nowyczas2007/019/007

Page 1

A który to Dobroniak? »14

Rozmowa na czasie: CEZARY PAZURA

Londyńskim inkwizytorom nie spodobał się sposób, w jaki opisałem bal. Nie mam zamiaru schować się pod stół. Mam zamiar robić to, co robiłem zawsze: nie bać się wypowiadać swojego zdania.

Dawno nie byłem w Londynie, mieście, w którym zmieniło się wszystko, także i emigracja. Jest to wielkie wyzwanie dla artysty z Polski, który staje przed tą wymagającą, bądź co bądź, publicznością. Jadę do Londynu pełen nadziei, gotów podjąć to wyzwanie.

NOWYCZAS THE NEW TIME – THE POLISH WEEKLY IN GREAT BRITAIN

Nr 7 (19) LONDON 16 February 2007

ISSN 1752-0339

»15

Free (50 p when sold)

Młodzi polscy artyści w Waterloo Gallery

KALAMARSADA znaczy grad DARIA DANOWSKA

Było głośno, było tłoczno, było... wspaniale. W poniedziałek, dwunastego lutego w Waterloo Gallery odbył się wernisaż zorganizowany przez młodą, ale prężnie działającą grupę artystyczną. Alex Sławiński redakcja@nowyczas.co.uk

o już trzeci w ciągu ostatniego półrocza pokaz prac artystów zrzeszonych wokół Kalamarsady. Podobnie jak dwie poprzednie, tak i ta wystawa odbywa się w okolicach dworca Waterloo. Wiszące przy wejściu do galerii czarno-białe fotografie Tomasza Zielińskiego przedstawiają okolice Docklands. Znane chyba wszystkim charakterystyczne biurowce londyńskiej dzielnicy biznesowej oglądane okiem artysty nabierają nowego wymiaru. Przytłaczające drapacze chmur zmieniają się w fascynujące obiekty. Naprzeciw industrialnych fotogramów Tomasza – ich zupełne przeciwieństwo. Portrety uchwycone aparatem Katarzyny Lisson. Bliskie człowiekowi, jego psychice... Więcej zdjęć artystki można obejrzeć wewnątrz galerii, na piętrze. Ale prace wiszące w galerii to nie tylko dzieła tych dwojga twórców. To nie tylko fotografie. To również – a może przede wszystkim – obrazy innych młodych twórców... Mnóstwo obrazów... Różna jest ich tematyka, zróżnicowany format i technika, jednak nawet niezbyt wprawne oko zauważy, że stworzone zostały przez artystów, którzy dobrze znają swój fach. Nie znaczy to bynajmniej, że pracę swą traktują jak rzemiosło. Wręcz przeciwnie. Takiej pasji, energii i ducha, zawartych w dziełach dawno już nie widziałem. Co prawda założycielki grupy same zastrzegają w jednym ze swoich manifestów, że „nie mają zamiaru tworzyć awangardy”, jednak już dziś można śmiało powiedzieć, że wpływ, jaki grupa – po zaledwie kilkunastomiesięcznej działalności – zaczyna wywierać na polonijne życie artystyczne w Londynie, jest bardzo duży. Do największych osiągnięć Kalamarsady należy niewątpliwie aktywność. Znam twórców, którzy wystawy swych prac organizują raz na kilka lat, za każdym razem prezentując te same dzieła. Założycielki Kalamarsady nie dość, że potrafią w

T

»15

Wernisaż wystawy w Waterloo Gallery, 14 Baylis Road, SE1 7AA. Dziś ostatnia szansa na obejrzenie ciekawej wystawy.

POLSKA

»6

REPORTAŻ

»13

AK zamiast Walentynek?

Bardzo nowoczesna mama

14 lutego na całym świecie obchodzimy Dzień Zakochanych. Możliwe, że w Polsce już niebawem skomercjalizowane Walentynki ustąpią miejsca Dniowi Pamięci o Armii Krajowej. Pomysł wyszedł od ludzi młodych…

Gdy Kuba będzie już odpowiednio dorosły, usiądzie z nim przy stole i pokaże mu papiery. Dowie się z nich, że jego ojciec był dawcą C-34576: miał ciemnoblond włosy, niebieskie oczy, był wysoki i dobrze zbudowany.

» str. 20


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

2

Coś interesującego lub bulwersującego dzieje się w twojej okolicy? Uważasz, że powinniśmy o czymś napisać? Daj nam znać. redakcja@nowyczas.co.uk

DRUGA STRONA Poczta Bardzo spodobał mi się artykuł poświęcony genenrałowi Władyslawowi Andersowi zamieszczony w „Nowym Czasie” 2 lutego. Wprost nie mogę uwierzyć, że pamiątki i dokumenty po tym wielkim człowieku wciąż nie są skatalogowane przez fachowców. Tyle pieniędzy wydaje się co roku na jakieś nie wiadomo komu potrzebne tzw. przyczynki naukowe, a tutaj na solidną naukową archiwizację czeka jeden z najważniejszych rozdziałów naszej historii. Gdyby nie wpleciona w artykuł rozmowa z wdową po Generale, trudno byłoby mi uwierzyć w to, co napisał autor!

NOWYCZAS 124 Whitechapel Road London E1 1JE Redakcja Tel.: 0207 650 8725 redakcja@nowyczas.co.uk listy@nowyczas.co.uk

Dział Ogłoszeń Tel./fax: 0207 247 0780 Mobile: 07791573493 ad@nowyczas.co.uk Redaktor naczelny: Grzegorz Małkiewicz g.malkiewicz@nowyczas.co.uk Redakcja: Andrzej Baran a.baran@nowyczas.co.uk Teresa Bazarnik t.bazarnik@nowyczas.co.uk Elżbieta Sobolewska, e.sobolewska@nowyczas.co.uk Dział marketingu i reklamy: Henryka Woźniczka henryka@nowyczas.co.uk Sylwia Dryps s.dryps@nowyczas.co.uk Ryszard Zdyb richard@nowyczas.co.uk

Może jestem zbyt młody i zbyt naiwny, ale wydawało mi się, że jeśli nawet nie demokratycznie sprawujące władzę kolejne rządy RP, to przynajmniej Emigracja żołnierska, która tyle Generałowi zawdzięcza, coś w tej sprawie powinna zrobić, a nie tylko dziękować, że łaskawie, po osiemnastu latach wolnej RP, rząd wyznaczył rok 2007 Rokiem Generała Andersa. Krzysztof Adamski PS. A swoją drogą ubawiło mnie to zamieszanie wokół dymu z papierosa. Ciekawy jestem, czy taka dyskusja byłaby możliwa za czasów generała Andersa. Na dwóch pięknych zdjęciach zamieszczonych w „Nowym Czasie” Generał ma w ręce papierosa.

Czasy się chyba jednak zmieniają. Mamy nowy czas! • OD REDKACJI: No właśnie, nie tylko w sferze obyczajowości. Dziękujemy! Wielokrotnie spotykaliśmy się z uwagami dotycącymi tytułu naszego pisma. Otóż nie jesteśmy obrońcami konserwatyzmu i nie nawiązujemy do krakowskiego „Czasu”, ani tym bardziej do lwowskiego „Nowego Czasu” (dziękujemy Czytelnikom, którzy nas poinformowali o istnieniu przed wojną takiego tytułu). Londyński „Nowy Czas” to nowa jakość, która rodzi się na Wyspach dzięki tak licznej naszej tu obecności. Bronimy zdrowego rozsądku, otwartości i reagujemy na zmieniające się czasy.

Kartki z kalendarza Piàtek, 16.02 – Danuty, Julianny, Samuela 1918 – Turcy podpalili budynek biblioteki w Bagdadzie. Po˝ar poch∏onà∏ blisko 20 tys. ksià˝ek. 1919 – Dosz∏o do pierwszych starç Wojska Polskiego z Armià Czerwonà. Sobota, 17.02 – Aleksego, Zbigniewa 1945 – Wznowi∏a dzia∏alnoÊç Polska Akademia Umiej´tnoÊci w Krakowie. 1999 – Sejm zakoƒczy∏ procedury przystàpienia Polski do NATO. Niedziela, 18.02 – Bernadety, Konstancji 1846 – Ch∏opi zaatakowali powstaƒców. Dosz∏o do masakry. Rozpocz´∏a si´ rabacja – bunt ch∏opów galicyjskich przeciw szlachcie. Na czele stanà∏ Jakub Szela. 1991 – Premiera musicalu Janusza Józefowicza "Metro", poczàtki kariery m.in. Edyty Górniak, Katarzyny Groniec, Dariusza Kordka i wielu innych. Poniedzia∏ek, 19.02 – Konrada, Arnolda 1945 – Wznowienie dzia∏alnoÊci Teatru im. Juliusza S∏owackiego w Krakowie. 1999 – Poczàtek fali strajków s∏u˝by zdrowia, najpierw anestazjologów, a potem piel´gniareki.

Wtorek, 20.02 – Leona, Ludomi∏a 1962 – Amerykanie po raz pierwszy udali si´ w podró˝ kosmosmicznà po orbicie oko∏oziemskiej w statku Mercury 6. W locie bra∏ udzia∏ m.in. John Glenn, który w 1998 odby∏ lot wahad∏owcem jako najstarszy dotàd uczestnik wyprawy kosmicznej. 1846 – W Wolnym MieÊcie Krakowie wybuch∏a rewolucja przeciwko zaborcy austriackiemu. Zryw nazwano rewolucjà krakowskà 1846. Âroda, 21.02 – Piotra, Eleonory 1954 – Francuski pociàg TGV osiàgnà∏ rekordowà pr´dkoÊç 243 km/h. By∏ to absolutny rekord Êwiata w owych czasach. DziÊ TGV jeêdzi w trasach z pr´dkoÊcià ponad 350 km/h. Rekord TGV zosta∏ jeszcze bardziej "wyÊrubowany" w 1990 i wyniós∏ 515 km/h. 1975 – Premiera filmu Andrzeja Wajdy „Ziemia obiecana” na podstawie powieÊci W∏adys∏awa Reymonta. Czwartek, 22.02 – Marty, Ma∏gorzaty 1997 – Sklonowano s∏ynnà ju˝ owc´ Dolly. 1991 – Rozpoczà∏ si´ trzydniowy zjazd Niezale˝ny Samorzàdnego Zwiàzku Zawodowego „SolidarnoÊç”, na którym na przewodniczàcego zwiàzku wybrano Mariana Krzaklewskiego.

09.02 10.02 11.02 12.02 13.02 14.02 15.02

Współpraca: Londyn – Grzegorz Ciepiel, Piotr Dobroniak, Agnieszka Dale, Daria Danowska, Katarzyna Depta-Garapich, Michał P. Garapich, Stefan Gołębiowski, Marcin Piniak, Waldemar Rompca, Jakub Sobik, Kamil Stanek, Robert Trojanowicz Warszawa – Bartosz Rutkowski, Zofia Sołtys Kraków – Andzej Brzeski, Olga Drath, Aleksandra Ptasińska, Michał Tyrpa

09.02 10.02 11.02 12.02 13.02 14.02 15.02

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz zastrzega sobie prawo niezamieszczenia ogłoszenia.

również na » www.nowyczas.co.uk

NOWYCZAS

5,82 --------5,85 5,85 5,83 5,82

liczba wydań

UK

Tyle mamy w Londynie parków. Stanowią one 30 proc. powierzchni miasta.

44 Taką liczbę systemów nagłaśniających używają każdego roku organizatorzy . Ta największa w Europie parada uliczna karnawału na Notting Hill.

56

Euro

Wydawca: CZAS Publishers Ltd Druk: Cambridge Newspapers Ltd

Prenumeratę zamówić można na dowolny adres w UK, bądź krajach Unii. Aby dokonać zamówienia należy wypełnić i odesłać formularz wraz z załączonym czekiem lub portal order na odpowiednią kwotę (wystawionym na CZAS Publishers Ltd.). Magazyn wysyłany jest w dniu wydania - każdy piatek.

39

GBP

Prenumerata Płatność

POKAŻCIE SIĘ! Na prośbę Czytelników rozszerzamy formułę prezentacji – do tej pory zamieszczaliśmy zdjęcia mieszkających lub chwilowo przebywających na Wyspach Polek. Jak się okazało, Panowie poczuli się przez nas dyskryminowani. Gabriel Piątek (na zdjęciu poniżej) rozpoczyna zatem nowy rozdział naszej galerii Polek i Polaków w Wielkiej Brytanii.

3,88 --------3,91 3,91 3,91 3,90

Liczba nocnych klubów w centrum Londynu obejmująca tak znane miejsca jak Heaven, gdzie bawił się Freddie Mercury, po puby i niewielkie kluby.

57 Tyle chińskich, japońskich i wietnamskich restauracji znajduje się w dzielnicy Chinatown

Formularz UE

13

£25

£40

26

£47

£77

52

£90

£140

Imię i Nazwisko Rodzaj Prenumeraty Adres Kod pocztowy Prenumerata od numeru

Tel: (włącznie)

Gabriel ma 3,5 roku. Urodził się w Londynie. Uczęszcza do angielskiego przedszkola, jak również do Polskiej Szkoly Sobotniej na Willesden. Lubi chodzić na spacery oraz bawić się z rówieśnikami. Często też z rodzicami zwiedza muzea i inne ciekawe miejsca. W kolekcji zabawek najwięcej ma samolotów i klocków. Uwielbia „Ice Age" i ich bohaterów... Zdj´cia wraz z krótkà informacjà o prezentowanej osobie prosimy przesy∏aç na adres redakcji „Nowego Czasu”: redakcja@nowyczas.co.uk


nowyczas.co.uk

CZAS NA WYSPIE 3

JAREK NOWAKOWSKI

Krajowe spojrzenie –

NOWYCZAS 16 lutego 2007

mrzonki, czy znajomoœæ realiów?

W czwartym numerze „Nowego Czasu” (26.01.07) zamieœciliœmy artyku³ bêd¹cy podsumowaniem badañ dotycz¹cych polskiej migracji, przeprowadzonych przez instytut CRONEM. Poniewa¿ „Nowy Czas” jest dostêpny równie¿ w Warszawie, ma tam grono swoich sta³ych czytelników. Jeden z nich napisa³ list do redakcji w zwi¹zku z powy¿szym artyku³em. Szanowna Redakcjo! Z uwag¹ przeczyta³em artyku³ podsumowuj¹cy badania instytutu CRONEM. Ciekawy podzia³ na „Bociany”, „Chomiki”, „Buszuj¹cych” (nazwa³bym ich mo¿e „£owcami”) i „£ososie” jest zapewne bardzo prawdziwy z socjologicznego punktu widzenia. Ciekawi mnie jednak, czy i jak zaklasyfikowaliby siê sami emigranci, gdyby tak¹ szansê im dano. Jako czytelnik, który g³ównie patrzy na Polskê z naszej krajowej perspektywy, muszê powiedzieæ, ¿e z niepokojem obserwujê niesamowity eksodus, jaki trwa od pewnego czasu. Wystarczy wybraæ siê na lotnisko Etiuda w Warszawie, by zobaczyæ, kto go wype³nia. Zapyta³em przedstawicieli dwóch wybranych wed³ug wy¿ej wymienionych kategorii emigrantów, dlaczego wyje¿d¿aj¹ i – niestety – odpowiedzi ujawni³y dramatyczny stan zawodu polskim prawodawstwem, stosunkami pracy i poziomem wynagrodzenia, co dla nikogo nie mo¿e byæ zaskoczeniem. Bocian Maciek który kilkakrotnie powraca³ ju¿ z ciep³ych krajów do rodzinnego gniazda, zapytany o powód migracji mówi: – Wyjazd za granicê to wielka niewiadoma, a zarazem nadzieja na lepsz¹ przysz³oœæ. To ostatnie dominuje w podjêciu decyzji. Innym aspektem s¹ sprawy zawodowe. Brak perspektyw na rozwój intelektualny lub wysokie aspiracje zawodowe równie¿ mo¿na wi¹zaæ z wyjazdem. Mimo wszystko jednak najwa¿niejszym czynnikiem s¹ finanse. Mimo ¿e jesteœmy w Unii, to istniej¹ du¿e ró¿nice w zarobkach i dotyczy to niemal¿e wszystkich profesji. Chomiki, które aspiruj¹ do roli Buszuj¹cych odpowiadaj¹: – Myœlimy o wyjeŸdzie jako jednym z wielu rozwi¹zañ. To, co nami kieruje, to podniesienie jakoœci ¿ycia oraz zapewnienie naszym dzieciom dobrego rozwoju. Chomik Pawe³ mówi: – Jako m¹¿ i ojciec rodziny mam nadziejê na lepsz¹ pracê, dziêki której bêdê zarabia³ odpowiednio, bym nie musia³ pracowaæ po godzinach lub korzystaæ z po¿yczek. Za tym id¹ konsekwentnie inne spodziewane dobrodziejstwa: bêdê mia³ wtedy wiêcej czasu dla rodziny oraz nie bêdziemy mieli problemu z koniecznoœci¹ mieszkania wspólnie z teœciow¹ czy babci¹, która jak my, te¿ wola³a by byæ sama; Pawe³ nie poprzestaje jednak jedynie na argumentach rodzinnych i z gorycz¹ wypowiada siê na temat warunków, w jakich przychodzi mu pracowaæ w kraju: – Podstawowym argumentem jest stosunek wysokoœci pensji do standardu ¿ycia. Problemem jest stawka, któr¹ pracodawca wpisuje w umowê oraz zminimalizowanie dodatków socjalnych. Spotka³o mnie to kilkakrotnie w ró¿nych miejscach pracy. Nie by³o mowy o dodatkach socjal-

nych, dietach za kilometry (pracowa³em jako kierowca) czy – co bardziej dla mnie teraz istotne – podjêciu jakichkolwiek starañ o kredyt mieszkaniowy (mia³em najni¿sz¹ krajow¹). Inny problem, to wysokoœæ sk³adki emerytalnej – te¿ by³a najni¿sza, i mimo ¿e dostawa³em wiêcej „spod sto³u”, to perspektywicznie patrz¹c – jaka emerytura siê z tego kreuje? Kiedy próbujesz poprosiæ o coœ wiêcej do pensji, to pracodawca w najlepszym przypadku roz³o¿y odmownie rêce, ale najczêœciej us³yszysz: „Jak ci siê nie podoba, to nie musisz tu pracowaæ, s¹ inni (którzy bêd¹ trzymaæ jêzyk za zêbami i harowaæ po godzinach bez dodatków)”. Najni¿sze pensje na umowach, to najczêœciej spotykane propozycje pracy. Pracodawca zarabia dodatkowo na tym, ¿e nie p³aci podatku od rzeczywistej sumy i choæ wmawia nam siê, ¿e dziêki temu dostaniemy wiêcej, to prawda jest zupe³nie inna. W skrócie mo¿na powiedzieæ: mam doœæ wyzysku za psie pieni¹dze. Szalenie interesuj¹ce by³oby dla mnie sprawdziæ, jak dalece oczekiwania imigrantów rozmijaj¹ siê z tym, co na Wyspach udaje im siê osi¹gn¹æ. Pyta³em o to, jak wyobra¿aj¹ sobie swoje ¿ycie w Wielkiej Brytanii. Doœwiadczony w wyjazdach Bocian Maciek odpowiada: – Nie bêdzie prosto. Przede wszystkim praca, która zabierze du¿o dziennego czasu. Poza tym stawka – ni¿sza dla cudzoziemców. Czas wolny, który zostanie, spêdzisz wœród najbli¿szych, bo nowych znajomych poznasz dopiero po d³u¿szym czasie. Bocian ma tu pewnie na myœli skype’a, dziêki któremu powstaje ulotne wra¿enie, ¿e odleg³oœæ roz³¹czonych nie jest znów tak wielka. Poza tym, na co dzieñ trochê pomaga œwiadomoœæ, ¿e w razie problemów mo¿na po czêœci liczyæ na pomoc Brytyjczyków: Jeœli pracujesz legalnie, nie masz problemu z opiek¹ socjaln¹, bo gwarantuje ci to prawo. Buszuj¹ce Chomiki marz¹ na ca³ego: – W pierwszym rzêdzie myœlimy, ¿e ³atwiej bêdzie nam wynaj¹æ mieszkanie, gdy¿ najni¿sza krajowa pensja w Wielkiej Brytanii jest du¿o wy¿sza od polskiej. Co za tym idzie – czeka nas tam wy¿szy standard ¿ycia, a o to w³aœnie chodzi. Innymi wa¿nymi argumentami s¹ lepsza i szersza opieka pañstwa nad rodzin¹ (œwiadczenia socjalne i edukacja). Mamy nadziejê na tak¹ pomoc, jednak¿e traktujemy j¹ z pewn¹ rezerw¹. Pawe³ dodaje te¿: – Mam nadziejê na to, i¿ nie bêdê harowa³ po tyle godzin, aby utrzymaæ rodzinê. Liczymy te¿ na to, ¿e w przeci¹gu piêciu lat uda nam siê zdobyæ w³asne mieszkanie, co w warunkach polskich jest raczej niemo¿liwe. Pytani o pieni¹dze i pracê moi re-

spondenci odpowiedzieli: Bocian Maciek: – Nie podejmê pracy, która nie ma przysz³oœci. Takiej, która powoduje, ¿e po tygodniu wyp³aty nic ci nie zostanie w kieszeni. Ale nie mówmy na razie o ambicjach, bo przede wszystkim myœlisz o tym, ¿eby wys³aæ rodzinie pierwsze zarobione funty. Buszuj¹ce Chomiki nie stawiaj¹ w zasadzie ¿adnych ograniczeñ. Na pytanie, jakiej pracy nie podejm¹, odpowiadaj¹ krótko: – Nieuczciwej. Jak zmieni siê ich pogl¹d po kilku miesi¹cach pobytu na Wyspach? Myœlê, ¿e to zale¿y od tego, czy siê zaaklimatyzuj¹ (znajd¹ swoje miejsce), czy bêd¹ szczêœliwi i w ogóle od tego, czy im siê u³o¿y. Trzeba marzyæ. Bocian Maciek jest realist¹ i niejednego ju¿ w ¿yciu doœwiadczy³. O przysz³oœci mówi krótko: – Nie mam dalekich planów. Wszystko jest zwi¹zane z miejscem pracy. Jeœli masz podpisany d³u¿szy kontrakt, wtedy jesteœ pewien swojej przysz³oœci. Ciekaw jestem bardzo, jak na takie uwagi zareagowaliby Pañstwa czytelnicy. Czy do tych dwóch, doœæ skrajnych postaw emigrantów chcieliby dorzuciæ garœæ swoich komentarzy? Jaka odleg³oœæ dzieli marzenia od rzeczywistoœci i jak de facto kszta³tuj¹ siê stosunki pracy w Wielkiej Brytanii? Kiedy wracaæ i czy wracaæ? Miko³aj Mazur Warszawa

REKLAMA

Jak widaæ, dla kolporterów „Nowego Czasu” polska zima niestraszna…


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

4 CZAS NA WYSPIE RYSZARD ZDYB

Gazeta „Polcaster” w Doncaster

SPECJALISTA radzi

W domu po polsku, czy po angielsku?

Najwyraźniej gdzie Polak, tam gazeta. Tym razem mowa o narodzinach polskiego czasopisma „Polcaster”. Jego nazwa nawiązuje do nazwy miejscowości, w której jest wydawane – Doncaster (hrabstwo Yorkshire). Jak każdy magazyn o tematyce lokalnej, zawiera niezbędne informacje ułatwiające odnalezienie się w nowej społeczności, a także porady na temat zdrowia, historie tzw. z życie wzięte, rozrywkę oraz słowniczek miejscowego slangu, którym szczycą się mieszkańcy regionu Yorkshire, dumni z odmienności swojej angielszczyzny. Siłą napędową magazynu jest Sylwester Zwierzyński, który odpowiada za zawartość merytoryczną, natomiast stroną graficzną zajmuje się jego brat, informatyk. Przemek robi to na odległość, ponieważ mieszka i pracuje w Dublinie. Sylwester przyjechał do Wielkiej Brytanii niespełna dwa lata temu. Powód, taki sam jak większości przyjezdnych: jego rodzina znajdowała się w kiepskiej sytuacji finansowej, tutaj mógł w pół roku zarobić tyle, ile w kraju przez trzy lata. Pracował w przetwórni mięsa, zrobił licencję na wózek widłowy, a ponieważ błyskawicznie zdobył rozeznanie, jak i gdzie się zarejestrować, aby rozpocząć pełnoprawny żywot na Wyspie, stał się dla nowo przybyłych źródłem tego typu informacji. Zamiast wiecznie odbierać telefony z prośbami o pomoc, postanowił stworzyć gazetę. Wyszły już dwa numery pisma, a ponieważ zgłaszają się reklamodawcy i Polacy chcący z nim współpracować, jest duża szansa, że ukażą się kolejne.

Spotkanie HSBC z mediami WE WTOREK 13 lutego w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym odbyło się spotkanie przedstawicieli banku HSBC z mediami polonijnymi. Tematem spotkania było planowane na 13 marca br. otwarcie Polskiego Centrum Biznesowego w oddziale banku na Eallingu. Przybyłych gości zapoznano ze specjalną ofertą przeznaczoną dla Polaków, a w szczególności dla klientów biznesowych. Na zdjęciu (od lewej): Jan Mokrzycki (prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii), Krzysztof Ruszczyński (prezes Radio HeyNow), David Hill (Head Kensington & Chelsea Commercial Centre), Sylwia Stefanowicz (Head of Polish Business Unit), Agnieszka Sarzyńska (Business Specialist).

Stowarzyszenie Poland Street serdecznie zaprasza do wzi´cia udzia∏u w imprezie walentynkowej, którà organizujemy w pierwszym polskim klubie jazzowym w Londynie. Zaczynamy w klimacie subtelnych rytmów smooth jazzu, nie zabraknie te˝ okazji do taƒca przy mixach house, które stworzà dla nas: Dj Cava i Dj Pheel Kay, obaj znani z Boat Party. Drinki b´dzie serwowa∏ barman z warszawskiego klubu Tygmont, legendarnego Marka Karewicza, a dzi´ki loterii nie zabraknie walentynkowych prezentów. Wst´p 10 funtów – dochód przeznaczamy na rozwój Biura Porad Prawnych Stowarzyszenia Poland Street (www.polandstreet.org.uk/porady) – p∏acimy przy wejÊciu. 17 lutego, godz 20.00; Jazz Cafe POSK 238-246 King Street, W6 0RF (najbli˝sza stacja metra: Ravensourt Park)

Chcemy żeby nasze dziecko szybko nauczyło się języka angielskiego, więc staramy się mówić do niego właśnie w tym języku . Uważamy, że język polski przyjdzie później. Czy postępujemy właściwie? Bardzo często rodzice popełniają błąd tego typu. Obawiają się, że ich dziecko, które przyjechało z Polski będzie miało problem z językiem angielskim i napotka trudności w kontaktach z rówieśnikami. Wtedy rodzice, którzy znają język angielski w jakimś stopniu, decydują się pomóc dziecku i mówią do niego w tym języku. Niestety w ten sposób, mimo dobrych chęci, nie pomożemy naszemu dziecku. Możemy tylko pogorszyć sytuację. Dziecko w naturalny sposób przyswaja sobie język, w jakim się do niego mówi i jaki słyszy wokół. W naturalny sposób również zaczyna go kopiować. Model, jaki otrzymuje od dorosłego, musi zatem być poprawny. Chodzi tu o prawidłową wymowę dźwięków charakterystycznych dla danego języka, jego rytm i intonację, słownictwo, związki frazeologiczne i mowę potoczną. Łatwość przyswajania języków obcych, i to kilku jednocześnie, utrzymuje się u dziecka nawet do ok. 13 roku życia. Nie ma zatem obawy, że dziecku pomieszają się dwa języki. Jego organy mowy są bowiem na tyle elastyczne, by nabyć poprawne dźwięki i melodię kolejnego, a nawet wielu języków w tym samym czasie. Dorosły niestety, musi nad tym długo pracować. Wracając do pytania, jeśli język angielski nie jest waszym językiem rodzimym, nie powinniście mówić do dziecka po angielsku. Istnieje

bardzo duże prawdopodobieństwo, że wymowa rodziców będzie niepoprawna, a dźwięki z języka polskiego przeniosą się na wymowę języka angielskiego. Występuje w nim bardzo dużo dźwięków, których w języku polskim po prostu nie ma i dlatego nie potrafimy ich poprawnie wymówić. To, co prawidłowe w języku polskim, będzie błędne w języku angielskim, np. po polsku piszemy „chleb”, lecz mówimy „chlep”. Po angielsku gdy piszemy „cab” to musimy również powiedzieć „ cab”. Jednak Polacy mówią „cap”, a to po pierwsze jest nieprawidłowe, a po drugie znaczy zupełnie co innego. Możemy więc wprowadzić w świat dziecka sporo zamieszania, jeśli sami nie jesteśmy pewni, czy mówimy dobrze. A pewność mamy tylko wtedy, jeśli dokładnie znamy specyfikę danego języka lub jest to nasz język rodzimy. Jeśli dziecko nauczy się mówić błędnie, znacznie trudniej będzie to wszystko naprawić i zajmie to bardzo dużo czasu. Prawidłowego języka angielskiego dziecko nauczy się w szkole dzięki nauczycielom, od kolegów i na podwórku, zaś rodzice powinni dbać o to, by najpierw nauczyło się ono języka polskiego. Tylko wy możecie go tego nauczyć, bo tylko wymowa Polaka będzie czysta i bezbłędna. Nie marnujcie więc czasu i mówcie do dzieci po polsku.

Magdalena Kaniewska Fonetyk i dyrektor metodyczny Przedszkoli Polskich i Szkół Języka Polskiego dla Dzieci

REKLAMA

Strażakiem być ŁUKASZ CHODERA został pierwszym polskim strażakiem w formacji straży pożarnej w Cumbrii (środkowo-wschodnia Anglia). Spełniło się jego marzenie. – Do ubiegania się o pracę strażaka namówiła mnie moja żona. Do tej pory pracowałem jako ogrodnik w Orton Park, ale zawsze marzyłem, aby zostać profesjonalnym strażakiem. Kiedy przeczytałem, że Anglik został strażakiem w Polsce, postanowiłem zrobić to samo tutaj. I się udało. Były nauczyciel fizyki przyjechał do Carlisle, miejscowości położonej w północnej Cumbrii, ponad dwa lata temu, wraz ze swoją żoną Małgorzatą. Wcześniej, przez siedem lat pracował w straży pożarnej jako wolontariusz, niestety dwukrotnie odmówiono mu zatrudnienia na etacie. Osiem miesięcy trwał proces rekrutacyjny, który obejmował rozpatrzenie jego aplikacji, rozmowy kwalifikacyjne, testy psychofizyczne. Ostatecznie został zatrudniony w maju zeszłego roku, na próbny okres dwóch lat.


nowyczas.co.uk

AMBASADOR RP w The Times

W sobotnim (10.02) wydaniu „The Times’ ukaza³ siê obszerny wywiad z Barbar¹ Tuge-Ereciñsk¹ (na zdjêciu) – ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Wielkiej Brytanii Jednym z pierwszych poruszonych przez dziennikarzy tematów by³a audiencja u królowej El¿biety II. Odby³a siê ona 13 grudnia, w rocznicê wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, co dla pani ambasador, dzia³aczki „Solidarnoœci” mia³o znaczenie wymowne. Wprawdzie wed³ug etykiety panuj¹cej na dworze, nie nale¿y podawaæ do publicznej wiadomoœci treœci rozmowy prowadzonej z Jej Wysokoœci¹, jednak dziennikarze „The Times” zachêcili Barbarê Tuge-Ereciñsk¹, by uchyli³a r¹bka tajemnicy i ³ami¹c zasady zdradzi³a, o czym rozmawia³a z królow¹. Jak sie dowiadujemy z wywiadu, Jej Wysokoœæ nie omieszka³a nawi¹zaæ do spotkania z Lechem Wa³ês¹. Rozmowa dotyczy³a oczywiœcie „Solidarnoœci” i opozycji wobec komunistycznych rz¹dów. Królowa by³a ¿ywo zainteresowana kwesti¹ polskich emigrantów, zw³aszcza tych przyby³ych po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Pyta³a, czy jesteœmy dobrze przyjmowani przez Brytyjczyków i jaka jest skala emigracji. Pani ambasador przytoczy³a w odpowiedzi dane, którymi operuje Home Office, czyli 307 tys., ale podkreœli³a, ¿e rzeczywista liczba przyjezdnych oscyluje miêdzy 500 a 600 tys. Na pytanie dziennikarzy dotycz¹ce pracy Polaków na czarno, pani ambasador nie waha³a siê odpowiedzieæ, ¿e walka z nielegalnym zatrudnieniem nale¿y do kompetencji rz¹du brytyjskiego. To, ¿e Polacy ciesz¹ siê dobr¹ opini¹ jako pracownicy, dla nikogo nie jest ju¿ tajemnic¹. Niemal ka¿dy tydzieñ przynosi informacje o zainteresowaniu miejscowych pracodawców zatrudnianiem przybyszy z Europy Wschodniej, zw³aszcza z Polski. Brytyjczycy zarzucaj¹ nam, ¿e pracuj¹c za ni¿sze stawki przy tych samych kwalifikacjach, zani¿amy ich penREKLAMA

sje. Jednak, jak mówi³a pani ambasador, czêsto nie mamy œwiadomoœci, ¿e jesteœmy ni¿ej op³acani. Przeliczamy nasze zarobki w odniesieniu do standardów polskich, które wci¹¿ w porównaniu z obowi¹zuj¹cymi tutaj, wypadaj¹ du¿o gorzej. Zamiast obwiniaæ Polaków, Brytyjczycy powinni uœwiadomiæ im istnienie zwi¹zków zawodowych, mo¿liwoœæ dyskusji z pracodawc¹, aby regu³y zatrudnienia by³y jednakowe dla wszystkich. Zreszt¹ proces zainteresowania Polakami, jako cz³onkami zwi¹zków ju¿ ruszy³. GMA nawi¹za³ kontakt ze Zwi¹zkiem Zawodowym „Solidarnoœæ”, niedawno zwi¹zek Community – the Union of Life – zaprezentowa³ siê w POSK-u. W tym kierunku nale¿y ruszyæ, aby szukaæ rozwi¹zania dla problemu zani¿anych stawek. Kolejnym zagadnieniem poruszonym przez Barbarê Tuge-Ereciñsk¹, by³a kwestia edukacji dzieci, które asymiluj¹c siê w Wielkiej Brytanii, mog¹ zapomnieæ o swoich korzeniach. To tutaj chodz¹ do szko³y i w tej spo³ecznoœci ¿yj¹, jednak byæ mo¿e wróc¹ do Polski i bêd¹ kontynuowaæ naukê w rodzimym systemie kszta³cenia. Nie mog¹ wiêc byæ pozbawione mo¿liwoœci nabycia wiedzy z zakresu naszej literatury, historii czy geografii. Pani ambasador podkreœli³a istnienie szkó³ sobotnich, w których realizowany jest program obejmuj¹cy wiedzê z zakresu trzech wymienionych wy¿ej przedmiotów. Wyrazi³a te¿ nadziejê, ¿e byæ mo¿e jêzyk polski stanie siê w przysz³oœci jednym z dwóch obcych jêzyków, których dzieci ucz¹ siê w brytyjskich szko³ach. Niektóre z nich wyrazi³y zainteresowanie zajêciami dotycz¹cymi wiedzy o Polsce, tworzonymi nie tyle z myœl¹ o ma³ych Polakach, ile o ich miêdzynarodowych kolegach, bo przecie¿ w tutejszych szko³ach ucz¹ siê dzieci z ca³ego œwiata.

NOWYCZAS 16 lutego 2007

CZAS NA WYSPIE 5 DARIA DANOWSKA

In¿ynierowie mile widziani

W LEYLAND (hrabstwo Lancashire), zatrudnienie znalaz³o 50 polskich in¿ynierów. Kontrakty te s¹ wynikiem braku chêtnych do pracy, którzy spe³nialiby okreœlone wymogi pracodawców. Job Centre dysponowa³ ofertami pracy, szczególnie dla elektryków, jednak og³oszenia spotka³y siê z zerowym zainteresowaniem na lokalnym rynku pracy. Dlatego oœrodek rekrutacji wysokowykwalifikowanych technicznie pracowników (The Vehicle Appliance Centre) skierowa³ swoj¹ ofertê do in¿ynierów spoza Wielkiej Brytanii. Rezultaty przyniós³ dopiero kontakt z agencjami w Polsce. Oferta skierowana jest równie¿ do fachowców niekoniecznie posiadaj¹cych dyplom in¿yniera, potrzebni s¹ te¿ stolarze, elektrycy, murarze.

Poszukiwani oszukiwani

Metropolitan Police apeluje do ofiar oszustów oferuj¹cych nieistniej¹ce miejsca pracy o zg³aszanie tego typu przestêpstw. Mo¿na to zrobiæ telefonuj¹c na numer: 0800 555 111.

Dziêki takiemu zg³oszeniu zostali zatrzymani Jaros³aw Szopa, 32 i Paulina Grzegorka, 20, którzy za cenê £500 oferowali pracê na wsi. Dwaj mê¿czyŸni, odebrani przez oszustów na lotnisku w Gatwick, po zap³aceniu umówionej kwoty zostali wywiezieni w niewiadomym kierunku i pozostawieni samym sobie. Mê¿czyŸni natychmiast zg³osili siê na policjê. Opisali dok³adnie samochód przestêpców, którzy dziêki temu zostali zatrzymani. 29 stycznia odby³a siê rozprawa przed s¹dem w Hillingdon. Oskar¿eni zostali uznani winnymi pope³nienia przestêpstwa wy³udzenia pieniêdzy. Zas¹dzono karê, odpowiednio, dwanaœcie i dziewiêæ miesiêcy wiêzienia. Skoro w tym przypadku siê uda³o, nie jest powiedziane, ¿e nie uda siê po raz kolejny. Œwiadomoœæ kary, jej nieuchronnoœæ jest najskuteczniejszym œrodkiem zapobiegawczym w przypadku ³amania prawa. Przestêpcy musz¹ wiedzieæ, ¿e nie s¹ bezkarni. Trzeba g³oœno mówiæ o oszustwach, aby ludzie rozpaczliwie szukaj¹cy pracy byli ostro¿ni odpowiadaj¹c na og³oszenia zamieszczane w prasie i nie ulegali podejrzanym propozycjom typu: bez jêzyka i kwalifikacji praca w Wielkiej Brytanii, zadzwoñ pod nr 0608...

➽ Raj utracony, str. 13


NOWYCZAS 16 lutego 2007

6 POLSKA

spacerkiem po kraju

❚ Ludwik Dorn przesta³ byæ ministrem MSWiA, ale mia³ pozostaæ wicepremierem. Tymczasem poprosi³ nagle o urlop, bo poczu³ siê ura¿ony wypowiedziami prasy, ale tak¿e niektórych urzêdników, ¿e mia³ chroniæ jednego z podw³adnych oskar¿anych o zwi¹zki z poszukiwanym biznesmenem i b. senatorem z Pi³y – Stok³os¹. Wicepremier urlop otrzyma³, powo³ano komisjê do zbadania tych oskar¿eñ, a premier stwierdzi³, ¿e ufa Dornowi. Mo¿e jednak zostanie w rz¹dzie...

❚ Nowy minister obrony Aleksander Szczyg³o ma³o elegancko skrytykowa³ swojego poprzednika Radka Sikorskiego za zaniedbania w resorcie. Chodzi g³ównie o F-16. Do dymisji poda³ siê pe³nomocnik do wdra¿ania programu F-16 w MON. Opozycja nagle twierdzi, ¿e minister Sikorski by³ bardzo dobrym fachowcem. O Dornie te¿ mówi¹ cieplej.

❚ Radek Sikorski jeszcze przed swoj¹ dymisj¹ zd¹¿y³ zawiadomiæ prokuraturê o pope³nieniu przestêpstwa przez szefa kontrwywiadu Antoniego Macierewicza, który mia³ nie upilnowaæ tajnych dokumentów. Macierewicz zaprzeczy³, by cokolwiek mu zginê³o. ❚ Szef policji Marek Bieñkowski, który z powodów rodzinnych z³o¿y³ dymisjê, otrzyma³ ochronê BOR. Powodem s¹ groŸby ze strony zwolnionych przez niego z pracy policjantów z esbeck¹ przesz³oœci¹. ❚ Nastêpc¹ Bieñkowskiego na stanowisku Komendanta G³ównego Policji zosta³ dotychczasowy prokurator Konrad Kornatowski. Opozycja mówi o najeŸdzie na resorty „prokuratorskiej mafii”.

❚ Jan Maria Rokita zaprzeczy³, by proponowano mu jakiekolwiek stanowisko w rz¹dzie. Dymisjê Ludwika Dorna t³umaczono m.in. zwolnieniem stanowiska dla Rokity. ❚ Senat przyj¹³ nowelizacjê ustawy lustracyjnej. Przypomnijmy, ¿e wracaj¹ oœwiadczenia i instytucja „k³amcy lustracyjnego”. Senat zadecydowa³, ¿e lustracji bêd¹ podlegaæ tak¿e dziennikarze.

❚ W Polsce przebywa³ z krótk¹ wizyt¹ szef KE Jose Barroso, który odebra³ nagrodê Business Center Club. Barosso zosta³ te¿ przyjêty przez premiera. ❚ Prymas Polski przekaza³ ksiê¿om archidiecezji warszawskiej do wype³nienia ankiety dotycz¹ce przesz³oœci z czasów komunizmu.

❚ Krawczyk, który zrezygnowa³ z funkcji ministra ds. miêdzynarodowych prezydenckiej kancelarii pad³ ofiar¹ certyfikatu dostêpu do danych NATO. Badaj¹c jego przesz³oœæ odnaleziono zobowi¹zanie do wspó³pracy z 1982 roku z WSW. Krawczyk mia³ zawiadomiæ o tym kilka osób zaufania publicznego i wspó³pracy siê nie podj¹³. Teraz zwróci³ siê o lustracjê. ❚ Po przegl¹dzie resortów rz¹dowych „¿ó³te kartki” od premiera mieli otrzymaæ ministrowie Gosiewski, Polaczek (transport) oraz przedstawiciele Samoobrony – Kalata (minister pracy) i Aumiller (budownictwo). Wszyscy zaprzeczaj¹ by takie upomnienie dotyczy³o w³aœnie ich.

❚ Opozycja krytykuje brak wysokiego rang¹ polityka z Polski na konferencji ds. bezpieczeñstwa w Monachium. Koalicja t³umaczy, zaproszenie by³o wystawione imiennie na Radka Sikorskiego, a premier i MSZ byli zajêci goszczeniem w Warszawie szefa KE Jose Barroso.

nowyczas.co.uk

Zarzuty wobec ordynatora ze szpitala MSWiA

S£U¯BA ZDROWIA » Zabójstwo pacjenta

ZARZUT ZABÓJSTWA pacjenta postawi³a prokuratura ordynatorowi oddzia³u kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie Miros³awowi G. Lekarz zosta³ aresztowany; oskar¿ony tak¿e o korupcjê, nie przyzna³ siê do winy. MSWiA zapowiada kontrolê w szpitalu, jego dyrektor odda³ siê do dyspozycji zwierzchników. Prokuratura zarzuci³a Miros³awowi G. zabójstwo. Wed³ug komunikatu CBA, „w 2006 roku przeprowadzi³ on przeszczep serca u pacjenta, wiedz¹c o powa¿nych przeciwwskazaniach do przeprowadzenia zabiegu. Nie dochowa³, mimo i¿ mia³ tak¹ mo¿liwoœæ, odpowiedniej starannoœci. Po zabiegu za¿¹da³ od rodziny pacjenta korzyœci maj¹tkowej, której nie otrzyma³. Kilka dni po operacji wyda³ polecenie od³¹czenia pacjenta od urz¹dzeñ wspomagaj¹cych czynnoœci ¿yciowe, co spowodowa³o natychmiastowy zgon pokrzywdzonego”. Inne zarzuty wobec ordynatora, to fizyczne i psychiczne znêcanie siê nad personelem oddzia³u oraz kilkanaœcie zarzutów korupcyjnych. Do przyjmowania ³apówek dochodzi³o stale i przez wiele lat. £apówki mia³y siêgaæ kilku tysiêcy z³otych,

czasami by³y p³acone w ratach. 30 proc. operacji na oddziale koñczy³o siê zgonem. Pozostali zatrzymani w poniedzia³ek lekarze po z³o¿eniu wyjaœnieñ zostali zwolnieni. Jeden z nich przyzna³ siê do fa³szowania dokumentacji medycznej dotycz¹cej domniemanego zabójstwa. Wed³ug prokuratury, motywem dzia³ania lekarza by³a chêæ zwolnienia szpitalnego ³ó¿ka dla bardziej korzystnej, z jego korupcyjnego punktu widzenia, osoby. Od rodziny rolnika, który po operacji zmar³, mia³ za¿¹daæ pieniêdzy, a gdy rodzina powiedzia³a, ¿e ich nie ma, mia³ powiedzieæ, by sprzedali krowê. CBA zajê³a siê spraw¹ po uzyskaniu informacji od samych lekarzy. MSWiA poinformowa³o, ¿e wspó³pracuje z CBA i prokuratur¹, by wyjaœniæ sprawê. Dyrekcja szpitala, by zapewniæ opiekê pacjentom aresztowanego lekarza sprowadzi³a innego kardiochirurga, a w najbli¿szych dniach sprowadzi nastêpnych dwóch. Wczeœniej ministerstwo nie mia³o ¿adnych informacji o nieprawid³owoœciach na oddziale kardiochirurgii. Minister powo³a³ komisjê, która oceni nadzór sprawowany przez dyrekcjê szpitala.

By³y premier w Londynie

STANOWISKO cz³onka zarz¹du Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju obejmie by³y premier Kazimierz Marcinkiewicz. W swoim blogu internetowym premier napisa³: „Londyn to /dla mnie/ stolica œwiata, mo¿e na spó³kê z Nowym Jorkiem, ale stolica. Miasto doskonale urz¹dzone. Drogie, ale ³atwe do ¿ycia. Nie przypadkowo londyñskie city mieœci najwa¿niejsze instytucje finansowe œwiata. W Londynie najszybciej i w najbardziej naturalny sposób mo¿na zdobyæ nowe doœwiadczenia, dotkn¹æ najstarszej, dobrze dzia³aj¹cej demokracji, spotkaæ wspania³ych, m¹drych ludzi, dostrzec kierunek rozwoju globalnego œwiata. ” ¯yczymy powodzenia.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali ordynatora oddzia³u kardiochirurgii szpitala MSWiA Miros³awa G. w jego pokoju w szpitalu, 12 bm. w Warszawie. Mê¿czyŸnie zosta³ postawiony zarzut zabójstwa. PAP/MATERIA£Y OPERACYJNE CBA

Jak poinformowa³ resort zdrowia, Centralny Szpital Kliniczny MSWiA otrzyma³ w ubieg³ym roku na przeszczepy serca 3,5 mln z³. Jedna operacja kosztuje ok. 100 tys. z³. W ubieg³ym roku w szpitalu wykonano 34 operacje przeszczepu serca. Prezes warszawskiego od-

dzia³u Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej Magdalena Ko¿uchowska przypomnia³a, ¿e zanim pacjent zostanie skierowany na przeszczep, jest kierowany na wiele badañ. Trwaj¹ one nawet kilka tygodni i koñcz¹ siê konsylium lekarzy wszystkich specjalnoœci.

Wypadek turystów brytyjskich

SIEDEM osób rannych to efekt zderzenia autokaru wioz¹cego brytyjskich turystów z osobow¹ hond¹. Do wypadku dosz³o w podkrakowskiej miejscowoœci Czu³ówek, na drodze Kraków-Oœwiêcim – poinformowa³ PAP oficer dy¿urny Komendy Powiatowej w Krakowie, Andrzej Kowalski. „Turyœci z Wielkiej Brytanii jechali autokarem do Oœwiêcimia. W wyniku wypadku piêcioro z nich zosta³o rannych. Pozosta³e dwie osoby, które dozna³y urazów to kierowca i pasa¿er samochodu osobowego honda” – powiedzia³ Kowalski. Ranni nie odnieœli obra¿eñ zagra¿aj¹cych ich ¿yciu, lecz zostali przewiezieni do szpitala w Krakowie. Pozostali turyœci – po tym jak podstawiono zastêpczy autokar - pojechali zwiedzaæ Oœwiêcim.

Dzieñ Armii Krajowej zamiast Walentynek?

14 lutego na ca³ym œwiecie obchodzimy Dzieñ Zakochanych. Mo¿liwe, ¿e w Polsce ju¿ niebawem skomercjalizowane Walentynki ust¹pi¹ miejsca Dniowi Pamiêci o Armii Krajowej.

Pomys³ pojawi³ siê w 65. rocznicê powstania Armii Krajowej, na marginesie mojego wpisu na internetowym blogu. Co istotne, wyst¹pili z nim ludzie z pokolenia dwudziestolatków. Jakub Lubelski (rocznik 1984), redaktor krakowskiego czasopisma „Pressje” zauwa¿y³: „Mo¿e warto uczyniæ 14 lutego bardzo polskim œwiêtem patriotycznym i przy okazji odzyskaæ, przej¹æ – jakkolwiek to uj¹æ – niezbyt przeze mnie

lubiane Walentynki? Niechaj 14 luty bêdzie dniem mi³oœci bohaterskich czynów i pamiêci o AK! Niechaj bêdzie to œwiêto gor¹ce i nie tr¹c¹ce martyrologi¹ i tak nie lubian¹ przez m³odych szabelk¹...” Inicjatywa spotka³a siê z jak najlepszym przyjêciem i zatacza coraz szersze krêgi. Jeœli uda siê od s³ów przejœæ do czynów, istniej¹ szanse, ¿e ju¿ wkrótce m³odzi ludzie bêd¹ kojarzyæ pokolenie dziadków (i pradziadków) ze œwiêtem mi³oœci. Odradzaj¹cy siê wœród m³odych patriotyzm zyska nowy impuls. Armia Krajowa, cichociemni i powstañcy warszawscy stan¹ siê „lepiej” obecni w œwiadomoœci m³odego pokolenia. W rozmowach z zagranicznymi kolegami ³atwiej bêdzie Polakom wyt³umaczyæ ró¿nice miêdzy „ruchem oporu”, francuskimi „maquis” albo „niemieckimi i w³oskimi antyfaszystami”, a trzystuosiemdziesiêcioty-

siêczn¹ armi¹ podziemnego Pañstwa Polskiego. Œwiat chêtniej bêdzie pamiêta³ o wydatnym wysi³ku ¿o³nierzy Armii Krajowej w pokonaniu hitlerowskich Niemiec. Powstanie Warszawskie rzadziej bêdzie mylone z powstaniem w Getcie Warszawskim. Byæ mo¿e tak¿e Brytyjczycy z wiêkszym szacunkiem odnosiæ siê bêd¹ do coraz liczniejszej na Wyspach polskiej spo³ecznoœci. To wszystko jest szczególnie wa¿ne w dobie nasilaj¹cych siê w Niemczech tendencji rewizjonistycznych. Niedawne badanie opinii publicznej przeprowadzone przez gazetê „Die Welt” ujawni³o, ¿e 40 proc. obywateli RFN dostrzega w III Rzeszy wiele dobrych stron. Tym bardziej wiêc warto odnotowaæ rodz¹c¹ siê inicjatywê m³odych Polaków. Ten polski komponent œwiêta zakochanych stanowi³by piêkny wk³ad w dziedzictwo Eu-

ropy. By³by równie¿ wyrazem ho³du wobec dzisiejszych siedemdziesiêciolatków, którzy – gdyby przysz³o im ¿yæ w normalnych czasach – zajmowaliby siê przecie¿ swymi Walentynkami.. Celem walki m³odych z pokolenia Kolumbów by³o odzyskanie wolnoœci, nie zaœ pognêbienie wroga (Niemców czy Sowietów). Z tego powodu po 8 maja 1945 roku tak wielu z nich pad³o ofiar¹ dawnego sojusznika Hitlera, póŸniejszego zwyciêskiego okupanta. To w³aœnie Armii Krajowej zawdziêczamy depozyt, przekazany rodz¹cej siê u schy³ku PRL opozycji demokratycznej. Bez ofiary ¿o³nierzy Armii Krajowej nie moglibyœmy cieszyæ siê dzisiaj wolnoœci¹. Warto o tym pamiêtaæ nie tylko przy okazji okr¹g³ych rocznic.

Micha³ Tyrpa


nowyczas.co.uk

spacerkiem po kraju

❚ Szef grupy parlamentarnej PiS Marek Kuchciñski doda³, ¿e dobrze siê sta³o, bo po przemówieniu Putina mog³oby dojœæ do „rêkoczynów” z premierem Kaczyñskim. Natychmiast przypomniano, ¿e premier ma akurat z³aman¹ rêkê, a prof. Geremek doda³, ¿e Putin trenowa³ judo. Kuchciñski stwierdzi³, ¿e to by³a „przenoœnia”. ❚ Pisarka Manuela Gretkowska razem z ¿on¹ aktora Bogus³awa Lindy poinformowa³y o za³o¿eniu Partii Kobiet. W zarz¹dzie jest te¿ 1 mê¿czyzna, ale... zniewieœcia³y. W czasie konferencji zajmowa³ siê... dzieæmi.

❚ Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski og³osi³ majowy konwent partii. Jego tematem ma byæ „przygotowanie siê Sojuszu do objêcia w³adzy”. Nie za wczeœnie?

❚ Prezydent miasta £odzi Jerzy Kropiwnicki, uznawany za polityka prawicy, mianowa³ na wicedyrektora muzeum tradycji niepodleg³oœciowych w tym mieœcie by³ego prezydenta miasta Marka Czekalskiego, polityka UD, a póŸniej UW. Mniej ju¿ dziwi¹ alianse polityczne, ale fakt, ¿e Czekalski podejrzewany jest o korupcjê i grozi mu do 12 lat wiêzienia. ❚ UOP w 1993 zmontowa³ prowokacjê z przemytem uranu z Rosji, by dostaæ siê do papierów esbeka z Gdañska, który ukrywa³ „teczki” miejscowych polityków prawicy. UOP zabra³ je, a papiery Jaros³awa Kaczyñskiego wykorzystywa³ przy inwigilacji prawicy.

❚ Byli dzia³acze antykomunistycznej opozycji ze Œl¹ska, postuluj¹ zbudowanie w Katowicach pomnika prezydenta USA Ronalda Reagana. Jego imiê chcieliby tak¿e dodaæ do nazwy Placu Wolnoœci. ❚ Abp Stanis³aw Wielgus z³o¿y³ wniosek o lustracjê. Ostatnio podwa¿a siê wiarygodnoœæ niektórych dokumentów. Trzeba mieæ nadziejê, ¿e lustracja nie zostanie oparta wy³¹cznie o fakt, ¿e brakuje orygina³ów i istniej¹ tylko mikrofilmy. Jeœli s¹dy podzia³aj¹ jak w przypadku Oleksego, Niezabitowskiej czy Jurczyka to oka¿e siê, ¿e jest niewinny.

❚ Siostry Urszulanki s¹ pierwszym zakonem ¿eñskim, który wyst¹pi³ do IPN o dotycz¹ce ich dokumenty. Wed³ug historyków IPN na 20 tysiêcy sióstr zakonnych SB uda³o siê zmusiæ do wspó³pracy tylko 30. Z zakonnikami by³o gorzej.

❚ Prokuratura w Kielcach chcia³aby odebrania immunitetu prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu. Immunitet przys³uguje mu jako sêdziemu Trybuna³u Stanu. Chodzi o nie powiadomienie prokuratury o przestêpstwie zwi¹zanym z obsad¹ dyrekcji cmentarzy komunalnych.

❚ Na 2,5 roku wiêzienia oraz degradacjê zosta³ skazany za szpiegostwo na rzecz USA p³k Zbigniew Sz. A niektórzy mówi¹, ¿e spod jednej kurateli wpadliœmy w drug¹. Podobieñstwo jest takie, ¿e w PRL te¿ skazywano za szpiegostwo... i te¿ na rzecz USA.

❚ Policja zabezpieczy³a maj¹tek o wartoœci 20,7 miliona z³., nale¿¹cy do Henryka Stok³osy. Stok³osa to b. senator i biznesmen, który jest podejrzewany o dawanie ³apówek w ministerstwie finansów. Stok³osa ukrywa siê.

❚ Z honorami wojskowymi po¿egnano kaprala Piotra Nitê, który zgin¹³ w Iraku w wyniku wybuchu miny-pu³apki.

NOWYCZAS 16 lutego 2007

POLSKA 7

A jednak kapuœ

MÓWI£, ¯E BY£ PRZYJACIELEM JANA PAW£A II

KSI¥DZ Mieczys³aw Maliñski przez wiele lat œwiadomie wspó³pracowa³ z SB; zosta³ zarejestrowany jako TW „Delta” – takie m.in. informacje znajduj¹ siê w raporcie historyków o inwigilacji Koœcio³a krakowskiego przez komunistyczn¹ s³u¿bê bezpieczeñstwa. Raport uka¿e siê lada dzieñ. Wed³ug opinii historyków Instytutu Pamiêci Narodowej, „Delta” przekazywa³ SB informacje na temat kardyna³ów Stefana Wyszyñskiego i Karola Wojty³y, a tak¿e innych znanych duchownych i dzia³aczy katolickich, zarówno z Polski, jak i tych, których Maliñski spotyka³ podczas podró¿y zagranicznych. Rozmawia³em z ksiêdzem Maliñskim pierwszy raz w Rzymie. Razem lecieliœmy na pogrzeb Jana Paw³a II, spotykaliœmy siê w Wiecznym Mieœcie kilka razy. Kiedy pyta³em go o wspó³pracê z bezpiek¹, tak t³umaczy³ swoje kontakty z oficerami S³u¿by Bezpieczeñstwa. – By³o to przy okazji starania siê o paszport, potem oddawania go po ka¿dej zagranicznej podró¿y. Ja tych ludzi ewangelizowa³em – t³umaczy³em im, jakie to wielkie szczêœcie dla mnie i dla wszystkich Polaków, ¿e maj¹ takiego papie¿a.

Maliñski by³ przyjacielem Karola Wojty³y od czasów m³odoœci. Twierdzi, ¿e œwiadomie nie donosi³, tylko mówi³ ludziom bezpieki to, co powiedzia³by ka¿demu Polakowi. A ¿e by³y takie czasy, czyli starania siê o paszport, szanta¿owanie przez SB, wiêc on te¿ musia³ siê z nimi spotykaæ. Do Rzymu przylecieliœmy w czwartek po po³udniu. Papie¿ zmar³ wieczorem w sobotê. Spyta³em Maliñskiego, czy bêdzie stara³ siê, by dotrzeæ przed oblicze swego przyjaciela. – Nie. Oni maj¹ tam teraz tyle problemów. Ja tylko modlê siê, by nic Mu siê nie sta³o, by i ta choroba zosta³a przez Niego pokonana – t³umaczy³ skromny duchowny z Krakowa. Potem wracaliœmy z Rzymu do Warszawy tym samym samolotem. Maliñski siedzia³ przy oknie i zdawa³ siê byæ nieobecny. Nie mia³em odwagi do niego podejœæ i zagadaæ. Jakiœ czas potem nerwowo w telewizji t³umaczy³, ¿e nie by³ agentem bezpieki. Zadzwoni³em do ksiêdza. Niechêtnie zgodzi³ siê na rozmowê. – Mêczy mnie ju¿ to wszystko – powiedzia³ tylko.

Bartosz Rutkowski

Nie bêdzie referendum

MINISTER obrony narodowej Aleksander Szczyg³o powiedzia³, ¿e stanowisko rz¹du nie zak³ada przeprowadzenia referendum na temat rozmieszczenia w Polsce systemów amerykañskiej tarczy antyrakietowej. W ten sposób szef MON odniós³ siê do deklaracji z³o¿onej przez wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera w Rosji, ¿e Samoobrona zamierza zainicjowaæ powstanie ruchu spo³ecznego, którego celem bêdzie przeprowadzenie takiego referendum. Zdaniem Szczyg³y, Lepper powinien o takim pomyœle najpierw poinformowaæ premiera i ministra spraw zagranicznych. Wed³ug agencji Interfax, o swej inicjatywie szef Samoobrony poinformowa³ w poniedzia³ek w Moskwie w czasie spotkania z wiceprzewodnicz¹cym Rady Federacji, izby wy¿szej parlamentu Rosji, Aleksandrem Troszynem. W poniedzia³ek o sprawie tarczy antyrakietowej premier Jaros³aw Kaczyñski rozmawia³ z przedstawicielami klubów parlamentarnych. REKLAMA

Szympans Jukatan ze swoj¹ mam¹ Karolin¹ w oliwskim zoo w Gdañsku. Jukatan, który wa¿y oko³o kilograma, przyszed³ na œwiat 1 lutego. Jego matk¹ jest 14-letnia szympansica Karolina, rodem z Gdañska, zaœ ojcem o rok m³odszy Yorey, który przyjecha³ z Holandii. PAP/PIOTR DZIKI

Kolejne zatrzymania

WROC£AWSCY policjanci zatrzymali w Radomiu Janusza O., kolejnego podejrzanego w œledztwie dotycz¹cym korupcji w polskiej pi³ce no¿nej. To by³y drugoligowy sêdzia pi³karski, a póŸniej dyrektor w Radomiaku Radom. „Mê¿czyzna zosta³ zatrzymany, poniewa¿ jest podejrzany o przyjmowanie korzyœci maj¹tkowych w zamian za ustawienie korzystnych rozstrzygniêæ meczów – powiedzia³ m³. asp. Pawe³

Petrykowski z wroc³awskiej policji. Janusz O. by³ sêdzi¹ pi³karskim w latach 2000-2005. Prowadzi³ mecze w Pucharze Polski i w II lidze. Do tej pory w zwi¹zku z tocz¹cym siê œledztwem dotycz¹cym nieprawid³owoœci w futbolu zatrzymano i postawiono zarzuty korupcyjne oraz dzia³ania w zorganizowanej grupie przestêpczej 66 osobom – sêdziom, dzia³aczom sportowym, w tym cz³onkowi zarz¹du PZPN Witowi ¯. Trzy osoby pozostaj¹ w areszcie. Jednym z g³ównych podejrzanych, obok Wita ¯., jest Ryszard F. – „Fryzjer”. Temu futbolowemu dzia³aczowi zarzuca siê kierowanie grup¹ przestêpcz¹, zajmuj¹c¹ siê „ustawianiem” meczów pi³karskich.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

8 WIELKA BRYTANIA

Katastrofa budowlana w Londynie 13 LUTEGO, w godzinach wieczornych przy ulicy Commercial Road we wschodnim Londynie zawali³ siê czteropiêtrowy budynek. Natychmiastowa reakcja s³u¿b porz¹dkowych: policji i stra¿y po¿arnej zapobieg³a dalszej tragedii. Natychmiast wy³¹czono znaczn¹ czêœæ ulicy, zabezpieczaj¹c miejsce katastrofy. Do ruiny weszli ratownicy z psami tropi¹cymi w poszukiwaniu ewentualnych ofiar znajduj¹cych siê w œrodku. Po kilkugodzinnej akcji nie stwierdzono sygna³ów ¿ycia dochodz¹cych spod gruzów. Przy akcji pra-

cowa³a ponad piêædziesiêcioosobowa dru¿yna stra¿aków. Warto podkreœliæ wysoki profesjonalizm s³u¿b zabezpieczaj¹cych ca³¹ akcjê. Przez kilka dni jedno z wa¿niejszych wjazdów do centrum Londynu by³o sparali¿owane akcj¹ policji, stra¿y po¿arnej i karetek pogotowia. Mieszkañcy i pracownicy okolicznych biur zachowali jednak spokój, pomimo ¿e akcja s³u¿b zabezpieczaj¹cych przypomnia³a im wydarzenia po zamachu bombowym na stacji Aldgate, po³o¿onej nieopodal.

ANDRZEJ BARAN

Œlub taniej

SPO£ECZEÑSTWO

W NOWYM poradniku dla przysz³ych nowo¿eñców Koœció³ anglikañski apeluje do nich, by organizuj¹c œlub i wesele wydawali mniej pieniêdzy i mieli na uwadze dobro œrodowiska naturalnego. W poradniku dla przysz³ych ma³¿onków podkreœlono, ¿e we wspó³czesnym œwiecie prawdziwe znaczenie zawarcia ma³¿eñstwa zatraca siê w nieskoñczonej spirali wydatków na stroje, limuzyny, obr¹czki, kwiaty, przyjêcia. Aktualne dane pokazuj¹, ¿e przeciêtne koszty wesela w Wielkiej Brytanii to 17 tys. funtów szterlingów (ok. 33 tys. dolarów), z czego na sam¹ sukniê panny m³odej idzie szacunkowo 826 funtów (1600 dolarów). Autor podrêcznika, ksi¹dz Andrew Brody, uwa¿a, ¿e Koœció³ ma obowi¹zek zwracaæ uwagê na wymykaj¹c¹ siê spod kontroli komercjalizacjê œlubów. „Ludzie coraz czêœciej pytaj¹, jak ich œlub mo¿e staæ siê szczêœciem nie tylko dla nich, lecz i dla ca³ego œwiata bo¿ego” – zauwa¿a duchowny. W poradniku sugeruje siê przysz³ym nowo¿eñcom, ¿eby suknia panny m³odej i obr¹czki pochodzi³y ze sklepu z rzeczami u¿ywanymi, by zaproszenia by³y na papierze z recyklingu, a do koœcio³a je¿d¿ono taksówkami, a nie limuzynami. S¹ te¿ sugestie, by lista prezentów uwzglêdnia³a datki na cele dobroczynne.

Modelka w kreacji z kolekcji jesienno-zimowej 2007, zaprojektowanej przez stylistkê Amandê Wakeley 13 bm. podczas londyñskiego Tygodnia Mody. PAP/EPA/HUGO PHILPOTT

Roztargniony w³amywacz

MʯCZYZNA, który w³ama³ siê do domu w Taplow na po³udniu Anglii nies³ychanie u³atwi³ zadanie policji, gubi¹c na miejscu przestêpstwa telefon komórkowy ze swym portretowym zdjêciem. Jak donosi we wtorek „The Daily Telegraph”, dysponuj¹c danymi w³aœciciela komórki i jego dok³adnym wizerunkiem, policja bez trudu zatrzyma³a 44-letniego w³amywacza. Roztargniony przestêpca odpokutuje za w³amanie siê do domu w Taplow, pracuj¹c spo³ecznie przez 160 godzin.

Pomnik ofiar zamachów

POMNIK upamiêtniaj¹cy ofiary zamachów w londyñskim transporcie publicznym z lipca 2005 roku stanie w Hyde Parku – poinformowa³ w czwartek brytyjski rz¹d. Hyde Park wybrano ze wzglêdu na jego centralne po³o¿enie w Londynie, historiê i znaczenie – powiedzia³a brytyjska minister kultury Tessa Jowell. Przypomnijmy, ¿e w terrorystycznych zamachach z 7 lipca 2005 roku czterech zamachowców-samobójców w godzinach porannego szczytu komunikacyjnego zabi³o 52 pasa¿erów i rani³o 700. Rz¹d od dawna nosi³ siê z zamiarem budowy pomnika i pocz¹tkowo planowa³ wzniesienie go na Tavistock Square, gdzie w jednym z wybuchów zginê³o 13 osób. Na budowê pomnika upamiêtniaj¹cego wszystkie ofiary zamachów wyasygnowano milion funtów (1,49 mln euro).


nowyczas.co.uk

œwiat na skróty ❚ Komunistyczna Korea Pó³nocna zgodzi³a siê na zatrzymanie swojego programu atomowego i zniszczenie broni nuklearnej. W zamian KRL-D utargowa³a skreœlenie kraju z amerykañskiej listy „osi z³a” i dostawy miliona ton oleju opalowego rocznie lub równowartoœci w innych towarach. Ciekawe ile wydali na ten program atomowy i jak¹ uzyskali teraz stopê zysku? ❚ Rosja zapowiada wycofanie siê z uk³adu CFE o ograniczeniu si³ konwencjonalnych w Europie. Problem w tym, ¿e Moskwa nigdy tego uk³adu nie przestrzega³a.

❚ W wiêzieniach Bu³garii dosz³o do buntów i g³odówek. Skazani domagaj¹ siê przeprowadzenia amnestii. Chcieliby zobaczyæ jak wygl¹da UE poza murami.

❚ W starciach Albañczyków z policj¹ ONZ w Kosowie pad³y 2 ofiary œmiertelne. Albañczycy staraj¹ siê wywrzeæ nacisk na uzyskanie niepodleg³oœci tej nadal nale¿¹cej do Serbii prowincji.

❚ Na trzy miesi¹ce przed wyborami prezydenckimi we Francji w sonda¿ach Nicolas Sarkozy wyprzedza socjalistkê Segolene Royal. Jean Marie Le Pen nadal szuka brakuj¹cych podpisów poparcia jego kandydatury. Jak znajdzie to byæ mo¿e zamiesza...

❚ OBWE uzna³a, ¿e wybory prezydenckie w Turkmenistanie nie by³y ani wolne, ani uczciwe, ale „stanow¹ krok w dobrym kierunku”. Frekwencja wynios³a 94 proc. Wyników jeszcze nie ma, ale ju¿ wiadomo, ¿e wygra³ prawdopodobnie Kurbangu³ Berymuchammedow. ❚ By³y wiceprezydent Iraku Taha Ramadan zosta³ skazany na karê œmierci za zbrodnie na szyitach w 1982 roku. Wykonywanie wyroków œmierci w Iraku odbywa siê ju¿ bez wpadek. Nabrali praktyki... ❚ 80 zabitych, 200 rannych to bilans tylko jednego dnia zamachów w stolicy Iraku Bagdadzie.

❚ UE wysy³a do Afganistanu ponad 200-osobowy kontyngent, który ma siê zaj¹æ szkoleniem tamtejszej policji. Tymczasem Amerykanie rozbili próbê ofensywy Talibów.

❚ S¹d w Budapeszcie orzek³, ¿e dane o przesz³oœci agenturalnej duchowieñstwa maj¹ byæ ujawnione opinii, poniewa¿ religijni przywódcy s¹ osobami publicznymi. Pozew do s¹dy z³o¿y³ dziennikarz, poniewa¿ czterech biskupów katolickich, prze³o¿ony zboru luterañskiego i przewodnicz¹cy gminy ¿ydowskiej nie zgadzali siê na upublicznienie ich danych. ❚ Niemcy zapowiadaj¹, ¿e w czasie ich prezydencji w UE dojdzie do ujednolicenia prawa skierowanego przeciw „ksenofobii i rasizmowi”. Do tej pory, w imiê wolnoœci s³owa, przeciw takim uzgodnieniom by³y Wielka Brytania i W³ochy.

❚ 40 proc. Niemców uwa¿a, ¿e nazizm mia³ te¿ swoje dobre strony. Badania nag³oœniono, ale nie ma co biæ na alarm. Wiêkszoœci chodzi o autostrady, likwidacjê bezrobocia i pewnie o produkcjê „ludowych” VW. ❚ Czesi wykryli bakterie listeri w importowanych z Polski ³ososiach. Wprowadz¹ embargo?

❚ Prezydent Gwinei Lansana Conte wprowadzi³ na terenie ca³ego kraju stan wyj¹tkowy. Powodem s¹ zamieszki i protesty przeciw trwaj¹cej ju¿ 23 lata jego w³adzy.

NOWYCZAS 16 lutego 2007

ŒWIAT 9

Zimnowojenny Putin

Rosja » atak przez zaskoczenie

SOBOTNIA wypowiedŸ Putina na szczycie w Monachium wywo³a³a wiele komentarzy. Jak poda³ „Frankfurter Allgemeine Zeitung” powodem do niepokoju nie jest tylko samo wyst¹pienie prezydenta Rosji, ale i niemieckie reakcje na to wydarzenie. W czasach zimnej wojny wyst¹pienie Putina zyska³oby miano „ataku przez zaskoczenie” i to ataku udanego – pisze wydawca gazety Berthold Kohler. Oskar¿ycielska mowa Putina przeciwko USA nie spotka³a siê ze sprzeciwem uczestników monachijskiej konferencji, która uwa¿ana jest za „polityczny salon NATO” – dziwi siê autor. Amerykanie, „sparali¿owani katastrof¹ w Iraku” i zajêci wyborami prezydenckimi, nie odp³acili Putinowi tak¹ sam¹ monet¹. „Reakcja niemieckich polityków wypad³a jeszcze s³abiej” – ocenia Kohler. ¯aden cz³onek niemieckie-

go rz¹du nie poczu³ siê do obowi¹zku, by potraktowaæ Putina z tak¹ sam¹ „otwartoœci¹”, z jak¹ rosyjski prezydent potraktowa³ uczestników konferencji – czytamy. Po pierwszej chwili przera¿enia, Niemcy usi³owali zbagatelizowaæ znaczenie s³ów Putina - dodaje „FAZ”. Mowa Putina œwiadczy o tym, ¿e rosyjski prezydent chce odbudowaæ potêgê Rosji i rosyjskie strefy wp³ywów. Polityka energetyczna Moskwy s³u¿y tym strategicznym celom. Przeciwnikiem tej polityki jest z rosyjskiego punktu widzenia NATO. Zdaniem komentatora, celem ataku na USA w Monachium by³o wbicie klina miêdzy kraje NATO, sk³ócone w zwi¹zku z wojn¹ w Iraku. Putin u¿y³ „nie bez powodzenia” jako argumentu tarczy antyrakietowej. „FAZ” zwróci³ uwagê, ¿e Putin krytykowa³ g³ównie USA, oszczêdza³ natomiast Europê.

PREZYDENT Ukrainy Wiktor Juszczenko chce odwo³aæ rz¹d Wiktora Janukowycza. O planach Juszczenki poinformowa³ jeden z zastêpców szefa jego kancelarii Ihor Pukszyn, odpowiadaj¹c na pytanie dziennikarzy o reakcjê prezydenta na osiem pozwów s¹dowych, które maj¹ byæ wystosowane przeciwko niemu przez rz¹d. Pukszyn poda³, ¿e na œrodowym posiedzeniu rz¹du podjêto decyzjê o zaskar¿eniu w s¹dach administracyjnych decyzji Juszczenki dotycz¹cych mianowania

szefów administracji rejonowych. Jeœli rz¹d „bêdzie uprawia³ politykê w takim stylu, to my (kancelaria Juszczenki) zmienimy sposób dzia³ania” – doda³. Zdaniem ukraiñskich komentatorów cierpliwoœæ Juszczenki wobec rz¹du Janukowycza, stale naruszaj¹cego umowy o wspó³pracy z prezydentem, jest bliska wyczerpania. We wrzeœniu Janukowycz, wbrew ustaleniom z Juszczenk¹, oœwiadczy³ w Brukseli, ¿e jego kraj nie jest jeszcze gotów do bli¿szej wspó³pracy z NATO. Reakcj¹ Sojuszu by³o niezaproszenie Kijowa do udzia³u w Planie Dzia³añ na Rzecz Cz³onkostwa w NATO. W grudniu koalicja Partii Regionów, socjalistów i komunistów przyst¹pi³a do ataku na popieraj¹cego zbli¿enie z Zachodem szefa dyplomacji Borysa Tarasiuka.

Juszczenko kontra Janukowycz

Oszczêdnoœæ po w³osku…

WE W£OSZECH pi¹tek bêdzie dniem oszczêdzania energii elektrycznej – o godzinie 18 zgasn¹ na jakiœ czas œwiat³a w Pa³acu Prezydenckim na rzymskim Kwirynale, w gmachach obu izb parlamentu, a tak¿e w najwiêkszych zabytkach -Koloseum, Panteonie, Fontannie di Trevi. Œwiat³a zostan¹ równie¿ wy³¹czone na kilka lub kilkadziesi¹t minut – w zale¿noœci od miejsca – w wielu innych miastach. W ciemnoœciach pogr¹¿y siê s³ynna Arena w Weronie, Plac œwiêtego Marka w Wenecji, Palazzo Vecchio we Florencji, katedra w Mediolanie, Plac Cudów w Pizie, Piazza del Campo w Sienie i wiele jeszcze znanych zabytków oraz miejsc. Szeœæ tysiêcy restauracji w ca³ych W³oszech zaprasza w pi¹tek na kolacje przy œwiecach. Wielka akcja gaszenia œwiate³ w ca³ym kraju, organizowana ju¿ trzeci rok z rzêdu, jest inicjatyw¹ drugiego programu radia RAI.

Al-Kaida znów grozi

SAUDYJSKIE skrzyd³o terrorystycznej organizacji Al-Kaida wezwa³o w œrodê na stronie internetowej do atakowania instalacji naftowych, które zaopatruj¹ USA w ropê. Atakowane maj¹ byæ nie tylko kraje na Bliskim Wschodzie, ale tak¿e Kanada, Wenezuela i Meksyk. Wezwanie pojawi³o siê w internetowym magazynie Sawt al-Jihad (G³os Œwiêtej Wojny). Umieszczono je na stronie u¿ywanej przez islamskich bojowników. „Konieczne jest uderzenie w naftowe interesy we wszystkich regionach, które s³u¿¹ USA, a nie tylko te na Bliskim Wschodzie. Celem jest odciêcie lub zredukowanie dostaw do USA” – g³osi komunikat Al-Kaidy.

Prezydent Rosji W³adimir Putin (C) podczas posiedzenia Rady Bezpieczeñstwa w Moskwie, 15 bm., na którym poinformowa³ o zmianach w rz¹dzie. Putin podpisa³ dekret mianuj¹cy ministra obrony Siergieja Iwanowa (trzeci na lewo od Putina) pierwszym wicepremierem. Jego funkcjê w resorcie obrony przejmuje Anatolij Sierdiukow (stoi), dotychczasowy szef Federalnej S³u¿by Podatkowej. PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV

Castro wyzdrowieje?

NAJSTARSZY syn kubañskiego przywódcy Fidela Castro i jego imiennik powiedzia³ w czwartek, ¿e spodziewa siê ca³kowitego powrotu ojca do zdrowia po przebytej pó³ rok temu operacji przewodu pokarmowego. „Stan jego zdrowia poprawia siê w sposób satysfakcjonuj¹cy i nieprzerwany, dok³adnie tak, jak to mówi³ oficjalnie Raul (Castro, brat Fidela) i inni przywódcy” – oœwiadczy³ 58-letni Fidel Castro Diaz Balart, znany jako Fidelito. Fidel Castro na okres rekonwalescencji po przebytej operacji przekaza³ w³adzê swojemu 75-letniemu bratu Raulowi.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

10 TAKIE CZASY

Rasizm – polska specjalność? „Czarnuch”, „Ciapaty”, „Arabus” – na takie słowa nietrudno natknąć się wśród Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Niestety nawet tutaj można spotkać ludzi, którzy kontakt z kolorowymi członkami londyńskiej społeczności traktują jako zło konieczne. Jakub Sobik redakckja@nowyczas.co.uk

edziemy metrem, jest poranny szczyt, do wagonu pociągu Piccadilly Line weszliśmy niemal na siłę. Tłumy ludzi ściśnięte jak sardynki w puszce, nie ma mowy o ruchu choćby na krok. Kobieta w średnim wieku o hinduskiej urodzie próbuje złapać się rurki, żeby nie stracić równowagi, obok stoi dwóch wysokich młodych chłopców. Nagle słyszymy po polsku: – Czego się pchasz gruba babo, nie widzisz, że tu stoję? Będzie się pchać ciapata jedna. W wagonie konsternacja, nikt nic nie rozumie, zwracamy Polakom uwagę, po chwili dyskusji uciszają się na szczęście do końca podróży. Przy naszym wyjściu z wagonu zatrzymuje nas starszy pan i mówi po polsku: – Dobrze, że państwo zareagowali, nie dało się tego słuchać. Może mam pecha, ale na takie sytuacje natykam się dość często. Padają wulgarne słowa, obraźliwe przezwiska. Na agresję fizyczną na szczęście na razie się nie natknąłem, ale takie zachowania zawsze łączy jedno: pogarda dla kogoś, kto ma inny kolor skóry. Inna sytuacja. Przy okazji spotkania ze znajomymi i ich znajomymi, prym w opowiadaniach wiedzie chłopak, który pracuje dla pewnej zamożnej Arabki jako kierowca. O swoich pracodawcach nie wyraża się inaczej niż „Arabusy”, naśmiewając się z ich obyczajów i domniemanej głupoty. Z opowiadania mimowolnie wynika, że najbardziej boli go ich bogactwo, ta zawiść nie przeszkadza mu więc się pochwalić, że nawet udało mu się zakombinować i oszukać kilka razy swoich chlebodawców na kilkadziesiąt funtów. Część zgromadzonych bezwiednie przytakiwała, ktoś tam próbował dyskutować, reszta tylko załamała ręce.

J

Polacy rasistami? Odpowiedź mogą dać liczne na ten temat badania socjologiczne. Na przykład badanie przeprowadzone w zeszłym roku przez OBOP pokazuje, że aż dwie piąte z naszych rodaków wolałoby umrzeć, niż przyjąć obcą krew! 19 proc. wolałoby się wykrwawić, niż przyjąć zdrową, przebadaną krew od Cyganki. Na dalszych miejscach uplasowali się Murzyni (17 proc.), Żydzi (16 proc.) i Chińczycy (15 proc.). Ciekawe, że 9 proc. z nas w sytuacji zagrożenia nie przyjęłoby krwi od Włocha (zbyt ciemna karnacja?). Dlaczego tak często zdarzają się między nami ludzie, którzy nienawidzą innych tylko dlatego, że mają inny kolor skóry? Przez lata żyliśmy w zamkniętym kraju, gdzie przeciętny Po-

MARCIN PINIAK

lak nie miał żadnego kontaktu z obcymi. A skoro nigdy nie stykaliśmy się z ludźmi o kolorowej skórze, to także nie mieliśmy okazji choćby nabrać złych doświadczeń. Z drugiej strony boimy się tego, czego nie znamy. Dlaczego więc tak wiele rasizmu wśród Polaków jest tutaj w Londynie, gdzie jak nigdzie indziej dosłownie każdą rasę spotyka się na każdym kroku? Odpowiedź być może tkwi w naszych polskich kompleksach, które każą nam obawiać się jakichś zagrożeń od strony obcych. Tak twierdzi prof. Jerzy Jedlicki (w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego): – (Ksenofobiczne kręgi opiniotwórcze) swoją postawę określają nie jako agresywną, lecz obronną. Są przekonani, że muszą bronić Polski, prawdy, religii, moralności i samych siebie przed różnymi wrogami. Inny powód podaje dr Rafał Pankowski, redaktor antyfaszystowskiego kwartalnika „Nigdy Więcej”. Według niego, istotą zachowań rasistowskich jest to, że dają one poczucie siły i przynależności do swojej grupy czy kręgu kulturowego. Do tego w Polsce istnieje dość powszechna niepisana tolerancja dla tego rodzaju postaw, nie mówiąc już o niektórych środowiskach otwarcie nawiązujących do tej ideologii. Jako przykład podaje widownie futbolowych stadionów, gdzie swoje akcje werbunkowe prowadzą faszystowskie organizacje, a ich obecność na trybunach toleruje policja, ochrona stadionów oraz władze klubów. Zdaniem Pankowskiego nie ma kraju w Europie, w którym nie występują takie zjawiska jak rasizm, antysemityzm czy ksenofobia. Polską specyfiką jest nie tyle skala poparcia dla poglądów nacjonalistycznych, ile skala przyzwolenia społecznego i bierność władz. Bardziej dosadnie ujmują to niektórzy z moich rozmówców, którzy rasistami nie są i wstydzą się takich zachowań u rodaków. – To czysta głupota, ignorancja i ciasnota umysłów pewnych ludzi – mówi Nina, która pierwsza zwróciła uwagę chłopcom w metrze z historii na początku tego tekstu.

Ze wschodu? Nie, dziękuję Innym ciekawym problemem jest nas, Polaków, stosunek do obywateli byłego Związku Sowieckiego, a szczególnie do ich przyjazdu do Polski za pracą. W końcu spora część Polaków zna problem migracji zarobkowych od podszewki. Gdyby zapytać, czy jesteśmy za tym, żeby inne kraje Unii Europejskiej otworzyły dla nas swoje rynki pracy, podejrzewam, że odsetek odpowiedzi twierdzących osiągnąłby niemal sta procent. Potrafilibyśmy też jednym tchem wymienić korzyści, jakie np. Wielka Brytania czerpie z tego, że napłynęła tu taka ilość taniej siły roboczej: większa konkurencja na rynku

pracy, niższe ceny i lepsza jakość usług, plus oczywiście tysiące funtów w podatkach. Tymczasem badanie Pentoru pokazało, że ponad połowa Polaków (53 proc.) jest przeciwna wprowadzaniu przy przyjazdach do Polski za chlebem jakichkolwiek ułatwień dla Ukraińców, Białorusinów czy Rosjan! Być może decydujące znaczenie mają tutaj nasze historyczne doświadczenia ze wschodnimi sąsiadami, ale schizofrenia takich poglądów jest tu aż nadto wyraźna. Łatwo zamknąć się na innych, tyle tylko, że tutaj, w Wielkiej Brytanii, to właśnie

my jesteśmy tymi innymi, a od Brytyjczyków wymagamy pełnej tolerancji dla naszej tu obecności. Logika nakazywałaby być bardziej konsekwentnym. Tym bardziej, że brytyjski przykład dobitnie pokazuje, że otwarcie na świat faktycznie przynosi nieporównanie więcej korzyści, niż strat. Trzeba tylko przełamać strach i zmienić trochę swoje nastawienie. Ciekawy jest fakt, że żadna z osób, które w rozmowach ze mną wykazywały rasistowskie czy ksenofobiczne poglądy, nie chciały zgodzić się na podanie w gazecie nawet swojego imie-

nia. Może w głębi duszy czuły, że coś jest nie tak. Właśnie dlatego ważne jest, żeby na takie zachowania nie pozostawać obojętnym. Jak twierdzi dr Pankowski, najważniejszą przyczyną, dla której rasizm i ksenofobia są tak powszechne jest to, że istnieje bardzo wyraźne przyzwolenie społeczne na takie postawy. Dlatego może czasem warto przełamać wstyd i zwrócić uwagę temu, kto zamiast o czarnoskórych czy Hindusach mówi „Czarnuchy” i „Ciapaci”. W końcu nas nierasistów jest więcej, więc może warto pokazać światu, jacy jesteśmy naprawdę.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

FELIETONY 11 ałe społeczności to pomniejszone w soczewce społeczeństwa. Paradoksalnie jednak pomniejszenie nie jest proporcjonalne. Nie wszystko jest mniejsze, a nawet ma się wrażenie, że niektóre elementy zostały karykaturalnie powiększone. Panoszą się giganty na krótkich nogach i sięgają wzrokiem po horyzont… na wyciągnięcie ręki. Wystarczy jakikolwiek tytuł przy nazwisku (zaplecze nieważne) i dana osoba na miarę swoich możliwości wypada przed szereg i przewodzi. Nie są to zjawiska nowe, bo jak powiedziałem, dotyczą małych społeczności. Lata temu gen. Anders zwracał się podobno do wszystkich przedstawionych mu cywilów per Panie Prezesie. Na pytanie dlaczego tak robi, miał odpowiedzieć – tak jest bezpiecznie, bo albo dany osobnik był prezesem, albo jest prezesem, albo prezesem zostanie. Demokratycznie, czyli

M Grzegorz Małkiewicz

No i doczekaliśmy się pierwszej burzy w szklance wody. Wystarczyło, że autor (niezależny, jak podkreśla) napisał, że to co miało się podobać, jemu się nie podobało. Zauważył przy tym niezbyt chlubny proceder i też o tym napisał. Nie miał prawa, grzmią głosy oburzenia, powinien „obiektywnie” przedstawić zaklętą przez animatorów rzeczywistość.

JAZDA bez cugli

sprawiedliwie zostaje zagospodarowana szara masa, bo teoretycznie (ale tylko teoretycznie) przestaje istnieć szeregowy członek. Jego pozorne istnienie (szarość z rybim głosem) jest konieczne, bo uzasadnia istnienie prezesa. Tak się tworzą elity. W ich szeregach jest również miejsce dla ludzi, którzy odnieśli sukces dzięki własnej pracy i niewątpliwym talentom. Pieniądze dają poczucie władzy, a władza, jak wiadomo, korumpuje. Trzeba naprawdę dużo wewnętrznej siły, żeby uniknąć takiej pułapki. A jeśli tych sił zabraknie – rodzą się upiory gęgające: „Ja was zniszczę”. Roztropność w biznesie, przestaje służyć w życiu społecznym. Zatracają się proporcje. O niszczeniu słyszałem w różnych kręgach i w różnych okolicznościach. Bardzo pesymistycznie obserwowałem życie społeczne w Polsce, gdzie niszczenie i szantaż wobec inaczej myślących były

stałymi elementami polskiej sceny. Jej aktorzy mieli jednak rzeczywistą władzę, wpływy i możliwości. I co? Nagle ich dominacja skończyła się, a wiarygodność podszyta manipulacją skompromitowała. I mają chyba tego świadomość, bo nie słyszymy już, żeby redaktor największej polskiej gazety „potykając się o słowa” informował kogoś, z kim nie było mu po drodze: „Ja cię zniszczę!”. Rzeczywistości nie da się zakłamać. To jest prawo naturalne i nasz największy sojusznik. Róbmy swoje – jak śpiewał Młynarski – zdziwiony, że po latach tę melodię podjęli wszyscy, a przecież nie chodziło autorowi o jednobrzmiący chór. Więc róbmy swoje, byle uczciwie i konsekwentnie. Przede wszystkim z myślą o Czytelniku, który powinien być dla gazety jedyną wyrocznią. „Nowy Czas” ma służyć takiemu przesłaniu. „Innych widoków nie ma”. I być nie może.

KOMENTARZ ANDRZEJA KRAUZEGO

Michał P. Garapich

Media i debaty iejednokrotnie argumentowałem, iż boom medialny na rynku polskim w Wielkiej Brytanii stanowi element rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. To nie formalne struktury organizacji etnicznych, ani pojawianie się nowych liderów mających ambicje reprezentować innych, ale media, które chcą poszerzać zakres czytelników, przyczyniają się do większej ich samoświadomości, rozeznania w Wielkiej Brytanii itd. Organizują targi pracy, zbiórki dla ofiar wypadków, warsztaty informacyjne, piszą o związkach zawodowych – czyli poszerzają krąg uczestników przestrzeni publicznej. W trzy lata, media zdołały zrobić tyle, ile żadna akcja informacyjna żadnej instytucji nie dałaby rady w trzydzieści. Ot, siła rynku. Teraz jednak przyszła pora na nutkę goryczy. Mam bowiem wrażenie, że medialna atmosfera jakby coś skostniała. Nie chodzi o to, że gazety nadal koncentrują się na temacie adaptacji do życia na Wyspach – taka jest w końcu ich funkcja. Chodzi o to, że w gazetach brak jakiejś poważnej debaty, dyskusji na tematy społecznie istotne. Zamiast organizować forum wymiany myśli, opinii na temat wzajemnych relacji między Polakami na Wyspach (co świetnie robią polskie blogi), gazety do znudzenia powtarzają w samouwielbieniu frazesy Brytyjczyków na temat wspaniałych polskich pracowników. Najlepszy przykład niewywiązywania się mediów ze swojej funkcji dotyczy historii z polską szkołą – pomysł rzucony został w taki sposób, że dla wszystkich ma być oczywiste, że taka szkoła jest potrzebna. Czyżby? A może ktoś pomysł podda pod społeczną dyskusję? Niby od tego właśnie są media, publicyści, dziennikarze, aby zaprezentowali swoje punkty widzenia, oświecili, ukazali niuanse. A tu co? Cisza przerywana głosami, że szkoła ma być i koniec kropka, bo to jest z definicji świetny pomysł. Dlaczego ta cisza? Powiem wam dlaczego. Polski Londyn, mimo że jest tu ponoć kilkaset tysięcy ludzi z kraju nad Wisłą, to dalej środowiskowy grajdołek jeśli chodzi o oficjalne instytucje, życie tzw. salonowe. Pomysł szkoły wyszedł z dość wpływowych w tym grajdołku osób, które mają ambicje przywódcze. Znalazł poparcie osób, które mają jeszcze większe wpływy, tym razem w polskim rządzie, gdzie każdy członek na dźwięk słowa „wychowanie patriotyczno-katolickie” dostaje wypieków. Ergo, debaty w prasie polskiej wydawanej w Wielkiej Brytanii brak, bo każdy z piszących ma pietra, że komuś na odcisk nadepnie, że go nie zaproszą na winko do ambasady, że ktoś kontraktu nie załatwi, że się jeszcze ktoś obrazi. Ot, publicyści. No więc zajmę swoje stanowisko i zobaczymy, czy jakaś debata się pojawi. Jeśli nie, oznaczać to będzie, że media stają się parawanem i zamiast wychwytywać na bieżąco rzeczywistość, skrywają interesiki ważnych w grajdołku figur. Jeśli debata będzie, to znaczy, że jednak się mylę, i tak źle nie jest. Otóż polska szkoła jest pomysłem złym. Po pierwsze nie będzie polska, tylko katolicka i będzie powielać stereotyp Polaka-katolika, z którym ateista taki jak ja nie ma ochoty się utożsamiać. Jej wyznaniowość z kolei przyczyniać się będzie do segregacji Polaków, którzy zamiast uczyć się wielokulturowości i kultury brytyjskiej, będą „kultywować polskie tradycje”, co zazwyczaj oznacza czytanie Sienkiewicza. Po drugie będzie szkołą tylko dla najbogatszych, czyli nie będzie „polska”, tylko będzie snobistycznym przedsięwzięciem dla paru ludzi z przerośniętym ego. Jeśli naprawdę komuś tak zależy na elitach, to niech zafunduje kilka stypendiów w School of Slavonic and East European Studies albo sfinansuje katedrę kultury polskiej na Uniwersytecie w Cambridge czy Oksfordzie. Powodów, dla których uważam pomysł szkoły za chybiony jest więcej. Na razie jednak poczekać trzeba na argumenty drugiej strony.

N

O BYC Z A J ÓW K A

Walentynkowy trzepot rzęsy Waldemar Rompca d tygodni menedżerowie nie zajmowali się niczym innym. W wielkiej firmie w centrum Londynu trwało prawdziwe szaleństwo. W ubiegłym roku było spokojnie. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Wystarczyła dobra wola. I odrobina wyobraźni. Kto chciał, po pracy zajrzał do sklepu z kartkami, kupił najdziwniejszą (trzeba przecież być oryginalnym) i wypisał życzenia dla cichej miłości z działu. W dużej angielskiej firmie z tradycjami wszystkie układy są możliwe, wręcz tolerowane, nic nikogo nie dziwi. W tym roku już tak łatwo nie było. Żadnej swobody, wolności wypowiedzi. Wręcz przeciwnie. Była dyktatura szefów działów, którzy postanowili poczuć się zbratani z szarą masą pracującą na ich

O

dobre wyniki statystyczne i nad walentynkowym szaleństwem przejąć kontrolę. Bo przecież jak to możliwe, by każdy pisał do kogo chce, co chce, a oni, na ważnych stanowiskach, nie mieliby mieć nad tym żadnej kontroli. Przecież to jest oburzające. Postanowili więc wszystko szczegółowo zaplanować. Na drzwiach wejściowych do działu od tygodnia wisiały czerwone plakaty zapowiadające rewelację miesiąca, wydawana wewnątrz firmy gazeta donosiła o tym na okładce, przy okazji publikując zdjęcie uroczego młodzieńca obejmującego dwie przesympatyczne dziewczyny. To nic, że chłopak jest gejem, to nic, że wszyscy się śmieją. Na porannym spotkaniu DM (department manager) z dumą informuje wszystkich o przebiegu spraw. Każdy słucha. Rozgląda się po kolegach i w duszy się śmieje. Brytyjska forma sięgnęła zenitu. W tym roku kartek walentynkowych nie było. Były wydrukowane na działowej drukarce kupony, z czarnym serduszkiem i rubrykami do wypełnienia. Ważne było to, dla

kogo życzenia są skierowane, ale jeszcze ważniejsze to, co w życzeniach zawarte. DM z dumą doniósł, że autor najciekawszych życzeń w nagrodę dostał jedną godzinę – co mniej więcej znaczy tyle, że godzinę wcześniej będzie mógł zerwać się z pracy i ze spokojem pójść do domu. Była też mała butelka taniego szampana, który za dwa funty (z dotacją) można kupić w firmowej kantynie. DM pewnie dostał ją za darmo, w ramach prowadzonej akcji edukacyjnej. Słowem: wszyscy byli zadowoleni… A co na to święty Walenty, który tylko przez przypadek zdaje się być w to wszystko zamieszany? Pewnie nic, bo co biedaczysko ma do tego wszystkiego. Przecież to nie on mógł pochwalić się przed przełożonymi z dobrze wykonanego zadania. I pewnie nie on pewnego dnia poprosi ich o promocję lub podwyżkę. Co innego szara masa pracująca. Ta co najwyżej znowu będzie śmiała się z zaradności i pracowitości swoich przełożonych. Przecież i tak nie ma nic do powiedzenia.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

12 REPORTAŻ FOT.: ARCH images

Gdy Kuba będzie już odpowiednio dorosły, usiądzie z nim przy stole i pokaże mu papiery. Dowie się z nich, że jego ojciec był dawcą C34576: miał ciemnoblond włosy, niebieskie oczy, był wysoki i dobrze zbudowany. Interesował się psychologią, grał w golfa i dużo jeździł po świecie. Imię? – Nie znam, synku!

Waldemar Rompca redakcja@nowyczas.co.uk

nia o tym, by zostać matką, marzyła od zawsze. Kiedy kilka lat temu poznała Krzysztofa, była w siódmym niebie. Koleżanki ze studiów przebierały w chłopakach, ona nie miała nikogo. – Czekałam. Wiedziałam, że któregoś dnia poznam tego jednego, kto mnie oczaruje, potraktuje jak księżniczkę – romantyczna dusza Ani budzi się nawet dzisiaj. Siedzimy w kawiarni w centrum Londynu. Pijemy kawę i rozmawiamy o przeszłości. O tym, jak to fajnie było kilka lat temu na szkolnym korytarzu w Bydgoszczy, gdy poznała Krzysztofa... Było jak w amerykańskim filmie. Ona: studentka pedagogiki siedziała na uczelnianym parapecie przygotowując się do egzaminów. On: właśnie skończył zajęcia i już szedł do domu, gdy zauważył siedząca na oknie smukłą, długowłosą dziewczynę. – To było jak strzał pioruna, zobaczyłem dziewczynę i nie mogłem uwierzyć. Przeszedłem koło niej raz, potem drugi. Za piątym razem mnie zauważyła – wspomina niechętnie Krzysztof. Pierwsze słowa wymienili po kilkunastu minutach. On: wysoki, ponad 185 cm wzrostu, dobrze zbudowany i strasznie nieśmiały chłopak ze wsi. Ona: jeszcze bardziej onieśmielona jego urodą i trochę zbyt ostrożnym zachowaniem. – On był taki romantyczny, taki niewinny. Jak dziecko starał się wzbudzić moje zainteresowanie, a ja przecież już wiedziałam, że mam motylki w brzuchu, że coś jest ze mną nie tak, że ten facet… – Ania nie kończy zdania. Nie musi. Pamięta to doskonale do dzisiaj. Tak samo jak ślub, prawie dwa lata później. Każdy mówił tylko o jednym: – Jak oni ładnie razem wyglądają, jacy są szczęśliwi. – To była moja chwila. Uwierzyłam, że chwyciłam pana Boga za nogi. Na studiach Ania cały czas marzyła o tym, by wreszcie ktoś stanął na jej drodze. Ktoś taki jak on. Owszem, miała chłopaków, paru. Od czasu do czasu okazywało się jednak, że coś nie jest w porządku. Albo nie te zainteresowania, albo nie to samo podejście do życia. – Nie chciałam układać sobie życia z kimś, kto mi w czymś nie pasował. Krzysztof był inny…

A

Sala rozpraw Osiem lat później spotkała się z Krzysztofem po raz drugi. Jakby na nowo, z zupełnie innej

Bardzo nowoczesna mama

perspektywy zobaczyła człowieka, któremu ślubowała wierność i miłość, a który tak strasznie ją oszukał. Co stało się z ich miłością? Na korytarzu gdańskiego sądu Ania patrzyła na Krzysztofa inaczej. – To jest mój mąż? – pytała samą siebie? – O Boże, mam nadzieję, że już niedługo! Rozprawa to tylko formalność, wcześniej już wszystko ustalili. On bierze winę na siebie. Wszystko przez niego – powie później na rozprawie. – Widzę, że to małżeństwo można jeszcze uratować, nie rozumiem, dlaczego z tak błahego powodu chcecie się rozejść – sędzina szybko wzięła jego stronę. – Wydaje mi się, że nie przemyśleliście wszystkich konsekwencji tego czynu, dlatego proponuję, byście odbyli kilka konsultacji psychologiczno-psychiatrycznych i wrócili tutaj za pół roku – orzekła sędzina i zamknęła rozprawę. Marzenia Ani o szybkim rozwodzie przegrały z sądową procedurą. – Jak długo nie będzie matką? – to było najważniejsze pytanie.

Ojcem? Nigdy! Pół roku później, w ciepłym kwietniowy dzień Ania usłyszała w sądzie to, co chciała usłyszeć od dawna. Krzysztof również miał dość tego całego zamieszania, chciał wreszcie przestać o tym wszystkim myśleć i zacząć życie od nowa. Na własny rachunek. – Myślę, że sąd wykorzystał już wszystkie możliwości, by uratować to małżeństwo, które z założenia zawierane jest w celu poczęcia potomstwa. Skoro jedna ze stron zdecydowanie przyznaje, że nie chce mieć dzieci, uważam, że to małżeństwo nie ma szans na przetrwanie. Udzielam wam rozwodu... Dla Ani były to teraz najważniejsze słowa. – Znowu byłam wolna! Już nawet nie bałam się tego procesu, jaki czekał na mnie jeszcze w Kościele, w którym staraliśmy się o unieważnienie przysięgi małżeńskiej! – przyznaje Ania. Sprawa wygląda dobrze. Krzysztof oficjalnie przyznał, że nie chce mieć potomstwa, nawet przez myśl nie przechodzi mu to, że może być ojcem. Wystarczy mu, że każdego dnia męczy się z dziećmi w szkole. Jest nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum. Nie chce tego samego przeżywać w domu. Ksiądz Jacek nie chce przesądzać sprawy, ale radzi, by nie martwić się na zapas. – To nie powinno trwać długo – powtarza Ani, która od czasu do czasu dzwoni do niego z Londynu i pyta, jak postępy w sprawie.

Życie w walizce

Pierwsze dni po rozwodzie Ania chodziła jak nowo narodzona. Wszystko było takie piękne, takie inne. – Byłam wolna ! – wyznała koleżance, która właśnie dowiedziała się, że jest w ciąży. Wtedy przyszedł pierwszy kryzys. W jednej chwili świat się zawalił, odżyły głęboko skrywane marzenia. – Zdałam sobie sprawę z tego, czego tak naprawdę oczekuję od życia. Trzydziestka na karku, po rozwodzie z facetem, który zabrał mi osiem lat życia, oszukując mnie i zwodząc obietnicą o dziecku, którego on nigdy nie chciał. A ja? Samotna. To był ostatni dzwonek. Z facetem u boku lub bez. Najważniejsze dla mnie było zajść w ciążę. Tylko jak? Co innego powiedzieć, co innego zrobić. Dwa lata temu spakowała walizki i wyjechała do Londynu. Nie mogła dłużej siedzieć w domu, w którym mieszkali razem, patrzeć na te same meble, pokój, kuchnię, łóżko. Tego było za wiele. Wyjazd był jedyną opcją. Jak najdalej, byle tylko zapomnieć o przeszłości, znaleźć się w nowej rzeczywistości, z nowymi ludźmi wokoło, z nowym życiem . Ale czy ucieczka przed wspomnieniami może być ucieczką przed własnymi planami? Czy można uciec od marzeń? Nawet tych najtrudniejszych, o których nigdy nie myśli się realnie? Lądując w Londynie Ania nie zaprzątała sobie tym głowy. Przez moment nie myślała o dziecku. Przecież tyle było znowu do zrobienia: trzeba poszukać nowej pracy, mieszkania, znajomych. – Los mnie ukarał! Ukarał mnie okrutnie – śmieje się dzisiaj Ania. Nie miała problemów z pracą, mieszkanie znalazła w centrum Londynu, mogła sobie pozwolić na wiele rzeczy, o których w Polsce tylko marzyła. Wszystko poszło łatwiej, niż przypuszczała, aż do dnia, w którym jedna z koleżanek nie przyszła do pracy. – Rano zadzwonił jej chłopak mówiąc, że Deepa jest w szpitalu, w każdej chwili spodziewa się porodu. To był szok. Anię jakby poraził piorun. – Myślałam, że mam to już poza sobą, ale to nie była prawda. Wszystko odżyło, jakby jeszcze bardziej spotęgowane, nie mogłam się skoncentrować na niczym innym, tylko na tym: dlaczego to nie ja byłam teraz w szpitalu? Już wiedziałam, że nie mogę dłużej czekać. Teraz albo nigdy. Tylko jak? Jak urodzić dziecko bez faceta przy boku? Jak zajść w ciążę, skoro nawet w małżeństwie jej się to nie udało? Jak? Ania zaczęła przeglądać notes z telefonami. Nie narzekała na brak powodzenia. Londyn to wielkie miasto, Ania to atrakcyjna dziewczyna, szybko

znalazła nie tylko nowych znajomych. Gdy raz dała ogłoszenie w internecie, że szuka kumpla na wypady do kina czy romantyczne spacery, otrzymała prawie tysiąc emaili. Każdy z nich miał ochotę poznać długowłosą dziewczynę z Polski. Ale co z tego, skoro żaden z nich nie był tym, z kim chciałaby mieć dziecko. – Zdecydowałam się, że trzeba to zrobić inaczej, może na około. Najpierw dziecko, potem poszukam faceta, który nas pokocha. Jak nie znajdę, to trudno, przynajmniej będę wreszcie matką. Kobieta po trzydziestce, samotna, nie ma zbyt wiele czasu na to, by dalej czekać. Większość moich koleżanek ze szkoły i ze studiów już od dawna było matkami, tylko nie ja – wspomina Ania i opowiada, jak pewnego ranka znalazła rozwiązanie. – To był zupełny przypadek. Jechałam do pracy i w metrze zajrzałam siedzącej obok mnie kobiecie przez ramię i zobaczyłam, jak czyta ona artykuł o sztucznym zapłodnieniu! To był prawdziwy szok. W jednej chwili poczułam się taka szczęśliwa i silna. Znalazłam odpowiedź na dręczące mnie pytanie. Po wyjściu z metra Ania szybko kupiła gazetę. Nie poszła do pracy, zadzwoniła, że jest chora, że ma bóle brzucha, nie wie czy to ciąża, czy co, ale musi iść do lekarza. Zamiast tego poszła na kawę, usiadła wygodnie w fotelu i zaczęła czytać. Raz, drugi, trzeci. – Siedziałam tam przez parę godzin. Wiedziałam już co mam zrobić. Artykuł był wstrząsający, ale niezwykle praktyczny. Klinika przeprowadzała wszystkie badania. – Chociaż dziecko nie będzie znało ojca, to będzie wiedziało, że od początku planowałam to bardzo dokładnie – mówi.

Bez szans Tego samego wieczoru Ania zadzwoniła do mamy. Nie rozmawiały o dziecku od miesięcy, matka Ani cieszyła się już, że córka uporała się z tym męczącym brzemieniem. Gdy zadzwonił telefon nie podejrzewała, że Ania wróci do tematu. – Bałam się reakcji mamy. Tego, co sobie o mnie pomyśli, gdy jej powiem, że następnego dnia idę na badania do kliniki w Londynie, która zajmuje się profesjonalnym znalezieniem dawcy i całym zabiegiem. Matka Ani była w szoku, gdy to usłyszała. Najpierw rozwód, teraz sztuczne zapłodnienie. – Odetchnęłam po chwili – wspomina Ania – gdy mama powiedziała mi spokojnie do słuchawki: – Będę miała wreszcie wnuka! – obie rozpłakały się do telefonu. Kilka dni później mama spytała Anię: – Czy to znaczy, że dziecko nigdy nie pozna swojego ojca?


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

REPORTAŻ 13 Pierwsza wizyta w klinice była dla Ani szokiem. W poczekalni miało być przytulnie i spokojnie, tymczasem tam był tłok! Ania pamięta przerażenie, gdy uświadomiła sobie, że w poczekalni siedzą same trzymające się za ręce lesbijki, małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci i... ona sama, bez żadnego wsparcia, nikogo bliskiego, kto przytrzymałby ją za rękę. Przytulił. Pocieszył. Pierwsze badania wyszły doskonale. Na spotkaniu z lekarzem omówiła jedynie wszystko ogólnie, bez wchodzenia w szczegóły. Gdy wypisała pierwszy czek, wiedziała, że odwrotu nie może być. – Zaszłam za daleko, mój cel był na wyciągnięcie ręki. Teraz nie mogłam skapitulować i uciec. Dostałam do wypełnienia ankietę, w której pytano mnie, jakiego rodzaju chcę dawcę, z jakim kolorem oczu, zainteresowaniami, wyglądem, zawodem. Jakiej narodowości i pochodzenia. Pierwsze próby nie przyniosły jednak sukcesu. Wszystko powinno być dobrze, jednak Ania nie mogła zajść w ciążę. – Próbowałam ze trzy razy, za każdym razem bez powodzenia. Byłam przerażona. Jedyna i ostatnia szansa na dziecko, a tutaj nic, nic się nie dzieje, moje ciało odmawia mi posłuszeństwa, myślałam, że się załamię nerwowo. Postanowiła zmienić dawcę. Dwa tygodnie później przeprowadziła test w domu i... oszalała. – Byłam w ciąży po raz pierwszy w moim życiu! Czułam się taka dumna, taka szczęśliwa, pełna życia, które właśnie się przede mną otworzyło! Kochałam każdą minutę bycia w ciąży. Wiedziałam, że to będzie najpiękniejszy okres w moim życiu.

Kuba jest boski 5 września ubiegłego roku Ania urodziła w londyńskim szpitalu chłopca. Tuż przy jej łóżku czuwała matka, która pokonała strach przed lataniem i przyleciała do Londynu. Nie liczyło się nic poza pierwszym płaczem Kuby, pierwszym spojrzeniem nowo narodzonego dziecka, zapachem, uśmiechem, dotknięciem rączki. Na łóżku obok leżała inna młoda matka, z mężem, który nie mógł wyjść z podziwu nad bobaskiem i ciągłe powtarzał: „On jest taki piękny, taki uroczy! Będę o niego dbał do końca życia, niczego mu nie zabraknie!”. – Leżałam obok i przyglądałam się myśląc w duszy: to jest takie piękne, cudowne! Zatęskniła za kimś przy boku i obiecała sobie, że znajdzie kogoś, kto pokocha ich oboje: ją i Kubę. – Popłakałam się, bo uświadomiłam sobie, że mój Kubuś nie ma ojca, nie ma nikogo, kto złożyłby mu takie przyrzeczenie. – Gdy wszystko planowałam, nie myślałam o wielu rzeczach. Teraz wiem, że być może to był błąd. Ale i tak jestem szczęśliwa i wiem, że kiedyś opowiem całą historię mojemu synowi. Mam nadzieję, że zrozumie. Że mi wybaczy i nie będzie miał mi za złe, że przez chwilę mogłam być trochę samolubna... Gdy Kuba będzie już odpowiednio dorosły, usiądzie z nim przy stole i pokaże mu papiery. Dowie się z nich, że jego ojciec był dawcą C-34576: miał ciemnoblond włosy, niebieskie oczy, był wysoki i dobrze zbudowany. Interesował się psychologią, grał w golfa i dużo jeździł po świecie. Imię? – Nie znam, synku! – Będę czuła się winna. Ale będę też szczęśliwa. Już teraz wiem, że moje dotychczasowe życie było puste, że Kuba to najcudowniejszy moment w moim życiu i jestem z niego duma – wyznaje Ania i uśmiecha się. Kuba właśnie powiedział „mama!”.

Raj utracony dramat w 3 aktach Andrzej Baran a.baran@nowyczas.co.uk

AKT I W poniedziałkowy poranek Staszek jak zwykle wyszedł z domu po pieczywo i „Wyborczą”. Już od pięciu miesięcy jest na bezrobociu. Fabryka, w której pracował, została kupiona przez inwestora zagranicznego, a on zredukował załogę o ponad 30 procent. – Najgorsze jest to, że za nic mają ludzi i to, że nie liczą się zupełnie ich umiejętności, tylko układy. A żyć za coś trzeba. Ja mam dwoje dzieci w wieku szkolnym. Wie pan, ile kosztuje ich utrzymanie? Niby szkoły w Polsce są bezpłatne, ale książki, zeszyty już nie. Skąd na to brać? Jednak ten poniedziałek miał odmienić wszystko. Wreszcie znalazł to, na co tak długo czekał. Bez wahania wziął słuchawkę telefonu i wykręcił numer podany w ogłoszeniu. Głos po drugiej stronie powiedział: – To jest praca w montowni samochodów osobowych Honda w Swindon pod Londynem. Język nieobowiązkowy, bo wie pan, praca na taśmie, a poza tym pracują tam sami Polacy. Firma płaci 7,25 funta na godzinę, zapewnia ubranie robocze, mieszkanie oraz dojazd do fabryki. Praca sześć dni w tygodniu po osiem godzin, no i wie pan dają możliwość dorobienia sobie nadgodzinami. – Co jest potrzebne z mojej strony? – zapytał podekscytowany Staszek. – Proszę przygotować na początek trochę pieniędzy, wie pan, 150 funtów za pośrednictwo, 70 na Home Office, 50 za pierwszy tydzień mieszkania. No i proszę zarezerwować sobie podróż do Londynu. Jak pan będzie gotowy, to proszę o krótki kontakt telefoniczny, którego dnia pan przyjeżdża, to nasz człowiek pana odbierze – powiedział głos w słuchawce. REKLAMA

Dalej wszystko potoczyło się jak w kalejdoskopie. Szczęśliwy Staszek pożyczył pieniądze, zarezerwował podróż autokarem w jedną stronę, nie mogąc doczekać się dnia wyjazdu.

AKT II Życie Roberta od wielu miesięcy toczyło się cały czas pod górę. Stracił pracę, odeszła od niego żona, wszystko straciło jakikolwiek sens. Jednak dzień, w którym wpadła mu w ręce gazeta z ogłoszeniem o pracy w Anglii, miał odmienić jego życie. Brzmiało to jak bajka. Praca za siedem funtów pod Londynem, na budowie, czyli branży, w której czuł się jak ryba w wodzie. Zaczął już liczyć, ile będzie zarabiał, jak szybko „odkuje” się finansowo, bo życie w Polsce kosztuje. Postanowił skorzystać z szansy, jaką dało mu życie. Wystarczył jeden telefon do przyjaciół, którzy wyjęli ostatnie oszczędności, aby mu pomóc. – To bardzo ważne, że człowiek w swojej biedzie ma przyjaciół, którzy chcą podać pomocną dłoń – powiedział Robert. Załatwienie formalności zajęło mu kilka dni. Odnalazł numer telefonu, który pojawił się w ogłoszeniu i zadzwonił: – Dzień dobry, mówi Robert. Jestem już gotowy, mam pieniądze, przyjeżdżam autokarem na Victoria Station w sobotę. – To świetnie, panie Robercie – powiedział uprzejmy głos w słuchawce. – Na Victorii odnajdzie pana nasz agent, miejsce zbiórki to fontanna w holu. Z nim załatwi pan wszystkie formalności, on zabierze pana na miejsce zakwaterowania, będzie pana opiekunem w czasie pobytu. Cieszę się, że tak szybko załatwił pan wszystko, bo wie pan, praca jest od zaraz, potrzeba wiele osób. Nie pozostało nic innego, jak czekać na dzień wyjazdu. Kierunek: Londyn!

AKT III Dwie różne historie, niby inne, a bardzo podobne. Przyjazd na Victorię zawsze kończył się tak samo. Rzekomy agent-opiekun oczywiście odbierał przyREKLAMA

To miał być „raj na ziemii”. Ogłoszenie ukazało się jak zwykle w poniedziałkowej „Wyborczej”. Treść prosta, niosąca jednak za sobą wiele nadziei: „Praca w Anglii od zaraz. Poszukujemy pracowników różnych zawodów, bez doświadczenia, bez języka, zadzwoń +44789xxxxx”. jezdnych z Polski, pobierał prowizję, choć wiadomo, że jest to w Anglii wykroczeniem. Następnie pakował nabranych ludzi do samochodu i wywoził daleko za Londyn, gdzie żądał kolejnych pieniędzy. Zdezorientowani ludzie, bez znajomości języka, bez znajomości miejsca, do którego zostali wywiezieni, pozostawieni praktycznie bez grosza w szczerym polu, nie byli sobie w stanie poradzić. – Najgorsze w tej sytuacji jest to – mówi Staszek – że człowiek w poszukiwaniu swojej szansy, jak tonący chwyta się brzytwy i jest w stanie zaufać każdemu. A teraz pozostał tylko wstyd. – I niech pan jeszcze napisze, żeby inni uważali na tych oszustów. Dają nadzieję, którą jednym pociągnięciem skalpela ucinają. Jakoś się po tym pozbieram, ale ta nauczka dała mi wiele do myślenia – powiedział Robert.

Epilog Od kilku tygodni nad rozpracowaniem gangu pracuje policja angielska, przy wydatnej pomocy Polski. Praca nad sprawą jest o tyle ciężka, że oszuści używają telefonów bezabonamentowych, co praktycznie utrudnia ich wykrycie. Pozostaje wierzyć zapewnieniom policjantów, że zrobią wszystko, aby wyjaśnić przestępczy proceder. Niestety oszukanych przybywa w Londynie z każdym dniem, a w tym wypadku czas pracuje na ich niekorzyść.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

14 MIEJSCA • LUDZIE • ZDARZENIA

A który to, ten Dobroniak? Piotr Dobroniak redakcja@nowyczas.co.uk

U

słyszał w słuchawce mój wspólnik, tuż po tym, jak ostatni numer „Nowego Czasu” trafił do Czytelników. I nie był to jedyny telefon w tym dniu odnośnie mojej skromnej osoby. Wszystko za sprawą tekstu traktującego o Pierwszym Balu Polonii. Po publikacji nastąpiła istna „londyńska inkwizycja” – a raczej jej nieudolne i żenujące próby. Zanim zacznę pomstować, na czym świat stoi, chcę wyraźnie zaznaczyć: JESTEM SUBIEKTYWNY I NIEZALEŻNY!!! Odmiana tego ostatniego słowa, znajduje się również w nazwie firmy, którą współtworzę – Niezależna Grupa Medialna. To zobowiązuje… Niestety, muszę z przykrością stwierdzić, że niektórym najwyraźniej w głowach się poprzewracało i myślą, że żyją w czasach, kiedy wystarczył telefon prezesa i wszystko było wiadomo. Załatwione! Nikt nie wyskoczył przed gospodarza. Te czasy już się skończyły. Do Wielkiej Brytanii przybyło mnóstwo młodych ludzi (zarówno wiekiem, jak i duchem), którzy najzwyczajniej w świecie mają w nosie to, że ktoś był tu wcześniej i tylko z tego powodu czuje się nieomylny lub wydaje mu się, że

ma monopol na bezbłędność i ferowanie wyroków. Było – minęło. Nasze życie tutaj normalnieje. Teraz trochę jaśniej. Otóż, „londyńskim inkwizytorom” nie spodobało się, w jaki sposób opisałem bal. Zacytuję: „Jeśli ktoś patronuje jakiemuś przedsięwzięciu i przychodzi za darmo, to nie powinien pisać takich rzeczy, tym bardziej że wszedł w ostatniej chwili praktycznie niezapowiedziany”. Po to nas zaproszono, żeby pisać dobrze! Aha! No i zostałem ukarany: „Lepiej, żeby pan Dobroniak nie pokazywał się na imprezach organizowanych przez Gońca Polskiego, a już na pewno niech zapomni, że ktoś wypowie się przed kamerą” – to ta sama osoba, bodajże PR-owiec w wyżej wymienionej redakcji. Będę musiał jakoś to przeżyć. Dobrze, że mamy jeszcze w firmie Marcina, który zostanie łaskawie wpuszczony na tereny „gońcowe” z kamerą. Co ciekawe, jestem niemile w redakcji widziany, natomiast mile widziane są podcasty robione przez naszą firmę – podkreślę – NIEZALEŻNĄ. Potem nastąpiły jeszcze groźby wysyłania egzemplarzy „Nowego Czasu” do dyrektora TV Polonia, bo „wtedy mi się dostanie” itd., itp. Informuję zainteresowanych, że o to nie muszą się martwić. Egzemplarze „Nowego Czasu” docierają na biurko prezesa TVP bez pomocy „zaprzyjaźnionych” redakcji. Idąc dalej, mój tekst budzi kontro-

wersje i jest nazywany delikatnie jako „niefortunny” lub bardziej stanowczo – „gniot”. No cóż, każdy ma prawo do swoich opinii. Jakby tego było mało, do redakcji „Nowego Czasu” dzwoni właścicielka Klubu Orla Białego, gdzie bal się odbywał, z pretensjami, że tekst został opublikowany. Skandal! Naczelny go nie zweryfikował! Skandal! Otóż zweryfikował, więc spłoniemy na stosie inkwizycyjnym razem z redaktorem naczelnym. W miłym towarzystwie to i nawet zaszczyt. No i oczywiście redakcja została ukarana wycofaniem reklamy i egzemplarzy gazet z kilku punktów dystrybucyjnych. Nie żeby od razu ktoś próbował wyjaśnić sytuację w barze. Nie. Tak się nie robi. Zostałem pomówiony o to, że „byłem kompletnie pijany, spłukałem się do cna i teraz się mszczę”. Nie wiem jak osoby pomawiające mnie o tego typu praktyki, ale ja w pracy nie piję. Poza tym nie wiem, jak takie pomówienia potraktują damy, którym towarzyszyłem podczas balu. Niestety, mam świadków – osoby oszukane, podobnie jak ja. Słyszałem też groźbę podania sprawy do sądu. Może sam powinienem to zrobić, bo to ja jestem pomawiany. Z całej tej historii rysuje się bardzo

niepokojąca sprawa. Pomijam próby nacisku, stosowanie kar i gróźb. Smutno mi jest, że komuś się wydaje, że mając pieniądze i jakąś władzę, może poprzez wywieranie presji kreować rzeczywistość. Na mnie cudze pieniądze wrażenia nie robią. Nie mam zamiaru schować się pod stół. Mam zamiar robić to, co robiłem zawsze: nie bać się wypowiadać swojego zdania. Nawet jeśli ono się komuś nie podoba.

Niepokoi mnie również podejście do całej sprawy Organizatorów Balu. To są również Organizatorzy Polskiej Szkoły. Naszej przyszłej chluby! „Szkoły dla elit”, że zacytuję „zaprzyjaźnioną” redakcję. Jeśli tak mają wyglądać przyszłe elity, to ja dziękuje za taką szkołę! Ryba psuje się od głowy. Ja po prostu myślałem naiwnie, że panuje wolność prasy. Bez prób nacisku. Gróźb. Jednak nie! W niektórych umysłach panują stare systemy i wartości. Mimo nowego czasu.

W ZWOLNIONYM TEMPIE Mam czas… ą takie momenty, kiedy w niezauważalnych sytuacjach życiowych zanurzam się w bańkę mydlaną. Siedzę w tej bańce i widzę przez jej pryzmat otaczający świat. Wszystko zwalnia, zwalnia bardziej, staje. Mam czas. Mam czas na spostrzeżenie rzeczy zwykle nieuchwytnych, zwykle zbyt szybkich, zbyt krótkich. Leżę wyłożony na mojej wersalce, której Bozia nie dała wygodnego kształtu, ale dała rozmiar. Czytam gazetę sprzed trzech miesięcy, zerkam na 14-calowy telewizor i piszę na laptopie, co chwila zgarniając „kurz” z klawiszy. Coś mnie napadło z tym ciągłym czyszczeniem klawiatury. Chyba powinienem iść do psychiatry, który znalazłby odpowiednią chorobę pasującą do mojej dolegliwości. ADHKlawiatura. W telewizji, jak to w telewizji. Na pierwszym „Big Brother” i banda niespełnionych gwiazd, na drugim reklama, na trzecim snooker, na czwartym reklama, pytanie brzmi co będzie na piątym? Na piątym też reklama, reklamują proces Tony'ego Blaira. Idę na stronę. „Big Brother” się skończył i leci jakiś program o przemianie kobiet z brzydkiego kaczątka w królewnę. Zatrzymuję się chwilę. Przypominam sobie jakiś program z polskiej te-

S

lewizji o podnoszeniu walorów urody na zasadzie zmiany fryzury, makijażu, ubrania. Tutaj mamy rozwiniętą wersję. Tutaj zmieniamy sobie ciało poprzez operacje plastyczne, uzupełniając wszystko fryzjerem, stylistką i kosmetyczką. No i rzeczywiście, weszła do maszyny pani Zofia, a wyszła Zosieńka. „40 lat minęło jak jeden dzień”. I choć z początku krytycznie nastawiony byłem do tego sposobu, to jednak zrozumiałem motywację tej kobiety. W wieku 40-paru lat wyglądała na 70, przytłumiona depresją, brzydka i niechciana. Nagle powrócił wygląd zadbanej czterdziestki, nabrała pewności siebie, ochoty do życia, mogła umówić się na randkę. Dzieliłem dotychczas pogląd z tymi, którzy przeciwni byli „tuningowi” kobiet. Mógłbym godzinami gadać, że jak taka wpadnie pod wodospad i ją woda zmieli kilka razy, to wypłynie ktoś inny. Dojrzałem jednak do poglądu, że nie mnie decydować za innych. Nie znam psychiki tej kobiety i nie wiem, przez jakie rzeczy musiała przechodzić, nie jestem w stanie ocenić skali zmiany wewnętrznej, jakiej doświadczyła dzięki odmłodzeniu. Nie znam jej punktu widzenia, a wyobrazić sobie nie zdołam nigdy stuprocentowo. Przecież sam nie lubię, kiedy ktoś mi mówi, co mam robić lub próbuje mi narzucić swoje zdanie. Nie zachwyca mnie też krytyka mojego postępowania tylko dlatego, że ktoś ma inny pogląd na to, co robię. No właśnie, dlaczego więc miałbym się czepiać jakiejś pani? Przecież robi ona rzeczy, na które sama świadomie się decyduje

i których sama chce? Tolerancja się kłania. Te sprawy są bliżej nas, niż nam się zdaje. Niedawno wróciłem z zasłużonych wakacji na zachodnim wybrzeżu super mocarstwa. Analizując zawartość gazet, wyróżniłem trzy główne grupy reklamodawców. Pierwsze pięć stron to reklamy chirurgii plastycznej – „nowe piersi już od $199”, „nowa vagina już od $249”, nowe usta, łydki, pupa, brzuch, policzki, nos, zęby, zmarszczki, brwi, rzęsy, włosy, oczy, paznokcie – witamy w XXI wieku! Kolejne strony zapełniają reklamy legalnej marihuany sprzedawanej w celach medycznych. Jak ma się HIV, raka lub inną nieuleczalną chorobę, cierpi się na bezsenność lub przewlekłe bóle kości, to dostaje się legitymację legalnego palacza jointów i kupuje „lekarstwo” z apteki. Prawda jest taka, że idzie się do przychodni i mówi: „Panie doktorze, coś mnie łupie w krzyżu”. Trzecia grupa na końcowych stronach to reklamy usług erotycznych. Do wyboru, do koloru – kobieta, mężczyzna, sado, maso, liczba nie gra roli. No i co? I dla nas, Polaków, te sprawy wydają się nadal inne, pomylone, chore, itp. itd. Czy to my jesteśmy zacofani, czy to oni skręcili w złą stronę? Jedno, co pewne, to to, że te rzeczy istnieją i istnieją ludzie, którzy chcą, aby te rzeczy istniały. Nie chcę narzucić nic nikomu, ale chcę, aby każdy się nad tym teraz zastanowił.

Marek Kremer


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

KULTURA 15 DARIA DANOWSKA

Artyści Kalamarsady na wernisażu w Waterloo Gallery

Artystyczna odpowiedzialność Z aktorem i artystą kabaretowym Cezarym PAZURĄ rozmawia Andrzej Baran

Pańska kariera to przykład modelowego wykorzystania szansy, jaką daje życie. Jest Pan ulubieńcem publiczności. Jaka jest Pana recepta na sukces? – Takiej recepty chyba nie ma. Na sukces składają się różne czynniki, ba, jest to wypadkowa ciężkiej pracy, talentu i trafienia na mistrza, który potrafi wskazać właściwą drogę. Mnie się to udało, co można nazwać wykorzystaniem szansy. Jednak proszę nie myśleć, że jest to tylko droga dla wybranych. Każdy ma swoją szansę, którą może wykorzystać.

Kojarzony jest Pan przede wszystkim z rolami komediowymi. Czy nie marzy się Panu zmiana wizerunku?

KALAMARSADA… Ciąg dalszy ze str. 1 ciągu kilku miesięcy kilkakrotnie zaskoczyć widzów świeżością swojej sztuki, to jeszcze znajdują miejsce, by dać szansę pokazania swoich prac. Organizowane przez nie wernisaże są zawsze wielkim wydarzeniem, kryjącym w sobie element zaskoczenia i miłej niespodzianki. Tym razem, oprócz „atrakcji” czysto wizualnych, w postaci obrazów, fotografii oraz instalacji, w której poczesne miejsce zajęła maszyna do produkcji baniek mydlanych, dla odwiedzających wystawę gości przygotowano występ formacji Chromosome Breaker. Grupa, mimo prostoty aranży wykonywanych utworów i minimalistycznego instrumentarium, podbiła swą muzyką serca publiczności. Wernisaż Kalamarsady nie był jedynie ucztą artystyczną. Imprezy tego typu służą bowiem nie tylko prezentowaniu sztuki. Są również okazją do spotkań, do poznania wielu interesujących ludzi, którzy – mimo że sami nie biorą czynnego udziału w wystawie – również zajmują się szeroko pojętą sztuką. Tego typu wydarzenia artystyczne to również znakomity sposób na propagowanie polskiej sztuki szerzej, nie tylko pośród polskiego odbiorcy. Kalamarsadzie udało się osiągnąć to, z czym wielu innych organizatorów podobnych imprez nie daje sobie rady: na wystawę przybyły dziesiątki wielbicieli sztuki, którzy – przynajmniej jak dotąd – niewiele z Polską i polskością mieli do czynienia. I wiem, że na kolejnych tego typu imprezach znowu ujrzę ich twarze, bowiem pośród osób uczestniczących w tym wydarzeniu nie było chyba takiej, na której nie zrobiłoby ono dobrego wrażenia. Wystawa ta uświadomiła mi również coś innego, równie ważnego – umiejętność wyjścia poza „polskie getto”. Londyński wernisaż sztuki polskiej (czy też polonijnej) nie musi mieć nic wspólnego z – jakże znaną – strupieszałą atmosferą woskowej galerii, po której snują się znudzone stada nadętych błaznów, na prawo i lewo rozrzucając wyświechtane frazesy i innym – sobie podobnym – pokazując swe przerośnięte ego. Wręcz przeciwnie – tak potężnej dawki młodzieńczej, pozytywnej energii, jaką miałem okazję otrzymać na poniedziałkowym wernisażu, nie dostaje się na co dzień. Jak zdradziły mi kiedyś założycielki grupy, Kalamarsada w języku katalońskim oznacza grad. Działalność grupy takim gradem właśnie jest... Gradem, który wytłukuje ze szczętem rachityczne resztki zastałej rzeczywistości kulturalnej polonijnego życia Londynu, tworząc podwaliny dla nowych, pełnych życia działań. A będąc świadkiem owego gradobicia, widząc efekty, jakie rodzi w umysłach młodych artystów, już nie mogę się doczekać kolejnej przygody, jaka staje się moim udziałem za każdym razem, gdy wkraczam w zaczarowaną krainę Kalamarsady.

Alex Sławiński

– To prawda, jestem kojarzony z rolami łatwymi i przyjemnymi. Jednak z wiekiem przychodzi refleksja i moment zastanowienia, czy warto nadal się wygłupiać? Każdy aktor marzy o rolach poważniejszych, a mnie ostatnio takie się przydarzyły, chociażby rola w serialu „Oficerowie”, czy rola w „Nienasyceniu”. Jednak, wie Pan, nie chcę do końca uciekać od ról komediowych, choćby z tego względu, że ludzie wolą filmy lekkie, łatwe i przyjemne. A ja chcę dawać radość moim fanom.

Swojego czasu widzowie i wielbiciele Pana talentu twierdzili, że jest Pan polskim Jimem Carrey. Czy to dla Pana nobilitacja? – Zależy, z której strony spojrzeć? Z jednej jest to wielka nobilitacja – być porównanym do tak wielkiego aktora amerykańskiego, jakim jest Jim Carrey. Jednak każdy artysta chce stworzyć własny wizerunek, który jest najbliższy jego wnętrzu. Wracając do podobieństwa, to oczywiście ma na to wpływ wiele wspólnych cech fizycznych, jak i upodobanie do gatunku komediowego, który uprawiamy.

Coraz więcej artystów z Polski odwiedza Londyn. Jak czuje się Pan przed występami w tym najbardziej polskim mieście na zachód od Polski? – Czuję ogromną odpowiedzialność, jaka na mnie ciąży. Dawno nie byłem w Londynie, mieście w którym zmieniło się wszystko, także i emigracja. Jest to wielkie wyzwanie dla artysty z Polski, który staje przed tą wymagającą bądź co bądź publicznością. Jadę do Londynu pełen nadziei, gotów podjąć to wyzwanie. Cieszę się bardzo i zapraszam na moje występy 24 i 25 lutego. Mam nadzieję nie zawieść moich fanów w Londynie.

Jest Pan jednym z najbardziej rozpoznawanych artystów polskich. Wiele Pana ról zaliczono już do grona kultowych, chociażby niezapomnianego Jurka Kilera z komedii Machulskiego czy Cezarego Cezarego z „13 posterunku”. Czy nie męczy Pana ta stale utrzymująca się popularność? – Byłbym głupcem, gdybym powiedział, że uprawiając ten zawód nie cieszy mnie popularność. Jest ona bardzo ważna w życiu każdego artysty. Gdyby nie popularność, śmierć artystyczna nastąpiłaby natychmiast. Wspomniał Pan o rolach komediowych, m. in. roli Jurka Kilera czy Cezarego Cezarego. Są one oczywiście rolami charakterystycznymi, wręcz przejaskrawionymi. Chcę jednak przypomnieć, że w początkach

Czuję ogromną odpowiedzialność, jaka na mnie ciąży. Dawno nie byłem w Londynie, mieście, w którym zmieniło się wszystko, także i emigracja. Jest to wielkie wyzwanie dla artysty z Polski, który staje przed tą wymagającą bądź co bądź publicznoś cią. Jadę do Londynu pełen nadziei, gotów podjąć to wyzwanie.

mojej kariery zagrałem mało komediową rolę w serialu „Pogranicze w ogniu”. Popularność może męczyć, gdyż człowiek wyzbywa się praktycznie prywatności, jednak to zmęczenie mija wraz z pierwszymi objawami zainteresowania.

chyba że matka nie jest dobrą matką, wtedy powinien zaistnieć ojciec. To prosta i czytelna zasada życiowa.

Swojego czasu dał się Pan poznać jako człowiek walczący o prawa ojca. To bardzo trudne zagadnienie, szczególnie dla ojców Polaków. Polskie sądy nie są im przychylne. Co powiedziałby Pan tym wszystkim, którzy wątpią w polski wymiar sprawiedliwości.

– Niestety już nie jestem zaangażowany, ze względu na brak czasu. Jednak z łezką w oku pamiętam czasy, kiedy z Olafem Lubaszenką i Ryszardem Adamusem zakładaliśmy RAP. To była super zabawa. Czy nadal bawi mnie gra w piłkę nożną? Od ulubionych zajęć tak naprawdę nie ma ucieczki. Jeśli mam wolną chwilę, staram się grać, a w samochodzie zawsze ze sobą mam sprzęt piłkarski.

– To bardzo trudny temat. Nie chciałbym wracać do moich przejść, gdyż w tym przypadku sprawa była w stu procentach jasna. Poza tym nie chciałbym, żeby moje dziecko wracało do przeszłości. Jestem za tym, żeby to jednak matka wychowywała dziecko. Takie jest prawo natury. No

Jest Pan zaangażowany w działalność Reprezentacji Artystów Polskich. Czy nadal bawi Pana gra w piłkę nożną?

Uprawiając zawód artysty odwiedza Pan wiele krajów. Czy lubi Pan podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi?

– Bardzo lubię podróże, choć z wiekiem przychodzi taka refleksja, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Ostatnio byłem na nartach w Austrii, z którego to wyjazdu jestem bardzo zadowolony. Wspomniałem już, że z wiekiem człowiek staje się jakby domatorem szukającym spokoju. Ja znalazłem taki skromny azyl. Mam piękny domek na Mazurach, który staram się odwiedzać w każdej wolnej chwili. Wracając do podróży, to trzeba jednoznacznie stwierdzić, że świat bardzo się skurczył, przez co stał się bardziej dostępny dla ludzi.

Na koniec chciałbym się spytać o Pana plany artystyczne na najbliższe miesiące.

– Niedługo rozpoczynam zdjęcia do kolejnych odcinków serialu „Oficerowie”. Poza tym planuję wyreżyserować mój pierwszy film, który mam nadzieję odniesie pewien sukces.

Dziękuję bardzo za rozmowę i do zobaczenia w Londynie.

DO WYGRANIA CZTERY BILETY NA WYSTĘP CEZAREGO PAZURY Wyślij SMS na numer 84010 w formacie: NC (spacja) PAZURA + dane adresowe (Koszt SMS 1,50 + standardowa stawka operatora.) Na zgłoszenia czekamy do 22 lutego.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

16 KULTURA

Klawesyn dla warszawskiego Zamku man), skrzypkami (Yehudi Menuhin, Nigel Kennedy) i dyrygentami. Niedawno – wraz z Orkiestrą Kameralną miasta Stuttgart, nagrał album z Koncertami Brandenburskimi Bacha. Po uczcie dla ducha odbyła się też uczta „dla ciała”, w czasie której widzowie mieli okazję porozmawiać z artystami i wymienić uwagi na temat koncertu. Zainteresowani pomocą Zamkowi mogą przekazać dotacje dla „The Royal Castle Harpsichord Fund”, na adres Amici Musicali Ltd, 113 Commonfield Road, Banstead, Surrey SM7 2JY. Do zebrania 16 tys. funtów na klawesyn, jeszcze niestety dość daleko…

8 lutego w Ambasadzie RP w Londynie odbył się koncert muzyki dawnej, z którego dochód przeznaczono na zakup klawesynu dla Zamku Królewskiego w Warszawie. Inicjatorem imprezy był angielski zespół Amici Musicali, utworzony przez sopranistkę polskiego pochodzenia Carmen Lasok i pianistę Roberta Aldwinckle. Stefan Gołębiowski e.sobolewska@nowyczas.co.uk

amek – historyczna siedziba królów polskich i prezydentów, w okresie międzywojennym – zniszczony został w czasie II wojny światowej. Komunistyczne władze nie kwapiły się do odbudowania tego symbolu świetnej przeszłości kraju. Dopiero w 1971 roku, już za czasów Edwarda Gierka, zaczęto mówić o odbudowie. Na zorganizowany międzynarodowy apel posypały się setki tysięcy dolarów od Polaków zza granicy, ale prace nad odbudową ciągnęły się w nieskończoność. Zamek otwarto po trzynastu latach od ogłoszenia tej inicjatywy – w 1984 roku, jako Muzeum Narodowe, w którym znajdują się bezcenne dzieła sztuki, ale także jako miejsce, gdzie odbywają się liczne imprezy kulturalne, w tym koncerty muzyki poważnej. Koszty utrzymania tego rodzaju instytucji są ogromne, jak wiadomo na kulturę zbyt wielu funduszy nie ma, nic więc dziwnego, że nie ma ich też na zakup klawesynu, bez którego trudno sobie wyobrazić koncert muzyki barokowej. Po występach w Warszawie, zespół Amici Musicali postanowił pomóc Zamkowi, organizując liczne koncerty, z których dochód przeznaczono na zakup instrumentu. I tak oto doszło do zorganizowania koncertu w Londynie, do czego przyczynili się wydatnie: Ambasada i Konsulat RP, „zakulisowi” pomocnicy (w tym państwo Maria i Dowgielowie), a na którą tłumnie przybyli widzowie, którzy płacąc £35 za bilet wsparli tę cenną inicjatywę. Zebrano około 4 tys. funtów – na zbudowanie i transport instrumentu do Polski potrzeba szesnastu tysięcy.

Z

Koncert odbył się pod patronatem lorda Nicholasa Windsora (syna księcia Kentu) oraz hrabiny Renaty Sapieżyny, a w pięknej Chińskiej Sali Ambasady RP roiło się od znanych i utytułowanych postaci. W pierwszej części koncertu artyści wykonali utwory Haendla, Bacha, Telemanna, Rameau, a także dwóch polskich, zapomnianych niemal kompozytorów: Damiana Stachowicza i Stanisława Szarzyńskiego. Jak powiedziała prowadząca koncert Grażyna Somerville, mimo bogatego dorobku polskich kompozytorów barokowych, niewiele ich dzieł przetrwało do dzisiaj ze względu na historyczno-wojenne burze, targające naszym krajem przez wieki. Na część drugą złożyły się utwory bardziej popularne, można powiedzieć bardziej efektowne (słynna aria „Casta Diva” z „Normy” Belliniego i „O luce di quest’anima” Donizettiego, pięknie wykonane przez Carmen Lasok), a także pieśni Paderewskiego i Chopina. Carmen Lasok, córka polskiego pułkownika z armii gen. Andersa, znana jest polskiej publiczności z wielu występów w Ambasadzie RP, polskich kościołach, a także w Wigmore Hall, Barbican, Queen Elizabeth Hall, Royal Albert Hall, St John Smith Square, Westminster Cathedral i innych. Ukończyła londyński Trinity College of Music, ma w repertuarze m.in. partie: Królowej Nocy („Czarodziejski flet”), Hrabiny („Wesele Figara”), Violetty („La Traviata”). Akompaniujący jej Robert Aldwinckle znany jest na międzynarodowym rynku muzycznym jako klawesynista i pianista, występujący w Europie, USA i na Dalekim Wschodzie. Współpracował z wieloma najwybitniejszymi śpiewakami (Teresa Berganza, Yessye Nor-

Powyżej: Carmen Lasok i Robert Aldwinckle, w głębi Grażyna Somerville Obok: Zasłuchana sala… W środku lord Nicholas Windsor z małżonką, ambasador RP Barbara TugeErecińska i Konsul Generalny RP Janusz Wach

KILLSWITCH ENGAGE: As Daylight Dies o idzie młodość, młodość i hałasuje ile tylko można. Killswitch Engage to młody zespół ze Stanów Zjednoczonych, pochodzący z tego samego pokolenia co opisywane tu już The Killers czy My Chemical Romance. Od opisywanych jednak w tym miejscu zespołów różni Killswitch Engage jedno – o ile dla tamtych zespołów nadal najważniejsza pozostaje melodia, tak dla tych panów liczy się hałas, zaś melodia, aczkolwiek nie została całkiem zapomniana, pozostaje na drugim planie. Ale czy jednak w tym szaleństwie nie ma aby metody? Moim zdaniem jest. Muzyka, którą gra zespół, określa się zwykle mianem „metalcore”. Faktycznie, metal jest tu podstawą. Słysząc np. „My Curse” od razu przypominają się dokonania kultowej Pantery. Następujący zaraz po nim „For You” swoim eksperymentalnym, ciężkim, ale

T

jednocześnie pokręconym intrem musi wręcz kojarzyć się z mistrzami progresywnego metalu – Meshuggah. Wokalista niekiedy ryczy jednoznacznie death metalowo, jak w „Still Beats Your Name”. „As Daylight Dies” nie jest jednak całodobową jazdą walcem drogowym, który ciężarem zgniata wszystko co napotka. Wystarczy posłuchać spokojnego (naturalnie, jak na ten rodzaj muzyki) „Desperate Times”, znajdującego się niemal na końcu krążka i stanowiącego udane zakończenie (niepotrzebnie wrzucono na koniec nie pasujący tam zupełnie „Reject Yourself”). W kilku utworach gitary zaczynają zaś hulać w sposób charakterystyczny dla... Iron Maiden! Ciężki rock, a zwłaszcza metal, są gatunkami bardzo konserwatywnymi – taka już ich natura. W moim odczuciu jest to generalnie zaleta – próby unowocześnienia metalu, których byliśmy świadkami kilka lat

temu, polegające na łączeniu ciężkich riffów z rapem, okazały się porażką, przynajmniej z artystycznego punktu widzenia. Muzycy Killswitch Engage nie próbują więc na siłę tworzyć nowej jakości. Niestety, wpadają tu w pułapkę kalki. Poza pojedynczymi przypadkami większość kompozycji z „As Daylight Dies” jest do siebie bardzo podobna, schemat szybko – wolno – szybko jest tu podstawą. Wokalista, który dysponuje ciekawym głosem, nie potrafi go odpowiednio wykorzystać. Trochę to przypomina Opeth (w myśleniu muzycznym), zespół, który tak zachwycił się własnym stylem, że stał się w pewnym momencie własną parodią. Pozostaje życzyć muzykom Killswitch Engage, by nie wpadli w ten dołek i na następnej płycie zaprezentowali coś ciekawszego.

Krzysztof Wojdyło


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

KULTURA 17

Zgodnie z testamentem

DARIA DANOWSKA

„Ferdydurke” w Bloomsbury Theatre

El¿bieta Sobolewska

TOMASZ MINKOWSKI

redakcja@nowyczas.co.uk

z³owiek cz³owieka stwarza, to by³ mój punkt wyjœciowy w psychologii. Kieruj¹c siê tym pogl¹dem, 33letni Gombrowicz napisa³ swoj¹ pierwsz¹ powieœæ „Ferdydurke”. Przerabialiœmy j¹ w liceum, lecz skupieni na kontemplacji w³asnej niedojrza³oœci nie byliœmy w stanie zauwa¿yæ, ¿e omawiany autor roz³o¿y³ j¹ na czynniki pierwsze. Nie nasz¹ nastoletni¹ g³upkowatoœæ, lecz niedojrza³oœæ cz³owieka w ogóle: jego infantylizm, sztucznoœæ i niemo¿noœæ wyzwolenia siê spod wp³ywu gêby, czyli wzajemnego na siebie oddzia³ywania. Zrozumienia by³o w nas niewiele, ale odmiennoœæ tej literatury, brak choæby szczypty obrzyd³ego, ze wszech stron otaczaj¹cego nas umoralniania, przyci¹ga³y do lektury „Ferdydurke”. Pierwszej ksi¹¿ki, której tytu³ nie s³a³ ¿adnego przes³ania, bo by³ wymyœlony. Zreszt¹ nie ma co ukrywaæ, ¿eœmy nak³adali na siebie gêby nieustannie. Niektórzy mieli niejak¹ œwiadomoœæ, ¿e kto czyta Gombrowicza, ten niby inteligentny, wiêc czytaliœmy. W zestawie snobuj¹cych siê ma³olatów by³ jeszcze Witkacy i koniecznie Dostojewski, ktoœ przeczyta³ „Braci Karamazow”? Westchnienie podziwu. Ktoœ czyta³ „Ulissesa”? By³ guru. Wieczna g³upota udawania, nie znaj¹ca jednak granic wieku i wykszta³cenia. W swoim testamencie Gombrowicz zastrzeg³, ¿e wszelkich adaptacji jego literatury mog¹ podejmowaæ siê jedynie profesjonaliœci, amatorom wara od dzie³a. Na szczêœcie trupa teatralna z Lublina, która przyjecha³a do Londynu ze swoj¹ wizj¹ „Ferdydurke”, do amatorskich nie nale¿y. Prosto, bezpretensjonalnie, szalenie pomys³owo. Niemo¿liwym by³oby prze³o¿yæ dla potrzeb sceny ca³ego tekstu ksi¹¿ki, wyselekcjonowano wiêc jej kluczowe fragmenty: pojedynek na miny, S³owacki wielkim poet¹ by³, lekcja ³aciny, obrazek z ¿ycia postê-

C Sztuka pod mostem Bart Dujczyñski z Polish City Club (z lewej) oraz syn artysty Daniel Topolski

Piotr Dobroniak

redakcja@nowyczas.co.uk

eœli nie wiecie, kim jest Feliks Topolski, to macie takie prawo. Od kilku tygodni, kiedy zagadywa³em znajomych o tego znanego wœród Brytyjczyków (g³ównie) polskiego artystê, tylko trzem osobom zaiskrzy³y siê oczy. Wydawcom niniejszej gazety i naszej fotoreporterce. Nazwisko brzmi swojsko. Ma siê wra¿enie, ¿e kiedyœ o kimœ takim siê s³ysza³o… Ale dopiero jak popatrzy siê na prace mistrza, widaæ, o kogo chodzi. Trudno mieszkaj¹c w Polsce natrafiæ na jakieœ wiêksze informacje o Topolskim, nawet teraz. Ma³a wzmianka w encyklopedii i tyle. A tu ma³¿onek królowej El¿biety II, Ksi¹¿ Filip zauwa¿y³ twórczoœæ Feliksa Topolskiego i ten geniusz kreski zosta³ oficjalnym dokumentalist¹ monarchii brytyjskiej. Zdziwieni? W tym momencie nale¿y byæ dumnym! Proponujê wiêc odwiedziæ wystawê Topolskiego, która mieœci siê tu¿ przy stacji metra Waterloo, pod mostem przy Tamizie. Czynna od poniedzia³ku do soboty od 17.00 do 20.00. Miejsce pod mostem, gdzie do swojej œmierci tworzy³ Feliks Topolski, sta³o siê muzeum jego twórczoœci. A jest tam pewne „ma³e” cudo. Maleñstwo ma 200 metrów d³ugoœci i jest memoria³em XX wieku. Topolski zacz¹³ je tworzyæ w bli¿ej nieokreœlonej przesz³oœci, natomiast wiemy, kiedy skoñczy³. Dok³adnie trzy dni przed œmierci¹ w 1989 roku. Jakby to powiedzia³a Stara Emigracja: – Wolnej Polski nie doczeka³. Ale zostawi³ wielk¹ spuœciznê. Oprócz memoria³u, pozosta³o po nim wiele rysunków i grafik,

J

wykonanych charakterystyczn¹ kresk¹. Sêk w tym, ¿e muzeum podupada, a na renowacjê, konserwacjê i remont, potrzeba oko³o trzech milionów funtów. Potomkowie Feliksa Topolskiego zebrali ju¿ pokaŸn¹ czêœæ tej sumy. Nadal brakuje wci¹¿ jednej trzeciej. Dlatego dzia³aj¹cy w Londynie Polish City Club postanowi³ sprawê nag³oœniæ i pomóc w zebraniu brakuj¹cej kwoty. W tym w³aœnie celu we wtorkowy wieczór, pod mostem u Topolskiego, zgromadzi³o siê kilkadziesi¹t osób, które zwiedza³y galeriê oraz poznawa³y plany rozwoju tego miejsca. – Chcemy, aby po remoncie i konserwacji, powsta³o tutaj nowoczesne, interaktywne muzeum Twórczoœci Feliksa Topolskiego – mówi³ Bart Dujczyñski, organizator spotkania z ramienia Polish City Club. – Jesteœmy w samym sercu Londynu i takie miejsce, jeœli ma kojarzyæ siê z Polsk¹, to niech kojarzy siê dobrze. Chcemy pokazaæ, ¿e Polacy maj¹ powody do dumy. Takim powodem jest w³aœnie Feliks Topolski. Syn Feliksa Topolskiego, Daniel, by³y trener kajakarzy oksfordzkich, dodaje: – 2009 rok bêdzie rokiem polskim w Londynie. Chcemy zd¹¿yæ z zakoñczeniem naszego projektu w³aœnie do tego czasu. Chcemy równie¿ po czêœci uœwiadomiæ Polakom, jak wielk¹ postaci¹ by³ mój ojciec i po czêœci pokazaæ Brytyjczykom i ca³emu œwiatu polskiego artystê. Myœlê, ¿e wspólnie uda nam siê ten cel osi¹gn¹æ. W miejscu, gdzie jest galeria, w minionym czasie spotykali siê hippisi, a Topolski by³ jakby ich ojcem duchowym. To miejsce zna równie¿ i takie sceny, jak te, kiedy do zamkniêtej galerii w³amywali siê bezdomni i palili w œrodku ogniska, ¿eby siê zagrzaæ i w ciepe³ku pomieszkiwaæ.

Twórczoœæ Feliksa Topolskiego to sztuka po przejœciach. Topolski jest postaci¹ barwn¹. Podczas II wojny œwiatowej, by³ równie¿ oficjalnym dokumentalist¹ wojennym. Od piasków Afryki po wyzwolenie obozów koncentracyjnych czy walki w Berlinie. Przy pierwszym zetkniêciu z rysunkami, jego „pamiêtnik” to zwyk³y nieatrakcyjny bohomaz. Jednak zbli¿aj¹c siê do deski, na której tworzy³, zaczynamy dostrzegaæ szczegó³y, których wczeœniej nie widzieliœmy.

Rita Gombrowicz powych M³odziaków, zauroczenie Józia pann¹ Ziut¹, wreszcie ucieczka na wieœ i fascynacja Miêtusa parobkiem. Twórcy spektaklu: Janusz Opryñski i Witold Mazurkiewicz po³o¿yli du¿y nacisk na seksualnoœæ tekstu, pozwolili sobie na dosyæ jawn¹ interpretacjê ch³opiêcych praktyk erotycznych, choæ w formie zawoalowanej. Nie mo¿na mówiæ o nadinterpretacji, bo sensu gombrowiczowskiej wypowiedzi nie zmieniono, powiedzmy, ¿e uwypuklenie treœci seksualnych jest zwrotem w stronê wspó³czesnego widza, którego masturbacja nie gorszy, a dodaje jakiejœ pikanterii i przy okazji œmieszy, bowiem gest i poza odpowiednio zosta³y wyolbrzymione, stanowi¹c komiczny akcent sztuki. Re¿yserzy przedstawienia, œwiadomie postawili nacisk na grê cia³, tak aby ewentualny brak zrozumienia sensu dialogu, wspomóc form¹ – niezwykle ekspresyjn¹, kuglarsk¹, pe³n¹ min, póz i akrobacji. Umowna scenografia, któr¹ bez przerwy manipulowano – usuwaj¹c biurko, doczepiaj¹c okna do kwadratowego szkieletu sceny na scenie, dysponuj¹c œwietn¹ gr¹ œwiate³. W rezultacie uda³o siê wydobyæ z tekstu Gombrowicza maksimum treœci, przy minimalnym udziale gad¿etów. Nie ma te¿ na scenie kobiet. Ziutê symbolizowa³y rajstopy – fetysz zakochanego Józia, ³ó¿kowa scena pañstwa M³odziaków to dwie pary mêskich nóg, jedna w dziurawych poñczochach. Przenoœnia i skrót myœlowy, bardzo pomys³owo i zabawnie zarazem. Premiera nie by³aby wydarzeniem, gdyby nie jej zacni goœcie. Najwa¿niejsz¹ z obecnych by³a Rita Gombrowicz. Kiedy powita³ j¹ szef Instytutu Kultury Polskiej, Pawe³ Potoroczyn, na sali zapanowa³a na moment sakramentalna cisza, a chwilê potem powia³o st³umionym aplauzem, nieœmia³ym okrzykiem podziwu, zaciekawienia, szacunku. Poczuliœmy obecnoœæ pisarza, bo znalaz³a siê wœród nas Rita, która zna³a go najlepiej. I oto ¿ona Gombrowicza nie uleg³a naszej gêbie zachwytu, nie przybra³a miny i pozy Wielkiej Wdowy po Wielkim Pisarzu. Naturalna i pe³na wdziêku nie pozwoli³a nam siê zdeformowaæ. Czy za³o¿y³a maskê, czy tak¹ jest w istocie, tego jeszcze nie wiem. Ale podziw wzrós³, czyli tak czy siak ktoœ kogoœ ukszta³towa³. Gombro rz¹dzi.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

18 CO SIĘ DZIEJE Film Los Olvidados (Zapomniani) Dramat, Meksyk,1950, re˝. Luis Buƒuel National Film Theatre Belvedere Road, South Bank, Waterloo London SE1 8XT 16.02 – 8.03

Êci d∏ugów, znienawidzony przez swoje ofiary, ho∏ubiony przez zwierzchników. Pewnego dnia wkracza do miejscowego szpitala, by zajàç na poczet d∏ugów aparatur´ na oddziale intensywnej terapii. Starcie z lekarzami i dyrekcjà szpitala ujawnia nie tylko jego bezwzgl´dnoÊç, ale i pych´, w jakà coraz wyraêniej popada. A jednak powoli zaczyna uÊwiadamiaç sobie, ˝e jest z∏ym cz∏owiekiem, postanawia si´ zmieniç.

Ferdydurke Re˝. Janusz Opryƒski i Witold Mazurkiewicz The UCL Bloomsbury Theatre 15 Gordon Street WC1H 0AH 16,17 luty, godz.19.30 Bilety: £17.50, £12.50, £10 Box Office: 020 7388 8822 www.thebloomsbury.com

Rowerem po Londynie Nieraz zdarza nam si´ widzieç grup´ kilkudziesi´ciu rowerzystów, którzy jadà przez Oxford Street nie wiadomo za czym, po co i dlaczego. Otó˝ ka˝dy z nas mo˝e wziàç udzia∏ w takiej wycieczce, która okazuje si´ byç zorganizowanà formà odpoczynku, czy te˝ nawet happeningu, bo cz´sto uczestnicy imprezy przemierzajà miasto na przedziwnych roweropodobnych machinach wzbudzajàc ˝ywe zainteresowanie przechodniów. Nie jest niestety przyjemnoÊç darmowa, ale organizatorzy wycieczek udost´pniajà nam rower i wiodà po trasach londyƒskich atrakcji. Szczegó∏y na stronie:

Kinowe hity minionego tygodnia 1. Music and Lyrics 2. Charlotte's Web 3. Epic Movie 4. Hannibal Rising 5. Notes On A Scandal 6. Blood Diamond 7. Arthur And The Invisibles 8. Dreamgirls 9. Goal! II: Living the Dream 10. Pursuit of Happyness Najs∏ynniejsze dzie∏o Buƒuela z jego meksykaƒskiego okresu twórczoÊci. Akcja filmu rozgrywa si´ na przedmieÊciach Mexico City, gdzie „rzàdzi” grupa ch∏opców wiodàcych ˝ycie w∏ócz´gów, którym przewodzi bezwzgl´dny "Czarny" - uciekinier z domu poprawczego. Twórca podejmuje tu temat przera˝ajàcej codziennoÊci meksykaƒskiej biedoty, przest´pczoÊci nieletnich. Brak tu jednak moralizowania, sentymentalizmu i upi´kszeƒ, a obok ostrych i sugestywnych naturalistycznych Êrodków ekspresji re˝yser zawar∏ tu równie˝ elementy stylu surrealistycznego. Film nagrodzony na Mi´dzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes w 1951 r.

Bezp∏atne seanse w Roxy Roxy Bar & Screen 128 – 132 Borough High Street SE1 1LB Z cyklu Sunday Cinema, zestaw trzech filmów Woody Allena, z ró˝nych okresów jego twórczoÊci. Filmy b´dzie mo˝na zobaczyç o 14.00, 17.00 i 20.00

Muzyka • Koncerty Koncert zespo∏u HABAKUK, goÊc. Muniek Staszczyk Klub Mass (St.Matthews Church) Brixton Hill, SW2 1JF 18 luty, 19.30

Climates Dramat, Turcja / Francja, 2006, re˝. Nuri Bilge Ceylan Curzon Soho Cinema Shaftesbury Avenue, W1D 5DY On - nauczyciel akademicki w Istambule, ona - dyrektor artystyczny produkcji telewizyjnych. Jadà razem na wakacje. Jednak podczas pobytu w malowniczych okolicach coÊ p´ka i zwiàzek rozpada si´. Film zdoby∏ nagrod´ krytyków na festiwalu w Cannes. Music and Lyrics Komedia romantyczna, USA, 2006, re˝. Marc Lawrence

Wystawy Spektakl Teatru Provisorium i Kompanii Teatr mia∏ swojà premier´ w 1998 roku podczas mi´dzynarodowego festiwalu teatralnego „Konfrontacje Teatralne” w Lublinie. Aktorzy Provisorium prezentowali ju˝ Ferdydurke na scenach bez ma∏a ca∏ej Europy, dwukrotnie odbyli tournee po Stanach Zjednoczonych, otrzymali nagrod´ Fringe First na festiwalu w Edynburgu. Nareszcie za sprawà Instytutu Kultury Polskiej przyszed∏ czas na Londyn. Spektakl w j´zyku angielskim. POLICJA 176 Lavender Hill, SW11 5TN 16, 17, 18 luty Wt. – Sob. 20.00, Niedz. 18.00 Bilety: £10, £6 (zni˝kowe) Debiutancka sztuka S∏awomira Mro˝ka z 1958 roku, po angielsku. Widziana ozcami jednego z najlepszych polskich dramaturgów wspó∏czesnych rzeczywistoÊç paƒstwa totalitarnego, w którym kluczowà rol´ odgrywa tytu∏owa policja – funkcjonariusze jawnych i tajnych si∏ bezpieczeƒstwa. Aby utrzymywaç w∏adc´ i spo∏eczeƒstwo w przekonaniu o swojej niezb´dnoÊci, mro˝kowa policja sama kreuje opozycjonistów, b´dàcych uwierzytelnieniem jej dzia∏alnoÊci.

Kabaret

Piosenkarz Alex (Hugh Grant), który najlepsze lata swojej kariery ma ju˝ dawno za sobà, dostaje kilka dni na napisanie przeboju dla darzàcej go uznaniem nastoletniej gwiazdy Cory Corman. Choç nigdy w ˝yciu nie pisa∏ tekstów, udaje mu si´ coÊ wykrzesaç razem z pewnà ekscentrycznà i wygadanà m∏odà kobietà Sophie (Drew Barrymore). Alex i Sophie muszà stawiç czo∏a swym l´kom i dotrzymaç kroku muzyce, aby odnaleêç mi∏oÊç i sukces, na które oboje zas∏ugujà. W kinach w ca∏ym Londynie. Komornik Dramat, Polska 2005, re˝ Feliks Falk Rio Cinema 107 Kingsland High Street E8 17 luty, godz. 23.30 i 24 luty o 13.30. Bilety w cenie: £5.50 na pokaz popo∏udniowy (normalne) i £4.50 (ulgowe) £6 na pokaz wieczorny. Najg∏oÊniejsza polska premiera 2005 roku, zdobywca najwa˝niejszych nagród na FPFF w Gdyni. Lucjan Bohme (Andrzej Chyra) jest komornikiem, pracuje w jednym z dolnoÊlàskich miast, które kiedyÊ by∏o pr´˝nym oÊrodkiem przemys∏owym, dziÊ boryka si´ z biedà i bezrobociem, dlatego Bohme ma pe∏ne r´ce roboty. Jest bezwzgl´dnym mistrzem Êciàgalno-

Habakuk to czo∏owy polski reprezentant muzyki reggae. Powsta∏ w 1990 roku w Cz´stochowie. Aktualnie zespó∏ promuje swojà trzecià p∏yt´: "Muzyka S∏owo Liczba Kolor". GoÊcinnie w nagraniach wzi´li udzia∏ znakomity tr´bacz Antoni Ziut Gralak, Mateusz Pospieszalski (Voo Voo), Ania Patynek (m.in. Orkiestra Na Zdrowie)Muzycy Habakuka prowadzà te˝ inny muzyczny projekt - Rege Inna Polish Stylee, w którym wyst´puje Muniek Staszczyk z T.Love. Repertuar stanowi kompilacj´ rytmów reggae, ostroÊci rocka i lekkoÊci popu. Bilety: £12 (przedsprzeda˝) £14 (w dniu koncertu) Bilety dost´pne w polskich sklepach i na: www.ticketweb.co.uk

Teatr Scena Teatralna w POSK-u przedstawia: Ich czworo 15 luty, godz. 19.30,16 luty, godz. 19.30 238-246 King Street, Hammersmith Bilety: £10 (ulgowe £7), „Ich czworo” – komedia obyczajowa Gabrieli Zapolskiej z 1907 roku. Zapolska w pe∏nej krasie, czyli krytyka ob∏udy i mieszczaƒskiej pseudomoralnoÊci. Bohaterami sztuki sà Mà˝, ˚ona oraz Kochanek, których i tak ju˝ zawik∏anà sytuacj´ uczuciowà, dodatkowo komplikujà podchody czynione przez Córk´, Szwaczk´ i Wdow´. Ka˝dy usi∏uje dopiàç swego. Przedstawienie zrealizowane przez wydzia∏ filmu, teatru i telewizji uniwersytetu w Reading Sztuka zosta∏a przet∏umaczona i wyre˝yserowana przez dr Teres´ Murjas.

18 lutego Chiƒczycy obchodzà swój nowy rok. Warto wziàç udzia∏ w paradzie, która od lat stanowi jednà z najwi´kszych turystycznych atrakcji Londynu. Barwny korowód chiƒskich smoków, latawców i artystów b´dzie królowa∏ w tà niedziel´ na ulicach Leicester Square i Placu Trafalgar. Poczàtek imprezy godz. 11.00

Kabaret Elita 17 luty, godz. 19.30, 18 luty, godz. 17.00 Bilety w cenie £16, £14 i £12 do nabycia w kasie POSK-u Elitarny zestaw kabaretowy tworzà: Jerzy Skoczylas, Leszek Niedzielski i Stanis∏aw Szelc. Grupa powsta∏a w 1969 roku we Wroc∏awiu, z inicjatywy Tadeusza Drozdy i Jana Kaczmarka, który jest autorem s∏ynnych szlagierów: „Kurna chata”, czy „Czego si´ boisz g∏upia”. Niestety od kilku dobrych lat nie wyst´puje na scenie, ba na oficjalnej stronie internetowej Elity, oprócz jego nazwiska jako za∏o˝yciela kabaretu, nie ma na temat Kaczmarka ani s∏owa. Niemniej rycerze trzej przyje˝d˝ajà i zapewne b´dzie zabawnie. Warto te˝ przypomnieç, ˝e s∏ynne „Studio 202” satyryczna audycja radiowa, która powsta∏a w 1956 roku i sta∏a si´ protoplastà kabaretu zosta∏a zg∏oszona do ksi´gi rekordów Guinnessa, trwa procedura zatwierdzajàca.

Imprezy plenerowe Parada noworoczna

www.londonbicycle.com Gilbert & George: Major Exhibition Tate Modern Bankside SE1 9TG niedziela – czwartek 10.00 – 18.00 piàtek i sobota 10.00 – 22.00 Wst´p £10

ALIANS Klub Cargo 83 Rivington Street, Shoreditch, EC2A 3AY, godz. 19.00 Bilety: £8 w przedsprzedaży, £10 w dniu koncertu, na stronie www.ticketweb.co.uk W niedzielę 18 lutego zagra w Londynie legenda polskiej sceny niezależnej – grupa Alians. Muzyka zespołu stanowi hybrydę nurtów punk, hardcore, folk, reggae i ska, a nawet rytmów latynoskich. 10 – osobowy skład z rozbudowaną sekcją dętą, zapowiada się solidna dawka muzycznych wariacji. Alians powstał w 1990 roku, w Pile. Wydał 8 albumów, ostatni pt. „Nielegalni” powstał w zeszłym roku. Grupa koncertuje nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Zachodniej. W Cargo gościnnie wystąpi punkowy zespół Under The Gun z Nowego Yorku. Więcej informacji na stronie organizatora: www.megayoga.co.uk. na mitologii, religii i seksie. Ich dzie∏a z poczàtku wywo∏a∏y fale oburzenia, szokowa∏y i skandalizowa∏y. Obecnie Gilbert i George uznawani sà za artystów tej samej klasy, co Andy Warhol, Roy Wesselmann albo Tom Lichtenstein.

Do 7 maja 2007 Gilbert i George to para artystów nale˝àcych do Êwiatowej czo∏ówki. Swojà dzia∏alnoÊç rozpocz´li pod koniec lat 60-tych. Mówili o sobie – jesteÊmy sztywni i p∏ytcy, pozbawieni osobowoÊci i wyobraêni. Ten poglàd znalaz∏ odzwierciedlenie w deklaracji mówiàcej, ˝e to oni sami sà ˝ywà rzeêbà – nie ci, którzy formujà lecz ci, którzy form´ przybrali. Kolejnà sferà ich zainteresowaƒ artystycznych sta∏o si´ malarstwo „moralnoÊci jutra” oparte REKLAMA

Face of Fasion National Portrait Gallery St. Martin’s Place WC2H 0HE Galeria czynna codziennie 10.00 – 18.00 Czw., Pt. do 21.00 Wst´p £8 Do 28 maja 2007 Portrety najs∏ynniejszych modelek Êwiata i ludzi znanych z showbiznesu: Natalii Vodianovej, Kate Moss, Madonny, Sharon Stone, Catherine Deneuve i innych. Fotografie nale˝à do najwybitniejszych w swoim gatunku, autorzy zdj´ç: Mert Alas

i Marcus Piggott, Corinne Day, Steven Klein, Paolo Roversi, Mario Sorrenti. Kylie: The Exhibition Victoria & Albert Museum Cromwell Road, SW7 2RL Codziennie 10.00 – 5.45, w piàtek do 22.00 Wst´p wolny Kylie Minogue nikomu przedstawiaç nie trzeba. Na wystawie zgromadzono kostiumy z koncertów, fotografie piosenkarki w kreacjach najs∏ynniejszych projektantów mody, które niewàtpliwie przyczyni∏y si´ do osiàgni´cia przez nià statusu gwiazdy. WÊród eksponatów znalaz∏y si´ stroje Kylie z telenoweli „Neighbours”, gdzie wyst´powa∏a u progu swojej kariery; gorsety samego Galliano, goràcy kostium z teledysku do „Spinning Around”. Hogarth Tate Britain Millbank, SW1P 4RG Codziennie 10.00 – 17.50 Wst´p £10

William Hogarth wybitny osiemnastowieczny malarz, miedziorytnik, twórca rysunkowych satyr i rycin. Tworzy∏ rysunki przypominajàce dzisiejsze komiksy. Ponad 200 prac tego autora prezentuje od 7 lutego Tate Britain. W swoich obrazach Hogarth zawar∏ ostrà satyr´ hipokryzji londyƒskich elit, fa∏szu moralnoÊci mieszczaƒskiej, a tak˝e przywar, g∏upoty i okrucieƒstwa, które wspó∏tworzy∏y obraz ˝ycia codziennego XVIII-wiecznego Londynu. Jego malarstwo i sztychy, zabarwione mocnymi akcentami karykatury, zdoby∏y niebywa∏à popularnoÊç i s∏aw´, zaÊ ich twórca wszed∏ do grona najwi´kszych artystów europejskich swego stulecia. Swojà dzia∏alnoÊç artystycznà pojmowa∏ jako pos∏annictwo spo∏eczne..


nowyczas.co.uk

8

6 7 2 4

4 5

1 8

6 2 8 9

4 1 5 9 4 2 7 5 5 2

9 3

6

œrednie

9 6

7

2 7

8

4 7

1 9

3

9 3

7

9 5

6

5 2 3

5 4

1

5 3 7

trudne

CZAS NA RELAKS 21

8 3

2

7 3 4 5 2 1 6 5 9 2

6 9 5 5 4 1 8 9 4 3 1 6 8 7 9 8 2 3 6 4

Wype³nij diagram w taki sposób, aby w ka¿dym poziomym wierszu, w ka¿dej pionowej kolumnie i w ka¿dym dziewiêciopolowym kwadracie 3x3 znalaz³y siê cyfry od 1 do 9. Cyfry w kwadracie oraz kolumnie i wierszu nie mog¹ siê powtarzaæ.

³atwe

Krzy¿ówka I Humor

Rozwi¹zania sudoku z nr 6

ANDRZEJ LICHOTA

Sudoku

³atwe

NOWYCZAS 16 lutego 2007

Has³o krzy¿ówki z nr 6: Telefon to poczta dla ucha œrednie

trudne

Absurd tygodnia

W Nowej Gwinei zap³ata za œlub z „now¹” narzeczon¹ to 240 dolarów, 5 œwiñ i jeden ptak. Dwie œwinie, ptak i jedyne 30 „zielonych” wystarcza, aby zap³aciæ za ¿onê z odzysku (rozwódkê lub wdowê). Nic nie p³aci siê za by³¹ dwukrotn¹ mê¿atkê.

Miros³awa Krogulska i Izabela Podlaska

BARANY czeka spokojniejszy tydzieñ, choæ podczas weekendu musicie siê liczyæ z dodatkowymi rodzinnymi obowi¹zkami lub wiêkszymi zakupami. 20.02 b¹dŸcie uwa¿ni, a odkryjecie sekret szefa lub intrygê nie lubianego wspó³pracownika. Pozosta³e dni tygodnia tak¿e sprzyjaj¹ sprawom finansowym. Warto porozmawiaæ z szefem o podwy¿ce, zainteresowaæ siê ofertami banków lub ubezpieczycieli. BYKI postanowi¹ nadrobiæ zawodowe zaleg³oœci, ale nie na wszystko wystarczy im w tym tygodniu czasu. W weekend spróbujecie za wszelk¹ cenê zdobyæ uznanie krewnych i przyjació³. Nie chwalcie siê i nie obiecujcie im wiêcej, ni¿ mo¿ecie sami zrobiæ. 17.02 sprzyja wam powodzenie w mi³oœci. Samotne Byki mog¹ liczyæ na ciekawe spotkanie. Po 19.02 sprzyja wam powodzenie w podró¿y. Warto rezerwowaæ bilety i planowaæ ró¿ne wyjazdy.

BLIŹNIÊTA zainteresuj¹ siê prywatnymi sprawami bliskich osób. Bêdziecie dociekliwi i pe³ni wspó³czucia. 16 i 17.02 sprzyjaj¹ zawieraniu nowych znajomoœci. Uzyskane informacje przydadz¹ siê w karierze, ale nie chwalcie siê swoimi zarobkami. Po 19.02 uda siê wam uporaæ z trudn¹ zawodow¹ spraw¹. Choæ pocz¹tki nie bêd¹ ³atwe, to pod koniec tygodnia uda siê wam postawiæ na swoim. 20.02 znajdŸcie czas dla ukochanej osoby, bo narazicie siê na zazdroœæ i krytykê.

RAKI przez wiêkszoœæ tygodnia bêd¹ w dobrym humorze. Nie obiecujcie jednak rodzinie zbyt wiele, bo po pracy ogarniaæ was bêdzie sennoœæ, a nawet lenistwo. Odpocznijcie i nie róbcie niczego na si³ê. Po 19.02 czeka was przyp³yw si³ i energii. Nadchodz¹ca powoli wiosna sk³oni was do uk³adania ambitnych i dalekosiê¿nych planów. Tydzieñ przyniesie wam tak¿e powodzenie w mi³oœci. Samotne Raki poczuj¹ siê odwa¿niejsze, co sprzyja zawieraniu nowych znajomoœci.

LWY bêd¹ dyskutowaæ o mi³oœci i zazdroœci. Byæ mo¿e stan¹ siê dla was jasne powody tajemniczego zachowania innych ludzi. Odgadniecie ró¿ne sekrety, poznacie Ÿród³a dziwnych plotek i zapobiegniecie trudnym towarzyskim sytuacjom. W weekend warto wybraæ siê na spacer lub odwiedziæ sympatycznych znajomych. 20.02 czeka was wa¿ne spotkanie. W sprawach zawodowych nie rezygnujcie z tego, co ktoœ wam obieca³ i co siê wam s³usznie nale¿y.

PANNY skupi¹ siê na pracy, a o niektórych domowych obowi¹zkach po prostu zapomn¹. 16.02 czeka was wa¿na rozmowa lub wizyta. Nowe pomys³y i plany poch³on¹ wasz¹ uwagê. 18.02 sprzyja zawieraniu nowych znajomoœci. Nie wierzcie jednak we wszystkie obietnice, jakie wtedy us³yszycie. Po 19.02 czeka was wiêcej towarzyskich atrakcji i zwi¹zanego z tym zamieszania. Ktoœ poprosi was o radê lub pomoc w organizacji wiêkszej imprezy, wyjazdu lub spotkania.

WAGI bêd¹ w doskona³ej formie. Tydzieñ sprzyja bardzo dobrym pomys³om na rozwi¹zanie waszych k³opotów. 16.02 b¹dŸcie dobrej myœli, bo coœ siê wam uda naprawiæ lub uczyniæ bardziej op³acalnym. Po 19.02 warto wreszcie zainteresowaæ siê kondycj¹ i zdrowiem. Ju¿ czas przejœæ na zdrowsz¹ dietê, ograniczyæ na³ogi i z³e przyzwyczajenia. Pozosta³e dni tygodnia sprzyjaj¹ m¹drym decyzjom, kontrolnym badaniom i wizytom u specjalistów. SKORPIONY odkryj¹ nowe mo¿liwoœci pracy lub kariery. Tydzieñ sprzyja ciekawym pomys³om na pomno¿enie waszego maj¹tku. Nie pozwólcie jednak, aby kierowa³a wami chciwoœæ lub zazdroœæ. 17 i 18.02 macie wyj¹tkowe szczêœcie w mi³oœci. Nie zmarnujcie szansy na zawarcie nowej znajomoœci! Po 19.02 sprawy zawodowe ostro rusz¹ do przodu. Nowe propozycje oka¿¹ siê ciekawe, choæ bêd¹ wymaga³y od was wiele pracy, odpowiedzialnoœci i cierpliwoœci.

STRZELCE bêd¹ wyrozumia³e i spokojne. Przeczucia lub wspomnienia mog¹ sprawiæ, ¿e niepotrzebnie uprzedzicie siê do nowego pomys³u. W weekend odpocznijcie, zajmijcie siê swoim hobby i domowymi sprawami. W piêknie posprz¹tanym domu od razu poczujecie siê lepiej! Po 19.02 poczujecie przyp³yw optymizmu i odwagi. Warto wtedy jeszcze raz przemyœleæ wa¿ne decyzje i sprawy. Pewien interes oka¿e siê bardzo zyskowny, co wprawi was w doskona³y humor.

KOZIORO¯CE w tym tygodniu bêd¹ bardzo towarzyskie. Zapragniecie odwiedziæ przyjació³, napisaæ kilka listów i zadzwoniæ do dawno nie s³yszanych znajomych. W weekend nadarzy siê okazja, aby wyjaœniæ tajemnicz¹ rodzinn¹ sprawê. Pewien krewny lub s¹siad opowie wam wreszcie, jakie by³y powody jego niezrozumia³ej decyzji. Po 19.02 poczujecie przyp³yw dobrego humoru. Uda siê wam zakoñczyæ nudn¹ sprawê, na której prowadzenie nie mieliœcie ju¿ ani si³, ani czasu.

WODNIKI chêtnie zajm¹ siê rodzinnymi obowi¹zkami, czym mile zaskocz¹ krewnych. Mo¿ecie jednak byæ zbyt krytyczni, co w weekend wywo³a kilka rodzinnych nieporozumieñ. 16.02 pamiêtajcie o przyjacio³ach! Ktoœ czeka, a¿ spe³nicie swoj¹ obietnicê. Po 19.02 zainteresujecie siê swoim maj¹tkiem i pieniêdzmi. Tydzieñ sprzyja udanym inwestycjom i m¹drym decyzjom, które dotycz¹ spraw zawodowych. Warto rozejrzeæ siê za lepsz¹ prac¹, mo¿liwoœciami awansu i pozytywnych dla was zmian.

RYBY postanowi¹ wprowadziæ ró¿ne zmiany w swój codzienny rozk³ad zajêæ. Kusiæ was bêd¹ podró¿e i przygody. W weekend popatrzycie z trosk¹ na dom, a szalone plany prze³o¿ycie na kiedy indziej. 19.02 S³oñce wkroczy w wasz znak zodiaku, przyniesie wam now¹ porcjê ¿yciowej energii. Na wszystko popatrzycie z lepszej, bardziej optymistycznej strony. £atwo uda siê wam przekonaæ kogoœ do nowych, inspiruj¹cych pomys³ów.

Horoskop

Horoskop tygodniowy


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

20 OGŁOSZENIA DROBNE

JOB

VACANCIES

Job Title: INTERPRETER/ TRANSLATOR RMF/6075 Location: ROMFORD, ESSEX Hours: 15 HOURS PER WEEK, MONDAY-FRIDAY, BETWEEN 9AM-5PM Wage: £15 PER HOUR Work Pattern: Days Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Languages in demand are Somalian, Turkish, Polish and Czech. Must be fluent/literate in English and at least one other international language. Must have reasonable experience in interpretation/translation work. Will work in a variety of situations such as Courts, Hospitals, Jobcentres and Solicitors offices assisting clients with people with language difficulties. We deal with over 160 languages and dialects. How to apply:For further details please telephone Jobseeker Direct on 0845 6060 234. Lines are open 8.00am-6.00pm weekdays, 9.00am-1.00pm Saturday. All calls are charged at local rate. Call charges may be different if you call from a mobile phone. The textphone service for deaf and hearing-impaired people is 0845 6055 255. Alternatively, visit your local Jobcentre Plus Office and ask for job reference RMF/6075.

Job Title: POLISH TRANSLATOR/ADMIN AS SISTANT MAV/29119 Location: MARYHILL, GLASGOW Hours: 8-16 HOURS PER WEEK, TIMES TO BE ARRANGED Wage: NEGOTIABLE Work Pattern: Days Employer: Outdoor World Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Required to work as part of a team within a busy retail office, applicants must be computer literate with good English and an ability to translate instructions into polish. Making telephone enquiries and passing instructions to suppliers. Also will be answering email enquiries and performing other general admin tasks as required. To arrange an interview telephone Sandra Gill on 01413310199. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0141 3310199 and asking for Sandra Gill.

Job Title: POLISH SPEAKING TRANSLATOR MKC/57410 Location: MILTON KEYNES, BUCKINGHAMSHIRE Hours: 40+ PER WEEK, MONDAY-FRIDAY WITH POSSIBLE WEEKENDS, 8AM-6PM Wage: £15,000 PER ANNUM Work Pattern: Days, Weekends Employer: Drive Rite Support Services Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: We a looking for a Polish speaking translator/ operations coordinator to work at a bus company depot based in the Buckinghamshire area. Must be hard working, assertive and communicative with great organisation skills. Must be able to work independently, show initiative and be flexible regarding hours of work and have experience in managing a team of workers. Duties will include to oversee and coordinate the work of Polish bus drivers, Polish interpreting doing inductions, coordinating training and route learning, doing rotas, being in charge of discipline procedures, attending to accident and break downs and general administration work. Applicants can also apply by e-mailing

Job Title: POLISH SPEAKING TELEPHONE RESEARCHER NOS/85626 Location: HOME BASED Hours: 20-30 HOURS PER WEEK, MONDAY-FRIDAY FLEXIBLE. Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: Positive Publications Closing Date: 28/02/2007 Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Positive Publications, a leading business to business publisher, seeks Polish-speaking telephone-based researchers. The project will last approximately 3-4 months, but offers excellent prospects for advancement. Working from home, you will telephone businesses and update information in our database. Applicants must possess a good telephone manner, access to internet and telephone. Please apply via CV, do not telephone. Email would be preferable to post How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Tim Sykes at Positive Publications, Alkmaar Way, Norwich, NR6 6BF, or to tim@packagingeurope.com.

agata@npruk.com How to apply: You can apply for this job by telephoning 0138 4880530 ext 0 and asking for Agata Wojtkowska.

MIESZKANIA DO WYNAJĘCIA Do wynajęcia pokój jednoosobowy dla osoby bez nałogów na West Acton, 10 min. od stacji Central Line, blisko sklepy i centrum handlowe. Dom świeżo po remoncie. Miła i domowa atmosfera. Iwona, tel. 0774 708 1353. Wynajmę dwójkę dla pary lub dwóch niezależnych osób na Streatham Vale w domu przy rodzinie. Autobusy: 118, 255, 60, blisko domu, kolejka Streatham Common, cena 110 funtów. Tel. 0772 303 1056. Pokój jednoosobowy do wynajęcia w pięknym domu z ogrodem, garażem i parkingiem na Mitcham. £240 miesięcznie. Tel. 0793 114 5366. Wynajmę pokój dla pary lub dwóch dziewczyn. 5 min. od stacji West Acton w komfortowym mieszkaniu, duża kuchnia, taras, internet, £130 tyg. Iza, tel. 0786 227 8730. Jedynka z widokiem na Richmond Park dla spokojnej, niepalącej osoby, najlepiej dziewczyny. Tel. 0796 157 8836. Wynajmiemy pokój dziewczynie (na poddaszu) w ładnej dzielnicy Crouch End. 15 min. od Finsbury Park. W okolicy dużo sklepów, pubów i parków. Cena £60 tygodniowo (rachunki wliczone). Proszę dzwonić po 16.00. Monika lub Maciej, tel. 0775 688 9347 lub 0775 671 0389. Wynajmę pokój dla pary lub dwóch osób w domu z ogrodem, możliwość podłączenia polskiej telewizji oraz dostęp do internetu. Pokój umeblowany, rachunki wliczone. Dom znajduje się blisko stacji South Kenton, linia Bakerloo i Silverlink (około 50 m.). Blisko sklep spożywczy, apteka. Cena £120. Tel. 0785 858 6999.

do internetu i pięknym ogrodem, położonym bezpośrednio nad kanałkiem. Dobry dojazd do centrum - 2 strefa. Tomasz, tel. 0782 111 8074. Pokój jednoosobowy dla spokojnej, niepalącej osoby w czystym i zadbanym domu z dużym livingiem i ogrodem, Internetem i polską telewizją. W domu mieszkają tylko 4 osoby. Blisko do LIDLA. Leszek, tel. 0795 634 4298. Do wynajęcia pokój jednoosobowy w domu z ogrodem, internetem dla niepalącej osoby. Bardzo dobre połączenia autobusowe E2, E7, E10, blisko basen. Wymagany 2-tyg. depozyt. Płatność co dwa tygodnie. Ania, tel. 0778 342 5809. Mam do wynajęcia pokój świeżo po remoncie (tak samo jak łazienka) W mieszkaniu jest duża kuchnia (wszystkie potrzebne urządzenia) i drugi pokój, w którym mieszkam ja. Mieszkanie jest w Hither Green (5 min. od Lewisham - DLR, zakupy), ok 7 min. od stacji. Hither Green 15 min. pociągiem od London Bridge. Tel. 0788 884 7792. Duży pokój 2- lub 3-osobowy. Dom po remoncie w pełni wyposażony, blisko do stacji metra Seven Sisters. Duży, ładny ogród. Miła i spokojna atmosfera. Tyg. depozyt. Wszystkie rachunki wliczone. Tel. 0798 355 0122. Pokój z podwójnym łóżkiem, w fajnym mieszkaniu z trzema osobami na Streatham Hill. Mieszkanie wyposażone we wszystko: TV, toster, naczynia, mikrofala itp... Bezprzewodowy BT linia. Ewa, tel. 0796 082 5373. Pokoje po remoncie do wynajęcia, blisko metra. Wszystkie wygody. 5 min. metro South Harrow. 1 minuta sklep Netto, autobusy. Tel. 0785 102 2561. Studio flat, newly decorated, close to station. 20 minutes to central London. Rent includes all bills. Tel. 0791 368 3208.

Pokój 2-osobowy, umeblowany, z dostępem do Netu. Dom z tarasem, oddzielnie łazienka i toaleta, blisko metro Central Line, Tesco i inne centra handlowe. Rachunki wliczone w czynsz. Tel. 0788 608 2980.

Dwie duże, podwójne sypialnie, duży living room, wyposażona kuchnia, umeblowane. Bardzo blisko stacji All Saints, DLR i autobusów 15, 115, sklepów i supermarketu Somerfield, Lidl. Tel. 0783 045 7913.

Poszukiwana miła i sympatyczna para do ładnego, umeblowanego pokoju w czystym, spokojnym i bardzo dobrze wyposażonym domu z dostępem

2-bedroom flat z dużym pokojem dziennym i balkonem. Mieszkanie bardzo czyste i wyposażone, blisko ASDA (5 min.), Tesco i stacja South Quay

(DLR, DOCKLANDS). Depozyt miesięczny. Tel. 0783 045 7913. Posiadam do wynajęcia pokoje (1,2,3) po remoncie, bardzo dobra lokalizacja i cena. Walthamstow. Tel. 0792 625 4621 Małżeństwo wynajmie miejsce w pokoju dwuosobowym na Manor Park (pomiędzy Stratford a Ilford), w domu z ogrodem, dwoma łazienkami. Mieszkanie bardzo czyste, zadbane. Pokój umeblowany, ciepły i przytulny. Cena £45 plus tygodniowy depozyt. Więcej informacji pod tel. 0792 244 0934. Miejsce w dwuosobowym pokoju w polskim domu na Tottemham, 15 min. od stacji metra Seven Sisters, ogród, pokój dzienny, mili ludzie. 45 funtów tygodniowo + tydzień depozytu, rachunki wliczone. Tel. 0784 505 7320. Pokój o wysokim standardzie do wynajęcia. Tel. 0787 794 8550.

SZUKAM MIESZKANIA Szukam pokoju 1-osobowego we wschodnim Londynie w przystepnej cenie. Tel. 0793 410 6008. Szukam pokoiku jednoosobowego w okolicach Kilburn od początku marca. Nie mam żadnych, specjalnych wymagań oprócz czystości i spokoju. Tel. 0775 688 5041. Poszukujemy pokoju dla 2 osób w okolicach Hounslow od 28.02.07-1.03.07. Jesteśmy młodym małżeństwem, zależy nam na ładnym mieszkaniu i miłej atmosferze w domu. Tel. 0791 942 6783. Szukam pokoju do wynajęcia w dzielnicach Osterley, Isleworth z dobrym dostępem do metra. Pokój tylko dla mnie lub może być dwójka w rozsądnej cenie, uzależniona też od ilości osób mieszkających w domu. Tel. 0792 307 3730. Szukam dość dużego pokoju do 120 funtów tygodniowo, okolice Toot?ng Broadway, Tooting Bec, blisko stacji metra. Paulina, tel. 0792 337 4660. Szukam pokoju dwuosobowego najchętniej z ja-


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

OGŁOSZENIA DROBNE 21

JAK ZAMIESZCZAĆ OGŁOSZENIA DROBNE Ogłosz enia zwykłe Aby zamieścić ogłoszenie drobne w dziale „Szukam pracy”, „Zatrudnię”, „Mieszkania do wynajęcia”, „Mieszkania szukam”, „Kupię”, „Sprzedam”, „Oddam za darmo”, „Towarzyskie” wyślij SMS o treści: NC treść ogłoszenia (np. NC oddam kota...) na numer 84010. Otrzymasz wiadomość zwrotną – odpowiedz wpisując słowo CORRECT. Koszt ogłoszenia £1,50 (plus standardowa stawka operatora)

Ogłosz enia usługo w e Aby zamieścić ogłoszenie w działach: „Usługi”, Transport”, „Uroda, zdrowie”, „Inne” prosimy skontaktować się z Działem Sprzedaży, tel.: 0207 247 0780. Ceny ogłoszeń usługo wych:

do 10 słów

Tekst zwykły Tekst tekst w ramce Ramkowane, kolorowe, pogrubione

do 15 słów

£8 £10 £15

£10 £15 £20

do 20 słów £15 £20 £25

do 30 słów £20 £25 £30

Atrakcyjna oferta na ogłoszenia graficzne: Tel.: 0207 247 0780 kąś spokojną dziewczyną która podobnie szuka mieszkania w Londynie. Preferowana 2-3 strefa. Tel. 0778 418 0601.

ZATRUDNIĘ BLACHARZE I LAKIERNICY SAMOCHODOWI CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk

MECHANIK DAF Mistrz zmianowy

Dobry angielski £13/godz. CV do: talent@horizonsrecruitment.co.uk www.horizonsrecruitment.co.uk Zatrudnię dziewczynę do Coffee Shop z doświadczeniem. Język angielski komunikatywny. Tel. 0207 703 1703. Przyjmę do pracy w fabryce lub szklarni kobiety lub mężczyzn oraz pary. Tel. 0792 227 9027. Proszę o kontakt po godz. 16:00. Zatrudnię dziewczynę do pracy w Coffee Shop (full time), doświadczenie nie jest wymagane. Angielski komunikatywny. Wandsworth Road przed Vauxhall. Tel. 0794 486 4661. Poszukuję fryzjerki i manikiurzystki do pracy w nowym polskim salonie fryzjerskim. Salon będzie otwarty za 2 tygodnie w centrum miasta w Luton. Zgłoszenia będę przyjmować do 25 lutego. Zainteresowanych proszę o tel. 0770 310 5153. Pilnie poszukuję pracowników do usuwania azbestu. Doświadczenie niewymagane, dobre zarobki. Potrzebna karta CSCS i CIS. Zapewniamy szkolenie. Jeśli nie masz karty CSCS nie dzwoń. Aneta, tel. 0770 109 1066 lub Tomek, tel. 0772 309 4800 po godz. 18.00. Potrzebna solidna osoba do sprzątania domu. 4 godziny tygodniowo (dzień i godzina do ustalenia). 20 funtów za każde sprzątanie. Angielski nie jest wymagany. Dom w okolicy stacji Southgate. Tel. 0775 183 9695 (dzwonić po godz. 17.00).

Zatrudnię kierowcę do pizzerii z własnym motocyklem. Elephant & Castle. Język angielski podstawowy. Tel. 0207 703 1703. Praca dla rzetelnej, pracowitej dziewczyny. Miła i przyjemna atmosfera. Wymagany minimum komunikatywny angielski. Doświadczenie w branży mile widziane. Praca w godz. 9.00-18.00 od poniedziałku do piątku. Okolice Battersea Bridge. Start od zaraz. Proszę dzwonić, tel. 0792 872 5490. Praca z zamieszkaniem i wyżywieniem jako au pair plus/mothers help w Londynie i poza Londynem. Komunikatywny angielski, prawo jazdy jest dodatkowym plusem dla ciebie. Mamy dużo ofert pracy live in. Ania, tel. 0773 736 7086. Praca w Coffee Shop dla dziewczyny na stanowisku barmanki-kasjerki. Południowy Londyn. Wymagane doświadczenie i dobra znajomość języka. Marek, tel. 07947 842 650 (po 19.00).

SZUKAM PRACY Szukam pracy przy remontach, płytki, dachy, malowanie, stolarka itp. Tel 0789 180 9002. Trzyosobowa grupa budowlano-remontowa z własnymi narzędziami szuka zleceń w Londynie i okolicach. Nasze specjalności to: elektryka, malowanie, plytki, regipsy, panele, rozbiórki przeprowadzki. Tel. 0793 394 4973 lub 0772 498 6747. Tech. elektryk, informatyk. Mieszkam i szukam pracy w Birmingham - angielski podstawowy, Pięcioletnie doświadczenie w energetyce przemysłowej, linie kablowe, linie napowietrzne, stacje elektroenergetyczne. Biegła obsługa komputera – pakiet Office. Prawo jazdy kat. B. Tel. 0792 740 4375. Szukam dodatkowej pracy przy roznoszeniu ulotek, sprzątaniu lub opiece nad dzieckiem w polskiej rodzinie. Jestem po pierwszym roku fizjoterapii, w przyszłości chcę pracować z chorymi dziećmi. Jestem osobą pracowitą i odpowiedzialną. Kasia, tel. 0792 889 7793.

SPRZEDAM ODŻYWKI www.treconline.net Tel. 0798 658 6578.

Sprzedaż wysokiej jakości perfum, żeli pod prysznic męskich i damskich. Gwarantowany sukces (firma F.M Group bardzo dobrze rozwija się w Polsce, tutaj dopiero wchodzi na rynek). Zadzwoń jeśli jesteś zainteresowany, a ja odeślę materiały informacyjne. Ewa Pawłowksa, tel. 0772 726 8301. Sprzedam karty pamięci Sandisk minisd z adapterem SD i Sony memory stick pro duo 1Gb i 2Gb. Tel. 0779 644 5510. Sprzedam wózek dziecięcy i materac do przewijania. Tel. 0770 693 3024. VW PASSAT 1.8 benz, 1998, R reg. czerwony, klimatyzacja, elek. szyby, elekt. lust., 2 airbag, alufelgi, MOT 12 mies. Cena. £1699. Tel. 0797 655 4753. Sprzedam sporą ilość ciuszków dla chłopczyka 03 miesiące. Cena do uzgodnienia. Tel. 0787 140 9322. SZYBKA NAUKA JĘZYKA ANGIELSKIEGO!!! Sprzedam zestawy do nauki języka angielskiego SITA, na gwarancji. Dzięki Sita opanujesz język szybciej niż za pomocą tradycyjnych metod. Ceny już od £50. Nie przegap okazji. Zadzwoń, tel. 0778 470 3296. W stałej sprzedaży markowe zestawy komputerowe Dell, HP, Compaq i inne. Tel. 0773 148 5106. Sprzedam RENAULT MEGANE 1.6 sport, 98 r. 70 tys., £1500. Tel. 0798 863 8877. Makita Mod 6825R jest na 110 V, praktycznie nowa, ma trochę więcej jak tydzień. Nowa w sklepie kosztuje około £130. Tel. 0785 525 0169. Sprzedam Sony Ericsson D750i z aparatem, słuchawkami, kablem USB do PC oraz płytą instalacyjną plus pudełko. Stan idealny, wcale nieużywany. Tel. 0779 247 3564. Sprzedam laptopa IBM procesor: 800MHz, 512MB RAM, HDD 20GB, port IrDA, CD-RW, DVD-R (jako dwa osobne napędy), floppy 1,44. Kontakt: nowakkam@gmail.com Tel. 0792 839 1437. Sprzedam Volvo S40, rok 98, 2 litry, 16v, 84 tys. mil, nowe MOT, obniżany, elektryczne szyby i lusterka, alufelgi, srebrny kolor, bardzo dobry stan. Cena £1300. Tel. 0208 951 3557 lub 0788 645 2359.

JOB

VACANCIES

Job Title: RESOURCER REA/77661 Location: READING Hours: 8am-5.30pm Wage: £15,000 Work Pattern: Days Employer: Workmates Building Trades Ltd Employer Ref: JU/PR Closing Date: 23/02/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Polish speaking resourcer required for busy recruitment company based in Reading. All applicants must be fluent in English and Polish. Initial duties will include answering telephones, registering new candidates, resourcing for temporary positions and general office administration. No experience or qualifications are required although previous office/administration experience would be beneficial. Wage is negotiable. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Jon Underwood at Workmates Building Trades Ltd, Hadwyn House, Field Road, Reading, Berkshire, RG1 6AP, or to jon.underwood@workmates.co.uk. Job Title: PA GLA/95372 Location: GLASGOW Hours: 9-5.30 Wage: 16,500 Work Pattern: Days Employer: Reed Employment Closing Date: 08/03/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: A successful property company are recruiting a PA to join their team within the service business unit. This position requires fluent Polish, Spanish or Hungarian as a second language in order to liaise with their client base. This is a fantastic opportunity if you enjoy travelling, working on your own initiative as well as being part of a team, providing retail operational management to a number of key clients. Your duties would include: Project management Operational set-up Consumer Marketing Retail operations Facilities Management Asset management Turnover maximisation Tenant mix Influencing tenants Treasury services Successful candidates will have proven extensive experience as a PA and be able to communicate through language barriers. You will also require an advanced knowledge of Microsoft packages and outlook. How to apply: You can go and see the employer about this job without telephoning beforehand. Ask for Kirsteen Bowman at Reed Employment, 105 Hope Street, Glasgow, G2 6LL. Job Title: OFFICE ASSISTANT LUN/11610 Location: LUTON, BEDFORDSHIRE Hours: 41.5 HOURS PER WEEK, MONDAY-SATURDAY, 10AM-6PM Wage: MEETS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days , Weekends Employer: Triple A Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: You must be fluent in polish and have a good command of the English language. You must be computer literate. Duties to include, photocopying, filing, faxing and any other duties as required. You will be dealing with members of the public, both over the telephone and also face to face. The employer states that you will be working, Monday-Friday, 10am-6pm and Saturday, 10am-2pm. Applicants to telephone employer, to arrange an interview. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0158 2454543 and asking for Zamam Shaw. Job Title: MACHINE OPERATOR CHE/56654 Location: CHELMSFORD, ESSEX Hours: 40 HOURS PER WEEK, 8AM-5PM MONDAY TO FRIDAY Wage: EXCEEDS NAT MIN WAGE Work Pattern: Days

Employer: Angel Human Resources Plc Pension: No details held Duration: TEMPORARY ONLY Description: Must have own transport due to location. Previous experience working with machines and plastics is an advantage but not essential as training will be given. A knowledge of Polish is an advantage. Working in the South Woodham Ferrers area. Duties include loading and unloading machines and packing goods. This is a temporary position for 13 weeks, which could lead to permanent if successful. The salary will be between, £13,000-£15,000 per annum, when made permanent. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01268 282233 and asking for Liam Toomey. Job Title: LABOURER PEI/12370 Location: LOANHEAD, MIDLOTHIAN Hours: MINIMUM OF 40 HOUR PER WEEK. MONDAY TO FRIDAY. Wage: NEGOTIABLE. EXCEEDS NATIONAL MINIMUM WAGE Work Pattern: Days Employer: Braidwood Building Contractors Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Self employed position. Previous experience is essential. Will be required to speak Polish as will be required to liase with Polish families to carry out work within domestic premises. Duties include all aspects of labouring work. Self-employed people are responsible for paying their own National Insurance contributions and Tax. For information on how benefits are affected, and whether entitlement may be lost, speak to a Jobcentre Plus Adviser. How to apply: You can apply for this job by telephoning 07887 768886 and asking for David Neave. Job Title: POLISH SPEAKING FINANCIAL MARKET ANALYST TIV/19115 Location: TIVERTON, Devon (Initially) Hours: 37.5 per week Wage: £16,250 Work Pattern: Days Employer: Calibre Recruitment Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: An opportunity to use either your German, French, Italian or Spanish language within a global company. Initially 6 months training in Devon then relocating to Poland. Ideally to expand your financial knowledge and languages. An excellent prospect to work within a team using your Excel and analytical skills. An exciting new challenge to further your career whilst receiving world class training within a multi-national organisation. Good team working skills ideally with customer service skills. Must be numerate, analytical and methodical in approach working on financial data. Prepared to train in the UK and to relocate to Poland. How to apply: You can apply for this job by telephoning 01392 203500 and asking for Samantha Lydon Drake. Job Title: ELECTRICIAN PEI/12362 Location: EDINBURGH, MIDLOTHIAN Hours: 40 HOURS PER WEEK, MONDAY-FRIDAY, 8.00AM-4.30PM Wage: NEGOTIABLE ON EXPERIENCE Work Pattern: Days Employer: Braidwood Building Contractors Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Self employed position. Previous experience is essential. Polish speaking is essential as will be required to liaise with Polish families to carry out work within domestic premises. Duties include all aspects of electrical work. Self-employed people are responsible for paying their own National Insurance contributions and Tax. For information on how benefits are affected, and whether entitlement may be lost, speak to a Jobcentre Plus Adviser. How to apply:You can apply for this job by telephoning 07887 768886 and asking for David Neave.


NOWYCZAS 16 lutego 2007

nowyczas.co.uk

22 OGŁOSZENIA DROBNE KUPIĘ Kupię każdą ilość części samochodowych tj. maski, zderzaki przednie, wzmocnienia, chłodnice, lampy, airbagi, itp. BARDZO DOBRE CENY. PAWEŁ, tel. 0774 576 8185. Kupię laptopa za rozsądną cenę. Mile widziany monitor 17 z wbudowanym mikrofonem i kamerą. Proszę o SMS z parametrami, ceną i stanem laptopa. Tel. 0785 782 4321. Kupię każde auto. Mogą być bez Tax i MOT, lekko uszkodzone niekompletne radia, ipody, sprzęt komputerowy, telewizory, DVD, playstation, telefony komórkowe itp. Krzysiek, tel. 0770 427 5976. Kupuję auta uszkodzone i bez MOT lub na zagranicznych tablicach rejestracyjnych, wszystkie roczniki i w całej Anglii. Tel. 0792 870 6296. Kupię każdy silnik diesla po 95 r., dojazd do klienta, gotówka. Tel. 0781 700 1105. Kupię Vana, może być sprawny lub uszkodzony. Tel. 0787 741 2417.

USŁUGI TRANSPORT, przeprowadzki, wywóz śmieci budowlanych i ogrodowych – wywrotka, przewóz materiałów i narzędzi. Trzy Vany w ciągłej dyspozycji. Skup złomu. Andrzej. Tel. 0786 227 8730 lub 0786 2278 729.

TRANSPORT Wywóz Êmieci budowlanych i ogrodowych (tipper), przewóz wszelkich materia∏ów, ca∏odobowo!

FRYZJERSTWO, strzyżenia damsko- męskie, baleyage, trwała ondulacja, fryzury okolicznościowe.West Acton. IZA, tel. 0786 227 8729, 0786 227 8730.

TRANSPORT NA LOTNISKA •Przewozy • • Przeprowadzki • •GPS • Tel. 0787 146 6409

Transport, lotniska przeprowadzki. Tel.: 0 7 9 2 8 6 9 7 2 0 8 Profesjonalne fryzjerstwo damskie, stylizacja, makijaż na każdą okazję. Zapraszam do siebie. Ewa, tel. 0782 878 6981. HAYES

TRANSPORT PRZEPROWADZKI DU˚Y VAN • TANIO! TEL. 0787 501 4487 email: krzycho58@wp.pl

WRÓŻKA FARIDA Wróży z kart tarota, zdejmuje uroki

Tel. 0785 242 3538

WRÓŻKA SEBILA przepowie Ci przyszłość, wskaże Ci szczęśliwą gwiazdę, która będzie oświecała Twoją ścieżkę życiową. Wróży z kart Tarota i ręki. Zdejmuje złe fatum.

Tel. 0798 855 3378 Wysoki 30-latek z północnego Londynu, bez nałogów, pozna sympatyczną dziewczynę w wieku 19-35 lat. Proszę o poważne oferty tylko z Londynu. Tel. 0784 514 7444. Pomoc komputerowa. Naprawy, konfiguracje, nauka. Zachodni Londyn. Kwalifikowany technik komputerowy. Damian, tel. 0189 582 4116 lub 0787 783 1629. Załatwianie formalności urzędowych. Wypełnianie wszelkiego rodzaju druków, pisanie podań, odwołań itp. Szymon, tel. 077 518 92165.

TOWARZYSKIE

DAREK

TEL: 0771 728 9377

Szybko, tanio i niezawodnie. Transport na lotniska. transport narzędzi. Drobne przeprowadzki. Tel. 0782 137 4275.

JOB

VACANCIES

Job Title: SEWING MACHINIST REF:BB/10035/GR National Reference Number: GNT/3134 Location: GRANTHAM, LINCOLNSHIRE Hours: 20-40 HOURS PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY, DAYTIME HOURS Wage: COMPETITIVE RATES OF PAY Work Pattern: Days Employer: Berketex Brides Employer Ref: BB/10035/GR Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be qualified and experienced in the alteration or manufacture of fashion garments or general tailoring using industrial sewing machines. Must be able to produce work of the highest standards, against deadlines, whilst hand finishing the alterations to produce a perfect garment. Will be working within a small team of expert machinists. Will be tasked with carrying out alterations to a range of quality wedding dresses and bridesmaid dresses for our network of stores throughout the UK. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Paul Wilson at Berketex Brides, Bridal House, Springfield Road, Grantham, Lincolnshire, NG31 7BG, or to jobs@bbhl.co.uk Job Title: LEGAL ASSISTANTS WIM/31539 Location: LONDON SW19 Hours: 40 HOURS PER WEEK MONDAY FRIDAY DAYS Wage: £14,000-£18,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Employer: Rest Harrow & Co Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Preferably with Chinese Cantonese and Mandarin and Polish language skills. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Mr Perera at Rest Harrow & Co, 238 Merton Road, London, SW19 1EQ, or to legal@restharrow.com.

Job Title: INTERPRETERS WIM/31538 Location: LONDON SW19 Hours: 40 HOURS PER WEEK MONDAY FRIDAY DAYS Wage: £14,000-£18,000 PER ANNUM Work Pattern: Days Employer: Rest Harrow & Co Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Preferably with Chinese Cantonese and Mandarin and Polish language skills. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Mr Perera at Rest Harrow & Co, 238 Merton Road, London, SW19 1EQ. Advice about completing a CV is available from your local Jobcentre Plus Office.

Job Title: ADVICE WORKER/INTERPRETER LLF/33274 Location: LLANELLI DYFED Hours: 37 HOURS PER WEEK MONDAY-SUNDAY BETWEEN 9AM-9PM Wage: £6.10 PER HOUR Work Pattern: Days , Evenings , Weekends Employer: Polish Welsh Mutual Association Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must be fluent in Polish and English language. Duties include providing translation and advice to Polish and migrant workers. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Halina Ashley at Polish Welsh Mutual Association, 10-12 Bridge Street, LLANELLI, Dyfed, SA15 3UF. Advice about completing a CV is available from your local Jobcentre Plus Office.

Job Title: INTERPRETERS ALK/9447 Location: LIVERPOOL, MERSEYSIDE Hours: 5-20 PER WEEK, MONDAY TO FRIDAY, BETWEEN 8.30AM TO 5.30PM Wage: £10.00 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Global Accent Ltd Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Interpreters of Bengali, Tamil, Swahili, Somali, Tigranya, Czech, Polish, Arabic and Kurdish required to be employed on a self-employed assignment basis. Experience of translating is preferred. Duties include face-to-face interpreting and written translations. Assignments will vary and include hospitals, medical centres and immigration issues?. Successful applicants are required to provide an enhanced disclosure. Disclosure expense will be met by applicant. Self-employed people are responsible for paying their own National Insurance Contributions and Tax. For information on how benefits may be affected, and whether entitlement may be lost, speak to a Jobcentre Plus Adviser. The Company has given an assurance that this vacancy enables workers to achieve a wage equivalent to the National Minimum Wage rate. How to apply: You can apply for this job by telephoning 0870 7450015 and asking for Lucy Martinson. Job Title: 7.5 TONNE DRIVER HUW/10139 Location: NATIONWIDE Hours: 40-45 HOURS PER WEEK, OVER 7 DAYS 24 HOUR SHIFT ROTA Wage: £300 PER WEEK + OVERTIME Work Pattern: Days , Evenings Employer: AAA Delivery Services Closing Date: 01/03/2007 Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have a 7.5 tonne drivers licence. Previous experience is preferred but not essential as training is provided. Good understanding of Polish language would be an advantage. Duties to include driving of a 7.5 tonne truck, making nationwide delivery's. Will be working a 24-hour shift pattern to be arranged with the employer. How to apply: You can apply for this job by telephoning 07719 206414 and asking for TonyAmihere. .

Job Title: PIPE WELDER/ADVANCED CRA FTS PERSON REN/13317 Location: NATIONWIDE Hours: 38 HOURS PER WEEK, TIMES AND DAYS VARY Wage: £12.17 PER HOUR Work Pattern: Days Employer: Doosan Babcock Pension: No details held Duration: PERMANENT ONLY Description: Must have relevant experience using pipe welding skills within the Power generation and/or Petrochemical industry. We are looking for the following qualifications to EN287: TIG [141]- BW in 2CrMo steel 50.8mm Diameter x 6.4mm thick[HL045] [in a restricted access JIG]TIG[141] - BW in 304/316 SS 50.8mm Diameter x 6.4mm thick [HLO45] TIG [141]. BW root & MMA fill [111] 2CrMo steel 50.8mm & MMAfill [111] 2CrMosteel168.3mm[HLO45]. Will be working within the UK in different locations. Please send your CV,together with a copy of your qualifications to Cristina Ruz, Doosan Babcock Energy Ltd, Porterfield Road, Renfrew, Renfrewshire PA4 8DJ. Start March - 2007. Quote reference REN 13317. How to apply: You can apply for this job by sending a CV/written application to Cristina Ruz at Doosan Babcock, Porterfield Road, Renfrew, Renfrewshire, PA4 8DJ, or to cruz@doosanbabcock.com.


nowyczas.co.uk

NOWYCZAS 16 lutego 2007

23

W starciu, atakuj¹cy Jon Robert Holden (z prawej) z CSKA Moskwa i Elmer Bennett z Joventutu w meczu Euroligi koszykarzy, rozegranym w Moskwie

SPORT

PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

bieg na prze³aj

❚ Kolejny konkurs skoków Pucharu Œwiata w Willingen wygra³ Norweg Jacobsen. Ma³ysz by³ dopiero 7 i mia³ pretensje do sêdziego, który wstrzyma³ jego skok pomimo sprzyjaj¹cego wiatru. Kolejny z Polaków – Skupieñ by³ dopiero 36. W klasyfikacji generalnej PŒ prowadzi Jacobsen – 1087 punktów, przed Schlierenzaurem – 915 i Ma³yszem – 853.

❚ Zakoñczy³y siê mistrzostwa œwiata alpejczyków i biathlonistów. Polacy bez ¿adnych sukcesów. Teraz czekamy na mistrzostwa œwiata w skokach narciarskich, które odbêd¹ siê w Japonii. Ca³a nadzieja jak zwykle w Ma³yszu i szczêœliwej skoczni w Sapporo.

❚ W Toruniu rozegrano Turniej Euro Ice Hockey Challenge. Polacy wygrali z Chorwacj¹ 9:2, z Litw¹ 3:0 i przegrali 0:4 z Wêgrami zajmuj¹c drugie miejsce. W kadrze gra³ Czerkawski, ale jeden zawodnik na poziomie to w hokeju stanowczo za ma³o. ❚ Siatkarki Winiar Kalisz przegra³y we Francji 1:3 z RC Cannes mecz Ligi Mistrzyñ. Pora¿kê ponieœli tak¿e siatkarze.. Jastrzêbski Wêgiel w Pucharze CEV przegra³ na wyjeŸdzie z w³oskim klubem Copra Piazenza 1:3.

❚ Wis³a Kraków twardo obstaje przy sumie 3 milionów euro za 21-letniego B³aszczykowskiego. Zawodnikiem interesuje siê Borussia Dortmund, ale jej przedstawiciele wyjechali z Krakowa z niczym, bo suma jest ich zdaniem za du¿a. Rozmowy bêd¹ jednak trwa³y. Po Anglii tymczasem kursuje plotka o przejœciu Boruca z Celticu do Arsenalu. Sebastian Mila opuœci³ Austriê i podpisa³ roczny kontrakt z Valereng¹ Oslo. ❚ Koszykarze Anwilu W³oc³awek zdobyli Puchar Polski pokonuj¹c w finale 72:66 Prokom Trefl Sopot.

❚ Zespó³ F1 BMW Sauber, w którym jeŸdzi Kubica dobrze spisa³ siê na testach. Dyrektor Mc’Larena zaliczy³ team BMW do „czarnych koni” tegorocznych wyœcigów GP. Zespó³ BMW martwi siê teraz, ¿e dosta³ siê do grona faworytów. ❚ Krzysztof Penderecki otrzyma³ zamówienie na skomponowanie utworu na igrzyska olimpijskie w Pekinie.

❚ W rankingu WTA Radwañska spad³a wœród tenisistek na 48 miejsce. 101 jest Domachowska. Prowadzi Rosjanka Szarapowa. ❚ Na zawodach halowych w Doniecku o Puchar Bubki Rosjanka Isinbajewa ustanowi³a w skoku o tyczce halowy rekord œwiata z wynikiem 4, 93 m. Rogowska by³a 3, a Pyrek 6.

❚ Na p³ywackim Pucharze Polski Jêdrzejczak i Korzeniowski odnieœli najwiêcej zwyciêstw, ale czasy i forma p³ywaków nie zachwycaj¹. ❚ Go³ota wraca na ring. Wyst¹pi 17 marca na gali w Pary¿u, ale jego przeciwnik nie jest jeszcze znany. Prawdopodobnie bêdzie to bokser z ni¿szej pó³ki. ❚ Na Matterhornie zginê³o trzech polskich alpinistów.

Zmiany w rankingu FIFA

PI£KA NO¯NA

NAJWA¯NIEJSZA zmiana rankingu FIFA to strata pozycji lidera przez Brazyliê. Canarinhos trac¹ t¹ pozycjê po 55 miesi¹cach. Na czo³o klasyfikacji wychodz¹ mistrzowie œwiata W³osi. O dwie pozycje awansowa³a Polska, która przesunê³a siê na 23. miejsce. Wy¿ej od nas z zespo³ów rywalizuj¹cych o awans do fina³u ME jest nadal tylko Portugalia, która znalaz³a siê na 8. pozycji. Serbia awansowa³a z 33. na 29. miejsce, Finlandia z 52. na 48., Belgia z 53. na 52., Armenia ze 123. na 119. Azerbejd¿an spad³ ze 127. miejsca na 130., a Kazachstan ze 142. na 145. lokatê. Najwiêkszy skok w rankingu wykona³ Salwador, który awansowa³ a¿ o 31 miejsc (ze 156. na 125.). Najwiêkszy spadek z kolei sta³ siê dzie³em Gwinei, która z 22. pozycji spad³a na 62. Sporo straci³a tak¿e Nigeria, która z 9. miejsca znalaz³a siê na 36.

Kto zostanie prezesem?

NAJWIÊKSZE szanse na prezesa PZPN daje siê kandydaturze Henryka Kasperczaka. Jest traktowany trochê jako osoba z zewn¹trz. Przez lata przebywa³ za granic¹ i nie jest mocno uwik³any w krajowe spory. Jako jedyny cz³onek obecnego zarz¹du PZPN us³ucha³ te¿ wezwania ministra i poda³ siê do dymisji. W Polsce kojarzy siê ze skromnoœci¹, fachowoœci¹ oraz sukcesami Wis³y Kraków. Popieraj¹ go takie kluby jak £KS £ódŸ, Wis³a P³ock, Korona Kielce, Górnik £êczna, Œl¹sk Wroc³aw. Nie wykluczaj¹ poparcia Widzew, Legia, Polonia, Cracovia, GKS Be³chatów, czy Lech Poznañ.

Norweg, Ole Einar Bjoernadalen przewodzi grupie zawodników startuj¹cych w biegu ze startu wspólnego na 15 km podczas biathlonowych mistrzostw œwiata we w³oskiej Anterselvie PAP/EPA/CLAUDIO ONORATI

POWRÓT MISTRZA JONNY’EGO

Anglia ma nowego bohatera. W pierwszym meczu Pucharu Szeœciu Narodów w rugby po trzech latach dla Anglii zagra³ znowu Jonny Wilkinson. I to zagra³ nieprawdopodobnie!

Kiedy selekcjoner reprezentacji Anglii Brian Ashton powo³a³ Wilkinsona do kadry na najwa¿niejsz¹ imprezê w sezonie, wiêkszoœæ obserwatorów puka³o siê w czo³o. Przecie¿ on nie gra³ w ¿adnym wa¿nym meczu od ponad trzech lat! W tym czasie zagra³ tylko kilka meczów swojej klubowej dru¿yny i leczy³ kolejne kontuzje. – Nikt po takiej przerwie nie mo¿e graæ na tak wysokim poziomie, jaki wymagany jest od zawodników w tych presti¿owych rozgrywkach – pisa³o wiêkszoœæ gazet. Sceptycyzm pog³êbia³a fatalna forma angielskiej dru¿yny w ostatnich meczach – na dziewiêæ ostatnich meczów gracze spod znaku „Czerwonej Ró¿y” przegrali osiem, wygrywaj¹c tylko ze s³abiutk¹ dru¿yn¹ z Po³udniowej Afryki (zreszt¹ nawet z nimi przegrali tydzieñ póŸniej). Ale nowy trener postanowi³ zaufaæ intuicji, pójœæ na ca³oœæ i Wilkinson wróci³. Pocz¹tek meczu ze Szkocj¹ nie zapowiada³ prze³omu. Nie doœæ, ¿e Szkotom uda³o siê przedrzeæ przez angielsk¹ obronê i zaliczyæ przy³o¿enie, to jeszcze w wirze walki „Wilko” dosta³ ³okciem w zêby i trysnê³a krew. PóŸniej okaza³o siê, ¿e trzeba by³o mu za³o¿yæ a¿ czternaœcie szwów. Ale to podzia³a³o na niego tylko jak p³achta na byka. Wyszed³ z niego prawdziwy lider dru¿yny rozporz¹dzaj¹c pi³k¹ i kolegami tak, ¿e Szkoci momentami byli bezradni. A co najwa¿niejsze, kopa³ bezb³êdnie (to jego g³ównie zadanie na boisku, w ten sposób zdobywa siê najwiêcej punktów). Zain-

spirowani jego gr¹ zmobilizowali siê tak¿e jego koledzy i z minuty na minutê grali coraz lepiej spychaj¹c Szkotów do g³êbokiej defensywy. Do tego nastroju dostosowali siê nawet sêdziowie uznaj¹c mu nieprzepisowe przy³o¿enie, ale sposób, w jaki Wilkinson to zrobi³ by³ tak widowiskowy, ¿e chyba nie mieli serca psuæ mu tego bajkowego dnia. W sumie zdoby³ a¿ 27 punktów, co jest rekordem w historii spotkañ tych dwóch krajów, a Anglicy ostatecznie wygrali 42-20. 82 tysi¹ce widzów zgromadzonych na stadionie w Twickenham zgotowa³o mu owacjê na stoj¹co. W 2003 roku Jonny Wilkinson by³ u szczytu popularnoœci, w Wielkiej Brytanii przewy¿sza³ go tylko David Beckham. Dru¿yna Anglii w³aœnie wróci³a z Australii jako mistrzowie œwiata, a ich ³¹cznik mia³ w tym ogromny udzia³. W niezapomnianym finale przeciwko faworyzowanym gospodarzom punkty przes¹dzaj¹ce o zwyciêstwie strzeli³ w piekielnie trudnej sytuacji w ostatniej minucie dogrywki! Jego klasê doceniali zarówno fachowcy przyznaj¹c mu tytu³ najlepszego gracza œwiata, kibice wybieraj¹c go na sportow¹ osobowoœæ roku w plebiscycie BBC, a nawet królowa wrêczaj¹c mu Order Imperium Brytyjskiego. I wtedy zacz¹³ siê koszmar. Na pocz¹tek dozna³ kontuzji ramienia. Potem po kolei by³y oba kolana, kostka, plecy, dorzucaj¹c na dodatek problemy z nerkami, przepuklin¹ i wyrostkiem robaczkowym. W sumie w ci¹gu trzech lat zagra³ tylko kilka meczów dla swojego klubu Newcastle Falcons, za ka¿dym razem po chwili robi¹c sobie coraz to now¹ krzywdê. Rugby to sport bardzo kontuzjogenny i wymagaj¹cy najwy¿szego poziomu sprawnoœci fizycznej, wiêc po takiej iloœci nieszczêœæ niewielu wierzy³o, ¿e potrafi wróciæ do gry na najwy¿szym poziomie. Pomog³a mu na pewno jego obsesyjna wrêcz pracowitoœæ i d¹¿enie do perfekcji.

O jego zdrowie w sobotnim meczu dr¿eli wszyscy, i trudno siê dziwiæ po trzech latach takich problemów. W pubie, w którym ogl¹da³em mecz, przy ka¿dym jego kontakcie z ros³ymi obroñcami goœci ogl¹daj¹cy wstrzymywali oddech powtarzaj¹c: – Zostawcie Jonny’ego! Przetrwa³ mecz, ba! – gra³ jak nigdy. Wbrew wszystkim przeciwnoœciom wróci³ w wielkim stylu. Jak sam twierdzi, jest teraz dobry jak nigdy dot¹d. Angielscy fani nie maj¹ co do tego najmniejszych w¹tpliwoœci, bo na Twickenham przywita³y go w sobotê transparenty: „To jest Bóg, a imiê jego Jonny”.

Jakub Sobik


NOWYCZAS 16 lutego 2007

24

nowyczas.co.uk

Serwuje Belgijka Kim Clijsters na stronê Rosjanki Olgi Po³czkowej w turnieju tenisowym WTA w Antwerpi

SPORT

PAP/EPA/ERIC LALMAND

Przysz³oœæ Manchesteru, czyli Foster kontra Kuszczak W czo³ówce Premier League bez zmian: Manchester United i Chelsea planowo wygra³y swoje mecze. Coraz ciekawiej natomiast zapowiada siê walka o utrzymanie w lidze.

Ró¿nica miêdzy dwoma czo³owymi zespo³ami utrzymuje siê wci¹¿ na poziomie szeœciu punktów, i ani liderzy z Manchesteru, ani obecni mistrzowie z Londynu nie myœl¹ odpuszczaæ w walce o mistrzostwo. Chelsea potrzebowa³a trochê pomocy od obroñców Middlesbrough i odrobiny szczêœcia przy swoich golach, ale wynik 3-0 mówi sam za siebie. Manchester musia³ te¿ wytê¿yæ si³y, ¿eby ograæ walcz¹cy do koñca Charlton, i dopiero g³ówka Fletchera po genialnym zagraniu Wayne’a Rooneya w ostatnich minutach meczu pozwoli³a im odetchn¹æ spokojniej. W bramce gigantów z Manchesteru kolejn¹ szansê po kontuzji Edwina van der Sara otrzyma³ Tomasz Kuszczak. Co prawda niewielu spodziewa³o siê, ¿e s³abo graj¹cy w tym sezonie Charlton bêdzie choæ raz w stanie zagroziæ jego bramce, ale ku zdumieniu fanów zgromadzonych na Old Trafford goœcie nie zamierzali tanio sprzedaæ skóry i Kuszczak kilka razy z powodzeniem ratowa³ „Czerwone Diab³y” przed utrat¹ gola. Jedn¹ z jego parad uznano nawet bramkarsk¹ interwencj¹ ca³ej kolejki, a Kuszczak po raz kolejny udowodni³, ¿e przysz³oœæ przed nim. Pochwa³y znów sypnê³y siê ze wszystkich stron. Jego przysz³oœæ jako ppierwszego bramkarza United mo¿e mu pokrzy¿owaæ chyba tylko Ben Foster, który z Manchesteru wypo¿yczony jest do

podlondyñskiego Watfordu. 25-letni (czyli m³odzik jak na bramkarskie standardy) Anglik robi w tym sezonie furorê, czego ukoronowaniem by³o powo³anie do pierwszego sk³adu angielskiej reprezentacji i wygryzienie z niej pewniaka zdawa³oby siê Paula Robinsona. Trener Watfordu Andy Boothroyd na pytanie, ile punktów w tym sezonie zawdziêcza Fosterowi wypali³ ostatnio: wszystkie osiemnaœcie. Z doniesieñ prasowych wynika na szczêœcie, ¿e Foster nie pali siê do powrotu na Old Trafford, a Kuszczak i rzesza polskich kibiców mog¹ zacz¹æ siê modliæ, ¿eby nie zmieni³ zdania. W sobotê Foster znów gra³ jak natchniony, a jego ostatni w tabeli Watford wreszcie wygra³ i to w arcywa¿nym meczu z West Ham, po którym traci do swoich wschodniolondyñskich rywali tylko dwa punkty. Do bezpiecznego siedemnastego miejsca traci co prawda jeszcze siedem, ale Wigan (które to miejsce obecnie zajmuje) nie wygra³o ju¿ od dziesiêciu kolejek. W niedzielê by³o co prawda o krok od sprawienia sensacji na Emirates Stadium, bo do osiemdziesi¹tej minuty prowadzi³o 1-0, ale z wydajn¹ pomoc¹ sêdziego Arsenal zdo³a³ najpierw wyrównaæ, a potem zwyciê¿yæ. Po drodze by³ nieprzyznany Wigan ewidentny karny, brak czerwonej kartki dla Mathieu Flamini za ten¿e faul i pó³metrowy spalony przy golu dla Arsenalu. O utrzymanie w Premiership walcz¹ wiêc jeszcze cztery dru¿yny, w tym trzy z Londynu: Charlton, West Ham i Watford. Wigan jako rodzynek z pó³nocy jest na razie w najlepszej pozycji, choæ do bezpiecznego przetrwania jeszcze daleka droga. Charlton mi-

mo przegranej z Manchesterem zaprezentowa³ dobry futbol i widaæ, ¿e nie z³o¿y broni bez walki. W West Ham mimo pieniêdzy islandzkiego magnata ciasteczkowego (tak go nazywaj¹ gazety, dorobi³ siê fortuny na produkcji biszkoptów) koñca kryzysu nie widaæ. Pi³karze Watfordu natomiast przez wiêksz¹ czêœæ sezonu prezentowali tak¹ formê, ¿e wszyscy spisali ich na straty, tymczasem nagle z³a karta zaczê³a siê odwracaæ i co rusz ciu³aj¹ kolejne punkty. Czy starczy im czasu, ambicji i szczêœcia na odrobienie strat, bêdzie mo¿na siê przekonaæ ju¿ za jedenaœcie kolejek.

Jakub Sobik

1. Manchester United

27

66

2. Chelsea Londyn

27

60

3. FC Liverpool

27

50

4. Arsenal Londyn

26

49

5. Bolton Wanderers

27

47

6. Reading FC

27

43

7. Portsmouth FC

27

41

8. Everton FC

27

40

9. Newcastle United

27

36

10. Tottenham Hotspurs 27

34

11. Blackburn Rovers

27

34

12. Middlesbrough FC

27

32

13. Aston Villa

27

32

14. Fulham Londyn

27

32

15. Sheffield United

27

30

16. Manchester City

26

30

17. Wigan Athletic

27

26

18. West Ham United

27

20

19. Charlton Athletic

27

20

Zawodnik Wigan, Denny Landzaat fetuje strzelenie bramki Arsenalowi podczas meczu angielskiej Premiership PAP/EPA/GERRY PENNY

Wyniki 27 kolejki: Reading FC-Aston Villa 2:0, Manchester United-Charlton Athletic 2:0, Newcastle United-FC Liverpool 2:1, West Ham United-Watford FC 0:1, Sheffield UnitedTottenham Hotspurs 2:1, Chelsea Londyn-Middlesbrough FC 3:0, Everton FCBlackburn Rovers 1:0, Portsmouth FC-Manchester City 2:1, Bolton WanderersFulham Londyn 2:1, Arsenal Londyn-Wigan Athletic 2:1

Gronholm po raz pi¹ty 20. Watford FC

27

19

RAJD SZWECJI

FABRYCZNY kierowca Forda, Marcus Gronholm (na zdjêciu) po raz pi¹ty zwyciê¿y³ w Rajdzie Szwecji. Drugie miejsce zaj¹³ Sebastien Loeb, utrzymuj¹c siê na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej. Trzeci na metê dotar³ Mikko Hirvonen. Rajd by³ zdominowany przez œwietnie je¿d¿¹cych w zimowych warunkach Skandynawów. W pierwszej dziesi¹tce znalaz³o siê ich szeœciu. Gronholm przejecha³ równo i bezb³êdnie ca³y rajd. Na mecie powiedzia³: „Dobry weekend, ¿adnych problemów, samochód by³ do-

skona³y”. Loeb, obroñca tytu³u mistrzowskiego debiutuj¹cy w nowej C-czwórce na œniegu, jest zadowolony z samochodu i ju¿ zapowiada rewan¿ w Norwegii. Na drugim etapie, tryumfator z 2006 roku, Peter Solberg wyl¹dowa³ w rowie, trac¹c dobr¹ trzecia pozycjê, po czym kierownictwo teamu Subaru zdecydowa³o o wycofaniu Petera z dalszej rywalizacji. Na 22. miejscu w klasyfikacji generalnej oraz 6. w grupie N zosta³a sklasyfikowana za³oga Cersanit Rally

Team Micha³ So³owow i Maciek Baran w Mitsubishi Lancer. Jest to najlepszy wynik Polaków w N-ce. Na s³ynnej hopie Colin's Crest najd³u¿szym skokiem popisa³ siê Thomas Schie w Fordzie Focusie WRC. Po drugiej eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Œwiata na prowadzeniu pozostaje Sebastien Loeb (18 pkt.). Tu¿ za nim znajduje siê zwyciêzca Rajdu Szwecji Marcus Gronholm (16 pkt.). Pierwsz¹ „trójkê” zamyka Mikko Hirvonen z oœmiopunktow¹ strat¹ do lidera.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.