3 minute read

ZBIGNIEW CANOWIECKI - KŁAMSTWO I WSTYD

zbignieW CAnoWieCki

Absolwent Politechniki Gdańskiej. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim. W latach 1981-2007 Prezes Zarządu i dyrektor giełdowej spółki „Centrostal S.A.”. Sprawował społecznie wiele funkcji m.in. Prezydenta Pomorskiej Izby PrzemysłowoHandlowej, Przewodniczącego Sejmiku Gospodarczego

Advertisement

Województwa Pomorskiego, Przewodniczącego Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości, Prezydent „Pracodawców Pomorza”.

Kłamstwo na dobre zadomowiło się w życiu publicznym naszego kraju. Najpierw tolerowane, teraz coraz częściej akceptowane i nawet usprawiedliwiane. Czasami polityką, czasami wyższą koniecznością. Dla dobra nas wszystkich. Ale My mamy tego coraz bardziej dosyć. Niedługo przestaniemy odróżniać dobro od zła, a informację od bezczelnego kłamstwa. Zaczynamy gubić się. Przestajemy słuchać audycji publicystycznych, oglądać telewizję, czytać dociekliwe artykuły prasowe. Zmykamy się nawet na dyskusję z bliskimi i znajomymi. Coś złego się z nami dzieje.

Ostatnio premier i prezes NBP mówią o polskim cudzie gospodarczym i olbrzymich nadwyżkach rezerw finansowych umożliwiających poradzenie sobie bez środków unijnych w rozwoju naszego kraju. „Zapominają” jednak o przeogromnym, bo 1,5 bilionowym długu publicznym i galopującej inflacji, która zmusiła Radę Polityki Pieniężnej do podniesienia stóp procentowych zwiększających oprocentowanie naszych kredytów. Polacy przecierają oczy patrząc na szybko rosnące ceny paliw, energii elektrycznej i żywności, a rządzący mówią jednocześnie o braku środków finansowych na podwyżki dla nauczycieli i pracowników ochrony zdrowia. Przy tak sprzecznych sygnałach obywatele tracą orientację i pytają, czy jako kraj jesteśmy bogaci czy jednak na dorobku? A wiceprezes do niedawna współrządzącej partii Porozumienie mówi o powszechnym poczuciu oszustwa i sięganiu po pieniądze do kieszeni Polaków.

Anna Unton w money.pl wylicza nietrafione prognozy prezesa NBP Adama Glapińskiego, a jeden z europosłów oceniając jego wystąpienie określił, że „był on wtedy w stanie bezrozumnego oszołomienia”. Europoseł Leszek Miller idąc dalej stwierdził, że „można tylko zadumać się nad kompetencjami premiera, który mówi takie rzeczy”. Jednocześnie w polskiej polityce oprócz graczy pierwszoplanowych pojawiło się wielu młodych, cynicznych, sprawnie manipulujących faktami ludzi uważających się za polityków. To oni z całą bezwzględnością porzucają swoich liderów i swoje partie, aby przybliżyć się o kolejny krąg do politycznego centrum rządzenia. Wypraszają dla siebie „za zasługi” stanowiska rządowe lub pracę w spółkach skarbu państwa. Niestety wielokrotnie słyszymy powiedzenie „nic się nie stało, to przecież polityk”. Z pewnością w oczach myślących obywateli tacy politycy tracą wiarygodność. Gorzej jest jeżeli taką wiarygodność tracą instytucje zaufania publicznego.

Po wielu instytucjach i służbach państwowych ostatnio również Straż Graniczna traci w oczach wielu Polaków uznanie za ich trud w walce o zapewnienie naszego bezpieczeństwa i ochronę granic. Spowodowane jest to kryzysem humanitarnym na granicy polsko – białoruskiej. Zasadnicze wątpliwości budzą podejmowane przez Straż Graniczną działania na podstawie rozporządzenia wiceministra spraw wewnętrznych, zdaniem wielu prawników i organizacji, niezgodnego z prawem międzynarodowym i krajowym. Szczególny społeczny sprzeciw wzbudzają represyjne działania względem dzieci. Organizacje pomocowe i ruchy społeczne rejestrują, w miarę swoich możliwości, wszelkie naruszenia prawa i zdrowego rozsądku przez oficerów SG zapowiadając dochodzenia w tych sprawach w przyszłości. Były Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak mówi o wstydzie za Polskę, która nie zdała w tej sytuacji egzaminu naruszając między innymi Konwencję o prawach dziecka. Ale tam gdzie zawodzi państwo pojawiają się ludzie i jak zwykle władze samorządowe. Wspaniałym przykładem jest Michałowo, miasto i mała gmina w powiecie białostockim, gdzie rozegrał się dramat z udziałem dzieci migrantów. Pomimo, że nie zawsze pogranicznicy umożliwiali mieszkańcom podawanie napojów i żywności migrantom zebrali kilkadziesiąt tysięcy złotych z przeznaczeniem na zakup najpotrzebniejszych dla nich rzeczy oraz zorganizowali specjalny punkt pomocy migrantom w miejscowej remizie. W Michałowie rozwiesili plakaty w języku angielskim informujące migrantów, że jeżeli potrzebują jakąś pomoc to mogą zgłaszać się w tym właśnie punkcie. Szkoda, że nie widzimy tam księży z pobliskich parafii, a nieliczne wypowiedzi hierarchów, tracącego wciąż w ocenie Polaków kościoła katolickiego, są ciche i mało znaczące. Kardynał Kazimierz Nycz podkreślił jedynie, że egzekwowanie prawa nie wyklucza humanitarnego podejścia. Nie zawiodły organizacje pozarządowe oraz medycy. Profesorki i profesorowie medycyny wystosowali list do szefa MSWiA, wzywając go do wpuszczenia do strefy stanu wyjątkowego czekających ekip, które mogą udzielić pierwszej pomocy chorym i wyziębionym uchodźcom i migrantom. Przypomnieli przysięgę Hipokratesa oraz podstawowe prawo człowieka jakim jest prawo do ratowania życia. Może jednak nie jest z Nami tak źle. Jest nadzieja.

kŁamsTWo i WsTyd

#SAMNEKTAR