Pieszo i beztrosko. O sztuce spacerowania

Page 1



PIESZO I BEZTROSKO



Bonnie Smith Whitehouse

PIESZO I BEZTROSKO O SZTUCE

SPACEROWANIA

TŁUMACZENIE: MAGDALENA WITKOWSKA

KRAKÓW 2019


Afoot and Lighthearted. A Log for Mindful Walking Copyright © Bonnie Smith Whitehouse 2019 Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo SQN 2019 Copyright © for the Polish translation Magdalena Witkowska 2019 Redakcja – Joanna Mika Korekta – Aneta Wieczorek Projekt wnętrza – Danielle Deschenes Skład – Joanna Pelc Adaptacja okładki – Paweł Szczepanik / BookOne.pl Ilustracje na okładce i wewnątrz książki – Caitlin Keegan

wsqn.pl

W tekście wykorzystano cytaty w przekładzie własnym tłumaczki. Wyjątek stanowią wiersze Walta Whitmana (w tłumaczeniu Krystyny Poborskiej) i Williama Blake’a (w tłumaczeniu Zygmunta Kubiaka), fragment Burzy Shakespeare’a (w tłumaczeniu Leona Ulricha) oraz Biblii (fragment zaczerpnięty z Biblii Tysiąclecia, wydanie IV).

WydawnictwoSQN wydawnictwosqn SQNPublishing

All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.

WydawnictwoSQN E-booki Zrównoważona gospodarka leśna Panta rhei

419

Wydanie I, Kraków 2019 ISBN: 9788381294904


Dla Bena, Henry’ego i Petera.

BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WĘDRUJEMY TYMI SAMYMI ŚCIEŻKAMI!



WPROWADZENIE 8

C Z Ę Ś Ć P I E RWS Z A

C Z Ę Ś Ć C Z WA RTA

Świadomość miejsca 17

Poznawanie świata 115

C Z Ę Ś Ć D RU GA

Dobre samopoczucie 45

C Z Ę Ś Ć P I ĄTA

SPIS

Zaangażowanie 153

TREŚCI

CZĘŚĆ TRZECIA

C Z Ę Ś Ć S Z Ó STA

Uwaga 73

Transcendencja 191

POSŁOWIE 221 ZALECANA LEKTURA 225 PODZIĘKOWANIA 230


WPROWADZENIE

WIELKIE MYŚLI RODZĄ SIĘ ZAWSZE W TRAKCIE PIESZYCH SPACERÓW. Fryderyk Nietzsche


SOLVITUR AMBULANDO

To łacińskie hasło można przetłumaczyć jako „rozwiązane przez chodzenie”. Spacer to podróż, którą można odbyć względnie niewielkim nakładem sił i środków. Nie potrzeba do tego ani planu, ani paszportu. Nie potrzeba biletu ani żadnego innego sprzętu. Na spacer można iść niemal zawsze – i warto pamiętać, że spacer zapewnia nam znacznie więcej niż tylko zmianę otoczenia. Mnie osobiście spacer pomaga odróżnić pomysły mądre od nieroztropnych, pozwala się czasem zakochać w jakimś miejscu, potrafi mnie wyrwać z melancholii. Spacerowanie pomogło mi się w pewnym stopniu uwolnić od technologii. Stało się okazją, aby się na chwilę oderwać od wszystkich tych urządzeń, które nieustannie zabiegają o moją uwagę i podsycają we mnie lęki. Przede wszystkim spacerowanie pomaga sięgnąć do pokładów kreatywności, gdy mam akurat trudności z nadaniem namacalnej formy abstrakcyjnym pomysłom. To zresztą nie tylko moje doświadczenie. Jak wynika z badania przeprowadzonego w 2014 roku przez dwóch naukowców z Uniwersytetu Stanforda, podczas spacerowania poziom kreatywności człowieka podnosi się średnio o 60 procent. 11


Postanowiłam więc stworzyć dziennik interaktywny, który możesz nosić ze sobą i wypełniać odręcznymi zapiskami. Aby z niego korzystać, wystarczy mieć buty i długopis. W XXI wieku tak znaczną część naszego życia spędzamy przed ekranem, że lekturę i wypełnianie tego dziennika można by pewnie śmiało zaproponować jako formę aktywności kontrkulturowej. Ta książka powstała po to, abyś mógł sam dla siebie odkryć magię koncepcji solvitur ambulando. To nowa propozycja dla wszystkich tych, którzy chcą się doskonalić w sztuce uważności. Spacerowanie stanowi bowiem dobry sposób na to, aby wyciszyć umysł i na nowo dopuścić do głosu stłumione lub ukryte siły kreatywne. Każdego ranka po przebudzeniu przeciągam się i zmieniam pozycję z poziomej na pionową. Pierwsze kroki kieruję do kuchni. Włączam ekspres do kawy. Potem obieram kolejny cel wędrówki. Może podejść do najbliższego ekranu, żeby się dowiedzieć, cóż to za nowe piekiełko rozpętało się w mediach w ciągu nocy? A może sprawdzić, kto dopomina się o moją uwagę za pośrednictwem poczty elektronicznej? A może po prostu założyć buty i wspiąć się na pobliskie wzgórze, z którego roztacza się widok na miasto? Czy sprawdzić, kto co napisał na Twitterze, czy lepiej przyjrzeć się grubym gołębiom wydziobującym z trawy ziarna słonecznika, które wypadły z karmników w sąsiednich domach? Mój umysł wiecznie się zmaga z jakimiś myślami i każdego ranka zmuszam się, żeby zamiast wgapiać się w świecący ekran, wyjść na światło dnia i zaczerpnąć rześkiego świeżego

12


powietrza. Teoretycznie wolę spacerować, w praktyce jednak nie zawsze się na to decyduję. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się tej decyzji żałować. Ja i moi studenci przemierzyliśmy setki kilometrów leśnymi ścieżkami prowadzącymi między szpalerami niebieskiej ostróżki. Jako świeżo upieczona mama pchałam wózek po okolicznych uliczkach, żeby mój syn mógł spokojnie spać na świeżym powietrzu. Gdy nie mogę już dłużej wysiedzieć przy biurku, chodzę wokół kampusu i układam sobie w głowie plan na kolejne zajęcia. Spacerowanie pomaga mi zwolnić, ukoić myśli i pobudzić zmysły. Być może ty również chciałbyś tego zaznać – poczuć, jak podczas spaceru twoje ciało i umysł jednoczą się z otaczającym cię światem. Ta książka to inspirujący towarzysz dla wszystkich tych, którzy pragną wykorzystywać spacery jako narzędzie do pogłębiania i poszerzania własnej świadomości, regeneracji sił, pobudzania kreatywności i wzmacniania poczucia wdzięczności.

13


O co chodzi w koncepcji „pieszo i beztrosko”? Koncepcja „pieszo i beztrosko” to odpowiedź na demoralizujący mit, według którego kreatywność stanowi wyłączną domenę wybrańców losu, inni zaś muszą się obejść smakiem. Ja głęboko wierzę, że wszyscy ludzie są kreatywni – i że spacerowanie pomaga doskonalić się w sztuce uważności. Tytuł tej książki ma podkreślać znaczenie uważności i kreatywnego spacerowania, a jednocześnie stanowi hołd dla Walta Whitmana, autora słynnego wiersza Pieśń ze szlaku: Wyruszam w drogę pieszo i beztrosko Zdrów, wolny i świat jest przede mną, Przede mną długa, brunatna ścieżka prowadzi mnie, gdzie tylko chcę. Odtąd nie proszę o szczęście na drogę, ja sam jestem szczęściem, Odtąd nie zrzędzę i już nie marudzę, i niczego mi nie potrzeba, Skończone narzekania przy zamkniętych oknach, książki i kłótnie krytyków. Wędruję szlakiem, pogodny i mocny. (tłum. Krystyna Poborska)

Słowa Walta Whitmana przez lata chodziły mi po głowie, uświadamiając mi, że podczas pieszych wędrówek łatwiej o beztroskę – łatwiej jest się wykazywać ciekawością 14


i optymizmem. Whitman, podobnie jak wielu innych ludzi, o których będzie mowa w książce Pieszo i beztrosko, upatrywał w spacerowaniu sposobu na to, aby na nowo rozbudzić w sobie kreatywność i rozruszać wyobraźnię. Z badań prowadzonych w ostatnim okresie w różnych dziedzinach konsekwentnie wynika, że spacerowanie na świeżym powietrzu pomaga oczyścić umysł i sprawia, że stajemy się bardziej twórczy. Dotykanie stopami ziemi działa jak dotykanie płótna pędzlem. Stawianie nogi za nogą jest jak rytmiczne uderzanie pałeczkami w perkusję. Wyjście na spacer pozwala osiągnąć jasność umysłu i od razu zacząć tworzyć. Jeśli więc chcesz tworzyć, nie siedź przy stole i nie wpatruj się w ekran – tylko idź poczuć ziemię pod stopami. Tę książkę warto potraktować jako mapę wskazującą drogę na tę samą ścieżkę, którą wcześniej podążało wielu uważnych spacerowiczów. Dzięki niej zyskasz czas, przestrzeń i możliwość wykorzystywania okolicznych pieszych dróg do zwiększania poziomu własnego zadowolenia z życia, a być może również poziomu kreatywności. ■■ Książka w dłoń i naprzód marsz! Wrzuć ten poręczny przewodnik do torby, żeby mieć go pod ręką za każdym razem, gdy zapragniesz się wybrać na krótki spacer w trakcie pracy, zajęć czy nawet podczas parzenia kawy. Wykorzystuj zawarte w nim myśli jako zachętę do tego, aby wyjść na dwór – na łono natury albo do miasta. ■■ Zacznij czytać w dowolnym miejscu i od której strony zechcesz. Książka została podzielona na sześć części 15


poświęconych różnym zagadnieniom: świadomości tego, co nas otacza, samopoczuciu, skupieniu uwagi, poznawaniu świata, zaangażowaniu oraz kwestiom transcendentnym. Oczywiście jeśli chcesz, zapoznawaj się z jej treścią i wykonuj ćwiczenia po kolei, ale równie dobrze możesz swobodnie przerzucać strony i odbywać spacery zgodnie z własnymi upodobaniami. ■■ Poszerzaj zakres swoich umiejętności, rzucaj wyzwania umysłowi, wyciągaj nogi. Jeśli lubisz opowiadać, spróbuj coś narysować. Jeśli chętniej malujesz czy rzeźbisz, postaraj się słowami opisać odgłos wiatru uderzającego w taflę wody. Jeśli na co dzień biegasz, spróbuj na nowo odkryć chodzenie. ■■ Ta książka jest dla ciebie – gdziekolwiek mieszkasz. W książce często posługuję się określeniem „okolica”. Odnosi się ono do twojego bezpośredniego otoczenia, do wszystkiego tego, co się znajduje w pobliżu twojego domu. Jedni mają w okolicy chodniki, inni deptaki, ścieżynki, alejki bądź polne dróżki. Pieszo i beztrosko to książka dla każdego – bez względu na lokalizację geograficzną czy przynależność do określonej społeczności.

16


Ta książka jest dla ciebie, jeśli: ■■ Chcesz być bardziej obecny. Niewykluczone, że miałeś już okazję słyszeć, że spacerowanie może służyć rozbudzaniu uważności – i być może chciałbyś spróbować. Jeśli na co dzień dręczą cię różne myśli o przeszłości i przyszłości, lektura i korzystanie z tej książki mogą ci pomóc znów żyć chwilą obecną. ■■ Chcesz zapanować nad lękami. Być może chciałbyś się przekonać, czy spacerowanie może być formą terapii: czy podążanie przed siebie pozwala ukoić lęki i uwolnić umysł od natrętnych myśli. ■■ Szukasz sposobu na rozbudzenie w sobie twórczej energii. Być może lubisz spacerować i potrafisz zachwycać się pięknem przyrody, a teraz chciałbyś uwolnić pokłady drzemiącej w tobie kreatywności. ■■ Chcesz wykorzystać spacerowanie jako narzędzie zwiększania produktywności. Być może już prowadzisz działalność twórczą i teraz szukasz wymówki, żeby się oderwać od ekranu albo na chwilę opuścić pracownię i zaczerpnąć świeżego powietrza. ■■ Potrzebujesz detoksu od technologii. Być może ostatnio podstawowe źródło światła, z którym masz styczność, stanowi ekran tego czy innego urządzenia – i bardzo ci brakuje słońca, ruchu i świeżego powietrza. Jeśli technologia raz po raz skutecznie odwraca twoją uwagę od innych rzeczy,

17


ta książka pomoże ci się skupić na czymś innym i odzyskać kontakt z rzeczywistością. Od lat się zastanawiam, jak w tych naszych szalonych czasach zachować zdolność do skupiania się na tym, co dla nas naprawdę korzystne. Jak wielu kreatywnych spacerowiczów przede mną, ja również doszłam do wniosku, że muszę uwolnić się od nawyków, które nic mi nie dają i w żaden sposób mnie nie wzmacniają – że muszę dosłownie od nich odejść. Być może i tobie Pieszo i beztrosko pomoże odnaleźć gdzieś w sobie azyl, z którego będziesz mógł skorzystać zawsze wtedy, gdy zapragniesz wewnętrznego spokoju. Taki azyl to prawdziwe szczęście, o którym pisał Whitman w swoim wierszu. Mam więc nadzieję, że moja książka pomoże ci odnaleźć ścieżkę wiodącą do krainy obfitości i kreatywności – którą potem będziesz mógł przemierzać tam i z powrotem do końca swoich dni.

18


Świadomość miejsca

CZĘŚĆ P I E RWS Z A

MIEJSCE NALEŻY DO TEGO, KTO Z NAJWIĘKSZĄ KONSEKWENCJĄ JE ZAWŁASZCZA, KTO Z NAJWIĘKSZYM ZAANGAŻOWANIEM JE WSPOMINA, KTO STARA SIĘ ODERWAĆ OD SAMEGO SIEBIE, UKSZTAŁTOWAĆ I ODWZOROWAĆ, KTO KOCHA JE MIŁOŚCIĄ TAK RADYKALNĄ, ŻE STARA SIĘ STWORZYĆ NA NOWO NA WŁASNY OBRAZ I PODOBIEŃSTWO. Joan Didion


Siedząc przed świecącym ekranem czy też nawet za kierownicą samochodu, możemy łatwo ulec przeświadczeniu, że istniejemy jakoś w oderwaniu od miejsca. Spacer stanowi najlepszy sposób na to, aby na nowo odzyskać kontakt z ziemią i znów zaistnieć we własnym ciele. Podczas spacerów po mojej – miejskiej – okolicy zawsze znajduję chwilę, żeby rozetrzeć między palcami liść mięty rosnącej przy chodniku. Sama tę miętę posadziłam. To potomkini mięty, którą 40 lat temu moi rodzice krótko po ślubie posadzili przed swoim pierwszym domem. W trakcie swojego małżeństwa kupili i odremontowali lub wybudowali od zera pięć domów, konsekwentnie jednak w każdym z ogrodów sadzili tę samą miętę. Moja siostra i ja dbamy teraz o listki, które pochodzą od tamtych roślin. Nie potrafię przejść obok nich obojętnie. Zawsze rozcieram je w palcach lub zrywam, żeby dodać je do herbaty lub sałatki. Tak jak mięta, która przybyła tu z innego stanu, tak te okoliczne ulice mają silny związek z historią mojej rodziny. Krewni mojego męża kupili tu w okolicy dom – bliźniak – tuż po II wojnie światowej. W jednej części mieszkali sami, drugą zaś wynajmowali komuś z rodziny lub przyjaciołom. Z przyjemnością myślą o tym, że chociaż nie miałam okazji ich poznać, to spaceruję teraz tymi samymi ulicami, które oni kiedyś przemierzali. Matka mojego męża przez wiele lat wynajmowała drugą część tego domu. Ben mieszkał tam, zanim się poznaliśmy. Krótko po ślubie postanowiliśmy zburzyć wysłużone mury i postawić w ich miejscu bardziej 20


nowoczesny dom, przystosowany do potrzeb naszej powiększającej się rodziny. Dzięki temu nie musieliśmy opuszczać ziemi, z którą łączyła nas historia. Niewielki bliźniak runął w pewne chłodne listopadowe popołudnie. My siedzieliśmy wtedy w ciepłych kurtkach po drugiej stronie ulicy. Zrobiło się małe zbiegowisko. Okoliczne dzieci tańczyły i podskakiwały radośnie wraz z naszymi chłopcami. Gdy na ziemię posypały się cegły, ogarnęło nas dziwne poczucie – jakby mieszanka smutku i zachwytu. Wkrótce na działkę wjechały kolejne maszyny. Rozkopywały fundamenty i wydobywały z błotnistej ziemi stare korzenie. My też jesteśmy w tej ziemi zakorzenieni. Korzenie naszej mięty wszędzie tu rosną. Nasze dzieci biegają boso wśród zraszaczy po tej samej trawie, po której kiedyś hasali ich dziadkowie wujeczni i ciocie. W tej części książki będziemy próbowali wykorzystywać spacery jako okazję do wzmacniania świadomości miejsca. Będziemy się zastanawiać nad rzeczywistymi i koncepcyjnymi granicami. Będziemy bawić się analogiami i eksperymentować z muzyką. Przede wszystkim jednak będziemy się starali odnaleźć lub na nowo rozbudzić w sobie coś, co pisarz Wendell Berry nazywa „sympatią dla miejsca”. Świadome spacerowanie w danej okolicy pozwala nam poczuć własną w niej obecność. Historia miejsca zaczyna wówczas funkcjonować w naszych myślach. Podczas spacerów nasze ciało jednoczy się z historią i krajobrazem. Mam nadzieję, że zdecydujesz się wyruszyć pieszo i beztrosko na wędrówkę po swojej okolicy, a podczas tych spacerów pozostaniesz uważny i będziesz wzmacniać w sobie świadomość miejsca. 21


PIELGRZYMKA PO OKOLICY

Nie jestem umysłem ścisłym. Badam okolicę. Dziecko, które się właśnie nauczyło trzymać głowę w górze, rozgląda się wokół siebie z autentycznym i niczym nieskrępowanym zdumieniem. Nie ma zielonego pojęcia, gdzie jest – ale niewątpliwie zamierza się tego dowiedzieć. Tymczasem już za kilka lat dysponować będzie zupełnie inną umiejętnością: umiejętnością udawania. Wypracuje nonszalancję typową dla stałego bywalca, który się dobrze czuje w swoim otoczeniu. Wyuczona i niezbyt naturalna duma utrudni nam realizację naszego pierwotnego zamiaru. Utrudni nam badanie okolicy, podziwianie krajobrazów i trafne rozpoznanie miejsca, w którym z takim przekonaniem zdecydowaliśmy się osiąść. Annie Dillard, Pilgrim at Tinker Creek Gdziekolwiek mieszkasz, to miejsce zawsze otacza jakaś okolica. Nawet jeśli dobrze znasz jej rytmy i specyfikę, zawsze możesz się czegoś nowego dzięki niej dowiedzieć. ♦♦ Podczas spacerów po okolicy spróbuj patrzeć na nią oczami turysty lub kogoś, kto dopiero w to miejsce przybył. ♦♦ Z kim (i z czym) dzielisz to miejsce na Ziemi? ♦♦ Jak byś opisał ten krajobraz innym?

22


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


MOJA ULICA

Mam dziesięć lat i znam każdą szczelinę, każde wybrzuszenie i każdą dziurę w starym chodniku przy mojej ulicy, przy Randolph Street… Tymi ulicami wożono mnie w dziecięcym wózku, tu stawiałem pierwsze kroki, tu mnie dziadek uczył jeździć na rowerze, tu stoczyłem swoje pierwsze bójki i stąd przed takimi starciami uciekałem. Zaznałem głębi i ciepła prawdziwej przyjaźni, uczyłem się, co to podniecenie. Zanim jeszcze nastały czasy klimatyzacji, ludzie wychodzili wieczorami na ganki, żeby rozmawiać i zażyć ochłody po upalnym dniu. Bruce Springsteen, Born to Run ♦♦ Pomyśl o ulicy, która ma dla ciebie jakieś szczególne znaczenie. Napisz, dlaczego jest dla ciebie ważna.

24


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


UROKLIWY WIOSENNY PORANEK. IDĘ OXFORD STREET. AUTOBUSY USTAWIAJĄ SIĘ JEDEN ZA DRUGIM. LUDZIE SIĘ KŁÓCĄ I WALCZĄ O MIEJSCE. SPYCHAJĄ SIĘ Z CHODNIKÓW. STARY, ŁYSY MĘŻCZYZNA. WYPADEK SAMOCHODOWY. TAKIE TAM. SAMOTNY SPACER PO LONDYNIE TO NAJLEPSZY ODPOCZYNEK. Virginia Woolf


GRANICE

Podczas tego spaceru zastanów się nad koncepcją granic. Granicą może być linia brzegowa. Granice mają działki. Granice mają dzielnice i kampusy. Miasto też ma swoje granice. Granice są fascynujące. ♦♦ Zrób listę granic, które dostrzegasz wokół siebie. ♦♦ Czy to są granice materialne czy tylko koncepcyjne? Co o tym decyduje?

28


. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


PIĘKNIE NIEDOSKONAŁE RYSUNKI

W mieście mogę pójść wszędzie. W każdym mieście. Zobaczyć wszystko, co jest w życiu do zobaczenia. Wszystkie emocje. Wszystkie stany. Każdą modę. Każdy chwalebny moment. Maira Kalman, The Principles of Uncertainty ♦♦ Weź kolorowy długopis lub ołówek i idź na spacer. Zatrzymuj się, żeby naszkicować otaczające cię emocje, stany rzeczy, przejawy mody i wspaniałe doświadczenia. Nie myśl o tym, żeby stworzyć „prawidłowy” czy „dobry” rysunek. Tu nie chodzi o perfekcję!

30



ANALOGIE

W 2014 roku badacze ze Stanford University, Marily Oppezzo i Daniel L. Schwartz, dowiedli, że spacerowanie ułatwia czerpanie z własnych pokładów kreatywności – zarówno podczas spacerów, jak i krótko po ich zakończeniu. W szczególności stwierdzili zaś, że spacerowanie skutkuje wzrostem „kreatywności w użyciu analogii”, czyli sprzyja odkrywaniu zależności między rzeczami, które na pozór wydają się ze sobą niezwiązane. ♦♦ Spaceruj żwawym krokiem przez 10 do 15 minut. W tym czasie pozwól myślom płynąć swobodnie. ♦♦ Zatrzymaj się i zrób numerowaną listę 10–20 rzeczy, które widziałeś w okolicy. ♦♦ Idź dalej. Znajdź miejsce, gdzie mógłbyś usiąść, a potem ponownie spójrz na swoją listę. Spróbuj znaleźć związki między różnymi punktami.

32


Koniec fragmentu Zapraszamy do księgarń


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.