SPO n a n a r t y !
Śnieg – Stok – Przyjaciele czyli: Historia Nowicjusza…
W
skutek złych warunków atmosferycznych już w dniu przyjazdu, jak powiedzieli nam słowaccy tubylcy, orczyki przestały „fungować”. Nie zrażeni tym, pełni entuzjazmu, sami wnieśliśmy narty na szczyt zbocza i po dłuższej chwili łapania oddechu ogół towarzystwa ruszył w dół! Ogół, czyli nie ja. Ja narty miałam w rękach pierwszy raz w życiu i samo przypięcie ich do nóg okazało się nie lada wyczynem. Pominę nawet narciarskie buty, w których stawiasz trzy małe kroki zamiast jednego normalnego i nieustannie masz problem z wyprostowaniem kończyn w kolanach. To wszystko nic w porównaniu z wpięciem się w pożyczone narty. Pierwszy zjazd. Narty, ustawione do pozycji „pługa”, w ogóle nie zwalniają, a drzewa w bezpośrednim starciu są jeszcze twardsze, niż na to wyglądają. Jazda okazuje się jednak niebywałą frajdą.
R E K L A M A
36
www.semestr.pl