Gazeta lokalna 08

Page 1

GAZETA BEZPŁATNA

MIESIĘCZNIK

Orszak Trzech Króli i koncert kolęd Tym razem orszak przejdzie z Dużego Rynku do amfiteatru. Gościem specjalnym koncertu kolęd będzie zespół Avocado – finalista X Factor. 6 stycznia, środa, godz. 12:00 Miejsce: Duży Rynek w Świeciu

NR 8 • ROK I • GRUDZIEŃ 2015 r. • NAKŁAD 8000

www.swiecie24.pl

W NUMERZE

Biegiem w Nowy Rok

– niech będzie dla Was szczęśliwy

Kalendarz świąt w 2016 W jakie dni wypadają przyszłoroczne święta, na kiedy najlepiej zaplanować urlop, ile dni wolnego trzeba żeby przedłużyć sobie weekendowy wypoczynek? Zobacz nasze zestawienie. s. 5

Cennik basenu dyskryminuje niepełnosprawnych Park Wodny w Świeciu jeszcze nie został otwarty a już wzbudza wiele emocji. Tym razem sprawa jest poważniejsza niż lokalizacja, logo czy kierownik. Chodzi o dobro osób niepełnosprawnych. s. 6

Świecki zamek w TVP 2

Jak świeccy biegacze 6 grudnia szukali na ulicach dzieci, by je obdarować słodkościami, tak i my spieszymy, aby dobrze życzyć wszystkim naszym Czytelnikom. Życzymy świętowania w dobrej atmosferze – pokoju, miłości, pojednania. Żeby czas Bożego Narodzenia był okazją nie tylko do spotkania i kultywowania tradycji, ale również duchowym przeżyciem. Życzymy też, aby Nowy Rok okazał się wspaniałym czasem dobrych wiadomości, dobrych wydarzeń, dobrych czynów i… radości. REDAKCJA

ŚWIĄTECZNE TEMATY

Skorzystajmy z promocji w niebie O promocjach, śpiewającym ośle oraz kopercie na kolędzie rozmawiamy z ks. Krzysztofem Kajutem, nowym wikariuszem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Świeciu. s. 2-3

Dawne i dzisiejsze zwyczaje świąteczne. Zobacz co się zachowało Ile potraw powinno być na wigilijnym stole? Kto przynosi prezenty? Jak obchodzić Sylwestra? Odpowiedzi przynosi przedwojenna książka. Zamieszczamy jej fragmenty. s. 2

Jak pomóc noworocznym postanowieniom Spodziewamy się, że zmiana daty, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieni też coś w naszym życiu. Niestety żaden przełom nie następuje sam z siebie. Psycholog radzi jak w 2016 roku w końcu zrealizować noworoczne postanowienia? s. 4

Moje smaki Bożego Narodzenia Dietetyk dzieli się z naszymi Czytelnikami przepisem na jeden z jej ulubionych świątecznych smaków – kutię. I nieco zadziornie zaprasza do zrobienia konfitur z pomarańczy. Dlaczego? Przeczytajcie. s. 24

Zamek posłużył jak plan zdjęciowy do kolejnego odcinaka programu „Podróże z historią”. Świecką warownię będzie można podziwiać 27 grudnia (niedziela) około 10:40 w telewizyjnej dwójce. s. 7

Mamy swojego Zawiszę. Jego życiorys to gotowy scenariusz filmowy

s. 10

Chciałem, by usłyszała mnie szeroka widownia Wywiad z Tobiaszem Staniszewskim, finalistą programu „The Voice of Poland”, którego poznała cała Polska… i zachwyciła się jego głosem, talentem, umiejętnościami. s. 23


2

LOKALNA NA ŚWIĘTA

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

Jak dawniej świętowano Ile potraw powinno być na wigilijnym stole? Kto przynosi prezenty? Jak obchodzić Sylwestra? Odpowiedzi przynosi przedwojenna książka znaleziona u starego wuja. Jej lektura to dobra okazja aby skonfrontować zwyczaje pielęgnowane w naszych rodzinach z tymi sprzed blisko 100 lat. Co się zmieniło? Poniżej prezentujemy przedruk fragmentów książki pt. „Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego” z 1932 roku. Bynajmniej nie traktuje ona jedynie o religijnym przeżywaniu świąt. Jej autor kompleksowo przedstawia zwyczaje celebrowane w polskich domach przed 83 laty. Sami sprawdźcie co się zmieniło, a co jest wciąż stałym punktem świąt. Pisownia oryginalna.

WIGILIA Ze wszystkich świąt w roku Boże Narodzenie ma charakter najbardziej rodzinny, serdeczny i radosny. Poprzedza je Wigilja, z którą związane są specjalne zwyczaje, w Polsce dość ściśle jeszcze przestrzegane. W dniu tym zachowuje się post skrupulatnie, gdyż do wieczerzy prócz chleba, kartofli i śledzia nie używa się od rana innych pokarmów. Bo też i czasu nie ma na przyrządzanie gotowanych potraw; od wczesnego ranka wre gorączkowa robota.(…)Gospodyni uwija się żwawo, by napiec jeszcze dostateczną ilość chleba – (…)- oczyścić kuchnię i izbę i nadać im wygląd odświętny. Do południa wszelka praca musi być ukończona, gdyż czas już robić przygotowania do wieczerzy.

Po co ta słoma? Trzeba przynieść snopek słomy oraz wiązkę siana i rozłożyć je pod stołem

wigilijnym (…) a i nie zawadzi i pod obrus rozesłać trochę siana- nie należy przytem zapominać słów: Słoma do chałupy, a bieda z chałupy.

Pierwsza gwiazdka i opłatek dla zwierząt Gdy pierwsza gwiazdka zabłyśnie na niebie, cała rodzina gromadzi się wokół stołu wigilijnego. Następuje tradycyjny zwyczaj dzielenia się opłatkiem. Najpierw rodzice łamią opłatek między sobą, następnie podchodzą do dzieci, gości. (…) Szczególnie piękne zwyczaje spotykamy jeszcze u ludu, i tak np. (…) gospodarz po skończonej wieczerzy zanosi opłatek do obory, rozdziela między bydło na pamiątkę, że w Betleem rozgrzewało żłóbek Dzieciątka Bożego. (…) Co na stole? Wigilijna wieczerza winna składać się z nieparzystej liczby potraw- zwykle z dziewięciu na pamiątkę dziewięciu

chórów anielskich, które śpiewały przy narodzeniu Bożego Dzieciątka. W bogatszych domach bywa zwykle: zupa migdałowa lub rybna, następują grzyby z kapustą, dalej karp w szarym sosie i szczupak pieczony(…). U ludu potrawy bywają skromniejsze: w uboższych domach śledź zastępuje rybę, prócz tego jada się barszcz, kapustę z grzybami i kluski z makiem i miodem. Dotychczas panuje jeszcze przesąd (…),że o ile do wieczerzy zasiądzie nieparzysta liczba osób, to jedna z nich nie doczeka przyszłej Gwiazdki; dlatego parzystość uczestników bywa ściśle przestrzegana.”

Gwiazdor wie wszystko „W wigilię Bożego Narodzenia obchodzi wioski po skończonej wieczerzy Gwiazdor; ma on długą, siwą brodę, ubrany jest w czapkę baranią i kożuch wełną na wierzchu; w jednym ręku ma kosz, a w drugim rózgę. Na odgłos dzwonka,

zapowiadającego przybycie Gwiazdora, tulą się dzieci do rodziców, bo każde z nich ma coś na sumieniu. A tymczasem wszechwiedzący Gwiazdor pyta dzieci pacierza, przypomina drobne przekroczenia, grozi opornym, uśmiecha się do grzecznych, a w końcu- rozdziela wszystkim pierniczki, orzeszki i jabłuszka”.

Wszyscy na pasterkę „(…)Kult dla pasterki pozostał w narodzie polskim aż do dzisiejszych czasów. Choć mróz trzaskający na dworze lub śnieg sypie w oczy, kto zdrów śpieszy do kościoła; w domu zostają tylko starcy, chorzy i dzieci.”

SYLWESTER

Sylwestrowe pijaństwo? Nie u nas! „Wieczór sylwestrowy obchodzili dawniej Polacy poważnie, żegnając rok stary modlitwą dziękczynną za doznane dobrodziejstwa. Dopiero w nowszych czasach przyjął się u nas

zwyczaj- prawdopodobnie z Niemiecspędzania wieczoru sylwestrowego w wesołem kółku, by o północy z kieliszkiem w ręku powitać Nowy Rok i życzyć sobie wzajemnie: Dosiego roku. Wesoły nastrój, jaki panuje u nas w noc sylwestrową, nie da się porównać z objawami humoru w innych krajach (…), gdzie przekracza on nieraz miarę i kończy się często wybrykami ulicznemi”.

Zabobon sylwestrowy „ (…) Lud przywiązuje do wieczoru sylwestrowego różne zabobony. Aby zapewnić sobie powodzenie na przyszły rok, należy w dzień św. Sylwestra pilnie czuwać nad całym dobytkiem. (…)Gospodyni wypieka „lemieszki” z mąki pszennej lub hreczanej, suto okraszone, aby nie zbywało tłuszczu przez cały rok. Przy spożywaniu lemieszek młodzież uderza się łyżką po twarzy, zamazuje ciastem szyby, aby w nowym roku dom był pełen chleba a stodoły pełne zboża. (…) Ogólnie przyjętym przysmakiem są w wieczór sylwestrowy pączki, któremi gościnna pani domu częstuje swoich gości; z wybiciem godziny dwunastej zebrani trącają się wzajemnie szkalnicami, napełnionemi „ponczem” gorącym, życząc sobie szczęścia w rozpoczynającym się Nowym Roku”.

Skorzystajmy z promocji w niebie WYDAWCA: Gedeon Media, REDAKCJA: ul. Kopernika 6, 86-100 Świecie, tel. 52 333 31 27, 724 00 24 24, e-mail: redakcja@swiecie24.pl. REDAGUJĄ: Krzysztof Nowicki - redaktor naczelny, e-mail: nowicki@swiecie24.pl, WSPÓŁPRACA: Michał Biniecki - grafika, Filip Dalaszyński, Józef Szydłowski, Tomasz Karpiński, PROJEKT GRAFICZNY, SKŁAD: ERGRAF Bydgoszcz REKLAMA: Krzysztof Nowicki, tel.: 52 333 31 27, 724 00 24 24, e-mail: biuro@gedeon.media.pl Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczonych ogłoszeń oraz reklam.

O promocjach, śpiewającym ośle oraz kopercie na kolędzie rozmawiamy z ks. Krzysztofem Kajutem, nowym wikariuszem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Świeciu. GAZETA LOKALNA: Gorączka zakupów, porządków i gotowania w pełni. Trwają ostanie przygotowania przed świętami. Jak to pogodzić z czasem nawrócenia, skupienia i oczekiwania? Ks. KRZYSZTOF KAJUT: - Zewnętrzne przygotowania są zupełnie normalne i potrzebne. Chodzi jednak o to, żeby cały czas mieć świadomość po co się to robi. Tak jak przed pojawieniem się nowego dziecka w rodzinie. Z jednej strony jestem tu, pracuję, sprzątam żeby wszystko było gotowe, ale już myślami i sercem jestem przy tej osobie, która ma się pojawić. No właśnie. Przygotowujemy się na Boże Narodzenie, czyli właściwie na co? Co takiego się zmieniło na świecie wraz z narodzeniem Jezusa z Nazaretu? - Wszystko(śmiech). Wszystko się zmieniło! Bo „Bóg tak umiłował świat, że syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto

w Niego wierzy, nie zginął ale miał życie wieczne”. Ten dzień, jest dniem narodzenia Pana Jezusa, czyli został nam dany Syn Boży, po to żeby nas zbawił. Żeby umarł na krzyżu, żeby zniszczy grzech i szatana. Wszystko się zmienia, bo od dnia narodzin Pana Jezusa, jest sens. Po prostu jest sens. Wcześniej go nie było. Z narodzeniem Zbawiciela nabiera sensu nasza codzienność, nasze życie, nasze trudy itd. Bo bez niego one nie mają sensu. Ale żeby móc przyznać, że wszystko się zmienia trzeba mieć wiarę. O co chodzi w corocznym świętowaniu Bożego Narodzenia? - To tak jak obchodzenie urodzin. Nie chodzi tylko o prezenty i dobre jedzenie ale o pomyślenie o jubilacie, bycie z nim i spotkanie. To samo dotyczy Pana Jezusa. Myślimy o Nim szczególnie w tym czasie. Wspominamy miejsce i okoliczności Jego narodzenia. To umacnia więź i relację

z Panem Jezusem. No i spotykamy się z Nim i z drugim człowiekiem. Z naszą rodziną. Ciepło które bije z Bożego Narodzenia, to że jesteśmy z rodziną, śpiewamy kolędy i pastorałki itd. to wszystko gra czasem na bardzo cienkich strunach naszych emocji. No bo malutkie dzieciątko kojarzy się z niewinnością, delikatnością i innymi pięknymi rzeczami. Rodzina, dziecko, to wszystko w nas siedzi. Każdy z nas był dzieckiem, każdy miał taką czy inną rodzinę, czasem wspomina że była piękna a czasem tęskni za pięknem, bo była trochę nie taka. O to też chodzi – żeby dotknąć naszych wrażliwych stron, żebyśmy w końcu zajarzyli, że w naszych rodzinach to też powinno się dziać, że daleko odeszliśmy od takiego piękna i dobra. Nie chodzi o to, żeby obdarować się nie wiadomo jakimi prezentami, a później znowu zniknąć. Nie, mamy podzielić się opłatkiem, który

nas przybliży do siebie, przeprosić się, zaplanować coś dobrego razem, wrócić do jedności. Ten klimat świąt otwiera serce. Co jeszcze dają nam święta? - Cały ten czas patrzymy na Świętą Rodzinę w betlejemskiej grocie. Była tam, krótko mówiąc, bieda aż piszczy. Ale był Pan Jezus - Zbawiciel. My mamy dużo więcej, ale czy mamy Pana Jezusa? Adwent i Święta Bożego Narodzenia są po to żebyśmy odkryli, że Pan Jezus jest najważniejszy i powinien być zawsze w centrum. No i bliskość Pana Boga. Misjonarze Świętej rodziny na organizowanych przez siebie rekolekcjach praktykują adorację Najświętszego Sakramentu w szczególny sposób. Monstrancja z Panem Jezusem nie jest gdzieś daleko, ale bardzo blisko, na wyciągniecie ręki. Właśnie to przeżywamy i przypominamy sobie w święta Bożego Narodzenia – mamy Pana Jezusa na wyciągniecie ręki cały czas. Jak


LOKALNA NA ŚWIĘTA

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r. FELIETON

Wspólne śpiewanie zbliża. Kolędy na swoim miejscu O kolędach napisano już wiele, zatem nie ma potrzeby by opisywać ich etymologię i dzieje. Z całego historycznego zamętu wyłania się jednak pewna konkluzja: że kolędy na pewno nie są dziś tym czym były kiedyś i wcale tu nie chodzi o gderanie w stylu „za naszych czasów to się śpiewało kolędy”. Raczej o to, że czas kiedy kolędy funkcjonują jako piosenka bożonarodzeniowa są zdecydowanie krótsze niż czas kiedy pełniły funkcję obrzędu, najpierw prasłowanińskiego, później postrzymskiego by wreszcie nawiązać kontakt ze światem chrześcijańskim. Czas nie stoi w miejscu i rola kolędy również. Przywołana piosenka bożonarodzeniowa też przestaje nią być i to dość szybko. Jej rola to obecnie pieśń handlowo - przygotowawcza. Czy mi się to podoba? Oczywiście nie. Głównie dlatego, że kolędy - piosenki śpiewa się w roku stosunkowo krótko, więc czas „pomiędzy” wystarcza by powstał głód na ich śpiewanie. I tu wkracza pieśń handlowo - przygotowawcza, która sprawia, że na śpiewanie kolęd, gdy przyjdzie na to czas, nie mam już specjalnej ochoty. Nie zrażam się i w okresie Bożego Narodzenia wożę gitarę wszędzie i gram i śpiewam kolędy dosłownie gdzie popadnie. Głównie w w domu z rodziną, z przyjaciółmi, czasem w kościele. Jakoś tak się dzieje, że pomimo pierwszej niechęci już po kilku pierwszych dźwiękach „zachciewa mi się” kolęd i dalej jest już z górki.

Dwa zjawiska jednak nie dają mi spokoju: jedno na niwie domowej, drugie na kościelnej. Nie wiem skąd się bierze taka tendencja, by kolędy śpiewać gromkim, hucznym, głosem. W kościele - owszem, ale w domu? Kolędy śpiewamy od Wigilii Bożego Narodzenia, a więc mamy do czynienia z Noworodkiem. Czy ktoś kojarzy pierwszą wizytę w domu u młodej mamy gdzie wszyscy krzyczą i nawołują? Pierwsze zdanie, które wówczas pada to „ciiiiiiichoooo - dziecko śpi” i goście po zdjęciu butów na paluszkach grzecznie, wręcz niewidzalnie pochylają się nad nowym życiem. Jeśli zatem widzimy w Nowonarodzonym Żywego Człowieka to zróbmy to po ludzku - czyli ciszej. Druga rzeczywistość, kościelna, jest odwróceniem poprzedniej sytuacji. Tam gdzie huk i werwa powinna być codziennością słyszę mruczanki w spowolnionym dwukrotnie tempie. Nie pomoże tłumaczenie, że nie potrafimy inaczej, bo historia, bo tradycja... bo... itd. Potrafimy, tylko coś nam się rzeczywistości pozamieniały miejscami. Polecam przemóc niechęć do śpiewania w domach. Ona mija po pierwszych słowach. Nagle się okazuje, że wspólne śpiewanie zbliża, pokazuje, że jednak mamy uczucia i że czas spędzony na śpiewaniu (a trzeba sie czasem przytulić by w sześcioro czytać tekst z jednej kartki) będzie czasem niezapomnianym i nie do zastąpienia nawet gwiazdorskim wykonaniem z płyty czy radia.

w Biedronce jest promocja to się przez pół Świecia leci, bo coś jest 2 zł taniej. Niedługo Boże Narodzenie i można powiedzieć, że to też promocja, promocja w niebie dla człowieka, wyjątkowa łaska. Warto z niej skorzystać Dla większości Polaków święta to też zwyczaje i tradycje. Czy mają one jakieś teologiczne czy kościelne uzasadnienie? Wiemy, że opłatek jak najbardziej, ale co z choinką, siankiem czy pierwszą gwiazdką? - Tych tradycji i obrzędów jest cała masa, łącznie z wstawianiem pod wigilijny stół jakiegoś żelastwa od pługa czy łańcuchów. Wszystko ma człowiekowi pomóc dotknąć tej rzeczywistości, w której narodził się Jezus. Ale tak po naszemu, po polsku. Sianko pod obrusem uzmysłowia, że Pan Jezus urodził się w biedzie, w stajni ze zwierzętami. No właśnie, była to grota w Izraelu, ale nasze doświadczenie podpowiada stajenkę. Albo dzielenie się ze zwierzętami opłatkiem, czy to że w wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. Wszystko to wynika z prostej ale wielkiej wiary, że Chrystus jest królem całego stworzenia, i wie o tym cały świat, w tym zwierzęta. A jeśli wiedzą, to i chwalą Pana Boga.

3

Mikołaje w biegu W Mikołajki członkowie grupy biegowej The Runners Świecie trenowali na ulicach naszego miasta i rozdawali słodycze. Wkrótce organizują Bieg 24-godzinny dla WOŚP.

MICHAŁ LEWANDOWSKI

Świeccy runnersi co rusz dają się poznać organizując ciekawe inicjatywy. Przede wszystkim chcą zarażać radością biegania jak największą ilość osób. Ale jeśli ktoś nie lubi biegać, może włączać się w inne ich inicjatywy. Runnersi zapraszają do wspólnej aktywności rowerzystów, kijkarzy, morsów. Niedawno biegali po Świeciu w mikołajowych czapkach i rozdawali słodycze napotkanym dzieciom. Teraz w nietypowy sposób chcą wspomóc akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To bieg 24-godzinny, który rozpocznie się w sobotę stycznia o godz. 15, a zakończy o piętnastej w niedzielę 10 stycznia. Poprzez bieg chcą promować zdrowy tryb życia, zachęcając wszystkich do aktywności fizycznej. W biegu będzie brało udział zawsze minimum 2 wyznaczonych zawodników plus każdy kto będzie miał ochotę pobiegać. - Biegamy bez względu na warunki pogodowe, bez względu na porę dnia i nocy – mówi Michał Gronowski z The Runners Świecie. W rozstawionym na Dużym Rynku namiocie działać będzie centrum logistyczne biegu. Aby

przyłączyć się do treningu będzie trzeba wrzucić do skarbonki WOŚP jakiś datek. Pieniądze zbierane w ramach 24. finału WOŚP trafią do oddziałów pediatrycznych oraz zostaną przeznaczone na zapewnienie godnej opieki medycznej seniorów. - W biurze biegu będziemy zliczać przebiegnięte kilometry wszystkich uczestników, żeby wiedzieć ile razem przebiegliśmy – mówi Gronowski. – W ten sposób też wyłonimy biegaczy, którzy przebiegną w ciągu doby największą liczbę kilometrów. W biegu może wziąć udział każdy. Kto ma siłę na przebiegnięcie kilometra albo i dziesięciu. Można się sprawdzić ile kilometrów dam radę przebiec w ciągu 24 godzin. Każdy może biegać tyle ile uzna za stosowne w jednym po-

dejściu jak i w kilku etapach - to zależy od wybranej taktyki. Jest to klasyfikacja dodatkowa aby dodać odrobinę rywalizacji tej sportowej zabawie, której głównym celem jest zebranie środków w ramach 24. finału WOŚP. Trasa biegu to pętla 1 km ulicami: 10 Lutego, Mickiewicza, Klasztorną i Sądową. - Ten bieg to wyjątkowa inicjatywa, która umożliwi przekazanie środków na rzecz najbardziej potrzebujących osób – czytamy na stronie runnersów. Jedno okrążenie to zaledwie 1 kilometr. - Liczymy, że nie tylko miłośnicy biegania, ale także osoby, którym leży na sercu pomaganie innym, zaangażują się w ten bieg i przyjdą pokonać swój pierwszy kilometr a może i trochę więcej – zachęca Gronowski.

A jak chwalą, no po naszemu, czyli śpiewają hosanna! Nie wyobrażam sobie, że osioł przy żłobie stał i śpiewał hosanna, no ale przyjmijmy, że śpiewał. Mógł? No mógł! To nie są tradycje liturgiczne i w większości nie mają żadnego znaczenia teologicznego więc można się bez nich obejść. A co z opłatkiem? - Wyjątkowe miejsce wśród tych tradycji zajmuje właśnie dzielenie się opłatkiem czyli chlebem. Szczególnie jak przypomnimy sobie ze Betlejem znaczy Dom Chleba. Chleb w naszej tradycji ma duże znaczenie. Symbolizuje jedność, pracę, dar boży. I teraz dzielimy się tym chlebem z innymi, to jest rewelacyjna sprawa! Zwyczaje są piękne i ważne ale czy nie wypierają sensu świąt, o którym mówiliśmy? - Tak, ktoś może zachowywać wszystkie te tradycje, a przeżyje święta bez Pana Jezusa. Bo zapomni o tym, że na tym sianku Ktoś leżał, że gwiazdka prowadziła do Kogoś i do Kogoś przyszli pasterze i Mędrcy. Problem pojawia się gdy tradycje zamieniają się w wierzenia. W wielu rodzinach jest opłatek, sianko, czekanie na pierwszą gwiazdkę ale nie ma najważ-

niejszego, czyli przeczytania fragmentu z Ewangelii, mówiącego o tym dlaczego my tutaj jesteśmy, przy tym stole, w ten wieczór. Brakuje u nas tego, co Żydzi mają na Paschę. Najmłodszy członek rodziny pyta najstarszego: a dlaczego my dzisiaj świętujemy? Do tego trzeba by u nas wrócić, żeby dziecko przyszło i podobnie zapytało, a dziadek czy tata wziąłby Pismo Święte i odczytał fragment o narodzeniu Pana Jezusa. Z czasem Bożego Narodzenia nierozerwalnie związana jest kolęda czyli wizyta duszpasterska księdza. Po co właściwie Ksiądz po tych mieszkaniach i domach chodzi? - To jest ciekawa rzecz bo pierwotnie kolęda miała zupełnie inne znaczenie niż teraz. Kapłan chodził do wiernych jedynie aby zbierać datki na Stolicę Apostolską. Dzisiaj kolęda to przede wszystkim okazja do spotkania i poznania się. Obecnie jest masa ludzi ochrzczonych i wśród nich dużo „żyjących tak jakby Boga nie było”. W tej perspektywie kolęda jest też ewangelizacją. Czyli wymiar duszpasterski i ewangelizacyjny. Druga rzecz to błogosławieństwo mieszkania. Chrześcijanin zaprasza Pana Boga wszędzie, czyli też do własnego domu.

Mówił Ksiądz, że kolęda jest spotkaniem ale często bywa tak, że ksiądz wejdzie tylko na 3 minuty bo jeszcze tyle mieszkań przed nim. Co w takiej sytuacji kiedy tego spotkania i poznania nie ma? - To jest fajna rzecz w kolędzie, że spotykamy się z księdzem w końcu na naszym terenie, w naszym środowisku. Chociaż czasami jest takie przejęcie u ludzi, że mam wrażenie, że to ja jestem gospodarzem w tym domu (śmiech) chociaż jestem tam pierwszy raz w życiu. A ludzie są tak zestresowani, często z racji pobożności i wielkiego szacunku dla kapłana. Tak czy siak, to dobra okazja żeby księdza zagadać. Jasne że w dużych parafiach jest problem, kiedy naprawdę nie można dłużej bo to by trwało w nieskończoność. Można to rozwiązać po prostu zapraszając na inny czas księdza do siebie, bo chcemy porozmawiać . Nie przejmować się, jak to odbierze – odbierze to dobrze! Dla nas księży to świetna okazja żeby skonfrontować swoje pomysły i działania z wiernymi. Z drugiej strony ktoś może podsunąć jakiś pomysł czy rozwiązanie dla parafii. Tak na przykład powstało w jednej z parafii duszpasterstwo osób żyjących

w związkach niesakramentalnych – ludzie rozmawiali o tym z księdzem na kolędzie i okazało się, że można. Jak się przygotować do kolędy? - Co do przygotowania to wiadomo. Jest błogosławieństwo czyli element liturgiczny, więc powinny się pojawić znaki liturgiczne. Krzyż, świece, woda święcona z kropidłem i to wszystko. U nas się przyjęło, że stół ma być przykryty białym obrusem, ale jak ktoś ma śliczny czerwony to też się nic nie stanie. Jak ktoś nie wziął z kościoła wody święconej, to niech naleje zwykłej i powie o tym księdzu. Ksiądz pobłogosławi, ma taką moc cały czas ze sobą (śmiech). No i ostanie pytanie: jak to jest z tą kopertą dla księdza? - Ta słynna koperta (śmiech). Normalną rzeczą jest, że kapłan żyje z tego co dostanie od wspólnoty. Dbamy o naszego kapłana, bo to jest NASZ kapłan. Ludzie składają na ten cel ofiarę. Co oznacza ofiara? Z jednej strony coś co mnie boli, coś sobie odejmuję. Z drugiej strony jest dobrowolność czyli mogę ale nie muszę, mam prawo? No mam. Nie ma żadnego przymusu. Pytanie tylko czy mnie stać i to w tych dwóch znaczeniach… RED


4

LOKALNA NA ŚWIĘTA

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

Jak pomóc noworocznym postanowieniom Każdego roku w sylwestra składamy sobie życzenia, ale też planujemy zmiany w naszym życiu. Rzucę palenie, schudnę, zmienię pracę. Kto z nas tego nie przerabiał? Niestety często już 2 stycznia ulegamy pokusie dymka, sięgamy po kolejne ciastko i przekładamy wielkie zmiany na później. W czym tkwi problem? Jak w 2016 roku w końcu zrealizować noworoczne postanowienie? - Nowy rok jest dla nas symbolem – mówi Monika Musiałowska, psycholog pracująca w Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Świeciu. - Spodziewamy się, że zmiana daty, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmieni też coś w naszym życiu. Niestety żaden przełom nie następuje sam z siebie – dodaje. Psycholog podpowiada jak wybrać cel i co zrobić aby go zrealizować.

Motywacja i gotowość Motywacja jest punktem wyjścia i jest absolutnie niezbędna w realizacji. Z drugiej strony trzeba być gotowym aby coś w swoim życiu zmienić. Jeśli cel jest dla nas ważny w tej chwili, jego realizacja jest nam naprawdę potrzebna, to ta motywacja i gotowość się pojawi. Jedno zamiast dwóch Na początek wybieramy cel. Lepiej żeby to była jedna rzecz, bo łatwiej będzie się na niej skoncentrować. Z postanowieniami wiążą się wyrzeczenia REKLAMA

a z drugiej strony także pokusy. Trzeba się liczyć z tym że pokus będzie tyle ile wyrzeczeń. Przy kilku postanowieniach może się okazać, że moja siła woli i samokontrola szybko się wyczerpie i nie wystarczy ich na żadne postanowienie.

Analiza celu i możliwości wykonania Chodzi o przemyślenie tego czy ja mogę, czy jestem w stanie i czy cel jest w moim zasięgu. Bardzo często robimy postanowienia zbyt pochopnie. Postanawiamy rzeczy które trudno jest, ot tak zrealizować. Cel ma być możliwy do zrealizowania dla mnie. Dopasowany do moich możliwości. Z drugiej strony niech będzie wyzwaniem. Realizacja kolejnych etapów przyniesie więcej satysfakcji. Konkretny cel i plan Cel musi być konkretny. Zmiana stylu życia oznacza wiele różnych, mniejszych zmian. Więcej ruchu, lepsza dieta, mniej pracy itd. Trzeba wybrać jedną rzecz i dokładnie ją zaplanować.

Weźmy zwiększenie aktywności fizycznej: Co to będzie? Siłownia, bieganie czy basen? Ile razy w tygodniu? Z kim i gdzie i o której godzinie? Stworzenie takiego planu pozwoli na ocenę postępów, ale też na powrót do realizacji po kryzysie.

Cel zawsze przed oczami Dobrze jest zapisać swoje postanowienie i powiesić w widocznym, ważnym dla nas miejscu. Ciekawym pomysłem są „tablice inspiracji” na których wieszamy, zdjęcia, obrazki jakieś drobne upominki, które będą nam przypominały o celu i kolejnych etapach realizacji. Powinniśmy zawiesić taką tablicę w miejscu na które często patrzymy, gdzie lubimy przebywać. Pozytywne sformułowanie Nakazy i zakazy budzą w nas sprzeciw. To zupełnie naturalne i normalne. Kartka z napisem „muszę zmienić swoje życie” od razu przytłacza i odpycha. Warto więc, tak sformułować nasze

Jeśli to się uda to mamy już pierwszy sukces, motywacja wzrasta. Udało się, potrafię to zrobić więc działam dalej.

postanowienie aby tego sprzeciwu nie było. Unikajmy takich słów jak: „nie będę” albo „muszę”. Zamiast tego opiszmy skutki realizacji postanowienia: będę zdrowszy, spędzę więcej czasu z rodziną itd.

Metoda małych kroków Realizację naszego postanowienia dobrze jest podzielić na mniejsze elementy. Dobrze to widać na przykładzie zrzucania wagi. Jeśli planuję że schudnę 40 kg w rok , to najpierw zakładam mały cel czyli np. 10 kg w 3 miesiące.

Wsparcie bliskich Podzielmy się naszymi planami z bliskimi. Jeśli się do czegoś zobowiąże przed innymi, to automatycznie chcę być postrzegany jako osoba konsekwentna i odpowiedzialna. I to znacząco zwiększa motywację. Jeśli ktoś rzuca palenie i powiedział o tym żonie i dzieciom to ma dodatkowy bodziec hamulcowy. Nie sięgnie tak łatwo po papierosa. Przede wszystkim wytrwałość Często brak widocznych efektów czy drobna porażka powodują, że rezygnujemy z postanowienia. Nie jesteśmy doskonali dlatego nie wszystko nam wychodzi. Ważne jest żeby mieć to na uwadze kiedy stawiamy przed sobą cel. Wtedy łatwiej będzie podnieść się po potknięciu i wrócić do postanowienia. RED


LOKALNA NA ŚWIĘTA

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

W jakie dni wypadają przyszłoroczne święta, na kiedy najlepiej zaplanować urlop, ile dni wolnego trzeba żeby przedłużyć sobie weekendowy wypoczynek? Zobacz nasze zestawienie. Oprócz weekendów w ciągu roku mamy w Polsce całkiem sporo świąt, które są dniami ustawowo wolnymi od pracy. W sumie jest to 13 dni w roku. W jakie dni tygodnia przypadną one w 2016 roku? Zobaczcie! 1 stycznia (piątek): Nowy Rok, Świętej Bożej Rodzicielki 6 stycznia (środa): Trzech Króli (Objawienie Pańskie) 27 marca (niedziela): Wielkanoc

28 marca (poniedziałek): Poniedziałek Wielkanocny 1 maja (niedziela): Święto Pracy 3 maja (wtorek): Święto Konstytucji 3 Maja 15 maja (niedziela): Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki) 26 maja (czwartek): Boże Ciało 15 sierpnia (poniedziałek): Święto Wojska Polskiego, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny 1 listopada (wtorek): Wszystkich Świętych 11 listopada (piątek): Święto Niepodległości 25 grudnia (niedziela): Boże Narodzenie (pierwszy dzień)

REKLAMA

Kalendarz świąt w 2016

5

26 grudnia (poniedziałek): Boże Narodzenie (drugi dzień). Uczniowski 2016 rok. Już po dwóch tygodniach uczniowie z naszego województwa zaczną ferie zimowe, które potrwają od 18 do 31 stycznia. 5 kwietnia (wtorek) – sprawdzian szóstoklasisty 18-20 kwietnia – egzamin gimnazjalny 4 maja (środa) – początek matur 24 czerwca (piątek) – zakończenie roku szkolnego 1 września (czwartek) – początek roku szkolnego 2016/17

Pomaganie daje radość W zeszły weekend paczki trafiły do magazynu Szlachetnej Paczki w hali widowiskowo sportowej. Stamtąd wolontariusze ze strażakami „Ratownika” rozwozili prezenty potrzebującym rodzinom. Magazyn szlachetnej paczki zapełnił się prezentami. Wśród nich żywność, zabawki dla dzieci ale też pralki czy kuchenki gazowe. - Pomogliśmy 17 rodzinom z naszego miasta i okolic – mówi Jakub Bzdawka, lider Szlachetnej Paczki w Świeciu. - Wszystkie potrzeby, zgłoszone w arkuszach zostały spełnione. Te paczki pomogą rodzinom spędzić święta w dobrej atmosferze. Wszystko to dzięki dobrym sercom darczyńców – dodaje.

Co roku więcej Z każdym rokiem jest więcej rodzin, wolontariuszy i darczyńców. W tym roku do wolontariatu Szlachetnej Paczki zgłosiło się 12 osób. – Mamy duży postęp, bo w zeszłym roku było tylko 6 wolontariuszy – mówi lider „Paczki” w Świeciu. - Mam nadzieję, że z kolejnym rokiem będzie nas co raz więcej. To pozwoli dotrzeć z pomocą do większej liczby rodzin.

Pomagają walecznym - Nasza pomoc trafia do walecznych rodzin – wyjaśnia Jakub Bzdawka. – Tych, które same starają się utrzymać, ale jest im bardzo trudno. Na przykład wielodzietne rodziny gdzie ojciec pracuje ale dochód jest bardzo niski. Staramy się pomagać mądrze i wspierać przedsiębiorczość – dodaje. To udaje się dzięki pracy wolontariuszy, którzy prowadzą rozmowy z rodzinami i w ten sposób je poznają. Podziękowania – Dziękuję darczyńcom, wolontariuszom, osobom które udostępniały nam lokale, przygotowały catering, zapewniły koszulki oraz wszystkim firmom które pomogły – mówi Bzdawka. - Mam nadzieję, że włączą się w akcję również w przyszłym roku - podsumowuje. Świecka paczka w liczbach Pomoc trafiła do 17 rodzin. Do pracy w tegorocznej edycji akcji zgłosiło się 12 wolontariuszy. Jedną paczkę przygotowywało średnio 25 osób a jej średni koszt to 2,5 tys. zł. RED

REKLAMA

Łzy radości W czasie zeszłotygodniowego finału „Paczki” (12 i 13 grudnia) wolontariusze ze strażakami, oraz w niektórych wypadkach, z darczyńcami rozwozili paczki do rodzin. Jakie były reakcje? - Ludzie reagowali bardzo pozytywnie, na ich twarzach pojawiała się ogromna radość, a u większości łzy – relacjonuje Bzdawka. - Dzieciaczki zaraz po otrzymaniu paczek szukały zabawek i jak już znalazły to od razu się nimi bawiły. Większość rodzin przygotowała laurki bądź kartki świąteczne dla darczyńców. Również na twarzach darczyńców i wolontariuszy pojawiły się łzy wzruszenia – podsumowuje.


6

AKTUALNIOŚCI

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

Cennik basenu dyskryminuje niepełnosprawnych Park Wodny w Świeciu jeszcze nie został otwarty a już wzbudza wiele emocji. Tym razem sprawa jest poważniejsza niż lokalizacja, logo czy kierownik. Chodzi o dobro osób niepełnosprawnych. W portalu Świecie24 opublikowaliśmy przesłany przez kierownika Parku Wodnego cennik, jaki ma obowiązywać (cennik jest tam ciągle dostępny, a ze strony internetowej urzędu miasta zniknął po 2 dniach). Od razu pod artykułem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Czytelników szczególnie zaskoczyły punkty dotyczące biletów dla inwalidów i ich opiekunów. Osoby niepełnosprawne bardzo rzadko korzystają z basenu. A jeśli już na niego się wybiorą to prawie zawsze potrzebują pomocy opiekuna. Cennik Parku Wodnego w Świeciu dyskryminuje takie osoby. - Nie wiem skąd wzięli te ceny – pisze na naszym profilu facebookowym pani Magdalena. - To bzdura żeby opiekun płacił tyle samo co każdy tym bardziej, że nie idzie tam dla rozrywki swojej tylko dla dobra osoby niepełnosprawnej – dodaje. Zajęliśmy się tą sprawą – oto efekty naszej pracy.

Jakie są standardy? W myśl cennika osoba niepełnosprawna miałaby zapłacić 6 zł a jej opiekun REKLAMA

REKLAMA

od 8 do nawet 12 zł za godzinę korzystania z parku. Zdaniem kierownika obiektu, ceny te nie są wygórowane. – W innych obiektach tego typu w Polsce osoby niepełnosprawne muszą zapłacić kilka złotych więcej– stwierdził w poniedziałkowej rozmowie Ariel Stawski, kierownik Parku Wodnego w Świeciu. Postanowiliśmy sprawdzić jak jest faktycznie i zadzwoniliśmy do 8 miejscowości z basenami lub parkami wodnymi o zróżnicowanej ofercie. Okazuje się, zgodnie z tym co mówił kierownik Stawski, że w większości obiektów, ceny dla inwalidów są wyższe o ok. 2 zł w stosunku do świeckiego parku wodnego. Jednak tylko w jednym z nich opiekun musi kupić bilet. Pozostałe pływalnie nie każą płacić opiekunowi.

Pytaliśmy o cenę biletu dla osoby niepełnosprawnej oraz jej opiekuna za 1 godzinę użytkowania:

Będzie taniej, ale nie za darmo Na początku kierownik Stawski stał na stanowisku, że ceny na pewno nie ulegną zmianie. Już dzień później prezes spółki zarządzającej pływalnią,Tomasz Keller był innego zdania. – Oczywiście cennik może ulec modyfikacji,

porozmawiam o tym z kierownikiem– zapewnia Keller. Godzinę później usłyszeliśmy od Stawskiego, że cena dla osoby niepełnosprawnej i opiekuna będzie taka sama, czyli 6zł/h, bez względu na dzień czy godzinę. Dlaczego opiekun nie może wejść z podopiecznym zupełnie za darmo? Kierownik świeckiego parku wodnego wymienia kilka powodów. – Po pierwsze darmowe wejście mogłoby sprowokować nadużycia i próby wyłudzenia – argumentuje Stawski. – Po drugie nie wszędzie jest za darmo np. w Iławie i Chojnicach. A po trzecie, przecież opiekun też może korzystać ze wszystkich atrakcji. Nie będzie siedział na trybunach i się przyglądał – podsumowuje. Kierownik mija się z prawdą. W Chojnicach opiekun nie płaci nic

Miejscowość

Nazwa obiektu

Osoba niepełnosprawna

Opiekun

7,50 zł

Wejście bezpłatne

Chełmno

Wodnik

Bydgoszcz

Perła

2 zł

Wejście bezpłatne

Toruń

Mini Aqua Park

8 zł

Wejście bezpłatne

Chojnice

Centrum Park Chojnice

8 zł

Wejście bezpłatne

Solec Kujawski

Park Wodny

8,50 zł

Wejście bezpłatne

Wielka Nieszawka k. Torunia

Olender

8 zł

Wejście bezpłatne

Iława

Centrum Turystyczno Rekreacyjne

6 zł

4 zł

Sopot

Aqua Park Sopot

16 zł

Wejście bezpłatne

a w Iławie i tak mniej niż w Świeciu. Osobną kwestią jest korzystanie przez opiekuna z urządzeń parku.

Opiekun na basenie: praca czy rozrywka? Zupełnie inaczej widzą to ludzie na co dzień pracujący z osobami niepełnosprawnymi. - Opiekun na basenie jest TYLKO po to, żeby służyć osobie niepełnosprawnej, czyli nie dla własnej przyjemności - podkreśla Beata Knapik, rehabilitant Warsztatów Terapii Zajęciowej przy Towarzystwie Wspierania Osób Niepełnosprawnych w Świeciu. - Opiekun potrzebny jest do pomocy w przebieraniu, w toalecie przed basenem, wejściu i wyjściu z niecki basenowej, sprawowaniu ciągłej kontroli nad osobą niepełno-

sprawną. Moim zdaniem, konieczność opłacenia biletu przez opiekuna, jest ograniczeniem osobie niepełnosprawnej dostępu do tej instytucji. Wiadomo, że bez opiekuna nie dadzą sobie same rady. A czy opiekun będzie chciał zapłacić? Nie wiadomo – podsumowuje Knapik. Może jednak naszą gminę i park wodny stać na wpuszczenie kilku, a nawet kilkunastu osób za darmo, tym bardziej, że na szali leży dobro osób niepełnosprawnych. RED Pod artykułami w portalu www.swiecie24.pl („Po ile bilety na basen”, „Opiekun nie wejdzie za darmo na basen”) oraz na www.facebook. com/swiecie24 wywiązała się spora dyskusja na temat cennika oraz biletów dla opiekunów osób niepełnosprawnych. Znajdziemy tam głosy zdziwionych mieszkańców, osób opiekujących się niepełnosprawnymi a także piszących z jednego IP obrońców proponowanych przez miasto rozwiązań. Zapraszamy do włączenia się w dyskusję i wyrażenia swojej opinii.


AKTUALNOŚCI

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

7

Świecki zamek w TVP 2 Zamek posłużył jak plan zdjęciowy do kolejnego odcinka programu „Podróże z historią”. Świecką warownię będzie można podziwiać 27 grudnia (niedziela) około 10:40 w telewizyjnej dwójce.

Radosław Kotarski, znany z reklam telewizyjnych i youtuba, wciela się w rolę kowala (miecznika), który używa tradycyjnych metod rzemieślniczych, aby stworzyć własny miecz. Poznaje trud pracy dawnych rzemieślników i sprawdza, co z ich fachu

pozostało do dzisiaj. Poza tym wyjaśnia jakie słowa i stwierdzenia zawdzięczamy kowalom. „Podróże z historią” to cykl prezentujący najciekawsze historycznie miejsca w Polsce i to jak wyglądało w nich życie

codzienne czy stosunki społeczne. Prowadzony przez Radosława Kotarskiego program nadawany jest w TVP2 w niedziele około 10.40 począwszy od 4 października 2015 roku. RED

Wybrali nazwy ulic Dwie ulice w Świeciu - jedna już istniejąca i druga w trakcie budowy - przestały być bezimienne. Nazwy nadano nie tylko im, ale też tym, które dopiero powstaną. Uchwałę w tej sprawie podjęli radni na listopadowej sesji. Nowo budowana ulica pomiędzy ul. Cukrowników a Ciepłą, będzie nosiła nazwę Armii Krajowej.

Nowe osiedle Wybrano również patronów dla ulic jeszcze nie istniejących, ale

już uwzględnionych w planach. Chodzi tu o teren na Mariankach, między ul. Sobieskiego a ul. Sienkiewicza, częściowo położony w Świeciu, a częściowo w Sulnówku. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego, jest on przeznaczony na budownictwo

mieszkaniowe. Już teraz powstają tam nowe bloki.

Ulice królów i książąt Będzie to prawdziwie królewskie osiedle, bo patronami ulic zostali polscy władcy. Będą to m.in. Władysław Jagiełło, Kazimierz Wielki,

Postawili wieżę na kościele Kościół św. Józefa to najmłodsza świątynia w Świeciu. Od wielu lat piękniał wewnątrz: witraże, mozaika, nowa droga krzyżowa… Teraz przyszła pora, żeby dokończyć budynek z zewnątrz. 15 grudnia na kościelne podwórze dotarł transport stalowej konstrukcji wieży wykonanej przez firmę Mekro. Za pomocą dwóch dźwigów ustawiono 11-tonową konstrukcję. Kolejne prace związane z budową wieży będą kontynuowane w późniejszym terminie, kiedy parafianom uda się uzbierać potrzebne na to pieniądze. RED

Władysław Łokietek, Zygmunt III Waza. Będzie też jeden książę– Mieszko I oraz dwie królowe: Jadwiga i Bona. Imię Bolesława Chrobrego będzie nosiła zmodernizowana ulica na Mariankach, biegnąca powyżej osiedla Piłsudskiego, od ronda na skrzyżo-

waniu ul. Paderewskiego i Stromej do ul. Sienkiewicza (wyjazd naprzeciwko cmentarza). Nowe nazwy zaczną obowiązywać od połowy grudnia tego roku. OPRAC. RED, ŹRÓDŁO: SWIECIE.EU

W Grucznie zdążyli wykorzystać śnieg W jeden dzień ubiegłego tygodnia lekko poprószył śnieg a już uczennice Szkoły Podstawowej w Grucznie zdążyły ulepić niewielkiego bałwana.


8

KONGRES KOCIEWSKI

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

Zakończenie V Kongresu Kociewskiego 4 grudnia 2015 roku w Centrum Kultury Zamek w Nowem, uroczyście zamknięto V Kongres Kociewski. Wydarzenie skupiło wszystkich odpowiedzialnych za organizację i przebieg tej, od 20 lat, najbardziej znaczącej imprezy regionalnej . Przypomnijmy, że Kongres Kociewski, święto regionalne, odbywając się periodycznie, co pięć lat, to cały szereg imprez prezentujących i promujących kulturę i działania podjęte dla jej utrwalenia w naszej przestrzeni. Z racji etnograficznych powiązań z Kociewiem, wszystkie imprezy kongresowe odbywają się na terenach powiatów: tczewskiego, starogardzkiego i świeckiego. Wspomniane działania mają charakter: festiwali, publikacji, spotkań autorskich, konferencji, występów artystycznych (nie tyko ludowych), imprez wspomnieniowych, turniejów sportowych, spotkań historycznych.

Okazja do dyskusji Konferencje i publikacje umożliwiają wymianę myśli i poglądów znawców przedmiotu, regionalistów, historyków, dialektologów; działaczy i aktywnych mieszkańców regionu. Dyskutują o: przeszłości, teraźniejszości, przyszłości Kociewia, o poziomie świadomości regionalnej Kociewiaków. Porusza się wszelkie aspekty i odcienie ludowości jako takiej, w świecie współczesnym, jakości edukacji regionalnej na wszystkich etapach kształcenia kociewskich gzubów, czy sposobach utrwalania kultury materialnej i duchowej w postaci artefaktów, rejestracjach dźwiękowych (płytowych), publikacjach, zapisach dziejów Kociewia od jeszcze żyjących REKLAMA

twórców i świadków jego wcześniejszej historii. Odbywający się co pięć lat kongres jest też okazją do, zwyczajnie mówiąc, policzenia się regionalistów i działaczy, przyjrzeniu się jakości tychże, a tym samym, skorzystaniu z możliwości dokonania rzetelnej oceny i diagnozy stanu sił odpowiedzialnych za świadomość regionalną w cyklu pięcioletnim. Tak było i w tym roku. Referujący w Nowem dr Michał Kargul z Tczewa (wiceprezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego) wskazał, że głównym celem organizacji V Kongresu było zidentyfikowanie, przedyskutowanie i określenie wyzwań, jakie stoją przed Kociewiem w XXI w.

Rok pełen wydarzeń Już od końca 2014 r. odbywały się przygotowania do roku kongresowego. Tu doszło do bardzo wyraźnej i dotąd niespotykanej integracji i współpracy pomiędzy instytucjami i samorządowcami. Od kwietnia w większości miast Kociewia, w znaczniejszych, wioskach przez cały 2015 rok, odbywały się spotkania i imprezy o niewiarygodnie różnym charakterze. Od seminariów naukowych (jak choćby to, które odbyło się 16 listopada br. w nowej bibliotece w Świeciu na temat: „Południowe Kociewie: tożsamość-edukacja-świadomość regionalna”); Kociewskie Targi Wydawnicze (wrzesień - w Starogardzie Gdańskim), które były okazją do prezentacji promocji tradycyjnej i współczesnej literatury i sztuki Kociewia; Festiwal Smaku’ 2015 w Grucznie

(gdzie od tego roku wybiera się też Smak Kociewia); organizowana w Tczewie ogólnopolska konferencja „Polska Regionalna” (z licznym udziałem naukowców z ośrodków akademickich całego kraju), Plachandry Samorządowców w Grucznie i wreszcie kilka debat popularnonaukowych, odegrały istotną rolę promocyjną Kociewia. Uczestnicy tych spotkań diagnozując minioną pięciolatkę uznali ja za słabą na tym polu, zaś jakość tegorocznych imprez mocno tchnęła nadzieję w poprawę tego stanu. Kolejni mówcy zdawali sprawę z przebiegu i realizacji zadań kongresu na swoich terenach. I tak dr Krzysztof Korda mówił o przebiegu imprez w Tczewie, w świetnym wystąpieniu Dorota Piechowska zrelacjonowała przebieg kongresu w powiecie Starogardzkim, a Katarzyna Bączyńska omówiła jak to wyglądało w Powiecie Świeckim.

Kongresowe centrum wydarzeń W naszym powiecie świeckim wydarzeń około-kongresowych było REKLAMA

niemało, a ich ranga i prestiż oraz wspominana przez uczestników jakość, wskazywałaby, że Powiat Świecki w tym roku pełnił rolę kongresowego centrum wydarzeń dla całego Kociewia. Starosta świecki Franciszek Koszowski, w swoim wystąpieniu skromnie wskazywał tu zasługę Marii Pająkowskiej-Kensik, która rzekomo przekonała go do tak intensywnego zaangażowania. Jednak zauważyć trzeba, że ta wielość i jakość wydarzeń, to w dużej mierze zasługa bardzo widocznego włączenia się w tym roku władz naszego powiatu. A to pociągnęło do większej aktywności i władze miejskie, co było wskazywanym przez innych mówców przykładem wzorowej współpracy samorządowców. Wiele słów pochwał usłyszeli zaangażowani osobiście w tegoroczne dzieło: Tadeusz Pogoda i Jerzy Wójcik, ale dopiero wsparcie sprawnego, choć nielicznego zespołu promocji naszego powiatu pod wodzą Franciszka Koszowskiego sprawiło że tegoroczny kongres był, jak usłyszałem w kuluarach, …”bardzo świecki”. Wspomniani Panowie wspólnie

z burmistrzem Nowego Czesławem Wolińskim na koniec szczególnie uhonorowali zaangażowanie lokalnych działaczek regionalnych: p. Gertrudy Woźnickiej (Nowe) oraz prof. Marii Pająkowskiej-Kensik (Świecie) Organizacja tego spotkania, którego gospodarzami byli samorządowcy z Nowego z widocznym udziałem wspomnianego wyżej burmistrza Czesława Wolińskiego i aktywnym Zbigniewem Lorkowskim (przebranym w strój ludowy), zakładała także i bardzo ciekawe przerywniki w wystąpieniach kolejnych mówców. Wielkim aplauzem przyjęto piękny występ dzieci (gzubów) z Przedszkola Samorządowego w Nowem. Rewelacją okazał się występ tenora - ks. Wojciecha Wierzbickiego, któremu towarzyszył Tomasz Drążkowski, w kolejnej przerwie wszyscy obecni zasłuchali się w piękną muzykę zespołu Fistulatores et Cantorek Novienses pod dyrekcją Eugenii Butyńskiej. Jak na imprezę ludową przystało nie mogło zabraknąć też typowo ludowego występu. Tę rolę z powodzeniem wypełnił zespół ludowy pod kierownictwem Zbigniewa Elwarta. Sprawnie (tu wielkie gratulacje dla organizatorów z Nowego), bez dłużyzn i -niebezpiecznego w takich sytuacjach- „przegadania”… uczestnicy podjęli wspólną uchwałę kończącą tegoroczne święto Kociewia. Kolejny kongres za pięć lat… w 2020 roku. Do zobaczenia! MICHAŁ BINIECKI


KONGRES KOCIEWSKI

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

9

A jednak Kociewie… Pod każdym artykułem dr Marii Pająkowskiej-Kensik w dziale portalu www.swiecie24.pl - Nasz Język – pojawia się dyskusja. Część osób neguje istnienie Kociewia. Dr Pająkowska-Kensik odpowiada internautom. Czy można jeszcze, w tych czasach, użyć grzecznościowego zwrotu - Szanowni Internauci… Grzeczność pewnie jest już dla wielu zbyt denerwująca i na pewno – staroświecka… Spróbuję jednak spokojnie podsumować Wasze, zawarte na forum wątpliwości dotyczące rubryki – Nasz Język. - Nie odzywałam się wcześniej, bo V (już!) Kongres Kociewski łączył się z dużym zaangażowaniem, konferencje odbywały się w trzech powiatach (wiele społecznie przepracowanych godzin, ale nie narzekam, bo efekty widać). - Stając po jaśniejszej stronie życia, staram się zrozumieć, dlaczego ktoś „chwali się swoją niewiedzą” …, dlaczego mądry regionalizm (jako idea) jest mu obojętny, czy wręcz go odrzuca. Wystarczy spojrzeć na wpisy na forum pod każdą z „lekcji” w rubryce Nasz Język Dodane przez heronim, w dniu 2015-04-19 19:42:34 Jeżeli to jest dialekt kociewski to jeszcze jeden dowód na to że, Świecie nie leży na Kociewiu. W Świeciu i okolicy u rdzennych mieszkańców poniższe wyrazy znaczyły: aplejger - włóczęga, obibok antaba - sztaba zamykająca z otworem na kłódkę lub skobel antki - powinno być bose antki, ludzie z kieleckiego, lubelskiego ale wej - powinno być ale wej tam, zaprzeczenie czegoś Słownictwo zbierane na naszym terenie po wojnie, kiedy na opuszczone około 50% domostw napłynęła ludność z różnych regionów kraju, nie ma najmiejszego sensu i jest z gruntu zafałszowane. Dodane przez Madziooo, w dniu 2015-04-29 15:57:00 Dokładnie, z Kociewiem to Świecie nie ma nic wspólnego. Od przedszkola próbuje mi się tak wmówić, no ale kurczę, przecież u nas dużo bardziej widoczne są naleciałości niemieckie (po Słowniczku kociewskim- litera B) – 03.05.2015 Dodane przez Madziooo, w dniu 2015-05-03 15:42:47 Dlaczego wciskacie nam Kociewie gdzie Świecie NIGDY PRZENIGDY do Kociewia nie należało? Dodane przez xyz, w dniu 2015-05-03 19:22:48 Madziooo! A Ty ciągle to samo...wszyscy są przekonani o przynależności Świecia do Kociewia oprócz Ciebie! Nuda... Dodane przez Madziooo, w dniu 2015-05-04 15:59:40 Dokładnie, to sztuczna idea wciskana dzieciakom od najmłodszych lat w placówkach edukacyjnych. Pani profesor na siłę forsuje Kociewie tam, gdzie go nie ma...

Dodane przez Lizek, w dniu 2015-05-04 19:31:33 Świecie należy do Kociewia... Nie mówcie bzdur. (po Słowniczku kociewskim – c.d. litera B)27.07.2015 Dodane przez blubluś, w dniu 2015-07-27 15:14:19 Gwara kociewska powszechnie kojarzy się z niewykształconymi mieszkańcami okolicznych wsi - jaki jest sens kultywowania tradycyjnego wymierającego języka wiejskiego? Język to przede wszystkim narzędzie komunikacji. Gwary ustępują językom dzięki którym możemy dotrzeć do szerszej grupy osób, lepiej się komunikować. Podobnie nie sprawdziły się utopijne projekty typu esperanto, przemija też moda: kiedyś łacina, później po francuski i rosyjski, dziś angielski. Język to także nośnik kultury i tożsamości społecznej oraz świadomości narodowej. Niszowe gwary nie związane ze spektakularnie atrakcyjną historią i kulturą raczej nie mają szans na przetrwanie. Zatem, czy gwary pozostaną domeną wąsko specjalizowanych naukowców, czy też staną się odjazdowym elementem subkultury? Osobiście nie dostrzegam atrakcyjności tego podejścia.

Żyjemy w czasach zgiełku i pośpiechu, więc krótko odpowiadam, lub jak kto woli, podaję: · w latach 80.-90. W powiecie świeckim „kociewskość” nie była kulturową marką, powszechna była „pomorskość”, ale przecież Pomorze jako duży polski region jest też różnorodne. Mamy (od morza) Kaszubów, Borowiaków (powiat tucholski- z grubsza), kiedyś nawet Kosznajdrów (już niewielu o nich pamięta), a z prawej strony Wisły jest Powiśle, Żuławy. Historyczna Ziemia Chełmińska też się do Pomorza przyznaje- i dalej można by snuć historyczny wykład.

· Powstaje pytanie - co było między Kaszubami a „ziemią przytuloną do Wisły” aż po Gruczno, Topolno? · Mieszkańcy tych ziem posługiwali się mową bliską polszczyźnie ogólnej, ale różniącą się bardzo od kaszubskiej, kujawskiej itp. Nie nauczyli się jej w szkołach; bez telewizji, prasy i innych mediów- z pokolenia na pokolenie przekazywali swojski język właśnie w takiej terytorialnej odmianie, w której zachowały się cechy słowiańskiej wspólnoty i staropolskiej odmiany. M.in. na targowisku w Świeciu można dziś jeszcze usłyszeć formę mojigo (mojego); twojigo (twojego); chlyb (chleb); mlyko (mleko). To nie wstyd tak mówić, to historia języka, ale trzeba mieć tego świadomość i „przełączać kody”, gdy tego wymaga sytuacja. Kaszubi rozwinęli swoje gwary w tzw. język, regionalny, uczą się go w szkołach. Takie odmiany języka należą do dziedzictwa kulturowego, podlegają ochronie, w dzisiejszym systemie należą się im specjalne dotacje. · Jeśli chodzi o j. polski, to warto wiedzieć, że w Ustawie jest zagwarantowana ochrona gwar, a nawet „troska, o ich rozwój”. · Studenci filologii polskiej wiedzą, że gwary nie są językiem zepsutym, lecz jego odmianą (ciekawą, dawną, mową przodków, mową źródeł?) · Dzięki edukacji regionalnej „od przedszkola po uniwersytety” można poznać, że różnorodność języka jest bogactwem… · Od przybytku może jednak niektórych zaboleć głowa.. · Na szczęście wielu ludzi ma otwarty umysł, cieszy ich różnorodność, nie tylko w przyrodzie… · Ktoś napisał, że w gwarze kociewskiej jest dużo germanizmów.

Powiem krótko: jo!, tak je!… Nie tylko u nas one występują, ale też na Śląsku, w Wielkopolsce. Tyle lat zaboru pruskiego, potem okupacji. Na wschodnich Kresach mamy sporo rusycyzmów. Współczesne pokolenie nie umie się porozumiewać bez anglicyzmów –Okey?! · Proszę Państwa, nie wymyśliłam Kociewia, tylko się o nim na studiach w Gdańsku dowiedziałam. Wybitny polski dialektolog, prof. z Krakowa, Kazimierz Nitsch przemieszczając się podczas badań od Kaszubów na południe - ziemię po lewej stronie Wisły, aż do Gruczna określił jako KOCIEWIE. Było to w 1904 roku. Można sprawdzić w jego „Pismach pomorzoznawczych”! W połowie XX w. odbyła się w Gdańsku Konferencja Pomorska, podczas której postanowiono zintensyfikować badania nad Kociewiem i mamy: 3–tomowy słownik kociewski ks. dra B. Sychty, „Sagę kociewską” B. Eckerta, „Bajki kociewskie” B. Janowicza, sztukę „Wesele kociewskie” ks. dra B. Sychty. W Tczewie ukazuje się już od wielu lat „Kociewski Magazyn Regionalny”. Całkiem niedawno ukazał się wybór współczesnych reportaży T. Majewskiego z wymownym podtytułem „ …O Kociewiu niewygnanym z pamięci”. · Większa część Kociewia znajduje się w woj. pomorskim (pow. starogardzki, tczewski). W naszym województwie mamy tygiel regionów (Kujawy, Pałuki, Krajna, Bory Tucholskie, Ziemia Chełmińska, no i Kociewie, co wreszcie uwzględniono na mapie). W woj. pomorskim ogłoszono nawet Rok Kociewski. Od 1995 roku zaczęto organizować z rozmachem Kongresy Kociewskie. W tym roku pięknie za-

kończono już V kongres. Różnorodne imprezy kulturalne, konferencje naukowe składają się na bogaty dorobek poświadczający, że nastąpiło odrodzenie regionu. Współczesna tożsamość regionalna (w powiecie świeckim też) jest przedmiotem ciekawych badań prowadzonych na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. · W swoich zbiorach, po wieloletnich badaniach, mam nagrania tekstów gwarowych z: Bzowa, Brzezin, Przysierska, Bukowca, Lniana, Drzycimia, Dąbrówki, Laskowic Pomorskich ... no i – ma się rozumieć - z Sulnówka… Teksty są świadectwem życia w naszym regionie rozpisanego na codzienność i świętowanie. Można mieć satysfakcję, że Polska Akademia Nauk realizuje program utrwalenia takich nagrań i podczas ogólnopolskiej konferencji otrzymaliśmy ofertę przekazania archiwalnego materiału. Trudno więc będzie „wypisać się z Kociewia”, nawet gdy komuś nie podoba się nazwa. · Tym, którzy mają jakiś kompleks prowincji i wolą uznawać przynależność ”wyższą”, powtórzę zdanie: Prowincjonalizm jest kategorią geograficzną, a bywa kategorią umysłu i wtedy jest groźny. · W ubiegłym roku „Dziennik Bałtycki” drukował w odcinkach ”Słownik Kociewski”. W Roku Kongresowym mamy to w „Gazecie Lokalnej” i w portalu Świecie24. Dziękuję za pomysł! Dziękuję. Wdzięczna też jestem wszystkim, którzy na Portalu wypowiedzieli się mądrze na temat języka. Dedykuję im myśl M. Wańkowicza – Siłą kultury polskiej są jej odcienie regionalne. MARIA PAJĄKOWSKA-KENSIK


10

HISTORIA

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

Mamy swojego Zawiszę.

Jego życiorys to gotowy scenariusz filmowy Konrad Jan Szramka-Gliszczyński vel. Glinka ps. „Zawisza”. Urodzony w Drzycimiu, kształcony w Świeciu… walczył o niepodległość Polski, później w wojnie z bolszewikami, w II wojnie światowej z Niemcami. Zamordowany w Dachau. Na przestrzeni ostatniego roku w prasie lokalnej wspólnie z Józefem Szydłowskim zaprezentowaliśmy Państwu życiorysy ludzi wybitnych, zasłużonych dla kraju i regionu, często zapomnianych, wciśniętych gdzieś w niepamięć historii. Pisaliśmy o Pawle Pudełko, Kazimierzu Różyckim, kpt. Włodzimierzu Kruszelnickim, Mieczysławie Libeckim i wielu innych. Dzisiaj chcę przypomnieć postać, wielce zasłużonego naszego krajana, kawalera orderu Virtuti Militari - Konrada Szramkę-Gliszczyńskiego. Jego życiorys to gotowy scenariusz dobrego filmu wojennego.

Urodzony w Drzycimiu, kształcony w Świeciu Ppłk Konrad Szramka-Gliszczyński urodził się 22 lutego 1896 roku w Drzycimiu, w dawnej pomorskiej dzielnicy pruskiej. Szkołę powszechną ukończył w Drzycimiu, do gimnazjum uczęszczał w Świeciu. Po jego ukończeniu, wraz z wybuchem I wojny światowej został wcielony do armii pruskiej. Z początkiem działań wojennych walczył na Wschodzie. Podczas wojny ukończył przeszkolenie oficerskie, w stopniu podporucznika był dowódcą plutonu, a następnie w stopniu porucznika dowódcą kompanii. Wir działań wojennych rzucił go do Francji gdzie doczekał końca wojny (rozejm w Compiègne 11 listopada 1918 roku). Odzyskiwanie niepodległości Na początku 1919 roku powrócił do rodzinnej wsi i wstąpił do Straży Ludowej. Podstawowym zadaniem tej formacji była ochrona ludności polskiej przed atakami miejscowej ludności niemieckiej, która nie pogodziła się z utratą ziemi pomorskiej. Władze prowincji zażądały od ludności polskiej zdawania broni, a za jej ukrywanie grożono oddawaniem pod sąd. Zakazano zebrań publicznych, oficjalnie zażądano rozwiązania polskich organizacji wojskowych oraz straży obywatelskich. Zezwolono miejscowym dowódcom wojskowym na rewizje w polskich domach. W takiej sytuacji organizacje niepodległościowe zmuszone zostały do działania w konspiracji. Szramka wstąpił do tajnej organizacji wojskowej na Pomorzu, współpracował z komitetami Mazurów w Ełku. Przez cały okres swojej działalności był narażony na prześladowania i szykany ze strony niemieckiego Granzschutzu. Trudny czas odzyskiwania niepodle-

głości trwał do momentu wkroczenia „Błękitnej Armii” Hallera w styczniu 1920 roku.

Znowu w mundurze Po wkroczeniu Wojska Polskiego na Pomorze, jako oficer zameldował się u dowódcy Okręgu Generalnego „Pomorze” – generała Bolesława Roji. W stopniu porucznika otrzymał przydział do 64 pułku piechoty. Ze względu na znajomość terenu „Pomorza” i wcześniejszej współpracy z komitetem Mazurów w Ełku, został wysłany do Olsztyna. Od 1 czerwca do 22 lipca 1920 roku pełnił obowiązki komendanta miejscowej policji plebiscytowej w powiecie prabuckim. Plebiscyt odbył się 11 lipca 1920 roku. W plebiscycie ludność zamieszkująca Warmię, Mazury i Powiśle miała zdecydować (zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego podpisanego 28 czerwca 1919 roku) o przynależności państwowej. Wynik głosowania nie był korzystny dla Polski. Do obszarów II RP przyłączono jedynie część powiatu nidzickiego z Działdowem. Wojna bolszewicka W szeregi wojskowe powrócił w końcu lipca 1920 roku. Wojna polsko-bolszewicka zastała go w Grudziądzu, gdzie sformował ochotniczą kompanię szturmową. Kompania składała się z objętych amnestią polskich więźniów kryminalnych. Do jego oddziału wstąpiło 250 ochotników. Razem ze swoją kompanią walczył w rejonie Mławy, Działdowa, Lidzbarka i Brodnicy. W decydującej fazie „Bitwy brodnickiej”, 18 sierpnia 1920 roku dowodził pociągiem pancernym „Wilk” obsadzonym resztką „80 bagnetów” pozostałych z jego kompanii. W tej zwycięskiej bitwie wojskami polskimi dowodził płk. Witold Aleksandrowicz. Szramka-Gliszczyński i żołnierze jego kompanii odznaczyli się wyjątkową walecznością. Manewr dowódczy związania przeważających sił bolszewickich – 12 Dywizji Strzelców, uniemożliwił ich przeprawę przez Wisłę. Uniemożliwił też bolszewikom manewr obejścia miasta Warszawy od strony zachodniej. Po trzecie, zamknął wojskom nieprzyjaciela drogę na zachód. Okres międzywojenny Po zakończonych działaniach wojennych, od 1 grudnia 1920 roku pełnił obowiązki dowódcy batalionu 66 pułku

piechoty. W 1922 roku otrzymał przeniesienie do 80 Pułku Strzelców Nowogródzkich w Słonimiu, w 1927 roku przeniesiony do Brześcia do sztabu korpusu (Dowództwo Okręgu Korpusu IX). Następnie w 1929 roku trafił do 7 Pułku Piechoty Legionów w Chełmie Lubelskim i w 1933 roku do DOK VI we Lwowie. W 1935 roku uzyskał dyplom magistra nauk społeczno-ekonomicznych Wydziału Prawa Uniwersytetu Lubelskiego i awansował do stopnia majora. Od grudnia 1936 roku pełnił obowiązki dowódcy III batalionu 32 p.p. i zarazem komendanta garnizonu w Działdowie. W dniu 19 marca 1937 roku awansował do stopnia podpułkownika.

„Zawisza” dowodził AK II wojna światowa zastała ppłk. Szramkę-Gliszczyńskiego w Modlinie gdzie był dowódcą Ośrodka Rezerw. Brał czynny udział w obronie Warszawy. Po zakończeniu kampanii wrześniowej przeszedł do działań konspiracyjnych i w październiku został mianowany komendantem 6 Obwodu Praga SZP (Służba Zwycięstwu Polski), następnie ZWZ (Związku Walki Zbrojnej). Przyjął pseudonim „Zawisza”, posługiwał się przybranym nazwiskiem – Glinka, koledzy mówili na niego „Rówieniec”. W kwietniu 1942 roku powierzono mu komendę Poznańskiego Okręgu Armii Krajowej. Zamordowany w Dachau Podczas przekraczania granicy Generalnej Guberni z tzw. „Krajem Warty”, w lipcu 1942 roku został aresztowany na punkcie przerzutowym, na terenie inspektoratu Piotrkowskiego AK. Początkowo był więziony w Tuszynie, skąd przewieziono go do gestapo w Łodzi, a następnie do Berlina. Po brutalnym, można powiedzieć bestialskim śledztwie został wywieziony do obozu koncentracyjnego KL Dachau. W międzyczasie podjęto nieudane próby „wykupienia” dowódcy Okręgu Poznań AK (niestety nie dotarłem do źródeł mówiących o tym działaniu). Ten prawdziwy patriota, bohater wojen o polskość, kawaler orderu Virtuti Militari, odznaczony czterokrotnie krzyżem walecznych, medalem 10-Lecia Odzyskania Niepodległości, został zamordowany w Dachau we wrześniu 1942 lub 1943 roku (źródła datę śmierci podają niejednoznacznie). Wyrok wykonano poprzez ścięcie. DARIUSZ PODLEJSKI

Konrad Jan Szramka-Gliszczyński

Wnętrze wagonu artyleryjskiego - żołnierze przy armacie na stanowisku bojowym

Pociąg pancerny „Wilk”


ROZMAITOŚCI

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

11

Dzikie zwierzę wpadło pod samochód. I co dalej? Co robić gdy pod koła naszego auta wbiegnie dzik, sarna lub inne zwierzę? Okres jesienno-zimowy to nasilenie tego typu zdarzeń. Sprawdzamy, co robić gdy do niego dojdzie.

Wyskoczył dzik, co robić? Dzik, sarna, daniel… Niektóre zwierzęta w okresie zimowym masowo pojawiają się na szosach, z których zlizują sól. Co robić, kiedy taki zwierz pojawi się kilka, kilkanaście metrów przed maską? Specjaliści radzą: nie próbujmy omijać zwierzaka. – Taki manewr może zakończyć się poślizgiem i uderzeniem w drzewo czy nadjeżdżający z przeciwka pojazd – tłumaczy Rakowicz. – Lepiej jest centralnie uderzyć nawet w dzika czy daniela i zniszczyć auto niż ryzykować manewr i stracić zdrowie albo nawet życie - podsumowuje. Co ze zwierzęciem? - Ranne zwierzę będzie starało się zejść z drogi i ukryć – mówi Andrzej Krakowiak, łowczy koła nr 85 Ponowa w Świeciu. – Dobrze by było gdyby obejrzał je weterynarz. Jeśli nie będzie innego wyjścia, zwierzęciu REKLAMA

FOT. ARIUSZ WIECH

Policja każdego miesiąca odnotowuje kilka kolizji z udziałem zwierząt. - Zdarzeń tego typu jest sporo szczególnie w okresie zimowym, kiedy wcześnie zapada zmrok – mówi asp. szt. Maciej Rakowicz, oficer prasowy KPP w Świeciu. – Kierowcy powinni w tym czasie wykazać się szczególną ostrożnością jadąc przez las czy między polami. Jeśli jednak już dojdzie do kolizji to dobrze jest zadzwonić po policję – dodaje. Funkcjonariusze spiszą protokół i poinformują leśników, myśliwych oraz właściciela drogi. Będziemy też mieli dokument dla ubezpieczyciela.

zostanie skrócone cierpienie – dodaje. Myśliwy Jarosław Bruś zwraca też uwagę na niebezpieczeństwo takiej sytuacji. – Ranny dzik może zrobić człowiekowi krzywdę, lepiej nic z nim nie robić na własną rękę – wyjaśnia. Niektórzy zastanawiają się czy mogą zabrać martwe zwierzę i zagospodarować dziczyznę. Jest to jednak niedozwolone. – Dzika zwierzyna, w stanie wolnym jest własnością Skarbu Państwa, więc jej zabranie byłoby kradzieżą – wyjaśnia łowczy Krakowiak. – Takie zachowanie podlega pod kłusownictwo i jest karane – ostrzega Maciej Rakowicz. Truchło nie zostanie jednak na drodze czy poboczu. Właściciel drogi,

czyli gmina, powiat, województwo lub Skarb Państwa, mają obowiązek utylizacji martwych zwierząt. Jeśli jadąc autem, zauważymy martwe zwierzę powinniśmy zadzwonić pod 112 lub 997 i poinformować o zagrożeniu.

Co z samochodem? Przy uderzeniu w duże zwierzę szkody mogą być ogromne. - Jeśli kierowca ma polisę AC, to może się starać o wypłatę odszkodowania z tego ubezpieczenia – wyjaśnia Agnieszka Rosa z Grupy PZU. – Wówczas powinien niezwłocznie powiadomić ubezpieczyciela o szkodzie (nie później niż w ciągu 7 dni w przypadku PZU). Może to zrobić

telefonicznie, przez Internet, bądź w oddziale. Ubezpieczony powinien przygotować: dowód osobisty, dowód rejestracyjny, prawo jazdy. Ponadto powinien udostępnić pojazd do oględzin, a jeżeli jest niesprawny - umówić się na oględziny z ekspertem – wylicza. Inaczej jest, gdy kierowca nie wykupił polisy AC. - Wówczas może starać się o odszkodowanie z ubezpieczenia OC podmiotu, który odpowiada za określony obszar leśny (np. nadleśnictwo) – tłumaczy Rosa. - W takim wypadku trzeba wykazać adekwatny związek przyczynowy między zaniedbaniem takiego podmiotu a powstaniem szkody. W praktyce jest to bardzo trudne, zwłaszcza jeżeli na drodze były znaki

REKLAMA

ostrzegające kierujących o mogących pojawiać się zwierzętach – podsumowuje.

Jak się ustrzec? Stuprocentowej metody nie ma. Jednak w miejscach, gdzie dzikie zwierzęta pojawiają się częściej postawione są znaki ostrzegawcze A-18b Uwaga, dzikie zwierzęta (sarna w skoku). Pod znakiem jest tabliczka z informacją, na jak długim odcinku (w km) występuje zagrożenie. Taki znak oznacza, że kierowca powinien zachować szczególną ostrożność na oznaczonym odcinku. Szczególną ostrożność, a więc powinien zmniejszyć prędkość oraz zwiększyć czujność. RED


Z ŻYCIA SZKÓŁ

12

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

„Kopernikada” w Gimnazjum nr 2 Co roku nagradzani są uczniowie wyróżniający się aktywnością. Nagrody wręczali dyrektor szkoły Wioletta Kufel oraz przedstawiciele władz Świecia. Na pierwszy ogień poszli wyróżniający się w nauce i pracy społecznej gimnazjaliści w następujących kategoriach: uzdolniony polonista - Julia Morka, uzdolniony matema-tyk - Magdalena Krawczyk, utalentowany sportowiec - Paulina Glazik, uzdolniony biolog - Daria Danielewicz, uzdolniony językowiec - Iga Macura, utalentowany muzyk - Magdalena Osowska, człowiek kreatywny - Aleksandra Czubkowska, człowiek re-nesansu - Aleksandra Mitana, superwolontariusz - Aleksandra Madziąg, wzór za-chowania - Paulina Harder i Hubert Różański. Tegoroczna „Kopernikada” została połączona z wręczeniem nagród laureatom Mię-dzyszkolnego Konkursu Plastycznego „Świat Kopernika”. Listę laureatów opubliko-waliśmy w portalu Świecie24, w zakładce Twoja Strefa.

Inny nie znaczy gorszy Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Świeciu przyłączył się do Ogólnopolskiego Projektu pt. „Stop Dyskryminacji”. W ramach Projektu panie pedagog i doradca zawodowy przygotowały z uczniami i uczennicami kl. I TE plakat na happening „Inny nie znaczy gorszy”. Była też pogadanka i wspólna praca na wesoło. Następnego dnia młodzież z ZSP wzięła udział w happeningu na ulicach Świecia, którego finał mieł miejsce na szkolnym boisku. - Uczymy akceptacji każdego niezależnie od pochodzenia, koloru skóry, sprawności fizycznej czy intelektualnej, religii, światopoglądu, statusu majątkowego, płci, wyglądu – wyjaśniają organizatorzy.

REKLAMA

REKLAMA


www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

FOTOREPORTAŻ

13

Jasełka inne niż wszystkie We wtorek (15 grudnia) wychowankowie Domu Dziecka w Bąkowie przedstawili pracownikom starostwa swoją wizję Bożego Narodzenia. Nie zabrakło śmiechu, strachu, łez wzruszenia… i śniegu. Więcej zdjęć i informacji w portalu www.swiecie24.pl

Nauczyciele Katolika dla uczniów Tym razem to grono pedagogiczne zagrało w jasełkach wystawionych na spotkaniu wigilijnym dla społeczności Szkół Katolickich w Świeciu w sali widowiskowej OKSiR.

REKLAMA


REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

14

ROZMAITOŚCI

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl FELIETON

Czy to tylko ja mam takiego pecha, że zawsze ustawiam się w najdłuższej kolejce? Przedświąteczne zakupy Ogarnięty szałem przedświątecznych zakupów w tłumie zagonionych ludzi pozwoliłem sobie na chwilę dygresji. Popijałem sobie właśnie moje ulubione cappuccino i jednocześnie obserwowałem ludzi stojących w kolejkach do kasy w supermarkecie. Zauważyłem przy tym, że sporo osób zmienia raz obraną kolejkę. Naszło mnie, że ja również często tak się zachowuje. Ileż to razy zdarzyło się, że raz obraną kolejkę zmieniłem, a ile to razy nie miałem racji w dokonanym wyborze i ostatecznie okazywało się, że gdybym tego nie zrobił, to znacznie wcześniej dotarłbym do kasy. Dlaczego tak się dzieje? Większość ludzi stawia sobie za cel, by dotrzeć na miejsce przy jak najmniejszym wysiłku, stąd podejmując decyzje, którą wybrać kolejkę, wybieramy tą, która wydaje się nam najkrótsza. Jednakże przecież wszyscy tak postępują, dlatego wszystkie sąsiadujące kolejki powinny mieć podobną długość. Skoro więc tak jest, to czy jest sens tracić czas i chodzić od kolejki do kolejki w poszukiwaniu najkrótszej? Nie istotna jest bowiem długość kolejki w przestrzeni, lecz długość w czasie. Lepiej jest znaleźć się przecież za dziesięcioma klientami, którzy kupują po jednej rzeczy, niż za pięcioma klientami, którzy kupują po

SPRAWDŹ

trzydzieści rzeczy. A do tego dochodzą jeszcze kompetencje kasjerki i związana z tym naturalna szybkość obsługi klienta. A jak jeszcze zwiesi się system, jak klient płaci bonami świątecznymi. Czy to wszystko można przewidzieć, czy warto wysilać swój umysł w celu przeprowadzania takiej analizy. No i pytanie czy wszyscy w taki sam sposób myślą. Czy wszyscy są racjonalni, bo przecież ekonomia opiera się na założeniu, że wybierane cele są rozsądne i proste, a środki odpowiednie do osiągnięcia tych celów. Po tej dawce intelektualnego wysiłku postanowiłem, że więcej nie będę zastanawiał się, którą kolejkę wybrać.

Powrót do domu i te przeklęte korki Kiedy już uporałem się z dylematem wyboru odpowiedniej kolejki, rodzina wróciła z zakupów i czas było wrócić do domu. Nie muszę mówić, że duże miasto, to duże korki. I znowu przypomniała mi się moja kolejka w supermarkecie, a miałem przecież do tego nie wracać. Okazało się bowiem, że mam nieodparte wrażenie, że mój pas ruchu jest najwolniejszy, więc co – postanowiłem go zmienić. Kilka minut później zauważyłem, że srebrna skoda, która była za mną za nim zmieniłem pas – teraz mnie wyprzedza. Z czego to wynika. Pewnie

z tego, że każdy z uczestników ruchu miał podobną strategię jak ja, czyli jak najszybciej dotrzeć do celu – chyba, że jechał z piękną nieznajomą i chciał tą chwilę przedłużać w wieczność. Jeżeli jednak zdecydowana większość kierowców miała podobny cel jak ja, to pewnie większość zauważyła, że ten pas w tym momencie jest szybszy i dokonując zmiany pasa siłą rzeczy go spowolniła. Zatem w stanie równowagi, każdy pas jest tak samo wolny i nie warto go zmieniać, bo dodatkowo przecież narażamy się na stłuczkę, a wtedy to już dotrzemy do celu znacznie później. Ekonomia to sposób rozumienia zachowań ludzi, rozpoczynający się od założenia, że jednostki mają swoje cele i zazwyczaj wybierają odpowiednie środki, aby je osiągnąć. Ważne jest przy tym, że chodzi o jednostki, a nie każdy klient w sklepie, czy też kierowca ma taki sam cel, dlatego wcale nie jest tak łatwo wytłumaczyć, dlaczego często wybieramy najdłuższą kolejkę i najwolniejszy pas ruchu. Na te nadchodzące Święta życzę wszystkim czytelnikom jak najkrótszych kolejek, szerokiej, szybkiej i bezpiecznej drogi do domu i oby wszystkie zamierzone cele udało się w przyszłości zrealizować. PAN ZŁOTÓWKA

JAKIE PSIAKI CZEKAJĄ NA PRZYGARNIĘCIE

Pola to młoda suczka znaleziona na ulicy Polnej w Świeciu, 9 grudnia. Jest bardzo łagodna i przyjazna. Zaczipowana, odrobaczona i zaszczepiona. Przed adopcją będzie wysterylizowana.

Pluto został znaleziony na stacji paliw w Wiągu. To starszy piesek, który ma swój świat. Jest zaszczepiony, zaczipowany i odrobaczony.

Gustaw to pies, który w schronisku mieszka trzeci rok. Potrzebuje towarzystwa innego psa. Jest zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany i wykastrowany.

Fred – podobnie jak Gustaw – mieszka w schronisku trzeci rok. To piesek z charakterem. Nie lubi towarzystwa innych psów. Jest zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany i wykastrowany.

Chrupek jest psem niewidomym. Poza tym jest normalnym, młodym i bardzo towarzyskim czworonogiem. Jest zaszczepiony, zaczipowany i odrobaczony.

Mery to przepiękna młoda suczka. Jest niebywale łagodna i przyjazna. Wysterylizowana, zaczipowana, zaszczepiona i odrobaczona.

Zoran został znaleziony na obwodnicy Świecia. To pies w typie owczarka podhalańskiego. Bardzo energiczny. Jest zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany.

Zając mieszka razem z Gustawem. Został porzucony na ulicy Paderewskiego. Jest zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany i wykastrowany.

Jeśli ktoś z Państwa chciałby zaadoptować psa, wystarczy zgłosi się do Komendy Straży Miejskiej w Świeciu i wyrazić taką chęć. Warunkiem jest podpisanie umowy adopcyjnej. Szczegółowych informacji udziela wolontariuszka Roksana pod nr. tel.: 502 280 826.


STRONY SAMORZĄDOWE

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

15

GMINA BUKOWIEC REKLAMA

Święty Mikołaj dla dzieci Każdego roku, przed świętami Bożego Narodzenia Parafialny Zespół Caritas przygotowuje paczki bożonarodzeniowe dla dzieci. Środki na sfinansowanie paczek pochodzą głównie od sponsorów, darczyńców. W tym roku, 6 grudnia w kościele w Bukowcu i kaplicy w Siemkowie, święty Mikołaj obdarował słodkimi upominkami 220 dzieci.

Zumba w bibliotece Z okazji tegorocznych mikołajek, 5 grudnia Gminna Biblioteka Publiczna w Bukowcu zorganizowała dla dzieci „Mikołajkową Zumbę Kids”. Zainteresowanie ostatnio bardzo modną formą aktywności przerosło wszelkie oczekiwania. Z powodu bardzo dużej ilości chętnych zajęcia odbyły się w sali świetlicy wiejskiej w Bukowcu. Dzieci z wielką radością i zaangażowaniem wykonywały układy taneczne proponowane przez prowadzącą zumbę Panią Adrianę Krzemińską. Warto podkreślić, że na koniec wszystkie dzieci otrzymały słodycze przekazane przez Caritas z Bukowca.

Harmonogram odbioru odpadów: zmieszanych, segregowanych, popiołu w roku 2016 Obszar

I

II

III

IV

V

Miejscowość

Plewno, Przysiersk

Jarzębieniec, Budyń, Kawęcin, Bramka, Korytowo,Tuszynki

Krupocin, Branica, PolskieŁąki, Franciszkowo

Bukowiec

Gawroniec, Poledno, Różanna

Data odbioru poszczególnych odpadów

Rodzaj odbieranych odpadów komunalnych

I

II

III

IV

V

VI

VII

VIII

IX

X

XI

XII

ZMIESZANE

4,18

1,15,29

14,29

11,25

9,23

6,20

4,18

1,16,29

12,26

10,24

7,21

5,19

SEGREGOWANE

25

22

21

18

16

13

11

8

5

3

14

12

POPIÓŁ

11

8

7

4

2

27

25

22

19

17

10

5

ZMIESZANE

5,19

2,16

1,15,29

12,26

10,24

7,21

5,19

2,16,30

13,27

11,25

8,22

6,20

SEGREGOWANE

26

23

22

19

17

14

12

9

6

4

15

13

POPIÓŁ

12

9

8

5

4

28

26

23

20

18

8

6

ZMIESZANE

5,20

3,17

2,16,30

13,27

11,25

8,22

6,20

3,17,31

14,28

12,26

9,23

7,21

SEGREGOWANE

27

24

23

20

18

15

13

10

7

5

16

14

POPIÓŁ

13

10

9

6

4

29

27

24

21

19

9

7

ZMIESZANE

7,21

4,18

3,17,31

14,28

12,24

9,23

7,21

4,18

1,15,29

13,27

10,24

8,22

SEGREGOWANE

28

25

24

21

19

16

14

11

8

6

17

15

POPIÓŁ

14

11

10

7

5

30

28

25

22

20

3

1

ZMIESZANE

8,22

5,19

4,18

1,15,29

13,27

10,24

8,22

5,19

2,16,30

14,28

8,25

9,23

SEGREGOWANE

29

26

25

22

20

17

15

12

9

7

18

16

POPIÓŁ

15

12

11

8

6

3

29

26

23

21

4

2


16

STRONY SAMORZĄDOWE

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

GMINA DRAGACZ

Przegląd Przedstawień Profilaktycznych Siedem grup teatralnych zaprezentowało swoje pomysły na zdrowe życie. Gminna Komisja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Dragaczu, we współpracy z Gminnym Ośrodkiem Kultury Sportu i Rekreacji w Górnej Grupie, zorganizowała w Szkole Podstawowej w Dragaczu XI Przegląd Przedstawień Profilaktycznych Gminy Dragacz. Młodzież

przedstawiła spektakle promujące zdrowy tryb życia i negatywne skutki takich współczesnych zagrożeń, jak uzależnienie od alkoholu, cyberprzemoc, zakażenie HIV i AIDS. W przeglądzie wzięło udział 7 grup teatralnych, które zostały podzielone na dwie grupy wiekowe. Wszyscy otrzymali burzliwe oklaski od żywiołowo reagującej w trakcie spektakli publiczności. Poziom przedstawień był bardzo wyrównany. Jury w osobach: Dorota Krezymon - wójt gminy, Ewa Dłużyńska – sekretarz gminy

i przewodnicząca GKdsRPA oraz Jolanta Pernak – dyrektor SAPO przyznało tylko I i II miejsca. Grupy teatralne: PROMYCZKI – „Żeby zdrowym być” SP Dragacz, op. M. Szymanek, K. Korona DELTA – „O zdrowiu na poważnie i na wesoło” GOKSiR, op. I. Miszewska BRZDĄCE – „Niespełnione marzenia Kopciuszka” (alkohol) SP Grupa, op. A. Stramowska

A-PSIK – „W zdrowym ciele, zdrowy duch” GOKSiR, op. I. Miszewska PSTRYK – „Alkohol kradnie wolność” SP Grupa, op. E. Kapyś TANGO – „W sieci” (cyberprzemoc) Gimnazjum Michale, op. H. Goralewska, M. Jelonek KLASA VI – Wznieś serce nad zło” (HIV) SP Dragacz, op. M. Jaroszyńska. Każda grupa teatralna została nagrodzona atrakcyjnymi upominkami rzeczowymi oraz pamiątkowymi

dyplomami, zakupionymi ze środków GKdsRPA. Radość wszystkich uczestników przeglądu oraz uśmiechy na twarzach publiczności były najlepszym podziękowaniem dla organizatorów. Wszystkim uczestnikom i zwycięzcom serdecznie gratulujemy. W przeglądzie wzięło udział łącznie 85 uczniów. Przegląd przygotowała i prowadziła Hanna Kozłowska – członek GKdsRPA.

Grupa nieformalna – „Miłośnicy regionu”

REKLAMA

Od lipca do października w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Górnej Grupie realizowała projekt pn. ,,Odkrywcy naszej historii”. Koordynatorem była Katarzyna Młynek, a opiekunem Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Gminy Dragacz „Nasza Gmina”. Przy projekcie zaangażowani

byli również pracownicy GOKSiR oraz członkinie ,,Koła Nowoczesnej Pani” w Górnej Grupie. W ramach projektu odbyły się rajdy rowerowe do miejsc pamięci narodowej gminy Dragacz oraz Grudziądza, prelekcje propagujące lokalny patriotyzm oraz konkurs fotograficzny. Uczestnicy projektu mieli okazję docenić wartość dziedzictwa kulturowego, kształtować w sobie postawę patriotyczną oraz rozbudzać zamiłowanie do tradycji. Projekt dofinansowano ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.


STRONY SAMORZĄDOWE

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

GMINA DRZYCIM

Mobilne Centrum Aktywizacji Zawodowej także w Drzycimiu Projekt Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu (MCAZ) również dla mieszkańców Gminy Drzycim. W ramach tego projektu, finansowane są kursy na prawo jazdy kategorii „B”, szkolenia oraz staże zawodowe. W projekcie uczestniczy 11 osób z terenu naszej gminy. Na początku wszyscy uczestnicy mieli indywidualne konsultacje z psychologiem pod katem predyspozycji zawodowych. W kolejnym etapie uczestnicy szkolenia brali udział w zajęciach grupowych gdzie uczyli się

autoprezentacji oraz metod aktywnego poszukiwania pracy. Kolejnym ostatnim etapem będzie zorganizowanie przez uczestników projektu zorganizowanie imprezy dla dzieci z Gminy Drzycim. Każdy z uczestników musi wywiązać się z powierzonego zadania. Na zakończenie każdy z biorących udział w szkoleniu ma szansę na pięciomiesięczny staż plus 3 miesiące zatrudnienia. Dzięki

zaangażowaniu wszystkich osób biorących udział w projekcie, partnerów lokalnych oraz opiekunów grupy udaje się podnieść kwalifikacje zawodowe oraz mobilność uczestników, wzmocnić ich mocne strony oraz wiarę we własne możliwości, co spowoduje zwiększenie skuteczności poruszania się po rynku pracy, a w konsekwencji każdy uczestnik jest zdolny znaleźć zatrudnienie.

Stallexliga Olimpia Gmina Drzycim zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli D rozgrywek rundy eliminacyjnej Stalexligi. Na awans do II Ligi Olimpia Gmina Drzycim musiała czekać na wynik spotkania między OSK Elita a System Świecie. Elita musiała wygrać różnicą 7 bramek żeby cieszyć się awansem, jeśli wynik spotkania byłby słabszy to do dalszej gry przeszłaby Olimpia, niestety Elita wygrała spotkanie 10:1. Jednak lepszy bilans bramkowy w grupie uratował awans do II ligi i nasza drużyna wchodzi z trzeciego miejsca. Olimpia w meczu z Królewskimi (Dąbrowa Chełmińska) który odbył się 13 grudnia odniosła porażkę. Przegrana w tym spotkaniu przesądziła o awansie do kolejnej rundy rozgrywek o puchar ligi.

Wśród amatorskich drużyn wypadamy nieźle, ulegamy głównie drużynom grającym zawodowo w futsall, mówi kierownik drużyny Jarosław Grzybowski. Brakuje nam sparingów żeby wyniki były lepsze. Jednocześnie bardzo dziękuję naszym dotychczasowym sponsorom, Kic-Trans - Piotr Różycki z Drzycimia za zakup strojów i obuwia sportowego oraz Wójtowi Gminy Drzycim Waldemarowi Moczyńskiemu sponsorowi tytularnemu za zgłoszenie drużyny do rozgrywek eliminacyjnych Stalexligi oraz wpłacenie wpisowego. Trzymajcie za nas kciuki!

REKLAMA

Bal w świetlicy W piątek, 4 grudnia do Świetlicy Gminnej przyszedł Mikołaj. Zasiadł w wygodnym, pięknie przystrojonym fotelu i rozdawał dzieciom prezenty, które przywiózł w dwukołowym wózku. Zanim jednak to nastąpiło, wszyscy musieli wykonać specjalnie przygotowane zadania m.in. sprawnościowe. Dzieci świetnie sobie poradziły. Zaśpiewały znaną piosenkę „Ding-dong” i nauczyły się wierszyka – specjalnie dla Mikołaja. Nasz miły Gość chętnie wysłuchał tego, co dla niego przygotowano i wziął udział we wspólnej zabawie. Był Starym Niedźwiedziem, tańczył z dziećmi Labada a nawet zaśpiewał.

Potem pozostało tylko ustawić się w kolejce do świętego, by otrzymać słodki upominek. Na koniec dzieci

pożegnały Mikołaja z nadzieją, że za rok znów się z nim spotkają.

17


18

STRONY SAMORZĄDOWE

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

GMINA JEŻEWO

200 osób na spotkaniu wigilijnym W Domu Kultury w Jeżewie już po raz 10. miało miejsce spotkanie wigilijne dla podopiecznych Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Połowę z dwustu uczestników spotkania stanowiły dzieci, począwszy od najmłodszych – kilkumiesięcznych, przez nastolatki, aż po dorosłe osoby niepełnosprawne. Wigilię rozpoczęły współczesne jasełka w wykonaniu gimnazjalistów przygotowanych przez ks. wikariusza. Fragmenty Słowa Bożego, czytane przez ks. proboszcza,

wprowadziły wszystkich w świąteczny nastrój i były sygnałem do łamania się opłatkiem. Największą atrakcją była wizyta Mikołaja, nie tylko rozdającego paczki, ale chętnie pozującego do wspólnych zdjęć. Stoły zastawione były tradycyjnymi, świątecznymi potrawami, uczestnicy wspólnie śpiewali kolę-

dy, a na ich twarzach często gościły uśmiechy. W spotkaniu uczestniczył wójt gminy Jeżewo Mieczysław Pikuła. Organizatorem spotkania był Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Jeżewie przy współudziale Gminnych Kół Gospodyń Wiejskich, P.W. Ikar.

Dobry rok honorowych dawców krwi Aż 10 nowych członków zasiliło w tym roku szeregi HDK gminy Jeżewo. Na spotkaniu z okazji święta krwiodawstwa wójt wręczył odznaczenia. Dni Honorowego Krwiodawstwa obchodzone w Polsce były okazją do świętowania członków Klubu Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża przy Urzędzie Gminy Jeżewo. W spotkaniu uczestniczyli: Mieczysława Pikuła, wójt gminy Jeżewo oraz Dariusz Werkowski, przewodniczący Rady Gminy Jeżewo, a także Tomasz Szamocki, prezes Rejonowego Zarządu PCK w Świeciu; Jarosław Rządkowski, przewodniczący Rejonowej Rady Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy Zarządzie PCK w Świeciu, a także sponsorzy. Z relacji Jolanty Janickiej, prezes HDK można było się dowiedzieć, że od ubiegłego roku do Klubu przystąpiło aż 10 członków, obecnie liczy 67 członków i 3 wolontariuszy. W tym

REKLAMA

roku zostały przeprowadzone cztery zbiórki krwi, w których w sumie 118 osób oddało 70650 ml krwi. Spotkanie tradycyjnie było okazją podsumowań i podziękowań szczególnie tym, którzy w znaczący sposób, bezinteresownie zasłużyli się w ilości oddawanej krwi. Zarząd Okręgowy PCK w Bydgoszczy Uchwałą Kapituły Odznaki Honorowej PCK wyróżnił pani Lidię Ziółkowską odznaką honorową PCK II stopnia. Zarząd Okręgowy PCK w Bydgoszczy w dowód uznania za najpiękniejszy dar jakim jest krew nadał złotą odznakę zasłużony honorowy dawca krwi I stopnia następującym krwiodawcom: Magdalenie Opolskiej i Marianowi Lurancowi. Zarząd Okręgowy PCK w Bydgoszczy nadał także srebrną odznakę zasłużony honorowy dawca krwi II stopnia na-

stępującym krwiodawcom: Krystynie Forduńskiej, Leszkowi Kapuścińskiemu, Marianowi Lurancowi, Bożenie Rudnik, Dariuszowi Starzeckiemu i Zbigniewowi Szymanowskiemu.

Zarząd Okręgowy PCK w Bydgoszczy nadał również brązową odznakę zasłużony honorowy dawca krwi III stopnia następującym krwiodawcom: Marlenie Forduńskiej, Mariuszowi Koniarskie-

mu, Marianowi Lurancowi, Genowefie Ryzop i Justynie Wruk. Wójt Gminy Jeżewo za zasługi w oddawaniu krwi oraz za wspieranie Krwiodawstwa na terenie Gminy Jeżewo wyróżnił odznaką Honorowy Dawca Krwi Gminy Jeżewo następujące osoby: Magdalenę Opolską, Zbigniewa Forduńskiego i Janusza Jędral. Wszyscy krwiodawcy zostali obdarowali upominkami zakupionymi przez Zarząd Klubu. Wójt gminy w swoim wystąpieniu podsumował, że wszystkie te symboliczne wyróżnienia są niczym w porównaniu do świadomości, że dzięki oddawanej krwi, krwiodawcy ratują ludzkie życie i świadomość tego powinna być największą zapłatą. Spotkanie występem wokalnym uświetnił Andrzej Smeja wraz z jednym ze swoich uczniów.

Z sukcesami puszczają gołębie Hodowcy gołębi zrzeszeni w Polskim Związku Hodowców Gołębi Pocztowych Sekcji Laskowice podsumowali rok i wręczyli nagrody najlepszym. W tym roku hodowcy odbyli w sumie 17 lotów, w tym 4 dotyczyły gołębi młodych. Mimo, że ten sezon nie był tak łaskawy jak w poprzednich latach, hodowcy osiągnęli całkiem niezłe wyniki. Mistrzem Gołębi Typowanych został Zenon Zieliński. Mistrzem I Ligi zostali Jarosław i syn- Krystian Andrearczyk. Mistrzem II Ligi zostali Agnieszka i Adam Wróblewscy. Najlepszą samicę dorosłą wyhodował Henryk Łamek, która to zdobyła 9 konkursów

lotowych. Zenon Zieliński jest właścicielem najlepszego samca dorosłego, który to zdobył 11 konkursów lotowych. Najlepszego rocznego gołębia wyhodowali Agnieszka i Adam Wróblewscy. Mistrzostwo gołębi młodych

rocznika 2015 zdobyła Iwona Szafran ona również jest posiadaczką najlepszego gołębia młodego. Po uroczystym wręczeniu pamiątkowych pucharów i dyplomów wszyscy zostali zaproszeni na okolicznościowy poczęstunek.


STRONY SAMORZĄDOWE

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

19

OSIE

Otwarcie Domu Seniora Tucholanka To nowy obiekt wśród wielu tworzących turystyczną i społeczną mapę Tlenia. Może przyjąć 32 pensjonariuszy. 18 listopada 2015 r. odbyło się uroczyste oficjalne otwarcie i poświęcenie obiektu wybudowanego przez Joannę i Andrzeja Grodzickich z Tlenia. Znakiem rozpoznawczym Domu Seniora stał się liść klonu na tle serca. Położony przy głównej ulicy Tlenia obiekt, to nowoczesna placówka zapewniająca całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym i osobom w podeszłym wieku. Obiekt dysponuje 32 miejscami w wygodnych dwuosobowych pokojach z łazienkami,

a pensjonariusze mają do dyspozycji przestronną jadalnię, bibliotekę oraz kaplicę. Wyposażony jest także w pełne zaplecze kuchenne, pralnię i pomieszczenia socjalne dla pracowników. Dom Seniora powstał na miejscu dawnego pensjonatu Tucholanka, znanego już turystom odwiedzającym Tleń w okresie międzywojennym. Stary pensjonat zbudowany został w 1934 roku przez Mariana i Janinę Kubiców – dziadków obecnej właścicielki. To znani wówczas w Osiu przedsiębiorcy.

Rozbudowa kanalizacji sanitarnej na Starym Tartaku Co roku na tym osiedlu Osia powstają kolejne domy mieszkalne. Większość budynków jest już przyłączona do niezbędnych sieci, a kolejne zostają na bieżąco uzbrajane. W tym roku Gminnemu Zakładowi Komunalnemu w Osiu udało się rozpocząć prace nad podłączeniem budynków zlokalizowanych przy ul. Malinowej do głównej sieci. - Przy tak sprzyjającej pogodzie wkrótce robo-

REKLAMA

ty zostaną zakończone - zapowiada Krzysztof Kuzimski, kierownik GZK w Osiu. Na ukończeniu są też prace związane z dokumentacją techniczną i uzyskaniem pozwolenia na budowę umożliwiającym wykonanie sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w obrębie nowych kilkudziesięciu działek budowlanych na Starym Tartaku.

Jeszcze przed II wojną światową Marian Kubica był właścicielem znanych w okolicach tartaków w Osiu i Lubawie. Podwaliny pod pensjonat państwo Kubicowie położyli w 1930 r. kupując grunt w Tleniu, a pensjonat zbudowali, kiedy miejscowość szybko stawała się popularnym w Borach Tucholskich miejscem rekreacji. Miejscem ściśle związanym z budową Elektrowni Wodnej w Żurze i utworzeniem rozległego Zbiornika Żurskiego, rozciągniętego pomiędzy Żurem i Tleniem.

Nowa publikacja o okolicach Osia „Wdecki Park Krajobrazowy – Historia regionu źródłem pisana” to tytuł książki napisanej przez Dawida Schoenwalda. 11 grudnia miała miejsce jej premiera. Publikację zaprezentowali jej autor, który jest pracownikiem Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu oraz Daniel Siewert - Dyrektor Wdeckiego Parku Krajobrazowego w Osiu. Materiał został zebrany podczas kwerend archiwów polskich i zagranicznych.

REKLAMA

Prezentacja książki poprzedzona została pokazem starej fotografii przygotowanej przez mieszkańca wsi Osie Marka Miesałę. Uczestnicy spotkania mieli okazję porównać zdjęcia wykonane 100 i więcej lat temu, ze współczesnymi zdjęciami. Które miejsca nie zmieniły się prawie wcale, a które dziś trudno rozpoznać.

Album „Wdecki Park Krajobrazowy – Historia regionu źródłem pisana” to kolejna pozycja w licznym dorobku WPK, ukazującym walory przyrodnicze, krajobrazowe i kulturowe naszej Małej Ojczyzny. Uczestnicy spotkania obdarowani zostali książkami z dedykacją od autora.


20 STRONY SAMORZĄDOWE

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl

GMINA PRUSZCZ

Marzę, żeby ludzie mieli więcej powodów do uśmiechu O pozytywnych zmianach w gminie, o rozmowach z mieszkańcami, a także o tym, co się nie udało – po roku urzędowania rozmawiamy z wójtem gminy Pruszcz Dariuszem Wądołowskim. Od roku jest Pan wójtem naszej gminy. Czy mógłby Pan porównać pierwsze dni pracy z obecnymi spostrzeżeniami? - Pierwsze dni pracy w urzędzie wspominam jako dość trudne z uwagi na duży napływ informacji, z jakimi na co dzień boryka się urząd. Był to czas głównie na poznanie pracowników, ale również bardzo wiele miłych spotkań opłatkowych w świątecznej atmosferze. Jak ocenia Pan mijający rok? - Muszę przyznać, że był bardzo pracowity. Nie tylko z tego względu, że przyjąłem u siebie około 700 interesantów i podpisałem ok. 30 tys. dokumentów. Przesunięcia budżetowe dały nam oszczędności, które w późniejszym czasie trafiły bezpośrednio do mieszkańców. Przykładem może tutaj być wypłata zaległych nagród za budowę przydomowych oczyszczalni i utwardzenie dróg w Serocku. Podjęliśmy z Radą Gminy znaczące decyzje wpływające na dalszy kierunek rozwoju gminy. Uzgodniliśmy Wieloletni Planu Budowy Dróg Gminnych i Powiatowych do 2020 r. Zdecydowani jesteśmy również na budowę hali sportowej. Co ucieszyło mieszkańców? - Niewątpliwie to, o czym już wspominałem. Przyspieszone wypłaty nagród

REKLAMA

za budowę przydomowych oczyszczalni i wymianę azbestowych pokryć dachowych za 2013, 2014 rok. Oddanie do użytku utwardzonych dróg w Serocku i w Pruszczu. Położenie asfaltu w Łaszewie, o który mieszkańcy tej miejscowości apelowali do mnie, gdy byłem jeszcze radnym powiatu. A inne obszary działalności? - Wymienię tu wyremontowane zaplecze sportowe w Pruszczu, które służy nie tylko sportowcom, ale też orkiestrze dętej oraz chórowi seniorów. To także częściowa modernizacja chodnika przy ulicy Głównej, w kierunku Biedronki, ułożenie kostki przy zapleczu sportowym, postawienie luster drogowych, i tam, gdzie było to niezbędne, wymalowanie przejść dla pieszych. Przesunęliśmy słup elektryczny stojący na chodniku przy ulicy Witosa. A na dniach będziemy mieli wymienione ogrodzenie przy PKP. Takich drobnych spraw jest więcej, i nie sposób ich wszystkich wymienić. Niecodziennym wydarzeniem było zapewne otwarcie nowej siedziby Gminnej Biblioteki Publicznej. - Tak, w tym roku nastąpiła finalizacja tejże inwestycji. Zdążyliśmy jeszcze wprowadzić zmiany w zakresie budowy, decydując się na utwardzenie terenu oraz dobudowanie wiaty. Uznaliśmy też, że warto zwiększyć kwotę na doposażenie obiektu. Myślę, że otwarcie nowej biblioteki jest wielkim sukcesem osób pracujących nad tym projektem i najważniejszym wy-

darzeniem tego roku na terenie naszej gminy. Wierzę, że pani dyrektor Aleksandra Rosińka-Burek w pełni wykorzysta nowe zasoby i stworzy aktywne centrum kultury. Skąd pomysł na plan budowy dróg? - Kwestia dróg od zawsze budziła sporo emocji wśród mieszkańców. Dlatego należało uporządkować ten temat, ocenić celowość i zasadność. Przyjęcie planu jest podstawowym krokiem do osiągnięcia zamierzonego celu. Skoro wiemy, co i kiedy chcemy zrobić, można skuteczniej realizować podjęte działania. Jakie korzyści daje planowanie na tak długi okres? - Wspólne przyjęcie takiego planu daje przede wszystkim zgodne budowanie rozwoju naszej gminy. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, kiedy i gdzie będzie utwardzana droga. Zdaję sobie sprawę z tego, że są to tylko główne i najważniejsze drogi dla gminy, a pewnie wszyscy byśmy chcieli aby i pozostałe drogi również zostały utwardzone. Niestety nasz budżet nie pozwoli na tak szerokie inwestycje drogowe. Mamy przecież tyle marzeń do zrealizowania, które będą służyć mieszkańcom. Czy jest coś, czego nie udało się zrobić ? - Na pewno zasmuciło niektórych rodziców odpłatne dowożenie dzieci do szkół poza obwodem. Jest to niewielka ilość osób ale jednak. Cóż, takie jest prawo. Mimo, że mamy w urzędzie punkt informacyjno-podawczy wydziału komunikacji, to jednak dążymy ze starostą aby powstał tu zamiejscowy wydział komu-

nikacji, który będzie działał w pełnym zakresie. Miałem też nadzieję, że w nowej perspektywie unijnej będą większe pieniądze na budowę kanalizacji, zwłaszcza na wsiach, ale już wiemy, że tak nie będzie. W przyszłym roku sołectwa mają dysponować większą ilością pieniędzy. Czy takie rozdrabnianie gminnego budżetu ma sens? - Myślę, że tak. Zaufanie, potrzeby, współdziałanie, aktywizacja - takie słowa nasuwają mi się gdy myślę o ludziach, gospodarzach sołectw. Mieszkańcy przekonali mnie do siebie, aby im zaufać i pozwolić gospodarować funduszem sołeckim. Zawsze uważałem, że wśród ludzi znajdą się liderzy, którzy razem z sąsiadami, czy to sołtys, czy rada sołecka, poprowadzą mieszkańców do lepszej integracji. To oni wiedzą najlepiej jak ma wyglądać ich świetlica, plac zabaw czy chodnik. I tak od 2016 roku cały fundusz sołecki ma zostać przekazany na potrzeby lokalnej społeczności. Jakie to będą działania, o tym zdecydują mieszkańcy na zebraniach wiejskich. Pieniądze pozyskane z wynajmu świetlic mają w całości pozostać w sołectwach. Na wniosek sołtysów zmieniliśmy sposób ich wynagradzania. Od 2016 będą otrzymywać diety uwarunkowane wielkością sołectwa, jego położeniem i udziałem sołtysów w sesjach Rady Gminy. Wprowadziliśmy też pomysł na politykę prorodzinną do sołectw, tworzymy skromny fundusz reprezentacyjny - tzw. 1

REKLAMA

zł na mieszkańca sołectwa. Tymi złotówkami będzie dysponował sołtys. A jak po roku pracy ocenia Pan porozumiewanie się nowego wójta ze społeczeństwem? - Dzięki rekordowej frekwencji na pierwszych zebraniach wiejskich w 2015 roku miałem możliwość zapoznać się z problemami ludzi. Było to dla mnie budujące i pewnie ukształtowało moją wiedzę i postawę na najbliższą kadencję. Zachęcam też wszystkich do zarejestrowania się w systemie SMS i śledzenia informacji na naszej stronie internetowej www.pruszcz.pl Oprócz aktualności, będziemy też przypominać o zbliżających się terminach opłat podatków oraz śmieci. Jaka jest obecnie finansowa kondycja gminy? - W roku bieżącym gmina jest w dobrej kondycji finansowej. Na 30 września br. wydatki na inwestycje stanowiły 11proc. całego budżetu, natomiast zadłużenie gminy było na poziomie 22 proc., co mieści się w bezpiecznej granicy. Na zakończenie proszę zdradzić czytelnikom, jaki prezent chciałby Pan dostać pod choinkę? - Nie jestem wymagający, może być jakieś bmw... a tak poważnie to pewnie dostanę pod choinkę maszynkę do golenia. Mam takie przecieki od Mikołaja. A noworoczne marzenie? - Aby ludzie mieli więcej powodów do uśmiechu. I żeby chcieli pomagać innym. Bo nic tak nie sprawia radości jak móc pomagać drugiemu człowiekowi.


STRONY SAMORZĄDOWE

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

21

GMINA WARLUBIE

Spotkanie z Mikołajem 4 grudnia dzieci, młodzież i rodzice tłumnie przybyli na spotkanie z Mikołajem. Były wspólne zabawy, tańce. Mikołaj rozdał wszystkim czterystu dzieciom paczki ze słodkimi upominkami.

Biegam i wiem, że nic nie przychodzi łatwo Rozmowa z Elizą Megger z Warlubia, lekkoatletką, juniorką młodszą w biegach średniodystansowych, zawodniczką GKS Olimpia Grudziądz. Eliza trenuje biegi od wielu lat. Treningi łączy z nauką w liceum i osiąga sukcesy w obu dziedzinach. W lekkoatletyce zajęła 2 miejsce w Halowych MP JM (czas 6:35.05), zdobyła tytuł Mistrzyni Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży na dystansie 3000 m w kategorii Juniorek Młodszych ( czas 10:14.77), zakwalifikowała się do Kadry Narodowej. Jak łączysz naukę i treningi? Jak wygląda Twoja sytuacja sportowa – treningowa? - Przez ostatnie dwa tygodnie byłam na obozie sportowym. Po powrocie mam naprawdę dużo nauki do nadrabiania. Teraz praktycznie cały mój tydzień to szkoła i treningi z weekendami włącznie. A co do mojej sytuacji treningowej, to aktualnie rozpoczęłam okres treningowy po miesięcznym roztrenowaniu. Właściwie zaczęłam go od wyjazdu na obóz sportowy do Jakuszyc.

Wiem, że bardzo się ucieszyłaś na wiadomość o udziale w tym zgrupowaniu. - Było mi niezmiernie miło uczestniczyć w tym zgrupowaniu, ponieważ dostałam się do Kadry Narodowej i wraz z najlepszymi zawodnikami w kraju ciężko trenowałam. Jest to fajne doświadczenie, bo trenuje się tam z swoimi przeciwniczkami, i można je dobrze poznać oraz, mimo rywalizacji na bieżni, zaprzyjaźnić. Zaproszenie do Kadry Narodowej to wielki krok w Twoim rozwoju sportowym. Serdecznie gratuluję. - Dziękuję. Czy ten obóz sportowy w jakiś szczególny sposób rozpoczyna kolejny etap do Twoich rywalizacji lekkoatletycznych. - Cały obóz miał charakter przygotowawczy do rozpoczęcia sezonu treningowego. Właściwie to obozy odgrywają

REKLAMA

24. Finał WOŚP 10 stycznia wolontariusze będą kwestować na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorów. Jak co roku i my włączamy się w tę charytatywną akcję. Przy Gminnym Ośrodku Kultury, Promocji i Rekreacji w Warlubiu założono Sztab Gminny, którego Szefem jest Jan Stępień – Dyrektor GOKPiR. 10 stycznia, w ramach działania naszego Sztabu będzie kwestować 32 wolontariuszy, którzy od wczesnych godzin REKLAMA

kluczową rolę w tym procesie, tak więc po zjeździe z gór należy podtrzymać formę, co nie oznacza obijania się na treningach! Na razie mam wolne od zawodów. Kolejne odbędą się dopiero

porannych zaczną zbierać pieniądze na ten szczytny cel. Jednocześnie zapraszamy wszystkich mieszkańców Gminy Warlubie na salę widowiskową przy ul. Bąkowskiej 12, gdzie od godz. 15 prowadzone będą gry i zabawy z rodzicami. Pod koniec podamy kwotę jaką udało nam się zabrać oraz zaświecimy tradycyjne „Światełko do nieba”. Dziękujemy za zaangażowanie i wsparcie! SIEMA !

na hali, gdzie na mistrzostwach Polski, będę starała się o jak najlepsze miejsce i przede wszystkim wynik. Później przełaje i kolejne mistrzostwa Polski, a na koniec starty na bieżni

i najważniejsza impreza roku czyli Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży, ale do tego czasu jeszcze dużo treningów przede mną i moim zdaniem nie należy się na nic nastawiać. Z tego co mówisz to imprez sportowych z Twoim udziałem będzie wiele. Jestem pod wrażeniem Twojego bardzo poważnego zaangażowania i realnego spojrzenia na ewentualne sukcesy, a poza tym z pewnością to ogromny ciężki codzienny wysiłek. Co prawda nie jest lekko, ale nic nie przychodzi łatwo. Podsumowując jednym zdaniem: jak na razie moje życie to dom - szkoła - trening, ale nie mogę narzekać! Dziękuję serdecznie za rozmowę i życzę Tobie dużo energii i siły na codzienne treningi oraz ogromu radości zarówno z rezultatów sportowych jak i wyników szkolnych.


22 KULTURA ZAPROSZENIA

Rok z zamkiem w tle Rozmowa z Núrią Ishii Balagueró reżyserką, wolontariuszką z Hiszpanii, autorką filmu dokumentalnego o świeckich wolontariuszach - „My, wolontariusze”. „GAZETA LOKALNA” TOMASZ KARPIŃSKI: Film to twoja praca, pasja czy hobby? NÚRIA ISHII BALAGUERÓ: - Z reżyserią i całym procesem powstawania filmu, zetknęłam się na studiach, na kierunku „komunikacja wizualna”. To praca i pasja w jednym. Dla kogo robisz filmy? Do kogo chcesz dotrzeć? - Na razie jestem na początku drogi. Skupiłam się na dokumencie, w którym chcę pokazać emocje. Cenię intymny kontakt z widzem. Robiłam też na studiach komercyjne rzeczy, jak wideoklipy muzyczne. Zatem mój tzw. target jest bardzo szeroki. W Cafe Kultura - oprócz filmu o wolontariuszach ze Świecia - obejrzałem twój, nagrodzony w Barcelonie, film „Cisza”, który wywarł na mnie kolosalne wrażenie. Czy trudno było namówić główne bohaterki - zakonnice - do tak szczerej rozmowy? - Na początku szukałam inspiracji. W mojej miejscowości, na górze, znajduje się klasztor. Spojrzałam na niego i olśniło mnie. Z zakonnicami spędziłam cały dzień. Gotowały dla mnie. Razem jadłyśmy. I ta bliskość wystarczyła, by się otworzyły. Nie musiałam nawet specjalnie ich naprowadzać, namawiać. Płynnie przechodziły z tematu na temat. O czym chciałabyś nagrać film? - Na studiach chciałam nakręcić film o tym, czego boją się dzieci. Plany jednak rozeszły się, choć pomysł w głowie

cały czas siedzi. Chcę do niego wrócić. Marzy mi się też napisanie scenariusza. Do jakiego filmu? Dokumentu czy fabularnego? - Wszystko rozpoczyna się od tematu. Forma krystalizuje się w trakcie pracy. Dla mnie nie jest sprawą kluczową, czy będzie to dokument czy film fabularny. Możesz zdradzić nad jakim filmem teraz pracujesz? - Będę w Świeciu przez rok. Ten czas poświęcę na nagranie filmu „Zamek. 365 dni”. To swego rodzaju materiał promocyjny warowni. Spojrzenie przez pryzmat czterech pór roku na ten najcenniejszy zabytek.

Przyznam, że znam tylko dwóch hiszpańskich reżyserów. Których ty cenisz? Jakie filmy lubisz i które poleciłabyś mi obejrzeć. - Bardzo lubię hiszpańską reżyserkę Neus Ballús za film „La Plaga”. Cenię też Marę Coll za „Trzy dni z rodziną”. Polecam Claudię Llosa i „Gorzkie mleko” oraz Céliny Sciammy - „Chłopczycę”. Dokument „My, wolontariusze”, poświęcony grupom wolontariuszy ze Świecia, można obejrzeć, wchodząc pod adres: https://www.youtube.com/ watch?v=1WdgmhDIw40

Nagrody dla młodych artystów FOT. BART – SWIECIE.EU

FOT. BART – SWIECIE.EU

FOT. BART – SWIECIE.EU

FOT. BART – SWIECIE.EU

Jury w składzie Bożena Januszewska, Marta Wiśniewska-Krasuska i Hanna Kawecka oceniło 844 prace z ośrodków kultury i szkół z całej Polski. Nagrody przyznano w czterech kategoriach wiekowych. Upominki zdolnym plastykom wręczył Krzysztof Kułakowski, wiceburmistrz Świecia. Więcej zdjęć oraz lista nagrodzonych w portalu www.swiecie24.pl

FOT. BART – SWIECIE.EU

W miniony czwartek nagrody odebrali laureaci Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Wzdłuż Wisły”. Tegoroczna edycja nosiła tytuł „Spacer i odpoczynek u brzegu Wisły 2015”.

FOT. BART – SWIECIE.EU

26 grudnia, sobota DRUGI DZIEŃ BOŻEGO NARODZENIA Before New Year’s Eve Party – przedsylwestrowy rozruch Na dużej scenie kawiarni podczas „Before New Year’s Eve Party” wystąpi zespół 30daysofline (bilety w przedsprzedaży 15 zł, w dniu koncertu 20 zł), a po nim didżeje DML, BMD i Ane (wstęp wolny). Czas:30daysofline – 20:00, didżeje – 21:30 Miejsce: Cafe Kultura 2 stycznia, sobota Przestrzenny Bit + SchranzWhore (hip hop & dnb Night) Coś dla tęskniących za hip-hopowymi beatami z elementami funku i breakbeatowymi rytmami. Czas: 20.00 Miejsce: Cafe Kultura Wstęp wolny 3 stycznia, niedziela Noworoczna Biesiada Bardów Pierwsza w Nowym Roku uczta muzyczna serwowana przez Krzysztofa Daukszewicza, Bogusława Nowickiego, Kubę Sienkiewicza oraz Marka Stefankiewicza. Koncert wypełniony będzie kultowymi piosenkami okraszonymi często zabawną, zaskakującą, satyryczną narracją. Czas: 17:00 Miejsce: Sala widowiskowa OKSiR Wstęp: 20 zł 6 sycznia, środa OBJAWIENIE PAŃSKIE Orszak Trzech Króli i koncert kolęd Tym razem orszak przejdzie z Dużego Rynku do amfiteatru. Po zakończeniu przejście do hali widowiskowo sportowej na koncert kolęd. Gość specjalny – AVOCADO – finalista X Factor. Bezpłatne bilety na koncert do nabycia w OKSiR, Szkołach Katolickich, parafii Niepokalanego Poczęcia NMP „Klasztorek” oraz w hali widowiskowo sportowej. Ilość miejsc ograniczona. Czas: 12:00 Miejsce: Duży Rynek w Świeciu 14 stycznia, czwartek DKF z filmem Nadejdą lepsze czasy 11-letnia Jula zachowuje się jak każda jej rówieśniczka. Eksperymentuje z makijażem, farbuje włosy, próbuje alkoholu i papierosów. Jedyna różnica polega na tym, że Jula żyje na największym w Europie wysypisku śmieci znajdującym się pod Moskwą, zaledwie 20 km od Kremla. Czas: 19:00. Miejsce: Kino Wrzos Bilety: 12/14 zł, członkowie Klubu – 5 zł 15 stycznia, piątek Electronic Revolution Coś dla fanów elektronicznych brzmień. Czas: 21.30 Miejsce: Cafe Kultura wstęp wolny 17 stycznia, niedziela Koncert kolęd Jeszcze w świątecznym klimacie koncert w wykonaniu chóru Parati Semper i Orkiestry Dętej ze Świecia. Czas: 16.00 Miejsce: kościół św. Andrzeja Boboli w Świeciu wstęp wolny 24 stycznia, niedziela Moja miłość – recital Michała Bajora „Moja miłość” to kolejny już autorski recital Michała Bajora, a także tytuł najnowszej, 19-tej płyty w dyskografii artysty. Jest to zarazem trzecie z rzędu spotkanie mistrza interpretacji z mistrzem słowa – Wojciechem Młynarskim. Czas: 17:00 Miejsce: Sala widowiskowa OKSiR Bilety: 65 zł

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl


KULTURA

www.swiecie24.pl Gazeta Lokalna grudzień 2015 r.

Chciałem, by usłyszała mnie szeroka widownia

Burmistrz Świecia Tadeusz Pogoda co roku wyróżnia osoby mające wkład w promocję gminy. Z tego powodu Tobiasz Staniszewski został zaproszony do Urzędu Miejskiego. Burmistrz wręczył nagrodę, Jerzy Wójcik upominek, a dziennikarze pytali o wrażenia z udziału w „The Voice of Poland”. Dla „Gazety Lokalnej” Tobiasz Staniszewski udzielił osobnego wywiadu. KRZYSZTOF NOWICKI: Powiedz, w jakich gatunkach muzyki najbardziej się odnajdujesz? Czy to stały kanon, czy ciągle poszukujesz? TOBIASZ STANISZEWSKI: - Ciągle poszukuję. Fascynuje mnie wiele odcieni muzycznych, nie lubię myśleć o muzyce gatunkami. Najważniejsze, żeby muzyka przekazywała i wywoływała emocje. A są jakieś, których byś nie zaśpiewał? - Trudne pytanie. Pewnie zależy od utworu. Nie lubię klimatów zbyt ciężkich, ani zbyt lekkich. Powiedz proszę parę słów o Twoim świeckim muzykowaniu... Jakie były etapy, z kim muzykowałeś w różnych projektach? - Trochę tego było. Zaczęło się od przygotowywania programu artystycznego do „Szmaragdowych Żyraf”, bodaj w 2005 roku. Do współpracy w OKSiR zaprosił mnie wtedy Tomek Kotowski. Potem zaproponowano mi prowadzenie grupy wokalnej w OKSiR. Podobną grupę przez pewien czas prowadziłem w Domu Kultury „Stokrotka”. Na początku też poznałem Wojtka Radtke, czyli Faziego i zaczęliśmy razem muzykować. Przy okazji imprezy kolędowej, poznałem Michała Lewandowskiego i Michała Binieckiego. Dobrze nam się grało razem, więc w tym „kolędowym składzie” postanowiliśmy pograć covery Petera Gabriela.

REPERTUAR KINA WRZOS 21 - 22 grudnia – poniedziałek, wtorek

15:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D dubbing, USA 2015, 136’ 18:00 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D dubbing, USA 2015, 136’ FOT. ANDRZEJ BARTNIAK

Tobiasza Staniszewskiego, finalistę programu „The Voice of Poland” poznała cała Polska… i zachwyciła się jego głosem, talentem, umiejętnościami. Zachwycił się również burmistrz Pogoda, który przyznał mu nagrodę. Rozmawiamy ze Staniszewskim o jego muzykowaniu w Świeciu, udziale w programie i o planach na przyszłość.

23

20:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D napisy, USA 2015, 136’

23 grudnia – środa

Tak, słynny PG Projekt. - Słynny (śmiech). Jak na dwa zagrane koncerty. Dzięki temu bliżej poznałem muzykę Petera Gabriela. - I ja też bliżej poznałem jego twórczość przy pracy w tym zespole. Pamiętam jeszcze kolejne etapy świeckiego muzykowania. - Zachęcani sporą frekwencją na naszych występach, postanowiliśmy grać koncerty od czasu do czasu. W PG Projekt brała jeszcze udział Kasia Lipińska, z którą też parę innych koncertów zagraliśmy. Fajne przyjaźnie się zawiązały. Był też akcent niepodległościowy. - Chyba w 2008 roku przygotowaliśmy z Michałem Binieckim, Fazim i Tomkiem Hupą program piosenek 20-lecia międzywojennego na okoliczność Święta Niepodległości. W koncercie brał udział Kris Nowicki, Agnieszka Kensik... Grał też z nami na klarnecie Wiesiu Mekka. I Romuald Dworakowski miał swój epizod. - I ułani. Jednym zdaniem - miasto zawsze chętnie i przychylnie reagowało na wszelkie inicjatywy zarówno moje, jak i te, w których brałem udział. Jak to muzykowanie wpływało na Twój rozwój? - Bardzo trudno to ocenić. Z pewnością tak szeroki rozstrzał repertuaru sprawił, że poznawałem bardzo różne gatunki. To spora wartość. Bezcenne było też uczenie się współpracy z innymi muzykami.

Te koncerty w Świeciu, okolicznościowe imprezy… To były wyzwania, czy chałtury? - Staram się nigdy nie grać chałtury. Każde nowe doświadczenie ubogaca i rozwija. A kiedy jeszcze publiczność nagradza to dużym zainteresowaniem i brawami – muzyk jest szczęśliwy. To nas napędza. Porozmawiajmy teraz o Twoim udziale w „The Voice of Poland”. Czy w którymś momencie żałowałeś tego, że się zgłosiłeś? - Nie. Program spełnił moje oczekiwania - chciałem, by usłyszała mnie szeroka widownia. To się spełniło, zyskałem wielu miłośników tego, co robię. Bardzo mnie to uskrzydla. Były trudne momenty? - Udział w programie był dla mnie oczywiście ogromną szansą, ale udało mi się cały czas traktować go jako świetną zabawę. Dzięki temu nie jakoś dramatycznie tego nie przeżywałem. Ciągle jeszcze się dziwię, że przechodziłem kolejne etapy, aż do finału. Trudne było czekanie. Zaczynaliśmy pracę w studio już o 9 rano, a program był emitowany o 20. W tym czasie odbywały się próby, przymierzanie strojów itd. Jednak większość czasu siedzieliśmy bezczynnie, czekając na swoją kolej. Zdradziłeś już, że ciekawe koszule, które ubierałeś na występy szyła koleżanka. - Tak. xxxxxx imię nazwisko xxxxxx z Gniezna. Specjalizuje się w szyciu koszul i chętnie podjęła to wyzwanie.

Domyślam się, że udział w programie otworzył przed Tobą nowe możliwości, zyskałeś kontakty i może kontrakty? - Tak, wiele znajomości z uczestnikami programu, ale także z ludźmi branży, muzykami, producentami, itp. Masz już jakieś konkretne propozycje? - Za wcześnie, by mówić o konkretach. Są perspektywy dość wyraźne, tyle mogę powiedzieć. Dodam jeszcze, że trwają prace nad singlem i klipem do niego. Nie mogę zdradzać żadnych istotnych szczegółów na ten temat. Zabrania mi tego umowa. W jaki sposób świecianie wspierali Cię podczas udziału w programie? - Świecianie i ludzie regionu, także Chełmna - wspierali mnie na skalę, jakiej się nie spodziewałem. Wysyłali morze SMS-ów, pisali do mnie zapewnienia o tym, że są ze mną. To coś fantastycznego! Za to jestem wszystkim niewymownie wdzięczny! Gdzie i kiedy najbliższe występy? - Już w Sylwestra we Wrocławiu, gdzie od lat sylwestrową imprezę organizuje program TVP2. Zaproszono kilku wykonawców z The Voice. Ja zaśpiewam trzy piosenki z repertuaru mojej ulubionej grupy The Beatles. Czy jest jakiś przybliżony plan występu w Świeciu? - Na razie nie ma planów występów w Świeciu, ale jak już bywało wielokrotnie - można się spodziewać „niespodziewanego” i spontanicznego. ROZMAWIAŁ: KRZYSZTOF NOWICKI

15:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D dubbing, USA 2015, 136’ 18:00 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D dubbing, USA 2015, 136’ 20:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D napisy, USA 2015, 136’ 24 - 25 grudnia – czwartek, piątek – KINO NIECZYNNE 26 - 27 grudnia – sobota, niedziela

15:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D dubbing, USA 2015, 136’ 18:00 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D dubbing, USA 2015, 136’ 20:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D napisy, USA 2015, 136’ 28 - 29 grudnia – poniedziałek, wtorek

15:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D dubbing, USA 2015, 136’ 18:00 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D napisy, USA 2015, 136’ 20:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D napisy, USA 2015, 136’ 30 grudnia – środa

15:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D dubbing, USA 2015, 136’ 18:00 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 2D napisy, USA 2015, 136’ 20:30 GWIEZDNE WOJNY:PRZEBUDZENIE MOCY 3D napisy, USA 2015, 136’ 31 grudnia – czwartek – KINO NIECZYNNE Organizator nie odpowiada za zmiany w programie. Informacje i rezerwacja biletów pod numerami telefonu 52 562 73 70, 52 562 73 71, www.oksir.com.pl


24 ZDROWIE

grudzień 2015 r. Gazeta Lokalna www.swiecie24.pl DIETETYK CHWYTA ZA PIÓRO

Moje smaki Bożego Narodzenia Dziś dzielę się z naszymi Czytelnikami przepisem na jeden z ulubionych przeze mnie świątecznych smaków – kutię. I nieco zadziornie zapraszam do zrobienia konfitur z pomarańczy. Dlaczego? Przeczytajcie. Jedzenie to taka dziedzina życia, która również poddaje się trendom. Obecnie cała Polska zajada się flakami z boczniaków, hummusem z pieczonych buraków i chipsami z jarmużu. Jest jednak coś niezmiennego od lat, a mianowicie: bożonarodzeniowe smaki. One zawsze są niezmienne. Któż z nas nie zna znaczenia symboliki świątecznych potraw: mak to obfitość, ryby - pieniądze, bakalie - mądrość, a miód - słodkie życie. Święta to bez wątpienia czas wybornych smakołyków. Tradycyjnych dań, które tego dnia smakują jednak inaczej. Zapadają w pamięć, łączą się ze wspomnieniem osób, które robiły lub robią to najlepiej, tak jak nikt do dzisiaj nie potrafi. Na przykład. najlepsze orzechowe ciasteczka robi Ela, a pierniczki Lucynka, zaś makowiec Wojtka nie ma sobie równych.

Pełna konkretnych smaków kutia I każdy z nas ma takie danie Bożonarodzeniowe, na które czeka przez cały rok. Czasami jest to karp w galarecie albo ryba po grecku. Moim osobistym, wyczekiwanym daniem jest bezapelacyjnie kutia. Niesamowicie aromatyczna, pełna konkretnych smaków i ekstremalnie bakaliowa. Znam różne wersje tego deseru, ale dla mnie nigdy nie była wyłącznie słodkim makiem. Zawsze była pełna orzechów i suszonych owoców, zawsze zachwycała. Wiem, że jest kaloryczna, ale raz w roku można sobie pozwolić na odrobinę rozpusty. Są także dobre strony tej rozpusty, ponieważ składniki kutii zawierają mnóstwo cennych substancji. Ziarno to przede wszystkim bogate źródło białka, cynku, żelaza, jodu, litu, manganu, selenu oraz witamin z grupy B. Nasiona maku mają bardzo dużo tłuszczu ale tego dobrego, który wiąże cholesterol i pomaga usunąć go z organizmu. Sporo tu białka, wapnia i magnezu oraz alkaloidów działających uspokajająco i przeciwbólowo. I przepis dla odważnych: REKLAMA

Składniki: 1/2 kg pęczaku 1/2 kg maku 1/2 l mleka 6 łyżek miodu 100 g cukru ok. 300-350 g różnych bakalii, np: 50 g drobnych rodzynek 50 g suszonych moreli 25g suszonych śliwek 25 g skórki pomarańczowej 25 g suszonych daktyli 25 g suszonych fig 50 g orzechów włoskich 50 g orzechów laskowych 50 g migdałów. Sposób przygotowania: Pęczak gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedzamy i studzimy. Mak zalewamy sparzonym mlekiem, odstawiamy do wystygnięcia. Ostudzony mak mielimy maszynką 3 razy. Można też skorzystać z maku zmielonego, który wystarczy sparzyć gorącym mlekiem. Zaparzamy i odcedzamy rodzynki. Migdały parzymy, zdejmujemy skórki i drobno siekamy. Orzechy włoskie i laskowe drobno siekamy. Wszystkie orzechy wrzucamy na patelnię i ciągle mieszając prażymy na średnim ogniu przez 2 minuty. Zdejmujemy z patelni. Daktyle, morele i śliwki drobno siekamy. Wykrawamy szypułki z fig i również drobno je siekamy. Mielony mak słodzimy miodem i cukrem, dodajemy bakalie. Dokładnie mieszamy. Dodajemy ugotowany pęczak i mieszamy. Gotową kutię przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w chłodne miejsce na co najmniej 12 godzin. W tym czasie smaki się przegryzą. Przechowujemy w lodówce. Pęczaku możemy dodać mniej, jeśli chcemy więcej maku w kutii. Bakalie też można dobierać wg własnego uznania i dostępności na sklepowych półkach. Cukier i miód dodajemy pamiętając, że część słodyczy pochodzić będzie jeszcze od słodkich bakalii.

Jest jeszcze jedna rzecz, która wyjątkowo kojarzy mi się z okresem Bożego Narodzenia a mianowicie zapach pomarańczy, które kiedyś były marzeniem i jadało się je tylko w święta. Wyczekane i wystane w długich kolejkach smakowały niesamowicie. Teraz, gdy są tak dostępne jak chleb, możemy zaszaleć i uzupełnić spiżarnię lub obdarować bliskich wyjątkową konfiturą z pomarańczy. Bo kto powiedział, że przetwory robi się tylko latem? Sezon na pomarańcze jest właśnie w pełni, a taki upominek świąteczno - noworoczny ma inny wymiar niż kupiony w sklepie. Puśćmy wodze wyobraźni: konfitura pomarańczowa na świeżej bułeczce... Podaję Państwu przepis w nadziei, że ktoś spróbuje. Tak naprawdę proporcje można „na język” brać, zwyczajnie trzeba próbować, doprawiać, próbować, aż osiągniecie stan pełnego zadowolenia

Składniki: 3 kg pomarańczy (ze skórką) 4 cytryny (ze skórką) 2 grapefruity (bez skórki) ok. 1 kg cukru 1/2 szklanki miodu 1 łyżeczka cynamonu 1 łyżeczka imbiru 1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej 1/2 szklanki whisky.

Sposób przygotowania: Do sporego garnka wlewamy na dno ok. pół litra wody. Wszystkie owoce dokładnie myjemy. Skórki cytryn i pomarańczy trzeba dobrze wyszorować, można sparzyć je wrzątkiem. Grapefruita obieramy ze skóry i z białego miąższu. Pomarańcze i cytryny pozbawiamy skórki - za pomocą tarki o grubych oczkach. Jeśli pomarańcze i cytryny mają gruby miąższ, można go wyciąć i wyrzucić, ponieważ dostarcza zbyt dużo goryczy. Startą skórkę wrzucamy do garnka. Gdy cytrusy są już obrane kroimy je w kostkę - o bokach ok. 0,5 -0,7 cm i wrzucamy do garnka. Grapefruita należy dobrze obrać, tzn. pozbawić go białych błonek i wrzucać do garnka sam miąższ. Zaczynamy pięknie pachnące gotowanie. Po kilku minutach, gdy owoce puszczą więcej soku, dolewamy miód i wsypujemy 3/4 kg cukru. Mieszamy, zmniejszamy ogień do minimum i czekamy cierpliwie, mieszając konfiturę co jakiś czas. Składniki powinny stopniowo mięknąć, woda będzie odparowywać, a konfitura będzie stawać się coraz słodsza. Pozostała 1/4 kg cukru to rezerwa na dosypywanie w trakcie gotowania, gdyby okazało się, że konfitura jest za mało słodka. Jeśli za bardzo zgęstnieje, a mimo to skórki pomarańczowe będą ciągle twarde, trzeba dolać trochę wody i gotować jeszcze dłużej - aż staną się miękkie.

Po około godzinie gotowania dodajemy przyprawy korzenne i - wersja tylko dla dorosłych - pół szklanki whisky. Dokładnie mieszamy i gotujemy dalej. Gotową konfiturę przekładamy do wyparzonych słoiczków. I tak już zupełnie na koniec, w związku z tym, że zbliżają się święta, a z nimi wspaniałe keksy, wytworne makowce, piękne pierniczki i wiele innych pyszności, pragnę z tej okazji życzyć wszystkiego najlepszego. Przede wszystkim zdrowia, bo dzięki niemu wszystko inne się toczy i żeby Wasze święta były spokojne, aby wszystko, co będziecie rozsądnie jeść przyniosło Waszym podniebieniom prawdziwie świąteczną rozkosz. Dziękuję też za komentarze, dobre słowa i konstruktywną krytykę. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Foto ze stron: mamaalergikagotuje. blogspot.com oraz agata362.bloog.pl

MAŁGORZATA WOJDYŁO, dietetyk

Doradztwo żywieniowe Slim Line, Sikorskiego 1/2e, 86-100 Świecie, tel. 602 287 236 www.dietetyk.superokazje24.com


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.