Notes.na.6.tygodni #81

Page 151

jest traktowany przez elity intelektualne jako wymarzony, idealny inny. Myślę, że to objaw pozytywnego fantazmatu. Łączy się on z egzotyką: to nie jest obcy, którego się boimy. Być może jest to podbudowane wyższością, ale nie czuję się na siłach grzebać w tych zależnościach. Należałoby przeprowadzić porządne badania, które i tak niekoniecznie pokazałyby prawdę. Z innej strony wydaje mi się, że w języku jest wiele negatywnych znaczeń. Język niesie rasistowskie nastawienie, ale tak jak powiedziałam wcześniej — nie jest to obcy, którego się zbytnio boimy.

Najbardziej

wstrząsającą rzeczą, która wpadła mi w ręce, była niemiecka reklama kremu do golenia z lat 20. Na jego opakowaniu był przepięknie narysowany afrykański chłopiec, trzymał nad swoją głową lustro, przed którym stał biały mężczyzna i golił się, przeglądając w tym lustrze

Powtórzę jednak swoje pytanie — czy jest sens?

Myślę, że tak. Wykonałam badania, na jakie mnie stać. Od wielu lat zbieram rzadkie obiekty, których wcale nie jest tak dużo; trzeba ich skrupulatnie szukać w ogromnej przestrzeni wizualnej przedstawień, druków, książek, ulotek, opakowań. Najwięcej jest ich oczywiście na opakowaniach czekolady i kawy, zbudowanych wokół artykułów kolonialnych. Do dzisiaj na Filtrowej są delikatesy kolonialne. Na Marszałkowskiej też. Codziennie obok nich przejeżdżam w drodze do Bęca.

To są już przezroczyste historie, z niczym się nie kojarzą. Tak samo jak ta margaryna. Nie chcę prorokować, ale jeżeli zapyta się 100 osób o skojarzenie, nikt nie zobaczyłby w tym niczego podejrzanego. Mnie to po prostu ciekawi. To jest bardzo hermetyczne, a zarazem — było tutaj zawsze, mimo tego, że nie mamy stricte kolonialnej przeszłości. Nasuwają mi się jakieś inne wspomnienia. Rok temu spotkałem się z moim kolegą, który szczerze powiedział, że widok czarnoskórego człowieka na ulicy nie jest dla niego codziennym widokiem. Przyznał również, że boi się niebiałych ludzi.

Trzeba go pochwalić za odwagę, że jest się w stanie przyznać do bardzo wstydliwej sprawy. To jest bardzo głęboko osadzone w kulturze europejskiej. Moje zainteresowanie ikonografią, która wykorzystuje postać Murzyna — bo to nie jest czarnoskóry — jest dla mnie częścią większej całości moralnej kondycji kultury wizualnej, która ostatecznie odzwierciedla wizję świata zwykłych ludzi. W filmie HH zajmowałaś się kulturą wizualną hip-hopu.

Wtedy zainteresowało mnie odbicie odbicia. Trzy młode dziewczyny były częścią tej kultury. Tę pracę można również czytać z pozycji feministycznych. To też jest fascynujące, że hip-hop jest międzynarodową sztuką, fragmentem nie tylko muzycznej kultury. Potrzeba klanu jest nieśmiertelna. W ubiegłym roku mój znajomy był w RPA. Wspominał, że po raz pierwszy w życiu czuł się jak czarnoskóry w Europie. Czasami był jedynym białym człowiekiem w danym miejscu. Jednocześnie wydało mi się, że przyjął kalkę obcości w homogenicznym społeczeństwie. Pewnie było to związane z jakimiś wyrzutami sumienia

No81 / czytelnia

148—149


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.