685net

Page 1

Tablica w miejscu synagogi kuchnie o smaku szczęścia

Awantura z końmi w tle

OOO&KL9JO9Q&KR;R=;AF=C&HD

Bogdan Trojanek: - Co mam zrobić z tymi końmi, skoro nie mam tych dokumentów? Usłyszałem „to pana problem�. To moşe puszczę te konie bezpańsko i niech biegają sobie po Szczecinku? str.9 REKLAMA

DŠUG MUSI BYĆ SPŠACONY SKUTECZNE ODZYSKIWANIE NALEŝNOŚCI obsługa firm, obsługa osób fizycznych BBW INKASO Szczecinek www.bbwinkaso.pl

602 513 066 / 602 665 039

Z NAMI WSZYSTKO JEST PROSTE Kategorie A, B, B+E

www.omega.szczecinek.pl REKLAMA

TEORII W POWIECIE

68,8%

ZDAWALNOÄŁĂ˝ ZA PIERWSZYM RAZEM!

502 249 711, 601 877 079

KASACJA POJAZDĂ“W Zezwolenienie Wojewody Zachodniopomorskiego nr 4

@ > - : ? < ; > @ 3 > -@ 5 ? < ĹŁ - / 5 9 E F - < ; 6 - F 0 E

$OBINO 7AÄ&#x;CZ TEL KOM

REKLAMA

AUTO SZKOâA

NAJWYÄŻSZA ZDAWALNOÄŁĂ˝


Na wstępie

Inwestycja otrzymała pełne zabezpieczenie finansowe.

Niezgodnie ze scenariuszem

Rusza budowa Centrum Ekologicznego

Maciej Gaca:

Budowa Regionalnego Centrum Ekologicznego na terenie Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej nad brzegiem jeziora Trzesiecko na przystani przy ul. Mickiewicza 2 może już ruszać pełną parą. Inwestycja otrzymała właśnie pełne zabezpieczenie finansowe. We wtorek (1.10) w siedzibie Starostwa Powiatowego Starosta Szczecinecki Krzysztof Lis i prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie Jacek Chrzanowski parafowali umowę na wsparcie finansowe szczecineckiej inwestycji - dotację i podwyżkę w łącznej kwocie ponad 4 mln zł (dotacja 3,2 mln zł, pożyczka 810 tys. zł). Jak zaznaczył J. Chrzanowski, to najwyższa w historii dotacja finansowa udzielona przez WFOŚ na inwestycję ekologiczną w regionie. - Dziś dopinamy to wszystko, co przez ostatni rok wiązało się z przygotowaniem naszej inwestycji - mówił m.in. starosta K. Lis. - Już w trakcie przygotowywania inwestycji rozbudowaliśmy ją o Ogólnopolskie Centrum Rewitalizacji Jezior. Występowaliśmy o wsparcie finansowe inwestycji w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska, niestety nie znaleźliśmy się na liście rankingowej. Wówczas zaczęliśmy poszukiwać innego montażu finansowego. Całość inwestycji łącznie z wyposażeniem przyszłego Centrum zamknie się kwotą około 6,6 mln zł, z tego 5,1 mln zł pochłonie jego budowa. (...) Dzisiejsza umowa jest dla nas niezwykle ważna, bo zamyka montaż finansowy całego przedsięwzięcia. Za kilka dni będziemy rozstrzygać przetarg na realizację inwestycji. Mam nadzieję, że oferentów nie zabraknie, firmy już się dopytują m.in. w sprawach projektowych. Starosta podkreślił również, że wcześniej powiat podpisał umowę na wsparcie finansowe budowy Centrum z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych w Szczecinku na kwotę 1 mln zł. - Co najważniejsze, jest to kwota ryczałtowa, to znaczy, że pieniądze w takiej wysokości mamy pewne bez względu na koszt realizacji inwestycji mówił K. Lis. - Centrum budujemy po to, by m.in. udostępnić je dzieciom, młodzieży, mieszkańcom Szczecinka i powiatu szczecineckiego. Wszystko to w celu edukacji ekologicznej. W końcu października chcemy wejść na plac budowy a cały proces inwestycyjny zamierzamy zakończyć do 31 października 2014 roku. Z kolei szef WFOŚ Jacek Chrzanowski podkreślił, że to najwyższa dotacja Funduszu na ten cel. - Dlatego cieszymy się, że w dobrych warunkach będzie można prowadzić zajęcia z edukacji ekologicznej. Wszystkim państwu należą się gratulacje. Obiekt będzie się wpisywał w cały program rekultywacji jezior. Pod tym względem zawsze podaję Szczecinek, jako przykład modelowy. Tym bardziej, że wiele akwenów w kraju jest zanieczyszczonych i takim działaniom, jakie prowadzi się w Szczecinku, w niedalekiej przyszłości będzie poddawanych. Ten obiekt ma szanse funkcjonowania również jako obiekt ponadregionalny. Także w ścisłej współpracy z wyższymi uczelniami.

To już ostatnie chwile przystani SzLOT o takim kształcie.

Chwilę po podpisaniu umowy na dotowanie szczecineckiej inwestycji. Po lewej: Jacek Chrzanowski, po prawej: starosta Krzysztof Lis.

foto:T. Wolanin

Chapeau bas, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie zważywszy na okoliczności, jakie miały miejsce i rodzaj nakrycia głów uczestników tej dość niezwykłej uroczystości. Chodzi o odsłonięcie tablicy upamiętniającej miejsce po spalonej synagodze w 1938 roku. Chapeau bas - to dowód uznania dla postawy starosty szczecineckiego, który doprowadził do powstania tablicy. Że się starosta odważył w takich okolicznościach, przy takim totalnym braku tolerancji dla inności, to rzecz niezwykła. A przecież na każdym rogu ulicy czai się teraz niebezpieczeństwo w postaci krwiożerczych tych którzy nazywają siebie patriotami, a tak naprawdę to są nacjonalistami, szowinistami, albo mówiąc wprost - zwykłymi faszystami. Strach nawet pomyśleć, co też może się stać. Ani chybi w najbliższych dniach, jeśli nie na drzwiach samochodu, to może na gmachu urzędowym, a może i prywatnym jacyś nieznani sprawcy wysmarują jakieś obrzydliwe treści. Nie piszę tego po próżnicy. Oj, nie. Oglądając telewizyjne relacje, współczesne polskie filmy, tudzież czytając prasę i parówkowe strony internetowe, Polska jawi się jako kraj antysemitów i rasistów, którym na sam widok człowieka o innej skórze i religii w otworze gębowym natychmiast pojawia się piana, a w rękach kij, siekiera lub widły. To indywiduum nie ma nawet twarzy. W jej miejscu występuje płat czerwonej skóry z małymi świńskimi oczkami i niegolona tygodniami szczecina. A jeśli się uśmiecha, pokazując dziury w uzębieniu, to tylko na widok półlitrówki. Bynajmniej nie są to obrazy z niemieckich gadzinówek z okresu, kiedy był jeden naród, jedno państwo i jeden wódz. Takie i podobne treści - klisze próbują za pieniądze podatników, czyli kasę wspólną, zaszczepić nam nasi rodacy. Dla nich polskość to nienormalność, nauka historii to nikomu niepotrzebny balast, od którego boli tylko głowa, ewentualnie kręgosłup zmuszony do dźwigania w plecaku dodatkowych szkolnych podręczników. Przecież ważne to, co jest dzisiaj, no może najdalej co będzie za 24 h. Bawmy się, bo liczy się jedynie szczęście jednostki. To jest normalność. Aby już dopowiedzieć do końca, taka nienowoczesna, by nie powiedzieć nieeuropejska postawa cechuje szczególnie tych z małych miasteczek, wsi i przysiółków rozsianych po leśnych ostępach. Żeby nie było wątpliwości - mowa o nas. Mgła, mokradła skutecznie izolują nas od postępu. Chodzą tacy co niedzielę do kościoła, a czasem – o zgrozo nawet na majowe. Chodzą, bo zmusza ich do tego gruby proboszcz, obnoszący się swoim maybachem. Ludzie kradną, bo jak wiadomo robią to tylko ci, co chodzą do kościoła. Rzecz jasna, kradną z biedy. Bo z czegoś pić muszą, aby o tym zapomnieć. No i piją. Wsiadają potem do samochodu i dla zabawy zabijają albo wałęsającego się po ulicy kundla, albo matkę z czwórką dzieci idącą akurat po zasiłek do MOPS-u. Gwoli przypomnienia, najnowszy obraz (zupełnie niedawno wyświetlany w „Wolności”) to opowieść o takich jak my. Opowieść o tłuszczy, której jedynym zajęciem między chlaniem wódy a smarowaniem na ścianach gwiazd Dawida, jest prześladowanie tych, którzy chcą upamiętniać swoich nieżyjących sąsiadów – Żydów. A jak jest naprawdę na głębokiej prowincji, z której nawet pociągiem do stolicy trzeba jechać cały dzień i pół nocy, a o własnym samochodzie kluczącym pomiędzy bagnami i leśnymi ostępami, nawet głupio wspominać. Jesteśmy przecież prawdziwym Zapieckiem, czy jak kto chce Zadupiem, za to z kursującymi (latem) po jeziorze dwoma wodnymi tramwajami. I w takich to właśnie okolicznościach przyrody starosta odsłania tablicę. No koniec świata. W takich okolicznościach kilka miesięcy temu na naszych łamach pisaliśmy o porzuconych i zaginionych macewach. Od wielu lat piszemy o tragicznej historii miejscowej społeczności żydowskiej, dla której najbliżsi sąsiedzi okazali się katami. Dopowiem: tymi sąsiadami z całą pewnością nie byliśmy my Polacy, czy jak to ujęto na tablicy cyt. Kres ich istnieniu przyniosła II wojna światowa. (...) zamordowanych podczas holokaustu. Czytaj więc - sprawcy nieznani. Piszemy, robimy, upamiętniamy i nikt nikogo nie przybija za to do drzwi. Coś tu nie tak. Przecież w scenariuszu miało być zupełnie inaczej i są na to dowody. My tu na prowincji, dla których Polska to jednak normalność i przy tym olbrzymi obowiązek, upamiętniamy tablicami i obeliskami różne mieszkające niegdyś na tym terenie nacje. Bo właśnie taka jest prawda, panowie i panie ze stolycy. Jerzy Gasiul

Tak prezentować się będzie Centrum Edukacji Ekologicznej. Obecny podczas parafowania umowy był również burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas. Od dawna już myśleliśmy o tym, by stare obiekty SzLOT poddać przebudowie, rewitalizacji. Wokół tego pomysłu udało się nam zgromadzić wielu naukowców, m.in. profesorów Tomasza Heese z Politechniki Koszalińskiej i Stanisława Podsiadłowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, twórców procesu rewitalizacji Trzesiecka - mówił burmistrz. Jerzy Hardie-Douglas podkreślił też, że miasto i powiat wspierają się w realizacji różnych inwestycji. - To jest taka wisienka na torcie, jeżeli chodzi o zagospodarowanie brzegów jeziora Trzesiecko. Wcześniej dzięki udziałowi miasta w Programie Civitas Renaissance Plus mamy już pomosty. Zbudowaliśmy też wyciąg narciarski, zrewitalizowaliśmy zamek, a w sobotę podpisaliśmy umowę z województwem na rewitalizację zabytkowej plaży miejskiej. Z kolei szef SzLOT Piotr Misztak

zapewnił, że wszystkie sekcje jak Akademia „Nautica”, Klub Płetwonurków „Murena”, Klub Żeglarski „Orlę” czy Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, działające dotąd na przystani, nie przerwą działalności na czas budowy Centrum. Zaznaczył również, że znajdzie miejsce, by na jeziorze wędkarze mogli bez przeszkód cumować swoje łodzie, a żeglarze - żaglówki. Przypomnijmy. Powiat ogłosił już przetarg na realizację tej inwestycji. Przed przyszłym wykonawcą inwestycji huk pracy: budowa budynku edukacyjnego z bazą noclegową, przebudowa istniejącego budynku biurowego na hotelowo-edukacyjno-biurowy, przebudowa istniejącego budynku hangaru magazynowego, rozbiórka budynku magazynowego portierni, zainstalowanie na dachu 15 sztuk baterii słonecznych do przygotowania ciepłej wody, zagospodarowanie terenu czyli budowa parkingów, dróg dojazdowych oraz chodników. (sw)


cena

499 zł

..........................................................................................................................................

Odkurzacz mpm bora mod-07

Laptop asus x550ca-xo127h

cena

1599 zł

................................................................................................ cena

899 zł

Kuchnia mastercook 3415zsb dyn

TV lg 32ln536

cena

999 zł

Chłodziarko zamrażarka Indesit biaa13x

cena

1099 zł

Chłodziarko zamrażarka Amica fk268.3

cena

949 zł

REKLAMA

P.H. Sukces, 78-400 Szczecinek ul. Wyszyńskiego 69A, tel. 94 3721900, e-mail: szczecinek@partner-agdrtv.pl, gg: 31543431


Pobili człowieka na śmierć.

Tydzień straży miejskiej W minionym tygodniu szczecineccy strażnicy miejscy podjęli 179 interwencji w stosunku do 155 osób. – Na 25 sprawców wykroczeń nałożyliśmy mandaty karne. Z kolei wobec trzech osób sporządzimy wnioski o ukaranie do Sądu Rejonowego w Szczecinku – mówi „Tematowi” komendant SM Grzegorz Grondys. – Wśród osób zatrzymanych było 6 nieletnich. Cztery osoby przekazaliśmy policji a trzy doprowadziliśmy do miejsca zamieszkania. - Początek roku szkolnego to szereg interwencji dotyczących nieletnich, głównie przebywających na wagarach, również palących papierosy itp. W ubiegłym tygodniu patrole doprowadziły do szkół i przekazały pedagogom szkolnym sześciu nieletnich – dodaje G. Grondys. - Z uwagi na niskie temperatury powietrza zaczął się sezon grzewczy. Otrzymujemy coraz więcej sygnałów o spalaniu odpadów. Dlatego tak jak co roku, strażnicy będą kontrolować domowe kotłownie. Od momentu, kiedy miasto rozpoczęło prowadzenie selektywnej zbiórki odpadów, zabronione jest również spalanie pozostałości roślinnych. (sw)

Strażacki tydzień W ubiegłym tygodniu nasi strażacy interweniowali przy 5 miejscowych zagrożeniach. Gasili też 6 pożarów. W Sitnie na drodze krajowej nr 20 dachował VW Golf z przyczepką. Z kolei w Jeleninie doszło do wypadku Fiata Fiesty. Pięć osób zostało poszkodowanych i przewiezionych do szpitala. Niebezpiecznie było również na drodze z Parsęcka do Grzmiącej. Kierujący VW Passatem zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Podobnie uczynił to kierowca VW Polo w Barwicach przy ul. Zwycięzców. Z kolei w Szczecinku na ul. Kościuszki strażacy interweniowali przy samochodzie osobowym, z którego ulatniał się gaz. Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza KP PSP interweniowała przy pożarze sprzętu sportowego przewożonego w bagażniku fiata ducato. Do zdarzenia doszło w Dalkowie. Z kolei w Nowym Chwalimiu w ogniu stanęła kotłownia w budynku jednorodzinnym. Strażacy interweniowali również przy pożarze śmietnika przy ul. Boh. Warszawy w Szczecinku, gasili sadzę w kominie w budynku w Silnowie oraz palące się baloty słomy (o wymiarach 20x6x6 m) w Przybkowie.

Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w piątek, 27 września w Dąbiu w gminie Borne Sulinowo. – W ogniu stanęła suszarnia drewna. Dyżurny Operacyjny Powiatowego Stanowiska Kierowania PSP otrzymał wezwanie o godz. 6.44. W akcji gaśniczej brało udział 11 zastępów JRG PSP i jednostek OSP. Ogień strawił 120 metrów sześciennych buka i dębu. Zniszczeniu uległ też dach i hala produkcyjna. Straty są duże, ponad 100 tys. zł - mówi zastępca Komendanta PSP w Szczecinku st. kpt. Jacek Dylewski. (sw) Foto: Komenda Powiatowa PSP Szczecinek - st. kpt. Jacek Dylewski

Zemsta za kobietę Do tragicznego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w jednym z mieszkań przy ul. 1 Maja w Szczecinku. Trzech mężczyzn wtargnęło do mieszkania i skatowało jego właściciela. 53-letni mężczyzna na skutek doznanych obrażeń ciała zmarł. Bandyci są już za kratkami. - Napad miał miejsce we wtorek 24 września w godzinach przedpołudniowych - mówi „Tematowi” prokurator Jerzy Sajchta, zastępca Prokuratora Rejonowego w Szczecinku. - Sprawcami okazali się trzej mężczyźni w wieku 41-44 lata. Powodem napadu była zazdrość jednego z napastników o jego konkubinę. Kobieta rzeczywiście przebywała w tym mieszkaniu 1-2 godziny, choć jego właściciela widziała może po raz drugi w życiu. Razem

spożywali w tym mieszkaniu alkohol. Mężczyźni po wtargnięciu do lokalu napadli swoją ofiarą bijąc ją brutalnie pięściami po całym ciele, skacząc po niej, po tułowiu i klatce piersiowej. Napadnięty doznał wielu poważnych obrażeń narządów wewnętrznych i w następstwie tych ran zmarł. Dzień później, czyli w środę 25 września znaleziono jego zwłoki. W kolejnym dniu, (26 września) bandyci zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym z paragrafów: 157 ust. 1 i 158 ust. 3 Kodeksu Karnego. W piątek, 27 września wystąpiliśmy do Sądu Rejonowego w Szczecinku z wnioskiem o aresztowanie napastników. Sąd przychylił się do naszego wniosku i wszyscy trzej napastnicy zostali tymczaso-

wo aresztowani na okres 3 miesięcy. Prokurator Jerzy Sajchta w rozmowie z nami podkreślił dynamikę śledztwa w tej bulwersującej sprawie. - Wszystko toczyło się bardzo szybko, czynności śledcze przebiegły nadzwyczaj sprawnie - mówi J. Sajchta. - W stosunku do jednego ze sprawców napadu rozważaliśmy możliwość przedstawienia zarzutu zabójstwa. Na razie ten zarzut, z uwagi na pewne okoliczności, o których dla dobra śledztwa nie mogę mówić, nie został postawiony. Co wcale nie oznacza, że jednak będzie postawiony. Rozważamy taką możliwość i z pewnością zostanie ona rozpatrzona podczas dalszych czynności śledczych. (sw)

Drugie szachy koło zamku W ostatni weekend miłośnicy królewskiej gry po raz ostatni rywalizowali na polbrukowej szachownicy koło Wyspy Łabędziej w szczecineckim parku. – To był już ostatni weekend naszych plenerowych szachów – mówi Rafał Wronowski z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. – W niedzielę wieczorem zabraliśmy figury szachowe do magazynu. Po konserwacji i zimowym „odpoczynku” wrócą na kamienną szachownicę wiosną przyszłego roku. W wakacje szachy w parku cieszyły się dużym wzięciem miłośników królewskiej gry. Praktycznie przez cały dzień trwały tam zacięte pojedynki. A może by tak kolejną szachownicę „pod chmurką” zlokalizować na zielonym terenie pomiędzy Zamkiem Książąt Pomorskich a jeziorem?

Parkowa szachownica przez całe lato cieszyła się sporym wzięciem. - Myślimy o takim uatrakcyjnieniu tego terenu, tym bardziej, że szczecineccy szachiści dopytują się o „zamkową” szachownicę. Decyzje

w tej sprawie zapadną niebawem – przyznaje w rozmowie z „Tematem” rzecznik prasowy ratusza Tomasz Czuk. (sw)

Jak ćwiczyć to... na podwórku Wszyscy miłośnicy ćwiczeń fizycznych, a szczególnie ci, którzy uwielbiają treningi na świeżym powietrzu i chętnie korzystają z ogólnodostępnych siłowni „pod chmurką”, już wkrótce będą mieli jeszcze większe powody do zadowolenia. W Szczecinku powstaje kolejna taka siłownia, która usytuowana zostanie przy ul. Kopernika, a dokładniej w parku, pod dawnym miasteczku ruchu drogowego. Najpóźniej pod koniec października w parku przy ul. Kopernika pojawią się trzy podwójne urządzenia do ćwiczeń: wahadło i piechur, orbitrek i narty biegówki oraz jeździec i wioślarz. Docelowo pojawi się tu siedem różnego typu urządzeń. - Urządzenia do ćwiczeń już przy-

jechały i wkrótce rozpocznie się ich montaż. Siłownia w tym miejscu powstanie przy współpracy z prywatnym inwestorem, który podjął się zadania wylania fundamentów oraz zamontowania urządzeń. Wszelkie formalności zostały już dopełnione, natomiast kwestia ich montażu leży po stronie prywatnego inwestora, który wykona pracę w ramach darowizny. W najbliższych tygodniach pojawią się tu trzy urządzenia, ale w przyszłym roku będziemy doposażać siłownię w zależności od posiadanych środków i docelowo będzie ich aż siedem – mówi Anna Mista, dyrektor Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta. - W tej części miasta brakowało takiej siłowni.

Tędy przejeżdża i spaceruje bądź uprawia nordic walking bardzo dużo osób. Otrzymaliśmy sygnały, że faktycznie jest zapotrzebowanie mieszkańców tego rejonu miasta na tego typu urządzenia. Myślę, że wylanie fundamentów i zamontowanie urządzeń jest kwestią dwóch – trzech tygodni. Przypomnijmy. Podobne urządzenia znajdują się m.in. przy mostku na Wyspę Łabędzią w parku przy ul. Lelewela, przy ul. Mickiewicza, a także przy ul. Koszalińskiej oraz na Raciborkach. Swoją prywatną zieloną salę do ćwiczeń postawili też mieszkańcy Wspólnoty Mieszkaniowej przy Polnej. (mg)

foto:Mariusz Getka

Nasz wędkarz z Morskim Grand Prix Polski 2013 Mariusz Getka triumfował w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix Polski w Wędkarstwie Morskim 2013. Finałowe zawody rozegrano w weekend na akwenach Bałtyku w Władysławowie. - Rywalizowałem w gronie 70 najlepszych polskich specjalistów w połowach na Bałtyku. W sobotę i w niedzielę (2829.09) złowiłem około 60 dorszy, jednak

część ryb była niewymiarowa - mówi „Tematowi” szczecinecki wędkarz. - W całym cyklu startowało ponad 100 kolegów, w finałowych zawodach najlepsi z najlepszych w klasyfikacji generalnej. Zawody GP Polski mają na celu m.in. wyłonienie kadry narodowej w tej dyscyplinie wędkarskiej. Do Szczecinka wracam z dwoma pucharami - za tegoroczne GPP i za kla-

syfikację dwuletnią (M. Getka triumfował również w GPP 2012 - dop. red.) To nie wszystkie nagrody naszego znakomitego wędkarza. - Przed zawodami we Władysławowie otrzymałem wyróżnienie Polskiego Związku Wędkarskiego za wybitne osiągnięcia sportowe w wędkarstwie morskim z dryfujących łodzi w 2013 roku - dodaje M. Getka. (sw)


-./01.2) 34+ 5 ).4 + #!)67)*8 9#70-3 4.2: ,3*/ ) !".,#; 5+ 73 9#70-4+2" - 4+2"

0&-! 5& -! - . 5 $5 %&$

3 . -! ! . .

!"#! $ % &% '' (!)* +*, ' $&& &&

* 0)1 2 )3 1 4

5 ' 5 ! 6 7 $ & ! ! 8 " + 9

:' %& !

! " #$! ! $! %&$ ' ( ! ) %&$ * ( + , &% -! % . /& /&

8 ' ! 6 ; 5 8 8 . % !-& 5 ! . $ ! 7 - 8 5 $ -! 8 -! 8 / ! 8 . % . ! 8 5 ' -5 ! " 5 ! ! 5 - $


Liga Kobiet Polskich w naszym mieście działa od 1946 roku.

Sto lat po raz pierwszy W sobotę, 28 września w sali widowiskowej szczecineckiego kina odbyły się uroczyste obchody jubileuszu 100-lecia działalności stowarzyszenia Ligi Kobiet Polskich w naszym kraju oraz 67-lecia działalności pań z LKP w Szczecinku. Przypomnijmy. Liga Kobiet Polskich w naszym mieście działa od 1946 roku. W 1970 r. powołane zostało koło LKP przy Terenowej Stacji Sanepid, którego przewodniczącą była Maria Mrowińska. Po jej wyjeździe w 1973 r. obowiązki te przejęła Danuta Ziętara, która po dziś dzień z powodzeniem i licznymi sukcesami sprawuje funkcję przewodniczącej stowarzyszenia. - Muszę przyznać, że na początku było ciężko. Był to taki okres, że wszystko, co robiliśmy - robiliśmy jakby w ukryciu. Ale ostatecznie jakoś zawsze nam się udawało realizować nasze zadania i plany, zawsze ktoś nam pomagał i wspierał nas. Ja zawsze mówię, że na pewno mam dobrego anio-

ła stróża i dlatego wszystko zawsze dobrze się układa – mówi Danuta Ziętara. Podczas sobotniej uroczystości na widowni nie zabrakło licznie przybyłych działaczek szczecineckiego oddziału Ligi Kobiet Polskich, wszystkich sympatyków stowarzyszenia oraz przedstawicieli władz, którzy złożyli członkom i zarządowi organizacji gratulacje i podziękowania za trud włożony w realizację celów i niesienie pomocy. - Chciałbym bardzo podziękować pani Danucie i wszystkim członkiniom Ligi Kobiet za te wszystkie piękne inicjatywy, które znam, a o których - gdyby chcieć je tu wymienić - to mówiłbym bardzo długo. To liczne wasze pomysły, które realizujecie na rzecz potrzebujących, na rzecz osób w naszym kraju, w naszym mieście i poza naszym krajem – powiedział poseł na Sejm RP Wiesław Suchowiejko. Podczas uroczystości radny Sejmiku Wo-

jewództwa Zachodniopomorskiego Adam Wyszomirski oraz starosta szczecinecki Krzysztof Lis złożyli na ręce przewodniczącej LKP wyrazy uznania i podziękowania za działalność stowarzyszenia i zaangażowanie jego członków w realizację wszystkich inicjatyw: - Można powiedzieć, że jeżeli ma się ogromną ochotę i się chce, to tak naprawdę można przenosić góry. I wręcz jestem przekonany, że organizacja Ligi Kobiet Polskich tutaj w Szczecinku właśnie tak działa. Podczas sobotniego spotkania przewodnicząca Danuta Ziętara przybliżyła wszystkim gościom historię stowarzyszenia oraz złożyła serdeczne podziękowania tym, którzy na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci przyczynili się do rozwoju LKP w naszym mieście. Uroczyste obchody jubileuszu działalności uświetniły także występy podopiecznych sekcji SAPiK-u – na scenie mogliśmy zobaczyć m.in. Magdalenę Górecką i zespół tańca Rebelia. (mg)

Danuta Ziętara sprawuje funkcję przewodniczącej Ligi Kobiet Polskich od 1973 roku.

Wszystkie zebrane podczas akcji zakrętki, zostaną sprzedane firmie recyklingowej. Pieniądze zasilą subkonto Madzi w Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”.

Zbieramy nakrętki dla Madzi

Rodzice, którzy dowiadują się o chorobie swojego dziecka, często musza w zaledwie kilka dni zmienić całe swoje zorganizowane do tej pory życie, aby móc jak najwięcej czasu poświęcać na nierówną walkę z chorobą. Niestety zazwyczaj główną barierą do odzyskania zdrowia i sprawności dziecka jest brak wystarczają-

cych funduszy, aby móc zapewnić mu odpowiednie leczenie i rehabilitację. Walkę o lepsze życie swojej córki podjęli również rodzice czteroletniej Magdy. Kilka dni temu w naszym mieście ruszyła akcja pod hasłem „Zbieramy nakrętki dla Madzi”, a fundusze pozyskane z ich sprzedaży przeznaczone zostaną na pokrycie kosztów pobytu dziecka na turnusie rehabilitacyjnym. - Nasza Magdusia urodziła się 28.06.2010 r. z zespołem Downa. Od momentu, kiedy jest z nami, nasze życie obraca się wokół różnych terapii i rehabilitacji. Madzia z uwagi na wiotkość mięśni wymaga przez cały czas rehabilitacji ruchowej, intensywnych terapii wspomagających jej rozwój, jest także pod opieką poradni: endokrynologicznej, kardiologicznej, audiologicznej, neurologicznej, logopedycznej

Z politycznego przedpokoju

Andrzej Bratkowski

Łyżka dziegciu

W ostatnich dniach przez niemal wszystkie lokalne media przeszła fala zachwytu nad oddaniem do użytku odrestaurowanego Zamku Książąt Pomorskich. Podzielam pogląd, iż jego odnowienie, a w zasadzie gruntowna przebudowa, była miastu bardzo potrzebna. Zgadzam się z opinią, że owa inwestycja w mury tak naprawdę jedynego zabytku w naszym grodzie, na długie lata wpisze się w sukces obecnej administracji i jest bezsprzecznie dowodem jej dużej odwagi i determinacji. Będąc historykiem nie mogę się nie cieszyć, że ten zabytkowy obiekt, przez długie lata popadający w ruinę, przybrał tak okazałą formę, jakiej nie prezentował od wielu wieków! Nie kwestionując do koń-

ca różnych przedsięwzięć zmierzających do uatrakcyjnienia i estetyzacji miasta, nie sposób pominąć kwestii finansowych. Zawsze przy takich przedsięwzięciach rodzi się pytanie, czy nas na to stać i czy realizacja kolejnego pomysłu nie przyniesie więcej strat niż oczekiwanych korzyści? Wchodząc w różnego rodzaju projekty inwestycyjne wspierane funduszami z Brukseli, musimy mieć większe lub mniejsze środki własne. Zazwyczaj nie pochodzą one z dochodów własnych, które - jak wiemy - są niewystarczające nawet na bieżące wydatki, ale z zaciąganych kredytów. W czasach, kiedy kredyt jest drogi, bo sytuacja gospodarcza gmin jest niepewna, zwraca się uwagę na fakt, że owa europejska pomoc staje się

oraz pedagogicznej. Po pierwszym turnusie rehabilitacyjnym widzimy już efekty ciężkiej pracy Madzi i oddanych jej terapeutów. Aby ta praca nie poszła na marne potrzebne są kolejne turnusy, a ich koszt 5.200 zł - pobyt dwutygodniowy - przekracza nasze możliwości finansowe. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie i pomoc w zbieraniu plastikowych zakrętek – apelują do mieszkańców naszego miasta rodzice Magdy. Wszystkie zebrane podczas akcji zakrętki zostaną sprzedane firmie recyklingowej (1kg – ok. 1 zł), a zebrane pieniądze wpłacone na subkonto Madzi w Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”. - Magda jest wesołym i pogodnym dzieckiem. Bardzo szybko się uczy i są szanse na to, że Magda może być samodzielna. Jesteśmy świeżo po turnusie i widzimy, że ten

turnus przyniósł pierwsze korzystne zmiany i to nas zmobilizowało do zorganizowania takiej akcji. Niestety pobyt na jednym tylko turnusie w ciągu roku to za mało. Chcielibyśmy skorzystać z trzech lub czterech takich turnusów, jednak nie wiemy, czy nasze możliwości finansowe nam na to pozwolą – mówi pani Joanna, mama dziewczynki. - W tej chwili Magda od dwóch tygodni chodzi do przedszkola, gdzie również ma dużo zajęć - uczęszcza m.in. na rehabilitację, muzykoterapię, dodatkowo jest wożona na zajęcia do poradni psychologiczno – pedagogicznej, gdzie również jest rehabilitowana, ma zajęcia z logopedą i zajęcia ruchowe. Magda oprócz tego jest rehabilitowana również przez nas, poświęcamy jej dużo czasu, praktycznie do wieczora mamy zajęcia z nią, bo bez takiej

rehabilitacji w domu i wspomagania rozwoju przez rodziców Magda nie robiłaby postępów. Każdy, kto chciałby wspomóc akcję może to zrobić, wrzucając zebrane nakrętki do pojemników, które zostały ustawione w Bibliotece Publicznej (ul. Wyszyńskiego 34), w Bibliotece dla dzieci (ul. Jeziorna 15), w Urzędzie Miasta Szczecinek (plac Wolności 13) oraz w Kwiaciarni „Stokrotka” (ul. 28 Lutego 43). Do akcji włączyły się również panie ze Stowarzyszenia Aktywnych Kobiet – nakrętki dla Magdy można również przynieść do siedziby stowarzyszenia przy ul.9 Maja 12 pok. nr 10 (Centrum Organizacji Pozarządowych) w każdy poniedziałek, środę oraz w piątek w godz. 15.00 – 17.00. (mg)

dość wątpliwa. Wylicza się, że wzięty kredyt na wkład własny, który trzeba wnieść, by skorzystać z unijnej pomocy, stanowi poważne ryzyko. W wielu przypadkach wieloletnia obsługa takiego zobowiązania jest droższa od beneficjum z unijnej kasy darowanych w ramach pomocy dla krajów słabo rozwiniętych. Jedynymi wygranymi w tych operacjach finansowo - kredytowych są wielkie korporacje bankowe. Ciesząc się z każdego nowego nabytku, z każdej zmodernizowanej drogi, chodnika, ścieżki rowerowej czy nowo powstałego obiektu, musimy pamiętać, że w dużej mierze powstają one na kredyt, wzięty na poczet przyszłych, dość mgliście planowanych dochodów. Dochody te w ostatnich latach nie pokrywały wydatków, a budżet miasta znajduje się w chronicznym deficycie. Prowadzone planowanie finansowe, jak to już wielokrotnie wykazywałem, opiera się na nierealistycznych lub zgoła zmyślonych podstawach. Kiedy w domu planujemy jakiś poważny zakup, długo zastanawiamy się nad tym, czy nas na to stać, czy jest on nam w tym momencie najbardziej potrzebny i do jakich celów. Gdy sięgamy po kredyt, by zrealizować nasze zamierzenia, musi-

my sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stać nas będzie na obsługę długu, czy będziemy posiadali wystarczające i stałe dochody, by zaspokoić bieżące potrzeby, czy czasami nie narażamy się na katastrofę finansową i w ostatecznym rozrachunku wizytę komornika? Lawinowe zadłużanie się państwa oraz samorządów pokazuje w tym względzie dużą niefrasobliwość różnych politycznych decydentów. W czasie nadciągającej szybkimi krokami kampanii wyborczej z pewnością rządzący będą chcieli się pochwalić swoimi osiągnięciami. Każda nowa inwestycja będzie poważnym argumentem w tej dyskusji i nie można tego lekceważyć. Warto przy okazji takiej dyskusji zadać pytania, czy wydane środki przyczyniły się do powstania nowych, trwałych miejsc pracy. Czy wpłynęły one na zahamowanie gwałtownego odpływu młodzieży z naszego miasta? Gołym okiem widać, że dla młodzieży szukającej pracy nie ma żadnych szans, chyba, że ma się wysoko postawionego tatusia, który zadba ,by jego dziecię nie błąkało się jako bezrobotny i dzięki swoim koneksjom pracę będzie miał załatwianą. Zastój w sprzedaży mienia komunalnego, bessa na rynku nierucho-

mości, duża liczba pustych mieszkań do sprzedaży, pozamykane na głucho sklepy i przedsiębiorstwa, to widok, który od wielu lat wpisany jest w pejzaż naszego miasta. Kto zarobi na pokrycie miejskich zobowiązań, kto zarobi na pensje miejskich urzędników, skoro liczba mieszkańców miasta spada, ubywa pracowników sfery produkcyjnej zaś młodzież, która ma być przyszłością narodu, udaje się masowo na emigrację i jak wynika z rozmów z nimi nie mają najmniejszej ochoty na powrót, bo do czego? Tej radosnej twórczości inwestycyjnej nie towarzyszy realna ocena jej skutków, tak w sferze finansowej jak i społecznej. Przykładów można mnożyć. Weźmy basen. Długo oczekiwany, kreujący spory deficyt, jest do końca nie w pełni wykorzystany. Podobnie będzie z planowanym stadionem czy nową przystanią. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że działalność pozalekcyjna różnych instytucji jest mocno „podkoloryzowana” w sprawozdaniach, by na papierze wszystko grało. Obserwator tych zjawisk widzi jak to „rzeczywistości skrzeczy”. Ocena prawdziwych potrzeb społeczeństwa naszego miasta może się bardzo mijać z ambicjami niektórych politycznych decydentów.


Kolejarze z całej Polski modlili się w Szczecinku.

Powołanie kolejarza to służba Pod hasłem „Wypełniamy nauczanie Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka – papieży naszych czasów” przez trzy dni w Szczecinku odbywało się Ogólnopolskie Spotkanie Formacyjne Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. Tego rodzaju spotkania odbywają się co roku za każdym razem w innym miejscu. W Szczecinku rolę gospodarza pełniło tutejsze Koło KSKP, któremu przewodniczy Stefan Przyborek. Do Szczecinka zajechała bardzo liczna grupa kolejarzy z całego kraju, oraz przedstawiciele z grodzieńskiej parafii prowadzonej przez Redemptorystów. Pierwszego dnia odbyło się na-

bożeństwo drogi Krzyżowej na terenie kościoła pw. św. Rozalii. Tego dnia uroczystości skończyły się Apelem Jasnogórskim. Kolejny dzień rozpoczął się od Jutrzni. Potem była m.in. praca w grupach z tematyką zaczerpniętą z nauczania ostatnich trzech papieży i Eucharystia w kościele garnizonowym. Ostatniego dnia w niedzielę odbyła się w kościele pw. Ducha Świętego uroczysta Msza św. z udziałem duszpasterza kolejarzy ks. Ryszarda Marciniaka – krajowego moderatora Katolickiego Stowarzyszania Kolejarzy Polskich, a także gospodarza proboszcza tutejszej parafii o.

Arkadiusza Sojki. To właśnie przy kościele pw. Ducha Świętego już od lat działa duszpasterstwo kolejarzy. Kaznodzieja, ks. Ryszard Marciniak, nawiązał w swoim kazaniu do niedzielnego czytania – przypowieści o bogaczu i Łazarzu. - Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Bóg jest jednością i my podobni do Boga jesteśmy, wtedy kiedy w życiu kierujemy się miłością, jeżeli nie zrobiłbym dzisiaj czegoś dobrego, tracę tożsamość, przestaję być człowiekiem. Dlatego ta jedność ma dzisiaj wybrzmieć. My jesteśmy z Boga zrodzeni i do jedności w Bogu powołani. Aby byli jedno, jak Ty Ojcze we mnie, a ja

Na zakończenie Mszy św na stopniach kościoła Ducha Świętego uczestnicy pozowali do wspólnego zdjęcia.

Dary ołtarza przyjmuje ks. Ryszard Marciniak, krajowy moderator Katolickiego Stowarzyszania Kolejarzy Polskich. w Tobie. Nie Bóg wymyślił podziały. Są one bolesne. Szczególnie te podziały na polskiej kolei. Myślę, że trzeba się modlić o to, aby jedność była w naszych rodzinach, miejscach pracy, w całym naszym narodzie. Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje. Dlatego potrzeba nam jedności... - Niech ta dzisiejsza liturgia – mówił na zakończenie ks. Marciniak. - To nasze kolejarskie spotkanie, ale też spotkanie w duchu miłości ze wszystkimi, którzy w tym pięknym Szczecinku mieszkają, obudzi nas z letargu, w jakim już trwamy. Niech da nam poczucie siły. I niech zabrzmią słowa św. Pawła z listu do Koryntian: upominam was bracia w imię Pana naszego Jezusa Chry-

stusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamu. Byście byli jednego ducha i jednej myśli. W modlitwie wiernych kolejarze polecali Bogu wszystkich zmarłych kolejarzy oraz tych, którzy zginęli na służbie. Modlili się także o łaskę zdrowia dla trójki ciężko chorych oraz aby ich stowarzyszenie służyło wiernie Bogu, Ojczyźnie, człowiekowi i rodzinie. W darach ołtarza oprócz bochna chleba niesiono m.in. zestaw widokówek, obrazków i znaczków pocztowych wydanych przez KSKP w Szczecinku, a także atrybuty służby kolejowej, takiej jak: czapka, lizak dyżurnego ruchu i kolejowa trąbka sygnałowa, które mają przypominać o tym, że powołanie kolejarza to służba. (jg)

Profesjonalna opieka nad osobami starszymi Nasze us ugi:

Gwarantujemy: - realizacjȶ us ug bezpoɮrednio u klienta - atwy dostȶp do us ug - rzeteloɮȦ i wysokȤ jakoɮȦ wykonywanych us ug - bezpieczeɛstwo - lojalnoɮȦ i dyskrecja

d o ż u J

! a i n ś wrze

Potrzebujesz pomocy? 691 079 081 e-mail: biuro@agat-opieka.pl AGAT ul. Nieca a 13 78-400 Szczecinek

www.agat-opieka.pl REKLAMA

- higiena i pielȶgnacja - pomoc w robieniu codziennych zakupów - pomoc / wykonywanie codziennych prac domowych - wizyty u lekarza - organizacja i towarzystwo - opieka podczas spacerów - pomoc w organizacji wyjɮȦ i wyjazdów - mi e towarzystwo - inne - jesteɮmy otwarci na potrzeby kaʑdego klienta


Rozmowa z szefem Wojskowego Koła PTTK „Wiarusy” Bogdanem Bereszyńskim.

O takim, co wyprowadził wojsko z koszar ale o udział w rajdzie turystycznym. Pamiętam jak dziś, to było w nocy z 16 na 17 września. Nie liczyłem na zgodę, taki pomysł w tamtych latach był niemal „kosmiczny”. Jednak ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu, dowódca wyraził zgodę. Reasumując, 15 żołnierzy pod moją opieką wzięło udział w tym rajdzie. Szliśmy trasą do Czarnoboru i z powrotem. To był zalążek powstania turystyki w garnizonie Szczecinek.

Bogdan Bereszyński po Szczecinku porusza się wyłącznie rowerem. W naszej redakcji gościliśmy Bogdana Bereszyńskiego, wieloletniego prezesa Wojskowego Koła PTTK „Wiarusy”. Z panem Bogdanem rozmawialiśmy m.in. o okolicznościach powstania turystycznego koła, o tym, jak nocą wyprowadził wojsko z koszar. Również o zbliżającym się jubileuszu 50-lecia nieprzerwanej działalności „Wiarusów” – turystycznego koła, które na przestrzeni niemal półwiecza działało przy niemal wszystkich jednostkach wojskowych garnizonu Szczecinek. Bogdan Bereszyński powiedział nam także o tym, jak zostać turystą, o imprezach orga-

nizowanych przez „Wiarusy” oraz o najbliższej przyszłości koła. - Niedawno obchodziliśmy 40-lecie działalności koła, a w tym roku to już 43 urodziny. Wszystko zaczęło się we wrześniu 1970 roku wspomina nasz rozmówca. - Wtedy w wojskowym Szczecinku nie było żadnej turystyki. Służyłem wówczas jako młody żołnierz zawodowy w 58 batalionie medycznym 20 Dywizji Pancernej. Pewnego dnia zaskoczyłem swojego dowódcę. Po prostu mu zaproponowałem, że... wyprowadzę wojsko z koszar. Do tego nocą! Oczywiście nie chodziło o grupowe samowolne oddalenie,

Ale mimo zgody przełożonego Bogdan Bereszyński i tak stanął przed sądem honorowym. Na szczęście koledzy nie zamierzali mnie karać (śmiech). Ale to właśnie sąd honorowy zdecydował o powstaniu koła turystycznego. Swoim wyrokiem! Mój przyjaciel, ówczesny kierownik Klubu Żołnierskiego w 26 dywizjonie artylerii rakietowej chor. Wojciech Zawadzki (późniejszy oficer, kierownik Klubu Garnizonowego w Czarnem i kustosz Muzeum Tradycji Pomorskiego Okręgu Wojskowego - dop. red.) powiedział tak: Słuchaj, ty masz turystów i ja mam turystów. Ty się nazywasz „Medyk”, my „Szwejki”. Mojemu dowódcy ta nazwa nie za bardzo się podoba, mówi, że ta nazwa jakaś taka dwuznaczna (śmiech). Zróbmy zatem jedno silne koło PTTK. I tak powstały „Wiarusy” przy 26 dywizjonie artylerii rakietowej. Nasze wspólne działanie przyklepał swoją decyzją sąd honorowy. Muszę tu zaznaczyć, że było to wbrew rozkazom wyższych przełożonych. To były czasy, gdy niezbyt chętnie patrzyło się w wojsku na takie inicjatywy zjednoczeniowe. Wojsko na rajdy sobie wyjeżdża. A gdzie gotowość bojowa? No, ale jakoś, widząc, co robimy, dali się przekonać. „Wiarusy” rozpoczęły działalność, a potem... Potem poszło już łatwiej. Zaczęliśmy regularnie uczestniczyć w imprezach organizowanych przez zarząd Miejski PTTK w Szczecinku. To były różne cykliczne rajdy. Wiele z nich do dziś kontynuujemy, jak choćby rajdy: „Zima”, „Leśne ścieżki”, „Szlakiem lasów i jezior”, „Pieczony ziemniak”, itp. Jednak nam wciąż było mało i mało. Zaczęliśmy brać udział w imprezach organizowanych przez inne oddziały. Wyjeżdżaliśmy m.in. do Kołobrzegu, wyjeżdżaliśmy na wycieczki autokarowe. No i ta wojskowa turystyka zaczęła się rozwijać. Z czasem zainspirowaliśmy nią również naszych

przełożonych. Członkami PTTK zostali po kolei wszyscy dowódcy jednostek szczecineckiego garnizonu. I tak już ponad 40 lat. Jednostki wojskowe się zmieniały, dowódcy też, a „Wiarusy” trwały. Po likwidacji 26 dar działaliśmy przy 107 dywizjonie przeciwpancernym. Później przy Klubie Garnizonowym. Kiedy w 1998 roku nadszedł moment rozwiązania 2 Dywizji Zmechanizowanej i wojsko odeszło ze Szczecinka, wielu było przekonanych, że odejdą też „Wiarusy”. Nic z tego. Ostała się przecież parafia wojskowa, ostała się Wojskowa Komenda Uzupełnień. Tak się do tych instytucji przez lata „przytulaliśmy”. Obecnie dzięki przychylności Wojskowego Komendanta Uzupełnień ppłk Jacka Papiewskiego, mamy swoje pomieszczenie. Na dobre osiedliśmy w budynku WKU przy ul. Kościuszki. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Dzięki temu mamy swoją siedzibę, mamy określone godziny turystycznych dyżurów. Ja pełnię je dwa razy w tygodniu. Jednym słowem, nadal możemy bez żadnych przeszkód funkcjonować. A to przecież dla nas jest najważniejsze. „Wiarusy” dziś. Corocznie realizujemy ponad 30 imprez turystycznych. Bierzemy też udział w imprezach centralnych organizowanych zarówno przez cywilne struktury PTTK, jak i wojskowe. Jesteśmy też organizatorami i współorganizatorami wielu imprez. Na przykład międzynarodowego spływu kajakowego po rzekach Radew i Parsęta. W tym roku impreza odbyła się po raz dwunasty. Mamy też wiele innych imprez, podczas których propagujemy turystykę kwalifikowaną, pieszą i rowerową, motorową. Organizujemy wycieczki, rajdy, podróże historyczne dla każdego, kto chce aktywnie uczestniczyć w wypoczynku na świeżym powietrzu. Zapraszamy do siebie każdego miłośnika turystyki, bez względu na wiek. W naszych imprezach biorą udział całe rodziny, nawet kilkuletnie dzieci. Mamy też członków seniorów w wieku powyżej 80 lat, głównie rowerzystów. W naszych rajdach uczestniczą również panie z Ligi Kobiet Polskich oraz Kobiet Aktywnych. Jesteśmy w pełni otwarci na każde środowisko. By z nami przebieżać i poznawać świat nie trzeba być nawet członkiem PTTK.

Wystarczy trochę chęci i fajny humor. Członkowstwo w „Wiarusach” nie jest drogie. Składka ulgowa i legitymacja organizacyjna to 20 zł, składka normalna - 40 zł. To ważne dla turysty. Choćby ze względu na możliwość korzystania z bazy noclegowej PTTK. Dla turystów są odpowiednie rabaty, zniżki, itp. Jaka przyszłość? Powiem szczerze, zdrowie mi na razie dopisuje i do jubileuszu pięćdziesiątki „Wiarusów” prawdopodobnie dociągnę (śmiech). Biorę to za punkt honoru, ponieważ podczas obchodów 40-lecia koła wszyscy mi tego życzyli. Rzecz jasna, przyjdzie dzień, w którym trzeba będzie „Wiarusy” przekazać komuś młodszemu. Tym bardziej, że „Wiarusy” to nie tylko Bogdan Bereszyński, to również wielu wspaniałych działaczy i turystów, również młodych ludzi. Oni mi pomagają, ja przecież sam nie zrobiłbym tak wielu dużych imprez. Niestety, oni mają pracę i coraz mniej czasu na działalność społeczną. Dlatego, przyznaję, jest problem. Przyjaciele coraz częściej zadają pytanie: Bogdan, jak ty odejdziesz, to co wówczas z „Wiarusami”? Odpowiem tak. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale jednak przyznaję, że trochę się tego dnia obawiam. Jakoś nie mogę wychować swojego naturalnego następcy. Niestety, wielu uczestników rajdów to ludzie nastawiani, że tak powiem, konsumpcyjnie. Przyjść na imprezę, wziąć w niej udział, ale by się zaangażować w jej organizację, nie ma mowy. Dlatego jest problem, bo tak pociągnąć to wszystko, głównie pod względem organizacyjnym, nie jest łatwo. Dlatego nie myślę o przyszłości. Jestem przekonany, że jeszcze trochę podołam i wprowadzę „Wiarusy” w 50 rok działalności. To jeszcze długich siedem lat. Później zobaczymy. Będę miał wówczas 75 lat, organizm też pewnie powie już dość. Jestem jednak optymistą, że chętni do przywództwa nad „Wiarusami” się wreszcie znajdą i tak zasłużone dla szczecineckiej turystyki koło będzie świętować kolejne jubileusze. Szkoda by było, by „Wiarusy” miały swój kres, przestały istnieć. O nas jest głośno w całej Polsce. Otrzymujemy mnóstwo wyróżnień, m.in. za najlepsze Koło PTTK w Wojsku Polskim. To nobilituje i dodaje zapału do dalszej pracy. Dlatego jestem przekonany, że „Wiarusy” będą trwać do końca świata i jeden dzień dłużej. (sw)

Rower zamiast samochodu

Na starcie rajdu stawiło się kilkuset uczniów szczecineckich szkół.

W poniedziałek, 30 września 2013 w parku miejskim na terenie przy muszli koncertowej spotkało się kilkuset miłośników dwóch kółek. Wszystko to za sprawą kolejnego, piątego już rajdu rowerowego, który co roku przebiega pod hasłem „Naokoło jest wesoło” i nawiązuje do odbywającej się tego dnia w całym kraju akcji „Dzień bez samochodu”. - Pomysł nie jest nowy, od kilku lat organizujemy taką imprezę w ramach projektu Civitas Renaissance – mówi Kamil Klimek, dyrektor Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. - Cztery lata temu zostaliśmy członkiem tego projektu i w ramach zadań organizowaliśmy różnego rodzaju imprezy pro-

mujące ekologiczne środki transportu. I wpadliśmy na pomysł, aby zorganizować taki rajd rowerowy dookoła jeziora. Co prawda projekt się skończył, ale my nie chcemy rezygnować z tej imprezy, dlatego że ona doskonale wpisała się w tradycje naszego miasta, bardzo dużo uczniów ze szczecineckich szkół chętnie bierze udział w tej imprezie, dlatego chcemy zachować tę cykliczność i kontynuować taką tradycję. Na starcie rajdu, którego trasa wiodła dookoła jeziora Trzesiecko, stawiło się kilkuset uczniów szczecineckich szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz ponadpodstawowych. W parku miejskim zjawili się również nieco starsi mieszkańcy na-

szego miasta, którzy równie chętnie przyłączyli się do tej inicjatywy. - Celem akcji jest promowanie ekologicznych środków transportu, żeby zachęcić ludzi do częstszej jazdy rowerem, do korzystania z naszych pięknych ścieżek rowerowych oraz żeby mieszkańcy mniej korzystali z samochodu i dbali o nasze miasto nie zanieczyszczając go – dodaje nasz rozmówca. Po wyprawie dookoła jeziora na wszystkich uczestników rajdu czekał ciepły posiłek i gorąca herbata. Dodatkowo tradycyjnie już dla wszystkich szkół został przygotowany konkurs z atrakcyjnymi nagrodami, w którym wygrywa ta szkoła, z której pojawi się najliczniejsza grupa uczniów. (mg)


Bogdan Trojanek: - Co mam zrobić z tymi końmi, skoro nie mam tych dokumentów. Usłyszałem „to pana problem”. To może puszczę te konie bezpańsko i niech biegają sobie po Szczecinku? Ja z kolei uważałem, że należy odebrać jedynie dwa konie. Nie podpisałem się pod jego decyzją, ponieważ była wbrew prawu i mojemu sumieniu. Pozostałe konie nie nadawały się do odbioru. Od tego czasu zaczęły się problemy – twierdzi Bogdan Trojanek. - To my jeździmy po całej Polsce i ratujemy zwierzęta, a osoby, które powinny nam pomagać, chcą nas karać? Z Posadowa zabrane zostały 64 konie. Konie te przebywają teraz u lekarzy, policjantów, prokuratorów i w żadnym przypadku żaden lekarz powiatowy nie żądał od nich takich dokumentów. Zrobił to tylko u nas, w Szczecinku. Rozmawiałem z lekarzem z Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej, który mi powiedział wprost, że gdybym podpisał się pod tamtym dokumentem z Bornego, nie miałbym teraz takich problemów! I mam świadków tej rozmowy. Najpewniej skończy się tak, że skontaktuję się z Głównym Inspektorem Weterynarii z Warszawy, bo ta sytuacja jest chora! – kontynuuje nasz rozmówca.

Awantura z końmi w tle Czy konie z Posadowa, których opieki podjął się Bogdan Trojanek, będą musiały opuścić Szczecinek?

Zaledwie miesiąc temu na naszych łamach poruszaliśmy temat wygłodzonych i skrajnie zaniedbanych koni z Posadowa, które znalazły schronienie i pomoc w Szczecinku. Opieki nad nimi podjął się Bogdan Trojanek, który pełni również funkcję inspektora Pogotowia dla Zwierząt. Teraz okazuje się, że za pomoc zwierzętom ich opiekunowi grozi... grzywna, a nawet kara pozbawienia wolności. Powód? Konie nie mają dokumentów potrzebnych do ich identyfikacji. - Otrzymałem dokument, w którym Powiatowy Lekarz Weterynarii żąda ode mnie okazania dokumentów tych koni – mówi Bogdan Trojanek. W piśmie tym czytamy: Fakt odebrania koni właścicielom w oparciu o przepisy ustawy o ochronie zwierząt podczas interwencji Pogotowia dla Zwierząt z siedzibą w Trzciance, nie zwalnia z obowiązków nałożonych na tymczasowego posiadacza zwierząt(...) na posiadaczu zwierząt z rodziny koniowatych ciąży obowiązek posiadania dokumentacji potwierdzającej jego identyfikację.

Konie są pod opieką Problem w tym, że obecny opiekun nie posiada jednak takich dokumentów, ponieważ konie nie są jego własnością, a jedynie przebywają pod jego opieką. Ponadto na czas leczenia dokumenty takie nie zostały przekazane przez właścicieli koni podczas interwencji. Pieczę nad końmi, do czasu zakończenia postępowania przez prokuraturę, formalnie sprawuje Pogotowie dla Zwierząt, którego przedstawicielem (w randze starszego inspek-

tora) jest właśnie... Bogdan Trojanek. Okazuje się także, że podczas pierwszej kontroli przez Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny dokumenty akurat... nie były wymagane.

O dokumenty przedtem nie pytano - Kontrolę przeprowadzał zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii i nawet nie było mowy o koniach, ani o ich leczeniu. Nie pytano mnie również o te dokumenty. Uważam, że lekarz powiatowy powinien mi pomóc w ich leczeniu, czy chociażby podpowiedzieć, jak je leczyć. Tymczasem mnie podczas kontroli pytano o... dowód rejestracyjny przyczepy, którą konie były transportowane – mówi pan Bogdan, pokazując nam dokumenty pokontrolne. – Jeżeli chodzi o konie, które przebywają u mnie, to posiadam umowy adopcyjne, w których jest mowa o tym, że jestem ich opiekunem jedynie na czas leczenia, a nie ich właścicielem. Nie mogę więc mieć takich dokumentów. Najpierw sąd musi rozstrzygnąć spór między nami, a ich właścicielem. Ja tu prowadzę jedynie taki darmowy szpital dla zwierząt. Czy jeżeli pojedzie ktoś na wczasy i zostawi mi psa pod opieką, to również muszę mieć plik dokumentów tego psa, czy przerejestrować go na siebie? Dokument poświadczający, że jestem jedynie tymczasowym opiekunem tych koni mam, jednak jak widać nie jest to dla niego żadnym dokumentem.

Charakter osobisty?

Co się zatem zmieniło między pierwszą a drugą kontrolą? Jak twierdzi nasz rozmówca, sprawa ta ma charakter osobisty, ponieważ problemy zaczęły się w momencie, kiedy odmówił on podpisania się pod opinią Powiatowego Lekarza Weterynarii Marka Kubicy po niedawnej interwencji u hodowcy koni w Bornem Sulinowie. – Pan Kubica wydał opinię o konieczności zabrania ze skontrolowanej tam posesji dziewięciu koni.

W myśl ustawy muszą mieć dokumenty O wypowiedź w tej sprawie poprosiliśmy Marka Kubicę, Powiatowego Lekarza Weterynarii w Szczecinku, który wystosował do inspektora Pogotowia dla Zwierząt Bogdana Trojanka wspomniane pismo. - Zgodnie z art. 14 ustawy o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt, posiadacz zwierząt - również tymczasowy posiadacz zwierząt – musi posiadać dokumenty umożliwiające identyfikację zwierząt. To nie jest moje zdanie, ale kwestia brzmienia wspomnianej ustawy, gdzie w art. 14 jest powiedziane wprost, że koniowate są zaopatrywane w paszport koniowatego zgodnie z rozporządzeniem 504/2008. Jest tam mowa o tym, że koniowate w obrocie wewnątrz wspólnoty w każdym miejscu, gdzie przebywają, nawet jeżeli są pod kuratelą tymczasowego posiadacza, muszą posiadać dokumenty identyfikujące je – wyjaśnia nam Marek Kubica. - Takim dokumentem identyfikującym jest paszport, duplikat paszportu bądź Zastępczy Dokument Identyfikacyjny koniowatego, które nie są ani paszportem ani duplikatem.

Bo oni chcą tylko wlepiać mandaty - Ja ratuję zwierzęta nie dla ustawy, dla kodeksu czy dla mandatu mówi Bogdan Trojanek - tylko ratuję je dlatego, że te zwierzęta są zagrożone. Bo tym się zajmuję jako przedstawiciel Pogotowia dla Zwierząt. A lekarze powiatowi widać nie ratują zwierząt, tylko chcą wlepiać mandaty. Przychodzi zastępca z jakąś panią, która żąda one mnie dowodu rejestracyjnego przyczepki i nie podoba jej się to, że... przyczepka nie jest zarejestrowana na moje nazwisko. Robi to pani z Inspekcji Weterynaryjnej, nie z drogówki. A co to za różnica? Ważne, że konie były transportowane we właściwy sposób. Nie przewoziłem tych koni widlakiem czy na taczce, ale przystosowanym samochodem. - Przy całym szacunku wobec wszystkich osób czy też organizacji, które statutowo zajmują się ochroną zwierząt, działają na rzecz ochrony zwierząt, opiekują się zwierzętami w sytuacjach, kiedy zwierzętom zagraża jakieś niebezpieczeństwo, są zagrożone utratą zdrowia bądź życia, to sam fakt działania filantropijnego i działania charytatywnego danych posiadaczy zwierząt lub danej instytucji nie wyłącza spod obowiązku dopełnienia obowiązku identyfikacji konia – dodaje Powiatowy Lekarz Weterynarii.

To pana problem - Pytałem lekarza wojewódzkiego, co mam zrobić z tymi końmi, skoro nie mam tych dokumentów. Usłyszałem „to pana problem”. To może puszczę te konie bezpańsko i niech biegają sobie po Szczecinku? – dopytuje Bogdan Trojanek. Jaki los czeka konie z Posadowa, które znalazły schronienie u Bogdana Trojanka i tu w Szczecinku dochodzą do siebie od czasu niedawnej interwencji? Czy zwierzęta będą musiały opuścić Szczecinek zanim odzyskają pełnię sił po tym, co przeszły wcześniej? Bogdan Trojanek zapowiedział, że będzie walczył o przebywające pod jego opieką konie. Niewykluczone również, że już wkrótce o całej sprawie usłyszymy w ogólnopolskich mediach. Marzena Góra

Starosta: będzie niższa cena i kolejny przetarg.

Stara komenda nadal w powiecie Nie udało się starostwu sprzedać budynku po byłej Komendzie Powiatowej Policji przy ul. 28 Lutego. Przetarg mający na celu wyłonienie nowego właściciela i zasilenie kasy powiatu o ponad 3 mln zł, miał się odbyć pod koniec września - chętnych nie było. - Zgodnie z procedurą ogłosiliśmy przetarg, ale nikt nie zgłosił oferty kupna tego obiektu – mówi Krzysztof Lis, starosta szczecinecki. – Teraz przedłożę propozycję związaną z obniżeniem ceny tej nieruchomości. W pierwszym przetargu mieliśmy cenę 3,1 mln zł. Szacuję, oczywiście zależy to od decyzji zarządu powiatu, że jesteśmy w stanie obniżyć cenę do kwoty 2,6-2,7 mln zł. Zobaczymy, czy po tej, istotnej przecież, zmianie będzie zainte-

resowanie. Myślę, że tak. W zeszłym tygodniu były trzy czy cztery telefony z Polski, gdzie pytano właśnie o ten obiekt, ale jednocześnie pytano, czy cena za ten obiekt będzie obniżona. Zakładam więc, że zainteresowanie starym policyjnym obiektem jest. Obniżymy, zatem cenę, uruchomimy drugą procedurę przetargową i zobaczymy, jakie będzie wówczas zainteresowanie. Mimo że sprzedaż nieruchomości w Szczecinku idzie ostatnio nienajlepiej, blisko osiemdziesięcioletni budynek jest łakomym kąskiem. Oprócz atrakcyjnego położenia ma też inne walory, m.in. powierzchnię użytkową ponad 1,8 tys. m2 oraz sąsiadujący budynek gospodarczo – garażowy o pow. użytkowej prawie 600 m2. Na terenie nierucho-

mości są dwa podziemne zbiorniki na paliwo o pojemności 27,2 tys. litrów oraz 26,27 tys. litrów. Wszystko to posadowione jest na działce o pow. prawie 0,5 ha z urządzoną księgą wieczystą. W obowiązującym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dopuszcza się tam lokalizację: budynków mieszkalnych wielorodzinnych, usług w parterach lub w kondygnacji podziemnej, budynków mieszkalnych, budynków pomocniczych oraz budowli i urządzeń sportowych. Jak wcześniej mówił nam starosta, pieniądze ze sprzedaży starej komendy policji mają zostać przekazane jako wkład finansowy powiatu w nowy obiekt przy ul. Polnej. (sw)


Jak i czym grzać aby mieć ciepło?

Pytania o dobrą energię Do tej pory przedstawione były zalety i wady ogrzewania domów za pomocą węgla i drewna, kolejny jest gaz. Na pytania odpowiada Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych. Jakiego rodzaju korz yści związane są z gazowym ogrzewaniem domów? Ten rodzaj ogrzewania jest czysty i bardzo wygodny dla użytkownika plus obecne kotły są estetyczne i wyposażone w funkcjonalne, nowoczesne sterowanie. Dzięki nowoczesnemu sterowaniu w okresie zimy nie jesteśmy uwiązani w domu. Możemy z niego spokojnie wyjechać, nie obawiając się o jego wychłodzenie, wystarczy bowiem ustawić stałą niską temperaturę, która będzie utrzymywana przez cały czas. To jest ogromna zaleta kotłów gazowych. Czy są jakieś wady związane z ogrzewaniem za pomocą gazu? Opalanie gazem jest bardzo kosztowne. Niestety nie wszędzie istnieje dostęp do sieci gazowej (prawie ¼ Polski nie jest doń podłączona) i dodatkowe przyłącze bardzo często okazuje się być kosztownym. Kolejnym problemem jest tlenek węgla, powstający przy niepeł-

nym spalaniu gazu. Tlenek ten, potocznie zwany czadem, jest gazem bardzo niebezpiecznym dla życia ludzi z tego powodu należy dbać o przeprowadzanie regularnych kontroli kotłów, dobrej wentylacji pomieszczenia, można również zainstalować czujniki do wykrywanie tlenku węgla. Czy ogrzewanie gazem jest tańsze od ogrzewania drewnem bądź węglem? Niestety nie jest. Przy dzisiejszych taryfach i cenie gazu jest to jedno z droższych źródeł energii. Jaki wpływ na środowisko ma gazowe ogrzewanie domów? Ogrzewanie gazem z ekologicznego punktu jest bardzo korzystne i czyste dla środowiska. Emisja dwutlenku węgla ze spalania gazu ziemnego (głównie metanu) jest kilkakrotnie niższa niż podczas spalania węgla. Aczkolwiek należy również zauważyć, iż gaz podobnie jak węgiel jest paliwem kopalnym i

jako takie w wyniku jego spalania wprowadzamy do atmosfery znaczne ilości dwutlenku węgla, który wg oceny znacznego grona naukowców, przyczynia się do powstawania globalnego efektu ocieplenia klimatu. Jaka jest przyszłość gazu? Dziś sytuacja światowa dynamicznie się zmienia. Analizy i prognozy związane z produkcją i zużyciem kopalin stałych, w tym przede wszystkim węgla i gazu, sporządzone przed kryzysem ekonomicznym (przed rokiem 2008), w obecnej sytuacji są nieprzydatne. Prognozy powstałe po roku 2008 oparte są na zbyt krótkich przedziałach czasowych, ponadto opisują gospodarkę światową znajdującą się „w stanie szoku”, starającą się dojść do ponownego stanu równowagi w nowej rzeczywistości ekonomicznej. Prognozy te są więc z natury rzeczy nieprecyzyjne, a wyciąganie na ich podstawie dalekosiężnych wniosków jest bardzo ryzykowne. Na trudności związane z wykonaniem pro-

gnozy również wpływ ma technologiczna rewolucja w wydobyciu gazu ziemnego z niekonwencjonalnych złóż Ameryki Północnej. Rynek Unii Europejskiej jest bardzo obiecujący dla poszukiwań i rozwoju wydobycia gazu ze źródeł alternatywnych, z uwagi na ogromny popyt, rozwiniętą strukturę przesyłową i podobieństwo struktur geologicznych do Stanów Zjednoczonych. Do najbardziej obiecujących miejsc pod względem potencjału poszukiwawczo-wydobywczego gazu z niekonwencjonalnych źródeł w Europie należą min.: Austria, Węgry, Polska, a także Niemcy czy Szwecja. Mając na uwadze wciąż dość niepewny status tego typu zasobów i możliwości ich wydobycia na kontynencie europejskim w prognozach nie

uwzględnia się ich w całościowym bilansie popytu i podaży gazu ziemnego dla Unii Europejskiej. Podaje się, że do 2050 roku węgiel pozostanie głównym surowcem energetycznym świata, a z analiz własnych Instytutu Studiów Energetycznych Sp. z o.o. w Warszawie również wynika, że węgiel brunatny, nawet uwzględniając opłaty za emisję dwutlenku węgla i tak pozostanie najtańszym paliwem energetycznym w Polsce. Gaz ma mniejszy wpływ na środowisko niż węgiel ale jest paliwem kopalnym, w przeciwieństwie do drewna. Cena gazu wciąż jest bardzo wysoka, a co za tym idzie jest to mniej popularne paliwo wykorzystywane do ogrzewania domów.

cykl wywiadów z ekspertami powstaje przy wsparciu firmy Kronospan

pytania@dobraenergia.org


Zbudują nowy dom i przebudują koszarowiec.

Na osiedlu mieszkaniowym przy zbiegu ulic Polnej i Kosińskiego, położonym na terenie byłych koszar szczecineckiego garnizonu, stoją już cztery budynki mieszkaniowe. Niebawem będzie ich sześć. Potwierdził to w rozmowie z nami prezes zarządu spółki ZGM-TBS Tomasz Wełk. Jak powiedział nam prezes Wełk, budowa piątego budynku rozpocznie się prawdopodobnie wiosną 2014 roku. Niewykluczone, że jednocześnie - lub nawet wcześniej - spółka przystąpi do adaptacji na mieszkania komunalne byłego koszarowa (dawnego magazynu mundurowego dywizji, obecnie punktu skupu złomu), stojącego w sąsiedztwie Wojskowej Przychodni Lekarskiej. Dodajmy, że ZGM-TBS jest właścicielem obu działek. - Na początku roku ogłosiliśmy przetarg i zleciliśmy wykonanie projektu budowlanego na budynek oraz jednocześnie na przebudowę koszarowa. Projekty powinny być gotowe do końca tego roku – mówi „Tematowi” Tomasz Wełk. – Nowy budynek stanie przy ulicy

Polnej pomiędzy osiedlem a przychodnią lekarską. Chcemy, by było w nim około 30 mieszkań. Oczywiście wraz z garażami i miejscami postojowymi. Z kolei drugi projekt dotyczy przebudowy budynku koszarowego na budynek mieszkalny komunalny. Powstanie tam około 20 mieszkań. Również ten budynek będzie miał miejsca postojowe i garaże. Prezes Wełk zaznaczył, że spółka ma problem z byłą kotłownią przylegającą do ściany koszarowca. Ostatnio ten obiekt wraz z działką o powierzchni około 550 m2 został sprzedany i ma nowego właściciela. – To miejscowy, nasz szczecinecki przedsiębiorca. Dlatego myślę, że szybko dojdziemy do porozumienia. Z poprzednim właścicielem się nam to nie udało. Chodzi o to, że tę kotłownię czy wymiennikownię ciepła trzeba rozebrać, ponieważ od tej strony (południowej) w byłym koszarowcu będą okna – mówi T. Wełk. – Tego gruntu nam wciąż brakowało, już przy adaptacji na mieszkania stojącego obok długiego koszarowca. Gdy tylko doj-

dziemy do porozumienia z właścicielem terenu i zostaniemy właścicielem tej działki, wówczas ruszymy z rozbiórką tego obiektu. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Zakładam, że do końca lutego 2014 roku będziemy ze wszystkim gotowi, czyli będziemy mieć projekt i pozwolenie na budowę. Wracając do budowy nowego budynku przy ul. Polnej, obiekt stanie na działce gruntu ponad 3 tys. m2. - Będzie się on nieco różnił wyglądem od sąsiednich budynków. Wszystko ze względu na rosnący tam dąb. Drzewo będziemy musieli wkomponować w otoczenie tego budynku – zaznacza prezes T. Wełk i podkreśla, że: - Nowy budynek zostanie prawdopodobnie zrealizowany w systemie deweloperskim. – Mam nadzieję, że będzie wystarczająca ilość chętnych na przyszłe mieszkania, by rozpocząć inwestycję. Jest jednak znak zapytania, jeżeli chodzi o finansowanie przebudowy koszarowa. Czy będziemy mieli montaż finansowy, czy miasto w przyszłorocznym budżecie znajdzie środki finansowe na ten cel?

foto:sw

Osiedle przy Polnej się rozrasta

ZGM-TBS na wiosnę przystąpi do adaptacji na mieszkania komunalne byłego koszarowca - dawnego magazynu mundurowego dywizji. Jestem jednak optymistą i zakładam, że obie inwestycje rozpoczniemy równocześnie. Jeżeli się nam

to nie uda, wówczas ruszymy z jedną, druga poczeka – mówi Tomasz Wełk. (sw)

Ciąg dalszy przebudowy ulicy w 2014 roku.

Waryńskiego skazana na „schetynówkę” Firma „Skanska” zakończyła już przebudowę ulicy Waryńskiego na odcinku od ul. Pilskiej do bramy wjazdowej Kronospanu. Jak nam powiedziała Patrycja Wilińska z Biura Komunikacji Społecznej Skanska: - Wszystkie prace zostały zakończone. Obecnie trwają odbiory techniczne oraz czekamy na wydanie pozwolenia na użytkowanie drogi. Budowlańcy uporali się z inwestycją wg przysłowiowego „raz, dwa”. Przypomnijmy, że finalizację przebudowy drogi zaplanowano na 31 października br. Okazuje się, że to nie koniec „schetynówki” na ul. Waryńskiego. Przebudowa kolejnego odcin-

ka jeszcze do niedawna najbardziej dziurawej drogi w Szczecinku będzie realizowana w 2014 roku i współfinansowana z „Narodowego programu przebudowy dróg lokalnych”. Co prawda aplikacja do programu jeszcze się nie rozpoczęła, ale wiadomo już, że miasto weźmie w niej udział i będzie się starać o dofinansowanie inwestycji z budżetu państwa. Takie działania potwierdził burmistrz Jerzy Hardie– Douglas podczas konferencji dot. szczecineckiego klastra meblowego. - Obecnie prowadzona inwestycja w ciągu ulicy Waryńskiego to

był pierwszy etap. Myśmy go robili wspólnie z Kronospanem i Starostwem Powiatowym. Podpisaliśmy już umowę w zakresie partycypacji firmy i powiatu w przebudowie kolejnego odcinka ul. Waryńskiego (od bramy w Kronospanie do ul. Waryńskiego na odcinka ul. Pilska – ul. Leśna – dop. red.). Wszystko w celu skomunikowania miasta z przyszłym klastrem meblowym, który powstaje na terenie dawnej jednostki armii radzieckiej – mówił burmistrz. Czy Szczecinek dostanie pieniądze za „schetynówkę”? Mimo że fundusze na ten cel w 2014 roku zostały ograniczone aż o połowę (w Odcinek ul. Waryńskiego, który w 2014 roku zostanie wyremontowany w ramach NPPDL.

Dodatkowe pieniądze na aerację Trzesiecka.

Powiat pomaga miastu Na ostatniej (czwartek 26.09) sesji Rady Powiatu Szczecineckiego radni podjęli m.in. uchwalę o pomocy finansowej Miastu Szczecinek w wysokości 20 tys. zł. Pieniądze zastaną przeznaczone na wsparcie zadania pn. „Rewitalizacja Jeziora Trzesiecko”.

W 2013 roku miasto wyda na ten cel 245 tys. zł. W ramach zadania przeprowadzone zostały trzy (planowe) zabiegi precyzyjnego natleniania z inaktywacją fosforu jeziora Trzesiecko. Prowadziła je firma AERATOR-Stanisław Podsiadłowski z Poznania. Firma wykonała też badania zmienności

powierzchniowej i objętościowej zawartości związków fosforu w wodzie. Oprócz planowych trzech akcji aeracji, siarczan żelazowy trafił do wody Trzesiecka jeszcze raz. Była to akcja interwencyjna pod koniec sierpnia, gdy w wodzie Trzesiecka zakwitły glony. (sw)

2013 roku było 500 mln zł, w 2014 r. będzie 250 mln zł, z tego nasze województwo otrzyma 13,7 mln zł. W 2013 roku było to blisko 55 mln zł – dop. red.) Szczecinek ma duże szanse by się „załapać” do programu. Choćby z tego względu, że będzie to kontynuacja przebudowy tej samej ulicy oraz na posiadany własny wkład finansowy pochodzący z trzech źródeł. Przypomnijmy. Ulica Waryńskiego została wyremontowana na długości 420 metrów - od Kronospanu do skrzyżowania z ulicą Pilską.

Wcześniej uporano się z wykopanym na początku inwestycji wielkim metalowym zbiornikiem zawierającym odpady ropopochodne. Koszt inwestycji to blisko 800 tys. zł netto. W poprzednich latach w Szczecinku w ramach popularnych „schetynówek” (miasto i powiat) wyremontowaliśmy ulice: Mierosławskiego, 1 Maja, Baczyńskiego oraz odcinek ul. Szczecińskiej od ul. Gdańskiej wraz z rondem przy Szkole Podstawowej nr 1. (sw)


Tablica upamiętnia tutejszych mieszkańców, którzy ze względu na pochodzenie i wyznanie zostali skazani przez swoich sąsiadów - Niemców na śmierć.

Tablica ku pamięci W poniedziałek (30.09) na ścianie internatu Zespołu Szkół nr 2 przy ul. 1 Maja odsłonięta została tablica upamiętniająca istnienie w tym miejscu synagogi. Świątynia została podpalona 9 listopada 1938 roku w tzw. „Noc kryształową”. Tablica upamiętnia tutejszych mieszkańców przedwojennego Szczecinka, którzy ze względu na pochodzenie i wyznanie zostali skazani przez Niemców na śmierć. Organizatorami uroczystości był starosta szczecinecki Krzysztof Lis oraz Monika Krawczyk, dyrektor generalny Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obecni byli także przedstawiciele kościoła rzymskokatolickiego ks. Bogusław Matusik – proboszcz parafii pw. św. Krzysztofa, ks. Jacek Lewiński - proboszcz parafii NNMP i proboszcz parafii prawosławnej ks. Leon Karpiuk a także poseł Wiesław Suchowiejko i wiceburmistrz Daniel Rak. Społeczność żydowską reprezentowali: Alicja Kobus - członek zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, Alicja Kobus, Róża Król - przewodnicząca Towarzystwa Społeczno - Kulturalnego w Szczecinie, Mikołaj Rozen - przewodniczący Zarządu Głównego Gminy Żydowskiej w Szczecinie i Leszek Kantor z Uniwersytetu Sztokholmskiego. - W mojej opinii wydaje się, że doprowadzenie do dzisiejszej uroczystości było naszym obowiązkiem – stwierdził w swoim wystąpieniu starosta Krzysztof Lis. - Zrobiliśmy to dla prawdy historycznej, która tutaj w 1938 roku w Szczecinku się zdarzyła. Prawdą jest, to że do 1945 roku Szczecinek był niemieckim miastem Neustettin, ale też jest prawdą, że historii nie da się ukryć. Dzisiaj w Szczecinku w imię pojednania, w imię ekumenicznego zachowania, mamy bardzo dobre relacje z byłymi mieszkańcami Szczecinka. Jeśli w Szczecinku mamy pomniki i obeliski poświęcone byłym mieszkańcom miasta Szczecinka - tym którzy dzisiaj mówią o heimacie. Taki przecież pomnik stoi w szczecineckim parku. Niedawno odsłanialiśmy obelisk poświęcony byłym uczniom I LO im. ks. Elżbiety (chodzi o uczniów Gimnazjum ks. Jadwigi – dop. red.), to zasadnym jest dla historycznej prawdy aby również w Szczecinku, w tym miejscu pokazać i powiedzieć, że 38 rok i „Noc kryształowa” tutaj w Szczecinku też miała miejsce. To robimy dla tych pokoleń, które będą mieszkać w Szczecinku, ale i ku pamięci tych z gminy żydowskiej (...) którzy budowali jego historię. Ale też dla pamięci tych, którzy przyjeżdżają do Szczecinka, odwiedzają go. Mówią, że są byłymi mieszkańca-

mi. Mówią, że to ich Heimat. I muszą pamiętać, że w tym Heimacie była „Noc kryształowa” w 1938 roku i spalenie synagogi. Alicja Kobus, przewodnicząca Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Poznaniu w swoim wystąpieniu dziękowała staroście za zaangażowanie się i jak to ujęła: „w dzieło upamiętnienia naszej tragedii. - To jest tragedia wspólna – miasta i społeczności żydowskiej. Szkoda, że oni dzisiaj z niebios na na patrzą, ale my ich nie widzimy. Myślę, że z racji tak pięknego dzieła, będą błogosławić miastu i powiatowi. Wierzę także, że upamiętnione będzie może nie dzisiaj, nie jutro, ale w przyszłości, święte miejsce dla Żydów, jakim jest cmentarz. Dodajmy, że naczelny rabin Polski Michael Schudrich podczas swego pobytu w Szczecinku, powiedział „TS”, że akceptuje sposób zagospodarowania dawnego kurkutu. W dawnym żydowskim domu przedpogrzebowym znajduje się dzisiaj kaplica protestantów, a cała działka otoczona wysokim płotem i porośnięta zielenią, jest ładnie utrzymana. Alicja Kobus wręczyła staroście niezwykły upominek. Były to cebulki tulipanów wyhodowanych przez holenderskiego hodowcę i nazwanych przez niego Irena Sendler. Irena Sendler podczas niemieckiej okupacji uratowała przed śmiercią 2,5 tys. żydowskich dzieci. Od tego samego hodowcy pochodzą takie nazwy tulipanów jak Królowa Anglii, Królowa Holandii, Jan Paweł II. Alicja Kobus wręczając staroście cebulki zaznaczyła, że są w kolorze czerwonym, ten kolor oznacza życie i miłość. Modlitwę w języku hebrajskim odczytał przedstawiciel Gminy Żydowskiej ze Szczecina: „...Przeto o Panie miłosierny skryj jej w cieniu swych skrzydeł po wsze czasy i niech ich dusze będą włączone w wieniec życia wiecznego. Oby Pan stał się ich udziałem i oby wypoczywała w pokoju na swym łożu. Amen.” Psalm 125 odczytał ks. Jacek Lewiński: „Ci, którzy Panu ufają są jak góra Syjon, co się nie porusza ale trwa na wieki... „ Pod odsłonięciu można było zapoznać się z judaikami wypożyczonymi szkole przez Muzeum Regionalne, a także dokumentami dotyczącymi szczecineckiej gminy żydowskiej, w tym z pochodzącym z 1881 roku projektem synagogi i planami okolicznych miast. Niestety pokazana na wystawie makieta świątyni, wykonana przez uczniów „budowlanki”, bardzo mocno odbiega od jej prawdziwego wyglądu.

Pod tablicą została złożona wiązanka kwiatów, zapłonął także znicz.

Alicja Kobus wręczyła staroście niezwykły upominek. Były to cebulki tulipanów wyhodowanych przez holenderskiego hodowcę i nazwanych przez niego Irena Sendler.

Delegacja społeczności żydowskiej wraz ze starostą i z posłem pod tablicą.


Z dziejów szczecineckiej żydowskiej diaspory.

Pozostały tylko drzewa

Dziwnym zbiegiem okoliczności w bogato udokumentowanej w licznych zdjęciach i pocztówkach historii przedwojennego Szczecinka, nie ma ani jednego zdjęcia, które przedstawiałoby tę właśnie budowlę w całej swojej okazałości. Prezentujemy zdjęcia przedwojennego Szczecinka, na których w dalekim planie można dojrzeć mury i bądź zarysy szczecineckiej synagogi.

INTERNAT

UL. 1 MAJA

UL. JANA PAWŁA II

SYNAGOGA

UL. SZKOLNA

Historia tego miejsca jest równie tragiczna jak historia szczecineckich Żydów. W miejscu dzisiejszego internatu Zespołu Szkół nr 2, tuż przy skrzyżowaniu ul. Jana Pawła II i 1 Maja, od 1829 roku aż do pamiętnej nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku znajdowała się synagoga. Bardzo dziwnym zbiegiem okoliczności w bogato udokumentowanej w licznych zdjęciach i pocztówkach historii przedwojennego Szczecinka, nie ma ani jednego zdjęcia, które przedstawiałoby tę właśnie budowlę w całej swojej okazałości. To dość dziwne, zważywszy że symbol miejscowej żydowskiej diaspory jakim była synagoga, przed wojną była bardzo charakterystycznym elementem w ówczesnej miejskiej zabudowie. Żydowska społeczność Szczecinka – Neustettina nigdy nie była zbyt liczna. Kiedy i w jakich okolicznościach starozakonni trafili do Szczecinka, nie wiadomo. Prawdopodobnie odbyło się to dopiero pod koniec XVI wieku. Z pewnością do miasta przyjeżdżać musieli już żydowscy kupcy, choćby z powodu organizowanych tutaj dwukrotnie w ciągu roku wielkich jarmarków. Na Pomorze Żydzi przybyli razem z niemieckimi kolonistami już w XIII wieku. Wiadomo, że jeszcze w XVII wieku mieli zakaz osiedlania się w mieście. W 1728 roku w Szczecinku mieszkała jedna rodzina pochodzenia żydowskiego, a w połowie XVIII wieku pięć - w sumie ok. 30 osób. Według szczecineckiego historyka dr Karla Tümpla, w 1800 roku w Szczecinku mieszkało 39 Żydów, w 1816 – 11, w 1855 – 288, w 1861 roku – 348 a w 1910, kiedy miasto liczyło 11,8 tys. mieszkańców było ich 405. Początkowo miejscowi wyznawcy religii mojżeszowej spotykali się na modlitwach w domach członków swojej gminy. Z dostępnych źródeł wynika, że 11 kwietnia 1825 roku kupiec Jakub Behrend w imieniu gminy żydowskiej kupił w publicznym przetargu parcelę leżącą tuż przy skrzyżowaniu dz. ul. 1 Maja (wówczas Friedrichstrasse) z ul. Rzeczną (wówczas Wilhelmstrasse). 11 marca 1828 roku Rejencja Koszalińska wydała pozwolenie na budowę w tym miejscu synagogi. Świątynia powstała na działce położonej peryferyjnie na terenie dawnego kaszubskiego przedmieścia – Kiecz, zwanego dzisiaj Chyżem. Synagogę wybudowano ówczesnym zwyczajem w konstrukcji ryglowej – mylnie zwanej „pruskim murem”. Rolę konstrukcyjną w ścianach pełniły drewniane słupy, zastrzały, podwaliny i oczepy tworzące na licu ściany charakterystyczną „szachownicę”. Świątynia zgodnie z urzędowym nakazem została usytuowana 10 metrów w głąb działki od linii zabudowy Friedrichstrasse

Niezwykle trudno a nawet niemożliwe jest odszukanie w terenie jakichkolwiek śladów po synagodze. Według zachowanych dokumentów poprzez porównanie ze współczesnymi mapami geodezyjnymi, można z dużym prawdopodobieństwem ustalić jej dokładną lokalizację. Synagoga stała w linii zabudowy istniejącego dzisiaj internatu. Z tamtego okresu pochodzą jedynie rosnące na jego zapleczu stare drzewa.

po to – jak głosi urzędowe pismo aby głośne obrządki wyznawców nikomu nie przeszkadzały. Już od zarania stale rosnąca liczba mieszkańców pochodzenia żydowskiego wywoływała u innych niechęć a nawet wrogość. W nocy 18 lutego 1881 roku śpiących mieszkańców poderwało wołanie: Pożar, pożar – pali się synagoga. Pożar nie był dziełem przypadku. To po raz pierwszy, ale nie ostatni, dali o sobie znać miejscowi bojówkarze. Zostali podburzeni przez objeżdżającego okoliczne miasta niejakiego dr Ernsta Henrici, nauczyciela z Berlina, usuniętego ze swego stanowiska za głoszenie rasistowskich i nacjonalistycznych poglądów. 13 lutego 1881 roku Henrici wygłosił w Szczecinku odczyt, na którym był nawet sam landrat von Bonin. Podjudzony przez niego tłum w sumie ok. 800 osób, zaczął plądrować domy i sklepy żydowskie. Kulminacją zajść było podpalenie synagogi. Był to pierwszy tego rodzaju przypadek na ówczesnych ziemiach niemieckich. Szczecineccy Żydzi w marcu oskarżyli bawarską gazetę „Bayerischen Landboten” o publikacje wzywające do antyżydowskich wystąpień. Nie na wiele się to zdało. W tym okresie ta część Pomorza stała się miejscem demonstracji nienawiści i aktów wandalizmu, które były skierowane przeciwko Żydom. W tą akcję zaangażował się nawet sąd. Otóż od jesieni 1883 do wiosny 1884 roku toczył się proces,

w którym o podpalenie synagogi oskarżono kilku szczecineckich... Żydów. Gwoli ścisłości należy dodać, że 18 lipca 1881 roku w mieście doszło do kolejnych rozruchów antyżydowskich, w których udział wzięło ok. 500 mieszkańców. Spokój przywróciły dopiero zwiększone posiłki policyjne z sąsiednich miejscowości. 23 kwietnia 1882 roku Rejencja w Koszalinie wydała pozwolenie na budowę nowej synagogi. Tym razem solidarność wszystkich żydowskich mieszkańców przyczyniła się do powstania bardziej okazałej świątyni. Uroczyste otwarcie nastąpiło już 25 września 1883 roku. Wybudowano ją w tym samym miejscu. W tym czasie właścicielem działki był rabin Voz – osoba powszechnie znana w mieście. Dodać należy, że rabin od zakończenia I wojny światowej aż do 1933 roku, tj. do chwili dojścia do władzy kanclerza – bandyty, pełnił funkcję miejskiego radnego. Z zachowanego do naszych czasów projektu (datowanego na rok 1881) wynika, że synagoga o rzucie prostokąta w wymiarach ok. 14 na 26 metrów została usytuowana 10 metrów od linii zabudowy ówczesnej Friedrichstrasse. Niestety, w trakcie jej budowy znacznie odstąpiono od projektu, który przewidywał wykonanie na frontonie oprócz dwóch bocznych kopuł, także trzeciej, znacznie większej, a przy tym dość bogato zdobionej. Ponad-

to zubożono jej wystrój zewnętrzny, pozbawiając budowlę znacznej ilości detali. Świątynię wybudowano z czerwonej cegły. Przykryta była stromym, dwuspadowym dachem o konstrukcji wieszarowej. Fronton flankowały dwie siedemnastometrowej wysokości wieże zwieńczone cebulastymi hełmami. Pomiędzy nimi w attyce, na osi głównego korpusu, została umieszczona kamienna(?) płaskorzeźba przedstawiająca dwa lwy dzierżące w swoich łapach tablice z Dekalogiem oraz menora (świecznik) z gwiazdą Dawida. Boczne ściany wzdłuż ul. Rzecznej miały po dwa rzędy okien, te w dolnym rzędzie były stosunkowo małe, za to dzielone w środku kolumienką. Otwory okienne w górnym rzędzie prawdopodobnie miały dość bogate wewnętrzne laskowanie. Architektura szczecineckiej synagogi oparta została na formach eklektycznych. Doszukać się w niej można stylu i romańskiego, i mauretańskiego. Bardzo podobną kopułę, jak w szczecineckiej synagodze, miała kamienica przy ul. Limanowskiego (1912 r.), w której cebulasta kopuła wieńczyła drewnianą loggię. Projektantem obu obiektów był Robert Schreiber, właściciel tutejszej fabryki materiałów budowlanych. Niestety, historia drugiej szczecineckiej synagogi była równie tragiczna jak pierwszej. W noc z 8 na 9 listopada 1938 roku z czasem nazwaną „Nocą kryształową”, synagogę podpalono. Kilka dni po tym wydarzeniu miejscowych Żydów zagnano do rozbiórki ocalałych z pożaru murów. Tej nocy spalono i zniszczono na terenie Niemiec ok. 300 synagog, ponad 7000 sklepów i mieszkań, a do więzień i obozów

Tak mogła wyglądać szczecinecka synagoga przed ostatnią wojną. Rysunek powstał na podstawie amatorskiego rysunku znajdującego się w zasobach muzealnych oraz zatwierdzonego przez władze budowlane projektu.

trafiło blisko 30 tys. osób. W latach 1943 – 1944 resztki bożnicy zostały rozebrane przez rosyjskich jeńców wojennych. W tym też czasie wszystkie pomniki na żydowskim cmentarzu rozbito na brukową kostkę. Począwszy od wprowadzenia w życie restrykcyjnych wobec niemieckich Żydów tzw. ustaw norymberskich, od 1935 roku liczba ludności żydowskiej w małych miastach systematycznie się zmniejszała. Część z nich opuszczała granice Rzeszy, inni przenosili się do wielkich miast. Tak też było i w Szczecinku. Od tego też czasu nie mieli prawa zajmować się handlem i usługami rzemieślniczymi – chyba że na użytek żydowskiej społeczności. Kartki żywnościowe oznaczono literą J, a od czerwca 1940 roku mogli robić zakupy dopiero od godz. 15.30. W październiku 1941 roku wszyscy powyżej 6 roku życia mieli obowiązek noszenia gwiazdy Dawida. Warto dla porównania wspomnieć, że w tym czasie Żydzi w okupowanej Polsce nie mieli prawa nawet do życia. Po wybuchu wojny w Szczecinku mieszkało już tylko 53 Żydów i jak to określano - 22 „mieszańców” pierwszego i drugiego stopnia. Los dla wszystkich okazał się niezwykle okrutny. Do lutego 1940 roku wszystkich Żydów z rejencji koszalińskiej wywieziono do obozów w Terezinie i Auschwitz. Ci, którym udało się przed wywózką wyjechać do Berlina, mieli przed sobą jeszcze kilka miesięcy życia. (jg)


Uniwersytet Trzeciego Wieku inauguruje nowy rok akademicki.

Gaudeamus igitur po raz dwunasty Poseł Rzeczpospolitej Polskiej Wiesław Suchowiejko, na co dzień również dziekan szczecineckiej uczelni dla seniorów, za naszym pośrednictwem zaprasza na inaugurację nowego roku akademickiego na Uniwersytecie III Wieku. - Rozpoczynamy 12 rok działalności Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Szczecinku. Inauguracja odbędzie się w czwartek, 3 października o godz. 16.30 w najpiękniejszym miejscu w Szczecinku, czyli w Zamku Książąt Pomorskich - mówi poseł Suchowiejko. - Myślę, że wszystkich naszych słuchaczy tą wiadomością ucieszą. Później już, co tydzień, w czwartek, w jednej z zamkowych sal wykładowych takie zajęcia będą miały miejsce. Gorąco zapraszam wszystkich naszych studentów oraz wszystkich, którzy chcą do nas przystąpić. Sprawy organizacyjne będzie można załatwić na inauguracyjnym spotkaniu. Tradycyjnie, jak przystało na uniwersytet, przed wykładem studenci odśpiewają „Gaudeamus igitur”. Wykład inauguracyjny wygłosi Miejski Konserwator Zabytków mgr Paweł Połom. Po wykładzie będzie też można wypełnić kartę informa-

cyjną, zapisać się na zajęcia i zostać studentem UTW. Oprócz wykładów uczelnia prowadzi też zajęcia w grupach: pływackiej, lektoratu języków obcych, gimnastyki, informatyki. Być może pojawi się także grupa tańca towarzyskiego. Zależy to już od decyzji samych słuchaczy i posiadanych przez uczelnię środków finansowych. Poseł w rozmowie z nami podkreślił, że na wykładach będzie dominować tematyka historyczna. - Tego nie zmieniamy, ponieważ praktyka 12 lat naszej działalności pokazuje, że główne zainteresowania naszych słuchaczy są niezmienne. Współpracujemy z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na wykłady przyjeżdżają do nas: dr Paweł Stachowiak, dr Jacek Zydorowicz, prof. Andrzej Stelmach, którzy prowadzą wykłady zarówno z historii, jak i z politologii. Bo życie polityczne w Polsce to jest ta druga płaszczyzna, która interesuje naszych słuchaczy. Również nauki medyczne oraz przyrodnicze. Zapewne z uwagi na to, że szefem Rady Naukowej UAM jest prof. Waldemar Żukowski. Profesor maturę zdawał w Szczecinku, teraz pracu-

je m.in. w Polskiej Akademii Nauk. To właśnie z jego poręki mamy kontakt z naukowcami w tej dziedzinie działającymi w naszym regionie. Członkowie UTW wnoszą opłaty za możliwość uczestnictwa w wykładach? - Oczywiście, nasza składka miesięczna, tzw. uniwersytecka, wynosi 10 zł – mówi poseł Suchowiejko. - Nasz słuchacz w ramach tej opłaty otrzymuje specjalny znaczek UTW i możliwość wzięcia udziału we wszystkich czterech wykładach w ciągu miesiąca. Z kolei za uczestnictwo w grupach z instruktorami trzeba już zapłacić nieco więcej. Np. zajęcia na kursie tańca towarzyskiego kosztują 20 zł od osoby miesięcznie. Jak już wspomniałem prowadzimy też lektoraty języków obcych, m.in. angielski dla zaawansowanych i niezaawansowanych, podobnie język niemiecki. Zajęcia z języka angielskiego odbywają się 4 razy w tygodniu po dwie godziny lekcyjne. Z kolei opłata za zajęcia z pływania, informatyki czy gimnastyki wynosi 15 zł miesięcznie od osoby. - Zaczynaliśmy w grupie niedużej, około 20 osób skupionych w Kręgu Starszoharcerskim ZHP. Początkowo wykłady prowadziliśmy jeden

Pieniądze wyłożyła Unia.

Nowe autobusy dla PKS

Poseł Wiesław Suchowiejko, na co dzień również dziekan szczecineckiej uczelni dla seniorów: - Zaczynaliśmy w grupie niedużej, około 20 osób skupionych w Kręgu Starszoharcerskim ZHP. raz na dwa tygodnie. Z upływem lat uczelnia się nam rozrastała, obecnie na wykłady uczęszcza 120-150 osób. Pomagały nam i pomagają m.in. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych, Nadleśnictwo Szczecinek, KPPD, firma Kronospan, także Urząd Miasta, który od 10 lat wspiera nas dotacjami. Dotacje dostajemy również od innych instytucji. Dzięki temu możemy naszym członkom zaproponować w ciągu roku akademickiego 34-35 wykładów i zor-

ganizować wyjazdy jednodniowe i wielodniowe np. do Poznania czy Warszawy. Bywamy w teatrach, operach, muzeach, na wyższych uczelniach. To wszystko przygotować i zorganizować, to jest niełatwa praca uniwersyteckich władz. Obecnie w jego zarządzie, prócz mojej skromnej osoby, działają: Andrzej Komisarczyk, kanclerz Irena Filipowska, Zofia Wełk, Krystyna Witkowska, Krystyna Chwedczuk, Maria Boblińska i Leokadia Zielińska. (sw)

Baterie słoneczne poczekają.

Przy cięciu wstęgi: od lewej radny sejmiku Adam Wyszomirski, burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, wicemarszałek Andrzej Jakubowski i starosta szczecinecki Krzysztof Lis. Siedem nowoczesnych autobusów wozi już pasażerów szczecineckiego PKS. Pojazdy zostały zakupione dzięki wsparciu finansowemu z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. Uroczyste przekazanie taboru odbyło się w sobotę, 28 września. - To pierwsze w województwie autobusy zakupione dla PKS dzięki wsparciu finansowemu z Regionalnego Programu Operacyjnego - mówi „Tematowi” Andrzej Jakubowski, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego. - Zakupiliśmy łącznie 7 pojazdów, w tym dwa większej pojemności (39 osób łącznie z kierowcą) oraz pięć pojazdów trochę mniejszej pojemności, czyli 33 pasażerów łącznie z kierowcą. Dofinansowanie z RPO to 2,5 mln zł z zadania

pn. „Budowanie wsparcia transportu publicznego”. To niezwykle trudny projekt wynikający z faktu, że dzisiaj następuje pewna spójność i budowanie nowej firmy na bazie Komunikacji Miejskiej i PKS Szczecinek. Dobre podejście zarówno beneficjenta jak i Urzędu Marszałkowskiego spowodowało, że dziś mamy efekt, który możemy tu zobaczyć, czyli nowiutkie autobusy. Prezes PKS Szczecinek Włodzimierz Tosik nie ukrywał, że jest bardzo zadowolony z zakupu nowych autobusów. - Autobusy jeżdżą już na naszych trasach od 1 września br. - mówi „Tematowi” W. Tosik. - Zgodnie z umową i zasadą RPO są to autobusy przeznaczone wyłącznie do transportu lokalnego, regionalnego. Pojazdy są włączone w kursy rejsowe, które realizujemy w regionie. Łączny koszt zakupu to

3,2 mln zł, około 463 tys. zł za jeden autobus. Jak powiedzieli nam obecni na uroczystości przekazania autobusów pracownicy szczecineckiego PKS, to nowoczesne pojazdy, w których zastosowano rozwiązania technologiczne zgodne w wszelkimi wymogami wynikającymi z obowiązujących europejskich i polskich norm oraz przepisów ochrony środowiska. Autobusy wyposażone są w silniki spełniające normę zanieczyszczeń EURU (V) 5. Nie obyło się bez uroczystego przecięcia wstęgi. Dokonali tego: wicemarszałek Andrzej Jakubowski, burmistrz Jerzy Hardie - Douglas, starosta Krzysztof Lis i radny Sejmiku Wojewódzkiego Adama Wyszomirski. (sw)

Szpital dopiero w przyszłym roku Starostwo nie znalazło chętnego na wykonanie termomodernizacji poddasza budynku głównego szpitala i montaż na jego dachu baterii słonecznych. Wydawało się, że choćby ze względu na finansowanie inwestycji przy wsparciu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, powiat niezwłocznie przystąpi do szukania podmiotu gospodarczego, który podejmie się wykonania tej inwestycji. Okazało się jednak, że powiat postanowił przenieść inwestycję na 2014 rok. - Na obiekcie funkcjonują oddziały ortopedyczny i pediatryczny. Przy ogłoszeniu drugiego przetargu roboty moglibyśmy zacząć najwcześniej w październiku albo dopiero pod koniec paździer-

nika - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis. - Jednak nie jest możliwe, by te roboty robić zimą. Dlatego wystąpiłem z wnioskiem do Funduszu o przesunięcie 530 tys. zł dotacji oraz 530 tys. zł pożyczki do wykorzystania w roku przyszłym. Tak dla bezpieczeństwa - do 30 września 2014 roku. Wszystko załatwiliśmy pomyślnie, dlatego inwestycję wprowadzimy do realizacji na rok 2014 przy tym samym zabezpieczeniu środków finansowych. Będziemy ją chcieli rozpocząć w kwietniu. Przypomnijmy, że poddasze budynku głównego szpitala ma być ocieplone, powstaną również lukarny z zamontowanymi na nich bateriami słonecznymi. Powiat przeznaczył na inwestycję 1,2 mln zł. (sw)


Marszałek: To przepiękny projekt Przy miejskiej plaşy powstanią pomosty z basenem. województwa. Ten projekt jest teş waşny ze względu na rozwój turystyki. Turystyka jest naszym strategicznym podejściem w realizacji zamierzeń w rozwoju regionu. To przepiękny projekt, gratuluję wam. Nie wiem, czy równie podobny jest jeszcze w województwie zachodniopomorskim. Przekaşemy miastu pieniądze w takiej wysokości, o jakie wnioskowało. Dziś z burmistrzem podpisujemy list intencyjny z gwarancją otrzymania tych pieniędzy. (sw) INFORMACJE O PROJEKCIE: Projekt ma na celu budowę kompleksu pomostów wraz z basenem i kąpieliskiem na plaşy miejskiej o łącznej powierzchni pomostowej 1125 m2 wraz z infrastrukturą towarzyszącą, zlokalizowanych przy zabytkowej plaşy miejskiej w Szczecinku przy ul. Mickiewicza 22. Obiekt składać się będzie z systemu oświetlonych, w części zadaszonych pomostów spacerowych, z łukowym mostkiem, z pomostem widokowym usytuowanym od strony jeziora oraz placem do rekreacyjnego plaşowania. System pomostów wydzielać będzie trzy wewnętrzne akweny w tym dwa uşytkowe. Akwen od strony brzegu jeziora będzie pełnił funkcję kąpieliska. Wydzielonemu akwenowi środkowemu nadano funkcję basenu sportowego o długości 50 m z wydzielonymi sześcioma torami oraz punktami skokowymi. (sw)

foto:UMS

W sobotę (28.09) w sali narad szczecineckiego ratusza nastąpiło uroczyste podpisanie umowy pomiędzy miastem a Urzędem Marszałkowskim o dofinansowanie budowy pomostów przy miejskiej plaşy. Umowę parafował burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Wicemarszałek Andrzej Jakubowski zapewnił, şe pieniądze, o które wystąpiło miasto (w całości) są juş zabezpieczone. - Na przyszłej plaşy będziemy mieli obiekt z kąpieliskiem dla dzieci jak i dla osób pływających, na głębokiej wodzie z wyznaczonymi torami - powiedział burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Burmistrz przedstawił teş historię szczecineckiej plaşy - od lat przedwojennych do dziś. - Roboty chcemy rozpocząć jeszcze w tym roku. Mam nadzieję, şe prace uda się nam zakończyć jeszcze przed przyszłorocznym sezonem letnim. Koszt całego przedsięwzięcia to 2,17 mln zł, w tym koszt netto 1,76 mln zł. Nasze koszty to 542,5 tys. zł - mówił burmistrz. - Czekaliśmy bardzo na ten dzień, kiedy zarząd województwa podejmie decyzję o zakwalifikowaniu tego projektu do realizacji. Taki dzień nadszedł, dlatego teş spotykamy się tu dziś w Szczecinku. Wicemarszałek Jakubowski nie krył uznania dla turystycznych planów Szczecinka. - Inwestycja zostanie dofinansowana z RPO w zakresie niezwykle waşnych, strategicznych projektów dla rozwoju

Tak zgodnie z projektem będą prezentowały się pomosty od strony hangaru.

REKLAMA

$#4&<1 #64#-%;,0+' 21ÂŒ1Ę?10' &<+#ÂŒ-+ $7&19.#0' Đ‘

Cennik Działki o numerach | Cena 1/50 – 1/69

SZCZECINEK - TRZESIEKA - SOJCZE WZGĂ“RZE

|

180 zł/m 2 | 150 zł/m 2

6'.

REKLAMA

1/39 – 1/49


Czwartkowe obrady w powiecie zdecydowanie zdominował temat obecnej sytuacji finansowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej.

Radni martwią się o PKS W czwartek, 26 września zebrała się Rada Powiatu. Przed przystąpieniem do porządku obrad przedstawiciel Zakładu Karnego w Czarnem w imieniu dyrektora ZK Czarne mjr Wojciecha Brzozowskiego, złożył na ręce prezes szczecineckiego stowarzyszenia Ligi Kobiet Polskich Danuty Ziętary podziękowania za pomoc i wsparcie udzielone podczas wizyty grupy dzieci z Litwy. Potem przyszła kolej na zaplanowane punkty obrad.Radny Jerzy Dudź, po zapoznaniu się z informacją starosty o pracy zarządu powiatu dopytywał: - W jednym z punktów była mowa o tym, że zarząd dokonał przeglądu dróg w naszym powiecie. Chciałem spytać starostę, jaki był wynik tego przeglądu? - Co roku staramy się przed konstruowaniem założeń do budżetu na rok następny weryfikować stan dróg powiatowych – wyjaśniał starosta Krzysztof Lis. - Jakich byśmy nie mieli pieniędzy, to przez najbliższe pięć lat musielibyśmy je wydatkować na drogi, dlatego że ich stan w stosunku do tych środków, które przeznaczamy na inwestycje drogowe, jest niezadawalający. Drogi powiatowe w skali kraju, województwa i powiatu na pewno są mocno wyeksploatowane z kilku powodów – głównie dlatego, że przez lata na tych drogach nie było prowadzo-

nych inwestycji. Chcemy co roku realizować jedno zadanie w każdej gminie, plus nakładki bitumiczne na najgorszych odcinkach. I takie projekty będziemy również proponować do budżetu na 2014 r. Czwartkowe obrady w powiecie zdecydowanie zdominowała tematyka dotycząca sytuacji finansowej PKS. Włodzimierz Tosik, prezes zarządu PKS, podczas blisko godzinnej pre-

prawie 800 tys. zł - informował podczas prezentacji Włodzimierz Tosik. - Z tytułu sprzedaży paliwa uzyskamy do końca roku tylko i wyłącznie w Złocieńcu 265 tys. zł zysku. Jak powiedział dyrektor PKS łącznie na podstawowej działalności spodziewana jest strata w wysokości 2,8 mln zł, czyli ponad 1 mln więcej, niż w roku ubiegłym, kiedy deficyt wynosił 1,7 mln zł.

mln zł. Aktywa obrotowe firmy natomiast wynoszą ponad 5,5 mln. Jednak PKS ma również spore zobowiązania finansowe – jak wyjaśnił prezes spółki obecnie wynoszą one 20 mln. W. Tosik nie ukrywał również, że planowana jest dalsza redukcja etatów: - Nowa struktura organizacyjna, którą w tej chwili tworzymy, również z wykorzystaniem sił drugiej firmy, którą prowadzę, czyli Ko-

Jak twierdzi Włodzimierz Tosik, prezes zarządu PKS spodziewana strata na koniec br. to ponad 3,2 mln zł. Do tak niekorzystnego wyniku znacznie przyczynił się ujemny bilans działalności przewozowej. zentacji przybliżył radnym sytuację finansową i organizacyjną przedsiębiorstwa, a także szczegóły dotyczące realizacji przyjętego programu spółki. - Jeśli chodzi o działalność przewozową, to w roku ubiegłym mieliśmy straty w wysokości blisko 2,5 mln zł. Niestety w tym roku już na koniec sierpnia doszliśmy do tej wielkości. Kalkuluję, że na koniec roku będzie to kwota 3 mln 448 tys. zł. W Szczecinku powinniśmy zamknąć rok stratą na działalności przewozowej w wysokości 2,635mln zł. W Złocieńcu będzie to

W 2012 roku PKS uzyskał (w dużej mierze ze sprzedaży mienia) 422 tys. zł. Jednak nie poprawiło to znacznie sytuacji finansowej firmy, ponieważ na koniec sierpnia tego roku łącznie wynik spółki wynosił 2 mln 345 tys. zł straty. Jak twierdzi Włodzimierz Tosik, spodziewana strata na koniec br. to ponad 3,2 mln zł. Do tak niekorzystnego wyniku znacznie przyczynił się ujemny bilans działalności przewozowej. Dodajmy jednak, że w przeciągu ostatnich dwóch lat wartość majątku firmy wzrosła z 5,8 do blisko 20

munikacji Miejskiej, pozwoli ograniczyć zatrudnienie do 58 osób w firmie. Zaczęliśmy od 117 osób, ale wyłączając Włochy, jest to 100 osób. Docelowy stan to 58 osób. Po wystąpieniu prezesa PKS, radny Marek Kowalewski dopytywał o rozwój przewozów zagranicznych oraz o kolejne planowane zwolnienia w firmie. Z kolei radny Arkadiusz Szczepaniak pytał, czy konsorcjum PKS i KM przyczyni się do zmniejszenia tak dużego zadłużenia. Głos w dyskusji zabrał również Jerzy Dudź, który zauważył, że: - Dzisiej-

sza wypowiedź bardzo różniła się od tej, jaką pański poprzednik nam przedstawił pół roku temu. Pańska wypowiedź jest dość pesymistyczna. Pański poprzednik przedstawił wizję bardzo optymistyczną, także można by było się tutaj wręcz załamać – mówi radny. - Różnica w zadłużeniu firmy w przeciągu 2 miesięcy to prawie 3 mln zł. To są olbrzymie pieniądze. Jeżeli w takim tempie firma będzie dalej się zadłużać, to strach pomyśleć, co będzie dalej. Tego dnia radni podjęli uchwały dotyczące pozbawienia dróg publicznych kategorii dróg powiatowych: ul. Szczecińskiej i Klasztornej, ul. Armii Krajowej, ul. Szafera, ul. Kaszubskiej oraz zaliczenia drogi do kategorii dróg powiatowych: ul. Kościuszki od skrzyżowania z ul. Karlińską do ul. Trzesieckiej oraz ul. Trzesieckiej - od ul. Kościuszki do drogi woj. nr 172. Podczas obrad Rada Powiatu zadecydowała również o udzieleniu miastu pomocy finansowej oraz o udzieleniu Gminie Biały Bór pomocy finansowej z przeznaczeniem na realizację zadania pt.„Przebudowa dróg w ulicach Armii Czerwonej, Czujnej i Brzeźnickiej w Białym Borze”. Odpowiedzi starosty na zapytania i interpelacje radnych zakończyły sesję. (mg)

Pierwsza powakacyjna sesja w Radzie Gminy Szczecinek.

Sesja z gwdowskim chlebem w tle Pierwszą po wakacjach sesję Rady Gminy Szczecinek poprzedziły dwa miłe akcenty. Anna Molendowska, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół została wyróżniona przez organizatorów akcji „Dar serca” pamiątkową plakietką. Cezary Sierzputowski, animator akcji, wręczając upominek podziękował wyróżnionej i obecnym na sesji dyrektorkom gminnych szkół za współpracę. - Wspólnymi siłami pedagogów, uczniów i ich rodziców, a także Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej i kierownictwa zakładu karnego w Czarnem udało się zebrać pieniądze na zakup wózka inwalidzkiego dla kalekiego chłopca z Gałowa – mówił na sesji C. Sierzputowski od lat współpracujący ze szkołami i instytucjami na rzecz

upośledzonych dzieci w podmiejskiej gminie. - To prawdziwy dar serca. Już zbieramy fundusze na kolejny wózek dla kalekiego chłopca z Żółtnicy. Zakupami niezbędnych sprzętów umożliwiamy niepełnosprawnym dzieciom rehabilitację – dodał. Kolejny miły akcent sesji to uhonorowanie przez Radę Gminy i wójta, Janusza Babińskiego państwa Danuty i Lecha Szlazów z Gwdy Wielkiej. Chleb wypiekany przez ich piekarnię zdobył certyfikat wyrobu regionalnego. Były kwiaty, gratulacje, podziękowania. Nasza gmina wiejska jest jedyną w okolicy, mającą takie wyróżnienie. Jak powiedział „Tematowi” Lech Szlaz – trzeba było solidnej pracy nad jakością, aby na takie wyróżnienie zasłużyć. Jaki jest „Chleb

gwdowski” uczestnicy sesji mogli się szybko przekonać. Stoły zastawiono tacami z kromkami, posmarowanymi prawdziwym wiejskim smalcem ze skwarkami. Radni otrzymali przed sesją informację o sytuacji w szkołach, liczbie uczących się dzieci i młodzieży. I tak w placówkach oświaty naukę pobiera 489 uczniów szkół podstawowych, 251 w gimnazjach, 113 dzieci jest w przedszkolach. Uzupełnieniem informacji były wypowiedzi zaproszonych na obrady dyrektorek (w gminie funkcję pełnią tylko panie) wszystkich szkół. Radni zadawali im szczegółowe pytania dotyczące - ogólnie ujmując – przygotowania placówek do trwającego od kilku tygodni roku szkolnego. Ogólna ocena jest pozytywna. To wynik m.in. działania gminnej gru-

py remontowej. Udało się na czas wyremontować szkoły, naprawić urządzenia sanitarne, odnowić elewacje. Radny Daniel Dasko chciał wiedzieć, dlaczego występuje w niektórych rejonach gminy migracja uczniów, jakie są motywy rodziców, przenoszących dzieci do innych placówek – pytał. Radny Zbigniew Bernard zakwestionował dokładność informacji przygotowanej dla Rady przez Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół. Chodziło o wydatki na zastępstwa nauczycieli. Po dosyć burzliwej wymianie zdań ustalono, że sporne kwestie będą wyjaśnione na kolejnej, październikowej sesji, na której zaplanowano analizę stanu oświaty nie tylko pod kątem przygotowań do nowego roku szkolnego.

Kolejny punkt programu obrad to realizacja budżetu w pierwszym półroczu. Radni otrzymali pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej i długiej dyskusji nie było. Rada podjęła uchwały w sprawach dzierżawy, kupna i sprzedaży działek w różnych wsiach, należących do gminy. Zaakceptowano uchwałą pomoc finansową dla powiatu szczecineckiego przy budowie drogi powiatowej w Turowie (dł.1,6km). Na ten cel gmina wyasygnuje do 1,2 mln zł. Wyjaśnić trzeba, że w tej sprawie obowiązywała już odpowiednia uchwała, teraz chodziło o zwiększenie kwoty z uwagi na droższe niż przewidywano koszty projektu tej inwestycji, ważnej dla mieszkańców Turowa. (wj)


foto:fotolia

W dzisiejszych czasach znajomość przynajmniej jednego języka obcego nie tylko może ułatwić nam życie, ale też często jest niezbędna w ukończeniu szkoły, znalezieniu pracy czy przy podnoszeniu swoich zawodowych kwalifikacji. Wraz z wejściem w życie kilka lat temu nowych zasad dotyczących zdawania egzaminu maturalnego, jednym z warunków otrzymania świadectwa dojrzałości jest właśnie znajomość języka obcego na poziomie przynajmniej podstawowym. Również pracodawcy znacznie chętniej zatrudniają osoby, które mogą pochwalić się swoimi lingwistycznymi zdolnościami Wraz z wejściem Polski do UE w szkołach położono większy nacisk na naukę języków obcych. Także pracodawcy, chcąc podnosić kwalifikacje i skuteczność swojej kadry, a tym samym zwiększyć wydajność zatrudnianych osób, decydują się na wysłanie swoich pracowników na różnego rodzaju kursy i szkolenia. Konieczność znajomości języków obcych dostrzegli również dyrektorzy Urzędów Pracy, proponując bezrobotnym osobom odbycie tego typu kursów, dzięki czemu będą mieli oni większe szanse na znalezienie zatrudnienia nie tylko w kraju, ale też i zagranicą. A co z tymi, którzy we własnym zakresie chcieliby rozpocząć naukę

lub tymi, którym zajęcia odbywające się w szkołach nie wystarczają? Czy w Szczecinku można nauczyć się posługiwania obcym językiem? Wzięliśmy pod lupę działające na terenie naszego miasta szkoły językowe i sprawdziliśmy, co mają do zaoferowania szczecinecczanom oraz... czy nie wyczyszczą im portfela. W naszym mieście funkcjonuje kilka szkół językowych, a każda z nich prześciga się w pomysłach, aby przyciągnąć jak największą liczbę kursantów. Korzystając z oferty szkoły Blue House możemy nauczyć się języka angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, włoskiego, francuskie-

go i j. rosyjskiego oraz innych języków obcych. Szkoła przygotowała również propozycję dla obcokrajowców, którzy chcą sprawniej posługiwać się j. polskim. Mieszkańcy mogą wybierać pomiędzy różnymi poziomami zaawansowania we wszystkich grupach wiekowych - lekcje prowadzone są także dla dzieci, które ukończyły 18 miesięcy. Z kolei dorośli mają możliwość podszkolenia nie tylko języka ogólnego, ale i specjalistycznego, wybrać się na przyspieszony kurs dla osób wyjeżdżających zagranicę lub z native speaker`ami. Przygotujemy się tu również do certyfikatów: IELTS, TELC, FCE, CAE i CPE, a egzaminy możemy zdawać w siedzibie szkoły. Jak się dowiedzieliśmy, ceny kursów uzależnione są od długości i częstotliwości trwania zajęć – najtańszy kurs dla dorosłych uszczupli nasz comiesięczny budżet o 88 zł. Z kolei centrum „Nowoczesna edukacja” proponuje nam naukę j. angielskiego już w kilka miesięcy oraz szybkie przygotowanie maturzystów do egzaminu dojrzałości.

W ofercie szkoły znalazła się propozycja GO! Junior dla najmłodszych mieszkańców – koszt kursu to 99 zł miesięcznie, natomiast szóstoklasiści za naukę będą musieli zapłacić 149 zł/mc. Nieco starsi szczecinecczanie, którzy chcieliby skorzystać z oferty GO! Gimnazjalista, GO! Licealista i GO! Maturzysta również muszą przygotować się na comiesięczny wydatek w kwocie 149 zł. Ci, którym zależy na czasie, płacąc co miesiąc 199 lub 249 zł, mogą skorzystać z propozycji nauki j. angielskiego w 3 miesiące (w tym 2,5 godz. nauki własnej online). Jeżeli chodzi o ceny kursów, to sytuacja wygląda podobnie w szkole „Akademia Alfa”. Miesięczny koszt nauki waha się od 99 do 210 zł w zależności od rodzaju zajęć. Z kolei lekcje indywidualne to wydatek rzędu od 45 do 60 zł. Szkoła oferuje nam szybką naukę j. angielskiego (tzw. direct metod for English). W ofercie znajdziemy również kursy przygotowawcze do matury oraz testów gimnazjalnych. Świeżo upieczeni rodzice mogą wybrać się ze

swoja pociechą na kurs „Mummy&My” – zajęcia dla dzieci w wieku 1,5 – 3 lat, w których uczestniczą również rodzice. Szkoła oferuje nam również przygotowanie do certyfikatów: KET, PET, FCE, CAE i ZD. Szukając w naszym mieście kursu odpowiadającego naszym wymaganiom i oczekiwaniom, możemy również odwiedzić szkołę English Planet, która przygotowała dla mieszkańców Szczecinka ofertę „Od juniora do seniora”, co oznacza, że udział w zajęciach może wziąć każdy od 3 do nawet 80 roku życia. Jak sie dowiedzieliśmy, jest to jedyna szkoła językowa w naszym mieście, która proponuje zajęcia z języka angielskiego dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie oraz ruchowo, a lektorzy mają ukończone studia podyplomowe Oligofrenopedagogiki. W English Planet możemy ponadto skorzystać z krótkich, intensywnych kursów dla osób pracujących i wyjeżdżających zagranicę, które gwarantują nam umiejętność komunikacji w obcym języku, a także zajęcia przygotowujące do certyfikatów czy naukę języka zawodowego. Ceny poszczególnych kursów wahają się w zależności od ilości godzin i grup wiekowych – z oferty szkoły możemy skorzystać płacąc już od 68 zł miesięcznie (zajęcia dla dzieci) do 220 zł/ms. Jak się okazuje, choć ilość szkół językowych w naszym mieście jest znacznie mniejsza w porównaniu z większymi aglomeracjami, szczecinecczanie mają w czym wybierać. Nie da się ukryć również, że decyzja o wyborze danej ofert zazwyczaj podyktowana jest nie tylko opiniami znajomych, którzy skorzystali z usług szkoły, ale przede wszystkim ceną, jaką będziemy musieli zapłacić za dany kurs. Chcąc nauczyć się języka obcego lub podszkolić swoje umiejętności we władaniu danym językiem, wybierając szkołę w Szczecinku musimy liczyć się z wydatkiem rzędu od 68 zł do nawet 250 zł. (mg)

Pierwszy wernisaż na zamku.

Galeria Zamek, czyli kontynuacja tradycji Kontaktu ze sztuką nigdy dosyć. W piątek wieczorem w świetle kandelabrów, przy nadspodziewanie licznej publiczności, odbył się po raz pierwszy na zamku wernisaż malarski. Ten dzień zapisał się złotymi zgłoskami na artystycznej mapie Szczecinka. Na drugim piętrze przywróconego do dawnej świetności południowego skrzydła Zamku Książąt Pomorskich swoje prace wystawiła grupa najwybitniejszych współczesnych malarzy szczecińskich: Wiesława Markiewicz, Izabela Wolska, Maciej Woltman, Jerzy Wołoszyn, Jan Bociąga a także Michał Bajsarowicz z Gorzowa Wlkp. i Andrzej Załecki z Poznania. Nowa zamkowa galeria jest kontynuacją już w nowym miejscu kilkudziesięcioletniej tradycji wcześniejszej Art-Galerii prowadzonej przez Szczecinecki Ośrodek Kultury - dzisiejszą Szczecinecką Agencją Promocji i Kultury. Wystawę zatytułowano „KONT.TRA.ST” - jest to nawiązanie do „złotych czasów” galerii i jej ogólnopolskich plenerów malarskich „Czterech pór roku”. Przez ostanie lata tego typu wystawy organizowane były w Muzeum Regionalnym. Jak to zauważyła podczas otwarcia Jolanta Korsak-Kopterska, sprawująca opiekę artystyczną, werni-

saż pod tytułem KONT.TRA.ST inauguruje sezon wystaw artystycznych sztuki współczesnej. Wystawa prezentuje twórczość osób, które już wcześniej pokazywały swoje prace na wystawach autorskich w Muzeum Regionalnym. Do tej pory nie było miejsca dla sztuki współczesnej. Organizatorzy mają nadzieję, że teraz po zakończeniu renowacji zamku, na którym jedną z sal przyrzeczono na cele wystawiennicze, publiczność będzie chętniej korzystała z jej wysokich walorów użytkowych. O tych walorach wspomniała w swoim wystąpieniu jedna z autorek wystawianych prac - Wiesława Markiewicz, prowadząca niegdyś pracownię malarstwa w Wyższej Szkole Sztuki Użytkowej w Szczecinie. Autorka pochodzi ze Szczecinka i właśnie tutaj prowadziła ze studentami plenery malarskie: - Warto tutaj przyjeżdżać. To piękne połączenie galerii (zamkowej -dop. red.) z naturą. Przez te okna rozpościera się piękny widok na jezioro. Mam nadzieję, że to miejsce zaowocuje. Jestem szczęśliwa, że mamy w Szczecinku porządną galerię. - Jest to również dla mnie wyjątkowy dzień – powiedział w swoim wystąpieniu burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Dzisiaj na otwarcie

Opiekę artystyczną sprawuje z ramienia SAPiK Jolanta Korsak-Kopterska. Wernisaż pod tytułem KONT.TRA.ST inauguruje sezon wystaw artystycznych sztuki współczesnej. galerii część tego zamku ożyła. To, co tutaj widzimy, jest zachwycające. Będziemy tutaj organizować tego rodzaju wystawy, a galeria bę-

dzie na codzień żyła, bo jest bardzo mieszkańcom potrzebna. To, że tak dużo nas tu przyszło, to widomy znak tego, że wiele osób na

taką galerię z prawdziwego zdarzenia czekało. Ekspozycję będzie można oglądać do końca października. (zet)


Szczecinek na starym zdjęciu (152)

FOTO: Jerzy Gasiul

FOTO: Jerzy Gasiul

Dzisiaj skrzyżowanie ul. 28 Lutego z ul. Sikorskiego niczym szczególnym się nie wyróżnia. Stara zabudowa jakoby się rozpierzchła na boki, ustępując miejsca szerokiej i ruchliwej jezdni. Ten dawny kameralny zakątek przestał istnieć już prawie pół wieku temu. Przyznajmy, że od tego czasu zmieniły się nawet... nazwy ulic. Archiwalne zdjęcie zostało wykonane w styczniu 1969 roku. W tym czasie obwodnica była co najwyżej w planach perspektywicznych rozwoju miasta. Ulica 28 Lutego, tuż za widoczną po lewej stronie kamienica oznaczoną numerem 56, skręcała lekko w lewo i dalej, tak jak dzisiaj, kończyła się przydworcowym parkingiem. Od tego też niepozornie wyglądającego skrzyżowania zaczynała się ul. Raciborska i Kraińska przemianowana potem na ul. Pilską. Raciborska ponieważ prowadziła w kierunku... Okonka. Miasto to krótko po wojnie nosiło jeszcze swoją historyczną nazwę - Racibórz (niem. Ratzebuhr). Z tej dawnej nazwy zachowała się jedynie nazwa dzielnicy – Raciborki, rozpostartej pomiędzy torem kolejowym w kierunku Piły, wiaduktem i lasem. W tamtych latach po prawej stronie skrzyżowania stała, mało reprezentacyjna, drewniana budka ze sklepem warzywniczym. Za nią na drugim planie widać stalowy zbiornik na gaz. To właśnie w tym miejscu znajdowała się w tym czasie gazownia miejska - jeden z wjazdów był od ul. Kanałowej, drugi od strony rampy kolejowej. W tamtym czasie gaz produkowano jeszcze z węgla. Początki gazowni sięgają czasów budowy pierwszego połączenia kolejowego w 1878 roku. Wtedy jednak gazowania produkowała gaz wyłącznie na potrzeby kolei. Gazownia miejska powstała dopiero w 1895 roku. W latach 20. została zmodernizowana. To właśnie wówczas wybudowano widoczny na zdjęciu zbiornik o pojemności 2 tys. metrów sześciennych. Wystarczał na potrzeby 19 tys. miasta – tyle mieszkańców Szczecinek liczył przed wojną. Pod koniec lat 60. zapotrzebowanie na gaz znacznie przekraczało możliwości produkcyjne. Z tego powodu w 1971 roku na drugim krańcu miasta przy ul. Polnej wybudowano zbiornik o pojemności 10 tys. metrów sześciennych. Przez jakiś czas oba zbiorniki połączone były gazociągiem. Widoczny na środku zdjęcia wysoki dom bez okien, to trafostacja. W jej miejscu dzisiaj przebiega jezdnia obwodnicy. Obok gazowni najbardziej znanym budynkiem była narożna kamienica pod numerem 56. W tamtych latach wokół niej rosły jeszcze stare, duże drzewa. Jej charakterystycznym elementem były półkoliste zewnętrzne schody. Schody składały się z jedenastu stopni i prowadziły wprost do lokalu, który po prawdzie był typową speluną, ale cieszył się wprost niebywałą popularnością. W latach 80. knajpka znikła. Wprawdzie jeszcze przedtem powstała dokumentacja projektowa, zakładająca przebudowę starego domu na hotel z restauracją, ale nic z tego nie wyszło. Owszem, kamienicę potem przebudowano, ale już bez lokalu, niszcząc przy tym eklektyczny wystrój ściany szczytowej. Na dodatek w miejscu strychu dołożono mieszkalne piętro i budynek kompletnie zatracił swój pierwotny charakter. Dzisiaj kamienicę dodatkowo oszpecają umieszczone na jej ścianach reklamowe banery. (jg)

i organizacyjnymi, drugi kontrolno - interwencyjnymi i będzie się składał z 5 funkcjonariuszy. Na zorganizowanie policji miasto wyda ok. 450 mln zł. Pierwsze patrole pojawiają się na ulicach 1 kwietnia. Tymczasem zamówione już są w Poznaniu mundury - będą szyte na miarę.

Rok 1992 Miasto dopłaci do budowy przychodni na Zachodzie 1 mld zł. Pozwoli to na uruchomienie jeszcze w tym roku, tak potrzebnej w tym rejonie miasta przychodni. Jest „do wzięcia” apteka na Zachodzie. Warunek – dokończenie budowy (tynki i wyposażenie). Żałosny jest widok targowiska pod „blaszakiem” po zakończeniu handlowania. Sterty nieuprzątniętych śmieci i gnijących odpadków nie dodają uroku centrum miasta. Skrzydło Rycerskie zamku będzie skomunalizowane. Dotychczasowy właściciel - Jantaria, żąda dodatkowej zapłaty za domki kempingowe, które otrzymała od miasta swego czasu w prezencie.

Tegoroczne dochody miasta przewiduje się na poziomie 38 mld zł zaś wydatki - 73 mld zł. Komendantem utworzonej uchwałą Zarządu Miasta policji municypalnej, zwanej inaczej strażą miejską, został wybrany w drodze konkursu Andrzej Czyrniański, który swoją pracę rozpoczął 1 grudnia. (...) Już po pierwszych ogłoszeniach o naborze chętnych do pracy w policji, zgłosiło się ok. 60 osób. - Po wstępnych rozmowach kwalifikacyjnych w zasadzie mam już skompletowaną obsadę. Docelowo ma być zatrudnionych 19 funkcjonariuszy – powiedział Andrzej Czyrniański. Już 1 lutego rozpocznie się szkolenie kandydatów na przyszłych policjantów. Policja municypalna będzie podzielona na dwa zespoły. Pierwszy zespół ma się zajmować sprawami porządkowymi

Społeczna Szkoła Podstawowa przy ul. Słowiańskiej mieści się w budynku, w którym znajdowała się szkoła podoficerska. Szkoła Społeczna wprowadziła się tam 5 miesięcy temu. W styczniu Urząd Rejonowy zarządzał od dyrekcji szkoły dokumentu „pozwalającego na użytkowanie budynku”. Poprzednio szkoła znajdowała się w adaptowanym do swoich potrzeb internacie. Wtedy też żadnego pozwolenia na użytkowanie UR nie wymagał. Restauracja „Gryf”, „Sputnik” i bar przy ul. Koszalińskiej przynoszą straty. Właściciel lokali – PSS planuje ich zamknięcie.

Zarząd Miasta zamierza zlecić kompleksowe badania dotyczące zanieczyszczenia jez. Trzesiecko. Ostatnie tego rodzaju badania przeprowadzono w 1982 roku. Z powodu złej sytuacji finansowej w szczecineckim szpitalu zostanie zamknięty Oddział Laryngologiczny a w Oddziale Dziecięcym Pododdział Biegunowy. Zarząd Miasta wystąpi do sądu w sprawie zwrotu działki po browarze przy ul. Wyszyńskiego. Działkę w wieczyste użytkowanie nabył biznesmen z Italii. Biznesmen Pacione pewnej nocy opuścił nasze miasto i ślad po nim zaginął. Kilka lat temu „Głos Pomorza” z entuzjazmem rozpisywał się o tym, jakim to dobrodziejem dla Szczecinka jest pan Pacione, który zamierza wybudować w tym miejscu wielki hotel.

Do sprzedaży w drodze przetargów przeznaczony został budynek przy ul. Boh. Warszawy 54 (opuszczony przez lokatorów) oraz budynek po Przedszkolu nr 2 przy ul. Ordona.

Do wiosny mają być zakończone prace związane z powiększeniem placu targowego na zapleczu „blaszaka”. Plac ma sięgać do ul. Podwale. Dzięki jego powiększeniu będzie możliwe wykonanie przy ul. Boh. Warszawy parkingu.

Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej nie chce mieć nic wspólnego z utrzymywaniem zieleni miejskiej. Wpłynęły trzy oferty od osób fizycznych z propozycją utrzymywania zieleni w parku i na miejskich skwerach.

Kilka miesięcy temu PKS i Biuro Urządzania Lasu wyraziły chęć przejęcia dwóch budynków w kompleksie koszarowym przy ul. Słowiańskiej. Do dzisiaj instytucje te nie mogą się zdecydować. Teraz mają czas do 15 marca.

Wieża widokowa (Bismarcka) w parku zostanie wyremontowana. Przewiduje się uzupełnienie ubytków w kamiennych ścianach oraz inne drobniejsze naprawy. Zamiast balustrady na szczycie zostanie zainstalowana krata. Trwają prace remontowe w budynku przy ul. Wiejskiej (dawny hotel oficerski). Niebawem wprowadzi się tutaj Straż Miejska, noclegownia dla bezdomnych i MOPS. (jg)

Już w piątek

25 października od godz. 13.30 w siedzibie

Tematu Szczecineckiego


Miasto w obiektywie

Bardzo dawno temu, w sklepie pod szyldem „Empik”, krył się Klub Międzynarodowej Prasy i Książki. To tutaj można było nabyć prasę niemal ze wszystkich krajów europejskich oraz najważniejsze dzienniki amerykańskie. Starsze pokolenie pamięta półki z takimi egzotycznymi tytułami jak moskiewska „Prawda”, „Izwistija”, bułgarskie „Raboczesko Deło”, niemieckie „Neue Deustschland”, a z Zachodu: „Die Welt”, „The Times”, „El Pais” czy choćby „L`Humanité”. Można było usiąść przy stoliku, obejrzeć, poczytać czy kupić. Były też spotkania z ludźmi kultury i sztuki. Wszystko to już historia. Dzisiejszy Empik to już tylko stara nazwa. Jak widać po sklepie szczecineckim, sieć handlowa nastawiona jest na rozrywkę. Na

Wprawdzie położenie ma piękne, ale komunikacja z miastem jest pod zdechłym Azorkiem. Mowa oczywiście o Świątkach, wschodniej dzielnicy Szczecinka. Nie licząc osiedlowych uliczek przy domkach jednorodzinnych cała zabudowa rozciąga się wzdłuż ul. Staszica. To przy tej ulicy znajduje się Zespół Szkół nr 6 zwany „rolniczakiem” a także Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy. Ani przy jednej, ani przy drugiej placówce przy ulicy nie ma parkingu. Trudno

półkach próżno by szukać obcej a nawet jakiejkolwiek ogólnopolskiej gazety, ba nawet tygodnika nie uświadczysz. Za to zastrzęsienie różnego rodzaju miesięczników, które tym się charakteryzują, że są na błyszczącym papierze i piszą o ludziach znanych z tego, że są znani. A owszem są i książki, tyle że także z cyklu „łatwo i przyjemnie”, a więc science fiction, kryminał, sensacja oraz bajki dla dzieci. Przy tzw. „nowoczesności” sklep ma bardzo tradycyjną, by nie powiedzieć wręcz staroświecką witrynę. Przestrzeń pomiędzy wielką szybą, a tyłem sklepowych półek(!) wypełniona została pudełkami i wielkimi banerami. Czy tego rodzaju sklepowa wizytówka aby na pewno zachęci do wejścia w jego progi?

bowiem nazwać parkingiem pas nieutwardzonego i grząskiego terenu wzdłuż stawów. Główna, bardzo wąska, pozbawiona dwustronnych chodników ulica z pewnością wymaga przebudowy i dostosowania jej do współczesnych standardów. To, co dobre było dla wiejskiej osady, jest teraz niewystarczające. O fatalnym układzie komunikacyjnym można było się przekonać podczas ostatnich dożynek. W tym dniu Świątki były właściwie nieprzejezdne.

To już jest koniec. Mowa o sezonie wodno-narciarskim. Jeszcze przed tygodniem na najdłuższym torze w Polsce, a może i Europie, szusowali narciarze. Ale wtedy temperatura oscylowała wokół plus dwudziestu. Teraz kiedy powietrze, a i to tylko w południe jest w temperaturze wody, chętnych już nie ma. Wyciąg zbudowany został w lipcu 2008 roku. Zaliczany jest do najdłuższych i najnowszych w Polsce. Można na nim płynąć od 22 km/h do 58 km/h. W tym roku, być może ze względu na promocję, a może na wyjątkowo sprzyjającą temperaturę i cyrkulację powietrza nad miastem, wyciąg cieszył się olbrzymią popularnością. Kto wie, czy nie największą od czasu jego budowy. Zdarzały się i takie dni, że dla przyjezdnych brakowało nawet miejsc na parkingu przy pl. Kamińskiego. Zgodnie z umową już za miesiąc skończy się przebudowa dwóch kamieniczek przy ul. 1 Maja na potrzeby Urzędu Miasta. W jednej z nich znajdzie się Urząd Stanu Cywilnego. Wejście będzie wiodło poprzez półkoliście przesklepioną bramę. To będzie zupełnie nowy element architektoniczny. Do tej pory były tam jedynie niewielkie drzwi ze schodkami. Obie kamienice zostały odbudowane od poziomu fundamentów. Ponieważ ich elewacje pachnące świeżą farbą, mocno odbiegają teraz od starego ratuszowego skrzydła, dlatego zdecydowano się przy okazji odnowić i jego elewację. Wprawdzie sam ratusz pochodzi z października 1853 roku

(data oddania do użytku), to skrzydło od strony ul. 1 Maja zostało wybudowane dopiero w 1936 roku. Zaprojektował je miejscowy architekt Walter Litzkow. Początkowo znajdowało się w tym miejscu na-

wet wejście do ratusza. Na parterze mieściła się kasa, a na piętrze tak jak dzisiaj - sala posiedzeń Rady Miasta. Dobrze się stało, że nieodnawiana od dziesiątków lat elewacja odzyska teraz swój dawny blask.

Mało prawdopodobne, aby gdziekolwiek jeszcze zachowała się tego typu drewniana konstrukcja. Całość prezentuje się niezwykle malowniczo. Problem w tym, że stan schodów prowadzących do wspartego na potężnych, drewnianych wspornikach wykusza, jest już raczej katastrofalny. Z tego powodu schody są już nawet nieużywane. Najwyraźniej cała wiekowa konstrukcja dożywa swoich dni i być może wkrótce zostanie rozebrana. Szkoda, aby do tego doszło. Takiego typu schody znajdowały się na niejednym śródmiejskim podwórku. Zazwyczaj ulokowane były przy oficynach, służąc jako dodatkowe tzw. wyjście kuchenne. Do niedawna nie było kamienicy, która nie

miałaby co najmniej jednej oficyny od podwórza. Oficyny zawsze padały ofiarą większych remontów lub przebudowy. Dzisiaj zostało już ich

bardzo mało. Wraz z nimi odeszły w przeszłość podwórzowe, drewniane schody, werandy, zadaszenia, wykusze i balkony.

Trzeba przyznać, że zarządca drogi (chodzi o skrzyżowanie ul. Powstańców Wlkp. z ul. Wyszyńskiego) ma poczucie humoru. Pierwszy z trzech znaków drogowych umieszczony został na poziomie... ok. 120 cm. Być może ze względu na jego niekonwencjonalną wysokość znak „ustąp pierwszeństwa przejazdu” został zadekretowany wyłącznie do kierowców gokartów, a co najwyżej kierowców niewielkich pojazdów osobowych. Akurat ich oczy są na wysokości tablicy. A co ci z ciężarówek? Czy mają patrzeć pod koła? A co z przechodniami? Mają uważać, aby nie zderzyć się ze znakiem stojącym na wysokości klatki piersiowej dorosłego człowieka. Dobrze, że następny znak na tym samym słupku umieszczono już nieco

wyżej. Trzeci ma już wysokość przepisową, ale za to jest zupełnie niewidoczny – przynajmniej dla kierowców. Skoro nie jest widoczny, może jest najmniej ważny. Zgodnie z wa-

runkami technicznymi umieszczania znaków drogowych na drogach publicznych, znak powinien być na wysokości co najmniej dwóch metrów od poziomu chodnika. (jg)


Mieszkanie ul. Słowiańska, 2 pokoje, pow. 44,18m kw. I piętro Cena 105 000zł. Mieszkanie ul. 28 Lutego, 2 pokoje, pow. 35,11, parter Cena 115 000zł. Mieszkanie ul. Wyszyńskiego; 3 pokoje, pow.79m kw. II piętro Cena 119 000zł. do negocjacji Mieszkanie ul. 9 Maja, 2 pokoje pow. 52m kw. III piętro Cena 139 000zł. do negocjacji Mieszkanie ul. Spółdzielcza, 4 pokoje pow. 58m kw. II piętro Cena 155 000zł. do negocjacji Dom w zabudowie szeregowej w Miękowie pow. użytkowa 105m kw. pow. działki 4900m kw. budynki gosp. garaż Cena 249 000zł. Dom w zabudowie bliźniaczej ul. Ar. Krajowej, 4 pokoje, garaż Cena 319 000zł. Dom w Grąbczynie, pow. całkowita ok.180m kw, pow. działki 1490m kw. Cena 349 000zł.

PROMOCJA- 20% ZNIŻKI NA UBEZPIECZENIE DOMÓW I MIESZKAŃ

węgiel orzech już od 649zł

Nie bój się deszczu-nasz towar jest przykryty plandekami

, 605 288 141

schody okna drzwi kuchnie Lam-Drew ul. Słupska 29 78-400 Szczecinek tel. 094 374 02 85 fax 094 371 43 01 kom. 602 496 786; 604 567 708

www.lamdrew.pl

REKLAMA

KREDYTY HIPOTECZNE WIELU BANKÓW tel. 694 140 458


Sprzedam

Szczecinku. Tel. 882 836 315.

BUTY nowe adidas białe nr 9, buty czarne donnay, nowe, bezsznurowe, super cena. Tel. 600 751 002.

DOM jednorodzinny wolnostojący 175 m2 z garażem, działką 410 m2, ul. Królowej Jadwigi. Tel. 532 096 441.

DREWNO opałowe, kominkowe, workowane, cięte i łupane ,dowóz do 30 km - gratis. Tel. 603 562 588. DUŻY kojec dla dziecka, stan idealny, wózek głęboki, drzwi wewnętrzne z kamienicy 4 szt. Tanio! Tel.602 612 295. DWA metalowe kanistry na benzynę 20l, cena do uzgodnienia Tel. 664 603 519, 664 802 306.

GARAŻ w Szczecinku przy ul. Wyszyńskiego - Lipowa, cena 25 tys. Tel. 661 226 438. GARAŻ z kanałem, energia, dogodne położenie, os. Zachód, atrakcyjna cena, możliwość rat. Tel. 502 542 191. KAWALERKA 32 m2 parter, ul. Słowiańska, po remoncie, nowe okna, 90 tys. zł. Tel. 505 681 375.

LOKAL na zakład fryzjerski - kosmetyczny, w pełni wyposażony. Tel. 608 720 238.

wanych, renowacja podłóg i schodów malowanych. Tel. 604 718 788 lub 94 374 37 79.

domowe, przygotowanie do klasówek czy testu szóstoklasisty i inne... Tel. 789 486 774.

LOKAL użytkowy. Tel. 506 481 258. LOKALE do wynajęcia, centrum, 10, 20, 30 m2. Możliwość negocjacji ceny! Tel. 784 378 533, 602 81 69 31.

CYKLINOWANIE, układanie, lakierowanie, parkiety, deski, renowacja podłóg malowanych farbą. Tel. 888 151 889.

Praca

MIESZKANIE 2p IIIp ul. 28 Lutego 9, umeblowana kuchnia, kaucja 650 zł. Tel. 601 636 990.

HYDRAULIKA kontrola szczelności instalacji gazowych, montaż, instalacje grzewcze, wodne, kanaliza. Terakota, regipsy. Tel. 603 645 157.

PRZYJMĘ do pracy doręczycieli oraz dwie osoby do pracy w biurze (2 zmiany) cv wysyłać szczecinek@inspost.pl Tel.530 483 936.

MIESZKANIE 3p, 67m2, IIp. ul. Pilska, wyposażone i umeblow, widna kuchnia, łazienka, w.c., duży balkon. c.o. miejskie w czynszu, wynajem 500 zł + czynsz + med. Tel. 696 701 552.

PROTETYKA pełen zakres usług, bezpłatne porady, gwarancja, dojazd do pacjentów - niechodzących, ul. Limanowskiego 11/3. Tel. 94 372 09 61, 608 331 237.

SZUKAM pracy - miły przedstawiciel handlowy Tel. 508 135 445. ZAKŁAD Mechanika Maszyn i Urządzeń zatrudni na stanowisko ślusarz i spawacz - kontakt osobisty ul. Pilska 5. Tel. 605 515 114.

GRILL elektryczny, severin, koc elektryczny, obraz „Słoneczniki”, łóżko 2 os. , toaletkę, komodę stan bardzo dobry Tel. 94 374 69 63, 663 340 109.

KAWALERKĘ ul. Kopernika koło Polo Marketu, IIp, po remoncie, jasna kuchnia, nie wymaga wkładu finansowego. Tel. 507 339 872.

MIESZKANIE w domku, z osobnym wejściem, centrum Szczecinka, dwa pokoje, umeblowanie wg życzenia, duże podwórko, 300 zł. Tel. 690 509 649.

PRZEWOZY międzynar. i krajowe, z adresu pod adres, pow. 3 osób możl. wyjazdu w każdej chwili, obsł. lotnisk, imprez. Usługi lawetowe. Tel. 604 272 178.

OWCZARKI niemieckie 12-tygodniowe. Tel. 604 272 178.

LOKAL na każdą działalność 33 m2 plac Wolności. Tel.502 566 109.

Zamienię

PATELNIĘ elektryczną 50-litrową, ubijaczkę, presę oraz inny sprzęt cukierniczy. Tel. 511 276 488.

LUB zamienię mieszkanie 4p, IVp, ul. Kołobrzeska Tel. 535 570 415.

WYBIERAJĄC 601 613 973 wybierasz Taxi Grześ - nr boczny 60. Przewóz osób i ładunków, możliwość doczepienia przyczepki. Umów się na kurs. Tel. 601 613 973.

PRALKĘ firmy Whirlpool wsad 5kg ładowana od góry, nie dużych wymiarów - stan dobry cena 200 zł. Tel. 791 828 806. TANIO rower męski z przerzutkami w ramie rowerowej. Tel. 664 603 519, 664 802 306. TANIO sprzedam komplet mebli dziecięcych, cena do negocjacji! Tel. 661287 267. ZBOŻA owies, pszenżyto, pszenicę, jęczmień, ziemniaki bryza. Tel. 672 660 860. ZIEMNIAKI jadalne satina cena 0,80 za kg Tel. 783 157 325. ZIEMNIAKI jadalne po 90 gr/kg, dowóz gratis Tel. 692 189 903, 516 291 331. ZIEMNIAKI odmiany satina, bardzo smaczne, polecam, workowane po 25 kg, cena 1 zł za kilogram, dowóz gratis. Tel. 661 355 695. Kupię KUPIĘ gospodarstwo lub grunt rolny. Tel. 664 944 635. Nieruchomości DOM bliźniak 194 m2 murowany, stan bdb., 2 garaże, działka 1340 m2, centrum Szczecinka ul. 1 Maja. Tel. 887 264 903. DOM jednorodzinny 150 m2 wolnostojacy z garażem, działka 1000 m2; rok budowy 1998, os. Leśne w

MIESZKANIE 2p, Ip, po remoncie, widna kuchnia, ul. Kopernika. Tel. 661 167 470.

ATRAKCYJNE mieszkanie (135 m2) w kamienicy w centrum miasta przy ul. Boh. Stalingradu na mieszkanie 3 pokojowe w bloku do 60 m2. Tel. 608 758 225. Auto - moto

MIESZKANIE 36 m2, Ip, 2 pokoje, widna kuchnia, os. Kopernika. Tel. 790 408 160. MIESZKANIE 3p, parter, 78 m2, 28 Lutego, lub zamienię z dopłatą. Tel. 696 905 632. MIESZKANIE 4p, IIp, 74 m2, ul. Poniatowskiego w Szczecinku, cena do negocjacji. Tel. 698 630 684. MIESZKANIE 65m2, Kołobrzeska, 3p, kuchnia, łazienka, loggia, piwnica, sprzedam lub zamienię. Tel.795 161 336. MIESZKANIE wraz z garażem murowanym w Czarnem blok, 69 m2, Ip, piwnica 17 m2, garaż oddalony 100 m od mieszkania, cena 140000 zł. Tel. 693 397 835. MIESZKANIE wł. 3p, Ip, 66m2, c.o. kominkowo - gazowe, okna pcv, 2 pom. gosp. 2 piwn., strych, pozw. na bud. garażu, ul. Dworcowa, 165 tys. zł. Tel. 534 547 199. PÓŁ domu na wsi w Iwinie (gm. Grzmiąca), wraz z zabud., 1,70 ha ziemi ornej lub zamienię na 2p, z kuch. z balkonem do Ip w Szczecinku. Tel. 692 207 508. Do wynajęcia mam GARAŻ na osiedlu Zachód, cena 150 zł/miesięcznie, dobra lokalizacja! Tel. 694 837 278.

KUPON WAŻNY DO 10 PAŹDZIERNIKA

SKUTER czerwony model her cheeat 50jt, sprawny, 2 kaski, kufer, cena 1100 zł. Tel. 694 261 718. Różne SZUKAM osób grających na bębnach djembe. Tel. 607 844 997. STAROSTWO Powiatowe w Szczecinku ogłasza aukcję samochodu marki mercedes benz - karetka. Szczegółowe informacje na stronie www.powiat.szczecinek.pl ZAPRASZAMY do nowo otwartego sklepu z odzieżą używaną XXXL, ul. Wyszyńskiego 9. Tel. 668 997 944. Usługi AAAAUSŁUGI transportowe, przewóz mebli, przeprowadzki, złom wywiozę, bagażówka - plandeka. Tel. 608 809 335. AGD NAPRAWA pralek, lodówek, odkurzaczy oraz innego sprzętu gospodarstwa domowego - usługi ekspresowe! Tel. 94 372 06 13. BUD-GARDEN elewacje i ocieplenia, dachy, brukarstwo, ogrodzenia, wykończenia wnętrz, mini koparka, odwadnianie, usługi ogrodnicze Tel. 600 983 316. CYKLINOWANIE układanie, lakierowanie podłóg, parkietów, pomalo-

POSZUKUJĘ pracy w Bornem Sulinowie. Tel. 662 485 843.

ZAOPIEKUJĘ się dzieckiem, dziećmi lub osobą starszą, mam czteroletnie doświadczenie z dziećmi. Tel. 693 420 953. ZAOPIEKUJĘ się osobą starszą dorywczo lub na stałe, mam wieloletnie doświadczenie. Tel. 507 975 634.

Nauka AAAAMATEMATYKA - MATEMATYKA - udzielam korepetycji - tanio, skutecznie, w miłej atmosferze. Tel. 666 980 507. MATEMATYKA - korepetycje. Tel. 603 101 603. ANGIELSKI - korepetycje dla uczniów, szkoła podstawowa, gimazjum, liceum. Tel. 513 561 631; 506 372 051. JĘZYK polski - skutecznie! Podstawowa: zaległości, ortografia, prace

PORADNIA „K” ul. Szczecińska 32 lek. spec. Stanisław Kocaj, tel. 94 374 37 05 codziennie od 9.00, umowa z NFZ, wizyty bezpłatne. Szczepienia przeciwko rakowi szyjki macicy i badania cytologiczne. Poradnię uprawniono do procedur zabiegowych.

Praca opiekunki osób starszych. Legalne, bezpieczne zatrudnienie w północno-zachodnich Niemczech. Duży wybór kontraktów. Nauczymy języka od podstaw! Gwarantujemy darmowe przejazdy + pakiet ubezpieczeń w kraju i zagranicą. Koszalin- 501357022 (rekrutujemy także w Szczecinku w dniach: 14.10 oraz 28.10.2013 w pok 406 przy Fundacji Instytut Kształcenia Kadr, ul. Boh. Warszawy 31-35 )

Firma Emet zatrudni

Kontrolera Jakości-Technologa Wymagane wykształcenie wyższe mechaniczne z kilkuletnim doświadczeniem zawodowym. Mile widziana znajomość programów projektowania typu CAD Emet sp. z o.o. Szczecinek ul Bugno 3 biuro@emet.pl


Filip - ur. 30.09 - 3950 g - 60 cm.

Ksawery - ur. 27.09 - 4190 g - 61cm.

Maja - ur. 30.09 - 3030 g - 52 cm.

Michał M. - ur. 26.09 - 4280 g - 56 cm.

Piotruś - ur. 30.09 - 3150 g - 50 cm.

WITAJCIE NA ŚWIECIE, MALUCHY! SAMOOPIEKA ( self-care) - DBAM O SIEBIE

Dzieci z zagrożeniem otyłością rych niestety możliwości są takie, że odżywiamy się zbyt obficie. Dla rodziców i opiekunów istotny powinien być fakt, że taka nadwaga i otyłość „wypracowana” w wieku dziecięcym bardzo często jest szczególnie trudna do „naprawienia” w późniejszych latach i w wieku dorosłym te skłonności mogą wracać. Kiedyś, jedząc obiad poza domem, obserwowałam młodą mamę (nieco słusznej postury), która malutkie dzieciątko miała w wózku, natomiast jadła obiad z około 10-letnim chłopcem. Przeraziło mnie to co dla chłopca mama zamówiła kopiastą porcję ziemniaków zajmująca pół powierzchni talerza, dwa duże (ja zjadam ledwie jeden) kotlety mielone i to wszystko. Surówka była tylko na talerzu u mamy (porcje ziemniaków i kotletów były podobne). Przez długi czas obserwowałam, czy to dzieje się naprawdę, wydawało mi się, że takiej głupoty trudno szukać dzisiaj – a jednak. Zaskoczenie nieco minęło, kiedy obserwowaliśmy (wiele osób jadło tam obiad) zachowanie matki wobec syna (może to nie była matka?). Kiedy dzieciak próbował użyć sztućców i całkiem fajnie pokroić te nieszczęsne kotlety – matka wyrwała mu nóż odłożyła na bok stołu i widelcem „pokroiła” kotleciska, które ledwie mieściły się na wielkim talerzu. Chłopak grzecznie jadł, patrząc na mamę, która jadła, rozkoszując się surówką. Zastanawiałam się, jak można dotrzeć do takich rodzin i takich mam. Przecież one nie tylko stwarzają ryzyko utraty zdrowia przez własne dzieci, ale też są całkowicie nieświadome swoich działań. Takich sytuacji można spotkać niestety więcej. Dlaczego więc dziwimy się młodzieży, która nie odżywia się zdrowo lub spożywa za dużo słodyczy i słodkich napojów. Oni tak zostali wychowani i ich świadomość ma szansę ulec zmianie, kiedy spotkają innych i otrzymają inne przykłady w środowisku. Należy mieć nadzieje, że wcześnie dojrzeją w tym względzie. Ale to jest ogromny problem społeczny, który skutkować będzie na przyszłość słabym i chorym społeczeństwem, chore dzieci

ul. Ogrodowa 3/2 tel: 791 345 330

Apteka Centrum Zdrowia zatrudni technika farmacji do miejscowości: Szczecinek oraz Biały Bór. Cv proszę przesyłać na adres: biurosoma@ aptekacentrumzdrowia.pl

REKLAMA

LECZENIE KANAŁOWE

bezbolesne, najlepsze w mieście

nie zaopiekują się rodzicami a co gorsze nie zarobią na ich emerytury, bo same będą chorymi rencistami w młodym wieku! Zmiana zachowań zdrowotnych to trudny element dbałości o zdrowie, ponieważ człowiek jest tak skonstruowany, że każda zmiana „jest zła” nieważne, jaka by była. Dopiero po pierwszych trudnych chwilach, zastanawiamy się czemu zmiana ma służyć i czy to dobrze czy to źle. Zapobieganie jednej z najgroźniejszych dzisiaj na całym świecie epidemii jaką jest otyłość i wynikające z niej choroby (cukrzyca, nadciśnienie, choroby serca, choroby nerek, nowotwory..) jest możliwe na poziomie miasta, powiatu, środowiska szkoły i rodziny. Szkoły powinny wykorzystać swoje możliwości wyłapania uczniów otyłych i zagrożonych, włączenie do współpracy poradni psychologiczno – pedagogicznych, które mogłyby rozpoznać przyczyny (badając nie tylko dziecko, ale też opiekunów, rodziców) i ułożyć plan pracy. Wsparciem merytorycznym powinni być lekarze rodzinni, którzy znają dobrze rodziny. Szkoły wspólnie mogą organizować dla wybranych grup uczniów spotkania (wspólne z rodzicami), na których będą omawiane nie tylko sposoby zdrowego odżywiania ale też problem zmiany i utrzymania zdrowych nawyków. Szkoła ma dzisiaj największe i najskuteczniejsze narzędzie _ codzienny kontakt z uczniem, obowiązkowy kontakt z rodzicami, możliwość przeznaczenia godzin wykładowych i zajęć WF na opracowane plany zmniej-

REKLAMA

Problem nadwagi a nawet otyłości u małych dzieci, dzieci w wieku szkolnym i młodzieży pojawił się również w realiach polskich. Obserwując dzieciaki w otoczeniu sami zauważamy różnice wśród dzieci, które nie wyglądają na przekarmione, na dzieci z nadmiarem wagi - dzieci zagrożone otyłością wyróżniają się od najmłodszych lat. Co szczególnego je wyróżnia : zaokrąglone policzki (często czerwone), fałdki na nadgarstkach, grube ramiona, okrągły tułów, uda nadmiernie duże, bardzo często utrudniające prawidłowy chód, dzieci często bardziej „dyszące” niż ich rówieśnicy po pokonaniu kawałka drogi biegiem.Dopóki dzieci te nie mają poczucia, że są otyłe lub dopóki otoczenie im tego nie wytyka, ich samopoczucie jest dobre. W wieku dorastania lub na sali ćwiczeń różnice zaczną być dostrzegane przez obie strony. Widoczne staną się różnice w wydolności i możliwości wykonywania niektórych zadań podczas zajęć wychowania fizycznego, zaczną pojawiać się pierwsze grupy „sprawniejszych” i grubszych, później czas dorastania to okres szczególnego zwracania uwagi na wygląd, ciało, różnice i podobieństwa u koleżanek i kolegów. Dla dzieci z nadwagą i otyłych to bardzo istotny moment, jeżeli dotychczas ich otoczenie domowe, rodzinne nie zauważało problemu, być może samo dziecko zwróci na to uwagę. Niestety, jeżeli świadomość domowników jest mała, młody człowiek nie wiele wskóra. Będzie jadł to co dostanie na talerzu, to co znajdzie w lodówce lub to co podsuwa mu „dbająca” babcia i ciocia. Wydaje się nam czasem, że dzisiaj, kiedy dostępny powszechnie jest telewizor, internet, czasopisma i gdzie tak dużo mówi się i pisze o chorobach wynikających z otyłości, o zasadach zdrowego odżywiania, o zdrowym stylu życia dorośli powinni mądrzej dbać o bliskich a szczególnie o swoje dzieci. Oczywiście w wielu domach o jedzenie się dba, pokarmy są skromne, brakuje pieniędzy na wiele rzeczy. Ale jest wiele sytuacji, w któ-

szania zagrożenia otyłością u dzieci. Wsparcie w podtrzymaniu intencji zmiany u dzieci powinni zapewniać pedagodzy szkolni. Dobrze jeżeli etap pracy z pedagogiem i psychologiem oraz rodzicami będzie tak skuteczny, że uchroni dzieci przed wdrożeniem leczenia w poradni czy szpitalu. Poza tym atutem szkoły jest fakt, że wyrobienie zdrowych nawyków na tym eta-

pie to 50% skuteczności w utrzymaniu zdrowia na przyszłość dla wychowanka oraz jego najbliższego otoczenia ( w tym jego dzieci). Kontakt z lekarzem takich nawyków nie wyrobi. mgr pielęgniarstwa Anna Wruk-Złotowska Regionalne Centrum Nefrologii tel. 94 37 27 383

Sprzedaż przedsezonowa ! Tylko do 15 grudnia 2013 Promocyjne warunki sprzedaży kombajnów i sieczkarni CLAAS Doskonałe finansowanie fabryczne Oprocentowanie od 2,11% do 3,36 na okres od 2 do 7 lat (oferta ważna dla stawki WIBOR 1M 2,61%) Pierwsza spłata w sierpniu 2014 Bez zabezpieczeń hipotecznych AGRO-LAND Marek Różniak Śmielin, ul. Stawowa 1 89-110 Sadki Telefon: 52 386 00 00 http://agro-land.claas-partner.pl/


Mistrzostwa szkół w tenisie ziemnym

Piłkarskie rozgrywki ligowe IV liga Szczecineccy IV-ligowcy rozegrali już 8 kolejek rundy jesiennej sezonu 2013/14. W ostatniej, trzecią wygraną z rzędu zanotowali gracze Wielimia. Tym razem w Dobrej pokonali tamtejszego Sarmatę 2:0 (1:0), po golach Mateusza Górnego i Mateusza Malczyka. Zespół szczecinecki z 10 punktami w dorobku awansował na 11 miejsce w ligowej tabeli. - Był to mecz pod naszą kontrolą - mówił trener Michał Ponichtera. - Choć chłopaki czuli w kościach środowy, długi mecz pucharowy, to od samego początku starali się grać uważnie i nie popełniali większych błędów. Gdyby byli bardziej dokładni, to powinni strzelić jeszcze przynajmniej dwa gole. Gola z cyklu „stadiony świata” strzelił Mateusz Malczyk przeprowadzając rajd przez niemal pół boiska. Już w najbliższą sobotę, 5 października o godz. 15.00 derby Szczecinka, Wielim kontra Darzbór.

Wspólne zdjęcie uczestników ze szkół podstawowych. 27-28 września Szczecineckie Towarzystwo Tenisowe wraz ze Szkołą Podstawową nr 6 zorganizowało Mistrzostwa Szkół w Tenisie Ziemnym. Mistrzostwa rozgrywano w dwóch kategoriach szkół: podstawowych i gimnazjalnych. - W zawodach łącznie wzięło udział 96 uczniów z 22 szkół. Znacznie liczniejsza była grupa ze szkół podstawowych. Dwudniowe zmagania przyniosły następujące wyniki: drużynowo wśród szkół podstawowych triumfowała SP-6 Szczecinek, przed Katolicką Szkołą Podstawową z Koszalina i Społeczną Szkołą Podstawową ze Szczecinka. Indywidualnie mini tenis - 1. Eryk Dziadura (Szkoła Katolicka Kosza-

lin), 2. Jakub Arasim (SP-6 Szczecinek), 3. Mikołaj Michalski (Szkoła Katolicka Koszalin); midi tenis- 1. Gabriel Łosiewicz (SP-6 Szczecinek), 2. Kasia Sobolewska (SP-18 Koszalin), 3. Gracjan Lewczuk (SP-1 Wałcz); Chłopcy pełny kort - 1. Kacper Hemperek (SP-1 Szczecinek), 2. Jakub Kuklewski (SP-18 Koszalin), 3. Adam Stefański (SP-7 Szczecinek); dziewczęta pełny kort - 1. Julia Szczawińska (Szkoła Muzyczna Koszalin), 2. Wiktoria Szczęśniak (SSP Szczecinek), 3. Martyna Zięba (SSP Szczecinek). W rywalizacji gimnazjów zwyciężyło Gimnazjum Katolickie Szczecinek, przed Gimnazjum Społecznym Szczecinek i Gimnazjum nr 11 Koszalin. Indywidualnie wśród gim-

nazjalistek miejsca na podium zajęły: 1. Basia Dworzańska (Gimnazjum Katolickie Szczecinek), 2. Ola Froehlich (Społeczne Gimnazjum Szczecinek), 3. Oliwia Bogdanowicz (Gimnazjum Katolickie Szczecinek). W zmaganiach gimnazjalistów czołowa trójka przedstawia się następująco: 1. Szymon Makiewicz (Gimnazjum nr 6 Koszalin), 2. Mateusz Jankowski (Gimnazjum Katolickie Koszalin), 3. Jan Gasiński (Gimnazjum nr 11 Koszalin). Organizator turnieju Józef Szpakowski: - Cieszy nas, że w zawodach startuje coraz więcej szkół i to nie tylko ze Szczecinka. Świadczy to, że młodzież wciąż chętnie garnie się do tej trudnej i dość drogiej dyscypliny sportowej. (zp)

III Grand Prix Szczecinka w piłce siatkowej 28 września w hali OSiR przy ul. Wiatracznej został rozegrany III turniej siatkówki z cyklu Grand Prix Szczecinka o Puchary Starosty Szczecineckiego. Turniej organizował MKS Gryf Szczecinek przy udziale Starostwa i OSiR. Była to impreza cykliczna wynikająca z kalendarza imprez sportowych powiatu szczecineckiego. Rywalizacja toczyła się w kategorii kobiet i mężczyzn. Wśród pań zagrały: MKS Koszalin, Resko, Gryf juniorki oraz Gryf seniorki. W sumie odbyło się 12 spotkań. Najbardziej zaciekły był pojedynek pomiędzy MKS Koszalin a juniorkami Gryfa. Pierwszego seta wygrały dziewczyny z Koszalina (15:8), drugi zdecydowanie wygrały Gryfitki

(15:6). W trzecim secie nieco lepsze okazały się dziewczęta z Koszalina, które wygrały tego seta (15:13) i całe spotkanie 2:1. Ostateczna kolejność w zmaganiach pań przedstawia się następująco: 1. MKS Gryf Szczecinek seniorki, 2. MKS Koszalin, 3. MKS Gryf Szczecinek juniorki, 4. Resko Rywalizacja panów toczyła się w kategorii kadetów, a udział wzięły: Błyskawica Szczecin, OPP Kołobrzeg oraz MKS Gryf Szczecinek. Zespoły walczyły do trzech wygranych setów. W pierwszym pojedynku Gryfici ulegli 0:3 (18:25, 15:25, 19:25) drużynie z Kołobrzegu. Drugie spotkanie przyniosło zaciętą walkę pomiędzy Błyskawicą Szczecin a OPP Kołobrzeg.

Rusza kolejna edycja tenisa Wkrótce rusza kolejna edycja Szczecineckiej Ligi Tenisa Stołowego. Rozgrywana od 3 lat pod egidą Szczecineckiego Towarzystwa Lig Amatorskich, a poprzednio przez wiele lat przez Szczecineckie Stowarzyszenie Miłośników Tenisa Stołowego wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością w środowisku pingpongistów. - W tym roku zgłosiła się rekordowa od kilku lat liczba 16 drużyn. Nowe zespoły w tym gronie to: Nadleśnictwo Miastko, SKS Wilcze Laski i Bobolice. Beniaminkiem I ligi jest zespół Emet zwycięzca II ligi poprzedniego sezonu. Zespoły jak zwykle podzielone zostaną na dwie ligi, liczące po 8 drużyn - mówi nam prowadzący rozgrywki Andrzej Krawczyk. Na zebraniu organizacyjnym kapitanów drużyn ustalono regulamin rozgrywek oraz wstępny terminarz gier. Rozgrywki rozpoczną się w środę, 2 października, a ter-

minarz do połowy października wygląda następująco: 2.10. Admiral Sport – Baltic Sea Trans, Irga I – Irga II; 7.10. SKS Wilcze Laski – Baltic Sea Trans, Dalbet – Timex; 9.10. Mauro – Nadleśnictwo Miastko, Czarni Domisław – Irga II; 14.10. Bobolice – Weterani – Emet – Alfa Plus; 16.10. Baltic Sea Trans – Admiral Sport, Irga I – Matrix. – Co do poziomu sportowego, to nie powinno się wiele zmienić i nadal dominować powinny zwycięskie drużyny z minionego sezonu dodaje A. Krawczyk. - Oczywiście jak zawsze niewiadomą są zespoły nowe, ale one grają w II lidze, stąd też triumf w lidze im nie grozi. Mimo dużej liczby zgłoszonych zespołów mamy nadzieję, że rozgrywki uda się nam zakończyć z początkiem maja. Mecze, podobnie jak w ubiegłym sezonie, rozgrywane będą w hali Ślusarnia w każdy poniedziałek i środę. (zp)

Dwa początkowe sety wygrali chłopcy ze Szczecina 25:20, 25:21. Następne dwa zdecydowanie należały do ekipy z Kołobrzegu 25:15, 25:7. Wynik meczu został rozstrzygnięty na korzyść Błyskawicy Szczecin w tie-breaku 15:8. W trzecim meczu turnieju kadetów MKS GRYF wyraźnie 3:0 (25:19, 25:21, 25:21) ograł Błyskawicę Szczecin i to pozwoliło drużynie szczecineckiej na zajęcie drugiego miejsca. Końcowa kolejność: 1. OPP Kołobrzeg, 2. MKS Gryf Szczecinek, 3. Błyskawica Szczecin. W podsumowaniu turnieju zespołom wręczone zostały puchary, medale oraz dyplomy. Najlepszym zawodnikiem został Karol Kopeć z MKS Gryf Szczecinek. (zp)

Ósmej porażki z rzędu doznali zaś zawodnicy szczecineckiego Darzboru. W sobotę, 28 września ulegli oni w Szczecinku drużynie Arkonii Szczecin 1:5 (1:4). Jedynego gola dla Darzboru strzelił w 22 minucie Robert Siemaszko. Tylko przez około 25 minut spotkania toczyła się w miarę wyrównana walka, choć i wtedy widać było przewagę gości pod względem wyszkolenia technicznego i taktyki gry. Pozostałe minuty meczu, to już wyraźna przewaga gości, którzy gole strzelali po szybkich, składnych akcjach. W Darzborze jedynym wyróżniającym się graczem, przewyższającym przynajmniej o klasę pozostałych kolegów, był strzelec gola R. Siemaszko. Po meczu trener Krzysztof Bernatek nie chciał się specjalnie wypowiadać, gdyż jak stwierdził, nie chce już do znudzenia powtarzać, że Darzbór nie ma drużyny i nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie będzie ją miał. W sobotę Darzbór reprezentowali: Dykas (85. Otto) - Ludwiczak (88. Korabiusz), Kusiak, Bernatek (30. Paczek), Kozanecki, Szydlak, M. Góra, Kaczmarek, Dobrosielski, Sz. Góra, Siemaszko. Darzbór w tabeli wciąż ostatni z zerowym kontem po stronie zdobyczy punktowych. Okręgówka Regionalna Nie udał się wyjazd drużyny Błękitnych Szczecinek do Tychowa, gdzie ulegli oni tamtejszemu Głazowi 1:3 (0:1). Honorowe trafienie dla gości było dziełem Adama Wasilewskiego. - Był to twardy mecz, okraszony dużą ilością żółtych kartek. Moim i nie tylko moim zdaniem słabo wypadli sędziowie - powiedział kapitan Błękitnych Jarek Droszcz. Trener Janusz Berger, choć też uważa, że sędziowie pogwizdali beznadziejnie, to jednak nie w ich dyspozycji upatruje przyczyn porażki, lecz w nieskutecznej grze swoich podopiecznych. - Jak się nie wykorzystuje - mówiąc po piłkarsku - „setek”, to nie można wygrać meczu uważa trener. Po tym meczu Błękitni spadli na 5 miejsce w tabeli, mając w dorobku 12 punktów. Rozgrywki młodzieżowe Swoje mecze w sobotę, 28 września, rozegrały wszystkie drużyny Akademii Piłkarskiej. Bardzo dobrze wypadły drużyny trampkarzy, które w Szczecinku rozgromiły zespoły Iny Goleniów. Trampkarze starsi (tr. K. Siemaszko) ograli Inę aż 9:1 (4:0). Bogatym łupem bramkowym podzielili się: Adrian Superson i Piotr Tranbowicz po 3 oraz Miłosz Sojka, Cezary Baranowski i Dawid Lasek po 1. Trampkarze młodsi (tr. J. Kozanecki) również wysoko pokonali Inę, bo 6:2 (4:0). Gole strzelili: Przemek Trzciński 3, Paweł Klimiuk 2, Galust Tovmasyan. Dwie wygrane odniosły również zespoły młodzików Akademii. W Szczecinku drużyna AP II (tr. Szymon Ochocki) pokonała Mirstal Mirosławiec 5:0 (3:0). Gole strzelili: Kamil Golański - 2 oraz Michał Moszczyński, Kacper Socha i Kacper Palusiński po 1. Pierwszy zespół młodzików Akademii wystąpił w Białym Borze, gdzie ograł wysoko 8:2 (5:0) tamtejszego Hubertusa. Gole strzelili: Karol Kowalczyk, Krzysztof Radej i Michał Ożański po 2 oraz Mateusz Czapla i Jakub Jarczak po 1. Mimo niezłej gry kolejnej porażki doznali juniorzy starsi Akademii w ramach rozgrywek Ligi Wojewódzkiej Juniorów. Przegrali w Stargardzie z Błękitnymi 1:3 (0:1). Honorowego gola strzelił Cezary Palus. Pogromu doznali w Szczecinku juniorzy młodsi Akademii (tr. G. Zgierski), którzy ulegli Kotwicy Kołobrzeg 0:9 (0:3). (zp)

Grand Prix Koszalina. Wygrana Biedziuka W niedzielę, 29 września w hali Gimnazjum Katolickiego w Koszalinie rozegrany został III Turniej Grand Prix Koszalina 2013 w tenisie stołowym. Region szczecinecki reprezentowała trójka młodych pingpongistów ze Skotnik: Radosław Guss, Wojciech Biegański i Marek Gutkin oraz szczecinecki mistrz Antoni Biedziuk. Wszyscy spisali się bardzo dobrze, plasując się na czołowych lokatach w swoich kategoriach wiekowych. W kategorii do lat 18, gdzie występowali pingpongiści z licencjami trzecią lokatę wywalczył Marek Gutkin, który w bezpośrednim pojedynku o to miejsce na podium, pokonał swojego kolegę Wojciecha Biegańskiego. W tej samej kategorii Radosław Guss zajął miejsce siódme. Kategorię tą wygrał zawodnik gospodarzy - Michał Lubarczyk. Startujący w kategorii open amatorów Antoni Biedziuk, już po raz

Dwa pokolenia pingpongistów Marek Gutkin (z lewej) i Antoni Biedziuk. kolejny zdeklasował swoich przeciwników i trzeci raz zajął pierwsze miejsce. Zapewnił sobie tym samym sukces w klasyfikacji generalnej, mimo że do rozegrania został turniej fi-

nałowy, który odbędzie się w przyszłym miesiącu. Szczecinecki tenisista stołowy w trzech dotychczas rozegranych turniejach z tego cyklu nie przegrał żadnego seta. (zp)



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.