Notes.na.6.tygodni #80

Page 161

ciągi form, od prostych do skomplikowanych. Gotowe do zastosowania w projektowaniu. Dla mnie to bardzo instrumentalne myślenie o architekturze. Chodzi bowiem już tylko o to, żeby się komponowało i było funkcjonalne. Innym ciekawym przykładem łączenia architektury i przyrodoznawstwa są tablice Gottfrieda Sempera. To jest już moment, kiedy do architektury wkracza myślenie darwinowskie, choć dla Sempera źródłem inspiracji był jeszcze raczej baron Cuvier i jego anatomia porównawcza. Można też wspomnieć o Ernstcie Haeckelu, czyli tak zwanym „buldogu Darwina na kontynencie”. Haeckel publikował nieprawdopodobnie piękne tablice z ilustracjami różnych stworzeń morskich, które stały się inspiracją dla artystów i architektów. Widać to np. w pracach francuskiego architekta René Bineta. Zresztą obaj panowie korespondowali ze sobą. Można więc w zwrocie darwinowskim szukać, co wydaje się fascynujące, źródeł secesji. Czy sądzi pani, że architektura może być w jakimś sensie praktyką krytyczną i filozoficzną? W swoich tekstach poświęca pani uwagę Wittgensteinowi i Libeskindowi.

W przypadku Wittgensteina przychylam się do tezy, że był to projekt terapeutyczny. Od strony architektonicznej nie był to projekt całkiem nowatorski. Wpisywał się w dziedzictwo architektury Adolfa Loosa i jego uczniów. To, że ta architektura jest zupełnie obdarta z ornamentu, że zestawia najprostsze prostopadłościany, pozwala szukać podobieństw z projektami willowymi Loosa. Ale to, co jest w tym przypadku dla mnie najciekawsze, to sposób, w jaki architekt myślał o swoim projekcie. Wittgenstein wielokrotnie pisze o swoich zmaganiach, że to jest nieustanne rozjaśnianie myśli, czyli że pozbywamy się wszelkiego rodzaju naddatków, ornamentów. Interesująca jest tutaj także kwestia doświadczania. Najciekawszym pojęciem w tym kontekście wydaje się Stimmung, zapożyczone od Adolfa Loosa, czyli że wszystko może wyglądać dobrze, funkcjonalnie, modernistycznie, ale w pewnym momencie w podobnie wyglądającym budynku czujemy się jak w domu albo nie. Sądzę, że nie powinniśmy za bardzo myśleć o tak zwanym domu Wittgensteina, a właściwie willi jego siostry, jako o czymś, co miało być przytulnym domostwem. Chodziło raczej o prestiż związany z czymś radykalnie nowoczesnym. Co się zaś tyczy Libeskinda. Nie ulega wątpliwości, że reprezentuje skrajnie odmienne stanowisko od Wittgensteina. Ten ostatni nie komentował, nie wyjaśniał swojego projektu, natomiast u Libeskinda, szczególnie w przypadku Muzeum Żydowskiego, mamy do czynienia z nieprawdopodobnym zespołem komentarzy. A zatem to radykalnie odmienna sytuacja. Sensowna filozofia architektury polega chyba na tym, żeby nie przytłoczyć architektury komentarzem. Mam poważne wątpliwości co do Libeskinda, szczególnie że zacięcie filozoficzne przegrało u niego ze spektaklem.

dr Gabriela Świtek kierownik Zakładu Teorii Sztuki Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprzewodnicząca Rady Naukowej IHS UW, absolwentka University of Cambridge (Doctor of Philosophy, 1999; Master of Philosophy, 1996) i Central European University w Pradze (1994). Kierownik działu dokumentacji w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki. Kuratorka wystaw: Transfer Jarosława Kozakiewicza, wystawa w Pawilonie Polonia na 10. Międzynarodowej Wystawie Architektury w Wenecji (2006); Memory Foundations Daniela Libeskinda, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki (2004); A me stesso Jacka Sempolińskiego, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki (2002). Autorka książek: Writing on Fragments. Philosophy, Architecture and the Horizons of Modernity, 2009, oraz Aporie architektury, wydanej w tym roku przez Zachętę Narodową Galerię Sztuki.

No80 / czytelnia

158—159


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.