Wroclife nr 2/2020 (37)

Page 1

Nr 2/2020 (37)

egz. bezpłatny wroclife.pl

KOLEJOWA REWOLUCJA

NA DOLNYM ŚLĄSKU

RYNEK MIESZKANIOWY W DOBIE KORONAWIRUSA

KIEDY ZNÓW POLECIMY Z WROCŁAWIA?

DOCEŃMY NASZĄ MAŁĄ OJCZYZNĘ

KIERUNEK JAGODNO – RESTART BALTIC SEA REGION – III SEKTOR – WROCŁAWSCY ARTYŚCI CYSTERSI – STOJĄC NA STRAŻY SŁABSZYCH – CYFROWA EMPATIA – Z POMOCĄ DLA KOTÓW


wroclife.pl

Zamów prenumeratę dwumiesięcznika Wroclife do końca 2020 roku! Prenumerata od numeru 3/2020 do numeru 6/2020 dostępna w serwisie zrzutka.pl! Dla każdego Prenumeratora Magazynu mamy osobisty Planner Wroclife W PREZENCIE!

Drodzy Czytelnicy! Od numeru 2/2020 uruchomiliśmy opcję prenumeraty naszego magazynu. Przyczyną było nagłe, spowodowane pandemią ograniczenie kontaktów w miejscach publicznych i przestrzeniach firm, w których zwykle mogliście nas znaleźć. Magazyn Wroclife, dwumiesięcznik o Stolicy Dolnego Śląska, pozostaje dla Was magazynem bezpłatnym. Chcemy jednak docierać do Was bezpiecznie i bezpośrednio. Koszt prenumeraty to koszt spakowania i wysyłek kolejnych wydań magazynu od numeru 3/2020 do numeru 6/2020. W prezencie każdy Prenumerator otrzyma od nas osobisty, niezwykle praktyczny, tygodniowy Planner Wroclife. Planner zaprojektowaliśmy specjalnie dla Was, naszych Czytelników. Sami możecie wybrać jedną z czterech unikalnych okładek. Nasz kreatywny Planner będzie dla Was wyjątkowym wsparciem przez 7 dni w tygodniu! Nie wahajcie się! Zamówcie Magazyn Wroclife z prenumeratą i śledźcie wrocławski biznes, najnowsze inwestycje, inicjatywy mieszkańców i lokalną sztukę! Wroclife jest dla Was!

Prenumerata Magazynu Wroclife w serwisie zrzutka.pl

2

wroclife.pl nr 2/2020

od redakcji Koronawirus wywrócił do góry nogami życie wszystkich. Również redakcji naszego magazynu, bo z dnia na dzień zamknięte zostały miejsca, w których zazwyczaj można było znaleźć Wroclife’a – kawiarnie, restauracje, teatry, biurowce czy salony urody. Nie poddaliśmy się jednak i dzięki Waszemu wsparciu, wyrażonemu poprzez udział w zbiórce na dystrybucję, mogliśmy nie tylko wydać nowy numer, ale – co najważniejsze – możemy dostarczyć go bezpośrednio do Waszych domów. Dziękujemy z całego serca wszystkim, którzy dołożyli swoją „cegiełkę” do tego, byśmy nadal mogli przygotowywać dla Was nasz magazyn! Choć głęboko wierzymy, że wkrótce znów będziemy spotykać się „na mieście”, na razie wciąż od epidemii uciec się nie da, więc siłą rzeczy część artykułów w tym wydaniu jest poświęcona koronawirusowi. Staraliśmy się jednak szukać optymistycznych akcentów. Dlatego przeczytacie u nas m.in. o wrocławskich firmach, które celująco zdały egzamin ze społecznej odpoTomasz Matejuk wiedzialności biznesu i zaangażowały się w walkę z COVID-19. Biorąc pod uwagę, że tegoredaktor naczelny roczne wakacje spędzimy inaczej niż w latach ubiegłych, podpowiadamy także, które miejsca warto odwiedzić w naszym regionie, odkrywając nie tylko przepiękne zakątki Dolnego Śląska, ale przy okazji wspierając rodzimą branżę turystyczną. Sprawdziliśmy też, jak w obecnej sytuacji radzi sobie wrocławski port lotniczy i w jakiej kondycji jest lokalny rynek mieszkaniowy. Nie chcieliśmy jednak, by pandemia zupełnie zdominowała bieżący numer Wroclife’a. W magazynie znajdziecie więc m.in. rozmowy o kolejowej rewolucji na Dolnym Śląsku, o emocjach w muzyce czy o tym, jak w mieście stu mostów żyje się zagranicznym piłkarzom Śląska Wrocław. Piszemy także o ekologicznej spuściźnie Cystersów i o wyzwaniach stojących przed organizacjami pozarządowymi w naszym województwie. Przybliżamy też działalność stowarzyszeń i fundacji opiekujących się „braćmi mniejszymi” oraz kontynuujemy rowerową wyprawę brzegiem Widawy. Mamy gorącą nadzieję, że lektura naszego magazynu przyniesie Wam, drodzy Czytelnicy, odrobinę wytchnienia i radości w tych nie najłatwiejszych czasach. Jednocześnie jesteśmy przekonani, że przy kolejnym numerze Wroclife’a, który planujemy wydać już w czerwcu, nastroje nas wszystkich będą znacznie lepsze. Wrocławianki i wrocławianie, głowa do góry!

WROCLIFE 37 (2/2020)

KONTAKT

ZDJĘCIA I ILUSTRACJE

ISSN 2450-9655 nakład: 10 000 egz.

redakcja@wroclife.pl

Okładka Karolina Wcisło na podstawie zdjęcia z fotopolska.eu

WYDAWCA

REDAKCJA

Wroclife sp. z o.o. ul. Kwidzyńska 6e 51-416 Wrocław KRS: 0000613062 www.wroclife.pl

Julia Bakalarz, Małgorzata Burnecka, Teresa Marcinów, Oliwia Skindzier, Aleksandra Wilczyńska, Bartosz Adamiak, Damian Fiet, Marcin Sawicz.

WSPÓŁPRACA BIZNESOWA

SKŁAD I ŁAMANIE

Małgorzata Burnecka tel.: 571 206 665 reklama@wroclife.pl

Karolina Wcisło, Marcin Sawicz / uniq.media

REDAKTOR NACZELNY

DRUK

Tomasz Matejuk

uniq.media

Zdjęcia i ilustracje – autor/źródło (strona) Browar Profesja (4); uniq-sound.com (5); Vantage Development (5, 16); Koleje Dolnośląskie (5-7); fotopolska.eu (8, 9); Wiktor Lewandowski (10); Port Lotniczy (12-14); Śląsk Wrocław (15); Robyg (22, 23); Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca (25, 26); AB S.A. (29, 30); BSH (5, 30); Gosia Kulik (36, 37); facebook.com (43); youtube.com (42-45); envato.com (7, 13, 17, 20-21, 24-28, 31-35, 38-41, 46-50);

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.

Im więcej drukujemy, tym

więcej rośnie drzew!


Tytułowe stwierdzenie to jedno z podstawowych pragnień dla nas wszystkich. Nikt przecież nie chciałby, by jego życie było nudne i nijakie. Jednakże to samo stwierdzenie dla wielu oznacza klątwę… Świętowanie nowego 2020 roku upłynęło nam na kolorowych zabawach pod hasłem "Witamy w latach dwudziestych". Poprzebierani w stroje sprzed stu lat bawiliśmy się przednio oczekując wspaniałej dekady, pełnej wyzwań i doświadczeń. Co prawda, pod skórą można było wyczuć lekki stres, bo dziennikarze i politycy wspominali o niepokojach na świecie, o wojnie handlowej USA-Chiny, o fali populizmu, o zawirowaniach cen ropy... Niemniej, wskaźniki optymizmu i zaufania, choć delikatnie spadające, pokazywały, że czujemy się bezpiecznie.

Na poziomie społecznym również dojdzie do zmian. Nawet jeśli powstanie szczepionka na COVID-19, to czy zapomnimy o tym, żeby zachowywać dystans społeczny? Czy w restauracjach będziemy czuli się tak komfortowo, jak wtedy, gdy dystans między stolikami wynosił 0,5 metra? Jak będziemy podróżować komunikacją miejską w godzinach porannego szczytu?

Świat już nie będzie taki sam. Kryzys gospodarczy, społeczny, zmiany geopolityczne, których już teraz, albo za chwilę będziemy świadkami, są początkiem nowej rzeczywistości. W tak zglobalizowanym świecie, gdzie wszystko ze sobą się przenika, gdzie wszystko jest od siebie zależne, pojawiła się bomba, która rozerwała nas od środka. Wiemy już, że instytucje, dotąd zbudowane, w czasie pandemii nie zdały egzaminu. W obliczu ogólno-

Druga połowa XX wieku była uznawana za najbardziej pokojowy czas w historii świata – udało się w tym czasie unikać konfliktów zbrojnych na ponadregionalną skalę. Większość z nas nie doświadczyła wojennych zniszczeń i żmudnego czasu odbudowy. Dziś, co prawda, infrastruktura budowlana jest nienaruszona, ale skala społecznych i gospodarczych spustoszeń może być porównywalna do postwojennej rzeczywistości. Oby trwała jak najkrócej.

Wroclife & Profesja

FoodPairing

Wszystko zmieniło się dwa miesiące temu.

Pandemia, która dotarła do Europy, a potem ogarnęła cały świat, właściwie zresetowała naszą rzeczywistość. Zamknięto sklepy, restauracje i kawiarnie, praca w zdecydowanej większości przeniosła się z biur do domowych pieleszy. Na całym świecie rozpoczęła się walka o przetrwanie służby zdrowia. W marcu uświadomiliśmy sobie, jak niewiele trzeba, by sparaliżować naszą rzeczywistość.

Razem z wrocławskim Browarem Profesja zapraszamy do poszukiwań ciekawych połączeń smaku kraftowego piwa z oferowanymi we Wrocławiu potrawami.

4

Tym razem zapraszamy wszystkich sympatyków dobrego rzemieślniczego piwa oraz wyśmienitego jedzenia do konceptu kulinarnego Przefarma w budynku Starter na placu Grunwaldzkim 59 we Wrocławiu. W tej wyjątkowej restauracji pełnej ekologicznych rarytasów znalazły się klasyki polskiej kuchni, ubrane w nowe, zaskakujące formy. Tym razem naszą propozycją jest Bard w stylu American Pale Ale, piwo z wyczuwalnym intensywnym aromatem chmieli amerykańskich oraz nutą owocowego aromatu podbudowanego słodowością, w towarzystwie giczy jagnięcej podanej na duszonym porze z jabłkiem, puree ziemniaczanym oraz sosem szałwiowym… Mamy ogromną nadzieję, że już niebawem będziecie mogli znów swobodnie usiąść w restauracji i rozkoszować się tym pysznym zestawem! Spróbujcie koniecznie!

SPIS TREŚCI

autor bloga miastowspolne.pl

NASZE MIASTO 6 Kolejowa rewolucja na Dolnym Śląsku Tomasz Matejuk

Brzegiem Widawy część 4 Tomasz Matejuk

12

Kiedy znów polecimy z Wrocławia? Tomasz Matejuk

16

Wrocławski rynek mieszkaniowy w dobie koronawirusa Tomasz Matejuk

22 Kierunek Jagodno – tam warto zamieszkać Redakcja KARIERA I BIZNES

16

24

Restart Baltic Sea Region Dorota Sało

28

Wirus testem dla odpowiedzialnego biznesu Tomasz Matejuk

31

III sektor z wrocławskiej perspektywy Damian Fiet

34 Jak przejść suchą nogą przez niepewne czasy Bartosz Adamiak CZAS WOLNY

28

36 Wrocławscy artyści: Gosia Kulik Redakcja

42

wroclife.pl nr 2/2020

10

15 Szybka seria: Lubambo Musonda Redakcja MIESZKAĆ WE WROCŁAWIU

6

Wrocławski rynek mieszkaniowy

MICHAŁ TEKLIŃSKI,

Wirus testem dla biznesu

# Żyć w ciekawych czasach

Cyfrowa empatia

ludzkiego zagrożenia, międzynarodowa solidarność również okazała się wyłącznie pustym frazesem. Ratując gospodarkę, państwa zmuszone są zadłużać się na niespotykaną skalę. Nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie powiedzieć, jakie to wszystko będzie miało konsekwencje.

Kolejowa rewolucja na Dolnym Śląsku

F E L I E T O N

38

Czego możemy nauczyć się od Cystersów? Teresa Marcinów

40

Stojąc na straży słabszych Oliwia Skindzier

42

Cyfrowa empatia Marcin Sawicz

46

Z pomocą dla kotów Aleksandra Wilczyńska

48

Doceńmy naszą małą ojczyznę Julia Bakalarz wroclife.pl nr 2/2020

5


NA DOLNYM ŚLĄSKU

KOLEJOWA REWOLUCJA

NASZE MIASTO

TOMASZ MATEJUK Z Patrykiem Wildem, radnym Sejmiku Województwa Dolnośląskiego oraz przewodniczącym Komisji Polityki Rozwoju Regionalnego i Gospodarki, rozmawiamy o przetargu Kolei Dolnośląskich na zakup nowego taboru, rewitalizacji nieczynnych linii kolejowych w naszym regionie, budowie Kolei Dużych Prędkości i rozbudowie Wrocławskiego Węzła Kolejowego.

Gdy Koleje Dolnośląskie ogłaszały przetarg na zakup nowych pociągów, mówił Pan, że to rewolucja m.in. dlatego, że postępowanie obejmowało tabor hybrydowy. Jednak w tej części przetarg został unieważniony, bo jedyna oferta o ponad 50 mln zł przekraczała założony budżet. Skąd aż tak duża rozbieżność między szacunkami przewoźnika a propozycją Newagu?

Moim zdaniem ta cena może wynikać z czterech przyczyn. Albo producent wiedział, że jego oferta będzie jedyną złożoną i postanowił wykorzystać rentę monopolu, albo w cenie tych egzemplarzy zawarł koszty przygotowania całej produkcji tej serii pojazdów – tak, aby ten zakup zwrócił te koszty w całości, albo założył, że sekPatryk Wild:

6

spalinowe, ale za to na trakcji spalinowej był mniej ekonomiczny i mniej ekologiczny. Jedyna korzyść, jaka z niego wynikała, to możliwość jeżdżenia pod trakcją elektryczną z wykorzystaniem prądu trakcyjnego, ale to zdecydowanie za mało, aby taki wydatek zwrócił się kiedykolwiek w okresie życia takiego produktu.

wroclife.pl nr 2/2020

Moje zdanie jest tu jasne. Należy powtórzyć przetarg, aby sprawdzić, czy cena nie wynikała z uwarunkowań związanych z pandemią. Ale jeśli cena będzie na tym poziomie, a rozwiązania technologiczne w zakresie efektywności energetycznej tak radykalnie nieatrakcyjne w stosunku do hybrydowych samochodów czy autobusów, to może poczekajmy, aż przemysł zaproponuje taki pojazd, którego zakup będzie miał sens ekonomiczny i ekologiczny. Uważam, że do momentu, w którym to nastąpi, należy kupować klasyczne składy spalinowe.

tor publiczny marnuje pieniądze i kupi te pojazdy z powodów pozamerytorycznych, bez względu na cenę i efekty ekonomiczne, albo sytuacja z koronawirusem spowodowała ostrożnościowe podwyższenie ceny. Czy unieważnienie przetargu na hybrydy oznacza, że Koleje Dolnośląskie rezygnują zupełnie z tego pomysłu? A może będzie nowy przetarg?

Na pewno kupowanie radykalnie droższego pojazdu, który w czasie jazdy trakcją spalinową nie ma nawet systemu odzyskiwania energii hamowania, co jest standardem w samochodach hybrydowych i stanowi główną przyczynę ich przewagi konkurencyjnej, nie ma żadnego sensu. Oferowany pojazd był o wiele droższy niż klasyczne pojazdy

Co z drugą częścią zamówienia, czyli zakupem pięciu pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych? Oferty też przekraczają budżet, ale już nie tak drastycznie.

Tu mam nadzieję, że oferty spełnią wymogi formalne i przewoźnik będzie mógł dokonać zakupu. Jeśli uda się kupić "elektryki", to na które trasy wyjadą nowe pociągi?

Te z zamówienia podstawowego obsłużą trasy aglomeracji wrocławskiej do Oleśnicy oraz do Jelcza Laskowic oboma liniami, które prowadzą do tego miasta, czyli przez Siechnice i Wojnów. A co z prawem opcji, w sytuacji, gdyby przetarg rozstrzygnięto tylko w części dotyczącej składów elektrycznych? Czy jest szansa na jej

realizację w okrojonym wymiarze?

Jeżeli ta najtańsza oferta okaże się ważna, to mam nadzieję, że prawo opcji w zakresie pojazdów elektrycznych zrealizujemy w tym przetargu w pełnym zakresie. W końcu za 8 miesięcy zaczyna się kolejna perspektywa budżetowa UE i liczę na kolejne finansowe wsparcie dla rozwoju bezemisyjnego transportu szynowego. Wspomniał Pan, że nowe pociągi mają jeździć po aglomeracji wrocławskiej. Od lat mówi się o stworzeniu w stolicy Dolnego Śląska kolei aglomeracyjnej z prawdziwego zdarzenia. Gorzej do tej pory było z realizacją.

Owszem, ale nie było dotąd jasnych stanowisk każdego z zainteresowanych, nie było determinacji przede wszystkim po stronie samorządu miasta. Teraz jesteśmy po rozmowach z prezydentem Sutrykiem i widzę dużą zmianę. Już nie ma wątpliwości, że za koszty budowy kolei aglomeracyjnej, czyli dodatkowe kursowanie pociągów powyżej standardu 16 kursów co godzinę, które zapewnia kolej regionalna, muszą zapłacić samorządy aglomeracji. My – jako samorząd województwa i nasz przewoźnik – jesteśmy w stanie zorganizować tę usługę. I na pewno je-

steśmy w stanie zorganizować ją najtaniej w Polsce, bo Koleje Dolnośląskie są najefektywniejszym kosztowo przewoźnikiem w kraju. Na pewno też jesteśmy w stanie zbudować jeden z najlepszych systemów aglomeracyjnych w kraju. Ale również na pewno – jako samorząd województwa – nie jesteśmy w stanie za to zapłacić. Ten wydatek musi pozostać po stronie samorządów gmin i ewentualnie powiatów, które będą głównym beneficjentem tego systemu. Widać, że samorządy zaczynają to rozumieć, bo niedawno Kąty Wrocławskie zdecydowały o sfinansowaniu dodatkowych pociągów do Wrocławia.

Tak, ale rozmawiamy teraz już o kompleksowym projekcie, obejmującym wszystkie gminy aglomeracji, które będą tym zainteresowane. Jest bardzo duża wola załatwienia tej sprawy i przez obecne władze Wrocławia, i przez inne samorządy. Samorząd województwa to tak naprawdę najbiedniejszy szczebel samorządu, przeliczając budżet na mieszkańca. A mamy na Dolnym Śląsku jeszcze ponad 30 miast, których wciąż nie obsługujemy koleją. I to jest nasze cywilizacyjne zadanie – likwidacja wykluczenia transportowego. Jak rozumiem, walce z tym wykluczeniem służy m.in. projekt przejmowania przez Dolny Śląsk linii kolejowych od PKP i ich późniejsza rewitalizacja?

Dokładnie, to nie tylko miasta, to także rejony turystyczne, w tym m.in. obydwa parki narodowe, ale też docelowo także parki krajobrazowe, jak choćby Stawy Przemkowskie. Zaczęło się od Bielawy.

Będziemy ten projekt rozwijać – myślimy o transgranicznej pętli, która pozwalałaby objechać dookoła Góry Sowie. Pociągi jeździłyby przez Wałbrzych, Szczawno-Zdrój, Mieroszów, Mezimesti obok Skalnego Miasta czy Browroclife.pl nr 2/2020

7


NASZE MIASTO

umov ze wspaniałym klasztorem i browarem, a dalej przez Słupiec i Srebrną Górą, Bielawę i Świdnicę z powrotem do Wałbrzycha.

Głośno także ostatnio o planowanej budowie Kolei Dużych Prędkości w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jedna

ciągi będą jechały 1 godzinę i 40 minut z Warszawy, po czym nagle utkną na kilkadziesiąt minut w zakorkowanym węźle. PKP PLK, która opracowuje studium wykonalności, w sposób otwarty i przyszłościowy podchodzi do tego tematu, analizując m.in. rozwiązania tunelowe czy tranzytowy dojazd do lotniska. Wreszcie jest myślenie nie na 2 lata do przodu, tylko na co najmniej kilkanaście. Wspomniał Pan o połączeniu na lotnisko. Taka linia jest potrzebna?

Jaki to jest horyzont czasowy?

Myślę, że w tej kadencji jesteśmy w stanie zrealizować przynajmniej w części to zadanie, które z jednej strony będzie taką wałbrzyską koleją aglomeracyjną, a z drugiej – wielkim atutem turystycznym, łączącym nasze eksportowe atrakcje z listy Unesco czy pomników historii, czy parków narodowych z gigantycznymi atrakcjami po drugiej stronie granicy. Grzechem byłoby nie wykorzystać takich możliwości. Bardzo duże zainteresowanie wśród naszych Czytelników wzbudziła też informacja, że za kilka lat pociągi mogą pojechać także do Karpacza, Świeradowa Zdroju i Lwówka Śląskiego.

Właśnie, mamy z jednej strony miasta powiatowe, jak Góra, Złotoryja czy Polkowice, do których powinny jeździć pociągi, a z drugiej – kurorty turystyczne, cieszące się popularnością również poza granicami Polski. Docelowo tam wszędzie powinno dać się dojechać transportem szynowym.

8

wroclife.pl nr 2/2020

z tzw. szprych ma połączyć Dolny Śląsk, przez CPK, z Warszawą. To realne plany?

Tak. Za obecnego rządu te plany nabrały formy prawnej i instytucjonalnej, czyli wpisano je do rozporządzenia o liniach kolejowych znaczenia państwowego i powstała spółka z własnym budżetem, która opracowuje dokumentację, ale – co istotne – to są także projekty wpisane do polityki unijnej. Korytarz transportowy Warszawa-CPK-Łódź-Wrocław-Praga jest wpisany jako korytarz sieci TEN-T, więc ma otwartą ścieżkę do finansowania unijnego, a przebieg planowanych linii jest obecnie konsultowany. Myślę, że do końca tej kadencji – i rządu, i samorządu – budowa tej linii ruszy. Jej brak to jeden z najdotkliwszych braków w polskiej sieci kolejowej. W kontekście Kolei Dużych Prędkości dużo mówi się też o rozbudowie Wrocławskiego Węzła Kolejowego.

To niezbędny element całego łańcucha inwestycji. Nie może być tak, że po-

Z perspektywy samego Wrocławia niekoniecznie, bo do portu lotniczego kursują autobusy czy taksówki, więc nie sądzę, żeby ktoś jechał na Dworzec Główny, żeby tam przesiąść się na pociąg i jechać na lotnisko. Ale z punktu widzenia regionu – już jak najbardziej. Większość populacji Dolnego Śląska mieszka na zachód i południowy-zachód od Wrocławia, a lotnisko jest położone między dwoma głównymi liniami magistralnymi, które obsługują region. Połączenie tych dwóch linii pod lotniskiem spowoduje, że z każdego kierunku pociąg może wjeżdżać do Wrocławia przez port lotniczy, przy zaledwie kilkuminutowym wydłużeniu trasy. Innym rozważanym rozwiązaniem, przy okazji rozbudowy Wrocławskiego Węzła Kolejowego, jest reaktywacja Dworca Świebodzkiego.

Zresztą, jesteśmy na to skazani, bo przy obecnym stanie infrastruktury estakady Grabiszyńskiej, na Głównym już dużo więcej pociągów nie pomieścimy. Dlatego kończenie biegów pociągów miejskich jadących od zachodu na Świebodzkim wydaje się bardzo sensowne. Co więcej, to nie jest duże zadanie. Wystarczy remont niecałych 2 kilometrów torów, czyli prawdopodobnie jesteśmy w stanie wykonać to w około rok.

Wyspie, w okolicach Stadionu Olimpijskiego i tam wpinać się w linię w kierunku Psiego Pola.

Były też takie pomysły, żeby Świebodzki nie był dworcem końcowym, tylko żeby powstał tunel dalej do Głównego.

Czyli jest to do zrobienia?

Szybkie uruchomienie tego dworca nie wyklucza takiej przyszłości. Zresztą PKP PLK bierze pod uwagę takie rozwiązanie w swoim opracowaniu. Tunel do Dworca Głównego nie ma uzasadnienia, ale już tunel średnicowy pod centrum miasta to realne rozwiązanie, które zresztą funkcjonuje m.in. w Lipsku, Malmo, Warszawie a jest właśnie budowane w Łodzi. Ten tunel miałby stacje w okolicy Rynku, następnie w okolicach placu Społecznego mógłby się rozwidlać – tam powinna być kolejna stacja – i jedna nitka wpinałaby się w naziemną sieć kolejową w okolicach bocznicy przy ulicy Krakowskiej, a druga powinna iść w stronę ronda Reagana i Politechniki Wrocławskiej, a następnie wychodzić na powierzchnię na Wielkiej

Jak bardzo dalekosiężne to plany?

Myślę, że około 10-15 lat, ale skoro Wrocław swego czasu na poważnie rozważał budowę metra, które miało mieć kilkanaście kilometrów, to w tym przypadku mówimy o około 5-6 kilometrach tuneli. To podobna skala do tego, co powstaje obecnie w Łodzi. Tak. O ile metro było według mnie absolutnie nierealne, o tyle kilka kilometrów tunelu kolejowego, który pozwalałby wjechać pociągom do samego centrum miasta, to rozwiązanie jak najbardziej do zrealizowania. I tak trzeba docelowo myśleć o Świebodzkim – jako o początku przyszłej linii średnicowej, przechodzącej pod ścisłym centrum Wrocławia. Jednocześnie będziemy włączać w system transportu mniejsze miasta i miejscowości turystyczne oraz rozwijane będą linie dużych prędkości. I z Wałbrzycha do Wrocławia będzie jechało się 35 minut. I biorąc pod uwagę, że w te 35 minut będzie można dojechać do samego Rynku to nagle Wrocław nie będzie już 650-tysiecznym miastem, tylko stanie się centralnym ośrodkiem 2-milionowej dolnośląskiej metropolii. Inna liga zupełnie.

To potrzebne, jeżeli chcemy budować kolej miejską i aglomeracyjną. Mieszkańcy, którzy będą z niej korzystać, raczej będą chcieli dojechać do samego centrum miasta. Dworzec Świebodzki w ścisłym centrum jest, Dworzec Główny – nie. Więc dla tych, którzy chcą dojechać do pracy w centrum Wrocławia, lokalizacja Dworca Świebodzkiego jest optymalna. wroclife.pl nr 2/2020

9


CZĘŚĆ 4

BRZEGIEM WIDAWY

NASZE MIASTO

podobieństwo ich zabudowania. Obszar ten jest naturalnym miejscem do spacerów i wycieczek rowerowych dla wielu mieszkańców okolic. Z tych możliwości również i my ochoczo skorzystamy. Wycieczkę po tym osiedlu zaczynamy od wizyty nad znajdującymi się tuż przy linii kolejowej stawami, obfitującymi w interesującą przyrodę. Przy odrobinie szczęścia wypatrzymy łabędzia niemego, a także liczne płazy – żaby zielone, żaby brunatne, ropuchy szare, kumaki nizinne, ropuchy zielone oraz gady, które reprezentuje zaskroniec zwyczajny i jaszczurka zwinka.

TOMASZ MATEJUK Trwa pełna atrakcji wyprawa rowerowa nabrzeżami Widaw y. Jesteśmy już na Sołtysowicach, obfitujących w zieleń, nietuzinkową przyrodę i intrygujące zabytki. Odkryjmy wspólnie tajemnice tego osiedla.

Niedaleko tego miejsca, przy alei Poprzecznej, pod koniec wojny – dla obsługi pobliskiej cegielni oraz cukrowni i gospodarstw rolnych – zbudowano obóz pracy przymusowej, którego zabudowania w szczątkowej formie przetrwały do dziś. Warto zajechać tam na chwilę, by obejrzeć pozostałości tego obiektu. LAS SOŁTYSOWICKI SKRYWA WIELE TAJEMNIC

W poprzednich odcinkach cyklu “Brzegiem Widawy na rowerze” przemierzyliśmy już Psie Pole-Zawidawie, Strachocin, Swojczyce, Wojnów oraz Kowale. Nadszedł czas na Sołtysowice, osiedle zamieszkałe przez nieco ponad 4,2 tys. osób. Mamy przed sobą odcinek liczący nieco ponad 3 kilometry. Czasem zboczymy z głównego kursu, by bliżej

10

wroclife.pl nr 2/2020

przyjrzeć się niektórym atrakcjom tego osiedla. W drogę! OSIEDLE DLA MIŁOŚNIKÓW NATURY

Spory obszar Sołtysowic to tereny poligonów wojskowych. Obecnie tylko niewielka część, po południowej stronie

ul. Redyckiej, jest użytkowana zgodnie z dawnym przeznaczeniem. Te dawne tereny wojskowe, dzięki kilkudziesięcioletniej izolacji stały się obszarami cennymi przyrodniczo. Przez tereny znajdujące się na północ przebiega natomiast Autostradowa Obwodnica Wrocławia. Jednocześnie to tereny zalewowe Widawy, co minimalizuje prawdo-

Bardzo dużą popularnością wśród wrocławian cieszy się Las Sołtysowicki, czyli kolejny punkt na naszej trasie rowerowej. To właśnie w południowo-wschodniej, słonecznej i przytulnej części tego lasu – między stawem a ogródkami działkowymi – w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego 2015 powstała strefa relaksu, dzięki czemu mieszkańcy zyskali nową przestrzeń rekreacji. Będąc w tym miejscu, warto też zwrócić uwagę na przyrodę, a zwłaszcza dęby szypułkowe. W Lesie Sołtysowickim spotkamy także bogatą faunę – jeśli chodzi o płazy – żaby brunatne, ropuchy szare i żaby zielone. Gady reprezentują: jaszczurka zwinka, zaskroniec zwyczajny i padalec zwyczajny.

Ale to nie koniec atrakcji Lasu Sołtysowickiego, bo na jego terenie znajdują się także interesujące obiekty. Poznajmy je bliżej. Najciekawszym świadectwem osadnictwa średniowiecznego na całej naszej rowerowej trasie wzdłuż Widawy jest znajdujący się w Lesie Sołtysowickim gród z majdanem i dwoma podgrodziami, datowany na XIII-XIV wiek, którego zarys widoczny jest jeszcze na XIX-wiecznych mapach. Obecnie gród istnieje w formie nieco uczytelnionych ziemnych wałów i fos, przy tych pozostałościach znajdują się granitowe tablice informacyjne. Wejście do Lasu Sołtysowickiego ozdobione jest interesująca repliką palisady z bramą, nawiązującą do wspomnianych pozostałości średniowiecznej osady. Wracając nad Widawę można łatwo dojechać do Fortu Piechoty nr 4 “Lisia Góra”, dzieła fortyfikacyjnego zbudowanego w roku 1891 jako zwykły schron piechoty, rozbudowanego w roku 1910 do formy fortu (ściślej mówiąc dzieła piechoty). Obiekt ten posiada rozbudowany schron koszarowy, dwa schrony pogotowia, wartownię oraz ciąg betonowych stanowisk strzeleckich. Cały teren maskowany jest przeważnie zdziczałą roślinnością taktyczną – maskującą i przeszkodową. Droga, którą dojeżdża się do obiektu, to fragment dawnej drogi fortecznej, służącej obsłudze bieżącej budowli. Fort Piechoty nr 4, użytkowany przez władze w latach PRL, został zmodernizowany i dostosowany do nowych warunków pola walki (zainstalowano agregat prądotwórczy oraz instalację filtrowentylacyjną). Obecnie to porzucona własność Gminy Wrocław i teren mocno zdewastowany.

Na przedpolu fortu, na rzece Widawie, znajduje się kolejny jaz forteczny, oznaczony jako "St. W Fuchsberg". To jaz belkowy, umożliwiający wywoływanie zalewu wojskowego obejmującego znaczne tereny przedpola Dzieła Piechoty Lisia Góra. Zniszczony częściowo w roku 1945. ATRAKCJE KRYJĄ SIĘ NIE TYLKO W LESIE

Jadąc wzdłuż rzeki w kierunku Polanowic, dojedziemy do ul. Redyckiej, przy której znajdują się pozostałości Fortu Piechoty nr 5, zbudowanego w latach 1895-1896 jako schron piechoty, jeden z pierwszych o betonowej konstrukcji. Został rozbudowany do formy Fortu Piechoty w roku 1910, kiedy to wybudowano dwa schrony pogotowia, dwie wartownie oraz betonową pozycję strzelecką. Fort posiadał w szyi (części od strony miasta) dużą przeszkodę wodną. Dojście do obiektu możliwe było dzięki grobli zamykanej kratą forteczną. Ukształtowanie sąsiadującego z fortem wału (z lewej strony) sugeruje możliwość mobilizacyjnego powiązania fortu z baterią artylerii pieszej. Po drugiej wojnie światowej, w forcie mieścił się skład żywności Wyższej Szkoły Oficerskiej. W 2002 roku teren sprzedano firmie prywatnej, a postępującą rozbiórkę obiektu zatrzymały służby konserwatorskie. **** Po wizycie w forcie czas na krótki odpoczynek. Dotarliśmy już bowiem do granicy z osiedlem Polanowice-Poświętne-Ligota. Już w następnym numerze magazynu Wroclife zgłębimy jego tajemnice.

wroclife.pl nr 2/2020

11


NASZE MIASTO

wakacje, nawet te późne – we wrześniu czy październiku – jeszcze nie będzie można z Wrocławia polecieć za granicę?

Wszyscy chcielibyśmy, aby stało się to jak najszybciej, ale to zależy od rozwoju sytuacji. Dziś trudno cokolwiek przewidywać, dlatego przygotowujemy się na każdy scenariusz. Najpierw na większą skalę otworzą się największe lotniska w Europie, dopiero po nich lotniska regionalne. Trzeba zakładać, że na początku będziemy obsługiwać tylko kilka samolotów pasażerskich dziennie. Mamy nadzieję, że do końca roku nasze lotnisko będzie obsługiwało połowę połączeń z poprzedniej siatki.

KIEDY ZNÓW POLECIMY

Z WROCŁAWIA?

TOMASZ MATEJUK Wrocławskie lotnisko jest w gotowości operacyjnej i utrzymuje zatrudnienie. Korzysta ze zgromadzonych zasobów finansowych, żeby poradzić sobie ze skutkami epidemii, która uziemiła samoloty pasażerskie i ograniczyła przychody prawie do zera. Odbudowa ruchu pasażerskiego będzie trudną pracą, ale Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław, jest dobrej myśli.

Pod koniec marca w życie miał wejść nowy rozkład lotów, ale epidemia koronawirusa pokrzyżowała te plany. Jak obecnie wygląda praca portu lotniczego? Jak często lądują i startują samoloty?

Praktycznie wszystkie rejsy pasażerskie krajowe i międzynarodowe są zawieszone. Mimo tego lotnisko pozostaje w gotowości operacyjnej. Obsługujemy pojedyncze operacje lotnicze – obecne przepisy dopuszczają niektóre ich rodzaje – ale jest tego nie więcej niż kilka lotów dziennie. Są to operacje wojskowe, loty cargo, sporadyczne loty prywatne o charakterze repatriacyjnym, loty szkolne, loty techDariusz Kuś:

12

wroclife.pl nr 2/2020

Jest więc niemała szansa, że część osób wybierze się na wakacje z wylotem z Wrocławia. Musimy jednak mieć świadomość, że odbudowa całe go rozkładu potrwa znacznie dłużej. Teraz jako branża skupiamy się na wypracowaniu takich procedur obsługi po wznowieniu ruchu, aby móc zapewnić pasażerom i pracownikom lotniska najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa sanitarnego. niczne związane ze zmianą miejsca stacjonowania samolotów lub utrzymaniem ich w gotowości. Obsługujemy także bardzo ważne operacje związane z ratownictwem medycznym i lotniczym transportem sanitarnym. W ostatnich tygodniach kilkukrotnie lądowały u nas samoloty transportowe typu Antonov z dziesiątkami ton sprzętu medycznego na pokładzie. Wspólnie z innymi podmiotami zapewniliśmy infrastrukturę i służby operacyjne niezbędne do sprawnej obsługi przerzutu środków sanitarnych i sprzętu. Jednak z powodu mniejszej liczby lotów i ze względów bezpieczeństwa, co

do zasady ograniczyliśmy liczebność personelu obecnego na terenie lotniska do niezbędnego minimum. Wiele osób pracuje zdalnie, część odbiera zaległe urlopy wypoczynkowe, niektórzy dobrowolnie korzystają z urlopów bieżących, inni są na zwolnieniach lekarskich, albo na zasiłku opiekuńczym. Naszym celem jest utrzymanie miejsc pracy, tak abyśmy byli gotowi na szybki powrót do pełnej działalności, co jest najważniejsze. Na razie żaden z pracowników nie został zwolniony.

w Polsce, zwłaszcza tym mniejszym, może grozić bankructwo?

Lotnisko zarabia na operacjach lotniczych – a tych obecnie praktycznie nie ma. Zarabia także na handlu paliwem lotniczym – ale dzisiejsza sprzedaż to ułamek dawnych obrotów. Żyje z czynszów wpłacanych przez najemców sklepów, restauracji oraz operatorów usług dostępnych na lotnisku – ale i tu, z powodu braku pasażerów, musieliśmy zrezygnować z regularnych opłat, które obowiązywały dotąd

najemców. Sklepy płacą jedynie tzw. opłatę rezerwacyjną. Nie mamy teraz prawie żadnych przychodów i konieczne stało się wprowadzenie wszelkich działań oszczędnościowych, redukcja kosztów energii, oświetlenia, gazu itp. Zrezygnowaliśmy lub znacząco ograniczyliśmy usługi świadczone nam przez kontraktorów

Jak mocno koronawirus wpłynie na sytuację finansową portu lotniczego? Czy portom lotniczym

Kiedy, według Państwa prognoz, sytuacja w ruchu lotniczym może zacząć wracać do normy? Czy jest ryzyko, że na tegoroczne wroclife.pl nr 2/2020

13


NASZE MIASTO

SZYBKA SERIA:

du na szczególne znaczenie lotnictwa dla gospodarki. Z uwagi na niepewną przyszłość, niektórzy przewoźnicy mogą stanąć przed dylematem zamknięcia działalności. Oczywiście, najbardziej zagrożone są najmniejsze linie. Z pewnością odbudowa rynku będzie żmudna i nawet po uruchomieniu pierwszych lotów powrót do normalnego stanu będzie wymagał ciężkiej pracy.

zewnętrznych. Ograniczyliśmy też inwestycje. Realizujemy tylko te mniejsze, których nie możemy przeprowadzić w normalnych warunkach, lub te z późniejszym terminem płatności. Zmniejszyliśmy pensje zarządu oraz wstrzymaliśmy premie za wyniki, niemniej konieczne stało się zredukowanie podstawowych kosztów pracy. Osiągnęliśmy w tej sprawie porozumienie ze związkami zawodowymi, choć negocjacje nie były łatwe. Istniało zagrożenie dużego ograniczenia wymiaru etatów, ale na szczęście udało się tego uniknąć. To szereg ważnych działań podjętych po to, aby utrzymać miejsca pracy i móc ubiegać się o finansowe wsparcie w ramach pomocy dla przedsiębiorstw. Miesięczne koszty funkcjonowania lotniska po redukcjach obliczamy na około 5-6 mln zł i w dzisiejszych warunkach kluczowe jest zachowanie płynności finansowej. Dysponujemy odpowiednimi zasobami, które pozwalają przez jakiś czas zabezpieczyć środki na pokrycie kosztów i utrzymanie miejsc pracy. Jednakże zasoby te są ograniczone i potrzebne jest wsparcie finansowe rządu, o które poprosiliśmy razem z innymi polskimi lotniskami.

14

wroclife.pl nr 2/2020

Czy w dłuższej perspektywie koronawirus może wpłynąć na trendy w ruchu lotniczym? Czy ludzie, nawet gdy uda się zwalczyć epidemię, mogą najzwyczajniej bać się podróży zagranicznych? A jak wygląda sytuacja przewoźników? Czy, mówiąc kolokwialnie, część linii lotniczych może "paść"?

Linie lotnicze, porty, agenci handlingowi, biura podróży – wszyscy są w bardzo trudnej sytuacji i mogą potrzebować wsparcia. Niestety, mamy do czynienia z największym kryzysem w historii branży. To, jak poradzą sobie poszczególni uczestnicy rynku, zależy od tego, jaką płynność finansową posiadają, na jak długo jej wystarczy i czy dostaną pomoc finansową od rządów krajowych, gdy rezerwy finansowe ulegną naturalnemu wyczerpaniu. Powinni takie wsparcie dostać ze wzglę-

Zapowiadana przez wielu recesja gospodarcza spowoduje istotne zmiany w zachowaniu wszystkich grup pasażerów. Po zniesieniu kwarantanny społecznej i uruchomieniu lotnisk może nastąpić odbicie ruchu związanego z podróżami do pracy oraz segmentu czarterów wakacyjnych poza Europę, ale w części pasażerowie nadal mogą powstrzymywać się od podróży zagranicznych ze względu na ogniska koronawirusa w innych krajach. Chęć wyjazdów może być mniejsza również z powodu obniżek wynagrodzeń, większego bezrobocia, upadłości firm i niepewności, co do dalszego rozwoju sytuacji. Jednym z wyzwań będzie także odbudowa ruchu biznesowego. Dotknięte kryzysem firmy poszukają oszczędności w podróżach służbowych. Poza tym obecna sytuacja może trwale zmienić lotniskowe procedury. Jest szansa, że normą stanie się mierzenie temperatury czy też przeprowadzanie błyskawicznych testów przed wejściem na pokład. Niektóre linie lotnicze, np. Emirates, już to robią. Miejmy nadzieję, że wszystko wróci do stanu sprzed wybuchu epidemii.

LUBAMBO MUSONDA

ZAMBIA, POMOCNIK/OBROŃCA, 25 LAT Dlaczego zdecydowałeś się grać dla WKS-u?

Podjąłem taką decyzję, ponieważ Śląsk to dobry zespół, z zawodnikami o wysokich umiejętnościach. Chciałem się od nich czegoś nauczyć.

Ta strona magazynu jest

Trzy miejsca, z którymi kojarzy Ci się stolica Dolnego Śląska?

To ładne miasto. Rynek jest naprawdę piękny, podobnie jak wiele innych miejsc w jego pobliżu. To bardzo interesujące miasto i naprawdę trudno wybrać trzy konkrete miejsca. Jakie cechy przypisałbyś wrocławianom?

To dobrzy ludzie. Bardzo otwarci, pomocni. Cieszę się, że większość – podobnie jak ja – jest chrześcijanami. Czy trudno było zaaklimatyzować Ci się we Wrocławiu?

przeznaczona

na

Na początku nie było łatwo, ale dzięki pomocy kolegów z zespołu i ludzi z klubu udało mi się zaaklimatyzować i bardzo dobrze się tutaj czuję. Czy Wrocław to miasto przyjazne obcokrajowcom?

Tak, to bardzo przyjazne miasto dla obcokrajowców. Każdy jest uprzejmy i przyjaźnie nastawiony.

reklamę!

Jakie pierwsze wrażenie wywarł na Tobie Wrocław?

Byłem zachwycony. Od razu mi się tu spodobało. Które miejsca we Wrocławiu są Twoim zdaniem warte zobaczenia?

Jest tutaj wiele ładnych parków. Myślę, że warto również odwiedzić Aquapark. Czy z perspektywy czasu Wrocław stał się dla Ciebie drugim domem?

Oczywiście, mogę nazwać to miasto moim drugim domem. Cieszę się, że tu jestem.


WROCŁAWSKI RYNEK MIESZKANIOWY

W DOBIE KORONAWIRUSA

MIESZKAĆ WE WROCŁAWIU

transakcji może być obecna niepewność co do przyszłości – wyjaśnia ekspert. NIE REZYGNUJEMY Z ZAKUPÓW MIESZKANIOWYCH, CHOĆ MAMY OBAWY

TOMASZ MATEJUK Branża deweloperska, podobnie jak cała gospodarka, nie była przygotowana na scenariusz napisany przez koronawirusa. Początkowe zaskoczenie, czy wręcz szok po wybuchu epidemii przechodzi jednak w etap działania i szukania nowych rozwiązań. Do sytuacji adaptują się także klienci, którzy w większości nie rezygnują z planowanych wcześniej zakupów mieszkaniowych, ale podchodzą do nich dużo ostrożniej.

o 2% – komentuje Jarosław Krawczyk z Otodom.

Najnowsze dane wskazują, że Wrocław wciąż jest jednym z droższych polskich miast, jeśli chodzi o ceny mieszkań, choć do pierwszej trójki pod tym względem, czyli Warszawy, Gdańska i Krakowa, nadal sporo mu brakuje.

Jak tłumaczy Krawczyk, w ostatnich tygodniach popyt, który szacują na podstawie ruchu na ich stronie, nieco spadł.

– W każdym z tych miast średnia cena metra kwadratowego mieszkania na rynku wtórnym jest liczbą pięciocyfrową, a we Wrocławiu za metr mieszkania na sprzedaż zapłacić trzeba średnio 8649 zł na rynku wtórnym i 8319 zł na rynku pierwotnym. W marcu wrocławski rynek wtórny podrożał o 2% względem lutego, a mieszkania prosto od dewelopera staniały, również

– Niecodzienne okoliczności, w jakich się znaleźliśmy, zaowocowały większym zainteresowaniem domami niż mieszkaniami. Możliwe, że to jednak chwilowy trend, związany ze zmęczeniem faktem, że wielu z nas jest zamkniętych w czterech ścianach. Zapotrzebowanie na nowe mieszkania we Wrocławiu, jak i w całej Polsce, wciąż jest. Pewnym hamulcem dla nowych

16

wroclife.pl nr 2/2020

Z drugiej strony, z badania przeprowadzonego przez Otodom wynika, że prawie 80% użytkowników, którzy planowali transakcję na rynku nieruchomości, nie zamierza zmieniać tych planów. Ankietowani liczą się jednak z opóźnieniem zakupu lub sprzedaży – wskazuje na to 66% z nich. – Ze wspomnianego badania wynika, że 59% kupujących mieszkania i domy spodziewa się obniżek cen. Jednocześnie bierze to pod uwagę tylko 34% sprzedających. Tymczasem wiele argumentów wskazuje na to, że czeka nas czasowe obniżenie popytu i podaży na rynku, a niekoniecznie cen. Czy prognozy te się sprawdzą, przekonamy się już za kilka miesięcy – dodaje Jarosław Krawczyk. Podobne wnioski płyną z opublikowanych na początku kwietnia wyników ankiety serwisu obido.pl, w której zapytano użytkowników, czy obecna sytuacja związana z epidemią wpłynie na ich decyzję o zakupie mieszkania. Odpowiedzi udzieliło ponad 5 tys. osób – zdecydowana większość czasowo wstrzymuje się z częścią lub całością działań, ale nie rezygnuje z zakupu. Odpowiedź „definitywnie zrezygnuję z zakupu” wybrało jedynie 11,5% osób. W tym samym czasie opcję „nie sądzę, żeby miała wpływ na mój zakup” wybrało 16,7% respondentów, a niemal 72% zadeklarowało, że kontynuuje poszukiwania, ale wstrzymuje się na czas

epidemii ze spotkaniami (30,8%) lub finalizacją zakupu (41%). – Wyniki tej ankiety potwierdzają nasze wcześniejsze wnioski, które wyciągnęliśmy z obserwacji ruchu na stronie i zachowań użytkowników. Nastroje klientów są stabilne, nie ma na rynku paniki. Wskazana jest jednak ostrożność, bo sytuacja związana z epidemią zmienia się dynamicznie i są to czynniki zewnętrzne, niezwiązane z rynkiem mieszkaniowym – ocenia Marian Bruliński, wiceprezes i dyrektor marketingu obido.pl. Eksperci podkreślają, że rynek mieszkaniowy ma dużo niższą płynność niż np. giełda, a jego uczestnicy rzadziej podejmują pochopne i emocjonalne decyzje, co w sytuacji kryzysowej chroni przed negatywnymi czynnikami. Jednak to, że klienci są dziś spokojni i nie wykonują panicznych ruchów, nie oznacza, że nie mają wątpliwości i pytań. – Z rozmów, jakie nasi konsultanci przeprowadzają z użytkownikami, a są to tysiące rozmów w każdym miesiącu, wynika, że szukający mieszkań obawiają się m.in. kłopotów z dostępnością kancelarii notarialnych i placówek bankowych oraz opóźnień na budowach – wymienia Justyna Lachowska, dyrektor zespołu wsparcia klienta w obido.pl. DEWELOPERZY LICZĄ SIĘ ZE SPADKIEM POPYTU

Tomasz Ślęzak, członek zarządu Archicomu – czołowego wrocławskiego dewelopera, tłumaczy, że w związku ze spowolnieniem, które wynika z rozwoju pandemii, w najbliższym czasie należy spodziewać się osłabienia popytu na mieszkania. – Klienci wstrzymują się z decyzją, cze-

kając na rozwój wydarzeń. Ustabilizowanie rynku nieruchomości i nastrojów klientów będzie bezpośrednio uzależnione od głębokości i czasu trwania obostrzeń – mówi Ślęzak. Zaznacza, że dla branży jest więc to stan wyczekiwania, a dla klientów może być to czas wstrzymania decyzji zakupowych. – Możemy spodziewać się wyhamowania dynamiki wzrostu cen, nie należy jednak oczekiwać głębokich obniżek – dodaje Tomasz Ślęzak. Dariusz Pawlukowicz, członek zarządu Vantage Development, przyznaje, że zmniejszyła się liczba zapytań ze strony klientów. – Większość spółek dość szybko przystosowała się do nowych warunków działalności i podobnie jak my, oferuje zainteresowanym możliwość kontaktu zdalnie. Dla wielu klientów to jednak za mało, chcą odwiedzić teren inwestycji lub budowy, a potem umówić na rozmowę w banku, aby sprawdzić swoją zdolność kredytową. Nie jesteśmy więc zaskoczeni, że w obecnej sytuacji chcą decyzje zakupowe przełożyć w czasie – wyjaśnia Pawlukowicz.

Jak informacje o COVID-19 mogą zmienić plany kupujących?

35%

Nie zmienią się

26%

Rozważam wybór tańszej nieruchomości

12%

Zmienię wymagania dotyczące metrażu, standardu, liczby pokoi itp

10%

Rozważam najem zamiast zakupu

6%

Zmienię typ poszukiwanej nieruchomości

6%

Rozważam zmianę lokalizacji

5%

Inne

Jak mówi, przedłużająca się epidemia może zniechęcać klientów do zawierania nowych umów, ale po jej zakończeniu z pewnością wrócą do przeglądania ofert. – Popyt na rynku nie zmniejszył się dlatego, że potrzeby mieszkaniowe Polaków zostały już zaspokojone, ale dlatego, że chwilowo nie ma możliwości osobistego kontaktu z doradcą czy wizyty w banku, do czego klienci są przyzwyczajeni. W odniesieniu do cen, należy pamiętać, że są one zawsze wynikiem relacji pomiędzy popytem a po-

Źródło: Badanie Otodom przepowadzone w dniach 28.03-05.04 na grupie 2402 użytkowników Otodom i OLX wroclife.pl nr 2/2020

17


MIESZK AĆ WE WROC Ł AWIU

dażą. W tej chwili nie ma przesłanek, aby prognozować spadek cen, tym bardziej, że koszty realizacji inwestycji nie maleją – dodaje. NIEDOBÓR MIESZKAŃ WCIĄŻ NA WYSOKIM POZIOMIE

Z kolei Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w firmie Robyg, przekonuje, że branża deweloperska – co potwierdzają wstępne badania rynkowe – jest jedną z tych, które dobrze radzą sobie w obecnej sytuacji. – Po pierwsze, większość firm bardzo szybko rozbudowała zdalne systemy komunikacji z klientami, by utrzymywać płynną działalność i kontynuować sprzedaż. Po drugie, zakładamy, że ewentualne czasowe przesunięcie decyzji zakupowych nie wpłynie na generalny poziom popytu na mieszkania. W Polsce nadal notuje się istotnie niższy poziom mieszkań na 1000 mieszkańców niż w Europie – co gwarantuje nieprzerwany popyt na co najmniej 1015 lat – wylicza Chojecka. Potwierdza to Tomasz Ślęzak. – Niedobór mieszkań w Polsce stoi nadal na bardzo wysokim poziomie – to około 2 mln lokali. Popyt są w stanie zaspokoić głównie firmy deweloperskie. Jeśli sytuacja ulegnie stabilizacji i miną wszystkie zawirowania, popyt na mieszkania może być nadal znaczący – wylicza. Ślęzak przypomina, że w Polsce mamy systemowy problem z dostępnością gruntów pod zabudowę miejską, trwale cierpimy również na niedobory wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych pracowników branży budowlanej. A to – jak tłumaczy – przekłada się bezpośrednio na tempo realizacji budów i podaż pierwotnego rynku mieszkaniowego.

18

wroclife.pl nr 2/2020

– Tak, jak klienci wstrzymują decyzje o zakupie mieszkania, tak deweloperzy wstrzymują decyzje o zakupach działek, zaostrzają kryteria i odsuwają w czasie uruchamianie nowych inwestycji, nie chcąc zamrażać środków w realizację tych przedsięwzięć, które mają najdalsze horyzonty czasowe. Cała branża mieszkaniowa działa z pewną inercją: przy spowolnieniu popytu przez jakiś czas można będzie wybierać w szerszej ofercie, jednak już za kilka, kilkanaście miesięcy możemy spodziewać się mocno ograniczonej podaży. Można powiedzieć, że rynek został wytrącony z rytmu. Jak szybko do niego powróci, zależne będzie od kondycji całej branży, ale też zdolności zakupowych i kredytowych klientów – dodaje Tomasz Ślęzak. Z kolei, zdaniem Joanny Chojeckiej, ewentualne przesunięcie decyzji zakupowych będzie krótkoterminowe i nie wpłynie na całość sprzedaży w ujęciu rocznym. – Może być wręcz impulsem do realizacji inwestycji mieszkaniowych – zwłaszcza w związku z załamaniem się rynków kapitałowych i finansowych wiele osób może przenieść środki i inwestować w nieruchomości. Nie zakładamy także zmian cen lokali mieszkaniowych – ewentualny kryzys gospodarczy może raczej być impulsem do konsolidacji rynku i umocnienia największych graczy – dodaje Chojecka. O KREDYT BĘDZIE TRUDNIEJ

Jak tłumaczy Paweł Sztejter, dyrektor działu mieszkaniowego JLL, popyt na rynku mieszkaniowym na przełomie 2019 i 2020 roku był w dużej części uzależniony od zachowań osób kupujących mieszkania w celach inwestycyjnych. Ta grupa to w dużej części przedsiębiorcy, menadżerowie, samozatrud-

nieni specjaliści. – Obecna sytuacja w pierwszej kolejności powoduje wycofanie się z rynku tzw. flipperów, liczących na szybki wzrost cen w okresie realizacji inwestycji. Ale także osoby poszukujące mieszkań w celu długoterminowego najmu wstrzymują się z decyzjami inwestycyjnymi, nie wiedząc, czy i ile środków będą potrzebowały w przypadku ewentualnej utraty lub znacznego zmniejszenia źródła bieżących dochodów. Ale przecież popyt to także osoby, które chciałyby kupić mieszkanie dla siebie korzystając z kredytów. Udzielanie nowych kredytów po wyhamowaniu spowodowanym epidemią nie wróci szybko do stanu sprzed marca 2020 roku. I nie chodzi tu wyłącznie o kredyty hipoteczne, ale również inwestycyjne – wyjaśnia Sztejter. Zdaniem eksperta, banki będą potrzebowały informacji o tym, jak ukształtują się ceny i wartości mieszkań, na jakiej podstawie oceniać zdolność kredytową nowych kredytobiorców i jaka jest ich sytuacja jako przedsiębiorstw. – Doświadczenie poprzedniego kryzysu uczy nas, że w takiej sytuacji instytucje finansowe chętniej pożyczają pieniądze państwu, kupując obligacje. A państwo będzie tych pieniędzy bardzo potrzebować. Część deweloperów stanie wobec konieczności znalezienia pieniędzy poza sektorem bankowym, a już dziś sprzedaż obligacji korporacyjnych jest w praktyce zamrożona. Koszt pieniądza z pewnością wzrośnie – zaznacza Paweł Sztejter. Podkreśla, że deweloperzy napotykają już teraz poważne problemy wynikające z ograniczonej do minimum pracy urzędów, co skutkuje zahamowaniem procesu przygotowania inwestycji. Przełoży się to z pewnością na ograniwroclife.pl nr 2/2020

19


MIESZK AĆ WE WROC Ł AWIU

czenia podaży w kolejnych miesiącach, jeśli nie latach. – W odróżnieniu od sytuacji z poprzedniego kryzysu, pod znakiem zapytania stoi również wydolność branży budowlanej i rynku podwykonawców. Ograniczony dostęp do pracowników, przede wszystkim tych z Ukrainy, oraz utrudnienia w podtrzymaniu łańcucha dostaw mogą znacznie wydłużać proces budowlany i – paradoksalnie – podnosić koszt realizacji inwestycji – wylicza ekspert JLL. Tłumaczy jednak, że z pewnością obecna sytuacja różni się od tej z lat 2008/2009. – Firmy deweloperskie aktywnie poszukują i sprawnie wdrażają rozwiązania umożliwiające podtrzymanie relacji z klientem w przestrzeni wirtualnej, by w aktywny sposób zmitygować ryzyko ich odstąpienia od rozpoczętych procesów zakupowych. Są również w Pol-

MIESZKAĆ WE WROCŁAWIU

sce obecni inwestorzy, których zainteresowanie rynkiem mieszkaniowym nie osłabło, a zabezpieczony na inwestycje w sektorze PRS kapitał może z powodzeniem zastąpić ograniczone finansowanie bankowe – dodaje Paweł Sztejter. BUDOWY IDĄ ZGODNIE Z PLANEM, A W SPRZEDAŻY POMAGAJĄ NOWE TECHNOLOGIE

Tomasz Ślęzak z Archicomu zapewnia, że prace na budowach są prowadzone zgodnie z przyjętymi harmonogramami. – Zwracamy szczególną uwagę na zdrowie i bezpieczeństwo naszych pracowników oraz podwykonawców. Stosujemy się do aktualnie obowiązujących wymogów GIS i zapewniamy odpowiednie wymogi sanitarne na terenie budowy. Każdego dnia monitorujemy postępy prac. Mamy pełną kontrolę

nad łańcuchem dostaw, zapewniliśmy na budowach odpowiednią dostępność materiałów budowlanych. Uważnie śledzimy sytuację związaną z pandemią i jej wpływ na gospodarkę. Jesteśmy przygotowani do pracy zwinnej, by na bieżąco reagować na zachodzące zmiany – zaznacza Ślęzak. W podobnym tonie wypowiada się Dariusz Pawlukowicz z Vantage Development. – Zdecydowana większość naszych pracowników biurowych korzysta od kilku tygodni z możliwości pracy zdalnej. Nowoczesne technologie pozwalają nam na zachowanie ciągłości działalności. Nasz salon sprzedaży jest w tej chwili zamknięty dla klientów, ale oferujemy im różne możliwości konsultacji zdalnej. Mailowo, telefonicznie oraz za pomocą wideo-rozmowy mogą zadawać naszym doradcom pytania, omawiać oferty i rezerwować mieszkania – wyjaśnia Pawlukowicz.

Koronawirus a plany mieszkaniowe Czy informacje o epidemii koronawirusa COVID-19 wpłynie na Twoje mieszkaniowe plany?

Czy zmieni się czas realizacji tych planów?

Źródło: Badanie Otodom przepowadzone w dniach 28.03-05.04 na grupie 2402 użytkowników Otodom i OLX

20

wroclife.pl nr 2/2020

Dodaje, że także na budowach prace kontynuowane są bez większych problemów. – Wdrożono odpowiednie środki bezpieczeństwa, a dzięki sprzyjającej pogodzie inwestycje realizowane są zgodnie z planem. Nie przewidujemy w tej chwili opóźnień, związanych z przekazaniami mieszkań w najbliższych miesiącach – zaznacza Dariusz Pawlukowicz. O tym, że nie ma żadnych przestojów, jeśli chodzi o realizację już rozpoczętych budów, zapewnia również Joanna Chojecka z Robyga.

WIRTUALNE SPACERY NA STAŁE ZASTĄPIĄ TE W „REALU”?

Tomasz Ślęzak tłumaczy, że na ten moment trudno prognozować rozwój sytuacji i długofalowe konsekwencje pandemii dla branży deweloperskiej – istnieje bowiem wiele czynników, na które nie mamy wpływu. – Natomiast faktem jest, że Polacy nadal potrzebują mieszkań. Ten deficyt trzeba będzie zaspokoić. Zakup mieszkania jest też decyzją na lata, wręcz

może obniżyć się stopa zwrotu. Zmieni się też charakter rynku najmu, w którym większy udział zyska najem długoterminowy. Należy przyjąć za pewnik, że bez względu, czy mieszkanie będzie pod najem, czy na własność – popyt pozostanie znaczący zważywszy na trwałe niedobory rynku – dodaje. Joanna Chojecka przekonuje, że obecna sytuacja z pewnością zmieni dotychczasowe przyzwyczajenia klientów w zakresie wyboru i zakupu mieszkania.

– Nie wstrzymujemy też nowych projektów – wręcz przeciwnie – będziemy z pewnością rozglądać się za okazjami inwestycyjnymi. Mamy zabezpieczone środki finansowe na dalszy rozwój – jesteśmy zainteresowani zakupami ziemi i cały czas prowadzimy działania w tych obszarach – wyjaśnia Chojecka. Z wprowadzaniem nowych inwestycji nie wstrzymuje się także Bouygues Immobilier Polska. – Nabywcom umożliwiliśmy zakup mieszkania online oraz umówienie wirtualnego spotkania z doradcą w formie wideokonferencji. Nasi pracownicy niezmiennie pozostają do ich dyspozycji, a na wszelkie zapytania odpowiadają także telefonicznie i mailowo. Staramy się jak najlepiej informować klientów o bieżącej działalności związanej z konkretnymi projektami oraz o aktualnej ofercie. Wprowadzając nowe opcje i możliwości, jednocześnie zachęciliśmy nabywców do pozostania w domu i utrzymaliśmy płynność kontaktu oraz sprzedaży – mówi Cezary Grabowski, dyrektor sprzedaży i marketingu Bouygues Immobilier Polska.

na dekady. Nie sądzę, żeby preferencje klientów uległy istotnym zmianom, choć to niekoniecznie preferencje będą kształtowały ofertę. Już dzisiaj obserwujemy zaostrzenie polityk kredytowych banków. Będzie to skutkowało obniżeniem zdolności kredytowej klientów, a więc zwrotowi ku segmentom ekonomicznym, o słabszym standardzie wykończenia oraz mieszkaniom o mniejszym metrażu. Zadecyduje kryterium dostępności – wyjaśnia. Ślęzak przyznaje, że ciekawa będzie również dynamika konwersji preferencji własnościowych w najem. – Kupno mieszkania nadal będzie pewną i bezpieczną lokatą kapitału, choć

– Wiele elementów zostanie już na trwałe w kanałach online – co w przyszłości usprawni proces analizy i podejmowania decyzji z punktu widzenia klienta. Okazuje się, że wszystkie parametry można nawet lepiej sprawdzić i porównać bez wychodzenia z domu, mając dostęp do pełnej dokumentacji, wizualizacji, projektów – a nawet wirtualnych spacerów po inwestycji – tłumaczy Chojecka. Jak dodaje, okazuje się zatem, że – paradoksalnie – dzięki obecnej sytuacji klienci zaczną oszczędzać swój czas korzystając z nowoczesnych, łatwo dostępnych u deweloperów narzędzi.

wroclife.pl nr 2/2020

21


TAM WARTO ZAMIESZKAĆ

KIERUNEK JAGODNO

MIESZKAĆ WE WROCŁAWIU

REDAKCJA Jagodno rośnie nie tylko w sensie zabudowy, ale zyskuje także w oczach wrocławian. Jedna z najszybciej rozwijających się części miasta zyskuje na atrakcyjności z miesiąca na miesiąc. Jakie są przyczyny sukcesu ?

Patrząc na mapę Wrocławia, coraz więcej osób kieruje wzrok na Jagodno. Niektórzy chcą uciec od zgiełku centrum i przeprowadzić się w spokojne miejsce. Inni znajdują tam pierwsze mieszkanie, zachęceni cenami poniżej średniej. Pojawiła się również grupa osób, która chce tam zainwestować w lokal pod wynajem. Wszystkich przekonują pozytywne zmiany, które przebiegają w szybkim tempie. Dlaczego warto zamieszkać na Jagodnie? Po pierwsze dlatego, że to miejsce, które przez dekadę zmieniło się nie do poznania. Kiedyś kojarzone było wyłącznie z podmiejskim, sielskim klimatem i wolnymi terenami pod zabudowę, dziś: z potencjałem, rozwojem i perspektywami. – Jagodno to jedna z niewielu części Wrocławia, która przechodzi przemianę tak dynamicznie. Rozwój napędzają nowe inwestycje miejskie, infrastrukturalne i deweloperskie – zauważa Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Grupy RO-

22

wana szkoła, o którą prosili mieszkańcy. Teraz pewne jest, że przy ul. Asfaltowej powstanie nowa placówka, z której skorzysta 1000 uczniów i 200 przedszkolaków. W nowym obiekcie znajdą się sale lekcyjne, edukacyjne i obiekty sportowe. Niedaleko, bo na Brochowie, powstanie nowoczesny kompleks basenów.

wroclife.pl nr 2/2020

BYG, która współuczestniczy w sukcesie dzielnicy. – Mówimy: Jagodno, myślimy: spokój, rekreacja, rodzinne życie, a to wszystko w niedalekiej odległości od centrum – dodaje. Po drugie dlatego, że okolica staje się coraz bardziej kompleksowa. Nie chodzi tu jedynie o sklepy, restauracje i inne punkty handlowo-usługowe, ale przede wszystkim o instytucje publiczne, takie jak budowany żłobek i zaplano-

Po trzecie, miasto stworzy rozległy teren rekreacyjny o powierzchni 63 ha pomiędzy Jagodnem a Wojszycami. Zielony Klin Południa Wrocławia, bo tak oficjalnie nazywa się projekt, zaoferuje mieszkańcom bardzo dużo. Koncepcja nowego parku już jest. Mieszkańcy mieli udział w jej tworzeniu, biorąc udział w konsultacjach społecznych. Klin Wojszycki – bo i taka nazwa jest w użyciu – zostanie podzielony na kilka obszarów tematycznych, m.in. na polanę aktywnego wypoczynku i skwer aktywności międzypokoleniowej oraz na strefy: imprez, boisk i młodzieżową. Każdy obszar wypełnią różnorodne atrakcje: górka saneczkowa, scena z widownią, taras do fitness i jogi, korty tenisowe, boiska do siatkówki plażowej i wiele, wiele innych. Miasto chce, aby Klin Wojszycki stał się miejscem aktywnego wypoczynku.

bór jest naprawdę duży. Na Jagodnie budują się mieszkania i domy. Niektórzy stawiają na zróżnicowaną zabudowę w ramach jednej inwestycji. Budynki wielorodzinne obok domów jednorodzinnych można znaleźć na osiedlu ROBYG Jagodno. – To wielki atut, który niezmiernie podoba się naszym przyszłym mieszkańcom – przyznaje Joanna Chojecka z Grupy ROBYG. – Nie mniejszą zaletą jest kompleksowość. Oprócz kameralnej zabudowy mieszkalnej, stworzymy osiedlowe przedszkole i park jako część Zielonego Klina. Mieszkania i części wspólne wyposażymy w oszczędne i inteligentne rozwiązania, takie jak system Smart House, panele słoneczne i energooszczędne oświetlenie LED – wymienia. Oprócz tego, powstające osiedle wyróżni się niespotykanym we Wrocławiu typem zabudowy. Chodzi o zabudowę atrialną, w której kilka dwupoziomowych do-

mów otacza atrium, które jest prywatnym terenem zielonym. Przed domami znajdują się strefy wejściowe z miejscami parkingowymi na wyłączność. Innym rodzajem zabudowy jednorodzinnej są domy szeregowe. Z kolei w budynkach wielorodzinnych można znaleźć różnorodne mieszkania o podwyższonym standardzie.

Podsumowując: szybkie tempo zmian, zwiększająca się kompleksowość, usprawniana komunikacja, rozległe tereny rekreacyjne i bogata oferta deweloperów. Powodów, dla których warto zamieszkać na Jagodnie, jest na pewno znacznie więcej. Artykuł powstał we współpracy z firmą ROBYG.

Po czwarte, dojazd na Jagodno staje się coraz sprawniejszy dzięki np. przedłużonym liniom autobusowym, remontom dróg i budowie ścieżek rowerowych. Sytuacja poprawi się jeszcze bardziej, gdy na Jagodno zacznie kursować tramwaj. Pomimo tego że nie jest to inwestycja łatwa do zrealizowania, można spodziewać się, że prędzej czy później mieszkańcy się doczekają. Przygotowania projektu są w toku. Pewna jest za to budowa stacji kolejowej Wrocław Iwiny. Aż wreszcie dlatego, że dzięki wzmożonej działalności deweloperów wywroclife.pl nr 2/2020

23


KARIERA I BIZNES

innowacyjnego, bardziej dostępnego i zrównoważonego rozwoju regionu Morza Bałtyckiego. Z tych właśnie środków finansowany jest Program Restart BSR, którego beneficjentem i partnerem wiodącym jest Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca z Wrocławia. Projekt Restart BSR dotyka problemów, które wymagają wspólnej reakcji partnerów z kilku krajów regionu Morza Bałtyckiego, tj. Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Nie bez znaczenia dla projektu jest wykorzystanie doświadczeń Danii, która od 10 lat buduje i rozwija system pomocy firmom, jako pionierski w Europie.

SEA REGION

RESTART BALTIC

DOROTA SAŁO Jak stworzyć skuteczny system pomocy przedsiębiorstwom w kryzysie? Firma boryka się z trudnościami, traci płynność finansową, odchodzą kluczowi pracownicy, rezygnują klienci, brakuje pomysłów i finansów na przetrwanie czy rozwój… to problem wielu przedsiębiorstw. Z pomocą przychodzi im finansowany ze środków unijnych projekt Restart BSR.

Ogólnoświatowa pandemia wirusa COVID-19 jest obecnie wielkim wyzwaniem dla wielu gospodarek, a łagodzenie jej skutków będzie długofalowym i trudnym procesem. Problem zapobiegania upadłości firm od lat w Europie nie był traktowany jako coś, czym należy zająć się i wdrożyć systemowo. Wiele firm dziś boryka się z trudnościami, traci płynność finansową, rezygnują klienci, brakuje pomysłów i finansów na przetrwanie czy rozwój. Obecnie nie ma w naszym kraju jednolitego i skutecznego systemu pomocy takim firmom, a przedsiębiorstwa na skraju upadłości traktowane były dotąd wręcz jak „zło konieczne” i nie mogły uzyskać pomocy czy fachowego doradztwa, jakie kroki podjąć, aby uratować sytuację czy zminimalizować upadek. Tak było i jest nadal także w wielu krajach europejskich.

24

wroclife.pl nr 2/2020

takich jak władze rządowe i samorządowe, podmioty wspierające innowacje, instytucje otoczenia biznesu czy organizacje zrzeszające pracodawców. Nic nie odbywa się bez udziału sa-

najlepszego dopasowania elementów systemu pomocy firmom w kryzysie.

mych zainteresowanych, czyli przedsiębiorców. Stworzone rady doradcze w każdym z krajów projektu składają się z różnych instytucji i podmiotów, w tym z firm, które pomagają tworzyć i oceniać już wypracowane rozwiązania. Ma to tworzyć efekt synergii do jak

w procesie budowania potencjału firm jako jeden z kluczowych czynników sukcesu. Jak wiadomo, trudno oczekiwać efektów działając ciągle tymi samymi metodami, stąd innowacje technologiczne czy procesowe mają być siłą napędową w procesie wychodzenia z kryzysu i szukania nowych ścieżek rozwoju. Międzynarodowa praca zespołowa w projekcie Restart BSR opiera się także na koncepcji Design thinking, która w swoim założeniu ma komponent empatii i podejścia do rozwiązywania problemów i tworzenia nowych koncepcji właśnie z uwzględnieniem tego czynnika, co w procesie kryzysowym ma często kluczowe znaczenie.

Bardzo ważnym elementem w projekcie jest położenie nacisku na innowacje

INNOWACJE SIŁĄ NAPĘDOWĄ DO WYJŚCIA Z KRYZYSU

Na szczęście od kilku lat zmienia się podejście do budowania narzędzi prawnych i ekonomicznych oraz zaczyna się powoli tworzyć system pomocy w formie doradztwa i monitoringu. Jak wiadomo, upadek firmy rodzi szereg dalszych konsekwencji – od finansowych, po utratę pracy wielu ludzi, problemy społeczne, rodzinne czy nawet psychiczne i egzystencjalne. Warto jest więc podać rękę „tonącemu”, aby uratować firmę, ludzi i majątek, a czasem nawet rodzinę. POMOCNA DŁOŃ UNII EUROPEJSKIEJ

Unia Europejska w wydanej Dyrektywie z 20 czer wca 2019 r. (COM/2016/0723- 2016/0359) narzuca na państwa członkowskie wypracowanie podejść i mechanizmów dla takiej pomocy. Wiele dzieje się także

na gruncie rządowym – wprowadzenie Polityki Nowej Szansy, prace przy Ministerstwie Sprawiedliwości nad tworzeniem nowego prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego czy projekty w Ministerstwie Rozwoju i Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Ogromne znaczenie mają także oddolne inicjatywy i projekty finansowane ze środków Unii Europejskiej, podejmowane w ostatnim czasie przez różne podmioty jak Fundacja Firmy Rodzinne z Poznania (w projekcie Early Warning Europe) czy Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca z Wrocławia w projekcie Restart BSR, finansowanym z funduszy Interreg Baltic Sea Region. Projekty ze środków INTERREG BSR na region Morza Bałtyckiego to projekty, których celem jest wzmocnienie zintegrowanego rozwoju terytorialnego i współpraca na rzecz bardziej

Głównym celem projektu Restart BSR jest zbudowanie skutecznego systemu pomocy przedsiębiorstwom w kryzysie i zachęcanie właścicieli firm do rozpoczynania nowych przedsięwzięć gospodarczych (tzw. Restarterów). Jednym z ważniejszych celów projektu jest także budowanie potencjału instytucjonalnego różnych podmiotów w celu wspierania przedsiębiorstw znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej,

ODCZAROWAĆ POJĘCIE „PORAŻKI BIZNESOWEJ”

Jerzy Michalak, Dyrektor Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej oraz Hannes Ojangu, Prezydent Harju Ettevõtlus- ja Arenduskeskus

Poprzez bazowanie na doświadczeniach Early Warning Europe (EWE), który z powodzeniem prowadzony był w kilku krajach europejskich, w tym w Polsce, projekt ma stanowić uzuwroclife.pl nr 2/2020

25


K ARIE R A I BIZNES

Zespół ekspertów ds. narzędzi wczesnego ostrzegania

pełnienie już wypracowanych metod, a także, poprzez stworzenie tzw. „Strategicznej Road Mapy” przygotowanie wskazówek m.in. dla władz, do jak najskuteczniejszego wdrożenia sprawdzonych rozwiązań. Jeden z partnerów projektu – Ministerstwo Ekonomii z Łotwy – będzie łącznikiem pomiędzy rządami Litwy, Łotwy, Estonii i Polski w tym obszarze. Fundacja Firmy Rodzinne z Poznania jest partnerem wspomagającym w projekcie. Jako ekspert i bene-

ficjent programu Early Warning Europe w ostatnich 3 latach zajmowała się realną pomocą przedsiębiorcom, metodami wypracowanymi przez zespół międzynarodowych ekspertów EWE, bazując także na doświadczeniach Danii. – Na różnych etapach realizacji Restart BSR wykorzystujemy wiedzę i doświadczenie Fundacji, która jest jednym z kluczowych partnerów i ekspertów. Jest

to dla nas bardzo cenne, iż na gruncie polskim mamy takich ekspertów, czego nie ma w wielu krajach, które muszą budować systemy pomocy od podstaw – podkreśla Dorota Sało – Zastępca Dyrektora Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej. Dogłębna analiza stanu obecnego, wspólne wypracowanie narzędzi praktycznych i wskazówek dla rozwiązań legislacyjnych będzie kompletnym zestawem dla stworzenia „pakietu pierwszej pomocy” dla wielu firm. Głęboko wierzymy, że projekt będzie miał przełożenie na ustawy i programy, które wejdą na stałe do ram prawnych i ekonomicznych w każdym z krajów, a nie będą działaniami „projektowymi”. Chcemy także odczarować pojęcie „porażki biznesowej” i pokazać, że kolejne próby podejmowania działalności gospodarczej mogą kończyć się sukcesem, a przeszłość może być tylko cenną i wartościową lekcją. Projekt: Restart BSR, www.restart-bsr.pl, Budżet projektu: 1.6 mln EURO, Partner wiodący: Dolnośląska Instytucja Pośrednicząca, Polska

Już od ponad 5 lat z dumą tworzymy niezwykły projekt medialny.

W 37 wydanych numerach magazynu drukowanego stworzyliśmy blisko 1500 stron materiału redakcyjnego.

Nasi autorzy stworzyli dla Was blisko 3000 artykułów, galerii i video na portalu wroclife.pl.

W ostatnim miesiącu nasze posty dotarły do blisko 1 miliona odbiorów.

Dorota Sało – Zastępca Dyrektora Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej oraz Kierownik projektu Restart BSR.

26

wroclife.pl nr 2/2020

Na co dzień na Facebooku śledzi nas 23 tys. mieszkańców naszego miasta.

Z radością tworzymy ciekawe treści dla 150 tys. Czytelników naszego portalu.


WIRUS TESTEM DLA

ODPOWIEDZIALNEGO BIZNESU

KARIERA I BIZNES

TOMASZ MATEJUK Epidemia koronawirusa weryfikuje, kto o społecznej odpowiedzialności biznesu tylko mówi, a kto rzeczywiście zakasał rękawy i pomaga lekarzom, jak tylko może, w walce z COVID-19. Przedstawiamy kilka wrocławskich firm, które w tych trudnych czasach egzamin z CSR zdały celująco.

– Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie, dlatego od początku pandemii koronawirusa wspieramy polskie szpitale – mówi Ewelina Piech-Możejko z wrocławskiej firmy kosmetycznej Poplawska Group, wcześniej znanej jako Clarena. „NASZE DZIAŁANIA TO PODZIĘKOWANIE DLA MEDYKÓW”

Już w połowie marca firma przekazała zapasy środków ochrony osobistej – 5 tys. maseczek chirurgicznych oraz 100 tys. rękawiczek, a także kremy do rąk dla personelu – na rzecz Wojewódz-

28

– Chcemy włączyć się w pomoc Polakom w tym trudnym dla wszystkich czasie. W szybkim tempie udało się dostosować linie technologiczne i nasz zakład rozpoczął już produkcję. Receptury zgodne ze standardami WHO opracowali specjaliści z Selena Labs, a następnie uzyskaliśmy niezbędne pozwolenie. Rozumiemy, że obecnie liczy się każda inicjatywa, która może wspomóc polską służbę zdrowia oraz zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa. Mamy już doświadczenie z Chin – gdzie działają nasze zakłady i wiemy, jak ważna jest masowa oraz szybka reakcja. Dlatego chcemy angażować się i wspierać Polaków na Dolnym Śląsku – mówi Krzysztof Domarecki, Prezes Zarządu Grupy Selena.

wroclife.pl nr 2/2020

kiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Do szpitali w kolejnych turach trafiło również 100 tys. rękawiczek jednorazowych oraz 4 tys. opakowań mydła, które ma działanie antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. Łącznie wsparcie od Poplawska Group powędrowało do 21 placówek medycznych w całej Polsce.

podziękowanie za to, co każdego dnia robią dla nas pielęgniarki, lekarze, ratownicy i cały personel medyczny szpitali. Epidemia jest testem na społeczną odpowiedzialność, do którego jako firma przystępujemy z dużym zaangażowaniem i chęcią pomocy tak, jak tylko będzie to możliwe – dodaje Ewelina Piech-Możejko.

– Czy to nasze ostatnie słowo? Zdecydowanie nie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by przekazać kolejne partie wsparcia potrzebującym szpitalom. Spływa do nas wiele próśb i mamy nadzieję, że uda nam się odpowiedzieć na wszystkie. Nasze działania to

Z kolei wrocławska Grupa Selena, wiodący dystrybutor chemii budowlanej w Polsce, rozpoczęła produkcję żelu do dezynfekcji rąk, a pierwsza partia produktu została przekazana bezpłatnie do dolnośląskich szpitali.

W pierwszej turze firma przekazała środki do 25 publicznych placówek medycznych z Dolnego Śląska – m.in. do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ulicy Koszarowej, Dolnośląskiego Centrum Onkologicznego, Szpitala Powiatowego w Dzierżoniowie czy Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Świdnicy. Kolejne kilkadziesiąt ośrodków zostanie zaopatrzonych w najbliższych dniach i tygodniach.

cji: przekazujemy środki ochrony osobistej dla lekarzy oraz osób przewlekle chorych, finansujemy testy dla medyków, ufundowaliśmy też komputery dla domów dziecka i szkół, artykuły spożywcze i świeże owoce dla osób starszych oraz rodziców samotnie wychowujących dzieci – wylicza Aleksandra Marchewka z Techlandu.

zyjny trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ulicy Borowskiej.

Gigant z branży gier komputerowych nie zapomina też o zwierzętach w schroniskach oraz wspiera firmy usługowe, z którymi na co dzień współpracuje, a które dzisiaj znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

– Widzimy konieczność dokonywania drastycznie trudnych wyborów przez zagranicznych lekarzy, którego pacjenta podłączyć do respiratora, a któremu niestety trzeba odmówić pomocy w krytycznym momencie. Walczymy więc z deficytem respiratorów, aby w Polsce, przy wzbierającej obecnie pandemii, było jak najmniej takich sytuacji. Korzystamy z wieloletnich międzynarodowych kontaktów, zaangażowaliśmy wiele osób – podkreśla Andrzej Przybyło, Prezes Zarządu AB S.A.

– Planujemy też już kolejne akcje, aby pomóc tym, którzy obecnie najmocniej odczuwają skutki pandemii – zapewnia Aleksandra Marchewka.

Wcześniej, w marcu, AB przekazało szpitalowi przy ulicy Koszarowej – przy wsparciu firm Lenovo i Motorola – laptopy dla lekarzy z pierwszej linii i smart-

W szereg różnych przedsięwzięć wspierających walkę z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 zaangażowała się Grupa AB, czyli wywodzący się z naszego miasta największy dystrybutor IT oraz elektroniki użytkowej w Europie Środkowo-Wschodniej. W kwietniu firma najpierw przekazała respiratory do szpitala zakaźnego przy ulicy Koszarowej, a kolejny respirator inwa-

fony dla pacjentów-seniorów, będących w pełnej izolacji od bliskich osób. Firma zadbała też o transporty wody butelkowanej i artykułów spożywczych.

KOMPUTERY I RESPIRATORY OD FIRM IT

W walkę z koronawirusem włączyły się także wrocławskie firmy zajmujące się nowoczesnymi technologiami. – Bardzo cieszymy się, że w tym trudnym czasie możemy nieść pomoc potrzebującym. Techland działa we Wrocławiu już prawie 30 lat i zatrudnia kilkaset osób, dlatego jesteśmy mocno związani z tutejszymi mieszkańcami – są wśród nich nasi pracownicy, ich rodziny i przyjaciele. W ostatnim czasie uruchomiliśmy kilkadziesiąt różnych ak-

– Apelujemy do innych firm oraz indywidualnych osób o połączenie z nami sił w zdobywaniu respiratorów, a także lamp dezynfekujących dla polskich szpitali. Mamy uruchomione kontakty wroclife.pl nr 2/2020

29


Ich największą akcją było #BoschwPogotowiu.

Jednym z beneficjentów było Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

– Ruszyliśmy z pomocą dla szpitali i stacji ratownictwa z całej Polski. W ramach akcji przekazaliśmy AGD o łącz-

– Na rzecz jednostki firma BSH przekazała pralki oraz suszarki do ubrań, wyposażając tym samym wszystkie 22 stacje LPR w całym kraju. Również baza LPR we Wrocławiu otrzymała nasze urządzenia – dodaje Dariusz Bogacz. Firma zaangażowała się także w przekazanie maseczek chirurgicznych do szpitali zakaźnych, które przyjmują pacjentów chorych na koronawirusa, w tym do wrocławskiego szpitala przy Koszarowej.

Aktualnie, po respiratorach, sprzęcie elektronicznym i artykułach spożywczych, firma realizuje akcję dostarczania sprzętu AGD do placówek medycznych rozsianych po całej Polsce. PRALKI DLA RATOWNIKÓW MEDYCZNYCH

W pomoc w walce z COVID-19 zaangażowała się także firma BSH, jeden z największych na świecie producentów sprzętu AGD, która we Wrocławiu ma fabryki piekarników i lodówek. – Już w pierwszych dniach pandemii rozpoczęliśmy działania charytatywne, których celem było wsparcie służby zdrowia, osób będących w potrzebie, a tym samym walka z rozprzestrzenianiem się koronawirusa – wyjaśnia Dariusz Bogacz z BSH.

30

wroclife.pl nr 2/2020

nej wartości 1 mln złotych na potrzeby placówek medycznych. W celu sprawnego przeprowadzenia akcji pomocowej, w firmie powstała specjalna grupa ochotników, którzy zgłosili chęć działania w tej inicjatywie. Tym gestem pragniemy wyrazić naszą wdzięczność personelowi medycznemu za świetną pracę – tłumaczy Bogacz.

Tenże szpital może też liczyć na wsparcie wrocławskiej Grupy Impel, która przekazała 100 tys. zł na zakup środków ochrony osobistej na rzecz tej placówki. Trafiły tam również maseczki chirurgiczne, a spółka Impel Catering przez miesiąc przygotowuje bezpłatne posiłki dla 60 ratowników medycznych pracujących przy Koszarowej. – Prowadzimy kampanię informacyjną #UWAGAODWAGA, aby pokazać pracowników i współpracowników Grupy Impel, którzy na różnych stanowiskach walczą z epidemią koronawirusa, są to m.in. salowe, sanitariusze, opiekunowie medyczni, służby sprzątające, pracownicy ochrony oraz kuchni szpitalnych i dystrybucji posiłków – dodaje Katarzyna Marszałek, rzecznik prasowy firmy. Firm, które wspierają walkę z pandemią SARS-CoV-2, jest oczywiście w naszym mieście znacznie więcej. Wybraliśmy zaledwie kilka przykładów, ale kibicujemy wszystkim inicjatywom, które dokładają swoje „cegiełki” do pomocy w zmaganiach ze zbierającą śmiertelne żniwo chorobą COVID-19. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest.

III SEKTOR

w Europie i w Chinach, gdzie jesteśmy w stanie, dzięki determinacji i zabiegom negocjacyjnym, zdobywać te urządzenia w bardzo efektywny sposób. Razem będziemy mogli ocalić więcej osób – podkreśla Andrzej Przybyło.

Z WROCŁAWSKIEJ PERSPEKTYWY

K ARIE R A I BIZNES

DAMIAN FIET Problemy z pozyskiwaniem środków i osób chętnych do rozwijania działalności, przeszkody administracyjno-formalne, a także profesjonalizacja oparta na modelu korporacyjnym – działacze III sektora stoją przed wieloma wyzwaniami. Jak mogą sobie z nim poradzić i jak wykorzystać potencjał organizacji młodzieżowych?

Nie tak dawno, bo 27 lutego obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Organizacji Pozarządowych. Jest to idealny moment, żeby przyjrzeć się organizacjom pozarządowym w kraju i regionie. Na początku 2018 roku zarejestrowanych było 134 tys. organizacji (w tym ochotnicze straże pożarne). Według badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, ok. 70% organizacji uznawanych jest za aktywne. Największy odsetek organizacji zarejestrowanych jest w województwie mazowieckim, wielkopolskim, małopolskim, dolnośląskim i śląskim. Na Dolnym Śląsku zarejestrowanych było 11 327 organizacji pozarządowych (stan na 2018 r.). Większość z nich (ok. 35%) skoncentrowana jest na sporcie, turystyce i rekreacji. W skład tej grupy weszły

także stowarzyszenia sportowe (kluby piłkarskie na niższych poziomach rozgrywek piłkarskich). DLACZEGO III SEKTOR JEST NIEDOCENIANY?

III sektor na Dolnym Śląsku w kontekście organizacji młodzieżowych nie wypada źle na tle innych województw. NGO-sy są zadowolone ze współpracy z samorządami – administracja publiczna dopuszcza je do procesu konsultacji związanych ze sprawami lokalnymi. Co ważniejsze, ich głos jest brany pod uwagę, a ewentualne środki nacisku potrafią przynieść pozytywne rezultaty. Jednak po rozdrobnieniu sektora organizacji pozarządowych ukazują się duże braki organizacyjne, finan-

sowe i przede wszystkim – ludzkie. Dodatkowo, część NGO-sów służy wyłącznie uprawianiu polityki na szczeblu samorządowym, co prowadzi do niszczenia wizerunku organizacji pozarządowych i często zniechęca ludzi do działalności w nich. Jednym z powodów takiego stanu jest w dalszym ciągu niedofinansowanie III sektora w kraju i brak wyższego poziomu zaufania wobec organizacji pozarządowych. Taki stan rzeczy jest również wynikiem błędów popełnianych przez organizacje. Podczas wielu konferencji odbywają się panele dyskusyjne z przedstawicielami świata biznesu. Głównym tematem bardzo często stają się prośby o finansowanie poszczególnych inicjatyw, które są w nachalny sposób kierowane wroclife.pl nr 2/2020

31


KARIERA I BIZNES

K ARIE R A I BIZNES

do osób reprezentujących środowisko biznesowe przez działaczy organizacji pozarządowych. To m.in. przez takie postawy przedsiębiorstwo nie chce współpracować z III sektorem. Dlatego pora spojrzeć do wewnątrz, co dzieje się w naszych organizacjach. Czy sprawnie funkcjonują? Czy robimy wszystko, żeby efektywnie realizować nasze pomysły? Z drugiej strony, III sektor to świetna przestrzeń do realizacji najróżniejszych pomysłów, do wsparcia innych osób i grup społecznych, czynienia dobra dla ogółu, poznawania innej strony życia, samorealizacji, zdobycia nowych znajomości i wreszcie – miłego spędzenia czasu. Zarówno przez I, jak i II sektor, działacze społeczni nie są w pełni doceniani. W organizacjach pozarządowych uczy się zarządzania zespołem, komunikacją, aspektami prawnymi, księgowością, marketingiem czy stawania się prawdziwym liderem. Chociaż tendencja powoli się zmienia i sektor prywatny za pomocą CSR bardziej chce uczestniczyć w życiu społecznym, to jednak w dalszym ciągu nie traktuje

się działaczy jako grupy z ogromnym potencjałem, np. zawodowym. ORGANIZACJE POZARZĄDOWE POWINNY SIĘ PROFESJONALIZOWAĆ

Profesjonalizacja organizacji pozarządowych jest konieczna pod pewnymi względami. Należy zachować balans pomiędzy profesjonalizacją (optymalizacją procesów, metodami HR, hierarchią korporacyjną i zarządzaniem zespołem), a sprawowaniem podstawowych funkcji organizacji pozarządowych. Jeśli III sektor chce się profesjonalizować, to robi to najczęściej na podobieństwo korporacji, tymczasem należy pamiętać, że organizacje non-profit nie są nastawione na zysk. Dlatego tzw. element ludzki, empatia i porzucenie spojrzenia na działania wyłącznie przez pryzmat zysku finansowego, są wskazane. W organizacjach pozarządowych można znaleźć fantastyczne osoby, które są wysoko wykształcone, mają dużą wiedzę, czują się zmotywowane i do swoich spraw podchodzą ze 100% zaangażowaniem.

Niemniej jednak, działacze organizacji pozarządowych nie mogą stać się „zakładnikami” administracji publicznej oraz sektora prywatnego. Stowarzyszenia i fundacje powinny zatrzymywać ludzi u siebie nie tylko w formie wolontariatu, ale również w formie pełnego zatrudnienia. Powinny pozyskiwać fundusze zarówno na realizację projektów, jak i na tworzenie miejsc pracy. Jest wiele instrumentów niewykorzystywanych przez organizacje pozarządowe, które mogłyby przyczynić się do ich rozwoju, na przykład za pomocą fundraisingu, crowdfundingu, budowy kapitałów żelaznych lub budowy sieci partnerstw.

Młodzieżowe organizacje również mogą budować dojrzałe struktury organizacji pozarządowych. Młodzi ludzie mogą zostać w III sektorze i stanowić o jego sile. Organizacje tworzone przez młodzież są idealnym poligonem doświad-

Wolontariat ogółem 45

Wolontariat indywidualny 41

40

37

Wolontariat w organizacjach 36

34

36 31

31 27

10 0%

8

11

15-24 lata 25-34 lata 35-44 lata W ciągu 4 tygodni poprzedzających realizację wywiadu.

32

wroclife.pl nr 2/2020

10

45-54 lata

w skrócie „nic z tego nie mam, więc się nie udzielam”.

Z własnego doświadczenia wiem, że praca w III sektorze jest niezwykle rozwijającą działalnością. Młody Dol-

Rząd francuski i brytyjski rozwiązały te kwestie na poziomie centralnym. Wolontariat obecny jest na poziomie szkół,

III SEKTOR A ORGANIZACJE MŁODZIEŻOWE

Odsetek wolontariuszy wśród mieszkańców Polski od 15 roku życia według wieku. 50%

czalnym dla młodego pokolenia oraz prawdziwą kuźnią talentów.

25

8

21

ny Śląsk to jedna z organizacji, w której pracuję na co dzień i która udowadnia, że młode osoby potrafią się skutecznie organizować i pozyskiwać wsparcie na realizację swoich pomysłów. Jako grupa zaledwie 20 osób uczymy się prawidłowego zarządzania zespołem, korzystamy z wielu darmowych programów do sprawnej komunikacji i realizacji projektów. Wewnętrzne szkolenia i wymiana doświadczeń oraz wiedzy stają się motorem napędowym do podejmowania nowych wyzwań. Wszystkie te działania realizujemy z chęci niesienia dobra w przestrzeni publicznej.

gdzie zachęca się uczniów do pomocy społecznej i nagradza się działalnością w wolontariacie, m.in. zdobyciem punktów, które dalej przysłużą się do otrzymania stypendium lub trafienia do lepszej szkoły bądź uczelni.

Niestety, nasz wolontariat w szkołach jest słabo rozwinięty i brakuje konkretnych planów na przełamanie tego impasu. Pomimo koncepcji budowy „Centrów Młodzieżowych”, to postawienie samego budynku, zapewnienie personelu i finansowania nie sprawi, że młodzież ochoczo będzie brała czynny udział w wolontariacie. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdy dookoła mamy szeroki wybór rozrywek i tego, jak można spędzić wolny czas. Przede wszystkim brakuje atrakcyjnej oferty. Rozwiązaniem może być szeroka współpraca, począwszy od władz samorządowych i organizacji świadomych tego problemu, po władze centralne. Potrzebujemy opracowanej i długofalowej strategii na działalność organizacji młodzieży. Młode pokolenie powinno chętniej partycypować w sprawach lokalnych, mieć dostęp do dyskusji i być słuchane oraz brane pod uwagę. Potrzebuje zaufania, zrozumienia i większej wiary w możliwości młodych ludzi – musi stać się podmiotem rozmów, nie zaś przedmiotem, ponieważ to ono będzie decydować o losach naszego otoczenia w przyszłości.

CZY MŁODEMU CZŁOWIEKOWI OPŁACA SIĘ WOLONTARIAT? 7

55-64 lata 65 i więcej lat Żródło: GUS, Wolontariat w 2016 r

Z ekonomicznego punktu widzenia wolontariat może się nie opłacać. Jest często postrzegany negatywnie lub obojętnie. Uwarunkowania historyczne sprawiły, że na wolontariat patrzy się jak na wyzysk i pracę za darmo. Czyli wroclife.pl nr 2/2020

33


JAK PRZEJŚĆ SUCHĄ NOGĄ

PRZEZ NIEPEWNE CZASY

KARIERA I BIZNES

CO ZAGRAŻA NAM I NASZYM PIENIĄDZOM?

BARTOSZ ADAMIAK Chińczycy mają takie powiedzenie: „obyś żył w ciekawych czasach”. Ale gdy usłyszysz je z ust jakiegoś Chińczyka, wcale nie oznacza, że życzy Ci dobrze. Wprost przeciwnie – ciekawe czasy to czasy pełne niepokoju i niepewności. Wygląda na to, że żyjemy w bardzo ciekawych czasach.

Mówi się, że kryzysy wywoływane są przez „czarne łabędzie”, a więc zupełnie niespodziewane wydarzenia, które zmieniają wszystko. W 2008 roku było to bankructwo Lehman Brothers i ujawnienie całego mechanizmu obrotu instrumentami opartymi o złe kredyty. Powstał ultratoksyczny miks dobrych chęci (mieszkania dla wszystkich), chciwości i głupoty, który doprowadził do katastrofy. Dziś niewątpliwie „czarnym łabędziem” jest koronawirus SARS-CoV-2. I chociaż co kilka lat na świecie pojawia się ognisko jakiejś nowej, zakaźnej choroby, jeszcze w styczniu nikt nie powiedziałby, że epidemia rozleje się na cały świat, wprowadzając nas

34

Najbardziej bolesnym i bezpośrednim skutkiem pandemii może być utrata pracy. W USA w ciągu miesiąca pracę straciły 22 miliony obywateli. Dla porównania, podczas kryzysu z 2008 roku, bezrobocie w USA skoczyło w najgorszym momencie do poziomu 9,63% (2010). Według szacunków, tym razem może ono sięgnąć nawet 20 % W Polce mówi się o potencjalnym bezrobociu na poziomie 1015%, choć nie brakuje głosów, że są to szacunki przesadnie optymistyczne.

wroclife.pl nr 2/2020

W ciągu najbliższych miesięcy lub nawet lat gospodarka może znacząco spowolnić, a tysiące przedsiębiorstw będzie borykało się z dużymi problemami, przekładającymi się na spadek zatrudnienia, a także zamówień i inwestycji. Z pewnością nie będzie tak różowo, jak jeszcze chociażby rok temu.

w stan pandemii, zamykając szkoły, galerie handlowe i nas samych w naszych domach. Aktualnie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie sytuacja się unormuje i jak będzie wyglądał świat po koronawirusie. Bardziej prawdopodobne jest to, że będziemy musieli nauczyć się żyć z wirusem, niż to, że uda się go wyeliminować w ciągu najbliższych miesięcy. Szczepionki, jak na razie, nie ma, a koszty izolacji społecznej są nie do udźwignięcia. Pandemia pociągnie więc za sobą daleko idące konsekwencje gospodarcze i ekonomiczne, które bezpośrednio odczuje każdy z nas.

By ratować sytuację, wdrażane są rozmaite rozwiązania w ramach tzw. tarczy antykryzysowej, które poza pozytywnymi skutkami, będą niosły ze sobą także szereg negatywnych, takich jak np. wzrost zadłużenia państwa. Rządowe wysiłki wspiera Narodowy Bank Polski, który po pięcioletniej przerwie obniżył dwukrotnie stopy procentowe, osiągając najniższy w historii poziom 0,5%. Jednocześnie uruchomił – również po raz pierwszy w historii – program luzowania ilościowego, a więc, najprościej mówiąc, dodruku pieniądza. Dodruk poprawia płynność na rynku, ale w dłuższej perspektywie osłabia walutę. Choć prezes NBP Adam Glapiński zapewnia, że grozi nam deflacja, jak na razie borykamy się z inflacją przekraczającą poziom docelowy. W marcu rzeczywiście inflacja nieznacznie

spadła (4,6 z 4,7%), jednak już teraz otwieramy pomału sezon susz, który w ubiegłym roku wywindował ceny żywności w znacznym stopniu. Być może więc inflacja zacznie spadać, albo utrzymywać się na stałym poziomie, a rząd będzie ogłaszał kolejny sukces. Tyle, że Twój własny koszyk może podrożeć nawet o 10-15% (z powodu suszy jedzenie drożeje najbardziej). JAK CHRONIĆ SWOJE PIENIĄDZE?

Niskie stopy procentowe to niskie oprocentowanie lokat bankowych. Nie oszukujmy się – rok temu przynosiły one symboliczny zysk, dziś lokaty bankowe to w najbardziej optymistycznym ujęciu „kontrolowana strata” (w odróżnieniu od straty niekontrolowanej, gdy posiadamy jakieś aktywa inwestycyjne, które lecą właśnie na łeb, na szyję). Na rynkach finansowych panuje obecnie bardzo wysoki poziom niepokoju i bardzo duża zmienność, co owocuje także wzrostem ryzyka. Względnie bezpiecznym i dobrym pomysłem wydaje się zakup obligacji skarbowych indeksowanych inflacją (np. cztero- czy dziesięcioletnich), jednak jest to zamrażanie pieniędzy na długi okres. Nie wiadomo, czy w międzyczasie nie przydadzą nam się one wcześniej. Poza tym, nie wiadomo, jak Skarb Państwa zniesie te wszystkie perturbacje, które obecnie przetaczają się przez gospodarkę niczym walec. Jednym ze sposobów lokowania oszczędności, jaki sprawdzał się w przypadku trudnych czasów w historii, były metale szlachetne. W latach 2008-2011 cena złota wzrosła 2,5-krotnie, zaś cena srebra aż 5-krotnie. Od początku 2020 roku cena złota rośnie, jednak cena srebra

wydaje się być stosunkowo stabilna, co oznacza, że faza hossy na metalach jeszcze nie rozpoczęła się na dobre. Zdaniem wielu analityków rynkowych, najbliższe lata oznaczać będą „rynek byka” dla złota i srebra. Ostrożny i wyważony konsensus analityków bankowych mówił jeszcze kilka tygodni temu o cenie 1 700 USD za uncję na koniec roku, choć tak naprawdę na moment został on osiągnięty już w połowie kwietnia. Należy także nanieść na to kwestię polskiego złotego, który może ulec znacznemu osłabieniu przez luzowanie ilościowe. Oznacza to, że w naszej walucie cena kruszcu może osiągnąć jeszcze wyższe pułapy – zwłaszcza, gdyby wysoka inflacja pozostała z nami na dłużej. POTRZEBUJEMY ROZSĄDKU I OSZCZĘDNOŚCI Trudno przejść suchą nogą przez tak duże zawirowania gospodarcze i ekonomiczne. Wiele wskazuje na to, że w mniejszym lub większym stopniu praktycznie każdy z nas odczuje ich

skutki. Dlatego dobrze jest gruntownie przemyśleć kwestię swoich finansów osobistych i odpowiedzieć sobie na pytanie: co mogę zrobić, by skutki tego kryzysu były dla mnie jak najmniej dotkliwe? Pomijając sytuacje skrajne, w których tracimy pracę i wszystko wywrócone jest do góry nogami, chodzi przede wszystkim o takie codziennie wysiłki, których celem będzie utrzymanie naszej płynności finansowej na względnie dobrym poziomie. W tym celu dobrze jest gruntownie przyjrzeć się swoim wydatkom i rozsądnie zaplanować swój budżet domowy. Jeżeli dodatkowo uda nam się wygenerować jakieś oszczędności, które moglibyśmy ulokować, choćby po to, by stworzyć sobie poduszkę bezpieczeństwa na wypadek utraty pracy, będzie już bardzo dobrze. Więcej na ten temat przeczytać można w cyklu artykułów „Pieniądze w czasach niepewności”, publikowanych na portalu Wroclife.pl.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Goldenmark. wroclife.pl nr 2/2020

35


WROCŁAWSCY

ARTYŚCI GOSIA KULIK

Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach w 2012 na wydziale malarstwa. Aneks dyplomowy realizowała w pracowni grafiki książki. Interesują ją narracyjne aspekty sztuk wizualnych: relacje pomiędzy obrazami oraz obrazami a tekstem. Konstrukcje fabularne, narracja, czasem ironiczna lub paradoksalna pointa są dla niej ważne i zazwyczaj obecne w podejmowanych przez nią działaniach. Tworzy ilustracje, plakaty, autorskie picturebooki, krótkie formy komiksowe, powieści graficzne oraz prace malarskie. Od 2014 roku współpracuje z Tomkiem Żarneckim. Wspólnie stworzyli album „Fontanny i muszle, czyli przewodnik po wrocławskich szaletach” oraz trzy obficie ilustrowane książki dla dzieci „Niezłe ziółko | Głośne zniknięcie” (która to książka otrzymała wyróżnienie w konkursie Nami Concours w Korei za ilustracje) oraz edukacyjną książkę dla młodzieży „Chore historie”. Ilustracje z ich najnowszej wspólnie stworzonej książki „Jak ugryźć teatr współczesny?” (wyd. Fundacja na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza, Wrocław 2020) będą prezentowane na festiwalu Bologna Children’s Book Fair 2020, najważniejszym festiwalu książki ilustrowanej w Europie. Jej powieść graficzna „Ta małpa poszła do nieba” została nominowana do najlepszego komiksu roku na festiwalu komiksu w Łodzi w 2018 roku oraz dostała nominację nagrody Warto w dziedzinie literatury.

GOSIA KULIK O SWOJEJ TWÓRCZOŚCI

Każde moje działanie twórcze rozpoczyna się od dosyć intensywnego poszukiwania wszelkich możliwych skojarzeń i kontekstów, które dotyczą podejmowanego przeze mnie tematu. Często pracuję cyklami, jeśli coś mnie zainteresuje, zaczynam prowadzić obszerne notatki zarówno werbalne, jak i rysunkowe. Szkicownik to dla mnie podstawa, punkt wyjściowy. Lubię określać swoją pracę nad obrazami jako „kryklanie”, gdyż słowo to kojarzy mi się z takim pierwotnym, intuicyjnym podejściem do rysowania. Zależy mi na tym, aby ten rodzaj jakości twórczej był obecny w moich rysunkach. Interesują mnie przestrzenie i ludzie, którzy w ich obrębie działają, są w nich zanurzeni. Bardzo lubię rysować miejsca publiczne silnie scharakteryzowane przez funkcje, które spełniają (sklepy, szpitale, bary mleczne, targowiska, baseny). Prowadzę rysunkowe archiwum wielu miejsc, które mają takie samo przeznaczenie, szukając pomiędzy nimi różnic i podobieństw. W każdej pracy staram się znaleźć potencjał narracyjny, zaszyć jakąś mikro historię. Jestem współautorką książek, które wydaliśmy wraz z Tomkiem, więc miałam tam pełną kontrolę nad treścią. Ale bardzo lubię ilustrować teksty z „zewnątrz”, napisane przez kogoś innego, lub teksty do książek, które najbardziej lubię. Często znajduję inspirację w tekstach nieoczywistych, niekoniecznie literackich, jak słowniki, poradniki, przepisy. Jednym z moich niespełnionych marzeń jest zilustrowanie fragmentów książki „Technologia farszów rybnych”. „Kryklanie” na potrzeby artykułów, tekstów innych autorów lub – jak w przypadku wspaniałych projektów Grzesia Czekańskiego z Fundacji im. Tymoteusza Karpowicza – na bazie innych danych wizualnych, którym były filmy archiwalne z polskiej kroniki filmowej, lub wspomnień powodzian – to dla mnie zawsze ogromne wyzwanie i wielka satysfakcja.

Stworzyła dwa cykle rysunkowe powołane dzięki projektom Grzegorza Czekańskiego: „Pamiętam Przemysł” oraz „Powódź. Pamiętam.”, z których jest bardzo dumna.

36

wroclife.pl nr 2/2020

wroclife.pl nr 2/2020

37


OD CYSTERSÓW?

CZEGO MOŻEMY NAUCZYĆ SIĘ

CZAS WOLNY

TERESA MARCINÓW Czy utracona równowaga cywilizacji i przyrody jest dziś jeszcze do odzyskania? Czy spojrzenie na horyzont życia wypełniony środowiskiem naturalnym jest jeszcze możliwe? Dla tych, którzy zechcieliby spojrzeć wstecz, na oddalające się poczucie bliskości z przyrodą, Cystersi pozostawili kilka ważnych lekcji, które uważny obserwator odkryje na Dolnym Śląsku.

Początkowo Ziemia udomowiła człowieka, a gdy ten rozgościł się na dobre, odkrył możliwość wprowadzenia „poprawek” i postanowił pozmieniać widok za oknem. Przyglądając się poczynionym do tej pory zmianom można odnieść wrażenie, że celem ludzkich działań jest zorganizowanie najdoskonalszego widoku na śmietnik. Widoku dostępnego z każdego okna. Na szczęście, nie zawsze tak było i można spróbować odnaleźć utraconą równowagę i niegdysiejsze spojrzenie na horyzont wypełniony środowiskiem naturalnym. Jest nadzieja, że zdążymy, zanim powietrze zmętnieje i wszystko stanie się zupełnie niejasne. Spróbujmy zatem zerknąć na kilka przykładów współpracy z przyrodą,

38

ko na terenie Francji, ale także Europy. Monastyczny tryb życia połączony z pracą na roli miał zapewnić spokój, wyciszenie i zdystansowanie od problemów epoki, a przy tym niezależność wynikającą z pracy rąk własnych. Konieczne było rozwinięcie przyklasztornych ogrodów i zapewnienie mnichom wyżywienia. Obowiązujące reguły ascezy i milczenia nie stały w sprzeczności z przekazywaniem informacji. Można sądzić, że dzięki pielgrzymowaniu szarych mnichów, Europę przemierzały nie tylko intencje i modlitwy, ale także cenne dla rozwoju społeczeństw informacje. W ten sposób rozprzestrzeniała się średniowieczna myśl techniczna: upowszechniono trójpolówkę, systemy nawadniania gleb, sposób wytopu żelaza, budowano mosty, powstawały młyny, browary i tartaki.

wroclife.pl nr 2/2020

które warte są miana inspiracji. Dzięki nim można podziwiać to, co powstało we współpracy z naturą. Wędrówkę warto rozpocząć od obserwacji najbliższego otoczenia. Tym bardziej, że na terenie Dolnego Śląska pozostały liczne ślady po wielowiekowej obecności Cystersów – prawdopodobnie pierwszych europejskich ekologów. Może nie odeszliśmy aż tak daleko od dobrych tradycji, by nie można było do nich wrócić. Najpierw jednak kilka słów o historii. Cystersi byli jedną z grup zakonnych najbardziej oddziałujących na swoją epokę. Zakon założony w Citeaux w 1098r. przez Roberta de Molesme zyskał ogromną popularność w XIIw., szerzył swoją działalność nie tyl-

Z pewnością dzisiejszy świat technologii ma odpowiednie kanały informacyjne i nie potrzebuje wsparcia, by proponować nowe rozwiązania. Wsparcia za to potrzebujemy my, by odkryć to, co przesłania nam lub niszczy nadmiar technologii. Oto trzy przykłady wykorzystania niepozornych, a czasami nawet zniechęcających warunków naturalnych, które przekształcono w udany sposób i inspirujący po dziś dzień. STAWY MILICKIE

Refleksje natury przyrodniczej rozpocząć należy od pozornie nieciekawego pasma mokradeł znajdującego się w Dolinie rzeki Barycz, które z czasem zyskało miano rezerwatu „Stawy Milickie”. Jest to największy w Europie kompleks stawów hodowlanych założony przez Cystersów w XIIIw. Liczba stawów jest trudna do określenia ze względu na ich zmienną formę. W zależności od warunków zewnętrznych i procesów toczących się naturalnie, niekiedy stawy ulegają zarośnięciu,

wyschnięciu itp. Milickie stawy znajdują się na terenie największego parku krajobrazowego w Polsce, którego ranga wykracza poza ramy krajowe. Ze względu na rozmiar i znaczenie zbiorników wodnych, został on wpisany na listę Living Lakes (ang. żyjące jeziora) – zbiorników wodnych o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Mozaikowo ułożone zbiorniki tworzą bezpieczną przystań dla tysięcy gatunków ptaków. UPRAWA LNU

Parę kilometrów na południe od słynnej „perły baroku”, jaką jest opactwo w Krzeszowie, znajduje się miejscowość Chełmsko Śląskie, w której do dzisiaj można podziwiać unikatowe na skalę europejską Domy Tkaczy. Miejscowość od końca XV wieku znana jest z upraw lnu i tkactwa, będąc niepowtarzalnym przykładem współpracy człowieka z przyrodą. Łagodne, słoneczne zbocza, na których suszono len, łatwy dostęp do strumienia potrzebnego do moczenia surowego płótna i lasy, które dostarczały drewna, by uzyskać potaż niezbędny do bielenia tkanin. Wszystko to stanowiło o powodzeniu działań zakonnych na mało urodzajnych terenach południowego krańca Doliny Krzeszowskiej. Do tego stopnia powiodła się uprawa lnu, że w miejscowości zbudowano 12 drewnianych domków tzw. „Dwunastu Apostołów” z rzędem malowniczych podcieni, by zasiedlić je przez tkaczy czeskich oraz domy murowane dla bawarskich tkaczy adamaszku. Do dzisiaj na terenie Chełmska Śląskiego podtrzymywana jest pamięć o dawnej tradycji tkackiej za sprawą corocznych Jarmarków Tkaczy Śląskich i wizyt w Izbie Tkackiej, gdzie każdy przybysz może wprawić w ruch zabytkowe krosna i zmierzyć się z dawnym sposobem obróbki lnu.

PARKI PRZYKLASZTORNE I OGRODY

Pierwotnie kościoły cysterskie nie posiadały widocznych z dala wież, co zapewniało spokój i ciszę gromadzącym się w nich braciom. Każdy kontakt z przyrodą posiadał przecież wymiar przeżycia sakralnego, dotknięcia tajemnicy stworzenia i przywileju uczynienia sobie ziemi poddanej. Zgodnie z przekazem cysterskim, przyroda jest cichym głosem Stwórcy. Przyklasztorne założenia zieleni stały się nie tylko miejscami pracy, jak ogrody warzywne i ziołowe, ale też przestrzenią odpoczynku i kontemplacji, którą można było odnaleźć w sadach i parkach, a niekiedy w winnicach. Ciekawost-

ką jest, że ostatnim ogrodem Cystersów był cmentarz przypominający delikatnie prowadzoną roślinnością, że przyszliśmy, jesteśmy i odejdziemy pozostawiając po sobie mniej lub bardziej znaczący ślad. Jesteśmy zgodni, że obojętność na otaczający nas świat roślin i zwierząt sprowadza apokaliptyczne wizje o końcu ery człowieka. Złowieszcze samounicestwienie. Dla tych, którzy zechcieliby spojrzeć wstecz na oddalające się poczucie bliskości z przyrodą, pozostawią Cystersi kilka ważnych lekcji, które uważny obserwator odkryje na Dolnym Śląsku. Oprócz interesującej architektury, wielu zabytków i dróg, pozostaje dziedzictwo relacji z przyrodą i szacunek dla niej.

wroclife.pl nr 2/2020

39


STOJĄC NA STRAŻY SŁABSZYCH

CZAS WOLNY

ki czy w końcu zbyt małe, aby przetrwać zimę na wolności (minimalna waga jeża, który może się bezpiecznie zahibernować, to 800g). Wszelkie naukowe opracowania pokazują, że jeże, nawet po długim pobycie pod opieką człowieka, z powodzeniem radzą sobie na wolności. Tam też trafiają po pobycie w naszej organizacji. Co roku mamy pod opieką ponad 300 osobników, jednorazowo do opieki jest zazwyczaj ok. 100.

OLIWIA SKINDZIER

W ostatnim roku przeprowadziliśmy ok. 1200 interwencji.

Z Katarzyną Szakowską, wolontariuszką dolnośląskiej Organizacji Pożytku Publicznego EKOSTRAŻ, rozmawiamy o działalności na rzecz zwierząt, przeprowadzonych interwencjach i planach na rok 2020.

Czym zajmuje się EKOSTRAŻ?

Statutowym celem działania EKOSTRAŻY jest ochrona zwierząt, a w szczególności podejmowanie wszelkich dopuszczalnych prawem interwencji na rzecz pomocy skrzywdzonym, bezdomnym i wolno bytującym zwierzętom domowym oraz zwierzętom dzikim, których wiek lub stan uniemożliwia samodzielne przetrwanie na wolności. Jak długo działacie?

W listopadzie obchodziliśmy okrągłą, dziesiątą rocznicę. EKOSTRAŻ działa w całej Polsce, czy tylko na Dolnym Śląsku?

Jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego działającą na terenie Dolnego

40

Jak wiele interwencji przeprowadziła EKOSTRAŻ w 2019 roku?

wroclife.pl nr 2/2020

Jak można wspomóc Waszą działalność?

Angażując się osobiście – będąc wolontariuszem lub domem tymczasowym. Przekazując nam 1%, włączając się lub organizując zbiórkę na rzecz naszych podopiecznych. Jakie plany macie na rok 2020?

Śląska, zdarza się jednak, że udzielamy wsparcia interwencjom prowadzonym przez organizacje z innych rejonów Polski. Ile osób zaangażowanych jest w pracę dla EKOSTRAŻY?

Aktualnie mamy w swoich szeregach ponad 90 wolontariuszy, którzy zajmują się wszystkim, co związane jest z działaniem organizacji – od podejmowania interwencji, przez opiekę nad zwierzętami w lokalu, transport, a skończywszy na sprawach administracyjnych. Co jest największą trudnością w działalności na rzecz zwierząt?

Można długo wymieniać. Na pew-

no stosunkowo niewielka liczba osób, które czynnie włączają się w pomoc zwierzętom. Nieidealne przepisy prawa, brak stałego finansowania (utrzymujemy się z 1%, datków od sponsorów oraz własnych środków). Trudności są po to, żeby je pokonywać i tego się trzymamy. Prowadzicie m.in. program humanitarnej ochrony dolnośląskich jeży europejskich. Na czym on polega?

Dzięki temu autorskiemu programowi udzielamy pomocy weterynaryjnej oraz opieki osobnikom rannym i osłabionym. Trafiają do nas jeże chore, poszkodowane w wyniku wypadków komunikacyjnych, skoszone przez kosiar-

Chcielibyśmy utrzymać liczbę podejmowanych interwencji oraz adopcji przynajmniej na poziomie ubiegłych lat. Chcielibyśmy, aby mieszkańcy naszego miasta mogli nas bliżej poznać. Mamy w planach kolejne dni otwarte, pikniki i inne eventy. W dalszym ciągu będziemy prowadzić warsztaty edukacyjne w placówkach oświatowych. Aktualna sytuacja związana z koronawirusem sprawia, że pod znakiem zapytania stoi większość działań promocyjnych planowanych na najbliższy okres. Interwencje będą prowadzone bez zmian. Wciąż mierzymy się z remontem budynku. Rozwijamy i rozbudowujemy azyl. Zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy zwierzętom.

wroclife.pl nr 2/2020

41


CZAS WOLNY

CYFROWA EMPATIA

problemu z mobilnością. Największym wyzwaniem było zrobienie w ogóle czegoś razem w warunkach tak ograniczonej mobilności. Wymagało to wiele cierpliwości. Janek: Nie lubię montować wideo, cała reszta to przyjemność. Gram dla słuchaczy koncerty życzeń i nagrywam duety w cyklu #zrobmytowedwoje.

MARCIN SAWICZ Muzyka to emocje, emocje przekazywane od artysty do odbiorcy. Od ponad 150 lat przesyłamy te emocje na odległość, najpierw poprzez pierwsze płyty winylowe, od lat XX minionego stulecia poprzez radio, aż po dzisiejsze serwisy streamingowe. Wciąż jednak to bezpośredni kontakt z artystą w trakcie występu daje maksymalny przepływ emocji.

Less Is Lessie – The Fall Home Edition

Jakie nowe umiejętności zdobyliście dzięki obecnej sytuacji? Patrycja: Czas pandemii sprawił, że mu-

siałam odsunąć nieco na bok działalność artystyczną i powalczyć o swoją szkołę śpiewu. Ze względów bezpieczeństwa podjęliśmy decyzję o zawieszeniu zajęć już w pierwszej połowie marca, kiedy jeszcze obostrzenia nie były tak rygorystyczne. Z dnia na dzień większość z nas, trenerów, straciła źródło dochodu, więc przekierowałam energię w stronę ratowania szkoły. Nauczyliśmy się grać koncerty na balkonie... i okazało się, że można choć troszkę odpocząć, chociaż wiadomo, że nie ma koncertów = nie ma pieniędzy. Ale wszystko jest po coś, głęboko w to wierzę.

Źródło: youtube.com

Filip: Nie wiem, czy pojawiły się jakieś nowe umiejętności, raczej czas na rozwijanie dotychczasowych. Więcej grania/ćwiczenia w domu. Na pewno wpadło kilka nowych wtyczek i efektów audio, i umiejętność korzystania z nich plus kilka przećwiczonych tutoriali. Janek: Niczego nowego się nie nauczy-

łem. Zauważyłem, że mniej kontaktu z ludźmi oznacza mniej twórczości. Główne paliwo dla inspiracji to jednak nie odosobnienie ze swoimi myślami, ale bycie wśród innych. Przynajmniej w moim przypadku.

Mikołaj: Wbrew pozorom, niewiele się

zmieniło, bo już wcześniej pracowaliśmy w podobnym trybie. Katarzyna większość prac związanych z komponowaniem wykonywała wcześniej w tzw. home office. Ja natomiast komponuję przebywając samemu w naszym studio. Jeżeli chodzi zaś o koncerty online, to nieocenionym okazało się posiadanie właściwego sprzętu do nagrań oraz... dostęp do szybkiego internetu.

Projekty w domu... Okazało się, że w domu można nie tylko nagrać chórki, ale nawet klipa i wszystko jest tak prawdziwe, że już bliżej się nie da. Adrianna:

Tomek:

Przyszło nam żyć w „ciekawych czasach”, w których sprawy emocjonalne często biorą górę nad rozumem. Jak w tej rzeczywistości odnajdują się muzycy? Zapytałem kilkoro zaprzyjaźnionych artystów – Adriannę Styrcz, Patrycję Obarę, Janka Samołyka, Mikołaja Rybackiego z Percivala, Filipa Kozaka z Less is Lessie i Tomasza Krajewskiego z Gentleman's Jazz. Kreatywność, co do zasady, dobrze znosi ograniczenia i kryzysy emocjonalne. Zakładam, że pomimo braku bezpośredniego kontaktu z odbiorcą, artyści wyjdą z obecnej sytuacji obronną ręką. Oczywiście, jak łatwo zauważycie, dla każdego z moich rozmówców jest to czas… kompletnie inny!

42

wroclife.pl nr 2/2020

Przede wszystkim nauczyliśmy się grać koncerty na żywo w sieci, streamować, robiąc to z pełnym zapleczem technicznym i realizatorskim. Zależy nam, by zachowywać przy tym formę koncertów granych przed publicznością na żywo na ile to tylko możliwe. Już wcześniej się do tego przymierzaliśmy, więc obecna sytuacja wymusiła na nas przyspieszenie. Przyswajamy błyskawicznie naukę wykorzystywania takiego narzędzia w kontakcie z naszymi fanami i aktualnie stało się to naszą regularną formą kontaktu. Mikołaj:

Moje najnowsze umiejętności to obsługiwanie totalizatora lotto, gdyż zaczęłam dorabiać w kiosku Ruchu. A przychodzą do mnie tak niezwykli i zwariowani ludzie, że zyskałam nową pewność, że moje wariactwo, to tak naprawdę kropla w głębokim morzu szaleństwa ludzi w tym kraju. Cieszę się z tego ogromnie! Adrianna:

Tomek: Mimo wszystko ogarnięcie ram

czasowych. W domu czas płynie jakoś po swojemu, spokojniej i, co najważniejsze, inaczej dla każdego. Okazało się, że można spędzić dzień cały i noc całą z domu po prostu nie wychodząc...

Strona Vertigo Jazz Club & Restaurant prowadziła transmisję na żywo.

Po pierwsze, duża nie pewność. Prognozy zmieniały się z tygodnia na tydzień, czasem z dnia na dzień, więc planowanie przypominało wróżenie z fusów. Teraz staram się po prostu obserwować, co się dzieje, sprawnie reagować na zmiany i myśleć pozytywnie. Musieliśmy nauczyć się pracować w nowych warunkach i prowadzić lekcje śpiewu online, kiedy na przykład nie da się uczniowi akompaniować, nie można położyć mu dłoni na żebrach, żeby zobaczyć, jak pracują, czy wykorzystać przyrządów do ćwiczeń. Po tych sześciu tygodniach możemy jednak stwierdzić, że znaleźliśmy skuteczne sposoby pracy. To było dla nas niesamowicie istotne, bo prawdopodobnie szkoły śpiewu będą w tej samej niekomfortowej sytuacji, co cała branża kulturalna – nasza działalność będzie niemożliwa najdłużej. Nie da się prowadzić lekcji śpiewu w maseczPatrycja:

Co było największym wyzwaniem przy realizacji projektów z domu?

Każdy ma trochę inne podejście do izolacji. Jedni całkowicie zamykają się w domu, co stwarza problem nawet wtedy, gdy trzeba przywieźć kawałek sprzętu lub umówić się w dwie osoby na nagranie (np. bębnów). Inni zaś jeżdżą codziennie do pracy i nie mają Filip:

Źródło: facebook.com

kach, nie ma na to najmniejszej szansy. Więc dopóki one będą obowiązkowe – co może potrwać według prognoz nawet 12-18 miesięcy – nie wrócimy do starego modelu pracy. Dlatego znalezienie alternatywy to dla nas być albo nie być. A przecież ludzie w kryzysie w dalszym ciągu chcą śpiewać – może nawet bardziej niż w spokojniejszych czasach. Z czego jesteście najbardziej dumni w tym czasie? Patrycja: Przede wszystkim jestem szczę-

śliwa, że część uczniów z nami została, że dali się przekonać i są zadowoleni z efektów. Większość z nich i część trenerów – podchodziła do tego jak pies do jeża. Okazało się jednak, że to dobrze działa! Niektórzy nawet zaczęli pisać piosenki, korzystając z tego, że mają teraz więcej czasu. Poszukując nowych form pracy, rozpoczęliśmy cykl darmowych videolekcji, które publikujemy na naszym kanale na YouTube. Robimy też webinary. Pracuję nad stworzeniem podręcznika i kursu online. Pewnie, gdyby nie ta przymusowa izolacja, jeszcze długo nie sięgnęłabym po te sprawy. Mikołaj: Z błyskawicznego wprowadze-

#zróbmytowedwoje odc. 4 – Mother

Źródło: youtube.com

nia u nas tej formy kontaktu z naszymi fanami. Okazało się, że w ten sposób mogliśmy dotrzeć do osób, które nie miały wcześniej możliwości uczestwroclife.pl nr 2/2020

43


CZAS WOLNY

#FolkMetalPercival #TheWitcher #Percival Wild Hunt Live MINI Meet and greet with PERCIVAL

CZAS WOLNY

na z wygranej miłości nad strachem. To piękne dni pełne spokoju, ciekawostek, wielkiej uwagi i bliskości. Błogosławieństwo dla uważnych i pragnących szczęścia.

Interakcja ze słuchaczami jest wspaniała, nie mam może ich bardzo wielu, ale ci, co są, są genialni!

i premiery płyty. Musieliśmy wstrzymać próby, nagrania i organizację koncertów. W zasadzie większość priorytetowych działań.

Tomek: Zagraliśmy koncert na balkonie,

z profesjonalnym nagłośnieniem, podesty, generalnie dobry dźwięk. Mieliśmy grać koncert online’owy na dachu Vertigo, ale w efekcie zagraliśmy ten koncert w opustoszałym Clubie Vertigo. Napisałem piosenkę, znaczy kilka, ale tę jedną, „Pomóż”, od początku do końca... Zacząłem czytać audiobooka, znaczy nagrywać głos... I jeszcze zaświeciłem serduszko z balkonu swojego prywatnego na Skytowerze (vis-à-vis), oczywiście dla białej służby!

dla nieprofesjonalistów, dla osób, które po prostu kochają śpiewać i robią to dla własnej przyjemności? Chcę wierzyć, że tak. Że będziemy mogli kontynuować pracę nad przełamywaniem barier, pokonywaniem wstydu, nad spełnianiem marzeń. Że dalej będziemy mogli namawiać mamy, żeby śpiewały kołysanki swoim dzieciom, i realizować naszą ideę, że jeśli odważysz się śpiewać, to może to zmienić w twoim życiu bardzo wiele.

Janek: Niełatwo jest wiązać koniec z końcem. Nie mogę koncertować i nie mogę uczyć gry, a głównie z tego żyłem.

Adrianna: Najbardziej cierpię z powo-

Jakie Wasze aktywności najbardziej ucierpiały? Filip: Najbardziej – cały plan wydania

Tomek: Wiadomo, koncerty, ale też pró-

by, wieczorne spotkania alkoautorskie, generalnie outdoor. Mikołaj: Przede wszystkim koncerty, któ-

rych mieliśmy zaplanowanych na ten

Prowadzenie zajęć twarzą w twarz z uczniami jest i jeszcze długo będzie niemożliwe, a dotychczas na tym w 100% opierała się działalność naszej szkoły. Więc dla nas nic nie jest takie, jak wcześniej. Zwykle w czerwcu organizowaliśmy koncert naszych uczniów, dzięki któremu mogli postawić pierwsze kroki na profesjonalnej scenie z zawodowymi muzykami. Smutno mi, że w tym roku nie będzie to możliwe. Zastanawiam się też, co będzie dalej. Nawet po odmrożeniu gospodarki trzeba będzie dokładniej ważyć każdy wydatek, nastaną czasy oszczędzania i niepewności. Czy w tych czasach będzie miejsce na szkołę śpiewu Patrycja:

Filip: Pracujemy nad płytą i dzięki chwili odejścia udało nam się jeszcze bardziej doprecyzować i przemyśleć nasze pomysły. Jestem naprawdę dumny z efektu, jaki to przyniosło. Adrianna:

44

Najbardziej jestem dum-

wroclife.pl nr 2/2020

surówkę, dodam do niej oliwę i biały pieprz – na melodię piosenki „Ta ostatnia niedziela”. Takich piosenek napisaliśmy setki. Filip: Nie komponowaliśmy nowych rzeczy, tylko odkopywaliśmy pomysły schowane w ostatnich latach na półkę. Janek: Zero.

Już się pogodziłam z myślą, że z publicznością spotkam się najwcześniej w okolicach przyszłej wiosny... To bezduszne, ale myślę, że musi upłynąć sporo wody, zanim ludzie zaczną się gromadzić. Adrianna:

Plany są zacne, bo już w niedzielę 17 maja w Vertigo, ale to jeszcze zobaczymy, 27 i 28 maja są zamówioTomek:

Źródło: youtube.com

niczenia w naszych koncertach, jak np. osoby niepełnosprawne bądź z małych miejscowości. Cieszymy się niezmiernie, że mogliśmy dać naszym fanom taką formę kultury i rozrywki w czasie, gdy dostęp do nich jest istotnie ograniczony. Niezwykle miłym jest otrzymywanie od takich osób podziękowań i słów aprobaty dla naszych działań. Janek:

rok bardzo dużo, wliczając w to trasy koncertowe, festiwale, wyjazdy zagraniczne. To wszystko zostało odwołane, a my straciliśmy pracę. Chciałbym zwrócić jednak uwagę na coś, co nie jest oczywiste dla wszystkich. Wraz z artystami i wykonawcami, źródło zarobku utracili także nasi współpracownicy – realizatorzy dźwięku, techniczni, właściciele klubów oraz studia nagraniowe, w których regularnie dokonujemy nagrań.

#CyrkDeriglasoff #Uwaga Cyrk Deriglasoff – Uwaga! Tańczyć! (Oficjalne Video)

Źródło: youtube.com

du braku sauny w domu… Brakuje mi też potwornie prób z moimi chłopakami z zespołu, tęsknię za naszym durnym humorem i wspólnym graniem... bardzo potwornie tęskno. Ile udało się skomponować utworów w czasie izolacji? Mikołaj: W tym momencie komponuje-

my aż 3 różne płyty!

Adrianna: Bałam się, że nic nie ruszę, a tu piszę non stop, śpiewam ciągle i dogrywam chórki, albo piszę piosenki na zlecenie innym artystom. Na bogato. Chyba nigdy nie było tak twórczo. Tomek: Jak wspomniałem, jeden jest go-

towy, a w zeszycie, kompie i w głowie są co najmniej jeszcze trzy. Mam nadzieję, że za chwilę się „wyklują”. Patrycja: Formalnie ani jednego, bo, jak już pisałam, odsunęłam działalność artystyczną na nieco dalszy plan. Ale z innej strony patrząc – całe mnóstwo, bo siedząc 24 godziny na dobę w domu z moim partnerem eksplorujemy jakieś niezbadane dotąd pokłady kreatywności. Innymi słowy, trochę nam czasem odbija. I to się często przejawia tym, że nasze codzienne rozmowy zamieniają się w piosenki. Na przykład: Podaj mi tę marchewkę, zrobię ci z niej

WSŚ News #1 - Kwarantanna a zajęcia we Wrocławskiej Szkole Śpiewu (Patrycja Obara)

Na kiedy planujecie pierwszy offline’owy występ?

Mam koncerty zaplanowane na czerwiec, jeszcze nieodwołane, ale po cichu liczę na to, że może w sierpniu uda się wystąpić. Jesienią prawdopodobnie pandemia wróci. Może choć w sierpniu i wrześniu będzie dozwolone granie. Tak naprawdę ,lepiej zapytać specjalistę od wirusów i Jarka Kaczyńskiego.

Źródło: youtube.com

ne i potwierdzone (jeszcze nie odwołane) dwa koncerty zamknięte. A jak już pójdzie, to poleci, mamy nadzieję.

Janek:

Mikołaj: Jak tylko taka możliwość się pojawi. Wiadomo, że zależy to od zniesienia ograniczenia na tego rodzaju działalność przez władze, jednak mamy nadzieję wystąpić offline, jak tylko to ograniczenie zostanie zniesione. Mamy również nadzieję, że uda nam się zagrać choć część koncertów zaplanowanych na końcówkę tego roku, jednak czas pokaże, czy się to uda.

Patrycja: 13 maja gramy koncert na jed-

nym z wrocławskich podwórek w ramach akcji Mobilnej Sceny Strefy Kultury Wrocław. Innych planów nie mamy, bo trudno je snuć, kiedy nie wiadomo, co dalej z wydarzeniami kulturalnymi. Ale wraz z zespołem zabraliśmy się ostatnio za nagrywanie jednego z utworów z mojego spektaklu „Syrena-monomusical”. Pracujemy zdalnie, każdy w swoich czterech ścianach. Nagrywamy audio i video, potem jeszcze montaż i mamy nadzieję w pierwszych dniach maja zrobić premierę internetową tej piosenki. Jest – co jak na mnie może nietypowe – skoczna i żwawa. W sam raz na poprawę nastroju. Filip: We wrześniu. wroclife.pl nr 2/2020

45


Z POMOCĄ DLA KOTÓW

CZAS WOLNY

W mieście nie jest lepiej – stada „wolnożyjących” kotów mieszkają w naszym otoczeniu w piwnicach, na podwórkach, w garażach i zaułkach. Wbrew pozorom, „na wolności” wcale nie jest im dobrze. Są tępione i przeganiane. Ich los często chcą poprawić ich społeczni opiekunowie – najczęściej emeryci i renciści dysponujący niewielkimi zasobami finansowymi i ograniczoną siłą fizyczną.

ALEKSANDRA WILCZYŃSKA

Należy zwrócić uwagę, iż mimo że koty te często są nieufne, to jednak nie wybrały sobie same takiego losu. Najczęściej są to zwierzęta wyrzucone z domów lub takie, które uciekły, oraz ich potomstwo. To koty oswojone, lecz wtórnie zdziczałe. Kot domowy nie jest gatunkiem występującym naturalnie, sprowadziliśmy go tutaj my – ludzie.

W 2016r. w Polsce w schroniskach dla zwierząt przebywało 112 727 psów, 29 621 kotów oraz 118 koni. Liczba ta wciąż rośnie. Obok nas żyją zwierzęta niechciane, potrzebujące pomocy, głodne. W kochających domach zmieniają się nie do poznania. Autorami metamorfoz są ludzie tacy sami, jak my. Skupia ich nowo powstała Fundacja Kociarnia KŻ.

SZALONA BABCIA, KTÓRA KARMI KOTY

TOWARZYSZE ŻYCIA

WZROST WYKŁADNICZY

Ludzie podporządkowali sobie i oswoili w ciągu tysięcy lat setki gatunków zwierząt. Niektóre z nich dostarczają nam pokarm, inne pomagały w utrzymaniu gospodarstwa i pilnowaniu porządku, czego przykładem są psy pasterskie, a jeszcze inne chroniły nasze zbiory przed plagą gryzoni. Obecnie, w wysokorozwiniętym społeczeństwie nie potrzebujemy już kota w każdym domu, aby strzegł naszych spiżarni. Te drapieżniki współcześnie są naszym towarzyszem z powodu miłego usposobienia, łatwości adaptacji oraz mniejszych aniżeli psie wymagań dotyczących opieki.

Ten miły obraz ma też drugą, mroczną stronę. Ze względu na łatwość rozrodu, w wielu środowiskach koty nie są traktowane jako cenne zwierzę – co roku jedna kotka może urodzić nawet 15 kociąt, zatem utrata jednego, a nawet kilku z nich nie jest szczególnie bolesna. To, niestety, częsty obraz polskiej wsi. Licząc, że wśród piętnastu urodzonych kociąt, 7 stanowią niewysterylizowane kotki, po dwóch latach zamiast jednej kotki mamy już 121 kotów. Natura oczywiście radzi sobie z nadmiarem urodzeń na swój sposób – kocięta są zjadane przez drapieżniki, zagryzane przez psy czy zabijają je choroby.

46

wroclife.pl nr 2/2020

Fundacja Kociarnia KŻ stara się poprawić los zarówno zwierząt wiejskich, jak i tych mieszkających w mieście głównie przez sterylizacje zapobiegające nadmiernemu rozrodowi, leczenie i szukanie domów zwierzętom oswojonym. Koty dzikie, które mają dokąd wrócić, są wypuszczane z powrotem w miejsce dotychczasowego bytowania, a ich opiekun jest objęty opieką fundacji. Wszystkie te działania są możliwe dzięki ścisłej współpracy ze społecznymi opiekunami. To osoby głęboko wrażliwe na los zwierząt, które często przemierzają codziennie kilka, kilkanaście kilometrów, żeby znaleźć tańsze jedzenie, a potem nakarmić nawet kilkadziesiąt kotów rozsianych po różnych miejscach. Mądry karmiciel szuka możliwości sterylizacji zwierząt, aby naturalnie wygaszać ich populację, zwłaszcza w miejscach nieprzychylnych kotom. W tym szaleństwie jest więc metoda. Nie wyśmiewajmy, nie wytykajmy

palcami, a jeśli jesteśmy wrażliwi na los zwierząt, zapytajmy, jak pomóc. Czasem wystarczy pomóc takiej osobie dostać się do weterynarza lub poszukać w internecie możliwości darmowej kastracji zwierząt. TRUDNE MOMENTY

Mimo oficjalnie niewielkiego stażu, zdarzyły się już w historii fundacji przykre momenty. Pierwszym z nich była awaria zaworu wody, która spowodowała powódź w pomieszczeniach służących jako koci hotelik. Przebywały tam zwierzęta zarówno w trakcie leczenia, jak i na rekonwalescencji po sterylizacjach oraz te zdrowe czekające na swoje domy. Wolontariusze musieli wyrzucić wszystkie wykładziny, wyposażenie, które naciągnęło wodę i zaczęło pleśnieć, drapaki, zabawki oraz meble. Koszt suszenia i ogrzewania lokalu przekroczył koszt czynszu. Jednak nie to było największym zmartwieniem. Przebywające w wilgotnych i suszonych pomieszczeniach koty mogły łatwo się rozchorować, co przysporzyłoby dodatkowych kłopotów i kosztów. Na szczęście, najgorsze już za fundacją, teraz powoli można od nowa kompletować wyposażenie i remontować kocie apartamenty. Drugą trudną sytuacją był poród jednej z wiejskich kotek. Niestety, tym razem nie udało się zdążyć ze sterylizacją. Kociaki, ze względu na bardzo złą kondycję matki, urodziły się z ogromną niedowagą, wycieńczone. Jeden z nich zmarł, mimo profesjonalnej opieki weterynarzy oraz wolontariuszy dogrzewających maluchy oraz kotkę dzień i noc. Aktualnie pod opieką fundacji, oprócz stałego wsparcia karmicieli oraz kotów w hoteliku i domach tymczasowych, znajdują się trzy koty wymagające specjalistycznej opieki weterynaryjnej oraz

karmy typu renal z powodu choroby nerek. LUDZIE, JAKICH MIJAMY CODZIENNIE NA ULICY

rowcy. Na co dzień studiuje na Politechnice Wrocławskiej i dodatkowo pracuje, aby zdobyć doświadczenie zawodowe, ale kiedy tylko może, pomaga w fundacji.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to burza białych falowanych włosów. Należą do Ewy – siły napędowej i pomysłodawczyni założenia fundacji. Złapie kota do sterylizacji, oporządzi stadko mieszkające w kociarni, ale też chętnie poczęstuje ciastem.

Aby pomagać, wystarczy nawet jedno popołudnie w tygodniu, nie trzeba wywracać swojego życia do góry nogami. Wie o tym wielu sympatyków fundacji, którzy w ramach możliwości wpierają ją swoimi działaniami.

Prezesem fundacji jest Karolina – glany, kolorowe włosy i koszulka metalowego zespołu. Na co dzień uczennica szkoły średniej. Oceniając po pozorach, nikt by się nie spodziewał, że wolny czas poświęca na sprzątanie klatek i kuwet, karmienie zwierzaków, organizację kiermaszów charytatywnych czy dźwiganie ciężkich toreb ze żwirkiem i karmą. W obowiązkach związanych z fundacją pomagają jej znajomi, z którymi też gra w RPG.

POMOC NIE TAKA TRUDNA

Natalia to energiczna dziewczyna, która pełni często rolę fundacyjnego kie-

Twojemu kotu znudziły się zabawki? A może przestała mu odpowiadać karma? Kocie posłanie przestało być odpowiednio miękkie lub w czasie wiosennych porządków nazbierało się dużo kocyków, narzut czy ręczników, które czasy świetności mają za sobą, ale dalej mogą posłużyć zwierzakowi? W takim przypadku skontaktuj się z wolontariuszami Fundacji Kociarnia KŻ poprzez profil na Facebooku lub adres mailowy kociarnia.kz@gmail.com wroclife.pl nr 2/2020

47


DOCEŃMY NASZĄ MAŁĄ OJCZYZNĘ

JULIA BAKALARZ

DOKĄD POJECHAĆ NA DOLNYM ŚLĄSKU?

Jeszcze na początku roku specjaliści prognozowali wspaniały sezon turystyczny. Optymistyczne zapowiedzi dotyczyły turystyki krajowej, jak i zagranicznej. Nasze kalendarze zapełnione były małymi i wielkimi planami wypraw. Z utęsknieniem czekaliśmy na city break w Berlinie, przedłużony weekend w Bari lub odpoczynek w Karpaczu i zdobycie Śnieżki. Nagle to wszystko przestało być możliwe.

Linie lotnicze prawie z dnia na dzień zaczęły odwoływać loty. Niepokojące informacje z Półwyspu Apenińskiego wprowadzały niepokój, a nasze plany zaczynały robić się coraz bardziej niepewne. Koronawirus w błyskawicznym tempie zaczął rozprzestrzeniać się po Europie i nie oszczędził również Polski. 4 marca w szpitalu w Zielonej Górze odnotowano pierwszy przypadek chorego. 12 marca odwołane zostały wszystkie zajęcia szkolne. Zamkniętokina, muzea i instytucje kultury. Na początku kwietnia został wprowadzony zakaz wchodzenia do lasów i parków narodowych. Również spacery po miejskich parkach zostały zakazane.

48

mieszkamy. Na razie nie wiemy, kiedy sytuacja epidemiologiczna zostanie opanowana. Obecnie możemy poczuć delikatne rozluźnienie i możemy cieszyć się z rodzinnych wypadów na łono natury. Spacery, trekking, małe wyprawy rowerowe z najbliższymi – to nie tylko nasza jedyna możliwość, ale również bezpieczna forma turystyki.

wroclife.pl nr 2/2020

Dolnośląskiej przyrody nikomu nie trzeba przedstawiać. Wspaniałe góry, zielone połacie budzących się lasów czy niezdecydowane rzeki są świetnymi celami wypraw z plecakami. Przyglądając się mapie Dolnego Śląska, każda jego część wygląda atrakcyjnie. Zaczynając od południowego zachodu, polecamy niezbyt wymagające Góry Izerskie. GÓRY IZERSKIE

A CO Z TURYSTYKĄ?

Trudno jest teraz myśleć o wyjazdach, wyprawach czy wizytach w muzeach. Świat spontanicznych wypadów został zniszczony i nie wiadomo, kiedy się odbuduje. Tę trudną sytuację podsyca narastająca liczba niewiadomych. Nie wiemy, gdzie jesteśmy bezpieczni, nie wiemy, czy wychodzić z domu czy w nim zostać. Plecaki i walizki zamieniliśmy na maseczki, paszporty zaginęły pod zapasem rękawiczek ochronnych. Nie wiemy, czy nasze stanowiska pracy nie zostaną zlikwidowane, nie wiemy, kiedy dzieci wrócą do szkół, nie wiemy, co długimi weekendami i wakacjami… Które miejsca będą dostępne i czy ceny

usług turystycznych nie oszaleją. Raczej nie ma sensu planować w najbliższych tygodniach wakacji w Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech. Morze Śródziemne będziemy musieli zamienić na Bałtyk lub Mazury. Z miast chyba będzie trzeba zrezygnować na jakiś czas.

Wspaniałe krajobrazy delikatnych górskich szczytów w ciepłych miesiącach zachęcają do uprawiania turystyki pieszej, rowerowej czy konnej. Natomiast zimą to raj dla wielbicieli narciarstwa biegowego (na Polanie Jakuszyckiej odbywa się słynny Bieg Piastów). Schroniska górskie, takie jak Izerski Stóg, Chatka Górzystów, Chatka Robaczka, Wysoki Kamień czy Schronisko

Orle w normalnych warunkach przyciągają pasjonatów pieszych wędrówek. Góry Izerskie charakteryzują się głębokimi dolinami rzek i potoków, rozsypanymi skalnymi ostańcami, wszystko to tworzy niezwykły krajobraz. Typowym obrazem są rozległe zrównania górnych partii wzniesień, które są porośnięte łąkami i kosodrzewiną. Największym zrównaniem wierzchowym jest Izerska Łąka, przez którą meandruje Izera. PARK NARODOWY GÓR STOŁOWYCH

Najwyższym szczytem Gór Stołowych jest Szczeliniec Wielki. Ten skalisty blok przyciąga wzrok wycieczkowiczów. Jest największą w Europie górą zbudowaną z niesfałdowanego piaskowca. Pamiętajcie o godnym traktowaniu gór, bo na szczycie korony Gór Stołowych znajduje się tron Liczyrzepy, gdzie przesiaduje Duch Gór! Góry Stołowe są fragmentem rozległego płaskowyżu – posiadają wyraźnie spłaszczone wierzchołki i strome stoki. Są to jedyne w Polsce góry płytowe. Natura uzyskała te niezwykłe formy w wyniku ruchów tektonicznych i erozji wietrznej. Niezwykłe korytarze skalne, formacje przypominające zwierzęta, przecudne widoki spowodują, że zapomni się o wszystkich ostatnich problemach.

Turystyka kiedyś ponownie rozkwitnie, ale nim to nastąpi, minie sporo czasu. Na samym początku ruszą wyjazdy w pobliżu miejsca zamieszkania, kolejne będą wyjazdy jednodniowe. Później przyjdzie pora na wyjazdy kilkudniowe, ale dystans od domów będzie powoli się wydłużał. Dlatego warto się rozejrzeć wokół i pomyśleć o najbliższej okolicy czy województwie, w którym wroclife.pl nr 2/2020

49


CZAS WOLNY

ŚLĘŻA

STAWY MILICKIE

Ślęża, otoczona Ślężańskim Parkiem Krajobrazowym, jest jedną z najpopularniejszych atrakcji weekendowych dla mieszkańców Wrocławia oraz okolicznych miast. Ta tajemnicza góra przyciąga od stuleci. W dawnej przeszłości miejscowe plemiona praktykowały tu kult solarny (w X i XI wieku). Na szczycie Ślęży zachowały się kamienne rzeźby „panny z rybą, mnicha, grzyba, dzika oraz niedźwiedzia”. Masyw i jego okolice oplatają liczne szlaki turystyczne, piesze, jak i rowerowe. Odnajdziemy również ścieżki archeologiczne oznaczone symbolem ślężańskiego niedźwiedzia. Andrzej Sapkowski w powieści „Narrenturm” wspomina o tym niezwykłym wypiętrzeniu jako o miejscu zlotu czarownic, demonów i wszelkiego rodzaju dziwadeł.

Przyroda w obecnej sytuacji jest naszym sprzymierzeńcem. Jesteśmy spragnieni przestrzeni, zmiany środowiska. Kolejnym miejscem dla praktykowania spokojnej i bezpiecznej turystyki mogą okazać się Stawy Milickie. Wspaniałe tereny, nasycone zielenią i kłaniającym się błękitem nieba w tafli wód stawów, przenoszą odwiedzających do niezwykłej krainy. Krainy, która jest wypadkową przemyślanej ingerencji człowieka w środowisko i niezwykłej przyrody. Dzięki temu powstało tu ponad 285 stawów, a ich łączna powierzchnia liczy około 77 km². Miejsce to tworzy w Europie największy kompleks stawów rybnych. To, co zostało stworzone ręką człowieka, szybko zostało zaadaptowane przez naturę.

i zwykłym wielbicielom przyrody. Stawy Milickie to także świetne miejsce na wypady rowerowe. EUROVELO 9 NA DOLNYM ŚLĄSKU

Propozycja dla rowerzystów – Szlak EuroVelo 9, zwany również Szlakiem Bursztynowym, łączy rowerowo Bałtyk i Atlantyk. Trasa liczy prawie 2000 km, zaczyna się w Gdańsku i kończy w Puli w Chorwacji. EuroVelo 9 w Polsce oznaczony jest jako Szlak Rowerowy R-9. W województwie dolnośląskim R-9 zaczyna się w powiecie milickim, dalej biegnie przez Trzebnicę, Wrocław i Świdnicę. Dalej na trasie znajduje się Bielawa i Paczków. W Głuchołazach kończy się polski odcinek. Turystyka przetrwa wszystko, z czasem zacznie wracać do normy. Ale czeka-

Ta strona magazynu jest przeznaczona

na

W czasie wędrówek górskich w okresie zagrożenia epidemiologicznego pamiętajmy o odpowiedzialnym zachowaniu w górach – zadbajmy o siebie, najbliższych i innych piechurów. Unikajmy dużych skupisk ludzi, zabierzmy ze sobą prowiant i picie, ponieważ schroniska są pozamykane. Używajmy maseczek ochronnych.

50

wroclife.pl nr 2/2020

Odwiedzający mogą przechadzać się między stawami, wzdłuż których biegną liczne trasy turystyczne. Często pokrywają się z interesującymi ścieżkami dydaktycznymi takimi jak: „Trzy Stawy w Niezgodzie”, „Wokół Wzgórza Joanny” czy Ruda Żmigrodzka – rezerwat Olszyny Niezgodzkie. Wiele stanowisk obserwacyjnych pozwala podglądać życie ptaków nad stawami zarówno ornitologom, fotografom, jak

ją nas zmiany. Na pewno jej potrzebujemy, warto zadbać o to, aby w pierwszej kolejności zaczęły działać nasze małe ojczyzny. Trzeba zadbać o lokalną infrastrukturę, instytucje czy firmy organizujące rekreację. Korzystajmy z dobrodziejstw przyrody, ale nie szukajmy najmodniejszych miejsc, unikajmy dużych skupisk ludzi. Dzięki temu nie zadepczemy jej tak szybko, a do tego zadbamy o nasze zdrowie!

reklamę!


WROCŁAW – BIELAWA

POJEDŹ Z NAMI W GÓRY SOWIE

kolejedolnoslaskie.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.