Notes.na.6.tygodni 78

Page 56

Jest kilka kwestii, które mają kluczowe znaczenie dla powodzenia tego przedsięwzięcia. Pierwsza to zapewnienie jak najwyższego standardu domów. Chcemy to osiągnąć dzięki wspomnianemu wcześniej mechanizmowi, czyli najpierw projekt, a dopiero potem deweloper i bank. Ma to się przełożyć na wyższą jakość mieszkań. Nie oznacza to 120-metrowego mieszkania dla każdego, ale na przykład większe tarasy, nie metr na metr, ale takie, na których można rozłożyć stół i zjeść z rodziną obiad. W skrócie chodzi o inne układy przestrzenne, bardziej zindywidualizowane, wyczulone na różne modele życia. Poza tym dostęp do przestrzeni półprywatnej, gdzie dzieci będą mogły się wspólnie bawić, czy wspólne pralnie, dzięki czemu łatwiej będzie o integrację mieszkańców. Kolejna rzecz to infrastruktura społeczna. Chcemy zapewnić osiedlu bardzo bogatą infrastrukturę społeczno-techniczną, a więc dom kultury, co najmniej jedno przedszkole, dom opieki społecznej, komisariat policji, ośrodek zdrowia, żłobki, szkołę. Osiedla deweloperskie tego nie mają. Zazwyczaj są obietnice, że na przykład powstanie szkoła czy żłobek, i na tym się kończy. Ostatnio działo się tak za czasów PRL-u. Nowe dzielnice wyposażano w infrastrukturę społeczną. Dzisiaj niełatwo byłoby wskazać przykłady.

Sądzę, że większość architektów wolałaby, żeby było inaczej, tyle że nie mają na to wpływu. W przypadku WUWY 2, ze względu na to, że dzielnica ma być modelowa, miasto powiedziało: dobrze, rozumiemy to, spowodujemy, że ten minimalny program zostanie zrealizowany. Mamy też gwarancję, że powstanie infrastruktura techniczna, nie będzie więc sytuacji, że powstaną domy, a dookoła błoto, bo nie ma chodników i dróg. Ostatni z priorytetów to rozwinięta komunikacja publiczna z naciskiem na tramwaj. Chcemy też uruchomić szybki pociąg, tak żeby ludzie nie mieli potrzeby posiadania dwóch samochodów. Wolelibyśmy je raczej pochować, dać im takie miejsce, żeby nie stały na trawnikach. Czy nie boi się pan, że to nie zadziała? Że mieszkańcy nie będą chcieli się integrować, bo różnice kulturowe, ekonomiczne, albo że osiedle stanie się kolejnym rezerwatem klasy wyższej? I jeszcze jedno zagadnienie. Czy sądzi pan, że architektura może być pomocna w rozwiązywaniu niearchitektonicznych problemów, na przykład wpływać na poprawę jakości miejsc pracy? A zatem, czy bierzecie to jakoś pod uwagę?

Zacznijmy od tego, że większość mieszkań zbudują deweloperzy, ale jak już wcześniej tłumaczyłem, nie będą w tym przypadku typowymi deweloperami. Mieszkania powinny być zatem tańsze niż zazwyczaj, szczególnie że odpadają koszty budowy infrastruktury technicznej czy transportowej, co wzięło na siebie miasto. Sądzimy, że deweloperzy zrozumieją sens tego przedsięwzięcia i że dostrzegą w tym korzyść wizerunkową. Poza tym firm będzie na tyle dużo, że unikniemy ryzyka zmowy cenowej. Są jeszcze inne sposoby na usztywnienie marży i cen mieszkań, które bierzemy pod uwagę. Odpowiadając na kolejną część pytania, robimy wszystko, żeby uniknąć monokultury, żeby nie mieszkali tam sami robotnicy albo naukowcy, albo sami bogaci czy biedni. Zależy nam na różnorodności, bo zdajemy sobie sprawę, że monokultury są niebezpieczne. Zagwarantują to różne modele inwestycyjne, własnościowe czy układy przestrzenne mieszkań, od małych na wynajem dla ludzi samotnych, po duże dla rodzin wielodzietnych, poza tym mieszkania dla ludzi starszych, inne dla pracujących w miejscu zamieszkania, inne dla pracujących w zakładach pracy. Część będzie prywatna, część pod wynajem, do tego spółdzielcze, TBS-y, kolektywy. A integracja i miejsca pracy? Nasze miasta zmieniają się w przestrzenie postindustrialne, a nowe miejsca pracy powstają głównie w usługach. Zazwyczaj nisko płatne i prekarne. Czy architektura może tutaj coś zmienić, na przykład

udostępniając tanie lokale pod wynajem dla bezrobotnych lub zagrożonych bezrobociem, którzy mogliby założyć własną działalność i wejść w ten sposób z pomocą samorządu albo państwa na rynek. Tak do niedawna było w Berlinie.

Z tym, co pan mówi, spotykamy się na co dzień w naszych pracowniach. Nie mamy już prawie zleceń na zaprojektowanie fabryk, ciągle natomiast siedzimy nad biurowcami. Także mamy świadomość problemu... To, żeby w naszym projekcie uwzględnić problematykę pracy, wydaje się naturalne, ponieważ historyczna WUWA to skrót od słów Wohnungs- und Werkraumausstellung. Myślimy zatem o różnych miejscach pracy, które można by wintegrować w osiedle, np. poprzez udostępnianie niedrogich przestrzeni na wynajem. Ostatecznie jednak to państwo i samorządy powinny interweniować w tych sprawach. Jako projektanci nie możemy zbyt wiele zdziałać, możemy co najwyżej inspirować i dawać impulsy. To chyba wszystko, co może w tej kwestii dać architektura. Co się zaś tyczy integracji. Nie chcemy nikogo przymuszać, ale głęboko wierzymy w to, że odpowiednia aranżacja przestrzeni sprzyja integracji. Jeśli nie ma miejsca na klatce schodowej, żeby stanąć i porozmawiać z sąsiadem, nie ma ławek, nie ma placyków, to integracja nie jest możliwa. Architektura nie powinna stawać temu na przeszkodzie. Na razie w Polsce nauczyliśmy się robić przestrzenie bardzo publiczne, takie jak rynek, deptaki, np. Krakowskie Przedmieście, i wychodzi nam to coraz lepiej, albo całkiem prywatne, czyli mieszkania, które są kompletnie zamknięte. Nie mamy tej całej gamy odcieni pomiędzy, przez które możliwe jest budowanie i utrzymanie zdrowych relacji społecznych. Dla nas to sprawa pierwszorzędna. Jeśli wam się uda, będzie to niewątpliwie ważna cezura w historii polskiej architektury. Trzymam więc kciuki i dziękuję za rozmowę. Oficjalnie osiedle nazywać się będzie Nowe Żerniki? Bardzo skromnie. Przy tak ambitnym projekcie...

Nie mamy prawa do używania nazwy WUWA, potrzebna więc była nowa. Ogłosiliśmy konkurs. Może i skromnie…

Zbigniew Maćków inicjator projektu WUWA 2, jeden z najbardziej cenionych architektów na Dolnym Śląsku. Urodzony w 1969 roku we Wrocławiu. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej oraz Kingston University School of Architecture w Londynie. Od kilkunastu lat prowadzi własną firmę: „Maćków Pracownia Projektowa”. Wśród jego projektów znajdują się m.in. Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, gimnazjum i hala sportowa w Siechnicach czy rozbudowa Domu Towarowego Renoma. Zdobywca prestiżowych nagród: pierwsza nagroda w konkursie SARP oraz Polskiego Stowarzyszenia Gipsu Gips – Sztuka Wyobraźni, w konkursie architektoniczno-urbanistycznym na budynek Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego, trzecia nagroda w konkursie na rozbudowę budynku Operetki Wrocławskiej i inne.

No78 / czytelnia

O PROJEKCIE Do 2015 roku powstać ma we Wrocławiu modelowe osiedle Nowe Żerniki, nieoficjalnie nazywane WUWA 2. Z założenia projekt ma przełamać panujący w Polsce impas myślenia o architekturze, a także wpłynąć na upowszechnienie się nowych modeli inwestycji budowlanych. WUWA 2, czyli Nowe Żerniki, odwołuje się do wystawy Wohnungs- und Werkraumausstellung (Mieszkania i miejsca pracy) zorganizowanej we Wrocławiu w 1929 roku, w ramach której na terenach przylegających do Hali Stulecia powstało osiedle nowoczesnych budynków zaprojektowanych przez wybitnych niemieckich architektów, m.in. Hansa Scharouna. Podobnie jak wtedy, projekt Nowych Żernik przygotowują architekci związani praktyką architektoniczną z Wrocławiem. W projekcie bierze udział ponad czterdzieści pracowni i architektów. Obecnie dobiegły końca prace nad master planem osiedla. www.wuwa2.pl

108—109


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.