Sedno Most nr 112

Page 1

SEDNO-Most ISSN 1428-3980

Nr 1 (112) 2015

Śląska Sieć 3 sektora a networking CINiBA i Fab Lab - nowe idee w Katowicach Internet w służbie NGO - różne oblicza e-komunikacji

Biuletyn współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego


Dołącz już dziś

czeka na Ciebie

wymiana doświadczeń mapa wspólnych zasobów siła grupy baza ekspertów wspólne projekty ciekawe szkolenia Organizacje zainteresowane dołączeniem do Śląskiej Sieci 3 sektora proszone są o kontakt z Agnieszką Kurda, slaskasiec@mostkatowice.pl, tel. 32 757 66 37 www.slaskasiec.pl www.facebook.com/SlaskaSiecNGO


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

SEDNO-Most Wstęp

Mamy lato - to kalendarzowe i astronomiczne. Nie zwalnia to pracowników i działaczy organizacji pozarządowych z obowiązków i choć pogoda zachęca do odrobiny luzu, my wiemy, jak ważne jest dbanie o ciągłość funkcjonowania naszych NGOsów na różnych płaszczyznach ich działania. Na chwile wytchnienia od pracy proponuję nowy numer biuletynu SEDNO-Most, w którym poruszamy kilka ważnych dla nas tematów. Tym razem skupiamy się na ludziach i ideach, przybliżając ciekawe zjawiska i inicjatywy. Zachęcamy do refleksji nad tak modnym dziś pojęciem networkingu w kontekście utworzonej i działającej Śląskiej Sieci 3 sektora oraz przedstawiamy ideę Fab Labów (niebawem już w Katowicach!). O tym, co można odkryć w bibliotece XXI wieku, jaką jest CINiBA, dowiemy się z rozmowy z profesorem Dariuszem Pawelcem, przeczytamy także, w jakim zakresie organizacje pozarządowe mogą korzystać z jej oferty i zasobów. Pozostając w klimatach otwartości na różnorodność, poruszymy temat działań antydyskryminacyjnych na Śląsku, poświęcając także należytą uwagę konieczności wpływu na politykę senioralną w naszym kraju. Tym, którzy prócz teorii cenią sobie praktyczne rozwiązania proponuję lekturę artykułów poświęconych interakcjom z ludźmi, którzy stanowią bezcenny zasób dla NGOsów. Warto poczytać, jak angażować tłum do działań oraz wykorzystać crowdsourcing i crowdfunding. Jako że niezbędnym dziś narzędziem komunikacji z otoczeniem jest internet, podpowiemy także, jak profesjonalnie funkcjonować w internecie, by z powodzeniem oddzielać życie prywatne od tego społecznego, zawodowego. Symboliczną kropką nad „i” jest zachęta do budowania partnerstw w kontekście Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020. Zapraszam do lektury życząc, by poruszane zagadnienia zainspirowały do jeszcze efektywniejszych działań po letnim wypoczynku. Pamiętajmy, że razem znaczy lepiej! Magdalena Borucka specjalista ds. PR Stowarzyszenie MOST

W NUMERZE: Co oznac zają słow a „netwo i związek rking ” stowarzy szeń? Anna Sze lest, Agnie 4 szka Kurd a Cohabitat: angażujemy ludzi. Skutecznie! Wy też potraficie! Iga Wojtkowiak

skryminacji na Przeciwdziałanie dy 15 Paulina Dróżdzel

6

ystko? Jak stworzyć wsz Bartosz Szóstak

kę niespodzian a n ę s n a sz CINiBA daję k Szulc orucka, Mare B a n le a d g a M

ejski?

iej)europ n m ( r io n Se 13 Anna Szelest

10

9

Śląsku

Drugie życie blogera - jak pozarządowo funkcjonować w internecie? 17 Celina Chełkowska 19 A gdyby tak do burzy mózgów zaprosić tłum? Iga Wojtkowiak UE dla NGO. Se ktor pozarządo wy 21 jako kluczo wy partner... Marcin Stempn iak 3


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

Co oznaczają słowa „networking” i związek stowarzyszeń? Anna Szelest, Agnieszka Kurda Stowarzyszenie MOST W dobie bezrefleksyjnego zapożyczania słów z języka angielskiego w ostatnim czasie ogromnym powodzeniem w środowiskach biznesowych i pozarządowych cieszy się słowo „networking”. Jednak prawie zawsze, gdy pada ono podczas rozmowy, część osób robi dobrą minę do złej gry i udaje, że wie co oznacza, części z kolei wydaje się, że wie. Z wiedzą tą bywa różnie: okazuje się, że gdyby zapytano pięć osób, co oznacza słowo „networking”, to każda z nich będzie je rozumieć na swój sposób. Określenie „związek stowarzyszeń” z kolei jest prawie zupełnie nieznane wśród szerszej opinii publicznej. W województwie śląskim już prawie 35 organizacji poznaje te słowa w praktyce, a to w ramach działalności nowo utworzonego Stowarzyszenia Śląska Sieć 3 sektora.

P

odobne różnice zdań, wiedzy i opinii na temat sieciowania (polski odpowiednik słowa „networking”) i budowania związku stowarzyszeń pojawiły się wśród osób należących do partnerstwa przystępującego do planowania, a potem realizacji działań w ramach projektu „Śląska Sieć 3 sektora”. W kwietniu 2014 r., gdy praca ta rozpoczęła się, wydawało nam się, że rozumiemy, czym jest „sieć organizacji pozarządowych” (synonim wyrażenia „związek stowarzyszeń”). Nasza wiedza opierała się na doświadczeniach wynikających ze wsparcia wielu partnerstw na rzecz rozwoju społeczności lokalnej, animacji partnerstw nieformalnych i formalnych organizacji pozarządowych oraz uczestnictwa w kilkunastu partnerstwach projektowych. Dodatkowo, planując działania, zostaliśmy zobligowani do wzięcia pod uwagę wyników badań prowadzonych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej1, które przedstawiały stan rozwoju sieci organizacji pozarządowych w poszczególnych województwach oraz pożądane funkcje, jakie powinna wypełniać prawidłowo działająca sieć. W raporcie o samym „networkingu” napisano niewiele. Równie mało uwagi poświęcono zagadnieniu trwałości sieci i temu, jak sprawić, aby ludziom chciało się chcieć robić coś więcej niż standardowo działać w swoich organizacjach. Są to kwestie kluczowe, patrząc z punktu widzenia osób, które w praktyczny sposób mają wdrożyć zapisy raportu w życie. We wrześniu 2014 r., uzbrojeni w tę wiedzę, pełni entuzjazmu, ale i obaw, rozpoczęliśmy działania projektowe w partnerstwie trzech organizacji pozarządowych: Stowa4

rzyszenia Wspierania Organizacji Pozarządowych MOST, Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego oraz Forum Organizacji Pozarządowych Działających na rzecz Osób Niepełnosprawnych, Chorych i Ich Rodzin Pod Nazwą „Razem”. Postawiliśmy przed sobą ambitne zadanie – w 10 miesięcy sformalizować naszą dotychczasową współpracę ze śląskimi organizacjami pozarządowymi oraz trwale wzmocnić istniejące pomiędzy nimi relacje. Kolejne cele projektowe to wzmocnienie samych śląskich organizacji pozarządowych, zwiększenie ich rozpoznawalności, podniesienie kompetencji ich przedstawicieli, a także stworzenie modelowych dokumentów strategicznych sieci i zbadanie czynników, dzięki którym sieci są trwałe. Pierwszym etapem realizacji projektu był właśnie „networking” rozumiany jako budowanie relacji – wzajemne poznawanie się, budowanie nowych więzów i zacieśnianie tych już istniejących oraz poszukiwanie obszarów, na których moglibyśmy oprzeć współpracę śląskich organizacji pozarządowych. W budowaniu związku stowarzyszeń etap „networkingu” jest naprawdę ważny, zarówno dla podmiotów, które zdecydują się na wejście do sieci oraz dla podmiotów, które ciągle nie zdecydowały się na ten krok. W dzisiejszych czasach w „pozarządówce” (tj. w organizacjach pozarządowych) nie da się efektywnie działać na rzecz dobra wspólnego bez znajomości działań podejmowanych przez inne organizacje, bez współpracy. Niestety (lub stety), działając w Stowarzyszeniu MOST ciągle w swoich działaniach poznajemy nowo zarejestrowane organizacje, które


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 nie znają innych osób i organizacji działających na ich terenie i nie mają potrzeby budowania takiej wiedzy oraz nie chcą współpracować z innymi podmiotami, bo nie widzą korzyści wynikających z takiej współpracy. Poznajemy również osoby, które działają jednoosobowo w swoich organizacjach, które nie mają członków, a przecież jeden człowiek nie może sam „zmienić świata”. Do tego jest potrzebny zespół osób. Podsumowując, można w skrócie napisać, że działając w ramach projektu staraliśmy się zbudować zespół śląskich organizacji, które będą w stanie skutecznie ze sobą współpracować, informować się o ważnych dla III sektora (tj. organizacji pozarządowych) działaniach, wspólnie lobbować na rzecz rzeczy ważnych i interweniować w sprawach związanych z działaniem organizacji pozarządowych. Jednocześnie będą zintegrowane i pomocne sobie nawzajem, a dzięki ich współpracy i działaniom będzie powstawać marka śląskich organizacji pozarządowych. Sieć organizacji według raportu R. Skrzypca powinna również brać udział w opracowywaniu i konsultowaniu polityk publicznych dotyczących województwa. W czerwcu 2015 r., czyli po 10 miesiącach pracy, można napisać, że te ambitne założenia udało nam się osiągnąć. Powstała trwała sieć, którą sformalizowaliśmy pod nazwą Stowarzyszenie Śląska Sieć 3 sektora i która została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym pod numerem

Organizacje z Sieci znają się coraz lepiej, spotykają się, chcą ze sobą rozmawiać i współpracować. Wymieniamy poglądy i dyskutujemy oraz uczymy się nowych rzeczy. Okazuje się, że w sieci są ludzie z ogromną wiedzą i doświadczeniem, gotowi dzielić się swoją wiedzą z innymi członkami sieci. Zrzeszamy organizacje i osoby, które chcą sobie wzajemnie pomagać i rozumieją wartość takiej otrzymanej pomocy od innych osób. Podczas spotkań często pojawia się stwierdzenie „aby dawać trzeba brać”. Sieć i nasze spotkania są często takim „wentylem bezpieczeństwa”, który pomaga budować motywację wewnętrzną do pracy w swoich organizacjach. Osoby skupione wokół sieci, nasi eksperci, wpisywani są do naszej wewnętrznej bazy ekspertów, która będzie służyła do: • łatwiejszego wyszukiwania specjalistów z danych dziedzin, którzy mogą nam pomóc w działaniu (trenerów, doradców, pedagogów, nauczycieli, itp.); • promowania bazy i kompetentnych specjalistów w mediach, które często szukają ekspertów w środowiskach pozarządowych; • ułatwienia nawiązywania współpracy w ramach konkretnych sieciowych projektów; • delegowania ekspertów do gremiów decyzyjnych i zespołów zadaniowych. Już wiemy, że ekspertem może zostać tylko reprezentant organizacji członkowskiej. Zdajemy również sobie sprawę z tego, że w najbliższej przyszłości będziemy musieli zastanowić się nad tym, w jaki sposób weryfikować eksperckość i co dokładnie to słowo oznacza. Sieci udało się również przygotować wspólne akcje: wideo oraz grę miejską podczas Targów Śląskich Organizacji Pozarządowych oraz wziąć udział w konsultacjach społecznych ważnych aktów prawnych regulujących funkcjonowanie organizacji pozarządowych w województwie śląskim. Uważamy, że ważne jest to, aby nasz głos był słyszany, i aby ten głos przyczyniał się do mądrego rozwoju trzeciego Targi Organizacji Pozarządowych - przedstawiciele NGO w Zabrzu fot. Beata Matuszek sektora w województwie śląskim. Obecnie pracujemy nad tym, aby poznać się jeszcze lepiej i zbudować 0000554666. Do sieci już weszło prawie 35 podmiotów pozytywny wizerunek sieci. Dlatego dbamy o naszego fanz połowy powiatów województwa śląskiego. Sieć rozwija page’a i stronę www, uruchamiamy sieciowego e-maila się dalej, a w jej szeregi wstępują nowe podmioty. Do końca i rozpoczynamy współpracę z mediami. 2017 r. chcielibyśmy: Nie wiemy, czy udało nam się w niniejszym artykule od• mieć w każdym powiecie jednego aktywnego członka powiedzieć na pytanie „czym jest networking i związek stosieci, który pełni rolę jej ambasadora; warzyszeń?”. Każdy musi sobie na to pytanie odpowiedzieć • aby każdy członek sieci był lokalnym liderem i skupiał sam, najlepiej w sposób praktyczny. Autorki niniejszego wokół siebie zaprzyjaźnione i partnerskie organizacje pozatekstu są praktyczkami i dlatego właśnie w taki sposób opirządowe, które również są członkami Sieci; sują te pojęcia jednocześnie łącząc zaproszenie do zapisy• aby sieć służyła pomocą organizacjom członkowskim wania się do Stowarzyszenia Śląska Sieć 3 sektora. w stawaniu się takimi lokalnymi liderami. Ryszard Skrzypiec, „Sytuacja sieci organizacji pozarządowych oraz zjawisko sieciowania na obszarze Polski Swoje działania opieramy o wartości takie jak: lojalność, w podziale na województwa i poszczególne powiaty. Ekspertyza na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej”, Warszawa, październik 2013 r. uczciwość w działaniu i otwartość na partnerskie działania. 1

5


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

Cohabitat: angażujemy ludzi. Skutecznie! Wy też potraficie! Iga Wojtkowiak społeczniczka, działaczka fundacji Cohabitat Ludzie czujący to, że człowiek działając wspólnie z innymi może rozwiązać problemy swojego środowiska częściej angażują się społecznie. Ci, którzy nie wykazują aktywności społecznej zastanawiają się, skąd osoba aktywna społecznie ma czas na taką działalność i dlaczego chce jej się robić coś dodatkowego. My nie zastanawiamy się - Cohabitat działa i skutecznie zachęca do działania innych. Jak? Poniżej odpowiedzi na to pytanie.

D

laczego ludzie angażują się społecznie? Ponieważ posiadają jeden z trzech głównych rodzajów motywacji: egocentrycznej, a więc zakładają czerpanie korzyści, empatycznej - odczuwają cierpienie innych oraz normatywnej, wynikającej z norm społecznych. W 2013 roku w wolontariat „formalny” (rozumiany jako działalność na rzecz organizacji lub grup społecznych) zaangażowanych było 18% Polaków i Polek. Ponad jedna czwarta badanych osób zadeklarowała, że udzielała się na rzecz swojego otoczenia lub osób spoza kręgu rodziny i znajomych, nie nazywając swojej działalności wolontariatem (wolontariat „nieformalny”). Niemal co dziesiąty badany działał natomiast na rzecz kościoła lub związku wyznaniowego. Łącznie aktywnych społecznie było 34% Polaków i Polek. W ciągu ostatnich lat wskaźniki te nie ulegały istotnym zmianom. Idea Cohabitatu W Cohabitacie podwijamy rękawy i sami tworzymy rzeczywistość, do której dążymy i w której jesteśmy szczęśliwi. Propagujemy podejście konstruktywne i obywatelskie - „nie podoba mi się coś, to zaproponuję coś, co będzie lepsze i zbuduję to”. To jest idea przewodnia naszej społeczności Cohabitat, która zaczęła tworzyć się w 2007 roku. Promujemy wykorzystanie materiałów naturalnych, samowystarczalność, otwarte technologie, a wszystko to po to, by pomóc ludziom w tworzeniu zrównoważonych siedlisk – habitatów. Trzon Cohabitatu skupia w sobie architektów, specjalistów od permakultury i odnawialnych źródeł energii, tworząc swoisty ekosystem. Architekci pomagają w projektowaniu budynków naturalnych, czyli powstających i funkcjonujących w sposób zrównoważony. Głównymi materiałami budowlanymi jest słoma (do wznoszenia konstrukcji), glina (do tynkowania i budowy 6

pieców) i drewno. Permakultura z kolei to projektowanie ogrodów i grządek w sposób zrównoważony, zawierający w sobie tzw. rolnictwo ekologiczne. Mówiąc o odnawialnych źródłach energii mamy na myśli solary, panele fotowoltaiczne, pryzmy kompostowe czy ciepło ziemi. Początki Inicjatorem ruchu jest Paweł Sroczyński - architekt. Poprzez blog i stronę internetową Studia Architektury Naturalnej Cohabitat Atelier zaczął gromadzić pierwszych entuzjastów, a także pierwszych klientów, dla których zaprojektował mały dom (25 m² powierzchni). Dzięki dofinansowaniu z Powiatowego Urzędu Pracy zakupiono pierwszy sprzęt budowlany. Nasze początki były trudne. Aby móc zaangażować społeczność, musieliśmy najpierw jej coś od siebie dać. W ramach tego procesu przeprowadziliśmy wiele działań. Pozwoliły nam one zaistnieć, rozwijać się i tworzyć społeczność spośród ludzi, którzy brali udział w tych projektach. To był pierwszy etap. Zaangażowaliśmy w naturalne budownictwo osoby,

Źródło: arch. Cohabitat


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 ekosystemu. W tych grupach członkowie mają zapewnioną moderowaną przestrzeń, co pozwala na wolną, rzetelną komunikację i wymianę wiedzy między nimi. Dobre efekty przynosi też docenianie wartości, które wnoszą czytelnicy, co najprościej można uzyskać pytając ich o zdanie, radę, wizję problemu. Dzięki tym kompleksowym działaniom, przychodzi wreszcie czas, że społeczność widzi, że znaczy dużo - i dla danej organizacji, i dla niesionej przez nią idei. Przekłada się to na powolny, ale regularny wzrost zaangażowania.

Źródło: arch. Cohabitat

które są w społeczeństwie izolowane, utworzyliśmy spółdzielnię socjalną, oferującą budowę ekologicznych domów i wybudowaliśmy niskoenergetyczny dom o powierzchni ponad 200 m². W 2011 roku odbył się, finansowany ze środków Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, pierwszy międzynarodowy festiwal Cohabitat Gathering, który zgromadził 215 uczestników. Rok później, w drugiej edycji imprezy, której hasłem było „Odkrywanie prostoty na nowo”, udział wzięło blisko 500 uczestników. 2013 rok przyniósł organizację spotkania finansowanego w oparciu o crowdfunding. Wydarzenie to miało charakter zlotu adeptów technologii open source wykorzystywanej w budownictwie, elektronice, ogrodnictwie czy pozyskiwaniu energii odnawialnej. Wydaliśmy wyczekiwaną przez społeczność książkę Gernota Minke „Podręcznik budowania z gliny”, której polski przekład był od 10 lat odrzucany przez wydawnictwa. Cohabitat utworzył wydawnictwo „Brama Wiedzy” i dzięki funduszom od 600 „honorowych wydawców” książka mogła się ukazać. Kilka dni temu rozpoczęliśmy wysyłkę następnej naszej książki, także w całości sfinansowanej przez społeczność.

Źródło: arch. Cohabitat

Budowanie zaangażowania to praca długa, trudna i mozolna. Osoby śledzące strony i profile organizacji w internecie nie są wcale zaangażowane, przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim byśmy tego chcieli. Chętnie oglądają profile, ale gdy przychodzi co do czego na niewielu z nich można liczyć. I tu jest ogromny obszar do pracy nad faktycznym zaangażowaniem społecznym. Piszmy w zrozumiały sposób, bo nie chodzi wcale o popisywanie się niezwykle bogatym słownictwem. Badania pokazują, że przeciętna dorosła osoba czyta na poziomie gimnazjalisty. Piszmy w taki sposób, aby czytelnicy mogli bez problemu zrozumieć przekaz. Od czasu do czasu dobrze jest pisać troszkę emocjonalnie, co na pewno zjedKnow how: zaangażowanie! na czytelników. Zdolność odczuwania emocji to wyjątAby rozpocząć budowanie społeczności wokół idei kowa cecha ludzi skupionych wokół NGO, która buduje społecznych trzeba wyobrazić sobie idealnego spozaangażowanie. łecznika. Kim jest ta osoba? To nie tylko społecznik, to Dobrze opowiedziana historia idealny społecznik, który prawdozostaje w pamięci na długo. Jeśli jest podobnie zaangażuje się w nasze Promujemy wykorzystanie opowiedziana świetnie, zostanie na działania. Należy zastanowić się lata. 56% osób decydujących się nad jego motywacjami, zainteremateriałów naturalnych, na wsparcie organizacji pozarządosowaniami i potrzebami. Najlepiej wykorzystać do tego internet samowystarczalność, otwarte wych robi to na skutek przeczytania kompleksowej, dobrze napisanej hii fora internetowe, media społecztechnologie, a wszystko to storii. W odbiorcy trzeba wzbudzić nościowe, wszędzie tam pisząc całą gamę emocji, przy czym dwieo rzeczach, które mają wymierną po to, by pomóc ludziom ma najważniejszymi są bez wątpiewartość dla grupy, którą chcemy w tworzeniu zrównoważonia empatia i wściekłość. aktywizować. Dzięki temu ludzie Warto też stworzyć zasłonę zyskują świadomość, że piszemy nych siedlisk – habitatów. dymną. Podawać dalej coś wartoz myślą o nich i o ich potrzebach. ściowego, co publikują inni, co przeStworzyliśmy kilka tematycznych syłają członkowie społeczności. Media społecznościowe grup, które odpowiadają poszczególnym dziedzinom czy strony internetowe muszą żyć. Nie ma innego wyjścia! ważnym przy budowaniu przyjaznego człowiekowi 7


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 Promowanie w mediach najciekawszych przedsięwzięć Nie można zapomnieć również o informacji zwrotnej, Cohabitatu, takich jak zbiórki crowdfundingowe, festiwapobudzającej nie tylko identyfikację ludzi z ideą, ale takle, webinary i warsztaty, spowodowało zaangażowanie że ich rozwój. Feedback musi odbywać się w sposób ciąnowych ludzi. Należy to robić gły i przede wszystkim - musi jednak z głową, czyli promować Aby rozpocząć budowanie społecz- być konstruktywny. w odpowiednich miejscach, Kolejna rada już na koniec odpowiednim językiem, w od- ności wokół idei społecznych trzeba brzmi: promować, wykorzypowiednim czasie i z odpoi zauważać talenty. wyobrazić sobie idealnego społecz- stywać wiednimi ludźmi. Umiejętności Ludzie będący z nami osiągakomunikacyjne i dużo wolnego nika. Kim jest ta osoba? To nie tylko ją wyższy poziom motywacji, czasu są tu niezbędne. W makiedy wykorzystujemy ich zaspołecznik, to idealny społecznik, łych organizacjach taka promosoby nie tylko indywidualne, cja w różnych miejscach – na też znajdujące zastosowaktóry prawdopodobnie zaangażuje ale fanpage’ach NGO, blogach, nie przy pracy w grupie, przy stronach firmowych zajmuje się w nasze działania. Należy zasta- projektach. W Cohabitacie do godziny dziennie, w dużych takimi projektami są: budonowić się nad jego motywacjami, i średnich - to już praca na cały wanie startup kitu (zestawu etat. Organizacje wybierają do startowego dla człowieka zainteresowaniami i potrzebami. takich zadań wolontariuszy lub chcącego żyć w sposób samopracowników o specjalnych wystarczalny), strony interneumiejętnościach, ale często trudno o takie osoby wewnątrz towej, cohabitatowej wikipedii, magazynu „Wytwórcy”, organizacji. Dlatego drugim wyborem są zewnętrzni profewebinarów, warsztatów, mediów społecznościowych. sjonaliści, z ogromną wiedzą, niestety mający często braki To także skupianie się na strategii promocji, grupach i forach dyskusyjnych, działania pionu pozyskiwania funduszy i wiele innych. W tych obszarach wszyscy nasi społecznicy mogą znaleźć miejsce dla siebie i poczuć się częścią Cohabitatu. Niedostosowanie zadań do predyspozycji ludzi powoduje zwykle zmniejszenie satysfakcji oraz spadek motywacji. Aby uniknąć takich sytuacji rozmawiamy ze sobą i ciągle sprawdzamy, kto jest stworzony do jakiego działania. 50% motywacji człowieka pochodzi od jego otoczenia - należy zatem zadbać o te 50% u ludzi, których już udało nam się zaangażować, pamiętając o słowach, że kierować ludźmi to inaczej spowodować, by robili to, co chcemy, ponieważ oni sami tego chcą. Źródło: arch. Cohabitat w doświadczeniu w pracy w organizacjach społecznych. Najlepszym wyjściem jest pytanie o takie osoby wśród znajomych nam organizacji i z ukierunkowaniem poszukiwań na osoby o szczególnej empatii i wiedzy. I najważniejsze. Nie jestem i nie byłam zbyt profesjonalna w tym, co piszę i w tym jak zwracam się do ludzi, bo profesjonalistką nie jestem – ale... niedawno odkryłam, że to największy atut w angażowaniu tłumów: pozwolić innym poczuć, że rozmawiają z przyjacielem. Budować relację zamiast autorytetu. To filary komunikacji, na których warto oprzeć swoje działania w sieci. Pamiętajmy, że to właśnie od dobrej komunikacji zależy, jak bardzo zaangażujemy w nasze działania potencjalnych współtwórców naszej idei. Nie bójmy się eksperymentować na różnych polach, bo nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. 8

Źródło: arch. Cohabitat


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

Jak stworzyć wszystko? Bartosz Szóstak leader powstającej na Śląsku społeczności Fab Labu Po co chodzić do sklepu i kupować produkty dostępne dla szerokich mas? Nie lepiej jest zbudować samemu coś, co jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju? Fab Lab (skrót od Fabrication i Labolatory) daje właśnie taką możliwość.

S

kąd wziął się Fab Lab? Wszystko zaczęło się w 1998 roku, kiedy prof. Neil Garshenfeld, nazwany jednym z najbardziej innowacyjnych naukowców w USA, wykładający w Massachusetts Institute of Technology (MIT) zaczął prowadzić otwarte kursy nazwane „How to Make (Almost) Anything”. Uczył na nich jak tworzyć - ale nie to, co można nabyć w sklepach. Pokazywał jak wykorzystać swój umysł, swoją wiedzę oraz pomoc społeczności makerów, by stworzyć coś czego jeszcze nie ma, a co jest nam potrzebne. Profesor udostępnił studentom wszelkie potrzebne maszyny, jakie są i mogą być potrzebne do przekładania myśli do świata rzeczywistego: drukarki 3D, frezarki, plotery, przecinarki plazmowe oraz wiele innych zaawansowanych urządzeń. Studenci uczęszczający na zajęcia byli bardzo zróżnicowani, znajdowali się tam artyści, fizycy, informatycy, architekci - całkowita mieszanka wiedzy i doświadczeń. W trakcie tworzenia warsztatów okazało się, że studenci zaczęli dzielić się swoją wiedzą między sobą. Stworzyli przez to społeczność pasjonatów, których łączył jeden cel: wykorzystać swoją wiedzę i udostępnić ją innym, by tworzyć coś czego jeszcze nie było. W tak zaangażowanej społeczności posiadającej wybitnego mentora i wiele narzędzi powstawała olbrzymia ilość innowacji, praktycznie każdy projekt owocował wykreowaniem czegoś nowego. Kurs zakończył się pełnym sukcesem - na tyle dużym, że zdecydowano się go kontynuować. Tak właśnie powstał pierwszy Fab Lab składający się z osób uczęszczających wcześniej na zajęcia prof. Gershenfelda. Były to warsztaty połączone z laboratorium, których członkowie promowali działania DIY (Do It Yourself - zrób to sam). W krótkim czasie zaczęły powstawać inne placówki tego typu wzorujące się na tym pierwszym z MIT i utrzymujące kontakt między sobą. Zaczęła powstawać społeczność, w ramach której Fab Labowicze wymieniają się wiedzą nie zwracając uwagi na granice czy inne przeszkody nie tylko terytorialne. Z Instytutu w Massachusetts idea Fab Labów rozprzestrzeniała się na całe Stany Zjednoczone, następnie dotarła do Europy, Azji, Afryki, Ameryki Południowej i Australii. Obecnie na całym świecie znajdują się 542 zarejestrowane Fab Laby, łącząc ponad 30 państw i 24 strefy czasowe. Wszystkie skupiają się na rozwiązywaniu problemów lokalnych i udostępnianiu tych rozwiązań światu. Fab Laby mają trzy obszary działalności: ekonomiczny, edukacyjny i społeczny. Ekonomiczny, ponieważ swoimi działaniami współpracuje z firmami, inkubuje start-upy, kreuje innowacje i motywuje do ciągłego zmieniania, co

ma niezwykle pozytywny wpływ na gospodarkę. Edukacyjny, ponieważ współpracuje z instytucjami oświaty, szkołami, organizuje również zajęcia dla dzieci i młodzieży ucząc ich ciekawości świata i wpajając wiedzę w interesujący, bo praktyczny, sposób. Na koniec tworzy społeczność makerów dbając o to, by wiedza rozprzestrzeniała się jak najszerzej, by horyzonty myślowe członków społeczności były jak najdalsze i wciąż się poszerzały. Do tej pory Fab Laby w Polsce powstawały lub powstają w Łodzi, Warszawie, Trójmieście, Lublinie, Zielonej Górze, Kielcach, Niechanowie, Szczecinie i Rzeszowie. Obecnie tworzy się kolejna społeczność Fab Labowa - w Katowicach. Grupa ta rośnie i rozwija się w szybkim tempie, skupiając

Fot. SiecMarzycieli.pl

ludzi gotowych i chętnych do działania, którzy chcą rozwijać swoje pasje i pogłębiać wiedzę. Pojawiają się również jednostki i instytucje, chcące poświęcić swój czas i energię, aby wzmacniać grupę, krzewić idee i ostatecznie zbudować budynek Fab Labu. Organizacja ta obecnie przechodzi inkubacje w AIP na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. O naszych bieżących działaniach można dowiedzieć się z fanpage’a na Facebooku oraz ze strony internetowej fablabkatowice.pl. Można o nas usłyszeć także w Spółdzielni DeKato, z którą silnie współpracujemy. W najbliższym czasie rozpoczynamy akcję crowdfundingową, która zapewni nam wykupienie oraz wyremontowanie odpowiedniej siedziby wraz z wyposażeniem jej w niezbędne sprzęty i narzędzia. Przyszłość dla Fab Labów maluje się bardzo kolorowo. Ich zastosowanie jest tak szerokie oraz potrzebne współczesnej gospodarce nastawionej na ciągłe pozyskiwanie innowacji, że niedługo nie będzie można sobie wyobrazić świata bez takich instytucji, gdzie społeczność, wiedza i chęci dzielenia tak silnie łączą się ze sobą. Spotkajmy się i zróbmy coś w Fab Labie! 9


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

CINiBA daje szansę na niespodziankę Magdalena Borucka, Marek Szulc Nowoczesny budynek Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej tylko z pozoru jest miejscem przeznaczonym wyłącznie dla naukowców i studentów. Otwierając się na mieszkańców regionu, stwarza także wiele możliwości dla sektora pozarządowego. O tym, czym właściwie ono jest, jakie potrzeby zaspokaja, rozmawiamy z prof. UŚ dr. hab. Dariuszem Pawelcem, Dyrektorem CINiBA. SEDNO-Most: Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka (CINiBA) nie jest tylko biblioteką... Dr hab. Dariusz Pawelec: Nie tylko CINiBA, ale generalnie biblioteka dzisiaj to nie tylko biblioteka. Zakorzenienie klasycznego jej wyobrażenia dotyczy osób, które już dawno nie odwiedzały biblioteki. Korzystający wiedzą, że za tym słowem kryje się coś zupełnie innego. Widzimy miejsce, które na mapie miasta integruje różne formy dostępu do zasobów - książkowych, informacyjnych, kulturowych. Już sama nazwa CINiBA wskazuje, że jest to centrum informacji, które niekoniecznie stoją na półce, ale są też zasobem wirtualnym. Nasi pracownicy pomagają dotrzeć do nich, uporządkować je. Są to informacje potrzebne naukowcom i studentom, ale także światu administracji, gospodarki i wszystkim tym, którzy poszukują czegoś więcej niż to, co można znaleźć samodzielnie w internecie. CINiBA więc to dostęp do informacji w najlepszym wydaniu, do których często dostęp bywa ograniczony lub niemożliwy z poziomu komputerów domowych. To także samodzielność i swoboda w poszukiwaniu książek, wypożyczaniu ich, ale też przestrzeń publiczna. Można tu przyjść obejrzeć wystawę, posłuchać wykładu, wziąć udział w szkoleniu, a więc ponad 1000 dodatkowych zdarzeń rocznie oprócz tych typowo bibliotecznych. To oferuje CINiBA. Co czeka w CINiBA na zwykłego mieszkańca Katowic, Śląska? Gościmy w CINiBA ludzi z przeróżnych kręgów społecznych. Nasze podstawowe zasoby są bardzo wyspecjalizowane, ale biblioteka jest otwarta - każdy może wejść i bez okazywania dokumentów czytać dowolną książkę, czasopismo na terenie biblioteki w godzinach jej otwarcia, korzystać z internetu i brać udział w organizowanych wydarzeniach. Możne tu przyjść każdy, nie wyobrażamy sobie jakiejkolwiek selekcji, oczywiście pod warunkiem przestrzegania regulaminu korzystania z zasobów i odpowiedniego zachowania. Zasadnicza zmiana, która dokonała się dzięki CINiBA to otwarcie się na społeczność, wyjście z zasobami naprzeciw mieszkańcom. Pojawiła się przestrzeń publiczna z szerokim hallem, w której można znaleźć schronienie, a jednocześnie zyskać coś więcej. 10

Wówczas działa ciekawość, ale co z barierą naukowości, która może odstraszać potencjalnych użytkowników? Gromadzone w CINiBA zasoby są potrzebne obywatelom w praktyczny sposób. Przykładowo najczęściej udostępnianą cyfrowo pozycją jest... przedwojenna księga meldunkowa Katowic. Jest to pozycja, której nigdzie indziej nie można znaleźć, ale niezwykle użyteczna w sprawach rodzinnych, mieszkaniowych, spadkowych. Pokazuje to, że w CINiBA nie poszukuje się bestsellerów, ale zaspokajania potrzeb codziennego życia mieszkańców. Już sama przestrzeń, rozwiązania architektoniczne dają wrażenie otwartości. Biblioteki wracają dziś do swoich korzeni, czyli modelu biblioteki aleksandryjskiej, oferując przestrzeń, która nie jest labiryntem, a miejscem z pełnym, przyjaznym, otwartym dostępem do półek. Powrót do klasyki, ale w bardzo nowoczesnym i elastycznym wydaniu. Nasz użytkownik jest samodzielny i lubi to. Oczywiście kadra pozostaje do dyspozycji, ale można korzystać z zasobów nie mając nawet kontaktu z bibliotekarzem począwszy od wyboru interesującej pozycji, przez wypożyczenie jej i oddanie. Paradoksalnie, dzięki zastosowanym bezdusznym technologiom informatycznym i rozwiązaniom architektonicznym możliwe jest zapewnienie czytelnikowi maksimum intymności i komfortu użytkowania. Można pracować w jednoosobowych zamkniętych kabinach oraz przy kilkuosobowych stołach. CINiBA nie jest miejscem patosu, miejscem cichym - oczywiście bez przesady. W trzypoziomowej przestrzeni toczą się jednak spotkania, rozmowy, dydaktyka, więc pewien szmer jest nieodzowny. To jest dzisiejsza biblioteka! Jakie potrzeby społeczne zaspokaja CINiBA. Rozmawialiśmy już o potrzebie dostępu do informacji, ale to przecież nie wszystko? CINiBA daję szansę na dokonanie odkrycia, szansę na niespodziankę, na wydarzenie intelektualne, poznawcze, które jest nieprzewidywalne. Stojąc w obliczu tak różnorodnej oferty, przychodzimy po jedno, a wychodzimy z czymś zupełnie innym i to jest moim zdaniem autentyczna wartość


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 dodana tego miejsca dla wszystkich użytkowników. Wchodząc do budynku, by schronić się przed deszczem można wyjść z informacjami i nowymi doświadczeniami. My tego nie planujemy - wiele zależy od odbiorców, od tego, jak szybko zorientują się, ile mogą skorzystać na pobycie. To miejsce potrafi zaskakiwać i to jest jego największą zaletą. Jakieś ciekawe inicjatywy? W 2012 roku organizowaliśmy przykładowo „Election Night”, wydarzenie z ogromną frekwencją, kiedy odbyło się „głosowanie” w wyborach na prezydenta Stanów Zjednoczonych połączone z wykładami, koncertami, konkursami, a nawet bezpośrednim kontaktem wideo z komentatorami w USA, którzy na bieżąco odpowiadali na zadawane przez obecnych w CINiBA pytania. Tylko wyobraźnia nas ogranicza w sposobie mądrego wykorzystania tej przestrzeni i zasobów. Mówiliśmy o funkcjach CINiBA. A Pan, w jaki sposób korzysta z CINiBA? Jestem naukowcem, zatem wykorzystuję zasoby jak moi koledzy z uczelni. Będąc Dyrektorem Zarządzającym CINiBA jestem w trochę innej roli niż te wspomniane, ale jako czytelnik i jej użytkownik jestem jak każdy inny. Wczoraj dostałem upomnienie związane ze zwrotem książki, która wciąż jest mi potrzebna, ale dziś pokornie ją odniosłem (śmiech). Tutaj nie może być i nie ma osób uprzywilejowanych. Gdybyśmy pokusili się o określenie najpełniej charakteryzujące CINiBA to byłyby to...? Ograniczyłbym się chętnie do oznaczeń stosowanych na ubraniach i byłoby to... XXXLibrary, które określa w moim przekonaniu to, co możemy tu zaoferować. Biblioteka „extra large” (bardzo duża - przyp. red.), kompleksowa.

Czy w CINiBA zdarzają się sytuacje zabawne? Jest to przestrzeń publiczna, przez którą przewija się dziennie ok. 1500-2000 osób, więc zdarzają się zarówno komiczne, jak i dramatyczne sytuacje, przekroczenia norm zachowań, sytuacje zdrowotne wymagające interwencji służb specjalistycznych. To żywy organizm, który żyje jak miasto. I to też przełamuje schemat stereotypowego myślenia o bibliotece. Po raz kolejny... Tak. Jesteśmy przygotowani na sytuacje awaryjne, obiekt wyposażony jest w defibrylatory, a kadra przeszkolona. Trudno wyobrazić sobie ten gigantyczny przepływ ludzi, ale taki jest i dlatego musimy być przygotowani na wszystko. To nie jest przewidywalny świat akademicki. To miasto tutaj wchodzi ze wszystkim, co ma - zarówno dobrym, jak i złym, a my stoimy z otwartymi ramionami. To wielki test dla nas. Czego na zakończenie możemy życzyć CINiBA jako organizacje pozarządowe? Otwarcia na wzajemną współpracę, która spowoduje powstanie czegoś nowego, zainspiruje ludzi do działania i odkrywania. A czytelnikom? Pewnie chcieliby, by jak najmniej im przeszkadzano (śmiech). A przede wszystkim, by dostępne zasoby powiększały się jeszcze bardziej. Do CINiBA przychodzi się po coś, czego nie ma w innym miejscu. Chcielibyśmy, by ciągle mieli po co przychodzić. Tego zatem i Wam i czytelnikom serdecznie życzymy. Dziękujemy za rozmowę.

Fot. Magdalena Borucka

O perspektywach współpracy CINiBA z organizacjami pozarządowymi opowiada mgr Jadwiga Witek, rzecznik prasowy CINiBA. SEDNO-Most: Prócz roli biblioteki akademickiej, CINiBA chętnie organizuje i współorganizuje różnego rodzaju wydarzenia. Jakie? Jadwiga Witek: Jesteśmy otwarci na wydarzenia, które możemy wesprzeć merytorycznie, czyli takie, które wspierają indywidualny rozwój jednostki albo prospołeczne, aktywizujące społeczeństwo. Jesteśmy instytucją naukową, naszym zadaniem jest wsparcie przez naukę, przez dostęp do wiedzy, literatury i piśmiennictwa naukowego, profesjonalnych światowych baz danych. Nie jesteśmy centrum kongresowym czy instytucją mającą sale do wynajęcia - mamy do zrealizowania misję. Nie chcemy spłycać biblioteki do roli jednostki, która wypożycza sale. Nie tylko

zaszkodzilibyśmy sobie, ale przede wszystkim procesowi odbioru i rozumienia biblioteki jaką jest CINiBA. Idea rozmyje się. Dokładnie tak. Jeżeli ktoś proponuje wydarzenie, które możemy wesprzeć poprzez zapewnienie dostępu do źródeł informacji np. na temat korespondujący z tematyką konferencji czy spotkania. Jeśli my jako biblioteka z naszym zasobem możemy zaangażować się to wtedy takie wydarzenie może się u nas odbyć. Działalność organizacji pozarządowych skierowana jest do różnych grup odbiorców, ich wydarzenia często mają charakter otwarty - a ta otwartość wpisuje się w naszą misję. Bierzemy udział w realizacji projektów, zatem chętnie dzielimy się własnym do11


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 świadczeniem, możemy zorganizować warsztaty dotyczące skutecznego wyszukiwania informacji. Oferta szkoleń w CINiBA jest bardzo szeroka i skierowana do różnych grup odbiorców. Jakiego typu szkolenia może Pani zarekomendować jako wartościowe dla trzeciego sektora? Naszą najmocniejszą stroną jest właśnie sztuka szukania w labiryncie informacji czy informacyjne narzędzia wspierania różnego rodzaju działalności. Wszystkie ze szkoleń mają charakter ogólny, dotyczą kształtowania umiejętności korzystania ze źródeł informacji naukowej, ale w zależności od zainteresowań grupy dostosowujemy je do konkretnych potrzeb i zainteresowań. W Waszej ofercie można znaleźć np. zajęcia z wyszukiwania informacji dla uniwersytetów trzeciego wieku. Tak, to jedna z propozycji mająca na celu walkę z wykluczeniem cyfrowym. Co więcej, organizujemy prezentacje biblioteki, by przełamać wewnętrzne blokady w korzystaniu z instytucji naukowych takich jak CINiBA, funkcjonujących w obszarze uczelni, ale otwartych dla szerokiego grona odbiorców, a więc także spoza uniwersytetu. Chcemy zmienić sposób myślenia, że na teren uczelni czy kampusu akademickiego nie wchodzi się, bo jest to przestrzeń dla naukowców i studentów. Stąd nasze hasło: „Biblioteka otwarta”. Można siąść na deptaku uniwersyteckim przy ul. Bankowej, ale także wejść do biblioteki i korzystać z jej zasobów. A jakie zasoby czekają na przybyłych? Nie znajdziemy tu książek dostępnych w bibliotekach publicznych, nie ma beletrystyki, ale jest klasyka literatury i literatura naukowa i popularnonaukowa, wydawana w Polsce, ale i na świecie. Jesteśmy miejscem, które przyda się osobom szukającym informacji, chcącym się dokształcać, rozwijać się, uczyć. Oferujemy bezpłatny dostęp do światowych baz danych, do których z domowego komputera raczej nie ma dostępu, a jeśli jest, to wiąże się z dużymi kosztami. To, co znajdziemy w bibliotece jest także efektem dorobku naukowego Uniwersytetu Śląskiego i Ekonomicznego - książki pochodzące z grantów naukowych trafiają właśnie do nas. A co może zainteresować przedstawicieli III sektora? Na pewno literatura prawnicza, ale nie tylko dotycząca przepisów prawa, ustaw itd., ale komentarzy i interpretacji przepisów prawa, literatura z zakresu psychologii czy badania społeczne. To literatura, z której możemy czerpać wiedzę, jeśli planujemy działania, a do tego niezbędna jest diagnoza potrzeb społeczeństwa. Pisząc projekt, chcąc rozwiązać dany problem, planując działania ważne jest, by stworzyć konkretną ofertę dla ludzi potrzebujących konkretnych działań, np. aktywizacji określonych grup społecznych. W tym pomagają na przykład aktualne raporty z badań. Mamy też kompletną wiedzę na temat tego, czym zajmują się naukowcy Uniwersytetu Śląskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego, więc również możemy zaproponować ekspertów zajmujących się danym problemem, zagadnieniem, prowadzących badania. To działanie analogiczne do jednego z założeń Śląskiej Sieci 3 sektora, którym jest tworzenie bazy ekspertów 12

spośród przedstawicieli skupionych w sieci organizacji pozarządowych... Stowarzyszenie MOST jawi się jako pierwsza organizacja, do której inne zwracają się po pomoc. Jesteście bliżej organizacji niż CINiBA, ale możecie być pomostem między światem naukowym, który jest bardzo otwarty i chętny do interakcji, a stowarzyszeniami czy fundacjami potrzebującymi konkretnych rzetelnych informacji. Jesteśmy ekspertem, mamy określone kompetencje i wachlarz usług, ale podchodzimy bardzo indywidualnie do każdej współpracy. Działamy już trzeci rok pokazując się jako organizacja przyjazna. Organizujemy i współorganizujemy różnego rodzaju spotkania, konferencje, dni otwarte, warsztaty, różnego rodzaju wystawy fotografii czy prac artystycznych, spotkania autorskie (rocznie ok. 1000 wydarzeń!). Jesteśmy w mieście, blisko ludzi, mieszkańców Katowic i Śląska. Statystyki pokazują, że często odbiorcami naszej oferty są ludzie niezwiązani w żaden sposób ze środowiskiem akademickim, a to chyba najlepsza zachęta dla tych, którzy mają wątpliwości, czy aby jest to miejsce dla nich. Z oferty CINiBA

Fot. arch. CINiBA

korzystają różne grupy zawodowe i wiekowe: współpracujemy na przykład ze szkołami począwszy od szkoły podstawowej aż po uniwersytety trzeciego wieku, a na organizowane wydarzenia przychodzą zarówno przedstawiciele środowiska akademickiego (specjalistyczne konferencje), jak i mieszkańcy regionu zainteresowani daną tematyką (np. dotyczącą zdrowia). Zachęcamy do współpracy przy organizacji wydarzeń, bo docieramy chyba do wszystkich grup odbiorców (śmiech). W swoich działaniach dotykamy różnych problemów społecznych, nawiązujemy współpracę z jednostkami, różnymi instytucjami i organizacjami mogącymi pomóc je rozwiązać. Pokazujecie, że nauka leży u podłoża każdej sfery działania człowieka. Wspólnym celem CINiBA i organizacji pozarządowych może być utwierdzenie odbiorców działań w przekonaniu, że warto inwestować we własny rozwój. Dajemy dostęp do wiedzy, wędkę, a niekoniecznie rybę, zachęcając do samodzielnych poszukiwań w zakresie interesującej dziedziny, ale nieustannie będąc gotowymi do pomocy, podpowiadając i inspirując. Dzięki licznym wydarzeniom CINiBA tętni życiem. Tu po prostu ma się dziać!


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

Senior (mniej)europejski? Anna Szelest doradca, autorka opracowań dotyczących polityki senioralnej w Stowarzyszeniu MOST Przygotowanie w 2013 r. przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej Założeń Długofalowej Polityki Senioralnej na lata 2014 - 2020 zainicjowało proces kształtowania polityki senioralnej w naszym kraju, będącym wówczas już od 9 lat członkiem Unii Europejskiej. Niezbędność takiego dokumentu wynikała z danych demograficznych zarówno naszych, krajowych, jak i europejskich, jednoznacznie przypominających o konieczności zmierzenia się z problemem starzenia się społeczeństwa.

D

la mnie, seniorki od lat już dziesięciu, szczególnie ważna jest poprawa jakości życia osób starszych. Docelowo, służące temu działania powinny prowadzić do porównywalności sytuacji osób starszych w Polsce i w rozwiniętych krajach Unii Europejskiej. Realia gospodarki, a w ślad za tym możliwości budżetu, mamy jakie mamy, więc nie oczekuję szybkiego i znaczącego postępu. Uważam jednak, że formułując nasz krajowy dokument warto by zwrócić większą uwagę na sposób podejścia do społeczności seniorów i propozycje rozwiązań przedstawianych w dokumentach Unii Europejskiej. Nawet, jeśli na teraz było by to tylko wyrażenie woli włączania priorytetów i celów dotyczących polityki senioralnej, przygotowanych przez instytucje UE. Jest to ważne, nie tylko ze względu na możliwości pozyskiwania europejskich środków finansowych, ale przede wszystkim ze względu na jednoznaczne ukierunkowanie europejskiej polityki senioralnej na tworzenie warunków do konstruktywnego udziału i wnoszenia wkładu prorozwojowego w zakresie społeczno–gospodarczym przez osoby starsze. Potwierdzeniem wskazywania takiego kierunku są treści zawarte w dokumentach takich jak: • Decyzja Parlamentu Europejskiego I Rady Nr 940/2011/UE z dnia 14 września 2011 r. w sprawie Europejskiego Roku Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej (2012) i wytycznych dla programów dotyczących osób starszych realizowanych w państwach UE w następnych latach, • „Ogólnoeuropejskie wytyczne dotyczące przejścia od opieki instytucjonalnej do opieki świadczonej na poziomie lokalnych społeczności” oraz „Wykorzystanie funduszy Unii Europejskiej w celu przejścia od opieki instytucjonalnej do opieki świadczonej na poziomie lokalnych społeczności – zestaw narzędzi” (dostępne pod adresem www.deinstitutionalisationguide.eu).

Interesujące jest porównanie dwu dokumentów: Założeń Długofalowej Polityki Senioralnej na lata 2014-2020 oraz Decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady Europy. Ich ramowy układ i podejmowane zagadnienia są w zasadzie takie same. Tym bardziej widoczne są więc różnice podejścia do problemów i proponowanych rozwiązań. Pierwsze paragrafy dokumentu unijnego, po stwierdzeniu wzrastającej liczby osób starszych, eksponują wartość ich potencjału - szczególnie wiedzy, doświadczenia w sprawach zawodowych i społecznych - oraz celowość wykorzystywania go dla pożytku całej społeczności. Zaznaczana jest celowość angażowania osób starszych w przygotowanie programów oraz planowanie i realizację działań, w których mają uczestniczyć. Stwierdzenie faktu zwiększania liczby osób starszych oraz ich procentowego udziału w populacji całej UE i jej poszczególnych krajów, w przypadku treści Decyzji daje w efekcie intensyfikację wsparcia dla aktywności osób starszych, ale takiej, która daje pożytek społeczeństwu i dzięki temu także pożytek osobom starszym. Duży nacisk kładzie Unia Europejska na aktywność zawodową osób starszych, stawiając na pierwszym miejscu pokoleniowe przekazywanie doświadczenia i praktycznych umiejętności. Najważniejszym przekazem adresowanym do osób starszych, zawartym w wytycznych do polityki senioralnej Unii Europejskiej, jest ten mówiący, że muszą oni być aktywni, bo dzięki temu są potrzebni swojej społeczności oraz mogą się przyczyniać do rozwoju społeczno–gospodarczego. Przede wszystkim takiej ich aktywności ma służyć wsparcie w różnych formach „oferowane” seniorom – dotyczące ich zdrowia, dobrej kondycji, rekreacji, edukacji, oferty kultury. W Założeniach zachowana jest podobna do tej z Decyzji kolejność podejmowanych tematów. Różni się jednak ich ujęcie i „ciężar gatunkowy”. Jako główny cel polityki senioralnej w Polsce wskazuje się „poprawę sytuacji osób starszych dla godnego starzenia się w dobrym zdrowiu”. 13


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 Polityka senioralna stanowi komponent niezbędny dla prawidłowej realizacji polityki społecznej przez administrację, instytucje i organizacje pozarządowe. Nie można doszukać się w treści Założeń roli samych zainteresowanych, osób starszych, a tym bardziej wyznaczania im w jej ramach jakichś zadań czy celów. Po stwierdzeniu faktu znaczącego wzrostu liczby osób starszych wśród Polaków, w stosunku do liczby dzieci, młodzieży i osób w wieku produkcyjnym, rozwijany jest przede wszystkim opis wynikających z tego negatywnych skutków i problemów. Potrzeba dbałości o zachowanie kondycji fizycznej i psychicznej oraz dobrego stanu zdrowia uzasadniana jest ograniczaniem kosztów wynikających z realizacji zaawansowanych usług opiekuńczych i leczenia w szpitalach. Na końcowych stronach pojawiają się treści dotyczące znaczenia aktywności osób starszych nie tylko dla nich samych. Nie zmienia się jednak przyjęta koncepcja, wskutek czego w Założeniach zawarto ofertę różnego rodzaju „działań na rzecz” i usług dla osób starszych, niczego w zamian od nich nie oczekując. Szczególnym dysonansem jest także dołączenie do grupy senioralnej osób 50+, w przypadku działań dotyczących zatrudnienia, kiedy dokument ma z zasady dotyczyć osób w wieku 60 lat i starszych. Jest to nieuzasadnione logicznie, ponieważ osoby 50+ powinny być, w większości, na szczytowym poziomie kariery oraz możliwości zawodowych. Ich sytuacja i formy wsparcia w przypadku problemów z zatrudnieniem, należą do kategorii przeciwdziałania bezrobociu i są zasadniczo różne niż osób 60+, u których celowe jest przedłużanie aktywności zawodowej przede wszystkim dla przekazania wiedzy i doświadczeń.

Fot. www.wallpaperswide.com

Jednym z tematów ujętych w Założeniach jest edukacja osób starszych, przy czym wyróżnioną formą są Uniwersytety Trzeciego Wieku (UTW). Uważam, że temat edukacji wymaga szerszego rozważenia, ponieważ seniorom potrzebny jest program zajęć nie tylko dla spędzania wolnego czasu, ale także w celu dalszego rozwoju, pozyskania nowej wiedzy, bycia na bieżąco w sprawach zawodowych. Tym samym potrzebne jest podniesienie rangi, wartości i przydatności edukacji osób starszych. Wywodzę się ze środowiska zawodów technicznych, co skutkuje preferencją dla edukacji bardzo dobrej jakości, ale ukierunkowanej. Myślę, że warto rozważyć dalszy rozwój „seniorskich uczelni” 14

poprzez ich specjalizację. Uniwersytety Trzeciego Wieku powinny realizować program humanistyczny i medyczny (tak jak było na początku ich działalności), przy szkołach politechnicznych warto, żeby powstały Politechniki Trzeciego Wieku, natomiast zajęcia rękodzielnicze, plastyczne, taneczne, śpiewacze, sztuka kulinarna mogłyby odbywać się w ramach Akademii Różnych Umiejętności, np. działających przy ośrodkach kultury (tam gdzie działają często UTW w mniejszych miejscowościach, właśnie z takim programem zajęć). Każda Uczelnia miałaby oczywiście we własnym zakresie zajęcia sportowo-rekreacyjne i koła zainteresowań. Wzajemnie mogłyby wymieniać się blokami tematycznymi, współorganizować sesje wakacyjne itp. Przy takiej „specjalizacji” grupy seniorów-studentów łączyłyby wspólne tematy, a realizowane programy byłyby prawdziwą edukacją przez całe życie, skierowaną na aktualizację i poszerzanie wiedzy słuchaczy oraz tworzącą szanse jej przełożenia na przydatne społecznie i gospodarczo działania. Standardem instytucjonalnym w aktywizacji osób starszych powinno być upowszechnianie ćwiczeń kształcących logikę myślenia i pamięć, przez internet oraz w formie tradycyjnej (broszury, organizacja ćwiczeń grupowych). Jest to szczególnie celowe dla wsparcia procesu edukacji, ale także w ramach profilaktyki choroby Alzheimera. Nie oceniam dobrze treści Założeń Długofalowej Polityki Senioralnej. Uważam, że przyjęte rozwiązania mogą przyczynić się do „aksamitnego” wykluczania osób starszych w różnych obszarach życia społecznego, co może skutkować negatywną oceną seniorów oraz tolerancją dla dyskryminacji ze względu na wiek. Uważam, że potrzebne jest wznowienie prac nad treścią dokumentu Założeń Długofalowej Polityki Senioralnej, którego celem głównym powinna być konstruktywna rola osób starszych w naszym społeczeństwie. Proponuję też, znaczące liczebnie, włączenie osób 60+ do zespołu zajmującego się Założeniami. Są one bowiem często osobami aktywnymi nie tylko społecznie, ale także czynnymi ekspertami w różnych dziedzinach. Podsumowując, uważam, że na poziomie środowiska senioralnego, jego otoczenia społecznego, a także decydentów niezbędne jest odejście od stereotypowego wizerunku osób starszych jako trwale mało użytecznych i roszczeniowych. Potrzebne też jest (wspierane przez informację i edukację) wypracowanie świadomej, pogłębionej i perspektywicznej diagnozy potrzeb przez same osoby starsze. Trzeba zwrócić uwagę na dobre działania animacyjne wśród seniorów, ukierunkowane na ich aktywność i partycypację, realizowane dla osób starszych przede wszystkim przez ich rówieśników. I, co najważniejsze, kluczowe dla sensu realizacji polityki senioralnej jest przedstawianie osobom starszym zadań, które powinny współrealizować i celów, których osiąganie wymaga ich udziału. Kiedy podczas ubiegłorocznego III Kongresu „Obywatel Senior” prof. Tadeusz Sławek, poeta, literaturoznawca, tłumacz i eseista, naukowiec z Uniwersytetu Śląskiego mówił o starości, to opisywał ją jako wiek dojrzały, a więc taki, w którym możemy „dojrzeć” więcej, bo mamy za sobą wiele doświadczeń, przeżyć i emocji, których jeszcze nie mają ludzie młodzi. I proponuję (także Departamentowi Senioralnemu w MPiPS), żebyśmy wzięli sobie pod rozwagę, a jak kto chce - to i do serca, te mądre słowa.


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

Przeciwdziałanie dyskryminacji na Śląsku Paulina Dróżdzel wiceprezeska Fundacji RE:AKCJA Śląska mapa antydyskryminacyjna rozrasta się z każdym rokiem działań organizacji pozarządowych. Wytyczne dotyczące równości szans w projektach współfinansowanych ze środków publicznych stają sie coraz bardziej restrykcyjne. Standard minimum w zakresie równości szans kobiet i mężczyzn był wprowadzony zarówno w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki, jak i w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Śląskiego. Zabieg ten wprowadza przymus zainteresowania się zagadnieniem równości szans w projektach każdego typu, niezależnie od obszaru tematycznego, któremu organizacja poświęca się na co dzień.

D

efinicji dyskryminacji powstało bardzo wiele. Najczęściej odnoszą nas do takich pojęć jak dyskryminacja bezpośrednia, pośrednia, stereotypy, uprzedzenia, rasizm, ksenofobia, homofobia i inne. Przywołują prawa konstytucyjne i prawa człowieka. Opisują akty przemocy wobec grup dyskryminowanych, ale i zwracają uwagę na codzienne sytuacje zawodowe, rodzinne oraz te mające miejsce w przestrzeni publicznej np. na arenie politycznej. Katarzyna Bojarska pisze, że „dyskryminacją jest świadome lub nieświadome niesprawiedliwe traktowanie osób ze względu na ich rzeczywistą lub domniemaną przynależność grupową (ze względu na płeć, wiek, orientację seksualną, status materialny, wyznanie, pochodzenie, poglądy lub niepełnosprawność itd.), polegające na utrudnianiu im równego i sprawiedliwego dostępu do przysługujących im praw, przywilejów i zasobów społecznych. Dyskryminacja może polegać na podjęciu działania utrudniającego dostęp do owych zasobów lub na zaniechaniu działania ułatwiającego do nich dostęp” („Przeciwdziałanie dyskryminacji. Pakiet edukacyjny dla trenerów i trenerek”,. Warszawa, Lambda). Właśnie dlatego organizacje pozarządowe podejmują kolejno działania wspierające równy dostęp do zasobów społecznych. Społecznicy pracujący z żywym organizmem społeczności lokalnych trafnie diagnozują bariery np. ekonomiczne, infrastrukturalne, społeczne, kulturowe, które utrudniają codzienne funkcjonowanie w śląskich miastach i wsiach. Dzięki dogłębnej diagnozie – planują działania wspomagające.

Czy potrafisz dostrzec dyskryminację? Diagnoza jest podstawą skutecznych programów antydyskryminacyjnych. Jednak przed przeprowadzeniem badań, skonstruowaniem narzędzi w postaci ankiet czy wywiadów i przed wyciągnięciem wniosków z gromadzonych przez instytucje publiczne danych warto przyjrzeć się własnym

poglądom i własnej wrażliwości na temat dyskryminacji. Śląskie organizacje pozarządowe oferują warsztaty z zakresu włączenia społecznego, podczas których można odpowiedzieć sobie na pytania: czy rozumiem, co to znaczy dyskryminować i być dyskryminowanym? Jakie emocje pojawiają się we mnie, kiedy jestem świadkiem dyskryminacji? Czy grupa, z którą utożsamiam się jest postrzegana stereotypowo? Czy akceptuję różnice występujące między ludźmi? Sięganie do osobistych przekonań umożliwia pełne i autentyczne zaangażowanie w działalność antydyskryminacyjną. Warsztaty związane z dyskryminacją i jej osobistym odczuwaniem prowadzi Fundacja RE:AKCJA z Rybnika – członkini Śląskiej Sieci 3 sektora. W ramach spotkań pod nazwą „Mozaika” uczestnicy i uczestniczki mają okazję poznać bądź odświeżyć sens działań na rzecz równych szans, co zdecydowanie będzie miało duże znaczenie w planowaniu zadań w swojej społeczności. Opierając się na szczerym przekonaniu o równości wszystkich ludzi możemy posunąć się o krok dalej tj. o krok w stronę przepisów prawnych zapewniających wszystkim obywatelom równość względem zasobów publicznych. Organizacje pozarządowe oferują wszystkim zainteresowanym tematyką antydyskryminacyjną warsztaty i szkolenia ze skutecznego przeciwdziałania dyskryminacji. Stowarzyszenie Tęczówka z Katowic prowadzi szeroko pojętą edukację antydyskryminacyjną w obszarze zagadnień LGBT. Ponadto świadczy dla osób LGBT usługi prawne i psychologiczne. Inną formę wspierania działań antydyskryminacyjnych oferowała Fundacja Klamra z Żywca, która przeprowadziła w ostatnich latach kilka edycji 10-dniowych obozów antydyskryminacyjnych, mających na celu wyposażenie lokalnych działaczy i działaczki w umiejętności animacji antydyskryminacyjnej. Udział w wyżej wymienionych formach edukacyjno-rozwojowych wyposaża organizacje pozarządowe w niezbędne kompetencje do przeprowadzenia diagnozy i wdrażania działań uwrażliwionych na różnice. 15


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 Widzę, więc chcę działać! Uważność lokalnych organizacji procentuje w dogłębnej diagnozie potrzeb społecznych. Te działające w obszarze pomocy społecznej specjalizują się we wspieraniu konkretnych grup narażonych na dyskryminację. Bardzo prężnie działają w województwie śląskim organizacje skupiające się wokół osób niepełnosprawnych i ich rodzin np. Stowarzyszenie OLIGOS z Rybnika, Stowarzyszenie na Rzecz Osób Niepełnosprawnych SIÓDEMKA z Katowic oraz organizacje wspierające szeroko rozumianą aktywność kobiet np. Stowarzyszenie Aktywne Kobiety w Sosnowcu, Stowarzyszenie Kobiet Aktywnych BABINIEC w Kuźni Raciborskiej i inne. W przygotowaniu diagnozy potrzeb społecznych w naszych miejscowościach warto skorzystać z doświadczenia tych, którzy przygotowywali publikacje na temat przeciwdziałania dyskryminacji. Na stronach internetowych organizacji pozarządowych znajdują się nieodpłatnie udostępniane podręczniki, raporty i ekspertyzy analizujące sytuację grup dyskryminowanych w Polsce. Pokaźną bibliotekę publikacji dotyczących dyskryminacji można znaleźć na przykład na stronie programu „Nikt nie rodzi się z uprzedzeniami”: www.bezuprzedzen.org. Każdy projekt potrzebuje działań antydyskryminacyjnych Niezależnie od celu nadrzędnego projektu, który chcemy zrealizować na danym terenie, organizacje pozarządowe badają, czy aby nie zostały pominięte potrzeby różnorodnych grup narażonych na wykluczenie. Dla przykładu warto wspomnieć o przedsięwzięciach zakładających aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych, które przewidują - obok kursów zawodowych i staży - dostosowanie miejsc pracy do osób niepełnosprawnych lub poradnictwo w zakresie odpowiedniego wyposażenia takiego stanowiska. Redukowanie barier w tym zakresie zostało wprowadzone m.in. w projekcie „Kierunek praca”, którego liderem jest Stowarzyszenie Wspierania Organizacji Pozarządowych MOST z Katowic. To również są działania antydyskryminacyjne, umożliwiające dostęp do rynku pracy osobom niepełnosprawnym. Publikacje na temat dostosowania miejsc pracy i zatrudniania osób niepełnosprawnych są dostępne na stronie projektu: www.kierunekpraca.org Równi i różni? Działania antydyskryminacyjne mają na celu zapewnienie równości. Nie jest to jednak tożsame z „ujednoliceniem” czy „standaryzacją”. Każdy człowiek posiada indywidualne zasoby, własną historię i bagaż społeczno-kulturowy. Przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na jakąś cechę czy przynależność do określonej grupy to przede wszystkim budowanie społeczeństwa otwartego na różnice, dzięki którym codzienność jest tak ciekawa. Oznacza to, że nie istnieją jedne właściwe modele życia, pracy, jedna właściwa orientacja seksualna, jedno właściwe wyznanie lub kultura. Oznacza to, że zasoby publiczne powinny być równo dostępne dla wszystkich - zróżnicowanych m.in. pod wyżej wymienionymi względami. W jaki sposób organizacje pozarządowe stwarzają bezpieczną przestrzeń do życia dla zróżnicowanych społeczności? Przede wszystkim dbają o zindywidualizowane podejście do człowieka, zapewniają bezpłatny dostęp do podnoszenia kwalifikacji zawodowych i kompetencji społecznych, kobiety 16

wyposażają w kompetencje liderskie (np. Śląska Akademia Liderek organizowana przez Stowarzyszenie Promocji Kobiet Aktywnych SPINKA w Katowicach), integrują środowiska międzykulturowe i międzypokoleniowe (np. Stowarzyszenie Serfenta z Cieszyna w projektach związanych z niematerialnym dziedzictwem narodowym), pokonują bariery stereotypów i uprzedzeń. Działania wspierające równy dostęp do zasobów publicznych to także wspieranie bezpłatnego dostępu do edukacji i wiedzy medycznej. W zakresie chorób nowotworowych prężnie działa np. Wodzisławskie Stowarzyszenie Amazonek, które prowadzi warsztaty dla uczennic lokalnych szkół, wspomagające samobadanie piersi. Tyrania normalności Wróćmy jednak do pojęcia różnorodności w planowaniu działań antydyskryminacyjnych. Dobrze przygotowana diagnoza potrzeb społecznych to bardzo długa lista, którą niełatwo skategoryzować. Potrzeby te jeszcze zawilej niż gatunki u Arystotelesa pomnażają rodzaje i podrodzaje form wsparcia. Pojawia się pokusa stworzenia normy, według której beneficjenci będą realizowali swoje osobiste, społeczne i zawodowe plany. Oczywiście – w praktyce jest to niemożliwe do wykonania. Pomimo szczerych chęci lidera projektu i pragnienia pomocy innym – stworzenie normy na swoją modłę przyczynia się do tworzenia barier. Bo nie dla każdego idealna ścieżka postępowania jest taka sama. Dla zobrazowania powyższej myśli przytoczę sytuację z planowaniem godzin pracy w organizacji. Jeżeli uznamy, że praca od 7 do 15 jest optymalna i umożliwia załatwienie swoich prywatnych spraw i prowadzenie życia rodzinnego to możemy przyczynić się do powstania barier dla np. matek/ojców/opiekunów małych dzieci, dla których praca w sztywnych ramach godzinowych wymaga dodatkowych przedsięwzięć (zapewnienie opieki dziecku itp.). Podobnie rzecz będzie miała się z planowaniem wymiany młodzieżowej bez uwzględniania dat świąt państwowych/wyznaniowych obchodzonych w danym kraju. O „tyranii normalności” i swoich wątpliwościach pisała Julia Kristeva w swojej książce „Bezsens słabości. Dialog wiary z niewiarą o wykluczeniu” poruszając temat ujednolicenia warunków dla wszystkich, dążenia do realizowania znormalizowanego trybu życia, wykonywania przez osoby niepełnosprawne „uniwersalnych” zadań życiowych wyznaczonych przez osoby pełnosprawne. Pytanie postawione w książce: czy możliwe jest szczęście poza normatywnością? - wydaje się dotykać wszystkich z nas – działających na rzecz równości. W jaki sposób organizacje pozarządowe wspierają różnorodność w województwie? Przede wszystkim diagnozują problemy - przygotowują raporty omawiające zjawisko dyskryminacji. Po drugie - dbają o zwalczanie mowy nienawiści i przemocy wobec grup narażonych na dyskryminację np. działają przeciw homofobii (np. Stowarzyszenie Tęczówka), działają na rzecz równości kobiet i mężczyzn oraz przeciwdziałają przemocy wobec kobiet (np. Fundacja Pozytywnych Zmian z Bielska-Białej), wspierają uzależnionych i byłych więźniów w powrocie do życia w społeczności (Fundacja POMOST z Zabrza). Po trzecie, choć nie ostatnie – dbają o równy dostęp do zasobów dopasowując formy wsparcia do faktycznych potrzeb: zapewniając m.in.


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 elastyczne godziny pracy, redukowanie barier architektonicznych, wymianę międzypokoleniową i międzykulturową oraz przygotowując ofertę edukacyjno-rozwojową dostosowaną do poszczególnych grup wiekowych. Recepta na równość. Nie istnieje jedno właściwe rozwiązanie problemu dyskryminacji. Stereotypy pojawiają się w każdej społeczności,

bardzo często są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nie jesteśmy w stanie całkowicie ich wykorzenić. Możemy jednak przyjąć postawę dialogową, pełną szacunku dla drugiego człowieka, która z pewnością będzie naszym sprzymierzeńcem w komunikacji. Rozwijanie empatii i uwagi sprawi, że chętniej będziemy wchodzić w relacje, a nie – tylko komentować i oceniać. A nawiązanie relacji to pierwszy krok do równości, która wspiera różnorodność.

Drugie życie blogera - jak pozarządowo funkcjonować w internecie? Celina Chełkowska Pedagog resocjalizacyjny, bloger społeczny, doradca ds. marketingu Stowarzyszenia Na Rzecz Spółdzielni Socjalnych Jako byłemu wychowawcy zakładu poprawczego i praktykowi w resocjalizacji osób osadzonych z zakładów karnych, pojęcie drugiego życia w teorii i praktyce jest mi dobrze znane. Jako blogerowi społecznemu prowadzącemu stronę i profile na portalach społecznościowych pod wspólnym szyldem „Celina Chełkowska – Idea spółdzielni socjalnych przy zakładach poprawczych & promocja ES” – również. Bazując na swoich doświadczeniach zawodowych z zakresu resocjalizacji, przekładam je na social media chcąc pokazać sposoby postępowania z odbiorcami, ponieważ w obu przypadkach stosuje się podobne mechanizmy.

D

rugie życie to forma wykreowania sobie przez osadzonych w zakładach karnych alternatywnej rzeczywistości w zamknięciu - oddziałującej zarówno na ludzi zamkniętych jak i tych, którzy sprawują nad nimi nadzór. To sytuacja, w której budujemy swoją tożsamość dostosowując się do panujących warunków tak, by pokazać się korzystnie względem otaczających nas osób i zyskać dzięki temu uznanie, szacunek, rozpoznawalność czy pozycję. Moim zdaniem w dobie panującej wszechobecnej cyfryzacji i internetu, a także marketingu, reklamy i promocji, pojęcie drugiego życia odnosi się nie tylko do dziedziny resocjalizacji, a sama resocjalizacja do osób osadzonych. Patrząc na drugie życie z perspektywy własnego, ale i młodszych pokoleń, równie dobrze widzę je jako Facebook, Twitter i Instagram. Myśląc o resocjalizacji widzę nas – pokolenie blogerów, youtuberów i hashtagowców. Obiecując wiele na swoich wallach, profilach, fanpagach i stronach próbujemy być lepsi, zmieniając

się, ewoluując, „wypływając na fali” innych, mając tym samym świadomość, że nie wypełnienie danego słowa pozbawia nas wartości względem tych, którzy „pozwalają nam płynąć” - obserwując, śledząc czy tagując nasze wpisy i poczynania. Czy to złe czy dobre - każdy oceni sam. Ważne, że dla nas – ludzi social marketingu - skuteczne. Aby jednak skuteczność drugiego życia w obu przypadkach była pozytywna - przyniosła zauważenie, podziw i grupę odbiorców gotową zrobić dla nas wiele - musimy nauczyć się żyć wedle jasno określonych reguł, które, tak jak „życie więzienne”, ulegają ciągłej przemianie ze względu na zmieniające się warunki kulturowe, ekonomiczne i społeczne. Prywatność vs. ekshibicjonizm Jako wychowawca w zakładzie poprawczym znałam moich wychowanków z dwóch stron. Z jednej, tej prywatnej - z ich akt, opinii psychologicznych, metryk medycznych i rozmów wychowawczych. Z drugiej, tej grupowej 17


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 - wiedziałam jakie pełnią role, jaki mają status społeczny w swoim zamkniętym środowisku i czego mogę się po nich spodziewać. Zarówno na osobności jak i na zajęciach z innymi. Stawali się pewnego rodzaju marką, którą - nawet po latach nie pracowania w zawodzie - każdy z nas - pracowników jest w stanie dokładnie opisać, kiedy tylko usłyszy dane nazwisko. Tak samo jak wychowankowie - tak blogerzy, ludzie mediów społecznościowych mają (a na pewno powinni mieć!) dwie osobowości. Jedną prywatną, drugą marketingową. Dlatego mamy własne strony, e-maile i konta prywatne dla nas, przyjaciół, znajomych i rodzin, a dla innych - firm, stowarzyszeń, spółdzielni czy nas jako marki - strony firmowe czy fanpage. Ważne, by potrafić oddzielić sferę życia prywatnego od zawodowego, chociażby ze względu na fakt, że konta prywatne mają ograniczoną ilość znajomych jakich możemy przyjąć do swojego grona, a fanpage nie. Dodatkowo posiadając fanpage możemy jak „wychowankowie w grupie” kreować swój wizerunek dając naszym odbiorcom jedynie te fakty, informacje i obrazy, które chcemy by oni widzieli, o czym wiedzieli i odbierali nas tak, jak mamy to w zamyśle. Autentyczność vs. fałsz Jako wychowawca dobrze wiem, że moi wychowankowie mogą bezkarnie kłamać, wymyślać i manipulować - takie ich prawo - taki charakter, ale żeby wypracować w nich zmiany - ja - wychowawca - kłamać, oszukiwać i nie dotrzymywać danego słowa nie mogę. Robiąc tak niszczę swój autorytet, tracę wpływ i przede wszystkim wiarygodność. Tak samo jest ze stronami naszych marek czy NGO’sów. Jeśli nie będziemy spójni wizerunkowo, nie będziemy pisać prawdy o naszych produktach, usługach, dotrzymywać terminów lub udzielać odpowiedzi - nasza wiarygodność jako autorytetów w danej dziedzinie spadnie. Nasi odbiorcy są jak wychowankowie. Ze swoich anonimowych lub nawet fałszywych kont mogą pisać wszystko i wszystkiego wymagać, a my jako „wychowawcy”- administratorzy stron musimy utrzymywać nasz autorytet, biorąc pełną odpowiedzialność za wypowiadane słowa, dodawane treści i spójność naszego wizerunku. Reakcja vs. bierność Jeśli w pracy z młodzieżą nie zareagujemy w danej, odpowiedniej do sytuacji chwili, pozwolimy na przekroczenie niebezpiecznej granicy, w której poczuje się bezkarna i uzna, że to co robią nie jest złe, ponieważ nikt nie zareagował. Jeśli ich zignorujemy, nie odpowiemy na pytania, nie wytłumaczymy, nie ostrzeżemy – nawet jeśli jesteśmy przekonani, że to nic nie da, to oni i tak zapamiętają, czy była reakcja czy nie. Nasza reakcja skłania do poszukiwania innych sposobów na nie zawsze pozytywne interakcje. Jej brak to przyzwolenie na to, by to oni zaczęli kreować rzeczywistość psując naszą założoną taktykę działania. Zarówno internet, jak i media społecznościowe są tak samo żywe i ruchliwe jak moi wychowankowie. Wymagają reakcji w chwili, gdy dzieje się akcja. Nie można pozwolić, by na naszej stronie internetowej rozpętała się dyskusja, w której nie zabierzemy głosu, by ktoś długo pozostawał bez odpowiedzi. Brak reakcji, polubień po18

stów na Facebooku w odpowiedniej chwili albo - co gorsza - jedynie przypatrywanie się ruchowi na stronie może skutkować przejęciem kreowania naszej marki negatywnymi komentarzami nieprzychylnych osób po to, by nas później zignorować i odejść mimo naszych usilnych starań, by „zrehabilitować się”. Ocenianie vs. komentowanie Pracując w zakładzie poprawczym lub innego rodzaju instytucji nie można kierować się własną sympatią i antypatią do poszczególnych osób. Nie należy także ich oceniać. Rolą wychowawcy jest edukować i przez to modelować postawy, najlepiej własnym nienagannym przykładem. Jedyne co można zrobić prócz bycia autentycznym i szczerym to wyrażać proste zrozumiałe komunikaty i opinie na temat prezentowanych w danej chwili postaw i zachowań, zgodne z przyjętymi wewnętrznymi zasadami lub społecznie akceptowanymi prawdami. Jeśli jesteśmy obrażani, oceniani, komentowani czy krytykowani należy ze spokojem wysłuchać, odrzucić to, co może być wynikiem chwilowego niezaspokojenia potrzeb i podwyższonych emocji. Nie należy jednak brać nic do siebie dosłownie, personalnie. Dla osadzonych jesteśmy reprezentantem systemu, podmiotu, instytucji. Wyżywając się na nas chcą zwrócić uwagę ogółu, nie naszej osoby. Beata Pawlikowska w książce „Planeta dobrych myśli” napisała kiedyś, że jeśli wydajemy opinię o kimś, oceniamy go lub osądzamy to co robi, robimy to na podstawie ułamkowej wiedzy jaką mamy na jego temat. Tak samo jest z administrowaniem naszej strony, profilu, konta czy innego społecznościowego odpowiednika, który prowadzimy w internecie w ramach własnej marki, firmy czy NGO’sa. Jako administratorzy powinniśmy trzymać się jednej i słusznej idei spójnej z tym, co sobie założyliśmy, co prezentujemy, wartościami jakie mamy. Nie należy obrażać się na naszych odbiorców i klientów tylko dlatego, że napisali coś, co mogło nas personalnie urazić. Oni, jako „nasi wychowankowie w internecie”, mają prawo, bo nie mają takiej wiedzy jak my. To my musimy pokazać im na własnym przykładzie, że coś należy robić, a czegoś nie. Należy przyjąć to co mówią. Odpowiedzieć w sposób neutralny i dający poczucie, że ktoś zrozumiał ich obawy, złość, czy niezadowolenie, że zajął się ich sprawą i może nie da im dokładnie tego, czego oczekują (bowiem często sami nie wiedzą, co to może być), ale zwróci przynajmniej uwagę. To liczy się nie tylko dla wychowanków, ale i naszych odbiorców. Chcą być zauważeni. Pomoc techniczna Jak widać drugie życie w dzisiejszych czasach może, a nawet powinien mieć każdy z nas, kto zajmuje się kontaktem z otoczeniem zewnętrznym organizacji, którą reprezentujemy. To ważne dla nas samych, naszej równowagi praca-życie, ale i dla organizacji, dla której kluczowe jest wychodzenie naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom odbiorcy. Odpowiednie wykorzystanie każdej sytuacji może nam pomóc, jeśli nasze działania będą spójne, szczere i przemyślane. I tego Wam właśnie życzę. A w razie pytań, jako wychowawca i marketingowiec społeczny zawsze służę pomocą.


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

A gdyby tak do burzy mózgów zaprosić tłum? Iga Wojtkowiak społeczniczka, działaczka fundacji Cohabitat Crowdsourcing pozwala na czerpanie wiedzy z tłumu, a jako proces polega na przekazaniu zadań grupie ludzi, a nawet całej społeczności. Wspaniała jest możliwość stosowania go przez NGO w wielu obszarach i do różnych celów, od budowania zaangażowania, ulepszania usług po szukanie pomysłów, inspiracji i nowych konkretnych rozwiązań.

C

rowdsourcing doskonale wpisuję się w strategię zarządzania wiedzą i talentami dzięki swojej elastyczności tj. możliwości zastosowania wewnątrz organizacji, jak i do projektów skierowanych na rynek zewnętrzny np. do studentów i absolwentów, wolontariuszy, społeczności lokalnych. Użyty wewnątrz NGO może przybrać formę wystosowania przez zarząd zapytania do swoich pracowników o pomoc w rozwiązaniu jakiegoś problemu, zgłaszania rozwiązań usprawniających działalność czy udoskonalenia produktu lub usługi oferowanej przez daną organizację. Pozwala również na identyfikację liderów, znajduje talenty, w które warto inwestować, pracowników o dużej wiedzy i doświadczeniu, którzy nie byli związani z konkretnym działem, a mogą wnieść do niego nowe spojrzenie i wartości. Wykorzystywany w crowdsourcingu mechanizm wywierania wpływu, nazywany w psychologii społecznej mechanizmem zaangażowania i konsekwencji, może być motywatorem większego

Fot. www.pinterest.com

utożsamiania się społeczności czy pracowników z danym NGO poprzez partycypację w procesach decyzyjnych. Crowdsourcing jest również doskonałym narzędziem dla budowania wizerunku. Pozwala tworzyć markę otwartej, elastycznej, nowoczesnej organizacji gdzie dba się o rozwój ludzi, docenia ich potencjał i wiedzę, a przede wszystkim słucha, dopuszcza do głosu i prowadzi z nimi dialog.

Polskie znane „nietematyczne” portale to wspieram.to, polakpotrafi.pl. Na uwagę NGO zasługują również portale tematyczne: • wspieramkulture.pl - zajmuje się wyłącznie dofinansowaniem związanym z aktywnością kulturalną. Twórca musi być wyłącznym i niezależnym autorem projektów i ponosi odpowiedzialność za ich realizację. Portal pobiera 11% zebranej sumy od udanego projektu. • MegaTotal - pierwszy w Polsce serwis crowdfundingowy, powstał w 2007 roku i zaczynał jako społecznościowa wytwórnia muzyczna. Obecnie funkcjonuje jako platforma finansowania społecznościowego i oprócz projektów muzycznych daje możliwość zgłaszania również projektów wydawniczych, filmowych, programistycznych oraz organizacji wydarzeń. • SiePomaga.pl - polska strona crowdfundingowa, która zajmuje się wyłącznie zbieraniem funduszy na cele charytatywne i społeczne. Wszystkie zgłoszenia są bardzo uważnie weryfikowane. Wspierający przekazując darowiznę nie otrzymują żadnych korzyści materialnych. Część wpłaconej kwoty, nie więcej niż 5% jest przeznaczona na opłacenie prowizji operatora płatności. 19


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 Dzięki internetowi można dotrzeć do grupy o odlepsze rezultaty. Przekazywanie społeczności informacji powiedniej wiedzy i umiejętnościach, które to czasami o rozwoju kampanii i projektu jest łatwe, a może potrudno uzyskać w strukturach samej organizacji. Nalemóc w nawiązaniu z tłumem bliższej więzi. Jeśli trudno ży pamiętać, że tłum może być zarówno niezwykle krena samym początku przyciągnąć do akcji nieznajomych, atywny w tworzeniu pomysłów, jak i destruktywny, niezacząć możemy od „3F: Friends, Family and Fools”. świadomie torpedując genialne „Rodzina i przyjaciele” wspierają z punktu widzenia projektu rozw większym stopniu nas samych Najważniejszy w podejmowawiązania. Każde zadanie przedniż nasz projekt. „Głupcy” to luniu wszystkich tych decyzji jest dzie, którzy działają impulsywłożone internetowej społeczności musi być w sposób zwięzły nie i dają nam kredyt zaufania. CROWD, czyli ludzie. Trzeba i prosty objaśnione. Im bardziej Są jednak „głupcami” w najlepskomplikowane są reguły pra- podtrzymywać ich zainteresowa- szym znaczeniu tego słowa - to cy przy projekcie, tym większa pierwsi prawdziwi fani. I to włamoże okazać się niechęć inter- nie poprzez ciągłe aktualizacje na śnie są podstawy, na których nautów do przystąpienia do ich może wyrosnąć crowdfunding stronie projektowej realizacji. i crowdsourcing. Dopiero mając P l anując zastos owanie i w mediach społecznościowych, solidnie zbudowaną społeczność crowdsourcingu trzeba jednak można mieć wspaniałe efekty. mailingi, a nawet wydarzenia pamiętać o tym, że wykorzystaDzięki crowdsourcingowi można nie do tego celu internetu nie poczuć i zbadać potrzeby swej w rzeczywistym wymiarze. zawsze jest najlepszą metodą, społeczności a dzięki crowdfunzwłaszcza gdy problem do rozwidingowi sfinansować je. kłania dotyczy wrażliwej kwestii lub jest poufny. W takiej Jeszcze przed rozpoczęciem akcji crowdfundingowej sytuacji korzystanie z dużej grupy internetowych pomocdobrze jest zachęcić tylu sojuszników, ile tylko możliników nie byłoby dobrym pomysłem, jeżeli chcemy unikwe. Zaangażowanie znanych osobowości, które wesprą nąć przeniknięcia tajnych informacji. kampanię publicznie, jest znakomitym pomysłem. RówKiedy nasza organizacja ma już zbudowaną zaanganie dobrze jest nawiązać współpracę z tematycznymi żowaną społeczność, z którą potrafi rozmawiać, zna jej portalami i blogami. Warto przemyśleć zaangażowanie potrzeby i może na nią liczyć, przychodzi czas na akcję w kampanię specjalisty social media. Kampania crowdcrowdfundingową (pozyskiwania funduszy z wykorzystafundingowa sprawdza się znakomicie jako narzędzie niem tłumu), w czym z kolei z powodzeniem może pomóc marketingowe. To szansa na ogromne zainteresowanie nam właśnie internet. Większość platform crowdfundinorganizacją i ideą, jaką ze sobą niesie w świat. Nie wolno gowych działa w modelu all-or-nothing, co oznacza że do jej zmarnować złymi decyzjami PR-owymi. realizacji dochodzi tylko w przypadku zebrania 100% lub Prezentacja firmowa projektu nie powinna trwać dłuwięcej wymaganej kwoty. Jeśli tak się nie stanie, fundużej niż 3 minuty. Kreatywne pomysły na zdjęcia, grafiki sze w całości wracają do wspierających. się mile widziane bo ludzie lubią je sobie udostępniać. Przewagą platform jest Krótki film promujący prozapewnienie naszej akcji jekt to doskonałe dopełniepromocji w mediach. Czanie kampanii. Ma potencjalsem jest to jednak ich minunie dużą wartość medialną sem – polskie platformy kryi może stać się popularny tykowane są za brak realnej na zasadzie marketingu wipromocji i brak faktycznie rusowego. Dobrą praktyką zbudowanej, zaangażowajest korzystanie z formuły nej społeczności wokół konKISS (ang. keep it short and kretnych platform. Dlatego sweet), a więc stworzenie akcję przeprowadzić można filmiku krótkiego i przyjembez platformy lub przygotonego dla widza, oraz obować własną platformę, tylko wiązkowo uwzględnienie dla swoich projektów. wyraźnego i przemyślanego Oczy w iście naj ważcall to action (wezwania do niejszy w podejmowaniu działania). wszystkich tych decyzji jest W Tłumie współtworzyCROWD, czyli ludzie. Trzeba my, w Tłumie współdziałapodtrzymywać ich zaintere- Fot. www.wolnetempo.pl my i w Tłumie współdzielisowanie poprzez ciągłe akmy. Zarażamy i zmieniamy. tualizacje na stronie projekAle przede wszystkim – motowej i w mediach społecznościowych, mailingi, a nawet żemy liczyć na ludzi takich jak my. Bo jesteśmy czymś wydarzenia w rzeczywistym wymiarze. Większość badań więcej niż sumą jednostek i warto o tym pamiętać zastawskazuje, iż kampanie częściej aktualizowane osiągają nawiając się czy warto sięgnąć po crowdsourcing. 20


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015

UE dla NGO

Sektor pozarządowy jako kluczowy partner w systemie wdrażania RPO województwa śląskiego na lata 2014-2020 Marcin Stempniak członek Zarządu Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego, pracownik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego Rozwój społeczeństwa obywatelskiego, dobra wspólnego, kapitału społecznego czy partycypacji publicznej - tak pokrótce zdefiniować można cele i misje znacznej części organizacji pozarządowych. Od ponad 10 lat lokalni liderzy, społecznicy, aktywiści oraz pozostali przedstawiciele organizacji społecznych mogą również korzystać z dobrodziejstw wstąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz możliwości jakie dają fundusze spójności na rozwój społeczno-gospodarczy naszych małych społeczności lokalnych.

E

uropejski Fundusz Społeczny (EFS) jako wiodący fundusz finansujący Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2014 – 2020 (RPO WŚL), jest skutecznym narzędziem m.in. dla przedstawicieli sektora pozarządowego realizujących działania mające na celu poprawę warunków życia mieszkańców naszego regionu. Stojąc u progu nowej unijnej perspektywy finansowej, członkowie i wolontariusze organizacji społecznych działający w imieniu i na rzecz osób wymagających wsparcia, powinni skonsolidować swoje doświadczenia, zasoby i potencjały, aby w ramach partnerstw realizować własne działania statutowe oraz rozwijać kapitał organizacji. Najbliższe lata dla III sektora to nie tylko znaczne wsparcie środkami unijnymi na wdrażanie projektów czy innych inicjatyw społecznych dla pozostałych mieszkańców, ale przede wszystkim czas na zbudowanie silnego powiązania pomiędzy administracją publiczną i organizacjami pozarządowymi. Jesteśmy

w okresie, w którym kapitał ludzki, organizacyjny, infrastrukturalny czy finansowy, jakimi dysponują fundacje i stowarzyszenia z województwa śląskiego, może stać się niezastąpionym czynnikiem i wsparciem dla wielu partnerskich działań. Realizacja zasady partnerstwa jako jednej z kluczowych zasad Unii Europejskiej w bieżącej perspektywie finansowania w latach 2014-2020 jest jednym z priorytetowych kierunków działania i interwencji środków unijnych na rzecz rozwoju regionu. Wzajemna współpraca administracji samorządowej oraz partnerów spoza administracji w RPO WŚL w procesach programowania, wdrażania, monitorowania i ewaluacji to elementy realizacji polityki spójności dzięki partycypacji mieszkańców w politykach publicznych naszego województwa. Poprzez działania zrealizowane w okresie przed przyjęciem Programu przez Komisję Europejską, tj. liczne spotkania, konsultacje, rekomendowane uwagi i propozycje składane przez przedstawi-

Marcin Stempniak podczas spotkań dot. funduszy UE i partnerstwa fot. arch. prywatne

21


SEDNO-Most - nr 1 (112) 2015 cieli organizacji pozarządowych, III sektor miał znaczący do wdrażania działaniach w ramach zdefiniowanych wpływ na kształt obecnego dokumentu. Jednocześnie, instrumentów terytorialnych, w tym Zintegrowanych działacze społeczni i reprezentanci sektora obywatelInwestycji Terytorialnych i Regionalnych Inwestycji skiego są obecni w Komitecie Monitorującym Program, Terytorialnych oraz Rozwoju Lokalnego Kierowanego prawdopodobnie będą rówprzez Społeczność realizująnież zasilać grono ekspertów cych Lokalne Strategie RozwoW ramach działań realizowanych ju. Przedstawiciele organizacji oceniających projekty w ramach RPO WŚL. Organizacje społecznych mając do dyspow RPO WŚL wyzwaniem pozarządowe reprezentujące zycji narzędzie jakim jest RPO społeczeństwo obywatelskie dla organizacji pozarządowych jest WŚL na lata 2014-2020, stobędą również Beneficjentami ją przed olbrzymią szansą na zbudowanie wizerunku III sektora rozwój własnych organizacji, wielu typów projektów, zarówno jako operatorzy wsparrealizując przy tym jednojako silnego, kompetentnego cia - na przykład świadcząc cześnie działania statutowe i równoprawnego partnera usługi w ramach Ośrodków służące zaspokajaniu potrzeb Wsparcia Ekonomii Społecznej mieszkańców regionu. Katalog dla administracji w zaspokajaniu czy działań rewitalizacyjnych przykładowych zadań, dziaoraz włączenia społecznego. łań i możliwych do wdrażania potrzeb mieszkańców. Oczywiście liczne stowarzyprojektów społecznych można szenie i fundacje działające na znaleźć w Szczegółowym Opiobszarze województwa śląskiego będę także znaczną sie Osi Priorytetowych Regionalnego Programu Operagrupą docelową działań w obszarze m.in. rynku pracy, cyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020. We regionalnych kadr gospodarki, zadań rewitalizacyjnych wskazanym dokumencie można odnaleźć definicje wieoraz szeroko rozumianej edukacji. III sektor będzie rówlu potencjalnych kierunków interwencji EFS inwestująnież silnym partnerem dla administracji w możliwych cego przede wszystkim w rozwój kapitału społecznego. Możliwości zakładania i tworzenia m.in. Centrów Usług Społecznościowych, realizacji pracy środowiskowej metodą organizowania społeczności lokalnej czy wdrażania Programów Rewitalizacji to przykładowe kierunki interwencji jakim służyć ma RPO WŚL. Dzięki wsparciu EFS w ramach Programu należy integrować, aktywizować i motywować do partycypacji publicznej całe środowiska lokalne, aby w pełni realizować cele dotyczące zrównoważonego rozwoju i zmierzające do spójności społecznej. W ramach działań realizowanych w RPO WŚL niewątpliwym wyzwaniem dla organizacji pozarządowych jest zbudowanie wizerunku III sektora jako silnego, kompetentnego i równoprawnego partnera dla administracji w zaspokajaniu potrzeb mieszkańców województwa śląskiego oraz dotarcie z interwencją do osób i grup najbardziej potrzebujących. Mając na uwadze sytuację społeczno-gospodarczą w Europie oraz dynamicznie zmieniającą się i otaczającą nas rzeczywistość, organizacje pozarządowe powinny w jak największym stopniu dobrze wykorzystać najbliższe lata, niezwykle obfitujące w liczne fundusze strukturalne jakimi Unia Europejska nas wspiera. Nie chodzi tu o nieracjonalne i mało zasadne kierowanie strumienia środków finansowych na inwestycje zaspokajające chwilowe potrzeby, ale o przemyślane i strategiczne działania prorozwojowe, prospołeczne i prozatrudnieniowe. Konsolidacja zasobów i sił oraz współpraca sektora publicznego i pozarządowego w ramach międzysektorowej współpracy powinny wypracować mechanizmy i rozwiązania służące w przyszłości Marcin Stempniak, fot. arch. prywatne dalszemu rozwojowi naszego regionu. 22


daj się znaleźć! Co druga organizacja pozarządowa w Polsce korzysta z ngo.pl.

A Ty? znajdź poradę!

Uzupełnij dane w największej bazie organizacji pozarządowych. bazy.ngo.pl

pochwal się! wszystko bezpłatnie

Chcesz założyć organizację? Prowadzisz stowarzyszenie lub fundację? Masz pytania? poradnik.ngo.pl

Dodawaj informacje i zdjęcia o działaniach Twojej organizacji.

znajdź pieniądze!

wiadomości.ngo.pl/dodaj

nie przegap!

Szukasz aktualnych konkursów grantowych? Chcesz wiedzieć, gdzie możesz starać się o dotację?

Chcesz być na bieżąco? Zamów nasz newsletter:

fundusze.ngo.pl

wiadomości.ngo.pl/newsletter

Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.


Niniejszy numer „SEDNO-Most” poświęcony różnym aspektom funkcjonowania organizacji pozarządowych z ukierunkowaniem na współpracę i networking wydawany jest w ramach projektu „Śląska Sieć 3 sektora” współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Projekt realizowany przez Lidera Stowarzyszenie MOST oraz Partnerów: Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego i Forum Organizacji Pozarządowych Działających na rzecz Osób Niepełnosprawnych, Chorych i Ich Rodzin Pod Nazwą „Razem”. Stowarzyszenie Wspierania Organizacji Pozarządowych „MOST” ul. Kościuszki 70/1 40-047 Katowice tel. 32 757 66 37 fax: 32 253 94 20 most@mostkatowice.pl www.mostkatowice.pl Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego ul. Kościuszki 22/5 44-200 Rybnik tel. 32 423 70 34, +48 691 49 60 28 fax: 32 423 70 34 biuro@federacja.slask.pl www.fopsz.slask.pl Forum Organizacji Pozarządowych Działających na rzecz Osób Niepełnosprawnych, Chorych i Ich Rodzin Pod Nazwą „Razem” ul. Brodzińskiego 4, 41-800 Zabrze tel.: 32 630 11 24 fax: 32 630 11 24 forum_razem@tlen.pl Wydawca: Stowarzyszenie Wspierania Organizacji Pozarządowych „Most” w Katowicach Redaktor naczelna: Anna Szelest Redakcja: Magdalena Borucka, Celina Chełkowska, Paulina Dróżdzel, Agnieszka Kurda, Marcin Stempniak, Anna Szelest, Bartosz Szóstak, Marek Szulc, Iga Wojtkowiak Korekta: Magdalena Borucka Skład i łamanie: Marek Szulc Adres Redakcji: Stowarzyszenie MOST ul. Kościuszki 70/1 40-047 Katowice tel. 32 757 66 37 fax: 32 253 94 20 www.mostkatowice.pl most@mostkatowice.pl Numer konta: ING Bank Śląski 73 1050 1214 1000 0090 6933 8938


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.