Stojournal 2011 1

Page 1

Rok XV Nr 1/2011

C z a s o p i s m o p r o j e k t a n t ó w, a r c h i t e k t ó w i i n w e s t o r ó w

Rozmowa z architektem Bolesławem Stelmachem Staram się nie mieć pomysłów 2–7 Czarna Pantera Biurowiec MP09 w Grazu 8–11 Musée Hergé w Louvain-Ia-Neuve 12 Rekonstrukcja historycznej fasady kamienicy w Bilbao 13–15 StoDeco Profile na medal 16 Sto

Budować świadomie.


Rozmowa z architektem

Staram się nie mieć pomysłów Z architektem Bolesławem Stelmachem, właścicielem biura „Stelmach i Partnerzy” rozmawia Paweł Wernicki

Skąd pomysł, by wybrać ten zawód? – Od zawsze rysowałem, malowałem. Ale interesowała mnie też fizyka i matematyka. Jednak co to jest architektura zaczynam uświadamiać sobie dopiero od paru lat. Czym jest architektura? – Dla mnie to rzemiosło, które bywa sztuką. Czym jest dla Pana forma w architekturze? Idee i dzieła jakich architektów są dla Pana inspiracją? – Forma jest wynikiem rozwiązywania problemów budowlanych; wynika z warunków, które musi uwzględnić architekt. Na studiach fascynowały mnie idee Miesa van der Rohe. Cały czas pozostaję pod wpływem

jego „oryginalnego porządku”, o którym mówi także filozof Romano Guardini. Piękna jest tęsknota za „architekturą naturalną”, która wyrasta ze środowiska, jak góralskie chaty w dolinie Brianzy. Wszystko doskonale proste i naturalne a jednocześnie wynikające z dzisiejszego rozumienia świata. Ale inspiracją zawsze są zewnętrzne i wewnętrzne warunki w konkretnym miejscu. Forma to zazwyczaj pomysł Kengo Kuma nazywa to „koncept”. Ja staram się nie mieć pomysłów. Architektura wynika z warunków. Funkcja, technologia, uwarunkowania kulturowe - wszystko jest ważne, w różnym stopniu - w zależności od uwarunkowań. Piękny krajobraz, zieleń, wartościowe historyczne otoczenie - sprawiają, że projektuje się z radością.

Żelazowa Wola - budynek obsługi turystycznej

2

StoJournal 1/2011


StoJournal 1/2011

3


Czy zauważa Pan we współczesnej architekturze jakieś niepokojące tendencje? Czy można mówić o modzie i czy warto jej ulegać? – Od lat 70-tych architektura, tak jak sztuka i moda podlega komercyjnym strategiom. Stąd kolejne parkosyzmy modnych „izmów” i gwiazd, czyli modnej architektury. To po prostu pieniądze, nic więcej. Architektura, podobnie jak cały współczesny świat jest w większości skrajnie zdegenerowana, nieetyczna i bezsensowna. To świat Antychrysta z Sołowjowa czy Dostojewskiego. Co utrudnia działanie polskiemu architektowi? – Moje działanie utrudnia, czy czasem uniemożliwia ustawa o zamówieniach publicznych. Każda dobra budowla, to rodzaj prototypu. Przygotowanie specyfikacji w projektach wykonawczych, gdzie nie można wpisać indywidualnie zaprojektowanej klamki, bo musi być określenie „lub równoważna” to absurd. Ta ustawa nakazuje wybór wykonawcy tylko na podstawie jednego kryterium – najniższej ceny. Konsekwencją jest zaniżanie oferowanej przez wykonawcę ceny nawet o 20-30%, z założeniem, że musi zrobić „oszczęd-

Żelazowa Wola - oranżeria

4

StoJournal 1/2011

Mostek nad Utratą

ności” na jakości materiałów i robót. Rozwiązania indywidualne i technologicznie bardziej zaawansowane czyli droższe, wykonawca zastępuje typowymi i prymitywnymi. Inwestor zazwyczaj na to przystaje „ponad” architektem. Paru wielkich Generalnych Wykonawców wyspecjalizowało się w takich oszustwach. Ostatnio widziałem zamianę wielkiej, rozrzeźbionej jak w Petrze betonowej, monolitycznej ściany na parocentymetrową okładzinę na stalowej konstrukcji i wszyscy są zachwyceni. Architekt niestety musi to zaakceptować i robić dobrą minę do złej gry. Jeżeli dla projektu o budżecie 256 mln zł GW składa ofertę o 56 mln tańszą, to jakie są konsekwencje dla budynku? W oczywisty sposób proponuje inny, niż ten w projekcie. Parokrotnie rozmawiałem na ten temat z autorytetami od tego prawa i usłyszałem, że są dumni z tej ustawy, że Polska, jako biedny kraj nie może sobie pozwolić na „politykę jakości”. Zastąpiono ją „polityką ceny”. Musimy, jako Naród zepsuć środowisko, zniszczyć krajobraz, zdemolować przestrzenie publiczne i przez dwa – trzy pokolenia budować tandetne bohomazy, po to aby za pięć pokoleń rewitalizować, ratować


i renaturalizować. Nie dorośliśmy do demokracji. Zabrakło nam tych 150 lat. Nie ma dobrych budynków bez dobrych klientów... – W Polsce w ogóle nie ma zapotrzebowania na ambitne projekty. Zdarzają się inwestorzy, którzy dla celów komercyjnych poszukują „sław”. Znakomite domy, jak BUW Marka Budzyńskiego, to tylko dowód, że zdarzają się cuda. Który ze swoich projektów uważa Pan za najważniejszy? Jakich projektów nie udało się zrealizować? – Najważniejszy jest jeszcze przede mną. Nie udało się zrealizować projektu biblioteki Sejmu RP, który zwyciężył w konkursie, czy naszego kwartału przy ulicy Foksal w Warszawie. Dlaczego Sejm miałby się zapaść pod ziemię? - Jeżeli pyta Pan o powód umieszczenia pod ziemią 7/8 kubatury nowego budynku Kancelarii Sejmu RP przy alei Na Skarpie w Warszawie, to zadecydowała lokalizacja w Parku im. Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego oraz warunki konserwatorskie. Także sąsiedztwo kompleksu autorstwa

Bohdana Pniewskiego skłaniało do zaprojektowania małego „pawilonu” w parku. Bardziej miał być to fragment krajobrazu niż budynek. W roku 2005 wygrał Pan konkurs na budynek Centrum Chopinowskiego. Miał być ze szkła, marmuru i alabastru, opleciony zielenią. Tymczasem powstał z betonu, szkła i czarnej, rdzawej stali ... – Trzeba było zrezygnować z pierwotnego projektu, ponieważ wykonawca chciał zamienić materiały. Zamiast odpornego na nasz klimat, transparentnego, ale drogiego alabastru zaproponowano chiński, najtańszy marmur. Poza tym widzenie projektu w ciągu czterech lat zmienia się - dzięki minimalistycznemu podejściu elewacje wydają się bardziej współczesne. Są bardziej zgodne z moimi dzisiejszymi odczuciami. Pionowe, szklano-metalowe elementy mają rozmyć w przestrzeni bryłę budynku. Betonowe prefabrykaty w dolnej części Centrum, od strony ulicy Tamka są odtworzeniem „spopielonego powidoku” - elewacji stojącej wcześniej w tym miejscu skromnej trzykondygnacyjnej kamienicy Anasińskiego z połowy XIX w. Taki wymóg postawił konserwator zabytków, dając

Centrum Chopinowskie w Warszawie

Centrum Hydroterapii w Nałęczowie

StoJournal 1/2011

5


Budynek administracyjny kancelarii Sejmu w Warszawie

zgodę na zburzenie starego budynku. W czasie prac wykończeniowych doszło do sporu o bluszcz. Czemu jest taki ważny? – Bluszcz ma oplatać dolną część budynku Centrum Chopinowskiego. Struktura konstrukcyjno-instalacyjna szklanej dziesięciokondygnacyjnej wieży wyrasta z modułów tego nieistniejącego domu. Bluszcz oplatający niższą, „spopieloną” część ma znaczenie zasadnicze dla idei domu. Chciałem, aby ściany i dachy tej „scenograficznej” części była nośnikiem wyższej idei – obecności przyrody. Co sądzi Pan o nowych technologiach – na przykład coraz szerszym stosowaniu oświetlenia na elewacjach? – Nowe technologie mają fundamentalne znaczenie dla budowania. Współczesne możliwości lokowania ogrodów na dachach i we wnętrzu, chowania kubatury pod ziemią czy możliwości izolacyjne i strukturalne szkła, pozwalają na nową jakość architektury. Pozwalają, ale nie tworzą, bo celem jest jakość przestrzeni dla pojedynczego człowieka. Dziękuję Panu za rozmowę. Zdjęcia: Marcin Czechowicz Detal betonowej ściany klatki schodowej

6

StoJournal 1/2011


Kancelaria Sejmu, widok klatki schodowej z poziomu parteru

Bolesław Stelmach (ur. 1956 r.). Laureat Honorowej Nagrody SARP, ukończył Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej w 1980 roku. Podyplomowe studia planowania przestrzennego na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej ukończył w 1984 roku, a w 2009 roku uzyskał tytuł doktora inżyniera architekta. Od 1985 roku, po otrzymaniu uprawnień, prowadzi samodzielną praktykę projektową i dydaktyczną. Jest laureatem wielu międzynarodowych i ogólnopolskich konkursów architektonicznych m.in. Domu dostępnego (1995), rozbudowy Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie (2001), przebudowy kwartału Foksal w Warszawie (2002), Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego (2003), Centrum Chopinowskiego w Warszawie (2005), Rewaloryzacji Parku w Żelazowej Woli wraz z obiektami obsługi turystów, administracji i zaplecza gospodarczego (2006) Przebudowy „Teatru w budowie” na „Centrum Spotkania Kultur w Lublinie” (2009). Zrealizowane na podstawie jego projektów budynki uzyskały wiele prestiżowych nagród m.in. Dom dostępny - Nagroda Ministra Infrastruktury I Stopnia i Grand Prix Wydawnictwa Murator, 1995; Centrum Promocji i Biura Obsługi Klienta TP S.A. w Lublinie - Nagroda Ministra Rozwoju Regionalnego i Budownictwa III Stopnia, 2000; Centrum Hydroterapii w Nałęczowie - Nagroda I Stopnia Ministra Transportu i Budownictwa i Nagroda Roku Stowarzyszenia Architektów Polskich, 2005; Budynek Sanatoryjny przy Sanatorium Fortunat w Nałęczowie – Wyróżnienie – Nagroda Roku Stowarzyszenia Architektów Polskich, 2006.

StoJournal 1/2011

7


Prezentacja obiektu

Czarna Pantera Biurowiec MP09 w Grazu, Austria

Na wyeksponowanej działce w dzielnicy Liebenau, na południowych obrzeżach austriackiego miasta Graz GSarchitects zbudowali nową centralę firmy produkującej okulary i biżuterię „Uniopt Pachleitner Group”. Kształt wydłużonego monolitu, skośne krawędzie, wznoszące się połacie dachowe oraz czarna, lśniąca fasada przypominają w swej dynamice kota gotowego do skoku. Stąd wywodzi się nieoficjalna nazwa budynku „Czarna Pantera”. Michael Pachleitner, właściciel i szef Uniopt Pachleitner Group, podejmując decyzję o budowie reprezentacyjnej siedziby dla swojego przedsiębiorstwa w Grazu, miał jasno sprecyzowane wyobrażenia o nowym budynku. Powinien

on przede wszystkim utożsamiać filozofię firmy. Przedsiębiorstwo Uniopt dostarcza na rynek ekskluzywne okulary, soczewki okularowe i biżuterię. Dzięki innowacyjnym pomysłom Pachleitner i jego przedsiębiorstwo w ciągu zaledwie kilku lat zdobyli międzynarodowy rynek. Ta energia i szybkość powinna również znaleźć swój wyraz w wyglądzie nowego budynku. W 2006 roku zorganizowano w tym celu dwuetapowy konkurs dla architektów, w ramach którego wyłoniono zwycięzcę – biuro architektoniczne GSarchitects z Grazu. Przedstawiony przez biuro projekt czarnej bryły budynku o ostrych krawędziach jury konkursu uznało za najbardziej odpowiedni do przełożenia

historii firmy na formę architektoniczną oraz do posłużenia jako punkt orientacyjny na południowych peryferiach Grazu, tworząc swego rodzaju bramę prowadzącą do miasta. W październiku 2006 roku GSarchitects otrzymali zlecenie realizacji projektu. Półtora roku później ruszyły prace budowlane i w maju 2010 roku zakończono budowę nowej centrali firmy. Oficjalna nazwa budynku to MP09, ale architekci i inwestor na nawiązującą kształtem do rzeźby budowlę z podwieszaną wentylowaną elewacją z refleksyjnych, czarnych elementów szklanych mówią „Czarna Pantera”. Budynek stanowi silny kontrast dla niehomogenicznego otoczenia w miejscu dawnej drogi

Ostre wcięcia, nachylone powierzchnie i szeroki występ: biurowiec na peryferiach Grazu cechuje bardzo wyrazista forma architektoniczna

8

StoJournal 1/2011

dojazdowej do obwodnicy Liebenau. W samym środku podmiejskiego osiedla i obszaru przemysłowego, pośród rozsianych tu i ówdzie pól i w pobliżu najbardziej charakterystycznego punktu, jakim jest stadion piłkarski austriackiego klubu ligowego SK Sturm Graz. Sześciokondygnacyjny budynek niepodzielnie góruje nad położonymi w sąsiedztwie budynkami mieszkalnymi. Architekci odnieśli wysokość i gabaryty budynku do położonego w pobliżu stadionu, ponieważ założenia urbanistyczne zakładają w przyszłości powstanie wokół obwodnicy różnych, dominujących budowli. Aby stworzyć przestrzenny dystans między monolitycznym budynkiem i graniczącym z nim


StoJournal 1/2011

9


obszarem mieszkalnym, został on umiejscowiony w taki sposób, aby blisko przylegał do ulicy. W tym miejscu długi front sprawia wrażenie zwartego. Pasy okien podkreślają podłużny charakter budowli, która znacznie „wystaje” w stronę centrum miasta. Duże, dwukondygnacyjne okno przełamuje trapezoidalnym kształtem i zaokrąglonymi narożnikami szorstki wygląd budynku. Otwór ten, zwany również „okiem pantery”, służy jako witryna znajdu-

jącego się za nim sklepu z okularami i biżuterią. Tworząc MP09, Pach-leitner chciał w ten sposób nie tylko zbudować biurowiec, lecz również zintegrować w nim przestrzeń sklepową dla swoich produktów. Lekki spadek terenu rekompensuje podwyższona strefa cokołowa, w której ulokowano biura, pomieszczenia sklepowe i magazyny. Od strony dzielnicy mieszkaniowej budynek prezentuje się bardziej otwarcie i transparentnie. Bryła budynku ustępu-

je masywnym wspornikom, które nadają mu dynamiczny charakter. Z tej perspektywy widać również, że centrala firmy Uniopt składa się z dwóch skrzydeł, które ustawione są względem siebie pod szerokim kątem. Z lotu ptaka budynek przypomina bumerang z jedną małą różnicą – nie brak tu ostrych krawędzi i rogów. W jednym trakcie zlokalizowana jest siedziba przedsiębiorstwa Pachleitner oraz dział administracyjny i gospodarczy. Drugie skrzydło kryje

powierz-chnie biurowe przeznaczone pod wynajem. W miejscu przecięcia się obydwu części budynku znajduje się wejście główne prowadzące do atrium, którego powierzchnia przekracza 350 metrów kwadratowych. Otwarta przestrzeń wewnątrz budynku rozciąga się przez wszystkie kondygnacje i służy orientacji i komunikacji wizualnej między przeszklonymi pomieszczeniami biurowymi. Schodami dochodzimy do mostów przecinających otwartą przestrzeń. Z centralnej hali możemy dotrzeć nie tylko do obu traktów biurowych MP09, lecz również do restauracji, sklepów i sali seminaryjnej położonej na parterze. W przeciwieństwie do czarnej elewacji wnętrze zostało zaaranżowane w jasnych barwach. Światło świeci ze wszystkich kierunków przez pomieszczenia, odbijając się od pomalowanych na biało ścian. Ponadto ciepłe odcienie nawiązujące do piasku i ziemi tworzą szczególną atmosferę i można je odnaleźć w różnych elementach wystroju wnętrza – dywanach, tapetach ściennych czy obiciach skórzanych. Architekci i inwestor szczególną uwagę poświęcili aranżacji powierzchni sklepowych i gastronomicznych. Sklep z okularami i biżuterią utrzymany jest w całości w odcieniu beżowym. Długa lada sklepowa o organicznym kształcie, wykonana z czarnego Corianu jako centralny element przestrzenny jest widoczna z ulicy przez dużą witrynę. Ponadto GSarchitects zaprojektowali specjalne witryny i powierzchnie do prezentacji oferowanych precjozów. Ściana wykonana z blachy stalowej oddziela sklep jubilerski od sąsiadującej z nim restauracji. Aby umożliwić widok ze strefy sklepowej na część gastronomiczną, z cienkiej ścianki działowej wykrojono orientalne ornamenty, które sprawiają wrażenie płynnego przejścia między pomieszczeniami.

Obiekt: Biurowiec MP09 w Grazu, Austria Inwestor: dr. Michael Pachleitner Privatstiftung, Graz, Austria Architekt: GSarchitects ZT-GmbH, Graz, Austria Produkty Sto: System elewacji podwieszanych wentylowanych (StoVerotec), system sufitów akustycznych, powłoki posadzkowe

Atrium służy jako centralna strefa dostępu do obydwu skrzydeł budynku. Piętra biurowe otwierają się na otwartą przestrzeń wewnątrz budynku dzięki dużym oknom

10

StoJournal 1/2011

Zdjęcia: Gerald Liebminger, Graz, Austria


Na piętrach, na których znajdują się biura, dominują jasne barwy. Sufity są pomalowane na biało, tak aby światło dzienne docierało do położonych głębiej części pomieszczenia

Na każdej kondygnacji w części budynku należącej do grupy Pachleitner każde biuro posiada własny taras

Przestrzeń sklepowa została zdominowana przez specjalnie w tym celu zaprojektowaną ladę z Corianu. Ozdobiona orientalnym wzorem metalowa ściana oddziela sklep od restauracji

4

3

4 2

1

4

1 2 3 4

-

Foyer Informacja Restauracja Sklepy

Rzut parteru

StoJournal 1/2011

11


Prezentacja obiektu

Musée Hergé w Louvain-Ia-Neuve, Belgia Belg Hergé to jeden z najważniejszych rysowników komiksów na świecie. Ćwierć wieku po śmierci artysty otwarto muzeum poświęcone wyłącznie jego dziełom. Francuski architekt i laureat nagrody Pritzkera Christian de Portzamparc opracował projekt budynku muzeum na zlecenie Fanny Rodwell, wdowy po artyście będącej jednocześnie założycielką fundacji Studios Hergé.

W 1971 roku francuski literaturoznawca Francis Lacassin dołączył komiks jako „dziewiątą sztukę” do kanonu sztuk plastycznych. Użyte synonimy „sztuka sekwencyjna“ lub „powieść rysunkowa“ wyjaśniają jedno: komiksy kryją coś więcej niż tylko – jak się zwykło uważać – mało ambitną rozrywkę dla najmłodszych. Kierunek w sztuce, jakim jest komiks, cieszy się wysokim uznaniem szczególnie w krajach francuskojęzycznych. Jednym z jego prekursorów jest belgijski rysownik i autor komiksów Georges Remi (1907-1983), który stał się znany pod pseudonimem Hergé za sprawą przygód Tintina i jego psa, Milusia. Jako przedstawiciel „Ligne Claire“ inspirował wielu rysowników. Czysta linia stała się również domeną architekta Christiana de Portzamparc, który na zlecenie Fanny Rodwell, wdowy po Hergé, zbudował na cześć artysty muzeum Hergé. Praca nad planami pochłonęła siedem lat. Największym problemem okazało się znalezienie odpowiedniej lokalizacji. Powinna stać się nią rodzinna Bruksela, jednak miasto posiada już muzeum poświęcone sztuce komiksowej. Poza tym władze miasta nie były w stanie przekazać spadkobiercom Hergé odpowiedniej działki. Ostatecznie inwestorka zdecydowała się na Louvain-laNeuve – założone w 1971 roku i oddalone około 35 kilometrów na południe od Brukseli miasteczko uniwersyteckie. Trzykondygnacyjny budynek położony jest w samym środku małego parku i kształtem przypomina romb. Do wejścia znajdującego się na południowej, wąskiej stronie budynku prowadzi kładka przez fosę. Stąd przechodzimy do skąpanego światłem centrum budynku, dookoła którego zgrupowane są cztery kanciaste bryły 12

StoJournal 1/2011

Nad wejściem do muzeum znajduje się wielki plakat przedstawiający bohatera komiksu - Tintina

budowli o skośnych elewacjach. Każda z nich w typowym dla Hergé kolorze i z powtarzającym się motywem przedstawiającym cytat z komiksów artysty. Mosty łączą poszczególne sześciany, wewnątrz których znajduje się osiem pomieszczeń

o łącznej powierzchni wystawowej 2000 metrów kwadratowych. Znajdują się tam eksponaty dobrane tematycznie. Autorem scenografii jest Joost Swarte, ten sam ilustrator, który w 1976 roku stworzył i ugruntował wspomniane już

pojęcie „Ligne Claire“, które charakteryzuje styl, jakim posługiwał się Hergé. Do jego koncepcji przenikały różne zasady, jakimi rządzi się sztuka komiksowa. Jego szkice utrzymane także w stylu Hergé są równie godne wystawy.

Obiekt: Musée Hergé w Louvain-Ia-Neuve, Belgia Inwestor: Studio Hergé, Bruksela, Belgia Architekt: Atelier de Portzamparc, Paryż, Francja Produkty Sto: System termoizolacyjny (StoTherm Classic), Tynk elewacyjny (StoLotusan), farba elewacyjna (StoLotusan Color) Zdjęcia: Nicolas Borel / Atelier de Portzamparc, Paryż, Francja Wieczorem oświetlona fasada muzeum sama staje się komiksem


Prezentacja obiektu

Rekonstrukcja historycznej fasady kamienicy w Bilbao, Hiszpania Uchwalone przez rząd w Madrycie rozporządzenie w sprawie energooszczędności umożliwiło rewitalizację wielu starych budynków położonych w centrach hiszpańskich miast. Renowacja oznaczała jednak często straty w wymiarze estetycznym. W czasach, gdy powstawały historyczne budynki wyróżniające się bogatą ornamentyką fasad, nie myślano jeszcze o poprawie właściwości termoizolacyjnych. Problemy te można jednak rozwiązać przy zastosowaniu względnie prostych środków.

Na rynku dostępna jest szeroka gama materiałów, które nie tylko zwiększają efektywność energetyczną istniejącego budynku, lecz również pomagają wyeliminować słabe punkty wielu starych budowli – zwłaszcza zabezpieczyć je przed wilgocią. Jednak w praktyce zastosowanie tych systemów jest często nie do pogodzenia z zachowaniem historycznego wyglądu. Podczas gdy na współczesne fasady składa się cały szereg elementów - konstrukcja nośna, elementy ścian, wykończenia wewnętrzne i zewnętrzne dawniej funkcję te pełnił jeden element konstrukcyjny: mur nośny. Okoliczność ta utrudnia zastosowanie technologii spełniających obowiązujące dziś wymogi z zakresu efektywności energetycznej przy zachowaniu uroku wiekowych budowli z ich naznaczonymi historią fasadami. Przykładem takiego wyzwania jest hiszpańskie miasto Bilbao, a dokładniej powstała u schyłku XIX wieku dzielnica San Francisco. Położona w sąsiedztwie kopalń rudy żelaza w Miribilla dzielnica przez szereg lat była zaniedbywana,

co doprowadziło do postępującej degradacji substancji budowlanej. Od kilku lat w Hiszpanii działają jednak lokalne programy wspierające rewitalizację starych budynków. San Francisco znalazło się w centrum uwagi władz miasta Bilbao. Coraz więcej budowli przedstawiających wartość pod względem architektonicznym i historycznym może odzyskać utracony blask, przywracając urok historycznej starówce. Harmonia jedności Jeden z takich budynków stoi przy ulicy, która dała nazwę całej dzielnicy: San Francisco numer 10. Wspólnie z sąsiadującą nieruchomością tworzy on jedność pod względem wizualnym, opartą na wspólnych elementach dekoracyjnych i architektonicznych. Trzeba było wykonać izolację ciągłą zewnętrznej części obu budynków, usuwając i odnawiając całą ornamentykę elewacyjną – tak, aby nie naruszyć estetycznej i architektonicznej jedności. Kolejnym warunkiem mającym

Nikt nie wątpi w urok podupadłego starego budynku, jednak…

wpływ na realizację projektu renowacji były ograniczone fundusze właścicieli. Wykluczały one wierne oryginałowi, kosztowne odtworzenie pierwotnych elementów dekoracyjnych. Już na tym wczesnym etapie inwestycji biuro architektoniczne zaangażowało w projekt techników z grupy Sto. Po szczegółowej analizie udało się opracować rozwiązanie, które godzi wymogi dotyczące izolacyjności z wytycznymi z zakresu estetyki w celu zachowania historycznej fasady. I nie chodziło tu tylko i wyłącznie o elementy dekoracyjne – również wybór kolorów stanowił ważną część projektu. Efekt był imponujący: udało się przykuć uwagę przechodniów, którzy wcześniej przechodzili obok budynku obojętnie. Teraz, dzięki zastosowaniu takiej, a nie innej kolorystyki elewacji, zaczęli dostrzegać grę świateł odbijanych w kierunku ulicy. Jednocześnie przechodzień nie zauważa chirurgicznej ingerencji w fasadę budynków, lecz pozytywnie reaguje na wysiłek włożony w przywrócenie historycznego wyglądu dzielnicy.

Nowa ornamentyka Renowacja budynków przyniosła właścicielom nie tylko ogromne oszczędności w kosztach energii. Dzięki nowej fasadzie stara substancja budynków zyskała również znacznie lepszą ochronę. Nowe elementy elewacyjne, na przykład podokienniki oraz wiele innych szczegółowych rozwiązań uczyniły budynek mniej podatnym na działanie wody deszczowej. Uwolniono też ściany od olbrzymiego ciężaru elementów dekoracyjnych, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo związane ze spadającymi elementami zrujnowanej elewacji. Nowe ornamenty fasady wykonane są z Verofillu®, składającego się z silikatowych mikrogranulek. Materiał ten jest odporny na mróz i inne czynniki atmosferyczne, a mimo to na tyle lekki, że do wykonania niezbędnych prac z zastosowaniem mikrogranulatu wystarczy jedna para rąk. Znacznie ułatwiło to, a przede wszystkim przyspieszyło pomiary i montaż. Kolejną zaletą są ukryte pod elewacją kanały, którymi biegną przewody. Kryją one mnóstwo kabli prowadzących do przyłączy telefonicznych lub antenowych, które wcześniej - porozpinane

… pod względem energetycznym nowa elewacja wielokrotnie przewyższa starą

StoJournal 1/2011

13


14

StoJournal 1/2011


Nowe elementy architektoniczne są lżejsze od oryginałów, wykonane z silikatowego tworzywa i łatwe w obróbce

przez mieszkańców - przez długi czas przecinały w poprzek fasadę, Jak spod dłuta Klasyka czy nowoczesność, art deco czy Bauhaus: współczesne elementy architektoniczne elewacji muszą gwarantować bezpieczeństwo obróbki i trwałość. Wymaga to zastosowania materiałów o nowoczesnych parametrach, a zarazem możliwie wiernie naśladujących historyczny pierwowzór. Mineralne tworzywo Verofill® jest zwarte jak kamień, masywne, a przy tym lekkie (550 kg/m³), mrozoodporne, wytrzymałe na uderzenia i nadające się do ochrony zabytków. Materiał ten poddany obróbce przez frezowanie pozwala uzyskać profile o dowolnym kształcie (skośne, proste, wypukłe, wklęsłe), elementy dekoracyjne, łuki o różnym promieniu, a nawet logo firmowe lub napisy. Dzięki masywnemu charakterowi elementy architektoniczne StoDeco nadają się także do wykonania zworników, wsporników lub podokienników. Ich powierzchnia może być pokryta tynkiem lub farbą. Idealnie gładkie fabryczne wykończenie powierzchni elementów StoDeco można jednak zmienić poprzez powlekanie strukturalne lub nadanie wyglądu zbliżonego do piaskowca.

Ciężkie elementy architektoniczne zostały usunięte i zastąpione lżejszymi suplementami

Obiekt: Kamienica mieszkalna w Bilbao, Hiszpania Inwestor: Wspólnota Mieszkaniowa San Francisco N 10 Architekt: Contero Iza Arquitectos, Bilbao, Hiszpania Produkty Sto: System termoizolacyjny (StoTherm Classic), Profile elewacyjne (StoDeco) Zdjęcia: Conteroiza Iza Arquitectos, Bilbao, Hiszpania

StoJournal 1/2011

15


System StoDeco

StoDeco – Profile na medal Na tegorocznych targach Budma w Poznaniu profile elewacyjne StoDeco zdobyły złoty medal.

System profili architektonicznych StoDeco to kompletny zestaw produktów do wykonywania ozdobnych detali na powierzchni elewacji i we wnętrzach budowli. Pozwalają swobodnie kształtować elewacje, są też znakomitym rozwiązaniem przy pracach renowacyjnych, ponieważ mogą zastąpić tradycyjne elementy ozdobne. Nie sprawiają problemów technicznych i są wyjątkowo trwałe. System profili StoDeco daje pełną swobodę wyboru – zarówno na etapie projektowania, jak i wykonawstwa. Wytwarzane są z materiału o nazwie VEROFILL®, składającego się z silikatowych (glinokrzemianowych) mikrogranulek i niewielkiej ilości żywicowego spoiwa. Materiał jest łatwy w obróbce, a jednocześnie trwały w użytkowaniu. Lekkość (ponad trzy razy lżejszy od gipsu) ułatwia montaż i zmniejsza obciążenie konstrukcji. Verofill jest niepalny, całkowicie mrozoodporny, bardzo mało nasiąkliwy i ma ekstremalnie niski współczynnik rozszerzalności termicznej. Mocno trzyma się podłoża i trudno go uszkodzić mechanicznie. Jest odporny na działanie chemikaliów, bakterii, grzybów, porostów czy glonów. Odporność na wilgoć pozwala na użycie w łazienkach czy na basenach. Oprócz różnorodnych profili standardowych, firma Sto-ispo wykonuje projektowane indywidualnie profile specjalne, idealnie dopasowane do konkretnego projektu. Najbardziej znanym przykładem są profile na rozety zegara

milenijnego na warszawskim Pałacu Kultury i Nauki – 180 metrów ponad powierzchnią terenu. Verofill znakomicie nadaje się także do wykonywania masywnych elementów elewacji – takich jak głowice, bazy, słupy, gzymsy czy parapety. Wykonane z tego materiału łuki mogą mieć większą rozpiętość i przekroje. Boniowane powierzchnie z Verofillu są eleganckie i trwałe. Powierzchnia elementów z Verofillu przypomina powierzchnię betonu. Można zachować ten wygląd korzystając z transparentnej powłoki ochronnej lub malować na dowolne kolory farbami elewacyjnymi. Powierzchnia może być idealnie gładka, ale równie dobrze można jej nadać fakturę zbliżoną do piaskowca. Prace elewacyjne przy zastosowaniu profili StoDeco przebiegają szybko. Ewentualna dodatkowa obróbka na budowie (cięcie, szlifowanie) nie pogarsza jakości elementów, gdyż materiał jest bardzo jednorodny. Najwyższą jakość profili StoDeco potwierdza zarówno Aprobata Techniczna ITB jak i Złoty Medal MTP, otrzymany na tegorocznych targach Budma.

Sto Renowacje cza­so­pi­smo wykonawców, architektów i konserwatorów. Przedstawia najnowsze technologie oraz materiały o jakości i walorach wymaganych przy renowacji najwyższej klasy architektury zabytkowej. W stałej rubryce „poradnik wykonawcy” opisuje prawidłowe metody prac konserwatorskich. Pre­zen­tu­je także prze­­ bieg prac re­no­wa­cyj­ nych w naj­waż­niej­szych obiek­tach za­byt­ko­wych.

Sto No­wo­ści Cza­so­pi­smo wy­ko­naw­ ców bu­dow­la­nych. Uka­zu­je się dwa ra­zy w ro­ku. Pre­zen­tu­je no­we osią­ gnię­cia w pra­cach ba­daw­czych i roz­wo­jo­ wych Sto, po­ra­dy do­ty­czące za­sto­so­wa­ nia i ob­rób­ki ma­te­ria­ łów, wy­wia­dy oraz wie­ le in­nych in­for­ma­cji przy­dat­nych wy­ko­naw­ com bu­dow­la­nym.

Prezes Tomasz Grotowski odbiera na targach Budma Złoty Medal dla profili StoDeco

StoJournal Czasopismo architektów i inwestorów. Nr 1/2011, nakład: 12 000 egz. Wydawca: Sto-ispo sp. z o.o., 03-872 Warszawa, ul. Zabraniecka 15 Redakcja: Paweł Wernicki, Aleksandra Zych-Mączka, 03-872 Warszawa, ul. Zabraniecka 15, tel. 0-22 5116-144, fax 0-22 5116-101, redakcja.pl@stoeu.com, www.sto.pl

16

StoJournal 1/2011

Wersje elektroniczne czasopism –  także wydania archiwalne –  dostępne są na www.sto.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.