Notes.na.6.tygodni #80

Page 126

Zawsze

ciężka, wiec szukałem wśród mężczyzn. Kilka lat temu uczestniczyłem w kilku amatorskich rajdach offroadowych z różnymi osobami, główfascynował mnie nie znajomymi, fanatykami motoryzacji. Kiemotyw drogi, zarówno dyś też jako pilot pojechał ze mną jeden z polw filmach, jak skich kuratorów, więc zwróciłem się do niego, opisując projekt. Koncepcja mu się spodobała, i w życiu. Prędkość, zgodził się i rozpoczęły się przygotowania. Ja przemieszczanie się zająłem się odbudową auta, a kurator miał nasamochodem jako pisać tekst, wymyślić tytuł, a przede wszystkim dążenie do celu, zmian, przygotować trasę. Po pierwszym spotkaniu ku wolności w warsztacie Landlovers, który szykował range rovera, gdzie doświadczeni podróżnicy i offroadowcy poinstruowali kuratora/pilota, jak korzystać z programu Ozi Explorer (tu ogromne podziękowanie dla Marcina Czernika za wiedzę i cierpliwość ), okazało się nagle, że kurator przepadł. Zniknął z mapami i laptopem, wyjechał i nie odbiera telefonu. Ponieważ znam go nie od dziś, wiedziałem, że to mu się czasem zdarza. Żeby jednak ten wyjazd się udał, kurator powinien wyznaczyć trasy, aby Arsenał mógł z kolei przygotować i wysłać pisma z prośbą o zgodę na przejazd przez parki narodowe, lotniska, kopalnie… W końcu, po różnych perypetiach i nieudanych podejściach, próbie współpracy z innym kuratorem/pilotem, sam wymyśliłem tytuł, napisałem i opracowałem tekst z pomocą Karoliny Sikorskiej. Wykonując pracę swoją i tę przeznaczoną dla kuratora, byłem już mocno zirytowany i obawiałem się, że po prostu to wszystko się nie uda. Wsparcie dostałem od Julki Paluszkiewicz, która opracowała wstępną trasę przejazdu na Google Mmaps. Wtedy też zadzwoniłem do Maćka Ciocha i poprosiłem go o pomoc. Maciek był moim pilotem kilkakrotnie, zdobyliśmy wspólnie nawet dwa puchary, przyjaźnimy się. I w ciągu doby zrobił wszystko to, co nie udawało się od dwóch miesięcy. W 48 godzin byliśmy gotowi do startu! I co to całe doświadczenie z podróżą w linii prostej ma znaczyć? Czym to jest?

Chciałem po prostu jechać przed siebie! Ruszyć z punktu A do B i zobaczyć, co się stanie w trakcie. Przeżyć to, a nie kalkulować, jaki będzie efekt końcowy. Zmęczyła mnie dyscyplina planowania. Mam taki dorobek fotograficzny, robienie zdjęć stało się dziedziną bardzo popularną i łatwą, dostępną dla każdego… Musiałem zrobić coś, co od dawna zamierzałem, gdzie ja sam i moja czysta emocja jest pracą. Gdzie projektem jest już sam proces jego powstawania, performance, wyczyn, którego jednak nikt nie widzi. Bo postanowiłem nie robić zdjęć podczas tej podróży, nie dokumentować, tylko jechać ! Podejrzewam, że moja realizacja odpowiada na dość ogólne pragnienie wielu ludzi i jako taka wpisuje się w społeczny aspekt tęsknoty człowieka do ucieczki z miasta, do natury, eskapizmu. Nie jestem jednak w stanie, bo tu miejsca nie starczy, wymienić mnogości nazwisk, referencji i konkretnych odniesień do historii sztuki, kina, literatury, które wpłynęły na mój projekt lub z nim wchodzą w dyskusję, polemikę. Powiem tylko, że genezą użycia range rovera, właśnie tego modelu, był fakt eksponowania go jako dzieła sztuki w Luwrze, w latach 70. Nie żadne napompowane wurmy, zniszczone giulietty Laviera, sprasowane szwajcarskie porsche, DS-y pomalowane, pocięte VW, rozkręcone lub przewrócone ciężarówki Pivii itp., itd, tylko RR, „jak fabryka dała”, a królowa brytyjska zatwierdziła. Tytuł zaś nawiązuje do filmu Lelouche’a, który zarejestrował kiedyś przejażdżkę


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.