Notes.na.6.tygodni#77

Page 93

Kiedy ogląda się wasze projekty, odnosi się wrażenie, że macie konkretną i dopracowaną wizję miasta. Jak w przypadku Osiedla Przyjaźń na Jelonkach w Warszawie — oprócz rozwiązań architektonicznych i wizualizacji przygotowaliście pokaźną analizę na ponad sto stron?

Nasza wizja miasta jest w gruncie rzeczy dość prosta. Przede wszystkim ważna jest przyjemność i wygoda przebywania w danym miejscu. Jesteśmy zwolennikami zrównoważonego planowania, tak by podstawowe potrzeby mieszkańcy mogli zaspokoić w promieniu kilometra. Wiąże się z tym kwestia lokalizacji działalności usługowych i przestrzeni mieszkalnych, nie może być tylko jednego centrum, do którego trzeba za każdym razem jeździć, powinno być ich wiele różnorodnych. Jednak jakość życia w mieście nie zależy jedynie od zaspokajania potrzeb konsumpcyjnych, ważne jest stworzenie wielu możliwości spędzania czasu poza domem, a blisko domu — czy to na zakupach, czy na świetnym placu zabaw w parku, czy na spacerze po dobrze urządzonej dzielnicy, gdzie ludzie czują się swobodnie i bezpiecznie. Bardzo istotne jest, by miasto sprzyjało tworzeniu się relacji między mieszkańcami. Można powiedzieć, że miasto powinno funkcjonować jak dobrze napisany skrypt, pozwalający na bezkolizyjne działanie wielu funkcji, osiedli czy dzielnic, zachowując równowagę wewnątrz i pomiędzy czynnikami ekonomicznymi, społecznymi i przyrodniczymi. Wasze projekty są bardzo optymistyczne, pełne kolorów, nowoczesnych rozwiązań. Wyglądają bardziej jak wizualizacja bajkowej krainy niż propozycje rzeczywistych realizacji. Z czego to wynika?

Jesteśmy optymistami, stąd intensywność i kolorystyka przedstawień naszych projektów. Specjalnie podkręcamy kolory, żeby wprowadzić atmosferę czegoś nowego i wesołego. Nie chcemy być realistyczni. Te obrazy mają pokazywać radość korzystania z przestrzeni. Świadomie wybieramy miejsca, które na takie zabiegi pozwalają, nie są obarczone ładunkiem historycznym czy symbolicznym. Naszych projektów nie definiuje jeden styl czy patent na wszystko, nie opieramy ich na naszych estetycznych wyborach, ale na logicznej reakcji. Korzystamy raczej z naszej intuicji niż modnych inspiracji. Często wyrażamy się skrótami myślowymi, stąd kolaż jako środek do prezentacji naszych pomysłów. W nim kondensują się wrażenia oraz najważniejsze cechy nowych koncepcji. Kolaże sygnalizują światy, które chcemy wykreować. Zostawiają wrażenie obiektu w przestrzeni, a nie jego wierną fotografię. To pozwala nam nieustannie dopracowywać formę, aż do końca realizacji. „Perfekcyjne” wizualizacje wg nas to narzędzia czysto użytkowe, które obrazują raczej rozwiązania i detale techniczne niż samo meritum architektury.

BudCud: Dom Kultury Sportu Fenix, przestrzeń aktywizująca społeczność warszawskiej Pragi, projekt wspólnie z WWAA, z inicjatywy trenera boksu Huberta Migaczewa, 2010

Ich miejsce jest na samym końcu procesu –już w trakcie jego realizacji po to, by dookreślić marzenie, a nie je definiować. Na przykład Sauny na Wiśle to projekt, w którym grafika była jednym z narzędzi pracy. Schematyczne perspektywy mapowały kolejne widoki na Warszawę, a my na nich testowaliśmy charakter poszczególnych wnętrz obiektu i ich wzajemne sekwencje. Układaliśmy składowe programu funkcjonalnego z poszczególnymi widokami. Całość wytworzyła iluzję spaceru po różnych światach, w zależności od tego, jaką ścieżkę obraliśmy, znajdowaliśmy się w innej strefie obiektu. Chcieliśmy, żeby kolaże były odrealnione tak, jak wydaje się doświadczenie saunowania na Wiśle — wśród dzikiej przyrody prawego brzegu rzeki, z widokiem na wielkomiejskie wieżowce. Z tego wyłania się wizja rzeczywistości, w której w ogóle nie ma problemów. Brak jest na przykład bezdomnych, bezrobocia, wykluczenia, nie ma przeszkód, by snuć się po mieście, sącząc kawę. Architekt nigdy nie będzie miał do czynienia ze społeczeństwem, dla którego jedynym wyzwaniem jest poszukiwanie nowych pomysłów na spędzanie wolnego czasu i wydawanie pieniędzy.

To nie jest do końca tak. Jeśli zaczęlibyśmy analizować wszystkie realne problemy i nie oderwali się od nich, to byśmy się bardzo ograniczyli.

Miasto powinno funkcjonować jak dobrze napisany skrypt, pozwalający na bezkolizyjne działanie wielu funkcji

To wygodne tworzyć w oderwaniu od realnych problemów, jakie nurtują społeczeństwa, tylko z myślą o kim tworzone są wtedy takie projekty?

Kiedy pracujemy nad większymi przestrzeniami, nie tylko pojedynczym budynkiem, to ważne jest, żeby stanąć ponad tymi problemami. Oczywiście bierzemy je pod uwagę i przekładamy je na projekt, tylko nie mówimy o nich. Staramy się znaleźć rozwiązania trudnych kwestii, ale skupiamy się na jaśniejszych stronach rzeczywistości. Wchodzimy w rolę mediatora. Ostatnio byliśmy na świetnym wykładzie, na którym mowa była o tym, jak z trudności w mieście zrobić biznes. Ta filozofia powinna być uświadamiana nie tylko obywatelom, ale przede wszystkim zarządcom miast. Na przykład segregacja No77 / czytelnia

182—183


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.