5 days ago Flag Magazyn Day&Night | Styczeń/Luty 2015 | nr 72 | Na okładce Artur Rojek

Page 1

MAGAZYN BEZPナ、TNY NR 72 ISSN 1689 - 6610 www.dayandnight.pl


ï OXNVXVRZH SRNRMH L DSDUWDPHQW\ ï UHVWDXUDFMH L EDU\ ï WHQLV ï SROH JROIRZH ï ï VWDGQLQD NRQL ] NU\WÃ XMH×G×DOQLÃ ï NOXE QRFQ\ ] NUÇJLHOQLÃ ï VWRNL QDUFLDUVNLH ï ï VTXDVK ï VWU]HOQLFH VSRUWRZH ï NRPSOHNV EDVHQµZ ï ÐFLDQND ZVSLQDF]NRZD ï

2GNU\M VZRMÃ SUDZG]LZÃ QDWXUÇ

+RWHO $5É$0 : _ UH]HUZDFMH#DUODPRZ SO _ www.arlamow.pl



MODA

sPIs TREŚCI

Historia „Małej Czarnej”

nR 72 / sTyCzEń/LUTy 2015

Mniej znaczy więcej

FOTO MIEsIĄCA

6

LIFE sTyLE

8

Horoskop

MUzyKA

FOOD&DRInK

28

Kuchnia molekularna Walentynkowe afrodyzjaki

zDROWIE I URODA 10

26

31

Domowe sposoby na... zdrowe i piękne włosy

Artur Rojek: nie jestem beksą

PODRÓŻE

Migracje Meli Koteluk

Światowy karnawał

35

Kamp: Mamy tu mnóstwo znajomych

sPORT 36 COOLTULARnIE

18

zasłużony dla miasta Rzeszowa

Gdzie na sanki w Rzeszowie?

Kulturalnie o kulturze w mieście

PATRzĄC InACzEJ

Unijny budżet 2015-2020

40

Przemoc – niemoc. Próba zrozumienia tematu

Exclusive House Crush w LUKR

TEMAT nA CzAsIE

Iwona nieroda: Mistrzostwo świata wisienką na torcie

23

RECEnzJE

42

Płyta, książka

nowy rok – duże zmiany

GADŻETy Raz, dwa, trzy... na stok!

24

KALEnDARz WyDARzEń

44

GRATIsy

46


Od Redakcji nowy Rok szykuje nam prawdziwą muzyczną ucztę. A to za sprawą koncertów, które odbędą się w najbliższym czasie w Rzeszowie. Pierwszą gwiazdą, którą będziemy mieli okazję gościć będzie Mela Koteluk, która 20 lutego wystąpi w klubie LUKR. nieco później, bo 6 marca na scenie LUKRu pojawi się Artur Rojek wraz ze swoim solowym albumem. Muzyczne doznania górnych lotów gwarantowane. zimowa aura w końcu zagościła w nasze strony. Warto więc skompletować sprzęt narciarski, snowboardowy i ruszyć na stoki, by oddać się zimowemu szaleństwu. Przydatne okażą się również gadżety innowacyjne, które bezbłędnie sprawdzą się na stoku. nieco dziwna, zaskakująca i bajkowa. Kuchnia molekularna, która dla wielu jest jeszcze zupełną zagadką. strzelające w ustach praliny czekoladowe i kawior z jajecznicy? To wszystko można wyczarować nie w laboratorium, a właśnie w kuchni. brzmi nieco kosmicznie i tak samo kosmicznie smakuje. Wiele osób będzie jak co roku serwować swojej drugiej połówce kolację walentynkową. Warto sięgnąć po afrodyzjaki, które rozpalą nasze zmysły i nieco „pomogą” po gorącej kolacji. zapoczątkowane w 6. urodziny naszego magazynu Day&night Party będzie miało w tym miesiącu kolejną odsłonę. Oficjalnie zapraszamy Was więc na cykliczną, comiesięczną imprezę pod szyldem Day&night. nietuzinkowa muzyka, goście i wiele atrakcji – to wszystko już 31 stycznia w klubie LUKR. FOT. JACEK POREMbA EDyCJA: MARIUsz UCHMAn

APLIKACJA MObILnA

REDAKCJA Małgorzata Leśniak al. Kopisto 1, 35-315 Rzeszów Millenium Hall, II p. tel. 17 770 07 15 redakcja@dayandnight.pl www.dayandnight.pl www.facebook.com/DayAndnightMagazyn www.aplikacja.dayandnight.pl bIURO MARKETInGU I REKLAMy marketing@dayandnight.pl tel. 601 688 638, 661 852 710

zEsPÓł REDAKCyJny Katarzyna Micał barbara Święch bartłomiej skubisz Mariola szopińska Ewelina samagalska Jakub Pawłowski Damian nowak WsPÓłPRACA Anna Tomczyk Grzegorz Rogowski Daniel Kowalczyk

PROFIL nA InsTAGRAMIE

FOTOGRAFIE Krzysztof Kuraś Paweł Dubiel Damian Leszczyński

WyDAWCA Media show ul. Ułanów 4a 35-308 Rzeszów

sKłAD Tomasz Świętoniowski

DRUK Drukarnia Papirus ul. spytka 11, 37-500 Jarosław www.papirus.jaroslaw.pl

KOREKTA Mariola szopińska

MAGAzyn bEzPłATny nR 72 Issn 1689 - 6610 www.dayandnight.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo adiustacji i skracania tekstów. Wydawca zastrzega sobie prawo odmowy zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma będzie sprzeczna z linią programową i interesem pisma (art. 36 pkt. 4 prawa prasowego). Wszelkie prawa zastrzeżone.

5


foto MieSiĄca

6. Urodziny day&night – reaktywacja day&night Party W klubie LUKR hucznie świętowaliśmy kolejne urodziny magazynu Day&night. Muzyczna mieszkanka nietuzinkowych artystów, muzyki na żywo oraz licznie zebrani goście stworzyły magiczny klimat i niepowtarzalną atmosferę. Imprezę uświetnił wyjątkowy tort urodzinowy. 13 grudnia>>fot. Paweł Dubiel


661 lat lokacji MiaSta

iX PodkarPackie targi ŚlUbne

Uroczysta gala nadania godności „zasłużonego dla Miasta Rzeszowa” miała miejsce w Filharmonii Podkarpackiej. Wyróżnienie otrzymali , ks. dr Ireneusz Folcik i zygmunt solarski. Organizatorami imprezy byli Prezydent Tadeusz Ferenc oraz Rada Miejska Rzeszowa.

Już po raz dziewiąty przyszli nowożeńcy mogli wziąć udział w targach ślubnych organizowanych na Hali Podpromie w Rzeszowie. Wystawcy przygotowali dla odwiedzających duży wybór towarów i usług, niezbędnych, aby ten najważniejszy dzień w życiu był niezapomniany.

18 stycznia>>fot. Damian Leszczyński

10–11 stycznia>>fot. Paweł Dubiel

otwarcie gabinetU Moja eStetyka W Rzeszowie powstało nowe miejsce, gdzie wysokiej klasy zabiegi wykonywane są przez lekarzy medycyny estetycznej, specjalistów ginekologii i położnictwa oraz otolaryngologii. Podczas uroczystego otwarcia goście mogli osobiście zapytać fachowców o konkretny zabieg i umówić się na wizytę. 19 grudnia>>fot. Paweł Dubiel


2015 rok to rok mądrości, rok wiedzy i dzielenia się. Głównym punktem zwrotnym dla wielu będzie w tym roku energia saturna, który usadowił się w znaku strzelca i stamtąd będzie oddziaływał na poszczególne znaki. szykuje się też kilka zaćmień słońca oraz wiele ciekawych tranzytów, które sprowokują nas do zmian.

Fot. Archiwum Day&night

bARAn

byK

barany czeka dynamiczny rok, zwłaszcza kwiecień i wrzesień może przynieść natłok zdarzeń, nagłych zmian i nowych sytuacji. Trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość, siłę ducha i przed każdym zadaniem mieć w zanadrzu plan „b” by umiejętnie z niego skorzystać, gdy zajdzie taka potrzeba.

byki poczują się lżej, zejdzie nieco powietrza, odpuścicie wiele spraw, na które nie macie wpływu. Kwiecień i Maj to dobry czas na wszelkie początki, Mars wyzwoli pierwszy impuls do działania a w połowie sierpnia Jowisz zadba o rozwój zainicjowanych wiosną zadań.


sKORPIOn skorpiony skupią się w tym roku na zdrowiu, rozpoczną nową dietę, zrobią badania, zapiszą się na siłownię. będziecie czuć się lekko i spokojnie, płynnie przejdziecie przez wszelkie zmiany, jakie nastąpią, a wszelkie zdarzenia weźmiecie za dobrą monetę. Takie nastawienie dobrze wróży waszym działaniom.

RAK

sTRzELEC

Dla wielu Raków najgorsze chwile już minęły, odczujecie to w relacjach oraz w swoim nastawieniu do życia. Poszerzą się horyzonty, będziecie planować podróże oraz nowe, śmiałe przedsięwzięcia. zamiast wycofywać się jak to macie w zwyczaju ruszycie do przodu i będzie się wam to podobać.

strzelce mają okazję stać się w tym roku profesjonalistami w jakiejś dziedzinie, lub będą za takich uchodzić w towarzystwie. będziecie poważni, kompetentni i zdyscyplinowani. To wszystko zawdzięczać będziecie saturnowi, który zawitał do Waszego znaku.

LEW

Pluton w Koziorożcu podaruje jego podopiecznym masę emocji, głębokich przemyśleń i doświadczeń. Odczujecie też mocniej niż inne znaki zaćmienie słońca, więc będzie różnorodnie. bądźcie uważni i starannie planujcie swój najbliższy rok, możecie dużo osiągnąć.

Lwy poczują zew natury, dzięki Jowiszowi na plan pierwszy wysuną się wasze ambicje, oczekiwania i śmiałe cele. Wielu z was pomyśli o zalegalizowaniu związku a jeśli nie wy sami to wasi partnerzy będą inicjować takie rozmowy i działania. To może być naprawdę szczęśliwy rok dla Lwów.

PAnnA Panny będą w centrum astrologicznych i astronomicznych zjawisk. W kwietniu w waszym znaku będzie zaćmienie słońca, co wpłynie na wasze myślenie, światopogląd i ocenę sytuacji. bądźcie więc uważni i nie poddawajcie się emocjom. Mars da wam spory zastrzyk energii, a Jowisz obdarzy optymizmem, więc jest sporo możliwości by żyło się wam lekko i obficie.

WAGA Wagi skupią się na relacjach, związkach i rozstaniach. Wielu z was poczuje przytłoczenie i potrzebę uwolnienia. będziecie mieć mnóstwo energii i nowych pomysłów na siebie, ale również wiele wątpliwości. będziecie rozważać i analizować co by było, gdyby...

KOzIOROŻEC

WODnIK sporo optymizmu za sprawą Jowisza, możecie odczuć duże poruszenie w relacjach i sprawach zawodowych, uważajcie jednak na przepracowanie. zaangażowanie jest wskazane we wszystkim, co robimy, ale pracoholizm już niekoniecznie. najbardziej intensywny miesiąc to sierpień.

Ryby neptun w Rybach wspiera swoich podopiecznych, ale też rozleniwia. Gdy końcem lutego dołączy do niego słońce może to zaowocować jakąś inspiracją. Końcówka Roku może być nieco nerwowa, bo Mars wniesie w wasz „neptunowy” świat sporo dynamizmu, co nie musi podobać się eterycznym rybkom. WIOLA sKUbIsz – nAsAyEnE

LIFEsTyLE

bLIŹnIĘTA To będzie ciekawy rok. nic nie wiadomo – wszystko może się zdarzyć. będziecie czuć się dziwnie, bo nie będzie nic na pewno, końcówka roku może być trochę trudniejsza. Optymizm bliźniąt będzie w tym roku mocno testowany. W dużej mierze to od was zależy, jak ten Rok będzie wyglądał.


MUzyKA

„Nie jestem beksą” Dojrzewał dość długo do decyzji by odejść z Myslovitz, w którym nie chciał dzielić się intymnością. Teraz bardziej niż kiedykolwiek skupił się na osobistym przekazie swoich utworów. łamie muzyczne schematy. Artysta totalny i przekorny. Artur Rojek.

Fot. Jacek Poremba

nie jesteś gwiazdą, o której przeczytamy w tabloidach. skrzętnie chronisz prywatność. Jednak Twoje utwory z płyty ”składam się z ciągłych powtórzeń” aż kipią od bardzo osobistych tekstów… Doceniam, że mam zdolność siedzenia nad piosenką trzy miesiące, żeby być z niej wreszcie zadowolonym. Może dlatego teksty są tak emocjonalne. nie dotyczą one jednak w 100% mnie osobiście. To różne historie które przeżyłem albo, o których słyszałem, przeczytałem, zobaczyłem, które potem łączę w jedną całość, tworząc nową historię. Przeczytałam w jednym z wywiadów, że w Myslovitz nie chciałeś dzielić się intymnością. To znaczy, że zespół był wypadkową emocji jej członków nie tylko Artura Rojka? Tak. zarówno w muzyce jak i tekstach. Po wielu latach pracy w kolektywie zacząłem odczuwać potrzebę bycia samemu.

To Ty stworzyłeś Myslovitz. nie było Ci ciężko zostawić swoje „dziecko”? nie było to dla mnie proste, ale chciałem robić coś innego. Pozostając w Myslovitz nie byłoby to możliwe. Jaka jest różnica między Arturem Rojkiem z Myslovitz a tym, którego widzimy teraz? Czy solowa twórczość wiąże się z innym sposobem tworzenia muzyki? Jestem trochę starszy, a poza tym taki sam. Mam więcej doświadczenia. Więcej zależy ode mnie. Gram kiedy chce, a nie kiedy muszę, bo inni chcą. Tak samo jest z tworzeniem. Czym dla Ciebie jest niezależność artystyczna? To jest działanie w zgodzie z sobą. nie miałeś typowego beztroskiego dzieciństwa. Twoi rówieśnicy nie stronili od bójek i problemów z prawem. Jaki był Artur Rojek jako dziecko? byłeś typową beksą? nie. Miałem fajne dzieciństwo, a bójki i problemy postrzegam jako dobrą przygodę. Piosenka o beksie nie dotyczy zapłakanego dzieciaka, który maże się przy byle okazji. byłem normalnym dzieciakiem. zajmowałem się chodzeniem do szkoły i pływaniem, które trenowałem dwa razy dziennie. Od VI klasy podstawówki bardzo świadomie i z pasją zacząłem traktować słuchanie muzyki. Kim jest „beksa”? To historia o słabości człowieka… Trochę analiza… Trochę pożegnanie. „syreny” i „Lekkość” emanują pogodnym klimatem, mimo, że nie śpiewasz o łatwych rzeczach. Całkowicie inaczej brzmi elektroniczny „Kokon”. skąd czerpiesz swoje inspiracje? słucham bardzo różnej muzyki – to po pierwsze. Po drugie to wynik potrzeb zmiany i możliwości do niej doprowadzających… Inspiracją jest rozwój.. nie chciałem robić czegoś czego wszyscy ode mnie oczekiwali Muzyk, kompozytor. Od kilku lat również organizator Off Festivalu. Jaką masz receptę na to, aby to wszystko dobrze ze sobą spójnie grało? nie mam recepty. wszystko wymaga dużego zaangażowania. praca. Jesteś przekorny? Jestem. Dziękuję za rozmowę i życzę bez przekory samych sukcesów. Dziękuję również. Rozmawiała MAłGORzATA LEŚnIAK

10



MUzyKA

Migracje

Meli

kotelUk Jej płyta sprzedała się w naszym kraju nakładem kilkudziesięciu tysięcy sztuk, a jej utwory grają wszystkie rozgłośnie radiowe. Eteryczna, wyjątkowa, magiczna. Mela Koteluk i jej „Migracje” czyli najnowszy album, który hipnotyzuje słuchaczy. Już 20 lutego w Rzeszowie będzie miała miejsce prawdziwa muzyczna uczta. Mela Koteluk wystąpi na scenie LUKR. Często marzysz? zostałam wyposażona w wyobraźnię i mam marzenia, jak najbardziej. nie dążę natomiast do ich materializowania za wszelką cenę, marzenia nie znoszą ciśnień. Dążenie do czegoś siłowo to wsteczny, który kreuje sytuacje wymagające podporządkowania się im, a to odbiera moc i w jakiś sposób człowieka zakleszcza. Dlatego przede wszystkim ważna jest higiena marzenia, traktowanie marzenia uczciwie, nie zamienianie go w cel. Czasem człowiek buduje sobie świat według własnej wizji, próbuje ustawić ludzi bliskich pod własny pomysł i to jest po pierwsze egoistyczne, po drugie tracimy coś bardzo ważnego, czyli nie poznajemy świata i ludzi takimi, jakimi są. Pewna mądra, starsza pani powiedziała mi jakiś czas temu: „spójrz, ludzie wymyślają sobie cele. Dążą do nich i dążą i gdy wszystko pójdzie dobrze, lądują gdzie? W celi.” Coś w tym jest. Dream pop w Twoim wydaniu to rzeczywiście rozmarzone dźwięki. Wprowadzasz

Fot. Honorata Karapuda

słuchacza w bajkowy klimat podczas, gdy śpiewasz często o bardzo poważnych i ważnych stanach ducha. skąd czerpiesz swoje inspiracje? Odniosę się najpierw do tematu „dream pop”. Jeśli chodzi o gatunek moich płyt, to w pierwszej kolejności muzyka autorska. synteza wielu gatunków tak duża, że trudno wytrącić jeden dominujący. Dlatego nigdy nie dążyłam do klasyfikacji stylistycznej, zawsze kieruję się intuicją. Czy to pop, czy alternatywa? Alternatywa to teraz wysoko eksploatowany termin (śmiech) zamiast analizowania tego, mamy co robić – nagrywać, koncertować... szukam inspiracji nie tylko w teatrze,

Uwielbiam podróżować, daleko na inne kontynenty, ale również we własnym mieście, komunikacją miejską, te migracje otwierają mi oczy na różne sprawy. Podsłuchuję rozmowy. szperam w sobie i ludziach. Potrzebuję takich interakcji, one mnie napędzają.

12

w książkach, ale przede wszystkim wśród ludzi. Uwielbiam podróżować, daleko na inne kontynenty, ale również we własnym mieście, komunikacją miejską, te migracje otwierają mi oczy na różne sprawy. Podsłuchuję rozmowy. szperam w sobie i ludziach. Potrzebuję takich interakcji, one mnie napędzają. Kiedyś lubiłam zamieszanie, przeprowadzki, ale od kiedy wyspecjalizowałam się w tej dziedzinie, bardziej inspiruje mnie budowanie stałego miejsca (śmiech). Dzisiaj to jest dla mnie prawdziwym wyzwaniem. „Migracje” są w dużej mierze o tym właśnie dążeniu, tak rozumiem równowagę. Przeglądając sesje zdjęciowe, słuchając Twoich utworów, czytając wywiady odczuwam, że to wszystko jest bardzo Twoje. nieudawane i przemyślane. Osiągnęłaś sukces na swoich warunkach, to bardzo rzadkie w branży muzycznej… Czy istnieje w tym przypadku zasada „coś za coś”? zawsze dążyłam do niezależności. Chciałam mówić własnym głosem, wypowie-


zmieniłaś się od momentu rozpoczęcia solowej kariery? Jak wyglądała przemiana Meli z chórków, w Melę autorkę, liderkę? zmienił się mój tryb życia. skupiłam się na muzyce i koncertowaniu, w konsekwencji czego ograniczyłam wiele kontaktów towarzyskich, z prozaicznego powodu jakim jest braku czasu. Czas dla siebie pomiędzy wyjazdami w trasę wykorzystywałam, żeby pobyć w domu i nacieszyć się nim. natomiast nie potrafiłabym żyć bez więzi z ludźmi, to dla mnie wartość, lubię ludzi. był moment zastanowienia nad utraconymi relacjami, powstało pytanie czy tryb życia, który zaczęłam prowadzić, czy on czegoś ważnego mnie nie pozbawia. Ale w temacie relacji jestem stała, tylko skala zjawiska jest inna, znacznie skromniejsza, lepiej skondensowana. I zaczęłam sobie poszukiwać odpowiadających mi proporcji, a to płynna sprawa, nie umiem ich wykalkulować, ustawić, odmierzyć. Tak jak w gotowaniu doprawiam „na oko”, nie używam przepisów. Czuję na sobie odpowiedzialność za zespół, ale chyba nie chciałabym sprowadzać się tylko do roli pracodawczyni, to chyba byłaby katastrofa! Jesteśmy z zespołem przyjaciółmi, życzliwymi sobie ludźmi, wspólnie tworzymy nowe sytuacje.

zawsze dążyłam do niezależności. Chciałam mówić własnym głosem, wypowiedzieć się w swoim języku na temat spraw, które mnie interesują, dotykają, chodzą po głowie. kwestie związane z ciśnieniem w trakcie spadania nigdy nie zachęciły. Ale niewykluczone w przyszłości, może kiedyś się na to otworzę... „Migracje” przynoszą słuchaczowi delektowanie się, dosłowne migrowanie pomiędzy zaskakującymi zmianami tempa w „stanie dusz” po dostrzeganie najdrobniejszych dźwięków w minimalistycznym utworze „Tango katana”. skąd taka różnorodność w Twojej muzyce? Od poprzedniej płyty minęły ponad dwa lata, intensywność czasu po premierze przełożyła się na „Migracje”. z pewnością świadomość pewnych zjawisk jest inna, niż w dniu debiutu, ale zachowałam postawę intuicyjną przy drugim albumie, wyszedł taki, jaki miał być. na przełomie stycznia i lutego pojechaliśmy do pracowni Marysi stokłosy na Mazurach, do Domu Pracy Twórczej w burdągu. Uważam to za swój sukces logistyczny, że udało mi się na tydzień zabrać tam cały swój zespół, by popróbować. Każdy z nas ma swoje rodziny, różne inne zobowiązania, ale się udało. Wyjazd służył temu, byśmy się lepiej poznali z producentem muzycznym płyty, Markiem Dziedzicem, którego zaprosiliśmy do współpracy. zależało mi, by nas poznał, by przełożyło się to na muzykę. Musieliśmy się wzajemnie wyczuć, dać sobie trochę czasu. Marek okazał się świetnym obserwatorem, który w odpowiednim momencie umiał wskazywać możliwości, by na przykład podpowiadać nam coś związanego z aranżacją utworu. Jadąc do burdąga, nie miałam określonej koncepcji. nie wiedziałam, jakie utwory mamy nagrać, jak one mają brzmieć. byłam ciekawa, zadawałam sobie pytania jacy my teraz jesteśmy, co w nas siedzi

i co się przed nami ujawni. Chciałam podejść do muzyki naturalnie i to się udało. Powstało wtedy dwadzieścia dziewięć pomysłów na piosenki, dlatego po powrocie stanęliśmy przed koniecznością podjęcia decyzji, które nagrania bierzemy na warsztat. I tak, po kolei, układaliśmy zawartość „Migracji”. „Żurawie orgiami” podbiło serca zarówno fanów, jak i krytyków. Rzeczywiście chętnie zniknęłabyś na miesiąc, rok…? są takie chwile, zazwyczaj wtedy kiedy coś narusza moją tkankę miękką (śmiech). Kiedy nie chcę walić głową w mur i czuję, że należy odpuścić. Jedno słowo, które najlepiej Cię opisuje? bawół. A może być w dwóch? Wytrzymały bawół! Masz jakieś wspomnienia związane z Rzeszowem? najbliższy koncert nie będzie przecież pierwszym spotkaniem z fanami z Podkarpacia. nie jest pierwszym i zdecydowanie, mam wiele przemiłych wspomnień związanych z Rzeszowem. stąd pochodzi i tu mieszka przyjaciel naszego zespołu, realizator koncertowy Piotrek zajkiewicz. z Podkarpacia, z niewielkiej miejscowości - biblijnie pięknej - pochodzi moja przyjaciółka, która również współpracuje z zespołem. W czerwcu zeszłego roku braliśmy udział w wielkim przedsięwzięciu medialnym, jakim był Europejski stadion Kultury. Po autorskich koncertach uznaliśmy rzeszowską publiczność za niezawodną, tym bardziej z niecierpliwością czekamy na kolejne, muzyczne spotkanie. Rozmawiała MAłGORzATA LEŚnIAK

Czytałam w jednym z Twoich wywiadów, że z konsumpcjonizmem należy walczyć…. Jesteś minimalistką? Każdy robi to, co lubi i uważa za słuszne. W moim światopoglądzie rzeczywiście, konsumpcjonizm to zjawisko ciągnące w dół. A czym się z nim walczy? nie szabelką, tylko przemyśleniem tego i w konsekwencji mentalnym przemeblowaniem, to tak mówiąc w dużym skrócie, bo temat jest żywy i szeroki. W moje życie nadmiar wprowadza niesamowity chaos i nie lubię tego. Minimalizuję to, co mogę. nie jestem już chomikiem – zbieraczem i bardziej skupiam się na odbieraniu tego, co dzieje się na bieżąco, cieszeniem się tym, co jest. skakałaś kiedyś ze spadochronem? nigdy, ale wysłałam swoją siostrę na skok (śmiech). była zachwycona! Mnie pewne

13

MUzyKA

dzieć się w swoim języku na temat spraw, które mnie interesują, dotykają, chodzą po głowie. Tak doszło do skompletowania materiału na pierwszą płytę „spadochron”, która ukazała się w maju 2012 roku. był taki niepokój, czy te piosenki do kogoś dotrą, czy ktoś na nie odpowie. założyłam, że jeśli zaangażuję się całkowicie, to tą drogą gdzieś dotrę. nie było innego wyjścia, nie miałam doświadczenia w nagrywaniu pierwszych płyt (śmiech). bardzo się cieszę, że na nasze koncerty przychodzą wrażliwi słuchacze, że mamy własną publiczność. Intensywność zdarzeń jest wielka, więc rzeczywiście czasami płaci się za nadmierny poziom adrenaliny we krwi, kiedy po koncercie nie mogę zasnąć i kontempluję w busie drogę przez trzysta kilometrów (śmiech).



Tak o Rzeszowie mówi Tomek szpaderski, wokalista zespołu Kamp!, który 14 grudnia wystąpił w rzeszowskim klubie bar/Lokal. Wróciliście niedawno ze stanów zjednoczonych gdzie zagraliście małą trasę. Często tam bywacie... Wcześniej nasze pobyty w stanach wiązały się z pobytem i występami na największym festiwalu showcase-owym south by southwest (sXsW) w Austin. Tym razem była to mini trasa, podczas której zagraliśmy trzy koncerty w nowym Jorku, Los Angeles i san Francisco. Dwa z nich odbyły się w ramach festiwalu showcase-owego Culture Collide. Co daje Wam gra na tego typu festiwalach, gdzie pokazujecie Waszą twórczość w pigułce przed gronem dziennikarzy i promotorów? Czy dzięki temu gracie coraz więcej koncertów za granicą? Korzyści z występów na takich festiwalach są niepoliczalne. To nie jest tak, że jedziemy tam, podpisujemy kontrakt i kariera zaczyna się toczyć. To budowanie pozycji krok po kroku. To był nasz czwarty pobyt w stanach. Pamiętam, że za pierwszym ra-

na pewno nie chcieliśmy kontynuować tej drogi, którą obraliśmy na płycie. Chcieliśmy coś zmienić. Efektem tego jest to, że na „baltimore” kompozycje są brudniejsze, bardziej surowe i mniej melodyjne.

Fot. Monika Kmita

zem wielkim prestiżem dla nas była sama możliwość wystąpienia na tego typu festiwalu. Jestem pewien, że część naszych zagranicznych bookingów wynikała z tego, że promotorzy wiedzieli, że graliśmy na „south by southwest”. Podczas tych wyjazdów poznaliśmy też wielu ludzi, którzy nam bardzo pomogli. Dzięki tym podróżom również nasze koncerty w kraju są lepsze. To taka samo nakręcająca się spirala. Takie wyjazdy przynoszą też wielkie odświeżenie i mnóstwo inspiracji. Czy dzięki wielu zagranicznym koncertom zbudowaliście sobie już swoje zadeklarowane grono odbiorców w innych krajach?

MUzyKA

MaMy tU MnóStwo znajoMych


MUzyKA

... koncerty tutaj przypominają nam, że to, czym się zajmujemy to jest bardzo fajna sprawa i nie ma co narzekać. Że jest sens to robić i że są ludzie, którzy chcą tego słuchać. na pewno dobiegają nas takie głosy z Europy Środkowej i Wschodniej. zagraliśmy już dwie porządne trasy w Czechach i można powiedzieć, że jest tam zapotrzebowanie na naszą muzykę i na koncerty przychodzą świadomi słuchacze, znający nasze piosenki. To jest fantastyczne, że na nasz koncert w Ostrawie przychodzi tyle samo ludzi, co w Krakowie. Podobną sytuacje mamy na Wyspach, chociaż tam akurat jest sporo Polonii, ale udało nam się sprzedać jeden koncert w Dublinie, z czego byliśmy dumni. Przed nami jeszcze dużo pracy. Pracujemy nad tym, żeby podobną sytuację mieć w niemczech. nie bardzo idzie nam na rynku francuskim, ale cały czas działamy w tym kierunku. Czy jednym z takich działań jest nowa ep „baltimore” wydana przez amerykańsko-brytyjskie wydawnictwo Cascine? Tak. Cascine, to wytwórnia, którą od dawna bardzo cenimy jako słuchacze i bardzo się cieszymy, że udało się wydać „baltimore” pod jej szyldem. Jest jeszcze za wcześnie na ocenę odbioru ep-ki i mówienie o korzyściach, jakie przyniosło jej wydanie, ale na pewno nie wypuszczaliśmy jej z myślą tylko o polskich słuchaczach. Co chcieliście osiągnąć nagrywając „baltimore”? Pracując nad materiałem nie zakładaliśmy efektu, który chcielibyśmy uzyskać. Działo się to samoczynnie. na pewno nie chcieliśmy kontynuować tej drogi, którą obraliśmy na płycie. Chcieliśmy coś zmienić. Efektem tego jest to, że na „baltimore” kompozycje są brudniejsze, bardziej surowe i mniej melodyjne. nie

chcieliśmy przeprodukowywać materiału. Chcieliśmy go nagrać spontanicznie. W wywiadach wymieniacie Rzeszów, jako jedno ze swoich ulubionych miejsc do grania a jednocześnie mówicie, że był dla Was dużym zaskoczeniem. Czym zaskoczył Was Rzeszów? bardzo lubimy grać w Rzeszowie. Pamiętam nasz pierwszy koncert w klubie Mienta w 2011 roku, na który przyszło naprawdę mało ludzi, ale za to mieliśmy po tym koncercie afterparty życia (śmiech). Jadąc pierwszy raz do Rzeszowa nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Graliśmy zazwyczaj w trochę większych miastach jak Wrocław, łódź czy Warszawa gdzie mieliśmy grono swoich znajomych a w Rzeszowie nie znaliśmy nikogo. Teraz jadąc tu mamy mnóstwo znajomych, z którymi możemy umówić się na kawę czy piwo po koncercie. W Wytwórni zagraliśmy jeden z najlepszych koncertów w życiu (luty 2013 – przyp.red.) Jego fragmenty zostały uwiecznione w naszym klipie do utworu „Can`t you Wait”. bardzo miło nam się wraca do Rzeszowa. Mamy duży sentyment do tego miasta i koncerty tutaj przypominają nam, że to, czym się zajmujemy to jest bardzo fajna sprawa i nie ma co narzekać. Że jest sens to robić i że są ludzie, którzy chcą tego słuchać. Jaki był rok 2014 dla zespołu Kamp? był to udany rok z racji tego, że zamknęliśmy epkę „baltimore”. była to dla nas bardzo ważna sprawa, żeby wrócić do krótkiej formy. nie nastawialiśmy się na długi album, potrzebowaliśmy odświeżenia i czasu żeby wyznaczyć na nowo formułę tego zespołu. Myślę, że to nam się udało. Udało się też wydać epkę w wytwórni, w której bardzo chcieliśmy się znaleźć, zagraliśmy kilka świetnych koncertów. Teraz czas odpocząć i pożegnać się z koncertowaniem na co najmniej pół roku. Po zakończeniu trasy zaszywamy się w studiu i robimy materiał na drugą płytę. Rozmawiał bARTłOMIEJ sKUbIsz



felieton

COOLTURALnIE

anna tomczyk

zaSłUżony dla MiaSta rzeSzowa W przeddzień historycznego dnia nadania lokacji miejskiej z 1354 r. przez króla Kazimierza III Wielkiego, rycerzowi i dyplomacie Janowi Pakosławicowi, 18 stycznia odbyła się uroczysta gala nadania godności „zasłużonego dla Miasta Rzeszowa”.

bARDzO sAMOTny CzEKA nA LIsTy „Proszę o zrozumienie. Jestem bardzo samotny” – napisał ktoś w gazecie.” nie mam nikogo. Chciałbym nawiązać kontakt z takimi osobami, które chciałyby do mnie napisać” – pisze dalej samotny w ogłoszeniu z ulicy Karmelkowej we Wrocławiu. – Wyobraziłam sobie jak idzie Pan do biura ogłoszeń lokalnej gazety i zamawia druk tego smutnego ogłoszenia, a potem wraca do pustego mieszkania i czeka… A zatem jeśli mój list choć minimalnie ogrzeje Pana samotność – to będę wzruszona tak samo, jak w chwili, gdy zobaczyłam Pana smutną prośbę o parę słów. Ten felieton dedykuję właśnie Panu. bo choć nie jestem nikim szczególnym, tak się składa, że pisanie to moja praca, codzienność. Wychodzi mi lepiej lub gorzej, ale w takiej sprawie chyba liczy się każda nawet najmniejsza opowieść pełna otuchy i wywołująca Pański uśmiech. Mieszkam w Rzeszowie – od niedawna bardzo ładnym mieście. Jeszcze dwadzieścia kilka lat temu miasto było szare i paskudne, zdominowane betonową płytą, z których największa – słynny Pomnik Czynu Rewolucyjnego – stoi do dziś. na szczęście po wielu latach Rzeszów nabrał kolorów, jest czysty, a na każdej głównej alei rosną potężne galerie handlowe. To właśnie w nich, zdaje się tętnić życie miasta. nie wyobraża Pan sobie, ile czasu ludzie są w stanie spędzić właśnie tam? W klubach fitness, w restauracjach, w przymierzalniach, w kolejkach do kas. zakupy zdają się być dla wielu sensem życia, nie mniejszym niż zarabianie pieniędzy. Pośpiech towarzyszący jednemu i drugiemu jest tak wielki, że tłum staje się dla siebie obcy, anonimowy i często niewrażliwy na drugiego człowieka. Ja też bardzo często się śpieszę: do pracy, do domu, do kościoła, do kina, pociągu... na spotkanie... I mimo że mam rodzinę i dom, a nawet psa i kota – to też, o dziwo! bywam samotna jak palec. bo samotność to czasem bezsilność i bezradność. I skutek pościgu za tym, czego ciągle nam brak. Choć w Pana wypadku przydałby się po prostu – przyjaciel. Wczoraj w filmie o papieżu Franciszku usłyszałam jak pytał ludzi: „Gdy dajesz monetę żebrzącemu, czy mówisz choć słowo do niego? Czy patrzysz mu w oczy. bo dobre słowo i kontakt, a nie tylko mijanie – są potężną siłą ludzi”. Życzę Panu wielu listów adresowanych na ulicę Karmelkową. bo myślę, że Pańska szczera prośba skruszyła niejedno serce, tak jak skruszyła moje.

18

Fot. Damian Leszczyński

W zacnym anturażu Laureatów było dwóch, ks. dr Ireneusz Folcik i zygmunt solarski. Organizatorami imprezy byli Prezydent Tadeusz Ferenc oraz Rada Miejska Rzeszowa. Całość imprezy odbyła się z wielkim rozmachem, w bardzo stylowym anturażu, bo w Filharmonii Podkarpackiej. na scenie oprócz Prezydenta Tadeusza Ferenca, przewodniczącego Rady Miejskiej Andrzeja Deca, pojawił się Mieczysław Janowski, w charakterze laudatora ks. Folcika (Andrzej Dec wystąpił jako laudator pana solarskiego), ponadto bp. Kazimierz Górny oraz prezes rzeszowskiego oddziału PTTK Tomasz Rusznica. Program uroczystości przewidywał niespodzianki muzyczne. Galę otworzył recital sebastiana Pecznika z Argentyny, muzyka i kompozytora polskiego pochodzenia, grającego na gitarze klasycznej. Całość gali zamknął niezwykle widowiskowy, klimatyczny i na najwyższym poziomie, krótki koncert Vitolda Reka wraz z zespołem „Opus absolutus” w składzie: Vitold Rek kontrabas, Michal Cohen wokal, Taras bakowski instrumenty dęte, Paweł Kacz-

Fot. Damian Leszczyński

marczyk fortepian i Dawid Fortuna perkusja. Warto dodać, iż skład zespołu powołany został do życia tylko na ten wieczór, a niektórzy jego członkowie pochodzili z zagranicy (Izrael, Ukraina). Vitold Rek w tym składzie reprezentował niemcy, bowiem stamtąd przyjechał do Rzeszowa – swojego rodzinnego miasta, jak wielokrotnie wspominał konferansjer – a ponadto tam związany jest ze szkołami wyższymi muzycznymi we Frankfurcie nad Menem i Moguncją. W foyer rzeszowskiej Filharmonii prezentowane były prace prof. Wiesława Grzegorczyka i jego uczniów, które dodatkowo uatrakcyjniły wieczór.

senior wędrowiec i grafiki Kiedy pierwsze emocje opadły i goście zostali zaproszeni na bankiet, gdzie główną atrakcją był tort krojony przez samego prezydenta, był czas na pytania do lureatów i muzyków biorących udział w widowisku. zygmunt „Pigmej” solarski pytany o odczucia po wręczeniu godności z okazji urodzin miasta, nie krył emocji i satysfakcji z samego faktu przyznania

Laureatów było dwóch: ks. dr Ireneusz Folcik i zygmunt solarski.


COOLTURALnIE

felieton barbara Święch nA TAPCzAnIE sIEDzI LEń?

Fot. Damian Leszczyński

mu wyróżnienia. To osoba niezwykle energiczna, bo przecież całe swoje życie poświecił pasji podróżowania, turystyce i rekreacji, organiowaniu wielu wycieczek, przede wszystki po górach (bieszczady, beskidy) i spływów kajakowych po rzekach niemalże całej południowej części Polski. nawet kiedy został poproszony o głos refleksji po odsłuchaniu laudacji A. Deca, nie ukrywał, że w tej chwili chciałby być na jednym z takich spływów bądź zmierzać w kierunku któregoś ze szczytów górskich. To dowodzi, jakim fascynatą i entuzjastą wędrówek jest nazywany przez najbliższych i przyjaciół „Pigmejem”, pan zygmunt solarski. zresztą wyjawił w krótkiej rozmowie skąd w ogóle pochodzi to nietuzinkowe przezwisko. związane ono jest z jedną z wypraw kajakowych, kiedy to umówiona z nim grupa spóźniała się na spotkanie, a nasz rzeszowski zapaleniec podróży korzystając ze znakomitej pogody, zaczął się opalać. Inna sprawa to ta, że były to czasy wyświetlania m.in. w Rzeszowie filmowych kronik, których treść oparta była na wydarzeniach w kraju i na świecie. Akurat w jednej z takich kronik mówiono o ludności pigmejskiej i właśnie w tym momencie, kiedy pan solarski opalił się na brąz, sam siebie określił mianem „Pigmeja”. I tak już zostało... Dobry humor dopisywał również panu prof. Wiesławowi Grzegorczykowi, który wystwiał grafiki i plakaty ze swojej uniwersyteckiej pracowni. był bardzo zadowolony z rozmachu gali, dobrej organizacji oraz interesującego programu. Prace W. Grzegorczyka wielokrotnie odnosiły się do najważniejszych wydarzeń z dziejów miasta, jego symboli i znanych osobistości. z tego też tytułu nie mogło zabraknąć takiej właśnie oprawy artystycznej opisywanego tu wydarzenia.

„Loboga chłopoki”, jest aranżacją starej, podrzeszowskiej, ludowej przyśpiewki.

Chłopak ze staromieścia Udało nam się przez chwilę porozmawiać z liderem zespołu „Opus absolutus”, Vitoldem Rekiem. Popularność, jaką cieszy się artysta w naszym mieście, było widać już na pierwszy rzut oka. Relacje z mieszkańcami Rzeszowa miały charakter koleżeński, przyjacielski, wręcz sąsiedzki. V. Rek urodził się na staromieściu i wielokrotnie podreślał swoje pochodzenie. szczególnie na scenie, kiedy jeden z jego utworów pt. „Loboga chłopoki”, jest aranżacją starej podrzeszowskiej, ludowej przyśpiewki. To świadczy o przywiązaniu artysty do korzeni. sam podkreśla, że jego twórczość to połączenie jazzu, muzyki klasycznej, etnicznej i ludowej, ze szczególnym uwzględnieniem repretuaru wsi dzisiejszego Podkarpacia. nie dało się ukryć, że tym utworem V. Rek „kupił” sobie publiczność, która zareagowała entuzjastycznie na jego dźwięk. Pytany o miejsca w Rzeszowie, które mógłby wymienić jako pierwsze, odpowiada, że byłyby to oczywiście Rynek, oprócz tego szynk i dzwonnica przy Farze. Humor dopisywał artyście przy okazji pytań o sam koncert. Uznał, że był wyjątkowo udany, tym bardziej, że skład zespołu powołany był tylko na ten wieczór, a sami muzycy okazali się być wyjątkowo zgranym bandem. Dużo w tym racji, bowiem słuchając ich wszystkich dało się zauważyć swoistą magię jaka ich łączyła, moc muzyczna, niemalże kipiała na senie rzeszowskiej filharmonii. Ciekawostką jest to, że jak zdradził frontmen, grał na wypożyczonym instrumencie, co z kolei pokazuje, jakim jest profesjonalistą. Pozostali muzycy z „Opus absolutus” również znakomicie odnajdywali się na scenie. Warto zauważyć, że są to artyści młodzi, z perwnością zaczynający dopiero swoją karierę muzyczną. To też potwierdza, że już lada moment będziemy mieli do czynienia z muzyką na najwyższym poziomie. Tak właśnie świętowano urodziny Rzeszowa. zebrał JAKUb PAWłOWsKI

Dziś będzie o panach. A właściwie o tej części, która pomaga w domu. Muszę stanąć w obronie płci przeciwnej, gdyż aż we mnie zawrzało, jak usłyszałam rozmowę dwóch pań w sklepie. Wiem, wiem mogłam nie podsłuchiwać, ale co zrobić, gdy odziedziczyłam gumowe ucho (bo na pewno nie wzięło się znikąd). Chcę czy nie chcę i tak usłyszę. A jak już usłyszałam to i skomentuję. A co! W końcu po to mam te 2300 znaków, żeby przelać na papier to, co aktualnie zaprząta moją głowę. A dziś, tak się złożyło, usiadłam do komputera i w mojej głowie siedziały owe dwie panie, które nie zostawiły suchej nitki na populacji płci przeciwnej. Tematem ich rozmowy był kompletny, ich zdaniem, brak wkładu pracy mężczyzn w życie rodzinne oraz prace domowe: pranie, sprzątanie, prasowanie i gotowanie. Panie operowały utartymi frazesami, które brzmiały jak rodem z targu przekupek. Wrzuciły wszystkich facetów do jednego wora, porządnie zamieszały i zrobiły z nich Ferdków, zasiadających w fotelu przed telewizorem, z puszką piwa w ręce. Może tacy byli jeszcze nasi dziadkowie ale mój tato, brat i mąż już na pewno nie są. Wybrankowie moich koleżanek w większości również wychodzą z założenia, że udany związek to relacja partnerska, a co za tym idzie podział obowiązków. niekoniecznie równy, ale taki, by żadna ze stron nie czuła się wykorzystywana. Ja nie wiem, czy owe panie narzekały, by narzekać, czy rzeczywiście bolało ich osobiście nieróbstwo ich małżonków czy chłopaków. Tu jednak trzeba stwierdzić: przecież widziały gały co brały. Jeśli mężczyźni są leniwi, to najpewniej dlatego, że my kobiety same ich tak wychowałyśmy. Jako matki, dziewczyny, narzeczone a później żony – wyręczając ich we wszystkim i podstawiając pod nos gotowe. Tak, drogie panie, to w większości nasza wina! Dajmy naszym panom rozwinąć skrzydła, dajmy pomylić się raz, drugi i dwudziesty piąty. niech spalą sobie koszule żelazkiem, przypalą garnek, a w końcu się nauczą. W końcu najlepsi szefowie kuchni są mężczyznami, gdzieś musieli ćwiczyć i rękę sobie daje uciąć, nie obyło się bez błędów. Puentując: drogie przekupki ze sklepu za rogiem, nie macie racji – w większości panowie są partnerami na wszystkich płaszczyznach. Jak we wszystkim, nie można uogólniać, bo patrząc prawdzie w oczy i wśród nas zdarzają się kanapowe leniuchy.

19


felieton

COOLTURALnIE

daniel kowalczyk zWIERzEnIA CzłOWIEKA z InnEJ EPOKI – Cz.3 Jeśli miało się to szczęście, że nabyty przez nas telewizor Rubin 714 p okazał się być egzemplarzem na tyle szczęśliwym, że oszczędził nam samozapłonu skutkującego (w najlepszym wypadku) utratą upragnionego sprzętu telewizyjnego wraz z częścią kompletu mebli bieszczady (bo w tym bardziej pesymistycznym scenariuszu nie mogliśmy przecież wykluczać pożaru całego mieszkania), można było pomyśleć o rozbudowie arsenału domowej elektroniki o tak zwany sprzęt grający. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że posiadanie takiego sprzętu pod koniec lat 80. wcale nie było rzeczą oczywistą i dowodziło wielkiej determinacji szczęśliwego posiadacza, doprawionej sporą dawką szczęścia. Albowiem zdobycie takowego sprzętu na drodze legalnego zakupu za złotówki (z premedytacją pomijam tutaj dostępne dla nielicznych enklawy zachodniego luksusu, w postaci sklepów Pewex i baltona), w owym czasie graniczyło z cudem. Operacji zakupu towarzyszyła logistyka rozbudowana nie mniej od tej, jaka znamionowała wojskowe operacje rangi słynnej Pustynnej burzy. najbardziej kluczowa była informacja, odpowiadająca na pytanie „gdzie”. załóżmy więc, że najtajniejszym kanałem, uzyskiwało się informację, że - dajmy na to – w Ustrzykach Dolnych w nocy z 15 na 16 stycznia zostanie „zrzuconych” piętnaście magnetofonów kasetowych „Hania” i siedem magnetofonów „Condor”. Uprzywilejowany obywatel – załóżmy, że spod sanoka – telefonicznie informowany był o tym wydarzeniu przez pana zenka z Domu Handlowego z tygodniowym wyprzedzeniem, żeby zdążyć przygotować wyprawę po łup (pan zenek w tym celu musiał zadzwonić do sołtysa, który jako jedyny posiadacz telefonu w miejscowości informował o tym połączeniu potencjalnego nabywcę sprzętu, za pośrednictwem syna-posłańca). Pan zenek oczywiście nie zadawałby sobie tyle trudu, gdyby miesiąc wcześniej nie otrzymał odpowiedniej rekompensaty w postaci kilograma swojskiej kaszanki i pęta wędzonej kiełbasy domowej roboty. Gdyż jakość relacji interpersonalnych w tamtym czasie, w dużej mierze kształtowana była przez jakość podrobów. c.d.n

20

Rozmowa z JUsTynĄ sOKOłOWsKĄ

kUltUralnie o kUltUrze w MieŚcie Justyna sokołowska pełni funkcję dyrektora Wydziału Kultury, sportu i Turystyki przy UM Rzeszów od półtora roku. Jest absolwentką uczelni w budapeszcie i Lubljanie. zgodziła się udzielić odpowiedzi na pytania o miejsce kultury w mieście, jej fundament oraz podejście włodarzy miejskich do tej istotnej dla nas dziedziny życia. Czym dla Pani jest kultura miasta, co stanowi jej fundament oraz co stanowi o jej kierunku? Oczywiście kultura miasta jest dla mnie bardzo ważna, głównie z racji piastowanego przeze mnie stanowiska. Kultura miasta to przede wszystkim tradycja, historia, jak w przypadku Rzeszowa, już 661 istnienia miasta. Kultura to też ludzie biorący w niej udział, również wydarzenia, które miały miejsce, tak w przeszłość jak i obecnie. Uważam, że mówiąc o kulturze miasta, szczególnie takiego jakim jest Rzeszów, dobrym jej kierunkiem jest pamięć o tych właśnie zagadnieniach.

Fot. Paweł Dubiel

Co mamy takiego wyjątkowego, co wyróżnia Rzeszów spośród innych miast? Przede wszystkim historię, bo jak wiemy, każde miejsce oraz ludzie tam żyjący, mają ją różną. Ale pośród tych wydarzeń, podkreślę jeszcze raz, wyjątkowi są ludzie, mieszkańcy miasta. To ludzie, ich zapał i chęci do rozwijania swojej małej ojczyzny, przynoszą rezultaty widoczne na co dzień. Rzeszów, to miasto uniwersyteckie z rekorodową liczbą studentów, to prężnie rozwijający się ośrodek kulturalny, gdzie działają teatry, kina, domy kultury, biblioteki, które w ostatnim czasie zmieniają swój wizerunek jako nie tylko miejsca, gdzie można wypożyczyć książkę, a także inne podobne instytucje. Rzeszów to nie tylko rozrastający się pod względem geograficznym ośrodek miejski, to też ośrodek kultury, jeden z najważniejszych w południowej i wschodniej Polsce.

wspomnieć o Carpathia Festival, który rokrocznie ogląda mnóstwo rzeszowian, a także przyjezdnych z różnych części kraju, a ponieważ jest to impreza międzynarodowa, pojawiają się też goście z zagranicy. Światowy Festiwal Polonijnych zespołów Folklorystycznych, który jest sztandarową i chyba najbardziej rozpoznawalna imprezą organizowaną przez Rzeszów. Europejski stadion Kultury to festiwal, który dla naszego miasta jest wyjątkowym wyróżnieniem, bowiem organizuje go tylko trzy ośrodki w Polsce: białystok, Lublin i właśnie Rzeszów. należy też wspomnieć o sympatycznym Święcie Paniagi, które chcemy nieco zmodyfikować, to znaczy zrezygnować z wizerunku tego przedsięwzięcia cieszącego się wyjątkową popularnością jako typowo jarmarcznego, a na przykład wprowadzić więcej atrakcji, takich jak uliczne teatry, historyczne rekonstrukcyjne, panele zabawowe dla dzieci i młodzieży... słowem, bardziej uatrakcyjnić tę imprezę. Moim zdaniem należy dbać o te wydarzenia kulturalne, które są znane i rozpoznawalne, do których miejszkańcy miasta i okolic już się przyzwyczaili. nawiązując jeszcze do kwestii budżetu, która wystąpiła w pytaniu, to chcemy maksymalnie wykorzystywać dotacje na cele kulturalne, głównie mające swoje źródła w Unii.

biorąc pod uwagę budżet, wielkość miasta oraz zapotrzebowania kulturalne mieszkańców, jaki potencjał na rozwój ma Rzeszów? Ogromny. Rzeszów jest stale od kilku lat rozwijajacym się ośrodkiem miejskim. nie chodzi tutaj o inwestycje miejskie, które każdy widzi i może ocenić sam. Chodzi o to, co wspomniałem wyżej. nasze miasto jest liczącym się ośrodkiem kulturalnym w kraju, a przede wszystkim w tej części Polski. Do tego, a może przede wszystkim, dochodzi szereg imprez cyklicznych, z których miasto znane jest szerzej. Wystarczy

Czy uczestniczy Pani jako widz (incognito) w życiu kulturalnym miasta? Oczywiście, ale nie incogniti. niestety nie da się tego zrobić w Rzeszowie. To z racji funkcji jaką pełnię w Urzędzie Miasta. I nie chodzi o to, że jestem jakoś szczególnie rozpoznawalna. Po prostu wiele imprez z dziedziny szeroko pojętej kultury organizuję sama. Ciężko zatem na nich nie bywać. Inaczej jest kiedy jestem poza miastem, to znaczy w innym mieście, badź za granicą. Rozmawiał JAKUb PAWłOWsKI


Dla kogo fundusze UE? W przewidzianym budżecie finansowane będę głównie projekty, których działalność mieści się w ramach wybranych, wyspecjalizowanych obszarów, zgodnych z potencjałem danego regionu. Każde województwo indywidualnie określa własne priorytety gospodarcze i społeczne, tak zwane inteligentne specjalizacje. Podkarpacie jest również w gronie pięciu województw o najniższym PKb, a co za tym idzie jest objęte specjalnym dofinansowaniem w ramach PO Polska Wschodnia. Jego celem jest uzupełnienie działań na rzecz rozwoju i wzrostu konkurencyjności. Projekty dla naszego województwa będą dostępne na stronie urzędu marszałkowskiego, informacje będą również udzielane w RARR.

Co nowego? zmianą w stosunku do poprzedniego budżetu unijnego jest rozszerzenie oferty zwrotnych instrumentów finansowych, takich jak udzielane na preferencyjnych warunkach pożyczki czy poręczenia. W latach 2015-2020 znacznie trudniejsze będzie pozyskanie dofinansowania w programach krajowych na zakup nowych technologii, maszyn i urządzeń. Ma to na celu wyeliminowanie „przedsiębiorców”, którzy kupują sprzęt, aby po zakończeniu programu sprzedać go z korzyścią majątkową. Pomoc bezzwrotna przeznaczana będzie głównie na współpracę sektorów biznesu i nauki. Ma to zwiększyć zainteresowanie przedsiębiorstw działalnością badawczo – rozwojową. będzie to również służyć pobudzeniu innowacyjności oraz wzmocnieniu konkurencyjności rodzimych firm na rynku międzynarodowym. Współpraca między nauką i biznesem ma zwiększyć wykorzystywanie wyników prac badawczych w obszarach komercyjnych.

na co zwrócić uwagę? Planując pozyskanie dofinansowania swoich inwestycji z UE przedsiębiorcy powinni mieć na uwadze, aby ich przedsięwzięcia były nie tylko rentowne, ale spełniały wymogi w obszarze społecznej odpowiedzialności biznesu. Już w minionych latach często punktowane były działania właśnie z tego zakresu, w tym m.in. wspieranie powstawania nowych miejsc pracy, aktywizacja bezrobotnych, a także zaangażowanie w to, aby wytwarzany produkt czy świadczona usługa były przyjazne śro-

dowisku naturalnemu. Przedsiębiorcy, którzy będą ubiegać się o dotację powinni zwrócić uwagę na przygotowanie dokumentów potwierdzających gotowość do realizacji planowanej inwestycji już na etapie aplikowania o dofinansowanie.

Wiedza, edukacja, rozwój Fundusze europejskie oferują pomoc nie tylko na finansowanie inwestycji. Pracodawcy mogą sięgnąć po środki na szkolenia i kursy dla pracowników. Program Operacyjny Kapitał Ludzki zastąpiony został programem PO Wiedza, Edukacja, Rozwój. będzie on działał w takich obszarach jak m.in.: zatrudnienie i mobilność pracowników, włączenie społeczne i walkę z ubóstwem czy wzmacnianie sprawności i efektywności państwa. Jednym z zadań programu będzie podejmowanie działań zmierzających do podnoszenia umiejętności i poziomu wiedzy wśród pracowników. Wspierani za pomocą oferowanych im praktyk i staży będą również młodzi ludzie w wieku 15 do 24 lat, pozostający od dłuższego czasu bez pracy.

Przedsiębiorcy mogą poszukiwać wsparcia finansowego na inwestycje w ramach programów ogólnokrajowych – Inteligentny Rozwój (PO IR), Polska Wschodnia (PO PW ), Wiedza, Edukacja, Rozwój (PO WER), a także wśród propozycji regionalnych (RPO).

Własna działalność od podstaw Wsparcie w tym zakresie otrzymają z głównie ludzie młodzi do 24 lat oraz starsi 50+. Udzielane i przyznawane im będą pożyczki i dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Przedsiębiorcy mają do dyspozycji wiele instrumentów finansowych i programów, dzięki którym mogą pozyskać fundusze na swoją działalność. Istotne jest, aby jak najlepiej i z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowali się do napisania wniosków, ponieważ konkursy powinny wystartować jeszcze w tym roku. bARbARA ŚWIĘCH

Artykuł przygotowany dzięki zespołowi www.mojafirma.infor.pl

COOLTURALnIE

...czyli jak odciąć kawałek tortu dla swojej firmy. Wciąż jest wiele niewiadomych, jednak na podstawie dostępnych informacji można już wyciągnąć wnioski, pomagające w przygotowaniu się do nowej perspektywy finansowej na lata 2015-2020. Podpowiadamy co warto wiedzieć.

felieton

Unijny bUdżet 2015–2020

bartłomiej Skubisz MOŻECIE zAGRAć zA bILETy „Możecie zagrać za bilety” – to zdanie znają prawie wszyscy wykonawcy próbujący koncertować. Przyjedźcie do miasta położonego np. 500 km od miejsca zamieszkania, zagrajcie koncert, zorganizujcie sobie nocleg i opłaćcie transport, a my pozwolimy Wam u nas zagrać. na tym często kończy się rozmowa na temat koncertu. nie borykają się z tym tylko początkujące zespoły, ale i ludzie z niezłym muzycznym CV, bagażem koncertowych i fonograficznych doświadczeń, gwarantujący wysoki poziom wykonawczy. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z coraz trudniejszego rynku koncertowego, gdzie disco polo i „studenckie” na wpół kabaretowe zespoły wypierają bardziej wartościowe propozycje, ale czy któremuś właścicielowi bądź managerowi klubu przyszło kiedyś do głowy proponować uzależnienie zapłaty za wykonaną pracę od stopnia powodzenia imprezy np. hydraulikowi naprawiającemu rurę w klubie, firmie wynajmującej sprzęt nagłośnieniowy czy drukarni, w której drukuje plakaty? A może akustykowi albo barmanom? z ochroną też na pewno nikt nie próbuje takich zagrywek. na końcu tego łańcuszka najczęściej jest muzyka i konkretny wykonawca, któremu często nie chce udzielić się nawet minimalnej gwarancji. Oczywiście takiej sytuacji winni są też często sami muzycy nieszanujący siebie, wysiłku włożonego w trud nauki gry na instrumencie a przede wszystkim nieszanujący kolegów po fachu, kiedy decydują się na granie za darmo bądź za alkohol. Cały ten mechanizm nie może również funkcjonować bez najważniejszego elementu, czyli publiczności ciekawej nowych muzycznych doznań i gotowej kupować bilety. niemożność zorganizowania koncertów klubowych skłania często muzyków do poszukiwania możliwości gry w miejscach dysponujących budżetem, np w lokalnych ośrodkach kultury, i do zwracania się o mecenat do dobrze prosperujących firm. nie wystarczy być już tylko nawet największym wirtuozem swojego instrumentu. Trzeba pozyskiwać dofinansowania, szukać sponsorów, dbać o obecność w mediach. Kto może liczyć na pomoc dobrego managera, ten ma szczęście, bo managerowie, to też często zapaleńcy, których napędza pasja a nie dosyć niepewna możliwość zysku. Temat instytucji, mecenatu i managerów za miesiąc, bo nie sposób zmieścić tego w jednym felietonie.

21


COOLTURALnIE

eXclUSive hoUSe crUSh w lUkr Młodzi ludzie coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce i sami wychodzą z ciekawymi inicjatywami. Tym razem czwórka licealistów z Rzeszowa oraz Kolonii wychodzi naprzeciw imprezom klubowym. Chcą stworzyć nietuzinkowy cykl imprez. I wszystko wskazuje na to, że osiągną sukces. Organizację „nble” tworzy czwórka licealistów – Paweł Laskowski, Karol szopa, Konrad Chmiel i sławomir Reguła. Młodzi, ambitni i pomysłowi. Celem ich organizacji jest wprowadzenie nowego wymiaru imprez, których do tej pory brakowało w kulturalnym życiu młodych ludzi nie tylko tu, w Rzeszowie, ale również w kraju i Europie. Pomysł narodził się w trakcie zabawy sylwestrowej, kiedy to niezbyt zadowalająca do pewnej godziny atmosfera skłoniła czwórkę dobrych znajomych do refleksji, że należy „coś” zmienić, żeby zwykłe, typowe imprezowanie stało się niekonwencjonalną i kreatywną formą spędzania czasu w towarzystwie dobrej muzyki i niecodziennej atmosfery. Exclusive House Crush jest inicjatywą stworzenia imprez o charakterystycznym i oryginalnym klimacie przy dźwiękach house oraz jego wyselekcjonowanych podgatunków. Już 27 lutego w klubie LUKR pierwsza odsłona Exclusive House Crush. Elektroniczna taneczna muzyka klubowa w zupełnie nieszablonowym wydaniu. Dla gości wiele niespodzianek, w tym liczne kupony na darmowe szoty. Do zobaczenia 27 lutego na Exclusive House Crush w LUKR! MAłGORzATA LEŚnIAK


Początek nowego roku oznacza zmiany. I to nie tylko te w życiu prywatnym, ale również te na płaszczyźnie społecznej. Jakie zatem nowości wprowadziły poszczególne ministerstwa? nastąpiła ewolucja m.in. w podatkach, kodeksie pracy, kursie na prawo jazdy oraz egzaminie maturalnym. Egzamin dojrzałości po liftingu Tegoroczny egzamin maturalny będzie przeprowadzany z przedmiotów obowiązkowych oraz dodatkowych i będzie składał się z części ustnej i pisemnej. Obowiązkowo uczeń przystąpi do egzaminów z języka polskiego (pisemnie i ustnie), języka obcego (pisemnie i ustnie) oraz matematyki (pisemnie). Ustny egzamin z języka polskiego zastąpi prezentacja i będzie także oceniana umiejętność tworzenia wypowiedzi na określony temat (inspirowanej tekstem z zakresu kultury). Od tego roku każdy maturzysta będzie musiał przystąpić pisemnie do co najmniej jednego dodatkowego przedmiotu na poziomie rozszerzonym. Wśród języków obcych, z których maturzyści będą mogli zdawać egzamin znajdą się: angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, rosyjski i włoski. Absolwent musi także przystąpić do egzaminu z jednego przedmiotu dodatkowego. nowością jest również sposób prezentowania wyników z matury. Fot. Archiwum Day&night

Tegoroczni maturzyści będą musieli przystąpić pisemnie do co najmniej jednego dodatkowego przedmiotu na poziomie rozszerzonym.

Dowód osobisty z datą ważności Dowody osobiste wydane w tym roku będą nieco inne. zgodnie z decyzją Ministra spraw Wewnętrznych, dowody te będą wydawane z oznaczonym terminem ważności – na pięć lub dziesięć lat. nowe dokumenty będą też zawierały informację o przyznanym obywatelstwie. na blankiecie nie zobaczymy już adresu miejsca zameldowania. Dowody osobiste, które nosimy obecnie przy sobie zachowują swoją ważność (do upływu terminu, na jaki zostały wydane).

zmiany w podatku VAT Od 1stycznia nastąpiły zmiany m.in. w podatku od towarów i usług. niektóre z tych przepisów zostały uchwalone końcem ubiegłego roku, a inne czekają na zakończenie procesu legislacyjnego. Wśród najważniejszych znalazły się zmiany od towarów objętych samonaliczeniem VAT, zmiany odliczania VAT przez tzw. proporcję sprzedaży, likwidacja zwolnienia z opodatkowania usług świadczonych w związku z usługami finansowo-ubezpieczeniowymi, czy też zmiany w przedmiocie ulgi na złe długi.

Kodeks pracy Ministerstwo Pracy i Polityki społecznej przygotowało końcem zeszłego roku projekt nowelizacji Kodeksu Pracy mający na celu ograniczenie nieuzasadnionego wykorzystywania umów o pracę na czas określony. zatrudnienie na podstawie umowy o pracę na czas określony nie będzie mogło być dłuższe niż 33 miesiące. Takie same okresy wypowiedzenia będą dotyczyć umów na czas nieokreślony i na czas określony. zmiany mają wejść w życie po 6 miesiącach od dnia ogłoszenia ustawy nowelizującej w Dzienniku Ustaw, czyli w drugiej połowie 2015 roku.

Kolejne zmiany w egzaminie na „prawko” zdający na prawo jazdy kursant musi przygotować się na kolejną zmianę. Od stycznia egzaminy na niemal wszystkie kategorie (oprócz motocyklowego) są trudniejsze o dodatkowe kryterium. zdający muszą wykazać się ekojazdą, czyli jazdą oszczędną. Osoba zdająca egzamin praktyczny powinna zmieniać bieg na wyższy w momencie, kiedy silnik osiągnie ok. 2 tys. obrotów na minutę. Pierwsze cztery biegi powinny zostać włączone jeszcze zanim auto uzyska prędkość 50 km/h. Ponadto, w myśl nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami, egzamin na prawo jazdy będzie można zdawać na pojeździe innym niż należący do WORD-u (np. na tym, którym kursant jeździł w szkole jazdy). nowelizacja uchyla też obowiązek odbywania szkolenia teoretycznego dla kursantów w szkołach jazdy.

MdM do poprawki Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce wprowadzić początkiem tego roku wyższe dopłaty dla rodzin z większą liczbą członków rodziny, szersze katalogi współkredytobiorców oraz lokali objętych programem Mieszkanie dla Młodych oraz możliwość skorzystania z programu przez członków spółdzielni. Resort proponuje, by małżeństwa i osoby samotnie wychowujące dwójkę dzieci mogły otrzymać dofinansowanie w wysokości 20 proc. (obecnie 15 proc.) wartości odtworzeniowej mieszkania. W przypadku trójki lub większej liczby dzieci wsparcie wyniosłoby 25 proc. (obecnie 20 proc.). KATARzynA MICAł Źródła: www.infor.pl, www.motofakty.pl, www.portalmdm.pl, www.gazetaprawna.pl

23

TEMAT nA CzAsIE

nowy rok – dUże zMiany


GADŻETy

raz, dwa, trzy… na Stok! Wybierasz się na narty lub snowboard? Myślisz, że nowy sprzęt i ciepłe ubranie wystarczy? zobacz, co jeszcze może okazać się przydatne na stoku. Poc receptor bug helmet

Plecak freeride'owy ride Protection airbag

Głośniki w wygodnym (wentylacja VDsAP) i bezpiecznym (pianka EPs) kasku POC. Kask posiada połączenie z telefonem przez kabel z kontrolerem współpracującym z iPhonem. Cena: 800 zł, adventuresports.pl

system Protection Airbag, zapobiega zasypaniu narciarza przez lawinę. Jeśli znajdziesz się w sytuacji krytycznej, ciągniesz za rączkę i po ok. 3s twoją głowę otacza poduszka. Cena (bez butli): 3700 zł, butla jednorazowego użytku: 390 zł

elektrowarm diament Idealna po zakończonym szusowaniu. Diament to model z wentylatorem przyspieszającym odparowywanie wilgoci oraz z diodą rażącą smrodogenne drobnoustroje światłem UV. Cena: 137 zł, suszarkidobutow.pl

Spot connect Gadżet przydatny kiedy wpadniesz w tarapaty, a komórka straci zasięg. Połączy się bluetoothowo ze spotem. Ten będzie cyklicznie wysyłał sygnał sOs lub krótkie e-maile/sMs-y ze współrzędnymi (do znajomych) przez satelitę. Cena: 950 zł dlapilota.pl

bluetooth gloves Rękawiczki z głośnikiem wszytym w czubek kciuka i z mikrofonem na czubku małego palca, podłączone przez bluetooth do smartfona. Cena: 50 funtów, firebox.com


GADŻETy

olympus tg-2 Aparat niezniszczalny i niezawodny, z GPs-em i elektronicznym kompasem. sterowanie przez pukanie, czyli obsługa w rękawicach. stabilizacja mechaniczna. softwareowe bajery do zdjęć w trudnych warunkach. Cena: 1300 zł

Samsung Xcover 2 smartfon wszystko odporny z Androidem 4.1. Posiada latarkę, uchwyt na pasek i wygodny przycisk aparatu. Cena: 900 zł

zeal optics transcend gPS SPX Wyświetlają prędkość i wysokość n.p.m. na wewnętrznym ekraniku LCD w rogu szybki. Cena: 970 zł, roninstore.pl

zebrała bARbARA ŚWIĘCH


MODA

hiStoria „Małej czarnej” spopularyzowana przez Coco Chanel, dziś jest niezbędnikiem kobiecej garderoby. Mała czarna, czyli prosta i niezawodna sukienka w kolorze czarnym inspiruje kobiety na całym świecie już od prawie stu lat. najbardziej kultowe „małe czarne” doczekały się nawet wystawy „Little black dresses” w sCAD Museum of Art. Historia narodzin kultowej sukienki sięga lat 20. XX wieku. Około roku 1920 zasady etykiety dotyczącej ubioru uległy znacznym zmianom. Kobiety zrezygnowały m.in. z koronki i ciasnych gorsetów na rzecz prostych, luźnych sukni z obniżoną talią. Wtedy, kolor czarny symbolizował żałobę po wojnie, a także epidemii grypy „hiszpanki”. „Mała czarna” zaskakiwała prostotą i wygodą. stała się niejako symbolem nowej, pewnej siebie i nieskrępowanej kobiety, a także znakiem czasów postępującej emancypacji. Głównym powodem zaprojektowania „małej czarnej” była śmierć ukochanego Chanel, boya Capela, który zginął w wypadku samochodowym w roku 1925. Arystokrata był żonaty, dlatego Gabrielle (bo tak brzmi prawdziwe imię Chanel) nie mogła oficjalnie nosić żałoby. Ubrała więc w nią cały świat. Chanel wylansowała sukienkę, która wkrótce podbiła cały świat i wiedzie prym w modzie do dziś.

„Mała czarna” zaskakiwała prostotą i wygodą. stała się niejako symbolem nowej, pewnej siebie i nieskrępowanej kobiety, a także znakiem czasów postępującej emancypacji.

Przełomowy rok 1926 W roku 1926 Coco Chanel wprowadziła „małą czarną” do świata mody. sukienka projektu jednej z najbardziej inspirujących ikon mody na świecie, doczekała się swojej premiery w prestiżowym magazynie „Vogue”, została również okrzyknięta „uniformem wszystkich stylowych kobiet”, zyskując coraz większą popularność z roku na rok. „Vogue” porównał „małą czarną” do popularnej wówczas marki samochodów „Ford” (którego twórca mawiał, że samochód ów może występować w każdym kolorze, pod warunkiem, że jest to czarny), doceniając jej niezawodność i praktyczność. sukces „małej czarnej” niewątpliwie wiązał się z uniwersalnością i dostępnością dla kobiet, bez względu na status społeczny, które mogły czuć się i wyglądać w niej elegancko. Chanel pragnęła projektować dla wszystkich kobiet, nie tylko zamożnych, stąd zwykła ozdabiać swoje sukienki biżuterią własnego projektu, wykonywaną z tanich surowców. Mimo, iż sukienka na przestrzeni lat zmieniała krój i fason, począwszy od długiej, przez midi i mini, ciągle była to kreacja wylansowana przez słynną Coco.

Kult „małej czarnej” „Mała czarna” od zawsze była jednocześnie prosta i skromna co kobieca i elegancka. W latach 50. nosiły ją takie ikony jak brigitte bardot, Marilyn Monroe czy Rita Hayworth. Kolejny przełom popularności kreacji nastąpił za sprawą Audrey Hepburn, która w kultowym filmie „Śniadanie u Tiffany’ego” miała na sobie długą, czarną suknię projektu Huberta de Givenchy. Część kobiet

Mimo iż sukienka na przestrzeni lat zmieniała krój i fason, począwszy od długiej, przez midi i mini, ciągle była to kreacja wylansowana przez słynną Coco.

Coco Chanel Fot. Materiały prasowe

była wierna fasonowi podobnemu do tego, który nosiła Hepburn, reszta wolała wersję mini. niewątpliwie jednak po „Śniadaniu u Tiffany’ego” „mała czarna” zyskała już miano kultowej. Kolejne dekady obfitowały w liczne wariacje na temat „małej czarnej”. Moda „grunge” lansowała połączenie jej np. z glanami. sukienka wciąż nie zmieniała jednak swego przeznaczenia, jakim była prostota kroju. Popularność „małej czarnej” przełożyła się również na słynną wystawę „Little black dresses” w savannah, której pomysłodawcą jest Andre Leon Talley, kiedyś prawa ręka Anny Wintour. Talley skompletował tam wyjątkowe „małe czarne”, obrazując ich przemianę na przestrzeni wieków oraz kontekst historyczny i ekonomiczny. Wśród osiemdziesięciu znajdujących się tam modeli, zobaczyć można projekty nie tylko Chanel, ale również m.in. Givenchy, Oskara de la Renty, Dolce&Gabbana. Dziś „mała czarna” posiada niezliczoną ilość fasonów i krojów. Gładkie, koronkowe, ołówkowe, rozkloszowane, z dekoltem lub bez, z ramiączkami lub bez, na jedno ramię, drapowane, asymetryczne... itd. Jest w czym wybierać! MARIOLA szOPIńsKA

26


MODA

Mniej znaczy więcej Lubicie biżuterię? Która kobieta jej nie lubi. Jeszcze nie tak dawno na wybiegach królowały wielkie naszyjniki oraz kolczyki, których trudno nie zauważyć. Obecnie rządzi minimalizm. Codzienne dodatki to przede wszystkim proste pierścionki, kolczyki, delikatne bransoletki oraz minimalistyczne naszyjniki. Ważne by były wykonane z metali szlachetnych. My Way Jewellery

Cena: pierścionki 80-90 zł bransoletki 180-300 zł

Mocca Loca

Cena: kolczyki 40-90 zł bransoletki 75-85 zł naszyjniki 75-120 zł

Minty dot

Cena: bransoletki 190-840 zł naszyjniki 500-700 zł

Beller

Cena: naszyjniki 420-1100 zł

zebrała bARbARA ŚWIĘCH


FOOD&DRInK

kUchnia MolekUlarna Ciekły azot, alginian sodu, chlorek wapnia, guma ksantanowa. To nie składniki mieszanki materiału wybuchowego, a dodatki w kuchni molekularnej. A najważniejszymi jej elementami są zaskoczenie i fantazja.

łosoś sous vide zamarynowany z soku z buraka, jadalna ziemia z pumpernikla, piana z buraka i limonki, mikrogroszek Fot. Archiwum Restauracja Kuknuk

Kuchnia przyszłości Kuchnia kreatywna, bajkowa, innowacyjna. nie można zarzucić jej ani nudy, ani braku pomysłu. Ojcem kuchni molekularnej był sir benjamin Thompson, aczkolwiek to duet nicholasa Kurtiego – węgierskiego fizyka wraz z francuskim chemikiem – Hervem Thisem rozpoczął „eksperymenty” i stworzył termin „gastronomii molekularnej”. Tak oto na jedzenie zaczęto patrzeć jak na molekuły, które po poddaniu przeróżnym procesom chemicznym będą się zachowywać w określony sposób. Każda molekuła posiada bowiem różne właściwości chemiczne i fizyczne pod wpływem danego procesu. Gastronomia molekularna z samego założenia przekształciła zwyczajną kuchnię w prawdziwe laboratorium. To właśnie z tejże gastronomii pochodzi odłam kuchni jakim jest kuchnia molekularna. I może dużo tutaj mowy o chemii to jednak warto podkreślić, że składniki dodawane do tworzenia specyficznych potraw są związkami chemicznymi jak najbardziej naturalnymi. Również techniki gotowania przybierają w kuchni molekularnej zu-

pełnie inne formy. Chociaż zapewne dla wielu z nas będzie to dziwne, że smażenie potraw może być zdrowe... Oczywiście, że tak. Musimy jednak pominąć w smażeniu olej, zamiast którego użyjemy wodę. A to wszystko za sprawą procesów chemiczno – fizycznych, o których możemy się dowiedzieć na specjalnych szkoleniach z wiedzy na temat kuchni molekularnej. „Kuchnia przyszłości” może za pierwszym skojarzeniem przynosić nam obraz jedynie tablicy Mendelejewa. Pamiętajmy jednak, że kuchni tej używa się jedynie najwyższej jakości produktów, które będą zachowywać jędrność, smak, walory estetyczne naszych składników. Potrawa ma wyglądać i smakować perfekcyjnie za sprawą naturalnych składników, które zostały przygotowane w niekonwencjonalny sposób. Przygotowując potrawy musimy jednak mieć na uwadze fakt, że w przypadku tego typu kuchni gotowanie „na oko” całkowicie odpada. Kuchnia molekularna zmusza nas do wręcz aptekarskiej dokładności. Jedna kropla więcej lub mniej danego składnika może popsuć cały efekt końcowy dania.

Dzięki sferyfikacji możemy otrzymać kawior o przeróżnych smakach, między innymi boczku, jajecznicy, czy owoców mango.

28

Kawior z jajecznicy i chipsy szałwiowe bardzo powszechną metodą gotowania jest w naszej magicznej kuchni sferyfikacja, czyli robienie kawioru dosłownie z wszystkiego. specyficzny kawior otrzymamy poprzez dodanie do przykładowego wywaru substancji o nazwie algina sodowy. Całość zanurzamy w chlorku wapnia i otrzymujemy malutkie kuleczki, które przybierają niekonwencjonalną konsystencję. z zewnątrz bowiem są twarde, a w środku miękkie i galaretowate. Dzięki sferyfikacji możemy otrzymać kawior o przeróżnych smakach, między innymi boczku, jajecznicy, czy owoców mango. zamawiając w restauracji molekularnej drinka możemy być nie lada zaskoczeni. Drink bowiem może przybrać formę galaretki, lub w przypadku np. whisky – zjawiskowej pianki. stworzenie zdrowych chipsów to na pierwszy rzut oka prawdziwie magiczny rytuał. Po zanurzeniu np. listków szałwii w ciekłym azocie, którego temperatura wynosi -196 stopni Celsjusza, listki w mgnieniu oka zamrażają się, tworząc kruche chipsy. Konsumując taką potrawę należy się przygotować na to, że może z naszych ust oraz uszu wydostawać się dym. Jest to naturalny efekt, który współgra z jedzeniem tego typu specyfików. – Używając do tworzenia dania proszku tzw. zaskakującego możemy być przygo-


FOOD&DRInK

towani na bardzo ciekawy efekt. Po dodaniu tego typu substancji do czekolady powstaje pralina, która pod wpływem wilgoci w naszych ustach zaczyna strzelać – mówi Maciej stankiewicz, szef kuchni z restauracji Kuknuk, która specjalizuje się w molekularnym menu. Tego typu niespodzianki są w kuchni molekularnej normalne. Kuchnia ta polega bowiem właśnie na zaskakiwaniu smakoszy innowacyjnych dań i przełamywaniu schematów dotyczących gotowania.

Laboratorium kuchenne Wyposażenie naszego kuchennego „laboratorium” nie jest jednak rzeczą tanią. Koszty zakupu specjalistycznych urządzeń takich jak między innymi termometr cyfrowy nie należy do najtańszych. Również piec konwekcyjny i laser są dość niezbędne w przypadku, kiedy chcemy wyczarować rzeczywiście unikatowe danie. sama wanienka do gotowania w niskiej temperaturze to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Mało kogo więc stać, żeby tego typu dania tworzyć we własnym domu. Kiedy jednak będziemy mieli ochotę na spró-

sferyfikowany kawior z owoców Fot. Archiwum Day&night

bowanie innowacyjnych potraw z kuchni molekularnej warto udać się do restauracji, gdzie otrzymamy najwyższej jakości dania molekularne, które na pewno nas zaskoczą. na mapie kulinarnej naszego kraju z roku na rok przybywa restauracji molekularnych. Głównym punktem dla smako-

stworzenie zdrowych chipsów to na pierwszy rzut oka prawdziwie magiczny rytuał. Po zanurzeniu np. listków szałwii w ciekłym azocie, którego temperatura wynosi -196 stopni Celsjusza, listki w mgnieniu oka zamrażają się, tworząc kruche chipsy.

szy tego typu kuchni jest na pewno Atelier Amaro w Warszawie znanego kulinarnego artysty Modesta Amaro, który wręcz wyczarowuje swoje dania w jeden jedyny, niepowtarzalny sposób. Jego kuchnia bazuje przede wszystkim na sezonowości, a składniki których używa są często zapomniane przez nas wszystkich. Efekt jest imponujący. I choć tego typu przyjemność nie należy do najtańszych, warto czasem zaszaleć w tej, czy innej restauracji molekularnej, żeby poznać niepowtarzalny, wręcz bajkowy świat kuchni molekularnej. MAłGORzATA LEŚnIAK


FOOD&DRInK

Walentynkowe Afrodyzjaki są z nami od zarania dziejów. Już nasze babcie korzystały z magicznych sztuczek kulinarnych, które miały na celu wzmocnienie popędu płciowego. Oto kilka z afrodyzjaków, które pomogą zwiększyć libido nie tylko w Dzień zakochanych.

i k a j z y d o Afr

Ostrygi Ostrygi są bogate zarówno w cynk, który jest niezbędny do produkcji testosteronu jak i w kwas asparginowy, który uwalnia takie hormony jak właśnie testosteron i estrogen. Ciekawostką jest, że Rzymianie już w II w p.n.e. spożywali ten morski przysmak z myślą, że jest on najlepszym afrodyzjakiem. Fot. Archiwum Day&night

Miód W starożytne j Persji świeżo upieczeni małżonkowie pili przez miesiąc ten złoty napój poprawiając tym samym swoje samopoczucie. stąd też pochodzi nazwa „miesiąca miodowego”. Miód dodaje energii i sił witalnych, kiedy dodamy do niego miętę działa pobudzająco. zawiera fruktozę, która jest szybko wchłaniana przez nasz organizm, co pozwoli na długi wysiłek bez szybkiego zmęczenia się.

oraz zmiany nastroju w w naszym organizmie. zawarta w kakao fenyloetyloamina może spowodować euforyczne stany.

Fenkuł, czyli koper włoski

Kakao

Już w czasach antycznych koper był uznawany za bardzo skuteczny afrodyzjak. sok, który jest z niego uzyskiwany mieszano z miodem, lukrecją oraz mlekiem. bardzo popularną potrawą jest zupa fenkułowa, która jest uznawana za doskonały afrodyzjak w krajach Morza Śródziemnego.

słodkim afrodyzjakiem idealnie spełniającym swoją rolę jest właśnie kakao. Owoce kakaowca są bogate w substancję, która jest odpowiedzialna za stany uniesienia

W Azji jest jednym z głównych składników potraw oraz przodującym afrodyzja-

Imbir

kiem. A to za sprawą specjalnych właściwości, które posiada. Imbir rozgrzewa pora pobudza krążenie krwi. najlepsze efekty daje, kiedy spożywamy go na surowo, ale w suszonej postaci jego właściwości również są zadowalające.

bakłażan Gruszka miłości, bo takim mianem określany jest bakłażan, sprawdza się jako doskonały afrodyzjak. Pobudza libido, obniża cholesterol we krwi. Dzięki dużej zawartości wapnia, potasu oraz magnezu posiada silne właściwości afrodyzyjne. MAłGORzATA LEŚnIAK


zDROWE I PIĘKnE WłOsy Piękne i zdrowe włosy są marzeniem każdej kobiety. Podpowiadamy, jak o nie dbać za pomocą naturalnych maseczek, przygotowanych w domowym zaciszu. Ich przygotowanie zajmuje tylko kilka minut, a głównymi składnikami są produkty spożywcze takie jak jajka, majonez i piwo. Maseczka do włosów suchych Wszystko czego potrzebujesz to dwa żółtka, 3 łyżki olejku rycynowego i 1 łyżka soku z cytryny. Wymieszaj dokładnie składniki i nałóż maseczkę na włosy owijając je później folią aluminiową lub ręcznikiem. Po 30 minutach dokładnie spłucz. z tej receptury korzystają również gwiazdy Hollywood takie jak Jennifer Aniston czy Gwyneth Paltrow.

Fot. Archiwum Day&night

Maseczka nabłyszczająca Przygotuj miksturę z 1 żółtka, 6 łyżek majonezu i kilku kropel octu winnego. Wszystko dokładnie wymieszaj i nałóż na włosy. Po 20 minutach obficie zmyj wodą i szamponem. łuski włosów zostaną domknięte, a włosy błyszczące.

Maseczka do włosów łamliwych na umyte uprzednio włosy nałóż mieszankę składającą się z ¼ szklanki piwa i 1 żółtka. Maseczkę spłucz po upływie 15 minut, powtórnie myjąc włosy. Mikstura wzmocni włosy słabe i łamliwe. MARIOLA szOPIńsKA

zDROWIE I URODA

doMowe SPoSoby na...


zDROWIE I URODA

Ginekologia estetyczna w Rzeszowie Medycyna estetyczna z roku na rok proponuje coraz to nowsze i bardziej innowacyjne rozwiązania problemów, z którymi wielu z nas się boryka. Ginekologia estetyczna, która coraz prężej rozwija się w naszym kraju stanowi doskonałe możliwości do poprawy jakości życia dla kobiet, które posiadają problem jakim jest między innymi dysfunkcja narządów płciowych. Innym problemem dotykającym sporą grupę kobiet jest niezadowolenie z wyglądu narządów płciowych, co powoduje brak satysfakcji z życia intymnego. Ginekologia estetyczna rozwiązuje również problemy dotyczące wysiłkowego nietrzymania moczu małego stopnia, kiedy to podczas kaszlu czy biegania bezwiednie wycieka niewielka ilość moczu. zabiegi wykonywane laserem FOTOnA sP ER-yAG umożliwiają przeprowadzenie bezpiecznego i bezbolesnego zabiegu, który rozwiąże problem wysiłkowego nietrzymania moczu. Po takim zabiegu niewymagana jest rekonwalescencja. Laserowy lifting pochwy jest idealnym rozwiązaniem dla kobiet z zespołem rozluźnienia pochwy, który jest istotnym problemem w kontaktach intymnych. Laserowy lifting pochwy polega na obkurczeniu pochwy oraz zwiększeniu jej uelastycznienia i nawilżenia. W efekcie powoduje to wzrost satysfakcji seksualnej zarówno dla kobiety jak i dla partnera.

Fot. Paweł Dubiel

Chrapanie jest problemem, który obejmuje wielu mężczyzn. Laserowy zabieg leczenia chrapania jest zabiegiem bezbolesnym i nie wymagającym znieczulenia, który rozwiąże przykry problem. Wszystkie wyżej wymienione zabiegi wykonywane są w nowo otwartym Gabinecie Moja Estetyka. sztab wysoko wykwalifikowanej w zakresie kadry lekarskiej profesjonalnie zajmie się każdym problemem indywidualnie. W gabinecie wykonywane są również inne zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. ARTyKUł PROMOCyJny

Więcej informacji na stronie www.mojaestetyka.pl

Rzeszów ul. Litewska 4/5 tel. 782 406 964

Fot. Paweł Dubiel



zDROWIE I URODA

wyStarczy Się UŚMiechnĄć i … Wystarczy się uśmiechnąć i wszystko wokół się zmienia. niebo nad nami się rozchmurza, ludzie jakby bardziej przyjaźni, życzliwi, a i robota w pracy dobrze idzie. Jednym zdaniem: „lepiej się stąpa po ziemi.” niestety z tym naszym uśmiechem czasem różnie bywa. Dobrze jeżeli Matka natura obdarzyła nas pięknym, zdrowym uzębieniem. Gorzej jeżeli nie mamy czym się pochwalić i zamiast uśmiechu wychodzi, dziwny, tłumiony grymas na twarzy. Jakie są możliwości na zmianę takiego stanu rzeczy. I czy sztuczne zęby muszą wyglądać na sztuczne? Lek. stom lic.techn. dent. K. Kruszyński: Rzeczywiście, z uśmiechem łatwiej się idzie przez życie, a i innym łatwiej z nami. Obecnie lekarze dentyści dysponują technologiami i materiałami, dzięki którym po leczeniu protetycznym często sami muszą zerknąć do dokumentacji pacjenta, aby upewnić się co jest sztuczne a co naturalne. bywa, że i pacjenci z czasem zapominają o tym, że mają jakieś uzupełnienie protetyczne tak jak by zawsze z nim żyli. Jest to możliwe dzięki właściwościom stosowanych materiałów protetycznych i tendencjom w rozwoju mojej branży. Jakie to tendencje? Przede wszystkim dąży się do możliwie idealnego naśladowania struktur tkanek występujących w naszym organizmie. Materiały używane w stomatologii muszą nie tylko w sposób naturalny i nie do odróżnienia naśladować naturę. są one także biokompatybilne, odporne na czynniki chemiczne i niezwykle wytrzymałe mechanicznie.

Rzeszów, al. Rejtana 31C tel. 17 85 28 494 zadba o część protetyczną. A już idealną sytuacją jest gdy przy gabinecie jest zaawansowane technologicznie laboratorium techniki dentystycznej dzięki czemu można na bieżąco pod dyktando pacjenta i lekarza dokonywać wszelkich korekt i wydatnie skrócić czas leczenia. Muszę powiedzieć, że brzmi to tak dobrze, że aż nieprawdopodobnie. Powiem więcej. Obecnie naszym pacjentom nie wystarcza już mieć tylko ładne i funkcjonalne zęby. Coraz częściej wykonujemy licówki czy korony pełnoceramiczne realizując marzenie danej osoby o „idealnym” uśmiechu. Wcześniej oczekiwano jasnych zębów w kolorze występującym w naturze. Teraz coraz częściej zaskakuje mnie prośba o kolor „super jasny” bo: ten czy inny aktor, aktorka, celebryta z takimi zębami tak świetnie wygląda, że i inni chcą tak wyglądać Czasy się zmieniają i musimy nadążać za tymi zmianami. Jednak idąc na kompromis w tego typu sytuacji lekarz musi być bardzo czujny, bo jest tu bardzo wąska granica między pięknem a tandetą. TEKsT PROMOCyJny

Czy to znaczy, że jeżeli ktoś chciałby zrobić sobie jaśniejsze zęby, poprawić ich kształt i je wyprostować to będą one wyglądać naturalnie? Tak, jest to możliwe. Mamy do wyboru szeroką gamę wspaniałych rozwiązań protetycznych: licówki, korony pełnoceramiczne, implanty. Itd. Jednak to jeszcze nie wszystko. Aby uzyskać pożądany efekt gabinet dentystyczny powinien być interdyscyplinarny. Co to znaczy? Mam na myśli to, że do uzyskania możliwie najlepszych efektów w leczeniu wymagana jest współpraca stomatologów specjalizujących się w określonych dziedzinach. bo endodonta „przeleczy” zęby, ortodonta je wyprostuje i uszereguje, chirurg wszczepi implant i oczyści pole protezowe, a lekarz protetyk

Fot. Archiwum Day&night


Światowy karnawał Karnawałowe szaleństwo trwa. nie ma znaczenia, czy jesteśmy w Polsce, Paryżu, czy temperatura jest na plusie a w tle widać palmy, czy dookoła mamy zaspy śniegu i mróz. W każdym z tych miejsc karnawał jest niepowtarzalny i ma jeden cel. Dobrą i niezapomnianą zabawę. Fot. Archiwum Day&night

Carna vale

Wenecka maskarada

stety trwa jedynie 10 dni. Ale są to dni intensywnej zabawy, podczas której Wenecja zmienia się w prawdziwą maskaradę. Uczestnicy zabawy przebierają się w peruki, odświętne stroje i oczywiście obowiązkowe maski. Każdego roku zabawa w Wenecji ma różnorodną tematykę, która nadaje ton wszystkim toczącym się wydarzeniom, imprezom, balom i prezentacjom. Głównym miejscem, gdzie odbywa się prezentacja kostiumów balowych oraz większość uroczystości, jest Plac Świętego Marka. Pochód przebranych w najdziwniejsze stroje uczestników szaleństwa weneckiego w stronę bazyliki św. Marka, rozpoczyna karnawał w tym mieście, następnie widzowie mogą podziwiać występ akrobaty, tzw. „lot Turka”, który przebrany w skrzydła, opuszcza się z dzwonnicy bazyliki sypiąc na tłum gapiów konfetti.

Uczestnicząc w karnawałowym szaleństwie w Wenecji nie możemy zapomnieć o masce, która jest znakiem rozpoznawczym miasta. Wenecki karnawał jest najpopularniejszy w całej Europie. To tutaj w XVIII wieku odbywała się zabawa karnawałowa, trwająca miesiąc. nie spodobało się to jednak napoleonowi bonapartemu, który uznał huczne szaleństwo za zbyt głośne i zniósł świętowanie. Karnawał wenecki przywrócono w 1980 roku. Obecnie nie-

Pisząc o karnawale na świecie grzechem byłoby pominąć matkę wszystkich karnawałowych szaleństw – brazylię, a dokładnie Rio de Jeneiro. zabawa w Rio trwa pięć dni i należy do najbardziej hucznych imprez karnawałowych na świecie. W pochodzie ulicami miasta uczestniczy parada na sambodromach, w której może wziąć udział każdy, pod warunkiem, że jest

Rozpoczyna się po święcie Trzech Króli i w tym roku trwa do 13 lutego. słowo karnawał z łaciny carna vale oznacza „pożegnanie mięsa”, co jest nawiązaniem do religii chrześcijańskiej, a co za tym idzie, w tym przypadku – Wielkiego Postu. Drugim tłumaczeniem karnawału może być zaczerpnięte ze starożytnego Rzymu porównanie słów karnawału do wozu w kształcie okrętu o tej samej nazwie, który uczestniczył w hucznych zabawach ku czci Dionizosa. Obecnie karnawał świętowany jest we wszystkich zakątkach świata. Mimo różnorodności myślą przewodnią jest zawsze huczne i wesołe świętowanie, w towarzystwie głośnej muzyki, tańców, charakterystycznych strojów i suto nakrytych stołów.

szaleństwo w Rio

zabawa ulicami Rio trwa zarówno w dzień jak i w nocy. sambę tańczy się wszędzie. nawet w najmniejszej uliczce i zakątku Rio spotkamy osoby poddające się szaleństwu tego gorącego tańca.

uczniem jednej ze szkół samby. Wystarczy więc zapisać się na lekcje i każdy uczeń, szczególnie spoza brazylii będzie miło przyjęty podczas parady. zabawa ulicami Rio trwa zarówno w dzień jak i w nocy. sambę tańczy się wszędzie. nawet w najmniejszej uliczce i zakątku Rio spotkamy osoby poddające się szaleństwu tego gorącego tańca. W Rio nie brakuje również innego rodzaju imprez i bali. szczególnie słynny na cały świat bal w Pałacu w Copacabanie przyciąga co roku liczne grono zainteresowanych.

Mardi Gras Jeden z najstarszych karnawałów odbywa się co roku w nowym Orleanie. Tradycja Mardi Gras, czyli „tłusty wtorek”, pochodzi z Francji, ale na stałe zakorzeniła się w amerykańskiej tradycji. największa feta karnawałowa rozpoczyna się w weekend przed tłustym wtorkiem. Wtedy właśnie przez miasto przechodzi niezliczona ilość parad, które są organizowane przez grupy z różnych dzielnic nowego Orleanu czyli tzw. Krewes. Każde towarzystwo przygotowuje oddzielną platformę, wraz z inscenizacjami, które mieszczą się na potężnych ciężarówkach, które przejeżdżają przez określoną trasę. Podczas parady z platform rzucane są w stronę tłumu podarunki w postaci monet z herbami szkół, kolorowe koraliki oraz pluszowe maskotki. Po paradowym szaleństwie zabawa przenosi się do Dzielnicy Francuskiej, gdzie uczestnicy piją tzw. huragany, czyli drinki z rumu i owoców. MAłGORzATA LEŚnIAK

35


sPORT

Rozmowa z Iwoną nierodą, rzeszowską kickbokserką, która w grudniu 2014 roku w Turcji wywalczyła po raz drugi w karierze zawodowy tytuł Mistrzyni Świata w kickboxingu.

MiStrzoStwo Świata wiSienkĄ na torcie zeszły rok był chyba dla Ciebie udany? Tak, chociaż nie wszystkie cele sportowe zostały zrealizowane. nie udało mi się obronić tytułu Mistrzyni Europy, przegrałam w finale. Tak czy inaczej trzeba się cieszyć z ostatniego roku. Mistrzostwo Polski w low kicku 5-ty raz z rzędu, Mistrzostwo Polski w K-1 4-ty raz z rzędu no i drugi raz z rzędu zdobyłam zawodowy pas Mistrzyni Świata w kategorii low kick największej organizacji na świecie WAKO Pro. z tego osiągnięcia jestem najbardziej dumna. To była taka wisienka na torcie. Jak wyglądała Twoja wizyta w Eskisehir w Turcji, gdzie walczyłaś o pas mistrzowski? Widziałem na zdjęciach, że razem ze swoją rywalką zwiedzałyście okolicę i klub, w którym trenuje. Lecąc na tę walkę mieliśmy pewne obawy, bo podczas poprzedniej walki o mistrzostwo z sedą Duygu Aygun w bułgarii były pewnie problemy ze strony tureckiej, jednak zostaliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni przyjęciem, pomocą i atmosferą ze strony organizatorów. Po oficjalnym ważeniu rodzice i mąż mojej przeciwniczki zaprosili mnie i mojego trenera na kolację. Potem zostaliśmy zabrani na wycieczkę po Eskisehir i odwiedziliśmy miejscowy klub, w którym na co dzień trenuje moja przeciwniczka. Po walce świetnie zachowała się też zazwyczaj impulsywna turecka publiczność. spośród 13 walk tego wieczoru, wszystkie oprócz mojej wygrywali zawodnicy z Turcji. Mimo to otrzymałam wielkie brawa, ludzie fotografowali się ze mną, a nawet znaleźli się Turcy mówiący po polsku, którzy kiedyś studiowali w naszym kraju. Jak wygląda popularność kickboxingu w Turcji w porównaniu do sytuacji dyscypliny w Polsce? Twoja walka była transmitowana przez telewizję. W Turcji jest podobny problem co w Polsce. MMA wypiera popularnością kickboxing, jednak nadal jest on dużo bardziej popularny niż w Polsce. Odbywają się gale transmitowane przez główne kanały telewizyjne. zawodnicy mogą liczyć na większe wsparcie sponsorów, a reprezentant Turcji w kickboxingu za zdobycie amatorskiego mistrzostwa świata otrzymuje 30 tysięcy euro. W Polsce możemy tylko pomarzyć o takich pieniądzach. W Turcji zawodnicy mają dużą motywację, aby dostać się do kadry. Dodatkowo wszyscy mistrzowie kraju jeżdżą na zawody międzynarodowe. W Polsce jadą tylko najlepsi z najlepszych. Kickboxing nie jest niestety dyscypliną olimpijską. Czy myślisz, że doczekasz jako zawodniczka możliwości wyjazdu na olimpiadę, czy prędzej zmienisz dyscyplinę, np na boks żeby móc zasmakować olimpijskiej rywalizacji? nie raz się nad tym zastanawiałam. Chyba nie doczekam się jako zawodniczka kickboxingu na Olimpiadzie. Już w Londynie miał być dyscypliną pokazową, ale w jakiś sposób zostaliśmy

Ciągnie mnie do walk zawodowych, bo to większy prestiż dla zawodnika. Ktoś kiedyś powiedział mi: za kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał o Twoich sukcesach amatorskich, ale wszyscy będą pamiętać Twoje walki zawodowe.

36

Fot. Archiwum Iwony nierody

wyparci, o ile dobrze pamiętam, przez golf. Co do innej dyscypliny, kilka razy namawiano mnie do przejścia na boks. na początku wydawało mi się to atrakcyjną perspektywą, jednak po rozmowach z koleżankami, które zaczęły boksować stwierdziłam, że jednak wolę pozostać przy kickboxingu. nie chciałabym się „sprzedać” dla innej dyscypliny. Istnieje jeszcze Olimpiada sportów Walki „Combat Games”, która odbędzie się w 2017 roku we Wrocławiu. Czy tam chcesz zawalczyć? Tak. będą odbywać się tam walki kickbokserskie w systemie K1, w którym jestem 4-krotną Mistrzynią Polski, natomiast na co dzień w zawodach międzynarodowych walczę w formule low kick. Dlatego mam nadzieję, że do 2017 uda mi się utrzymać krajowy prymat w K1 i będę mogła wystartować we Wrocławiu z orzełkiem na piersi. Konkurencja w kraju będzie bardzo duża. Każdy będzie chciał uczestniczyć w tak prestiżowej imprezie. sposobem na dostanie się tam powinny być regularne zwycięstwa. Czy będziesz starać się o więcej walk zawodowych? Ciągnie mnie do walk zawodowych, bo to większy prestiż dla zawodnika. Ktoś kiedyś powiedział mi: za kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał o Twoich sukcesach amatorskich, ale wszyscy będą pamiętać Twoje walki zawodowe. Podczas zawodowych gal zawodnicy traktowani są inaczej niż na turniejach amatorskich. Towarzyszy temu cała oprawa zawodów, otoczka, która


wywołuje we mnie duże emocje. Lubię też amatorskie starty, ponieważ zazwyczaj ciężej je wygrać. Trzeba przejść całą drabinkę turniejową i nie do końca wiadomo, na jaką przeciwniczkę się trafi. Przy zawodowej walce przygotowuję się pod jedną, konkretną rywalkę. Czy wiążesz swoją przyszłość z kickboxiniem po zakończeniu zawodniczej kariery? niektórzy mówią, że z kickboxingu nie da się wyżyć, ale wiele osób udowodniło, że to nieprawda. Ja wychodzę z założenia, że jeśli czegoś chcę, to dam radę. Mam znajomych, byłych zawodników, którzy pozakładali własne kluby i z powodzeniem trenują innych. Kobietom w sportach walki jest zazwyczaj ciężko. Kiedy zakładałam własną sekcję w Rzeszowie, nie wierzyłam, że ktoś przyjdzie na treningi a jednak chętnych nie brakuje. Można być instruktorką w kickboxingu. Wiążę z tym swoją przyszłość. Może być to sposób na życie. Czy muzyka odgrywa jakąś rolę w Twoim procesie treningowym czy w mobilizacji przed walkami? W naszym klubie (Diament Pstrągowa) trenujemy bez muzyki. nasz trener jest w tej kwestii tradycjonalistą. Kiedyś podczas zawodów nie słuchałam muzyki, a ostatnio robię to podczas rozgrzewki przed walką i jest mi to bardzo potrzebne. Ostatnio przed półfinałową walką mistrzostw europy muzyka do tego stopnia

Chyba nie doczekam się jako zawodniczka kickboxingu na olimpiadzie. Już w Londynie miał być dyscypliną pokazową, ale w jakiś sposób zostaliśmy wyparci o ile dobrze pamiętam przez golf.

mnie nakręciła i pobudziła, że mój trener był w autentycznym szoku, że samą muzyką można się aż tak pobudzić. Czasem muzyka pomaga mi bardziej, czasem mniej. niejednokrotnie będąc na zawodach zakładam słuchawki i totalnie się wyłączam słuchając muzyki i obserwując walki. słucham wielu gatunków. najczęściej jest to dubstep, muzyka klasyczna i hip hop. Jak rysują się Twoje sportowe plany na 2015 rok? Ruszamy 21 lutego w budzowie koło Krakowa na galę battle of Warriors Extra 2, gdzie będę walczyła z niemką, która specjalizuje się w muay thai. Mam nadzieję, że będzie to dobre przetarcie przed Mistrzostwami Polski w low kicku, które odbędą się dwa tygodnie później. W kwietniu Mistrzostwa Polski w K1, następnie turniej German Open. W sierpniu wybieram się na zgrupowanie kadry narodowej, a w październiku czeka mnie najważniejsza impreza – amatorskie mistrzostwa świata w serbii. Rozmawiał bARTłOMIEJ sKUbIsz



Choć w styczniu śniegu było niewiele, to w lutym ma go sypnąć całkiem sporo – tak zapowiadają meteorolodzy. A więc czas na wyciagnięcie i odkurzenie sprzętu zimowego. Dla tych, którzy nie przepadają za nartami i łyżwami, proponujemy jazdę na sankach. W Rzeszowie jest kilka fajnych górek. Chyba każdy z nas chociaż raz w życiu zjeżdżał na sankach. Jazda na nich to wspaniała zabawa, która nie wymaga wiele przygotowań i treningów. Cieszyć się z niej można całą rodziną, przyjaciółmi, a także solo. Czas drewnianych sanek przekazywanych z pokolenia na pokolenie już za nami. W sklepach można znaleźć masę różnego rodzaju sanek, z oparciem, ze śpiworkiem, a także wiele innych „cudów”, które wspaniale sprawdzają się na śniegu. Jeśli już zaopatrzymy się w dany sprzęt pora ruszyć na górkę.

bezpieczeństwo i przestrzeń Jedną z najbezpieczniejszych miejsce na sanki jest Park sybiraków na osiedlu baranówka. Co roku, kiedy pokrywa śnieżna jest spora, od rana do wieczora spotkać tam można miłośników jazdy na sankach. spore górki z łagodnym zjazdem, oświetlenie, możliwości zaparkowania auta tuż koło parku przyciągają w zimie całe rodziny. na tak dużej przestrzeni zjeżdżać może jednocześnie wiele osób, zupełnie ze sobą nie kolidując. Kolejnym, specjalnie przygotowanym miejscem do jazdy na sankach, jest górka w parku na osiedlu Kmity. Górkę łatwo można zlokalizować jadąc ul. Witosa (w kierunku ronda z ul. Krakowską), po lewej znajduje się Real, a po prawej górka. To niewielkie wzniesienie szczególnie upodobały sobie mniejsze dzieci. Jest tam bezpiecznie, w miarę jasno. Również nie ma problemu ze znalezieniem parkingu w okolicy.

Fot. Archiwum Day&night

Mniejsze też mają swój urok

śląskim, jednak tego miejsca nie polecamy, gdyż znajduje się w pobliżu bardzo ruchliwej ulicy.

Mniejsze górki znajdziemy także na wielu rzeszowskich osiedlach m.in. Pobitnym – kopiec, nowym Mieście oraz w wielu parkach np. przy ul. Langiewicza czy Reformackiej. Co roku można też spotkać osoby zjeżdżające na sankach przy wiadukcie

Kilka zasad, aby bezpiecznie bawić się na sankach

Czas drewnianych sanek przekazywanych z pokolenia na pokolenie już za nami. W sklepach można znaleźć masę różnego rodzaju sanek, z oparciem, ze śpiworkiem, a także wiele innych „cudów”.

Przy całej tej euforii nie powinniśmy zapominać jednak o zdrowym rozsądku i bezpieczeństwie. Wybierając się na sanki nie zapomnijmy ciepło się ubrać. Częsty kontakt ze śniegiem może spowodować odmrożenie np. palców u rąk czy uszu. Choć to może wydawać się śmieszne, ale dobrze by było, aby dzieci w wieku do 12 lat zjeżdżały na sankach w kasku. Pod niewielką pokrywą śniegu niewidoczne są większe kamienie, konary drzew, czy zmrożone kopce kretów. Uderzenie głową w któreś z nich może skończyć się boleśnie. KATARzynA MICAł

sPORT

gdzie na Sanki w rzeSzowie?


PATRzĄC InACzEJ

PrzeMoc – nieMoc.

Próba zrozumienia problemu Jest karnawał, za chwilę będą Walentynki. To okres kiedy wszyscy powinni żyć w zgodzie, budować zdrowe i pozytywne relacje. Mimo tego magicznego i wielce radosnego czasu, warto pochylić się nad zagadnieniem powszechnie znanego problemu jakim jest przemoc. Rys. Mariusz Uchman

na początek nieco faktów. Wyróżniamy kilka rodzajów przemocy. Przede wszystkim istnieje przemoc fizyczna oraz przemoc psychiczna. na tych dwóch płaszczyznach rozwijać możemy dalej to zagadnienie, jak np. przemoc w rodzinie, w kinie, w grach komputerowych, w cyberprzestrzeni, w pracy, między partnerami, a te z kolei na groźby, gwałt, mobbing i inne. zwykle w kontekście przemocy, agresji, gwałtu czy innych problemów zmierzających w ogólnym rozrachunku do zaburzenia relacji międzyludzkich, mówi się zwykle o mężczyźnie. niech wcale nie dziwi ten fakt, bowiem to właśnie mężczyzna już od zarania obdażony został funkcjami społecznymi takimi jak obrońca, łowca, dbający o mir i porządek w swoim otoczeniu itp. Oczywiście, te wszystkie funkcje, jakie piastował i nadal miałby piastować mężczyzna, oparte są na jego uwarunkowaniach fizycznych, a także, co dowiedzione zostało nieraz, psychicznych, zwłaszcza w sytuacjach ekstremalnych, jak np. zagrożenie bytu, czy nawet istnienia. Kobieta z kolei ma być piękniejszą, łagodniejszą, uspakajającą połówką mężczyzny, ma studzić jego wieczny dobór testosteronu i adrenaliny powodujące notoryczny wręcz popęd do czynienia gwałtu i zamętu, zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym tych słów znaczeniu. O tych wybitnie męskich uwarunkowaniach życia społecznego wypowiadali się niejednokrotnie tacy teoretycy jak Thomas Hobbes, czy sigmund Freud. Jednakże nie tylko mężczyzna podatny jest na tego typu mechanizmy. być może szokować może co ponie-

których takie sformułowania, ale przemoc i wszelkie jej objawy, nie rozróżniają płci. słowem, te często stereotypowe cechy charakteru mężczyzny, występują również u kobiet. Dowodzi o tym fakt, iż przemoc i agresja mogą być cechami charakteru krążącymi wokół osobowości, indywidalnych cech ludzkich.

Testowanie przemocy Człowiek z natury rzeczy jest wzrokowcem. U jednych ta umiejętność jest mniej, a u innych bardziej rozbudowana. Czasy w których obecnie żyjemy prowadzą nas do ciągłego obserowania otaczającego nas świata. Interesują nas wszelkiej maści zagadnienia, również te dotyczące relacji międzyludzkich. Wkońcu jesteśmy ludźmi i w pierwszej kolejność siebie nawzajem właśnie obserwujemy. Wielokrotnie doszły do opinii publicznej swojego rodzaju testy, w których obserwowano zachowania ludzi wystawionych na oglądanie typowych bądź nietypowych sytuacji i wydarzeń. Oto z ukrytej kamery mamy podgląd na plac. na nim przewijają się dziesiątki zupełnie obcych ludzi. W pewnej chwili nasze oko rejestruje niecodzienną sytuację, gdzie dwoje ludzi, kobieta i mężczyzna, w sposób impulsywny odnoszą się do siebie, zarówno gestem, jak i słowem. Po pewnym czasie napięcie między nimi wzrasta i jedno z nich, mężczyzna, nie wytrzymuje: zaczyna szarpać kobietę, krzyczeć na nią, a nawet bić... W pierwszej chwili zupełnie obojętni przechodnie o anonimowych twarzach zwracają uwagę na zajście.


Kim jest agresor? W zasadzie na to pytanie znamy odpowiedź. Agresorem jest zawsze ten, który stosuje przemoc i to w różnym wydaniu. Ale zwraca uwagę owa niesprawiedliwość. Oczywiście na pierwszy rzut zwraca uwagę sytuacja oraz rola agresora. W tym przypadku jest to albo mężczyzna, który wykorzystuje swoją siłę fizyczną, co w powszechnym rozumieniu jest sytuacją godną potępienia, ale też kobieta, która stereotypowo widziana jest jako płeć słaba, ta, która nie może zagrozić w żaden sposób mężczyźnie. Dochodzi zatem do skrajnej sytuacji, że sterotyp, który sami stworzyliśmy, prowadzi nas na manowce. bo oto kobieta staje się stosującą przemoc. Przejmuje rolę mężczyzny. Potwierdza to zatem to, iż przemoc nie rozróżnia płóci. Inna sprawa jest taka, że ogólnie przyjęta definicja agresora, czyli mężczyzny także musi ulec zmianie, w tym kształcie przeczy sobie. Jest jeszcze jedna sprawa, która powinna nas nurtować.

Agresorem jest zawsze ten, który stosuje przemoc i to w różnym wydaniu. Przemoc i wszelkie jej objawy nie rozróżniają płci. W obydwu przypadkach sfilmowanych przez ukrytą kamerę widać typowe reakcje społeczeństwa. Ma to swoje drugie dno, które po odpowiedniej analizie, uwydatnia ciekawe spostrzeżenia. Otóż agresor jakim jest mężczyzna w momencie, kiedy wprowadza w czyn swoją odwieczną funkcję, jest deprecjonowany przez społeczeństwo. natomiast w momencie kiedy jest bierny, bo kieruje się, przypuśćmy moralnym obowiązkiem, że nie wypada mu krzywdzić kobiety, kiedy ta go bezceremonialnie atakuje, poprzez wyśmianie społeczeństwa, dostaje niejako przyzwolenie na to, by swą niemalże genetyczną funkcję agresora, czyli stosującego wszelkiej maści przemoc, wprowadzić w czyn. Jeśli tego nie zrobi, uznany będzie za bezużytecznego. To jest ta niesprawiedliwość, usprawiedliwiona kulturowo.

W nawiązaniu do tytułu Cóż nam pozostaje z tej przemocy? niemoc... Dlaczego? Ponieważ w gruncie rzeczy jesteśmy na nią skazani. brzmi to dziwnie, ale tak jest. Tak jesteśmy zbudowani, tak też podochodzimy do świata i wszelkiej materii składającej sie na niego. Jest tylko jeden pozytywny aspekt w tym, wydawać by się mogło, pesymistycznym ujęciu. Jesteśmy ludźmi, homo sapiens – ludźmi rozumnymi, którzy są w stanie kreować i dostosowywać pewne warunki do własnych potrzeb. Tym czymś jest sztuka, która wyzwala katharsis, oczyszcza nas z wszelkich namiętności, w tym z przemocy. Więc może jednak nie jesteśmy na straconej pozycji? JAKUb PAWłOWsKI

PATRzĄC InACzEJ

Wyraźnie widać napięcie, skonfundowanie, aż wreszcie intensywniejsze zainteresowania, a kulminacyjnym momentem jest interwencja, wpierw słowna, a później rękoczynowa. Tak, tłum broni słabej jednostki, poczuwa się w moralnym wręcz obowiązku by nie być obojętnym na krzywdę biednej i słabej kobiety, w rękach silnego, agresywnego mężczyzny. Odwróćmy sytuację. Ta sama scena, to samo miejsce, ci sami ludzie, identycznie wyglądający przechodnie. Jedna różnica, to mężczyzna jest bierny, a kobieta niczym wulkan energii krzyczy, gestykuluje, szturcha, wpierw lekko, a potem z całą mocą mężczyznę. Ten unika razów, ale nic nie robi. Ten sam tłum nie reaguje, tzn. reaguje niereagując bezpośrednio. Patrzy, ale decyduje się tylko na ewentualny komentarz, śmiech, a nawet charakterystyczny gest palca w ekstremalnym momencie. W opinii przechodniów mężczyzna w takiej sytuacji traci na wartości, uważany jest za ofermę, który pozwala sobie na to, by kobieta nim poniewierała. To duża niesprawiedliwość.


RECEnzJE

nO W OŚć

PłyTA

snOW CRAsH – snOW CRAsH TRIO 2014, WEFREC

KsIĄŻKA Ch. niedenthal, Wybrane fotografie. 1973-1989 (2014)

W 1992 roku ukazała się głośna powieść neala stephensona zatytułowana „zamieć”, dzisiaj już zaliczana do klasyki literackiego cyberpunku. Jednak w opinii wielu znawców, tak ścisłe przyporządkowanie gatunkowe„zamieci”, nie oddaje pełnego spektrum tropów zawartych w tej literaturze. Opisywana płyta powstała z bezpośredniej inspiracji amerykańską powieścią, a karkołomnego zadania przełożenia specyficznej atmosfery książki na język muzyki, podjęli się muzycy związani z warszawską sceną alternatywnej elektroniki (ale nie tylko), tworząc projekt pod nazwą snow Crash Trio (spiritus movens przedsięwzięcia Lal; keys & live electronics, Miki; electric guitars & ambients, banian; acoustic & electronic drums). Podobnie jak samo źródło inspiracji, umyka sztywnym klasyfikacjom, tak i muzyka Warszawiaków nie daje się prosto wrzucić do żadnej z szufladek. W przypadku sCT elektronika staje się punktem wyjścia do zespołowych improwizacji, które podlegając procesowi precyzyjnego wycyzelowania, przybierają formę hermetycznych muzycznych form, rządzących się swoją własną, wewnętrzną logiką. Paradoksalnie sama muzyka brzmi dużo przystępniej, niż powyższe werbalne próby oddania jej charakteru. Cechą spajającą wszystkie osiem kompozycji, jest niepokojąca – chciałoby się powiedzieć postindustrialna – atmosfera, wyrażona w gęstych aranżacjach, pełnych wszelakiej maści elektronicznych trzasków, szumów i klików. Co jednak istotne każda z kompozycji zawiera tematy, które wyłaniając się raz po raz z tej dźwiękowej chmury, najczęściej dążą do kulminacji, jak na przykład w otwierającym płytę, napędzanym przez „kanciasty” i nerwowy rytm Hiro lub opartym na dubowym groovie Imageneering. najbardziej zaskakującą kompozycją na płycie jest Working For Feds, zawierająca bardzo „filmową” część w stylu nowych przygód Jamesa bonda (z Danielem Craigiem). Integralną częścią konceptu są wizualizacje autorstwa łukasza Traczyka, wyświetlane podczas koncertów tria. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że snow Crash Trio zawita także do Rzeszowa, bo ich koncerty to prawdziwa audiowizualna uczta. DAnIEL KOWALCzyK

W zeszłym roku nakładem Wydawnictwa bosz oddana została do rąk czytelników najnowsza publikacja Chrisa niedenthala, która jest przekrojem jego działalności fotograficznej w latach 1973-1989. To wybitny fotograf, urodzony w Londynie acz z polskimi korzeniami, który specjalizuje się w fotografii życia społecznego, życia codziennego i wydarzeń przełomowych, odciskających ślady w historii. niedenthal zasłynął fotografiami Polski doby PRL-u, a także bratnich nam krajów byłego bloku socjalistycznego. Recenzowany tu album chrakteryzuje się wyjątkową szatą graficzną, imponująco zreprodukowanymi zdjęciami i nietuzinkową oprawą edytorską. Album cenny jest tym bardziej, że autorem słowa wstępnego jest jeden z najwybitniejszych ostatnimi laty polskich pisarzy, Jerzy Pilch. Wydaje się, że Pilch jak najbardziej celnie określił działalność fotograficzną niedenthala, pisząc m.in. o tym, że „tak, jak najlepiej piszą ci, co potrafią napisać więcej niż wiedzą, tak też najlepiej fotografują ci, którzy uwieczniają więcej niż widzą”. Taka właśnie jest twórczość Chrisa niedenthala. Fotograf przybył do Polski lat 70., kraju zupełnie mu nieznanego, tajemniczego, obcego kulturowo. Mimo tego wszystkiego zadomowił się w nim, odnalazł tu swe miejsce, a emocje pozostawił na kliszy. niedenthal poznawał Polskę i Polaków fotografując ich. Robiąc zdjęcia w najróżniejszych sytuacjach, począwszy od chwil wzniosłych, jak święta państwowe czy wydarzenia kryzysów społecznych, kończąc na zwykłych momentach, odnoszących się do prozy życia. W pewnym sensie jego poznawanie nowego domu, a już fotografia na pewno, nabierała swoistego kolorytu, bo i czasy oraz system polityczny na to pozwalał. To wszechogarniająca atmosfera PRL-u uchwycona tak mocno na zdjęciach. Temat zdjęć wyselekcjonowanych w recenzowanym tu albumie aż kipi od tego specyficznego klimatu, atmosfery szarzyzny, na pokaz kreowanego, wyidealizowanego świata, pełnego propagandy i wiecznych niedomówień. A jednak uchwycony na kliszy obraz nabiera kolorytu, ożywa, staje się cieplejszy, przytulny można by rzec, swojski. swój szczególnie jeśli dotyczy Polaków, a odkryty na nowo, kiedy opowiada losy socjalistycznej zagranicy. Okres ten był sexy, parafrazując Pilcha ze wstępu. JAKUb PAWłOWsKI


MieSzkańcy rzeSzowa MajĄ lePiej! Kolejne, zimowe wydanie Rzeszowskiej Książki Rabatowej trafiło właśnie do punktów sprzedaży. Tym razem szczególnie atrakcyjne, obfitujące w wysokie zniżki do najbardziej znanych i uczęszczanych rzeszowskich lokali. Dla niewtajemniczonych, RKR to unikatowy przewodnik zawierający aż 72 kupony rabatowe do wykorzystania w 24 lokalach. Oferta jest bardzo zróżnicowana, dlatego każdy znajdzie tu coś dla siebie. Począwszy od najlepszych rzeszowskich restauracji, po puby, tory kartingowe, kluby a także kręgle i kino 9D. Jest w czym wybierać a atrakcyjne zniżki kuszą do wyjścia z domu i zaznania przyjemności bez obciążania portfela. Również dla tych, którzy nie za bardzo wiedzą gdzie się udać by smacznie zjeść lub miło spędzić czas, Książka oferuje przegląd wszystkich tych miejsc. nie ma nic prostszego niż wybrać ulubiony lokal i wyciąć kupon. W tym wydaniu między innymi proponujemy: LUKR, gdzie lunch zjemy za 14zł, nowy Cocktail Culture z 50% zniżką na dowolny cocktail, Reskart z przejazdem za połowę ceny czy darmowe wejście do klubu black&White. RKR do nabycia w punkcie informacyjnym Millenium Hall, Podziemnej Trasie Turystycznej, Kinie zorza, Pewexie. TEKsT PROMOCyJny

Fot. Danuta Mazur


KALEnDARz WyDARzEń

KONKURSY, NEWSY, DARMOWE WEJŚCIÓWKI 31 stycznia (sobota) Teatr im. Wandy Siemaszkowej Spektakl „Stara kobieta wysiaduje”. Początek godz. 19:00. LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Day&Night Party. Muzyka Dj Rage, John James. Początek godz. 21:30.

3 lutego (wtorek) Muzeum Dobranocek Ferie w Muzeum Dobranocek. Pierwszy dzień pod znakiem warsztatów filmowych. Początek godz. 11:00. Pewex Pub Karaoke w Pewexie. Początek godz. 20.

8 lutego (niedziela) Pewex Pub Dancing w Pewexie. Początek godz. 20.

11 lutego (środa) Underground Pub Elektryczno-akustyczny występ ukraińskiego zespołu Zapaska. Początek godz. 20:00.

4 lutego (środa) Fashion Time Karaoke i impreza klubowa. Początek 21:00.

6 lutego (piątek) Vinyl 5-lecie BIOPSY, support RAGE. Początek godz. 19:00. Filharmonia Podkarpacka Koncert Symfoniczny. Początek godz. 19:00.

7 lutego (sobota) 12 lutego (czwartek)

LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Klubowa Sobota. Muzycznie uraczy DJ IKZ. Początek godz. 21:30.

10 lutego (wtorek)

Pod Palmą Hawai Single Night. Start godz. 21:00. Kula Bowling&Club Crazy mix, czyli muzyczne smaki. Początek godz. 21:00.

1 lutego (niedziela) Fashion Time Disco Fever. Muzyka retro i disco. Początek godz. 21:00. Filharmonia Podkarpacka Koncert Marcina Wyrostka z zespołem. Początek godz. 19:00. Pewex Pub Dancing w Pewexie. Początek godz. 20:00.

Pewex Pub Karaoke w Pewexie. Początek godz. 20:00.

Wydział Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego V Festiwal Piosenki Aktorskiej, Filmowej i Musicalowej „Piosenka w meloniku”. Początek godz. 11:00.


facebook.com/Rzeszow.stolica.innowacji KALEnDARz WyDARzEń

TYLKO NA OFICJALNEJ STRONIE MIASTA RZESZÓW Pod Palmą Studencki czwartek. Promocja na barze 50%. Początek godz. 21:00.

28 lutego (sobota) LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Klubowa sobota. Zagra DJ DELIGHT. Początek godz. 21:30.

20 lutego (piątek) 14 lutego (sobota)

LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Wyjątkowy koncert Meli Koteluk. Początek godz. 20:00.

Restauracja Classic Bal Karnawałowo-Walentynkowy. Początek godz. 19:00.

21 lutego (sobota) LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Klubowa sobota. Zagra DJ BART B ambasador BACARDI. Początek godz. 21:30.

26 lutego (czwartek) KULA BOWLING&CLUB Darmowe lekcje tańca prowadzone przez instruktorów szkoły tańca Aksel. Początek godz. 20:00.

Restauracja Hotelu Ambasadorskiego Zagra Dj ExKLUZiv. Rezerwacja tel. 172502419. Początek godz. 19:00. Cukiernia Wiedeńska Walentynkowe kolacje dla zakochanych. Duet muzyczny na żywo. Restauracja Tartuffo Walentynki z muzyką na żywo. Początek godz. 19:00. LUKR LOUNGE CLUB RESTAURANT Klubowa sobota. Zagra DJ RAGE. Start 21:30.

18 lutego (środa) 27 lutego (piątek) KULA BOWLING&CLUB Studencka środa. 50% zniżki na grę w kręgle przez cały dzień. Piwo w cenie 5 zł.

VINYL Występ HABAKUK i goście. Początek godz. 19:00.

VINYL Koncert Kali Gibbs „Sentymentalnie”. Początek godz. 20:00.


GRATIsy

gratiSy

tel.

JEDnA OsObA MOŻE WzIĄć UDzIAł TyLKO W JEDnyM KOnKURsIE RAz nA KWARTAł. W CELU ODbIORU DAnEGO GRATIsU nALEŻy PRzEDsTAWIć DOWÓD TOŻsAMOŚCI.

Dla 4 osób pojedyncze zaproszenia na dowolny seans. zadzwoń 2 lutego o godz. 12.

Dla 4 osób podwójne bilety na dowolny seans w kinie. zadzwoń 3 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób pojedyncze zaproszenia – kino w Galerii Rzeszów oraz dla 5 osób pojedyncze zaproszenia – kino przy ul. Powst. Warszawy. zadzwoń 2 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób vouchery na godzinę gry w kręgle oraz dla 5 osób vouchery na godzinę gry w bilard. zadzwoń 3 lutego o godz. 12.

Dla 3 osób przejazdy gokartem dwuosobowym. zadzwoń 2 lutego o godz. 12.

17 77 00 715

Dla 3 osób darmowa regulacja brwi. zadzwoń 3 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób 50% zniżki na ubrania w sklepie Heisenberg. zadzwoń 4 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób 50% zniżki na paznokcie żelowe z hybrydą 120zł na 59 zł Dla 5 osób 50% zniżki na przedłużanie rzęs 1:1 z 250 zł na 125zł zadzwoń 5 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób 10% rabatu na cały asortyment. zadzwoń 4 lutego o godz. 12.

Dla 5 osób darmowe sub15 do odebrania w restauracji w MH. zadzwoń 4 lutego o godz. 12.

Dla 2 osób zaproszenia 2-osobowe na romantyczną kolację w restauracji Classic o wartości 120 zł. zadzwoń 5 lutego o godz. 12.




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.