czy Knockin’ on Heaven’s Door brzmią po prostu do-

brze, ale nie ma w nich nic nowego, czegoś, co sprawiłoby, że właśnie te wersje można by zapamiętać. Dylanesque nie jest płytą długą, dzięki czemu trudno się nią znudzić, zwłaszcza że Ferry poszedł raczej na łatwiznę, wybierając stare, dobrze znane kompozycje Dylana – najnowsza pochodzi z połowy lat siedemdziesiątych. Dla fanów Bryana jest to kolejna udana płyta tego artysty, dla fanów Dylana zaś, ciekawostka, która pokazuje, jak wielki potencjał tkwi w pieśniach tego największego barda XX wieku.

Krzysztof Wojdyło

przedstawionego w momencie ukazania go tłumowi przez Poncjusza Piłata, zostało odebrane jako prowokacja. Nie chodziło tylko o miejsce, ale i o religijny temat, według wielu „nie brytyjski”. Naturalnej wielkości, z koroną cierniową, zbity, wynędzniały człowiek – zaprezentowany tłumowi na Trafalgar Square. Często satyrycznie przedstawiony problem tożsamości czy narodowych tradycji jest jednym ze znaków rozpoznawczych Wallingera – rodzina królewska z jej zmechanizowaną gestykulacją, historyczne mity, ceremonie w stylu wyścigów konnych, współczesne rytuały. W tym kontekście rekonstrukcja protestu Briana Hawa podnosi jedno z najważniejszych pytań współczesnej Wielkiej Brytanii, czym są dzisiaj wolność słowa i wolność obywatelska. Artysta czyni to jednak w sposób nieco przewrotny, gdyż ukazujący, jak sztuka może funkcjonować jako dezynfekcja oryginalnej treści. Mimo dokładnego odtworzenia, protest Hawa traci swoją moc politycznej prowokacji i psucia humoru architektom wojny w Iraku. Przestrzeń galerii uświęca treść, możemy tu powiedzieć wszystko. Ciekawe, czy Tate Britain rzeczywiście znajduje się dokładnie kilometr od Parlament Square.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

KULTURA 19

DO W YG RA NIA ! D L A C Z Y T E L N I K Ó W „ N OW EGO CZASU” PO LSKA KSI¢GARNIA FONT U F U N D O W A ¸ A C Z T E R Y KSIÑ˚KI. Wystarczy wys∏aç SMS na numer 87070 w formacie: NC (spacja) KSIAZK A + dane adresowe. (Koszt S MS £1.50 + standardowa stawka operatora). Na zg∏oszenia czekamy do czwartku 12 kwietnia.

ksià˝ki

naCZASIE

do nabycia w Polskiej Ksi´garni FONT www.polskaksi´garnia.co.uk Krzysztof Varga NAGROBEK Z LASTRIKO Nowa powieść Krzysztofa Vargi oczywiście rozgrywa się w Warszawie. Pierwszy obraz to zdjęcie dziadków z wakacji w Chorwacji w 2005 roku. Rok później przychodzi na świat matka narratora-bohatera. A on sam w 2038 roku. Futurystyczna opowieść o toksycznej rodzinie. O nieuchronnym staczaniu się w nicość, o atrofii uczuć, o melancholii istnienia. Uwierająca opowieść, choć pełna humoru i zaskakujących Patrick Suskind HISTORIA PANA SOMMERA Autor „Pachnidła”, którego filmowa adaptacja budzi właśnie wielkie zainteresowanie kinomanów napisał niezwykłą książkę o chłopcu lubiącym chodzić po drzewach i mężczyźnie szukającym świętego spokoju. Książkę o dojrzewaniu, o poznawaniu świata. „Historia pana Sommera” na polski przetłumaczona przez Małgorzatę Łukaszewicz z ilustracjami Jeana-Jacques’a Sempre – tego od „Mikołajków”, to nie tylko piękny przedmiot, to przedmiot godny pożądania, bo łagodzi duszę i koi skołatane nerwy. Poleca Wanda Niemczyk

Dlaczego nie klasycznie? Kamil Stanek k.stanek@nowyczas.co.uk

D

ruga połowa dwudziestego wieku zaowocowała powstaniem różnych gatunków muzyki. Szerokie spektrum brzmień pozwala na wybór zgodny z naszym nastrojem czy stosunkiem do otaczającego nas świata. Ów wybór może też być wyrazem przynależności do subkultury. Niektóre rodzaje muzyki powstały w wyniku buntu pokoleniowego, inne z potrzeby przekazania swoich myśli, a niektóre są sztuczne i służą jedynie wspomaganiu marketingu produktu (od reklam po politykę). Dla wielu ludzi „piosenka musi posiadać tekst”, jednak dźwięki w połączeniu z wyobraźnią potrafią przenieść nas w zupełnie inną krainę.

Tę właśnie zależność wykorzystuje trochę zapomniana we współczesnym świecie muzyka poważna. Dla kogoś nierozsmakowanego w klasyce może wydawać się, że wszystkie utwory brzmią podobnie. Nic bardziej błędnego! To właśnie tutaj znajdziemy największe bogactwo form muzycznych. Kompozytorzy wieków średnich, Renesansu czy Baroku dysponowali szerokim spectrum instrumentów i potrafili z niego korzystać, dzięki czemu mogli uzyskać dużo więcej niż współcześni twórcy muzyki stosujący najnowsze zdobycze techniki. Pomimo niskiej popularności, muzyka poważna towarzyszy nam w wielu formach na co dzień. Już w dzieciństwie oglądając filmy wytwórni Walta Disneya oswajamy się z jej obecnością. W szkole poznajemy twórczość największych mistrzów,

a w wieku dojrzewania, kiedy młodzi ludzie znajdują „swoją" muzykę, nierzadko mogą usłyszeć fragmenty utworów klasycznych wplecionych we współczesne kompozycje lub ich wersje wykonane z orkiestrami. Takie utwory ma na swoim koncie m.in. Dżem, Metallica oraz DJ Tiesto. Świat muzyki klasycznej rządzi się podobnymi prawami co krąg tzw. muzyki popularnej. Losy kompozytorów minionych i teraźniejszych również stanowią często pewne powielenie. Jedni byli mistrzami, inni tylko rzemieślnikami, byli popularni, żyli dostatnio lub zostali doceniani dopiero po pewnym czasie. „Klasycy" zakładali i zakładają zespoły, które zwykło się nazywać łacińskimi liczebnikami. Nawet ten nurt posiada swoje odpowiedniki „boysbandów", a niektórzy twórcy i wykonawcy mają swoje humorki. Przypisujemy sobie przeprowadzenie rewolucji obyczajowej, jednak już dawno istniały różne poziomy obyczajowości i dwudziesty wiek przyniósł jedynie oficjalne zatwierdzenie ich, tak naprawdę powszechnej, akceptacji. Podobnie do dzisiejszych gwiazd sceny muzycznej, mistrzowie byli przykładami godnymi naśladowania lub szokowali swoim zachowaniem. To nie Amerykanie wymyślili gangstera tworzącego muzykę, to już się wydarzyło! Nie zapominajmy, że kompozytorzy byli zwykłymi ludźmi, choć często geniuszami i to historia wyniosła ich na piedestał, na którym nie wszyscy chcieli być. Tekst piosenki mówi: „Zacznij od Bacha" i to jest bardzo dobre miejsce do rozpoczęcia przygody z muzyką klasyczną, później sam będziesz wiedział, w którą stronę iść. Odkrywaj, bo to przynosi satysfakcję, a jeśli uda Ci się otworzyć na tego typu muzykę, to z czasem możesz nawet stać się jej wielbicielem. Zacznij od Classic FM.


Piraci, król Artur Z punktu i ogórki widzenia konserwowe wodzireja czyli opowieści z Kornwalii

nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

20 LUDZIE • MIEJSCA • ZDARZENIA

„Ludzie nauczcie się śpiewać i tańczyć, bo aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z wami robić” Św. Augustyn

Elżbieta Sobolewska e.sobolewska@nowyczas.co.uk

Katarzyna Lisson – redakcja@nowyczas.co.uk Wszystko zaczęło się dawno temu. Jakby od dziecka. A tak na serio to w 2002 roku. Gdzieś w gazecie zobaczyłem ogłoszenie: istorie o brawurowych warsztaty wodzirejów zabaw korsarzach, dzielnychcorybezalkoholowych. Pomyślałem, cerzach i zaginionym ląza idiotyczny pomysł? Potem dzie słyszał każdy. Skąd spotkałem znajomego księdza, się onemi wywodzą, wie który też zwrócił uwagę na to niewielu. Żył sobie kiedyś, w zamierzogłoszenie – zaczyna swoją chłych czasach na północnym opowieść tytułowy wodzirej. Można rzec przypadek lub Harwybrzeżu Kornwalii, w okolicy przychylne zrządzenie I tak tland, szmugler Danelosu. Coppinger, należy traktować,Przybył jeśli chodzi o zwany jeOkrutnym. w te stroprzypadek Tomka Kani. Zapłacił i ny na okręcie niewiadomego pochona warsztaty dla wodzirejów dzenia, podczas olbrzymiego sztorpojechał. mu. Historia mówi, że pierwszy raz – Przyjechałem i zdębiałem. zobaczono go na brzegu morza opaMnóstwo ludzi, nawet więcej tulonego w pelerynę, która uprzednio kobiet niż mężczyzn, w każdym zdarł z ramion jakiejś kobiety… wieku, od ledwie dorosłych 18- Coppinger miał dość uroku w sobie, latków po dojrzałych 60-latków. Rejco zwracało uwagę młodych wodzili mistrzowie tej sztuki,panien. Wkrótce ożenił się zHojnowie. córką farmera bracia Kazik i Józef I jak i urodził mu niby się jedyny syn, który oni to robili, spontanicznie, odziedziczył okrutne cechy niby ot tak, same zabawy sięojca. Dakręciły, ich synalek mnóstwo. Teżzabić jąc temua było dowód, miał notatek, przecież stronę zabaw. jednego bo ze swoich towarzyszy praktyczną musieliśmy jakoś Coppinger musiał się czymś zaopisać, ktoszybko spamiętałby tyle jąć, więc zorganizował banszczegółów.

H

Bracia Hojnowie sprzedali uczestnikom warsztatów swoje doświadczenie, a kursanci każdą historię traktowali jak stronęsię zaradę przemytników, stając wyjętą z nieistniejącego zem jej kapitanem.Wkrótce znany podręcznika być wodzierejem był już jako„Jak „Cruel Coppinger”, a istatek przeżyć”. Nauka swój nazwałtrwała „The tydzień. Black PrinTomek wrócił do z pełnym ce”. Każdego, ktoKielc stanął mu na droprzekonaniem i wizją swojej dze, zaciągał na swoją galerę i zmuprzyszłości we fraku, cylindrze i szał do usługiwania. Mówi o tym temuszce pośród rozbawionego stament pewnego tłumu gości, którymmężczyzny, wyznacza który jako młodzieniec był świadkiem rytm zabawy. morderczego czynu Coppingera i za – Debiutowałem na to spędził dwa lata na pokładzie Andrzejkach. Nic wielkiego, a „Czarnego Księcia”.przesadziłem, Baring-Gould, jednak. Oczywiście autor książki być o Kornwalii, taki chciałem dobry, że mówi zabaważe goniła zabawę, mieli mnie Coppinger byłchyba najstraszniejszym dość. Podstawowy błądówcześnie wodzireja,na człowiekiem żyjącym który nie może traktowaćtej ludzi jak północnym wybrzeżu krainy. swojej orkiestry, bo frak nie czyni Coppinger miał dom w Welcombe, go przecież dyrygentem. gdzie mieszkał ze swojąPytam zamożną kiedyś Kazika, czy nie ma stresu, żoną. Ponoć nawet dzisiaj można jak prowadzi imprezę, a on na to, obejrzeć łoże, do którego przywiązychłopie, mówi, jak bym się nie wał swojąprzed połowicę i torturami wystresował imprezą, to nic by muszał pozwolenie do korzystania z mi nie wyszło. Rutyna? Nie ma jej fortuny. szans na rutynę, non stop coś się Najbardziej znana i fascynująca dzieje, często musisz jednak jest legenda o Królu Arturze, improwizować, zawsze jest inaczej. naNakanwie której powstało początku był tam, gdzie wiele polecili go znajomi, potem znajomi dzieł światowej klasy (np. „Monty znajomych i tak stopniowo Python i Święty Graal”). nabierał Podobno wodzirejskiej wprawy. Niosła goktóry Artur był Kornwalijczykiem, wieść. I PKP, bo zanim pojawił się

samochód, dojeżdżał na imprezy pociągiem, z plecakiem pełnym kostiumów i rozmaitych akcesoriów. – Najpierw dokładałem, ale wreszcie na kopokonał zacząłem Saksonówwychodzić w dwunastu swoje. Wtedy się ożeniłem. Iwona lejnych bitwach. Dzisiaj możemy jezawsze mnie wspierała. MiałemKróla dynie podziwiać ruiny zamku wybór: spędzony Artura wspólnie w Tintagel, rzekomego miejweekend, albo słynnego wyjazd. To ona sca urodzenia wojownika... mówiła wtedy: jedź, przecież to I tak oto mieszkając już rok w tej twoja pasja. Marzyła jednak o krainie wyjeździepołożonej do Anglii,na abypółwyspie szlifować w południowo-zachodniej Anglii, poswój język. A czego nie robi się dla znaje jej sekrety... A czemu właśnie ukochanej… Byłem wodzirejem w w tej krainie? Polsce, stanę sięWcześniej nim i tam –z mężem dokonywaliśmy ofensywy pomyślałem. A w ogóle, to Londynu. Trwało pięć zwłasne goła lat. Czas wodzireje teżtotworzą środowisko. samo zamknięte, strawiony wTak Londynie na pokonyjak innych zawodowych waniu różnych odcinkówgrup. drogi, czy Każdy nowy, pociągiem, to konkurent, dlatego to metrem, autobusem wczy zasadzie musisz sobie radzić też nawet rowerem i inne tzw. sam. Bo jeszcze usłyszysz: stary, to bzdury, a przede wszystkim sportobeznadziejna robota, żadnej kasy, we pasje (zwłaszcza męża-skateborcała noc na nogach, daj spokój. dera) wyrzuciły nas właśnie w te A Tomek nie chciał dać sobie piękne strony. Wybór padł na NEspokoju i nadal nie chce, bo mimo WQUAY– tzw. stolicę że dopiero rozkręca swójbrytyjskiego rej na surfingu. aJeszcze przed rokiem obczyźnie, na co dzień buduje i trudno byłoby mi uwierzyć, że taki remontuje Londyn, to nie zamierza tradycyjny surfing uprawiać rezygnować z siebie.można I pewnego w Anglii… A jednak… dnia jego stukartkowy notatnik, Po wylądowaniu w Newquay zatytułowany „Imprezy, gdzie rej trowodziłem”, będzie pełen wpisów. chę się zdziwiłam… Piratów i ryceActon. rzyZamieszkali na własnenaoczy niePodczas ujrzałam, mszy u św. Boboli spotkał kolegę,

którego poznał podczas warsztatów. Przypadek. Zaraz się dogadali. Jedna z pierwszych imprez odbyła się na Devonii. – Zgłosiła się do nas młodzież, zobaczyłam natomiast rzesze ogozdaje się ze scholi. rzałych od słońca,Przykościelna wiatru i deszczu sala, bufet,(coś kapitalne na surferow jednakmiejsce z tych piratów imprezy. Było ponad sto osób. Nie mają), ubranych w pianki i dzierżąza tłoczno, nie za ciasno. W Polsce cych dechy pod pachami, śmiało jest tak, że ludzie przychodzą na przecinały ulice miasta w poszukiimprezę i czekają, co zrobi waniu perfekcyjnych wodzirej. A tutaj – nie fal. muzyka, nie Newquay usytuowany jest spewodzirej. Jak tylko ludzie zaczęli cyficznie, wchodzi niemal mosię schodzić, to gnali do baru.w Przez rze, które właściwie jest już Atlantę godzinę, dwie siedzieli i byłem tykiem, tak że Nie można z jednego im niepotrzebny. mogłem brzegu dojść nado inny przecież podejść nichprzechodząc i zagadać, bo to nie ze uliczek. mną chcieli tylko kilka Jest gadać, jeszcze jedtylko ze sobą, bomnie dawno się nie zdzina rzecz, która wówczas widzieli, bo potrzebowali rozmowy. wiła, a mianowicie korniszony...ZeWreszcie mogliśmy zacząć. Dla nas wsząd atakowaly mnie napisy sklebył to wieczór eksperymentalny, bo powe, w gazetach: cornish to, corpo raz pierwszy występowaliśmy nish tamto nawet cornishon. Do razem. W sumie nie wiedzieliśmy dziś nie wiem dlaczego, ale pierwna początku, jak się zgramy, kto za sza myśl, jaka mi przyszła do głowy którą działkę będzie odpowiadał. to, to że nasze słynne ogórki konNaturalnie wyszło, że Andrzej serwowe (ale nie abardziej siedzi za sprzętem, ja panujęsłynne na od ikiszonych) swoje pochodzenie sali taki układ mi odpowiada. mają właśnie wimpreza Kornwalii... Cóż za Ta pierwsza rozczarowanie...A bodajPóki takco, i nazaowocowała kolejnymi. korzystają z kontaktów Andrzeja:miawet niemieckie pochodzenie zabawy przy kościele św.Polski... Andrzeja ły...to już zawsze bliżej A tu Boboli, w polskiej szkole sobotniej, nie! Kornwalia... Niedość, że mają dla dorosłych i dla dzieci, na

przykład dla maluchów. – Przychodzimy, a tu raptem gromada maluchów. Niewielka. A wyszło świetnie. W te typowo dziecięce piratów, zabawy rycerzy,włączyli syrenysię i innych dorośli, zabawy dla krolów,totozrobiliśmy jeszcze nasze ogóraski... dorosłych, które kolei włączyły W sklepiewteż je zzobaczyłam i to się dzieci. taką. wielką made in Mamy Cornwall Niech chustę, to! Ale wygląda prawie jak spadochron. tak czasem jest, jak coś się człowieWrzucamy na nie balony, dzieciaki kowi ubzdura... Po kilku dopiero szaleją z tą chustą, a balony dniach odbzdurałam sobie tetoogórrozsypują się dookoła, pięknie ki, a Cornish znaczy wygląda, a ile przy tym Kornwalczyk frajdy. albo kornwalijskiże– wpadłam na to Wymyśliliśmy, po długim czasie, a Cornishon było zaproponujemy prowadzenie napisaneintegracyjnych z błędem i dla chodziło o spotkań Kornwalijczyka w jakiejś Polaków – na początek przyakcji… A parafiach, bo w tencoś sposób może jednak jest z tymi ogórkanajłatwiej je zorganizować, chociaż mi? Trzeba będzie sprawdzić dla miłością każdego wodzireja są bale. spokojności... Najlepiej zacząć je„Nowego polonezem. Czytelnikom Czasu” Ludzie nie potrafią? się proponuję wybranieTak się im na wyciecztylko Polonez zawszewiosenkę wwydaje. te strony. W okresie wypala. Albo niezwykle no-letnim należy zabrać wędki – jeromantyczny walc świetlisty, do śli ktoś zapraszamy, lubi, bo rybki na haktórego gdysame wybije czyk wskakują, a i do domu północ. Wszystkim rozdajemy je zabrać można i żadnego pozwolenia świece. Jako pierwsza zapala je na tomłoda, nie trzeba...Chyba, że samej para a pozostali goście ryby, jak się przemówi...A już w ustawiają naokoło niej.tak Młodzi ostatecznym rozrachunku nie podchodzą i podają światełko ma kolejnej parze, ta zaczynaKorwalczytańczyć. co się dąsać i zazdrościć Ikom, tak świetlisty walc powoli bo przecież mamy Bazyliszka, opanowuje usuwamy się w Janosika nosalę, i piratów drogowych... cień, czekamy…

W ZWOLNIONYM TEMPIE PrawoAprilis Tima Prima

P W

z filmu Pi pii,róciłem pi pii, piwłaśnie pii, co jest? „300" rąbek Godzina 7.30ukazującego rano, a ja dostaje dziejów sms’a.starożytnych Marek, zadzwoń jak w najszybciej pod ten numer, coś przyszłościowym stylu. się stało, nie mogę pisać – pilne. Zdigitalizowana mitologia, Musisz koniecznie numeru można zadzwonić by rzec. Aktorzy chybaz nawet nie stacjonarnego, to bardzo ważne. Czekam. wychodzili z ciepłego studia, gdyż wszelkie Michał. Mój dobry kumpel, ale raczej do budynki, tła i krajobrazy wydawały się być mnie nie pisze, bo rozmawiamy przez świeżo z aplikacji internet.wyrenderowane No to ubieram się szybko, 3D. Do tego dochodzi nienaturalna i przesterowana zdenerwowany trochę. kolorystyka, dołożona jakby na samym Co się mogło stać? Różne myśli przelatują końcu ukończonego obrazu. Można mi przezdogłowę. Lecę do najbliższej budki, bo w domu nie mam stacjonarnego. powiedzieć, żetelefonu jest to kolejny film, w Mam którym 30 p, nawet nie wiem, kiedywiększą minimum jestniż post-produkcja pełni od o wiele rolę 40 p? No to szybko do sklepu, kolejeczka, w sama produkcja. Nie przeszkadza mi taki eksperyment –

poniekąd sam wykonuję taką pracę –

wielu nikt nie zrobi filmu, o jak wielu nikt

Tabletka czerwona, czy też niebieska? Po tej

zaspanej głowie kocioł myśli. Mam już drobne, podoba mi się takie rozwiązanie wrzucam w pośpiechu do automatuiito bardzo. Dzięki temu zapamiętam ten film na wieki... wykręcam numer z sms’a... czekam... Nie będę się skupiał na „Szczęść Boże, Witamy wcałym Radiufilmie, Maryja, gdyż każdy musiwiadomość… zobaczyć i ocenić go sam, możesz zostawić nie słuchałem dalej, odsunąłem od telefonu i niegdzie chciałem zwrócićsięuwagę na scenę, wiedziałem, się szans stało. na Byłem jednocześnie król widzącco brak przeżycie wysyła tak zły i tak rozbawiony tym żartem, że nie swojego żołnierza jako posłańca w celu wiedziałem począć. Złość na kumpla przekazaniacoich historii reszcie narodu. przeplatała się z wybuchami i Odważni i niepoddający się śmiechu Spartanie, dopiero po 15 minutach, już będąc w domu, zdający sobie sprawę z nadchodzącej śmiech zwyciężył;) śmierci niedobre. myśląBardzo o przetrwaniu bitwy, To było dobre, hehe. Coale o przetrwaniu wieczności jako nieśmiertelni roku przypominając sobie to zdarzenie bohaterowie. Takcoś sięna teżprima stało aprilis, i nie tylko planuję wymyślić ale ich potomkowie, ale i my pamiętamy dzisiaj jakoś zawsze na tych planach się kończy. o Patrzę w starożytnych internet poszukując pierwszolosach 300 „komandosów“. kwietniowych żartów, ale natykam się na Dało mi to do myślenia. artykuł o reakcj polskich mediów na Zastanawiam się, jak wielu takichżarty niemieckiej na temat Jananie Pawła II. bohaterów gazety w naszych dziejach zdążyło

A niedawno pisałem o żartach na temat nie usłyszy? A cowz angielskiej tymi, którzytelewizji myśleli,i że objawień boskich robią dobrze, a po zmianie większościowego braku reakcji katolików. No to masz, prawie punktu widzenia okazało się, że zrobili że wykrakałem. Jedyny komentarz, jaki źle? Ci to mają wyrażę w tejnajgorzej... kwestii, to że Jan Paweł II słynął z poczucia humoru pewnie zamian Spójrz na swojeiżycie i nawswoje czyny narysowałby mądrą odpowiedź i równie codzienne i powiedz mi, co myślisz. Na ile śmieszną z jego punktu widzenia. To, co dla lat szacujesz żywotność swych dokonań? jednych wydaje sięma byćjakiekolwiek żartem, dla innych Czy to, co robisz, globalne jest zniewagą, obrazą, drwiną, znaczenie? I jeśli dziś w nocyszczególnie umrzesz, tow przypadkach, kiedy dotyczy to ich religii. kto Cię jutro i pojutrze będzie pamiętał? Sprawa to zrozumiała. Idealnie by było, W większości przypadków rodzina nas gdyby ukazał się Bóg i powiedział, która zapamięta przez dwa pokolenia, przyjaciele religia jest dobra, wtedy już nikt by z tej przez nie jedno i na tym koniec. „Prawo Tima religii zadrwił. było, ni ma“. Z jedenj strony można powiedzieć, że co kraj Może to żart,warto niewielu z nas bawi się czasem nadangielski tym humor, więc dlaczego każdy miałby śmiaćczy się zatrzymać. Zrozumieć trzeba najpierw, zodczuwa amerykańskich czy niemieckich dowcipów, się jakąkolwiek potrzebę zostania znieśmiertelnym, drugiej strony „większość“ uważa, czy też mamy to wżed...żarty

muszą mieć swoją granicę. No tak, tylko kto jużnarysuje? nic nie będzie takie tędecyzji granicę Ludzkość niesame. jest w Wchodząc w świat wyższych potrzeb raz stanie wyznaczyć globalnego sędziego główna zawsze odciskamy w sobie piętno, które nego, który powiedziałby co jest śmieszne, a paląc nas W boleśnie dajeilu zarazem energię do co już nie. rezultacie ludzi - tyle granic. Kiedyś przez pomyłkęnam wszedłem film działania. Nie pozwala ono jużnawrócić „Arystokraci“, który prezentował bardzo do „niewymagającego“ świata, który wydaje niecodzienne, hard-corowe jak dla mnie, się być tym razem taki nudny. poczucie autorów To tak,humoru, jak nie określane potrafimyprzez już żyć bez mianem humoru arystokrackiego. W komórek, pomimo że dopóki o nich „żartach“ opowiadane były historie wiedzieliśmy, dopóty nie były nam one uprawiania seksu przez całą rodzinę: mamę, potrzebne. Pamiętaj, że dziadka, to Ty decydujesz o tatę, córkę, syna, babcię, listonosza, kolorze połkniętej pigułki i masz zawsze konia, psa i kota okraszone dech zapierającą wybóri nieoczekiwanymi pomiędzy ambitnym życiem, a akcją splotami wydarzeń. zwykłym przewegetowaniem swoich Ufff… Takie właśnie kawały opowiadali50/80 przez 90 Panie Panowie, lat.minut. Upewnij sięi jednak, żeponoć jak jużśmiech zrobiszto zdrowie. coś znaczącego, to nie będzie za późno na

przekazać wiadomości posłańcowi. O jak

Dokonujemy wyboru jak Neo w Matrix’ie.

Marek Kremer

posłańca. Marek Kremer


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

mANIA gotowania

REKLAMA

ŒWI¥TECZNA KUCHNIA 21

B

Baby, mazurki i keksy

Miko³aj Heciak

redakcja@nowyczas.co.uk

ogactwo i ró¿norodnoœæ polskiej tradycji kulinarnej zna ka¿dy z nas, i to na wyrywki. Wielkanocne baby, mazurki i keksy… A jak to jest tutaj, na wyspie w Anglii? Czy tutejsi mieszkañcy te¿ maj¹ siê czym poszczyciæ? Co mog¹ nam zaoferowaæ zjadacze tostowego chleba? Ku naszemu zaskoczeniu brytyjska tradycja gastronomiczna jest nie mniej bogata. I nie zapominajmy, ¿e tak naprawdê, mamy wspólne, chrzescijañskie korzenie (co widaæ w œwi¹tecznych zwyczajach, zanikaj¹cych jednak tutaj szybciej ni¿ w Polsce). Tak jak w kraju nad Wis³¹, tak te¿ w kraju nad rzek¹ Tamiz¹ czêœæ potraw jest zwi¹zana nieod³¹cznie z konkretnym œwiêtem. I tak na przyk³ad Hot Cross Buns – dro¿d¿owe bu³eczki z lukrowanym krzy¿em na wierzchu, s¹ pieczone specjalnie na Wielki Pi¹tek. Ich przyrz¹dzenie jest bardzo proste (jak wiêkszoœæ brytyjskich potraw). Na 12 bu³eczek potrzebujemy 7,5 ml (1,5 ³y¿eczki sto³owej) suszonych dro¿d¿y albo podwójn¹ liczbê œwie¿ych dro¿d¿y, takich, do jakich jesteœmy przyzwyczajeni w Polsce. Dalej 300 ml ciep³ego mleka, 450 g bia³ej m¹ki (strong), ³y¿eczkê soli, ³y¿eczkê mieszanki korzennej (ground mixed spice), 0,5 ³y¿eczki startej ga³ki muszkatalowej, 50 g cukru caster, 75 g mas³a, 75 g czarnej porzeczki lub rodzynków, jedno jajko i 50 g m¹ki (plain). A na lukier potrzebujemy 60ml mleka zmieszanego z wod¹ i 3 ³y¿ki cukru caster. Jak przyrz¹dzamy? Do miski lub wiêkszego naczynia (mo¿e byæ garnek) wsypujemy makê, sól, przyprawy, cukier, rodzynki. Je¿eli mamy mo¿liwoœæ, dobrze jest wpierw napowietrzyæ m¹kê, co mo¿na zrobiæ mikserem na wolnych obrotach. Po wymieszaniu sk³adników dodajemy jajko i stopniowo mleko z rozpuszczonymi dro¿d¿ami. Mleko nie mo¿e byæ zimne, poniewa¿ dro¿d¿e bêd¹ potrzebowa³y wiêcej czasu na roœniêcie, ani za ciep³e, bo wysoka temperatura zabija je. Dodajemy ciep³e mleko i wyrabiamy ciasto na jednolit¹ masê. Je¿eli ciasto jest za rzadkie wystarczy dodaæ trochê m¹ki, a je¿eli za suche, odrobinê wody. Ciasto powinno byæ jednolite i g³adkie, ³atwo odstaj¹ce od rêki. Odk³adamy do miski, przykrywaj¹c wilgotnym rêcznikiem, by chroniæ je od wysychania na powierzchni i w ciep³ym miejscu pozostawiamy do podwojenia objêtoœci (do 1 godz.). Gdy ciasto jest gotowe przebijamy je, czyli ugniatamy, a¿ do pozbycia siê nadmiaru powietrza w wyroœniêtym cieœcie i dzielimy je na 12 ma³ych porcji. Bu³eczki uk³adamy na wyt³uszczon¹ blaszkê lub wy³o¿on¹ specjalnym papierem do pieczenia. Powtórnie przykrywamy wilgotnym

rêcznikiem i pozostawiamy a¿ ich objêtoœæ siê podwoi. W miêdzyczasie zagniatamy kruszonkê, któr¹ u³o¿ymy na wierzchu bu³ek w kszta³cie krzy¿y. W tym celu makê (plain) mieszamy z mas³em i odrobin¹ wody dla odpowiedniej konsystencji. Wa³kujemy cieniutkie wst¹¿ki (ok. 9 cm) d³ugie i k³adziemy na wierzchu bu³eczek. Pieczemy w nagrzanym piecu na 190oC przez ok. 15-20 minut na z³oto-br¹zowy kolor. Gor¹ce bu³eczki pokrywamy lukrem przygotowanym z gor¹cego mleka i cukru. Glazurê k³adziemy dwukrotnie. Smacznego! Dla tych Czytelników, którzy chcieliby jednak po prostu spróbowaæ coœ bardziej swojskiego, aczkolwiek nowego, mamy przepis na sernik i to w polskim wydaniu. W niektórych czêœciach Polski nosi on nazwê sernik z ³ezk¹. I nie jest to bynajmniej ³ezka têsknoty za krajem rodzinnym, ale stopiony cukier, który po upieczeniu i ostygniêciu pojawia siê na powierzchni ciasta. Krótko opisuj¹c jest to sernik na pó³kruchym cieœcie, wykoñczonym bez¹ na wierzchu. Na ciasto potrzebujemy: 30 g cukru pudru, 1 jajko, 1 ¿ó³tko, 125 g margaryny lub mas³a, 250 g m¹ki, 0.5 ³y¿eczki proszku do pieczenia. Na masê serow¹ potrzebujemy: 1 kg twarogu (polskiego twarogu, na szczêœcie dostêpnego w polskich sklepach, choæ przed œwiêtami mo¿e go zabrakn¹æ), 750 ml mleka, 5 ¿ó³tek, 250 g cukru, 2 budynie œmietankowe (mo¿na zast¹piæ innym smakiem, mak¹ ziemniaczan¹ lub kukurydzian¹ (cornflower), 150 ml oleju. Na bezê trzeba przygotowaæ 5 bia³ek, szczyptê soli i 100 g cukru. Makê mieszamy z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia, dodajemy mas³o i wyrabiamy mo¿liwie krótko. Dodajemy Ÿó³tko i jajko zagniataj¹c szybko. Ciasto przek³adamy na blachê lub tortownicê sporych rozmiarów (nie jest konieczne sch³adzanie ciasta w lodówce). Ciasto powinno byæ roz³o¿one cienko na ca³ej powierzchni. Nastêpnie ucieramy ser dodaj¹c cukier, ¿ó³tka, budyñ i oliwê, a na koniec mleko. Mo¿emy pos³u¿yæ siê mikserem

do wyrabiania masy, poniewa¿ konsystencja sera bêdzie doœæ p³ynna! Po po³¹czeniu wszystkich sk³adników wylewamy je na cienko u³o¿one ciasto. Ca³oœæ pieczemy w nagrzanym piekarniku przez 1-1.5 godz. w 180oC. Przed koñcem pieczenia na wierzch ciasta wyk³adamy ubite bia³ka i pieczemy przez nastêpne 10 minut. D³ugoœæ pieczenia zale¿y od gruboœci masy serowej. Bia³ka na wierzchu powinny nabraæ lekko br¹zowego koloru, a po ostygniêciu na wierzchu powinny pokazaæ siê kropelki skarmelizowanego cukru. Jeszcze jedna uwaga. Sernik najlepiej piec na œrodkowym poziomie piekarnika. Je¿eli nie dysponujemy du¿¹ blach¹ do pieczenia lub nie spodziewamy siê wielu goœci, mo¿na przygotowaæ ciasto z po³owy przepisu. Dodatkowo ca³oœæ mo¿emy posypaæ cukrem pudrem lub kakao, albo polaæ polew¹ czekoladow¹, chocia¿ ca³y urok jest w³aœnie w kropelkach skarmelizowanego cukru. Smacznego!!! W imieniu swoim i ca³ej Redakcji „Nowego Czasu” ¿yczê Pañstwu Radosnego Alleluja!!! I proszê pamietaæ, ¿e to co w sercu, wa¿niejsze jest, ni¿ to, co mo¿emy po³o¿yæ na œwi¹teczny stó³.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

22 CO SIĘ DZIEJE RYSZARD ZDYB

Film The Caiman Dramat, W∏ochy/Francja 2006 re˝. Nanni Moretti Odeon Covent Garden od piàtku w godz. 12.55, 15.30, 18.10, 20.45

Ostra satyra przedstawiajàca histori´ finansowej i politycznej kariery najs∏ynniejszego obecnie W∏ocha - Silvio Berlusconiego, w której wyliczane sà wytoczone mu procesy oraz najwi´ksze skandale towarzyszàce jego rzàdom. Lights in the Dusk Dramat, Finlandia 2006 re˝. Aki Kaurismaki Curzon Soho Od piàtku w godz. 12.00, 14.00, 16.00, 19.10, 21.05 Koistinen pracuje jako stra˝nik miejski, dba o bezpieczeƒstwo majàtku ludzi sukcesu, i jest mu z tym dobrze, ˝yje w zgodzie z samym sobà. W jego idylliczny i pouk∏adany Êwiat wkrada si´ jednak ponura codziennoÊç naznaczona nienawiÊcià i przemocà. Staje si´ on ofiarà pobiç, regularnych i nieuniknionych. Nie jest to jednak najgorsza z krzywd, która go dotyka. Ukochana kobieta okazuje si´ byç zaanga˝owana w plan napadu na sklep jubilerski i ˝erujàc na jego naiwnoÊci wplàtuje go w rabunek.

Muzyka Pid˝ama Porno Klub Underworld 174 Camden High Street NW1 22 kwietnia godz. 18.30 Bilety: £13.50 w przedsprzeda˝y, £16.50 przed koncertem www.ticketweb.co.uk Liderem Pid˝amy Porno jest Krzysztof „Graba˝” Grabowski. Jego teksty funkcjonujà równie˝ bez muzyki. Zosta∏y wydane w tomiku „Welwetowe swetry”, by∏y drukowane w literackich periodykach. Formacja powsta∏a w drugiej po∏owie lat 80. Od 2002 roku trzej muzycy Pid˝amy Porno: Graba˝, Kozak i Kuzyn grajà razem w formacji Strachy Na Lachy. Kozak, gitarzysta Pid˝amy, jest równie˝ liderem zespo∏u Âwiat Czarownic, który wyda∏ w sierpniu 2002 p∏yt´ z Robertem Brylewskim. Dziadek, kolejny gitarzysta zespo∏u, jest w∏aÊcicielem Studia Czad, miejsca w którym powsta∏y prawie wszystkie p∏yty Pid˝amy oraz inne istotne dla polskiej muzyki alternatywnej albumy, takich grup jak: Somethin Like Elvis, Apatia, Happy Pills, Paprika Korps. Jazz Cafe POSK Sobota 14 kwietnia godz. 20.00 Bilety: £5 Tym razem w jazzujàcej piwnicy wystàpi duƒsko-angielski kwartet Kristiana Borringa, w sk∏adzie: Kristian Borring - gitara Christoffer Appel - saksofon altowy Gary Wicks - kontrabas Jon Scott - perkusja Duƒski gitarzysta Kristian Borring to wschodzàcy talent londyƒskiej sceny jazzowej. Jego projekty muzyczne chocia˝ nie stronià od Êwie˝ego i nowatorskiego spojrzenia na dokonania jazzu, sà jednak ÊciÊle osadzone w tradycji. Wszyscy cz∏onkowie zespo∏u to absolwenci najlepszych londyƒskich konserwatoriów, grajàcy jazz z werwà w∏aÊciwà m∏odoÊci. Sà poszukiwaczami w∏asnej Êcie˝ki w nurcie modern. Latem tego roku zespó∏ rusza w tras´ po kontynencie. B´dzie koncertowa∏ we wszystkich znanych klubach Europy. Pracuje równie˝ nad swojà pierwszà p∏ytà, która uka˝e si´ pod koniec roku. Fisz – emade – tworzywo 22 kwietnia, godz. 19.00 Rhythm Factory 16-18 Whitechapel Rd, E1 1EW

Bilety: £12 w przedsprzeda˝y, £15 przy drzwiach www.ticketweb.co.uk Londyn znalaz∏ si´ na trasie koncertowej Fisza vel Bartka Waglewskiego za sprawà dwóch barmanek z klubu Rhythm Factory: Moniki i Kory, które zainteresowa∏y jego muzykà swojego managera Alexa. Sta∏ si´ fanem Fisza i tak zrodzi∏a si´ koncepcja koncertu. Fisz i Emade oraz Tworzywo w sk∏adzie Envee - moog, Jurek Zagórski - gitara, Wróbel - bas, Pablo Hudini – rapy b´dà promowaç nowy album „Piàtek 13”. Stanowi on pewnego rodzaju powrót do korzeni, Fisza z „Polepionych dêwi´ków”. Jednak jego kolejne wcielenie, zaskoczy zarówno zatwardzia∏ych hiphopowców jak i fanów Tworzywa Sztucznego. Tak o „Piàtku” mówi sam Fisz: „biegnie szybko, krótkie pauzy mi´dzy utworami, zwarte formy. Miejscami jest mocno i surowo, czasami bez kompromisów, z du˝à dawkà czarnego humoru.” Spodziewajmy si´ go wi´c w Fabryce Rytmu, na pewno si´ nie zawiedziemy. Dla przypomnienia, bracia Waglewscy sà posiadaczami Paszportu Polityki, który otrzymali w zesz∏ym roku. Polish Masters Andrzej Bauer – wiolonczela Jan Krzysztof Broja – fortepian 20 kwietnia godz. 19.30 St. John’s, Smith Square SW1P 3HA Bilety: £10, £15, £20 dost´pne na stronie www.sjss.org.uk oraz box office tel. 020 7222 1061 Muzyka Fryderyka Chopina, Karola Szymanowskiego i Witolda Lutos∏awskiego w wykonaniu dwóch muzyków z najwy˝szej pó∏ki. Andrzej Bauer wyst´puje z recitalami m.in. w Amsterdamie, Pary˝u, Hamburgu i Monachium. Jan Krzysztof Broja – laureat wielu mi´dzynarodowych konkursów jest entuzjastycznie przyjmowany w najwi´kszych salach Polski, Rosji, Ukrainy, Litwy i Jugos∏awii. Prasa litewska nazwa∏a go pianistà XXI wieku. Ruch Muzyczny po jego recitalu w Filharmonii Warszawskiej pisa∏ o jednym z najwspanialszych muzyków polskich. S∏awek Wierzcholski & Nocna Zmiana Bluesa POSK 238-246 King Street W6 21 kwietnia godz. 19.00 22 kwietnia godz. 16.00 Bilety: £13, £15, £18, dost´pne w kasie POSK-u od 2 kwietnia S∏awek Wierzcholski jest bodaj najpopularniejszym wykonawcà bluesa w Polsce. Za∏o˝yciel i lider grupy Nocna Zmiana Bluesa, z którà otwiera∏ koncert grupy Blues Brothers (Norymberga 1989) i B.B. Kinga (Warszawa 1996). W roku 1997, S∏awek wystàpi∏ wÊród najwybitniejszych harmonijkarzy na Âwiatowym Festiwalu Harmonijki w Trossingen w Niemczech. Album „Polski Blues” po∏àczy∏ bluesa z polskimi instrumentami ludowymi i dosta∏ entuzjastycznà recenzj´ w presti˝owym amerykaƒskim magazynie „Blues Revue”.

Wystawy Mariusz Czajkowski Czajnik Art Exhibition TAJ Restaurant 482 Chiswick High Road, W4 5TT

Obrazy Mariusza Czajkowskiego przypominajà barwne mozaiki sztuki Etrusków. Ich autor czerpie inspiracj´ mi´dzy innymi ze swoich licznych podró˝y. Niedawno wróci∏ z Australii, gdzie podziwia∏ sztuk´ jej rdzennych mieszkaƒców. W obrazach prezentowanych na Êcianach restauracji Taj nietrudno dostrzec fascynacj´ podró˝nika aborygeƒskà sztukà „kropkowych” malunków.

KONCERT PIANISTKI ANNY MARII STAŃCZYK 15 kwiecień, godz. 16.00 POSK, 238-246 King Street Bilety: £10 i £15 ( wliczony los na loterię) Do nabycia w kasie POSK-u w godz. 19.00 - 21.00 i w dniu koncertu od godz. 13.30 Do nabycia w kasie POSK-u w godz. 19.00 - 21.00 i w dniu koncertu od godz. 13.30 Wybitna pianistka zagra utwory Fryderyka Chopina, Richarda Addiosellego i Edwarda Griega, a koncert stanowi inaugurację zakupu nowego fortepianu dla teatru w POSK-u. Organizatorem występu jest Konfraternia Artystów, organizacja społeczna funkcjonująca tutaj już 30 lat. Dochód z koncertu i loterii zostanie przeznaczony na spłatę długu, który zaciągnięto na zakup nowego instrumentu. Cenne fanty m.in. stanowią: bezpłatny przelot do kraju, obrazy Ewy Rusieckiej, kolacja na dwie osoby w popularnej restauracji, pamiątki Chopinowskie i inne. Surreal Things Victoria & Albert Museum Cromwell Road, SW7 2RL Wst´p £9 Okazja obejrzenia 300 najciekawszych i najdziwniejszych wytworów sztuki spod znaku surrealizmu w iÊcie teatralnej scenerii. Jest to pierwsza w Londynie wystawa, która przedstawia w niezwykle szerokim zakresie wp∏yw tego kierunku na Êwiat mody, teatru, filmu, wspó∏czesne wzornictwo, architektur´, czy reklam´. Dzie∏a Salvadore Dali, Man Ray, Meret Oppenheim, Marcela Duchamp, Eileen Agar i innych wybitnych przedstawicieli kierunku i jego wspó∏czesnych kontynuatorów. Surrealizm narodzi∏ si´ w 1924 r. we Francji. By∏ przejawem buntu przeciw klasycyzmowi, racjonalnemu postrzeganiu Êwiata, u˝ytkowej sztuce op´tanej nudnymi konwencjami. Teoretykiem tego nurtu by∏ filozof i poeta Andre Breton. Jego wyznawcy tworzyli obrazy, przedmioty, wiersze gdzie realizm ulega∏ totalnej deformacji na rzecz fantazji, halucynacji, sennej mary. Cava & Pheel Kay zapraszajà: Klub Hidden 100 Tinworth Street, SE11 5EQ 14 kwietnia

Cz∏onkowie Boat Party Crew – Cava & Pheel Kay ponownie zagrajà w klubie Hidden na Vauxhall. Tym razem impreza odb´dzie si´ w wiosennie – funkowym klimacie. Dodatkowo specjalnie zaproszeni na t´ noc dje: Lukass, Alex K i Taurus zagrajà w klimatach latino, funky house oraz electro. Wszelkie informacje pod numerami: 0790 430 1368 oraz 0796 092 1340 oraz mailowo: piotrlondyn@yahoo.co.uk Ju˝ nied∏ugo kolejne boat party: www.boatparty.uk.com


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

nowyczas.co.uk

POLSKIE PARAFIE W LONDYNIE 23

WIELKANOC W POLSKICH KOÂCIO¸ACH W LONDYNIE KoÊció∏ Polski Chrystusa Króla 234 Balham High Road, Balham, Londyn SW17 7BQ 0208 672 50 70 (proboszcz), 0208 767 56 95 (wikary) Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 15.00, po zakoƒczeniu adoracja Grobu Paƒskiego Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 9.00-17.00; Liturgia Wielkiej Soboty: 19.30, po liturgii procesja rezurekcyjna Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – Msze Êw.: 8.30 (kaplica); 9.30, 10.45, 12.00, 18.00 (koÊció∏) Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw. wg porzàdku niedzielnego

KoÊció∏ Polski Jezusa Mi∏osiernego 8 Oliver Grave, Croydon/Crystal Palace, Londyn SE25 6EJ 0208 653 87 01 Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej i Droga Krzy˝owa: 15.00, po zakoƒczeniu adoracja Grobu Paƒskiego Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 10.00-12.00 i 14.00-16.00; Liturgia Wielkiej Soboty: 19.30, po liturgii procesja rezurekcyjna Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – Msze Êw.: 10.00, 11.30, 18.00 (z udzia∏em m∏odzie˝y) Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw. wg porzàdku niedzielnego, 16.00 (kaczanie jajek, spotkanie dla rodzin z ma∏ymi dzieçmi)

Msze Êw.: 7.30 (rezurekcyjna, koÊció∏ Êw. Franciszka), 9.30, 11.00 (kaplica przy 182 Walm Lane) 12.00, 19.00 (koÊció∏ Êw. Franciszka) Poniedzia∏ek Wielkanocny – 9.30, 11.00 (kaplica przy 182 Walm Lane), 12.00, 19.00 (koÊció∏ Êw. Franciszka)

KoÊció∏ pw. Matki KoÊcio∏a 2 Windsor Road, Ealing Broadway, Londyn W5 5PD 0208 567 17 46 Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 15.00, Adoracja Grobu Paƒskiego: 21.00 Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 10.00-17.00 (Windsor Hall), 15.00-16.00 (POK), Wigilia Paschalna : 21.00, procesja rezurekcyjna Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – 8.30, 10.00 (dla dzieci), 11.30, 13.00, 17.15, 19.00, 20.30 (w koÊciele), 11.00 (kaplica Kolbe House), 10.15 (POK) Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw. wg porzàdku niedzielnego

Kaplica Polska M.B. Mi∏osierdzia 182 Walm Lane, Willesden Green, Londyn, NW2 3AX 0208 452 43 04 Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 15.00, po zakoƒczeniu adoracja Grobu Paƒskiego Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 10.00-17.00 (koÊció∏ Êw. Franciszka); Liturgia Wielkiej Soboty: 19.30, Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego –

KoÊció∏ Polski pw. Êw. Andrzeja Boboli 1 Leysfield Road, Hammersmith/Sheperd's Bush, Londyn W12 9JF 0208 743 88 48 (kancelaria) 0208 740 58 62

Wielkanocny (zespó∏ Dei Trust): 18.00 Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw. wg porzàdku niedzielnego KoÊció∏ pw. Êw. Jana Ewangelisty St. John's Avenue Putney/Wimbledon, Londyn, SW15 6AW 0208 788 39 33 Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 15.00, Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 11.00-13.00 i 16.30-19.00 (co pó∏ godziny); Wigilia Paschalna w Wielkà Noc: 20.00 Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – Msze Êw.: 9.00, 10.00, 11.15, 18.00 (Putney); 12.15 (Wimbledon) Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw.: 10.00, 11.15, 18.00 (Putney) KoÊció∏ pw. Niepokalanego Pocz´cia NMP i Êw. Józefa 204 High Street, Waltham Cross, Londyn, EN8 7DP Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 16.30 Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 12.30 Niedziela Zmartwychwstania Paƒskiego: 9.30 Poniedzia∏ek Wielkanocny: 11.300

KoÊció∏ pw. Matki Boskiej Cz´stochowskiej 2 Devonia Road, Islington, Londyn N1 8JJ 0207 226 99 44 Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 15.00, po zakoƒczeniu adoracja Grobu Paƒskiego, Misterium M´ki Paƒskiej: 20.00 Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 9.00-17.30; Msza Âwi´ta Wigilii Paschalnej: 20.00 Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – Msze Êw.: 9.00, 11.00, 12.30, 15.30, 19.00 Poniedzia∏ek Wielkanocny – Msze Êw. wg porzàdku niedzielnego

REKLAMA

Nadchodzà najwa˝niejsze w KoÊciele katolickim – Âwi´ta Wielkanocne. Podajemy informacje o uroczystoÊciach w pokskich koÊcio∏ach w Londynie od Wielkiego Piàtku do Poniedzia∏ku Wielkanocnego.

Wielki Piàtek – Nabo˝eƒstwo Drogi Krzy˝owej: 15.00; Nabo˝eƒstwo Drogi Krzy˝owej prowadzone przez m∏odzie˝: 21.00; Nabo˝eƒstwo Gorzkich ˚ali i zakoƒczenie adoracji przy Grobie Paƒskim: 23.00 Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 9.00-18.00 (biblioteka); Spotkanie modlitewne dzieci przy Grobie Paƒskim: 15.00; Liturgia Wielkiej Soboty: 19.30 Niedziela Zmartwychstania Paƒskiego – Msze Êw.: 9.00, 10.30,12.00, 17.00; Koncert

KoÊció∏ pod wezwaniem Êw. Filipa Aposto∏a Gravel Hill, Finchley, N3 3RJ Londyn Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 18.00, po zakoƒczeniu adoracja Grobu Paƒskiego. Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów 9.00 – 12.00, 15.00 – 17.00 KoÊció∏ pw. Êw. Józefa; Highgate Hill, N19 5NE KoÊció∏ pw. Êw. Filipa Aposto∏a; Gravel Hill, Finchley, Londyn, N3 3RJ Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów 13.00 – 14.30, procesja rezurekcyjna: 20.30

Niedziela Zmartwychwstania Paƒskiego – 13.30 (Highate), 18.30 (Finchley) Poniedzia∏ek Wielkanocny – 13.30 (Highate), 18.30 (Finchley) KoÊció∏ pw. Êw. Ceda; High Road, Ilford/Essex, Londyn IG3 8SH Wielki Piàtek – Liturgia M´ki Paƒskiej: 12.30 Wielka Sobota – Âwi´cenie pokarmów: 12.30(dom parafialny, 2 Ashgrove Road), Wigilia Paschalna: 22.30 Niedziela Zmartwychwstania Paƒskiego: 12.30 Poniedzia∏ek Wielkanocny: 11.30 INNE KOÂCIO¸Y , w których odprawiane sà msze Êw. w j´zyku polskim: KoÊció∏ pw. Êw. Marii Magdaleny; 73 Comerford Road, Brockley, Londyn, SE4 2BA KoÊció∏ pw. Nawiedzenia NMP 358 Greenford Road, Greenford, Londyn, UB6 9AN KoÊció∏ pw. Matki Bo˝ej Królowej Aposto∏ów; 15 The Green, Heston Road, Heston, Londyn, TW5 0RL KoÊció∏ pw. Êw. Micha∏a i Martina 94 Bath Road, Hounslow Londyn, TW3 3EH Kaplica boczna Oratorium Brompton Brompton Road, Kensington, Londyn, SW7 2RP


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

24

CZAS NA RELAKS

nowyczas.co.uk

Cytat tygodnia

Jestem gotowy przeprosiæ Donalda Tuska, a nawet przepraszam Donalda Tuska. Jacek Kurski

horoskop tygodniowy

ANDRZEJ LICHOTA

BARANY z nadejœciem Wielkanocy poczuj¹ przyp³yw optymizmu. Szybko uporacie siê z trudnymi sprawami, porz¹dkami i innymi obowi¹zkami. We wszystkim pomo¿e wam ktoœ spod znaku Lwa lub Strzelca. Od wtorku 10 kwietnia warto zabraæ siê za obowi¹zki. Korzystny wp³yw trygonu planety Jowisz pomo¿e wam zrealizowaæ ambitne plany. Tego dnia planeta Merkury wkroczy w wasz znak zodiaku, co sprzyja podró¿om i nowym znajomoœciom.

BYKI mog¹ staæ siê zazdrosne o czyjeœ wp³ywy lub sukcesy. Uwa¿ajcie, bo mo¿ecie kogoœ uraziæ zbyt ostrym komentarzem. Przemyœlcie, co was z³oœci i postarajcie siê o wiêcej dystansu! Przy Wielkanocnym stole nie wypada siê gniewaæ lub k³óciæ. 8 kwietnia sprzyja m¹drym pomys³om na rozwi¹zanie domowych k³opotów. Po 10 kwietnia przyjrzyjcie siê swoim finansom, na horyzoncie korzystna inwestycja.

BLIŹNIÊTA w tym tygodniu bêd¹ weso³e. Œwiêta up³yn¹ wam w mi³ej atmosferze. Chêtnie spotkacie siê nie tylko z rodzin¹, ale i znajomymi. Poch³on¹ was towarzyskie ¿arty i ploteczki. Uwa¿ajcie, bo 7 kwietnia tak¿e wasz sekret mo¿e wyjœæ na jaw. Jeœli macie coœ na sumieniu, to b¹dŸcie bardzo ostro¿ni! 12 kwietnia planeta Wenus wkroczy w wasz znak zodiaku. Sprzyja wam wtedy wielkie szczêœcie w mi³oœci.

RAKI zajm¹ siê wiosennymi porz¹dkami. W szufladzie lub pude³ku odkryjecie stare listy lub ciekawe fotografie. pójdŸcie za g³osem serca i zadzwoñcie do przyjació³, których od dawna nie widzieliœcie. Wielkanoc bêdzie sympatyczna i udana, a wy sami bêdziecie w dobrym humorze. 10 kwietnia sprzyja wam powodzenie w sprawach finansowych. W tym tygodniu dbajcie o swoje zdrowie, bo wasz organizm potrzebuje odpoczynku! LWY odnios¹ sukces towarzyski - pogodzicie wrogów, pomo¿ecie nieœmia³ym. Za wasze starania spotka was nagroda! Ktoœ wam coœ u³atwi, ktoœ podpowie jak rozwi¹zaæ problem. Przy Wielkanocnym stole bêdziecie w doskona³ym humorze. Pamiêtajcie, aby zadzwoniæ do starszych krewnych, a dowiecie siê czegoœ niezwykle ciekawego. 10 kwietnia sprzyja Lwom powodzenie w mi³oœci. Samotni maj¹ szansê na bardzo obiecuj¹c¹ znajomoœæ.

PANNY nie oddadz¹ nikomu tego, na co sobie zas³u¿y³y lub zapracowa³y. Przegonicie wrogów, pozbêdziecie siê konkurencji. Podczas Œwi¹t koniecznie odpocznijcie, bo nadmiar stresów i ciê¿kich obowi¹zków ma przecie¿ wp³yw na wasze zdrowie i kondycjê. 11 kwietnia pilnujcie zawodowych spraw, bo pewna propozycja mo¿e okazaæ siê ryzykowna. 12 kwietnia sprzyja rodzinnym sprawom i zakupom zwi¹zanym z urz¹dzeniem mieszkania.

WAGI bêd¹ planowaæ wiosenne wyjazdy i dalekie podró¿e. Przejrzycie oferty biur turystycznych, zapytajcie znajomych o opinie. Wielkanoc sprzyja nie tylko rodzinnym spotkaniom, ale te¿ odpoczynkowi i dobrej zabawie. 8 kwietnia mo¿liwe s¹ nowe znajomoœci i pasjonuj¹ce dyskusje. Macie szansê zdobyæ nowe hobby lub dowiedzieæ siê czegoœ, co bêdzie mia³o wp³yw na wasze umiejêtnoœci, a mo¿e nawet dalsz¹ edukacjê. 12 kwietnia sprzyja wam powodzenie w mi³oœci. SKORPIONY szukaæ bêd¹ spokoju i wygody. Zastanowicie siê nad przemeblowaniem pokoju, wybierzecie siê ogl¹daæ meble i fotele. Na zakupy wybierzcie siê tylko w towarzystwie kogoœ, kto ma gust podobny do waszego. Wielkanoc najchêtniej spêdzicie za zastawionym sto³em. Poczujecie, ¿e wreszcie nie ma siê o co martwiæ i bêdziecie w doskona³ym nastroju. Dni po 10 kwietnia sprzyjaj¹ waszej karierze. Mo¿liwe jest wa¿ne spotkanie, decyduj¹ca rozmowa i nowa, bardzo ciekawa propozycja.

STRZELCE czeka pracowity tydzieñ. Wa¿ne sprawy zawodowe zajm¹ wam du¿o czasu, a przedœwi¹teczne porz¹dki i zakupy tak¿e nie oka¿¹ siê ³atwe. Ze wszystkim dacie radê siê uporaæ, jeœli tylko zrobicie dobry plan i nie bêdziecie rozpraszaæ siê na cudze sprawy. Od 9 kwietnia sprzyja wam powodzenie w sprawach, które zwi¹zane s¹ z prac¹ i karier¹. Warto pokazywaæ siê w wa¿nych miejscach i zawieraæ jak najwiêcej nowych znajomoœci.

KOZIORO¯CE mog¹ w tym tygodniu pomyliæ godziny spotkañ lub osoby, z którymi siê umawia³y. W sprawach zawodowych nie obiecujcie zbyt wiele - pewne zaleg³oœci mog¹ 6 kwietnia wyjœæ na jaw. Na szczêœcie nadchodzi Wielkanoc, czas odpoczynku i rodzinnych spotkañ. Bêdziecie w serdecznym nastroju, chêtnie pogodzicie siê z kimœ, kto ostatnio trochê was denerwowa³. 10 kwietnia sprzyja wa¿nym ustaleniom oraz sprawom, które trzeba za³atwiaæ w bankach lub urzêdach.

WODNIKI post¹pi¹ wbrew utartym schematom. Bêdziecie buntowaæ siê przeciwko decyzjom, jakie podjê³a pewna starsza osoba. Wasze postêpowanie wszystkich zaskoczy, ale jeœli dobrze dobierzecie argumenty, to uda siê wam przekonaæ innych do waszych opinii. 10 kwietnia warto zabraæ siê za sprawy, które dotycz¹ waszej kariery. Decyzje, jakie tego dnia podejmiecie przynios¹ wam sukces. Po 12 kwietnia ogranie was romansowy nastrój. Samotne Wodniki rzuc¹ siê w wir nowych flirtów i znajomoœci.

Ryby pomog¹ komuœ s³abszemu od siebie lub doradz¹ w wa¿nej sprawie. Bêdziecie pewni siebie i bardzo przewiduj¹cy! Wielkanoc sprzyja rodzinnym naradom. W swoich ocenach nie b¹dŸcie jednak zbyt surowi i zastanówcie siê, zanim skrytykujecie decyzje starszej osoby. 9 i 10 kwietnia sprzyjaj¹ nadrabianiu ró¿nych zaleg³oœci, z którymi nie dawaliœcie sobie rady przed Œwiêtami. Po 12 kwietnia zapragniecie spe³niæ swoje marzenie i chêtnie wybierzecie siê na wiêksze zakupy.

Miros³awa Krogulska i Izabela Podlaska

warto zobaczyæ w TVP Polonia

Pi¹tek godz. 12.20 Teatr TV. Historyja o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pañskim

Spektakl w re¿yserii Piotra Cieplaka (na zdjêciu) nagrodzony Grand Prix XIX Opolskich Konfrontacji Teatralnych „Klasyka Polska”. Widowisko telewizyjne jest rejestracj¹ przedstawienia przygotowanego w Teatrze Wspó³czesnym we Wroc³awiu. Misterium Miko³aja z Wilkowiecka to pierwszy znany i najg³oœniejszy dramat staropolski. Piotr Cieplak stworzy³ misterium na wskroœ wspó³czesne, przenikniête duchem wiary, ewangeliczn¹ prostot¹, dotykaj¹ce podstawowego problemu naszego œwiata – tajemnicy z³a i przemocy. Diab³y i anio³y s¹ zwyk³ymi ludŸmi, we wspó³czesnych kostiumach, podobnie jak Jezus, który te¿ jest zwyczajnym cz³owiekiem. Re¿yser wprowadzi³ na scenê rockow¹ grupê Kormorany i ostr¹ muzykê zamiast chórów anielskich. Wykorzysta³ proste, ale te¿ „g³oœne” elementy scenograficzne, m.in. w kulminacyjnej scenie walki Jezusa z diab³ami olbrzymia stalowa tuleja przetacza siê na jedn¹ i drug¹ stronê, jakby wa¿y³a siê szala zwyciêstwa w odwiecznej walce dobra ze z³em. Inscenizacja nawi¹zuj¹ca do konwencji wielkich widowisk rockowych wzbudzi³a entuzjazm zw³aszcza wœród m³odych widzów.

Niedziela godz. 08.35 Ma³a Arabka i Matrix

Historia „Ma³ej Arabki” – Miriam Baouardy, b³ogos³awionej Marii od Jezusa Ukrzy¿owanego. Bóg u¿yczy³ jej darów mistycznych. Na rêkach, nogach i boku Miriam ukazywa³y siê stygmaty, a na czole zarysowa³a siê krwawa rana, œlad zadraœniêæ niewidocznej korony cierniowej. Stygmaty pojawia³y siê regularnie w czwartek i pi¹tek, zawsze w tych samych miejscach cia³a, odpowiadaj¹cych Piêciu Ranom Chrystusa Ukrzy¿owanego. Nauka nie wyjaœni³a przyczyny nag³ego pojawiania siê ran, regularnoœci ich wystêpowania, a szczególnie ich samouleczenia siê. 13 listopada 1983 roku papie¿ Jan Pawe³ II dokona³ beatyfikacji Miriam Baouardy. Niedziela godz. 09.25 Msza Œwiêta Zmartwychwstania Pañskiego

Bezpoœrednia transmisja watykañskiej mszy œwiêtej, która gromadzi wiernych z ca³ego œwiata na Palacu œw. Piotra oraz uroczyste b³ogos³awieñstwo „Urbi et Orbi” udzielane przez papie¿a Benedykta XIV.


nowyczas.co.uk

8 1

CZAS NA RELAKS 25 3 4

2

2 7 9

4

5

6

6

9

2

5 6

4

œrednie

3 6

3 8 6 1

1 5 2 1

3 7 9

8 7

6

5

7

2 9 5 8 1 9 5

8

4 5 7

trudne

2

4

8 7 7 3 4 9 5 5 9 8 2 7 8 6 4 2 1 3 5 6 1 9 4 9 3 8 2 7 3 7

Sudoku

³atwe

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

Wype³nij diagram w taki sposób, aby w ka¿dym poziomym wierszu, w ka¿dej pionowej kolumnie i w ka¿dym dziewiêciopolowym kwadracie 3x3 znalaz³y siê cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mog¹ siê powtarzaæ. Stowarzyszenie "Pokolenie" udostêpni³o internetowa Encyklopedia Solidarnoœci, która zawiera opisy struktur zwi¹zkowych, komitetów strajkowych oraz ¿yciorysy opozycjonistów, jednak brak w niej biogramu Lecha Wa³êsy. Jego nazwisko wystêpuje jedynie przy opisach niektó-

Rozwi¹zania sudoku z nr 13

rych srtuktur i jednego wydarzenia. Encyklopedia czêœciowo finansowana jest przez MEN. Szef stowarzyszenia Przemys³aw Miœkiewicz twierdzi, ¿e przygotowa³ biogram do 1995 roka, bo na resztê zabrak³o mu czasu i materia³ów, a pó¿niej... zapomnia³.

³atwe

Has³o krzy¿ówki z nr 13: Stare œpiewki wiecznie m³ode.

œrednie

trudne

Humor

Absurd tygodnia

* Wœród osób, które do dnia 11 kwietnia przeœl¹ SMS z prawid³owym has³em krzy¿ówki rozlosowany zostanie voucher firmy FlyMiniCabs.co.uk, o wartoœci £50 uprawniaj¹cy do zni¿ki przy przewozie z Londynu na dowolne londyñskie lotnisko.

S

rybim okiem

rybim okiem

pogl¹daj¹c na niektóre tasiemcowo ci¹gn¹ce siê uliczki Upton Park, mo¿na dojœæ do przekonania, ¿e s¹ to typowo angielskie uliczki, po których przechadzaj¹ siê typowi Anglicy, tuwimowscy straszni mieszczanie. Otó¿ nie. Mieszanka kulturowa, jak¹ nam serwuje Upton Park, jest dla kogoœ, kto pierwszy raz tam zawita, co najmniej zaskakuj¹ca, bowiem mnogoœæ ró¿nokolorowych turbanów, sari, do tego kwefów, mo¿e wprawiæ w os³upienie. A wiêc z os³upienia w zaskoczenie? Mo¿e na odwrót? Na skrzy¿owaniu Green Street i Plashet Road znajduje siê halalowy fast-food, w którym pewnego dnia, w nastêpstwie przeprowadzonej wymiany zdañ, pozna³em pakistañ-

Krzy¿ówka

WYGRAJ £50*

Wyœlij SMS o treœci NC (prawid³owe has³o) na numer 87070. Otrzymasz wiadomoœæ zwrotn¹ z podziêkowaniem. Aby potwierdziæ wys³anie, odpowiedz wpisuj¹c s³owo CORRECT. Koszt wys³ania SMS to £1.5 (plus standardowa op³ata operatora). Firma FlyMiniCabs.co.uk to najwiêkszy polski przewoŸnik w Londynie, specjalizuj¹cy siê w przejazdach na lotniska ju¿ od 18 GBP. Tel. 0208 7350 919

skiego poetê, którego imienia nie pamiêtam, a który by³ z innymi swoimi rodakami. Ów poeta przedstawi³ mi wiersz, z którego treœci zd¹¿y³em przyswoiæ sobie tylko to, ¿e Muhammad zabi³ Alego, albo na odwrót. Pod wzglêdem formy – typowy wiersz wolny, ale jednak, co jeszcze mi ko³acze w g³owie, by³ jakiœ rytm. I jakaœ pretensja w tym wierszu: dlaczego? Dlaczego siê zabijaj¹? Podczas rozmowy o jego wierszu próbowa³em przedstawiæ swoje pacyfistyczne pogl¹dy, ale zorientowa³em siê, ¿e to nie ma sensu. To s¹ dwa inne œwiaty, przyleg³e wprawdzie, ale jednak inne. W jaki sposób oni odbieraj¹ konsumpcjonizm? Z pewnoœci¹ w nie mniejszy sposób. Konsumpcjonizm to te¿ ju¿ sacrum.

Czasami w³aœnie kultury mog¹ siê spotkaæ na poziomie poetyckiego pojmowania œwiata. Wymieniliœmy kilka zdañ i ka¿dy pobieg³ w swoj¹ stronê. Ja mia³em w czubie – oni, jak siê mo¿na domyœleæ, nie mieli w czubie. Ale ja poszed³em jeszcze na jednego. I do domu. Przez tasiemcowo ci¹gn¹ce siê uliczki, mijaj¹c grupki zakapturzonych Murzynów, wracaj¹cych z pracy spóŸnionych Arabów i Hindusów. Id¹c myœla³em o sprawie mniejszoœci seksualnych w Polsce. Mo¿liwe, ¿e nie myœla³em o mniejszoœciach seksualnych, ale o tym, ¿e sam jestem wyj¹tkow¹ mniejszoœci¹ etniczn¹ na Upton Park. I poczu³em wagê tego doœwiadczenia, ten mi¹¿sz ³aski sytuacji! Nieprawdopodobne!

Mieszka³em na Œl¹sku, który od zawsze uchodzi³ za wielokulturowy region w Polsce, w którym do dziœ ¿ywe s¹ œl¹sko-czesko-niemiecko-¿ydowko-polskie infiltracje i gdzie kwestia pochodzenia by³a i jest kwesti¹ akcentowania swojej odrêbnoœci. Nie mówiê o Œl¹zakach, którzy znani s¹ ze swej dumy i którzy mówi¹ czêsto niezrozumia³ym dialektem dla reszty mieszkañców kraju. Czysty dialekt œl¹ski nie jest kwesti¹ li tylko germanizmów, mimo ¿e Niemcy panowali na Œl¹sku d³ugo. Mo¿na tu mówiæ o Niemcach, ale, mówi¹c o Niemcach, nie mo¿na zapomnieæ o Czechach. Bo polskoœæ Œl¹ska nie jest tak oczywista. To wielokulturowoœæ w wypadku Œl¹ska jest oczywista, bardziej

oczywista ni¿ podleg³oœæ jakiemuœ krajowi. Wracaj¹c do Upton Park. Zawsze, gdy wysiada³em na stacji metra, u wyjœcia sta³ Murzyn w zamszowej kurtce, który oferowa³ bilety. Ticket, ticket, namawia³ œciszonym g³osem, oparty o mur. Teraz go nie widujê. Gdzie on jest? Bez niego Green Street jest ubo¿sze. Brakuje mi jego: ticket, ticket. To brzmia³o jak ochryp³e tykanie zegara, które zawsze, podczas powrotu z pracy, póŸniej towarzyszy³o mi podczas powrotu do domu wœród tasiemcowo ci¹gn¹cych siê uliczek z bliŸniaczymi domkami.

Robert Rybicki


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

26 OGŁOSZENIA DROBNE

JOB VACANCIES Job Title: WELDER/FABRICATOR National Reference Number: GNT/3503 Location: GRANTHAM, Lincolnshire Hours: 45 per week Wage: £22,230 per annum Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Closing Date: 21/06/2007 Duration: PERMANENT ONLY Description: 45 HOURS PER WEEK, DAYS, MONDAY TO FRIDAY. PERMANENT Applicants will have skills equivalent to NVQ 3 and/or 4 years technical and supervisory experience with the ability to work with various metals including stainless steel and aluminium. You will be capable of working to tight deadlines on a dynamic production system and be enthusiastic and selfmotivated. The ability to TIG and MIG weld is essential. Equipment Maintenance Performing routine maintenance on equipment and determining when and what kind of maintenance is needed. Operation and Control Controlling operations of equipment or systems. Handling and Moving Objects - Using hands and arms in handling, installing, positioning, and moving materials, and manipulating things. Controlling Machines and Processes - Using either control mechanisms or direct physical act.Due to health and safety candidates must able to communciate in English at least to a basic level.If applicable the employer may be able to offer re-location costs and help in finding suitable accommodation, further information avaliable at interview stage. How to apply: To apply send your CV and Covering letter, in English, to Mr Rodney Espindola at rodney@whplc.co.uk

Job Title: RECEPTIONIST WOL/74301 Location: WOLVERHAMPTON, WEST MIDLANDS Hours: 20 PER WEEK. MONDAY-FRIDAY. BETWEEN 9AM-6.30PM. VARIOUS Wage: £6.30 PER HOUR Work Pattern: Days, Evenings Pension: Pension available Duration: PERMANENT ONLY Description: Experience is preferred but not essential, as full training will be given. The ability to speak Polish is an advantage. Duties will include filing correspondence documents, booking appointments via computer systems, data input, attending meetings and training sessions, and all other duties as required. Three week rota. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference WOL/74301.

Job Title: TRAINEE MORTGAGE ADVISER SST/1934 Location: BALLIESTON, GLASGOW, LANS Hours: 37.5 HOURS, MONDAY-FRIDAY, BETWEEN 9AM-7PM FLEXIBLE Wage: £17,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have CeMAP qualification or equivalent. Must be numerate, literate and PC literate with excellent communication and customer service skills. Financial Planning certificate, the ability to speak Polish and a background of working within a banking/building society/brokerage or estate field are all desirables for this role. Duties include communicating with clients on their mortgage requirements, identifying their needs and making reports for recommendations, arranging mortgage protection. This is an excellent opportunity

to progress your career in financial services, salary is negotiable plus potential to earn bonus after being fully trained. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference SST/1934.

Job Title: POLISH SPEAKING NURSERY OPERATIVE YOR/112766 Location: YORK Hours: Monday to Friday 730am till 430pm Wage: £5.40 an hr Work Pattern: Days Employer: 247 Staff Closing Date: 29/06/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Our client requires polish speaking people to work at various sites in and around York. Your duties will include 1)Planting and growing plants 2)Pruning andweeding plants Essential Criteria: 1)A car or motorbike to get to work Desirable criteria: 2)Safety boots Please call now How to apply: You can apply for this job by telephoning 01904 677000 and asking for Marcus Goodhead.

Job Title: HEAD HOUSEKEEPER CRD/51168 Location: CRAWLEY, WEST SUSSEX Hours: 47.5 HOURS PER WEEK, OVER 7 DAYS, BETWEEN 5AM-11PM Wage: £20,000 PER ANNUM Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Search Consultancy Ltd Industrial Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have experience in a similar role, with managerial or supervisory experience essential. Must be computer literate as will be writing reports and completing timesheets. Will be responsible for 15 housekeepers and 4 supervisors in a hotel, whichoperates an 87-room occupancy. The ability to speak Polish or Russian is an advantage. Duties involve, organising staff rotas, carry out spot checks on work carried out, and ensure the 15-minute turnaround on rooms is adhered to. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01293 848120 and asking for Sophie Dunlop.

Job Title: CUSTOMER SERVICE [ACCOUNTANCY ORIENTED] CTE/143763 Location: LONDON, EC1 Hours: 5 DAYS PER WEEK Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: TONIO Ltd Employer Ref: JOB CENTRE CSAO 2007 Closing Date: 09/04/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: The ability to speak Polish would be an advantage. Must have previous experience within a similar role together with excellent customer services skills. Must also be able to work well as part of a team. This is an excellent opportunity to work with different nationalities in a cohesive and corporate environment. Salaries are competitive and the company provides excellent prospects. How to apply:You can apply for this job by sending a CV/written application to Aga Czarny at TONIO Ltd, 85 Hatton Garden, London, EC1N8JR, or to a.czarny@tonio.co.uk.

MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA Mieszkania do wynajęcia tanio i czyste. Pokój 2-3 osobowy. Czerwona linia metra, East London – Leyton, tygodniowy depozyt, blisko stacji metra. Tel. 0784 128 8228. Pojedynczy pokój w domu z ogrodem. Mieszkają tylko dwie osoby, dwa tygodnie depozytu. Grzegorz, tel. 0784 034 3141. Duża 2-ka do wynajęcia w kompletnie umeblowanym i dobrze utrzymanym domu z living roomem, ogrodem, 2 WC, parkingiem, kinem domowym, dostępem do internetu, telewizja cyfrowa. Dobra komunikacja autobusowa, kolejowa. Wszystkie rachunki wliczone. Dwutygodniowy depozyt. Mirek, tel. 0774 803 7565. Wynajmę bardzo ładny i przestronny pokój dwuosobowy w domu po remoncie, niedaleko stacji metra Seven Sisters (3 min.). Dom jest w pełni wyposażony, dwie łazienki, piękny ogród, dostęp do internetu oraz miejsce parkingowe. Cena: £50 od osoby + tygodniowy depozyt. Wszystkie rachunki wliczone. Tel. 0773 783 9073 lub 0799 971 7437. Duży pokój z dostępem do internetu, telefonu i z miejscem parkingowym w dużym domu z ogrodem i wyjściem prosto do parku. 5 min. do stacji Morden, 8 min. do stacji Wimbledon, 2 min. do przystanku tramwajowego Mitcham i 1 min. do autobusu. Basia, tel. 0208 646 0842. Jedynka w nowym, czystym domu, z 2 oddzielnymi łazienkami, osobnym prysznicem, nową, wyposażoną kuchniĆ, bezprzewodowym internetem, telefonem stacjonarnym, garażem i siłownią. Świetna lokalizacja: 3 min. do stacji metra, 3 min. do dworca aut., 2 min. do Lidla i Sainsburego, 2 min. do centrum Morden. Wymagany dwutygodniowy depozyt, w cenę wliczone rachunki. Dominik, tel. 0779 110 9026.

Duża jedynka z podwójnym łóżkiem na pierwszym piętrze, w niewielkim domku. W domu nie wolno palić. Dom zlokalizowany pomiędzy stacjami Seven Sisters i Turnpike Lane, bardzo dobre połączenia autobusami w którąkolwiek ze stron (piechotka max. 12-15 min. do stacji). Opłaty zawsze za tydzień z góry £75 + rachunki £5. Dwutygodniowy depozyt. Michał lub Ania, tel. 079 3325 3150. Do wynajęcia duży pokój jednoosobowy od 16 kwietnia. Mieszkanie bardzo czyste i spokojne. Cena 80 funtów tyg. Dwa tygodnie depozytu. Agnieszka, tel. 0794 741 7005. Pokój 2-osobowy do wynajęcia od zaraz, wszystkie wygody. TV, pralka, internet. W domu z ogrodem, blisko autobusy. Miejsce na auto. Tel. 0789 499 2960. 2 pokoje dwuosobowe w nowym domu. Przestrzenna kuchnia ze wszystkim, ogród, dobre miejsce na samochód, miła i spokojna atmosfera, 2 linie metra, bardzo dobra komunikacja. Tel. 0782 500 2870. Bardzo ładna, duża jedynka dla niepalącej osoby, w dopiero co wyremontowanym mieszkaniu. 7 min. do stacji pociągów Earsfield, max. 20 min. do Southfields stacji metra (spacerkiem). W mieszkaniu wszystko jest nowe (łóżka, szafy, pralka, wanna, kafle, itd.). £70 za tydzień + rachunki. Tel. 0770 107 3184. Do wynajęcia dla dziewczyny pokój jedynka w zadbanym domu z ogrodem, 10 min. do stacji metra, autobusy – E2, E9, 297, dostęp do internetu. Piotr, tel. 0772 533 0771.

Dom, £210 za tydzień, 3 sypialnie, 2 dwójki, 1 jedynka, ładny ogród, jadalnia, living room, TV, meble po malowaniu i nowe okna. Marcin, tel. 0790 272 0760 po polsku, Szumi, tel. 0794 140 1423.

SZUKAM MIESZKANIA Jestem spokojnym chłopakiem bez nałogów, spędzającym większość czasu w pracy. Szukam pojedynczego i w miarę taniego pokoju w 2 strefie, preferowane dzielnice Elephant & Castle, Shepherds Bush. Damian, tel. 0792 292 1457. Szukam pokoju jednoosobowego na Wembley lub w okolicach. Tel. 0772 714 2632. Wynajmę pokój jednoosobowy, w spokojnym, czystym mieszkaniu z internetem. (od 10.04.2007). Marcin, tel. 0792 243 5364. Spokojna para bez nałogów (on 23 ona 26) szuka wygodnego pokoju z podwójnym łóżkiem i internetem blisko centrum Stratford, Camberwell, Greenwich. Tel. 0792 552 4100. Poszukuję pokoju 3-osobowego z dostępem do internetu w wyposażonym mieszkaniu, w którym mieszka nie więcej niż 6 przyjaznych osób (włącznie z nami). Najlepiej w 2 strefie, ewentualnie 3, z dobrym połączeniem z centrum. Grzegorz, tel. 0781 632 2534. Poszukuję one bed flat. Okolice Tooting, Stretham lub Mitcham. Hubert, tel. 0789 464 4821.

ZATRUDNIĘ

Ładna jedynka w pełni wyposażona. W domu miła atmosfera, ogród i internet do dyspozycji. Tel. 0787 183 9274.

Dobry dodatkowy zarobek, praca w dowolnych godzinach. Tel. 0796 291 9959.

Jeśli szukasz mieszkania lub domu dla siebie i swojej rodziny czy znajomych zadzwoń do mnie - pomogę. Jadwiga, tel. 0784 135 6385.

Pilnie poszukuję kierowców C, C+E do pracy w okolicach Lancaster. Robert Dobek, tel. 0797 722 9551 lub 0796 888 9821.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

OGŁOSZENIA DROBNE 27

JAK ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA DROBNE Ogłosz enia zwykłe Aby zamieścić ogłoszenie drobne w dziale „Szukam pracy”, „Zatrudnię”, „Mieszkania do wynajęcia”, „Mieszkania szukam”, „Kupię”, „Sprzedam”, „Oddam za darmo”, „Towarzyskie” wyślij SMS o treści: NC treść ogłoszenia (np. NC oddam kota...) na numer 87070. Otrzymasz wiadomość zwrotną – odpowiedz wpisując słowo CORRECT. Koszt ogłoszenia £1,50 (plus standardowa stawka operatora)

Ogłosz enia usługo w e Aby zamieścić ogłoszenie w działach: „Usługi”, Transport”, „Uroda, zdrowie”, „Inne” prosimy skontaktować się z Działem Sprzedaży, tel.: 0207 247 0780. Ceny ogłoszeń usługo wych: Tekst zwykły Tekst w ramce Ramkowane, kolorowe, pogrubione

do 10 słów

do 15 słów

£8 £10 £15

£10 £15 £20

do 20 słów £15 £20 £25

do 30 słów £20 £25 £30

Atrakcyjna oferta na ogłoszenia graficzne: Tel.: 0207 247 0780

MECHANIK DAF Mistrz zmianowy Dobry angielski £13/godz. CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk

BLACHARZE I LAKIERNICY SAMOCHODOWI CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk DOŚWIADCZONA FRYZJERKA damsko-męska potrzebna do salonu fryzjerskiego na Fulham. ERCAN, tel. 0794 631 9067.

Pilnie poszukuję osoby na zastępstwo na 1014 dni do pracy w pralni w Enfield. Stawka za tydzień – £214 brutto. Tel. 0783 725 4964. Praca na stałe od zaraz. Valeter job (mycie samochodów) na terenie Luton. Wymagane prawo jazdy i komunikatywny angielski. Tel. 0780 1900 165. Poszukuję fryzjera do pracy na kontrakt lub jako self-employed. Język angielski na poziomie komunikatywnym wymagany. Salon jest w Luton. Tel. 0770 310 5153. Verde Delicatessen/Bar-Cafe poszukuje kucharza ze znajomością kuchni włoskiej na pełny etat. Praca zmianowa między 8.00 a 22.00. Dobra znajomość angielskiego (włoski mile widziany). Angelo, tel. 0207 7028 803. Plastrarz-dekorator przyjemnie zlecenia, doświadczenie w UK. Łukasz, tel. 0779 644 1597 lub 0787 841 9887.

B UI L DER S YA RD in E dgware (Northen Line) requires HGV to drive 18 ton truck, needs Crane Certification. Experienced applicants only. Also required yard worker labourer – Fork lift Drivers. Licence essential. Must speak English. Phone 0208 958 9297 between 7.30 am and 5 pm.

JOB VACANCIES Job Title: CUSTOMER SERVICE ADVISOR [BANK ORIENTED] CTE/143759 Location: LONDON, EC1 Hours: 5 DAYS PER WEEK Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: TONIO Ltd Employer Ref: job centre 2007 Closing Date: 09/04/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: The ability to speak Polish would be an advantage. Must have previous experience within a similar role together with excellent customer services skills. Must also be able to work well as part of a team. This is an excellent opportunity to work with different nationalities in a cohesive and corporate environment. Salaries are competitive and the company provides excellent prospects. How to apply:You can apply for this job by sending a CV/written application to Aga Czarny at TONIO Ltd, 85 Hatton Garden, London, EC1N8JR, or to a.czarny@tonio.co.uk. Job Title: POLISH BILINGUAL ADVISOR LEF/68596 Location: LEICESTER, LEICESTERSHIRE Hours: 37 PER WEEK. MONDAY-FRIDAY. BETWEEN 8.30AM-5.00PM. Wage: £6.50 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Kelly Services Closing Date: 25/04/2007 Pension: Pension available Duration: TEMPORARY ONLY Description: You will need to be fluent in both Polish and English and have excellent customer service skills and experience along with excellent communication skills. You must be able to use your own initiative and work unsupervised. Duties will be giving adults advice on adult learning opportunities in both languages. This position is temporary initially for 3 months with the possibility of becoming permanent.

How to apply: You can apply for this job by telephoning 0116 2470445 and asking for Mark Nelson. Job Title: ADMINISTRATIVE ASSISTANT WTF/4985 Location: WATFORD, HERTFORDSHIRE Hours: 16 PER WEEK OVER 2/3 DAYS MONDAY-FRIDAY 9AM-5PM Wage: NEGOTIABLE DEPENDING ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: Eurotrade Supplies Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be able to speak fluent Polish and English language to communicate effectively with other businesses and drivers. Must be computer literate with good telephone manner. Duties include order processing between England and Poland, filing, answering telephone and all general admin tasks as required. Will be communicating with Polish drivers, administration staff and others. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0192 3237704 ext 0 and asking for Malcolm Kelsey. Job Title: TRANSLATING BUTCHER SHW/51312 Location: SHREWSBURY Hours: VARIED Wage: 6.00 PER HOUR Work Pattern: Days, Evenings, Nights Employer: Staff Line Recruitment Ltd Closing Date: 31/05/2007 Pension: Pension available Duration: TEMPORARY ONLY Description: Qualified butcher required ASAP for long term prospects, with ability to translate from Polish to English, based in Shrewsbury. Production line butchery, trimming and preparing beef. Shifts can be varied. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01952 201575 and asking for Jakub Rogowicz.

SZUKAM PRACY Podejmę pracę, posiadam dużego vana (VW lt35, rok prod. 1996) - wymiary części bagaNowydł.Czas 19/3/07 żowej 3200 150x104 mm, wys. 1900 mm, szer. 19:05 1800 mm. Tel. 0792 226 1263.

Page 1

TANIE UBEZPIECZENIA

Samochody osobowe Pojazdy dostawcze Biznesowe Domy i mieszkania

0845 375 2544 Profesjonalna porada w jezyku polskim 153-155 Mitcham Road London SW17 9PG Authorised and regulated by the Financial Services Authority


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

28 OGŁOSZENIA DROBNE Budowlaniec z 20-letnim doświadczeniem w Polsce, Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Czechach oraz półrocznym w Anglii + budowlaniec z półtorarocznym doświadczeniem w Anglii + pomocnik z rocznym doświadczeniem w Anglii przyjmą zlecenia na wszelkie prace budowlane oraz wykończeniowe. Dysponujemy swoimi narzędziami oraz dużym vanem. Tel. 0792 226 1263.

SPRZEDAM

Laboratorium medyczne: THE PATH LAB Kompleksowe badania krwi na zawartość narkotyków, badania hormonalne, nasienia oraz na choroby przenoszone drogą płciową, EKG, USG. Tel.: 020 7935 6650, lub po polsku: Iwona 0797 704 1616

Sprzedam Nokiaę N91, stan bardzo dobry z całym kompletem. Cena £220, do negocjacji. Tel. 0783 584 7909, dzwoń po 7.30.

TRANSPORT NA LOTNISKA

Sprzedam Vauxall Vectra 2000 r. w bardzo dobrym stanie, mało używana. Cena £1600. Tel. 0779 196 1064 .

•Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409

Sprzedam Nokię 6630. Tel. 0773 896 0957. Sprzedam rolki do jazdy agresywnej, oryginalne, USD, pro model. 2. Zapasowe kółeczka, stan dobry, £85. Tel. 0789 562 2333. Sprzedam Rover 220 sdi. Turbo diesel. 1998 r. Wyposażony. Serwisowany. Mały przebieg. £1500. Tel. 0778 737 4771.

TRANSPORT PRZEPROWADZKI DU˚Y VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl

WRÓŻKA SEBILA przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.

Angielski gratis! Sprzedam świetne samouczki Buchmanna dla początkujących (podr. + 2CD) i zaawansowanych (podr. + 3CD). Tel. 0782 891 3140. Sprzedam jednoosobowe łóżko z szufladami i materacem. Hayes. Tel. 0782 891 3140.

Tel. 0798 855 3378 Sprzedam drzwi ogrodowe z PCV nowe, bez szyb rozmiar standardowy. Hania, tel. 0776 623 7484. Sprzedam laptopa IBM procesor: 800MHz, 512MB RAM, HDD 20GB, port IrDA, CD-RW, DVD-R (jako dwa osobne napędy), floppy 1,44. Tel. 0792 839 1437.

Transport, lotniska przeprowadzki. Tel.: 0 7 9 2 8 6 9 7 2 0 8

KUPIĘ

PROFESJONALNE US¸UGI FRYZJERSKIE • ci´cie damskie i m´skie • • koloryzacja, baleyage • • przed∏u˝anie • (z w∏osów naturalnych) • fryzury okazjonalne • • materia∏y Matrix •

Kupię wszystkie metale kolorowe, kable itp. Atrakcyjne ceny. Płatne gotówką. Odbiór całodobowy. Tel. 0791 286 7455.

Dojazd do klienta!

Tel. 0785 842 0209

Kupię każde auto. Mogą być bez Tax i MOT, lekko uszkodzone, niekompletne radia i ipody, sprzęt komputerowy, telewizory, DVD, playstation, telefony komórkowe itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976. Kupuję auta uszkodzone i bez MOT lub na zagranicznych tablicach rejestracyjnych wszystkie roczniki i w całej Anglii. Tel. 0792 870 6296.

Profesjonalne fryzjerstwo damskie, stylizacja, makijaż na każdą okazję. Zapraszam do siebie. Ewa, tel. 0782 878 6981. HAYES

Kupię każdy silnik Diesla po 95 r. Dojazd do klienta, gotówka. Tel. 0781 700 1105. Kupię vana, może być sprawny lub uszkodzony. Tel. 0787 741 2417. Kupię każdą ilość części samochodowych tj. maski, zderzaki, przednie wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. BARDZO DOBRE CENY. PAWEŁ, tel. 0774 576 8185.

Wykonuję plastrowanie, bondingowanie szybko, dobrze, solidnie, wykonanie profesjonalne, własne narzędzia, samochód, tylko na cenę. Przemek, tel. 0783 505 5047. Pomoc komputerowa. Naprawy, konfiguracje, nauka. Zachodni Londyn. Kwalifikowany technik komputerowy. Damian, tel. 0189 582 4116 lub 0787 783 1629.

USŁUGI

TRANSPORT Wywóz Êmieci budowlanych i ogrodowych (tipper),

Salon Fryzjerski damsko-męski. Strzyżenie, farbowanie, baleyage, trwałe prostowanie włosów. 209 Uxbridge Road, West Ealing, 1 piętro. Tel. 0208 579 9995.

TOWARZSKIE Przyjaciel szuka przyjaciela w wieku ok. 30 l. Proszę o SMS-y, tel. 0796 014 1334.

wywoz smieci

Szybko, tanio i niezawodnie. Transport na lotbudowlanych i przeproniska, transport narzędzi. Drobne wadzki.ogrodowych Kontakt. Tel. 0782 137 4275. (tpiper),prze-

przewóz wszelkich materia∏ów, woz wszelkich materiTransport na lotniska. Zawiozę. Odbiorę. Taca∏odobowo!

nio. ARTUR, tel. 0773 164 5637. alow, calodobowo.Darek

DAREK

TEL: 0771 728 9377

tel.07717289377(na Transport, przeprowadzki itd. Szybko, tanio,czerprofesjonalnie (duży van). wono) Zbyszek, tel. 0792 226 1263.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

30

SPORT bieg na prze³aj

❚ Arka Gdynia i Górnik £êczna po¿egnaj¹ siê prawdopodobnie z pi³karsk¹ ekstraklas¹. Obydwa zespo³y zosta³y zawieszone na miesi¹c za afery korupcyjne. Na razie ich mecze s¹ przek³adane, ale w PZPN mówi siê, ¿e degradacja jest raczej pewna. Niepewny jest te¿ I-ligowy byt Pogoni Szczecin. W³aœciciel Ptak „odlecia³”, i znudzony zabawk¹, chce ju¿ sprzedaæ klub nawet za symboliczn¹ z³otówkê. Jednoczeœnie w³adze miasta nie zamierzaj¹ przed³u¿yæ umowy o dzier¿awê stadionu. ❚ Na ME w tenisie sto³owym, które rozegrano w Belgradzie, Polacy zdobyli dwa medale. Br¹z w turnieju dru¿ynowym mê¿czyzn i srebro Lucjana B³aszczyka w deblu.

❚ Polscy hokeiœci w ramach przygotowañ do MŒ Dywizji I wygrali mecz towarzyski z niedawnymi pogromcami Szwecji – zespo³em Wêgier 2:1 (1:0, 0:1, 1:0).

❚ MŒ w kolarstwie torowym wygrali Brytyjczycy (7 z³otych, 2 srebrne i 2 medale br¹zowe), przed Australi¹, Holandi¹, Francj¹ i Kub¹. Polacy przywioz¹ z Majorki tylko jeden medal br¹zowy zdobyty przez Ratajczaka w „scratchu”. ❚ W lidze mêskiej koszykówki na czele tabeli Prokom (46 punktów) przed BOT Turów (44), Œl¹skiem (42) i Anwilem W³oc³awek (41). W meczu na szczycie Procom Trefl Sopot wygra³ ze Œl¹skiem 76:65. ❚ Wœród pañ trwaj¹ pó³fina³y fazy play-off. Wis³a prowadzi z AZS Gorzów 2:0, a Lotos Gdynia tak¿e wygra³ dwa mecze z CCC Polkowice.

❚ Faza æwieræfina³ów play-off wœród siatkarzy: BOT Skra Be³chatów – AZS 2:0, Jastrzêbski – Mostostal Azoty 1:1, AZS Czêstochowa – Resovia 2:0 i PZU AZS Olsztyn – Jadar Radom 2:0. Wœród kobiet zakoñczy³a siê faza zasadnicza. Na czele tabeli znalaz³y siê Winiary – 0 punktów, przed Naft¹ Pi³a – 42, Centrostalem – 38, Aluprofem Bielsko Bia³a – 34 i Muszyniank¹ – 30. ❚ W Rajdzie Portugalii wygra³ Sebastien Loeb (Francja – Citroen C-4) przed Finami Groenholmem i Hirvonenem (obydwaj na Fordzie Focus WRC).

nowyczas.co.uk

Rajd Tunezji. W pierwszej eliminacji mistrzostw œwiata FIM w rajdach terenowych Marek D¹browski jest dziesi¹ty, a Jacek Czachor jedenasty. Za³oga Diverse Extreme Team £ukasz Komornicki i Rafa³ Marton (SMG buggy) zajmuje 24. miejsce w klasyfikacji generalnej

Coraz wiêcej zagadek

PREMIERSHIP » 31 kolejka

WEEKENDOWA 31. kolejka Premiership przynios³a fanom kopanej nastêpne przed³u¿enie emocji. Ostatnie rezultaty jeszcze bardziej zagmatwa³y, a przez co uatrakcyjni³y rywalizacjê. Wystarczy przyjrzeæ siê tabeli. Chocia¿by sytuacja w dolnym rejonie, gdzie po trzecim pod rz¹d zwyciêstwie na Valley Stadium sto³eczny Charlton traci ju¿ do zajmuj¹cego ostatnie, bezpieczne miejsce Sheffield United tylko jeden punkt. Arcytrudne zwyciêskie spotkanie przeciwko Wigan o tzw. 6 punktów potwierdzi³o wysok¹ formê gospodarzy, którzy od trzech meczów nie stracili gola na w³asnym stadionie. Tym bardziej, ¿e do podstawowego sk³adu wróci³y dwie g³ówne postacie trzonu defensywnego zespo³u: lewy reprezentacyjny obroñca Luke Young oraz kadrowicz z Islandii Hermann Hreidarsson. Dziêki nim goœcie, wykazali sw¹ indolencje strzeleck¹, pomimo doœæ wyrównanego meczu zaledwie raz uderzyli w œwiat³o bramki rywala. Skromne jednobramkowe zwyciêstwo podopiecznych Alana Pardewa zaniepokoi³o kilka w miarê bezpiecznych dot¹d dru¿yn. Nawet 12-ste, a wiêc bli¿ej œrodka Middlesbrough dzieli ju¿ 6 punktów. Gracze z pó³nocnego Yorkshire po raz kolejny zawiedli na ca³ej linii. To tak¿e trzeci pojedynek z zerowym kontem – w przeciwieñstwie do wspomnianego Charltonu – bez strzelonego gola. Ich pogromcy za³atwili mecz ju¿ po 45 minutach gry aplikuj¹c golkiperowi goœci dwie bramki autorstwa duetu napastników: Boby Zamora i Carlos Tevez. Szczególnie Argentyñczyk ma coraz wiêksze powody do zadowolenia. Po wielu miesi¹cach spêdzonych na ³awce rezerwowych, nowy trener Alan Curbishley da³ mu szansê regularnych wystêpów. Snajper West Hamu United odp³aca mu siê ostatnio, co najmniej jednym golem w ka¿dym spotkaniu, dziêki czemu porównywany jest przez szkoleniowca oraz kibiców do legendarnego lidera „M³otów” Paola di Canio. Ze spadkiem pogodzi³ siê ju¿ raczej podmiejski Watford. Jednak realnoœæ w³asnej sytuacji dzia³a wrêcz pozytywnie na pi³karzy z Vicarage Road, gdy¿ pozbawieni presji zagrali bardzo poprawny mecz z wiceliderem Premiership trac¹c jedyn¹ bramkê w 93. minucie gry. Bogat¹ i bêd¹c¹ pod olbrzymim ciœnieniem Chelsea uratowa³ wprowadzony po przerwie Bonawenture Kalou. Rezerwowy napastnik w dodatkowym czasie gry przed³u¿y³ szalenie atrakcyjny wyœcig z Manchester United po tytu³ Mistrza Anglii. Niestety od 6 meczów skutecznoœci¹ zawodzi Dieder Drogba, zaœ odpowiadaj¹cy za re¿y-

seriê gry Michale Ballack i Frank Lampart s¹ daleko od optymalnej formy, która jak najbardziej potrzebna jest akurat na finiszu rozgrywek. S³awny kwartet – dyrekcja klubu w osobach: Romana Abramowicza, Petera Keytona, Bruce Bucka Eugenie Tenenbauma podobno ju¿ przygotowa³ kwitek P45 zwalniaj¹cy portugalskiego szkoleniowca. Ciekawe bêdzie, jeœli trener „Niebieskich” zdobêdzie pozosta³e tytu³y, gdy¿ wci¹¿ ma takie mo¿liwoœci. Na szczêœcie charyzmatyczny Jose Mourinho potrafi³ wyjœæ zwyciêsko ze wszystkich marcowych meczy ligowych. Podobnie lider, który potwierdzi³ sw¹ wspania³¹ formê mia¿d¿¹c w ostatniej pó³ godzinie Blackburn. „Czerwone Diab³y” wyspecjalizowa³y siê wrêcz w tym sezonie w zakoñczeniu dla siebie koñcówek pojedynku, co œwiadczy o znakomitej szkole trenerskiej Alexa Fergussona, który odpowiednio psychicznie oraz fizycznie przygotowa³ swych ch³opców do rozgrywek.

W meczu o trzeci¹ pozycjê w tabeli pewnie i bez ¿adnego cienia w¹tpliwoœci wygrali na w³asnych œmieciach gracze Liverpoolu. Œwietn¹ partiê rozegra³ powracaj¹cy œwie¿o po kontuzji zawodnik posiadaj¹cy warunki profesjonalnego koszykarza Peter Crouch, strzelaj¹c klasycznego hattricka Jensowi Lehmannowi. Jak tak dalej pójdzie to sto³eczny Arsenal mo¿e mieæ powa¿ne k³opoty z obron¹ czwartej pozycji gwarantuj¹cej grê w presti¿owej Lidze Mistrzów. Tym bardziej, ¿e wci¹¿ „Kanonierzy” graj¹ bez swych dwóch najlepszych dzia³: Thierry Henry i Robina Van Persie. A zwyciêzcy rywale: Bolton, Tottenham oraz Everton Nie z³o¿y³y broni w walce o grê na Starym Kontynencie. Nas, fanów najpopularniejszej dyscyplinyna œwiecie powinno jak najbardziej cieszyæ ka¿da kolejka ligi, która wraz z finiszem sezonu przysparza coraz wiêcej dylematów i emocji.

Grzegorz Ostro¿añski

TABELA 1.Manchester United

78

2.Chelsea Londyn

72

3.FC Liverpool

57

4.Arsenal Londyn

55

5.Bolton Wanderers

50

6.Tottenham Hotspurs

48

7.Everton FC

47

8.Reading FC

44

9.Portsmouth FC

43

10.Blackburn Rovers

40

11.Newcastle United

37

12.Middlesbrough FC

36

13.Manchester City

36

14.Aston Villa

35

15.Fulham Londyn

35

16.Wigan Athletic

33

17.Sheffield United

31

18.Charlton Athletic

30

19.West Ham United

26

20.Watford FC

20


nowyczas.co.uk

32. Puchar Ameryki. 11 za³óg walczy o najbardziej po¿¹dane trofeum ¿eglarskie na œwiecie. Obroñc¹ s¹ Szwajcarzy z teamu ALINGHI. Pierwsza ods³ona pod nazw¹ Valencia Louis Vuitton Act 13 odbywa siê w dniach 3 – 7 kwietnia u wybrze¿y Hiszpanii. Prowadzi Emirates Team New Zealand przed BMW Oracle Racing, Lun¹ Ross¹ Challenge i Desafio Espanol.

M£ODY WILK I WEZERA

TENIS » ATP/WTA TURNIEJ MIAMI

Najbardziej presti¿owy turniej po klasycznych Grand Slam potwierdzi³ atak m³odych, g³odnych sukcesu tenisistów na niezagro¿on¹ dot¹d pozycjê Rogera Federera. Rywalizacjê z pul¹ nagród 3.450.000 dolarów wygra³ bezapelacyjnie Nova Djokovic. Koñcz¹cy 22 maja zaledwie 20 lat Serb zdoby³ tytu³ Masters Cup Miami 2007 bez straty seta „k³ad¹c na ³opatki” min:dwóch faworytów zawodów na Florydzie: Andy Murraya 6:0, 6:1 oraz uwielbieñca ¿eñskiego grona kibiców Rafaela Nadala 6:3, 6:4. Urodzony w Belgradzie m³odzieniec ma znakomity sezon. To ju¿ jego trzeci fina³ w tym roku, oraz drugi skalp. Pierwszy zdoby³ na inauguracjê sezonu 2007 w australijskim Adelaide. Jednak wci¹¿ ciekawym pozostaje fakt, a pytanie zarazem. Czy patrz¹c na marcowe wydarzenia na amerykañskich kortach twardych jesteœmy œwiadkami koñca ery Rogera Federera? Moim zdaniem jest to zbyt pochopne i mocno przesadzone. Szwajcar jak dot¹d niespodziewanie przegra³ dwukrotnie w tym miesi¹cu z tym samym zawodnikiem Guillermo Canasem. Argentyñczyk rzecz jasna nie jest, ¿adnym „nowym objawieniem” tenisa, tylko starym wyjadaczem maj¹cym ca³kiem dobry sezon. Natomiast Roger wci¹¿ jest niepokonany i poza zasiêgiem dla g³odnych sukcesu m³odych ch³opców pokroju Djokovica czy Andy Murraya. Fakt, trzeba przyznaæ, i¿ w tym roku jest jakoœ mniej wytrzyma³y psychicznie na kortach. Gra bardziej nerwowo; psuj¹c proste pi³ki, posy³aj¹c je daleko poza aut, trac¹c nawet w³asne podanie do zera. Szczerze, dawno nie widzia-

³em tak mêcz¹cego siê ju¿ w pocz¹tkowej fazie turnieju 26-etniego Helweta. Doskona³¹ partiê w turnieju na Florydzie rozegra³ weteran kortów 30-letni Canas, który zaczyna³ ten rok z 500 pozycji w rankingu! Obecnie jest ju¿ 29, lecz szczêœliwe ogranie wspomnianego Federera nie by³o jakimkolwiek przypadkiem. Potwierdza to póŸniejsze pokonanie rozstawionych Tommy Robredo 7:5, 6:2 i Ivana Ljubicica 7:6, 6:1. W finale maj¹cy trudniejsz¹ drabinkê losow¹ turnieju zmêczony Latynos g³adko ju¿ uleg³ Serbowi. Argentyñczyk z pewnoœci¹ przeszed³ do historii zwyciê¿aj¹c dwukrotnie w ci¹gu niespe³na 14stu dni fenomenalnego Federera. Inny kontrpartner, „m³ody wilk”, pó³finalista zawodów Andy Murray te¿ z pewnoœci¹ sporo osi¹gnie w bie¿¹cym sezonie. Niestety gra szkockiego m³odzieñca zbyt jednak czêsto przysparza o zawa³ serca jego trenera oraz kibiców. Masa niewymuszonych b³êdów, s³aby serwis i lekcewa¿enie francuskiego rywala w 1/16 turnieju prawie wyeliminowa³o faworyta z rywalizacji. Na szczêœcie w porê przysz³o przebudzenie siê – przy 2:4 w drugim secie z P-H. Mathieu odwróci³o losy spotkania. Brytyjczyk w koñcu zacz¹³ graæ swój urozmaicony, techniczny tenis. W kobiecym finale spotka³y siê za to stare wyjadaczki turniejowe: Serena Williams i Justine Henin. Amerykanka widaæ uwielbia wspó³zawodnictwo na Florydzie, gdy¿ po raz czwarty zdoby³a ten presti¿owy tytu³ pokonuj¹c niestrudzon¹ Belgijkê. Specjalnie tak, okreœli³em 26-letni¹ tenisistkê, gdy¿ wytrzyma³a na

WITAM po raz kolejny w weekendowych prognozach angielskiej Premiership. Kto z was postawi³ zgodnie z naszymi propozycjami zyska³ prawie piêciokrotnie wiêcej. Jak dot¹d jest 2:0 na nasz¹ korzyœæ.

staj¹c¹ formê „Czerwonych”, szczególnie ostatnimi czasy bramko strzelnych: Petera Croucha i Stevena Gerrarda ma³o prawdopodobne by goœcie nie strzelili choæby jednej wiêcej bramki. Tym bardziej, ¿e podopieczni trenera Coppella maj¹ ogromne problemy z ich uzyskiwaniem.

Goœcie nie zwalniaj¹ tempa. Aby utrzymaæ wywalczon¹ w zesz³ym tygodniu trzeci¹ pozycjê musz¹ koniecznie wygraæ to spotkanie. Spodziewaæ nale¿y siê dobrego widowiska, gdy¿ gospodarze tanio skóry raczej nie sprzedadz¹. Jednak patrz¹c na wzra-

Sobota 15.00. Arsenal – West Ham typ X Najwy¿szy kurs: 10/3 William Hill

Derby Londynu. „Kanonierzy”: znajduj¹ siê w lekkim do³ku po odpadniêciu w niespe³na dwa miesi¹ce z Pucharu Anglii, przegranym Carling Cup z Chelsea oraz odpadniêciem na

31

SPORT bieg na prze³aj

❚ GP Malezji mo¿e okazaæ siê jednym z najtrudniejszych wyœcigów sezonu. Wilgotnoœæ powietrza i upa³ bêd¹ tu najwiêkszymi przeciwnikami kierowców. Kubica spisuje siê nieŸle na treningach, ale niewiadom¹ pozostaje bolid BMW, który ostatnio siê nawet zapali³.

❚ Najlepszym zawodnikiem 77 MP w podnoszeniu ciê¿arów okaza³ siê Szymon Ko³ecki. Dru¿ynowo mistrzostwa wygra³ Ecopack Otwock, przed Œl¹skiem Wroc³aw i Budowlanymi Opole.

❚ Agnieszka Radwañska, dziêki dotarciu do IV rundy turnieju w Miami awansowa³a na liœcie tenisistek WTA Tour z 49 na 42 miejsce.

presje Henin doœæ sporo ostatnio pogrywa, zaœ wyniki œwiadcz¹ o doskonale przepracowanym czasie w przerwie miêdzy sezonami. Justine jest po prostu znakomicie kondycyjnie przygotowana do sezonu. Œwietny mecz z bêd¹c¹ w formie Ver¹ Zvonarev¹, zwyciestwo nad niebêd¹c¹ w najwy¿szej formie po kontuzji, ale zawsze groŸnej Nadi Petrovej, a przede wszystkim styl, w jakim to zrobi³a musi robiæ wra¿enie. Wystarczy popatrzeæ na jej wyniki w tym roku. Zdoby³ dwa tytu³y w lutym: w katarskim Doha oraz ekskluzywnym Dubaju. Niestety w fina³owym pojedynku wygranym pierwszym secie 6:0, w drugim przy stanie 5:5 i w³a-

WEEKENDOWE TYPY

Sobota 15.00 Reading – Liverpool typ 2 Najwy¿szy kurs: 1/1 totesport

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

starym kontynencie. M³odzi gracze Arsene Wengera musz¹ jeszcze trochê zebraæ przys³owiowych batów, by w nastêpnym sezonie mieæ bardziej ogranych i doœwiadczonych graczy. „M³oty” natomiast bêd¹ gryŸæ trawê by wywieœæ choæby jeden punkt i szczerze nie zdziwiê siê, jeœli siê tak stanie. Takiego rezultatu os³abieni brakiem najlepszych strzelców gospodarze z wschodnio londyñskim klubem nie odnieœli od 15 lat. Czas w koñcu by tak siê sta³o. Potencjalnie podopiecznych Alana Curbishleya na to jak najbardziej staæ. Pobudzonym ostatnimi dwiema wygranymi goœciom nie powinny nogi zadr¿eæ na nowo wybudowanym 60-tysiêcznym

snym serwisie odda³a gema rywalce. To by³ prze³omowy moment w meczu. Odt¹d dysponuj¹ca silniejszym i skuteczniejszym serwisem ulubienica gospodarzy zaczê³a dyktowaæ warunki zwyciê¿aj¹c w ostatniej partii 6:3. Turniej w Miami zakoñczy³ cykl zawodów na kortach twardych tzw. betonowych, jak¿e szczêœliwych dla najlepszej debiutantki WTA 2006 roku Agnieszki Radwañskiej M³oda Krakowianka wyeliminowa³a min. s³awn¹, Martinê Hingis. Od poniedzia³ku a¿ do czerwca króluj¹ nawierzchnie ziemne, których ukoronowaniem bêdzie wspania³y Rolland Garros. (go)

❚ Dariusz Michalczewski rozwa¿a powrót na ring i stoczenie „rewan¿u” z Amerykaninem Hillem, którego pokona³ w morderczej walce 10 lat temu. „Tygrys” wyznaczy³ jednak za swój powrót cenê 10 milionów euro.

❚ Niecodzienna sytuacja mia³a miejsce podczas inauguracyjnego meczu ligi rugby. S³upki bramek na stadionie Budowlanych Lublin przewróci³y siê i sêdzia odgwizda³ walkower dla AZS Wroc³aw.

❚ W mêskiej pi³ce rêcznej do fazy pó³fina³ów play-off awansowa³y zespo³y Zag³êbia Lubin, Wis³y P³ock, Vive Kielce i Olimpii. W pó³fina³ach pi³ki rêcznej kobiet znalaz³y siê zespo³y SPR Lublin, Piotrcovii, Zag³êbia Lubin i AZS Gdañsk.

❚ Werner Heinz, mened¿er Nicka Heidfelda twierdzi, ¿e jego klient ma dwie powa¿ne oferty. W sezonie 2008 niemiecki kierowca móg³by reprezentowaæ barwy Toyoty lub Hondy.

❚ U wybrze¿y Majorki odbaj¹ siê presti¿owe regaty "Princessa Sofia".Mateusz Kusznierewicz i Tomasz Holc prowadz¹ po szeœciu wyœcigach w klasie Star. W olimpijskiej klasie RS:X liderem jest Przemek Miarczyñski, a Piotr Myszka zajmuje czwarte miejsce.

❚ Reprezentacja Polski zajê³a drugie miejsce w pierwszych zawodach ³uczniczego Pucharu Œwiata w po³udniowokoreañskim Ulsanie. W meczu fina³owym Polki uleg³y zawodniczkom z Korei Po³udniowej. Trzeci¹ pozycjê zajê³y Brytyjki.


NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

32

SPORT

Podczas zakoñczonych w niedzielê w Melbourne Mistrzostw Œwiata na d³ugim basenie ustanowiono 14 rekordów œwiata oraz siedem rekordów Europy. Piêciokrotnie dokona³ tego Amerykanin Michael Phelps (na zdjêciu z prawej)– cztery razy indywidualnie oraz ze sztafet¹ USA 4x200 m stylem dowolnym.

Z³oty Sawrynowicz

MELBOURNE » Mistrzostwa Œwiata w p³ywaniu

To nie ten 19-latek mia³ byæ nasz¹ najwiêksz¹ sensacj¹ na autralijskich Mistrzostwach Œwiata w p³ywaniu. Ale Mateusz Sawrynowicz zrobi³ niespodziankê sobie, a przede wszystkim, jak mówi³ – swojemu trenerowi.

– Bo kiedy zapyta³em go kiedyœ, czy trenowa³ ju¿ mistrza œwiata, powiedzia³, ¿e nie. No to ja mu na to, ¿e ma przed sob¹ mistrza – wspomina nasz z³oty ch³opak. I sta³o siê. Zawiod³a Otylia Jêdrzejczak, nie zawiód³ Mateusz ze Szczecina, który na 1500 metrów pop³yn¹³ jak burza i znów w Rod Laver Arena w Melbourne s³uchaliœmy Mazurka D¹browskiego. – P³yn¹³em równo, prosto, ot, tak po medal – cieszy³ siê na mecie Mateusz i dodawa³, ¿e przez ca³y czas czujnie wypatrywa³, czy przypadkiem jego najgroŸniejszy rywal Rosjanin Jurij Pri³ukow nie zgotuje mu

niespodzianki. Ale niespodzianki nie by³o, Rosjanin przegapi³ œrodkow¹ czêœæ wyœcigu, i potem nie by³ ju¿ w stanie pokonaæ fenomenalnie p³yn¹cego Polaka. Trener Miros³aw Drozd jest dumny ze swojego medalisty. Przekonuje wszystkich, ¿e on ma w tym wszystkim niewielki udzia³, tak naprawdê wszystko za³atwi³ upór Mateusza. Mateusz by³ przez ca³y dystans wy³¹czony, choæ – jak teraz mówi – czu³ ogromn¹ presjê. Nie kryje, ¿e ka¿dy p³ywak marzy o tym najwy¿szym podium. A on czu³ siê w fina³owej rozgrywce naprawdê dobrze, czym sprawi³ radoœæ sobie i tysi¹c-

om fanów w ca³ej Polsce. Ostatnia noc przed tym z³otym wyczynem by³a ciê¿ka. Mateusz kilka godzin spa³ pod specjalny namiotem tlenowym. W ten sposób regenerowa³ si³y i jednoczeœnie relaksowa³ siê. Jedn¹ z pierwszych osób, która z³o¿y³a mu gratulacje po szczêœliwym zakoñczeniu biegu by³a, jak¿e by inaczej - Otylia Jêdrzejczak. Polskie p³ywanie prze¿ywa³o niedawno swoje wielkie dni. W Australii, co by jednak nie mówiæ - prze¿yliœmy spory zawód. I to prawdopodobnie bêdzie powodem odejœcia trenera naszej kadry. Ale to ju¿ inna historia, na której fina³ bêdziemy musieli trochê poczekaæ. Teraz najwa¿niejszy jest on, Mateusz, którego Szczecin wita³ jak kogoœ bardzo bliskiego.

Polacy za granic¹

NIEMIECKI „Kicker” wyró¿ni³ w Bundelidze Kukie³kê 5energie Cottbus) i Wichniarka (Arminia). W meczu Le Mans – Auxerre zagra³ Jeleñ (by³ „aktywny). Matusiak nadal na ³awce rezerwowych Palermo. W Serie A gra³ Kosecki, a jego Werona zremisowa³a 1:1 z Genu¹. W Boavista Porto pokona³a 3:1 Pacos de Ferreira, a jedn¹ z bramek i asystê zaliczy³ Przemys³aw KaŸmierczak. Celtic na wyjeŸdzie zremisowa³ z Dundee 1:1. Boruc broni³, ¯urawski wszed³ w 60 minucie. Miêciel, obok Rivaldo, pozostaje najlepszym strzelcem ligi greckiej, ale chyba opuœci szeregi mocno zad³u¿onego PAOK Saloniki. Od-

nowyczas.co.uk

Bartosz Rutkowski

kupieniem Polaka s¹ zainteresowane sto³eczne kluby Panathinaikosu i AEK. Pismo ”Footbal League wybra³o najlepsz¹ „jedenastkê” kolejki Championship. Znalaz³o sê na niej 2 Polaków z Southampton – bramkarz Bia³kowski i Saganowski. „Sagan” w meczu „Œwiêtych” z Wolverhampton wygranym 6:0 strzeli³ 3 bramki, Bartosz Bia³owski obroni³ nawet „karnego”. FC Southampton uwierzy³o w polskich graczy i wyraŸnie wzruszony trener George Burnley nie wyklucza, ¿e chêtnie œci¹gn¹³by jeszcze do zespo³u kolejnych graczy. Pad³y nawet nazwiska Koseckiego i Mili.

OBRACHUNKI Z MELBOURNE

P£YWACKIE MŒ ju¿ za nami. Polacy zdobyli cztery medale. Osiem razy wyst¹pili w fina³ach. Pobili rekord Europy, 4 rekordy Polski i sporo rekordów ¿yciowych. Z takiego dorobku polskich p³ywaków w Mistrzostwach Œwiata w Melbourne zadowolony jest g³ówny trener kadry Pawe³ S³omiñski. Przed wyjazdem do Australii mówi³, ¿e Polacy mog¹ zdobyæ w MŒ trzy do szeœciu medali. W swoich prognozach siê wiêc nie pomyli³, chocia¿ móg³ spodziewaæ siê lepszych startów Paw³a Korzeniowskiego i S³awomira Kuczki. Obaj wypadli zdecydowanie poni¿ej oczekiwañ. Pierwszy broni³ tytu³u na 200 m stylem dowolnym. Drugi by³ pi¹ty w MŒ 2005, ale od tej pory zrobi³ du¿e postêpy, zdobywaj¹c po drodze tytu³ mistrza Europy na 200 m stylem klasycznym. – Mamy kilka gwiazd, a reszta jest na dorobku. Zdobyliœmy tutaj cztery medale, tyle samo co w Montrealu. Nie mamy siê czego wstydziæ – mówi³ trener kadry. Trudno ukryæ fakt, ¿e te MŒ s¹ w wykonaniu Polaków s³absze ni¿ poprzednie. W Montrealu mieliœmy równie¿ cztery medale, ale a¿ dwa z³ote. 12 razy Polacy p³ynêli w fina³ach. W sumie poprawili a¿ 19 rekordów kraju. Powody takiej sytuacji s¹ co najmniej dwa. Po pierwsze, ³atwiej siê poprawiaæ bêd¹c na ni¿szym poziomie. Teraz rekordy Polski s¹ dosyæ wyœrubowane. Trener najbardziej prze¿y³ starty Otylii Jêdrzejczak. Po srebrnym medalu w pierwszym starcie na 400 m kraulem w kolejnych wystêpach mo¿na by³o spodziewaæ siê znakomitych wyników. Tymczasem przysz³o za³amanie, zwi¹zane g³ównie z prywatnymi problemami p³ywaczki (w Polsce toczy³a siê sprawa wypadku samochodowego), i znaczne os³abienie organizmu przez kolejne przep³akane noce. 200 m kraulem by³o pora¿k¹ Otylii. 200 m delfinem pop³ynê³a resztk¹ si³ i zdoby³a br¹z. Wiêcej nie mo¿na by³o od niej oczekiwaæ. Trener zrezygnowa³ z prowadzenia kadry i S³omiñski bêdzie do IO 2008 przygotowywa³ tylko Jêdrzejczak. W kwietniu s¹ jeszcze MP. Perspektywicznie na olimpiadê w Pekinie mamy jeszcze Korzeniowskiego, Sawrymowicza, byæ mo¿e Baranowsk¹ i Kuczkê. Zawsze nie-

obliczalny jest Kizierowski. Za ich plecami jest te¿ grupa „m³odych-zdolnych”. Mo¿e bêdzie lepiej. Bohaterem Melbourne pozostanie zdobywca jedynego „z³ota” – Sawrymowicz. Polak zwyciê¿y³ w czasie 14.45,94, lepszym o jedn¹ setn¹ sekundy od rekordu Europy Davida Daviesa, który 21 sierpnia 2004 roku ustanowi³ rekord podczas igrzysk olimpijskich w Atenach. Brytyjczyk by³ w niedzielê trzeci – 14.51,21, a srebro wywalczy³ Rosjanin Pri³ukow – 14.47,29. Sawrymowicz pop³yn¹³ w Melbourne lepiej o 6,82 sekundy od rekordu kraju (14.52,76), jaki osi¹gn¹³ 26 listopada 2006 roku podczas mistrzostw Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Niew¹tpliwie Melbourne to przede wszystkim popis Phelpsa. Jako pierwszy p³ywak w historii, zdoby³ siedem z³otych medali na jednych mistrzostwach œwiata. Dotychczasowy rekord – szeœæ tytu³ów – nale¿a³ do Australijczyka Iana Thorpe'a, który dokona³ tego w Fukuoce w 2001 roku. Siedem z³otych kr¹¿ków, ale na igrzyskach olimpijskich zdoby³ w Monachium w 1972 inny Amerykanin Mark Spitz. 21-letni Amerykanin móg³ zakoñczyæ start w Melbourne z dorobkiem oœmiu medali, ale w wyniku dyskwalifikacji sztafety 4x100 m st. zmiennym w eliminacjach – nie móg³ wyst¹piæ w ostatnim finale MŒ. Winny tego stanu rzeczy by³ Ian Crocker, który pope³ni³ falstart przy jednej ze zmian.

Andrzej Brzeski

Koñcowa klasyfikacja medalowa MŒ w Melbourne (po 65 konkurencjach): 1. USA 21 14 5 40 2. Rosja 11 6 7 24 3. Australia 9 7 10 26 4. Chiny 9 5 2 16 5. Francja 3 2 2 7 6. Niemcy 2 5 4 11 7. RPA 2 0 1 3 8. Japonia 1 4 8 13 9. Kanada 1 3 1 5 10. W³ochy 1 2 5 8 11. Polska 1 2 1 4 12. Szwecja 1 1 1 3 13. Tunezja 1 1 0 2 14. Korea P³d. 1 0 1 2 15 . Ukraina 1 0 1 2


Piraci, król Artur Z punktu i ogórki widzenia konserwowe wodzireja czyli opowieści z Kornwalii

nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 6 kwietnia 2007

18 LUDZIE • MIEJSCA • ZDARZENIA

„Ludzie nauczcie się śpiewać i tańczyć, bo aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z wami robić” Św. Augustyn

Elżbieta Sobolewska e.sobolewska@nowyczas.co.uk

Katarzyna Lisson – redakcja@nowyczas.co.uk Wszystko zaczęło się dawno temu. Jakby od dziecka. A tak na serio to w 2002 roku. Gdzieś w gazecie zobaczyłem ogłoszenie: istorie o brawurowych warsztaty wodzirejów zabaw korsarzach, dzielnychcorybezalkoholowych. Pomyślałem, cerzach i zaginionym ląza idiotyczny pomysł? Potem dzie słyszał każdy. Skąd spotkałem znajomego księdza, się onemi wywodzą, wie który też zwrócił uwagę na to niewielu. Żył sobie kiedyś, w zamierzogłoszenie – zaczyna swoją chłych czasach na północnym opowieść tytułowy wodzirej. Można rzec przypadek lub Harwybrzeżu Kornwalii, w okolicy przychylne zrządzenie I tak tland, szmugler Danelosu. Coppinger, należy traktować,Przybył jeśli chodzi o zwany jeOkrutnym. w te stroprzypadek Tomka Kani. Zapłacił i ny na okręcie niewiadomego pochona warsztaty dla wodzirejów dzenia, podczas olbrzymiego sztorpojechał. mu. Historia mówi, że pierwszy raz – Przyjechałem i zdębiałem. zobaczono go na brzegu morza opaMnóstwo ludzi, nawet więcej tulonego w pelerynę, która uprzednio kobiet niż mężczyzn, w każdym zdarł z ramion jakiejś kobiety… wieku, od ledwie dorosłych 18- Coppinger miał dość uroku w sobie, latków po dojrzałych 60-latków. Rejco zwracało uwagę młodych wodzili mistrzowie tej sztuki,panien. Wkrótce ożenił się zHojnowie. córką farmera bracia Kazik i Józef I jak i urodził mu niby się jedyny syn, który oni to robili, spontanicznie, odziedziczył okrutne cechy niby ot tak, same zabawy sięojca. Dakręciły, ich synalek mnóstwo. Teżzabić jąc temua było dowód, miał notatek, przecież stronę zabaw. jednego bo ze swoich towarzyszy praktyczną musieliśmy jakoś Coppinger musiał się czymś zaopisać, ktoszybko spamiętałby tyle jąć, więc zorganizował banszczegółów.

H

Bracia Hojnowie sprzedali uczestnikom warsztatów swoje doświadczenie, a kursanci każdą historię traktowali jak stronęsię zaradę przemytników, stając wyjętą z nieistniejącego zem jej kapitanem.Wkrótce znany podręcznika być wodzierejem był już jako„Jak „Cruel Coppinger”, a istatek przeżyć”. Nauka swój nazwałtrwała „The tydzień. Black PrinTomek wrócił do z pełnym ce”. Każdego, ktoKielc stanął mu na droprzekonaniem i wizją swojej dze, zaciągał na swoją galerę i zmuprzyszłości we fraku, cylindrze i szał do usługiwania. Mówi o tym temuszce pośród rozbawionego stament pewnego tłumu gości, którymmężczyzny, wyznacza który jako młodzieniec był świadkiem rytm zabawy. morderczego czynu Coppingera i za – Debiutowałem na to spędził dwa lata na pokładzie Andrzejkach. Nic wielkiego, a „Czarnego Księcia”.przesadziłem, Baring-Gould, jednak. Oczywiście autor książki być o Kornwalii, taki chciałem dobry, że mówi zabaważe goniła zabawę, mieli mnie Coppinger byłchyba najstraszniejszym dość. Podstawowy błądówcześnie wodzireja,na człowiekiem żyjącym który nie może traktowaćtej ludzi jak północnym wybrzeżu krainy. swojej orkiestry, bo frak nie czyni Coppinger miał dom w Welcombe, go przecież dyrygentem. gdzie mieszkał ze swojąPytam zamożną kiedyś Kazika, czy nie ma stresu, żoną. Ponoć nawet dzisiaj można jak prowadzi imprezę, a on na to, obejrzeć łoże, do którego przywiązychłopie, mówi, jak bym się nie wał swojąprzed połowicę i torturami wystresował imprezą, to nic by muszał pozwolenie do korzystania z mi nie wyszło. Rutyna? Nie ma jej fortuny. szans na rutynę, non stop coś się Najbardziej znana i fascynująca dzieje, często musisz jednak jest legenda o Królu Arturze, improwizować, zawsze jest inaczej. naNakanwie której powstało początku był tam, gdzie wiele polecili go znajomi, potem znajomi dzieł światowej klasy (np. „Monty znajomych i tak stopniowo Python i Święty Graal”). nabierał Podobno wodzirejskiej wprawy. Niosła goktóry Artur był Kornwalijczykiem, wieść. I PKP, bo zanim pojawił się

samochód, dojeżdżał na imprezy pociągiem, z plecakiem pełnym kostiumów i rozmaitych akcesoriów. – Najpierw dokładałem, ale wreszcie na kopokonał zacząłem Saksonówwychodzić w dwunastu swoje. Wtedy się ożeniłem. Iwona lejnych bitwach. Dzisiaj możemy jezawsze mnie wspierała. MiałemKróla dynie podziwiać ruiny zamku wybór: spędzony Artura wspólnie w Tintagel, rzekomego miejweekend, albo słynnego wyjazd. To ona sca urodzenia wojownika... mówiła wtedy: jedź, przecież to I tak oto mieszkając już rok w tej twoja pasja. Marzyła jednak o krainie wyjeździepołożonej do Anglii,na abypółwyspie szlifować w południowo-zachodniej Anglii, poswój język. A czego nie robi się dla znaje jej sekrety... A czemu właśnie ukochanej… Byłem wodzirejem w w tej krainie? Polsce, stanę sięWcześniej nim i tam –z mężem dokonywaliśmy ofensywy pomyślałem. A w ogóle, to Londynu. Trwało pięć zwłasne goła lat. Czas wodzireje teżtotworzą środowisko. samo zamknięte, strawiony wTak Londynie na pokonyjak innych zawodowych waniu różnych odcinkówgrup. drogi, czy Każdy nowy, pociągiem, to konkurent, dlatego to metrem, autobusem wczy zasadzie musisz sobie radzić też nawet rowerem i inne tzw. sam. Bo jeszcze usłyszysz: stary, to bzdury, a przede wszystkim sportobeznadziejna robota, żadnej kasy, we pasje (zwłaszcza męża-skateborcała noc na nogach, daj spokój. dera) wyrzuciły nas właśnie w te A Tomek nie chciał dać sobie piękne strony. Wybór padł na NEspokoju i nadal nie chce, bo mimo WQUAY– tzw. stolicę że dopiero rozkręca swójbrytyjskiego rej na surfingu. aJeszcze przed rokiem obczyźnie, na co dzień buduje i trudno byłoby mi uwierzyć, że taki remontuje Londyn, to nie zamierza tradycyjny surfing uprawiać rezygnować z siebie.można I pewnego w Anglii… A jednak… dnia jego stukartkowy notatnik, Po wylądowaniu w Newquay zatytułowany „Imprezy, gdzie rej trowodziłem”, będzie pełen wpisów. chę się zdziwiłam… Piratów i ryceActon. rzyZamieszkali na własnenaoczy niePodczas ujrzałam, mszy u św. Boboli spotkał kolegę,

którego poznał podczas warsztatów. Przypadek. Zaraz się dogadali. Jedna z pierwszych imprez odbyła się na Devonii. – Zgłosiła się do nas młodzież, zobaczyłam natomiast rzesze ogozdaje się ze scholi. rzałych od słońca,Przykościelna wiatru i deszczu sala, bufet,(coś kapitalne na surferow jednakmiejsce z tych piratów imprezy. Było ponad sto osób. Nie mają), ubranych w pianki i dzierżąza tłoczno, nie za ciasno. W Polsce cych dechy pod pachami, śmiało jest tak, że ludzie przychodzą na przecinały ulice miasta w poszukiimprezę i czekają, co zrobi waniu perfekcyjnych wodzirej. A tutaj – nie fal. muzyka, nie Newquay usytuowany jest spewodzirej. Jak tylko ludzie zaczęli cyficznie, wchodzi niemal mosię schodzić, to gnali do baru.w Przez rze, które właściwie jest już Atlantę godzinę, dwie siedzieli i byłem tykiem, tak że Nie można z jednego im niepotrzebny. mogłem brzegu dojść nado inny przecież podejść nichprzechodząc i zagadać, bo to nie ze uliczek. mną chcieli tylko kilka Jest gadać, jeszcze jedtylko ze sobą, bomnie dawno się nie zdzina rzecz, która wówczas widzieli, bo potrzebowali rozmowy. wiła, a mianowicie korniszony...ZeWreszcie mogliśmy zacząć. Dla nas wsząd atakowaly mnie napisy sklebył to wieczór eksperymentalny, bo powe, w gazetach: cornish to, corpo raz pierwszy występowaliśmy nish tamto nawet cornishon. Do razem. W sumie nie wiedzieliśmy dziś nie wiem dlaczego, ale pierwna początku, jak się zgramy, kto za sza myśl, jaka mi przyszła do głowy którą działkę będzie odpowiadał. to, to że nasze słynne ogórki konNaturalnie wyszło, że Andrzej serwowe (ale nie abardziej siedzi za sprzętem, ja panujęsłynne na od ikiszonych) swoje pochodzenie sali taki układ mi odpowiada. mają właśnie wimpreza Kornwalii... Cóż za Ta pierwsza rozczarowanie...A bodajPóki takco, i nazaowocowała kolejnymi. korzystają z kontaktów Andrzeja:miawet niemieckie pochodzenie zabawy przy kościele św.Polski... Andrzeja ły...to już zawsze bliżej A tu Boboli, w polskiej szkole sobotniej, nie! Kornwalia... Niedość, że mają dla dorosłych i dla dzieci, na

przykład dla maluchów. – Przychodzimy, a tu raptem gromada maluchów. Niewielka. A wyszło świetnie. W te typowo dziecięce piratów, zabawy rycerzy,włączyli syrenysię i innych dorośli, zabawy dla krolów,totozrobiliśmy jeszcze nasze ogóraski... dorosłych, które kolei włączyły W sklepiewteż je zzobaczyłam i to się dzieci. taką. wielką made in Mamy Cornwall Niech chustę, to! Ale wygląda prawie jak spadochron. tak czasem jest, jak coś się człowieWrzucamy na nie balony, dzieciaki kowi ubzdura... Po kilku dopiero szaleją z tą chustą, a balony dniach odbzdurałam sobie tetoogórrozsypują się dookoła, pięknie ki, a Cornish znaczy wygląda, a ile przy tym Kornwalczyk frajdy. albo kornwalijskiże– wpadłam na to Wymyśliliśmy, po długim czasie, a Cornishon było zaproponujemy prowadzenie napisaneintegracyjnych z błędem i dla chodziło o spotkań Kornwalijczyka w jakiejś Polaków – na początek przyakcji… A parafiach, bo w tencoś sposób może jednak jest z tymi ogórkanajłatwiej je zorganizować, chociaż mi? Trzeba będzie sprawdzić dla miłością każdego wodzireja są bale. spokojności... Najlepiej zacząć je„Nowego polonezem. Czytelnikom Czasu” Ludzie nie potrafią? się proponuję wybranieTak się im na wyciecztylko Polonez zawszewiosenkę wwydaje. te strony. W okresie wypala. Albo niezwykle no-letnim należy zabrać wędki – jeromantyczny walc świetlisty, do śli ktoś zapraszamy, lubi, bo rybki na haktórego gdysame wybije czyk wskakują, a i do domu północ. Wszystkim rozdajemy je zabrać można i żadnego pozwolenia świece. Jako pierwsza zapala je na tomłoda, nie trzeba...Chyba, że samej para a pozostali goście ryby, jak się przemówi...A już w ustawiają naokoło niej.tak Młodzi ostatecznym rozrachunku nie podchodzą i podają światełko ma kolejnej parze, ta zaczynaKorwalczytańczyć. co się dąsać i zazdrościć Ikom, tak świetlisty walc powoli bo przecież mamy Bazyliszka, opanowuje usuwamy się w Janosika nosalę, i piratów drogowych... cień, czekamy…

W ZWOLNIONYM TEMPIE PrawoAprilis Tima Prima

P W

z filmu Pi pii,róciłem pi pii, piwłaśnie pii, co jest? „300" rąbek Godzina 7.30ukazującego rano, a ja dostaje dziejów sms’a.starożytnych Marek, zadzwoń jak w najszybciej pod ten numer, coś przyszłościowym stylu. się stało, nie mogę pisać – pilne. Zdigitalizowana mitologia, Musisz koniecznie numeru można zadzwonić by rzec. Aktorzy chybaz nawet nie stacjonarnego, to bardzo ważne. Czekam. wychodzili z ciepłego studia, gdyż wszelkie Michał. Mój dobry kumpel, ale raczej do budynki, tła i krajobrazy wydawały się być mnie nie pisze, bo rozmawiamy przez świeżo z aplikacji internet.wyrenderowane No to ubieram się szybko, 3D. Do tego dochodzi nienaturalna i przesterowana zdenerwowany trochę. kolorystyka, dołożona jakby na samym Co się mogło stać? Różne myśli przelatują końcu ukończonego obrazu. Można mi przezdogłowę. Lecę do najbliższej budki, bo w domu nie mam stacjonarnego. powiedzieć, żetelefonu jest to kolejny film, w Mam którym 30 p, nawet nie wiem, kiedywiększą minimum jestniż post-produkcja pełni od o wiele rolę 40 p? No to szybko do sklepu, kolejeczka, w sama produkcja. Nie przeszkadza mi taki eksperyment –

poniekąd sam wykonuję taką pracę –

wielu nikt nie zrobi filmu, o jak wielu nikt

Tabletka czerwona, czy też niebieska? Po tej

zaspanej głowie kocioł myśli. Mam już drobne, podoba mi się takie rozwiązanie wrzucam w pośpiechu do automatuiito bardzo. Dzięki temu zapamiętam ten film na wieki... wykręcam numer z sms’a... czekam... Nie będę się skupiał na „Szczęść Boże, Witamy wcałym Radiufilmie, Maryja, gdyż każdy musiwiadomość… zobaczyć i ocenić go sam, możesz zostawić nie słuchałem dalej, odsunąłem od telefonu i niegdzie chciałem zwrócićsięuwagę na scenę, wiedziałem, się szans stało. na Byłem jednocześnie król widzącco brak przeżycie wysyła tak zły i tak rozbawiony tym żartem, że nie swojego żołnierza jako posłańca w celu wiedziałem począć. Złość na kumpla przekazaniacoich historii reszcie narodu. przeplatała się z wybuchami i Odważni i niepoddający się śmiechu Spartanie, dopiero po 15 minutach, już będąc w domu, zdający sobie sprawę z nadchodzącej śmiech zwyciężył;) śmierci niedobre. myśląBardzo o przetrwaniu bitwy, To było dobre, hehe. Coale o przetrwaniu wieczności jako nieśmiertelni roku przypominając sobie to zdarzenie bohaterowie. Takcoś sięna teżprima stało aprilis, i nie tylko planuję wymyślić ale ich potomkowie, ale i my pamiętamy dzisiaj jakoś zawsze na tych planach się kończy. o Patrzę w starożytnych internet poszukując pierwszolosach 300 „komandosów“. kwietniowych żartów, ale natykam się na Dało mi to do myślenia. artykuł o reakcj polskich mediów na Zastanawiam się, jak wielu takichżarty niemieckiej na temat Jananie Pawła II. bohaterów gazety w naszych dziejach zdążyło

A niedawno pisałem o żartach na temat nie usłyszy? A cowz angielskiej tymi, którzytelewizji myśleli,i że objawień boskich robią dobrze, a po zmianie większościowego braku reakcji katolików. No to masz, prawie punktu widzenia okazało się, że zrobili że wykrakałem. Jedyny komentarz, jaki źle? Ci to mają wyrażę w tejnajgorzej... kwestii, to że Jan Paweł II słynął z poczucia humoru pewnie zamian Spójrz na swojeiżycie i nawswoje czyny narysowałby mądrą odpowiedź i równie codzienne i powiedz mi, co myślisz. Na ile śmieszną z jego punktu widzenia. To, co dla lat szacujesz żywotność swych dokonań? jednych wydaje sięma byćjakiekolwiek żartem, dla innych Czy to, co robisz, globalne jest zniewagą, obrazą, drwiną, znaczenie? I jeśli dziś w nocyszczególnie umrzesz, tow przypadkach, kiedy dotyczy to ich religii. kto Cię jutro i pojutrze będzie pamiętał? Sprawa to zrozumiała. Idealnie by było, W większości przypadków rodzina nas gdyby ukazał się Bóg i powiedział, która zapamięta przez dwa pokolenia, przyjaciele religia jest dobra, wtedy już nikt by z tej przez nie jedno i na tym koniec. „Prawo Tima religii zadrwił. było, ni ma“. Z jedenj strony można powiedzieć, że co kraj Może to żart,warto niewielu z nas bawi się czasem nadangielski tym humor, więc dlaczego każdy miałby śmiaćczy się zatrzymać. Zrozumieć trzeba najpierw, zodczuwa amerykańskich czy niemieckich dowcipów, się jakąkolwiek potrzebę zostania znieśmiertelnym, drugiej strony „większość“ uważa, czy też mamy to wżed...żarty

muszą mieć swoją granicę. No tak, tylko kto jużnarysuje? nic nie będzie takie tędecyzji granicę Ludzkość niesame. jest w Wchodząc w świat wyższych potrzeb raz stanie wyznaczyć globalnego sędziego główna zawsze odciskamy w sobie piętno, które nego, który powiedziałby co jest śmieszne, a paląc nas W boleśnie dajeilu zarazem energię do co już nie. rezultacie ludzi - tyle granic. Kiedyś przez pomyłkęnam wszedłem film działania. Nie pozwala ono jużnawrócić „Arystokraci“, który prezentował bardzo do „niewymagającego“ świata, który wydaje niecodzienne, hard-corowe jak dla mnie, się być tym razem taki nudny. poczucie autorów To tak,humoru, jak nie określane potrafimyprzez już żyć bez mianem humoru arystokrackiego. W komórek, pomimo że dopóki o nich „żartach“ opowiadane były historie wiedzieliśmy, dopóty nie były nam one uprawiania seksu przez całą rodzinę: mamę, potrzebne. Pamiętaj, że dziadka, to Ty decydujesz o tatę, córkę, syna, babcię, listonosza, kolorze połkniętej pigułki i masz zawsze konia, psa i kota okraszone dech zapierającą wybóri nieoczekiwanymi pomiędzy ambitnym życiem, a akcją splotami wydarzeń. zwykłym przewegetowaniem swoich Ufff… Takie właśnie kawały opowiadali50/80 przez 90 Panie Panowie, lat.minut. Upewnij sięi jednak, żeponoć jak jużśmiech zrobiszto zdrowie. coś znaczącego, to nie będzie za późno na

przekazać wiadomości posłańcowi. O jak

Dokonujemy wyboru jak Neo w Matrix’ie.

Marek Kremer

posłańca. Marek Kremer


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.