Notes.na.6.tygodni 78

Page 86

Naszemu nastrojowi odpowiada jedynie przyroda. Rozpętała się akurat burza z piorunami. Podczas ulewy wracamy do hostelu. Tu również niespodzianka – musimy się wyprowadzić. Denis zapomniał o dużej grupie Chińczyków, która przyjeżdża następnego poranka. Jednak mamy się nie martwić, załatwił nam inny hotel. Jedziemy. Lecz nic z tego. Recepcjonistka oznajmia, że nas nie przyjmie. Z obcokrajowcami nie pracuje. Dochodzi północ, ruszamy dalej. W czwartym hotelu udaje się wreszcie znaleźć pokój. O drugiej w nocy leżymy w łóżkach. Adrenalina opada, wtedy dostrzegam pewien komizm tej niewątpliwie ponurej przygody. Wicedyrektor muzeum oskarżył mnie o polityczność. Mnie, która konsekwentnie trzyma się od wszelkich tego typu działań z daleka. Niechęć wynika z dzieciństwa i apeli pierwszomajowych, na które przez moją walczącą z reżimem mamę wyprawiana byłam zamiast w galowym biało-granatowym mundurku w stroju prowokacyjno różowym, który budził grozę wśród nauczycieli. Oprócz wpisania uwagi do dzienniczka wychowawczyni chowała mnie w ostatnim rzędzie, z którego nic nie było widać. Z tą myślą zapadam w sen. Za dwa dni ruszamy w podróż powrotną do Europy.

fot. Maryna Tomaszewska

jakiś głupi i ponury żart, bo – pojmuję również – ten człowiek mnie straszy i jest to groźba całkowicie realna. Znajdujemy się z Pauliną zupełnie same w środku Syberii, najbliższy konsulat oddalony jest o ponad tysiąc kilometrów. Zaginąć tu łatwo… I jeszcze ta metoda rozegrania sprawy. Decyzja musiała przecież zapaść znacznie wcześniej. Dyrekcja muzeum dostała „Periodyk” dwa dni temu, natomiast mnie „poproszono na słówko” kwadrans przed rozpoczęciem wernisażu. Żeby uniemożliwić jakąkolwiek przeciwakcję. Bo teraz rzeczywiście nie mam wyboru. Jest punkt dziewiętnasta. Powinnyśmy rozpoczynać. Wracam do Pauliny, przekazuję, co usłyszałam. Cudny wieczór, 25 stopni Celsjusza, muzyka, goście, stół z syberyjskim sushi, my w strojach wieczorowych, a gdzieś wokoło „krążąca milicja”, gotowa nas aresztować. Trudno nawet oddać abstrakcyjność tej sytuacji. Jesteśmy zbulwersowane, rozczarowane, złe, ale poza wysłaniem kilku smsów do Polski, że nas ocenzurowano, zabroniono pokazywać „Periodyk”, że nam grożono, nie możemy nic zrobić. W odpowiedzi jedni pytają, czy wysyłać helikopter, drudzy mówią, żebyśmy się trzymały. Rozmowy z przyjaciółmi to jedyny sposób, żeby trochę rozładować napięcie i użyć kilku górnolotnych stwierdzeń typu: „znalazłyśmy się daleko od demokracji”. Na gościach rosyjskich informacja o zakazie nie robi wrażenia. Nie wolno? Cóż, trudno, może pójdziemy na piwo? No tak, oni wychowali się i żyją w tym systemie. I ten rosyjski fatalizm… To jeszcze bardziej uświadamia nam naszą obcość. Wszyscy powoli się rozchodzą. Jedynie Oksana stara się złagodzić nasz szok, przepraszając za zaistniałą sytuacje. Nie trwa to jednak długo, bo chce się skoncentrować na przymiarkach nowej sukienki.

TO! Periodyk najgorszy

ZŁOTO

ЭТО! Самый плохой журнал

золото

Maryna Tomaszewska – artystka wizualna. W 2011 r. obroniła doktorat na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obecnie wykłada. Założycielka oraz redaktor naczelna czasopisma artystycznego „TO! Periodyk Najgorszy”, gazety o dość absurdalnym charakterze, publikującej m.in. projekty artystów, krótkie opowiadania, serie fotograficzne, reportaże oraz teksty kuratorskie. Każde wydanie (nakład od 500 do 2000 egzemplarzy) ma inny temat i formę. Autorka projektów: Art Vending Machine, Fundacja Witryna /Villa Tokyo;

No78 / czytelnia

Polish Phrasebook with Art in the Background, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Golden Thread Gallery, Belfast; Kapsuła czasu, Galeria Witryna, Warszawa. Stypendystka MKiDN (2010) oraz programu Młoda Polska (2012). Z Fundacją Bęc Zmiana realizuje akcję Sprzątanie w ramach Culburb. Ursus – działania będącego częścią cyklu Synchronizacja. Projekty dla Warszawy przyszłości. www.najgorszy.com

168—169


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.