Gazeta Polonijna Scotland / listopad 2014

Page 1

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Polki mieszkające w Szkocji

Jesień w obiektywie Sebastiana Kuczyńskiego

Czytaj str. 11

MOLESTA

Foto relacja na stronie 6 REKLAMA

Czytaj str. 14 N

MIAŁEŚ WYPADEK? MOŻEMY CI POMÓC!

polsku o p y m i w ó M

1 40 8 9 1 3 1 3 1 Zadzwoń: 0

digbybrown.co.uk

Więcej informacji na stronie 20

Polska Sobotnia Szkoła bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka w Edynburgu przedstawia: 14.12.2014 (niedziela) ósme spotkanie z cyklu

WIECZORY POLSKIE:

„BOŻE NARODZENIE wczoraj i dziś”


2

Wiadomości ze Szkocji

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 19 (listopad 2014)


Wydanie nr 19 (listopad 2014)

WOJTEK POWRÓCIŁ DO EDYNBURGA

Wojtek Memorial Trust ma zaszczyt ogłosić, iż dzięki uprzejmości i hojności lokalnej firmy transportu miejskiego Lothian Buses, polski żołnierz Armii gen. Andersa, Niedźwiedź WOJTEK , powrócił do Edynburga. O godzinie 14stej, 11 listopada, w dzień polskiego Święta Niepodległości (oraz Remembrance Day), na placu Festival Square (naprzeciwko hotelu Sheraton w Edynburgu) miało miejsce uroczyste odsłonięcie nowego autobusu, który zasilił szeregi komunikacji

miejskiej. Nie jest to byle jaki bus. Jest specjalnym hołdem złożonym Wojtkowi i polskim żołnierzom, którzy walczyli za „naszą i waszą wolność” podczas drugiej wojny światowej. Jest to pojazd promujący działalność fundacji Wojtek Memorial Trust, która obecnie zbiera fundusze na budowę pomnika upamiętniającego Wojtka oraz kobiety i mężczyzn, którzy z nim żyli, walczyli i tułali się po świecie. Memoriał, celebrujący historyczne i teraźniejsze powiązania Polski i Szkocji ma stanąć w przepięknych ogrodach Princes Street Gardens w Edynburgu. Autobus z numerem seryjnym No. 889, który przypisany jest do jednostki Marine Depot w Edynburgu, został szlachetnie ofiarowany przez zarząd Lothian Buses, aby promować działalność fundacji przez kolejne 12 miesięcy. Będzie jeździł po Edynburgu i okolicach na różnych trasach. Zachęcamy do wypatrywania go i przejażdżki. Zdjęcia: Paweł Piotrowski, Mateusz Jarza, Woo Cash

ŻOŁNIERZ WOJTEK UPAMIĘTNIONY nego tła o charakterze informacyjnym, który pomoże odwiedzającym poznać tę historię.

Fiona Hyslop, ogłaszając przyznanie grantu, powiedziała:

Fiona Hyslop, Minister Kultury i Spraw Zagranicznych w rządzie Szkocji, ogłasza grant dla Fundacji Wojtek Memorial Trust w wysokości £20 000. 28 października 2014 roku, w Ogrodzie Botanicznym w Edynburgu, odbyła się sponsorowana przez Rząd Szkocki uroczystość, związana z działalnością Fundacji Wojtek Memorial Trust. Fiona Hyslop MPS - Minister Kultury i Spraw Zagranicznych w rządzie Szkocji ogłosiła przyznanie Fundacji grantu w wysokości £20 000, który przeznaczony będzie na budowę pomnika Żołnierza Wojtka w Princess Street Garndens w Edynburgu. Ukończenie Memoriału Wojtka planowane jest na rok 2015. Fundusze będą przeznaczone na budowę panelu wykonanego z brązu, zawierającego sceny z życia Wojtka. Panel, osadzony w sprowadzonym z Polski granicie, dostarczy subtel-

Żołnierz Wojtek symbolizuje silne relacje między Szkocją i Polską, oraz nasze historyczne związki, i jestem bardzo szczęśliwa, że możemy wspierać tę inicjatywę. Rząd szkocki dostrzega ogromny wkład polskiej emigracji w życie Szkocji - od Polaków, którzy walczyli razem z nami oraz Niedźwiedziem Wojtkiem w czasie II Wojny Światowej, aż do czasów współczesnych i ‘najnowszej fali emigracji’. Polacy, którzy zdecydowali się przybyć do Szkocji i tu żyć i pracować, przywieźli ze sobą więcej, niż tylko umiejętności zawodowe. Mają ogromny wkład w szkocką kulturę i ekonomię. Nasza polska społeczność urosła od 52 000 w roku 2001, do 61 000 w 2011, i teraz często słyszymy polskie imiona na placach zabaw naszych szkół i przedszkoli - znak rosnącej liczby naszych młodych polskich rodzin. Pragnę, by młodzi Szkoci - także Ci z polskich rodzin - znali historię Żołnierza Wojtka.

Simon Thompson, prezes Fundacji Wojtek Memorial Trust powiedział: W imieniu Fundacji, chciałbym podziękować pani Fionie Hyslop i Jej współpracownikom w Rządzie Szkockim za ten bardzo hojny gest

wspierający naszą pracę włożoną w budowę Pomnika Żołnierza Wojtka w Edynburgu. Historia Wojtka, która z każdym dniem staje się coraz bardziej znana na całym świecie, przypomina nam nie tylko o silnych historycznych związkach między Polską a Szkocją, ale także o współczesnych relacjach między tymi

dwoma narodami. Wojtek jest silnym symbolem tych związków, a także wdzięczności, którą odczuwamy w Szkocji dla wszystkich polskich mężczyzn i kobiet (oraz Niedźwiedzia), którzy walczyli „za wolność naszą i waszą”. Zdjęcia: Anna M. Ruszel


Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Według wierzeń Celtów, 31 października, ziemię odwiedzały duchy. Aby zatem duch pomyślał, że ma do czynienia z innym duchem, zalecano ubranie się na czarno. Zgodnie z tradycją halloween’ową, na gankach domów pojawiają się tego dnia kościotrupy, straszydła, czarne koty, nietoperze, strachy, pająki i oczywiście dynie, bez których święto Halloween nie byłoby ważne. Halloween to także dzień zabawy, podczas której dzieci i dorośli udają się na bale przebierańców. Najpopularniejszą wróżbą tego święta jest wyciąganie z wanny jabłka przy użyciu zębów. Osoba, która wyciągnie jabłko bez jego uszkodzenia może mieć pewność, że nadchodzący rok będzie dla niej pomyślny. Wyłowione jabłko następnie należy obrać, a obraną skórkę rzucić przez ramię i szybko się odwrócić. Kształt skórki obrazuje sylwetkę przyszłego małżonka. Zabawa halloween’owa nie mogłaby się odbyć bez opowiadania strasznych historii, na które jest pora w ostatnim etapie balu. Należy jednak pamiętać, że jest to zabawa, w związku z czym nie można nikogo bardzo straszyć. Dopuszczalnymi kolorami tego dnia są: seledyn, fiolet, pomarańczowy, biały i oczywiście czarny. Jednym z symboli Halloween jest dynia. Zgodnie z legendą nawiązuje ona do sylwetki pijanego Jacka, który po śmierci trafił do piekła. Stamtąd jednak został wygnany i skazany na wieczną wędrówkę po ziemi. Jack otrzymał od

HALLOWEEN: DYNIA I „CUKIEREK ALBO PSIKUS” Początek listopada w Polsce kojarzony jest ze Świętem Wszystkich Zmarłych. Dla Polaków jest to czas głębokiej zadumy i wspominania najbliższych osób, które od nas odeszły. W polskiej tradycji Święto Wszystkich Zmarłych jest raczej dniem poważnym i pełnym refleksji, a nieodłącznym elementem tego dnia są odwiedziny grobów bliskich i zapalenie na nich zniczy. Wszelkie odstępstwa od dawnej tradycji, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, przez większość Polaków nadal postrzegane są jako brak szacunku dla osób, które odeszły. Podczas, gdy niektóre zachodnie święta – takie jak Walentynki – przyjęły się w polskiej kulturze, Halloween w naszym

kraju nadal nie cieszy się dużą popularnością. Z powodu braku wiedzy i historii na temat innych kultur, Polacy – z wyjątkiem większej części młodego pokolenia – odnoszą się do tradycji Halloween w sposób bardzo niechętny. Czym jest więc Halloween, jaka jest jego tradycja i jak jest obchodzone w krajach zachodnich? „Halloween” to skrót angielskiej nazwy „wigilia Wszystkich Świętych”. Jednakże, początki Halloween były zdecydowanie nie-święte. Zdaniem uczonych, wigilia 1 listopada wywodzi się z czasów znacznie poprzedzających erę chrześcijańską. Wyspy Brytyjskie zamieszkiwali wówczas Celtowie. W ich kalendarzu księżycowym rok dzielił się na dwa okresy: ciemną porę zimową i słoneczną letnią. W czasie pełni księżyca najbliższej 1 listopada Celtowie świętowali Samhain, co znaczy „koniec lata”. To święto, wyznaczające początek celtyckiego roku: obchodzono je pod koniec sezonu letniego, czyli po zakończeniu żniw oraz spędzeniu z pastwisk bydła i owiec. Celtowie wierzyli, że z nastaniem krótszych dni trzeba, poprzez różne obrzędy i ofiary, wzmocnić słabnące słońce. Śmierć starego roku symbolizowała wygaszenie wszelkiego ognia, a nowy witano wzniecaniem świętych ognisk. Od nich wszyscy znów rozpalali ogień w swych domach. Dalekim echem tego zwyczaju są ogniska palone o zmroku w czasie obchodów Guy Fawkes Night w Wielkiej Brytanii i czerwcowe święta w Brazylii. Ogień miał też odstraszać złe duchy. Wierzono, że podczas święta Samhain podnosi się zasłona dzieląca ludzi od świata nadprzyrodzonego i na ziemię zstępują dobre i złe duchy. Dusze zmarłych miały odwiedzać swe rodzinne domy, więc krewni wystawiali im jedzenie i picie, żeby je udobruchać i odwrócić nieszczęście. Gdy dzieci w przebraniu duchów i czarownic chodzą dziś po domach, domagając się poczęstunku pod groźbą spłatania złośli-

wego figla, nieświadomie odtwarzają prastary rytuał Samhain. W zależności od kraju, Halloween miało różne tradycje. W pogańskiej Irlandii kolorowo przebrani ludzie odprowadzali duchy na granice miasta. Biedacy oferowali też w zamian za chleb odprawienie modłów za dusze zmarłych. Na terenie Anglii od domu do domu wędrowali żebracy, którzy za strawę modlili się za dusze zmarłych członków z rodzin ofiarodawców. Tradycja ta została zamieniona z czasem na odwiedzanie domów przez przebierańców, głównie dzieci. To dało początek tradycji przebierania się przez dzieci, które pukają do drzwi domów wołając: „cukierek czy psikus” czy „figiel czy poczęstunek”. Wraz z irlandzkimi emigrantami tradycje te przedostały się w XIX wieku do Ameryki, a święto to nazwano właśnie Halloween.

szatana palący się węgielek, który ten włożył do nadgryzionej rzepy, z którą wędrował i tułał się. Amerykanie zamienili rzepę na dynię, która była bardziej dostępnym warzywem. W ten oto sposób powstał symboliczny wizerunek głowy pijanego Jacka. Tekst: Bartosz Milewski Zdjęcia: Emilozo Mukkenzi, FreakyMonkeySequence


Polska Sobotnia Szkoła Bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka w Edynburgu przedstawia

14.12.2014 (niedziela) ósme spotkanie z cyklu Wieczory Polskie:

„BOŻE NARODZENIE wczoraj i dziś” W programie:
 warsztaty kulinarne, plastyczne, muzyczne. Uczestnicy wezmą udział w magicznej podróży poprzez świąteczne tradycje i polskie zwyczaje. Serdecznie Zapraszamy!

Miejsce: St Mary’s (Leith) Primary School Links Gardens, Edinburgh EH6 7JG Start: 15.00

14.12.2014, Niedziela


6

Foto relacja

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Jesień w obiektywie Sebastiana Kuczyńskiego


OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI ORAZ REMEMBRANCE DAY

Listopad jest ważnym miesiącem, obfituje w wiele istotnych dat. Jedną z nich jest 11 Listopad, Narodowe Święto Niepodległości – polskie święto państwowe upamiętniające odzyskanie w 1918 roku niepodległości przez Polskę, która znajdowała się pod zaborami przez 123 lata. W tym samym czasie, w Wielkiej Brytanii i innych krajach Wspólnoty Narodów, obchodzone jest święto zwane Dniem Pamięci (Remembrance Day). To dzień, w którym oddajemy hołd żołnierzom poległym w wojnach. Podniosły moment nastaje gdy na zegarze wybija godzina 11sta. Wtedy to, na całym świecie, cześć poległym oddawana jest w formie dwóch minut ciszy. Każdy obywatel, w tym uroczystym momencie – o ile ma ku temu sposobność – przystaje na chwilę i oddaje się zadumie. Dzień Pamięci jest świętem upamiętniającym podpisanie rozejmu kończącego I wojnę światową, kiedy to 11listopada, o godzinie 11stej, nastąpiło zawieszenie broni. Dzień ten jest również nazywany Dniem Maku (Poppy Day), z uwagi na zwyczaj noszenia sztucznych maków przypiętych do

ubrania na znak pamięci. Maki te są sprzedawane przez Brytyjską Legię Królewską (The British Royal Legion), a dochód przeznaczony jest na rzecz weteranów. Z okazji tego dnia, w tym roku w Glasgow, w Domu Polskim im. Generała Władysława Sikorskiego zorganizowano obchody pod hasłem „Pamiętaj gdzie się urodziłeś – Nie zapomnij skąd tu przybyłeś”. Uroczystości rozpoczęto Mszą Świętą w intencji Ojczyzny, która została przeprowadzona o godzinie 12stej, w kościele p.w. Św. Szymona. Druga część obchodów miała miejsce w Domu Polskim. Program uroczystości zawierał wiele atrakcji, między innymi: projekcje reportażu „Co pewnego razu wydarzyło się w Glasgow?” oraz trzeciej części tryptyku patriotycznego zaty-

tułowanego „Gdzie moja Ojczyzna” przygotowanych przez grupę teatralną „Profeska” z Perth, uczestnictwo w finale konkursu artystycznego „Razem dla Niepodległej” oraz liczne dyskusje na temat kwestii niepodległości Polski. Uczestnicy obchodów mieli również okazję skosztować wyśmienitych dań kuchni polskiej serwowanych w restauracji „U Jarka”, zgasić pragnienie w barze polskimi trunkami, a na deser serwowano przepyszne wypieki domowe i rozwiązano konkurs na najsmaczniejsze ciasto. Z kolei w Edynburgu, o godzinie 14:30, jak co roku, spotkano się przy pomniku Scottish/Polish War Memorial, w parku Redbraes Community Garden (Redbraes Place, EH7 4LM), niedaleko Broughton Road. Ogród Redbraes został utworzony na rzecz polskiej społeczności pięć lat temu, dzięki staraniom policjanta z Leith, Simon’a Daley’a. O godzinie 15stej rozpoczęto uroczysty marsz przy akom-

paniamencie kobziarzy. Procesję poprowadził polski ksiądz, odmawiając modlitwy w języku polskim. W uroczystości wzięli udział polscy i brytyjscy kombatanci, przedstawiciele szkockiego rządu, Aileen Orr (autorka książki o polskim żołnierzu, Niedźwiedziu Wojtku), Simon Daley oraz inni reprezentanci szkockiej policji, jak również licznie przybyła Polonia i ich szkoccy znajomi. W ogrodzie znajduje się również memoriał Wojtka zaprojektowany przez szkockiego artystę, rzeźbiarza Alan’a Beattie Herriot, przy którym uczestnicy obchodów zostawiają pluszowe misie, które to później przekazywane są dla dzieci ze szpitala The Royal Hospital for Sick Children, w Edyburgu. Krótkie reportaże o obchodach tego święta z poprzednich lat można obejrzeć na YouTube. Tekst: Monika Ciska Zdjęcia: Małgorzata Sankowska, John Zarecki


8

Gazeta

Wiadomości

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

JESTEM CIEKAW, CO BĘDZIE DALEJ

Jednym z tegorocznych filmów prezentowanych podczas Play Poland Film Festival jest „Kebab&Horoscope” Grzegorza Jaroszuka . Film jeszcze na dobre nie zagościł na srebrnym ekranie, a już zdążył podbić serca brytyjskiej publiczności, zdobywając nagrodę dla najlepszego debiutu pełnometrażowego na londyńskim festiwalu Raindance. Play Poland: Czy spodziewał się Pan ta kiego sukcesu swojego pierwszego peł nometrażowego filmu? Grzego rz Ja roszuk : Podczas robienia filmu, najważniejszy jest dla mnie tylko i wyłącznie film. Staram się skupić na pracy i nie wybiegać myślą do

momentu, kiedy będzie on skończony. Z drugiej jednak strony miałem oczywiście nadzieję, że efekt pracy będzie dobry i starałem się zrobić wszystko, żeby taki był. PP: Pojawił się Pa n ja ko a ktor u Małgorzaty Szumowskiej w filmie „ W imię...”, jest Pan autorem niejednego scenariusza i coraz bardziej rozpoznawa lnym reżyserem. W której roli czuje się Pan najlepiej? GJ: W filmie „W imię...” pojawiałem się jako epizodysta. Pracowałem przy nim jako asystent reżysera i współpraca z Małgorzatą Szumowską była po pierwsze bardzo ciekawa, a po drugie bardzo dużo się nauczyłem. Czuję się dobrze zarówno pisząc scenariusz, jak i pracując na planie jako reżyser. PP: Jest Pan zarówno twórcą sce nariusza, jak i reżyserem filmu „Ke bab &Horoscope ”. Czy p odwójna rola okazała się ułatwieniem podczas jego realizacji, czy może wręcz przeciwnie? GJ: Myślę, że szczególnie przy debiucie reżyserowanie własnego scenariusza jest dużym ułatwieniem. Siłą rzeczy reżyser bardzo dobrze wie, o co chodziło scenarzyście. Dzięki temu, że sam pisałem scenariusz, który potem realizowałem, miałem dużo czasu,

żeby przygotować się do zdjęć, zrozumieć postaci i zdać sobie sprawę, co jest dla mnie ważne w tej historii. P P: „Keba b&Horoscop e” został niezwykle ciepło p rzyjęty przez środ owisko filmowe za granicą. Tłum na pokazie w Karlowych Warach, nagroda za najlepszy debiut pełnometrażowy na Festiwalu Raindance... jak Pan myśli, co jest elementem zjednującym mu uwagę i sympatię publiczności? GJ: Jest mi to ciężko ocenić. Minęło zbyt mało czasu od momentu, kiedy skończyłem film i nie mam jeszcze takiego dystansu, żeby spojrzeć na niego z zewnątrz. Musi minąć trochę czasu, żebym mógł próbować to oceniać. P P: Dwójka oszustów ud ając ych specjalist ów od mar ketingu w upad ając ym skle pie z dywanami, którzy wdrażają swój program naprawczy... czy pod powierzchnią wiodącej fa buły widz ma szansę odnaleźć coś jeszcze? GJ: Jako reżyser mam nadzieję, że jak najbardziej, ale to zależy od każdego widza z osobna. PP: Film to bardziej komedia, c zy jednak dramat? Czego mogą oczekiwać widzowie, wybierający się do kina? GJ: Ten film jest filmem absurdalnym, tak jak i życie jego bohaterów. W pewnych momentach ten absurd może bawi, ale może też być dokuczliwy, czy nawet bolesny. Możemy śmiać się z bohaterów, bo

Polish Contemporary Art Organisation jest nowopowstałą platformą zajmującą się promowaniem i wystawianiem prac polskich, współczesnych artystów na różnych etapach kariery artystycznej. PCAO jest inicjatywą o celu niezarobkowym, która pragnie pokazywać zróżnicowaną i skłaniającą do refleksji sztukę na szkockiej oraz międzynarodowej arenie. Organizacja oddana jest również tworzeniu wspólnoty artystów, w celu zawiązania międzynarodowej sieci kontaktów i wytworzenia możliwości biznesowych z podobnie myślącymi ludźmi i instytucjami. Polish Contemporary Art Organisation uważa, że sztuka powinna być dostępna dla wszystkich, dlatego chce promować zrozumienie sztuki współczesnej w przyjaznym, inspirującym i pouczającym otoczeniu. Na czas zimowych miesięcy galeria Gayfield Creative Spaces przeobrazi się w miejsce, gdzie rzucimy wyzwanie zwyczajowemu postrzeganiu i założeniom dotyczącym mężczyzn i męskości, jak również odkryjemy i wyeksponujemy nowe ujęcia problemu. Wystawa zgromadzi prace jedenastu twórców na różnych etapach kariery artystycznej. Dotykają oni rozmaitych aspektów tematu, takich jak: stereotypy męskości w prasie, telewizji i kinie, koncept mężczyzny jako żywiciela rodziny, zagadnienie

trudności w wyrażaniu uczuć, czy presje społeczne, z którymi mierzą się mężczyźni. „Najważniejszym rodzajem wolności jest bycie tym, kim naprawdę jesteś. Rezygnujesz z siebie dla roli. Wymieniasz doświadczenie na udawanie. Pozbywasz się umiejętności odczuwania, by w zamian założyć maskę. Nie będzie rewolucji na wielką skalę bez prywatnej rewolucji na poziomie jednostki. Najpierw musi zmienić się wnętrze.” – Jim Morrison. Artyści biorący udział w wystawie: Susanne Wawra, Anna Czerwińska, Murray J Ferguson, Alberto Condotta, Andrzej Kuzioła, Radosław Słomnicki, Fabrizio Potestad, Ewelina Labuda, Alejandro Noé Guerrero Ortega, Warren Millard, Piotr Dubrowski. W wystawę zaangażowano artystów tworzących w różnych materiałach i technikach, aby ukazać wielowymiarową interpretację zagadnienia mężczyzn i męskości w XXI wieku. Artyści rozważali szereg pytań w oparciu o temat, między innymi: Co w dzisiejszych czasach oznacza być mężczyzną? Jak przedstawia się męskość w kulturze masowej? Czy zgadzasz się z takim przedstawieniem? Będąc mężczyzną, jak postrzegasz męskość swoją i innych mężczyzn? Jak odbierasz mężczyzn w dzisiejszych czasach jako kobieta? Czy uważasz, że status mężczyzn uległ zmianie na przestrzeni lat? Jeśli tak, to w jaki sposób? Co wpływa na pozycję mężczyzn

ich życie jest bez sensu i próbują sobie poradzić z tym w nieporadny lub nawet głupi sposób. Po chwili możemy jednak zdać sobie sprawę, że nasze życie nie jest dużo bardziej sensowne, a my sami nie jesteśmy dużo mądrzejsi od tych bohaterów. Niektórych ten film będzie śmieszył, innych nie. PP: Pana debiut krótkometrażowy – „Opowieści z chłodni” - zbierał świetne recenzje. Pierwszy film długometrażowy również. Czy w planach są już kolejne produkcje? Nad czym obecnie Pan pracuje? GJ: Piszę scenariusz ze scenarzystką Kingą Krzemińską. Tytuł roboczy to „Historia pewnego napisu”. Producentem filmu będzie Agnieszka Kurzydło. Obecnie scenariusz rozwijany jest w ramach programu EAVE (European Audiovisual Entrepreneurs). PP: Debiutu w takim stylu można jedynie pogratulować. Z drugiej strony sukces zawsze wiąże się z pewną presją dotyczącą następnych dokonań. Jakie uczucia teraz Panem rządzą? GJ: Ja się cieszę, że zrobiłem mój pierwszy pełnometrażowy film. I to jest chyba uczucie, które w tej chwili najbardziej odczuwam. Jestem bardzo ciekaw, co będzie dalej. I to jest bardziej właśnie ciekawość, niż jakakolwiek presja. PP: Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów. Tekst i zdjęcia: Play Poland

Wystawa POP Maskulinity w Edynburgu 29.11.14 – 11.12.14

Gayfield Creative Spaces z przyjemnością gości nową, skłaniającą do refleksji wystawę pt . POP Masculinity, zorganizowaną przez Polish Contemporary Art Organisation.

w dzisiejszym społeczeństwie i jakie są tego konsekwencje? Przyłącz się do dialogu na ten pasjonujący temat i dowiedz się, co kryje się pod maską. Kiedy: 29.11.2014 -11.12.2014 (WERNISAŻ: 29 LISTOPADA O 17:00) Godziny otwa rcia : codziennie od 10:00 do 18:00 WSTĘP WOLNY Gd zie : Gayfield Creative Spaces (11 Gayfield Square, Edynburg, EH1 3NT)


Gazeta

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

POLONIJNA.co.uk

Muay Thai Jam 2 już wkrótce ...

Wiadomości

9

EH65RQ). Bilety można również rezerwować dzwoniąc pod numery: 07525262368 lub 07857547290.

KONKURS!!!

Po ogromnym sukcesie pierwszej gali Muay Thai Jam zorganizowanej wiosną tego roku w Edynburgu, Hanuman Thai Boxing Edynburg zdecydowali uderzyć ponownie, tym razem z jeszcze większym rozmachem. W niedzielę 30 listopada, zapraszamy gorąco na powtórkę z rozrywki: Muay Thai Jam II. Impreza odbędzie się w gmachu klubu The Jam House (5 Queen St, Edinburgh EH2 1JE), który po raz kolejny stanie się ringiem światowej klasy rozgrywki boksu tajskiego.

Dzięki uprzejmości organizatorów wydarzenia, mamy dla naszych czytelników 3 pojedyncze ZAPROSZENIA na galę. Wystarczy odpowiedzieć na jedno pytanie: Jak nazywa się rytualny taniec wykonywany przez zawodników przed rozpoczęciem walki na ringu? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres nututek@gmail.com.

Tym razem w programie, między innymi starcie czterech doskonałych zawodników:, mistrzów ringu reprezentujących Szwecję, Portugalię i Francję. Zwycięzca zgarnia wszystko: nagrodę pieniężną i puchar Hanuman Cup. Ponadto, Wojtek Oleksyk zmierzy się z silnym przeciwnikiem ze Słowacji, w po-

jedynku o europejski tytuł. Natomiast Ally Macpherson zaprezentuje swoje umiejętności w walce o tytuł szkocki. Ponadto, wieczór wypełnią liczne walki innych zawodników, przewidziane w ramach konkursu międzynarodowego. Będzie więc na co po-

emigracze syndycut sound system - album do ściągnięcia z fanpage’u

www.facebook.com/EmigraczeSyndycutSoundSystem PIRAMIDA STUDIO

THE WORLD IS

TOo SMALL FOR US

303arts.com

Polski Warsztat Samochodowy Unit 3, 412 Swanston Street Glasgow G40 4HW, tel: 0141 550 1210 email: info@f1-garage.co.uk

Mechanika, Elektromechanika, Usuwanie DPF, MOT i wiele innych WWW.F1-GARAGE.CO.UK

patrzeć… Drzwi do klubu zostaną otwarte o godzinie 13stej. Bilety w cenie £27(regular), £42(ringside), dostępne są online: www.thejamhouse.com oraz w Hamunan Thai Boxing Edinburgh gym (10 Stewartfield, Edinburgh,

W mailu zatytułowanym „MUAY THAI JAM: KONKURS”, oprócz odpowiedzi, prosimy podać swoje imię, nazwisko, datę urodzenia oraz telefon kontaktowy. Konkurs trwa do północy 29.11.2014. Zwycięscy zostaną wyłonieni następnego dnia w południe. Po odbiór nagród prosimy zgłaszać się w dniu imprezy na wejściu do klubu. Powodzenia. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska


10

Gazeta

Wiadomości

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

POLONIJNA.co.uk

PPF: Kącik Profesjonalisty TEMAT: Mentorowanie ma wpływ na obie strony – to zmienia życie dwóch osób

Mentoring, zwany również doradztwem, to partnerska relacja między mentorem a podopiecznym, skupiająca się na rozwijaniu jego potencjału. Opiera się na inspiracji, stymulowaniu potencjału oraz doradztwie, ale przede wszystkim na dzieleniu się doświadczeniem zawodowym – tzw. „know how”, której to wiedzy nie można nauczyć się z podręczników! Mentoring może przybierać różne formy. Mentorami mogą być osoby, które udzielają się w rozmaitych dziedzinach, jak również i takie, które mogą pochwalić się bogatym zasobem doświadczenia zawodowego w karierze, która nas interesuje. Liczba mentorów zależy od nas samych: możemy mieć kilku mentorów, z których każdy będzie zajmował

się innym aspektem naszego rozwoju. Bardzo ciekawym przykładem oferty mentoringowej, szczególnie dla studentów, jest Project Scotland. Jest to organizacja, która zapewnia 3-miesięczny wolontariat dla lokalnych organizacji charytatywnych z różnych dziedzin, pozwalający zdobyć praktyczne doświadczenie. Tym samym zapewnia opiekę mentora, który dzieli się swoim doświadczeniem oraz kontaktami i pozwala młodym ludziom myśleć bardziej strategicznie o budowaniu przyszłej kariery. Dla doświadczonego profesjonalisty – mentora – jest to doskonała okazja, aby pomóc młodym ludziom w rozwoju i realizacji ich potencjału, jak również nauczyć się od młodych ludzi innej perspektywy oraz rozwinąć swoje zdolności przywódcze. Moją najnowszą podopieczną jest Katherine

– Japonka, urodzona w Peru i wychowana w Paryżu, przesympatyczna młoda profesjonalistka, marząca o karierze w marketingu. Już podczas pierwszego spotkania, kiedy doradzałam jej w sprawie CV, udzieliła mi przyspieszonego kursu na temat bardziej skutecznego korzystania z Tweeter’a, za co jestem jej niezmiernie wdzięczna. Taka wymiana doświadczeń to wspaniała sprawa. W 2015 roku, Polish Professionals Forum (PPF) startuje z mentoringowym projektem skierowanym do polskich profesjonalistów. Jeśli jesteś zainteresowany tematem, napisz do nas: info@polproforum.eu . Więcej informacji o Project Scotland znajdziemy na stronie www.projectscotland.co.uk . Zachęcamy do zapoznania się z detalami dotyczącymi obu projektów. Pozytywne strony i liczne zalety mentoringu zostały już docenione przez ludzi na całym świecie. Możesz być jednym z nich. Autor tekstu i zdjęć: Anna Ruszel – mentorka dla Project Scotland, menadżer ryzyka w RBS oraz współzałożycielka i dyrektor Polish Professionals Forum (PPF), organizacji której celem jest wspieranie, inspirowanie i promocja polskich profesjonalistów w Europie. Jesienią tego roku, za swoją działalność została

KSIĄŻKI, KTÓRE POLECAM… Ryszard Kapuściński

„Podróże z Herodotem” Ryszard Kapuściński jest jednym z najczęściej tłumaczonych polskich autorów. Nic w tym dziwnego, ponieważ Kapuściński jest mistrzem reportażu. „Podróże z Herodotem” to autobiografia, w której autor wraca do swoich podróży po Indiach, Chinach, Azji mniejszej i Afryce. Herodot, zwany również ojcem historii, jest greckim historykiem, którego utwór „Dzieje”, towarzyszy Kapuścińskiemu podczas jego wojaży i nieraz staje się natchnieniem. Podróżując po egzotycznych krajach, reporter napotyka wiele utrudnień, na przykład nieznajomość języka: “Wróciłem do hotelu. Otworzyłem Hemingwaya i zacząłem od pierwszego zdania (…). Nic z tego nie zrozumiałem. (…)W miarę jak próbowałem zrozumieć coś z tego tekstu, rosły we mnie zniechęcenie i rozpacz. Poczułem się nagle schwytany w pułapkę, osaczony. Osaczony przez język. Język zdał mi się w tym momencie czymś materialnym, czymś istniejącym fizycz-

nie, murem, który wyrasta na drodze i nie pozwala iść dalej, zamyka przed nami świat, sprawia, że nie możemy się do niego dostać. (…). Zacząłem dzień i noc wkuwać słówka. (…) Nie rozstawałem się z Hemingwayem, ale teraz opuszczałem niezrozumiałe opisy i czytałem dialogi, bo były łatwiejsze. (…)

ANNA RUSZEL wyróżniona prestiżowym tytułem Ambasadorki Przedsiębiorczości Kobiet.

Zacząłem nabierać otuchy. Chodziłem po mieście, notując napisy na szyldach, nazwy towarów w sklepach, słowa zasłyszane na przystankach autobusowych. (…) Docierałem do Indii nie przez obrazy, dźwięki i zapachy, ale poprzez język (…). Pojąłem, że każdy świat ma własną tajemnicę i że dostęp do niej jest tylko na drodze poznania języka. Bez tego świat ów pozostanie dla nas nieprzenikniony i niepojęty, choćbyśmy spędzili w jego wnętrzu całe lata. Co więcej — zauważyłem związek między nazwaniem a istnieniem, bo stwierdzałem po powrocie do hotelu, że widziałem na mieście tylko to, co umiałem nazwać, że na przykład pamiętałem napotkaną akację, lecz już nie drzewo, które stało obok niej, ale którego nazwy nie znałem. Słowem, zrozumiałem, że im więcej będę znał słów, tym bogatszy, pełniejszy i bardziej różnorodny świat otworzy się przede mną.” Charakterystyczny styl reportera łączy szczerość i autentyczność. Kapuściński nie udaje bohatera, nie koloryzuje, opowiada o swoich słabościach i potyczkach, spisuje historie i opinie zwykłych ludzi, którzy są głównymi bohaterami jego dzieł. To właśnie dzięki temu stylowi poznajemy opisywane kraje jako zbiór opowieści mieszkańców danego regionu, a nie jako kilka skandalizujących ujęć w „Wiadomościach”. Tekst i zdjęcia: Małgorzata Ciska


Gazeta

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Wiadomości

POLONIJNA.co.uk

11

„ODNIOSŁAŚ SUKCES – BĄDŹ WZOREM DLA INNYCH”

Polki mieszkające w Szkocji Ambasadorkami Przedsiębiorczości Kobiet

We wrześniu tego roku, podczas Gali w warszawskim Sheratonie, Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet już po raz trzeci mianowała 100 Ambasadorek Przedsiębiorczości Kobiet. Znamienite było to, iż w tym roku wśród wyróżnionych Pań, obok Jolanty Kwaśniewskiej, Marty Gessler czy Małgorzaty Potockiej , znalazły się również dwie Polki mieszkające w Szkocji. Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet powstała jako odpowiedź na działalność Komisji Europejskiej i jej projektu skupiającego Ambasadorki Przedsiębiorczości na europejskim poziomie. Sieć Ambasadorek Przedsiębiorczości skupia przedsiębiorcze Panie, które odnoszą sukcesy prowadząc swoje działalności oraz angażują się w pozabiznesową działal-

ność społeczną. Podczas selekcji kandydatek Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet bierze pod uwagę trzy główne kryteria. Przede wszystkim, odpowiednia kandydatka do tytułu Ambasadorki musi być kobietą prowadzącą własną działalność biznesową i przestrzegającą standardów etycznych w biznesie. Ponadto posiada cechy

Po powrocie Anny z Warszawy, udało nam się porozmawiać przy kawie o tym prestiżowym wyróżnieniu i jej wrażeniach: Gazeta Polonijna: Serdecznie gratulujemy, Aniu. Bardzo miłe i napawa jące dumą jest gdy słyszymy o tym, jak doceniane są Polki na emigracji, zwłaszcza tak młode i bogato doświadczone zawodowo. Ja k się czujesz jako jedna ze 100 najbardziej przedsiębiorczych kobiet 2014? Anna M . Rus zel: Jest to niezwykle budujący i wielki zaszczyt, aby być zaliczonym do tak znakomitego grona aktywnych i kreatywnych kobiet – za co serdecznie dziękuję głównej organizatorce inicjatywy, pani Urszuli Ciołeszyńskiej (Fundatorka oraz obecna Prezes Zarządu Fundacji Polska Sieć Ambasadorów Przedsiębiorczości Kobiet – red.) oraz Madi Sharma – mojej mentorce. Wyróżnienie to jednak, przede wszystkim, jest dla mnie dodatkowym sposobem, aby promować działalność i członków Polish Professionals Forum (PPF). Gazeta Polonijna : W czerwcowym wyd aniu Gazety pisali śmy j uż trochę o fenomenalności PPF. Może jednak wspomnisz w kilku słowach co to takiego i czym się zajmujecie? Anna M . Ruszel: To organizacja, którą współzałożyłyśmy z Olivią Willis oraz innymi przedsiębiorczymi Polakami w Edynburgu, aby wspierać i promować polskich profesjonalistów w Europie. U źródła PPF’u jest, przede wszystkim, silna wiara w markę i znaczenie Polish Professionals. Nasza organizacja działa trochę ponad dwa lata i w tak krótkim czasie działalności dorobiliśmy się już dwóch dużych wyróżnień, co jest bardzo mile. (Olivia Willis jest laureatką tegorocznej nagrody „Wybitny Polak w Szkocji”, w kategorii Młody Polak – red.) Jednakże, największym naszym sukcesem jest fakt, iż udało nam się skupić – jako członków – niezwykle interesujących i inspirujących polskich profesjo-

lidera społecznego i angażuje się w działalność społeczną, jak również przejawia chęci i zamiar angażowania się w popularyzację idei przedsiębiorczości wśród kobiet. W tym roku tegoroczne wyróżnienie przypadło dwóm Polkom mieszkającym w Szkocji. Pierwszą wyróżnioną Ambasadorką jest Anna Ruszel – doceniony Menadżer Ryzyka w Royal Bank of Scotland, specjalizująca się w przestępstwach finansowych. Anna jest również współzałożycielką i dyrektorką Polish Professionals Forum (PPF), organizacji której celem jest wspieranie, inspirowanie i promocja polskich profesjonalistów w Europie. Ponadto Anna to filantropka: członkini szkockiego komitetu prestiżowej Focused Women Network w RBS, mentorka dla Project Scotland oraz pro bono konsultant. Ostatnio swoim pro bono projektem wspierała tybetańską społeczność w Indiach.

nalistów. Ludzi, którzy wykonują różne ciekawe rzeczy profesjonalnie, są liderami i również udzielają się charytatywnie. Ludzi, którzy są po prostu najlepszymi Ambasadorami Polski jakich można sobie wyobrazić. Gazeta Polonijna: Co teraz? Ja kie plany?...bo podejrzewam, że nie spoczniesz na laurach. Czytając Twój życiorys zdecydowanie odniosłam wraże nie, że jesteś kobietą z mis ją, tym co robisz wzbogacasz życie wielu ludzi. Anna M. Ruszel: Misją Ambasadora Przedsiębiorczości jest służenie własnym przykładem i promowanie przedsiębiorczości i innowacyjności niezbędnej do rozwoju nowoczesnej gospodarki w Europie. Jest to również misja PPF’u. Drugą Polką, wyróżnioną tytułem Ambasadorki Przedsiębiorczości jest Kinga Plich – założycielka i redaktor naczelna PANGEA Magazine. Kinga jest również prezesem Pangea Network Scotland – organizacji zajmującej się promocją przedsiębiorczości Polaków na emigracji, rozwijaniem świadomości kulturalnej i promowaniem edukacji wśród młodych profesjonalistów. Składamy ogromne wyrazy szacunku i uznania dla obu Pań. Z pewnością staną się (o ile już nie są) inspiracją dla wielu kobiet. Liczymy na kolejne sukcesy Polek. Pamiętajmy, świat należy do odważnych i kreatywnych. Z Anną M. Ruszel rozmawiała Monika Ciska Zdjęcia: PPF




Muzyczny EWENEMENT polskiej ceny hiphopowej: MOLESTA zagra w GLASGOW!!!

Już 28.11 .14 MOLESTA zagra jeden jedyny koncert w Glasgow. Vienio, Włodi i Pelson, wspierani przez DJ’a B, zagrają koncert w The RECORD FACTORY (17 Byres Road, Westend, Glasgow, G11 5RD). Drzwi do klubu zostaną otwarte o 19:00. Zanim jedna k Moleściaki przechwycą mikrofony, rozgrzewkę przeprowadzą EmigraczE i KUMPLE. Wystąpią Emilozo, Merc, Pawa, Mogieł, AerekaTematRzeka, Shifty Presidents…a za dekami staną dwie wyśmienite postacie: Ritchie Ruftone (2013 DMC B attle For World Supremacy Champion, 5 x UK DMC Champion – 3 x UK IDA Champion) i Dj U-Turn aka Blasfima Sinna. Bilety śmigają po £15 (przedsprzedaż) i £18 (w dniu koncertu). Można je nabyć w 10 miejscówkach na ternie Glasgow i Edynburga: 1. Maximum Strength (Aladdins Arcade, 16 Motherwell Road, Bellshill, ML4 1RE) 2. Misiek Ltd. (15 Moss Street, Paisley, PA1 1BE) 3. Polski Sklep (566 Paisley Road West, Ibrox, Glasgow, G51 1RF) 4. Varsovia (9 Kilmaluag Terrace, Arden, Glasgow, G46 8DG) 5. Polish Daisy (77 Calder Street, Glasgow, G42 7RR) 6. Polski Supermarket (9 Hyndland Street, Patrick, Glasgow, G11 5QE) 7. Polski Supermarket (189 Gallowgate, Townhead, Glasgow, G1 5DR)

8. Dom Polski aka Sikorski Polish Club (5 Parkgrove Terrace, Glasgow, G3 7SD) 9. Continental Food (368-370 Gorgie Road, Edynburg, EH11 2RQ) 10. +48Tattoo Saloon (283 Leith Walk, Edynburg, EH6 8PD) oraz online:http://tedstreetwear.co.uk/produkt/bilet-koncert-molesty28-11-2014/ Przypominany, że jedynym warunkiem wzięcia udziału w tym niepowtarzalnym koncercie jest bycie pełnoletnim - ukończone osiemnaście lat. Molesta Ewenement zaliczana jest do prekursorów nurtu polskiego ulicznego rapu. Ta hip hopowa grupa powstała w Warszawie, w 1995 roku, z inicjatywy dwóch raperów: Piotra „Vienia” Więcławskiego i Pawła „Włodiego” Włodkowskiego. Skład ochrzczono jako Mistic Molesta. Debiut Molesty, wspieranej wówczas przez Marka Andrasika (aka Kacza), datowany jest na rok 1998. Płyta zatytułowana „Skandal” (uzyskała status złotej płyty) okazała się ogromnym sukcesem. Grupa w zawrotnym tempie zyskała ogólnopolską popularność, w szczególności za sprawą dwóch singli: „Armagedon” i „Wiedziałem że tak będzie”. W 1999 roku jako duet nagrali płytę pod tytułem „Ewenement”, a rok później do sprzedaży trafił trzeci album formacji, „Taka płyta”. Ta produkcja została nagrana w poszerzonym składzie - raperzy zagrali wspólnie z Tomaszem „Pelsonem” Szczepankiem i Robertem Darkowskim (aka „Wilku”), którzy to okazjonalnie współpracowali z zespołem w poprzednich latach. Kilka lat później, w 2006 roku, ukazał się czwarty krążek kwartetu „Nigdy nie mów nigdy” (status złotej płyty), sygnowany nazwą Molesta Ewenement. Rok później na rynku ukazał się piąty studyjny album formacji, „Molesta i kumple”, który został zrealizowany z udziałem licznych gości. I również okazał się ogromnym sukcesem, gdyż uzyskał status złotej płyty w roku 2010, sprzedając się w nakładzie 15-stu tysięcy egzemplarzy. Kolejne lata były okresem, gdy skład skupił się na występach scenicznych, co zostało fantastycznie udokumentowane płytami „Live! In Fonobar” (2009) i „Live in Warsaw 2012” (2012). Materiał ten został wydany w formie płyty CD i DVD. Obecnie Molesta bardzo aktywnie działa na scenie muzycznej, jeżdżąc w liczne trasy i grając mnóstwo koncertów. Tym bardziej warto docenić, że odwiedzą nas i zagrają w Szkocji. Nie może Was tam zabraknąć! Liczymy na Waszą (liczną!!!) obecność, mordeczki.

A, ŻEBY POKAZAĆ JAK BARDZO WAS CENIMY: OTO I KONKURS!!! Do rozlosowania mamy trzy pojedyncze wejściówki na koncert Moleściaków. Jedno proste pytanie: Na jakiej płycie możemy znaleźć dwa z kultowych kawałków Molesty: „Muzyka Miasta” i „Będzie dobrze, Dzieciak”? Jak zatytułowany jest krążek z tymi utworami? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres nututek@gmail.com. W mailu za-

Patronat medialny

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

tytułowanym „MOLESTA: KONKURS”, oprócz odpowiedzi, prosimy podać swoje imię, nazwisko, datę urodzenia oraz telefon kontaktowy. Konkurs trwa do północy 27.11.2014. Zwycięscy zostaną wyłonieni następnego dnia w południe. Po odbiór nagród prosimy zgłaszać się w dniu koncertu na wejściu do klubu. Powodzenia. Ładujcie energię i wbijacie na koncert. Do zobaczenia! Elo. Tekst: Monika Ciska(Sportinka) Zdjęcia: Molesta Ewenement


Gazeta

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Wiadomości

POLONIJNA.co.uk

ELVIS W USHER HALL

W muzycznym świecie było dwóch wielkich Elvisów. Pierwszy z nich to Elvis „King” Presley, a drugi to Elvis Costello. Artysta nietuzinkowy, który na przełomie lat 70 i 80 uchodził za jednego z najlepszych tekściarzy na świecie. Mówiono o nim, że potrafi w trzy minutowych utworach zawrzeć całą powieść. Właśnie on zawitał w październiku do Edynburga, aby podczas swojego występu w Usher Hall udowodnić, że wciąż jest w dobrej formie. Legenda głosi, że w roku 1976 przez nikogo niezapowiedziany i nieproszony Costello, z gitarą w ręku, wtargnął do biura menadżera wytwórni Stiff Records. Wyszedł z niego z gotowym kontraktem płytowym. Kilka miesięcy później był już popularnym artystą. Jednak w Polsce nie należy on do popularnych artystów. Myślę, że głównym powodem było to, że bardzo ważne były u niego teksty. Costello nigdy nie śpiewał prostych przebojowych piosenek, w każdej z nich starał się poruszać istotne sprawy, często zrozumiałe głównie dla Brytyjczyków, mówiące o ich historii i problemach społecznych. Był on również artystą silnie zaangażowanym (jeśli chodzi o teksty) politycznie. Antybohaterem pierwszego singla Costello „Less Than Zero” był Oswald Mosley - minister w rządzie Labourzystów, który w latach 30 stworzył Brytyjską Unię Faszystów. Należało do niej 50 tysięcy Brytyjczyków, którzy organizowali antyżydowskie i antykomunistyczne demonstracje. Jeśli miałbym porównać Costello do kogoś z polskich artystów, to jest on brytyjskim Kazikiem: od strony lirycznej obaj ostrzy obyczajowo i politycznie, niezwykle trafni obserwatorzy rzeczywistości, która ich otacza. Strona muzyczna Costello jest również fascynująca. Wspominany wcześniej pierwszy przebój Costello „Less Than Zero” (czyli znajomo brzmiący „mniej niż zero”) stał się punkowym hymnem, który dorównywał produkcjom Sex Pistols i Ramones. Wkrótce Costello związał się z grupą The Attractions, a niebawem rozpoczął łamanie wszelkich barier pomiędzy punkiem, hard rockiem, popem i rhythm and bluesem (R'n'B), inicjując ruch nowej fali w muzyce rockowej. Mniej więcej od roku 1977 do połowy lat 80, Costello cieszył się wielkim uznaniem krytyków muzycznych. Jeśli spojrzeć na rankingi płytowe podsumowujące tamte lata, praktycznie każdy jego album, znajdował się na czele. Można śmiało napisać, że nie było w dziejach muzyki drugiego takiego artysty, który miał tak pozytywną serię wśród kapryśnych i wiecznie niezadowolonych dziennikarzy muzycznych. Przecież nawet najwięksi musieli swoje odcierpieć, zanim ich doceniono. Przykładowo pierwsze płyty Led Zeppelin dostawały bardzo przeciętne oceny. Led Zeppelin było inne od wszystkiego na rynku w tamtym czasie i pewnie stąd asekuranckie podejście recenzentów, bo nie mieli „czuja” czy płyta jest wybitna, czy do kitu. Z takimi problemami nie musiał zmagać się Costello. Szybkie uznanie spowodowało, że wzbudził zainteresowanie branży muzycznej i współpracować z nim zapragnęli tacy artyści, jak Paul McCartney czy Bob Dylan. Jego wizyta w Edynburgu była związana z trasą, którą obecnie odbywa po Europie. Elvis Costello solo, tak się reklamuje i tak faktycznie jest. Na swój występ w Edynburgu wybrał najpiękniejszą salę koncertową w Szkocji, czyli Usher Hall, które w tym roku obchodzi 100lecie powstania. Zanim artysta pojawił się na scenie, oczom przybywających widzów ukazała się scenografia. Niezwykle skromna. Sześć gitar ustawionych pionowo, jedno pianino elektryczne i neon z napisem radiowym ON AIR, który zapalił się na czerwono po tym, jak artysta dosłownie wbiegł na scenę i wykonał unplugged dynamiczny utwór „45”. Cały występ odbył się w formie akustycznej. Costello wymieniał gitary, między utworami sypał anegdotami, publika go kochała. W połowie koncertu światło punktowe padło na krzesło, które stało z boku sceny, Costello rzekł „Państwo pozwolą, że przedstawię teraz wyjątkowego gościa na moim występie”, po czym podszedł do krzesła, usiadł i dokończył „którym jestem ja sam”. Cały Elvis Costello, niezwykle barwna postać i znakomity showman, ponad 2 godziny muzyki najwyższych lotów (dokładnie 29 utworów), żadnych telebimów, fajerwerków, tanecznych wygibasów, mimo tego ani przez moment nie było nudno. Ten koncert pomógł mi zrozumieć zachwyt nad Elvisem Costello, którego - dopóki osobiście go nie zobaczyłem, szczerze przyznaję - nie pojmowałem. Tekst i zdjęcia: Jonas

15

POKAZ MODY DZIECIĘCEJ 2014

Dom Polski im. Generała W.Sikorskiego w Glasgow, w dniu 14 grudnia, o godzinie 14.00, serdecznie zaprasza rodziców z dziećmi do wzięcia udziału w pokazie mody dziecięce j. Udział mogą wziąć dzieci od lat 4 i powyżej. Moda będzie prezentowana w trzech kategoriach: elegancko, sportowo i styl dowolny. Udział jest płatny: symboliczna kwota £2 za dziecko - aby móc wręczyć wszystkim dzieciom upominki za udział w wydarzeniu. Autorami projektów mogą być rodzice, przyjaciele, wytwórcy lub projektanci chcący pokazać się szerszemu gronu osób. Impreza będzie uwieczniona na profesjonalnym filmie oraz przez fotografa, a zdjęcia będą dostępne dla wszystkich uczestników bez jakichkolwiek opłat. Zapisy przyjmuje Ewelina Telus. Na pytania odpowiada Daria Shepherd i Tomek Emigrant. Więcej info na Facebook’owej stronie wydarzenia: https://www.facebook.com/events/1405566412997451/?unit_ref=related_events Wszystkich serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału! Dodatkową atrakcją będzie darmowa profesjonalna sesja fotograficzna dla dzieci biorących udział w pokazie, zorganizowana w późniejszym terminie przez uznanego w Szkocji (i nie tylko) fotografa Tomka Emigranta.

ANDRZEJKI W SIKORSKIM

Andrzejki tuż tuż. Macie już jakieś plany? Jest jedna impreza, której nie można przeoczyć… Dom Polski w Glasgow ma dla Was drzwi otwarte w ten wieczór: serdecznie zapraszamy na imprezę andrzejkową! Kiedy: 29/11/2014, Sobota Gdzie : Dom Polski im Gen. Sikorskiego Adres: 5 Parkgrove Terrace, Glasgow, G3 7SD Start : 19:00 Wstęp: FREE Wspaniała okazja do spotkania z przyjaciółmi w świetnej atmosferze przy dźwiękach House, Groove i Funky! ZAGRAJĄ: Jan Cree Groove City-Radio Craig MacRae Groove City-Radio Maciej Tomczyk Pulse 98.4 Fm Glasgow


WEE DUB FESTIVAL uderza po raz 5!!! 16

Wiadomości

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

westrową i przyszłoroczne imprezy organizowane przez Lion Stage UK i Astrojazz. Drzwi do klubu zostaną otwarte o godzinie 23:00. Dub-energia będzie dawkowana w obfitych wibracjach aż do późnych godzin porannych (klub będzie otwarty do 3am, ale liczne after party ciągnąć się będą do świtu…albo i przez cały weekend). A więc, jak to powiedział „Łapa”: Come and get some vibes with us! One Love. Zapraszamy. Tekst: Monika Ciska Zdjęcia: Lion Stage UK Management

Już 28 listopada czeka nas taki maleńki przedsmak tego, co będzie się działo w przyszłym roku podczas piątej już edycji WEE DUB FESTIVAL (06- 08/03/2015). Lion Stage UK i Astrojazz ma niezmierny zaszczyt zaprosić miłośników dobrych wibracji do udziału w imprezie pod hasłem „Wee Dub Festival LAUNCH PARTY”, w klubie The Mash House (Hastie's Close, 37 Guthrie St, Edinburgh, EH1 1JQ). Muzyka DUB bardzo upodobała sobie szkocką scenę i znalazła tu wielu koneserów, którzy zawsze licznie przybywają na tematyczne imprezy organizowane przez Grzegorza „Łapę” Łapińskiego. Muzyka reggae, dub i pokrewne gatunki to zdecydowanie pasja Grześka, którą podziela coraz więcej ludzi w Edynburgu i okolicach. Jak zwykle, organizator zadbał o liczne atrakcje. Bilety są w raczej symbolicznej cenie: £3 (before midnight)/ £5 (after midnight). Jednak nie zalecamy czekać aż do ostatniej chwili – warto zamówić wejściówki online i uniknąć rozczarowań z powodu braku miejsc: http ://www.weedubfestival.co.uk/tickets/ . Każdy kto już zakupił bilet na sylwestrową imprezę WEE DUB HOGMANAY, albo na przyszłoroczną piątą edycję WEE DUB FESTIVAL, będzie honorowany darmowym wjazdem na piątkową dub-terapię. KONKURS!!! Dla naszych czytelników też mamy niespodziankę: mamy dla Was do rozlosowania 4 pojedyncze wejściówki na LAUNCH PARTY, 28.11.2014. Wystarczy tylko odpowiedzieć na proste pytanie: gdzie i w którym roku miał miejsce pierwszy Wee Dub Festival w

Edynburgu? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres nututek@gmail. W mailu zatytułowanym „WEE DUB FESTIVAL”, oprócz odpowiedzi, prosimy podać swoje imię, nazwisko, datę urodzenia oraz telefon kontaktowy. Konkurs trwa do północy 27.11.2014. Zwycięscy zostaną wyłonieni następnego dnia w południe. Po odbiór nagród prosimy zgłaszać się w dniu imprezy, na wejściu do klubu. Uczestnicy konkursu (jak również imprezy) powinni mieć ukończone 18lat. A w menu mamy kilka smakowitych kąsków: Riddim Tuffa Sound ft. MC, Dangerman, Argonaut Sounds, Mighty Oak Sound, Mikee… Dodatkowo tej nocy weźmiemy udział w dub-owej loterii szczęścia, w której losowane będą bilety na syl-

Wydanie nr 19 (listopad 2014)


BYŁO GORĄCO, MIMO ŻE TO PRAWIE ZIMA!!! 07.11 .14 w The Record Factory (Glasgow) Grubson, Jarecki i Dj BRK zafundowali nam koncert-petardę! Na rozgrzewkę zagrali: EmigraczE , AerekaTematRzeka, Shifty Presidents i Come. Gościnnie wystąpili Cheeba i Dj Krakus.

BARTEK MILEWSKI I MACIEK TOMCZYK UWIECZNILI TEN WIECZÓR SPECJALNIE DLA CZYTELNIKÓW GAZETY POLONIJNEJ. Że tak powiem, “HAVE A LOOK” i żałujcie jeśli Was tam nie było. Bang!!!


18

Gazeta

Mama na wyspach

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

POLONIJNA.co.uk

Mama na Wyspach pod redakcją Małgorzaty Mroczkowskiej

ZMUSZANIE DO ADOPCJI:

gdzie szukać pomocy, gdy angielskie służby socjalne chcą odebrać nam dziecko Czy wiecie, że co roku w Wielkiej Brytanii aż 11 tysięcy dzieci trafia do rodzin zastępczych? Wiele rodzin, zwłaszcza rodziny emigrantów mogą obawiać się o bezpieczeństwo własnych dzieci, a wizja pracownika socjalnego odbierającego silą ich dziecko nie daje im zasnąć w nocy. Nie ma się co dziwić, że w tej sytuacji wiele osób ucieka z Anglii. Wymuszona adopcja jest w Wielkiej Brytanii ogromnym problemem budzącym wiele kontrowersji. Jakie prawa mają rodzice w Wielkiej Brytanii, których dzieci są odbierane do adopcji? Przede wszystkim należy skupić się na jak najszybszym zatrzymaniu procesu adopcyjnego. Należy poinformować służby socjalne o tym, że naszym zdaniem adopcja jest wymuszona (Forced adoption) i że nie zgadzamy się na nią. Należy natychmiast znaleźć odpowiedniego prawnika czyli takiego, który ma

doświadczenie w prowadzeniu spraw z zakresu prawa rodzinnego. Agencja adopcyjna, która rozpoczęła proces przeciwko naszemu dziecku ma również obowiązek zapewnić nam prawnika, który stanie po naszej stronie. Prawnik taki jest niezależny.

Walczmy o nasze prawa rodzicielskie (parental rights). Walczmy w sądzie o nieodebranie nam praw rodzicielskich. Sąd odbiera te prawa jeśli czuje, że bezpieczeństwo dziecka jest zagrożone. Musimy udowodnić, że jesteśmy w stanie zapewnić je naszym pociechom. Sąd za pomocą pracowników socjalnych będzie zbierał dowody na nasze zaniedbanie wobec dzieci. Wyśle pracowników socjalnych do naszego domu na zebranie tzw. wywiadu środowiskowego. Za każdym razem należy wyraźnie dać im do zrozumienia, że jesteśmy przeciwni adopcji. Również należy to powiedzieć przed sądem. Sąd musi rozpatrzyć wszystkie argumenty za i przeciw, zanim

Infekcje intymne: czym leczyć w UK bez wizyty u lekarza? Infekcje intymne to typowe kobiece przypadłości. Mieszkając w Wielkiej Brytanii i mając ograniczone zaufanie do tutejszych lekarzy kobiety stają często przed trudnym wyborem: iść do lekarza, czy leczyć się samemu? Okazuje się, że w aptekach, nie tylko polskich ale również angielskich są leki na tę przypadłość dostępne bez recepty. Czym jest infekcja pochwy? Jest to zapalenie na tle bakteryjnym lub grzybiczym, którego najczęstszymi objawami są swędzenie, pieczenie i upławy.

Objawy zapalenia pochwy to: • nietypowe upławy (może to być nietypowy kolor i zapach nieprzyjemny) • podrażnienie i bolesność okolic intymnych • swędzenie pochwy • ból podczas seksu

podejmie ostateczną decyzję.

Czas działa na naszą niekorzyść Pamiętajmy o tym, że należy działać bardzo szybko. W niektórych, drastycznych przypadkach rodzice mają je-

dynie dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku. Po upływie tego czasu mogą stracić dziecko bezpowrotnie. Najczęściej dzieje się tak w przypadkach, gdy rodzice mają poważne problemy natury psychicznej lub są mocne dowody na to, że wykorzystywali dziecko seksualnie.

Kto może zaopiekować się naszymi dziećmi? A co w sytuacji, gdy zostały nam przez sąd odebrane prawa rodzicielskie? Nadal możemy walczyć o dzieci wyznaczając najbliższe osoby do opieki prawnej nad nimi (applied for guardianship). Najczęściej o opiekę występują dziadkowie lub ktoś z najbliższej rodziny. Sąd sprawdza, czy takie osoby będą godne powierzenia im tej roli zanim podejmie ostateczną decyzję.

Małgorzata Mroczkowska

• krwawienie między miesiączkami lub po stosunku • bóle w dole brzucha • grudki, zaczerwienienie, obrzęk lub owrzodzenia okolic intymnych lub odbytu • ból podczas oddawania moczu W większości przypadków zapalenie ustępuje po tygodniu od rozpoczęcia leczenia. Jeśli jednak tak się nie stanie zalecana jest wizyta u lekarza. Możemy wówczas wybrać się do ginekologa przyjmującego w polskiej klinice. Trzeba wtedy liczyć się ze znacznym kosztem takiej wizyty( ok. 50 funtów za wizytę plus koszt leków). Na bezpłatną wizytę możemy umówić się do naszego GP lub do lokalnej kliniki zdrowia seksualnego. W takich miejscach wizyta i leki są bezpłatne. To po co możemy sięgnąć od razu to leki dostępne bez recepty. W polskich sklepach będą to czopki dopochwowe takiej jak Lactovaginal, krem Clotrimazolum czy Tantum Rosa W języku angielskim zapalenie pochwy to thrash infection. W aptece angielskiej możemy zaopatrzyć się w clotrimazole cream, najpopularniejszy lek na tę przypadłość. Inne angielskie leki dostępne bez recepty to Canesten, Econazole lub Miconazole. Tabletki do połknięcia w angielskich aptekach to: Fluconazole lub Itraconazole. Ważne: Jeżeli jesteś w ciąży lub karmisz piersią zanim sięgniesz pot e leki, skonsultuj się ze swoim lekarzem.


Wydanie nr 19 (listopad 2014)

GINEKOLOG Z POŁUDNIOWEGO LONDYNU, KTÓRY MOLESTOWAŁ PACJENTKI SKREŚLONY Z LISTY LEKARZY Dr Mahesh Patwardhan, który od lat pracował jako ginekolog w dzielnicy Greenwich, w południowo-wschodnim Londynie został oskarżony o molestowanie pacjentek w czasie badania. Jak do tego doszło i dlaczego kobiety tak łatwo ulegały jego manipulacjom? Lekarz był podobno niezwykle przyjaźnie nastawiony do swoich pacjentek. Chętnie rozmawiał z nimi o ich prywatnym życiu, odprowadzał na korytarz szpitala i tam potrafił pożegnać się z nimi jak z najbliższymi przyjaciółkami. Takie zachowanie uśpiło czujność niejednej kobiety. Do zarzucanych mu czynów miało dojść pod-

czas dyżurów ginekologicznych, które pełnił w szpitalu Queen Elizabeth w Woolwich oraz w prywatnym szpitalu w Blackheath. Badając jedną z młodych matek pozwolił sobie na ściskanie jej sutków celem sprawdzenia, czy nadal trwa w nich proces laktacyjny. Kobieta twierdziła, że nie karmi już piersią, a mimo to lekarz upierał się przy dotykaniu jej sutków. Gdyby była potrzeba faktycznego sprawdzenia laktacji lekarz powinien poprosić pacjentkę, by sama nacisnęła sutki. Inną pacjentkę podszedł od tyłu i w ten sposób „badał” jej piersi. Kolejnej kobiecie kazał rozebrać się do naga na jego oczach, a nie za parawanem. Jeszcze inną zapytał o to, czy ma ukryte tatuaże. Gdy ta odpowiedziała, że ma na pośladku, poprosił by zdjęła spodnie, gdyż

chce je obejrzeć. Komisja lekarska w Manchesterze uznała wszystkie te czynności za zbędne i niepotrzebne badania. Pięćdziesięcioletni lekarz został skreślony z listy osób uprawnionych do wykonywania zawodu. Dziewczyny, bądźmy czujne. Nie dajmy

się zmanipulować podejrzanym technikom lekarskich. Nie pozwalajmy, by lekarz dotykał nasze ciało bez potrzeby. Każdą sytuację, która budzi w nas wątpliwości zgłaszajmy. Nie pozwólmy, by lekarze bezkarnie molestowali kolejne kobiety.

Czy po nagłej śmierci emigrantów w UK ich dziecko automatycznie trafi do rodziny adopcyjnej? Nagła śmierć będąca skutkiem np. wypadku samochodowego, który może przytrafić się na obczyźnie spędza sen z oczu niejednemu ojcu i matce. No bo pomyślmy przez chwilę o tym, co może stać się z naszymi dziećmi? Jaki czeka ich los? Czy znajdzie się ktoś, kto zapewni im bezpieczny dach nad głową? Całkiem niedawno świat obiegła wiadomość o tragicznej śmierci dwojga młodych ludzi z Polski, którzy na portugalskim wybrzeżu robili sobie zdjęcia. Ustawianie się obydwojga rodziców do zdjęcia miało fatalne skutki: obydwoje osunęli się ze skały i spadli do morza tracąc życie. Jakby tego nieszczęścia było mało, wszystko rozegrało się na oczach ich dzieci, z których starsze miało zaledwie sześć lat. Dlaczego wracamy do tego zdarzenia? By przyjrzeć się, kto zajął się tymi dziećmi i jak potoczyły się ich losy. Przypomnijmy, że w pierwszej kolejności dziećmi zajęli się przypadkowi turyści, którzy wezwali policję. Pracownik socjalny i psycholog przejęli opiekę nad dwójka sierot zapewniając im odpowiednie warunki do przejścia przez ten trudny okres. Następnie skontaktowali się z najbliższymi znajomymi rodziny, którzy z kolei pomogli odnaleźć rodzinę w Polsce. Ostatecznie dzieci wróciły do Polski i znajdują się pod opieką dziadków. Jaki wniosek należy wyciągnąć z tej historii? Ano taki, że służby socjalne i policja nigdy nie odbierają dzieci najbliższej rodzinie, chyba że mają ku temu poważne powody. Dlatego nie panikujmy za wcześnie i nie siejmy niepotrzebnej paniki. W przypadku naszej nagłej i niespodziewanej śmierci policja w pierwszej kolejności odnajduje naszych bliskich: znajo-

mych i przyjaciół. Często pyta sąsiadów, czy znają kogoś, kto nas regularnie odwiedzał i z kim nasze dzieci były zaprzyjaźnione. Dopiero w przypadku nie odnalezienia takich osób policja szuka krewnych i rodziny w kraju pochodzenia, czyli w Polsce. Oczywiście nie jest to łatwe, wiąże się z koniecznością zatrudnienia tłumacza i uruchomienia całej machiny kontaktów rodzinnych. W tym czasie dzieci przekazywane są pod tymczasową opiekę do rodziny zastępczej, która jest odpowiednio przeszkolona i przygotowana do opieki nad dziećmi, które nagle straciły rodziców. Taki dom jest bezpiecznym miejscem, w którym dzieci powoli wracają do równowagi psychicznej. Nie ma mowy o rozpoczęciu procesu adopcyjnego bez wykonania powyższych działań, a

jeśli do niego dochodzi jest on nielegalny. Oczywiście w poszczególnych przypadkach może dojść do nadużyć i działań niezgodnych z obowiązującym prawem, gdyż wszystkim kierują ludzie, którzy mogą być w błędzie. Nie jest jednak prawdą, że osierocone polskie dzieci w Wielkiej Brytanii automatycznie trafiają do angielskich rodzin adopcyjnych i tracą bezpowrotnie możliwość powrotu do rodziny w Polsce. Jeżeli tak się dzieje, służby socjalne muszą mieć ku temu poważne powody. Jeśli policja otrzyma informację, że rodzina w Polsce jest patologiczna to może podjąć decyzję o pozostawieniu dzieci w Anglii. W przypadku zaniedbań proceduralnych może także dojść do niewłaściwego umieszczenia dzieci w angielskiej rodzinie, co może wyglądać na celowe utrudnianie kontaktów dzieci z polską rodziną.

Każdą tego typu sprawę należy rozpatrywać indywidualnie przy pomocy prawników. Dlaczego polskie dzieci trafiają ostatecznie do angielskich rodzin zastępczych, a nie do polskich? Odpowiedź jest prosta: polskich rodzin zastępczych w UK jest za mało. Pamiętajmy jednak, że nikomu, nawet angielskim służbom socjalnym najzwyczajniej w świecie nie opłaca się umieszczać dzieci w rodzinach zastępczych, gdy czeka na nie kochająca rodzina w Polsce. Nie opłaca się to finansowo, a przede wszystkim emocjonalnie. Tak jak w przypadku polskiego małżeństwa z Portugalii, osierocone dzieci przekazywane są najbliższej rodzinie w Polsce. Czy spisanie testamentu ma sens? Ma, o ile służby socjalne czy policja odnajdą go i wezmą pod uwagę. Żaden testament jednak nie zastąpi szerokiego kręgu znajomych i rodziny, którzy w razie naszej śmierci poświadczą i poinformują policję o tym, że na dzieci czeka rodzina w Polsce. Jeżeli jednak policja nie odnajdzie takich osób i nie znajdzie nikogo z rodziny kto będzie mógł się zaopiekować naszymi sierotami, trudno się dziwić, że będą umieszczone w rodzinie zastępczej, a następnie przekazane rodzinie adopcyjnej. Taki obowiązek spoczywa na państwie, które w przypadku nagłej śmierci rodziców ma obowiązek zapewnić bezpieczny dom dla osieroconych dzieci. Indentyczne procedury obowiązują zresztą w Polsce: gdy rodzice giną nagle, na przykład w wypadku, zanim odnajdzie się najbliższa rodzina policja i służby socjalne mają obowiązek zapewnić dzieciom bezpieczny dach nad głową. W tej sytuacji trafiają do rodziny zastępczej, a następnie jeśli nie odnajdzie się nikt z bliskich do domu dziecka i adopcji. Małgorzata Mroczkowska


Usuwanie zębów u dzieci pod narkozą w Wielkiej Brytanii Dla wielu rodziców z Polski diagnoza lekarza stomatologa o konieczności usunięcia zębów dziecku pod narkozą jest szokiem. O ile w Wielkiej Brytanii taka procedura jest normą, o tyle w Polsce jest wciąż nowością. Dlaczego tak bardzo boimy się tego zabiegu? Dzisiaj postaramy się rozwiać wątpliwości rodziców. Próchnica atakuje zęby nawet u bardzo małych dzieci. Choć higiena jamy ustnej jest bardzo ważna, to często nie wystarcza, gdyż za całą sprawą stoją po prostu geny rodziców dziecka. Niektóre dzieci mają zdrowe zęby przez całe dzieciństwo, inne muszą często odwiedzać gabinet dentystyczny. Jeżeli dentysta znajdzie w jamie ustnej dziecka sporo ubytków spowodowanych próchnicą prawdopodobnie skieruje nas do leczenia szpitalnego, które odbywa się pod narkozą. Dlaczego? Z prostego powodu: angielscy lekarze uznali bowiem, że duży problem stomatologiczny dla dobra dziecka lepiej jest wykonać w uśpieniu, tak by nie pamiętało stresu związanego z częstymi, bolesnymi wizytami w gabinecie. Podczas jednorazowego zabiegu w narkozie stomatolog szpitalny jest w stanie usunąć nawet 8 chorych zębów, wypełnić ubytki, a nawet założyć koronkę. Całość odbywa się podczas jednogodzinnego zabiegu w pełnej narkozie. Gdybyśmy z jakichś powodów odmówili tego

zabiegu, dziecko skazane byłoby na około dwadzieścia wizyt stomatologicznych. Rachunek jest więc prosty, ale decyzja należy wyłącznie do rodziców. Zabiegi stomatologiczne w pełnej narkozie wykonywane są wyłącznie w wyspecjalizowanych szpitalach, nigdy zaś w gabinetach prywatnych. Rodzic zawsze ma prawo odmówić takiego zabiegu, jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości.

Jak wygląda cała procedura skierowania dziecka na zabieg? Najpierw udajemy się do naszego lokalnego dentysty NHS lub prywatnego, który musi skierować nas do szpitala. Na skierowanie czeka się do sześciu tygodni. Pierwsza wizyta w szpitalu polega na obejrzeniu jamy ustnej dziecka przez szpitalnego stomatologa, który potwierdza zły stan zębów dziecka. Jeśli jest to możliwe leczy go szpitalnie, bez narkozy. Jeśli dziecko nie pozwala na dalsze leczenie, lekarz proponuje zabieg pod narkozą. Informuje rodziców o ewentualnych skutkach ubocznych takiego zabiegu oraz o jego zaletach, przeprowadza również szczegółowy wywiad z rodzicami na temat stanu zdrowia dziecka i przebytych chorób. Bardzo ważną informacją jest również pytanie o szczepienia dziecka, które powinny odbyć się w terminie. Po takiej wizycie czeka się na miejsce na sali operacyjnej i trwa to kolejny miesiąc.

Jak wygląda zabieg? Przed narkozą dziecko nie może nic jeść ani pić. Jest to bardzo ważny warunek przy-

stąpienia do zabiegu. Dziecko w dniu zabiegu musi być całkowite zdrowe, to znaczy nie może być przeziębione ani chore. Jeśli źle się czuje zadzwońmy do szpitala i odwołajmy wizytę przenosząc ją na inną datę. Przed zabiegiem rodzice rozmawiają kolejną z pediatrą, anestezjologiem i pielęgniarką prowadzącą. Lekarze oglądają dziecko upewniając się, że jest w dobrym stanie zdrowia i szczegółowo przedstawiają nam całą procedurę. Następnie idziemy razem z dzieckiem na salę operacyjną, siadamy z nim na krześle obok łóżka operacyjnego i na naszych kolanach, śpiewając mu piosenkę anestezjolog zakłada dziecku plastikową maskę na twarz, co powoduje jego uśpienie. Anestezjolodzy zapewniają, że jest to najtrudniejszy moment operacji zwłaszcza dla rodziców, którzy muszą patrzeć jak ich dziecko „odpływa”. Przy pomocy pielęgniarzy lub jednego z rodziców dziecko układane jest na stole operacyjnym. Od tej chwili rodzice muszą na godzinę opuścić salę operacyjną i czekać w poczekalni. Po godzinie pielęgniarka zaprasza rodziców do pokoju wybudzeń, gdzie czeka na nas na w pół przytomne dziecko. Masujemy dziecko, dotykamy, mówimy do niego pozwalając mu się spokojnie obudzić. Jedne dzieci budzą się od razu, inne potrzebują więcej czasu. Nasz syn obudził się, przywitał z nami po polsku, po czym spokojnie zasnął na kolejne dwie minutki. Po przebudzeniu dzieci mogą być senne, płaczliwe, mogą wymiotować lub nie rozpoznać od razu rodziców. Wszystkie te objawy są normalne. Dziecko nafaszerowane jest przecież środkami przeciwbólowymi i będzie potrzebowało odpoczynku do końca dnia. Na odchodne ze szpitala dziecko otrzymuje woreczek z własnymi zębami wyrwanymi podczas zabiegu. Plusem takiego zabiegu jest z całą pewnoś-

cią czas w jakim wykonane są niezbędne zabiegi. Minusem jest rodzaj zabiegu, który jest inwazyjny i w skrajnych, bardzo rzadkich przypadkach może zakończyć się komplikacjami.

Dl aczego zdecydowaliśmy się usunąć naszemu synowi zęby pod narkozą? Ilość zębów wymagających leczenia była ogromna. Ostatecznie usunięto mu aż dziewięć, założono dwa wypełnienie i dwie koronki wspomagające mleczaki. Część usuniętych zębów była zdrowa, ale usunięcie ich było konieczne ze względu na niewłaściwy kształt zgryzu. Dodatkowo podczas zabiegu okazało się, że jeden z zębów jest zainfekowany razem z dziąsłem, co mogło skończyć się poważnym bólem, gorączką i wizytą w szpitalu w środku nocy. Na zabieg zdecydowaliśmy się w piątek przed weekendem o 8 rano, tak by dziecko nie zdążyło poczuć głodu. O godzinie 8.30 leżał już pod narkozą. Dodatkowo dwa wolne dni po zabiegu w domu w gronie rodziny pozwoliły mu się zregenerować całkowicie przed powrotem do szkoły. Po zabiegu nasz syn nie cierpiał, a przeciwbólowy nurofen dostał właściwie profilaktycznie. Od południa po zabiegu jadł już normalnie, zaczynając od zimnych lodów, które polecali nam lekarze jako kompres na obolałe dziąsła. W tym wyjątkowym wypadku mogliśmy ze spokojnym sumieniem pozwolić mu na zimne łakocie bez ograniczeń. Pomimo tak dużej liczby zębów, które stracił już następnego dnia wcinał chrupiące tosty na śniadanie. Największym jednak plusem usunięcia chorych zębów okazała się diametralna zmiana w jego zachowaniu. Bez bólu, do którego zaczynał się już przyzwyczajać jest po prostu szczęśliwy, a my razem z nim. Małgorzata Mroczkowska

Jak pomóc dziecku w odrabianiu lekcji? Odrabianie lekcji, zwłaszcza dla dziecka, które dopiero zaczyna szkołę może być bardzo trudne. Zwyczaj odrabiania lekcji jest także kłopotem dla rodziców, którzy nie zawsze potrafią znaleźć bezstresowe podejście do wykonania jakże stresującego zadania. Jak zatem unikać nerwów? 1. Lekcje odrabiajmy zawsze w tym samym miejscu, przy biurku lub przy stole. 2. Chwalmy dziecko. Nie szczędźmy komplementów, które zachęcą je do pracy 3. Niech praca domowa ze szkoły stanie się rutyną. Zawsze o tej samej porze: na przykład w konkretny dzień lub dni tygodnia, po ulubionej bajce. 4. Na odrabianie lekcji przeznaczmy więcej czasu, tak by dodatkowo nie stresować dziecka. 5. Korzystajcie z domowej biblioteki, szukajcie odpowiedzi w Internecie i książkach. To poszerza horyzonty i uatrakcyjnia to niemiłe zajęcie 6. Jeśli to możliwe korzystajmy z klubów pozaszkolnych pomagających dzieciom w odrabianiu zadań domowych, w Anglii nazywają się one: Afterschool club. 7. Nagradzajmy dziecko drobiazgami za wykonane zadanie. Nie muszą to być od razu słodycze, ale książki, czy możliwość zagrania w ulubioną grę na komputerze. 8. Nie dajmy się sprowokować: nie denerwujmy się, przez co nasze dziecko będzie również zdenerwowane. Nie zapominajmy, że nasz mały uczeń dopiero się uczy i potrzebuje czasu na zrozumienie. Odrabianie pracy domowej nigdy nie powinno być powodem do stresu i kłótni między dzieckiem, a rodzicami. Jeśli uczeń wyraźnie nie radzi sobie z zadanym tematem, a nam puszczają

nerwy, najlepszym wyjściem będzie zatrudnienie korepetytora. Powierzenie tego zadania obcej osobie często ułatwia zadanie i wbrew pozorom działa kojąco na nerwy, zarówno dziecka jak i nasze. Przy kimś obcym dziecko po prostu bardziej się stara.


Wydanie nr 19 (listopad 2014)

Gazeta

Sport

POLONIJNA.co.uk

21

Blisko sto tysięcy dla Szymonka!

Wiel kim sukcesem organizacyjno- sportowym zakończył się charytatywny festyn rekreacyjno-sportowy "Gramy dla Szymona", z którego dochód przekazany zostanie na operację oraz leczenie syna jednego z zawodników polonijnej ligi w Londynie. W niedzielne popołudnie zebrano blisko sto tysięcy złotych! O chorobie małego Szymonka pisaliśmy juz wczesniej. Podczas wakacyjnego pobytu w Polsce u pięciolatka zdiagnozowano guza mózgu. Rodzice malca byli zdruzgotani, bowiem nie stać ich było na drogie operacje oraz leczenie. Na wysokości zadania stanęło jednak całe polonijne środowisko sportowe w Londynie. W ciągu kilkunastu dni zorganizowano akcję, do której przyłączyło się wiele osób, ale również firm, klubów oraz stowarzyszeń polonijnych. Władze Polskiej Ligi Piątek Piłkarskich zdecydowały o przerwaniu rozgrywek ligowych, by w tym właśnie terminie zorganizować charytatywny festyn rodzinny. Jednym z jego najważniejszych punktów był charytatywny turniej piłkarski, w którym udział wzięło 28 drużyn. Większość z nich stanowiły ekipy Polskiej Ligi Piątek Piłkarskich, pojawiło się jednak również kilka innych, nie związanych z rozgrywkami w Londynie. Zagrali m.in. koledzy ojca Szymonka z byłej jego drużyny (Kancelaria Tęcza) oraz piłkarska młodzież, którąKrzysztof Szewc kiedyś trenował (White Wings Młodzież). Ekipę Torcida UK tworzyli najwierniejsi kibice Górnika Zabrze, była też Petra Płock oraz Emigranci. Wszyscy razem dla chorego Szymonka odśpiewali gromkie "Szymon trzymaj się!" w widowiskowej oprawie rac. Kibice Górnika przekazali również dla dziecka własnoręcznie zrobioną flagę "Gramy dla Szymona". Ponieważ czasu było niewiele ustalono, iż rywalizacja będzie przebiegała systemem pu-

charowym. Triumfatorem tego współzawodnictwa została "szóstka" FC Cobalt, która w finale pokonała beniaminka drugiej ligi - RSVM - 2-1. Na uwagę zasluguje również postawa ekipy Magic Academy, która dotarła aż do półfinału. Warto również odnotować występ jedynej kobiety, która zagrała w barwach Power Rangers. Ewa Biegniewska radziła sobie całkiem niezłe, wydatnie wspomagając swoich kolegów z zespołu w wyeliminowaniu drużyny PCW Olimpia. Mecz ten na długo pozostanie również w pamięci bramkarza Power Rangers. Krzysztof Sobczak podczas spotkania złamał rękę, co wiąże się z minimum sześciotygodniowym odpoczynkiem od futbolu. Festyn zgromadził setki osób, dla których przygotowano bardzo wiele atrakcji. Była ZumbaMag oraz rywalizacja polonijnych szkółek piłkarskich London Eagles FC oraz Magic Academy, kulminacyjnym punktem imprezy było jednak losowanie loterii fantowej oraz licytacja przeróżnych pamiątek głównie sportowych. Największym zainteresowaniem cieszyła się koszulka Łukasza Podolskiego, za którą nabywca zapłacił aż 1550 funtów. Niewiele mniej kosztowały trykoty Wojciecha Szczęsnego (Arsenal Londyn) oraz Christiana Eriksena (Tottenham Hotspur). Były również oficjalne piłki mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn Poland 2014, piłka z autografami mistrzów Anglii w siatkówce (Sheffield Hallam) oraz futbolówka z podpisami piłkarzy Legii Warszawa z 2006 roku. Warto również odnotować wspaniały gest największej polonijnej szkółki piłkarskiej dzieciLondon Eagles FC, która przekazała na leczenie aż 761 funtów! Sukces akcji "Gramy dla Szymona" tworzyło kilkadziesiąt bezinteresownych osób, firm, stowarzyszeń oraz klubów. Tomasz Słowiak dla najmłodszych przygotował bouncycastle, watę cukrową, popcorn oraz stoły. Marcin Sygnarowicz odpowiadał za licytację oraz loterię fantową. Sylwester Jedynak zapewnił bufet oraz smacznego grilla. Nad sprawnym przebiegiem turnieju piłkarskiego czuwał Kamil Biegniewski. Monika Orzełzajęła się malowaniem twarzy, przygotowała rownież ciasta, babeczki oraz różne przysmaki. Domowe wypieki zapewniła również Urszula Osińska. Logistyką zajął sięMarcin Boguszewski, a nad bezpieczeństwem czuwał Piotr Osiński. Całą imprezę medialnie wspierali Goniec Polski, Polish Express oraz polonijny serwis sportowy polsport.co.uk

TURNIE J "GRAMY DLA SZYMONA" - WYNIKI I RUNDA Wima Team - Warriors of God 2-1 KS04 Ark - Scyzoryki 1-2 IFX FC - Petra Płock 1-2 Piątka Bronka - FC Piona 2-1 White Wings Młodzież - Kancelaria Tęcza 4-0 White Wings Seniors - Barca FC 3-0 JJ Construction - RSVM 0-1 Kiwi FC - FC Cosmos 2-0 Maja Team - Joga Bonito 0-2 FC Polska - The 12 Team 1-0 Inter Team - FC Cobalt 0-1 Power Rangers - PCW Olimpia 2-2 Torcida UK - FC Boston 0-4 Magic Team - Emigranci London 4-0

II RUNDA Wima Team - Scyzoryki 1-2 Petra Płock - Piątka Bronka 0-6 WWS - WWM 1-1 RSVM - Kiwi FC 6-1 Joga Bonito - FC Polska 0-0 FC Cobalt - Power Rangers 4-0 FC Boston - Magic Team 4-4

III RUNDA Scyzoryki - Piątka Bronka 0-1 White Wings Młodzież - RSVM 1-2 FC Polska - FC Cobalt 0-2 Magic Team (wolny los)

IV RUNDA - 1/2 FINAŁU Piątka Bronka - RSVM 0-0 FC Cobalt - Magic Team 3-0

V RUNDA - FINAŁ FC Cobalt - RSVM 2-1 K rzysztof Szewc (o jciec Szymonka) : — Chciałem w imieniu Szymka bardzo wszystkim podziękować. Nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiego odzewu. To dla nas bardzo budujące i nie ukrywam, że podniosło nas to na duchu. Jesteśmy coraz większymi optymistami. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka doprowadzili synka do formy sprzed choroby, jednak jak sami przyznali nie mają doświadczenia w operacjach w okolicach oczodołu. W tej chwili szukamy kliniki, która może nam pomóc. Mamy już kontakt z jedną z takich, w Monachium, ale musimy czekać na tłumaczenie historii choroby. Jeśli tylko rany po operacji się zagoją Szymek będzie mógł latać, więc możliwe, że

wrócimy do Londynu.

PODZIĘKOWANIA Tomasz Słowiak, Piotr Słowiak, Marcin Sygnarowicz, Marzena Sygnarowicz, Adrianna Sygnarowicz, Aleksander Sygnarowicz, Sylwester Jedynak, Kamil Biegniewski, Ewa Biegniewska, Monika Orzeł, Piotr Osiński, Krystian Osiński, Urszula Osińska, Marcin Boguszewski, Piotr Sikorski, Tomasz Chajdecki, Arkadiusz Olszewski, Jakub Czekaj, Lidia Sikorska, Aleksandra Gargul, Marcin Jakubowski, Stanisław Kostrzewski, Przemysław Dankowski, Marta Dankowska, Wiktoria Dankowska, Kamil Hajdamowicz, Iwona Nowak, Joanna Jasińska, Antony Bernas, Barbara Żuraw, Marta Kowalska, Magdalena Podgórna, Anna Hazizi, Agnieszka Mann, pani Edyta, pani Paulina, pani Ola, pani Klaudia, Anna Kabula, Magdalena Krzysiak-Niźnikowska, Agnieszka Obiała, Agnieszka Żuchowska, Przemysław Janas, Wioletta Kaczmarek, Justyna Rogalska, Aneta Raczkowska. Magic Football Academy, London Eagles FC, Polish Village Bread, KTD Facades, Polish Bussines Centre, EBS Transport, Elysium Beauty, Beauty Faktor, ZumbaMag, "Sami Swoi" Przekazy Pieniężne, Darek Jojko Tatoo, Krzysztof Salomon "S+C Render", Dawid Wrona "Friendly Van", Radosław Maksymiak "Picasso", Polfit Flooring Limited, Eva Becla Presents, Kabaret "Ani Mru Mru", Sklep Familijny w Slough, Polonia London, Klub Kibica (Polonia London), The Green Company, PCW Olimpia, Our Lady Visitation School, Schumann Plate, Polska Liga Piątek Piłkarskich "Sami Swoi", tygodnik Goniec Polski, tygodnik Polish Express, polonijny serwis sportowy polsport.co.uk oraz Gazeta Polonijna.

Daniel Kowalski, polsport.co.uk


22

Sport

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 19 (listopad 2014)

JEDNA JASKÓŁKA WIOSNY NIE CZYNI

Libia, Mali, Uzbekistan, Kongo, Burkina Faso. Nie jest to przypadkowa lista państw Trzeciego Świata tylko reprezentacje piłkarskie, które jeszcze do niedawna wyprzedzały nasze orły w rankingu FIFA. Podczas dwóch październikowych meczów z Niemcami oraz Szkocją w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy COŚ DRGNĘŁO! Jak kraj długi i szeroki chcielibyśmy wierzyć, że nie jest to tylko chwilowy zryw, a całkiem NOWY POCZĄTEK. Polska piłka nożna od wielu lat jest w kryzysie. Mimo tego, jest to najpopularniejszy sport w naszym kraju. Często porównuje się piłkarzy do siatkarzy. Obie dyscypliny sportu mogą się poszczycić najwspanialszymi kibicami na świecie. O ile w przypadku siatkarzy ta kibicowska miłość jest zrozumiała, o tyle ta miłość piłkarska jest platoniczna i ciężka do wyjaśnienia. Wiele osób może kręcić nosem i zaprzeczać temu faktowi, ale fakt jest taki, że piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na świecie. Uważam, że gdyby nasi piłkarze odnosili regularnie sukcesy, jak np. reprezentacje Hiszpanii lub Niemiec, to nie byłoby Małyszomanii, mało kto ekscytowałby się biegami narciarskimi Justyny Kowalczyk, nawet nasi wspaniali siatkarze nie zbieraliby aż takiego poklasku. Naród potrzebuje igrzysk, potrzebuje być karmiony sukcesem. Jeśli piłkarze regularnie dają plamy, trzeba sobie znaleźć miłość zastępczą. Co nie znaczy, że w czasie braku sukcesów następuje zupełny odwrót zainteresowania piłką nożną. Socjologowie mają nie lada zagwozdkę. Jak to jest możliwe, że nasza piłkarska kadra w obliczu kryzysu i braku jakichkolwiek sukce-

sów jest w stanie wypełnić dwa razy w odstępie kilku dni Stadion Narodowy? Sytuację polskiej piłki można porównać do słynnego filmu z Bill’em Murray’em „Dzień świstaka”. Przed każdym meczem wielkie oczekiwania. Media pompują balon oczekiwań do granic wytrzymałości, a potem powietrze z balonika uchodzi i ze spuszczonymi głowami wracamy do szarej rzeczywistości. Normalny człowiek zastanawia się, ile takich „dni świstaka” polski kibic musi przeżyć, aby w końcu do niego dotarło, że nie ma sensu się tym wszystkim przejmować. Polski kibic nie słucha takich pytań. POLSKI KIBIC WIERZY, ŻE KIEDYŚ WSZYSTKO BĘDZIE MOŻLIWE. 11 października tego roku nie było istotne, że Niemcy to jedyna drużyna ze światowej czołówki, z którą polscy piłkarze nigdy nie wygrali. W dotychczasowych 18 meczach zanotowali 6 remisów i 12 porażek. Wszyscy tego dnia wierzyli kolejny raz w cud. Na boisku naprzeciw siebie stanęła nasza kadra na czele z Robertem Lewandowskim oraz Niemcy, aktualni mistrzowie świata, którzy w Brazylii. lejąc Brazylię 7:1, przerażali swoją silną ofensywną - powodowali, że nawet największym cwaniakom piłkarskim miękły nogi na ten widok i nerwowo luzowali kołnierzyki, przełykając ślinę. Sceptycy mawiali, że Niemcy wpadną do Warszawy i wypiją kolejnego 7UPa, po czym niewzruszeni odjadą. To, co się stało w czasie tego październikowego wieczoru, przeszło do historii polskiej piłki. Trener Adam Nawałka nie przestraszył się drużyny niemieckiej. Wiedział doskonale, że nie może grać w otwarte karty, gdyż

byłoby to równe z piłkarskim samobójstwem. Więc nastawił naszych na kontry. To akurat drużyny niemieckiej nie mogło zaskoczyć. Zaskoczyło natomiast to, że nasi nie grali, jak w ciągu ostatnich lat, tylko na Roberta Lewandowskiego. Okazało się, że w naszej kadrze potrafią strzelać inni. Przy golu na 1:0, gdy Łukasz Piszczek wrzucał piłkę w pole karne, obrona skupiła się na Lewandowskim, nikt nie pokrył Arka Milika. Przy golu na 2:0, kiedy defensorzy niemieccy osaczyli Roberta Lewandowskiego, spodziewając się, że ten będzie oddawał strzał, Robert przytomnie podał do Sebastiana Mili, który ustalił wynik spotkania. 2:0 i pierwsze historyczne zwycięstwo z Niemcami. Eksplozja radości! Sceptyczny kibic z transparentem „Polacy nic się nie stało” musi go na jakiś czas schować w buty. Wynik idzie w świat. Pokonanie piłkarskiego Mistrza Świata jest interesującym news’em sportowym na każdej szerokości geograficznej. Takie mecze bywają przełomowe, pozwalają drużynie uwierzyć w siebie. W roku 2006, takim meczem dla kadry prowadzonej przez Leo Beenhakker’a, było słynne 2:1 z Portugalią w Chorzowie. Czy zwycięstwo z Niemcami będzie podobnym nowym początkiem dla kadry Nawałki? To się okaże. Na razie na ziemię sprowadziła nas reprezentacja Szkocji, z którą po ciężkim boju zremisowaliśmy 2:2. Mecz ze Szkotami potwierdził ważną rzecz, którą mogliśmy już zauważyć w czasie spotkania z Niemcami. Nasi są silni psychicznie, potrafią podnieść się po fazie słabszej gry i, co również bardzo ważne, kry-

tykowany za występy w kadrze Robert Lewandowski pokazał, że naprawdę mu zależy i jest prawdziwym liderem. Podczas meczu ze Szkotami, brutalnie sfaulowany już w 10 minucie dotrwał cały mecz do końca na środkach przeciwbólowych. To już nie domysły czy przedwczesne rokowania, ale fakt. Robert Lewandowski jest jednym z najlepszych piłkarzy, jacy kiedykolwiek zakładali koszulkę z orzełkiem. Na arenie międzynarodowej jest tak rozpoznawalny, jak był wcześniej tylko Zbigniew Boniek, więc już nie należy, a trzeba go wykorzystać w naszej kadrze jak najlepiej. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, tym bardziej że jest jesień i idzie zima, ale najważniejsze jest to, że na początku eliminacji jesteśmy na czele peletonu, chociaż oddech grupy pościgowej czujemy na plecach i tak pewnie będzie do końca. Tekst: Jonas Zdjęcia: gwizdek24.pl, przegląd sportowy


Sport

Ring Polski

LISTOPAD BYŁ EPICKIM MIESIĄCEM DLA MARKA LASKOWSKIEGO (26L). NASZ REPREZENTANT WALCZY W KATEGORII LEKKOPÓŁŚREDNIEJ POD OKIEM TRENERA DARREN’A TRAYNOR’A, ZNANEGO RÓWNIEŻ JAKO „TRAYN-WRECK”, Z KLUBU ABC GRANITE CITY ABERDEEN. Pierwszego listopada tego roku, swoją czterorundową walką, Laskowski (5-3-1) rozpoczął wieczór bokserski w Beach Ballroom, w Aberdeen. Jego oponentem był Dan Carr (3-62-2). Laskowski jest leworęcznym zawodnikiem i walczy w odwrotnej pozycji, co niektórym przeciwnikom przysparza dodatkowych problemów. Marek od pierwszej rundy był szybki i zdobył przewagę nad Dan’em. W II rundzie Dan skrócił dystans i, przy wychodzeniu z klinczu, głową rozciął Markowi łuk brwiowy. Jednak to zdarzenie nie odebrało punktów Polakowi. W III rundzie Dan zdecydowanie opadł z sił. Ostatecznie spotkanie zwyciężył Marek Laskowski, wynikiem 40-36. Na ringu tego wieczoru wystąpił również

Krzysztof "Roguś" Rogowski (8-9-0), a jego przeciwnikiem był Darren Traynor (8-0-0). Rogowski przyjechał z Poznania, aby w Aberdeen walczyć o srebrny pas International Masters, w kategorii super piórkowej. Należy zaznaczyć, że było to dość trudne zadanie. Zdeterminowany, przekonał się już w pierwszych minutach, że nie będzie to łatwa walka. Dwie pierwsze rundy były bardzo wyrównane. Obaj zawodnicy intensywnie atakowali i pojawiły się liczne (nieczyste) uderzenia. Jednak bokserskie doświadczenie Darren’a (28L) zaskoczyło naszego rodaka. Sędzia, Kenny Pringle. bardzo często przerywał starcia obydwu bokserów. Rogowski kilkakrotnie uderzał w tył głowy Darren’a, a ten z kolei odwdzięczał mu się łokciami i rzucaniem na ring. W III rundzie zdecydowanie lepszy był Darren. Mocno rozcięty łuk brwiowy u Rogowskiego ograniczył mu widoczność i zmusił do większej ofensywy. Darren bardzo dobrze wykorzystywał swoją przewagę i w IV rundzie, astronomicznym hakiem na wątrobę, powalił Rogowskiego na kolana po raz pierwszy. Na obolałego Rogowskiego, w V rundzie, spadła jeszcze większa liczba ciosów. W ostatniej sekundzie tej samej rundy, kolejny potężny hak na wątrobę, ponownie powalił Rogowskiego. Trener, Dariusz Snarski, dokładał wszelkich starań, aby zatamować krwawienie z łuku, jednak zdecydował się na przerwanie walki. Rogowski już kilkakrotnie walczył na Wyspach. Miejmy nadzieję, że obejrzymy jeszcze nie jedno jego starcie i będziemy mieli okazję wznieść okrzyki „Polska! Biało-Czerwoni!”. Marek Laskowski, zaledwie tydzień po wygranej walce w Aberdeen, pojechał do Glasgow walczyć, tym razem w ośmiorundowym pojedynku, o brązowy pas International Masters w

kategorii lekkopółśredniej. Jego przeciwnikiem był Andrejs Pudosovs (6-8-1). To był nie lada wyczyn. Dodatkowej presji i stresu dodawał fakt, iż na widowni był obecny sześciokrotny Mistrz Świata, legenda amerykańskiego boksu, Tommy Hearns. Była to bardzo wyrównana walka. Marek prowadził w pierwszych dwóch rundach. Jednak Andrejs bardzo szybko rozciął świeżo zaleczony łuk brwiowy Marka. Kolejne rundy były remisowe, a następnie Pudosovs zaczął odzyskiwać punkty. Zdeterminowany Laskowski objął prowadzenie w ostatnich dwóch rundach. Ostatecznie walka zakończyła się wynikiem 78-75 i, tym samym, zwycięstwem Marka Laskowskiego. Pas wręczył mu sam Tommy Hearns, który bacznie przyglądał się całej walce. Serdecznie gratulujemy Markowi Laskowskiemu wygranych walk i namawiamy naszych Czytelników do kibicowania polskim zawodnikom. Nasz doping z pewnością skutecznie i mocno będzie ich motywował do osiągania dużo lepszych wyników. Wsparcie na emigracji jest tym bardziej wymowne i ważne - duch sportowy dodaje nam zawsze większej pewności siebie oraz wznieca dumę narodową. Tekst: LiS, Zdjęcia: Łukasz Lipczewski

23


Miałeś wypadek? Możemy Ci pomóc! Mówimy po polsku! Od wielu lat, nasz dział Foreign and Travel pomaga Polakom, którzy mieli wypadki w Szkocji. Nasze biura mieszczą się w Edynburgu, Glasgow, Dundee, Inverness i Kirkcaldy

Prosimy o kontakt pod numerem

0131 319 8140 odszkodowania@digbybrown.co.uk

Dla klientów uzyskujemy średnio trzy razy wyższe odszkodowania niż początkowe oferty. Oferujemy pomoc w następujących sytuacjach:

digbybrown.co.uk

Wypadki samochodowe Wypadki motocycklowe/rowerowe Wypadki w pracy Zaniedbania medyczne Wypadki za granicą Choroby zawodowe Wady produktów Obrażenia poniesione w wyniku przestępstw


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.