754

Page 1

DODATEK SPECJALNY

WYGRAJ 50 ZĹ NA TANKOWANIE NA STACJI POLPETROL UL. PILSKA

NOWE OBLICZE TWOJEGO DOMU! OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD

Trojanek

będzie doradzał Kopacz Decyzją Prezesa Rady Ministrów Bogdan Trojanek, znany w całym kraju lider zespołu Terne Roma, został powołany do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.. 0/ĉ9#:+!

32ĹŽ<&=.,

Nawet w 24 godziny!

DO Z‘

szybko i uczciwie

728 874 310

KOSZT PO‘ACZENIA ZGODNY Z TARYFČ OPERATORA

WAĹťNY DO 26.02.2015

*

1 , ( % $ 1 .2 : ( 793 444 333

SPŠAĆ INNE DROŝSZE POŝYCZKI

EMERYCI I RENCIĹšCI BEZ OGRANICZENIA WIEKU

DO 22000 0000 ZĹ Z !!!! www. daiglob.pl

2':,('ĹŹ 1$6=ÄŠ 67521Ę , '2:,('= 6,Ę :,Ę&(- TWOJE PIENIÄŒDZe

Fabryczny Punkt Sprzedaʑy Najniʑsze ceny NajwiȜkszy wybór Najlepsze okna

ul. Koszalińska 84 78-400 Szczecinek

tel. 94 374 99 60 mob. 663 699 555 mob. 663 599 555

poczta@top-dom.pl

KASACJA POJAZDĂ“W Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

@ > - : ? < ; > @ 3 > -@ 5 ? < ĹŁ - / 5 9 E F - < ; 6 - F 0 E

$OBINO 7AÄ&#x;CZ TEL KOM


Takich jak ja przybyszy ze wschodu – znaczy ze wschodniej części miasta - Zachód wciąż zaskakuje. Mowa rzecz jasna o naszym największym osiedlu, a nie emigracji, o której za chwilę. Dzięki wycince starych i bardzo już schorowanych drzew przy ul. Kościuszki, od strony miasta „otworzył się” widok na prostą, niczym nauczycielski liniał, jezdnię i okoliczną zabudowę. Teraz uliczną perspektywę zamyka najważniejsza budowla, albo jak kto woli najważniejszy element krajobrazowy tej części osiedla jakim kościół św. Rozalii. Miejska przestrzeń pozbawiona dominant jest niczym kamienna pustynia. Jak to się powszechnie mówi, nie ma na czym oka zawiesić. Takim przykładem jest osiedle Zachód. Wystarczy popatrzyć na jego sylwetkę z oddali. Z trudem go można dostrzec pośród gęstwiny wysokich drzew. Nie sposób wyobrazić sobie naszego miasta bez strzelistej wieży mariackiej, do niedawana też wieży wodociągowej, a także olbrzymich kominów. Są to znaki rozpoznawcze, niemal jego symbole. Tymczasem osiedle jest płaskie jak stół. Miało wyglądać inaczej. Skończyło się jedynie na projektach. Krajobrazowymi dominantami miało być kilka wysokich, dziesięciopiętrowych budynków. Z ich budowy zrezygnowano, ponieważ komuś w spółdzielni mieszkaniowej nie podobało się, że z zainstalowanymi tam windami będą same kłopoty. Następna okazja nadarzyła się przy budowie kościoła, ale i ją zaprzepaszczono. Tanim sposobem, wbrew architektowi, kościół wybudowano w całości z kamienia. Dlaczego? Bo tanio. Argument o taniości przeważył także, kiedy powstawała wieża i dach. Tanim sposobem dzwony zostały zainstalowane na metalowych koziołkach, wyeksponowanych na wysokości piątej kondygnacji. Efekt jest taki, że ich dźwięk odbija się od bloków. Splendoru świątyni raczej nie przynosi wypłowiała od słońca, niegdyś czerwona blacha na wieży. Jej szczyt niewiele wystaje ponad okoliczne bloki. Praktycznie jest niewidoczna. Ładnych kilka lat temu rozmawiałem właśnie o tym z proboszczem ks. Andrzejem Targoszem. Argumentował, że parafii nie stać na lepsze materiały. A czy teraz po kilkunastu latach oglądając to, co mogło zupełnie inaczej się prezentować, może to być jakiekolwiek wytłumaczenie – nazwijmy rzecz po imieniu – brzydoty? Można nawet przewrotnie powiedzieć, że gdyby nie tonąca w zieleni kamienna kalwaria całość wyglądałaby jeszcze gorzej. Za to najwyraźniej zmienia się bezpośrednie otoczenie trzesieckiego bunkra. Martwą do tej pory przestrzeń „ożywiły” stare, mocno zdekompletowane armaty oraz czołg. Ten ostatni w czasach swojej młodości, służył na pobliskim poligonie jako cel do którego strzelano. W Szczecinku jest już od ładnych kilkudziesięciu lat. Najpierw straszył przy ul. Klasztornej (róg 28 Lutego), potem ukryto go w zieleni przy ul. Myśliwskiej. Za każdym razem służył w charakterze pomnika. Teraz pomnikiem z pewnością już nie będzie. Co ważne, jak nigdy przedtem cieszy się nadspodziewanym powodzeniem pośród najmłodszych, którzy uważają go za coś znacznie lepszego, niż nawet największa zjeżdżalnia na placu zabaw. Z całą pewnością jego obecność w tym miejscu sprawi, że turystom nasze miasto już nie tylko kojarzyć będzie z wodnym tramwajem na Mysią oraz nartami wodnymi ile o zgrozo, z bunkrem i czołgiem. Właśnie za pieniądze Urzędu Marszałkowskiego ukazała się dość skromniej objętości publikacja. Tamże na pierwszej stronie uwidoczniono trzesiecki bunkier, a dalej na kilkunastu następnych zdjęciach – Wał Pomorski, a dokładniej to, co z niego zostało. Już nie urokliwe jeziora i lasy mają przyciągnąć turystów, ile stare żelastwo i ponure żelbetowe budowle. Być może w taki sposób najmłodsi będą poznawać historię swojej ojczyzny. Szczególnie ci, których rodzice wyjechali za chlebem w obce landy. Jak wynika z oficjalnych danych, raczej nie upowszechnianych przez merdające ogonem do partii i rządu media, po wstąpieniu naszego kraju do UE wyjechało „za chlebem” ok. 4,7 mln osób, a więc średnio ponad 10 procent ogółu mieszkańców. Jeśli przymierzymy się do warunków lokalnych wychodzi na to, że w Szczecinku – lekko licząc - ubyło w tym czasie ok. 4 tys. mieszkańców. Część jest jeszcze tutaj zameldowana. Pozostawili swoje mieszkania, aby można było jakby co, przez kilka dni pobyć „u siebie”. Przyjeżdżają na wakacje, święta lub pogrzeby. Pewne jest, że raczej tu nie wrócą. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze. Jerzy Gasiul

Dworcem musi zająć się miasto

foto:sw

Patrząc na zachód

Sądząc po stanie budynku, PKP raczej nie jest zainteresowana swoim dworcem. Aby nie doprowadzić go do kompletnej ruiny, jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest przejęcie dworca przez miasto.

Czas już najwyższy, by piękna ponad stuletni zabytek, z roku na rok popadająca w coraz większą ruinę, stał się wreszcie własnością miasta. montowej misji” miasto będzie zabiegało o przejęcie dworca i wyremontowanie zabytkowego obiektu we własnym zakresie. - Jeżeli dworzec nie będzie remontowany wracam do tematu przejęcia go od PKP – mówił burmistrz. Podkreślił także, że po ewentualnym przejęciu dworca miasto musi się liczyć z wydaniem budżetowych pieniędzy. Jakby tego było mało, bez wsparcia funduszy unijnych. Jak nam powiedział J. Hardie-Douglas, przejęcie dworca przez miasto może się odbyć wyłącznie bezpłatnie. - Ja sobie nie wyobrażam, że mielibyśmy zapłacić choćby złotówkę

Niedawno w artykule: „Miasto chce przejąć dworzec PKP...”, w rozmowie z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem pisaliśmy o przyszłości szczecineckiego dworca kolejowego. Burmistrz powiedział nam wówczas, że na ten temat rozmawiał z wiceministrem Infrastruktury i Rozwoju Ryszardem Rynasiewiczem. Polskie Koleje Państwowe, za pośrednictwem ministra, poinformowały burmistrza, że nasz dworzec może być jeszcze w tym roku remontowany dzięki funduszom unijnym. Decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła. Burmistrz zastrzegł również, że w przypadku niepowodzenia „re-

za zdewastowany dworzec. To raczej PKP powinno nas po rękach całować, że my go chcemy wziąć – zastrzegł. Co na to Polskie Koleje Państwowe? Otóż wydaje się, że kolejarze na dobre podjęli już ostateczną decyzję, co do przyszłości szczecineckiego dworca. Chcą lub przynajmniej zamierzają przekazać go miastu! Ale czy za symboliczną złotówkę? - Istnieje możliwość przekazania dworca w Szczecinku. PKP jest otwarta na rozmowy w tej sprawie w przypadku zainteresowania ze strony samorządu – mówi „Tematowi” Aleksandra Dąbek, starszy specjalista z Biura Prasowego Polskie Koleje Państwowe S.A. (sw)

Seniorzy biletów nie kasują powodu, dla którego mamy dalej poprawiać wynik KM kosztem seniorów – powiedział nam burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Już wkrótce bez biletu będą mogli poruszać się autobusami także honorowi dawcy krwi – mężczyźni po oddaniu 18 litrów krwi oraz kobiety po oddaniu 15 litrów krwi i posiadający legitymację „Zasłużonego honorowego dawcy krwi”. Z darmowych przejazdów seniorzy i dawcy krwi będą mogli korzystać już 25 lutego.(mg)

Po wprowadzeniu zaledwie kilka dni temu w Komunikacji Miejskiej, biletu całodobowego przyszła pora na kolejne zmiany w regulaminie i cenniku. We wtorek, 10 lutego w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniopomorskiego ukazała się uchwała Rady Miasta dotycząca zmiany cen za usługi przewozowe pojazdami KM. – Wrócimy do bezpłatnych przejazdów dla osób po 70 roku życia, ponieważ sytuacja KM jest lepsza, niż była. Nie widzę już

REKLAMA

REKLAMA

Na wstępie

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Maciej Gaca:


REKLAMA REKLAMA

działa również bez prądu ogłoszenie prasowe widoczne tygodniami


Tydzień Straży Miejskiej W minionym tygodniu szczecineccy strażnicy miejscy podjęli 167 interwencji w stosunku do 186 osób. W poniedziałek (9.02) około godz. 16.30 w kamerach monitoringu zauważono mężczyznę leżącego obok posesji. Patrol, który udał się na miejsce zdarzenia, zastał dobrze znanego Straży Miejskiej bezdomnego. Mężczyzna był upojony alkoholem. W związku z tym, że uskarżał się na różnego rodzaju dolegliwości, na miejsce wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został zabrany do szpitala na obserwację. Godzinę później funkcjonariusze patrolując teren byłego dworca PKS ujawnili fakt kradzieży 8 sztuk przęseł metalowego ogrodzenia obiektu oraz 6 sztuk włazów do studzienek kanalizacyjnych. Tego samego dnia przed godz. 24 (w kamerach monitoringu) zauważono, jak do budynku, w którym znajduje się lokal gastronomiczny, podszedł młody mężczyzna, odłączył od gniazdka zamontowanego na zewnątrz budynku oświetlenie, a podłączył tam ładowarkę do swojego telefonu komórkowego. W środę (11.02) około godz. 13.30 wezwano strażników na ul. Szczecińską. W klatce schodowej budynku mieszkalnego leżał mężczyzna. Na miejscu stwierdzono, że jest on nieprzytomny - upojony alkoholem. Na miejsce zdarzenia wezwano karetkę pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Tego samego dnia po godz. 20 patrol interweniował na dworcu PKP. Grupa bezdomnych spożywała tam alkohol i zakłócała spokój publiczny. Strażnicy wylegitymowali 4 osoby. Wobec nich zostaną skierowane wnioski o ukaranie do Sądu Rejonowego w Szczecinku. W czwartek (12.02) tuż po północy strażnicy interweniowali wobec grupy osób szarpiących się między sobą przy ul. Cieślaka. - Po wylegitymowaniu jedna z osób została odwieziona do miejsca zamieszkania z uwagi na to, że obawiała się pozostałych – mówi„Tematowi” komendant SM Grzegorz Grondys. Tego samego dnia po godz. 13 patrol udał się na ul. Derdowskiego. Na poboczu leżał tam mężczyzna. Okazało się, że jest upojony alkoholem. Został „dobudzony”, odwieziony do miejsca zamieszkania i przekazany rodzinie. W piątek (13.02) przed godz. 18 patrolując ul. Młyńską strażnicy zauważyli rowerzystę jadącego bez oświetlenia. Po zatrzymaniu do kontroli okazało się, że mężczyzna znajduje się w stanie nietrzeźwości W wydychanym powietrzu miał blisko 2,5 promila alkoholu. Został przekazany patrolowi policji. Również w piątek (o północy) w kamerach monitoringu zauważono jak grupa mężczyzn siedząca na ławce przy ul. Wyszyńskiego spożywa alkohol. Na miejsce zdarzenia udał się patrol. Podczas wykonywania czynności służbowych jeden z mężczyzn zaczął oddawać mocz na ławkę, na której wcześniej siedział. - W związku z takim zachowaniem oraz wieloma wcześniej podejmowanymi w stosunku do niego interwencjami zostanie sporządzony wniosek o ukaranie – dodaje komendant G. Grondys. Trzy godz. później operator kamer monitoringu miejskiego zauważył na ul. Kościuszki trzech mężczyzn. Jeden z nich przechodząc obok kosza na śmieci (kopiąc w niego) dokonał jego zniszczenia. Patrol, który udał się na miejsce zdarzenia wylegitymował mężczyzn w tym sprawcę zniszczenia kosza. Początkowo wandal wypierał się swojego czynu, jednak po poinformowaniu o nagraniu przyznał się. Początkowo wyraził zgodę na przyjęcie mandatu jednak za namową kompanów – odmówił. Wobec niego SM sporządzi wniosek o ukaranie. To nie koniec nocnego zamieszania. Podczas wykonywania czynności służbowych przez strażników kierujący samochodem powiadomił ich, że... zniszczył pojazd najeżdżając na rzucony nieopodal kosz. W niedzielę (15.02) po godz. 14 patrol został wezwany na interwencję do grupy 8 osób spożywających alkohol przy ul. Dworcowej. Po przyjeździe strażników na miejsce zdarzenia jedna osoba uciekła, a na miejscu patrol wylegitymował siedem młodych osób. Jeden z legitymowanych w dalszym ciągu pił piwo. Wobec niego zostanie sporządzony wniosek o ukaranie. Tego samego dnia po godz. 23 strażnicy ponownie podejmowali interwencję na dworcu PKP. Grupa bezdomnych biła się tam pomiędzy sobą. Funkcjonariusze wylegitymowali 5 bezdomnych. Mężczyźni szarpali się między sobą oraz wzajemnie ubliżali. Na wszystkich zostaną sporządzone wnioski o ukaranie. - W ubiegłym tygodniu przy pomocy kamer monitoringu miejskiego ujawniono 89 zdarzeń – mówi G. Grondys. - 28 to zdarzenia w ruchu drogowym, 24 zdarzenia to przypadki spożywania alkoholu w miejscach publicznych, 14 przypadków to zakłócanie spokoju i porządku publicznego, w 4 przypadkach ujawniono dewastację mienia. (sw)

Strażacki tydzień W minionym tygodniu szczecineccy strażacy likwidowali skutki wystąpienia 2 miejscowych zagrożeń. Jak nam powiedział zastępca Komendanta Powiatowego PSP st. kpt. Jacek Dylewski, Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza brała też udział w akcji gaszenia 6 pożarów. W środę (11.02) strażacy interweniowali przy pożarze filtra odpylającego w zakładzie formatowania płyt przy ul. Waryńskiego. Z kolei w piątek (13.02) gasili palącą się sadzę w kominie budynku w Białym Borze. Do podobnego pożaru doszło też w poniedziałek (16.02) w budynku przy ul. Koszalińskiej w Szczecinku. W sobotę (14.02) w domku jednorodzinnym w Krągach w ogniu stanęła piwnica. Na szczęście obyło się bez poważniejszych strat. Tego samego dnia jakiś dowcipniś podpalił kanapę wystawioną przed dom przy ul. 28 Lutego. Z kolei w niedzielę w m. Stępień w ogniu stanął dach. Strażacy pospieszyli też z pomocą (sobota 14.02) zamarzniętemu łabędziowi. Ptaka udało się uratować. Do zdarzenia doszło przy ul. Rybackiej. Z kolei w niedzielę (15.02) usuwali skutki kolizji dwóch samochodów osobowych w Gwdzie Małej. (sw)

W tygodniu na Szczecińskiej, Kościuszki i Trzesieckiej, a w weekendy tylko na obwodnicy.

Fotoradar bez tajemnic Kierowcy nie powinni już narzekać. Fotkę z fotoradaru i co za tym idzie mandat za przekroczenie prędkości zapłacą wyłącznie wybitnie roztargnieni bądź kochający szybka jazdę. Do tego nie będą mieli już jakichkolwiek postaw, by krytykować Straż Miejską. Dlaczego? Ponieważ ci opublikowali dokładny harmonogram pracy fotoradaru na szczecineckich ulicach - od „już” do 21 czerwca br. - Fotoradar mobilny będzie pracował jedynie w wyżej wymienionym czasie i miejscach - mówi „Tematowi” komendant SM Grzegorz Grondys. W poniedziałki w godzinach od 6 do 14 na ul. Szczecińskiej na wysokości ZS nr 1, a w godz. 14-22 na ul. Kościuszki koło posesji nr 89; Wtorki w godz. 6-14 na ul: Szczecińskiej koło ZS nr 1, a w godz. 1422 na ul. Trzesiecka koło posesji nr 9; Środy w godz. 6-14 na ul. Kościuszki koło posesji nr 89; Czwartki w godz. 6-14 na ul. Szcze-

Fotoradar na obwodnicy pracował będzie tylko w weekendy. Nie znaczy to, że w tygodniu możemy tam pędzić „na złamanie karku”. Powód? Policja nie podała nam harmonogramu pracy swoich urządzeń do pomiaru prędkości. cińskiej koło ZS nr 1, a w godz. 14-22 na ul. Trzesiecka koło posesji nr 9; Piątki w godz. 6-14 na ul. Szczecińskiej koło ZS nr 1, a w godzinach 14-22 na skrzyżowaniu ulicy Narutowicza z Kaszubską. - W soboty w godz. od 6 do 15 fotoradar pracować będzie tylko na skrzyżowaniu ulic Narutowicza

z Kaszubską. Podobnie w niedzielę, w godz. od 14 do 22 - dodaje komendant Grondys. - Natomiast fotoradar przy ul. Pilskiej będzie pracował przez cały czas. W innych miejscach i czasie fotoradar mobilny nie będzie ustawiany. Życzę kierowcom jak najmniejszej ilości zdjęć z tego urządzenia. (sw)

Kto to zgubił?

Do odebrania telefony, rowery, kurtka, wózki dziecięce i... ponton Co też mieszkańcy Szczecinka nie gubią? Co prawda, regały magazynu Biura Rzeczy Znalezionych w szczecineckim Starostwie Powiatowym, nie uginają się od nadmiaru towaru, ale z roku na rok sukcesywnie pęcznieją. Po lustracji wykazu biura można nawet zaryzykować stwierdzenie, że jest całkiem niemałą... hurtownią rowerów górskich, damskich, męskich i dziecięcych. Na swoich właścicieli czekają tam m.in. telefony komórkowe różnych marek, klucze do samochodów, torebka damska, portfel, kurtka męska, zegarek, ponton, wózki dziecięce i rowery – 20 sztuk na 57

rzeczy rejestrowanych w wykazie biura. Najstarsze zgubione przez właścicieli rzeczy oczekują na odbiór od grudnia 2007 roku. Z kolei ostatnie znalezione „fanty” (klucz od samochodu Citroen i wózek dziecięcy) trafiły do biura całkiem niedawno, bo 5 i 22 grudnia 2014 roku. Biuro Rzeczy Znalezionych ma swój telefon. Można zadzwonić pod nr 94 372 92 99 i dowiedzieć się np. czy rzecz, którą zgubiliśmy na ulicy, przystanku czy też w autobusie, nie trafiła właśnie tam. By odebrać swoją wcześniej zagubioną własność trzeba okre-

ślić (raczej ściśle) wygląd „zguby” i podać jego cechy świadczące, że przedmiot jest własnością osoby, do której wcześniej należał i został zgubiony. Ale uwaga! Przepisy stanowią, że wszelkie koszty przechowywania oraz utrzymania rzeczy znalezionej w należytym stanie, a także koszty zawiadomień i poszukiwań, ponosi jego właściciel. Biuro zaznacza też, że w przypadku nieustalenia osoby uprawnionej do odbioru rzeczy nastąpi ich likwidacja w trybie przepisów ustawy o likwidacji niepodjętych depozytów. (sw)

Policyjny raport tygodniowy W minionym tygodniu szczecineccy policjanci zatrzymali trzech nietrzeźwych kierujących w tym dwóch rowerzystów. Jak nam powiedział naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji podinsp. Jacek Proć, podpadł też rowerzysta prowadzący jednoślad na tzw. „zakazie”. Na drogach powiatu doszło do jednego wypadku i zderzenia samochodu osobowego z biegającym luzem psem. Policjanci odnotowali też kradzieże w tym z włamaniem oraz rozbój. Kierujący samochodem osobowym 65-letni mieszkaniec gminy Biały Bór został zatrzymany do kontroli drogowej. Mężczyzna był nietrzeźwy – wydmuchał w alkomat prawie 1,5 promila alkoholu. Pod wpływem alkoholu (prawie 2,5 promila) znajdował się też 36-letni mieszkaniec Szczecinka pokonujący rowerem plac Młyński. Kolejny nietrzeźwy rowerzysta (1,7 promila alkoholu) został zatrzymany przez policjantów w Dzikach. Przy okazji wyszło na jaw, że 50-letni mieszkaniec gminy Borne Sulinowo posiada aktywny zakaz jazdy na rowerze wydany przez Sąd Rejonowy w Szczecinku, obowiązują-

cy do kwietnia 2016 roku. Jakby tego było mało, okazał się też osobą poszukiwaną przez wymiar sprawiedliwości w celu doprowadzania do zakładu karnego. Kolejny rowerzysta „na zakazie” został zatrzymany na Bugnie. 35-letni mieszkaniec gminy Szczecinek posiada aktywny zakaz jazdy na rowerze do czerwca 2015 roku. Kierujący samochodem dostawczym 39-letni mieszkaniec Szczecinka na prostym odcinku drogi nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych, wpadł w poślizg na śliskiej nawierzchni i uderzył w barierkę energochłonną. Do wypadku doszło na ul. Pilskiej. Obrażeń ciała doznał pasażer samochodu i został przewieziony do szpitala. Mieszkanka Szczecinka jechała pojazdem służbowym na ul. Mierosławskiego. Miała pecha, bo pod jej samochód wskoczył pies, który uprzednio zerwał się właścicielce ze smyczy. Auto zostało uszkodzone, a pies z obrażeniami łapy trafił do weterynarza. Interweniujący policjanci sprawdzili stan trzeźwości kobiety. Okazało się, że znajdowała się pod wpływem alkoholu – alkomat pokazał 1,1 promila.

Do awantury domowej z dość nieprzyjemnym zdarzeniem w finale doszło w jednym z mieszkań przy ul. Koszalińskiej. 44-letni mężczyzna znajdujący się pod wpływem alkoholu (2,2 promila) ugodził ostrym narzędziem swoją małżonkę. Kobieta również znajdowała się pod wpływem alkoholu (1,9 promila). Doznała rany kłutej biodra, interweniował zespół ratownictwa medycznego. Ofiara napadu odmówiła przewiezienia do szpitala. Krewki mąż został zatrzymany do czasu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Policjanci zatrzymali 54-letniego włamywacza. Mężczyzna jest podejrzany o dokonanie włamań do altanki ogrodowej przy ul. Rybackiej. Z posesji działkowicza zabrał rower oraz przedłużacz do prądu. Właściciel wycenił stratę na 1000 zł. Policjanci odzyskali rower. Przy okazji okazało się, że włamywacz jest poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Szczecinku. Żona... doniosła na męża. Powód? Mężczyzna miał jej ukraść wiertarkę o wartości 170 zł. Nasi policjanci prowadzą w tej sprawie postepowanie o wykroczenie. (sw) (sw)


działa również bez prądu

widoczne tygodniami

REKLAMA

ogłoszenie prasowe


Zenek ma głos

Ĺ omem w system

Rozleniwiony przedwiosennym sĹ‚oneczkiem czujnoĹ›ci na spacerku nie zachowaĹ‚em i znowu za późno byĹ‚o, co by unik zrobić i... niestety wpadĹ‚em, jak Ĺ›liwka w kompot. Kolejny raz nadziaĹ‚em siÄ™ na zbulwersowanego emeryta Eustachego. Tak, tak, tegoĹź samego jegomoĹ›cia, sam co dwa tygodnie temu nazad zakĹ‚adaĹ‚ partiÄ™ tetrykĂłw i ramoli. Tego, co marsz na stolyce chciaĹ‚ odskutecznić, aby upomnieć siÄ™ o przywileje emerytĂłw przez biedÄ™ uciskanych. Nie dziwota, Ĺźe w panikÄ™ wpadĹ‚em. CzuĹ‚em wszak, iĹź tematu se Ĺ‚on nie odpuĹ›ciĹ‚ i do wstÄ…pienia w szeregi bÄ™dzie mnie namawiaĹ‚. OkazaĹ‚o siÄ™, Ĺźem byĹ‚ w bĹ‚Ä™dzie i to mylnym bardzo. Eustachy bo-

wiem ani słowem o tym nie wspomniał (czyşby zadziałała skleroza), ino zadał mnie podchwytliwe pytanie: a ty Zenon, co byś powiedział, gdyby tak emerytów zamknąć w więzieniu, a skazanych skierować na emeryturę? No i zatkało mnie. A on dalej jechał z zadanym ideowo koksem. Wyczytał bowiem w gazecie, şe więzień dobrze ma, bo za pobyt w mamrze nie płaci, şarełko podają mu trzy razy dziennie i to lepsze, niş chorym w szpitalu. Tyrać nie musi, o ciuchy tudzieş obuwie i środki czystości głowa go nie boli, gdyş dają mu to teş za friko. W ciemnocie nie şyje, gdyş telewizję ma, o spotkaniach z gwiazdami sceny i estrady juş nie wspominając. Uczyć się moşe. Jeśli zaś jakowe choróbsko go dopadnie, to spokojna głowa, lekarze specjaliści nim się zajmą... itd. itp. Natomiast, taki emeryt przerąbane ma! Czynsz

i róşniste rachunki popĹ‚acić musi, a jak popĹ‚aci to niewiele kasiorki mu zostaje w portfelu. A tu jeszcze zjeść trza, leki ku podtrzymaniu zdrowia kupić, coĹ› na grzbiet wrzucić, Ĺźe o takich fanaberiach jak zakup gazety czy pĂłjĹ›cie do kina to i wspomnieć nie wypada. – I co ty na to Zenon? – zakoĹ„czyĹ‚ pytaniem swÄ… tyradÄ™ Eustachy. Ze zrozumieniem pokiwaĹ‚em gĹ‚owÄ…, bo cóş rzec mogĹ‚em? Wszak w mamrze nigdy nie siedziaĹ‚em i nie wiem jak tam jest, a w gazetach to róşne rzeczy piszÄ…. Wysokość mej emerytury faktycznie powalajÄ…ca nie jest i na Bermudy w najbliĹźszym czasie siÄ™ nie wybieram, gdyĹź jak wszyćko popĹ‚acÄ™... ech, szkoda gadać. I juĹź Ĺźegnać siÄ™ z nim chciaĹ‚em, gdy on rozglÄ…dajÄ…c siÄ™ na boki zduszonym gĹ‚osem kolejnego pomysĹ‚a mnie swego zapodaĹ‚. Otóş zapropo-

jednak komuĹ› bejzbolem przywalić trza bÄ™dzie. Chodzi bowiem o to, co by wyrok nie byĹ‚ ani za duĹźy, ani za maĹ‚y, no i broĹ„ BoĹźe w zawiasach. No i Ĺźeby tak przypasować, aby do mamra trafić letniÄ… porÄ… w lichej koszulinie i tenisĂłwkach, a na wolność wyjść zimÄ…... Wtedy i kurteczkÄ™ i czapeczkÄ™ dadzÄ… i buty, Ĺźe o spodniej bieliĹşnie to juĹź nie wspominaĹ‚. Ach, cóş ja? Nieobyty w prawie i nieznajÄ…cy Ĺźadnego fachowca od jego Ĺ‚amania mogĹ‚em mu rzec? Ano nic! Ufam, Ĺźe i tym razem skleroza zadziaĹ‚a (jak po ostatnim z nim spotkaniu) i Eustachy swĂłj pomysĹ‚ odpuĹ›ci.

REKLAMA

Co słychać i widać Wojciech Jurczak

nował, aby wejść na drogę przestępstwa, czyli prawo złamać, wyrok w sądzie niezawisłym załapać i na odbycie kary do więzienia się udać. A widząc zdumienie na licach mych pospieszył z objaśnieniem: siedzisz, wszyćko co potrzebne do şycia za darmochę masz, a emeryturka na konto wpływa. Potem, po dwóch – trzech latach wychodzisz na wolność i okrągła sumka na ciebie czeka. I zaczął mnie wypytywać, czy nie znam przypadkiem jakiegoś fachowca od prawa, najlepiej takiego, który kilka razy siedział. Wszak taki praktyk – dowodził – najlepiej doradzi jak na drogę przestępstwa wejść. Czy wystarczy iść na włam, czy

Kulą w płot

PrzeglÄ…dam magazynowe wydanie gazety regionalnej, ktĂłrÄ… powaĹźam, gdyĹź wydaje siÄ™ powaĹźna. Aczkolwiek jest tamĹźe tekst o wróşeniu nie tylko z fusĂłw, lecz takĹźe z wnÄ™trznoĹ›ci zwierzÄ™cych. AĹź tu nagle..., jakbym dostaĹ‚ mĹ‚otkiem w gĹ‚owÄ™: ZĹ‚ego czĹ‚owieka z broniÄ… moĹźe powstrzymać tylko dobry czĹ‚owiek z broniÄ… - to jedno z gĹ‚oĹ›nych haseĹ‚ kampanii „BroĹ„ dla ochrony miru domowegoâ€? – woĹ‚a tytuĹ‚. NiĹźej obszerna wypowiedĹş koszaliĹ„skiego adwokata, prezesa Ruchu Obywatelskiego miĹ‚oĹ›nikĂłw broni. Pan mecenas rozpoczÄ…Ĺ‚... ogĂłlnopolskÄ… akcjÄ™ na rzecz wprowadzenia nowej kategorii broni – do ochrony miru domowego. W tych dwĂłch zdaniach jest zawarte niemal wszystko, czego pragnÄ…Ĺ‚by, koszaliĹ„ski pĂłki co, Ruch Obywatelski. Mecenas, opowiadajÄ…c gazecie i nam o sobie, dodaje, iĹź... jestem rĂłwnieĹź zaangaĹźowany w dziaĹ‚ania w zakresie zasad obrony koniecznej. Ten drugi fragment dziaĹ‚alnoĹ›ci zasĹ‚uguje na uwagÄ™ i trzeba Ĺźyczyć, by przyniosĹ‚a skutek. Ĺťycie udowadnia, Ĺźe najbardziej chronionym przez przepisy prawa w tej mierze jest bandyta, zĹ‚odziej, napastnik. Tu z interlokutorem gazety caĹ‚kowicie siÄ™ zgadzam. Co do wyposaĹźenia kaĹźdego domu i rodziny w broĹ„ gĹ‚adkolufowÄ…, jak postuluje wywiadowany przez gazetÄ™ prawnik – mam wÄ…tpliwoĹ›ci. MyĹ›lÄ™, Ĺźe bÄ™dzie miaĹ‚ je niemal kaĹźdy obywatel współczesnej Polski. Ale wolno gĹ‚osić wĹ‚asny poglÄ…d – to jeden z kanonĂłw demokracji. Otóş uwaĹźam, Ĺźe pan mecenas z Koszalina siÄ™ zagalopowaĹ‚ i nie bierze pod uwagÄ™ pewnych mentalnych i zwykĹ‚ych ludzkich odruchĂłw. Jak teĹź rodzimych realiĂłw. Nie sÄ…dzÄ™ jednak, by nie znaĹ‚ zasad wiąşących siÄ™ z posiadaniem i korzystaniem z broni. Podaje on, Ĺźe w wielu wypadkach napastnikowi wystarczyĹ‚oby pokazanie strzelajÄ…cego narzÄ™dzia, by on siÄ™ wycofaĹ‚, odstÄ…piĹ‚ od napadu.

Przypomnę zasadę: broń słuşy nie do pokazania (w języku kryminalnych fachowców, np. policjantów - do zastawienia), tylko do zabijania. Opinię tę czerpię z publicznych wypowiedzi Jerzego Dziewulskiego, byłego antyterrorysty z lotniska Okęcie, jak teş detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Wprawdzie to postacie moşe juş tylko medialne, ale koniec końców fachowcy. Nota bene w polskiej policji są kary dyscyplinarne za nieuzasadnione zastawienie osobnika podejrzewanego o niecne zamiary. Co się stanie, gdy napastnik sięgnie po swoją broń, teş legalnie posiadaną w kieszeni lub pod kapotą? Zacznie się jatka, kto pierwszy ukatrupi drugiego. Podobnie jest z pokazywaniem broni gazowej – co będzie, kiedy napastnik sięgnie po broń ostrą, skoro ta gazowa jest łudząco podobna do tej pierwszej i on pierwszy strzeli? Takie wypadki w Polsce juş były. Najświeşszy przykład ze Szczecinka. Nie sposób przewidzieć, co by nastąpiło, gdyby zatrzymywany (wiele razy) przez Straş Miejską dorosły chłopak miał broń? Przecieş po obu stronach grały nadzwyczajne emocje. Maszynka niekoniecznie musiałaby być tego chłopaka, mógłby ją wziąć bez pozwolenia tatusiowi, mamusi, dalszemu pociotkowi itd. Nie przypisuję tu racji şadnej ze stron, sąd zdecyduje co i jak było, piszę o emocjonalnym podłoşu zdarzenia. Jeśli komuś wyposaşonemu w broń gładką, jak sugeruje pan mecenas, dla ochrony miru domowego, przyjdzie ochota zapolować na koty, bo mu przeszkadzają miaucząc i paskudząc w ogródku, to co? Jedyną konsekwencją byłaby grzywna za nieuzasadnione uşycie i ewentualna utrata pukawki? A gdy mąş w obronie swego miru domowego (czyt. świętego spokoju) ustrzeliłby gderającą nieustannie małşonkę? W Polsce şyjemy, proszę pana. Dopiero niedawno, w trakcie

procesu przed sądem w Poznaniu wyszło na jaw, şe policjanci oddali do uciekających samochodem 39 strzałów, w tym 9 celnych. Zginął młody człowiek. Sąd w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, jak istotną rolę w postępowaniu policjantów odegrały emocje. To one – podkreślił sędzia orzekający – kierowały pościgiem, jego uczestnikami. Broń dla kaşdego, strzelanie, strzelnice w kaşdym powiecie i podobne pomysły odezwały się w wyborczej kampanii prezydenckiej. Jakiś blişej nieznany pan, przebrany w podróbkę przemysłową legionowej czapki Marszałka, a pragnący zaistnieć jako kandydat na pierwszą osobę w RP, domaga się powołania specjalnie wyszkolonych jednostek gwardyjskich, strzelnic w kaşdym powiecie i mieście. Moşe jeszcze przy szkołach od podstawówek w górę? Z kolei pani kandydatka na prezydentkę - Magdalena przecudnej urody, do niedawna znana z tego, şe nie mówi - odezwała się. Takşe pani Madzia postuluje tworzenie, dla odmiany, kół strzeleckich. Rozumiem, şe takie i inne pomysły mają oşywić nas, wyborców, uczulić, zadziałać na wyobraźnię. ŝyjemy sobie swobodnie, raz nam lepiej, raz gorzej, lecz şywi jesteśmy. W tle wszelkich militarnych pomysłów pozostaje konflikt na Ukrainie i nasze niewątpliwe zagroşenie ze strony imperializmu rosyjskiego. Przy czym w kampanii prezydenckiej i nie tylko, pełno - z prawa i lewa - opowiastek jacy jesteśmy bezpieczni. Bo sojusze, NATO, gwarancje i tak dalej. Podobnie było w r. 1939. Pominięcie przedstawiciela Polski, państwa sąsiadującego z zagroşoną strefą Europy, przy rozmowach rozjemczych w Mińsku jest wymowne. Pokazuje, gdzie nas mają wielcy sojusznicy. Toteş wolę, gdy nasi urodziwi politycy oraz komiczni przebierańcy, muzykanci oraz twórcy rozmaitych ruchów w wymiarze gromadzko-gminnym - strzelają kulą w płot.

REKLAMA

Maciej Gaca

Szczecinek, ul. Pilska 5 www.coal.com.pl

'2%5< :ÄŒ*,(/ GR '2%5(*2 '208 MiaĹ‚ (0-15 mm) Groszek (25-40 mm) Orzech I (40-90 mm) Kostka (90-200 mm) EKOgroszek (10-25 mm) EKOgroszek w workach po 25 kg

455,00 zł/t 585,00 zł/t 660,00 zł/t 680,00 zł/t 680,00 zł/t 19 zł/worek

tel. 94 372 40 09 kom. 608 046 369 Zapraszamy RG SRQLHG]LDĂĄNX GR SLÄ…WNX Z JRG]LQDFK Z VRERW\

Niniejsze ogłoszenie nie stanowi oferty w rozumieniu Kodeksu Cywilnego


W taki sposób autor... żegna się z rolą poety.

Nowa książka Piotra Prokopiaka

O Piotrze Prokopiaku pisaliśmy już wielokrotnie. Autor, oprócz publikacji na łamach wielu periodyków literackich, ma na swoim koncie cztery tomiki poetyckie. Oprócz tego wydał też trzy książki pisane prozą. Przez krytyków i czytelników uznawany jest za twórcę niepokornego, nie dającego się pochwycić w ramy prostego schematu, nonkonformistycznego, czasem nawet obrazoburczego. W tych dniach ukazał się kolejny zbiór wierszy Piotra Prokopiaka, pod tajemniczo brzmiącym tytułem: „Zanim po-

chwyci mnie atanda”. W taki sposób autor... żegna się z rolą poety. Ten piąty z kolei zbiór jest swoistym poetycki podsumowaniem, jakie dokonał autor. – Można tam odnaleźć wiersze nowe, a także te, które prezentowane były przeze mnie w listopadzie ubiegłego roku podczas cyklicznej imprezy literackiej „Koszalińska Scena Literacka” – mówi „Tematowi” Piotr Prokopiak. - W tomiku są też utwory zapomniane, pochodzące z mojego pierwszego zbioru, którym w całości niekoniecznie chciałbym się dzisiaj chwalić.

Posłowie do najnowszego zbioru napisał znany w świecie literackim poeta, krytyk i recenzent, Leszek Żuliński. W jego opinii wiersze, które można przeczytać w tomie „Zanim pochwyci mnie atanda”, są „rozległych treści i horyzontów, a widzenie i przeżywanie świata (przez Piotra Prokopiaka – dop. red.) jest poruszające... To mój ostatni zbiór poetycki – podkreśla Piotr Prokopiak. – W ten sposób chciałbym zakończyć etap mojego życia, w którym zajmowałem się tworzeniem poezji. Będę nadal pisał prozę. Pra-

cuję właśnie nad moją kolejną powieścią. Zamierzam jednak przede wszystkim skupić się na pracy edytorskiej. Opracowanie pośmiertnego tomiku Basi Filipowskiej sprawiło, że coraz bardziej przekonywałem się do pomysłu o przypomnieniu twórczości autorów, którzy są wartościowi, ale z różnych względów zostali zapomniani. Zajmę się po prostu tym, co według mnie jest bardziej „pożyteczne”. Nasz rozmówca zaznacza, że nie zamierza się wycofywać z życia literackiego. Nadal aktywnie będzie uczest-

kompleksowe zaopatrzenie w artykuły medyczne

sklep medyczny ul.Koszalińska 27

niczył w działaniach na rzecz szczecineckiego oddziału Stowarzyszenia Literatów Polskich oraz Związku Literatów Polskich. (sz)


Podpisana kilka tygodni temu umowa pomiędzy szczecinecką gminą a kołobrzeskim stowarzyszeniem wkrótce przestanie obowiązywać.

Wieloletnia, odnawiana każdego roku umowa pomiędzy Gminą Szczecinek a Stowarzyszeniem „Reks” w Kołobrzegu od długiego czasu wzbudza wiele kontrowersji wśród mieszkańców i rodzi liczne pytania. Dlaczego bezdomne zwierzęta z okolicznych terenów trafiają do miejscowości oddalonej o ponad 100 km, zamiast znajdować dach nad głową w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Rybackiej? Dziwi to tym bardziej, że szczecienckie schronisko zostało okrzyknięte najlepszą tego typu placówką w kraju. Zazdroszczą go nam niemal wszystkie samorządy. Wokół umowy z Kołobrzegiem pojawiło się również sporo kontrowersji, szczególnie kiedy okazało się, że gmina – nie mając oficjalnie podpisanej umowy z tamtejszym stowarzyszeniem – wysyłała tam bezdomne psy. Więcej na ten temat

pisaliśmy m.in. w artykule „Dokąd jeździły gminne zwierzaki?”, który ukazał się w 706 numerze naszego tygodnika. Teraz można postawić bliźniacze pytanie: dokąd będą jeździły gminne zwierzaki? Okazuje się bowiem, że podpisana kilka tygodni temu umowa pomiędzy szczecinecką gminą a kołobrzeskim stowarzyszeniem wkrótce przestanie obowiązywać. Powód? Prezydent Kołobrzegu nie wyraził zgody na przyjmowanie zwierząt ze Szczecinka. - Przed podpisaniem każdej umowy mamy taki zwyczajowy obowiązek zwrócenia się do prezydenta miasta z prośbą o wyrażenie zgody na podpisanie umowy z daną gminą. Taki też mamy zapis w umowie pomiędzy stowarzyszeniem a prezydentem, który jest właścicielem schroniska – mówi Cezary Bąkowski, zastępca prezesa Stowarzyszenia „Reks” w Kołobrzegu. – Taką prośbę wystosowaliśmy

foto:schronisko dla zwierzat

Psy z gminy nie będą jeździły do Kołobrzegu również jeśli chodzi o gminę Malechowo i gminę Szczecinek. Niestety jednak tak się złożyło, że pod koniec ubiegłego roku przybyło nam dużo psów, które wcześniej przebywały w likwidowanym w tym czasie przytulisku. I właśnie z tego powodu prezydent nie wyraził zgody na podpisywanie przez nas kolejnych umów, tym bardziej że w Szczecinku jest przecież schronisko. - Wprawdzie umowa z gminą Szczecinek została podpisana, jednak musieliśmy ją wypowiedzieć. Teraz obowiązuje nas miesięczny okres wypowiedzenia – dodaje nasz rozmówca. Co dalej z bezdomnymi zwierzętami z terenu gminy? Czy zwierzaki,

zamiast jeździć dziesiątki kilometrów, znajdą teraz schronienie tu, na miejscu? Rozwiązanie to bardzo przypadłoby do gustu właścicielom, których zwierzęta czasami uciekają, a po których odbiór do tej pory musieli wyprawiać się aż do Kołobrzegu. Być może gmina poszuka schroniska poza Szczecinkiem. Jak przyznał nam w jednej z rozmów ówczesny wójt Janusz Babiński, umowa z miejskim schroniskiem jest nieopłacalna, ponieważ ceny są zbyt wysokie. W szczecineckim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt obowiązuje comiesięczna tzw. opłata abonamentowa – niezależnie od ilo-

ści zwierząt – wynosi 1 200 zł. Z kolei ponoszony jednorazowo koszt przyjęcia nowego psa wynosi 1 500 zł. Dla porównania koszt przyjęcia psa w Kołobrzegu wynosi 500 zł, jednak nie obowiązuje w nim opłata abonamentowa, ale dzienna stawka 10 zł za pobyt psa w schronisku. Wynika z tego, że roczny koszt utrzymania zwierząt – niezależnie od ich ilości - w Szczecinku wynosi 14 400 zł. Nieco więcej gmina musiała zapłacić schronisku w Kołobrzegu za roczny pobyt zaledwie czterech psów, a przy każdym kolejnym koszty te wzrastały o ponad 3,5 tys. zł. (mg)

Kontrowersyjny pomysł Poczty Polskiej.

Listonosz i gazownik w jednym. Odda list i spisze licznik Urzędy Pocztowe już dawno przestały przypominać niemal magiczne miejsca z subtelnym zapachem topionego laku, ze stertami paczek, listów i wystawami najnowszych walorów filatelistycznych. Teraz na poczcie można kupić niemal wszystko - od batoników począwszy, na książkach i gazetach skończywszy. Dodatkowo pracownicy Poczty Polskiej, a konkretnie listonosze, wcielili się w rolę... inkasentów - gazowników! - Poczta Polska już w grudniu 2014 roku wprowadziła do swojej oferty usługę polegającą na realizacji odczytów wskazań gazomierzy. To m.in. następstwo wygranych przetargów o wartości 4 mln zł i zarazem świadczenia usług na rzecz klientów Polskiej Spółki Gazownictwa – potwierdza w rozmowie z „Tematem” Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy spółki Poczta Polska S.A. Nasz rozmówca zapewnił nas również, że takie wejście Poczty Polskiej, w dobie e-substytucji i malejących wolumenów przesyłek tradycyjnych, w nowe obszary biznesowe, jest niezbędnym krokiem do dalszego rozwoju firmy. - Posiadamy wszelkie atuty i potencjał, aby realizować tego typu usługi – podkreśla Z. Baranowski. – W rejonie Szczecinka w obsłu-

gę kontraktów podpisanych z Polską Spółką Gazownictwa zaangażowani są przeszkoleni listonosze w miejscowościach: Szczecinek, Barwice, Bobolice, Borne Sulinowo, Czarne, Stary Chwalim, Krągi, Dalęcino, Marcelin, Sitno, Skotniki i Wierzchowo. Rzecznik Poczty Polskiej powiedział nam też, że odczyty przez listonoszy posiadających legitymacje potwierdzające uprawnienia do wykonywania tych czynności dokonywane są od początku lutego dokładnie w takich samych (wyznaczonych) terminach i godzinach oraz technicznie w taki sam sposób, jak do tej pory przez dotychczasowych inkasentów. - Nie zmienił się też sposób i tryb informowania mieszkańców o odczytach – dodaje Z. Baranowski. - Poczta Polska w każdym rejonie, w którym listonosze dokonują odczytów wskazań gazomierzy, wyznaczyła koordynatora, który wspiera naszych pracowników w wykonywaniu tego zadania. Listonosze dokonują odczytów w godzinach pracy, podczas obsługi swoich rejonów doręczeń, również przy okazji doręczania pod wskazany adres listu poleconego lub innych przesyłek pocztowych. Odczyty wskazań gazomierzy to

Bezpłatne porady W ramach obchodów Tygodnia Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem w dniach 23 – 27 lutego w budynku Sądu Rejonowego w Szczecinku przy ul. Bohaterów Warszawy 42 w pokoju nr 6 oraz przy ul. Jasnej 3 (pokój nr 12 i 15) w godzinach od 8.00 do 15.00 udzielane będą przez kuratorów zawodowych bezpłatne informacje dla ofiar przestępstw. (mg)

okazja do zarobienia przez listonosza dodatkowych pieniędzy. - Za czynności wykonywane w godzinach pracy listonosze otrzymują należne wynagrodzenie. Za zaangażowanie w wykonywane obowiązki służbowe mają też możliwość otrzymania dodatkowego wynagrodzenia w ramach obowiązujących zasad premiowania – koń-

czy Z. Baranowski. Mieszkańcy Szczecinka tego typu „novum” - delikatnie rzecz ujmując – przyjmują z dość mieszanymi uczuciami. - To przecież nie jest normalne, aby listonosz obładowany różnego rodzaju przesyłkami zajmował się jeszcze licznikami – przekonuje nas mieszkanka ul. Lwowskiej. – Nie

dość, że listonoszom dorzucili dodatkowych obowiązków, to jeszcze straszą ich zwolnieniami z pracy. Dojdzie do tego, że z poczty będą dzwonić, bym poszła do nich odebrać list, bo nie ma go kto dostarczyć. Nie wiem nawet jak mam komentować taką sytuację. Zobaczymy, czy ten dziwaczny pomysł się sprawdzi? Moim zdaniem – nie. (sw)

Jedna firma, dwie inwestycje.

Marbruk zbuduje drogi w pakiecie W zeszłym roku na szczecineckich drogach królowała firma Pol-Dróg z Gdańska. W tym roku nasze arterie opanowała firma Marbruk z Charzykowy koło Chojnic. Chojniczanie wcześniej wygrali przetarg na przebudowę ul. 1 Maja. Marbruk wygrał też procedurę przetargową na budowę dróg do spółek miejskich przy ul. Cieślaka. - Zdecydowaliśmy się udzielić firmie zamówienia – mówi „Tematowi” wiceburmistrz Daniel Rak. – W przetargu na budowę drogi publicznej komunikującej tereny spółek miejskich z ul. Cieślaka w ciągu drogi krajowej nr 11 z siedmiu ofert, które otrzymaliśmy „Marbruk” przedstawił nam najkorzystniejszą (cena plus termin realizacji inwestycji – dop. red.). Również dokumentacja była bez zastrzeżeń. Stąd nasza decyzja. Charzykowianie wycenili swoje usługi na nieco ponad 650 tys. zł. Do tego obiecali zrobić nam

Roboty na ul. 1 Maja już ruszyły. Drogowcy rozpoczęli od porządkowania poboczy - zerwania starych płyt chodnikowych i wycinki kilkunastu drzew kolidujących z przyszłą jezdnią. drogę dwa miesiące przed zakładanym przez nas terminem. Ulica będzie miała charakter drogi gminnej o łącznej długości 117 metrów plus 41-metrowy odcinek

drogi umożliwiający komunikację terenów spółek miejskich (KM, PKS, ZGM-TBS i PGK) z ul. Cieślaka. Roboty powinny ruszyć na początku marca br. (sw)


Henryk Wyszomirski przewodniczący Rady Gminy: - Dopłacamy w tej chwili ok 50 proc. rzeczywistych kosztów, czyli kiedy mieszkaniec płaci przykładowo 6 zł, gmina ze swojej kasy dokłada drugie tyle. Ale ta informacja jest niewygodna i o tym się nie mówi.

Oczyszczalnia nie na miarę gminnego budżetu nek będą płacić za wodę i ścieki jak w Grzmiącej – pisze w liście do redakcji pani Zofia, mieszkanka gminy. - Celem sesji nadzwyczajnej było podjęcie uchwały o wstrzymaniu inwestycji budowy oczyszczalni ścieków w Turowie. Wtórował temu wójt i jego świta - 6 radnych. Dziewięciu radnych było przeciwko, co na szczęście pozwoliło nie podjąć uchwały. Chwała Bogu, że są ludzie w tej radzie, którym jeszcze zależy na ludności wiejskiej, bo wójt to już chyba zapomniał, kto go wybrał... O co chodzi? Oczywiście o pieniądze. Okazuje się, że inwestycja pochłonie niemal wszystkie środki z kasy gminy i niejako tym samym zablokuje na kilka lat możliwość realizacji innych zadań. Ryszard Jasionas wraz z sześcioma radnymi uznali, że warto zastanowić się, czy taka inwestycja jest w ogóle konieczna. - Analizy ekonomiczne wykazują,

Ratusz dofinansował 75 „antywęglowych” wniosków na kwotę 2,1 mln zł.

KAWKA ma się dobrze lektory słoneczne. Próg dofinansowania przedsięwzięcia wynosi 55 procent ogółu kosztów inwestycji. Program KAWKA będzie realizowany do 2018 roku. (sw)

że realizacja tego zadania po prostu nas pogrąży. Oczyszczalnia zostanie rozbudowana za nasze pieniądze – z pożyczek, które trzeba będzie oddać – a jej eksploatacja będzie nam się odbijała bardzo mocną czkawką i dopiero wtedy wszyscy będą narzekać – mówi Henryk Wyszomirski, przewodniczący Rady Gminy. Te mało optymistyczne prognozy finansowe stały się impulsem dla wójta, aby zweryfikować sposób przeprowadzenia całego przedsięwzięcia i poszukania alternatywnych rozwiązań. Takim rozwiązaniem miałoby być przeniesienie tej inwestycji na PWiK. Gminne ścieki zostałyby przepięte właśnie do Szczecinka, co pozwoliłoby na zaoszczędzenie kilku mln zł. Pomysł nie spotkał się z przychylnością większości radnych. Podczas poniedziałkowej sesji nad tą propozycją burzliwie obradowało 15 radni Rady

Gminy – dziewięciu z nich, czyli znaczna większość, odrzuciła ten pomysł. Tym samym rozbudowa oczyszczalni ścieków w Turowie, która w ostatnich dniach stała pod znakiem zapytania, ostatecznie doczeka się realizacji. - To spowoduje, że – owszem rozwiązujemy problem dziś, ale skutki tego jednak odczujemy za jakieś 5-7 lat – dodaje Henryk Wyszomirski. - Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że póki co gmina dopłaca do każdego m3 ścieków blisko połowę. Ale może się zdarzyć, że niedługo te dopłaty przestaną istnieć. Dopłacamy w tej chwili ok 50 proc. rzeczywistych kosztów, czyli kiedy mieszkaniec płaci przykładowo 6 zł, gmina ze swojej kasy dokłada drugie tyle, aby zamknąć bilans. Ale ta informacja jest niewygodna i o tym się nie mówi. - Teraz tak duże zaangażowanie środków budżetowych na wykona-

nie inwestycji związanej z rozbudową oczyszczalni w Turowie spowoduje, że dopłaty znikną, a te ścieki za kilka lat będą o wiele droższe. Mieszkańcy będą wtedy płacili 100 proc. kosztów rzeczywistych. Eksploatacja tego obiektu również będzie potwornie droga, ponieważ jako podmiot nie jesteśmy przygotowani do obsługi takiego systemu, a konsekwencje finansowe uderzą w mieszkańców. Jak zaznacza nasz rozmówca wynik głosowania jest jednoznaczny. Tym samym zadanie pod nazwą „Rozbudowa z przebudową oczyszczalni ścieków” w najbliższych latach będzie realizowane, pochłaniając praktycznie wszystkie środki finansowe. Konsekwencją decyzji radnych będzie zarzucenie wszelkich innych inwestycji na terenie okolicznych miejscowości, ponieważ kasa gminy będzie dosłownie świeciła pustkami. (mg)

REKLAMA

ZARZĄD PRZEDSIĘBIORSTWA KOMUNIKACJI SAMOCHODOWEJ W SZCZECINKU SP. Z O.O. W SZCZECINKU PRZY UL. CIEŚLAKA 6A

ogłasza aukcję (przetarg ustny) na zbycie nieruchomości położonej w Szczecinku przy ulicy Kaszubska 1 o numerach działek 23 i 22/3 o łącznej powierzchni 1,1635 ha - dz. nr 23 zabudowana budynkiem dworca i obiektami towarzyszącymi, - dz. nr 22/3 niezabudowana, dla których Sąd Rejonowy w Szczecinku V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą numer KO1I/00011929/0.

Nowy ARION 400 o mocy 90 do 140 KM. Już dziś możesz mieć taki jak chcesz ciągnik CLAAS ARION 400 w finansowaniu 4 x 25% z oprocentowaniem 0%. Tylko do 30.06.2015. Szczegóły u dealera CLAAS.

Szczegóły aukcji na stronie internetowej Spółki: www.pks.szczecinek.pl, w siedzibie Spółki lub można uzyskać pod nr tel. 94 37 309 33 od poniedziałku do piątku, w godz. 09:00 do 12:00.

przetarg

AGRO-LAND Marek Różniak Śmielin, ul. Stawowa 1 89-110 Sadki Telefon: 52 386 00 00 Faks: 52 386 00 01 www.agro-land.net REKLAMA

W pierwszym etapie realizacji Programu KAWKA do ratusza wpłynęło 75 wniosków na łączną kwotę 2,1 mln zł. Szczecinek został beneficjentem projektu w 2013 roku. Na jego realizację miasto otrzymało z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie kwotę 2,756 mln zł. - Pieniądze są pożytkowane w formie dotacji celowych – mówi Wojciech Smolarski, kierownik Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. - W pierwszym etapie realizacji KAWKI wpłynęło 75 wniosków od Wspólnot Mieszkaniowych, Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej oraz indywidualnych mieszkańców Szczecinka, którzy zdecydowali się wymienić stare piece węglowe na bardziej ekologiczne źródła energii. Łączna kwota zrealizowanych w 2014 roku inwestycji na terenie Szczecinka to 2,1 mln zł (dotacja z KAWKI – dop. red.). Część inwestycji przeszła nam z ubiegłego roku. Jako ciekawostkę podam fakt, że największą inwestycją realizowaną dotąd w projekcie była wymiana źródła ciepła na plebanii kościoła mariackiego. Jak nam powiedział W. Smolarski, miasto ma zagwarantowane już środki na realizację II etapu projektu. To kwota 3,1 mln zł. – Czekamy na wnioski od instytucji i osób fizycznych – dodaje nasz rozmówca. - Na pomoc w dofinansowaniu mogą liczyć przede wszystkim ci, którzy zamierzają zlikwidować stare nieefektywne źródła ciepła opalane paliwem stałym. Program preferuje głównie źródła ciepła opalane gazem, energią elektryczną, pompy ciepła czy ko-

Rozpoczęta przebudowa oszczyszczlni pochłonie wszystkie budżetowe pieniądze i tym samym zablokuje pozostałe gminne inwestycje.

REKLAMA

Sposób przeprowadzenia modernizacji i rozbudowy oczyszczalni ścieków w Turowie od dawna wzbudza wiele emocji zarówno wśród gminnych radnych, jak i mieszkańców. Kosztowna, kilkumilionowa inwestycja „pociągnie” gminę (i mieszkańców) po kieszeni. Decyzja o rozbudowie oczyszczalni zapadła jeszcze podczas kadencji poprzedniego wójta – Janusza Babińskiego. Teraz neguje ją Ryszard Jasionas, nowy wójt Gminy Szczecinek. Temat dotyczący ewentualnej kontynuacji realizacji tego zadania „wypłynął” podczas poniedziałkowej (16.02), nadzwyczajnej sesji Rady Gminy. Punkt, który najbardziej zajął – i podzielił – radnych dotyczył właśnie rozbudowy oczyszczalni. - Podczas sesji poruszono bardzo ważny dla mieszkańców gminy wiejskiej problem - zaraz okaże się, że mieszkańcy Gminy Szczeci-


Szóstka mieszkańców znów spotkała się z przedstawicielami Kronospanu w sądzie.

Żądają zmniejszenia uciążliwości i egzekucji

wyroku

Krzysztof Sobczyk powiedział przed sądem, że z powodu uciążliwości zakładu musiał zmienić miejsce zamieszkania. Choć prawomocny wyrok, który nakazuje firmie Kronospan zaniechania immisji pyłów i odorów, zapadł w ubiegłym roku, 6-osobowa grupa mieszkańców Szczecinka znów spotkała się z przedstawicielami firmy w sądzie. W czwartek (12.02) odbyła się rozprawa sądowa w sprawie egzekucji wspomnianego wyroku. Mieszkańcy domagają się od zakładu, aby ten natychmiast zaprzestał uciążliwości. W ich opinii bowiem Kronospan za nic ma sobie postanowienia sądu i nadal prowadzi dokuczliwe dla miasta działania. Przypomnijmy. Mieszkańcy pierwszy raz spotkali się z firmą w sądzie w 2010 roku. Skarżący wówczas: Alicja i Marian Bolechowscy, Anna Pawlak, Jadwiga Olszewska, Józef Słupek, Krzysztof Sobczyk i Zbigniew Zdanowicz – dowodzili przed sądem, że mieszkanie w sąsiedztwie Kronospanu uniemożliwia im normalne życie. Finał tej sprawy był taki, że sąd nakazał firmie zaniechania immisji

nieprzyjemnych zapachów i uciążliwych pyłów. Po wygranej sprawie reprezentujący mieszkańców mecenas Filip Sztukiel wystosował do Kronospanu pismo, aby w ciągu miesiąca firma przedstawiła plan działań, które doprowadzą do zmniejszenia uciążliwości zakładu. W odpowiedzi firma wystosowała pismo, w którym można było przeczytać m.in.: „(...) że zakłady Kronospan działają zgodnie z prawem, posiadają wszystkie wymagane pozwolenia oraz prawomocne decyzje i przestrzegają norm emisyjnych, co potwierdzają wyniki badań Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska oraz niezależnych laboratoriów”. Wobec takiego obrotu sprawy mieszkańcy przystąpili do egzekucji wyroku przed sądem. Na czwartkowej (12.02) rozprawie wszyscy skarżący podkreślali, że mimo prawomocnego wyroku, wciąż odczuwają nieprzyjemne zapachy, których źródłem jest zakład.

Nadal również przebywanie w bliskiej okolicy źle odbija się na ich zdrowiu. Każdy domagał się od Kronospanu całkowitego zaprzestania uciążliwych działań. – Do końca będziemy domagać egzekwowania wyroku – powiedział „Tematowi” przed rozpoczęciem rozprawy Filip Sztukiel. Domagamy się nałożenia na zakład kary grzywny lub zasądzenia świadczenia finansowego na rzecz powodów w wysokości 100 tys. zł. - Można powiedzieć, że się pogorszyło – powiedziała Alicja Bolechowska, składając wyjaśnienia przed sędzią Anną Lewitą-Horyd. - Wcześniej nie było takich odorów, jakie są teraz. Przy takiej aurze jest jakby lżej. Ale mimo to, wszystko się utrzymuje w powietrzu. Jak wieje wiatr od wschodu, nie można otworzyć okna i przewietrzyć pomieszczenia. - Kiedy uznałaby pani, że wyrok w tej sprawie zostałby wykonany? – dopytywała zajmująca się sprawą sędzia. - Gdyby nie było tych dolegliwości związanych z pyłami i odorami – odpowiedziała Alicja Bolechowska. – Gdyby nigdy się już nie pojawiły te nieprzyjemne zapachy. Na tym nam właśnie zależy, żebyśmy tego już nie odczuwali. Uznam, że wyrok jest wykonany, dopiero wtedy, gdy w ogóle nie będzie odorów i pyłów. - Najgorsze są te dymy, które się snują, kładą od tych małych kominów – dowodził z kolei Marian Bolechowski. – Ja to czuję co najmniej dwa, trzy razy tygodniu. Ostatnio czułem odór gdzieś w poniedziałek, we wtorek. Większe nasilenie odorów jest z soboty na niedzielę.

Na rozprawie obecny był przedstawiciel zarządu Kronospanu, Krzysztof Aleksandrowicz. Pyły są codziennie. W pomieszczeniach od strony południowej wystarczy na panelach pociągnąć ręką i ma się na niej żółty pył. - Oczekuję absolutnie zaniechania pylenia i odorów zgodnie z zaleceniem sądu – dodał Marian Bolechowski. – Sąd nie zakazał „absolutnie”. Sąd zakazał immisji. A immisje są ponad przeciętną miarę – zaznaczyła słuchająca stanowiska skarżącego sędzia. Po tym, jak każdy z obecnych na rozprawie mieszkańców, którzy wytoczyli proces firmie, powiedział, jakie jest jego stanowisko w sprawie, głos zabrał członek zarządu Kronospanu, Krzysztof Aleksandrowicz. Szef Kronospanu, przedstawiając

swoje stanowisko, poinformował o wdrażanych nowych technologiach i realizowanych nowych inwestycjach, które mają na celu minimalizowanie oddziaływania na środowisko. Spośród nich Krzysztof Aleksandrowicz wymienił m.in. montaż elektrofiltrów; wspomniał również o przygotowaniach zakładu do wdrożenia BAT oraz o planach zainstalowania mokrego elektrofiltru na linii płyt wiórowych. Po wysłuchaniu Krzysztofa Aleksadrowicza i dwóch świadków, Anna Lewita-Horyd zakończyła rozprawę. Finał w sprawie egzekucji wyroku przez firmę Kronospan nastąpi prawdopodobnie w marcu. (sz)

Czy istnieje szansa na to, aby dworzec-widmo wkrótce przestał straszyć przechodniów?

Dwóch chętnych na zakup działek od PKS. Czekają na niższą cenę W drugiej połowie stycznia Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej ogłosiło kolejny przetarg na zbycie działek przy ul. Kaszubskiej. Mowa o dwóch nieruchomościach - niezabudowanej działce nr 22/3 i działce nr 23, na której obecnie mieści się budynek dworca PKS, o powierzchni użytkowej 1339 m2. Cena wywoławcza nie była mała. Działki poszły pod młotek za łączną sumę 2,5 mln zł. Nabywca jednak się nie znalazł.Teraz działkami zainteresowanych jest dwóch inwestorów. Jednak cena, jaką przedsiębiorcy proponują za nieruchomość, jest zbyt niska. Nie oznacza to jednak końca negocjacji. - Pojawiło się dwóch chętnych na zakup działek po byłym dworcu, którzy rozważają ewentualny zakup. Nic więcej póki co nie chcę mówić, aby nie zapeszyć. Niewykluczone, że w końcu uda nam się sprzedać ten teren. Jednak nie wiem, czy akurat za taką cenę, jaką wstępnie

zaoferował nam jeden z przedsiębiorców. Jeszcze nie dokonał ostatecznych wyliczeń, dlatego cały czas czekamy na finalną ofertę – mówi Halina Mozolewska, prezes szczecineckiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Jak zaznacza nasza rozmówczyni niewykluczone, że wkrótce zostanie ogłoszony kolejny przetarg na zbycie tych dwóch atrakcyjnie położonych działek w centrum miasta. Jednak niemal pewnym jest już, że nie uda się ich sprzedać za wcześniejszą, wyjściową cenę. Dlatego też podczas kolejnej aukcji kwota ta zostanie nieco obniżona. Docelowo może ona ulec zmianie nawet o 500 tys. zł. Przypomnijmy, że starania o sprzedaż byłego dworca PKS rozpoczęto ponad 1,5 roku temu – w sierpniu 2013 roku. W międzyczasie pojawiły się także śmiałe plany budowy w tym miejscu nowoczesnego kompleksu mieszkalnego z zapleczem usługowym. Choć

powstał już nawet wstępny projekt, mogliśmy obejrzeć wizualizację imponującej wielkości budynku i trwały starania o wprowadzenie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego – inwestycja nigdy nie doczekała się realizacji. Czy teraz istnieje realna szansa na to, że dworzec-widmo wkrótce rzeczywiście przestanie straszyć przechodniów, którzy wybierają się na spacer w okolice ul. Kaszubskiej? – Najpewniej wkrótce ogłosimy kolejny przetarg. Szczegóły musimy ustalić jeszcze wspólnie z Radą Nadzorczą. Zapewne obniżymy nieco cenę i być może wtedy pojawią się kolejni chętni i będziemy mogli zacząć konkretniej rozmawiać. Jednak z pewnoscią nie oddamy tego terenu za bezcen. Myślę, że maksymalnie będziemy mogli obniżyć cenę za nieruchomości do 2 mln zł. Na pewno nie poniżej tej kwoty – dodaje prezes PKS. Póki co byłym dworcem zainteresowani

W tej chwili dworzec autobusowy jest skarbnicą złomu dla złodziei. są okoliczni złomiarze, osoby bezdomne i młodzież, która upatrzyła sobie tu miejsce do spędzania wolnego czasu lub wagarowania. Do-

dajmy, że działka cały czas generuje także koszty związane z koniecznością płacenia podatku od nieruchomości. (mg)


Zdaniem wicestarosty Marka Kotschego nie ma mowy o żadnych„przekrętach”. Urzędnicy zbyt sztywno trzymali się przepisów, nie uwzględniając tego, „co przynosi życie”.

„Specjalna” subwencja się nie należy O co chodzi? Mówiąc krótko, ostatnia kontrola UKS w jednostkach podległych powiatowi wykazała nieprawidłowości w rozliczeniach Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego za lata 2011 i 2013. Według UKS za 2011 rok powiat powinien zwrócić 1,025 mln zł pobranej subwencji. Z kolei za 2013 rok – 87 tys. zł. Sprawa rozbija się o uczniów niepełnosprawnych, na których szkoła otrzymuje subwencję nawet 9 razy większą niż w przypadku zdrowych dzieci. Według UKS, przedstawione przez szkołę specjalną orzeczenia o niepełnosprawności nie uprawniają do pobrania zwiększonej subwencji. - Aby być przyjętym do szkoły specjalnej, trzeba przedłożyć orzeczenie o stopniu niepełnosprawności. Takie orzeczenia dla niepełnosprawnych dzieci wydawane są m.in. przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną – mówi nam wicestarosta Marek Kotschy. – Nie jest to opinia jednej osoby, ale całego zespołu orzeczników. Poradnia przez jakiś czas wystawiała orzeczenia na czas nieokreślony. Potem przepisy się zmieniły i zaczęto wystawiać dokumenty na okres 5 lat. UKS, który przeprowadzał kontrolę w szczecineckim ośrodku specjalnym, wszystkie te orzeczenia, których okres ważności upłynął, po prostu wyrzucił.

Czy dyrektor szkoły ma literalnie interpretować prawo, czy skupić się na dziecku?

Milion do zwrotu Winne wadliwe orzeczenia Jak dalej wyjaśniał nasz rozmówca, urzędnicy podeszli do sprawy, zbyt literalnie trzymając się przepisów. – Organem, który nadzoruje funkcjonowanie specjalnego ośrodka jest m.in. zachodniopomorskie kuratorium oświaty – kontynuował Marek Kotschy. – Kurator nigdy w tej kwestii nie dopatrzył się nieprawidłowości. My też stoimy na stanowisku, że w przypadku ewentualnych błędów formalnych orzeczenia, poradnia powinna jeszcze raz wydać dokument. Żadne błędy w dokumencie nie zmieniają bowiem stanu zdrowia niepełnosprawnych dzieci. Zdaniem naszego rozmówcy, decyzja UKS, który od powiatu domaga się zwrotu miliona zł subwencji, rodzi poważny dylemat. – Czy dyrektor szkoły ma literalnie interpretować prawo, czy skupić się na dziecku? – zastanawia się wicestarosta. – Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko, które wykazało w szkole orzeczenie na czas nieokreślony, powinno zostać wyrzucone z ośrodka. Oczywiście, faktem jest, że część orzeczeń ma wadę formal-

ną. Ale jeśli UKS chciałby coś w tej sprawie zrobić, to zamiast żądać zwrotu pieniędzy, powinien najpierw stwierdzić nieważność tych orzeczeń.

Prawo sobie, życie sobie Jak wyjawił nam Marek Kotschy, sytuacji, w których przepisy trzeba dostosować do szkolnej rzeczywistości, jest mnóstwo. Zbyt dosłowne trzymanie się litery prawa groziłoby bowiem naruszeniem dobra dzieci. - To np. kwestia klas integracyjnych – dodaje nasz rozmówca. – Przepisy mówią, że może w nich uczyć się od 3 do 5 dzieci, a cała klasa może liczyć od 15 do 20 osób. No, ale są takie przypadki, kiedy ktoś nie zdaje z klasy do klasy i trzeba go gdzieś przyjąć. Jeśli przyjmie się takiego ucznia do klasy integracyjność, to według UKS klasa traci charakter oddziału „specjalnego”. A co, jeśli z 15-osobowej klasy jeden z uczniów zrezygnuje? Co wówczas mamy zrobić z resztą dzieci? Mamy zobowiązania: wobec uczniów, wobec rodziców – musimy je podtrzymywać. To nigdy nie są sytuacje proste. - Inny przypadek. Niepełno-

Gdyby pani dyrektor w tych wszystkich spornych sytuacjach wyrzucała uczniów ze szkoły, to mielibyśmy aferę na całą Polskę. sprawny uczeń chodzi w ośrodku do podstawówki – wylicza dalej wicestarosta. – Uczeń ten mieszka w internacie. Jego matka nie żyje, ojciec przebywa gdzieś za granicą. Opiekuje się nim siostra. Po 1 września uczeń stawia się do gimnazjum. Według prawa – nie może, ponieważ na każdy etap kształcenia wymagane jest nowe orzeczenie z poradni. A na badania może skierować jedynie opiekun prawny. To są przypadki, kiedy ani ustawa oświatowa, ani inne przepisy nie regulują do końca tego, co przynosi życie. To właśnie takie sytuacje stają się zarzutem dla organów jak UKS.

O zwrocie subwencji zdecyduje minister Zdaniem naszego rozmówcy, nieprawidłowości w rozliczeniu subwencji oświatowej, owszem, mogły się zdarzyć. – Ale nie na su-

foto:fotolia

Wracamy do tematu błędnego rozliczenia subwencji oświatowej. Przypomnijmy. W 2011 roku audyt Urzędu Kontroli Skarbowej w Zespole Szkół im. Jana III Sobieskiego wykazał nieprawidłowości sięgające kilkuset tysięcy zł. Tym razem podobny problem ma powiat, a ściślej – Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. Jana Brzechwy. Po przeprowadzonej kontroli UKS chce, by starostwo zwróciło ponad 1,1 mln zł nienależnie pobranej subwencji. Wicestarosta Marek Kotschy tłumaczy, że w tym przypadku nie ma mowy o żadnych „przekrętach”. Jego zdaniem, urzędnicy zbyt sztywno trzymali się przepisów, nie uwzględniając tego, „co przynosi życie”.

mę miliona złotych – zaznacza Marek Kotschy. – Przypadków, kiedy faktycznie nienależnie pobrano subwencję, było może 10 proc. sumy, którą wskazał UKS. Na to się godzimy. Jednak pozostałe przypadki są dyskusyjne. Gdyby pani dyrektor w tych wszystkich spornych sytuacjach wyrzucała uczniów ze szkoły, to mielibyśmy aferę na całą Polskę. - Razem ze starostą, widząc, że orzeczenia z poradni mają wadę formalną, nie zdecydowalibyśmy się na usunięcie niepełnosprawnych dzieci ze szkoły – puentuje Marek Kotschy. – Natomiast UKS przeprowadził kontrolę i domaga się zwrotu subwencji. Wyniki kontroli trafią teraz do ministra finansów. Obawiam się, że resort nie będzie tego wszystkiego rozpatrywał pod kątem przepisów oświatowych i że nie będzie brał pod uwagę specyfiki tych przypadków. Moim zdaniem, szkoła nie otrzymuje subwencji na orzeczenie, ale na niepełnosprawne dziecko. I w tu nie powinien mieć znaczenia żaden błąd formalny. Natomiast UKS traktuje te orzeczenia, jakby w ogóle ich nie było. Jeśli decyzja ministra finansów w tej sprawie będzie dla nas nie korzystna, będziemy się od niej odwoływać. (sz)

Głosowanie odbędzie się w niedzielę 8 marca

Rady Osiedli wybierzemy w Dzień Kobiet Rok 2015, nie bez powodów, nazywamy „rokiem wyborczym”. Mieszkańcy Szczecinka aż trzykrotnie pójdą do urn. W maju by zagłosować w wyborach prezydenckich, jesienią by wybrać posłów i senatorów, a w niedzielę 8 marca (Międzynarodowy Dzień Kobiet), by wybrać Rady Osiedli. O ile szczecinecczanie nie zdecydują inaczej, rady rozpoczną wiosną działalność na osiedlach: Zachód I i Zachód II, Koszalińska - Kołobrzeska, Mierosławskiego - Wiatraczna, Wodociągowa - Rzeczna, Słowiańska - Łódzka, Kopernika Winniczna, Centrum, Mickiewicza Chełmińska, Szczecińska - Gdańska, Pilska - Raciborki i Trzesieka. Ratusz z Radami Osiedli wiąże duże nadziej. Na początku grudnia ub. roku burmistrz Jerzy Hardie-

-Douglas w wywiadzie udzielonym „Tematowi” - odnosząc się do pytania, dlaczego nie jest zwolennikiem tzw. budżetu obywatelskiego, tylko Rad Osiedli, powiedział nam m.in.: - Uważam, ze budżet obywatelski jest pewnym wyrazem zachłyśnięcia się poprawnością polityczną. Nie powinno się wybierać władzy wykonawczej, czyli burmistrza, uzbrajać go w kompetencje do układania budżetu, a potem żądać, by przekazał z powrotem te kompetencje tym, którzy go wybierali. Oczywiście, można jakąś sumę pieniędzy przeznaczać na taki budżet i powiedzieć: „OK”, sami zaproponujecie, co chcecie za te pieniądze zrobić. Można się pytać mieszkańców, można konsultować, ale mi się wydaje, że ta konsultacja przy prawidłowo funkcjonującym

samorządzie, powinna przede wszystkim iść przez radnych. (...) Gdyby się udało mieszkańców namówić do utworzenia nowych rad osiedli, gdy te rady wyposażymy w większe środki finansowe niż do tej pory, to się okaże, że te rady osiedli będą już miały do dyspozycji od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Za te pieniądze będą mogły już coś sensownego zrobić. Niech mieszkańcy nimi gospodarują, zdecydują, gdzie np. ma stanąć plac zabaw, gdzie zrobić dodatkowe oświetlenie, albo zamontować siłownię na wolnym powietrzu. (...) Wcale ten budżet obywatelski nie jest żadnym oddaniem władzy w dół. Oddaniem władzy w dół są Rady Osiedli, które nie tylko mają swój budżet, ale m.in. opiniują projekty uchwał Rady Miasta,

które dotyczą ich bezpośredniego otoczenia. One są jeszcze przez mieszkańców niedoceniane. Myślę, że jak będą miały więcej pieniędzy, gdy ludzie zrozumieją, że tam gdzie powstały Rady Osiedli, to te miejsca się lepiej rozwijają, mają większe dofinansowanie, są bardziej zauważane przez Ratusz, to zostaną docenione. Najlepszym przykładem są tu osiedle Kołobrzeska i Pilska, gdzie właśnie dzięki działalności rad osiedli zrobiono więcej. Kalendarz wyborczy do Rad Osiedli jest „szybki”. Do 9 stycznia rozpropagowano informacje o sposobie zgłaszania kandydatów na radnych Rady Osiedla i sposobie zgłaszania kandydatów na członków Osiedlowej Komisji Wyborczej. Do 21 stycznia był czas na przyjmowanie zgłoszeń kandydatów na

członków Osiedlowej Komisji Wyborczej. Do 13 lutego należało podać do publicznej wiadomości informację o miejscu i terminie przeprowadzenia głosowania i rozplakatować obwieszczenia o zgłoszonych kandydatach do poszczególnych Rad Osiedlowych. Pomiędzy 26 lutego a 2 marca spisy wyborców zostaną wyłożone do publicznego wglądu. Głosowanie będzie miało miejsce w niedzielę 8 marca. Lokale wyborcze będą czynne w godz. 8-20. Burmistrz podjął już decyzję w sprawie ustalenia wysokości diety członkom Osiedlowych Komisji Wyborczych. To kwota 135 zł, ale pod warunkiem, że wybory zostaną przeprowadzone. Jeżeli nie - członkowie OKW otrzymają dietę w wys. 54 zł. (sw)


Decyzją Prezesa Rady Ministrów Bogdan Trojanek znany w całym kraju lider zespołu Terne Roma, kawaler Orderu Uśmiechu, a także prezes Królewskiej Fundacji Romów został powołany do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych..

Jestem artystą, a nie politykiem Szczecinek ma swojego nowego reprezentanta w Sejmie RP! Został nim Bogdan Trojanek. Decyzją Prezesa Rady Ministrów z dnia 5 lutego tego roku znany w całym kraju lider zespołu „Terne Roma”, kawaler Orderu Uśmiechu, a także prezes Królewskiej Fundacji Romów - stał się oficjalnie członkiem Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Jak zapowiada, powierzoną mu nową funkcję zamierza sprawować godnie. Wśród swoich priorytetów wymienia rozwiązywanie najważniejszych problemów społeczności romskiej. - No i stało się. Zostałem doradcą pani premier Ewy Kopacz do spraw mniejszości narodowych – mówi „Tematowi” Bogdan Trojanek. – Będę zajmował się szeroko pojętymi sprawami dotyczącymi Romów w Polsce oraz w Europie. Uważam, że to duży sukces. Jak zaznacza nasz rozmówca, o tym, że to właśnie jego kandydatura została rozpatrzona pozytywnie, zdecydowała przede wszystkim praca charytatywna i wielkie serce lidera zespołu „Terne Roma”. Zdaniem Bogdana Trojanka, do tej decyzji mogło się również przyczynić bezpośrednie zaangażowanie w kwestię godzenia największych romskich szczepów oraz osobista interwencja w głośnej sprawie bój-

ki Romów w Maszkowicach. - Interweniowałem, objechałem całą Polskę. Być może na wpływ o moim wyborze miały te wszystkie moje odznaczenia, koncerty, otwarte serce, miłość do ludzi i zwierząt... - wylicza nasz rozmówca. – Konkurencja była ogromna. To były dobre nazwiska, liderzy, politycy. A ja? Ja jestem artystą. Nie jestem politykiem. Ja jestem „Biały Cygan”, Bogdan Trojanek. Kiedy mnie pytali, to stawiałem na kogoś zupełnie innego, np. na pana Edwarda Dębickiego, który nie dość że jest znaną postacią, to jeszcze wspaniałym człowiekiem. - Jeszcze wtedy, gdy premierem był Donald Tusk, dowiedziałem się, że została wybrana piątka kandydatów. Wśród nich znajdowała się moja osoba. Na początku się wystraszyłem. To było takie fajne uderzenie, ale przecież ja kocham scenę. Moja scena jest artystyczna, a nie polityczna. Poza tym, na pracę w komisji potrzeba dużo czasu. - Pierwsze posiedzenie w Sejmie mam już we wtorek (17.02) o godz. 22.00 – wyjawia Bogdan Trojanek. – Następne w środę (18.02) o godz. 9.00. O 13.00 będę się wypowiadał w Sejmie. Nie powiem, trochę mnie to przerasta. Ja? Do polityki? – uśmiecha się nasz rozmówca. Choć obaw jest mnóstwo, lider

zespołu „Terne Roma” nie kryje satysfakcji z członkostwa w sejmowej komisji. – Z ministerstwa wysłano zapytanie do wszystkich Romów w całej Polsce – opowiada dalej Bogdan Trojanek. – Zapytano Romów, która osoba ma ich reprezentować w rządzie. Osobiście wskazałem na kogoś innego. Okazało się jednak, że to ja otrzymałem najwięcej głosów. Wszystko było sprawdzane. Moja wieloletnia praca, podejście do młodzieży, do integracji. Wtedy też dotarło do mnie, że to nie jest zabawa, że to nie jest „cygańskie wesele”. Czym w swojej nowej pracy jako członek Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych zamierza się zajmować Bogdan Trojanek? – Ponieważ jestem wielkim patriotą lokalnym, na pewno będę zabiegał o wiele rzeczy dla naszego miasta. Zadbam także o lepszy wizerunek Romów. Moim priorytetem będzie również stworzenie romskich domów dziecka. To bardzo ważna sprawa. Nieraz widziałem, jak niektóre romskie dzieci są umieszczane w polskich rodzinach zastępczych. Dużo osób, które już z takiego domu wyszły, nie może się potem odnaleźć. Chciałbym stworzyć takie domy, w których dzieci Romów będą się wychowywały w romskiej tradycji.

- Pierwsze posiedzenie w Sejmie mam już we wtorek (17.02) – wyjawia Bogdan Trojanek. A co z karierą sceniczną? Czy nowe obowiązki sprawią, że na pracę w zespole „Terne Roma” zabraknie czasu? Nasz rozmówca zapewnia, że ze sceny absolutnie nie zamierza rezygnować. Mówi Bogdan Trojanek: - Będę śpiewał nadal. Politycy się zmieniają, kadencje też, a ja jestem i będę taki sam. Jeżeli wyrzucą mnie za to, że będę więcej śpiewał, niż politykował, to trudno. Przez moją muzykę chcę dawać ludziom miłość i szczęście. - Jest też oczywiście wiele do zrobienia dla Romów – dodaje nasz

rozmówca. - Na pewno będę miał wspaniałych kolegów i doradców, którzy będą mi w tym pomagali. Myślę, że Szczecinek, w tym również władze miasta i powiatu, także mi w tym wszystkim pomogą. Nie dość, że mówię o Szczecinku na każdym koncercie, to teraz w Sejmie będę mówił o naszym mieście jeszcze częściej. Nieraz będę zapraszał polityków, by przyjechali do Szczecinka. Oprócz wypełniania swoich obowiązków, na pewno będę promował miasto. (sz)

Pomysł budowy na Górce Rynkowej wyciągu narciarskiego nie podoba się części mieszkańców pobliskich bloków.

Wolą wybieg niż wyciąg Co z zagospodarowaniem Rynkowej Górki? Póki co, koncepcji pojawiło się wiele – od amfiteatru na świeżym powietrzu, poprzez stworzenie tu terenu rekreacyjnego, na kolejnym wybiegu dla psów kończąc. Teraz zarysowują się kolejne, śmiałe koncepcje, dotyczące budowy w tym miejscu wyciągu narciarskiego. - Ten pomysł jest jak najbardziej realny. Już od jakiegoś czasu wraz z miejskim projektantem Tomaszem Wolaninem zastanawialiśmy się, czy taka koncepcja była-

by w ogóle możliwa do wykonania. Okazuje się, że tak – powiedział nam burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. – Być może udałoby się zrobić tam wyciąg orczykowy? W okresie wiosenno-letnim mógłby też działać tam wyciąg saneczkowy. Gdyby prace ruszyły i w przyszłym roku wyciąg rzeczywiście by powstał, to Górka Rynkowa mogłaby stać się uzupełnieniem oferty wypoczynkowo-rekreacyjnej Szczecinka. Pomysł ten nieco podzielił mieszkańców Szczecinka. Ci popierający budowę wyciągu przekonu-

ją, że byłoby to kolejne miejsce, gdzie można spędzić czas z dziećmi. Przeciwnicy zauważają, że Górka Rynkowa jest zbyt niska, aby taka konstrukcja miała rację bytu, a pieniądze można przeznaczyć na inne, ważniejsze potrzeby mieszkańców. Do negatywnych głosów tłumnie dołączają się teraz także mieszkańcy pobliskich bloków przy ul. Winnicznej. - Jeśli ktoś mieszka na drugim końcu miasta, to taki pomysł może mu się podobać. Ale jestem pewny, że nie chciałby mieć takiego wy-

ciągu 50 metrów od swoich okien – mówi pan Wiesław, mieszkaniec ul. Winnicznej. – Robiąc tego typu plany uważam, że w pierwszej kolejności nas powinno się zapytać o to, co myślimy o takim rozwiązaniu. W sąsiedztwie górki znajdują się dwa bloki, mieszka tu kilkaset osób. To nie są sprawy pierwszej potrzeby. Spokój i cisza we własnym domu tylu ludzi są chyba ważniejsze. W końcu mamy do tego prawo! Ten pomysł moim zdaniem jest „poroniony”. Do głosów sprzeciwu dołączają się także pozostali mieszkańcy. – Zimą, kiedy leży śnieg, popołudniami i w weekendy przychodzi tu sporo dzieci pozjeżdżać sobie na sankach. Już wtedy jest dosyć głośno, ale nie jest to jeszcze uciążliwe. Strach pomyśleć co by było, gdyby nagle zjechało tu nawet kilkaset osób. Po to kupujemy mieszkanie, płacimy czynsz, żeby mieć zagwarantowaną odrobinę spokoju we własnym domu. Nie wspominając już o tym, że zaparkowanie samochodu gdzieś pod domem pewnie byłoby karkołomnym wyczynem. Już teraz jest na parkingu ciasno – dodaje pani Anna. Jak podkreślają nasi rozmówcy, najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie na wzniesieniu wybiegu dla psów. Powód? Od dawna to właśnie tutaj mieszkańcy pobliskich osiedli wyprowadzają

swoich pupili na spacer, ryzykując często również mandatem za puszczanie psa ze smyczy. - Ludzie cały czas wyprowadzają tu psy – twierdzi pan Wiesław. Nasz zwierzak jest niewielkich rozmiarów, dlatego zawsze strach go tu wyprowadzać i puszczać luzem, kiedy obok biegają wielkie psy. Odkąd na os. Zachód stworzono wybieg, właśnie tam jeździmy. Są tam wydzielone sektory dla małych psów i dla tych większych. Można puścić je luzem. Wszyscy właściciele też sprzątają – mają woreczki, są tam ustawione kosze i rzeczywiście panuje porządek. Nie to, co tutaj. Przecież górka i tak służy teraz głównie jako kuweta, panuje tu całkowita psia samowolka, więc może warto to jakoś usystematyzować? Tym bardziej, że w centrum nie ma żadnego tego typu terenu, gdzie te zwierzęta mogłyby swobodnie pobiegać. Ile można jeździć na drugi koniec Szczecinka? Jak wynika z naszych rozmówców, większość mieszkańców bloków przy ul. Winniczej jest zdecydowanie przeciwna budowie na Górce Rynkowej wyciągu narciarskiego. Zapowiadają również, że jeśli miasto zdecyduje się na budowę tu zimowej infrastruktury, rozpoczną protesty i zbieranie podpisów pod petycjami, domagając się zmiany inwestycyjnych planów. (mg)


Udany występ debiutującego zespołu.

Young Big Band Szczecinek w rytmach karnawału Ostatnie, „zapustne” dni karnawału to zabawa i ucztowanie ponad miarę. Dawniej, gdy kończył się karnawał, zewsząd rozbrzmiewała muzyka, odbywało się wiele specjalnych balów, a w osadach, tak jak w czasie kolędowania, znów pojawiały się turonie, niedźwiedzie i wilki. Współczesne zapusty to przede wszystkim tłusty czwartek. Szczecineckie Towarzystwo Udowodniło, że ostatni tydzień przed Wielkim Postem może być także doskonałą okazją do wesołego, „swingowego” muzykowania. Szczecineccy muzycy, chcący radośnie spędzić zimowy czas, wieczorem w tłusty czwartek (12.02) zaprosili wszystkich na przygotowaną przez siebie zabawę karnawałową. Tym razem przed publicznością w kinie Wolność wystąpił młody zespół – „Young Big Band Szczecinek”. Przed koncertem na wszystkich gości czekał słodki poczęstunek w postaci smakowitych pączków. Co ważne, podczas wieczoru nie zabrakło też wyśmienitych, muzycznych upominków. „Young Big Band Szczecinek”tworzą w większości uczniowie Szkoły Muzycznej: Aleksandra Bukowska saksofon altowy, Michał Giłka - saksofon altowy, Rafał Bronk - saksofon altowy, Michał Jenta - saksofon tenorowy, Basia Szmurło - saksofon

tenorowy, Agata Pasińska - saksofon barytonowy, Marcin Gościński – trąbka, Paweł Brusiło – trąbka, Kacper Kłos – trąbka, Kacper Dawlewicz – trąbka, Maciej Prokopowicz – puzon, Maciej Orzeł Orłowski – bas, Michał Wiśniewski – piano oraz Dominik Karkoszka – perkusja. Nad wszystkimi czuwa opiekun, dyrygent i dyrektor artystyczny – Marcin Jaczewski. Zespół powstał zaledwie rok temu. Debiutował podczas tradycyjnego, szkolnego koncertu dyplomantów szkoły muzycznej. Młodzi muzycy zdążyli się już także zaprezentować mieszkańcom Szczecinka latem, podczas ubiegłorocznego Art Pikniku. Jak podkreśliła prowadząca koncert, Agnieszka Orłowska, „Young Big Band Szczecinek”, ma w swoim repertuarze utwory lekkie łatwe i przyjemne. Gra jednak również standardy trudne, z których słyną big bandy na całym świecie. - To prawdziwa karnawałowa bombonierka – tak o przygotowanym koncercie powiedziała, otwierając to wydarzenie Agnieszka Orłowska. – To muzyka dobra na karnawał, ale też na walentynki. Wszyscy, którzy są zakochani, lub którzy chcą być zakochani, na pewno będą mieli fantastyczne przeżycia

Opiekunem artystycznym „Young Big Bandu” jest Marcin Jaczewski. muzyczne. Zapewniam, że przygotowane na dzisiaj utwory są jak prawdziwe praliny. Rzeczywiście. Podczas „Swingowego karnawału” można było usłyszeć przede

wszystkim znane i uwielbiane, nie tylko przez wytrawnych melomanów, standardy, takie jak:„Birdland”, „Sweet Georgia Brown”, „Moon River”, „Guten Tag Stravinsky”, „Oh,

Pretty Woman” czy „Sunny”. Jak zaznaczyła Agnieszka Orłowska młodzi muzycy z karnawałowo-swingowym repertuarem poradzili sobie znakomicie. (sz)

Art Piknik ponownie przyciągnie do nas artystów z całego kraju.

Do Szczecinka przyjadą wielcy malarze Henryk Waniek, Dariusz Miliński, Tomasz Sętowski – te trzy nazwiska są doskonale znane wszystkim, którzy choć trochę interesują się polskim malarstwem współczesnym. Wydawać by się mogło, że ci wybitni malarze, których prace zdobią galerie na całym świecie, nigdy nie zawitają do tak małej miejscowości, jak Szczecinek. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. Przyjadą nad Trzesiecko i to w tym samym czasie! To bardzo ważne wydarzenie możliwe jest dzięki organizacji kolejnej edycji Art Pikniku, która odbędzie się już latem. - Chcemy, żeby Szczecinek był miastem przyjaznym artystom i to jest właśnie hasłem przewodnim Art Pikniku. Po raz kolejny będziemy gościć w Szczecinku wspaniałych malarzy – tym razem przedstawicieli niejako trzech pokoleń – mówi Rafał Staniszewski, pomysłodawca i jeden z głównych organizatorów tej trzydniowej imprezy. – Przyjedzie do nas Tomasz Sętowski, którego można uznać za przedstawiciela młodszego pokolenia. Po raz kolejny zawita do nas także Darek Miliński, który odwiedzi Szczecinek już po raz trzeci, jednak teraz zaprezentuje się nie jako performer, ale jako malarz. Do Szczecinka przyjedzie również wybitny malarz Henryk Waniek, przedstawiciel nieco starszego pokolenia, bardzo ważna osobistość świata malarskiego. Jak pisaliśmy w poprzednim wydaniu, Tomasz Sętowski wraz z grupą Dreamers wykona mural pod tytułem „Strażnik miasta”. Pojawi się on na ścianie szczytowej kamienicy przy ul. Wyszyńskiego. To jednak

Dariusz Miliński przyjedzie do Szczecinka już po raz trzeci. nie jedyne artystyczne atrakcje, jakie na nas czekają. W ramach III edycji Art Pikniku – organizowanego przy współpracy Rafała Staniszewskiego, Urzędu Miasta oraz SAPiK-u – Tomasz Sętowski wraz z Dariuszem Milińskim zrealizują projekt pod hasłem „Teatr malowania”. - W jakimś malowniczym zakątku nad naszym jeziorem ustawią swoje sztalugi oraz blejtramy i przy akompaniamencie muzyki płynącej na żywo z dwóch pianin stworzą obrazy. Będziemy mieli okazję na własne oczy zobaczyć, jak powstaje dzieło i prześledzić cały proces tworzenia – mówi Rafał Staniszewski. Jak zdradził nam nasz rozmówca,

Tomasz Sętowski zaproponował, że obraz, który powstanie w Szczecinku, przekaże na licytację. Uzyskane w ten sposób środki zostaną przeznaczone na zakup karmy dla podopiecznych Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinku. Dodajmy, że podczas ubiegłorocznej licytacji skrzypiec Michała Urbaniaka uzyskano 12 tys. zł. Pieniądze zostały przekazane na rzecz WOŚP. Podczas Art Pikniku w zamkowej galerii będzie trwała wspólna wystawa dzieł Henryka Wańka oraz Dariusza Milińskiego. Będziemy mogli z artystami podyskutować o sztuce czy choćby zrobić pamiątkowe zdjęcie.

Przypomnijmy. Henryk Waniek to pochodzący ze Śląska malarz, grafik i publicysta. Jego prace od blisko 50 REKLAMA

lat są nieustannie prezentowane na najważniejszych wystawach sztuki współczesnej – nie tylko w kraju, ale również poza jego granicami. Obrazami malarza zachwycają się pasjonaci sztuki m.in. w Paryżu, Berlinie, Londynie, Sztokholmie, Kalifornii czy w Wiedniu. Teraz do tej plejady miast dołączy również Szczecinek. Z kolei Tomasz Sętowski to wybitny malarz, który został we Francji okrzyknięty następcą Dalego. Jego prace można było oglądać m.in. na najlepszych salonach w Nowym Jorku, Las Vegas, Aspen, Dubaju i Paryżu. Jest on także pierwszym zachodnim artystą, który pojawił się w Emiaratach Arabskich. Odwiedzi nas również Dariusz Miliński. Z zawodu jest artystą-plastykiem, bowiem w 1980 r. zdobył uprawnienia Ministerstwa Kultury i Sztuki. Malarz uczestniczył w przeszło 200 wystawach indywidualnych i ponad 100 zbiorowych m.in. w Polsce, Niemczech, Francji i USA. Brał również udział w kilkudziesięciu happeningach artystycznych i plenerach. (mg)


Wszyscy nie tylko doskonale się bawili, ale także pomagali chorym dzieciom. pomoc osobom potrzebującym. - Ważne jest to, że jest to koncert charytatywny, podczas którego zbieramy używane książki. Są one takim biletem wstępu na dzisiejsze wydarzenie – mówi Joanna Wróblewska, nauczycielka j. polskiego oraz jedna z organizatorek imprezy. – Książki te zawieziemy w czerwcu do gdańskiej Onkologii i Hematologii Dziecięcej oraz do Hospicjum Dziecięcego w Gdańsku. Prezenty, które już za kilka miesięcy trafią do chorych dzieci, są częścią realizowanego w placówce projektu, skupiającego uwagę uczniów na problemach innych oraz będącego wyjątkową lekcją tolerancji. Dwa lata temu program

ten przebiegał pod nazwą „Zebra w mieście”, w ubiegłym roku był to „Ślimak”, a obecnie nosi nazwę „Biedronka”. Po licznych występach i słodkim poczęstunku przyszedł czas na chyba najbardziej wyczekiwany przez uczniów punkt programu, czyli szkolną dyskotekę. Podczas imprezy w szkolnej sali gimnastycznej wspólnie bawili się podopieczni Gimnazjum nr 1 oraz uczniowie z pozostałych miejskich szkół. Dodajmy, że to wydarzenie zorganizowane zostało przez nauczycielkę j. polskiego Joannę Wróblewską oraz szkolnego pedagoga Alicję Berć przy współpracy z SAPiK-iem i OSiR-em. (mg)

„Miłosny galimatias” w Gimnazjum nr 1 Przed publicznością wystąpiła m.in. Rebelia. Tancerzom na scenie towarzyszyli nauczyciele z Gimnazjum nr 1. Walentynki, czyli święto wszystkich zakochanych, to nie tylko dobry czas, aby wyznać naszej sympatii swoje uczucia, ale także okazja, aby komuś pomóc. Przykład możemy brać z uczniów i nauczycieli Gimnazjum nr 1 im. Zjednoczonej Europy. W środę, 11 lutego w szkole odbył się wyjątkowy Charytatywny Koncert Walentynkowy, przebiegający pod hasłem „Miłosny galimatias”. Podczas blisko dwugodzinnych występów na scenie zaprezentowali się zarówno pod-

opieczni, jak i pracownicy placówki. Wszystkich gości przywitał występ taneczny w wykonaniu zespołu Rebelia wraz z seniorami, gdzie na scenie kroku tancerzom dotrzymywali także... pedagodzy. Zasiadające na widowni blisko dwieście osób - zarówno gospodarzy, jak i uczniów z innych szczecineckich placówek oraz zaproszonych gości – mogło również śledzić taneczne wyczyny tancerzy z Klubu Tańca Towarzyskiego Aida. To jednak nie jedyne atrakcje, ja-

kich byliśmy świadkami tego popołudnia. Publiczność głośnymi owacjami nagrodziła także występy wokalistów i muzyków – m.in. Julii Galikowskiej, Julii Leśniewskiej oraz szkolnego zespołu rockowego. Znakomitym poczuciem humoru wykazali się również uczniowie tworzący szkolny kabaret „Deska”, wywołując raz po raz salwy śmiechu wśród zgromadzonych na widowni gości. Tego dnia, oprócz oczywiście dobrej zabawy, ważna była również

W bogatym programie artystycznym nie zabrakło także tanecznej zachęty do spędzania aktywnie wolnego czasu, np. wybierając się na aerobik.

Przedszkolaki z „Nutki” przygotowały wyjątkową inscenizację taneczną dla swoich rodziców i dziadków.

Walentynkowe obchody Dnia Babci i Dziadka W czwartek, 12 lutego w szczecineckim kinie zrobiło się głośno i kolorowo. W południe scena w sali widowiskowej zapełniła się małymi krakowiankami i krakowiakami, którzy dumnie prezentowali tradycyjne ludowe stroje. To z okazji zorganizowanych tego dnia przez podopiecznych i kadrę pedagogiczną Przedszkola Niepublicznego „Nutka” walentynkowych obchodów Dnia Babci i Dziadka. - Z uwagi na ferie, które przypadają na przełomie stycznia i lutego, czyli wtedy, gdy obchodzimy święto babci i dziadka, postanowiliśmy uczcić je dziś. Wtedy też dzieci w przedszkolu jest mniej, dlatego obchody tego ważnego święta przekładamy na późniejszy termin, kiedy dzieci wracają wypoczęte do

przedszkola. Już od pięciu lat Dzień Babci i Dziadka łączymy właśnie z Walentynkami. Jest to wspaniała uroczystość, na którą wszystkie dzieci bardzo czekają – mówi Alina Zagórska, dyrektor placówki. Podczas tegorocznych obchodów tematem przewodnim była tym razem szeroko rozumiana ludowość. Przedszkolaki ubrane w tradycyjne staropolskie stroje przygotowały dla seniorów rodu wyjątkowe przedstawienie, będące połączeniem tańca i śpiewu. Dzieci, które od wielu tygodni przygotowywały się do tego wydarzenia zatańczyły m.in. poloneza czy polkę, a każdy z występów nagradzany był głośnymi owacjami publiczności. - W tym roku dzieci przygotowały występy na ludowo z tej racji, że Rodzice włożyli mnóstwo pracy w przygotowanie barwnych strojów dla przedszkolaków. go miejsca, a każdy z kolejnych elementów programu imprezy wywoływał gromkie brawa. Wydarzenie to z pewnością na długo zapadnie

w pamięci seniorom, którzy z nieukrywaną radością, a czasami i ze wzruszeniem, oglądali występy swoich wnuków. (mg)

REKLAMA

REKLAMA

W południe scena w sali widowiskowej zapełniła się małymi krakowiankami i krakowiakami, którzy dumnie prezentowali tradycyjne ludowe stroje.

naszym zadaniem planu rocznego jest poznawanie zwyczajów i tradycji ludowych, a także ludowych strojów i tańców. Dlatego postanowiłyśmy, że w tym roku właśnie w tej tematyce będą przewijać się występy. Dzieci dziś przedstawią różne tańce ludowe, pojawią się także wierszyki, oczywiście ułożone przez naszą kadrę pedagogiczną. Zawsze sami tworzymy wiersze i piosenki, co z pewnością nas wyróżnia. Również rodzice włożyli mnóstwo pracy w przygotowanie barwnych strojów dla przedszkolaków. Dziś w kinie będzie głośno, kolorowo i rytmicznie – dodaje nasza rozmówczyni. Widownia, na której zasiedli dziadkowie i rodzice maluchów, wypełniona była do ostatnie-


Muzyka to nie jest sport Mam talent”, „Must Be the Music” jakieś plany na przyszłość? Czy na tym zakończysz swoją przygodę z talent show? - Jeśli robisz coś, czego nikt nie zna w Polsce i robisz to dobrze oraz chcesz żyć z tego, musisz zabłysnąć w telewizji. Jeżeli tego nie zrobisz, nikt o Tobie się nie dowie. Ludzie muszą o Tobie usłyszeć, a jeżeli robisz coś z pasją i masz doświadczenie, zostaniesz doceniony. Udział w takim programie wiąże się z ogromnym stresem, nie dostajesz za to żadnych pieniędzy, ale jest to super promocja i możliwość poznania fajnych ludzi. Nie wykluczam udziału w przyszłości w tego typu programach. Jaka była reakcja osób powiązanych z kulturą hip-hop na wieść, że wziąłeś udział w talent show? - W kulturze polskiej i hip-hopowej nie docenia się tego typu programów. Wiele osób twierdzi, że jeżeli było się w telewizji, to nie jest się tak wartościowym jak wcześniej. Moim zdaniem, to jest zawiść i pewnego rodzaju zazdrość. Zebrałem trochę niezrozumiałego hejtu, na szczęście nigdy od kogoś kto jest dla mnie wartościowym artystą. Generalnie dopiero od niedawna naprawdę jestem dumny z tego, że byłem w takim programie, musiałem dojrzeć do tego, wcześniej wydawało mi się, że to obciach. Obciachem może być tylko brak umiejętności i bycie nieszczerym na scenie. Idąc do programów typu talent show kierowałeś się tylko tym, aby zdobyć sławę? Czy jednak szedłeś z założeniem, że chcesz to wygrać? - Jak w coś wchodzę, to wchodzę na maksa. Jasne, że chciałem to wygrać. Dla siebie, moich bliskich oraz dla wszystkich beatboxerów w Polsce. Każdy beatboxer w Polsce zyskał dzięki temu programowi. Nagle stało się to czymś interesującym, inspirującym i zagościło w mediach. Tego typy promocja

jest niezbędna dla takiego niszowego grajka jak ja. Dzięki temu rozgłosowi, konsekwentnie realizuje swoją pracę, ludzie słuchają mojej muzyki, a ja nie muszę chodzić na salony i udawać kogoś kim nie jestem. Myślę, że mam szczęście, że udało mi się uzyskać taki balans.

tego sam. Mam zatem własne studio, profesjonalny sprzęt. Dla mnie najważniejsze jest brzmienie i oryginalność. To co robię jest profesjonalne, wszystko jest przejrzyste, są detale, nie ma bałaganu. A najważniejsze, że od początku do końca to jest moje brzmienie.

„Mam talent”- finał. „Must Be the Music. Tylko muzyka”- 3 miejsce. Odczuwasz niedosyt ? - Naturalnie, fajnie byłoby zgarnąć te 100 tysięcy, czy 300 tysięcy. Ja bym się nie obraził. (Śmiech). Każdy lubi wygrywać. Jednakże jest coś w tym, że jak się zdobywa pierwsze miejsce, to nie zawsze wychodzi to na dobre. Może przez to, iż ktoś myśli, że nie musi już trenować albo jacyś biznesmeni po prostu wkręcają ciebie w słabe kontrakty.

Na swoim fanpage`u ogłosiłeś konkurs z okazji zebrania 10 tysięcy fanów o nazwie „Blady Kris dzwoni do ciebie”. Polega ona na obdzwonieniu 100 pierwszych osób, które zamieściły komentarz pod tym postem i zabeatboxowaniu najnowszego seta. Jak zatem przyjęła się ta akcja? Jakie masz po niej wrażenia? - Dziesięć tysięcy fanów dla beatboxera, który jest idealistą i wydaje swoją płytę 5 lat po emisji jego występu w „Mam talent”, to jest coś dużego. Trochę przesadziłem z ilością ludzi, zajmuje to bardzo dużo czasu, ale jest to wspaniałe uczucie kiedy ci ludzie opowiadają swoje historie z beatboxem. Albo to są moi uczniowie, albo ludzie którzy kiedyś mnie słyszeli i zainspirowali się by robić coś po swojemu. Na pewno będę robił więcej takich akcji, ale ze skromniejszymi liczbami.

W swoich wypowiedziach podkreślasz, że jesteś detalistą i perfekcjonistą. Ile w takim razie zajmuję ci stworzenie kolejnego coveru? - Myślę, że codzienną praca, około 20 dni, choć ostatni zrobiłem w 3 dni. Nie ma reguły. Jeśli chodzi o sferę techniczną, z czego korzystasz? - Przede wszystkim z mikrofonów. Używam przeróżnych, ponieważ każdy pozwala uzyskać inny efekt. Jednak moim podstawowym narzędziem pracy jest komputer. Muzykę nagrywam na komputer, miksuje ją w komputerze, nagrywam wideo iphone`m, montuję muzykę pod wideo i dodaję to na Internet. Korzystasz ze studiów nagraniowych? Czy nagrywasz w domowych warunkach? - Współpracowałem z różnymi studiami, ale moim zdaniem ludzie nie wiedzą, jak mixować beatbox. Sześć lat temu współpracowałem ze znakomitym studiem LWW, tam jednak nie udało się uzyskać tego, co chciałem. Musiałem nauczyć się

Pracowałeś z zespołem Bruk Braders. Podobno beatboxerzy są strasznie samolubni. Jak wyglądały wasze relacje? - Beatboxerzy są indywidualistami, bardzo dużo chcemy samemu osiągnąć, mamy tyle pomysłów w sobie, że każdy może zrobić show w pojedynkę. Jednak nastaje taki moment w życiu, że jesteś zaciekawiony tym, co się stanie gdy podzielisz się taką odpowiedzialnością na scenie. Jest to super uczucie i wiele zabawy. Pracuję z najlepszymi beatboxerami na świecie, więc jest to bardzo inspirujące i nakręca do tego, aby być jeszcze lepszym. Na szczęście nigdy nie byliśmy samolubni wobec siebie i zawsze dzieliliśmy się sceną w dobrym stylu. Jesteśmy braćmi, a Dharni żyje od lat na Saskiej Kępie.

„Beatbox w Polsce”. Czy uważasz, że naszym beatboxerom czegoś brakuje? - Wszystko się zmienia. Każdy ma dostęp do informacji, jednak mały do doświadczenia. By osiągnąć mistrzostwo, trzeba poznać samemu mistrza, porozmawiać z nim i zainspirować się. W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo osób dobrych technicznie, ale coraz mniej osób robi rzeczy z sercem. I to widać. Zanikła kultura spotykania się i ćwiczenia razem. Jednakże, żeby nie wyszło, że jest źle, bo tutaj mówię bardziej o międzynarodowej scenie - mamy bardzo fajną społeczność beatboxową, która się wspiera. Udało się nam to osiągnąć przez prace na Bruk Festivalu, Scabbie w Turku WBW i innych imprezach robionych przez beatboxerów dla beatboxerów. Dlaczego zaprzestałeś nagrywać i dodawać kolejne odcinki z serii „Kulinarny orgazm” w serwisie youtube? I skąd pomysł na taki program? - Bardzo lubię gotować i całe życie gotuje dla siebie i swoich najbliższych. Zawsze chciałem robić takie filmiki. Zaprzestaliśmy nagrywać kolejne, ponieważ zmieniłem mieszkanie. Tutaj niestety jest mniejsza kuchnia i nie mam warunków, aby to kontynuować. Jednak w lutym będzie nowa seria związana z tym kanałem. „Blady Kris najpopularniejszy polski beatboxer”, czy zatem najlepszy? - Rozsądniej byłoby powiedzieć najbardziej doświadczony. Muzyka, to nie jest sport. To jest abstrakcja, czy ktoś jest lepszy lub gorszy. Znam swoją wartość, jestem dobry, poświęciłem swoje życie, aby robić muzykę i dałem wszystko, żeby wesprzeć polski beatbox. Mam na tyle doświadczenia, aby zrobić godzinny koncert i później usłyszeć bis, bo ludzie nie będą znudzeni. Uwierz mi, że to jest wyzwanie zro-

foto:Krzysztof Świercz

Rozmowa z Bladym Krisem, najpopularniejszym polskim beatboxerem, finalistą „Mam Talent” i „Must Be the Music.

bić 5 minutowy występ i utrzymać ludzi w napięciu. Jakie plany na przyszłość? Czy możemy spodziewać się kolejnej płyty? - Na pewno. Moja pierwsza płyta to zbiór kompozycji opartych nie tylko na beatboxie, ale również na innych dźwiękach instrumentów, pianina, syntezatorów. Teraz od nowa uczę się jak robić utworu oparte tylko na wokalu i taka będzie druga płyta. Powinienem w tym roku jeszcze ją wydać. Czy jesteś zadowolony z wydania „Beatbox Rocker”? Wszystko poszło po twojej myśli? - Sprzedaliśmy cały nakład. Płytę można kupić już tylko na Itunes, więc plan został zrealizowany. Chodź wiele osób zdziwiło się, że utwory nie są w 100% beatboxowe. Musiałem zakończyć pewien etap w swoim życiu i podkreślić go grubą linią. Czy myślałeś nad tym, aby wrócić do Szczecinka i otworzyć szkołę beatboxu? - Ostatnim razem, gdy robiłem warsztaty w Szczecinku przyszło 5 osób, a na pewno jest więcej beatboxerów w moim mieście. Dlatego śmiem wątpić, czy byłoby to dobrym pomysłem. Chyba Szczecinek jest za mały na taką placówkę. Na pewno będę jeszcze organizował weekendy beatboxowe w Szczecinku, jednakże jest to trudne miejsce to tego typu akcji. Czy dałbyś jakąś radę młodym lub przyszłym beatboxerom? - Słuchajcie całych albumów. Nie słuchajcie muzyki z youtube. Poznajcie nazwę albumu, utworów i okładkę. Przesłuchajcie całą płytę, oczywiście taką, która wam się podoba. Nie słuchajcie tylko mojej płyty (śmiech). Poprzez słuchanie całych albumów rozwiniecie się sto razy bardziej. Rozmawiał: Krzysztof Świercz


Na przełomie XIX i XX wieku Szczecinek przeżywał - jak nigdy dotąd - dynamiczny rozwój. Stało się to głównie dzięki budowie sieci dróg bitych, a także włączeniu miasta w 1879 roku do sieci kolejowej. Dzięki ulokowaniu dworca kolejowego na dalekich wschodnich przedpolach, możliwy był jego intensywny rozwój urbanistyczny. Szlaki kolejowe stały się naturalną granicą miejskiego inwestowania. Było to bardzo mądre posunięcie. W tamtym czasie Szczecinek liczył ok. 5,5 tys. mieszkańców, a jego obszar sięgał dzisiejszej ul. Rzemieślniczej od wschodu, a od zachodu do ul. Jasnej. O rolniczej roli miasta niech świadczy to, że w 1860 r. hodowano tu w sumie 3460 owiec, 348 koni, 20 wołów, 597 krów, 250 jałówek, 621 świń i 179 kóz! Od północy rozwój przestrzenny miasta od zawsze ograniczały rozległe wody i podmokłe tereny jez. Wielimie. Dzięki ominięciu szerokim łukiem terenów już zainwestowanych, uniknięto błędów z innych miejscowości, gdzie kolejowe szlaki przecięły obszary zabudowane, mocno utrudniając lub wręcz uniemożliwiając ich należyte funkcjonowanie i rozwój. To właśnie w tym czasie musiała powstać dzisiejsza ul. Wyszyńskiego i jej przedłużenie w kierunku dworca - ul. Kolejowa (Bahnhofstraße) – dz. ul. 28 Lutego. Prezentowane przez nas zdjęcie, pochodzi ze zbiorów Heimatmuseum Kreis Neuststtin (Muzeum Powiatu Szczecineckiego) w Eutin w Niemczech. W lewym dolnym rogu widnieje data - rok 1900. Najprawdopodobniej właśnie z tego okresu pochodzi zdjęcie. Zostało wykonane tuż przy dzisiejszym skrzyżowaniu, wtedy jeszcze nieistniejącej ulicy - Kamińskiego i Kamiennej. W tamtym czasie zabudowa mieszkalna przemie-

szana była z obiektami przemysłowymi (browar, mleczarnia), a także magazynowo-składowymi. Właśnie po tej ulicy widać, jak w tym czasie miasto stopniowo przekształcało się z ośrodka rolniczego na przemysłowo-rolniczy. Przykładem małego zakładu przemysłowego jest widoczna na pierwszym planie, po lewej stronie zdjęcia, mleczarnia. Przy wjeździe stoi wyprzęgnięty z koni, załadowany bańkami wóz. Budynek już bez parterowej przybudówki od ulicy, przetrwał praktycznie w niezmienionym kształcie do lat 90. Mleczarnię wyprowadzono z tego miejsca do wybudowanej ok. 1971 roku nowej przy ul. Pilskiej. Do wyeksploatowanych już budynków, wprowadziła się przetwórnia Rejonowej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej. Na początku lat 90. budynek trafił w prywatne ręce i został bardzo poważnie przebudowany, zmieniając przy tym funkcję na handlowo-usługową. To właśnie wtedy, w tym miejscu pojawił się pierwszy w Szczecinku salon samochodowy. Na początku XX wieku nie istniała jeszcze dz. ul. Kamińskiego. W tym miejscu (sądząc ze zdjęcia, a także pochodzącego z tego okresu szczegółowego planu miasta) w stronę jeziora biegła jedynie polna dróżka. Przed mleczarnią znajdował się skład drewna i być może tartak lub stolarnia. Starsi mieszkańcy pamiętają, jak przez kilkanaście powojennych lat właśnie tu ulokowana była stolarnia. Zanim w tym miejscu stanął czteropiętrowy Hotel Robotniczy w latach 70. był tutaj magazyn sprzętu. Ciekawą rolę pełnił w tamtym czasie dzisiejszy plac Kamińskiego. Otóż magazynowano tam, pod olbrzymimi stertami trocin, lód. Bryły lodu wyrąbywano zimą specjalną maszyną z jeziora. Potem

FOTO Jerzy Gasiul

FOTO Archiwum

Szczecinek na starym zdjęciu (221)

w postaci kloców przechowywano je przez cały rok pod trocinami. Lód był używany w mleczarni do celów technologicznych. Centralne miejsce na zdjęciu zajmuje rząd dość wysokich kasztanów. Ostatni kasztanowiec rosnący tuż przy skrzyżowaniu z ul. Kamińskiego został ścięty podczas przebudowy ul. Wyszyńskiego w 2010 roku. Daleko w tle widać potężne mury rozebranego w latach 70. browaru. Browar został wybudowany w 1853 roku przez Behrenda. Jego nowym właścicielem w 1880 roku został Hermann Riemier. W tymże roku rozpoczęła się produkcja piwa według receptury bawarskiej. W 1897 r. Riemer przekształcił go w spółkę akcyjną Neustettiner

Bergbrauerei AG. W tym czasie produkcja roczna wynosiła 12 tys. hektolitrów piwa. Przez sto lat zmieniła się nieco także uliczna pierzeja po prawej stronie. Do dzisiaj, bez zmian na elewacjach, zachowały się cztery pierwsze (nr 76-82) o eklektycznym wystroju kamienice. W miejscu prześwitu do dzisiaj istnieje pochodząca z późniejszych czasów kamienica z wykuszem i wysokim stromym dachem. Stojące za nią trzy następne domy zostały poważnie przebudowane na początku lat 80. Projekt przebudowy wykonano w miejscowym Budoprojekcie. To właśnie wtedy, w miejscu przejazdu (prześwitu w pierzei) powstała niewielka plomba z bramą prze-

jazdową (nr 72), a sąsiedni parterowy budynek (był tam sklep rybny) podwyższono o dwie kondygnacje. Podobnie się stało także z następnym budynkiem. Na archiwalnym zdjęciu został uwieczniony jeszcze jeden, jakże ważny element ówczesnej ulicy. To gazowa latarnia przy wjeździe do mleczarni oraz jadący środkiem brukowanej polnym kamieniem jezdni konny omnibus. Tego rodzaju pojazdy kursowały, dowożąc pasażerów na dworzec kolejowy. To była taka odmiana współczesnej „jedynki” i „trójki”. Współczesny autobus miejskiej komunikacji został również uwieczniony, tyle że na zdjęciu kolorowym. (jg)


2005 28.02 W rocznicę powrotu ziemi szczecineckiej do Polski na cmentarzu wojennym i pod pomnikiem Zdobywców Wału Pomorskiego odbyły się uroczystości powiatowe. Podczas uroczystości odczytany został apel poległych, a delegacje złożyły wiązanki kwiatów. 31.05 Po 29 latach zawodowej służby wojskowej ubył do rezerwy mjr Waldemar Bławat. 15.08 Odbyły się uroczystości związane z obchodami Dnia Wojska Polskiego. 21.08 Odbyły się uroczystości związane z 60. rocznicą powstania Wojskowej Komendy Uzupełnień w Szczecinku. Uroczystość została poprzedzona mszą św. w kościele garnizonowym. Po mszy w salce parafialnej zaproszeni goście i pracownicy WKU uczestniczyli w okolicznościowym spotkaniu. W cza-

wydziału poboru i Uzupełnień mjr mgr inż. Sławomir Czapp odczytał decyzje MON, a uroczystego wręczenia aktów mianowań dokonał w imieniu szefa WSzW w Szczecinie ppłk mgr inż. Zbigniew Krajdocha. 2006 W dniach 4-10.06 WKU w Szczecinku wzięła udział w prowadzonym przez dowódcę POW w Bydgoszczy ćwiczeniu dowódczo-sztabowym na mapach pk. „TOPAZ” 06. WKU w Szczecinku na ćwiczenia powołała żołnierzy rezerwy będących na uzupełnieniu komendy. 15.09 Na bazie WKU w Szczecinku odbyło się ćwiczenie instruktażowo-metodyczne z pozorowanym naruszeniem systemu ochrony nt „Działanie sił ochrony i wsparcia w czasie bezpośredniego napadu na obiekt”. W ćwiczeniu oprócz stanu osobowego WKU udział wzię-

Część - 13

sie spotkania komendant WKU ppłk Henryk Drogosz przedstawił historię komendy. Kilku pracowników otrzymało awanse oraz wyróżnienia. Awanse otrzymali także kombatanci. Po uroczystości na placu koszarowym można było obejrzeć wystawę sprzętu wojskowego. Pod namiotem czynna była wystawa obrazująca 60 lat istnienia WKU w Szczecinku. 2007 12.11 W obecności szefa WSzW w Szczecinie kmdr mgr inż. Dariusza Bednarczyka odbyło się uroczyste objęcie obowiązków Wojskowego Komendanta Uzupełnień w Szczecinku przez ppłk mgr inż. Jacka Papiewskiego. 17.12 W WKU odbyła się uroczystość wręczenia aktów mianowań na wyższe stopnie wojskowe. Szef

kapelana ppłk Zenona Sodzawicznego. Parafianie i goście złożyli na ręce księdza kapelana podziękowania za dotychczasową służbę oraz życzenia wszelkiej pomyślności w nowym miejscu służby - Dziwnowie. Wśród żegnających był Wojskowy Komendant Uzupełnień w Szczecinku. Święto Wojsko Polskiego w 2008 r. Obchody Świta Wojska Polskiego w WKU Szczecinek. 2009 Z okazji Świata Wojska Polskiego w dniu 14 sierpnia zastępca komendanta mjr Bogusław Pieńkowski i pani Beata Ładyńska złożyli wiązankę pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego

oraz na cmentarzu komunalnym. 2010 Pierwsze karty przydziału kryzysowego dla żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Komendant WKU ppłk mgr inż. Jacek Papiewski wręczył pierwsze karty przydziału kryzysowego dla żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych.

li przedstawiciele Wydziału Żandarmerii Wojskowej w Olesznie, Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku oraz Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Szczecinku. 2008 14.03 zgodnie z rozkazem nr 192/PERS/P1 Szefa Sztabu Generalnego z dnia 25 lutego 2008 r. ubył do 12 Bazy Lotniczej w Mirosławcu w celu pełnienia dalszej służby wojskowej kpt Andrzej Wegner. 21.04 Zgodnie z rozkazem personalnym nr 12 z dnia 4 kwietnia 2008 r. Szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych do WKU w Szczecinku przybył na stanowisko oficera Wydziału Planowania Mobilizacyjnego i Administrowania Rezerwami celem pełnienia dalszej zawodowej służby wojskowej kpt Witold Kłosowicz.

2011 Obchody Święta Wojska Polskiego. Złożono wiązanki kwiatów pod pomnikiem 22 Dywizji Piechoty przy kościele garnizonowym, Zdobywców Wału Pomorskiego, cmentarzu komunalnym i pomniku Józefa Piłsudskiego. WKU w Szczecinku uruchomiła punkt informacyjno-promocyjny, w którym promowano zawodową służbę wojskową, służbę w Narodowych Siłach Rezerwowych oraz służbę przygotowawczą i szkolnictwo wojskowe. Prezentowana tematyka cieszyła się dużym zainteresowaniem. 2012 19.02 koledzy i wierni ze Szczecinka i Czarnego pożegnali proboszcza parafii wojskowej księdza

Uroczystość odznaczenia „Gwiazdą Iraku żołnierza rezerwy z terenu powiatu szczecineckiego w czasie sesji Rady Powiatu. Postanowienie Prezydenta RP w odznaczeniu odczytał komendant WKU ppłk Papiewski, a odznaczenia dokonał oficer 2 Brygady Zmechanizowanej płk Jaślarz. Wyróżniony został sierż. rez. Dariusz Białkowski .

29.12.2010 Ppłk Jacek Papiewski wręczył Złote i Srebrne Medale za Zasługi dla Obronności Kraju nadane przez Ministra Obrony Narodowej rodzicom, których trzech i więcej synów odbyło czynną służbę wojskową. Wręczono 23 medale.

6.08 stanowisko zastępcy Wojskowego Komendanta Uzupełnień objął mjr Mirosław Pokarowski. Nowy zastępca pełni również funkcję szefa Wydziału Planowania Mobilizacyjnego i Administrowania Rezerwami.


W „siódemce” świętowały babcie i dziadkowie z wnukami.

Kocham mocno babcię i dziadka Dzień Babci i Dziadka to dla najmłodszych dzieci wydarzenie wyjątkowe. Ten czas maluchy przeżywają najbardziej zwłaszcza wtedy, gdy mogą zaprezentować się przed swoimi bliskimi na uroczystościach przygotowanych specjalnie na tę okazję w szkole lub w przedszkolu. Podczas tego typu wydarzeń praktycznie zawsze okazuje się, że święto babć i dziadków jest jednym z najmilszych i najsympatyczniejszych spośród wszystkich innych. Nigdy wtedy nie brakuje radości, uśmiechów i wzruszeń. Zawsze też wówczas swoje potwierdzenie znajduje stara jak świat prawda, że przecież „nie ma jak babcia i dziadek”. Właśnie takie niezapomniane i wyjątkowe święto miało miejsce w miniony piątek (13.02) w Szkole Podstawowej nr 7 im. Noblistów Polskich. Dzieci uczęszczające do szkoły na zajęcia w oddziale 0 „A” przygotowały dla swoich ukochanych babć i dziadków efektowne przedstawienie o Czerwonym Kapturku. Poprzez swój występ najmłodsi „uczniowie” chcieli wyrazić swoją miłość i wdzięczność kochanym babciom i dziadkom. Z kolei obecni na uroczystości babcie i dziadkowie nie kryli dumy ze swoich wnucząt. - Dzisiejsze święto to połączenie Dnia Babci i Dziadka oraz obchodzonych 14 lutego Walentynek. powiedziała nam opiekunka od-

Dzieci z oddziału 0 „A” przygotowały dla swoich ukochanych babć i dziadków efektowne przedstawienie o Czerwonym Kapturku. działu 0 „A”, Renata Balcer-Klein. Podczas uroczystości znajdą więc tu coś dla siebie nie tylko ukochane babcie i wspaniali dziadkowie, ale

także wszyscy ci, którzy chcą wyrazić swoją miłość i sympatię. Dzieci są bardzo przejęte. Do przedstawienia przygotowywaliśmy się niedłu-

go. Zaczęliśmy zaraz po feriach. Jak widać, wszystko się udało i każdy dzisiaj jest bardzo szczęśliwy. Warto nadmienić, że podczas

szkolnego Dnia Babci i Dziadka nie zabrakło również obecnych na tym wydarzeniu, pełnych dumy rodziców 6-latków. (sz)

się również bez kawiarenki z przepysznymi wypiekami naszych mam. Obchody Walentynek zakończył zabawny pokaz slajdów z życia naszej szkoły, zaprezentowany na szkolnym telebimie. Walentynki przynio-

sły wszystkim bawiącym się w szkole wiele radości. Przekonaliśmy się, jak wiele znaczą dla nas te drobne gesty, na jakie zdobyliśmy się w tym dniu wobec innych. Magdalena Czajka

Napisali do nas...

REKLAMA

Walentynki to święto zakochanych, ale coraz częściej traktuje się je jako okazję do wyrażania ciepłych uczuć także wobec przyjaciół czy najbliższych. Dla dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Szczecinku był to właśnie doskonały pretekst do zorganizowania szkolnego święta. Samorząd Uczniowski zmobilizował całą społeczność szkoły do ubrania czerwonego stroju lub też elementu walentynkowego. Do wyjątkowo sympatycznej atmosfery panującej tego dnia przyczynił się również odpowiedni wystrój klas. Dominował oczywiście kolor czerwony i niezliczona ilość czerwonych serc, pojawiających się w różnych miejscach w szkole. O podtrzymanie walentynkowej tradycji zadbała klasa Vs wraz ze swoją wychowawczynią p. Agnieszką Domańską. Uczniowie tej klasy przygotowali specjalną skrzynkę, do której można było wrzu-

foto:Lena Kulesha

Walentynki w SP 4

foto:Lena Kulesha

1% dla Bogusi

cać walentynki dla swojego wybranka lub wybranki. Wśród tej niezwykłej własnoręcznie wykonanej korespondencji nie

zabrakło wyrazów sympatii skierowanych pod adresem dyrektora szkoły, nauczycieli i wychowawców. Takie słodkie święto nie mogło obejść

Bardzo prosimy o wsparcie w walce z chorobą naszej mamy Bogusi. Choruje na stwardnienie rozsiane od 27 lat. Mama jeździ na wózku inwalidzkim od 10 lat. Potrzebuje nieustannej rahabilitacji i bardzo kostownych leków. Pomimo ciężkiej choroby z jaka się zmaga, całe życie jest bardzo pogodna, chętna do pomocy innym. Naprawdę warto pomagać takim osobom. Za wszelką okazaną pomoc, serdecznie dziękujemy! FUNDACJA NA RZECZ CHORYCH NA SM im. bł. Anieli z Salawy KRS: 0000055578 z dopiskiem : Bogusława Szala


Marta gotuje

Marta Karcz

Naleśniki ze świeżym tymiankiem i jabłkiem

Kiedy sięgamy w kuchni po świeże zioła, zazwyczaj dodajemy je do potraw wytrawnych. Te o mocniejszym, niemalże żywicznym aromacie jak szałwia, rozmaryn, tymianek sprawdzają się w potrawach mięsnych, daniach z dodatkiem tłustej śmietany lub masła, dobrze łączą się też z warzywami korzennymi. Bazylia, oregano, majeranek – ze zwykłego sosu pomidorowego potrafią wydobyć to, co najlepsze. Estragon polubi się z rybą, kolendra z potrawami typu curry. A wszędobylska pietruszka... Nie bez powodu jest tak wszechobecna – pasuje do wszystkiego! Ale świeże zioła świetnie sprawdzają się także w potrawach słodkich. Dojrzałe, soczyste brzoskwinie z dodatkiem bazylii i szynki parmeńskiej na pajdzie chleba upieczonego na zakwasie, ciasto z winogronami i rozmarynem rodem ze słonecznej Toskanii – to tylko namiastka pomysłów na pyszne, ziołowe słodkości. Być może takie kombinacje wydają się dziwne, ale nie bójmy się eksperymentować. Rezultaty mogą nas pozytywnie zaskoczyć. Na zachętę polecam wypróbować

przepis na puszyste, grube naleśniki z kwaśnym jabłkiem i tymiankiem. Lubię je podawać na niedzielne śniadanie, z dodatkiem masła, które powoli rozpuszcza się na jeszcze ciepłych plackach i wsiąka w ciasto, oraz domowej konfitury – wiśniowej, śliwkowej, z czarnego bzu. Czasami sięgam po syrop klonowy i prażone płatki migdałów, ale skromna ilość cukru i odrobina soku z cytryny będą równie smacznymi dodatkami. W dużej misce mieszamy ze sobą mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól, cukier, cynamon, tymianek i gałkę muszkatołową. Jabłko obieramy, usuwamy gniazdo nasienne, kroimy w drobną kostkę. W osobnym naczyniu roztrzepujemy jajo, dodajemy oliwę oraz maślankę i mieszamy dokładnie, aż składniki połączą się. Przelewamy mokrą masę do suchych składników i mieszamy delikatnie dużą metalową łyżką, wrzucając jednocześnie jabłko. Starajmy się nie mieszać zbyt długo, jedynie do momentu, aż nie będzie widać mąki. Nic nie szkodzi, jeśli ciasto pozostanie grudkowate. Jeśli zaczniemy mieszać zbyt

Naleśniki z tymiankiem i jabłkiem (8 – 10 naleśników)

intensywnie i długo, naleśniki mogą nie wyrosnąć i staną się twarde. Na patelni rozgrzewamy kapkę masła i za pomocą papierowego ręcznika rozprowadzamy tłuszcz po całej powierzchni naczynia. Rozlewamy ciasto (po ok. 2 łyżki na porcję) i smażymy na średnim ogniu, aż na powierzchni zaczną pojawiać się

1 szklanka mąki ½ łyżeczki proszku do pieczenia ½ łyżeczki sody oczyszczonej szczypta soli 2 łyżki cukru ½ łyżeczki cynamonu 1 łyżeczka bardzo drobno posiekanych świeżych listków tymianku 1/8 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej ½ kwaśnego jabłka (np. Szara Reneta) 1 jajo (polecam z wolnego chowu) ¼ szklanki oliwy ½ szklanki maślanki odrobina masła do smażenia Dodatki: konfitura z jeżyn lub czarnej porzeczki i masło syrop klonowy i prażone orzechy sok z cytyny i cukier

dziurki (górna część naleśnika powinna wyglądać niczym sito). Przewracamy na drugą stronę i smaży-

my jeszcze chwilkę, aż druga strona się zarumieni. Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Twoje zdrowie w Twoich rękach

Ewelina Wieczorek

Po co ludzie się odchudzają?

Dziś miało być o leczeniu objawowym, lecz o tym napiszę w następnych artykułach. Dziś porozmawiajmy o odchudzaniu, gdyż wiosna zbliża się wielkimi krokami i coraz więcej osób próbuje zrzucić nadprogramowe kilogramy… Znamy kilka metod na pozbywanie się tkanki tłuszczowej (tych właściwych oraz tych niemądrych). Znamy też sporo zasad, których powinniśmy przestrzegać w tym celu. Rozsądnie myślący ludzie wiedzą doskonale, że trzeba włożyć trochę wysiłku, aby schudnąć zdrowo i w sposób trwały. Jednak bardzo rzadko człowiek odpowiada sobie na pytanie zasadnicze: w gruncie rzeczy, to po co ja się odchudzam? Dlaczego ja tak naprawdę chcę schudnąć? By się podobać… Większość ludzi pragnie podobać się innym ludziom. Tak było, jest i będzie. Jednak, czy to dobrze, że zdaje się to być sprawą priorytetową w momencie podjęcia decyzji o odchudzaniu? Moje zdanie jest takie, że tak być nie powinno. Dlaczego tak uważam? Jeśli powodem odchudzania jest jedynie to, że chcesz, by inni uznawali Cię za szczupłego (i atrakcyjnego) człowieka, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Twoje praktyki odchudzające będą trwały bardzo krótko, a jeśli nawet dłużej, to nie będziesz przebierać w środkach. Znam dziesiątki ludzi, dla któ-

rych szczupły wygląd był sprawą tak wielkiej rangi, że się w tym całym odchudzaniu pogubili. Co więcej, nie tylko pogubili, ale wiele na tym stracili. Jeśli chcesz schudnąć, powinieneś znaleźć jakieś dodatkowe powody, dla których będziesz chciała zrzucić zbędny tłuszcz. I to one powinny Cię bardziej zmotywować, niż perspektywa pięknego wyglądu. Wielu ludziom bowiem szczupła sylwetka wcale nie musi sprawiać radości… Aby uświadomić Ci, że tak bywa, podam pewien przykład z mojej pracy zawodowej. Kiedyś odwiedziła moją poradnię kobieta, która już wiele razy w życiu odzyskiwała utracone kilogramy (nie ona pierwsza i ostatnia). Zaskakujące jednak było w tym wszystkim to, że odchudzała się tylko i wyłącznie poprzez właściwe metody. Odżywiała się tak, jak należy, uprawiała sport (łącznie z zachowaniem wszystkich zasad treningu spalającego tkankę tłuszczową), unikała wszelkich diet cud, koktajli „odchudzających”, herbatek i innych nowoczesnych wynalazków. Zapytałam ją więc, dlaczego tyła, skoro stosowała właściwe metody do walki z nadwagą. Wiesz, co mi odpowiedziała? Zacytuję mniej więcej jej słowa (dość dobrze je zapamiętałam): tyłam, ponieważ w rzeczywistości wcale nie chciałam schudnąć. Zawsze, kiedy rozpoczynałam odchudzanie, moim jedynym powodem wszystkich odchudzających praktyk była wizja siebie, jako

zgrabnej kobiety, która wszystkim się podoba. Lubiłam wyobrażać sobie, jak wszyscy się mną zachwycają, jak do mnie lgną, a mężczyźni nie mogą mi się oprzeć. Wyobrażałam sobie siebie w modnych ciuchach, których nie mogłam sobie kupić będąc gruba. Gdy już osiągałam mój cel i byłam coraz chudsza, czułam się bardzo nieszczęśliwa. Miałam wrażenie, że to nie jestem ja, bo w rzeczywistości to nie byłam wcale ja. Byłam kimś innym. Kimś, z kim jest mi obco. I wcale nie chciałam się już podobać innym ludziom. Denerwowało mnie, jak mi się przyglądali, jak mówili, że świetnie wyglądam, bo sądziłam, że teraz chcą ze mną przebywać tylko dlatego, że schudłam i dobrze wyglądam. A ja nie chcę, by mnie ludzie lubili za wygląd. Dlatego zaczynałam się objadać, by wrócić do moich dawnych kilogramów. I teraz znowu chcę schudnąć… nie wiem po co. Chyba ponownie chcę się im wszystkim podobać, ale za kilka miesięcy nie będę tego chciała, bo będę czuła wielką pustkę. Nie wiem jak z tego wyjść. Wiem, że miliony ludzi na całym świecie się odchudzają i wszyscy cieszą się potem z efektów, lecz ja jestem widocznie jakimś dziwnym ewenementem, skoro mnie to nie cieszy i zawsze potem zaczynam żyć niezdrowo i się objadam.. Po wysłuchaniu jej problemu, zapytałam skąd to założenie, że wszyscy ludzie próbujący schudnąć cieszą się z efektów? Popatrzyła na mnie ze zdumieniem i stwierdziła, że to chyba normalne, że ludzie się

cieszą, skoro się odchudzają i dzięki temu chudną. Jednak odpowiedziałam jej, że nie dla wszystkich jest to takie normalne. Jedną z takich osób jest chociażby ona sama. Dla niej nie było to oczywiste, bo być może wygląd nie jest dla niej wystarczającym powodem do odchudzania się. Zaproponowałam jej, aby spróbowała znaleźć inne powody, dla których ludzie się odchudzają. No i zaczęła się praca, gdyż dość długo szukała odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie. A przecież te powody powinny być ewidentne, ba, wręcz priorytetowe! I właśnie w tym miejscu przyjrzyjmy się, dlaczego numerem jeden zdecydowanie nie powinien być dla Ciebie wygląd. Właśnie po to, byś nie przerywał/ ła właściwych nawyków tylko dlatego, że nie zależy Ci już na wyglądzie… Nie musi Ci zależeć. Niech zależy Ci na czymś ważniejszym! Bez zdrowia… egzystujemy Dla każdego człowieka bezwzględnie NAJWAŻNIEJSZYM powodem do zmniejszenia masy ciała powinno być DOBRE ZDROWIE. Otyłość jest chorobą cywilizacyjną, która przybrała rozmiary epidemii. Nadmierna masa ciała jest ściśle powiązana z wieloma chorobami i dolegliwościami zdrowotnymi tj. cukrzyca, miażdżyca, niektóre nowotwory, nadmierny poziom cholesterolu, choroba wieńcowa, zawały, udary, nadciśnienie, osteoporoza -

to one dotykają w znacznej mierze ludzi otyłych. Nadmierna liczba kilogramów obciąża w dodatku staw, kręgosłup, serce... Prawidłowa masa ciała jest kluczem do zachowania zdrowia i dobrej kondycji. Hasło schudnąć dla zdrowia, powinno przyświecać każdej osoby odchudzającej się! Chcesz żyć dłużej? Uważaj na to, co jesz Długość życia - to powinien być Twój drugi główny powód, żeby schudnąć. Zauważ, że doniesienia prasowe o ludziach długo żyjących dotyczą szczupłych i cieszących się zdrowiem staruszków. Dodatkowo spójrz na swoje otoczenie, rodzinę, znajomych, którzy mają powyżej 80 lat. Czy są otyli? Sądzę, że zdarza się to stosunkowo rzadko. Oczywiście nie jest tak, że to zbędne kilogramy nie pozwalają osobom otyłym dożyć sędziwego wieku. Bezpośrednio tak nie jest, ale bezsprzecznie te nadmierne kilogramy wprawiają ich w choroby, o których napisałam powyżej. I te właśnie choroby są odpowiedzialne za ich przedwczesne zgony. Nie bój się stwierdzenia, że otyli żyją krócej. Możesz w to nie wierzyć, jednak czy nie jest warto schudnąć i zachowywać prawidłową wagę, aby jak najdłużej cieszyć się życiem? W końcu masz je tylko jedno. O kolejnych motywach odchudzania się napiszę już za tydzień.


WITAJCIE NA ŚWIECIE, MALUCHY!

Alan - ur 17.02 - 3700 g - 54 cm

Arika, ur. 11.02, 3010g, 53 cm.

Odznaka 80-lecia Harcerstwa na Pomorzu Zachodnim Przez ostanie kilka miesięcy zuchy miały bardzo dużo zadań do wykonania. Oprócz podróży po krajach świata, poznawania Czarnego Lądu, konkursu „Teraz Afryka” i wycieczek, również wszyscy bardzo chcieli zdobyć odznakę 80-lecia Harcerstwa na Pomorzu Zachodnim. Z naszego hufca (powiatu) tylko cztery jednostki zgłosiły się do tego wyzwania, w tym Łaziki oczywiście. Idea zawie-

rała się w haśle „Wczoraj – Dziś – Jutro”. Zdobycie Odznaki polegało na wykonaniu czterech zadań na poziomie odpowiednim do pionu metodycznego. Łaziki dzięki tym zadaniom mogły zrozumieć, że harcerstwo działa w Szczecinku już od dawna, a 13 Czarny Szczep im. Zawiszy Czarnego, podobnie jak 13 Gromada Zuchowa „Czarne Łaziki”, liczy sobie już 24 lata. W zeszłym roku zu-

Zosia, ur. 11.02, 4010g, 58 cm.

Julia c- ur 13.02 - 3300 g - 56 cm.

Miłosz, ur. 12.02, 3910g, 59 cm.

Nadia - ur 16.02 - 3000 g - 57 cm.

chy świętowały 100-lecie ruchu zuchowego w Polsce, a w tym roku odbędą się jeszcze uroczystości związane z 70-leciem harcerstwa na Ziemi Szczecineckiej. Łaziki z ogromną ciekawością oglądały stare kroniki szczepu. Najwięcej emocji wzbudzały zdjęcia Łazików z początku istnienia szczepu, ale również te sprzed 6-7 lat, bowiem w większości nasze zuchy dopiero wtedy przychodziły na świat. Wszystkim też bardzo się podobały zdjęcia druhny Natalii z czasów gdy była mała dziewczynką, harcerką 99 ŻDH „Czarny Laufer”, a teraz druhna drużynowa przygotowuje się do egzaminu maturalnego. Inne zadanie do odznaki zostało zrealizowane jeszcze w listopadzie

ubiegłego roku. Było ono związane ze Świętem Niepodległości. Zuchy najpierw podczas zbiórki wykonały opaski biało-czerwone i dużo rozmawiały o odzyskaniu niepodległości przez Polskę, a potem uczestniczyły w obchodach w dniu 11 listopada, biorąc udział w mszy świętej. Reprezentacja Łazików złożyła również kwiaty pod pomnikiem Marszałka , a potem wszyscy mieszkańcy Szczecinka z ogromną radością śpiewali piosenki legionowe. Jednym z zadań do odznaki było również przesłanie do Komendy Chorągwi ZHP w Szczecinie zdjęć wszystkich członków z naszej gromady. Było przy tym mnóstwo zabawy, ponieważ każdy zuch prężył się przed

aparatem, by jak najlepiej wypaść. Wszyscy oczywiście wyszli wspaniale w swoich zuchowych mundurkach z pomarańczowymi barwami. W regulaminie odznaki napisano: „Nasza codzienna praca to wspieranie wychowania młodego człowieka. To zbiórki i spotkania pełne radości, pasji, które rozwijają naszych wychowanków i nas”. Uśmiechnięte twarze dzieci, ich radość na zbiórkach, entuzjazm, odwaga i pasja zuchowania, są warte by pokazać to całemu światu. Łaziki wypełniły wszystkie zadania i już wkrótce odbiorą swoją odznakę podczas uroczystej gali w Szczecinie. hm. Jolanta Szadkowska

Witaj pierwsza klaso!

Klasa I „B” z Integracyjnej Szkoły Podstawowej w ZS im. Jana III Sobieskiego w Szczecinku. Dziećmi opiekują się Paulina Karczewska oraz Kinga Arciszewska. Maluchy fantastycznie odnajdują się w rolach pierwszoklasistów. W dniu wykonywania pamiątkowej fotografii rozwiązywały rebusy, krzyżówki i dokonywały obliczeń na liczbach 1-10. Klasa I „B” liczy 18 osób. (sz)


Ogłoszenia towarzyskie prosimy dostarczać osobiście

PIEC gazowy dwufunkcyjny 24 kW, grzejniki konwektorowe używane, tanio. Tel. 508 458 806. PRASĘ do słomy FORTSCHRITT 442, robiącą małe kostki, stan bdb, cena 3900 zł. Tel. 692 189 903. ZBOŻA owies, jęczmień, pszenżyto, pszenicę Tel. 672 660 860 po 19.00 ŁYŻWY figurowe białe roz. 34, rolki od 35 do 39 Tel. 604 263 744. PERSKIE kocięta, ładne, różne kolory, sprzedam. Tel. 602 816 931 lub 784 378 533. ROWER elektryczny, nowy aparat Praktica +szerokątny obiektyw. Tel. 604 472 324. Kupię ANTYKI, meble, monety, medale, radia lampowe, lampy, wagi, obrazy, porcelanę, zegary i inne starocie oraz poroża. Tel. 698 737 560. GARAŻ na os. Zachód za rozsądną cenę. Tel. 792 504 464. POROŻE, wszystko. Tel. 697 117 331. Nieruchomości - sprzedaż DOM 115 m2 ul. Wiejska, podpiwniczony, działka 452 m2, garaż, lub zamienię (z dopłatą). Tel. 500 003 298. DOM jednorodzinny wolnostojący 175 m2 z garażem, działką 410 m2, ul. Królowej Jadwigi. Tel. 532 096 441. DOM wolnostojący z garażem i budynkiem gospodarczym w Szczecinku, ok. 70m2. Tel. 508 466 816. DZIAŁKĘ 641 m2 na ul. Baczyńskiego 22, cena 49.800 zł Tel. 787 156 948. DZIAŁKĘ budowlaną 2100 m2, media przy działce, ul. Boczna. Tel. 884 687 135. KAWALERKĘ ul. Kopernika koło Polo Marketu, IIp, po remoncie, jasna kuchnia, nie wymaga wkładu finansowego. Tel. 507 339 872. LUB zamienię z dopłatą dom na ul. Niecałej. Tel. 504 140 104. MIESZKANIE 2p, 56 m2, własnościowe, balkon, garaż, bezczynszowe, koło Grzmiącej w Równym, cena do uzgodnienia. Tel. 789 148 872.

KUPIĘ każde auto do 1000 zł. Gotówka od ręki, formalności w 5 min, całe lub uszkodzone. Tel. 502 335 093.

MIESZKANIE 57 m2, 3p, IVp os . Zachód, ładne, słoneczne, stan bdb. Tel. 606 166 234.

PRZYCZEPĘ gastronomiczną sprowadzona z Niemiec, pierwsza rejestracja w Polsce, bogato wyposażona, odbiór sanepidu (pełna dokumentacja). Tel. 667 142 633.

MIESZKANIE 57m2, I piętro, 3 pokoje, środkowe, duży balkon, Tel. 506 980 405. MIESZKANIE na os. pokoje, 50 m2, IIIp, nię na kawalerkę w lub Połczynie Zdroju Tel. 509 262 686.

Zachód, 2 lub zamieSzczecinku z dopłatą.

SKUPUJĘ auta za gotówkę, nowsze i starsze, bezwypadkowe, powypadkowe, osobowe i busy. Wycena na miejscu, dojazd do klienta. Tel. 794 388 383. Różne

TANIO atrakcyjną działkę 3900 m2 w Radomyślu. Tel. 516 249 289. TANIO atrakcyjną działkę koło Szczecinka z lasem nad rzeczką, przy drodze asfaltowej. Tel. 516 249 289.

CHCESZ sprzedać ubranka, które zalegają Ci w szafie po dzieciach, odkupię w rozmiarach od 0-164 cm zarówno dla chłopca i dziewczynki. Cenę ust. ind. Tel. 786 100 308.

Do wynajęcia mam DWUPOKOJOWE 50 m2, Ip, ul.Zielona (blisko centrum miasta) umeblowane, bezczynszowe, koszt wynajmu 700 zł + opłaty + kaucja. Tel. 607 829 813. DO WYNAJĘCIA kawalerka umeblowaną w bloku. Tel. 723 936 204.

ZAGUBIONO legitymację studencką nr albumu 2912 - Koszalińska Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych Tel. 94 374 16 92. ZLECĘ wykonanie ogrodzenia z siatki z podmurówką około 80 mb Tel. 605 888 612.

HDS- żurawie przenośne, suwnice, podnośniki koszowe 14.03 www. brian-expert.pl Tel. 503 745 070. PRZEWOZY międzynarodowe i krajowe, z adresu pod adres, pow. 3 osób możliwość wyjazdu w każdej chwili, obsługa lotnisk, imprez. Usługi lawetowe. Tel. 604 272 178. SUKNIE ślubne. Wyprzedaż, wypożyczanie. Wysokie promocje, Szczecinek ul. Derdowskiego 6. Tel. 604 897 703. SZYBKA pożyczka również dla osób z zajęciami komorniczymi, dochodami z mops, zasiłkami i alimentami. Tel. 666 000 555 lub 600 348 643.

USŁUGOWY zakład układania listew i parkietów, cyklinowanie, renowacja schodów. Marek Miodek Tel. 604 718 788. Email: m.miodek@ gazeta.pl WYBIERAJĄC 601 613 973 wybierasz Taxi Grześ - nr boczny 60. Przewóz osób i ładunków, możliwość doczepienia przyczepki. Umów się na kurs. Tel. 601 613 973.

Usługi

KAWALERKĘ ul. 1 Maja, Ip, 37m2, umeblowana, balkon, osobne wc, ogrzewanie miejskie, parking pod blokiem, 800 zł + prąd i gaz. Tel. 794 206 319. LOKAL użytkowy 33 m2 w centrum plac Wolności. Tel. 502 566 109. LOKALE do wynajęcia w centrum! 20, 30, 40 i 50 m2. Możliwość negocjacji ceny! Tel. 784 378 533, 602 816 931. MAŁA przytulna kawalerka dla 1 osoby w centrum - umeblowana. Tel. 608 104 378. MIESZKANIE 2-3 pokojowe, 70 m2 Ip do remontu, Skotniki. Tel. 602 816 931 lub 784 378 533. SKŁAD węgla, wyposażony w boksy, nową wagę elektroniczną, kontener biurowy, monitoring, atrakcyjna lokalizacja w Szczecinku Tel. 693 722 779. Do wynajęcia szukam GARAŻU w okolicach ul. Wodociągowej, od zaraz. Tel. 507461607. Auto - moto

KUPON WAŻNY DO 24 LUTEGO

A nowe pożyczki z dostawą do domu od 300 do 5.000 złotych. Tel. 508 593 834. BUDGARDEN domów, elewacje, ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz. Mini koparka, odwadnianie terenów. Tel. 600 983 316. BUDOWY domów, elewacje, ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz. Mini koparka, odwadnianie terenów. Tel. 600 983 316. CYKLINOWANIE, układanie podłóg z desek, parkietów oraz panele, solidnie. Tel. 94 374 58 34, 880 165 586. CYKLINOWANIE, układanie, lakierowanie, parkiety, deski, renowacja podłóg malowanych farbą. Tel. 888 151 889. EKSPRES gotówkowy! Pożyczymy do 25.000 zł! Tel. 728 874 310. GABINET psychoterapii indywidualnej. Psychoterapia uzależnień, współuzależnienia i DDA, por. rodzinne, profilaktyka, diagnoza uzależnienia mgr Dorota Budzisz. Tel. 604 780 718. Email: dorota-budzisz@o2.pl KURSY zawodowe w marcu-wózki widłowe, ładowarki teleskopowe,

ZAKŁAD Mechanika Maszyn i Urządzeń Pilska 5 w Szczecinku zatrudni: tokarza, frezera, ślusarza - mechanika i spawacza. Kontakt osobisty. Tel. 605 515 114. ZATRUDNIĘ do pracy na stanowisku: lakiernik, blacharz, szpachlarz, mechanik. Tel. 604 430 480, 600 357 128. ZATRUDNIĘ do pracy w warsztacie samochodowym na stanowisku: blacharza bądź szpachlarza lub pomocnika lakiernika. Tel. 604 430 480, 600 357 128.

USŁUGI hydrauliczne. Instalacje grzewcze, wod-kan, co. Tanio! Usuwanie awarii hydraulicznych! Tel. 508 458 806.

Nauka KAWALERKĘ ul. Narutowicza 3, parter, osobie samotnej. Tel. 667 973 019.

dyczny w Niemczech posiadam wykształcenie i doświadczenie w tym kierunku język niemiecki mocne podstawy. Tel. 662 608 861.

KOREPETYCJE z matematyki. Przygotowanie do sprawdzianów i egzaminów, pomoc w nauce. Tel. 603 101 603. Praca KIEROWCA kat. B szuka pracy. Tel. 697 513 854. NIEMCY karuzele montaż, demontaż i obsługa oraz mała gastronomia, wiek 20-45 lat. Wyżywienie zakwaterowanie gratis. Tel. 600 610 145. O. GRZEGORZ KOZIOŁ, redemptorysta - dyr. domu rekol. i wypocz. w Rowach, poszukuje 2 osób (może być małżeństwo) do pracy w charakterze kierownik (menadżer) recepcji, menadżer restauracji. Tel. 507 026 053. ODPOWIEDZIALNA pani w średnim wieku zaopiekuje się osobą starszą lub jako pomoc domowa. Tel. 795 164 448. POSZUKUJEMY osób chętnych na stanowisko przedstawiciel handlowy ds. odszkodowań. Osoby zainteresowane proszę o kontakt. Tel. 695 116 945.

Sprzedaż Mieszkanie ul. Spółdzielcza, 2 pokoje, pow. 36,30 m kw. IV piętro Mieszkanie ul. Kopernika, kawalerka, pow. 25,6m kw. wysoki parter Cena 94 000zł. Mieszkanie ul. 28 Lutego, 2 pokoje, pow. 35.11 m kw. parter Cena 105 000zł. Mieszkanie ul. Słowiańska, 3 pokoje, pow. 48,33m kw. III piętro Cena 109 000zł. Mieszkanie ul. Kopernika, 2 pokoje, pow.48.10m kw. IV piętro Cena 120 000zł. Mieszkanie ul. Reja, 2 pokoje, pow. 37,32m kw. III piętro Cena 120 000zł. Mieszkanie ul. Polna, 2 pokoje, pow. 53,90m kw. parter, ogródek, garaż Cena 164 000zł. do negocjacji Mieszkanie pl. Wolności, 3 pokoje, Pow. 63,30m kw. I piętro Cena 183 000zł. Mieszkanie ul. 28 lutego, 4 pokoje pow. 79,38m kw. IV piętro Cena 198 000zł.

REKLAMA

NOWY piec elektryczny za pół ceny, przepływowy, jednofazowy, 5 kW, nieużywany. Tel. 94 37443 39.

MIESZKANIE 32,4m2 przy ul Chełmińskiej, środkowe, ciepłe, słoneczne 2p, wymienione okna. Tel. 510 071 334.

Już w piątek

27 lutego od godz.

13.30 w siedzibie

Tematu Szczecineckiego

bezpłatnych porad prawnych udziela prawnik z kancelarii mec. Tomasza Wilickiego

PRZYJMĘ na staż mężczyznę do 25 lat. Znajomość mechaniki samochodowej bądź branży wulkanizacyjnej. Tel. 605 274 992. SZUKAM pracy jako opiekun me-

REKLAMA

Sprzedam


foto:sts pomerania

Doskonałe starty lekkoatletów

Doskonale spisał się debiutujący na zawodach tej rangi Grzegorz Awtuch. Poprawił rekord życiowy i zajął w trójskoku (13,39) piąte miejsce. Bardzo udany cykl startów zawodników STS Pomerania Szczecinek został uwieńczony sukcesami

na Mistrzostwach Polski Juniorów, które odbyły się 13-15 lutego w Toruniu. Wiktor Santkiewicz został

złotym medalistą Mistrzostw Polski w biegu na 60 m przez płotki w doskonałym czasie 7.84 sekudy.

KS Lubczyk Dent Wielim - ULKS Borne 6:4 W sobotę w hali Ślusarnia odbył się szlagierowy pojedynek 8 kolejki III ligi tenisa stołowego. W meczu derbowym lider - KS Lubczyk Dent Wielim Szczecinek podejmował trzecią drużynę w tabeli ULKS Borne Sulinowo. - Spotkanie zapowiadało się niezwykle emocjonująco, ponieważ decydowało o tym, która z drużyn pozostanie w walce o awans do II ligi - mówi Antoni Biedziuk - kierownik drużyny KS Lubczyk Dent Wielim Szczecinek. I rzeczywiście wrażeń nie brakowało, od początku do ostatnich minut meczu. O wyrów-

nanym poziomie może świadczyć fakt, iż połowa pojedynków zakończyła się wynikiem 3:2. W końcowym rozrachunku ponownie lepsi okazali się gospodarze, zwyciężając w stosunku 6:4, co praktycznie przesądziło o awansie. O naszym sukcesie zadecydowała doskonała postawa drugiego stołu (M. Radziński, S. Deneszewski), który zdobył aż 4 pkt. Ozdobą dzisiejszej konfrontacji był pojedynek pomiędzy braćmi Mariuszem i Adamem Radzińskimi. Mecz ten obfitował w wiele bardzo długich i efektownych wymian, nagradza-

nych przez kibiców gromkimi brawami. Ostatecznie nieznacznie lepszy okazał się starszy z braci - Mariusz. Punkty dla KS Lubczyk Dent Wielim zdobyli: Mariusz Radziński 2,5, Henryk Dzida i Stanisław Deneszewski - po 1,5 oraz Kamil Kiljanek - 0,5 oraz dla ULKS Borne Sulinowo: Zdzisław Witkowski - 2 oraz Łukasz Kowalczuk i i Grzegorz Kaczała - po 1. Były to ostatnie występy naszych tenisistów we własnej hali w tym sezonie. Do rozegrania pozostały cztery wyjazdowe mecze 28 marca i 11 kwietnia. (org)

Nie wrócili z pustymi rękami

W eliminacjach uzyskał 7,86 sek. (to również rekord życiowy). Trzeba dodać, ze jest to drugi wynik w historii, gorszy od Rekordu Polski o tylko o dwie setne sekundy! Następny etap to Mistrzostwa Świata w Ameryce Południowej. Trenerem Wiktora jest Jakub Juniewicz. Oliwia Małkiewicz na 60m przez płotki z wynikiem 8,75 bije rekord życiowy i zostaje brązową medalistką Mistrzostw Polski. Do złotego medalu zabrakło zaledwie dwóch tysięcznych sekundy! Oliwia będzie rywalizowała ze starszymi koleżankami na Mistrzostwach Polski Seniorów, które odbędą się również w Toruniu 20-21 lutego. Kolejny cel to Mistrzostwa Europy Juniorów. Doskonale spisał się debiutujący na zawodach tej rangi Grzegorz Awtuch. Poprawił rekord życiowy i zajął w trójskoku (13,39) piąte miejsce. Do pełni szczęścia Grzegorzowi zabrakło 0,5 centymetra o tyle przekroczył skok dający medal Mistrzostw Polski. Szóste miejsce w finale przypadło w udziale Jakubowi Olejniczakowi, który w biegu na 800m dwukrotnie poprawił rekord życiowy 1:57,82 i 1:57,71 sek. Z niecierpliwością czekamy na start w biegu na 400m przez płotki i wypełnienie minimum na Mistrzostwa Europy Juniorów. Mimo dobrego cyklu przygotowań, pechowo wystartowała nasza ubiegłoroczna medalistka na 200 m Justyna Chałubińska, która w biegu na 60m doznała kontuzji mięśnia dwugłowego. Drugie doskonałe wieści dotarły do nas ze Spały, gdzie odbywały

Oliwia Małkiewicz na 60m przez płotki z wynikiem 8,75 bije rekord życiowy i zostaje brązową medalistką Mistrzostw Polski. się zawody kontrolne kadry. Rewelacyjnie pobiegł na 60m ppł Jakub Juniewicz, który w eliminacjach uzyskał wynik 7,7 sek. Taki sam wynik uzyskał Artur Noga, mistrz i rekordzista świata juniorów, olimpijczyk z Pekinu i Londynu. Dominik Staśkiewicz wyrównał rekord ziemi szczecineckiej Kamila Szumerta w biegu na 60 m 6,95 sek. We wtorek Jakub Juniewicz wystartuje na prestiżowych zawodach Pedros Cup w Łodzi (transmisja w TVP 2) w biegu z rekordzistą świata Amerykaninem Arisem Merittem. Szkoleniowcami naszych lekkoatletów są Dorota i Andrzej Juniewicz.(sts)

Akademia wygrała turniej halowy 14 lutego w hali OSiR przy ul. Jasnej odbył się kolejny turniej piłki nożnej. Tym razem uczestnikami byli zawodnicy rocznika 1998 i młodsi. Systemem „każdy z każdym” grało 7 zespołów z 4 klubów. AP Szczecinek wystawiła 4 zespoły. Po rozegraniu 21 meczów zwycięzcą okazał się zespół AP Szczecinek I rocznika 1999, drugie miejsce zajęła kolejna drużyna z rocz-

nika 1998, trzecie - pierwsza drużyna rocznika 1998. Turniej, jak widać, był wewnętrzną sprawą akademii. Z zewnątrz przyjechały raptem trzy zespoły, w tym dwie z Kalisza Pomorskiego (Junior - V miejsce w turnieju oraz Calisia – VII miejsce) i z Drawska (Drawa ,która zajęła IV miejsce). VI miejsce zajął drugi zespół rocznika 1999 AP Szczecinek.

foto:Antoni Biedziuk

Ratusz: Nic nie wiemy, dla nas nie ma tematu

O lewej: Mariusz Matejek (Prezes KTS), Michał Lubarczyk, Damian Szczerba, Laura Siwińska, Władysław Zbylut (sędzia główny). Ruszyła V edycja Grand Prix Koszalina 2015 w tenisie stołowym. Pierwsze zawody tegorocznego cyklu rozegrano w niedzielę (15.02) tradycyjnie już w hali katolickiego gimnazjum przy ul. Stanisława Staszica. Wśród uczestników nie zabrakło również reprezentantów rejonu szczecineckiego, którzy jak zwykle nie wrócili z pustymi rękami. Pierwszy krok w kierunku, by czwarty rok z rzędu zwyciężyć w całym cyklu zrobił Antoni Biedziuk (Szczecinek), który okazał się najlepszy

w kat. Open amatorów, wyprzedzając Zbigniewa Starzyńskiego (Tychowo) oraz Damiana Dudkę (Koszalin). Siódmą lokatę zajął nasz kolejny gracz Zbigniew Brach (Szczecinek). W kat. do lat 18 (z licencjami) Laura Siwińska (ULKS Borne Sulinowo) uplasowała się na miejscu trzecim. Wyprzedzili ją Michał Lubarczyk (KTS Koszalinianin) oraz Damian Szczerba (MSZS Świdwin). W tej samej kategorii również siódme miejsce zajął Marek Gutkin (ULKS Borne Sulinowo).(bd)

Runda wiosenna sezonu piłkarskiego 2014/2015 zbliża się wielkimi krokami. Obie nasze drużyny: Darzbór i Wielim nie straciły szans na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Czy to się uda, pokażą najbliższe tygodnie, a wszystko zweryfikują pierwsze ligowe mecze, czyli boisko. W zeszłym roku burmistrz Jerzy Hardie-Douglas obiecał naszym piłkarzom wsparcie finansowe. Pod warunkiem jednak, że połączą siły i utworzą jeden wspólny szczecinecki klub. Niestety, długo toczące się rozmowy pomiędzy działaczami Darzboru i Wielimia „spaliły na panewce” i Szczecinek reprezentowany był w rozgrywkach piłkarskich przed dwa kluby (w międzyczasie Błękitni Trzesieka połączyli się z Darzborem – dop. red.). Pod koniec roku Rada Miasta wspomogła Darzbór kwotą 100 tys. zł. Mimo wielu działań podejmowanych przez działaczy Wielimia, wspieranych przez radnych opozycji, pieniądze nie zostały podzielone na dwa kluby i w całości trafiły na konto zespołu grającego w IV

lidze piłkarskiej. Jak obecnie wygląda sytuacja, czy oba kluby mogą liczyć na finansową pomoc miasta? - Na dziś nie ma takiego temat – zastrzega w rozmowie z gazetą wiceburmistrz Daniel Rak. – Nadal, bowiem funkcjonują dwa kluby. Tak sobie zdecydowały i taka jest rzeczywistość. My w tym roku nie zabezpieczyliśmy w budżecie miasta pieniędzy na wsparcie piłkarskich seniorów. Nie znaczy to, że gdy sytuacja ulegnie zmianie, czyli powstanie jeden klub, nie przyznamy mu dotacji. Jeżeli zajdzie taka konieczność, znajdziemy pieniądze, Nie chcę na razie mówić, w jakiej kwocie. D. Rak podkreślił również, że dotąd do miasta nie trafiła żadna propozycja podjęcia rozmów działaczy obu klubów w rzeczonej sprawie i co za tym idzie - fuzji Darzboru i Wielimia. – Jeżeli dotrze wówczas pochylimy się nad propozycjami klubów. Póki, co nic się nie zmieniło, a miasto nie bierze w tym procesie żadnego udziału – kończy D. Rak. (sw)


Wygrali „Trio Basket”

W minioną sobotę (14.02) na kortach Regionalnego Centrum Tenisa odbyły sie mistrzostwa Szczecinka par deblowych w tenisie ziemnym. Na starcie turnieju stanęło dwanaście par z Koszalina, Kołobrzegu, Złotowa oraz Szczecinka. - Spotkania stały na bardzo dobrym poziomie zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Duże podziękowania dla Prezesa Spółki AQUA-TUR Roberta Duszynskiego za wsparcie i pomoc przy organizacji tego tur-

nieju – mówi główny pomysłodawca wydarzenia, Andrzej Roik. Turniej wygrała para z Koszalina: Stanisław Wojnarowski z Mariuszem Olkiem, która w finale pokonała parę również z Koszalina: Bogdana Krajewskiego i Grzegorza Mularczyka 7:6 4:6 10:7. Trzecie miejsce zajęła para Stanisław Krechowicz z Mirosławem Dolnym. Następny turniej, który zakończy sezon zimowy rozgrywek tenisowych, zostanie rozegrany 11 kwietnia.

GROM Turowo wygrywa turniej koszykówki

foto:Szymon Kiedel

foto:sts pomerania

Mistrzostwa Szczecinka w tenisa ziemnego

Animals Szóstka Team i Błyskawice wygrywają „Trio Basket”. 13 lutego w hali sportowej OSiR przy ul. Jasnej odbył się kolejny turniej trójek koszykarskich „Trio Basket” dla szkół podstawowych. Organizatorami byli: Szkoła Podstawowa nr 6 oraz UKS „Basket” Szczecinek. Zawodnicy rywalizowali o puchary i medale ufundowane przez dyrektora SP 6. W turnieju udział wzięło 11 zespołów, które rywalizowały w dwóch kategoriach wiekowych: Klasy 3-4 SP: 1 miejsce - Animals Szóstka TEAM (Michał Bielas, Gabriel Łosiewicz, Hubert Zborowski ); 2 miejsce - „Czwóreczka z czwóreczki” (Kasjan Latopolski, Paweł

Mikołajun,Miłosz Kiełtyka, Filip Gurtatowski); 3 miejsce - „Czwórka SDGM”( Dawid Jagódka, Grzegorz Krzyrzanowski, Miłosz Kozicki, Sebastian Romańczuk); Klasy 5-6 1miejsce - SP 6 Błyskawice (Jakub Krupecki, Szymon Milczarek, Basta Alan, Wajda Mateusz); 2 miejsce - „Czwórka z Czwórki” Karol Zalewski, Patryk Pawlak, Marcin Obuchowski, Michał Wolnicki ); 3 miejsce - „Baskeci z Czwórki” Paryk Kuszydło, Bartosz Lisowiec, Rowdanik Jakub, Błażej Kłosowicz). Trener koordynator Basket Szczecinek Szymon Kiedel

foto:Grom Turowo

Przegrana Darzboru

Ostatnia odsłona zmagań turniejowych w Turowie rozpoczęła się niekorzystnie dla gospodarza. Basket Bydgoszcz, rozeźlony porażką poprzedniego spotkania mocno zdominował pierwszą kwartę. W sobotę, 14 lutego 2015 GKS GROM Turowo był gospodarzem kolejki ligowej Północnej Ligi Licealnej Koszykówki Kobiet. Na parkiet pod Szczecinek zjechały juniorskie zespoły z Kołobrzegu i Bydgoszczy. - Pierwsze spotkanie z MUKS Kotwicą 50 Kołobrzeg miało dość wyrównany przebieg - mówi trener Marcin Gurtatowski - Nasz zespół z minuty na minutę bronił skuteczniej. Ostatecznie zwyciężając po walce pięcioma punktami. Kluczem do sukcesu okazała się nie tylko zespołowość w obronie, ale również w ataku. Wielokrotnie o powodzeniu akcji decydowały punkty drugiej szansy, po licznych zbiórkach ofensywnych naszych zawodniczek. Siedem koszykarek Grzegorza Bolechowskiego zdobywało punkty, zawodniczki Iwony Sobczak-Sikory odpowiedziały pięciokrotnie rzutami 3 - punktowymi na obronę strefową gospodarza. GKS GROM Turowo 57:52 MUKS KOTWICA 50 Kołobrzeg (14:19; 14:9; 19:11; 10:13) Dla GROM-u: Weronika Szeról 12, Katarzyna Stępień - 12, Anna Kowalczyk - 11, Agata Grochala - 8, Do-

minika Burdziak - 6, Anna Słowińska - 4, Patrycja Sitkiewicz 4, Małgorzata Świokła - 0. Dla KOTWICY: Natalia Klimek - 22 (3), Anita Dołaszewska - 19 (1), Julia Stasińska - 10 (1), Alicja Rusińska - 1, Justyna Iwaniuk, Oliwia Obuchowska, Paulina Sikora, Klaudia Siarnik - 0. W drugim spotkaniu MUKS KOTWICA 50 Kołobrzeg pokonał 48: 40 BASKET Bydgoszcz (11:12; 17:7; 11:12; 9:9). Ostatnia odsłona zmagań turniejowych w Turowie rozpoczęła się niekorzystnie dla gospodarza. Basket Bydgoszcz, rozeźlony porażką poprzedniego spotkania mocno zdominował pierwszą kwartę. Grom Turowo ospale w obronie, bez pomysłu w ataku, przegrywa wyraźnie pierwszą kwartę 7:22. W drugiej odzyskuje rytm gry i mocno poprawia obronę, aby w pozostałych kwartach dać sobie rzucić zaledwie 12 punktów! Świetna zespołowa obrona niwelowała poczynania wysokich zawodniczek Basketu. Raziły one nieskutecznością, a grę z kontry wykorzystywał konsekwentnie zespół z Turowa. GKS GROM Turowo 48 : 34 BA-

SKET Bydgoszcz (7:22; 9:6; 22:3; 10:3) Dla GROM-u: Dominika Burdziak - 14, Anna Kowalczyk - 8 (1), Katarzyna Stępień 8, Weronika Szeról - 8, Agata Grochala - 4, Anna Słowińska - 4, Patrycja Sitkiewicz - 2, Magorzata Świokła - 0. Dla BASKET-u: Angelika Grabowska - 16 (4), Joanna Wełniak - 6, Weronika Kuzimska - 4, Emilia Jóźwicka - 4, Paulina Karczewska - 2, Monika Terziman - 1, Weronika Tajs - 1, Roksana Nowak, Patrycja Sztuczyńska, Małgorzata Pawlisz, Mana Zelek - 0. Podsumowując zmagania najstarszej grupy wiekowej GKS GROM Turowo, juniorek prowadzonych przez Grzegorza Bolechowskiego, możemy śmiało powiedzieć, że kilka lat pracy nie poszło na marne. Dziewczęta potrafią wygrywać spotkania. Grupa naszych juniorek jest tak bardzo wyrównana. W zasadzie każdy zespół musi się liczyć z rywalem. Cieszy więc fakt, że w tak wyrównanej stawce potrafimy wygrywać. Kolejne zmagania juniorek za dwa tygodnie w Kołobrzegu. (rg)

W meczu sparingowym Darzbór Szczecinek dość pechowo (bramki stracone z rzutu karnego oraz w ostatniej minucie meczu) przegrał z trzecioligowym Leśnikiem Manowo 2:3 (1:1). Dla naszego zespołu dwie bramki zdobył Maciejewski - Mecz bardzo wyrównany. Zespół z Manowa w pierwszej połowie miał przewagę w środku pola, jednak z czasem gry mecz się wyrównywał - mówi trener Zbigniew Węglowski. - Należy pochwalić chłopaków za grę do końca meczu. Niestety błąd bramkarza, który sprokurował karnego oraz bramka stracona w ostatniej minucie przyczyniły się do porażki. Przy pierwszej bramce straconej przez mój zespół miałem również swój udział. Piłka nożna to gra błędów.

- Cieszę się, iż zawodnicy włożyli dużo zaangażowania w ten mecz, a zawodnicy testowani spełniają moje oczekiwania. Myślę, że runda wiosenna będzie lepsza i zajmiemy miejsce w górnej części tabeli. Obecnie prowadzimy rozmowy na wzmocnienie nas zawodnikami (Jóreczko oraz Maciejewski), którzy mają pozwolenie z klubów na grę u nas w okresie przygotowawczym. Co do innych - jeszcze musimy poczekać. Darzbór wystąpił w składzie: Zawodnik testowany - Szydlak - Kusiak - Kozanko - Brodowicz - Zawodnik testowany - Węglowski - Kaszczyc - Jóreczko - Góra - Maciejewski. Na zmiany wchodzili: Szymecki, Siemaszko, Dobrosielski oraz dwóch zawodników testowanych. (rg)


maszyny rolnicze

zbiorniki na paliwo

WYGRAJ 50 ZŁ NA TANKOWANIE

WEEKENDOWE

REKLAMA

paśniki

UWAG A: ROZW IĄZAN IE KRZY ŻÓWK I MOŻ DOST ARCZ NA YĆ TA KŻE DO PU NKTU PRZY OPŁA UL. W T YSZYŃ 61 (ob SKIEG ok zeg O armis tr za)

ŁAMANIE GŁOWY

NA STACJI POLPETROL UL. PILSKA

KRZYŻÓWKA

nr 754

rozwiązanie:

IMIĘ NAZWISKO TELEFON Prosimy o dostarczanie kuponów do Punktu Opłat przy ul. Wyszyńskiego 61 albo do redakcji Tematu pl. Wolności 6 IIp do środy do godz. 11.00. Dane zwycięzców podajemy w kolejnej gazecie Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i publikację wizerunku dla potrzeb niezbędnych do realizacji konkursu (zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych; tekst jednolity: Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 ze zm.)

Rozwiązanie poprzedniej krzyżówki: Pokora mocniejszego pokona. Nagrodę - kupon 50 zł na paliwo - wygrał Eugeniusz Bielecki. Gratulacje! Nagroda do odbioru w redakcji


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.