NN6T / NOTES NA 6 TYGODNI #149

Page 1

NOTES NA 6 TYGODNI

NR 149

PAŹDZIERNIK 2023

ISSN 1730—9409

WYDAWNICTWO

BEZPŁATNE

NA 6 TYGODNI NR 149
NOTES BĘCA

Michał Sroka, Ćwiczenia z awangardy, emalia na kartonie, 2019

Michał Sroka – artysta wizualny, architekt. Pracuje na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie, gdzie prowadzi autorską pracownię „Malarstwo w poszerzonej przestrzeni”. Brał udział w blisko 100 wystawach, licznych konkursach, warsztatach i wyjazdach studyjnych. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, fotografią, projektowaniem architektonicznym, tworzy też instalacje, obiekty i rzeźby, łącząc różne media. Głównym obszarem jego zainteresowań jest relacja pomiędzy malarstwem, architekturą, rzeźbą a przestrzenią, w której współistnieją. www.michalsroka.pl

Rozmowy z artystą słuchaj w Bęc Radio

1
NN6T! Orientuj się w kulturze współczesnej WESPRZYJ NN6T www.patronite.pl/beczmiana nn6t
Pomóż wydawać

NOTES NA 6 TYGODNI nakład: 2000 egz.

WYDAWCA

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana

ADRES REDAKCJI ul. Mokotowska 65/7, 00−533 Warszawa nn6t@beczmiana.pl

REDAKTORKA NACZELNA Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

REDAKTORKA DZIAŁU „ORIENTUJ SIĘ” Agnieszka Kowalska, nn6t@beczmiana.pl

REDAKTOR DZIAŁU BADANIA I RAPORTY Maciej Frąckowiak, maciej@beczmiana.pl

KOREKTA Agnieszka Bresińska

REKLAMA I PATRONATY Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

WERSJA ELEKTRONICZNA / PROJEKT Michał Szota nn6t.pl

WERSJA PAPIEROWA / PROJEKT Grzegorz Laszuk

DRUK MAGIC ul. Mełgiewska 32 20-234 Lublin +48 81 441 13 90

INFORMACJE I ILUSTRACJE W DZIALE „ORIENTUJ SIĘ” pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne.

Drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji kulturalnych.

Kontakt z redakcją: nn6t@beczmiana.pl

PREZESKA ZARZĄDU Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

KOORDYNATOR FUNDACJI

Tomasz Wawer, tomasz@beczmiana.pl

DEPARTAMENT DYSTRYBUCJI Ignacy Krzemień, ignacy@beczmiana.pl

ZAMÓWIENIA, KONTAKT Z KSIĘGARNIAMI I WYDAWCAMI: +48 515 984 508 dystrybucja@beczmiana.pl

KSIĘGARNIE BĘC / ZESPÓŁ:

Aleksandra Dąbrowska

Anna Bieżyńska

Kacper Greń

Lena Kolasa / koordynatorka księgarni, lena@beczmiana.pl

Julia Nakonieczna

Aleksandra Sowińska

ZESPÓŁ NN6T:

Kasia Nowakowska / patronaty

Michał Podziewski / open call

BĘC RADIO https://soundcloud.com/bec_zmiana

BĘC KSIĘGARNIA INTERNETOWA beczmiana.pl/sklep

BĘC SKLEP WIELOBRANŻOWY

Warszawa, ul. Mokotowska 65 pn.–pt. 11–19, sob.–nd. 12–18 +48 515 985 146

PROJEKT LOGO FUNDACJI BĘC ZMIANA

Małgorzata Gurowska

POMÓŻ WYDAWAĆ NN6T

ZAMÓW REKLAMĘ

WSPIERAJ NN6T

www.nn6t.pl/wesprzyj-nn6t

Lokal przy ul. Mokotowskiej 65 w Warszawie jest wykorzystywany przez Fundację Bęc Zmiana na cele kulturalne dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.

nn6t
www.rzezba-oronsko.pl
Kurator: Stanisław Małecki Mecenas Centrum Rzeźby Polskiej Partnerzy / Partners Patroni medialni / Media patrons

Po wzroście

wystawa / exhibition

Katowice | Rondo Sztuki 30.09–22.11. 2023

Projekt: NEST (Networking Ecologically Smart Territories) https://www.nestproject.eu/

Artyści:DISNOVATION.ORG

(Marie Roszkowska, Nicolas Maigret, Baruch Gottlieb)

Organizacja: Uniwersytet Śląski w Katowicach we współpracy z Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach

Projekt współfinansowany ze środków programu Ministra Edukacji i Nauki pn. „Projekty Międzynarodowe Współfinansowane” w latach 2021-2024; umowa nr 5196/H2020/2021/2.

Projekt otrzymał finansowanie ze środków programu ramowego Unii Europejskiej w zakresie badań naukowych i innowacji Horyzont 2020 na podstawie umowy o udzielenie dotacji nr 101007915 w ramach działania Maria Skłodowska-Curie"

This project has received funding from the program of the Minister of Education and Science "Co-financed International Projects" in the years 2021-2024; contract No. 5196/H2020/2021/2. This project has received funding from the European Union's Horizon 2020 research and innovation programme under the Marie Skłodowska-Curie grant agreement No 101007915

Wernisaż / opening: 30.09 godz. 18:00

konferencja / conference:

Dąbrowa Górnicza (Fabryka Pełna Życia) 23.09.23

Patronat artystyczny:

Rondo Sztuki w Katowicach

Kurator naukowy:

dr hab. Michał Krzykawski, prof. UŚ

Kurator naukowo-artystyczny:

dr hab. Ania Malinowska, prof. UŚ

energia / energygospodarka / economy społeczeństwo / society

htworG tsoP
NEST Networking Ecologically Smart Territories Centre for Critical Technology Studies Finansowane przez Unię Europejską

ANNA MIODYŃSKA

ROCH SULIMA

AGATA TWARDOCH

ŁUKASZ PANCEWICZ

ALEKSANDRA

CZUPKIEWICZ

MARCEL ANDINO VELEZ

DIDIER ERIBON

NICOLA CONTARIN

ADELE DE STEFANI

AGNIESZKA LABUS

ANNA CZECH

MAGDALENA ZYCH

ZOFIA RYDET

DAVID CROWLEY

WWW.AUTOPORTRET.PL

Program

Kreatywna Europa

europejskie wsparcie dla sektora kultury i kreatywnego

Zdobądź grant na:

• projekty współpracy europejskiej

• wsparcie obiegu literatury europejskiej

• sieci europejskie

• platformy europejskie

• projekty mobilności dla artystów

Wejdź na www.kreatywna-europa.eu i dowiedz się więcej!

Nr 3/2023 Pismo dostępne w dobrych księgarniach i salonach EMPiK

Archiwalne i anglojęzyczne wydania czasopisma w wolnym dostępie: www.czaskultury.pl

Księgarnia internetowa: www.czaskultury.pl/sklep

Etnografia intymna Polityki przyjemności

Interesuje nas odpowiedź na pytanie o to, w jaki sposób możemy odpoczywać, cieszyć się życiem i doświadczać przyjemności w czasach, które definiujemy w kategoriach kryzysu, toksyczności, wojny i katastrofy. Poszukujemy wywrotowego potencjału w radości, przyjemności i zabawie, ponieważ wyzwalają energię działania i karmią osoby w nich uczestniczące. W tym sensie walka – podstawowa idea aktywizmu politycznego – łączy się z przyjemnością, radością, troską o lepsze jutro.

Blok tematyczny redagują

Barbara Brzezicka i Cezary

Rudnicki

Omawiamy koncepcję, którą stworzyły dwie amerykańskie antropolożki polskiego i żydowskiego pochodzenia, Alisse Waterston i Barbara Rylko-Bauer. Łącząc narzędzia antropologii z warsztatem biograficznym, opracowały one metodę badania i opowiadania o międzypokoleniowych relacjach, które naznaczone są traumami wojny, migracji i przemocy.

Blok tematyczny redaguje

Michał P. Garapich

cena 29 zł / 8% VAT / 3 (218) / rok XXXIX ISSN 0867-2148 / INDEX 354627 3 2023
Polityki przyjemności –Etnografia intymna
15.09.2023 12.00–16.00 Park Miejski 8.09–12.10.2023 Paweł Althamer i Grupa Nowolipie Opera Kaliska Galeria Sztuki im. Jana Tarasina pl. św. Józefa 5 62-800 Kalisz Patronaty medialne Partnerzy galerii WYSTAWA Galeria Sztuki im. Jana Tarasina Gaja Paweł Althamer i Artur Żmijewski Sobota, 16.09.2023, 12.00 Zielona Strefa – Park Miejski Rzeźba w przestrzeni publicznej
www.mcswelektrownia.pl Ryszard Grzyb W samym środku życia jest malarstwo MAZOWIECKIE CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ ELEKTROWNIA W RADOMIU, UL. MIKOŁAJA KOPERNIKA 1 Wernisaż: 29.09.2023 Wystawa czynna do 19.11.2023 roku

Wernisaż: 22.09.2023

Wystawa czynna do 29.10.2023

Kuratorzy: Łukasz Rudecki i Paweł Witkowski www.mcswelektrownia.pl

KATARZYNA KUKUŁA Heil Smile!
jak
MAZOWIECKIE CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ ELEKTROWNIA W RADOMIU, UL. MIKOŁAJA KOPERNIKA 1
O tym
uśmiechałam się, a było mi do płaczu

WYDAWNICTWO BĘC ZMIANA PREZENTUJE

kultowe dzieło filozofii współczesnej ćwiczenie z poezji filozoficznej

www.beczmiana.pl/sklep

literacko-metafizyczny trip, w którym pojęcia pączkują

jak drożdże

Nowe definicje komfortu

Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin), realizowany jest przy wsparciu m.st. Warszawy, Fundacji Współpracy PolskoNiemieckiej, Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie.

Koproducenci wiedzy:

Akademia Sztuk Pięknych

Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media

Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku

Białystok

Gdańsk

Katowice

Szczecin

Warszawa

Wrocław

Warsztaty Debaty Prototypy Wystawy
www.postkomfortocen.info

ORIEN N N 6 T UJ SIĘ

22 STRONA ZAPROJEKTOWANA KROJEM PISMA BAR SADY / PATRZ S. 156
23 X NÓW w
warszawskich witrynach, Monika Skorupska / Mosko Ceramics, Fluido Benzin,
fot. Monika Skorupska

Powietrzny dialog

Krzysztof Wodiczko od lat podejmuje tematy społeczne uważane za trudne, oddając głos osobom wykluczonym społecznie, marginalizowanym, prześladowanym i tym w trudnej sytuacji życiowej. Ich dramatyczne historie zarejestrowane w formie wideo wyświetla w przestrzeni publicznej – na fasadach budynków, a ostatnio na ogromnych balonach wypełnionych helem – by nikt nie przeszedł wobec nich obojętnie. W najnowszej realizacji Wolność: dialog nadziemny twórca zwraca swój artystyczny megafon na doświadczenia mieszkańców i mieszkanek Gdańska – kolebki wolności i ruchu Solidarności. Tematem prezentowanych rozmów z uczestnikami są różne wymiary wolności. Nagrania poruszają aspekty rozbicia społecznego, wrogości, braku chęci i umiejętności wsłuchania się w głos drugiej osoby czy uprzedzeń – problemów, które zauważane są na całym świecie. Wypowiedzi wyświetlane w formie projekcji na gigantycznych balonach przyjmują formę tytułowego „dialogu nadziemnego”. To nie przypadek. Przestrzeń powietrzna wydaje się eksterytorialna, a co za tym idzie, najbardziej demokratyczna i bezpieczna do przeprowadzenia otwartego dialogu. Wydarzenie jest najważniejszym punktem obchodów 25-lecia Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia.

13.10.2023

KRZYSZTOF WODICZKO, WOLNOŚĆ: DIALOG NADZIEMNY GDAŃSKI TEATR SZEKSPIROWSKI, UL. WOJCIECHA

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 24
Krzysztof Wodiczko, Wolność: dialog nadziemny, fot. Strategia 360
1 WWW.LAZNIA.PL
BOGUSŁAWSKIEGO

Więcej niż weekend

Warsaw Gallery Weekend to już nie tylko jeden weekend, to cała seria wydarzeń, które dzieją się przez cały październik. Trzonem WGW są oczywiście wystawy. W 13. edycji festiwalu oglądamy ich aż 44. To czyni go jednym z największych w Polsce – a nawet Europie Środkowo-Wschodniej – wydarzeń poświęconych sztuce współczesnej. Tegoroczne wystawy podejmują między innymi wątki związane z ciałem, tożsamością, rozwojem sztucznej inteligencji czy stanem naszej planety w obliczu kryzysu klimatycznego. Wygodny przewodnik po nich znajdziecie na stronie Warsaw Gallery Weekendu. Wśród wydarzeń towarzyszących warto wymienić choćby: XXIX Seminarium Feministyczne Nowa zbiorowość – o dzisiejszych perspektywach na sztukę kobiet lat 70. (7.10, lokal_30), koncert ambientowy Kamila Kulki (7.10, Piana), spotkanie z Tomaszem Mrozem (21.10, Monopol), spotkanie z Wojciechem Bąkowskim (25.10, Stereo) czy performans Wyspa członkini Queerowej Akademii Ruchu Alicji Nauman (28.10, Pola Magnetyczne).

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 25
DO 28.10.2023 PROGRAM TOWARZYSZĄCY WARSAW GALLERY WEEKENDOWI WWW.WARSAWGALLERYWEEKEND.PL
Jolanta Marcolla, Kiss, 1975, kadr z filmu, dzięki uprzejmości lokal_30

W

1948 roku w jeziorze Gardno koło wsi Szela utonęło w nieznanych okolicznościach 21 harcerek. W noc poprzedzającą tragedię dziewczyny wystawiły dla okolicznej społeczności własną interpretację legendy o księżniczce Wandzie, która kończy z życiem, rzucając się w nurt Wisły. Właśnie do tego dramatycznego zdarzenia, do mitu i do królowej polskich rzek odwołuje się Anna Baumgart w swoim eseju wizualnym Wanda. Artystka transformuje narodowy mit w nowoczesną, nieantropocentryczną opowieść o współzależności i solidarności międzygatunkowej. W jej wyobrażeniu tytułowa Wanda, nastolatka i harcerka, jest rebeliantką wobec tradycji, która na znak oporu ucieka do wody, by doświadczyć innej, płynnej rzeczywistości. Spotkanie z podmiotową Wisłą jest aktem wejścia w nową, wielowymiarową przestrzeń, szansą na nawiązanie nowych sojuszy z nie-ludzkimi bohaterami. Realizacja Baumgart kończy z opozycją świata ludzi i zwierząt, natury i kultury, pokazując alternatywne scenariusze współbycia. Pracę, prezentowaną w ramach wystawy Zakop rzeźbę Apolla, dopełnia instalacja dźwiękowa, w której XIX-wieczna mapa topograficzna staje się narzędziem tworzenia nowych, wyobrażonych kartografii, osobliwych fikcji i rewolucyjnych opisów świata.

27.10.2023–28.01.2024

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 26 Transformacja mitu
2
ANNA BAUMGART, ZAKOP RZEŹBĘ APOLLA PAŃSTWOWA GALERIA SZTUKI W SOPOCIE, PL. ZDROJOWY
WWW.PGS.PL
SZTUKA
ŻYCIE 27
ORIENTUJ SIĘ —
I
Anna Baumgart, Wanda, 2023, wideo HD, 20’45, dzięki uprzejmości artystki

Ciała uwolnione S

mall Talk to wystawa-spotkanie „facetki, artystki, projektantki mody, performerki” Kamila Wesołowskiego i Kuby Stępnia, tworzącego częściowo improwizowane prace dokamerowe i włączającego do swoich działań inne osoby aktywne na obrzeżach pola performansu. Krótkie formy filmowe, w tym wideoperformans All the stories I have ever told you were fiction Kuby Stępnia i teledysk Kołtunica oraz towarzyszące im rekwizyty, opowiadają quasi-biograficzne mikrohistorie nieheteronormatywnych podmiotowości. „Jednym z wątków powtarzającym się w eksponowanych pracach jest płeć w kontekście możliwości jej performowania i kwestionowania jej jednoznaczności. Tym samym oba podejścia wydają się raczej snuć narracje o reprezentacjach ciał uwolnionych z ram binarnych doświadczeń i funkcjonujących na własnych, indywidualnych warunkach”– pisze w tekście kuratorskim Romuald Demidenko. Wystawa powstała z okazji 10. urodzin Pracowni Portretu w Łodzi.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 28
Kamil Wesołowski, Włosanna, 2023
DO 10.10.2023
KAMIL WESOŁOWSKI & KUBA STĘPIEŃ, SMALL TALK PRACOWNIA PORTRETU, ŁÓDŹ, UL. KSIĘŻY MŁYN
7 WWW.PRACOWNIAPORTRETU.COM

Długie życie geniusza

Po głośnej wystawie Marca Chagalla w Muzeum Narodowym w Warszawie czas na wydarzenie poświęcone innemu wielkiemu artyście XX wieku – a prywatnie przyjacielowi twórcy – Pablowi Picasso. Ekspozycja Picasso realizowana z okazji 50. rocznicy śmierci malarza prezentuje obszerny zbiór prac artysty stworzonych na przestrzeni niezwykle płodnych twórczo 80 lat życia. Eksponowane ryciny, ilustracje książkowe oraz ceramika pochodzą ze zbiorów Museo Casa Natal Picasso w Maladze, która jest rodzinnym miastem malarza. Wybrane dzieła zostały podzielone na cztery segmenty tematyczne: refleksja na temat piękna, fascynacja mitologicznymi stworzeniami, obiekty stworzone w technice ceramiki oraz poloniki podarowane stołecznej instytucji przez samego autora. Różnorodność wątków, barw, stylów i mediów pozwalają prześledzić artystyczną ewolucję Picassa oraz doświadczyć jego innowacyjności, pasji i niezaspokojonej potrzeby twórczej.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 29
12.10.2023–14.01.2024 PICASSO MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE, ALEJE JEROZOLIMSKIE 3 WWW.MNW.ART.PL
Pablo Picasso, Kobieta w fotelu nr 4, 1949, litografia, papier, Muzeum Narodowe w Warszawie © Succession Picasso 2023

Błotniste kwiaty W

atmosferze nie ma już prawie tlenu, zawiesisty pył wdziera się do wnętrza ciała, a pod nogami ściele się ulegający szybkiej mutacji patogenny grzyb. Jednak w tym postludzkim i postnaturalnym świecie po ekozagładzie kiełkuje nowe, być może jeszcze nieznane nam życie. Wyrastające z błotnej, mulistej cieczy pnącza wiją się ku górze i ulegają ciągłej metamorfozie. W takiej scenerii rozgrywać się będzie najnowsza wystawa duetu Inside Job (Ula Lucińska, Michał Kynchaus), których twórczość sytuuje się między spekulacją i nadzieją, końcem i początkiem. Lucińska i Kynchaus przyglądają się szczelinom w relacji człowieka z przyrodą i zastanawiają się, jaki porządek wykiełkuje na zgliszczach cywilizacji. W swojej metodzie twórczej łączą materiały organiczne z częściami wytworzonymi przy użyciu maszyn przemysłowych, dzięki czemu efekt końcowy zawieszony jest między tym, co naturalne i sztuczne, ludzkie i pozaludzkie. Ich wystawa w 66P to apoteoza tego, co powszechnie uznawane za obrzydliwe i odrażające – dziwacznych hybryd i bagiennej ciemności –gdyż to właśnie tam możemy dopatrywać się przyszłych form symbiozy i życia na Ziemi.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 30
DO 04.11.2023 INSIDE JOB (ULA LUCIŃSKA,
OF
66P SUBIEKTYWNA INSTYTUCJA KULTURY, WROCŁAW, UL. KSIĘCIA WITOLDA 66 WWW.66P.PL
Fot. Archiwum Inside Job
MICHAŁ KYNCHAUS), THERE ARE FLOWERS THAT ARE BORN
MUD

Obrazy i dźwięki

Andrzej Łobodziński był jednym z czołowych przedstawicieli łódzkiej neoawangardy, artystą związanym z Piątym Kołem – grupą poetów, pisarzy, malarzy i grafików działającą w Łodzi od 1957 roku. Jego twórczość obejmowała dwie równoległe praktyki: malarstwo i eksperymentalną sztukę dźwiękową. Obydwie przypomina wystawa Andrzej Łobodziński. Prace z lat 1956–1972. Ekspozycję otwierają wczesne prace artysty utrzymane w poetyce taszyzmu. Po nich zobaczymy cykl obrazów „kreskowych” łączących syntetyczne układy linii z pulsującymi plamami kolorów, realizacje „pistoletowe” wykorzystujące technikę natryskową oraz kolaże z lat 60. o uproszczonej strukturze i mocnym kontraście kolorystycznym. Obszar sztuki dźwiękowej wypełnią obiekty-urządzenia, tworzone przez artystę we współpracy z Ireneuszem Pierzgalskim i Krystynem Zielińskim, pionierami eksperymentów akustycznych, twórcami efemerycznych spektakli i instalacji. Zobaczymy m.in. instrument klantata, służący do generowania dźwięków za pomocą prętów bambusowych zawieszonych wewnątrz prostopadłościennego pojemnika – prawdopodobnie pierwszy tego typu instrument w Polsce.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 31
DO 28.01.2024 ANDRZEJ ŁOBODZIŃSKI. PRACE Z LAT 1956–1972 MUZEUM SZTUKI W ŁODZI, UL. GDAŃSKA 43 WWW.MSL.ORG.PL
Andrzej Łobodziński w pracowni, fot. Ireneusz Pierzgalski, dzięki uprzejmości jego spadkobierców

G

łównymi obszarami zainteresowań ukraińskiego artysty Valentyna Odnoviuna są fotografia konceptualna i postsowiecka rzeczywistość. Od ośmiu lat twórca pracuje nad cyklem poświęconym przymusowym miejscom odosobnienia w Litwie, Ukrainie, Łotwie i Polsce. Zdjęcia dokumentujące dawne cele więzienne i miejsca kaźni stanowią refleksję na temat człowieczej natury, ludzkiego życia i zagrożonej wolności. Odnoviun tworzy swoiste archiwa dowodów, gromadząc ślady obecności osób przetrzymywanych i masowo mordowanych przez Niemców w czasie II wojny światowej i Rosjan w czasach komunizmu. Jego pracom bliżej jednak do abstrakcji niż rzeczowej rejestracji. Wieloznaczne fotografie artysty dokumentują, ale nigdy wprost. Otwarte na interpretację, pokazują znaki życia nieobecnych i obrazują opisywaną, lecz niewidzianą historię totalitarnej przemocy. Echa niewidzianych to z jednej strony głos pokolenia, które zmaga się z traumatycznym dziedzictwem komunizmu, z drugiej przypomnienie o istnieniu reżimów w kontekście aktualnej wojny i przestroga, by historia się nie powtórzyła.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 32
śladów
Archiwum
DO 28.01.2024 VALENTYN ODNOVIUN, ECHA NIEWIDZIANYCH NOMUS,
UL. JARACZA 14 WWW.NOMUS.GDA.PL
Valentyn Odnoviun, Nadzór. Wizjery z cel dawnych więzień w Europie Wschodniej, Wilno, 2016–2018
GDAŃSK,

Nasz ziemski Eden

Dziwny ten ogród, bo za atrakcyjnymi kwiatami i roślinami kryją się w nim sprawy mroczne i trudne. Tytuł zbiorowej wystawy, której kuratorem jest Wojciech Gilewicz, pochodzi od kanonicznego obrazu Józefa Mehoffera Dziwny ogród z początku XX wieku, który przedstawia rodzinny spacer w idyllicznym momencie pełni lata, wśród kwiatów, owoców i bujnej zieleni. Ale nawet w nim badacze dopatrują się ostatnio elementów niepokoju, widzą drapieżność ważki czy uschnięte drzewo. Na wystawie oglądamy m.in.: obrazy ze sproszkowanych fragmentów roślin (Piotra Karola), zioła poronne (w pracach Jagody Dobeckiej), trafiające na śmietnik poświąteczne choinki (Małgorzaty Pawlak), cmentarze (Andrzeja Tobisa) czy kurtynę przesłaniającą widok na park Morskie Oko (Anny Panek). Monika Mamzeta i Robertem Kuta opracowali performatywny projekt poświęcony kobiecemu przekwitaniu; integralną częścią wystawy jest też wymiana roślin doniczkowych.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 33
DO 29.10.2023 DZIWNY OGRÓD INNE TOWARZYSTWO, WARSZAWA, UL. PUŁAWSKA 43/7 WWW.INSTAGRAM.COM/INNETOWARZYSTWO
Krzysztof Piętka, bez tytułu, 2021, fot. dzięki uprzejmości artysty

ani Karavan był rzeźbiarzem, dla którego sztuka i aktywizm obywatelski były związane nierozerwalnie. Niezwykła empatia oraz wrażliwość demokratyczna, środowiskowa i kulturowa stanowiły fundament jego twórczości. Artysta angażował się w kampanie na rzecz pokoju, praw człowieka, ochrony dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego. Jego instalacje rzeźbiarskie były zarówno emanacją, jak i narzędziem działalności obywatelskiej. Stanowiły swoisty dialog z odbiorcą, sposób komunikowania go z otoczeniem, samym dziełem oraz drugim człowiekiem. Materiałem jego prac site-specific były kamień, beton, drewno czy stal oraz efemeryczne tworzywa: woda, wiatr, słońce, piasek i roślinność. Pomnikowe realizacje powstawały w ścisłej relacji z krajobrazem topograficznym, historycznym oraz symbolicznym. Wystawa Dani Karavan: Artysta/Obywatel to próba podsumowania ogromnego, ponad 60-letniego dorobku twórcy właśnie w odniesieniu do jego działalności obywatelskiej. Na ekspozycji zobaczymy dokumentację zdjęciową i filmową wybranych dzieł, kopie oryginalnych elementów rzeźb, szkice oraz modele niektórych prac. Wśród przedstawionych realizacji znalazły się m.in.: Modlitwa o pokój Jerozolimy, norymberska Droga Praw Człowieka i  Droga Pokoju stworzona na granicy izraelsko-egipskiej. Uzupełniają je fragmenty tekstów: esejów, felietonów i listów, oraz oświadczenia i cytaty artysty – mistrza sztuki przestrzeni i orędownika pokoju.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 34 Rzeźbiarz pokoju D
08.10.2023–11.02.2024 DANI KARAVAN: ARTYSTA/OBYWATEL CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ W OROŃSKU WWW.RZEZBA-ORONSKO.PL
ORIENTUJ
SZTUKA
ŻYCIE 35 Dani Karavan, fragment ściennego
for the Peace of Jerusalem, 1965–1966
SIĘ —
I
reliefu w Knesecie, Pray

Zaproszenie do wewnątrz

Konkurs Gepperta to cykliczny przegląd najlepszych debiutów malarskich. W odróżnieniu od innych wydarzeń tego typu o kandydaturze artystów i artystek decyduje szerokie grono zaproszonych ekspertów reprezentujących kadrę akademicką, środowisko artystyczne i kuratorskie. Wśród zgłoszonych sylwetek jury wyłania finalistów i finalistki, których prace biorą udział w wystawie konkursowej. Do tegorocznej, 14. edycji konkursu wytypowano siedem osób. Choć ich sztuka różni się treścią, estetyką i formą, punktem wspólnym jest czerpanie inspiracji z osobistych doświadczeń – zarówno tych radosnych, jak i bolesnych; odkrywanie wewnętrznego świata i poruszanie odbiorców w świeży, często zaskakujący sposób. Na ekspozycji zobaczymy intensywne, intrygujące wyobraźnią realizacje Moniki Falkus, nieoczywiste i poetyckie obrazy-obiekty Natalii Karczewskiej czy angażujące animacje Klaudii Prabuckiej. Alternatywne reprezentacje męskości odnajdziemy w twórczości Barłomieja Flisa i Konrada Żukowskiego, historie przemocy w brutalnym, zaangażowanym społecznie malarstwie Adama Kozickiego, a obraz absurdu świata naznaczonego wojnami w absorbujących realizacjach Hanny Shumskiej.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 36
20.10.2023–28.01.2024 WYSTAWA FINALISTÓW 14. KONKURSU GEPPERTA BWA WROCŁAW, UL. PIŁSUDSKIEGO 105 WWW.BWA.WROC.PL
Monika Falkus, Swan Upon Leda, 2022

Przyszłość to wieś

Gdy międzynarodowe korporacje i rządy poszczególnych państw zajmują się utrzymywaniem wpływów i potęgowaniem zysku, nie licząc się ze środowiskowymi konsekwencjami swoich działań, istnieje jedna grupa, która może ich powstrzymać. To lokalna społeczność – ludzie z mniejszych miejscowości, rolnicy i robotnicy, którzy z bliska obserwują degradację terenów, na których mieszkają. Ich sprzeciw może powstrzymać katastrofalne w skutkach decyzje i dać nadzieję na lepszą przyszłość. Jakie warunki muszą zaistnieć, by powstał kolektywny głos oporu? Takie pytanie stawia wystawa One Zuzy Golińskiej i Izy Tarasewicz. Rzeźbiarki analizują globalne problemy w lokalnym kontekście, pokazując dynamikę protestów i siłę oddolnego zaangażowania. Ich wypowiedź to wyraz wiary w sprawczość i możliwość wzniecenia buntu przez niesłyszane społeczności. Insekty Golińskiej obrazują niespokojną, wręcz alarmującą wizję niedalekiej(?) przyszłości. Nasycone kolorem rzeźby-owady przypominają futurystyczną plagę szarańczy lub robotyczne hybrydy wymarłych już zapylaczy. Z kolei stalowe obiekty Objawienia mocy Tarasewicz inspirowane są buntem chłopów i tańcami ludowymi. Osią realizacji są różne rytmy polskiej wsi – monotonia pracy z ziemią, powtarzalny takt mazurka czy tempo zmian zachodzących w lokalnych gospodarstwach.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 37
DO 5.11.2023 ZUZA GOLIŃSKA, IZA TARASEWICZ, ONE CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ W OROŃSKU, UL. TOPOLOWA 1 WWW.RZEZBA-ORONSKO.PL
Iza Tarasewicz, Objawienie mocy, 2022, fot. Nat.J. McGowan

Jak trzecia skóra N

obuyoshi Araki, Jean-Michel Basquiat, Vanessa Beecroft, Lawrence Weiner, Felix Gonzalez-Torres, Pipilotti Rist to nazwiska tylko niektórych artystów, których prace można obejrzeć w kameralnej przestrzeni kamienicy Op Enheim we Wrocławiu. Miejsce ekspozycji nawiązuje do klimatu berlińskiego mieszkania kolekcjonerki Eriki Hoffmann-Koenige, z której zbiorów (Sammlung Hoffmann i Schenkung Sammlung Hoffmann) pochodzą prezentowane prace. Ich wspólnym mianownikiem jest ludzkie ciało, zacieranie się granic tożsamościowych, przekraczanie powszechnie uznanych norm – zarówno społecznych, jak i płciowych.

„Wystawa Third Skin nawiązuje do wypowiedzi Eriki Hoffmann, która kiedyś określiła ubrania jako drugą skórę, a swoją kolekcję sztuki, z którą żyje od lat 60., jako trzecią skórę. Prezentowane prace odwołują się z jednej strony do granic między ludźmi, a z drugiej – do granic w sztuce, ich zacierania, przekraczania, negocjowania” – piszą w tekście kuratorskim Dorothée Brill i Luisa Richter. Od wielu lat Erika Hoffmann – najpierw wspólnie z mężem, a po jego śmierci w 2001 roku samodzielnie – zaprasza publiczność do kontaktu z kolekcją. Osoby odwiedzające jej berlińskie mieszkanie nie znajdą tytułu wystawy ani tekstu wprowadzającego czy informacji o poszczególnych pracach. Jedynym sposobem ich uzyskania jest udział w jednym z oprowadzań z przewodnikiem.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 38
DO 14.01.2024 THIRD SKIN OP ENHEIM, WROCŁAW, PL. SOLNY 4 WWW.OPENHEIM.ORG
ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 39 Pipilotti Rist, Emily, I’m Gonna Write Your Name High on the Silverscreen (#IN 96/02), 1996–1998, Sammlung Hoffmann, Berlin; © Pipilotti Rist, dzięki uprzejmości artystki, Hauser & Wirth i Luhring Augustine / 2023, Prolitteris Zurich

zy w sztuce zawsze musi o coś chodzić? Nie, ale widz i tak będzie szukał sensu w najdrobniejszym elemencie. Taki wniosek płynie z wystawy Piramida głupców Tomasza Kulki. Artysta zaprasza nas do swoich misternie zbudowanych światów, które są równie prawdziwe, co niedorzeczne. Wyrafinowane formy tylko pozornie oddają istniejącą rzeczywistość. Nie porządkują ich żadne reguły, nie kryje się za nimi żadna logika. Kulka manipuluje odbiorcą, tworząc wrażenie, że w jego bogatych, precyzyjnych realizacjach zawarta jest jakaś treść, tymczasem jest to „rozpustna zabawa”. Po co to wszystko? Złapani w pułapkę, mamy szansę dowiedzieć się czegoś o sobie – prawdy „o tym, jak bardzo chcemy, aby światem rządziły reguły, nawet jeżeli są one dla nas bezlitosne, i jak bardzo one nie istnieją” – pisze Jacek Sosnowski, kurator wystawy. Ekspozycja to nie tylko lekcja znajomości samego siebie, to również hołd dla dzieła sztuki. Pokaz siły i skuteczności obrazu oraz zręczności i humoru artysty, który sam bawi się przy tym doskonale.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 40
C
Uwaga, pułapka!
DO 8.10.2023
GALERIA BIELSKA BWA,
UL. 3 MAJA 11 WWW.GALERIABIELSKA.PL
Tomasz Kulka, Aquarius, 2022
TOMASZ KULKA, PIRAMIDA GŁUPCÓW
BIELSKO-BIAŁA,

My, czujące istoty

Wim trudniejszych czasach żyjemy, tym bardziej uświadamiamy sobie wagę i siłę międzyludzkich relacji. Zdolność do tworzenia więzi i szczerego przeżywania emocji umacnia wiarę w człowieka i humanistyczne odruchy. Autentyczność w doświadczaniu uczuć podkreśla naszą wyjątkowość i wrażliwość. I choć emocjonalna burza towarzysząca relacjom z drugim człowiekiem jest często przypisywana młodzieńczej niedojrzałości, to odkrywa pokłady delikatności i uczuciowości, jakie każdy z nas ma w sobie. Świadkiem tych afektów oraz indywidualnych relacji jest wystawa Do widzenia, do jutra. Ekspozycja, podobnie jak filmowy debiut Janusza Morgensterna, do którego nawiązuje, to obraz miasta pokazany przez pryzmat ludzkich spotkań i towarzyszących im emocji. Artyści i artystki z Trójmiasta opowiadają poruszające i dobitne historie, w których główną rolę odgrywają uczucia: przyjaźń, miłość, ale też rozpacz, smutek, lęk czy samotność. Choć ich prace różnią się wrażliwością, poetyką i sposobem wypowiedzi, wszystkie składają się na emocjonalny krajobraz Trójmiasta i są współczesnym spojrzeniem na nas samych – czujące istoty.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 41
DO 19.11.2023 DO WIDZENIA, DO JUTRA GDAŃSKA GALERIA GÜNTERA GRASSA, GDAŃSK, UL. SZEROKA 37 WWW.GGM.GDA.PL
Michał Łagowski, kadr z filmu 1099/2009 z cyklu Filmy przyrodnicze, dzięki uprzejmości artysty

Upiorny bal J

ulia Świtaj nie boi się tego, co inne, odmienne od kulturowej normy i trudne do zdefiniowania. Świadoma własnej płynnej natury, tworzy ludzko-zwierzęce monstra wyzwolone od binarnych podziałów i narzuconych ról. Na jej obrazach wszystkie postaci współistnieją ze sobą, tworząc zbiór elementów swobodnie przechodzących jeden w drugi. Wystawą Niewidy artystka odwraca porządek społeczny, który utożsamia potwory, kreatury i wszelkiej maści maszkarony z grzechem, i każe wyrzucić poza nawias wspólnoty. Zamiast tego zarządza czas odwrócenia ról, karnawału i tańca wolności. Tytułowe „niewidy” Świtaj nie są kozłami ofiarnymi, nie dosięga ich ludzki osąd i ostracyzm. Malarka prezentuje kalejdoskop upiornych figur z alternatywnej czasoprzestrzeni, wolnych od ludzkich ograniczeń i konieczności samookreślenia. Wkracza w krainę monstrów i zaprasza na bal.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 42
DO 20.10.2023 JULIA ŚWITAJ, NIEWIDY CSW KRONIKA, BYTOM, RYNEK 26 WWW.KRONIKA.ORG.PL
Julia Świtaj, bez tytułu

Warsztaty z mówienia

Marta Romankiv jest ukraińską artystką interdyscyplinarną, autorką instalacji, prac wideo oraz sytuacji społecznych. Jej praktyka sytuuje się na granicy sztuki, aktywizmu i nauk społecznych. Projekty twórczyni często mają partycypacyjny charakter lub odwołują się do jej indywidualnych doświadczeń. Jednym z nich jest bycie imigrantką. Artystka od ośmiu lat mieszka i tworzy w Polsce i właśnie do osób migranckich kieruje swoją najnowszą realizację Sala do ćwiczeń. Głównym tematem pracy są prawa obywatelskie, w tym prawo wyborcze. Romankiv zaprasza „nieobywateli”, czyli osoby nieposiadające obywatelstwa kraju swojego zamieszkania, do stworzenia własnych przemówień prezydenckich. Stawia tym samym pytanie o bierne prawo wyborcze i zwraca uwagę na problem, z jakim zmagają się osoby niemające prawa głosu ani możliwości bycia wybranym przez własne społeczności. Realizacja jest głównym punktem wystawy Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Składają się na nią: dokumentacja wideo warsztatów i wykładu z wystąpień publicznych, a także przestrzeń do pisania, ćwiczenia i wygłaszania własnych przemówień oraz powiększające się archiwum expose.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 43
DO 22.10.2023 MARTA ROMANKIV, NAJWAŻNIEJSZE JEST PIERWSZE WRAŻENIE GALERIA ARSENAŁ W BIAŁYMSTOKU, UL. A. MICKIEWICZA 2 WWW.GALERIA-ARSENAL.PL
Marta Romankiv, Moja ziemia, archiwum Fundacji Wschód Sztuki i Art Agenda Nova Kraków, fot. Marcin Świdziński

Macki, pazury, czułki

Na obrazach Ani Radzimińskiej ciało podlega fragmentaryzacji. Bardzo rzadko sylwetka postaci pojawia się w całości. Częściej mamy do czynienia z urywkami, detalami, kawałkami dłoni, nóg, brzucha. Radzimińska maluje fragmenty, bo sama widzi swoje ciało jako fragment, który chwilowo łapiemy wzrokiem w mijanej na ulicy szybie lub odbiciu lustra. Rozczłonkowane ciało staje się tutaj dowodem obecności i śladem konkretnej podmiotowości; częścią większej całości, która jednak pozostaje poza kadrem. Jej obrazy zasiedlone są przez hodowane przez artystkę potwory. Owady dryfują po migoczącej od słońca tafli wanny, a czerwone dżdżownice, zjadane przez olbrzymie ptaki, wędrują po powierzchni białej dłoni. Macki, pazury i czułki pozostają tu cały czas blisko ciała, wchodzą z nim w relacje, obserwują, wczepiają się w pory skóry i czerpią z niej energię. Wbrew pozorom sceny te mają charakter nie fantastyczny, a realistyczny. Radzimińska dokumentuje w ten sposób swoje strachy i lęki przed wdzierającym się w jej życie światem. Ale te dziwne stwory wynikają też z obserwacji, że ona sama się zmienia, z każdym kolejnym dniem przepoczwarzając się w kogoś innego.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 44
DO 12.11.2023 ANNA RADZIMIŃSKA, PO SKÓRZE ŁAŻĄ MUCHY MIEJSKI OŚRODEK SZTUKI, GORZÓW WIELKOPOLSKI, UL. POMORSKA 73 WWW.MOSART.PL
Anna Radzymińska, Śpij, ptaszku, 2021

Tam, gdzie nie sięga wzrok

Mitologiczny Narcyz od zawsze cieszył się złą sławą. Piękny i obojętny na miłość kobiet i boginek, oskarżany był przez nie o egoizm i oschłość. Ukarany i zwabiony nad źródło, gdzie w lustrze wody ujrzał własne odbicie, umarł młodo – zgodnie z przepowiednią wróżbity Terezjasza – z tęsknoty i z niespełnionej miłości do samego siebie. Nowy, pozytywny sposób odczytywania narcyzmu proponuje Paweł Sobczak. To właśnie mit o pięknym młodzieńcu stanowi punkt wyjścia jego wystawy Jeśli siebie nie poznasz. Zamiast przesadnego samozachwytu, który prowadzi do zguby, artysta wskazuje na terapeutyczny i poznawczy charakter wpatrywania się w siebie. W tej reinterpretacji Narcyz jest symbolem introspekcji, a niebezpieczeństwo czeka na tych, którzy unikają samopoznania. Sobczak uwalnia mityczny akt od ciężaru egoizmu i arogancji i nadaje mu konstruktywne znaczenie. Patrzenie w lustro wody przestaje być gestem hierarchizującym i oddzielającym od świata. W źródle artysty odbija się bowiem nie tylko sam człowiek, ale cały otaczający go ekosystem, którego jest zaledwie (i aż) elementem.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 45
Paweł Sobczak, Two of cups and melting heart
DO 20.10.2023
PAWEŁ SOBCZAK, JEŚLI SIEBIE NIE POZNASZ CSW KRONIKA, BYTOM, RYNEK
26 WWW.KRONIKA.ORG.PL

Artystyczna grupa wsparcia

Łączy ich przyjaźń i podobieństwo w obiorze rzeczywistości. Jednakowo postrzegają zagrożenia płynące z chaosu współczesnego świata i wykorzystują sztukę do oswajania towarzyszących im lęków. Katastroficzne wizje dziesięciorga młodych artystów i artystek przedstawia wystawa Koszmary Dziesiątki. To refleksja nad problemami współczesności, pytanie o ich naturę i szansę na to, by się im przeciwstawić. Spojrzenie na trudne aktualne i historyczne doświadczenia w kontekście jednostki i całych społeczeństw. Młodzi twórcy nie boją się wyciągać na wierzch tego, co bolesne, co budzi niepokój, co kłuje i przeraża. Mówią o dramacie wojny, totalitaryzmie, poczuciu zagrożenia, dezintegracji, zniszczeniu, cierpieniu zwierząt i apokalipsie. Otwarcie, wprost z trzewi – jak to w gronie przyjaciół. Ekspozycja jest dla nich swoistą autoterapią, otwartą sesją artystycznej grupy wsparcia, w której każdy może się zmierzyć z własnymi koszmarami i poszukać sposobów na uniknięcie katastrofy.

ORIENTUJ SIĘ — SZTUKA I ŻYCIE 46
KOSZMARY DZIESIĄTKI GALERIA MIEJSKA ARSENAŁ, POZNAŃ, UL. SZYPERSKA 2/8 WWW.ARSENAL.ART.PL
Martyna Czech, Zanikanie, 2023
DO 5.11.2023

Krótka historia trwania

Wbranży budowlanej toczy się dyskusja na temat polityki konserwatorskiej – że nazbyt rygorystyczna, nieskuteczna, selektywna. Tymczasem na terenie całego kraju znika nie tylko wyjątkowa architektura modernistyczna, ale i realizacje wzniesione w latach 90. Strata niektórych budynków odbija się głośnym echem, inne odchodzą po cichu. W ostatnim czasie wyburzony został również biurowiec z kompleksu Atrium w Warszawie projektu pracowni Kazimierski i Ryba. Miał zostać objęty ochroną w ramach zapisów nigdy nieuchwalonego studium Warszawy, ale tego nie doczekał. Kapitalistyczna rzeczywistość nie zważa bowiem na sentymenty. W jego miejscu powstanie wyższy, większy i bardziej nowoczesny wieżowiec zaprojektowany przez architektów z Medusa Group. Historia życia i śmierci Atrium jest tematem wystawy stworzonej przez NIAiU i fundację BRDA, które wspólnie prowadzą działania mające na celu wspieranie ponownego użycia materiałów rozbiórkowych. Na razie jednak możemy zapytać retorycznie: czy w obliczu kryzysu ekologicznego możemy sobie pozwolić na traktowanie budynków jak jednorazówki?

47 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
28.10–12.11.2023 POŻEGNANIE ATRIUM ZODIAK WARSZAWSKI PAWILON ARCHITEKTURY, PASAŻ STEFANA WIECHECKIEGO „WIECHA” 4 WWW.PAWILONZODIAK.PL
Biurowiec Atrium w Warszawie przed rozbiórką, fot. Kuba Rodziewicz

Polsce jest coraz goręcej, chociaż pewnie w kolejnych, jesiennych miesiącach nie raz usłyszymy, że ocieplenie klimatu to ściema. Między 1750 a 2013 rokiem średnia roczna temperatura wzrosła prawie o 2°C. Do końca wieku będzie to 3,5–5°C. Do 2050 roku upał będzie zagrażać życiu ponad 3,5 miliarda ludzi na Ziemi. Dlatego kolejna edycja festiwalu Warszawa w Budowie odbywa się pod hasłem „Zimno już było”. W tym roku gospodarzem WWB jest Muzeum Warszawy, a wystawę główną możemy oglądać w jego oddziale – kameralnym Muzeum Woli. Ekspozycję zaprojektował Jan Strumiłło, a w zespole kuratorskim znaleźli się: Wanda Kaczor, Konrad Schiller i Marta Żakowska. Jak zwykle jest to ciekawa mieszanka nauki, historii i sztuki, badająca, jaką przemianę – w przyzwyczajeniach, praktyce architektonicznej i urbanistycznej – muszą przejść miasta ze względu na kryzys termiczny. Warto zatrzymać się dłużej przy pracy wideo Karoliny Breguły, która towarzyszyła podczas upalnego dnia pracy szczecińskim listonoszom. I zejść do piwnicy, by dać się oślepić zjawiskowo pięknemu słońcu Olafura Eliassona.

48
Cieplej W
DO 24.03.2024 WARSZAWA W BUDOWIE. ZIMNO JUŻ
MUZEUM WOLI, WARSZAWA, UL. SREBRNA 12 WWW.MUZEUMWOLI.PL
BYŁO
49
Olafur Eliasson, Eye See You, 2006, fot. Sune Berg

Dzieci chciały żabę

Zpołączonych mocy Stowarzyszenia Traffic Design i ilustratorki Gosi Herby powstała w Gdyni kolejna wielkoformatowa miejska realizacja. I możemy tylko pozazdrościć uczniom Szkoły Podstawowej nr 53 tego muralu nad wejściem do ich budynku. Tak powinno być w każdej szkole, przedszkolu i żłobku, żeby dzieciaki nasiąkały dobrymi estetycznymi wzorcami. „Mural przedstawia dzieci bawiące się nad wodą. Jedno z nich wygrzewa się na kamieniu, drugie nurkuje. To symboliczny pomost pomiędzy ciszą (woda) a dźwiękiem (powietrze). Inspiracją dla mnie były także rysunki uczniów szkoły” – mówi autorka. Na muralu oprócz motywu zabawy, radosnego spędzania czasu wśród przyrody pojawia się więc żaba – bohaterka warsztatów z dziećmi. Projekt jest częścią działania realizowanego w ramach Asphalt Art fundacji Bloomberga i będzie rozwijany, by zapewnić uczennicom i uczniom szkoły większy komfort korzystania z tego miejsca.

50 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
GOSIA
9
Mural Gosi Herby nad wejściem do SP 53 w Gdyni HERBA, WODNY ŚWIAT ZESPÓŁ SZKÓŁ NR
6, GDYNIA, UL. HALLERA
WWW.TRAFFICDESIGN.PROWLY.COM

Frajda z kopania w dołku

Błoto i kałuże to jest to, co dzieciaki lubią najbardziej. Dlatego przygotowania do wystawy Błotko w galerii SIC! BWA Wrocław musiały sprawić im dużą frajdę. „Pomysł na wystawę wziął się z obserwacji rąk mojego syna, który gniótł glinę. Nie miał celu, bawił się jej plastycznością, sprawdzał własny ślad, doświadczał zimna–ciepła, miękkości–twardości. Drugim tropem była książka Dołek Emmy Adbåge. To opowieść o grupie dzieci, które podczas przerw najbardziej lubią bawić się w tytułowym dołku. W zapamiętaniu kopią, ślizgają się, odkopują dziką glinę. Tytułowy dołek to miejsce wolności, samoorganizacji i niezależności dzieci” – opowiada kuratorka Błotka Joanna Synowiec. Wystawę poprzedził plener, który poprowadziła artystka Natalia Kopytko. Projektant Bartosz Brylewski pokazał dzieciom, jak szukać dzikiej gliny i co można z niej tworzyć. Biolog i badacz nietoperzy Łukasz Iwaniuk opowiedział o sposobach wykorzystywania błota przez zwierzęta do budowania norek, gniazd i kryjówek. Zainspirowani budownictwem zwierząt oraz gliną, uczestniczki i uczestnicy pleneru stworzyli wystawę o świecie przyrody i wyobraźni.

51 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
DO 29.10.2023 BŁOTKO SIC! BWA WROCŁAW, PL. KOŚCIUSZKI 9/10 WWW.BWA.WROC.PL
Na plenerze poprzedzającym wystawę, z Natalią Kopytko, fot. Iwona Ogrodzka

Kałużologia C

zy kiedykolwiek dłużej zastanawialiście się nad życiem kałuż lub ich znaczeniem dla miejskiego pejzażu? To właśnie tym efemerycznym zbiornikom wodnym poświęcona jest wystawa Magdaleny Lazar i Piotra Urbańca. W Galerii Art Walk prezentują efekty rocznych badań nad „ulicznymi dziurami” i wodnymi anomaliami. W ich pracy wybrzmiewa połączenie humorystycznego i pełnego absurdu paranaukowego podejścia, w ramach którego do życia powołują fikcyjną dziedzinę kałużologii, z „poważną refleksją dotyczącą zagadnień hydroekologicznych oraz życia pozaludzkich bytów w przestrzeni miejskiej”. Na wystawie możemy oglądać popularnonaukowe plansze informacyjne, zawierające dokumentację empirycznych i archiwalnych badań nad kałużami, które potraktowane zostają niczym zagrożony wyginięciem i wymagający czułej uwagi gatunek. Wystawa, w nieoczywisty i oryginalny sposób podchodząca do badań miejskich i studiów nad fizjonomią miasta, wpisuje się w równie zaskakującą architekturę Galerii Art Walk, mieszczącej się w futurystycznych kapsułach na warszawskim placu Europejskim.

52
DO 31.12.2023
GALERIA ART
EUROPEJSKI
MAGDALENA LAZAR I PIOTR URBANIEC, POZORNIE NIEWIELKIE
ZNACZENIE KAŁUŻ
WALK, WARSZAWA, PLAC
53
Piotr Łazar, dwoje naukowców badających kałużę

Zakopiański palimpsest

Prawo Tadeusza Schielego głosi, że w Zakopanem bez względu na okoliczności między dwie wille zawsze można wcisnąć jeszcze trzecią. Zasada wskazująca na rolę zakopiańskiej fantazji, surrealistycznej mitologii i awangardowej sztuki w kształtowaniu miejskiej urbanistyki, dobrze oddaje ducha wystawy UrbaMistyka. Osią ekspozycji jest opowieść o powojennej plastyce i dizajnie – pozornie niewidocznych, wtopionych w górski pejzaż i współczesną kiczowatą otoczkę miasta. Oglądamy tu m.in.: fotografie i projekty dokumentujące nie tylko, jakie było, ale też jak mogło wyglądać Zakopane. Trzon wystawy stanowią prace z czasu PRL-u, ale znajdziemy też realizacje przedwojenne, proponujące alternatywną dla zakopiańskiej estetykę oraz sztukę współczesnych artystów i artystek, którzy reinterpretują mikrohistorie miasta. Wśród nich cykl projektów Pauliny Włostowskiej inspirowany liternictwem i produktami lokalnej Cepelii, kompozycja ceramiczna Pawła Olszczyńskiego inspirowana dekoracjami domów wczasowych czy wielkoformatowe tkaniny Małgorzaty Mirgi-Tas zawieszone na Domu Handlowym Granit, pierwszym zakopiańskim wieżowcu, z wizerunkami lokalnych artystek: Marii Bujakowej, Barbary Gawdzik Brzozowskiej i Anny Górskiej.

54 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
DO 5.11.2023 URBAMISTYKA MUZEUM TATRZAŃSKIE W ZAKOPANEM, UL. KRUPÓWKI 10 WWW.MUZEUMTATRZANSKIE.PL
Przeprowadzka – przeniesienie pracowni Władysława Hasiora do dawnej leżakowni sanatorium Warszawianka, 1985, Notatniki fotograficzne Władysława Hasiora, zbiory Muzeum Tatrzańskiego im. dra Tytusa Chałubińskiego

Muzealny beton

Na terenie warszawskiej Cytadeli można już zobaczyć większą część muzealnego kompleksu masywnych, monolitycznych brył Muzeum Historii Polski i pierwszego z dwóch pawilonów Muzeum Wojska Polskiego. Pierwszy z nich marmurowy, drugi z rudego betonu, stoją wokół ogromnego, pustego placu Gwardii. O ile same budynki są oceniane raczej dobrze, o tyle idea wyłożonego szarymi płytami placu poddana została druzgocącej krytyce. W obliczu katastrofy klimatycznej kamienna „wyspa ciepła” bez odrobiny cienia, jaką jest plac Gwardii, wzbudziła niechęć podobną do tej, którą wywołują masowo ostatnio betonowane miejskie rynki. Jest jednak w tym projekcie pewna „rekompensata”: niedostępny przez dekady teren Cytadeli zostanie otwarty i stanie się miejskim parkiem. Czy to zapewnia środowiskową równowagę? Oczywiście nie. Może jednak winnych należy szukać wśród pomysłodawców zgromadzenia w jednym miejscu potężnego kompleksu wielkich brył? Łatwo szafując słowem „betonoza”, apelujemy o sadzenie drzew jako rozwiązanie bolączek. Tymczasem w ogóle nie rozmawiamy o tym, że dziś cała współczesna idea budowania i urbanizacji wymaga radykalnej zmiany. Drzewa na placu to o wiele za mało.

55 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ANNA CYMER DLA NN6T
Plac Gwardii, fot. Anna Cymer

Kolej na pociągi

Ten epokowy wynalazek zrewolucjonizował rozwój miast i wpłynął na kształt urbanizacji całych kontynentów. Kolej nadal odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu wielu europejskich aglomeracji. Wraz ze zmianą myślenia o zużyciu zasobów naturalnych i podejmowanymi próbami ograniczania wpływu człowieka na środowisko, pociągi stały się kluczowym elementem polityki transportowej. Nawet do naszego kraju, dzięki finansowemu wsparciu Unii, powróciły nowe projekty infrastrukturalne. Muzeum Warszawskiej Pragi postanowiło więc spojrzeć wstecz i przyjrzeć się relacji kolei i prawobrzeżnej części stolicy – jak wpłynęła na procesy urbanizacyjne, rozwój przemysłu czy demokratyzację dostępu do terenów relaksu i wypoczynku.

Te pytania powracają dziś w kontekście modernizacji infrastruktury i przebudowy dworców. Czy możemy liczyć na to, że miastom i kolei uda się w końcu stworzyć szczęśliwy związek?

56 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
DO 15.10.2023 KOLEJ NA PRAGĘ MUZEUM WARSZAWSKIEJ PRAGI, WARSZAWA, UL. TARGOWA 50/52 WWW.MUZEUMPRAGI.PL
Henryk Poddębski, Praga, trasa linii średnicowej, 1937

Po co nam brzydkie budynki?

Niedoskonałości – pod takim hasłem odbywa się tegoroczna, 11. edycja wrocławskiego festiwalu MIASTOmovie poświęconego miastu i architekturze. Podmiotami filmów i dyskusji są m.in. budynki i założenia urbanistyczne uznane za niepasujące do dzielnicy, trendów, potrzeb, czasu – zburzone lub ledwo ocalałe od zniszczenia, squaty, przestrzenie „pomiędzy”, które trudno nam zrozumieć, gdzie chcemy wypchnąć wszystko, co w metropolii niechciane, oraz architektura wernakularna, często improwizowana, przypadkowa, czerpiąca ze specyfiki miejsca, w którym powstaje. Poznamy historię portugalskich „ilhas”, sieci domków robotniczych, kiedyś uznanych za błąd w sztuce i sukcesywnie wyburzanych, dziś traktowanych jako model, na którym warto się wzorować (Bela Vista – Inhabited Island, reż. Rui Gonçalves Rufino). Prześledzimy, jak powstawała Astana, duma Kazachstanu, postsowieckie marzenie o mieście przyszłości wzniesione na niegościnnym stepie (Capital, reż. Maxim Pozdrovkin). Festiwal otworzył obraz Robin Hood Gardens w reżyserii Thomasa Beyera i Adriana Dorschnera, fascynujący portret legendarnego londyńskiego osiedla, jednego z najbardziej kontrowersyjnych założeń mieszkalnych w Wielkiej Brytanii.

57 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO
DO 1.10.2023 MIASTOMOVIE 11: NIEDOSKONAŁOŚCI WROCŁAW, RÓŻNE LOKALIZACJE WWW.MIASTOMOVIE.PL
Kadr z filmu Robin Hood Gardens, reż. Thomas Beyer i Adrian Dorschner

Blaszane sacrum

Krytycy powojennej architektury sakralnej bryły kościołów chętnie porównują do magazynów i hangarów. Nie znają zapewne świątyni, do budowy której wykorzystano naprawdę istniejącą i służącą niegdyś do przechowywania samolotów blaszaną halę. Kościół pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny powstał w latach 1994–2002 w Międzylesiu, na północno-wschodnich peryferiach Warszawy. Jego projekt stworzył zespół w składzie: Halina Drewiczewska, Stefan Drewiczewski, Krzysztof Mycielski, Dariusz Hyc i plastyk Mateusz Środoń. Półkoliście sklepiona nawa świątyni to dawny hangar lotniczy, w jego strukturze do dziś czytelne są prefabrykowane łuki żelbetowe. Prosty, surowy wygląd wnętrza kościoła (hangar nie został szczególnie udekorowany) architekci połączyli z niezwykłym zewnętrznym kostiumem – nadali budowli formy zaczerpnięte ze stylu romańskiego. Jednoznaczne skojarzenia nasuwają biforia, rozeta w fasadzie, kwadratowa w przekroju wieża, a nawet jasny, jakby rodem z włoskiego miasteczka, kamień na elewacjach.

58 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ANNA CYMER DLA NN6T
Półkoliście sklepiona nawa kościoła pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny w Międzylesiu, fot. Anna Cymer

Zasoby to władza

Od drewna i torfu, poprzez węgiel, ropę, gaz, aż po uran – surowce energetyczne konstruują historię kapitalizmu, napędzają gospodarkę, kształtują relacje geopolityczne. Współczesne wojny nie mają charakteru konfliktów lokalnych, ale prowadzone są na globalnych arenach starć sieci wpływów. Walka toczy się o zasoby naturalne, bo zasoby to władza. Czy zbrojne inwazje, kryzys paliwowy, wzrost cen benzyny albo związane z nim strajki żółtych kamizelek to symptomy kresu epoki taniej energii, którą do tej pory żywiła się światowa gospodarka? Czy oznacza to, że wreszcie musi się skończyć nasza niepohamowana konsumpcja bogactw naturalnych? Pierwszoplanowe stają się dziś kwestie transformacji energetycznej, sprawiedliwości klimatycznej, ale też kontroli publicznej i bezpieczeństwa energetycznego. Tematem wystawy, o dwuznacznym tytule Power, jest nie tylko system polityczny i gospodarczy, ale również jego przejaw w postaci fizycznej infrastruktury – domowych grzejników, turbin wiatrowych, rurociągów. Do uczestnictwa w projekcie zaproszono szerokie grono osób związanych z zagadnieniem energii i władzy – architektki, architektów krajobrazu, artystki, filozofów, organizacje pozarządowe. Wystawie towarzyszyć będzie seria debat, filmów i dyskusji.

59 ORIENTUJ SIĘ — ARCHITEKTURA I MIASTO ZOFIA PIOTROWSKA DLA NN6T
13.10.2023–25.02.2024 POWER CIVA, BRUKSELA, RUE DE L’ERMITAGE 55 WWW.CIVA.BRUSSELS
Armin Linke, Yanar Dag (Płonąca góra), State Historical, Cultural and Natural Reserve, Mammadli, Azerbejdżan, 2015 © Armin Linke

ystawy dizajnu dostępne dla wszystkich przez całą dobę siedem dni w tygodniu? – taki koncept towarzyszy projektowi X NÓW Stowarzyszenia Nów. Nowe Rzemiosło. W ramach inicjatywy wybrane witryny na ul. Koszykowej i Mokotowskiej w Warszawie zamieniły się w tymczasowe przestrzenie wystawiennicze. Oglądamy w nich obiekty reprezentantek i reprezentantów nowego rzemiosła z całej Polski – szkło, ceramikę, tkaniny i przedmioty w drewnie. W oknach naszej księgarni Bęc Zmiana, perfumerii GaliLu, cukierni Lukullus i Kukułka, restauracji Przegryź oraz butików LEBRAND i The Odder Side pokazywane są m.in.: fluidalne formy ceramiczne Moniki Skorupskiej, założycielki MOSKO, modernistyczne mozaiki Agi Drobieckiej-Zielonki, 1/2 duetu Studio Tafla, czy modułowa rzeźba-siedzisko projektu REST studio. Różne oblicza drewna pokazują m.in.: Paweł Jasiewicz, twórca przedmiotów, mebli, ale i małych form architektonicznych – w tym słynnej krzywej ławeczki przed księgarnią Bęc Zmiana, oraz Aleksander Oniszh, projektant nowoczesnych mebli i obiektów. Nie brakuje też tkanin łączących współczesne formy z tradycyjną techniką – ręcznie tkanych kilimów duetu Tartaruga, unikatowych materiałów Beaty Wietrzyńskiej, stojącej za marką In Weave, czy minimalistycznych makram Kuby Święcickiego. Eksponowane obiekty uzupełnią sklepowe aranżacje, wchodząc w dialog z tkanką miejską. Celem projektu jest promocja wartościowego rzemiosła oraz polskich twórców i twórczyń zarówno na scenie artystycznej, jak i w przestrzeni publicznej – demokratycznej i dostępnej dla każdego.

60 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN Ptysie i kilimy W
DO 09.11.2023 X NÓW, WARSZAWA WWW.NOWERZEMIOSLO.PL
61 ORIENTUJ
DIZAJN W księgarni Bęc Zmiany prezentujemy realizację Panel Noise Cyryla Zakrzewskiego –obiekt z recyklingowanego plastiku, fot. Bogna Świątkowska
SIĘ —

Ofensywa polskich fajansów

Porcelana z Ćmielowa, „włocławki” czy „bolesławce” stanowiły niegdyś wyposażenie każdego polskiego domu, licznie rozdawane jako prezenty i eksponowane w meblościankach. Wraz z upadkiem Polski

Ludowej na jakiś czas stały się synonimem obciachu, dziś przeżywają swój renesans. Co więcej, miasta, w których funkcjonowały zakłady produkujące ceramiczne wyroby, zaczynają budować swoją tożsamość, wykorzystując ich dorobek. W Ćmielowie trwa montaż nowych mebli miejskich – na rynku powstają ławki i fontanna w kształcie… filiżanek i imbryka. Bezpośrednim wzorem dla nich był autentyczny porcelanowy serwis kawowy z przedwojennej kolekcji „Empire”, produkowany w Fabryce Porcelany Ćmielów i Chodzież w Ćmielowie. Pod koniec września we Włocławku zostanie otwarte Interaktywne Centrum Fajansu, w którym będzie można poznać historię „włocławków”, własnymi rękami wyprodukować taki przedmiot lub po prostu go kupić. Na tym nie koniec: latem tego roku do sklepów trafiła kolekcja ubrań i ceramiki powstała we współpracy odzieżowej firmy Reserved i Zakładów Ceramicznych „Bolesławiec”. Czekamy na kolejne osłony ofensywy polskich producentów ceramiki.

62 ORIENTUJ SIĘ — DIZAJN ANNA CYMER DLA NN6T
Wspólna kampania Bolesławca i Reserved

Edward Steichen, Loretta

Young, 1931, Zbiory MNAHA

w Luksemburgu, Copyright

© 2023 The Estate of Edward

Steichen / Artists Rights Society (ARS), New York

Zrozumieć fenomen

Wnikliwy portrecista, ceniony fotograf modowy i reklamowy, teoretyk, krytyk, kierownik pionierskiego Działu Fotografii w nowojorskim MoMA oraz kurator jednej z najważniejszych wystaw w historii tej dziedziny sztuki: The Family of Man (Rodzina człowiecza). Selekcję prac Edwarda Steichena prezentuje ekspozycja Edward Steichen. Wybrane fotografie z kolekcji MNAHA w Luksemburgu. Obejmuje cały dorobek twórczy artysty – od wczesnych nastrojowych pejzaży i portretów tworzonych w Nowym Jorku i Paryżu, przez sesje do magazynów „Vogue” i „Vanity Fair”, do których pozowały mu hollywoodzkie gwiazdy, artyści i politycy, aż po najpóźniejsze prace. Odbitki pochodzą z obszernej kolekcji luksemburskiego Musée national d’archéologie, d’histoire et d’art, przekazanej instytucji na życzenie fotografa. Przekrojowy charakter wystawy pozwala prześledzić kolejne etapy twórczości autora, który zaczynał jako piktoralista, zyskał sławę jako realista, a wpisał się na zawsze do kanonu fotografii jako artysta o własnym, niepodrabialnym stylu.

14.10.2023–28.01.2024

EDWARD STEICHEN (1879–1973). WYBRANE FOTOGRAFIE Z KOLEKCJI MNAHA W LUKSEMBURGU

W KRAKOWIE,

63 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
MUFO
22A WWW.MUFO.KRAKOW.PL
MUZEUM FOTOGRAFII
UL. RAKOWICKA

więź człowieka z lasem K

ażdy, kto mieszka w sąsiedztwie lasu, styka się z tym na co dzień: huk pił, coraz większe obszary wycinek, pozostawione stosy gałęzi, które nie nadają się do przeróbki. To robi coś z ciałem i głową: czujemy pustkę, stratę, złość. Dostajemy informacje, że to element wieloletniego procesu przebudowy polskich lasów, ale zanim dosadzone tu zostaną bardziej odporne na zmiany klimatyczne drzewa, mamy tę pustkę. Michał Łuczak stawia rachityczne konstrukcje z pozostawionych po wycince konarów, jakby w desperacji chciał już teraz odbudować wycięte z lasu drzewa. Na wystawie Prace leśne pokaże wielkoformatowe fotografie i obiekty, które są dokumentacją tej jego osobistej ingerencji w obszary leśne po trzebieżach. Pisze: „W programie studiów na wydziałach leśnictwa są zajęcia takie jak transport leśny, pozyskiwanie drewna, ekonomika leśnictwa czy gospodarka łowiecka. Brakuje natomiast zajęć poświęconych emocjonalnej więzi człowieka z lasem i jego oddziaływania na naszą psychikę. Może dlatego leśnicy często tej więzi nie rozumieją. Coraz częściej i głośniej wybrzmiewa pogląd, że czas wyłączyć nawet 20 procent naszych lasów z użytkowania rębnego i pozostawić je przyrodzie. Jednak od 22 lat nie powstał w Polsce żaden nowy park narodowy, a unikalne starodrzewia w takich miejscach jak Puszcza Karpacka podlegają gospodarce leśnej, której głównym priorytetem jest pozyskanie surowca”.

64 Emocjonalna
6.10–2.12.2023 MICHAŁ ŁUCZAK, PRACE LEŚNE GALERIA CENTRALA, POZNAŃ, PL. CYRYLA RATAJSKIEGO 6A WWW.CENTRALA.ART
65
Michał Łuczak, Prace leśne

Awangarda i żydowski aktywizm

oshe Vorobeichic, uznawany we Francji za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli fotografii awangardowej, urodził się w 1904 roku na terenie dzisiejszej Białorusi. Dorastał i uczył się w Wilnie, ukończył studia w Bauhausie (był uczniem Fernanda Légera i László Moholyego-Nagya), działał w Paryżu i tam przyjął pseudonim Moi Ver. Wielokrotnie powracał jednak do Wilna i do Polski, gdzie fotografował żydowski świat, który wkrótce miał przestać istnieć. W latach 30. wykonał ponad 1500 fotografii tradycyjnej społeczności żydowskiej w dużych miastach oraz podwarszawskich miejscowościach. Fotografował też kibuce, których w Polsce pod koniec lat 30. było około 200 – najwięcej w Europie. Do tej pory rozproszone i niepublikowane fotografie po raz pierwszy będzie można zobaczyć w tak szerokim wyborze w Muzeum Warszawy. Na wystawie Moi Ver znajdziemy ponad 300 obiektów z każdego etapu twórczości artysty: zdjęcia, plakaty, wydawnictwa, projekty książek, obrazy i dokumenty. Dla wielu widzów będzie to odkrycie sezonu.

M66 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
12.10.2023–4.02.2024 MOI VER MUZEUM WARSZAWY, RYNEK STAREGO MIASTA 28-42 WWW.MUZEUMWARSZAWY.PL
67 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM Moi Ver, Autoportret, 1928 © Yossi Raviv-Moi Ver Archive

Naturalne cmentarze

yobraź sobie, że po śmierci staniesz się drzewem, że wyrośnie na tobie tętniący życiem pomnik. Aranżacja wystawy Eternal U w Galerii Duży Pokój pomaga poczuć tę perspektywę. – To opowieść o tak zwanej dobrej śmierci i wieczności – mówi autor Hubert Humka. – Poprzez fotografie lasów, naturalnych cmentarzy, w których zmarli chowani są w biodegradowalnych urnach lub trumnach, oznaczonych jedynie wybranym wcześniej drzewem, pokazuję pewien sposób myślenia o nas jak o kodzie, nieśmiertelnym łańcuchu jakiegoś większego wszechświata. Za życia wszyscy z niego czerpiemy, by później oddać mu cząstkę siebie. Eternal U w moim odczuciu przynosi spokój, oswaja śmierć, pokazuje jej zupełnie inne oblicze – dodaje. Wystawie towarzyszy książka, zaprojektowana przez Anetę Kowalczyk (wyd. BLOW UP PRESS). To trzecie wydawnictwo Huberta Humki, absolwenta i wykładowcy Katedry Fotografii Szkoły Filmowej w Łodzi. W projekcie Evil Man opowiadał o ofiarach zabójstw i samobójstw, a w  Death Landscapes – o skażonych traumą i śmiercią krajobrazach.

W68 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA
FILM
I
WWW.DUZYPOKOJ.ORG
Hubert Humka, fotografia z cyklu Eternal U
16.09–12.11.2023 HUBERT HUMKA, ETERNAL U GALERIA DUŻY POKÓJ, WARSZAWA, UL. WARECKA 4/6

Nie stąd?

„Nie każdy się rodzi w kraju, w którym czuje się dobrze, bezpiecznie. Wielu z nas szuka nowego domu. Ktoś chce, ktoś musi, a losem niektórych rządzi przypadek” – mówi Alija Magomadova, jedna z trzech uczestniczek twystawy Co u nas? Młode, mieszkające w Polsce od kilku lat artystki przez ostatnie miesiące pracowały pod okiem Karoliny Gembary (fotografki związanej ze Sputnik Photos i Archiwum Protestów Publicznych) nad własnymi projektami fotograficznymi i filmowymi. Każda z nich stworzyła autorską, intymną opowieść o sobie i otaczającym ją świecie. Yeva Hovsepyan tak pisze o swoim projekcie Czułość: „Ostatni rok bycia nastolatką – miłość, szaleństwo, odrobina samotności, smutku i nadziei jednocześnie. Żyję szczerze, odnajduję i gubię siebie, wspinam się wysoko, by za chwilę zejść na dół. Dziewiętnaście lat, po raz pierwszy i ostatni w moim życiu”. Alija Magomadova zrealizowała film Nie stąd o osobach, które kompletnie zmieniły swoje życie i teraz są „nie stąd”. Khadizha Abilova podzieliła się z kolei swoim doświadczeniem noszenia w Polsce hidżabu. Założyła go dopiero niedawno – siedem miesięcy temu – mimo że urodziła się w muzułmańskiej rodzinie.

69 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
DO 20.10.2023 CO U NAS? SPOŁECZNE CENTRUM FOTOGRAFII, WARSZAWA, UL. CHŁODNA 20 WWW.SPUTNIKPHOTOS.COM
Khadizha Abilova, z cyklu Hidżab

Zobaczyć człowieka A

utentyczne zainteresowanie drugim człowiekiem i wrażliwość humanistyczna są tym, co ukształtowało ich postawę artystyczną i język wizualny. Fotografie Zofii Rydet, Jerzego Lewczyńskiego, Piotra Janika i Stanisława Jakubowskiego można oglądać na wystawie Poszerzanie wspólnoty. Fotografia humanistyczna ze zbiorów Muzeum w Gliwicach. Ekspozycja prezentuje prace powstałe na Śląsku pod koniec lat 50. i w latach 60. oraz realizacje kontynuujące wątki uformowane w tym okresie. Mimo odległej perspektywy czasowej zagadnienia podejmowane przez czwórkę artystów pozostają aktualne i poruszające. Sprzeciwiają się uprzedmiotowianiu jednostki i marginalizacji grup społecznych, za to postulują konieczność budowania solidarności; przywracają widzialność osobom wykluczonym społecznie i zachęcają do wsłuchania się w drugiego człowieka; upominają się o zrozumienie dla jego potrzeb i emocji oraz zapraszają do tytułowego poszerzania wspólnoty. Pokaz twórców i twórczyni, związanych z gliwickim środowiskiem fotograficznym, jest okazją do przyjrzenia się złożoności zjawiska, jakim był reportaż humanistyczny.

70 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA
FILM
I
DO 17.12.2023 POSZERZANIE WSPÓLNOTY. FOTOGRAFIA HUMANISTYCZNA ZE ZBIORÓW MUZEUM W GLIWICACH MUZEUM W GLIWICACH, UL. DOLNYCH WAŁÓW 8A WWW.MUZEUM.GLIWICE.PL
Piotr Janik, bez tytułu, lata 60. XX wieku, kolekcja Muzeum w Gliwicach

Na przekór patriarchatowi

Sacha Polak po raz kolejny postanowiła zaprosić do filmowej współpracy Vicky Knight, której niesamowita autentyczność, przy jednoczesnym braku profesjonalnego przygotowania aktorskiego, przyczyniła się do międzynarodowego sukcesu jej wcześniejszego filmu ( Dirty God, 2019). Tym razem niderlandzka reżyserka opowiada nam historię przyjaźni młodej pielęgniarki Franky (Vicky Knight) oraz Florence, która po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala. Związek dwóch dziewczyn stanowi prawdziwą mieszankę wybuchową. Pełna nieprzewidywalnych sytuacji oraz skrajnych emocji, przypomina jazdę na rollercoasterze. Polak skupia się w swoim feministycznym filmie przede wszystkim na sile dziewczyńskich relacji, gdyż to właśnie one pomagają głównym bohaterkom przetrwać kryzysowe sytuacje – dzięki nim Franky udaje się opuścić przemocowy dom rodzinny i rozliczyć się z traumatyczną przeszłością, a Florence może stać się niezależną artystką, która podąża własną,

71 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM
ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T bezkompromisową drogą. SILVER HAZE, REŻ. SACHA POLAK PREMIERA: 27.10 Silver Haze, reż. Sacha Polak, fot. Tongariro

Sztuka jako rodzaj terapii

Adamant to czarny koń tegorocznego Berlinale, zupełnie nieoczekiwany zdobywca Złotego Niedźwiedzia, którego sukces skutecznie podzielił głosy krytyków filmowych. Jury pod przewodnictwem Kristen Stewart postanowiło docenić niezwykłą wrażliwość, z jaką Nicolas Philibert przygląda się pacjentom domu opieki dziennej dla osób z zaburzeniami psychicznymi, zlokalizowanego na Adamancie – zacumowanej nad Sekwaną łodzi, która już od 13 lat pełni funkcję pracowni artystycznej. 72-letni francuski dokumentalista zdążył już przyzwyczaić widzów do swojej nieinwazyjnej narracji, a także pełnych ciepła oraz bliskości obrazów niekonwencjonalnych placówek edukacji (Być i mieć, 2002), tym razem decyduje się pokazać nam niesamowicie ludzki wymiar współczesnej psychiatrii. Jego najnowszy film skupia się na pacjentach odwiedzających Adamant, których dobrostan psychiczny wspierany jest przez rozmaite aktywności artystyczne: rysunek, fotografię, malowanie czy śpiew.

72 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T
ADAMANT, REŻ. NICOLAS PHILIBERT PREMIERA: 6.10.2023
Adamant, reż. Nicolas Philibert, fot. Aurora Films

Wyprawa do jądra ciemności

Filmowy debiut Giacoma Abbruzesse ma za sobą długą drogę, gdyż powstawał przez 10 lat. Niesamowicie silna wola oraz determinacja włoskiego reżysera do złudzenia przypomina postać głównego bohatera filmu. Disco boy opowiada historię Białorusina Alexieja (Franz Rogowski), który nielegalnie przekracza granicę, by następnie wcielić się w szeregi Legii Cudzoziemskiej i otrzymać francuskie obywatelstwo. Jednak w procesie tworzenia zupełnie nowej tożsamości główny bohater będzie musiał pokonać lub pokochać demony własnej przeszłości. Abbruzesse udało się stworzyć egzystencjalny film drogi, w którym wraz z Alexiejem podróżujemy do najbardziej mrocznych zakątków ludzkiej psychiki. Oniryczny klimat filmu, skąpanego w dźwiękach elektronicznej muzyki Vitalica, przypadnie do gustu fanom stylistyki duńskiego reżysera

73 ORIENTUJ SIĘ — FOTOGRAFIA I FILM ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T
DISCO BOY, REŻ. GIACOMO ABBRUZESSE PREMIERA: 6.10.2023
Disco Boy, reż. Giacomo Abbruzesse, fot. Stowarzyszenie Nowe Horyzonty Nicolasa Windinga Refna (Drive, Neon Demon).

Przytulaski P

rzed nami 22. edycja Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł. Wydarzenie odbędzie się pod hasłem „utulenia” i będzie zaproszeniem do miejsc łagodności, wyciszenia oraz uważności względem siebie i siebie nawzajem. Zamiast komentować rzeczywistość, zaproszeni artyści i artystki wpuszczą widzów do swoich światów – akceptujących, opartych na wspólnocie, wsłuchanych w drugiego człowieka. Po raz pierwszy w Polsce będzie można zobaczyć spektakle Bisonte Marca da Silva Ferreiry – opowieść o rewolucji, intymności, przekraczaniu granic płci i formowaniu nowej tożsamości, oraz Graces włoskiej choreografki i tancerki Silvii Gribaudi – autoironiczną i pełną humoru historię o wykraczaniu poza społeczne i kulturowe klisze oraz kwestionowaniu stereotypowego kanonu piękna. Swoją premierę Bestseller zaprezentuje duet Rafał Dziemidok i Martin Clausen. Punktem wyjścia choreografii jest książka O głównych formach komizmu niedawno zmarłego ojca polskiego artysty – profesora filozofii Bohdana Dziemidoka. Spektakl stawia pytanie, czy i w jaki sposób spuścizna przodków zbogaca i determinuje praktykę taneczną. W programie nie zabraknie też głosu młodych twórców i twórczyń: Misspiece Dominiki Wiak o poszukiwaniu swojego głosu i miejsca w świecie zdefiniowanym przez mężczyzn; Tens Marty Wołowiec eksplorujący tematy ciała, ruchu i energii, oraz spektakl teatru tańca Dziki Styl Company, Pan Zaraz, którego prototypem jest Kaliban, antybohater Burzy Szekspira.

74
6–8.10.2023 22. CIAŁO/UMYSŁ – MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL SZTUKI TAŃCA I PERFORMANSU TEATR STUDIO, WARSZAWA, PL. DEFILAD 1 WWW.CIALOUMYSL.PL
75
Graces Silvii Gribaudi © Giovanni Chiarot-Zeroidee

Poprzez minimaliwersum

Tegoroczna edycja krakowskiego Sacrum Profanum odbywa się – co staje się powoli postpandemiczną tradycją – na raty, jednak główna część będzie miała miejsce w pierwszej połowie listopada. Tegoroczna edycja odbywa się pod hasłem „multiwersum”. W pierwszej chwili można pomyśleć, że chodzi tu o współistnienie różnych światów i obiegów współczesnej muzyki, ale na głębszym poziomie to przede wszystkim multiwersum różnych rodzajów muzycznych minimalizmów: powtórzenia, zapętlenia fraz, redukcjonizmy czy „zawieszenia czasu” obecne będą w programie tegorocznej edycji choćby w kompozycjach konsekwentnie prezentowanego na festiwalu Juliusa Eastmanna (ekspresyjna wersja amerykańskiego minimalizmu spod znaku repetycji), Simeona ten Holta (holenderski nurt minimalizmu), Justė Janulytė (minimalizm litewski), Tomasza Sikorskiego (minimalizm polski), a nawet Tristana Pericha (współczesny amerykański postminimalizm) i Alvina Luciera (w programie jego piękne Love Song wyrastające z dronowego nurtu minimalizmu). Postminimalistyczne echa repetytywizmów znajdziemy także choćby w kompozycjach Aleksandry Słyż i Mary Halvorson (znakomita gitarzystka zaprezentuje swoje kameralistyczne oblicze), a także dudziarki Brìghde Chaimbeul.

76 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK ANTONI MICHNIK DLA NN6T
9–12.11.2023 SACRUM PROFANUM KRAKÓW, RÓŻNE LOKALIZACJE WWW.SACRUMPROFANUM.COM
Wojtek Blecharz wystąpi 11 listopada w Teatrze im. J. Słowackiego

Skanowanie na backstage’u

Bydgoski festiwal Fonomo łączy pogranicza muzyki niezależnej, popularnej i eksperymentalnej oraz kino, a niekiedy także sztukę współczesną. W tym roku główne wydarzenia muzyczne będą miały miejsce 12 i 13 października. To przede wszystkim dwa wieczory koncertów w MCK oraz w Mózgu. Każdy z czterech koncertów ma inny profil, a łączy je idea nieoczywistego zderzania wykonawców. I tak np. toruńsko-wrocławski Rozwód, rozwijający gitarowo-elektroniczne, transowe improwizacje spod znaku dubwave’u zestawiono z Horse Lords – współczesnymi klasykami poszukiwań na obrzeżach kraut-, math-, jazz- czy postrocka (prosto z Baltimore); a słoweński Širom – ważny zespół na mapie współczesnych środkowoeuropejskich dialogów między muzyką niezależną i tradycjami folkowymi – z Mitch & Mitch con il loro Gruppo Etereofonico, którzy zaoferują własną interpretację twórczości Ennio Morricone. Być może najciekawiej zapowiada się jednak koncert otwarcia, kiedy to uznana, zawsze intrygująca, łącząca elektronikę i wpływy minimalistyczno-krautrockowe formacja Pin Park wystąpi przed projektem SCANAUDIENCE duetu Schnitt i Gianluci Sibaldiego.

77 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK ANTONI MICHNIK DLA NN6T
12–15.10.2023 FONOMO BYDGOSZCZ, RÓŻNE LOKALIZACJE WWW.FONOMO.PL
Ewa Doroszenko and Jacek Doroszenko, Acoustic Gestures, 2023, wystawa w BWA Bydgoszcz towarzysząca festiwalowi

Trzy dni Prywaty

Zasłużony łódzki festiwal Musica Privata będzie miał tej jesieni swą jedenastą odsłonę. Privata to od lat oddolna inicjatywa łącząca światy współczesnej okołoakademickiej muzyki komponowanej oraz różnych nurtów improwizacji. Świat muzyki nowej reprezentują w tegorocznym programie przede wszystkim: koncert tria Emilia Sitarz / Ewa Liebchen / Magdalena Kordylasińska-Pękala (w programie Gyorgi Kurtag i Morton Feldman) oraz solowy występ Julianny K. Siedler-Smugi (z utworami Keiko Abe, Marty Śniady, Niny Fukuoki oraz Tomka Golińskiego). Bliżej tego bieguna festiwalu zapewne trzeba też umieścić koncert Ensemble del Cerro, zespołu sformowanego pod kierownictwem Maximiliana Bobera na użytek Cantos a Nenette, oszczędnego, wręcz redukcjonistycznego w naturze albumu jego pieśni, poświęconych francusko-argentyńskiej kompozytorce i pisarce Antonietcie Fitzpatrick. Improwizowaną stronę festiwalu reprezentować będą przede wszystkim wspólne występy zagranicznych gości z łódzkimi improwizatorami: z jednej strony znakomitego gitarzysty Kazuhisy Uchihashiego wraz z Piotrem Gwaderą i Pawłem Sokołowskim, a z drugiej gwiazdorskiego In Situ Ensemble (w składzie m.in. takie postacie jak Rhodri Davies, Enrico Malatesta i Magda Mayas), którzy poza własnym koncertem wystąpią także z grupą miejscowych muzyków.

78 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
ANTONI MICHNIK DLA NN6T
3–5.11.2023 MUSICA PRIVATA DOM LITERATURY, ŁÓDŹ, UL. ROOSEVELTA 17 WWW.MUSICAPRIVATA.PL
Kazuhisa Uchihashi, Piotr Gwadera i Paweł Sokołowski, fot. Konrad Żelazo

Transromans końca świata

Przez ostatnie lata Samira Elagoz skrupulatnie badał możliwości spotkań z nieznajomymi za pośrednictwem ekranów, obiektywów i cyberprzestrzeni. Korzystał z różnych platform internetowych, aby znaleźć zwykłych, codziennych partnerów do swoich prac. W spektaklu Cock, Cock… Who’s There? z 2017 roku robił to, identyfikując się jeszcze jako kobieta. W nowej pracy Seek Bromance, którą będzie można obejrzeć w Nowym Teatrze, zachodzi zmiana i Elagoz identyfikuje się jako osoba transmęska z kobiecą przeszłością. „Seek Bromance to transromans końca świata, gdzieś pomiędzy instarzeczywistością i sci-fi dystopią. Pokazuje relację dwóch transmężczyzn, którzy spotykają się na początku pandemii. Obaj mają doświadczenia performerskie w kreowaniu kobiecych postaci, lecz zdecydowanie różny stosunek do tego, czym może być męskość” – czytamy w zapowiedzi. Samira Elagoz wspólnie z brazylijskim artystą Cade Mogą dokumentują relację od momentu, kiedy spotkali się pierwszy raz, aż do ostatecznego rozstania. To też zapis pożegnania Elagoz z jego kobiecą tożsamością. W 2022 roku artysta zdobył za spektakl Srebrnego Lwa na Biennale Teatro w Wenecji.

13–14.09.2023

79 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T
PREMIERA:
SAMIRA ELAGOZ, SEEK BROMANCE NOWY TEATR, WARSZAWA, UL. MADALIŃSKIEGO 10/16 WWW.NOWYTEATR.ORG
Seek Bromance © Samira Elagoz

Chór matek

Kaserne Basel to jedno z najciekawszych miejsc niezależnej sceny współczesnego teatru, tańca, performansu i muzyki popularnej w Europie. Od września Kaserne ma nowego dyrektora: Tobiasa Brenka, który na wielu poziomach stara się odświeżyć wizerunek instytucji. W październiku w Bazylei będzie można obejrzeć nowy projekt Marty Górnickiej, zapewniający kobietom, które stały się ofiarami wojny, przestrzeń swobodnej wypowiedzi. W  Matkach. Pieśń na czas wojny 21 ukraińskich, białoruskich i polskich matek konfrontuje się z siłami zniszczenia. Ich połączone głosy przypominają nie tylko starożytny chór, ale również ukraińską tradycję ludowych pieśni schtschedryvkas. „Chór jest dla mnie narzędziem przyjrzenia się mechanizmom obronnym, które uruchamia w nas wojna, ale zarazem narzędziem odzyskiwania pamięci, także głosu i języka. Ale nie głosu kobiet jako ofiar wojny, lecz przeciwnie – jako jej protagonistek” – tłumaczy reżyserka. Opierając się na wojennych i emigracyjnych doświadczeniach kobiet, Marta Górnicka sprawia, że muzyczne tradycje i polityczne postulaty wybrzmiewają w taki sposób, że teatr daje przestrzeń wspólnocie, która poza ideologiami opiera się na wrażliwym słuchaniu drugiego człowieka.

PREMIERA: 6.10.2023

MARTA GÓRNICKA, MATKI. PIEŚŃ NA CZAS WOJNY KASERNE BASEL, BAZYLEA WWW.KASERNE-BASEL.CH

80 ORIENTUJ SIĘ — RUCH I DŹWIĘK
AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T
Matki. Pieśń na czas wojny, fot. Krzysiek Krzysztofiak, mat. Kaserne Basel
RAPORT NN6T I LATA DWUDZIESTE DLA CLEAR AIR FUND I PROFEINA, 2023 LEPIEJ NIE MÓWIĆ WPROST O EKOLOGII DEBIUTANCI’23. PORTRET POLEK I POLAKÓW, KTÓRZY JESIENIĄ 2023 R. BĘDĄ MOGLI PO RAZ PIERWSZY WZIĄĆ UDZIAŁ W WYBORACH

Badania Debiutanci ’23 to diagnoza miejsca, jakie zagadnienia dobrostanu oraz zrównoważenia środowiskowego zajmują w wyobraźni i potrzebach młodych osób, które 15 października pierwszy raz wezmą udział w wyborach parlamentarnych, decydując (lub nie) o losie swojego pokolenia.

Kontekst wyborczy w przedstawionym raporcie odgrywa bardzo istotną rolę, nie tylko jeśli chodzi o specyfikę kategorii, która podlegała badaniom, ale także zawarte w projekcie pytanie: na ile kwestie szerok rozumianego zrównoważenia mogą być swoistym języczkiem u wagi, czymś, co zadecyduje o głosie niezdecydowanych lub przyciągnie do urn osoby niechętne wyborom. Innymi słowy, na ile podnoszenie tych wątków w debacie politycznej przez osoby ubiegające się o urząd może zadecydować o wyniku wyborczym.

Podczas przeglądania raportu naszą uwagę przykuł tytuł jednej z końcowych sekcji prezentacji upowszechniającej wyniki, który zresztą przywołujemy w tytule: „Lepiej nie mówić wprost o ekologii”. To teza, która wywraca stolik. Jakże często przecież domagamy się jej więcej i bardziej bezpośrednio w dyskusjach publicznych, zerkając z nadzieją w stronę najmłodszych z nas, których podziwialiśmy na młodzieżowych strajkach klimatycznych i blokadach wycinek. No więc jak to?

A tak to. Lektura wyników, które przywołujemy na kolejnych stronach, przekonuje bowiem, że kwestie środowiskowe są wprawdzie nadal ważne, ale też nie tylko one – lęków, obaw i marzeń jest w tej kategorii wiekowej po prostu więcej. To osoby, jak otrzeźwia-

RAPORT NN6T II
WPROWADZENIE

jąco przypominają Autorzy i Autorki raportu, dla których dyskusje o klimacie stanowią trwały element intelektualnego i emocjonalnego krajobrazu, a nie coś, co – jak pandemia, wojna w Ukrainie czy inflacyjny wzrost cen – wkracza w ich życia nagle i domaga się reakcji (bodaj poznawczej).

Czy zatem osoby młode znieczuliły się już na klimat i związane z nim wyzwania? Nie, ale zamiast ogólnych haseł, wolą mówić i słuchać o konkretnych ryzykach i rozwiązaniach. Klimat, dobrostan, szczęście są wówczas raczej wymiarem wszystkiego, co robimy, chociażby projektowania miasta, a nie koncepcją, którą można postawić na półce i wybierać spośród innych. Zamiast o klimacie, więcej o zieleni wokół bloku, tramwajach, dobrostanie psychicznym czy o miłości.

RAPORT NN6T
III

KTÓRE Z PONIŻSZYCH WARTOŚCI W OBECNYM

MOMENCIE TWOJEGO

zdrowie 62%

rodzina 58%

przyjaźń 58%

bezpieczeństwo 48%

szacunek 47%

wolność 45%

ŻYCIA SĄ DLA NAJWAŻNIEJSZE?CIEBIE 1 miłość 64%

spokój 43% wierność 34%

sprawiedliwość 33%

wiedza 30%

wykształcenie 29%

RAPORT NN6T IV

praca 28% bogactwo 27% tolerancja 27%

odpowiedzialność 23%

3

pokój 22% prawo do życia 20% wiara, Bóg 18% honor 14%

ojczyzna 12%

sztuka 10% patriotyzm 8% prestiż 8% ekologia 7%

tradycja 6%

przynależność 6%

władza 5%

polityka 4%

2 2

nie wiem, trudno powiedzieć 1%

inna wartość 0%

nie mam wartości 0%

* W raporcie brak informacji, czy osoby uczestniczące w badaniach

miały możliwość wskazania ograniczonej liczby odpowiedzi.

RAPORT NN6T V

KWESTIE NAJWAŻNIEJSZE DLA CIEBIE W NAJBLIŻSZEJ

RAPORT NN6T VI
2
i rodziną 54% zdrowie własne i najbliższych 52% wystarczające zarobki 46% dobrostan psychiczny 42% spokój i poczucie bezpieczeństwa 40% satysfakcjonująca praca 38% możliwość realizacji moich pasji 35%
PRZYSZŁOŚCI
dobre relacje z przyjaciółmi
własne mieszkanie 35%

rozwój, kształcenie się 32% pieniądze i dobra materialne (np. ubrania, elektronika, atrakcyjne sprzęty) 31% korzystanie z przyjemności (rozrywka, imprezy, podróże) 29% posiadanie samochodu do własnej dyspozycji 21% życie w czystym i pełnym zieleni środowisku 11%

3

2 1

nie wiem, trudno powiedzieć 2% inne 0%

* Instrukcja brzmiała: Wyobraź sobie swoją przyszłość w ciągu

najbliższych lat. Wśród poniższych kwestii zaznacz maksymalnie

5 tych, które będą dla Ciebie najważniejsze.

RAPORT NN6T
VII

MARTWIĘ SIĘ

ZANIECZYSZCZENIEM POWIETRZA, ZMIANAMI KLIMATU, UTRATĄ BIORÓŻNORODNOŚCI

59%

* Odsetek osób uczestniczących w badaniach zdecydowanie lub raczej zgadzających się z tym stwierdzeniem.

RAPORT NN6T VIII

W NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI

CHCIAŁ(A)BYM (BARDZIEJ)

ZAANGAŻOWAĆ SIĘ W DZIAŁALNOŚĆ

PROEKOLOGICZNĄ 35%

* Odsetek osób uczestniczących w badaniach zdecydowanie lub raczej zgadzających się z tym stwierdzeniem.

JESTEM JUŻ ZNUDZONY(A) CIĄGŁYM

MÓWIENIEM O SPRAWACH

EKOLOGICZNYCH

CZY ŚRODOWISKOWYCH 34%

* Odsetek osób uczestniczących w badaniach zdecydowanie lub raczej zgadzających się z tym stwierdzeniem.

RAPORT NN6T IX

KTÓRE Z PONIŻSZYCH

KWESTII (JEŚLI

KTÓREKOLWIEK)

DOTYCZĄCYCH

NAJBLIŻSZEJ PRZYSZŁOŚCI

WYWOŁUJĄ W TOBIE OBAWY LUB NIEPOKÓJ?

inflacja i koszty życia

72%

moja osobista sytuacja finansowa i materialna 46% kondycja psychiczna ludzi 38% stan praworządności w Polsce 36% bezrobocie 34%

jakość moich relacji z innymi ludźmi 34% konsekwencje zmiany klimatu (m.in. susze, fale upałów, powodzie, huragany) 33%

RAPORT NN6T X

stan środowiska (m.in. powietrza, wód i gleb) 30% wojna

w Ukrainie

30% posiadanie satysfakcjonującej pracy 30% napływ

uchodźców do Polski

24% zanikanie bioróżnorodności (m.in. wymieranie gatunków, wycinki lasów) 23% zdobycie dobrego wykształcenia 21%

rozwój sztucznej inteligencji 21%

poziom moich osiągnięć zawodowych 18% moja pozycja społeczna 16% odchodzenie od tradycyjnych wartości 12%

nie czuję żadnych obaw o przyszłość

2% inne kwestie 0%

5 1

* Odpowiedzi osób uczestniczących na pytanie: Które z poniższych kwestii (jeśli którekolwiek) dotyczących najbliższej przyszłości wywo-

łują w Tobie obawy lub niepokój? Z instrukcji wynika, że można było udzielić dowolnej liczby odpowiedzi.

RAPORT NN6T XI

LISTA POSTULATÓW DO

WYBORU DLA STWORZENIA PARTII IDEALNEJ

na zieloną energię (tj. ze źródeł odnawialnych, jak wiatr i słońce)

kwota wypłacana każdemu dorosłemu (np. w wysokości 1000 zł miesięcznie)

RAPORT NN6T XII Rodzaj postulatu Debiutanci ‘23Grupa „trudno powiedzieć” obniżenie podatków 53%55% poprawa dostępności wsparcia psychicznego i psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży 43%51% złagodzenie obecnie obowiązującego prawa aborcyjnego 41%50% rozwój taniej, szeroko dostępnej komunikacji publicznej (pociągi, autobusy, tramwaje) 35%46% znaczące podniesienie płacy minimalnej 32%41% rozdział państwa od Kościoła katolickiego 28%30% ograniczenie wycinki lasów 28%31% dopłaty państwa do zakupu pierwszego mieszkania dla młodych 27%30% krótszy tydzień pracy (np. 4 dni w tygodniu) 25%24% przyspieszenie Polski
przechodzeniu
24%29% świadczenie 500+ tylko dla najuboższych rodzin 18%14% większy wpływ
szkół publicznych 16%22% budowa mieszkań na wynajem przez państwo 16%13% ograniczenie społecznej
dla uchodźców
Ukrainy 14%10% inwestycja w infrastrukturę pieszo-rowerową 13%16% bezwarunkowa
13%8%
w
rodziców na program
pomocy
z

do centrów miast

twoja własna propozycja

nie wiem, trudno powiedzieć

* Instrukcja dla osób uczestniczących w badaniach: Wyobraź sobie, że na polskiej scenie politycznej pojawia się ugrupowanie polityczne lub partia idealna, na którą chcesz zagłosować. Na poniższej liście zaznacz maksymalnie 7 inicjatyw i zbuduj w ten sposób program tego ugrupowania/ tej partii.

W tabeli przedstawiono porównanie odsetków wskazań w dwu grupach: zdecydowanych i niezdecydowanych wyborców. Oryginalny raport zawiera także więcej analiz statystycznych dla tego pytania.

RAPORT NN6T XIII dofinansowania dla rozwiązań umożliwiających korzystanie z zielonej energii przez osoby prywatne i wspólnoty mieszkaniowe 12%12% zaostrzenie uchwał antysmogowych, by szybciej poprawić jakość powietrza 11%12% zakaz zapraszania do szkół środowisk LGBTQ+ 11%5% edukacja ekologiczna jako obowiązkowy przedmiot szkolny 11%10% ograniczenie wojskowej pomocy dla Ukrainy 10%8% zniesienie ograniczeń dotyczących tego, czym ogrzewamy domy i mieszkania (pełna dowolność) 9%5% całkowite odejście od spalania paliw kopalnych (węgiel, gaz) najszybciej, jak to możliwe 9%10% większy wpływ polityków na program nauczania w szkołach 9%4% budowa muru na granicy polsko-białoruskiej 7%3% podwyższenie 500+ do 800+ dla rodziców na każde dziecko 7%4% powszechny dostęp do broni palnej 6%1% podniesienie opodatkowania na rzecz poprawy wynagrodzenia nauczycieli 6%6% rezygnacja z płacy minimalnej (miesięcznej i godzinowej) 6%3% ograniczenie imigracji zarobkowej do Polski (np. z krajów Azji i Afryki) 5%2% wyjście z Unii Europejskiej 5%4% obowiązkowa służba wojskowa dla mężczyzn i kobiet 5%3% ograniczanie wjazdu samochodów
4%4%
3%2%
6%5%

ZNAJOMOŚĆ I POPARCIE

ZRÓWNOWAŻONYCH IDEI MIEJSKICH

strefa czystego transportu – strefy, do których ograniczony wjazd mają najbardziej

ulice szkolne –ograniczenie ruchu samochodów bezpośrednio przy szkołach

strefy tempo 30 –ograniczenie prędkości na wybranych ulicach do 30 km/h

miasto 15-minutowe –budowa infrastruktury miejskiej w ten sposób, by najważniejsze jej elementy (sklepy, szkoły, przychodnie) były w odległości do 15 min spacerem lub jazdy rowerem od osiedli mieszkalnych

* Odsetki osób deklarujących znajomość i poparcie dla wybranych postulatów miejskich.

RAPORT NN6T XIV
ZnajomośćPoparcie
46% 37%
28% 35%
28% 23%
Postulat
trujące samochody
26% 47%

KTO POWINIEN PODJĄĆ

DZIAŁANIA W CELU UNIKNIĘCIA

KATASTROFY EKOLOGICZNEJ?

rząd, parlament, partie polityczne 50%

osoby prywatne takie jak Ty (my, społeczeństwo) 33%

koncerny energetyczne, elektrownie, elektrociepłownie 28%

samorządy, władze lokalne 26% organizacje proekologiczne (np. Greenpeace, WWF) 26%

korporacje, biznes 24%

środowiska naukowe, uniwersytety, politechniki 21%

lokalne firmy, lokalni producenci 21%

związki wyznaniowe (np. Kościół katolicki) 10% organizacje pozarządowe, tzw. NGO-sy 9%

nie nastąpi żaden kryzys, więc nie należy się tym zajmować 2%

ktoś inny 0%

nie wiem, trudno powiedzieć 15%

2

* Instrukcja dla osób uczestniczących w badaniach brzmiała: Jak

sądzisz, kto powinien w pierwszej kolejności podjąć działania w celu

uniknięcia możliwej katastrofy ekologicznej?

RAPORT NN6T XV

KTÓRE KWESTIE ZWIĄZANE Z OCHRONĄ

ŚRODOWISKA

W POLSCE SĄ WEDŁUG CIEBIE

NAJWAŻNIEJSZE I POWINNIŚMY ZAJĄĆ SIĘ NIMI W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI?

ograniczenie marnowania żywności

51%

ograniczanie wycinki lasów i zalesianie zakrojone na możliwie szeroką skalę 47%

ograniczanie zanieczyszczania wód i gleb 46%

ograniczanie zanieczyszczenia powietrza 42%

ochrona wymierających gatunków roślin i zwierząt 42%

ograniczenie produkcji jednorazowych

plastikowych

opakowań 40%

ograniczanie emisji gazów cieplarnianych pochodzących ze spalania węgla, ropy i gazu 31%

działania wspierające budowę elektrowni jądrowej 26%

ograniczenie zużycia wody przez przemysł/ miasta/ indywidualnych odbiorców 25%

promowanie postaw mających na celu ograniczanie produkcji i konsumpcji produktów pochodzenia zwierzęcego 15%

nie ma takich kwestii 3%

nie wiem, trudno powiedzieć 6%

* W oryginalnym raporcie brak informacji, by osoby uczestniczące mogły wskazać tylko ograniczoną liczbę odpowiedzi.

RAPORT NN6T XVI

JAK WYGLĄDA TWOJE WYMARZONE SĄSIEDZTWO?

dużo zieleni w pobliżu 54%

dobry transport publiczny 37%

ogrodzone, bezpieczne osiedla/posesje 30%

dużo sklepów w pobliżu 30% infrastruktura

pieszo-rowerowa 22% restauracje i kawiarnie w pobliżu 20%

dużo miejsc

parkingowych 19%

szkoły, przedszkola w pobliżu 16% przychodnie zdrowia i urzędy w pobliżu 12% możliwość szybkiej jazdy samochodem/ motocyklem 12%

kluby nocne i puby w pobliżu 7%

coś innego 1%

nie mam wymarzonego

sąsiedztwa 3%

nie wiem, trudno powiedzieć 3%

* Instrukcja dla osób badanych brzmiała: Jak wygląda Twoje wymarzone sąsiedztwo?

Wskaż elementy, które powinny je tworzyć.

RAPORT NN6T XVII

GDYBYŚ MIAŁ(A) PRZEKONAĆ SWOICH

RÓWIEŚNIKÓW DO PODJĘCIA DZIAŁAŃ NA

RZECZ ŚRODOWISKA NATURALNEGO, TO KTÓRYCH ARGUMENTÓW BYŚ UŻYŁ(A)?

oszczędzaj wodę 51%

więcej korzystaj z roweru/ chodź piechotą 47%

ograniczaj kupowanie produktów w plastikowych opakowaniach 44%

ograniczaj zużycie prądu w swoim domu/ mieszkaniu 38%

kupuj ubrania z drugiej ręki 37%

zmniejszaj temperaturę w swoim domu podczas sezonu grzewczego 24%

mniej kupuj 24%

mniej korzystaj z samochodu 22%

zmień źródło energii u siebie w domu na mniej emisyjne 21%

nie jedz/ograniczaj jedzenie mięsa 11%

nie lataj samolotami/ mniej lataj 9%

nie jedz/ograniczaj jedzenie nabiału 5%

nie mam zamiaru nikogo przekonywać

7%

nie wiem, trudno powiedzieć 7%

* Instrukcja dla osób badanych brzmiała: Gdybyś miał(a) przekonać swoich rówieśników do podjęcia działań na rzecz środowiska naturalnego, to których argumentów byś użył(a)?

RAPORT NN6T XVIII

INFORMACJA O BADANIACH

Za pomysł i koncepcję badania odpowiada Profeina (Zuzana Szybisty, Grzegorz Dzięgielewski, Sophie Peck i Bartosz Dąbrowski).

Przedsięwzięcie sfinansował Clean Air Fund, w ramach projektu Stimulating demand from young voters for greater action on air quality. Koordynacją, analizami i raportem zajmowali się Mateusz Galica, Marta Marczuk z agencji Lata Dwudzieste, a wyniki konsultowała dr Magdalena Budziszewska z Uniwersytetu Warszawskiego.

Projekt badawczy składał się z trzech etapów: badań jakościowych, obejmujących 4 grupy focusowe z miast o różnej charakterystyce (realizacja: IRCenter), eksperymentalnej komputerowej analizy treści transkrypcji z badań focusowych (Swarmcheck), a także z badań ilościowych, którym w NN6T poświęcamy najwięcej miejsca. Za ten ostatni etap odpowiadała pracownia IQS, która zbierała dane za pomocą techniki CAWI (ankieta internetowa umieszczona była na panelu opinie.pl). W badaniach ilościowych udział wzięło 1000 osób, które 15 października po raz pierwszy wezmą udział w wyborach (urodzeni w latach 2001–2004). Próbę dobrano tak, by jej struktura odpowiadała strukturze populacji osób w tym wieku (względem płci, wieku, wykształcenia, wielkości miejscowości zamieszkania i województwa).

Strona domowa projektu badawczego poza raportem i statystykami zawiera także komentarze eksperckie i kompas wyborczy dla młodych: https://mlodziwyborcy.pl

RAPORT NN6T XIX

Projekt o charakterze artystyczno-badawczym, sieciujący środowisko sztuki, nauki, dizajnu, technologii i przedsiębiorczości.

Tematy: przyszłość ograniczonego komfortu, praca wyobraźni, ekologia miejska, gospodarka przyszłości, poszukiwanie źródeł optymizmu, spekulatywność jako motor rozwoju, zarządzanie kryzysem i sytuacjami niedoboru.

Projekt Goethe-Institut, Fundacji Bęc Zmiana, Zentrum für Kunst und Urbanisik (Berlin), realizowany jest przy wsparciu m.st . Warszawy, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie.

Koproducenci wiedzy:

Akademia Sztuk Pięknych Katowice, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, Stowarzyszenie Media Dizajn (Szczeciński Inkubator Kultury), Galeria Arsenał w Białymstoku.

www.beczmiana.pl/postkomfortocen

www.postkomfortocen.info

RAPORT NN6T XX

Motto: Radio, radijo, dijo, ijo, ijo, Tijo, trijo, tru lu lu lu lu Pio pio pijo lo lo lo lo lo Plo plo plo plo plo halo!

Julian Tuwim Ptasie radio, 1938

nowy wyraz* to rubryka w NN6T, która ma charakter leksykonowy. Wraz z zaproszonymi autorami tworzymy spis słów, które mają znaczący wpływ na opisywanie lub rozumienie zjawisk zachodzących obecnie, albo takich, które „produkowane” są przez postępujące zmiany w układzie sił polityczno-ekonomiczno-społeczno-kulturalno-naukowo-technologiczno-obyczajowych.

Propozycje haseł można nadsyłać na adres redakcji: bogna@beczmiana.pl

* Nazwa inspirowana jest czasopismem „Nowy Wyraz. Miesięcznik Literacki Młodych”, wydawanym w Warszawie w latach 1972–1981. Debiuty pisarzy, poetów i krytyków były tam ilustrowane pracami artystów młodego pokolenia. Nazwa miesięcznika nawiązywała do pisma międzywojennej awangardy „Nasz Wyraz” (1937–1939).

NOWY WYRAZ 81
nr40

Miejska biodróż

Ten świat jest bogaty i niewidoczny zarazem. Mijany codziennie, ale niedostrzegany. Ignorowany, bo nienazwany. Michał Książek, przyrodnik i pisarz, sprawia, że staje się widzialny, fascynujący, piękny. Obecny w języku. Przedstawiamy wybór haseł, które znalazły się w najnowszej książce Michała Książka Atlas dziur i szczelin, poświęconej dzielnej wielkomiejskiej przyrodzie, bogactwu bioróżnorodnego sąsiedztwa.

82 NOWY WYRAZ

BIODRÓŻ

Nowe słowo wywiedzione od greckiego bios (życie, tryb życia) i polskiego „droga/dróżka”. Rodzaj pieszej wycieczki, w czasie której uczestnicy zwracają uwagę na każdy przejaw bios w danym miejscu. W czasie spaceru uwaga uczestników poświęcona jest wszelkim napotkanym bios i ich interesom życiowym. Takie podejście ma pomóc wejściu w rolę jednego z wielu lokalnych bios piszących wspólny scenariusz. Bios w biodróży to na przykład owad, grzyb, roztocze, ssak, roślina, skoczogonek (biobios) ale też człowiek (antrobios).

Biodróż pozwala na nowo zobaczyć miejsca uważane za znajome i nieciekawe, jak gdyby raz jeszcze je zamieszkać. Można rozpocząć w każdym miejscu o każdej porze roku i doby (również nocą, nocna biodróż to biokturn).

Biodróż to także sposób życia, spędzanego na regularnych spacerach i wycieczkach, w czasie których dochodzi do powtarzania tych samych ruchów przynoszących satysfakcję, a nawet szczęście. Bios z greckiego oznacza też tryb życia. Oznacza to, że tak jak trauma może zostać zapisana w ciele na skutek tragicznego przeżycia, tak też może zostać zapisana w nim radość podczas udanej biodróży.

BRIOBRAZ

Część nadrzewnej i skalnej „rafy koralowej”, czyli metaforycznego określenia porostów, glonów, mchów, a także żyjących pośród nich drobnych zwierząt. Briobraz to po prostu mikroobraz tworzony przez mszaki, czyli mchy, wątrobowce (Bryophyta), na powierzchni

roślin drzewiastych i kamieni. Jego kontemplacja doprowadza do przeskalowania, czyli złudzenia, że jest się dużo mniejszym pośród mchów. Wędrowiec zaczyna dostrzegać niewidzialne cechy mchów, drogi i ścieżki (albo ich krzepiący brak), przeznaczone do odpoczynku miejsca. A także stawonogi żyjące w brioborach: pajęczaki, skorupiaki, pierścienice, pierwouste. Szczególne wrażenie wywierają puszki zarodnikowe mchów i apotecja porostów.

BUKIECIARSTWO

Przewaga funkcji ozdobnych roślin nad klimatotwórczymi w krajobrazie miasta. Bukieciarstwo (zaczerpnięte ze słownika grupy projektowej Centrala) to nadmierne wprowadzanie kolorowych kwiatów i estetyzujących kompozycji na powierzchniach, które mogłyby służyć łagodzeniu upału i suszy, czyli poprawie mikroklimatu miasta. To także wycinka starych drzew na rzecz „nowych sadzonek”. Nie sprzyja adaptacji do zmian klimatu.

DRZEWO

Jedna z najczęstszych ofiar rewitalizacji. Pod pojęciem „drzewa” ustawa o ochronie przyrody rozumie „wieloletnią roślinę o zdrewniałym jednym pędzie głównym (pniu) albo zdrewniałych kilku pędach głównych i gałęziach tworzących koronę w jakimkolwiek okresie podczas rozwoju rośliny”. Brakuje jednak korzeni. Według polskiego prawa drzewa nie mają korzeni. Czyli części podziemnej, która do rozwoju potrzebuje żywej gleby. Jest to wizja zaskakująco zgodna z estetyką rewitalizatorów.

83 NOWY WYRAZ

DZIKARIUM

Inaczej nieużytek, czyli obszar niezwykle użyteczny. Zazwyczaj porośnięty chwastami, czyli cennymi roślinami, które w niektórych wypadkach już wytruto na wsi. Nieużytki spełniają ważną funkcję w łagodzeniu zmian klimatycznych w miastach: zatrzymują wodę, obniżają temperaturę. Chwasty decydują o bioróżnorodności, bazie pokarmowej owadów i ptaków, poczuciu estetyki i kondycji psychicznej mieszkańców (w tym zwierząt). Dzikaria powstają w wyniku małych katastrof, takich jak kłótnia współwłaścicieli działki, deptanie zieleni czy porzucona budowa. Są dowodem na piękno katastrof i wieloznaczność tego słowa. Botanika używa określenia „ruderalia”, jednak dzikaria to coś więcej. Zaliczamy do nich także najmniejsze placyki, spontaniczne samorabatki oraz wykruszenia i „mikrysy” w murze, zamieszkane przez glony, rośliny i skoczogonki. Czasem w niewielkim wykruszeniu muru można znaleźć pięć gatunków mchów i roślin naczyniowych, a do tego jeszcze glony. Cechy samorzutnego dzikarium mają coraz częściej spotykane w miastach łąki kwietne. Łąki są jednak pozbawione pierwiastka przypadku, nieładu czy nawet zaniechania, który owadom i ssakom wychodzi na dobre. Są na przykład koszone, nawożone, usuwa się z nich kamienie i gruz, czasem wycina drzewa i orze.

DZIUPLAKI

Ptaki, które pokonały klaustrofobię i budują gniazda w dziuplach, dziurach, norach. Dziuplakami są

oba nasze gatunki wróbla, dzięcioły, pełzacze, kowalik, szpaki i sikory. Ale też sowy i niektóre kaczki, jak mandarynka albo krzyżówka. Dziuplaki dzielą się na pierwotne, te, które same kują dziuple, i wtórne, te korzystające z dziupli już istniejących. Niektóre sikory, jak na przykład czarnogłówka czy czubatka, również kują, a raczej dłubią dziuple w miękkim drewnie zamarłej osiki albo brzozy. Pewne gatunki sprzątają i powiększają przez to dziuple istniejące. Kowalik zaś „framugą” z błota pomniejsza wejście, aby było nieosiągalne dla kuny (potrafi w ten sposób zamurować w środku sowę włochatkę). Czasem dziuple powstałe w żywych drzewach zarastają i zwężają się, sikory obkuwają wówczas tkankę przyranną zamykającą wejście. Wybrane gatunki, takie jak modraszka, czubatka czy czarnogłówka, potrafią zamieszkać w glebie, w norze myszy albo nornicy. Albo w dziurawym pniaku. Z nory korzysta też czasem tracz nurogęś. Dziuplak to pojęcie, które mogłoby objąć wiele innych gatunków zwierząt, także owady. Uciekają do miast, ponieważ stare lasy i aleje wycięto. W miastach dziuplaki pozostają dziuplakami. Potrzebują dziury, by żyć.

EDAFON GLEBOWY

Mieszkańcy gleby. Nazwa obejmująca wszystkie organizmy żyjące w przypowierzchniowej warstwie gleby, a także ich potomstwo. Mowa nie tylko o z dorosłych stawonogach czy pierścienicach, ale i o larwach, jajach, poczwarkach – rozmaitych stadiach rozwojowych. Także o glonach. Edafon

NOWY WYRAZ 84

odpowiada za rozkład materii organicznej. W zdrowej glebie edafon zajmuje 5 procent jej objętości.

ENTTUZJAZM

Oznacza radość z oglądania i obecności drzew senioralnych. Ale też świadomość rozmaitych form, jakie tworzą sędziwe drzewa, świadomość obecności ich licznych mieszkańców i przeczucie bogatej biografii miejsca- drzewa. Enttuzjazm wynika z przesłanek estetycznych (docenia uniwersalne piękno), ale też ze zrozumienia, że drzewo jest mnożnikiem różnych rodzajów obecności i swego rodzaju kotwicą pamięci. Słowo „entuzjazm” w powszechnym rozumieniu zakłada też gotowość do działania, związane jest z osiąganiem jakiegoś celu, wykonywaniem czynności. W enttuzjazmie jest to zazwyczaj chęć poznania drzewa i jego biografii, a w efekcie inicjowanie ochrony (na przykład przed wycięciem w czasie rewitalizacji). Słowo powstałe z Tolkienowskiego „ent” i europejskiego „entuzjazm”.

KROK BIOLOGICZNY

Odległość, na którą przemieszcza się roślina w postaci nasiona bądź też fragmentu ciała, który potrafi się ukorzenić (na przykład mchy torfowce przenoszone przez ptaki). Kroki, jakie stawiają rośliny, nie są słyszalne tak jak kroki ssaków (może z wyjątkiem dźwięku padających żołędzi). Niektóre rośliny, jak chociażby mniszek, mogą pokonywać setki kilometrów. Inne, na przykład dąb, zazwyczaj rzucają żołędzie w obrębie korony. Chyba że zabierze je mysz albo

sójka i zakopie gdzieś dalej. Sójka może to zrobić nawet kilometr od drzewa.

ŁADNIE

Synonim piękna w języku polskim, używanym głównie przez Polaków, czyli potomków Polan, słynących z wycinania drzew na potrzeby tworzenia pól uprawnych (jedne ze starszych i częstszych toponimów to „pole”, „opole”). Piękno utożsamia się z ładem, porządkiem. Arbitralne pojęcie, pod którym forsowane są ludowe i drobnomieszczańskie kanony urody. Czyli szereg czynności zapobiegających rozkładowi, kiełkowaniu, powstawaniu błota, pęknięć, dziur. Tam gdzie jest ładnie, zniszczona jest hydrologia, a woda płynie pod kontrolą. Najtrudniej kontrolować wiatr, stąd zapewne pęd ku wycince drzew, które „mogą się przewrócić”.

ODPAD TERMICZNY

Nadmiar temperatury w budynku emitowany na zewnątrz przez uchylone okno, klimatyzator albo przegrzaną ścianę. Odpady termiczne mogą sumować się w SZTUCZNY UPAŁ. Można porównać je do zanieczyszczenia światłem albo smogiem. Niebawem będziemy się rozliczać z każdego dodatkowego stopnia Celsjusza. Odpady termiczne mogą powodować lokalne przeciągi, o czym mówi przysłowie: „Pod Pałacem Kultury kiecka zawsze do góry”.

PETRICHOR

Nazwa zapachu deszczu na betonie po upalnym miejskim dniu.

NOWY WYRAZ 85

Padając na beton, kapki i większe krople eksplodują w „mikrople”* wielkości dziesiątych milimetra i mieszają się z olejkami eterycznymi, co prowadzi do powstawania aerozoli. Zapachy miasta (gazy) stanowią ich składnik. „Deszcz na betonie” to aerozol o woni ciepłej pary wodnej zmieszanej z wonią koszonej trawy, mniszka lekarskiego, pyłków drzew. Także spalin samochodów i oleju ze śródmiejskich restauracji. Czasem petrichor czuć przed deszczem, w powiewie wiatru z obszaru, gdzie już pada. Ważnym składnikiem petrichoru, miejscami dominującym aż do pełnej autonomii, jest kumaryna – związek organiczny z grupy benzopirenów obecny w wielu roślinach zielnych. To on decyduje o mocnym zapachu siana czy wysychających trawników. Wywąchamy ją w samym centrum miasta, w jasnocie purpurowej, kurdybanku, w komonicy pospolitej i w dwóch gatunkach dzikiej lucerny. Słowo petrichor stworzyli uczeni z Australii, łącząc greckie „petra”, oznaczające wielki kamień, ze słowem „ichor”, którym nazywano eteryczną krew bogów.

REMONT

Kompulsywna reakcja homo sapiens na dziurę, przeciek wody, owocnik grzyba. Nie jest jednorazową czynnością, jest raczej postawą, wpisaną w los człowieka. W kulturze ma rangę paradygmatu, głęboko ukrytej matrycy. Remont nigdy się nie kończy, gdyż nie to jest celem remontujących. Celem

jest ustawiczne naprawianie, kopanie, zasypywanie. Burzenie i budowanie. A także obrót pieniędzmi. Remont często wiąże się ze zniszczeniem, stratą, dochodem wąskiej grupy i pozorną korzyścią, do której przekonuje innych remontujący nazywany inwestorem. Jest to agresywne pojęcie prezentowane często w łagodniejszej formie, takiej jak rewitalizacja, melioracja czy restytucja. Czasem nawet sprzedawane jako sanacja, modernizacja. Remont nieodwracalnie wiąże się z wycinaniem albo innym zabijaniem drzew. Zdaniem inwestorów i wykonawców po remoncie zawsze jest ŁADNIE (patrz plac Pięciu Rogów w Warszawie).

SAMOSIEJKA/SAMOROST

Mikropla

mniejsza od kapki. Inaczej kapinka. W gospodarstwie domowym kropla ma około 0,15 mililitra wody. Mikropla jest po prostu mniejsza, ale na tyle ważna, że powinniśmy ją zatrzymać i chronić. Więc przede wszystkim nazwać.

Roślina drzewiasta wyrosła samorzutnie z nasiona, bez udziału człowieka. Samorzutnie, w głębokim znaczeniu tego słowa. Samosiejka ma zazwyczaj znaczenie negatywne, jej niejasne pochodzenie bywa powodem wycinki zdrowych drzewek i drzew. Urzędnikom zapewne przeszkadza brak rodowodu siewki, dokumentu z nazwą szkółki i numeru drzewa, z którego pobrano nasiono, co może być wyrazem tęsknoty do szlacheckich genealogii. Tymczasem samosiejki to rośliny, które przetrwały silną konkurencję rówieśników i sąsiadów. Dobrze dostosowane do warunków, w których rosną. Inaczej niż rośliny przywiezione ze szkółek. Są bezpłatne i nie zostawiają śladu węglowego. Ich pochopna wycinka w miastach, ale też w lasach, powinna zostać zakazana albo obwarowana prawnie.

* – mikrokropla, mała kropla deszczu,
86 NOWY WYRAZ

SUBPETRIUM

Przestrzeń pod kamieniem, po części w glebie, po części w szparach pomiędzy kamieniem a podłożem. Miejsce schronienia i żerowania wielu zwierząt miejskich, począwszy od stawonogów, poprzez pierścienice, a skończywszy na ssakach (norniki). Charakteryzuje je duża wilgotność, ponieważ okrywa zapobiega parowaniu wody. Subpetria tworzą się zazwyczaj przypadkiem, kiedy odpada kawałek muru, elewacji i pozostaje nieruszany przez

jakiś czas. Można też je tworzyć, przynosząc do centrum miast kamienie bądź kawałki drewna i lokując je w miejscach, gdzie mogą pozostać przez lata. Już po kilku dniach, włożywszy tam palec, można poczuć, że subpetrium jest bardziej wilgotne niż teren wokół.

WYDEPCZYSKO

Brzmi jak forma użytkowania terenu, ale to także zespół roślinny i przykład dzikarium. Powstaje w miejscu intensywnego ruchu pieszych na poboczach, trawnikach i błoniach. Zazwyczaj w miejscach piknikowych oraz leżakowania.

Charakterystyczne rośliny wydepczysk to babki: lancetowata i zwyczajna, ale także perz, głowienka i pyleniec. Z traw życica trwała i mietlica pospolita. Szczególnie życica trwała urzekła ludzi wytrwałością. Roślinność wydepczysk

nazwano roślinnością dywanową, co jest jeszcze jednym dowodem na to, że człowiekowi trudno jest opuścić pomieszczenie.

ZABITKA

Ubytek w pobocznicy pnia drzewa odsłaniający jego głębszą zachowaną część. Powstaje wskutek uszkodzenia kory i tkanki twórczej przed laty (uderzenie porożem w lesie albo mechaniczne w mieście). Ponieważ tkanka w miejscu uszkodzenia nie istnieje, przyrasta tylko wokół, tworząc obramowania różnego kształtu. Może być owalna, wrzecionowata, waginalna. Wygląda jak stare lustro o dizajnerskiej ramie albo sama rama czekająca na obraz. W leśnictwie uważana za wadę drewna. W ekosystemie jest pożądanym zjawiskiem trypogennym (dziurotwórczym). W zabitce często powstają dziuple. Czasem grzyby zjadają wnętrze drzewa, wówczas w miejscu zabitki widzimy pustkę. Drzewo na utratę statyki reaguje przekształceniem obramowania zabitki w kolumny kambialne. Kolumny to twarde obramowania dużych dziupli wrzecionowatych (kapliczkowych) powstałe z tkanki twórczej kambium na krańcach ubytku. Mają kształt zawiniętych do środka inwolut. Charakteryzuje je wysoka odporność na rozkład i szczególne właściwości mechaniczne.

87 NOWY WYRAZ
MICHAŁ KSIĄŻEK dyplomowany przyrodnik, pisarz. Laureat Silesiusa w kategorii debiut roku za Naukę o ptakach, za którą był również nominowany do Nagrody Literackiej Nike. Za Jakuck. Słownik miejsca był w 2014 roku nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii eseistyka, a dwa lata później zdobył tę nagrodę za esej Droga 816. Wydany w 2023 roku Atlas dziur i szczelin (wyd. Znak) to hymn na cześć miejskiej przyrody.
88
Agnieszka Polska, The Book of Flowers, film animowany, 9 min 30 sek., 2023

Rekursywność działa w pętli

O tym, czy narracje tworzone przez sztukę mogą redefiniować rzeczywistość, z Agnieszką Polską rozmawia

Joanna Glinkowska

89

Joanna Glinkowska: Kilka lat temu w filmie Plan tysiącletni podjęłaś temat przełomu technologicznego. W swojej najnowszej pracy, The Book of Flowers, znów mówisz o pewnym znaczącym momencie. Wtedy chodziło o przełom związany z elektrycznością, a tym razem to przełom dziejący się na naszych oczach, który trudno mi nazwać. Być może to przełom narracyjny? Odnosisz się do niego, a jednocześnie performujesz go poprzez narzędzia, których używasz. To bardzo ciekawe przenikanie się tematu i medium.

Agnieszka Polska: Od razu dochodzisz do sedna tego, o czym ostatnio myślałam, mianowicie w jaki sposób samo opowiadanie historii może mieć charakter rekursywny. Rekursywność to pojęcie wzięte z cybernetyki, które oznacza zdolność systemu do samoregulacji. Taki system działa w pętli. Przesyłane informacje i przeszkody ze środowiska, które napotyka, sprawiają, że co jakiś czas system musi się sam redefiniować. Ostatnio myślałam właśnie o tym, czy sama opowieść, którą jako osoby zajmujące się filmem, sztuką czy ogólnie kulturą tworzymy, może mieć charakter rekursywny – to znaczy, czy może redefiniować system i nas samych.

Jaka jest opowieść w twoim filmie?

The Book of Flowers jest paradokumentem. Opisuje alternatywną wersję relacji człowieka i kwiatów. To zmyślona historia o symbiozie kwiatów i ludzi, o ich relacji i ewolucji. W przeszłości kwiaty i ludzie byli połączeni dosyć intymną relacją. Kwiaty były dużo większe od ludzi, a ludzie byli głównymi zapylaczami kwiatów. Film pokazuje, jak z gatunków, które nie mogą istnieć bez siebie, bo wiąże je proces reprodukcji seksualnej, rośliny i ludzie stają się gatunkami niezależnymi. Dzieje się to wskutek rozwoju technologii, dzięki której jedno królestwo może się uniezależnić od drugiego. Film dochodzi do tego momentu w historii, w którym jesteśmy teraz: kwiaty są małe, ludzie nad nimi dominują, ludzie jedzą rośliny i oczywiście rozmnażają się bez udziału kwiatów.

Oglądając twój film, miałam wrażenie, że jest to coś pomiędzy bajką w stylu wczesnych animacji Disneya, jak Fantazja, a filmem przyrodniczym. W takiej formie mieścisz dużą narrację o świecie, o jakiejś innej wersji historii, o powstaniu gatunku ludzkiego, narodzinach nowoczesności czy nawet narodzinach feminizmu.

Na pewno ważnym wątkiem jest dochodzenie do modernizmu i przede wszystkim rewolucja technologiczna, rewolucja industrialna. Wiele wątków, które się pojawiają w tym filmie, to wątki, które są po prostu zaczerpnięte z naszej historii, mimo że opowieść, którą przedstawiam, jest fantastyczna. To film o ewolucji gatunków, ale traktuje technologię jako osobny gatunek.

O technologii mówisz też poprzez same decyzje formalne.

90 POLSKA

Zapytam więc o proces. Jak powstawały obrazy? W jaki sposób były generowane?

Film powstał przy użyciu współczesnych technologii posiłkujących się sztuczną inteligencją, które zostały stworzone i oddane do użytku w ciągu ostatnich lat i miesięcy. Są to narzędzia, których możliwości do końca nie znamy. Podobnie było w przypadku elektryczności i innych technologii, które ludzie opracowywali, a potem poznawali je w procesie użytkowania. Tutaj jednak rozdźwięk pomiędzy tym, co mamy i czego możemy się spodziewać, a tym, co prawdopodobnie nastąpi w przypadku rozwoju technologii opartych na sztucznej inteligencji, jest bardzo duży. Na pewno ta technologia będzie miała niespotykany jak dotąd wpływ na społeczeństwo i kulturę. Oczywiście wpłynie też na pracę osób zajmujących się filmem i sztuką.

Ostatnio internet obiegło zdjęcie papieża Franciszka w kurtce Balenciagi, ale mówimy o całym kompleksie zagadnień.

Dałam się na to nabrać! (śmiech)

Ja też! A możliwości technologii opartych na sztucznej inteligencji, takich jak modele językowe zmiany tekstu na obraz (text-to-image), są dużo większe. Sama stworzyłaś ruchome obrazy… W przypadku mojej pracy używaliśmy sztucznej inteligencji do generowania fantastycznie wyglądających kwiatów, które nie istnieją w realnym świecie. Czasem mają w sobie coś zwierzęcego, czasem w ogóle nie mają związku z niczym organicznym. Obrazy

91 POLSKA
Agnieszka Polska, The Book of Flowers, film animowany, 9 min 30 sek., 2023

zostały wygenerowane z użyciem Stable Diffusion. To jedno z bardzo popularnych obecnie narzędzi – prompt tekstowy, który na podstawie opisu generuje obrazy. Opis musi być bardzo dokładny. W przypadku The Book of Flowers posługiwałam się terminologią filmową. Poza opisem tekstowym potrzebowałam podstawy filmowej. Żeby dobrze oddać ruch kwiatów, zaczerpnęłam wzór ruchu z archiwalnych animacji poklatkowych z lat 50., przedstawiających kwitnienie roślin. Czyli wykorzystałaś tę technologię do tworzenia samych obrazów roślin, a później ich kształty były nałożone na ruch z innego filmu?

Tak, właśnie tak to wyglądało. Oczywiście ta technologia jest w tym momencie jeszcze bardzo niedoskonała, ale za parę miesięcy to może się już zmienić i myślę, że będzie można ją stosować do przetwarzania każdego materiału filmowego. Możemy sobie wyobrazić, że weźmiemy jakiś stary film, na przykład Tokio Story, i przetworzymy go w taki sposób, że będzie on nakręcony współcześnie. Możemy zmienić wiek bohaterów, zmienić osoby występujące w filmie na te, które nam odpowiadają, możemy nawet zaangażować swoje koleżanki, żeby grały główne role. W tym sensie to technologia dająca możliwość personalizacji kultury. Pojawia się pytanie, czy w przyszłości będzie możliwość wspólnego odbioru kultury, skoro każdy element będzie spersonalizowany do naszych indywidualnych potrzeb czy wymagań. To dosyć przerażająca wizja. Choć oczywiście możliwości tych narzędzi są niesamowite i zachwycające.

Opisując te zmiany i ich wpływ na przemysł filmowy, wyszczególniasz kilka wątków. Oprócz demokratyzacji medium filmowego, wynikającej z faktu, że każdy będzie mógł przetwarzać obrazy tak, jak mu się podoba, są jeszcze inne istotne wątki. Jeden z nich to tworzenie filmów bezbudżetowych przez osoby zupełnie spoza branży filmowej, a co za tym idzie, konsekwencje dla dużych koncernów filmowych. Czy uważasz, że to jest realne zagrożenie, które może nadejść niedługo? A może jakościowe fan fictions będą mogły w końcu zyskać formę wizualną?

Na pewno nie odbieram tego w kategorii zagrożenia. Ludzie dostaną możliwość tworzenia swoich własnych filmów, ale stworzenie filmu nie jest wcale takie proste, nawet jeżeli ma się narzędzie do generowania hollywoodzkiej klasy obrazów. Chociażby napisanie scenariusza. Oczywiście można to zrobić przez Chat GPT, ale nadal potrzebna jest wiedza o konstruowaniu narracji czy kadrów. Jasne, tak samo nie każdy, kto ma długopis, może napisać książkę. Ciekawi mnie twoja perspektywa jako artystki, która sięga nie tylko po animację, ale też po filmy żywego planu, na przykład ostatni film Hura, wciąż żyjemy! Czy w swoich kolejnych pracach będziesz chciała odchodzić od planów

92 POLSKA
ze względu na
filmowych

wyższe koszty produkcji czy ograniczenia realizacyjne i zastępować to narzędziami, jakie daje sztuczna inteligencja, czy są to jednak dwie różne rzeczy?

Bardzo chętnie będę używać narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją, ale każdy, kto pracował na planie filmowym, wie, jak bardzo ważna jest praca zespołowa i że nie da się zastąpić wkładu ludzkiego tylko takimi narzędziami. Nie wyobrażam sobie zastąpienia tych osób, z którymi zazwyczaj pracuję, tylko materiałami, które byłyby generowane. Myślę, że jest to niemożliwe i odebrałoby dużą przyjemność pracy nad filmem. Innym aspektem jest kreatywność. Praca z AI jest bardzo kreatywna, ja odczuwam wielką przyjemność kreatywną z tworzenia obrazów, które są generowane przez sztuczną inteligencję. Na pewno nie można zrezygnować z pracy profesjonalistów, ale bardzo chętnie będę się posługiwała sztuczną inteligencją do tworzenia materiałów, których ze względów budżetowych nie byłabym w stanie wypracować nawet z grupą osób.

Odnosząc się do mieszanki niepokoju i zachwytu, jaki może budzić tworzenie z wykorzystaniem AI, mówisz, że ludzkość stoi u progu studni czy też tunelu albo może jakiejś króliczej jamy do innego świata. Czyli z jednej strony mamy bardzo duży przełom, a z drugiej niewiadomą. Czy masz jakieś wyobrażenia na temat tego, w jaki nieoczekiwany sposób może się to rozwinąć?

93 POLSKA
Agnieszka Polska, The Book of Flowers, film animowany, 9 min 30 sek., 2023
Agnieszka
2023
Polska, The Book of Flowers, film animowany, 9 min 30 sek.,

Na pewno jesteśmy w momencie przełomowym i mam dużo zarówno obaw, jak i nadziei związanych z tą technologią. Moje obawy są jednak inne od tych, które pojawiają się najczęściej w mediach. W mediach głównie pojawia się temat rynku pracy czy lęk przed singularity, czyli osobliwością technologiczną. Osobliwość to ten moment, kiedy maszyny zaczynają być inteligentniejsze od ludzi. Osoby na różnych szczeblach świadomości technologicznej obawiają się tego, że ludzkość może wręcz wyginąć w momencie zdarzenia się z inteligencją, która będzie miała większe możliwości od inteligencji ludzkiej. Dla mnie to akurat nie jest powodem do lęku, ponieważ takie scenariusze są pisane w dużej mierze przez ludzi i korporacje, które chcą odwrócić uwagę od tego, czego naprawdę powinniśmy się obawiać, to znaczy tego, w jaki sposób te narzędzia mogą być wykorzystane przez korporacje i przez najbogatszą klasę światową do pogłębiania różnic klasowych. Myślę, że to jest dużo bardziej prawdopodobne niż to, że Chat GPT nagle postanowi nas zgładzić (śmiech). Drugi problem to kwestia znalezienia dla ludzkości nowej tożsamości – jeśli maszyny przejmą od ludzi funkcje kierownicze, ludzi czeka proces redefinicji własnej tożsamości jako gatunku zarządzającego ożywioną i nieożywioną materią. Zresztą może najwyższy czas na zmianę tej tożsamości.

Kolejny aspekt, który wzbudza dyskusje w przypadku tworzenia – na przykład dzieł sztuki – za pomocą narzędzi AI, to kwestia patentów. Ty nie widzisz patentów jako czegoś zbawczego, tylko jako coś, co może prowadzić do wzmacniania się wielkich graczy i jeszcze większej właśnie monopolizacji. Skąd takie przeświadczenie?

Znam wiele osób artystycznych, które mają inne poglądy niż ja. Jest teraz duży ruch sprowokowany przez artystki, które bardzo szanuję, które zwracają uwagę na ochronę praw autorskich. Holly Herndon and Mat Dryhurst stworzyli stronę internetową

„Have I Been Trained?”, umożliwiającą artystom wyszukiwanie ich prac w głównych systemach sztucznej inteligencji i rezygnację z ich wykorzystywania do uczenia maszynowego, czyli szkolenia sztucznej inteligencji. Sama Herndon korzysta w swojej twórczości muzycznej ze sztucznej inteligencji, tworząc modele, które trenuje na podstawie swojego głosu i głosów innych osób, które wyraziły na to zgodę. Ich celem jest zatem nie zablokowanie takiej możliwości, ale umożliwienie artystom wyboru, tak żeby sztuczna inteligencja nie mogła posługiwać się jako wzorcami pracami innych artystów, którzy sobie tego nie życzą.

Ty masz inne podejście?

Według mnie sztuka zawsze posługiwała się inną sztuką, a każdy nurt artystyczny jest wynikiem inspiracji, zapożyczania czy wręcz kradzieży. To jest częścią naturalnego procesu tworzenia kultury.

96 POLSKA

Dużo bardziej boję się patentowania określonych elementów kultury przez korporacje czy wpływowe jednostki. Wyobrażam sobie przyszłość, w której jesteśmy zmuszeni płacić za każde swoje działanie. Już w tym momencie w codziennym życiu płacimy za wszystko, co robimy. Cała idea ekonomii współdzielenia (ang. sharing economy) z Uberem na czele nie służy „współdzieleniu”, lecz oparta jest na modelu, w którym każda nasza czynność w każdej minucie życia wymaga posiadania jakiegoś kapitału. Dylematy i diagnozy związane z inspirowaniem się pracami innych znamy już z czasów początków internetu. Wtedy mówiło się o kulturze remiksu, a ekonomia współdzielenia była bardziej realna, choćby w postaci tworzenia otwartego oprogramowania. Myślisz, że sztuczna inteligencja wpłynie na ogólne ograniczenie dostępności do treści w sieci?

Boję się, że dojdzie do takiego momentu, że będziemy mogli odbierać tylko takie treści kultury, za które będziemy w stanie zapłacić.

W twojej pracy wątek technologiczny łączy się z antropologicznym. Przyglądasz się opowieści o najstarszej formie przekazywania informacji.

Opowieść, budulec historii oralnej, jest narzędziem przekazywania wiedzy, które nie może równać się żadnemu innemu. Są przekazy ustne, które funkcjonują w społeczeństwach od tysięcy lat. Dla współczesnego człowieka to trudne do pojęcia, że coś

97 POLSKA
Agnieszka Polska, The Book of Flowers, film animowany, 9 min 30 sek., 2023

tak nieuchwytnego jak historia mówiona może mieć większą trwałość niż jakakolwiek inna technologia wymyślona przez ludzkość. W książce The Edge of Memory Patrick Nunn opowiada o tych najstarszych zachowanych historiach, które zostały przez naukowców zlokalizowane na osi czasu jako odnoszące się do konkretnych wydarzeń geologicznych. Okazuje się na przykład, że opisywana w formie legendy erupcja wulkanu, miała naprawdę miejsce kilka tysięcy lat temu. Myślę o opowieści, jako o najstarszej, poza samym językiem, technologii, którą wynalazł człowiek. Sama opowieść jest w swoim charakterze wspólnotowa. Czy dla ciebie zmiana w opowiadaniu historii, przyspieszenie formowania się nowych narracji i przeniesienie na grunt indywidualny, może sprawić, że zatracimy historię oralną? Czy byłby to przejaw rekursywności, o której wspomniałaś na początku naszej rozmowy?

No właśnie to jest pytanie: co z naszą zdolnością opowiadania w momencie, kiedy kultura będzie rozwijać się w stronę indywidualizacji doświadczenia? Kiedy nie będziemy doświadczać tego samego, to oczywiście trudno będzie nam się wymieniać tym, czego doświadczamy. Trudno w ogóle powiedzieć, jak będzie wyglądała wspólnotowość w takim społeczeństwie. The Book of Flowers daje impuls do takich rozważań, jako opowieść o jakiejś innej wersji historii, a jednocześnie świat przedstawiony to twój prywatny parakosmos (ang. paracosm), złożone wyobrażenie, które narodziło się w twojej głowie, kiedy byłaś dzieckiem. W eseju Future Paracosms and Their Infrastructures, który napisałaś jako komentarz do filmu, zwracasz uwagę na ten rodzaj tworzenia równoległych, wyobrażonych uniwersów. Myślę, że to ciekawie łączy się właśnie z takim indywidualnym kreowaniem i odczuwaniem, które być może czeka nas wraz z rozwojem technologii związanych ze sztuczną inteligencją. Parakosmos oznacza własny, intymny, indywidualny świat, stwarzany zazwyczaj w okresie dzieciństwa. Czasem dzielony jest z rodzeństwem, jak było w przypadku rodzeństwa Brontë, czyli sióstr i brata Brontë. Ich fantastyczny świat miał swoich bohaterów, swoją własną geografię. Rodzeństwo Brontë nigdy nie opuściło tego świata, nawet jako dorośli nieustannie dyskutowali o zmianach, które w nim zachodziły.

Niesamowite!

To bardzo częste zjawisko, szczególnie u dzieci. Ja również jako dziecko zaczęłam wymyślać i organizować właśnie taki świat i nadal go odwiedzam. Kiedy mam dużo życiowych wydarzeń, które mnie przerastają, ten świat jest dla mnie miejscem, które pozwala mi trochę odetchnąć. Mój świat ma swoich bohaterów, swoją własną ekologię i bardzo dużo się w nim dzieje. Podróżowanie tam wygląda tak, że jestem w stanie odwiedzić jakikolwiek punkt

98
POLSKA

w historii, którą wymyśliłam, prześledzić ponownie dane wydarzenie, tak jakbym oglądała film. Mogę też wprowadzać jakieś zmiany.

Te wyobrażone światy wydają mi się podobne do snów. Potrafią być bardzo rozbudowane, ale trudne do uchwycenia. To chyba idealny materiał do wizualizowania przez sztuczne sieci neuronowe?

Zaczęłam zastanawiać się, co by było, gdyby technologia pozwoliła nam naprawdę zobaczyć to, co sobie wyobrażamy. James Cameron oparł cały film Avatar na wymyślanym przez siebie od dziecka świecie. Możemy sobie zatem wyobrazić, jak bardzo wciągający może być taki świat. Pojawia się pytanie, czy dostęp dla każdego do swojego parakosmosu nie doprowadzi do eskapistycznych zachowań i zamknięcia się w indywidualnych wizjach?

Odpowiem pytaniem na pytanie: czyja według ciebie jest wyobraźnia?

Rozumiem, że twoje pytanie dotyczy tego, czy jest ludzka, czy należy do sztucznej inteligencji?

To z jednej strony, a z drugiej, biorąc pod uwagę wszystko, co jako ludzie wytworzyliśmy, czy można jeszcze mówić o czymś takim jak indywidualna wyobraźnia? Czy wyobraźnia nie stała się już dawno zbiorowa?

Na pewno indywidualnie dodajemy coś do zbiorowej wyobraźni, która też posiłkuje się wyobraźnią maszyn. Ale myślę, że nie ma znaczenia, do kogo należy wyobraźnia. Wyobraźnia nie powinna do nikogo należeć. I to jest też misją osób zajmujących się kulturą, żeby po prostu dodawać coś do tej zbiorowej wyobraźni.

Agnieszka Polska

jest artystką wizualną i reżyserką filmową, która wykorzystuje technologie cyfrowe do refleksji nad jednostką i jej odpowiedzialnością społeczną w kontekście przepływu informacji. Wyzwania etyczne i społeczne przekłada na filmy i instalacje. Polska prezentowała swoje prace m.in. w New Museum i MoMA w Nowym Jorku, Centre Pompidou i Palais de Tokyo w Paryżu, Tate Modern w Londynie, Hirshhorn Museum w Waszyngtonie. Jej wystawy indywidualne były organizowane m.in. przez Hamburger Bahnhof w Berlinie, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Frye Art Museum w Seattle, Nottingham Contemporary, Saltzburger Kunstverein. Brała również

udział w 57. Biennale w Wenecji, 11. Biennale w Gwangju, 19. Biennale w Sydney i 13. Biennale w Stambule. W 2018 roku otrzymała niemiecką nagrodę Preis der Nationalgalerie.

99 POLSKA
100 Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

Odzyskać głowę

O projekcie Zawód na A. Badanie kondycji

psychicznej w środowisku akademickim

architektury w Polsce z Alicją Jarochowską

i Mateuszem Potempskim

ze Stowarzyszenia Akademickiego

Wydziału Architektury Politechniki

Warszawskiej oraz Otwartej Pracowni

Jazdów rozmawia Bogna Świątkowska

101

Realizujecie badania kondycji psychicznej architektonicznego środowiska akademickiego. Dlaczego akurat ten temat?

Mateusz Potempski: Temat kondycji psychicznej to jest obszar, który w dyskusjach w naszym środowisku pojawia się od lat. Narzekamy, że jest nam ciężko, nasze koleżanki i koledzy mówią, że znowu zarywają noce, znowu zastanawiają się nad rzuceniem studiów. Znajomi wracają z wyjazdów na erasmusy i mówią „Ojej, jak tam odżyłem! Byłem w stanie znowu cieszyć się architekturą i studiowaniem”. Dostajemy także informacje zwrotne od osób, do których kierujemy organizowane przez nas wydarzenia edukacyjne, że po prostu nie mają siły w nich uczestniczyć, bo są tak przytłoczone studiowaniem na naszym wydziale. Postanowiliśmy więc, że trzeba coś zrobić, żeby nam było lepiej w środowisku, ale także, żeby w ogóle coś się może zmieniło w ścieżce edukacyjnej. No i doszliśmy do wniosku, że trzeba zacząć od zdiagnozowania sytuacji. Chcemy zbadać, czy nam się tylko wydaje, że jest źle, może mamy akurat taką bańkę znajomych, może nasze Stowarzyszenie przyciąga ludzi, którym jest ciężko, a może jednak to jest zjawisko, które występuje powszechnie.

O co chcecie pytać?

Alicja Jarochowska: Ankieta startuje w październiku. Zależy nam bardzo na dotarciu do jak najszerszego grona potencjalnych badanych. Będziemy ich pytać o to, jak się czują, czy odczuwali jakieś konkretne objawy wypalenia w ostatnim czasie, czy przeżywają negatywne stany kondycji psychicznej na studiach i jak sobie z nimi radzą.

M.P.: Ważne jest, że tworzymy nie jedną ankietę, ale dwie. Będziemy badać zarówno osoby studiujące, jak i osoby wykładające na wydziałach architektury. I tu należy wspomnieć Krzysztofa

Koszewskiego, obecnego dziekana WAPW, należącego zresztą do naszego Stowarzyszenia. Podczas konsultacji projektu wskazał, że edukacja to system, który ma wiele wewnętrznych zależności – w tym na pewno wzajemne oddziaływanie stanu kondycji psychicznej nauczających i studiujących. I to jest strzał w dziesiątkę! W ankietach pytamy więc o różne rzeczy, które mogą występować w obu środowiskach: o specyfikę naszej profesji i naszego studiowania, bo mamy pytanie o to, czy jest coś w studiowaniu architektury, co wpływa szczególnie na kondycję psychiczną. Osoby obecnie studiujące, to najmłodsze pokolenie może się mierzyć z wyzwaniami, które nie tylko są specyficzne dla naszego zawodu, ale są po prostu zjawiskami charakterystycznymi dla współczesności. Będziemy się starali to wychwycić i dlatego zwracamy uwagę na takie rzeczy, które mocno wybrzmiewają podczas różnych dyskusji, jak temat misyjności architektury. Ten wątek, który często pojawia na studiach, wpływa często także na wybór kierunku studiów. Z misyjnością wiąże się ego, a także kult niespania, kult

102 ZAWÓD NA A

dużego zaangażowania, kult przepracowywania się w imię architektury. W dyskusjach naszego zespołu badawczego padło pytanie o to, czy projektanci w kiepskiej kondycji psychicznej są w stanie projektować przestrzenie, które są dobre dla ludzi. To pytanie wydaje mi się zasadne.

A.J.: Uważamy, że część problemów dotyczących tego zawodu może mieć swoje źródło na studiach, jakie nam wtedy wykształcają się o nim przekonania, i w sposobie, w jaki się ze sobą komunikujemy. To się odzwierciedla później w pracy.

Powiedzieliście o różnicy odczuwanej i komunikowanej przez osoby, które wracają ze swoich pobytów na zagranicznych uczelniach. Na czym właściwie polega ta różnica?

A.J.: Na przykład za granicą jest zdecydowanie mniej godzin zajęć. Kiedyś to ze znajomymi sprawdzaliśmy i okazało się, że my mieliśmy w tamtym semestrze około 40 godzin zajęć tygodniowo, a na uczelniach zagranicznych tych godzin było o połowę mniej.

103 ZAWÓD NA A
Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

Ta różnica bardzo wpływa na kondycję psychiczną. Choć pracy jest o połowę mniej, to wyniki w sumie nie są o połowę gorsze, a tworzy się przestrzeń na relacje międzyludzkie, na odpoczynek, na doświadczanie miasta, na wszystkie te rzeczy, dzięki którym ludzie wracają właśnie tacy wypoczęci.

Wątek, o którym przed chwilą wspomniał Mateusz, jest ciekawy z punktu widzenia kogoś takiego jak ja, kto ma do czynienia z wytworami architektów i architektek. Pytanie o to, jakie warunki powinny być spełnione, by powstawała dobra, przyjazna, zdrowa przestrzeń, powinno obejmować także człowieka, który je tworzy. Czy ta kwestia pojawia się na waszej liście pytań badawczych?

M.P.: Wydaje mi się, że to jest dosyć trudne do zbadania, szczególnie że patrzę na to z perspektywy osoby, która po zakończeniu studiów inżynierskich parę lat pracowała czynnie projektowo. Zderzenie z rynkiem i ze światem zawodowym w większości przypadków – a na pewno w moim – nie było łatwe. To znaczy, w dzisiejszych czasach rynek nie wygląda tak, jak może chcieliby tego młodzi architekci, architektki. Środowisko architektoniczne ma poczucie silnej frustracji. Ja też tego doświadczyłem. Bo możemy być nauczeni stosowania rozwiązań, które są dobre i sprzyjające człowiekowi, ale co z tego, skoro przegrywają z pieniądzem, przegrywają z inwestorem i deweloperem. My w zetknięciu z realiami nie tylko nie mamy przewagi, nie mamy nawet równorzędnej roli. Studia nie przygotowują nas do zawodowej komunikacji z inwestorem. Nie uczą argumentacji, której można by użyć, żeby go przekonać do rozwiązań, które nie do końca będą mu się opłacały krótkoterminowo, bo na przykład będą bardziej kosztowne, ale długoterminowo spowodują, że w tej inwestycji będzie się dużo lepiej żyło. Czyli że na przykład metr kwadratowy będzie drożał, a nie, że trzeba będzie ten budynek rozbierać za 10–15 lat. No, ale nie zbadamy wszystkiego i musimy się z tym pogodzić. Ja was tak podpytuję dlatego, że w Polsce mamy jednak silne rozdwojenie jaźni wśród architektów i architektek, zwłaszcza w tym najmłodszym pokoleniu. Kończą studia, wchodzą w życie zawodowe, ale jest im bardzo trudno działać po swojemu. Trudno jest utrzymać początkujące studio bez dorobku, realizując projekty na przykład w zgodzie z najnowszą wiedzą o odpowiedzialności architektury i budownictwa za niszczenie środowiska.

Ci, którzy chcą robić architekturę odpowiedzialną i zrównoważoną, zderzają się z rynkiem, który zwłaszcza w Polsce wciąż jest pod tym względem zacofany. W czasie wrześniowego wykładu

Alejandra Araveny w pawilonie Stowarzyszenia Architektów Polskich w Warszawie czuło się wiszące nad audytorium pragnienie, by móc działać w zgodzie ze swoimi wartościami. Z jakiegoś

powodu relacje w Polsce są jednak tak poukładane, że na koniec

104
ZAWÓD NA A

zawsze słyszymy „Decyzja zależy od inwestora”. Czy to wasze badanie nie dotyka czasem także tego problemu?

A.J.: Na to, o czym mówisz, składa się wiele rzeczy, których się uczymy na studiach, co wyszło w rozmowie ze studentami w czasie dyskusji fokusowej. Z jednej strony jesteśmy uczeni takiej hiperpewności siebie i tego, że jesteśmy architektami, musimy się znać na wszystkim, musimy wiedzieć wszystko o budownictwie, inżynierii, ale też na temat historii, socjologii, antropologii, ekonomii.

M.P.: Do tego jesteśmy zawodem zaufania publicznego. Społeczeństwo powierzyło nam odpowiedzialność za przestrzeń!

A.J.: No i efekt jest taki, że z jednej strony mamy się czuć superodpowiedzialni i mocni, ale z drugiej strony nie uczy się nas komunikacji z innymi. W dodatku problemem wielu osób jest to, że czują się niekompetentne już na studiach. Na przykład nauczyciele wymagają, żebyśmy projektowali np. dom jednorodzinny, mimo że tego wcześniej nigdy się nie robiło. Gdzie jest ten cały proces przekazywania wiedzy? Gdzie jest ścieżka nauki? Dlatego wielu

studentów i absolwentów ma duże problemy – czasem słusznie

105
ZAWÓD NA A Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

z poczuciem niekompetencji. Oczywiście zdrowe poczucie niekompetencji jest w porządku, ale trudniej jest, gdy pojawia się w zderzeniu z wpajanym nam poczuciem bycia jakimś nadczłowiekiem. Ogólnie po studiach w większości jesteśmy niezdolni do współpracy i komunikacji z innymi, nie mamy umiejętności słuchania innych i to jest bardzo duży problem. Postaramy się to zbadać.

M.P.: Ale nie jest tak źle. Znamy wiele osób, które robią fantastyczną robotę i umieją się świetnie komunikować. Podziwiam te osoby i te pracownie. W Polsce powstają też bardzo dobre projekty na przykład z inwestycji publicznych, co też nie jest łatwe, bo skąd ci biedni urzędnicy i politycy mają wiedzieć, jak ten proces dobrze prowadzić? Oni też byli na swoich studiach, na których też być może pewnych rzeczy się nie uczyli. Społeczeństwo jest złożonym konstruktem. Nie jesteśmy w stanie za pomocą naszego badania znaleźć i naprawić wszystkie niedziałające elementy, zbudować superdziałający proces projektowy, który wyprodukuje piękne budynki i przestrzenie. Społeczeństwo, które nie zna dobrych przestrzeni, może mieć też pewną trudność w zrozumieniu i przyjęciu takiego świata. Przygotowując nasz projekt, znaleźliśmy kraje, w których się prowadzi regularnie badania kondycji psychicznej. Naszym punktem odniesienia jest brytyjskie stowarzyszenie architektów RIBA, które od wielu lat prowadzi podobne badania i przygotowuje wnioski. Chcielibyśmy, żeby ten nasz projekt zmobilizował nasze środowisko, żebyśmy popracowali nad tym, jak poprawić nasz dobrostan. To są zresztą pytania uniwersalne – jakiś czas temu Krzysztof Koszewski był na konferencji dziekanów wydziałów architektury Unii Europejskiej i kiedy poruszył ten temat, okazało się, że architektura jest trudną dyscypliną też w innych krajach, też zmagają się z wyzwaniami dotyczącymi kondycji psychicznej. W kwietniu przyszłego roku będzie okazja, żeby przedstawić wyniki naszego badania na forum europejskim i może będziemy mogli dzięki temu skorzystać z wiedzy i doświadczeń, które mają Brytyjczycy czy Skandynawowie. Architekci i architektki pracują nie tylko pod bardzo dużą presją odpowiedzialności za fakty materialne, które stwarzają, ale także pod presją czasu. Terminy i dedlajny w konkursach projektowych są częścią realiów tego zawodu. To są sytuacje bardzo wysokostresowe. Osoby pracujące w tym zawodzie muszą być przygotowane na takie silnie stresujące sytuacje. Czy w tej chwili proces edukacyjny zawiera elementy, które pomagają przygotować się do tego, jak najlepiej sobie z takim stresem radzić?

M.P.: No to może przytoczę historię, którą usłyszeliśmy podczas organizowanej przez nas dyskusji fokusowej na Ossie, czyli ogólnopolskim spotkaniu studentek i studentów architektury, które w tym roku odbyło się na warszawskiej Pradze. Uczestniczyło

106 –
ZAWÓD NA A

wiele osób z różnych miast i jedna z tych osób opowiedziała, że kilka lat temu na jednej z uczelni korekta projektu studentki pierwszego roku skończyła się interwencją pogotowia, ponieważ tak źle zniosła krytykę przedstawioną przez prowadzącego, że straciła przytomność. Odporność na stres to oczywiście cecha osobnicza. Ale ciekawe było to, że prowadzący też się przejął tym wydarzeniem. Tłumaczył się studentom, mówiąc, że w tym zawodzie trzeba mieć twardą dupę – to jest cytat. No więc jak mnie pytasz, czy uczelnia przygotowuje na duże dawki stresu, to mam wrażenie, że przede wszystkim poprzez serwowanie mnóstwa stresu. Oczywiście nie wszyscy prowadzący tak działają, ale filozofia „damy wam wycisk na studiach, to potem sobie poradzicie w tym strasznym, ciężkim zawodzie” jest dość powszechna.

Teraz wszyscy się terapeutyzujemy, a zdrowie psychiczne jest powszechnym tematem naszych rozmów. Już nie pamiętamy, że jeszcze parę lat temu powiedzieć, że się chodzi na terapię, to był wstyd. Teraz to jest dowód na to, że dbasz o siebie. Niesamowicie

107
ZAWÓD NA A
Zawód na A, www.instagram.com/zawod.na.a

dużo się zmieniło w czasie ostatnich 10 lat.

A.J.: Ale studenci i studentki nadal są w stanie ignorować swoje negatywne stany fizyczne i psychiczne, żeby pracować więcej, dłużej, bardziej intensywnie. To tłumienie negatywnych stanów jest bardzo powszechne.

M.P.: Znamy wiele historii, że ludzie po studiach w ogóle nie idą do zawodu albo wyjeżdżają z Polski, mówiąc, że tu już nie mogą, przenoszą się ze studiów jednolitych na studia dwustopniowe, żeby móc po studiach inżynierskich spróbować szczęścia za granicą. Byłem w tym roku na konferencji „Młodzi do Łodzi”, gdzie zetknąłem się z wieloma historiami o odchodzeniu z zawodu, nawet po 10–15 latach doświadczenia.

Ale jest jeszcze jeden wątek. Dużo mówiliśmy o zawodzie i o osobach studiujących architekturę, a mało o osobach uczących.

A.J.: Jeśli chodzi o osoby prowadzące, to też podczas fokusu na Ossie wyszło, że często prowadzący są tak samo albo i bardziej przepracowani, przemęczeni jak osoby studiujące. Jedna z uczestniczek opowiadała, że mieli jakieś bardzo duże zajęcia dla chyba połowy czy całego rocznika, na których dwójka wykładowców prowadziła korekty przez 10 godzin non stop. Na początku jeszcze myśleli świeżo, ale pod koniec takiego dnia to już idziesz na korektę do osoby, która ledwo trzyma się w pionie.

M.P.: To jest bardzo trudna rola, szczególnie dziś, szczególnie w Polsce. Szkolnictwo wyższe jest w fatalnej kondycji finansowej. To jest proces, który trwa od 1989 roku, a może i dłużej, bo z jakiegoś powodu nie poszliśmy drogą Finlandii sprzed 100 lat i nie powiedzieliśmy sobie: „jeśli jesteśmy biedni i nie mamy dużo zaoferowania, to musimy zainwestować w edukację, bo to nam zapewni długoterminowy sukces”. Architektura nie różni się bardzo od innych wydziałów – płace są bardzo niskie, nie da się z niej wyżyć, więc wykładowcy pracują na wielu etatach. To nam się wpisuje w wyobrażenia: świetnie, super, projektujcie, bądźcie czynnymi architektami, będziecie mogli świetnie nauczać, bo będziecie praktykami. Tylko że mamy 24 godziny na dobę i nie jest łatwo być full time projektantem czy projektantką i full time nauczycielem lub nauczycielką. A system jest tak skonstruowany, że nie lubi nauczycieli, którzy są tylko na części etatu, bo to nie liczy się w różnych punktacjach. Wielu nauczycieli jest pod bardzo dużą presją – wpadają na wydział od razu ze spotkania z inwestorem albo biegną ze swojego biura, nie mają czasu, głowę mają gdzie indziej. Ale też mają emocje. Dlatego cieszymy się na te badania. Wierzymy, że pomogą nam zmienić to, co najbardziej wymaga zmiany. I zapraszamy wszystkie wydziały architektury do współpracy – w końcu łączy nas wszystkich zawód na A.

108 ZAWÓD NA A

Alicja Jarochowska

studentka Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Członkini Zarządu Stowarzyszenia Akademickiego WAPW i zespołu Opiekunek i Opiekunów Otwartej Pracowni Jazdów. Współautorka i koordynatorka projektu Zawód na A. Badanie kondycji psychicznej w środowisku akademickim architektury w Polsce. Współkoordynatorka projektu Akademia Architektury (2021).

Mateusz Potempski

architekt, społecznik. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (WAPW). Współautor i koordynator projektu Zawód na A. Badanie kondycji psychicznej w środowisku akademickim architektury w Polsce. W latach 2012–2014 architekt w JEMS Architekci, NOA oraz BDM Architekci. W latach 2014–2017 prowadził własną praktykę projektową. Prezes i współzałożyciel Stowarzyszenia Akademickiego WAPW. Od 2016 roku członek społeczności Otwartego Jazdowa, największego oddolnego centrum edukacji i kultury w Polsce. Pomysłodawca, współtwórca i współkoordynator Otwartej Pracowni. W latach 2017–2019 członek Zespołu Koordynującego Otwarty Jazdów. Zaangażowany w procesy partycypacyjne współautor i prowadzący w programie Archi-przygody Narodowego Centrum Kultury, współkoordynator programu Akademii Architektury małe A oraz koordynator projektów dofinansowanych ze środków publicznych, m.in. Akademia Architektury (2020 i 2021) i publikacji przewodników architektonicznych Osiedla Jazdów (2019) oraz Osiedla Boernerowo (2023). Specjalista w tematyce architektury drewnianej, współautor wydanego przez Stowarzyszenie Akademickie WAPW w 2019 r. PAOJ: Przewodnika Architektoniczny Osiedla Jazdów.

Opis projektu:

Zawód na A to projekt badawczy, którego tematem jest kondycja psychiczna osób studiujących oraz wykładających architekturę na polskich uczelniach. Z pomocą zespołu badawczego, złożonego ze specjalistów i specjalistek w dziedzinie socjologii i psychologii (Maciej Frąckowiak, Joanna Plewko, Max Bielecki), zostanie przygotowane badanie, a następnie sporządzony raport. Będzie on zawierał analizy zebranych danych, a także wnioski i rekomendacje, które mogą posłużyć w podejmowaniu decyzji i wprowadzaniu pozytywnych zmian na wydziałach architektury w Polsce.

Zawód na A to zadanie publiczne współfinansowane ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki otrzymanych w 2023 r. w ramach konkursu „Organizowanie i animowanie działań na rzecz środowiska akademickiego”.

Pomysłodawcami i założycielami projektu są członkowie i członkinie Stowarzyszenia Akademickiego Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Do zespołu autorskiego projektu należą: Alicja Jarochowska, Wiktoria Kolaszyńska i Mateusz Potempski.

Stowarzyszenie Akademickie Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej (SA WAPW) to organizacja pozarządowa zajmująca się edukacją architektoniczną, integracją środowiska architektonicznego i szeroko pojętą kulturą, sztuką i muzyką. Zrzesza ludzi nie tylko zainteresowanych architekturą, ale również tych, którzy cenią kolektywne działanie, twórczość, ludzi chcących zmieniać otaczający nas świat. SA WAPW wspiera działania obywatelskie na rzecz osób innych narodowości i społeczności LGBT+, prowadzi działalność wydawniczą, cykl wykładów O Architekturze, warsztaty dla dzieci małe A. Siłami społeczności prowadzi Otwartą Pracownię Jazdów w Warszawie.

109
ZAWÓD NA A
110
Komuna Warszawa, Sierakowski (2011) (cytat z: Richard Rorty, Spełnienie obietnicy naszego kraju)

Inna kreatywność jest możliwa

O splątaniu kreatywności, innowacyjności i produktywności w służbie władzy i komfortu, i o tym, dlaczego trzeba odzyskać kreatywność pisze Paweł Wodziński

1.

Innowacyjność (innovativeness) oznacza według internetowego słownika „oryginalność dzięki wprowadzaniu nowych pomysłów”*. O innowacyjności mówi się najczęściej w kontekście procesu lub produktu. Pojęcie innowacyjności zaistniało wraz z rewolucją przemysłową i nowoczesnością, rozwojem kapitalizmu i rynku konsumpcyjnego; określało zdolność do wypracowania i wprowadzania w życie nowych rozwiązań czy produktów przez konkurujące ze sobą na rynku podmioty. O tym, czy przedsiębiorstwo było innowacyjne, decydował albo czas wprowadzenia nowego rozwiązania, albo liczba wdrożeń, albo zdolność innowacyjnego działania w określonym przedziale czasu. Innowacyjność była koniecznym warunkiem powstawania nowych rozwiązań w działalności gospodarczej, dlatego też najczęściej traktowano ją jako wykorzystanie nowej i ekonomicznie użytecznej wiedzy w procesie produkcji. Kreatywność (creativity) jest pojęciem znaczeniowo szerszym niż innowacyjność, bowiem oprócz procesów i produktów obejmuje także osoby. O ile warunkiem koniecznym innowacyjności jest nowość, o tyle w przypadku kreatywności nowość nie jest konieczna lub nie zawsze musi to być nowość rozumiana

* Innovativeness, w: Vocabulary.com, https://www.vocabulary.com/dictionary/ innovativeness, [dostęp: 14.08.2023].

111

w perspektywie historycznej. Innymi słowy: nie zawsze musi chodzić o zastąpienie starego nowym. Kreatywność jest pojęciem z obszaru sztuki. W epoce nowożytnej pojawiła się w XVII wieku w dyskusji o twórczym wykorzystywaniu wyobraźni. Mimo iż działania kreatywne wypracowują określoną wartość, kreatywność nie była definiowana poprzez kryterium zysku. W kreatywność wpisana jest niespodzianka, oryginalność, spontaniczność, sprawczość. Jak podaje encyklopedia: „kreatywność jest dyspozycją – obejmującą zarówno zdolność, jak i motywację – do tworzenia rzeczy, które są nowe i wartościowe, i do robienia tego w sposób wyrażający własną sprawczość poprzez »dokonywanie wyboru, ocenę, zrozumienie i osąd«”*.

Innowacyjność i kreatywność, przynajmniej od lat dziewięćdziesiątych, zaczęły tracić swoje podstawowe znaczenia. Kreatywność została złączona z ekonomiczną użytecznością i jest traktowana jak kapitał, który umożliwia wzrost gospodarczy. We współczesnym słowniku ekonomicznym pojawiła się wraz z końcem fordyzmu oraz przechodzeniem od produkcji do usług. Zmiana wiązała się z pojawieniem się nowych rodzajów pracy, w tym pracy niematerialnej**. Wprowadzenie terminu „kreatywność” do języka kapitalistycznej ekonomii służyło jako narzędzie zarządzania rynkiem pracy oraz zagospodarowywania gniewu społecznego w sytuacji redukcji czy zmiany struktury zatrudnienia. Dzięki odwołaniu do tego pojęcia redukcję można było przedstawić jako „uwolnienie potencjału twórczego pracowników”. Nadawanie każdej pracy znaczenia twórczego, czyli kreatywnego, miało stworzyć również nowy postdyscyplinarny reżim pracy, w którym pracownik-twórca brałby osobistą odpowiedzialność za produkt czy usługę, będące w tym przypadku efektem niemalże aktu twórczego, oraz akceptowałby swoją prekarność, pracując jak artysta poza ustalonymi godzinami pracy i otrzymując nieregularne wynagrodzenie. Zmiana znaczenia terminu „kreatywność” przyczyniła się do powstania niebezpiecznych mitów, w tym o mobilności i horyzontalnym rynku pracy, oraz doprowadziła do uznania anomalii w postaci zatrudnienia na zasadzie „wolnego strzelca” za normę. Zbiór kreatywnych jednostek stał się wkrótce za sprawą Richarda Floridy*** klasą kreatywną, mającą – jak twierdził Florida – własne praktyki kulturowe, poszukującą aktywnego życia i zmysłowych doświadczeń, a koncept kreatywności był rozszerzany coraz bardziej, z czasem objął niemalże wszystkie dziedziny

* Creativity, w: Stanford Encyclopedia of Philosophy, https://plato.stanford.edu/entries/ creativity [dostęp: 14.08.2023].

** Według Maurizia Lazzaraty jest to „praca wytwarzająca informacyjną i kulturową treść towaru”. Zob. M. Lazzarato, Praca niematerialna, tłum. Ł. Biskupski, w: Robotnicy opuszczają miejsca pracy, red. J. Sokołowska, Muzeum Sztuki, Łódź 2010, s. 80.

*** Zob. R. Florida, Narodziny klasy kreatywnej, tłum. T. Krzyżanowski, M. Penkala, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2010.

112
WODZIŃSKI

życia. Pojawiły się takie byty jak fabryki kreatywne, wspólnoty kreatywne, miasta kreatywne, transformacja kreatywna, a nawet kapitał kreatywny. Tak rozumiana kreatywność nie miała nic wspólnego z pierwotnym znaczeniem pojęcia, w którym zawierała się oryginalność, spontaniczność i sprawczość.

Równolegle zaczęto rozszerzać zastosowania pojęcia „innowacyjność”, wpisując w nie – oprócz działalności gospodarczej – działania z obszaru nauki, edukacji, kultury, sztuki, ochrony zdrowia, reprodukcji społecznej. Chodziło o nadanie tym dziedzinom, które dzięki polityce państwa opiekuńczego po II wojnie światowej zachowały względną niezależność od rynku, wymiaru rynkowego oraz włączenie ich w obszar kapitalistycznej konkurencji. (Innowacyjna sztuka w tym kontekście, to sztuka tworząca nowe produkty o określonej wartości lub wykorzystująca metodologie artystyczne w rozmaitych procesach rynkowych). Strategia okazała się na tyle skuteczna, że dziś nawet rektor Uniwersytetu Warszawskiego otwarcie mówi o nauce kształcącej innowatorów i kreatorów rynku*.

W ostatnich latach termin „innowacyjność” zaczął być używany w kontekście polityki społecznej, a nawet praw obywatelskich. Wprowadzenie równościowego rozwiązania w zakresie prawa, regulacji wewnętrznych firmy czy sposobów działania społeczności określane jest mianem innowacji w zakresie równości, innowacji społecznych lub innowacji w zakresie upodmiotowienia. Na stronie organizacji Board of Innovation** za innowacje w zakresie równości (equality innovations) uznaje się wyrównanie poziomu płac między kobietami i mężczyznami w Islandii i Finlandii czy wprowadzenie mikroubezpieczeń dla ludzi żyjących w ubóstwie w Rwandzie; za innowacje społeczne (community innovations) bierze się działania z obszaru reprodukcji społecznej (o dość oryginalnym charakterze), polegające na wydrukowaniu osiedla domów w technologii 3D dla „biedniejszych mieszkańców” regionu Tabasco w Meksyku czy obejmujące zakup lasu przez władze

Atlanty na potrzeby żywieniowe obywateli; za innowacje w zakresie upodmiotowienia (empowerment innovations) uznane zostały działania, które łączą zmiany w organizacji pracy z wzrostem

* Jak w wywiadzie powiedział profesor Alojzy Z. Nowak, wcześniej dziekan Wydziału Zarządzania, a obecnie rektor UW: „Uniwersytet Warszawski powinien w jeszcze większym stopniu kształcić przyszłych przedsiębiorców, innowatorów i kreatorów rynku. Nauka musi szybko podążać, a nawet wyprzedzać potrzeby nowoczesnej gospodarki także w zakresie innowacyjności. To się już dzieje na UW”. Zob. A.Z. Nowak, Nauka musi wyprzedzać potrzeby gospodarki, rozm. przepr. P. Kieraciński, „Forum Akademickie”, 21.07.2023, https:// forumakademickie.pl/szkoly-wyzsze/nauka-musi-wyprzedzac-potrzeby-gospodarki/?fbclid= IwAR2ayT24MN1uZCCVo5bM0dqpLWTz0POA7zzba_6ewvyhyDjbtk4Vb0Qg7VI, [dostęp: 14.08.2023].

** 50-social-impact-innovations-helping-to-save-the-world, Board of Innovation, https://www.boardofinnovation.com/blog/50-social-impact-innovations-helping-to-savethe-world/, [dostęp: 14.08.2023].

113 WODZIŃSKI

wydajności, w tym wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy w zakładach Microsoft w Japonii, oznaczające wzrost wydajności o 40%, czy stworzenie platformy Limeade dla pracowników, która ma poprawić ich pracownicze doświadczenia, „zwiększyć poczucie celu i dobre samopoczucie, zapewnić szkolenia, narzędzia zaangażowania, rozwiązania komunikacyjne, dostęp do mentoringu poprzez telefon komórkowy pracownika”*. Innowacyjność i kreatywność są pojęciami wpisanymi w słownik i reguły kapitalizmu. Co więcej, stały się one sloganami systemowymi, rządzącymi dyskursem i debatą publiczną, rynkiem pracy i pracującymi. Obydwa pojęcia mają wymiar dyscyplinujący. Pracownik musi być kreatywny i innowacyjny, ma udowadniać na każdym kroku swój kreatywny i innowacyjny potencjał, motywując samego siebie i innych do wzmożonego wysiłku. Stosowane w celach propagandowych, jako metoda stymulowania produkcji i konsumpcji, obydwa pojęcia służą podtrzymywaniu paradygmatu rozwojowego opartego na ciągłym wzroście. Innymi słowy: w kapitalizmie konsumenckim innowacyjność i kreatywność służą nadprodukcji dóbr i generowaniu nadmiaru doznań, które przekładają się na konkretny zysk.

Obydwa pojęcia służą także depolityzacji problemów politycznych, społecznych czy ekonomicznych. Dzięki odpowiedniemu użyciu słów problemy zostają przeniesione do bliżej nieokreślonej i nieco abstrakcyjnej przestrzeni twórczości. Pozbawia się je w ten sposób treści politycznej i minimalizuje jednocześnie ryzyka dla władzy. Przeniesienie problemów poza sferę polityki, na przykład na pole kultury, oznacza, że to kto inny, na przykład świat sztuki, musi znaleźć odpowiedź na potrzeby społeczne.

2.

Zwrot społeczno-polityczny w sztuce był zjawiskiem rozwijającym się równolegle z ruchami antykapitalistycznymi i demokratycznymi, które od lat dziewięćdziesiątych w różnych miejscach świata działały na rzecz wprowadzenia równościowych rozwiązań ekonomicznych i demokratyzacji sfery społeczno-politycznej. Był on reakcją na neoliberalne koncepcje ekonomiczne i politykę oszczędności, na kryzys demokracji przedstawicielskiej i różne formy przemocy politycznej, ale wynikał także z chęci odzyskania sprawczości przez świat sztuki poprzez nadanie sztuce cech użyteczności społecznej i politycznej. Osoby zaangażowane w ten proces, przechodząc na pole praktyki społecznej, opuszczały skompromitowaną relacjami z rynkiem i władzą przestrzeń kultury oraz poszerzały swoje możliwości działania, nawiązując

114
*
WODZIŃSKI
Tamże.

relacje z podobnie myślącymi osobami spoza pola sztuki. Zwrot społeczno-polityczny w sztuce należy rozumieć także jako walkę przeciwko alienacji. Dzięki wpisaniu swej działalności w szersze projekty współpracy i wchodzenie w relacje społeczne świat sztuki przestawał odczuwać własne wyobcowanie.

W ostatnich trzydziestu latach ludzie sztuki brali udział we wszystkich istotnych akcjach społecznych i współtworzyli najważniejsze demokratyczne projekty polityczne. Aktywnie uczestniczyli w ruchu alterglobalistycznym w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych, a także w manifestacjach i protestach, które wybuchły pod koniec lat dwutysięcznych w związku ze światowym kryzysem finansowym i ekonomicznym oraz z radykalnymi cięciami budżetowymi z jednej i wsparciem dla prywatnych instytucji finansowych, z drugiej strony. „Znakiem firmowym” protestów stały się okupacje instytucji i przestrzeni publicznych. Warto wspomnieć choćby działania kolektywu Mosireen, prowadzącego kino na placu Tahrir w Kairze, czy akcję tureckiego choreografa Erdema Gündüza, protestującego nieruchomo na placu Taksim w Stambule. W oparciu o modele demokracji uczestniczącej –przetestowane podczas demonstracji i zgromadzeń, takich jak World Social Forum – w przejętych i okupowanych budynkach organizowano instytucje nowego typu, zakładane przez środowiska sztuki i społeczności zorganizowane wokół tych instytucji. Grupa pracowników i widzów okupowała przez kilka lat Teatro Valle w Rzymie w obawie przed prywatyzacją budynku przez władze miasta, kolektyw Mavilli przejął opuszczony Embross Theatre w Atenach, tworząc uwspólnioną instytucję, zorganizowaną na zasadach horyzontalnych. Po pewnym czasie zaczęto instytucjonalizować praktykę społeczną, tworząc instytucje nowego typu, czasem poprzez przekształcenie istniejących podmiotów, które łączyły wymiar krytyczny, w tym feministyczny, queerowy i dekolonialny, z wprowadzeniem nowych modeli produkcji artystycznej, będących odpowiedzią na zjawisko prekaryzacji środowiska artystycznego. Nowe instytucje i organizacje, takie jak Savvy Contemporary w Berlinie, Casco Art Institute: Working for the Commons w Utrechcie, Visual Culture Research Center w Kijowie, State of Concept w Atenach i wiele innych, stawały się laboratoriami artystycznymi i społecznymi, miejscami łączenia różnych dyscyplin i jednocześnie refleksji nad alternatywami społecznymi, politycznymi, ekonomicznymi, ekologicznymi, technologicznymi. W warszawskim kontekście lokalnym takie ambicje miało Biennale Warszawa, interdyscyplinarna instytucja-forum. Można powiedzieć, że poprzez wejście na pole praktyki społecznej sztuka w pewien sposób odzyskiwała pojęcia „kreatywność” i „innowacyjność”, wpisując je w proces tworzenia alternatyw społecznych, politycznych, ekonomicznych, edukacyjnych,

115 WODZIŃSKI

ekologicznych, technologicznych wobec systemu, który produkuje nierówności, jest przyczyną wieloaspektowego kryzysu i stanowi zagrożenie dla świata. Kreatywność została włączona w realizację celów społecznych, innowacyjność zaczęła oznaczać wprowadzanie rozwiązań w duchu demokracji, sprawiedliwości, równości i różnorodności.

Innymi słowy: w ostatnich latach sztuka współtworzyła projekt innej nowoczesności lub alternowoczesności (altermodernity)*, a nowe instytucje czy też instytucje nowego typu, stając się czymś w rodzaju „niesuwerennych instytucji przeciw-władzy”** (nonsovereign institutions of counter-power), miały tworzyć zaplecze dla działań, gdy żar demonstracji wygaśnie, a place opustoszeją.

Dlatego też wśród tematów, którymi zajmowały się nowo powstałe instytucje, przeważały kwestie polityczne, społeczne i ekonomiczne. Instytucje działały równolegle w polu sztuki, teorii i aktywizmu, prowadząc rozmowę na temat demokratycznych form zarządzania polegających na uspołecznieniu lub uwspólnieniu i (czasami) praktykując je w swoich organizacjach; inicjując debatę na temat heterodoksyjnej ekonomii, w szczególności takich koncepcji jak ekonomia feministyczna, ekonomia dóbr wspólnych, postkeynesizm, i jednocześnie działając na rzecz przełamania dogmatów neoklasycznej ekonomii; podejmując dyskusję na temat konieczności prowadzenia zrównoważonej polityki klimatycznej, prezentując idee, takie jak degrowth czy postekstraktywizm, i wspierając oddolne praktyki ekologiczne oraz działalność grup aktywistycznych; tworząc przestrzeń działań na rzecz równości ekonomicznej, społecznej, genderowej, seksualnej, kulturowej, rasowej, etnicznej, zarazem wprowadzając do dyskusji teorię reprodukcji społecznej, a do działalności aktywistycznej praktyki opiekuńcze. O nowych praktykach instytutywnych, w tym o instytucji realnie demokratycznej, sojuszniczej, muzeum afirmacyjnym, dostępnym, postkolonialnym, zrównoważonym, oraz o ideach, które stoją za konkretnymi modelami pisała niedawno w „Notesie na 6 Tygodni” Zofia nierodzińska***. Patrząc na działania sztuki w polu praktyki społecznej, można zauważyć, że miały one charakter praxis, w takim mniej więcej kształcie, w jakim termin ten pojawia się w myśli marksistowskiej, czyli jako twórcze działanie zmieniające świat i samego siebie. Wiązały się też ściśle z nową formułą instytucji czy też w ogóle z tematem instytucjonalizacji praktyk społecznych. W wyniku

doświadczeń związanych z funkcjonowaniem sztuki w ramach kapitalizmu było oczywiste, że warunkiem skuteczności praktyk społecznych jest strukturalna trwałość, czyli zapewnienie

* M. Hardt, A. Negri, Assembly, Oxford University Press, New York 2017, s. 256.

** Tamże.

*** Z. nierodzińska, Nowe praktyki instytutywne, „NN6T”, nr 146, s. 82-89.

116
WODZIŃSKI

możliwości stabilnego działania i powtarzalności w długiej perspektywie czasowej. Tylko stabilność i powtarzalność buduje zaufanie do sztuki, która – nie tylko ze względu na swoje systemowe uwikłania, ale przede wszystkim na specyficzny eventowy model działania – budzi u wielu ludzi nieufność i podejrzenia o nieuczciwość. Jednorazowe interwencje artystyczne w przestrzeni społecznej, zwłaszcza o performatywnym charakterze, są często odbierane jako próba zbicia kapitału symbolicznego przez sferę kultury lub wręcz traktowane jako element kulturalizacji polityki, czyli przenoszenia problemów politycznych w przestrzeń kultury. Tego typu podejście, powodując rozczarowanie i demobilizację społeczną, sprowadza sztukę do roli systemowego wentyla, przez który uchodzi społeczne i polityczne napięcie. Dlatego poszukując nowych formuł, które wykraczałyby zarówno poza rynek, jak i poza państwo, świat sztuki starał się budować infrastruktury zapewniające możliwości działania w długiej perspektywie i mające jednocześnie wymiar społecznościowy, a więc archiwa, wydawnictwa, wieloletnie programy badawcze, stałe programy edukacyjne, sieci społecznościowe i mechanizmy pomocowe, wychodząc z założenia, że projektowanie innej nowoczesności będzie miało sens tylko wtedy, gdy nie będzie jednorazowym wybrykiem, ale stałą praktyką, a ta praktyka będzie skuteczna, gdy nie będzie chodzić w niej jedynie o sztukę. Dobrych przykładów tego typu podejścia dostarczyła ostatnia edycja Documenta (Documenta fifteen)*, prezentując takie praktyki instytutywne jak: program edukacyjny Another Road Africa Cluster, archiwum walk kobiet w Algierii – Archive des luttes des femme en Algérie, stacje radiowe Chimurenga, Fehras Publishing Practices, platforma agroekologiczna Inland, Komîna Fîlm Rojava, archiwum praktyk emancypacyjnych czarnej społeczności w Holandii – The Black Archives i wiele innych.

Drugim warunkiem skuteczności sztuki w polu praktyki społecznej jest stała relacja ze społecznością. Przeniesienie działań z pola sztuki na pole praktyki społecznej ma sens, gdy programy i działania instytucji są osadzone w określonych społecznościach, realizowane przy ich współudziale bądź przez te społeczności. Ze strony sztuki wymaga to pewnej dozy skromności i otwarcia się na perspektywy zewnętrzne, wyjścia poza model instytucji publicznej w stronę uspołecznienia. Archiwum praktyk emancypacyjnych czarnej społeczności w Holandii, The Black Archives, w którym znajduje się ponad 10 tysięcy dokumentów i materiałów, powstało w wyniku wieloletniego działania określonej społeczności, która nadal istnieje i pracuje. Choć warto pamiętać, że

* Zob Documenta fifteen: Handbook, red. ruangrupa and Artistic Team, Hatje Cantz, Berlin 2022.

117
WODZIŃSKI

dzięki możliwościom, które daje współczesna technologia, społeczność może mieć dziś dużo mniej oczywisty wymiar niż wcześniej, może przybrać charakter translokalny czy zostać zbudowana wokół globalnych zjawisk widzianych z perspektywy różnych lokalności. Społecznościowa formuła sztuki jest elementem, który łączy działania kolektywu Komîna Fîlm Rojava, dokumentującego działania w Kurdystanie, z Forensic Architecture, grupą śledczą, pracującą w Londynie i Berlinie wraz z lokalnymi aktywistami nad przypadkami naruszeń prawa przez władzę, i syryjską społecznością Families for Freedom, zbierającą świadectwa zbrodni w Syrii, mimo iż jedna z tych grup wyrasta z lokalnej społeczności i działa w niej stale, druga jest międzynarodową organizacją afiliowaną przy Goldsmith College w Londynie, stworzoną przez osoby pochodzące z różnych stron świata, a trzecia funkcjonuje w diasporze i działa za pomocą mediów cyfrowych. Ze specyficzną praktyką społecznościową mamy do czynienia w przypadkach, gdy działania podejmowane są w sytuacji tak dużego rozproszenia społecznego, że trudno mówić o istnieniu społeczności, to przypadek Polski. Praktyka tworzenia relacji społecznych staje się działaniem społecznościowym, a tematyka społeczno-polityczna pełni w tym przypadku rolę otwartego zbioru wspólnego. W polskim kontekście lokalnym świat sztuki angażował się w tworzenie porozumień i sojuszy przeciwko restrykcyjnej polityce społecznej, kulturalnej czy migracyjnej polskiego rządu oraz okazywał wsparcie Ukrainie obliczu pełnoskalowej inwazji rosyjskiej, stąd obecność tematów praw reprodukcyjnych kobiet, reprodukcji społecznej, granic i skutków wojny w Ukrainie w programach wielu instytucji i organizacji.

Oceniając skuteczność sztuki w polu społecznym, warto pamiętać, że jest ona uzależniona od konkretnych okoliczności politycznych. Osiągnięcie dwóch głównych celów instytucjonalnych, czyli trwałości strukturalnej i osadzenia w relacjach społecznych, nie jest łatwe. W ostatnich latach instytucje i organizacje z pola sztuki, nie tylko w Polsce, były wielokrotnie przedmiotem ataków politycznych, spotykały je różne formy cenzury, w tym cenzury ekonomicznej, podlegały zmianom personalnym i przekształceniom programowym, stawiano je w sytuacji prekarnej lub likwidowano. Na osoby pracujące w polu sztuki nakładano presję polityczną, niektórych spotykały prawdziwe represje, inni zostali zmuszeni do migracji z powodów politycznych lub ekonomicznych. Projekt alternowoczesności miał charakter emancypacyjny, dlatego też spotykał się z reakcją prawicowej (zarówno liberalnej, jak i konserwatywnej) władzy. Część emancypacyjnych żądań i stojących za nimi praktyk społecznych została rozmyta bądź przejęta przez mainstream, pojawia albo w takich formach jak wspomniane wcześniej innowacje społeczne, w zakresie równości

118
WODZIŃSKI

czy upodmiotowienia, albo jest przepisywana na język tożsamościowy. Wizja demokratycznej i równościowej przyszłości w wielu miejscach świata zderzyła się z rozmaitymi formami polityki tożsamościowej, których wyrazem jest zwrot ku przeszłości.

3

Jednym z najważniejszych czynników, który zaważył na zmianach społecznych, politycznych i ekonomicznych, jednocześnie stając się prawdziwym wyzwaniem dla sztuki, jest rozwój technologii. Przyczynia się on zarówno do wzmocnienia tendencji autorytarnych w polityce, jak i wykształcenia autorytarnych form kapitalizmu. Ostatnia dekada jest okresem bezprecedensowego rozwoju infrastruktury cyfrowej, powstania globalnych monopoli technologicznych, nowych form gospodarki w postaci kapitalizmu platformowego* (platform capitalism), wzrastającej roli mediów społecznościowych, które rozwijają rozmaite modele kapitalizmu inwigilacji** (surveillance capitalism).

Te nowe rozwiązania technologiczne kształtują nowe relacje społeczne. (...)

* Pojęcie to wprowadził Nick Srnicek. Zob. N. Srnicek, Platform Capitalism, Polity Press, Cambridge & Malden 2017.

** Pojęcie to wprowadziła Shoshana Zuboff. Zob. S. Zuboff, Wiek kapitalizmu inwigilacji. Walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy, tłum. A. Unterschuetz, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2020.

Dokończenie tekstu na stronach

www.postkomfortocen.info

www.nn6t.pl

Paweł Wodziński reżyser, kurator, eseista. Dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy (2014–2017) oraz Biennale Warszawa (2017–2022), interdyscyplinarnej instytucji działającej na styku sztuki, teorii, badań i aktywizmu. Członek zarządu Fundacji Biennale Warszawa. Analizuje i poddaje krytycznej refleksji współczesne relacje między władzą polityczną a kapitałem, angażuje się w tworzenie systemowych alternatyw. Autor kilkudziesięciu spektakli, m.in. Solidarność. Rekonstrukcja (2017), Solidarność. Nowy projekt (2017), Globalna wojna domowa (2018) oraz tekstów publikowanych m.in. w „Dialogu” czy polskiej edycji „Le Monde diplomatique”. Współkurator obydwu edycji Biennale Warszawa Zorganizujmy naszą przyszłość! (2019) oraz Widzące kamienie i przestrzenie poza Doliną (2022).

119 WODZIŃSKI
120
Wystawa Sanji Iveković Works of Heart (1970-2023) kuratorowana przez Zdenkę Badovinac, fot. dzięki uprzejmości Muzej Suvremene Umjetnosti Zagreb

Kruchość instytucji

Potrzebujemy miejsc niepoddających się manipulacji, zarówno w dobrych, jak i złych czasach – ze słoweńską kuratorką

sztuki współczesnej Zdenką Badovinac

rozmawia Zofia nierodzińska

121

Przyjechałam do Słowenii na miesiąc dzięki europejskiemu grantowi Culture Moves Europe, który otrzymałam na badania do mojej książki o instytucji sojuszniczej. W Lublanie jest bardzo gorąco. Powietrze wręcz parzy. Fala upałów nadeszła po ulewnych deszczach na początku sierpnia, które wprowadziły w stan wyjątkowy znaczną część tego niewielkiego kraju. W ciągu dnia pracuję w archiwum zmarłego przedwcześnie kuratora i pisarza Igora Zabla, a w wolnych chwilach poznaję osoby związane z tutejszym polem kultury. Na wernisażu w Galerii Skuč poznałam kuratorkę i pisarkę Zdenkę Badovinac, którą kojarzę głównie z kierowania Muzeum Sztuki Współczesnej Metelkova

MG+MSUM, z tego, że zainicjowała kolekcję Arteast 2000+ oraz

transnarodową sieć muzeów L’Internationale. Jest kuratorką takich wystaw jak: The Body and the East – from the 1960s to the Present (1998), 7 Sins: Ljubljana-Moscow z Victorem Misiano i Igorem Zabelem (2004), a ostatnio retrospektywy Sanji Ivekovič The Works of Heart, która była pokazywana w Kunsthalle Wien (2022) i Muzeum Sztuki Współczesnej w Zagrzebiu (2023). W tym

drugim Badovinac od 2021 roku do października tego roku pełni funkcję dyrektorki.

Umawiamy się na rozmowę w popularnej kawiarni w centrum Lublany. Przychodzę dwie minuty wcześniej, Zdenka jest idealnie na czas. Ma na sobie czarną, letnią sukienkę i czarne okulary przeciwsłoneczne. Siadamy na zewnątrz, obie zamawiamy czarną kawę i świeży sok pomarańczowy. Po krótkiej wymianie zdań o wakacjach i samopoczuciu płynnie przechodzimy do koncepcji budowania instytucji, którą Zdenka po raz pierwszy przedstawiła przy okazji swojej wystawy NSK from Kapital to Capital. Neue Slowenische Kunst – an Event of the Final Decade of Yugoslavia (2015) i rozwinęła w najnowszym tomie esejów Comradeship. Curating, Art and Politics in Post-Socialist Europe (2019). Pojęcie budowania instytucji umieszcza w kontekście Europy Wschodniej i nawiązuje nim do zachodniej krytyki instytucjonalnej. Pytam, co dokładnie ma na myśli, używając tego terminu.

Zdenka Badovinac: Myślę, że zawsze istnieje niebezpieczeństwo kopiowania zachodnich rozwiązań w odpowiedzi na lokalne problemy. Moim zdaniem ta hegemoniczna maszyna dyskursywna wciąż działa, maszyna, która wytwarza priorytety w kwestiach, którymi się zajmujemy. Krytyka instytucjonalna to pojęcie, które powstało na Zachodzie i było związane z takimi kwestiami jak płeć, rasa czy komercjalizacja instytucji. Te problemy nie były najbardziej palące w socjalistycznych instytucjach, zwłaszcza jeśli chodzi o komercjalizację. W latach 70. było kilka artystek feministycznych, takich jak Sanja Iveković, które podchodziły do

122 ZDENKA

tematu instytucji z pozycji krytyki płci, było też kilku artystów, którzy krytykowali sztywne reguły funkcjonowania instytucji, jak Goran Trbuljak. Ale to, co zmieniło się w latach 80., to przejście od krytyki do idei budowania instytucji, co najbardziej wybrzmiało w praktyce NSK (Neue Slowenische Kunst). Artyści i artystki – a zwłaszcza grupy artystów i artystek – budowali wtedy równoległe infrastruktury do tych oficjalnych, które zupełnie rozmijały się z ich potrzebami.

Zofia nierodzińska: Czy można powiedzieć, że instytucje w krajach socjalistycznych i obecnie postsocjalistycznych działają w podobny sposób? Czy łączy je jakiś wspólny mianownik?

Nie bardzo, nie możemy mówić o Europie Wschodniej jako o jednorodnej przestrzeni. To absolutnie niemożliwe, nigdy tak nie było, ale brak działań instytucjonalnych, zwłaszcza w odniesieniu do sztuki progresywnej, mógłby być swego rodzaju „wspólnym mianownikiem”. Oczywiście mogę przywołać wiele negatywnych przykładów, ale wolę myśleć o postępowych instytucjach, takich jak Muzeum Sztuki Współczesnej w Zagrzebiu. W latach 60. i 70. w byłej Jugosławii wyraźna była postawa awangardowych artystów, którzy kontestowali instytucje, ale później, w latach 80. priorytetem było raczej budowanie nowoczesnych miejsc kultury, które wspierałyby artystów i artystki poprzez kolekcjonowanie, prezentowanie i promowanie ich sztuki. W byłej Jugosławii mieliśmy bardzo silne społeczeństwo obywatelskie, a kultura alternatywna i scena artystyczna były jego częścią. W szczególności w Słowenii różne inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego tworzyły nowe idee demokracji, państwowości, w tym także sposobów funkcjonowania instytucji.

Czy to był powód, dla którego zainicjowałaś kolekcję Arteast 2000+, kiedy byłaś dyrektorką Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Lublanie?

Tak, w latach 90. byliśmy pewni, że postępowa instytucja powinna działać na arenie międzynarodowej i posiadać międzynarodową kolekcję. W Moderna Galerija mieliśmy w kolekcji głównie słoweńskich artystów i artystek. Definiowaliśmy międzynarodowość nie jako coś uniwersalnego, ale jako coś usytuowanego, to znaczy szczególnego i pozostającego w relacji; dla nas oznaczało to relację do naszej pozycji geograficznej, historycznej i politycznej. W latach 80. używaliśmy terminu „kultura alternatywna”, który oznaczał również alternatywną politykę instytucji. I myślę, że to jest kluczowy moment, w którym zaczęłam mówić o budowaniu instytucji w miejscu krytyki instytucjonalnej. Musieliśmy zacząć wszystko od zera, zbudować własny kontekst zarówno lokalny, jak i międzynarodowy. Jak już wspomniałam, wyrosło to z NSK, której członkowie kpili z organizacji państwowej, co nie było ironią, ale raczej nadmierną identyfikacją z państwem i jego

123
ZDENKA

instytucjami jako formą reprezentacji, którą Slavoj Žižek szczegółowo opisał w swoim eseju z 1993 roku Dlaczego Leibach i NSK nie są faszystami? (Why are Leibach and NSK not Fascists?).

Przypomina mi to queerową strategię przejmowania normatywnych, binarnych sposobów reprezentacji.

Tak, ale kluczowy dla NSK był specyficzny kontekst ostatniej dekady byłej Jugosławii i socjalizmu, poprzez który próbowali połączyć się z międzynarodową sceną artystyczną.

Mówiąc o NSK i praktyce instytucjonalnej, czy mogę spróbować zarysować paralelę i zasugerować, że ta strategia przejmowania reprezentacji była również dla ciebie ważnym punktem odniesienia na początku budowania instytucji w postsocjalistycznej, oddzielonej narodowo Słowenii?

Interesujące, że tak to ujęłaś. Nie myślałam o tym w ten sposób. Przypuszczam, że przynajmniej w moim podejściu jako dyrektorki było wiele swego rodzaju, ujmijmy to w ten sposób, „kreatywności”. Miałam tę swobodę, zwłaszcza w latach 90., kiedy nie było presji, by pracować w bardzo instytucjonalny sposób, ponieważ wszystko wciąż było budowane. Myślę, że to było dla mnie kluczowe, ten rodzaj, dziwnie to powiedzieć, ale to był rodzaj wolności.

Masz na myśli proces transformacji z jednego systemu w drugi? Wolność polegała właśnie na braku w pełni zinstytucjonalizowanych sposobów bycia i pracy. Powiedziałbym, że w instytucjach wciąż było wiele „krypt”. Czasami używam tego Derridiańskiego terminu, by opisać niezdefiniowane przestrzenie, które nie są jeszcze martwe, ale też niezupełnie żywe. Lata 90. były więc w tym sensie bardzo zabawne. Najważniejszą rzeczą dla nas było rozpoczęcie międzynarodowego dialogu w celu zbudowania własnego kapitału symbolicznego.

Kiedy używasz terminu „międzynarodowy”, co dokładnie masz na myśli? Współpracę z Zachodem czy w obrębie koalicji państw niezaangażowanych, których Jugosławia była częścią?

To bardziej skomplikowane i złożone. Oczywiście, pod koniec lat 80. chodziło w dużej mierze o relacje z Zachodem, z międzynarodowymi centrami kultury. W tym czasie zrobiłam kilka małych wystaw z bardzo ważnymi przedstawicielami nowej rzeźby brytyjskiej, takimi jak Richard Deacon, Anish Kapoor. Szczególnie Deacon był wówczas bardzo popularny w Słowenii, wraz z Marjeticą Potrč przeprowadziłyśmy z nim wywiad dla magazynu „M’Ars”. Pod koniec lat 80. w Lublanie istniały dwie bardzo wpływowe koncepcje artystyczne. Pierwsza skupiała się wokół NSK, a druga wokół artystki Marjeticy Potrč, która była bardzo zaangażowana w dekonstrukcję koncepcji modernizmu. Jako młoda kuratorka interesowałam się obydwiema. Nie byłam przywiązana do jednej idei.

124

Miałam okazję pojechać do Londynu. Spędziłam tam dwa tygodnie pod koniec lat 80. i poznałam tych wszystkich słynnych brytyjskich rzeźbiarzy. Sprowadziłam ich wszystkich do Lublany, jednego po drugim (śmiech). Dlatego na przykład mamy w kolekcji prace Anisha Kapoora.

Zanim zostałaś, w bardzo młodym wieku, dyrektorką Moderna Galerija, pracowałaś jako kuratorka, ale twoje wykształcenie, podobnie jak Igora Zabela, nie było typowo kuratorskie, jeśli mogę tak powiedzieć. Oboje ukończyliście słynny wydział filozofii na Uniwersytecie w Lublanie, a także w twoim przypadku historię sztuki oraz w przypadku Zabela historię sztuki i literaturę porównawczą. To silne przygotowanie teoretyczne jest bardzo widoczne w waszej praktyce kuratorskiej, która jest ściśle związana z tekstem.

Masz rację, nie byliśmy szkoleni jako profesjonalni kuratorzy sztuki. Oboje studiowaliśmy historię sztuki i filozofię, więc byliśmy bardziej zainteresowani teorią niż praktyką, zwłaszcza Igor. Pamiętam, że później, w latach 90., kiedy już pracowałam jako kuratorka, zostałam zaproszona na kurs dla kuratorów i kuratorek z Europy Wschodniej w Wiedniu, co było bardzo zabawne. Tak naprawdę nigdy nie nauczyliśmy się niczego o praktyce kuratorskiej, co czasami stanowiło pewną przeszkodę, ale zwykle pozwalało nam uniknąć ortodoksyjnego podejścia do zawodu.

125
Wystawa Sanji Iveković Works of Heart (1970-2023) kuratorowana przez Zdenkę Badovinac, fot. dzięki uprzejmości Muzej Suvremene Umjetnosti Zagreb

Co oznacza dla ciebie kolekcjonowanie w tym kontekście? Czy to tylko konserwacja przeszłości, czy może coś bardziej aktywnego, procesualnego?

Pisałam i pracowałam nad ideą kolekcji jako narzędzia. Pierwsza

wystawa kolekcji Arteast 2000+ była narzędziem dialogu z Zachodem. Odbyła się w odnowionym budynku Muzeum Sztuki

Nowoczesnej w 2000 roku, kiedy w Lublanie odbywało się międzynarodowe biennale Manifesta. Zaprosiłam do współpracy

Haralda Szeemanna, ponieważ nie chciałam tworzyć czegoś w rodzaju „wschodniej egzotyki”. Ważne było dla mnie, aby utrzymać dialog, być otwartą na wpływy z wielu różnych perspektyw, ale także nie stracić specyfiki kolekcji. Szeemann zasugerował zwrócenie uwagi na prace Lawrence’a Wienera i Jenny Holzer, i wszystkie te prace nabyliśmy do kolekcji. Szeemann był bardzo pomocny w wynegocjowaniu możliwych do osiągnięcia przez nas cen.

A co ze wschodnią orientacją kolekcji? Dlaczego szukałaś takiego profilu?

Nigdy tak naprawdę nie interesował mnie żaden rodzaj tożsamości, zawsze była to dla mnie bzdura, zarówno tożsamość narodowa, jak i wschodnioeuropejska. Kontekst wschodnioeuropejski był dla mnie interesujący ze względu na postsocjalistyczne doświadczenie w całej jego różnorodności zależnej od danego kraju. Zawsze bardziej interesowała mnie geopolityka niż tożsamość, relacje władzy i nierówności w realnym świecie oraz to, jak odbijają się one w polu sztuki. Dlatego mam problemy z terminami takimi jak „post”, „former West” czy „former East”. Kiedy mówisz o czymś dawnym, oznacza to, że całkowicie zniknęło, że wszyscy żyjemy w tych samych warunkach, a to absolutna nieprawda, to wciąż Zachód koncentruje władzę kulturową, ekonomiczną, symboliczną. Nienawidzimy dziś wszystkich binarności, ponieważ żyjemy w połączonym świecie, ale jednocześnie nie możemy zaprzeczyć, że kultura zachodnia wciąż dominuje.

Właściwie, wiesz, często wspominałam, że określenia „Europa Wschodnia”, „sztuka wschodnioeuropejska” nigdy nie były używane w okresie socjalizmu, zostały wymyślone, kiedy wszyscy staliśmy się częścią kapitalizmu, który potrzebuje różnorodności (diversity).

Kiedy myślę o polskiej scenie artystycznej, oczywiście mamy obecnie do czynienia z bardzo silnym konserwatywnym zwrotem, ale w trakcie i po transformacji nie było innych wyborów niż te zorientowane na Zachód…

W latach 90. byliśmy bardzo wyjątkowi na tle Europy Wschodniej, ze względu na specyficzną historię Jugosławii. Byliśmy częścią socjalistycznego Ruchu Państw Niezaangażowanych, a nie bloku radzieckiego, jak Polska. Przypuszczam, że przez to macie

126
ZDENKA

pewnie większą traumę związaną z Rosjanami, co jest całkowicie zrozumiałe.

Skoro tak mówisz, nie będę się nad tym rozwodzić. Być może przeszlibyśmy do obecnej sytuacji. Po 27 latach na stanowisku dyrektorki MG+MSUM zostałaś zwolniona, mimo że twoja praca i wystawy są szeroko dyskutowane i cieszą się międzynarodowym uznaniem. Dlaczego tak się stało?

Odeszłam z powodów politycznych. Walczyłam o przedłużenie mojego kontraktu i nie odniosłam sukcesu, wiele wskazywało na to, że był to polityczny interes prawicowego rządu Janeza Janšy, który nie chciał mnie dłużej widzieć na tym stanowisku. W ciągu jednego roku, w 2020 zmieniono sześciu dyrektorów i dyrektorek instytucji państwowych. Pojechałam więc do Zagrzebia i dopisało mi szczęście, bo konkurs na dyrektora/dyrektorkę tamtejszego Muzeum Sztuki Współczesnej odbył się w odpowiednim dla mnie momencie. Ważne było dla mnie również, aby być blisko rodziny i przyjaciół. Zagrzeb nie jest daleko, a kolekcja muzeum koncentruje się na artystach i artystkach jugosłowiańskich i sztuce europejskiej, na której dobrze się znam. Zagrzeb to kolekcja, która powstawała przez dziesięciolecia, od 1954 roku do dziś. Jest to ważne muzeum pod względem historii, ale nie pod względem współczesności. W ciągu ostatnich 20 lat nie było ono zbyt aktywne pod względem wystaw i pomysłów na siebie. Kiedy tam przyjechałam, muzeum było całkowicie puste. Nie było żadnych

127
ZDENKA
Wystawa Sanji Iveković Works of Heart (1970-2023) kuratorowana przez Zdenkę Badovinac, fot. dzięki uprzejmości Muzej Suvremene Umjetnosti Zagreb

wystaw. Poczułam, że naprawdę jest to dla mnie i dla muzeum nowe otwarcie.

Jak zaczęłaś wypełniać tę pustkę? Czy potraktowałaś to jako swego rodzaju wyzwanie?

Właściwie wyglądało to bardzo dystopijnie, bardzo przygnębiająco, więc postanowiłam natychmiast zareagować, aby poczuć przestrzeń i wydobyć na światło dzienne fantastyczną kolekcję. Zwykle potrzeba dwóch lat lub więcej, aby opracować poważną koncepcję wystawy kolekcji, ja jednak chciałam zrobić coś szybciej i zaproponowałam kuratorom i kuratorkom koncepcję, którą nazwałam Kolekcja jako czasownik. Jest taki wiersz słoweńskiego poety Borisa A. Novaka Wolność jest czasownikiem, który oznacza, że wolności nie można osiągnąć raz na zawsze. Został on napisany podczas protestów w Lublanie przeciwko rządom Janšy. Po miesiącu, uwierz lub nie, ale zorganizowaliśmy naszą pierwszą wystawę. Zbiegło się to z wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie. A ponieważ Chorwacja wciąż trawi kwestię lat 90. i wojny, panuje tam bardzo silny nacjonalizm, więc wybraliśmy tytuł Sad Songs of War jako pierwszą wystawę z serii. Później nastąpiły dwie kolejne, zatytułowane Comradeship and Futures. Oprócz tej tematycznej serii wystaw, które łączą się ze sobą jak klaster, opracowaliśmy kolejną serię, którą nazwaliśmy Trigers, która pozwala artystkom, organizacjom, kuratorom zewnętrznym i społecznościom interweniować w kolekcję. Lubię pracować z koncepcją serii, ponieważ jest ona bardzo zorientowana na proces, a także pośrednio odnosi się do naszej dzisiejszej percepcji, kiedy oglądamy tak wiele seriali telewizyjnych i zawsze jesteśmy manipulowani w tym nastroju oczekiwania, czekając na nowy rozdział. W muzeum oczywiście nie chodzi o manipulowanie widzem, ale o aktywne oczekiwanie. Tworzymy przestrzeń dla aktywnej interwencji, muzeum musi być w tym sensie „porowate”.

Bardzo doceniam twoje pozytywistyczne podejście do roli instytucji, myślę też, że nawet jeśli oddolne formy organizacji są bardzo ważne, wciąż musi istnieć coś, co stabilizuje procesy społeczne, a instytucje jako „miejsca wspólne” mają tutaj ważną rolę do odegrania, o ile oczywiście jeszcze nie są zredukowane do instrumentów sprawowania władzy.

Tak, myślę, że instytucje są bardzo ważne i oczywiście… Chodzi mi o to, że w rzeczywistości, w której żyjemy, w której wciąż mamy państwo, wciąż mamy instytucje, wciąż mamy demokrację taką, jaka ona jest, to w instytucjach sztuki, takich jak muzea, możemy wyobrazić sobie inne i lepsze światy, alternatywne modele demokracji, które nie muszą kopiować tej parlamentarnej demokracji zachodniej… W czasach kryzysu potrzebujemy wszystkich tych struktur, aby społeczeństwo mogło funkcjonować. Nie

128 ZDENKA

możemy mieć społeczeństwa, które zależy tylko od obywatelskich, oddolnych inicjatyw. Kiedy mamy pandemię, kiedy mamy powodzie, takie jak ta niedawna w Słowenii, w czasach kryzysu widać, że państwo nadal istnieje ze swoimi instytucjami i systemami, systemem opieki zdrowotnej, systemem szkolnictwa. Musimy walczyć o instytucje publiczne, przeciwko ich prywatyzacji. Zgadzam się z tym. Myślę, że to bardzo ważne, zwłaszcza w naszym wschodnim kontekście, aby mówić o instytucjach, zajmować się nimi. Aby postrzegać je jako funkcjonalne, społeczne narzędzia, a nie jedynie instrumenty sprawowania władzy, aby o nie jako społeczeństwo zawalczyć. Dokładnie, po to, aby mieć społecznie kontrolowane, demokratyczne instytucje. I właśnie dlatego potrzebujemy tych Derridiańskich „krypt”, miejsc niepoddających się manipulacji, zarówno w dobrych, jak i złych czasach. W złych czasach, aby zachować swobodę myślenia, a w dobrych, aby przygotować się na to, co może nadejść.

129 ZDENKA
Zdenka Badovinac, fot. Vedran Benović
130 CEGŁY,
(ZWYKLE)
POTRAFIĄ MYŚLEĆ
KTÓRE
NIE
Kekube jedna, pięć lub sześć osób. Rysujemy komiksy o uroczych stworkach, którymi bez wątpienia są także cegły. Można się tu spodziewać komiksowych przygód uroczych

cegiełek, próbujących po prostu żyć swoim prostopadłościennym życiem! instagram.com/kosmiczna_ekspedycja_kube

131
CEGŁY, KTÓRE (ZWYKLE) NIE POTRAFIĄ MYŚLEĆ
132 META-AWERSJE CHROMRY

Bolesław Chromry rysownik, ilustrator, autor powieści graficznych. Czasem nazywają go poetą, czasem pajacem. Za to w dowodzie ma napisane Damian Siemień

133
CHROMRY

Witajcie w dziadziocenie

Nie tak się umawialiśmy, ale tak wyszło. Dotarliśmy do miejsca, w którym trzeba oddać całą sprawczość w ręce dziadziów i jest super. Oto nadszedł świt późnego dziadziocenu.

Relacjonuje prof. aleksander d. hudzik

Zaczniemy od słowa. Nie ma dziadów, to znaczy są, ale w lekturach szkolnych. Dziad i dziadostwo to nie są słowa, które wpisywałyby się w słownik empatii. Nie wypada i nie należy dyskryminować starszych. To od nich – przedstawicieli grupy opisanej przez socjologów jako boomerzy, czyli osoby wybuchowe – zależy przyszłość świata, a na pewno przyszłość kultury i sztuki. Jak sobie z tym radzić? Oto kilka porad.

któremu ktoś obskubał rondo i została czapka prezydenta Mobutu Sese Seko. To jest styl, w którym wyraża się moda progresywnego dziadziocenu. Dziadziocen zachowawczy ubiera się tak jak „najsłynniejszy malarz norweski” (po Munchu oczywiście), którego obrazy można zobaczyć w Centrum Sztuki

Dziadziocen to nie jest ani stan umysłu, ani stan posiadania, to stan ducha, który manifestuje się w sposobie bycia. Bycie to nic innego jak styl i szyk. Dziadziocen ubiera się frymuśnie. Bywa, że zakłada czapkę, taki jakby fezik, ale bez religijnych… aluzji, albo fullcap,

Wysublimowanej, przebrany za Rembrandta. Jest jeszcze dziadziocen w wydaniu galowym, w garniturze, obowiązkowo białym. I choć można by powiedzieć, że w białym wypada się niekorzystnie, bo dodaje nam kilogramów, to przecież nie krytykujemy, nie mówimy już: „wyglądasz pulchnie”, lepiej powiedzieć, że „ukazała się w tobie rozszerzona ilość symboli w ramach określonej narracji”. Pamiętajmy, rodzimy się nadzy, reszta to drag.

134 JEST SUPER
1) Nie krytykuj

Słuchajmy, bo mądrość przychodzi z wiekiem. Gdy dziadzio mówi: „Aliści po latach intensywnego kuratorskiego olewania zawodowców z różnych stron kraju trudno się spodziewać, że tam jeszcze są żywi”, to znaczy, że potrzeba nam się spieszyć, kochać artystów (i artystki), bo tak szybko tworzą! Albo gdy dziadzio wysyła nam wiadomość, żebyśmy wyrzucili go ze znajomych, bo przypadkiem stało się tak, że dziadzio wysłał nam zaproszenie (kultura nakazuje, by pierwszy dłoń wyciągał starszy), ale potem cofnął dłoń, przypominając sobie, kim jesteśmy, to wsłuchajmy się, uszanujmy, usuńmy go ze znajomych! Wystarczy jeden klik. Jeśli kocha, wróci…

3) Dostosujmy język

Dziadziocen wymaga od nas nowego języka empatii. Nie ma już beztalenci, są osoby w kryzysie docenienia albo osoby z grup estetycznie nieuprzywilejowanych. Gdy na przykład słyszymy od jednej osoby dziadzioceńskiej, że mamy teraz dyktat kobiet albo że „Weinstein to bystry człowiek, świetnie wyczuwający jakość przedsięwzięć, do których przykłada, a raczej przykładał rękę”, to postarajmy się odpowiedzieć mową ciała. Otwarte ręce, opadnięte barki. Albo gdy ktoś próbuje nam wmówić, że namalowanie portretu z kapustą zamiast głowy to przekaz antykulturowy, to wznieśmy ręce, wzrok i serca w górę i zakrzyczmy: Alleluja!

4) Ustąpmy miejsca

Jak w autobusie w godzinach szczytu, jak w zatłoczonym tramwaju, jak na krótkiej ławce, u końca długiej kolejki do gabinetu lekarskiego. Ustąpmy miejsca, niech się dziadziocen spokojnie rozsiądzie i niech se siedzi.

Alek Hudzik pisze o sztuce na FB i do różnych mediów.

Z NN6T związany od numeru 61, czyli od wielu, wielu lat

135
SUPER
JEST
2) Wsłuchujmy się

Co, gdyby zbudować dwadzieścia cztery elektrownie wodne na Wiśle?

piotr puldzian płucienniczak

Nie tylko marzycielkom i pięknoduchom zdarza się wspominać stare, dobre czasy, w których nie żyli. Pomyślmy: jakże uroczy był świat przed dziurą ozonową, mediami społecznościowymi, napojami energetycznymi oraz powszechną motoryzacją! Jakże dobrze musiało być ludziom, gdy wojny gorzały na kontynentach innych niż nasz własny! Pies kładł się obok kota, jeż dźwigał na plecach jabłka do gminnej spółdzielni, a dziatwa chłeptała mleko prosto z kanki. Kraj nasz dźwigał się z ruin i inne miał zgoła problemy niż niekończąca się susza czy nadprodukcja plastiku. Tak to przynajmniej wygląda, gdy spędza się niedzielę pod kocem, rozważając lepszy czas i miejsce do życia.

Problem w tym, że winą każdej poprzedniej epoki jest wygenerowanie następnej: rodzic brukuje swemu dziecku drogę przez mękę, sam bowiem miał drogę wyłożoną gruzem i tłuczniem.

Lepiej byłoby, gdyby przodkowie zostawili świat w takim stanie, w jakim go zastali, zamiast przebudowywać go na modłę zgoła niekorzystną. Dziadkowie i rodzice, wykonajcie podstawowe prace infrastrukturalne (woda, gaz, elektryczność, kabel do internetu, szkoły i szpitale), a resztę odpuśćcie, niczego dobrego nie będzie z budowy pozostałych udogodnień. Niech ziemia leży odłogiem, odłóg się przyda na czas upałów. Łęgi i mokradła niech zalegają w wilgoci, nie ma pilnej potrzeby ich osuszać. Podobnie ma się rzecz ze starodrzewiem, lasem namorzynowym, gniazdami insektów, norami skorupiaków rzecznych i resztą miejsc o niskiej wartości gospodarczej. Wszystko to może zostać tam, gdzie stoi, nic się złego nie stanie. Niestety, bezmyślna przyroda tak ustawiła mózgi ludzkie, że niszczenie jej samej stanowi

zajęcie radosne, a w dodatku ogromnie dochodowe. Czy potrzeba lania cementu i kładzenia

136 CZEGO NIE WIEMY

asfaltu ma podłoże genetyczne, czy jest pochodną wychowania w mieszkaniu bez balkonu? Zagadka tego behawioru nie została jeszcze rozwikłana przez odpowiednio wyspecjalizowane komisje naukowe.

Dobrze się dzieje, gdy ogromny projekt protoplastów się nie uda i nie musimy się obecnie zmagać z jego konsekwencjami. Nie powiódł się, szczęśliwie, sowiecki projekt odwrócenia biegu rzek syberyjskich przy pomocy trzystu wybuchów jądrowych. Również

jego amerykański odpowiednik, plan przekierowania rzek z Alaski do Meksyku, nie został zrealizowany. W 1974 roku Michaił Budyko zaproponował, żeby przykryć Ziemię kocem z siarczanów, które powstrzymają globalne ocieplenie, ale nie podjęto tematu. Humor planistów psuły siarkowe kwaśne deszcze, które niszczyły lasy i uprawy. Dzięki tym zaniechaniom odziedziczyliśmy planetę w stanie kiepskim, a nawet tragicznym, ale może nie całkiem beznadziejnym.

137 CZEGO NIE WIEMY
Piotr Puldzian Płucienniczak, Co, gdyby zbudować dwadzieścia cztery elektrownie wodne na Wiśle?, z cyklu: Czego nie wiemy, 2023.

Pomysł na zbudowanie kaskady Wisły, czyli serii zapór – od samego źródełka po Bałtyk – wykluł się z jaja umysłu na początku XX wieku, ale dopiero w latach sześćdziesiątych znalazły się środki, by do sprawy podejść poważnie. Na rzece stanąć miało dwadzieścia dziewięć zapór, a przy nich dwadzieścia cztery elektrownie wodne, które w sumie produkować miały dwa tysiące megawatów elektrycznej mocy. Drogi wodne miały połączyć Polskę z krajami ościennymi, tak by statki pod polską banderą mogły dostarczać śliwkę szydłowską i zabawki ze Stryszawy do domostw na całym globie. Do pakietu włączono lokalny wariant „pasu i drogi”, czyli pociągniętą wzdłuż rzeki linię kolejową, autostradę, linię wysokiego napięcia, gazociąg oraz sieć kanałów irygacyjnych, a pewnie także inne rzeczy, o których projekt wprost nie wspominał, ale w wyobraźni można sobie pozwolić na wiele. Uregulowanie Wisły miało przynieść wielkie korzyści rolnictwu, energetyce, transportowi oraz, rzecz jasna, ludowi pracującemu miast i wsi wraz z zasłużenie rządzącą partią.

Pierwszym elementem kaskady był stopień wodny z elektrownią we Włocławku, który oddano do użytku w 1970 roku. Miejsce wybrano nieprzypadkowo.

Stał wówczas jeszcze komin celulozowni imienia Jana Marchlewskiego, zwanej Ameryką, na którym wisiał największy w Europie czerwony sztandar.

Po transformacji komin ucięto wraz ze spłowiałą płachtą. Kilka jeszcze zapór zbudowano. Jeśli ktoś zajedzie do dawnej stolicy, obejrzeć może stopnie wodne

Kościuszko oraz Dębie, zachowane w stanie nienajgorszym, i przypatrzeć się nastrojom lokalnej ludności.

Ujemną korzyść z projektu odniosły ryby i żyjątka meldujące się w Wiśle. Zablokowanie biegu rzeki uniemożliwiło im prowadzenie skutecznego życia rodzinnego. Dzięki zaporze we Włocławku pożegnaliśmy się z łososiem, certą, trocią i węgorzem, które wielce zainteresowane były podróżą na południe kraju.

Polska jest obecnie liderem w budowie przejść dla zwierząt przez autostrady, co wynika także z tego, że dróg szybkiego ruchu buduje się obecnie wiele. Zapewne współcześnie przy zaporach znalazłyby się liczne przepławki, dzięki którym ryby mogłyby spokojnie płynąć w górę strumienia w celach prokreacji bądź zaspokojenia ciekawości. W niektórych konstrukcjach umieszcza się nawet specjalne wodne świetlice, by ryby zmęczone podróżą mogły odsapnąć. Wiele zależy od zapotrzebowania lokalnych gatunków. Węgorze lubią tunel ze szczotką do czyszczenia łusek. Łosoś da sobie radę nawet z silnym prądem pod górę, ale drobny jazgarz preferuje tempo spacerowe. Windy dla ryb buduje się rzadziej, ale i takie rozwiązania przewidzieli zmyślni hydrotechnicy. Pogłowie ryb

138 CZEGO NIE WIEMY

wędrownych spadło w Europie o dobre 90%, więc myśląc przyszłościowo, dałoby się tamy pobudować bez przepławek, skoro nie będzie komu z nich korzystać.

Budowa tam i regulacja rzeki oznaczałaby dewastację ostatnich dzikich fragmentów Wisły, w tym obszarów objętych ochroną przyrody. Pożegnalibyśmy się z Ławicami Kełpińskimi i koloniami gniazdowymi rybitwy białoczelnej, podobnie jak z Kępami Kazuńskimi i lęgowiskami ostrygojada zwyczajnego. Na dnie zbiorników retencyjnych zbierają się odpady przemysłowe, które w innym przypadku spłynęłyby do Bałtyku i dalej na Szwecję, a tak trują okolice i obniżają radość z wypoczynku nad wodą.

Szczęśliwie projekt kaskady

Wisły nie wypalił jak cała Polska Ludowa. Po transformacji teczka z opisem technicznym została złożona do sejfu w Instytucie Pamięci Narodowej obok włóczni świętego Maurycego i próbki polonu zawiniętej w papier. Cała robota przy regulacji rzeki na niewiele się zdała, bo po likwidacji ciężkiego przemysłu kaskadą Wisły pływa jedynie tramwaj wodny spod Wawelu do Tyńca i z powrotem. Czy wiedzieliście, że najwyższa budowla świata stała w Konstantynowie pod Płockiem, ale zawaliła się w 1991 roku? Na marne poszedł junaka trud. Gdzie stąpnąć, gruz bezkształtny się oczom ukazuje i piaski bielejące. Obróci się kalpa – nic nie zostanie

nawet z elektrowni Bełchatów, co przecież dawała prąd dla milionów polskich dzieciąt. W wypełnionym deszczową wodą kraterze bełchatowskiej kopalni znów zakwitną sinice. Niestety, pomysły niezrealizowane przez poprzednie pokolenia wracają do głów jak tarłaki łososia do rodzinnego akwenu, gdy nie stoi im na drodze żadna zapora. Od kilku lat próbuje się wznowić budowę stopnia wodnego w Siarzewie – byłaby to następna tama kawałek rzeki za włocławską. Apetyt rośnie szybko, więc w zbiorowym intelekcie pojawiła się ponownie opcja na zabudowę dolnej Wisły. Uporczywie gorące wakacje sugerują, żeby rozpylić wreszcie te siarczany w stratosferze –choćby na spróbowanie. Co się może stać złego?

Mówi się, że w przyrodzie nic nie ginie. Jeśli jednak przyjrzeć się sprawie, to ginie mnóstwo rzeczy, a wiele z nich bezpowrotnie. Czy w takim razie rzeczy w przyrodzie giną, czy nie giną? Nie wiemy. Najlepiej nic nie robić.

139
WIEMY Piotr
socjolog
Dar
na ASP w Warszawie.
CZEGO NIE
Puldzian Płucienniczak
i artysta.
Prowadzi wydawnictwo Dobryszyc, wykłada badania artystyczne Lubi rzeki

Kultura dla natury

Jeśli instytucja, którą traktujemy jako sąsiedzki teren

kultury, z którą jesteśmy związani

i z której programu korzystamy, proponuje program przyrodniczy, istnieje duża szansa na to, że naturalnie włączymy się w te działania –z magdaleną krzosek-hołody, badaczką

i projektantką z pracowni Mikroklimaty, rozmawia aleksandra

Od początku roku w ramach IV edycji programu stypendiów badawczych dla doktorantów ogłoszonego przez Biuro Kultury m.st. Warszawy pracowałaś nad zaproponowanym przez siebie projektem badawczym Kultura dla Natury. Badanie warszawskich instytucji kultury i organizacji pozarządowych w zakresie edukacji środowiskowej. Skąd pomysł na spojrzenie na miejską przyrodę przez soczewkę kultury?

Wielu aktorów z tego sektora, zarówno instytucjonalnych, jak i pozarządowych, jest zaangażowanych w to, żeby zapoznawać mieszkańców z przyrodą i o niej edukować. Bardzo cenne jest to, że ma to wymiar sąsiedzki, bliski, lokalny. Działania, takie jak spacery, warsztaty, pogadanki, mają najczęściej charakter niezobowiązujący, można do nich dołączyć w sposób spontaniczny i nie jest tu wymagany żaden zasób wiedzy

czy umiejętności. Jeśli instytucja, którą traktujemy jako sąsiedzki teren kultury, z którą jesteśmy związani i z której programu korzystamy, proponuje program przyrodniczy, istnieje duża szansa na to, że naturalnie włączymy się w te działania. Instytucja kultury może w ten sposób kształtować nasze przyzwyczajenia, wpływać na postrzeganie otoczenia, związywać nas z nim. Wydarzenia te zwykle nie mają ściśle zdefiniowanego odbiorcy, są otwarte, inkluzywne i bezpłatne. Biorą w nich udział grupy międzypokoleniowe, czyli osoby, które na co dzień mogą w ogóle nie mieć ze sobą kontaktu. Przy zakładaniu ogródka społecznego czy podczas warsztatów mieszkańcy mają możliwość bezinteresownego dzielenia się swoją wiedzą z innymi. Mogą nauczyć się też dialogu i negocjowania tego, jak ma wyglądać ich przestrzeń wspólna. Przy okazji edukacji o przyrodzie dowiadują

140 MIASTOZDZICZENIE
się

również czegoś więcej o miejscu, w którym mieszkają – zaczynają na przykład chodzić po nieużytkach, zbierać rośliny, obserwują ptaki, owady, porosty, kupują lupy, atlasy, książki. Zauważają, że w mieście są obszary przyrodniczo cenne, w których można spędzać czas w satysfakcjonujący i wartościowy sposób, a także że trzeba je chronić. Z kolei same instytucje czy organizacje zyskują wiedzę o przyzwyczajeniach i potrzebach uczestników –w jaki sposób korzystają z przestrzeni zielonych, co jest dla nich cenne na danym terenie, co chcieliby zachować, a co zmienić, jaki jest duch tego miejsca. To dużo więcej niż typowe konsultacje społeczne, w których wybiera się ławkę, kawałek chodnika czy huśtawki na plac zabaw. Jednym z ważniejszych wniosków z badania jest więc to, że instytucje kultury mogłyby z powodzeniem pełnić funkcje nie tylko edukacyjne,

ale i doradcze, konsultacyjne, jednym słowem wspomagające procesy decyzyjne w planowaniu terenów zieleni w mieście.

Zidentyfikowałaś tereny, w których instytucje kultury i organizacje pozarządowe prowadzą edukację ekologiczną, wychodząc poza swoje mury. Jakie to tereny i o jakim charakterze?

Wyróżniłam trzy typy przestrzeni: te, które są użytkowane najczęściej (duże, wielofunkcyjne, różnorodne); te, które są wykorzystywane czasami (o ograniczonym potencjale) oraz te, które są przez instytucje kultury i NGO-sy w pewien sposób odkrywane i dowartościowane (specyficzne). Najpopularniejsze są oczywiście duże, znane parki i lasy miejskie, potem obszary zieleni w pobliżu instytucji. Najciekawsza wydaje mi się jednak trzecia grupa, która obejmuje zieleń

141 MIASTOZDZICZENIE
Fot. Magdalena Krzosek-Hołody

przyblokową, zdziczałe podwórka, nieużytki, tereny przykolejowe, opuszczone ogrody działkowe, działki wakatujące i inne przestrzenie, które zwykle nie są identyfikowane jako element przyrodniczej tkanki miasta albo obszar rekreacji dla mieszkańców. Tymczasem sieć kultury pokazuje, że najbliższa, codzienna przestrzeń jest bardzo ciekawa, że nie musisz nigdzie wyjeżdżać, żeby dobrze spędzić czas w swoim otoczeniu. Że zawsze jest gdzie pójść i co robić, jeśli jest tam możliwość spotkania z przyrodą.

W badaniu czytamy o wachlarzu aktywności realizowanych przez kulturę na rzecz edukacji przyrodniczej, od najbardziej popularnych jak spacery, warsztaty, spotkania, przez wycieczki, gry terenowe, wspólne prace ogrodnicze, po zajęcia terapeutyczne. Co w tych wynikach wydaje ci się szczególnie warte podkreślenia?

To, dlaczego ludzie przychodzą na te wydarzenia. To oczywiście pozyskanie wiedzy czy umiejętności, ale też element terapeutyczny. Respondenci podkreślali, że obcowanie z przyrodą przynosi im rodzaj odpoczynku mentalnego, jest sposobem ucieczki od życia codziennego, od miasta, poszukiwania harmonii czy wewnętrznego spokoju. I oczywiście, to ich poznawczo rozwija, ale nie w sposób „szkolny”, czyli faktograficzny, tylko przez

ucieleśnienie tej wiedzy. Samo jej pozyskiwanie jest komfortowe, bo odbywa się w przyjaznej atmosferze – nikt nikogo nie ocenia i nie sprawdza, a przede wszystkim nie oczekuje wiedzy na wejściu. Nie ma czegoś takiego jak głupie pytania i można przyznać się do niewiedzy. Respondenci podkreślali też rolę przyjemności. Są to wydarzenia, które pozwalają docenić spędzanie czasu w mieście i zobaczyć je jako otoczenie przyjazne i wartościowe, gdy zawiera i respektuje przestrzenie oddane naturze.

Zarówno organizatorzy wydarzeń, jak i uczestnicy mówili, że bardzo ważne jest dla nich zdobywanie innego rodzaju wiedzy – doświadczonej bezpośrednio ze środowiska, z otoczenia. Bardzo wiele osób wskazywało, że w szkole nigdy nie mieli okazji z taką wiedzą się spotkać albo że działo się to na bardzo wczesnych etapach edukacji. Wiedza o przyrodzie, którą wynieśliśmy ze szkoły, jest najczęściej oderwana od doświadczenia, a przez to mniej interesująca.

Robienie zielnika było chyba takim ostatnim elementem, który się pojawiał we wspomnieniach ludzi, jako szansa na dotknięcie czegoś bezpośrednio, nazwanie. Bardzo wiele osób zauważało, że wracają do nich wspomnienia z dzieciństwa, kiedy kontakt z naturą miał charakter bezinteresowny, spontaniczny.

Teraz, dzięki podejmowanym dzięki sektorowi kultury aktywnościom, przypominają sobie

142 MIASTOZDZICZENIE

MIASTOZDZICZENIE

o tym. Więc ta opowieść nie jest tylko o dziurze w edukacji, ale też o utracie łączności. Wiele wydarzeń przyrodniczych odwołuje się właśnie do doświadczeń, które ludzie mieli jako dzieci, Pozwalają one na odzyskanie utraconych sposobów przeżywania świata.

Dlaczego to bezpośrednie doświadczenie jest tak ważne?

Większość z nas postrzega przyrodę jako rodzaj tła. Wyodrębnienie jego elementów poprzez nazywanie ich, fachowe czy nawet potoczne, wyrywa z przekonania, że przyroda miejska to zawsze obecny, niezmienny element. Tymczasem okazuje się, że składa się ona z oddzielnych aktorów, którzy tworzą jakieś relacje, z których każdy ma swoje cechy charakterystyczne i których musisz poznać, żeby zrozumieć, jak ze sobą współżyją i działają oraz jak ty możesz z nimi współżyć. Zaczynasz się też zastanawiać nad rodzajami tych zielonych przestrzeni. Co to jest, kto zarządza tym parkiem, dlaczego to tam jest? Zaczynasz dostrzegać wcześniej niewidoczną, przyblokową zieleń. Okazuje się, że każdy skrawek zieleni ma swoją charakterystykę, musi mieć też jakiegoś zarządcę, ktoś o nim decyduje. To element budowania świadomości funkcjonowania miasta jako organizmu. I dalej – że możemy mieć

wpływ na to, że ktoś wytnie z ulicy drzewo albo kosi trawę do gołej ziemi. Mieszkamy

w konkretnym miejscu, gdzie konkretne osoby podejmującą

dane decyzje. I jako użytkownicy przestrzeni, którzy chcą mieć obok siebie przyrodę, możemy mieć głos w tej sprawie.

Kontakt w sprawie raportu lub dodatkowych pytań: m.krzosek.holody@al.uw.edu.pl. Raport będzie dostępny od połowy października na stronach miejskich oraz na FB: Z przyrodą. Warszawa.

Magdalena Krzosek-Hołody badaczka i projektantka, związana

z Uniwersytetem Warszawskim. Specjalizuje

się w realizacji działań w przestrzeni publicznej oraz współpracy z instytucjami kultury. Autorka publikacji naukowych, wykładów i warsztatów. Jej badania naukowe koncentrują się wokół relacji sztuki współczesnej, ekologii i nowych trendów w projektowaniu krajobrazu. Prowadzi pracownię Mikroklimaty (https://mikroklimaty.com/)

Aleksandra Litorowicz

prezeska Fundacji Działań i Badań Miejskich PUSZKA, kulturoznawczyni, badaczka, wykładowczyni akademicka. Prowadzi inicjatywę Miastozdziczenie.pl

143

Jak mądrze wybrać?

Sprawiedliwy dostęp do zieleni, przedszkoli, miejsc opieki, toalet publicznych i prawo do mieszkania to tylko niektóre

zagadnienia wchodzące w skład feministycznego podejścia do projektowania.

Realizacja tych postulatów to nie tylko

zadanie architektek i architektów czy planowania na poziomie samorządowym.

Czasami potrzebujemy zmian

O co pytać osoby kandydujące do parlamentu w kontekście równego dostępu do przestrzeni? BAL przychodzi z zestawem pytań. Bądź swoją własną LATARNICZKĄ wyborczą!

LUKA PŁACOWA

Zeszłoroczne badania publikowane na łamach magazynu „Arch+” wykazały, że architektki w Polsce zarabiają o prawie 33% mniej niż architekci*. To oznacza, że obecne prawo dotyczące równości wynagrodzeń bez względu na płeć jest martwe. Czy możemy liczyć na wprowadzenie obowiązku jawności płac, tak aby przeciwdziałać luce płacowej?

* Badania magazynu „Arch+”, nr 251, marzec 2023

KOLEJKI DO DAMSKIEJ TOALETY

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. 2002 nr 75 poz. 690 § 84. pkt 2), ustala minimalną liczbę oczek w ustępach ogólnodostępnych dla kobiet i mężczyzn w budynkach użyteczności publicznej i zakładach pracy. Te przepisy faworyzują mężczyzn, choć ze względu na różnice biologiczne i sprawowaną pracę opiekuńczą kobiety więcej czasu spędzają w toalecie i częściej jej potrzebują. Czy ta sprawa będzie poruszana podczas kolejnej zmiany „warunków technicznych” i jak pan/pani w tej sprawie zagłosuje?

PRACA OPIEKUŃCZA

Przedszkole to nie tylko miejsce, w którym dzieci rozwijają

144 BAL ARCHITEKTEK
w prawie

się i uczą się relacji z innymi. To również instytucja pozwalająca rodzicom wrócić na rynek pracy. Obecnie większość dzieci przedszkolnych to dzieci z dużych miast i dzieci tych rodziców, których stać na opłatę czesnego. Kiedy możemy liczyć na zwiększenie finansowania przedszkoli lub subwencję oświatową dla edukacji przedszkolnej, która uczyniłaby instytucję przedszkola bezpłatną, a budowanie odpowiedniej liczby przedszkoli obowiązkiem każdej gminy?

SKATEPARK DLA DZIEWCZYNEK?

W ciągu pięciu edycji programu „Moje boisko – Orlik 2012” (lata 2008–2012) wybudowano 2604 kompleksy boisk sportowych w 1664 gminach. Celem programu była budowa infrastruktury sportowej, przeznaczonej w głównej mierze dla dzieci i młodzieży. Szybko okazało się jednak, że tzw. orliki służą jedynie dzieciom i młodzieży płci męskiej. Czy możemy liczyć na projekty rządowe i programy wsparcia dla dziewczynek i nastolatek?

UBÓSTWO MENSTRUACYJNE

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowało dane, z których wynika, że 10% dziewcząt w Polsce nie wychodzi z domu w czasie miesiączki, 21% zdarza się wyjść ze szkoły wcześniej z powodu braku środków higienicznych, a 54% rezygnuje z tego powodu z zajęć. Czy możemy liczyć na obowiązkowe „różowe skrzyneczki”

w szkołach, miejscach pracy i instytucjach publicznych, tak jak toalety są wyposażone w papier toaletowy? Kiedy wszystkie środki higieniczne używane w czasie menstruacji będą zwolnione z podatku VAT?

Powyższe pytania wysłałyśmy do kilku osób ubiegających się o miejsca w parlamencie. Na łamach naszych social mediów i stronie NN6T będziemy na bieżąco publikować odpowiedzi.

145
BAL Architektek inicjatywa wspierająca kobiety w architekturze, zarówno projektantki, jak i jej użytkowniczki. Do tej pory mogłyście nas śledzić online na @bal_architektek, ale wkroczyłyśmy na papier! Balowiczki: Dominika Janicka, Barbara Nawrocka, Dominika Wilczyńska. PS Niech żyje BAL !
BAL ARCHITEKTEK
Grafika: Patrycja Mróz, 2023

Praca, która da się lubić

Pracujemy nie tylko dlatego, żeby przetrwać, a nawet nie dlatego, żeby zapewnić sobie komfortowe warunki życia. Pracujemy napędzani pragnieniem, że kiedyś nie będziemy musieli już pracować. agata cieślak

Wraz z początkiem rewolucji przemysłowej pierwsze zainstalowane w fabrykach maszyny miały powierzone robotnikom prace wykonywać wydajniej: szybciej i dokładniej. W odpowiedzi na proces modernizacji zaczęli formułować się tzw. ludyści – robotniczy ruch społeczny, którego uczestnicy zbierali się nocami, żeby włamywać się do fabryk, w których pracowali, aby niszczyć maszyny parowe – z nadzieją na odzyskanie straconych posad i przywrócenie godnych zarobków. Według ludystów dalszy rozwój technologiczny w miejscu pracy przynieść miał

ogromne dysproporcje społeczne, ostatecznie spychając ich do roli żebraków, oraz sprawić, że właściciele fabryk staną

się jeszcze bogatsi. Proponowane przez nich rozwiązanie miało skutkować przypuszczalnym rozwojem społecznym.

Ludyści mylili się jeszcze co do jednej kwestii. Zakładany przez nich regres rozwoju społecznego – w jego kapitalistycznym sensie – jest odwrotnie proporcjonalny do rozwoju technologicznego. Według teorii wartości pracy, wbrew powszechnemu mniemaniu, to nie podaż i popyt napędzają wartość danego towaru. To praca włożona w proces produkcji tworzy wartość, a tworzona w procesie produkcji nadwyżka (czyli nadmiar pracy, która jest potrzebna do wytworzenia danego produktu) stanowi podstawę reprodukcji społecznej,

146 HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE

Agata Cieślak, fragment instalacji It reminds me of something but I can’t tell you what, 2019. Banknot jednodolarowy poddany procesowi krystalizacji cukru. Praca przygotowywana w moim mieszkaniu w Bejrucie na wystawę w Stuttgarcie. Z cukrem pracuję od 2016 roku. Wówczas dowiedziałam się, że przedmioty poddane procesowi krystalizacji nie lubią zmian wilgotności powietrza. Pracę na wystawę, z której wynagrodzenie miało zapewnić mi kilkumiesięczne utrzymanie, musiałam odtworzyć w warunkach podobnych do tych panujących podczas wystawy. Słono do tej podróży dopłaciłam.

147 HIGIENA
POSTKAPITALIZMIE
W PÓŹNYM

umacniając tym samym system oparty na relacjach klasowych pomiędzy pracownikami i kapitalistami. Innymi słowy, to nie chęć zysku, ale trudne do określenia pragnienie kontroli wartości dodatkowej płynącej z procesu produkcji stanowi o sile kapitalistycznego postępu. Oczywiście, w zależności od jej charakteru, wartość dodatkowa płynąca z pracy materializuje się w różnorodny sposób: jako chęć posiadania konkretnych, mniej lub bardziej potrzebnych towarów czy jako strategia utrzymywania stosownego statusu społecznego –finansowego, intelektualnego, politycznego.

Jest to pojęcie dość istotne, ponieważ pozwala zrozumieć istotę pracy w kontekście ideologii kapitalizmu. Pracujemy nie tylko dlatego, żeby przetrwać, a nawet nie dlatego, żeby zapewnić sobie komfortowe warunki życia. Pracujemy napędzani pragnieniem, że kiedyś nie będziemy musieli już pracować. Oby wcześniej niż na emeryturze. Wówczas zostanie nam jeszcze trochę siły na wydawanie pieniędzy, których w założeniu będziemy mieli ponad przeciętne potrzeby. Oczywiście jest to myślenie naiwne. Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że we współczesnym scenariuszu rynku pracy mało jest happy endów. Pozbawieni złudzeń o żywocie kapitalisty, szukamy rozwiązań bardziej namacalnych. Pragniemy pracy, nad

którą będziemy mieli kontrolę – niewymagającej codziennego

odbijania karty, zapewniającej przyzwoity zarobek, wpisanej w zasady work/life balance. Pracy, która da się lubić.

Jednakże w kapitalizmie nie każdy zostaje zwycięzcą. Autoprodukcja doskonałego podmiotu pracy najemnej wymaga sprytu i zawziętości zawierających się w pierwiastku kreatywności. Michael Foucault* określał pojęcie kreatywności jako zespół jawnych i ukrytych założeń dotyczących relacji między pracą a wartością płynącą z tej pracy. Kreatywność nie tylko stanowi o produktywności pracownika, ale jest sposobem na przekroczenie ograniczeń wynikających z pracy. Kreatywny pracownik nie tylko „dobrze pracuje”, ale samodzielnie potrafi określić własne ramy autonomii i podporządkowania. Co istotne, nie jest to pożądana cecha jedynie robotników, ale też każdego podmiotu wynikającego z logiki kapitału – to dzięki kreatywności możliwe jest zapewnianie wyzyskiwanego pracownika, że interesy zatrudniającego są zbieżne z jego interesami. W wykonywaniu pracy, która jest pomysłowa, satysfakcjonująca i radosna, tkwi już wartość sama w sobie. Co więcej, kreatywność współczesnego rynku pracy nie kończy się jedynie na

148 HIGIENA W PÓŹNYM POSTKAPITALIZMIE
* Foucault M., The Birth of Biopolitics: Lectures at the Collège de France, 1978–1979, wyd. Picador USA (2010).

wyzysku, ale wpływa także na sposoby naszego konsumowania. Nadwyżka płynąca z naszej pracy często „materializuje” się w postaci znikających po dobie instagramowych historii, efemerycznych doświadczeń czy możliwości subskrybowania –miejsc, gier, aut, randek, filmów i innych atrakcji. W odpowiedzi na kurczące się zasoby efekty naszej konsumpcji dematerializują się, a swoisty, kapitalistyczny populizm kreatywności zamazuje współczesny obraz pracy.

Higiena w późnym postkapitalizmie –rubryka poświęcona wpływowi późnokapitalistycznej

rzeczywistości na zdrowie fizyczne

i psychiczne człowieka. Zgodnie z logiką

zasad higieny tropi zalecenia usuwania

z ludzkiego życia wpływów ujemnych

i sugestie czynników pozytywnych

Agata Cieślak  artystka, autorka, producentka, pracowniczka kultury. Działa na styku różnych dziedzin, nieprzerwanie wierząc w istotę sztuki. agata-cieslak.com

149
POSTKAPITALIZMIE
HIGIENA W PÓŹNYM

Z ziemi włoskiej do Polski

Koniec wakacji, koniec upałów. Początek listopadów, za którymi przyjdą kolejne listopady trwające aż do przyszłorocznego czerwca. Na myśl o tym większość z nas się kuli z przerażenia. My też!

150 OSTATNIA WIECZERZA

Tym bardziej zastanawiający jest fakt, że tak wielu mieszkańców Polski (my też!) jeździ do słonecznej ojczyzny Dantego nie w listopadzie właśnie, ale w środku letnich wakacji, gdy w Polsce temperatura i nasłonecznienie są równie apenińskie co na Półwyspie Apenińskim? Choć ten paradoks dotyczy wyjazdów do krajów cieplejszych w ogóle, to my chcemy skupić się na Włoszech właśnie, bo akurat jesteśmy na Sardynii, no i wiadomo – kuchnię włoską lubią wszyscy, no a my tu o kulinariach.

Ale nie mamy wiele ciekawego dziś do napisania… Nic o tym, że królowa Bona coś tu kiedyś nam dowiozła albo że kościół spaghetti, że pizza bez ananasa itd. Mamy za to jedno kontrowersyjne pytanie z tezą, które chcielibyśmy poddać pod publiczną dyskusję: Czy aby na pewno najsmaczniejsza włoska kuchnia jest we Włoszech?

Chcielibyśmy też dołożyć drugie pytanie-skargę: Czemu nawet w niezłych restauracjach we Włoszech czerwone wino ma temperaturę otoczenia?

Choć w drugiej części pixarowskiego filmu Auta pada zdanie:

„Jak oni to robią, wszystko niby takie samo jak w domu, a smakuje bez porównania?”, to my jakoś nie bardzo potwierdzamy. Czy aby nie jest tak, że to ta wakacyjna atmosfera powoduje, że rzeczy stają się pozornie smaczniejsze? Magia?

Czekamy na Wasze reakcje i komentarze w listach do redakcji. Co myślicie?

W oczekiwaniu na Wasze odpowiedzi chcemy polecić trójmiejską knajpę Casa Cubeddu (Gdynia Orłowo), która trzyma wysoki poziom i która obecnie próbuje podnieść się z popiołów po wakacyjnym podpaleniu. Przyznajemy jej przy okazji naszą Czaszkę Nekrollę i dodajemy jeden tip dla Was: Jeśli nie chcecie uczestniczyć w niezwykle urokliwych koncerto-potańcówkach prowadzonych przez Gusseppe lub Marca, to omijajcie piątkowe i sobotnie wieczory.

151 OSTATNIA WIECZERZA

Chcemy też zaprezentować

TOP SEI polskich kulinarnych spolszczeń z włoskiego. Jeśli znacie jakieś fajne

włosko-polskie słowa, to dawajcie znać! Chętnie dopiszemy do naszego słowniczka.

152 OSTATNIA WIECZERZA
153 OSTATNIA WIECZERZA NAGROBKI zespół muzyczny współtworzony przez artystów wizualnych Maćka Salamona i Adama Witkowskiego. nagrobki. bandcamp.com

Tarot na…

przyszłość pracy

Co mają w głowach 20-latki? Z czym

wchodzą na rynek pracy? Jak będą go zmieniać? Którędy będzie przebiegać konflikt pokoleniowy, bo przecież jakoś przebiec musi, żeby świat szedł do przodu?

Badania pokazują, że ze wszystkiego na świecie dla młodych ludzi najważniejsza jest miłość. Rodzina i bezpieczeństwo też są na bardzo wysokich miejscach, wyżej niż wolność i wykształcenie. Kiedyś oznaczałoby to konserwatywną katastrofę: jeszcze 20 lat temu można byłoby uznać, że nie ma szans na zmiany, bo królują postawy lękowe i agorafobia. Dziś? Nie jestem już taka pewna. Co sprawia, że dla młodych ważna jest jakaś wartość? Moim zdaniem dwie rzeczy: z jednej strony to, że umieją ją zidentyfikować i nazwać, a z drugiej to, że czują jej dojmujący brak. Miłość jako najważniejsza z wartości w tym kontekście przypomina, że wszystkie inne imponderabilia młodych ludzi będą pokolorowane wszechmocną potrzebą miłości. Rozumiem ich, och, jak ja ich rozumiem.

I tak trzeba czytać tarota na

pracę młodych. Przyszły trzy karty: jak jest – siódemka buław; jak będzie – ósemka buław; i do tego podpowiedź: Głupiec, wielkie arkanum numer 0. Siódemka buław opowiada o tym, że pewne bitwy wygraliśmy, ale jeszcze o tym nie wiemy, więc nie umiemy skończyć walki. W innych interpretacjach to karta, excusez le mot, rypania martwiaków, jak w powieści Agnieszki Szpili Heksy. Czyli coś obumarło, ale udaje, że nadal żyje, zabiera miejsce w ogrodzie, tłumi młode listki. U Szpili „martwiaki” to obeschłe gałęzie w sadzie, który wymaga przetrzebienia, żeby mógł odetchnąć i puścić pędy; nie, martwiaki to nie dziadersi. Ale na pewno są to odziedziczone po dziadersach stosunki pracy nacechowane wrogością (niemiłością), konkurencją, mobbingiem, bezosobowym traktowaniem. Choć te bitwy

154 NOWA KARTA

zdążyliśmy wygrać – Kodeks pracy i inne dokumenty jasno mówią, że mobbing jest nielegalny, dyskryminacja karalna, a pracodawcy mają obowiązek tworzyć przyjazne i rozwojowe miejsca pracy – to walka mimo to trwa. Zwłaszcza walka w głowach młodych ludzi: 75% z nich wciąż jest na utrzymaniu rodziców i dziadków, oni nie mówią o własnej pracy, mówią o tym, czego o pracowaniu nauczyli się w swoich domach. Nic dziwnego, że perspektywy zatrudnienia mają gdzieś i najchętniej by o tym wcale nie myśleli.

Jak będzie? Ósemka buław

wskazuje, że nie będzie łatwo. To karta przede wszystkim skupiona na komunikacji,

intensywnej wymianie. Dla młodych pokoleń przebywanie w kilkupoziomowej komunikacji to norma – jeden poziom dzieje się w klasie, drugi – na klasowym czacie, trzeci – na privie z najlepszymi przyjaciółmi (o tym zapewniają mnie edukacyjni aktywiści). Teraz taki sposób funkcjonowania przejdzie do zakładów pracy –wierzcie mi, przed zlinkowanymi oczami Zetek niewiele się ukryje, a każde naruszenie i każda niesprawiedliwość będą omówione.

Podpowiedź (Głupiec) na pierwszy rzut oka skłania do refleksji, że wyjdziemy na idiotów. Na pewno trochę tak. Długo godziliśmy się przecież na rzeczy nie do wytrzymania i niegodne. Ale Głupiec to przede wszystkim karta uwolnionego potencjału, gotowości na nowy początek, zawiązywania buta przed pierwszym krokiem Podróży Życia. Pomyślcie: ile złota możemy znaleźć, kiedy przejdzie nam permanentna złość na naszą pracę?

Agata Czarnacka filozofka, aktywistka feministyczna, tarocistka. Agata zaprasza na czytania indywidualne (także online) lub na „Pałacową promocję” w Café Kulturalna w Warszawie, którą urządza z okazji lub bez okazji (daty do sprawdzenia w mediach społecznościowych): fb.com/tarotagaty instagram.com/tarot_agaty

155 NOWA KARTA
54º24’12”N 18º41’7”E / Monika Zawadzka IG: tarottak.pl

Bar Sady

projekt:

małgorzata bartosik, mateusz machalski

Ta cyfrowa adaptacja i rozbudowa kroju bazującego na napisie „BAR SADY”, znajdującym się nad słynnym żoliborskim barem mlecznym, została zrealizowana i udostępniona w tym roku dzięki warszawskiemu budżetowi obywatelskiemu. A wszystko dzięki Przemkowi Kamińskiemu, który wpadł na ten pomysł.

– Mieszkam niedaleko – wspomina. – Zainteresowałem się tym napisem. Okazało się, że litery były zaprojektowane specjalnie dla tego baru. Chciałem zabezpieczyć je przed zniknięciem. Dlatego zgłosiłem ten pomysł. Nie spodziewałem się, że w natłoku projektów zielonych, na które sam też głosuję, taki niszowy temat zdobędzie poparcie kilkuset głosów.

W pierwszej fazie oryginalne liternictwo zostało poddane liftingowi przez pracujących nad

Sadami doświadczonych typografów: Małgorzatę Bartosik i Mateusza Machalskiego, następnie rozbudowane do pełnego zestawu znaków (A–Z).

Podczas prac ważne było poprawienie detali oryginalnych liter oraz proporcji, przy jednoczesnym zachowaniu charakteru bazowych znaków.

–Prowadziliśmy ostatnio na konferencji na Sorbonie wykład o tym, jak różne są sposoby digitalizowania krojów i że każda digitalizacja jest oddzielną przygodą – mówi Mateusz Machalski, typograf mający w dorobku wiele realizacji polegających na ucyfrowieniu dawnych krojów pism. – Może to być archeologia, kiedy odtwarzasz 1:1 to, co było, może być remix, kiedy trochę przerabiasz, może być uwspółcześnienie. Natomiast „Bar Sady” nie był krojem, tylko dziś nazwalibyśmy go raczej logotypem. Musieliśmy się więc zastanowić, jak zachować jego charakter i wernakularność, a jednocześnie sprawić, żeby to był działający krój pisma, którego będzie można używać po prostu na co dzień.

Dodatkowa trudność polegała na tym, żeby na bazie 6 liter zaprojektować wszystkie pozostałe znaki. Jak to się robi?

– Kształt nawet jednej litery pozwala wyobrazić sobie całość –przyznaje Mateusz Machalski.

– Czasami mała literka może narzucić charakter myślenia o całym kroju. Tu akurat mieliśmy fajny zestaw, bo było B, charakterystyczne R, belki poprzeczne w A i Y. One narzucały

156 TYPOGRAFIA XXI WIEKU

☞ W pierwszym etapie digitalizacji należało rozbudować podstawowy zestaw znaków „A,B,D,S,Y” o pełen set liter A-Z oraz a-z.

prac kreślarskich zależało nam na oczyszczeniu oryginalnych liter, poprawieniu detali oraz proporcji jednocześnie nie tracąc wernakularnego charakteru bazowych znaków. Całość została również rozbudowana o master bold, dzięki czemu BAR SANS mają 3 odmiany oraz działają jako variable font.

157
XXI WIEKU BAR SADY MAGAZINE 03/08/2023 WARSZAWA PAGE 3
TYPOGRAFIA
☞ BAR SANS to digitalizacja i rozbudowa charakterystycznego liternictwa „BAR SADY” z warszawskiego Żoliborza. Oryginalne litery to nagłówkowy krój w typie humanistycznego grotesku o wyraźnym kontraście. Najbardziej charakterystycznym elementem kroju są wyciągnięte poza światło liter poziome belki. Fot. Małgorzata Bartosik Podczas
Aa Aa Aa

myślenie, jak ten krój może wyglądać. Nie było więc problemu z wersalikami, czyli dużymi literami. Problem zaczął się z minuskułą i podjęliśmy decyzję, że musimy zaprojektować małe litery na nowo, żeby można było tym krojem faktycznie składać teksty.

Przywracanie krojów do użytkowania przez cyfryzację wprowadza je do domeny publicznej.

Projektanci obserwują, jak te fonty cyrkulują, mogą obserwować rosnącą liczbę pobrań.

– Fajne jest to, że one są naprawdę używane przez miliony osób – mówi Machalski.

Oprócz tego to super, że nie działają tylko w Polsce, a zagraniczni użytkownicy i użytkowniczki wykorzystują je w swoich projektach. Daje to nam dużą satysfakcję, a poza tym po prostu przyjemność, że projekty, które często nie miały szczęścia dostać się do powszechnego użytkowania, nagle dostają drugie życie w wersji cyfrowej, więc dla nas typo-archeologia czy współpraca ze starszymi projektantami, czy projektantkami, to zawsze niezwykle interesujące doświadczenie.

Co ciekawe, „Bar Sady” to kolejny po „Orle” Kuby Rudzińskiego (prezentowaliśmy go w #146 NN6T) krój wywiedziony z nazwy obiektu architektonicznego, sfinansowany ze środków publicznych i dostępny bezpłatnie. Korzystajmy! https://typoteka.pl/pl/typeface/ bar-sady

Bar Mleczny „Sady”

Jedyny wolno stojący bar mleczny na te­

renie Warszawy i je­

dyny, który przetrwał na Żoliborzu. Lokal, który wydaje 200 lit­

rów zupy dziennie, zgodnie z koncepcją

osiedla społecznego

Haliny Skibniewskiej miał służyć miesz­

kańcom osiedla i –wraz z pawilonami handlowymi wzdłuż

ulicy Krasińskiego –stanowił integralną

część założenia projektowego. Powstał

w 1966 roku i jako od­

wieczny ulubieniec okolicznych studen­

tów i emerytów, działa nieprzerwanie do dziś, serwując klasyczne menu typowego baru mlecznego.

Opis pochodzi ze strony z mapami i spacerami po mniej oczywistych atrakcjach Warszawy

www.fajnawarszawa.online

158 TYPOGRAFIA XXI WIEKU

Designer: Mateusz Machalski & Małgorzata Bartosik

Project idea & initiator:

Przemek Kamiński Design date:

BAR SADY to cyfrowa adaptacja kroju bazującego na liternictwie „BAR SADY“. Projekt został zrealizowany w ramach WARSZAWSKIEGO BUDŻETU OBYWATELSKIEGO 2023 . Za nową cyfrową wersję kroju odpowiadali: Mateusz Machalski & Małgorzata Bartosik. W pierwszej fazie, oryginalne liternictwo zostało poddane liftingowi, następnie rozbudowane do pełnego zestawu znaków (A-Z). Na koniec powstała odmiana bold. Całość jest udostępniona na darmowej licencji w formie 3 odmian oraz variable font.

SADY SANS 410/500pt

BAR SADY REGULAR SEMIBOLD BOLD

1953-2023

SADY SANS 130/140pt

ABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZ abcdefghijklmnopqrstuvwxyz & 0123456789?!

159 TYPOGRAFIA XXI WIEKU BAR SADY MAGAZINE 03/08/2023 | WARSZAWA PAGE 1
2023 Styles: 3 style Languages: CE, SE, WE Shop: free font
160 TYPOGRAFIA XXI WIEKU BAR AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSTUWVXYZ 0123456789₪@§←→↕‰ AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSTUWVXYZ 0123456789₪@§←→↕‰ AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSTUWVXYZ 0123456789₪@§←→↕‰ AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSTUWVXYZ 0123456789 ₪@§←→↕‰ SADY

DZIEWCZYNY

PREMIERA
reż. Gosia Wdowik 13-15.10
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.