Gazeta Polonijna Scotland / lipiec-sierpien 2013

Page 1

Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii

Gazeta

Scotland

POLONIJNA.co.uk

GAZETA BEZPŁATNA

Wydanie wakacyjne, nr 5 (lipiec/sierpnień 2013)

www.gazetapolonijna.co.uk

Edinburgh Glasgow Aberdeen Dundee Perth Inverness Stirling Falkirk Ayr Hamilton Motherwell Livingston Bathgate Alloa Abroath Forfar Brechin Montrose Elgin Broxburg Dunfermline

PRZY JEDNYM STOLE Z JAŹWĄ I ...

OBCHODY DNIA DZIECKA W PAISLEY Czytaj str. 9

Integracyjny Teatr ARKA z Wrocławia

Czytaj str. 11

Wakacje,Wakacje,Wakacje Teatr Arka jest jedynym teatrem z Polski, który wystąpi w tegorocznej edycji festiwalu. Czytaj str. 5

Kabaret RAK w Szkocji

11 najpiękniejszych plaż w UK

Czytaj str. 11

Znany i lubiany Kabaret Rak wystąpi na czterech koncertach w Szkocji. W dniach od 26 do 29 września 2013 zapraszamy na występy do Dundee, Aberdeen, Edynburga i Glasgow.. Czytaj str. 12


2

DZIADY, CZYLI OSTRA KOREKTA MARZEŃ… Gazeta

Wiadomości

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Być szczęśliwym, to nie jest dobry znak. To znaczy tylko, że nieszczęście spóźniło się na pociąg, ale przybędzie następnym. Marcel Aymé Jak to przyjęło się mówić: dostąpiła pokuszenia. Okazuje się – zresztą nie po raz pierwszy – że mała stabilizacja z małą dotacją (rodziców, teściów, „sytuowanych krewnych”, państwa... hi, hi, hi, organizacji charytatywnych – niepotrzebne skreślić) przestaje – co poniektór(e)ych – JUŻ satysfakcjonować. Banalne szczęścionko… Prawdziwe nieszczęście, gdy Bóg ziszcza Twoje Marzenia. Nie zapominaj o tym! Powtórzę, prawdziwe nieszczęście, gdy ziszczą się wi e l k i e marzenia o apartamencie, luksusowym samochodziku, „władczej” posadce, daczuni… Bywa przecież, że rozmachu marzeń, wyobrażeń, nie korygują życia naszego powszedniego uwarunkowania. Tak trudno BYĆ; tak trudno MIEĆ, gdy każda stacja (na drodze do szczęścia) TYLKO p r z e l o t o w ą jest…. Dokąd tak pędzisz? Dokąd tak gnasz?... A usiądź przechodniu (bez lipy), a odpocznij sobie; zdrzemnij się krzynkę…

Gazeta POLONIJNA.co.uk

Przeciwstawiając się stanowczo panoszącemu się nienasyceniu „niemytych dusz”, należy odgórnie ustalić granice przyzwoitości przydziału Szczęścia na głowę obywatela. Minimum i maksimum bytowe. Malkontentów – uszczęśliwiać na siłę, ot, choćby – polityką sukcesu rządu naszego własnego; zaś urodzonym w układach i czepku – odgórnie zmieniać nakrycie głowy (na przykład na berecik). W sprawie zaś egzekwowania wdzięczności można wykorzystać pomysł niejakiego Kurta Vonneguta jr. i powołać „Okręgowy sąd podziękowań”. Sąd, do którego można by było kogoś zaskarżyć, jeżeli się uważa, że jest niewystarczająco wdzięczny za coś, co się dla niego zrobiło. W razie gdyby pozwany przegrywał, sąd dawałby mu do wyboru: Podziękować PUBLICZNIE powodowi – w naszym przypadku instytucji, na przykład: PO w PółTusku – albo iść na miesiąc do więzienia o chlebie i wodzie. Vonnegut prorokuje, iż osiemdziesiąt procent skazanych – wybierałoby odsiadkę.

PRACA - PRACA - PRACA

GAZETA POLONIJNA ZATRUDNI SPRZEDAWCÓW POWIERZCHNI REKLAMOWEJ Nienormowany czas pracy w dowolnym miejscu w UK. Na początek dostajesz: - telefon służbowy - wysokie wynagrodzenie prowizyjne przez pierwsze 3 mce okresu próbnego - po trzech miesiącach stała pensja + prowizja od sprzedaży (dla najlepszych)

Po więcej informacji dzwoń pod numer: 07 851 871 891

GAZETA BEZPŁATNA TWORZONA PRZEZ POLONIĘ DLA POLONII

Drodzy Czytelnicy!

Gazeta Polonijna Scotland

Lato w pełni. Wyjątkowo słoneczna pogoda zawitała tego roku do Szkocji radując nasze zmysły i otulając ciepłymi promieniami nasze spragnione ciepła ciała. Nie wiedząc jak długo będzie nam dane cieszyć się dobrodziejstwami aury, wszyscy ochoczo wybraliśmy się na urlopy.

Tel. 0203 3488 778 Mob. 07 851 871 891 Email: redakcja@gazetapolonijna.co.uk Nakład: 7000 egz., 24 strony Drukarnia: www.ulotki.co.uk Wydawca: Rafał Sawicki Redaktor naczelna: Kinga Plich Wywiady Gazety Polonijnej: www.youtube.com/polonijnaTV Wydania archiwalne Gazty Polonijnej Scotland: www.issuu.com/gazetapolonijna-scotland Działy tematyc zne: Kultura: Sebastian Zuchowicz, Adrian Wiecha Zdrowie i Uroda: Anna Jaskiewicz Psychologia: Jarosław Kluczek Dla dzieci: Katarzyna Campbell Kulinarny: Jasiek Kuron Turystyka: Kinga Plich, Sebastian Zuchowicz Spo rt : Oskar Papierz, Daniel Kowalski Wędkarstwo: Dariusz "Kerad" Gorgon Małgorzata Mroczkowska Mama na Wyspach: Dział Graficzny: Rafal Sawicki, Dariusz Dalaszyński Rysują: Szczepan Sadurski, Cezary Krysztopa, Stanisław Kościesza Fotografują: Sebastian Kuczyński, Zbyszek Bagniuk, Justyna Bartczak, Karo-

Pomysł należy zatem modyfikować: uszczęśliwiać (pustym gadaniem i takimiż obietnicami) dotąd, aż delikwent z(a)łamie się, wyzbędzie złych narowów i podziękuje, prostując swą dotychczasową, naganną, postawę na łamach wybranego przezeń tytułu gazety, bądź czasopisma, w specjalnym kąciku: „Z wyższych sfer szczęśliwości”. Rodacy, obywatele – wyobrażają sobie, że Bóg wie co może ich uszczęśliwić. Urząd wiedziałby na pewno! Nad przydziałem środków – czuwałoby ciało dojrzałe, pryncypialne, świetnie uposażone, co to z niejednego koryta (przepraszam: pieca) – szczęście jadło. Tylko bowiem areopag doświadczonych, którzy zęby zjedli konsumując szczęście, zna prawdę oczywistą, że TANI E jest wszystko to, co można otrzymać za pieniądze! A nikt przecież z decydentów nie będzie wciskał obywatelowi taniego szczęścia, manipulując nastrojami nieszczęśliwych.

lina Skorek, Karol Wyszyński, Wojciech Nowak, Artur Skorek, Sebastian Zuchowicz, Paweł Tomaszewicz, Janek Ptak, Beata Papierz, Oskar Papierz, Monika S. Jakubowska, Adrian Wiecha Piszą: Beata Papierz, Oskar Papierz, Szczepan Sadurski, Mariusz Ciużyński, Joanna Howe, Anna Galus, Klaudia Drozd, Wojciech Nowak, Sebastian Zuchowicz, Sebastian Horbacz, Katarzyna Campbell, Kinga Plich, Anna Jaskiewicz, Jarosław Jakubiak, Iwona Janas, Karol Wyszyński, Dorota Kordecka, Joanna Pawlak, Karol Nowak, Thomas Derach, Aneta Derach, Dariusz Gorgon, Jarosław Kluczek, Jasiek Kuron, Jacek Wąsowicz, Lidia Waszti Plenzler, Justyna Bartczak, Zbyszek Bagniuk, Monika Ciska Grzegorz Dąbek, Karolina Gradziel, Anna Dudek, Katarzyna Morawska-Jaworska, Maciej Przybycień

Doceniając ciężką pracę naszych dziennikarzy, postanowiliśmy dać im odrobinę wytchnienia i dlatego też oddajemy do Waszych rąk wakacyjne wydanie Gazety Polonijnej Scotland pokrywające miesiące lipiec oraz sierpień. Mamy nadzieję, że informacje przygotowane przez naszych dziennikarzy będą niezmiernie interesujące i przyciągną uwagę naszych czytelników. Sierpień jest bardzo bogaty w wydarzenia kulturalne. Zwłaszcza w stolicy Szkocji będziemy mieć sposobność uczestniczenia w wielu wspaniałych festiwalach zarówno muzycznych, jak i teatralnych, z których bogate relacje będzie można przeczytać oraz obejrzeć we wrześniowym wydaniu naszej gazety. Miłej lektury!

---------------------------------------------------------------------------------------------------Wydawca i Redakcja nie ponoszą odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń. Reda kcja nie zwraca materiałów niezamowionych. Nadesłane materiały pr zechodzą na własnoś ć redakcji, co oznacza jednocześnie przeniesienie na redakcję Ga zety Polonijnej praw autorskich z prawem do publikac ji, skracania i przeredagowywania nadesłanych materiałów. Pr zedr uk tekstów, zdjęć, rysunków i reklam zamieszczonych w Gazecie Polonijnej jest niezgodny z prawem.

Kinga Plich Redaktor Naczelna Gazeta Polonijna Scotland



4

Gazeta

Wiadomości ze Szkocji

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Muzyczna Celebracja Kultury: Qatar UK Year of Culture 2013

W przepięknym budynku Usher Hall odbył się ostatnio nadzwyczajny koncert promujący brytyjsko-katarskie stosunki dyplomatyczne oraz kulturowe dziedzictwo obu krajów. Wydarzenie to było owocem współpracy między zarządem Qatar Museums Authority i The Royal Scottish National Orchestra. W programie znalazły się utwory G.F. Handel’a i Sir E.Elgar’a, premierowe kompozycje wybitnego katarskiego kompozytora filmowego Wael’a Binali’ego oraz brytyjskiego mistrza, Davida Heath’a. Koncert odbył się 14

czerwca tego roku w Edynburgu. Tuż po 19:30 rozległ się dzwonek wzywający wszystkich przybyłych do zajęcia miejsc. Muzycy stroili instrumenty na scenie, gdy Paul’a Goodwin’a, znakomitego angielskiego maestro, przywitano gromkimi brawami. Pierwsze dźwięki zaklęły publiczność i tak już zostało do końca. W głębokim skupieniu mogliśmy podziwiać dwie jakże różne od siebie kultury. Warto podkreślić, iż utwory autorstwa Binali’ego: „Journey to the Oasis”, „Earth” oraz „Shafallah Suite 3: The Oryx and the Unicorn” były zagrane po raz pierwszy w Szkocji i cieszyły się ogromnym uznaniem. Obecność specjalnych gości: Guy’a Johnston’a,

utalentowanego brytyjskiego wiolonczelisty oraz Amira Fouad, międzynarodowej sławy pianistyki, bez wątpienia uatrakcyjniła wieczór. Johnston, pod batutą Goodwin’a, zagrał „Cello Concerto” Elgar’a. Fouad wykonała koncert fortepianowy „El Hedeiya – The Gift”, autorstwa Heath’a i przez niego też dyrygowany. Ten występ był dodatkowo uświetniony przez światowej sławy muzyka, Gary’ego Kettel’a, który już w wieku 20 lat stał się jednym z głównych perkusistów BBC Symphony Orchestra. Koncert trwał prawie trzy godziny, wliczając

krótką przerwę na kieliszek wina i dyskusję o tym, co przed chwilą usłyszeliśmy. Licznie przybyła publiczność regularnie nagradzała artystów gromkimi brawami, momentami oklaskom nie było końca. Muzyka dyktowała naszej wyobraźni kolejne obrazy, nie sposób było myśleć o czymkolwiek innym. Atmosfera panująca w Usher Hall tego wieczoru pozytywnie nastrajała wszystkich uczestników wydarzenia. Była to muzyczna celebracja najwyższej jakości, prawdziwa uczta dla zmysłów i duszy. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)

SPEŁNIONE MARZENIA – ODCINEK TRZECI Michael zasypiał nad filiżanką kawy. – Widzę, że się przemęczasz – Greg, siadając obok przy biurku, przerwał zawieszenie kolegi. – Nie, staram się coś wymyślić, ale nie daję rady, ta ślicznotka z Perth nie daje mi spokoju. – Miałeś już odpuścić, to jakaś pusta lalka, która ma własną firmę z kumpelką i myśli nie wiadomo o czym – Greg obrzucił kumpla wymownym spojrzeniem. – No co? Jest fajna i zaprosiłem ją na twoje urodziny. – Co zrobiłeś?! – Zaprosiłem ją i czekam na odpowiedź – Michael właśnie zabierał się za otworzenie poczty. – Jest, odpisała! – w oczach mężczyzny pojawiły się iskierki nadziei, bo mimo że ustalili pewne reguły, to gdzieś jeszcze miała nadzieję. – I co ci odpisała? – Greg nie był zachwycony pomysłem kolegi, choć jeszcze nigdy nie widział go tak szczęśliwego. – Napisała, że jak po nią przyjadę, to będzie. – Czy ona postradała zmysły?! Przecież to jest daleko, nawet jak wyjedziesz rano, musisz zrobić przerwę, żeby nie zrobić sobie krzywdy, no i tam jeszcze przerwę, zanim wrócisz. – Nie musiałbym, gdybyś pojechał ze mną; to jakieś sześć godzin w jedną stronę, więc moglibyśmy się zmieniać. Między nimi zapadła groźna cisza, którą przerwał głośny śmiech Amelii, współlokatorki i współpracownicy chłopców. – Wyglądacie, jak byście zobaczyli ducha. Coś się stało? – Ten idiota chce jechać po tę całą Natalie! Oszalał – ale chyba nie z miłości do niej, przecież sam mówił, że mają być

przyjaciółmi; więc po co? – Jak to po co? – wtrącił Michael. – Choćby po to, żeby ją wreszcie poznać i sprawdzić, czy rzeczywiście nie pasujemy do siebie. Mam dość imprez i wędrówek, coś trzeba by było wreszcie zrobić ze swoim życiem. – Jak ty coś wymyślisz! – Amelia patrzyła na nich ze zdziwieniem. – A czy któryś z was wziął moje zdanie pod uwagę? Przecież mieszkam z wami i jakaś nowa panna... Tu przerwał jej Michael. – Nie jedna, dwie! – Jak to dwie? – Dwie, bo Natalie nie chce przyjechać sama, chce wziąć ze

sobą koleżankę – Greg nie mógł powstrzymać wściekłości. – No i co jeszcze? Może psa? – Nie, myślę, że zwierzak nie wchodzi w rachubę. Zapadła cisza. Po czym wszyscy wybuchli śmiechem. – Ok, musimy coś wymyślić, jeśli tak ci na tym zależy. Gdzie będą spały? – Amelia usiadła w fotelu i założyła nogę na nogę. – Wymyśliłem, że my… – To znaczy kto?! – Greg obrzucił Michaela gniewnym spojrzeniem. – My, to znaczy ja i ty, będziemy spać w twoim lub moim pokoju. Mamy materace, więc nie będzie problemu. – Ja i ty razem, a one? – No, przecież mówię – w twoim lub moim pokoju. – Dobrze, ustaliliśmy, że mają gdzie spać. A co z tym, że chcesz po nie jechać? – Amelia obserwowała chłopców. Odezwała się po chwili wahania. – Ja zrobię kolację i naszykuję pokój dla dziewczyn, a wy dwaj pojedziecie po nie, choć przyznam, że ten pomysł z obcymi dziewczynami w naszym domu nie pasuje mi troszkę. Nic o nich nie wiemy. Michael aż podniósł się z krzesła. – Jak to nic? Wiem o niej prawie wszystko: nawet to, jaki ma rozmiar buta! Może nic z tego nie wyjdzie, ale chcę spróbować, a wy, moi przyjaciele, pomożecie mi, prawda? – Prawda! – Amelia kiwnęła głową. – Mimo że mi się to nie podoba, będę dobrym kumplem i pomogę ci – dodał Greg.


Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości ze Szkocji

5

Integracyjny Teatr Arka z Wrocławia na Międzynarodowym

Festiwalu Teatralnym Fringe w Edynburgu Teatr Arka jest jedynym teatrem z Polski, który wystąpi w tegorocznej edycji festiwalu. Jest także jedynym zawodowym teatrem integracyjnym w Polsce, który łączy pracę profesjonalnych aktorów z pracą niepełnosprawnych intelektualnie adeptów sztuki aktorskiej. Pokazując szerokiej publiczności profesjonalne spektakle z udziałem osób niepełnosprawnych teatr wdraża w życie ideę integracji społecznej poprzez sztukę.

Przedstawienie skupia uwagę na postaci wybitnego naukowca Stephena Hawkinga. Jednakże interpretacja biografii oraz dorobku naukowego tego wybitnego człowieka jest jedynie

Teatr pokaże w Edynburgu spektakl „Bal u Hawkinga”, który otrzymał w Polsce bardzo dobre recenzje.

pretekstem do szerszej dyskusji o statusie kulturowym i społecznym osób niepełnosprawnych. Twórcy „Balu u Hawkinga” stawiają mocne pytania o istotę niepełnosprawności. Czy ciało, które w całości jest funkcjonalne należy nazywać pełnosprawnym, a ciało z defektami niepełnosprawnym? Co decyduje o tej kategoryzacji? Stygmatyzm społeczny czy diagnoza medyczna? Czy niepełnosprawni mają prawo do swojej cielesności, miłości, spełnienia w relacjach damsko-męskich? Spektakl zaprasza do podjęcia próby mentalnego oswajania niepełnosprawności, jak również jest sprzeci-

wem wobec konformizmu oraz wiary w płytkie wartości. Tak odważnej i pozytywnej dyskusji w teatrze o cielesności osób niepełnosprawnych dawno nie było. Teatr pokaże w Edynburgu 12 przedstawień w dniach od 2 do 12 sierpnia o godzinie 12.10. Spektakl „Bal u Hawkinga” będzie pokazywany w sali New Town Theatre. Bilety na przedstawienie Teatru Arka są już dostępne na oficjalnej stronie festiwalu Fringe www.edfringe.com/whats-on/theatre/ballat-hawking-s.


6

Gazeta

Wiadomości ze Szkocji

POLONIJNA.co.uk

Edynburska Szkoła bez Granic przyjęła imię najsłynniejszego polskiego żołnierza w Szkocji – Niedźwiedzia Wojtka

Podczas uroczystej gali, która odbyła się w sobotę 15 czerwca w budynku szkoły, usłyszeliśmy tradycyjne polskie pieśni wojskowe, wykonane przez wychowanków placówki a przygotowane specjalnie na tą okazję. Wojtek był syryjskim niedźwiedziem brunatnym. Adoptowany przez żołnierzy 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Andersa. Przeszedł z polskimi żołnierzami cały szlak bojowy, brał między innymi udział w bitwie o Monte Cassino. Zmarł 2 grudnia 1963 roku w edynburskim ZOO. Uroczystość swoją obecnością uświetniło grono zarówno polskich, jak i szkockich osobistości. Honorowym gościem była Aileen Orr – autorka książki "Niedźwiedź Wojtek - niezwykły żołnierz Armii Andersa", inicjatorka pomnika Wojtka w Edynburgu. W gali udział wzięli również: Anna Dzięciołowska – konsul RP w Edynburgu, Verity Shaw z Wojtek Trustee, Lesley Dunkan reprezentująca Scotpipes, Alan Herriot – rzeźbiarz, autor projektu pomnika, Mark Lazarowicz – członek brytyjskiego parlamentu oraz Mateusz Biskup – historyk, autor Bloga Bishopa, popularyzator historii XX wieku.

"Byłam zachwycona, że [szkoła – przyp. red] zdecydowała się na ten krok. Dzieci były fantastyczne, one kochają historię Wojtka. Miały mnóstwo pomysłów i to w zasadzie jest ich projekt. Włożyły w to całe serce, zrobiły ilustracje, przygotowały czytanki. To cudowne, bo to jest dokładnie to, co chcemy robić, czyli zaangażować dzieci w ten projekt i uczynić go ich projektem. Pamiętajmy, że Wojtek uwielbiał bawić się z dziećmi. Kiedy jeszcze był z nami na wolności i mieszkał na farmie, dzieci na nim jeździły, grały z nim w piłkę, bawiły się. To niezwykle ważna część jego historii, właśnie fakt, że był tak przyjaznym zwierzęciem" – wspomina atmosferę pracy z dziećmi Aileen Orr. „Chcieliśmy nadać tej uroczystości wyjątkowy charakter, pokazać jak ważny jest dla nas symbol misia Wojtka. Zrobiliśmy coś na wzór takiej polskiej tradycyjnej uroczystości nadania imienia z odsłonięciem nowego symbolu szkoły, ze ślubowaniem złożonym przez dzieci i z podpisem w księdze pamiątkowej. Oczywiście od tego momentu otwieramy nowy rozdział naszej nowej Szkoły Bez Granic im. Niedźwiedzia Wojtka” - dodaje dyrektorka szkoły Joanna Ulatowska Tekst: Maciej Przybycień Zdjęcia: Łukasz Rudolf

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

„BO JEST NADZIEJA” I MARTIN STEPEK

Szkocka Biblioteka Poezji wspólnie z klubem książki „Zielony Balonik” zorganizowała spotkanie z Martinem Stepkiem, autorem poematu „For there is hope” („Bo jest nadzieja”), połączone z czytaniem fragmentów utworu. Wszystko to miało miejsce 22 czerwca, w siedzibie biblioteki przy 5 Crichton Close, Canongate, w Edyndurgu. Wstęp był bezpłatny, jednak wcześniejsza rezerwacja miejsca była konieczna. Ojciec Martina, Polak, przyjechał do Szkocji w 1946 roku. Los chciał, że zakochał się w Szkotce i wkrótce ożenił się z nią. Naturalną konsekwencją było przyjście na świat Martina. Jednak tata nigdy nie nauczył go mówić po polsku. Około dziesięciu lat temu, Stepek postanowił zgłębić wiedzę na temat swoich polsko-szkockich przodków. Chciał poznać wojenne i powojenne losy Polaków, którzy osiedlili się w Szkocji pod koniec II wojny światowej. W grudniu 2012 r. Martin opublikował obszerny poemat zatytułowany „For there is hope”, w którym opisuje okres, gdy jego ojciec był na wygnaniu i uwieziony w obozach pracy. Utwór jest dostępny w nakładzie angielskim jak i polskim. Dzieło to powstawało

przez lata w jego głowie. Przelewał na papier kawałek po kawałku, czasem jako świadomą refleksję, innym razem jako nieproszone spontaniczne potoki słów, żądające być wyrażone. Końcowy efekt zaskoczył samego autora i w rezultacie jako książka trafił do szerszego odbiorcy. „Bo jest nadzieja” jest bardzo osobistą spowiedzią autora, w której chciał oddać hołd swoim przodkom tragicznie doświadczonym podczas sowieckiej inwazji i okupacji ziem polskich. Jest również dedykowana pamięci jego babci, Janiny, i jej męża, Władysława. Jednocześnie była to sposobność upamiętnienia krewnych Martina: Czesława Stepka z Haczowa, który zginął w Auschwitz oraz Józefa Ciupka, bestialsko zamordowanego w Lesie Katyńskim. Rozmowę z Martinem prowadziła Robyn Marsack, która jest dyrektorką The Scottish Poetry Library od 2000 roku. Na przemian czytano fragmenty utworu w języku polskim oraz angielskim. Martin był wzruszony zaangażowaniem publiczności, która słuchała w głębokim skupieniu, a następnie intensywnie dyskutowała i wyrażała swoje refleksje. Debatom nie był końca. Było to owocne spotkanie literackie w bardzo miłym gronie. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)


Wielkie wyprawy w małych grupach

JUST BE PHOTOGRAPHY

Justyna Bartczak fotografia artystyczna, reklamowa, reportażowa, imprezy okolicznościowe oraz sesje fotograficzne email: jbartczak.photo@gmail.com tel. 07514 099653

emigracze syndycut sound system - album do ściągnięcia z fanpage’u

www.facebook.com/EmigraczeSyndycutSoundSystem PIRAMIDA STUDIO

THE WORLD IS

TOo SMALL FOR US

303arts.com

Polski Zakład Okulistyczno-Optyczny oferuje: l Bezpłatne badanie okulistyczne w ramach NHS l Badanie z uwzględnieniem jaskry, zaćmy, cukrzycy, zwyrodnienia plamki (AMD), dno oka, pole widzenia l Bezpłatne soczewki okularowe dla pacjentów uprawnionych do skorzystania z NHS Optical Voucher, l Soczewki kontaktowe (toryczne, kolorowe, progresywne, twarde), l Bezpłatne okulary dla dzieci w ramach NHS, l Markowe oprawy: Gucci, Dior, Prada, Oakley, Armani, Hugo Boss, Silhouette, Carrera, Ray Ban, John Rocha, Nike, Guess l Profesjonalna i przyjazna obsługa, l Atrakcyjne ceny.

Glasgow 111 London Road G1 5NN www.optyk .co.uk Numer Kontaktowy : 0141 237 3534


8

Gazeta

Wiadomości ze Szkocji

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

RACE FOR LIFE CZYLI BIEG PO ŻYCIE

Z pewnością każdy z nas widział chociaż raz różowy bieg, w którym biorą udział tysiące kobiet. Charakterystycznymi cechami są uśmiech na twarzy każdej uczestniczki, coś różowego i bardzo pozytywna energia, którą zarażają wszystkich wokół. Całkiem niedawno w Edynburgu odbył się kolejny

Race for Life, czyli dosłownie „Bieg po Życie”, w którym wzięło udział ponad 5000 pań w najróżniejszym wieku. Race for Life, istniejący od 1994 roku, to największa brytyjska kampania na rzecz szeroko pojętej walki z rakiem, którego jest około 200

odmian. Co roku na terenie Wielkiej Brytanii organizują ponad 230 biegów na 5km lub 10km, w których mogą brać udział wyłącznie kobiety. Jednocześnie uczestniczki angażują się w zbieranie datków na rzecz owej fundacji. Od momentu powstania organizacji, udało się zebrać grubo ponad £493 mln, dzięki niesa-

mowitej pomocy ponad 6 mln biegaczek, jogger’ek i pań spacerujących. Edynburdzki Race for Life przyciągnął 15 tysięcy ludzi. Jedna trzecia to panie z numerkami na koszulkach, stawiające czoła wyzwaniu pokonania dystansu kilku kilometrów w słońcu. Znajdziemy tu najróżniejsze zawodniczki: nie ma żadnych ograniczeń co do wieku, sprawności fizycznej czy narodowości. Niektóre panie w ten sposób świętują zwycięstwo swoje lub bliskiej osoby nad rakiem. Dla innych jest to bieg upamiętniający śmierć członka rodziny bądź znajomego, który został pokonany przez nowotwór. Jednak wiele z nich, poprzez zbieranie donacji i udział w biegu, chce po prostu wyrazić swoją bardzo mocną wiarę w przyszłość bez raka. Ta idea jednoczy wszystkie uczestniczki. Na początku każdego Race for Life jest wspólna rozgrzewka: głośna muzyka, trochę salsy, trochę rumby, rozciąganie, skłony, przysiady, kilka pajacyków…i najważniejsze: okrzyk „Pokonamy cię, Raku!”. Potem z uśmiechem ustawiają się na linii startu, odliczanie. Głośny dźwięk syreny daje sygnał, że zaczęło się . Trasa nigdy nie jest łatwa, ale do pokonania. Tym razem słońce mocno grzało, a duża część szlaku była pod górkę. Nikt się jednak nie poddaje, bo na końcu każdy dostanie medal. I tak też było w moim przypadku. Dumnie nosiłam go przez cały dzień. Był to mój kolejny bieg i zawsze jest niesamowity. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)

NOWOŚCI W POLSKIM CENTRUM W EDYNBURGU – Biblioteka Polska i półkolonie dla dzieci Pomimo, że okres wakacyjny za pasem, Polskie Centrum Kultury i Edukacji im. Fryderyka Chopina w Edynburgu nie zwalnia biegu w rozwijaniu swojej oferty. Najnowszym w niej dodatkiem jest Biblioteka Polska i oferta wakacyjna dla dzieci. 4 czerwca Centrum udostępniło wszystkim zainteresowanym księgozbiór swojej Biblioteki Polskiej– niemal 2000 pozycji literatury dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Na półkach znaleźć można bajeczki dla najmłodszych, baśnie i legendy polskie, klasykę dzięcięcej i młodzieżowej literatury polskiej i zagranicznej w polskich przekładach, powieści historyczne, przygodowe i spory wybór powieści obyczajowych dla nastolatków. W dziale dla dorosłych, oprócz pokaźnych zbiorów polskiej literatury pięknej (włączając dramat i poezję) i tłumaczeń obcej literatury pięknej na język polski, znajdują się również powieści obyczajowe, historyczne i przygodowe, horrory, powieści sensacyjne, kryminalne i fantastyczne. W

skład księgozbioru wchodzą ponadto wspomnienia, reportaże z podróży, biografie i portrety literackie, bogaty dział filozoficzny i religijny, dział psychologiczny, antropologiczny, pokaźny dział historyczny (poświęcony historii Polski i historii

powszechnej), literatura faktu i pozycje z gatunku komentarza społeczno-politycznego, wreszcie opracowania z zakresu sztuki i historii literatury oraz wybór poradników. Biblioteka otwarta jest w każdy wtorek i czwartek w godzinach 10:30 – 12:30 i 18:00 – 19:30, a w lipcu i sierpniu również w soboty między 10:30 a 12:30. Do końca czerwca Centrum przyjmuje również zapisy na atrakcyjne i konkurencyjne cenowo półkolonie dla dzieci w wieku 5-12 lat, które odbywać będą się pod okiem wykwalifikowanego zespołu pedagogów. W ich programie m.in. zajęcia plastyczne, ruchowe i sportowe oraz zajęcie teatralne, gry planszowe, wyjścia do muzeów, galerii i parków. Liczba miejsc jest ograniczona. Szczegółowe informacje o zasadach funkcjonowania biblioteki, zapisach na półkolonie oraz do Tęczowego Przedszkola, Wesołej Zerówki i Polskiej Szkoły działających przy Polskim Centrum znaleźć można na stronie www.pcechopin.org.


Przy jednym stole z Jaźwą i Korasem…

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości ze Szkocji

9

towca i swojego dziecka jest bardzo ciężkie. Koras: Dyscyplina! Jaźwa: Ponieważ, sport...żeby to było profesjonalne, bo nie mówię, żeby w sport się bawić, czyli biegać co weekend i na rowerku jeździć. Bardzo chciałbym, żeby moje dziecko osiągnęło sukces w jakimkolwiek sporcie, niech to będą łyżwy figurowe na lodzie… Koras: Krzysiu, każdy by chciał, każdy rodzic tego by chciał dla swojego dziecka. Jaźwa: Tylko, mówię: to jest ciężkie zadanie i ciągnie ze sobą mnóstwo wyrzeczeń. Albo się bierze w 100% człowiek za sport, albo podziękujemy. I nie koniecznie ci ludzie z talentem są teraz najlepsi, tylko ci ,co podeszli do tego sumiennie, z wytrwałością… Koras: Ale jakby się zastanowić, taka ingerencja rodziców w to, że dziecko ma być profesjonalnym sportowcem i trenowanie go, często przekłada się na to, że dziecko traci dzieciństwo, tak? Bo to jest, jakby, odsuwanie go od naturalnego cyklu. Od razu mi się nasuwa myśl o wcześniejszym pójściu dziecka do szkoły. Uważam, że w szkole system nauczania nie zmienił się od nie wiem kiedy tak naprawdę, i w szkole jest tylko pokazywanie palcem co jest czym, a nie ma rozwijania myślenia. Nasz system edukacji nie uczy kreatywności: musisz się wyuczyć pod klasówki, potem egzaminy i tyle, nie ma nauki o tym jak sobie radzić w sytuacji ekstremalnej, jak radzić sobie w życiu. Nie wiem, mnie nikt tego nie uczył, może teraz się już zmieniło. Wydaje mi się, że nie ma nauki do życia tylko do pracy, od najmłodszych lat przygotowują dzieciaki tylko do pracy.

W tym numerze zapraszamy do lektury drugiej części wywiadu z Zip Składem. Tym razem udało nam się namówić na krótką rozmowę Korasa i Jaźwę. Obaj pochodzą z Warszawy i aktywnie działają na polskiej scenie hip hopowej. Jaźwa udziela się w Zip Składzie i Fundacji #1 . Koras jest członkiem Zip Składu, Zipery oraz Pokoju z Widokiem na Wojnę. GP: Koras, Jaźwa…witam w Edynburgu. Jesteście na scenie hip hopowe j już jakiś czas, jaki okres wspominacie najmilej, co najgłębie j zapadło Wam w pamięci? Koras: Ja w ogóle uważam, że cały czas się rozwijamy i najmilej wspominam pracę nad najnowszym materiałem…im świeższy materiał, tym - dla mnie przynajmniej - ma mieć więcej mocy…i tym go lepiej mam wspominać…bo ma być lepszy. Natomiast, jeśli chodzi o mnie to różnie: jestem człowiekiem po przejściach, więc jak nagrywaliśmy zipskładową płytę byłem w trochę innym świecie niż chłopaki. Wspominam to tak - jeżeli mam widzieć fajne, pozytywne rzeczy przede wszystkim - to, że przetrwałem ten okres…bo przyznam, że żyłem w totalnie wyimaginowanym świecie. Potem nagraliśmy Ziperę jedną, drugą, dużo gościnnych występów… i co? Był Pokój z Widokiem na Wojnę pierwsza, druga płyta…mało brałem udziału w tworzeniu drugiego krążka, ale teraz pracujemy nad trzecim albumem i jest on jakby projektowany przeze mnie, więc do moich pomysłów zapraszam Jurasa. Tym większą mam satysfakcję z tego. Inaczej sobie podzieliłem mój czas, rozplanowałem go i mogę się bardziej temu poświęcić, zaangażować. GP: Czy podczas gdy nad sobą pracowałeś, rozwijałeś się muzycznie, znalazłeś jakieś patenty na to, żeby się mobilizować? Sposób/sposoby na wypędzenie lenia? Koras: Tak, obrałem sobie cele, po prostu…i zacząłem jakby trochę – może to dziwnie zabrzmi- ale zacząłem myśleć o sobie, bardziej. Bo wiem, że jeśli ja zrobię dla siebie coś fajnego i będę z tego zadowolony, usatysfakcjonuję najpierw siebie, to ktoś kto jest obok będzie miał satysfakcję ze mnie. I to się samo napędza, chcesz uszczęśliwić kogoś, najpierw uszczęśliw siebie… GP: Słuchacie jakiejś innej muzyki? Na przykład, przychodzisz do domu, jesteś zmęczony, chcesz się zrelaksować, odprężyć i co włączasz? Koras: Słucham dużo funky’u, teraz jazz’u mniej, bo słuchałem sporo, ale też nie wczuwałem się, nie zgłębiałem, tylko po

prostu włączałem przyjemną muzyczkę. Teraz się trochę odciąłem od muzyki, bo jak już wspomniałem wcześniej pracuję nad nowym albumem i nie chcę się niczym inspirować, więc jakby świadomie nie szukam, nie słucham, nie sprawdzam co się dzieje na rynku… GP: A u Ciebie, Jaźwa, jak to jest? Czego słuchasz? Czy to teraz tylko kołysanki dla córki? Śpiewasz dla nie j? Jaźwa: Śpiewam razem z nią, ona jest bardzo muzykalna: tańczy, śpiewa. Ogląda czasem bajki i rusza ustami jakby śpiewała. Z resztą, moje dziecko to w ogóle gaduła, od momentu otworzenia oczu gada, aż do momentu zamknięcia oczu, non stop gada, do siebie, do zabawki, do chodnika… GP: Chciałbyś, żeby została raperką? Poszła w ślady taty? Jaźwa: Nie, no zobaczymy…niech sama zdecyduje, kim chce zostać. Chociaż, ja jako niespełniony sportowiec, bardzo chciałbym, żeby moje dziecko było profesjonalnym sportowcem i zarabiało kupę kasy. Wcale bym się nie obraził jakby była tenisistką klasy światowej i zarabiała na turniejach. Może to brzydko zabrzmi, ale wychowanie…wyhodowanie spor-

GP: A jaka jest Wasza opinia na temat programów typu ‘Mam Talent’, ‘X Factor’? Czy to jest bardziej pozytywne czy negatywne zjawisko? Koras: Szybko w dwóch zdaniach, jeśli komuś ma to pomoc to jest ok. Tak w ogóle, nie oglądam takich programów, może kiedyś przypadkiem…nie mam czasu na takie rzeczy. Jaźwa : Jest zapotrzebowanie, to są programy i nie za bardzo mamy na to wpływ. Czasem obejrzę, smsów nie wysyłam, ładnie niektórzy śpiewają. Jedni się zbłaźnią, inni osiągną sukces… GP: A gdybyś się teraz cofnął w czasie, wziąłbyś udział w takim programie? Jaźwa: Nie, nie… to nie dla mnie. GP: I dziękuję bardzo. Miło się rozmawiało. Mam nadzieję, że podobało się Wam w Szkocji i jeszcze kiedyś nas odwiedzicie. Serdecznie zapraszamy. Rozmawiała: Monika Ciska (Sportinka) Zdjęcia: Justyna Bartczak, Sebastian Zuchowicz


10

Wiadomości ze Szkocji

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

WIATR WIEJE, LATAJĄ LIŚCIE… CZYLI CO OPOWIEDZIAŁ MI EMILOZO

Emil, na wygnaniu Jarocki Książę (ale zadomowiony już na szkockiej ziemi) znany bardziej jako Emilozo Mukkenzi, Mukkens, Evil, Mecenas Rapu czyli RapaPapa. Z muzyką obcował od zawsze. Jego tata zadbał o solidną edukację muzyczną i od pierwszych dni puszczał mu jazzowe i bluesowe kawałki. Gdy miał trzy latka po raz pierwszy puszczał winyle, ale przy okazji delikatnie popsuł gramofon. Dla dziadka zagrał „Małą Maggi” na szufelce. Miał niesamowitą pamięć do tekstów, kiedy raz usłyszał wierszyk od razu mógł go powtórzyć. Jako trzyletni dzieciak mówił pełnymi zdaniami, czytał i pisał. I tak rósł otoczony muzyką (w jego rodzinie jest kilku muzyków), próbując swoich sił na klarnecie, basie, perkusji, ale w pewnym momencie nastąpił bunt. Odbił od rodzinnego muzykowania i znalazł swoją „niegrzeczną” drogę, stał się gagatkiem. Mieszkał w Olsztynie, na Jarotach, typowym blokowym osiedlu, pełnym młodych gniewnych i zbuntowanych. Postawił swoje pierwsze kroki na ulicy i po raz pierwszy odczuł rap na własnej skórze. Nastąpił okres tagowania, ale dosłownie wszędzie, gdzie tylko była czysta niezamazana powierzchnia. Wtedy też poznał Dolsona (aka Dola), który znacząco wpłynął na jego dalsze życie. To on pokazał mu jak robi się beat’y rapowe…po raz pierwszy zobaczył jak powstaje beat na Amidze: Miles Davis „Dingo” – pierwszy sampel…i tak to poleciało. Pierwsze nagrywki NKO (Emilozo i Stachu) były uskuteczniane na starym kasetowym kasprzaku, kasetka A, kasetka B i mikrofon, wszystko nagrywane w czasie rzeczywistym, a

potem przegrywane dla ziomków. Oczywiście każda kolejna kopia miała coraz gorszą jakość, ale nikomu to wtedy nie przeszkadzało. W latach 1999-2000 powstał JAROTRAP z połączenia Próby, NKO, Kondora i Głowy. To był Rap z Jarot. Dola zajął się stroną inżynieryjnomuzyczną: tworzył beaty, nagrywał i masterował kawałki. Nagrywali w domowych studiach wiecznie denerwując sąsiadów, co czasem kończyło się poważnymi awanturami. Grali dużo suportów, w sumie ponad pięćdziesiąt, nigdy nie zastanawiali się dwa razy czy warto. Były koncerty, gdzie grali dla kilku tysięcznej publiczności: pełna sala i ręce w górze - taki obrazek na zawsze pozostaje w głowie. Jeździli nagrywać do Warszawy w profesjonalnych raperskich studiach. Dużo się działo…jednak „lenistwo, kozaczenie, debilizmy i inne kretyństwa” spowodowały, że płyty w końcu nie wydali. W 2008 roku JAROTRAP umarł, śmiercią naturalną i tragiczną zarazem…duży wpływ miała litera prawa i konfidenctwo. Emilowski był już wtedy od dwóch lat w Szkocji i układał sobie życie w Edynburgu. Bardzo sporadycznie latał do Warszawy, aby coś nagrać u Świdra. Potrafił jednak zakręcić się w nowym miejscu i zagrał dwa razy w Edynburgu i raz w Glasgow (jako suport przed WWO, Sokołem, Pono i Korasem). A potem była cisza, długo nic…aż w końcu rap do niego wrócił. Sam zapukał do drzwi i Emil nie mógł odmówić. Wiosną 2012 poznał Konnsky’ego, a ten z kolei przedstawił mu Pryzmata. Potem nawinął się Puzon. RapaPapa nie umie siedzieć w miejscu i nic nie robić. Pomagał Pryzmatowi przy kręceniu teledysków do „Fali Dźwięku” i „Starych dobrych czasów”, i poznał Gibona (FreakyMonkeySequence). Kolejne znajomości mnożyły się jak przez pączko-

wanie. Puzon z Pryzmatem pracowali wtedy nad SyndyCut’em (w sumie to „dziecko” Puzona). Dodatkowo Pryzmat „rzeźbił” swoją kompilację, na której znajdziemy kawałek z Emilozem, pt. „Gramofon”. I Mukkens rozkręcił się ponownie, poczuł nowy wiatr w żaglach. Drzwi od studia nie zamykały się. W rok nagrał ponad dwadzieścia szesnastek. Wspólnie z Pryzmatem i Puzonem powybierali kawałki, podogrywali resztę, pomieszali stare z nowymi, „pomniejszowane, z-tuning-owane, odmalowane, psiknietę odświeżaczem, czernidłem do kół”… Powstało dużo dobrego materiału, który spokojnie starczyłby na 2 płyty, ale wybrano tylko 18 perełek i wydali płytę zatytułowaną „EmigraczE”. Podczas pracy nad albumem Puzon bardzo rozkręcił się beatowo i to dawało energię do tworzenia dla reszty, długopis sam wpadał w dłoń i pisały się dobre teksty. Oprócz nagrywek, teraz jako SyndyCut

SoundSystem, zagrali kilkanaście suportów w Edynburgu, Manchesterze i Glasgow. („Respect dla Street Code za wszystko. Z fartem” – Emilozo). Rozgrzewali publiczność przed samą śmietanką hip hopowej sceny: JWP, Firma, Gural, W.S.R.H., Tabasco, Sobota&Rena, O.S.T.R., Zip Skład, Miuosh. Podczas zeszłorocznej szkockiej trasy z JWP, Tony Jazzu, nagrali kawałek „Eden Cypher” (sprawdzajcie FreakyMonkeySequence). A w tym roku, przy okazji majowych koncertów z Zip Składem w Manchesterze i Edynburgu, odbyła się premiera debiutanckiej płyty SyndyCut’u, połączona z promocją EmigraczE TV i EmigraczE WEAR. Po raz pierwszy Emilozo zasłyszał to określenie u Gracz Group: taki nosi tytuł jeden z ich numerów. Nazwa EmigraczE została zgrabnie przechwycona i prężnie się rozwija w formie wizualnej i muzycznej. A to dopiero początek. Powstało już kilka odcinków EmigraczE TV (dostępne na YouTubie), które RapaPapa nagrywa we współpracy z Gibonem. Trzeba wspomnieć, że Emil odkrył swoją nową pasję, w której realizuje się jako reżyser dokładniej jako współreżyser i współkamerzysta zamętów. Gibon zainteresował go aparatem i teraz często działają jako filmowy team. Pytany o plany na najbliższą przyszłość, odpowiada: „Solowa płyta i mixtape’y EmigraczE. Oprócz tego, szukajcie mnie wszędzie tam, gdzie jest logo EmigraczE”. I chwała za to, że słomiany zapał ze szczenięcych lat nigdy nie zainfekował życiowej zajawki Emiloza: jego rapu. Z fartem i do przodu. Pozdro. Tekst i zdjęcia: Monika Ciska (Sportinka)


Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości ze Szkocji

11

OBCHODY DNIA DZIECKA W PAISLEY

Dzień Dziecka kojarzy się z przyjemnie spędzonym czasem. W tym dniu rodzice chcą zapewnić swoim pociechom niezapomniane emocje i wspólnie spędzony czas. Polskie Stowarzyszenie Renfrewshire Polish Association działające od ponad roku, po raz kolejny zorganizowało Dzień Dziecka w St Mirin’s Cathedral Hall w Paisley. Dzień uroczysty i jakże ważny dla każdej rodziny. Rozpoczęcie odbyło się o godzinie 13.00 poprowadzone przez przewodniczącą Katarzynę Śmietankę, która złożyła podziękowania wszystkim uczestnikom, rodzicom z dziećmi i wolontariuszom za pomoc w przygotowaniach. Miłą niespodzianką była obecność i przemówienie Grzegorza Dąbka, który poprzez swoje zaan-

gażowanie dla stowarzysznia i udział w Edynburg Marathon Festival, zasilił konto stowarzyszenia zebranymi funduszami w wysokości 305 funtów ! Czy to nie wspaniałe?! Oby jak najwięcej takich ludzi dobrego serca wśród nas było! Jako wyraz swojego podziękowania za wsparcie i obecność w trakcie maratonu, przekazał medal dla Zuzanny Oleksiak, która wraz z mamą cierpliwie oczekiwała na mecie. Dzieci z rodzicami oraz RenPA złożyły Grzegorzowi symboliczne podziękowania w postaci certyfikatu z podpisami oraz burzą oklasków. To był bardzo pozytywny akcent całej imprezy. Event odbył się przy współpracy grupy wolontariuszy oraz osób prywatnych, którzy służyli swoimi umiejętnościami i zaangażowaniem. W trakcie wyczuwało się dez-

orientację i nerwowość, która udzielała się dzieciom i rodzicom. Rodziny podzielono na grupy wiekowe: 0-4 lat, 5-9 lat oraz 10-15 lat, tak by każdy mógł znaleźć coś ciekawego i odpowiedniego dla swojego dziecka. Gry, zabawy, kącik dla najmłodszych, konkursy, turnieje dla nieustraszonych wywołały dużo radości. Za ukończenie konkurencji trzy ro-

dziny z każdej grupy wiekowej, które zebrały najwięcej punktów, otrzymały nagrody (piłki, koszulki, zabawki i wiele innych). Szczęśliwcy, którzy zakupili losy w loterii, otrzymali wspaniałe upominki wręczane osobiście przez Grzegorza Dąbka. Tekst: Karolina Gradziel Zdjęcia: Photobara

POL-UK Creative Writers serdecznie zapraszają na kreatywny weekend w Logie Steading, 27 i 28 lipca, w godzinach 11 .00 -17.00. W programie m. in. spotkania autorskie, otwarte czytanie poezji, warsztaty literackie i plastyczne. Naszym specjalnym gościem będzie Martin Stepek .


12

Wiadomości ze Szkocji

Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

KABARET RAK W SZKOCJI

INTERNATIONAL CHILDREN’s DAY, który odby si miał 22 czerwca 2013 w Seaton Park, Aberdeen został przeniesiony z przyczyn niezale nych od organizotorów na rok 2014. Bardzo dzi kujemy wszystkim za zaanga owanie w nasz spraw oraz mamy nadziej , e w przyszłym roku równie b dziemy mogli liczy na Wasze wsparcie. B dziemy Pa stwa informowa na bie co o poczynaniach dotycz cych organizacji imprezy. RAZ JESZCZE DZI KI ZA POMOC, WYROZUMIAŁO oraz WSPARCIE INTERNATIONAL CHILDREN’S DAY TEAM

W szarym mi do twarzy Wakacje! Czas podróżowania! No i stało się! Powstał plan: wakacje w Polsce, więc czas go zrealizować. Z uwagi na ilość nagromadzonego niezbędnego bagażu, postanowiliśmy tym razem udać się w podróż samochodem. Miało być wygodnie i przestronnie, lecz ostatecznie obładowani po dach staramy się wraz z M. upchać w nim jeszcze dzieciaki. Ruszamy! Nawigacja odpalona - kierunek Polska! Opuszczamy Aberdeen i gdzieś po godzinie jazdy Mrówka z tylnego siedzenia zapytuje - Daleko jeszcze? Na szczęście spod kół szybko umyka nam ziemia szkocka, później angielska i osiągamy pierwszy dojazdowy punkt na mapie: Dover. Szybki transport na prom i chwila relaksu dla zwiędniętych pleców. Na promie, mimo iż łączącym Wielką Brytanię z Francją dominuje język polski. Sezon wakacyjny rozpoczęty, a wiec i pielgrzymek do ojczyzny. Po dwóch godzinach witamy się z francuskim gruntem i zaraz zaczynają się kłopoty. Jak przykleić naklejkę na przednie światła, tak by nie oślepiały kierowców w ruchu prawostronnym? Czy aby na pewno kamizelki odblaskowe są w kabinie, a nie w bagażniku? Jaka jest dozwolona prędkość? Na szczęście we Francji do przebycia mamy zaledwie kilkadziesiąt kilometrów, więc korzystając z przykładu innych kierowców staramy się poprawnie poruszać prawą stroną. Po przekroczeniu granicy Belgii idzie nam już znacznie lepiej, a po dotarciu do Holandii można by

Znany i lubiany Kabaret Rak wystąpi na czterech koncertach w Szkocji. W dniach od 26 do 29 września 2013 zapraszamy na występy do Dundee, Aberdeen, Edynburga i Glasgow.

Kabaret „RAK” tworzą Krzysztof Hanke, znany jako Bercik z serialu „Święta wojna”, Krzysztof Respondek oraz Grzegorz Poloczek.

Kabaret RAK we wrześniu wystąpi w Szkocji Tomasz Sitarz właściciel Polskiej Muzyki Feniks UK po raz kolejny zadbał o dobrą rozrywkę dla Polonii zamieszkującej Szkocję. Tym razem zaprosił niezmiernie znany kabaret „RAK”, który od wielu lat funkcjonuje z sukcesami na rynku artystycznym w Polsce. Artyści świetnie nawiązują kontakt z każdą publicznością, dzięki czemu atmosfera na ich występach jest niepowtarzalna.

26.09.2013 27.09.2013 28.09.2013 29.09.2013

Występy kabaretu będzie można zobaczyć w czterech szkockich miastach: Edynburg Dundee Aberdeen Glasgow

Bongo Club Chamber East The Tunnel Mansion House

Więcej informacji dostępnych jest na stronie www.polishmusicfeniks.co.uk oraz na Facebooku: Polska Muzyka Feniks UK lub pod numerem telefonu: 0753 868 4411. Tekst: Kinga Plich

rzec, iż jesteśmy Królami Szos. Kilometry ubywają dość szybko, więc bez większego pośpiechu udajemy się na posiłek w przydrożnej restauracji. Pojedzeni, choć jednak już nieco zmęczeni, pakujemy się do auta. Zapinam Mrówce pasy, a tu jak nie skoczy! Trach! Tylne koło auta zatrzymuje się na mojej stopie. Wrzeszcze w niebo głosy - Cofaj! Cofa. I jak w marnej komedii rozjeżdża mnie poraz drugi. Ból niemiłosierny, noga we krwi, nic jak tylko pogotowie wzywać! Po krótkiej naradzie z ratownikiem medycznym zostajemy skierowani do szpitala, gdzie po długim oczekiwaniu zostaje zrobione zdjęcie RTG i założone szwy. Diagnoza: brak złamania. Zalecenie: po 3 dniach zdjąć opatrunek i założyć opaskę uciskową, a po 7 zgłosić się do lekarza na kontrolę. Po zarzuceniu leków przeciwbólowych i prawej nogi na deskę rozdzielczą ruszamy w dalszą drogę. Obszar Niemiec okazuje się okrutnie wlec, a czas do celu naszej podroży - nieubywać. Wyczerpani do kresu wytrzymałości docieramy do celu nad ranem. Nigdy więcej takich podroży bez noclegu! - postanowione. Polska to piękny kraj. Słońce w zenicie parzy przez ubranie. Zielono i aromatycznie. No i jedzonko... Tak bardzo mi źle z nogą pozawijaną w bandaże, a mogłabym szarżować po nieprzebytych lasach i łąkach. Noga boli i to jakby coraz mocniej, a gdy udaje się po tygodniu na wizytę kontrolna jest już bardzo źle. Polski chirurg tylko kiwa głową oglądając zdjęcie RTG zrobione w Holandii. Diagnoza: pełne złamanie małego palca, zakrzep i zakażenie. Pyta z niedowierzaniem - Naprawdę nie dali Pani żadnego antybiotyku po opatrzeniu rany? - eh... I tak zaczęły się nasze polskie wakacje... Oby do przodu jednak nie tracąc głowy, lub nogi... bo przecież PIĘKNIE JEST! Waszti


Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości ze Szkocji

13

MIUOSH „PROSTO PRZED SIEBIE”

Miłym akcentem tegorocznego Dnia Dziecka był koncert Miuosh’a, katowickiego rapera i producenta muzycznego, promujący jego ostatni solowy album zatytułowany „Prosto Przed Siebie”. Impreza zorganizowana wspólnie przez FreakyMonkeySequence i 303arts odbyła się w Edynburgu, w klubie Base Night Club. Miłosz Paweł Borycki jest obecny na scenie muzycznej już od 2001 roku. Jednak pierwszym znaczącym sukcesem komercyjnym było ukazanie się solowego krążka artysty, zatytułowanego „Prosto Przed Siebie”, wyda-

nego w Fandango Records, którego założycielem i właścicielem jest Miuosh. W tym roku płyta ta uzyskała status platynowej, sprzedając się w nakładzie ponad 30 tysięcy egzemplarzy. Standardowo impreza zaczęła się o 19.00. Bilety można było kupić na miejscu w cenie £15/£10 (studenci) za okazaniem dowodu tożsamości. Dodatkową atrakcją był konkurs, w którym rozlosowano płyty i plakaty z podpisem Miuosh’a. Jednak na tym nie koniec, organizatorzy chcieli bardzo zadbać o dobry nastrój w klubie i wynegocjowali atrakcyjne oferty i liczne promocje w barze. Niepostrzeżenie na scenie pojawiły się sup-

porty. Przy akompaniamencie DJ Sokoła zagrali Merc&Pawa. Na jeden numer dołączyli do nich Emilozo i Puzon z EmigraczE SoundSystem. Potem stery przejęli Dynamic Pad Duo w składzie Konnsky i Deliquent Beats oraz DJ U-Turn (scratch’e). Przyłączył do nich nawet DJ Ben i tym samym zrobił wstęp dla głównej gwiazdy wieczoru. Miuosh grał przez ponad godzinę, prezentując materiał nie tylko z ostatniej płyty lecz z całej swojej twórczości. W klubie było mniej niż sto osób, ale wszyscy doskonale się bawili: śpiewali, tańczyli - panował pełen relaks. Dobry humor dopisywał też katowickim artystom: po koncercie wmieszali się w tłum i bawili razem z zebranymi.

Nie było mowy o gwiazdorzeniu. Każdy mógł z nimi porozmawiać, napić się, zrobić fotkę, albo kupić jeden z dwóch ostatnich albumów rapera: „Prosto Przed Siebie” czy „Piąta strona świata” i ozdobić go autografem Miuosh’a. Wszyscy czuli się komfortowo i jakby u siebie na podwórku. Ponieważ wieczór był jeszcze młody mieliśmy do wyboru dwa afterparty: cykliczną imprezę z klubowymi DJ’ami w Base Night Club albo The Wee Dub Festival w The Caves. Wielu bawiło się do białego rana. I taki był plan. Pokój. Tekst: Monika Ciska (Sportinka) Zdjęcia: FreakyMonkeySequence

Język migowy na Wyspach – część 4 WSPARCIE DLA OPIEKUNÓW Connecting Carers to organizacja charytatywna dająca wsparcie, informacje, szkolenia i porady niepłatnym opiekunom i młodocianym opiekunom w regionie Highland.

To już nasze czwarte spotkanie drodzy Czytelnicy. Jak wasz fingerspelling? Jesteście coraz bliżej polsko-brytyjskiego alfabetu języka migowego? Ćwiczycie, praktykujecie? Pisząc ten wstęp od razu nasuwa się myśl, aby przytoczyć powiedzenie ,,Cierpliwość łyżeczką dół wykopię,” lub ,,Trening czyni Mistrza”. Kto wie, może fingerspelling doprowadzi wasze palce oraz dłonie do takiej sprawności i elastyczności, które sprawią, że opanowanie sztuki jedzenia chińskimi pałeczkami będzie niczym ,,Bułka z masłem”. Jak już mowa o perfekcji dorzucę do niej kolejną lekcję savoir-vivre Głuchych, przypomi-

nając przy tym, że w komunikacji w języku migowym konieczny jest kontakt wzrokowy z rozmówcą. Klepanie - Jeśli osoba Głucha stoi do nas odwrócona plecami lub stoi bokiem, a chcielibyśmy nawiązać z nią kontakt, można to zrobić poprzez lekkie poklepanie jej po ramieniu, co zwróci jej uwagę. Ważne! Uderzenie w inne miejsce ciała niż obszar rąk lub ramion rozmówcy, np. w okolice karku, pleców, głowy, nóg jest niestosowne. POLSKO-ANGIELSKI SLOWNIK JĘZYKA MIGOWEGO (znaki ideograficzne przedstawiające całe pojęcia) Anna Dudek

Opiekun to osoba w dowolnym wieku, która zapewnia fizyczną opiekę lub emocjonalne wsparcie innej osobie, z powodu jej ułomności, fizycznej lub psychicznej choroby, uzależnienia, dolegliwości lub niepełnosprawności, i nie jest opłacana za dostarczanie owego wsparcia. Każdy może stać się opiekunem; opiekunowie przychodzą z każdej ścieżki życia, wszystkich kultur i mogą być w dowolnym wieku. Wielu z nich czuje, że robią to, co każdy zrobiłby w tej samej sytuacji: opiekują się matką, synem, czy najlepszym przyjacielem i po prostu tkwią w tym. Dlaczego opiekunowie potrzebują wsparcia? Wielu opiekunów porzuca płatną pracę, perspektywę przyszłego zatrudnienia czy nabycia praw emerytalnych, by stać się opiekunem. Opiekunowie mogą zapadać na zdrowiu z powodu swoich obowiązków. Wielu opiekunów pracuje również poza domem i stara się w karkołomny sposób pogodzić pracę zawodową i obowiązki opiekuna. Usługi Connecting Carers zawierają: Linię Informacyjną dla Opiekunów – 01463 723 560, Plan Wsparcia Opiekunów, Szkolenia dla Opiekunów, Wsparcie socjalne i grupy zajęciowe, Orzecznictwo. Connecting Carers wspiera ludzi w rozmaity sposób, by dopasować się do ich potrzeb i wymagań, jakie bycie opiekunem kładzie na ich życiu. Więcej informacji: e-mail: carers@hccf.org.uk, Facebook: Connecting Carers, Twitter@HighlandCarers, www.highlandcommunitycareforum.org.uk, Blog: http://connectingcarers.wordpress.com Susan Lyons


14

Gazeta

Wiadomości ze Szkocji

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Gitarowy zawrót głowy pomogą wam w nauce gry na gitarze.Gruntowną zasadą gry na każdym instrumencie jest znalezienie najswobodniejszej oraz najbardziej ekspresywnej formy wyrażania swoich uczuć, wrażeń za pomocą dźwięków.

Witam wszystkich pasjonatów muzyki zwłaszcza gitarowej. Jestem gitarzystą oraz redaktorem w radiu Castle2fm w Edynburgu, gdzie prowadzę audycję zatytułowaną „Scottish Guitar Night" w każdy poniedziałek w godzinach 19.00 -21 .00. Mam kilkuletnie doświadczenie w nauczaniu dzieci, młodzieży oraz dorosłych gry na gitarze. Przygotowuję również studentów do konkursów oraz brytyjskich egzaminów muzycznych. Chciałbym przedstawić kilka użytecznych wskazówek oraz narzędzi muzycznych, które

Przede wszystkim musimy zacząć od zdobycia gitary. Dla młodzieży i dzieci proponuję gitarę z nylonowyni strunami ze względu na łatwiejsze wydobywanie dźwięków z klawiatury gitary. Pierwszą lekcję zacznijmy od zozumienia muzyki, która składa się z trzech części, a mianowicie melodii, harmonii oraz rytmu. Melodia jest tzw. muzycznym tematem, który podróżuje i rozwija się między innymi elementami muzyki. Harmonia daje nam głównie smak i zabarwienie całej tęczy dźwięków. Może być smutna, zimna i ponura czyli "MOL" oraz odwrotna do wcześniej wspomnianej, czyli wesoła, radosna, baśniowa, czyli "DUR". Różni je tylko jeden czynnik, a mianowicie tzw. Trójka (interval, odległość między dźwiękami). Trzecim składnikiem jest rytm, który może być prosty, złożony oraz nieregularny. Na początku zajmiemy się prostym rytmem. Rozbierzmy go na czynniki proste: Cała nuta - składa się z dwóch półnut, czterech ćwierć nut lub ośmiu ósemek. Zadajmy sobie pytanie, z ilu ósemek składa

się półnuta. Na przykład, może dzielić się kolejno na pół dwie półnuty, kolejno na 4 ćwierćnuty (ćwiartki), ósemki, itd. Jeżeli w każdej ćwiartce przypiszemy jeden beat, np. klaśnięcie, uderzenie perkusji raz zagramy akord na gitarze, będziemy mieli do czynienia z 4 pojedyńczymi beatami, które dodane do siebie stworzą całą nutę. Przypiszmy każdemu klaśnięciu 1 sekundę, więc 4 ćwierćnuty będą trwały przez 4 sekundy. Jeżeli zadalibyśmy pytanie: Ile czasu trwa cała nuta? Odpowiedź będzie: Cała nuta będzie

trwać 4 sekundy, bo tak naprawdę składa się z 4 ćwierćnut, które trwają 1 sekundę każda. Załóżmy, że tempo będzie 60 bpm (Adagio lub Adagietto - dość wolne). Zauważalnie jest to rytm prosty, bo jest podzielny przez parzystą liczbe, np. 2. Jeżeli będziecie mieli jakiekolwiek pytania proszę o kontakt ze mną przez stronę internetową www.guitartuitionedinburgh.co.uk/ oraz za pośrednictwem maila: edinburghguitartutor@gmail.co.uk. Aleksander Gadomski

roli host’a wystąpi Mogieł (Aberdeen). Kolejną niespodzianką imprezy będzie kręcenie ujęć do wspólnego klipu Erosa, Emiloza i Świdra. Tak więc, zapowiada się „gruby melanż” i nie może Was na nim zabraknąć. Menadżer klubu zapewnia - Po ostatnim feralnym koncercie wszystkie usterki zostały usunięte, sprzęt sprawdzony kilkakrotnie, zastosowano nowe systemy zabezpieczające i rozwiązania logistyczne…i nic nas tym razem nie zaskoczy. Oprócz tego, artyści będą mieli bezprzewodowe odsłuchy, co znacznie wpłynie na ich komfort i jakość koncertu. Warto wspomnieć, że EmigraczE FEST nie odbyłby się bez wsparcia sponsorów: The Jam House, +48Tattoo Saloon, Save the Vinyl, Polish Village Bakery oraz Magic Garage. W ten projekt zaangażowało się mnóstwo ludzi i dołożono wszelkich starań, aby dobra hip hopowa muzyka znowu skupiła tłumy w Jam House’ie. Liczymy na waszą obecność, zwłaszcza, że bilet kosztuje £0.00. Do zobaczenia. Elo.

The Jam House przedstawia: 08.09.13 Edynburg EmigraczE FEST czyli Gruby Melanż. W roli głównej Jaśnie Wielmożni Panowie

Tekst: Monika Ciska (Sportinka) Zdjęcia: JWP i Monika Ciska

Klub Jam House oraz Street Code Promotions i EmigraczE serdecznie zapraszają wszystkich fanów dobrego rapu na EmigraczE FEST, który odbędzie się w niedzielę, 8 września 2013 roku. Będzie to jedyny koncert jaki Kosi, Ero i Łysol zagrają w tym roku w Szkocji. Co więcej , wjazd na imprezę jest bezpłatny dzięki uprzejmości organizatorów. Po majowym koncercie ZIP Składu, który przez zbieg nieszczęśliwych wypadków pozostawił gorzki posmak i niedosyt, menadżer klubu The Jam House oraz Street Code zdecydowali się wspólnie zorganizować specjalny koncert z

darmowym wstępem. Od samego początku było wiadomo, że musi to być niepowtarzalna impreza, która ponownie przyciągnie rzesze hip hopowych fanów. Nie bez przyczyny zdecydowali się zaprosić JWP. Raperzy zagrali dwa koncerty w Szkocji w zeszłym roku i bardzo miło wspominają ten pobyt (nie trzeba było ich długo namawiać). Dowodem jest „Eden Cypher”, pozytywny kawałek z udziałem JWP/BC, Tonego Jazzu i EmigraczE Syndycut SoundSystem, który powstał bardzo spontanicznie – dostępny na YouTube. Niedzielny wieczór będzie obfitował w liczne atrakcje. Na początku zagrają suporty: PPZ (Manchester), Hedo Jackinabox & Cell (Manchester), Merc & Pawa, United Front, Alchemia Rap (Glasgow). Nie zabraknie również mistrzów zamętu: EmigraczE SoundSystem. Gościem specjalnym będzie Świder. Za dekami zobaczymy Dj Pryzmata i Tragic Pro. W


- Naprawa samochodów, motocykli i quadów; - Diagnostyka komputerowa; - Opony oraz serwis ogumienia; - Serwis i przygotowanie do MOT-u; - Wszystkie marki i modele; - Wysoka jakość i niskie ceny!

Trans Voyager

PRZEWÓZ PACZEK Z POLSKI DO SZKOCJI I ZE SZKOCJI DO POLSKI ZABIERAMY PACZKI, WALIZKI ORAZ TORBY PODRÓ NE DOWÓZ NA MIEJSCE I Z DOMU KLIENTA www.trans-voyager.pl, m.chudzik6@poczta.fm

Wyślij swój bagaż z nami!

Glasgow, Edinburgh: tel: 0780 962 0570

Aberdeen: tel: 0787 201 2525 Polska: tel: 0048 15 843 9245

7 lat na rynku

PRACA - PRACA - PRACA GAZETA POLONIJNA ZATRUDNI SPRZEDAWCÓW POWIERZCHNI REKLAMOWEJ. Nienormowany czas pracy w dowolnym miejscu w UK. Na początek dostajesz : - telefon służbowy - wysokie wynagrodzenie prowizyjne przez pierwsze 3 mce okresu próbnego - po trzech miesiącach stała pensja + prowizja od sprzedaży (dla najlepszych)

Po więcej informacji dzwoń pod numer: 07 851 871 891

138 Craigshill Road, Livingston, EH54 5DT tel: 07853 869 367 (Piotr) lub 07594 314 136 (Michał) - www.pm-repair.co.uk


16

Gazeta

Mama na Wyspach

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

Mama na Wyspach pod redakcją Małgorzaty Mroczkowskiej

Co dzieci powinny słyszeć codziennie od swoich rodziców Drodzy Rodzice, czy próbowaliście kiedykolwiek policzyć ile razy w ciągu dnia mówicie swoim dzieciom "nie"? Ja spróbowałam. Po przekroczeniu dwudziestki przestraszyłam się i celowo straciłam rachubę. A te wszystkie "uważaj", "niezdara z ciebie", "zawsze ci coś musi spaść", itp.? Jakiego języka używamy wobec i z naszymi dziećmi? Który przeważa: pozytywny czy negatywny? Jeśli słowa mają moc stwórczą, to może warto zachować ostrożność w ich dozowaniu? Zwłaszcza tych negatywnych. Jeśli słowa mogą ranić lub poprawiać samopoczucie, jeśli mogą niszczyć i tworzyć, to które z nich wybierzemy do budowania relacji z naszymi dziećmi, do budowania ich samooceny, która wszak jest odbiciem tego, co my sami o nich myślimy? Każdemu rodzicowi zdarza się krzyknąć, odburknąć, zniecierpliwić się czy zignorować swoje dziecko. Najważniejsze, by te zachowania były rzadkimi wyjątkami, a podstawą naszej relacji z dziećmi było zrozumienie i empatia. Wystarczy pamiętać, że przecież my sami byliśmy kiedyś nieporadnymi maluchami. Rozlewaliśmy mleko, przewracaliśmy przedmioty, brudziliśmy ubranie. W mojej głowie do dziś brzmią słowa mojej mamy, która, półżartem pół-serio, powtarzała swoim przyjaciółkom "ona ma do wszystkiego dwie lewe ręce". Kiedy miałam kilka lat całkiem poważnie oglądałam moje dłonie i zastanawiałam się, czy coś ze mną nie jest w porządku i czy tak już zawsze będzie. Trzeba uważać na to, co się mówi, bo trudno przewidzieć wpływ jakie nasze słowa będą miały na dziecko. Zamiast powiedzieć coś negatywnego, lepiej zbyć rzecz milczeniem. Zamiast zbywać rzeczy milczeniem, lepiej powiedzieć coś pozytywnego.

Przepraszam. Rodzice, którzy zachowują się jakby pozjadali wszystkie rozumy sprawiają swoją postawą, że ich dzieci czują się niezdarne i niedoskonałe. Kiedy przyznajemy się do błędu i tłumaczymy, w jaki sposób można go naprawić, uczymy nasze dzieci, że mylenie się to rzecz ludzka, dopuszczalna i normalna i że zawsze można spróbować od nowa.

Kocham cię. Każde dziecko powinno to słyszeć wiele razy w ciągu dnia. Więcej: nie tylko słyszeć, ale czuć. Czuć w tym, w jaki sposób zwracamy się do niego, w jaki sposób go słuchamy, kiedy o coś nas prosi albo coś nam opowiada, w jaki sposób poświęcamy mu uwagę. Widzę, jak bardzo się starałeś. Dałeś z siebie wszystko i to jest najważniejsze. Rodzice chcą, by ich dzieci osiagnęły sukces, by sobie "poradziły", by były przygotowane na życiowe wyzwania. Z tego powodu często stawiają dzieciom zbyt wysokie poprzeczki wymagając (prawie) doskonałości. Ponieważ doskonałość, przyznajmy to szczerze, jest niemożliwa, takie zachowanie prowadzi często do frustracji i utraty wiary w siebie. Zamiast wymagać coraz więcej i coraz lepiej, należy docenić starania dziecka, wysiłek, jaki wkłada w dane zadanie. Wtedy nauczy się nie ścigać doskonałość, lecz przekraczać samego siebie i nie będzie zdesperowany, jeśli mu się nie powiedzie.

Lecz co?

A ty, co o tym myślisz?

W sieci natknęłam się na krótki, acz pomocny artykuł na blogu http://happyfamiliesblog.blogspot.it. Wyszczególnia pięć rzeczy, które rodzice powinni codziennie mówić swoim dzieciom. Oto one:

Jeśli chcemy, by nasze dzieci wyrosły na ludzi odpowiedzialnych, trzeba dawać im okazje do nauki odpowiedzialności. Jedną z najlepszych metod jest przestać mówić im, co mają robić, a zamiast tego pytać, co ich zdaniem zrobić powinny. Wówczas możemy je do tego (nie natrętnie) zachęcić. Kiedy pytamy dzieci o ich opinie, wyrabiamy w nich przekonanie o własnej wartości, o wartości tego, co myślą i czują.

Dziękuję. Dzięki temu prostemu słowu nasze dziecko czuje się docenione i uczy się okazywania wdzięczności. Jak wskazują na to badania, wdzięczność jest najpewniejszym środkiem do uzyskania równowagi emocjonalnej i poczucia szczęścia.

A Wy, co mówicie swoim dzieciom? Renata Suchodolska

ZDOLNA MAMA: RETRO KĄCIK OGRÓDKOWY Sezon na liczne targo wiska typu car boot obfituje w bardzo tanie meblowe zdobycze. Widzieliście już bujany fotel za funta, więc dziś kolejny mebel nabyty za tę symbo liczną kwotę. Stolik na przybory do szycia (sewing table) firmy C.Arnold znalazłam na targowisku Flamingo w Londynie. Trafiliśmy tam trochę z przypadku, kiedy sprzedawcy zaczynali się już zwijać. To moment, kiedy rzeczy oddawane są niemal za darmo, bo nikt nie chce zabierać ich z powrotem. Stolik pochodzi z połowy wieku, co widać było po jego stanie. Wnętrze było całkowicie do zdarcia, a i lakier wymagał odświeżenia. Postanowiłam pobawić się kolorem i zmienić zastosowanie mebla. Nie chciałam go do domu, więc przeznaczyłam na ogródek, gdzie świetnie sprawdzi się przy okazji imprez. Taki przenośny stoliko-barek na kółkach może być dobrym uzupełnieniem innych ogrodowych powierzchni. W naszym wypadku dopasowany został do metalowego stołu i krzeseł z Ikei.

Kolor pistacjowy to mieszanka kilku farb Annie Sloan. Użyłam Old Ochre, Arles i Antibes Green. Bardzo delikatnie pos t a r z y ł a m krawędzie Old White i pastelową mieszanką wykorzystaną na dolnej półce mebla. Przybliżam jedną z krawędzi, by pokazać efekt techniki suchego pędzla. To postarzanie drugim kolorem nie wymaga przecierania, przez co nie dobijacie się do drewna. Jest to temat wymagający bardzo zobrazowanego tłumaczenia, więc w przyszłości pewnie nagram jakiś wideoporadnik. Kącik zaaranżowałam w piknikowym stylu retro. Kosz kupiony za funta na targowisku wpisał mi się nieźle w tematykę. Moim ulubionym elementem tej aranżacji są butelki po mleku z kolekcji starego szkła. Pochodzą one z czasów, gdy numery telefonów były czterocyfrowe Wybrałam je ze względu na czcionkę, której styl doskonale oddaje klimat czasów. Tekst i zdjęcia: Ola Zwolenik

ZRÓB TO SAMA: WIELORAZOWE CHUSTECZKI NAWILŻAJĄCE DLA DZIECKA

Dlaczego nie używać chusteczek dla dziecka? W skrócie przemywanie dziecka, tym wytworem chemii, jest porównywalne z wycieraniem jego buzi czy rączek szmatką nasączoną benzyną i innymi cudami. Mamy dla was, kolejny przepis tym razem pochodzi on od czytelniczki, sprawdzony i polecany. Ja dodałam jedynie trochę oliwy z oliwek, aby chusteczki troszkę natłuszczały skórę dziecka. Jeszcze krótka kalkulacja Przyjmijmy, że najtańsze chusteczki kosztują 5 zł starczą na tydzień w ciągu roku na same chsteczki, które szkodzą Twojemu dziecku wdajesz ok 260zł rocznie. Nie warto, da się o wieeele taniej, natu-

ralniej, bezpieczniej! Potrzebne będą: - Olejek lawendowy (5 kropli) - Olejek z drzewa herbacianego (5 +10 kropli) - Woda (300ml) - Flanelki/pocięta pielucha, - Oliwa z oliwek. (2 łyżki) - Soda oczyszczona/kuchenna (2 łyżki) -2 worki zamykane strunowo, lub 2 plastikowe/ szklane pojemniczki Wykonanie: 1. W misce, wraz z wodą mieszamy po 5 kropli olejku lawendowego i z drzewa herbacianego (oba mają właściwości antybakteryjne, kojące i leczące wysypki) i łyżką oliwy z oliwek lub olejku nagietkowego. Namaczamy w roztworze flanelki, przekładamy je do worka/pojemnika wlewamy POŁOWĘ naszej mikstury do worka. 2. Do pozostałej części roztworu dodajemy 2 łyżki sody oczyszczonej i dodatkowo 10 kropel olejku z drzewa herbacianego, mieszamy i wlewamy do drugiego worka/pojemnika (to do niego będziesz wkładać zabrudzone flanelki). Co drugi dzień brudną zawartość wypierz z pozostałymi rzeczami w pralce, polecam ci włożyć wszystko do koszyczka na bieliznę, aby flanelki nie rozlazły się po całym praniu) Ewa Kozioł


Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

POLSKA WIELKA BRYTANIA CZYLI

POLAK POLAKOWI WILKIEM

DEPRESJA CZYLI MATKA POLKA TAŃCZĄCA

"Mówiąc o Matce Polce Tańczącej mam na myśli szereg takich matek , które za wszelką cenę starają się świetnie wyglądać i dobrze się czuć wtedy, kiedy wszystko dookoła i w nich krzyczy, że jest naprawdę źle i potrzebują pomocy" czytamy na stronie Radiowej Trójki.

Kiedy wiele lat temu zdecydowaliśmy się z mężem opuścić Polskę i wyjechać na stałe za granicę, pewna życzliwa nam osoba z dużym doświadczeniem emigracyjnym dała nam dobrą radę: trzymajcie się jak najdalej od Pol aków. Żeby nie wiem co, nigdy nie liczcie na pomoc rodaka. Polak za granicą prędzej zepchnie was w przepaść, niż rękę poda. Wtedy tamte słowa wydawały mi się kompletną bzdurą i przesadą. No bo jak to, dlaczego? Przecież jako osoby pochodzące z tego samego kraju powinniśmy trzymać się razem i w trudnych chwilach pomagać. Niestety życie napisało zupełnie inny scenariusz, o czym przekonałam się również na własnej skórze. Nie dalej jak wczoraj jedna z naszych Czytelniczek podzieliła się na naszym forum swoim najnowszym doświadczeniem w kontaktach z mało uczciwymi rodakami. Otóż razem z mężem potrzebowali malarza, który pomógłby im odnowić mieszkanie. Z sentymentu postanowili zatrudnić kogoś z rodaków, poza tym Polacy słyną z solidności i pracowitości. Na jednym z popularnych portali internetowych znaleźli ogłoszenie następującej treści: „Witam serdecznie, poszukuje pracy jako malarz..Interesuje mnie każdy rodzaj pracy związany z budownictwem ..Pracowałem wcześniej ,a wiec praca tego rodzaju nie jest mi obca ..Mam 27 lat od 4 lat jestem w Uk jeśli jesteście państwo zainteresowani proszę o kontakt dziękuje i pozdrawiam .. Znajomość języka angielskiego: Komunikatywny Doświadczenie w branży: więcej niż 4 lata Dostępność do pracy w ciągu: Natychmiast Preferowana lokalizacja pracy: Greater London Dane kontaktowe: Imię: Piotr” Na dole ogłoszenia widniały wszystkie dane kontaktowe. Nasza Czytelniczka podkreśla, że wielokrotnie korzystała z ogłoszeń zamieszczanych na tym portalu i nigdy wcześniej na nikim się nie zawiodła. Niestety zawsze jest ten pierwszy raz. A zaczęło się bardzo niewinnie. Malarz, imieniem Piotr zgodził się na zaproponowane warunki pracy i nazajutrz zjawił się w domu, który miał pomalować. Sympatyczny i na pierwszy rzut oka godny zaufania, czym prędzej zabrał się do pracy pod okiem pana domu, który pomagał przy pracy. Około południa, mąż naszej Czytel-

niczki postanowił na chwilę skoczyć do pobliskiego sklepu zostawiając tym samym naszego malarza samego w domu. I to był błąd. Po powrocie ze sklepu właściciel zastał mieszkanie kompletnie splądrowane. Zniknął nie tylko malarz z ogłoszenia, ale również wartościowy sprzęt elektroniczny. Zaskoczony pan domu zadzwonił pod numer malarza i co ciekawe, nasz malarz-złodziej odebrał telefon. Na pytanie pana domu o wyjaśnienie całej sytuacji usłyszał w słuchawce: „ No co, k..wa, zapomniałeś, że w Londynie mieszkasz?”. I o tym, drodzy Rodacy należy pamiętać: mieszkamy w Londynie i weźmy sobie głęboko do serca słowa naszego malarza – złodziejaszka. Nie ufajmy swoim, albo przynajmniej zachowujmy czujność. To bardzo przykre, ale niestety prawdziwe. Z jakichś wciąż nie jasnych dla mnie powodów, Polacy prędzej okradną drugiego Polaka niż mu pomogą. Nie mam pojęcia czy wynika to ze zwykłej zazdrości, że skoro ja nie mam to i tobie się nie należy, czy może jest to skutek działania na pewniejszym gruncie. W końcu, żeby okraść rodaka nie trzeba znać obcego języka, wystarczy zagadnąć odpowiednio i wzbudzić zaufanie. Nasza Czytelniczka w każdym razie nauczona feralnym doświadczeniem postanowiła następnym razem zatrudnić malarza angielskiego. Miejmy nadzieję, że takich historii będzie coraz mniej, choć na razie trudno jest mi w to uwierzyć. Małgorzata Mroczkowska

Nie wiedziałam, że ten syndrom został już tak trafnie nazwany, choć przykładów wokół siebie widzę wiele. Były takie momenty, że sama nią byłam. O tego typu postawę szczególnie łatwo na emigracji. Macierzyństwo, zwane przez niektórych "błogosławionym kataklizmem" z daleka od ojczyzny, rodziny i przyjaciół jest szczególnie trudne. Matka Polka Tańcząca zawsze jednak stwarza pozory, że wszystko jest fantastycznie, że sobie świetnie radzi i nie wyobrażałaby sobie lepszego życia. Ta "gra" osiąga najwyższy poziom zaawansowania podczas wizyt w Polsce. Tam, mimo tego, że odwiedza bliskich, bez których tak ciężko jest jej na co dzień żyć, musi udawać jeszcze mocniej. Żeby ich nie martwić oraz z obawy o osądzenie, że decydując się na wyjazd i założenie rodziny za granicą popełniła błąd. Już sam moment urodzenia dziecka w obcym kraju może być dla matki traumatyczny przez: • obcojęzyczny personel szpitalny, • niezrozumiałe procedury medyczne, • ciekawski wzrok tubylczych pacjentek na oddziale oraz osób je odwiedzających, kiedy w swoim języku ojczystym próbuje czule przemawiać do swojego nowo narodzonego dziecka. • poczucie osamotnienia i tęsknoty za domem (ja przy każdej chorobie czy złym samopoczuciu boleśnie pragnę być z mamą, jakbym wciąż była dzieckiem), • huśtawkę hormonalną dotykającą wszystkie kobiety po porodzie (baby blues). A tymczasem otoczenie oczekuje od matki euforii i całkowitej koncentracji na długo wyczekiwanym noworodku. I tu Matka Polka zaczyna "tańczyć". Spycha swoje potrzeby i niepoukładane emocje gdzieś po dywan i wchodzi w rolę szczęśliwej i spełnionej matki. Po powrocie do domu ze szpitala sytuacja jej często może się jeszcze bardziej pogorszyć, szczególnie, gdy przez najbliższe miesiące czy lata nie planuje powrotu do pracy. Długie godziny spędzone w domu tylko w towarzystwie niemowlęcia, chroniczne zmęczenie i niewyspanie oraz poczucie izolacji mogą doprowadzić matkę nawet do depresji poporodowej. Z dawnymi znajomymi młoda matka nagle przestaje znajdować

PRZEPIS NA DOMOWĄ NUTELLĘ Wszyscy lubimy czekoladę, więc dzisiaj przepis na domową Nutellę znaleziony w necie. Po zrobieniu krem czekoladowy wygląda dość płynnie, ale po schłodzeniu w lodówce wygląda jak prawdziwa Nut e l l a! Potrzebne będą: 1, ˝ filiżanki orzechów laskowych 1 ˝ filiżanki tłustego mleka ľ filiżanki mleka w proszku 1 łyżka miodu Szczypta soli 1 filiżanka połamanej mlecznej czekolady 1 filiżanka połamanej gorzkiej czekolady.

Orzechy tostujemy na blaszce w rozgrzanym piekarniku przez 10 minut. Po upieczeniu ich, w papierowym ręczniku rozcieramy, aby odeszła z orzechów skórka, którą wyrzucamy. Jeszcze ciepłe wkładamy do blendera i miksujemy do otrzymania orzechowej pasty. W międzyczasie podgrzewamy mleko, wsypujemy mleko w proszku, miód i sól, aż do momentu, gdy zacznie się gotować. W osobnym naczyniu nad wrzątkiem topimy czekoladę. Mieszamy czekoladę z masą orzechową, dodajemy mleko i mieszamy do uzyskania gładkiej, kremowej masy czekoladowej. Przekładamy do słoiczka i schładzamy. Pycha!

Mama na Wyspach

17

wspólny język, gdyż mają oni poczucie, że chce rozmawiać tylko o papkach i pieluchach. Tak przydatne w tym momencie życiowym pomoc i wsparcie mamy, cioci, czy babci z uwagi na odległość są trudno dostępne. Żyłam w takim stanie przez cały pierwszy rok po urodzeniu pierwszego dziecka. W pewnych momentach nawet "tańczyłam", głównie żeby oszukać siebie, żeby przekonać się, że wszystko jest ok. Niby wychodziłam do ludzi codziennie: do sklepu, do parku, na plac zabaw, ale ja tych ludzi tylko widziałam, poza zdawkową wymianą zdań, żadnej interakcji nie było. Cały dzień prowadziłam jednostronne dialogi z córką, niecierpliwie wyczekując powrotu męża z pracy. Rozmowy telefoniczne z Polską dochodziły do godziny dziennie. Nie, nie doszło u mnie do depresji, tego jestem pewna, ale żałuję, że od razu nie zgłosiłam się nigdzie po pomoc. Dopiero, gdy Talkusia ukończyła pierwszy rok życia i zaczęła chodzić, przypadkowo natrafiłam na moją pierwszą Parent and Toddler Group, czyli prowadzony społecznie klub dla mam z dziećmi. Wejście po raz pierwszy do takiej grupy nie było łatwe, gdyż wszystkie mamy już wydawały się zaprzyjaźnione ze sobą i niektóre patrzyły na mnie krzywo, że mówię przy nich do dziecka po polsku. Ale na ich przyjaźni mi akurat nie zależało. Nie zraziłam się. Stopniowo przy herbatce zapoznałam kilka otwartych angielskich mam, a Talkusia przy soczku zdobywała swoje pierwsze doświadczenia w kontaktach z rówieśnikami. Tam dowiedziałam się o innych grupach dla mam z dziećmi w okolicy i tak zorganizowałam sobie harmonogram, że miałam z Talkusią zajęcia codziennie. Do tej pory pielęgnuję przyjaźnie zawarte na tych klubach. Cenię je tak bardzo, gdyż dzięki nim zaczęłam naprawdę cieszyć się macierzyństwem. Jeżeli odnajdujecie w sobie Matkę Polkę Tańczącą, nie bójcie się szukać pomocy. Listy lokalnych grup dla mam można uzyskać w Waszym urzędzie miasta (Town/City Council). Organizowane są nawet specjalne grupy dla polskich mam lub ogólnie dla mam z zagranicy. Ale warto też zajrzeć do czysto tubylczych grup, gdzie zarówno my jak i dziecko mamy szansę lepiej poznać język i kulturę naszej nowej ojczyzny. Spróbujcie "wyjść do ludzi", to zadziwiające, jak wielu z nich też szuka pokrewnej duszy. Jak zwykle czekam na Wasze komentarze. Wasze refleksje i doświadczenia mogą pomóc innym. Aneta Nott-Bower


18

Gazeta

Rozrywka

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Wiola nie jest za szczęśliwa, Tomek jej na nosie grywa: „Jak cię złapię, to cię zdzielę!”. „Złap mnie, złap! Trele-morele!”

Zabawa w chowanego Już na dworze pociemniało, dzieciom ciągle było mało. Na podwórku wielka wrzawa, w chowanego jest zabawa. Teraz kolej jest na Anię, już zaczęła odliczanie. „Raz, dwa, trzy, cztery… sto! Idę!” Tuż za drzewem widzi Igę. Prędko biegnie – już jest ściana, „raz, dwa… Iga zaklepana!”. Zza niewysokiego murka dojrzała czuprynę Jurka. Szybko teraz „klep” do ściany, „Jurek, jesteś zaklepany!”. Jaś do ściany ruszył biegiem, krzyczy: „ Raz, dwa, trzy za siebie!”. Mignął jej berecik szary, no i są pobite gary, Ania Jolkę zaklepała, Jolka Basi beret miała. Ania za pobite gary, nie obeszła się bez kary, jeszcze raz pod ścianą kryje i do Jolki złością pije.

Wszystkim drogim czytelnikom życzę wspaniałych, słonecznych wakacji i zachęcam do zabaw ruchowych na świeżym powietrzu. . Katarzyna Campbell

Ta zabawa długo trwała, dziatwa z sił poopadała i obległa wnet ławeczkę, by odpocząć choć troszeczkę.

BEREK Kto się w berka bawić chce, niech tu szybko stawi się, bo zaczynam wyliczanie, zaraz berkiem ktoś zostanie. „Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy…” Wyliczanka już skończona, Zosia berkiem zaszczycona. Zosia Asię dogoniła, teraz Asia berkiem była, już klepnięty prawie Władek… Zamawiamy! Jest wypadek.

- nie wiem - a jak się nazywa twoja mama? - nie wiem - a swój adres znasz? - tak: wu-wu-wu-kropka-basia-kropka-pe-el -------------------------------------------------------Nauczyciel języka polskiego pyta się uczniów: - Jak brzmi liczba mnoga do rzeczownika "niedziela"? - Wakacje, proszę pani! -------------------------------------------------------Przychodzi skrzat do apteki i mówi do aptekarki: - Poproszę aspirynę. - Dobrze ....zapakować? - Nie dziękuję, poturlam.

ŻARTY -------------------------------------------------------Mała dziewczynka stoi na ulicy i płacze, ludzie ją pytają: - dlaczego płaczesz? - bo się zgubiłam, - a jak się nazywasz?

Jaś się zderzył z małą Anką, skaleczone ma kolanko… Wrócił z domu, ma plasterek. Odmawiany! Czeka berek.

Wykre lanka Słowa do odszukania: CIUCIUBABKA, CHOWANY, BEREK, TENIS, HULA HOP, PIŁKA, ŁY WOROLKI, ROWER, KLASY, BADMINTON

LABIRYNT

E

Z

Y

P

X

Ó

Ó W K G

W

P

M M L

G

P

Y

Ł

I

B

A

O

Y

F

S

B

R

E

E

P

W A

V

H

R

I

R

O

Ó

L

V B

Ó

I

Samochód musi dojecha do stacji paliw, przed sob ma sporo zakr tów i lepych zaułków. Pomó odnale wła ciw drog .

K

K

A U

V Ł

A W R I

P

B Z

A Y

A Ł

Y

B F

Ł

K Q

B

I

N H

E

K

N

C P

X

W O

R O

L

K

I

Ó

Y I

D

R

A

P

J

M G

K

U C

K

U Y

Ó X L

B

A D

M I

N

T

O N

N

I

B

N U B

C

S

Ł

Z

J

V W

C Z

H A T

R

Z

K

T

W E

U G

Ó D W W O

V

E

H

I

Ó

Ł

Q

O

R W N

U

C S

Z

Ó

H I

E

J

Q U

V

S

R

Z

A

C

R

M

C D

Y

T

U

Q L

V

E

S

N S

R

K

C

R Q

R

RYMOWANKI Krowa daje mleko – jada tylko trawkę, a gdyby tak czasem dać jej truskawkę? Może by powstał gatunek nowy: – krowa, która daje koktajl truskawkowy?

ROWEREK JASIA Smutny Jasia jest rowerek, nie pojadą na spacerek. Rower chory, dziura w kole, wczoraj wjechał Jaś na kolec.

Gęś się bardzo szarogęsi i wychwala język gęsi! Niech gęgają sobie gąski – my wolimy język polski.

Uszło z kółka już powietrze, teraz jeździć niebezpiecznie. „Może wezwać pogotowie i pan doktor nam podpowie, jak wyciągnąć z kółka kolec?” „Czy to będzie bardzo boleć,

czy pomoże mi plasterek?” Martwi teraz się rowerek. Przyszedł Jasiu do mamusi: „Doktor zbadać rower musi. Czy zadzwonisz, mamo miła, by karetka tu przybyła?”. „Jasiu, lekarz ludzi leczy. Gdy w paluszek się skaleczysz, to plasterek ci przyklei, w kółku dziurki nim nie sklei.

Tu potrzebny klej i łatka, poproś synku pięknie dziadka”. Dziadziuś, co miał rączki złote, w mig wykonał tę robotę. Znów rowerek jest jak nowy, do przejażdżki jest gotowy. „Już sklejoną mam oponkę!” Wesolutko dzwoni dzwonkiem. „Dalej! Jazda! Czasu szkoda, czeka nowa nas przygoda!”, Pedałami Jasiu kręci, na rowerku swoim pędzi.


Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

Psycholog

POLONIJNA.co.uk

19

Psychologia: DUC IN ALTUM pod redakcją Jarosława Kluczka

POSTANOWILIŚMY POWIERZYĆ NASZĄ WOLĘ I NASZE ŻYCIE OPIECE BOGA,

JAKKOLWIEK GO POJMUJEMY Czy li w t ym mies iącu refleks ja na temat t rzeciego kroku programu Anonimowych Alkoholików.

W ostatnim artykule mówiliśmy na temat uznania, że istnieje siła wyższa, która może pomóc alkoholikowi w procesie zdrowienia, najprościej mówiąc w procesie zaprzestania picia i trwania w abstynencji, tę Siłę wyższą nazwaliśmy Bogiem, takim jakkolwiek Go pojmujemy.

W tym artykule zaś powierzymy tej sile, Bogu, swoją wolę i całe życie. Po co??? Otóż by uleczyć ciało z choroby alkoholowej musimy u początków wyleczyć wszelkie zranienia ducha. Co rozumieć należy pod pojęciem duch?? To są wszystkie nasze emocje, to co gdzieś w nas głęboko tkwi, takie nasze miejsce, gdzie zawsze jesteśmy sami ze sobą. Trzeci krok to początek duchowej drogi w AA. Nie tylko uznajemy Siłę Wyższą, Sprawczą w nas samych wielkie i piękne rzeczy, ale powoli zaczynamy odkrywać, jak dobrze jest znaleźć się pod Jej opieką. Gdy schowamy się pod ten płaszcz ochrony, oczywiście duchowej ochrony, odczuwamy jak spływa na nas poczucie siły, pewności siebie. Dlaczego?? Ponieważ zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy sami, że jest Ktoś, kto się nami zajął, ktoś nie tylko silny i potężny, potężniejszy od nas samych, ale od wszystkiego co tylko istnieje lub może istnieć. Bardzo często w grupach AA słyszeć można następujące stwierdzenie: „Powierz to swojej Sile Wyższej, a Ona ci pomoże.” Odczuwamy wewnętrznie jak zbliżamy się do naszej Siły Wyższej (Boga). Możemy bezgranicznie Jej zawierzyć i zwracać się w każdej chwili, kiedy potrzebujemy pomocy. W tym momencie przychodzi mi na myśl pewna historia, każdy z nas zna ją bardzo dobrze. Jezioro Genezaret, rybacy łowią ryby, nagle

widzą, że po wodzie idzie pewna postać, rozpoznają Pana. Jezus przywołuje do siebie Piotra ten idzie po wodzie do Pana, jednak zaczyna tonąć. Krzyczy z całych sił: Panie ratuj!! Jezus mówi: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? Czy w naszym przypadku nie jest tak samo, gdy przychodzi pokusa do sięgnięcia po kieliszek, nie możemy jej przełamać, dać sobie rady z tym wszystkim, za dużo w nas zranień, brak sił, wtedy właśnie mamy z całych sił wołać do naszej Siły Wyższej (Boga): Panie ratuj!!! W jednym z poprzednich artykułów ustaliliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec nałogu, w kolejnym, że potrzebujemy pomocy, w jeszcze następnym, że jest Siła, która nam może pomóc z tego wyjść, uleczyć nas, dzisiaj oddajemy się tej sile, bez reszty, cali. Wypływamy na głębię (Duc in altum), nie bojąc się, że będziemy tonąć jak Piotr, ale będziemy szli pewnie i do przodu, osiągając wszystko to o czym zamarzymy. Zatem, zawsze naszej Sile wyższej możemy ufać, prosić o pomoc, gdy upadamy, ale również cieszyć się z Nią małymi i dużymi radościami, osiągnięciami, każdego dnia jej mówić: zobacz minął już piąty, dziesiąty, dwudziesty, pięćdziesiąty dzień, rok, dwa lata... jak nie piję, jak jestem szczęśliwy i zaznałem co to jest prawdziwe szczęście. Na myśl przychodzi mi kolejna ciekawa historia. Orędzie serca, nie wiem, kto jest autorem tego opowiadania,

jednak niesamowicie pasuje ono do naszych rozważań. We śnie szedłem brzegiem morza z Panem, oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mojego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady – mój i Pana. Czasami jednak widziałem tylko jeden ślad odciśnięty w najcięższych chwilach mojego życia. I rzekłem: „Panie, postanowiłem iść zawsze z Tobą; przyrzekłeś być zawsze ze mną; czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy było mi tak ciężko?” Odrzekł Pan: „Wiesz synu, że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad, ja niosłem ciebie na moich ramionach”. Właśnie w takich chwilach naszego wychodzenia z nałogu potrzebna nam jest osoba, przyjaciel, którym jest Siła Wyższa, by nas niósł, by nie pozwolił nam zginąć wśród piaskowej burzy naszego uzależnienia. Każdego ranka, powierzajmy się naszemu przyjacielowi mówiąc: „Proszę Cię Panie, pomóż mi przeżyć ten dzień na trzeźwo.” Podsumujmy nasze rozważania. W Pierwszym Kroku przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że przestaliśmy kierować własnym życiem. Krok Drugi mówi nam że przez WIARĘ I UFNOŚĆ W SIŁĘ WIĘKSZĄ od nas samych zostanie nam przywrócone zdrowie i rozsądek. Trzeci Krok jest krokiem działania ponieważ postanawiamy

naszą samowolę zastąpić gotowością do czynu. Według naszego krótkiego schematu: „Krok Pierwszy - Ja nie mogę. Krok Drugi On może. Krok Trzeci - Ja Mu pozwolę.” Jednakże, musimy uważać, by nie wpaść w pewną pułapkę. Nie zawsze nasza Siła wyższa, zrobi z nas wszystko. To nie jest złota rybka spełniająca nasze życzenia. Należy o tym pamiętać. Kiedy z najbardziej nawet realistycznych zamierzeń i przedsięwzięć, do których mocno się przywiązaliśmy, nie wiadomo dlaczego, jakoś nic nie wychodzi, pomocne bywa, żartobliwe i kpiarskie powiedzenie: „Jeśli chcesz rozbawić Pana Boga, to opowiedz Mu o swoich planach”. Jeśli czasem moje modlitwy, prośby, błagania, nie przynoszą oczekiwanego rezultatu, to jeszcze nie jest dowód na to, że Bóg mnie nie słucha, albo, że w ogóle Go nie ma. Być może po prostu w tym przypadku Jego odpowiedź brzmi – nie! A dlaczego nie? Tu przypomina mi się króciutka modlitwa: „Dziękuję Ci Panie za wszystko, co mi dałeś, za wszystko, co mi zabrałeś i za wszystko, czego mi oszczędziłeś”. Może właśnie w tym momencie, kiedy Bóg mówi NIE, oszczędza nam o wiele większych cierpień. Nasza wizja świata, doprowadziła nas na skraj, doprowadziła do alkoholizmu, zatem musimy wyzbyć się swoistego egoizmu i zaufać. Przecież nigdy, tak naprawdę i do końca, nie dowiemy się, co by było gdyby… gdyby mnie nie rzuciła, gdybym dostał tę pracę, gdybym wyjechał, gdybym został… A tak… Tak jest po prostu łatwiej żyć. Czyż spełnianie naszych życzeń, nie byłoby na nowo wdrażaniem w życie naszej chorej wizji, czyż nie wracamy wtedy do punktu wyjścia. Ktoś, kiedyś powiedział, że z choroby alkoholowej czy innego uzależnienia, bardzo łatwo jest wyjść, trzeba tylko dokładnie wszystko zmienić w swoim życiu. Krok trzeci to zaproszenie do rezygnacji z naszej własnej samowoli, z naszego ego, by właśnie trzeźwo spojrzeć na otaczająca nas rzeczywistość. Wypłyńcie na głębię! Takim wezwaniem kończę każdy artykuł. Nie lękajcie się wziąć waszego życia w wasze ręce i oddać i ufnością Komuś, kto jest silniejszy i kocha nas bez względu na wszystko. Warto sobie to uświadomić, zanim przejdziemy do następnego kroku, niesamowicie trudnego i bolesnego, ale potrzebnego nam samym. Za miesiąc będziemy oczyszczać naszą pamięć. Będzie nam wtedy potrzebny nasz Przyjaciel, by Mu to wszystko oddać i powierzyć. Wypłyńcie z Nim na głębię! mgr Jarosław Kluczek psycholog małżeństwa i rodziny psychoterapeuta chrześcijański e-mail: info@ducinaltum.co.uk


20

Gazeta

Sport

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

RECESJA POLONIJNEGO FUTBOLU Każdego roku pomniejsza się nam polonijna rodzina piłkarska. Jeszcze niedawno o ligowe punkty rywalizowano w Londynie, Luton, Birmingham, Blackpool, Cork oraz Dublinie. Teraz zostały już tylko trzy, bowiem w miniony weekend zawieszenie rozgrywek zapowiedział organizator ligi w Birmingham, Krzysztof Kokociński. Wcześniej z polonijnej mapy zniknęły kolejno ligi z Dublina, Luton oraz Blackpool. Najkrótszy żywot miały rozgrywki w Dublinie, gdzie z wielkimi problemami rozegrano zaledwie jeden cykl rozgrywkowy. Drużyn było sześć, więc nic nie wskazywało, że wszystko zakończy się tak szybko. Tym bardziej, że ośrodek ten miał już za sobą kilka sezonów. Inna liga w Irlandii – w Cork – radzi sobie całkiem nieźle, zapotrzebowanie na piłkę w wydaniu polonijnym na tamtejszym rynku jest więc. Przez jeden sezon rywalizowano też w Blackpool, choć trzeba zaznaczyć, iż drużyny z tamtego ośrodka systematycznie występują w cyklicznych turniejach z cyklu Polish Ma-

sters League, więc jakiś owoc ciężkiej pracy Jarosława Perza został zebrany. Nietypowe rozgrywki miały miejsce w Luton. Jej organizatorom udało się bowiem zorganizować kilka ekip jedenastoosobowych, co było wydarzeniem godnym pochwały (pozostałe ligi grają w składach pięcio- lub sześcioosobowych). Tam jednak również uczestnicy nie sprostali próbie czasu. Polska Liga Piłki Nożnej w Birmingham była jednym z prężniejszych ośrodków, dlatego decyzja pana Kokocińskiego dla niektórych może być zaskakująca. Z takim zamiarem kończył on już jednak poprzedni sezon. Pierwsze bardziej oficjalne głosy o tym, że w Bir-

LIGI KTÓRE KONTYNUUJĄ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ

mingham nie będzie ligi były słyszalne już podczas tegorocznego turnieju o Puchar Generała Andersa. Zapewne część z drużyn zasili pobliską ligę w Coventry, gdzie Mariusz Tomoń mozolną pracą od kilku lat buduje bardzo profesjonalnie działający ośrodek. Lukę po PLPN w Birmingham może też wypełnić nowopowstająca liga w West Bromwich. Na tym tle najlepiej prezentuje się Polska Liga

Piłki Nożnej "Sami Swoi" w Londynie, która już za niedługo będzie świętować dziesięciolecie swojego istnienia. Choć lata swojej największej świetności ma już chyba za sobą, jej istnieniu nic nie zagraża, a z każdym rokiem podnosi się i wyrównuje poziom sportowy. To bez wątpienia efekt ostatnich kilku lat, gdzie sporo pracy włożył Piotr Zacharski. Wszystkich fanów polonijnego futbolu ciekawią zapewne powody, z jakich mapa "polskich" ośrodków piłkarskich kurczy się w tak zastraszającym tempie. Główna bolączka to brak ludzi chętnych do organizowania rozgrywek. Każda liga powstawała jako idea jednej osoby i poza Londynem, gdzie stworzono kilkuosobowy zarząd, nigdzie nie było większej pomocy, a jeśli nawet była to w bardzo krótkim okresie i zakresie. Siły, dobrej woli oraz samozaparcia starcza na kilkanaście miesięcy, tym bardziej, ze ciężka praca nie jest w żaden sposób doceniana. Spore znaczenie ma też finansowe wsparcie sponsorów, które w ostatnich latach znacząco zmalało, ze względu na pogłębiająca się recesję. Na dobrą sprawę długofalowy sponsoring sportowy praktykują w branży piłkarskiej tylko dwie firmy: Sami Swoi oraz International Bureau Compensation. Daniel Kowalski

LIGI KTÓRE ZAWIESIŁY DZIAŁALNOŚĆ


Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Sport

21

NEYMAR ZADEBIUTOWAŁ W GDAŃSKU zieloni potraktowali go bardzo surowo i niewiele brakowało, a udział w meczu okupił by kontuzją. W pierwszym składzie pojawił się natomiast najlepszy od kilku lat piłkarz na świecie, Lionel Messi. Zagrał na kompletnym luzie, a swój udział udokumentował golem na 2:2 strzelonym w 57 minucie meczu. Barcelona nie stawiła się w najsilniejszym składzie nad czym na pomeczowej konferencji ubolewał trener gdańszczan, Michał Probierz. - Cieszymy się z remisu, jednak zdajemy sobie sprawę, że wywalczyliśmy go z "drugim ga r n it u rem"

Aż sto trzydzieści krajów transmitowało towarzyski mecz piłkarski Lechii Gdańsk z FC Barcelona. Podopieczni Michała Probierza zremisowali 2:2, choć przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się nawet o zwycięstwo. Najważniejszym wydarzeniem wtorkowego

wieczoru na PGE Arena był debiut w ekipie Katalońc z y k ó w wschodzące j gwiazdy światowego futbolu, Neymara. Biało-

Dumy Katalonii - ocenił występ swoich podopiecznych polski szkoleniowiec. Prawda jest taka, że Lionel Messi zagrał tylko dlatego, że jego brak oznaczał dla Hiszpanów stratę ponad 30% wysokości kontraktu za rozegranie meczu, zaś wspomniany Neymar pojawił się na boisku jako zadośćuczynienie za przełożenie spotkania, pierwotnie mecz miał się bowiem odbyć kilkanaście dni wcześniej, jednak został przełożony z powodu nawrotu choroby nowotworowej byłego już trenera Barcelony. Mecz obejrzało ponad 35 tysięcy kibiców, co przy cenie najtańszej wejściówki na poziomie 200 złotych, jak na polskie warunki, jest wynikiem rewelacyjnym. Daniel Kowalski Korespondencja z Gdańska


22

Najlepsze plaże w UK

Gazeta

Wydanie nr 5 (lipiec/sierpień 2013)

POLONIJNA.co.uk

Jedenastka Gazety Polonijnej – w tym numerze 11 plaż Rozpoczynamy cykl „Jedenastka Gazety Polonijnej”.W tym numerze chcielibyśmy przedsatwić 11 plaż, które naszym zdaniem zasługują na odwiedzenie nie tylko latem, ale i poza sezonem.

1) HOLKHAM, NORFOLK, ANGLIA Otoczony wydmami Holkham jest cudowną, odosobnioną plażą, przyległą do pachnącego lasu sosnowego. Można tu opalać się, jeździć konno lub wybrać się na trzykilometrową wędrówkę po niezmiernych piaskach kremowych. Plaża w Holkham jest jednym z najbardziej dziewiczych i najpiękniejszych terenów piaskowych w kraju. Za linią brzegową leży półokrągła zatoczka-zagłębienie, które podczas bardzo wysokich fal, szybko wypełnia się wodą, tworząc spektakularną, płytką lagunę. Holkham Beach jest również częścią jednego z największych rezerwatów przyrody w kraju, który jest zarządzany przez Estate Holkham i jest domem dla wielu rzadkich gatunków flory i fauny.

pierwszej w Europie sztucznej rafy surfowania, plaża stała się jednym z czołowych ulubionych miejsc w Wielkiej Brytanii do surfingu. Siedem mil plaży Bournemouth i wyjątkowo ciepły mikroklimat sprawiają, że miejsce stało się ulubionym przez turystów brytyjskich. Jeśli jesteś fanatykiem sportów wodnych możesz spróbować lekcji surfingu.

6) CROYDE BAY, NORTH DEVON, ANGLIA Surfing i doskonałe szkoły surfowania oraz sklepy zapracowały na reputację Croyde Bay jako najlepszej plaży North Devon. Wieś zachowała stary urok mimo napływu młodych surferów, którzy chcą się bawić. Plaża jest wystarczająco duża zarówno dla plażowiczów, jak i pływających oraz tych, którzy chcą po prostu poleniuchować.

7) GREAT BAY, ST MARTIN’S, ISLES OF SCILLY Great Bay uchodzi za najlepszą plażę w Isles of Scilly. Można dotrzeć tu tylko na piechotę, więc tłumy wakacyjne zazwyczaj są z dala. To tylko 20 minut spacerem od nabrzeża, a na pewno warto. Nabrzeże, lasy wodorostów- dają schronienie kolorowym ławicom ryb w kobaltowym morzu. Wyjątkowo białe piaski mają charakter tropikalnych.

8) BLACKPOOL, LANCASHIRE, ANGLIA 2) ABEREIDDY BLUE LAGOON, PEMBROKESHIRE, WALIA Błękitna Laguna nie jest ściśle plażą, ale w rzeczywistości jest starym kamieniołomem z pływowym kanałem ku morzu. Kamieniołom tworzy ochronny krąg, do którego dołączona jest płyta połyskującej lazurowej wody. Do tego romantycznego miejsca można dotrzeć pieszo. Plaża otoczona klifami popularna jest wśród skoczków klifowych. Abereiddy Beach to piasek i żwir połączone z doskonałą jakością wody. Plaża znajduje się na północno-zachodnim wybrzeżu Pembrokeshire pomiędzy Strumble Head and St David's Head. Tło z łupków daje wspaniały głęboki niebieski kolor wody w Blue Lagoon – nadłamany kamieniołom. Plaża jest popularna wśród amatorów pływania łodzią, surfingujących i kajakarzy. Należy jednak zachować ostrożność, jako że niebezpieczne fale mogą rozwijać się tu dość szybko. Abereiddy Beach jest wyjątkowa jeśli chodzi o spacery. Można podziwiać tu zachody słońca wśród nadmorskiej scenerii klifu.

3) WEST WITTERING, WEST SUSSEX, ANGLIA West Wittering w pobliżu Chichester może zadowolić wszystkich przybyszów rozległymi piaskami, najwyższej jakości wodą i kwitnącym ekosystemem wydmowym. Półki plaży łagodnie schodzące ku morzu czynią to miejsce idealnym do bezpiecznego pływania i nawet podczas fali można wygrzewać się w płytkich basenach pływowych wygrzanych przez słońce. Można wybrać się na spacer wokół East Head. Jest to prawdopodobnie jedna z najlepszych plaż w Wielkiej Brytanii. Przez cały dzień widzi się tutaj wędrujące rodziny. Plaża sama w sobie jest jedną z najczystszych z pięknym białym piaskiem i błękitnym morzem. Jest też tu duży obszar skoszonej trawy w South Downs, który jest idealny na pikniki i zabawy z dziećmi. Poza sezonem jest to idealne malownicze miejsce na spacer, np. zimą.

Lody, „pikantne” pocztówki, fish 'n' chips, rock, jazda na osiołku i leżaki - to esencja tradycyjnej brytyjskiej plaży Blackpool. Oprócz kilometrów piasku można znaleźć automaty do gier, zbaczyć pokazy i występy artystyczne oraz jedną z największych i najstraszniejszych kolejek górskich w Wielkiej Brytanii.

9) SINCLAIRA BAY, CAITHNESS, SZKOCJA To opuszczona plaża z miękkiego piasku na południe od John O'Groats, który prowadzi do błękitnych wód. Trudno znaleźć plażę o bardziej specyficznej atmosferze. Plaża jest strzeżona przez dwa zamki pochodzące z 16-go wieku. Na czterech kilometrach nieprzerwanego piasku nie powinno być żadnych problemów ze znalezieniem sobie dobrego miejsca.

10) PORTHCURNO, CORNWALL, ANGLIA Piękna plaża otoczona skalistymi klifami z drobnym białym piaskiem z muszelek. Występują tu drogi klifowe i można odkryć baseny skalne. Strumienie wody spływają z plaży - idealne do brodzenia dla dzieci. W pobliżu, niezwykły teatr Minack organizuje plenerowe spektakle z widokiem na ocean.

11) BAMBURGH, NORTHUMBERLAND

4) HOLY ISLAND, NORTHUMBERLAND, ANGLIA Jest pięknym, jednym z najczęściej odwiedzeanych miejsc w Wielkiej Brytanii. Holy Island była centrum chrześcijaństwa na wyspach. Odcinana od lądu dwa razy dziennie przez przypływ, posiada zamek, ruiny klasztoru i mile bezludnego piasku. Jeśli jesteś w refleksyjnym nastroju, jest miejscem dla Ciebie. Można tu spotkać szare foki i rzadkie gatunki ptaków.

5) BOURNEMOUTH DORSET, ANGLIA Jedna z najlepszych plaż miejskich w Wielkiej Brytanii. Jej miękki piasek rozciągnięty na dużej powierzchni jest idealny dla rodzin. Plaża w Bournemouth zdobyła nagrody za czystość i w pogodny dzień można zobaczyć Isle of Wight. Plaża położona jest blisko dużego miasta. Po wybudowaniu

Łączy w sobie wspaniałą piaszczystą plażę i kilometry piaszczystych wydm z niesamowitym Bamburgh Castle, niegdyś siedzibą królów Northumbrii, a dziś otwartym dla zwiedzających przez cały rok. Tysiące rodzin mogą cieszyć się tą plażą każdego roku. Plaża biegnie wzdłuż Farne Islands z latarnią morską na Inner Farne. Wszystkie części obszaru Northumberland posiadają zdumiewające walory przyrodnicze. Mamy nadzieję, że wybierzecie coś dla siebie jeszcze w tym sezonie i życzymy miło spędzonego czasu oraz wspaniałych wrażeń. Ania Galus


To miejsce reklamowe

kosztuje tylko 15 f i czeka na Ciebie

Zadzwoń teraz: 07 851 871 891

tel. 07784 562 637 www.builderjacko.com

Oferujemy szeroki wachlarz usług budowlanych począwszy od kapitalnego remontu Twojego mieszkania, biura lub domu a skończywszy na drobnych naprawach bieżących. Wszystko w oparciu o jedną firmę, która wykona zadanie od A do Z

Transport na lotniska Przewóz osób na/z lotniska w Glasgow, Prestwick Aberdeen, Newcastle no i oczywiście Edynburgh.

Nie drogo nie tanio - Normalnie.

RED DRIVING SCHOOL Grzegorz Lisowski Glasgow

s nauka jazdy kat. B s dojazd do ucznia s możliwosć negocjacji ceny s asysta przy egzaminie s współpracuje z Red Driving School

Możliwość płatnosci kartą Tel. 075 0089 6810

Tel: 07533 569 362

MICHAL NAUKA JAZDY - PERTH 8 SZKOLENIE W ZAKRESIE KAT. B 8 WYKWALIFIKOWANY INSTRUKTOR ADI 8 BEZPŁATNY DOJAZD DO KURSANTA 8 BEZSTRESOWA ATMOSFERA. ATRAKCYJNE CENY

Tel: 0770 609 8935

DIGI SAT

ShineExpress - Edynburg

POLSKA TELEWIZJA W TWOIM DOMU

l Mycie nadwozia i czyszczenie wnętrza auta l Odkurzanie, czyszczenie tapicerki, pielęgnacja plastików, opon. l Woskowanie i polerowanie l Usuwanie zapachów l Myjemy i sprzątamy pojazdy w miejscu i czasie dogodnym dla klienta - MYCIE JUZ OD £5! Tel: 0787 650 3116

SKUP AUT - AUTOLAWETA

- Autolaweta - Skup samochodów, wszystkie marki: w całości, rozbite, uszkodzone bez MOT-u, TAX-u od firm i osób prywatnych

- PŁATNE GOTÓWKĄ. NATYCHMIASTOWY ODBIÓR. - ZŁOMOWANIE POJAZDÓW

tel. 07584 167 041 DOWOZY NA LOTNISKA I ODBIORY Z LOTNISK Adam Gruber - Edinburgh, Tel. 07519 994 270 - Tylko komfortowe samochody osobowe - Foteliki Dziecięce - Niezmienne ceny niezależnie od pory dnia - Możliwość negocjacji cen

Krzysztof, Tel. 07963 629 407 email: digisat@post.pl

LUCASHEATING-SERWIS PIECÓW 24H technika grzewcza i sanitarna Edinburgh-Glasgow Kontakt: 07933073661

www.lucasheating.co.uk

RAFAŁ GÓRAK CARPENTRY SERVICE LTD Livingston, Glasgow, Falkirk, Edynburg 6 ZABUDOWA WNĘK 6 ZABUDOWA VANÓW 6 ALTANKI ORAZ OGRODZENIA 6 RENOWACJE MEBLI 6 RENOWACJE OKIEN I SCHODÓW

Tel. 07889 837 616

TRANS-SIENIAWA Przesyłki Polska-UK-Polska Usługi transportowe-Paczki -Przeprowadzki-Palety-Transport motorów quadów i rowerów Paczki do 31.5kg/£29.92 Darmowa wycena www.trans-sieniawa.com paczki@trans-sieniawa.com Tel. UK +44 7857751057, Tel PL +48 784439379

Edynburgh i okolice Polska telewizja satelitarna, anteny satelitarne

Oferujemy profesjonalny montaŻ anten satelitarnych, dekoderÓw satelitarnych, wyszukiwanie sygnaŁu satelitarnego. Prowadzimy również sprzedaż niezbędnych akcesorii do odbioru telewizji satelitarnej.

WSZELKICH INFORMACJI UDZIELAM POD NR 07581 216 097



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.