Notes.na.6.tygodni #69

Page 54

Dziś w Hiszpanii, kraju gdzie młode pokolenie jest najdotkliwiej w Unii Europejskiej dotknięte bezrobociem, tysiące protestujących domagają się zmiany. Wszystko zaczęło się 15 maja. Na placu Puerta del Sol, który jest sercem Madrytu, pojawiły się namioty1 rozstawiane przez uczestników Ruchu Oburzonych, zwanego także Ruchem 15 Maja. Relacja i zdjęcia: Kolektyw 12 Plemion. Tekst Manifestu Ruchu 15 maja/Ruchu Oburzonych, za stroną Democracia Real YA! tłumaczyła Dorota Głażewska / „Krytyka Polityczna” (dziękujemy!)

Jesteśmy zwykłymi ludźmi. Jesteśmy tacy jak ty: wstajemy rano, żeby studiować, pracować, mamy rodziny i przyjaciół. Jesteśmy ludźmi pracy, którzy codziennie zarabiają na życie i lepszą przyszłość dla wszystkich wokół nas. Niektórzy z nas są bardziej progresywni, inni bardziej konserwatywni. Jedni są religijni, inni nie. Jedni są określeni politycznie, inni – apolityczni. Ale wszyscy jesteśmy zmartwieni i oburzeni tym, jak wygląda obecnie scena polityczna, system ekonomiczny i życie społeczne. Korupcją świata polityki, biznesu, bankowości. Bezradnością zwykłego obywatela. Sytuacja ta czyni nas pokrzywdzonymi każdego dnia. Ale jeżeli wszyscy się zjednoczymy, możemy ją zmienić. Wybiła godzina mobilizacji – godzina budowy lepszego społeczeństwa. Z tego powodu zgłaszamy następujące postulaty… Rano obudził nas deszcz, wyjrzałem na Sol – companeros z sekcji medytacyjnej jak co ranek rozpoczynali dzień od ćwiczeń jogi. Pedro założył na głowę niebieski foliowy worek i pokazywał ćwiczącym kolejne asany. Każda rewolucja zaczyna się od gimnastyki.

1.

Priorytetem każdego rozwiniętego społeczeństwa są równość, solidarność, wolny dostęp do kultury, zrównoważony rozwój, dobrobyt i szczęście.

Przyjechali farmerzy. Kolejny transport świeżych warzyw, owoców i ziół. Pomagam nosić skrzynie z pomidorami, niestety pomiędzy namiotami spotykam ekipkę muzyków z San Francisco i postanawiamy zrobić sobie tomato cake we własnym gronie.

2.

Istnieją prawa podstawowe, które powinny być zapewnione przez system społeczny: prawo do mieszkania, zatrudnienia, dostępu do kultury, opieki zdrowotnej, edukacji, udziału w polityce, nieskrępowanego rozwoju indywidualnego, zdrowego i szczęśliwego życia.

Elena – koleżanka z namiotu obok, prowadzi mnie do stolarni: ktoś poprzynosił duże płyty wiórowe i teraz można je pociąć na mniejsze i porobić półki. Coraz więcej mieszkańców Sol zaczyna urządzać domowo: budują stoliki, ławeczki, półki, widziałem też dwóch ludzi z dużym, marokańskim dywanem.

3.

Obecny system polityczny i ekonomiczny nie zapewnia tych praw i stanowi przeszkodę w rozwoju społecznym.

Koło południa, kiedy zaczyna być już naprawdę gorąco pojawiają się turyści. Większość z nich z aparatami, kamerami, smartfonami. Zaczyna być to uciążliwe: kilka osób robi mi zdjęcie jak piję wodę, kolejne kilka jak zakręcam butelkę i jeszcze tylko jedna Niemka z przyklejonym canonem cierpliwie czeka na kolejne działanie. Zapalam papierosa, słyszę trzask migawki, Niemka odchodzi, a ja zaciągam się głęboko.

4.

Demokracja to władza ludzi (demos – lud, krateo – rządzę). A zatem rząd powinien reprezentować lud – reprezentować nas. Jednak w tym kraju większość klasy politycznej nawet nas nie słucha. Politycy powinni reprezentować nasze zdanie, ułatwiać uczestnictwo obywatelskie i zabezpieczać dobrobyt społeczeństwa, a nie bogacić się jego kosztem, odpowiadając jedynie na potrzeby wielkich jednostek gospodarczych i trzymając kurczowo władzę w systemie „dyktatury partyjnokratycznej”, kierowanej niezmiennie przez te same partie.

Jest biblioteka, jest radiowęzeł, jest cafeteria, stolarnia, pracownia plastyczna, punkty info, teatr, grupy dyskusyjne, medytacyjne, polityczne, kuchnia, kino, dwie fontanny i cztery wyjścia z metra, jest punkt medyczny rozdający głównie kremy przeciwsłoneczne, jest kiosk z gazetami, są ekipy sprzątające, reiki, masaże i malutki namiot aktywistów żądających autonomii dla Zachodniej Sahary. I jest przyczajona w cieniu sąsiednich uliczek policja.

1 Wiele z nich ozdabiało sparafrazowane hasło wyborcze Baraka Obamy „YES WE CAMP”. To hasło, które porwało miliony Amerykanów w 2008 r., gdy Obama walczył o prezydenturę z Georgem W. Bushem, pierwotnie brzmiało „Yes, we can change”. „Zmiany” jakoś po drodze wypadły, zostało pasujące do wszystkiego „Yes, we can”.

104

notes 69 / 07–08.2011 / czytelnia

notes 69 / 07–08.2011 / czytelnia

105


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.