nowyczas2007/022/010

Page 1

www.nowyczas.co.uk

Posłannictwo »10 Nie trać czasu! Czytaj Krystynę Cywińską w „Nowym Czasie”

Poznaj swojego sąsiada

»12

JOANNA DĄBROWSKA: miłośniczka harleyów, poliglotka. Zna siedem języków. O tym, jak została radną Ealingu i czym się zajmuje, opowiada w stylowej sali, która przeżyła niejednego angielskiego polityka.

NOWYCZAS THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

Nr 10 (22) LONDON 9 MARCH 2007

ISSN 1752-0339

FREE

DZIEŃ POLSKI W HARINGEY

Triumf dobrej woli W ubiegłą sobotę, siedzibę Salvation Army w londyńskiej dzielnicy Haringey wypełnili Polacy oraz działające pod skrzydłami Haringey Council organizacje, które chcą nam w jakikolwiek sposób pomagać.

P

Elżbieta Soblewska e.sobolewska@nowyczas.co.uk

olaków w tych okolicach przybywa z każdym dniem. Naczęściej nie wiedzą, gdzie się udać w celu uzyskania informacji i pomocy, by zaistnieć w nowej sytuacji społecznej na pełnoprawnych warunkach. Przyzwyczajeni do rodzimych realiów, w których opieka socjalna ze strony państwa nikogo nie rozpieszcza, a organizacje pozarządowe chociaż rozwijają się coraz lepiej, to nie na taką skalę, by w każdej gminie nieść pomoc potrzebującym, często nie wiemy, jakiej pomocy i gdzie szukać. Przyjeżdżając na Wyspy nie zdajemy sobie sprawy, że działa tu wiele organizacji, których celem jest usprawnianie życia społecznego poprzez usuwanie barier. Inicjatorami sobotniej akcji była rada dzielnicy, czyli Haringey Council, we współpracy z miejscowym oddziałem Salvation Army, grupą osób koordynujących realizację programu Sure Start, policją i dzialającymi lokalnie polskimi wolontariuszami. Iwona Guzel pracuje w Children Centre jako family support worker. Mieszka w Anglii już 11 lat, więc służy ludziom nie tylko swoim doświadczeniem, lecz również znajomością języka, która przydaje się, kiedy w ramach swoich obowiązków odwiedza również polskie rodziny, w których urodziło się dziecko. Udziela informacji dotyczących możliwości ubiegania się o zasiłki, wypełnia formularze, sprawdza, czy w

rodzinie nie dochodzi do przemocy. Nie sposób wymienić całego szeregu spraw, w których rozwiązaniu uczestniczyła. W sobotę miała pełne ręce roboty i to dosłownie, bo twarze prawie wszystkich dzieci, które towarzyszyły rodzicom, przeobraziła w kolorowe maseczki postaci rodem z bajek. Iwona skontaktowała organizatorów przedsięwzięcia z Agnieszką Garofeanu, która jest grafikiem i przygotowała dla Haringey Council plakaty i ulotki informujące o imprezie. Prawie każde stoisko miało swojego polskiego wolontariusza lub pracownika danej placówki, który jest Polakiem. Na przykład Monika wystąpiła w roli tłumaczki dla Citizens Advice Bureaux, które udziela bezpłatnych porad w bardzo szerokim zakresie – od podstawowej pomocy w wypełnieniu formularzy do Home Office, po sprawy kosumenckie, mieszkaniowe, prawo pracy, ubieganie się o obywatelstwo. Po polsku zaprezentowały się też Metropolitan Police, lokalna biblioteka oraz centrum recyklingu. Anglicy widząc tak ogromną wolę współpracy ze strony Polaków w celu udzielenia wszelkiego możliwego wsparcia dla nowo przybyłych, tym chętniej będą organizować tego typu imprezy. W Haringey mają się one odbywać co trzy miesiące. Dzień Polski w Haringey był wspaniałym przykładem współistnienia w jednej dzielnicy różnorodnych grup wsparcia, które znają się i kooperują, mając pełną świadomość sensu podejmowanych działań. Celem takich przedsięwzięć jest budowanie społeczności zwartej, tolerancyjnej, lecz pewnej swoich praw i obowiązków, takiej, którą określić można mianem obywatelskiej.

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ, KTOKOLWIEK WIE:

» str. 20

Od trzech tygodni pacjentem jednego z londyńskich szpitali jest Polak, Henryk. Cierpi na amnezję, nie jest w stanie przypomnieć sobie prawie żadnych danych, które pozwoliłyby skontaktować się z jego rodziną czy znajomymi w Londynie. Wiemy tylko, że pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego, ma 41 lat. Przypuszczalnie pracował na budowie i mieszkał na Shepherd’s Bush. Nie jest nigdzie zarejestrowany, nie miał przy sobie dokumentów, kiedy został przywieziony do szpitala. Ktokolwiek może pomóc w poznaniu jego tożsamości, proszony jest o kontakt z redakcją „Nowego Czasu” lub o telefon na numer: 0207 6025 199!


„C

NOWYCZAS 9 marca 2007

2

nowyczas.co.uk

ZAS

robi swoje, a Ty człowieku?

DRUGA STRONA Poczta Artykuł na temat planów stworzenia w Londynie polskiej szkoły w ostatnim numerze „Nowego Czasu” (2.03) zaciekawił mnie. Przynajmniej wiadomo, jak autorzy pomysłu widzą jego realizację. Z drugiej strony zdziwiło mnie, że pojawiło się nagle kilka osób chętnych do zrealizowania takiego pomysłu – działających niezależnie. Czy będzie znów dochodziło do kłótni i typowo polskich przepychanek? Mnie osobiście wydaje się, że taka szkoła nie jest potrzebna, ale może mam takie zdanie tylko

NOWYCZAS 124 Whitechapel Road Third Floor London E1 1JE

Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk

Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780 marketing@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Andrzej Baran a.baran@nowyczas.co.uk Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Elżbieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk Współpraca: Londyn – Krystyna Cywińska, Daria Danowska, Piotr Dobroniak, Grzegorz Ciepiel, Agnieszka Dale, Michał P. Garapich, Stefan Gołębiowski, Marcin Piniak, Jędker Realista, Waldemar Rompca, Kamil Stanek, Alex Sławiński, Robert Trojanowicz Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia Sołtys Kraków – Andzej Brzeski, Olga Drath, Aleksandra Ptasińska, Michał Tyrpa

dlatego, że nie zamierzam w najbliższej przyszłości wracać do Polski, a mój syn, który rozpoczął edukację w angielskiej szkole, i dobrze sobie radzi, będzie ją w angielskiej kontynuował aż do studiów – mam nadzieję. Nie wyobrażam sobie przeniesienia go do polskiej szkoły po latach edukacji w angielskiej, chociażby ze względów językowych – przecież do polskiej dołączać będą nieustannie dzieci rodziców, którzy właśnie zdecydowali się na przyjazd na Wyspy. Ich angielski ze zrozumiałych względów nie będzie dorównywał dzieciom tu urodzonym czy od lat osiadłym. Pomysł szkoły jako przechowalni

może się udać – tzn. dla takich dzieci, których rodzice przyjeżdżają tu na stosunkowo krótkie kontrakty. Ale szkoła-przechowalnia nigdy nie będzie elitarna, o czym marzą pomysłodawcy. Anna Biga ••• Z wielką uwagą przeczytałem felieton cotygodniowy Pana Małkiewicza. Autor poruszył bardzo ważną kwestię postaw moralnych młodych Polek przyjeżdżających na Wyspy. Fikcyjne małżeństwa to tylko czubek góry lodowej. Załamanie się postaw moralnych w społeczeństwie jest tragedią nie

Piàtek, 9.03 – Marceliny, Franciszki, Apolla 1917 – Wybuch∏y zamieszki w Piotrogrodzie w Rosji (tzw. rewolucja lutowa),. Sobota, 10.03 – Cypriana, Marcelego 1646 – Po Êmierci ˝ony Cecylii Renaty, W∏adys∏aw IV o˝eni∏ si´ ponownie. Tym razem wybra∏ ksi´˝niczk´ francuskà, Mari´ Ludwik´ Gonzag´ de Nevers. 1969 – W Stanach Zjednoczonych zapad∏ wyrok w sprawie zabójcy Martina Luthera Kinga. Zabójca J. Ray zosta∏ skazany na 99 lat wi´zienia. Niedziela, 11.03 – Konstantego, Ludos∏awa 1990 – Litwa proklamowa∏a niepodleg∏oÊç. 1990 – Koniec dyktatury gen. Augusto Pinocheta w Chile. Poniedzia∏ek, 12.03 – Józefiny, Bernarda, Grzegorza 1794 – Brygadier Józef Madaliƒski odmówi∏ redukcji wojska i na czele 1200 ˝o∏nierzy kawalerii narodowej wyruszy∏ w kierunku Krakowa. Niespe∏na dwa tygodnie potem og∏oszono akt powstania, zw. Insurekcjà KoÊciuszkowskà. 1999 – Polska przystàpi∏a oficjalnie do NATO.

Âroda, 14.03 – Matyldy, Leona 1924 – Rada Ligi Narodów postanowi∏a przyznaç Polsce teren na pó∏wyspie Westerplatte, u ujÊcia kana∏u portowego do morza. Oficjalnie teren zosta∏ przekazany w bezterminowe i bezp∏atne u˝ytkowanie 31 paêdziernika 1925 roku. 1980 – Katastrofa samolotu w Lesie Kabackim. Zgin´∏o 87 osób, w tym popularna polska piosenkarka Anna Jantar oraz 22 cz∏onków dru˝yny bokserskiej USA. Czwartek, 15.03 – Ludwiki, Klemensa, Longina 1849 – Opublikowano pierwszy numer redagowanego przez Adama Mickiewicza dziennika w j´zyku francuskim „La Tribune des Peuples” („Trybuna Ludów"). 1944 – Rada JednoÊci Narodowej og∏osi∏a swój program pt. „O co walczy naród polski".

GBP 2.03 3.03 4.03 5.03 6.03 7.03 8.03

23

5,79 --------5,74 5,74 5,73 5,72

Zaledwie w ciągu tylu sekund krew okrąża organizm człowieka

.

23 Dzień narodzin i śmierci Williama Szekspira. Większość jego dzieł opublikowano po raz pierwszy w 1623 roku.

Euro 2.03 3.03 4.03 5.03 6.03 7.03 8.03

Wydawca: CZAS Publishers Ltd

23

3,90 --------3,92 3,90 3,90 3,89

Tyle papierosów wypala dziennie przeciętny palacz.

23

Tyle morderczych ciosów sztyletem zadano Juliuszowi Cezarowi.

AKLEKSANDRA KULESZA

Prenumerata Płatność Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

POKAŻCIE SIĘ!

Wtorek, 13.03 – Krystyny, Bo˝eny 1988 – W Japonii otwarto najd∏u˝szy na Êwiecie tunel ∏àczàcy pod morzem wyspy Honsiu i Hokaido. 1881 – RewolucjoniÊci Narodnej Woli dokonali udanego zamachu na cara Aleksandra II. BezpoÊrednim sprawcà by∏ Polak, Ignacy Hryniewiecki.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

również na » www.nowyczas.co.uk

tylko tych kobiet, ale całego narodu. Pęd do pieniędzy spowodował swoistą loterię z nagrodami. Jakimi nagrodami, wszyscy wiemy. Duża kasa za fikcyjne śluby, duża kasa za świadczenie usług towarzyskich. To od jakiegoś czasu napędza dużą rzeszę liczących na szybki i łatwy zysk dziewcząt. Jaki może być finał tego pędu, łatwo przewidzieć. Cieszę się, że Państwo zauważyli narastający problem. Jest to na pewno temat, który powinien być nagłaśniany przez media, bo nie chcemy chyba, żeby Polacy kojarzyli się tylko z alkoholem i kobietami lekkich obyczajów. Stefan Walawski

Kartki z kalendarza

Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Remigiusz Farbotko remi@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

Stanisław Jerzy Lec

Formularz

liczba wydań

UK

UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres

Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

Jest magistrem turystyki i do Londynu przyjechała, by opanować język angielski, który pozwoli jej oprowadzać międzynarodowych turystów po jej ukochanym Gdańsku. Wiedzę o swoim mieście ma w małym palcu. Do tej pory jako pilotka wycieczek zjeździła całą Europę Wschodnią, ponieważ operuje językiem rosyjskim i w odróżnieniu od swoich kolegów z branży nie marzą jej się koniecznie plaże Hiszpanii czy Cypru. Niedawno ukończyła kurs dla rezydentów w Egipcie i już za kilka miesięcy wyjedzie na dłużej do Turcji lub Bułgarii. Zdj´cia wraz krótkà informacjà o prezentowanej osobie prosimy przesy∏aç na adres redakcji „Nowego Czasu” redakcja@nowyczas.co.uk


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

CZAS NA WYSPIE 3

Marcinkiewicz podbija Londyn

Dobra książka za funta Od kilku lat, cztery razy do roku w holu Polskiego Ośrodka SpołecznoKulturalnego królują książki. Wszystko za sprawą Biblioteki Polskiej, która właśnie tam organizuje niedzielne kiermasze podwójnych egzemplarzy ze swojego zbioru. Za książkę płacimy wtedy zaledwie funta. Cena wydawałoby się nie podlegająca dyskusji, jednak zdarzają się próby negocjacji kosztu zakupu, np. trzytomowego wydania „Potopu” Sienkiewicza. Jeden autor, to może by tak hurtowo? Od beletrystyki, po literaturę faktu, szkice historyczne, poradniki wszelkiej maści, bajki, poezję, albumy, wydawnictwa emigracyjne – wymienić trudno, a wyjść z pustymi rękami jeszcze trudniej. Wybór książek jest na tyle szeroki, że kto wejdzie choć rzucić okiem, wychodzi z pakunkiem pod pachą. Wśród mrowia literatury natrafić można na egzemplarz z gatunku „poszukiwany, poszukiwana”. Były przypadki, że ktoś znalazł na kiermaszu pozycję – np. „Lewiatana” Thomasa Hobbesa – którą bezskutecznie poszukiwał w antykwariatach warszawskich. REKLAMA

Wyprzedaż bibliotecznych dubletów cieszy się ogromną popularnością. Ma już nawet swoich stałych bywalców. Co jakiś czas dzwonią, by dowiedzieć się kiedy po raz kolejny będą mogli wyposażyć swoją wyczytaną, emigracyjną biblioteczkę w książki, które choć nie pachną drukarnianą świeżością, wciąż mogą być dla kogoś spotkaniem z nową opowieścią. Biblioteka Polska w Wielkiej Brytanii działa od ponad 60 lat. Jak cały Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, utrzymywana jest przez emigrację: spadki, dotacje, wpływy z wypożyczalni i kooperacji z dzielnicowymi bibliotekami Londynu. Jej dobroczyńcami są również polskie organizacje na obczyźnie. Jednym ze sposobów zarabiania funduszy na zakup

nowych książek jest również kiermasz. Średnio, na każdym, sprzedaje się od 800 do 900 egzemplarzy. Dlatego, parafrazując myśl Lichtenberga – kto posiada dwie pary spodni, niech jedną spienięży i kupi książkę.

Tekst i fot.: Elżbieta Sobolewska Biblioteka Polska POSK 238-246 King Street, W6 0RF Godziny otwarcia: w poniedziałki i środy od 10.00 do 12.00; w piątki od 10.00 do 17.00; w soboty od 10.00 do 13.00. Aby zostać członkiem biblioteki należy przedstawić potwierdzenie adresu, dowód tożsamości ora z uiścić roczną opłatę w wysokości 12 funtów. REKLAMA

JEŚLI PRZYPADKIEM w londyńskim pubie „Black Horse” spotkacie byłego polskiego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, nie bójcie się. To nie przewidzenie, które mogły być wywołane nadmierną ilością złocistego trunku. To naprawdę były premier, który pracuje już w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju właśnie w angielskiej stolicy. Marcinkiewicz lubi tam wpaść na piwko. Na razie sam, bo kolegów z pracy dopiero poznaje, a żonę nieprędko ściągnie do angielskiej stolicy. Marzy też o tym, by razem z nim była dwójka dzieci, a ponieważ dzieciaki lepiej radzą sobie z angielskim niż tata, byłaby to dla nich wielka frajda. Były premier zamierza zapisać się od razu na kurs doszkalający jego angielszczyznę, bo będzie miał nie tylko korespondencję w języku angielskim, ale także spotkania biznesowe, gdzie angielski będzie nie tylko kurtuazją, ale koniecznością. Za swoje bankowe wysiłki dostanie 100 tysięcy funtów rocznie. O takiej pensji polscy ministrowie, a nawet nasz premier mogą tylko pomarzyć. Do tego dodatek mieszkaniowy i mimo że ceny w Londynie są o wiele wyższe niż w Warszawie czy rodzinnym Gorzowie Wielkopolskim, to i tak przywiezie do kraju okrągłą sumkę. Na razie Marcinkiewicz nie wie, co będzie robił potem. Czy będzie to powrót do polityki, a może pokocha bankowość? O polskiej polityce zaczyna mówić coraz bardziej ostro, choć – przynajmniej na razie – nie komentuje swojej wymuszonej przez Jarosława Kaczyńskiego dymisji. Do pracy Marcinkiewicz jeździ, jak większość londyńczyków, metrem. Zajmuje mu to prawie trzy kwadranse. Być może już niedługo wynajmie mieszkanie bliżej swego miejsca pracy. Zarzeka się jednak, że samochodu nie będzie kupował, bo się nie opłaca. Londyn jest tak zakorkowany… A poza tym od poniedziałku do piątku od godziny 9.00 do 17.00 były premier spędza czas w banku.

Rodak głupio się tłumaczy TOMASZ STĘPNIEWSKI już napędził nam wstydu w Wielkiej Brytanii. Zaczepia na ulicach kobiety, klepie je po pośladkach, szczypie, a potem naiwnie tłumaczy się, że nie robi nic złego, bo przecież w Polsce takie zachowania są dopuszczalne. Polak, którego już nazwano polskim Boratem przebywa na Wyspach od niespełna dwóch lat. Pracuje, a raczej pracował w pewnej fabryce w miejscowości Yeovil. Ma przyjaciółkę, z którą żyje, a mimo to nosi go i zaczepia przypadkowe panie na ulicy. – Jego obrońcy wskazują na fakt, że w jego ojczyźnie takie zachowania, od biedy, są akceptowane – mówi, nie kryjąc zdziwienia oskarżyciel w sprawie Polaka, Johnatan Kingdon. Najgorsze jest to, że poza jakimś wyrokiem w tej sprawie może być większy problem. Jeśli przylgnie do nas ów nieszczęsny Borat, długo potem będziemy musieli pracować nad poprawą naszego wizerunku.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

4 CZAS NA WYSPIE

TARGI PRACY Oferujące kilka tysięcy miejsc pracy Targi Rekrutacyjne i Konferencja British-Polish Chamber of Commerce promują ideę profesjonalnego kształcenia i rozwoju zawodowego. Głównym celem imprezy jest likwidacja rozdźwięku pomiędzy typem zatrudnienia, a wykształceniem i doświadczeniem zawodowym Polaków przebywających w Wielkiej Brytanii. Dlatego targi BPCC skierowane są do polskich pracowników oraz pracodawców brytyjskich, pragnących w pełni wykorzystać ich talent, umiejętności i doświadczenie zawodowe. Udział w targach wezmą firmy reprezentujące rozmaite sektory brytyjskiego rynku pracy: od cateringu po transport, finanse, hotelarstwo, handel i usługi, służbę zdrowia, farmaceutykę, opiekę zdrowotną i inżynierię. Większość firm i agencji rekrutacyjnych zrzeszona jest w Konfederacji Pracodawców (Recruitment and Employment Confederation) lub samym BPCC, i jako takie, zobowiązane są przestrzegać standardów i norm etycznych związanych z zatrudnieniem i prawem pracy. Na targach będą też obecne brytyjskie związki zawodowe i instytucje oferujące edukację zawodową. W programie imprezy znajdzie się całodzienna konferencja poświęcona m.in. sprawom rozwoju i zarządzaniu kariery zawodowej. Podczas Targów będzie działać CV Clinic, w której poszukujący pracy będą mogli bezpłatnie przygotować lub udoskonalić swój życiorys i list motywacyjny. Dodatkowe atrakcje to konkursy z nagrodami oraz dwa bary i restauracja serwująca polskie dania. 17 marca, Hammersmith Town Hall, W6 Brytyjsko-Polskie Targi Pracy i Konferencja BPCC w godz od 10.00 do 18.00. Wstęp £2 REKLAMA

POLSKI WĄTEK w „Coronation Street”

N

a antenie I Programu Polskiego Radia „od zawsze” żyje rodzina Matysiaków. A w ramówce brytyjskiego kanału ITV1 od grudnia 1960 roku emitowana jest opera mydlana pt. „Coronation Street”. Mieszkańcy owej ulicy, która w rzeczywistości nie istnieje, należą głównie do klasy robotniczej i już niedługo w ich życie wkroczą Polacy. Twórcy serialu, który ma stanowić lustrzane odbicie codzienności przeciętnego Brytyjczyka, zawsze starali się uaktualniać losy swoich bohaterów pod kątem wydarzeń, czy zjawisk, które mają miejsce w

Siedem lat SĄD OKRĘGOWY w Dublinie zasądził wyrok 7 lat pozbawienia wolności dla 29-letniej Polki Iwony Gabrynowicz, którą zatrzymano pod zarzutem przemytu kokainy, kiedy usiłowała przekroczyć granicę Irlandii. W jej bagażu podręcznym znaleziono dwie paczki kokainy, których łączna wartość wynosiła 150 tys. euro. Podczas rozprawy oskarżona przyznała się do winy, ponadto dowiedziono, że była również ofiarą podstępu. Z uwagi na powyższe okoliczności, oraz ze względu na trudną sytuację życiową oskarżonej, sędzia nieco złagodził wyrok. Trzy lata zamiast siedmioletniego wyroku to kara pozbawienia wolności w zawieszeniu.

rzecywistości. Wyraźna obecność Polaków na Wyspach nie mogła więc umknąć ich uwadze. Dlatego w serialu pojawi się polski wątek. Polacy jako tania siła robocza – oto główne założenie scenarzystów. Fabuła dotyczyć będzie historii właściciela fabryki, który chcąc szybko kumulować kapitał, postanawia zatrudnić Polaków za najniższą stawkę. Tymczasem jeden z jego dotychczasowych pracowników, Brytyjczyk, w obawie przed zwolnieniem, donosi na niego na policję. Twierdzi, iż jego pracodawca zatrudnia Polaków nielegalnie. Policja nie lekceważy doniesienia, lecz postanawia sprawdzić

Instytut Polski Akcji Katolickiej w Wielkiej Brytanii i Polski Uniwersytet Na Obczyźnie zapraszają 13 marca na wykład pt.: „KATOLICKI PUNKT WIDZENIA DLA MAŁŻEŃSTWA MIĘDZYWYZNANIOWEGO I MIĘDZYRELIGIJNEGO”. Wykład odbędzie się w POSK-u w Sali Orłów o godz. 19.30. Wygłosi go ks. dr hab. Leszek Adamowicz, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, kierownik Katedry Prawa Katolickich Kościołów Wschodnich.

sprawę. Tymczasem właściciel fabryki broni się twierdząc, że wszyscy jego pracownicy pracują zgodnie z prawem. Wychodzi jednak na jaw, że nie do końca. Rzecz jednak dotyczy emigrantów innej narodowości.

Ruszyła akcja pomocy byłym żołnierzom AK Przedstawiciele Armii Krajowej oraz wolontariusze Stowarzyszenia „Poland Street” kwestowali na rzecz najbardziej potrzebujących byłych AK-owców i ich rodzin w kraju. W każdy weekend marca, w godz. od 13.00 do 19.00, w holu POSK-u i przed wejściem do budynku kwestują młodzi i starsi, wszyscy, którym los byłych żołnierzy nie jest obojętny. Wolontariuszy w biało-czerwonych opaskach będzie można spotkać również przed polskimi kościołami: 11 marca przed kościołem pw. Św. Andrzeja Boboli na Hammersmith, a 17 i 18 marca przed kościołem na Ealingu. Więcej informacji na temat akcji w następnym numerze „Nowego Czasu”.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

CZAS NA WYSPIE 5

Z

darzyło mi się prowadzić firmę i zatrudniać w niej ludzi. Zajmuję się pośrednictwem pracy, consultingiem i pomocą naszym rodakom w Anglii. Lokalne media piszą od czasu do czasu na temat wykorzystywania pracowników przez pracodawców. Przypadki niewypłacania pensji na czas lub mobbingu, wymagania nie mieszczące się w zakresie obowiązków, to sprawy poruszane najczęściej. A może by tak zorganizować kampanię informującą o tym, że istnieją jednak pracodawcy z ludzką twarzą? Zdarzyło mi się również przyjąć kogoś na praktyki oferujące nabywanie zawodowego doświadczenia. Procedura znana i uprawiana przez firmy najmniejsze i największe na całym świecie. Pamiętam swoje czasy studenckie, kiedy załatwienie dobrych praktyk graniczyło z cudem – wydeptywanie ścieżek biednym studenckim butem, wyproszone rozmowy w sprawie, nerwowe oczekiwania na decyzję. Minęło parę lat, czasy się zmieniły, a wraz z nimi nasza młodzież. Zapewne nie mnie wartościować – czasy lepsze, gorsze, jakieś tam. Chciałabym jednak przedstawić Czytelnikom moją historię. Do niedawna terminował u mnie pewien młodzieniec. Sprytny, pomysłowy i kuty na cztery nogi, słowem, cały koloryt osobowości. Dałam mu wiele samodzielności i dostęp do firmowych danych, co było nieuniknione z racji powierzonych mu zadań. Szybko okazało się, to Mr Hyde i Dr Jeckyll w jednym pakiecie extra. Korespondencja poczęła znikać, stali klienci zapomnieli nasz numer telefonu do biura, kilku bezpowrotnie odeszło, do krainy cwanych praktykantów zapewne. Szczytem zdziwienia okazał się fakt, iż nagle nie można było skorzystać z jednej z tożsamości w skrzynce pocztowej.

REKLAMA

Strachy na Lachy czyli koszmarki pracodawcy Zostało zmienione hasło. Chłopiec ten postanowił widocznie dać upust nagromadzonym żalom – odmówiłam zatrudnienia jego znajomej, ale po kolei. Wpłynęła do nas dość lukratywna oferta pracy od zamożnego klienta. Praca opiekunki w dobrych warunkach i za prawie dwa tysiące funtów miesięcznie. Według mojego osądu – niania, to w pewnym sensie pedagog. Osoba, która ma doświadczenie w pracy z dziećmi, cierpliwość i tzw. podejście, główny czynnik, którego tutaj zabrakło. Kandydatka na nianię, z którą przeprowadzałam rozmowę kwalifikacyjną, od progu złamała podstawowe zasady dotyczące zarówno rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie pracy, jak i zwykłej kultury osobistej. Była napastliwa i arogancka, bawiła się telefonem, którego nie wyłączyła, więc co chwilę o sobie przypominał. Nie potrafiła spokojnie rozmawiać, lecz bez przerwy wierciła się na krześle, jakby chcąc dać mi do zrozumienia, że po co te ceregiele, przecież i tak pracę już ma w kieszeni. Bowiem nasz praktykant, powiadomił klienta o jej istnieniu, naturalnie bez konsultacji ze mną. Jego koleżanka nie spełniała wymogu posiadania prawa jazdy, ale nie stanowiło to, według niej, żadnej przeszkody. Problemem były także pieniądze,

ponieważ nie chciała być zatrudniona przez agencję, która potrąca prowizję ze stawki godzinowej pracownika, bowiem monitoruje przebieg pracy i odpowiada za interesy pracodawcy i osoby zatrudnionej. Nie jest to działalność charytatywna. Moja rozmówczyni była innego zdania. Praktykant poinformował ją, łamiąc podstawowe reguły dyskrecji pracownika, ile ów klient chce zapłacić agencji za daną usługę. Miara się przebrała w momencie, kiedy na zadane pytanie o metodę wychowawczą, usłyszałam: „sadzam dziecko przed telewizorem i jest spokój”. To oświadczenie odebrało mi ochotę do dalszej konwersacji. Nie zaakceptowałam kandydatury. Właśnie od tego momentu praktykant dał nam się poznać z nieco gorszej strony. Nastąpiła seria wypadków, które opisałam powyżej. Zanim zorientowałam się, że nie gra fair, zaproponowałam mu zatrudnienie. Okazało się jednak, że – mówiąc bez ogródek – okrada firmę, nie wywiązuje się z poleconych mu zadań, kłamie i... kręci swoje na boku. Moja propozycja została odrzucona, ponieważ jego plany uległy zmianie. Podziękował za współpracę, po czym rozpłynął się w powietrzu. Nikt pewnie nie zwróciłby na to uwagi, gdyby nie problemy z kontem pocztowym itp.,

a także gdyby nie list, w którym praktykant domagał się zapłaty za przepracowane dni i straszył nas urzędami. Zapłaciłabym, gdyby był w firmie zatrudniony, ale odbywał miesięczne, bezpłatne praktyki, w trybie jeden, dwa dni w tygodniu. Reguły były jasno określone od początku. Tym oto sposobem jako szef firmy mogłam wyciągnąć smutne wnioski. Spotkałam się w życiu z różnymi typami pracowników, pracodawców, praktykantów i nauczycieli. Dlatego wiem, że posiadać w firmie solidnego, uczciwego pracownika to skarb. Istnieją setki Iksińskich, którzy łamią podstawowe prawa pracodawcy, począwszy od przysłowiowego chowania się pod szafką, aby uszczknąć więcej z przerwy, do standardowego markowania pracy. Należy dodać, że nie wszyscy jednak mają takie podejście i za takich pracowników należałoby wznosić toasty szampanem. Historia ta jest przestrogą dla wszystkich pracodawców – nie dajmy się zwodzić. Obojętnie, czy praktykantom, pracownikom, politykom…, wszystkim …om. Pracodawca też człowiek, niekoniecznie zły lub nieuczciwy. Zupełnie jak w starej piosence: do serca przytul psa, weź na kolana kota.

Magda Patrycja Just


NOWYCZAS 9 marca 2007

6 POLSKA

spacerkiem po kraju

❚ W Warszawie przebywa³ prezydent Niemiec Richard von Weizsaecker. Zwiedzi³ m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego. Wizyta by³a poœwiêcona wzajemnej wspó³pracy.

nowyczas.co.uk

Warszawska wojna na górze

❚ Z wizyt¹ w Polsce przebywa³ te¿ prezydent Ukrainy. Wiktor Juszczenko chce poparcia Warszawy w integracji z NATO i UE. Jego zdaniem pytanie o przysz³oœæ Ukrainy nie dotyczy wyboru kierunku integracji, ale odpowiedzi kiedy to nast¹pi? ❚ Roman Giertych zosta³ wezwany na dywanik premiera Jaros³awa Kaczyñskiego za swoj¹ wypowiedŸ na spotkaniu ministrów oœwiaty w Heidelbergu. Wicepremier wezwa³ do rezygnacji z promocji homoseksualizmu i do ochrony ¿ycia poczêtego. Wywo³a³o to europejsk¹ burzê. Giertych twierdzi³, ¿e mówi³ w imieniu rz¹du. Kaczyñski zaprzeczy³. Szef LPR pyta³ wiêc, którego z hase³ premier nie akceptuje? Wicepremier twierdzi³ te¿, ¿e cytowa³ jedynie Jana Paw³a II. Dziennikarze zaczêli mówiæ o dymisji Romana Giertycha i kolejnym kryzysie. Politycy za³atwili to pomiêdzy sob¹, a premier pytany nadal, dlaczego nie ma wspólnej konferencji z wicepremierem, odpowiedzia³ wzbudzaj¹c weso³oœæ – „bo nie lubiê wspólnych konferencji z Romanem Giertychem i nie jest to kwestia polityki, ale... centymetrów”.

❚ Projekt ochrony ¿ycia poczêtego wzbudzi³ podzia³y w PiS. Prezydent nie chce „naruszaæ kompromisu”. Tymczasem dziennik „Rzeczpospolita” uzna³, ¿e czêœæ elit PiS przejê³a siê jednak propagand¹ „Gazety Wyborczej” i opini¹, ¿e przeciw aborcji wystêpuj¹ „oszo³omy”. Z badañ PGB wynika, ¿e obecnie przeciw aborcji i za zmianami konstytucji jest ju¿ wiêkszoœæ Polaków. ❚ Jednoznacznoœæ w tej materii LPR spowodowa³a, ¿e notowania tej partii podskoczy³y do 7 proc. Inne sonda¿e. Za budow¹ obwodnicy przez Dolinê Rospudy jest 43 proc. ankietowanych, przeciw – 42 proc. Wprowadzenie szkolnych mundurków popiera 53 proc., a przeciw pomys³owi ministra oœwiaty opowiada siê 33 proc.

❚ KAI ujawni³a, ¿e tajny wspó³pracownik SB „Henryk” z ksi¹¿ki ks. Zaleskiego to watykañski dyplomata. Okaza³o siê, ¿e chodzi o Nuncjusza na S³owacji abpa Józefa Henryka Nowackiego. ❚ S¹d okrêgowy w Gdañsku uzna³, ¿e Krzysztof Wyszkowski musi przeprosiæ Lecha Wa³êsê za nazwanie go agentem. Wyszkowski ma te¿ zap³aciæ 40 tysiêcy z³. na gdañski szpital. S¹d nie zaj¹³ siê materialnym faktem wspó³pracy z SB lub nie b. prezydenta, ale zaj¹³ siê tylko problemem, czy Wa³êsa mia³ prawo poczuæ siê ura¿ony? Wysz³o, ¿e tak. Wyszkowski nie chce pogodziæ siê z wyrokiem.

❚ Tylko 10 tysiêcy i to na Œwi¹tyniê Opatrznoœci Bo¿ej ma wp³aciæ Jan Rokita. Polityk PO ma te¿ przeprosiæ S³awomira Siwka (PiS), za s³owa o tym, ¿e jego wejœcie do TVP „to zagro¿enie elementarnych standardów”. ❚ Premier Jaros³aw Kaczyñski w wywiadzie dla niemieckiego filmu o „wypêdzeniach” powiedzia³, ¿e „mieliœmy bohaterów, mieliœmy i ho³otê. Po 1945 roku ta ho³ota mog³a triumfowaæ, socjalizm to by³ ustrój dla ho³oty”. Jerzy Szmajdziñski z SLD stwierdzi³, ¿e premier w ten sposób obrazi³ miliony Polaków. Panie Szmajdziñski to tej ho³oty by³o a¿ tyle?

Wojewoda mazowiecki, Jacek Sasin wyda³ we wtorek zarz¹dzenie zastêpcze, stwierdzaj¹ce wygaœniêcie mandatu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Powodem jego decyzji jest spoŸnienie siê prezydent Warszawy z oœwiadczeniem maj¹tkowym jej mê¿a. Hanna Gronkiewicz-Waltz mia³a jeszcze szansê zachowaæ mandat w przypadku z³o¿enia wyjaœnieñ wojewodzie. Sasin uzna³, ¿e wyjaœnienia które trafi³y na jego biurko w poniedzia³ek s¹ niewystarczaj¹ce. Sto³eczny ratusz zamierza odwo³aæ siê od decyzji wojewody i skierowaæ sprawê do s¹du administracyjnego.

Walczy³ o œmieræ, teraz o ¿ycie

DRAMATYCZNY APEL SPARALI¯OWANEGO POLAKA

KIEDY POLACY zobaczyli w telewizji dramatyczny apel Janusza Œwitaja, który b³aga³ o godn¹ œmieræ zamarli z przera¿enia. Takiego wypadku, ¿e ktoœ publicznie prosi o eutanazjê jeszcze w naszym kraju nie by³o. – Niech moja œmieræ ul¿y trochê moim rodzicom – mówi³ z najwy¿szym trudem, bo pod³¹czony jest do aparatury podtrzymuj¹cej ¿ycie. – Co bêdzie, jak jedno z nas umrze? Drugie nie bêdzie mu w stanie pomóc – mówi³a do kamery matka Janusza, który 14 lat temu po wypadku motocyklowym zosta³ ca³kowicie sparali¿owany. Ale od tamtej chwili, czyli od pamiêtnej audycji telewizyjnej, minê³o trochê czasu i dziœ Janusz nie walczy ju¿ o œmieræ, tylko o godne ¿ycie. Pewien polski biznesmen ju¿ zapowiedzia³, ¿e sparali¿owanemu sprezentuje odpowiedni wózek, dziêki któremu Janusz bêdzie móg³ byæ wyprowadzany na spacer. Wiele firm oferuje inn¹ pomoc, nawet pracê, choæ w jego przypadku trudno mówiæ o podjêciu jakiegoœ zajêcia. Sprawa rozpali³a do bia³oœci ludzkie namiêtnoœci. Minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedzia³, ¿e postara siê o pomoc pielêgniarek dla tego pacjenta. Przy okazji okaza³o siê, ¿e tacy ludzie, jeœli nie przebywaj¹ w

specjalistycznych placówkach, a na to mo¿e pozwoliæ sobie tylko garstka, bo nie ma miejsca w szpitalach, pozbawieni s¹ odpowiedniej opieki. Tylko rodzina i to wszystko. – On jakby siê odmieni³. Dosta³ ogromn¹ liczbê maili – mówi mama sparali¿owanego. Jakby na nowo w siebie uwierzy³ i dziœ nie chce ju¿ mówiæ o œmierci. Minister Religa przyznaje, ¿e ten dramatyczny apel mê¿czyzny obudzi³ nie tylko ludzkie sumienia, ale nakaza³ ministerialnym urzêdnikom, by wreszcie zajêli siê losem takich w³aœnie ludzi. Opieka nad Januszem trwa przez bite 24 godziny na dobê. Ci¹g³e przewracanie na boki, oklepywanie, smarowanie, by nie by³o odle¿yn. I pilnowanie aparatury pomagaj¹cej sparali¿owanemu oddychaæ. Wystarczy³by ma³y b³¹d rodziców mê¿czyzny i by³oby ju¿ po nim. – Co pó³ godziny zagl¹damy do niego. I tak bez przerwy od 14 lat. Bez ¿adnej pomocy, bez ¿adnego urlopu. Ale bêdziemy z nim do koñca, choæ to przecie¿ my pierwsi z tego œwiata odejdziemy – matka Janusza zas³ania oczy, bo po policzkach ciekn¹ jej ³zy.

Bartosz Rutkowski


nowyczas.co.uk

spacerkiem po kraju

❚ Obwodnica przez Dolinê Rospudy sta³a siê tematem zamkniêtym. Okres lêgowy ptaków wstrzyma³ ewentualnoœæ rozpoczêcia budowy. Ekolodzy zwinêli namioty z drzew, a jeden z nich uleg³ przy tej okazji ciê¿kiemu wypadkowi. Do kontrakcji przystêpuj¹ teraz mieszkañcy Augustowa, którzy zapowiadaj¹ blokady dróg. Zwolennicy budowy zyskali te¿ wsparcie ze strony rz¹du Litwy.

❚ Sejm uczci³ 80 rocznicê uznania Mazurka D¹browskiego za hymn pañstwowy. ❚ Pose³ £y¿wiñski z Samoobrony poskar¿y³ siê w prokuraturze na Anetê Krawczyk za pomówienie jego osoby.

❚ Minister zdrowia Zbigniew Religa ujawni³ swój plan reform. Chodzi o stworzenie „koszyka œwiadczeñ gwarantowanych”. Wesz³yby do niego m.in. leczenie dzieci, choroby kr¹¿enia, wypadki, choroby zagra¿aj¹ce bezpoœrednio ¿yciu, leczenie brzemiennych kobiet. Za pozosta³e zabiegi i np. omijanie kolejki do operacji trzeba by ponosiæ czêœciow¹ odp³atnoœæ.

❚ W Ma³opolsce marsza³ek Nawara wykiwa³ PiS. Zamiast szerokiej koalicji, w³adzê objêli politycy PO, PSL i czterech zwolenników Marka Nawary. Nawara wszed³ do sejmiku z listy PiS, ale kiedy ta chcia³a go odwo³aæ z funkcji marsza³ka przy pomocy wpuszczenia do koalicji PO, zmieni³ front i „odwo³a³” z rz¹dz¹cej koalicji... PiS. ❚ Polska w ramach dywersyfikacji zyska³a dostêp do Ÿróde³ gazu w Norwegii. Jego wydobycie zacznie siê w 2011 roku.

❚ Program „zero tolerancji dla przemocy w szkole” przeszed³ ju¿ konsultacje miêdzyresortowe. To samo dotyczy konsultacji w sprawie „Karty Polaka”.

❚ Za najciekawszy polski film roku 2006 uznano „Plac Zbawiciela” Joanny i Krzysztofa Krauze.

❚ W Jeziorku ko³o £om¿y postawiono tablicê pami¹tkow¹ najd³u¿ej tu walcz¹cemu partyzantowi niepodleg³oœciowego podziemia. Ppor. Stanis³aw Marchewka ps. „Ryba” zgin¹³ w 1957 roku, równo pó³ wieku temu.

❚ Unijna agencja ds. ochrony granic – Frontex, która ma siedzibê w Warszawie, nie mo¿e obsadziæ etatów. Zarobki s¹ tu ni¿sze ni¿ w innych agencjach Unii (od 2,5 tysi¹ca euro w górê). Mo¿e by tak zatrudniaæ tubylców?

❚ „Homofobia – tak to wygl¹da!” tu tytu³ akcji w Warszawie na rzecz „tolerancji i zwrócenia uwagi na jej brak”. Miasto oklejono plakatami geja i lesbijki, a w Austriackim Forum Kultury ma miejsce wystawa „dokumentuj¹ca problemy homofobii w Polsce”. „Homofobia” i kto za to p³aci ? – chcia³oby siê zapytaæ. ❚ W wieku 88 lat uciek³ przed ziemsk¹ sprawiedliwoœci¹ stalinowski zbrodniarz Salomon Morel, który skry³ siê przed prokuratur¹ na ostatnie lata ¿ycia w Izraelu.

❚ Podobno Bronis³aw Wildstein zosta³ usuniêty z funkcji prezesa TVP poniewa¿ dziennikarze Wiadomoœci zbierali materia³ dotycz¹cy sprawy rozwodowej córki prezydenta Lecha Kaczyñskiego. Z tego samego powodu usuniêto Andrzeja Mietkowskiego – szefa Wiadomoœci.

Brakuje w kraju budowlañców BEZ AZJATÓW polski program budowy mieszkañ padnie. Resort pracy ju¿ zastanawia siê nad prawnym uregulowaniem tej sprawy, czyli nad wyznaczeniem odpowiedniego kontyngentu Chiñczyków i Hindusów, którzy mieliby podj¹æ pracê w polskim sektorze budowlanym. Bo w kraju brakuje cieœli, zbrojarzy, tynkarzy. Fachowców naj³atwiej teraz spotkaæ na budowach w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Polacy nie chc¹ jednak wracaæ do kraju, bo zarobki rzêdu 2-3 tysiêcy z³otych miesiêcznie brutto ich nie interesuj¹.

POLSKA 7

Skromne szacunki mówi¹, ¿e brakuje na polskich budowach od 150 do 200 tysiêcy ludzi. W innych krajach (jak np. w Ameryce) z braku wykwalifikowanej si³y roboczej pozwolono na sprowadzenie kilkuset tysiêcy robotników z krajów azjatyckich. Polskê czeka podobny manewr. I to im szybciej, tym lepiej, bo niebawem rozdmuchane fronty robót rusz¹ wraz z wiosenn¹ aur¹, a – przynajmniej na razie – z braku ludzi – jest zastój na budowach. – Gdyby uda³o siê œci¹gn¹æ

Hindusów, by³by to dobry pomys³ i korzystne wyjœcie dla obu stron – twierdzi z ca³ym przekonaniem prezes Polsko-Indyjskiej Izby Gospodarczej Zenon Zientkiewicz. Zdaniem ekspertów tylko szybkie œci¹gniêcie na budowy azjatyckich pomocników pozwoli³oby nie tylko na wykonanie planów, ale tak¿e na obni¿kê cen mieszkañ. A te ostatnie wprost w Polsce oszala³y, skoro metr kwadratowy na wtórnym rynku kosztuje ju¿ po 10 tysiêcy z³otych i chêtnych jest wiêcej ni¿ mog¹ zaoferowaæ budowlañcy. Jedyn¹ przeszkod¹ mo¿e byæ tylko niekorzystny dla Azjatów klimat w naszym kraju. Ale – jak pokazuje przyk³ad naszych stoczni – które posi³kuj¹ siê ju¿ przybyszami z Azji, i ten problem mo¿e siê okazaæ do pokonania. (br)

ma wiele pomys³ów i inicjatyw. Kraków siê cieszy, Koszalin smuci, a Warszawa na pewno na tym zyska – powiedzia³ Pieronek. Biskup Nycz 29 czerwca otrzyma z r¹k Benedykta XVI paliusz, symbol wiêzi z nastêpc¹ œwiêtego Piotra. Zgodnie z tradycj¹ podczas mszy w uro-

czystoœæ œwiêtych Piotra i Paw³a, patronów Stolicy Apostolskiej, papie¿ wrêcza paliusze metropolitom z ca³ego œwiata, mianowanym w ci¹gu ostatnich dwunastu miesiêcy. W styczniu z funkcji metropolity warszawskiego zrezygnowa³ abp Stanis³aw Wielgus w zwi¹zku z ujawnieniem dokumentów o jego wspó³pracy ze s³u¿bami specjalnymi PRL. Rezygnacji tej chcia³ Watykan, który

Nowy metropolita JEST WRESZCIE metropolita warszawski. Nastêpc¹ prymasa Józefa Glempa, pe³ni¹cego tê funkcjê od 25 lat bêdzie abp Kazimierz Nycz. Bardzo ciep³o o biskupie Nyczu wypowiedzia³ siê jego nauczyciel bp Tadeusz Pieronek. – To cz³owiek otwarty na media i dynamiczny, który

NOWYCZAS 9 marca 2006

administrowanie metropoli¹ powierzy³ kard. Glempowi. Kazimierz Nycz urodzi³ siê 1 lutego 1950 r. w Starej Wsi ko³o Oœwiêcimia. Studiowa³ w seminarium duchownym w Krakowie, w 1973 r. przyj¹³ œwiêcenie kap³añskie. Jest doktorem teologii.

Zniewa¿enie Krzy¿a Katyñskiego 13 GRUDNIA ub.roku cz³onkowie organizacji pod nazw¹ „Narodowe Odrodzenie Polski” podczas oficjalnej uroczystoœci wykonali hitlerowskie pozdrowienie. Krakowska prokuratura bada, czy 13 grudnia podczas krakowskich obchodów 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego dosz³o do zniewa¿enia narodu polskiego i zniewa¿enia Krzy¿a Katyñskiego – powiedzia³a rzeczniczka krakowskiej prokuratury okrêgowej Bogus³awa Marcinkowska. Œledztwo w tej sprawie wszczêto po zawiadomieniu, które z³o¿y³em w dwa dni po incydencie. Przypomnijmy jego przebieg. Wœród delegacji, które

„REJS” z agentami

Lustracji cd.

MAREK PIWOWSKI, re¿yser kultowego „Rejsu” przyzna³ siê do wspó³pracy z wywiadem PRL. Piwowski bagatelizuje jednak ten fakt, t³umacz¹c, ¿e zrobi³ to celowo, aby otrzymaæ paszport. Poza tym, jak stwierdzi³ rejestruj¹cy go przyjaciel Tadeusz Zakrzewski, oficer wywiadu i kontrwywiadu „Piwowski nie donosi³ na kolegów, a jedynym tematem naszych rozmów by³y kobiety”. Obaj panowie twierdz¹ zgodnie, ¿e wspó³praca by³a fikcj¹. Piwowski nigdy nie ukrywa³ tego, ¿e spotyka siê z oficerem z MSW, jednak nie mówi³ wprost, ¿e podpisa³ zobowi¹zanie do wspó³pracy.

Komentarz >11

sk³ada³y kwiaty pod Krzy¿em Katyñskim u stóp Wawelu znalaz³y siê osoby z „Narodowego Odrodzenia Polski”. Pod koniec uroczystoœci dwaj oko³o 20-letni mê¿czyŸni, którzy sk³adali kwiaty, wykonali gest, znany powszechnie jako pozdrowienie „Sieg heil”. Obecnie prokuratura przes³uchuje œwiadków. Wyst¹pi³a tak¿e do mediów, które mog³y relacjonowaæ te wydarzenia o przekazanie nagrañ i zdjêæ na potrzeby prowadzonego postêpowania. Na miejscu by³o wielu przedstawicieli mediów, w tym liczni fotoreporterzy i ekipy telewizyjne. Mnie niestety nie uda³o siê uchwyciæ na zdjêciu owego gestu.

Za publiczne zniewa¿enie narodu polskiego i zniewa¿enie przedmiotu czci religijnej mê¿czyznom mo¿e groziæ do trzech lat pozbawienia wolnoœci. Na gruncie prawa, sprawa wydaje siê jednoznaczna. Zapytany o opiniê adwokat Roman G³adyszowski stwierdzi³: „W mojej opinii opisany czyn stanowi tak¿e przestêpstwo z art.256 k.k. (propagowanie totalitarnego ustoju) Po II wojnie œwiatowej gest ów jednoznacznie wi¹zany jest z hitlerowcami i z ideologi¹ narodowo-socjalistyczn¹”

Micha³ Tyrpa


NOWYCZAS 9 marca 2007

nowyczas.co.uk

8 WIELKA BRYTANIA

Kara za nadwagê syna

ZDROWIE » problem oty³oœci

TO MO¯E spotkaæ ka¿dego rodzica na Wyspach Brytyjskich. Connor McCraddle (na zdjêciu) napêdzi³ stracha swojej matce, bo ca³ymi dniami siedzi przy komputerze, opycha siê chipsami i tyje na potêgê. Ch³opak ma zaledwie osiem lat, a wa¿y 90 kilogramów. Kiedy idzie bawiæ siê z rówieœnikami wytrzymuje tylko kwadrans. Potem ³apie siê za serce, tchu mu brakuje i musi d³ugo odpoczywaæ. I w³aœnie za nadwagê syna matka mo¿e straciæ prawo do opieki nad synem. – A co ja mogê zrobiæ? Przecie¿ go nie przykujê na noc do ³ó¿ka – mówi 35-letnia Nicola, mama ch³opaka. Bo w³aœnie noc jest krytyczna dla dzieciaka, który – zdaniem matki – wstaje po kilka razy w nocy i rzuca siê dos³ownie do lodówki. Komisja do spraw ochrony dzieci d³ugo przypatrywa³a siê temu przypadkowi i uzna³a, ¿e matka jest winna. Na pocz¹tek zaaplikowano ch³opakowi pomoc specjalisty, by jakoœ powstrzymaæ jego wilczy apetyt. Jeœli i to nie pomo¿e, stanie siê najgorsze. Matka straci prawo do wychowywania syna. By³by to pierwszy taki przypadek na Wyspach, a trzeba powiedzieæ, ¿e po takiej prece-

Brytyjskie milczenie

BIURO PRASOWE Downing Street odmówi³o komentarza w sprawie doniesieñ amerykañskiego magazynu internetowego „Therawstory” w sprawie domniemanego tajnego wiêzienia CIA na terenie oœrodka szkoleniowego wywiadu w Starych Kiejkutach w Polsce. „Therawstory” w swojej relacji powo³uje siê na tajn¹ notatkê brytyjskiego wywiadu (MI-6).

densowej decyzji by³oby ju¿ tylko gorzej. Dlaczego? Bo w Wielkiej Brytanii co trzecie dziecko ma nadwagê. Mo¿e nie tak okrutn¹ jak Connor, ale problem istnieje. Matka ch³opaka prze¿ywa teraz ciê¿kie katusze i wstyd, bo jej syna umieszczono na specjalnej liœcie osób zagro¿onych i to w³aœnie oty³oœci¹. Ale czy tylko matka jest winna? Czy przypadkiem w³adze te¿ nie przyk³ada³y do tego zjawiska rêki toleruj¹c automaty z niezdrow¹ ¿ywnoœci¹, jakich nie brakowa³o, a jakie teraz w poœpiechu usuwa siê z angielskich szkó³. A reklamy zachêcaj¹ce dzieci do kupna niezdrowej ¿ywnoœci? Przecie¿ jest ich bez liku, i trudno dziwiæ siê maluchom, ¿e wyrabiaj¹ sobie jak najgorsze wzorce ¿ywieniowe. – O czym my mówimy. W szko³ach s¹ tylko dwie lekcje wychowania fizycznego w tygodniu. A reklam w telewizji dotycz¹cych niezdrowej ¿ywnoœci mnóstwo. Wiadomo, jaki jest fina³ takiej sytuacji – mówi ze smutkiem profesor Paul Gateley z uniwersytetu w Leeds, który od wielu lat prowadzi badania nad zjawiskiem oty³oœci najm³odszych mieszkañców Wysp Brytyjskich. (br)

Ob³awa na przestêpców

W AKCJI wymierzonej przeciwko cudzoziemcom œciganym w ojczystych krajach przez prawo, policja brytyjska zatrzyma³a 22 osoby, w tym 10 Polaków. Wiêkszoœæ aresztowanych postawiono przed s¹dem magistrackim w dzielnicy Westminster. Jak poinformowa³ inspektor Paul Fuller ze Scotland Yardu, zatrzymani Polacy s¹ œcigani przez w³adze polskie m.in. za kradzie¿e, oszustwa i napady. O aresztowaniu poinformowaniu polskie w³adze. Jeœli aresztowani dobrowolnie zgodz¹ siê na odes³anie ich do kraju, to ich ekstradycja nast¹pi w ci¹gu 7 dni. W przeciwnym razie proces ekstradycyjny mo¿e potrwaæ od 2 do 8 tygodni. Detektyw Nigel Mawer powiedzia³ dziennikarzom, i¿ akcja by³a „bardzo udana”. „Pod adresem œwiata przestêpczego z innych krajów wys³aliœmy bardzo wyraŸny sygna³, i¿ Londyn nie jest dla niego ¿adn¹ bezpieczn¹ przystani¹” – podkreœli³.

Dawni wrogowie utworz¹ nowy rz¹d w Belfaœcie

IRLANDIA PÓ£NOCNA » wybory do lokalnego parlamentu

SONDA¯E wskazuj¹, ¿e w wyborach do lokalnego parlamentu Irlandii Pó³nocnej wygra³o najwiêksze protestanckie ugrupowanie – Partia Demokratycznych Unionistów pastora Iana Paisleya (po lewej), a drugie miejsce zajmie Sinn Fein, polityczne ramiê Irlandzkiej Armii Republikañskiej, którego liderem jest Gerry Adams (po prawej). Oznacza to, ¿e przeciwne strony krwawego konfliktu irlandzkiego zasi¹d¹ w koñcu do tworzenia rz¹du Irlandii Pó³nocnej. Nie bêdzie to ³atwe. Cztery lata temu, nowy parlament nie utrzyma³ siê nawet przez jeden dzieñ. Dosz³o wprawdzie do rozbrojenia ugrupowañ paramilitarnych, ale w dalszym

ci¹gu zwyciêskie ugrupowania maj¹ odmienne cele polityczne. Protestanci chc¹ utrzymania zwi¹zków z Wielk¹ Brytani¹, a katolicy po³¹czenia z Republik¹ Irlandii. Jedynym pocieszeniem jest obecnie przewaga pragmatyków w obu ugrupowaniach, dla których porozumienie jest jedyn¹ szans¹ wspó³rz¹dzenia prowincj¹. Szansê tê wzmocni zdecydowane zwyciêstwo Unionistów, które bêdzie wyraŸnym g³osem oddanym na rzecz porozumienia. Pastor Ian Paisley zawsze powtarza³, ¿e nie bêdzie rozmawia³ z terrorystami, teraz mo¿e z nimi rz¹dziæ. Wyniki wyborów nie by³y znane przed oddaniem gazety do druku.


NOWYCZAS 9 marca 2006

nowyczas.co.uk

spacerkiem po œwiecie

❚ Wybory w Estonii wygra³y partie rz¹dz¹cej do tej pory koalicji centrowej. W 101-osobowym parlamencie zasi¹dzie 31 deputowanych z Partii Reform premiera Ansipa, 29 z Partii Centrum i 6 z Estoñskiego Zwi¹zku Ludowego. Po raz pierwszy w historii œwiatowych wyborów mo¿na by³o g³osowaæ przez internet. Z tego prawa skorzysta³o 30 tysiêcy wyborców.

❚ W czasie rekolekcji w Watykanie ks. Giacomo Kard. Biffi ostrzeg³ przed „zielonym antychrystem”, który przybiera postaæ „ekologa, pacyfisty i ekumenisty”.

❚ W Berlinie odby³o siê wspólne posiedzenie prezydium polskiego Sejmu i niemieckiego Bundestagu.

❚ Dania jest kolejnym krajem, który wyrazi³ gotowoœæ przyst¹pienia do programu „tarczy antyrakietowej”. Niemcy chcia³yby w³¹czyæ system do NATO. Kanclerz Merkel obieca³a np. Polsce poparcie w sprawie tarczy w zamian za poparcie dla reaktywacji pomys³u eurokonstytucji. Niektórzy twierdz¹, ¿e sprawa „tarczy” mo¿e podzieliæ NATO. ❚ WiêŸniowie polityczni z NRD bêd¹ otrzymywali 250 euro do¿ywotniej emerytury.

❚ Swoje problemy lustracyjne ma nie tylko Polska. Na S³owacji trwa dyskusja nad wspó³prac¹ z czechos³owack¹ bezpiek¹ obecnego metropolity trnawsko-bratys³awskiego aba Jana Sokala.

Szef Parlamentu Europejskiego Hans Poettering chce przes³uchania i ukarania eurodeputowanego LPR Macieja Giertycha za jego ksi¹¿kê o „wojnach cywilizacji”. Giertych zapowiedzia³, ¿e z Poetteringiem rozmawiaæ nie bêdzie.

❚ W Moskwie odbywaj¹ siê trójstronne rozmowy w sprawie embarga na polsk¹ ¿ywnoœæ z udzia³em delegatów z Rosji, Polski i UE. ❚ Korespondentka dziennika niemieckiego „Tageszeitung” w Polsce, pani Gabrielle Lesser nie uwierzy³a, ¿e Roman Giertych cytowa³ w Heidelbergu s³owa papie¿a, bo jej „wartoœci rodziny” oraz potêpienie homoseksualizmu i zakaz aborcji kojarzy siê wy³¹cznie z III Rzesz¹.

❚ Giertychowie ani chybi doprowadz¹ do powtórki wojen religijnych. Duñska eurodeputowana chce stworzenia w PE Ko³a Protestanckiego. Jej zdaniem katolicy prowadz¹ „agresywn¹ politykê antyaborcyjn¹” i protestanci powinni jej siê przeciwstawiæ. Mo¿e zacz¹æ od przybicia postulatów na drzwiach PE w Brukseli?

ŒWIAT 9

Ofiarami byli szyiccy pielgrzymi

IRAK » Kolejne zamachy terrorystyczne

NIEKOÑCZ¥CE siê zamachy bombowe w Iraku. Po krwawej jatce, maj¹cej miejsce kilka dni temu, w której œmieræ ponios³o 18 dzieci, znów zginêli niewinni ludzie. Dwóch zamachowców-samobójców wmiesza³o siê w tysiêczny t³um szyickich pielgrzymów. Zamachowcy zaatakowali w Hilli, le¿¹cej 95 kilometrów na po³udnie od Bagdadu. „Widzia³em jednego z zamachowców. Mia³ oko³o 40 lat”, „Drugi z nich wbieg³ w t³um. Po chwili wokó³ by³y tylko ludzkie szcz¹tki” – opowiadali œwiadkowie zamachu. W wybuchach zginê³o 115 osób. 200 zosta³o rannych. Wierni wêdruj¹ do Karbali, by wzi¹æ udzia³ w Arbain Husajni – jednym z najwa¿niejszych szyickich œwi¹t. W sumie we wszystkich zamachach na pielgrzymów zginê³o co najmniej 118 z nich. Jest wielu rannych. Kilka godzin przed zamachami w Hilli, w innych czêœciach Iraku zabito dziewiêciu cywilów i szeœciu miejscowych policjantów. Wiêkszoœæ zginê³a w zama-

chach przygotowanych przez sunnickich rebeliantów. Szyici obchodz¹ 40-dniowy okres modlitewnego rozpamiêtywania mêczeñskiej œmierci swego protoplasty imama Husajna, zabitego w bitwie pod Karbal¹ w roku 680. Do po³o¿onej niedaleko Hilli Karbali nap³ywaj¹ obecnie pielgrzymi, którzy 20. dnia ksiê¿ycowego miesi¹ca safar przypomn¹ powrót odciêtej g³owy Husajna z Damaszku na miejsce œmierci i zarazem pochówku. Arbain Husajni (powrót g³owy Husajna) to jedno z najwa¿niejszych szyickich œwi¹t, podczas którego wierni dokonuj¹ rytualnego samobiczowania. Dodatkowe oddzia³y amerykañskie i brytyjskie nie przyczyniaj¹ siê do opanowania pogarszaj¹cej siê z ka¿dym dniem sytuacji w Iraku. Coraz czêœciej atakowani s¹ cywile, a nie jak by³o kiedyœ, ¿o³nierze stacjonuj¹cych armii. Trudni do wyeliminowania samobójcy-zamachowcy próbuj¹ teraz doprowadziæ do rozpêtania wyniszczaj¹cej kraj wojny domowej.

Zemsta FSB

W OSTATNI¥ sobotê nieznani sprawcy zastrzelili w Adelphi w stanie Maryland, Paula Joyala, przyjaciela Aleksandra Litwinienko otrutego w Londynie w listopadzie ubieg³ego roku.. Pomimo œladów œwiadcz¹cych o rabunkowym charakterze zabójstwa, nikt nie ma w¹tpliwoœci, ¿e ma ona zwi¹zek z wydarzeniami w Londynie. Tym bardziej, ¿e równie¿ w Moskwie w nieznanych okolicznoœciach zgin¹³ wypadaj¹c z czwartego piêtra Ivan Safronov, dziennikarz „Komiersanta”, który narazi³ siê w przesz³oœci FSB i rosyjskiemu rz¹dowi. Zarówno otrucie Litwinienki, jak i zabójstwa dwóch jego przyjació³ wskazuj¹ na to, ¿e rosyjskie w³adze s¹ gotowe zrobiæ wszystko, aby zamkn¹æ usta niewygodnym œwiadkom.

Katastrofa lotnicza

PODCHODZ¥CY do l¹dowania na lotnisku w Yogyakarcie samolot indonezyjskich linii lotniczych Garuda stan¹³ w p³omieniach. Pilot nie by³ w stanie zahamowaæ p³on¹cego Boeinga, który po trzystu metrach zatrzyma³ siê na polu ry¿owym. Do katastrofy dosz³o w œrodê o godzinie 7.00 czasu lokalnego. Eksperci upatruj¹ przyczyn tragedii w usterce technicznej, jednak prezydent Yudhoyono zarz¹dzi³ œledztwo obejmuj¹ce inne mo¿liwoœci. Na pok³adzie samolotu znajdowa³o siê 140. pasa¿erów, zginê³y dwadzieœcia dwie osoby, wœród nich czterech Australijczyków, którzy towarzyszyli ministrowi spraw zagranicznych Australii, Alexandrowi Downerowi przebywaj¹cemu z wizyt¹ w Indonezji. W tym roku to ju¿ druga katastrofa lotnicza w tym kraju, w styczniu zagin¹³ samolot linii Adam Air ze 102. osobami na pok³adzie.

❚ Armia Szwajcarii przekroczy³a granice Ksiêstwa Liechtensteinu. Nie jest to jednak zapowiedŸ wojny, ale b³¹d w logistyce. ¯o³nierze natychmiast zawrócili, a Ksiêstwo przeproszono. ❚ W Wiedniu utworzono Agencjê Praw Podstawowych, która przejê³a obowi¹zki centrum monitoringu rasizmu i ksenofobii. Obowi¹zki te same. Ciekawe na ile wy¿sze s¹ natomiast zarobki ni¿ w warszawskim Fronteksie?

❚ Chiny rezygnuj¹ z programu „reedukacji wiêŸniów przez pracê”. Komunizm siê wali, ale Zachodowi odpadnie wa¿ny powód na wprowadzanie ce³ na chiñskie wyroby. Z Pekinu donosz¹ te¿, ¿e na pó³ roku zamkniêto mauzoleum Mao Zedonga. Mo¿e ju¿ nie otworz¹...?

Koenigsegg CC X, czyli szwedzka odpowiedŸ na w³oskie pociski

Genewa 2007

JU¯ PO RAZ 77. producenci samochodów i akcesoriów motoryzacyjnych trafili do hal wystawowych w Genewie, tradycyjnej sceny œwiatowych premier. Na targach swoje produkty prezentuje 250. wystawców, dla których organizatorzy przeznaczyli 77000 metrów kwadratowych powierzchni. Tegoroczny salon up³ywa pod znakiem ekologii, jednak nie zabraknie miejsca dla aut supersportowych, luksusowych i zdobywaj¹cych coraz wiêksze uznanie klientów pojazdów segmentu SUV. Targi motoryzacyjne tej rangi s¹ te¿ okazj¹ do pokazania pojazdów koncepcyjnych, wskazuj¹cych drogê rozwoju technologii i stylistyki. W tym roku Genewa goœci nieznane Europejczykom marki chiñskie oraz indyjskie.


NOWYCZAS 9 marca 2007

nowyczas.co.uk

10 TAKIE CZASY

EMIGRACJA – to brzmi… JAK? Alex Sławiński redakcja@nowyczas.co.uk

K

omuna zawsze kochała robotników. Do tego stopnia, że najpopularniejsze w Polsce w latach osiemdziesiątych biuro podróży Jaruzelski Travel połowie naszych stoczniowców zafundowało (bezterminowo) bilety za granicę. Ci mniej cenieni przez reżym, musieli się zadowolić urlopami w kraju. Były one co prawda mniej atrakcyjne, ale za to ich koszta pokrywano z budżetu państwa. Członkowie mojej rodziny należeli do tych szczęśliwców, którzy wylądowali w Szwecji. Zawsze to bliżej niż Francja czy Anglia, o Stanach nie wspominając. A że trochę zimno? No, cóż – lepiej chyba marznąć w Szwecji niż na Syberii. Jak przystało na porządnych urlopowiczów, słali od czasu do czasu kartki rodzinie pozostającej w kraju. Z kartkami do Polski docierały paczki. Ser, jakaś wędlina, trochę lepszego alkoholu, markowa kiecka dla pani domu, „męskie” czasopisma dla pana, a i dla dzieciaków też coś się znalazło... Ten „powiew lepszego świata”, przynoszony z lokalnego oddziału poczty, zawsze stanowił powód do świętowania. Zdarzało się oczywiście, że ów „powiew...” nie był aż tak przyjemny, jak być powinien. Często w długim transporcie paczka ulegała uszkodzeniu i połowa jej zawartości gdzieś wyparowywała. Niemniej jednak nawet to, co uszło uwadze czujnych celników bądź pocztowców, witane było w naszych progach z serdecznością typową dla reguł polskiej gościnności. Mijały lata... Dziś, dzięki pogrobowcom

Przewodniej Siły Narodu kolejne pokolenie szuka szczęścia poza granicami Polski. I znów, jak za dawnych czasów, płyną przez granicę paczki z prasą i żywnością. Tyle że w drugą stronę, bo dziś, gdy ktokolwiek z rodziny bądź znajomych z kraju planuje odwiedzić nas w stolicy Zjednoczonego Królestwa, dzwoni zwykle z zapytaniem, czy nam czegoś nie potrzeba. Najczęściej potrzeba. Jak dawniej – do-

Obserwując ożywienie gospodarcze, jakie od naszego wejścia do Unii nawiedziło kraj nad Wisłą, dochodzę czasem do wniosku, że nic tak nie pomaga naszemu krajowi jak masowa emigracja. brej wędliny, markowego, polskiego alkoholu, jakichś słodyczy i gazet. Zaskakujące, jakie koło potrafi zatoczyć historia. Czasy mogą się zmieniać. Niekiedy nawet diametralnie. Jednak stare przyzwyczajenia pozostają. Naszej romantycznej, słowiańskiej duszy zawsze będzie czegoś brakować. Zawsze tęsknić będziemy jak nie do wolności i

bogactwa, to do wierzb płaczących, rzek szumiących i smaków poznanych w dzieciństwie. Nie wiem, czy dobrze to, czy źle. Faktem jest, że typowa dla nas dbałość o bliskich, charakteryzująca się między innymi wysyłaniem sobie paczek z różnych okazji, napędza liczne gałęzie rodzimej gospodarki. Powstające jak grzyby po deszczu firmy kurierskie mają pełne ręce roboty. Wzrasta również produkcja wysyłanych dóbr, dając tym samym zatrudnienie nowym pracownikom w dziesiątkach fabryk i wytwórni. Od kupowanych odprowadzany jest (czasami) podatek, co wzbogaca państwową kiesę. Mogą dzięki temu powstawać nowe szpitale, szkoły i więzienia... Obserwując ożywienie gospodarcze, jakie od naszego wejścia do Unii nawiedziło kraj nad Wisłą, dochodzę czasem do wniosku, że nic tak nie pomaga naszemu krajowi jak masowa emigracja. I tu dochodzę do sedna moich wywodów: emigracja, przez stulecia uważana przez wielu za przekleństwo naszego narodu, wcale nie musi być bożym dopustem. Wręcz przeciwnie. Może być dobrodziejstwem. To właśnie dzięki niej wielu zdolnych ludzi może w końcu wyrwać się z prowincjonalnego grajdołka, zaś niezdolnych uczynić panami – jeśli nie z klasą, to przynajmniej z kasą. Niewykształconym pozwala choćby liznąć wielkiego świata i jego języka, zaś wykształconym – zostać pomocnikiem murarza albo nawet kimś więcej. To właśnie emigracji zawdzięczamy, że Staś Tarkowski poznał Nel. Dzięki temu dziewczynka nie tylko mogła pobawić się trąbą słonia, ale też w istotny sposób zacieśnić stosunki międzynarodowe. Nam zaś ów brzemienny w skutki fakt pozwolił poznać mentalność Kalego i z

POSŁANNICTWO Krystyna Cywińska

K

ażdy Polak za granicą ma niemal w paszporcie wpisane „posłannictwo”. Wbijają mu to też do głowy gadające głowy w telewizji. Posłannictwem każdego Polaka za granicą osiadłego i ledwie przybyłego, jest szerzeniem polskiej kultury. Zadanie nieraz przerastające młode siły w dziedzinie potocznego języka. Posłannictwem jest uświadamianie tubylców o polskich wieszczach, literatach noblistach, kompozytorach, filmowcach, naukowcach, wynalazcach. A także o polskiej martyrologii. O naszych bojowych wkładach w wojnę i heroicznych po wojnie. No i oczywiście o naszej narodowej kuchni! Szerząc kulturę, szerzcie polskie smaki. Rozsiewajcie woń bigosu i żurku na boczku i sławcie ruskie pierogi. Nie wolno też zapominać o folklorze. O krakowskich strojach z piórami czy góralskich z ciupagami. Ani o naszych ludowych przyśpiewkach. Wywijając kielnią na budowach, myjąc gary w kuchniach czy sprzątając w hotelach pamiętajcie o posłannictwie. Kto ma „Dziady” w literackim rodowodzie, nie może się czuć jak kulturowy dziad. Posłannictwo i narodowa duma to

chwalebne cnoty. Nie zawsze jednak praktyczne czy praktykowane. To złożona misja specjalna. A może by tak odwrócić tę specjalną misję? I za swoje posłannictwo narodowe uznać przede wszystkim nie uczenie innych o naszej kulturze, ale uczenie się kultury od innych? O czym gadające głowy telewizyjne nie wspominają. A jest się czego uczyć, choćby w Wielkiej Brytanii. Mamy na przykład problemy z dyskutowaniem. Często brak nam dyscypliny, finezji, dystansu do tematu i poczucia humoru. W tym kraju debaty publiczne doprowadzono do perfekcji. Obyczajowej i kulturowej. Bez wzajemnych przekrzykiwań, epitetów, wpadania sobie w słowa. I bez tego sakramentalnego w kraju: „Ja panu nie przerywałem, niech mi pan też nie przerywa!”. W epitetach polemicznych rekord jak dotąd pobił były premier Leszek Miller: „Pan jest zerem, panie Ziobro!” – zasyczał, odpowiadając na pytania w komisji dotyczącej sprawy Rywina. Potem dodał, że wszyscy go indagujący powinni skończyć jak Goebbels! Co przeszło już do historii politycznej histerii. Bodaj żaden nowożytny brytyjski premier nie pozwolił sobie na taki upust furii. W dawnych czasach bywało, Że posłowie okładali się lagami w Izbie Gmin, że sie wyzywali najgorszymi wyzwiskami i na pojedynki.

Ale czas i nieprzerwana niepodległość, ważny czynnik społeczny, utemperowały temperamenty. Zdarza się tu natomiast często, że posłowie pozwalają sobie na kąśliwe uwagi i złośliwości. Przeważnie dowcipne. Nasi politycy przeważnie nie grzeszą dowcipem. Wymyślanie sobie od kłamców, mataczy, ignorantów, podleców i pachołków jest w sejmowych i telewizyjnych debatach nagminne. „Bo z gminu się wywodzą” – orzekła pewna dama emigracyjna. Za jej czasów bowiem obowiązywał bon-ton. Polska ma wielu wyrobników politycznych, ale niewielu wyrobionych polityków. Więc wyrabiajcie się na Zachodzie, na przyszłych europejskich mężów stanu. Są wszystkie po temu prawne i polityczne szanse. W kraju co drugi dyskutant zaczyna z namaszczeniem: „Chcę powiedzieć, że…”. A mówże człowieku do rzeczy, bez niedorzecznej zapowiedzi. Byłoby też nie od rzeczy gdyby nasi politycy jeśli muszą sięgać po inwektywy, sięgali po angielskie przykłady. Przeważnie zoologiczne. W retoryce jednego z największych brytyjskich polemistów, Winstona Churchilla, pudle, jamniki, strusie i gęsi gęgające wiodły prym. Rozjuszona tymi epitetami pierwsza w dziejach parlamentu brytyjskiego posłanka, Nancy Astor, wrzasnęła do Churchilla: „Gdybym była pańską żoną, dolałabym panu do whisky truci-

powodzeniem przeszczepić ją na polski grunt. Jednocześnie, gdyby nie Emigracja (przez nas samych zwana Wielką, może więc dlatego pisana jest przez duże E), szeroka publiczność zapewne nigdy nie poznałaby uroku stepów akermańskich (jak też różnych innych, bardziej na wschód i północ położonych terytoriów naszego wielkiego sąsiada zza miedzy. No i ciekawe, o czym miałby dumać nasz wieszcz, gdyby nie sięgnął paryskiego bruku? O czym ja bym dumał, gdybym nie dotarł do Londynu, lecz do dziś wycierał swymi butami zielonogórski deptak, szukając tematów na następny artykuł? Och, jakże dziękuję dziś emigracji, która wprawdzie oddaliła mnie od rodziny i starych przyjaciół, ale też pozwoliła mi zapomnieć o starych wrogach i przysporzyć sobie kilku nowych. Również moje buty – może nadal mają przetarte podeszwy i słoma z nich czasem wyjdzie, ale za to – jaką ładną mają metkę... a i słoma jakby inna. Krótko mówiąc – sukces goni sukces. Emigracja to czysty zysk. Nie wierzycie? To spytajcie tak zwanych tanich przewoźników oraz firmy przekazujące pieniądze. Dlatego nie dziwię się, że poszczególne rządy, sprawnie manewrujące Polską to w lewo, to w prawo, czyli od Sasa do lasa, robią wszystko, by fala emigracji była jak najszersza. Już wkrótce okazać się może że wyjazd z kraju – będący jeszcze niedawno ściśle reglamentowanym luksusem dla wybranych – już wkrótce stanie się naszym obywatelskim obowiązkiem, niczym dzisiejsza służba wojskowa. Z tą różnicą, że o ile branie na siłę w sołdaty nie jest niczym więcej niż prawem uświęconą formą nowoczesnego niewolnictwa, o tyle emigracja może stać się (po raz kolejny) drogą Polaków do wolności. A tej wam i sobie życzę jak najwięcej.

zny!”. Na co Churchill: „Gdybym był pani mężem, wypiłbym do dna!”. Posłom paplającym od rzeczy mówi się, że nie pod tym co trzeba drzewem szczekają. W kuluarach mniej uprzejmie, że nie pod tym co trzeba drzewem sikają. (Anglikom nazwa partii PiS niefortunnie się z tą czynnością kojarzy). W tym kraju można się nauczyć żonglowania słowami. Omijania pytań, dawania wymijających odpowiedzi. A nich sobie taki Jeremy Paxman zadaje w telewizyjnym wywiadzie niewygodne pytania! Kiedyś się zdarzyło, że Paxman je zadawał pewnemu ministrowi czternaście razy! Aż minister stracił nad sobą panowanie i wyleciał ze studia. Czy w polskiej telewizji publicznej byłoby to teraz możliwe? Po odejściu Kamila Durczoka? Swego czasu otwarte oświadczenie swego ministra były premier Belka nazwał publicznie „kłapaniem jęzorem”. Kłapał, paplał i poleciał. Czy brytyjski minister by powiedział, że he blubbers to much? Pewnie by coś wykręcił i przekręcił. A w gabinecie by mu

powiedział: Shut up, or else. I nie mówi się tu nikomu, że kłamie, choćby kłamał. Mówi się, że oszczędnie traktuje prawdę. A nie jak poseł Rokita i inni: „Pan kłamie w żywe oczy!”. A poza tym brytyjskiego polityka częściej się wykańcza z powodu ekscesów seksualnych niż politycznych i parlamentarnych. Bernard Shaw napisał: „Anglicy mają seks w głowie”. A stąd i w polityce. W Polsce seks jest gdzie indziej niż w głowie. A w polityce bezgłowie. Pierwsza głośna seksafera w Samoobronie jakoś jednak się wybroniła. Lepiej to, czy gorzej? To zależy od gustu i moralnego upustu. Awantury z powodu seksualnych dewiacji czy odchyleń posłów nie mają większego znaczenia w życiu narodu. Narody od tego nie upadają. Padają tylko politycy. Polemizowanie czy debatowanie to tylko jedna ze sztuk, których można się tu nauczyć. Inne przenikają przez osmozę. Jak na przykład tolerancja. A poza tym młodym ludziom wydaje się, że w życiu najważniejszą rzeczą są pieniądze. A kiedy się zestarzeją, są już tego pewni. Czyli czego można się tu nauczyć? Robienia pieniędzy.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

FELIETONY 11

Z Grzegorz Małkiewicz

Ustawa lustracyjna miała ściśle określić kategorie agentów, według ich stopnia zaangażowania i szkodliwości, jaką wyrządzili swojemu środowisku. Tymczasem nie ustawa, tylko wytarta już mantra – „byłem agentem, ale nikomu nie szkodziłem” – zdaje się porządkować tę zagmatwaną komunistyczną przeszłość.

wykły śmiertelnik dowiaduje się, że najważniejszą wartością dla autorytetów moralnych był komunistyczny paszport – przepustka na Zachód, paradoksalnie, do świata wartości. Obserwując to, co dzieje się ostatnio w Polsce, można stwierdzić, że zachwiane zostały wszelkie proporcje w życiu społeczno-politycznym. Nie chodzi tylko o lustrację, również o raport WSI i wszelkie tematy krążące wokół domniemanych agentów byłych służb specjalnych. Zanim jednak zrozumiemy obecną sytuację, musimy wrócić do historii. Największym problemem polskich elit od początku była niechęć do chirurgicznego przecięcia pępowiny łączącej III RP z odchodzącymi upiorami komunizmu. Mając w pamięci słynną „grubą kreskę”, możemy teraz zastanawiać się, czy nie lepszy w tamtym momencie byłby scenariusz czeski, gdzie bolesną dla wielu obywateli lustrację przepro-

JAZDA bez cugli

wadzono jedną ustawą, ucinającą wszelkie spekulacje. Bolesny to był zabieg, ale jakże skuteczny. Nasi południowi sąsiedzi dawno już zapomnieli o agentach. Niestety to, co dzieje się u nas, staje się farsą. Nie ma dnia, w którym by nie padły zarzuty wobec kogoś z pierwszych stron gazet. Obserwujemy swego rodzaju upadek autorytetów. Karuzela z agentami nie oszczędza już nikogo. Ksiądz Maliński, wieloletni przyjaciel Karola Wojtyły, kardynałowie, biskupi, politycy, aktorzy i dziennikarze. Temat lustracji będzie aktualny do momentu, aż ktoś nie uderzy pięścią w stół i nie przetnie tego cyrku jedną dobrą ustawą. Brak rzetelnej oceny minionych czasów doprowadził do upadku moralnego wielu osób. Coraz to nowe nazwiska pojawiające się w mediach porażają. Wołoszański, kardynał Wielgus czy choćby ostatnio reżyser „Rejsu”, Marek Piwowski, to tylko niektóre

z nazwisk. Może warto zatem nakręcić kontynuację kultowego filmu. Tylko, kto podejmie się roli KO-wca? Podobno mamy IV RP, ale ciągle żyjemy w „okolicznościach przyrody”. Po co nam IPN i lustracja? Wystarczy sporządzić listę tych, co otrzymali PRL-owskie paszporty i oczywiście nikomu nie szkodzili. I tak ciągnąć tę farsę. Okazuje się, że jest tylko jedna kategoria TW – agenta uczciwego, który nikomu nie wyrządził żadnej krzywdy. Taką opinię wzmacniają wszyscy ci, którzy jeszcze wiarygodności nie stracili. Brak jasności legislacyjnej pozwala nawet przyznać się publicznie do współpracy, z zastrzeżeniem nieszkodliwości czynu, i szukać oczyszczenia z zarzutów w sądzie lustracyjnym. Karkołomne? Nie. Elity, z definicji, mają nad nami przewagę intelektualną. Szkoda tylko, że w przypadku księdza intelekt jest ważniejszy od sumienia.

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

Michał P. Garapich

Polonijny bandyta?

N

a zdjęciu w jednej z lokalnych gazet podlondyńskich, „News Shopper” widzimy Daniela Bankowskiego, jak czule żegna się z płaczącą matką. Historia na pierwszy rzut oka przypomina dziesiątki, jakie zapełniają brytyjską prasę – ot, chłopak jedzie w nieznany świat londyńskiego tygla zarobić trochę grosza, podjąć pracę, której nie chce się imać rozleniwiona brytyjska klasa robotnicza. Scena pożegnania przypomina nam też jak bardzo Polacy są rodzinni – wiadomo, mamę trzeba przytulić. Ale zdjęcie okazuje się mylące, bo oto Bankowski, rosły młodzieniec, jest jednym z aresztowanych w środę na mocy europejskiego nakazu jedenastu Polaków. Zarzuty? Rozboje, zastraszanie świadków i napaść. Bankowski, aresztowany w Bromley, naiwnie przypuszczał, że Londyn to odległy koniec świata. Trochę się pomylił. Ucieczka przed prawem w miejsca uczęszczane przez polskich migrantów to wypróbowany sposób. Nieprzypadkowo w słynnym obozie pracy na południu Włoch znaleziono Polaków już wcześniej ściganych przez prawo. Pracowali w obozach jako strażnicy i niewykluczone brali udział w pobiciach, a nawet zabójstwach, jakie miały tam miejsce. Podobnie Neapol cieszy się popularnością wśród polskich współczesnych banitów drobnego i średniego szczebla. Kiedy w Rzymie, na jednej z dyskotek polskich, zapytałem o grupę facetów, którzy wyglądali jakby zawodowo trudnili się biciem po mordach, barman popatrzył na mnie przeciągłym wzrokiem i powiedział: „nie pytaj, chyba chcesz jeszcze pożyć”. Piszę o tym, bo w zasadzie nie ma się co dziwić, w końcu granice są otwarte, każdy może wjechać, nawet Słowik, który z Londynu niegdyś zrobił sobie bazę. Są więc w Londynie polscy gangsterzy. Czyżbyśmy przejmowali się zbytnio „dobrą” opinią, jaką mają Polacy? W narcystycznym zachwycaniu się, jak to nas Brytyjczycy uwielbiają, czai się najwyraźniej podświadomy strach, że jednak, a nuż, rozpoznają naszą „prawdziwą” naturę, a nuż coś się zmieni. W tej obawie przed kilkoma łapserdakami kryje się więc głęboko skrywane przeświadczenie, jak bardzo stereotypy są płynne, zmienne i arbitralne. W tym wszystkim ciekawi mnie jednak coś innego. Otóż przyglądając się użyciu przymiotnika „polonijny” w różnych kontekstach zauważamy, iż ma on charakter bardzo normatywny, klasowy wręcz. Słyszymy więc w kółko o „polonijnych” działaczach, „polonijnych” naukowcach, pisarzach, literatach, etc. Dalej jednak już pojawiają się pytania. Jakoś nie słyszałem o „polonijnym” hydrauliku, a już tym bardziej „polonijnym” bandycie. Ciekawe. Senat polski ma ten sam problem, bo w wyniku natężenia migracji nie bardzo wie, kto przynależy do Polonii, a kto nie. Jak wynika z różnych projektów uchwał, w obecnych czasach do Polonii zalicza się kogoś, kto mieszka za granicą „na stałe”. Ok, w takim razie ktoś, kto siedzi w tutejszym więzieniu „na stałe” jest polonijnym więźniem? Jak widać każda próba na siłę narzucenia jakiejś nazwy prowadzi do absurdów. Może więc w ogóle się tego słowa pozbyć? Życie jest bardziej skomplikowane niż jedno, narzucone z góry pojęcie, z którym więcej kłopotów niż korzyści.

O BYC Z A J ÓW K A

Public relations Waldemar Rompca

C

zytanie lokalnej prasy ma swoje plusy. Raz jest to ciekawa historia o okolicy, w której mieszkamy, w innym przypadku jest o nas, Polakach, którzy tym razem znowu komuś nadepnęli na odcisk. Kupiłem w środę „Evening Standard” i na stronie z listami od czytelników dowiaduję się, że najazd Polaków na Wyspy przyczynił się do tego, że spadło średnie wynagrodzenie. Tajemnicza czytelniczka (adres do wiadomości redakcji) narzeka, że musiała biedaczyna zrezygnować z pracy w agencji tylko dlatego, że ta – oczywiście po przybyciu tysięcy wykształconych Polaków – obniżyła jej wynagrodzenie z 9.59 do 7.24 funta. Smutny list prawdopodobnie wzruszył czytelników londyńskiej popołudniówki, na mnie jednak nie zrobił żadnego

wrażenia. Choćby dlatego, że osobiście znam wielu Brytyjczyków, którzy z pracy nie rezygnują, mimo iż zarabiają znacznie mniej. Co innego z drugim listem, tym razem podpisanym przez Ewę Sadowską z Fundacji Barka (oraz dwie inne osoby), która najpierw przyznaje, że „do UK przybyło 30 razy więcej Polaków niż przewidział to rząd”, a potem dodaje, że to Fundacja Barka zwróciła się do polskiego Senatu o sfinansowanie centrum pomocy dla Polaków w pięciu europejskich stolicach, w tym w Londynie. Wszystko po to, by na miejscu pomóc zagubionym rodakom, którzy nie potrafią się odnaleźć w angielskiej rzeczywistości. Trochę mnie ten fragment listu pani Sadowskiej zaskoczył, gdyż chwilę później sama przyznaje, że winę za to, że Polacy koczują na ulicach Londynu, i nie tylko, ponosi również polski rząd, który za mało robi na miejscu, czyli w kraju nad Wisłą. Wypowiedź pani z Barki zaskoczyła mnie dlatego, że jest co najmniej o trzy lata spóźniona, a przecież Fundacja ta działa w Polsce od lat. Przez chwilę poczułem się tak, jakby ktoś na biednych bezdomnych

chciał zrobić kasę. No bo przecież kto będzie prowadził wspomniane ośrodki? Anglicy czy Polacy? Dlaczego nie zrobiono tego wcześniej? I dlaczego wszystko to jeszcze brzmi w czasie przyszłym, dalekim, odległym. Nie mam zielonego pojęcia, czy wystąpienie z wnioskiem do polskiego Senatu ma jakiekolwiek znaczenie, tym bardziej w czasach, gdy polski konsulat w Londynie przez trzy lata nie potrafi sobie poradzić z liczbą petentów pukających do jego drzwi. Skoro pieniądze mają iść z Sejmu, to na Boga, dlaczego ów Sejm przez trzy lata nie jest w stanie uruchomić w największej europejskiej stolicy placówki dyplomatycznej z prawdziwego zdarzenia? Nieprzygotowanie polskiego rządu do problemu masowej ucieczki Polaków z kraju mnie nie dziwi. Łatwiej i przyjemniej bawić się przecież w pranie brudów z przeszłości. Teczki są ciałem martwym, można się nad nimi pastwić latami. Co innego z ludźmi, którzy często za chlebem zdecydowali się na wyjazd. Siedząc w Londynie, odnosi się tylko jedno wrażenie: wyjechali, nie ma ich w kraju. Nie nasz problem.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 MARCA 2007

12 CZAS NA ROZMOWĘ

Poznaj swojego sąsiada PAWEL GLIJERSKI

Miłośniczka harleyów, poliglotka. Zna siedem języków. Oprócz rodzinnego, biegle włada angielskim oraz hiszpańskim, nie jest jej obcy niemiecki, rosyjski i francuski, a ostatnio rozpoczęła naukę języka japońskiego. O tym, jak została radną i czym się zajmuje, opowiada w stylowej sali, która ma ponad 100 lat i przeżyła niejednego angielskiego polityka. Z JOANNĄ DĄBROWSKĄ, polską radną dzielnicy Ealing w zachodnim Londynie, rozmawia Piotr Dobroniak czeństwa angielskiego. Nastąpi duża segregacja pomiędzy Polakami i resztą społeczeństwa. Spójrzmy na szkoły muzułmańskie, hinduskie czy żydowskie. One bardziej dzielą niż łączą.

Czyli jednak bardziej szkoły sobotnie niż polska szkoła dzienna.

Jak to się stało, ze została Pani radną? – Przekonałam do siebie 1586 osób [śmiech]. Wiem, że nie byli to sami Polacy.

Jest to jawne? – Nie. Ja mam po prostu dostęp do pewnych danych i wiem, kto potencjalnie mógł na mnie głosować z danego rejonu.

Pani rejonem jest Ealing Common, ale z tego, co wiem, zajmuje się pani nie tylko sprawami tej dzielnicy. – Po wyborach, takie mam odczucie, zgłaszają się do mnie wszyscy. Mam spotkania z rezydentami ze swojego rejonu dwa razy w tygodniu, jednak w pozostałe dni zgłaszają się do mnie różni ludzie. Szczególnie Polacy z całego Ealingu. Poza tym jestem odpowiedzialna za dzieci i edukację w naszej dzielnicy. Zgłaszają się więc do mnie ludzie, którzy mają problemy ze szkołami dla swoich dzieci.

Jakie to są problemy? – Wszelkie. Często zdarza się, że szkoła nie chce przyjąć dzieci, bo ma już komplet. Czasem problemem jest samo dziecko, które ma problemy w nauce, wtedy pomagam znaleźć mu szkołę specjalną, aby takie dziecko miało lepsza opiekę wyspecjalizowanych nauczycieli. Są również problemy z dojazdami dzieci do szkół. Wtedy włącza się do pomocy sama już Rada i pomaga zorganizować transport.

Czy często ma Pani wizyty polskich rodziców? – Z tego, co zdążyłam już zaobserwować, to Polacy nieczęsto się tu pojawiają z takimi problemami. Po prostu świetnie sobie radzą i potrafią, jak to się mówi, urządzić się. Nie mają też większych problemów z zapisaniem dzieci do szkoły. Jeśli są problemy, to raczej społeczne niż naukowe, tzn. polscy rodzice szukają lepszych szkół dla swoich pociech.

Na pewno słyszała Pani o pomyśle założenia polskiej szkoły w Londy-

nie. Z tego co wiemy, pomysłodawców założenia takiej placówki jest co najmniej trzech. Jakie jest Pani zdanie, osoby, która wychowała się w nomenklaturze brytyjskiej i ma doświadczenie jeśli chodzi o tutejszą edukację. – Mam bardzo mocną opinię na temat tej szkoły, bo już od kilku miesięcy o tym się mówi. Ogólnie popieram ten pomysł, ale szkoła dzienna dla Polaków jest moim zdaniem jedną z najgorszych decyzji, jaką można podjąć. Z prostego względu. Np. dziecko przyjeżdża do Anglii w wieku pięciu lat i uczy się w polskiej szkole. Zdaje małą maturę (GCSE) wieku 16 lat albo dużą (A-Level) w wieku 18 lat. Znajomość języka polskiego takiego ucznia jest perfekcyjna, ale jego angielski jest na bardzo niskim poziomie. I nie chodzi mi tutaj o dogadanie się po angielsku, ale o żargon, którym operuje się na studiach czy w szkołach wyższych. Mówię tutaj o geografii, historii czy matematyce. Nie da się nauczyć perfekcyjnie języka nie przebywając z angielskimi rówieśnikami.

Nawet, jeśli wykładowymi językami będą polski i angielski? – Historia, geografia, religia – to są przedmioty, które jak najbardziej powinny być wykładane w języku polskim. Natomiast przedmioty ścisłe, gdzie język jest zupełnie inny, powinny być wykładane w języku angielskim.

Czyli polskie szkoły sobotnie spełniają wystarczająco funkcję nauczania języka i historii? – Tak. Właśnie te przedmioty w polskich szkołach sobotnich w pełni wypełniają lukę kontaktu z historią i tradycją Polski. Dlatego właśnie nie jestem przekonana co do idei powstania takiej szkoły.

Ale czy taka szkoła nie będzie dla nas Polaków czymś, z czego będziemy mogli być dumni? – Nie. Raczej powstanie tej szkoły, przyczyni się do izolacji polskich dzieci od kosmopolitycznego społe-

– Tak. Obecnie w szkołach angielskich są asystenci, do pomocy dla polskich dzieci tam, gdzie jest duży procent Polaków. Oni pomagają zaaklimatyzować się w angielskich szkołach. Szczególnie w szkołach podstawowych. Poza tym, jeśli dzieci nie będą uczyć się w szkołach angielskich ich język będzie zawsze słabszy. Wiem to po sobie.

Skończyła Pani angielską szkołę. – Tak, ale zdałam dużą maturę z literatury polskiej na Ealing College.

Z polskiej literatury w angielskiej szkole? – Tak. To nie jest żaden problem. To jest dodatkowy sygnał, że szkoła polska może być kaprysem założycieli, a nie koniecznością.

dze, które dostajemy z Rady idą raczej na utrzymanie biura i telefony.

kasku. Najpierw mnie nie poznali, potem byli w lekkim szoku, że to ja.

Czy dużo jest Polaków w administracji brytyjskiej?

Jak układa sie Pani współpraca z innymi radnymi? Są konflikty?

– Sądzę, że tak. W samej radzie Ealingu jest jeszcze, radna pani Barbara Yerolemou. Polski radny, Stefan Kasprzyk, jest radnym dzielnicy Islington. No i polski poseł, „nasz człowiek w parlamencie”, Daniel Krawczyński z Partii Konserwatystów. Ciekawostką jest to, że jest najwyższym, dosłownie, posłem w parlamencie brytyjskim – ma ponad sześć stóp wzrostu.

– Bardzo rzadko. Raczej się dogadujemy. Można powiedzieć, że jesteśmy raczej zgraną ekipą, szczególnie w naszym gabinecie konserwatystów. Wiadomo, że są różne charaktery i każdy ma inne priorytety, ale to nie jest problemem. To jest zwyczajne życie.

W wolnych chwilach lubi pani pojeździć na harleyach. – Tak. W marcu jadę nawet na zjazd harleyowców do Warszawy. Moi koledzy zdziwili się, jak kiedyś podjechałam na motorze w kombinezonie i w

– A ile ma pan czasu [śmiech]. Z różnymi – od drzewka przed domem, po osobiste. Zgłaszają się nawet kobiety, które były zgwałcone...

Udaje się załatwić wszystkie? – Z reguły tak. Jednak są sprawy takie, jak na przykład sprawy mieszkaniowe, które ciągną się czasem po kilkanaście miesięcy.

Jak Panie sobie radzi z natłokiem obowiązków? – Mało śpię. Chodzę spać o trzeciej, czwartej nad ranem. Żeby wypełnić wszystkie swoje obowiązki, muszę tak postępować. Biorę też dużo urlopu ze stałej pracy i jakoś staram się to wszystko godzić.

Właśnie. Pracuje jeszcze Pani w brytyjskich liniach lotniczych. Praca etatowa też z pewnością zajmuje Pani dużo czasu. – Tak. Nawet zmieniłam ostatnio pracę na bardziej stresującą, ale sobie radzę. W przeciwieństwie do Polski, gdzie zawód radnego jest dobrze płatny, ja muszę godzić dwa zajęcia. Muszę pracować etatowo, bo z pracy radnej raczej trudno się utrzymać. Praca w Radzie dzielnicy jest bardziej społeczna niż zawodowa. Te pienią-

– Ogólnie powiedziałabym wszystkim, nie tylko Polakom: poznaj swojego sąsiada, swoje najbliższe otoczenie. To pomoże ci szybko wdrożyć się w nowe życie i łatwiej się zaaklimatyzować. W razie czego, również będziesz mieć osobę, która ci pomoże.

Joanna Dąbrowska przyjmuje interesantów w siedzibie Ealing Council: Ealing Town Hall, W5 2BY Polskojęzyczne spotkania odbywają się w co drugi piątek każdego miesiąca w godzinach 19:30 – 20:30, oprócz sierpnia. Możliwy również kontakt telefoniczny: 0 20 8825 7887, fax: 020 8579 6726 REKLAMA

Z jakim problemami przychodzą do Pani mieszkańcy dzielnicy?

Na koniec, jaką ma Pani radę dla Polaków przyjeżdżających i mieszkających tutaj?


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

MIEJSCA • LUDZIE • ZDARZENIA 13 JAKUB SOBIK

Zielona wioska na Zielonej Wyspie Jakub Sobik redakcja@nowyczas.co.uk

iągle słyszy się, ile to możliwości jest do wykorzystania w Irlandii, jak łatwo dostać pracę za porządne pieniądze, jak łatwo robić karierę i wykorzystywać swój potencjał. Kiedy więc wyjeżdżałem na kilka dni do Dublina, spodziewałem się wielkiej metropolii tętniącej życiem, masy różnorodnych ludzi, architektonicznego, gospodarczego i kulturowego rozmachu. Jednym słowem, czegoś podobnego do Londynu, w którym mieszkam od kilku lat. Znalazłem coś zupełnie przeciwnego.

C

Bez Anglików lepiej Zaczęło się spektakularnie: lecąc godzinę nad czarnym morzem nagle wlatuje się nad morze świateł, wszak Dublin leży nad samym morzem i granica między nimi jest idealnie zarysowana. Następną rzeczą, którą niewątpliwie czuje się w dużym natężeniu, to ogromne otwarte przestrzenie i wiatr, o niebo bardziej dotkliwy niż w Anglii. W noc przylotu niewiele widziałem, oprócz miejskiej obwodnicy i nowego osiedla, na którym mieszka mój brat, u którego się zatrzymaliśmy. Dopiero rano okazało się, że osiedle znajduje się na samym skraju miasta, za jego płotem były już tylko góry i łąki, na których w najlepsze pasły się konie i krowy. Nie powiem: zaskoczyła mnie sytuacja, w której by zaznać prawdziwego kontaktu z naturą, wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Wiejsko-sielskiej atmosfery można było pozazdrościć, spodziewałem się jednak, że odbija się ona na odległościach do centrum miasta. Tymczasem przedpołudniowa podróż miejskim autobusem do ścisłego centrum zajęła nam nieco ponad trzy kwadranse, i to tylko dlatego, że staliśmy w olbrzymich korkach, które są

zmorą miasta. Po drodze mijaliśmy kolejne mieszkalne osiedla podobne do siebie jak dwie krople wody, choć w innym trochę stylu niż angielskie, bardziej chyba europejsko-kontynentalnym. Kiedy wreszcie dojechaliśmy do centrum, nie chciałem uwierzyć, że to już. Dublin jest mały niczym wioska! Czułem się, jak nie przymierzając, w Poznaniu czy Wrocławiu: nie było zapierających dech w piersiach budynków, szerokich ulic czy olbrzymich placów. Były za to wąskie, uliczki, niewielkie kamienice. Pałace, rządowe budynki czy nawet kościoły były co najwyżej średniej wielkości. Nie ma jednak wątpliwości, że Dublin jest piękny, a do tego kusząco przytulny: kamieniste uliczki nie są przesadnie zatłoczone, a Irlandczycy sprawiają wrażenie otwartych i przyjaznych. Z żalem stwierdziłem, że z zabytków, które obejrzeliśmy w samym centrum niewiele rzeczy powala na kolana. Trinity College, najstarszy irlandzki uniwersytet, w którym na własne oczy można obejrzeć słynną starą i kunsztownie zdobioną Księgę z Kells, czy Katedra św. Patryka, której dziekanem był m.in. autor „Przygód Guliwera” Jonathan Swift, wprowadzają jednak sprawnie w historyczną atmosferę tego miasta. A historii w Dublinie mnóstwo. Przyznaję ze wstydem, że niewiele wiedziałem o przeszłości Irlandii zanim tam pojechałem, ale ten krótki pobyt był pouczający w wielu zasadniczych sprawach. Najbardziej uderzyło mnie podobieństwo jej historii do naszej, zdominowanej walką o wyzwolenie spod wrażej okupacji. Irlandczycy nieprzerwanie męczyli się z brytyjskim najeźdźcą prawie tysiąc lat! I ich losy były wcale nie mniej krwawe niż polskie. Najwięcej o tej części ich dziejów można dowiedzieć się w czasie wizyty w ponurym więzieniu Kilmainham Gaol. Historią i znaczeniem można je porównać do warszawskiej Cytadeli, a przez jego cele przewinęła się cała plejada poli-

tycznych więźniów, z późniejszym wieloletnim premierem Eamonem de Valerą na czele. Tam też w jego charakterystycznych wnętrzach zaangażowany reżyser Jim Sheridan nakręcił oparty na faktach doskonały film „W imię ojca”, o uwięzionych przez Brytyjczyków Bogu ducha winnych Irlandczykach. Po wizycie w więzieniu nieodparcie nasunęła mi się bardziej krytyczna perspektywa w ocenie Anglików jako narodu. Obecnie tak się ich chwali za przyjęcie u siebie tylu innych narodowości. Być może ich tolerancja i otwarcie to jakiś sposób na odkupienie wieloletnich krwawych grzechów, i to nie tylko wobec Irlandczyków. Zresztą, chwała im za to, że odreagowują właśnie w ten sposób. Wpływy brytyjskie wciąż w Irlandii czuje się bardzo intensywnie. Anglików najzwyczajniej w świecie się nie lubi, a pamięć o okupacji jest bardzo żywa. Widać to było nawet przy takiej okazji jak niedawny mecz rugby między obiema reprezentacjami, który został rozegrany na historycznym stadionie w Croke Park. W 1920 roku doszło na nim do masakry: w odwecie za zabicie kilku swoich agentów brytyjskie wojsko wjechało na stadion i zaczęło na oślep strzelać do kibiców. Od tego czasu aż do teraz nie rozegrano na nim żadnego innego meczu poza sportami typowo irlandzkimi, czyli futbolem gaelickim czy hurlingiem. Kiedy więc zdecydowano się znów zagrać w Croke Park rugby – typowo angielski sport – wzbudziło to gwałtowne protesty części społeczeństwa. Na szczęście Irlandczycy sprawili gościom srogie lanie i zakończyło się tylko na odwecie sportowym.

Raj dla rodaków Jedną z rzeczy, która rzuca się w oczy, to olbrzymia liczba Polaków w tym mieście. Jeśli mieszkając w Londynie wydawało mi się, że jest nas dużo i spotyka się rodaków na każdym kroku, to w Dublinie takie wrażenie przy-

Od naszego wejścia do Unii Europejskiej do Irlandii przyjechało kilkaset tysięcy Polaków. W samym Dublinie jest ich ok. 200 tysięcy, tzn., że co piąty mieszkaniec tego miasta posługuje się językiem polskim!

Dublin jest drugim po Londynie ośrod kiem, do którego emigrują masy Polaków. Jakże różne są te miasta! najmniej się podwaja. Rzadko spotyka się sklep, w którym nie wpadłoby się choćby jednego Polaka, nie mówiąc o kafejkach czy pubach. Na ulicach grupki czy pary mówiące po polsku spotyka się co minutę. Jeśli nie znałbym angielskiego, z odnalezieniem się w tym mieście nie miałbym najmniejszego problemu. I jeśli w Londynie zdarza mi się spotkać ludzi, którzy jeszcze nie zetknęli się nikim z Polski, w Dublinie nie ma na to szans.

Skąd nas tam aż tylu? Po pierwsze to oczywiście praca. Nie wiem, jak to się dzieje, ale choć Dublin w porównaniu do Londynu jest mały, co widać, że drzemią w nim olbrzymie możliwości. Jak mówią miejscowi, Dublin to jeden wielki plac budowy. Poza tym Irlandia zainwestowała sporo w rozwój nowych technologii, których oczywiście na ulicy nie widać, ale stanowią one podstawę jej ogromnego skoku cywilizacyjnego. W rozmowach z mieszkającymi i pracującymi w Dublinie Polakami wyłania się obraz niesłychanej łatwości, z którą można rozwinąć tutaj swoją karierę. Wydaje się, że Polacy znacznie krócej pracują tam w pubach czy na budowach i szybko znajdują dla siebie coś bardziej dla umysłu wymagającego i zgodnego z ich zainteresowaniami i wykształceniem. Z kilkorga moich znajomych jedna osoba pracuje w banku, druga w biurze tamtejszego rzecznika praw obywatelskich, trzecia w administracji dużej firmy telefonicznej, a czwarta prowadzi dział części zamiennych w salonie Forda. Oni nie znaleźli tych prac przez znajomości, tylko poprzez ogłoszenia w prasie. W Londynie, bez doświadczenia w zawodzie w tym kraju, takie posady może nie są poza zasięgniem naszych możliwości, ale na pewno

zdobycie takiego miesca pracy jest o wiele trudniejsze. Chyba jednak konkurencja jest tu (to znaczy w Wielkiej Brytanii) wciąż dużo większa niż na Zielonej Wyspie. Jeden z moich znajomych nie pracuje co prawda w swoim zawodzie, prowadzi za to z sukcesem firmę remontowo-budowlaną. Założył ją dwa lata temu, dziś zatrudnia od dwóch do czterech osób, a to i tak tylko zimą, bo na wiosnę zamówienia powinny spłynąć jak irlandzki deszcz. Szokuje łatwość, z jaką można założyć i prowadzić własną firmę, starczy dosłownie tylko chcieć. Kiedy mój znajomy przyjechał do Dublina ponad trzy lata temu, jego remontowe doświadczenie opierało się mniej więcej na pomalowaniu kilka lat temu naszego wspólnego pokoju w akademiku. Kiedy doświadcza się tej gospodarczej wolności, to fakt, że w Polsce jest to w jakiś niepojęty sposób niemożliwe, boli podwójnie. Stolica Irlandii jest niezwykle przyjazna i łatwa do życia, co wydaje się być drugim powodem, dla którego Polacy tak tłumnie zjeżdżają w to miejsce. Po kilku dniach spędzonych w Dublinie nie czułem wcale, żebym był w obcym mieście. Olbrzymia ilość wolnej przestrzeni (jak na przykład w największym w Europie miejskim parku) daje powietrze do głębokiego oddechu. Dublin jest na tyle duży, by dać pracę taką, jakiej się szuka, i na tyle mały, że życie płynie tu dosyć wolno i leniwie. Stolica Irlandii sprawia wrażenie miejsca, w którym chce się osiąść na dłużej. Większość moich znajomych mieszka już w samodzielnie wynajętych mieszkaniach, i – choć za Polską tęsknią – do powrotu im jakoś nieskoro. Jak sami przyznają, z upływem czasu coraz trudniej będzie im się stamtąd ruszyć. Sam po kilku dniach złapałem się na tym, że zacząłem się nad tym zastanawiać, mimo że Londyn kocham jak żadne inne miejsce. Inspirujące życie kulturalne dopełnia całości. Wystarczy wymienić pisarzy, którzy tu mieszkali lub tworzyli: James Joyce, George Bernard Shaw, Oscar Wilde, Samuel Beckett czy Jonathan Swift to tylko niektóre nazwiska, które przyprawiają o dreszcze i dają niezłe pojęcie o kulturalnym bogactwie i atmosferze sprzyjającej duchowemu rozwojowi. Choć oczywiście kulturalnym centrum kontynentu (jak Londyn) Dublin nie jest. Aha, zapomniałbym o niezbędnej cząstce irlandzkiej kultury, czyli legendarnym Guinnessie. Tak, pije się go na skalę masową w każdym pubie, nawet zwolennikom zwykłego lagera nie wypada zamawiać niczego innego niż to ciemne z pianką. Nie zauważyłem co prawda jakiejś druzgocącej różnicy w smaku między Guinnesem pitym w Londynie i w Dublinie, choć każdy Irlandczyk dałby się poćwiartować za to, że ich jest o niebo lepszy. Faktem jest, że w tradycyjnych irlandzkich pubach na czele z legendarnym Jonniem Foxem atmosfera jest doskonała, jakaś żywa i sielankowa zarazem. Po prawie tygodniu, wracając do Londynu i porównując obie stolice, musiałem przyznać, że Dublin ma czym nas kusić. Mimo to nie żałowałem, że wracam. Może dlatego, że czuję się już tutaj jak u siebie, może dlatego, że Londyn jest miastem, w którym na każdym kroku czuje się zapach stolicy Europy. A może dlatego, że zaczynała mnie drażnić wylewająca się zewsząd irlandzka muzyka.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

14 KULTURA DARIA DANOWSKA

DO WYGRANIA SZEŚĆ BILETÓW NA WYSTĘP Kabaretu OT.TO!

Istne szaleństwo ogarnęło w miniony weekend widzów, którzy wybrali się do POSK-u. Pełna sala, salwy śmiechu i niekończące się bisy. Jednym słowem Marcin Daniec w Londynie.

Wystarczy wysłać SMS na numer 84010 w formacie: NC (spacja) OTTO + dane adresowe (koszt SMS £1.50 + standardowa stawka operatora). Na zgłoszenia czekamy do czwartku 21 marca.

W oczekiwaniu na sygnał czyli emigracyjne porady Marcina D.

P

oczątek jednak nie zapowiadał się zbyt szczęśliwie. Dostało mi się bowiem – i słusznie – od artysty. Miałem swoje negatywne pięć minut w tym występie. A wszystko przez „niezawodną” londyńską komunikację (pozdrowienia dla Kena). Dziesięciominutowe spóźnienie i słowa, które spadły na mnie jak grom z jasnego nieba – o której to się przychodzi na mój występ – padły ze sceny. Ok – mea culpa – przyznaję, ale nie ja mam być bohaterem tej opowieści. A działo się i to tyle, że nie jestem przekonany, czy tak krótka recenzja odda w pełni to, co wydarzyło się na scenie. Można Dańca nie lubić, jednak z gustami widzów polemizować nie wypada. A zgromadzeni na sali pokładali się ze śmiechu,entuzjastycznie reagując na dowcipy płynące ze sceny. Oj, dostało się rządzącym w Polsce. Niektórym bohaterom jeszcze do dziś pewnie czerwienią się uszy. Daniec nie pozostawił suchej nitki

na nikim. Po równo obdzielił i „czerwonych” i „czarnych”. Dostało się najsłynniejszym bliźniakom w Polsce oraz opozycji z Donaldem na czele, a widzowie wyli ze śmiechu. Przyznam się, że dawno nie ubawiłem się tak jak w sobotę w POSK-u. Pan Marcin w błyskotliwy sposób reagował na zachowanie widzów, prowadził z nią dialog, doprowadzając ją wręcz do ekstazy. Wraz z Marcinem Dańcem na scenie pojawili się także Tadeusz Krok, znany z występów w klubie „Pod Jaszczurami” w Krakowie oraz Zbigniew Seroka dbający o oprawę muzyczną występu. Wniebowzięta publiczność uhonorowała artystów owacją na stojąco, zmuszając do czterokrotnego bisu. A na koniec przypominam wszystkim radę Pana Marcina, aby nie wracać na razie do kraju, bo nie pora i czas na to. On sam da nam sygnał, kiedy już będzie można. Czekamy z niecierpliwością.

Andrzej Baran

NICK CAVE w nowym-starym wydaniu

C

zy nazwa „Grinderman” coś Państwu mówi? Sądzę, że większości absolutnie nic. I właściwie trudno się temu dziwić. Jeśli jednak wspomnę o spiritus movens tego zespołu, którym jest Nick Cave, będzie już chyba łatwiej. Podejrzewam, że tak, zwłaszcza że reszta grających tu muzyków to ludzie znani doskonale z zespołu Bad Seeds. Łatwo więc wywnioskować, że „Grinderman” to po prostu coś, co Cave i jego przyjaciele postanowili nagrać niejako „na boku”. A że wyszło całkiem nieźle? No to poświęćmy im kilka słów. Sama geneza tego projektu jest dość ciekawa – wszystko zaczęło się w 2004 roku, gdy zespół Cave’a zebrał się w studio celem nagrania nowego materiału. Wynikiem tej sesji były nie tylko zręby nowej, skądinąd wyśmienitej płyty Bad Seeds – „Abbatoir Blues/The Lyre of Orpheus” – ale także sporo materiału, który na krążku tym się nie znalazł. Nowe, mocniejsze i bardziej energetyczne brzmienie tak spodobało się muzykom, że stworzyli osobny zespół o nazwie „Grinderman”. Pod tym szyldem zagrali na żywo, a jakiś czas później powstała płyta, o której tutaj piszę. Jeśli ktoś kojarzy Cave’a głównie z przebojem „Where the Wild Roses Grown”, słuchając tej płyty może przeżyć olbrzymie zaskoczenie. Mroczny Nick wyraźnie zatęsknił za brzmieniem z czasów, kiedy zaczynał karierę w australijskim zespole nowofalowym Birthday Party. Słychać to już

chwilami było na wspomnianej wyżej, ostatniej płycie Bad Seeds, ale dopiero tu Cave dał wyraźny upust swojej nostalgii. „Grinderman” to niemal godzina mrocznej, intensywnej, w znacznej mierze improwizowanej muzyki. Słychać tu tylko gitarę (na której gra, o dziwo, Nick), perkusję i bas, czasami dołączają jeszcze skrzypce. Cave rzadko sili się na charakterystyczną dlań poezję, dużo zaś częściej śpiewa, co mu ślina na język przyniesie. W takich sytuacjach najczęściej można postawić pytanie – po diabła wydawać takie rzeczy? I tu właśnie jest sęk – ta płyta się broni! Szorstkie, bliskie bluesowi brzmienie sprawia, że całość brzmi bardzo autentycznie, bez całego studyjnego blichtru i obróbki. Mimo improwizowanego charakteru nagrań, da się wychwycić co najmniej kilka autentycznych perełek – jak „When My Love Comes Down” czy bardzo ładna ballada „Man in the Moon”. Czadowo brzmi „No Pussy Blues”, zaś uroczo parodystycznie wypada „(I don’t Need You To) Set Me Free”. Te kilka kawałków to wystarczający powód, aby fani Cave’a natychmiast zapoznali się z tą płytą (zresztą zapewne już to zrobili). Reszcie zaś pozostawiam wolny wybór – jednak każdy, kto chciałby posłuchać takiej nieco nerwowej, ale bez wątpienia mrocznej, a przy tym szczerzej rockowej muzyki, może zaopatrzyć się w „Grindermana” bez najmniejszych wątpliwości. .

Krzysztof Wojdyło


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

KULTURA 15

BrudnePoludnie.Pl

ksià˝ki

naCZASIE

do nabycia w Polskiej Ksi´garni FONT www.polskaksi´garnia.co.uk Paweł Huelle OSTATNIA WIECZERZA Akcja najnowszej powieści Pawła Huelle toczy się w Gdańsku, podczas jednego dnia, w bliżej nieokreślonej, choć nieodległej przyszłości. W mieście zaszło sporo zmian: obok kościołów wyrosły meczety, a życie mieszkańców raz po raz paraliżują tajemnicze wybuchy, w których jedni dopatrują się ataków islamskich fundamentalistów, inni działania szaleńca, a jeszcze inni sabotażu producenta wina marki Monsignore... Kilku znajomych z dawnych lat zmierza do teatru na sesję fotograficzną zorganizowaną przez ich wspólnego przyjaciela, Mateusza, który pragnie namalować Ostatnią Wieczerzę. Powieść Pawła Helle to bezlitosna rozprawa z polską religijnością; gorzkie pytanie o to, kim właściwie jesteśmy i czym tak naprawdę jest nasza wiara.

Jarosław Marek Rymkiewicz WIESZANIE Tak rekomenduje swoją książkę autor: „Książka ta przeznaczona jest dla miłośników historii ojczystej – takich, którzy lubią czytać o tym, jak wyglądało życie polskie w dawnych czasach i jak żyli nasi przodkowie, jakie mieli przygody oraz obyczaje. Mówi ona o wydarzeniach, które miały miejsce w Warszawie przed ponad dwustu laty, między połową kwietnia a początkiem listopada 1794 roku. Jest w niej również mowa o kilku wydarzeniach nieco późniejszych i nieco wcześniejszych, a także (dla przykładu oraz porównania) o wydarzeniach, do których doszło w tymże czasie w Wilnie i w Krakowie. Nie znaczy to, że moja opowieść zdaje sprawę ze wszystkich ważnych wydarzeń, które miały miejsce w Warszawie w roku 1794. Tę kwestię dostatecznie wyjaśnia tytuł książki – jej tematem są wydarzenia wiążące się z wieszaniem na szubienicy, a więc, ujmując to inaczej, z legalnym lub nielegalnym wykonywaniem wyroków śmierci – niekiedy sądowych, a niekiedy wydawanych spontanicznie przez lud Warszawy". Dlaczego o tym Rymkiewicz pisze teraz? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba jego książkę przeczytać. Teraz. DLA CZYTELNIKÓW „NOWEGO CZASU” POLSKA KSI¢GARNIA FONT UFUNDOWA¸A CZTERY KSIÑ˚KI. Wystarczy wys∏aç SMS na numer 84010 w formacie: NC (spacja) KSIAZKA + dane adresowe. (Koszt SMS £1.50 + standardowa stawka operatora). Na zg∏oszenia czekamy do czwartku 15 marca.

Poleca Wanda Niemczyk

Na drugim brzegu rzeki 4 marca po długiej chorobie w wieku 64 lat zmarł Tadeusz Nalepa, założyciel grupy Breakout, jeden z najwybitniejszych polskich muzyków bluesowych i rockowych.

P

mie u boku The Small Faces, jedna z najbardziej opiniotwórczych gazet w Holandii napisała, że „Polacy byli najlepsi, wypadli lepiej od Anglików, byli rewelacją wieczoru”. Album „Na drugim brzegu rzeki” nagrany po powrocie, uznano płytą roku. To wtedy Mira Kubasińska śpiewała po raz pierwszy „Gdybyś kochał mnie choć trochę, hej”. Wiesław Królikowski, autor książki „Breakout absolutny”, wspominał na antenie radiowej Trójki, że ów pierwszy longplay zespołu wywoływał szok, niedowierzanie, że polski band potrafi grać tak ostrą, dynamiczną, nowoczesną muzykę rockową. I tak nastąpiło pewne przesilenie. Breakout znokautował konkurencję, muzyka tzw. młodzieżowa, doskonale zdefiniowana przez Pawła w „Wojnie domowej” poczęła zmieniać swoje oblicze. W 1971 roku powstaje album „Blues”, na którym daje o sobie znać charakterystyczny styl Nalepy – pozostał mu wierny do końca. Nie śpiew to, raczej melodeklamacja, oszczędność w operowaniu gitarą, prosta fraza. Czuć w tej muzyce zespolenie, jedność człowieka i instrumentu. Bywały koncerty, gdzie śpiewał unisono, tylko on i gitara, wtedy to wrażenie było najsilniejsze. W nurcie blues-rockowym osiągnął oryginalność, jego wpływ słychać w muzyce młodych zespołów. Osiągnąć własne brzmienie, to ideał spełniony. W 1993 roku Nalepa i po raz kolejny zreaktywowany Breakout, śpiewał: Zawsze wierny mi Tak wierny niczym cień Ze mną w chłód i głod Ty ze mną w noc i dzień Mój bluesie.

łytkę z filmem „dziewięć dni”, dostałem niedawno, jako ciekawostkę. Jest to debiut filmowy Jędkera (WWO). On sam w filmie nie występuje. Natomiast soczyście okrasza zdjęcia do filmu swoimi bitami. Z ciekawością wkładałem płytę do odtwarzacza. No, cóż…, mogę powiedzieć jedno. Udało im się. Komu? Chłopakom z brudnego południa, czyli niejako moim ziomalom. Po raz kolejny Wrocław odkrył przed nami swoją twarz. A dokładniej, odkryli ją ludzie, którzy to poczciwe miasto zamieszkują. Film składa się z kolejnych sekwencji, których łącznikiem są fabularyzowane sceny. Trzeba go oglądać emocjonalnie. Albo z punktu widzenia bitów – oprócz Jędkera, jeden bit nadaje 113., albo z punktu widzenia snowboardzisty, który zafascynowany jest tym, co robi. Film pokazuje bowiem, co można zrobić z deską niekoniecznie w górach. Wcale nie trzeba wyjeżdżać za miasto, nawet nie musi być zbyt dużo śniegu. W filmie zawarty jest też piękny instruktaż. Głowa i chęci – to wszystko.Twórcy i aktorzy filmu pokazali to idealnie. Jest to obowiązkowy dokument dla tych, którym nie są obce siniaki po desce oraz bity, przy których niejednej osobie gotuje się w okolicach serca. Oczywiście można się czepiać, że film czasem zalatuje amatorką. Dla mnie jest to obraz offowy, z pomysłem i dobrym wykonaniem. Dynamiczny dokument, który powinien być rozwijany. Czasem przybiera formę „niekończącego się” teledysku. I o to właśnie chodzi. A muzyka? Śmiało można powiedzieć, że i w tym segmencie Jędker świetnie się odnalazł. Mój kolega ze studia montażowego zwykł mawiać, że nie ma dobrego filmu bez odpowiedniej muzyki. I tu, trudno mu tym razem zaprzeczyć, ma rację. Bit Jędkera tworzy atmosferę każdej sceny i jest idealnym tłem, czasem również budującym napięcie. Wszystko razem składa się na mocny, dobry film. Kończąc: nie ma precyzyjnej fabuły; nie ma profesjonalnych aktorów; nie ma zawodowych producentów. Jest za to prawdziwy dokument. Z profesjonalnym bitem. Polecam.

Elżbieta Sobolewska

Piotr Dobroniak

U

schyłku lat 50. w Polsce narodził się big bit, nasz głos w sprawie rock and rolla. Jednym zespołom zakazywano działalności, rodziły się następne. Nawet Paweł z „Wojny domowej” powołał do istnienia Kocmołuchy, by tworzyć przeboje wedle ówcześnie panującej definicji dobrej piosenki: „Musi być szybko, mieć rytm i treść – najlepiej o nieszczęśliwej miłości lub o zjawiskach przyrodniczych, ale wyłącznie przykrych”. Jako że Tadeusz Nalepa pociąg do przerabiania gitary zwykłej w elektryczną czuł od wczesnej młodości, na wszechobecne tendencje big bitowe nie mógł pozostać obojętnym. Jako dwudziestolatek wystąpił z Mirą Kubasińską na jednym z festiwali wyłaniających tzw. młode talenty, a dwa lata później, to jest w 1965 roku, założył zespół Blackout, wpisujący się w nurt muzyki młodzieżowej. Przypadkiem poznał Stanisława Guzka, którego ściągnął do zespołu. Powstał przebój „Anna”, zarejestrowany na pierwszej płycie „Blackout”. Wtedy jeszcze Staszek, chwilę później narodził się Stan Borys. Prawdziwy rozwój zespołu nastąpił, kiedy Nalepa poznał poetę Bogdana Loebla, który swoimi tekstami nadał mu nowy, nieco ambitniejszy sznyt. Blackout istniał do 1967 roku, aż jego założyciel postanowił „się wyłamać”. Powstał Breakout. Franciszek Walicki, jeden z inicjatorów zmiany formuły, wspomina: „Założenia były jasne: wyjść z polskiego zaścianka, stworzyć zespół, który byłby w stanie i który chciałby przekroczyć granice naszych prowincjonalnych opłotków i nawiązać kontakt z wielkim rockowym światem”. Muzycy wyruszyli na kilkumiesięczne turnee po Holandii. Obcowali na żywo z największymi tego czasu, a byli wśród nich: John Mayall, Frank Zappa, Jethro Thull, The Doors, Led Zeppelin, The Who. Kiedy Breakout zagrał koncert w Rotterda-


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

16 XX

Genialny pomysł Kiedy dwa lata temu Łukasz Zych i Marcin Chwalik zakładali Ceneo.pl, ludzie z ich najbliższego otoczenia gratulowali pomysłu, ale i jednocześnie przyglądali mu się z dużą dozą rezerwy. Rynek e-commerce w Polsce był wtedy jeszcze mało stabilny i tak naprawdę nikt nie wiedział, jak internauci zareagują na serwis tego typu. Anna Jasińska Łukasz Narożny

W

Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej serwisy porównujące ceny od lat miały pewną pozycję na rynku, ale w Polsce samo hasło porównywarka cen tylko nielicznym wydawało się znane. Dla większości była to absolutna nowość. Dzisiaj sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej – porównywarki to stały element elektronicznych zakupów. Kupujący wiedzą, że są to serwisy, które zestawiają nie tylko oferty cenowe, ale i przede wszystkim zbierające opinie użytkowników na temat produktów, prezentujące specyfikację techniczną towarów i wspierające decyzje zakupowe.

Niełatwe początki Początki firmy nie należały do najłatwiejszych. Garstka zapaleńców bez stałej siedziby, ale za to z przekonaniem, że to, nad czym pracują, jest bardzo potrzebne, dzień po dniu budowała od początku serwis Ceneo.pl. Dzisiaj nikt już nie ma wątpliwości, że pomysł był świetny!

Na początku prezentowane były tylko cztery kategorie produktów: fotografia, sprzęt AGD, komputery oraz sprzęt RTV, a serwis odwiedzało kilkadziesiąt tysięcy użytkowników miesięcznie. Z czasem liczba odwiedzających zaczęła się zwiększać, a sklepy coraz chętniej zamieszczały swoją ofertę na Ceneo, widząc w tym szansę na promocję marki. Dziś Ceneo to 17 kategorii produktów, serwis współpracuje z niemal 400 sklepami handlującymi w przestrzeni wirtualnej, na stronach serwisu prezentowanych jest około 300 tysięcy produktów, co daje w sumie niemal półtora miliona porównywanych ofert sklepów. W styczniu tego roku Ceneo odwiedziło prawie półtora miliona użytkowników, którzy wygenerowali niemal 20 mln odsłon. Takie wyniki czynią z serwisu niekwestionowanego lidera wśród porównywarek. Zespół Ceneo to dzisiaj dwadzieścia osób, które odpowiadają za kwestie technologiczne, sprzedaż i marketing. Zapał i pasja, z jaką założyciele Ceneo budowali swoją firmę, od początku działalności był doceniany wielokrotnie przez zewnętrznych ekspertów. Dwukrotni wyróżnienie przez „Wprost” i „Money” tytułem najlepszego serwisu porównującego

ceny w Polsce, nagroda Akademii Internetu – w kategorii technologia, elektronika użytkowa, komunikacja – na Webstarfestival 2006 organizowanym przez stowarzyszenie IAB Polska i tygodnik „Newsweek”, bardzo dobra ocena w testach jakości przeprowadzanych przez „Komputer Świat”, to tylko najważniejsze z nagród, jakie przez dwa lata przyznano porównywarce. Jednak największy rozwój dokonał się w świadomości samych użytkowników Ceneo, którzy powoli zaczynają traktować serwis jako miejsce, z którego zaczynają się zakupy w sieci. I z tego właśnie założyciele porównywarki są najbardziej dumni. Ceneo poza porównaniem ofert cenowych dostarcza informacje o specyfikacji technicznej danego produktu. Jest to także bogata baza opinii o produktach i sklepach napisanych przez internautów, jak i przez ekspertów portali tematycznych. Najnowszą funkcjonalnością są przewodniki zakupowe – specjalna sekcja pomagająca dobrać produkt do potrzeb przyszłego użytkownika.

Jaka przyszłość? Biorąc pod uwagę bardzo szybki rozwój e-commerce w Polsce, systema-

tyczny wzrost liczby sklepów i ich obrotów, kupujących, gołym okiem widać, że serwis pomagający ogarnąć to wszystko, zestawić, porównać, jest narzędziem nieocenionym. Pozycja lidera może dawać sporą satysfakcję, ale tutaj nikt nie zamierza spocząć na laurach. Rynek porównywarek cenowych zagęszcza się coraz mocniej. Powstają nowe podmioty, które widzą w tym biznesie szansę i spory potencjał. Poza Ceneo liczą się może jeszcze dwie z nich, reszta ma raczej nikłe szanse na znalezienie większej grupy odbiorców dla swojej oferty. – Bardzo ciężko pracowaliśmy nad tym, aby nasza firma osiągnęła taką pozycję, jaką ma w chwili obecnej – mówi Łukasz Zych, prezes Ceneo. – Z dużym szacunkiem odnosimy się do dokonań naszej konkurencji i zdajemy sobie sprawę z faktu, że jest ona jednym z czynników napędzających szybki rozwój serwisu. Czując oddech na plecach, każdego dnia pracujemy nad tym, by nasza oferta była dla użytkownika lepsza i bardziej przydatna – dodaje. Początek 2007 roku przyniósł duże zmiany. Ceneo stało się częścią grupy

kapitałowej QXL Holding, potentata na europejskim rynku e-commerce, od lat działającego z powodzeniem w Norwegii, Danii, Szwajcarii, Czechach, na Węgrzech i na Ukrainie. QXL Holding jest właścicielem QXL Poland sp. z o.o, w którego skład wchodzą między innymi: Allegro.pl (serwis aukcyjny), otoMoto.pl (ogłoszeniowy serwis motoryzacyjny), Platnosci.pl, PayU.pl, otoDom.pl (ogłoszeniowy serwis nieruchomości), Payback.pl (największy program lojalnościowy w polskim internecie). Przyłączenie się Ceneo do grupy Allegro.pl, największego polskiego serwisu aukcyjnego, otwiera zupełnie nowe możliwości przed firmą. Integracja ze strukturami londyńskiego giganta, dostęp do ogromnych pokładów wiedzy z zakresu e-commerce popartego wieloletnim doświadczeniem, nowe możliwości finansowe – wszystko to pozwala z dużym optymizmem spojrzeć na rozwój firmy. – Łatwiej będzie nam teraz realizować rozległe plany rozwoju, które snujemy już od wielu lat – mówi Marcin Chwalik, wiceprezes Ceneo. Jakie są to plany? Przekonamy się zapewne już w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

W ZWOLNIONYM TEMPIE Telewizor

M

iałem kiedyś telewizor. Stary, poczciwy, made in Azja, którego pilot zginął w tragicznych okolicznościach. Nie było by to takie złe, gdyby nie fakt, że z przyciskow na samym odbiorniku działał tylko jeden do przełączania programów w górę. Nie było też możliwości przeprogramowania kanałów. Żeby przełączyć np. z TVN na MTV trzeba było wcisnąć przycisk ponad 30 razy. Żeby wrócić – kolejne 30. Odkryłem dzięki temu nowy sposób oglądania telewizji – przełączałem kanały tylko raz w tygodniu. Tydzień muzyki, tydzień dokumentu, tydzień sportu i tydzień Polskości, jak to pięknie brzmii... Tydzień za tygodniem, rok za rokiem, telewizor zmarł..., znaczy się zepsuł. Od tego czasu minęły trzy lata i był to okres bez telewizji w moim życiu, z małymi wyjątkami. Nie znam serialowych gwiazd, nie znam prezenterów, no chyba że są ofiarami

kolejnego skandalu i czytam o nich w internecie. Podobno leci już czwarta edycja „Tańca z Gwiazdami”, a ja nie widziałem nawet czołówki. A co, za to do kina chodzę od dziesięciu lat co tydzień. Nie o tym jednak chciałem pisać. Przeprowadziłem się do nowego lokum, w którym jest telewizor. Leżę sobie teraz wygodnie i korzystam z wygód zdalnego sterowania moim „szkiełkiem”. „Latam po kanałach jak tornado'” aż trafiam na Graham Norton Show. Ten nadawany przez BBC program sprawił, że muszę o nim napisać. Pamietając jak po wypowiedzi Agnieszki Chylińskiej adresowanej do jej nauczycieli, na transmitowanej gali Fryderyków w Polsce wybuchł skandal, dziwnie się czułem oglądając brytyjską telewizję naszpikowaną przekleństwami. Większości nawet nie mogę zacytować, bo wybuchłby kolejny skandal związany z wydrukowaniem tego przez polską gazetę. W nadmienionym show gośćmi byli Orlando Bloom i Samantha Morton, a dyskusja oscylowała wokół ostatniej gali wręczenia Oscarów skrecając co moment na

boczki. Rozmawiano na temat Jamesa Camerona, który po zrobieniu „Titanica” i „Terminatora” odnalazł ostatnio grób Jezusa Chrystusa i jego rodziny. Pomimo że wielu ekspertów się z tym nie zgadza, Graham Norton zapewnia – skoro Cameron sprawił, iż ludzie uwierzyli, że Arnold Schwarzenegger potrafi grać, to uwierzą i w to. Nawiązując do problemu grobu Jezusa zaprezentowane zostały zdjęcia z najnowszych objawień. Pierwsze zdjęcie rzekomo ukazujące Matkę Boską i porównywane do autentycznego obrazu, okazało się być plamą na pudełku z pizzy... Kolejne zdjęcie zapowiedziano i przedstawiano jako objawienie się Jezusa. Fotografia ta po oddaleniu ukazała odbyt psa, w którym najciemniejsze miejsce miało pełnić role głowy. Orlando Bloom jako jedyny zareagował stwierdzeniem, że to jest nie w porządku. Reszta śmiała sie do rozpuchu. Nie jestem osobą wierzącą i nie powinno mnie to wogóle obchodzić. A jednak mnie obchodzi i to nie dlatego, że moja mama jest katoliczką. Ja po prostu szczerze wątpie czy pan Norton pozwoliłby sobie ukazać

Mahometa w odbycie wielbłada czy też w jakimkolwiek innym. Patrząc na ostatnie przeprosiny Zachodu po wydruku karykatur Mahometa sądzę, że taki eksces by nie przeszedł. Katolicy, pomimo że jest ich więcej niż muzułmanów, nie reagują widać na takie „żarty”, a może tylko mają mniejszą siłę przebicia, bo ich grupy fundamentalistyczne nie przeprowadzają ataków „kamikadze” i nie wysadzą BBC. Jedyne co boli kapitalistyczne kraje, to pomniejszenie zysków, co interpretowane jest jako straty (nie wiedzieć czemu, bo przecież nic nie tracą, a tylko zarabiają mniej). Ten cios zadany Danii przez kraje Islamu (bojkot duńskich produktów po wydruku karykatur Mahometa) obnażył Piętę Achillesa Kapitalizmu. Co by było, gdyby teraz wszyscy katolicy zaprzestali oglądania BBC, a wierzący reklamodawcy wycofali swoje inwestycje z tej stacji? Tego nie wie nikt. Wiadomo jednak, że tak się nie stanie. Dlaczego? Postaw to pytanie swojemu sumieniu.

Marek Kremer


RENAULT 4

MOTORYZACJA 17

nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

RENAULT 4 to samochód wyprodukowany we Francji w rekor-

dowej liczbie egzemplarzy. W latach 1961-1992 z taœm monta¿owych zjecha³o ponad 8.130 000 sztuk „czwórki”. Od dawna jest to ju¿ samochód kultowy, a po¿egnalna seria nazwana „bye-bye” w 1992 roku zosta³a wypuszczona na rynek w iloœci 1000 egzemplarzy. Kosztowa³a wówczas 50 500 franków, czyli wiêcej od niejednego nowego i bardziej wspó³czesnego samochodu. Nabywcy zrobili jednak dobry interes. Auta te s¹ przechowywane na ogó³ w gara¿ach, a ich cena roœnie. Poprzednikiem „czwórki” by³o Renault – 3 produkowane doœæ krótko w 1961 roku. R4 by³ pomyœlany jako tani samochód u¿ytkowy, przeznaczony dla s³u¿b publicznych czy rolników. Podbi³ sobie jednak przede wszystkim serca m³odzie¿y, a fakt, ¿e najwy¿sze wskaŸniki sprzeda¿y (336 tysiêcy sztuk) mia³y miejsce w okresie zainteresowania ruchem hippisowskim, „paryskiej wiosny” i buntu studentów w 1968 roku mówi sam za siebie. R4 rywalizowa³o i rywalizuje do dziœ o tytu³ auta kultowego z Citroenem 2CV. Rzecz zale¿y od gustu. Jednym podoba siê „pude³ko”, innym zaokr¹glone kszta³ty 2CV. Obydwa francuskie auta ustêpuj¹ popularnoœci¹ jedynie niemieckiemu VW „garbusowi”. Od czasu wypuszczenia wspó³czesnej wersji VW „garbus” straci³ jednak trochê ze swojej magii.

R4 produkowano latami, wypuszczaj¹c na rynek nowe serie i wersje. Pierwsze auta mia³y silniki o pojemnoœci 747 cm 3 i moc 26,5 KM. W 1965 pojawi³y siê pierwsze furgonetki. Po 1967 przeprowadzono lifting, auto zyska³o 4-biegow¹ skrzyniê. Po 1976 niestety nasta³a era plastików, które powoli w R4 wypar³y „chromy”. Dwa lata póŸniej pod mask¹ znalaz³ siê silnik o pojemnoœci 1,1 litra, w 1983 hamulce tarczowe z przodu. Ostatnie modele mia³y ju¿ nawet przeciwmgielne œwiat³a. Nigdy nie zmieni³a siê natomiast charakterystyczna dŸwignia zmiany biegów, która wyrasta-

Wyœcigi o budowê najtañszego auta

FIRMY motoryzacyjne wydaj¹ siê œcigaæ o skonstruowanie jak najtañszego, popularnego auta. Gonitwê rozpoczê³o Renault ze swoj¹ Daci¹ Logan. Sukces marki spowodowa³, ¿e w jej œlady id¹ inni. Tanie auto zapowiada Toyota. Renault odpowiedzia³ zejœciem z cen¹ Logana na rynkach trzeciego œwiata nawet do 2 tysiêcy dolarów. Z podobn¹ ofert¹ zamierza tak¿e wyjœæ Fiat we wspó³pracy hindusk¹ grup¹ Tata. Ju¿ w 2008 roku ma rozpocz¹æ siê sprzeda¿ hindusko-w³oskiego auta za 1700 euro (2 200 dolarów). Nie trafi ono jednak do Europy. Mówi siê o sprzeda¿y w krajach Azji i byæ mo¿e w Ameryce Po³udniowej. Fiat i Tata kooperuj¹ ju¿ od dawna. Tata jest wy³¹cznym dystrybutorem Fiata w Indiach. Poza tym grupy wspólnie produkuj¹ silniki i skrzynie biegów. Tata produkuje, poza autami osobowymi, tak¿e autobusy, samochody

³a z deski rozdzielczej. Auto produkowano by zapewne d³u¿ej, ale jego technika nie odpowiada³a ju¿ europejskim normom bezpieczeñstwa i iloœci wydalanych spalin. Przez pewien czas R4 by³y jeszcze produkowane w S³owenii i Maroku. „Czwórki” s³u¿y³y francuskiej poczcie, energetykom, wojsku, ¿andarmerii. Pracowa³y dla firm i wioz³y Francuzów na wakacje. „Gra³y” w licznych filmach, ale maj¹ te¿ za sob¹ epizody sportowe. Przebrnê³y m.in. przez rajd Pary¿-Dakar, przecina³y kontynent amerykañski, a nawet œciga³y siê na torze. Ró¿ne firmy zajmowa³y siê tuningiem „czwórek”. By³y wiêc „karawany”, auta gospodarcze, terenowe. Przerabiano je na kabriolety i stylizowano na auta przedwojenne. Spor¹ popularnoœæ zyska³a wersja z napêdem na cztery ko³a. Niektórzy twierdz¹, ¿e te ma³e auta wyprzedza³y o lata epokê SUV-ów. Inni nie przyrównuj¹ ich do niczego i po prostu za nimi... têskni¹. Kupienie dziœ Renault 4 w dobrym stanie i za niedu¿e pieni¹dze zakrawa na cud.

AUTOBUDA

dostawcze, ciê¿arówki i pojazdy wojskowe. W³osko-hinduska wspó³praca nie skoñczy siê na tanim aucie dla trzeciego œwiata. Podpisano tak¿e umowy o wspólnej budowie pick-upa w Argentynie. Obydwie firmy zainwestuj¹ 80 milionów dolarów w zak³ady Fiata w Cordobie. W 2008 roku nowy pick-up zacznie zje¿d¿aæ z taœm, a jego roczna produkcja ma wynieœæ 20 tysiêcy sztuk. Auto trafi na rynek Ameryki Œrodkowej i Po³udniowej, ale byæ mo¿e tak¿e do Europy. Uzupe³nieniem umowy jest te¿ kooperacja Tata z nale¿¹c¹ do Fiata firm¹ Iveco w produkcji samochodów dostawczych.

Opracowa³: Robert Kownacki

TOWARZYSZ¥CE nam w podró¿y psy nikogo nie dziwi¹. Celem u³atwienia ich przewozu pojawi³y siê te¿ ró¿ne akcesoria. S¹ to szelki, torby podró¿ne, pokrowce ochronne, hamaki, siatki, rolety, kamizelki asekuracyjne, wreszcie klatki. Brrrr.... Najwa¿niejsze jest jednak samo auto. W³aœciciele psów przy wyborze samochodu kieruj¹ siê czêsto tak¿e wygod¹ swojego czworonoga. Nic dziwnego, ¿e wybieraj¹ oni przewa¿nie vany, kombi itp. Konstruktorzy rzadko myœl¹ o skonstruowaniu auta, które ju¿ fabrycznie uwzglêdnia³oby psie potrzeby. Wyj¹tkiem s¹ tu samochody specjalistyczne, np. policji, które maj¹ s³u¿yæ do przewozu s³u¿bowego zwierzêcia. Modele takie prezentuje m.in. Fiat, oferuj¹c przerobione Pandy. Policja uzna³a to jednak za przesadê i w nowych zamówieniach chce kupowaæ radiowozy wielofunkcyjne, które bêd¹ mog³y przewoziæ psa, ale tak¿e zatrzymanego, czy aparaturê techniki kryminalnej. Psie ¿ycie istnieje tak¿e poza policj¹, czy s³u¿bami ratowniczymi. O czworonogach ma³o jednak kto myœli. Tym wiêksze wra¿enie zrobi³ Nissan, który przedstawi³ auto dla „samotnego mê¿czyzny” z psem w³aœnie. Chodzi o model Bevel, który pojawi³ siê w Detroit. Niestety to tylko concept car. Japoñczycy s¹ w czo³ówce krajów, które ³¹cz¹ pasjê motoryzacyjn¹ z dba³oœci¹ o czworonogi. Nissan zadowoli³ siê na razie pomys³em, ale znacznie dalej posz³a ju¿ Honda. Koncern przedstawi³ samochód specjalnie zaprojektowany na autobudê. Jest to Honda Vamos w wersji... Travel Dog. Zewnêtrznie niczym siê nie ró¿ni od seryjnej produkcji, ale zadbano tu o wygodê podró¿uj¹cego zwierzêcia i higienê. Honda Vamos Travel Dog zosta³a wyposa¿ona w antybakteryjn¹ pod³ogê, tapicerkê, która nie wch³ania psich zapachów i nie powoduje wszczepiania siê w ni¹ zwierzêcej sierœci. Do tego odpowiednia wentylacja, zamontowane poid³o i miska na jedzenie, odpowiednia adaptacja wnêtrza i elementy zabezpieczaj¹ce psa w razie wypadku czy ostrego hamowania. Motobuda jest sprzedawana na razie wy³¹cznie na rynku japoñskim i niestety nic nie wiadomo o planach jej eksportu... Nasze psy musz¹ trochê poczekaæ.


NOWYCZAS 9 marca 2007

nowyczas.co.uk

18 CO SIĘ DZIEJE 4FunTV. W minionym roku zespó∏ zagra∏ kilkadziesiàt koncertów w Polsce, Czechach i na S∏owacji. W 2006 r. Ukaza∏ si´ debiutancki album Tabu p.t. „Jednos∏owo”.

Film 5. FESTIWAL POLSKIEGO FILMU 15.03 -25.03 Jasminum Obycz., Pol., 2006, re˝. Jan Jakub Kolski Riverside Studios Hammersmith, W6 9RL 15.03, godz. 19.00

wczeÊniej i równie˝ rozpoczà∏ produkcj´. Zdj´ç do tego filmu nigdy nie ukoƒczono, poniewa˝ odtwórcy g∏ównych ról zostali zamordowani. Czy chodzi o klàtw´? W kinach w ca∏ym Londynie. Ostatni film Kolskiego otwiera 5. Festiwal Polskiego Filmu w Londynie. Jasminum prezentuje styl Kolskiego w pe∏nym tego s∏owa znaczeniu, kto zna jego filmy doskonale wie o czym pisz´. Magiczny realizm, jak u Hrabala i Schulza. W Jasminum cudownoÊç otoczenia oddzia∏ywuje na ludzi zapachem. Kolski przymierza∏ si´ do realizacji „Pachnid∏a” coÊ mu widaç z tego zosta∏o...Zakonnicy klasztoru w JaÊminowie pachnà: czeremchà, czereÊnià, Êliwà, a zapachy te wykazujà równie˝ specjalne w∏aÊciwoÊci. Do klasztoru przyje˝d˝a konserwatorka malarstwa Natasza, z córkà Gienià. Dwa razy Marcel ¸oziƒski: Practical Exercises Dok., Pol. 1896, 12.min. Riverside Studios 16.03 godz. 18.30 Dokument ¸oziƒskiego pokazuje media epoki PRL – u, pod kàtem metod stosowanych w celu indoktrynacji spo∏eczeƒstwa How to live Dok., Pol. 1977, 83 min. 16.03 godz. 18.45 Próba przedstawienia mentalnoÊci „spo∏eczeƒstwa kolektywnego” na przyk∏adzie modelowej socjalistycznej rodziny. Palimpset Thriller, Pol. 2006, re˝ Konrad Niewolski Riversides Studios 16.03 godz. 20.30

After the Wedding Dania / Szwecja, Dramat, 2006, re˝ Susanne Bier Premiera 9 marca

MegaYoga zaprasza: Brygada Kryzys Live Max & Kelner Soundsystem Klub Cargo 83 Rivington Street Shoreditch EC2A 3AY 18 marca godz. 19.00 bilety w cenie: £12 i £15 w dniu koncertu Brygada Kryzys wystàpi w Londynie ju˝ po raz trzeci. Jej liderem jest Tomek Lipiƒski oraz Robert Brylewski. Towarzyszyç brygadzie b´dzie znany jazzowy saksofonista Alek Korecki. Na scenie Cargo wystàpi te˝ pierwszy polski soundsystem Max & Kelner. Projekt jest wynikiem wieloletniej wspó∏pracy Roberta Brylewskiego i Paw∏a „Kelnera” Rozwadowskiego – wokalisty zespo∏u Deuter.

Kabaret Jacob jest dyrektorem upadajàcego sierociƒca szuka wsparcia, aby placówka nie zosta∏a rozwiàzana. Niespodziewanie dostaje ofert´ pomocy od duƒskiego biznesmena, który oferuje wsparcie w wysokoÊci 4 mln. dolarów. ˚àda jednak od dyrektora spe∏nienia pewnego warunku. Mianowicie ma on wróciç do Danii i wziàç udzia∏ w Êlubie ofiarodawcy. Wesele staje si´ momentem prze∏omowym w ˝yciu w ˝yciu Jacoba. W kinach w ca∏ym Londynie.

Kinowe hity minionego tygodnia 1. Hot Fuzz 2. Ghost Rider 3. The Number 23 4. Charlotte’s Web 5. The Illusionist 6. Music And Lyrics 7. The Good Shepherd 8. Material Girls 9. Arthur and the Invisibles 10. Epic Movie

Historia inspektora policji (Andrzej Chyra), który popada chorob´ psychicznà. Inspektor prowadzi wyjàtkowo skomplikowane Êledztwo, zaczyna traciç kontakt z rzeczywistoÊcià, a za realne braç imaginacje swojej wyobraêni. Inland Empire USA / Fr./Pol. Dramat, 2006 re˝. David Lynch Premiera 9 marca (Inland empire jpg) Kanwà opowieÊci Lyncha jest praca nad realizacjà hollywoodzkiego filmu, którego re˝yser (Jeremy Irons) jest przekonany i˝ stanie si´ przebojem. Problem stanowi scenariusz, inspirowany cygaƒskà legendà z Polski, którym niestety ktoÊ zainteresowa∏ si´

Natty Dreadlocks – zespó∏ grajàcy muzyk´ z kr´gu roots reggae. Powsta∏ w 2005 r. w Londynie, a za∏o˝y∏a go grupa Polaków, Êciàgajàc do zespo∏u mi∏oÊników reggae, których poznali w Londynie. Zespó∏ ma wi´c sk∏ad mi´dzynarodowy: Polacy, Australijczycy, Duƒczycy, Anglicy i Niemcy. Byli goÊçmi festiwali: „Nie Zabijaj 2005”, „Ostróda Reggae Festiwal”, „8 Festiwal Dzia∏aƒ Muzycznych – Bogatynia 2006”.

Muzyka • Koncerty Tabu & Natty Dreadlocks Roots Rock Reggae Live Music in the City Klub Cargo 83 Rivington Street Shoreditch EC2A 3AY 14 marca Tabu – powsta∏ w 2003r. Gra swojà muzyk´ ∏àczàc nurty roots reggae, ragga, ska i rocksteady. Jest laureatem najwi´kszego polskiego festiwalu reggae „Ostróda Reggae Festiwal” oraz pierwszego przeglàdu „M∏ode Wilki – Rebelia 2005” zorganizowanym w warszawskiej „Stodole” przez Radio Bis i

OT.TO Arts Theatre London 6/7 Great Newport Street WC2H 7JB

MACIEK MALEŃCZUK & JACEK KULESZA TRIO Klub The Telegraph 228 Brixton Hill, SW2 1HE 11 marzec, godz. 19.30 Bilety: £15, £18 www.ticketweb.co.uk Uwaga! Koncert będzie kameralny, tylko 300 biletów w sprzedaży. Maciek Maleńczuk jest muzykiem, Pan Maleńczuk autorem poematu „Chamstwo w państwie”, wydanego w 2003 r. przez Wydawnictwo Literackie. Po dwuletniej odsiadce w więzieniu, gdzie trafił w 1981 r. za odmowę służby wojskowej, zaczął komponować piosenki, które śpiewał głównie na ulicach polskich miast. Spiritus movens zespołu Püdelsi. W roku 1993 założył grupę Homo Twist. Brał udział w trzeciej edycji Idola jako członek jury. 13 marca 2004 w chorzowskim Teatrze Rozrywki odbyła się premiera przedstawienia „Bal u Wolanda" na podstawie powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa z Maleńczukiem w roli Wolanda.

Wystawy Banksy Andipa Gallery Walton St., SW3 2JL Pn. – Pt. 9.30 – 18.00 Sb. 11.00 – 18.00 Do 24 marca

net oraz porcelan´ z Sevres. Dzie∏a zosta∏y po˝yczone z Ermita˝u, s∏ynnego muzeum Sankt Petersburga i pochodzà najprawdopodobniej z kolekcji Cara Miko∏aja I. Pokazywane w Wielkiej Brytanii po raz pierwszy.

Markety Mainwaring’s Chelsea Living Fair Chelsea Old Town Hall King’s Road SW3 5EE Niedziela 4 marca, godz. 10.00-17.00 Wst´p: £5 przed godz. 11.00, potem £2.50

24 marca godz. 19.00 25 marca godz. 17.00 i 20.00 Bilety w cenie: £15 i £18 dost´pne w kasie teatru codziennie 10.00 – 20.00 Kabaret powsta∏ w 1987 r. z inicjatywy Wies∏awa Tupaczewskiego i Andrzeja Piekarczyka. Dwa lata póêniej do zespo∏u do∏àczy∏ Andrzej Tomanek i Ryszard Makowski. W ciàgu 1990 r. kabaret wyst´powa∏ pod egidà zespo∏u Jana Pietrzaka. Swój pierwszy samodzielny program nagra∏ dla programu drugiego TVP w 1991 r, a wspó∏praca trwa do dzisiaj. Do roku 2000 wyda∏ 10 albumów, w tym „Zasma˝ka”, „Lato z OT.TO”, „Wesele Hamleta”. W styczniu 2001 r. odszed∏ z kabaretu Ryszard Makowski, od tej pory panowie wyst´pujà jako trio. Proponujà humor daleki od tematów politycznych, bo tych pe∏ne sà codzienne gazety. Bazujà na bezpoÊrednim kontakcie z publicznoÊcià, dostosowujàc ˝art do jej reakcji.

Banksy – brytyjski artysta graffiti. Urodzi∏ si´ w 1974 r. w Bristolu. Jego prace pojawiajà si´ na ulicach Londynu, ale graffiti z jego charakterystycznym logo mo˝na równie˝ spotkaç w zakamarkach innych miast ca∏ego Êwiata. Jego rysunki sà najcz´Êciej satyryczne, lub zwiàzane z politykà. Sztuka Banksy’ego stanowi po∏àczenie graffiti i techniki szablonowej. Triumf Erosa Somerset House The Strand WC2R 0RN Codziennie 10.00 – 18.00 Wst´p: £5 W Salach Ermita˝u mo˝na zobaczyç obrazy i rzeêby z okresu Rokoko autorstwa najwybitniejszych twórców epoki: Boucher, Falco-

Du˝y wybór mebli i innych rzeczy, które czynià nasze mieszkania przytulnymi i nadajà im okreÊlony styl: krzes∏a, lustra, donice, lampy, poÊciel i inne, a dodatkowà atrakcjà tego miejsca sà stoiska z tradycyjnymi wyrobami kuchni francuskiej. Antiques & Collectors Fair Royal Horticultural Hall Elverton Street, Vincent Square, SW1 11 marca, w godz. 10.00 – 16.30 Wst´p: £3,50


nowyczas.co.uk

6

CZAS NA RELAKS 19 œrednie

7 8

4

5 7 9 1 4 5 9 3 1 6 8 2 5 6 2 7 8 1 9 6 7 9 5 8 2 2

1 4 9 7 8 2 6 8 2 1 8

1

8

6

4 5 7

4 3 2 1 7 4 8 5 9 2 4 6 8

trudne

1

6

1 8 7 5 9 4 8 2 4 9 6 8 9 5 8 6 3 4 8 2 9 2 1 5 9 7 2 6

Sudoku

³atwe

NOWYCZAS 9 marca 2007

Wype³nij diagram w taki sposób, aby w ka¿dym poziomym wierszu, w ka¿dej pionowej kolumnie i w ka¿dym dziewiêciopolowym kwadracie 3x3 znalaz³y siê cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mog¹ siê powtarzaæ.

Rozwi¹zania sudoku z nr 9

³atwe

œrednie

Krzy¿ówka I Humor

ANDRZEJ LICHOTA

trudne

Has³o krzy¿ówki z nr 9: £aty zawsze wiêksze od dziur

Absurd tygodnia

Szefowa katowickiej kliniki okulistycznej, profesor Ariadna G. zosta³a zatrzymana przez policjê na terenie szpitala w stanie wskazuj¹cym na spo¿ycie alkoholu. Nie

Horoskop tygodniowy

BARANY bêd¹ niezdecydowane. W weekend nie podejmujcie trudnych mi³osnych decyzji pod wp³ywem chwili. Ró¿ne plotki oka¿¹ siê intrygami osoby, która wszystkim woko³o czegoœ zazdroœci. Pozosta³e dni tygodnia bêd¹ spokojne i udane. Jednak z trudnymi sprawami i wa¿nymi rozmowami w miarê mo¿liwoœci poczekajcie do 15.03, kiedy powodzenie sprzyja wam o wiele bardziej. Tak¿e w mi³oœci im bli¿ej koñca tygodnia, tym wiêcej bêdzie korzystnych okazji.

BYKI w tym tygodniu szukaæ bêd¹ okazji, aby coœ w swoim ¿yciu zmieniæ. Z nadejœciem wiosny poczujecie przyp³yw optymizmu i ¿yciowej energii. W weekend postanowicie wyruszyæ w podró¿ lub nadrobicie wszystkie towarzyskie zaleg³oœci. Przez pozosta³e dni tygodnia trudno bêdzie Bykom skoncentrowaæ siê na wykonywanym zajêciu. 12.03 uwa¿ajcie, aby nie uraziæ kogoœ delikatnego! Wasze opinie bêd¹ rewolucyjne, co nie wszystkim siê od razu spodoba.

BLIŹNIÊTA bêd¹ niespokojne. Wyjd¹ na jaw tajemnice, trzeba bêdzie nadrobiæ zaleg³oœci. Planety wró¿¹ wam trochê zamieszania w sprawach zawodowych. Warto osobiœcie pilnowaæ wszystkiego, co dotyczy waszych pieniêdzy i oszczêdnoœci. 15.03 warto zarezerwowaæ trochê czasu na zabawê i przyjemnoœci. Samotne BliŸniêta maj¹

tego dnia wiêksze, ni¿ inni powodzenie w mi³oœci. Przyjaciele mog¹ przedstawiæ wam bardzo intryguj¹c¹ osobê.

RAKI bêd¹ w dobrym humorze i szybko uporaj¹ siê z ewentualnymi k³opotami. To idealny tydzieñ aby przypomnieæ o sobie komuœ, kogo dawniej siê zna³o. Odrobina odwagi mo¿e zmieniæ na lepsze wasze ¿ycie towarzyskie, zawodowe i uczuciowe. 13 i 14.03 zabierzcie siê za porz¹dki w zawodowych sprawach. Te dni sprzyjaj¹ zawieraniu korzystnych umów, omawianiu warunków nowej pracy, a tak¿e szukaniu lepszego mieszkania. B¹dŸcie odwa¿ni! LWY mog¹ w tym tygodniu napotkaæ na przejœciowe trudnoœci w kontaktach z innymi ludŸmi. Jednak ma³o kto przejmie siê problemami Lwów, bo wszyscy zajêci bêd¹ swoimi sprawami. Samodzielnie dacie radê ze wszystkim siê uporaæ! 11 i 12.03 sprzyjaj¹ waszym mi³osnym sprawom. Bliska osoba wpadnie na dobry pomys³, który dotyczy wspólnych finansów i planowanych wyjazdów. 15.03 sprzyja za to sympatycznym, nowym znajomoœciom.

PANNY czeka tydzieñ pe³en wa¿nych spraw, ciekawych spotkañ i zwi¹zanego z tym zamieszania. Ró¿ne plany bêd¹ siê zmieniaæ, postaracie siê szybko dopasowaæ do nowych okolicznoœci. Weekend przeznaczycie na towarzyskie atrakcje i randki. Unikajcie tylko nadmiaru alkoholu, bo pod jego wp³ywem mo¿ecie zdradziæ pewn¹ tajemnicê. Od poniedzia³ku bêdziecie za³atwiaæ oficjalne sprawy. Czeka was wizyta w urzêdzie lub negocjacje wa¿nej umowy. B¹dŸcie uprzejmi, a ze wszystkim dacie sobie radê.

WAGI bêd¹ spokojne i mi³e, ale i tak ktoœ mo¿e pos¹dziæ je o niedostosowanie do wymogów wspó³czesnego œwiata. Wasze moralne zasady zaskocz¹ pewn¹ osobê. Lepiej dla Wag bêdzie, jeœli nie bêd¹ siê w tym tygodniu ludziom z niczego t³umaczyæ. Spokojnie zajmijcie siê swoimi sprawami i nie oczekujcie zbyt wiele od przem¹drza³ych znajomych. 10.03 sprzyja wam powodzenie w sprawach mi³osnych. Samotne Wagi stan¹ siê wtedy romantyczne i weso³e, co sprzyja nowym podbojom.

SKORPIONY w tym tygodniu bêd¹ bardzo energiczne i pewne siebie. Pewna wp³ywowa osoba przyzna wam racjê w spornej sprawie. Mo¿ecie tak¿e liczyæ na jej pomoc w pokonywaniu konkurencji. W pracy nie nadu¿ywajcie jednak swoich uprawnieñ wobec osób s³abszych czy ni¿ej od was postawionych zawodowo. Odeprzyjcie pokusê zemsty, a powodzenie was nie opuœci. 13 i 14.03 czekaj¹ was nowe towarzyskie atrakcje. Warto przyj¹æ zaproszenie na wiêksz¹ imprezê.

STRZELCE bêd¹ odwa¿ne i weso³e, jednak 9.03 lepiej mieæ siê na bacznoœci. Trudno bêdzie wam skoncentrowaæ siê na pracy, mo¿liwe s¹ zguby i straty przez nieuwagê. Weekend sprzyja odpoczynkowi. Warto, abyœcie wreszcie zadbali trochê bardziej o swoje zdrowie i wygodê. Rozejrzyjcie siê po okolicy, zapiszcie na fitness lub basen. 12.03 sprzyja zawodowym sprawom. Tego dnia warto porozmawiaæ z szefem o podwy¿ce lub rozejrzeæ siê za lepiej p³atn¹ prac¹. 15.03 sprzyja wam powodzenie w mi³oœci. Mo¿liwe przypadkowe, ale wa¿ne spotkanie.

KOZIORO¯COM trudno bêdzie w tym tygodniu zachowaæ dystans do ludzi i ich k³opotów. Narzekanie lub lenistwo pewnej osoby mo¿e was bardzo zdenerwowaæ. Odmówicie pomocy komuœ, kto wszystkich wykorzystuje. 9.03 postarajcie siê trzymaæ jêzyk za zêbami, bo mo¿ecie powiedzieæ kilka cierpkich s³ów. 11 i 12.03 sprzyjaj¹ domowym sprawom. Rodzinne obowi¹zki oka¿¹ siê milsze, ni¿ przypuszczaliœcie. 13.03 uwa¿ajcie! Ktoœ zada Kozioro¿com trudn¹ zagadkê lub zaskoczy je swoim odwa¿nym zachowaniem.

WODNIKI maj¹ w tym tygodniu szansê pozbyæ siê czêœci przykrych obowi¹zków. Uwa¿ajcie jednak, ¿eby przyjaciele czy rodzina nie poczuli siê dotkniêci waszym zachowaniem. Weekend sprzyja dobrej zabawie, randkom i odpoczynkowi od codziennych k³opotów. 13 i 14.03 zadbajcie o swoje zdrowie. Te dni mog¹ byæ nerwowe. Nie forsujcie na si³ê swoich pomys³ów, bo ³atwo bêdzie zdobyæ nowego wroga czy zniechêciæ kogoœ mi³ego. Od 15.03 powodzenie we wszystkim wam sprzyja.

RYBY bêd¹ bardzo bystre i b³yskotliwe, a przed ich przenikliwym wzrokiem nic siê nie ukryje. Przyjd¹ wam do g³owy trafne pomys³y na rozwi¹zanie zawodowych problemów. Postarajcie siê byæ wytrwali, a postawicie na swoim! W weekend czekaj¹ na was towarzyskie atrakcje. Samotne Ryby powinny mieæ oczy szeroko otwarte - mo¿liwa przypadkowa, emocjonuj¹ca znajomoœæ. Przez pozosta³e dni tygodnia warto pomyœleæ o poprawie kondycji lub zdecydowaæ siê wreszcie na porzucenie zgubnych na³ogów.

Horoskop

Miros³awa Krogulska i Izabela Podlaska

by³oby w tym nic dziwnego, gdyby nie oryginalne t³umaczenie pani profesor. Otó¿ przyzna³a ona, ¿e i owszem by³a pijana, ale prywatnie. Badanie alkomatem wykaza³o u niej 0,87 promila w wydychanym powietrzu. Gratulujemy poczucia humoru.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

20 OGŁOSZENIA DROBNE

JOB VACANCIES Job Title: CHEF (ALL LEVELS) CRD/50666 Location: CRAWLEY, WEST SUSSEX Hours: UP TO 40 PER WEEK, FLEXIBLE SHIFTS Wage: EXCEEDS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Search Consultancy Ltd - HOSPITALITY & CATERING Employer Ref: CYAJFC/EURES Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Chefs of all levels required for various positions. We require Head Chefs, Sous Chefs, Chef de Partie, Cooks and Catering Assistants to work at different locations from large international hotels to restaurants, caterers, schools, hospitals and golf clubs. Chefs must have relevant qualifications, e.g. 706/1, 706/2 or NVQ Level 2 or equivalent qualification. Basic food hygiene is essential, though we can update any expired certificates. Duties will vary according to contract, but initiative, self-motivation and good teamwork are desired. All staff will benefit from a highly driven and specialist hospitality agency. Wages paid by agency. Four weeks paid holidays and flexible working hours. Email CV to Fiona Cook at fcook@search.co.uk. For more information telephone 01293 848168. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Fiona Cook at Search Consultancy Ltd - HOSPITALITY & CATERING, 117-119 High Street, Crawley, West Sussex, RH10 1DD, or to fcook@search.co.uk.

Job Title: TRI -LINGUAL TRANSPORT ASSISTANT PLO/36915 Location: PORTSMOUTH, HAMPSHIRE Hours: 37 HOURS PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY DAYS. Wage: £16,000-£18,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Employer: S T R Group Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Excellent opportunity for a Tri-Lingual Transport Assistant to service the European client base of this successful freight forwarding company. The ideal candidate will be fluent in English, French and German or Polish. You will receive excellent and ongoing training in this niche market transport business. Initially you will learn the business and about the role on a day to day basis. As you become more experienced you will be involved in arranging deliveries, sales order processing, liaising with clients, hauliers, drivers and ferry companies both in the UK and in Europe. This will involve negotiating charge rates and profit margins which will vary between each consignment. How to apply: You can apply for this job by telephoning 02392 322328 and asking for Gemma Humphries.

Job Title: TELESALES EVE/24702 Location: PERSHORE, Worcestershire Hours: Mon - Fri Wage: Up to £8.00 per hour Work Pattern: Days Employer: Access 2 ( Westbourne ) Closing Date: 23/03/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: To contact and follow up sales leads. You must have an excellent telephone manner, good admin and IT skills, be well organised and methodical and able to build customer relations. Fluent English, Polish and French languages would be an advantage.Up to £8 per hour depending on experience and languages. This position is temporary but ongoing. For more information contact Annie Potter on 01386 444270 or email your CV to annie@access2recruitment.co.uk How to apply: You can go and see the employer about this job without telephoning befo-

rehand. Ask for Annie Potter at Access 2 ( Westbourne ), 58 High Street, Evesham, Worcs, WR11 4HG.

Job Title: POLISH SPEAKING TELEPHONE RESEARCHER NOS/86576 Location: HOME BASED Hours: 20-30 HOURS PER WEEK, 5/7 DAYS, DAYS Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: Positive Publications Closing Date: 30/04/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Applicants must possess a good telephone manner, access to internet and telephone. No experience necessary as full training can be given. Positive Publications, a leading business to business publisher, seeks Polish speaking telephone based researchers. The project will last approximately 3-4 months, but offers excellent prospects for advancement. Working from home, you will telephone businesses and update information in our database. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Tim Sykes at Positive Publications, Alkmaar Way, Norwich, NR6 6BF, or to tim@packagingeurope.com.

Job Title: SCANNING OPERATIVE BNB/7972 Location: BICESTER, OXFORDSHIRE Hours: 37 HOURS, MONDAY TO FRIDAY Wage: £6.50 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Supporta Datacare Closing Date: 31/03/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Two scanning operatives are required for an initial 3 month contract. The role includes preparation of data, scanning, indexing and quality assurance checking of scanned data. Suitable candidates will have an eye for detail and be meticulous in their approach to routine tasks. Knowledge of the Polish language, both spoken and written would be an advantage. Own transport required due to location. Working hours are Mon-Thru 09001700 and 0900-1630 on Fridays. The positions are available immediately; if you are interested please call Michael (Head of Operations) on 01869 238524. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0186 9238524 ext 0 and asking for Michael Watts.

Job Title: SALES PERSON KBS/4160 Location: KINGSTON UPON THAMES, SURREY Hours: 45 HOURS PER WEEK MONDAY TO FRIDAY 8.30AM-5.30PM Wage: £18,000 PER ANNUM + COMMISSION Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Sales experience essential but some training will be given. The ability to speak Polish and or Italian would be an advantage. Duties include contacting companies in Poland and possibly Italy. Employer states wages can be increased by commission. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference KBS/4160.

MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA ACCOMMODATION TO SHARE Luxurious Rooms To Let, 2 bedroom house Near Town centre Doncaster, South Yorkshire £ 55 to £ 65 per week 24hrs Internet Connection available Tel. 07926508006, 07989412899

Wembley, Neasden, Willesden. Wynajmę Pokoje 2-osobowe od £55 + tydzień depozytu, czyste i ładne, blisko stacji, metra i autobusow. Tel. 0799 914 1040. PUTNEY. Pokój do wynajęcia dla pary dostępny od 1.03. Blisko metro, kolejka, autobusy, centrum handlowe £135/pw. plus 2 tyg. depozytu, rachunki wliczone. Tel. 0792 157 2595. Acton Vale. Obszerny podwójny pokój w czystym mieszkaniu z ogrodem, £130 tygodniowo, rachunki, internet i rozmowy z Polską wliczone. Tel. 0796 030 7084.

Mieszkania i pokoje do wynajęcia! Luksusowo wyposażone pokoje, 2-sypialniowe domy z 24/h połączeniem internetowym. DONCASTER (SOUTH YORKSHIRE) Cena £55-£65 za tydzień Tel. 0792 650 8006 lub 0798 941 2899 Willesden Green. Pokój jednoosobowy do wynajęcia od zaraz, £286 za miesiąc plus depozyt, płatne z góry (rachunki wliczone). Ela, tel. 0784 128 5881. Od 25 marca ładny pokój na Lewisham, blisko stacji Hiteer Green - wynajmę dziewczynie. Ładna okolica, duży ogród i przyjemna atmosfe-

ra. £70 tygodiowo, rachunki wliczone. Tel. 0795 830 8292.

poważne oferty. Krzysztof lub Ricky, tel. 0772 726 0189 lub 0787 776 1038.

Pokój dwuosobowy do wynajęcia (2 tyg. dep.+ 2 tyg. czynsz z góry, opłaty wliczone). Lokalizacja: 10 min. autobusem do metra Golders Green. 2 min. do autobusu 102, C11, 189 (całodobowy ), 226. W domu jest internet, telefon, duża kuchnia. Miejsce do parkowania, ogród, brama wjazdowa, osiedle monitorowane, bezpiecznie. Tel. 0787 778 0982.

Greenford. 2-osobowy pokój (£130 tydz. +.tyg. depozyt) i 1-osobowy (£70 + tyg. dep.). Blisko E7, E9, E6, 105, 95. Czysty dom, internet, polska telewizja. Stella, tel. 0788 617 8444. Tomek, tel. 0771 499 2325.

Duży dwuosobowy pokój w ładnym 3-sypialniowym domu, 5 min. od stacji Caning Town. Duży living room, kuchnia z jadalnią, polska TV, ogród. £120 tyg.+depozyt. Tel. 0773 715 6127. Bardzo ładny pokój wynajmę dla sympatycznej pary. Kontakt tylko telefonicznie. Basia, tel. 0790 442 7391. Pokój dwuosobowy w dwupokojowym mieszkaniu. Ciche mieszkanie do podziału z jedną parą. Bardzo dobre połączenie z centrum Londynu (10 min. metrem, 30 autobusem), do Manor House Station 1 min. na piechotę, Finsbury Park Station 5 min. Tel. 0772 338 0789, 0787 624 8812.

Do wynajęcia duży pokój dla jednej osoby (od 17.03) w spokojnym, cichym i czystym domu z ogrodem. Dom przeznaczony dla 4 osób. Bardzo dobre połączenia autobusowe E1, E2, E6, E7, E9, E10, E11, 92, 95, 105, 282. W pobliżu Tesco (5 min.) i dwa polskie sklepy. Proszę dzwonić po godz. 17.00. Marcin, tel. 0784 112 4063. MANOR HOUSE. Podwójny pokój do wynajęcia, czysty, umeblowany i wyposażony, blisko transport, rachunki wliczone, niski depozyt, £115 za tydzień. Tel. 0789 965 7230. Pokój jedynka z dostępem do internetu oraz telewizorem. 2 min. do przystanku autobusowego oraz 5 min. do stacji. Tel. 0773 725 6706.

SZUKAM MIESZKANIA Pokój 2-osobowy umeblowany w czystym domu z ogrodem. Do dyspozycji kuchnia z livingiem, łazienka oraz duży ogród i miejsce parkingowe. W domu mieszka obecnie 5 osób. Bardzo blisko do stacji metra Preston Road (Metropolitan Line) 3 min. Spokojna i cicha ulica. Blisko sklepy oraz market ASDA. Czynsz £120. Najlepiej dla dwóch dziewczyn albo pary. Tel. 0791 288 8365. Do wynajęcia miejsce w pokoju dwuosobowym dla dziewczyny – 2 min. od metra, polska TV, internet, bardzo dobre warunki, rachunki wliczone. Asia, tel. 0773 866 6068. Duże, ładnie wykończone, samodzielne studio z łazienką (prysznic) i kuchnią, położone przy Hayes Town, 7min. do Hayes and Harlington Station, lokalne sklepy sieć autobusów, ok. 10 min. Duże 24h Tesco. £550 miesięcznie, wszystkie opłaty wliczone, plus energia. Tylko

Miła, spokojna dziewczyna szuka pokoju w okolicach Acton lub miejsca w pokoju z dziewczyną. Renata, tel. 0790 398 9110. Wynajmę pokój lub miejsce w pokoju dwuosobowym. Mariusz, tel. 0794 655 8135. Poszukujemy pokoju z podwójnym łóżkiem, 100 funtów za tydzień. Jesteśmy spokojnym małżeństwem z 1,5 rocznym dzieckiem. Bez nałogów, na długi okres czasu, obydwoje pracujemy. Tel. 0789 613 0129. Szukam dwójki, najlepiej w dużym domu z living room, internetem w drugiej strefie, blisko stacji metra, niepalący. Proszę o kontakt. Kasia, tel. 0770 453 0838 lub Ania, tel. 07852 289 578. Młode małżeństwo poszukuje kawalerki lub


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

OGŁOSZENIA DROBNE 21

JAK ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA DROBNE Ogłosz enia zwykłe Aby zamieścić ogłoszenie drobne w dziale „Szukam pracy”, „Zatrudnię”, „Mieszkania do wynajęcia”, „Mieszkania szukam”, „Kupię”, „Sprzedam”, „Oddam za darmo”, „Towarzyskie” wyślij SMS o treści: NC treść ogłoszenia (np. NC oddam kota...) na numer 84010. Otrzymasz wiadomość zwrotną – odpowiedz wpisując słowo CORRECT. Koszt ogłoszenia £1,50 (plus standardowa stawka operatora)

Ogłosz enia usługo w e Aby zamieścić ogłoszenie w działach: „Usługi”, Transport”, „Uroda, zdrowie”, „Inne” prosimy skontaktować się z Działem Sprzedaży, tel.: 0207 247 0780. Ceny ogłoszeń usługo wych: Tekst zwykły Tekst w ramce Ramkowane, kolorowe, pogrubione

do 10 słów

do 15 słów

£8 £10 £15

£10 £15 £20

do 20 słów

do 30 słów

£15 £20 £25

£20 £25 £30

Atrakcyjna oferta na ogłoszenia graficzne: Tel.: 0207 247 0780

mieszkania z 1 sypialnią w Alperton lub okolicy Alperton. Tel. 0798 564 8177.

ZATRUDNIĘ MECHANIK DAF Mistrz zmianowy Dobry angielski £13/godz. CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk Waiter/Waitress Required for busy Covent Garden restaurant. Hard working, well presented, income of £300 a week. To apply. Please, call 0207 379 5353. Potrzebuję dwie osoby do sprzątania klubów nocnych. £5,35 na godzinę. Tel. 0798 441 8401, język angielski. Anna, tel. 0798 441 8401.

BLACHARZE I LAKIERNICY SAMOCHODOWI CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk Farma w Szkocji poszukuje pracowników fizycznych mających doświadczenie pracy ze zwierzętami (bydło, owce) Wymagania: doświadczenie w pracy ze zwierzętami znajomość i rozumienie częściowo języka angielskiego, prawo jazdy. Tel. 0773 196 8692. Przyjmę dziewczynę do Coffee Shop-u z doświadczeniem z okolic Elephant & Castle. Tel. 0207 703 1703. Stylist reguired to work in men's Hair salon. Barnes area, near Hammersmith. Good pay for right person. Call Lak, 0208 834 7100, 0773 753 8656. Poszukujemy osób mających doświadczenie w szyciu na Maszynach "overlocking" oraz "flat machine". Wymagamy doświadczenia. Stała

praca w centrum Londynu. JONATHON DISLEY jest to firma specjalizująca się w produkcji młodzieżowej mody. Jonathon Disley, tel. 0207 739 4954.

Shop assistant is needed to work on the counter in dry cleaning shop. we are looking for a friendly person with good English. Please contact Ardi. Tel. 0778 754 7149.

Pickers needed for picking line based in Hastingwood close to Harlow (Junction 7 on M11), near North Weald Aerodrome. CM17 9LD. For more details please call Rafal/Ralph on 0776 299 2139.

Poszukujemy kierowcy Vana. Wiek 30+ z doświadczeniem jazdy po zachodnio-południowym Londynie. Wymagany komunikatywny angielski i znajomość materiałów budowlanych. Tel. 0795 129 6016.

JOB VACANCIES Job Title: RECRUITMENT RESOURCER WMT/4318 Location: PORTLAND, Dorset Hours: over 5 days Wage: £12,000 per annum Work Pattern: Days Employer: Hades Ltd Closing Date: 15/03/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Recruitment Resourcer required, finding temporary workers for various job vacancies, must be able to speak fluent Polish and English. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01305 824888 and asking for Linda Jones.

Job Title: POLISH SPEAKING RECRUITMENT CONSULTANT DAE/53409 Location: DARLINGTON, COUNTY DURHAM. Hours: 40 HOURS PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY, 9AM - 5PM. Wage: £14,000-£16,000 PER ANNUM + COMPANY CAR Work Pattern: Days Employer: Pin Point Recruitment Limited Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: The successful candidate must be a strong communicator with exceptional levels of written and spoken English and Polish. They will be a effective team worker that can achieve excellence in a results driven environment. AA strong service and work ethic will allow the candidate to progress. A full and clean driving licence is required. Experience of interviewing, sourcing, and account management are essential. We offer a structured training programme and support to the successful applicant. Candidates will be interviewed on the telephone in the medium of English. This is a Eures vacancy the reference number is 53409DAE. Applicants to telephone Julie Elliott on 0044 (0)191 2615205. How to apply: You can apply for this job by

telephoning 0191 2615205 and asking for Julie Elliott.

Job Title: HGV CLASS 2 DRIVER HEU/28145 Location: HEMEL HEMPSTEAD, HERTFORDSHIRE Hours: 48 HOURS PER WEEK, MONDAYFRIDAY, BETWEEN 6AM-6PM Wage: £8.00 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Hades Ltd Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Applicants must have experience of driving HGV Class 2 refrigerated vehicles. the ability to speak Polish would be an advantage. Duties will involve delivering within a 40 mile radius of the London area. This vacancy is based in the Bovingdon area. This is a temporary position with the possibility of becoming permanent. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01305 824666 and asking for Janine Biles.

Job Title: DRUGS WORKER SOU/18231 Location: SOUTHALL, MIDDLESEX Hours: 35 PER WEEK. MONDAY TO FRIDAY. BETWEEN 9AM-6PM Wage: £10.00 TO £12.00 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Service Care Solutions Ltd. Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must have experience of working in care plans in substance misuse clients and key working. An ability to speak the Polish language would be advantageous as will be coming into contact with Polish speaking clients. Duties include designing care plans for a caseload of class A drug users and any other related duties as and when required. Temporary for 4 months. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0800 3112020 and asking for Mr Ben Heys.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 9 marca 2007

22 OGŁOSZENIA DROBNE Poszukujemy doświadczonego szewca z językiem angielskim - na komunikatywnym poziomie. Katarzyna Kisiel, tel. 0788 885 3477. Szukam starszej, odpowiedzialnej osoby na okres 5 miesięcy do odprowadzania i odbioru 12-latka ze szkoły. Ealing, tel. 0772 761 8042.

JOB VACANCIES

TRANSPORT Wywóz Êmieci budowlanych i ogrodowych (tipper), przewóz wszelkich materia∏ów,

SZUKAM PRACY

ca∏odobowo!

Miła, solidna, szybko się ucząca podejmie pracę od zaraz. Mam: NIN, Home Office, konto w banku. Duże doświadczenie w UK m.in. fabrykach. Tylko poważne oferty. Tel. 0791 308 8870.

DAREK

TEL: 0771 728 9377

J ob T i t l e : R E C R U I T M E N T C O N S U L T A N T wywoz smieci HWJ/2546 budowlanych i Location: HARTLEPOOL, CLEVELAND 36.25 PER WEEK. MONDAY-FRIDAY. ogrodowych (tpiper),prze-Hours: BETWEEN 09.00-17.15. woz wszelkich materi- Wage: EXCEEDS NATIONAL MINIMUM WAGE alow, calodobowo.Darek Work Pattern: Days Baltic Recruitment Services tel.07717289377(na czer-Employer: Pension: No details held DurationPERMANENT ONLY wono)

TRANSPORT NA LOTNISKA Stolarz, własne narzędzia, samochód, przyjmie zlecenia oraz podejmie się kompleksowych remontów mieszkań i domów. Tel. 0785 175 4732. Szukam szefa na zlecenie dekoratorskie, malowanie, pomoc przy odnawianiu mieszkań, trzy lata praktyki w UK. Damian, Hendon, tel. 0785 606 7962.

•Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409

WRÓŻKA SEBILA przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.

SPRZEDAM Sprzedam karty pamięci miniSD, microSD, Sony Pro Duo 1gb 2gb 4gb do telefonow, kamer i aparatów fotograficznych. Super niskie ceny! Tel. 0779 644 5510. Ford Mondeo 1.8 TD, 2000 r., klimatyzacja, elektryczne szyby, czarny. MOT II-08, Tax-VIII-07 sprzedam. Tel. 0777 376 5724 , 0787 778 2474. Bagażnik dachowy z miejscem na drabinę do VW LT, MB Sprinter lub Ford Transit (wysoki). Tel. 0787 501 4487.

Tel. 0798 855 3378

Transport, lotniska przeprowadzki. Tel.: 0 7 9 2 8 6 9 7 2 0 8

Pomoc komputerowa. Naprawy, konfiguracje, nauka. Zachodni Londyn. Kwalifikowany technik komputerowy. Damian, tel. 0189 582 4116 lub 0787 783 1629. Transport na lotniska. Zawiozę, odbiorę, tanio. ARTUR, tel. 0773 164 5637. Szybko, tanio i niezawodnie, transport na lotniska, transport narzędzi. Drobne przeprowadzki. Tel. 0782 137 4275.

Sprzedam Audi A6, silver, 18t, 2001 r., manual, 102 000 mil, MOT 12 miesięcy, Tax 6 miesięcy, b.dobra kondycja, bez wypadku, drugi właściciel. £4200. Tel. 0786 229 2717.

TOWARZYSKIE Sprzedam BMW 318 iS 1993 r., stan dobry. Tel. 0773 788 9449. ODŻYWKI, tel. 0798 658 6578 www.treconline.net FOR SALE attractive, well fited Contiental Cafe. Palmers Green, N13. £69 000. Tel. 0777 411 8822.

Profesjonalne fryzjerstwo damskie, stylizacja, makijaż na każdą okazję. Zapraszam do siebie. Ewa, tel. 0782 878 6981. HAYES

26-letni facet, wysoki, szczupły, podobno towarzyski, pozna kobietę. Może to właśnie my czekamy na siebie. Czekam na tel. lub SMS. Tel. 0787 713 5572. Jestem młodym, przystojnym, chłopakiem o ciemnej karnacji, szukającym drugiej połówki, czekam na ciebie. Kuba, tel. 0789 561 9684.

KUPIĘ Kupuję auta uszkodzone i bez MOT lub na zagranicznych tablicach rejestracyjnych, wszystkie roczniki i w całej Anglii. Tel. 0792 870 6296. Kupię każde auto. Mogą być bez Tax i MOT, lekko uszkodzone, niekompletne radia, ipody, sprzęt komputerowy, telewizory, DVD, playstation, telefony komórkowe itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976.

Po prostu wybierz

084 4988 4029 C

M

Y

CM

TRANSPORT PRZEPROWADZKI DU˚Y VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl

Job Title: ADMINISTRATION ASSISTANT BHL/3272 Location: RIGHEAD IND EST, BELLSHILL Hours: 37 HOURS PER WEEK MONDAY-FRIDAY, 7.30AM-3.30PM/2PM-10PM Wage: UP TO £12,000 PER ANNUM DEPENDANT ON EXPERIENCE Work Pattern: Days, Evenings Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be fluent in English, Hungarian, Polish or Lithuanian, as you will be liasing with international staff and branches. Must have a good telephone manner and the ability to use own initiative. Must be able to work effectively and efficiently within a team environment. Must have excellent computer skills in Microsoft Word, Excel and Outlook. The successful candidate will be a self motivated individual with willingness to learn and develop within different areas of the company. Duties will include scanning and processing documentation. Tachograph analysis, in which training will be given. Data processing on company in-house system and general administration duties. How to apply: For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference BHL/3272.

z telefonu stacjonarnego

USŁUGI

Jeżeli nie masz zdolności kulinarnych lub nie wiesz jak przygotować przyjęcie okolicznościowe. Zadzwoń mogę zrobić to za Ciebie. Pyszne polskie dania oraz wypieki. Tel. 0778 470 3296.

J ob Ti tl e: ENG LISH AND PO LISH SPE AKING CUSTOMER SER. FTS/105474 Location: MANCHESTER Hours: Shifts Wage: £12,000-£14,000 Work Pattern: Days, Evenings, Weekends Employer: Office Angels Ltd Employer Ref: P101010ps Closing Date: 30/03/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: "Be the first point of telephone contact for our Polish customers in order to deal with and action either a range of general banking/account enquiries and/or specific service/product enquiries "Identify the specific nature of the query and the appropriate action response "Provide information to customers on rules and procedures governing banking services and/or products "Access customer details on the computer and match information given by the customer "Where appropriate, capitalise on opportunities to cross-sell (either to sell directly or hand-off sales leads to sales teams) "Update customer file and/or diary system after each call. Full time shifts between 8am-8pm Mon-Sun working 35 hours per week. Offering an attractive salary of £12,275, depending on experience with excellent Benefits Apply now for further details How to apply: You can apply for this job by Sasending150x150_STD_NowyCzas_4029_polishPage a CV/written application1 to05/03/2007 Jane 17:59:29

Job Title: ORDER PROCESSING CLERK REA/78339 Location: WOODLEY READING BERKSHIRE Hours: 38 PER WEEK MONDAY TO FRIDAY 9AM - 5PM Wage: £12,000-£20,000 PA DEPENDANT ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: Fast Food Systems Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have a good understanding of the English language with the ability to speak Russian, Polish or Czech as will be liaising with Eastern European clients. IT skills essential. Will process the UK and international orders using Sage accounting software, use of email, fax and typing skills. Experience an advantage though full training can be provided. Will be required to serve a 3 month probationary period. email CV to andreww@fast-food-systems.co.uk How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Andrew Withers at Fast Food Systems Ltd, Unit 1, Headley Park Nine, Reading, Berkshire, RG5 4SQ, or to andreww@fast-food-systems.co.uk.

Dzwoę do Polski juİ od 3p/min*

Kupię każdy silnik Diesla po 95. Dojazd do klienta, gotówka. Tel. 0781 700 1105.

Wykonuję plastrowanie, bondingowanie, szybko, dobrze, solidnie, wykonanie profesjonalne. Własne narzędzia, samochód, tylko na cenę. Przemek, tel. 0783 505 5047.

Description: Baltic Recruitment Services specialise in recruiting Polish workers for a variety of positions throughout the UK. We are currently recruiting for a sales orientated, motivated person to join our existing team. You will be required to carry out a wide variety of duties including incoming and outgoing sales calls, managing clients and vacancies, liaising with consultants in Poland as well as daily administration tasks to manage own work load. Experience in recruitment is desired but not essential as full training will be given. You must be enthusiastic and driven, with a proven track record within a sales environment, ideally working to targets. The successful applicant will benefit from a competitive salary and bonus scheme, free parking, company pension, 23 days holiday and use of the on site company gym. Either send CV by email or telephone Laura. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0142 9852137 ext 0 and asking for Laura Willingham.

vage at Office Angels Ltd, 8 New Market, Manchester, Lancashire, M2 1WB, or to jayne.savage@office-angels.com.

MY

Polska tel. stacjonarny 3p/min 084 4988 4029

CY

CMY

K

Polska tel. komórkowy 10p/min 087 1919 4029

Dost pne 24/7 bez dodatkowych kosztów DostĊpne Helpline: 087 0041 4029

www.auracall.com/polska

To proste… spróbuj teraz

*Terms and conditions: Ask bill payer’s permission. All prices are per minute and include VAT. Calls billed per second. Minimum call charge 5p by BT. Calls from mobiles may vary. Check with your operator. Charges apply from the moment of connection to the service. Prices are subject to change without prior notice. This service is provided by Auracall Ltd, Nicholas Peters Business Centre, 7b High Street, Barnet Herts EN5 5UE. Agents required, please call 0870 0414 604.


nowyczas.co.uk

bieg na prze³aj

❚ Puchar Ekstraklasy. W grupie C GKS BOT pokona³ 3:0 Legiê. £KS wygra³ 3:1 z Wis³¹ P³ock. Awans zapewni³y sobie dru¿yny Legii i Be³chatowa.

❚ W Kielcach poinformowano, ¿e wszystkie wejœciówki na mecz eliminacyjny do ME Polska-Armenia zosta³y sprzedane.

❚ W meczu na szczycie ligi koszykówki ¿eñskiej Wis³a Can-Pack Kraków wygra³a z Lotosem Gdynia 69:64 i do meczów play-off przyst¹pi jako pierwszy zespól tabeli. Jej przeciwnikiem bêdzie ponownie Lotos.

❚ Wzorem USA we Wroc³awiu rozegrano mecz koszykarski Pó³noc-Po³udnie. Po³udnie wygra³o po raz czwarty w historii (do tej pory rozegrano 14 tego typu meczów gwiazd), tym razem 87:77. W zespole Po³udnia gra³o 4 Polaków, w Pó³nocy – 3. Pozostali to g³ównie Amerykanie graj¹cy w naszej lidze. Najlepszym koszykarzem meczu uznano Grady’ego Reynoldsa z Polonii Warszawa. ❚ W lidze pi³ki rêcznej faworyzowany zespó³ Vive Kielce przegra³ z Travelendem Spo³em Olsztyn 30:34. Kosztowa³o to utratê stanowiska trenera Vive Zbigniewa T³uczyñskiego. Na czele tabeli Zag³êbie z 2 punktami przewagi nad Vive Kielce.

❚ W lidze siatkówki kobiet prowadz¹ Winiary z przewag¹ 7 pkt nad Naft¹ Pi³a. Winiary pokona³y Energê Gedania 3:1. Nafta w identycznym stosunku pokona³a lokalne rywalki – Centrostal Bydgoszcz. W lidze mêskiej po 34 punkty maj¹ na czele tabeli BOT Skra Be³chatów i PZU AZS Olsztyn. Obydwa zespo³y wygra³y swoje mecze w 14 kolejce.

❚ Hokejowe pó³fina³y play-off nie mog¹ siê zakoñczyæ. Cracovia wygra³a z Wojasem Podhale 6:1, by póŸniej przegraæ 0:1 (stan rywalizacji 3:3), a GKS Tychy przegra³ po kolei trzy mecze ze Stoczniowcem Gdañsk, ostatnio 2:3 i 2:3 i doprowadzi³ do remisu w ogólnym bilansie meczów – 3:3. Zespo³y graj¹ do 4 zwyciêstw.

❚ Odby³y siê 75 Mistrzostwa Polski w tenisie sto³owym. Tytu³ mistrza po raz 10-ty zdoby³ weteran Lucjan B³aszczyk. Wœród kobiet triumfowa³a 25-letnia Chinka z polskim paszportem – Xu-Jie.

❚ Czerkawski strzeli³ 2 gole i zaliczy³ 3 asysty, ale jego Raperswil przegra³ kolejne spotkanie fazy play-off z EV Zug 5:6.

❚ W plebiscycie katowickiego pisma „Sport” na najlepszego pi³karza 2006 roku wygra³ Smolarek, przed Matusiakiem, Borucem, B³aszczykowskim, Jeleniem i ¯urawskim. ❚ Zawisza Bydgoszcz oficjalnie wycofa³ siê z rozgrywek II ligi pi³karskiej. Powodem s¹ problemy finansowe klubu.

❚ Kobe Bryant ponownie spoliczkowa³ rywala. W³adze ligi NBA rozwa¿a³y mo¿liwoœæ odsuniêcia Bryanta od kilku spotkañ ligowych, ale ostatecznie z³agodzi³y sankcje. Otrzyma³ zakaz grania w jednym meczu i karê 160 tysiêcy dolarów.

W meczu Aluprof Bielsko-Bia³a-Nafta Pi³a przez d³u¿szy czas przewagê mia³a Nafta. Po wygraniu dwóch setów, w trzecim mia³a pi³kê meczow¹ przy stanie meczu 25:24. Szansê straci³a i przegra³a mecz 3:2

NOWYCZAS 9 marca 2007

23

SPORT

Barcelona odpad³a

PI£KA NO¯NA » LIGA MISTRZÓW

Z ROZGRYWEK Ligi Mistrzów odpadli ubieg³oroczni finaliœci – Barcelona i Arsenal. Dwa spotkania przejd¹ te¿ chyba do historii. W meczu Bayernu z Realem Madryt pad³a najszybsza bramka w tych rozgrywkach. W spotkaniu Valencji z Interem Mediolan dosz³o z kolei do prawdziwej bitwy obydwu zespo³ów.

WTOREK W pierwszym dniu rozgrywek niespodziank¹, choæ nie do koñca by³o wypadniêcie za burtê Pucharu FC Barcelony. Choæ wygra³a ona z Liverpool 1:0, to pierwsze spotkanie w Hiszpanii angielska dru¿yna wygra³a 2:1 i o jej awansie zdecydowa³y dwa gole zdobyte na wyjeŸdzie. W meczu na Anfield Road pi³karzom obu zespo³ów d³ugo brakowa³o precyzji pod bramk¹ rywali. W pierwszej po³owie gospodarze dwukrotnie trafili w poprzeczkê, a po zmianie stron strzelaj¹c na tê sam¹ bramkê Ronaldinho uderzy³ w s³upek. Trafi³ dopiero wprowadzony po przerwie Islandczyk Eidur Gudjohnsen, ale ekipie z Katalonii zabrak³o czasu, by odwróciæ losy awansu. Barcelona ostatnio gra s³abiej i to siê potwierdzi³o. Na murawie zabrak³o Jerzego Dudka, bo nie sprawdzi³y siê przedmeczowe doniesienia o kontuzji podstawowego bramkarza Liverpoolu Hiszpana Jose Reiny. Kolejny angielski zespó³, który wywalczy³ awans do æwieræfina³u to Chelsea. Zapewni³ jej to krytykowany pomocnik Michael Ballack w 79. minucie spotkania. Do przerwy zanosi³o siê na niespodziankê, gdy¿ FC Porto po trafieniu Ricardo Quaresmy prowadzi³o do przerwy 1:0. W drugiej po³owie podopieczni Jose Mourinho odrobili jednak straty i wygrali 2:1, a na listê strzelców wpisali siê Holender Arjen Robben oraz Ballack. Wygrana Chelsea by³a zas³u¿ona. Podwójn¹ radoœæ z wygranej móg³ mieæ trener londyñczyków, który w 2004 trenowa³ Porto i wprowadzi³ je do fina³u LM. Od czasu, kiedy Portugalczyk odszed³ z klubu, FC Porto nie potrafi³o awansowaæ nawet do æwieræfina³u. Awans Romy to niespodzianka. Olympique Lyon by³ notowany wy¿ej. Po bezbramkowym remisie w Rzymie, w³oska ekipa wygra³a na wyjeŸdzie 2:0. O

sukcesie zespo³u zadecydowa³a pierwsza po³owa spotkania w Lyonie. Najpierw w 22. minucie najskuteczniejszy pi³karz Romy Francesco Totti po doœrodkowaniu Maxa Tonetto strza³em g³ow¹ pokona³ Gregory'ego Coupeta, a tu¿ przed przerw¹ Brazylijczyk Mancini po indywidualnej akcji i miniêciu Anthony'ego Reveillere'a podwy¿szy³ na 2:0. Gospodarze nie rezygnowali i kilkakrotnie zagrozili bramce rywali, ale bez efektu. Wygrana Romy mo¿e byæ os³od¹ dla W³ochów po pora¿ce Interu Mediolan. Z Ligi Mistrzów wyeliminowa³a go Valencia. W obu spotkaniach zanotowano remisy, a o awansie dru¿yny hiszpañskiej zdecydowa³y dwie bramki zdobyte przed dwoma tygodniami w Mediolanie. W rewan¿u ¿adnej z ekip nie uda³o siê zdobyæ gola. Obie dru¿yny nie kwapi³y siê do odwa¿nych ataków, a szans na sukces szuka³y g³ównie w kontrach i strza³ach z dystansu. Sytuacji podbramkowych kibice nie ogl¹dali zbyt wiele, a gdy ju¿ do nich dosz³o, bez zarzutu spisywali siê bramkarze. Spotkanie to zakoñczy³o siê pozasportowym skandalem. Po ostatnim gwizdku sêdziego Wolfganga Starka na œrodku boiska dosz³o do awantury z udzia³em wielu pi³karzy obu dru¿yn. Nie oby³o siê bez przepychanek i bójek, nawet z udzia³em rezerwowych. Gonitwy i szarpanina przenios³y siê te¿ do szatni. ŒRODA By³a gorszym dniem dla klubów angielskich. Zadaniu nie sprosta³ Arsenal, który na swoim stadionie w Londynie nie odrobi³ straty jednego gola do Eindhoven. Holendrzy okazali siê groŸni. Dru¿yna Ronalda Koemana mo¿e nie gra efektownie, ale za to jest skuteczna. W g³ównej roli na Emirates Stadium wyst¹pi³ Brazylijczyk Alex. Najpierw strzeli³ bramkê samobójcz¹, daj¹c¹ prowadzenie Arsenalowi, a pod koniec meczu zrehabilitowa³ siê, zdobywaj¹c gola g³ow¹ po rzucie wolnym. PSV gra³o konsekwentnie i odpar³o wszystkie ataki gospodarzy. Awans PSV to kolejna i byæ mo¿e najwiêksza niespodzianka rozgrywek. W pozosta³ych meczach wygrywali faworyci. Najwiêcej szczêœcia mieli pi³karze Bayernu. Po nik³ej pora¿ce w z Re-

Mecz Ligi Mistrzów – Manchester United-Lille 1:0. Cristiano Ronaldo atakuje bramkê Lille alem w Madrycie 2:3, Niemcom wystarcza³a do szczêœcia jedna bramka. Zdobyli j¹ szybciej ni¿ ktokolwiek inny w ca³ej piêtnastoletniej historii Ligi Mistrzów. Holender Roy Makaay wykorzysta³ podanie Ronaldo z prawej strony, po powa¿nym b³êdzie Roberto Carlosa i strzeli³ bramkê, kiedy zegar ledwie przekroczy³ dziesi¹t¹ sekundê meczu. Da³o to Niemcom pewien komfort. Real atakowa³, ale ich kontry stwarza³y groŸniejsze sytuacje. Hiszpanie zaatakowali groŸniej dopiero pod koniec I po³owy. W drugiej czêœci zostali ukarani za b³¹d i Brazylijczyk Lucio podwy¿szy³ wynik na 2:0. Honorowego gola dla „Królewskich” strzeli³ z „karnego” na siedem minut przed koñcem van Nistelrooy. Sêdzia nie uzna³ pod koniec bramki Ramosa, bo przytrzyma³ pi³kê rêk¹. Polscy kibice czekali na wystêp Artura Boruca. Boruc gra³ bardzo dobrze, jednak Celtikowi to nie pomog³o. Szkoci rozegrali przeciw Milano-

PAP/EPA

wi na San Siro lepszy mecz, ni¿ w Glasgow. Ale podobnie jak tam, w ci¹gu 90 minut nikt nie strzeli³ bramek. Przewaga nale¿a³a do Milanu, ale W³osi te¿ nie wypracowali sobie wielu okazji, a Artur Boruc wychodzi³ zwyciêsko z ka¿dej sytuacji, choæ ratowa³a go i poprzeczka. Dowy³apywa³ po pi³kê brze doœrodkowaniach, broni³ strza³y Kaki i Clarence Seedorfa, robi³ przez ca³y mecz bardzo dobre wra¿enie. Polak nie obroni³ pi³ki tylko raz, w dogrywce. Kaka w sytuacji sam na sam przepuœci³ pi³kê miêdzy nogami Polaka i ten gol da³ Milanowi awans. Manchester United, zgodnie z programem jazdy, pokona³ Lille, ale przysz³o mu to znacznie trudniej, ni¿ przypuszczano. Jedyn¹ bramkê, w ostatnim wystêpie w dru¿ynie MU zdoby³ Henrik Larsson, który wraca z wypo¿yczenia do Szwecji.

Andrzej Brzeski


NOWYCZAS 9 marca 2007

24

SPORT

nowyczas.co.uk

– Jestem pewien, ¿e w przysz³oœci bêdzie wielki – mówi o Robercie Kubicy Felipe Massa, brazylijski kierowca Ferrari. 18 marca inauguracja sezonu

Adam Ma³ysz znów królem

SAPPORO » czwarty tytu³ mistrza œwiata

Znów witano Adama Ma³ysza jak króla. Co tam króla, jak cesarza. Jak za dawnych lat by³o gromkie "Sto lat" i "Kochamy ciê". Bo Adaœ nasz jest wielki. W japoñskim Sapporo zdeklasowa³ rywali i zdoby³ czwarte mistrzostwo œwiata w swojej karierze.

Wstydz¹ siê teraz ci kibice, a przede wszystkim dziennikarze, którzy ju¿ przekreœlili Ma³ysza. On pokaza³, ¿e jest naprawdê wielki i na bardzo wiele jeszcze go staæ. — Teraz muszê trochê odpocz¹æ i nacieszyæ siê moj¹ kochan¹ ¿on¹ – mówi³ zaraz po przylocie z Japonii z³oty Adam i doda³, ¿e nie chcia³by przez kilka choæ dni mówiæ o swoich kolejnych startach. Kiedy stawa³ w Sapporo na najwy¿szym podium nie móg³ powstrzymaæ ³ez. Ten wydawaæ by siê mog³o bez emocji mê¿czyzna, tym razem okaza³ siê kruchy, podatny na ¿ywio³. I widzia³a to ca³a Polska i za to go Polacy miêdzy innymi kochaj¹. Ale przede wszystkim za fenomenaln¹ formê, bo ju¿ w pierwszym skoku wyl¹dowa³ na 102 metrze. Rywali zatka³o i to tak, ¿e Thomas Morgenstern spyta³ Adama: czego ty siê ch³opie napi³eœ, ¿e tak daleko polecia³eœ ? Ma³ysz tylko siê zaœmia³. I w drugim skoku, a brakowa³o mu do setki tylko pó³ metra znów okaza³ siê najlepszy. I by³o po zawodach. Z³oto dla Adama. – Wszyscy skacz¹, tylko Adaœ lata – kwitowa³ z uœmiechem na twarzy

z³ote skoki Ma³ysza Wojciech Fortuna, który ponad 30 lat temu w tym samym mieœcie te¿ wskoczy³ na najwy¿sze pud³o podium. – Warunki by³y idealne do skoków, a ja wiedzia³em, ¿e rywale nie bêd¹ w stanie mnie po pierwszym skoku dogoniæ - mówi³, ju¿ po zakoñczeniu zawodów w Sapporo Ma³ysz. I pomyœleæ, ¿e jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie rok temu Adam myœla³ i to ca³kiem powa¿nie o zakoñczeniu kariery. Nie sz³o mu wtedy na skoczniach, forma pikowa³a i mistrz z trudem znosi³ z³oœliwe g³osy krytyczne, jakich nie brakowa³o pod jego adresem. – Turyn, to by³a dla mnie tragedia – mówi teraz z uœmiechem na ustach Ma³ysz. – Teraz znów nabra³em wiatru w ¿agle, jeszcze wiele potrafiê – zarzeka siê. Dwa ostatnie sezony rzeczywiœcie nie by³y szczêœliwe dla Ma³ysza. Co siê sta³o, ¿e nasz z³oty ch³opak z Wis³y nagle o¿y³? Prawdopodobnie sprawi³ to nowy trener Ma³ysza Hannu Lepistoe, który by³ w stanie nie tylko skorygowaæ b³êdy techniczne, bo takich by³o coraz wiêcej w wydaniu Adama, ale tak¿e przekonaæ jego psychikê, ¿e warto, ¿e to jeszcze nie koniec. W barze „U Bociana” w rodzinnej Wiœle znów jest pe³no goœci. Kibice dopinguj¹ swojego ch³opaka, choæ wielu uczciwie przyznaje, ¿e zw¹tpi³o w gwiazdê Ma³ysza. I teraz bardzo siê tego wstydz¹. Obiecuj¹, ¿e ju¿ Adama nie opuszcz¹. Nigdy.

Lidia Chojecka królow¹ bie¿ni Bartosz Rudnicki

W ZAKOÑCZONYCH w niedzielê mistrzostwach Europy w lekkiejatletyce w Birmingham, najwiêksz¹ gwiazd¹ zosta³a Polka – Lidia Chojecka, która zosta³a królow¹ bie¿ni zdobywaj¹c dwa z³ote medale na dystansach 1500 i 3000 metrów. Jak wielk¹ wartoœæ ma podwójne zwyciêstwo Chojeckiej, niech œwiadczy fakt, ¿e w dotychczasowej historii polskiej lekkoatletyki dwa tytu³y w biegach d³ugich na jednej imprezie zdoby³ przed ni¹ tylko Zdzis³aw Krzyszkowiak, wygrywaj¹c 5000 i 10 000 na mistrzostwach Europy 1958 w Sztokholmie. Chojecka potwierdzi³a, ¿e jest w tym sezonie w wyœmienitej formie. Do niej nale¿y najlepszy w tym roku wynik na œwiecie na 1500 m - 4.03,73 (20 lutego w Sztokholmie) i drugi w Europie na 3000 m - 8.38,21 (3 lutego w Stuttgarcie) za Brytyjk¹ Joanne Pavey. Po biegu na 3000 m Polka podziêkowa³a Pavey, która przyczyni³a siê do jej sukcesu, prowadz¹c przez wiêkszoœæ dystansu w tempie korzystnym dla Chojeckiej.

PAP/EPA

To co nie uda³o siê na du¿ej skoczni, perfekcyjnie zrealizowa³ na skoczni œredniej w Sapporo, gdzie zdeklasowa³ rywali. Drugi by³ Annan (Szwajcaria), trzeci Morgenstern (Austria). Kamil Stoch by³ 11. Licznik:

Formuła 1 9 dni do GP Australii WRC 0 dni do Rajdu Meksyku RSMP 50 dni do Rajdu Elmot Moto GP 1 dni do GP Kataru

Polacy za granic¹. Jeleñ wszed³

na boisko w II po³owie i zapewni³ Auxerre wygran¹ 1:0 w meczu z Rennes. Gole dla swoich zespo³ów strzelali tak¿e Wichniarek (Arminia) i Brzêczek (Tirol Innsbruck). Boruc puœci³ gola w meczu z Dunfermline, ale Celtic wygra³ 2:1 (¯urawski nadal kontuzjowany). Matusiak zagra³ 20 minut w meczu Palermo z Messin¹ (0:2) i by³ doœæ aktywny. Kosowki gra³ 30 minut w Chievo, ale jego klub przegra³ 1:3 z AC Milan. Arkadiusz Malarz nie puœci³ ju¿ gola w 18 kolejnych meczach Skody Xanthii (Grecja). Z zimowego snu przebudzi³ siê Rasiak. Strzeli³ honorowego gola dla FC Southampton, ale jego klub przegra³ 1:3 z Preston North End. Odnotujmy jeszcze gola Polaka zdobytego w Luksemburgu (Tomasz Gruszczyñski dla Football 1991 Dudelange).

RUSZY£A ORANGE EKSTRAKLASA DWIE TRZECIE wszystkich bramek pad³o w Be³chatowie i Zabrzu. Okaza³o siê, ¿e mecze kontrolne i Puchar Ligi nie pokaza³y prawdziwej formy wszystkich zespo³ów. BOT GKS Be³chatów udowodni³, ¿e strata Rados³awa Matusiaka, który pod koniec stycznia przeszed³ do Palermo, nie odbija siê na mo¿liwoœciach strzeleckich zespo³u. W 16. kolejce be³chatowianie rozgromili Górnika £êczna 6:0 i utrzymali prowadzenie w tabeli. Godnym nastêpc¹ Matusiaka okazuje siê pi³karz z dalekiego Hondurasu Carlo Costla, który zdoby³ dwie bramki i przy jednej asystowa³. Zespó³ z Be³chatowa odniós³ efektowne zwyciêstwo, ale nie mia³ zbyt trudnego zadania, bowiem Górnik zaprezentowa³ siê s³abo. Klub z £êcznej jest zamieszany w aferê korupcyjn¹ i gro¿¹ mu powa¿ne konsekwencje. Odbija siê to na samopoczuciu zespo³u. Górnik i bez kary jest jednym z kandydatów do spadku. W Be³chatowie uda³o mu siê nawi¹zaæ równorzêdn¹ walkê tylko przez 10 minut. Do tego dwie „czerwone kartki” - Golema w 16 min. i Leciejewskiego w 64. zupe³nie pod³ama³y goœci. Pewn¹ niespodziank¹ jest remis Cracovii z Legi¹. Trener sto³ecznego

zespo³u Dariusz Wdowczyk mówi³, ¿e jedzie do Krakowa po trzy punkty. Mecz sta³ na niez³ym poziomie, by³o wiele sytuacji podbramkowych? Bezbramkowy remis to w du¿ej mierze zas³uga bramkarzy – Cabaja i Fabiañskiego. Legia mia³a wiêcej szans, ale napastnicy Legii jeszcze nie nastawili celowników po zimie. Maj¹ca mistrzowskie aspiracje Legia ma ju¿ piêæ punktów straty do BOT-u. Legia straci³a punkty, a na jej potkniêciu skorzysta³a Wis³a Kraków, zmniejszaj¹c straty do sto³ecznego klubu. Wis³a na wyjeŸdzie bez trudu wygra³a z Górnikiem Zabrze i to a¿ 4:0. Zabrzanie starali siê graæ otwart¹ pi³kê, ale ich b³êdy by³y karane strat¹ bramek. Dwie bramki zdoby³ Pawe³ Bro¿ek, po jednej Paulista i Ma³ecki. By³ to pierwszy gol w ekstraklasie 18-latka, ale 2 dni póŸniej na treningu dozna³ kontuzji i chyba nieprêdko coœ do tego bilansu dorzuci. Wis³a ma nadal 5 punktów straty do lidera. Swoje mecze wygra³y te¿ dwa inne zespo³y ze œcis³ej czo³ówki. Zag³êbie Lubin pokona³o Odrê Wodzis³aw 1:0, a Kolporter Korona Kielce Arkê Gdynia w takim samym stosunku.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.