Notes.na.6.tygodni 78

Page 48

dobrze, tak powinno być, chciałabym, żeby współczesne Muzeum było miejscem bezpiecznych eksperymentów.

Ksiądz

był trochę oburzony i przyjechał nas uciszać nomem Tworzenie relacji pomiędzy obcymi, omen czarnym mercedesem a czasem nawet skonfliktowanymi środowiskami sugeruje, że usiłujesz i w nowej czarnej skórzanej budować jakąś przestrzeń zgody czy kurtce. Od tego czasu nastąpił kompromisu. Ty jednak podkreślasz, że swego rodzaju performatywny nigdy nie chodziło ci o konsensus. O co dialog sztuki z parafią, więc chodzi? wzajemne przejmowanie O doprowadzenie do sytuacji autenjęzyka. Czasem świadome, tycznej wymiany, komunikacji, która obu stronom konfliktu otwiera głowę. a czasem będące dziełem Konsensus odbiera konfliktowi energię, cudownych przypadków

Maurycy Gomulicki: Perła. Na zdjęciu: K. Burzyński, B. Kurzeja,J. Czyrzyński

światem jest sztuka… Hmm, w zasadzie nie wiem, czy chcę składać takie deklaracje, tak zwana rzeczywistość bywa zazwyczaj mocniejsza niż sztuka. [śmiech] Na pewno najistotniejsze są dla mnie zawiązujące się podczas powstawania projektu relacje pomiędzy różnymi światami i wynikająca z tego energia. To na nich staram się przede wszystkim pracować. Zabawne, że rozmawiamy o tym właśnie teraz, bo cztery dni temu wróciłam z Sokola, w którym właśnie wyremontowano Dom Ludowy. To spotkanie po latach było miłe i nostalgiczne, ale rzeczywistość tego miejsca zaczęła żyć własnym życiem, ktoś z gminy niebawem zajmie tu posadę dyrektora Domu Kultury. Cieszę się, że energia nie została zmarnowana, że przerodziło się to w prawdziwy projekt, na który wydano realne pieniądze. Nowy budynek może nie jest tak modernistyczny, jak zakładaliśmy w projekcie, ale wciąż jest interesujący. Ta podróż uświadomiła mi jednak, że moje działania tam były rzeczywiście czymś dziwnym, raczej performensem niż działaniem społecznym. A bez mojego udziału Dom Ludowy przekształcił się w dość standardowe działanie samorządowe. Wracając do pytania o rolę sztuki w budowaniu kapitału społecznego, to najprościej mówiąc: demokracja wymaga świadomości od jej uczestników, a sztuka rozwija świadomość, rozwija zdolności niezależnego myślenia. Projekty artystyczne konfrontują nas często z czymś trudnym i niejasnym, wobec czego trzeba się jakoś opowiedzieć. Jeśli konsekwencją uczestnictwa w sztuce ma być zmiana społeczna, to będzie to zmiana myślenia. Sztuka prowadzi nas w kierunku podejmowania niezależnych decyzji, w kierunku wolności po prostu. Choć pamiętajmy, że eksperyment na terenie sztuki, a szczególnie w instytucjach sztuki jest czymś relatywnie bezpiecznym. Niedawne Biennale berlińskie było bardzo bezpiecznym miejscem na przeprowadzanie działań społecznych. To

poza tym często jest po prostu nieprawdziwy. Przykładem mogą być oczywiście spotkania wigierskie, czyli konfrontacja prowincjonalnej religijności ze sztuką współczesną. W tym przypadku chyba nie do końca możliwe było znalezienie wspólnej drogi, ale też żadnej ze stron nie chodziło nigdy o przekonanie do czegokolwiek swoich adwersarzy. Korzyścią z takich spotkań jest wiedza i energia, jaka się podczas nich wytwarza. Jeden z wigierskich projektów, autorstwa Piotra Wysockiego i Dominika Jałowińskiego, miał nawet tytuł Czarna energia. Odbywał się w klasztorze, pod kościołem i polegał na generowaniu energii przez ubranych na czarno uczestników przy użyciu czarnych wiatraczków oraz kapeli trashmetalowej. Ksiądz był trochę oburzony i przyjechał nas uciszać nomem omen czarnym mercedesem i w nowej czarnej skórzanej kurtce. Od tego czasu nastąpił swego rodzaju performatywny dialog sztuki z parafią, wzajemne przejmowanie języka. Czasem świadome, a czasem będące dziełem cudownych przypadków, jak na przykład historia drogi krzyżowej. Ponieważ ostateczne zamknięcie Domu Pracy Twórczej było nieustannie przekładane, co najmniej kilka razy świętowaliśmy ostatniego sylwestra. Podczas przedostatniej tego typu imprezy postanowiliśmy zbudować kilkunastometrowego diabła ze słomy, którego następnie mieliśmy spalić o północy. Ta akcja symbolizowała odczarowanie klasztoru, pozostawienie go czystym, bez tych wszystkich artystycznych głupot. Rzeczywiście powstała duża i bardzo atrakcyjna rzeźba, nikt nie pomyślał jednak o tym, że słoma bardzo szybko się pali, a pod nią znajdowała się konstrukcja w kształcie krzyża. Nie planowaliśmy takiego obrotu zdarzeń, niemniej jednak przez kilka godzin towarzystwo bawiło się pod płonącym krzyżem… Ten obraz powstał całkiem przypadkiem, ale został dobrze zapamiętany przez środowisko kościelne. Kiedy po paru miesiącach przyszła Wielkanoc, ksiądz urządził drogę krzyżową, zapraszając przedstawicieli różnych profesji m.in. pracowników Domu Pracy Twórczej i kazał im nieść krzyż dokładnie w tym miejscu, gdzie stał nasz diabeł. Co więcej, urządził tam stację pod tytułem „Naigrywanie się z Chrystusa”. Najnowszym przykładem zderzenia generującego idiomatyczny język, który staje się sztuką, jest projekt Piotra Wysockiego pokazywany w ramach wystawy SKONTRUMEwolucje. No78 / czytelnia

92—93


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.