Notes.na.6.tygodni #74

Page 49

wspólnemu, a nie grupom interesów, że państwo musi być podmiotowe wewnętrznie i zewnętrznie. Chodzi na przykład o to, żeby decydować o tym, jakie umowy międzynarodowe się podpisuje według tego, co dobre dla Polaków – żeby nie było tak, że podpisujemy ACTA, bo Unia to podpisuje. Nie znaczy to, że jesteśmy za wyjściem z Unii Europejskiej. Nie jesteśmy jej fanami, ale to nie znaczy, że chcemy z niej wychodzić. Zresztą pewnie sama się rozpadnie, zanim zdążylibyśmy z niej wyjść. A trzecia rzecz jest taka, że jesteśmy za ochroną życia od poczęcia do naturalnej śmierci. To jest wspólny mianownik – może wypływać z przekonań religijnych albo zupełnie innych rzeczy, ale jest to sprawa zupełnie fundamentalna. A religia jaką odgrywa u was rolę?

Wśród osób należących do naszej organizacji są wierzące i niewierzące. No ale widzę, że w waszej siedzibie wiszą krzyże.

No wiszą. Dwa. Czyli co, tolerancja, ale do pewnych granic...

A skąd pani to wyciągnęła? No trzeba się zgadzać...

To nie chodzi o to, że odbieramy innym prawa do innych poglądów. Spoko. Debata publiczna jest szeroka i niech taka sobie będzie, ale my chcemy stworzyć platformę, gdzie ludzie o tych trzech podstawowych spojrzeniach na świat będą mogli współpracować, poznawać się. Jesteście zapraszani na debaty do Krytyki Politycznej?

Nie. Próbowaliśmy zapraszać ich do nas, ale nie pojawili się ani razu. Ja czasem chodzę do Nowego Wspaniałego Świata na piwo. Ewentualne zaproszenia chętnie przyjmiemy. Podkreśla pan, że jesteście samodzielni finansowo. Jaki jest wasz pomysł na funkcjonowanie w sferze publicznej bez korzystania z pieniędzy publicznych?

To będzie trochę nieprawda, jeśli powiem, że nie skorzystamy na pewno nigdy z żadnego grantu – staraliśmy się o dotacje z Ministerstwa Kultury na czasopismo, ale nie dostaliśmy. Na waszej stronie można przeczytać, że wspieranie instytucji niezależnej jest bardzo istotne. Od czego niezależnej? Jak to wygląda w sferze finansów?

Wszystkie organizacje pozarządowe mają swoje cele i chcą je realizować. Z czegoś to trzeba finansować. Jak jest w Polsce z dobrowolnym finansowaniem organizacji pozarządowych? Wszyscy w „branży” wiemy, że kiepsko. Fenomenem jest to, że nam udaje się utrzymywać od dwóch lat. Udaje się, bo mamy darczyńców, którzy co miesiąc wpłacają na nasze konto różne kwoty. Są bogaci przedsiębiorcy, których stać na to, żeby robić nam duże przelewy, i jest cała masa osób, które wpłacają nam po kilkanaście, kilkadziesiąt złotych. Natomiast problem z organizacjami pozarządowymi jest taki, że jeśli nie ma tych pieniędzy od sympatyków na koncie, to się zaczyna sprawdzać, jakie granty są do wzięcia, i do nich dostosowywać swoje działania. Jednym z promowanych przez was rozwiązań jest popularyzacja i legalizacja w Polsce crowdfundingu, czyli finansowania społecznościowego, i pozyskiwanie środków na działania w Internecie. Narzędzie jak narzędzie, ale czy ta wasza inicjatywa nie jest próbą wprowadzenia takiego sposobu zdobywania funduszy, który umożliwiał-

Jestem trochę krytyczny wobec środowiska ngosowego przede wszystkim ze względu na grantozę, czyli wypaczenia systemu grantowego. My staramy się z grantów nie korzystać

by finansowanie działalności, na którą z różnych względów nie byłoby ogólnego przyzwolenia?

Niespecjalnie rozumiem, dlaczego jakieś hipotetyczne „ogólne przyzwolenie” miałoby decydować o tym, na jakie działania społeczne przeznacza swoje prywatne pieniądze Bogna Świątkowska czy Piotr Trudnowski. Ogólne przyzwolenie wydaje się konieczne właśnie wtedy, kiedy organizacje otrzymują publiczne granty! Z tym ogólnym przyzwoleniem mamy poważny problem. Jeżeli w 2011 Lambda dostała od miasta 80 tysięcy złotych na rozdawanie prezerwatyw i lubrykantów w klubach gayfriendly, to nie jestem przekonany, czy gdyby warszawiacy mieli tego świadomość, to takiego przyzwolenia by udzielili. Nie mam natomiast nic przeciw temu, żeby na te same darmowe lubrykanty Lambda mogła zbierać pieniądze od swoich sympatyków na stronie internetowej. Tymczasem niesławna ustawa o zbiórkach publicznych z 1933 roku takie działania reglamentuje, wprowadza decyzyjność ministrów i biurokratyczne obowiązki. Jeśli wejdzie się na stronę jakiejkolwiek organizacji amerykańskiej, to od razu widać zachęty do przekazywania, wpłacania kasy na konto...

To zgodne z duchem Stanów Zjednoczonych, u nas nie ma takiego nawyku. W Konstytucji jest za to zapisane w artykule 6, że „Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego trwania i rozwoju”.

W Konstytucji wiele rzeczy jest zapisanych... Czy jeśli jednak zdamy się na wolną wolę obywateli i na niewidzialną rękę rynku, to czy nie zachodzi niebezpieczeństwo, że kultura zostanie zaniedbana?

Ja nie wierzę w coś takiego jak kultura państwowa. Jest tylko kultura narodowa, czyli to, co robi społeczeństwo, i to, czego chce. Nawet nie chodzi o mecenasa, bo mecenat dla kultury wysokiej jest ok. The Krasnals w wywiadzie, jaki z nimi zrobiłem do aktualnego numeru „Rzeczy Wspólnych”, powiedzieli, że jeśli się w Polsce tzw. sztuce nowoczesnej odbierze granty Ministerstwa Kultury, to nie zostanie z niej nic. Obawiam się, że tak mogłoby być. Środowisko kulturalne jest okropnie roszczeniowe i pomijając już, że połowa Polaków pracuje jako artyści, odejmując sobie od kwoty opodatkowanej 50% kosztów uzyskania przychodu, to światkowi artystycznemu wydaje się, że to mu się po prostu należy. A może być inaczej. Jakie płyty się dziś sprzedają w Polsce? Hiphopowe, bo artyści hiphopowi nawołują: kupujcie rap płyty i ludzie, mimo że cała płyta jest w internecie, idą i kupują. Na zasadzie dobrowolnej składki, tak?

Okazało się, że według obliczeń Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce na kulturę średnio obywatel wydaje 600 PLN, z czego 200 z pieniędzy publicznych i 400 z prywatnych. Czyli nie jest tak źle – coś tam ludzie wydają. Przede wszystkim na tę kulturę ludzie płacą z własnej kieszeni. Jakiś czas temu w Anglii pojawiła się propozycja, że jeśli chcemy, żeby pieniądze publiczne

No74 / czytelnia

94—95


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.