Notes.na.6.Tygodni #68

Page 48

Co sprawia, że w akcjach i projektach, na przekór waszemu spokojnemu sposobowi bycia, zachowujecie się tak umiejętnie głośno?

Spokój jest czysto fizyczny. Lubicie mijać się z niektórymi świętościami, w konsekwencji nasuwa się pytanie o szacunek w stosunku do innych. Czy działania O!L są z natury nihilistyczne, czy też wręcz przeciwnie, podporządkowane są konkretnym wartościom. Czy po złośliwościach, na jakie narażacie konsumentów, znajdzie się jeszcze miejsce na „pogłaskanie po główce”?

Celem OH!LOGO jest zaburzyć waszą umiejętność odczuwania i uchronić was w ten sposób przed zbyt doskonałym przystosowaniem do skończonych życiowych przestrzeni. Jako OH!LOGO chcemy stworzyć mentalną przestrzeń dla waszej wolności. „DIY" jest już od kilku lat ulubionym skrótem, który ma rozpowszechnić dizajn typu „zrób to sam“. Czy uważacie, że jest uprawnione traktowanie dizajnu i promowanie go jako dyscyplinę, którą może uprawiać każdy? Czy w ogóle tak się dzieje? A może pojęcie dizajnu zostało w tym przypadku nietrafnie użyte?

To jest przecież jeden z przejawów funkcjonowania mitu kreatywności, czyż nie?

O!L, Ricochet Table, dzięki uprzejmości artystów

O!L określa sam siebie jako grupę „kreatywnych”, bez jednolitego stylu, bez hierarchii, bez geograficznego zakotwiczenia. Mimo to można rozpoznać ducha O!L w kolejnych projektach. Co jest takim waszym „odciskiem palców”?

Dekonstrukcja, przekraczanie granic, emancypacja, mentalna autonomia.

Czy z tego da się żyć? Względnie: z czego żyjecie, skoro projektujecie poza sferą komercyjną?

Nie mogłoby nam się wieść lepiej. Tłumaczenie: Katarzyna Homan

Jak dalece O!L odchodzi w swoich działaniach od popularnego rozumienia dizajnu (versus sztuki)?

Popularne jest to, co chodliwe, czyż nie? A to, co robimy, akurat świetnie idzie. W związku z tym musi to być dizajn. Zresztą w sztuce nie wygląda to inaczej, w każdym razie nie na rynku sztuki. Także tam, tak jak w dizajnie, znajdziemy to, co popularne. Z dala od tego wszystkiego, poza światłami reflektorów i wrzaskiem rynku, istnieje nieskończenie wiele działań i obiektów niepopularnych, ale na razie zbyt niewygodnych, aby mogły przejść. Czy w przypadku O!L można mówić o ready-mades w dizajnie? Jak sądzicie, co powiedziałby Marcel Duchamp o waszych wariacjach na temat rzeczy znalezionych?

OH!LOGO (O!L) to dizajner Mark André Flierl, dizajner i architekt Irakli Kiziria, oraz artysta Sascha Mikloweit. Przyjeżdżają do Warszawy, by wziąć udział w projekcie Dizajn_Wawa 2011. Projektowanie w działaniu, podczas którego zaprezentują swoje prace, m.in. stół wykonany z szyby pancernej ze śladami kul powstałych w czasie strzelaniny podczas napadu na jeden z niemieckich banków. Do obiektu dołączony jest certyfikat oryginalności oraz kopia listu gończego za sprawcami napadu. 35 osób będzie mogło stać się posiadaczami fałszywych wizytówek C2B Consumer to Bussiness, które dają iluzoryczną przynależność do „społeczeństwa biznesu”. Więcej o ich działaniach na: www.oh-logo.com, a także w dziale Orientuj się! na stronie 60.

Duchamp starał się wyszukiwać do swoich ready-mades przedmioty nieposiadające absolutnie żadnej wartości emocjonalnej, aby następnie uwolnić je od wszelkiego pierwotnego sensu. Patrząc na to w ten sposób, nasze prace mają tyleż wspólnego z ready-mades, co beton z Nowym Brutalizmem. „Najpierw myśleć, potem robić“ – takie hasło można sformułować na podstawie waszych deklaracji programowych. Zdaje się ono być waszą dewizą. Gdzie według was zaczyna się, a gdzie kończy dizajn?

W konfrontacji.

92

notes 68 / 06–07.2011 / czytelnia

notes 68 / 06–07.2011 / czytelnia

93


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.