Wroclife nr 8/2018 (25)

Page 1


C Z A S

2

W O L N Y

wroclife.pl Nr 7/2018


wroclife.pl

OD REDAKCJI

ZAMIAST WSTĘPNIAKA Artur Heliak, redaktor naczelny Rok szkolny rozpoczęty. Czas kanikuły już niestety za nami, mimo tego, że lato najwyraźniej wcale nie chce nas opuścić i patrząc na termometr na początku września, można odnieść nieodparte wrażenie, że sezon urlopowy mógłby nadal trwać w najlepsze. Jak co roku emocji związanych z początkiem roku nie mogło zabraknąć nie tylko u pierwszoklasistów, ale też u tych wszystkich, którzy swoją przygodę rozpoczynają z wrocławskimi przedszkolami i żłobkami. Dla wielu maluchów kołdra opieki dla najmłodszych okazała się zdecydowanie zbyt krótka. Jakby emocji związanych z tym wyjątkowym dniem było za mało, zbyt często hasłami kluczowymi okazywały się w tym czasie takie pojęcia, jak wadliwa aplikacja rekrutacyjna czy lista rezerwowa, nie mówiąc o porażce projektu przedszkola przy Stadionie Miejskim. A propos tego ostatniego: jeżeli to miał być pomysł na zwiększenie stadionowej frekwencji, to można już teraz powiedzieć, że i ta koncepcja okazała się niewypałem. Żyła wodna, czy co?

Zanim wydarzy się nieszczęście, apeluję: nie podpalajcie ratusza. WYDAWCA

WSPÓŁPRACA

Wroclife sp. z o.o. ul. Kwidzyńska 6e, 51-416 Wrocław www.wroclife.pl PREZES ZARZĄDU Artur Heliak artur.heliak@wroclife.pl

Zamiast tego mamy w centrum miasta hitlerowską stylówkę. Nie, to nie jest kampania wyborcza NSDAP. Flagi do złudzenia przypominające symbole jednej z dwóch największych zaraz XX wieku rozpostarto dumnie na Teatrze Capitol. Podziwiać je mają nie tylko wrocławianie, ale i odwiedzający nasze miasto turyści. Jak się nam pokrętnie tłumaczy, ma to być prowokacja, która sprawi, czy mieszkańcy naszego miasta właściwie zareagują na tę koszmarną ekspozycję. Czyżby co poniektórym zaszkodziły wakacyjne upały? Zanim wydarzy się nieszczęście, apeluję: nie podpalajcie ratusza. Zapewniam, że to oburzy wrocławian i nie trzeba tego sprawdzać empirycznie. I jeszcze na sam koniec jedno. Bez urazy, gorący apel: ściągnijcie z naszego pięknego teatru tę obraźliwą szmatę!

Sławomir Czarnecki, Michael Forbes, Hanna Galik, Wojciech Kosek, Adrianna Machalica, Tomasz Matejuk, Marcin Obłoza, Jarosław Obremski, Marek Perzyński, Oliwia Rybiałek, Tomasz Sielicki, Maciej Skwara, Karolina Stachera, Małgorzata Zdziebko-Zięba

ZDJĘCIE OKŁADKOWE Widok na Ostrów Tumski shutterstock.com

Felietoniści: Stanisław Szelc, Michał Tekliński KOREKTA

reklama@wroclife.pl

Sławomir Gruca

REDAKCJA

GRAFIKA I SKŁAD

redakcja@wroclife.pl

Maciej Kisiel, studiomamyto.pl

REDAKTOR NACZELNY

NAKŁAD

Artur Heliak

10 000 egz.

SEKRETARZ REDAKCJI

HOSTING

Paweł Pluta

Stermedia, www.stermedia.eu Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń ani nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów.

FOT. S-F

REKLAMA


F E L I E T O N

NOWA STARA HISTORIA MICHAŁ TEKLIŃSKI,

autor bloga miastowspolne.pl

Wybory samorządowe coraz bliżej. Znamy nawet ich datę – 21 października. Partie polityczne już w blokach startowych, choć, przyznać trzeba, że tym razem bardzo długo trwały przymiarki do wytypowania kandydatów, którzy będą mogli zapewnić partiom sukces. Jak wyglądał proces wyłaniania partyjnych kandydatów? Prawo i Sprawiedliwość w tych wyborach stawia na Mirosławę Stachowiak-Różecką. Kandydatkę, która w ostatnich wyborach samorządowych, w wyniku pewnej niechęci mieszkańców Wrocławia do sprawującego rządy Rafała Dutkiewicza niespodziewanie otarła się o zwycięstwo. Czy we Wrocławiu PiS mogło postawić na kogoś innego? Pewnie mogło, ale najważniejsze jest tu prawdopodobnie dobre wsłuchiwanie się w głos centrali na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. A na kogo stawia opozycja parlamentarna?

W tym przypadku procedura wyboru przypominała południowoamerykańską telenowelę. Pierwotnie dwie największe partie opozycyjne w Sejmie planowały startować osobno, aby w końcu jednak stworzyć jeden komitet. Platforma Obywatelska chciała zaproponować nowe otwarcie: wskazała na profesor Alicję Chybicką. Partia zaprosiła do współpracy kilka lokalnych środowisk, aby uwiarygodnić szerokie poparcie. Jednak po paru miesiącach przewodniczący PO Grzegorz Schetyna postanowił wymienił Alicję Chybicką na Kazimierza Michała Ujazdowskiego – po to, by ostatecznie wystawić kandydata obecnej ekipy rządzącej w Ratuszu, ale o tym za chwilę. Kolejny przedstawiciel opozycji parlamentarnej – Nowoczesna – jest koalicjantem lokalnego środowiska Rafała Dutkiewicza i sprawuje razem z nim władzę w mieście. Nowoczesna

NASZE BĘDZIE ZA GROBEM ZWYCIĘSTWO! STANISŁAW SZELC,

felietonista, satyryk, członek kabaretu Elita

Miałem to szczęście, że urodziłem się i wczesne lata dzieciństwa spędziłem w środowisku krystalicznie czystym i nieskażonym, na Syberii mianowicie. W naszym kołchozie o dumnej nazwie „Krasnaja Zwiezda” nie było żadnej zarazy, ba, nawet banalnej choroby. Nic zatem dziwnego, że nie było też lekarza, gdyż był niepotrzebny. Jeśli nawet komuś przytrafił się dajmy na to wrzód lub coś innego, to załatwiał to w gronie rodzinnym, a w skrajnych przypadkach (chociaż takich nie było) interweniowała kazachska szamanka. Mnie pomogła, kiedy bowiem po urodzeniu okazało się, że mam chwilowy bezwład nóg oraz jestem ślepy jak kret, szamanka spowodowała moje kompletne uzdrowienie. Aliści zaraz po powrocie do Polski rozpoczęła się moja dziecięca gehenna. Stało się tak w katowni, jaką była szkoła podstawowa. Pal sześć, że do codziennego rytuału należał obowiązek udziału w porannych apelach, w czasie których musie-

4

wroclife.pl Nr 8/2018

liśmy wysłuchiwać pogadanek na temat walki z imperializmem. Nic z tego nie rozumiejąc, zajęty byłem ciągnięciem za warkocz mojej pierwszej poważnej miłości o imieniu, którego nie pamiętam. W każdej podstawowej katowni był gabinet stomatologiczny, w którym sadysta grzebał nam w paszczach, a bezlitosna pielęgniarka wlewała w nasz młodzieńczy organizm tran uzyskany z imperialistycznych wielorybów. Najgorsze jednak były brutalne i przymusowe szczepienia. Mimo rozpaczliwego oporu szczepiono nas, jak jakieś zwierzęta, przeciwko gruźlicy, chorobie Heinego-Medina, odrze, chyba również ospie, oraz bodajże śwince, co uwłaczało naszej godności. Okrutna pielęgniarka sprawdzała, czy nie jesteśmy żywicielami drobnych owadów znanych szerzej pod nazwą wszy. Te poniżające praktyki nie ustały nawet po październikowym przełomie, co wk..., pardon: denerwowało mnie niezmiernie, gdyż jako świadomemu swoich racji licealiście grzebano nam nawet w rzadkich,

od 2017 roku ma wiceprezydenta Wrocławia – Magdalenę Piasecką. Nic z tego jednak nie wynika. O tym, że pani Piasecka sprawuje urząd jako przedstawiciel partii, przypuszczalnie nikt we Wrocławiu nie wie… Można podejrzewać, że w samej .N również. Pewien epizod odnotował jeszcze poseł Nowoczesnej Michał Jaros, ale wygląda na to, że był to element negocjacji w jakiejś innej sprawie, bo ostatecznie z kandydowania zrezygnował. A co ze środowiskiem urzędującego prezydenta? Rafał Dutkiewicz uznał, że to Jacek Sutryk – wieloletni urzędnik będzie doskonale nadawał się na kontynuatora jego myśli. Dlaczego akurat ten urzędnik? Trudno dywagować. Jednocześnie w wyniku skomplikowanej politycznej układanki zarówno Platforma Obywatelska, jak i Nowoczesna poparły ostatecznie kandydata aktualnie rządzącej formacji, której zmiany do niedawna się domagały. Chodzi o wspomnianego Jacka Sutryka, który tym samym stał się kandydatem partyjnym. Cały czas oglądamy tę nową starą historię o dwóch walczących ze sobą klanach, dla których to ich interesy są najważniejsze.

ale jednak brodach. I te bestialskie praktyki ciągnęły się latami. Aliści, jak mawiał niezapomniany mistrz Waldorff, obecnie mamy demokrację i każdy może sobie przytulić na własność chorobę, jaką sobie wymarzy. Chce dzieciak mieć gruźlicę (lub jej odmianę) jak Fryderyk Chopin, proszę bardzo. Albo bohatersko umrzeć na polio, ospę, egzotyczną ebolę czy świnkę – jego prawo. Oto w obronie tego prawa zawiązuje się ruch światłych antyszczepieniowców. Uznane przez nich medyczne autorytety stwierdziły, że szczepienia powodują autyzm, mongolizm i inne zarazy. Natomiast zdradzieccy medycy, często z profesorskimi tytułami (ciekawe, kto dał im te, pożal się Boże, tytuły i kto za tym stoi), bezczelnie twierdzą, że nieszczepienia niewinnych niemowląt to katastrofa. Wierzyłem, że europejskie miasto Wrocław wolne jest od szczepionkowej zarazy. Jakże się zawiodłem. Ujawniło się dwóch wielbicieli dziecięcego autyzmu, którzy nawołują do zbrodniczych szczepień. Niniejszym publicznie was piętnuję, panowie Robercie Wagnerze i Marcinie Kostka. A także piętnuję Obywatelską Inicjatywę Ustawodawczą „Szczepimy – bo myślimy”. Bo jak pisał poeta, nasze będzie za grobem zwycięstwo!


SPIS TREŚCI

Jak świętować Niepodległą?

N A S Z E

M I A S T O

6

Sukces Wrocławia - rzeczywistość czy sprawny PR? TOMASZ MATEJUK

12

Mosty długowieczne jak Wrocław KAROLINA STACHERA

16

Spacerem po osiedlu Powstańców Śląskich ADRIANNA MACHALICA

24

20

Bulwar, jakiego jeszcze nie było MARCIN OBŁOZA

22

Hotel z filmem w tle ADRIANNA MACHALICA

24

Jak świętować Niepodległą we Wrocławiu? DAMIAN SUSEŁ I PIOTR ŁĄCKI

Odwaga, determinacja i pomysłowość

26

Wygrała z chorobą i pomaga innym KAROLINA STACHERA

M I E S Z K A Ć

28

W R O C Ł A W I U

Wystrój od ręki (własnej) SŁAWOMIR CZARNECKI

34

32

Od czego zależy cena mieszkania z rynku pierwotnego KAMILA AUGUSTYN

K A R I E R A

34

I

B I Z N E S

Odwaga, determinacja i pomysłowość PAWEŁ PLUTA

C Z A S

W O L N Y

36

Inspiruje do pełniejszego życia PAWEŁ PLUTA

38

38

Poczuj się jak pilot Boeinga PAWEŁ PLUTA

40

Akademia Beztroski, czyli kobieca moc MAŁGORZATA ZDZIEBKO-ZIĘBA

42

Do Zajezdni wracają popularne cykle TOMASZ MATEJUK

Baronównie z Łomnicy chciał pomóc książę Karol

Poczuj się jak pilot Boeinga

W E

44

Baronównie z Łomnicy chciał pomóc książę Karol MAREK PERZYŃSKI

44 wroclife.pl Nr 8/2018

5


FOT. DARIUSZ SANKOWSKI

SUKCES TOMASZ MATEJUK

WROCŁAWIA

Wrocław jest pięknym i dynamicznie rozwijającym się miastem – to nie ulega wątpliwości. Mamy wspaniały Rynek i coraz ładniejsze nadodrzańskie bulwary (to zasługa m.in. przeprowadzonej przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej i zakrojonej na bardzo szeroką skalę modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego). Bezrobocie w naszym mieście jest na rekordowo niskim poziomie, a kolejne zagraniczne korporacje co rusz otwierają u nas swoje oddziały. Mamy też świetny PR – włodarze uwielbiają chwalić się licznymi rankingami, w których pojawia się stolica Dolnego Śląska. Jak nie zestawienie miast o najlepszej jakości życia, przygotowywane przez firmę Mercer, to globalny ranking biorący pod uwagę znaczenie poszczególnych metropolii dla światowej gospodarki, wedle którego Wrocław jest „miastem Gamma”. Albo raport dotyczący „miast przyszłości”, przygotowywany przez ośrodek badawczy z grupy Financial Times, gdzie stolica Dolnego Śląska pojawia się w gronie

6

wroclife.pl Nr 8/2018

N A S Z E

Władze stolicy Dolnego Śląska lubują się w prezentowaniu rankingów ukazujących Wrocław w pozytywnym świetle i szczycą się kolejnymi zdobytymi tytułami. Czy jednak sprawny PR przekłada się na sprawne zarządzanie miastem?

M I A S T O

RZECZYWISTOŚĆ CZY SPRAWNY PR?


N A S Z E

najszybciej rozwijających się i najlepszych miast pod kątem bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Warto jednak na chwilę zatrzymać się i zastanowić, czy za dobrym PR-em idzie dobre zarządzanie miastem, a gigantyczne nakłady na promocję Wrocławia przynoszą adekwatne zyski. Bo choć oficjalne wydatki na ten cel nie wydają się przesadzone (według budżetu na 2017 rok na promocję miasto wydało ponad 14,2 mln zł, a w tegorocznym budżecie kwota w rozdziale „promocja jednostek samorządu terytorialnego” to niespełna 10,5 mln zł), to przecież realne koszty działań związanych z promowaniem Wrocławia w ostatnich latach są niewspółmiernie wyższe. Chodzi tu przede wszystkim o pieniądze wydane na organizację wielkich imprez, jak Euro 2012, Europejska Stolica Kultury 2016 i World Games 2017. Wszystkie – w założeniu – miały pozwolić Wrocławiowi na skok rozwojowy i zdecydowanie poprawić atrakcyjność naszego miasta m.in. w oczach turystów. Nakłady, które Wrocław poniósł w związku z tymi wydarzeniami, idą w setki milionów, a nawet w miliardy złotych. Te gigantyczne kwoty wydano głównie na budowę obiektów niezbędnych do zorganizowania wspomnianych imprez. NASZ DROGI, WROCŁAWSKI STADION

Jak mówi Katarzyna Obara-Kowalska, radna miejska i kandydatka na prezydenta Wrocławia, kluczowe nie jest to, ile stadion kosztował, ale ile mógłby zarobić. – Na pewno oczekiwanie społeczne w tamtym okresie było takie, żeby Wrocław liczył się w walce o organizację Euro 2012, a do tego niezbędny był stadion. Natomiast zabrakło realizmu w przewidywaniu, jak będzie się kształtowała przyszłość stadionu po Euro. Na przykładzie Stadionu Narodowego, który po kilku latach„pod kreską” zaczął przynosić zyski, widać, że kluczowe okazały się zadaszenie i odpowiednia proporcja powierzchni biurowych – wyjaśnia Obara-Kowalska. Radna tłumaczy, że dzięki zadaszeniu warszawski stadion może cały rok organizować imprezy i odbiera je także Wrocławiowi. – Biura pozwalają w efektywny sposób wykorzystać stworzoną infrastrukturę parkingową czy nawet komunikacyjną. Bo pamiętajmy, że oprócz stadionu miasto zainwestowało przecież w przebudowę linii tramwajowej i nowoczesny przystanek. To wszystko wykorzystywane jest niestety w bardzo małym zakresie swoich możliwości. Stadion mógłby kosztować nawet tyle samo, ale posiadać zadaszenie i od początku być projektowany jako centrum biznesowe z funkcją wystawienniczą, którego częścią byłby stadion – podkreśla Katarzyna Obara-Kowalska. Tu zaznaczmy, że koszty wybudowania obiektu ponosi miasto – z budżetu Wrocławia przekazywane są środki na spłatę kredy-

tu zaciągniętego na potrzeby budowy. – Od drugiego kwartału 2012 roku przekazana kwota wynosi 252,9 mln złotych. Na 2018 rok zabudżetowane jest 42 mln złotych. Kwota ta wynika wprost z sumy przewidywanych rat kredytowych i leasingowych – wylicza Arkadiusz Filipowski. A spółka Stadion Wrocław cały czas jest „pod kreską”. W 2014 roku zanotowała wynik ujemny: -59,7 mln zł, w 2015 r. -46,4 mln zł, w 2016 r. -42,8 mln zł, a w ubiegłym roku była na identycznym minusie co rok wcześniej. Urzędnicy tłumaczą, że wynik spółki wynika wprost z amortyzacji stadionu oraz spłaty kredytu na budowę obiektu. – Najlepszym podsumowaniem tego, jak spółka radzi sobie ze stadionem, niech będzie przypomnienie, że kiedy Wrocław był Europejską Stolicą Kultury w 2016 roku, Hans Zimmer wystąpił w Gdańsku, Krakowie i Łodzi, omijając Wrocław. Te miasta regularnie odbierają nam imprezy, dysponując mniejszymi obiektami – komentuje Katarzyna Obara-Kowalska. Wrocławska arena – jako jedyny ze stadionów w Polsce, na których były rozgrywane mecze Euro 2012 – wciąż nie ma także sponsora tytularnego. – Co do poszukiwań sponsora, prowadzimy rozmowy z różnymi podmiotami, ale nie możemy udzielać jakichkolwiek informacji ani na temat ich stanu, ani na temat zakresu – zaznacza Marek Smoliński, dyrektor ds. sprzedaży w spółce Stadion Wrocław. Katarzyna Obara-Kowalska tłumaczy, że jesteśmy już w takim momencie, gdy należy sobie zadać pytanie, czy stadion jest w ogóle

FOT. DARIUS ZSANKOWSKI

Sztandarowym przykładem takiej inwestycji jest Stadion Miejski wybudowany na potrzeby Euro 2012. – Koszt budowy stadionu ujęty w księgach spółki to 734 miliony złotych. Ze względu na nierozstrzygnięte spory z generalnym wykonawcą nie ma możliwości poda-

nia ostatecznego kosztu z uwzględnieniem rozliczeń z wykonawcami – wyjaśnia Arkadiusz Filipowski, rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu.

M I A S T O

Koszt budowy stadionu ujęty w księgach spółki to 734 miliony złotych. Spółka Stadion Wrocław cały czas jest „pod kreską”.

wroclife.pl Nr 8/2018

7


N A S Z E

M I A S T O

w stanie kiedykolwiek wyjść na prostą. – Jeśli jest, to należy znaleźć prywatnego zarządcę, który z pewnością poradzi sobie lepiej niż kolejne ekipy mianowane z politycznego klucza. Jeśli nie, to może trzeba go przebudować, poprzedzając to odpowiednim biznesplanem, który wskazałby warunki, które taka inwestycja musiałaby spełnić, żeby stać się rentowna – mówi kandydatka na prezydenta Wrocławia. SŁYNNA „DZIURA” I KOSZTOWNY ŚLĄSK

– O tereny przy stadionie toczy się w chwili obecnej postępowanie administracyjne. Dopóki nie zakończą się administracyjne spory o ten teren, grunt przy wrocławskim stadionie nie zostanie zagospodarowany – wyjaśnia Arkadiusz Filipowski. Ze stadionem nierozerwalnie związany jest również temat Śląska Wrocław, który wciąż pozostaje na utrzymaniu miasta. Rok temu bardzo bliski przejęcia klubu był biznesmen Grzegorz Ślak, jednak ostatecznie transakcja nie doszła do skutku.

FOT. JWVEIN

Problemy są jednak nie tylko z samym stadionem, ale też ze znajdującą się tuż obok niego działką, gdzie pierwotnie Zygmunt Solorz-Żak miał wybudować galerię handlową, a zyski z jej działalności miały zasilać kasę piłkarskiego Śląska Wrocław. Ta nigdy jednak nie powstała. Co gorsza, miasto kilka lat temu – po tym jak drogi wrocławskiego magistratu i miliardera rozeszły się, a urzędnicy rozwiązali umowę na dzierżawę gruntu – musiało zapłacić 18 mln złotych biznesmenowi jako zwrot kosztów poniesionych przez Polsat

Nieruchomości na prace na tym terenie. Magistrat kilkukrotnie próbował działkę przy alei Śląskiej 3 sprzedać. Gdy te próby zakończyły się fiaskiem, prezydent Rafał Dutkiewicz ogłosił, że w słynnej „dziurze” powstanie park technologiczny. I te plany spaliły jednak na panewce. Do dziś działka pozostaje niezagospodarowana, zarośnięta i zalana wodą. A rodziny wywłaszczone z tych gruntów jeszcze w XX wieku żądają zwrotu nieruchomości.

Wrocław od wielu lat należy do najbardziej zakorkowanych miast w Polsce.

8

wroclife.pl Nr 8/2018

– Trwają poszukiwania nowego inwestora, który przejąłby klub od miasta. Jest to jednak proces długotrwały. Podchodzimy do tego z największą ostrożnością, bo Śląsk Wrocław jest marką, która reprezentuje miasto w kraju oraz poza jego granicami. Szukamy inwestora, który przedstawi najkorzystniejszy plan rozwoju klubu. Między innymi od przyszłego nabywcy oczekujemy dobrego pakietu inwestycyjnego, którym klub będzie zasilany przez kilka następnych lat – wyjaśnia Arkadiusz Filipowski. Tymczasem każdego roku z miejskiej kasy do klubu trafiają grube miliony złotych. Jak wynika z rankingu Deloitte „Piłkarska liga finansowa – rok 2017”, Śląsk Wrocław jest zdecydowanym liderem wśród klubów ekstraklasy, jeśli chodzi o przychody od jednostek samorządu terytorialnego. W ubiegłym roku wrocławski magistrat przekazał Śląskowi ponad 13 mln złotych. Żadne inne miasto w Polsce nie wykłada takich pieniędzy na zawodowy klub piłkarski!


N A S Z E

M I A S T O

GRAFIKA MACIEJ KISIEL

TURYSTYCZNIE WCIĄŻ USTĘPUJEMY KRAKOWOWI I GDAŃSKOWI Jak już wspominaliśmy, wielkie imprezy, na potrzeby których w naszym mieście wybudowano nie tylko stadion przy alei Śląskiej, ale również m.in. Narodowe Forum Muzyki i gruntownie wyremontowano Stadion Olimpijski, miały spowodować, że do Wrocławia zacznie przyjeżdżać dużo więcej turystów. Podkreślają to także władze naszego miasta, które na początku bieżącego roku jako wielki sukces ogłosiły zdobycie przez Wrocław tytułu „European Best Destination 2018”. – Organizacja przedsięwzięć, takich jak Europejska Stolica Kultury 2016 czy World Games 2017, udowodniła, że Wrocław jest gotowy na więcej. Rocznie stolicę Dolnego Śląska odwiedza między 4 a 5 milionów turystów, co nie jest bez znaczenia. Otrzymanie tytułu „European Best Destination 2018” z pewnością wpłynie na jeszcze większe zainteresowanie Wrocławiem. To z kolei przełoży się na wpływy branży hotelarskiej i gastronomicznej w mieście – mówiła wówczas Wioletta Samborska, dyrektorka Biura Promocji Miasta i Turystyki Urzędu Miejskiego Wrocławia. Tymczasem dane Głównego Urzędu Statystycznego już tak optymistyczne nie są. W zestawieniu GUS-u, uwzględniającym liczbę noclegów w obiektach turystycznych w 2017 roku, Wrocław – z wynikiem niespełna 2 mln noclegów – uplasował się m.in. za Warszawą (6,2 mln noclegów), Krakowem (5,3 mln) i Gdańskiem (2,4 mln). Wyprzedziło nas także Świnoujście oraz powiaty: kołobrzeski, tatrzański i nowosądecki.

Porównując to choćby z 2011 rokiem, czyli zanim stolica Dolnego Śląska zaczęła organizować wielkie wydarzenia, niewiele się w tej kwestii zmieniło. Wówczas też pod względem liczby turystów wyprzedały nas Warszawa i Kraków, a w tzw. międzyczasie przeskoczył nas również Gdańsk. Te wyniki wskazują, że w kwestii promocji i turystyki wciąż we Wrocławiu jest wiele do zrobienia. „CZAS IGRZYSK WE WROCŁAWIU MINĄŁ” – Wielkie imprezy, typu Euro 2012, ESK 2016 czy World Games 2017, nie przyniosły zwykłym obywatelom Wrocławia właściwie żadnych korzyści. Błędem była nie tyle decyzja o ich organizacji, ile sposób i koszty ich realizacji. Właściwie wszystkie te wydarzenia okazały się być o wiele droższe niż zakładano, a ich kadra zarządzająca zwyczajnie nie poradziła sobie z postawionymi przed nimi zadaniami – komentuje Jacek Hamkało, prezes stowarzyszenia Bezpartyjny Wrocław. Jak zaznacza Hamkało, o ile jeszcze można wierzyć w sens promocyjny imprez sportowych, o tyle skala wydatków poniesionych np. na World Games jest zwyczajnie niewspółmierna do osiągniętych efektów. – Wrocław powinien przestawić priorytety. Borykamy się ze źle działającym transportem publicznym, wydajemy na niego najmniej ze wszystkich dużych miast. I to nie od roku, ale jest to wieloletnie zaniedbanie. Z tego powodu we Wrocławiu mamy potężne korki. Polityka wydawania dużych pieniędzy na wielkie imprezy powinna zostać zakończona – tłumaczy szef Bezpartyjnego Wrocławia.

Jego zdaniem czas igrzysk we Wrocławiu minął. – Miasto ma dobrą markę i przyciąga nią nie tylko ludzi, ale także przedsiębiorstwa. Dziś, zamiast PR-u i marketingu, trzeba zadbać o jakość życia wrocławian. Wiele osób nie czuje komfortu. To nie tylko sprawa komunikacji, ale również dostępu do żłobków, przedszkoli i szkół. Duża część placówek jest już przepełniona. To powoduje naturalnie zmianę oczekiwań wśród mieszkańców – dodaje Jacek Hamkało. MIASTO NA SZCZYCIE KORKOWYCH RANKINGÓW Potwierdzeniem tych słów, zwłaszcza w kontekście komunikacji, są tak lubiane przez władze Wrocławia rankingi. Nie wszystkie z nich stawiają jednak nasze miasto w dobrym świetle. Słabo wypadamy zwłaszcza w zestawieniach dotyczących korków i jakości transportu publicznego. Wedle „Raportu o korkach w 7 największych miastach Polski”, przygotowanego przez Deloitte oraz serwis mapowy Targeo.pl, Wrocław przez kilka lat z rzędu dzierżył palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o najbardziej zakorkowane miasta w naszym kraju, a ulica Zwycięska była określana najwolniejszym „wąskim gardłem” w Polsce. Podobne wyniki przynoszą także regularnie publikowane przez firmę Yanosik rankingi najbardziej zatłoczonych metropolii. Korki we Wrocławiu to m.in. efekt niewystarczających inwestycji infrastrukturalnych, a zwłaszcza tych związanych z transportem publicznym i komunikacją miejską. Dobitnie pokazuje to choćby ranking „Wspólnoty”, po

wroclife.pl Nr 8/2018

9


N A S Z E

M I A S T O

święcony wydatkom inwestycyjnym samorządów. Biorąc pod uwagę średnie wydatki inwestycyjne per capita w latach 2014-2016, Wrocław wśród miast wojewódzkich uplasował się na odległym, 12 miejscu. Stolica Dolnego Śląska, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, wydała nieco ponad 1,5 tys. złotych, czyli mniej niż choćby Kraków, Poznań, Gdańsk, Warszawa czy Katowice. – System transportu we Wrocławiu wypada słabo na tle innych metropolii, co jest prostym i bezpośrednim rezultatem wydawania na transport publiczny najmniejszych środków ze wszystkich dużych polskich miast w relacji do budżetu miasta. Oczywiście są jasne punkty, takie jak choćby prawdopodobnie najwyższa w Polsce efektywność kosztowa wrocławskiego przewoźnika, czyli MPK. Niemniej całość działania systemu jest pochodną oszczędzania na nim w zupełnie nieracjonalny sposób – komentuje Patryk Wild, radny Dolnego Śląska i były wiceprezes MPK. Jak zaznacza Wild, Wrocław rozwijał swój system znacznie wolniej niż inni, bo miastu szkoda było na to pieniędzy. – Efekty tej polityki widzimy każdego dnia na ulicach – dodaje. Wrocław, o czym już szerzej pisaliśmy na łamach naszego magazynu (nr 4/18), dość słabo wypada też na tle choćby Gdańska czy Poznania, jeśli chodzi o wykorzystanie unijnych dotacji na rozwój komunikacji miejskiej.

GRAFIKA MACIEJ KISIEL

– Jeśli chodzi o inwestycje w transport zbiorowy, które najmocniej poprawiłyby sytuację komunikacyjną we Wrocławiu, to na pewno nowe linie tramwajowe na zachodzie miasta, tramwaj dwusystemowy wykorzystujący częściowo tory kolejowe, których we Wrocławiu mamy relatywnie bardzo dużo – więcej niż torów tramwajowych, oraz kilka nowych przystanków kolejowych w szczególności

10 wroclife.pl Nr 6/2018 8/2018

w centrum miasta, które pozwoliłyby radykalnie zwiększyć atrakcyjność kolei w transporcie miejskim i aglomeracyjnym. No i przede wszystkim wymyślenie, jak ma funkcjonować całość transportu miejskiego i aglomeracyjnego, bo tego tak naprawdę kompleksowo w urzędzie miejskim nie zrobiono od 1990 roku do dziś – wylicza Patryk Wild. ZIELONA STOLICA EUROPY NIE DLA WROCŁAWIA Kolejna kwestia, o której głośno mówi się we Wrocławiu, to zieleń. Nasze miasto już dwukrotnie, bez skutku, starało się o prestiżowy tytuł Zielonej Stolicy Europy. Zdają się to być ambicje nieco na wyrost, skoro nawet na tle innych polskich miast wypadamy blado. Jak wynika z ubiegłorocznej analizy portalu Rynekpierwotny.pl, bazującej na danych GUS, pod względem udziału terenów zielonych w ogólnej powierzchni spośród największych polskich miast mniej zielony od Wrocławia jest tylko Kraków. Pozostałe ośrodki – czyli Katowice (lasy, parki, zieleńce i tereny zieleni osiedlowej to prawie 50% powierzchni tego miasta!), Bydgoszcz, Białystok, Gdańsk, Kielce, Lublin, Łódź, Olsztyn, Poznań, Szczecin i Warszawa – wyprzedzają stolicę Dolnego Śląska. – Jako że zawodowo dużo podróżuję po polskich miastach, mam często możliwość porównania Wrocławia do innych ośrodków. Wrocław jest średniakiem: ani nie wyróżnia się pozytywnie, ani na minus. Brakuje mi zdecydowanie systemowego podejścia do tworzenia zielonych punktów na mapie miasta. Istniejące działania niestety nie wystarczą – wyjaśnia Bartosz Jungiewicz, radny osiedla Grabiszyn-Grabiszynek i autor licznych projektów związanych z zielenią w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.

Jungiewicz podkreśla, że z polskich miast warto brać przykład z Katowic, które ostatnimi czasy przechodzą dynamiczną rewitalizację i inwestują w zieleń. – W tej chwili realizowany jest tam program „Akcja dzielnica”, w ramach którego ma powstać 27 nowych skwerów i zielonych miejsc w różnych częściach Katowic. Chciałbym, żeby we Wrocławiu miasto też bardziej zdecydowanie podeszło do budowy nowych skwerów – zaznacza osiedlowy radny. Jak mówi Bartosz Jungiewicz, najlepszym podsumowaniem inwestycji w zakresie zieleni jest niedokończenie parku Tysiąclecia, który powstaje od 2000 roku i dalej nie powstał w koncepcji, którą wtedy stworzono na Politechnice Wrocławskiej. – W tym tempie kolejny duży park będziemy mieli w drugiej dekadzie tego stulecia – dodaje Jungiewicz. Radny odnosi się też do starań miasta o tytuł Zielonej Stolicy Europy. – Moim zdaniem nie mają one kompletnie sensu. Rozumiałbym, gdyby te starania były zwieńczeniem np. 5-letniego planu inwestycyjnego w zieleń, zwiększonych nakładów finansowych w tym zakresie, nowych parków itp. Gdyby po prostu było się czym pochwalić. Ale Wrocław próbuje się załapać do tego konkursu, pokazując parki zaprojektowane przed wojną. Tak nie wygramy tego konkursu. Proponuję władzom miasta zejść na ziemię – radzi Jungiewicz. Dodajmy, że – jak wyliczają urzędnicy – w ciągu ostatnich 10 lat w naszym mieście przybyło 463 ha zieleni urządzonej. Największe założenia to park Tarnogajski czy park Jedności na Zakrzowie. Zgodnie z zapowiedziami urzędu miejskiego na koniec 2018 roku wrocławianie będą mogli odpoczywać w 51 parkach oraz korzystać ze 151 zieleńców i skwerów.


wroclife.pl Nr 8/2018

11


FOT. EASTNEWS.PL

KAROLINA STACHERA

MOSTY

DŁUGOWIECZNE JAK

Większość mostów we Wrocławiu w takiej formie, w jakiej możemy je dziś oglądać, została zbudowana w XIX wieku. Kilka z nich powstało jednak na miejscu dawnych rzecznych przepraw. Później kamienne i żelazne konstrukcje zastąpiły dawne, drewniane. W kolejnych latach przechodziły także renowacje, co również pozostawiło ślad na ich obecnym wyglądzie. Tym razem przyjrzyjmy się najstarszym wrocławskim mostom, które zapisały się w historii miasta. NAJSTARSZY – PIASKOWY Czerwony, żelazny most łączący Wyspę Piasek z lewobrzeżnym Wrocławiem jest jednym z najbardziej uczęszczanych. Korzystają z niego zarówno spacerowicze kierujący się do Rynku lub przeciwnie, w stronę Ostrowa Tumskiego, a także przejeżdżają samochody i tramwaje. Co ciekawe, właśnie przez ten most biegła jedna z pierwszych linii tramwajowych, ja-

12 wroclife.pl Nr 8/2018

Most Tumski.

N A S Z E

Wrocław może poszczycić się największą liczbą mostów w Polsce. Jest ich aż 112 – z tego powodu stolica Dolnego Śląska nazywana jest Wenecją Północy. Nie wyobrażamy sobie bez nich codziennej drogi przez miasto. Co jednak o nich wiemy?

M I A S T O

WROCŁAW


N A S Z E

Most Piaskowy w obecnej postaci zbudowany został w 1861 roku według projektu Ernesta Ubera. Jego historia sięga jednak XII wieku. Pierwsze pisemne wzmianki o biegnącej z południa przez zachowany do dzisiaj ciąg mostów Piaskowego i Młyńskiego przeprawie pojawiają się w dokumentach z lat 1149–1150. Most był wówczas drewniany, najprawdopodobniej zwodzony. Nazywany Pons ad Virginem Maria in Arena, od patronki pobliskiego kościoła Najświętszej Marii Panny, stanowił punkt przecięcia dwóch międzynarodowych szlaków handlowych: z południa przez Czechy ku brzegom Bałtyku oraz z krajów germańskich przez Małopolskę ku Rusi i wybrzeżom Morza Czarnego. Opiekę nad mostem sprawowali mnisi, którzy od przybywających z Czech i Włoch handlowców pobierali myto, czyli opłatę za przejazd. W październiku 1976 roku most Piaskowy został wpisany na listę zabytków. Wykonany we Wrocławskiej Wytwórni Konstrukcji Stalowych był pierwszym żelaznym mostem w rejonie Wyspy Piaskowej. Co więcej, w jego konstrukcji zastosowano typowy wówczas schemat budowy wiaduktów kolejowych. W późniejszym okresie budowania mostów stalowych odchodziło się już od tej formy. ŚWIADEK BOHATERSTWA – MŁYŃSKI

być wyspą, jednak drewniany most, zwany już mostem Przedtumskim, zachował się w nienaruszonym stanie. Nim otrzymał obecną nazwę, most Przedtumski nosił nazwę Gneisenau – na cześć pruskiego feldmarszałka z okresu wojen napoleońskich. Dzisiejsza nazwa, Młyński, została mu nadana dopiero w 1945 roku, po wyzwoleniu Wrocławia. Nawiązywała do starej nazwy wyspy i młynów budowanych od XVIII wieku na Wyspach Piaskowej, Bielarskiej, Słodowej i Bożego Ciała (dzisiejsza Wyspa Młyńska). Wtedy też został on podzielony na Południowy i Północny. Dwuprzęsłowa, stalowa konstrukcja, która zastąpiła w 1885 roku swoją dwunastowieczną drewnianą poprzedniczkę, mierzy 78 metrów długości i 13 m szerokości. Kamienny taras widokowy, o który wspierają się oba przęsła, wyznacza zaś miejsce styku z Wyspą Młyńską. W balustradzie mostu Młyńskiego Południowego widnieje także kamienna tablica upamiętniająca powódź tysiąclecia. W czasie powodzi z 1997 roku masywne pnie drzew, niesione przez spiętrzony nurt rzeki, nie mieściły się w rynnach młyna Maria, zagrażając budynkowi. Jego zawalenie się spowodowałoby jeszcze większe spiętrzenie wód rzeki i zniesienie mostu Młyńskiego, Piaskowego, a być może także kilku innych oraz zalanie kolejnych obszarów Śródmieścia i Starego Miasta. Aby do tego nie dopuścić, przy mostach Młyńskich przez wiele godzin dyżurowali ochotniczo gromadzący się ratownicy (również i taternicy). Zapobiegali oni klino-

Most Oławski – wymiary: 73 m długości, 14 m szerokości.

FOT. OTOPOLSKA.EU

kie na przełomie XIX i XX wieku zbudowano we Wrocławiu. W 1939 roku, kiedy tramwaje konne ustąpiły elektrycznym, przez most Piaskowy biegły trzy linie: nr 3 relacji Chopina – Nyska, nr 14 prowadząca od ulicy Toruńskiej ku zajezdni na ul. Grabiszyńskiej i nr 24, kursująca od ulicy Toruńskiej do ul. Powstańców Śląskich.

M I A S T O

waniu się pni i kłód w wąskim przepuście pod młynami przy pomocy lin i bosaków, wisząc nad nurtem rzeki na haku wysięgnika stojącego na brzegu dźwigu. Ich bohaterska postawa uratowała nie tylko most Młyński, ale i część Wrocławia wraz z jego mieszkańcami. DLA ZAKOCHANYCH – TUMSKI Dziś most Tumski jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów we Wrocławiu. Wszystko to ze względu na tony kłódek, które od lat zakochani z całej Polski zawieszają na jego konstrukcji i wyrzucają kluczyki do Odry, co ma być symbolem wiecznej miłości. Skąd wziął się ten zwyczaj? Trudno powiedzieć. Krąży legenda, że właśnie na Ostrowie Tumskim doszło do zaręczyn Mieszka I z czeską księżniczką Dobrawą, która do Wrocławia miała przybyć Odrą. Jest mało prawdopodobne, by ta historia dała początek zwyczajowi wieszania kłódek na moście, ponieważ pierwsze z nich zaczęły pojawiać się na przęsłach dopiero w ubiegłym dziesięcioleciu.

Most Tumski – wymiary: 52 m długości, 7 m szerokości.

FOT. OTOPOLSKA.EU

FOT. OTOPOLSKA.EU

Most Bożego Ciała (Pons ad molam de corpore Jesu Christi) łączył Wyspę Piaskową z Wyspami: Słodową, Bielarską i z nieistniejącą dziś Wyspą Świętej Klary (obecnie pl. Bema). Gdy w pierwszej połowie XIX wieku zasypano starą, północną odnogę Odry i wyregulowano jej koryto, Wyspa Świętej Klary przestała

Most Młyński – wymiary: 78 m długości, 13 m szerokości.

wroclife.pl Nr 8/2018

13


N A S Z E

M I A S T O

Zielona, stalowa konstrukcja mostu Zakochanych została zbudowana w latach 1888-1889. Powstała dokładnie w tym samym miejscu, co przebiegająca w dawnych wiekach przeprawa. Pierwsze wzmianki o tym drewnianym moście pochodzą z XI wieku, kiedy to wymieniano go jako granicę jurysdykcji państwa kościelnego. Najstarsza, zabytkowa część Wrocławia stanowiła wtedy wyspę. Słychać to już w samej nazwie – Ostrów Tumski, ostrowy w języku staropolskim znaczyły bowiem wyspy. Od lewobrzeżnego miasta i innych wysp oddzielały ją wody Odry. Gdy na początku XIX wieku wyburzano fortyfikacje Wrocławia i zasypano północną odnogę Odry, Ostrów pozostał wyspą już jedynie z nazwy, a z trzech przepraw, łączących ją z pozostałymi częściami miasta, pozostała tylko jedna zwana Tumską lub Pons Cathedralis (od znajdującej się na wyspie katedry Świętego Jana).

cie ewakuacji wybuchł jednak pożar, który – zajmując most – odciął drogę ostatniemu idącemu, Czesławowi Odrowążowi. Żarliwa modlitwa dominikanina sprawiła, że udało się mu bezpiecznie przejść przez Odrę i uniknąć tatarskich strzał. DWA CZY JEDEN? – UNIWERSYTECKI Powstanie mostu, zwanego dziś Uniwersyteckim, można najprawdopodobniej datować na drugą połowę XIII wieku. Jest ono związane z odbudową miasta po zniszczeniu i podpaleniu przez Tatarów w 1241 roku. Po przyjęciu przez Wrocław lokalizacji na tzw. prawie niemieckim centralnym punktem szlaku handlowego wiodącego z północy na południe staje się Rynek. Prowadzący od niego ku Odrze ruch znajduje przedłużenie w postaci przeprawy idącej naprzeciw warownego zamku książąt piastowskich, który też tę przeprawę kontrolował.

W XV wieku most Tumski był już budowlą kamienną. Odbudowano go najprawdopodobniej po tragedii, jaka miała miejsce w 1423 roku. W trakcie procesji Bożego Ciała ówczesny drewniany most zawalił się i kilkudziesięciu wiernych biorących udział w ceremonii utonęło w Odrze.

Długi, drewniany most prowadzący z miasta na północ zwany był wtedy Odrzańskim lub Pons Viadri – od nazwy ulicy i Bramy Odrzańskiej. Później, w XVI wieku, most ten nazywano Środkowym, a w XVII i na początku XIX wieku Długim, ponieważ łączył wtedy bezpośrednio dwa najodleglejsze od siebie brzegi Odry.

Jednak most był także świadkiem cudownych wydarzeń. W 1241 roku pod Wrocław podeszli Mongołowie. Błogosławiony Czesław Odrowąż, przeor wrocławskich dominikanów, udzielił wtedy mieszkańcom miasta schronienia na Ostrowie Tumskim. W trak-

Nowy, żelazny most Uniwersytecki – według projektu budowniczego miejskiego Alexandra Kaumanna – wybudowano w latach 1867-1869. Konstrukcja stanęła nieco w górę rzeki, obok starego drewnianego przodka, tak że przez pewien czas użytkowane były oba.

Żelazny most Kaumanna służył 64 lata, zanim w latach 30. ubiegłego wieku postanowiono go poszerzyć i zmodernizować. Pod koniec 1934 roku oddano do użytku most Uniwersytecki, jaki znamy obecnie. Jego projekt wykonał budowniczy miejski dr inż. Günther Trauer, stalowe dźwigary mostu zrobiła zaś firma Beuchelt & Co z Zielonej Góry – ta sama, która wcześniej przygotowywała konstrukcję mostu Grunwaldzkiego. Most należy do najdłuższych (161 m) i najszerszych (19 m) we Wrocławiu. Przerzucony jest przez dwa koryta Odry – dwa przęsła rozpięte są nad południowym korytem, trzy zaś nad północnym. Stąd też jego konstrukcję dzielimy na most Uniwersytecki Północny i most Uniwersytecki Południowy. Jest to jednak nadal jeden most. Również tutaj odnajdziemy ślady powodzi z 1997 roku. Przy skwerku na środku mostu Uniwersyteckiego stoi bowiem Powodzianka – figura kobiety niosącej na ramieniu książki. Rzeźba wrocławskiego artysty, Stanisława Wysockiego, jest symbolem walki tysięcy mieszkańców miasta z powodzią tysiąclecia, a jednocześnie podziękowaniem za ich trud i poświęcenie. JEDYNY KAMIENNY – OŁAWSKI Przypomina urokliwe kamienne mosty Rzymu i Paryża. Jego trzyprzęsłową konstrukcję dekorują neobarokowe balustrady i płaskorzeźby putt oraz roślin wodnych. Żeliwne

FOT. OTOPOLSKA.EU

Most Uniwersytecki – wymiary: 161 m długości, 19 m szerokości.

Most Piaskowy – wymiary: 32 m długości, 12 m szerokości.

FOT. OTOPOLSKA.EU

14 wroclife.pl Nr 8/2018


FOT. OTOPOLSKA.EU

N A S Z E

latarnie gazowe zostały zrekonstruowane na podstawie zachowanych oryginalnych rycin z 1885 roku. W towarzystwie jednego z najstarszych we Wrocławiu portów rzecznych Ujście Oławy znajduje się most Oławski.

Most Rędziński nocą.

z piaskowca sprowadzonego z kamieniołomów w Bolesławcu.

pierwotna nazwa budowli – most Maurycego (Mauritusbrücke).

Most Oławski to jedyny zachowany dziś kamienny most we Wrocławiu. Jeszcze w XIII wieku znajdowała się tu wyłącznie drewniana kładka prowadząca na leżące po drugiej stronie rzeczki pastwiska. W 1241 roku służyła ono przede wszystkim tkaczom walońskim zamieszkującym pobliską część Przedmieścia Oławskiego, nazywaną wówczas St. Moritz (od patrona pobliskiego kościoła). Stąd także

W latach 1962-1963 oraz w roku 1990 most Oławski był remontowany. Podczas pierwszej z napraw zdemontowane zostało torowisko linii tramwajowej, która przebiegała przez most jeszcze przed II wojną światową. Jej resztki można jeszcze zobaczyć przy ul. Walońskiej i Na Grobli. *Artykuł powstał na podstawie książki dr. Macieja Łagiewskiego „Mosty Wrocławia”.

GRAFIKA MACIEJ KISIEL

Zbudowany w latach 1882-1883 według projektu Aleksandra Kaumanna, autora mostu Uniwersyteckiego, mierzy 74 m długości. Do budowy przyczółków i filarów użyto granitu ze strzegomskich kamieniołomów, zaś balustrady w stylu barokowych tralek wykonano

M I A S T O

wroclife.pl Nr 8/2018

15


FOT. FOTOPOLSKA.EU

ADRIANNA MACHALICA

SPACEREM PO OSIEDLU

N A S Z E

Sky Tower, Stary Cmentarz Żydowski, targowiska czy bloki – to tylko niektóre obiekty charakteryzujące osiedle Powstańców Śląskich. To miejsce z długą historią i wciąż ewaluujące. Poznajmy, jakie jeszcze skrywa tajemnice.

M I A S T O

POWSTAŃCÓW ŚLĄSKICH

Liczy około 30 tysięcy mieszkańców, zajmując 2,37 km kw. powierzchni. Osiedle Powstańców Śląskich często nazywane jest przez mieszkańców osiedlem Południowym lub po prostu Krzykami. Kiedyś była to Nowa Wieś (niem. Neudorf), która zaopatrywała miasto głównie w warzywa i owoce. Do dziś na osiedlu funkcjonują duże targowiska, jak Arena, Pasaż Zielińskiego czy targ pod chmurką – Komandor. CO BYŁO NA POCZĄTKU? Początki osiedlania się na tym terenie datowane są na 1362 rok. Wieś należała wtedy do komandorii joannitów. W 1868 roku Nową Wieś formalnie przyłączono do miasta. Drogę przedłużającą śródmiejską ul. Świdnicką przemianowano z Kleinburger Chausse na Kleinburgerstrasse. Następnie poszerzono Kleinburgerstasse, tworząc dwa pasy zieleni o łącznej szerokości 27 metrów. Znana dziś wszystkim ul. Powstańców Śląskich zyskała wtedy nazwę Kaiser-Wilhelm-

16 wroclife.pl Nr 8/2018

Widok ze Sky Tower.


N A S Z E

-Strasse. W południowej części osiedla wytyczono rondo – dzisiejszy plac Powstańców Śląskich. Przy nim w 1911 roku wybudowano okazały gmach Wyższego Urzędu Górniczego (dziś – Zakład Energetyczny). Było to wtedy jedno z bardziej ekskluzywnych osiedli miasta. Podczas oblężenia Festung Breslau osiedle zostało niemal doszczętnie zniszczone. W trakcie wojny w zgliszcza obrócone został dzisiejsze ulice: Zaporoska, Powstańców Śląskich, Kamienna i Pretficza. Po wojnie władze komunistyczne odbudowywały tylko to, co nie wymagało większych nakładów. Dopiero w latach 60. i 70. rozpoczęto zabudowę i podzielono osiedle na cztery części: A, B, C i D, czyli północno-zachodnią – „Anna”, północno-wschodnią – „Barbara”, południowo-zachodnią – „Celina” i południowo-wschodnią – „Dorota”. Większość budynków mieszkalnych postawiono w technologii wielkopłytowej. Wśród ciekawszych i popularniejszych można wymienić choćby 11-kondygnacyjny mrówkowiec przy ul. Drukarskiej. Pod koniec lat 70. przy skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Swobodnej powstał hotel Wrocław (dziś w tym budynku mieszczą się dwa hotele: Novotel Wrocław Centrum oraz Ibis Wrocław Centrum – jeden z pierwszych w mieście obiektów wybudowanych przez firmę zagraniczną). Natomiast w 1982 roku oddano do eksploatacji najwyższy wówczas budynek – Poltegor Centre. Dziś w tym miejscu znajduje się Sky Tower. Jednak nie tylko najwyższy budynek w Polsce (mierzy 212 metrów, choć miał mieć 258 m wysokości) powstał wraz z przyjściem nowego tysiąclecia.

Dzięki inwestycji firm Leszka Czarneckiego wybudowano też Arkady Wrocławskie. Następnie stanęły biurowce: Globis i Aquarius Business House. DOBRA KOMUNIKACJA I JEDZENIE Z osiedla dojedziemy komunikacją miejską niemal w każdą część miasta. Od strony Sky Tower prowadzą linie tramwajowe: 2 (Biskupin – Krzyki), 6 (Kowale – Krzyki), 7 (Poświętne – Klecina), 17 (Sępolno – Klecina), 20 (Leśnica – Oporów) oraz 24 (Osobowice – FAT). Dostępne są również autobusy: D (osiedle Sobieskiego – Giełdowe Centrum Hurtu), 127 (Kozanów – Zwycięska), 126 (Kozanów – Racławicka) i 144 (Wojszycka – Kamieńskiego). Osiedle Powstańców Śląskich sprzyja również rowerzystom – w 9 stacjach można wypożyczyć rowery miejskie. W Arkadach Wrocławskich czy w Sky Tower jest ogromny wybór restauracji i barów szybkiej obsługi. Jednak nie tylko tam można dobrze zjeść. Najpopularniejsze są lokale oferujące pizzę, jak American Dream przy ul. Drukarskiej czy La Fattoria przy ul. Powstańców Śląskich. Na tradycyjny polski, domowy obiad można wybrać się do Karczmy Polskiej przy pl. Hirszfelda. Jeżeli jednak ktoś gustuje w innych smakach, to może udać się do Kozackiej Chatki przy ul. Energetycznej, oferującej specjały kuchni ukraińskiej. PERŁA SZTUKI CMENTARNEJ Jednym z ciekawszych miejsc na terenie osiedla Powstańców Śląskich jest Stary Cmentarz Żydowski. Obecnie to Muzeum Sztuki

M I A S T O

Cmentarnej, które jest oddziałem Muzeum Miejskiego Wrocławia. Na powierzchni 4,6 ha znajduje się około 12 tysięcy nagrobków. Są tutaj groby Żydów przybyłych z różnych stron świata, m.in. z Bonn, Hamburga czy Bostonu. To miejsce wyróżnia różnorodna forma sztuki nagrobnej, bogatej symboliki, niezwykłego zdobnictwa macew oraz budowli. Niektóre z nich wzorowane są na stylu mauretańskim czy egipskim. Cmentarz został wybudowany z uwagi na wzrost liczby Żydów we Wrocławiu (w 1825 roku miasto zamieszkiwało 4400 Żydów, a 50 lat później już blisko 18 000). 17 listopada 1856 roku odbył się pierwszy pogrzeb na nowej nekropolii. Podczas II wojny światowej pochówki należały do rzadkości – w 1942 roku odbył się ostatni pogrzeb na tym cmentarzu. Teren cmentarza wydzierżawiła pobliska firma ogrodnicza, a jej właściciel planował założenie w tym miejscu zieleńca. Ostatnie tygodnie II wojny światowej przekreśliły jego plany. Cmentarz, leżący na południowej linii frontu, stał się terenem zaciętych walk o Wrocław. Do dziś na nagrobkach można znaleźć ślady po pociskach. W latach powojennych zapomniany cmentarz szybko niszczał. Nagrano tam m.in. sceny do serialu „Czterej pancerni i pies”. Dopiero po wpisaniu nekropoli w 1975 roku do miejskiego rejestru zabytków cmentarz został prawnie zabezpieczony. Dziś jest dostępny dla zwiedzających. I wart zobaczenia, bo można poczuć się tam niczym w tajemniczym ogrodzie. Osiedle Powstańców Śląskich to nie tylko bloki i sklepy, lecz także parki. Trudno czasami

FOT. FOTOPOLSKA.EU

Plac Powstańców Śląskich (lata 1920-1927) i okolice... praktycznie zrównane z ziemią w czasie wojny.

wroclife.pl Nr 8/2018

17


M I A S T O

FOT. FOTOPOLSKA.EU

N A S Z E

w centrum miasta o kawałek trawnika i spokój. Psi Park przy ul. Sztabowej to jedyny taki park we Wrocławiu, gdzie psy mogą czuć się swobodnie. Miejsce powstało z inicjatywy „Gazety Wyborczej” i magistratu, a projekt nosi nazwę „Pies w wielkim mieście”. FILMOWO I WOJSKOWO Innym miejscem godnym zapamiętania jest wiadukt nad ul. Zielińskiego. Dlaczego? To właśnie tam nakręcono jedną z kultowych scen filmu „Popiół i diament” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Na osiedlu Powstańców Śląskich znajduje się też parę obiektów wojskowych, jak np. Dowództwo 4. Regionalnej Bazy Logistycznej. Gmach powstał w 1928 roku, a jego budowę przeprowadzono w rekordowym tempie – 85 dni! Początkowo obiekt był siedzibą dowództwa i sztabu VIII Śląskiego Korpusu Armijnego Reichswehry, a od 1935 roku Wehrmachtu. W 1945 roku w stanie niemal nienaruszonym został zdobyty przez Armię Czerwoną i przekazany polskim władzom wojskowym. Przed budynkiem na cokole umieszczono piastowskiego orła (wcześniej mieściła się tam haubica). Głównym zadaniem bazy jest zabezpieczenie logistyczne jednostek wojskowych w rejonie jej odpowiedzialności oraz misji pokojowych – w tym PKW Afganistan, we współdziałaniu z 10. Opolską Brygadą Logistyczną.

Kościół św. Karola Boromeusza i Sky Tower, która góruje nie tylko nad osiedlem, ale i całym miastem.

CZAS NA ZMIANY Osiedle Powstańców Śląskich cały czas się zmienia i przechodzi rewitalizację. W budowie jest m.in. Centrum Południe, które oferować ma chociażby usługi biurowe. – W najbliższym czasie czeka nas wiele inwestycji związanych z Wrocławskim Budżetem Obywatelskim, jak choćby budowa II etapu podwórka w kwadracie ulic Powstańców Śląskich, Wandy, Krakusa i Hallera, budowa siłowni zewnętrznej i ogrodu miejskiego przy blokach Powstańców Śląskich 105-111 oraz Zaporoskiej 64-70. W tym roku powinno też udać się oddać do użytku boisko piłkarskie, siatkarskie i do badmintona przy Szkole Podstawowej 76 przy ulicy Wandy 13 – mówi Krzysztof Bielański, radny osiedla Powstańców Śląskich. – Trzeba jasno powiedzieć, że mimo iż Powstańców Śląskich jest jedną z głównych ulic miasta, to jej potencjał był przez lata marnowany. Inwestycje lokalne były sporadyczne i bardzo symboliczne, nie licząc oczywiście takich jak Sky Tower. Wszystko ruszyło się dzięki WBO i w ciągu 4 lat udało się pozyskać około 2,5 miliona złotych na inwestycje, a uwolniona energia mieszkańców nakazała magistratowi dostrzec tę część miasta. Być może to tylko przedwyborcza gra, ale czas pokaże – podsumowuje Krzysztof Bielański. FOT. FOTOPOLSKA.EU

Pocztówka z placu Powstańców Śląskich (rok 1912). Na wprost widoczne kamienice stojące między ulicami Kamienną i Powstańców Śląskich.

18 wroclife.pl Nr 8/2018


Zamieszkaj przy Parku Brochowskim!

Osiedle Scandi DOMY PRZY PARKU

Wrocław, ul. Sygnałowa (na granicy Jagodna i Brochowa)

TYL KO 5 KM

SĄSI EDZTWO

PR Z ED SZ KO LA

INT ELIGEN T N E

D O C E NTRUM

PARKU

I Ż ŁO B K I

D OMY - 1 4 5 m 2

osiedle-scandi.pl Budynek OVO, III piętro

9.00 – 17.00

tel. (71) 750-06-60

ul. Podwale 83 lok. 21,

od poniedziałku do piątku

biuro@scandi-home.pl

Wrocław, 50-414

www.scandi-home.pl


BULWAR MARCIN OBŁOZA

N A S Z E

Na razie powstaną tam dwa zwierciadła akustyczne, które będą przekazywały nawet najcichsze szepty. Jeśli kolejne projekty spotkają się z aprobatą internautów, to Bulwar Józefa Zwierzyckiego zamieni się w miejsce, gdzie każdy doświadczy zasad fizyki w praktyce.

M I A S T O

JAKIEGO JESZCZE NIE BYŁO

Mimo że gęsto zadrzewiony bulwar mieści się w ścisłym centrum miasta, wielu nie ma pojęcia, gdzie dokładnie się znajduje. Miejsce ulokowane naprzeciwko głównego gmachu Uniwersytetu Wrocławskiego, tuż obok ruchliwej ulicy Pomorskiej, sprawia wrażenie zapomnianego. W pobliżu przepływa Odra, bulwar może więc być dobrym miejscem na rodzinny spacer czy odpoczynek. Niestety, w ostatnim czasie tamtejsze ławki były miejscem, w którym w nocy nadmiernie spożywano alkohol. Po zachodzie słońca bywało tam nieprzyjemnie, a w dzień miejsce świeciło pustkami.

– Miejsce to jest naprawdę urocze. W trakcie powstawania planu modernizacji bul-

20 wroclife.pl Nr 8/2018

Widok z lotu ptaka na m.in. Bulwar Józefa Zwierzyckiego.

FOT. FOTOPOLSKA.EU

Na co dzień Bulwar Zwierzyckiego jest znany przede wszystkim studentom i wykładowcom z pobliskiego Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy chętnie spędzają tam czas między kolejnymi zajęciami. To właśnie z ich inicjatywy wyszedł plan nowego zagospodarowania terenu.


N A S Z E

waru zależało nam, by umiejętnie zagospodarować przestrzeń. Nie chcemy również wyrządzić krzywdy rosnącym tu platanom – mówi dr Maciej Matyka z Wydziału Fizyki i Astronomii UWr, lider projektu Bulwaru Fizyków w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. SZEPTY Z ODLEGŁOŚCI Plany są naprawdę odważne. Wizualizacje graficzne Bulwaru Fizyków zostały przygotowane wspólnie z wrocławskim biurem projektowym Laboratory For Architectural Experiments. Zakładają oczywiście samą rewitalizację miejsca – montaż nowych ławek czy modernizację ścieżek, ale atrakcją bulwaru mają być przede wszystkim zabawki, które w przystępny sposób przedstawią naturę fizyki. Jak na razie na Bulwar Zwierzyckiego (nazywany również Ogrodem Doświadczeń Fizycznych) przeznaczono 250 tysięcy złotych. Pieniądze pochodzą z zeszłorocznej edycji Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Dzięki nim jeszcze w tym roku mają stanąć tam dwa zwierciadła akustyczne. Będą odpowiednio wyprofilowane, dzięki czemu stojący przy jednym z nich usłyszy głos (a nawet szept) drugiej osoby stojącej kilkadziesiąt metrów dalej. Lider projektu ma już pomysły na kolejne zabawki fizyczne. O tym, czy powstaną, zadecydują jednak internauci w tegorocznej edycji WBO. Wśród pomysłów jest między innymi platforma obrotowa działająca za pomocą Siły Coriolisa. „Idąc po niej w jedną

stronę, instalacja kręci się w stronę przeciwną. Obserwowane zjawisko fizyczne wynika z zasady zachowania momentu pędu. W celu zatrzymania się należy pochylić się do jej środka” – czytamy w informacji biura projektowego LAX. Innym pomysłem jest również specjalna instalacja opóźniająca dźwięk. Osoba mówiąca do jednej części specjalnie powyginanej rury mogłaby odsłuchać ułamki sekund później to, co powiedziała. Na Bulwarze Zwierzyckiego mają pojawić się także zegar słoneczny oraz tarcze optyczne, które dzięki wprawieniu w ruch pozwalają na powstanie animacji lub koloru. – Pomysł jest wyjątkowy, bo wymaga zaprojektowania urządzeń, których w tej formie nie ma nigdzie indziej na świecie – podkreśla dr Matyka. Zabawki mają nawiązywać do budowy mebli miejskich – tak by można było z nich korzystać na własną rękę o dowolnej porze dnia i nocy. Nie będą również zawierały elementów elektronicznych.

M I A S T O

Jak przyznaje dr Matyka, Bulwar Fizyków mógłby również pomóc w otwarciu na okolicę samego Wydziału Fizyki i Astronomii przez połączenie z trudno dostępnym obecnie dziedzińcem, który znajduje się na terenie uczelni. W monumentalnym budynku położonym tuż obok bulwaru mieści się także Instytut Geologiczny. W miejscu ochrzczonym nazwiskiem geologa związanego z Wrocławiem miałoby powstać również specjalne lapidarium w kształcie mapy Dolnego Śląska. W odpowiednich punktach miniaturowej mapy województwa umieszczonej na ziemi znalazłyby się próbki skał i głazów wydobyte z określonych terenów. – Z bulwaru mamy też wejście do Muzeów: Mineralogicznego i Geologicznego. Obecnie przejścia są zamknięte, głównie ze względu na charakter tego miejsca. Chcielibyśmy otworzyć budynek na nowy, wyremontowany już bulwar – mówi dr Maciej Matyka.

O FIZYCE NA ŚWIEŻYM POWIETRZU

ZADECYDUJĄ INTERNAUCI

Według biura projektowego miałoby to być jedno z pierwszych takich miejsc na świecie. Kolejny z pomysłów, który chce zrealizować naukowiec, to otwarty amfiteatr, w którym w okresie sprzyjającej aury miałyby odbywać się wykłady. Profesorowie przenosiliby się wtedy z sal na specjalną scenę. Mieliby do dyspozycji ekran przeznaczony na wyświetlanie obrazu z rzutnika oraz podłączenie do systemu nagłośnieniowego. W takich wykładach mogliby uczestniczyć również przypadkowi przechodnie zainteresowani tematem zajęć.

Żeby Bulwar Fizyków zmienił się jeszcze bardziej, w tym roku na liście projektów Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego pojawiły się już dwa kolejne projekty. Jeden – m.in. na instalację zegara słonecznego – będzie wart 250 tysięcy złotych. Duży, na milion złotych, ma obejmować projekt budowlany całości, montaż karuzeli dla dzieci z rozrysowanymi siłami fizycznymi, które na nie działają, oraz budowę wcześniej wspomnianej sceny amfiteatru. Pomysłów jest dużo, możliwości też. Losy miejsca zależą wyłącznie od głosów internautów.

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Wizualizacja Bulwaru Fizyków – ogrodu doświadczeń fizycznych od strony mostu Pomorskiego.

wroclife.pl Nr 8/2018

21


FOT. MARKUSSPISKE

ADRIANNA MACHALICA

HOTEL

Z FILMEM

„Wielki Szu” Sylwestra Chęcińskiego był jednym z największych kinowych przebojów w Polsce w 1983 roku. Został wtedy obejrzany przez około 2 miliony widzów. Historia opowiada o doświadczonym szulerze (Jan Nowicki), który zgadza się uczyć młodego taksówkarza (Andrzej Pieczyński) swoich karcianych sztuczek. Tłem akcji jest Polska lat 70., a jednym z miejsc, w którym kręcono film, jest obecny Novotel Wrocław City przy ul. Wyścigowej 35. – Wtedy był to najnowocześniejszy hotel we Wrocławiu (powstał w 1975 roku – przyp. red.). Chodziło również o basen, ponieważ żaden inny wrocławski hotel nie miał wówczas basenu – opowiada Jolanta – kelnerka, która pracowała w hotelu podczas kręcenia „Wielkiego Szu”. – Pracowaliśmy normalnie nawet podczas kręcenia scen, które nagrywane były w lobby, w restauracji, na basenie oraz w pokojach. Dla nas to było także wielkie wydarzenie, ale praca musiała się odbywać tak jak zwykle. Byliśmy bardzo zżyci z aktorami, prawie jak rodzina, ale dało się to wszystko pogodzić – dodaje.

22 wroclife.pl Nr 8/2018

N A S Z E

Filmowy hotel – tak o nim mówią goście. To tutaj kręcony był „Wielki Szu” i regularnie w tym miejscu nocują ekipy filmowe. Novotel Wrocław City przy ul. Wyścigowej 35 to nie tylko hotel, lecz miejsce, które nieraz znalazło się na ekranie.

M I A S T O

W TLE


N A S Z E

Bez wątpienia to właśnie „Wielki Szu” rozsławił Novotel na całą Polskę i nadał mu renomę„filmowego hotelu”. Od tej pory ekipy filmowe regularnie przybywają do hotelu: jeżeli nie nagrywają w samym budynku, to po prostu nocują w tym miejscu. Nawet Ryszard Kotys, który jest częstym gościem hotelu, nieraz opowiadał obsłudze, że grał w „Wielkim Szu”, i pamięta, jak nocował w jednym z pokoi hotelowych oraz jak kręcił sceny w hotelowej restauracji. TEN POKÓJ ODSZEDŁ W ZAPOMNIENIE... – Pracownicy hotelu nie brali udziału w filmie. Niektórzy z nas pojawili się tylko w jakimś urywku, np. pani Maria, która do dzisiaj pracuje w hotelu także jako kelnerka. Wtedy było to dla nas wyjątkowe wydarzenie. W Novotelu zawsze było mnóstwo gości. W ówczesnych czasach usługa hotelarska czy gastronomiczna były towarem deficytowym, a goście stali w kolejce, żeby zająć stolik w restauracji. Podczas kręcenia „Wielkiego Szu” szczególne zainteresowanie wykazywali goście hotelowi. W końcu to było wydarzenie na cały Wrocław – wspomina Jolanta, kelnerka z Novotel Wrocław City. Goście często pytają, czy to tutaj był kręcony„Wielki Szu”, a później dopytują, gdzie podział się basen. Rzeczywiście, basenu już nie ma, ale wejście do hotelu oraz sama bryła wyglądają tak jak na filmie. Basenu już nie ma i pokoi takich jak na filmie też już nie. Hotel zachował charakter z„Wielkiego Szu”, jednak cały czas się zmienia. Po wakacjach pojawi się w nim 65 nowych, zmodernizowanych pokoi w najnowszym koncepcie N’Room. Do końca tego roku wyremontowane zostanie lobby hotelowe oraz całkowicie zmodernizowana będzie elewacja budynku. RENOMA ZOBOWIĄZUJE Filmowy hotel to nie tylko „Wielki Szu”. Wiele ekip filmowych wybiera Novotel Wrocław City jako miejsce zakwaterowania we Wrocławiu. Obsługa hotelowa przywykła już, że co jakiś czas przyjmują wyjątkowych gości, podają śniadania FOT. A. MACHALICA Tłem akcji filmu „Wielki Szu” jest Polska lat 70., a jednym z miejsc, w którym kręcono film, jest obecny Novotel Wrocław City przy ul. Wyścigowej 35.

sławom z pierwszych stron gazet czy z dużego i małego ekranu. Również pozostali goście odwiedzający Novotel Wrocław City mają czasami okazję zjeść śniadanie ze sławnymi gwiazdami. – Jesteśmy wręcz zaprzyjaźnieni z naszymi sławnymi gośćmi, znamy ich wymagania i preferencje. Przede wszystkim potrafimy dostosować się do ich trybu dnia i jesteśmy dla nich dostępni 24 godziny na dobę, ze względu na charakter ich pracy i harmonogramy dni zdjęciowych. Wiemy, że jeżeli ktoś uczy się roli do późna, to musi mieć w pokoju dodatkową lampkę. Jeżeli ktoś zaczyna dzień od świeżo wyciskanego soku, to staramy się, aby mu go przygotować. Oczywiście nie zapominamy o innych gościach, którzy są dla nas także bardzo ważni – mówi Ilona Porwoł, dyrektorka hotelu. Ilona Porwoł twierdzi, że większość gości wybiera Novotel Wrocław City z polecenia. Renoma hotelu jednak nie zawróciła nikomu w głowie, a wręcz przeciwnie – to zobowiązuje, aby standardy hotelowe były reprezentowane na najwyższym poziomie. Obsługa hotelowa jest już tak przyzwyczajona do przyjmowania aktorów, reżyserów, producentów filmowych, operatorów itp., że znane twarze pojawiające się np. w hotelowym lobby nie budzą zdziwienia. ZAUFANIE TO PODSTAWA Co jest najważniejsze w przyjmowaniu takich gości? Przede wszystkim zaufanie. Pracownicy muszą pamiętać, że to, co się dzieje w hotelu, zostaje w hotelu. Nie wolno zdradzać żadnych informacji na temat gości (co jest zrozumiałe w przypadku każdej osoby odwiedzającej hotel), ale przede wszystkim nie wolno zdradzać szczegółów na temat filmu, serialu lub jakiegokolwiek projektu, nad którym pracuje ekipa filmowa.

M I A S T O

na temat powstających u nas filmów nie wypłynęły na zewnątrz i to ekipy filmowe cenią sobie najbardziej. Mamy stałych gości, którzy do nas przyjeżdżają od wielu lat i traktują to miejsce jak swój drugi dom, ale cały czas przybywają nowi i zachwalają, mówiąc: „Pani Ilono, to rzeczywiście jest magiczny, filmowy hotel”. NIE TYLKO „WIELKI SZU” Novotel Wrocław City przeszedł do legendy dzięki „Wielkiemu Szu”, ale to niejedyny film, który był kręcony w tym miejscu. W hotelowym lobby nagrywano scenę ślubu Silene (Natasza Urbańska) i Młodego (Jan Wieczorkowski) z kryminalnego serialu „Fala zbrodni”. Hotelowa winda posłużyła jako tło sceny w filmie „Zwerbowana miłość” z Robertem Więckiewiczem w roli głównej. Poza tym w hotelu nagrywane były sceny kultowych seriali lat 80., jak np. „Zmiennicy” czy „07 zgłoś się”. To właśnie do Novotelu City we Wrocławiu przyjechała ekipa pierwszej edycji „Tańca z gwiazdami” podczas swojej trasy koncertowej. Regularnie również nocują w hotelu aktorzy „Pierwszej miłości”, „Kiepskich” czy „Lombardu”. Wymieniać można wiele, a i tak końca nie widać. W niedługim czasie swój film zacznie kręcić we Wrocławiu Patryk Vega. Tytuł już jest znany („Plagi Breslau”), a główną gwiazdą filmu będzie Małgorzata Kożuchowska. Być może również będą nocować w Novotel Wrocław City, ale hotel nie potwierdził takiej informacji.

– Zaufanie to podstawa i działa to w dwie strony. Jeżeli goście wiedzą, że mogą nam ufać, szczerze z nami porozmawiać i czuć się u nas swobodnie, to tym samym nasi sławni goście odpłacają się nam. Niejednokrotnie prosiliśmy o autografy, zdjęcia, nawet pozostali goście odwiedzający nasz hotel prosili aktorów o krótką rozmowę i nikt nigdy nie spotkał się z odmową – opowiada dyrektorka Novotelu.

– Dlaczego ekipy filmowe wybierają nasz hotel? Po prostu dobrze się tu czują i zżyli się z pracownikami hotelu, którzy dbają o nich jak o członków rodziny. Ekipy filmowe i producenci filmów polecają nas kolejnym produkcjom i to jest dla nas największym sukcesem i nagrodą. My znamy ich potrzeby, a oni wiedzą, czego można od nas oczekiwać i czego się spodziewać – tłumaczy Ilona Porwoł. – W tamtych czasach to był jedyny hotel we Wrocławiu, który spełniał filmowe warunki. Teraz, dzięki „Wielkiemu Szu”, wszyscy się przyzwyczaili, że jesteśmy filmowym hotelem, dlatego zdarza się, że nadal są u nas kręcone sceny do filmów lub seriali. Już wkrótce przekonacie się o tym państwo sami, ale nie mogę zdradzić szczegółów – dodaje.

– Sławy to normalni goście, tylko z innym harmonogramem dnia – podkreśla Ilona Porwoł. – Jeżeli zdarza się, że ktoś chce zachować prywatność, to szanujemy taką decyzję, ale z reguły aktorzy są otwarci na robienie zdjęć czy dawanie autografów. Myślę, że kluczowe jest to, że odkąd istnieje hotel, nigdy żadne informacje

Nie tylko ekipy filmowe odwiedzają Novotel Wrocław City. Często goszczą w nim również muzycy, tancerze, zespoły teatralne, kabarety, a nawet światowe zespoły baletowe. Bez wątpienia jest to hotel uwielbiany przez artystów oraz jeden z nielicznych, które można oglądać na dużym i małym ekranie.

wroclife.pl Nr 8/2018

23


FOT. PIXABAY.COM

DAMIAN SUSEŁ I PIOTR ŁĄCKI

JAK ŚWIĘTOWAĆ

NIEPODLEGŁĄ

N A S Z E

Sytuację w Breslau A.D. 1918, nie w pełni przepracowaną historię powojenną oraz propozycje na uczczenie setnej rocznicy niepodległości Polski opisali Damian Suseł i Piotr Łącki – psycholodzy i przewodnicy miejscy z portalu discoverwroclaw.eu.

M I A S T O

WE WROCŁAWIU?

Sto lat niepodległej to ważny moment w historii Polski. Jak świętować w mieście, które wiek temu zupełnie inaczej patrzyło na wydarzenia towarzyszące końcu I wojny światowej? Rankiem 10 listopada 1918 roku nie zdążyły jeszcze dobrze opaść dymy lokomotywy, gdy Warszawa wybuchła niepohamowaną euforią – Piłsudski w stolicy! Tego samego dnia Breslau fetował w Hali Stulecia zakończenie pokojowego przejęcia władzy przez Radę Ludową. Tłumy wypełniły budynek przy dźwiękach Marsylianki, a jej architekt w płomiennym przemówieniu ochrzcił ją mianem „Świątyni demokracji”. Cesarstwo upadło. Nazajutrz, jedenastego dnia jedenastego miesiąca o godzinie jedenastej, zakończyła się wielka wojna. Szybko okazało się, że to polska Warszawa ma więcej powodów do świętowania niż wschodnioniemiecki Breslau. BRESLAU GEOPOLITYCZNIE ZMIENIŁ SWOJE POŁOŻENIE W obliczu upadku monarchii wojskowi nie

24 wroclife.pl Nr 8/2018

Breslau, w przeciwieństwie do Rzeczpospolitej po 1918 roku, nie miał czego świętować.


N A S Z E

widzieli sensu w dalszym utrzymywaniu więźniów politycznych. Amnestia stopniowo obejmowała kolejnych wywrotowców, czego najlepszym przykładem było wypuszczenie 8 listopada z twierdzy w Magdeburgu najważniejszego polskiego socjalisty – Józefa Piłsudskiego. Kolejnego dnia polska działaczka lewicowa – Róża Luksemburg – została zwolniona z więzienia o zaostrzonym rygorze przy Kletschkaustrasse w Breslau. Późniejsza założycielka Komunistycznej Partii Niemiec szybko udała się do Berlina, by uczestniczyć w walce o przejęcie władzy. Entuzjazm po święcie w Hali Stulecia szybko zastąpiło głębokie rozczarowanie. Niemcy pogrążyły się w chaosie, z którego państwo długo nie było w stanie się podnieść. Kraj niestabilny politycznie i nękany przewrotami, co wkrótce miało przynieść również poważne konsekwencje ekonomiczne. Do tego jeszcze dochodziło upokorzenie moralne. To przecież mieszkańcy Breslau stali w szeregach żołnierzy zwycięskich, którzy w 1917 roku – pokonując Rosję i zawierając pokój brzeski – zwiększyli swoją strefę wpływów o ponad 1500 km, sięgając aż Rostowa nad Morzem Czarnym. 11 listopada w Compiègne okazało się, że wszystkie te wywalczone postanowienia są nieważne. Breslau geopolitycznie zmienił swoje położenie, stając się prowincjonalnym miastem wsuniętym między Czechosłowację i Polskę. ANTYPOLSKIE WYSTĄPIENIA Powstanie Polski w Breslau nie spotkało się z dobrym przyjęciem. Co więcej, rzeczywistość wkrótce pokazała, że Niemcy pożegnać muszą się również z Wielkopolską. Był to efekt jedynego wygranego polskiego powstania w historii. Kolejne straty terytorialne przyniósł traktat wersalski, a losy terenów spornych rozstrzygnąć miały plebiscyty wśród miejscowej ludności. Polacy, nie czekając na ich rozstrzygnięcia, rozpętali dwa powstania śląskie – w 1919 i 1920 roku. W czasie drugiego powstania nastroje społeczne w Breslau były już tak napięte, że w mieście doszło do antypolskich oraz antyfrancuskich wystąpień. Zdemolowano polski konsulat przy Am Ohlau Ufer 2 (dziś al. Słowackiego) oraz szkółkę i Bibliotekę Polską przy Neue Gasse (obecnie ul. Nowa); podobny los spotkał konsulat francuski. Ostatnie powstanie z 1921 roku i w jego wyniku uzyskanie przez Polaków korzystnego podziału terytorialnego tylko przypieczętowało długi proces upokorzenia.

Breslauerzy sto lat temu zupełnie inaczej patrzyli na wydarzenia, które z dumą przytaczają Polacy jako świadectwa trudnego, ale zasłużonego wywalczenia granic własnego państwa. Polska, odradzając się w 1918 roku, była państwem słabym, zniszczonym w wyniku prowadzonych na jej terenie działań wojennych, rozbitym przez dysproporcje między zaborami, niejednolitym, ale jednocześnie państwem o niezwykłej sile determinacji. Wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski pisał: „Polacy w chwilach najcięższych wyzwalają takie zasoby sił – zapobiegliwą pracowitość, samorzutną dyscyplinę i zdumiewającą inicjatywę – że potrafią przezwyciężyć wszystkie trudności”. TRZECI NAJWYŻSZY WYNIK POPARCIA DLA PARTII HITLERA Breslau po drugiej stronie granicy miał nie mniej problemów natury politycznej i ekonomicznej, ale za to morale plasowały się po przeciwnej stronie emocjonalnej sinusoidy – zamiast determinacji społeczeństwo ogarnęła bezsilność i frustracja. Poczucie upokorzenia wkrótce stało się wodą na młyn dla radykalnych ugrupowań. To w Breslau NSDAP, partia Adolfa Hitlera, w 1933 roku osiągnie swój trzeci najwyższy wynik poparcia (43,5%) w skali całych Niemiec. Sprzeczne emocje związane ze zgoła odmienną percepcją okresu 1918-1933 to niejedyne wyzwanie, które stoi przed nami w obliczu zbliżającej się rocznicy 11 listopada. POLSKI DZIKI ZACHÓD Historia niepodległości to historia budowy państwowości polskiej ze zgliszczy. Podobnie moglibyśmy opowiedzieć historię budowy Wrocławia, który podniósł się z popiołów Breslau w 1945 roku. I tak jak Rzeczpospolita kusiła wizją budowy „szklanych domów”, tak ziemie zachodnie były niczym polski Dziki Zachód, rozpalający serca gorączką złota. Wyzwanie integracji ziem o tak widocznych dysproporcjach, jakie otworzyło się w 1945 roku, można porównać do podobnego losu Breslau z 1918 roku. Historia zwykłych ludzi, próbujących po wojennej zawierusze zacząć na nowo żyć i pracować w obcym mieście, przeplata się tu z indoktrynacją o wypełnieniu dziejowej misji na odwiecznie piastowskich ziemiach. To opowieść o propagandzie narzucającej bardzo konkretną interpretację powojennych przesiedleń – oto repatrianci wracają

M I A S T O

na „Ziemie Odzyskane”, napędzani pogłoskami o mitycznych wręcz bogactwach Dolnego Śląska. Choć motywacje przybycia na ziemie zachodnie były różne, pokolenie powojenne podniosło stopniowo nasze miasto ze zniszczeń. Był to długotrwały proces – podobną populację mieszkańców do przedwojennej (około 630 tysięcy) osiągnęliśmy dopiero w latach 80. Wrocław stał się niezwykłym polem doświadczalnym dla innowacyjnych i nietuzinkowych rozwiązań architektonicznych. Dokonując podsumowania czasów powojennych, nie sposób nie wspomnieć o pokoleniu urodzonym w latach 40. i 50., które nadawało ton protestom lat 70. i 80. Wrocław na opozycyjnej mapie Polski doby komunizmu zajmuje miejsce szczególne. Różne formy działania i ekspresji służyły jednemu celowi: walce o wolną i niepodległą Polskę. Choć współcześnie rola poszczególnych uczestników tych zdarzeń jest nadal przedmiotem debaty, a czasem i skrajnie różnych interpretacji, zderzanie wielu racji jest nieodłącznym elementem tworzenia się tożsamości. CYKL WYCIECZEK Jak więc w obliczu niełatwego dziedzictwa 1918 roku oraz nie w pełni przepracowanej historii powojennej świętować 100-lecie niepodległości Polski we Wrocławiu? Zainspirowani tymi pozornymi sprzecznościami i kontrastami, przygotowaliśmy cykl wycieczek dotyczący ostatnich stu lat we Wrocławiu z okazji nadchodzącej rocznicy: 28 października – Breslau Międzywojenny 1918-1939 4 listopada – Odbudowa Wrocławia 18 listopada – Wystawa Ziem Odzyskanych – 100 dni święta Wrocławia 25 listopada – „Wrocławskie Szklane Domy” – architektura lat 50., 60. i 70. we Wrocławiu 2 grudnia – Wrocławska opozycja lat 80. Więcej informacji o wycieczkach można znaleźć na stronie discoverwroclaw.eu/wycieczki. Najlepszym hołdem, który możemy złożyć niepodległej ojczyźnie, jest zwiększenie świadomości dotyczącej historii naszego miasta. Tylko rozumiejąc przeszłość, możemy uczynić Wrocław lepszym miejscem do życia w przyszłości.

wroclife.pl Nr 8/2018

25


KAROLINA STACHERA

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

WYGRAŁA Z CHOROBĄ

Choroba nowotworowa wiąże się z długim i trudnym procesem leczenia, szczególnie dla dzieci. Podczas pobytu Ewy w szpitalu, oprócz bliskich i nauczycieli, odwiedzali ją też wolontariusze. Ewa szczególnie wspomina Kasię, z którą uwielbiała rozmawiać i która łaskotała ją swoimi długimi paznokciami, a także Adę, która przynosiła jej płyty DVD z bajkami i przysyłała pocztówki.

Wtedy jednak Ewa jeszcze nie planowała zostać wolontariuszką. Trudno w ogóle było mówić o planach, gdy toczyła się walka o jej życie. – To, że wyzdrowiałam, że żyję, sprawiło, że poczułam wewnętrzną potrzebę dzielenia się tym dobrem z innymi. Zapisałam się na wolontariat i zaczęłam działać jako wolontariuszka Przylądka Nadziei – dodaje Ewa. Początkowo wchodziła na oddział na zajęcia indywidualne, później grupowe. Raz w tygodniu, wraz z innymi wolontariuszami, organizuje czas małym pacjentom, zależnie od tego, co je ciekawi. Zajęcia w Przylądku Nadziei to m.in. gry planszowe, zajęcia multimedialne i plastycz-

26 wroclife.pl Nr 8/2018

ne. Dzieci uczą się i zdobywają nową wiedzę, której – z powodu choroby – nie mogą poznawać w szkole. Są to przede wszystkim zajęcia grupowe, ale dla dzieci niemogących przebywać wśród liczniejszej grupy prowadzone są także zajęcia indywidualne. Wolontariusze wchodzą do takich dzieci na salę i tam spędzają z nimi czas. DROGA DO TEGO BYŁA TRUDNA Z początku dzieci utrzymują dystans, ale z czasem otwierają się. Mali pacjenci często rozmawiają z Ewą o tym, co sama także przeżyła: o wypadających włosach, o tym, co można jeść, a czego nie. Często pytają też, dlaczego nie ma nogi, ponieważ Ewa odwiedza ich bez protezy. – Droga do tego była trudna. Nie akceptowałam siebie. Niby wszystko było w porządku: byłam uśmiechnięta, wszyscy uważali, że fajna ze mnie babka. A tak naprawdę sama się w sobie dusiłam. Nie potrafiłam wyjść z domu bez protezy. Musiałam to wszystko przepracować w głowie, żeby zacząć pokazywać się bez niej. Pomógł mi w tym mój

Wkrótce pomoże w tym także innym. Na dniach rusza projekt „Trenerzy Wsparcia”, w którym osoby po amputacji będą pomagały innym, które dopiero mierzą się z tą sytuacją. Będą wskazywały instytucje i organizacje, do których można się zwrócić z różnymi problemami, a także wspierały mentalnie swoich podopiecznych. – Ja nie miałam takiej możliwości, wtedy nie istniał jeszcze ktoś taki jak trener wsparcia. Ten projekt dopiero się rodzi i mam nadzieję, że niedługo pójdzie w świat, bo to niesamowite spotkać się z osobą, która doświadczyła tego samego i która rozwieje wszelkie wątpliwości – mówi Ewa. W ramach projektu Ewa jeździła na różne szkolenia i miała okazję poznać innych przyszłych trenerów. Spotykając się co dwa tygodnie, mogli się poznać i wymienić doświadczeniami. Teraz, po ukończeniu szkoleń, Ewa czeka na swojego podopiecznego. – Mam nadzieję, że podołam temu wyzwaniu – mówi. Dalsze kroki Ewy będzie można śledzić na jej blogu – Harapinstory. FOT. ANDREAS160578

– Dobrze, że takie osoby są, bo dzięki nim czas inaczej płynie, nie myśli się o chorobie, zyskuje odrobinę normalności. To bardzo ważne, ponieważ takim dzieciom właśnie tego brakuje najbardziej. Rodzice i lekarze się martwią, a one chciałyby także pośmiać się i powygłupiać – mówi Ewa.

N A S Z E

Na nowotwór kości zachorowała w wieku 12 lat. Dla dziecka długotrwała chemioterapia i amputacja nogi to traumatyczne przeżycie. Z tych doświadczeń Ewa Harapin wyszła silniejsza. Po wygranej walce z chorobą sama jest wolontariuszką i odwiedza dzieci na oddziale onkologicznym.

M I A S T O

I POMAGA INNYM

chłopak, który uświadomił mi, że mimo niepełnosprawności jestem wartościową kobietą. Że jestem silna, odważna, że jestem sobą. Proteza mnie nie ogranicza, mogę działać i to mnie napędza. Nie ukrywam niepełnosprawności, zaakceptowałam się w pełni – mówi z dumą Ewa.


wroclife.pl Nr 8/2018

27


FOT. FREE-PHOTOS

SŁAWOMIR CZARNECKI

WYSTRÓJ

OD RĘKI

Potrzeba wyróżnienia się i urządzenia swojej przestrzeni według własnej wizji splata się dziś z trendem Do it yourself (DIY). W Polsce przez dekady kojarzony był z Adamem Słodowym i jego programem „Zrób to sam”. Od początku okazał się hitem oglądanym przez miliony widzów. Doczekał się ponad 500 odcinków i był emitowany przez 24 lata. Już po 1989 roku program doczekał się swoistego wskrzeszenia w reklamie Castoramy, w której pan Adam radził, by nie robić tego samemu, ale z nią. POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI W odświeżonej wersji DIY możemy obserwować u nas od ponad dziesięciu lat. Dzięki rozwojowi internetu majsterkowicze doczekali się setek platform komunikacyjnych. Od elektroda.pl, gdzie można znaleźć dosłownie wszystko, przez grupy majsterkowiczów na Facebooku, po blogi i kanały na YouTube skupiające się na konkretnym materiale (Dom i Drewno) lub skierowane do określonej grupy odbiorców (Pani To

28 wroclife.pl Nr 8/2018

W E M I E S Z K A Ć

We Wrocławiu każdego roku oddaje się do użytku tysiące mieszkań. Transakcji na rynku wtórnym jest równie wiele. Pewien problem jest w tym, że większość tych lokali w ygl ąda właści wi e tak s a mo , a w świecie indywidualistów inny chce być każdy.

W R O C Ł A W I U

(WŁASNEJ)


M I E S Z K A Ć

torowi, zainstalowanie solidnego punktu zaczepienia w suficie. Oczywiście taki sufit musi być na tyle stabilny, żeby to utrzymać, inaczej nie można podejmować się takich wyzwań – tłumaczy Stanisław Kolouszek z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego.

Poza tym, samodzielne tworzenie wystroju mieszkania to zajęcie raczej dla pasjonatów i osób, które lubią majsterkować. Większość woli zlecać nawet nietypowe pomysły niż przeżywać męki remontowania własnymi rękami.

Ściany wyklejane jednogroszówkami, zalane żywicą epoksydową kable świetlne w blatach, okna z lustrami przyczepione do ścian czy fotele podwieszone do sufitu wbrew pozorom nie są aż tak trudne do zrobienia. Prawdopodobnie nie będą wyglądały profesjonalnie, ale przy zachowaniu zasad konstrukcyjnych mogą być trwałe i stabilne.

W czasach wolnego rynku i powszechnego dostępu materiałów przy odpowiednich środkach można zlecić wykonanie każdej wizji. Jest to tylko kwestia grubości portfela. Osoby zajmujące się profesjonalnie wystrojem wnętrz żartują czasem, że dysponując odpowiednią gotówką, możemy mieć w domu łóżko unoszące się w powietrzu. Będzie kosztowało krocie, ale możemy je mieć! Z kolei firmy remontowe pozostające w finansowym zasięgu większości Polaków nie chcą podejmować się zleceń wykraczających poza standardową ofertę. – Na takich wariacjach na pewno można dobrze zarobić, więc to nawet nie jest kwestia opłacalności, ale zwykłego lenistwa. Nam się nie chce bawić w jakieś skośne półki czy ukryte szafy. Nawet antresole robimy raczej niechętnie – szczerze przyznaje fachowiec zajmujący się podłączeniami hydraulicznymi i gazowymi. Jego stawka godzinowa waha się między 150 a 200 złotych. – W dużych miastach buduje się tyle mieszkań i domów, że mamy tutaj Eldorado. Dobry fachowiec ze zwykłych „poleceń” ma kalendarz zapełniony na pół roku do przodu. Kiedy powstaje nowe osiedle, wystarczy przykleić kartkę ekipy remontowej. Wszędzie proste kąty i gładkie ściany, a z samego kafelkowania łazienek można żyć jak król.

– Czy projekty takiego typu da się wykonać? Tak, i nie jest do tego potrzebna wieloletnia praktyka. Wymagane jest jednak trochę szczęścia oraz przemyślenia trzy razy wszystkich oddziałujących sił. I nie wolno żałować materiału budowlanego, zwłaszcza spoin i klejów montażowych – dodaje Stanisław Kolouszek. ALE WŁAŚCIWIE PO CO Nietypowe akcenty wykonywane samodzielnie mogą być z jednej strony czymś atrakcyjnym, a z drugiej powiedzeniem samemu sobie: „OK, pracuję za biurkiem, nie mam kierunkowego wykształcenia, ale półkę zrobić potrafię”. FOT. S. CZARNECKI

KWESTIA CENY

W R O C A Ł W I U

– Urządzanie domu w ten sposób wiąże się z jakąś wizją. Nie chcemy mieszkać w katalogu IKEI. Zależy nam, żeby nasze wnętrza były dokładnie takie, jak to sobie wymarzyliśmy. W ten sposób zamiast gotowego projektu realizujemy własną ideę – mówi Joanna Wątroba, historyk sztuki zajmująca się między innymi badaniem designu. – Samodzielne wykonanie, choć często nieprofesjonalne, również może być istotne. To akt własnej twórczości. My sami kreujemy przestrzeń wokół siebie i robimy to tak jak chcemy, żeby ona wyglądała – dodaje. Niestandardowe wystroje mieszkań mogą przyciągać, ale pod warunkiem, że są nie tylko dobrze zrobione, ale też wkomponowane w otoczenie. Wtedy mają szansę znaleźć nie tylko platonicznych miłośników, ale zdecydowanych odbiorców. – Wachlarz klientów zainteresowanych tak urządzoną nieruchomością na pewno byłby inny niż nabywcy standardowych mieszkań. Jednak sporo osób szuka czegoś nietypowego, innego niż klasyczne M. – wyjaśnia Anna Książczyk-Sierka, specjalista ds. obrotu nieruchomościami, Sektor Wrocławskich Nieruchomości. – Ale takie rozwiązania muszą być dopasowane do specyfiki okolicy. We Wrocławiu, z racji charakteru dzielnicy, bardziej pasują one do Nadodrza niż Ołtaszyna czy Szczepina – tłumaczy. FOT. S. CZARNECKI

Potrafi). Ale nie jest to odkrycie XXI, ani nawet XX wieku. – Ten trend jest tak stary, jak pierwsza ludzka osada. Ale to raczej poboczny kierunek, niewpływający zanadto na główne nurty architektoniczne – wyjaśnia Kacper, jeden z wrocławskich architektów.

W E

MEBLE NA SUFICIE Taka sytuacja tworzy niszę dla osób, które lubią zrobić coś same, i otwiera drogę dla „fachowców młodego pokolenia”. Wielu z nich chętnie podejmuje się trudnych i nietypowych zadań, często traktując je jako wyzwania. – Nawet podwieszanie mebli do sufitu w starym budownictwie, wbrew moim pierwotnym obawom, okazuje się wykonalne. To dość spore wyzwanie, ale w sukurs przychodzi nowoczesna technologia budowlana umożliwiająca przy poświęceniu odrobiny czasu, nawet ama-

wroclife.pl Nr 8/2018

29


M I E S Z K A Ć

W E

W R O C Ł A W I U

MOJA ŚCIANA, MÓJ DOM – KTO MI ZABRONI? Własnoręcznie zrobiona półka wisząca na łańcuchach może być nawet krzywa czy chybotliwa, ale domową biblioteczkę utrzyma. Tym bardziej że książka nawet jak spadnie, to się nie potłucze. A kiedy zaproszeni znajomi stwierdzą, że to fajne i zapytają, gdzie coś takiego można kupić, dumny twórca może odpowiedzieć: „Nigdzie. Sam zrobiłem”. Z prawdą nieco się minie, ale o 5 centymetrów urośnie. Część osób robi takie rzeczy właśnie w myśl zasady: „Moja ściana, mój dom – kto mnie zabroni?”. Czasem pojawiają się dobudówki ideologiczne będące majstersztykiem połączenia filozofii i autoprezentacji, nierzadko jednak przykrywają dość trywialną prawdę. – Niestandardowe wykonania nieraz wynikają z braku wystarczających funduszy. Pomysłowość zastępuje ograniczone nakłady. Nie znaczy to jednak, że jest to coś złego. Zna-

my przykłady, gdy rozwiązania stosowane z konieczności weszły wręcz do kanonu architektury. Chociażby lofty – dawniej mieszkali w nich ubodzy artyści, a dziś to bardzo modne lokale dla zamożnych – podsumowuje Kacper, wrocławski architekt. W sumie nie można odmówić temu racji, tym bardziej że prawda dotyczy nie tylko architektury. Słynne francuskie żaby i ślimaki, niemiecki eintopf czy polski bigos tak naprawdę zrodziły się ze zwykłej biedy, a obecnie figurują w kartach dań najlepszych restauracji. Kto wie, może za pół wieku wszyscy będą sypiać na wiszących łóżka, a solidna kanapa stanie się symbolem ekscentryków? ZWYCZAJNA WYGODA Pozostaje jeszcze pytanie, w którym miejscu postawić swojej wyobraźni granicę „użytkowości”. Wolno stojąca wanna z czarnego, lanego marmuru w sypialni świetnie nadaje się do hotelu, w którym spędzamy kilka wakacyjnych tygodni, ale w domu może oka-

„Wśród kluczowych motorów mojego działania są ciągłe doskonalenie się i zdobywanie nowych umiejętności - stąd pomysł na studia Executive MBA. WSB to świetna szkoła, miejsce spotkań ciekawych ludzi i możliwość uczestniczenia w inspirujących zajęciach”.

Anna Kowalczyk absolwentka programu Executive MBA – Business Trends

STUDIA MBA 30 wroclife.pl Nr 8/2018

zać się niepraktyczna. Podobnie pływający dom na barce – marzenie każdego fana serialu „MacGyver”. Jest świetny, wręcz epicki – temu nie można zaprzeczyć. I o ile w Holandii zdarza się dość często, o tyle w Polsce to pomysł dość ekscentryczny i mało kto się na to decyduje. Bywa też tak, że po miesiącach, a czasem i latach żmudnego realizowania naszej wizji mamy jej zwyczajnie dość. Zamiast z marzeniami wszystko kojarzy nam się z ciężką pracą i zmęczeniem. – Przez kwartał przeglądałem Pinteresta. Potem pół roku sam urządzałem mieszkanie tak jak chce. A teraz czekam na wrzesień i studentów, żeby je wynająć. Dla młodych to będzie: Wow! Lubię majsterkowanie, ale sam chyba zrobiłem się już zbyt stetryczały na własne pomysły – kończy Kolouszek. Jak mawiają budowlańcy, najlepsze są zlecenia od ludzi, którzy budują trzeci dom – oni chcą już tylko zwyczajnej wygody.

WYBIERZ STUDIA DLA SIEBIE: FRANKLIN UNIVERSITY MBA 100% w języku angielskim MASTER OF BUSINESS ADMINISTRATION program polskojęzyczny, partner: Franklin University EXECUTIVE MBA – PROJECT MANAGEMENT partner: EY Business Academy EXECUTIVE MBA – BUSINESS TRENDS partner: Adventure for Thought Leadership & Strategy

WWW.STUDIAMBA.WSB.PL


Wrocławska Kolej Aglomeracyjna 2018 394 połączenia każdego dnia

Tworzymy atrakcyjną i ekologiczną alternatywę dla samochodu, walczymy z korkami i wykluczeniem komunikacyjnym wroclife.pl Nr 8/2018

31


FOT. ANDREAS160578

KAMILA AUGUSTYN

OD CZEGO ZALEŻY CENA MIESZKANIA

Dwa takie same mieszkania, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, mogą być w zupełnie różnych od siebie cenach. Czym kierują się deweloperzy, wyceniając mieszkania? Na pewno wyższych cen należy spodziewać się w dużych miastach, a zwłaszcza tzw. uniwersyteckich, gdzie każdego roku zjeżdżają

32 wroclife.pl Nr 8/2018

W E M I E S Z K A Ć

Mieszkań na rynku pierwotnym jest wiele. Trudno podjąć decyzję o zakupie bez określenia szczegółowych kryteriów. Jednym z nich może być cena, ale od czego ona zależy?

W R O C Ł A W I U

Z RYNKU PIERWOTNEGO

setki tysięcy studentów. Drożej będą się cenić także mieszkania w centrum miasta, głównie ze względu na bliskość atrakcji i rozrywek, oraz tam gdzie mieszkańcom nie będą aż tak bardzo przeszkadzać korki – bo wszędzie mają blisko. Mieszkania w centrum mogą być nawet dwa razy droższe od tych o identycznym standardzie, lecz zlokalizo-

wanych w bardziej odległych dzielnicach. Więcej zapłacimy za metr kwadratowy mieszkania w dobrze skomunikowanej z miastem dzielnicy – tam gdzie można dojechać większą liczbą tramwajów i autobusów, oraz przy wyjazdach na autostradę czy obwodnicach. Cenę podnosi także brak porannych i popołudniowych korków, choć takich miejsc systematycznie ubywa. Ładny widok z okna to jedno z kryteriów cenowych dla deweloperów. Każdy chciałby mieszkać z widokiem na Odrę lub cichy, zielony park. Tak się niestety nie da, więc oczywiste jest, że deweloper musi podnieść cenę mieszkania z ładniejszym krajobrazem za oknem, żeby ci, którzy mają nieco gorszy widok, nie czuli się pokrzywdzeni. Ma to oczywiście swoje plusy, bo choć widok z okna może nie być zbyt romantyczny, to niższa cena mieszkania powinna osłodzić nam tę niedogodność. Należy również pamiętać, że mieszkania o większym metrażu będą miały niższą cenę niż kawalerki. Podobnie mieszkania na niższych piętrach będą tańsze niż te o identycznym rozkładzie, ale położone na wyższych piętrach. Cenę mieszkania zdecydowanie podnoszą udogodnienia, z których przyszli mieszkańcy będą mogli korzystać w przyszłości.


Cafe de France Ratusz 20/22 Cafe Etno Okrąglak Plac Kościuszki 1 Cafe Muzeum pl. Strzegomski 2A Cafe Targowa Piaskowa 17 Cafe Vincent Ruska Ruska 5 Campo Modern Grill Podwale 83 Capgemini Software Solutions Center ul. Strzegomska 42B Cegielnia Ofiar Oświęcimskich 19 Ceneo.pl sp. Z o.o. ul. Legnicka 48G Central Cafe sw. Antoniego 10 Centrum Historii ZAJEZDNIA ul. Grabiszyńska 184 Centrum Informacji Turystycznej Rynek 14 Centrum Kształcenia Ustawicznego ul. Kamienna 43 Centrum Kultury AGORA ul. Serbska 5A Centrum Kultury Wrocław Zachód ul. Chociebuska 4-6 Centrum Kultury ZAMEK pl. Świętojański 1 Centrum Optyczno-Optometryczne Terapia Widzenia ul. Komandorska 53 Centrum TMT ul. Horbaczewskiego 75 Centrum Zdrowia Medifemina ul. Kukuczki 5/8 Ceregiele Rzeźnicza 2 Cesarsko-Królewska Rynek 19 Charlotte chleb i wino Św. Antoniego 2/4 Chatka przy Jatkach Odrzańska 7 Cherry Lounge & Restaurant Kuźnicza 10 Cherubinowy Wędrowiec Nankiera 17A Chilli Cafe & Restaurant Rynek 45 Chimney Cake Bakery Oławska 4 Chinkalnia Wroclaw Sukiennice Sukiennice 3/4 Chleboteka Ruska 64/65 Chłopskie jadło Plac Solny 18/19 Chopper Kotlarska 42 Ciacho Cafe Kazimierza Wielkiego 25 City Golf Wrocław ul. Kulnickiego 26 Academus Kiełbaśnicza 23 City Hotel’s Wrocław ul. Trzemeska 10 ActiveFitness ul. Grabiszyńska 281 CIŻ Włodkowica 9 ADD Motors al. Karkonoska 45 Classic Cafe and Tapas Rynek 44 ADF Auto al. Karkonoska 45 Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej S.A. pl. Solny 14 Clearcode ul. Św. Antoniego 2/4 Coctail Bar Max & Dom whisky Rzeźnicza 28-31 Ahimsa sw. Antoniego 23 Coctail Bar Witaminka Rynek 52 Akademia Intelektu Nankiera 17a Coffee Planet Rynek 7 Akropolis Tawerna Rynek 16/17 Coffilm Grunwaldzka 38 Al Taglio Pizzeria Piaskowa 17 Corso Italiano Szewska 19/21 ALE Browar Włodkowica 27 Costa Coffee Świdnicka 3A Alladin’s Pub & Restaurant Odrzańska 23 Credit Suisse pl. Grunwaldzki 25 Ambasada św. Mikołaja 8 Credit Suisse ul. Szczytnicka 9 Ambasada Śledzia sw. Antoniego 35 Cuda na kiju Bogusławskiego 69 American Dream Drukarska 32 Cukiernia Łomżanka Ruska 10 Amorinio Wita Stwosza 1-2 Cukiernia Marcello Więzienna 7 Amrest sp. Z o.o. pl. Grunwaldzki 25-27 Czajownia Białoskórnicza 7 Angel River sp. Z o.o. sp. k. ul. Walońska 11/4U Czekoladziarnia Więzienna 31 Antykwariat Szewska 64 Czeski film Kiełbaśnicza 2 Apartamentowiec Thespian Wrocław D&D Honda al. Karkonoska 45 pl. Powstańców Śląskich 1/3 D&D Peugot al. Karkonoska 45 Arbet sp. Z o.o. sp. K. ul. Kwiatkowskiego 24; Siechnice Darea Kuźnicza 43/45 Armine Bogusławskiego 83 Dedalus Ruska 2 Art Cafe Pod Kalamburem Kuźnicza 29A Deichmann Obuwie sp. Z o.o. ul. Lotnicza 12 Art Hotel Kiełbasnicza 20 Deja vu Rynek 51 Art Of Living Kotlarska 32 Delta Property sp. Z o.o. sp. K. ul. Sycowska 44 Artzat Malarska 30 DIJO ul. Zabrodzie 28 Astral Pool Al. Armii Krajowej 61 Dinette Plac Teatralny 8 ASV Lider ul. Obrońców Poczty Gdańskiej 19 DIVANTE ul. Dmowskiego 17 ATC Development ul. Prądzyńskiego 40A Doctor`s Brew Św. Mikołaja 8 Ave Cargo ul. Jerzmanowska 19 Dolby Poland sp. Z o.o. ul. Śrubowa 1 Aventura ul. Sienkiewicza 47 Dolnośląska Biblioteka Publiczna Rynek 58 Aviva Wrocław ul. Lotnicza 12 Dolnośląska Izba Lekarska ul. Kazimierza Wielkiego 45 Awbud Deweloper ul. Szybka 1F/C Dom Kredytowy NOTUS S.A. ul. Św. Mikołaja 7 Baku Lounge Więzienna 21 Droids On Roids ul. Ruska 51B Balduno Manufaktura Wita Stwosza 15 Elasbud ul. Arbuzowa 3/3 Ban Thai Kotlarska 24 ELCAR sp. Z o.o. ul. Grunwaldzka 49/51 Bar Bazylia Kuźnicza 42 Ernst and Young ul. Strzegomska 36 Bar Mekong Bogusławskiego 29 Escape Room Wrocław ul. Odrzańska 24-29/4 Bar Misz Masz Nożownicza 14-16 Esspresso Bar na Antoniego św. Antoniego 27/29 Bar Nadwaga Odrzańska 16 ETO MAGNETIC ul. Kwiatkowskiego 7 Barcelona Lunch Bar Odrzańska 11 Evergreen Szkolenia Michał Marciniak ul. Sadownicza 32 Barka Cafe Purkyniego 9 Expander Advisors sp. z o.o. ul. Krzywoustego 293 Baudom ul. Karmelkowa 29 FAM SA ul. Avicenny 16 Baza Bogusławskiego 85 FANUC Polska sp. z o.o. ul. Tadeusza Wendy 2 Bear Beer Bar Bogusławskiego 7 FC Coffee Kuźnicza 30 Beauty Balinese Boutique Szewska 18 FC Naleśniki Kuźnicza 63 BECTON DICKINSON POLSKA SP. Z O.O. ul. Legnicka 48F Federacja Wina Szewska 24/26 Bema Cafe Drobnera 38 Flamingo Bogusławskiego 93 Bernadetka Kuźnicza 25A Folgujemy ul. Kniaziewicza 16 Bernard Rynek 35 Food Art Gallery Księcia Witolda 1 Biblioteka Wydz. Inż. Kształtowania Środowiska i Geodezji Food Regio ul. Dzierżoniowska 7/1a ul. Grunwaldzka 55 Foto AGA Kuźnicza 14 Biblioteka Wydziału Przyrodniczo- Technologicznego Frankie`s Wita Stwosza 57 ul. Chełmońskiego 37B Franz Kawka Więzienna 1/4 Bierhalle Ratusz 24 Fresenius Medical Care ul. Białoskórnicza 1 Bike Cafe Św. Antoniego 8 FU-KU Concept Store ul. Powstańców Śląskich 95 Bistro Kurzy Targ Kurzy Targ 3 Fundacja Młoda RP Nankiera 17 Biuro Sprzedaży Witolda 43 ul. Księcia Witolda 43 Future Body ul. Robotnicza 66A BlackBeard ul. Tęczowa 57 G Cofffee Company Plac Konstytucja 3 maja 5 Blockpol ul. Rynek 60/8 Galeria Italiana Więzienna 21 BLT & taps Ruska 58/59 Galeria Krakowska 31 ul. Krakowska 31 Bobby Burger Szewska 27 Galeria Sztuki Socato pl. Solny 11 Bohema Cafe Świdnicka 22 Galeria Wnętrz Domar ul. Braniborska 14 Bola Dosse Świdnicka 9 GAM salon samochodowy ul. Wrocławska 35; Długołęka Bon Ton Łaciarska 29 Germaz sp. Z o.o. ul. Strzegomska 139 Bookszpan Oławska 24 Gold Cafe pl. Piłsudskiego 1/1B Boutique Hotel’s Wrocław ul. Kwiska 1/3 GOLDENMARK CENTER ul. Strzegomska 55A Brait Odrzańska 18 Gorące Piece Włodkowica 21 Brasserie 27 Kazimierza Wielkiego 27 Graciarnia Kazimierza Wielkiego 39 Breadway Rynek 8 Grafton Recruitment Polska Sp. z o.o. Browar Stu Mostów sp. Z o.o. ul. Długosza 2-6 ul. Św. Antoniego 2/4 brama C Browar Złoty Pies Wita Stwosza 1-2 Grape Hotel ul. Parkowa 8 Budzik Cafe Plac Grunwaldzki 2/4 Greco Rynek 15 Bułka z masłem Włodkowica 8A Grill & Bar Ember Ruska 61 Burger Love Więzienna 31A Guiness Plac Solny 5 Burger Ltd. Psie Budy 7/9 Gusto Pizza ul. Jedności Narodowej 77 Butchery Grill Sukiennice 6 Ha Long Piastowska 19 Cafe Baroli Szewska 59/60 Parker Hannifin sp. Z o.o. ul. Dubois 41 Cafe Borówka Świdnicka 38A

w tych miejscach znajdziesz Wroclife

Halyna Tymoschuk ul. Kręta 7/6 Hasco Lek ul. Żmigrodzka 242E Hilton ul. Podwale 84 Hotel Dwór Polski Kiełbaśnicza 2 Hotel i Restauracja Bielany ul. Klecińska 3; Bielany Wrocławskie Hotel InVite ul. Hubska 52-54 Hotel Mercure pl. Dominikański 1 Hotel Podkowa ul. Wojszycka 8 Hotel Śląsk sp. Z o.o. ul. Oporowska 60 Hotel Tumski Wyspa Słodowa 10 HP Inc Polska sp. Z o.o. ul. Piotra Skargi 1/3 Hubertus Biskupia 1 Huśtawka Bogusławskiego 75 IBM Global Services Delivery Centre Polska sp. z o.o. ul. Muchoborska 8 Idea Fair Pay ul. Fabryczna 16H Idea Place pl. Solny 15 Im Motion Sklep Rowerowy ul. Kościuszki 34 IMPART ul. Mazowiecka 17 Impressa Krupnicza 13 Impwar ul. Wilanowska 2 Infopunkt Barbara ul. Świdnicka 8C Infor ul. Oławska 11 Inkubator Przedsiębiorczości i Technologii ul. Fabryczna 16H Intermotors Dolny Śląsk ul. Wrocławska 33B; Długołęka INTIVE / SMT Software ul. Kościuszki 29 Jaremko ul. Mińska 41A Jasek Premium Hotel Wrocław ul. Sułowska 39 JOT-BE Nieruchomości sp. Z o.o. ul. Piłsudskiego 8A Karavan Bar sw. Antoniego 40 Karczma Lwowska Rynek 4 Karczma Piastów Kiełbaśnicza 6 Kaufland Polska Markety sp. Z o.o. sp. K. al. Armii Krajowej 47 Kawiarnia Cocofli Włodkowica 9 Kawiarnia Dwie Małpy Ruska 10 Kawiarnia K2 Kiełbaśnicza 2 Kawiarnia Słodkie Figle ul. Mrągowska 80/3 KIM sp. Z o.o. ul. Łagiewnicka 13 Klub Bodyfit pl. Maksa Borna 1A Klub Bodyfit ul. Pretficza 37 Klub PRL Ratusz 10 Klub PROZA Przejście Garncarskie 2 Kociołek Nożownicza 2-4 Kombinat Plac Solny 6/7A Konspira Plac Solny 11 Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA ul. Siedzikówny 12 Krasnal Info Sukiennice 12 Krzywy Komin Centrum Rozwoju Zawodowego ul. Dubois 33/35 Księgarnia Columbus Kuźnicza 57/58 Księgarnia Dedalus (Worcella) Świdnicka 28 Księgarnia Hiszpańska Szajnochy 5 Księgarnia International House Odrzańska 8 Księgarnia Podróżnika Wita Stwosza 19/20 Księgarnia PWN Kuźnicza 56 Księgarnia Taniej Książki Oławska 18 Księgarnia Via Nowa Włodkowica 11 Kuchnia Bogusławskiego 61 Kulka św. Antoniego 2 Kurna Chata Odrzańska 17 Kuźnia Dobrych Smaków Bogusławskiego 81 La Scala Rynek 38 Lamus Bogusławskiego 97 Le Bistroit Parisien Nożownicza 1D Le Chef Więzienna 31 Le Grand Salon Wita Stwosza 16 Le Miracle Jedności Narodowej 37 Literatka Rynek 56/57 Locus sp. Z o.o. ul. Poranna 43A Love & Chocolate św. Jadwigi 10 Mała Italia Apartments ul. Felzmanna 18 Małgosia Odrzańska 39/40 Mama Manousch Świdnicka 4A Mango Mama Rynek Św. Mikołaja 77 Manpower ul. Swobodna 3 Margaux Mleko i Miód Świdnicka 36 Masala Kuźnicza 3 mBank S.A. pl. Jana Pawła II MCM Car Travels ul. Mokronoska 4 Mercure Wrocław Centrum pl. Dominikański 1 Mexico Restaurant Szewska 61/62 Michiko Sushi Roll Odrzańska 1 Mleczarnia Włodkowica 5 MM Cars al. Karkonoska 50 Moaburger Plac Solny 10 Money.pl sp. Z o.o. pl. Grunwaldzki 23 Moto Team ul. Lotnicza 100 Motyla Noga Więzienna 6 MT Project ul. Legnicka 51-53 Nadodrze Cafe Resto Bar Drobnera 26A NAWROT sp. z o.o. ul. Wrocławska 33B; Długołęka Neon Shake ul. Zapolskiej 1/310 Netia S.A. ul. Strzegomska 142A Nokia Wrocław pl. Bema 2 Nokia Wrocław ul. Lotnicza 12 Nokia Wrocław ul. Strzegomska 36 Novotel ul. Wyścigowa 35 Objectivity Bespoke Software Specialists Wrocław ul. Strzegomska 142A Ognisko Kultury Plastycznej im. E. Gepperta pl. Wolności 9 Oh my! Concept store ul. Świdnicka 44-46 Opera Software pl. Teatralny 8 Ortho ul. Parafialna 57 Ośrodek Działań Artystycznych FIRLEJ ul. Grabiszyńska 56 Ośrodek Kultury i Sztuki Ratusz 24 Paka Pub Nożownicza 12 Pamiątki z historią Rynek 3 Pan Pedro Hala Targowa ul. Piaskowa 17 (stoisko 132) Papa bar Rzeźnicza 32 Papugarnia Ruska 62/63 Park Trampolin Jump World ul. Otmuchowska 15

Partner Capital Group ul. Życzliwa 21 Patty Es Igielna 16 Pepik Pub Kiełbaśnicza 28/2 PFI Global ul. Św. Mikołaja 18-20 PhaThaThai Więzienna 5 Piec na Szewskiej Szewska 44 Piekarnia HERT Rynek 46 Pierogarnia Momos św. Mikołaja 16/17 Pijalnia Czekolady Wedel Rynek 59 Pijalnia wódki i piwa Ratusz 13/14 Piwnica Świdnicka Ratusz 1 Pizza Si Bogusławskiego 89 Pizzeria de Arturo Igielna 14-15 Platinum Center ul. Kazimierska 15 Platinum Palace ul. Powstańców Śląskich 204 Platinum s.j. ul. Księcia Witolda 49 Pociąg Bogusławskiego 77 Pod Gryfami Rynek 2 Pod Latarniami Ruska 3/4 Polish Lody Plac Bema 3 Pracownia Food Think Tank ul. Łokietka 6 Prawdziwe Lody Świdnicka 30/32 Przewozy Regionalne Oddział Wrocław ul. Ruska 46 Przychodnia Synexus Polska ul. Swobodna 8A Pub Cinema Paradiso Bogusławskiego 99 Pub za Drzwiami Bogusławskiego 65 QIAGEN ul. Powstańców Śląskich 95 Radisson Blu ul. Purkyniego 10 RAFIN sp. Z o.o. ul. Stawowa 13 Ragtime Plac Solny 17 Restauracja Ceska Świdnicka 8A Restauracja Dwór Polski Rynek 5 Restauracja Hortyca Więzienna 18 Restauracja Inspiracja Plac Solny 16 Restauracja Kres Ofiar Oświęcimskich 19 Restauracja Malarska Malarska 25 Restauracja Marina Księcia Witolda 2 Restauracja Novocaina Rynek 13 Restauracja Okrasa Igielna 8 Restauracja OkWineBar Księcia Witolda 1 Restauracja Patio Kiełbaśnicza 24 Restauracja Pochlebna św. Antoniego 35 Restauracja pod Fredrą Rynek 1 Road American Restaurant ul. Powstańców Śląskich 95 Rock Burger na Skale Szewska 27/27A Rowery OK ul. Wyścigowa 46 RST Software Masters ul. Racławicka 2-4 Ryanair Labs ul. Św. Mikołaja 18-20 S3 Group, ul. Świętego Mikołaja 1, 50-128 Wrocław Salon Fryzjerski al. Armii Krajowej 48F Selena FM S.A. pl. Strzegomski 2/4 Setka Leszczyńskiego 4 Shrimp House św. Mikołaja 13 Sielanka Bogusławskiego 67 SII Wrocław ul. Gwiaździsta 66 Siwy Dym Bogusławskiego 63 Skoda Gall-ICM Al. Armii Krajowej 46 Sky Bowling ul. Powstańców Śląskich 73 So! Coffee Świdnicka 3 Soczewka Rynek 21 Sofitel ul. Św. Mikołaja 67 SoftServe Poland Sp. Z o.o. al. Wiśniowa 1 Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa Maślice ul. Pilczycka 196D Stacja Pasibus Świdnicka 11 Starbucks Oławska 1 Starbucks Piłsudskiego 58 Stowarzyszenie IT Corner ul. Podwale 7 Stowarzyszenie Żółty Parasol ul. Wyszyńskiego 75A Strefa Treningu Funkcjonalnego ul. Bulwar Ikara 23 Submarine Pracownia ul. Wolbromska 12/1a Sushi Corner Włodkowica 12 Sushi Rolka Kuźnicza 25 Sygnity S.A. ul. Strzegomska 140 Szynkarnia sw. Antoniego 15 święta racja Odrzańska 6 Tacos Locos Cybulskiego 1 Tajne Komplety Przejście Garncarskie 2 Targowa Craft Beer and Food Piaskowa 17 Tasteria Szewska 29 Taszka Rynek 53/55 The Granary - La Suite Hotel ul. Mennicza 24 U Beatki Ratusz 13/14 U Gruzina Nożownicza 1 U-7 plac Uniwersytecki 7 UBS ul. Piotra Skargi 3/4 Unit4 Polska Sp. Z o.o. ul. Powstańców Śląskich 7A Vantage Development S.A. ul. Dąbrowskiego 44 Verso Nieruchomości sp. Z o.o. ul. Grabiszyńska 208 Vertigo ul. Łaciarska 4 Vincent Ruska 39 Vincent Oławska 8 Vinyl Cafe Kotlarska 34-36 Vivere Italiano Ofiar Oświęcimskich 21 Volkswagen Centrum Wrocław ul. Brucknera 54 Vorwerk Polska sp. Z o.o. pl. Strzegomski 2/4 Warka Świdnicka 8 WINGS PROPERTIES SP. Z O.O. ul. Podwale 83 Winoteka Kiełbaśnicza 2 Work Service S.A. ul. Gwiaździsta 66 Wrobud ul. Szczecińska 7 Wrocław Fashion Outlet ul. Graniczna 2 Wrocławska Szewska 59/60 Wrocławski Klub FORMATY ul. Samborska 3-5 Wrocławskie Centrum Rozwoju Społecznego pl. Dominikański 6 Wyższa Szkoła Handlowa ul. Ostrowskiego 22 Yammi Wraps Ratusz 15 Yellow Centrum Języków Obcych pl. Powstańców Śląskich 17 Zachodnia Izba Gospodarcza ul. Ofiar Oświęcimskich 41/43 Zaklęte Rewiry ul. Krakowska 100 Zorbas Ofiar Oświęcimskich 19 Żak Ratusz 10


FOT. MATERIAŁY PRASOWE

PAWEŁ PLUTA

ODWAGA, DETERMINACJA

W konkursie Mikroprzedsiębiorca Roku 2017 udział wzięło ponad 230 biznesów z całego kraju odnoszących sukcesy nie tylko na polskim, ale i na światowych rynkach. O ten tytuł mogły ubiegać się tylko firmy zatrudniające nie więcej niż 10 osób i o dochodach nieprzekraczających 2 miliony euro. Podczas tegorocznej, trzynastej edycji konkursu, poza nagrodą główną i czterema wyróżnieniami w kategoriach Start, Progres, Senior i Młody Biznes, przyznano również osiem specjalnych wyróżnień dedykowanych reprezentantom poszczególnych regionów kraju. Trzy z tych wyróżnień trafiły do firm z Dolnego Śląska. – Zależało nam na docenieniu lokalnych liderów biznesu. Mamy świadomość, jak bardzo potrzebują wsparcia i potwierdzenia, że ich mikro działalność ma bardzo duży, wręcz makro wpływ na kształtowanie postaw i wzrost świadomości o potencjale biznesowym wśród lokalnych społeczności – mówi Ewa

34 wroclife.pl Nr 8/2018

I K A R I E R A

Sztuczna inteligencja kieruje dronami. Trening dla chirurga. Dobroczynne oleje z warzyw i owoców. O co tutaj chodzi? Trzy dolnośląskie firmy – wrocławskie Sky Tronic i Laparo oraz Oleowita z Milicza – zostały docenione przez kapitułę konkursu Mikroprzedsiębiorca Roku.

B I Z N E S

I POMYSŁOWOŚĆ

Sobkiewicz, prezes stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych, organizator konkursu. SZTUCZNA INTELIGENCJA KIERUJE DRONAMI Czteroosobowy zespół wrocławskiego Sky Tronic ma już na swoim koncie sukcesy, które pozwalają na realizację dalszych, ambitnych planów rozwoju biznesu. Ta młoda, powstała we wrześniu 2016 roku innowacyjna spółka technologiczna typu spin-off z branży bezzałogowego lotnictwa, założona została przez naukowców i absolwentów Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu oraz Instytutu Transferu Technologii. Sky Tronic, jako pierwsza firma na świecie, komercjalizuje przełomową technologię sterowania i stabilizacji lotu, wykorzystującą algorytmy sztucznej inteligencji – logiki rozmytej FLC (Fuzzy Logic Controller) w układach autopilotów

Twórcy technologii z wrocławskiego Sky Tronic, dr inż. Michał Lower i dr inż. Bogusław Szlachetko.

przeznaczonych dla globalnych producentów dronów. Rozwiązanie opracowane przez Sky Tronic może okazać się przydatne dla dronów specjalistycznych, pracujących w trudnych warunkach terenowych i klimatycznych, np. na platformach wiertniczych, na morzu, w górach, terenach budowlanych czy dronów transportowych oraz ratujących ludzkie życie. – Naszym celem jest, aby inteligentne kontrolery lotu dla dronów stały się bardziej dostępne, powszechne i zastąpiły tradycyjne systemy sterowania oparte na regulatorach liniowych PID, które posiadają dużo wad i przestają spełniać wymogi bezpieczeństwa lotów w trudnych warunkach atmosferycznych – mówi dr inż. Michał Lower, dyrektor ds. rozwoju produktów w Sky Tronic. – Rozwiązanie jest obecnie wdrażane do stabilizacji latających skuterów Hoverbike, monitorowania terenów budowlanych Budimex i wśród służb ratowniczych na Dolnym Śląsku, jak GOPR w Karkonoszach czy Ochotnicza Straż


K A R I E R A

I

B I Z N E S

TRENING DLA CHIRURGA Laparo działa w branży symulacji medycznych od początku 2016 roku. Spółka specjalizuje się w projektowaniu oraz produkcji urządzeń do treningu laparoskopowego. Powstała dzięki wspólnej wizji trzech osób: Radosława Nowosielskiego, Mateusza Rulewicza oraz Mateusza Juszczaka.

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Pożarna we Wrocławiu – dodaje Michał Lower.

– Wszystko zaczęło się od pomysłu Radosława, który jeszcze podczas studiów pracował nad treningowym zadajnikiem umożliwiającym ruch narzędzi laparoskopowych w wirtualnym środowisku. Już wówczas zaobserwował, że nauka laparoskopii wymaga pomocy naukowych, które usprawnią proces nauczania – mówi Mateusz Juszczak, prezes zarządu Laparo. – Po jakimś czasie, gdy pomysł dojrzewał w głowie Radosława, we trójkę postanowiliśmy przeanalizować rynek i zbadać potencjał branży oraz produktów. Stwierdziliśmy wówczas, że warto zrealizować nasze pomysły i je skomercjalizować – dodaje prezes Juszczak. Opracowane przez zespół Laparo trenażery – Aspire, Advance i Analytic – umożliwiają studentom medycyny, młodym, dopiero rozpoczynającym praktykę, a także doświadczonym lekarzom przeprowadzanie treningów zabiegów chirurgicznych. Najnowszy symulator – Laparo Analytic – analizujący na bieżąco wszystkie ruchy i czynności wykonywane podczas ćwiczeń, jest jedynym tego rodzaju urządzeniem na świecie. – Zdajemy sobie sprawę, jak istotny jest trening, dlatego stworzyliśmy urządzenia, które w istotny sposób przyczyniają się do poprawy umiejętności lekarzy. Od początku naszej działalności prowadziliśmy prace nad zaawansowanymi technologicznie urządzeniami, ale w międzyczasie zaproponowaliśmy proste symulatory do użytku domowego – mówi Mateusz Juszczak. Symulatory Laparo trafiły już do 70 krajów i wciąż pojawiają się nowe zamówienia od ośrodków prowadzonych przez uczelnie wyższe i kliniki, w których znajdują się centra symulacji medycznych. DOBROCZYNNE OLEJE Z WARZYW I OWOCÓW Do grona wyróżnionych w tegorocznym konkursie Mikroprzedsiębiorca Roku dołączyła również młoda bizneswoman z Milicza – Eweli-

Bizneswoman z Milicza – Ewelina Narożna-Domska, właścicielka firmy Oleowita.

na Narożna-Domska, właścicielka firmy Oleowita. Zarządzana przez nią firma jest jednym z pionierów produkcji olejów z pestek owocowych w Europie, a także jako jedyna firma w Polsce wytwarza oleje z nasion warzywnych, np. olej z nasion ogórka.

jów spożywczych o nazwie MILO – mówi Ewelina Narożna-Domska. – Marka ta będzie obejmowała nie tylko klasyczne oleje: dołączą do niej również mąki bezglutenowe, błonniki naturalne i bakalie – dodaje właścicielka Oleowity.

Oferowane przez Oleowitę produkty doskonale wpisują się w ekotrendy, które kładą nacisk na naturalność i pewne źródło pochodzenia składników nie tylko potraw, ale także kosmetyków. Coraz popularniejsze staje się bowiem korzystanie z kosmetyków ekologicznych, niejednokrotnie samodzielnie wykonywanych w domu. Oleje z pestek owoców i nasion warzywnych charakteryzuje wysoka zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych (zawierają ich od 60 do 95%). Stanowią one niezbędny składnik potrzebny do prawidłowego funkcjonowania organizmu, w tym również skóry.

NOWATORSTWO I NIEKONWENCJONALNE MYŚLENIE

– Obecnie Oleowita rozwija się w kierunku produkcji naturalnych kosmetyków, ale planem na najbliższą przyszłość jest wypuszczenie własnej marki detalicznej ole-

– Organizatorzy konkursu, czyli stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych, docenili przede wszystkim nowatorstwo i niekonwencjonalne myślenie nie tylko o biznesie, alei o potrzebach współczesnego człowieka – mówi Sławomir S. Sikora, prezes zarządu Citi Handlowy, partner strategiczny konkursu. – Każdy rok przynosi nam potwierdzenie, jak innowacyjny i prężnie rozwijający się jest biznes prywatny w Polsce. Firmy, których profile i pomysły na osiągnięcie sukcesu w kraju i za granicą mogliśmy analizować, udowadniają, że najważniejszymi czynnikami warunkującymi powodzenie w świecie biznesu są odwaga, determinacja i pomysłowość – podsumowuje prezes Sikora.

wroclife.pl Nr 8/2018

35


FOT. ANNA BIELA

PAWEŁ PLUTA

INSPIRUJĘ

L O W S A Z C

O tym, gdzie i kto namalował mural Stephena Hawkinga. Czego poszukuje w sztuce. Z czego napisze habilitację i jak chce sprowokować wrocławian. Z Anną Bielą, zajmującą się kuratorstwem, malarstwem, grafiką, instalacją, graffiti oraz muralem, rozmawia Paweł Pluta.

N

Y

DO PEŁNIEJSZEGO ŻYCIA

Jest Pani kuratorem wystaw, zajmuje się też malarstwem, grafiką, instalacjami i jednocześnie po doktoracie chce zrobić habilitację. Czy w takiej sytuacji można znaleźć chwilę wolnego od nauki i sztuki? Każda moja wolna chwila jest przeznaczona na jakieś wydarzenie artystyczne i na pracę w plenerze. Nie wiem, skąd biorą się ta siła, moc i energia, ale ponoć mam to zapisane w gwiazdach. Nagle pojawia się nowa sytuacja i czuję ducha czasu, który zaprasza mnie i motywuje: „Aniu, znajdziesz siłę, zajmij się tym, dasz radę”! Jak słyszę ten głos, nagle fala energii przepływa przez moje ciało i nabieram mocy. Tylko wtedy mam siły na działania – jak nie ma tego przepływu energii, to siedzę na kanapie i oglądam filmy. Wtedy relaksuję się i odcinam od reszty świata. Ten nawał pracy powoduje też, że na przykład nie wyjeżdżam na urlop. Ostatnio pochłania Panią MADOA, czyli Multicultural Art & Design Open Air. Pro-

36 wroclife.pl Nr 8/2018

Anna Biela „aner”, HSP, Wassily Kandinsky, 1,5x1 m, spray/akwarela/płótno, DomagkAteliers gGmbH Monachium 2018.


C Z A S

szę wyjaśnić, co to za artystyczne przedsięwzięcie. MADOA to mój podarunek duchowy: jest owocem nawrócenia, zrozumienia, jak świat metafizyczny jest skonstruowany. Domyślam się, że przyciągam i ściągam wszystkie fantastyczne sytuacje, w których się znajduję. W tym roku projekt „MADOA SPIRIT TIME” na Wyspie Tamka (zakończył się 19 sierpnia – przyp. red.) pozostawił po sobie kolejny mural. Jest to podobizna Stephena Hawkinga, wykonana przez ANER. To mój pseudonim artystyczny, pod którym charytatywnie wykonuję murale dla zwykłych ludzi w miejscach publicznych. Tym razem na Wyspie Świętego Macieja, gdzie wynajmuję pracownię artystyczną. Duch mnie prowadzi: słucham i zbieram teraz plony mojej ciężkiej pracy. W ramach projektu w Muzeum Miejskim Wrocławia odbywa się indywidualna wystawa „Anna Biela Inner Path”, którą można oglądać do 23 września.

ła się festiwalem komercyjnym. Mam wizję, aby projekt stał się czymś w rodzaju Festiwalu Wystaw Artystycznych i Murali. Marzy mi się, aby wszystkie galerie brały udział w tym projekcie. Chce sprowokować wrocławian do wspólnego działania. A jeżeli to się rozszerzy na całą Polskę, Europę i świat, to będę szczęśliwa. Gdyby miała Pani określić swoje miejsce w sztuce, temat poszukiwań przy tworzeniu obrazów… Zajmuję się sztuką konceptualną, wybieram problemy, które dotyczą sfery metafizycznej. Miałam już okazję podjąć kilka ważnych dla mnie tematów: „Nowa era w grafice. Pryzmat”, „Tożsamość w obliczu Jedni”. Obecnie badam wrażliwość człowieka. To powoduje, że niektórzy z nas mają predyspozycje do rozwijana się duchowo, a reszta tak jak gdyby nigdy nic. Dochodzę do zrozumienia, że to właśnie wrażliwość człowieka jest wyznacznikiem, czy widzimy i odczuwamy piękno, czy też nie.

W O L N Y

W maju w Monachium odbyła się premiera Pani wystawy „Inner Path”. Proszę o kilka zdań na ten temat… Prace na tej wystawie są próbą odkrycia właściwej formy dla malarstwa portretującego osoby bardzo wrażliwe. To moje najnowsze dzieła, namalowane podczas trzymiesięcznej Rezydencji Artystycznej w DomagkAtelier w Monachium. Prace pod hasłem „Inner Path” obrazują wrażliwe osoby. Wybór jest subiektywny, kieruję się intuicją. „Highly Sensitive People” (skr. HSP) – tam prace są inspirowane wrażliwością tych osób. Badam, co powoduje, że jesteśmy w stanie odbierać duchowość w sposób prawdziwy i głęboki, czy to nasza wrażliwość o tym decyduje. Rodzimy się z „dziesiątym zmysłem”, a mały procent ludzi potrafi z niego korzystać. Moja sztuka służy jako drogowskaz dla innych artystów HSP poszukujących twórczo. Inspiruje do podjęcia myślenia, które służyłoby pełniejszemu życiu.

To sukces! Jestem brana na poważnie, a mówią, że papier do niczego potrzebny, jednak tytuł doktora sztuk pięknych jest dużą motywacją, aby ciągnąć projekt z roku na rok i wykazać się kuratorsko. Nie pracuję na uczelni, ale mam chęć zrobić habilitację. Projekt jest niesamowitym dorobkiem artystycznym dla mnie i dla kolegów. A już powstała nowa koncepcja i hasło na kolejny projekt MADOA: „Spiritus Movens”. Tak to właśnie działa! Samo przychodzi, a ja tylko wykonuje polecenia! Trudno nadążyć za Pani myślami. Wróćmy jeszcze do Multicultural Art & Design Open Air…

Ten projekt będę ciągnąć aż do końca. Co ciekawe, odbywa się on kompletnie bez żadnego budżetu. Jest to dar, który dostałam, i też to pielęgnuję. Nie chcę, aby MADOA sta-

FOT. ANNA BIELA

Projekt MADOA miał okazję odbyć się w wielu fantastycznych miejscach we Wrocławiu, m.in. na Stadionie Miejskim, gdzie namalowałam swój pierwszy mural. Najpierw pojechałam na plener do Monachium w 2012 roku i spotkałam bratnie dusze, które poprosiły mnie o zaproszenie do Wrocławia na plener. Powiedziałam od razu, że wchodzę w to! Byłam w szoku, że moi nowi przyjaciele mają chęć przyjechać do Wrocławia i mnie odwiedzić. Wzięłam się do roboty, przygotowałam projekt, artyści przyjechali, odbył się wernisaż, media dopisały, no i tak już poszło.

Anna Biela „aner”,HSP, Stephen Hawking, 5x5 m, akryl/mur, Wyspa Tamka Wrocław 2018.

wroclife.pl Nr 8/2018

37


PAWEŁ PLUTA

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

POCZUJ SIĘ

JAK PILOT

L O W S A Z C

W Sky Tower uruchomiony został pierwszy we Wrocławiu i jeden z pierwszych w Polsce symulatorów Boeinga 737-800. Lecąc nim, można poczuć się jak kapitan sterujący samolotem pasażerskim w różnych warunkach atmosferycznych.

N

Y

BOEINGA

Loty symulatorem Boeing 737-800 to oferta Lotów Marzeń – nowego najemcy w Sky Tower. Symulator wyposażony jest w niespotykany w Europie system wizyjny, oparty na laserowych projektorach z 8-metrowym ekranem, oferującym obraz HD z kątem widzenia równym 220 stopniom. Daje on bardzo realne złudzenie, jakoby nasza kabina się poruszała. Błędnik naprawdę daje o sobie znać! Dokładnie odwzorowane i w pełni funkcjonalne panele umożliwiają kontrolę wszystkich parametrów lotu – od hydrauliki i klimatyzacji po komunikaty dla pasażerów. Prędkość samolotu, pozycja klap, a także kierunek ustalane są za pomocą pełnowymiarowych wolantów, pedałów i przepustnicy, które jeszcze niedawno były w prawdziwym samolocie. Dwa wygodne, oryginalne fotele pozwalają na lot nie jednego, ale dwóch pilotów jednocześnie oraz pełną współpracę w obrębie kokpitu (Multi Crew Cooperation). Profesjonalne oprogramowanie pozwala nie tylko na standardowy model lotu, ale również na symulację usterek, awarii oraz wszelkich utrudnień powietrznych i pogodowych, jakie mogą przytrafić się w trakcie prawdziwego lotu. DOŚWIADCZENIE NIE JEST WYMAGANE – Nasz kokpit przybył aż z Kanady, zaś system wizyjny z Australii. Obie firmy obec-

38 wroclife.pl Nr 8/2018

ne są na rynku od wielu lat i specjalizują się w odwzorowywaniu tego, z czym na co dzień mamy do czynienia w Boeingach. To idealna rozrywka dla miłośników lotnictwa, ale nie tylko. Gwarantujemy, że loty naszym symulatorem zapewnią niecodzienne wrażenia i mnóstwo adrenaliny – mówi Arkadiusz Fleiszer z Lotów Marzeń. – Przed każdym startem przeprowadzamy szkolenie, aby nawet osoba mająca styczność z samolotem po raz pierwszy dała sobie radę ze startem i lądowaniem. Oczywiście instruktor jest do dyspozycji podczas całego lotu – dodaje Arkadiusz Fleiszer. Maszyna, która na co dzień jest niedostępna dla szerokiej publiki, w końcu wylądowała w samym sercu miasta, w jednym z najbardziej charakterystycznych jego budynków, i jest dostępna dla wszystkich przez siedem dni w tygodniu. Loty Marzeń mieszczą się na parterze Sky Tower obok Viu Viu Optica. Rezerwacji terminu można dokonać na miejscu bądź za pośrednictwem systemu rezerwacji na stronie www. lotymarzen.pl. 20-minutowy lot kosztuje 199 zł, 30 minutowy – 269 zł, godzinny – 549 zł.

MOŻESZ POLECIEĆ DOSŁOWNIE WSZĘDZIE – Oczywiście na każdy z tych pakietów mamy przygotowany odpowiedni scenariusz realizowany przez naszego instruktora. Popularnym wariantem jest lotnisko w Dubaju, gdzie mamy szerokie i równe pasy startowe, co daje nam możliwość nauczenia się podstawowych manewrów samolotem. Jeśli natomiast ktoś chce postawić na aspekt rozrywkowy i zobaczyć z lotu ptaka Nowy Jork, Dubaj czy Paryż – także jesteśmy w stanie spełnić jego oczekiwania. Możemy nawet zatrzymać lot i przełączać się w powietrzu między lokalizacjami. Latamy dosłownie wszędzie. W naszej bazie znajdują się wszystkie lotniska świata, z czego kilkadziesiąt jest idealnie odwzorowanych, a stopniowo będziemy wprowadzali kolejne – mówi Arkadiusz Fleiszer. Regulamin nie ogranicza wieku użytkowników, ale osoby poniżej 18. roku życia powinny przynieść ze sobą zgodę rodziców. W symulatorze dobrze będzie się też bawił 6-latek, ale z rodzicami – zapewniają w Lotach Marzeń.


CITROËN BIELA WROCŁAW — DŁUGOŁĘKA UL. WROCŁAWSKA 34A wroclife.pl Nr 8/2018 39 +48 (71) 330 51 71 WWW.CITROENBIELA.PL


FOT. FREE-PHOTOS

MAŁGORZATA ZDZIEBKO-ZIĘBA

AKADEMIA

BEZTROSKI,

L O W S A Z C

Chciały znaleźć inspirujące miejsce dla kobiet z mniejszych miejscowości i obrzeży Wrocławia. Trzeba było tylko stworzyć im możliwości podzielenia się zapałem. Dziś spotykają się w coraz większym gronie, goszcząc również wrocławianki spragnione oderwania się od codziennych obowiązków.

N

Y

CZYLI KOBIECA MOC

Wielozadaniowe, zabiegane, ciągle zatroskane i odpowiedzialne. Na co dzień zaplątane w wir obowiązków, raz na jakiś czas potrzebują chwili oddechu. Poświęcenia czasu tylko dla siebie, zajrzenia w głąb siebie i odetchnięcia pełną piersią. Takie są wszystkie kobiety. Bez względu na to, czy mieszkają w sercu tętniącego życiem Wrocławia, czy w mniejszych, spokojniejszych miejscowościach. Żyjemy w przekonaniu, że to wielkomiejski styl życia wymusza pewien rodzaj tempa, jednak nie jest to do końca zgodne z prawdą. Sami sobie narzucamy rytm, który nie ma zupełnie związku z miejscem zamieszkania. Warto czasem przystanąć i odetchnąć. Tak też uczyniła Izabela Czuban, założycielka Akademii Beztroski – niesamowitej kobiecej inicjatywy. ZACZĘŁO SIĘ OD WINDY Inicjatywa powstała, bo kilka kobiet wymarzyło sobie prowincję pełną możliwości. Chciały dla siebie, dla koleżanek, mam, có-

40 wroclife.pl Nr 8/2018

Jednym ze stałych punktów programu Akademii Beztroski jest spacer po aromatycznym lesie. Bez tego żadna z uczestniczek nie może się obejść.


rek i sąsiadek stworzyć miejsce, gdzie można spotkać się wieczorem, uczyć, wspierać, poznawać nowe osoby. Podobała im się myśl, że będąc kobietą, mieszkając na wsi lub w małej miejscowości, mogą mieć tyle możliwości. A jeśli tych możliwości nie ma, można je samemu stworzyć, a nie czekać, aż zrobi to ktoś inny. – WINda to nie firma, nie organizacja, nawet nie ruch społeczny, to raczej odruch serca. Działa dwa lata, z czego jesteśmy bardzo dumne. Jesteśmy, bo WINda to dziecko trzech matek – opowiadają założycielki: Izabela Czuban, Anna Jurek-Jellonek i Justyna Pióro. – Najważniejsze jest to, że dołączyły do nas inne kobiety i to daje nam ogromną siłę, by działać dalej. Spotykają się regularnie co miesiąc w podwrocławskich Dobroszycach. Tematyka spotkań jest przeróżna: makijaże, fryzury, aktywności twórcze. Panie mówią również o tym, jak prowadzić firmy, rozwijać siebie i leczyć dusze. Uczestniczki wymieniają się swoimi doświadczeniami, chętnie dzielą się wiedzą i wzajemnie inspirują do działania.

FOT. ARCHIWUM IZY CZUBAN

– Jeśli coś cię pasjonuje, umiesz coś robić, chcesz się tym dzielić, możesz sprawdzić się przed szerszym gronem, jak również zareklamować siebie i swoje usługi – opowiadają inicjatorki tej społeczności. – WINda jest otwarta, pojemna i przyjazna. Wszystkie zgłoszenia naprawdę nas cieszą. Nasze hasło sprzed dwóch lat: „Masz dość schodów? Zapraszamy do WINdy!” jest wciąż aktualne. Co więcej, WINda wiezie nas coraz wyżej.

Chcesz dowiedzieć się, jak wysoko możesz dojechać? Znajdziesz nas na Facebooku: szukaj fanpage’a WINda dla kobiet – dodają jego założycielki. ODETCHNIJ PEŁNĄ PIERSIĄ WINda była dla Izabeli Czuban drogą do beztroski. A konkretnie do Akademii Beztroski – inicjatywy, która pozwala kobietom spędzić czas w swoim gronie, bez telefonów (bo tam nie ma po prostu zasięgu), bez zmartwień i żadnych obciążeń. Beztroskę w Białym Błocie wymyśliła dla kobiet spragnionych oddechu i samych siebie. Takich, które nie wyjadą spontanicznie do drogiego spa lub nad ciepłe morze, którym trudno nawet raz w tygodniu wyrwać się na aerobik czy cokolwiek innego, bo nie pozwala im na to budżet lub grafik codziennych zajęć. Albo jedno i drugie. – Raz w miesiącu, w soboty, na jeden dzień, pod jeden dach zapraszam kobiety z różnych ścieżek życia. Zapewniam smaczne, wegetariańskie jedzenie, życzliwe towarzystwo i całe mnóstwo niespodzianek – opowiada Izabela Czuban. – Lubię myśleć o tym w ten sposób: do Beztroski lecisz jak na randkę, choć nie musisz robić starannego makijażu, wskakiwać w szpilki, a plan dnia pęka w szwach – dodaje Iza. To urokliwe miejsce, w środku lasu, gdzie jest cicho, a jednocześnie gwarnie, przyjaźnie, ciepło, smacznie, twórczo i kobieco. Co najważniejsze – wszystko wolno, jednak

W O L N Y

FOT. ARCHIWUM IZY CZUBAN

C Z A S

Założycielki: Izabela Czuban, Anna Jurek-Jellonek i Justyna Pióro.

mężczyznom wstęp tam wzbroniony. Izie najbardziej zależy, by zajęcia w Akademii odbywały się bez pośpiechu, wbrew otaczającemu nas zewsząd dopingowi: szybciej! lepiej! Bez rankingów i ocen. Ma to być las – relaks, bo w Białym Błocie jest głównie piękny, pachnący las, a także warsztaty dla ducha i ciała. Jednak Akademia to nie szkoła, a raczej bardziej jednodniowa przerwa od rzeczywistości. Po to, by trudne przypadki odmieniać lekko, dzielić się doświadczeniami i mnożyć siły. Iza bardzo wierzy w babskie wsparcie, moc drobnych przyjemności i w to, że nie ma przypadków. Atmosfera tych sobotnich ucieczek sprawia, że jak ktoś już raz ich skosztował, zawsze chętnie będzie wracał. Ja, wyżej podpisana, miałam okazję spróbować beztroski i z niecierpliwością czekam na nastepną. A to już niedługo, bo 16 czerwca. Jeśli ty również, droga czytelniczko, chcesz oderwać się na chwilę od codziennych trosk i spędzić czas w kobiecym towarzystwie, w otoczeniu pachnącego lasu, koniecznie odwiedź fanpage Akademia Beztroski lub stronę www.akademiabeztroski.pl.

wroclife.pl Nr 8/2018

41


TOMASZ MATEJUK

DO ZAJEZDNI WRACAJĄ

FOT. FREE-PHOTOS

POPULARNE

Cykl„Świadkowie historii opowiadają Wrocław” ruszył na początku 2018 roku. W jego ramach, w przestrzeni wystawy „Wrocław 1945-2016”, regularnie odbywają się spotkania ze świadkami historii, poświęcone tematom związanym z historią Wrocławia i Dolnego Śląska.

We wrześniu – w trakcie spotkania z marynarzami żeglugi śródlądowej – odwiedziliśmy Wrocław w czasach, kiedy Odra była drogą tranzytową. Z kolei dzięki Ewie Skrzywanek przenieśliśmy się do przedwojennego Breslau, by poznać losy ówczesnej Polonii wrocławskiej. Równie interesująco zapowiadają się październikowe odsłony cyklu. 3 października o godz. 16, w rocznicę upadku powstania warszawskiego, będzie można spotkać się z wrocławskimi powstańcami warszawskimi. Z kolei 19 października o godz. 16.30 profesor Wacław Leszczyński opowie o wydarzeniach z października 1956 roku i doświadczeniach powojennego Wrocławia. „KINO NA CENZUROWANYM” Po wakacyjnej przerwie do Centrum Historii Zajezdnia wraca również cykl pokazów filmowych „Kino na cenzurowanym”, w którym prezento-

42 wroclife.pl Nr 8/2018

wane są „półkowniki”, czyli filmy, których rozpowszechnianie w PRL-u zostało zatrzymane przez cenzurę. Jesienna część cyklu rozpoczęła się w czwartek 6 września pokazem „Stanu wewnętrzne-

38-letni Karolak (w tej roli Zdzisław Maklakiewicz) nigdzie nie pracuje, pozostając na utrzymaniu 73-letniej matki emerytki. Jest znużony monotonną egzystencją na wolności. Przesiedział kilkanaście lat za kratkami – oczywiście za niewinność – a przed trzema miesiącami wyszedł z więzienia. Karolak dostaje od Milicji Obywatelskiej skierowanie do urzędu zatrudnienia. Stawia się w pośredniaku, by zarejestrować się w okienku. Tymczasem przed pośredniak zajeżdża elegancko ubrany mężczyzna, który oświadcza robotnikom, że potrzebuje dziesięciu ludzi – młodych, zdrowych, silnych i chętnych do ciężkiej pracy. Mężczyźni jadą w ciemno, nie mając pojęcia, dokąd i do jakiego zajęcia. Zostają wywiezieni gdzieś daleko za miasto... Bilety na film, w cenie 5 złotych, można kupić na godzinę przed seansem w kasach Centrum Historii Zajezdnia. W kolejnych miesiącach w Zajezdni będzie można obejrzeć także „Wielki bieg” Jerzego Domaradzkiego (8 listopada) i „Spokój” Krzysztofa Kieślowskiego (6 grudnia).

FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Można już było posłuchać relacji i wspomnień m.in. Bronisława Zatheya, płk. Bogdana Lipnickiego, prof. Krzysztofa Migonia czy emerytowanych nauczycielek pracujących wcześniej we wrocławskich szkołach. Po wakacjach cykl wraca do Zajezdni.

To komedia obyczajowa z 1973 roku w reżyserii Jerzego Gruzy, do której scenariusz napisał Jan Himilsbach. Właściwa premiera miała miejsce dopiero w 1980 roku, bo pierwotnie cenzura nie dopuściła do emisji i film przeleżał 7 lat na półkach TVP.

L O W S A Z C

Po wakacjach do Centrum Historii Zajezdnia wracają dwa cykle cieszące się dużym zainteresowaniem wrocławian. „Świadkowie historii opowiadają Wrocław” znów przeniosą nas w czasie, a podczas seansów w ramach „Kina na cenzurowanym” poznamy filmy zakazane w PRL-u.

N

Y

CYKLE

go”. A my już zapraszamy na kolejny seans. 4 października o godz. 18 w Zajezdni będzie można obejrzeć „Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy”.

Kadry z filmu „Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy” (scenariusz Jan Himilsbach).


wroclife.pl Nr 8/2018

43


FOT. MAREK PERZYŃSKI

MAREK PERZYŃSKI

BARONÓWNIE Z ŁOMNICY

CHCIAŁ POMÓC

L O W S A Z C

Dzięki jej pasji w Wielkiej Brytanii powstał wstrząsający raport o Śląsku jako o krainie umierających pałaców. Baronówna Elisabeth von Küster przejęła zrujnowany pałac w Łomnicy. Dziś warto go odwiedzić, by poczuć dumę z bycia Dolnoślązakiem.

N

Y

KSIĄŻĘ KAROL

Oglądając dziś pałac w Łomnicy, można się przekonać, że Dolny Śląsk już przed wiekami był rozpoznawalną marką. Fryderyk II, król pruski, stoczył aż trzy wojny śląskie, by zdobyć Śląsk w XVIII wieku. Po zdobyciu Śląska Prusy, które dotąd były państewkiem, urosły w potęgę. A gdy tą potęgą już były, w XIX wieku, pruska arystokracja odkryła Karkonosze i przeobraziła leżącą u ich stóp Kotlinę Jeleniogórską w ogromny, romantyczny ogród. NIE JEST ANI CELEBRYTKĄ, ANI ANIOŁEM

Baronówna Elisabeth von Küster jest bożyszczem niemieckich wycieczek: każdy chce zrobić sobie z nią zdjęcie, porozmawiać, pochwalić się, czasami opowiedzieć swoją hi-

44 wroclife.pl Nr 8/2018

Pałac w Łomnicy (z lewej) mieszczący muzeum i dom wdowy, zwany też małym pałacem, w którym znajdują się restauracja i hotel. FOT. MAREK PERZYŃSKI

Łomnicki pałac, mieszczący muzeum wraz z obiektami towarzyszącymi, m.in. dwiema restauracjami i folwarkiem (turyści mogą zobaczyć w nim nawet żywe zwierzęta hodowlane), prowadzony przez niemiecką baronównę, jest częścią tego niezwykłego świata.


storię. Trzeba cierpliwości anioła lub natury celebryty, żeby te wszystkie przejawy zainteresowania unieść. Baronówna Elisabeth nie jest ani celebrytką, ani aniołem. Gdy trzeba, ubiera rękawiczki i plewi klomby lub siada na ciągnik. – Arystokratyczne tytuły nic już w Niemczech nie znaczą – mówi. Tu się myli. Owszem, szlachta nie ma już praw jak dawniej, ale pochodzenie ma wciąż duże znaczenie towarzyskie i marketingowe. Jest zatem przepustką na salony, w których często zasiadają ludzie bardzo możni i wpływowi.

W O L N Y

FOT. MAREK PERZYŃSKI

C Z A S

BYŁA RUINA, JEST PERŁA

W pałacu prezentowana jest wystawa o Karkonoszach i arystokracji, która stworzyła u ich podnóża namiastkę raju. Prekursorami byli hrabiowie von Reden z Bukowca, którzy nieco naturę „poprawili”. Wokół pałacu powstały romantyczne zakątki, m.in. wieża widokowa przypominająca wieże gotyckich zamków. W pobliskich Mysłakowicach lato spędzała rodzina królewska, a do Karpnik ściągała rodzina książęca. Rezydencji w okolicy powstało w sumie około 100. Tworzą słynną dziś Dolinę Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej. Pałac w Łomnicy jest jej ważną częścią. KULTOWE GÓRY NIE TYLKO DLA ARYSTOKRACJI Królami okolicy byli jednak hrabiowie Schaffgotsch z Cieplic-Zdroju. Należały do nich m.in. uzdrowiska Cieplice i Świeradów oraz pół Śnieżki. Ta majestatyczna góra, zwana górą mgieł i wiatrów, do dziś jest natchnieniem poetów i malarzy. Karkonosze w niemieckiej kulturze zajęły miejsce, jakie w polskiej mają Tatry. Są górami niemal kultowymi. Niestety, krajobraz będący wielką wartością

Elisabeth von Kuester w towarzystwie Piotra Napierały, właściciela pałacu w Wojanowie.

i kapitałem regionu jest u podnóża Karkonoszy rozmieniany na drobne. Na przykład w Piechowicach zbudowano fabrykę w kształcie klocka, który ma wściekle niebieski kolor i psuje widok na zamek Chojnik tak bardzo, że esteci z obrzydzeniem odwracają głowy. W Mysłakowicach tkalnię mechaniczną, wpisaną do rejestru zabytków, kupiła pewna firma po to, by... pozyskać z niej złom. Obiekt był już w połowie zburzony, gdy wszczęto alarm – uczyniła to Elisabeth von Küster. To w dużej mierze dzięki jej pasji powstał w Wielkiej Brytanii wstrząsający raport o Śląsku jako o krainie umierających pałaców. Książę Karol, syn królowej brytyjskiej, był tak zdruzgotany tym, co w nim przeczytał, że postanowił uratować choć jeden z nich. Nie udało się. Trudno. Smutne jest jednak naprawdę to, że lokalna prasa zachłysnęła się księciem Karolem, a nie zwróciła uwagi na przesłanki, którymi się kierował. Nie zmienia to faktu, że baronówna z Łomnicy ma doskonałe kontakty i nie waha się ich użyć w obronie wartości kulturowych. Stała się ich strażniczką: walczy m.in., by zachować walory parków przypała-

cowych. Część z nich to przecież pomniki historii wpisane na listę prezydenta RP. BUNCLOKI, LEN I MIÓD Wizyta w łomnickim pałacu jest jak podróż w czasie. W sklepie w folwarku oferują m.in. wyroby z lnu, buncloki (w gwarze górnośląskiej określenie ceramiki bolesławieckiej), zabawki z drewna, miód z Borów Dolnośląskich. Zwłaszcza ceramika bolesławiecka to marka rozpoznawalna, jednoznacznie kojarząca się z Dolnym Śląskiem. Niewielu zaś pamięta, że Dolny Śląsk był potęgą w handlu wyrobami lniarskimi. Rynki w Jeleniej Górze, Kamiennej Górze i Chełmsku Śląskim mają podcienia dlatego, że handlowano w nim właśnie lnem. Nazywany był „śląskim złotem”. Dla Elisabeth von Küster Polska stała się drugą ojczyzną. Dożynki we dworze organizowane w pałacu Łomnica dowodzą, że kultury polska i niemiecka doskonale się ze sobą czują. Polacy i Niemcy mają ze sobą więcej wspólnego, niż się często zdaje.

Jedna z sal muzealnych pałacu Łomnica.

FOT. MAREK PERZYŃSKI

Elisabeth von Küster przejęła pałac w Łomnicy zrujnowany (po II wojnie światowej była w nim szkoła; potem został opuszczony, gdyż zawalił się dach). Z czasem udało jej się kupić folwark, który wraz z pałacem tworzył pierwotnie integralną całość (tzw. dominium). Nie była z tymi dobrami związana rodzinnie. To wszystko do końca II wojny światowej należało do rodziny jej męża – prawnika, wiceprezesa sądu w Görlitz. Gdy przyjechała do Polski, w ogóle nie znała naszego języka. Dziś posługuje się nim wybornie, a jej kompetencje językowe są tak duże, że uczyć mogliby się od niej profesorowie polonistyki, gdyby lepiej radziła sobie z rodzajnikami.

wroclife.pl Nr 8/2018

45


S P O T K A N I E

DZIEJE SIĘ WE WROCŁAWIU patronaty i wydarzenia 26 WRZEŚNIA, GODZ. 18, „WOMEN IN PROJECT MANAGEMENT” Kreatywność, czyli zdolność do tworzenia nowych pomysłów i idei, to niesamowita właściwość każdego z nas. Jest ona niczym mięsień – nieużywana zanika, poddaje się rutynie i sztampie. Odpowiednie ćwiczenia, wytrwałość i pozytywne nastawienie mogą pomóc kreatywności w osiągnięciu olimpijskich wyników. Spotkanie „Women in Project Management” organizowane jest przez wrocławski oddział PMI Poland Chapter i firmę Nokia. Podczas niego będzie można zastanowić się nad rolą oraz kondycją kreatywności w pracy. Nokia Garage, Wrocław, ul. Szybowcowa 2

Festiwal rozpoczyna się wystawą „Juliusz Słowacki i Zbigniew Herbert komentują Muzeum Pana Tadeusza”. Zaplanowano także interwencje artystyczne w multimedia współtworzące narrację muzeum. Oprócz wystawy w programie festiwalu znajdą się warsztaty teatralne, warsztaty rodzinne, spotkania z tłumaczami, warsztaty twórczego pisania, jak również warsztaty poezji miganej. Kolejne wydarzenia festiwalowe czekają nas w październiku i listopadzie.

F E S T I W A L

Muzeum Pana Tadeusza Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, Kamienica pod Złotym Słońcem, Rynek 6, Wrocław

5-7 PAŹDZIERNIKA, 14. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL OPOWIADANIA Międzynarodowy Festiwal Opowiadania [MFO] to wielowymiarowe święto krótkiej prozy, poświęcone promocji ambitnej książki, koncentrujące się na niebanalnej prezentacji form narracyjnych, badaniu oddziaływania literatury na inne dziedziny sztuki, pozwalające na wymianę doświadczeń twórców polskich i zagranicznych. W czasie MFO autorzy zaprezentują opowiadania w językach oryginalnych, z symultanicznie wyświetlanym tłumaczeniem. Dodatkowo planowane są dwie premiery książkowe, dyskusje i warsztaty. Dolnośląskie Centrum Filmowe, Wrocław, ul. Piłsudskiego 64A

Przed nami kolejne koncerty w ramach cyklu „Let’s Play”, które odbędą się w październiku. „Let’s play in Centennial Hall” to cykl koncertów realizowanych w Hali Stulecia we Wrocławskim Centrum Kongresowym. 5 października zagra KAMP! 26 października usłyszymy EABS Wrocławskie Centrum Kongresowe, ul. Wystawowa 1 Bilety w cenie od 49 zł dostępne są na stronie eBilet.pl, w kasie biletowej Hali Stulecia oraz w stacjonarnych punktach sprzedaży (salony Empik, sklepy Saturn oraz Mediamarkt).

6 PAŹDZIERNIKA, KARIERA IT Zarówno duża korporacja, jak i mała spółka potrzebują w swoich zastępach pracowników specjalizujących się w różnych aspektach branży IT. Kariera IT to wydarzenie stworzone dla specjalistów ds. IT. Zapraszamy programistów, testerów, administratorów, analityków, konsultantów i studentów ostatnich lat studiów kierunkowych. Podczas wydarzenia poruszymy najważniejsze tematy, zaprezentujemy trendy, dobre praktyki, najnowsze rozwiązania i prognozy dla branży. Ibis Styles Wrocław Centrum, plac Konstytucji 3 Maja

46 wroclife.pl Nr 8/2018

K O N C E R T Y

JESIEŃ 2018, KONCERTY Z CYKLU „LET’S PLAY IN CENTENNIAL HALL”

T A R G I

F E S T I W A L

WRZESIEŃ-LISTOPAD, II FESTIWAL TRADYCJI LITERACKICH SŁOWACKI/HERBERT


2� W�Z�Ś0�I� 1�:�0 - 1�:�

C � M � U � C � P

P�K�Z� M�C� C��C� T�N�N�O�E A�T�D�T�I�I�G

M�E�S�E S�L�N F�R�S�O�E G�R�A� U�. S�R�E�O�S�A 1�9� W�O�Ł�W

F�O� T�U�K� C�R W�A�P�N� P�E�I�R� N�W�G� F�C�S�

B�L�T�

W�T�P W�L�Y wroclife.pl Nr 8/2018

47


48 wroclife.pl Nr 8/2018


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.