5 minute read

Kolorowych snów

odpoczynek, ważna rzecz

KOLOROWYCH SN ÓW

Advertisement

Szkoła, nauka, seriale, media, a nawet rozmowy z ludźmi – wokół nas jest całe mnóstwo rzeczy, które wpływają na długość naszego snu w trakcie doby. Zwykle jego ilość jest zbyt mała i nie tyczy się to tylko młodzieży.

Wiele badań wykazało, że czas naszego snu powinien wynosić ok. 8 godzin. Jest to oczywiście sprawa indywidualna i zdarzają się wyjątki, każdy z nas ma w końcu własny zegar biologiczny i jego organizm pracuje na innych zasadach. Moja długość snu zwykle waha się między 5 a 7 godzinami, jednak w większości przypadków jest to chlubne 6. I wcale nie uważam, by to wystarczało. Uczę się, angażuję w sporą liczbę rzeczy, często spędzam całe dnie poza domem. Wstaję dzień w dzień o 6:00 rano, szkołę zaczynam po 7:00, a przecież prawie wszystkie badania dowodzą, że mózg pracuje efektywnie dopiero od ok. 9:00. Wiedząc o tym, śpię jednak stosunkowo mało. Ten sam problem ma mnóstwo osób w moim wieku. A przecież sen jest podstawą prawidłowego funkcjonowania i to właśnie za nim podążają inne kwestie, jak np. pory jedzenia. Tymczasem codzienność, szkoła, praca i inne obowiązki zdają się mieć to w głębokim

tekst : NATALIA BARGIEŁ zdj ęci E: Szymon Janaczek

poważaniu i narzucają nam własny, często szkodliwy dla nas system, którego nijak nie możemy zmienić.

Jakie są następstwa zbyt małej ilości snu? Znamy je chyba wszyscy – rozdrażnienie, bóle głowy, problemy z koncentracją i spadek efektywności. Można wymienić jeszcze mnóstwo, to tylko czubek góry lodowej.

Ale dlaczego tak jest? Dlaczego tylu z nas w XXI w. chodzi niewyspanych, znając tego konsekwencje? Znacie to uczucie – idziecie spać po ciężkim dniu pełnym tłoku, zadań, hałasu i użerania się z ludźmi, ale zamiast zasnąć od razu, czekacie? A czas mija. I z zaplanowanych 8 godzin robi się 7. Potem 6. I tak dalej. Jestem pewna, że znajdzie się wśród nas sporo osób, które doskonale wiedzą, o czym mówię.

A więc powstaje pytanie: jak spać, żeby się wyspać, i jak zaplanować dzień tak, by ilość snu w trakcie doby się zgadzała? Znacie to uczucie –idziecie spać po ciężkim dniu pełnym tłoku, zadań, hałasu i użerania się z ludźmi, ale zamiast zasnąć od razu, czekacie?

W naszych czasach „rozpraszaczy” jest mnóstwo, a zdajemy sobie sprawę jedynie z części.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od faz snu. Gdy śpimy, nasz organizm pracuje różnie w zależności od momentu jego spoczynku. Początkowo wpada w trwającą ok. 1,5 godziny fazę NRE M. Ona również składa się z mniejszych etapów, począwszy od ogólnego wyciszenia organizmu przy zachowaniu częściowej świadomości, kończąc na dużym prawdopodobieństwie marzeń sennych. To właśnie w jej trakcie, a konkretnie na etapie zasypiania, możemy doświadczyć wrażenia „spadania”. Łatwiej jest też nas z niej wybudzić. Po fazie NRE M nadchodzi faza RE M. Pierwsza trwa ok. 15 minut, jednak jej długość stopniowo rośnie z każdym nawrotem. Jest stanem głębokiego snu. Występują w niej barwne marzenia senne, bo to właśnie wtedy aktywność mózgu i częstotliwość bicia serca wzrastają, za to mięśnie paradoksalnie ulegają zwiotczeniu. Jeśli zostaniemy obudzeni w czasie jej trwania, istnieje większa szansa, że zapamiętamy nasz sen. Cykl tych 2 faz powinien powtórzyć się ok. 5 razy w ciągu nocy.

Dlaczego zwracam na to uwagę? Bo w dużej mierze właśnie od faz snu zależy, czy kolejnego dnia będziemy funkcjonować normalnie, czy wlewać w siebie litry kawy. Najlepiej dla naszego organizmu jest obudzić się w trakcie trwania fazy RE M –to gwarantuje nam wyższą aktywność w ciągu dnia. Dodatkowo zmniejsza wielu z nas znane uczucie zaspania i braku energii już z samego rana.

Wiele osób utrzymuje, że gdyby miały spać dłużej, musiałyby się położyć o wiele wcześniej, by liczba godzin się zgadzała. A przecież zanim zasną, minie jeszcze sporo czasu. Jest parę rzeczy, które wpływają na to, na ile wyciszeni jesteśmy wieczorami i ile zajmie nam zaśnięcie. Istnieje kilka żelaznych zasad, których dobrze jest się trzymać, by poprawić jakość swojego snu. Pierwszą z nich jest jedzenie. Nie od dziś wiadomo, że odżywianie jest kluczowe, jeśli chodzi o stan naszego zdrowia. Jednak dla naszego snu najważniejsze jest to, kiedy jemy ostatni posiłek w ciągu dnia i oczywiście co jemy. Powszechnie mówi się, że kolację powinno jeść się do 18:00. Ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli chodzimy spać o 23:00, to będziemy do tego czasu zwyczajnie głodni. Tak naprawdę chodzi o to, by organizm zdążył chociaż częściowo strawić Istnieje kilka żelaznych zasad, których dobrze jest się trzymać, by poprawić jakość swojego snu.

to, co zjedliśmy, a więc wystarczy, że zjemy coś lekkostrawnego ok. 2 godziny przed zaśnięciem. Lepiej nie pić również zbyt późno kawy ani herbaty (czarnej lub zielonej), ponieważ napoje te działają pobudzająco.

Kolejną ważną kwestią jest obecność elektroniki. Korzystamy z niej cały dzień, możemy więc odłożyć ją chociaż tę godzinę przed snem, prawda? Największym problemem związanym z telefonem czy laptopem jest niebieskie światło, które bardzo pobudza aktywność naszego mózgu, przez co potem o wiele ciężej jest mu się

wyciszyć i zasnąć. Urządzenia tego typu nie powinny się też znajdować blisko nas w trakcie snu, ponieważ promieniowanie przez nie wydzielane wpływa na jakość naszego odpoczynku. W takiej sytuacji możecie położyć telefon gdzieś dalej, by rano musieć wstać, aby go wyłączyć. Wtedy istnieje mniejsze ryzyko, że zrezygnowani naciśniecie przycisk „drzemki” i wrócicie do świata snów.

Z własnego doświadczenia wiem też, jak cudownie na sen działa wieczorny spacer. Nie musi on być długi, wystarczy nawet 20 minut na świeżym powietrzu. A potem dobrze wywietrzona sypialnia. Właśnie, sypialnia. Konkretniej łóżko. Ważne jest, by służyło ono swojemu celowi. Naukę czy szydełkowanie lepiej przenieść na fotel. Łóżko powinno być tym jedynym, konkretnym miejscem naszego odpoczynku. Oprócz tego ważne jest, by przestrzeń w pokoju, w którym śpimy, była w miarę czysta. W zabałaganionym pomieszczeniu trudniej nam się zrelaksować. Zwróćcie też uwagę na to, by pora, o której chodzicie spać, była zwykle taka sama.

Uwzględniając wyżej wymienione kwestie, możemy nieco lepiej zarządzać naszą dobą. Gwarantuję wam też, że lepiej poświęcić nieco więcej czasu na sen niż na bezsensowną pracę czy naukę, która będzie dla nas istną udręką, jeśli jesteśmy zmęczeni. Przy prawidłowej ilości snu dzień jest o wiele łatwiejszy, po co więc dodatkowo utrudniać sobie życie?

A więc jeśli czytacie ten artykuł o godzinie, o której czujecie, że powinniście spać… odłóżcie już magazyn i idźcie się położyć. Kolorowych snów!

This article is from: