4 minute read

Dobry programista – jaki jest?

cy ze stawkami, jakie proponuje się osobom, które mają za sobą naukę na kierunkach informatycznych. Po prostu ciężko zawrzeć w programie takich kursów 5-letni program studiów. Nawet jeśli w przyszłej pracy część tej wiedzy okaże się zbędna, to nadal pozostaną ważne podstawy, wpajane i utrwalane przez kilka lat, a nie miesięcy. Oczywiście niech to nikogo nie zniechęca. Na pewno warto się przekwalifikować, jeśli tylko czujemy, że to jest kierunek, którym chcemy podążać. Poza tym nowe technologie to nie tylko pisanie skomplikowanych kodów. To także testowanie,

projektowanie interfejsu użytkownika (UI/UX), analiza wymagań i wiele innych. To już obszary które mogą być bardziej przyjazne osobom, które niekoniecznie chciałyby spędzić 5 lat na kierunku informatycznym lub czują, że nie do końca im po drodze z przedmiotami ścisłymi.

To, co nas także wyróżnia, to na pewno wyjątkowa kultura organizacyjna. Rodzinna atmosfera powoduje, że zdecydowana większość naszych pracowników pracuje u nas ponad 10 lat.

Wojciech Włodarczyk – prezes zarządu IGT

Czy w Twojej ocenie boom na rynku pracy IT będzie trwał w kolejnych latach? Zdecydowanie tak. Nowe technologie będą coraz bardziej obecne w naszym życiu, tak więc naturalnie zapotrzebowanie na pracowników w tym obszarze będzie się zwiększało.

Skoro ofert pracy jest tak wiele, to czym się kierować wybierając przyszłego pracodawcę? To zależy od kilku czynników: na jakim etapie kariery jesteśmy, czy wynagrodzenie jest dla nas podstawowym motywatorem, jaki rodzaj pracy lubimy wykonywać, czy lubimy pracę zespołową, z jakich rozwiązań technologicznych korzysta pracodawca, jakie projekty realizuje etc. Jak bardzo wszystkie te czynniki są ważne pokazała pandemia covid. Okazało się, że dla wielu pracowników to nie wynagrodzenie było najważniejszą rzeczą. O wiele bardziej docenili bezpieczeństwo zatrudnienia i długoterminowe perspektywy rozwoju niż wzrost zarobków.

Czym zajmuje się firma IGT? Jesteśmy światowym liderem technologicznym w branży gier loteryjnych i kasyn. Dostarczamy rozwiązania dla graczy: od technicznej obsługi loterii, po automaty do gier i zakłady sportowe. Mamy klientów w ponad 100 krajach, zatrudniając około 12 tysięcy pracowników. W Polsce znajduje się blisko 300-osobowe centrum technologiczne, będące wiodącym ośrodkiem R&D nie tylko firmy, ale i dla całej światowej branży loteryjnej. W Warszawie mamy również Europejskie Centrum Operacyjne, sprawujące na co dzień nadzór nad pracą ponad 20 tysięcy terminali, w kilku loteriach w Europie. Rocznie eksportujemy z Polski usługi IT o wartości ok 70 mln zł. Co IGT może zaoferować przyszłym pracownikom? Na pewno stabilizację i możliwość udziału w międzynarodowych projektach. Tworzenie rozwiązań, dzięki którym codziennie na świecie ktoś wygrywa miliony, jest naprawdę pasjonujące. Warto także podkreślić, że jesteśmy firmą technologiczną, ale działającą dla specyficznej branży. Rynek loteryjny, czy szerzej patrząc hazardowy, jest raczej ewolucyjny niż rewolucyjny pod względem wprowadzania nowych rozwiązań. Wciąż są loterie, które używają starych technologii i bez względu na to jak bardzo chcielibyśmy pracować na czymś nowocześniejszym, musimy je wspierać. Także na pewno nie jesteśmy pracodawcą dla osób, dla których praca na najnowszych technologiach to wymóg bezwzględny. Owszem pracujemy i na takich, ale tylko w małym zakresie. Drugą cechą naszej działalności są długie projekty. Nie każdy nadaje się do takiej pracy. Są osoby, które szybko się nudzą i wielomiesięczny czy nawet kilkuletni projekt jest dla nich nie do przyjęcia. Ale są i też tacy, którzy to lubią i nie chcą częstych zmian. Lubią poczucie stabilizacji. To, co nas także wyróżnia, to na pewno wyjątkowa kultura organizacyjna. Rodzinna atmosfera powoduje, że zdecydowana większość naszych pracowników pracuje u nas ponad 10 lat.

Co branża nowych technologii może zrobić by rynek wzbogacił się o nowych pracowników? Coraz częściej zwraca się uwagę na niewykorzystany potencjał kobiet w naszej branży. Przy czym od razu chcę podkreślić, że nie mam na myśli sztucznych parytetów i zatrudnianie na siłę kogoś tylko dlatego, że jest kobietą czy mężczyzną. Niezaprzeczalnym jednak faktem jest, że w Polsce mamy zakorzenione podziały na zawody damskie i męskie. Nadal jest wiele szkół w których utrwala się stereotypy, co wypada dziewczynce, a co chłopcu. To przekłada się na wybór ścieżki zawodowej. Kierunki informatyczne nadal są zdominowane przez mężczyzn. A szkoda, bo kobiety naprawdę są świetnymi programistkami czy testerkami. Płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia. Oczywiście nie ma nic zdrożnego w tym, żeby otwarcie mówić o różnicach między płciami, ale moim zdaniem wyłącznie w sferze umysłowej. Poza różnicami biologicznymi, kobiety posiadają wiele wrodzonych talentów czy predyspozycji, które rzadziej są domeną mężczyzn. Działa to oczywiście w obie strony. Obserwując nasze zespoły projektowe, w przypadku pań mogę mówić na przykład o lepiej rozwiniętych umiejętnościach komunikacyjnych, większej empatii, tendencji do współpracy i łagodzenia sporów czy większej elastyczności i wielozadaniowości. Z kolei panowie mają większą tendencję do rywalizacji, skupienia na zadaniach i faktach. Dlatego to właśnie zespoły mieszane pod względem płci mogą mieć większe szanse na sukces. I dlatego warto zachęcać kobiety, by rozważały swoją karierę w branży IT.

Czy w centrum technologicznym IGT w Warszawie pracuje dużo kobiet? Na pewno o wiele za mało, choć wypadamy całkiem nieźle na tle innych firm technologicznych. Około 25% pracowników naszych centrów: technologicznego i operacyjnego, to panie. Zatrudniamy programistki, testerki, analityczki biznesowe i kierowniczki projektów. Obecnie dwa największe projekty, realizowane z Warszawy, są nadzorowane przez kobiety. Również przez kilka lat to właśnie kobieta miała nadzór technologiczny nad wszystkimi kolekturami w Polsce (awansowała i dziś pracuje w jednym z naszych zagranicznych oddziałów). Także to nie płeć jest gwarantem dobrej pracy, tylko kompetencje. Rozmawiała Agnieszka Krawczyk-Dąbrowska