Notes na 6 tygodni #131

Page 1

ISSN 1730—9409 / WYDAWNICTWO BEZPŁATNE

NOTES NA 6 TYGODNI / NR 131 / PAŹDZIERNIK / 2020


SZKOŁA

E. Plater 31

Marta Jalowska Edka Jarząb Sebastian Winkler

CHCĘ

PREMIERA 17—18.10

Natasza Gerlach

DWELLING IN POSSIBILITIES: IN SEARCH FOR WHAT MAKES THIS HOUSE A HOME PREMIERA 24—25.10

Zorka Wollny

LET’S MAKE NOISE, SISTERS! PREMIERA 30—31.10

Piotr Urbaniec

ĆWICZENIA METEOROLOGICZNE

PREMIERA 7—8.11

w ramach: HUB Kultury 2020 / TEREN WSPÓLNY zespół kuratorski: Tim Etchells, Marta Keil, Grzegorz Reske

PATRONAT MEDIALNY


SIUP, obiekty ceramiczne, 2020, fot. dzięki uprzejmości artystów OKŁADKA

KOLEKTYW SIUP małe studio projektowe działające w Warszawie, założone przez trójkę przyjaciół, absolwentów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Tworzą je Martyna Dymek, Marcin Sieczka i Kasia Skoczylas. Rozmowa z nimi w tym numerze NN6T na str. 90 https://siup.studio


NOTES NA 6 TYGODNI

nakład: 1500 egz. WYDAWCA

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana ADRES REDAKCJI

ul. Mokotowska 65/7, 00−533 Warszawa nn6t@beczmiana.pl REDAKTORKA NACZELNA

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

REDAKTORKA DZIAŁU „ORIENTUJ SIĘ”

Zuzanna Wilska, nn6t@beczmiana.pl

REDAKTOR DZIAŁU BADANIA I RAPORTY

Maciej Frąckowiak, nn6t@beczmiana.pl

WERSJA ELEKTRONICZNA

issuu.com/beczmiana notesna6tygodni.pl nn6t.pl PROJEKT / SKŁAD

LaszukK+S / HegmanK+S DRUK

Petit Skład-Druk-Oprawa ul. Tokarska 13 20–210 Lublin +48 81 744 56 59

REKLAMA I PATRONATY

Informacje i ilustracje w dziale „Orientuj się” pochodzą z materiałów prasowych promujących wydarzenia kulturalne. Drukujemy je dzięki uprzejmości artystów, kuratorów, galerii, instytucji oraz organizacji kulturalnych. Kontakt z redakcją: nn6t@beczmiana.pl

PREZESKA ZARZĄDU

BĘC KSIĘGARNIA INTERNETOWA

DEPARTAMENT DYSTRYBUCJI

BĘC SKLEP WIELOBRANŻOWY

KOREKTA

Agnieszka Bresińska

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl

Bogna Świątkowska, bogna@beczmiana.pl Ignacy Krzemień, ignacy@beczmiana.pl Magda Citko, magda@beczmiana.pl zamówienia, kontakt z księgarniami i wydawcami: +48 515 984 508 magazyn@beczmiana.pl KSIĘGARNIE BĘC / ZESPÓŁ:

Józefina Tomaszewska, Ewelina Wakulewska, Zuzanna Wilska, Julia Wrzosek

beczmiana.pl/sklep

Warszawa, ul. Mokotowska 65 pn.–pt. 11–19, sob.–nd. 12–18 +48 515 985 146 ZNAK FNKBZ

Małgorzata Gurowska

PROMOCJA:

Katarzyna Nowakowska

W 2020 ZERO DOTACJI POMÓŻ WYDAWAĆ NN6T ZAMÓW REKLAMĘ WPŁAĆ DAROWIZNĘ DZIĘKUJEMY! www.nn6t.pl/wesprzyj-nn6t

Lokal przy ul. Mokotowskiej 65 w Warszawie jest wykorzystywany przez Fundację Bęc Zmiana na cele kulturalne dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy.


↘ 6. OUT OF STH: CHŁONNOŚĆ PRZESTRZENI

↘ WYSTAWY: TRZY TO JUŻ TŁUM KONFLIKT TERENOWY

↘ 23.10.2020 —24.01.2021

↘ GALERIA BWA WROCŁAW GŁÓWNY I PRZESTRZEŃ MIEJSKA


19.09.2020 –23.10.2020

wystawa dla dzieci i nie tylko

zobacz słońce zamkniętymi oczami patroni medialni

sponsor Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury



Festiwal Sztuk Wizualnych

Ogłaszamy nabór na wirtualny, interaktywny projekt artystyczny!

Zgłoszenia do 31/10/2020 relacjeonline.pl


Wybrzeże Kościuszkowskie 22 warszawawbudowie.pl

Projekt finansuje:

Działalność Muzeum i wybrane projekty finansuje:


Nr 3/2020

Pismo dostępne w dobrych księgarniach i salonach EMPiK Archiwalne i anglojęzyczne wydania czasopisma w wolnym dostępie: www.czaskultury.pl Księgarnia internetowa: www.czaskultury.pl/sklep

DEWZROST: POLITYKA UMIARU

ALTERNATYWY 90.

Degrowth jest ideą demokratycznej, oddolnej transformacji w kierunku mniejszego zużycia zasobów, wielowymiarową odpowiedzią na kryzys klimatyczno-ekologiczny i jego społeczno-ekonomiczne konsekwencje.

W latach 90., w świecie odczarowanym przez polityczną zmianę, rodzą się narracje mające na celu oswojenie nowej przestrzeni społecznej. Opowieści te dotyczą dyskursów usytuowanych na marginesie oficjalnej kultury, związane są z religijnością, pseudonauką, magią i nową duchowością, medycyną alternatywną.

AUTOBIOGRAFIZMY THEMERSONÓW Pisanie o autorefleksjach, autonarracjach, autointerpretacjch Themersonów jest zadaniem przewrotnym, bo opartym na artykułowanej potrzebie dyskrecji. Wiedzy szukamy wśród form piśmiennych, oralnych i wizualnych, opierających się na pamięci.



3.10 – 13.12.2020

ul. Topolowa 1 26-505 Orońsko www.rzezba-oronsko.pl

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

współpraca

Wystawa pod honorowym patronatem Ambasady Szwecji w Warszawie


MARIA PI N I ŃSK A BER E Ś

1931–1999

Bańki mydlane Gale r ia Sz t uk i Ws p ó łc ze s nej pl. Teat r alny 12, O p ole

09.10. – 11.11. 2020


Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”



K a d r y

p o d

n a p i ę c i e m

Podzi wia

nie

27.11.2020 - 28.02.2021

kuratorka: Monika Małkowska

Franciszek Maśluszczak

Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia” w Radomiu ul. Mikołaja Kopernika 1 / 26-600 Radom / www.mcswelektrownia.pl




narracje #12

www.narracje.eu Gdańsk 2080. kuratorzy: Karina Kottová fb: NarracjeGdansk Kongres Futurologiczny i Piotr Sikora #narracje2020 20–21.11.2020

Wrzeszcz Dolny ORGANIZATOR

WSPÓLORGANIZATOR

M ECENAT


orien nn6t uj siÄ™ 18

Strona zaprojektowana krojem pisma Maecenas / patrz s. 158


19

Paweł Susid: Jutro będzie lepiej. Myśli artysty w czasie pandemii, wystawa została zdjęta, zanim została otwarta, kuratorska dokumentacja ekspozycji, która miała się otworzyć 3.10 w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, fot. Marcin Fedisz. Czytaj na str. 38


20

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

POSŁUCHAJ ŻYWEJ

SZTUKI Na internetowej, ogólnodostępnej platformie powstał nowy sposób opowiadania historii sztuki. Magdalena Żołędź i Jana Shostak stworzyły projekt Żywa sztuka. To autorskie materiały audio: podcasty i słuchowiska, w których młodzi, żyjący artyści i artystki opowiadają o takich zjawiskach jak street-art, katastrofa klimatyczna czy performans. Niewizualna forma rozwija wyobraźnię. Dociera do odbiorcy i wciąga go w sposób coraz mniej możliwy dla obrazu, który – przez wszechobecny natłok – staje się szumem. Historie twórców i twórczyń angażują, ponieważ to ich dzieła oraz własne doświadczenia służą do objaśniania wybranych problemów. Projekt obejmuje również nagrania na podstawie tekstów udostępnionych przez Bęc Zmianę, wyjaśniających najnowsze tendencje w polskiej sztuce współczesnej. Cały projekt powstaje we współpracy z Jakubem Lemiszewskim, odpowiedzialnym za jego oprawę dźwiękową. ZYWASZTUKA.PL


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

21

Diana Lelonek, topniejący lodowiec Rodanu, Melting Gallery, 2019, dzięki uprzejmości inicjatorek Sztuki Żywej


22

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

POZBYĆ SIĘ

NADMIARU

Jesienne porządki można zacząć od ograniczenia bodźców. Pozbyć się tego, co zbędne, obejrzeć i zrozumieć to, co pozostaje. To zadanie nieproste, bo nadprodukcja i jej jałowość są wszechobecną cechą współczesności. Edyta Kowalewska w swoim malarstwie mierzy się z nadmiarem. Porządkuje otaczającą rzeczywistość, sprowadzając ją do ciszy kompozycji. Zaprasza do skupienia i przebywania. Nanazenit to galeria pokazująca malarstwo polskie, tworzone zarówno przez młodych i młode, jak i przez tych uznanych. 1.09–21.11 WARSZAWA, NANAZENIT, UL. ZWYCIĘZCÓW 15

TURNUS TWOJEGO ŻYCIA

Turnus to grupa, której głównym celem jest zrzeszanie młodych twórców oraz twórczyń i dawanie im możliwości zaprezentowania swoich prac w komfortowych i przyjaznych warunkach. Powstała z myślą o współdziałaniu i zabawie. Założycielki Turnusu: Kamila Falęcka, Marcelina Gorczyńska i Michalina Sobieraj, piszą o sobie: „Chcemy, żeby ludzie wiedzieli, że podoba nam się to, co robią. Na naszych wydarzeniach nikt nie musi się wstydzić i ograniczać, można tu zrobić wszystko, na co miało się kiedykolwiek ochotę”. Turnusik to instagramowa działalność grupy, gdzie na jednodniową wirtualną wycieczkę zaproszą was rezydenci i rezydentki. Suwenirami będą pocztówki i ziny. Organizowane przez dziewczyny imprezy są najczęściej połączone z wystawami, a całości towarzyszy scenografia. DJ ma mikrofon, żeby móc pozdrowić obecnych. Postulatem Turnusu jest odtworzyć klimat kolonii. „Nasze marzenie to prawdziwa turnusowa wycieczka. Liczymy na to, że uda nam się zorganizować zimowisko, więc trzymajcie kciuki”. INSTAGRAM.COM/TURNUSIK

→ Edyta Kowalewska, VIII z cyklu Jak poradzić sobie z nadmiarem, dzięki uprzejmości Galerii Nanazenit


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

Marcelina Gorczyńska, Turnus, dzięki uprzejmości inicjatorek Turnusu

23


24

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

PODRÓŻ

KU WOLNOŚCI Wystawa Barbary Kozłowskiej jest dokumentacją performansu tworzonego przez artystkę przez całe życie. Konceptualne, trwające w czasie dzieło pojawia się na plażach świata. Od jeziora Bajkał, przez Łazy nad Bałtykiem, na Malcie, w Edynburgu, w San Francisco. Idea Linii powstała na Syberii w 1967, kiedy Kozłowska rozszerzyła swoje rozumienie sztuki: jest ruchem, podróżą i przede wszystkim dążeniem do wolności. W Fundacji Arton zobaczyć można dokumentację odsłon projektu, teksty i rysunki wrocławskiej artystki. Ekspozycji towarzyszy film Agnieszki Lasoty Wszystko to możesz zobaczyć gdziekolwiek z 2017 r. Kozłowska mówiła o prezentacjach swoich prac: „Obojętne jest, jaki fragment dzieła przedstawimy widzowi, będzie to i tak brak jasności raczej niż pełny kontakt z dziełem. Dokumenty, fragmenty działań, zdjęcia czy przeźrocza dają jedynie przybliżenie tej podróży dzieła w czasie. Jakieś mało uchwytne realizacje, trudne do przewidzenia punkty, w których te realizacje stają się dziełem”. 26.09–14.11 WARSZAWA, FUNDACJA ARTON, FOKSAL 11/4 FUNDACJAARTON.PL


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

Barbara Kozłowska, Linia graniczna, Edynburg, 1973, dzięki uprzejmości Fundacji Arton

25


26

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

WYSPY

PRATATRZAŃSKIE

Sen tropikalnego słońca. Witkacy i Zakopane to wielowątkowa, oniryczna opowieść. Jest o relacji Witkacego z tropikami, spleciona na trzech płaszczyznach czasowych: jego wyprawy na Cejlon w roku 1924, PRL-u oraz współczesności. Podróż do Australii była silnym bodźcem dla artysty, pozostawiającym ślad w jego twórczości. Powidoki egzotyki splatają się z wcześniejszymi marzeniami o tatrzańskiej prehistorii: wyimaginowane Zakopane z bujną roślinnością i palmami to wizja z 1903 roku. Rysunkowa dokumentacja tej wizji na początku lat 50. zostaje zniszczona. Jak czytamy w tekście kuratorskim „Dżunglowe Podhale rozsadza radziecką politykę i jest niezgodne z oficjalną linią kulturalną partii”. Zaproszeni do wystawy artyści i artystki współcześni uzupełniają ekspozycję o teraźniejszy kontekst, dopowiadają pewne wątki i narracje związane z twórczością Witkacego i samym Zakopanem. 11.09–06.12. ZAKOPANE, GALERIA SZTUKI XX WIEKU W WILLI OKSZA, FILIA MUZEUM TATRZAŃSKIEGO, UL. ZAMOYSKIEGO 25

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Tadeusz Miciński z rysiem w „willi na Antałówce”, fotografia, zbiory Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

27

Maria Pinińska-Bereś, Aneksja krajobrazu, 1980, dzięki uprzejmości Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu

BAŃKI MYDLANE

Bohaterką tej wystawy jest jedna z ważniejszych polskich artystek XX wieku – Maria Pinińska-Bereś. Prace z różnych okresów, świadczące o jej wszechstronnym warsztacie i szeroko zarysowanym horyzoncie zainteresowań, będą prezentowane w Opolu. Od tych studenckich po dzieło, którego dokończenie uniemożliwiła śmierć artystki. Tytuł wystawy: Bańki mydlane, odnosi się do działania Pinińskiej-Berśe z 1979 roku, która leży „w białej sukni na białej kołdrze wśród zielonych wzniesień polodowcowych niedaleko Miastka” (jak czytamy w tekście kuratorskim). Twórczość tej niejednoznacznej i prekursorskiej postaci stanowi obowiązkową lekcję dla każdej i każdego, kto interesuje się sztuką. 09.10–11.11 OPOLE, GALERIA SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ, PL. TEATRALNY 12


28

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

CZEMU

SŁUŻY SZTUKA?

Poznaliśmy nowe, jesienne daty Cracow Art Week KRAKERS. Przez tydzień krakowskie galerie prywatne, fundacje, stowarzyszenia, instytucje publiczne oraz nieformalne grupy i inicjatywy stworzą szereg wydarzeń pod wspólnym hasłem: Sztuka: pojęcie otwarte. Uczestnicy „tygodnia” zadają sobie pytanie: komu, czemu i dlaczego sztuka służy? Odpowiedzi na nie wpisują się w szerszą dyskusję kulturalną, która odbywa się na świecie. Mówi się o potrzebie nowej definicji sztuki, wychodzącej poza przedmiot czystej, estetycznej kontemplacji. Kategoria „użyteczności” jest w tej rozmowie obecna i ważna, ponieważ wyzwala sprawczy potencjał działań artystycznych, mający realny wpływ na świat. Organizatorzy KRAKERSA rzucają te pytania w krakowski eter, nie wymagając konkretnej odpowiedzi. 18–25.10 KRAKÓW, RÓŻNE LOKALIZACJE

Łukasz Surowiec, Sen Jakuba, klatka z filmu, 2020, fot. Filip Chrobak


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

29

Nomeda & Gediminas Urbonas, Karaoke, 2001, dzięki uprzejmości Trafostacji Sztuki

SĄSIEDZI

Die Sonne nie świeci tak jak słońce to międzynarodowa wystawa zbiorowa dotycząca Europy Wschodniej, w tym Polski. Prace artystów wizualnych z tego regionu uzupełnione cytatami z kultury popularnej, filmów dokumentalnych oraz materiałami archiwalnymi, stanowią opowieść o ideach sąsiedztwa i modernizacji. Dzieła i kariery kilku artystów czy historie wybranych instytucji z omawianego okresu stanowią przykłady procesu drogi tych krajów od „postsocjalistycznych” do „europejskich”. Rok 2004 jest punktem wyjścia do kuratorskiej analizy, badania, jakie znaczenie ma ten moment dla rozwoju kultury. Kontekstem całości jest miejsce akcji. Szczecin jest tu nie bez znaczenia – jako miasto „na granicy”. Dzięki temu wystawa nie tylko popularyzuje ciekawe osiągnięcia artystyczne z regionu, ale także buduje pole do dyskusji o relacji między sztuką a tożsamością na szczeblach: lokalnym, ogólnopolskim i regionalnym w Europie Środkowej. Inspiracją dla zorganizowania wystawy jest 110. rocznica publikacji wiersza Stanisława Wyspiańskiego Die Sonne nie tak świeci jak słońce, z którego zaczerpnięto jej tytuł. 15.10–29.11 SZCZECIN, TRAFOSTACJA SZTUKI, UL. ŚWIĘTEGO DUCHA 4


30

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

WRACAJĄC

DO ZIELONEJ GÓRY

W połowie października w Zielonej Górze odbędzie się wydarzenie związane z niebagatelną historią. To miasto w latach 60.–90. było świadkiem spotkań artystów i artystek z Polski oraz z zagranicy, stanowiło aktywny punkt na mapie polskiej historii sztuki. Zainteresowanym polecamy publikację Przestrzeń społeczna. Historie mówione Złotego Grona i Biennale Sztuki Nowej pod redakcją Marty Gendery i Piotra Słodkowskiego, która omawia tytułowe wystawy, wsłuchując się we wspomnienia uczestników. Te wydarzenia stworzyły dorobek będący punktem odniesienia dla tożsamości współczesnej sceny artystycznej. Tegoroczne Biennale Zielona Góra odbywa się pod hasłem Wracając do przyszłości, przeplatając tych kilka płaszczyzn czasowych. W jego ramach odbędą się wystawy, a w programie publicznym planowane jest sympozjum. Skupia się wokół newralgicznego momentu historii, w którym żyjemy. 15.10–15.11 ZIELONA GÓRA, RÓŻNE LOKALIZACJE


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

Ania Nowak, To the Aching Parts! (Manifesto), 2019, zapis performansu, dzięki uprzejmości artystki oraz Biennale Zielona Góra

31


32

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

WSZELKIE PODOBIEŃSTWO DO OSÓB I ZDARZEŃ ZAMIERZONE

W październiku w kinie Muranów zobaczyć można nowy seans. Zachęcamy wpaść tam specjalnie na niego, a jeśli wybierzecie się na film, to zdecydowanie trzeba być wcześniej. Przestrzeń kinowego foyer wypełnią wycinanki Kasi Kmity. To ta artystka, którą wielbiciele i wielbicielki kina mogą pamiętać z zeszłorocznego MFF Nowe Horyzonty, gdzie zaprezentowała Panoramę horyzontalną. Foyer to wystawa, stanowiąca niedosłowną kontynuację wrocławskiego projektu. Artystka ponownie wchodzi w przestrzeń zdominowaną przez film, by wypowiedzieć się w technice kodry, czyli figuratywnej, pochodzącej z tradycji kultury ludowej, łowickiej wycinanki. Kmita łączy własną fascynację kinem, przechwycając możliwości, jakie stwarza użycie właściwego mu języka. Staje się „montażystką” wycinanych kadrów i sekwencji kolejnych scen. Jeśli brać pod uwagę kwestie formalne, to można stwierdzić, że artystce najbliższa jest forma filmowej animacji. Towarzysząc jej w podróży po plażach Łeby w szczycie sezonu, przez warszawskie parady równości, dochodząc do odbicia przestrzeni samego foyer, można stwierdzić, że pasuje tu bardziej określenie „mockument”. 30.09–22.11 WARSZAWA, FOYER KINA MURANÓW, UL. GEN. ANDERSA 5

Kasia Kmita, Ognisko, dzięki uprzejmości Krupa Gallery, Wrocław


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

33

Karolina Grzywnowicz, Every Song Knows Its Home, 2019, instalacja dźwiękowa, dzięki uprzejmości Lokal_30

WIELBŁĄDZIA PAMIĘĆ

Wystawę zbiorową w Lokalu_30 rozpoczyna zdanie: Wielbłąd nigdy nie zapomina. Garbate zwierzę staje się metaforą psychiki ludzkiej, w której nawet podświadomie wyrządzone zło pozostawia trwałe ślady. Całe społeczności dotknięte przemocą przenoszą wytworzoną traumę z pokolenia na pokolenie. Na wystawie artystki metaforycznie poruszają temat krzywdy – na którą system społeczny przyzwala, wtapiającej się w codzienność – w historiach intymnych o życiu, wymieraniu, zranionych uczuciach czy po prostu o zwyczajnych sytuacjach. 1.10–07.11 WARSZAWA, LOKAL_30, UL. WILCZA 29A/12


34

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

NO CÓŻ, ŻE ZE SZWECJI Z naszego, bałtyckiego podwórka do Orońska przybył szwedzki artysta Peter Johansson. W po trosze komicznej, po trosze krytycznej wystawie Terapia narodowa w Centrum Rzeźby Polskiej mierzy się z kwestiami tożsamości narodowej, patriotyzmu oraz nacjonalizmu. Choć w tym przypadku omawiane są na przykładzie ojczyzny Pipi Pończoszanki, zjawiska te w radykalnej odsłonie chmurzą się nad całym światem. Artysta dekonstruuje symbole łączone ze szwedzkim dziedzictwem kulturowym, wykorzystując różne media: fotografię, wideo, obiekty dźwiękowe, instalacje przestrzenne, a także rzeźbę. 3.10–13.12 OROŃSKO, CENTRUM RZEŹBY POLSKIEJ, UL. TOPOLOWA 1


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

Peter Johansson, bez tytułu (fotografia rodzinna), 2000, autor fotografii: Tord Lund, dzięki uprzejmości Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku

35


36

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

TWOŻYWO WRACA Plądrujemy ruiny rzeczywistości to pierwsza monograficzna publikacja dokumentująca działalność jednej z najważniejszych grup twórczych, działającej w polskiej sztuce i przestrzeni publicznej na przełomie XX i XXI w. Książka ma charakter podsumowania i postscriptum – jest ostatnią wspólną pracą duetu Twożywo, zaprojektowaną i skomponowaną przez Mariusza Libla i Krzysztofa Sidorka w kilka lat po rozwiązaniu grupy. Oficjalna premiera książki odbędzie się w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki w piątek 23.10.2020, o godz. 17.00, a wcześniej, w czasie Warsaw Gallery Weekend będzie można spotkać Twożywo w galeriach Monopol i Raster (dokładne info w programie warsawgalleryweekend.pl). Bęc Zmiana jest dystrybutorem książki Twożywa, której inicjatorem i wydawcą jest Osman Djajadisastra. BECZMIANA.PL/SKLEP


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

37

Edyta Ołdak, grafika wystawy Eureka, czyli odkrywam!, dzięki uprzejmości Stowarzyszenia „Z Siedzibą w Warszawie” oraz Państwowego Muzeum Etnograficznego

KTO PYTA, NIE BŁĄDZI Coś dla najmniejszych: Muzeum Etnograficzne wraz ze Stowarzyszeniem „Z Siedzibą w Warszawie” otworzyło nową wystawę dla dzieci (nawet dla tych dorosłych). Eureka, czyli odkrywam! rozwija naturalną fascynację światem i wprowadza ją na „głębokie wody” dziedzin: filozofii oraz sztuki współczesnej. Bo cechą wspólną obydwu jest zadawanie pytań, dzięki którym odkrywa się rzeczywistość wokół. Na wystawie zostaje zaspokojona ciekawość, czym jest filozofia, gdzie możemy spotkać ją na co dzień, jakich słów używa i czym zajmuje się filozofka bądź filozof. Każda z przygotowanych na wystawę prac artystek i artystów opatrzona jest myślą któregoś z ważnych myślicieli – to oni są przewodnikami po prezentowanej sztuce. 19.09–30.04.2021 WARSZAWA, PAŃSTWOWE MUZEUM ETNOGRAFICZNE, UL. KREDYTOWA 1


38

ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

Paweł Susid: Jutro będzie lepiej. Myśli artysty w czasie pandemii, kuratorska dokumentacja ekspozycji w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, fot. Marcin Fedisz

SUSID ZDJĘTY

„Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego najpierw ocenzurowano, a następnie zdjęto moją wystawę w Teatrze Wielkim?” – napisał na swoim profilu FB wybitny malarz, profesor warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych Paweł Susid na tydzień przed zapowiadanym otwarciem wystawy organizowanej przez Galerię Opera. – Najpierw okazało się, że pewnych prac nie mogę powiesić, a następnie dowiedziałem się, że inne muszę zdjąć – mówi artysta, który, jak przyznaje w rozmowie z NN6T, nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Ponieważ Susid w swoich obrazach odzwierciedla słowa lub zdania pochodzące z różnorodnych źródeł i środowisk, będące często ironicznym i wieloznacznym komentarzem rzeczywistości, działanie Opery Narodowej zostało odebrane jako akt cenzury niewygodnych treści. Instytucja wydała komunikat, w którym czytamy m.in.: „Po sprawdzeniu kompozycyjnej obecności (wystawy – przyp. red) w przestrzeni Teatru z przykrością informujemy, że z uwagi na względy bezpieczeństwa w czasie pandemii, do których Teatr przykłada najwyższą wagę, ekspozycja nie będzie mogła odbyć się w tej przestrzeni. Czynności operacyjne w holu kasowym związane z wpuszczaniem widzów na spektakle i konieczność szybkiego przepływu osób przez śluzę biletową uniemożliwiają potraktowanie tej przestrzeni jako ekspozycyjnej, pozwalającej na swobodną kontemplację sztuki”. Decyzja o zdjęciu wystawy Pawła Susida zapadła w dniu otwarcia najbardziej memicznej ekspozycji w historii sztuki polskiej – instalacji Zatrute źródło Jerzego Kaliny przed Muzeum Narodowym w Warszawie przedstawiającej JPII unoszącego nad głową wielki głaz, broczącego przy tym w czerwonej sadzawce.


ORIENTUJ SIĘ / SZTUKA I ŻYCIE

39

NOC KSIĘGARŃ

W BĘCU

Druga edycja ogólnopolskiego festiwalu czytelników i niezależnych księgarń stacjonarnych odbędzie się w kilkuset księgarniach i antykwariatach na terenie całego kraju (oczywiście z zachowaniem antykoronawirusowego bezpieczeństwa). Tegoroczna edycja wydarzenia, ze względu na sytuację, potrwa aż trzy wieczory, by mimo limitów zgromadzeń jak najwięcej osób mogło wziąć w niej udział. Zaplanowano zarówno stacjonarne spotkania z czytelnikami w księgarniach (gdy pozwolą na to warunki sanitarne), jak i internetowe. Z tej okazji w Bęc księgarni przygotowaliśmy spotkanie ze znakomitym fotografem młodego pokolenia Krzysztofem Powierżą, autorem cyklu Early/Late Hours. Wybór zdjęć z tego reportażu poświęconego polskiej kulturze rave, portretującego m.in. bywalców Wixapolu, będzie można oglądać w Bęcu do listopada. 15–17.10 RÓŻNE MIEJSCA W CAŁYM KRAJU: NOCKSIEGARN.PL 17.10 WARSZAWA, BĘC KSIĘGARNIO-GALERIA, UL. MOKOTOWSKA 65 BECZMIANA.PL/SKLEP

Krzysztof Powierża: z cyklu Early/Late Hours, dzięki uprzejmości autora


40

ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I WIEŚ

PAWILON

WSPÓLNOTOWY – Pomysł na pawilon społecznościowy w Züsedom wychodzi z przekonania, że małe ośrodki, takie jak wieś czy powiat, mogą tworzyć pełnowartościową przestrzeń spotkań dla wszystkich mieszkańców – mówi architekt Jakub Szczęsny, którego zespół opracował propozycję dla leżącej za zachodnią granicą miejscowości. Budynek będący dawną NRD-owską szkołą, ma się zamienić w platformę interakcji, półotwarty obiekt zapewniający miejsca do gotowania, sprzedaży żywności, wspólnego jedzenia i prowadzenia różnych zajęć kulturalnych, oferujący możliwość spędzania czasu mniejszym lub większym grupom. – Duże wrażenie wywarła na mnie świadomość mieszkańców skupionych na projektowaniu obiektu – mówi Szczęsny, którego interwencje architektoniczne realizowane były na całym świecie, w różnych kontekstach kulturowych. Tutaj jednak kluczową rolę odegrał kontekst przyrodniczy. – Z powodu mniejszych i nieprzewidywalnych opadów lokalna straż pożarna cierpi na niedobory wody. Co by było, gdyby dach przykrywający pawilon służył jako urządzenie do zatrzymywania deszczówki, pozwalając na gromadzenie jej w zbiorniku wodnym otaczającym budynek? Przyjęte przez nas rozwiązanie sprawia, że pawilon jest zarówno funkcjonalnym parabudynkiem, jak i szaleństwem krajobrazowym pożytecznym w wielu różnorodnych wymiarach. SZCZ.COM.PL


ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I WIEŚ

Pawilon wspólnotowy w Züsedom, projekt: Jakub Szczęsny, 2020

41


42

ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

ZA CO SĄ ODPOWIEDZIALNI ARCHITEKCI? Dlaczego źle ustawioną ławką można zabić wspólnotę? Czy architekci są odpowiedzialni za nasze relacje z żywiołami? Na te i inne pytania odpowiedzą uczestnicy Laboratorium SAS – pięciodniowej serii spotkań, która startuje w październiku w Warszawie. Pod okiem antropolożki Marty Żakowskiej i psychologów z Think Tank Miasto będzie można odkryć nieoczywiste wymiary (wspólnego) budowania miasta. Do udziału w cyklu zaproszeni są architekci i architektki (również ci, którzy dopiero studiują) oraz mieszkańcy Warszawy. Laboratorium jest pierwszym z cyklu wydarzeń Szkoły Architektury Społeczności SAS, skupionej wokół rozwoju kulturowej roli odpowiedzialności architektek i architektów. Jej założycielki, Aleksandra Litorowicz, Martyna Obarska i pomysłodawczyni Marta Żakowska, od października ruszają również z pierwszą roczną edycją zajęć na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Już teraz ekipa planuje na późną wiosnę serię ogólnodostępnych spacerów miejskich przygotowanych wraz ze studentami architektury. W planach też publikacje, spotkania i warsztaty. 5–9.10 WARSZAWA, SZKOŁA, UL. EMILII PLATER 31 SASONLINE.PL


ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

43

Las Tesis, Un violador en tu camino, still z wideo

PONAD MIASTEM

Badanie przestrzeni miejskiej, traktowanie jej w kontekście urbanistyczno-społecznym to cel cyklicznego wydarzenia OUT OF STH. Po raz szósty teren Wrocławia oraz tamtejszego BWA zmieni się w miejskie centrum badawcze. Główną osią festiwalu są dwie wystawy. Pierwsza to Trzy to już tłum, której przestrzeń wypełniają między innymi: uliczne protesty ze świata, improwizowany taniec społeczny czy oddolna forma ruchowej organizacji ciał w tkance miejskiej. Kuratorzy przyglądają się temu, jaką choreografię ma społeczny opór. Drugą ekspozycją jest Konflikt terenowy, skupiająca się na tytułowym problemie – co go tworzy? W jakich przestrzeniach miasta występuje? Projekt Festiwalu Sztuki Zewnętrznej, zapoczątkowany w 2008 roku, to inicjatywa prezentująca zjawiska często nieprzyswojone dotychczas przez artystyczny dyskurs krytyczny. Pogłębia zainteresowanie performatyką, przestrzenią miasta i tym, jak te zjawiska wzajemnie się przenikają. 23.10.2020–24.01.2021 BWA, WROCŁAW GŁÓWNY


44

ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

SŁYSZ!

NAGRODY I WYDARZENIA Jury konkursu Słysz!… Architekturę na reportaż radiowy o architekturze współczesnej Warszawy i jej twórcach, w składzie Aleksandra Kędziorek, Aleksandra Łapkiewicz, Jarosław Trybuś i Bogna Świątkowska, po wysłuchaniu nadesłanych prac i w toku merytorycznej dyskusji przyznało nagrody i wyróżnienia w sumie 6 z nadesłanych materiałów. I miejsce i 5000 zł zdobył Jacek Szczepanek, artysta dźwiękowy, sound designer, autor reportaży multimedialnych, udźwiękowienia audio­ booków, akcji animacyjno-artystycznych w przestrzeni publicznej. Przygotowany przez niego reportaż poświęcony zsypom na śmieci projektowanym w modernistycznych blokach mieszkalnych jest spojrzeniem na zwykle niezauważany element architektury, który dziś prowokuje do dyskusji o ekologii, segregowaniu odpadów, odpowiedzialności mieszkańców wobec środowiska. II miejsce i 3000 zł przyznano Michałowi Kukawskiemu, dziennikarzowi radiowemu i prasowemu, za reportaż podejmujący aktualnie szeroko dyskutowany temat powiązania oblicza współczesnej Warszawy z decyzjami architektów, którzy zaangażowali się w jej odbudowę tuż po II wojnie światowej. III nagrodę i 2000 zł otrzymała Izabela Smelczyńska, muzykolożka, improwizatorka, za reportaż o audiosferze miasta, a konkretnie o przystanku autobusowym znajdującym się w tunelu Wisłostrady i hałasie jaki wytwarzają przejeżdżające w nim samochody. Dodatkowo jury przyznało wyróżnienia honorowe pracom nadesłanym przez Jana Grabowskiego i Zuzannę Koftę, Annę Dudzińską oraz Jakuba Grochalę i Bartłomieja Dominika Bonawenturę Kruka. Podsumowania pierwszej edycji Słysz! publikowane są na stronie internetowej konkursu, tam też dostępne są wszelkie informacje dotyczące wydarzeń i inicjatyw towarzyszących: wystaw, dyskusji i open calli. Konkurs organizowany przez Fundację Bęc Zmiana współfinansuje m.st. Warszawa. BECZMIANA.PL/SLYSZ_2020


ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

45

Dom zaprojektowany przez Waltera Gropiusa dla Georga Muche i Oscara Schlemmera ADAM PRZYWARA DLA NN6T:

REZYDENCJA W MUCHE / SCHLEMMER HOUSE W DESSAU Fundacja Bauhaus w Dessau we współpracy z Muzeum Sztuki Współczesnej w Lipsku ogłosiła niedawno otwarcie naboru do rezydencji w Bauhausie na rok 2021. Nabór potrwa do 30 października, a w jego wyniku wyłonione zostaną dwie zwycięskie aplikacje. Bauhaus Residency przeznaczona jest dla indywidualnych artystów, a także dla kolektywów twórców (do pięciu osób). Podczas trzymiesięcznych rezydencji zaproszeni twórcy będą mieli okazję mieszkać i pracować w domu zaprojektowanym przez Waltera Gropiusa dla dwóch mistrzów Bauhausu: Georga Muche i Oscara Schlemmera. Rezydencję wyróżnia podwójna tematyka, kierująca wyborem uczestników. Z jednej strony, program rezydencji bierze na warsztat pojęcie fikcji, poszukując projektów, które w krytyczny, oryginalny sposób odniosą się do procesu twórczego i wyobraźni. Z drugiej strony, każdego roku Fundacja Bauhausu w Dessau wybiera temat przewodni swoich działań. Na rok 2021 tematem tym została infrastruktura, czyli techniczne systemy, którymi podszyta jest nowoczesna i współczesna egzystencja człowieka. Zakres możliwych odniesień dla aplikujących jest zatem dość obszerny, ale nie dowolny. Z pewnością wyklucza dowolność i sprzyja projektom oferującym refleksję nad materialnymi i niematerialnymi wymiarami nowoczesności.


46

ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

ADAM PRZYWARA DLA NN6T:

POLITYKA POŻYWIENIA

W PRZESTRZENI

W październiku, po wakacyjnych wyjazdach, potrzebujemy więcej intelektualnych inspiracji niż zwykle. Jeżeli podobnie jak ja poszukujecie aktualnie świeżej dawki pożywnych architektonicznych treści, to warto sięgnąć po nowy, 31 numer niezależnego magazynu „The Funambulist”. Ten nieregularnie wydawany magazyn, redagowany przez Léopolda Lamberta, jest jedną z najciekawszych politycznie zaangażowanych platform dla współczesnej krytyki architektury. Najnowszy numer koncentruje się na jedzeniu i jego wspólnotowych i przestrzennych znaczeniach. Jak zawsze w tym wydawnictwie prym wiedzie perspektywa zaangażowana, często pochodząca z globalnego Południa i opowiadająca antykolonialne historie przestrzeni. THEFUNAMBULIST.NET

WIĘCEJ NIŻ ARCHITEKTURA

Od początku września w warszawskim Pawilonie ZODIAK trwa cykl wykładów Więcej niż architektura. Organizatorzy serii spotkań stawiają sobie za cel osadzenie architektury w relacji z innymi polami kultury, sztuki i nauki, w czym pomogą zaproszeni goście i gościnie. W jesiennym programie pojawiają się nazwiska istotne dla polskiej kultury. Październikowe spotkania rozpoczyna Filip Springer, fotoreporter i reportażysta znany ze swojej działalności na rzecz propagowania wiedzy o architekturze. W następnym tygodniu w Pawilonie pojawi się scenograf i architekt Boris Kudlička. Kolejne to spotkanie z Natalią Romik, badaczką architektury pamięci, skupiającą w swojej pracy wątki żydowskie. Odcinek październikowych wydarzeń zakończy Nicolas Grospierre, który w swojej twórczości zajmuje się między innymi dokumentacją architektury. Wykłady kończą się wraz z listopadem. 01.10, 13.10, 27.10, 29.10 ZODIAK WARSZAWSKI PAWILON ARCHITEKTURY WARSZAWA, PASAŻ STEFANA WIECHECKIEGO „WIECHA” 4


ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTOV

Marta Lissowska Więcej niż architektura, dzięki uprzejmości organizatorów wydarzenia

47


48

ORIENTUJ SIĘ / ARCHITEKTURA I MIASTO

ADAM PRZYWARA DLA NN6T:

WYKŁADY PUBLICZNE, WYKŁADY W SIECI Jednym z efektów trwającej pandemii COVID-19 jest upowszechnienie wirtualnych form wydarzeń kulturalnych i edukacyjnych. Coraz więcej instytucji decyduje się udostępniać w sieci wydarzenia, które w poprzednich latach były osiągalne tylko dla osób mogących osobiście dotrzeć do auli w Nowym Jorku czy Bostonie. W rozpoczynającym się właśnie semestrze wszyscy możemy uczestniczyć w publicznych wydarzeniach na wydziałach architektury Uniwersytetu Columbia czy Harvardu. Dodatkową motywacją do uczestnictwa może być fakt, że wiele z jesiennych wykładów poświęconych ma być architekturze i akademii w kontekście historii kolonializmu i rasizmu – ujęciach, o których w Polsce wciąż zbyt mało możemy usłyszeć. E-FLUX.COM/ANNOUNCEMENTS/ 344459/FALL-2020-SEMESTERPUBLIC-PROGRAMS E-FLUX.COM/ANNOUNCEMENTS/ 341297/FALL-2020-PUBLICPROGRAM

AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T:

CYFROWY PRZEPŁYW

PanGenerator to kolektyw artystyczno-projektowy, który od lat pioniersko działa w Polsce i na świecie. Mówią o sobie, że łączą bity i atomy, czyli świat cyfrowych interakcji z tymi fizycznymi, analogowymi. Ostatnia realizacja artystów na lotnisku w chińskim Shenzhen w piękny, namacalny sposób wizualizuje dane dotyczące ruchu we współczesnym mieście. The Shimmering Pulse to 451 autorskich kinetycznych modułów, reagujących na światło modulowane przez informacje o natężeniu ruchu w 9 dzielnicach Shenzhen, których w czasie rzeczywistym dostarcza Tencent – mecenas projektu i największa korporacja IT w Chinach. Instalacja wygląda jak lśniąca ławica ryb lub stado ptaków – stadne zachowania zwierząt były inspiracją artystyczną projektu. „Inforzeźby to bardziej impresja na temat danych niż ich wizualizacja per se. Nasze prace można odbierać jak doświadczanie natury – obserwowanie przepływającego strumienia czy wiatru w koronach drzew. Z kolei przepływ informacji, cała sfera danych to w pewnym sensie nowe zjawisko »nie-naturalne«. My za pomocą środków


ORIENTUJ SIĘ / DIZAJN

technicznych staramy się wykreować podobne naturze – estetycznie i wrażeniowo – sytuacje, i przy okazji opowiedzieć o tej całej nowej warstwie, której doświadczamy, ale nie potrafimy nazwać. Podobnie emergentnej, dynamicznej co zjawiska naturalne, ale jednak rodem z antropocenu” – mówi Jakub Koźniewski. Artyści w okolicznościach pandemii pracowali

49

zdalnie i zaprojektowane elementy wysyłali do Chin; nigdy nie zobaczyli instalacji na żywo. „To też znak czasów, że można materializować idee na odległość i potem operować cyfrowym zapisem materialnego obiektu – taka właśnie symulakra. Baudrillard by się uśmiał”. PANGENERATOR.COM/PROJECTS/THESHIMMERING-PULSE/

PanGenerator, The Shimmering Pulse, dzięki uprzejmości artystów


50

ORIENTUJ SIĘ / DIZAJN

GDZIE SIĘ SCHRONIĆ… AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T:

…gdy dookoła zawierucha? We własnym ciele – dopieszczonym, ukojonym, bezpiecznym. Berlińskie sanktuarium zmysłów Ryoko opiera swą działalność właśnie na harmonii ciała i ducha – sile zakorzenionych w tradycji rytuałów, obcowaniu z organicznymi, rzemieślniczymi „duchowymi” przedmiotami, noszącymi ślad ich twórcy, które stają się symbolami troski o siebie samych i otoczenie. W czasach naszych przodków i ograniczonych zasobów, przedmioty, które dawały możliwość powrotu do ciała, były luksusem – szacunkiem do materii, poświęconego czasu i uwagi. Właściciele butiku i kuratorzy kolekcji, Ryoko Hori i Daniel Kula, tworzą i sprowadzają prawdziwe precjoza: naturalne kompozycje zapachowe, japońskie herbaty, lecznicze kadzidła, ziołowe ingrediencje, ceramiczne i drewniane naczynia do celebracji smaków i zapachów. Reinterpretują także XVII-wieczną koncepcję salonu – to już nie tylko szkolenie intelektu i gustu, ale także karmienie umysłu sensoryczną, duchową wiedzą poprzez spotkania i warsztaty z mistrzami. Cyklicznie organizowane są warsztaty ceramiki raku w malowniczym, wiejskim studio Marie-Annick Le Blanc, gdzie uczestnicy pracują z gliną i ogniem, według prawideł tradycyjnej japońskiej techniki wypału, skorelowanej z rytuałem parzenia herbaty i filozofią zen. „Poświęcenie czasu na przejście z naszego logicznego, analitycznego mózgu do nieoceniającego trybu teraźniejszości jest wartością, która leży u podstaw naszych wydarzeń w Ryoko” – puentują kuratorzy. RYOKO-BERLIN.COM

Agnieszka Polkowska, dokumentacja obiektów, dzięki uprzejmości artystki


ORIENTUJ SIĘ / DIZAJN

51

Ewa M. Smigielska, dokumentacja warsztatów z 2017, dzięki uprzejmości Poznań Design Festiwal AGATA KIEDROWICZ DLA NN6T:

DLA WSZYSTKICH?

Dobrze, tanio i dla mas – czy tak się da? Idee projektowania uwzględniającego potrzeby ogółu zmieniają się na naszych oczach. Często postulaty dizajnu inkluzywnego – jak choćby projekty Eamsów czy kartonowa kolekcja Easy Edges Franka Gehry’ego produkowana dziś przez Vitrę w bardzo niedemokratycznej cenie – lądują na luksusowej półce. „Dla wszystkich” oznacza „dla nikogo”. Stąd dizajn społecznie zaangażowany ustawił azymut na potrzeby konkretnych grup odbiorców: „Projektowanie społeczne powinno być oczywiste i proste. W swojej istocie oznacza ono odpowiadanie na różnorodne potrzeby i problemy różnorodnych ludzi. Odchodzimy w nim od idei projektowania dla wszystkich, koncentrując się na określonych grupach użytkowników i bardzo określonych przestrzeniach, z których korzystają, lub na przedmiotach, którymi się otaczają. Przed współczesnymi projektantami i rynkiem stoi szereg fascynujących wyzwań” – mówią organizatorzy 7. edycji Poznań Design Festiwal. O tych wyzwaniach – w postaci wystaw, dyskusji i warsztatów – będzie mowa w Poznaniu na przełomie września i października. Szczególnie warto zwiedzić wystawę główną Projektowanie wspólnego miasta pod kuratelą Pawła Grobelnego. To przegląd dobrych praktyk projektowych dla przestrzeni publicznych pokazujący, jak projektować miasto nie dla wszystkich, a dla zbioru różnorodności. 25.09–03.10 STARY BROWAR, POZNAŃ, UL. PÓŁWIEJSKA 42 POZNANDESIGNFESTIWAL.PL


52

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

PRZESTRZENIE

PEŁNE PUSTKI Jak można pracować z archiwum artysty? Co ono mówi nam o nim samym? Od początku października można odwiedzać wirtualną ekspozycję poświęconą twórczości Konrada Pustoły. Ten zbiór tekstów, zdjęć i wideo jest interdyscyplinarną „wypowiedzią”, tworzoną zarówno przez samego artystę, jak i przez zaproszone do projektu osoby. Jest o obsesjach twórczych oraz nieustępliwości, z jaką fotograf przedstawiał świat. Transfer jest rodzajem gry z materiałem fizycznym i symbolicznym, zainicjowanej przez kuratorów. Jej celem jest ponowne przyjrzenie się dorobkowi artystycznemu fotografa, który w swoich projektach badał relacje społeczne i ekonomiczne, przejawiające się w przestrzeni. Cała wystawa jest dostosowana do potrzeb osób głuchych. KONRADPUSTOLA.ORG


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

Konrad Pustoła, Kibuce, dokumentacja do projektu Adrichalim, 2013

53


54

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

CIĄG DALSZY NASTĄPI Cliffhanger to zabieg fabularny, mający na celu budowanie napięcia. Polega na przerwaniu akcji w momencie najgorętszym dla jej toku, utrzymuje widza w zainteresowaniu, rozbudza jego apetyt na dalsze losy historii. Cliffhangery znamy z seriali, których ostatnie minuty łudzą, że zaraz coś się wyjaśni, czy z dramatycznych „przepaści”, gdy kończy się rozdział książki. Fotograficzne obrazy powoływane do życia przez Weronikę Gęsicką wzbudzają niepokój i dyskomfort – patrząc na nie, ma się ochotę, by rozpoczęte na nim fabularne „zdanie” miało swoją kontynuację, jednak zatrzymane w dziele sztuki nigdy jej mieć nie będzie. Wystawa w warszawskiej Galerii Jednostka to zbiór projektów artystki, która w swojej twórczości zajmuje się tematami pamięci, wykorzystując do tego archiwalne fotografie z banków zdjęć. Ekspozycji Cliffhanger towarzyszy wystawa Magdy Hueckel, pod tytułem Żenszczina. WERONIKA GĘSICKA, CLIFFHANGER; WYSTAWA TOWARZYSZĄCA: MAGDA HUECKEL, ŻENSZCZINA 1.10–17.10 GALERIA JEDNOSTKA, WARSZAWA, UL. ANDERSA 13


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

Weronika Gęsicka, Untitled #1_Smash, dzięki uprzejmości Galerii Jednostka

55


56

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

W PŁOMIENIACH Podczas pisania tego tekstu lasy zachodnich Stanów Zjednoczonych goreją w największym w historii pożarze. San Francisco zasnuła czerwona poświata, a z gór spływają czarne rzeki błota i zgliszczy. Nasz dom płonie – ogień, towarzyszący katastrofie klimatycznej oraz wywołany przemocą na świecie, jest przerażającą konsekwencją działań ludzkości. Płonący dom to ekspozycja fotografii związanych ze światową polityką wrogości. Pochodzą z kolekcji francuskiego kolekcjonera oraz animatora sztuki Antoine’a de Galberta. Na otwartą wraz z początkiem października wystawę składają się prace kilkudziesięciu artystów i artystek z różnych perspektyw obrazujących, analizujących i komentujących ogniska światowych konfliktów. PŁONĄCY DOM. KOLEKCJA ANTOINE’A DE GALBERTA 2.10.2020–10.01.2021 ŁÓDŹ, MS, UL. GDAŃSKA 43

Yan Morvan, Beyrouth Ouest (série: La ligne verte), 1982, z kolekcji Antoine’a de Galberta, Paris, dzięki uprzejmości Sit Down oraz Muzeum Sztuki w Łodzi


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

57


58

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

REWIZJE Czy szeptanie o współczesnej Polsce jest adekwatne? Żyjemy przecież w czasach zgiełku, napięcia, grubo ciosanej propagandy, zawłaszczanych symboli, które siłowo wyrywane są ze swoich znaczeń. Rzeczywistość stała się bardzo kontrastowa i binarna. Świat znalazł się na progu katastrofy ekologicznej, ekonomicznej i politycznej. W szczególności rok 2020 niespecjalnie nas rozpieszcza. Adam i Dyba Lachowie w książce Rewizje starają się odzyskać skalę szarości, szukają niuansów w jaskrawej współczesnej polskości. Nie obiektywizują i nie uciekają od zadawania trudnych pytań. Mierzą się z Polską na peryferiach, ale bez orientalizacji. Rozpracowują klisze z poczuciem dyskretnej ironii. Przyglądają się krytycznym, ale czułym okiem, i mam wrażenie, że im jeszcze zależy, że nie chcą stąd wyjeżdżać. REWIZJE, ADAM LACH, DYBA LAC , WARSZAWA 2020


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

Adam Lach, Rewizje, dzięki uprzejmości Sputnik Photos

59


60

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

SPUTNIK PHOTO/RAFAŁ MILACH DLA NN6T:

BIAŁORUSKA

REWOLUCJA JEST KOBIETĄ

To, że białoruska rewolucja jest kobietą, wiadomo od przynajmniej 3 tygodni (piszę ten tekst na początku września). Po raz pierwszy w 26-letniej historii białoruskiego reżimu pozycja autokratycznego prezydenta Aleksandra Łukaszenki wydaje się realnie zagrożona przez ruch społeczny, jaki wytworzyła wokół siebie prezydencka kontrkandydatka Tatiana Cichanauska. Sfałszowane wybory prezydenckie wyprowadziły setki tysięcy Białorusinów na ulice, których do dzisiaj nie opuszczają pomimo milicyjnej agresji, prób zastraszania i śmiertelnych ofiar. Nie dowiedzielibyśmy o wydarzeniach, które dzieją się u naszych sąsiadów, gdyby nie

relacje głównie białoruskich fotografów i fotografek, którzy od kilku tygodni w trybie ciągłym dokumentują ten graniczny moment historii swojego kraju. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy białoruskich protestów, gdyby nie siła kobiet w bieli, które w krytycznym momencie przejęły ciężar ulicznych demonstracji. Taką


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

61

Fot. Violetta Savchits, dzięki uprzejmości Sputnik Photos

samą rolę możemy przypisać fotografkom – obywatelskim i zawodowym – których zdjęcia stawały się ikonami protestów i obiegały cały świat. To właśnie te obrazy prowokują dyskusję, są ważnym wizualnym świadectwem i chociaż prawdopodobnie nie zmieniają świata, to wspierają proces zmian, w którym znajduje się obecnie

Białoruś. Violetta Savichits, Lesya Pchelka, Ksenia Halubovich, Sasha Velichko, Tanya Kapitonova, Nadia Buzhan, Vohla Shukaila i wiele innych fotografek z narażeniem zdrowia i życia tworzą archiwum rodzącej się wspólnoty, która daje poczucie siły i odpór reżimowi.


62

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

SPUTNIK PHOTO/AGNIESZKA RAYSS DLA NN6T:

PRYWATNOŚĆ I EMANCYPACJA

Wystawa fotografii z wojny 1920 roku zaskakuje. Idąc do szacownego Muzeum Narodowego, nie wiem, czego się spodziewać, bo w zasadzie nie ma fotografii-ikon z tej wojny. Pierwszym zaskoczeniem jest obecność kobiet – „zacna i kochana komendantka” Aleksandra Zagórska, przedstawiona w prezentowanym na wystawie albumie, jest jedną z nich. Postawa włączania się kobiet do walki była w tym czasie społecznie akceptowana, bo wpisywała się w ideał Polki-patriotki. Spychanie pamięci o nich zaczęło się już w dwudziestoleciu międzywojennym. „Chłopy na front / baby do roboty” – jak mówi propagandowy plakat. Kuratorki wystawy oddają kobietom sprawiedliwość. Nie znajdziemy na wystawie scen walki i triumfu (między innymi z powodów nie dość wówczas rozwiniętej technologii). Zobaczymy marginesy, obrzeża: lepienie bałwana, kąpiel w rzece, pobudkę sanitariuszek. W prezentowanych, amatorskich fotografiach wojna obecna jest w umundurowaniu, broni, detalach. Jest też w propagandowych zdjęciach i dyskretnie pokazanych fotografiach „okropności wojny”. Wciąż są to obrazy dalekie od klisz o zwycięstwie. Liczące 100 lat odbitki wciągają nas w rzeczywistość odległą od prostych haseł o „cudzie nad Wisłą”. 14.08–15.11 MUZEUM NARODOWE W WARSZAWIE AL. JEROZOLIMSKIE 3

Na podwórzu koszar przy ul. Kamiennej, dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Warszawie


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

63

Szarlatan, reż. A. Holland, dzięki uprzejmości Gutek Film ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T:

SIŁĄ ZIÓŁ UDERZYĆ W TOTALITARYZM

Rok po premierze filmu o walijskim dziennikarzu (Obywatel Jones), starającym się ujawnić kulisy sztucznie wywołanego głodu w Związku Radzieckim, Agnieszka Holland powraca z następną dramatyczną historią. Reżyserka kolejny raz decyduje się na opowieść o bezkompromisowym mężczyźnie, który w pojedynkę próbuje stawić czoła totalitarnej władzy. Szarlatan koncentruje się na biografii uzdrowiciela Jana Mikoláška, posiadającego niezwykłą zdolność diagnozowania chorób na podstawie obserwacji próbek ludzkiego moczu. Mikolášek leczył rzesze ludzi pochodzących z różnych warstw społecznych, w tym prezydenta Czechosłowacji Antonína Zápotocký’ego. Po jego śmierci został jednak aresztowany i postawiony przed sądem przez komunistyczny rząd. Holland mogła zrobić film o niejednoznacznych, tajemniczych relacjach roślinno-ludzkich, lecz ten temat wydaje się jedynie barwnym tłem dla walki ludzkiej jednostki z przemocą instytucjonalnej władzy, która od lat pochłania reżyserkę. SZARLATAN, REŻ. A. HOLLAND, PREMIERA: 9.10


64

ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T:

ANDRZEJ MARZEC DLA NN6T:

PRZED ZACHODEM SŁOŃCA

MOJE NOCE SĄ PIĘKNIEJSZE NIŻ WASZE DNI

Ekstatyczny debiut Henninga Gronkowskiego, znanego do tej Współczesna kultura wizualna zapory jedynie z wideoklipów, łązwyczaj fetyszyzuje młodość i to czy w sobie wszystko to, co do tej właśnie jej przyznaje prawo do szaleńczej, ekscytującej oraz łamiącej wszelkie konwenanse miłości, której najczęściej nie jesteśmy w stanie powiązać ze zmarszczkami na twarzy czy też siwizną. Filippo Meneghetti w niezwykle estetyczny sposób łamie stereotypy i pozwala nam przyglądać się gorącemu uczuciu rozwijającemu się pomiędzy dwójką dojrzałych kobiet na emeryturze: Niną (Barbara Sukowa) oraz Madeleine (Madeleine Girard). Ich wspaniała, namiętna miłość jednak nie może ujrzeć światła dziennego. Madeleine od lat ukrywa ją przed swoimi dziećmi, natomiast Nina żyje w cieniu rodziny, oficjalnie odgrywając rolę zaprzyjaźnionej sąsiadki. Pełnometrażowy debiut Meneghettiego okazuje się wzruszającą opowieścią o rewolucyjnej sile uczuć, które radykalnie odmieniają nasze życie, zwłaszcza wtedy, gdy wydaje nam się, że nie mamy na to odwagi. MY DWIE, REŻ. FILIPPO MENEGHETTI, PREMIERA 23.10


ORIENTUJ SIĘ / FOTOGRAFIA I FILM

pory mogliśmy znaleźć w obrazach skandalistów kina alternatywnego: mroczną siłę narkotycznych imprez (Gaspar Noe), naturalistyczną erotykę (Ulrich Seidl) oraz pozbawiony perspektyw hedonizm młodego pokolenia (Harmony Korine). Reżyser, opierając się na własnych doświadczeniach, skupia się na codziennym życiu czterech berlińskich nastolatek, które stają się naszymi przewodniczkami po imprezowym podziemiu tego miasta. Ujawniają nie tylko jego cienie i blaski, ale przede wszystkim siłę przyjaźni. Elektryzujący film Gronkowskiego miota się pomiędzy fikcją a dokumentem, z powodzeniem

65

rozmywając sztywne granice gatunków filmowych, podobnie jak główne bohaterki, których ciała splatają się ze sobą, pulsują i tańczą w rytm własnych pragnień. YUNG, REŻ. H. GRONKOWSKI

Kadry z filmu YUNG, reż. H. Gronkowski, Copyright © G.G. Production GmbH. All rights reserved.


66

ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

JESIEŃ

PREMIER

Komuna Warszawa po intensywnym Lecie Otwarcia (45 wydarzeń w lipcu i sierpniu) równie bogatą ofertę ma na jesień. Będą to głównie wydarzenia związane z programem rezydencji „Teren wspólny” kuratorowanej przez Tima Etchellsa, Martę Keil i Grzegorza Reske. Pierwsza premiera to Chcę przygotowana przez Martę Jalowską, Edkę Jarząb i Sebastiana Winklera. Inspiracją dla projektu jest poemat Zoe Leonard I want a president!, który wraca przy kolejnych kampaniach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, w kolejnych wyborach, które – wygrywane przez mężczyzn – utwierdzają jedynie zastany porządek. Poemat Leonard nawiązuje do legendarnej, queerowej kampanii prezydenckiej Eileen Myles, poetki i performerki, która wystartowała w wyborach prezydenckich w USA w 1992 roku. Jej narzędziami były wiersze i manifesty, jej wiece przekształcały się w wieczory poetyckie. Spektakl zadaje wciąż aktualne pytania: Czy w politycznej walce poezja może być radykalną bronią? Po co performować kampanie wyborcze? Kogo reprezentuje osoba niebinarna, lesbijka, feministka, prezydentka? Kolejnymi premierami „Terenu wspólnego” będą spektakle Nataszy Gerlach, Zorki Wollny, Piotra Urbańca i Grzegorza Laszuka. CHCĘ, PREMIERA: 16–17.10 KOMUNA WARSZAWA, SZKOŁA, UL. E. PLATER 31


ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

Marta Jalowska, Edka Jarząb, Sebastiana Winkler, Chcę, fot. Pat Mic

67


68

ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T:

GLOBALNY OPÓR

Kolekcja paryskiego Centre Pompidou należy do największych w Europie i liczy ponad sto dwadzieścia tysięcy obiektów. Każda wystawa kolekcji jest więc bardzo poważnym przedsięwzięciem. Kuratorzy wystawy Global(e) Resistance przebadali kolekcję, szukając odpowiedzi na pytanie o strategie oporu w kontekście sztuki współczesnej (z akcentem na sztukę globalnego Południa). Na czwartym piętrze słynnego awangardowego budynku „wywróconego na lewą stronę”, na przestrzeni ponad tysiąca pięciuset metrów kwadratowych można obejrzeć prace ponad sześćdziesięciu artystek i artystów. Wystawę otwiera wymowny film dokumentujący podróżujący performans Guillerma Gómeza-Peña i Coco Fusco, w którym oboje w przebraniu zamknęli się w klatce i przedstawiali się jako „prawdziwi Indianie” z wyimaginowanej wyspy. Podczas gdy intencją artystów było satyryczne komentowanie pojęcia „odkrycia”, szybko zdali sobie sprawę, że wielu z widzów uwierzyło w fikcję i myślało, że artyści są prawdziwymi „dzikusami”. Zapis ich interakcji z publicznością w czterech różnych krajach ukazuje nieco szokującą naturę między­kulturowych nieporozumień. DO 4.01.2021 PARYŻ, CENTRE POMPIDOU CENTREPOMPIDOU.FR

ODDECH KOBIETY

Marta Ziółek swój najnowszy projekt tytułuje Monstera – jest to żeńska forma od „monstrum”, czyli potwora. Prezentowane w Teatrze Studio wydarzenie jest częścią festiwalu Ciało/Umysł, którego tegoroczna edycja skupia się na haśle: Przestrzeń jak powietrze. Choreografka odnosi się do tego „zdania-marzenia”, stawiając w centrum Monstery ciało kobiety, ze szczególnym skupieniem na jej klatce piersiowej. Przepona oraz piersi będą stanowić centrum tej plasującego się między spektaklem a rytuałem choreografii. Matronką projektu jest wężogłowa Meduza, niejednoznaczna postać z mitologii greckiej. Jest mścicielką oraz ofiarą, piękna i zabójcza jak Monstera deliciosa – imienniczka „potworzycy”, ozdobna roślina o trujących liściach. Dodatkową warstwą znaczeniową spektaklu jest tekst Śmiech Meduzy francuskiej feministki Hélène Cixous, który stanowił inspirację dla Ziółek. Do artystki dołączają na scenie tancerki znane ze Zrób siebie: Ramona Nagabczyńska i Katarzyna Sikora oraz aktorka Teatru Studio Monika Świtaj. MONSTERA 09.10–10.10 WARSZAWA, STUDIO TEATRGALERIA – MALARNIA, PL. DEFILAD 1


ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

Zuza Krajewska, Monstera, dzięki uprzejmości Teatru Studio

69


70

ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T:

SZEKSPIR OD KUCHNI

Solniczka i pieprzniczka jako król i królowa. Linijka jako książę. Łyżka jako służący. Podpałka – karczmarzem. Butelka wody – gońcem. W ten sposób artyści związani ze znakomitym Forced Entertainment zabrali się do inscenizacji wszystkich sztuk Szekspira w serii 36 przedstawień odgrywanych na stole metrowej szerokości – każda sztuka została opowiedziana na nowo, kameralnie, w skrócie i z humorem, przy użyciu zwykłych przedmiotów codziennego użytku. Forced Entertainment to grupa sześciorga artystek i artystów, którzy występują od 1984 roku, stale się bawiąc, kwestionując, łamiąc definicje teatru, aby zobaczyć, co z tego wyjdzie. Wszystkie dzieła Szekspira miały premierę w 2016 roku na tradycyjnej scenie teatralnej i gościły tego samego roku na deskach Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Nic jednak dziwnego, że postpandemiczne doświadczenie kultury online skłoniło grupę do zaproszenia widzów do swoich własnych mieszkań w Sheffield, Londynie i Berlinie, gdzie przez kolejne dni sztuki Szekspira będą wystawiane na stołach kuchennych, a obejrzeć je będzie można z własnej kanapy na Zoomie. FORCED ENTERTAINMENT, COMPLETE WORKS: TABLE TOP SHAKESPEARE DO 17.11.2020 ONLINE CAP.UCLA.EDU

AGNIESZKA SOSNOWSKA DLA NN6T:

PO PRZEDAWKOWANIU W czasie lockdownu wiele osób przedawkowało Zooma. Codzienność spędzana przed ekranem sprawiła, że zatęskniliśmy za kontaktem oko w oko, bliskością, fizyczną obecnością. Równocześnie jednak okazało się, że wiele rzeczy może z powodzeniem funkcjonować online – zajęcia akademickie czy nawet sesje jogi. Wydawałoby się, że Zoom jako temat jest zbyt wyeksploatowany, że za dużo już o tym rozmawialiśmy przez ostatnie miesiące. Wojtek Ziemilski nie raz już pokazał, że potrafi z czułością i finezją antropologa kultury przyjrzeć się tematom ważnym i zmusić nas ponownie do refleksji. „Zoom nie wydaje się czymś dobrym. (Blisko, ale daleko, ludzko, ale w kwadracie, normalnie, ale wyczerpująco…)” – czytamy w zapowiedzi nowego spektaklu Enter Full Screen Wojtka Ziemilskiego, którego premiera odbędzie się online. Tylko online. WOJTEK ZIEMILSKI, ENTER FULL SCREEN 1.10 NOWY TEATR, SPEKTAKL ONLINE NOWYTEATR.ORG


ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

Wojtek Ziemilski, dokumentacja spektaklu Enter Full Screen, dzięki uprzejmości Nowego Teatru

71


72

ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

ZA HORYZONTEM ZDARZEŃ Co znajduje się za horyzontem zdarzeń? To tajemnica, ponieważ każdy obiekt i zjawisko, przekroczywszy tę umowną granicę, bezpowrotnie znika. Co dzieje się poza granicami naszej percepcji? Wykorzystując najnowsze technologie, twórcy zaproszeni do 7. Mediationas Biennale Polska snują wyobrażenia o eksplorowaniu światów równoległych, wielowymiarowych uniwersów czy ciągle rozszerzającej się rzeczywistości. Horyzont zdarzeń to tytuł wystawy, stanowiącej międzynarodowy przegląd artystycznych badań nad przestrzenią nieprzeniknioną przez ludzkie zmysły, polifoniczna opowieść o przyszłości snuta przez artystów i artystki z całego świata. Wystawa dzieje się w trzech przestrzeniach: wieżowca Varso oraz galerii: Cukry Praga i Propagandy. 1–30.10 WARSZAWA, RÓŻNE LOKALIZACJE

LABORATORIUM MUZYKI IMPROWIZOWANEJ Termin ad libitum, stosowany przez kompozytora lub kompozytorkę dzieła muzycznego, jest kierowany do jego wykonawców i oznacza dowolność w ostatecznym kształcie utworu. Nie dziwi więc dobór nazwy festiwalu muzycznego, całkowicie oddanego muzyce improwizowanej. Ad Libitum jest rodzajem żywego laboratorium, łączącego twórców z różnych pokoleń i środowisk. Tegoroczna edycja wychodzi naprzeciw niepewności warunków pandemicznych – wydarzenia organizowane są w przestrzeni Laboratorium przy Zamku Ujazdowskim, a jeśli zajdzie taka potrzeba – online. Do udziału zaproszone są zespoły znane z improwizacji na gruncie muzyki jazzowej, takie jak Hashtag Ensemble wraz z kompozytorami Sławomirem Kupczakiem i Anną Sową, którzy zaprezentują kolektywny, muzyczny palimpsest, na kanwie a 6 [+1] Andrzeja Kwiecińskiego. Ciekawym punktem programu jest „sztafeta” trzech polskich artystek mieszkających obecnie poza granicami kraju: Ninay Fukuoki, Martyny Poznańskiej i Olgi Szymuli. Każda z nich przekazała jedną ze swoich kompozycji w ręce kolejnej kompozytorce. W ten sposób powstały trzy nowe improwizowane wariacje, które będzie można zobaczyć podczas festiwalu w formie trzyczęściowego wideo. Podczas Ad Libitum usłyszymy też projekt Sebastiena Beliah, Maxa Bobera, artystów tworzących w Polsce, urodzonych we Francji i Argentynie. Oprócz części koncertowej, zgodnie z festiwalową tradycją, zostaną zorganizowane warsztaty dla młodych muzyków, prowadzone przez Patryka Zakrockiego. AD LIBITUM FESTIWAL MUZYKI IMPROWIZOWANEJ 15–17.10 U-JAZDOWSKI, LABORATORIUM, SALA IM. W. KRUKOWSKIEGO


ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

73

Alicja Kielan, Nie jesteś sam_a, galeria Dizajn BWA Wrocław, dzięki uprzejmości Radia Żyjnia ANTONI MICHNIK DLA NN6T:

CODZIENNA PORCJA KWADROFONII

Canti Spazializzati to wrocławski cykl przestrzennych kompozycji dźwiękowych, który w tym roku odbywa się w formule tzw. Radia Żyjnia w przestrzeni galerii Dizajn BWA Wrocław. Tegoroczna, pandemiczna formuła to codzienne dwukrotne przez cztery tygodnie projekcje przygotowanego programu. W październiku znajdą się w nim trzy prapremiery: kompozycje Piotra Bednarczyka, Michała Biela oraz Aleksandry Słyż. Do tego prezentacja kompozycji Krzysztofa Knittla Norcet 2 (1980). Utwór Knittla to klasyka kompozycji elektronicznej przełomu lat 70. i 80., utwór „muzyki komputerowej”. Materiały do niego kompozytor zrealizował w studiu w Buffallo, a całość już w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Wszystkie planowane prapremiery zapowiadają się interesująco, być może najbardziej blended Bednarczyka, które w zamierzeniu jest dialogiem z koncepcją Neutrdromu Jerzego Rosołowicza (wszak Wrocław świętuje półwiecze Sympozjum Wrocław 70!) poprzez kompozycję opartą na interaktywnym modelowaniu i zestawieniu szumowych struktur i prostych brzmień syntetycznych. Wszystkie utwory będą prezentowane w wersjach kwadrofonicznych, a każdy program poprzedzi dźwiękowa medytacja Pauline Oliveros. Kompozycje powstałe na zamówienie cyklu znajdą się po jego zakończeniu w miksie binauralnym na: soundartforum.bandcamp.com. 9.10–8.11, CODZIENNIE, O GODZ. 12 I 17, DIZAJN BWA WROCŁAW, CANTI SPAZIALIZZATI X RADIO ŻYJNIA


74

ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

ANTONI MICHNIK DLA NN6T:

IMPROWIZACJE TERENOWE Nawet w czasach pandemii pojawiają się nowe inicjatywy oraz instytucje. Jedną z nich jest nowy na kulturalnej mapie Łodzi festiwal Fab_ In, poświęcony przecięciu improwizacji oraz fieldrecordingu. Pierwsza, darmowa (!) edycja to cztery występy: pierwszego dnia Dave Phillips i Dieb 13, drugiego Arszyn i Mirt. Cała czwórka od lat pracuje z nagraniami terenowymi, m.in. przekształcając je podczas występów. Phillips to weteran muzycznego podziemia, zarówno operujący na przecięciu noisu, metalu i radykalnego performansu, jak i często wykorzystujący nagrania terenowe, szczególnie zainteresowany głębokim zanurzeniem w dźwięku, transowością i hipnotycznym wymiarem nagrań owadów i żab. Z kolei Dieb 13 (Dieter Kovačič) to w pierwszej kolejności turntablista związany ze współczesną okołojazzową awangardą wiedeńską. Mirt, kluczowa postać środowiska fieldrecordingu w Polsce, specjalizuje się na tym gruncie w długich formach, często operuje materiałem, w który stara się jak najmniej ingerować. Natomiast Arszyn szczególnie upodobał sobie nagrania morza, zarówno szumy wiatrów, jak i pluski i chlupoty wody (często przy pomocy hydrofonów). Całość układa się w program zróżnicowanego podejścia do relacji między fieldami a improwizacją. FESTIWAL FAB_IN 9–10.10 ŁÓDŹ, FABRYKA SZTUKI, MILIONOWA 90

ANTONI MICHNIK DLA NN6T:

NOŚNA ŚCIANKA Zimowa reaktywacja Ścianki w (kolejnym!) nowym składzie wzbudziła emocje, które świadczą o tym, że mimo iż od ostatniego materiału minęły 4 lata, ostatniego singla 9, a od ostatniego albumu z piosenkami 14, wciąż pozostało trochę szalikowców zespołu Macieja Cieślaka. Po lutowym, streamowanym koncercie z Gdańska miała nadejść wiosenna trasa, ale wiemy wszyscy, co się stało. Teraz trzy z planowanych koncertów ziszczą się w nowych terminach. W lutym zespół wystąpił z całkowicie nowym materiałem jako kwartet. Obok Cieślaka: Maja L. Jaryczewska (klawisze, wokal), Hussam Abd Al Samad (perkusja) oraz Carlos Pena (harfa). Warto! Kto wie, ile razy zagrają w tym składzie – tym bardziej że już w materiałach zapowiadających trasę zaznaczają, że Pena niekoniecznie będzie w stanie pojawić się na wszystkich koncertach. 10.10 KRAKÓW, ZAŚCIANEK; 14.10 ŁÓDŹ, POLESKI OŚRODEK KULTURY; 15.10 WARSZAWA, POGŁOS;


ORIENTUJ SIĘ / RUCH I DŹWIĘK

75

Koncert, festiwal NeoArte 2019, dzięki uprzejmości NeoArte – Syntezator Sztuki

SYNTEZA NeoArte – Syntezator Sztuki to przegląd trendów w muzyce i sztuce współczesnej. Tworzy przestrzeń dla syntezy sztuk, zaciera granice między dziedzinami. Koncerty, instalacje artystyczne, performansy, warsztaty dla studentów oraz zajęcia dla młodszych tworzą 9. edycję festiwalu. Do udziału zaproszeni są między innymi: Hanna Kulenty, szwajcarski duet reConvert, Hashtag Ensemble, duet Śniedź, norweski Cikada Ensemble, trio Liebchen-Kwiatkowska-Pałosz, Piotr Wyrzykowski oraz NeoQuartet – inicjator festiwalu. Siłą napędową spotkania artystów i artystek z różnych kultur jest zacieranie granic pól twórczych. Multidyscyplinarność i włączanie widowni w proces artystyczny to strategia, mająca na celu łączyć nadawców i odbiorców prezentowanej w Gdańsku sztuki. NEOARTE – SYNTEZATOR SZTUKI 22–25.10 GDAŃSK, RÓŻNE LOKALIZACJE


76

ORIENTUJ SIĘ / TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ

KAMIENIE OBLICZENIOWE ADA BANASZAK DLA NN6T:

Strona stones.computer to zbiór materiałów – książek filozoficznych, prac artystycznych, artykułów naukowych w języku angielskim – dotyczących materialności świata cyfrowego. Nie raz pisałam na łamach „NN6T” o chmurach, które w rzeczywistości są nagrzanymi puszkami konsumującymi potworne ilości energii, o eksploatacji zasobów naturalnych potrzebnych do konstruowania urządzeń elektronicznych czy o jak najbardziej namacalnych skutkach cyfrowej inwigilacji. Jeżeli te tematy Was interesują, koniecznie przejrzyjcie to świetnie zaprojektowane internetowe archiwum, podzielone na rozdziały takie jak „Obliczeniowa dyskryminacja”, „Niewidzialność” czy „Emocjonalne interfejsy”. STONES.COMPUTER

ADA BANASZAK DLA NN6T:

MÓJ WNUK ROBOT

W wybranych brytyjskich domach opieki dla osób starszych zaczną pracować roboty. Ich zadaniem będzie zabawianie pensjonariuszy konwersacją, w czym ma im pomóc umiejętność rozpoznawania zainteresowań oraz historii życia rozmówcy. Mimo że seniorzy, z którymi przeprowadzono testy maszyn, narzekali na powierzchowność odbywanych z nimi pogawędek, spędzanie średnio 9 godzin tygodniowo na rozmowach z robotem pozytywnie wpłynęło na ich zdrowie psychiczne (twierdzą naukowcy). Maszyny mają być odpowiedzią na braki kadrowe w domach opieki w UK, szczególnie dotkliwe w czasie epidemii koronawirusa. Nie zastąpią zatem pielęgniarzy czy terapeutek, ale pojawią się tam, gdzie personelu do tej pory nie starczało. Trudno mi w tym kontekście pozbyć się myśli, że chciałabym żyć w społeczeństwie, w którym praca opiekuńcza jest otoczona szacunkiem i wynagradzana na tyle dobrze, że nie brakuje osób chętnych do jej wykonywania. Czy roboty nas od takiej wizji jeszcze bardziej oddalą? A może pokażą, że nic nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem? Na pewno warto śledzić rozwój sytuacji. THEGUARDIAN.COM/SOCIETY/2020/ SEP/07/ROBOTS-USED-UK-CAREHOMES-HELP-REDUCE-LONELINESS


ORIENTUJ SIĘ / TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ

77

ADA BANASZAK DLA NN6T:

NIEWIDZIALNE

KOBIETY Refleksja dotycząca podrzędnej pozycji kobiety wobec mężczyzny nie jest niczym nowym. Sama Carolina Criado Perez, brazylijska dziennikarka i feministka, w swojej książce Niewidzialne kobiety przywołuje jakże aktualne (choć stojące w opozycji do polskiej gramatyki) słowa Simone de Beauvoir: „Ludzkość jest rodzaju męskiego”. Szukając wzorców czy wyjaśnienia dla różnych zjawisk, naukowcy, politycy, programiści i ekonomiści od początku istnienia swoich dyscyplin zwracają się ku mężczyznom i ich doświadczeniu. Jak pisze Criado Perez, w czasach big data i sztucznej inteligencji, w których pozornie neutralne i obiektywne dane stają się podstawą do podejmowania decyzji najwyższej wagi, sytuacja ta staje się coraz bardziej niebezpieczna dla kobiet. Przywołując szereg przykładów z całego świata, od jazdy samochodem i transportem publicznym, przez pracę, po diagnostykę i leczenie różnorakich chorób, pokazuje ona, w jaki sposób „dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn”. Pisze między innymi o testach zderzeniowych samochodów, podczas których używa się manekinów o męskiej budowie ciała, przez co poduszki powietrzne mają o wiele mniejszą skuteczność, kiedy kierowcą jest kobieta, czy o nowym, międzynarodowym i najszybciej rozwijającym się języku emoji, w którym aż do 2016 roku reprezentacje osób wykonujących pracę zawodową czy sportowców miały jedynie formę „neutralną”, czytaj: męską. Na szczęście coraz więcej naukowczyń, polityczek, programistek i ekonomistek zwraca uwagę na nieobecność kobiet w nauce – nie tylko w roli badaczek, ale również badanych – a także w języku czy w zestawach do trenowania sztucznej inteligencji. Oby ta feministyczna refleksja, połączona z namysłem nad rasizmem czy klasizmem, stała się przyczynkiem do zmian! A tymczasem polecam (fascynującą) lekturę Niewidzialnych kobiet, które w przekładzie Anny Sak ukazały się nakładem wydawnictwa Karakter. KARAKTER.PL/KSIAZKI/NIEWIDZIALNE-KOBIETY-JAK-DANE-TWORZA-SWIATSKROJONY-POD-MEZCZYZN


78

ORIENTUJ SIĘ / TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ

POŁĄCZENI

Pod koniec października odbędzie się Festiwal Sztuki Cyfrowej Patchlab. Jest poświęcony najnowszym technologiom, nowym mediom, kreatywnemu programowaniu; eksploruje istotne zjawiska sztuki współczesnej i kultury. VR, AR, sztuczna inteligencja czy tożsamość cyfrowa to zagadnienia, z którymi będzie można się zapoznać podczas 9. edycji. Jej hasłem przewodnim jest Connected, czyli „połączeni”. W dwóch przestrzeniach: w Krakowie oraz online, będzie można przyjrzeć się temu, jak technologie cyfrowe umożliwiają łączność, bliskość i dostępność w każdej chwili. Na program festiwalu składają się dyskusje, wystawy, performansy, występy muzyczne i wizualne, a do udziału zaproszeni zostali artyści i artystki ze świata. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Photon. FESTIWAL SZTUKI CYFROWEJ PATCHLAB 23–25.10 KRAKÓW, ONLINE


ORIENTUJ SIĘ / TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ

Ryoichi Kurokawa, ground.alt, dzięki uprzejmości organizatorów Festiwalu Sztuki Cyfrowej Patchlab

79


80

ORIENTUJ SIĘ / TECHNOLOGIA I PRZYSZŁOŚĆ

Dzięki uprzejmości artysty

AMZN

W grudniu 2018 roku Tytus Szabelski – fotograf i artysta wizualny – zatrudnił się w centrum logistycznym Amazona, by zobaczyć, jak wygląda codzienna praca w magazynie internetowego giganta. To doświadczenie dało początek projektowi, który zmaterializował się między innymi w postaci internetowego archiwum, czy raczej – jak pisze artysta – właśnie magazynu, pełnego relacji pracowników Amazona, a także artykułów i fragmentów książek poświęconych funkcjonowaniu firmy. Ze zgromadzonych materiałów dowiemy się między innymi, jak wygląda dzień szeregowego pracownika hali czy dlaczego Amazon jest uznawany za drugą najbardziej godną zaufania instytucję w USA (zaraz po armii). Układ treści odzwierciedla losowy układ produktów w centrum logistycznym – poprowadzić nas przez archiwum może jedynie tajemniczy algorytm. AMZN.VNLAB.ORG TYTUSSZABELSKI.COM


Dziś, w czasach posthumanizmu i transhumanizmu, logos stanowi więc także rodzaj kulturowego oprzyrządowania służącego do opisu złożonych zjawisk zachodzących w bio-techno-logicznej rzeczywistości. Piotr Zawojski, Bio-techno-logia, czyli logos w świecie biologii i technologii. Wprowadzenie, w: Bio-techno-logiczny świat, Szczecin 2015, s. 14.

nowy wyraz* to rubryka w NN6T, która ma charakter leksykonowy. Wraz z zaproszonymi autorami tworzymy spis słów, które mają znaczący wpływ na opisywanie lub rozumienie zjawisk zachodzących obecnie, albo takich, które „produkowane” są przez postępujące zmiany w układzie sił polityczno-ekonomiczno-społeczno-kulturalno-naukowo-technologiczno-obyczajowych. Propozycje haseł można nadsyłać na adres redakcji: bogna@beczmiana.pl

* Nazwa inspirowana jest czasopismem „Nowy Wyraz. Miesięcznik Literacki Młodych”, wydawanym w Warszawie w latach 1972–1981. Debiuty pisarzy, poetów i krytyków były tam ilustrowane pracami artystów młodego pokolenia. Nazwa miesięcznika nawiązywała do pisma międzywojennej awangardy „Nasz Wyraz” (1937–1939).

nr22


82

NOWY WYRAZ / NR 22

BIOREWOLUCJA

Zdobycze nauk biologicznych, przyczyniając się do innowacji w takich kluczowych dziedzinach współczesnego życia jak techniki obliczeniowe, automatyzacja czy sztuczna inteligencja, mają ogromny wpływ na gospodarkę i życie społeczne, a zatem powinny być równie szeroko dyskutowane także dlatego, że towarzyszą im istotne ryzyka (zagrożenia dla ekosystemu, niezałożone konsekwencje, nieetyczne wykorzystanie, utrata prywatności, nierówności społeczne i inne). Ponieważ interesują nas nowe zjawiska, ale też martwimy się o ich nieprzewidziane konsekwencje, poniżej prezentujemy listę haseł zaczerpniętych z tej części raportu The Bio Revolution. Innovations transforming economies, societies, and our lives opracowanego przez McKinsey Global Institute (zespół: Michael Chui, Matthias Evers, James Manyika, Alice Zheng, Travers Nisbet), poświęconych zastosowaniom bioinnowacji. Znajdziecie tu zatem przekład fragmentów dotyczących takich aspektów jak: ludzkie zdrowie i sprawność; rolnictwo, akwakultura i żywność; produkty i usługi konsumpcyjne; materiały, chemikalia i energia; zrównoważony rozwój i inne zastosowania; interfejsy biomaszynowe; bioinformatyka. Po lekturze, koniecznie zajrzyjcie do pełnej wersji opracowania*. Wybór i przekład: Maciej Frąckowiak * The Bio Revolution. Innovations transforming economies, societies, and our lives, McKinsey & Company, [online], https://tiny.pl/7pr7b,[dostęp: 20.09.2020].

ALTERNATYWNE BIAŁKA Zmieniają się poglądy na temat rodzaju jedzenia, które spożywamy. Wzrasta świadomość i zainteresowanie konsumentów mięsem pochodzenia roślinnego lub uprawianym w laboratorium, często motywowane troską o zdrowie, dobrostan zwierząt i środowisko naturalne. Mięso roślinne pochodzi z bogatych w białko nasion, takich jak soja, ciecierzyca i rzepak. Ponieważ producenci rozszerzają swój podstawowy rynek, kierując go nie tylko do wegetarian i wegan, ale także do osób spożywających mięso, to smak i konsystencja tych alternatyw coraz bardziej zbliżone są do

produktów zwierzęcych. Dla przykładu, Impossible Foods wykorzystuje genetycznie zmodyfikowane drożdże do fermentacji hemu, a więc cząsteczek krwi zawierających żelazo, które nadają metaliczny posmak. Mleko roślinne (produkty wolne od białek mleka) pojawiło się w połowie 2000 roku i obecnie stanowi około 15% sprzedaży detalicznej mleka w Stanach Zjednoczonych i 8% w Wielkiej Brytanii. Firma Perfect Day Foods opracowała genetycznie modyfikowaną mikroflorę do fermentacji cukru roślinnego w serwatce i kazeinie, z której produkuje się mleko, ser, jogurt i lody bez dodatków zwierzęcych. Podstawową


NOWY WYRAZ / NR 22

przeszkodą dla szerokiego zastosowania w tej dziedzinie stanowi produkcja opłacalna w większej skali. Mimo że w alternatywnych białkach tkwi znaczny potencjał i rynek ten wciąż się rozwija, to stanowi on zaledwie 2% światowej sprzedaży detalicznej białek (jak wynika z kilku szacunków). Wykorzystanie alternatywnych białek na szeroką skalę będzie w dużej mierze zależało od ich konkurencyjności kosztowej i preferencji smakowych konsumentów. BIOBATERIE Postępy w dziedzinie biologii, które udoskonalają magazynowanie energii, były w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat przedmiotem szerokiego zainteresowania w badaniach naukowych, ale ich praktyczne zastosowania były ograniczone. Wysiłki koncentrowały się na dwóch głównych obszarach, które mogą zakłócić krajobraz energetyczny: biobateriach oraz na wykorzystaniu zmodyfikowanych mikroorganizmów do tworzenia zaawansowanych elektrod do akumulatorów nowej generacji. Biobaterie to zasadniczo ogniwa paliwowe, które wykorzystują enzymy do produkcji energii elektrycznej z cukru. Rośnie zainteresowanie nie tylko ich właściwościami polegającymi na przekształcaniu łatwo przechowywalnego paliwa zawartego w zwykłym cukrze w energię elektryczną, ale także potencjalną gęstością wytwarzanej przez nie energii (przy 596 Ah/kg gęstość energii z cukru byłaby dziesięć razy większa niż w obecnych bateriach litowo-jonowych). Dodatkowe korzyści obejmowałyby niskie koszty takiego paliwa, możliwość przemieszczania go do odległych miejsc oraz zrównoważony rozwój. Ostatnie postępy nie doprowadziły jednak do żadnych rozwiązań dających

się skomercjalizować, konkurencyjnych pod względem kosztów, a pojawienie się praktycznych zastosowań w najbliższej przyszłości jest mało prawdopodobne. Do przeszkód, które należy przezwyciężyć, należą: krótki okres trwałości mikroorganizmów oraz spadek wydajności w miarę skalowania rozwiązań. W najbliższym czasie bardziej prawdopodobne jest wykorzystanie mikroorganizmów do tworzenia zaawansowanych elektrod w bateriach nowej generacji. Ogólnie rzecz biorąc, mikroorganizmy, w tym bakterie, grzyby i wirusy, umożliwiają tworzenie wysokowydajnych elektrod, ponieważ są w stanie szybko się rozmnażać, są podatne na modyfikację genów, biomineralizację i samoorganizowanie. Uwagę zyskały zwłaszcza akumulatory litowo-powietrzne. Środowiska naukowe i komercyjne rozważają to rozwiązanie jako potencjalny zastępnik dla obecnych technologii akumulatorowych. Nadal pozostaje jednak zapotrzebowanie na bardziej zaawansowanych elektrody. Wykazano, że ich synteza przy użyciu mikroorganizmów jest możliwa w procesie kierowanym przez pewne typy wirusów. W miarę wzrostu zainteresowania przemysłu tego typu wysokowydajnymi materiałami do produkcji elektrod zwiększa się rola mikroorganizmów jako potencjalnego środka zapewniającego tanią syntezę, która mogłaby przyspieszyć rozwój w dziedzinie magazynowania energii. BIOREMEDIACJA Bioremediacja jest procesem polegającym na usuwaniu toksyn ze środowiska – gleby, wody i atmosfery – poprzez wykorzystanie organizmów biologicznych, w tym roślin, alg, grzybów i mikroorganizmów. Naukowcy badają obecnie możliwości inżynierii genetycznej w zakresie bioremediacji pod

83


84

NOWY WYRAZ / NR 22

kątem stworzenia takiego systemu usuwania szkodliwych dla środowiska związków nieorganicznych i organicznych, który były zarazem efektywny, jak i zrównoważony. Jednym z przykładów są genetycznie zmodyfikowane mikroorganizmy, które można wykorzystywać do rozkładu odpadów i toksyn, a także do rekultywacji kopalń. Postępy poczyniono również w kwestii wykorzystania mikrobów do recyklingu tekstyliów. Dla przykładu: przetwarzanie bawełny jest bardzo zasobochłonne, a zmniejszające się zasoby ograniczają produkcję włókien ropopochodnych, takich jak akryl, poliester, nylon i spandex. Istnieje ogromna ilość odpadów, a zużyte i uszkodzone ubrania częściej się wyrzuca, niż naprawia. Mniej niż 1% materiału wykorzystywanego do produkcji odzieży jest ponownie przetwarzane na nową odzież, co przekłada się na stratę ponad 100 mld dolarów rocznie. Mająca swoją siedzibę w Los Angeles firma Ambercycle opracowała genetycznie zmodyfikowane mikroorganizmy przetwarzające polimery ze starych materiałów włókienniczych w taki sposób, by mogły być przędzione na włókna. Genetycznie zmodyfikowane mikroorganizmy mogą też pomagać w oczyszczaniu ścieków. W Stanach Zjednoczonych woda pitna i systemy kanalizacyjne odpowiadają za 3–4% zużycia energii i emitują ponad 45 mln ton gazów cieplarnianych rocznie. Mikroby – znane również jako mikrobiologiczne ogniwa paliwowe – mogą przekształcać ścieki w czystą wodę, a także wytwarzać energię elektryczną, która zasila ten proces. BIOSEKWESTRACJA Biosekwestracja to termin określający biologiczne środki pochłaniania CO2 z atmosfery. W perspektywie długoterminowej pełne wykorzystanie

zdobyczy nauk omicznych i technologii molekularnych w biosekwestracji mogłyby doprowadzić do pochłaniania około 1,2–1,4 Gt CO2. Istnieją trzy czynniki odpowiedzialne za biosekwestrację węgla: rośliny, algi i bakterie, których wydajność mogłaby zostać zwiększona za sprawą nauk omicznych i technologii molekularnych. Co do roślin: nawet przy bardzo optymistycznych założeniach odnośnie do nowych sposobów usuwania dwutlenku węgla i tak potrzebne byłoby usuwanie go na wielką skalę w oparciu o naturę. Rośliny pełnią tę rolę od milionów lat, ale zubożenie obszarów leśnych ograniczyło ich możliwości w tym zakresie. Sprostanie wyzwaniu utrzymania globalnego ocieplenia na poziomie maksymalnie 1,5°C (zgodnie z ustaleniami Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu) wymagałoby ponownego zalesiania na masową skalę od teraz do 2030 r. Co roku należałoby zalesiać obszar co najmniej dwukrotnie większy niż Islandia i potencjalnie nawet tak duży jak Wielka Brytania. Nauki omiczne i technologie molekularne mogłyby wesprzeć te wysiłki. Genetycznie zaprojektowane rośliny mogłyby przez dłuższy czas przechowywać więcej CO2 niż ich naturalne odpowiedniki. MEDYCYNA REGENERACYJNA Medycyna regeneracyjna jest domeną inżynierii tkankowej i biologii molekularnej. Odnosi się do zastępowania, preparowania lub regeneracji ludzkich lub zwierzęcych komórek, tkanek i organów, celem przywrócenia lub ustanowienia ich naturalnych funkcji. Źródłem przełomów w tej dziedzinie są nauki omiczne i technologie molekularne. Stanowią nadzieję na opracowanie nieistniejących obecnie metod leczenia, w tym dla pacjentów żyjących z urazami rdzenia


NOWY WYRAZ / NR 22

kręgowego, potrzebujących przeszczepu narządów lub cierpiących na szereg problemów, od dysfunkcji narządów po łysienie. W samych tylko Stanach Zjednoczonych co roku dochodzi do prawie 18 tys. urazów rdzenia kręgowego, a ponad 360 tys. osób żyje z ogromnymi trudnościami będącymi ich następstwami. Na świecie występuje znaczny niedobór narządów potrzebnych do przeszczepów. W Stanach Zjednoczonych co 10 minut do listy osób oczekujących na przeszczep dodawane jest kolejne nazwisko, a średnio 20 osób umiera każdego dnia z powodu braku dostępnych narządów. We wszystkich tych przypadkach pomocne mogłyby być komórki macierzyste lub materiały komórkowe, które mogą stymulować wzrost lub naprawę potrzebnych organów, a także łagodzić reakcję immunologiczną na przeszczepy. MONITOROWANIE STANU PSYCHICZNEGO JAKO WSPARCIE DLA TERAPII W przyszłości pojawić się mogą bardziej zaawansowane zestawy do odczytu sygnałów mózgowych, zdolne do „odczytywania” stanu emocjonalnego pacjenta, a tym samym stanowiące użyteczną pomoc w terapii. W 2013 r. naukowcy z Carnegie Mellon University wykorzystali funkcjonalne obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego (fMRI) oraz algorytm uczenia maszynowego w celu skalibrowania maszyny, która rozpoznaje emocje badanych osób z dosyć dużą dokładnością. W przypadku udoskonalenia tej techniki istnieje możliwość jej wykorzystania do pomocy w sesjach terapeutycznych.

zapewniając w ten sposób kontrolę nad protezami kończyn i przywracając utraconą funkcję sensoryczną. Dobrze znane są już implanty ślimakowe wspomagające słyszenie, szeroko dostępne już od lat 80. XX wieku. Prawdopodobne są kolejne udoskonalenia tej technologii, dotyczące zaawansowanej analityki przetwarzania sygnałów słuchowych, która umożliwiałaby lepsze rozpoznawanie dźwięków i języka. Inną możliwością są ulepszone urządzenia – łatwiejsze do wszczepienia i użytkowania. W ciągu ostatnich 20 lat dokonał się także znaczący postęp w dziedzinie bionicznego widzenia. Firma SecondSight opracowała implant siatkówkowy o nazwie Argus II, który przywraca pacjentom istotne funkcje, w tym zdolność do rozróżniania kształtów, wyczuwania światła, a w niektórych przypadkach nawet czytania druku na podstawowym poziomie. UE wydała zgodę na stosowanie Argusa II w 2011 r. Stany Zjednoczone zatwierdziły go dwa lata później. Technologia ta jest stosunkowo nowa, niebawem powinny nastąpić udoskonalenia w zakresie jakości umożliwianego przez nią widzenia i szerszej dystrybucji wśród pacjentów.

NOWE BIOŚCIEŻKI Innym dynamicznie rozwijającym się obszarem są nowe biościeżki dla uzyskania użytkowanych obecnie materiałów i substancji chemicznych. Wykorzystują one przede wszystkim metody oparte na fermentacji do wytwarzania produktów trudnych lub kosztownych w syntezie chemicznej lub ekstrakcji z zasobów naturalnych. Jedną z wykazujących zainteresowanie branż jest przemysł tekstylny. NEUROPROSTETYKA W ostatnich latach opracowano metoNeuroprostetyka łączy ludz- dy umożliwiające produkcję metoki układ nerwowy z komputerami, dami biologicznymi alternatywnego

85


86

NOWY WYRAZ / NR 22

nylonu, jedwabiu, bawełny i barwników odzieżowych. Wraz z rozwojem wydajności tych metod produkcji, nowe biościeżki rozprzestrzeniają się na inne segmenty rynku chemicznego i farmaceutycznego, takie jak produkcja kosmetyków, a nawet kamieniarstwo, które tradycyjnie zdominowane są przez ekstrakcję naturalną lub reakcje chemiczne. OBLICZENIA RÓWNOLEGŁE OPARTE NA BIOLOGII W przyszłości biologiczny komputer równoległy może wykorzystywać biomolekuły do równoległego testowania wielu rozwiązań jednocześnie, a tym samym znacznie szybciej niż w przypadku tradycyjnych obliczeń. Równoległe obliczenia oparte na biologii szeroko wykorzystują opracowane molekuły lub komórki jako źródła rozwiązań lub operacji logicznych. Obliczenia równoległe oparte na biologii wykorzystują specjalnie opracowane molekuły albo komórki jako odpowiedniki dla rozwiązań lub operacji logicznych, tworząc w ten sposób nowe algorytmiczne podejście do rozwiązywania problemów, którego podstawą jest biologia. Zaletą tego zastosowania jest większa wydajność energetyczna i szybkość. Naukowcy z Uniwersytetu McGill stworzyli układ scalony z mikroskopijnymi kanałami pokrytymi miozyną, czyli motorem molekularnym występującym w komórkach mięśniowych, przez który mogły podróżować włókna białkowe. Konfigurując układ urządzenia, naukowcy byli w stanie zaimplementować „problem komiwojażera”, w którym zadawane jest skomplikowane algorytmicznie pytanie: „Jaką drogę wybrać, aby wracając do miejsca startu, odwiedzić wszystkie miejsca przynajmniej raz?”. Podczas gdy tradycyjne podejście obliczeniowe wymagałoby przetestowania

każdego możliwego rozwiązania z wielu możliwych tras, w przypadku metody obliczeń równoległych opartych na białkach końcowe kanały wyjścia białek pokazywały odpowiedzi na zoptymalizowane trasy podróży szybciej, niż byłoby to możliwe za pomocą konwencjonalnych metod obliczania. Ponadto układ biokomputerowy zidentyfikował odpowiedź zużywając 10 000 razy mniej energii niż tradycyjny komputer. Eksperymenty sprawdzające poprawność koncepcji dotyczyły prostych problemów, które pozostawiają mniej miejsca na zademonstrowanie szybkości obliczeń. Naukowcy sądzą jednak, że przyszłe złożone problemy, trudne lub nawet niemożliwe do rozwiązania przy użyciu tradycyjnych obliczeń, mogłyby być szybciej obliczane przy pomocy przetwarzających równolegle biokomputerów.

OPIEKA KIEROWANA

Geny człowieka wpływają na to, jak jego organizm reaguje na leki. Na przykład białka w wątrobie modyfikują chemicznie działanie leku, a zmiany te mogą sprawić, że leki będą mniej lub bardziej aktywne w organizmie i wpływać na efekty uboczne. Nawet niewielkie różnice w genach tych białek mogą mieć duży wpływ na bezpieczeństwo lub skuteczność leku. W przyszłości lekarze mogą mieć możliwość wyboru leków i dawek najlepiej dostosowanych do konkretnej osoby dzięki wykorzystaniu indywidualnego profilu genomowego, a więc podejścia zwanego farmakogenomiką. Postępowanie takie może mieć ogromne znaczenie, zwłaszcza w przypadku chorób takich jak nowotwory i zaburzenia psychiczne, których leczenie wiąże się z wysoką częstością występowania niepożądanych działań leków. Po dopuszczeniu pierwszego testu farmakogenomicznego w 2004 r.


NOWY WYRAZ / NR 22

kilka startupów zaczęło oferować konsumentom testy opracowane w laboratorium. Oprócz farmakogenomiki, analizy omiczne mogą pomóc w ujawnieniu kluczowych mechanizmów rozwoju choroby, oporności na leczenie i ryzyka nawrotu, a także ukierunkować decyzje dotyczące leczenia. Badania wykazały na przykład charakterystyczne wzorce ekspresji genów (mRNA i proteiny), które mogą umożliwiać przewidywanie postępu choroby i odpowiedzi na leczenie u pacjentów z rakiem piersi, rakiem jelita grubego, wielopostaciowym glejoblastomem i niedrobnokomórkowym rakiem płuc.

PIĘKNO I PIELĘGNACJA

Rządy i naukowcy skupiają się na leczeniu chorób, na niemedyczne terapie genowe przeznacza się zatem niewielkie środki publiczne. Gdyby jednak prywatne firmy kosmetyczne i pielęgnacyjne inwestowały w tę dziedzinę i współpracowały z naukowcami, terapie takie mogłyby zostać skomercjalizowane przed rokiem 2050. Niektóre renomowane firmy kosmetyczne i pielęgnacyjne prowadzą badania naukowe nad rolą genomiki i mikrobiomiki w innowacyjnych produktach zapobiegających starzeniu się skóry, pracując w laboratoriach biologii skóry, czasami we współpracy z instytucjami medycznymi. Niektóre odkrycia mogą się pojawić jako produkt uboczny badań w innych dziedzinach. Na przykład, odżywka do rzęs Latisse powstała jako kuracja zaćmy, której efektem ubocznym był wzrost rzęs. Szacuje się, że w ciągu najbliższych 10–20 lat bezpośrednia roczna wartość produktów do pielęgnacji skóry i jamy ustnej wykorzystujących mikroorganizmy wyniesie od około 50 do 150 mld dolarów. W toku są na przykład badania nad mikrobiomem

skóry. Skóra stanowi siedlisko dla około 1000 gatunków bakterii, które mogą wpływać nie tylko na jej zdrowie i wygląd, lecz również przyczyniać się do częstych chorób, takich jak trądzik, egzema, ale też do starzenia. Dział konsumencki AOBiome, Mother Dirt, opracowuje produkty higieniczne i pielęgnacyjne wypełnione żywymi bakteriami utleniającymi amoniak, które najczęściej występują w brudzie i nieoczyszczonej wodzie. Bakterie te przekształcają drażniące składniki potu (amoniak i mocznik) i przekształcają je w produkty uboczne, które przynoszą korzyści dla skóry. W przeszłości bakterie te w naturalny sposób zasiedlały mikrobiomy skóry, ale powszechne stosowanie mydeł, dezodorantów i innych produktów do pielęgnacji ciała znacznie zmniejszyło ich populację. Ich przywrócenie stanowić może remedium na problemy związane z nieprzyjemnym zapachem ciała lub podrażnieniem skóry, ograniczyć stosowanie pryszniców i środków chemicznych oraz pomóc w pielęgnacji ran. Znane marki, takie jak La Mer, coraz częściej sięgają po probiotyki (dla których nie ma ujednoliconej definicji). Probiotykową pielęgnację skóry oferują również nowi gracze, tacy jak Tula. Jednakże, w przeciwieństwie do produktów Mother Dirt, zdecydowana większość oferowanych obecnie produktów probiotycznych nie zawiera żywych mikroorganizmów, które wymagają przechowywania w lodówce. PRZECHOWYWANIE DANYCH W KWASIE NUKLEINOWYM Przechowywanie danych w kwasie nukleinowym to przechowywanie danych w niciach DNA (użycie RNA do przechowywania jest możliwe, ale DNA jest bardziej stabilne). Aktualnie dane przechowywane są

87


88

NOWY WYRAZ / NR 22

na półprzewodnikach i urządzeniach magnetycznych, ale wyobraźmy sobie przyszłość, w której zautomatyzowane maszyny przechowują informacje poprzez syntezę nici DNA; podstawowe pary mogą kodować tekst, zdjęcia, a nawet filmy. Część DNA, w której przechowywane są dane, musiałaby zostać zidentyfikowana, pary odczytane, a dane zwrócone do komputera. Ponieważ jednak na razie trudniej jest manipulować parami zasad, by przechowywać dane w sposób biologiczny, niż robić to konwencjonalnie (na bazie krzemu), mało prawdopodobne jest, by przechowywanie danych w kwasie nukleinowym całkowicie zastąpiło tę metodę, stosowane będzie raczej w przypadku dużych ilości danych, do których szybki dostęp nie jest potrzebny. STARZENIE SIĘ Geronauka to nowa dziedzina badań biomedycznych, która powstała po to, by badać, w jaki sposób starzenie się komórkowe prowadzi do chorób, a zdobytą wiedzę wykorzystać do spowolnienia tempa starzenia się i odwrócenia jego skutków, takich jak niestabilność genomowa, ścieranie telomerów (końcówki telomerów chromosomów skracają się wraz z podziałem komórek, co jest oznaką starzenia się) oraz zmiany epigenetyczne. Geronauka zakłada wykorzystanie takich technik jak ograniczenie kalorii i ćwiczenia, które są poza zakresem niniejszego sprawozdania. Przeanalizowaliśmy jednak praktycznie wszystkie nauki omiczne, jak genomika, epigenomika, transkryptomika i proteomika, które są wykorzystywane do badania starzenia się. Potężnym narzędziem w tropieniu biomarkerów umożliwiających pomiar tego procesu stała się zwłaszcza epigenomika. Po stronie terapii opracowywane

i testowane są innowacyjne terapie przeciwstarzeniowe, takie jak terapia komórkami macierzystymi i genami. Komórki macierzyste mogą być wykorzystywane do regeneracji i naprawy tkanek i organów poprzez zastępowanie uszkodzonych lub martwych komórek zdrowymi. Jak dotąd nie zostały przyjęte żadne metody, które umożliwiałyby wydłużenie okresu zdrowego życia albo przywrócenie lub utrzymanie funkcjonalności poznawczej i fizycznej. ŚLEDZENIE GENETYCZNE Bezpieczeństwo żywności to istotna kwestia. Według szacunków WHO prawie co dziesiąta osoba na świecie (600 mln ludzi) choruje z powodu spożywania skażonej żywności, a ponad 400 tys. rocznie umiera. Badania DNA surowej i przetworzonej żywności mogą dostarczyć informacji na temat jej bezpieczeństwa i jakości. Za pomocą markerów genetycznych można zidentyfikować alergeny, genetycznie zmodyfikowaną zawartość i gatunek. Założona w 1996 r. firma FoodChainID (dawniej Global ID) była jednym z pierwszych laboratoriów, które zastosowały technologię kodów kreskowych DNA w całym łańcuchu wartości w celu ograniczenia oszustw związanych z żywnością i błędnych oznaczeń. Początkowo skupiano się głównie na produktach na bazie ryb. Nowi gracze, tacy jak Clear Labs, korzystają z sekwencjonowania DNA i innych technologii i deklarują, że mogą skrócić czas realizacji testów na bezpieczeństwo żywności z 3–5 dni do 24 godzin, a także zbudować przeszukiwalne bazy danych. Konsumenci coraz częściej chcą wiedzieć, co znajduje się w spożywanej przez nich żywności.


NOWY WYRAZ / NR 22

TESTY GENETYCZNE KIEROWANE WPROST DO KONSUMENTA Realizacja projektu poznania ludzkiego genomu w 2003 r. wywołała ogromne zapotrzebowanie osób indywidualnych na informacje o swoim składzie genetycznym. Zaspokoiło je pojawienie się w Stanach Zjednoczonych na początku lat 2000. badań genetycznych DTC (Direct-to-consumer), które oferują jednostkom bezpośredni dostęp do tej informacji bez udziału pracowników medycznych. Konsumenci mogą wysłać próbkę śliny pocztą, a następnie obejrzeć wyniki na stronie internetowej lub w aplikacji mobilnej. Rozwój badań genetycznych w zakresie technologii genetycznej DTC jest wynikiem połączenia intensywnej konkurencji handlowej, dużego zainteresowania konsumentów, prowadzonych na dużą skalę badań nad wpływem genetyki na cechy ludzkie i zdrowie oraz gwałtownego postępu w technologii sekwencjonowania DNA. Ogółem w ciągu najbliższych 10–20 lat roczna wartość badań genetycznych w zakresie technologii genetycznej związanej ze zdrowiem może wynieść od około 50 do 110 mld USD. Wykorzystanie tego potencjału zależy jednak w dużej mierze od tego, jak konsumenci i organy regulacyjne będą reagować na istotne obawy dotyczące prywatności danych. Wczesne oferty koncentrowały się na badaniach genealogicznych, było tak począwszy od 2000 r., kiedy to w Stanach Zjednoczonych firma Family Tree wprowadziła testy na pochodzenie. Do końca 2018 r. takie badanie w swoim domu wykonało ponad 26 mln Amerykanów. Rozwijają się kolejne podobne usługi, umożliwiające ustalenie potencjalnego związku między budową genetyczną konsumenta a jego talentami, preferencjami

i aspektami stylu życia, takimi jak kondycja czy odżywianie. Obecnie pojawiają się też badania genetyczne DTC drugiej generacji, koncentrujące się na ryzyku genetycznym w odniesieniu do określonych schorzeń. ZWIERZĘTA DOMOWE ORAZ ICH PIELĘGNACJA W świat właścicieli zwierząt domowych wkracza genetyka konsumencka i badania mikrobiologiczne. W 2005 r., niecałe trzy lata po zakończeniu międzynarodowych wysiłków na rzecz sekwencjonowania ludzkiego genomu, naukowcy opublikowali mapę genomu psiego z wykorzystaniem DNA boksera. Obecnie firmy takie jak Wisdom Panel (oddział Mars Petcare), Embark Veterinary i Basepaws oferują domowe testy DNA, które umożliwiają wgląd w pochodzenie, rasę, predyspozycje zdrowotne i cechy osobowościowe kotów i psów. Rozwija się precyzyjna medycyna weterynaryjna. Na przykład One Health Company zajmuje się obecnie sekwencjonowaniem guzów nowotworowych u psów i dobiera ukierunkowane terapie zwykle stosowane w leczeniu ludzi. Rozwój innowacji następuje również w zakresie mikrobiomu zwierząt domowych. Na przykład AnimalBiome oferuje badania mikrobiologiczne i suplementy, a także kapsułki do przeszczepu mikrobioty jelitowej, które zastępują i wyrównują braki bakterii oraz przywracają zdrowie jelit zwierzęcych.

89


90

Fot. dzięki uprzejmości kolektywu SIUP

SIUP


SIUP

91

ATMOSFERA EKSPERYMENTU

Studio SIUP to fotografowie, którzy zajęli się ceramiką. Ich prace zyskują uznanie na świecie – są właśnie prezentowane podczas London Kraft Week. Z MART YN Ą DY ME K, KASIĄ SKO C Z Y L AS I MA RCIN E M SIECZKĄ

rozmawia B OG N A

ŚW IĄTKOWS K A


92

SIUP

Skąd nazwa? Nadużywaliśmy tego słowa przez jakiś czas i kiedy roz­ mawialiśmy na temat nazwy, okazało się, że jest idealna, krótka. MARCIN: Chodziło nam o to, żeby była niepoważna i nastawiona na działanie. Uznaliśmy, że to słówko dobrze zawrze to, co chce­ my robić, i to, o czym jeszcze nie wiemy, że chcemy to robić. Nie mamy sformułowanego programu. Działamy, no to siup! Zależy nam na atmosferze eksperymentu. Bo nie jesteśmy projektantami. Nie mamy wykształcenia ceramicznego ani wielkiego doświadcze­ nia. I z tego korzystamy. MARTYNA: Siup na głęboką wodę! Piszecie o sobie, że Siup to połączenie zabawy i eksperymentu, że lubicie grę z formami, kolorami i pomysłami. A pomysł na tę ceramiczną współpracę skąd się wziął? MARCIN: Siup pewnie by się nie narodził albo trwałoby to dużo dłu­ żej, gdyby nie wiosenny lockdown. Pracownię mamy od listopada, a konkretnie z ceramiką pracujemy od stycznia. W momencie lock­ downu zostaliśmy odcięci od innych zajęć i mogliśmy się skupić na ceramice. Nasi znajomi narzekali na pandemiczną nudę, a nam ciągle brakowało doby. Czy macie podział ról w zespole? MARCIN: Każde z nas ma autonomię. Każde robi swoje przedmioty od początku do końca. Wiadomo, że sobie pomagamy, konsultuje­ my się ze sobą, ale jesteśmy odpowiedzialni za konkretne obiekty. Wszystko wskazuje na to, że po licznych rozmowach wytworzyła się nowa forma porozumienia. KASIA: W naszych obiektach widać, że motywy wzajemnie się prze­ platają. Fajnie, że to wszystko się jakoś łączy. Chodźmy zobaczyć wasze miejsce pracy. Musimy zejść piętro niżej krętymi schodami. MARCIN: Tę cześć nazywamy maszynownią, bo jest tu kilka maszyn: drukarki 3D, wycinarka, jest też maszyna, za pomocą której robimy inne maszyny. Odkrywamy ich możliwości. Jakie nazwy nadajecie swoim obiektom? MARTYNA: Falowce, bo są bardzo pogięte. One powstały jako pierwsze, później na ich bazie zrobiliśmy kilka innych projektów, na przykład lampy cukierkowce. Są też tubowce, języki, mózgi i kulkowce. KASIA: No i pieski, które wszyscy mylą z górami i wulkanami. Jakie znaczenie ma dla was powtarzalność obiektów? MARTYNA: Każdy nasz przedmiot jest lepiony od nowa. MARTYNA:


SIUP

93

Fot. dzięki uprzejmości kolektywu SIUP

KASIA: One

nie są identyczne… nam chodzi. MARCIN: Ja nie chciałbym zrobić jeszcze raz tego samego przed­ miotu. Nieraz wracamy do projektu, wykonujemy go jedynie z pa­ mięci i dopiero po skończeniu konfrontujemy go z „oryginałem”. Lubimy obserwować zachodzące w tym procesie zmiany. MARTYNA: I o to


94

SIUP

Czy to jest ta droga, którą myśleliście, że pójdziecie, kiedy podejmowaliście studia? MARCIN: Zupełnie nie! KASIA: Studiowaliśmy fotografię, nie sądziliśmy, że będziemy ceramikami. MARTYNA: W sumie nie chodziło mi nigdy o fotografię, a bardziej o swobodę działania, możliwość podjęcia pracy z czymś, co jest materialne. KASIA: Ja też myślałam, że fotografia może się przydać, ale że do­ brze byłoby coś robić, wykonywać rękami. MARCIN: A ja chciałem się zajmować fotografią i dopiero gdy reali­ zowałem kolejne projekty, widziałem, że fotografia nie bardzo speł­ nia swoje zadanie w tym, co chcę robić. Okazało się, że to, w czym najlepiej się odnajduję, to formy rzeźbiarsko-przestrzenne. I wtedy pojawiła się myśl, że ceramika może być medium łączącym element twórczy z realną sytuacją, wynikającą z tego, że dla kogoś świeżo po studiach rzeczywistość nie jest superświetlana, że trzeba szukać jakiegoś sposobu na życie, najlepiej sposobu dającego swobodę. Mimo że wasza historia zaczęła się dopiero niedawno, już uzyskaliście zaproszenie do uczestniczenia w London Kraft Week. Czy ta rama rzemieślnicza wam odpowiada? MARCIN: Zostaliśmy zaproszeni przez projekt wystawienniczy Clu­ ster London. Było to dla nas dużym zaskoczeniem, bo nie spodzie­ waliśmy się zaproszenia ze strony galerii sztuki. MARTYNA: Mamy bardzo pozytywny odzew z mediów społecznoś­ ciowych z całego świata, chociaż najwięcej klientów mamy z USA. MARCIN: Tak, myślimy o Siupie jako o formie rzemiosła, w której w pragmatycznie korzystamy ze sposobu myślenia i wrażliwości, którą wspólnie kształtowaliśmy na uniwersytecie. Dokonaliście przełączenia się w świat bardziej manualny i sprawczy, pozwalający na kształtowanie własnych form. Czy się przejmujecie tym, co się dzieje w świecie ceramicznym, czy może macie inne punkty odniesienia? MARTYNA: Tak naprawdę punktem odniesienia jest dla nas coś po­ między naturą a sztuką. Mamy nadzieję, że takie podejście widać w naszych przedmiotach. Nie jesteśmy nastawieni na tryb pra­ cy manufaktury, która produkuje serię skończonych projektów. Skupiamy się na procesie. Mamy oczywiście swoich ulubionych artystów powiązanych z ceramiką. Moimi są Anny Wang i Siegve Knutsen, u których również mogę dopatrywać się podobnego spoj­ rzenia na design.


SIUP

Fot. dzięki uprzejmości kolektywu SIUP

95


96

SIUP


SIUP

Fot. dzięki uprzejmości kolektywu SIUP

97


98

SIUP

KASIA: Bardzo lubię, kiedy forma mnie zaskakuje już w trakcie pracy. W moim przypadku obiekty nigdy nie są planowane i rozry­ sowywane. Wydaje mi się, że ta pozorna przypadkowość ma swoje zakorzenienie właśnie w naturze. Wydaje się, że w waszych obiektach odzwierciedlacie środowisko pozaludzkie. Czy organiczność waszych prac, to przemyślana decyzja, czy raczej efekt eksperymentu z formą twórczą, w której próbujecie dopiero sił? MARCIN: Sprawdzamy formy, materiał, obserwujemy, co się dzie­ je w trakcie pracy. Są rzeczy, które nas ujmują, ale ja wszedłem w to bez przygotowania i nie jest dla mnie ono superistotne. A swoją drogą, wierzymy w autonomię pozaludzkich elementów rzeczywistości. KASIA: Wiele projektów także przerywamy w trakcie i zmieniamy tor. Odkładamy na półkę i chwytamy za to, co w tym momencie nas interesuje, a po czasie wracamy lub przekształcamy dany pomysł. MARTYNA: Organiczność naszych przedmiotów to decyzja poparta naszymi inspiracjami. Spontanicznie przychodzą do nas mniej­ sze decyzje: kolory, rozwiązania techniczne itd. Dla mnie bardzo ważne jest spoglądanie na naturę, ale również swobodne uleganie innym wpływom estetycznym.


SIUP

Kolektyw SIUP, od lewej: Kasia Skoczylas, Martyna Dymek, Marcin Sieczka, fot. dzięki uprzejmości artystów

KOLEKTYW SIUP małe studio projektowe działające w Warszawie, założone przez trójkę przyjaciół, absolwentów Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. https://siup.studio MARCIN SIECZKA (ur. 1993) posługuje się fotografią, wideo, rzeźbą i dźwiękiem. Mieszka i pracuje w Warszawie. MARTYNA DYMEK (ur. 1993) zajmuje się projektowaniem przedmiotów, interesuje się również ilustracją. Jej praktyka artystyczna skupia się wokół zagadnień ciała i tożsamości. KASIA SKOCZYLAS (ur. 1998) praktykę artystyczną skupia wokół instalacji i rzeźby. Na co dzień asystuje przy planach zdjęciowych. Mieszka i pracuje w Warszawie.

99


100

MYCEK

Małgorzata Mycek: Piąteczek, piątunio, piątek, dzięki uprzejmości artystk


MYCEK

101

MIAŁAM STRASZNĄ

OCHOTĘ

NAMALOWAĆ

PIWO

TATRA Z MAŁG ORZATĄ MYCEK o polskiej wsi, przepracowywaniu wspomnień i występach w dragu rozmawia A L E KSA N DRA L ITO R OWI C Z


102

MYCEK

Dużo na twoim Instagramie kolorowych rysunków pisakami. Przypomina mi się dzieciństwo. Tak, początkowo to był mój sposób na to, że zawsze jak maluję na wielkich płótnach, to potem nie mam gdzie tego trzymać. Tak było po licencjacie, kiedy przygotowałam cykl obrazów i miałam duży problem z ich magazynowaniem. W wyniku tego problemu część prac zniszczyłam lub rozdałam, nawet nie wiem komu. Mały format można trzymać w szufladzie, a na papierze nawet większe prace łatwiej jest zwinąć w rulon i schować. Teraz już mam swoją pracownię i nie miałabym problemu z trzymaniem dużych prac, ale polubiłam ten format, zaczął mi bardzo odpowiadać. Spodobała mi się też taka forma notatnika. Tworzę ten cykl już od 3 lat. Od jakiegoś czasu publikuję te prace w internecie, a mniejszy format to dla mnie dobre rozwiązanie w kwestii dokumentacji – wystarczy zeskanować kartkę. Właśnie obroniłaś dyplom, i to celująco. Co pokazałaś? Pięć obrazów z cyklu Wysypisko wspomnień, które namalowałam na odpadach. Robię upcykling śmieci z drukarni. Resztki po skroje­ niu baneru potrafią być wielkimi płachtami materiału o szerokości kilku metrów. Chciałam na tę powierzchnię reklamową przenieść moje prace, w których też często przetwarzam temat reklamy, mo­ tyw logo, jakichś produktów. Billboardy istnieją wszędzie, w prze­ strzeniach miejskich i wiejskich, przy drogach poza terenami za­ mieszkanymi przez kogokolwiek, zawsze przedstawia się na nich zadowolonych ludzi, którzy żyją bez żadnych zmartwień. Wciskają nam produkty, które mają podnieść nasz status lub ulepszyć nasze życie. To wszystko jest autoafirmacyjne, totalnie bezkrytyczne. Ale te rozważania o konsumpcjonizmie były tylko jednym z motywów. Cały cykl zaczęłam robić w wyniku zainteresowania kulturą wer­ nakularną, rozumianą jako kultura nie do końca udanych podróbek ikonicznych produktów, i próbowałam nawiązać też do terenów peryferyjnych. Jestem ze wsi, więc wszystkie sceny, które malowa­ łam, odnoszą się do moich wspomnień, które próbowałam sobie poprzez to malarstwo przepracować. Oprócz obrazów wielkofor­ matowych pokazałam też wybrane szkicowniki, które są częścią dużego już zbioru moich rysunków. Czy to jest taki wizualny notatnik o tym, co spotykasz, myślisz i przeżywasz? Czy to jest notatnik wspomnień ze wsi, takiej wiejskości-polskości? To jest wielki miks wszystkiego. Te rysunki są dużą częścią mojego życia i częściowo je ilustrują. Finalnie nazwałam ten zbiór notatni­ kami rysunkowymi, trochę inspirując się Hasiorem oraz tym, czego


MYCEK

103

Po lewej: Myślał kurczak o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli. To jest mój obraz dyplomowy i ten, który pokazują w konkursie Artystyczna Podróż Hestii. Tytuł to jest trochę parafraza przysłowia polskiego, o tym, żeby właśnie być YOLO (You Only Live Once – żyjesz tylko raz – przyp. red), żeby żyć chwilą, nie czekać, nie zwlekać. To jest sytuacja na bazie wspomnienia ze wsi. Jestem córką rolników i jak byłam mała, wiele razy widziałam na własne oczy zarzynanie różnych zwierząt. I to było dla mnie bardzo traumatyczne, do dzisiaj to przeżywam, nie jem mięsa od wielu lat. Na wsi to jest tak, że to dzieje się tak po prostu, nikt nie myśli, dlaczego ta kura musi zginąć. Ta dziewczyna na obrazie jest umalowana i wystrojona, i uśmiecha się, po prostu idzie sobie zabić kurę, żeby mieć kurczaka na niedzielny obiad. Po zabiciu kury pewnie pójdzie na imprezkę. Po prawej: Pawełek w ogrodzie (Pracuś) Obraz, który stworzyłam całkowicie na bazie wspomnienia z mojej wsi, z Radoszyc. To jest pracuś, który by tylko cały czas pracował. W wolnym czasie rąbie drewno albo pracuje w ogrodzie. Ludzie na wsi są bardzo pracowici, i jak tam jestem, i spaceruję drogą, to wszyscy cały czas pracują przy swoich domach. Fot. Jakub Czech

teraz pełno jest we współczesnym internecie. Znajdują się tam różne rzeczy, jest dużo nostalgii i zdeformowanych wspomnień. Bazuję też na tym, co zobaczę na ulicy. Czasami są to interpre­ tacje moich odczuć związanych z czymś, co się wydarzyło, więc ostatnio, od początku tego roku, powstało dość sporo komentarzy politycznych. Dość intensywne doświadczałam tego roku. Bardzo przeżywam to, co się aktualnie dzieje w kontekście osób LGBTQ+. Sceny, które zaistniały w moich notatnikach, nie są jednak do koń­ ca realne, tylko w jakiś sposób przetworzone. Często fantazjuję na temat tego, czego możemy nie widzieć, a co może się gdzieś wy­ darzać. Staram się poznać i zrozumieć tożsamość współczesnego człowieka za pomocą tych rysunków. Lubię też bazować na mojej rodzinnej wsi Radoszyce.


104

MYCEK

Długo mieszkałaś na wsi? Urodziłam się i wychowałam na wsi, spędziłam tam całe swoje dzieciństwo, wyprowadziłam się dopiero na studia. Do liceum chodziłam do plastyka w Lesku, czyli też w bardzo małym mieście. Cały czas, jaki tam spędzałam, był jednak dla mnie dość trauma­ tyczny, do dziś kiedy tam wracam, czuję się niekomfortowo. Mój dom rodzinny w Bieszczadach jest w jednej ze stref wolnych od LGBT, a ja od zawsze byłam sojuszniczką tych osób, więc po pro­ stu nie odnajduję się tam w dalszym ciągu. To wszystko jest dla mnie mocnym doświadczeniem, bo jestem bardzo sentymentalna. I myślę, że niektóre moje prace służą też przepracowaniu tych wszystkich, chwilami trudnych i bolesnych wspomnień. Jakich? Jest tam może 30 domów i około 100 mieszkańców, większość to są osoby starsze, jest trochę dzieci, a w moim wieku jest tam tylko kilka osób, które prawdopodobnie zostały, żeby przejąć gospodar­ stwo po rodzicach. Wszystko kręci się wokół kościoła, nie ma na­ wet sklepu. A jednocześnie osoby najbardziej zagorzałe religijnie nie zawsze robią wszystko, co jest zgodne z ideą wiary i Kościoła katolickiego. Zauważyłam, że jest tam bardzo dużo sprzeczno­ ści, sytuacji abstrakcyjnych, to wszystko się w ogóle nie trzyma kupy. Na przykład można być bardzo zaangażowanym w Kościół i równolegle wierzyć w pogańskie zabobony albo uprawiać magię i interesować się medycyną alternatywną. Jest tam też bardzo dużo przemocy, o której się nie mówi. To bardzo specyficzne miejsce. Zaczęłam je sobie analizować, kiedy w trakcie urlopu dziekańskie­ go tak naprawdę pojechałam tam pierwszy raz od czasów liceum na dłużej niż trzy dni. Odwiedziłam rodziców, pobyłam tam sobie dwa tygodnie i obserwowałam, co się tam dzieje. Odkryłam dużo trochę dziwnych wiejskich legend i zaczął się wtedy u mnie temat cudownego źródełka, które znajduje się w Radoszycach i przy którym doszło kiedyś do objawienia maryjnego. W wyniku zain­ teresowania tym miejscem powstały pierwsze prace o aspektach wernakularnych polskiej wsi. Mogłabym o tym wszystkim opowia­ dać godzinami. Masz wgląd w małą społeczność. A czy ona ma wgląd w ciebie, czy zna twoje prace? Możliwe, że parę osób widziało moje prace, ale nie słyszałam żad­ nego odzewu w tej kwestii. Kiedyś pokazałam mojej mamie jeden obraz, to powiedziała, że ona by ładniej namalowała (śmiech). To też chyba jest ogólny problem, że sztuka jest czasem elitarna, nie jest inkluzywna, bez odpowiedniego wykształcenia i obeznania


MYCEK

105

Małgorzata Mycek: bez tytułu, dzięki uprzejmości artystki. Praca powstała jako reakcja na to, co się dzieje na Białorusi, ale też równolegle w Warszawie, kiedy aresztowano Margot. Narysowałam policjanta, który jest taki bardzo zadowolony z siebie, ma jakieś tęczowe pączki i dwa granaty. To jest wariacja na temat nadużywania władzy, bezkrytyczności.


106

MYCEK

Małgorzata Mycek: Adrian Zandberg wiodący lud na barykady, dzięki uprzejmości artystki. Chyba wtedy zaczynał się w mediach temat wyborów, i tak pomyślałam, że ten Zandberg jest taką ikoną lewicy i sprawiedliwości, że może byłby dobrym przywódcą. Oczywiście nie było na to szans. Więc po prostu zainscenizowałam tego Zandberga jako taką nadzieję dla uciśnionego, zdyskryminowanego ludu, biegnie więc z chłopakami z Antify w kominiarach przed Pałacem Prezydenckim, żeby nas wyzwolić od Kościoła i seksizmu.

można nie zrozumieć jej przekazu i od razu stwierdzić, że się nie podoba, bez rozpoznania wielu warstw poza estetyczną wartością. Ja sama nie pracowałam nad tym, żeby ją tłumaczyć komukolwiek poza mamą i siostrą, bo nie czułam po prostu takiej potrzeby. Kie­ dy zakończyłam już naukę w liceum, ktoś ze wsi znalazł moją pracę dyplomową w internecie i miałam przez to dużo nieprzyjemności. Stałam się dziwadłem i może nawet wioskową czarownicą, bo poruszyłam w tej pracy temat choroby psychicznej. To był wtedy zin o depresji, a na polskiej wsi podobne tematy są wciąż stygma­ tyzowane. Od tamtej pory uważam, co i komu pokazuję, głównie by oszczędzić przykrości swojej rodzinie, która tam została. Mnie krytyka wynikająca wyłącznie z jakiejś nienawiści i uszczypliwości tak bardzo nie boli. Staram się też tłumaczyć, że nie ma nic złego


MYCEK

Małgorzata Mycek: Wakacje, dzięki uprzejmości artystki. Zanurzony w wodzie Polak, który nawet na wakacjach manifestuje to, że jest Polakiem. Bardzo dużo jest w internecie takich zdjęć, na których Polacy są na wakacjach i zaznaczają, że są Polakami. To mi się wydało fascynujące, że to jest dla nich takie ważne, ta tożsamość narodowa, gdziekolwiek się znajdują, nawet w jakimś jeziorze.

107

Małgorzata Mycek: Imieniny, dzięki uprzejmości artystki. Nie można rozpoznać, co to za skoczek, ale dla mnie to jest oczywiście Małysz. A to jest sytuacja, którą zapamiętałam z dzieciństwa. W ogóle bardzo wiele osób podobną sytuację zna, bo kiedyś się organizowało takie rodzinne imprezy, kiedy zawsze w tle grał telewizor, wszyscy byli pijani, wszyscy pili caprio, wszędzie leżała wuzetka, i to było takie bardzo odświętne. Leciały skoki albo Strongmani, zależy od pory roku.

czy wstydliwego w tym, co praktykuję jako artystka, ale to raczej trudna kwestia, kiedy żyje się w tak małej społeczności, gdzie każ­ dy się wzajemnie stalkuje. Wystarczy wejść w internet, wpisać twoje nazwisko i zobaczyć, czym się zajmujesz jako artystka. Czy czujesz czasem oddech swojej małej społeczności na plecach? Zawsze jak jadę do domu, to się na mnie wszyscy dziwnie patrzą (śmiech), czasem się czuję jak jakiś eksponat, dziwadło. Nie wiem, z czego to wynika, warto jednak podkreślić, że w Poznaniu też tego doświadczam. Kilkakrotnie byłam na ulicy zaatakowana przez swój wygląd, który okazał się dla kogoś prowokacyjny. Cały czas jestem związana emocjonalnie z tą wsią, z niektórymi mieszkańca­ mi, wszystkich znam i prawdopodobnie wszyscy znają mnie. Lubię


108

MYCEK

Małgorzata Mycek: Najlepszy widok na pole jest z przyczepy, dzięki uprzejmości artystki

tam wracać i w jakimś stopniu czuję się częścią tego miejsca. Za­ wsze staram się budować relacje oraz zrozumieć tę społeczność i jej problemy. Kiedy tylko mam okazję, to rozmawiam z sąsiadami, słucham ich opowieści i opowiadam im o swoim życiu. Teraz mam takie wielkie marzenie, żeby po skończeniu studiów zorganizo­ wać może coś w tej wsi, może jakieś rezydencje, zacząć pracę ze społecznością, znaleźć wspólny język, może ktoś zainteresuje się sztuką? Uważam, że to jest bardzo ciekawy teren, ale też trochę


MYCEK

109

Małgorzata Mycek: Kaja Godek jako gniazdo wściekłych szerszeni, dzięki uprzejmości artystki. Kaja Godek przedstawiona jako gniazdo szerszeni, bo uważam, że to jest osoba, która w swoim życiu kieruje się głównie nienawiścią. Jest dla mnie właśnie takim wściekłym szerszeniem, a nawet ulem pełnym szerszeni. Cały czas wszystkim się denerwuje i gada od rzeczy. Ma kubek z Małą Mi, bo myślę, że mogłaby się z nią utożsamiać, tak samo z tymi cytatami ze strony jestemzołzą.pl.


110

MYCEK

zapomniany oraz wykluczony, na przykład jeśli chodzi o kulturę, na której bardzo się tam oszczędza. Jak się jedzie w Bieszczady, to głównie pochodzić po górach, a co ciekawe, jest to forma spę­ dzania czasu jedynie dla turystów. Integracja między osobami za­ chodzi głównie na płaszczyźnie świadczenia usług. Chciałabym te tereny oswajać, żebym sama nie czuła się tam jak intruz. Robisz też konferansjerkę i występujesz jako drag queen. (śmiech) Tak, jako dziecko oglądałam jakiś program w telewizji i wtedy zobaczyłam drag queen, nigdy tego nie zapomniałam. Strasznie mnie to zafascynowało. Cały czas mam w Bieszczadach przyjaciela, u którego spotykaliśmy się na balach, które urządzał we własnym domu. Wkładałam w te bale, produkcję kostiumów, wiele energii. Można powiedzieć, że już w liceum robiłam drag, tyle że nie do końca świadomie. Miałam nawet ogolone brwi! Przetworzyłam to wszystko stosunkowo niedawno, dopiero rok temu, kiedy byłam w Szczecinie na wymianie studenckiej i pierw­ szy raz zrobiłam występ w dragu. No i tak to się zaczęło. Ostatnio to jest dla mnie ważna część twórczości. Wcześniej w ogóle nie przyszło mi do głowy, że kobieta może wejść w drag. Mój pseu­ donim w dragu to Gosialicious (so delicious). Właśnie przygoto­ wuję kolejny performans, który będzie miał niedługo premierę w Poznaniu. Jak doszło do tej performatyki? Czy to wcielenie na scenie łączy się z twoim temperamentem, czy to zupełnie inna jaźń? To jest dla mnie bardzo ciężka praca, cały czas ze sobą walczę przed takimi występami, bo ja w ogóle nie jestem osobą, którą jest Gosialicious. Jestem bardzo nieśmiała i wrażliwa na krytykę, tro­ chę zamknięta w sobie. Performans zawsze mnie trochę fascyno­ wał, ale nigdy nie odnajdywałam się w nim jako ja. A postać, którą sobie wykreowałam, to jest chyba taka osoba, którą może trochę chciałabym być? Taka wygadana.


MYCEK

111

Fot. Szymon Dziedzic

MAŁGORZATA MYCEK ur. w 1993 w Sanoku. Absolwentka malarstwa na Wydziale Malarstwa i Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Zajmuje się głównie malarstwem i ilustracją, ale chętnie korzysta z innych mediów takich jak film, performans czy instalacja. Chętnie angażuje się w projekty wspólne. Aktualnie pracuje nad inicjatywą Wydawnictwo Bomba, w ramach którego m.in. wydaje ziny i zrzesza artystów i artystki. W 2019 inicjatywa ta została nagrodzona w ogólnopolskim konkursie Młode Wilki. Brała udział w wielu wystawach zbiorowych w Polsce oraz za granicą, między innymi w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu, Galerii Obrońców Stalingradu 17 w Szczecinie, Galerii V9 w Warszawie, Galerii Labirynt w Lublinie. Realizowała własne projekty kuratorskie, między innymi w galerii Luka w Poznaniu, DOMIE w Poznaniu, Inkubatorze Kultury PIREUS w Poznaniu, galerii Próżnia w Szczecinie. Finalistka 19. edycji konkursu Artystyczna Podróż Hestii 2020. instagram.com/malgorzatamycek_fanclub


112

KOZLOW

Kozlow, bez tytułu, dzięki uprzejmości artystki


KOZLOW

OSTRE SZPONY O sztuce lesbijskiej w dzisiejszej Polsce z KOZ LOW rozmawia MAG DA C I T KO

113


114

PAWLUKIEWICZ

Witaj, użytkowniczko partia_kobiet_homoseksualnych! Jestem absolutną fanką tej nazwy. Twój Instagram nosi ją od niedawna. Poczułaś potrzebę afiszowania się? Wcześniej nazywałam się 7777kozlow, bo 7777 to moja ulubiona liczba, a Kozlow moje imię, ale nie mówi to za dużo osobie, która widzi mnie po raz pierwszy, a nazwa Partia Kobiet Homoseksual­ nych już na wstępie pokazuje jasno i przejrzyście, z kim ma się do czynienia. Poza tym to pewnego rodzaju manifest – chciałabym, żeby pewnego dnia naprawdę powstała taka partia. Nie brakuje u ciebie mocnych wypowiedzi na tematy społeczno-polityczne, często zachęcasz ludzi do odnoszenia się do aktualnych wydarzeń. Wynika to z potrzeby przedyskutowania czy widzisz w tym potencjał bardziej sprawczy? Jaka forma sprzeciwu wobec rzeczywistości ma według ciebie największy sens? Jedyną formą sprzeciwu, która miałaby sens i prawdziwe realne efekty, byłoby według mnie wyjście na ulicę, spalenie wszystkiego i zbudowanie od nowa; wyrzucenie milionerów na zbity pysk z ich rezydencji; siłowe odsunięcie w trybie natychmiastowym białych mężczyzn hetero od władzy; wtargnięcie na tereny jakichś szkodli­ wych dla środowiska fabryk i zrównanie ich z ziemią. Nie wiem w sumie, czuję, że wszystko poza fizycznym działaniem jest już trochę iluzją. Świat jest już na takim etapie zniszczenia na każdej płaszczyźnie, że albo musi zostać wykonany szybki rozpier­ dol, albo jęczymy i cierpimy sobie dalej i żyjemy z dnia na dzień. Zwiększanie świadomości i edukacja poprzez dyskusję, tworzenie zaangażowanej sztuki, wymyślanie jakichś społecznych akcji itd. jest bardzo ważne, ale czuję też, że już na ten moment potrzeba zdecydowanie więcej. Co z tego, że wymieniamy się oburzony­ mi komentarzami na Instagramie i udostępniamy pomiędzy sobą mądre posty, skoro to odbywa się tylko w przestrzeni internetu, a w rzeczywistości nie zmienia się nic. To nie ma żadnego sensu, tak naprawdę. Generalnie jeżeli chodzi o polityczne kwestie, jestem bardzo roz­ darta, bo z jednej strony chcę mieć wszystko w dupie i w pełni wykorzystać te drobne przywileje, które posiadam, i zamknąć się w takiej bańce. I czasem okłamuję się, że mam to wszystko w du­ pie, jeszcze jak widzę, jak wiele ludzi ma złe poglądy i idee i nie chce żadnych zmian i że praca nad tym wszystkim będzie mozolna, ciężka i często syzyfowa. Ale z drugiej strony moja wrażliwość właśnie nie pozwala mi na bycie obojętną i nie wiem w końcu, na jaką postawę się zdecydować.


KOZLOW

Kozlow, bez tytułu, dzięki uprzejmości artystki

115


116

KOZLOW

Jak więc oceniasz bycie lesbą w tym smutnym kraju? Powiedzmy, że w standardowej skali od 1 do 10. Bycie lesbą samo w sobie oceniam zawsze na 100000000000000000000, funkcjonowanie jako lesba w Polsce – 5/10, ponieważ poznałam ostatnio miłość mojego życia i chcia­ łabym się z nią ożenić, a fakt, że nie mogę tego zrobić, wprowadza we mnie ciężkie uczucie frustracji. Pomijam już to, że nie możemy swobodnie okazywać sobie za bardzo żadnego rodzaju czułości w miejscach publicznych, bo istnieje ryzyko, że znajdzie się ktoś, kto zechce dać nam w mordę i będzie mógł zrobić to całkowicie bezkarnie. Pomijam też na przykład to, że w polskiej kulturze i sztuce postacie lesbijskie praktycznie nie istnieją i że gdy zro­ biłam statement artystyczny na jedne zajęcia na ASP i napisałam w nim, że chcę reprezentować moją społeczność, a w szczególno­ ści lesby, usłyszałam radę, żeby przestać EPATOWAĆ TYM i że w moim portfolio jest za dużo TEGO. Okej, jednak daję 4/10. Robisz grafiki i obrazy, których głównymi bohaterkami są dresiary. Nawet gdy odchodzisz od blokowej estetyki, wciąż wizerunki kobiet pozostają w określonym kanonie. Skąd się wzięła ta tendencja? Zamiłowanie, pastisz czy obydwa jednocześnie? To taka jakaś naturalna maniera. Poza twoimi obrazami często realizujesz swój styl bezpośrednio na sobie. Robisz ostre makijaże, zakładasz peruki, a nawet odstawiasz dookoła pełną scenerię. Czy jest to powiązane ze sztuką dragu? W końcu wszystko sprowadza się do dokładnie przemyślanego realness. Czujesz się częścią tego? Fascynuje mnie motyw posiadania alter ego i mam ich kilka. Właś­ nie te wszystkie przebieranki i elementy dookoła to wchodzenie w swoje wymyślone persony i ożywianie ich. Myślę, że można to nazwać dragiem. No i w końcu kolejny ważny element twojej kreacji. Lubisz pokazywać siebie za kulisami swojej pracy. Seksi fotki ze sztalugą często dominują twoje instagramowe relacje. Robisz rzeczy pod wpływem mitycznego natchnienia, kierowana burzą emocji? Czy jednak nie pasuje ci wizerunek egzaltowanej artystki i pragmatycznie podchodzisz do pracy? Mityczne natchnienie, burza emocji, wena, fortuna, egzaltacja. Jak widzisz się za 20 lat? Ja uważam, że flagowe dziedzictwo queerowej sztuki byłoby bez twoich prac


KOZLOW

117

niepełne. Dążysz do wejścia w kanon i kariery w białym sześcianie? Myślę, że byłoby mi miło, gdybym miała jakąś karierę artystyczną, aczkolwiek nie jest to dla mnie celem samym w sobie. Za 20 lat będę mieć 42 lata i widzę siebie przede wszystkim na tarasie mojego domu w lesie na Kaszubach, obok siedzi moja żona i nasze dwie adoptowane córki bawią się z pieskiem w ogrodzie. Wszystko inne to drugoplanowa kwestia. Byłoby idealnie, gdybym za życia została doceniona, chociaż przy­ kra prawda jest taka, że prawdziwie wybitne jednostki docenione zostają po śmierci, bo ich sztuka tak bardzo wybiega w przyszłość, że ludzie istniejący w tej słabej teraź­ niejszości nie są w stanie jej zrozu­ mieć. Takie są fakty, kochana, i że jestem wybitną jednostką, będę musiała ewen­ tualnie się z tym pogodzić w pewnym momencie.

Kozlow: Jebać policję, tylko bóg może mnie sądzić, dzięki uprzejmości artystki

Kozlow nie lubi pisać biogramów, więc nic tu nie będzie. Jest jedynie link do konta PayPal, gdyby ktoś chciał wesprzeć niezależną lesbijską sztukę. paypal.me/7777kozlow instagram.com/partia_kobiet_homoseksualnych


KURATORZY

118

A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na A n na

A nna A nna A nna A nna A nna A nna A nna Anna A nna Anna A nna annA A nna A nna A nna A nna A nna A nna A nna

Anna Anna Anna Anna Anna A nna Anna Ann a Anna Anna Ann a Anna Anna Anna Anna An na Anna Anna An na

Anna An na Anna Anna Anna Anna Anna Anna Anna Anna Ann a Anna Anna Anna Anna Anna Anna An na

Najpopularniejsze imię żeńskie: Anna. Dane na grudzień 2019.

Maryna Tomaszewska: Kuratorzy, wizualizacja danych Maja Żurawiecka, rakietystudio.pl


KURATORZY

119

WSZYSTKO

W pracy Kuratorzy interesowała ją refleksja na temat hierarchii świata sztuki, mitu kuratora jako osoby, która ma bardzo wpływową pozycję – z M A RY N Ą TOMASZEWS K Ą , autorką skrzyżowania pracy naukowej, artist booka i badania statystycznego koresponduje B OG N A ŚW IĄTKOWS K A


120

KURATORZY

Świetnie, że zbadałaś ten temat, bo poza światem sztuki, kim jest kurator, niewiele osób rozumie. Szukałaś uniwersalnej definicji? W pracy Kuratorzy interesowała mnie przede wszystkim hierar­ chia świata sztuki, mit kuratora jako osoby, która w tym systemie posiada bardzo wpływową pozycję. Jest to rola decydenta i kreato­ ra, nie tylko dyskursu, ale i karier artystów. Znaczące były dla mnie funkcja, jaką pełni kurator w procesie odbioru i pojmowania sztu­ ki, jego odpowiedzialność za wyznaczanie kierunków i uwikłanie w zależności pomiędzy instytucją, dla której pracuje, a artystami, których zaprasza do swoich wystaw. Efekty swoich badań zawarłaś w publikacji, która obiecuje dociekliwe dywagacje, a tymczasem… Rola, jaką sobie przypisałam, nie polega na analizie teoretycznej, na refleksji krytyczno-historycznej. Medium mojej wypowiedzi pozostaje sztuka i w takim kontekście Kuratorzy powinni być od­ czytywani. Użycie książki jako wypowiedzi, w której podejmuję problematykę kuratorów sztuki najnowszej w Polsce, również wy­ dawało mi się ciekawe. Sięgnęłam po narzędzie, medium tekstu, aby rozebrać na części pierwsze świat, w którym warstwa tekstual­ na jest dominantą: bo wydaje mi się, iż kuratorzy, mimo że tworzą fizyczne wystawy, głównie poruszają się w sferze teorii. Czy to nie jest raczej jakaś psychologicznie zagmatwana, podszyta emocją próba przechwycenia władzy nad kuratorami, którzy w polskim układzie sztuki niemal całkowicie – wobec nikłej sceny instytucji zakładanych i prowadzonych przez artystów – decydują o widoczności twórców i twórczyń? Pracujący z kuratorem artysta zazwyczaj jest przedmiotem jego wizji, tutaj było odwrotnie. Zamiana ról wydała mi się interesująca. Jako artystka cenię i lubię współpracę z kuratorami. Uważam, że ich wkład intelektualny i krytyczny poszerza moje działania, daje mi różnorodną perspektywę oraz określa kontekst. Nie znaczy to jednak, że nie widzę potrzeby wyjścia poza przyjęty schemat współpracy kurator−artysta i złamania konwencji. Wynikiem twojej pracy, oprócz książki, jest imponujący plik Excel. Miałam okazję do niego zerknąć – jak na artystkę, że tak abuzywnie powiem, całkiem, całkiem sobie poradziłaś z tymi danymi (śmiech, ogólna wesołość). Dziękuję, ja także jestem z tego pliku bardzo zadowolona, choć taka kwerenda wymaga ogromnego nakładu pracy, cierpliwości i skrupulatnego działania. Metodę przyjęłam następującą, a jej


K S BM

KURATORZY

PW

G

Rj

WARSZAWA

322

KRAKÓW

317

WROCŁAW

290

POZNAŃ

211

ŁÓDŹ

135

TRÓJMIASTO

117

d L c

n z t ś

121

KATOWICE62

o ...

Najczęściej występujące pierwsze litery nazwisk kuratorek/ów. Dane na grudzień 2019.

Miasta z największą liczbą kuratorek/ów. Dane na grudzień 2019.

Maryna Tomaszewska: Kuratorzy, wizualizacja danych Maja Żurawiecka, rakietystudio.pl

efekty odzwierciedla spis, o którym mówisz. Podczas pracy nad książką założyłam, że kuratorem w Polsce jest każda osoba, która tak się nazwała w domenie publicznej w latach 2015–2019. Nie analizowałam skali i jakości prezentowanych wystaw, problematy­ ki, zaproszonych artystów czy przyjętego modelu kuratorskiego. Ważny był dla mnie wolumen, czyli jaka jest de facto liczba tak zdefiniowanych kuratorów w Polsce. Istotny był również pięcio­ letni okres badania, dlatego że zawód ten można wykonywać rów­ nolegle z innymi i zdarza się, że w jednym roku kalendarzowym dana osoba nie kuratorowała żadnej wystawy, więc łatwo byłoby niesłusznie niektórych pominąć. W okresie od stycznia do listopada 2019 w poszukiwaniu kurato­ rów działających w Polsce zrobiłam szczegółową kwerendę prawie


122

KURATORZY

wszystkich państwowych i pry­ watnych instytucji kultury dzia­ łających na terenie kraju: galerii, muzeów, uczelni artystycznych, domów kultury, ośrodków twór­ czych, inicjatyw artystycznych, a także wydarzeń typu festiwa­ le, biennale, konkursy, zjazdy i plenery. W każdym przypadku sięgałam do stycznia 2015 roku i sprawdzałam wszystkie bez wyjątku wystawy oraz wydarze­ nia artystyczne odbywające się od tego czasu, wypisując zaan­ gażowanych w te przedsięwzię­ cia kuratorów. Powstał jeszcze film Dzień z życia kuratora opowiadający w nieco ponad 7 minut o dniu naszego wspólnego kolegi Szymona Żydka, wieloletniej podpory Bęca, dziś pracującego w Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Tak, tutaj zależało mi na efekcie przeciwnym niż książka, która bazuje na mnogości nazwisk, efekcie multiplikacji i pewnej anoni­ mowości kuratorów. Film skupia się na jednym, konkretnym kura­ torze: wspomnianym przez ciebie Szymonie Żydku, szczegółowo przedstawiając jego dokonania, codzienną pracę i obowiązki służ­ bowe, a także część życia prywatnego. Masz niezwykle dobrze rozwinięty zmysł autorefleksji, do tego wykazujesz dużą dozę autoironicznego, ciepłego sarkazmu i świetnie poruszasz się w świecie mediów. To daje mieszankę zupełnie wyjątkową. Takie projekty jak Polish Phrase Book with Art in the Background z 2011, czy Automat ze sztuką (2011), HFMPT (2013) i najnowsza Maryna.TV (2020), to znakomite przykłady sztuki o sztuce. Dziękuję! Horyzontem moich rozważań jest teraźniejszość, analiza sytuacji, w której się znajduję, która mnie dotyczy, opis i komento­ wanie otaczającej mnie rzeczywistości. Punktem bezpośredniego odniesienia jest polska sztuka najnowsza, jej sieć odwołań, a także


KURATORZY

123

Maryna Tomaszewska: Dzień z życia kuratora, screen z filmu, 2020, dzięki uprzejmości artystki

instytucjonalność i środowisko ludzi z nią związanych. Autorefe­ rencyjność i autorefleksja w sztuce nie jest niczym nowym zarów­ no w sferze materialnej, jak i krytycznej. Mnie osobiście interesu­ ją mechanizmy działania polskiego art worldu: muzealne narracje, akademicki dyskurs, rynek galeryjny i sieć personalnych powiązań i podległości. Obrany przeze mnie kierunek wydaje się interesu­ jący, gdyż pewna doza samokrytycyzmu, autorefleksji i autoironii jest potrzebna każdemu.


124

KURATORZY

To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z To m a s z

Najpopularniejsze imię męskie: Tomasz. Dane na grudzień 2019.

Maryna Tomaszewska: Kuratorzy, wizualizacja danych Maja Żurawiecka, rakietystudio.pl


KURATORZY

KSIĄŻKA KURATORZY Książka Kuratorzy to artist book, na który składa się lista – z założenia – wszystkich kuratorów sztuki najnowszej w Polsce, podana bezstronnie i alfabetycznie na 188 kartkach papieru. Autorka nie ocenia ani nie komentuje działalności wymienionych osób, nie przedstawia żadnych danych oprócz imienia i nazwiska oraz pośrednio płci, która wynika z personaliów. Nie wiemy, jaką problematyką zajmują się osoby przedstawione, jak długo i gdzie pracują, jaki jest ich status i dorobek zawodowy, ile mają lat. Jedynym komentarzem jest wstęp. Po prawie rocznych badaniach Maryna Tomaszewska posiadła znaczną wiedzę o modelach pracy kuratorskiej w Polsce, o tym, kim są i czym równolegle zajmują się kuratorzy. Liczba danych była ogromna, jednak wyłaniały się z niej jasne schematy i tendencje. Dla własnej potrzeby porządku artystka wyłoniła osiem kategorii, które przedstawiła we wstępie*: KURATOR INSTYTUCJONALNY Osoba, której zawodem jest bycie kuratorem. Najbardziej profesjonalny pod względem kompetencji i wiedzy: zazwyczaj ma wykształcenie historyka sztuki, jest po studiach podyplomowych z kuratorstwa w Polsce lub za granicą oraz należy do międzynarodowych * M. Tomaszewska, Kuratorzy, BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej, Wrocław 2019, s. 15–17.

125

stowarzyszeń i organizacji kuratorów. Nierzadko jest to też uczestnik rezydencji czy stypendysta elitarnych programów skierowanych do tej grupy zawodowej. Autor koncepcji, organizator, producent tworzący rozbudowane wystawy od strony zarówno ideowej, jak i dzieł sztuki. Autor tekstów, katalogów, książek. Możliwość pracy na tak wielu polach podyktowana jest również zapleczem zespołowym i finansowym instytucji, w której pełni swoją funkcję. Jest to najbardziej spektakularna forma kuratorstwa. Kurator-artysta Osoba o wykształceniu praktycznym, pierwotnie lub równolegle funkcjonująca jako twórca. Czasami ma wykształcenie teoretyczne. Zdarza się, że kuratorstwo uznaje za praktykę artystyczną. Pośród wielu niuansów tego modelu pracy można wyłonić dwie silne podgrupy. Pierwsza to artyści należący do Związku Polskich Artystów Plastyków. Kuratorzy ci organizują przeważnie wystawy prac członków danego okręgu czy oddziału ZPAP w przynależnych galeriach, rzadko wychodzą poza własne środowisko. Autorzy tekstów i katalogów. Druga grupa to młodzi artyści, działający oddolnie, prowadzący niekomercyjne „projekty kuratorskie” w mieszkaniach, garażach, pawilonach, również w galeriach. Wernisaże bywają jedyną możliwością obejrzenia wystawy, a akcje te są na pograniczu imprez towarzyskich i sztuki.


126

KURATORZY

Rozpoznałam również pojedyncze przypadki artystów, którzy byli kuratorami własnych wystaw indywidualnych. KURATOR-PEDAGOG, KURATOR-STUDENT Wiele wystaw organizowanych jest w obrębie wyższych szkół artystycznych. Każda posiada własną galerię, niejednokrotnie nawet kilka. Szkoły współpracują także z lokalnymi placówkami kulturalnymi i samorządowymi lub innymi uczelniami. W tej kategorii kuratorzy najczęściej prezentują wąskie działania związane z pracowniami, w których uczą lub których są studentami, a także dokonania grona pedagogicznego. Dobór prac i artystów biorących udział w wystawie często oparty jest na technice wykonania bądź przynależności do instytucji edukacyjnej. KURATOR-GALERZYSTA Właściciel komercyjnej galerii wystawiający prace artystów związanych z jego działalnością biznesową. Najczęściej absolwent kierunku historii sztuki. Obszar zainteresowań kuratorskich jest ściśle zależny od reprezentowanych w galerii twórców. Autor tekstów do katalogów i wystaw. Zapraszany gościnnie przez instytucje do stworzenia autonomicznej, niezwiązanej z prowadzoną galerią koncepcji wystawy.

KURATOR-KRYTYK Z wykształcenia historyk sztuki, uczony lub badacz, często ma stopień lub tytuł naukowy. Pracuje na uczelni, w redakcji czasopisma naukowego lub magazynu o sztuce. Członek polskich i międzynarodowych stowarzyszeń historyków i krytyków sztuki. Uczestnik konferencji naukowych i zespołów badawczych. Publikuje teksty krytyczne, monografie, książki, specjalizuje się w teorii sztuki. Recenzuje wystawy. Kurator gościnny, niezwiązany z konkretną galerią czy muzeum. KURATOR JEDNEJ WYSTAWY Funkcję tę często sprawuje z przypadku lub z powodów osobistych koneksji z wystawianymi artystami, na przykład partner życiowy, rodzic czy dorosłe dziecko. Osoby te na co dzień nie zajmują się profesjonalnie sztuką ani w teorii, ani w praktyce. BEZIMIENNY Zdarzają się wystawy, festiwale czy inne formy prezentacji sztuki, w których istnieje jasna i klarowna koncepcja kuratorska, często złożona i ciekawa, lecz brak jest jej autora. KOMISARZ Archaiczny termin, związany z okresem PRL-u, wprawdzie występuje coraz rzadziej, nadal jednak funkcjonuje w dyskursie sztuki najnowszej, zazwyczaj używany jest w kontekście plenerów i zjazdów artystów.


KURATORZY

127

Maryna Tomaszewska: Kuratorzy, publikacja, fot. dzięki uprzejmości artystki

KURATORZY praca artystyczna składająca się z dwujęzycznej książki Kuratorzy/The Curators (ISBN 978-83-63505-47-9) oraz filmu Dzień z życia kuratora. Projekt został zaprezentowany na wystawie Cała Polska. Podróż do źródeł sztuki (nieinstytucjonalne przestrzenie sztuki w Polsce) w BWA Wrocław Galerie Sztuki Współczesnej w grudniu 2019 oraz styczniu 2020 roku. MARYNA TOMASZEWSKA adiunktka na Wydziale Sztuki Mediów warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie również jest główną kuratorką Galerii Spokojna. W swojej działalności łączy misję edukacyjną z praktyką artystyczną. Interesują ją wysokonakładowe druki, funkcjonujące jako dzieła sztuki. W swoich pracach bada również mechanizmy działania polskiego art worldu. Autorka instalacji, wideo i performansów, redaktorka naczelna „Periodyka Najgorszego”. Brała udział w wystawach m.in. w: BWA Wrocław, CSW Zamek Ujazdowski, Golden Thread Gallery (Belfast), Villa Tokyo oraz uczestniczyła w targach NY Art Book Fair (MoMA PS1), LA Art Book Fair (MoCA). Jej art booki znajdują się w kolekcjach w Polsce i zagranicą, m.in. w MoMA, SFMOMA, TATE, Metropolitan Museum of Art, Victoria and Albert Museum. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz programu dla wybitnych młodych twórców Młoda Polska.


128

Źródło: @jerrygogosian

RYNEK SZTUKI


RYNEK SZTUKI

129

RYNEK SZTUKI

W DOBIE PANDEMII Kogo w czasach pandemii, kryzysu klimatycznego, szalejącej nietolerancji i rasizmu interesuje jeszcze rynek sztuki (i to ten międzynarodowy)? Pyta i szuka odpowiedzi J U L IA KOZ A K I E WI C Z


130

RYNEK SZTUKI

Jeśli chciałabyś/chciałbyś dowiedzieć się, jak wygląda funkcjonowanie galerii w dobie pracy zdalnej i czy pandemia zmieni coś w systemie funkcjonowania starych galeryjnych wyjadaczy, to zainteresuje cię ta krótka notatka z tego, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach w komercyjnym świecie sztuki. *** O tym, że świat galerii i targów sztuki współczesnej musi się zmienić, mówiono od dawna. Zarzucano mu (z zewnątrz i od wewnątrz) przestarzałość, elitaryzm, manipulowanie cenami, fa­ woryzowanie ilości ponad jakość, a także związki z pograniczami legalnych i moralnych działań (patrz: rezygnacja poprzedniej CEO Serpentine Galleries w Londynie w związku z zarzutami posiadania udziałów w izraelskiej firmie wywiadowczej, której oprogramowa­ nie wykorzystywane jest przez drony do walki w państwach autory­ tarnych). Jednak to nie prowadzone od lat rozmowy, oddolne inicja­ tywy czy co młodsi „galeryści”, a właśnie wirus COVID-19 poruszył podstawy monolitycznego i w gruncie rzeczy przestarzałego rynku sztuki współczesnej. Z jakim skutkiem? Oto jest pytanie. Dla galerii i targów sztuki cała przygoda z koronawirusem rozpo­ częła się chwilę wcześniej niż dla niczego jeszcze nieświadomych europejskich i światowych rządów, a mianowicie od planowanych na połowę marca targów Art Basel Hong Kong. Przynoszące od paru lat duże zyski targi niejako zmusiły zachodnie galerie do zaznaczenia swojej obecności na chłonnym i niezwykle bogatym wschodnim rynku. Edycja 2020 planowana była pod znakiem za­ pytania ze względu na trwające w Hong Kongu antyrządowe pro­ testy – świat sztuki nie przejął się jednak zagrożoną demokracją Hongkończyków i interes ekonomiczny wygrał nad wrażliwością polityczną. W tym momencie, mniej więcej w połowie stycznia, pojawia się informacja o nowym wirusie rozprzestrzeniający się w Chinach. Protesty protestami, ale to dopiero wybuch COVID-19 przekonał biorące udział w targach zachodnie galerie, że może jednak nie warto wysyłać potwornie kosztownych transportów z dziełami do miejsca, w którym zaraz wybuchnie pandemia. 6 lutego targi Art Basel Hong Kong zostały odwołane, aby 20 marca otworzyła się ich nowa wersja – online. W połowie marca, czyli w momencie, kiedy ogłoszono interneto­ wą wersję targowego giganta, zachodni świat sztuki komercyjnej,


RYNEK SZTUKI

131

podobnie jak 90% innych branż, które mogło sobie na to pozwolić, ze względów wiadomych prze­ szedł do funkcjonowania w rze­ czywistości cyfrowej. Zarówno megagalerie, takie jak Hauser & Wirth, Pace czy Gagosian, jak i tysiące mniejszych galerii z Berlina, Paryża, Nowego Jorku, Londynu, Rzymu czy Warszawy, Źródło: @jerrygogosian zaczęły odkrywać dobrodziejstwa świata online – swoje własne strony internetowe, Instagrama – angażując do tego co młodszych i zaznajomionych z programo­ waniem pracowników. W skrajnych przypadkach sprzedaż dzieł sztuki przeniosła się nawet do VR-owej przestrzeni wyobrażonej willi na hiszpańskiej Menorce*, z której ścian kupić można prace na papierze klasyków takich jak Louise Bourgeois, Mark Bradford, Glenn Ligon, Bruce Nauman czy Lorna Simpson. Proliferacja internetowego kontentu wytwarzanego przez świa­ towe galerie wydaje się wręcz groteskowa. Branża, która do tej pory funkcjonowała za zamkniętymi drzwiami, a najważniejsze rozmowy odbywały się podczas wykwintnych kolacji w najmod­ niejszych restauracjach światowych metropolii, przestawiła się na medium najbardziej egalitarne, pokazując kulisy swojego funk­ cjonowania w kwarantannie. Najbardziej rozchwytywani artyści za namową reprezentujących ich galerii zaczęli pokazywać swoje pracownie, właściciele i dyrektorzy galerii oprowadzali po swoich wypełnionych sztuką domach, nawet sami klienci-kolekcjonerzy zaczęli prowadzić własne instagramowe czy zoomowe live’y, w których opowiadali o obrazach wiszących nad ich stołami. Inter­ net, zwykle znajdujący się na dole hierarchii strategii marketingo­ wych wielkich galerii i świata komercyjnej sztuki w ogóle, nagle znalazł się na szczycie listy priorytetów. Podobną strategię przyjęły wielkie targi sztuki, takie jak Frieze. Pierwszym jej testem była nowojorska edycja targów, która odby­ ła się w pełni w wersji internetowej pomiędzy 8 a 15 maja 2020. Każda z biorących udział w targach galerii miała możliwość stwo­ rzenia wirtualnego „viewing roomu”, który projektowała zgodnie * Virtual Reality Exhibition. Hauser & Wirth Menorca, Hauser & Wirth, [online], https:// www.vip-hauserwirth.com/hauser-wirth-menorca-in-vr/.


132

RYNEK SZTUKI

z oferowanymi przez Frieze możliwościami i za odpowiednią opła­ tą. Internetowa wersja targów, oprócz stosunkowo wysokich zy­ sków**, przyniosła również nowe rozwiązania, takie jak dostępność cen dzieł (zwyczajowo podawanych dopiero po wyrażeniu przez klienta stanowczego zainteresowania kupnem). Dyrektorzy targów podkreślili tym samym chęć „demokratyzacji” sprzedaży, a przy­ najmniej jej większej transparentności. Reprezentanci galeryjnej odnogi świata sztuki również zachłys­ nęli się iluzją demokratyzacji i ogólnej dostępności, jaką umożli­ wiają działania online. Internetowe wystawy 3D, zdjęcia białych kubików z samotnie wiszącymi obrazami, codzienne transmisje na żywo na Instagramie, wszechobecne odgrzebywanie zwykle za­ niedbanych i niedofinansowywanych przez galerie archiwów – tak właśnie wygląda świat sztuki współczesnej online. W większości przypadków projektowana na szybko i bez namysłu galeryjna rze­ czywistość internetowa zbudowana została na ilości, a nie jakości. Z zamkniętej, ale jednak kuratorsko przemyślanej i wyselekcjo­ nowanej rzeczywistości, galerie zamieniły się w chaotyczne prze­ strzenie zalane lawiną informacji i obrazów. Zachłyśnięcie się ogólnodostępnością na nowo odkrywanej plat­ formy można tłumaczyć chęcią przetrwania, pokazania, że sztuka współczesna ma swoje silne miejsce w matriksie wszystkiego, co dzieje się obecnie na świecie. Po dwóch miesiącach pandemii do ważnych i trudnych tematów dołączyły panujące w Stanach Zjednoczonych protesty pod znakiem Black Lives Matter, niosące za sobą postulaty również mierzące w świat sztuki. Rasistowski i wykluczający charakter szeroko pojętego rynku sztuki stał się kolejnym (i to bardzo słusznym) punktem krytyki wobec dotych­ czasowych formuł funkcjonowania galeryjnego i muzealnego śro­ dowiska. W większości przypadków jednak jedyną odpowiedzią świata sztuki była publikacja osławionego już czarnego kwadratu (#blackouttuesday) na znak solidarności z protestującymi. Instagra­ mowe działania galerii i wielkich instytucji sztuką się zajmujących, chwilowo przykryły dalszy brak dyskusji na temat systemowości rasizmu i strategii walki z nim w polu sztuki. W morzu zbędnego kontentu pojawiły się jednak dyskusje i obietnice mobilizacji godne naszej uwagi. Wnioskując z wielu rozmów, których posłuchać można było na kanałach zarówno większych, jak i mniejszych galerii, wynika, że coraz częściej myśli ** Wyniki sprzedaży tegorocznej edycji targów Frieze New York, Artnet, [online], https://news. artnet.com/market/price-check-frieze-online-2020-1854441


RYNEK SZTUKI

133

się o redukcji śladu węglowego rynku sztuki. Przerwa w ciągłych podróżach i transportach dzieł wywołana pandemią COVID-19 zmusiła do namysłu nad wkładem galerii i targów w kryzys kli­ matyczny, czego efektem jest powstanie dosyć enigmatycznie brzmiącej koalicji zrzeszającej galerie wobec zmian klimatycznych: Gallery Climate Coalition***. Nagłe dowartościowanie interneto­ wych odnóg światowych galerii i organizacji związanych z rynkiem komercyjnym pokazało, że inny tryb funkcjonowania jest możliwy, a utarte ścieżki wcale nie są koniecznością. To, czy ekologiczny rachunek sumienia jest tylko chwilową słabością czasu pandemii, okaże się w przeciągu paru następnych lat. Kolejną zmianą na plus wynikającą ze skutków i obostrzeń zwią­ zanych z pandemią COVID-19 jest powolna śmierć targów sztu­ ki – a przynajmniej ich dotychczasowej formuły. Gwoździem do trumny tegorocznych edycji była decyzja o odwołaniu fizycznej wersji londyńskich targów Frieze. Przez ostatnie 17 lat październik był dla świata sztuki najważniejszym miesiącem w roku, w którym najlepsze i najzamożniejsze galerie lądowały w słynnych białych namiotach rozstawionych w londyńskim Regent’s Park. Ze wzglę­ du na obostrzenia sanitarne postawienie namiotów było w tym roku po prostu nieopłacalne – targi Frieze zamieniły się w związku z tym we Frieze Week, dużo ciekawszą i bardziej dostępną formułę przypominającą berliński czy warszawski Gallery Weekend, łączą­ cą wydarzenia online, wykłady oraz wydarzenia nie tylko w gale­ riach, ale i londyńskich megamuzeach, takich jak National Gallery. Podsumowując: rynek sztuki komercyjnej można porównać teraz do węża, który zrzuca swoją skórę, lub feniksa, który przeistacza się w inną postać – nie do końca wiadomo, jaki będzie tego efekt, wygląda to nie do końca atrakcyjnie, ale jest też nadzieja na lepsze. *** Gallery Climate Coalition (GCC), [online], https://www.galleryclimatecoalition.org.

JULIA KOZAKIEWICZ absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, warszawskiej ASP oraz Goldsmiths’ University w Londynie. Researcherka, archiwistka i pilna obserwatorka świata sztuki. Obecnie mieszka i pracuje w Londynie.


134

WSPÓŁRZĘDNE DIZAJNU


OL INKLUSIW

135

BOLESŁAW CHROMRY rysownik, ilustrator, autor powieści graficznych. Czasem nazywają go poetą, czasem pajacem. Za to w dowodzie ma napisane Damian Siemień.


136

PRAWO DO MIASTA

NIE TYLKO CZŁOWIEK,

CZYLI RELACJE MIĘDZYGATUNKOWE W MIEŚCIE ALEKSANDRA LITOROWICZ

Wznosząc i zabudowując miasta, realizujemy projekt antropocenu. Ich materialność nie sprzyja jednak innym stworzeniom, które mogłyby żyć obok nas. Niszcząca moc betonu, planistyczny porządek, ciągły nadzór, gęste sieci dróg wypełnione śmiercionośnymi pojazdami, zanieczyszczenie światłem i hałasem skutecznie odstraszają zwierzęta od miast, a tym samym uniemożliwiają koegzystencję z prawie każdym, kto nie jest domowym pupilem, okazem w klatce czy nie służy człowiekowi. Wyobraźmy sobie jednak, że powrót zwierząt, także tych dzikich, do miast jest możliwy, i to nie tylko w wizjach postapokaliptycznych, kiedy na Ziemi człowieka już po prostu nie ma. Że możemy oglądać inne gatunki nie tylko na zdjęciach z zagarnianych przez naturę okolic Czarnobyla czy w filmach Davida Attenborough. Może się tak stać, jeśli na serio weźmiemy

do siebie słowa współczesnej filozofki Rosi Braidotti*, która opisuje życie nie tylko jako wyłączną własność czy niezbywalne prawo jednego gatunku, człowieka, górującego nad wszystkimi innymi, ale jako dynamiczną siłę, która łączy oddzielone gatunki, kategorie i sfery. W takim układzie już nie tyle niemożliwe, co wręcz konieczne, staną się wszelkie projekty architektoniczne i edukacyjne pozwalające na międzygatunkowe współbytowanie w nowym, złożonym miejskim ekosystemie. Taką wizję realizuje Dzielnica Zwierząt projektu Natalii Budnik i Grupy Projektowej Centrala**. Wśród udogodnień i schronień dla nie-ludzi * Rosi Braidotti, Po człowieku, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2014. ** Więcej o Dzielnicy Zwierząt w bezpłatnym numerze „Autoportretu”: „Nowa Nadzieja”, [online], https://tiny.pl/79dw2.


PRAWO DO MIASTA

137

Fragment Dzielnicy Zwierząt z reliktami lwiarni, proj. Natalia Budnik i Centrala (Simone de Iacobis, Małgorzata Kuciewicz), 2019

znalazłoby się miejsce dla wylęgarni gatunków ginących, szpital zwierzęcy czy Centrum Komunikacji Międzygatunkowej. W przestrzeni miejskiej dodatkowo pojawiłyby się nowe meble miejskie, takie jak karmniki, paśniki, lizawki, poidełka czy żłoby. Pomysł ten, prócz tego, że pewne „zdziczenie” miasta traktuje się jako ważne wyzwanie współczesności, przede

wszystkim zmienia nasze nawyki i sposoby myślenia. Podczas lock­ downu, zamknięci w domach, śledziliśmy powroty zwierząt na puste ulice i place. Dobrze, by mogły z nich korzystać nie tylko podczas światowych pandemii.

ALEKSANDRA LITOROWICZ – prezeska Fundacji Puszka, kulturoznawczyni, badaczka, współzałożycielka Szkoły Architektury Społeczności SAS. Badała m.in. warszawskie place i polskie murale. Prowadzi puszka.waw.pl, futuwawa.pl i sztukapubliczna.pl


138

ARCHITEKTURA I KLIMAT

WSZYSCY JESTEŚMY ASTRONAUTAMI NA STATKU KOSMICZNYM ZIEMIA ADRIAN KRĘŻLIK

Tak w swojej książce Operating Manual for Spaceship Earth wydanej w 1969 r. pisał Buckminster Fuller, każąc nam się przyjrzeć naszej planecie jako miejscu o skończonych zasobach, które musi się samodzielnie utrzymać. Aby móc trwać, powinniśmy działać sustain­able. Tutaj, wraz z pojęciem sustain­able, chciałbym otworzyć nawias. Muszę bowiem wspomnieć o dwóch kwestiach: okrągłym i niejasnym pojęciu, które pojawia się w nowomowie, a mianowicie self-­­­sustain­ able, a potem o pojęciu sustainable i jego polskim tłumaczeniu. Słowo sustainable znaczy: samodzielne, utrzymujące się, trwające. Natomiast self-sustain­able oznaczać mogłoby ni mniej, ni więcej, tylko „samo-samodzielne”. Absurd. Albo i nie. Przecież co jakiś czas marketing zawłaszcza sobie kolejne pojęcia tylko po to, aby zwiększyć

sprzedaż, wyzuwając je z treści. Jak już wspomniałem wcześniej na łamach NN6T, świetnie udało nam się pozbawić to słowo znaczenia i włączyć do słownika „zielonej ściemy”. Druga kwestia to tłumaczenie sustain­able na „zrównoważony”, co jest dość niefortunne i nieporęczne. Pisze zresztą o tym Maciej Łuszczyk*, proponując równocześnie sformułowanie „rozwój trwały”, co w myśl ekonomii cyrkularnej i ekonomii pączka (dough­nut economy)** wydobywa pierwotne znaczenie słowa określone w raporcie Komisji Brundtland. Mimo *

M. Łuszczyk, Kazimierza Górki niedźwiedź brunatny, czyli rzecz o terminologii rozwoju trwałego, „Studia i Prace WNEiZ”, vol. 46, 2016, s. 345-358 [online], https://doi.org/10.18276/sip.2016.46/2-29. ** Więcej o ekonomii pączka u autorki pojęcia: K. Raworth, Doughnut economics: seven ways to think like a 21st-century economist, London, Random House Business Books, 2017.


ARCHITEKTURA I KLIMAT

139

Lądowanie Apolla 13, 1970, fot. NASA

to używanie go jako przymiotnika ciągle wydaje się niewygodne – być może wynika to z innego zakresu semantycznego słowa „trwały” i potrzeby jego rozszerzenia. Tutaj zamykam nawias i wracam do kwestii samodzielności, która w kontekście architektonicznym jest – a wcale nie musi być – przynajmniej w części, powiązana z miastem i jego infrastrukturą. Pomysł życia off-the-grid powrócił w społeczeństwie zachodnim pod koniec lat czterdziestych, najpierw

jako architektura tymczasowa, utopia, by potem przybrać trwalsze formy. Powrócił, bo przecież mieszkańcy przednowoczesnych miast i wsi zawsze żyli poza siecią infrastruktury. Off-the-grid w swoim znaczeniu pierwotnym odnosi się do sieci elektrycznej, niemniej można to pojęcie rozszerzyć na pozostałe: twardą i miękką infrastrukturę miasta. Pierwszą tworzą sieci kanalizacyjne, wodne, składowanie śmieci, transport zbiorowy, drugą zaś na przykład sieć


140

ARCHITEKTURA I KLIMAT

towarzyska, rodzina czy dostęp do kultury. Jeśli rozważymy infrastrukturę techniczną z punktu widzenia regeneracji planety, zauważymy, że podłączenie do sieci sprzeciwia się idei regeneracji. Implikuje produkowanie czegoś poza miejscem konsumpcji, jego użycie gdzie indziej, a w konsekwencji odpady, które gdzieś będą składowane. Wróćmy jednak do idei statku, o której pisze Fuller, a którą współcześnie kontynuują Michael Braungart i William McDonough, twórcy idei cradle to cradle (od kołyski do kołyski). Poproszeni przez NASA o zaprojektowanie mieszkalnej jednostki dla Marsa odpowiedzieli, trawestując Jacka Swigerta, członka misji kosmicznej Apollo 13: „Houston, we have a solution”. Zaproponowali, że zamiast projektować dla Marsa, zaprojektują dla Ziemi, bo to zadanie do tej pory nigdy nie zostało poprawnie rozwiązane. Wychodząc z założenia, że projektują dla Marsa, w więc mają znacznie ograniczone surowce i możliwości, a także infrastrukturę, proponują całkowicie nowe rozwiązanie. Powstał projekt Sustainability Base, który nie dość, że jest wyjątkowo wydajny – produkuje energię – to jednocześnie wykorzystuje naturalną wentylację i światło dzienne, działa zgodnie z porami roku, odpowiada na zmiany pogodowe w czasie rzeczywistym, używa materiałów, które pozytywnie wpływają na zdrowie człowieka, używa wody w obiegu ciągłym. Przyjrzyjmy się jednak bliżej pojęciu „odpady”, które proponują zamienić na składniki odżywcze. Temat śmieci wydaje się coraz lepiej zbadany i znany. Ruch zero waste w Polsce działa prężnie. Znaczący nacisk prosumentów zmusił duże

firmy do pewnych zmian, np. w kierunku ograniczenia ilości plastiku, wprowadzenia opakowań wielorazowych czy papierowych toreb. Ciągle jednak jest duże pole do zmiany. Jeśli zaś chodzi o ścieki, czyli odpady, to wydaje się, że jesteśmy dopiero na początku drogi, o ile w ogóle obraliśmy ten kierunek. Braungart i McDonough dali przykład takiego rozwiązania, kiedy zostali zatrudnieni przez firmę Ford do przeprojektowania fabryki nad rzeką Rouge. Jedno z rozwiązań zakładało oddawanie wody czystszej, niż została pobrana. Fabryka, której główną funkcją było produkowanie samochodów, stała się więc oczyszczalnią wody. Podobnie było ze szwajcarską fabryką tkanin Rohner, która mimo że spełniała lokalne wytyczne środowiskowe, to zanieczyszczała. Dlatego w procesie produkcji każdej nowej tkaniny wszystkie jego elementy zostały przeanalizowane, począwszy od przestrzeni produkcji poprzez pozbycie się trujących barwników i substancji chemicznych aż po pozyskiwanie materiałów. Cel został osiągnięty, woda, którą fabryka oddaje, jest czystsza od wody, którą pobiera, a ścinki używane są w pobliskiej plantacji truskawek. Pojęcia „ścieki” czy „szara woda” straciły rację bytu. Takie rozwiązania sugerują, że możliwe jest lokalne oczyszczanie, a przede wszystkim niezanieczyszczanie wody. Wymaga to zaprojektowania procesów przemysłowych w taki sposób, żeby nie używały materiałów toksycznych, a w kontekście projektu domu – produktów, które nie są biodegradowalne. Ponadto, jeśli chodzi o odłączenie od sieci, warto przyjrzeć się rozproszonemu systemowi ścieków DEWATS (akronim


ARCHITEKTURA I KLIMAT

141

Budowa tymczasowych rurociągów układanych na moście pontonowym, którymi po awarii w sierpniu 2020 r. ścieki transportowane są z części lewobrzeżnej Warszawy do Zakładu Oczyszczania Ścieków Czajka, fot. www.mpwik.com.pl

Decentralized Wastewater System). Rozproszenie polega na projektowaniu i budowaniu licznych, ale niewielkich oczyszczalni, które nie potrzebują rozbudowanego systemu kanalizacji. Podobnie jak w przypadku energii, gdzie coraz bardziej popularne systemy, które służą do monitorowania zużycia energii elektrycznej w czasie rzeczywistym oraz poprzez okresowe raporty (Home Energy Monitoring) i pozwalają znacznie obniżyć ilość energii, zaczynają powstawać urządzenia i oprogramowania do monitorowania szarej i czarnej wody. Podkreślić należy, że podobnie jak w ruchu zero waste ważniejsze jest produkowanie mniejszej ilości, oszczędność.

Inna kontynuacja myśli Fullera to earthships, czyli schronienia (shelter), oparte na projektowaniu pasywnym i materiałach z odzysku, które najczęściej nie są podłączone do sieci. Pomysł, który powstał w latach siedemdziesiątych, zakłada między innymi korzystanie z energii słonecznej do ogrzewania, wiatrowej do produkcji energii elektrycznej oraz pozyskiwanie i oczyszczanie wody na działce, produkcję pożywienia na potrzeby mieszkańców. Aby taki budynek był całkowicie samodzielny, wymaga jednak pewnych (sprzyjających) warunków środowiskowych. W szkicach i projektach Michaela Reynoldsa, architekta i pomysłodawcy, możemy znaleźć propozycję


142

ARCHITEKTURA I KLIMAT

większej gęstości zabudowy – wiosek, a nie tylko pojedynczych budynków. I to z pewnością jest największe wyzwanie – jak można zeskalować taki obiekt do potrzeb miast. Warto spojrzeć na Arcosanti, eksperymentalne miasteczko w Arizonie, którego budowa rozpoczęła się w latach siedemdziesiątych – miejsce, które wielu uważa za ikonę projektowania w zgodzie z naturą. Należy jednak lepiej mu się przyjrzeć i zobaczyć, czy tak jest na pewno. Paolo i Colly Soleri chcieli zbudować miejsce łączące ekologię i architekturę w myśl nowego pojęcia arcology. Jednakże wydaje się, że rozwiązania, które można uznać za pozytywne i działające w zgodzie z środowiskiem, nie równoważą cech negatywnych projektu. Mark English, amerykański architekt, w 2018 odwiedził Arcosanti i zwrócił uwagę, że Soleri nie odrobił lekcji z projektowania dla klimatu, że budynki nie są poprawnie zorientowane*, sama działka znajduje się na środku pustyni, podczas gdy w tym klimacie tradycyjnie miasta lokalizowało się przy zbiornikach wodnych, że brakuje tam podstawowych rozwiązań pasywnych. Miasto nie jest podłączone do kanalizacji, ale jak wskazuje raport z 2003** roku, szara woda i ścieki utylizowane są w pobliskim stawie, który ma służyć jako naturalna oczyszczalnia i mógłby tak funkcjonować, ale nie przy tej liczbie osób mieszkających w Arcosanti. Wydaje się, że to miejsce, wyśnione przez Solerich i ich popleczników, nie przetrwało próby *

R. Firestone, Arcosanti: Why?, The Architect’s Take, [online], https://thearchitectstake.com/editorials/arcosanti-why/, [dostęp 07/09/2020]. ** J. Albright, Initial Findings. Arcosanti Oxidation Pond, Arizona Wetlands Research Foundation, 2003.

czasu, a utopia stała się dystopią. W kontraście do projektów Reynoldsa, które ewoluowały i uczyły się na błędach, Arcosanti podążało za jakąś daleką ideą, nie weryfikując własnych rozwiązań. Odłączenie od systemu, off-the-grid, może być właśnie rozumiane na dwa sposoby i realizo­­wane dwiema niewykluczającymi się ścieżkami. Jedna to właśnie współzamieszkujące społeczności, które odrzuciły system (cokolwiek to znaczy) i żyją na swoich zasadach, równolegle do większości społeczeństwa. Warto się im przyjrzeć, bo od kilkudziesięciu lat testują pewne rozwiązania i mogą być cennym źródłem wiedzy. Druga to odłączenie tylko od pewnych elementów infrastruktury, tych, które dziś działają na niekorzyść środowiska naturalnego. Wiąże się to również z ideą lokalności produkcji, nieważne, czy chodzi o produkcję jedzenia, czy energii elektrycznej. Rozproszenie infrastruktury i autonomiczności w mieście bezpośrednio wpływa na jego rozwój trwały i daje możliwość regeneracji systemu.


ARCHITEKTURA I KLIMAT

143

Arcosanti, miasto zaprojektowane przez Paola Soleri, fot. Rosa Menkman

ADRIAN KRĘŻLIK projektant, który zajmuje się współczesnymi problemami architektury w kontekście zmian technologicznych i kryzysu ekologicznego. Prezes Fundacji Architektury Współczesnej, założyciel platformy edukacyjnej Architektura Parametryczna, wykładowca Weißensee Kunsthochschule w Berlinie oraz School of Form, doktorant Uniwersytetu w Porto. Doświadczenie zdobywał, projektując biurowce w Chinach, centra kultury w Meksyku i placówki badawcze na Bliskim Wschodzie.


144

ART-TERAPIA

ART TERAPIA SUBIEKTYWNIE O TYM, JAK SOBIE RADZIĆ Z ŻYCIEM W CIEKAWYCH CZASACH MARTA KRÓLAK

Pewnie już to zauważyliście, że ostatnio dużo rozmyślam o fenomenie kontroli, a ściślej jej braku. Jak sami dobrze wiecie, wokół nas dzieje się mnóstwo rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale one mogą mieć duży wpływ na nas, na przykład znacznie pogarszać nasz stan psychiczny. Wiele moich problemów wynika z tego, że ciężko mi zaakceptować sytuację, w której się znajduję. Zaczęłam więc szukać odpowiedzi na pytanie, jak radzić sobie z brakiem kontroli, w pismach ojca Gestaltu, Fritza Perlsa. Możecie spróbować wyobrazić sobie, jak wielki był mój zawód, gdy dowiedziałam się, że podczas jednego ze swych wykładów Perls ogłosił, że każda kontrola zewnętrzna, nawet zinternalizowana w postaci przekonania, że coś „powinnam”, jest niezdrowa dla organizmu. Żeby radzić sobie w życiu, kluczowe jest zrozumienie sytuacji, w której się znajdujemy i oddanie kontroli na zewnątrz. Perls porównuje to do jazdy samochodem – jeździmy tak, jak wymaga sytuacja, a nie tak, jak chcemy. Czyli przestrzegamy określonej prędkości, inaczej jeździmy w nocy, a inaczej w korku. Prościzna, prawda? Chyba nie muszę Was przekonywać, że w procesie terapeutycznym nic nie jest takie łatwe, jak

się wydaje na papierze. O ile prostsze byłoby nasze życie, gdyby każda sytuacja, w jakiej się znajdujemy, miała tak jasne ramy jak prowadzenie samochodu! Niestety, niezbadane są koleje losu, a egzystencja jest zjawiskiem raczej dynamicznym, zmuszającym do szybkiej, instynktownej adaptacji. Według Perlsa przepaść między „teraz” a „później” powoduje lęk. Cytuję: „Im bardziej zmienia się społeczeństwo, tym więcej wytwarza niepokoju”. Innymi słowy, im bardziej pragnę utrzymać stabilność, tym bardziej będę panikować. Czyli kolejna kłoda rzucona przez życie pod nogi. Nie ma wątpliwości, że znana dotychczas rzeczywistość się kończy. W covidowym świecie jest trochę jak w matni – jesteśmy zawieszeni między tym, co było, a tym, co będzie. Mogłabym przysiąc, że nie dalej jak rok temu sama bekowałam ze sztuki postinternetowej i nawet mi się nie śniło, że świat zmierzy w takim kierunku. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że sztuka wciąż pełni funkcję rytuału zachowującego przeszłość i zaklinającego przyszłość zarazem. Nawet najbardziej osadzone w teraźniejszości dziedziny, jak performans, dezaktualizują się w mgnieniu oka, a w dobie koronawirusa większość


ART-TERAPIA

145

Patryk Różycki: Największe słońce widziane z ziemi dotyka naszej relacji, 9. Triennale Młodych Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, fot. Piotr Czyż


146

ART-TERAPIA

wirtualnych praktyk zyskuje charakter tak efemeryczny, że aż nierealny. Mimo szalejącej pandemii specjalnie dla Was wybrałam się 12 września na otwarcie 9. Triennale Młodych w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Okazało się, że nie tylko ja jestem z natury taką wielką ryzykantką, bo frekwencja na wernisażu była naprawdę imponująca. Oczywiście wszystkie normy sanitarne zostały zachowane, a wystawę zwiedzać można było tylko w maseczkach, ale nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi czytelników na ironię kryjącą się w tytule wystawy: Póki my żyjemy. Myślę sobie, że marne to nasze życie doczesne, szczególnie jeśli jesteśmy osobami pracującymi twórczo. Domyślam się, że tytuł wymyślony został na długo przed nastaniem wirusowej apokalipsy, jednak dziś jest to kontekst, od którego trudno się odciąć, szczególnie jeśli mówimy o utracie kontroli. Pytanie postawione przez kuratorkę Triennale Martę Czyż dotyczy realnego wpływu sztuki na świat. Oglądając wystawę, dość szybko orientujemy się, że jest raczej odwrotnie – to świat wpływa na sztukę. Większość prac odbija się od zagrożeń związanych z kryzysem klimatycznym, ekonomicznym czy światopoglądowym, wobec których twórczość wydaje się bezsilna, a działania artystyczne, chociaż wzruszają, przegrywają z niepewną wizją przyszłości. Trudno zresztą wymagać od Młodych, żeby raz na Triennale proponowali nam jakieś alternatywy na przyszłość – w moim przekonaniu taki projekt to nie czas i miejsce na rozwiązywanie jakichkolwiek problemów. Rozwiązywać to może Tate

Modern albo Whitney Museum, które na tym polu ponoszą jednak sromotne porażki. To, co ma do zaoferowania tzw. młoda sztuka, bardzo zgrabnie zawiera prezentowana w Orońsku praca Patryka Różyckiego pt. Największe słońce widziane z ziemi, dotyka naszej relacji. Jest to historia o bezinteresowności i bezradności, zarówno wobec sprawczości, jak i mitu powołania artystycznego, którym – jak mi się zdaje – karmi się w Polsce młodych twórców. Otóż Różycki wprost mówi, że nie ma nic do zaoferowania oprócz nadziei. Według niego sztuka jest narzędziem komunikacji, więc ofiaruje on, parafrazując jego słowa, swoją twórczość jak dziecko laurkę ukochanej osobie, nie oczekując niczego w zamian. Na tkaninie Różyckiego widzimy parę kochanków, wokół których krążą pytania o sens tego wszystkiego, sens starania się, dawania, brania, bycia w relacji, zajmowania stanowiska lub wycofywania się z działania. Dla mnie są to pytania tak samo ważne jak sens utrzymywania i oddawania kontroli. Na jakiej podstawie decydujemy, w co i na ile się angażować? Z punktu widzenia gestaltystki odpowiem, że dwojako: na podstawie skryptów zakorzenionych w dzieciństwie i na podstawie decyzji. A gdzie jest granica między schematem a świadomym wyborem? Na to pytanie odpowiem przewrotnie, cytując tekst z popularnej niegdyś piosenki zespołu Skaldowie: „Nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by gonić go”. Jeśli nie możemy być w pełni świadomi, niezależni i samowystarczalni, może jedynym sensem robienia wszystkiego jest właśnie bezinteresowność? Czy brak założeń


ART-TERAPIA

i skupienie na relacji nie powinny być podstawowymi założeniami nowego, zbudowanego na zgliszczach przebrzydłego kapitalizmu społeczeństwa? Wzdycham sobie w tym momencie, upojona marzeniem o lepszym świecie, w którym króluje akceptacja i miłość. Prawda jednak jak zwykle leży pośrodku, zupełnie jak w pracy Patryka Różyckiego – rozpalonych uczuciem kochanków okrążają wątpliwości i pytania o rezultaty. Pośrodku, przypominam, jest jednak relacja, uczucia, bo sztuka – powtórzę to za artystą – jest narzędziem komunikacji, i to takiej opartej na emocjach. Różycki w to wierzy i ja też w to wierzę. Już bardziej gestaltowo się nie da. Są w życiu takie sytuacje, w których racjonalizacja i opór prowadzą

147

do opłakanych skutków. Myślę, że wiecie, do czego zmierzam. Będę mówić o oddawaniu kontroli. Czasami najlepszym rozwiązaniem niedomkniętej figury, która wpływa negatywnie na nasze życie, jest wycofanie się i zostawienie spraw samym sobie, żeby sobie biegły. Weźmy sobie do serca postulat Patryka Różyckiego i gońmy w stronę całkowitej akceptacji, a być może to będzie klucz do stopniowego minimalizowania niepokoju, z którym godzimy się żyć. Jestem świadoma, że to, o co Was proszę, na maksa jedzie Perlsem, ale na ten moment to jedyne, co dla Was mam. A jeśli to się nie sprawdzi, obiecuję Wam skończyć z tym Gestaltem raz na zawsze.

MARTA KRÓLAK felietonistka, kuratorka, współpracowniczka NN6T. Pod adresem marta@beczmiana.pl udziela porad i rozwiązuje problemy. Anonimowość gwarantowana!


148

BĘDZIE TYLKO GORZEJ

ARTYSTYCZNA EKSHUMA! Grupa badaczy historii, miłośników polskiego romantyzmu, z wiarą w to, że mitologia musi budować się na umartwieniu, postanowiła dokonać kilku istotnych artystycznych ekshumacji. Oto ich efekty. Alek Ekshumudzik

Jan Matejko

Drodzy państwo, z krypty wyłania się mistrz Jan! Cóż on nam zmaluje? Czy „cud nad Wisłą”? Bitwę pod Lenino, naszych żołnierzy w Tobruku, a może chwalebny szturm na Czechosłowację w 1968 roku? Czy – jak postać świętego Stanisława ze Szczepanowa – nad polem bitewnym Grunwaldu sprzed lat wzniosłaby się uśmiechnięta twarz papieża (tego papieża). Któż na nowo grzmiałby, wygłaszając kazania? Czy prezesi pokłoniliby głowy nisko przed kazaniem ojca z Torunia i czy Stańczykiem mógłbym zostać ja, czy jednak byłby nim Zbigniew Stonoga?

Katarzyna Kobro

Oto z zaświatów wraca ona! Katarzyna Kobro! Mówi, jak to z tymi palonymi rzeźbami było, opowiada o tym, jak w Smoleńsku rodziła się awangarda. Wreszcie obrasta w zasłużoną sławę, pieniądze i w końcu ma możliwość (a nawet obowiązek) skopać tyłki tym, którzy bez przerwy powtarzają, że się wiozła na plecach faceta, który przecież nie chciał jej nawet dziecka w kołysce lulać.

Lavinia Fontana

Lavinio, wstań i powiedz, dlaczego były wielkie kobiety w sztuce! Ożyj i pozwól odejść do historii tekstom Lindy Nochlin. Otrzep suknię z kurzu, co zaległ na niej przez wieki, marmur przetrzyj, żeby znów się w nim światło Bolonii odbijało. Wstań, żeby zobaczyć, że w XXI wieku w Polsce, odległej już tylko o dwie godziny samolotem, a nie pół roku marszu, żyje inna malarka, która też malując portrety, zamalowuje kobietom twarze i całkiem nieźle z tego żyje.


BĘDZIE TYLKO GORZEJ

149

Cyprian Godebski

Niech zstąpi ciało twoje i odnowi oblicze rzeźby, tej rzeźby! Cyprian Godebski, autor pomników światłych i świętych: Kopernika w Krakowie, Mickiewicza w Warszawie, Berlioza w Paryżu, wyzwolenia w Limie, wraca do nas. Wstaje nasz wielki rzeźbiarz i krzyczy: Non possumus!, widząc, co się ma wydarzyć na placu przed największym polskim muzeum sztuki, świątynią sztuki w Warszawie, która skrywa i jego dzieła. Sztuka polska to ma być wartość sama w sobie, to ma być novum, a nie odpowiedź na skowyt artystów Zachodu. Żadnego papieża podnoszącego meteoryty nie będzie! Już mu wystarczy, że go raz tym kamulcem przytrzasnęli.

Aleksander Kobzdej

Panie Aleksandrze, niechże jesienne gusła, choć pan przecież w gusła i zabobony nie wierzy, przywrócą pana do żywych. Niechże orszak traktorów po cegłami brukowanej drodze wiedzie pana prosto do biur, urzędów naszych możnych. Niech nad ich biurkami zawisną wielkie, odmalowane czerwoną farbą obrazy trudu i pracy. Niech sztuka chwali czyn, a Centrum Sztuki Współczesnej wreszcie doczeka się wystawy słusznej w formie i treści.

Józef Sękowski

Panie Józku, nikt tu pana nie zna, ale nie szkodzi. Pan niech też się ze snu wiecznego budzi. Dobrze panu było, Wielkie posłuchanie u Lucypera pan miał i tak przespał pan prawie dwieście lat. Romantyzm się nam w tym czasie skończył, ale potem wrócił i znów trzeba mu spuścić manto. Dostanie pan biurko w Warszawie, na nowo założy Towarzystwo Szubrawców, które za cel stawiało sobie „zrównanie w prawach wszystkich obywateli, poprawę położenia chłopów oraz zwalczanie przesądów, obskurantyzmu i nieuctwa”, a może znowu się pan zajmie cenzurą, niestety? Na pewno cenzurą będzie łatwiej, bo z tym nieuctwem to raczej lekko nie pójdzie.

ALEK HUDZIK

pisze o sztuce na FB i o kulturze w „News­w eeku”. Czasem też do innych gazet. Z NN6T związany od numeru 61, czyli od wielu, wielu lat.


150

NAGROBKI DLA NN6T


NAGROBKI DLA NN6T

151


152

NAGROBKI DLA NN6T


NAGROBKI DLA NN6T

153


154

IMPERIUM DUCHA

IMPERIUM DUCHA PRZESTAWIA

ROZ U MI E M I CHC Ę N I E KONT YNUOWAĆ WYCIĄGI Z GENERATORÓW ŁUKASZA PODGÓRNIEGO

Życie codzienne świetnie sobie radzi bez wkładki artystycznej. Presja na koncept i estetykę zaburza spokój samozadowolenia. Odpowiedzią na te trendy może być czas spędzony w gronie przypadkowych, świeckich obiektów. Dział zawiera upcykling treści estetycznych w przygodę.

Cześć! Łukasz Podgórni to ja i puste miejsce w człowieku marki Łukasz Podgórni. W tym miejscu zaprogramowano niedawno kilka generatorów tekstowych, oscylujących tematycznie wokół sprzężeń zwrotnych między jakąś (pewną) cywilizacją a jakimś (pewnym) środowiskiem. W założeniu maszynki te miały generować zad(u/y)mę, uruchamiać eksperymenty mentalne i nieść pożogę otuchy. To się musiało (nie) udać, więc się (nie) udało. Poczujmy się ujemnie i żyźnie. Podłogę wyciera się, gdy nasze nadzieje na lepsze jutro zostają wydłubane z nosa. Czas wytrzeć podłogę. Zautomatyzowane dane tekstowe pt. rozumiem i chcę nie kontynuować można zwiedzać na stronce: imperiumducha.com/rozumiem-i-chce-nie-kontynuowac.


IMPERIUM DUCHA

155


156

IMPERIUM DUCHA

A poniżej przeklejonych z Firefoxa kilka przebiegów rzeczonych generatorów, no i stillsy z towarzyszących im gifów. utwórz wersalkę (1) otwórz rachunek siebie wyhoduj grzyby weń nie tylko węgiel zawierasz bzyczy w tobie gen utwórz wersalkę (3) otwórz excela siebie wypalaj stada weń nie tylko marżę zawierasz chłodzisz w sobie fen utwórz wersalkę (4) odkręć łazienkę siebie wyliczaj pyski w niej nie tylko tłuszcze zawierasz bzyczy w tobie rdzeń --cudze powiadomienie (1) masz razowiec co nie pali jak leje razowiec przejęty plandeką zataczasz się pod czujnikiem bo łąki wietrzyłeś przez weekend no i się zesrałeś cudze powiadomienie (3) masz kuchenkę co nie chodzi nocami kuchenkę zabitą plandeką rozrzedzasz się pod systemem bo humor zrywałeś przez kratkę no i się wyszarzyłeś


IMPERIUM DUCHA

cudze powiadomienie (5) masz nizinę co nie pali jesienią nizinę przebitą plandeką rozrzedzasz się pod etatem bo hasło ściągałeś przez komin no ale było zamknięte cudze powiadomienie (6) masz biedronkę co nie cieszy jesienią biedronkę przykrytą kluczykiem zataczasz się pod etatem bo pracę klepałeś za drzwiami no ale było zamknięte cudze powiadomienie (7) masz farelkę co przymula nocami farelkę przekłutą kolczykiem rozpadasz się pod etatem bo jabłko wietrzyłeś za drzwiami no i się wyszarzyłeś --srygge (1) emotikon z ikei musisz go złożyć sama osobo :

-

S

157


158

TYPOGRAFIA XXI WIEKU

MAECENAS Projekt: Maciej Jarociński

Otrzymał nagrodę główną dla tekstowego kroju pisma w konkursie Polish Graphic Design w 2019 roku w kategorii kroje pism. Jak czytamy w opisie, to „elegancki profesjonalista. Wyróżnia się spośród krojów tekstowych ponadczasowym stylem i wszechstronnością. W fachowy sposób nada sznytu wszystkim tekstom bez względu na oczekiwania użytkownika. W szybki i błyskotliwy sposób zrobi wrażenie na każdym, kto wymaga od swego narzędzia niezawodności i charakteru. Ten pełen galanterii font to dostojny przyjaciel na dobre i złe. Maecenas nie zginie w tłumie, a Ty wraz z nim”. – Ten krój w wielu aspektach nawiązuje do żywej czcionki – mówi

Michał Jarociński, autor Maecenasa. – Stąd jej ciepły klimat i drobne nieregularności, dużo szczegółów widocznych w powiększeniu. Leciutkie pochylenie liter w prawo, wywichnięcie łodyżek liter, to nawiązanie do kaligrafii, reminiscencja pióra i stalówki. Staram się wprowadzać organiczność do projektowanych fontów, odbierać im trochę tej cyfrowej, geometrycznej kanciastości. Są wtedy lepiej odbierane przez użytkowników. Rodzina Maecenasa składa się z 11 grubości. Ma szeroki zestaw cyfr, kapitaliki, ułamki, ligatury i inne funkcje zecerskie.


TYPOGRAFIA XXI WIEKU

159

W KAŻDYM NUMERZE NN6T PRZEDSTAWIAMY INNY KRÓJ PISMA ZAPROJEKTOWANY PRZEZ POLSKICH PROJEKTANTÓW W XXI WIEKU. ZBIERZ WSZYSTKIE NUMERY NN6T I POSIĄDŹ MIKROLEKSYKON NOWEJ POLSKIEJ TYPOGRAFII.


160

TYPOGRAFIA XXI WIEKU

MAECENAS AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSŚTUWVXYZŹŻ aąbcćdeęfghijklł mnńoóqprsśtuwvxyzźż AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSŚTUWVXYZŹŻ aąbcćdeęfghijklł mnńoóqprsśtuwvxyzźż AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSŚTUWVXYZŹŻ aąbcćdeęfghijklł mnńoóqprsśtuwvxyzźż AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSŚTUWVXYZŹŻ aąbcćdeęfghijklł mnńoóqprsśtuwvxyzźż AĄBCĆDEĘFGHIJKLŁ MNŃOÓQPRSŚTUWVXYZŹŻ aąbcćdeęfghijklł mnńoóqprsśtuwvxyzźż MICHAŁ JAROCIŃSKI absolwent Wydziału Grafiki warszawskiej ASP. Projektant krojów pisma, jeden z nielicznych zawodowych literników w Polsce. Od 2007 roku działa pod szyldem Dada Studio, gdzie tworzy i sprzedaje fonty. Poza tym prowadzi zajęcia z projektowania krojów na rodzimej uczelni. Michał jest pomysłodawcą projektu Capitalics Warsaw Type Foundry. Sprawuje pieczę nad całością i dba o wysoki poziom wystawianych do sprzedaży krojów. capitalics.wtf/pl/designer/michal-jarocinski




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.