Notes.na.6.tygodni #80

Page 130

W Polsce

więc powiedzieć, że ten projekt to egoistyczny wybryk. A z drugiej strony, dla mnie bardzo konsekwentne działanajczęściej jedyną osobą, nie, jeśli chodzi o moją dotychczasową która nie dostaje pracę, bo samochód zawsze był dla wynagrodzenia podczas mnie źródłem inspiracji, a technicznie wystawy, jest sam artysta. Bez często był też moim statywem, miejscem pracy. Samochód to jest moje naniego, bez względu na to, czy jest to malarstwo, instalacja, rzędzie pracy, w związku z czym tematy związane z drogą, które do tej pory reczy fotografia, nie byłoby tej alizowałem, powstały zwykle z samowystawy i pozostali ludzie chodu, począwszy od francuskiej sepracujący wokół tej wystawy, rii N-113, austriackiego A1, izraelskiego Go with Peace czy amerykańskiego Caod kuratora do księgowej, lifornia Car Culture. Dotychczas dzienie mieliby pracy, a widz nie liłem się z odbiorcą filmami i zdjęmiałby co oglądać ciami, teraz potrzebowałem doznać realnego przeżycia, dokonać wyczynu, którego jednak nie dokumentowałem . Sam proces drogi. Osiągnięcie celu. Dla mnie to zupełnie nowe doświadczenie artystyczne. Z teoretycznego punktu widzenia była to najprostsza droga, bo w linii prostej, wyznaczona między dwoma punktami, ale oczywiście nie jesteśmy na pustyni, więc od początku wiedziałem, że wcale to nie będzie ułatwieniem, wręcz przeciwnie! I oczywiście różne osoby, które spotkaliśmy po drodze, mówiły nam: „Słuchajcie, 20 kilometrów stąd jest A2, w godzinę będziecie w Poznaniu, nikt sie nie dowie”. Pragmatyczne myślenie jest okrutne. Odwrócenie procesu drogi tłumaczyłbym w ten sposób, że wybierając linię prostą, najkrótszą, wybraliśmy najtrudniejszą opcję dojazdu z Warszawy do Poznania. To, ile widz wyniesie z oglądanej wystawy, zależy tak na prawdę od tego, ile zechce z niej zrozumieć, poczuć i wykorzystać do swoich prywatnych doświadczeń. Można zrobić projekt totalny, szczegółowy, wyłożyć wszystkie karty, wiedzę, uczucia i nadal pozostać niezrozumianym. Nie znam metody. Nigdy nie robiłem prac dla wszystkich, to niemożliwe. Nie zależy mi, żeby poprawić sytuację ogółu, to też nie jest możliwe. Myślę, że trzeba dbać o kondycję własnej przestrzeni, a wtedy może ona promieniować na większą skalę pozytywną energią. A droga artysty nie jest prosta.

Wiadomo, że nie jest. Myślę, że o to też chodziło mi w tym projekcie, który trochę odzwierciedla utrudnienia związane z moją pracą i życiem codziennym. Choć jak trafnie zauważył mój przyjaciel, wychodzę na prostą. Dużo też dowiedziałem się z wypowiedzi na forum internetowym, którego fragmenty zostały zacytowane w folderze wystawy w Poznaniu. Tam mój pomysł w dużej części był odbierany negatywnie. Właśnie z tego względu, że wystartowałem jako artysta. Wielu osobom wydaje się to bardzo przyjemnym hobby, które nie wymaga żadnego wysiłku. Tu znowu pokutuje pewien mit czy wyobrażenie o artystach. Większość osób nie zdaje sobie sprawy, ile niepewności i … biurokracji wiąże się z byciem artystą w Polsce. A w momencie, kiedy padła informacja, że Galeria Miejska Arsenał współfinansuje ten projekt, to najostrzejsze słowa padły właśnie z tego względu. Forumowicze pytali, czemu obywatele mają płacić za takie projekty, że się z tym nie zgadzają. Spory brak zrozumienia, ale tłumaczyłem im, jaka jest moja praca, na czym ona polega. A procent ich podatku, jaki zasila


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.