NOTES.NA.6.TYGODNI#71

Page 82

Jak znalazłeś czterech głównych bohaterów swojego filmu? Czy planowałeś poświęcić więcej uwagi także innym muzykom, ale z jakichś powodów zrezygnowałeś z tego planu?

Do głównych bohaterów dotarłem podczas rozmów z niezliczonymi twórcami na temat improwizacji. Miya Masaoka występowała wówczas w zespole Freda Firtha, który był jednym z pierwszych, a zarazem jednym z najbardziej inspirujących artystów, z którymi rozmawiałem. Nazwisko Boba Ostertaga wymieniało mnóstwo innych twórców, z którymi rozmawiałem, ale początkowo nie planowałem się z nim spotkać. Zmieniło się to, kiedy natknąłem się na jego dzienniki z czasów wojny na Bałkanach, publikowane w magazynie „Wire” – opisywał tam przerażające doświadczenia, wiążące się z jego wyprawą do targanego wojną kraju, którą podjął tuż po NATO-wskich bombardowaniach, w nadziei na stworzenie za pomocą muzyki forum dialogu między ludźmi. I okazało się wówczas, że twórcza droga, którą wybrał Bob, była idealnym przykładem tego, co chciałem pokazać w swoim filmie: to ciągłe zacieranie granicy między zmienianiem za sprawą muzyki podejścia do życia a zmienianiem przez życie podejścia do muzyki. Kiedy zapytałem Boba, o kim chciałby opowiedzieć w filmie, gdyby to on go realizował, podał nazwisko Jona Rose’a, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem. John Luther Adams pojawił się w ramach tego projektu w ostatniej chwili, kiedy jeden z przyjaciół przysłał mi artykuł o jego twórczości. Od razu wiedziałem, że będzie idealnym uzupełnieniem tej układanki. Kronos Quartet miał się według początkowego pomysłu pojawić w filmie tylko przy okazji scen dotyczących utworu Boba, wykonywanego przez ten zespół. All the Rage to kompozycja powstała za sprawą transkrypcji dźwięków zarejestrowanych podczas manifestacji gejowskich aktywistów w San Francisco. Ale podczas rozmowy na ten temat muzycy Kronos Quartet wspomnieli, że zamówili u Jona Rose’a kwartet smyczkowy na druty kolczaste, który mie160

notes 71 / 10–11.2011 / czytelnia

li premierowo zagrać w budynku opery w Sydney. Wiedziałem, że muszę tam być i to nakręcić, więc tak właśnie zrobiłem. Tym samym okazało się, że Kronos Quartet odegrał w filmie znacznie większą rolę, niż początkowo planowałem: jako zespół, który miał kluczowe znaczenie dla dwóch bohaterów. Trudno byłoby wyobrazić sobie wcześniej tak korzystny zbieg okoliczności. Oczywiście, że było mnóstwo innych muzyków, z którymi przeprowadziłem wywiady, ale nie zmieściły się one ostatecznie w filmie. Nawet mimo tego, że były tak samo interesujące jak te, które się w nim znalazły. Lista nazwisk jest bardzo długa, ale powinienem wymienić przynajmniej kilka z nich: Nels Cline, Pauline Oliveros, Zeena Parkins, Ikue Mori, Norton Wisdom, DJ Olive, Z’EV, Elliott Sharp, Okkyung Lee, Raz Mesinai, Shelley Hirsch, Derek Bailey, Anthony Coleman, Leroy Jenkins, Marilyn Crispell, William Winant, John Oswald, Miguel Frasconi, David Cope i mnóstwo innych. Próbowałem porozmawiać także z muzykami, do których ostatecznie nie udało mi się dotrzeć. Chodzi m.in. o takich artystów jak: Jim O’ Rourke, Yasunao Tone, Frances-Marie Uitti, Wadada Leo Smith, Olaf Rupp, Annie Gosfield, Anthony Braxton, Mike Patton i inni. Materiały, które nie zmieściły się w filmie, zaczynam powoli udostępniać na swojej stronie internetowej.

Spędzanie czasu z tak dużą liczbą bardzo oryginalnych i kreatywnych artystów w bardzo mocny sposób wpłynęło na moje rozumienie tego, czym jest i czym może być muzyka

tworzenia jej na drodze improwizacji. Dla mnie taka forma, w której twórcy wchodzą na scenę, nie mając żadnego planu, i zaczynają ze sobą „rozmawiać” za pomocą nieprzewidywalnych i oryginalnych słów zaczerpniętych z bogatego muzycznego języka, jest najbardziej zbliżona do zwykłej rozmowy. Wydawało mi się, że sprowadzenie roli muzyki do tej samej funkcji, którą spełnia język, pozwoli spojrzeć na nią z zupełnie nowej perspektywy. Wydawało mi się też, że analiza improwizacji da niezwykłą płaszczyznę do badania, jak ludzie myślą i jak odnoszą się do innych ludzi, a także do całego swojego otoczenia. Ale po przeprowadzeniu mnóstwa wywiadów z muzykami zacząłem rozumieć, że ich poczynania inne niż tylko sama improwizacja są znakomitym materiałem do badania głębszego znaczenia muzyki, badania, które można by opisać za pomocą języka filmu. Na przykład działania muzyczne Miyi Masoaki z udziałem roślin i owadów były równie interesujące jak jej twórczość improwizowana, a jednocześnie – o wiele bardziej widowiskowe i lepiej wyglądające na ekranie. Zacząłem więc skupiać się bardziej na twórcach, którzy wykorzystują muzykę jako narzędzie do badań nad innymi sferami: ekologią, zachowaniami społecznymi itp. Czułem, że takie podejście pozwoli spojrzeć z nieco innej perspektywy na tajemnicę muzyki jako środka komunikacji.

Gdyby ten film robił Werner Herzog, z pewnością ośmieszyłby swoich bohaterów. Co zresztą nie byłoby wcale bardzo trudne. Jaki miałeś pomysł, żeby pokazać ich jako kreatywnych artystów, a nie dziwaków, grających na płotach albo opowiadających o nietypowych zwyczajach karaluchów?

Myślę, że jedną z najważniejszych funkcji artysty jest wskazywanie ludziom takich spraw, na które w najlepszym razie sami nie zwróciliby uwagi, a w najgorszym – po prostu je wyśmiali. Każdy z nich z pewnością tak właśnie podziałał na mnie: zmienił moje postrzeganie rzeczywistości i uwrażliwił na wiele spraw w moim otoczeniu. I właśnie na to chciałem przede wszystkim zwrócić uwagę, portretując ich na potrzeby filmu. Poza tym, jednym z moich ważnych zamierzeń była zmiana stereotypowego spojrzenia na ich pracę: czułem wyraźnie, że to, co robią, często jest marginalizowane poprzez wtłoczenie do szufladek z nic nieznaczącymi określeniami takimi jak: awangardowe, eksperymentalne czy po prostu dziwne. Takie traktowanie sprawia, że większość potencjalnej publiczności z miejsca odrzuca ich twórczość. Jestem święcie przekonany, że jest dokładnie odwrotnie: to artyści, którzy powinni być postrzegani jako twórcy na tyle wrażliwi, by potrafili stosować zupełnie nowe sposoby tworzenia dźwięku, by tworzyli nową gramatykę, nowy język muzyki. Język, dzięki któremu da się powiedzieć dużo więcej. Według mnie to z ich strony wielkie poświęcenie, a nie ucieczka.

notes 71 / 10–11.2011 / czytelnia

161


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.