Notes.na.6.tygodni#77

Page 91

napisałem, nie postawiłby ludziom czarnej ściany przed oknami, jestem tego absolutnie pewien. Tu doszło do zderzenia paradygmatu słońca, zieleni i powietrza z paradygmatem pieniądza. Gdybyś mógł dziś wskrzesić jednego z architektów XX wieku, którego byś wybrał?

Z pobudek egoistycznych wskrzesiłbym Oskara Hansena i z nim pogadał. I pomieszkał. I napisał ten list do niego. Myślę, że wskrzesiłbym Halinę Skibniewską. Michał Nowicki wielkim architektem był, ale nie miał czasu, żeby to wszystko pokazać. Hansen był utopistą, miał wielką kosmiczną wizję. Skibniewska pokazała, że jej bardzo zależało na ludziach, i że można robić wspaniałe rzeczy w każdych warunkach. Skibniewska, która miałaby mądrych inwestorów to byłaby rewelacja. Strasznie chciałbym to zobaczyć. Pełna wersja tekstu na: www.bęczmiana.pl/teksty.php

Filip Springer: Warszawa, Ściana Wschodnia, dzięki uprzejmości autora

Myślałeś o tym, żeby teraz zająć się architekturą powstałą po 1989 roku?

Trochę o tym będzie w Przewodniku po śmietniku, który robię dla Czarnego. Zajmę się w nim tym, jak w Polsce wygląda przestrzeń po 1989 r. i nie będę pisał tylko o architekturze. Będzie tam duży reportaż o architektach i budynkach, które są uznawane za maszkary i które niekiedy są maszkarami. Solpol jest uznanym koszmarkiem wrocławskim i też mnie mrozi, kiedy na niego patrzę, ale nie wiem, czy wyburzając Solpol, nie robimy tego, co zrobilibyśmy, wyburzając Dworzec Centralny w Warszawie. Nie będzie więc tylko o architekturze, ale o zjawiskach takich jak to, że wszędzie sobie płoty stawiamy, o reklamie zewnętrznej, o tym, dlaczego w polskich miastach rzeki nie funkcjonują albo funkcjonują w koślawy sposób. To kontynuacja mojego zaciekawienia tym, jak działa przestrzeń. Moją uwagę zwrócił twój bardzo osobisty ton na temat realizacji chyba jedynego starchitekta polskiego ostatnich lat — Stefana Kuryłowicza, który w ubiegłym roku zginął w katastrofie samolotowej. Zaprojektowany przez jego pracownię budynek Wolf przy Brackiej, postawiony na miejscu modernistycznego pawilonu Chemii, z powodu wrażenia braku okien porównywany do czarnego sarkofagu, zabrał widok mieszkańcom sąsiedniego budynku i stał się symbolem braku wrażliwości społecznej, przemocy zjednoczonych sił dewelopera i architekta w przestrzeni publicznej. Wrażliwości brakuje architektom i inwestorom, to, w jaki sposób traktowana jest przez nich przestrzeń, podlega tylko i wyłącznie logice ekonomii. Chociaż w Warszawie mamy piękny przykład odwrotnej postawy — kształt hotelu Intercontinental pozwalający cieszyć się światłem słonecznym mieszkańcom okolicznych bloków.

Takim działaniom można przypisać dwie motywacje: głupotę albo cynizm. Architekci biorą mnóstwo pieniędzy za projekty, które są fajne. Wolf przy Brackiej byłby fajnym budynkiem, gdyby stał w innym miejscu. Nie wiem, czy Pawilon Chemii był do uratowania. Żaden modernistyczny architekt, o którym

FILIP SPRINGER (ur. 1982) — reporter i fotograf współpracujący z największymi polskimi tytułami prasowymi. Regularnie publikuje w tygodniku „Polityka”. Swoje prace prezentował na wystawach w Poznaniu, Warszawie, Łodzi, Gdyni, Lublinie i Jeleniej Górze. Jego reporterski debiut — książka Miedzianka. Historia znikania został

No77 / czytelnia

nominowany do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki 2011, Nagrody Literackiej Gdynia 2012 oraz do Nagrody Literackiej Nike 2012. Książka Źle urodzone. Reportaże o architekturze PRL-u ukazała się wiosną tego roku nakładem wydawnictwa Karakter. http://filipspringer.com

178—179


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.