Magazyn Day&Night | Listopad/Grudzień 2017 | nr 98 | Na okładce Anna Węklar

Page 1

1



3


SPIS TREŚCI NR 98 / LISTOPAD 2017

FOTO MIESIĄCA

6

ZDROWIE&URODA

SPORT

8

Kosmetyczne Do It Yourself

Sztuka w powietrzu Anny Węklar

LIFESTYLE

10

Narty: nowe czy używane?

28

Kosmetyczne cuda z apteki

FOOD&DRINK

30

Tradycja vs nowoczesność na wigilijnym stole Płynne ciepło, czyli rozgrzej się w mroźne dni&noce

Lista umilaczy czasu, czyli nie daj się chandrze Mądre zakupy, czyli czytajmy etykiety

RECENZJE

Ogarnij świąteczny szał

Płyta, książka

9 Urodziny Day&Night

KALENDARZ

37

GRATISY

38

MODA Moda w kratkę Sebastian Plęs: architekt z modną duszą

4

22

34


Mariola Szopińska REDAKTOR NACZELNA Rzeszów w wersji świątecznej jest urzekający. Klimatyczne świecidełka na ulicach i w witrynach oraz delikatny śniegowy puch skutecznie odwracają uwagę od minusów nadchodzącej pory roku. W dodatku grudzień to ulubiony miesiąc redakcji Day&Night. W tym roku celebrujemy 9 urodziny, które organizujemy 9 grudnia w klubie LUKR. Zapraszam wszystkich sympatyków naszego magazynu i nie tylko. Będzie się działo, a najlepszym tego dowodem jest aktualna okładka. Tworząc ją, pobiliśmy czasowy rekord, a efekt napawa mnie ogromną dumą. Nie byłoby to możliwe bez bohaterki numeru, który właśnie czytacie. Anna Węklar to nie tylko multimedalistka, ale także multitalent w dziedzinie akrobatyki powietrznej i już wkrótce zawalczy w Mistrzostwach Świata, oczywiście gorąco życzymy jej sukcesu, ale osobiście jestem pewna, że mimo iż Ania w swoim fachu osiągnęła już swoje największe cele, najlepsze jeszcze przed nią. Zapraszam do lektury wywiadu z fenomenalną Anią Węklar. Tegoroczne święto jest owocem obfitych w wyzwania Dni&Nocy, podczas których wychodząc naprzeciw Waszym oczekiwaniom, drodzy Czytelnicy i Partnerzy biznesowi, tworzyliśmy i staraliśmy się ulepszać naszą markę, jaką jest Day&Night. „9” ma rozległą symbolikę, jednak nam podoba się ta mówiąca o uniwersalności, jaką niesie za sobą ta cyfra, bo właśnie uniwersalnym i ponadczasowym nośnikiem informacji i ciekawostek chcemy dla Was być. 9 lat działalności i jednocześnie przemyślanej obecności na rynku, to nasza wizytówka. Jak wyglądał ten rok? Specjalnie dla Was opisaliśmy to w pigułce. Święta zbliżają się wielkimi krokami. A jeśli dopiero się zbliżają, to oznacza, że wszystkich nas czeka mała lub większa… przedświąteczna gorączka. I tu wypada mi szczerze zapytać. Jak nie popaść w prawdziwy przedświąteczny szał i wszystko ogarnąć? Z pomocą przyjdą nam niepozorne sprzęty, które pomogą oszczędzić cenny czas. Koniecznie sprawdźcie. Kosmetyki. Która z nas, kobiet, ich nie kocha? Tym razem podeszliśmy do tematu nieco inaczej i przygotowaliśmy dla Was zestawienie tego, co dobrego dla ciała (i ducha) można uzyskać za pomocą natury. Co ważne, kosmetyczne Do It Yourself wcale nie ustępują działaniem kosmetykom z drogeryjnych półek. A dla zwolenników niedrogich, ale specjalistycznych specyfików mamy specjalne zestawienie top 5 kosmetycznych cudów z apteki. Zapraszam do lektury. W imieniu całej redakcji dziękuję za 9 wspólnych lat, droczy Czytelnicy, partnerzy biznesowi i sympatycy Day&Night. Korzystając z okazji życzę także sobie i Wam magicznych świąt i Nowego Roku obfitującego w niezwykłe Dni&Noce, a naszemu redakcyjnemu koledze i wieloletniemu współpracownikowi Day&Night, Danielowi Kowalczykowi, wspólnie życzymy szczęśliwego finału walki z chorobą.

NA OKŁADCE: ANNA WĘKLAR AERIAL STUDIO FOT. DOMINIK MATUŁA EDYCJA: MARIUSZ UCHMAN KONCEPCJA SESJI MARIOLA SZOPIŃSKA ZA UDZIAŁ W SESJI DZIĘKUJEMY: MAKIJAŻ PAULINA ZAGÓL MAKEUP ARTIST KOSTIUM KAYKAY AGENCY BALONY AKCJA DEKORACJA ZA UDOSTĘPNIENIE MIEJSCA DO SESJI DZIĘKUJEMY: STUDIO FOTOGRAFICZNE FOTOLENS

Aplikacja Day&Night

facebook.com/ DayAndNightMagazyn

Snapchat: dayandnight_pl

Instagram: dayandnight_pl

twitter.com/ dayandnight_pl

Issuu.com/dayandnight

www.dayandnight.pl

youtube.com/ DayAndNightMagazyn

REDAKCJA

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

FOTOGRAFIE

WYDAWCA

al. Kopisto 1, 35-315 Rzeszów Millenium Hall, II p., tel. 17 770 07 15 redakcja@dayandnight.pl www.dayandnight.pl www.facebook.com/DayAndNightMagazyn www.aplikacja.dayandnight.pl

Bartłomiej Skubisz Katarzyna Micał Kaja Kustra Ewelina Samagalska Agata Bujara

Paweł Dubiel Dominik Matuła

Media Show al. Kopisto 1 35-315 Rzeszów

Daniel Porada

DRUK

REDAKTOR NACZELNA

WSPÓŁPRACA

KOREKTA

Anna Tomczyk

Ewa Kunecka

Drukarnia Papirus ul. Spytka 11, 37-500 Jarosław www.papirusjaroslaw.pl

Mariola Szopińska

BIURO MARKETINGU I REKLAMY marketing@dayandnight.pl tel. 885 858 859, 661 825 710, 601 688 638

SKŁAD

MAGAZYN BEZPŁATNY NR 98 ISSN 1689 - 6610 www.dayandnight.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo adiustacji i skracania tekstów. Wydawca zastrzega sobie prawo odmowy zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma będzie sprzeczna z linią programową i interesem pisma (art. 36 pkt. 4 prawa prasowego). Wszelkie prawa zastrzeżone.

5


foto miesiąca

ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI W RZESZOWIE 11 listopada

Uroczyste obchody związane z 99. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości miały miejsce na Placu Farnym. Po wciągnięciu flagi Polski na maszt i wspólnym odśpiewaniu hymnu, wręczone zostały wojskowe odznaczenia. Kolejno Apel Pamięci z salwą honorową. Następnie prezydent miasta, Tadeusz Ferenc, wraz ze swoimi zastępcami, złożyli wieńce pod pomnikiem płk. Leopolda Lisa-Kuli. W uroczystościach udział wzięli m.in. żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich i 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, członkowie Związku Strzeleckiego "Strzelec", policjanci, strażacy, harcerze. fot. Justyna Radomska

KONCERT MIUOSHA W LUKR 10 listopada Wielu muzycznych emocji dostarczył rzeszowskiej publiczności Miuosh – gość poprzedniego wydania i okładki Day&Night. Artysta wyko-

6

nał na żywo utwory ze swojej płyty pt. „POP”. Uczestnicy wydarzenia mieli okazję usłyszeć mieszankę rapu, muzyki elektronicznej i rocka w najlepszym wydaniu. fot. Agnieszka Koterba


FESTIWAL PIOSENKI DZIECIĘCEJ I MŁODZIEŻOWEJ 17 listopada

ŚWIĄTECZNE TARGI KSIĄŻKI W MILLENIUM HALL 24-26 listopada

W konkursie wokalnym zorganizowanym przez Rzeszowski Dom Kultury udział wzięło ponad 60 młodych artystów, których prezentacje oceniło i nagrodziło trzyosobowe Jury w składzie: Kasia Popowska, Patrycja Zarychta i Arek Kłusowski. Zdobywcą nagrody Grand Prix została Natalia Ciecierska z Zespołu Szkół Społecznych im. Hetmana Jana Tarnowskiego w Tarnobrzegu.

Wielkie Świąteczne Targi Książki jako wydarzenie, mające niewątpliwy wpływ na kształtowanie kultury czytelniczej, zgromadziły tłumy zainteresowanych. W programie nie zabrakło spotkań autorskich, w których udział wzięli m.in. Agnieszka Frączek, Katarzyna Bonda, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Tomasz Sekielski.

fot. Bożena Kwasnowska-Krok

fot. Bartosz Fydrych


Sztuka

Br an ic

ki

w powietrzu

TUTORIALI NA YOUTUBE, A JUŻ 9 GRUDNIA WYJEŻDŻA NA MISTRZOSTWA ŚWIATA UDOWADNIAJĄC, ŻE SAMOZAPARCIE I SAMODYSCYPLINA Z DODATKIEM PASJI WYSTARCZĄ BY OSIĄGNĄĆ ZAMIERZONE CELE.

sz

SPORT

ANNA WĘKLAR TO MULTIMEDALISTKA I MULTITALENT W JEDNYM. DO TEGO JEST RÓWNIEŻ ZAŁOŻYCIELKĄ PIERWSZEJ NA PODKARPACIU SZKOŁY AKROBATYKI POWIETRZNEJ I... SAMOUKIEM. JEJ PRZYGODA ZACZĘŁA SIĘ OD

t. A Fo

Zacznijmy od początku, bo historia Twojej pasji jest naprawdę imponująca. Jesteś samoukiem, a Twoje początki to lekcje z YouTube... Tak, dokładnie - jestem samoukiem jeśli chodzi o akrobatykę powietrzną. Moją przygodę ze sceną zaczęłam w teatrze ruchu „Ocelot”, gdzie występowałam razem z moimi partnerkami z akrobatyki sportowej. Podczas wspólnych treningów z wszystkimi artystami poznałam dwie dziewczyny, które wtedy tańczyły na szarfach w powietrzu. Zakochałam się w ich pokazie i bardzo chciałam robić to samo. Wyprosiłam tatę, aby zamówił mi szarfę z USA (tylko tam była dostępna) i zaczęłam uczyć się wszystkich elementów, wiązań oraz spadów z YouTube. Nie było łatwo, ale tak bardzo tego pragnęłam, aż udało mi się zostać Aerialistką.

d rka

iu

Qatarze i Dubaju. Wcielałam się w różne role i występowałam na szarfie, kole, hamaku oraz sześcianie, ale śmiało mogę powiedzieć, że koło, to mój ulubiony rekwizyt. Trenowałaś także akrobatykę w kadrze narodowej... Od podstawówki trenowałam akrobatykę sportową, ale nie od początku było kolorowo. Ta dyscyplina wymaga bardzo dużo pracy, zaangażowania i troszkę talentu. Udało mi się reprezentować nasz kraj na Mistrzostwach Świata w Glasgow w 2008 roku.

Ile trzeba czasu i samodyscypliny, żeby od zera dojść do poziomu chociaż zbliżonego do Twoich umiejętności? Jest to kwestia bardzo indywidualna, zależy od naszej kondycji, gibkości ciała oraz chęci. W moim przypadku było dużo łatwiej, ponieważ swoje pierwsze kroki „stawiałam” na szarfie zaraz po ukończeniu kariery zawodniczej w Akrobatyce Sportowej i moje ciało było idealnie przygotowane w tym kierunku.

Wybierasz się też na Mistrzostwa Świata... Już 9.12.2017 odbędą się pierwsze Mistrzostwa Świata, na których zaprezentuję się w kategorii Profesional Aerial Silk - czyli układ na szarfie. Jestem bardzo ciekawa całej organizacji tych zawodów i mile zaskoczona, że odbędą się one w Lublinie. Przy okazji chciałam podziękować cateringowi dietetycznemu Derlat dieta premium za dbanie o moją sylwetkę i zdrowie oraz Kai Jandziś z KayKay Agency za pomoc przy całej organizacji, wsparcie duchowe oraz przygotowanie kostiumu na to bardzo ważne dla mnie wydarzenie.

Można śmiało powiedzieć, że w swoim „fachu” osiągnęłaś już wszystko. Akrobatyka powietrzna, koło, szarfy, aerial joga. Czy w którejś z tych dyscyplin czujesz się wyjątkowo dobrze? Wszystko to duże słowo, zawsze można więcej i więcej, ale jeśli chodzi o karierę Aerialistki, to osiągnęłam swoje największe cele. Występowałam w dużych produkcjach między innymi w Chinach,

Po raz pierwszy akrobatyka powietrzna została uznana za dyscyplinę sportową. Jakie masz odczucia w związku z tym? Jestem bardzo mile zaskoczona, tym bardziej, że jestem obecnie w kraju i dostałam możliwość reprezentowania Polski na pierwszych Mistrzostwach Świata w akrobatyce powietrznej. Jest to duża motywacja dla mnie jak i dla wszystkich moich uczennic oraz kursantek.

8


zo rn ij try kC

a t. P Fo

W tym roku ja zaprezentuję swój układ na zawodach, a za rok mam nadzieję, że będę mogła przygotowywać moje zawodniczki do ich pierwszych zawodów - Mistrzostw Polski, które planowane są na czerwiec 2018. Prowadzisz szkołę Aerial Studio pod własnym szyldem. W jaki sposób dobierasz treningi dla swoich podopiecznych? We wrześniu tego roku otworzyłam pierwszą taką szkołę na Podkarpaciu. Aerial Studio Anna Węklar cieszy się bardzo dużym powodzeniem wśród dzieci i dorosłych. Treningi oraz ćwiczenia dobieram bardzo indywidualnie, ponieważ nie każdy ruch jest dobry dla każdego kursanta. Jedni potrzebują więcej mojej uwagi i skupienia oraz wytłumaczenia całego modelu ruchowego danego elementu, dlatego staram się poświęcać każdemu tyle czasu ile jego potrzebuje. Wymień trzy cechy jakie wg Ciebie powinien mieć każdy, kto chce profesjonalnie zajmować się akrobatyką powietrzną. Samodyscyplina, samozaparcie oraz wytrwałość. Czy kiedykolwiek podczas swoich powietrznych występów odczuwasz lęk związany z ewentualnym niebezpieczeństwem jakie niesie za sobą tak wyczynowy rodzaj sportu? Podczas pierwszych treningów na szarfie pokonałam swój lęk wysokości. W trakcie występów nie odczuwam żadnych lęków, jedynie lekki stres, który jest bardzo motywujący i daje mi dodatkową siłę. Multimedalistka Polski i Europy, masz na koncie sporo sukcesów i występy na największych scenach artystycznych świata, a jesteś w bardzo młodym wieku. W jaki sposób chcesz rozwijać swoją karierę? To tytuły, które udało mi się zdobyć podczas kariery zawodniczej w Akrobatyce Sportowej, którą zakończyłam ponad 6 lat temu. Teraz skupiam się na rozwoju mojej szkoły i przekazywaniu wiedzy wszystkim, którzy zapragną zatańczyć w powietrzu.

Rozmawiała MARIOLA SZOPIŃSKA 9


Fot. Archiwum Day&Night

LIFESTYLE

W GÓRACH POJAWIŁ SIĘ JUŻ PIERWSZY ŚNIEG, WYCIĄGI NARCIARSKIE W PEŁNEJ GOTOWOŚCI. CZAS ODKURZYĆ ZIMOWY SPRZĘT. WEDŁUG BADAŃ CO CZWARTY POLAK POTRAFI JEŹDZIĆ NA NARTACH LUB SNOWBOARDZIE. I LICZBA TA WCIĄŻ ROŚNIE. CZY NA POCZĄTEK PRZYGODY Z TYM SPORTEM WARTO INWESTOWAĆ W NOWY SPRZĘT CZY JEDNAK UŻYWANY?

NOWECZY UŻYWANE ? Jazda na nartach czy snowboardzie to dość drogie hobby. Komplet sprzętu (narty, obuwie, kilki, odzież, kask itp.) to wydatek od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych. Jak oszczędzić przy zakupie zimowego wyposażenia?

przy większych stokach narciarskich, hotelach czy kurortach. Jest to idealne rozwiązanie dla tych osób, które ten rodzaj sportu uprawiają sporadycznie. Ten sposób sprawdza się także wśród młodych narciarzy. Dzieci rosną, więc opcja wypożyczenia jest najodpowiedniejsza.

Za sprzętem warto rozglądać się po sezonie zimowym. Wówczas na wyprzedażach można upolować np. narty za 1/3 ich wartości. Nie ma co się bać kupować sprzętu posezonowego. Rewolucji w narciarstwie było kilka, ale żadna z nich w ostatnich latach. Nowe, nieużywane narty, buty czy kije z poprzedniego sezonu nie muszą być znacznie gorsze niż najnowsze modele. Nie warto kusić się na tani sprzęt. Może on, ze względu na zużycie, posłużyć sezon lub dwa i po tym okresie będzie nadawał się tylko na śmietnik. Droższy natomiast będzie służył dłużej, a gdy się znudzi można go odsprzedać.

OKAZYJNE PEREŁKI

TANIE, BO UŻYWANE

Również używany sprzęt ze względu na niższą ceną jest towarem chodliwym. Wybierając go, zwróćmy uwagę na grubość krawędzi nart oraz ewentualne rozwarstwienie pomiędzy nimi a boczną powierzchnią, różnego rodzaju ubytki, rysy czy pęknięcia. Narty warto sprawdzić także pod kątem sprężystości i sprawności wiązań.

NA CHWILĘ

Wielu narciarzy, zwłaszcza tych poczatkujących, decyduje się na początku swojej przygody narciarskiej korzystać z wypożyczonego sprzętu. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż możemy przetestować wiele marek, rodzajów czy materiałów sprzętowych. Wypożyczalnie działają

10

Sprzęt narciarski najlepiej kupować w specjalistycznych sklepach. Fachowa porada, odpowiedni dobór to podstawa bezpieczeństwa na stoku. Sprzęt narciarski nieco taniej można także kupić w sklepach internetowych lub na aukcjach. Jednak na taki zakup powinni decydować się tylko doświadczeni narciarze. Wiedza oraz doświadczenie pomogą w wyborze odpowiedniego sprzętu. KATARZYNA MICAŁ

Najlepsze ośrodki narciarskie w Alpach: - Chamonix 155 kilometrów tras

- Cortina d’Ampezzo

115 kilometrów tras

- Davos

305 kilometrów tras

- Kitzbühel

170 kilometrów tras

- St. Moritz

aż 350 kilometrów tras

Najlepsze ośrodki narciarskie w Polsce: - Białka Tatrzańska, - Zieleniec, - Sienna (Czarna Góra), - Krynica – Jaworzyna, Dwie Doliny, - Szczyrk, - Szklarska Poręba - Szrenica


PROMOCJA

czyli jesienne

Fot. Archiwum Rejtana1

nie musi być nudna!

W szerokim menu restauracji znajdują się dania na każde podniebienie. Pasty, sałatki, zupy, dania mięsne i wegetariańskie. Do obiadu czy kolacji lampka dobrego wina i deser w formie domowego ciasta. Co jednak z osobami na bardziej restrykcyjnych dietach? Restauracja Rejtana 1 posiada Certyfikat Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. O wszystkie dania dbają wykwalifikowani pracownicy, którymi kieruje, pełen pasji i pomysłów do gotowania, szef kuchni Tomasz Koza. Nic, więc dziwnego, że po miesiącu działalności Restauracja Rejtana 1 otrzymała wyróżnienie w klasyfikacji

„danie główne” oraz drugie miejsce w klasyfikacji ogólnej podczas festiwalu najlepszych restauracji – Restaurant Week w Rzeszowie. Jest to jednocześnie wielkie wyróżnienie, ale i duży kredyt zaufania dla całego zespołu. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć dalszych sukcesów.

Poza restauracyjną salą główną w "Rejtana 1" możliwe jest zarezerwowanie jednej z 8 sal zamkniętych. Sale są zróżnicowane pod względem wielkości, co sprawia, że nadają się idealnie zarówno do spotkań kameralnych, jak i większych przyjęć, do świętowania rodzinnych uroczystości czy przeprowadzania imprez służbowych. Wystrój sal jest elegancki, jasne kolory wnętrza poprawiają samopoczucie i wprawiają w dobry nastrój, a wyśmienita kuchnia jest idealnym dopełnieniem i przysłowiową „kropką nad i”. Jeśli chcecie zarezerwować stolik na romantyczną kolację, urządzić spotkanie z przyjaciółmi bądź większą imprezę, wystarczy zadzwonić i dopytać o szczegóły. Przemiła obsługa służy radą i pomocą, podpowie i rozwieje wszelkie wątpliwości. Spotkajmy się przy talerzu! JOLANTA CZUMA Al. T. Rejtana 1, Rzeszów tel. : 667 992 299 /RestauracjaRejtana1

11


Fot. Archiwum Day&Night

LIFESTYLE

KRÓTKIE DNI, MAŁO SŁOŃCA, PONURA AURA, SZARE, PRZYTŁACZAJĄCE WIECZORY… NADSZEDŁ CZAS, W KTÓRYM W TROSCE O WŁASNE SAMOPOCZUCIE POWINNIŚMY TROCHĘ UROZMAICIĆ SOBIE SPĘDZANIE CZASU WIECZORAMI, KTÓRE STAŁY SIĘ ZDECYDOWANIE DŁUŻSZE. JAK PRZETRWAĆ JESIENNO-ZIMOWĄ CHANDRĘ, ŚWIETNIE SIĘ PRZY TYM BAWIĄC? PODPOWIADAMY.

LISTA UMILACZY SPĘDZAJ CZAS AKTYWNIE Nie ma nic gorszego niż poddanie się jesiennemu letargowi. Długie, ponure wieczory potrafią być przytłaczające i chociaż każdy potrzebuje czasami po prostu poleżeć, będąc zawiniętym w koc, grunt, by nie pozwolić sobie na to zbyt często. Produktywne spędzanie czasu poprawi nam humor, a bieganie, również sylwetkę, co jest niewątpliwym plusem. To jedno z najbardziej efektywnych ćwiczeń aerobowych, które poprawia wydolność fizyczną, wzmacnia układ odpornościowy, redukuje stres i sprzyja spalaniu tkanki tłuszczowej. Dodatkowo – jesienny bieg będzie przyjemniejszy i bezpieczniejszy (bo w końcu będziemy biegać po zmroku) w nowych neonowych, odblaskowych butach sportowych i ultrakobiecych leginsach.

czasu, Czyli nie daj się jesienno zimowej chandrze!

ZREORGANIZUJ SWOJĄ GARDEROBĘ I WNĘTRZE, W KTÓRYM PRZEBYWASZ Podczas sezonu jesienno-zimowego w domu spędzamy znacznie więcej czasu niż wiosną czy latem. Warto więc zadbać o to, by przestrzeń, do której wracamy po dniu spędzonym w pracy, była jak najprzyjemniejsza. Poza drobnymi, wprowadzającymi wyjątkowy klimat zmianami (np. zapachowe świece, klimatyczny obraz, puchowy koc czy kadzidełka) postaw na kilka gruntownych zmian. Od dawna marzysz o własnej biblioteczce? Dlaczego by nie zająć się jej organizacją właśnie teraz? Ponadto – koniecznie zajmij się reorganizacją garderoby. Najwyższy czas na odłożenie cienkich sukienek i topów na tzw. „lepsze czasy”, i na segregację ciepłych swetrów, najlepiej kolorystycznie, co znacznie ułatwi dobór stroju każdego poranka, a także sezonowych dodatków – kapelusze, czapki, obszerne szale, ciepłe rękawiczki – to wszystko pomoże Ci wejść stylowo w zimne dni.

ZASMAKUJ W SEZONOWYCH DARACH NATURY Pachnący marcepanem dom, do którego wchodzisz po całym dniu pracy na pełnych obrotach? Doskonale poprawi Ci nastrój i wcale nie chodzi o długie godziny spędzone w kuchni. Wystarczy olejek do twarzy lub rąk, który nie tylko zachwyci zapachem, ale także odżywi skórę w chłodny czas. A jeśli chodzi o nieskomplikowane sezonowe przysmaki, tarty to strzał w dziesiątkę. Ich przygotowanie nie zajmie wiele czasu, a jako dodatki mogą posłużyć sezonowe owoce, np. dynia lub figi. Miło, a zarazem produktywnie spędzony czas gwarantowany, czyli dwie pieczenie na jednym ogniu, a w tym przypadku – najlepiej dwie tarty.

DOMOWE SPA? TAK, POPROSZĘ! Zawsze brakowało Ci czasu na należytą pielęgnację ciała? Teraz jest na to doskonały moment. Długie kąpiele z dodatkiem soli lub aromatycznych ziół i suszonych kwiatów docenisz nie tylko ze względów pielęgnacyjnych, ale także zdrowotnych. Naturalna inhalacja w okresie wszechobecnych przeziębień mile widziana! Zatroszcz się także o cerę. Pomijając polecaną przez nas w ostatnim numerze D&N pielęgnację koreańską, warto poświęcić czas na maseczki, które dogłębnie oczyszczą i odświeżą cerę i które można nakładać, nie rezygnując przy tym z ulubionego serialu lub dodatku rozgrzewającego trunku.

RELAKS PRZEDE WSZYSTKIM Lubisz relaksować się w gronie najbliższych? Świetnie się składa, bo istnieje sporo kreatywnych zajęć grupowych, oczywiście poza weekendowymi wypadami do klubu lub baru. Nie macie pomysłu na wieczór bez wychodzenia z domu? Z pomocą przyjdą planszówki oraz kreatywne kolorowanki dla dorosłych. Zdrowa rywalizacja podszyta zabawą uratuje każdy wieczór, nawet taki, który spisaliście na straty.

MARIOLA SZOPIŃSKA

12


PROMOCJA

RODEM

półka czy parapet nie sprzyjają naszym perfumom. Flakoniki z zapachami należy przechowywać w zacienionym pomieszczeniu, najlepiej w temperaturze pokojowej. Wówczas przez długi czas będziecie mogli cieszyć się ulubionym zapachem”.

To właśnie on jest w stanie przypomnieć nam beztroskie chwile i bliskich ludzi. Zapachy potrafią stworzyć aurę tajemniczości, elegancji oraz zalać nas falą błogości. Ale czy mogą stać się sposobem na życie? Okazuje się, że tak. To właśnie miłość do zapachów przerodziła się w sercu rzeszowianki – Iwony Lis – do stworzenia firmy Fox Perfumes.

FOX PERFUMES – WYSOKA JAKOŚĆ I NISKA CENA

ZAPACH, CZYLI NIEODŁĄCZNY ELEMENT CODZIENNOŚCI Fot. Archiwum Fox Perfumes

Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, jak istotną rolę odgrywają w naszym życiu zapachy. To dzięki nim odczuwamy smaki, kojarzymy miejsca i ludzi. Z plastycznego motywu zapachu korzystają również artyści (np. książka „Pachnidło” czy filmy „Zapach kobiety”, i „Jasminum”). Zapachy towarzyszą ludzkości od wieków, a jako pierwsi świadomie używali ich starożytni mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Pierwsze perfumy miały postać wonnych olejków i balsamów, ale perfumy, jakie znamy dziś, są stosunkowo nowym wynalazkiem. Dopiero w XX wieku powstała w Paryżu firma produkująca perfumy na skalę przemysłową, a dziś większość z nas nie wyobraża sobie codzienności bez zatopienia się w mgiełce ulubionego zapachu.

LEKARSTWO NA BRAK POMYSŁU NA PREZENT

„PSIK” POTRAFI DODAĆ SKRZYDEŁ Każdy ma swoje preferencje kulinarne, książkowe, estetyczne. Każdy preferuje również inne zapachy. I całe szczęście, że każdy pachnie inaczej, bo to w różnorodności tkwi atrakcyjność świata. Woń ulubionych perfum potrafi dodać pewności siebie i poprawić nastrój. Jak mówi Iwona Lis: „Zapach dodaje mi sił, kiedy najbardziej tego potrzebuję. Dodaje mi skrzydeł prywatnie, jak i zawodowo. Staram się dzielić moją pasją z innymi, uszczęśliwiać ich, rozsiewać pozytywną energię w formie zapachów. Przysłowiowe skrzydła wraz z perfumami chcę dostarczać wszystkim ludziom”.

skorzystaniu. Jak mówi Iwona Lis: „Niesamowicie ważny jest sposób przechowywania perfum. Pamiętajmy, że szkodzi im nadmierne nasłonecznienie, zbyt wysoka, jak i zbyt niska temperatura oraz spora wilgotność powietrza. Łazienka, nasłoneczniona

WYMAGAJĄCY KOSMETYK O perfumy, podobnie jak o inne kosmetyki, należy dbać. To, że są zamknięte w szczelnym atomizerze nie oznacza, że rola użytkowników, jako opiekunów ulubionych flakoników, kończy się zaraz po

„Zapachy od dawna były moją pasją. Pasję tę szczęśliwie udało mi się zamienić w sposób na życie. Sama uwielbiam ekskluzywne kosmetyki i cenię sobie produkty dobre jakościowo. Takie też chciałam sprzedawać swoim klientom. Fox Perfumes produkujemy na bazie francuskich olejków. To właśnie one stanowią trwałą bazę dla naszych perfum, które produkowane są w podrzeszowskiej miejscowości Świlcza” - przyznaje Iwona Lis, właścicielka i pomysłodawczyni marki Fox Perfumes.

www.sklep.foxperfumes.pl tel.: 730 933 100

Perfumy sprawiają ogrom przyjemności ich posiadaczom, ale są również doskonałym pomysłem na prezent. Choć ich dobór to kwestia bardzo indywidualna, to statystyki mówią, że jest to jeden z najczęściej wybieranych podarunków. Jak wybrać zapach dla bliskiej osoby i nie popełnić przysłowiowego faux pas zapytaliśmy o to Iwonę Lis -„Najlepiej będzie sprawdzić, co dana osoba ma już w swojej kolekcji i poprosić o radę eksperta. Zapyta on o cechy i upodobania danej osoby, co zwiększa szanse na udany prezent. W branży perfumeryjnej podobna usługa nazywa się profilowaniem zapachowym i przeważnie jest dość kosztowna. Aby zwiększyć szanse na to, że zapach się spodoba, można sięgnąć również po tzw . bestseller, czyli zapach, który odpowiada sporej części klientów”.

SPECJALNIE DLA CZYTELNIKÓW DAY&NIGHT PRZYGOTOWALIŚMY RABAT W WYSOKOŚCI 10% NA ZAKUPY W SKLEPIE WWW. SKLEP.FOXPERFUMES.PL. WPISUJĄC KOD RABATOWY „DAY&NIGHT” OTRZYMACIE PAŃSTWO ZNIŻKĘ, A KONTAKTUJĄC SIĘ TELEFONICZNIE MOŻNA UZYSKAĆ PORADY I PODPOWIEDZI DOTYCZĄCE DOBORU ZAPACHÓW. 13


Choć od kilku lat panuje moda na produkty eco, bio to według Instytutu Żywności i Żywienia aż 80 procent Polaków nie czyta etykiet. W przeprowadzonym w ubiegłym roku badaniu Polacy określili się, że wybierając produkty głównie kierują się ceną i ładnym opakowaniem. W 2014 roku Parlament Europejski jasno określił, jakie informacje muszą znaleźć się na produktach - niestety Polacy ich nie czytają.

NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ Większość osób, jeżeli już czyta etykietę to po to, żeby sprawdzić termin ważności produktu. Są dwa typy opisów daty trwałości: „należy spożyć do..." i „najlepiej spożyć przed...". Ten pierwszy oznacza, że produkt po upływie danego dnia nie może być spożywany. Zazwyczaj takie oznaczenia pojawiają się na wędlinach czy produktach mlecznych. W drugim przypadku jest to tak zwana „data minimalnej trwałości". Oznacza to, że produkt można spożyć później, ale najprawdopodobniej nie będzie on miał części swoich właściwości. Taka informacja zazwyczaj znajduje się na produktach suchych, jak kasza i makarony. Oczywiście warto także zwrócić uwagę na składniki. Są one wymienione w kolejności ich procentowego udziału w produkcie. Czasami jest tak, że produkt jest tańszy, ale o wiele gorszy jakościowo. Na przykład w jednych parówkach jest 60 proc. mięsa, a w innych już 80 proc. Warto wtedy dopłacić złotówkę i kupić zdrowszy produkt o lepszym składzie.

KTÓRE E JEST ZDROWE Na etykiecie znajdują się informacje o wszystkich surowcach, z jakich produkt został wytworzony, w tym także o substancjach dodatkowych i aromatach. W pierwszej kolejności w wykazie umieszczane są informacje o składnikach, których jest najwięcej. Instytut Żywności i Żywienia informuje, że warto pamiętać, iż brak "E" wcale nie oznacza, że produkt nie za-

14

Jak prawidłowo czytać etykiety dowiesz się tutaj: www.zachowajrownowage.pl /kupujeto/

przydatne aplikacje: czytamyetykiety.pl eFood Wiesz Co Jesz Zdrowe zakupy

wiera substancji dodatkowych, a także, że wszystkie "E" są dozwolone do stosowania w Unii Europejskiej, a w niektórych przypadkach ich użycie jest wręcz niezbędne dla bezpieczeństwa produktu. Na etykietach znajdziemy także bardzo ważną informację - ile dany produkt ma kalorii. To cenne dane dla wszystkich tych, którzy dbają o linię. Listopad i grudzień to szczególnie „zakupowy” czas. Wpadamy do sklepu i wsadzamy do koszyków wiele produktów, nie zastanawiając się co wchodzi w ich skład. Zmień to – i zacznij czytać etykiety!

KATARZYNA MICAŁ

Fot. Archiwum Day&Night

LIFESTYLE

mądre zakupy

CODZIENNIE „KARMIMY” ORGANIZM WIELOMA CHEMICZNYMI SUBSTANCJAMI. CZEGO UNIKAĆ, JAK MĄDRZE SZUKAĆ I WYBIERAĆ – PODPOWIADAJĄ NAM ETYKIETY. NIESTETY - TYLKO CO TRZECI POLAK JE CZYTA.


świąteczny

szał

GADŻETY

Ogarnij

ŚWIĘTA TUŻ TUŻ. PRZED NAMI DOMOWE PORZĄDKI, SZAŁ ZAKUPÓW I PRZYGOTOWANIA ŚWIĄTECZNYCH POTRAW. W TYM OKRESIE KAŻDA MINUTA JEST NA WAGĘ ZŁOTA. PRZYGOTUJ SIĘ DO ŚWIĄT Z SUPER SPRZĘTEM.

MISTRZ ŚWIATA W MIKSOWANIU

Mikser KitchenAid powstał na początku ubiegłego wieku w Ameryce, z myślą o zastosowaniu w kuchni domowej. Od tego czasu był stale unowocześniany i ubierany w nowe kolory, pozostając do dziś obiektem westchnień entuzjastów gotowania i pięknej aranżacji wnętrz. W całości wykonany z metalu, mocny i trwały, jest miniaturą cukierniczej maszyny zawodowej i mistrzem świata w ubijaniu. Jest pożądany jako świetne urządzenie nie tylko do wyrabiania wszelkich ciast, z drożdżowym na czele, lecz także do tarcia, mielenia, przecierania i wałkowania oraz innych żmudnych czynności, zwykle dotąd wykonywanych ręcznie. Dzięki możliwości współpracy z wieloma przystawkami, mikser planetarny KitchenAid zastępuje pracę kilkunastu urządzeń, zajmując przy tym miejsce jednego.

RACH-CIACH I GOTOWE

Krajalnica do warzyw i owoców to must have każdej nowoczesnej gospodyni domowej. Zaprojektowana tak, aby krojenie warzyw i owoców w dekoracyjne wstążki było proste i bezpieczne. Krajalnica to rozwiązanie, które zadowoli najbardziej wymagających miłośników kolorowych surówek i sałatek ze świeżych warzyw. Nawet dzieci pokochają warzywa i owoce tak pięknie serwowane.

OD PODŁOGI PO SUFIT

MAŁA BIAŁA MAGIA

Ta niepozorna z wyglądu biała gąbka potrafi zdziałać cuda. Do czyszczenia powierzchni z jej pomocą nie potrzeba żadnych środków. Wystarczy ją delikatnie zmoczyć wodą. Magiczne gąbki mają mnóstwo zastosowań. Jeśli macie problem z doczyszczeniem jakiejś plamy, to jest ogromne prawdopodobieństwo, że one sobie z nią poradzą. Nadają się niemal do każdej powierzchni. Ich kolejną zaletą jest dostępność – można je kupić w każdej większej drogerii.

Bezprzewodowy odkurzacz DYSON V6 Motorhead to produkt, który idealnie nadaje się do sprzątania wszystkich rodzajów twardych podłóg bez ograniczenia tradycyjnego kabla. Dzięki temu, że środek ciężkości jest umieszczony blisko rączki, odkurzanie podłóg, ścian, sufitów oraz przestrzeni pomiędzy nimi jest bardzo łatwe. Urządzenie jest napędzane cyfrowym silnikiem DYSON V6, który obraca się do 110 000 razy na minutę, przez co to urządzenie jest najmocniejszym odkurzaczem bezprzewodowym na rynku. Wszystkie bezprzewodowe odkurzacze Dyson z łatwością zmieniają się w odkurzacze ręczne do szybkiego, miejscowego sprzątania.

KATARZYNA MICAŁ


ANNATOMCZYK

FELIETON

16

ar dK

W fazie dość dużej przedzimowej nerwowości pomyślałam… szkoda, że ludzie nie zapadają w zimowy sen. Coś jakby hibernację. Jak pomyślę o czekających nas zawiejach, nadciągających mrozach i śnieżycach – to mi żal, że człowiek jako gatunek doskonały nie zasłużył na odrobinkę zimowego luzu, spowolnienia reakcji, zmniejszenia tempa życia, na dłuuuugi sen i relaks. Można by tak przecież zasnąć na fotelu przy kominku, nigdzie się nie śpieszyć, włączyć spokojną muzykę i naładować baterie na trzy następne pory roku. Nie musieć jeść ani pić, nie chodzić do pracy ani uganiać się po sklepach w poszukiwaniu coraz to potrzebniejszych rzeczy. Nieliczne gatunki w przyrodzie zostały obdarowane hibernacją. Tempo reakcji spowalniają na przykład niedźwiedzie. Zanim zaszyją się w swoich zimowych gawrach – gromadzą tłuszcz. Potem obniżają ciepłotę ciała, nie jedzą, nie piją, a serducho bije im kilka razy wolniej. Zimowy letarg daje im dużo siły na cały kolejny, aktywny sezon. W zimowe odrętwienie zapadają też jeże, chomiki, susły, świstaki, nietoperze, kolczatki i lemury. Albo dajmy na to pszczoły. Już dawno zamknęły się w cieplych ulach. To w nich przetrwają zimę. Dokładnie w tzw. kłębach zimowych. Pszczółki ścieśniają się w formie kuli o średnicy około 20 centymetrów i, poruszając się, podtrzymują wyższą temperaturę w ulu. Około 20 stopni Celsjusza. W środku zimy to idealne ciepełko. Kilkoro moich znajomych popiera moją tęsknotę za hibernacją. – Zasnąć, odpocząć, obudzić się w nowej, lepszej rzeczywistości! - Tego sobie życzą. Jedna z moich koleżanek w hibernacji widzi sposób na skuteczne schudnięcie. Inna - na zwolnienie z opłacania składek ZUS-u. I tu ją popieramy. Jeszcze inna widzi w tym sposób na pozbycie się towarzystwa żmij, zwłaszcza tych najbardziej jadowitych. Gady te bowiem również hibernują, a zimowe lokum dzielą nawet z innymi zwierzakami, np. jaszczurkami i zaskrońcami. I, co ciekawe, latem – niektóre z tych zwierzątek zjadają. No akurat pożreć kumpla, z którym się dzieliło los to wielce niehumanitarne jest, ale wyspać się, pośnić o kolorowej wiośnie, do tego schudnąć i zaoszczędzić sporo kasy na niejedzeniu, niechodzeniu i niejeżdżeniu nigdzie toż to mega ludzkie i pozytywne jest!

oc aj

HIBERNACJA

t. R Fo

z ys

myślę już nieodłącznym elementem tego zespołu. Poza tym płyta w porównaniu do poprzednich albumów nabrała zdecydowanie większego kolorytu i różnorodności, być może właśnie w tym jest ukryta ta kropla magii.

Niedawno ukazał się Wasz kolejny album "Instant Magic", który promowaliście m.in. dwoma koncertami w Rzeszowie. Jak wrażenia po premierze i na czym polega magia tego krążka? Nikodem Soszyński: Piosenki z nowej płyty zostały bardzo dobrze odebrane. Dwa rzeszowskie koncerty promujące to wydawnictwo były dużym sukcesem, koncert w Radiu Rzeszów był bardziej kameralny, spokojny i czasami trochę refleksyjny. Koncert w klubie Vinyl można określić jako kontrolowany chaos. Co ciekawe, publiczność zgromadzona w Vinylu odśpiewała z nami wszystkie piosenki z nowej płyty. Wystarczył miesiąc, żeby nasi rzeszowscy fani nauczyli się nowości, było to dla nas bardzo wzruszające i budujące. Magia tego nagrania jest zawarta przede wszystkim w piosenkach oraz w sposobie przekazu i nagrania płyty. Płyta została nagrana na tzw. setkę w studiu Polskiego Radia Rzeszów, ten sposób nagrania zatrzymał jeszcze więcej magii w piosenkach z "Instatnt Magic". Krzysztof Rakoczy: Jak zawsze zostaliśmy przyjęci bardzo pozytywnie przez publiczność i myślę, że jakąś jej część udało się nam nawet zaskoczyć. W szczególności tym, że cała płyta została nagrana z sekcją dętą, która stała się

4 płyty w przeciągu 4 lat, około pół tysiąca koncertów w wielu zakątkach świata. Panowie, skąd w Was tyle pracowitości i jak to się robi? Mateusz Pleśniak: Postanowiliśmy poświęcić cały swój czas jedynie na zajmowanie się tym zespołem. Każda kolejna płyta jest kolejnym kamieniem milowym w rozwoju grupy. Podczas grania każdy z nas czuje, że robi coś ważnego, to jak paliwo napędowe do działania. Pragniemy grać jak najwięcej dla coraz większej publiki. Krzysztof Rakoczy: Motorem napędowym tego zespołu i w ogóle organizacji większości koncertów, wyjazdów zagranicznych, itp. jest Nikodem. Bez tego człowieka myślę, że nie doszlibyśmy do takiego poziomu i miejsca, w jakim znajdujemy się w tym momencie. Arkadiusz Hawro: My po prostu to lubimy. Uwielbiamy poznawać nowych ludzi, a muzyka pozwala nam tego doświadczyć. Intensywność naszego działania wychodzi naturalnie, nie zastanawiamy się nad tym, idziemy przed siebie. Ostatnio da się zauważyć Wasze wysiłki na rzecz szerszego zaistnienia na polskim rynku muzycznym. Nie jesteście jedynym polskim zespołem, który gra więcej za granicą niż w kraju. Na czym polega ten fenomen? Nikodem Soszyński: Za granicą jest trochę łatwiej. U nas w kraju warunki grania kon-


Chyba wszyscy znają Waszą pieśń o policyjnej Alfie, spontanicznie nagraną w Rzeszowie. Ostatnio w obliczu wieści o chęci zburzenia rzeszowskiego pomnika, zaprezentowaliście jego alternatywny projekt. Czy to specyficzna forma promocji miasta, z którego pochodzicie? Pewnie sporo osób, które spotkały Was za granicą, dowiadują się czegoś o Rzeszowie. Nikodem Soszyński: Ja bardzo żałuję, że nie liczyliśmy ile razy musieliśmy tłumaczyć, gdzie jest Rzeszów i jak się poprawnie wymawia jego nazwę. Już mamy przygotowaną regułkę, którą zawsze mówimy... brakuje w niej tylko współrzędnych geograficznych. Zarówno piosenka dla Alfy oraz projekt pomnika to bardzo spontaniczne akcje, którymi promujemy zarówno miasto, jak i zespół. Mateusz Pleśniak: Specjalnie na premierowy koncert w Rzeszowie przybyli nasi fani z Belgii. Byli pierwszy raz w tym mieście i byli zauroczeni, nie wykluczają rychłego powrotu na dłuższy wypoczynek. Paweł Kuś: Wiele osób pyta nas, skąd pochodzimy, jak wygląda nasze miasto. Jesteśmy dumni z Rzeszowa. Miasto jest piękne, nieustannie się rozwija, a jednym z jego znaków rozpoznawczych jest Pomnik Czynu Rewolucyjnego. Projekt oczywiście należy traktować z przymrużeniem oka. Jest to nasz mały, zespołowy akcent w „bitwie o pomnik”.

FELIETON

KAJAKUSTRA

certów dla mniejszych i mniej znanych zespołów są czasami bardzo brutalne i wręcz niegodne jakiegokolwiek muzyka. Obecnie staramy się grać więcej w Polsce, ale też nie zapominamy o pozostałych krajach Europy i cały czas myślimy i planujemy jak podbijać nowe kraje i kontynenty. Mateusz Pleśniak: Bardzo ważny jest fakt, iż połowa utworów jest anglojęzyczna. W przeszłości graliśmy paromiesięczne trasy wraz z zespołami z USA. Ludzie, których poznaliśmy podczas tych podróży pomagali nam w dostaniu się w różne rejony Europy oraz Brazylii.

W Waszej muzyce przebijają się różne wpływy, od punk rocka, przez amerykański folk, aż po wpływy muzyki źródeł innych krajów. Czy to efekt wielu koncertowych podróży czy różnych zainteresowań członków grupy? Co kształtuje Wasz muzyczny język? Nikodem Soszyński: Każdy z nas wywodzi się z innego środowiska i każdy z nas dodaje coś od siebie do muzyki, którą gramy. To, co uważamy za najlepsze dla brzmienia zespołu, wszystko to robimy prosto z serca i bez ściemy. Do tego odrobina przypadkowości i mamy Freeborn Brothers. Mateusz Pleśniak: Mieszanka ta składa się ze smaku życia w ciągłej drodze. Paweł Kuś: Jedno i drugie. Trasy koncertowe pozwalają nam na obcowanie z wieloma ludźmi (muzykami i nie tylko) z różnych stron świata, o różnej kulturze. To zdecydowanie wpływa na inspiracje. Jeśli chodzi o nas samych, to każdy z nas jest inny. Każdy słucha innej muzyki. Połączenie tego wszystkiego daje efekt, jaki można usłyszeć na płycie. Wasz zespół to jeden wielki self made. Sami organizujecie trasy, sami wydajecie płyty. Sądząc po efektach, można samemu, można w Rzeszowie. Nikodem Soszyński: U nas tak wyszło, że od początku wszystko jest w zespole i nie ma jakiegoś wydawnictwa czy wielkiego managementu z zewnątrz. Wszystko, co osiągnęliśmy jest zbudowane na naszej ciężkiej pracy i dzięki temu widzimy, ile to jest warte i jak wiele trzeba poświęcić, żeby cokolwiek osiągnąć. Można w Rzeszowie, można wszędzie, trzeba tylko bardzo chcieć i mieć jasno określony cel. Mateusz Pleśniak: Plusami self made są niezależność i świadomość, że cokolwiek zostanie wypracowane będzie to dziełem naszych rąk. Daje to dużo satysfakcji i doświadczenia. W efekcie dostajemy szybkie rezultaty oraz możliwość dowolnej modyfikacji bez ingerencji osób trzecich. Największym problemem jest zarządzanie bardzo ograniczonym budżetem oraz liczba wszystkich zadań związanych z funkcjonowaniem zespołu. Jesteśmy dumni z tego, że możemy promować Rzeszów w sposób w jaki nikt inny jeszcze tego nie robił. Jak wyglądają plany promocyjne nowej płyty? Kolejna zagraniczna trasa? Gdzie będzie można Was usłyszeć? Nikodem Soszyński: W tym roku mamy jeszcze kilka koncertów w Polsce oraz dwutygodniową trasę po Hiszpanii. W przyszłym roku planujemy trasę po reszcie krajów europejskich oraz będziemy chcieli zagrać jak najwięcej koncertów w Polsce. Wszystkie informacje o koncertach zawsze dodawane są na naszej stronie www. freebornbrothers.com, na którą zapraszamy!

MUSISZ ODPOWIEDZIEĆ SOBIE NA JEDNO WAŻNE PYTANIE… Dagmara ma 28 lat. Pochodzi z Rzeszowa, od 3 lat mieszka w Gdańsku. Pracuje w dużej międzynarodowej korporacji, dobrą posadę udało jej się zdobyć od razu po skończeniu studiów. Jest ambitna, zdeterminowana i wytrwała. Zresztą, zawsze taka była. Dużo pracuje, bo chce się wykazać - przed przełożonym i sobą samą. Często zostaje w biurze po godzinach, nie ma więc zbyt wiele czasu (i sił) na życie towarzyskie. Parę dni temu w końcu dostała upragniony awans. Okupiony wieloma nieprzespanymi nocami, nerwami i nadgodzinami. Wreszcie poczuła się doceniona. No i dostała podwyżkę. Nie miała wprawdzie z kim świętować sukcesu, ale i tak jest z siebie dumna. Pytam ją, czy czuje się spełniona i szczęśliwa? Po głębszym zastanowieniu stwierdza, że trudno odpowiedzieć na to pytanie. Czy lubi swoją pracę? Uśmiecha się zdawkowo i zaciąga w milczeniu papierosem. Gasi niedopałek i w pośpiechu kończy dopijać czwartą już dzisiaj kawę. Musi biec na autobus, bo w domu czeka na nią niedokończony projekt. Pani Wiesia ma około 45 lat. Razem z mężem od ponad 20 lat pracuje w małym osiedlowym warzywniaku. Sezonowo pomagają im ich córki, pani Wiesia śmieje się, że ten mały warzywniak to ich duży rodzinny biznes. Jest miła i pomocna, z uśmiechem doradza klientom i zawsze stara się wybrać dla nich najładniejsze owoce i warzywa. Nie irytuje się i nie złości, chociaż, jak sama twierdzi, klienci bywają różni. Zawsze na pożegnanie, oprócz standardowego do widzenia, życzy każdemu miłego dnia. Lubi ludzi i lubi swoją pracę. Fortuny nie zarabia, często jednak powtarza, że nie pieniądze, a zdrowie jest w życiu najważniejsze. Praca przynosi jej satysfakcję, ona zaś czuje się szczęśliwa i spełniona. W jakim celu przywołałam te dwie historie? Pewnie znacie film „Chłopaki nie płaczą”. Jeśli tak, to na pewno kojarzycie kultową już chyba kwestię wypowiedzianą przez jednego z głównych bohaterów. Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno (…) ważne pytanie - co lubię w życiu robić? A potem zacznij to robić. I chyba właśnie to jest kluczem do szczęścia i spełnienia, nie tylko zawodowego. W tym tkwi sekret – w odpowiedzeniu sobie na to jedno, ważne pytanie. Proste? Proste.

Rozmawiał BARTŁOMIEJ SKUBISZ

17


BARTŁOMIEJSKUBISZ

FELIETON

ZA SZYBKO, ZA WOLNO? Jakże często dziennikarze muzyczni i odbiorcy muzyki obwieszczają narodziny nowych legend, nowych wielkich nadziei, historycznych nagrań. Czasem wystarczy do tego jedna płyta i zaledwie kilka dni odsłuchu. Jakże często opinia wygłoszona przez jedną, często opiniotwórczą osobę, jest bezrefleksyjnie powtarzana przez kolejnych ludzi, tworząc efekt kuli śnieżnej. Jakże często sam wykonawca jest gotów po wysłuchaniu takich pochwał uwierzyć w swoją absolutną wyjątkowość i niepowtarzalność, zachłysnąć się nią lub też ugiąć pod ciężarem górnolotnych epitetów. Mało kto zastanawia się, czy w tym galopującym świecie, gdzie codziennie wychodzą nowe płyty, dane nagranie przetrwa próbę czasu, choćby tę kilkuletnią, nie wspominając o wielopokoleniowej. Public Enemy rapowali kiedyś "Don`t belive the hype" i czasami można stwierdzić, że dziś głównie chodzi właśnie o ten "hype". Tymczasem trochę po cichutku świetny polski saksofonista Maciej Obara wydaje swój album "Unloved" w jednym z najbardziej prestiżowych wydawnictw na świecie, czyli monachijskim ECM, dowodzonym przez wybitnego producenta Manfreda Eichera. Obara jest trzecim Polakiem po Tomaszu Stańko i Marcinie Wasilewskim, który nagrywa dla tego labelu. Wydanie tej płyty było poprzedzone dziewięcioma albumami wydanymi na przestrzeni 10 lat i również dekadą korespondencji z szefem ECM, podsyłaniem kolejnych nagrań etc. Nie twierdzę, że zawsze powinno to aż tyle trwać, uważam jednak, że warto potwierdzać regularnie swoją wartość i takie historie, jak ta Maćka Obary, po prostu mnie wzruszają. Nie można powiedzieć, że do tej pory nie był doceniany jako muzyk, nie pchał się jednak drzwiami i oknami z nachalnym PR-em, a teraz po takim sukcesie, zwyczajnie go już nie potrzebuje. Wielki John Coltrane przeszedł wiele, zanim nagrał swoje dzieło życia: "A Love Supreme". Za życia nie zawsze i nie przez wszystkich był rozumiany, a zachwycamy się nim do dziś. Czas pokaże kto przetrwa w świadomości i sercach słuchaczy. Jedno jest pewne. Cały czas trzeba pracować i iść do przodu. To jedyny sposób, który oczywiście nie gwarantuje muzycznej nieśmiertelności, ale przynajmniej daje nadzieję i sprawia, że jesteśmy coraz lepsi.

18

Jak w skrócie można opisać materiał zawarty na nowej płycie, zarówno muzycznie, jak i tekstowo? Rozwińcie proszę również sam tytuł albumu "Human.exe" PZ: W świecie dążącym do klasyfikowania, posługujemy się w uproszczeniu terminem rock – metal progresywny. Nie oddaje to jednak złożoności naszych kompozycji, bo znaleźć w nich można także wpływy jazzu, muzyki elektronicznej, a w wykonaniach na żywo - nawet dubstepu. Na pewno każdy miłośnik ambitnych dźwięków odnajdzie coś dla siebie. DK: Tytuł odnosi się do pewnego konceptu, jaki został w tym albumie zawarty. Całość albumu jest swoistą opowieścią o drodze z przeszkodami. Drodze od stanów depresyjnych („Black hole”) oraz upadku i odbijania się od dna („Rebound”) przez przepracowywanie jeden po drugim ograniczających człowieka mechanizmów psychicznych np. „Vicius Circe” – wyrwanie się z błędnego koła, „Love trip” – wyjście ponad strach, „If I ever” – porzucenie czarnych myśli, „Projection” – uodpornienie się na agresywne i destrukcyjne zachowania otoczenia. Następnie, jako swoisty kontrast, pojawia się balladowy„Remember”- rzecz o przyjaciołach i dla przyjaciół. Zerwanie z wszystkim, co ogranicza i powstrzymuje, symboliczny feniks z popiołów - „Out of flames”. Instrumentalny „Magic” - moja osobista medytacja i milczenie. Na zakończenie usłyszycie bardzo osobisty utwór „INDIGO” - triumf buntu i umiłowania wolności, które zawsze były, są i będą dominowały w mojej świadomości oraz wieńczący płytę „Time passing” – utwór o świadomości tego, jak szybko przemijamy. Na tej płycie nie ma utworów przypadkowych. Nad płytą pracowaliście z producentem Tomaszem "Zedem" Zalewskim, znanym ze współpracy m.in. z zespołem Coma. Jak duży wpływ miał na ostateczne brzmienie i kształt materiału? PZ: Na brzmienie wpływ miał zasadniczy. To bardzo utalentowany człowiek, z którym szyb-

ko znaleźliśmy nić porozumienia. Dosłownie przy pierwszych trzech utworach, w trakcie miksów, określiliśmy wspólnie, jak ma brzmieć całość i następne przechodziły właściwie bez poprawek. Tomek pracował na gotowych śladach, które nagraliśmy w różnych miejscach (w tym w domowym studiu), przez co miał utrudnione zadanie. Wybrnął z niego znakomicie, bo nie tylko naszym zdaniem album brzmi świetnie. Od strony merytorycznej, producenckiej również dołożył swoje trzy grosze. Dzięki jego doświadczeniu uniknęliśmy kilku błędów aranżacyjnych, a i pojawiło się kilka smaczków w postaci nietypowych efektów. Już teraz jesteśmy niemal pewni, że kolejne nagrania chcemy realizować pod jego okiem, a właściwie uchem. Tym razem planujemy wykonać całość prac w jego studiu, łącznie z nagraniem śladów. Tomek to w Polsce dość rzadki przykład realizatora z podejściem producenckim. Dlatego jego prace są tak dobre. DK: Od początku nagrań moim marzeniem było, by właśnie Zed wykonał miks i mastering naszych nagrań. Skakałam z radości i cieszyłam się jak dziecko, gdy odpisał na mojego pierwszego maila. Kiedy 3 lata temu Wasza wokalistka Dominika Kobiałka pokazała się ze świetnej strony w programie "The Voice of Poland" nadarzyła się świetna okazja, żeby dać o sobie znać jako zespół. Próbowaliście wykorzystać ten moment? PZ: Tak, ale ze względu na typ muzyki, którą wykonujemy, nie było to takie łatwe. Telewizja daje ogromne możliwości promocyjne, ale zmusza do kompromisu. Nigdy nie graliśmy muzyki mainstreamowej i raczej nie będziemy. Ciężko mi sobie wyobrazić ingerencję w naszą twórczość, a z tym trzeba się liczyć, będąc „produktem”. Mieliśmy pewien epizod, powiedzmy na tzw. salonach, ale my tam po prostu nie pasujemy. Może to zbyt idealistyczne podejście, ale zawsze uważałem, że muzyka ma obronić się sama.


DK: Przygodę z telewizją wspominam bardzo dobrze – bezcenna nauka. Ale nie mam najmniejszej ochoty być drugą Chylińską (z całym szacunkiem do Pani Agnieszki). Wybieram bycie pierwszą Kobiałką (śmiech).

Fot. Carmen

Właśnie wróciliście z trasy koncertowej promującej album, którą kończył koncert w Berlinie. Jak przebiegła trasa i czy Wasze aspiracje docierania ze swoją muzyką sięgają poza granice kraju? PZ: Trasa „Human.exe” Multinational Tour była wspaniałym doświadczeniem. Oprócz wspomnianego Berlina razem z białoruskim Weesp i niemieckim Redlake Circus odwiedziliśmy także Rzeszów, Kraków, Wrocław, Poznań, Zieloną Górę i Żagań. Odbiór naszej muzyki we wszystkich miejscach był fantastyczny, ludzie podchodzili po koncertach zdziwieni, jak tak dość złożoną muzykę można podać na żywo w przystępny sposób. Na pewno podczas trasy bardzo dużo się nauczyliśmy jako zespół. Wiemy też, jak dużo pracy jest jeszcze przed nami. Co do zagranicy to nie ukrywamy, że przede wszystkim ze względu na teksty w języku angielskim, jest to dla nas bardzo interesujący kierunek. DK: Od początku mojej współpracy z zespołem piszę po angielsku. Jest to język uniwersalny, rozumiany na całym świecie. Proszę mnie źle nie zrozumieć – kocham język polski i piszę też po polsku. Muzyka Tension Zero jednak to nisza, nie mogę i nie chcę ograniczać nas tylko do odbiorców z Polski. To nie kwestia aspiracji, w znaczeniu jakby inne kraje były lepsze czy gorsze. Są inne. Po prostu. A w nich żyją ludzie słuchający takiej muzyki i też są pewnie niszą. Dla mnie muzyka jest czymś ponad jakimikolwiek rzeczywistymi czy wymyślonymi granicami. Chcemy dotrzeć do ludzi lubiących taki charakter muzyki niezależnie od tego, w którym zakątku globu mieszkają. Rzeszów swego czasu słynął ze świetnej sceny, z zespołów nowofalowych, szukających nowych rozwiązań, nowej jakości. Czy coś

z tego ducha jeszcze zostało? Czy czujecie się w jakiś sposób kontynuatorami tego ruchu? DK: Nie wiem czy jesteśmy kontynuatorami, nie mnie to oceniać. Prędzej kolejnym ogniwem ewolucji. Nie wyprę się jednak swych korzeni, bo zawsze z cudownym sentymentem wspominam i będę wspominać swoje szczeniackie lata, gdy chodziliśmy stadami na koncerty rockowe i metalowe w nieistniejących już dawno klubach Rejs (dziś Teatr Maska) i Le Greco (dziś Instytut Muzyki UR), a Rzeszów był swoistą wylęgarnią takich zespołów. Lata ’90 to był rockowo-metalowy rozkwit Rzeszowa. Nasz gitarzysta - Darek Łebek - współtworzył naonczas zespół Necropsy. Ja, jako nastolatka, byłam wokalistką dopiero co powstałego zespołu Brown. Wiadomo, poważne życie weryfikuje nasze szczeniackie marzenia i wielu wspaniałych muzyków złożyło broń. Trudno się dziwić, jeśli ze swojej ukochanej muzyki nie da się żyć, to trzeba sobie poradzić inaczej. My, owszem, radzimy sobie inaczej, każdy z nas ma pracę zarobkową, ale pasja jest w nas wciąż żywa, może dojrzalsza i pozbawiona złudzeń, ale silna i żywa. A w Rzeszowie było, i w kolejnych pokoleniach nadal jest, wielu wspaniałych, wartościowych artystów. Życzę nam wszystkim niegasnącej wiary w siebie i determinacji. Bez tego można błysnąć i zgasnąć szybko, a sztuka ma być zawsze żywym, ewoluującym ogniem. Jak wyglądają dalsze plany zespołu, jeżeli chodzi o promocję płyty Human.exe? PZ: Plany mamy dość sprecyzowane, ukazują się pierwsze recenzje „Human.exe”, cały czas rozsyłamy materiał w wiele miejsc, niedawno ukazał się nasz pierwszy teledysk do utworu „Projection”, który również, kolokwialnie mówiąc, pchamy w świat. Na początku przyszłego roku mamy zamiar odbyć drugą część trasy, tym razem odwiedzając Słowację, Czechy, Węgry i Austrię. W dalszej perspektywie chcemy odwiedzić Skandynawię i Wielką Brytanię. Na wszystko pracujemy sami. To tak fajnie wygląda, że jedziemy w trasę, cieszymy się tylko muzyką, ale przygotowanie wszystkiego zajmuje naprawdę wiele czasu i energii. Na szczęście reakcje ludzi na koncertach rekompensują wszystko.

Rozmawiał BARTŁOMIEJ SKUBISZ

19


DAY&NIGHT

TEGOROCZNE ŚWIĘTO JEST OWOCEM WIELU OBFITYCH W WYZWANIA DNI&NOCY, PODCZAS KTÓRYCH WYCHODZĄC NAPRZECIW WASZYM OCZEKIWANIOM, DRODZY CZYTELNICY I PARTNERZY BIZNESOWI, TWORZYLIŚMY I STARALIŚMY SIĘ ULEPSZAĆ NASZĄ MARKĘ, JAKĄ JEST DAY&NIGHT. „9” MA

LAT

ROZLEGŁĄ SYMBOLIKĘ, JEDNAK NAM PODOBA SIĘ TA MÓWIĄCA O UNIWERSALNOŚCI, JAKĄ NIESIE ZA SOBĄ TA CYFRA, BO WŁAŚNIE UNIWERSALNYM I PONADCZASOWYM NOŚNIKIEM INFORMACJI I CIEKAWOSTEK CHCEMY DLA WAS BYĆ.

9

rok działalności i jednocześnie przemyślanej obecności na rynku to nasza wizytówka. Przez ten czas nieustannie dbaliśmy o to, by kontakt Czytelników z Day&Night był wielopłaszczyznowy i intuicyjny, a kontent magazynu interesujący dla naszych Partnerów biznesowych. Jako jedyny magazyn lifestylowy w regionie, Day&Night ukazuje się systematycznie, nieustannie się rozwijając na przestrzeni dziewięciu lat. Tu nie ma mowy o przypadkowości. Symbolika znaczeń kluczowych liczby „9” oscyluje wokół uniwersalności, talentu, rozmachu, służeniu innym i wolności i właśnie te cechy doskonale opisują zakres przewodni naszego magazynu. Warto pamiętać, że Day&Night, to już dawno nie tylko magazyn drukowany. To również lifestylowo-eventowa aplikacja mobilna, która niezmiennie dostarcza Wam inspiracji w postaci najciekawszych wydarzeń z Rzeszowa i okolic i cieawych miejsc, do których warto wybrać się w naszym mieście. Niesłabnącą popularnością cieszy się dział „Kupony” aplikacji, za sprawą którego dostarczamy Wam atrakcyjnych gratisów, dzięki którym możecie testować rozległą ofertę naszych Reklamodawców. Day&Night informuje, opisuje, a także uprzedza Was o najważniejszych i najciekawszych wydarzeniach z zakresu kultury i rozrywki. Pojęcie „lifestyle” jest niezwykle szerokie i takim właśnie staramy się uczynić też spektrum naszej działalności. W Day&Night przeczytacie o kulturze, muzyce, modzie, zdrowiu, urodzie, kuchni, podróżach, sporcie i nie tylko. Cenimy kontakt z Czytelnikami, dlatego

20

Fot. Dominik Matuła/ kulisy sesji okładkowej

staramy się cyklicznie przygotowywać takie wydanie, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Szeroko pojętą kulturę przeplatamy więc z dziennikarstwem subiektywnym w postaci kultowych felietonów i recenzji płyt oraz książek. Również w Wasze ręce wraz z każdym numerem oddajemy kalendarium wydarzeń, którego jeszcze bogatszą wersję znajdziecie w naszej aplikacji mobilnej Day&Night. Jesteśmy na bieżąco z trendami digitalizacj, dlatego sumiennie pielęgnujemy swoją pozycję w sieci. Aktywnie prowadzimy nasz profil na Facebooku (ponad 10 tysięcy fanów), działamy na internetowej platformie


była wynikiem i zarazem efektem konkursu „Sesja zdjęciowa w stylu gwiazd” organizowanego przez Liryka Atelier Fotografii, w której udział brali: Atelier Atelier Fryzjerstwa Marcina Kasprzaka, Alette Eweliny Dec, Natalia Baran, PATA, Balloo. Kultura i sztuka to nieodłączne filary Day&Night, a Kamila Bednarska to artystka, dla której sztuka jest jednocześnie swobodą. Sztuka na wakacjach – właśnie tym zajmowaliśmy się w lecie. Prace Kamili Bednarskiej prezentowane są na licznych wystawach w kraju i poza jego granicami, a my z przyjemnoscią uwieczniliśmy je także na łamach Day&Night. Końcówka lata i początek jesieni wprowadziły nas w nieco nostalgiczny nastrój. Ideanym tego odzwierciedleniem jest okładka z Natalią Kukulską, kultową postacią polskiej sceny muzycznej. Twórczość Natalii Kukulskiej łączy pokolenia, każdy z nas słuchał utworów Natalii Kukulskiej na różnych etapach swojego życia. Artystka w rozmowie z Day&Night poruszyła także ważny temat dotyczący wieloaspektowości kobiet i ich sytuacji we współczesnym świecie. Wasze oczekiwanie na to wydanie… przerosło nasze oczekiwania. Efekt? Niekończące się pytania odnośnie jego terminu zaraz po naszej publikacji i zarazem premierze okładki, a nawet wizyty z odległych zakątków Polski – w tym z Muzeum Anny Jantar w Katowicach z prośbą o wydanie z Natalią Kukulską na okładce, co finalnie wpłynęło na decyzję o dodrukowaniu dodatkowego nakładu. Co ważne – koncerty artystki z powodów zdrowotnych zostały przeniesione, w Rzeszowie Natalia zagra już 22 lutego. Październik upłynął nam pod znakiem Miuosha. Raper udowodnił, że jako artysta zainteresowany jest muzyką samą w sobie, bez niepotrzebnych i szczegółowych jej podziałów na gatunki. Śmiała postawa i nietuzinkowy wygląd to mieszanka wybuchowa, która zaowocowała świetną okładką naszego październikowego gościa wydania.

W

ten oto sposób dotarliśmy to aktualnego wydania Day&Night, które oddajemy w Wasze ręce z wielką dumą i przyjemnością. Jego gościem jest obdarzona niezwykłym talentem Anna Węklar, z którą wywiad przeczytacie w tym oto urodzinowym wydaniu, a my, świeżo po sesji zdjęciowej wciąż nie możemy

ramy się zachować wspomnianą uniwersalność i elastyczność, które pozwolą nam być na bieżąco ze stale zmieniającymi się potrzebami rynku oraz wymaganiami naszych odbiorców. Ogromnym wyróżnieniem jest dla nas fakt, że mimo wzlotów i upadków, wydań wyjątkowych i tych klasycznych, Day&Night niezmiennie pozostaje jedynym cyklicznie ukazującym się magazynem lifestylowym w regionie, który cieszy się wierną rzeszą wielbicieli, co miesiąc zasypujących nasze skrzynki mailowe, zajmujących nasze linie telefoniczne, a nawet tych odwiedzających redakcję osobiście z pytaniami o kolejny, nowy numer magazynu. Mimo pojawiających się naśladowców, Day&Night jest jedynym pismem zarówno lifestylowym jak również bezpłatnym, dostępnym w ponad 700 punktach w Rzeszowie i okolicach.

T

en rok zaczął się dla nas wyjątkowo obiecująco, tuż po celebracji z okazji 8 urodzin Day&Night, podczas których stworzyliśmy pierwszą w historii okładkę na żywo. Byliście świadkami historii, która była dla nas uwieńczeniem kolejnego zapracowanego roku. Początek 2017 należał zdecydowanie do Sorry Boys i liderki zespołu, eterycznej Beli Komoszyńskiej, czyli jednego z najciekawszych zespołów polskiej sceny muzycznej. Artystka w rozmowie z Day&Night szczerze przyznała, że sięganie do źródeł w twórczości wyraża „głęboką potrzebę rozpoczęcia nowego etapu, odrodzenia się na czystych podwalinach”, a my nie mogliśmy sobie wyobrazić lepszego startu w Nowy Rok. Pierwszych przebiśniegów i zalążków wiosny wypatrywaliśmy z muzyką Anity Lipnickiej w tle. Artystka, której nikomu nie trzeba przedstawiać, od lat tworzy ponadczasowe melodie, które zagwarantowały jej miano jednej z najbardziej cenionych artystek polskiej sceny muzycznej. W rozmowie z Day&Night z rozbrajającą szczerością przyznała, że „ciągle marzy o tym samym”, co ponad 20 lat temu, gdy śpiewała, że „wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń” – a my? My nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego gościa wydania i okładki. Day&Night to nie tylko muzyka. Lubimy wyzwania, dlatego bez zastanowienia zgodziliśmy się ukazać piękno kobiety, w stanie szczególnym i wyjątkowym – okresie ciąży. Sesja okładkowa

Fot. Samowyzwalacz :)

wyjść z podziwu nad jej efektem, który osiągnęliśmy w tym roku w rekordowo szybkim tempie. Wszystko po to, by zdążyć Was zaprosić na iście szampańskie świętowanie naszego jubileuszu, które odbędzie się już 9 grudnia w klubie LUKR. Czego możecie się spodziewać? Nie zabraknie sztuki w powietrzu, o której rozmawiamy z bohaterką numeru, a także… no właśnie. Pierwiastek tajemniczości mile widziany, dlatego… bądźcie razem z nami i przekonajcie się sami! Dziękujemy za wspólne 9 lat!

MARIOLA SZOPIŃSKA

21

DAY&NIGHT

wydawniczej ISSUU, stronie www. Instagramie, YouTube, Snapchacie i Twitterze. Przez dziewięć lat pracowaliśmy na swoją markę, która stała się wartością o sporym zasięgu. Podczas tej drogi na każdym kroku towarzyszyliście nam Wy, drodzy Czytelnicy i Reklamodawcy oraz Partnerzy biznesowi. Wasze zaufanie wypracowywaliśmy dokładając wszelkich starań w wysoki poziom merytoryczny, a także przyjemny dla oka aspekt wizualny naszego magazynu, dzięki czemu na koncie mamy liczne współprace z firmami o zasięgu lokalnym, ogólnopolskim a nawet międzynarodowym. W tym wszystkim sta-


HISTORIA W KRATKĘ

Na początku był tartan – print na tkaninie, z którego uszyte były tradycyjne stroje mieszkańców Szkocji. Kratka była początkowo prostym wzorem, złożonym najczęściej z dwóch kolorów. Wybór koloru dla danego klanu Szkotów był ściśle związany z dostępnością roślin i drzew, z których pozyskiwany był barwnik. Później pojawiły się barwniki sztuczne, co przyczyniło się do rozbudowy gamy kolorystycznej używanej przy tym ponadczasowym wzorze. Słynną szkocką kratę tworzą krzyżujące się pasy o różnych barwach i szerokościach, wzór charakteryzuje odwzorcowanie pasków w lustrzany sposób zarówno w pionie jak i poziomie. Oprócz szkockiej, znana jest także tzw. „kurza stopka”, czyli gęsty wzór pionowych i poziomych paseczków, królewska krata, czyli kolorowa, naniesiona na drobną, zwykle biało-czarno-szarą kratę będącą jej tłem. Krata pasterza to wzór nałożony na tło będące pepitką, zwykle używany w ubraniach tweedowych. Najbardziej znaną i zarazem najbardziej pożądaną kratą jest słynny wzór Burberry, czyli czerwono-biało-czarna kratka na beżowym tle.

22

BU RB ER RY, 17 50 zł

OBECNIE JEST TAKŻE NUMEREM JEDEN W MODZIE ULICZNEJ. KRATĘ NOSIMY JUŻ NIE TYLKO NA PŁASZCZACH, ALE TAKŻE NA SPODNIACH, SUKIENKACH I PRZEDE WSZYSTKIM – MARYNARKACH. JAK NOSIĆ TEN PRINT?

FENOMEN W KRATKĘ

Krata, jako niekwestionowany hit sezonu, podbiła serca nie tylko największych fashionistek. Nic w tym dziwnego, wielowymiarowa krata niejedno ma imię. Ten klasyczny wzór ma w sobie coś oficjalnego, formalnego, a jednocześnie nonszalanckiego. Chociaż dawniej kojarzyła się głównie z grą w polo i brytyjską arystokracją, w tym sezonie nosimy ją dosłownie od stóp do głów. Ten ponadczasowy wzór pojawił się w kolekcjach takich domów mody jak Chanel, Calvin Klein czy Ralph Lauren, a także na witrynach sieciówek. Wariacji na temat tego wzoru, jak też sposobów jego noszenia jest wiele – krata na grubym tweedzie, w wydaniu tradycyjnym, na ubraniach i dodatkach. Jak stylizować ubrania w kratę? Ten wzór daje naprawdę sporo możliwości. Na początek warto postawić na bazowe elementy, które pozwolą na wiele modowych eksperymentów, np. marynarka lub spodnie. Klasyczny żakiet w kratę zestawisz zarówno z białą koszulą i cygaretkami, jak również z gładkim t-shirtem i jeansami. W przypadku spodni w ten oryginalny wzór – z łatwością połączysz je z ciepłym swetrem

H&M, 199 zł

TOPSHOP, 229 zł

kratkę

NEW LOOK, 129 zł

moda w

ZARA, 449 zł

MODA

KRATA DO NAJNOWSZYCH TRENDÓW NIE NALEŻY, ALE W TYM SEZONIE ODNIOSŁA ZDECYDOWANY MODOWY TRIUMF. TEN PONADCZASOWY WZÓR OD DAWNA GOŚCI NA ŚWIATOWYCH WYBIEGACH, A

w jednolitym kolorze, jak również ze skórzaną ramoneską w rockowym stylu. Trafnym „kraciastym” wyborem będzie także płaszcz, który odmieni każdą jesienno-zimową stylizację i świetnie sprawdzi się np. w połączeniu z obszernym golfem i wysokimi kozakami za kolano. Dodatkowo, modele z dobrych jakościowo materiałów, np. z wełny, będą nie tylko cieplejsze, ale także posłużą na dłużej. Jeśli podoba ci się motyw kraty, ale w minimalistycznym wydaniu, postaw na dodatki, np. przytulny szal w wyrazistym kolorze lub najmodniejszą w tym sezonie z serii nakryć głowy czapkę bosmankę. Te pozornie mało istotne dodatki nadadzą stylizacji charakteru. Krata świetnie sprawdza się w wersji dla odważnych, czyli total look. Super stylowym wyborem są garnitury z motywem kraty i to zarówno w wersji damskiej i męskiej. Krata w stonowanym wydaniu kolorystycznym sprawdzi się także w towarzystwie innego deseniu, np. pasków. Szykownym połączeniem będzie krata z… kratą, ale w różnej wersji kolorystycznej i wielkości motywu.

MARIOLA SZOPIŃSKA


23



to połączenie ultra kobiecości z intensywną naturą oraz nutą tajemnicy. JESIEŃ/ZIMA 2017 została zainspirowana magicznym klimatem istniejącym w średniowiecznych zamkach, wystawnymi przyjęciami i tajemniczymi ogrodami, które niegdyś otaczały królestwa. Każda z nas choć na chwilę miałaby ochotę poczuć się jak księżniczka, założyć cudowną suknię i pójść na bal, a przy zachodzie słońca zanurzyć się w zielone dworskie ogrody pełne unikatowych roślin, kwiatów i nieznanych miejsc. Kolekcja JESIEŃ/ ZIMA 2017 to przede wszystkim intensywne kolory w niestandardowych połączeniach. Klasyczne i głębokie czernie przeplatają się z wyrazistymi czerwieniami, brudnymi fioletami, turkusem, odcieniami zieleni i zimnymi pudrami. Każdy detal został dopracowany perfekcyjnie. W wielu modelach pojawiają się roślinne hafty, zmysłowe koronki i kobiece prześwity. W jesiennej kolekcji Vissavi prócz klasycznych tkanin znajdziemy także grubsze, wytłaczane aksamity oraz miękkie multikolorowe dzianiny. Eleganckie, grube żakardy oraz transparentne koronki zobaczymy na bufiastych rękawach lub na linii dekoltu. Z czystym sercem możemy powiedzieć, że KOLEKCJA VISSAVI JZ17 jest unikatowa.

Salony firmowe Vissavi: Galeria Rzeszów - poziom 1 Millenium Hall - poziom 1 Galeria Plaza - parter Sklep outletowy Vissavi: Galeria Graffica - poziom 1 Sklep ONLINE: www.vissavi.pl Akademia stylu VISSAVI - tajniki dobrego stylu, trendy mody, porady stylisty znajdź nas: vissavi.pl/o-vissavi/akademia-stylu-vissavi facebook.com/vissavi instagram.com/vissavi


Z RZESZOWA DO HISZPAŃSKIEJ WALENCJI

architekt

z duszą

W Hiszpanii zakochał się od pierwszego wejrzenia. Miał szczęście. W czasie studiów na Politechnice Krakowskiej zakwalifikował się na wymianę studencką w ramach programu Erasmus. Z radości nie wiedział co wybrać: Madryt? Barcelonę? Walencję? – Padło na to ostatnie miasto, pełne nowych znajomych, życzliwych ludzi z temperamentem, entuzjazmem i otwartością niespotykaną w Polsce. Do tego radosnych, cieszących się życiem. Dużo podróżował po hiszpańskich miastach i wpadał w zachwyt nad monumentalnymi arcydziełami architektury. Nie wiedział na co ma patrzeć. Bryła Templo Expiatorio de la Sagrada Familia powalała go z nóg za każdym razem, gdy tylko wysiadał w tym miejscu na przystanku autobusowym. W Hiszpanii nie poprzestał na studiowaniu architektury. To właśnie z tego okresu studiów pochodzi wielkomiejska sesja zdjęciowa, w czasie której sam pozował, zakładał autorskie, ręcznie malowane ubrania i wchodził w miejskie przestrzenie. To był ich wspólny pomysł z Giuliem Tanganellim – kolegą i fotografem z południowej Afryki. Na tych niezwykłych zdjęciach twarze na ubraniach, które wyszły spod pędzla Sebastiana, zdają się patrzeć na industrialny, wielki świat. Ale też znakomicie się w nim odnajdują. Bo to przecież portrety światowych ludzi: Karla Lagerfelda czy….Yves Saint Laurenta.

Z WALENCJI DO RZESZOWA

Rzeszów od zawsze był dla Sebastiana miastem inspiracji. Pewnie, że to nie to samo, co barwny Kraków, w którym studiował architekturę i urbanistykę, ale właśnie w stolicy Podkarpacia stawiał pierwsze kroki i dawał upust swojej artystycznej wyobraźni. Całkiem niedawno poszukał tu „tkanki miejskiej” , w której za pomocą fotografii ukazał swoją barwną kolekcję 26

TAKI SYN TO SKARB

Fot. Michał Łazarow

Fot. Giulio Tanganelli

Fot. Giulio Tanganelli

MODA

OBOK SEBASTIANA NIE DA SIĘ PRZEJŚĆ OBOJĘTNIE. BYWA, ŻE PRZECHODNIE OGLĄDAJĄ SIĘ ZA NIM ALBO WPROST ZACZEPIAJĄ, PYTAJĄC: GDZIE KUPIŁ TĘ BLUZĘ, TĘ KURTKĘ CZY KOSZULĘ. A ON ROBI JE SAM. WEDŁUG WŁASNYCH POMYSŁÓW, MALUJĄC NA TKANINACH PĘDZLEM I KOLOROWYMI FARBAMI PORTRETY AKTOREK, MODELEK CZY PROJEKTANTÓW MODY. 25-LETNI RZESZOWIANIN – SEBASTIAN PLĘS – DWA MIESIĄCE TEMU OBRONIŁ TYTUŁ MAGISTRA ARCHITEKTURY. TEMATEM JEGO PRACY BYŁ WŁASNY DOM MODY W STYLU HISZPAŃSKIM. CHCE GO STWORZYĆ NAPRAWDĘ, BY REALIZOWAĆ MARZENIA I POŁĄCZYĆ W NIM WSZYSTKO, CO KOCHA: MALOWANIE OBRAZÓW I UBRAŃ, PROJEKTOWANIE, MODNY STYL, ALE TEŻ HISZPAŃSKI ENTUZJAZM.

ubrań. Cudowne miejsce do sesji zdjęciowej znalazł w podziemiach jednej z galerii. Tam wraz z fotografem Michałem Łazarowem i modelką Moniką Papiernik zrobili „modną sesję”. Szare, puste, betonowe przestrzenie wydobyły cały blask z ręcznie malowanych ubrań Sebastiana i uwiecznionych na nich twarzach modelek oraz projektantów mody. Teraz Sebastian odchodzi od ostrych kolorów na rzecz spokojniejszych barw. A w street’wearowej sztuce stawia na wyeksponowanie wyrazów twarzy portretowanych ludzi. Inspirują go zwłaszcza oczy. Uważa, że są hipnotyzujące. To w nich dostrzega głębię i piękno człowieka w sztuce.

Pasję do rysowania i malowania Sebastian miał od dziecka. To nic, że jego „złota rączka” porysowała w domu niejedną ścianę i dodawała rodzicom pracy. Kolorowymi obrazkami zapełniał setki kartek i kartonów. Malował również na płótnie. Obdarowywał mamę kolejnymi obrazami, które teraz zdobią jej dom. Rysunki i obrazy dostawała też ciocia i dziadkowie. Aż w końcu, za podpowiedzią nauczyciela, odnalazł tkaninę, konkretniej zaś ubrania, którym zaczął nadawać nowe życie. Koszule, kurtki, t-shirty, sukienki, a nawet płaszcze. Z miłości do mody i do malowania powstała nowa, ciekawa pasja Sebastiana. A jej efekt jest naprawdę piorunujący. I przynosi Sebastianowi wiele życiowych doświadczeń. 25-letni projektant mody ma już na swoim koncie nagrody w Fashion in Cracow, udział w Off Fashion w Kielcach, ale też realizację autorskiego projektu scenografii i kostiumów do przedstawień w rzeszowskim teatrze im. Wandy Siemaszkowej, przy którym pracował razem z Akademią Aktorską „Artysta”. Każde z tych wyzwań pochłaniało go bez reszty. Godzinami projektował, malował, ciął tkaniny, a z miłości do mody – zapisał się na kurs szycia na maszynie.


Fot. Michał Łazarow

Fot. Archiwum Sebastian Plęs

Dziś Sebastian jest świeżo upieczonym magistrem architektury. Ten tytuł obronił, projektując dom mody w hiszpańskim stylu. Jasny, duży, przestrzenny. Żeby go zrealizować jeździł po Europie, oglądając to, co w tej dziedzinie zrobili już inni. Chciałby mieć własny wielki dom mody i sztuki zarazem. Pełen malowanych ręcz-

nie strojów, do tego mebli i wnętrz według własnego, malarskiego projektu. Połączy w nim polskie ambicje zawodowe i hiszpański twórczy rozmach. Jest miłym chłopakiem, z

MODA

i że „bylejakość” wyklucza się ze sztuką. Dlatego wciąż stawia sobie nowe cele i podnosi poprzeczki. Teraz maluje obrazy na zamówienie do Indii. Jego prace zamówiła też klinika urody ze Sztokholmu. Ostatnia sesja zdjęciowa Sebastiana w Rzeszowie pokazała, że zaskoczy jeszcze niejednym pomysłem. Jego kolekcja street ‘wearowa daje impuls innym młodym, by wyróżnić się z miejskiego

Fot. Michał Łazarow

MARZENIE? – WŁASNY DOM MODY

życiowym entuzjazmem, chętnym do rozmowy i pomocy. Oryginalne ubrania nieustannie pożycza znajomym. Wie, że się im podobają . Sam wyznaje zasadę, że o wygląd trzeba dbać

tłumu. Bo Sebastian podpowiada każdemu z nas, jak zobaczyć i zbudować piękno w przestrzeni, w której tylko pozornie piękna nie ma. ANNA TOMCZYK

MARIOLA SZOPIŃSKA

27


yourself

kosmetyczne

KAKAOWY BALSAM DO CIAŁA

Fot. Archiwum Day&Night

ZDROWIE&URODA

MIŁOŚĆ DO KOSMETYKÓW I MIŁOŚĆ DO NATURY DA SIĘ KREATYWNIE POŁĄCZYĆ, CZEGO NAJLEPSZYM DOWODEM SĄ WŁASNORĘCZNIE WYKONANE MIKSTURY, KTÓRE NIEKIEDY DZIAŁANIEM WCALE NIE USTĘPUJĄ KOSMETYKOM Z DROGERYJNYCH PÓŁEK. JAK KOSMETYCZNIE WYKORZYSTAĆ MASŁO KAKAOWE, DYNIĘ, POMARAŃCZĘ I ALOES? PODPOWIADAMY.

Naturalny balsam, który nawilży i zmiękczy skórę, a dodatkowo zachwyci urzekającym, kakaowym zapachem? Strzał w dziesiątkę, zwłaszcza na jesienno-zimowy czas. Oprócz zbawiennych dla skóry właściwości odżywczych, balsam ten poprawi koloryt skóry i to bez wizyty w solarium. Do stworzenia balsamu będziesz potrzebować 80 g masła kakaowego, 20 g oleju migdałowego lub marchewkowego lub oliwy z oliwek, 10 g oleju kokosowego i kilku kropel witaminy E. Masło kakaowe i olej kokosowy rozpuść w naczyniu z dodatkiem wody, po czym przelej mieszankę do silikonowej formy, którą wstawisz następnie do lodówki. Po upływie ok. godziny, Twoja kostka z balsamem będzie gotowa do użytku.

PEELING Z DYNI

Dynia to królowa późnej jesieni. Warto korzystać z jej walorów, nie tylko kulinarnych, ale także kosmetycznych. Zawarte w niej witaminy A i C zwiększają produkcję kolagenu, wpływającego na młodszy wygląd cery, a pochodzący z nasion dyni cynk, pomaga zwalczyć trądzik i odblokować pory. W tym przypadku przerwa w gotowaniu na krótkie dyniowe spa jest jak najbardziej wskazana. Dodatkowo, glinka użyta w tej mieszance zmieni konsystencję, a co za tym idzie – aplikację produktu i złuszczy zrogowaciały naskórek, pozostawiając cerę gładką i napiętą. Do wykonania peelingu będziesz potrzebować ¼ szklanki puree z dyni, łyżkę pestek z dyni, 1/5 szklanki glinki bentonitowej, ¼ szklanki ostudzonego naparu z rumianku. Pestki z dyni rozgnieć za pomocą kuchennego moździerzu. Kolejno połącz ze sobą wszystkie składniki. Nałóż preparat na twarz i po odczekaniu około minuty, rozpocznij masaż twarzy okrężnymi ruchami dłoni, po czym dokładnie zmyj specyfik z twarzy.

TONIK POMARAŃCZOWY

Któż nie lubi orzeźwiającego zapachu pomarańczy? Zwłaszcza, że oprócz energetyzującej woni, może mieć dobroczynny wpływ na cerę. Ma właściwości ściągające, tonizuje i nawilża, a zawarty w skórce pomarańczowej olejek eteryczny wykazuje właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne. Do wykonania toniku potrzebne będą: starta skórka z pomarańczy i ocet jabłkowy, który reguluje naturalne pH skóry z racji zawartości makro i mikroelementów i kwaśnego odczynu octu. Skórkę pomarańczy należy zetrzeć na tarce, i przekładając do szklanego naczynia, np. słoiczka, zalać octem. Po szczelnym zamknięciu pojemnika, tonik należy odstawić na ok. 2 tyg. w ciepłe miejsce. Kolejno płyn należy przefiltrować przez gazę i rozcieńczyć z wodą w stosunku 1:1.

MASECZKA Z ALOESU

O dobroczynnych właściwościach aloesu słyszał już chyba każdy. Aloes odświeża, koi, nawilża – prawdziwy odżywczy zastrzyk dla naszej cery. Do przygotowania maseczki będziesz potrzebować 4 łyżek soku z aloesu i ½ świeżego ogórka. Zblenduj składniki, przelej miksturę do naczynia i odstaw do zamrażarki na ok. 3 godz. Następnie nałóż maseczkę na twarz, zmyj po 20 minutach. Oczyszczająco-odświeżający efekt gwarantowany. MARIOLA SZOPIŃSKA

28


Mediderm – ratunek dla suchej skóry

Krem dedykowany jest osobom chorym na atopowe zapalenie skóry lub łuszczycę, jednak dobrze sprawdzi się u każdego, kto zmaga się z przesuszoną i popękaną skórą. Mediderm to nawilżający i natłuszczający balsam o działaniu kojącym i regenerującym. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiego filtru. Idealny do stosowania zwłaszcza na przełomie jesieni i zimy, kiedy nasza skóra potrzebuje szczególnej troski. Bez obaw mogą po niego sięgnąć rodzice – krem może być stosowany od pierwszego miesiąca życia. Cena półlitrowego opakowania to koszt rzędu 20 złotych.

TOP kosmetyczne CUDA

Z APTEKI

Wygląda niepozornie, jednak potrafi zdziałać naprawdę wiele! Odżywkę kupimy w formie małych niebieskich ampułek w kształcie rybek. Wystarczy oderwać ogonek i wetrzeć zawartość kapsułki w końcówki włosów lub paznokcie. Specyfik można nałożyć również na rzęsy i brwi. Ampułki zawierają keratynę, witaminy A i E oraz olejek z drzewa herbacianego. Efekt regularnego stosowania? Mocne i twarde paznokcie oraz długie i gęste rzęsy oraz brwi! Zapach odżywki nie zachwyca, jednak rezultaty, jakie przynosi kosmetyk, rekompensują tę niedogodność z nawiązką. Opakowanie rybek kosztuje około 12 złotych

Retimax 1500 – natychmiastowa pomoc dla dłoni

Maść ochronna z witaminą A przeznaczona do stosowania miejscowego. Retimax to kolejny niezbędnik w walce z mocno przesuszoną skórą. Idealnie sprawdzi się na spierzchnięte usta, popękane dłonie lub szorstkie łokcie. Działa kojąco, łagodząco i regenerująco. Odżywia i natłuszcza skórę – efekt gładkości i miękkości uzyskamy już po pierwszym zastosowaniu! Maść to prawdziwy cenowy hit i niezbędnik w jesienno – zimowej kosmetyczce. Tubkę kremu kupimy w granicy 4 - 7 złotych.

Granuflex – regenerująca maska na stopy

Granuflex to samoprzylepny opatrunek hydrokoloidowy. Pierwotne przeznaczenie plastra to leczenie trudno gojących się ran, ma on jednak także inne, równie praktyczne zastosowanie. Świetnie sprawdzi się jako… maska na stopy. Założony na noc doskonale zmiękczy, zregeneruje i nawilży skórę. Opatrunek to ciekawa i niedroga alternatywa dla niejednego kremu czy serum. Cena plastra wynosi około 15 złotych.

VitA - Pos – w troskę o skórę pod oczami

VitA - POS to witaminowa maść zalecana w przypadku pieczenia i swędzenia oczu. Zmniejsza poczucie wysuszenia, jest szczególnie pomocna dla osób zmęczonych pracą przed komputerem. Jakie jest jej inne, alternatywne zastosowanie? Zaaplikowana nie na, ale i pod oczy, wypełni zmarszczki, a także wygładzi i odżywi delikatną skórę wokół oczu. Co istotne, maść ma lekką, żelową konsystencję, więc doskonale sprawdzi się jako baza pod makijaż. Tubka kosztuje około 20 złotych. Dermokosmetyki wyróżnia prosty, naturalny i bogaty w witaminy skład. Są skuteczne i łatwo dostępne – kupimy je w każdej aptece. Działają lepiej niż niejeden luksusowy kosmetyk, a często są nawet kilkunastokrotnie tańsze od drogeryjnych odpowiedników! Warto je przetestować właśnie teraz, kiedy nasza skóra potrzebuje więcej niż w innych porach roku troski i pielęgnacji. KAJA KUSTRA

Fot. Archiwum Day&Night

Odżywka keratynowa Gal – hit na włosy, paznokcie i rzęsy

ZDROWIE&URODA

SĄ NIEDROGIE, ŁATWO DOSTĘPNE I PRZEDE WSZYSTKIM SKUTECZNE. MAJĄ NATURALNY SKŁAD, A ICH CENY WAHAJĄ SIĘ W GRANICY 4 - 20 ZŁOTYCH. DERMOKOSMETYKI STANOWIĄ TAŃSZĄ I CZĘSTO LEPSZĄ ALTERNATYWĘ DLA DROGERYJNYCH ODPOWIEDNIKÓW. IDEALNIE SPRAWDZĄ SIĘ NIE TYLKO W WYJĄTKOWO TRUDNYM DLA SKÓRY OKRESIE JESIENNO – ZIMOWYM. OTO PIĘĆ KOSMETYCZNYCH HITÓW Z APTEKI, KTÓRE WARTO POZNAĆ!


tradycja nowoczesność

Stoliczku, nakryj się!

WYJĄTKOWĄ KOLACJĘ I MASZ ZAMIAR ZROBIĆ TO W NOWOCZESNYM STYLU? PODPOWIADAMY, JAK WPROWADZIĆ NUTKĘ AWANGARDY NA WIGILIJNY STÓŁ.

1 jajko, ½ szklanki ciepłej wody, szczyptę soli, 10 śliwek Nie ma szykownej kolacji wigilijnej bez odpowiedniej kalifornijskich, 1 łyżkę cukru wanilinowego, szczyptę oprawy. Warto dbać o detale, zwłaszcza przy tak niecynamonu, 3 łyżki miodu, 2 łyżki masła. Po wyrocodziennej okazji, jak świąteczna kolacja w gronie bieniu ciasta wytnij z niego krążki odpowiedniej najbliższych, najważniejszych dla nas osób. Zastawielkości. Śliwki obtocz w mieszance z cukru nawiasz się, jaki kolor powinien być tym przewodwanilinowego i cynamonu, po czym nakładaj nim podczas dekoracji stołu na wigilię? Klasyczje na krążki i zlepiaj kolejne pierożki. Gotuj na, a zarazem bardzo wyrazista czerwień, to we wrzątku aż do wypłynięcia pierożków na jeden z najbardziej uroczystych kolorów, który powierzchnię wody. By przygotować sos, świetnie sprawdzi się podczas Świąt Bożego na patelni rozpuść masło, dodając miód i Narodzenia. Ciepło czerwieni podkreśli miłą cynamon. Mieszaj do uzyskania gładkiej atmosferę, a dodatek złota, srebra i zieleni masy, po czym podaj, polewając nim ugochoinki wprowadzi pożądany klimat. Jeśli towane uprzednio pierożki. Nowoczesna jednak stronisz od bezpiecznych rozwiąodsłona wigilijnej ryby? Pstrąg faszerowazań, zrób krok w stronę awangardy i wyny ryżem basmati. Składniki potrzebne bierz czerń. Czerń na świątecznym stole do przygotowania dania to: 200 g ryżu - czy to się może udać? Owszem, ale tylbasmati, 1 łyżka oliwy, 2 papryczki chilko w delikatnym i eleganckim wydaniu li, 4 młode cebule, 2 łyżki sosu sojowego, i, co najważniejsze – w towarzystwie bieli 25 g mleczka kokosowego, 3 łyżki świeżej zastawy, która przełamie czarne dodatki, np. kolendry, sok z limonki, 2 pstrągi, łyżka sematy pod talerze, serwetki, obrusy. Jeśli wolisz N y& zamu, 2 łyżki octu ryżowego, 1 łyżka oleju stonowane nakrycia stołu pamiętaj, że neua D m sezamowego, świeżo starty imbir (ok. 2 cm tralny beż i naturalna biel świetnie sprawdzą iwu rc h A . t Fo korzenia). Ryż ugotuj, i przelewając zimną się w towarzystwie eleganckiej, kryształowej, wodą odstaw do ostygnięcia. Na rozgrzaną porcelanowej i srebrnej zastawy, a dodatki mi. Do jego przygotowania potrzebujesz na patelni oliwę dodaj posiekaną papryczkę w kolorach zieleni idealnie dopełnią całość. 1 kg buraków, 1 litr bulionu warzywnego, chilli i cebulę, lekko zasmażając. Następnie 150 g mrożonych malin, 3 ząbki czosnugotowany ryż, sos sojowy, mleczKlasycznie czy z nutą awangardy? ku, 1 łyżeczkę tymianku, szczyptę imbiru, dodawaj: ko kokosowe, kolendrę i sok z limonki. Mieszczyptę ricotty (do posypania), sól, pieprz, Wszyscy szanujemy klasykę. Ale nie każdy szając całość, duś przez minutę, aż do rówoliwę. Buraczki obierz i pokrój w drobną jest zwolennikiem tradycyjnej kuchni. Jeśli noległego połączenia składników. Kolejno, kostkę. Wrzuć je na rozgrzaną oliwę wraz z urządzasz wigilię, na którą zapraszasz wielfaszerując rybę powstałą mieszanką, piecz trzema ząbkami czosnku. Następnie zalej bicieli nietuzinkowych smaków, to doskoją (przykrytą folią) w piekarniku rozgrzanym je bulionem i gotuj przez około 30 minut. nała okazja do kulinarnych eksperymentów, do 200 stopni. Wyjmij rybę i, usuwając folię, Kolejno dodaj maliny i zblenduj całość do które Twoi goście z pewnością zapamiętają piecz ją przez kolejne 15 min. W tym czasie uzyskania gładkiej masy. Dopraw tymianna długo. Nie musisz zmieniać od razu capodsmaż sezam na patelni, dodając do niekiem, imbirem, solą i pieprzem, podając z łego menu, czasami wystarczy jedno dago chilli, sos sojowy, ocet ryżowy, olej sezadodatkiem ricotty. Szukasz alternatywy dla nie, które zapadnie w pamięć wszystkim… mowy, oliwę i imbir. Podawaj rybę, polewatradycyjnych pierogów? Do przygotowania podniebieniom. Na pierwszy ogień barszcz jąc ją otrzymanym wywarem. pierożków z suszoną śliwką w sosie miodoczerwony, którego nowoczesną alternawym potrzebujesz 500 g mąki, 1 łyżkę oleju, tywą może być krem buraczany z malinaMARIOLA SZOPIŃSKA ig ht

FOOD&DRINK

WIGILIA TO MAGICZNY CZAS SPOTKAŃ Z RODZINĄ I NAJBLIŻSZYMI PRZY UROCZO NAKRYTYM I SUTO ZASTAWIONYM STOLE. W TYM ROKU TO TY URZĄDZASZ TĘ

30


31


FOOD&DRINK

JESIENNO-ZIMOWA AURA TO NIESTETY NIE TYLKO UROKLIWE KRAJOBRAZY, ALE TAKŻE… MROŹNE POPOŁUDNIA I WIECZORY, PODCZAS KTÓRYCH UBIERANIE SIĘ NA TZW. CEBULKĘ TO ZA MAŁO, BY DOSTATECZNIE SIĘ ROZGRZAĆ. ORYGINALNE I PRZEDE WSZYSTKIM GORĄCE NAPARY TO COŚ, CZEGO ZDECYDOWANIE POTRZEBUJEMY W NADCHODZĄCYCH MIESIĄCACH. W KOŃCU NIE MA NIC PRZYJEMNIEJSZEGO PODCZAS POPOŁUDNIOWYCH SPACERÓW NIŻ OTULAJĄCY CIEPŁY SZAL I… PŁYNNE CIEPŁO PROSTO Z KUBKA.

Fot. Archiwum Day&Night

BEZKONKURENCYJNA WANILIA

Jej zapach rozpozna z łatwością każdy z nas. Oprócz klimatycznych świec o zapachu wanilii, w jesienno-zimowym okresie warto skorzystać także z dobrodziejstw smakowych tej aromatycznej przyprawy. Na pierwszy waniliowy ogień proponujemy indyjskie chai latte, czyli leczniczy napar, stosowany w medycynie naturalnej od lat. Nic w tym dziwnego, w końcu połączenie czarnej herbaty ze świeżym imbirem i kardamonem nie tylko wpływa rozgrzewająco na organizm, ale także łagodzi stany zapalne, wspomaga trawienie, a dodatek mleka dodaje… energii. Wszystko to oczywiście z nutą słodyczy w postaci cukru, miodu lub syropu klonowego. Do wykonania tego napoju potrzebne są 4 torebki czarnej herbaty, szklanka wody, ¾ szklanki mleka, świeży imbir (ok. 3 cm korzenia), łyżeczka kardamonu i łyżeczka miodu lub syropu klonowego. Wodę z dodatkiem torebek herbaty należy zagotować w naczyniu ze startym imbirem i kardamonem, po kilku minutach dodając mleko. Wrzący napar gotuj jeszcze przez ok. 5 min, po czym przelej napój przez sitko bezpośrednio do filiżanek (lub przygotuj na wynos) z dodatkiem miodu lub syropu klonowego i… w drogę!

POMARAŃCZOWA SPRAWA

Zapach cytrusów działa niezwykle pobudzająco i energetyzująco, trudno więc wyobrazić sobie lepszy zapach (i smak) na jesienno-zimową chandrę. Zwłaszcza, że kompozycja cytrusów, imbiru i miodu to doskonale znany i często praktykowany naturalny lek na przeziębienie. Do zalet takiego naparu należy więc nie tylko doskonały smak, ale także możliwość wzmocnienia organizmu i (pyszna) rozgrzewka w chłodne dni&noce. Napój warto też uzupełnić bogatą w antyoksydanty kurkumą i aromatycznymi goździkami, które smakowo umilą nam jesienno-zimowy czas. Do wykonania tego napoju potrzeba 1 litra wody, 1 pomarańczy, świeżego imbiru (ok. 2 cm korzenia), 1 cytryny, łyżeczki kurkumy, łyżki miodu i szczypty goździków. Cytrusy należy pokroić w plasterki i przełożyć do naczynia lub dzbanu odpornego na wysokie temperatury. Imbir zetrzyj na tarce, dodając kolejno resztę przypraw. Całość zalej wrzącą wodą. Na koniec dodaj odrobinę miodu i ciesz się urzekającym zapachem i smakiem.

ROZGRZEWKA PIERNIKIEM

Co może być przyjemniejszego niż aromatyczny zapach piernika, podczas gdy na dworze chłód? I nikt nie mówi, że chodzi o słynne ciasto. Słodki mleczno-piernikowy napar to strzał w dziesiątkę, jeśli potrzebujesz rozgrzewki w płynie i dodatkowo… natychmiastowej poprawy nastroju. Kompozycję smaku podkreślą korzenne przyprawy, syrop klonowy i świeża skórka z pomarańczy. Do wykonania tego nietuzinkowego napoju potrzebujesz szklanki mleka migdałowego, ½ łyżeczki cynamonu, ½ łyżeczki kardamonu, szczypty gałki muszkatołowej, łyżki syropu klonowego, łyżeczki skórki z pomarańczy. Mleko należy przegotować, dodając do niego kolejno przyprawy i skórkę pomarańczową. Gotowy napar przelej do kubka, doprawiając syropem klonowym i rozgrzej się… piernikiem!

MARIOLA SZOPIŃSKA

32



RECENZJE

PŁYTA Kuba Płużek Quartet FROOTS For Tune 2017 Jeden z najzdolniejszych i najoryginalniejszych polskich pianistów jazzowych powrócił z drugim albumem nagranym w kwartecie, a trzecim solowym w swoim dorobku. Przed 30-tką zdążył zdobyć wszystkie najważniejsze nagrody jazzowego środowiska w kraju. Nie obyło się też bez nominacji do Fryderyka oraz finału z wyróżnieniem Montreux Piano Competition, najważniejszego konkursu dla młodych pianistów jazzowych z całego świata. Płużek stanął przed nie lada wyzwaniem, próbując przebić znakomity i chwalony przez wielu debiutancki "First Album". W myśl dewizy, że "zwycięskiego składu się nie zmienia" znów wszedł do studia z Dawidem Fortuną, Maxem Muchą i Markiem Pospieszalskim. Był to dobry wybór. Największą zaletą Kuby, zarówno jeżeli chodzi o kompozycję, jak i o grę, jest wyraźnie rozpoznawalny indywidualny język muzyczny, co w tak młodym wieku nie jest częste. Dodajmy do tego wirtuozerię każdego z członków kwartetu, łatwość pisania chwytających za serce tematów, zespołowe zgranie i mamy receptę na znakomity album. Sporo tu odniesień do rhythm 'n' bluesa, osadzonego rytmu, ale też rasowych improwizacji i rozbudowanych aranżacji. "Veehigster" i "Homonto" (genialny, zapadający w pamięć temat) składają się z trzech części, "Ogumienie" z dwóch - swoją drogą, specyficzne tytuły pokazują dystans twórcy do swojej muzyki. Tytułowy "Froots" i wzruszająca "Ballad for Janusz Muniak" nagrana dla wielkiego mistrza i promotora talentu Płużka, to absolutne majstersztyki. Nie łatwo wyróżnić się na polskim rynku ewidentnie przepełnionej jazzowej pianistyki. Płużkowi się udaje, bo "Płużek to ma".

BARTŁOMIEJ SKUBISZ

KSIĄŻKA Paweł Sołtys MIKROTYKI Wydawnictwo Czarne. 2017 Paweł Sołtys, znany w środowisku muzycznym jako Pablopavo, związany m.in. z formacjami Vavamuffin, Pablopavo i Ludziki, zaprezentował jesienią swój prozatorski debiut. Choć jego opowiadania ukazywały się w różnych periodykach, pierwszy raz zostały zaprezentowane w formie książkowej. Zwarte, krótkie formy, pisane charakterystycznym, indywidualnym językiem pełnym odniesień, skojarzeń i metafor. To opowiadania o Warszawie kiedyś i dziś, o przeszłości, o nie zawsze beztroskim dzieciństwie, które bezpowrotnie odeszło, o ludziach, których już nie ma. To pochylanie się nad losem zwykłych ludzi, albo jednak niezwykłych, bo wykolejonych, po przejściach, ze swoimi zagmatwanymi ścieżkami losu. Autor jest świetnym obserwatorem. Czasami przemknie gdzieś kot, częściej poleje się alkohol, prawie zawsze wytworzy się specyficzny klimat. Jeżeli chodzi o rzeczony klimat i treść, nasuwają się skojarzenia z mistrzem opowiadań, Markiem Nowakowskim, po którego śmierci Pablopavo napisał i nagrał świetny utwór "Sobota" dedykowany pisarzowi. Sołtys w swoich opowiadaniach jest jednak daleki od jakiegokolwiek kopiowania idola. Jest sobą i to jest duża wartość. Udany debiut i oby początek czegoś więcej.

BARTŁOMIEJ SKUBISZ



36


8.12

PIĄTEK

LUKR Koncert Zakopower. Na życzenie fanów Zakopower wraca po dwóch latach do Rzeszowa z piosenkami z ostatniej płyty "Drugie pół”.

9.12

15.12

PIĄTEK

Restauracja Rejtana 1 Szampański Sylwester. Rezerwacje: 667992299.

LUKR Koncert Agnieszki Chylińskiej. Początek godz. 21:00.

6.01

SOBOTA Filharmonia Podkarpacka Maryla Rodowicz Diva Tour Rzeszów. Gościnnie Cleo. Start godz. 19:00.

SOBOTA

LUKR Day&Night Party. Celebracja 9 urodzin magazynu Day&Night. Start godz. 21:00.

31.12

NIEDZIELA LUKR Sylwester 2017/2018 w LUKR. Huczna i wystrzałowa noc. Różnorodna muzyka selekcjonowana przez Dj-ów, oprawa taneczna i artystyczna a także niespodzianki dla sylwestrowych gości.

Kula Bowling&Club Niegrzeczne Mikołajki. Wyjątkowa impreza na rozpoczęcie ostatniego miesiąca w roku. Start godz. 21:00.

Kula Bowling&Club Sylwester. Muzyczna Podróż po Europie. Świetna zabawa i niezapomniane wrażenia.

Klub Pod Palmą Sylwester Retro Disco Tex. Początek godz. 20:00.

13.01

SOBOTA Klub Muzyczny Life House Enej - koncert kolęd. Początek godz. 18:30.

37


gratisy 1

ZALOGUJ SIĘ w aplikacji mobilnej Day&Night

2

AKCEPTUJ

wybrany gratis, który pojawi się w dziale „KUPONY”, o określonej dacie i godzinie

3

PRZEJDŹ DO

działu „TWOJE KUPONY” i wybierz opcję „POKAŻ KUPON”

4

NA ADRES

redakcja@dayandnight.pl prześlij kod kuponu wraz z nazwą gratisu oraz swoim imieniem i nazwiskiem

KOD KUPONU NALEŻY PRZESŁAĆ NAJPÓŹNIEJ DO GODZINY 16:00 W DNIU KONKURSU. W PRZYPADKU NIE PRZESŁANIA NAM KODU KUPONU DO WYZNACZONEJ GODZINY - GRATIS NIE ZOSTANIE UZNANY.

Dla 4 osób kawa gratis do odbioru w lokalu. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej 11 grudnia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 3 osób dowolna pizza gratis. Odbiór osobisty w lokalu. Pobierz kupon z aplikacji 8 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

38

Dla 2 osób strzyżenie gratis. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej 8 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 4 osób pojedyncze zaproszenia na dowolny seans. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 9 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 5 osób vouchery na godzinę gdy w kręgle oraz dla 5 osób vouchery na godzinę gry w bilard. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 9 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 3 osób danie pelmieni domowe łagodne. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 9 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 5 osób zestaw czterech losowo wybranych próbek Fox Perfumes do odbioru w Galerii Nowy Świat na stoisku Kopciuszek. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 10 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 3 osób strzyżenie gratis. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 10 stycznia o godz. 12:00. Sprawdź instrukcję.


39


40


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.