Notes.na.6.tygodni #75

Page 58

Jeśli dobrze rozumiem, chcesz powiedzieć, że to, w jaki sposób generujemy ruch i doświadczamy w nim samych siebie, wpływa na konstruowane przez nas wyobrażenia zarówno te jednostkowe, jak i zbiorowe. Czy dlatego właśnie twoje badania uwzględniają także intymne przestrzenie ruchu?

Tak, badanie ruchu w mieszkaniu to drugi równoległy dział moich analiz. W Warszawie zdążyłam już mieszkać w trzech mieszkaniach: pierwsze było w bloku z lat 50., miałam w nim do dyspozycji tylko jeden mały pokój z łóżkiem i szafką, drugie w bloku z lat 60. pełne było różnych trików racjonalnie wykorzystujących przestrzeń, np. żeby jeść, za każdym razem trzeba było rozkładać stół, ale już wtedy nie było mowy o pracy, podobnie było ze spaniem; z kolei w trzecim mieszkaniu w bloku z wielkiej płyty przestrzeni było znacznie więcej, ale za to mebli dużo mniej i dlatego na znaczeniu zyskała podło-

Simone Ruess: Czerwony dywan, 2010, dywan z PKiN, 350 x 516 x 350 cm, widok wystawy Kręgosłup, Galeria Studio, Warszawa 2010

Simone Ruess: Suszarka, 2010, fotografia, 15 x 21 cm

ga. W każdym z tych mieszkań usiłowałam zapamiętać, w jaki sposób poruszam się w konkretnym zakresie czasu. Tworzyłam rysunki, a potem je na siebie nakładałam, w efekcie powstawały reprezentacje ruchomych przestrzeni mojego ciała. Ostatnia taka reprezentacja, pochodząca z mieszkania przy ulicy Płockiej, doczekała się nawet materializacji w postaci trójwymiarowego obiektu, do jego ukształtowania wykorzystałam silikon, bo jego miękkość i giętkość sprawia, że przedmiot ten zaczyna przypominać żywy organ. Innymi słowy mój ruch rozumiem tu jako formowanie żywego organu. I kiedy pomyślisz, że w każdej komórce wielkiego 10-piętrowego bloku ma miejsce takie nieustanne formowanie się żywej struktury, jest to dość niepokojąca konstatacja. To taki dojmujący obraz zrutynizowanej codzienności, który zmusza do pytania o wpływ, jaki ta forma ma na nasz sposób myślenia o sobie, o świecie albo też jak ingeruje w sposoby komunikowania się z innymi. Ale nie wiem, czy chciałabym udzielać teraz jednoznacznej odpowiedzi, bo to jest pytanie o formę człowieka i zbiorowości, jaka wyłania się z ruchu. Ciekawym punktem twoich badań są miejsca, w których przenika się to, co prywatne i intymne, oraz to, co zbiorowe i publiczne. Czy mogłabyś opowiedzieć o dwóch przypadkach tych konfrontacji, a także o tym, co z nich wynikło?

Pierwszą formą, w której dochodzi do zlania się tych dwóch obszarów, jest kiosk. Chodząc po Warszawie, nieustannie natykałam się na te małe, kwadratowe obiekty i zaczęłam się zastanawiać, jak wygląda cielesna rzeczywistość kogoś, kto spędza tam cały dzień. W tak małej przestrzeni możliwość ruchu jest bardzo ograniczona, właściwie głównie ręce tworzą tu przestrzeń ruchu, sięgając na pamięć po różne przedmioty, przez co obszar ten staje się bardzo intymny. Choć z drugiej strony włożony jest w sam środek przepływu zbiorowości. Rysując przestrzeń ruchu osoby pracującej w kiosku, myślałam o tym, w jaki sposób fakt ograniczenia wpływa na jego sposób postrzegania świata, na sposób komunikowania się z innymi ludźmi. Frapuje mnie niejednoznaczność tej sytuacji: swojskość i intymność, która z drugiej strony musi być niesaSimone Ruess: Suszarka, 2010, suszarka, sznurówki, 52 x 85 cm No75 / czytelnia

112—113


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.