Magazyn Day&Night | Kwiecień 2016 | nr 84 | Na okładce Ania Dąbrowska

Page 1

1 LIFESTYLE



3 LIFESTYLE


SPIS TREŚCI

MODA Wiosenne trendy w pigułce

NR 84 / KWIECIEŃ 2016

Olga Idzik: moda dla kobiet multifunkcyjnych

ZDROWIE&URODA FOTO MIESIĄCA

6

MUZYKA

8

Ania Dąbrowska nie tylko „Dla naiwnych marzycieli”

16

20

City break

4

ART&DESIGN

GADŻETY

Maskarada: Rzeszowski Fenomen Teatralny

Wiosna w ogrodzie

FOOD&DRINK

34

36

Ewelina Lochman: emocja – uczucie – kolor

Kamil Dobrowolski: wizytówka Rzeszowa w oscarowym filmie

Trenuj swój charakter

Neon na powiekach

Międzypokoleniowy sukces LEGO

Stańko i Rek znowu zagrają razem

LIFESTYLE

Pupa do góry

Nowalijki w kuchni

Nowe brzmienie Bieszczad

PODRÓŻE

32

Superfoods

Oversoul

COOLTURALNIE

28

40

Czar komunijnych prezentów

RECENZJE

42

Płyta, książka

22

KALENDARZ

44

GRATISY

46


Mariola Szopińska REDAKTOR NACZELNA Kwitnące kwiaty, pierwsze promienie słońca i ciepły wiosenny wiatr skutecznie wprowadzają w pozytywny nastrój, którego brakowało nam podczas długiej i ponurej zimy. Wiosna wprawiła w aktywność nie tylko przyrodę, ale również nasze miasto, w którym sporo się ostatnio dzieje. Najlepsze dopiero przed nami. Długo kazała na siebie czekać, ale szybko udowodniła, że było warto. Ania Dąbrowska powróciła wraz z nowym albumem „Dla naiwnych marzycieli”, który od razu wskoczył na pierwsze miejsce najchętniej kupowanych płyt w Polsce. W specjalnym wywiadzie mówi nam o miłości do życia i ludzi oraz o… marzeniach. Polecamy lekturę i zapraszamy na wyjątkowy koncert, który odbędzie się już 15 kwietnia w LUKR. Rzeszów tętni życiem również za sprawą wydarzeń kulturalnych. Teatr Maska już po raz siódmy przygotowuje się do jednego ze swych flagowych przedsięwzięć, o którym przeczytacie w aktualnym numerze. Jedno jest pewne - Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ożywionej Formy Maskarada po raz kolejny zaskoczy rzeszowską widownię. Jeśli o zaskoczeniach mowa – mamy nadzieję, że pozytywnie zaskoczy Was również wywiad z Kamilem Dobrowolskim, aktorem Teatru Maska, który ma na swoim koncie udział w oscarowym filmie „Syn Szawła”.

FOT. ZOSIA ZIJA I JACEK PIORO EDYCJA: MARIUSZ UCHMAN

Wielkimi krokami zbliża się corocznie wyczekiwany weekend majowy. Możliwość poznania nieszablonowych atrakcji nawet w dobrze znanych nam destynacjach leży w zasięgu ręki. Warto więc zaplanować wypoczynek zgodnie z naszymi upodobaniami. Pełen możliwości Berlin, klimatyczna Praga czy kolorowy Londyn? Sprawdźcie gdzie warto wybrać się na weekendowy wypad. Wiosna inspiruje do działania również miłośników wypoczynku w zaciszu własnego domu lub… ogrodu. Pamiętajmy, że piękny, kwitnący ogród wymaga sporo pracy. Jak doprowadzić nasz zielony kącik do bajecznego stanu? Zapraszamy do lektury wszystkich domatorów oraz wielbicieli roślin.

APLIKACJA MOBILNA

PROFIL NA INSTAGRAMIE

SNAPCHAT

Tegoroczna wiosna pobudza również do aktywności fizycznej. Lato coraz bliżej, dlatego to ostatni moment, by zadbać o swoją sylwetkę. By cieszyć się wymarzoną formą, niezbędne są odpowiednie ćwiczenia i dieta. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy listę superfoods, czyli produktów, które zawierają szczególne właściwości odżywcze. Pamiętajcie, że zdrowo nie znaczy nudno. Sprawdźcie jakie dary natury warto podać na wiosennym talerzu.

REDAKCJA

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

FOTOGRAFIE

WYDAWCA

al. Kopisto 1, 35-315 Rzeszów Millenium Hall, II p., tel. 17 770 07 15 redakcja@dayandnight.pl www.dayandnight.pl www.facebook.com/DayAndNightMagazyn www.aplikachadayandnight.pl

Małgorzata Leśniarek Katarzyna Micał Bartłomiej Skubisz Ewelina Samagalska Nina Stelmach Mateusz Kułak Barbara Święch

Paweł Dubiel Dominik Matuła

Media Show ul. Ułanów 4a 35-308 Rzeszów

REDAKTOR NACZELNA Mariola Szopińska

BIURO MARKETINGU I REKLAMY marketing@dayandnight.pl tel. 661 852 710, 601 688 638, 660 488 877

WSPÓŁPRACA Anna Tomczyk Daniel Kowalczyk Leon Szpunar

SKŁAD Daniel Porada

DRUK

KOREKTA

Drukarnia Papirus ul. Spytka 11, 37-500 Jarosław www.papirusjaroslaw.pl

Dominika Grzesik

MAGAZYN BEZPŁATNY NR 80 ISSN 1689 - 6610 www.dayandnight

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo adiustacji i skracania tekstów. Wydawca zastrzega sobie prawo odmowy zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma będzie sprzeczna z linią programową i interesem pisma (art. 36 pkt. 4 prawa prasowego). Wszelkie prawa zastrzeżone.

5


FOTO MIESIĄCA

DAY&NIGHT FASHION &BEAUTY PARTY Wielkie święto kobiet w LUKR przyniosło szereg atrakcji, m.in. pokaz kolekcji KOBIECOWO z udziałem projektantki Olgi Idzik, z którą wywiad przeczytacie w aktualnym numerze Day&Night. Tej nocy w LUKR byliśmy również świadkami prezentacji najnowszych trendów makijażu i paznokci Beauty Angel oraz fryzjerskiego show w wykonaniu Fryzjerni. Uczestnicy wspólnej zabawy mieli okazję również wygrać atrakcyjne nagrody. 12 marca » fot. Kazimierz Gaweł KMG FOTO

WYBORY MISS I MISTERA POLITECHNIKI RZESZOWSKIEJ 6 kwietnia » fot. Paweł Dubiel

6

Finałowa Gala Miss i Mistera Politechniki Rzeszowskiej odbyła się w Klubie Muzycznym Life House. Tegoroczna edycja była jednocześnie nawiązaniem do obchodów 65-lecia uczelni. O miano najpiękniejszej ubiegało się pięć studentek, o tytuł najprzystojniejszego - sześciu kandydatów. Zwycięzcami konkursu zostali Anna Częczek i Hubert Ochab. Konkursowi patronował magazyn Day&Night.


OTWARCIE WYSTAWY KLOCKÓW LEGO W MILLENIUM HALL Niesamowita wystawa bogata jest w budowle złożone z kilku milionów klocków, eksponaty interaktywne, sceny znane z filmów i bajek, strefę zabaw fun park i inne. Największy na świecie samolot Air Force One wykonany w całości z klocków LEGO, najwyższy człowiek świata czy Robert Lewandowski wykonany w skali 1:1 z 70 tysięcy klocków – to tylko niektóre z licznych atrakcji, które można zobaczyć na największej w Polsce Edukacyjnej Wystawie Budowli z Klocków LEGO. 10 kwietnia » fot. Magdalena Ogrodnik

PKO PÓŁMARATON RZESZOWSKI W tegorocznej edycji maratonu uczestniczyło ponad 1500 biegaczy z różnych krajów. Zwycięzcą został Kenijczyk Wycliffe Biwot, który pokonał dystans 21 km w czasie 1 h 5 min. i 5 sek. Na podium znalazł się również Polak – Damian Pieterczyk z czasem 1 h 6 min. i 18 sek. 9 kwietnia » fot. Kazimierz Gaweł KMG FOTO


Fot. Zosia Zija i Jacek Pioro

MUZYKA „Mam Ciebie tylko w głowie / a my możemy wiecznie trwać” i „Nigdy mi nie znudzisz się / jesteś wszystkim czego chcę / między nami zawsze dobrze jest”. Do kogo podmiot kieruje te słowa? Do ideału, który podmiot tworzy w głowie. Ideału, który jest najlepszy, sprawdzony, który nigdy nie zawodzi. Wszystkie dziewczynki tworzą takie ideały. Ja również. Jest tu jednak kilka sprzeczności, choćby tutaj: „Staram się nie czuć / nie przyzwyczajam się”. Mam wrażenie, jakby te piosenki pisane były w dwóch różnych etapach Pani życia, z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia. Rzeczywiście, może tak być. Piosenki na nową płytę pisałam przez blisko cztery lata. Przez ten czas miałam różne stany emocjonalne i dużo się zmieniło. Poza tym nie jestem osobą jednowymiarową, która ciągle tak samo myśli i czuje. Może po prostu jestem kobietą zmienną, która czasami chce jednego, po czym zmienia swoje zdanie i chce czegoś innego?

8

A jest Pani marzycielką? Jestem, aczkolwiek teraz bardziej świadomą marzycielką niż jak myślałam, że jestem jeszcze dziesięć lat temu. Wtedy „marzycielstwo” było nieco inne - bardziej niewinne, nieśmiałe i nieświadome. Teraz wiem czego chcę i do czego mam dążyć. Ale też wiem, czego nie chcę. O czym Pani marzy? O prozaicznych rzeczach, niezbyt wyszukanych. O spokoju, szczęściu, miłości, radości, zdrowiu moich dzieci i jakichś fajnych wakacjach. O swoim miejscu na Ziemi, miejscu dla siebie. Jeszcze nie znalazła Pani tego miejsca? Nie, nie. Myślę, że to miejsce raczej nie byłoby w Polsce (śmiech). Potrzebuję dużo słońca, więc musiałabym poszukać przestrzeni, w której jest go więcej.


Nie czuła Pani jakiegoś rodzaju presji po sukcesie „Bawię się świetnie”? Wielu krytyków jednogłośnie stwierdziło, że była to najlepsza płyta w Pani karierze. Na pewno nie miałam żadnego poczucia przymusu stworzenia płyty, jak w przypadku „W spodniach czy w sukience”, aczkolwiek praca nad nową płytą rzeczywiście była bardzo stresująca. Po pierwsze – moja długa, czteroletnia przerwa od muzyki, po drugie – na koncie miałam już pięć albumów. Czułam, że być może już się zawodowo wypaliłam i nie wiedziałam, czy ktoś jeszcze w ogóle na mnie czeka. Narósł we mnie stres, w związku z moimi oczekiwaniami oraz wyobrażeniami o tym, czego oczekują ode mnie inni ludzie. Do tego zmiany zawodowe, które spowodowały, że poczułam, że mam coś do udowodnienia – zarówno komuś jak i samej sobie. Z drugiej strony istniało we mnie radosne oczekiwanie, że w ogóle wydaję płytę i wracam do tego, co lubię najbardziej robić. A bardzo lubię koncertować. Cieszyłam się, że wracam i poczułam, że ta przerwa, choć za długa, była mi potrzebna. Doszłam też do wniosku, że nową muzykę muszę tworzyć z radością i właśnie z takim podejściem zrobiłam tę płytę. Poza tym, tak też się teraz czuję – jestem radosna. I bawi się Pani świetnie. (śmiech) Z pełną stanowczością mogę tak powiedzieć. Na przestrzeni lat i doświadczeń, zmienia się nasze myślenie o miłości? Miłość w wieku 20 lat jest taka sama jak po trzydziestce? Miłość nie jest taka sama. Uniesienia oczywiście zdarzają się w każdym wieku i jest to nieuniknione, ale myślę, że po trzydziestce miłość jest bardziej świadoma i odporniejsza. Pewnie dlatego, że ma się za sobą bagaż różnych doświadczeń - i tych gorzkich i tych słodkich. Kiedyś nie potrafiłam zupełnie bezkarnie powiedzieć „nie”. Teraz już się tego nauczyłam. Nie wchodzę w niepotrzebne związki, jestem bardziej asertywna i po prostu potrafię powiedzieć, że czegoś nie chcę. Choć czasem sobie myślę, że chciałabym wrócić do tego okresu, kiedy miałam dwadzieścia lat. Szkoda, że człowiek nie może się zatrzymać po trzydziestce, bo wtedy jest najfajniej. Najfajniej? Po trzydziestce? (śmiech) Tak, zdecydowanie. Jesteśmy bardziej świadomi swoich potrzeb. Potrafimy przez jakieś sito wewnętrzne, spowodowane wielością i ilością doświadczeń złych i dobrych, przesiać ludzi fajnych od niefajnych. Wybrać partnera, który jest dobry i ma coś dobrego do zaoferowania, w przeciwieństwie do tych, którzy chcą nami tylko manipulować i uwydatnić swoje małe ego. Podałam to jako przykład.

Dowiedziała się Pani czegoś nowego o samej sobie podczas prac nad tą płytą? Dowiedziałam się, że daleko od samej siebie nie uciekłam. Nadal jestem melancholijna, dalej smutek mam we krwi i jestem wrażliwa. A już myślałam, że te nowe teksty są takie świeże, barwne i pozytywne. Okazało się jednak, że nadal jestem sobą (śmiech). Z innej beczki - nowa płyta to najlepszy krążek w Pani karierze? Mam nadzieję, że nie. Chciałabym, żeby najlepsze płyty były dopiero przede mną. Pytam o to nie bez powodu. Nie znalazłem ani jednej Pani wypowiedzi, w której z pełną stanowczością i świadomie skomplementowałaby Pani swoją muzykę. W stosunku do samej siebie jest Pani aż tak krytyczna? Chyba tak. Jestem też konstruktywnym krytykiem i krytykuję się, kiedy wiem, że coś wymaga ode mnie większej ingerencji. Ludzie mają tendencję do tego, żeby odpuszczać. Kiedy pracuję z różnymi muzykami i twórcami, są oni mną po prostu zmęczeni - moim ciągłym poprawianiem i szukaniem dziury w całym. Jestem typem, który lubi poprawiać, choć w pewnym momencie nauczyłam się mówić sobie samej „stop”, bo łatwo można w tym miejscu przesadzić. Kiedy więc Pani stwierdza, ze zarejestrowany materiał nadaje się do publikacji? Stwierdzam to, kiedy przychodzi termin, którego nie mogę już bardziej przesunąć, a płyty dalej poprawiać. Gdy wytwórnia do mnie dzwoni i mówi: „proszę oddać płytę albo przesuniemy premierę”. I dopiero wtedy ją im oddaję. Nie lubi Pani sławy i show biznesu, że na co dzień nie widać Pani w mediach? Nie skupiam się na tym. Sława jest rzeczą, którą ludzie chyba lubią. Mnie nie jest ona do niczego potrzebna. Wolę muzykę i na tym chciałabym się skupić. Jest Pani skromnym człowiekiem. Raczej normalnym. A artysta według Pani powinien być skromny? Artysta może być taki, jaki chce. Taki, jak sobie to wymyśli. Im bardziej barwny, tym lepiej. Tak myślę. Świat przecież kocha różnorodność. Gdyby wszyscy artyści byli jednakowi i skromni, to myślę, że ktoś wtedy na pewno byłby niezadowolony. To co jest najfajniejsze to fakt, że ktoś jest wyjątkowy. Czy jest skromny czy nieskromny – nie ważne. Jakikolwiek by nie był, jeśli budzi jakieś emocje, kiedy chcemy o nim rozmawiać, gdy ma coś do przekazania i robi coś, co jest wyjątkowe – wtedy jest najfajniej. Słowo „wyjątkowość” to chyba klucz do sukcesu. Więc gdzie jest bezpieczna granica między artystycznym uzewnętrznianiem swoich emocji, a często zbędną wylewnością i popularnym obecnie, show biznesowym ekshibicjonizmem? Każdy ma swoją wewnętrzną granicę. U każdego jest ona gdzie indziej i nie da się ustalić jednej, stałej i uniwersalnej. Ja nie mam żadnej takiej granicy, a jednak ludzie prywatnych pytań mi po prostu nie zadają. I to nie jest tak, że z nikim nie rozmawiam o życiu prywatnym. Bo czy słyszał pan od kogoś przed wywiadem, że „Ania nie będzie rozmawiała o tym, o tym i o tym”? Chyba nie. Po prostu pan, ze swojej ludzkiej uprzejmości mnie o to nie pyta. Bo i ja też pana o to nie pytam (śmiech). Rozmawiał KAMIL KOPEĆ

9

MUZYKA

Od wydania ostatniej płyty minęło cztery lata. Dlaczego musieliśmy czekać tak długo? Ta przerwa wynikała z bardzo wielu czynników, podstawowym były moje dzieci. Oczywiście nie żałuję, bo wspaniale było przez pewien okres być tylko i wyłącznie matką. Jednak proces twórczy, gdy ma się małe dzieci, nie jest łatwy. Musiałam poszukiwać momentów, w których mogłam sobie pozwolić na powrót do pracy – na pisanie piosenek i realizację swoich pasji. Do tego zmieniłam management i wytwórnię, przemeblowałam swoje otoczenie. Poczułam się jak debiutantka, która zaczyna wszystko od nowa. Musiałam poukładać sobie w głowie, co będę robić, jaką muzykę mam tworzyć, jak się zmienić bez potrzeby przekonywania się do samej siebie. Wiedziałam też, że nie mogę zrobić kolejnej płyty w stylu retro. Nie chciałam, żeby ciążyła na mnie jakaś łatka, która mogłaby mnie uwierać.


płyta

MUZYKA

jak album

ze zdjęciami - muzycy rzeszowskiej grupy

oversoul

zaprezentowali właśnie drugi album zatytułowany po prostu „2”. Krążek został wydany przez Agencję Muzyczną Polskiego Radia, co stwarza nowe możliwości dla zespołu. O płycie opowiadają wokalista, autor muzyki i tekstów Artur Bradliński oraz klawiszowiec Tomek Drachus.

Opowiedzcie proszę, bez okrągłych formułek dla prasy, o najnowszej płycie zespołu. Jakie są Wasze odczucia z perspektywy twórców albumu? ARTUR BRADLIŃSKI: Tak naprawdę te odczucia przychodzą dopiero teraz. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Płytę nagraliśmy w trzy miesiące i dopiero teraz, słuchając jej, nachodzą mnie jakieś refleksje. Ja mam trochę tak, że cały czas regularnie coś piszę. Te teksty czy muzyka lądują w szufladzie i czekają na odpowiedni moment. Kontrakt z Agencją Muzyczną Polskiego Radia zmobilizował nas do szybkiej, intensyw-

nej pracy i właściwie odkurzyłem utwory, które miałem już wcześniej przygotowane. Przy tej okazji przypominałem sobie okoliczności ich powstawania i emocje, które temu towarzyszyły. Ta płyta to trochę taki album ze zdjęciami, zapis wspomnień, nie zawsze miłych, ale wartych zapamiętania i utrwalenia. Dużo utworów na Oversoul „2” opisuje uczucia. Lubię o tym pisać, a pisanie o uczuciach nie przeżywając ich jest nieszczere, dlatego opisuję rzeczy, które wydarzyły się w moim życiu. Oczywiście nie wdaję się w szczegóły, bo chcę, żeby każdy dopisał sobie swoją historię w trakcie słuchania. Bardzo mi na tym zależy. Tomku, a jak wyglądają kwestie muzyczne? Razem z Kubą Szturmem jesteście kojarzeni z grania fusion jazzu. Oversoul to muzyka prostsza, łagodniejsza, wręcz popowa. Czy złagodnieliście z wiekiem? TOMEK DRACHUS: Cały czas wracamy do muzyki instrumentalnej i cały czas nas ona inspiruje, ale w tym momencie 100% naszego czasu poświęcamy na Oversoul. Co do łagodnienia, wydaje mi się, że jest to kwestia doświadczenia. Nie mamy w sobie już potrzeby pokazywania indywidualnych umiejętności z każdej strony, w każdym utworze i w każdym momencie. Szukamy dobrych rozwiązań zespołowych, dobrych aranży, brzmienia, doboru instrumentów. Testujemy różne rozwiązania żeby uzyskać najlepszy efekt. Do tej pory byłeś kojarzony z ideą „do it yourself”. Własne wydawnictwo, festiwal, szkoła muzyczna. Tym razem powierzyliście kwestie wydawnicze poważnej firmie, Agencji Muzycznej Polskiego Radia. Czy to efekt działań Łukasza Gorczycy, członka zespołu przebywającego na co dzień w Warszawie? T.D.: Sam doszedłem kilka lat temu do wniosku, że wszystkiego nie można robić samemu. Pewne sprawy trzeba oddać ludziom, którzy siedzą w tym non stop i się na tym znają. Nie da się poświęcić 100% czasu na granie, promocję, wydawnictwo, itd, bo wtedy przydałoby się przynajmniej 1000% (śmiech). Jeśli chodzi o Łukasza, to poznaliśmy się kilka lat temu i cały czas utrzymywaliśmy kontakt. Łukasz też pochodzi z Podkarpacia i lubi tu wracać, dlatego współpraca narodziła się naturalnie, a że przy okazji mieszka w Warszawie i będąc na miejscu może nam wiele pomóc to świetnie. Wszystko się dobrze złożyło.

TA PŁYTA TO TROCHĘ TAKI ALBUM ZE ZDJĘCIAMI, ZAPIS WSPOMNIEŃ, NIE ZAWSZE MIŁYCH, ALE WARTYCH ZAPAMIĘTANIA I UTRWALENIA. W jaki sposób będziecie promować płytę Oversoul „2”? T.D.: Radiowa Jedynka objęła płytę swoim patronatem. Dzięki temu gościliśmy u nich w studiu i udzieliliśmy kilku wywiadów rozgłośniom regionalnym. Można było zobaczyć nas też w Teleexpresie. Koncertowo startujemy 19 maja na rzeszowskich Kulturaliach. W sierpniu i wrześniu będzie można nas spotkać na koncertach plenerowych w różnych częściach kraju. Pracujemy też nad jesienną trasą klubową. W sieci dostępny jest nasz klip do utworu „Kochaj”. Na pewno będą kolejne single. Robimy co możemy, aby dotrzeć do ludzi z naszą muzyką. Często wrzucamy zdjęcia na nasz profil na Facebooku (śmiech). Płyta jest dostępna w ogólnopolskiej dystrybucji, można ją odsłuchać w serwisach streamingowych lub na stronie Polskiego Radia.

Rozmawiał BARTŁOMIEJ SKUBISZ


Turystyczny fenomen Bieszczadów trwa i rozwija się. W 2014 roku z punktów noclegowych skorzystało tam ponad 870 tysięcy turystów z kraju i z zagranicy. Oczekiwania odwiedzających rosną. Coraz większa grupa turystów nie zadowala się opalaniem nad Jeziorem Solińskim czy wyjściem na jedną z połonin. Szukają rzeczy unikatowych, nieodkrytych i tych związanych z kulturą. Z myślą o takim odbiorcy powstał projekt Nowe Brzmienie Bieszczad, którego pierwszą odsłoną jest wydanie płyty będącej kompilacją twórczości uznanych zespołów inspirujących się kulturą i muzyką Bieszczadów i Karpat. Twórcy pomysłu poprosili o pomoc miłośników bieszczadzkiej turystyki oraz muzyki źródeł i zdecydowali się na zbiórkę pieniędzy za pomocą platformy crowdfundingowej Polak Potrafi. W zamian za wsparcie projektu organizatorzy akcji przygotowali wiele interesujących nagród. Można m.in. odbyć indywidualne lekcje gry czy śpiewu z członkami zespołów, otrzymać ręcznie robioną biżuterię, płyty czy przejazd Bieszczadzkimi Drezynami Rowerowymi.

CZTERY ŚWIETNE ZESPOŁY

Płyta „Nowe Brzmienie Bieszczad” będzie zawierała wyselekcjonowane utwory czterech grup. Usłyszymy: wokalny zespół pieśni karpackiej – Widymo, multiinstrumentalny zespół Matragona inspirujący się muzyką etniczną w połączeniu z nowoczesnymi rozwiązaniami, niezwykle aktywną ostatnio Angelę Gaber + trio, a także znany m.in. z muzyki do

NOWE

BRZMIENIE Bieszczad TO NOWY MUZYCZNY PROJEKT, KTÓREGO PIERWSZYM CELEM JEST POWSTANIE PŁYTY Z MUZYKĄ RODEM Z BIESZCZADÓW, ALE NA TYM PLANY SIĘ NIE KOŃCZĄ...

serialu „Wataha” zespół Tołhaje. Wszystkie zespoły mają na koncie wieloletnią działalność, koncerty i wyróżnienia w kraju i za granicą, a także interesującą dyskografię. - Rzeczywiście istnieje potrzeba, aby jeden zespół promował drugi, ale ważniejsze jest to, żeby pokazać w formie pigułki ludziom, którzy tu przyjeżdżają, co ciekawego dzieje się muzycznie w kulturze Bieszczad. Żeby dotrzeć do źródeł muzyki bieszczadzkiej trzeba się mocno napracować, bo lokalnych twórców nie ma zbyt wielu. Ludzie przyjeżdżający tu w celach turystycznych często nie mają na to czasu. Po wysłuchaniu naszej składanki być może sięgną do kolejnych nagrań zespołów znajdujących się na płycie i, na czym nam bardzo zależy, sięgną do źródeł. – tłumaczy Janusz Demkowicz, basista grupy Tołhaje, inicjator projektu Nowe Brzmienie Bieszczad. Jak zapowiadają bieszczadzcy muzycy, płyta z muzyką ma być tylko początkiem szerszego projektu promującego muzykę i artystów inspirujących się muzyką źródeł. - Absolutnie ta płyta ma być zaczynem stworzenia dobrego festiwalu muzyki etno, który będzie odbywał się w Bieszczadach, i na który będziemy zapraszać zespoły zajmujące się szeroko pojętą muzyką Karpat. – zapewnia Janusz Demkowicz. Zbiórka funduszy na powstanie płyty „Nowe Brzmienie Bieszczad” trwa do 30 kwietnia.

BARTŁOMIEJ SKUBISZ

11

MUZYKA

DLA LUDZI I DZIĘKI LUDZIOM


ZAGADKI Była taka zagadka; czym się różni gołąb od zwłaszczy? Odpowiedź brzmi: bo gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie. Owa zagadka może stanowić wprowadzenie do dzisiejszych rozważań, które jedynie w pewnym stopniu oscylować będą wokół zagadnień ornitologicznych, a i tak potraktowanych na zasadzie skojarzeń. Tak jakoś po prostu wyszło, nie ma w tym premedytacji, a tym bardziej taniej złośliwości, co winienem z całą mocą podkreślić. A zatem do rzeczy. Parafrazując przytoczoną zagadkę, można zadać pytanie: czym się różni artysta od nie-artysty? Skoro jeden śpiewa, a drugi śpiewa także, może nawet nieporównywalnie lepiej od strony stricte technicznej. Żeby lepiej wgłębić się w istotę zagadnienia, przypomnę w tym miejscu postać niezapomnianego Bogusława Kaczyńskiego, niezrównanego propagatora sztuki operowej, a także wspaniałego gawędziarza. Bogusław Kaczyński z sobie tylko właściwą swadą przytaczał niezliczone opowieści zza kulis największych operowych teatrów świata, sypał anegdotami jak z rękawa i co prawda nigdy nie objaśniał, dlaczego dana śpiewaczka była wielka, ale powtarzał to tyle razy, że to się utrwalało. Był Pan Bogusław także wielkim admiratorem talentu Czesławy Marii Cieślak, znanej szerokiej publiczności jako Violetta Villas. „To było zjawisko. Żadna polska piosenkarka nie może się z nią równać”, twierdził z niezachwianą pewnością. Z tą opinią polemizować wręcz niepodobna, zresztą kimże jestem, aby się na to poważać. Co więcej, idąc tym tropem myślowym, śmiało można założyć, że gdyby Violletta Villas przyszła na świat kilkadziesiąt lat później, to nie trzeba by było organizować żadnych krajowych eliminacji do konkursu Eurowizji, a i sam konkurs zapewne wygrałaby w cuglach. Tymczasem jednak losy świata potoczyły się zgoła inaczej i na tegorocznych eurowizyjnych zmaganiach nasz kraj reprezentował będzie Michał Szpak. Trudno ocenić, czy zostałby on namaszczony przez Bogusława Kaczyńskiego, ale werdykt polskiej publiczności wyrażony w głosowaniu nie pozostawia złudzeń, że jego obecność na tej imprezie jest wysoce pożądana. Szczerze mówiąc ubolewam nad kierunkiem, w jakim zdaje się nieodwołalnie podążać kariera Pana Michała. Może ma złych doradców, ale także trudno podejrzewać go o aż taką naiwność w kwestii doboru repertuaru i drogi jaką chce podążać. Bo zdaje się że zagadka, czy marzy mu się kariera, czy „kariera” jest już rozwiązana.

12

Fot. Archiwum Muzeum w Markowej

FELIETON Daniel Kowalczyk

17 MARCA W PODŁAŃCUCKIEJ WSI MARKOWA ODBYŁO SIĘ OTWARCIE MUZEUM POLAKÓW RATUJĄCYCH ŻYDÓW PODCZAS II WOJNY ŚWIATOWEJ IM. RODZINY ULMÓW. WYDARZENIU TOWARZYSZYŁA PODNIOSŁA ATMOSFERA, A TAKŻE MOC GOŚCI Z CAŁEJ POLSKI Z PREZYDENTEM RP PANEM ANDRZEJEM DUDĄ WRAZ Z MAŁŻONKĄ.

MUZEUM

ULMÓW TO DOBRA DROGA DLA MARKOWEJ !

Tego dnia zgromadzeni na otwarciu najnowszej placówki muzealnej oddawali cześć bestialsko zamordowanej bohaterskiej rodzinie z Markowej. Ulmowie bowiem podjęli się piekielnie trudnego zadania, gdyż postanowili uratować dwie żydowskie rodziny Szallów i Goldmanów, ryzykując przy tym swoje oraz dzieci życie. Nie udało się. Wiosną 1944 roku miejscowy granatowy policjant zawiadomił oddziały okupacyjne. Wcześniej zagarnął majątek jednej z rodzin żydowskich. Oddziały Wehrmachtu wjechały do Markowej i zaaresztowały Józefa i Wiktorię Ulmów, także dzieci – całą szóstkę – Stasię, Basię, Władzia, Frania, Antosia i Marysię. W chwili aresztowania Wiktoria Ulma była w dziewiątym miesiącu ciąży. Zapadł wyrok. Ulmowie zasługiwali w oczach hitlerowskiego okupanta na jedyną możliwą karę – karę śmierci. Wyrok wykonano na wszystkich, łącznie z dwoma żydowskimi rodzinami, których Ulmowie chronili przed wszechogarniającym Holocaustem. Wszyscy zginęli od kul wystrzelonych z karabinów. Masakry dokonano w bestialski sposób, nie bacząc kogo się morduje, że to ludzie uczciwi, że przed lufami karabinów stały niewinne, zszokowane i spanikowane całą sytuacją dzieci.

EGZAMIN Z CZŁOWIECZEŃSTWA

Józef i Wiktoria Ulmowie z Markowej byli rozpoznawalną rodziną we wsi. Ona pracowita gospodyni domowa, kochająca matka sześciorga dzieci. On rolnik, i to nie byle jaki, ponadto sadownik, zaangażowany w sprawy lokalnej społeczności, bibliotekarz, fotograf amator. Człowiek zacny, lubiany i poważany. Kiedy wybuchła wojna ani chwili nie wahał się. Ponieważ był zaprzyjaźniony z lokalną społecznością żydowską, podjął decyzję, że musi im za wszelką cenę pomóc. Ulma chronił Szallów i Goldmanów od drugiej połowy roku 1942. Przyjął łącznie ośmiu Żydów. Zapłacił za to najwyższą cenę. Za ten czyn otrzymał najwyższe żydowskie odznaczenie, a więc Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, które przyznano mu pośmiertnie w 1995 roku. W marcu 2004 roku odsłonięto w Markowej pomnik poświęcony rodzinie Ulmów. Józef, Wiktoria oraz ich dzieci zdały egzamin z człowieczeństwa. Stali się martyrologicznym symbolem Polaków mordowanych przez hitlerowskich Niemców za niesienie pomocy Żydom. Ich historia oraz czyn dały asumpt lokalnym włodarzom i społeczności, aby powołać do życia placówkę muzealną, która grać będzie mogła rolę swoistej izby pamięci. Szczęśliwie plany udało się ziścić. W Markowej stanął gmach, który kształtem przypomina dom Ulmów. W środku zainscenizowano ekspozycje, które składają się z zabytków będących pamiątkami po bohaterskiej rodzinie z podłańcuckiej Markowej.

SENS TAKIEGO MIEJSCA

Każde nowe muzeum niesie ze sobą bagaż pozytywnych wartości. Szczególnie kiedy głównym punktem tematycznym takiego miejsca są ludzie i ich historia, tak jak ma to miejsce w Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodzi-


FELIETON

ny Ulmów w Markowej, potocznie dziś znanym pod skrótową nazwą „Muzeum Ulmów”. Muzeum to miejsce, gdzie z zasady dbać się powinno o pamięć, tradycję i kulturę regionu, w którym placówka działa. W tym przypadku jest to wieś Markowa i jej okolica, ze szczególnie interesującą historią i tradycją kulturową. Nie chodzi tu tylko o upamiętnienie tragicznych dziejów II wojny światowej. „Muzeum Ulmów” to miejsce, gdzie ekspozycje tematycznie i merytorycznie opowiadają historię regionalną, tak ważną szczególnie dla nas, mieszkańców Podkarpacia i Rzeszowa. W końcu to nasze lokalne dzieje, nasza tradycja i kultura, z którą powinniśmy się identyfikować i nawiązywać. Tematyka markowskiego muzeum nie należy do łatwych. Można z całą stanowczością stwierdzić, że do jednych z najtrudniejszych w dziejach powojennych naszego kraju. Jeszcze dziś żyje pokolenie, które przeżyło te czasy. My zaś należymy do kolejnego, które w zasadzie wychowane jest pośród historii z tych mrocznych czasów. W Polsce często odwołuje się do tematyki żydowskiej, często niestety w antysemickim ujęciu. Należy więc pokładać wszelkie nadzieje w tym, że takie miejsca jak w Markowej, z takim przesłaniem, ze swoistym apelem, aby nigdy i nigdzie więcej takie sytuacje nie wystąpiły, będą miały szeroki wydźwięk. Jednakże

Bartłomiej Skubisz

PRIORYTETOWO KULTURA

nie tylko pośród tych, którym bliskie są tego typu przesłania, ale przede wszystkim pośród tych ludzi, którzy najlepiej chcieliby zapomnieć lub zbagatelizować to. Oby „Muzeum Ulmów” oraz jego twórcy stali na straży tych wartości. Oby zwiedzający tę placówkę wynosili stamtąd jak najwięcej informacji, które kreować będą ich pogląd na te trudne tematy. Miejmy też nadzieję, że muzeum z Markowej będzie prowadziło szeroko zakrojoną akcję edukacyjną, szczególnie wśród młodzieży, że ich cele i działania nie spalą na panewce. Pamiętajmy, że „Muzeum Ulmów” to duża promocja dla regionu, gałęzi tak ważnej, bowiem przedstawiający nas jako miejsce atrakcyjne dla turystów, historyków, ludzi zainteresowanych taką lub inną tematyką. Społeczeństwo zaznajamiające się ze swoją historią, staje się bogatsze. Co ważne, samo postrzegane jest jako atrakcyjne i jako partner do dyskusji, a ta forma wymiany poglądów zawsze jest w cenie. Dobrze, że podłańcucka Markowa obrała taki właśnie kierunek. LEON SZPUNAR

Twórcy kultury to zazwyczaj ludzie wrażliwi, których łatwiej urazić i którzy biorą zbyt wiele do siebie. Jest to koszt ich uwrażliwienia, tak niezbędnego w twórczości artystycznej. To też często ludzie skazani na mecenat instytucji kultury czy prywatnych sponsorów, o których uwagę osobiste zabieganie jest najczęściej niezwykle krępujące. Problem ten istnieje od wieków, a w ostatnim czasie, kiedy świat zalewa ocean trywialnej i prostackiej papki, jeszcze ciężej o uwagę i jeszcze trudniej w tymże oceanie wypłynąć na powierzchnię zajmując się materią wartościową acz niszową. Nawet kiedy wspomniani twórcy dbają o swój „PR”, informują media i urzędników o swoich działaniach, nierzadko docenianych w kraju czy za granicą, rzadko spotykają się z niewymuszonym odzewem tu, na miejscu. Co jakiś czas niektórzy lokalni animatorzy zgłaszają swoje zastrzeżenia co do współpracy z miejskimi instytucjami kultury. Nie próbując rozsądzać ostatniego sporu pomiędzy „miastem” a twórczynią Teatru Przedmieście i pomysłodawczynią festiwalu„Źródła Pamięci. Szajna - Grotowski - Kantor”, opisanego przez cenioną przeze mnie dziennikarkę Magdę Mach, pragnę zwrócić uwagę, że tego typu konflikty fatalnie wpływają na obraz stosunków na linii miasto – twórcy. To nie pierwszy przykład sytuacji w mieście, o której zazwyczaj lokalni twórcy i organizatorzy, nie chcąc się nikomu narazić, nie mówią głośno, ale która realnie istnieje. Od tego, w jaki sposób zakończy się spór Anety Adamskiej z miejskimi instytucjami kultury może zależeć dalszy obraz współpracy z innymi twórcami i organizatorami. Jeżeli zostanie uzyskany w tej kwestii jakiś rodzaj kompromisu, jeżeli dobrem nadrzędnym dla obu stron będzie istnienie świetnego i oryginalnego festiwalu, który jest bezapelacyjnie znakomitą wizytówką Rzeszowa, fatalne wrażenie może zostać choć trochę zneutralizowane. Niech dewizą przyświecającą włodarzom miasta będzie opinia Tomasza Stańko, którą wygłosił podczas otwartego spotkania w czasie swojej ostatniej wizyty w Rzeszowie, którą można streścić następująco: miasto powinno korzystać z energii, pomysłów, twórczego zapału lokalnych twórców i animatorów kultury, bo to oni tworzą klimat miasta i wpływają na jego rozwój. Od siebie dodam, że wielu z nich już wyjechało w poszukiwaniu lepszego życia. Tych, którzy zdecydowali się żyć, pracować i tworzyć na miejscu lepiej mobilizować i podsycać w nich twórczy i organizatorski zapał, a nie podcinać im skrzydła.

13


FELIETON

CO z ŻUŻLEM

W RZESZOWIE?

Anna Tomczyk

„MAŁY BUCIK DLA CZARNEGO BRATA” Nie mają wody pitnej, prądu, pralek, lodówek, telewizorów, Internetu, komórek… Nie mają też sklepów, a nawet ośrodków zdrowia i aptek. To właśnie dla najbiedniejszych mieszkańców środkowej Afryki , a zwłaszcza dla dzieci i młodzieży misjonarze zorganizowali ogólnopolską akcję zbiórki letnich butów. Przede wszystkim zbierane są sandały i klapki – podpowiadają księża, którzy na misjach spędzili wiele lat. Wszystko jedno czy buty będą nowe, czy używane. Mają trafić do wiosek, gdzie pracują polscy misjonarze, do sierocińców, szkół, parafii. Akcję wymyślił ksiądz Piotr Boraca – misjonarz z Tarnowa. Niedawno z konieczności wrócił z Republiki Środkowoafrykańskiej po tragicznym wypadku, który omal nie przypłacił życiem. Przemieszczając się motorem z wioski do wioski wpadł do dziesięciometrowej, pustej studni. Cudem przeżył. Do Polski przyleciał, by wyleczyć całkowicie roztrzaskaną nogę. Naoczny świadek ludzkiej biedy – ze wzruszeniem opowiada jak wielkie są potrzeby materialne dzieci z afrykańskiej głuszy. Co 3-cie z nich umiera z powodu chorób. Najczęstszą ich przyczyną jest brak czystej wody i malaria. Ale bywają też poważne zakażenia skóry. - „Dzieci chodzą bosymi stopami po piasku, kamieniach. Bardzo często są poranione, a przez otwarte rany przenikają choroby odzwierzęce, wywołujące tropikalne owrzodzenia”- opowiada ksiądz Piotr. - „ Widziałem dzieci o nogach grubości mojej ręki i dziurach w nich wielkości pięści. Z takich dziur wyjmowałem po 10-20 robaków, obcinałem martwe tkanki , zasypywałem penicyliną w proszku” . - Takie makabryczne sceny z życia misjonarza w Afryce ksiądz Piotr mógłby opowiadać godzinami. To właśnie z myślą o najbiedniejszych i nasłabszych zorganizował akcję „ Mały bucik dla Czarnego Brata”. Bo tam butów nie ma prawie nikt. Zebrane obuwie Wydział Misyjny Kurii Diecezjalnej w Tarnowie w maju wyśle kontenerem do Gdyni. Stamtąd popłyną do Kamerunu. Następnie misjonarze zabiorą je do Czadu, Republiki Środkowoafrykańskiej, Tanzanii i Rwandy. Kto chciałby pomóc może wysłać paczkę do Wydziału Misyjnego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Na ul.Legionów 30, 33-100 Tarnów. Akcje mają być dwie. Kolejna potrwa do 26 października.

14

TYM

RZESZOWSKI ŻUŻEL WYDAJE SIĘ BYĆ NA OSTRYM ZAKRĘCIE. PRZED OBECNYM SEZONEM UDAŁO SIĘ UNIKNĄĆ NAJGORSZEGO, CZYLI CAŁKOWITEJ PRZERWY W STARTACH, ALE W JAKICH BARWACH RYSUJE SIĘ PRZYSZŁOŚĆ SPEEDWAYA NAD WISŁOKIEM?

Z OBŁOKÓW NA ZIEMIĘ

Poprzedni sezon rzeszowscy żużlowcy i kibice kończyli z optymizmem. Pomimo walki o utrzymanie się w ekstralidze, drużyna pokazała charakter, miała w składzie dwóch liderów będących czołowymi jeźdźcami globu, frekwencja na stadionie przy Hetmańskiej dopisywała. Nic nie zapowiadało katastrofy w postaci zaległości finansowych klubu wobec zawodników i konieczności wystartowania w niższej lidze. Start w pierwszej lidze również mógł nie mieć miejsca, gdyby nie ugody podpisane z zawodnikami w kwestii spłaty długu. Kiedy rzeszowski żużel wydawał się stać na krawędzi, okazało się po raz kolejny, że w ciężkich chwilach można liczyć na „swoich” ludzi. Na stanowisku trenera pozostał jeżdżący przez 8 lat dla Stali Janusz Ślączka oraz dobrze spisujący się w zeszłym sezonie wychowanek klubu Dawid Lampart. Do klubu powrócili Karol Baran i legenda klubu Maciej Kuciapa, dla którego będzie to 26-ty sezon startów i 20-ty w barwach Stali Rzeszów. Wsparcie powinni stanowić zawodnicy zagraniczni, przede wszystkim dobrze znany w Rzeszowie Anglik Scott Nicholls, a także Duńczyk Nicklas Porsing.

- Kiedy tylko w zimie trener zadzwonił do mnie z propozycją startów, bardzo się ucieszyłem i nie wahałem się z decyzją. Cieszę się, że znów mogę zdobywać punkty dla swojego miasta, klubu i kibiców. Jestem też wdzięczny za wieloletnie wsparcie firmy Greinplast – mówi nam Maciej Kuciapa.

WIERNI KIBICE

Dużym wsparciem w ciężkich chwilach jest Stowarzyszenie Speedway Fans Stal Rzeszów. Przed sezonem odbywali spotkania z władzami miasta i klubu. Swoje działania relacjonowali na bieżąco w internecie, będąc w pewnym momencie praktycznie jedynym źródłem wiarygodnych informacji dla zaniepokojonych sympatyków rzeszowskiego żużla. - W tym roku, kiedy sytuacja była drastyczna, udaliśmy się na własną rękę do prezydenta Sieńki, prezesa Łabudzkiego, dyrektora klubu Władysława Biernata oraz prezesa Sekcji Żużlowej Józefa Lisa. Tym samym pokazaliśmy, że losy naszego klubu nie są nam obojętne i że sprawy biernie nie pozostawimy – mówią przedstawiciele zarządu stowarzyszenia SFSR. - Nie da się nie zauważać wysiłku kibiców.


Fot. Paweł Grądek

naszej dyscypliny w wielu kręgach naszego regionu, tak by zachęcić lokalne firmy oraz młodzież do wspierania i uprawiania tego sportu.

SEZON 2016

Członkowie stowarzyszenia oczekują większego wsparcia od władz Rzeszowa: Spółka otrzymała od miasta w tym sezonie 300 tys. zł brutto. Po opłaceniu rachunków wystawianych przez miasto za treningi oraz mecze w tym sezonie pozostanie ok. 150 tys. złotych. Warto zaznaczyć, że budżet naszego miasta w tym roku sięga powyżej miliarda złotych. W innych ośrodkach kluby mogą liczyć na wsparcie rzędu miliona, a nawet trzech rocznie. Dlaczego tak bogate miasto daje tak mało na sport, który jest jego wizytówką? Trudno powiedzieć. Szkółka żużlowa, która na każdy trening musi zakupić opony, olej, sprzęgła, metanol, karetkę, otrzymuje wsparcie na poziomie dużo niższym niż jej rzeczywiste potrzeby. Nie możemy zrozumieć obecnej sytuacji i będziemy chcieli, by w przyszłości włodarze naszego miasta przekazali większe wsparcie – deklarują kibice.

Rzeszowscy żużlowcy rozpoczęli sezon w Nice PLŻ od wygranej na własnym torze z Orłem Łódź, ale już kolejny mecz w Gdańsku był zimnym prysznicem i pokazał, że w pierwszej lidze walka o awans będzie zacięta. Bolączką rzeszowskiego klubu pozostają młodzieżowcy. Klubowa szkółka nie dostarcza regularnie młodych, perspektywicznych zawodników, a era „złotej polskiej młodzieży” to czasy dość odległe. Ostatnio o sile formacji młodzieżowej Stali Rzeszów stanowili wychowankowie innych klubów Zbudowanie solidnego, dobrze finansowanego systemu szkolenia młodzieży wydaje być się długofalowym priorytetem. - Przede wszystkim trzeba zorganizować młodym chłopakom warunki do treningu, zapewnić zaplecze sprzętowe. Trzeba poświęcić dużo czasu, aby wyszkolić adepta, który będzie przydatny drużynie. Potrzebne są minimum dwa treningi w tygodniu. Kiedy ja zaczynałem treningi tak właśnie było, a w okresie wakacyjnym trenowaliśmy na torze nawet 4 razy w tygodniu – wspomina kapitan Stali.

Z inicjatywą pomocy w tej kwestii wyszło Stowarzyszenie Speedway Fans Stal Rzeszów: - Kilka dni temu spotkaliśmy się z Panem Wiceprezesem Janem Gajdkiem odpowiedzialnym za szkółkę, oferując swoją pomoc dla sekcji żużlowej. Ze swojej strony chcemy wspierać sekcję w poszukiwaniu nowych sponsorów, stworzeniem dobrej oferty marketingowej oraz promocji

Co przyniesie obecny sezon? Czas pokaże. Ważna będzie dobra dyspozycja na własnym torze, odrobina szczęścia i brak kontuzji. Czy w razie wywalczone-

go awansu do ekstraligi klub będzie w stanie sprostać ekstraligowym wymaganiom? Na pewno nie będzie to możliwe bez strategicznego sponsora. Na kibiców i wychowanków rzeszowski żużel zawsze może liczyć. Pozostaje walka o awans i pieniądze, a także poważna inwestycja w szkolenie młodzieży. BARTŁOMIEJ SKUBISZ

FELIETON

Angażują się, poświęcają swój czas, przygotowują oprawy meczowe. Chwała im za to. To nas mobilizuje i cieszy. – dodaje Maciej Kuciapa.

Barbara Święch

CZAS NIE POCZEKA Po co człowiek wymyślił czas? Na pewno w dobrej wierze. Dziś nie sposób wyobrazić sobie bez niego dobrze funkcjonującego społeczeństwa. Ale czas oznacza również czekanie… na podwyżkę, wyprzedaż, lepszy humor, dobry moment czy księcia z bajki. Bez sensu. Takie czekanie potrafi zorganizować życie. Niestety nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Dietę zaczynamy od pierwszego (jakby to cokolwiek miało zmienić), wymarzoną torebkę chcemy kupić na wyprzedaży (oczywiście wtedy już jej nie będzie), ważną rozmowę z partnerką odkładamy na lepszy czas albo gdy będzie w lepszym humorze. I jeszcze raz powiem – bez sensu. Czasem fajnie jest zapomnieć o czasie i związanym z nim czekaniem. Godzę się z tym, żeby na pewne sprawy zaczekać, ale nie pozwalam, żeby między palcami przeciekało mi życie. Cały problem polega na tym, że w tym czekaniu dajemy się zapędzić w kozi róg. Że doświadczamy szczęścia dopiero po osiągnięciu pewnego pułapu. Zaczniesz myśleć o przeprowadzce jak on się wreszcie oświadczy. Kupisz sobie nowe perfumy jak zaczniesz zarabiać więcej. Zorientowanie na cel jeszcze nigdy nie było tak silne. W wielu domach tak samo jest z pytaniami o to, kiedy wyjdziesz za mąż i urodzisz dziecko lub ożenisz się. Jakby zaliczenie tego wszystkiego było elementem koniecznym do zbudowania jakiejś większej całości. Jakbyśmy dopiero wtedy byli wartościowymi ludźmi. Problem polega na tym, że to się nigdy nie kończy, bo zawsze jest coś, bo zawsze możesz postawić sobie fikcyjne nowe granice. To przecież straszne, tak przesuwać sobie wyznaczone cele. Własnego zadowolenia, satysfakcji z siebie. Wyznaczać sobie punkty, które musimy odhaczyć, żeby być z siebie zadowolonym. Jasne, że trzeba cieszyć się sukcesami ale nie można przejść całego życia z fochem na twarzy, czekając, aż TO się wreszcie wydarzy. Nie ma co cieszyć się półśrodkami. Wychodzę z założenia, że emocje muszą być silne i spontaniczne, a doświadczenia skrajne. Tak po prostu. Żebyśmy wiedzieli, po co wstajemy z łóżka. Nie ma co być biernym. Czekanie nie powinno wyłączać nas z innych aktywności. Dietę możesz zacząć od dzisiaj, jeśli torebka jest idealna kup ją dziś, porozmawiaj w końcu z partnerką, być może idealna w twoim mniemaniu chwila w ogóle nie nadejdzie. „Nie wyznaczaj granic. Granice są po to, aby je przekraczać. Nie po to, by odgradzać się nimi od świata”.

15


COOLTURALNIE

STAńKO I REK

znowu zagrają razem

OSTATNI RAZ STALI RAZEM NA SCENIE 20 LAT TEMU, WCZEŚNIEJ WSPÓŁPRACOWALI ZE SOBĄ PRZEZ PONAD DEKADĘ. DWAJ WIELCY JAZZMANI RODEM Z RZESZOWA, TOMASZ STAŃKO I VITOLD REK 30 KWIETNIA PONOWNIE ZAGRAJĄ RAZEM.

RZESZOWSKIE KONEKSJE

TOMASZ STAŃKO I VITOLD REK PODCZAS SWOJEJ OSTATNIEJ TRASY W DUECIE W NIEMCZECH W 1996 ROKU. Fot. Klaus Muempfer

17 stycznia Tomasz Stańko prezentował w Rzeszowie nowy hejnał miasta swojego autorstwa. Przy tej okazji, zastanawiając się nad kolejną po honorowym obywatelstwie i hejnale okazją, aby zaprosić tego znakomitego muzyka do Rzeszowa, zapytałem o to, czy nie chciałby znów po latach stanąć na scenie ze swoim wieloletnim muzycznym partnerem Vitoldem Rekiem. Tomasz Stańko wyraźnie ożywiony rozwinął tę myśl i mówił: - Bardzo chętnie zagrałbym tu z Vitoldem. Mieliśmy kiedyś trasę w duecie i myślę, że można by spokojnie to zagrać, albo powtórzyć z Sudnikiem i Skowronem Freelectronic. Byłaby okazja, żeby to zarejestrować, bo mieliśmy bardzo mało nagrań. Świetnie grało mi się tę muzykę. Zawsze zwracam uwagę na ludzi, z którymi gram i ten skład był wyjątkowo dopasowany. Freelectronic to nowatorski zespół, któremu liderował Tomasz Stańko w latach 80-tych z Vitoldem Rekiem na kontrabasie, Januszem Skowronem za syntezatorami i Tadeuszem Sudnikiem wykorzystującym elektronikę. Zespół łączył free jazowe improwizacje z osadzonym rytmem i elektronicznymi przestrzeniami. Efektem tej działalności są znakomite płyty „Witkacy Peyotl” czy „The Montreux Performance”.

DUCH FREELECTRONIC

Kilka tygodni później dywagacje przerodziły się w rzeczywistość. W programie renomowanego wrocławskiego festiwalu „Jazz nad Odrą” znalazł się wspólny koncert Tomasza Stańko i Vitolda Reka, a także Tadeusza Sudnika. Trzy czwarte dawnego składu Freelectronic dopełni gospodarz i Dyrektor Artystyczny Festiwalu Leszek Możdżer oraz perkusjonista Zohar Fresco. Ten świetny skład zaprezentuje się 30 kwietnia podczas Światowego Dnia Jazzu we wrocławskiej Hali Stulecia obok takich znakomitości jak Jazzanova i Paul Randolph, Nils Frahm czy Urszula Dudziak. - Bardzo cieszę się, że wystąpię z Tomaszem Stańko w Hali Stulecia. To kontynuacja zespołu Freelectronic, który fascynował mnie od kiedy zainteresowałem się jazzem. – powiedział Leszek Możdżer w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Równie entuzjastycznie do kwietniowego koncertu odnosi się Vitold Rek: - Cieszę się niezmiernie na odnowienie naszej współpracy z Tomaszem. Ostatni raz graliśmy razem w duecie w Niemczech w 1996 roku. To szmat czasu. Przyznam, że grywam sobie z przyjemnością i sentymentem jego nowy hejnał Rzeszowa. Tomasz Stańko podczas naszej ostatniej rozmowy w Sanoku mówił, że cały czas zastanawia się jeszcze nad repertuarem tego wyjątkowego koncertu, ale będą to prawdopodobnie całkowicie nowe kompozycje przygotowywane na kolejną płytę trębacza, której premiera planowana jest na przyszły rok. Z pewnością w tym wyjątkowym składzie zabrzmią niepowtarzalnie. BARTŁOMIEJ SKUBISZ

szczegóły festiwalu: WWW.JAZZNADODRA.PL


ŻYSEROWANY ZOSTAŁ PRZEZ LÁSZLÓ NEMESA. W ROZMOWIE Z DAY&NIGHT KAMIL DOBROWOLSKI OPOWIEDZIAŁ O ZAWODZIE AKTORA, PRZYGODZIE Z „SYNEM SZAWŁA”, SWOICH AUTORYTETACH I ZAWODOWYCH PLANACH.

wizytówka rzeszowa w oscarowym filmie Jakie cechy powinien posiadać według Ciebie dobry aktor? Przede wszystkim chęć pracy nad sobą. Powinien być również wytrwały i konsekwentny, bo to nie jest łatwy zawód. Dobremu aktorowi powinien towarzyszyć także upór i co ważne – nadzieja.

O co tak naprawdę walczy główny bohater? Tak naprawdę możemy pozostawić to interpretacji widza. Rozmawiałem z wieloma osobami po pokazie filmu i słyszałem różne opinie na ten temat. Moim zdaniem główny bohater najbardziej walczy o swoje człowieczeństwo i robi to w sposób wyjątkowy.

Na co dzień jesteś aktorem Teatru „Maska”. Co najbardziej cenisz w zawodzie aktora? Pracę z wyobraźnią, jaką gwarantuje praca w teatrze lalek. To sprawia, że możemy w pewnym sensie przedłużyć swoje dzieciństwo, pracować na pewnych obszarach wyobraźni, których nie używa się w konwencjonalnych zawodach.

Grana przez ciebie postać filmowego Mietka to postać historyczna… Tak, o tym, że Mietek jest postacią historyczną dowiedziałem się na Festiwalu „Nowe Horyzonty” i to była dla mnie informacja szokująca, ale również wzruszająca. Pamiętam, że dziennikarz Paulo Louis, który mnie o tym poinformował i który znał Henryka Mendelbauma, który z kolei opowiadał mu o Mietku, powiedział mi, że Mietek na ekranie był taki jak w opowieściach Henryka Mendelbauma. Ta informacja bardzo mnie wzruszyła.

Kto jest Twoim autorytetem? Czy jest aktor, u boku którego marzysz by pojawić się na scenie lub ekranie? Autorytetem dla mnie są wszystkie osoby, które profesjonalnie podchodzą do swojej pracy. Tak naprawdę od wielu osób można się czegoś nauczyć, czerpać z wielu źródeł. Nie warto zamykać się na jedną konkretną osobę, bo to nas ogranicza. Jak zaczęła się Twoja przygoda z filmem „Syn Szawła”? Jak trafiłeś do tej węgierskiej produkcji? Znalazłem się tam w wyniku castingu internetowego, za pośrednictwem agencji aktorskiej. Najpierw dostałem maila z pytaniem, czy chcę wziąć udział w tej produkcji, którego początkowo zignorowałem, nie wziąłem na poważnie. Tydzień później zadzwonił telefon, jak się okazało w tej samej sprawie i wtedy już wiedziałem, że propozycja jest jak najbardziej autentyczna. Zmontowałem swoje demo z Teatru „Maska”, które bardzo spodobało się stronie węgierskiej. Później przesłałem kolejne materiały i nastąpiła długa cisza. W momencie, gdy prywatnie jechałem do Budapesztu, odezwali się do mojej agencji aktorskiej i specjalnie dla mnie zorganizowali casting.

Gdzie odbywały się zdjęcia? Zdjęcia odbywały się pod Budapesztem, w całkowitej tajemnicy. Aktorzy mieli zakaz jakichkolwiek publikacji na temat filmu, udostępniania postów z planu na Facebooku, robienia zdjęć, tweetowania, czy jakiejkolwiek aktywności medialnej. Film ukazuje dwa dni pracy w specjalnym oddziale więźniów wrzuconych w wir zagłady. Co według Ciebie najbardziej wyróżnia „Syna Szawła” na tle innych produkcji? Ten film skupia się na osobie głównego bohatera, który próbuje pochować zwłoki swojego syna zgodnie z żydowskim obrządkiem. Widzowie przez cały czas trwania filmu są świadkami jego drogi przez piekło obozu.

Oscar za najlepszy film nieanglojęzyczny, Złoty Glob za najlepszy film zagraniczny, Grand Prix w Cannes za najlepszy film – to tylko niektóre nagrody, które ma na swoim koncie „Syn Szawła”. Spodziewałeś się tak spektakularnego sukcesu? Szczerze mówiąc, nawet nie śniłem o takim sukcesie tego filmu. Nie sądziłem również, że za pośrednictwem tego filmu może mi się przydarzyć coś tak fantastycznego. Każdy kolejny sukces i nagroda sprawiały, że tym bardziej nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Jakie są Twoje plany na najbliższą zawodową przyszłość? Obecnie ciągle pracuję w teatrze. Oczywiście byłoby miło, gdyby na mojej drodze pojawiło się również coś nowego, niekolidującego z pracą w teatrze. Chciałbym się ciągle rozwijać zawodowo.

Rozmawiała MARIOLA SZOPIŃSKA

17

COOLTURALNIE

KAMIL DOBROWOLSKI, NA CO DZIEŃ AKTOR TEATRU „MASKA” W RZESZOWIE, MA NA SWOIM KONCIE UDZIAŁ W WĘGIERSKIEJ PRODUKCJI, KTÓRA ODNIOSŁA SPEKTAKULARNY SUKCES. OSCAROWY FILM „SYN SZAWŁA” WYRE-

Fot. Tadeusz Poźniak

kamil dobrowolski


Fot. Archiwum Teatru Fot. Archiwum Teatru

Fot. Krzysztof Bieliński

Fot. Przemysław Graf

COOLTURALNIE

JUŻ SIÓDMY RAZ Z RZĘDU RZESZOWSKI TEATR „MASKA” PRZYGOTOWUJE SIĘ DO JEDNEGO ZE SWYCH FLAGOWYCH PRZEDSIĘWZIĘĆ TEATRALNYCH, MIĘDZYNARODOWEGO FESTIWALU TEATRÓW OŻYWIONEJ FORMY MASKARADA. I TYM RAZEM TEATR Z ULICY MICKIEWICZA W MAJU CHCIAŁBY ZASKOCZYĆ, A CO NAJWAŻNIEJSZE, ZAZNAJOMIĆ JESZCZE MOCNIEJ RZESZOWSKĄ WIDOWNIĘ Z TYM, CO SIĘ DZIEJE NA DESKACH TEATRALNYCH CAŁEGO KRAJU I ZAGRANICY. Maskarada to przede wszystkim przegląd teatralny. Do Rzeszowa zjeżdżają się grupy teatralne, które dzielą się z naszą publicznością swoimi najnowszymi przedsięwzięciami. W ten sposób pokazują, co aktualnie grane jest w polskich miastach, jakie problemy podejmuje się na deskach teatrów, a wiadomo przecież, że od zarania dziejów teatr był miejscem przemycania myśli i opinii na temat nurtujących spraw obywateli oraz dzielenia się nimi z publicznością. Tak było w antycznej Grecji, gdzie narodził się teatr, tak jest i na całym świecie oraz w Polsce, gdzie tę ideę kontynuuje się z sukcesem. Rzeszowska Maskarada to zbiór spektakli pod hasłem teatru formy. Jest to teatr plastyczny, gdzie ożywia się krzesło, stół czy nożyczki, nadaje się im zupełnie nowy wymiar, gra się na ludzkiej wyobraźni - mówi Monika Szela, dyrektor Teatru„Maska”, organizator majowego przedsięwzięcia – nasz pomysł na Maskaradzie ma na celu pobudzić wzrok widza, korzystając z tego, iż człowiek z natury jest wzrokowcem. Nasze przedsięwzięcie to też forma, która ma zadziałać na odbiorcę. Maskarada jest też teatrem multimedialnym. Sztuki przygotowywane są w ten sposób, by wykorzystywać wszelkie nowinki techniczne, jak np. obraz, dźwięk, efekty specjalne, w miarę potrzeby – kontynuuje M. Szela. Co ciekawe, Maskarada to nie tylko kukiełki, scena i widownia – mówi Jerzy Jan Połoński dyrektor artystyczny Teatru „Maska” – poprzez formę i plastykę poszczególnych sztuk, ożywienie przedmiotów, Maskarada jest też przedsięwzięciem interdyscyplinarnym. Sztuki pokazywane u nas mają naprawdę przeróżną formę. Są to przedstawienia uliczne, happeningi, gdzie zmierzyć się można z takimi środkami artystycznymi jak ogień, flagi, wielkie kukły, czy aktorzy na szczudłach. Oczywiście nie zabraknie klasycznych sztuk odgrywanych w naszym teatralnym gmachu. Organizatorzy majowego przeglądu teatralnego nie ukrywają, iż Maskarada ma też znamiona imprezy edukacyjnej. Jest to przedsięwzięcie, które edukuje dzieci,

18

rodziców i nauczycieli. Chcemy przybliżyć ideę teatru, a przez to i ideę jaką kierujemy się podczas majowych spotkań. Maskarada ma być swojego rodzaju zachętą dla młodych ludzi by częściej odwiedzali teatr. Podobnie ma to być apel do rodziców, aby posyłali dzieci do teatru, a dla nauczycieli by edukowali swych podopiecznych korzystając ze sztuk teatralnych – mówi J.J. Połoński. Po tych słowach od razu sunie się na myśl, iż teatr w ogóle staje się nowoczesny. Teatr wychodzi naprzeciw światu, jak na przykład rozwój telefonów, komputerów i innych gadżetów. Sztuki teatralne podejmują tematy na czasie, a wszystko po to, by przyciągnąć publiczność, aby zainteresować ich tym, co aktualnie ich nurtuje i dotyka – dodaje Jerzy Jan Połoński. Maskarada ma zawsze rozbudowany plan działania. Oprócz przeglądu teatralnego z kraju i zagranicy, barwnych spektakli, aspektu edukacyjnego, które same sobą niosą, jest to też miejsce, aby obcować z teatrem i tworzeniem go od A do Z. Podczas spotkań z teatrem formy na Maskaradzie prowadzimy warsztaty teatralne dla dzieci i młodzieży. Podczas nich można zetknąć się z tworzeniem spektakli od podstaw. Dzieciaki tworzą swoje własne formy, piszą własne scenariusze lub posługują się już stworzonymi wcześniej, na przykład znanymi ogólnie bajkami. Mają możliwość obserwacji pracowników technicznych, scenografów, oświetleniowców czy dźwiękowców, którzy pomagają im dokończyć stworzone przez siebie sztuki. To wspólna praca, grupowa, koedukacyjna, wpisująca się w ideę Maskarady – mówi M. Szela. Chcesz poczuć prawdziwego ducha teatru? Chcesz aby Twoja pociecha połknęła bakcyla twórcy prawdziwych spektakli teatralnych? A może sam chcesz uczestniczyć w przeglądach niepowtarzalnych, oryginalnych sztuk? Między 11 a 14 maja przy ulicy Mickiewicza w rzeszowskim Teatrze „Maska” możesz to wszystko mieć.

LEON SZPUNAR


PRZEKAZU

Korzystanie z lokalnych portali ogłoszeniowych to popularny sposób aby szybko coś sprzedać lub kupić, znaleźć pracę, a nawet poznać drugą połówkę. Dlaczego? Ponieważ taki sposób wyszukiwania informacji jest prosty i skuteczny, a wszystkie niezbędne szczegóły możemy uzyskać online.

NA RZESZOWSKIM RYNKU POJAWIŁ SIĘ PORTAL, KTÓRY OFERUJE NAM NOWĄ JAKOŚĆ OGŁOSZEŃ, ZACHĘCA SWOIM PRO-SPOŁECZNOŚCIOWYM CHARAKTEREM ORAZ NOWATORSKIM PODEJŚCIEM. Czym jeszcze wyróżnia się dobrzeogloszone.pl? Przede wszystkim jest to portal oparty na trzech filarach: OGŁOSZENIA - REKLAMA - INFORMACJA. Istotną cechą jest to, że dodawanie ogłoszeń jest nie tylko darmowe, ale w czasie trwania takich akcji jak obecna:

DODAJESZ/ZYSKUJESZ za umieszczone w serwisie ogłoszenia zdobywamy punkty, którymi następnie możemy dokonywać płatności. Dobrzeogłoszone.pl zaskakuje również nowymi, nietuzinkowymi formami wyróżnień poszczególnych ogłoszeń, z których możemy skorzystać, aby zoptymalizować skuteczność informacji. Ciekawostką jest to, że płatności możemy dokonać również zgromadzonymi przez nas punktami. Natomiast dla klientów biznesowych portal dobrzeogloszone.pl stwarza możliwości zamieszczenia kontekstowej reklamy, to znaczy dopasowanej do preferencji przeglądającego ogłoszenia z danej kategorii. Ale dobrzeogłoszone.pl na tym nie poprzestaje. Wyżej wspomniany charakter społecznościowy sprowadza się do tego, że portal staje się szeroko pojętym medium informacyjnym, na które składa się portal www. dobrzeogloszone.pl wraz z tematycznym blogiem, kalendarzem wydarzeń oraz częścią poświęconą udostępnianiu kuponów promocyjnych przy współpracy z partnerami serwisu. Całość uzupełnia aktywny fan-

JOLANTA CZUMA

19

COOLTURALNIE

Fot. Krzysztof Bieliński Fot. Katarzyna Chmura-Cegiełkowska

Fot. Michał Strokowski Fot. Magdalena Leszczyńska

NOWA JAKOŚĆ

-page. Portal nieustannie się rozwija prowadząc szeroką kampanię medialną, która ma na celu popularyzację serwisu, a także skuteczną promocję wszystkich partnerów dobrzeogloszone.pl. Na użytkowników www.dobrzeogloszone.pl czekają promocje oraz konkursy, w których będzie można wygrać cenne nagrody ufundowane przez twórców oraz partnerów serwisu. Wystarczy śledzić portal i być na bieżąco.


PODRÓŻE

PO DŁUGIEJ, W TYM ROKU DESZCZOWEJ ZIMIE AŻ WYRYWAMY SIĘ Z FOTELI, GDY ZA OKNEM WIDAĆ PIERWSZE PROMYKI SŁOŃCA. SPRAGNIENI CIEPŁA, ENDORFIN I WRAŻEŃ WERTUJEMY INTERNET W POSZUKIWANIU KILKUDNIOWEGO WYPADU W NIEZNANYM KIERUNKU. CHOĆ W TYM ROKU DŁUGI MAJOWY WEEKEND WYPADA TROCHĘ NIEFORTUNNIE, TO I TAK WARTO COŚ ZAPLANOWAĆ. PRAGA, BERLIN A MOŻE LONDYN?

city break

wypady czyli poza miasto

Moda na city break (czyli kilkudniowe wypady poza miasto) rozpoczęła się na dobre kilka lat temu wraz z pojawieniem się tanich lotów. Możliwość poznawania nowych, ciekawych miejsc w Europie praktycznie leży w zasięgu ręki, grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Taka podróż to także możliwość poznawania ciekawych osób czy skosztowania regionalnych potraw. Jeśli jednak chcemy by podróż była nie tylko atrakcyjna, ale nie zrujnowała budżetu, lepiej jest wcześniej wybrać termin, zarezerwować bilety lotnicze oraz noclegi. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można śmiało przeznaczyć na kolejne city break.

TANIE LATANIE…

umożliwia przemieszczanie się po całej Europie za stosunkowo niewielkie pieniądze. To właśnie dzięki bogatej ofercie tanich przewoźników city break stało się popularnym i chętnie wybieranym sposobem na spędzenie weekendu w niekonwencjonalny sposób. Ceny biletów lotniczych można sprawdzić m.in. na www.sky4fly.net. Nocleg pod chmurką? Niewątpliwie to najtańsza opcja, a w niektórych miastach Europy nielegalna, a obecnie również i niebezpieczna. Ale spokojnie. Nie oznacza to, że trzeba koniecznie nocować w pięciogwiazdkowym hotelu. Wszystkie europejskie stolice dysponują bogatą bazą noclegową w bardzo zróżnicowanych cenach, poczynając od luksusowych hoteli a kończąc na tanich pensjonatach. Na www.booking.com można znaleźć i zarezerwować nocleg w przystępnej cenie.

ATRAKCJI POD DOSTATKIEM

Kto jeszcze nie był w Berlinie – polecam to miasto na początek. To miasto pozytywnych kontrastów, ogromnych możliwości, multikulturowości i sztuki ulicznej. Jest tu tak wiele atrakcji, że warto wybrać te, które nas interesują. Berlin jest jedną wielką galerią sztuki. Galerią wiecznie żywą. Odwiedzaną przez największych artystów tego świata. Jest także miejscem, w którym zjeść można niemal wszystko. Berliński kebab, świetna pizza, Curry Wurst, eleganckie restauracje z kuchnią z całego świata. Jeśli to Wasza pierwsza wizyta w stolicy Niemiec warto zobaczyć miejsca, które standardowo znajdują się na liście „must see”. Możemy zacząć od wieży widokowej na Alexander Platz, idąc dalej w kierunku Wyspy Muzeów. Na wyspie warto zobaczyć katedrę i obejrzeć wystawę w jednym z muzeów (Pergamon należy do tych najbardziej znanych). Później przespacerować się ulicą Unter den Linden (Pod Lipami), oglądając kościół bez dachu i zegar wodny w Europa Center. Dalej koniecznie trzeba pójść pod Bramę Brandenburską, odwiedzić dystrykt rządowy. Można też przedłużyć spacer oglądając zachodnią część miasta ze statuy Siegesaule, a spacer zakończyć w pięknym Zamku Charlottenburg.

MIASTO Z KLIMATEM

Jedna z najpiękniejszych stolic środkowoeuropejskich. Miasto z klimatem, w którego zaułkach, ciasnych uliczkach znajdziemy niezliczone knajpki. Kto raz zobaczy piękno Hradczan, monumentalność katedry św. Wita czy gwar mostu Karola zakocha się w Pradze. Stolica Czech jest ostatnio bardzo popularnym kierunkiem na kilkudniowy wypad. Nie ma się zresztą co dziwić, bowiem weekend w Pradze nie będzie wiązał się z dużymi wydatkami. Warto zaglądnąć na Hradczany - dzielnicę Pragi z Zamkiem Królewskim oraz przepiękną gotycką katedrą p.w. św. Wita, Wacława i Wojciecha. Most Karola - jest jednym z najważniejszych miejsc w Pradze. Do XVIII w. był jedynym mostem na Wełtawie łączącym obydwa brzegi Pragi. Na moście znajdują się zabytkowe figury stworzone przez najwybitniejszych wówczas artystów. Do najbardziej znanych należy figura św. Jana Nepomucena wraz z dwiema tablicami przedstawiającymi utopienie św. Jana Nepomucena w Wełtawie oraz spowiedź królowej Zofii u św. Jana Nepomucena. Stare Miasto - znajduje się po drugiej stronie Wełtawy. Obfituje w niezliczoną ilość zabytków na niewielkiej przestrzeni. Do najważniejszych należy Ratusz Staromiejski z charakterystycznym zegarem Orloj.

20


KATARZYNA MICAŁ

No i wreszcie Londyn. Londyn jest wielkim miastem, pełnym kolorowych świateł i mieszanki kulturowej. Nie sposób przejść ulicą, aby nie usłyszeć innego języka niż angielski. Miasto to ma wiele do zaoferowania, nawet spędzenie tu kilku tygodni nie pozwoli nam dobrze go poznać. Jest kilka miejsc, których nie wypada nie odwiedzić, zwłaszcza podczas pierwszego pobytu. Tower Bridge to wizytówka tego miasta. Most zbudowany w stylu wiktoriańskim położony zaraz obok Tower of London. Jest to most zwodzony posiadający 2 wieże, połączony kładkami dla pieszych zawieszonymi 34 metrów nad ulicą i ponad 44 metry nad poziomem rzeki. Podczas zwiedzania nie wypada nie pojawić się na placu Piccadilly Circus. Warto udać się tu wieczorem, ponieważ wtedy najsłynniejszy londyński neon firm Sanyo, McDonald’s oraz Coca-Cola robi największe wrażenie. Na pewno jednym z bardziej charakterystycznych elementów miejskiej architektury Londynu jest powszechnie znane, widniejące na niezliczonych ilościach turystycznych materiałów London Eye. Sam Londyn to także piętrowe czerwone autobusy, charakterystyczne budki telefoniczne, czarne taksówki i wiele innych małych acz ciekawych rzeczy.

dni wolne od pracy w 2016 roku

święta i niedziele

możliwość wydłużenia urlopu

21

PODRÓŻE

Fot. Archiwum Day&Night

Zapraszam do podróży, a kiedy ją zaplanować podpowie Wam kalendarz.

DESZCZOWA STOLICA ANGLII


LIFESTYLE

ćwicz

charakter – mądrze wybieraj! SZTUKA WYBORU

Ćwiczenie charakteru warto zacząć od odnalezienia odpowiedzi, w czym tak naprawdę tkwi problem. Często zdarza się tak, że to najbliższa osoba może powodować totalne zamieszanie w naszym życiu. Ktoś, kogo uważaliśmy za przyjaciela czy mężczyznę idealnego jest jedynie namiastką tego wspaniałego człowieka. Odcięcie się od toksycznej relacji jest niezwykle trudne, ale nie jest nieosiągalne. Absolutnie poczujemy ogromną ulgę, jeśli z naszego życia zniknie „wampir energetyczny”, czyli osoba, która wręcz wysysa z nas energię. Nie pozwólmy, aby inna osoba była odpowiedzialna za nasz nastrój, samopoczucie. Sztuka wyboru jest kluczowa przy uzyskaniu wewnętrznego spokoju. Chodzi tu zarówno o wybór otoczenia, miejsca zamieszkania, pracy, sposobu spędzenia czasu, jak o odpowiedni dobór diety, sportu. Każdy, nawet najmniejszy bodziec ma wpływ na nasz charakter. Nie bądźmy leniami. Trenując swoje ciało, swój charakter – stajemy się silniejsi, a co za tym idzie, możemy zdecydowanie więcej!

NOWY ROK JEST ODPOWIEDNIM CZASEM NA POSTANOWIENIA, ZMIANĘ TEGO, CO NAM PRZESZKADZA, ODRODZENIE SIĘ I ŻYCIE PEŁNIĄ ŻYCIA. PEŁNO JEST SPRAW, KTÓRE NIE ZOSTAŁY ZAMKNIĘTE. CAŁA MASA SYTUACJI, KTÓRE NIE ZOSTAŁY ROZWIĄZANE. LUDZIE, KTÓRZY NIE POWINNI BYĆ JUŻ DAWNO W NASZYM ŻYCIU, NADAL POJAWIAJĄ SIĘ I ZAKŁÓCAJĄ HARMONIĘ, W KTÓREJ POWINNIŚMY SAMODYSCYPLINA PRZEDE WSZYSTKIM Zmiana otoczenia nie pomoże, jeśli nie zaczniemy zmieniać siebie. FUNKCJONOWAĆ. WARTO WIĘC ODCIĄĆ SIĘ OD TEGO CO Negatywne cechy, które nas hamują należy niwelować do zera. PaZŁE, NIEPOTRZEBNE I ZACZĄĆ ODDYCHAĆ PEŁNĄ PIERSIĄ. miętajmy, że powinniśmy dbać zarówno o nasze ciało, jak i o naszą

duszę. Odpowiednia dieta, sport, rezygnacja z używek to podstawa do tego, aby organizm był nam przychylny i działał pozytywnie. Nie jest sztuką przez 2 tygodnie być na diecie, a przez kolejne dwa tygodnie obżerać się słodyczami i leżeć przed telewizorem. We wszystkim potrzebna jest konsekwencja i samodyscyplina. Sami powinniśmy wiedzieć, gdzie jest granica i czego należy unikać. Każdy z nas ma swoje słabości. Największym sukcesem jest właśnie przyznanie się do nich i walka z nimi. Jeśli się poddamy nikt nie będzie w stanie nam pomóc. Nawet jeśli kolejny raz nie dotrzymamy postanowienia, podejmijmy kolejną próbę. Nie od razu każdy człowiek adaptuje się do konkretnej sytuacji, lub miejsca. Niektóre osoby potrzebują więcej czasu i bodźców. Najważniejsze jest to, że widzimy konkretny problem i szukamy rozwiązania. Siła naszego charakteru pomoże nam zamienić niepowodzenie w sukces.

ODPORNOŚĆ I POZYTYWNE NASTAWIENIE

Na każde niepowodzenie jest lekarstwo. Przede wszystkim jest nim odporność i pozytywne nastawienie. Nie myślmy o tym, że coś się nie udało. Zawsze bądźmy dobrej myśli, że na wszystko w życiu jest czas. W pracy, w domu, wszędzie jesteśmy narażeni na porażkę. Ale ta porażka nie musi trwać do końca życia. Kluczem jest szukanie odpowiedniego rozwiązania i nie siedzenie z założonymi rękoma. Obok nas są osoby, które zawsze nam pomogą, ale to my sami powinniśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Myśląc pozytywnie przyciągamy pozytywnych ludzi i sytuacje. Osoby nastawione negatywnie do życia wszystko będą widzieć w ciemnych barwach, ponieważ ich mózg nie myśli nawet o poszukiwaniu dobrego rozwiązania. Ćwicząc charakter pamiętajmy o sile woli. To podstawa do tego, aby w życiu osiągnąć sukces. Nikt od razu nie odniósł sukcesu. Wszystko przychodzi z czasem. Ciężka praca właśnie z silną wolą dają podstawy ku temu, aby sprawy zaczęły się układać pozytywnie. Nawet jeśli po drodze pojawią się problemy, będziemy mieć satysfakcję, że zrobiliśmy wszystko, aby osiągnąć swój cel. I cel zostanie osiągnięty. Ćwicząc charakter, zmieniając swoje cechy, które przeszkadzają nam w harmonii zawsze idziemy tylko do przodu!

MAŁGORZATA LEŚNIAREK


literacki wstęp

LATO, LATO, LATO CZEKA, RAZEM Z LATEM CZEKA… WYJĄTKOWO PIĘKNA LITERATURA. TEGOROCZNE BIESZCZADZKIE LATO Z KSIĄŻKĄ OTWIERAJĄCE OGÓLNOPOLSKI LETNI SEZON CZYTEL-

do lata

1 FESTIWAL RZESZÓW 2016

10 LAT TRADYCJI BIESZCZADZKIE LATO Z KSIĄŻKĄ SANOK • LESKO

Efektem ogromnego zainteresowania Bieszczadzkim Latem z Książką wśród mieszkańców południa kraju jest rozszerzenie formuły wydarzenia o dwudniową imprezę, czyli Festiwal Pięknej Książki. Pojawią się na nim najbardziej cenione wydawnictwa oraz instytucje kultury, które zajmują się wydawaniem książek na najwyższym poziomie edytorsko-poligraficznym. Wśród wystawców znajdą się m.in. takie wydawnictwa jak: Agora, ASP w Krakowie, ASP w Warszawie, BOSZ, Czytelnik, Dwie Siostry, Instytut Książki, Media Rodzina, MOCAK, Nasza Księgarnia, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, PWN, Rebis, Sonia Draga, Universitas czy Znak. Festiwalowi towarzyszyć będą spotkania z najpopularniejszymi autorami i osobistościami świata kultury. Swoją obecność potwierdzili już: MAREK DUTKIEWICZ, GRAŻYNA JEROMIJ GAŁUSZKA, KATARZYNA LENGREN, MICHAŁ OGÓREK, RAFAŁ OLBIŃSKI, JOANNA SZCZEPKOWSKA I WITOLD VARGAS.

BARBARA BURSZTYNOWICZ

NICZY, ZOSTAŁO WZBOGACONE O FESTIWAL PIĘKNEJ KSIĄŻKI, KTÓRY ODBĘDZIE SIĘ W DNIACH 11-12 CZERWCA W CENTRUM KULTURALNO-HANDLOWYM MILLENIUM HALL W RZESZOWIE.

W trakcie trwania imprezy odbędzie się również debata o języku z udziałem profesorów JERZEGO BRALCZYKA I KRZYSZTOFA OŻOGA. Organizatorem wykonawczym wydarzenia są Targi w Krakowie, które od 20 lat z sukcesem organizują Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Nad poziomem artystycznym i bogatym programem towarzyszącym czuwa rada honorowa, w skład której weszli m.in. Marszałek Województwa Podkarpackiego WŁADYSŁAW ORTYL, PREZYDENT RZESZOWA TADEUSZ FERENC, PROF. JERZY BRALCZYK, DR WERGILIUSZ GOŁĄBEK, PROF. LECH MAJEWSKI, PROF. PAWEŁ NOWAK, RAFAŁ OLBIŃSKI, PROF. DR HAB. INŻ. MAREK ORKISZ, EUSTACHY RYLSKI, PROF. STANISŁAW TABISZ i organizatorzy.

PROF. JERZY BRALCZYK

Marek Przybylik i michał Olszański

Aktualne informacje na temat Festiwalu dostępne są na stronie www.festiwalpieknejksiazki.pl oraz na profilu na Facebooku.

23


Projektanci marki VISSAVI

w sezonie wiosna lato 2016

proponują kolor na każdy nastrój Twojej Kobiecości Kolekcja tętni kolorem i ocieka bogactwem wzorów, co stawia klasykę w nowym obliczu. Dominują żywe barwy, od kanarkowego, trawiastej zieleni poprzez morelowy, nutę błękitu, fiołkowego różu do fuksji i chabru. Wzory etniczne, patchworkowe zestawienia, motywy meksykańskie i haftowane elementy rozkwitną w palecie pasteli. Nowatorskie nadruki będą bazą dla klasycznych fasonów co odzwierciedli zderzenie klasyki z siłą nowoczesnej kobiety. Linię casualową wyróżnia nowoczesny flirt trendów graficznych z kobiecą koronką. Linia wizytowa inspiruje się egzotyką i czerpie z bogactw stylów retro. Wibrujące neonowe kolory splotą się z naturalnymi, a geometryczne wzory przyciągną przeciwieństwa w postaci kobiecych fasonów. Linia biznes powstała z inspiracji aktywną, pewną siebie kobietą, stanowiącej uosobienie siły i niezależności. W ofercie linii biznesowej kobiety znajdą ubrania i dodatki, które z jednej strony podkreślają profesjonalizm, a z drugiej pozwalają na wyeksponowanie własnego, unikalnego stylu.

Salony firmowe Vissavi: Galeria Rzeszów - poziom 1 Millenium Hall - poziom 1 Galeria Plaza - parter Sklep outletowy Vissavi: Galeria Graffica - poziom 1 Sklep ONLINE: www.vissavi.pl Akademia stylu VISSAVI - tajniki dobrego stylu, trendy mody, porady stylisty znajdź nas: www.facebook.com vissavi.pl/o-vissavi/akademia-stylu-vissavi www.youtube.com/vissavi



LIFESTYLE

WIOSNA ZAWITAŁA DO NAS NA DOBRE. RÓWNIEŻ W NASZYCH OGRODACH ZACZYNA SIĘ ROBIĆ CORAZ BARDZIEJ ZIELONO I KOLOROWO. PAMIĘTAJMY JEDNAK, ŻE WIOSNA JEST RÓWNIEŻ NAJBARDZIEJ PRACOWITYM CZASEM W CAŁYM ROKU. ABY NASZE OGRÓDKI WYGLĄDAŁY KWITNĄCO NALEŻY PAMIĘTAĆ O ODPOWIEDNIEJ PIELĘGNACJI ROŚLIN I WIOSENNYCH PORZĄDKACH.

KWIATKI, BRATKI I STOKROTKI

ZIOŁA W OGRODZIE

Każdy z nas marzy o pięknych, kolorowych kwiatach w swoim ogrodzie. Niestety po zimowym letargu nie tak szybko doprowadzimy nasz zielony kącik do takiego bajecznego stanu. Tulipany zazwyczaj sadzone są jesienią. Rozkwitają na wiosnę i nawet do czerwca możemy cieszyć się ich bajecznymi kolorami. Równie ozdobne są hiacynty, których szczególnie soczyste kolory dodają energii i życia w naszym ogrodzie. Nie zapominajmy, że hiacynty należy sadzić w miejscach mocno nasłonecznionych. Nie wszyscy jednak pamiętają, aby w odpowiednim czasie zasadzić cebulki. W sklepach ogrodniczych dostępne są kwiaty doniczkowe, którymi również możemy ozdobić ogród. W odpowiednio przygotowanych donicach możemy zasadzić np. bratki i stokrotki, które pięknie będą wyglądać przez całą wiosnę i lato. Pamiętajmy o ziemi, która będzie zawierała odpowiednie pH oraz o umieszczeniu drenażu. W większych ozdobnych skrzyniach pięknie będą wyglądać róże, hibiskusy, petunie. Możemy również pomyśleć o ozdobnych miniaturowych krzewach oraz drzewkach takich jak np. małe odmiany jabłoni.

Zioła rosnące w ogródku to nie tylko piękna ozdoba. Są one świetnym dodatkiem do różnego rodzaju potraw, można z nich robić sosy, napary, a także domowe kosmetyki. Posiadają niepowtarzalny zapach oraz aromat, którego niestety brak u kupnych, sklepowych zamienników. Decydując się na zioła w ogródku musimy pamiętać, żeby posadzić je w miejscu mocno nasłonecznionym. Większość z nich powinna rosnąć w słońcu nawet przez 6 godzin dziennie. Zioła lubią przepuszczalną glebę oraz niewielką ilość nawodnienia. Mimo tego, że znoszą one świetnie suszę, nie zapominajmy o podlewaniu ich od czasu do czasu. Większość ziół dość szybko się rozrasta. Należy więc pamiętać o ich podcinaniu. Ścinamy je kiedy są suche, są wtedy najbardziej aromatyczne. Dodając zioła do potraw nie używajmy noża. Listki rwijmy palcami, zachowają w ten sposób swój zapach i niezwykły aromat.

Wiosna jest najbardziej pracowitym czasem w całym roku. Aby nasze ogródki wyglądały kwitnąco należy pamiętać o odpowiedniej pielęgnacji roślin i wiosennych porządkach.

OZDOBY OGRODOWE Nie tylko kwiaty mogą przyozdobić nasz ogród. Spory element ekspozycji stanowią specjalne gadżety, które z łatwością kupimy w sklepie ogrodniczym. Musimy jednak pamiętać, żeby stanowiły one spójny element z całą stylistyką ogrodu. Odpowiednie dodatki dodadzą klasy, nietrafione mogą tylko zniszczyć efekt i przyćmić naturalne piękno kwiatów. Mchy ozdobne świetnie wyglądają w ozdobnych donicach. Różnorodne drewniane rzeźby, betonowe lub ceramiczne dodatki idealnie będą pasować do świeżej zieleni. Możemy również wstawić w naszym ogrodzie mini fontannę, lub zbiorniczek wodny, który wkomponuje się z barwnymi kwiatami i stworzy prawdziwy, bajeczny ogród. MAŁGORZATA LEŚNIAREK

26


Walka rozpoczęta!

CZYLI

co słychać u finalistek METAMORFOZ

KOLEJNA EDYCJA – KOLEJNY SUKCES Podczas ostatniego spotkania z Kinem Kobiet odbywały się zgłoszenia do kolejnej edycji Metamorfoz z Kinem Kobiet - czyli programu, który w Rzeszowie cieszy się uznaniem i ma już pewną tradycję. Trzecia edycja Metamorfoz z Kinem Kobiet przyciągnęła wiele pań, które chciałyby zmienić nie tylko swój wygląd, ale to, jak się z sobą czują. Spośród ponad 80 kobiet, które chciałyby powtórzyć sukces finalistek z pierwszej i drugiej edycji, komisja w składzie Emilia Tarnowska (Kierownik Kina Helios), Jacek Zięba (Manager Fitness Club Calypso) oraz Ewelina Tabaczar (Gabinet Dietetyczny Dietifit) zakwalifikowała 32 panie do rozmów kwalifikacyjnych. - Wybór był trudny, gdyż do finału trzeba było wybrać tylko trzy panie. Konkurencja była więc ogromna. W tej edycji pojawiły się niezwykle ciekawe osobowości. W dodatku motywacja i pozytywne nastawienie było również zaskakujące. – komentuje Emilia Tarnowska.

OSTATECZNIE WYBÓR PADŁ NA:

NATALIA DZIADURA – 25 lat Waga 85 kg, wzrost 167 cm

ANNA OLSZOWY – 30 lat Waga 76 kg, wzrost 168 cm

WALKA O NOWĄ SIEBIE

Każda z pań ma określone cele, które powinny osiągnąć ciężką pracą i zaangażowaniem w projekt. Wraz z dniem 1 kwietnia finalistki metamorfoz z Kinem Kobiet przeszły na spersonalizowaną dietę przygotowaną przez dietetyka Ewelinę Tabaczar z Gabinetu Dietetycznego Dietifit. W spaleniu zbędnych kilogramów i wymodelowaniu sylwetki pomagają im trenerzy personalni z Fitness Clubu Calypso. Panie pod czujnym okiem specjalistów ćwiczą kilka razy w tygodniu. Po dwóch miesiącach intensywnej pracy finalistki czeka jeszcze większa przemiana. O ich fryzury zadbają profesjonaliści z Atelier Fryzjerstwa Marcina Kasprzaka, makijaż wykona Katarzyna Zielińska. Finalistki skorzystają również z zabiegów medycyny estetycznej wykonanych w Szpitalu Specjalistycznym ProFamilia. Piękne przemiany podkreślą stylizacje Studia Mody Francoise. Całość metamorfozy zostanie zwieńczona pamiątkową sesją zdjęciową w Atelier Fotografii LIRYKA. Oczywiście redakcja Day&Night będzie na bieżąco sprawdzać efekty i postępy wszystkich trzech pań.

FILMOWE KINO KOBIET…

ANNA KASPRZYK – 35 lat Waga 75 kg, wzrost 163 cm

greckie wesele 2”. Po kilkunastu latach od wesela Toula i Ian (bohaterzy pierwszej części filmu) wciąż bezskutecznie próbują uwolnić się od wszędobylskich greckich krewnych. Gdy czasem zdobędą trochę wolności, zaraz nadarza się okazja, by kochający się rodzinny krąg ponownie zacisnął się jak pętla na szyi. Dodatkowo rodzice Tulli - Maria i Gus - odkrywają, że ich małżeństwo jest nieważne, więc formalnie wciąż są do wzięcia, a to dopiero początek... Powodów do śmiechu na pewno nie zabraknie. Tradycyjnie już nie zabraknie nowinek kosmetycznych, dobrej zabawy i konkursów. Tematem przewodnim spotkania jest wesele. Zatem zakładamy białe sukienki, najlepiej ślubne, welony, podwiązki itp. Urządzamy wielkie wesele bez...pana młodego.

SZCZEGÓŁOWY OPIS WYDARZENIA ZNAJDZIECIE W ZAKŁADKACH RZESZOWSKICH KIN HELIOS

www.helios.pl

JOLANTA CZUMA

18 i 21 kwietnia o godz. 18:30 zapraszamy na kolejne seanse w damskim gronie. Tym razem będzie można obejrzeć film „Moje wielkie

27


MODA

KURTKA BOMBERKA

Popularne kurtki typu bomber niegdyś noszone przez pilotów amerykańskiej armii, powróciły do łask w wielkim stylu i odmienionej wersji, którą propagują najwięksi projektanci świata mody. Niewątpliwie element mody ulicznej najbardziej doceniany jest przez kobiety ceniące nonszalancję i wygodę. Kurtka bomberka to idealne dopełnienie codziennych stylizacji. W połączeniu z jeansami stworzy niezobowiązujący i nowoczesny look. Świetnie sprawdzi się również w towarzystwie prostej sukienki, jeśli zestawisz ją ze sportowym obuwiem i spódnicy, połączonej z butami na obcasie.

TEGOROCZNA WIOSNA OBFITUJE W LICZNE MODOWE PROPOZYCJE. NOWY SEZON JEST IDEALNĄ OKAZJĄ DO MODOWYCH EKSPERYMENTÓW, PORA WIĘC WZBOGACIĆ WIOSENNĄ GARDEROBĘ W MODOWE AKCENTY INSPIROWANE LOOKAMI PROSTO Z WYBIEGU BY WYGLĄDAĆ ŚWIEŻO, WIOSENNIE I STYLOWO.

KAMIZELKI

Kamizelka w nowej, wiosennej odsłonie przypomina marynarkę bez rękawów. Mile widziane zarówno długie, które zastąpią sukienkę, jak również krótsze, które świetnie sprawdzą się w towarzystwie podkoszulka i szortów. Ten pozornie niepraktyczny element garderoby wbrew pozorom sprawdzi się niemal w każdym wydaniu. Na co dzień połącz ją z prostym golfem, jeansami i sneakersami. Żakiet bez rękawów to również doskonała alternatywa stroju biznesowego.

CUBUS, 199 zł

ZARA, 249 zł

TRENDY MANGO, 169 zł

H&M, 79,90 zł

NEW LOOK, 99 zł

TOPSHOP, 339 zł

SZEROKIE NOGAWKI

Moda lubi powracać, a rozkloszowane nogawki są tego najlepszym dowodem. W tym sezonie wszystkie modowe chwyty dozwolone, a szwedy, dzwony i boyfriendy znów grają pierwsze skrzypce na sklepowych witrynach. Chcesz przełamać modową rutynę? Wybierz szwedy w połączeniu z krótką sukienką na szelkach w wersji jeansowy total look. Szerokie spodnie świetnie sprawdzą się w towarzystwie marynarki, a kuloty – dopasowanej góry, np. koszuli lub t-shirtu.

BALONOWE RĘKAWY

Wylansowane m.in. przez Cristobala Balenciagę zdobią wiosenne płaszcze, sukienki i bluzki. Bufki w rozmiarze XXL tworzą okrągłą linię ramion w stylu lat 60. „Nadmuchane” rękawy z powodzeniem zestawisz z dopasowanymi czarnymi spodniami lub ołówkową spódnicą z wysokim stanem. Jeśli zależy ci na romantycznym efekcie – wybierz bluzkę z bufami w wersji z odsłoniętymi ramionami.

MARIOLA SZOPIŃSKA

28

OBUWIE Z WIĄZANIAMI I NA KLOCKU

W tym sezonie wysokie szpilki ustępują miejsca błyszczącym mokasynom na niskim, kwadratowym obcasie, które z powodzeniem zestawisz z ołówkową spódnicą, prostą sukienką lub płaszczem za kolano i płaskim balerinom z wiązaniami, które sprawdzą się w towarzystwie spodni z odwijanymi nogawkami. Hitem wiosennych wybiegów są również zapinane nad kostką pantofle w szpic na niewielkim, grubym obcasie, lansowane przez Diora.


29 COOLTURALNIE


multifunkcyjnych WYWIAD Z OLGĄ

OLGA IDZIK JEST UTALENTOWANĄ PROJEKTANTKĄ, KTÓRA OD 2011 ROKU PROWADZI WŁASNĄ MARKĘ. COCHO BY OLGA IDZIK TO OWOC CIĘŻKIEJ PRACY I EFEKT MARZEŃ PROJEKTANTKI. JAK SAMA PRZYZNAJE, MODA TO DLA NIEJ NIE TYLKO BIZNES, ALE RÓWNIEŻ PASJA, KTÓREJ SIĘ POŚWIĘCIŁA. PROJEKTUJE DLA KOBIET PEWNYCH SIEBIE I ŚWIADOMYCH SWOJEJ WARTOŚCI. Twoje ubrania nierzadko zaskakują nieszablonowymi wzorami i deseniami. Skąd czerpiesz inspiracje? Największą inspiracją jest dla mnie zawsze kobieta. Fakt, że jest Supermenką dzisiejszych czasów, musi być multifunkcyjna i niestety ciągle w biegu. Inspiruje mnie również ulica, jak prawie każdego projektanta, to jak odbieramy trendy i jak próbujemy je dopasować do tego, kim jesteśmy. Ubranie nie może być przebraniem, to sposób na wyrażenie siebie. Bardzo dużo podróżuję, dlatego niejednokrotnie przemycam klimat rozmaitych miejsc w nadrukach, deseniach i haftach. Jakie tkaniny zostały wykorzystane w COCHO by Olga Idzik? Od początku istnienia marki stosuję tylko naturalne surowce: wiskozowe i modalowe jersey’e, wiskozowe i jedwabne żakardy, bawełny i jedwabie. Tak jest również w bieżącej kolekcji. Najnowsza kolekcja jest połączeniem elegancji z nutką nonszalancji. Dla jakich kobiet jest dedykowana? Dla Kobiet, które doceniają jakość, zarówno szycia, jak i materiałów. Dla tych, które kochają klasykę, przełamaną najnowszymi trendami. Ubrania COCHO zawsze mieszkają w szafie długo, i o to w nich chodzi, by były uzupełnieniem innych ubrań, które kochamy lub grały pierwsze skrzypce, gdy oczekujemy wyglądać naturalnie i czuć się wygodnie. Czy Twoje projekty są odzwierciedleniem tego co sama lubisz nosić? A może wręcz przeciwnie? Zdecydowanie noszę tylko COCHO. Gdyby było inaczej, byłabym niewiarygodna jako projektant i przedsiębiorca. Sprzedając produkt zawsze mam kontakt z Klientką, przekazuję jej 100% wiedzy na temat tego, w jaki sposób kolekcja powstała i z czego jest wyprodukowana. Moda to dla Ciebie biznes czy pasja? Mam to ogromne szczęście, że jedno i drugie.

Fot. Kazimierz Gaweł KMG FOTO

MODA

moda DLA kobiet

Czy według Ciebie łatwo jest „wybić się” w branży modowej w Polsce? Bardzo trudno, to tytanowa praca, która wymaga wielu lat wzlotów i upadków, niejednokrotnie natomiast kończy się sukcesem. Trzeba mieć dużo wytrwałości i pokory. Slow czy fast fashion? Która ideologia jest Ci bliższa? Zdecydowanie slow. Marka COCHO wyznaje zasadę „im mniej, tym więcej”, dlatego warto rozbić zakupy mądrze, co niejednokrotnie sugeruję klientkom. Warto mieć w szafie zestawy uniwersalne, które są źródłem stylizacji na wiele okazji. Fast fashion nie jest bliską mi ideologią. Poza tym, od początku do końca uczestniczę w procesie produkcyjnym kolekcji. Znam każdy detal, ścieg, dodatek i wiem, od kogo został zakupiony. W ideologii slow ważne też jest wspieranie lokalnych biznesów. Jest jakiś projektant, który jest dla Ciebie zdecydowanym autorytetem? Jest ich wielu. Staram się od każdego czerpać to, co najlepsze. Coco Chanel za to, że stworzyła sportową elegancję, która jest mi tak bliska, Aleksander McQueen za niekończącą się wyobraźnię i fakt, że nie ma przeszkód, by zrealizować ją w modowym projekcie, projektantów marki ERDEM, którą cenię za absolutną kobiecość i Yves Saint Laurent, za wszystko, co dał modzie. Wolałabyś współprojektować dla światowych domów mody czy pracować wyłącznie pod własnym szyldem? Od lat pracuję dla polskich marek odzieżowych, jako projektant na zlecenie. To trudniejsze niż praca pod własnym szyldem. Komercyjne projektowanie jest skoncentrowane na konsumpcji, a bardzo trudno zaprojektować coś, co kupi 8 na 10 Polek. A światowe domy mody rządzą się swoimi prawami. Chciałabym spróbować, jeśli byłaby taka możliwość. Jednak nie jest to moje marzenie. Twoje największe osiągnięcie w dziedzinie mody? Fakt, że coraz więcej Polek ma w szafie COCHO. Ostatnio mieliśmy przyjemność podziwiać pokaz mody Twojej kolekcji podczas specjalnej odsłony Day&Night Party. Jakie są Twoje zawodowe plany na najbliższą przyszłość? Zdecydowanie rozwój sprzedaży poza granicami kraju. W drugim kwartale roku czeka nas współpraca z Niemcami i Francją, a we wrześniu wyjazd do Nowego Jorku, za co bardzo mocno trzymam kciuki.

Rozmawiała MARIOLA SZOPIŃSKA

30


Fot. Grzegorz S. Malinowski

w polsce salon

mistero milano

EKSKLUZYWNA MARKA MISTERO MILANO OTWORZYŁA PIERWSZY W POLSCE PARTNERSKI SALON SYGNOWANY WŁASNYM LOGIEM. SALON STYLIZACJI PAZNOKCI MISTERO MILANO TO PRAWDZIWA PEREŁKA NA RZESZOWSKIM RYNKU URODOWYM. DLACZEGO? Jako wiodący producent profesjonalnych kosmetyków do stylizacji paznokci firma Mistero Milano zadbała o najwyższą jakość produktów dostępnych w salonie. Niepowtarzalna i nietuzinkowa paleta kolorystyczna opatrzona jest wyjątkowymi nazwami, których nie sposób zapomnieć: orzechowy torcik, miłosne uniesienie, ulotne spojrzenie... i który by tu wybrać? Jedyna tak ogromna gama ponad 200 kolorów sprawia, że z pewnością znajdziemy ten wymarzony. Ten salon to miejsce, w którym nie tylko możemy skorzystać z optymalnie szerokiej gamy usług, ale i przestrzeń, w której wypoczywa-

my i chcemy przebywać. Oddzielny pokój pedicure wyposażony w włoski fotel z masażem daje nam możliwość intymności, co sprawia, że zabiegi nie są krępujące, a my relaksujemy się w pełni poddając się m.in. zabiegom Spa zarówno na dłonie jak i stopy. Profesjonalizm połączony z doświadczeniem sprawia, że wszystkie stylizacje są nie tylko piękne, ale co istotne trwałe. Również mamy mogą spokojnie oddać się zabiegom pielęgnacyjnym, podczas gdy maluchy poświęcą się zabawie w specjalnie przygotowanym dla nich kąciku zabaw. Kolejnym atutem salonu jest możliwość zakupu wszystkich dostępnych produktów w ofercie. Sklep jest czynny od 9:00 do 17: 00. Dobrą informacją dla wszystkich klientek jest również promocyjna cena na manicure hybrydowy oraz 25% rabatu na każdy pierwszy zabieg. Z promocji możecie skorzystać do 31.05.2016 r.

SALON STYLIZACJI PAZNOKCI Ul. Kopisto 8b/519, 35-315 Rzeszów tel. 506 772 367 salon@misteromilano.pl


MODA

PU PA ZIMA JUŻ ZA NAMI. NIESTETY BARDZO CZĘSTO NABYWAMY WŁAŚNIE W OKRESIE JESIENNO-ZIMOWYM NIECHĘCI DO ĆWICZEŃ I ZDROWEJ DIETY. TAKIE BŁOGIE ROZLENIWIENIE MOŻE SKOŃCZYĆ SIĘ CELLULITEM I BRAKIEM JĘDRNOŚCI NASZEJ SKÓRY, ZWŁASZCZA W REJONACH UD I NA POŚLADKACH. PARĘ TRIKÓW I PUPA ZNOWU BĘDZIE NA SWOIM MIEJSCU.

PIELĘGNACJA PRZEDE WSZYSTKIM

Ważnym elementem zadbania o skórę na pośladkach jest odpowiednia pielęgnacja. Peeling powinniśmy stosować minimum 3 razy w tygodniu. Świetnym naturalnym kosmetykiem jest gruboziarnisty peeling, który możemy zrobić sami w domu. Wystarczy wymieszać kilka łyżek cukru, odrobinę kawy, szczyptę cynamonu i imbiru razem z oliwą i taką mieszankę wcierać w okolice ud i pośladków. Tego typu peeling idealnie ujędrni skórę i przygotuje ją do zabiegów. Odpowiednio złuszczona skóra będzie lepiej absorbować składniki odżywcze z kremów. Wybierajmy kosmetyki pozbawione konserwantów i chemii. Balsamy, które zawierają kofeinę powodują rozpad kwasów tłuszczowych, pomogą w walce z cellulitem, ale bez odpowiedniej diety i ćwiczeń nie zdziałają cudów.

DIETA I ĆWICZENIA

Odpowiednia zbilansowana dieta to podstawa prawidłowego funkcjonowania organizmu. Aby wygrać walkę z cellulitem i mało atrakcyjną skórą na pośladkach pożegnajmy się ze słodyczami, tłustym jedzeniem i fast foodami. Bardzo wskazane są produkty bogate w pek-

do GÓRY

Odpowiednia zbilansowana dieta to podstawa prawidłowego funkcjonowania organizmu. Aby wygrać walkę z cellulitem i mało atrakcyjną skórą na pośladkach pożegnajmy się ze słodyczami, tłustym jedzeniem i fast foodami. tynę, takie jak płatki owsiane. Dieta bogata w błonnik oczyści organizm. Nie zapominajmy o spożywaniu w dużych ilościach warzyw i owoców, szczególnie cytrusów, które dodadzą nam siły, energii i niezbędnych dla organizmu witamin i minerałów. Chude wędliny i ryby również są wskazane. Bardzo ważnym elementem diety jest picie wody. Każdego dnia powinniśmy wypijać około 2-3 litrów wody, która oczyszcza organizm, wspomaga pracę całego organizmu, hamuje uczucie głodu. Przy odchudzaniu nie można zapominać o wodzie, ponieważ jej brak lub niedostateczna ilość może spowodować zakwaszenie organizmu. Odstawmy alkohol, papierosy i inne używki. Powodują one, że skóra traci swoją gęstość i ładny kolor, a także przyśpieszają jej starzenie. Odpoczynek przed telewizorem czy komputerem zastąpmy ćwiczeniami, które pomogą w ujędrnianiu pośladków, a które można wykonywać praktycznie wszędzie. Świetnym sposobem na podniesienie pupy jest wchodzenie po schodach. Również napinanie pośladków nawet w pracy podczas siedzenia za biurkiem poprawi ich kondycję. Za najlepszy sport, który „zadba” o naszą pupę uznawane jest pływanie. Szczególnie żabka i kraul poprawiają kształt i jędrność pośladków. Systematyczne korzystanie z basenu sprawi, że nasza pupa będzie wyglądać idealnie, a my pożegnamy raz na zawsze uporczywy cellulit i nieatrakcyjne pośladki.

MAŁGORZATA LEŚNIAREK


Kolorowe szaleństwo na powiekach mieliśmy okazję oglądać m.in. na pokazach mody wiosna/lato 2016 Chanel i Jill Stuart. Topowe domy mody zaprezentowały inspirujące makijaże, w których najważniejszym akcentem jest neonowa powieka. Jak przemycić jaskrawy akcent do codziennego makijażu? Postaw na delikatny make up, do wykonania którego użyjesz tylko odrobiny podkładu i różu na policzki.

BYĆ KOBIETĄ

neon powiekach na

Wiosenny makijaż słynie z lekkości, dlatego bronzer nie powinien być już narzędziem do mocnego konturowania rysów twarzy, a zaledwie przemycenia odrobiny słońca, nadającej zdrowego wyglądu. Na wiosnę na powiekach dominuje kolor w każdej

postaci: kresek, grubych linii, a nawet połyskliwych drobinek brokatu. Jeśli zdecydujesz się na neonowe cienie, zrezygnuj z eyelinera i mocnej szminki. Kolorowe cienie powinny być jedynym wyrazistym elementem wiosennego makijażu. Pamiętaj, że jednym z najistotniejszych elementów definiujących efekt końcowy makijażu jest barwa naszych oczu. Jeśli jesteś posiadaczką brązowych oczu, wybierz odcienie niebieskiego lub różu. Brązowe tęczówki dają największe pole manewru w wyborze koloru, dlatego z powodzeniem możesz nosić na powiekach pożądane barwy sezonu. Jeśli masz niebieskie oczy, postaw na turkus. Mimo że nie jest to najprostszy z kolorów makijażu, odmieni spojrzenie i doda mu niepowtarzalnego charakteru. Jeśli twoje oczy mają kolor zieleni, zdecyduj się na brzoskwiniowy pomarańcz lub śliwkowy fiolet, które pomogą wydobyć z zieleni oka wszystko co w niej najszlachetniejsze, dodatkowo podbijając zieleń oka, która jest najrzadziej spotykanym kolorem tęczówki. Wiosenne propozycje są pełne koloru i dalekie od powściągliwości. Wiosna jest najlepszym okresem na to, by do dziennego makijażu przemycić odrobinę bajkowego klimatu. Pamiętaj, że makijaż w soczystych barwach nie lubi konkurencji, dlatego wybierając takie barwy na powieki dobierz stonowany strój.

CIAŁEM i DUCHEM

JESTEM KOBIETĄ, A MOJE CIAŁO TO NIE MASZYNA TYLKO ŻYWY ORGANIZM, KTÓRY ABY DOBRZE FUNKCJONOWAĆ I TRYSKAĆ ENERGIĄ POTRZEBUJE ZŁAPAĆ ODDECH, ODŻYWIĆ SIĘ PEŁNOWARTOŚCIOWYM I BOGATYM W SKŁADNIKI ODŻYWCZE POŻYWIENIEM ORAZ PORUSZAĆ SIĘ, ABY ZACHOWAĆ PEŁNĄ SPRAWNOŚĆ, ELEGANCJĘ I ESTETYKĘ CIAŁA. Nie mówię tu o odzieży, tylko o tym, co pod nią. Nie mam na myśli zabiegów kosmetycznych, które działają tylko powierzchownie, mowa tutaj o zdrowej i obowiązkowej dawce ruchu, na którą często brakuje nam czasu, pieniędzy i energii. Kobiecym treningiem zainspirowała nas właścicielka Fit House Anna Wojtera, która tłumaczy, dlaczego tak ważne są regularne ćwiczenia w życiu każdej kobiety. Zrównoważony trening - to taki, który sprawia, że jesteś szczęśliwa! Po wyjściu z zajęć powinnaś czuć się dobrze, mieć siłę i energię aby iść dalej i wykonać resztę zaplanowanych zadań. Dobry trening to taki, który ćwiczy całe ciało od małego palca u nogi aż do czubka głowy, daje Ci siłę od środka i sprawia, że czujesz się zrelaksowana i gotowa na wszystko.

MARIOLA SZOPIŃSKA

SZTUKA PORUSZANIA SIĘ

Kobieta żyje szybko i myśli o wszystkich oprócz siebie. Obcasy, ciężka torba na ramieniu, zakupy, dziecko, ciągły stres aby wszystko zrobić na czas. Kobieta potrzebuje treningu, który będzie zapobiegał wszystkim negatywnym czynnikom, pomoże funkcjonować w zdrowiu i dobrej kondycji przez długie lata. Nie zawsze sprawdzi się intensywny trening nakładający kolejny stres, często wskazany jest trening, który odciąży i rozrusza kręgosłup, staw skokowy oraz napięcie w karku. Zajęcia, które proponuję angażują zarówno ciało jak i umysł. Bez względu na to czy to pilates czy którakolwiek z innych form ćwiczeń, wymaga od nas myślenia. Często proszę, aby Panie używały wyobraźni podczas poszczególnych ćwiczeń, aby bardziej świadomie wykonywały ruchy. Wiele Kobiet na początku ma problem z koordynacją oddechu i ruchu, a oddech jest bardzo płytki albo co gorsza czasem ćwiczenia wykonywane są na bezdechu. Dlatego czasem warto zacząć od treningu personalnego gdyż każda osoba jest inna, ma inne potrzeby, słabości czy ograniczenia. Podczas treningu personalnego dowiesz się jak pracować z własnym ciałem i łatwiej ci będzie poradzić sobie na zajęciach grupowych. Są panie, które tylko chodzą na trening personalny i takie, które mieszają je razem z zajęciami. Zajęcia w małych grupach dają tą zaletę, że na wszystkich„mam oko”

Przyciągnij do nas swoje ciało i poczuj się lepiej!

Zebrała JOLANTA CZUMA

ul. Strzyżowska 42 tel. 794 960 639 www.fithouserzeszow.pl Znajdź nas!

FitHouseRzeszow

33

ZDROWIE&URODA

NOWY SEZON MOŻEMY POCZUĆ I ZOBACZYĆ NIE TYLKO W PRZYRODZIE, ALE TAKŻE W MAKIJAŻOWYCH TRENDACH. CZAS ZAMIENIĆ KLASYCZNE SMOKEY EYES NA RZECZ JASKRAWEGO AKCENTU. JESTEŚ FANKĄ WYRAZISTYCH KOLORÓW LUB PO PROSTU CHCESZ POEKSPERYMENTOWAĆ Z MAKIJAŻEM? ZAINSPIRUJ SIĘ MAKIJAŻAMI PROSTO Z NAJBARDZIEJ PRESTIŻOWYCH POKAZÓW MODY SEZONU. POSTAW NA NEON I ZAPROŚ WIOSNĘ WPROST NA… SWOJE POWIEKI.


FOOD&DRINK

KIWI

Duże kiwi zawiera nawet 80 miligramów witaminy C, czyli tyle, ile wynosi nasze dzienne zapotrzebowanie. Zawiera również witaminy uważane za antyoksydanty oraz witaminy A i E. Chroni przed chorobami układu krwionośnego. Likwiduje również niektóre czynniki prowadzące do chorób nowotworowych. Dzięki zawartości błonnika kiwi usprawnia również pracę jelit, zapobiegając zaparciom.

JARMUŻ

Ta słynna już odmiana kapusty zawiera sulforafan, mający nie tylko działanie antybakteryjne, ale również niszczący bakterie, które powodują wrzody żołądka. Jarmuż zawiera również chlorofil, który hamuje przemianę zdrowych komórek na nowotworowe. Jest doskonałym źródłem fosforu, magnezu, wapnia i żelaza. W kuchni może służyć np. jako dodatek do zup i koktajli.

SUPERFOODS TO PRODUKTY, KTÓRE ZAWIERAJĄ SZCZEGÓLNE WŁAŚCIWOŚCI ODŻYWCZE, TAKIE JAK WITAMINY, MINERAŁY I ANTYOKSYDANTY. MAJĄ DOSKONAŁY WPŁYW NA NASZ ORGANIZM. KTÓRE PRODUKTY ZASŁUGUJĄ NA TO ZASZCZYTNE MIANO? WBREW POZOROM CZĘSTO SĄ TO ARTYKUŁY DOSKONALE NAM ZNANE, PO KTÓRE WARTO SIĘGAĆ W KUCHNI JAK NAJCZĘŚCIEJ.

Super FOODS czyli

żywność nadzwyczajna CZĘŚĆ 1

CZOSNEK

Nie bez powodu nazywany naturalnym antybiotykiem. Ma właściwości antybakteryjne i wzmacniające odporność. Pozytywnie wpływa na pracę układu sercowo-naczyniowego, neutralizuje lub całościowo usuwa toksyny z organizmu, zmniejsza poziom cholesterolu i ciśnienia tętniczego krwi, a także ryzyka zakrzepów. Podobne właściwości zawierają również inne warzywa z rodziny cebulowych, w tym por i szczypiorek.

AWOKADO

Czyli owoc bogaty w witaminy A, C i E, pełniących funkcję przeciwutleniaczy. Awokado zawiera także witaminy B2 i B6, które odpowiadają za regulację pracy układu nerwowego. Za sprawą obecności luteiny, awokado ma również zbawienny wpływ na nasz wzrok. Zawarty w tym niezwykłym owocu kwas oleinowy obniża poziom cholesterolu we krwi, zaś potas pozytywnie wpływa na pracę serca.

JAGODY GOJI

Zawierają pokaźną listę składników zbawiennych dla organizmu, m.in. witaminy C i E, czyli przeciwutleniacze, a także witaminy z grupy B: B1, B2 i B6. Jagody goji są bogate w minerały: fosfor, cynk, żelazo i miedź oraz aminokwasy egzogenne, czyli takie, których organizm nie wytwarza samodzielnie i które muszą być dostarczane wraz z pożywieniem. Ze względu na właściwości przeciwzapalne jagody goji są niezwykle korzystne dla naszego zdrowia.

SPIRULINA

Zdrowotne właściwości spiruliny doceniane są od wieków, używali jej już Aztekowie. Zawiera 60% pełnowartościowego białka, stąd bywa nazywana zielonym mięsem. Jest źródłem kwasu gamma linolenowego, który reguluje poziom cholesterolu. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminę E oraz żelazo, potas, selen. Przyspiesza metabolizm, więc przyczynia się do redukcji wagi. Za sprawą aminokwasów i nienasyconych kwasów tluszczowych wspomaga pracę mózgu. Spirulinę możesz przyjmować w postaci tabletek lub kupić wersję w proszku i dodawać do koktajlu lub sałatki.

MARIOLA SZOPIŃSKA


COOLTURALNIE

WIOSNA W KOŃCU ZAWITAŁA W NASZE PROGI. RÓWNIEŻ W KUCHNI JEJ PEŁNO. ŚWIEŻE WARZYWA, PIERWSZE DARY WIOSENNEJ NATURY KRÓLUJĄ I WPROWADZAJĄ NOWE ZASADY. MA BYĆ KOLOROWO I ZDROWO! I PRZEDE WSZYSTKIM PYSZNIE.

Twarożek wiosenny z kozim serem Składniki: 20dkg twarogu półtłustego 2 łyżki jogurtu naturalnego Kawałek koziego sera Szczypiorek Kilka rzodkiewek Pomidor Ogórek Ząbek czosnku Pieprz Sól Warzywa obieramy i kroimy na małe kawałki, twarożek mieszamy z jogurtem. Dodajemy przyprawy, pokrojone warzywa i pokruszony, kozi ser. Doprawiamy do smaku i dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku. Wszystko dokładnie mieszamy.

Pieczone słoneczne pomidory Składniki: 3 pomidory ½ szklanki oliwy z oliwek Kilka ząbków czosnku Świeży majeranek Świeża bazylia Sól Pieprz Pomidory myjemy, kroimy na grube plastry i układamy na blaszce. Oliwę mieszamy z ziołami, wyciśniętymi ząbkami czosnku i przyprawami. Polewamy takim sosem pomidory. Zapiekamy w piekarniku przez około 20 minut, w temperaturze 160 stopni. Podajemy z bagietką.

Koktajl „zielono mi” Składniki: Szpinak Kiwi Jabłko Banan Pieprz Cayenne Łyżka syropu klonowego Owoce obieramy ze skórki i kroimy na kawałki. Miksujemy na gładką masę ze szpinakiem. Dodajemy syrop klonowy i pieprz Cayenne. Wszystko dokładnie mieszamy. Podajemy schłodzone.

Sałatka ze szpinakiem, łososiem i granatem Składniki: Dzwonek łososia surowego 10 dag sera Brie Owoc granatu Garść liści szpinaku 3 łyżki oliwy z oliwek 2 łyżki miodu 2 łyżki soku z cytryny Sól Pieprz cytrynowy Pieprz Łososia obsypujemy z każdej strony pieprzem cytrynowym. Zawijamy w folię aluminiową i pieczemy przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni. Szpinak dokładnie myjemy, owoc granatu wydrążamy i układamy w misce razem ze szpinakiem. Oliwę mieszamy z sokiem z cytryny i miodem. Ser i łososia kroimy na małe kawałki i dodajemy do pozostałych składników. Wszystko dokładnie mieszamy, doprawiamy do smaku i polewamy gotowym sosem.

MAŁGORZATA LEŚNIAREK

35


ART&DESIGN

międzypokoleniowy

sukces

leg0

KLOCKI LEGO TO JEDNE Z NAJBARDZIEJ UNIKATOWYCH I KREATYWNYCH ZABAWEK ŚWIATA. TE MAŁE PLASTIKOWE KAWAŁKI Z WYPUSTKAMI ZOSTAŁY STWORZONE PO T0, BY SPRAWIAĆ RADOŚĆ I UŚMIECH. MAŁO KTO WIE JEDNAK, ŻE HISTORIA ZWIĄZANA Z POWSTANIEM I ROZWOJEM LEGO JEST TRAGICZNA. A JAKIE CUDA MOŻNA Z NICH TWORZYĆ ZOBACZCIE NA JEDYNEJ TAKIEJ WYSTAWIE KLOCKÓW LEGO W CENTRUM KULTURALNO-HANDLOWYM MILLENIUM HALL.

DUŃSKI FENOMEN

Nazwa „Lego” pochodzi od duńskiego zwrotu „leg godt” - baw się dobrze. Pomysłodawcą klocków jest duński stolarz Ole Kirk Kristiansen. Urodził się w 1891 r. w ubogiej rodzinie jako jedno z dziesięciorga dzieci. Już w wieku czternastu lat założył firmę zajmującą się stawianiem budynków rolniczych. Po kilku latach doświadczył szeregu niepowodzeń i osobistych nieszczęść: spłonął jego zakład, zmarła mu żona, zostawiając go z czwórką dzieci. Ponadto Danię dopadł wielki kryzys i lista klientów Kristiansena szybko topniała. Aby utrzymać rodzinę, zaczął rozszerzać paletę swoich produktów - o tanie drabiny, meble, deski do prasowania. A także drewniane zabawki, które dziś stanowią gratkę dla kolekcjonerów. W 1932 roku zaczął pracować z nim jego trzeci syn, 12-letni Godtfred. To on stał się głównym inspiratorem współczesnego imperium Lego. Ani wojna, ani kolejny pożar manufaktury nie zatrzymały ich ekspansji jako producenta zabawek. Trzy lata później pracowało dla nich już 40 osób. Po wojnie mieli wystarczające przychody, aby sprowadzić pierwszą w Danii wtryskarkę do wyrobu plastikowych zabawek. W 1949 r. w fabryce działało już 200 linii montażowych. W kolejnych latach Kristiansenowie dokonali sporego skoku - przeszli od tradycyjnych drewnianych klocków do klocków, które można było ze sobą łączyć. Okrągły bolec na wierzchu jednego idealnie pasował do otworu na spodzie drugiego. Klocki te sprzedawano tylko w Danii. Jak głosi legenda firmy, w 1954 roku Godtfred spotkał na płynącym do Anglii promie pewnego sprzedawcę zabawek, który udzielił mu cennej rady – aby klocki zacząć sprzedawać w gotowych zestawach do składania. W ciągu roku uruchomiono pierwszy przeznaczony do zabawy system Lego. Pod koniec lat 50. firma roz-

Największy na świecie samolot z miliona klocków Lego szerzyła swój rynek na Szwecję, Niemcy, Szwajcarię, Francję, Belgię i Wielką Brytanię. Pierwsze pokolenie legodzieci chwyciło przynętę. Dziś według ostrożnych szacunków po świecie krąży ponad 560 mld klocków Lego!

POPKULTURA LEGO

Duńskie klocki to już nie tylko tradycyjne zestawy w pudełkach z charakterystycznym czerwonym logotypem. To gry komputerowe, animacje, maskotki, gadżety, zloty miłośników, parki rozrywki... Klocki te stały się także inspiracją dla wielu artystów, np. w 2002 roku amerykański zespół The White Stripes teledysk do swojego kolejnego singla „Fell In Love With a Girl” postanowił nakręcić w wersji Lego. Opłaciło się –zespół otrzymał trzy nagrody MTV Video Music Awards. Najbardziej charakterystycznym dziełem z Lego jest praca Zbigniewa Libery, w której autor wykorzystał klocki do zbudowania obozu koncentracyjnego. Praca wzbudzała wielkie kontrowersje: nie dość, że został w niej użyty wizerunek obozu zagłady, to jeszcze zostały do tego wykorzystane zabawki przeznaczone dla dzieci. Forma przerażała do tego stopnia, że Libera został zmuszony wycofać w 1997 roku swoją pracę z Biennale w iiWenecji.

JEDYNA TAKA WYSTAWA W POLSCE

Od 9 kwietnia do 19 czerwca w Centrum Kulturalno-Handlowym Millenium Hall trwa największa w Polsce edukacyjna wystawa budowli z klocków Lego. Cała ekspozycja składa się z niemal 100 makiet i zajmuje 1000 m2. Zachwyt wzbudza m.in. niezwykły na skalę światową eksponat mający niemal 11 metrów długości, prawie 10 metrów rozpiętości i 3 metry wysokości replika Boeinga 747 przygotowanego specjal-

Figura Roberta Lewandowskiego w skali 1:1


Wielki Fun Park Strefa Zabawy - Kino Edukacyjne

ZABAWA DLA KAŻDEGO

Niezapomniane wrażenia zapewniają również makiety kolejowe z jeżdżącymi pociągami z klocków, ogromny niszczyciel gwiezdny Venator. Na wystawie coś dla siebie znajdą także miłośnicy nowoczesnych technologii. Wśród ogromnej ilości eksponatów pojawi się również seria zaprogramowanych robotów.- Wystawa z klocków ma znaczenie edukacyjne, promujemy kreatywną zabawę, pokazujemy, że dziecko może świetnie się bawić, nie siedząc przed komputerem – mówi Rafał Szymański, organizator wystawy. Wyjątkowym dodatkiem są także makiety autorskie oraz hit wystawy - makieta przedstawiająca dworek w Soplicowie - rodzinną posiadłość głównych bohaterów poematu Adama Mickiewicza „Pan Tadeusz”. Poza zwiedzaniem i budowaniem z klocków można także pooglądać filmy. Wśród nich - takie dotyczące świata nauki i wiedzy przez pryzmat klocków Lego, a także historyczne filmiki rozgrywające się na pokładzie samolotu Air Force One.

Więcej szczegółów na stronie www.wystawaklockow.pl/rzeszow/

SUKCES

BODY shock

Trener ŁUKASZ FERENC

Skąd pomysł na założenie Body Shock? Sport od zawsze stanowił dużą część mojego życia. Od najmłodszych lat uprawiałem różne dyscypliny i nigdy nie wyobrażałem sobie, że mógłbym zajmować się czymś innym. Sport, treningi i motywacja moich podopiecznych to nie praca, to moja pasja. Pewnego dnia przeglądając jedną z gazet natknąłem się na artykuł dotyczący EMS. Szybko postanowiłem spróbować i już po pierwszym treningu w studio 27minut w Warszawie uświadomiłem sobie, że jest to przyszłość fitnessu. Dlaczego wybrałeś tę formę treningu? Trening EMS jest wyjątkową formą aktywności, która daje nam maksymalną satysfakcję i efekty przy dużej oszczędności czasu. Podczas pojedynczej sesji trwającej do 30 minut stymulowanych jest 10 partii mięśniowych jednocześnie, co pozwala nam spalić ok. 600 kcal i podkręcić metabolizm do tego stopnia, że przez kolejne 24 godziny po zakończonym treningu spalamy dodatkowo do 1200 kcal. Trening również powoduje znaczny wzrost siły oraz zwiększa wydolność organizmu. Na czym polega magia tego urządzenia? Samo urządzenie to nie wszystko. Nie wystarczy „podpiąć się do prądu” na 30 minut i liczyć, że stanie się cud. Treningi z moimi podopiecznymi to nie tylko ciężka praca fizyczna, ale też odpowiednio dobrana dieta oraz plan treningowy, opieka, dobra zabawa i satysfakcja.

KATARZYNA MICAŁ

MINĘŁO PÓŁ ROKU OD MOMENTU KIEDY BYLIŚMY ŚWIADKIEM WDROŻENIA PIERWSZEGO NA PODKARPACIU INNOWACYJNEGO TRENINGU OPARTEGO NA ELEKTROSTYMULACJI POŁĄCZONEJ Z INDYWIDUALNIE DOBRANĄ SERIĄ ĆWICZEŃ. DZIŚ ŚMIAŁO MOŻEMY POWIEDZIEĆ TAK - TO JEST SUKCES! DLATEGO WRÓCILIŚMY DO BODY SHOCK ŻEBY ZAPYTAĆ ZAŁOŻYCIELA, PASJONATĘ I TRENERA PERSONALNEGO ŁUKASZA FERENCA O KLUCZ DO TEGO SUKCESU. Czy są jakieś przeciwwskazania do ćwiczeń? Trening EMS jest to trening niezwykle bezpieczny, zalecany osobom po kontuzjach i urazach w celu przyspieszenia procesu rehabilitacji i powrotu do pełnej sprawności. Trening nie obciąża stawów, powoduje znacznie silniejsze skurcze mięśni niż trening tradycyjny, zwiększa siłę i wydolność organizmu, poprawia ogólną postawę oraz redukuje tkankę tłuszczową i cellulit. Pomimo, że jest to jedna z najbezpieczniejszych form treningu, istnieją jednostki chorobowe takie jak choroby serca, wszczepiony rozrusznik, ciężkie choroby neurologiczne, epilepsja, przepukliny, choroby nowotworowe, które są przeciwskazaniem do podjęcia treningu. Kobiety w ciąży i karmiące piersią również nie mogą korzystać z EMS. Co myślisz o potencjale naszego rynku, dość szybko inni ruszyli Twoim tropem? Tak jak wspomniałem wcześniej już po pierwszym treningu poczułem, że EMS to przyszłość. W dzisiejszych czasach, kiedy wciąż się spieszymy i na wszystko brakuje nam czasu, a jednocześnie promujemy zdrowy tryb życia i marzymy o idealnej sylwetce, jest to najlepsze rozwiązanie. Żaden inny sport nie zagwarantuje nam takich efektów w tak krótkim czasie. Pojawienie się konkurencji w tak krótkim czasie to naturalna kolej rzeczy i wcale mnie nie dziwi, tym bardziej, że ich właściciele stawiali swoje pierwsze kroki pod moim okiem w BodyShock. Rozmawiała JOLANTA CZUMA /BodyShockRzeszow

Ul. Reformacka 3, tel. 531777366 www.bodyshock.pl

37

ART&DESIGN

nie dla Prezydentów USA czyli znanego - Air Force One. Samolot zbudowano w skali 1:7 i składa się z ponad miliona klocków. Na wystawie nie zabraknie też znanych osób jak: postaci Roberta Lewandowskiego w skali 1:1 złożonego z 70 tys klocków i najwyższego człowieka świata Roberta Wadlowa (272 cm) zbudowanego ze 100 tys elementów.


ART&DESIGN

emocja uczucie kolor ewelina

lochman

CZYŻ NIE JEST TAK, ŻE MYŚLĄC O ARTYŚCIE MA SIĘ W PIERWSZEJ CHWILI NA UWADZE CZŁOWIEKA ROMANTYCZNEGO, Z GŁOWĄ W CHMURACH, NIE REAGUJĄCEGO NA BODŹCE POBOCZNE I LAWIRUJĄCEGO MIĘDZY TYM CO REALNE A NIEREALNE? OWSZEM. SĄ JEDNAK I TACY, KTÓRZY GODZĄ ZE SOBĄ TEN STAN DUCHA ZE STABILNOŚCIĄ I ROZWAGĄ. EWELINA LOCHMAN Z RZESZOWA JEST WŁAŚNIE TAKĄ ARTYSTKĄ.

Ewelina Lochman jest samoukiem. Nie ukończyła żadnej szkoły plastycznej, nie kształciła się w tym kierunku, maluje to, co czuje, maluje też wtedy, kiedy ma taką potrzebę. Malowała od zawsze, od dzieciństwa. Jej pierwsza poważna wystawa miała miejsce w 2002 r. w Dębicy. Wówczas zainteresował się jej sztuką Ryszard Kucab, kierownik tamtejszego domu kultury. Powiedział jej, aby kontynuowała to za wszelką cenę. Co zrobiła Ewelina? Nic. Wzięła te słowa za dobrą monetę, bowiem jeszcze nikt nigdy nie powiedział czegokolwiek na temat jej malarstwa. Kucab był pierwszy i to wyraził się w samych superlatywach. Ewelina będąc „na fali”… przestała malować.

(NIE)SZTUKA

Do malarstwa wróciła nie tak dawno, bo trzy lata temu. Przez te grubo ponad 10 lat wcale nie stroniła od sztuki. Mało kto wie, ale Ewelina Lochman założyła jedną z pierwszych galerii sztuki w Rzeszowie. Poza tym udzielała się jako konsultantka w projektowaniu przestrzeni publicznej jak sklepy, salony samochodowe czy mieszkania. Ewelina choćby się zapierała, tak po prawdzie ze sztuką miała ciągły kontakt. Poza tym jeśli

38

weźmiemy pod uwagę jedną z jej pasji, a więc podróżowanie i fotografię, i tutaj zwracanie uwagi na tak ważne aspekty jak człowiek, natura i krajobraz, wówczas dojdziemy do wniosku, iż Lochman zagłębiona była w sztukę i humanizm z niej płynący po przysłowiowe uszy.

SZTUKA NA 100 %

Od trzech lat Ewelina Lochman maluje regularnie, a przynajmniej stara się, jak mówi uczciwie. W malarstwie i rysunku pociąga ją w zasadzie jeden temat – człowiek. Żeby było tego mało, niemal każda praca namalowana przez Ewelinę ma jeden niepowtarzalny i zarazem nierozerwalny element – tekst. W zasadzie mówiąc o twórczości Eweliny Lochman jesteśmy zobligowani mówić o dwóch płaszczyznach sztuki: malowaniu i pisaniu. Obydwa elementy są częścią składową jednego. W zasadzie nie ma czegoś takiego jak twórczość Lochman bez obrazu i tekstu. Sama zainteresowana tłumaczy to w ten oto sposób, że jej celem jest być cały czas z odbiorcą, instruowanie go wręcz, trzymanie za rękę i oprowadzanie po swej twórczości. Ewelina chce być z odbiorcą cały czas, bowiem oddając


ART&DESIGN

Fot. P. Dubiel

swe emocje na płótnie, oddaje przy tej okazji siebie w tekście, jest w całości dla obserwatora i zarazem czytelnika jej twórczości. Tego typu podejście do własnej twórczości oraz umożliwianie jej podziwiania przez odbiorcę świadczy o tym, iż Ewelina Lochman podchodzi do tego szczególnie emocjonalnie, a samo to działanie ma wyraz wyjątkowo delikatnego zwrócenia uwagi o co tak w zasadzie chodzi autorce. Co ciekawe, najpierw powstają obrazy, a dopiero lub w trakcie malowania lub rysowania, tekst. Świadczy to o tym, w co najbardziej zaangażowana jest artystka. Tekst przy tym wszystkim jest jedynie dodatkiem, albo żeby nie deprecjonować tej części twórczości i negować tego co jest napisane wyżej, dopełnieniem całości.

KOLOR + EMOCJA = SZTUKA

Styl Eweliny Lochman nie może się nie kojarzyć z kubizmem, który wylansowany został przez najważniejszego i najbardziej rozpoznawalnego przedstawiciela tego nurtu jakim był Pablo Picasso. Zresztą Lochman sama przyznaje, że interesuje ją ekspresjonizm, geometria, mocna i wizualna kolorystyka, która przecież jest wyrazem jej emocji. Ponieważ nastawiona jest na przedstawienia człowieka, zwłaszcza kobiety, jej emocja nakierunkowana jest szczególnie na wszelkie aspekty człowieczeństwa, jak kształt ciała, gesty, emocja z tym związana, stany psychiczne, ruch lub bezruch. Człowiek po prostu. Ewelina Lochman jest świeżo po dwóch wystawach. Jedna miała miejsce przed świętami w SLOT-cie przy ul. Jagiellońskiej w Rzeszowie, a zaraz potem w Busku Zdroju w Hotelu Słoneczny Zdrój. Natomiast już niebawem, bo 15 kwietnia, Ewelina Lochman będzie miała swój wernisaż w Teatrze „Maska” w Rzeszowie. Z miłą chęcią i nieskrywaną satysfakcją chciałbym zaprosić na tę ucztę artystyczną. Gwarantuję, że zetkniecie się z prawdziwą sztuką, a przy tym z rozwagą, którą reprezentuje sama artystka. To intrygujące połączenie. LEON SZPUNAR

39


GADŻETY

ZŁOTY MEDALIK DAWNIEJ BYŁ JEDNYM Z NAJCZĘŚCIEJ WYBIERANYCH PREZENTÓW KOMUNIJNYCH. DZIŚ, W ERZE KOMPUTERÓW I PĘDZĄCEJ TECHNOLOGII TEN PREZENT WYDAJE SIĘ PRZESTARZAŁYM. WARTO JEDNAK TAKI MEDALIK PODAROWAĆ DZIECKU, BO JEST TO PAMIĄTKA NA DŁUGIE LATA. ALE CZY DZIECKO W WIEKU 9 CZY 10 LAT ZADOWOLI SIĘ TAKIM PREZENTEM? MOŻE JESZCZE OPRÓCZ MEDALIKA PODAROWAĆ MU COŚ Z CZEGO BĘDZIE MÓGŁ JUŻ TERAZ KORZYSTAĆ.

HITY Z AMERYKI

Jak co roku przed okresem komunijnym pojawiają się prezenty – hity. W tym roku ma nim być deskorolka, która już jest przebojem za oceanem. Hoverboard to samobalansująca inteligentna deskorolko-hulajnoga o dwóch kołach. Koła umieszczone są po obu stronach urządzenia i połączone są ze sobą małymi platformami. Obie platformy tworzą jednocześnie przestrzeń dla kierowcy i posiadają wbudowany mechanizm balansujący. Hoverboard sterowany jest wyłącznie za pomocą nóg i balansu ciała, pochylając się w tył lub do przodu. Jest to jednak kosztowny prezent – jego cena sięga ok 2 tys zł.

CZAR

komunijnych prezentów

TABLET WCIĄŻ NR 1

Tablet tym wyróżnia się od komputera, że jest urządzeniem mobilnym. Dziecko może go wziąć ze sobą na wycieczkę, korzystać w samochodzie czy podczas przerw w szkole. Poza tym jest tańszy od stacjonarnego komputera i może służyć nie tylko do gier ale także do nauki. Jaki wybrać model? – to trudne pytanie. Podpowiem tylko tyle, że warto go kupić nieco wcześniej, gdyż przed sezonem komunijnym ten sprzęt zamiast tanieć – drożeje.

ROWER NADAL W GRZE

Ale już nie Wigry tylko mocny, aluminiowy, wyposażony w kilka przerzutek sprzęt, który pokona wszelkie pagórki. Ma to być prezent na lata, więc warto kupić go w profesjonalnym sklepie, a nie w hipermarkecie.

A MOŻE FOTO?

Aparat fotograficzny to marzenie wielu dzieci, tym bardziej, że obecne cyfrówki są niewielkich rozmiarów, zmieszczą się nawet w kieszeni nastolatka. Ich prosta obsługa, bardzo dobre parametry i łatwość magazynowania setek zdjęć to zalety warte uwagi. A kto wie, czy robienie zdjęć z pasji nie zaowocuje w przyszłości? Zebrała KATARZYNA MICAŁ


41 COOLTURALNIE


RECENZJE

PŁYTA

PAST WISKO

Dream Theater THE ASTONISHING Roadrunner Records, 2016

WBREW PIERWOTNEMU ZNACZENIU KTÓRE WYDAJE SIĘ BYĆ OCZYWISTE, „PASTWISKO” TO OBSZAR, NA KTÓRYM SIĘ PASTWIĘ. NAD PŁYTAMI. CYKL NINIEJSZY INAUGURUJE ALBUM, SPEŁNIAJĄCY WSZELAKIE KRYTERIA, ŻEBY W TEN KURIOZALNY POCZET PŁYT ZOSTAĆ ZALICZONY. PANIE I PANOWIE, PRZED WAMI THE ASTONISHING. Największy paradoks polega na tym, że kiedy Dream Theater nagrywał swoje najlepsze płyty w latach 90., wcale nie miał najlepszej prasy. Nowojorczycy może nie byli prekursorami progresywnego metalu (tu palma pierwszeństwa należy do Fates Warning), lecz to właśnie oni w głównej mierze przyczynili się do jego rozwoju, nagrywając w obrębie tego stylu kanoniczne płyty Images and Words (1992) oraz Awake (1994). Artystyczna hossa zakończyła się jednak wraz z wydaniem w 1999 roku głośnego koncept albumu Metropolis Pt.2: Scenes From A Memory. Zawsze nurtowała mnie kwestia, na ile objęcie wakatu klawiszowca przez Jordana Rudessa (który jako młodzieniec uważany był ponoć za kogoś w rodzaju pianistycznej nadziei Ameryki) ma związek z przemianą, jaką Dream Theater przeszło po jego przyjściu od Scenes From A Memory począwszy, a na ile jest to zwykła koincydencja. Ciągotki Rudessa do neoklasycznych motywów, fatalny gust w kwestii doboru brzmień (vide: nadużywane żenujące „chóry z klawisza”) oraz niczym nieutemperowane inklinacje do grania onanistycznych kilometrowych solówek najczęściej rozbijających dramaturgię kompozycji, stawiają go raczej w jednym rzędzie z licznym gronem niespełnionych absolwentów konserwatoriów. Co znamienne, wraz z jego rosnącą pozycją w zespole (na The Astonishing był już głównym obok Petrucciego kompozytorem materiału) wszystkie negatywne

KSIĄŻKA Hanna i Paweł Lis KUCHNIA SŁOWIAN Nasza Księgarnia 2015

Hanna i Paweł Lis jako pierwsi w Polsce postanowili zrekonstruować i jednocześnie, co tu ukrywać, odmitologizować oraz odtajemniczyć kuchnię naszych przodków. Okazuje się, że specjały kuchenne jakimi raczyli się Słowianie to nie tylko mięsiwa, piwo i kasza. Menu przodków zamieszkujących nasze ziemie przed i w czasach pierwszych Piastów było wyjątkowo rozbudowane, bogate w składniki w 100 % naturalne, na wskroś wegetariańskie i dostosowane do potrzeb człowieka na każdą porę roku. Książka małżeństwa Lisów, bibliotekarki oraz archeologia, to pełna przygód wędrówka po kuchni słowiańskiej rekonstruowanej za pomocą najstarszych ksiąg i przepisów kuchennych, a także, co najistotniejsze, własnych doświadczeń i eksperymentów. Praca „Kuchnia Słowian” to świetny przewodnik, w którym wykorzystano takie dziedziny nauki jak historia, archeologia, etnografia, botanika, ziołoznawstwo, a ponadto odtwórstwo historyczne, które ostatnimi czasy wnosi poważny procent w wiedzę na temat życia codziennego przodków sprzed 1000 i więcej lat. Miło wydana książka spełnia wszelkie standardy współcześnie wydawanych książek kucharskich z atrakcyjnymi fotografiami i barwnymi tekstami. Publikacja warta lektury i poznania głównego jej tematu.

LEON SZPUNAR

42

elementy takie jak: patos w niemożliwym do zniesienia stężeniu, pretensjonalność, wspomniane ciągotki do pseudoklasycznych harmonii, uległy intensyfikacji. W rezultacie The Astonishing brzmi niczym soundtrack do nieistniejącej familijno-świątecznej produkcji Disneya. Ten trwający ponad 130 minut koncept album traktujący o utopijnej rzeczywistości w której muzykę mogą tworzyć jedynie maszyny, wydaje się być swoistym apogeum upadku Dream Theater, wielkim tryumfem muzycznej bufonady nad autentyczną kreatywnością oraz dobrym smakiem. Gwoździem do trumny jest motyw po raz pierwszy pojawiający się w czwartej minucie i siódmej sekundzie płyty, jako żywo przypominający disco-polowy song Miła moja w wykonaniu klasyków gatunku Top One. W tym kontekście nawet już sam tytuł The Astonishing brzmi niczym kiepski, a w dodatku niezamierzony żart.

DANIEL KOWALCZYK


43 RECENZJE


15 kwietnia (piątek) LUKR Koncert Ani Dąbrowskiej „Dla naiwnych marzycieli”. Początek godz. 21:00.

16 kwietnia (sobota) LUKR Day&Night Frost Party. Muzyka: dj Bąbel. Na uczestników imprezy czekają liczne niespodzianki. Początek 21:30.

Teatr Maska Spektakl muzyczny „Pamiętasz, była miłość”. Początek godz. 19:00.

20 kwietnia (środa)

Underground Koncert: Salk. Początek godz. 20:00.

Kula Bowling&Club Kicz Party. Wstęp FREE. Start 21:00.

Multikino Retransmisja sztuki „Hamlet” z National Theatre. Początek godz. 19:00.

Mikrofon Bluesowo-rockowy koncert zespołu VODA. Początek godz. 20:30. Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie filia nr 6 Spotkanie autorskie z Martą Niewczas. Początek godz. 9:00.

22 kwietnia (piątek) Pod Palmą Koncert Acid Drinkers. Początek godz. 20:00.

Kula Bowling&Club Festiwal pizzy z Da Grasso. Do każdej zakupionej godziny gry w kręgle 50% rabatu na dowolną pizzę.

18 kwietnia (poniedziałek) Kino Helios Kino Kobiet. Seans „Moje wielkie greckie wesele 2”.

23 kwietnia (sobota) LUKR Fly so high. Początek godz. 21:30.

21 kwietnia (czwartek) LUKR Koncert: Kortez – laureat nagrody muzycznej WERBEL 2015. Początek godz. 21:00.

Grand Club&Bowling Grand Import. Początek godz. 22:00.

44


Hotel Rzeszów Dobra Mama days. Dwudniowe, największe na Podkarpaciu targi dla kobiet w ciąży i rodziców z dziećmi. Początek godz. 10:00. Imprezie patronuje Day&Night.

25 kwietnia (poniedziałek) Filharmonia Podkarpacka XXV-lecie Baletu Klasycznego. Studio Baletowe Laili Arifuliny i Soliści Teatru Bolszoj. Początek godz. 19:00.

28 kwietnia (czwartek)

LUKR Before Matura Party. Początek godz. 21:30.

Kula Bowling&Club Studencki Czwartek. Przez cały dzień 50% rabatu na kręgle.

30 kwietnia (sobota) LUKR Majówka. Dress code: polish style. Początek godz. 21:30.

29 kwietnia (piątek) Klub muzyczny Mikrofon Koncert: Karczmarze na nowo. Start 20:30. Filharmonia Podkarpacka Koncert Symfoniczny. Początek godz. 19:00. Black&White Rzeszów Rap Night. Początek godz. 20:00.

Kula Bowling&Club Kula Disco. Początek godz. 21:00.

27 kwietnia (środa) LUKR Bar Fighters Championship’16 – prestiżowy konkurs barmański. Początek godz. 23:00

7 maja (sobota) Port lotniczy Jasionka Pokaz kolekcji wiosna/lato 2016 Basi Olearki.

13 maja (piątek) LUKR Koncert: Tede. Początek godz. 21:00.

Kino Zorza Komediowy spektakl teatralny: „Mężczyzna Idealny”. Początek godz. 18:30.

45


GRATISY Dla 4 osób pojedyncze zaproszenia na dowolny seans. Zadzwoń 22 czerwca Dla 10 osób lekcja o godz. 12.języka angielskiego metodą Callana od szkoły PROFI CENTER. Zadzwoń 20 kwietnia o godz.12. Dla 5 osób pojedyncze zaproszenia – kino w Galerii Rzeszów oraz dla 5 osób pojedyncze zaproszenia – kino przy ul. Powst. Warszawy. Zadzwoń 22 czerwca o godz. 12.

Dla 5 osób vouchery na godzinę gry w kręgle oraz dla 5 osób vouchery na godzinę gry w bilard. Zadzwoń 25 kwietnia Dla 4 osób podwójne bilety o godz. 12. na dowolny seans w kinie. Zadzwoń 22 czerwca o godz. 12.

Tel.

JEDNA OSOBA MOŻE WZIĄĆ UDZIAŁ TYLKO W JEDNYM KONKURSIE RAZ NA KWARTAŁ. W CELU ODBIORU DANEGO GRATISU NALEŻY PRZEDSTAWIĆ DOWÓD TOŻSAMOŚCI.

Dla 5 osób vouchery na godzinę gry w kręgle oraz dla 5 osób vouchery na godzinę gry w bilard. Dla 2 osób danie kuchni Zadzwoń 22 czerwca gruzińskiej Czebureki o godz. 12. od Nino Smaki Gruzji. Zadzwoń 25 kwietnia o godz. 12. Dla 3 osób duży (360 ml) płyn do soczewek kontaktowych AO SEPT Plus. Zadzwoń 22 czerwca o godz. 12.

Dla 5 osób pojedyncze zaproszenia - kino w Galerii Rzeszów oraz dla 5 osób pojedyncze zaproszenia - kino przy ul. Powstańców Warszawy. Dla pierwszych trzech osób Zadzwoń 25 kwietnia o godz. 12. dowolna, duża pizza. Zadzwoń 23 czerwca o godz. 12.

17 77 00 715

Dla 5 osób okulary przeciwsłoneczne pilotki marki DRACO. Zadzwoń 23 czerwca o godz. 12. Dla 2 osób zaproszenie na pierwszy trening. Zadzwoń Dla dwóch bezpłatna 26 osób kwietnia regulacja o godz.brwi. 12. Zadzwoń 23 czerwca o godz. 12.

Dla 3 osób darmowe zaproszenie na relaks w Strefie Wellness & SPA Hotelu Nowy Dwór w Świl3 firm reklama w serwisie czyDla + darmowa dermokonsultaDobrze Ogłoszone cja kosmetyczna. Dla 5 osób – 50 wartości 300 zł w dowolnie %orabat na nielimitowane wejwybranej kategorii. ście do Strefy Wellness & SPA. Dla Zadzwoń 26 kwietnia 5 osób – 20% rabat na wszystkie o godz. 12. zabiegi z cennika. Zadzwoń 24 czerwca o godz. 12.

3 osób Dla 5 osóbDla duża pizza Palermo, strzyżenie do darmowe zrealizowania w pizzerii od Fabryki Fryzur. Atlantyda. Zadzwoń Zadzwoń 24 czerwca o godz. 12. 27 kwietnia o godz. 12.

Dla 3 osób darmowy wstęp do pokoju wiedzy Life Escape Room. Dla 3 osób 30% rabatu na wejście. Zadzwoń 24 czerwca o godz. 12. Dla 4 osób pojedyncze zaproszenia na dowolny seans. Zadzwoń 27 kwietnia godz. 12. Dla 3 osób oduża dowolna pizza

(do odbioru w lokalu). Zadzwoń 24 czerwca o godz. 12.


47



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.