Gazeta Polonijna North / luty 2014

Page 1

Gazeta bezpłatna tworzona przez Polonię dla Polonii

Gazeta North

POLONIJNA.co.uk

GAZETA BEZPŁATNA

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Cheshire

Merseyside

Greater Manchester

Muzyczne inspiracje bandu z West Yorkshire

Lancashire

Yorkshire

www.gazetapolonijna.co.uk

Cumbria

County Durham

Tyne and Wear

Northumberland

Prawo Polacy, a partia pracy konserwatywna

1 marzec Manchester Czytaj str. 6

Czytaj str. 8

Czytaj str. 4

Najnowszy film Władysława Pasikowskiego w kinach w UK

Miałeś wypadek, nie wiesz co zrobić? Czytaj str. 5

Czytaj str. 12

Zadzwoń: 07963 509 198

Więcej informacji na stronie 24


WRZUĆ KOLOR! 2

Gazeta

Wiadomości

Cóż za atrakcja dla turystów! Ile w owym kraju ruin Ludzkich St. Jerzy Lec

Co dzień mamy do czynienia z paradą paradoksów, absurdów, nonsensów. Z braku innego zasilania podłączam się pod te niedorzeczności i czerpię z nich całą moją radość życia oraz chęć do jego przetrwania. (Filozofia to doraźna, na miarę… czasów). Nie ukrywam – uprawiam radość życia, jak cesarz chiński ogrody. Bawię się kosztem innych (nie ja płacę rachunki). Mogę więc zakrzyknąć: O paradoksie… Kocham Cię życie! Tak się jakoś składa, że lgnę do ludzi – mistrzów w dyscyplinie zwanej „gonitwą myśli”. Atmosfera naszych spotkań bliska jest tej na Służewcu. Ktoś rzuca hasło – bomba idzie w górę i gonitwa rozpoczęta. Emocje wielkie, bowiem nie sposób przewidzieć jakąkolwiek kolejność, ustalić „porządek” myśli w tych gonitwach. Bywa przecież, że faworyt (taki czarny koń myśli) odpada na początku dystansu, a do mety (naszych rozważań i wyborów) dobiega niepozorny siwy wałach, który przypadkiem tylko znalazł się w stawce. Kiedy tak siedzieliśmy sobie w knajpie na przedmieściu – nad małymi czarnymi pochylając siwiejące głowy – pierwszy odezwał się magister inżynier: – Wam to dobrze, ja jestem na diecie. – Dieta to piękna sprawa – wtrącił się polonista. – Pamiętam historię, której bohaterem był Staff. Któregoś dnia nestor poetów siedział smętny w swym ulubionym „Kuchciku” nad kieliszkiem wódki, który niepodzielnie królował na pustym stoliku. W pewnej chwili w kawiarence pojawił się Różewicz – dostrzegł pana Leopolda, podszedł do niego i zafrasowanym głosem zagadnął: – Mistrz tak bez zakąski? Staff obrócił ku niemu zbolałe oblicze: – Niestety, jestem na diecie… – Skoro o diecie mowa – wtrąciłem – przypomina mi się opowiastka zaprzyjaźnionej kelnerki. Otóż do bufetu w barze podchodzi mężczyzna, zamawia setę, wypija ją, a następnie zjada górną część kieliszka, stopkę wyrzuca i wychodzi. Nazajutrz facet znów pojawia się w barze – zamawia setę, wypija, zjada górną część kieliszka, a stopkę wyrzuca. Sytuacja powtarza się przez kilka kolejnych dni, przy czym barman z rosnącym obrzydzeniem obsługuje klienta. Wreszcie po tygodniu, kiedy gość po schrupaniu kieliszka, wyrzuca stopkę i zmierza do wyjścia – barman wybiega zza kontuaru i krzyczy za od-

Gazeta

chodzącym: – Idioto, stopka najsmaczniejsza! – No taak – zasępił się magister inżynier gmerając w portfelu. Po chwili położył przed nami wizytówkę, zastrzegając się, że to nie żart. Na białym kartoniku wydrukowane było skądś nam znajome nazwisko, a pod spodem „LAKIERNIK – FILOZOF”. W górnym rogu po lewej stronie: Lakierowanie emaliami typu „metalic”, a także „Dyskusje ontologiczne”. Na dole kartonika pomieszczony był adres i telefon zakładu usługowego w (…) (Powyższe informacje przemilczam, bo wszystkie kontrole szukają natchnienia w prasie, a nie w życiu, niestety…) Na naszą usilną prośbę – magister inżynier roztoczył przed nami wizję zakładu, który odwiedził był w zeszłym roku podczas peregrynacji po kraju (za jakowąś muterką o specjalnych – normalnych parametrach). – Mała piękna lakierenka na wzgórzu – rozmarzył się magister inżynier – zgrabnie pomyślana, ale bez widoków. Na przyszłość ma się rozumieć. A co za ludzie! Fenomenalni specjaliści – cmoknął z uwielbieniem. Wyobraźcie sobie, że w tej lakierence pracowali: magister inżynier budowy okrętów po Politechnice Gdańskiej, wybitny polonista, dyplomowany aktor po PWST, a także filozof i świetnie zapowiadający się rzeźbiarz. Trust mózgów, kwiat intelektu… – A ty, co tam lakierowałeś? – spytał „nasz” polonista. – Ja nic nigdy nie lakierowałem! – obruszył się „nasz” magister inżynier. – Ot, wpadłem przypadkiem i zostałem na dłuższą pogawędkę. Zaintrygowała mnie z jednej strony technika lakierowania na wysoki połysk, zaś z drugiej – wciągnęła dyskusja o teorii bytu, na temat charakteru struktury naszej rzeczywistości. – Słowem jakby – zaglądanie pod lakier – próbowałem sprecyzować myśli magistra inżyniera. – A mnie się wydaje, że jest to inicjatywa z przyszłością – wyraził się „nasz” polonista i zamówił jeszcze raz to samo (patrz: mała czarna). – Klepanie, szpachlowanie i lakierek w gustownym kolorku… Mogą być i emalie typu metalic… Powtarzam wam, to inicjatywa z przyszłością! – Myślisz o swej dalszej karierze?… – spytałem nieco zgryźliwie, bo „nasz” polonista od dwóch lat był na zasiłku. Ponieważ jednak nie dał się sprowokować, wywód kontynuowałem dalej. – Słyszałem, że to mimo wszystko szkodliwe dla zdrowia zajęcie: ulatniają się podobno niebezpieczne związki… – Ale jakoś z rzeczywistością związać się trzeba – uciął dyskusję, milczący dotąd, kolega socjolog. Ponieważ nijak nie mogłem „związać” goniących myśli – sięgnąłem do Wańkowicza, z którym nigdy się nie rozstaję. Jest on terenem szczęśliwych łowów dla umysłów, które tracą równo-

GAZETA BEZPŁATNA TWORZONA PRZEZ POLONIĘ DLA POLONII

POLONIJNA.co.uk

Gazeta Polonijna North Tel. 0203 3488 778 Mob. 07 851 871 891 Email: redakcja@gazetapolonijna.co.uk Nakład 10 000 szt., 24 strony Wydania archiwalne : www.issuu.com/gazetapolonijna-north/docs

Drukarnia: www.ulotki.co.uk Wydawca: Rafał Sawicki Wywiady Gazety Polonijnej: www.youtube.com/polonijnaTV

Dział Graficzny: Rafal Sawicki, Dariusz Dalaszyński

Działy tematyczne: Dla dzieci Psycho logia Prawo

Rysują: Szczepan Sadurski, Cezary Krysztopa, Stanisław Kościesza Fotografują: Sebastian Kuczyński, Zbyszek Bagniuk, Justyna Bartczak, Karolina Skorek, Karol Wyszyński, Wojciech Nowak, Artur Skorek, Sebastian Zuchowicz, Paweł Tomaszewicz, Janek Ptak, Beata Papierz, Oskar Papierz, Monika S. Jakubowska, Adrian Wiecha Piszą: Beata Papierz, Oskar Papierz, Szczepan Sadurski, Mariusz Ciużyński, Joanna Howe, Anna Galus, Klaudia Drozd, Wojciech Nowak, Sebastian Zuchowicz, Sebastian Horbacz, Katarzyna Campbell, Kinga Plich, Anna Jaskiewicz, Jarosław Jakubiak, Iwona Janas, Karol Wyszyński, Dorota Kordecka, Joanna Pawlak, Karol Nowak, Thomas Derach, Aneta Derach, Dariusz Gorgon, Jarosław Kluczek, Jasiek Kuron, Jacek Wąsowicz, Lidia Waszti Plenzler, Justyna Bartczak, Zbyszek Bagniuk, Łukasz "Lipson" Lipczewski, Noemi Ndoloka Mbezi

Zdrowie i Uroda Mama na Wyspach Kulinarny: Sport: Turystyka: Wędkarstwo :

- Katarzyna Campbell - Jarosław Kluczek - Beata Nowakowska-Mrozek Olga Parczewska - Anna Jaskiewicz - Małgorzata Mroczkowska - Jasiu Kuroń - Oskar Papierz, Daniel Kowalski - Kinga Plich, Sebastian Zuchowicz - Dariusz "Kerad" Gorgon

Wiadomości z Cumbrii Wiadomości z Yorkshire Wiadomości z Greater Manchester Wiadomości z Merseyside Wiadomości z L ancashire Wiadomości z North East

- Jarosław Jakubiak - Dorota Kordecka, Magdalena Litwin - Anna Mika - Joanna Stachowicz - Może Ty?, tel: 07 851 871 891 - Może Ty?, tel: 07 851 871 891

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Wydawca i Reda kcja nie ponoszą odpowiedzialn ości za t reść rekl am i ogłoszeń. Redakcja nie zwraca materiałów niezamowionych. Nadesłane materiały przechodzą na własność redakcji, co oznacza jednocześnie przeniesienie na redakcję Gazety Polonijnej praw autorskich z prawem do publikacji, skracania i przeredagowywania nadesłanych materiałów. Przedr uk tekstów, zdjęć, rysunków i rekla m za mieszczonych w Gazecie Polonijn ej jest niezgodny z prawem.

wagę. „Karafkę La Fontaine’a” otworzyłem na błyskotliwym opisie Polski (przytoczonym przez pana Melchiora), który opublikowany był przed wieloma, wieloma laty w „Réalité” – po parotygodniowym u nas pobycie zachodniego dziennikarza: „(…) podróżnik musi zrezygnować z logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami, wciągnięty w sprzeczny nurt tego świata. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można rozmówić się po niemiecku, po angielsku, z kucharzem po francusku, a z ministrem i podsekretarzem stanu przez tłumaczy…; gdzie inżynier czy profesor na uczelni zarabia mniej niż kwalifikowany robotnik; gdzie pracę można dostać wyłącznie po znajomościach”. Itp., itd… Cudowny kraj! – w którym można prowadzić dyskusje ontologiczne pomiędzy klepaniem, szpachlowaniem i… lakierowaniem. A zatem – WRZUĆ KOLOR, Czytelniku!

Drodzy Czytelnicy! Z wielką przyjemnością oddajemy do Waszych rąk kolejny numer wydania Gazety Polonijnej. Cieszymy się bardzo, iż tak wiele fantastycznych osób entuzjastycznie przyłączyło się do nas, oferując swoją wiedzę, talent i umiejętności. Gazeta Polonijna jest miesięcznikiem tworzonym przez wielkich pasjonatów, ludzi będących blisko spraw ważnych i wartych pokazania szerszemu spektrum. Specjalnie dla Was przemierzamy setki kilometrów, rozmawiamy z ciekawymi osobami, śledzimy wydarzenia, które następnie zamieniamy w osobliwe artykuły, reportaże i felietony. Gazeta jest tworzona z myślą o Was – Polakach mieszkających na emigracji. Dlatego też mocno zachęcamy osoby marzące o karierze dziennikarskiej, do spróbowania swych sił i nadsyłania do nas swoich publikacji i zdjęć. Chcemy otworzyć przed Wami świat pełen barw, dać przepustkę do realizacji swych pragnień. Szczególnie zapraszamy do aktywności twórczej młodzież, która często mieszkając z dala od ojczyzny, zapomina jak piękny jest język polski i jak wiele wspaniałych kombinacji stylistycznych można osiągnąć bawiąc się słowami. Zapraszam serdecznie czytelników do lektury oraz współpracy, firmy zaś do promocji swej działalności poprzez skuteczną formę reklamy oferowanej przez gazetę. Jestesmy przekonani, iż nasze wspólne działania przyniosą wiele pozytywnych aspektów dla Was – wspaniałej Polonii mieszkającej w Wielkiej Brytanii. Redakcja



4

Gazeta

Wiadomości

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

POLACY, A PARTIA KONSERWATYWNA

Dnia 15 stycznia 2014 zostaliśmy zaproszeni do brytyjskiego parlamentu na spotkanie organizowane przez polską społeczność z Hackney z posłami Partii Konserwatywnej. Jako Stowarzyszenie Patriae Fidelis nie mamy żadnych konotacji politycznych i partyjnych, ani w Polsce, ani na Wyspach. Natomiast jednym z celów naszej organizacji jest wspieranie i jednoczenie Polonii – w tym wypadku lobbowanie za polskimi i propolskimi radnymi i posłami każdej partii Zjednoczonego Królestwa. Głośno było ostatnio o skandalicznej wypowiedzi Premiera Camerona wobec Polaków, stygmatyzującego naszą mniejszość za branie zasiłków na dzieci, które przysługują każdemu obywatelowi uczciwie pracującemu i płacącemu podatki. Z tego powodu nie mogliśmy przegapić okazji i siedmioosobową grupą udaliśmy zapytać się Torysów jak podchodzą oni do „kwestii polskiej”.

Spotkanie zgromadziło kilkadziesiąt osób, Polaków z Hackney, ale także innych aktywistów polonijnych, kandydatów do Councilów z ramienia Conservatives, dziennikarzy, reprezentantkę polskiej ambasady Katarzynę Krause oraz dwóch MPs – Nicka de Bois oraz Andrew Rosindella. Cieszyć może również patriotycznie nastawiona grupa polskich Żydów, z którą mieliśmy okazję porozmawiać i którzy obiecali nam, że równie aktywnie włączają się w walkę przeciwko nagonce na Polaków i używania kłamliwych sformułowań typu „polskie obozy śmierci”. Trzymamy ich za słowo. Mieliśmy okazję wysłuchać kilku ciekawych przemówień Polaków, po czym Nick de Bois opowiedział o swoich pozytywnych doświadczeniach z Polakami. Mieliśmy już okazję poznać Nicka na wcześniejszych spotkaniach i pomimo jego eurosceptycznych i antysocjalistycznych przekonań, zapewniał nas, że ma ogromny szacunek do naszej mniejszości i jesteśmy przykładem najlepszych imigrantów. Następnie Andrew

Dlaczego w ostatnich miesiącach możemy zauważyć wzrost antypolskich nastrojów w brytyjskiej prasie, radiu i telewizji? Dlaczego Premier Cameron pozwala sobie na robienie z Polaków kozłów ofiarnych we wszystkich problematycznych sprawach związanych z imigracją czy systemem benefitów? Dlaczego nasza mniejszość nie zjednoczyła się i nie wywołała wrzawy po tym, gdy wybijano szyby w domach Polaków w Belfaście, czy gdy pobito motocyklistę za polską flagę na kasku? Bo jesteśmy spolegliwi, bo nie jesteśmy aktywni w życiu politycznym, bo brakuje nam Polskich Lig Przeciw Zniesławieniom oraz polskich prawników walczących w obronie naszego dobrego imienia. Bo nie organizujemy demonstracji kiedy trzeba, ani nie pisujemy do brytyjskich gazet. Z Polski słychać było głosy lidera opozycji, premiera, czy też niektórych polityków. Także nasz ambasador zachował się jak trzeba. Ale co z tego wszystkiego wynikło? Czy Cameron wycofał swoje słowa? Skądże! Kpiny z Polaków trwają w najlepsze. A będą narastać jeszcze bardziej ze względu na falę populizmu we wszystkich partiach politycznych Wielkiej Brytanii. Dlatego musimy dopilnować tego, żeby zaczęto się liczyć z nami, Polakami w Wielkiej Brytanii. Musimy być obecni w każdej partii politycznej tworząc Friends of Poland in... Labour/Conservatives/LibDems, a nawet UKIP. Nic o nas, bez nas! Musimy być we wszystkich instytucjach, współpracować z Anglikami na

Boff i Andrew Rosindell wygłosili krótkie i płomienne referaty o polsko-brytyjskiej przyjaźni i o obecnej działalności konserwatystów. Kolejną częścią wieczoru były pytania od publiki. Moje pytanie dotyczyło ostatniej wypowiedzi Camerona. Przedstawiłem Polaków, jako grupę, która wpływa pozytywnie na gospodarkę Wielkiej Brytanii, dokładając 34% więcej w podatkach w porównaniu do czerpanych benefitów (więcej niż jakakolwiek inna mniejszość, nawet od rodowitych Anglików), która zajmuje się studiowaniem i uczciwą pracą, która nie wykorzystuje systemu socjalnego, która szanuje zasady Wielkiej Brytanii, a pomimo tego została wskazana palcem, jako „ci źli imigranci”. Pytanie spotkało się z brawami całej sali, a organizatorzy spotkania odpowiedzieli, że w pełni zgadzają się z tym pytaniem i również nie są zadowoleni z próby obarczenia Polaków winą za wszystkie problemy. W kuluarach mieliśmy również okazję porozmawiać z posłem Rosindellem, który ubolewał nad wskazywaniem Polaków, jako winowajców problemów gospodarczych. Powiedział jednak, że systemy benefitów muszą się zmienić, bo nie do pomyślenia jest, żeby ludzie przyjeżdżali do Anglii nie do pracy, nie do nauki, a do wykorzystywaniu socjalu, a w kwestii imigracji główny głos ma Unia Europejska, a nie Wielka Brytania. Pozostało nam się tylko zgodzić z tą wypowiedzią, zaznaczyliśmy jednak ostro, że jeśli ze strony Partii Konserwatywnej kolejne zarzuty będą wycelowane w polską mniejszość, to z pewnością ta mniejszość zagłosuje przeciwko nim. Roz-

każdym polu. To dobrze, że Polak kojarzy się z porządnym pracownikiem, płacącym podatki i szanującym brytyjskie zasady, ale nie może kojarzyć się tylko z tym, Anglicy muszą zacząć uważać nas za równych sobie partnerów. W związku z powyższym nasze Stowarzyszenie Młodzieży Polskiej "Patriae Fidelis" zdecydowało się oddziaływać na każdą partię i dopilnowywać, by Polacy nie byli chłopcami do bicia, ale silną i zjednoczoną mniejszością. 16 stycznia wybraliśmy się na spotkanie organizowane przez Polaków z Hackney z Conservative MPs. Oprócz naszej siedmioosobowej grupy przybyło kilkudziesięciu Polaków, którzy byli zainteresowani działalnością dla polskiej społeczności, kandydaci do counsilów, dziennikarze. Ambasadę reprezentowała Pani Katarzyna Krause. Dwóch brytyjskich parlamentarzystów, Nick de Bois i Andrew Rosindell, wygłosili przemówienia o polsko-brytyjskiej przyjaźni. Opowiadali także o tym, że zależy im na Polakach, którzy szanują prawo, którzy są dobrymi imigrantami, których jedynym celem nie jest tylko wykorzystywanie systemu benefitów i odmowa jakiejkolwiek pracy. Rozumieliśmy to, natomiast musieliśmy zapytać się co spowodowało tak skandaliczny atak w stronę mniejszości z ust samego premiera. Poseł Rosindell odpowiedział nam, że nie zgadza się z wypowiedzią Camerona obarczającą Polaków za całe zło. Wyjaśnił nam również, że Wielkiej Brytanii nie podoba się obecne prawo unijne, które zabiera suwerenność brytyjskiego parlamentu oraz fakt, że imigracja jest całkowi-

mowa była bardzo ciekawa, lecz nie starczyło czasu. Umówiliśmy się w najbliższym czasie na dłuższy wywiad. Zostaliśmy oprowadzeni po całym parlamencie, zahaczyliśmy o znany Stranger’s Bar, mieliśmy okazję zwiedzić House of Commons, a także wysłuchać części sesji w House of Lords. Porobiliśmy sobie wspólne zdjęcia i poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, z którymi z pewnością będziemy współpracować w przyszłości dla polepszenia sytuacji Polaków w UK. Dowiedzieliśmy się również o nowej inicjatywie „Polish Friends of Conservatives”, ponieważ „Conservative Friends of Poland” przestało być aktywne. Jeśli mamy być liczącą się mniejszością, to takie grupy są nam potrzebne wszędzie. Nic o nas bez nas! Mamy swoich ludzi w Lib-Dems, aktywne jest „Labour Friends of Poland”, powstało też „Polish Friends of UKIP” – to ostatnie jest szczególnie specyficzne, z racji na antypolskość retoryki tej partii. Czy ta grupa to tylko sztuczna ludzka twarz UKIPu, czy może konkretna siła, która pohamuje antypolską działalność w tej partii? O tym przekonamy się tylko rozmawiając, działając, poznając ludzi i interesując się swoim środowiskiem. Kto wie, co wydarzy się za kilka miesięcy czy lat, musimy być na wszystko przygotowani, szczególnie, że to nie koniec medialnej nagonki na Polaków w mediach. Niech Polak będzie mądry przed szkodą i niech się zainteresuje także polityką! Szczególnie, że zbliżają się wybory – wszyscy mają się liczyć z naszym zdaniem! Jurek Byczyński Patriae Fidelis

cie niekontrolowana. Wyjaśniliśmy mu, że Cameron powinien wycofać się ze swojej wypowiedzi, a kolejne antypolskie komentarze doprowadzą do coraz konkretniejszych protestów naszej mniejszości. Poseł powiedział, że jest przyjacielem Polaków, i że nam kibicuje, ale jest również za zmniejszeniem benefitów dla leniwych i niepracujących z własnej woli. W pełni się z tym zgodziliśmy. Gdyby każdemu Polakowi chciało się wybrać na wizytę do MP z własnego regionu i porozmawiać z nim na temat sytuacji mniejszości polskiej i naszej współpracy z Brytyjczykami, być może sytuacja byłaby inna. Być może ataki na Polaków nie byłyby społecznie akceptowalne. Być może ludzie liczyliby się z naszym zdaniem. Ale do tego potrzeba aktywności Polaków. W organizacjach charytatywnych, w przeróżnych instytucjach, a także w polityce. Można w polityce działać, nie będąc w żadnej partii. Można lobbować na rzecz naszych praw. Można wpływać na swoje dzielnice. W tym momencie nie można, a... trzeba. Bo jeśli nie my, to ktoś inny będzie za nas decydował. Za zorganizowanie spotkania dziękujemy polskiej społeczności w Hackney. Do następnego! Specjalnie dla Gazety Polonijnej,

Jerzy Byczyński Prezes Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej "Patriae Fidelis"



6

Wiadomości z Bradford

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Wiadomości z Bradford pod redakcją Doroty Kordeckiej

Muzyczne inspiracje bandu z West Yorkshire – wywiad z Hanną Rafałko wokalistką powstałego na emigracji ‘Smoking Hot‘ Jakie są Wasze muzyczne inspiracje i jak one się mają do stylu, w jakim obecnie gracie? Nasze inspiracje pochodzą zewsząd i słychać to w utworach, które piszemy. Jest dużo nut bluesowych, rockandrollowych, nieco jazzu i funku, a także reggae. Wszystko dlatego, że wyrośliśmy w różnych gatunkach muzycznych. Ryszard wychował się na bluesie i rockandroll'u, jego pierwszym i najważniejszym idolem jest Andrew Bodnar, basista zespołu Graham Parker and the Rumour. Z resztą przez 20 lat Ryszard grał w akustycznym duecie (później przekształconym w kwartet), grającym bluesa właśnie. Jarek lubi cięższą muzykę (grał punka i trash) i ostro brzmiące talerze, a więc jego perkusja robi dużo szumu :) Jest świetnym bębniarzem, do tego zajmuje się aranżacjami naszych utworów. Andy

gitarowo ogarnia wiele różnych stylów, ale w sercu ma Jimmiego Hendrixa. Wszelkie rockowe brzmienie nie jest mu obce. Tomek znowu pół życia spędził akompaniując solistkom i wykonawcom jazzowym, a także grając z gwiazdami polskiej sceny (np. Ryszardem Rynkowskim), a ja od dziecka śpiewam, od uczestnictwa w chórach gospel po rocka. Jak widzicie, mieszanka wybuchowa! Mimo tylu różnic, udało się nam wypracować nasz styl, który jest mieszanką różnych stylów :) Jako zespól wspieracie wszelkie polskie inicjatywy w West Yorkshire i nie tylko. Graliście z WOŚP w Leeds w 2013 jako Highspeed Crawl oraz w WOŚP w Crewe w tym roku, jak to jest być częścią "wielkiej rodziny" WOŚP? To wspaniałe uczucie! Robimy coś dobrego.

Dajemy z siebie 100% na każdym koncercie, ale publiczność WOŚP-owa jest zawsze najlepsza. Ludzie, którzy robią coś za darmo dla innych, przychodzą, żeby dać swoją cegiełkę na rzecz WOŚPu, zasługują na dobrą zabawę i chwilę wytchnienia. Pomimo wciąż młodego wieku zespołu macie na swoim koncie już kilka sukcesów, m.in piąte miejsce w konkursie "Emigranci Mają Talent 2013" organizowanego pod partonatem Polskiego Radia Londyn. Jak do tego doszło? Mamy wspaniałe wsparcie od naszych fanów. Staramy się też promować naszą muzykę w lokalnych mediach, a wiem też, że pocztą pantoflową trafia nawet poza granice kraju! Mieliście także niepowtarzalną okazję zagrać wspólny koncert jako support dla zespołu Bednarek podczas jego pierwszej trasy koncertowej w UK w 2013 roku. Jak to jest grać z takimi tuzami polskiej sceny muzycznej? Chłopaki z zespołu Bednarek są niesamowici! Wbrew temu, co myśli i mówi się o gwiazdach, są naprawdę zupełnie normalni! Zagraliśmy z nimi świetny koncert, dzieliliśmy się sprzętem, rozmawialiśmy o różnych muzycznych i pozamuzycznych sprawach. Mamy z nimi kontakt do dzisiaj, wspierają nas w naszej drodze. Dzielimy się nowinkami w związku ze sprzętem i muzyką, a nawet promują wśród swoich znajomych naszą EPkę :) No właśnie, tylko co skończyliście pracę nad Waszą debiutancką EPką, czego słuchacze mogą się po niej spodziewać, jakich wibracji? Na EPkę wybraliśmy pięć naszych utworów, najbardziej pokazujących różnorodność muzyki, którą gramy. I myślę, ze trafi ona w gusta słuchaczy zarówno tych, którzy lubią lżejsze brzmienia, jak i tych preferujących nieco cięższe, okraszone gitarowymi riffami. Nasz soft rock ma kilka zalet, przede wszystkim dobrą sekcję rytmiczną, ale też fajną rockową gitarę. No i przysłowiową wisienkę w

postaci piana, czyli instrumentu niekoniecznie kojarzącego się z rockiem, ale wypełniającego nasze utwory specyficznymi dźwiękami. Płytka będzie gotowa za kilka tygodni. Zapraszamy Was do wysłuchania i komentowania :) Kto pisze teksty do Waszych utworów, jakie tematy są w nich poruszane i czy jest w nich miejsce na emigrację? Jeden z naszych utworów nazywa się właśnie "Emigracja"! :) Teksty są domeną moją i Jarka, piszemy o życiu, o tym, co sami przeżywamy, bo tylko wtedy możemy napisać prawdę. Jest wiec miejsce i na nasze przeżycia na obczyźnie, ale i emocje związane z codziennym życiem, miłością, problemami. Zapraszamy na www.facebook.com/thesmokinghot, aby poznać nasze muzyczne plany na przyszłość, czyli gdzie będziemy koncertować, gdzie można nas zobaczyć i usłyszeć. Wywiad przeprowadził Maciej Piątek


Wydanie nr 28 (luty 2014)

TRZYMAJ SIĘ CIEPŁO Nowy projekt Urzędu Miasta Bradford Trzymaj się ciepło zapewnia poprawę wydajności energetycznej domu, aby utrzymać ciepło, niskie koszty ogrzewania domu oraz pomaga obniżyć rachunki. Projekt Trzymaj się ciepło zapewnia różne udoskonalenia oszczędności zużywania energii w domu, w zakresie: - ogrzewania - w tym kotłami zamiennymi; - izolacji poddaszy; izolacji zewnętrznej i wewnętrznej ścian; - docieplenia muru , w tym tych "trudno traktowalnych" lub „nieregularnych”, charakterystycznych dla zabudowy z kamienia. Nawet jeśli w przeszłości Twój dom nie był zakwalifikowany do standardowej izolacji, to projekt Trzymaj się ciepło oferuje większy zakres ulepszeń, tak aby więcej domów w dzielnicach Bradford mogło z niej skorzystać . Trzymaj się ciepło, to inicjatywa Rady Bradford finansowana przez rządową spółkę Energy Companies Obligations w ramach programu( ECO ). Trzymaj się ciepło jest dostępny dla domów we wszystkich dzielnicach Bradford . Jednakże każda nieruchomość będzie musiała być oceniana pod tym kątem indywidualnie. Pod uwagę będą brane takie czynniki, jak rodzaj domu, jego lokalizacja i korzyści z tym związane. Jeśli Twój dom się kwalifikuje, być może urząd będzie w stanie zaoferować Ci bezpłatne lub dotowane poprawy oszczędności zużcia energii w domu. W jaki sposób ubiegać się o Trzymaj się ciepło? Aby ubiegać się o Trzymaj się ciepło należy skorzystać ze strony internetowej urzędu miasta http://www.bradford.gov.uk/bmdc/the_ environment/climate_change/bwarm.htm oraz zgłosić się do funkcjonującego w Twojej okolicy wykonawcy usług zakontraktowanego przez urząd do przeprowadzenia oceny oraz zaprowadzania tej poprawy.

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości z Bradford

7


8

Gazeta

Porady prawne

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

Porady prawne pod redakcją Beaty Nowakowskiej-Mrozek

PRAWO PRACY/PRAWA I OBOWIĄZKI PRACOWNIKA W ANGLII I WALII tablicach ogłoszeniowych dla pracowników. Te zasady, mimo że nie stanowią częsci umowy i mogą być zmieniane przez pracodawcę bez konsultacji, muszą być przez pracownika przestrzegane. Ważne jest to, że nielegalne polecenia nie wiążą pracownika, wiec pracodawca nie może nakazać np. fałszowania dokumentów księgowych. 3. Obowiązek dostosowania się do zmian, np. do zmiany metod pracy. Często taki obowiązek jest wpisany w umowę o pracę. 4. Obowiązek wykonywania pracy w sposob odpowiedzialny i umiejętny. Jeśli pracodawca poniesie stratę w wyniku zaniedbania ze strony pracownika, to może żądać zadośćuczynienia od tego pracownika. 5. Obowiązek dania odpowiedniego okresu wypowiedzenia. Dotyczy to umów o pracę na czas nieokreślony kiedy pracodawca lub pracownik powinni dać wypowiedzenie z odpowiednim wyprzedzeniem, jeśli nie ma takiego okresu sprecyzowanego w umowie o pracę.

Obowiązki pracodawcy Obowiązki te, mimo że nie są wyszczególnione w umowie o pracę, to stanowią jej część gdyż są dorozumiane.

W prawie angielskim, w przeciwieństwie do prawa polskiego, nie ma kodeksu pracy regulującego prawa i obowiązki pracownika. Twoje prawa i obowiązki pracownika w Anglii i Walii reguluje przede wszystkim Twoja umowa o pracę. Umowa o pracę może być pisemna lub ustna. Jednak prawa i obowiązki w niej opisane to tylko część Twoich praw i obowiązków, ponieważ istnieją także prawa i obowiązki dorozumiane, czyli takie, które nie są wyrażone wprost w umowie.

Obowiązek lojalności wobec pracodawcy obejmuje, m.in. nieujawnianie poufnych informacji i sekretów handlowych uzyskanych podczas lub w wyniku pracy oraz nieużywanie poufnych informacji pracodawcy dla własnych celów. Rownież obowiązek lojalności obejmuje zakaz sprzeniewierzenia własności pracodawcy. 2. Obowiązek wykonywania legalnych i rozsądnych poleceń. Obejmuje on przestrzeganie zasad regulowanych przez politykę firmy, instrukcji oraz zasad często publikowanych

Prawa i obowiązki pracownika Najczęstszymi prawami, ktore są dorozumiane ustawowo, czyli wprowadzonymi dzięki ustawom Parlamentu, są: - zasada równości dająca równe prawa kobietom i mężczyznom wykonującym te same prace lub podobne prace lub odpowiadające prace; - prawo minimalnego okresu wypowiedzenia zarówno dla pracodawcy i pracownika by zakończyć umowę o pracę. Każda umowa o pracę, w której nie ma podanego okresu wypowiedzenia, lub która daje krótszy okres wypowiedzenia niż ustawowy, podlega zmianie na ustawowy okres wypowiedzenia. Jeśli okres wypowiedzenia jest krótszy niz ustawowy, wtedy można wnieść sprawe do Sądu cywilnego o złamanie umowy o pracę. - limity dotyczące czasu pracy. Pracownik nie może przeciętnie pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo w określonym przedziale czasu. Jednakże, jeśli pracownik wyraził pisemną zgodę na to, że nie będzie podlegał zasadom 48-godzinnego tygodnia pracy, to wtedy może pracować dłużej. Prawnie dorozumiane obowiązki pracownika: 1. Obowiązek lojalności wobec pracodawcy. Każda umowa o pracę zawiera dorozumianą klauzulę, że pracownik działa wobec pracodawcy lojalnie i w dobrej wierze. Pracownik nie powinien wykorzystywać swej pozycji i działać dla własnej korzyści lub dla korzyści osób trzecich bez odpowiedniej zgody swojego pracodawcy.

na

Obowiązki pracodawcy obejmują: 1. Obowiązek poinformowania pracownika, że umowa wygasła jeśli pracodawca nie dał okresu wypowiedzenia. Samo wypłacenie wynagrodzenia za okres wypowiedzenia nie jest wystarczające i pracodawca musi powiadomić pracownika o wygaśnięciu umowy o pracę. 2. Obowiązek wypłaty wynagrodzenia. Jeśli pracownik jest chętny do pracy i jest w stanie wykonać tą pracę zgodnie z umową o pracę, to pracodawca ma obowiązek zapłacić mu wynagrodzenie, chyba, że jest to tzw. kontrakt zerowy. 3. Obowiązek dania okresu wypowiedzenia, jeśli umowa została zawarta na czas nieokreślony. 4. Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy. Pracodawca ma również obowiązek zapewnienia bezpiecznego miejsca pracy oraz bezpiecznego systemu pracy. Miejsce pracy powinno być zgodne z wykonywanym rodzajem pracy, czyli np. powinno mieć odpowiednią temperaturę. 5. Obowiązek odpowiednio szybkiego odpowiadania na skargi pracownika. Jeśli pracodawca nie odniesie się do tych skarg, może to skutkować konstruktywnym zwolnieniem ze strony pracownika. 6. Obowiązek przedstawienia pracownikowi na piśmie warunków zatrudnienia. Jeśli pracodawca nie dopełni tego obowiązku, pracownik może ubiegać się o odszkodowanie w Sądzie Pracy. Warto zauważyć, że w prawie pracy angielskim i walijskim pracodawca nie ma obowiązku wydania referencji dla obecnego lub poprzedniego pracownika. Jednakże, jeśli takie referencje zostaną wydane, pracodawca ma obowiązek zapewnienia, że nie są one mylące i nie odnoszą się do skarg na pracownika, o których pracownik nie został poinformowany. Powyższe listy zarówno praw i obowiazków pracownika jak i obowiazków pracodawcy nie są wyczerpujące i obejmują jedynie podstawowe prawa i obowiązki. Chociaż należy zauważyć, że dzięki orzecznictwu Sądów pracy wciąż są rozwijane Mgr prawa Beata Nowakowska-Mrozek Trainee Solicitor w kancelarii prawne j Whatley Weston & Fox Email: b.nowakowska@wwf.co.uk Nr tel: 01905 731731


Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości

9

Wiadomości z Liverpoolu pod redakcją Joanny Stachowicz

• Zapraszamy polskie rodziny z dziećmi do włączenia się w spotkania z literaturą dziecięcą w języku polskim i angielskim do nowo otwartej Centralnej Bilbilotece w Liverpool w nowoczesnej części Discover przeznaczonej dla dzieci. • Merseyside Polonia zachęca rodziców, opiekunów i dzieci do wspólnego czytania i zabawy. • Merseyside Polonia zaprasza do skorzystania z okazji do wspólnych spotkań z innymi polskimi rodzinami. Merseyside Polonia po sukcesie imprezy All Polonia Reads to Children organizowanym w kwietniu ubiegłego roku chce zaprosić do udziału w spotkaniach z książką. Spotkania w przestrzeni dla dzieci Discover dają możliwości do odgrywania scenek teatralnych na prawdziwej scenie, wspólnego czytania książek na wygodnych poduszkach oraz aktywności plastycznej . Nasza inicjatywa dla polskich rodzin jest wspierana przez BBC Children in Need oraz Liverpool City Council. Podczas świątecznych warsztatów rodzice zasugerowali potrzebę takich spotkań: “Chcielibyśmy mieć dostęp do polskich książek dla dzieci oraz innych pomocy edukacyjnych .” Spotkania te są tworzone z myślą o dzieciach i ich

Dziecięcy Klub Książki rodzicach, aby dać im możliwość spędzenia czasu w otoczeniu bajek, wierszy i zabaw plastycznych, które budują wyobraźnię. Podczas tych spotkań rodzice i dzieci mogą uczestniczyć w życiu lokalnej społeczności i mają okazję poznać się bliżej. Pragniemy, by każde dziecko otrzymało swoja kartę biblioteczną i rozpoczęło swoją przygodę z książką z pomocą dorosłych. Świat książek i bajek, wierzy otwiera nowe przestrzenie do poznania siebie i innych, kreuje nasze umiejętności językowe i wyobraźnię. Kolejne spotkania przybliżą polskim dzieciom popularne w angielskich przedszkolach i szkołach rymowanki np. “Humpty Dumpty” oraz książki jak np. “The Animal Boogie” D. Harter, “The Very Hungry Caterpillar”, E.Carle. Merseyside Polonia pragnie rozwinąć ofertę skierowaną do polskich dzieci i rodzin w Liverpool oraz pomóc w asymilacji z lokalną społecznością.

Wstęp wolny MEDIA INVITATION/PHOTOCAL Event: Dziecięcy Klub Książki Date: Sunday, 2nd 2014 Time: 11.00 am to 12.30 pm Venue: Central Library, Discover Area, William Brown Street , L3 8EW For further information, please contact: Family Support and Children Development Worker: Ewa Gladysz, email; children@merseysidepolonia.com, Tel.07983995453 Director Gosia McKane director@merseysidepolonia.com Mobile: 07531723006 or visit: www.merseysidepolonia.com

“BOHATERSTWO ZWYKŁYCH LUDZI” Burmistrz Liverpoolu dokonał oficjalnego otwarcia wystawy „Bohaterswo zwykłych ludzi” w St George’s Hall Liverpool gościł specjalną wystawę do 26 stycznia ukazującą Polaków, którzy pomagali Żydom podczas II Wojny Światowej Wystawa ta jest hołdem Merseyside Polonii oraz Instytutu Pamięci Narodowej dla rodaków, którzy poświęcili swoje życie w obronie innych. Poprzedzając Dzień Pamięci Holokaustu oraz dzięki Merseyside Polonia, Liverpool dołączył do grupy miast mających możliwość prezentacji wystawy 'Sprawiedliwi wśród Narodów'. Uroczyste otwarcie wystawy odbyło się w 10 stycznia 2014 o godzinie 11.00, gdzie wiele osób zgromadziło się po to by móc 'spotkać Sprawiedliwych'. Pośród gości zaproszonych, głebokimi przemówieniami podzielili się z nami: Burmistrz miasta Cllr. Gary Millar: „Wydaje nam się iż wiemy wiele o Holokauście, lecz dopiero gdy poznamy koleje losów poszczególnych ludzi uświadamiamy sobie o jego złożoności. Dopiero otwarcie wystawy oraz przedstwaienie historii tego okresu przez kuratora Polskiego Instytutu Pamięci Narodowej uświadomiło mi, iż Polska okupowana przez nazistowskie Niemcy podczas II Wojny Światowej była jedynym krajem w którym

udzelanie pomocy ludności żydowskiej było karane śmiecią. Mimo to Polacy z pośród wszystkich narodowości stanowią największą grupę osób uhonorowanych tytułem „Sprwiedliwy wśród Narodów Świata” właśnie za udzielanie tejże pomocy. Jest to wystawa, którą koniecznie trzeba zobaczyć, która łączy tragiczne historie z aktami prawdziwego heroizmu. Naprawdę inspiujące.” Wystawa „Sprawiedliwi wśród Narodów: Pomoc Polaków udzielana ludności żydowskiej zamieszkującej południowo-wschodnia Polskę w latach 1939-1945” przedstawia unikalne fotografie, prawdziwe zeznania oraz dokumenty tych, którzy pomagali ocalić życie innych. Konsul Generaly RP w Manchester, Łukasz Lutostański powiedział: „Jako przedstawiciele polskiego konsulatu czujemy się bardzo dumni, iż tak wielu polskich bohaterów zostało uhonorowanych na tej wystawie, w tak prestiżowym miejscu jakim jest St George's Hall w Liverpoolu. Doceniamy pozytywną rekację społeczności żydowskiej na tą wystawę oraz liczymy na dalszą współpracę. Chcielibyśmy z tego miejsca pogratulować Merseyside Polonii za ich nieprzerwany profeslonalizm, który pozwolił na zorganizowanie m.in. tej wystawy oraz podziękować za ciężką pracę i inspirację dla innych organizacji polonijnych. Prezydent Towarzystwa Żydowskiego w Merseyside, Julian Verbov: „Będziesz miłował bliźniego

From the right: Lord Mayor of Liverpool Cllr Gary Millar, President of Merseyside Jewish Representative Council Professor Julian Verbov, Cllr Jeremy Wolfson, Institute of National Remembrance Dr Krzysztof Kaczmarski, Director of Merseyside Polonia Gosia McKane, Institute of National Remembrance Dr Elzbieta Raczy, Mayoral Lead for Community Safety Cllr Peter Brennan

jak siebie samego” (Księga Kapłańska 19:18) ten wers uosabia wkład Polskich Sprawiedliwych którzy ukrywali i pomagali polskim Żydom, narażając się na ogromne niebezpieczeństwo podczas II Wojny Światowej. Izraelskie Muzeum Holokaustu, Yad Vashem, zawiera spis wielu tysięcy Polaków Sprawiedliwych wśród Narodów. Dzisiejsza wystawa jest graficznym ukazaniem ofiary złożonej poprzez zwykłych ludzi w imię niesienia pomocy żydowskim sąsiadom. Zobaczenie tej wystawy było dla mnie dogłebnym przeżyciem dlatego też zachęcam ludzi w każdym wieku do jej obejrzenia.” Kurator wystawy Dr Elżbieta Rączy przedstawiła krótką prezentację przybliżającą sytuację Żydów w Polsce podczas II Wojny Światowej. Ian Meadows, High Sheriff of Merseyside powiedział: “Zawsze znajdą się odważni ludzie, których czyny uczą nas pokory. Dziś oddajemy in hołd.” Steve Rotheram, parlamentarzysta z Walton: “Wystawa ta jest bardzo poruszającym świadectwem odwagi zwykłych ludzi którzy przedłożyli pomoc innym ponad swoje bezpieczeństwo. Ta bezinteresowna ofiara Polaków, którzy cierpieli i ginęli w imię najpiękniejszego z instynktów jakim jest próba ocalenia życia innych powinna dać nam do myślenia.” Radny Peter Brennan: „Wystawa zorganizowana przez Merseyside Polonię jest zarazem poru-

From the right: Cllr Jeremy Wolfson, Institute of National Remembrance Dr Krzysztof Kaczmarski, Director of Merseyside Polonia Gosia McKane, Institute of National Remembrance Dr Elzbieta Raczy, Mayoral Lead for Community Safety Cllr Peter Brennan, Police Crime Commissioner Jane Kennedy, Chairman WIZO Council Sonia Strong, Louise Ellman MP, Chief Executive of Liverpool Vision Max Steinberg

szająca jak i prowokująca. Wywołała we mnie mieszankę uczuć: z jednej strony wyzwoliła we mnie absolutny podziw i szacunek dla polskich rodzin pomagających Żydom, z drugiej strony z cieżkim sercem patrzyłem jak pomoc niesiona ludziom spowodowała cierpienie i niehumanitarne traktowanie polskich rodzin przez faszystów. Nigdy nie zapomnę tych obrazów oraz bohateskich historii niesienia bezinteresownej pomocy, które dziś usłyszałem.” Dyrektor Merseyside Polonia,Gosia McKane: „Jest dla nas zupełnym zaszczytem bycie gospodarzem tej wystawy i z tego miejsca chcielibyśmy podziękować wszystkim zacnym gościom oraz członkom żydowskiej społeczności za przybycie na otwarcie tej wystawy. Mamy nadzieje iż współpraca z Polskim Instytutem Pamięci Narodowej przy zorganizowaniu wystawy zaowocuje przyszłymi projektami, które będą mogły zostać zaprezentowane w Liverpoolu.” Członek specjalnej delegacji z Instytutu Pamięci Narodowej Jakub Izdebski: „Dyrektor Merseyside Polonia, Pani Gosia McKane, dołożyła wszelskich starań w zorganizowaniu naszej wizyty i postawrała się abyśmy byli godnie przyjęci. Po otwarciu wystawy mieliśmy możliwość zwiedzenia Liverpoolu i poznania jego historii. Podczas wizyty w Ratuszu zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni przez Burmistrza miasta Cllr. Gary Millar, który pofatygował sie aby przywitać nas osobiście. Jesteśmy pod ogromym wrażeniem otwartości mieszkańców Liverpoolu. Mamy nadzieję, że ta wystawa zapoczątkuje dalszą współpracą.” Wystawa 'Sprawiedliwi wśród Narodów Świata' sprawia, że chcesz się zatrzymać i zastanowić. My dzisiaj nie jesteśmy w tej samej sytuacji co społeczność żydowska i polska podczas okupacji niemieckiej, jednakże bohaterstwo, czyny i wiara powodują, iż pytamy samych siebie: co ja bym zrobił? Czy byłbym w stanie poświęcić własne bezpieczeństwo dla innych? Znaleźć odpowiedzi się nie da, gdyż nie jesteśmy w stanie poczuć jak to jest kiedy każda nawet chęć niesienia pomocy może skończyć się śmiercią. Jednakże oni w ten sposób uratowali ludzkość. Ważne jest by nie zostało to zapomniane, gdyż ci ludzie przeżyli jedną z największych tragedii świata. Wystawa powstała dzięki Instytutowi Pamięci Narodowej i była już prezentowana w miastach takich jak Warszawa Tel Aviv i Chicago. Dzięki pomocy Ambasady Polskiej w Londynie oraz Konsulatowi Rzeczypospolitej Polskiej w Manchesterze, Liverpool był kolejnym miastem mającym możliwość prezentacji tego wydarzenia, które było otwarte do dnia 26 stycznia 2014.


tuje prezen

RAZ W Y Z S PIERW X S E 10 0 D

A LEGENDGO E POLSKI A K C RO

07/03/14 KONCERT 20:00 DRZWI OTWARTE 19:00 BILETY JUŻ OD £25 DOSTĘPNE NA

www.zagrajzladypank.co.uk www.theo2.co.uk/indigo2

ARTNERZY:

ONI MEDIALNI:

facebook.com/SigntypEvents



12

Gazeta

Wiadomości

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 28 (luty 2014)

NAJNOWSZY FILM WŁADYSŁAWA PASIKOWSKIEGO JACK STRONG JACK STRONG – KRÓTKO O FILMIE Rzucił wyzwanie Imperium. Zmienił losy świata. Zapłacił za to najwyższą cenę. Jack Strong – szpieg, który ryzykował wszystko, co kochał. Władysław Pasikowski sięga po ukrywaną przez lata, prawdziwą historię największego szpiega naszych czasów. Pułkownik Ryszard Kukliński ma dostęp do najtajniejszych akt Układu Warszawskiego. Kiedy dowiaduje się o poufnych planach, które mogą doprowadzić do wybuchu III wojny światowej, postanawia działać. Podejmuje współpracę z CIA. Funkcjonując w samym środku systemu sowieckiego jest skazany na samotną walkę, o której nie może powiedzieć nawet własnej żonie. Jak długo będzie mógł działać za plecami KGB? Przekazując Amerykanom tajne dokumenty wie, że ryzykuje życiem. Nie tylko swoim, ale także swoich synów i żony. Kiedy w walce o wolność zaryzykuje wszystko, wszystko może stracić. Scenariusz filmu powstał przy współpracy z agentami CIA, a film nakręcono w trzech językach – polskim, angielskim i rosyjskim. W roli pułkownika Kuklińskiego zobaczymy Marcina Dorocińskiego (Róża, Obława, Drogówka), w postać Davida Fordena – oficera CIA, z którym Strong nawiązuje współpracę, wcielił się Patrick Wilson (Watchman. Strażnicy, Anioły w Ameryce, Prometeusz), żonę pułkownika zagrała Maja Ostaszewska (Katyń, Uwikłanie), jego synów Józef Pawłowski i Piotr Nerlewski, a agentkę CIA Dagmara Domińczyk (Kinsey, Hrabia Monte Christo). W pozostałych rolach zobaczymy plejadę cenionych polskich i rosyjskich aktorów: Krzysztofa Pieczyńskiego, Mirosława Bakę, Ireneusza Czopa, Zbigniewa

Jack Strong w reż. Władysława Pasi kowskiego – lista kin w UK i EIRE: Cineworld: Londyn – Hammersmith Londyn - O2 Londyn - Staples Corner Londyn - Wandsworth Londyn - Wood Green Aberdeen Union Square Birmingham Bradford Bristol Cambridge Dublin Edinburgh Glasgow Renfrew Street High Wycombe Luton Milton Keynes Northampton Nottingham Southampton Omniplex: Cork Limerick

Szczegóły na: www.facebook.com/JackStrongPolskiJamesBond

Zamachowskiego, Krzysztofa Globisza i Pawła Małaszyńskiego oraz Olega Maslennikova i Dimitriego Bilova. Zdjęcia zrealizowała Magdalena Górka (Paranormal Activity 3). Producentem filmu jest Scorpio Studio, koproducentami: Vue Movie Distribution, Orange Polska, TAURON Polska Energia, Sebastian Kulczyk oraz Narodowe Centrum Kultury. Film współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dystrybutorem filmu jest Vue Movie Distribution.

JACK STRONG. Szpieg, który pokonał Imperium. W kinach Cineworld i Omniplex w UK i Irlandii od 14 lutego 2014

O PRODUKCJI To było oczywiste, że pewnego dnia prawdziwa historia szpiega, który zmienił losy świata i samotnie rzucił wyzwanie imperium doczeka się adaptacji na język filmu. Historię polskiego żołnierza, który z narażeniem życia zaczął współpracę z CIA przeciwko sowietom, można było opowiedzieć tylko w jeden, sensacyjny, sposób. W polskim kinie jest ktoś, kto z wielką wprawą potrafi utrzymać widza w napięciu – Władysław Pasikowski, tego reżysera nikomu przedstawiać nie trzeba. Twórca jednej z najbardziej kultowych postaci polskiej kultury masowej, czyli Franza Maurera granego przez Bogusława Lindę, w filmie „Psy”. Pasikowski zadebiutował „Krollem”, który w 1992 roku był najbardziej kasowym filmem polskim. Po swoim bardzo udanym debiucie, który nie tylko był filmem, który poruszał drażliwe kwestie ale był świetnym kinem akcji na wysokim poziomie. Pasikowski stał się ulubieńcem widzów, który w odważny sposób ukazuje burzliwy okres przemian społecznych bez upiększeń i zakłamań. Dotyczyło to także języka, jakim posługiwali się bohaterowie Pasikowskiego. Robiono nawet porównawcze rankingi z ilością przekleństw w jego filmach, a krytycy chętnie porównywali go do Tarantino, choć Pasikowski skromnie dodawał, że zadebiutował wcześniej niż twórca „Bękartów wojny”. Władysław Pasikowski uznany jest za wybitnego twórcę filmów sensacyjnych, a on sam świetnie się czuje w takim rodzaju kinie. Dlatego niezwykła historia płk. Kuklińskiego nadawała się na taki scenariusz doskonale. Tak właśnie powstał „JACK STRONG”. Pułkownik Ryszard Kukliński, będąc oficerem Ludowego Wojska Polskiego, współpracował z CIA pod pseudonimem Jack Strong. W latach 1971-1981 przekazał na Zachód ponad 40 tys. stron tajnych dokumentów dotyczących wojsk Układu Warszawskiego, w tym planów użycia broni nuklearnej przez ZSRR. Historia zaczyna się jak u Hitchcocka, trzęsieniem ziemi, a potem napięcie tylko rośnie. Jednym ze znaków rozpoznawczych stylu Pasikowskiego jest postać głównego bohatera. To zazwyczaj samotny, mściciel z prywatnym kodeksem moralnym, który nie ulega kom-

promisom. Pasikowski, który rzadko udziela wywiadów, powiedział tak: „Moi bohaterowie to ludzie czynu i spektakularnych akcji żołnierze, policjanci, licealistki, szpiedzy”. Tym razem bohaterem staje się szpieg. O Pasikowski krytycy piszą, że kręci amerykańskie filmy, tyle że w Polsce. Reżyser w nielicznych wywiadach mówił o swojej fascynacji kinem amerykańskim Spielbergiem, Peckinpahem czy Scorsesem. Fascynował go w nich przede wszystkim profesjonalizm, który sobie bardzo ceni, i za który ceniony jest przez współpracowników. Maja Ostaszewska, która wciela się w postać Hanny Kuklińskiej współpracę z Pasikowskim wspomina następująco: „Władysław Pasikowski na planie jest szalenie skupiony. To jest reżyser, który dokładnie wie czego chce i precyzyjnie informuje o tym ekipę. Od aktorów wymaga maksymalnego przygotowania. Dzięki takiemu podejściu na planie wszystko chodziło jak w zegarku”, a Marcin Dorociński, który wcielił się w tytułowego bohatera dodaje „Mam wielkie zaufanie do ludzi, z którymi pracuję, zwłaszcza gdy masz reżysera, który doskonale wie co chce zrobić, a Pasikowski na planie jest perfekcjonistą”. Wtóruje im Patrick Wilson,

który odtwarza postać Davida Fordena – agenta CIA, „Jestem absolutnie zachwycony pracą na planie Jacka Stronga. Mamy świetnego reżysera i świetnych aktorów. Tylko język jest inny od tego w jakim pracuję na co dzień”, dodaje z uśmiechem. I po chwili kontynuuje „Jestem niezwykle podekscytowany, przejęty, przestraszony ale szczęśliwy”. To co „Ja mam jedną misję. Moją misją jest opowiadanie ciekawych historii w zajmujący sposób i nic więcej” mówi reżyser. Nie bez powodu Pasikowski sięgnął, po ukrywaną przez lata, prawdziwą historię największego szpiega naszych czasów. Pasikowski nie ograniczył się do jednej perspektywy. W tym filmie patrzymy na pułkownika Kuklińskiego oczami Polaków, Amerykanów ale także Rosjan. Pasikowski dostał wszystko to o czym może marzyć reżyser realizujący taką fabułę. Doborową obsadę. Fascynujący temat i olbrzymie zainteresowanie. Mamy szansę dostać kawałek soczystego, mocnego kina. Dobrze zrealizowana sensacyjna opowieść o Kuklińskim bez wątpienia stanie się filmowym wydarzeniem 2014 roku.


Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości

13

Meandry Poezji pod redakcją Andrzeja Juszczaka

Trzy utwory autorów ,trzy artystyczne dusze ,każda mówiąca inaczej. Każda z piszących osób wytwarza nad swoim wierszem swoistą aurę . Tworzy swój papilarny odcisk myśli.Korytarz ,okno poprzez które zaglądamy do wnętrza poety.

A gdy się to znudzi Część pieniędzy przekażę dla biednych ludzi Barbara Marciniak

I tak jak klauni wnieś dużo śmiechu, humoru w życiu i żyj bez pośpiechu. Wtedy wesoło czas nam upływa chociaż z wysiłku pot z nosa spływa W cyrku jest również wiele powagi, dlatego poświęć sobie trochę uwagi. Ćwiczyć należy umysł i ciało by do nauki zabrać się chciało Gdy wytresujesz dobrze swą wolę to opanujesz dziką swawolę. W życiu iść trzeba zawsze na całość i tak jak w cyrku zwycięży wytrwałość. Liliana Tokarska

CYRKOWE ŻYCIE

ELEGIA ŻOŁNIERZY W SZKOCJI

MILION FUNTÓW Wygrałam ,nie do pojęcia Nie do ogarnięcia Tydzień myślałam I zaplanowałam Pałac w Anglii Tu się będzie działo Imprezy sponsorowane Będą niezapomniane Polskie jadło Aby się nigdy nie przejadło Polskie artystyczne zespoły ludowe Ich śpiew, taniec strój To jest widok na Polskę mój

Życie to cyrk,a cyrk to życie pomyśl jak przeżyć je znakomicie I tak jak w cyrku było wesoło, a w nim atrakcji jest pełno w koło Ćwicz swoje mięśnie i piękne ciało, by długo i dodrze funkcjonowało. Możesz wyżeżbić swoją figurę, a nawet szybciej podejdziesz pod górę Uprawiaj żonglerkę , a będzie spryt, świadomy umysł ma lepszy byt. Zabawa z piłką to dobra sprawa dla naszych kości to mocna podstawa

Jaka jest poezja? Istnieje poezja zla,dobra i bardzo dobra. Ale co się stanie gdy czytelnik zażąda poezji doskonałej, doskonałej w pełnym wymiarze tego słowa. Czy ktokolwiek może taką napisać,myślę że nie. Myślę że poezję doskonałą tworzą miejsca i zdarzenia. Bo czym jest poezja? Pięknem,smutkiem,radością, ale gdzie jest ideał smutku radości,gdzie jest ideał piękna. Zapraszam gorąco wszystkich do tworzenia i nadsyłania swoich wierszy.

Najlepsze utwory nagrodzone będą publikacją w Gazecie Polonijnej. W perspektywie jednego roku ukażą się one w tomiku który będzie pokłosiem inicjatywy Gazety Polonijnej i mojej skromnej osoby.

ANDRZEJ JUSZCZAK wraz ze Związkami Zawodowymi GMB ogłasza konkurs literacko-poetycki. Proza: (do wyboru dwa tematy) Temat nr 1: Co bym zrobił/zrobiła gdybym wygrał/wygrała milion funtów? Temat nr 2: Co nas boli/denerwuje w miejscu pracy? Jak oceniam swój status/swoją pozycję zawodową na emigracji? Poezja: (jeden wiersz,tematyka dowolna) Termin nadsylania prac: Prace proszę przysyłać na adres:

do 28.02.2014 joanna.juszczak@opoczta.pl

Dla laureatów przewidziano atrakcyjne nagrody. Termin rozstrzygniecia konkursu: Marzec 2014 Kontakt telefoniczny z organizatorem: 07442628499

Tak mnie żołnierze wychowali zostałam taka jak oni sami. z Generałem St. Maczkiem na czele Oficerów i żołnierzy było wiele Oni mieli różne wojenne wieści które z bólem w sercu nosili a my młodzi ich wieści przyjeli. Śpiewałam głośno przy żołnierskim stole piosenki które rok rocznie na wspólnym obiedzie w klubie SPK śpiewali. Obecnie tylko na cmentarzu

mogiły opuszczone ostały bo żony, jak to żony zapomniały. Może drogo na cmentarz daleka bi to insza wiara a żołnierzy na cmentarzu cała gromada leżą obok siebie, już nie myślą o polskim wolnym chlebie. A teraz wszystkie smakołyki w polskich sklepach, których wówczas było brak. Tylko pojechać do Polski ! nabyć ich w pełni Tak! Nasi żołnierze śpią na tej obczyżnie czasem ich syn czy wnuk mogiłę obejmie ale nie zaśpiewają "Ułani malowane dzieci" bo ich nikt nie nauczył a czasu brak a czas tylko leci, leci Tak! Takie były nasze wspomnienia oddalone od Polski , naszych młodych lat a słońce świeci tu i tam a w mogile ciemnej żołnierz spoczywa już sam Ja zakończyłam swoją pół wieczną misję czekam na powołanie Pana Ale patrzeć będę na obecne nowe pokolenie czy docenią żołnierskie tradycje i Polskie mienie! Irena Bula


14

Psycholog

Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

Psychologia: DUC IN ALTUM pod redakcją Jarosława Kluczka

Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób „twórcą siebie samego”.

Jan Paweł II

Pozostając niejako w temacie dwóch poprzednich artykułów pragnę kontynuować refleksje na temat człowieka. Prawdą jest, że na temat ludzkiej natury powstały opasłe dzieła wielu myślicieli, teologów, psychologów, socjologów, prawników i lekarzy. Człowiek został rozłożony na czynniki, każda jego komórka, każde zachowanie, każda postawa i myśl zostały przeanalizowane, opisane i skatalogowane, jednak i tak nadal pozostaje on zagadką nie tylko dla innych, ale czasem nawet dla samego siebie. W swojej pracy zastanawiam się często, jaką metodę przyjąć, by zrozumieć osobę, która do mnie przychodzi z prośbą o pomoc? Jaki klucz do niej znaleźć? Dwie rzeczy, których się nauczyłem, i które dają najlepszą skuteczność to postawa pokory i miłości. Bo czym jest miłość? To chcieć dobra drugiej osoby.

się na tle całego społeczeństwa. Czy jesteśmy kimś jedynym i niepowtarzalnym, czy płyniemy razem z całą fala tego, co nam to społeczeństwo podsyła. Czy jesteśmy twórcami otaczającej nas rzeczywistości, czy tworzywem, które daje się łatwo modelować i układać na nutę innej, silniejszej od nas jednostki? Czy nie stajemy się wtedy towarem, służącym do tego, by wyprodukować coś innego, coś co ktoś sobie wymyślił? Czy nie dajemy się w pewien sposób popychać, a co dalej za tym idzie, czy nie mamy tutaj do czynienia z deptaniem naszej godności? Godności, która jest nieodzownym i podstawowym prawem osoby ludzkiej, czyli każdego z nas? Jak zwykle wiele pytań, ale zdałem sobie sprawę z tego, że ciągle brakuje mi na nie odpowiedzi, zgadzam się z tymi pytaniami i zamienić je mogę z całą pewnością na twierdzenia, stawiając na końcu każdego z nich nie znak zapytania, ale kropkę na pół kartki. Ale co z tym zrobić? Wiem, że dla wielu z nas istnieje wygodne tłumaczenie to społeczeństwo, robimy z tego społeczeństwa pewien twór, nie zidentyfikowany, na karby którego możemy zrzucić wszystko, dosłownie wszystko. Nie udało mi się to czy tamto, ale to wina systemu, czy społeczeństwa, dobrze przyznaje się, zrobiłem to czy tamto, ale wszyscy tak robią!!! Ci wszyscy to społeczeństwo, w którym jesteśmy zmuszeni żyć, ale i społeczeństwo w którym chcemy żyć i funkcjonować. Nie da się inaczej. Musimy odpowiedzieć sobie na ważne pytanie: Kim JA, konkretnie JA, jestem, w którym momencie swojego życia stoję? To pytanie należy na pewno rozwinąć o kolejne, gdzie idę? Ale rodzą się następne, czy za bardzo nie stawiam się na ołtarzu, na piedestale, może czas z niego zejść i odwrotnie, czy nie zakrzyczano mnie, czy nie stłamszono moich marzeń, mojego potencjału tego kim jestem, sprowadzając do roli wyrobnika, a czasem nawet produktu? Warto poczynić na ten temat refleksje, ale ważne jest jedno, by uczynić to w duchu prawdy przed sobą samym. Wracając do cytatu z początku naszej refleksji, człowiek jest sprawcą swoich czynów, jest to niewątpliwie twierdzenie absolutnie prawdziwe. Odpowiadamy za swoje czyny, decyzje i działania, jednocześnie one kształtują nas samych i naszą codzienność, więcej kształtują nasze jutro, poprzez niosące ze sobą konsekwencje. Czy to nie czas, po tej refleksji nad sobą samym i wyciągnięciu wniosków zacząć podejmować mądre i ważne decyzje, co do nas samych? Weźmy nasze sprawy we własne ręce, bądźmy kreatorami naszej rzeczywistości. Nasze czyny nas kształtują, ale i budują nasz wizerunek. W całym tym naszym społeczeństwie, każdy z nas ma swój niepowtarzalny talent, każdy z nas na miarę swojej możliwości może i nawet powinien ten talent rozwijając i pomnażać. Mamy do tego prawo, ale jest to też nasz obowiązek, by ta nasza szara codzienna rzeczywistość zaczęła w końcu nabierać barw i byśmy byli szczęśliwi, to chyba jest jedno z wielu marzeń, choć bardzo ogólnych, to jednak wpisanych w nasze serca. I tutaj wracam do artykułu z poprzedniego miesiąca na temat motywacji. Kim chcesz być, twórca czy wyrobnikiem, ciągle tłamszonym, nie twierdzę jednak, że jest tak zawsze, to jednak produktem? Czy twoje marzenia, które gdzieś tam drzemią uśpione nie czas obudzić i zacząć realizować. Wyrwać się z tego otaczającego nas betonu lenistwa, braku wiary we własne możliwości, może fałszywego obrazu nas samych. Przestać obwiniać innych i społeczeństwo, którego nikt nie widział twarzą w twarz, a które staje się niejako dobrym wytłumaczeniem naszej bezczynności za to, że nie chce nam się ruszyć głowa i pomyśleć. My lubimy narzekać, wręcz kochamy to robić, ale od narzekania nic się w naszym życiu nie zmieni. Potrzeba raczej rzetelnej oceny sytuacji i działania. To jakby wstępne refleksje, które ciągle gdzieś tam, myślę w każdym z nas się kłębią, będziemy w sposób szczegółowy podejmować je przez kolejne artykuły. Od razu zaznaczę, że po dawce tematów w dziedzinie uzależnień, do kolejnych kroków powrócimy w niedalekiej przyszłości, zostawiając więcej czasu do gruntownej analizy tego, co powiedzieliśmy dotychczas, chwila oddechu. Nie bójmy się ryzyka własnego rozwoju, a w efekcie ryzyka szczęśliwego życia. Wypłyńcie na głębię! DUC IN ALTUM! Redakcja mgr Jarosław Kluczek psycholog małżeństwa i rodziny, psychoterapeuta chrześcijański. e-mail: info@ducinaltum.co.uk strona: www.ducinaltum.co.uk tel: 0 7858399109

Istota ludzka nie może być widziana tylko i wyłącznie z jednej perspektywy, chodzi tutaj o jej fizyczność. Swoisty kult ciała, jakim karmią nas dzisiejsze media, otoczenie, w skrócie świat, nastawiony jest tylko na jedna płaszczyznę widzenia człowieka, przez jego cielesność. Przez to, staje się on nie tylko ofiara konsumpcji, ale sprowadzony zostaje do przedmiotu. A człowiek to integralna całość czterech czynników: fizycznego (sfera biologiczna, cielesna), psychologicznego (życie emocjonalne, psychiczne), społecznego (relacje społeczne, interakcje z innymi), duchowego (kontakt z Bogiem, świat wyższych wartości, autotranscendencja). Tylko takie podejście daje nam pełen obraz drugiej osoby. Oderwanie się, od którejkolwiek płaszczyzny bytowania człowieka, zostawia pustkę, a pustka to zawsze nieszczęście. Przez cztery kolejne artykuły postaram się przyjrzeć każdej z tych czterech płaszczyzn. Trochę może nie po kolei, ale chcąc pozostać w temacie dwóch poprzednich artykułów, postaram się nakreślić kilka refleksji odnośnie człowieka w aspekcie społecznym. Niewątpliwie człowiek nieustannie pozostaje w relacji z innymi ludźmi, trudno sobie wyobrazić w dzisiejszym świecie funkcjonowanie bez drugiej osoby. Spotykamy innych ludzi w pracy, w sklepie, w codzienności. Oczywiście, czasem każdy z nas potrzebuje swojej samotni i bardzo dobrze. Czasem trzeba nam się wyciszyć, przemyśleć pewne sprawy, potrzebujemy być sami by lepiej służyć innym i samym sobie. Zresztą uważam, że każdy powinien mieć czas na taką swoistą samotnie w swoim codziennym funkcjonowaniu. Jak my, jako jednostka widzimy


Usługi transportowe i przeprowadzki w północnej Anglii oraz do Polski, Anglii i Niemiec. Transport zwierząt. Polski i angielski serwis Polish and english service Tel: +44 (0) 7592 001 434 UK Tel: +48 (0) 7915 27 050 PL Facebook/ManVanTransport

Tel. Pl: + 48 791 527 050, Tel. UK: + 44 759 200 1434 www.van24h.co.uk

Polski warsztat samochodowy w Leeds

UNIT 14, Silver Court Intercity Way, LEEDS LS13 4LY

Mobile: 077 913 52293, Tel: 0113 31 86 301, Fax: 0113 25 77 055

www.abc-carservice.co.uk


16

Gazeta

Mama na wyspach

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Mama na Wyspach pod redakcją Małgorzaty Mroczkowskiej

WAKACJE ZA KRATKAMI

Na wyspach nie wolno zabierać dzieci ze szkoły w czasie roku szkolnego

Szkoła w Wielkiej Brytanii różni się od polskiego systemu edukacyjnego między innymi długością wakacji. O ile w Polsce wakacje trwają pełne dwa miesiące latem, i dwa tygodnie zimą, o tyle w UK letnie wakacje trwają zaledwie 6 tygodni, a pozostały czas wolny od nauki rozbity jest na tygodniowe przerwy w ciągu roku. Nie wszystkim taki układ odpowiada. Dziś pi-

szemy o rodzinie, która postanowiła zorganizować sobie wakacje po swojemu. Rodzina, która zabrała trójkę swoich dzieci na tygodniowe wakacje w Grecji pod koniec września ubiegłego roku może zostać surowo ukarana. Rodzice twierdzą, że były to ich pierwsze, rodzinne wakacje od pięciu lat. Niestety, prawo angielskie mówi wyraxnie, że zabieranie dzieci ze szkoły w czasie, kiedy powinny one się uczyć grozi poważnymi kon-

sekwencjami. I tak właśnie się stało w przypadku rodziny państwa Sutherland. Szkoła wyznaczyła karę w wysokości £360. Ponieważ nie zapłacili wyznaczonej sumy w ciągu 21 dni, kwota urosła do £720. Obecnie wysokość kary wynosi £2,000 i jakby tego było mało, rodzicom grozi nawet kara więzienia do trzech miesięcy. Zanim pojechali na wakacje, szkoła poinformowała ich, że za każdy dzień nieobecności dziecka w szkole będą ukarani sumą £60. Ojciec dzieci, który pracuje w Ministerstwie Obrony twierdzi, że ze względu na pracę jego i żony, nie są w stanie dopasować przerwy szkolnej dzieci do własnego urlopu i to było powodem zorganizowania wakacji w tak nietypowym terminie. Rodzice poinformowali o swoich planach szkołę. W odpowiedzi otrzymali list informujący ich o konsekwencjach takiego postępowania. Niestety, wakacje były już zabukowane i opłacone. Zrezygnowanie z nich oznaczałoby stratę całej sumy, jaką pokryli na tygodniowy pobyt dla pięciu osób. Dyrektorzy angielskich szkół, działając w imieniu prawa opartego na Section 444 of the Education Act, 1996, mogą udzielić okolicznościowego zwolnienia dziecka ze szkoły wyłącznie ze względu na specyficzne przypadki rodzinne (np. pogrzeb lub poważna

choroba). Rodzice, którzy nie zaprowadzają swoich dzieci do szkoły mogą liczyć się z poważnymi konsekwencjami finansowymi, jak również z karą pozbawienia wolności. Warto wziąć sobie do serca ten przypadek i wyciągnąć z niego odpowiednie wnioski, zwłaszcza kiedy ma się rodzinę na drugim końcu Europy. Jak wiemy, wakacje w Polsce nie pokrywają się z wakacjami w Wielkiej Brytanii. Polscy rodzice często zabierają dzieci wcześniej ze szkoły, aby mogły one spędzić więcej czasu w ojczyźnie, w otoczeniu babć i dziadków. Musimy jednak pamiętać o tym, że jest to działanie niezgodne z prawem. O ile z jednym dzieckiem jest mniejszy problem i rodzice ratują się czasem kłamstwem informując, że dziecko jest chore, to w przypadku większej ilości dzieci w jednej szkole takie kłamstwo ma bardzo krótkie nogi. Trudno szkole uwierzyć, że nagle cała dwójka czy trójka rodzeństwa ma grypę w tym samym czasie. Tego typu kłamstwa są również bardzo złym przykładem dla dzieci, które w ten sposób uczą się od rodziców, że zasady i prawo można łamać. Co sądzicie o takiej sytuacji i jak sobie z tym radzicie? W jaki sposób organizujecie wakacje w Polsce? Czy zdarzyło się wam skrócić rok szkolny dla własnej wygody?

SAMOTNOŚĆ W KRAINIE DESZCZOWCÓW A miało być tak cudownie. Do Anglii najpierw przyjechał mąż. Ja zostałam w Polsce, w dużym mieście, w którym mieszkałam od urodzenia. Dwójka dzieci w domu nie pozwalała mi odczuć samotności. Moja mama pod ręką do pomocy, mój tata z samochodem do większych zakupów w weekendy. Bajka po prostu. No, ale jak długo można wisieć na telefonie z własnym mężem i ojcem moich dzieci? I w ogóle co to jest za rodzina skypowa? Żyliśmy tak przez trzy lata, ale i ja tęskniłam i mój mąż. W końcu podjęliśmy decyzję: rodzina musi być razem. Ja zrozumiałam, że on wraca do Polski. Niestety, mój mąż miał inną wizję przyszłości. Powiedział krótko: chcesz do czegoś dojść, to tylko w Anglii. Szok. Niestety miał mnie w garści, bo z jego zawodem w naszym mieście mógł sobie tylko pomarzyć o normalnym życiu, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Moi rodzice bardzo przeżyli nasz wyjazd, ale klamka zapadła. Przecież to dla dobra naszego i naszych dzieci, miało być lepiej, bogaciej i w ogóle super. Wczoraj minął rok od naszego przyjazdu. Mąż pracuje całymi dniami, również w soboty, a jak dzwonią to też zdarza się, że i w niedziele pojedzie. Dzieci chodzą tu do szkoły i po początkowych trudnościach, są na etapie nocowania w weekendy u swoich nowych angielskich kolegów. A dla mnie to jest nadal szok. Wszyscy jakoś się odnaleźli, żyją po angielsku, a ja siedzę w domu i patrzę przez okno jak pada deszcz. Są takie dni, że całe przedpołudnie mija mi na liczeniu kropel, które spływają po szybie. Jestem sama. Każdy dzień wygląda tak samo: poranna gonitwa przy kuchennym stole, szykowanie dzieci do szkoły i robienie mężowi kanapek do pracy. Potem spacer do szkoły. Pod szkolną bramą spotykam inne matki, z którymi wymieniam uśmiech i krótkie Hello. I ani słowa więcej, bo o tej porze nikogo nic więcej nie interesuje. No może pogoda, o tym zawsze warto porozmawiać z angielską znajomą

spod szkoły. Potem dzieci znikają za drzwiami budynku, a my rozbiegamy się, każda w swoją stronę. W drodze powrotnej robię zakupy w pobliskim sklepie, w którym sprzedaje ciemnoskóry mężczyzna. To przykre, ale to mój najbliższy przyjaciel. Jedyny człowiek, poza moim mężem, którego widuję i znam. Zagaduje mnie czasem o dzieci, o to co słychać. I tak sobie gadamy nad pęczkiem pietruszki i bagietką. Cały dzień schodzi mi na sprzątaniu, przekładaniu, praniu i prasowaniu. To śmieszne, bo przecież w Polsce robiłam to samo, ale nie miałam aż takiego poczucia pustki i beznadziei. Może dlatego, że mama wpadła na niespodziewaną kawkę? Złapałam się na tym, że marzę tylko o jednym: o powrocie. Nie chce mi się już tych luksusów, lepszego życia i cudownej przyszłości. Chcę mieć beznadziejne życie w Polsce, u boku moich bliskich i rodziny, do której straszliwie tęsknię. Wiem, że nigdy nie spotkam tu żadnej przyjaciółki, bo nie jestem już w wieku, w którym zawiera się nowe znajomości na całe życie. Moja znajomość języka nie ma tu nic do rzeczy, bo nie odpowiada mi mentalność Anglików, z którymi nie chcę się zaprzyjaźniać. Najgorsze jest to, że mój mąż o niczym nie wie. Oczywiście domyśla się, że mój przyjazd tu był błędem, ale obydwoje unikamy tego tematu, bo nie wiemy, co dalej robić. Dzieci kompletnie wsiąkają w tę rzeczywistość, podobnie jak mój mąż. Wygląda na to, że to jest ich ziemia obiecana. A ja chcę wrócić, ja się tu męczę i wpadam w coraz głębszą depresję, z którą walczę sama. Właściwie nie walczę, ale poddaję się jej każdego dnia. To jest sytuacja bez wyjścia i żaden psycholog, nawet z Oxfordu nic tu nie poradzi. Jestem w miejscu, w którym nie chcę być i jednocześnie nie mogę wrócić tam, gdzie chcę. Wygląda na to, że będę musiała pogodzić się z tym, że do pełnoletniości dzieci będę musiała się poświęcić i zacisnąć zęby. A potem zacznę żyć od nowa. I tylko taka perspektywa trzyma mnie przy życiu. Jeszcze dziesięć, piętnaście lat i wrócę do mojego miasta, w którym zawsze świeci słońce, nawet gdy to słońce jest za chmurami.


Jak zajść w ciążę? Nasza lista najlepszych sposobów Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

„Jak Wam się to udało?”, usłyszała moja przyjaciółka od naszej wspólnej znajomej podczas babskiego spotkania w ostatni weekend. „Jak to możliwe, że znowu spodziewacie się dzidziusia, a ja wciąż nie mogę zajść w ciążę ?!”. Nasza wspólna znajoma nie kryła zazdrości, bo z mężem od ponad dwóch lat starają się i niestety, nic nie wychodzi. Jak to się dzieje, że niektóre kobiety nie mają z tym najmniejszego problemu, a inne muszą stoczyć niezłą walkę o dziecko? Czy wiecie, że około 70% par zachodzi w ciążę w ciągu 6 miesięcy? Pozostałym zajście w ciążę zajmuje rok lub więcej. Dlatego warto zacząć starać się o to jak najwcześniej, bo nigdy nie mamy pewności, ile czasu zajmie nam cały proces. Jeśli staracie się o dzidziusia od roku, odstawiliście wszelkie środki antykoncepcyjne i nadal nic z tego nie wychodzi, może warto pomyśleć o skontaktowaniu się ze specjalistą. W UK całą procedurę rozpoczynamy od wizyty w przychodni, czyli w naszej GP. Następnie nasz lekarz rodzinny skieruje nas do specjalistycznej kliniki (fertility clinic), gdzie zostaną wykonane badania mające na celu znalezienie źródło problemu. Nie zawsze jednak przyczyna leży po stronie medycyny. W zdecydowanej części przypadków to nasza psychika jest odpowiedzialna za szczęście lub jego brak, jeśli chodzi o zajście w ciążę. O ile sprawy medyczne pozostawiamy specjalistom, o tyle o psychikę i dobre samopoczucie przyszłej mamy powinniśmy zadbać

POLONIJNA.co.uk

same. I to jak najszybciej.

Oto nasza lista sposobów na zajście w ciążę: 1. Nie koncentruj się za bardzo na problemie. Nakręcanie się, że już i natychmiast muszę zajść w ciążę często działa odwrotnie niż chcemy. Najczęściej dzieje się tak, że w ciążę zachodzimy przypadkiem i to wtedy, kiedy najmniej ją planujemy. 2. Bardziej niż na skrupulatnym planowaniu zachodzenia w ciążę, zaplanuj wspólne wakacje, wyjazd nad ciepłe morze lub romantyczny pobyt w górach. To najlepsze lekarstwo na stres i nerwy związane z drobnymi kłopotami z zajściem w ciążę. Zadbaj o to, by wasz wspólny czas z partnerem był

pełen relaksu i spokoju. 3. Zrezygnujcie, wspólnie z partnerem ze złych nawyków. Papierosy i alkohol nie służą nikomu, a już najmniej małej istotce, która wkrótce zamieszka w twoim brzuchu. Zamiast wieczoru z piwkiem przed telewizorem, lepiej wybierzcie się na spacer do parku. 4. Upewnij się, że Twoja dieta bogata jest w suplementy, które są niezwykle ważne dla przyszłej mamy. Kwas foliowy czy witaminę D należy zażywać, co najmniej na trzy miesiące przed zajściem w ciążę. 5. Sex jest ważny, ale nie staraj się przeforsować swojego partnera. To może być dla niego zbyt stresujące, co wpływa negatywnie na jakość plemników. Nie podchodźcie do tego jak do obowiązku w dni płodne. W sypialni po-

Mama na wyspach

17

trzebna jest pasja, bawcie się seksem, aby nie stał się rutynową czynnością. Pamiętaj, że sperma potrafi zostać w ciele kobiety nawet do pięciu (!) dni. 6. Myśl pozytywnie. Nie dziś, to jutro. Nie rozpaczaj, ale zaczynaj wszystko od początku z pełną wiarą i energią. I na koniec pytanie do naszych Czytelniczek: Jak są Wasze doświadczenia z zajściem w ciążę? Jak długo starałyście się o ten cud?

Paskudki słowiańskie Zapraszamy Was dzisiaj na strony niezwykłej książki, która przenosi nas w magiczny i baśniowy świat naszych słowiańskich przodków. Napisana wierszem i pięknie zilustrowana nie tylko bawi, momentami straszy ale przede wszystkim uczy nasze dzieci. Tak często zachwycamy się legendami z drugiego końca świata, podczas gdy nasze, słowiańskie korzenie są równie bogate, co mało popularyzowane. A przecież to część naszego dziedzictwa, które otrzymaliśmy w prezencie od naszych przodków, którzy tego typu historie przekazywali sobie z ust do ust. Jak dowiadujemy z książki, dawni Słowianie wierzyli, że w domach, lasach i na polach kryją się niezwykłe istoty. Mogły one psocić, straszyć i szkodzić lub przeciwnie, pomagać ludziom. Podobno sprowadzały deszcz i wiatr, umiały rozsuwać chmury albo zmylić drogę. I właśnie o tego typu paskudach jest ta książka. „Pewna siedmiolatka Mania Miala manię przeglądania. - Maniu, chodźże na śniadanie! - zawołała mama Manię. - Plaster serka? Frankfurterka? - Tylko zerknę do lusterka!” O tylko jeden z wierszyków, który pojawia się w książce. Na końcu książki jest słowniczek, który w prosty sposób przedstawia małym Czytelnikom wszystkie paskudki. Polecamy!


18

Powieść

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Męska sprawa - Marek Kędzierski Tymczasem nadszedł Romek. - Ty, Romuś, jak jest? – zagadnął Adam. - Kijowo, ale damy radę – roześmiał się zagadnięty. „A może ten dzień nie był do końca taki zły?”, pomyślał Rysiek i właśnie miał się żegnać, bo zapadł już zmierzch, gdy jego wzrok przykuła scena rozgrywająca się na przystanku autobusowym. - Ej, patrzcie! – ruchem głowy wskazał kumplom przystanek. W szybko zapadającym zmroku czterech mężczyzn szarpało i popychało młodą dziewczynę, bawiąc się przy tym doskonale. Dziewczyna była tak przerażona, że nie stawiała żadnego oporu. Szlochała tylko cicho, błagając, by pozwolili jej odejść. - Majecha z kumplami – powiedział Adam z nutką agresji w głosie. Wszyscy wiedzieli, kto to jest Majecha. Niereformowalny kryminalista, który większość życia spędził w więzieniach, znany w okolicy oprych. Ulica była już zupełnie pusta i na jakąkolwiek pomoc raczej nie można było liczyć. Poza tym z Majechą i tak nikt nie odważyłby się zadrzeć. Posterunek milicji był zbyt daleko, a telefon w domu mało kto wtedy posiadał. Chłopcy stali bezradnie, zastanawiając się, co zrobić, gdy do grupki oprychów podszedł szybkim krokiem starszy człowiek w kapeluszu. - Patrzcie, jakiś dziadziuś idzie. Dostanie wpierdol… – wyszeptał Romek. - Dobry wieczór panom. Chciałbym was prosić, byście pozwolili tej pani odejść. Najwyraźniej nie czuje się tu najlepiej i pewnie chciałaby wrócić spokojnie do domu – powiedział starszy człowiek. Słysząc te słowa, bandziory zgłupiały na moment, lecz trwało to tylko krótką chwilę. Majecha uśmiechnął się szeroko, szczerze rozbawiony. - Dziadziuś, pojebało cię? Wypierdalaj, póki mam dobry humor, bo ci dupę skopię i bratków nasadzę! – krzyknął ku uciesze kompanów. - Bardzo panów proszę, nie róbmy niepotrzebnego zamieszania. Nikomu nie musi się stać żadna krzywda. Pozwólcie mi odejść z tą panią – mówił grzecznie staruszek. - Wkurwiasz mnie, dziadek! – Majecha zaczynał tracić cierpliwość. – Edek, przypierdol mu, bo nie chcę sobie łamagą rąk brudzić. Bandziorowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wziął potężny zamach, lecz zanim jego pięść wylądowała na głowie staruszka, błyskawiczne kopnięcie w splot słoneczny pozbawiło go tchu. Oprych zgiął się w pół i opadł na kolana. Widząc to, jego kompani z wściekłością rzucili się na staruszka. Tylko Majecha przyglądał się całej sytuacji z otwartymi ustami, nie mogąc opanować zaskoczenia. Potyczka była krótka. Kilka sekund później mężczyźni leżeli na ziemi, zwijając się z bólu. Dwaj z nich mieli połamane ręce. Majecha doszedł już do siebie po pierwszym szoku i wydobył zza pasa nóż. Dziadek nawet nie drgnął, tylko z zaciekawieniem wpatrywał się w bandziora. Kryminalista zręcznym ruchem pchnął przeciwnika w brzuch, lecz ten usunął się, jakby od niechcenia i wymierzył bandycie potężny, precyzyjny cios w podbródek. Nożownik osunął się nieprzytomny na ziemię. Dziewczyna natychmiast uciekła, a starszy człowiek ruszył w kierunku stojących opodal chłopców. - O, Maliński i reszta…. Co to, już nie mówicie

mi „dzień dobry”? – profesor Kwiatkowski zwrócił się do nich łagodniej niż zwykle. Jak na komendę wymamrotali grzecznościową formułkę, wciąż gapiąc się na niego baranim wzrokiem. - Mam do was prośbę, chłopaki. Nie mówcie nikomu coście tutaj widzieli. Milicja tylko niepotrzebnie zadawałaby pytania. Tamci nie będą kłapać dziobem, bo będzie im wstyd. Wy też zapomnijcie – powiedział i odszedł w głąb osiedla. – A tak nawiasem mówiąc – rzucił na odchodnym – to moglibyście odwiedzić starego nauczyciela i opowiedzieć, co się z wami działo od czasów podstawówki. Mieszkam na Wieniawskiego 30 przez 6. No, to na razie. Uciekajcie do domu, bo już ciemno. Gdzie mieszka Kwiatkowski, przyjaciele wiedzieli już dawno. Sprawdzili to lata temu, kombinując jak by się tu na nim zemścić za swoje upokorzenia w szkole. Na szczęście nic wtedy nie wymyślili. Jeszcze przez długą chwilę stali oniemiali, wpatrując się jeden w drugiego, a potem, jak na komendę, bez słowa ruszyli do domów. Rysiek rozcierał czerwone pręgi na wewnętrznej stronie dłoni. Trzymał rączkę kubełka tak mocno, że plastik werżnął mu się w ciało. W nocy przewracał się z boku na bok, bardzo długo nie mogąc zasnąć. - Kwiatkowski odezwał się do was ludzkim głosem?! – Mistrzu spytał z niedowierzaniem, gdy spotkali się następnego dnia. - Normalnie zaprosił nas, żebyśmy go odwiedzili w domu – zapewniał go Rysiek. - Ściemniasz, facet – kumpel nie dawał się przekonać. – Kwiatkowski nigdy nie gadał z żadnym uczniem jak z człowiekiem. - Ale to jeszcze nic! Ty wiesz, co zrobił z Majechą i jego kumplami?! - Z Majechą? Co zrobił? Chyba zebrał kopy w dupę od każdego po równo? - Spuścił im wpierdol, aż miło! - Co ty pierdolisz? Chybaś się z głupim przez ścianę macał... Gdzie? Jak? Kiedy? Majecha by wytarł Kwiatkowskim podłogę lewą ręką, mimo tych historyjek, że on to niby jakiś cichociemny z wojny. Idź do lekarza, bo masz jakieś zwidy. - Mówię ci! Romek i Adaś mogą potwierdzić. - Cześć, ludzie! Żałuj Mistrzu, że nie widziałeś wczoraj, jak Majecha z kumplami zebrał od Kwiatkowskiego – Adam pojawił się w samą porę, żeby potwierdzić słowa kolegi. – W życiu bym nie pomyślał, że Kwiatkowski ma taką parę! Jak przypierdolił Majesze, to myślałem, że mu łeb urwie. A myśmy się na niego parę lat temu szykowali. Dobrze, żeś nas wtedy powstrzymał, Mistrzu. Ja nie mogę, ale by nam łomot spuścił! Ty, Rychu, idziemy do niego? Sam zapraszał, nie? Mirek Ząbkowski był zupełnie zaskoczony, ale, jak to on, starał się trzymać klasę i nie dać niczego po sobie poznać. Mimo to widać było, że informacja o Kwiatkowskim mało nie zwaliła go z nóg. Mistrzu to była ciekawa osobistość. Starszy od chłopaków o dwa lata, niejako wychował całą hałastrę blokowego podwórka w zastępstwie ich rodziców, którzy nie zawsze mogli poświęcić dzieciom wystarczającą ilość czasu. Większość życia osiedlowa młodzież spędzała poza domem, na ulicy. Tylko Mistrzowi, jego charyzmie i umiejętnemu podejściu zawdzięczali to, że powoli zaczynali wychodzić na ludzi. Co prawda z włosami do ramion, wąchając butapren i z głęboką pogardą dla każdego ro-

dzaju muzyki niezaliczającej się do gatunku heavy metal lub rocka symfonicznego, oraz dla ludzi takowej słuchających – ale jednak. Gdy byli jeszcze gówniarzami, organizował im Mistrzu życie podwórkowe, przygotowując rozgrywki piłkarskie na modłę Mundialu, quizy edukacyjne z zakresu wiedzy ogólnej czy też filmu. To dzięki niemu miano skończonych bałwanów, nadane chłopcom przez nauczycieli jeszcze w podstawówce, nie przylgnęło do nich na zawsze. Dochodziło nawet do tego, że dla Mistrza czytali książki! Oczywiście nie mogły one mieć nic wspólnego ze szkołą, dlatego jakiekolwiek lektury nie wchodziły w grę, ponieważ napawały urwisów tak głębokim obrzydzeniem, że nawet Mistrzu nie byłby w stanie skłonić ich do przeczytania czegoś równie odrażającego. Ale za to Mirek wprowadził ich w świat fantastyki najwyższej próby, a to za sprawą Izaaka Asimova i Stanisława Lema; w świat przygód Alfreda Szklarskiego i w literaturę faktu, opisującą nie tylko wydarzenia z drugiej wojny światowej, ale i choćby problemy rodzącego się wtedy międzynarodowego terroryzmu. Jako syn taksówkarza nigdy nie dał im odczuć, że należy do innego świata – a należał. Taksówkarz to był ktoś, nawet w tak małej mieścinie jak Żary. Mistrzu świetnie zdawał sobie sprawę z jakiej klasy społecznej pochodzi, ale był człowiekiem na tyle inteligentnym i wiedzącym czego chce, że kariera taksówkarska była dla niego czymś obcym, czego, nawiasem mówiąc, jego ojciec nijak nie mógł przeboleć. Ku jego rozpaczy Mistrzu uparł się, by w przyszłości iść na studia. Co gorsza, denerwował czasem rodziców, przebąkując o teologii, lecz tego akurat nikt wtedy nie traktował zbyt poważnie. Wśród kumpli uznawany był za lekkiego dziwaka, ale cieszył się powszechnym poważaniem, szczególnie że i w mordę potrafił przywalić naprawdę przyzwoicie, ale tylko wtedy, gdy się uczciwie należało. A rękę miał ciężką. Nawet Adam, który mimo swojej raczej nienadzwyczajenej postury, niejednemu osiłkowi sprawił tęgie lanie, musiał to przyznać. Miał wrodzony talent do bitki, ale na Mistrzu już kilka lat wcześniej połamał sobie zęby. Kumple nie potrafili pojąć, że Mirek, syn taksówkarza, mając taką przyszłość, chciał sobie zmarnować życie jakimiś studiami teologicznymi. - Jak was zaprosił, to idźcie. Sam bym z wami poszedł, ale teraz co innego mam na głowie. Trzeba by jakoś Waldka od wojska uratować. Mistrzu porywał się, niestety, z motyką na słońce. Jemu ojciec załatwił wyreklamowanie z armii. Miał swoje wejścia, dał w łapę komu trzeba, wyświadczył jakąś tajemniczą przysługę i syn otrzymał kategorię D, czyli niezdolny do służby wojskowej. Z Waldkiem

sprawa była nieporównywalnie cięższa. Chłop zdrowy, duży, może trochę nie w pełni lotny na umyśle, ale kogo to w wojsku obchodzi? Osobiście Rysiek był pewien, że wszelkie wysiłki Mistrza nie zdadzą się na nic. Już niedługo Waldek miał się o tym przekonać na własnej skórze. Blok przy ulicy Wieniawskiego 30 nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym, jednak wtajemniczeni unikali go jak ognia – tu mieszkał nauczyciel języka polskiego ze Szkoły Podstawowej nr 4. - Kto puka? – zapytał niepewnie Romek, gdy stanęli przed drzwiami mieszkania profesora Kwiatkowskiego. - Rychu – powiedział szybko Adam. Obaj spojrzeli wyczekująco na kolegę. – Ty zawsze byłeś najlepszy z polskiego. Argument był mocny. Stojąc pod drzwiami znienawidzonego, a w czasach podstawówki budzącego powszechną trwogę profesora, mimo swoich z górą osiemnastu lat, czuli się jak drobne złodziejaszki, którym ktoś bacznie patrzy na ręce. Nauczyciel polskiego budził respekt nawet wtedy, gdy nie byli już w jego władzy. Rysiek podniósł dłoń i miał już zastukać, gdy drzwi otworzyły się prawie bezgłośnie. Kwiatkowski spojrzał na nich z zaciekawieniem, a jednocześnie surowo, jakby chciał im dać do zrozumienia, że doskonale zna ich niecne myśli i żeby sobie za wiele nie wyobrażali. Mimo woli skulili się, choć powodów do takiej reakcji w istocie nie mieli żadnych. Romek tradycyjnie skurczył się do rozmiarów Adasia, co jak zwykle wzbudziło u Ryśka podziw dla jego umiejętności ekwilibrystycznych. On sam czuł się nieco lepiej niż koledzy, gdyż faktycznie miał zazwyczaj najlepsze stosunki z polonistą. - Chodźcie, chłopaki – Kwiatkowski w okamgnieniu zmienił się nie do poznania. Z jego twarzy biło ciepło i szczera życzliwość. Otworzył szeroko drzwi. Mieszkanie profesora było, ku ich wielkiemu zaskoczeniu, zupełnie normalne. Segment na ścianie, nieduży stół na środku pokoju z całkowicie normalnymi krzesłami, normalny dywan na podłodze, najwidoczniej kupiony po znajomości w lokalnej fabryce dywanów, gdzie pracowali rodzice Ryśka (u niego w domu był identyczny, więc źródło musiało być to samo). Jedynym elementem wyróżniającym to niewielkie lokum spośród innych osiedlowych mieszkań były ogromne regały z mnóstwem książek. Mistrzu na pewno by się zachwycił, ale akurat go nie było, więc nie było też komu wpadać w zachwyt. Na żadnym z gości (z wyjątkiem może Ryśka Kamińskiego) ten imponujący księgozbiór nie zrobił większego wrażenia. Ciąg dalszy nastąpi ....


Wydanie nr 28 (luty 2014)

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wiadomości

19

WYGODNY LOT – JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ? Obowiązkowo na nudę. Jeśli nie jesteś fanem drzemek i przesypiania podróży, weź ze sobą książkę lub kilka gazet i ulubioną muzykę.

2. Wygodny strój = wygodny lot Na luzie. Luźne ubranie zapewni Ci wygodę w każdej pozycji. Zakładanie ciasnych ubrań wywoła dyskomfort, ograniczy ruchy i nie pozwoli Ci się odprężyć. Warstwowo – na cebulkę . Do samolotu ubierz się warstwowo. Możliwość założenia/zdjęcia poszczególnych warstw zapewni Ci odpowiedni komfort termiczny. Wygoda dla stóp. Unikaj ciasnych butów, które trudno się zdejmuje i ciasnych skarpetek. Ograniczają krążenie krwi, przyczyniając się do nieprzyjemnych dolegliwości.

Długi lot niekoniecznie jest czymś, co lubicie. Nic dziwnego, w samolocie bowiem nie jest wcale wygodnie i wielu rzeczy może zabraknąć. Można zmniejszyć ten dyskomfort i zadbać o to, żeby podróż upłynęła miło.

Podpowiadamy jak: 1 . Must have w bagażu podręcznym Czyste ręce . Spakuj podróżne opakowanie płynu/żelu antybakteryjnego lub mokre chusteczki. Zapewnią Ci bezpieczeństwo – pozbędziesz się bakterii i lepsze samopoczucie. Owocowe orzeźwienie. Weź ze sobą musujące tabletki witaminowo-mineralne. Pełne wartościowych składników – poprawią nastrój, zaspokoją pragnienie i zadbają o odpor-

ność. Woda ugasi pragnienie. Zabierz ze sobą butelkę ulubionej wody niegazowanej. Bez względu na catering – będziesz samowystarczalny. Wyśpij się wygodnie. Spakuj podróżną poduszkę – to komfortowe oparcie głowy i możliwość zaśnięcia, nie będziesz musiał korzystać z kiepskich poduszek w samolocie. Królestwo za ciszę. W zestawie z poduszką kup: opaskę na oczy oraz zatyczki do uszu. Pomogą Ci wypocząć podczas lotu. Głodny znaczy zły. Zadbaj o zdrową przekąskę. Kup proteinowe batony, które zaspokoją głód, ale także pozwolą zatroszczyć się o potrzeby Twojego organizmu. Komfort dla stóp. Na długi lot spakuj wygodne kapcie. Już sama konieczność siedzenia przez wiele godzin jest niekomfortowa, do tego ciasne buty – koszmar.

3. Przezorny – zawsze ubezpieczony

Najcenniejsze zdrowie . Podczas podróży, rośnie ryzyko zarażenia się chorobami. Na kilka dni przed podróżą wspomóż swój system odpornościowy - łykaj preparaty z witaminą C. Najedz się lekko. Przed i w trakcie lotu zaspokajaj głód lekkimi, zdrowymi posiłkami. Wybierz proteiny, bogactwo witamin oraz produkty, zawierające dużą ilość wody. Za dużo kofeiny. Nie przesadzaj z kawą - jej moczopędne właściwości i rozdrażnienie, które powoduje – nie poprawią samopoczucia podczas lotu. % w nadmiarze. Jeśli decydujesz się na rozluźniającego drinka – poprzestań na jednym. Alkohol nie poprawi samopoczucia, dodatkowo upije Cię znacznie szybciej, niż na ziemi. Jakub Korus Centerfly.pl


20

Wędkarstwo

Gazeta

POLONIJNA.co.uk

Wydanie nr 28 (luty 2014)

PODSUMOWANIE DZIAŁALNOŚCI

Koniec starego i początek nowego roku to dla większości organizacji podsumowanie działalności. W j ednym z pierwszych tekstów przedstawiłem Państwu Polish Anglers A ssociation. W tamtym okresie klub l icz ył zaledwie 7 osób. Grupa zapaleńców wędkarstwa poświęcała swój wolny czas aby skupić wędkarską brać z kraju pod jednym szyldem. Czy to się udało? Czy zmienili chociaż w minimalnym stopniu negatywne zdanie na temat naszego wędkarstwa wśród angiel skich wędkarzy? Wydaje się że tak. Chociaż nie było to proste. Początkową nieufność ze strony autochtonów można zrozumieć ale działania rodaków sabotujących pracę to inna sprawa. Prezes PAA Radosław Papiewski nie chce tu piętnować nikogo, po prostu prosi o nie przeszkadzanie. Dzisiaj jest to już organizacja która ma w swoich szeregach 30-tu działających na terenie Anglii „klubowiczów” starających się zmienić stereotyp który ( nie ma co się oszukiwać) w większości wypadków był spowodowany zachowaniem naszych rodaków nad wodą. Strona założona rok temu skupia już 255 użytkowników którzy, mogą znaleźć tam niezbędne informacje na temat regulaminów i zwyczajów panujących na angielskich łowiskach. Umówić się na wspólne wędkowanie, poznać nowych kompanów na wspólne wyprawy, czy zwyczajnie wymienić się informacjami na temat brytyjskich łowisk.Działalność klubu to nie tylko promowanie sportowego wędkarstwa wśród rodaków. Nawiązanie współpracy z takimi organizacjami czy klubami wędkarskimi jak The Pike Anglers Club of Great Britain gdzie Oficerem Prowadzącym na region Tamizy został Michał Dziemianko czy nawiązanie współpracy z The Earl of Harrington's Angling Club którego historia działalności sięga 1912 potwierdza słuszność założeń Klubu które obrali sobie na starcie.

Założony pod koniec roku Fan/Page na platformie społecznościowej FB skupia prawie 800 sympatyków i są to w większości koledzy z Angielskich klubów wędkarskich. Ktoś patrzący z boku powie że to niewiele. Na takie stwierdzenie klubowicze zgodnie odpowiadają pytaniem. Czy ktoś zrobił więcej? Kiedy zakładano klub obawiano się że członkowie rozsiani praktycznie po całej wyspie, nie zdołają kontrolować czy utrzymać kontaktu. W tej chwili uważają to za najważniejszy atut, tworzą się grupy regionalne które pod flaga PAA promują zasadę C&R, poszanowania przyrody i nowoczesnych standardów wędkarstwa. Walne zebranie które odbyło się w Ryhill, postawiło przed zarządem oraz szeregowymi członkami nowe wyzwania i patrząc na mijający rok, jestem pewien że w tym składzie zostaną one wykonane. Czy warto przyłączyć się do Polish Anglers Association? Zostawiam to bez odpowiedzi. Warto też wspomnieć o innym Klubie, który jest już znany nie tylko w środowisku Angielskim. Mowa tu o Karp Team PL. Szerzej o tych zapaleńcach którym zimowa aura nie przeszkadza spać w namiotach aby spotkać się z największym karpiem na „wyspie” napiszę w jednym z następnych wydań Gazety Polonijnej.

Tekst i zdjęcia Dariusz @Kerad Gorgoń


Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Pierogi ruskie z laz urem

dodać tyle, aby uz yskać zwarte i jęd rne ciasto. Ciasto kroimy na części i wałkujemy. Wykra jamy szklanką (lub czymś okrągłym) Pierogi ruskie z do kółka z ciasta. Na datśrodek których uk kiem sera typu laz ładane będą farsze ur . Zamykamy pierog to w mojej rodz i, tworząc półokrę inie gi i zlepiamy starannie danie wręcz tra . Końce szczypiemy dy, aby nadać pierogo cyjne. Robił je Ojcie m ich charakteryc, styczny wygląd. Maciej robimy je i Fa rsz na pierogi ru my – jego dziec skie z serem typ i. u Ciasto na pierogi lazur: 1 cebulka, 0,5 kg jednak ziemniaków wcze robię śniej swoje, takie które ugotowanych 40 0 g białego sera (najlep (po wypróbowaiej przeciśnięniu wielu opcji) tego przez praskę) 12 5 g sera typu lazur za sm ak ow ał o sól, pieprz mojej żonie i mnie Podsmażamy na patelni cebulkę drobno najbardziej. posiekaną, aby ją zeszklić. W misce m Ciasto na pierogi ieszamy przeciśnięte przez praskę (ugo Składniki: towane wcześniej) ziemniaki, ser bia ok. 1 szklanka zsiad ły i starty na drobnych łego mleka oczkach ser lazur. mąka Dodajemy zeszkloną cebulkę. Dosmacza Wlej zsiadłe mleko my solą i pieprzem. Gd do miseczki i nastę y ostygnie używam pnie dosyp mąkę, m y jako farsz do pierog ieszając. Mąki należ ów, krokietów, naleś y ników.

Ptysie serowe Ptysie zawsze wydawały mi się trud ne do zrobienia. Wydawały – to dobre okre ślenie… Może przez „ciasto zaparzane”, a moż e dlatego, że są tak kruche po upieczeniu, że zrobienie ich powinno odbywać się z odpowiednim namaszczeniem… Nic bardziej mylnego. Na szczęście robi się je szybko i bezproblemowo! Składniki: 125 ml wody 1/2 łyżeczki soli 45 g masła (niesolonego) 100 g mąki 3 jajka

Casserole z wędzonym tofu i batatem

Kulinaria

POLONIJNA.co.uk

80 g startego sera typu gruyere Do rondelka o grubym dnie wlej wodę, dodaj posiekane masło i sól. Wszystko zagrzej na dużym ogniu, mieszając. Następnie dodaj mąkę i mieszaj intensywnie na średnim ogniu (najlepiej używając do tego drewnianej łyżki) przez około minutę – do półtorej.

pożądanej konsystencji. Pod koniec m o ż e s z ewentualnie sko ntr ować Ciasto: ki mą ki pomidory lan szk -3 ek odrobiną - 1 szklanka oliwy z oliw cukru. Mała - 200 ml mleka u do pieczenia sugestia – - 3 płaskie łyżeczki proszk ferowanych ziół jeżeli nie - sól, pieprz i łyżka pre o) masz ka(tymianek, bazylia, oregan i ce szaj w mis mienia do Wszystkie składniki wymie dukować y ciasto będzie pizzy, to proponuję sos zre wyrabiaj do momentu kied zeszło się gęsty. Zmniejszysz Mi dę ki. raw mis nap ów był bok aby od , tak odchodziło moczy. ryzyko, że ciasto się roz około 4 minut. na 2 kule. Jedną ę: ziel pizz na pod iki sę ma adn ą Skł ion rob Wy ypanej delikatnie 150 g szynki z nich rozwałkuj na pos y. 100 g mozzarelli mąką desce lub stolnic da, ementaler, y: row ido 70 g żółtego sera (np. gou Sos pom ) sse nca (co ) ych itd. i jon rsk kro mo radamer, Puszka pomidorów ula 8 małych pieczarek 1/2 lub jedna mała ceb garść świeżej bazylii 2 – 3 ząbki czosnku cku ułóż cienkie o, łyżeczka suNa rozwałkowanym pla łyżeczka suszonego oregan to wyłóż posieplastry sera żółtego. Na szonego tymianku z dość grubo ora ę dlin ek wę ki oliw z pas a kaną w sól, pieprz, oliw posyp startą ość Cał ru rki. pokrojone piecza ewentualnie odrobina cuk esmaż zzarellą. Piecz prz mo h ek kac oliw ocz z y h byc oliw gru na Na odrobinie peraturze 240 cebulę. Kiedy się przez 10 – 12 minut w tem pokrojoną w kosteczkę iayp posiekaną tym z pos snku ora stopni. Przed podaniem zeszkli dodaj płatki czo sprawę, że raw ie dop i sob ry ję ido Zda . pom j ylią wle baz świeżą nek . Po minucie h niestety do tyc adź ale , row chy Dop . powinny być karczo oregano, solą i pieprzem iu do ogn łym ma na . j łem uku mia red nie wrzenia i

Domowa pizza Capriciosa

Zdejmij rondelek z ognia i daj mu k i l k a minut, aby t e m p e ratura ciasta opadła. Dodawaj po kolei jajka, mieszając je z cias tem. W moim przypadku był to blender ręczny z końcówką, bo tak było wygodniej :)

świeża szałwia, sól, pieprz)

Przygotowanie: , W rondlu rozgrzej oliwę sie po j nie przesmaż na ie kaną w piórka. Następn w e jon kro po dodaj y, tat ba tkę kos większą po z ora ę ini cuk i kę papry k. sne siekanego pora i czo m Podsmaż na większy ty. nu mi 3-4 ogniu przez połową zalej Całość podleze ejs źni pó taw sobie na Składniki: szklanki bulionu (pół zos minut. 5-7 e pn stę na yciem przez szklanka bulionu wanie). Duś pod przykr e spae pieczarki oraz pokrojon 1 duży batat Następnie dodaj pokrojon ię łw oraz tofu. Dodaj posiekaną sza 2 papryki rzone pomidory wraz z piekardo prz, zamieszaj i wstaw połowa małej cukinii tymianek . Posól, popie e przydzi bę stopni. Jeżeli potrawa 2 sparzone pomidory nika na 20 minut – 160 tały zos po c ają łniać płyn dolew 6 średnich pieczarek wierać, możesz uzupe ać syp po wę tra po z iekania możes 1 cebula bulion. Pod koniec zap go j nie ześ wc o był re z mięsa któ 2 małe pory t. serem. Jeżeli korzystasz nu mi atnich i wymieszaj na kilka ost 200 g tofu tymianek , towane to dodaj je y ież św i, szk tru pie tka 3 ząbki czosnku (+ na

w któCasserolle czyli garnek, rzyw rym znajdziemy moc wa węże w tym batata, a tak e zni tyc ten au dzone tofu. To iań tar ge we ch jedna z lepszy Do m. zna ie jak skich potraw, icie ow sam nie t jes , datkowo towaprosta i szybka w przygo ? niu. Czego chcieć więcej

21

Ciasto po dodaniu jajek i zmiesza niu, powinno mieć konsystencję gęstego maj onezu. Na koniec dodaj starty ser i wm ieszaj go łyżką. Nagrzej piekarnik do 200 stopni Cels jusza. Używając rękawa (lub po prostu łyżk ą) na papierze do pieczenia ułożonym na blasze wykładaj ciasto na okrągłe kulki. Małe ptysie piecz przez około 20-2 5 minut. Większe nawet do 40 minut. Obserwuj ciasto, gdy wyrośnie i się ładnie zarumieni to są już gotowe


22

Gazeta

Sport

POLONIJNA.co.uk

Znów zagramy z Anglią!

SKŁADY GRUP ELIMINACYJNYCH: GRUPA A : Anglia POLSKA Portugalia Turcja

Już w maju tego roku Community Football Federation organizuje międzynarodowy turniej piłkarski do lat 14, dla drużyn działających w systemie Grass Root. Nasz kraj reprezentować będzie polonijna szkółka piłkarska London Eagles FC. W imprezie weźmie udział 16 drużyn, reprezentujących swoje kraje z czterech kontynentów świata. Każda z ekip zagra w strojach swojej rodzimej reprezentacji, a przed meczami będzie można usłyszeć narodowe hymny. Polska reprezentowana będzie przez polonijną szkółkę piłkarską London Eagles FC, którą wspierać będą najlepsi zawodnicy z klubów z obrębu Londynu. Rozlosowano już składy grup eliminacyjnych. Biało-czerwoni zagrają w nich z... Anglią, Portugalią oraz Turcją. Pierwsze mecze odbędą się już 17 maja, a cały turniej potrwa sześć kolejnych weekendów. Występ naszych piłkarzy jest wspierany przez Polski Związek Piłki Nożnej.

GRUPA B: Afganistan Bangladesz Indie Japonia W tej chwili szkoleniowcy London Eagles organizują nabór zawodników spoza swojego klubu urodzonych między 1 września 1999 a 31 sierpnia 2001 na treningi przygotowujące, po których wyselekcjonowana zostanie kadra Polski na ten turniej. Zgłoszenia przyjmowane są drogą elektroniczną (email: lkriscoach4@gmail.com) oraz telefonicznie (t: 0787 650 8912).

Z Kamilem Biegniewskim, działaczem Polskiej Ligi Piłki Nożnej „Sami Swoi” w Londynie rozmawia Adam Wójcik

zespołach. Powstanie Joga Bonito poważnie osłabiło Pyrlandię, bo to właśnie z tej ekipy wywodzi się pięćdziesiąt procent składu aktualnego lidera. Pochwalić należy też kolejnych dwóch beniaminków - FC Piona oraz Kiwi FC - którzy raczej niespodziewanie okupują czołówkę tabeli. Co się dzieje z niedawnymi pierwszligowcami. Po FC Cosmos oraz Power Rangers spodziewaliśmy się trochę więcej. — Najlepsze czasy dla tych ekip chyba już minęły. Dla obu każdy zdobyty punkt to wielka satysfakcja. Power Rangers walczy o środek tabeli i będzie chciał sprawić kilka niespodzianek, tym bardziej, że w zimowej przerwie dokonał kilku wzmocnień. Tymczasem głównym zadaniem FC Cosmos jest opuszczenie pozycji ligowego outsidera. Z drugiej strony in plus zaskoczyła mnie postawa teamu Warriors of God, który nie był stawiany w gronie faworytów, a mimo to wielu faworytom pokrzyżował plany. Po wygranej z Joga Bonito zostali okrzyknięci największymi wojownikami jesieni.

GRUPA C : Brazylia Grenada Jamajka USA

GRUPA D:

Kamil Biegniewski: FC Cobalt i długo, długo nic Przed nami inauguracja rundy rewanżowe j, jakby Pan ocenił pierwszy etap zmagań? — W ekstraklasie od dłuższego już czasu rządzi FC Cobalt. Reszta ekip odstaje poziomem, przez co nie ma za bardzo innych kandydatów do mistrzowskiej korony, jak działo się to w poprzednich sezonach. O wiele ciekawiej zapowiada się rywalizacja o pozostałe dwa medale. W tej chwili mogą je zdobyć trzy drużyny: White Wings Seniors, Scyzoryki oraz MTA London Construction. M atem atyczne szanse mają też KS04, Inter Team, czy też PCW Olimpia... — Zgadza się, myślę jednak, że sprawa podium rozegra się między trzema wspomnianymi przeze mnie ekipami. Drużyny z miejsc 5-7 powalczą raczej o awans do grupy mistrzowskiej, ale to chyba wszystko na co ich stać. Czy ktoś szczególnie rozczarował w rundzie jesiennej? — Bez wątpienia sporo obiecywaliśmy sobie po ekipie Inter Team, która miała rewelacyjny poprzedni sezon. Kibice mięli spore nadzieje, ale rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Drużyna ma jednak spory potencjał, o czym świadczy ostatni mecz, w którym Inter rozgromił wicelidera (White Wings Seniors) aż 4-0. Poniżej oczekiwań zagrali również: KS04, FC Polska oraz The Twelve Team. Ci ostatni w ligowej tabeli mięli sporo namieszać, ale jak na razie wygrali tylko jeden mecz. KS04 zawsze walczy o wysokie pozycje, w tym sezonie potracili jednak sporo ważnych punktów i teraz pozostaje walka o awans do grupy mistrzowskiej w trzecim etapie rozgrywek. Zajrzyjmy te raz do drugoligowców. Liderem po pierwszej rundzie jest beniaminek , który przed wznowieniem rozgrywek nad kolejną drużyną ma aż sześć punktów przewagi. — Jako drużyna to beniaminek, jednak tworzą ją zawodnicy, którzy w naszej lidze nie są anonimowi, wszak grali wcześniej w innych

Wydanie nr 28 (luty 2014)

Na koniec proszę o prognozę na drugi etap rozgrywek. Kto jest Pana fawortem do mistrzowskiej korony? — Wszystkie pieniądze mógłbym postawić jedynie na Cobalt, bo oprócz niego nie widzę innego kandydata na mistrza. Otwartą sprawą jest tytuł wicemistrzowski oraz brązowy medal, tu kandydatów wskazać jest jednak niezwykle trudno. W drugiej lidze, podobnie jak przed rokiem, rywalizacja jest bardzo wyrównana, co oznacza, że emocji może być więcej niż w ekstraklasie. Sporo drużyn dokonało wzmocnień, więc należy sie podziewać jeszcze większej determinacji w walce o punkty, niż dotychczas. Największym faworytem wydaje się być Joga Bonito, ale podobne ambicje ma też kilka inntch drużyn. Pierwszoligowe aspiracje mają przecież Finansiści, którzy już w poprzednim sezonie pukali do bram pierwszej ligi. O awans powalczy też beniaminek FC Piona oraz Warriors of God, szansę mają też Kiwi oraz Biała Wdowa. Rozmawiał: Adam Wójcik

Ghana Maroko Nigeria Somalia

Młodzi piłkarze rywalizowali w Wakefield

Piłkarska Akademia Lions Wakefield & Leeds była organizatorem turnieju dla dzieci Raddy Cup, który rozegrany został w Wakefield. Imprezę swą obecnością uświetnił reprezentant Polski oraz zawodnik Nottingham Forest, Radosław Majewski. O medale i puchary walczyli reprezentanci ośmiu klubów: Doncaster Hawks, Orzeł Bradford, Eagles FC Crewe, Orlęta Coventry, Dziambel Manchester, Soccer Przedszkolaków Manchester, Lions Wakefield oraz Lions Leeds. Młodzi piłkarze rywalizowali na czterech boiskach w aż pięciu kategoriach wiekowych (U5, U7, U9, U11 oraz U13). Rywalizację do lat siedmiu wygrali gospodarze (Lions Wakefield), a wśród dziewięciolatków triumfował Orzeł Bradford. Współzawodnictwo w dwóch najstarszych grupach – U11 oraz U13 – wygrali odpowiednio Dziambel Manchester oraz Doncaster Hawks. Nagrody wręczał wspomniany wcześniej Radosław Majewski. Swoim najmłodszym kibicom chętnie rozdawał dziesiątki autografów, nie odmiawiał również wspólnych zdjęć. Adam WÓJCIK


Gazeta

Wydanie nr 28 (luty 2014)

POLONIJNA.co.uk

Sport

23

Bełchatowskie wzmocnienia Polonii Dwaj siatkarze Skry Bełchatów zagrają w Polonii Londyn. Do końca sezonu wypożyczeni zostaną Dawid Konieczny i Krzysztof Kowalewski, członkowie szerokiej kadry PGE Skry. – Gdy podpisywaliśmy umowę o partnerstwie z Polonią, mówiliśmy, że będziemy ściśle współpracować. Wypożyczenie dwóch naszych graczy jest właśnie elementem tej współpracy – powiedział Konrad Piechocki, prezes bełchatowskiego klubu. – Transfer tego kalibru w angielskiej lidze jeszcze się nie zdarzył. Widać, że Skra poważnie traktuje współpracę z nami. Cała siatkarska Brytania patrzy na nasze partnerstwo, wszyscy chcą się uczyć od najlepszych – skomentował Bartek Łuszcz, wiceprezes CBL Polonii. – Liga w Anglii wkracza w okres

dynamicznego rozwoju, przepływ zawodników i wiedzy z Polski to najlepsze, co może się tu zdarzyć. Jeden krok w tył, dwa do przodu Obaj nowi zawodnicy Polonii mają po 19 lat. Dawid Konieczny jest przyjmującym; w niedzielnym meczu ligowym z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (3:0) zadebiutował w barwach Skry, wchodząc na boisko w końcówce ostatniego seta. Krzysztof Kowalewski występuje na pozycji środkowego; jeszcze nie miał okazji zagrać w oficjalnym meczu pierwszej drużyny. – Wyjazd do Anglii to nowe wyzwanie, a czasem bywa tak, że trzeba zrobić jeden krok w tył, aby móc zrobić dwa do przodu. Chciałbym tam pokazać wszystko to, czego nauczyłem się trenując z pierwszą drużyną Skry – powiedział Konieczny.

Polish Tigers zagrali z Queens Park Rangers Do treningów powracają młodzi adepci futbolu ze szkółki Polish Tigers. Drużyna do lat ośmiu rozegrała pierwszy z serii zapl anowanych test-meczów, w których rywalami będą drużyny z profesjonalnych akademii angielskich. Przeciwnkiem polskich "tygrysów" był Quenns Park Rangers U-8 i choć test zakończył się porażką "biało-czerwonych" sztab trenerski wysoko ocenia postępy, jakie poczynili ich podopieczni w ostatnim czasie. Polish Tigers rozegra w tym roku jeszcze kilka

podobnych sprawdzianów. Oprócz ciekawego doświadczenia dla podopiecznych szkółki będzie to również możliwość zaprezentowania swoich umiejętności, przed skautami zawodowych klubów. Adam WÓJCIK

JUTKIEWICZ W BOLTON Mający polskie korzenie Lukas Jutkiewicz został wypożyczony z Middlesbrough do Bolton Wanderers do końca sezonu. 4-latek ma wzmocnić atak ekipy Dougie Freedmana po odejściu Davida Ngoga do Swansea i kontuzji najlepszego strzelca, Jermaine’a Beckforda. Na razie, w dwóch wyjazdowych występach w nowych barwach, nie udało się Jutkiewiczowi trafić do siatki. Lukas zaliczył niecałe 30 minut przeciwko Queens Park Rangers (1-2) oraz pełny mecz z Ipswich (0-1). Z ostatnich sześciu ligowych meczów Bolton

przegrał cztery i zremisował dwa. Z 28 punktami zajmuje 20. miejsce w tabeli Championship. Jutkiewicz przeszedł do Middlesbrough z Coventry na początku 2012 r. Przez dwa lata zdobył 15 bramek w 71 spotkaniach w barwach The Boro; w tym sezonie trafił do siatki tylko dwa razy w 25 meczach. – Nie mogę się doczekać gry z Jermaine’em Beckfordem, z którym krótko trenowaliśmy razem w Evertonie w 2010 roku. Liczę, że nasza współpraca przyniesie trochę goli – powiedział Jutkiewicz lokalnym mediom w Bolton. Grzegorz BOCZAR

Dwójka z Bełchatowa będzie występować w Polonii zarówno w rozgrywkach Pucharu Anglii, jak i w fazie play-off tutejszej ekstraklasy. Zwycięstwo i porażka z nowym trenerem Tymczasem siatkarze z Ealingu wznowili ligowe zmagania po świąteczno-noworocznej przerwie. Po zwycięstwie 3:1 nad Coventry & Warwick Riga u siebie i wyjazdowej porażce 0:3 z Wessex zajmują trzecie miejsce w tabeli. Tracą 11 oczek właśnie do ekipy z Bournemouth i aż 20 do niepokonanego Teamu Northumbria (12 zwycięstw, tylko dwa stracone sety). W tych dwóch meczach drużynę Polonii prowadził Patrik Selep. Dotychczasowy trener – Krzysztof Hykiel, objął nową funkcję dyrektora sportowego. Będzie odpowiedzialny m.in. za szkolenie w innych zespołach klubu, współpracę z londyńskim Uniwersytetem Bru-

nel i powołanie do życia akademii siatkarskiej. Selep to wieloletni zawodnik Polonii i do niedawna asystent Hykiela. Najbliższe mecze CBL Polonii: 1 lutego na wyjeździe z Coventry & Warwick (4. runda Pucharu Anglii), 15 lutego u siebie z Solent 1 (liga). Grzegorz BOCZAR

Polski Klub Piłkarski w Hull powstał w 2012 roku. Główną ideą akademii było zachęcić dzieci do aktywnego spędzania czasu z rówieśnikami, rozwijania piłkarskich umiejętności jak i uczenia się pracy i komunikacji w grupie. Obecnie w Klubie mamy dwie grupy dzieci. Junior 4-8 oraz Senior 1014 lat. Łącznie mamy około 25 chłopców i dziewczynek regularnie biorących udział w treningach, meczach, turniejach oraz wspólnych wypadach edukacyjnych na mecze naszej lokalnej drużyny Hull City. Dzieci trenują 2 lub 3 razy w tygodniu na boisku oraz sali. Dzięki świetnym kontaktom z Hull City kilkakrotnie byliśmy zaproszeni do wspólnego kibicowania drużynie w meczach ligowych. Gościliśmy również piłkarzy na naszych zajęciach, którzy rozdawali autografy oraz rozmawiali z naszymi młodymi aspirującymi zawodnikami. Na zajęciach staramy się stworzyć przyjazną i radosną atmosferę, w której młodzi piłkarze mogą rozwijać swoje umiejętności. Nacisk kładziony jest na indywidualne wyszkolenie techniczne i umiejetność podejmowania szybkich decyzji podczas gry. Chcemy aby każde dziecko używało swojej wyobraźni i było kreatywne w tym co robi z piłką na boisku. Staramy się również w maksymalny sposób wspomagać rozwój podstawowych komponentów motorycznych u dzieci. Naszą ambicją jest pomóc jak największej liczbie młodych dzieci cieszyć się grą w piłkę nożną oraz wzbudzić miłość do sportu na całe życie. Po cichu liczymy, że któryś z naszych podopiecznych zostanie wypatrzony przez trenerów akademii Hull City. Już kilku chłopców miało okazję trenować pod ich okiem z czego cały Klub jest niezmiernie dumny. W nadchodzącym sezonie planujemy wystartować w rozgrywkach ligowych. Dzieci uwielbiają rywalizować w regularnych meczach. Wszystkich chętnych, którzy chcieliby do nas dołączyć zapraszamy. Polecamy odwiedzić naszą stronę na facebooku, na której znaleść można czym żyje Klub na codzień- Polski Klub Pilkarski w Hull-Polish Rangers. Michal Pujdak



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.