Notes.na.6.tygodni#77

Page 60

miało w ostatnich latach taki rezonans, a mówimy tu o pojedynczym płótnie, i do tego wyeksponowanym w kościele, daleko w lesie na Bielanach. Sztuka, którą prezentujemy, pojawia się więc najczęściej w doniesieniach medialnych, na manifestacjach, przy kościołach, na boiskach piłki nożnej, w telewizji, kinie. W zasadzie wszędzie. Najrzadziej dostrzec ją można w galeriach sztuki współczesnej. Musimy ją dla siebie dopiero odkryć. Czasami ku przestrodze albo po to, by lepiej zrozumieć kontekst, w którym żyjemy i pracujemy. Ł.R.: Jest to sztuka, której podstawowym parametrem jest wielka skala, nie tylko przestrzenna, jak np. Chrystus ze Świebodzina, ale przede wszystkim medialna, co możemy zaobserwować na przykładzie tego, jak współcześnie działają relikwie. Nie liczy się już sam przedmiot, magiczny obiekt. Raz po raz poprzez wysokonakładową prasę słyszymy o jakimś cudzie. Że na przykład relikwia ocaliła samolot. Przy czym „Gazeta Wyborcza” na okładce pisze, że samolot szczęśliwie awaryjnie wylądował dzięki umiejętnościom pilota, a „SuperExpress” w tym samym dniu na okładce głosi, że cud uratował samolot, bo na jego pokładzie była relikwia Jana Pawła II. Sztuka narodowa jest nastawiona na jak największą widoczność i skuteczność medialną. Cechuje się absolutną przewagą pierwiastka emocjonalnego nad intelektualnym. Jedną z największych przewag sztuki narodowej nad tą nowoczesną jest zdolność mobilizacji społecznej. Oddolna samoorganizacja, czyli coś, co bardzo jest przez nas cenione i wręcz fetyszyzowane w polu sztuki współczesnej, jest kolejnym obok wielkiej skali podstawowym parametrem sztuki narodowej. Na przykład tzw. oprawy stadionów kreowane przez kibiców na stadionach wymagające oddolnej synchronizacji kilku tysięcy ludzi, tworzących dość spektakularne estetyczne kreacje. Czy też Świebodzin, miejscowość zmieniona estetycznie przez jednego człowieka — księdza Zawadzkiego, który niczym jakiś awangardowy utopijny artysta miał koncepcję użycia sztuki i estetyki do duchowej przemiany mieszkańców. Czy Spycimierz, gdzie cała wioska usypuje kwietne dywany. Każde gospodarstwo/rodzina musi wysypać kwietnym wzorem fragment przed swoim domem. Powstaje performatywna, partycypacyjna, oddolna realizacja. Nie byliśmy do tej pory zainteresowani tego typu przejawami samoorganizacji, za bardzo bowiem były one związane właśnie z ideami narodowymi lub religijnymi. Z Sebastianem generalnie zauważyliśmy, że możemy odnaleźć w polu sztuki narodowej wszystkie strategie sztuki współczesnej — na przykład wystawy aborcyjne to ichnia sztuka krytyczna, strategie subwersywne, to kibice Falubazu zawieszający 40-metrowy szalik na figurze Chrystusa w Świebodzinie. Performatywne odegrania ważnych bitew powstania warszawskiego.

Praca Smoleńsk Zbigniewa M. Dowgiałły — jednego z czołowych przedstawicieli nurtu „nowej ekspresji” lat 80. — to apokaliptyczny obraz tragedii w trakcie katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem w 2010 r. Obraz gotowy był już na pierwszą rocznicę katastrofy, jednak największe państwowe muzea i galerie odmówiły jego pokazania w tym czasie. Publicznie obraz „Smoleńsk” został wystawiony dopiero w tym roku dzięki gościnności ks. prałata Wojciecha Drozdowicza, proboszcza parafii bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach. Obraz ma wymiar metafizyczny i charakteryzuje go właściwa dla artysty ostra kolorystyka. Wielka

A jak przebiegał proces selekcji prac? Czy spieraliście się na przykład o to, czy coś jest WYSTARCZAJĄCO narodowe?

Ł.R.: Dynamika naszych dyskusji była nieco inna. Musieliśmy najpierw pokonać w sobie wiele uprzedzeń i barier. Świadczą o tym pierwsze teksty, które pisaliśmy o tej wystawie. To były takie wręcz antropologiczne wyprawy na teren obcych ludów. Bezcelowa wyprawa pomiędzy dwoma różnymi esencjalnie rzeczywistościami. Strasznie to było z naszej strony protekcjonalne i pretensjonalne w rezultacie. Doszliśmy na szczęście do wystawy, która jest rodzajem forum dla artystów narodowych, po prostu udostępniamy im przestrzeń MSN, aby zaprezentować jak najszersze spektrum tej sztuki. Bardzo chcemy, aby ci twórcy czuli się u nas bezpiecznie, żeby nie spodziewali się pułapki. Myślę, że nam się udało. Rozmowy okazały się bardzo ciekawe. Obu stronom przyświecała chyba generalnie tradycyjna perspektywa humanistyczna, szacunek, ciekawość i chęć zrozumienia innego człowieka, człowieka z zupełnie innego mentalnego świata. To co mówię jest pewnie passé, ale musieliśmy wyłączyć nasze proste

ekspresyjna forma malarska nawiązuje do malarstwa włoskiego czasów renesansu i baroku, zwłaszcza do malarstwa weneckiego. Znajdziemy w Smoleńsku odwołania formalne do dzieł Tintoretta, El Greca, Tycjana, Sądu Ostatecznego Michała Anioła, a przede wszystkim Krzyku Edwarda Muncha, zwielokrotnionego na całym obrazie. Artysta uniknął portretowania rzeczywistych ofiar katastrofy, ukazując postacie w sposób symboliczny. „Dowgiałło namalował ludzi z wyrwanymi sercami. I w gruncie rzeczy wielu, bardzo wielu Polaków miało takie właśnie odczucie 10 kwietnia” — pisał o obrazie Tomasz Terlikowski na portalu fronda.pl

Sztuka narodowa jest nastawiona na jak największą widoczność i skuteczność medialną. Cechuje się absolutną przewagą pierwiastka emocjonalnego nad intelektualnym No77 / czytelnia

116—117


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.