Builder_11_2012

Page 48

debata Azerbejdżański rynek nie jest łatwy, mimo to polscy przedsiębiorcy stosunkowo dobrze odnajdują się w jego specyfice. Należy pamiętać, że dość skomplikowane realia (przepisy oraz działalność urzędów) wymagają często znalezienia zaufanego, miejscowego partnera. Praktyka pokazuje, że zapewni on niezbędne wsparcie w całym procesie budowlanym, ale pomoże również w kwestiach organizacyjnych i logistycznych związanych z pracą i pobytem w Azerbejdżanie. Zachęcamy do kontaktu z nami. Konsekwentnie wspieramy polskie firmy, które są zainteresowane zaangażowaniem na rynku w Azerbejdżanie. Obecnie brakuje tam wykwalifikowanych specjalistów, w tym również w zakresie obsługi nowoczesnego sprzętu budowlanego. Dodatkowym problemem jest brak znajomości języka angielskiego, a często nawet rosyjskiego u pracowników fizycznych. Kadry te zasilają gastarbeiterzy z Turcji i krajów Azji Centralnej.

Marek Michałowski Prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa

Można... tylko na wszystko trzeba mieć kapitał. Prezesi firm budowlanych są dzisiaj w potwornie trudnej sytuacji. Coraz bardziej widać, że na największym programie – budowy dróg – gdzie teoretycznie są największe pieniądze – trudno

46 Builder

zarobić. Szukają innych kierunków, których tak naprawdę nie widać. Energetyka ewidentnie nie chce „odpalić”. Trochę mi to przypomina sytuację z autostradami – mieliśmy taki okres, że i ten program również nie mógł ruszyć między innymi ze względu na protesty ekologów. Teraz, zdaje się, wszystkie projekty energetyczne zostały zaskarżone, jako niezgodne z przepisami ochrony środowiska. To podejrzewam przyblokuje na jakiś czas te inwestycje. Poza tym pamiętajmy, w energetyce dominuje ogromna ilość technologii, a my jako budowlańcy, praktycznie obudowujemy tylko cały system energetyczny. Roboty czysto budowlanej nie ma tam za dużo, a ryzyka są ogromne. Jeżeli chodzi o kolej, to ona oczywiście będzie rosnąć, ale nie jest w stanie zastąpić dróg. Kolej wydaje rocznie średnio ok. 4-5 mld – dla porównania GDDKiA w ostatnich latach wydawała rocznie po 30 mld – i w bliskiej przyszłości nie zanosi się, by mogła wydawać radykalnie więcej. Nie będzie więc w stanie przykryć dziury, która powstaje po kończących się kontraktach drogowych. Poza tym trudne problemy i błędy, które ujawniły się przy drogach przenoszą się niestety na kolej, która do tej pory umiała ich unikać. Ponadto wchodzenie w nowy sektor oczywiście generuje koszty. Wiele firm na pewno będzie szukać w tym trudnym czasie innych segmentów. Część z pewnością będzie próbować wybrać się do innych krajów, głównie wschodnich, bo na zachód nas nikt nie wpuści, chyba że jako podwykonawców. Jest to oczywiście jakaś szansa, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że są też ogromne ryzyka, które trzeba umieć rozpoznać. Przede wszystkim trzeba sporo zainwestować, mieć niemałe pieniądze na utworzenie za granicą ba-

zy, na wywalczenie pierwszych kontraktów. Są firmy, które próbują budować nogi pozabudowlane i szukają innych rozwiązań np. oczyszczanie miast, zbieranie i spalanie śmieci, obsługiwanie parkingów. Można... tylko na wszystko trzeba mieć kapitał. Mając to wszystko na uwadze okazuje się, że w tym momencie inwestycje drogowe to jedyne realne, w miarę dostępne pieniądze z bardzo ciężkimi, ale jednak znanymi ryzykami.

Piotr Urbankowski I Radca, Kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Sztokholmie

Z punktu widzenia polskich firm interesującym segmentem szwedzkiego rynku budowlanego mogą być inwestycje lokalne, realizowane przez władze komunalne. Branża budowlana w Szwecji charakteryzuje się dużym stopniem koncentracji. W branży tej dominującą pozycję posiada kilka największych koncernów m.in. SKANSKA AB, NCC AB, Peab AB i JM AB. Firmy te realizują większość dużych inwestycji. Polskie firmy z sektora małych i średnich przedsiębiorstw cieszą się dużym zainteresowaniem szczególnie w branży usług remontowych i prac wykończeniowych. Polscy pracownicy z odpowiednimi kwalifikacjami, w takich zawodach jak: betoniarze – zbro-

jarze, blacharze, kamieniarze, spawacze, parkieciarze, tynkarze oraz inni specjaliści od prac wykończeniowych, znajdują zatrudnienie i jak na polskie warunki otrzymują bardzo dobre wynagrodzenie. Z punktu widzenia polskich firm interesującym segmentem szwedzkiego rynku budowlanego mogą być również inwestycje lokalne, realizowane przez władze komunalne tj. szkoły, przedszkola i inne budynki użyteczności publicznej. W tym wypadku obowiązuje procedura przetargowa. Podkreślić także należy duże zainteresowanie ze strony inwestorów szwedzkich polską ofertą materiałów budowlanych m.in. oknami, drzwiami, podłogami, glazurami i innymi materiałami wykończeniowymi, jak również stalą zbrojeniową, gotowymi belkami, stropami i konstrukcjami stalowymi. Główną barierą, jaką mogą napotkać polskie przedsiębiorstwa, jest mocna pozycja na rynku dużych przedsiębiorstw szwedzkich, bardzo silna pozycja związków zawodowych Byggnads w sektorze budowlanym. Dużym utrudnieniem jest fakt skrupulatnego pilnowania przez związki zawodowe stawek minimalnych, wynikających z umów/układów zbiorowych. Podkreślić należy, że stawki te nie wynikają z przepisów prawa, a właśnie z umów. Mogą one budzić wątpliwości na gruncie prawnym odnośnie ich obowiązywania w stosunku do podmiotów niebędących ich stronami, jednak w większości przypadków są one przestrzegane. Dlatego też większość inwestorów dąży do tego, aby kontrakty, również z firmami zagranicznymi, były przyjęte przez stronę związkową. W celu zgłębienia tematu szwedzkiego rynku budowlanego polecam odwiedzenie strony Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Sztokholmie: listopad 2012


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.